Forum


WYSZUKIWARKA
słów w tekście:
autora wypowiedzi:
według daty (rrrr lub rrrr.mm lub rrrr.mm.dd):
Aktualny temat
ARCHIWUM
 poprzednia  21    22    23    24    25    26    27    28    29    | 30 |    31    32    33    34    35    36    37    38    39    40   następna
2009.04.02    Wiosna w pełni
Przez te wiosenne śnieżyce zupełnie zapomnieliśmy, że mamy jej półmetek już za sobą. Słońce wysoko, opalanie jest świetne, a na drzewach nie ma jeszcze liści. Nic to, parę dni i wszystko się wyrówna. Ponieważ energetycznie jesteśmy bardzo zakręceni, pilnujmy się całą swoją mocą, nie pozwalajmy sobie na żadne byle co, bo natychmiast to odczujemy. Nasz spadek kondycji, złe samopoczucie nigdy nie są bez przyczyny. Na Święta zróbcie jedzonko nasze, dobre, smaczne, przyprawione, ale proszę ograniczcie do minimum ciasta i słodycze. Słońca będzie mnóstwo, więc poopalajcie się już trochę, wystawiajcie buzie i dekolty. Tych promieni słonecznych chyba najbardziej nam brakuje. I nie myślcie, że jeżeli będzie upał, to wam wszystko wolno. Nic z tego! Żadnych lodów, żadnych zimnych napojów. Czasy są takie zakręcone, potrzebna jest dobra kondycja.
Aszkah, jeśli tego jeszcze nie robiłaś, pomyśl o wizycie u kręgarza -p.Nikoniuka. Było juz o tym na forum, że choroby jelita grubego mogą mieć swoją przyczynę w zwichniętej miednicy. U mojej córeczki też wielokrotnie pojawiał się śluz i krew w kale, biegunki i to całkowicie ustąpiło dopiero po ustawieniu miednicy. jak ręką odjął!!! możesz sprobować tego oprócz wzmacniania oczywiście narządów.polecam.
data: 2009.07.31
autor: marzena
Mam prośbę do osób, które stosowały mieszankę ziołową p.Paprzęckiego : o jakiej porze powinna być przyjmowana, ja biorę narazie pół łyżeczki przed południem, po południu nie, bo ta mieszanka jest bardzo rozgrzewająca dla mnie. Wymyśliłam że sobie poprawię obraz krwi(rozpaczliwy) .
Pozdrawiam wszystkich, Kasiu K: twoja córcia przypomina mi moją wnuczkę : bardzo silna osobowość i ona decyduje,co - gdzie - kiedy.Więc kto ma decydować? (Moja wnuczka ma 18 lat). Ktoś doradził miksowanie: ja też tak sobie urozmaicam,np teraz kartoflankę na indyku, nigdy nie lubiłam ziemniaków i zupy jarzynowej, słodkiej kapusty. To miało swój sens,organizm wiedział, rosól był kwaśny, a teraz po uporządkowaniu rosól zrobił się słodki, kapustnych nie jem, a puree jest ok.
data: 2009.07.31
autor: Alicja
Aszkah mam kuzynke ktora cierpi na te przypadlosc co ty juz 20 lat.Do tej pory nie wziela zadnych lekow stosuje tylko diete ktora sama sobie wypraktykowala.Moze jej dieta jej nie leczy ale tez jej sie nie pogarsza.Lekarz z ktorym miala ostatnio do czynienia powiedzial ze ją podziwia i, ze w tym stanie ludzie biora starydy.Ale on jest daleki od przepisywania starydow i zaleca raczej dietki, ktorych ludzie niestety nie przestrzegaja wiec poki moze i poki sie nie pogarsza niech sie broni rekami i nogami przed lekami.Jesli zas sie tyczy wspomagania ja ci polecam terapie yin shin do.To terapia bioenergetyczna.Polega na pobudzaniu światlem terapeuty pewnych punktow w organizmie (depozytów-jest ich 60) ,ktore powoduja poruszenie energii z jednego organu do drugiego.Czyli np.jesli (matka) watroba i W.Żółciowy maja nadmiar a (dziecko) serce i J.cienkie jej ma za malo dobiera sie zabieg na nadmiary w elemencie drzewa aby mama dala dziecku itp.Zabieg za kazdym razem dopiera sie odpowiedni do diagnozy z pulsu.Jesli mieszkasz w okolicach Częstochowy to moge sie podjac terapii wspomagajacej jesli zas w innej miejscowosci to napisz gdzie a dam ci namiary na bardzo dobrego terapeute blisko ciebie.Pozdrawiam.
data: 2009.07.30
autor: Magda Kaspianowa
Witam ,zawsze piszę jak czegoś potrzebuje:)).Przy krojeniu warzywek na zupkę przy okazji skroiłam też pół paznokcia.I tu moje pytanie ,czy znacie może jakieś domowe sposoby na zagojenie rany,alternatywa jest jedna, zdjęcie chirurgiczne całej płytki.Pozdrowienia z przydomowego ogródka pełnego zielonych kabaczków .
data: 2009.07.30
autor: strączek z łodzkiego
EllaX zle pojęłaś słowa"luz i pełne zaufanie" poczytaj archiwum będziesz wiedziała o co chodzi, może wciśnij słowo emocje w wyszukiwarke,znajdziesz wiele tekstów na temat luzu i zaufania .Z pozdrowieniami .
data: 2009.07.30
autor: ostróżka
Aszkah, ja mam problemy ze śluzówką gardła i oskrzeli, szczególnie jak przedobrzę ze smakiem kwaśnym. Ratuję się wtedy rosołkiem wołowo lub cielęco-indyczym do popoijania, o tej porze jeszcze w wersji wiosennej. Od razu czuję poprawę. Zauważyłam jednak, że wpływa to również, nad wyraz korzystnie na śluzówkę z "odwrotnej strony".
data: 2009.07.30
autor: Joanna z-ego
Aszkah, a może skorzystałabyś wspomagająco z akupunktury zamiast sterydów???
data: 2009.07.30
autor: Joanna - MamAsik
Dziękuję, Jagodo! Nic dodać, nic ująć. Taki czas, tak ma być i zamiast się użalać i mędzić, polecę na zakupy i ugotuję to, na co obecnie mi moja dusza pozwoli - nic na silę, a powolutku jakoś się zrównoważę. Pozdrawiam serdecznie i ciepło!
data: 2009.07.30
autor: Kamiczek
Właśnie wyczytałam że terminy Pani Ania poda na początku września. To już nie długo..;-D
data: 2009.07.30
autor: aszkah
Witam. Jak wcześniej pisałam mam zdiagnozowana chorobę jelita grubego.Nadchodzi czas w którym mogę mieć nawrót choroby. To właśnie w poniedziałek nastąpiło. Jest czas dojo przed jesienią. Poradzcie mi jaki organ powinnam wzmocnić żeby przejść to łagodniej. Dodam, że teraz pojawiła się krew. Oczywiście mam swojego lekarz do którego udam sie w przyszłym tygodniu. Obawiam sie, że poda mi sterydy tak jak to miało miejsce 2 lata temu. Po zaleczeniu się wtedy, nie brałam do teraz żadnych leków. Co robić? To, że pojawiła się krew świadczy o suchych jelitach. Czy powinnam posiliać się przez jakiś czas bulionem wzmacniającym dla rekowalescentów, żeby wzmocnić sobie środek? A może skupić się na śledzionie? Jestem na pp od września zeszłego roku, popełniam błędy.Jak do tej pory to czułam się dobrze, nawet zaczełam chudnąć ;-D, po sterydach sporo przytyłam (20kg)a teraz nie gromadzi mi się woda w tkankach, nie puchna nogi i chudne powoli ale sukcesywnie poprawia mi sie sylwetka. Dieta pp wpływa na mnie korzystnie tylko jaki błąd popełniłam? Dodam jeszcze, że w sobotę i niedzielę poprzedzające poniedziałkowy nawrót choroby miałam ból głowy po środku,takiu tępy. Może ktoś wie czy będą kursy i kiedy. Pani Aniu a czy mogę do pani przyjechać na konsultacje, kiedy bedzie taka możliwość??
data: 2009.07.30
autor: aszkah
To prawda aloes pomaga :) Ja mam jeszcze inny sposob : zrywam garsc wiezcholkow kwiatow dziurawca rozcieram to z niewielka iloscia oleju zalewam w sloiku jakims lekkim olejem np: z pestek winogron i stoi to na sloneczku wstrzasane regolarnie az olej nabierze koloru czerwonego.
przecedzic i do czystego sloiczka i chowam do lodowki, codowne na kazde opazenia i rany.
Wiem ze juz za pozno ale warto miec taki w domu szczegolnie jak ktos lubi sie opalac :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))))
A kiedy na kursy mozna sie zapisac ????????????
data: 2009.07.29
autor: Ela B
Marcelo, na pewno mnie nie uraziłaś, wręcz przeciwnie - jestem wdzięczna za inspirację, a na te knedelki mnie samej już leci ślinka:) ElloX - myślę, ze coś w tym jest, najlepszy dowód to mój mąż, który wyzdrowiał na diecie PP, która większość z Forumowiczek przyprawiłaby o zawał, bez obrazy:) Jadł co chciał, ale przygotowywałam mu to według kolejności.
No nic, ja trochę ziemniaków przemycę w postaci rzeczonych knedelków, ale zaufam też mojej córce.
data: 2009.07.29
autor: Kaśka Kiełbaśka
EllaX. Skoro PP doprowadziło Cię do b.poważnej choroby, to po co nadal śledzisz forum???* Kaśka K. jeżeli coś jest dobrze, właściwie dosmakowane, w równowadze, to nie wiem jak może się znudzić. Tym bardziej dziecku, które dopiero poznaje i nie wie co to znaczy "znudzić". Pokombinuj może z formą podawania, z kolorystyką. Podając to samo inaczej nazwyj. Ziemniaki daj całe i powiedz, że to fryty albo podobnie z marchewą. Cały czas gotuj wg PP, a dowartościują się narządy na tyle, że nie będzie ciągotek do kwaśnego czy słodkiego. Co nie znaczy, że nie możesz tego sobie i dziecku zapowdać! I na prawdę z pewnym lub pełnym luzem... bo restrykcyjnie w życiu się nie da:) Jak zjesz w knajpie to nie padniesz za 5 minut! Przecież dzień w dzień tak nie będzie. Jak zjesz smakołyk, to wypij imbirówę i też dasz radę. Jak sobie dowalisz przesadą, to odchorujesz:) Zdrowy rozsądek! Powodzenia.
data: 2009.07.29
autor: Lidia
EllaX - czy mogłabys rozwinąć myśl?Mnie tez ostatnio ktoś coś z PP usiłuje narzucić i trochę sie czuje zagubiona.
data: 2009.07.29
autor: Ata
Do wypowiedzi Kaśki dodam, że brak pełnego zaufania do czegoś to może jest podpowiedź intuicji? Mnie niedostrzeganie sygnałów intuicji w stosowaniu zasad PP na zasadzie "luz i pełne zaufanie" w krótkim czasie doprowadziło do b. poważnej choroby, która jest- to tyle. Powiem tylko -najważniejsze jest dla nas nasze wewnętrzne przekonanie-intuicja, bo po to jest- dla naszej ochrony i prowadzenia. Są ważniejsze niż czyjeś zapewnienia i sztywne zasady. Bo w życiu, we wszystkim chyba, liczy się różnorodność, miękkość i elastyczność, rozumienie-działanie z sercem - nie usztywnienie.
data: 2009.07.29
autor: EllaX
Kaśko Kiełbaśko, dopiero teraz doczytałam, że Twoja córa ma dopiero 2,5 roku - myślałam, że jest starsza:) Małe dzieci są smakoszami. Nie wiem co córci gotowałaś, ale jeśli zbyt długo podawałaś jej monotonne jedzenie, to jej obrzydło i nie ma się co dziwić. W książce pani Ani, gdzie jest rozdział o dzieciach, pisze z jakich produktów komponować posiłki, co jest wskazane a czego unikać. Musisz wziąć poprawkę na niektóre produkty np. jak kasza jaglana i nie przesadzać z kapustnymi. Wachlarz możliwości jest przecież szeroki, nie muszą ciągle być na okrągło ziemniaki: jest przecież kasza gryczana, kukurydziana, płatki owsiane, mnóstwo warzyw, a tych teraz mamy wysyp. Zawsze się tym zabezpieczam, ale niech się do poniższego ustosunkują inne doświadczone mamy: może delikatne pyzy ziemniaczane z nadzieniem jagnięcym lub indyczym? Knedelki ziemniaczane z nadzieniem warzywnym? Przeróżne gulaszyki, duszeniny warzywne i mięsno-warzywne raz do kaszy takiej, a raz do takiej, a potem do ziemniaków? Smak zup też się zmienia, mimo że produkty ciągle prawie te same: to dam cebulę, a to por na zmianę, tu kalafiorek, a tam trochę groszku zielonego itp. Szukaj inspiracji, bo gotowanie jest twórczością. Mam wrażenie, że Ty się zniechęciłaś. Czekasz na efekty, a one nie nadchodzą. Teraz od Ciebie zależy czy nadal będziesz na PP, czy nie. Wydaje mi się, że tu jest "pies pogrzebany", a jedzeniowy bunt córeczki jest efektem tego, co się dzieje z mamą. Jak ja gotuję zmęczona i bez przekonania, to syn się krzywi na zupę i nie ma się co dziwić, bo smak paskudny. Jak uwierzysz w to co robisz, to będzie dobrze i smacznie. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, bo nie moją rolą jest ocena Twego postępowania. W Twoich listach jest naprawdę więcej niż Ci się wydaje, to nie tylko prośba o podpowiedź jak urozmaicić menu córki. Pozdrawiam serdecznie życząc wytrwałości i sukcesów.
data: 2009.07.29
autor: Marcela
Ech, Kamiczku, tak to jest z nami kobitami, że lepiej nam się gotuje, jak ktoś na zakończenie mlaska ze smakiem i gładzi się po brzuchu:)) Ten Twój czas bezmężowy to raczej taki mały teścik na zauważenie, kim jesteś i że tak naprawdę każdy z nas w jakimś sensie jest sam dla siebie Centrum. Samotność trzeba oswajać, nie jest taka zła... Tylko nie można przed nią uciekać. Gotowałam sama dla siebie przez siedem lat i nieraz żałowałam, że takie dobre, a nie mam z kim tego dzielić. Teraz sytuacja radykalnie się zmieniła, nie tylko mam dla kogo gotować, ale też ktoś gotuje dla mnie:)) Wróci Twój jang i zmieni się energia, wiadomo, ale tylko dla siebie też czasem warto - po coś ten czas jest Ci dany, więc korzystaj z niego - koniecznie "z pełną gębą";))))). Pozdrawiam Cię!
data: 2009.07.29
autor: Jagoda
witam Babeczki!
chodzi za mną zupa gulaszowa, ale potrzebuję Waszej pomocy, bo się dopiero uczę i nie chcę nic pomylić. Proszę o korektę...
-wołowinkę "zaprawiam" i odstawiam
-smażę na gorącej oliwce ze szczyptą tymianku, odkładam do dużego garnka
-smażę cebulę, czosnek i też do garnka
-chili, pieprz
-smażę paprykę i do garnka
-wlewam do niego wrzątek i zaczynam na delikatnym ogniu gotować... długo
ale nie wiem kiedy sól i pomidorek i bazylia
i pod koniec ziemniaczki w sporych kawałkach i dalej gotować.
Poproszę o pomoc, bo chcę dziś Męża zaskoczyć, że PP to nie tylko klopsy i indyk.
Wiecie... dzięki PP nauczyłam się gotować zupy!! Dotąd tylko pomidorówka mi wychodziła ;(
Cieszę się, że Was znalazłam
pozdrawiam :-)))
data: 2009.07.29
autor: Luna
Danusiu, czytałam ksiązki, nie tylko Pani Anny, ale też wiele innych na temat PP, dlatego mam nieco szerze spojrzenie na tę kwestię.
Możesz mi uwierzyć, że do makaronu orkiszowego byłam znacznie mniej ufnie nastawiona niż do ziemniaków, a mimo to mojej córce bardzo posmakował, bardziej niż ziemniaki, do których żywię cieplejsze uczucia:)))
Mój mąż w tym czasie wyleczył poważną alergię jedząc wszystko, pijąc colę i piwo, tylko gotowałam w kolejności, u małej nie ma efektów, mimo, że stosuję bardziej restrykcyjną wersję Pani Anny. Czyli mam wyciszyć te wątpliwości, wtłoczyć sobie jakimś cudem do głowy stuprocentowe zaufanie, a wtedy moje dziecko zacznie jeść ziemniaki, na które nie może już patrzeć?:) Ja nie chcę być złośliwa, tylko parafrazuję. Nie ma w przypadku normalnie myślącego człowieka czegoś takiego jak pełne zaufanie, a nawet jeśli by było to ono nie sprawi że dziecko zaczyna jeść to, co mu się po prostu przejadło... A słowo "egzotyczny" oznacza coś dalekiego, obcego w danym kręgu kulturowym, orkisz na pewno w POlsce egzotyczny nie jest, bo uprawiany jest tu od stuleci. "Egzotyczny" nie znaczy "zły" ani "niezdrowy", nie o to mi chodziło...

Ja wiem, że to co napisałam brzmi jakby... nieprzyjaźnie, ale to nie o to chodzi, po prostu chciałam zwrócić uwagę na to, że niektóre proste sprawy da się wytłumaczyć prosto, nie sięgając do filozofii i emocji.
Buntuję się przeciwko temu, że proszę o pomoc, bo dziecku najzwyczajniej w świecie przejadły się podstawowe składniki diety według Pani Anny, a dostaję analizę wszystkich moich wcześniejszych postów i przykazanie, żeby ufać, bo z tym u mnie kiepsko. To ja chyba sięgnę do tej kuchni polskiej.
data: 2009.07.29
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kasiu moj Kaspian tez ostatnio ziemniami gardzi.Ale sa zupy miksowane tam ich nie widac.Moje starszaki warzynej zupy nie tkna ale miks -nic nie widac wpylaja az milo.Widzisz jesli z z domu zniknie wszystko co jest niewskazane dzieciak zaczyna siegac po to co jest.A po jakims czasie nawet sie tym zachwyca.Malym dziecia przychodzi to latwiej choc nie bez buntu.Wkoncu to nowe smaki.Ale jak moj Pawel(dzieco ketchupowo-serowo-jajkowe-slowem fusyt) to zaakceptowal to mysle ze i twoje da rade.Daj jej czas i badz konsekwentna a pojdzie.Pozdrawiam
data: 2009.07.29
autor: Magda Kaspianowa
Ojoj, ale to napisałam - ufam nie do końca, co wydaje mi się naturalne w mojej sytuacji, ale jestem zdeterminowana, żeby PP stosować. Z tym, że nie wiem, czy ładować w dziecko ziemniaki i marchewkę, do których nabrało obrzydzenia.
data: 2009.07.28
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kaśko Kiełbaśko, a Ty czytałaś ksiązki Pani Ani? Bo według mnie kilkukrotne ich przeczytanie to podstawa, bez tego się nie da po prostu. No i cierpliwość! Kilka miesięcy to za mało na efekty z każdą dietą - a nawiasem mówiąc nie wiem, czemu piszesz o niej "egzotyczna". Przecież w książkach są nasze rodzime, polskie przepisy tyle że dostosowane do PP. Egzotyczne są za to na pewno południowe owoce, jedzenie kwaśnego-surowego-zimnego na śniadanie, obiad i kolację, zimne soki, hamburgery oraz inne paskudztwa i modny od niedawna makaron orkiszowy :) Pisałaś wcześniej o emocjach córeczki - czy nie są one przypadkiem odbiciem Twoich własnych emocji? Dzieci są wrazliwe nie tylko na to, co widać - przeżywają nawet te z Twoich emocji, o których myślisz, że nic nie wiedzą. A nawiasem mówiąc dlaczego żądasz od dziecka zaakceptowania drogi PP skoro sama jej do konca nie ufasz? Zacznij od siebie i powoli idź tą drogą, jeśli czujesz, że jest Twoja. Dziecko dołączy kiedy Ty będziesz gotowa - przyciągnie je zmiana, która dokona się w Tobie. Pozdrawiam.
data: 2009.07.28
autor: DanusiaA
Dzięki za odpowiedzi. Dzidko, jasne, że nie do końca ufam, wydaje mi się to naturalne. Stosuję egzotyczną dietę, której efektów po kilku miesiącach nie widać - no nie sposób żeby przytomny człowiek w takiej sytuacji do końca ufał:) Z tą książką kucharską to niezły pomysł.
data: 2009.07.28
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kaśko Kiełbaśko, szukaj i korzystaj z przepisów Pani Ani lub innych PP-wiczów, ale przez Panią Anię pochwalonych (zaakceptowanych). W innym przypadku musisz przeczytać całe archiwum:). Nie wiem czy dobrze odczytuję Twoje intencje, ale nie bój się gotować sama. Jakiś czas temu Rene napisała, że my "nowe" (za którą ja się uważam) mamy sobie dawać przyzwolenie na popełnianie błędów. Ja sobie takowe dałam. Jak przesadzę z kwaśnym i na synu wychodzą tego efekty, to na drugi dzień staram się skorygować. Jak przesadzę w drugą stronę, to już wiem jak mniej więcej doprawić tę czy inną potrawę. Przecież wg PP można ugotować dosłownie wszystko na co masz ochotę, tylko trzeba pamiętać dla kogo gotujesz:). Nic tylko korzystać teraz z urodzaju lipcowo-sierpniowego na warzywnych straganach. Może usiądź z córą przy zwykłej książce kucharskiej (np. Kuchnia Polska), może Ci wskaże na co ma ochotę. Jak nie będzie to potrawa zbyt ryzykowna na ten okres, to zrób ją, dopraw po naszemu, pewnie będzie smaczna! Jeszcze jedno - przy gotowaniu naprawdę wyluzuj, myśl o rzeczach miłych, przyjemnych, ciepło o bliskich. To naprawdę działa... Tobie, sobie i wszystkim życzę wielu kulinarnych odkryć i duchowości przy garach:)
data: 2009.07.28
autor: Marcela
Kaśko Kiełbaśko przeczytałam wszystkie Twoje wpisy na forum , tak nasuwa mi się myśl, że chyba do końca nie ufasz drodze w/g PP. Wydaje mi się,że Twoja córcia daje Ci konkretne sytuacje do przeanalizowania i trochę wyluzowania min. w oglądaniu kupek, ciągłym analizowaniu czy cytryna taka czy bio no i abyś raczej się bardzej zdyscyplinowała a nie pozwalała córce na to czego ona akurat woła. Mi tez często brakuje cierpliwości i popełniam grzeszki choc mam świadomość skutków ale uważam, że aby samemu osiągnąć choć minmalną cierpliwość nie ma nic lepszego niż dyscyplina w jedzonku. Gdy wątróbka i śledzionka są w dobrej kondycji to i cierpliwość i uśmiech częstszy , problemy już nie są takie ogromne i nie do przeskoczenia. Pozdrawiam. Poczytaj swoje wpisy i zobaczysz sama co w nich dominuje.
data: 2009.07.28
autor: Dzidka
No to pięknie:) PO kilku miesiącach PP wg Pani Anny moja córka do końca się zbuntowała. Najpierw zbojkotowała owsiankę, co wyszło jej na dobre zresztą, teraz nie ma mowy o jedzeniu marchewki, ziemniaków, fenkuła i kaszy kukurydzianej. Wyraźnie ciągnie ją w kierunku smaku kwaśnego - chleb, makaron orkiszowy je z wielkim apetytem.
Jakoś tak czuję, że powinnam jej posłuchać i podawać jej to, czego potrzebuje, a Wy jak myślicie?

I jeszcze jedno - jak szukać przepisów w archiwum? znalazłam ich mnóstwo, tylko po lekturze całego wątku często się okazywało, że są źle zrównoważone i ktoś je korygował, ale to widać dopiero kiedy przypadkiem trafiłam na posty odpowiadjące na ten z przepisem.
data: 2009.07.28
autor: Kaśka Kiełbaśka
Na oparzenia osobiście mogę polecić sprawdzoną maść SCALDEX dr Owoca /patent/ - leczy też trudno gojące się rany. Ze względu na ochronę swoich praw dystrybucję organizuje OwocOintment s.c. http://www.owocointment.net. DrOwoc został wyróżniony też honorową nagrodą "Nieznanego Świata" za ten wynalazek. Bliżej na temat maści dla zainteresowanych - w internecie.
data: 2009.07.28
autor: EllaX
Moja ciocia oparzenie leczyła aloesem, który zawsze stał u niej na oknie. Ucinała plasterki i przykładała na poparzoną skórę. Sama nie próbowałam, ale ponoć bardzo skuteczny kompresik to jest. Pozdrowienia
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Figielko, nie musisz za każdym razem podgrzewać herbaty. Wystarczy, że dolejesz trochę gorącej z termosu.
data: 2009.07.27
autor: evita
Elu, na oparzenie super jest (sprawdzony wielokrotnie...) Argosulfan - krem 2%: trzyma się go w lodówce. W przypadku oparzenia grubą warstwą nakłada się go na oparzone miejsce, zabezpiecza się opatrunkiem i tak należy trzymać przez dobę. Potem można zmieniać opatrunki lub tylko smarować i nie przykrywać. Zmniejsza ból i przyspiesza gojenie. Polecam. Do kupienia w aptece.
data: 2009.07.27
autor: Agnieszka z Wrocławia (Kapała)
Kochana Pani Aniu, Pani wie, czego ja Pani życzę, prawda? Tego, żeby Pani wkrótce "szalała" po Wąsowie - przede wszystkim dla własnej przyjemności - nie naszej! i nie tylko tam. Całuję Panią mocno i tulę!
data: 2009.07.27
autor: Agnieszka z Wrocławia (Kapała)
Pani Aniu, wszystkiego najlepszego życzę z okazji imienin! Haniu z W-wy, ja też nagrzeszyłam, a wszystko zwalam na to, że mojego janga od maja nie ma w domu i dla samej siebie mi coś się nie chce dbać o gotowanie. Wiem, z eto tylko takie wymówki, ale może coś w tym jest, że brakuje tej połówki do całości idealnej? Poznałam też, jak to jest, gdy robi się coś na siłę: przemogłam się i ugotowałam zupę, a tak mi sie nie chciało. I co? Zupa wyszła nijaka, słabo dosmakowana i kolor miała mało pociągający. Czyli co? Serca zabrakło, myśli pozytywnej. Czy ktoś z was przechodził taki okres? To nawet nie jest zwątpienie w pp, tu nie ma dla mnie dyskusji. Po prostu jest jakaś niemoc i nieurodzaj. Dużo pracuję w ogrodzie, być może to z braku czasu? No bo 8 godzin dziennie marnuję w pracy, a potem ogród i gotowanie pobieżne. Jak sądzicie, czy mam szansę znowu być pp-ówką pełna gębą ? :-) Pozdrawiam wszystkich i pędzę tępić chwast....
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Przepraszam, nie podpisałam postu o maści.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Miałam kiedyś mocno oparzony nadgarstek, od wewnętrznej strony, lekarz wypisał mi masć kocha (czy Kocha? :)). Była robiona na zamówienie, ale ja byłam jeszcze wtedy nastolatką, co trochę dawno pewnie i nie wiem, czy taką maść jeszcze się robi. Nadgarstek jest ok, skóra tylko o ton ciemniejsza w tym miejscu, trzeba wiedzieć, zeby dojrzeć różnicę. Pozdrawiam. U mnie strona już piękna :)
data: 2009.07.27
autor: 
Przy oparzeniu 1. i 2. stopnia czyli czerwone lub bąbel - natychmiast smaruję Linomagiem. Przez 10-15 minut piecze, ale potem ból ustępuje i oparzenie dużo szybciej się goi. Trzeba pilnować, żeby na oparzeniu była ciągle warstwa maści. Nie leję zimnej wody bo wtedy wychodzi bąbel. Z bąblami najlepiej zaczekać aż nowy naskórek pod spodem się odrodzi. Z czasem bąbel będzie coraz bardziej miękki co jest tego oznaką. Raczej nie przebijam bo wtedy się paprze. Czy nie będzie śladu? Nie ma chyba cudownych środków i trzeba po prostu zaczekać aż skóra się odrodzi a to jednak trwa i coś tam zawsze zostaje. Pozdrawiam,
data: 2009.07.27
autor: Darek
Wczoraj się nie udało (problem strony)więc dzisiaj: wszystkiego najlepszego Pani Aniu!
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Potwierdzam. Ze stroną coś się dzieje ! Trudno czytać bo wiersz nie mieści się na ekranie monitora.
Zmienił się też kolor. Chyba przyzwyczailiśmy się do tej lepszej wersji.
A przy okazji - już wkrótce dojo i jesień.
Oj, nagrzeszyłam tego lata jak nigdy dotąd. Skutki już są. Niestety.

Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Hania z Warszawy
czym smarowac miejsce po oparzeniu sie piekarnikiem tak zeby rana ladnie sie goila a potem zeby sladu po niej nie bylo? narazie smaruje pentanolem a potem myslalam o cepanie co wy na to?
data: 2009.07.27
autor: ela
Ratunku, co się dzieje z stroną forum.Kochana Pani Aniu wszystko co najlepsze w dniu naszego święta,masę uścisków samych radości jak najmniej nieprzyjemności, zdrowia.
data: 2009.07.26
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Pani Aniu kochana wszystkiego co najlepsze w dniu naszego święta.
data: 2009.07.26
autor: 
Pani Aniu - dla pani najserdeczniejsze życzenia imieninowe. Dziś myślałam o tym co dobrego różne Anny wniosły w moje życie. Pozdrawiam również wszystkie forumowe Anny, jawne i ukryte za nickami.
data: 2009.07.26
autor: Sasanka
Dobrych dni i dobrych myśli,i żeby dobrzy ludzie przyszli ,i żeby dużo uśmiechu było ,i żeby serce dla serca biło.
data: 2009.07.26
autor: Justyna i Roman
Pani Aniu słodkie jak miodek i pełne kwiatków życzenia imieninowe, zdrowia i spełnienia marzeń ;)))))
data: 2009.07.26
autor: Magda P-K
U mnie tez strona tego forum szeroka na caly ekran.Nie da sie przeczytac do konca,raczej trzeba sie domyslac.Kolorowe tlo tez zniknelo.
data: 2009.07.26
autor: Ewa z Hesji
Witam :) Pani Ani najserdeczniejsze zyczenia, mnóstwa słonecznych i pięknych lat w spokoju i harmonii. Wirtualne całuski **** :) Ponieważ jestem na kolejnym (którym? - nie wiem) zakręcie życia i znalazłam fajny tekst, to się nim dzielę bo może ktoś akurat w potrzebie: "Dopóki nie uczynisz nieswiadomego świadomym, będzie kierowało ono twoim życiem a ty będziesz to nazywał przeznaczeniem" /Carl Gustaw Jung/. Mala, to chyba nie tylko w Twoim komputerze, u mnie też szeroko i trudno się czyta. Moze Pani Ania szeroko odpisuje :) :) A może tak coś... Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Witam.Mam widomosc dla czestochowianek.Moge zalatwic cielecinke i jagniecinke z pierwszej reki.Mam goscia ktory ja sprowadza i sprzedaje cwiartkami.Koszt cwiartki cielaka to okolo 150zl a jagniecia nie wiem bo dopiero na jesien dogaduje takiez miesko.Jakby ktoras byla zainteresowana to prosze o kontakt na gg badz na poczte.Moj e mali-squomage@vp.pl.Pozdrawiam.
data: 2009.07.26
autor: Magda Kaspianowa
Kurcze czy mój komp. nawalił,strona forum jest tak szeroka że nie bardzo,to zn. bardzo trudno się czyta.Baśka olej lniany tylko na surowo.Serdecznie pozdrawiam.Pani Aniu w dniu imienin wszystkiego co najlepsze,zdrowia,zdrowia jeszcze raz zdrowia,dożo całusów.
data: 2009.07.26
autor: mala
Witam,

Czy oleju lnianego można używać do smażenia, czy musi być on używany tylko na zimno?
data: 2009.07.26
autor: Baśka
Magdo Kaspinanowa... Jestem początkująca dlatego wolę zapytać, bo "trochę" jeszcze się gubię w tym wszystkim. Może uściślę. Chodzi mi o to, aby w te gorące dni pić TLI zamiast wody. Ale jeśli jest wychładzająca TLI w temp. pokojowej, to znaczy za każdym razem powinnam ją podgrzewać? Mi ona odpowiada w temp. pokojowej. Lepiej gasi pragnienie niż woda i biorę ją na aerobik. Gdybyś mogła mi podpowiedzieć co robić w te gorączki. Moja kuzynka, która jest w ciąży też zaczyna z pp i pije TLI. Bardziej o nią i dziecko się martwię. Za odp. z góry dziękuję :)
data: 2009.07.27
autor: Figielka
Evito, na sączące rany mojego synka używam maści propolisowej działa antybakteryjnie i antywirusowo (można zacząć od 3%, kupisz w aptece), a potem zawijam bandażem elastycznym na noc. Przynajmniej w nocy tego nie rozdrapuje a przy okazji trochę się podleczy. Pozdrawiam
data: 2009.07.25
autor: Pszczoła
O rany ale ta Miarka inteligentna wystarczy jej przerwa śniadaniowa a ja tłuke się z tym PP od dwóch lat i nadal uważam się za uczennice.
data: 2009.07.25
autor: ostróżka
http://nczas.com/wiadomosci/polska/darmowe-owoce-i-warzywa-w-polskich-szkolach/
data: 2009.07.24
autor: Aga Z.
Figielko raczej zimny,a jak ty czujesz?
data: 2009.07.24
autor: Magda Kaspianowa
Witam,
czy herbata TLI w temperaturze pokojowej to zimny napój, wychładzający? Jak to traktować?
data: 2009.07.24
autor: Figielka
DarioSz widze slicznie ci maluch wychodzi.Caluski przesylam kochana:)).JoannoMamAsik odezwij sie do mnie na gg bo kontakty mi zniknely przez awarie komputera.Caluski dla dziwczyn i Mateuszka oraz dla dzielnej mamy :)).Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.07.24
autor: Magda Kaspianowa
Evito.Jeśli zmiany skórne są sączące mozna najpierw spróbować kąpieli w nadmanganianie potasu- woda musi być bladoróżowa, nie fioletowa bo wówczas stężenie jest zbyt silne i istnieje ryzyko poparzenia. Kąpiel w kartoflance(ciepla woda+mączka kartoflana)pomaga również.Pozdrawiam
data: 2009.07.24
autor: Poznanianka z Kujaw
do evity. moj syn mial podobnie... wielkie czerwone, saczace sie rany... sterydy nie pomoga! przepraszam, pomoga na 1-2 dni, a pozniej moze przyjsc ze zdwojona sila...ja stosowalam i nadal stosuje w razie potrzeby(a raczej takowej nie ma po ok.0,5roku jedzenia wg PP) arnica żel:) mniej sie drapal, stosowalam dosyc czesto,ale ladnie mu schodzilo:) wiec polecam, a drogie nie jest:) do 10zl. maks.
data: 2009.07.24
autor: Daria Sz.
Witam,
a może ktos zna dobrego lekarza TMC w Katowicach albo okolicach? Będę wdzieczna za informacje :)
pozdrawiam
data: 2009.07.24
autor: Gocha
Przesadzasz dandelion, a pp jest ok - skoro pytasz. Inaczej nie zaglądałabym tutaj. Tylko ten nastrój przewrażliwienia zniechęca. Proponuję więcej smaku słodkiego ;)
data: 2009.07.24
autor: 
Jejusiu!Mamy egzaltowanego trolla!W sumie ciekawi mnie to jak takie zachowania jak obecnie Miarki, a poprzednio paru innych (a może tych samych?) ma się do PP. Jakiż to musi być głód uwagi ze strony innych. Czyli - problem z ego pewnie.
data: 2009.07.23
autor: czepiający się dandelion ;)
Witam. Tak sobie wklejacie filmiki, to i ja też wklejam:
http://www.youtube.com/watch?v=ZUAsazwL0IM&feature=related.
Czy to jest wytłumaczenie tajemnej mocy czarciego zioła? ;)
Pozdrawiam.
data: 2009.07.23
autor: Agnieszka P.
Evito.Proponuję , abyś lejącym się miodem polała kolano i przykryła kompresem gazowym.Myślę, że taki opatrunek można zmienić trzy razy dziennie ,przemywając za każdym razem ciepłą wodą.
data: 2009.07.23
autor: Irek
Jejku! Mówisz, że realizowanie się, spełnienie i życie pełnią życia zależy od przebaczania? Myślę, że coś w tym jest!
Obiecuję przyłożyć się do tej lektury. Myślę, że przerwa śniadaniowa wystarczy. Dzięki za wytyczne. Lubię Cię :)
Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.07.23
autor: Miarka
Dziękuję za rady. Emulsję aloesową zamawialiśmy już kilka dni temu przez internet ale nie umiemy się jej doczekać, a sklep nie odpisuje na maile. Nie wiem o co chodzi z tym miodem. O oczarze w sprayu nie słyszałam ale jak będzie w aptece to wypróbuję.
data: 2009.07.22
autor: evita
Miarka mnie nie chodzi o Pana Józka a o treść cyt."Celem Lini Życia i Uzdrawiania Relacji jest ostateczne poznanie-na poziomie emocji i energii-przyczyn naszych problemów.Zrozumienie to łączy się z przebaczeniem,przyznaniem sobie prawa do życia własnym życiem dzisiaj-tu i teraz,spełnienia i realizowania się".Jest to tożsame z tym czego uczy Pani Ania.Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: mala
Ojej, nie chciałam nikogo urazić! Tylko mnie temu panu Józkowi, to tak zle z oczu patrzy. Zrobię drugie podejście jutro na przerwie śniadaniowej. Jak wartościowy to na pewno wyłapię co trzeba :).
data: 2009.07.22
autor: Miarka
Ewito ,ja osobiście polecam na niegojące się rany oczar w spraju lub chusteczki.Jeżeli jest skuteczny na rany żylakowe mam nadzieje że pomoże Twojemu dziecku, a potem dyscyplina w PP i ostrożeń.Powodzenia.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.07.22
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Miarka,jest to najlepszy miesięcznik o naszym wewnętrznym życiu,dzięki niemu tutaj trafiłam no i oczywiście na Panią Ciesielską.Artykuł jest super,ale trzeba go przeczytać w całości,niema tak dobrze,albo czytasz albo nie Twój wybór.Pozdrawiam.
data: 2009.07.22
autor: mala
Evito ja zdecydowanie poszłabym do lekarza, wiem, że pewnie zaraz zostanę zlinczowana, ale dziecko cierpi...
Ja o PP myślę w ten sposób, że jest to dieta wspomagająca mądre leczenie. Kiedy moja córka miała zapalenie płuc nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby nie dawać jej antybiotyków, a dzięki PP udało się leczyć choróbsko w domu a nie w szpitalu.
Ja rozumiem, katar, jakiś nieżyt żołądka można leczyć dietą, ale poważniejsze sprawy u dzieci...
data: 2009.07.22
autor: Kaśka Kiełbaśka
Evito goi nagietek miedzy innymi ale drapac bedzie sie po nim dalej.odszukaj link do kremu aloesowego ktory podawalam po nim nie powinna ci sie drapac bo dziala przeciwswiadowo.
data: 2009.07.22
autor: Magda Kaspianowa
Mila, napisz na ksiezniczka_i@o2.pl to ci podam.
data: 2009.07.22
autor: Tereska
Mió spadziowy byłby najlepszy.
data: 2009.07.22
autor: Irek
Mala, na co zwrócić uwagę w tym artykule, który polecasz? Pracuję w sklepie z gazetami, więc przejrzałam, ale jakiś taki bzdetny mi się wydał.Cała ta gazeta, zresztą, też :(.Na kupno żal by mi było kasy, ale może coś przeoczyłam ?
Pozdrawiam.
data: 2009.07.22
autor: Miarka
Evito. Dziś czytałem artykuł o miodzie.Myślę że ten niekonwencjonalny sposób może pomóc.Sam ciekaw jestem wyników kuracji.Pozdrawiam.
data: 2009.07.22
autor: Irek
Czym można smarować dziecku niegojące się rany? Dziecię od dwóch tygodni regularnie rozdrapuje skórę pod kolanami. A w zasadzie to co z tej skóry zostało. Wygląda to okropnie - dwa wielkie, sączące się, czerwone placki. Pojawiły się już problemy z chodzeniem. Cała rodzina nalega na wizytę u lekarza i stosowanie jakiś maści sterydowych.
data: 2009.07.22
autor: evita
Anno Majchrzak, nie przepraszaj za rzut kamieniem, nie trafiłaś;)))

A propos jedzenia dobrych rzeczy na śniadanie (już nie dzieci) - moja córka nie lubi płatków owsianych. Zaczęłam jej jednak wbrew Waszym radom podawać płatki gryczane z kaszą kukurydzianą tak samo doprawione jak owsianka i po pierwsze nie mam awantur przy każdym śniadaniu i kolacji, a po drugie kupy się znacznie poprawiły (odpukać). Tak sobie myślę, że nie zawsze wsyztsko jest dobre dla wszystkich.
data: 2009.07.22
autor: Kaśka Kiełbaśka
Drodzy Forumowicze, czy ktos moze zna dobrego lekarza TMC we Wroclawiu? Bede BARDZO wdzieczna za pomoc! Dziekuje i pozdrawiam :-)
data: 2009.07.22
autor: Mila
Witam.Polecam wszystkim czytelnikom tego forum, artykuł Renaty Kamińskiej pt.Między linią życia,uzdrawianiem relacji i architekturą osobowości. w najnowszym "Nieznanym Świecie".Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: mala
Komputer reanimowany juz jestem.Pozdrawiam
data: 2009.07.21
autor: Magda Kaspianowa
witam... meczy mnie jedna sprawa, moja znajoma ma syna 8miesiecznego z zdiagnozowana sepsa:( lezy w szpitalu, na razie nie reaguje na antybiotyki... nie je wg PP, ale moze... cos mozna by zrobic, wiem ze samo picie TLACI nie wystarczy... ale. sama nie wiem. prosze o cokolwiek:-)
data: 2009.07.21
autor: zmartwiona
Lilianno33 i Jagodo - dziękuję za linki. Jak sobie poradzić z negatywnymi emocjami,strachem?
data: 2009.07.21
autor: Aga Z.
Przepraszam za rzut kamieniem.Dasza ma racje, mnie z tym myśleniem /schematami/osobiście nie lubienie dzieci kojarzy się z ich odrzuceniem.Daszo nie pisałam ze strachu bo w moich wieku nie ma się czego bać,a tak na marginesie nigdy niczego się nie bałam.Kaśko Kiełbasko na pewno kochasz swoje dzieci i Ty też byłaś kochana i tak trzymać.Przepraszam za zamieszanie.Ale ja do Firanki,daj mamie przeczytać mojego posta jestem ciut młodsza od mamy ale przez miksturę Słoneckiego nabawiłam się dopiero grzybicy,od trzech lat płacę rachunek za "własną" głupotę.Gotować po Ciesielsku nie ma innej alternatywy.Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Halo tu Firanka po co niejakiej przerwie.Zabieram sie za poczytanie i troche wieści z rodzimego gniazda, bo mamine zawirowania mnie zahaczyły. Mama przyjechała na biorezonans w maju, który mnie interesował swego czasu, okazało sie że ma grzybice, zreszta ja też mam resztki grzybicy z zamierzchłych czasów - i lekarz przepisał jej kuracje tlenową do tego witaminy C 1000, lactobacil i in. Mama zgadała sie dodatkowo z teściową i zaczęła też pić "mieszanke" pana Słoneckiego (oliwa, cytryna, woda, aloes). Niezbyt sie wtrącałam. Zastanawiałam sie gdzie ją Góra wstawi do pionu. Przyjechałam w odwiedziny a mama ciśnienie 180 /74 bóle głowy nadciśnieniowe. Kiedy powoli zaczęłam jej tłumaczyc z czego nadciśnienie i że przy tym co zjada wg PP to cytryna i wit C są po prostu zabójcze w takiej ilości. Mama mówiła (chyba z zazdrością)że moja teściowa ma odstawic leki bo jej ciśnienie się zmniejszyło ale nie wzięła poprawki że jedzenie tradycyjne ma nijak do PP. Mama ma prawie 65 lat i ciągle musi sie uczyc - a ja z nią. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: 
Pani Aniu, piszę szeptem, żeby katar nie usłyszał... Katar u Synka zrobił "pa-pa" i zniknął za zakrętem. Mamy nadzieję, że go więcej nie zobaczymy. Jagodo, dokładnie miesiąc temu wykręciłam się ze szczepienia MMR i czuję się z tym niezwykle lekko i dobrze:) Pozdrawiam wszystkich wakacjuszy, z utęsknieniem czekając na swoją urlopową kolejkę;)
data: 2009.07.27
autor: Marcela
http://newworldorder.com.pl/artykul.php?id=1251 to artykuł na temat szczepienia dzieci, w szczególności noworodków.
data: 2009.07.21
autor: Jagoda
Marto, póki koleżanka widzi, to niech przeczyta ksiąki pani Ani i sama podejmie decyzję co do swego życia, zdrowia, widzenia tego i owego... :) * Kaśko Kiełbaśko, jak mogłabyś jeść dzieci na śniadanie nie lubiąc ich??? Przecież na śniadanie jemy to co lubimy, nieprawdaż? Już się nie mogę doczekać owsianki. :)
data: 2009.07.20
autor: Joanna - MamAsik
Kaśko ja też nie lubię dzieci. Mam 3 synów i dla nich "zrobiłam wyjątek". Bardzo chciałam ich mieć i w nich jestem zapatrzona jak w obraz. Cała reszta dzieci irytuje mnie i drażni. Nic na to nie poradzę. Nigdy nie zrobiłabym żadnemu krzywdy ale nie potrafię się nimi zachwycać. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Fanka z Łodzi
http://www.youtube.com/watch?v=TvaQ-VFjRqg
data: 2009.07.20
autor: Lilianna 33
ahoj Pani Anno i Forumowicze!
Kolezanka traci wzrok w 1 oku - ma mgłe w oku, swiatłowstręt, nacieki na rogówce, ponoc to wirus ospy zaszalał tak ze daje znak o sobie jeszcze po pół roku. Kolezanka przezyla silny stres i potem zaczeły sie choroby. Oprocz stresu je głównie pizze makarony i słodycze.
czytałam u Pani Ani madre rzeczy w ksiazkach. czy mozna jakos pomoc kolezance? bo Ona zaczyna szukac i pytac, tymbardziej ze medycyna konwencjonala jest bezradna na mgłe w oku. dziekuje za kazda wskazówke. pozdrawiam pomarańczowo marta
data: 2009.07.20
autor: marta
Ech,no..Anna Majchrzak rzuciła kamieniem
data: 2009.07.20
autor: dandelion
Anno Majchrzak, ja nie rozumiem o co chodzi z tą chorobą sierocą, to znaczy chyba rozumiem, ale tak daleko idące wnioski strasznie mnie rozśmieszyły:)
Jolik, ostróżko, wielkie dzięki za zrozumienie.
Nie lubię dzieci ale nie jadam ich na śniadanie.
data: 2009.07.20
autor: Kaśka Kiełbaśka
Ja też słowo o dzieciach. Określenie "lubię/ nie lubię dzieci" kojarzy nam się często z określonym, typowym dla większości schematem zachowań. Ale to tylko schemat. Rodzicielstwo ma wiele twarzy- wiele dobrych twarzy. To, że nie pasuje mi określone zachowanie nie znaczy, że nie lubię dzieci. Ja wiele rzeczy robię inaczej i o wielu sprawach myślę inaczej niz większość kobiet. Moje macierzyństwo musi być więc siłą rzeczy inne w wyrazie i jest. To o niczym nie przesądza. Dwoje z trójki moich dzieci są już dorosłe. Są dobre mądre, kochane, mają mądrych i fajnych przyjaciół. Post p. A. Majchrzak odbieram jako zbyt opresyjny, jest w nim przestrach a lęk jest zawsze złym doradcą. Co do wcielania cudzych rad we własne życie, to z całym należnym szacunkiem, ostrożnie.
A jeżeli chodzi o niesforne córki, to są to najcudowniejsze stworzenia na świecie. Pierwsze złożone zdanie, jakie sformułowła moja, brzmiało: "Nie mów mi, co mam robić, bo i tak zrobię to , co zechcę." Dziś ma 18 lat i obie się z tego śmiejemy i tylko ja wiem, że, gdy była mała często było mi nie do śmiechu. Powtarzałam sobie wtedy, że być może jestem beznadziejną matką, ale za to dla moich dzieci jedyną. Tak jest też i z Tobą Kasiu i nic tego nie zmieni.Nie ma w Tobie żadnych deficytów, potrzebujesz innych, własnych rozwiązań. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Dasza
A jeśli chodzi o dawanie dzieciom tego, czego nam w dzieciństwie brakowało ,to należy bardzo uważać .Często dajemy wtedy bez kontroli, kierujemy się własnymi emocjami i przykrymi wspomnieniami, zdarza się że robimy to dla siebie nie dla dziecka i nie zdajemy sobie z tego sprawy.A tego czego nas nie nauczono nie umiemy dać chociaż się staramy ,musimy się nauczyć.I tak często nasze dzieci "na swojej własnej skórze" uczą nas troski, miłości i tego wszystkiego czego nie umiemy.
data: 2009.07.27
autor: ostróżka
Są ludzie którzy nie lubią dzieci. Po prostu taka już ich psychika,coś tam jest nie wykształcone,czegoś brakuje.Ale to inna sprawa niż to o czym pisze Jolik.Natomiast mnie się wydaje ,że Kasia po prostu daje nam znać o tym że zmęczona jest problemami macierzyństwa. Która z nas nie miała chwili słabości i nie powiedziała; mam tego dosyć, już nie wiem jak sobie radzić.To nie znaczy że się własnego dziecka nie kocha, po prostu zamiast powiedzieć "jestem z siebie niezadowolona "mówi się, mam dosyć .Wtedy poczucie winy nie doskwiera,że się nie umie, nie wie a często że się po prostu nie chce, wolało by się do kina albo na dyskotekę, to ludzkie chwile słabości, niektórzy radzą sobie lepiej inni gorzej.Nie każdy też od razu zdaje sobie sprawę z konsekwencji ,nie każdy pochodzi z domu w którym nauczono miłości, odpowiedzialności. Ile na forum jest osób które uczą się szukania przyczyn kłopotów i niepowodzeń w sobie a nie w okolicznościach zewnętrznych, Kasia też powiększy to grono.Jeśli tu zostanie.Powoli nadejdzie czas gdy nie będzie zazdrościła Sasance czy Joasi tylko doceni własne wysiłki we wprowadzaniu w życie rad Joasi i Sasanki
data: 2009.07.27
autor: ostróżka
Wstępując na "Droge ku Wolności" potykamy się o taką fure bestsellerowych poradników, kursów, itd,itp.A jeśli chodzi o "zagubienie współczesnego człowieka" to jest to od dłuższego czasu bardzo modne określenie, powiedziała bym ,że ma swój wydżwięk terapeutyczny, bardziej elegancko być zagubionym niż głupim , no i nikt nie czuje się obrażony. A tak na poważnie, to odnoszę wrażenie, że ludzie cały czas czują się zagubieni,już Ewce w Raju brakowało piątej klepki. O Adamie nie wspomnę .Najpierw ludzie nie znali otaczającego ich świata a póżniej doszła do tego świadomość że nie znają też siebie.Na żadne ważne pytanie które dręczy ludzkość nie znalezliśmy zadowalającej odpowiedzi.Jeżeli takowa jest, to z zastrzeżeniem "na stan dzisiejszej wiedzy "czy też jak kto woli-na miarę naszej świadomości.Poza tym ilość wyjaśnień,odpowiedzi,odkryć jest tak duża i łatwo dostępna, że bardzo kuszącym i kojącym wydaje mi się powrót na stary trakt ,gdzie Maria spotyka Józefa przy studni i od tej pory, kto ufa, nie musi się o resztę martwić, ani o karmę, ani o wcielenia,ani o OBCYCH , ani o OSWOJONYCH. Ani o 2012 rok razem z gęstościami i wymiarami. No ale czy to aby nie naiwne marzenie? Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2009.07.27
autor: ostróżka
Kaśka ma przynajmniej odwagę się do tego przyznać, a to już coś.
data: 2009.07.19
autor: Anula
Anno Majchrzak, dlaczego porażający? Ja też nie lubię dzieci. I zawsze jako nastolatka twierdziłam, że ich mieć nie będę. Mam córkę, lat obecnie 7. Nadal nie lubię dzieci, ale nie do końca. Jakiś czas po urodzeniu córki, zdałam sobie sprawę z tego, że nie lubię nie tyle samych dzieci, ile tego co z nich robią dorośli. Z czym Ci się Anno kojarzy słowo "dziecko"? Mnie z bezradnością, ignorowaniem uczuć małego człowieka na zasadzie "jesteś dzieckiem, poczekaj aż dorośniesz". Przecież znasz powiedzenie "dzieci i ryby głosu nie mają". I właśnie takich dzieci nie lubię. Nie mogących wyrażać własnego zdania, próbujących na wszelkie sposoby zwrócić na siebie uwagę, na swoje potrzeby, swoje emocje. Na to, że są małymi, ale ludźmi. Słowo "dziecko", to często wykręt dla dorosłych. Co ma robić "dziecko"? Jak najmniej kłopotu. I patrząc na moją córkę i na moje własne dzieciństwo, mogę powiedzieć, że nie lubię. Czego nie lubię? Traktowania dziecka jako "nikogo", jako człowieczka, który niczego nie rozumie, którego problemy, emocje i zawody miłosne są niczym w porównaniu do tych z życia dorosłego. Czego się trzymam w wychowywaniu córki? Spisu sporządzonego w wieku nastu lat pt. "Czego nie zrobię dziecku, jeśli je będę miała". Punkt I "nie zlekceważę jej uczuć, choćby dotyczyły zgubienia ulubionego guzika
data: 2009.07.27
autor: Jolik
Kaśko Kiełbasko post porażający,poco rodziłaś dzieci jak ich nie lubisz?Czy rozumiesz że swoją decyzją gotujesz im nie ciekawe życie.Czy wiesz co to choroba sieroca.Życzę jak najszybszej zmiany swoich wyborów dla Twojego dobra i Twoich najbliższych , bo przyjdzie taki czas że obudzisz się z ręką w nocniku, czego Ci nie życzę.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.07.19
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Witam! W jakim smaku są zielone części fenkuła(koper)? Czy w ostrym tak jak biała bulwa?pozdrawiam
data: 2009.07.19
autor: marietta
Sasanko: "zalew bestsellerowych poradników w tych zakręconych czasach wskazuje na zagubienie współczesnego człowieka." - chyba lepiej nie możnaby tego ująć! -dziękuję i pozdrawiam :)
data: 2009.07.27
autor: Aga Z.
Kaśko Kiełbaśko, naprawdę nie warto zazdrościć. Zobacz, piszesz że już widzisz, że to działa. A nie jest tak, że Ty działasz? Owszem z podpowiedzią ale jednak Ty. Kobieta, matka ufająca w swoją mądrość nie jest przemądrzałą matroną, która zjadła wszystkie rozumy. Czasem bywa to kobieta, która poznała różne oblicza bezradności. W najtrudniejszych chwilach życia nie mamy innego wyjścia jak akceptacja. Wtedy zwykle trudno o odpowiedni poradnik. A jeśli nawet by się taki znalazł to byłby on raczej podpowiedzią a nie rozwiązaniem. Kasiu, skąd wiesz że nigdy nie polubisz dzieci? Dziś u fryzjera podcinając włosy przymomniałam sobie jak kiedyś nie lubiłam siebie. Znowu wychodzi na to, że zaczynamy od siebie. Pozdrawiam
data: 2009.07.18
autor: Sasanka
Joasiu, książki, które polecałam mówią właśnie o tym, o czym napisałaś w swoim poście:) Pzdr
data: 2009.07.18
autor: Marta R.
Joanno i Sasanko:) Zazdroszczę Wam mocno - jednak nie każdy ma w sobie tę rodzicielską mądrość, o której pisze Joanna. Ja akurat nie mam jej w sobie za grosz, cierpliwość ze mnie wyparowała już dawno temu, nigdy nie lubiłam dzieci i juz nie polubię, a te książki to jakiś pomysł dla takich wyrodnych matek jak ja:) W życiu nie wpadłabym na to, że tak mogę traktować dziecko, treść książek które poleciła mi Marta to dla mnie nowy ląd. I już widzę, że działa, to jest najlepsze i najbardziej budujące.
data: 2009.07.18
autor: Kaśka Kiełbaśka
Sluchajcie, mam 14 mies synka, od 4 miesiecy na pp. Od jakiegos czasu ma bardzo duzo gazow. Nie zauwazylam, zeby byly przy tym inne dolegliwosci np. bole brzuszka, ale te gazy odchodza takimi glosnymi seriami po kilkanascie razy dziennie. Zjada owsianke i zupki z ziemniakow, marchewki, pietruszki, cebuli, czosnku, poru, czasami odrobine zielonego groszku (ale gazy odchodza niezaleznie czy go dodaje czy nie), czasem odrobina soczewicy. Wydaje mi sie, ze posilki sa dobrze zrownowazone, ale.... no wlasnie, moze to jest objaw, ze czegos jest za duzo albo za malo. Macie moze jakies sugestie?
data: 2009.07.18
autor: Biedronka
Święte słowa Joasiu, trafnie to ujęłaś, to w nas samych, w macierzyństwie tkwi siła a nie w takich czy innych stosowanych technikach. Trzeba mieć dużo dystansu do wszelkiego rodzaju poradników, myślę że one nie mogą służyć jak koła ratunkowe, (chociaż z taką intencją pewnie są tworzone), raczej trakujmy je jako swojego rodzaju lusterka, w których możemy się przeglądać, to z tej, to z tamtej strony, czemuś możemy przypatrzeć się bliżej, coś poprawić, mądrość jakąś wyłapać, uświadomić sobie że coś jest bliskie naszemu sercu...Swoją drogą zalew bestsellerowych poradników w tych zakręconych czasach wskazuje na zagubienie współczesnego człowieka. Coby nie obciążąć postu filozoficznym zakończeniem wszystkim życzę lekkości ducha i ciała:-)
data: 2009.07.18
autor: Sasanka
Pani Aniu, po kilku miesiącach stosowania diety bardzo zaostrzyły się u córki objawy azs. Nie bardzo umiem określić przyczynę. Może powinnam coś wyeliminować z diety? Np. jajka albo kanapki z masłem i pieprzem? Dziecko je dwa razy dziennie owsiankę, zupę, gulaszyk z ziemniakami (czasem z kaszą). Pije Tlaci i kawę zbożową. W ostatnim czasie nie dawałam jej "podejrzanych" produktów typu kasza jęczmienna, brokuły, buraki, kalarepka (nigdy nie dostawała ich w dużych ilościach). Gdzie więc popełniam błąd? Może dostaje za mało imbirówki? Czy przyczyną AŻ takiego pogorszenia mogło być przeniesienia dziecka do osobnego pokoju? Córka ma już prawie 3 lata więc chyba już czas na spanie w swoim pokoju. A może winne są moje negatywne emocje?
data: 2009.07.27
autor: evita
Hanko, w sumie to dobrze, że mąż ma ten poranny kaszel, bo jest on związany z aktywnością płuc, jelita grubego i porannym oczyszczaniem się ze śluzu. A były palacz ma się pewnie z czego pooczyszczać. Niech zajada najczęściej serwowane przez ciebie właściwe jedzenie, poranną kawę, owsianę, zupy z kanapkami, obiady, ciepłe lekkie kolacje, a kiedyś ten śluz zejdzie. Warto też by wykonał kilka porannych skłonów ćwiczebnych, one wspomogą oczyszczanie się ze śluzu.
data: 2009.07.17
autor: Joanna - MamAsik
Złapałam myśl na temat dzieci, teorii wychowawczych i innych takich... Zadanie nas, matek w stosunku do dzieci polega głównie na tym, by dawać im poczucie bezpieczeństwa, pokazywać czym jest wolność, czym są świadome wybory, czym jest przyczyna i skutek (to nawet u niemowląt da się zrobić - mleko z cyca popłynie jak zaczniesz ssać); jednocześnie jednak naszym zadaniem jest wyzwalanie się z NADOPIEKUŃCZOŚCI bo właśnie tą nadopiekuńczością narzucamy naszym dzieciakom krępujące więzy, blokujące ich pełny rozwój. Dzieciaki pokazuja nam czego potrzebują, my musimy to zaobserwować, przefiltrować przez naszą świadomość i najlepiej jak potrafimy zareagować. A wszelkie "książki wychowawcze" zawierają przeróżne sugestie, mądrości, z których możemy korzystać jeżeli pasują do nas, naszego trybu życia, spojrzenia na świat. Niemniej jednak książki te nie powinny być dla nas autorytetem. Bo autorytetem musimy być same dla siebie. Mądrość jest w nas, musimy tylko pozwolić jej przebić się do naszej świadomości i zaufać. A dzieci puścić a jednak przytulać, dyscyplinować a jednak pokazywać gdzie jest wolność. A pokażemy to tylko same będąc wolne lub na Drodze ku Wolności. Jest co robić do końca życia, co? :)
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Witam Strączku z łódzkiego , używam samoopalacza firmy La Roche-Posay(można kupić w aptece). To jest mój pierwszy samoopalacz więc nie mogę za bardzo się wypowiadać czy jest lepszy od innnych, mnie kolorystycznie odpowiada i smaruję się nie systematycznie, ale trzyma się 3-5 dni.
Powodzenia , trzymaj się ciepło, pozdrawiam
data: 2009.07.17
autor: Kasia
Witam serdecznie. Mam dwa pytania jedno takie nietypowe a mianowicie czy ktoś orientuje się lub może polecić podyplomowe studia na uniwersytecie przyrodniczym w Poznaniu dietetyka i planowanie żywienia,po prostu czy warto tam iść, skończyłam już jedne studia ale bardziej kręci mnie żywienie i w tym kierunku chce podążać. A drugie moje pytanie dotyczy grzybicy stóp czym ją wyleczyć i jaki narząd może być osłabiony z tego powodu? Z góry dziękuję za podpowiedzi,rady i pozdrawiam wakacyjnie:)
data: 2009.07.16
autor: Ewa 25
Nic nie jest dane na zawsze i nic nie zdarza się przypadkowo
dlatego zbieram siły do transformacji.Zadziwiające,że od kiedy jestem na pp czuję wiekszą świadomość siebie i otaczającego świata.Do głosu doszła intuicja,która błyskawicznie poinformowała mnie o tym bolesnym życiowym egzaminie.Na razie smakuję codzienność:
wącham kwiaty ,podziwiam kolorowe motyle ...Ciągle powracają
trudne pytania-wsłuchuję się w siebie i czytam ,czytam....
Powtarzam sobie słowa A.de Mello"Niczego się nie wyrzekać,
do niczego się nie przywiązywać".Wiele odpowiedzi znalazłam
w Waszych postach i w "Biegnącej z wilkami"Ciągle na nowo wyławiam perełki mądrości z książek p.Ani!Dziewczyny-chylę
czoło przed Waszą wiedzą i dziękuję okolicznościom ,które
sprawiły ,że trafiłam na to wspaniałe forum!
Serdecznie pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Kazia
Kasiu,ja też mam 33 lata i dokładnie od 26 lat bielactwo nabyte;).Zanim poznałam pp to przeszłam wiele kuracji,które nie dały żadnego efektu,też chętnie poznam zdanie pani Ani na ten temat.Ciekawi mnie czy używasz kosmetyków barwiących np do twarzy,jesli tak to jakie,bo ja mam z tym problem od lat ,nie mogę znależć dobrze na długo kryjacych.Pozdrawiam wakacyjnie wszystkich forumowiczów:)
data: 2009.07.16
autor: strączek z łódzkiego
Hanko, mój mąż rzucił palenie kilka lat temu. Wciąż towarzyszyło mu "coś" przyklejonego do gardła, a po rzuceniu palenia efekt ten wręcz się nasilił, podobnie jak kaszel. Jakiś czas to trwało, ale w końcu to "coś" odkleiło się bezpowrotnie. To pewnie jakieś oczyszczanie.
data: 2009.07.27
autor: Sasanka
Polecam książkę Jane Nelsen "Pozytywna dyscyplina" - wychowanie wg. autorki opiera się na akceptacji i szacunku. Gdy czytałam to (dobrych parę lat temu) byłam zaskoczona jej prostotą i mądrością, z której czerpię do dziś. Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Sasanka
Hanko, ja po rzuceniu palenia (nie palę 10 lat a paliłam ponad 15) odchrząkiwałam bardzo długo, na pewno kilka miesięcy. No, nie żółcią - moze u Twojego męza takie odchrząkiwanie to połączenie jednego z drugim (skutków "zdrowego mamusinego jedzenia" :) i oczyszczania płuc z osadu). Czyli zespół odstawienniczy :)
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
MamAsik, dziekuje za odpowiedz. Musze przyznac, ze jak tak czytam niektore posty, to Wam dziewczyny zazdroszcze luzu. Mnie ostatnio idzie jak po grudzie. Zmeczenie poporodowe - swieta racja, zastanawiam sie tylko, dlaczego syna dalam rade karmic 2 lata i 8 miesiecy (rzecza jasna, wlaczylam pokarmy stale we wlasciwym czasie) MIMO zmeczenia, niewyspania i dosc w sumie kiepskiego jedzenia na poczatku oraz cesarskiego ciecia, a teraz po 3ch miesiacach jest problem. Wystarczy, ze nie zjem jednego posilku albo wypije troche wiecej kawy niz powinnam, i juz mala sie wierci przy piersi. Zjadam w wiekszosci to, o czym wspominalas, wlacznie z kozieradka, ktora dodaje chyba do wszystkiego z wyjatkiem herbatki, bo ja uwielbiam. Moglabym jeszcze chyba tylko zwiekszyc czestotliwosc posilkow, ale to jest trudne do wykonania z przyczyn technicznych. Mam nadzieje, ze po przyjezdzie do Polski dam rade odespac. I tak sobie mysle - moze ta cala maszyneria do produkcji mleka z wiekiem przestaje tak dobrze dzialac? Mam jeszcze takie pytanie: na ile bezpieczne byloby picie chinskich ziol w trakcie karmienia? Lekarka zapewnila mnie, ze dziecku nic nie bedzie jesli zachowam odstep 3 godzinny (to jest, odczekam 3 godziny po wypiciu ziol) ale ja sie waham. Dziekuje za odpowiedz, pozdrawiam
data: 2009.07.16
autor: Ania z Londynu
Dziewczyny a propos metod Tracy Hogg to też radzę uważać. U mojej córki stosowanie się do tych metod skończyło się lekkim odwodnieniem odkrytym przy okazji pobierania krwi, u sąsiadów - zachłystowym zapaleniem płuc u dwumiesięczniaka, który po trzech godzinach głodu nie umiał ssać spokojnie. Poza tym to szufladkowanie dzieci... nie podoba mi się to (może dlatego że mam klasyczną poprzeczniaczkę hehe)
data: 2009.07.16
autor: Kaśka Kiełbaśka
Mój mąż rano ma straszny kaszel, odchrząkuje żółcią. Nie pali od miesiąca. Czasem przy tym wymiotuje. Mówi, że czuje jakby każdego rana coś przykleiło mu się do gardła. Jesteśmy na pp, tzn bardziej ja, bo on "grzeszy" tu i ówdzie (najbardziej "dobrym, zdrowym żywieniem mamy"...). Nie wiem jak mu pomóc, czy to chore jelita? Pani Aniu,proszę o pomoc. Pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Hanka
Kaziu, nie wydaje mi się, aby ktoś mógł rozumieć to, co czujesz teraz. Ale ja wiem, że za ileś dni poczujesz się inaczej, a następnie jeszcze inaczej - tylko daj czasowi czas :) Nie zapętlaj się, nie obwiniaj nikogo (a na pewno nie siebie); gotuj, śpij, jedz, pracuj, odpoczywaj, żyj i rób to, co zawsze i bądź dla siebie dobra. Płacz, jeśli gryzie Cię złość lub żal, ale nie pielęgnuj w sobie tych uczuć - a zobaczysz, ze same miną. Czas przyniesie odpowiedź na wszystko i będzie to odpowiedź dobra - mądra i właściwa. Bez orzekania o winie. Po prostu zrozumiesz, dlaczego tak być musiało i co z tego miało wyniknąć. Ufaj, że będzie to coś dobrego dla Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.07.16
autor: DanusiaA
Martucho, mam tą książkę na półce. Jeszcze sprzed pp. Co mogę powiedzieć? Nie polecam. Próbowałam stosować opisane w niej metody, ale gdzieś w głębi czułam, że robię krzywdę córce i sobie. Przestałam. Moja córa ma skończone 7 lat. Jeśli miała zły dzień lub zbyt mało czasu z nami spędziła, to przychodzi do nas w nocy. Tak, jest ciasno, tak, nie wysypiamy się. Mój mąż ma jedną odpowiedź na to: "widocznie tego potrzebuje". Martucho, śpij, gdy Twoje dziecię śpi, olej całą resztę. Wypocznij ile się da. Jak ma dobry humor, to wtedy rób co masz do zrobienia mając dziecię na oku. I uwierz, że dasz radę. Bo dasz.
data: 2009.07.27
autor: Jolik
Już jestem po napadzie na księgarnię, kupiłam dwie książki i czytam, tylko kiedy ja obiad na jutro zrobię to nie wiem:) Wielkie dzięki!
data: 2009.07.15
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kasiu Kiełbasiu :)przejrzyj jeszcze raz allegro,bo ja również szukałam i znalazłam wszystkie podawane przez Martę tytuły,pozdrawiam upalnie.
data: 2009.07.15
autor: Agulka
Marto R. podwójnie Ci dziękuję:) Kiedy tylko zrobi się chłodniej ruszam do księgarni, bo na allegro znalazłam tylko coś o rywalizacji między rodzeństwem.
data: 2009.07.15
autor: Kaśka Kiełbaśka
Aniu T poszperaj w archwum na temat bobu i gotowania zup bez miesnych.Bylo kilka razy.Przepisik na bob nawet pani Ania dawala.Pozdrawiam
data: 2009.07.15
autor: Magda Kaspianowa
Do Martuchy.Podpisuję się pod postem MagdyM.Mój synek od narodzin miał włączony gps skierowany na mnie.Uratowała mnie chusta.Nosząc w niej Matuszka mogłam robić wszystko a on słyszał moje serce, czuł mój zapach i był spokojny. Tylko wtedy spał no i oczywiście zasypiał przy piersi, ale nie pozwalał się odłożyc do kołyski. Było mi ciężko bo nie dałam sobie przyzwolenia- mój synek chce być blisko mnie i trzeba mu na to pozwolić.Noce spędzaliśmy we troje w łóżku. Niestety nie miałam w ubiegłym roku wiedzy i mądrości tegorocznej również PP. Rene napisała " nasze dzieci to nasze papierki lakmusowe" a wtym roku poradziła mi "a jeśli Mały nadal się budzi w nocy i płacze poproś jego Anioły o czuwanie nad jego snem, to działa." Twoja córeczka potrafi tylko płakać nie powie "mamusiu bardzo mnie boli.." Ząbkowanie skończy i będzie dobrze.Kiedy Olusia poczuje się bezpiecznie to nauczy się spać sama. Dajcie sobie czas.Ja miałam wizje spania we troje na lata...Nadal nie przesypiamy nocy ale jest dużo lepiej.Gdyby nie Tata Matuszka nie dałabym rady.Ze swej strony polecam "Język niemowląt" Tracy Hogg.
No i posty dziewczyn - to skarbnica wiadomści i pomysłów cały czas uczę się od nich. Kochana, wszystko minie.
Życzę Ci duużo snu, spokoju, cierpliwości...
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.07.27
autor: Poznanianka z Kujaw
DZień dobry Pani Aniu, od trzech lat jestem na pp. Czuje się znakomicie, dziękuję Pani. Mam 33 lata i od 26 lat bielactwo nabyte. Postanowiłam zapytać Panią o radę dla mnie. Proszę o wskazówkę na bielactwo nabyte, co powinan zmienić, nad czym popracować?
Dziękuję i pozdrawiam Panią i wszystkich na form
data: 2009.07.15
autor: Kasia
Kaziu, może to, co Cię spotkało to początek uzdrawiania Twojej duszy ? Każda ciemność, każdy ból i cierpienie pojawiają się w życiu tylko po to, żeby znaleźć w tym doświadczeniu perełkę mądrości. Żeby wyjść z tych doświadczeń silniejszym, mądrzejszym. Jest takie piękne zdanie w Rozmowach z Bogiem : „We wszelkich ludzkich relacjach, gdy dochodzi do sytuacji krytycznej, pozostaje jedno, jedyne pytanie: Jak postąpiłaby teraz miłość? Nic innego nie ma znaczenia, nic innego dla duszy się nie liczy...” Zdrada to problem, ale nie możemy obwiniać za nią tylko i wyłącznie męża Kazi. Wiadomo, kij ma dwa końce. Trzeba usiąść i uczciwie zrobić rachunek sumienia, wyciągnąć wnioski. Może w tym związku zabrakło po prostu miłości? Może oddaliliście się od siebie, nawet tego nie zauważając? Miłość trzeba budować, ciągle i nieustająco. Nie wystarczy odkryć, że ona jest. Jeśli nie jest odnawiana każdego dnia, umiera. Miłość jest ciągłym dawaniem, dawaniem bez żadnych oczekiwań. Jeśli kochamy to akceptujemy, bezwarunkowo. Jak można kochać kogoś i jednocześnie pragnąć żeby się zmienił ? Zmiany trzeba zaczynać od siebie. Wtedy dzieją się cuda. Widzieć rzeczywistość, w jakiej się znaleźliśmy to pierwszy krok do jakichkolwiek zmian; jeśli jej nie widzimy – dostajemy po głowie, spada nam przysłowiowa cegła. Kiedy patrzę na różne związki ( również na swój ), w których pełno damsko-męskich zawirowań, często dochodzę do wniosku, że z tymi naszymi mężczyznami naprawdę wszystko jest OK, to my baby komplikujemy życie, to my nie potrafimy akceptować ich odmienności, nie potrafimy puścić. Miłość to przede wszystkim dawanie WOLNOŚCI: „lecz niechaj w tym wspólnym trwaniu będzie przestrzeń” ( Prorok ). Kaziu, przemyśl to wszystko. Pamiętaj, że Bóg nie jest okrutnikiem i nie trzyma nas na dnie doliny dłużej, niż jest to nam niezbędne. Okrutni jesteśmy często sami dla siebie, rozczulając się zbytnio nad sobą i pozwalając, żeby ego nami rządziło, żeby łkało. Przeczytaj posta Jagody, którego niedawno pisała do Innej, nam kobietom brakuje dzisiaj kobiecości, to też temat do przerobienia dla większości z nas. Zaufaj sobie, wszystko w twoich rękach. Przeczytaj „Wezwanie do miłości „ de Mello, wiele ci się rozjaśni. I pamiętaj, co zawsze powtarza p. Ania: zrozumieć problem = rozwiązać problem. Z pozdrowieniami
data: 2009.07.15
autor: Rene
Kaśko Kiełbaśko, klucz do emocji dzieci to AKCEPTOWANIE. Polecałam kiedyś na forum książki duetu Faber-Mazlish. Wciąż uważam, że są fantastyczne. Mam wykształcenie pedagogiczne, więc bardzo dużo "wychowawczej" literarury czytałam, ale żadne książki nie były tak pomocne jak te. Polecam. Pzdr
data: 2009.07.27
autor: Marta R.
Do Martuchy i Oleńki.Cierpliwóści ,cierpliwości...Zrezygnujcie z łóżeczka śpijcie razem przy cycusiu. Może ola ma ogromną potrzebę byc blisko mamy, jest jeszcze bardzo malutka, jeszcze nie wie gdzie kończy się ona,a gdzie zaczyna się mama.Zajrzyj Martucho głeboko w swoje matczyne serce, stamtąd płyną najlepsze odpowiedzi i rozwiązania. Wszystkie moje dzieci spały tak byle jak, Tadek miał rok i osiem miesięcy i wciąż budził się co dwie godziny.Reszta też podobnie, nie znam innego sposobu na uśpienie niemowlaczka jak mamine ramiona i cycuś.Teraz dopiero co uśpiłam, oczywiście przy cycusiu najmłodszego, ma roczek,zabieram się gotowanie i prasowanie. Czekając na płacz ,że mama potrzebna.
Pozdrawiam matka pięciorga.
data: 2009.07.14
autor: MagdaM
Tak siedzę, czytam i myślę - i mam pytanie do mam.
Jak sobie radzicie z emocjami Waszych dzieci? Ja wiem, że trzeba tulić, uspokajać, kochać, ale jak jednocześnie wychowywać? Moja córka ma charakter iście diabelski i czasem muszę ją dyscyplinować. Kiedy dostaję karę - na przykład zakaz oglądania dobranocki - reaguje rozpaczą, awanturuje się. Kiedy jej czegoś odmawiam - to samo. Nigdy nie daję się naginać i nie pozwalam na wymuszanie krzykiem, tylko martwię się, że te emocje, których się przecież trochę w dzień nazbiera odbijają się na jej zdrowiu. Liczę, że ktoś napisze coś mądrego:)
data: 2009.07.14
autor: Kaśka Kiełbaśka
Alu toksoplazmozą trudno się zarazić zachowując normalne zasady higieny. Jeśli po dotknięciu mięsa umyjesz ręce nie dotykając innych rzeczy w kuchni to na pewno nic Ci się nie stanie. Ja mam nawyk aseptycznej pracy bo jestem mikrobiologiem i to się sprawdza:) A tokso i tak najczęściej zaraża się jedząc niedopłukane surowe warzywa.
No i na pewno jeśli masz ogródek albo rośliny w doniczkach też trzeba pamiętać o potencjalnie zakaźnej ziemi na rękach, wodę włączać przy użyciu nadgarstka etc. Chyba, ze masz tradycyjne kurki - to jest problem:)
Ale szanse, że zarazisz się akurat będąc w ciąży są nikłe, jakiś ułamek procenta, więc głowa do góry;)
No i gratulacje:)))
data: 2009.07.14
autor: Kaśka Kiełbaśka
Jestem w I miesiącu trzeciej ciąży, obie poprzednie(parę lat temu) przebiegały problemowo z mnóstwem leków przeciwskurczowych i cukrzycą ciążową. Ale wtedy odżywiałam się patrząc z dzisiejszej perspektywy byle jak. Teraz wierzę, że będzie zupełnie inaczej i jestem pozytywnie nastawiona, ale nurtuje mnie jedna kwestia.W różnych poradnikach piszą o tym, że powinno się bardzo uważać z surowym mięsem podczas obróbki w kuchni ze względu na możliwośc zarażenie się toksoplazmozą. Cały czs chodzi mi to po głowie i mimo,że nie jest to chyba mądre pytanie , bo nic na forum nie znalazłam, to proszę o odpowiedź. Z góry dziękuję. Ala38
data: 2009.07.14
autor: Ala38
Dzień dobry! Może kogoś z forumowiczów to zainteresuje: http://www.kongres.osteopatia.pl
data: 2009.07.14
autor: Martynka
czy możecie podać jakieś przepisy na letnie zupy?
Obecnie gotuję zupy bez mięsa, czy dobrze?
Mięso jemy na drugie danie i czasami do kanapek?
Czy można jeść bób, jeśli tak, to jak go gotujecie, czy potem smażycie z czosnkiem?
data: 2009.07.14
autor: AniaT
Witam serdecznie razem z moją Olusią, dopiero dziś - tzn. po miesiącu przeczytałam słowa Pani Ani skierowane do mnie bym zadzwoniła o ile córeczka nie będzie spokojna bo pisałam o tym w związku z ząbkowaniem w czerwcu...nie wiem czemu wtedy tego nie widziałam? W każdym razie jest różnie, Oleńka rozwija się ładnie ma prawie pół roku, zaczęłam jej dawać naszą owsiankę, tzn. tę dla dzieci z książki i ładnie dość je. Ale nadal krzyczy i budzi się co chwilę w nocy...dwa ząbki wybiły sie na dole, ale ja już nie wiem czy to znów zęby czy cos innego. Położę ją wieczorem i zaśnie a tu krzyk rozdzierający i uspokaja sie tylko na rękach, buźka cała wykrzywiona czerwona aż się zanosi i krztusi śliną od płaczu. I taka jest wystraszona, taki pisk wznosi charakterystyczny u niej dla strachu..W nocy wciąz pobudka niby na picie ale possie raz więcej raz mniej śpi trochę i znowu...Jestem teraz u Rodziców, spokój cały czas, ogród, cisza, są tez na pp. Tyle że ja jestem zmęczona... Myślałam że nie jest tak najedzona więc zaczęłam jej dawac kaszkę by w nocy spała dłużej ale nic...wzięłam ją znów do siebie do łóżka bo w swoim co chwilę pobudka, tez nie pomaga. W ogóle nie usypia inaczej jak przy piersi. Jeszcze kiedyś zasypiała noszona, potem już sama w łóżeczku tylko ja głaskałam po buzi, póżniej pomagała sobie ssaniem paluszków przez chwilę, teraz już tez w sumie tego nie robi;usypia tylko przy piersi, takze w dzień prawie wcale nie śpi, po pół godziny i koniec. Próbowałam przed chwilą położyć się z nią na tapczanie i tulić do siebie bo jestem tak zmęczona że się słaniam nic krzyk..Nie krzyczy jak ją noszę, no trochę posiedzi pobawi się, ale teraz znów słyszę jak dosłownie wrzeszczy w łóżeczku - jest tam z moją Mamą. Co robić? Przez zęby coś takiego? Zamówiłam przez Internet taką ksiązkę "Każde dziecko może nauczyć się samo spać", czy może ktoś ją zna z praktyki? W sumie nie chciałabym stosować jakiś drastycznych metod, ale Olusia - gdy jest wyspana jest zupełnie inna...Ostatnio w sobotę i niedzielę spała bez przebudzenia dwie godziny w dzień co dawno jej sie nie zdarzyło to zupełnie inne dziecko uśmiechnięta, itd W ogóle jest radosna, śmieje sie dużo, ale wciąz pragnie mojej całkowitej uwagi no i ten brak snu i bardzo juz teraz czeste pobudki w nocy...Tak się rozpisałam...ale z góry bardzo dziękuję za radę...
data: 2009.07.27
autor: Martucha
Kaśko Kiełbaśko, upławy to sprawa wątroby i kwestia zimna albo ognia w wątrobie właśnie; "przegrzanie" to taki skrót myślowy, tak jak "schładzanie". Nie jestem pewna czy powinnać chłodzić, raczej chyba "wydelikacać" jedzenie (zmniejszyć ilość składników wysoko energetycznych i inetesywnych), żeby wątroba nie ziała ogniem. Poczytaj też w FZ na temat wątroby i jej ognia. Pzdr
data: 2009.07.27
autor: Marta R.
Kaziu
Kiedyś i mnie spotkała ZDRADA. To Kobieta z oczami pełnymi łez, duszą rozerwaną i rękoma zawiązanymi bezsilnością.
Jak ja sobie poradziłam?? Usiadłam z tą ZDRADĄ, wypiłyśmy herbatę, ustaliłyśmy zasady znajomości i pooooszło...
Będzie tak, jak Ty pozwolisz, żeby było. Będziesz chciała być bezradna - będziesz. Będziesz chciała wyjść z tego doświadczenia obronną ręką - wyjdziesz. Stań w wysoko podniesioną głową, odnajdź w sobie KOBIETĘ i idź dalej!Każde uczucie jest dobre i potrzebne, ale nie epatuj się tym bólem i zdradą.
Ja sądziłam, że świat mi się skończył, że nie będzie następnego dnia. Dziś... po 12 latach uważam, że to było największe szczęście jakie mi się przytrafiło.
Wierzę, że Ci się uda.
PP nie zajmują się słabe kobiety!!
data: 2009.07.13
autor: Luna
Joanno - MamAsik, dziękuję za odpowiedź. Tych rogalików to znów dużo nie było, ale jednak były... Wyrzuty sumienia mam spore. Postaram się gimnastykować, bo z tym u mnie na bakier. Ja już nie jestem szczupła, ale chuda, wiem, że powinnam ćwiczyć rytuały, tylko ciągle nie mam czasu... Bardzo się staram wygospodarować trochę czasu dla siebie na drzemką czy relaks, ale jak już mam wolną chwilę, to w oko mi wpada kupa prania do poskładania itp., itd. - i tak od rana do wieczora na nogach. Mam świadomość, że to tylko problem w mojej głowie, że ja sama to sobie muszę poukładać. Ależ ja się rozpisałam! Pozdrawiam!:)
data: 2009.07.13
autor: Marcela
Magdo właśnie są żółte a wcześniej były zielone.
Córka jest już jakieś 4-5 miesięcy na PP więc pewnie znów coś knocę wrrr...
Czyli delikatnie chłodzę.
Dzięki!
data: 2009.07.13
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kaśko kiełbaśko uplawy to wewnetrzne zimno(jesli sa biale)goraco (jesli sa zolte).Ale podejrzewam ze u dziewczynki o ktorej wspominasz beda biale.Polecam dobre jadlo aby zrownowazyc organizm i samo przejdzie z czasem-mozesz jej tez robic nasiadowki w ostrozeniu.Pozdrawiam.
data: 2009.07.13
autor: Magda Kaspianowa
Kochane, czy macie może pomysł jak poradzić sobie z upławami u małej dziewczynki?

Kaziu szczerze Ci współczuję i rozumiem Twój ból. Chciałam tylko dodać że nie zawsze "wybaczyć" znaczy zostać z kimś kto Cię zranił i możliwe że nadal będzie ranił. Ale musisz sama na spokojnie rozważyć swoją drogę.
data: 2009.07.27
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kaziu bardzo ładnie napisała Dasza. Ja nie byłam w takiej sytuacji. Wiem jedno nic nie usprawiedliwi mi Twojego męża. Jak zdradził, to mógł to sobie zatrzymać a on powiedział Ci to i swoje wyrzuty sumienia przerzucił na Ciebie dając ci cierpienie a sobie ulgę.To było egoistyczne z jego strony. Uważam że powinnas zachowywać sie jak chcesz, płakać krzyczeć, uważam że każda forma która przyniesie ci ukojenie jest dobra. Wyjazd zbyt wcześnie może cię nie ukoić. Uważam, że w tej sytuacji w której jesteś, egoistyczna postawa Cie bardziej uchroni przed nim i jego obecnościa . Dbaj o siebie, rozpieszczaj się, a zrozumienie nadejdzie -ale nie teraz. Teraz ty sie liczysz i twoje potrzeby pamiętaj nie pozwalaj na to żeby teraz cię jeszcze dodatkowo ktoś krzywdził rozliczając z jego postępku. Trzymaj się Kaziu. Jestem z Tobą.
data: 2009.07.13
autor: aszkah
Haneczko, jeżeli masz pokarm i możesz, to po prostu nie przerywaj karmienia piersią. Nie będziesz musiała zastanawiać się nad suplementacją mleka, a dziecko skorzysta i emocjonalnie i zdrowotnie korzystając nadal z najlepszego pokarmu jakim Natura nas obdarzyła. * Marcelo, łakocie to nie rzecz straszna, ale podjadanie ich przez karmiącą mamę jest po prostu niemądrym chciejstwem. Zjedz sobie lepiej kromala z miodem do kawy, poczęstuj się jednym dobrym ciastkiem owsianym (np. San takowe robi), a resztę zachcianek zaspokajaj dobrą zupą. Swoją aktywność fizyczną wyhamuj. Pamiętaj o porannych ćwiczeniach, zajmij się podczas nich ćwiczeniami nadgarstków, kostek, rób krążenia dłoni, stóp, zrób okłady ze zblanszowanej rozbitej kaupsty - może ci ulży. A jak tylko będziesz mogła, to serwuj sobie w ciągu dnia po kilka minut leżakowania co jakiś czas. * Aniu z Londynu, nie wierzę w brak pokarmu w twoich piersiach. Raczej w twoje przeciągające się zmęczenie poporodowe. Odeśpij, zrelaksuj się. Serwuj sobie czasem kromeczkę posypaną czarnuszką, do zup dodawaj kozieradkę, a zobaczysz, mleka nie zabraknie. Równoważyć posiłki musisz dobrze, ale ani przesadnie ani za mało. (wpisz w wyszukiwarkę słowo gar i Anna Ciesielska, zobaczysz co wyskoczy) Grunt, żeby się nie bać tego kwaśnego. Jak się wyśpisz, wspomożesz delikatnym jedzeniem (owsianka, zupa, pulpeciki cielęce!!! z jarzynami, ziemniaczki gotowane z imbirem, łyk rosołu) to wrócisz do formy. Karmiąc spokojnie możesz zjadać nawet 2 posiłki wyglądające na 2 danie. Miksowaną zupę możesz zjeść nawet późnym wieczorem jeśli zmorzy cię głód i nie przejmuj się, że znikniesz. Jeśli połączysz ćwiczenia fizyczne, z dobrym jedzeniem spokojem w głowie i odpoczynkiem, to wszystko będzie dobrze. I daj tej swojej dzidzi przybierać na wadze, ona może być cyckowym klockiem, spokojnie. A do owsianki ciut miodu możesz dodać, a gotować ją musisz delikatnie, małą ilość, tak by była aksamitna i pyszna.
data: 2009.07.13
autor: Joanna - MamAsik
Kaziu, to piękne i mądre, co napisały Jagoda i Kamiczek, ale trochę jakby na potem a Twoja rana wydaje się bardzo świeża. Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale w wielu innych równie trudnych i wiem: po pierwsze trzeba przetrwać biologicznie. Dobrze jedz, dużo śpij,dobrze oddychaj, uprawiaj intensywnie sport, albo pracuj fizycznie. Odciąż głowę. Twoje silne ciało Cię nie zawiedzie, da Ci oparcie. Złap się tego. Dobrze byłoby wyjechać chociaż na krótko- ja wolałabym sama, ale dla Ciebie może lepsze byłoby towarzystwo silnej,wspierającej kobiety.Dobrze byłoby nie widzieć męża jakiś czas, odpocząć od tej relacji, choć na krótko. Nie musisz podejmować żadnych decyzji natychmiast, nie musisz wiedzieć teraz, co dalej. Odsuń się od tych wydarzeń także fizycznie. One będą gdzieś z tyłu głowy cały czas, inaczej być nie może, ale niech poczekają na otwartą konfrontację, aż staniesz się silniejsza i spokojniejsza. Trzymaj złe myśli krótko: święta zasada Scarlett: "Pomyślę o tym jutro". Błogosławieństwo zrozumienia daje czasem na siebie czekać. ale przychodzi zawsze, gdy jesteśmy dość otwarci. Trzymaj się Kochana.
data: 2009.07.27
autor: Dasza
Kochane pp-dziewczyny!Z całego serca dziękuję za wsparcie!
Wiem ,że muszę w samotności poradzić sobie z cierpieniem,
a przede wszystkim skończyć z obwinianiem siebie.Mam przed
sobą wiele trudnych pytań...Chcę zawalczyć o siebie i
powstać z popiołu...
Po szoku moje ciało bardzo się zbuntowało-gorączka ,silne
bole brzucha i ogólne odrętwienie...Odzywa się zbuntowane
ego i szlocha moja dusza....
Z filiżanką imbirówki próbuję spoglądać w przyszłość...
Serdecznie pozdrawiam!Buziaczki dla p.Ani!
data: 2009.07.12
autor: kazia
Jagoda wspaniałe napisałaś .Dzięki za te dobre rady.
data: 2009.07.12
autor: bacha
Kaziu. Ostatnio też słyszałam mądre słowa, że kryzys w związku nie musi stać się destrukcyjnym, może być etapem rozwojowym, ku lepszemu. Czas da Ci więcej zrozumienia i wszystko ułożysz właściwie. Mąż też mógł się pogubić... Wybaczenie w zrozumieniu to najpiękniejsze!
data: 2009.07.12
autor: Lidia
Kaziu, to bardzo trudny moment życia, duży zakręt, za którym nie wiadomo teraz, co się znajduje. Jedno jest pewne - to nie przypadek ani kara. To cierpienie jest Ci potrzebne może wręcz do tego, abyś "powtórnie się narodziła" już jako kto inny, inna kobieta, z inną świadomością. Wydarzenia tego kalibru stanowią kroki milowe na naszej drodze życia - czas zaczyna się dzielić na "przedtem" i "potem". Na ten moment, kiedy taka wiadomość spadła na Ciebie jak grom, pamiętaj tylko, że cierpiąc przechodzimy przez różne etapy i emocje - od kompletnego załamania i poczucia poniżenia, poprzez gniew, urazę, niemoc, niechęć do życia, aż wejdziemy w sferę łagodzenia i stopniowego zrozumienia. Na każdym z tych etapów staraj się widzieć siebie z perspektywy obserwatora, który bardzo Cię kocha. Taka postawa pomoże Ci traktować tę sytuację jako coś, co się zmienia, ewoluuje w Tobie samej, uchroni Cię przed zatraceniem w bólu. Może pomyśl o bliskich Ci kobietach, które mogą teraz otoczyć Cię swoją serdecznością i być z Tobą, kiedy jest Ci źle - ale nie na zasadzie bagatelizowania, wyśmiewania z mężczyzn itp. zabiegów, ale mądrego wsparcia. To pomoże Ci przetrwać ten pierwszy czas, dopóki się nie otrząśniesz i nie poukładasz. A na koniec tego wszystkiego przyjdzie - jak pisze Kamiczek - przebaczenie, ale wynikające ze zrozumienia i to będzie to najpiękniejsze, co możesz zrobić dla siebie - zrozumieć. Życzę Ci, abyś nie cierpiała ani chwilę dłużej niż jest to potrzebne do Twojej własnej ewolucji. Może za tym zakrętem widok jest o wiele piękniejszy niż mogłabyś się teraz spodziewać....
data: 2009.07.27
autor: Jagoda
Haneczko, oczywiście, że tylko owsianka i zupki:)) sama swoje dziecko kiedy miało 7miesięcy konkretnie" zasluzowałam mlekiem.pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Ula.S.G
Oj Kamiczku jak Ty mądrze piszesz.O ile życie byłoby łatwiejsze i radośniejsze gdyby można było zrozumieć i wybaczyć, ale to bardzo trudna droga.Serdecznie pozdrawiam pozytywnie zakręconych PP-ców z naczelnym Aniołem tego forum Panią Anią.Zastanawiam jakie byłoby moje życie /nie tylko moje/bez Pani Ani Ciesielskiej jej wiedzy i mądrości,jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać.
data: 2009.07.11
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Kaziu, tak trudno coś radzić, gdy samemu nie jest w się w takiej sytuacji. Jedno wiem: wybaczyć. Nie tyle, aby ulżyć tej drugiej osobie, ale przede wszystkim sobie. Wybaczyć, bo każdy popełnia błędy, które i nas czasami dotykają i bolą. Można wtedy pogrążyć się w bólu i czarnej rozpaczy, ba, zapaść na jakąs paskudna chorobę (znam taki przypadek). I co? Co nam z tego? Musimy wybaczyć dla własnego zdrowia, dla własnego poczucia godności, aby móc dalej żyć. Bo życie nie kończy się, gdy ktoś nas zdradza lub opuszcza, życie kończy się, gdy stajemy się ofiarami tych, którzy zdradzili, odeszli. Wiem również, na pewno, że wybaczając nie tylko naprawisz swój związek, ale wręcz go wzmocnisz. Trzymam kciuki. Pozdrawiam!
data: 2009.07.11
autor: Kamiczek
Kaziu,przeżywałam to co Ty.Po 35 latach małżeństwa.Gdy wydawało mi się że już nic gorszego mnie nie spotka w życiu,mąż zachorował i po 4miesiącach odszedł na zawsze. Do dziś nie wiem co jest ,co było gorsze.Ciekawi mnie co nasze "forumowiczki" ci poradzą , bo ja do dzisiej tak naprawdę nie jestem tym kim byłam.
data: 2009.07.27
autor: Janina
Mala, pozdrawiam i serdecznie Ci dziękuję ***
data: 2009.07.11
autor: DanusiaA
Dziewczyny, bardzo prosze o porade. Karmie piersia od 3 miesiecy i mimo, ze staram sie w miare dobrze jesc, spadam z wagi i od jakiegos czasu obawiam sie, ze zabraknie mi pokarmu. Moja mala jest strasznym zarloczkiem, bardzo duzo przybiera na wadze. Od wczoraj jestem w desperacji: czuje sie oslabiona, ale nie bardzo mam apetyt, wczoraj zjadlam jedynie owsianke 2 razy (plus jajko na miekko) i zupe ziemniaczano-porowa na kolacje. Po tej zupie od razu zasnelam, bo poczulam spory spadek energetyczny. Dzis rano wstalam z lozka z lekkim bolem zatok i jakby stanem podgoraczkowym a jezyk mam po prostu bialy, jakby pokryty serem! Apetytu nadal zero, nie wiem juz co mam robic, bo pokarmu w piersi tez na razie nic. Nie wiem, czy to zasluzowanie, czy zastoj wywolany zle doprawiona zupa??? Czy bialy nalot moze sie pojawiac przy zastoju? Co w takim razie robic? Doprawiac bardziej kwasnym czy odwrotnie? Calkiem sie zgubilam, przepraszam za marudzenie.
Pani Aniu, dziekuje za porade telefoniczna, mama zapomniala tylko spytac, jak taka owsianke dla takiego malucha ugotowac i doprawic. Czy mozna oslodzic miodem? Pozdrawiam
data: 2009.07.11
autor: Ania z Londynu
Kaziu. Przeżyj je, "zwyczajnie" przeżyj cierpienie. Po coś ono jest, to już wiesz. Daj sobie czas, ale nie pław się w tym wszystkim, nie nakręcaj. Daj sobie czas na dotarcie do źródła i zrozumienie. Nie poniżaj się w tym co czujesz. Skopana? Dlaczego? I Kochana, co to jest ta zdrada? Spróbuj sobie odpowiedzieć czym jest "zdrada". To wszystko jest zapewne dla Ciebie teraz bardzo trudne, ale sama musisz zdecydować co i jak dalej. Oswoisz emocje i powoli wyjdziesz silniejsza, mądrzejsza! Niewiele da się poradzić, bo to nawet niepotrzebne. To co przeżywasz jest tylko Twoje i Męża... Trzymaj się!
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Witam! Na pp jestem od 2 lat. Mam synka 7mies.,którego karmie piersia,ale chcę już zakończyć. I teraz mam problem czy wprowadzić mu jakies mleko czy dawać tylko owsiankę i nasze zupki?pozdrawiam
data: 2009.07.11
autor: haneczka
Od kilku lat jestem na pp-złapałam równowagę i odzyskałam
siłę.Dzisiaj zawalił mi się cały świat- po 20 latach
małżeństwa dowiedziałam się o zdradzie męża...
Czuję okropny ból!Co zrobić z tym cierpieniem?Wiem,że jest potrzebne do naszej ewolucji...Czuję się skopana i nawet
nie mam siły nikomu się wyżalić...Chciałabym mieć w tym
momencie mądrość i siłę p.Ani...
data: 2009.07.11
autor: kazia
Witam wszystkich! Nabawiłam się pewnej dolegliwości: szczególnie rano i wieczorem mam uczucie "rozpierających" stóp i dłoni. To nie jest obrzęk ani palenie, ale takie uczucie jakbym ciężko pracowała fizycznie i te kończyny miałam "spracowane". Oprócz tego pojawiło się wysoko na wewnętrznej stronie uda kilka czerwonych plamek, przekwawionych tak jak po ugryzieniu owada, ale to nie miało miejsca. Czy ja się przypadkiem nie przegrzałam? Przyznam się, że z powodu dużej aktywności fizycznej przez cały dzień i dość krótkiego snu (niestety:( )raz na dwa tygodnie gotuję rosół do popijania, ale staram się go złagodzić, aby nie był zbyt energetyczny. Karmię piersią, więc unikam tego, czego powinnam. Jeśli to przegrzanie, to czym się mogę zrównoważyć, aby dziecku nie zaszkodzić? Na koniec jeszcze muszę się przyznać do grzechu: ostatnio mnie strasznie ciągnie do chrupiących rogalików prosto z piekarni i takowe sobie zaserwowałam. Staszne, prawda?:( Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.DanusiuA ja jak kiedyś pisałam bardzo ciężko chorowałam na tarczyce, jestem po operacji 25 lat, obywam się bez leków chodzę 2 razy do roku do bardzo dobrej lekarki-irydolog,która za bardzo małe pieniądze/60.-/ kontroluje stan tarczycy.Podaje namiary Ludmiła Gonorowska tel.603104481 na pewno przyjmuje w Łodzi,zaznaczam że nie leczy chemią,przyjmuje też w innych miastach, ale trzeba dzwonić i umówić się.Powodzenia.
data: 2009.07.11
autor: Mala
Dziękuję za rady
data: 2009.07.11
autor: ata
Dzięki, Alicjo; niedługo się właśnie wybieram do tego laboratorium; Bydgoszcz to niestety daleko, spod mojej miejscowości nawet wrony zawracają na południe lub na zachód :) Co do zastrzału to potwierdzam skuteczność moczenia w gorącej wodzie - im gorętsza tym lepiej, wkłada się palec do wrzątku na kilka sekund (tyle ile się da) kilka razy. Mnie pomagało.
data: 2009.07.10
autor: DanusiaA
Justyno! za mało danych,aby coś powiedzieć mądrego,może tylko tyle,że organizm naogół (wg starych Chińczyków) ociepla sobie miejsca "zimne" co by pasowało do zimnego środkowego ogrzewacza, a więc nie smaku ostrego tu brak, a na odwrót. A może jako były koszykarz wzrostu 2,10 tylko za mało trenuje? :)**
DanusiuA! do wczorajszej notki:tarczyca to i mój problem, pisałam,ale nie radziłabym zmieniać bez badania krwi. Fakt, trudno znaleźć uczciwego lekarza,natomiast laboratoria są zwykle bliżej.Mój "pierwszy sprawiedliwy" jest w Bydgoszczy więc może by było blisko? Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Justynko zrob mezowi badania w kierunku tych pasozytow tylko nie tradycyjnie bo majatek wydasz a biorezonansem.Pozdrawiam
data: 2009.07.10
autor: Magda Kaspianowa
Na zastrzał jest bardzo dobre moczenie w bardzo gorącej wodzie z szarym mydłem,takim zwykłym w dużej kostce "Biały Jeleń".Od lat praktykujemy to z powodzeniem .Polecam.Moczenie stosować kilka razy dziennie.
data: 2009.07.27
autor: Bożena
Dziewczyny,jakiś pomysł na zastrzał oprócz ostrożenia?Znacie jakies domowe sposoby?
data: 2009.07.10
autor: ata
otyłość brzuszna- a może to pasożyty?gdzieś o tym czytałam, może warto poszperać?
data: 2009.07.09
autor: inka
Dzięki, Alicjo, za dobre słowo :) Najbardziej nie wiem, czy nie powinnam teraz odstawić hormonów tarczycowych, które biorę w ilosci śladowej (25 mikrogramów na dobę). Początkowo, po operacji, mocno tyłam, jak brałam za małą dawkę; teraz czasem "zapominam" na parę dni i niby nic się nie dzieje. Cos mi mówi, że powinnam odstawić, a do lekarza nie za bardzo mi się chce iść, tu gdzie mieszkam nie bardzo jest do kogo, trzeba by było gdzieś jechać prywatnie, a mi dzieci w kieszeniach siedzą i tych kieszeni trochę mało :) No nic, wygadałam się i już dobrze. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Witam serdecznie!
Mamy pewien problem. Mąż od pewnego czasu boryka się z otyłością brzuszną (107cm w pasie)Szukamy przyczyn tego problemu. Nie objada się, fakt, jego aktywność ruchowa jest minimalna. Staramy się stosować do zasad żywienia wg pięciu przemian od dobrych paru lat, generalnie czujemy się dobrze, ale ten brzuch męża zaczyna mnie niepokoić. Czy przyczyna może tkwić w nadmiarze smaku ostrego, zwłaszcza teraz w porze letniej? A może macie inne sugestie?
data: 2009.07.09
autor: Justyna
DanusiuA,na takie oznaki więdnącej młodości (dawno przecież) miałam sposób zabawny ale jednak skuteczny : ponieważ uderzenia powtarzały się regularnie, były intensywne, to policzyłam ile trwa impuls, i spokojnie odliczałam; w ten sposób wiedziałam, za ile sekund minie. Przy silniejszych impulsach starałam się usiąść.Nie było też proste, pracowałam b.intensywnie między ludźmi.
Ale teraz dużo bym dała za tamte czasy.P.Ania pisała komuś niedawno w postach: nie martw się to minie, będziesz czysta, i to jest super ważne. (:0)
data: 2009.07.09
autor: Alicja
Ostróżko,DanusiuA,(czy iza też do mnie?)bardzo dziękuję za wskazówki i pierwsze co zrobię, to zbiorę tłuszcz z wywaru. Pytałam p.Anię o kurczaka, fasolkę szparagową, ale po 1 razie odeszłam od tematu.Szkoda osiągnięcia zmarnować na nowe pomysły (błądzenie jest rzeczą ludzką), nakłady pracy są przecież spore, lato mamy piękne w mieszkaniu 31 st. a w ciemnej kuchni ooo..Buziaczki!
data: 2009.07.09
autor: Alicja
a propo postu Alicji.Dziewczyny czy któraś zauważyła że z wołowinką teraz dzieje się coś dziwnego? Od zawsze kupuję ją w sklepach na osiedlu gdzie mieszkam ,wybierałam chudziutki kawałek i miałam chudziutki wywar czy też rosołek z małą ilością oczek tłuszczu ,a teraz wrzucam chudziutki kawałek mięsa, a w garnku na powierzchni wywaru pływa warstwa takiego tłuszczu jakbym dołożyła smalcu .Kupowałam w innym sklepie i to samo.W promieniu kilometra mam pięć sklepów w których sprzedają mięso.Takie samo.Może też taka sama "zaraza" pada na cielęcinę?Ciekawe czym karmią te krówki.A może i cielątka też dokarmiają jakimś paskudztwem.Jestem prawie pewna.Pani Alicjo myślę że za bardzo energetyczne, może trzeba gotować nie na kawałku tylko na plasterku? Ja tak robię, na moją 60-ke wystarczy.Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2009.07.27
autor: ostróżka
Dziękuje Rene. Trochę się otrząsnełam, tak teraz mi się wydaje to oczywiste, że zamiast skupic się na tym co ważne zatrzymałam sie na problemie i zaniedbałam mojego maluszka. Oczywiście przeszukałam archiwum i wszystko stało się jasne.:-D.
data: 2009.07.09
autor: aszkah
MamoMai, rosól dla 10 miesięczniaka jest zbyt intensywny. Podajemy go od 2 roku, chyba, że kilka łyczków leczniczo przy katarku, ale to i tak dla Twojego dziecka za wcześnie. Już teraz jednak możesz na nim ugotować zupkę, wtedy bedzie ok. Przepis na taki słuszny jest na forum, podawała Anita, szukaj poprawionego przepisu. Lane kluseczki (do zupy) możesz spróbować, ale skoro jesteście po azs, to może na początek z przepiórczym jajem i mąką kukurydzianą. P.Ania pisała, że na początku powinny być cienkie jak niteczki. Jeśli chcesz rozszerzyć menu to wprowadź rzadkawe pure z cebulą lub/i czosnkiem lub z sosikiem warzywnym, a za miesiąc-dwa gulaszyk lub klopsik w sosie warzywnym. *** W sprawie przegrzewania, to ja osobiście nie wierzę w przegrzanie naszymi zrównoważonymi przyprawami, ale jeśli robimy je teraz zbyt intensywne to może być kłopot. U mojego synka pojawiły się potówki, najpierw na na czole na granicy włosów, a la ciemieniucha, potem grudki a w końcu czerwone plamy jak trądzik od brwi po włosy oraz w zgięciach łokci i na karku. Zmniejszyłam ilość mięska do zupy, drugie dania są teraz też mocno warzywne, ograniczyłam chwilowo jajka na rzecz przepiórczych i masło zredukowałam do okruszków. Po dwóch dniach nie było śladu, ale pojawiają się plamki, kiedy ja (matka laktacyjna) odpuszczam sobie podobną dyscyplinę. Pzdr
data: 2009.07.09
autor: Marta R.
MamoMai, jeżeli to jest dziecko 10 miesięczne to na pewno za wcześnie na rosół. Oj Babo, zupki i owsianka są wystarczającą rozmaitością dla dziecka. Rosół nie będzie tak akuratnie wypełniał brzuszka, a jeszcze może okazać się zbyt intensywny. Coś innego to ciebie kusi, a dziecku jest zbędne. 6 miesięcy starcza sam cyc, a ty mając do dyspozycji całą gamę rozmaitych zup i kaszek kombinujesz z rosołem. Daj dziecku pożyć. :) * Cesiu dziękować dziękować. Ślę buziaka. :) Jak tam wnusia i konie?
data: 2009.07.09
autor: Joanna - MamAsik
Mam pytanie. Czy 10-emu dziecku z azs mogę już podać rosół. Mała je zupki i owsianki, a chciałabym jej podać teraz coś innego. Jeśli tak to wg jakiego przepisu go ugotować i z czym podawać, czy lane kluseczki to jeszcze za wcześnie? Z góry dziękuję za odpowiedź.
data: 2009.07.08
autor: MamaMai
Joasiu mocno ściskam Ciebie ,małego iresztę rodzinki.
data: 2009.07.08
autor: Babcia Cesia
Alicjo, chyba trzeba się skupić na tych słowach "zdrowieję intensywnie" :) A swoją drogą współczuję Pani, bo mnie się też teraz źle śpi - u mnie jest za wilgotno, za duszno, pełnia i klimakterium. Taki czas :) Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Nadal rozważam problem,czego za dużo? Na pewno lat(70),ale może też za dużo tłuszczu? Wczoraj gotując kolejną zupę, popatrzyłam na ilość tłuszczu na wywarze (z cielęciny), w głowie zastukało,że to słodkie, a może skoro jest lato to za bardzo energetyczne? Organizm usuwa nadmiar. Owszem, zdrowieję intensywnie, ale nadal mam dużo pytań, natomiast nie mogę narazie myśleć o osobistym kontakcie z p. Anią. Muszę być najpierw wystarczająco sprawna ruchowo, aby pokonać czasoprzestrzeń. Wszystkie rady będą dla mnie bardzo cenne, jak przetrwać noc i z ulgą ugotować poranną kawę :)
data: 2009.07.08
autor: Alicja
aszkah, wrzuć w wyszukiwarkę słowo "gardł" autor anna ciesielska i poczytaj sobie, archiwum jest dla was dziewczyny, korzystajcie z niego !!!! a problem dzieci jest wałkowany na okrągło, co wyeliminować ? pytasz o rzeczy elementarne. Wyeliminować wszystko co kwaśne, surowe, zimne, a wzmacniać właściwymi posiłkami, 4 razy dziennie przynajmniej ( ciepłe, dobrze zrównoważone )
data: 2009.07.27
autor: Rene
Witam powczasowo.Przesylam wszystkim caluski.
data: 2009.07.08
autor: Magda Kaspianowa
Biedronko, chciałam doradzić coś w kwestii kawy. Może zrobiłaś ją po prostu za mocną? Może spróbuj zrobić słabszą. Ja mojej córce która już ma 4 lata robię z płaskiej łyżeczki kawy na szklankę wody.I ja sama wolę taką własnie. Anatolka oczywiście rozrywam i od razu z kilku torebek wysypuję do malutkiej puszki i przechowuję jak zwykłą kawę.
data: 2009.07.08
autor: Ewa S.
MamAsik, widzisz, ja kawe podalam wzorcowo, rano przed owsianka. Bable wyskoczyly od razu po kawie (jeszcze przed podaniem owsianki). Przeszukalam forum czy jakies dziecko tak zareagowalo, ale nic nie znalazlam. Gotowalam kawe jakies 3-4 min, wiec chyba nie za dlugo. Przypraw po szczypcie, miodku troszke. No nic, bedziemy probowac za kilka dni znowu. Trzymajcie kciuki
data: 2009.07.07
autor: Biedronka
Dziękuję ci Rene, przemyślę to co napisłaś, zmodyfikuję to jak jem. Niepokoi mnie, że do tego mam bóle gardła -krtani- takie dziwne, bo nietypowe, jak ściskanie krtani, jak ból przy anginie. Ale może to jest związane z emocjami? Jestem i tak spokojniejsza niż rok temu. Nie mam tyle agresji w sobie.Mam jeszcze pytanie do osób z forum, mam dziecko w wieku 6 lat.Często mu się zdarza popuszczanie kupki. Martwi mnie to, jak mam mu pomóc? Co oprócz słodyczy wyeliminować mu z diety a czym go wzmocnić?
data: 2009.07.07
autor: aszkah
Witam.Mam pytanie - czy smalec gęsi mam przetopić z ziołami wg.pp czy można go zjadać bezpośrednio? pozdrawiam serdecznie
data: 2009.07.07
autor: joannabfor
Rene co prawda post do kogoś innego, ale skorzystam pozwolę sobie przyswoic Twoje "nie ma cudu bez trudu" :) Bo o tym chyba ostatnio zapomniałam i wylałam tu trochę narzekania. Dziekuję i już sie porządkuję ;)!
data: 2009.07.27
autor: Miu
Witam. Mam kolejne pytanie z serii Dla Matek Karmiących:) Mianowicie: czy karmiąc piersią możne już teraz jeść młode ziemniaki czy lepiej stare? Słyszałam, że stare i w tym okresie podkiełkowane są bardzo szkodliwe a młode są pryskane i ciężkostrawne - stąd moje wątpliwości więc wolę zapytać mądrzejszych i bardziej obeznanych w temacie :) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
data: 2009.07.07
autor: Radna
Proszę o pomoc w rozsupłaniu problemu.Próbowałam dojść sama,ale mi się nie udało.Moja sytuacja energetyczna jest jak na rys.21str.89 cz.I(Fil.Zdr.)Trzymam się diety twardo.Są rezultaty.Ale ustabilizowała się sytuacja niezbyt miła: od 22.10 co 2 godz.z zegarkiem w ręku wstaję z moczem, do rana,nie mam kiedy spać :-< ! To nie cukier,może oczyszczanie z patologicznej wilgoci? Obrzęki są wprawdzie śladowe,ale stawy nadal bolą.Może za dużo czegoś? Niechętnie patrzę na tymianek, jest (jak wielu) duszno i ok. północy (serce?) oblewam się potem.Kiedyś z tym wstawaniem walczyła Anna z Mainz,ale nie wiem jak zwyciężyła,więc proszę o popchnięcie we właściwym kierunku. Pozdrawiam wszystkich, którzy na wakacje mają forum.
data: 2009.07.07
autor: Alicja
Witam. Już wiem jak przygotuję mój groszek. Znalazłam poradę w archiwum aby zielone warzywa gotować we wrzątku z solą i imbirem i chyba tak zrobię. Pa
data: 2009.07.07
autor: Kasia Maj
Witam serdecznie. Jestem z tych raczej czytających forum, ale mam pytanie techniczne. Czy wędlina z indyka lub wołowiny jest w smaku słonym jako wędlina, czy raczej adekwatnie ostra i słodka? Wielkie dzięki dla pani Ani, za to, że JEST!Pozdrawiam...
data: 2009.07.07
autor: Agusia
Magdo P.-K., pisząc o olejku z manuki podszepnęłam nazwę firmy, w której go kupiłam (parrs); możesz znaleźć tę firmę w necie i skorzystać z zakupów u przypadkowego konsultanta, a możesz skrobnąć do mnie mejla i dam ci namiary na osobę, u której się zaopatruję, ok? * Biedronko, a kiedy i w jakich okolicznościach podałaś tę kawkę? Może za wcześnie po jakimś posiłku i buchnęło nadmiarem energii ognia??? Teraz jest lato i z ogniem trzeba delikatnie postępować. Wydaje mi się, że najlepiej w ramach prób podać taką kawę na poranne rozruszanie ~pół godziny przed owsianką. Moją Kornelię sypnęło kiedyś bąbelkowo jak podałam jej kaszę gryczaną z jajem (co było zbyt intensywnym jedzeniem). Jeszcze w czasie posiłku zaczęły pojawiać się bąble na rączkach. Bąble same nie zniknęły, zeszły dopiero po podaniu wody z cytryną. Zawirowałyśmy wówczas równo. Podsumowując - pomyśl w jakich okolicznościach jedzeniowych podałaś tę kawę i czy nie one były przyczyną reakcji. A jeśli nie, to ponowne podejście do kawy zrób za tydzień lub dwa. * Evvo - nie gotuj krócej posiłków dziecka, ciut zielonej części kalarepy możesz dodać do zupy, zieleniny również, ale musisz mieć na uwadze, że przegrzewanie się dziecka wynika głównie z nierównowagi i niedowartościowania narządów. Posiłki dzieci powinny być delikatne, nie intensywne, latem z dużą ilością jarzyn (jin). A na przegrzewanie musi pomóc odpowiedni ubiór, spacery w porach gdy nie ma upału, przebywanie w półcieniu. Za rok już się nie będzie przegrzewać. * Mamaa, ja mam zdanie na temat leczenia hipnozą: Nie ma uzdrowienia bez udziału świadomości, bez zrozumienia czym dla ciebie jest choroba i jaką informację o tobie niesie. A w czasie hipnozy nie masz szansy na udział świadomości, ktoś ładuje ci coś w podświadomość, może poradzisz sobie z tym co będziesz "leczyć", ale czy coś innego się do ciebie nie przyczepi??? * Miu, ty nie możesz pić tylko imbirówki. Możesz ją wypić 2-3 razy dziennie po filiżance, ale zwykłym, neutralnym napojem do popijania jest TLACI, a nie Imbirówka-lekarstwo. Jeżeli masz nieprzyjemny zapach z ust, to musisz uporać się z zimnym żołądkiem. Wydaje mi się, że sałatki w tym nie pomogą. Możesz sięgać po odrobinę, ale tylko do drugiego śniadania i w towarzystwie czegoś ciepłego (np. zupy). No i przejadanie się nie wchodzi w rachubę. Dyscyplinuj się i luzuj gdzie trzeba, zobaczysz, ten zapach zniknie, tylko się na nim nie skupiaj.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Witam. Chciałam zadać jedno pytanie. W jakim smaku może być młodziutki zielony groszek. Taki, któremu jeszcze nie wyrosły w środku kuleczki albo są zupelnie maluteńkie. Taki groszek je się w całości razem z łupinkami. Dysponuję takowym, ale nie za bardzo wiem co z nim zrobić.
data: 2009.07.06
autor: Kasia Maj
Evva, musisz wiedzieć przede wszystkim, że nie ma cudu bez trudo. Pozbądź się chciejstwa związanego z szybkim wyleczeniem córeczki. Knociłaś do czasu PP, więc teraz trzeba czasu i spokoju, żeby dziecko złapało równowagę. Usiądź na tyłku, gotuj, obserwuj, wyciągaj wnioski, jeśli dziecko jest alergikiem i skończyło już 6 m-cy nie ma potrzeby dodawania mleka koziego do owsianki, tym bardziej, że mu nie służy, co sama zaobserwowałaś. Dziecku wszystko miksuj,a z cielęciny nie rezygnuj absolutnie. I bądź spokojna. ***aszkah, ty również się dyscyplinuj w jedzeniu, nie oczekując zbyt szybko efektów. Pani Ania kiedyś pisała, że problem zaparć to problem nierozwiązanych problemów z przeszłości, przemyśl to. Ciągoty słodyczowe świadczą o niezrównoważonej śledzionie, więc czas i spokój najbardziej wskazany.Poza tym na czczo to ty powinnaś pić kawę gotowaną, a po pół godzinie zjadać owsiankę+ śniadanie, marchewkę zjadaj sobie do obiadu albo kolacji.*** Ja również skorzystałam swego czasu z konsultacji u pana Niukoniuka, ustawiał mi zwichniętą kość ogonową. Kiedyś miałam straszliwe bóle miesiączkowe, czasami "chodziłam po ścianach " i często ulgę przynosił jedynie zastrzyk z mega silnym środkiem przeciwbólowym. Nawet ciąża niewiele w tej kwestii zmieniła. Natomiast właściwe PP-odżywianie + ustawienie zwichniętej kości ogonowej sprawiły, że "te dni" przechodzę przez żadnej tabletki i to jest piękne:)))
data: 2009.07.27
autor: Rene
Uderzenia gorąca, zwłaszcza u kobiet, mogą tez mieć inną przyczynę :)
data: 2009.07.06
autor: DanusiaA
Joasiu - MamAsik czy możesz napisać, gdzie kupujesz olej z drzewa manuki. Olej z pestek winogron w domu mam, ale z drzewa manuki nie wiem, gdzie szukać. Jestem z okolic Poznania i będę wdzięczna za podpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam.
data: 2009.07.06
autor: Magda P-K
Chcialam dzisiaj podac mojemu malemu kawe zbozowa. Ugotowalam starannie wg informacji z forum (gotowalam pare minut, dodalam cynamon, imbir i kardamon, poslodzilam miodem). Kawa Anatol. Poniewaz to pierwsze podejscie to podalam mu niewiele, 10-15 ml. (maly ma 13.5 miesiaca i jest mega alergikiem). I nagle po kilku minutach dostal straszna pokrzywke, wielkie bable na raczkach i buzi, nigdy wczesniej czegos takiego nie mial. Bylam przerazona i nie mialam pojecia co robic. Do tego maly byl bardzo niespokojny. Przeczekalismy. Po jakiejs godzinie bable zniknely. Czyzby to reakcja na zyto w kawie? Chyba nie bede mogla wlaczyc jej do jadlospisu. Macie jakies sugestie? Pozdrawiam.
data: 2009.07.06
autor: Biedronka
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi w sprawie mojej małej córeczki.
Teraz już wiem co to za wysypka na przedramionkach. Po prostu ją przegrzewałam, bo znikają po kąpieli, po pobycie na dworze wieczorem w chłodzie. Staram się dodawać mniej imbiru i kardamonu, do zupy wrzucam natkę pietruszki, gotuję wywar krócej, dorzuciłam pół marchewki więcej, ciut kalarepki, a córka i tak się w te upały przegrzewa. Ta wysypka-pokrzywka robi się wtedy wielka i czerwona. Już sama nie wiem co jeszcze mogę zmienić 6,5 m-cznemu dziecku.
data: 2009.07.06
autor: evva
Jeszcze troszke chcialam - pije sporo imbirowki, praktycznie po kazdym posilku, bo resztki tradziku i te krostki. Tylko nie wiem czy TLACI tez wlaczyc czy pic jakos naprzemiennie? Wlaczyc dodatkowo to chyba nie, bo i tak juz sporo siusiam i tych plynow tez juz sporo wychodzi w sumie. Z gory dziekuje za podpowiedzi.
data: 2009.07.06
autor: Miu
Podrążę trochę dalej a propo brzydkiego zapachu z ust. Bo moze chodzi o zle rownowazenie smakiem kwasnym, bo czasami chyba za malo dawalam go do zupek, ale teraz juz tez mam wrazenie, ze nie za fajnie ode mnie pachnie. Mama mowi, ze czuc ode mnie czosnikem, podczas gdy nie jem go w ogole lub tez w potrawach typu gulasz lub duszeniny. Przez chwile myslalam, ze moze tez od przejadanie sie (od tego mialam tez spore klopty z jelitem), ale wiem, ze w sumie wszystko to tez wina emocji i poddnerwowania. Zdarza mis ie tez nie jesc o stalych porach a ostatnimi czasy raczej nie chce mi sie tez tak w ogole jesc. Wszystko sie tak na siebie naklada - nerwy, ze nie jem tak jak powinnam + ze wyskakujami krostki gdzie nie potrzeba i pryszcze, nieladnie ode mnie pachnie. Wiem, ze cierpliwosc i dyscyplina. Tylko jeszcze staram sie powylapywac bledy jedzeniowe, bo np. w ktoryms momencie zaczelam robic owsianke z pol paczki platkow, ale reszta tak jak w przepisie p. Ani, czyli 2 lyzeczki cytryny, 1 lyzeczka imbiru itd., wychodzila super gesta, smakowalo mi, tylko teraz dostrzegalam, ze chyba ta ilosc kwasnego jest zdecydowanie za mla i czy w ogole tak wypada taka iloscia platkow sie nazerac :)Do zup daje ok. 2 lyzeczek na litr, ale najczesciej robie geste oparte glownie na ziemniakach (reszta to marchewka, pietruszka, cebula, czsasami por, koper wlsoki, troszenke selera, zrezygnowalam z natki pietruszki). Ja tak spojrze wstecz to nie moglam sie niestety powstrzymac od wiekszych ilosci miesa - naszego wolowinki lub cielecinki, ale praktycznie codziennie miecho bylo. Nie wiem czy kompeltnie nie powinnam zrezygnowac z salatek skoro tak dzialaja na sledzione. Widze, ze musze torche znowu zatrzymac sie i przysiasc, aby wylapac pewne rzeczy. Pozdrawiam
data: 2009.07.06
autor: Miu
Potówki,krostki na ciele,uderzenia gorąca,dusznosci,to skutki przegrzania organizmu......
data: 2009.07.05
autor: iza
Witam! Mało piszę, ale bardzo dużo czytam i korzystam z forum. Mam pytanie czy ktoś ma jakieś doświadczenie lub zdanie na temat leczenia hipnozą? Dziękuję za każdę uwagę na ten temat.Pozdrawiam wakacyjnie.
data: 2009.07.04
autor: mamaa
Kochani, prosze o rade. Znowu wyszla mi alergia na slonce, czerwona wysypka powyzej kostek. W zeszlym roku jej nie mialam, myslalam, ze dobre jedzenie pomoglo, ale dzis znowu jest. Czym mozna ja zalagodzic? Czy mam w ogole nie wychodzic na slonce? Przestudiowalam wnikliwie rozdzial o alergiach, ale mimo, ze robie tak jak tam stoi - wylazlo...
data: 2009.07.03
autor: Pati
Kokardko, sama musisz zdecydować, ale z mojego podwórka mogę dać przykład: moje najmłodsze, trzecie dziecko urodziłam mając prawie 37 lat i też się bałam, bo poprzedni poród był bardzo ciężki. Wszystko jednak dobrze się skończyło, córcia ważyła co prawda 5,5 kg :) ale wszystko było dobrze. Moja sąsiadka urodziła jeszcze później, bo grubo po czterdziestce swoje trzecie dziecko. Jej starsze miały kłopoty w szkole nieustannie, były mało zdolne,a najmłodsze było uzdolnione wszechstronnie. A zatem jak to Lidia napisała - do dzieła :) I pogoń obawy oraz czarne myśli daleko od siebie.
data: 2009.07.03
autor: DanusiaA
Kokardka:) do dzieła:) Moja Mama urodziła 20 lat temu w wieku 39 lat syna i dzięki temu mam wspaniałego 14 lat młodszego brata. Mam też Siostrę, 1,5 roku różnicy między nami, więc przerwę Rodzice mieli słuszną. A poza tym 3 dziecko wypełniło im opustoszałe gniazdko, a teraz pojawiły się wnuczęta, więc znowu się "odświeżyło":) Pozdrawiam:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Witam. Pani Aniu idac za rada, aby na wzmocnienie nerek latem zjesc golonke, przyzadzilam takowa, dzieki przepisowi Pani Janiny. Mi co prawda wyszla potrawka z golonki w sosie warzywnym, ale tez bylo pyszne. Skorzystalam rowiniez z przepisu Kingi z Francji na tajine - bardzo smaczne. Wszystkim bardzo dziekuje. W rewanzu podaje przepis na zapiekanke pasterska (danie typowo angielskie - proste i tresciwe). Podsmazona mielona jagniecine (500g) posypac tymiankiem i rozmarynem (sluszna ilosc); dodac dwie podsmazone cebule, 2 pokrojone w kostke marchewki, puszke groszku z zalewa, kminek, 3 zabki czosnku, pieprze, cayenne, imbir, kolendre, sol, 2 podsmazone pomidory (ja czasem dodaje siekane z puszki zamiast), bazylie, kurkume, szklanke czerwonego wina. Dusic do miekkosci (ok 1h). Nastepnie zagescic maka ziemniaczana jesli trzeba, popieprzyc do smaku. Zapiekac w rondlu pod pierzynka z naszego puree ziemniaczanego (czasem tez dodaje kasztany), w piekarniku w 200st przez 30 min. Danie to jest raczej wlasciwe w porze jesiennej i zimowej. Tez kiedys nie znosilam zapachu jagnieciny ale dzieki tej zapiekance przekonalam sie jak moze byc pyszna.
Dziekuje i pozdrawiam
data: 2009.07.03
autor: Basia z Bristolu
Drogie Koleżanki. Mąż ma niemal 40, ja prawie 38 lat i chcielibyśmy mieć 3 dziecko (pierwszych dwoje – cesarki). Czy uważacie, że to rozsądne? Poprzednie ciąże znosiłam b.dobrze, od roku jestem na PP i czuję się rewelacyjnie, ale obawy ze względu na wiek są.. Wiem, że nikt za mnie tej decyzji nie podejmie, ale będę wdzięczna za Wasze uwagi. Pozdrawiam,
data: 2009.07.03
autor: Kokardka
Witam. Chcialabym skonsultowac przypadek mojego dziecka, ma 14 miesiecy i od kilku miesiecy jest na pp. Dostaje owsianke, zupki z mieskiem, puree, TLI. Ostatnio zaczely sie u nas straszliwe upaly i dziecko cale jest wysypane potowkami. Do tej pory skora byla w dobrym stanie (chociaz ma AZS). Co prawda od kiedy pojawily sie te upaly to nie wprowadzilam zadnych zmian w jedzeniu. A moze powinnam? Czegos mniej dawac, a czegos wiecej? I jak sobie poradzic z tymi potowkami? Skora jest teraz bardzo sucha i szorstka. Dzieki za pomoc.
data: 2009.07.03
autor: Dominica
Monika Wsch.- Bardzo dziękuję za informację zarówno jedną jak i drugą. Joanna-MamAsik również bardzo dziękuję za p[odjęcie tematu truskawek. A swoją drogą, mimo, że nie jestem zazdrośnikiem, to wiedzy o PP Wam zazdroszczę
data: 2009.07.03
autor: Kazimierz z Targowa
Pani Aniu mam pytanie, a może któraś z Mam mi podpowie. Czy krostki ropne na szyjce, lekko zachodzące na ramiona i lekko w kierunku kl. piers. u 2-letniego dziecka mogą być spowodowane tylko wychłodzeniem? I jeszcze jedno, czy miód rzepakowy dla dziecka nie jest za ostry? Wiem, że wielokwiatowy lepszy, ale właśnie zapasy tegoż skończyły się i został ten rzepakowy. Z góry bardzo dziękuję.
data: 2009.07.02
autor: Magda P-K
Poczytałam trochę o tym w archiwum i wiem, że na pewno problemem są moje emocje, ale nie czuję momentami tego co podpowiada mi serce w kwestii miłości do partnera. Widzę te wszystkie swoje zachowania, które są podyktowane przez wstręciuchowskie ego. Wiem, że w wieku 20 paru lat może nie mam byc jeszcze tak super rozumna jak będę za te naście lat, ale momentami czuję, że jeszcze nie wszystko jest tak jak byc powinno i cały czas jeszcze jest ta moja zasłona z dąsów itd. Wiem, że powinnam się powściągac, ale czasami nie mam na to wcale siły. I wtedy wypływają na wierzch te wszystkie wątpliwości, które czasami wydają się mi byc słuszne. Trochę się tutaj musiałam wyżalic. Wiem, że minie i jakoś się ułoży. Pozdrawiam
data: 2009.07.02
autor: Miu
Joanno - MamAsik, przetwory z truskawek robię tylko symbolicznie: 5 słoiczków dżemu i 2 soku, używam ich sporadycznie, choć są naprawdę smaczne. Mam nadzieję, że ta jedna szklaneczka w kilka upalnych dni w roku nie zaszkodzi...Ale powinnam to była chyba napisać razem z przepisem dla Kazimierza? A z tymi dziećmi, to trochę przesadziłam: synowie mają 18 i 22 lata;-)Pozdrawiam serdecznie całą Rodzinkę:-)))
data: 2009.07.02
autor: Monika Wsch.
Witam. Proszę o pomoc. Jestem na PP od września zeszłego roku.Więc nie jestem jeszcze mądra i wszyskiego do konca nie rozumiem. Mam zdiagnozowaną chorobe jelita grubego. Od pewnego czasu mam nietypowe obiawy. Ból gardła, zaparcia i wzdęcia- to ostanie jest akurat typowe. Mam ogromna ochote na lody i słodycze więc pomna nauk z książek,staram sie to pochamować.Mimo to wyczuwam że zbliża się moja choroba. Nie wiem co knocę w gotowaniu i co mam unikać teraz latem. Może jest ktoś kto ma podobne problemy i coś mi podpowie. Od 2 lat nie biore leków -decyzja lekarza.Bardzo mi pomaga jedzenie rano na czczo marchwi gotowanej. Nie wiem czy mogę ją jeść codziennie zamiast owsianki?Dodam jeszcze że pp bardzo mi pomogła nareszcie mam płaski brzuch, nie boli mnie, tylko teraz te dziwne obiawy wraz z nadejsciem lata, ból gardła, uczucie pełności, zaparcie-nie typo w chorobie, i czasem krew ale nie wiele( bywało gorzej).Proszeę podpowiedzcie mi co knocę?
data: 2009.07.02
autor: aszkah
Moniko Wsch. przetwory truskawkowe pewnie masz pyszne, ale czy na pewno odświeżają dzieci, czy raczej osłabiają im narządy słodyczą i smakiem kwaśnym, to już zaobserwujesz jesienią. Zdrowe musisz mieć te dzieci, skoro serwujesz im truskawki, bądź ostrożna. :)
data: 2009.07.02
autor: Joanna - MamAsik
Droga Evvo, moje dziecko też bardzo mało przybierało na wadze, chociaż urodziło się dorodne i duże. Przyczyn tego zjawiska może być bardzo dużo i nie ma na forum miejsca na określenie ich wszystkich, na pewno może to być nieprawidłowa dieta matki w ciąży, osłabienie odporności matki w czasie ciąży poprzez kandydozę, pasożyty, metale ciężkie itp., szczepionki dziecka. Niestety, ale lekarze konwencjonalni nie potrafili pomóc mojej córeczce, która była na diecie PP od czasu poczęcia, więc nieprawidłowa dieta nie była przyczyną jej stanu zdrowia . Dlatego uważam, że masz rację, że ociągasz się z pójściem do szpitala. Samą dietą można zdziałać cuda, ale musisz być bardzo cierpliwa, ufna i konsekwentna, ponieważ nasze emocje, złe emocje MATEK działają destruktywnie. Twoja córeczka potrzebuje dużo miłości, spokoju, akceptacji oraz ustalonej diety . U mojej córki znacząca poprawa nastąpiła dopiero po wizycie u poleconego i sprawdzonego kręgarza pana Andrzeja Nikoniuka, który ustawił mojej córeczce zwichniętą miednicę (99 % ludzi od porodu funkcjonuje ze zwichniętą miednicą!!!, potem dochodzi skolioza itp itd), co miało fundamentalny wpływ na uregulowanie pracy jelita grubego-odpowiedzialnego za wchłanianie i przyswajanie. Tym bardziej, że właśnie w nieprawidłowo działającym jelicie grubym umiejscowiła się kandydoza, którą pewnie jej przekazałam podczas ciąży lub porodu. W końcu skończyły się trwające ponad rok biegunki! To było niesamowite! Od tamtej pory rozpoczął się okres wychodzenia na prostą dla nas (dziecko miało 17 miesięcy), Pola zaczęła przybierać na wadze i rosnąć, bo czyste jelita to dobra odporność organizmu, ani drożdżyce ani pasożyty nie mają szans . Evvo, dobra postawa ciała to podstawa prawidłowego przesyłania impulsów do wszystkich części ciała. Tak samo jak dieta pp! Polecam gorąco sprawdzenie dzieciątka u pana Nikoniuka, który jeździ po całej Polsce oraz u dobrego osteopaty. W chwili obecnej moja córeczka oprócz dobrego jedzenia wg pp które jest podstawą, przechodzi kurację homeopatyczną przeciw kandydozie i ziołową kurację odrobaczającą,a my oczywiście razem z nią, bo według praw Natury każdy żywy organizm ma przynajmniej jednego pasożyta, tym bardziej jak obcuje się na co dzień ze zwierzętami. Pola, niebawem skończy 3 lata, z każdym dniem jest silniejsza, choć dalej jest drobna.... i oczywiście nie jest szczepiona od swojego 6 tyg. życia. Jeśli tylko będziesz miała potrzebę rozmowy ze mną, służę swoimi doświadczeniami i sprawdzonymi kontaktami.Mój adres mailowy marzena-krauz@wp.pl lub telefon 605 447 440.pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, bo to Ty jako Mama wiesz najlepiej, co jest najlepsze dla Twojego dziecka- tylko musisz w to uwierzyć i zaufać samej sobie.Pozdrowienia dla wszystkich, a szczególnie dla Pani Ani, Rene, Jagody i MamAsik!
data: 2009.07.02
autor: Marzena
Kazimierzu, ja swój dżem truskawkowy zrobiłam następująco: ok. 4 kg słodkich truskawek zagotowałam pod przykryciem, aż puściły sok, później kilka razy (zwykle mam mało czasu więc trwa to nawet 3 dni)gotowałam na małym ogniu bez przykrycia, do momentu zgęstnienia, następnie dodałam pełną łyżeczkę cynamonu, ok 2 naprawdę duże łyżki miodu, łyżeczkę imbiru i szczyptę goździków mielonych. Na koniec odrobina soli. Po wyparzeniu słoików i przykrywek nakładam gorący dżem, zamykam i stawiam do góry dnem. Do jednej partii wrzuciłam 3 banany, które wcześniej potrzymałam ok. godziny w piekarniku (180st.), pokroiłam i dodałam przed miodem - te są szczególnie smaczne:-) Zrobiłam też kompot - truskawki zagotowałam pod przykryciem ok. godziny na bardzo małym gazie, dodałam podobnie jak do dżemu cynamon, miód, imbir goździki i odrobinę kardamonu. Kompot można przecedzić (lub nie) i wlać do wyparzonych słoików. Dzieciom bardzo smakuje, dobrze orzeźwia w takie upalne dni jak dziś, mimo, że rozcieńczam go ciepłą wodą. Jeśli coś jest nie tak, to proszę mnie poprawić. Pozdrawiam bardzo:-)
data: 2009.07.01
autor: Monika wsch.
Ale Wy macie wiedzę dziewczyny, zazdroszczę i pozdrawiam
data: 2009.07.01
autor: Mama Amelki
Evvo, ja z małym komentarzem do twojego posta. Piszesz: "Nie wiem co mam robić, jak pomóc jej utyć." - póki co musisz dowartościować energetycznie narządy dziecka, a przybór masy przyjdzie, cała maszyna musi ruszyć. Nie chodzi tu przecież o to, by dziecko "tylko" przytyło, ale by rosło zdrowe. Znam jednego szkraba w Poznaniu, który przez jakieś 2-3 miesiące nie przybrał ani grama (pozornie, bo był b. niedokładnie ważony przez pediatrę), a nie wykazywał żadnych oznak zagłodzenia, co więcej wyrastał z ciuchów. A "klu" problemu było w tym, że mama bała się, że nie wykarmi go swoim mlekiem. Puść w eter pytanie czego się boisz, czym blokujesz dziecko (w sensie emocjonalnym), że nie daje rady rozwijać się dynamiczniej. Weź odpowiedzialność w swoje ręce i działaj z całą mądrością jaką posiadasz. "Lekarz nie będzie chciał słyszeć o diecie, która daje 2 dkg miesięcznie przyrostu wagi." - To nie lekarz dziecku gotuje i niczego nie musi słuchać. Czy chemia będzie lepsza niż naturalna stymulacja organizmu??? I nie daj sobie wmówić, że twoje dziecko to patologia!!! Owszem, badania mogą być pomocne w ogarnięciu zadania jakie masz do wykonania, ale nie mogą spowodować negatywnego myślenia o dziecku. TY o swoim dziecku myślisz tylko jedno - Jest ZROWE, PIĘKNE, CUDOWNE... Koniec kropla, żadnego ale, żadnego tylko. Jeśli zaś chodzi o mleko w diecie twojego szkraba, to trzymaj się telefonicznego zalecenia pani Ani. Jeśliby twoje dziecię wchodziło w pp po skończonym 1 roku życia, pewnie o dodawaniu koziego mleka byś nie usłyszała (bo krowy i kozy w zdechły i koniec, a skąd się bierze masło i twarożki to nie wiem :) ), natomiast jeśli dostałaś wskazówkę - dodać mleko 2 x na dobę do owsianki, to trzymaj się tego póki co. I pamiętaj, że nie może to być mleko z kartonika, ale od wydojonej "na twoich oczach" kozy. Temat cielęcy: Twoje Dziecię jest malutkie, jeśli dodajesz mięsko do zupek to w niewielkiej ilości, okruszek, prawda? Dlaczego chcesz z niego zrezygnować? Dlaczego wątpisz w to co dobre dla twojego dziecka. Pewnie, że zaufanie naturze bywa niełatwe, ale da się, uwierz. Powodzenia w twórczości kuchennej i w pracy nad emocjami.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Dziękuję Rene. Małej podaję owsiankę, ziemniaczka duszonego z czosnkiem i przyprawami i zupki. Trzymam dyscyplinę. Nie wiem w końcu czy utrzymać dodawanie cielęciny czy nie. Mleko kozie podawałam na zalecenie Pani Ani po rozmowie telefonicznej z Nią - w 1/3 ilości do owsianki. Jak podawałam 2 razy na dobę było OK, jak stopniowo zwiększyłam do 4 to jej zaszkodziło. Niestety przedobrzyłam - widziałam że córcia jest zachwycona smakiem ale nie powinnam zwiększać dawki.
Więc może spróbować jeszcze za jakiś czas z mlekiem kozim 2 razy na dobę?
data: 2009.07.01
autor: evva
Evva, ja też kiedyś miałam skierowanie do szpitala i nie skorzystałam, przecież możesz tam być co rano i badania robić, mi poszli na rękę, jak poprosiłam. 2 m-ce PP to bardzo krótko, daj sobie czas, napisz co dajesz małej jeść, trzymasz dyscyplinę ? Żadnego mleka nie podawaj, ty mamo Amelki również. Krowa zdechła. Wszystko się unormuje, trzymaj jedynie swoje emocje na wodzy, to jest niesamowicie ważne. Pozdrawiam
data: 2009.07.01
autor: Rene
Witam, pisałam już o mojej córce na początku czerwca. Dziecko ma 6,5 m-ca, urodziła się z wagą 2360, ma azs, od prawie dwóch m-cy jest na diecie PP.
Pisałam wcześniej że bardzo słabo przybierała na wadze kiedy była na Nutramigenie - ok. 20 dkg miesięcznie. Miesiąc temu byłam z nią na kontroli i ważyła 4,39 kg. Wtedy dopiero był początek PP. Teraz przez miesiąc utyła tylko 2 dkg, waży 4,41 kg i mierzy 59 cm. Lekarz orzekł że to skrajna patologia, dał mi skierowanie do szpitala na badania. Boję się iść z nią na tydzień do szpitala - nie wyobrażam sobie jak tam bym jej podawała posiłki PP. Postanowiłam zrobić prywatnie badania i zmienić lekarza. Nie wiem co mam robić, jak pomóc jej utyć. Te dwa deko przytyła dopiero w ostatnim tygodniu jak zaczęłam dodawać mięsko do zupy. Niestety równolegle z wywarami, a potem z mięskiem pojawił się katar, który nie spływa i wysypka na przedramionkach. Na zgięciu dłoni od zewn. strony znowu wygląda na AZS. Wcześniejszy AZS na policzku znikł jak wyeliminowałam mleko kozie. Nie wiem co z tym mięsem. Już cieszyłam się że to pomoże jej ruszyć z miejsca a tu wysypka. Czuję że muszę jej zrobić te badania. Tylko co potem? Lekarz nie będzie chciał słyszeć o diecie, która daje 2 dkg miesięcznie przyrostu wagi.
data: 2009.07.01
autor: evva
Jagodo, dziękuję za Twoją odpowiedz. Daje dużo do myślenia, muszę się nad nią głębiej zastanowić. Co prawda sięgałam po biegnącą z wilkami, ale ta lektura okazała sie dla mnie trudna, ale będę miała na uwadze by sięgnąć po nią za jakiś czas.
data: 2009.06.30
autor: Inna
Witam wszystkich.Tak jak wielu z was miałem takie bąble z krwią kilkakrotnie.U mnie występowały one gdy "puszczały" emocje.Pewnego razu jechałem w ogromnym korku i się "nakręcałem".Gdy tylko się z niego uwolniłem i "wyluzowałem",poczułem w ustach coś nieswojego.W domu okazało się że to bąbel.Innym razem , byłem strasznie głodny ,a właśni kończyłem , zniecierpliwiony ,obiad.Pewnie już wiecie co się pojawiło w trakcie jego jedzenia.Ten problem był już omawiany i na pewno ma związek z naszymi emocjami.
data: 2009.07.27
autor: Irek
Dzięki Jagoda oczywiscie przeczytałam książki jedną nawet dwa razy, mam nadzieję, że dam sobie radę z tym wszystkim,zmienie przyzwyczajenia dzieci buntują się trochę, sa dla mnie najważniejsze i chce dla nich jak najlepiej, smakowały im rogaliki z dżemem i piernik i owsianka, powoli ...
data: 2009.06.30
autor: kaleroi
Mam ofertę last minute :) Nie możemy wybrać się na Mazury, gdzie mieliśmy od najbliższego poniedziałku obcykaną cudną kwaterę koło Mrągowa, na dwa tygodnie, z kuchnią gazową oczywiście, garnkami z Olkusza itd. i gospodarzami chyba z księżyca - są super. Mają też dwójkę dzieciaczków 7-9 lat. Zamknięte wielkie podwórze, domek Baby Jagi, miejsce na ognisko, grill, blisko do jeziora, ale tam jezior od groma... Koszt nie jest wysoki, ok. 120 zł/doba, ale to kwestia do dogadania, zależy od ilości osób. Jeśli jest ktoś chętny, proszę o sygnał jagoda@zero2.pl. Szczerze polecam.
data: 2009.06.30
autor: Jagoda
Dziękuję bardzo Rene!
data: 2009.06.30
autor: Miu
Haniu z Warszawy, Milu i Danusiu, b.dziękuję Wam za rady. Tak myślałam, że te bąble są wynikiem jakiś błędów, tym bardziej, że rzeczywiscie pojawiają się błyskawicznie po posiłku. Daje mi to do myślenia. Dzięki. Pozdrawiam :)
data: 2009.06.30
autor: Asia z Gdyni
Mamo Amelki, czytaj posty Magdy Kaspianowej, dziewczyna doktorat powinna napisać na temat takich dzieciaczkow i ich wyprowadzania z AZS.
data: 2009.06.30
autor: Kamiczek
Witajcie,
Jestem mamą 6 miesięcznej córeczki cierpiącej na AZS. Nie karmię jej niestety od 2 miesięcy bo mi po prostu mleczko przestało lecieć pewnego dnia chyba ze stresu.Po prostu nie dałam rady i odpuściłam. Mała pije oczywiście Nutramigen- Źle!, je Sinlac- Źle , coś jej próbuje ugotować , to mam wrażenie , że wszystko ją uczula. Przeczytałam książki Pani Anny, forum, no i nic tylko do garów!! Ale jak zacząć , jakie mleko dawać? Czy któraś z mam może mi pomóc jak zacząć ?
data: 2009.06.30
autor: Mama Amelki
Asiu z Gdyni, na temat takich własnie pęcherzy w ustach było jakiś czas temu na forum, pamiętam ze Pani Ania zalecała płukanie ust w zielu ostrożenia - mi ostrożeń pomógł na mega ropę w buzi po uszkodzeniu szczęki przez dentystkę, niczego innego nie stosowałam i minęło bez śladu, więc i ja polecam to lekarstwo jako bardzo skuteczne
data: 2009.06.29
autor: DanusiaA
Asiu z Gdyni, mi rzadko bo rzadko, ale czasem sie robily takie pecherze, gdy watroba byla w slabej kondycji, a ja przewalilam smakiem slodkim - nie slodyczami, ale np. maslem lub miodem. Plucz ostrozeniem i badz cierpliwa i dobra dla watroby ;-) A Twoj post natchnal mnie, ze przeciez moge Was zapytac tez o problem, ktory pojawil sie u mnie. Ja nie mam pecherzy, tylko wewnatrz policzkow mam nadgryziona blone sluzowa, na calej dlugosci zebow, zrobila sie taka bialawa - jakbym co raz przygryzala to. I jak dotykam jezykiem, to czuje wybrzuszenie. Bylam dzis u dentysty, kazal mi isc do paradontologa, bo to juz powiedzial nie wyglada dobrze. Czy ktos mam moze pomysl, dlaczego tak sie robi (w nocy sama sobie przygryzam??) lub tez zwalczyl to? Dziekuje serdecznie za kazda podpowiedz/odpowiedz :-)
data: 2009.06.29
autor: Mila
Asiu z Gdyni, tez miałam ten problem. Te bąble tworzyły się w błyskawicznym czasie po posiłku. Nie wiem co było konkretnie przyczyną ale dla mnie był to sygnał że coś sknociłam. Obecnie mam z tym spokój. Może jeszcze ktoś inny coś podpowie. Pozdrawiam.
data: 2009.06.29
autor: Hania z Warszawy
http://kodeks-a-zdrowie.pl/ dziś jest spotkanie! w Warszawie w Trafficu, dla wszystkich zainteresowanych szczegóły w linku. ps nie wyobrażam sobie braku dostępu do ziół na TLACI :(
data: 2009.06.29
autor: Aga Z.
Witajcie, mam pytanie- z czym może być związane tworzenie się w jamie ustnej pęcherzy napełnionych krwią? Od jakiegoś czasu mam z tym problem, co jakiś czas tworzą mi się bąble, po pęknięciu których zostaje boląca rana( na pp jestem od roku). Może ktoś z Was miał podobny problem? Z góry dziękuję za wskazówki i pozdrawiam.
data: 2009.06.29
autor: Asia z Gdyni
Kochani. W miniony weekend w pozpoznańskiej Szreniawie ( muzeum rolnictwa ) odbył się uroczy festyn pt. Tatarzy polscy. Można było zjeść kołduny z mięsem baranim, kupić świeżo upieczony w prawdziwym piecu chlebowym chleb, a także napić się kawy po tatarsku: gotowanej z cynamonem, kardamonem i imbirem, posłodzonej miodem !!! Super miejsce, miła atmosfera i mało ludzi, więc bardzo przyjemnie.Bryczka dla dzieci, pokazy etc. Polecam każdy weekend, nawet jak nie ma festynu, chleb pięką tam co sobotę o godz 11, urocze miejsce na spacerki.*** Miu, ze spokojem, nie musisz odstawiać kawy,z czasem wszystko się unormuje, sama to przerabiałam. Daj sobie czas.*** Jagoda, dzięki:))
data: 2009.06.29
autor: Rene
Joasiu MamAsik - gratulacje i serdeczności! Wiele Dobra i Piękna każdego dnia:)))) Poznanianka z Kujaw z synkiem Matuszkiem
data: 2009.06.29
autor: Poznanianka z Kujaw
Bardzo proszę, jeżeli może mi ktoś doradzić jak zrobić właściwie zgodnie z PP dżem z truskawek, który uwielbia mój 6-letni wnusio oraz kompot w słoikach( bez wody),będę szczerze zobowiązany. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów.
data: 2009.06.29
autor: Kazimierz z Targowa
Marto R i Martynko, dzięki serdeczne za osteopatę. To miłe, że otrzymuje się takie informacje. Pozdrawiam wszystkich a szczególnie Joasię i jej maluszka.
data: 2009.06.28
autor: Magda z Warszawy
Kaleroi, odpowiedź na wszystkie Twoje pytania jest jedna: NIE. Ani lemoniada, ani kisiel, ani budyń, ani kurczak na kolację, ani feta itd. A kartoflankę ugotuj sama - taka jest zasada:)) Żeby dobrze gotować i nie namieszać, musisz koniecznie przeczytać książki - same przepisy to za mało.
data: 2009.06.28
autor: Jagoda
Inna, myślę (bo sama tego doświadczam), że jesteś teraz w takim bardzo dla kobiety znaczącym i ważnym czasie - około 40 budzi się w nas kobieca dojrzałość, prawdziwa, pierwotna duchowość. Może to jest Twój czas, byś to odkryła w sobie, byś doświadczyła, co znaczy być kobietą, kobiecej potęgi, mocy, wiedzy. Można to robić na wiele sposobów, dużo o tym się pisze i mówi. Najważniejsze, żebyś znalazła teraz swój sposób wyrażania siebie, swoich myśli, uczuć, byś CZUŁA się kobietą. Bardzo polecam "Biegnącą z wilkami" - czytając ją odkrywa się siebie od nowa. Jeśli Twój mąż jest mężczyzną dojrzałym, na pewno to dostrzeże, gdyż prawdziwa, świadoma siebie kobiecość zawsze robi wrażenie na mężczyznach, pociąga ich, bo stanowi niezbędne uzupełnienie ich męskości. Wtedy go możesz poczarować swoją seksualnością, różnymi kobiecymi wabikami, ale podstawą jest Twoja świadomość. Może gdzieś w pędzie zagubiłaś siebie, przestałaś zwracać uwagę na swoje wnętrze i stąd problem? Poza tym mężczyzna to jang, a Ty jin, może ta pomyłka coś znaczy?:) Powodzenia!
data: 2009.07.27
autor: Jagoda
Pani Joanno, serdeczne gratulacje:) i oczywiście wiele radości z nowego macierzyństwa:)
data: 2009.06.28
autor: Marta M.
Poczytałam o tym w archiwum i wiem, że hop-siup nie będzie. Chodzi mi o usuwanie przykrego zapachu z ust. Bo niestety bliska mi osoba - chłopak, powiedziała, że nie jest on za przyjemny i ewidentnie wskazuje na problemy z żołądkiem. Staram się trzymac w ryzach, teraz chyba jednak znowu ścisły zupełnie post - zupki, ziemniaczki z małą ilością mięsa lub same. Dużo imbirówki. Rozumiem, że na alkohol - nawet po jednym kieliszku nie moge sobie pozwalac teraz ze ze wględu na wątrobę. Czy kawę z midoem też zupełnie odstawic i cały czas imbirówka non-stop do picia tylko? Bardzo bym prosiła o poradę kogoś kto miał podobne problemy. Tyle tylko, że niedługo wyjeżdżam będzie trudniej z dyscypliną. Dlatego nie wiem czy mam jakiegoś psikacza do ust zacząc używac, zaczac znowu żuc gumę... Wiem, oczywiście, że to tylko bez leczenia przyczny "zalepianie dziury czym się da" i do tego też nieco szkodliwe(guma) ale na razie nie widze innego rozwiązania. Tonący brzytwy się chwyta, przyznaję, ale widac moja ścieżka musi tak wyglądac. Potliwośc o nieprzyjemnym zapachu też u mnie występuje. Z góry dziękuję i pozdrawiam w końcu prawdziwie ciepło i słonecznie!!!
data: 2009.07.27
autor: Miu
Witam,
mam pytanie odnośnie pitej przez nas codziennie kawy naturalnej z imbirem i kardamonem, słodzonj miodem (ja dodaję jeszcze cynamon i goździki). Czy może mieć ona jakieś skutki uboczne ? A drugie pytanie jest takie : od jakigo wieku można zaserwować kawę latorośli ?
Pozdrawiam,
data: 2009.06.28
autor: Elżbieta z Chorzowa
Pani Aniu, mój "astmatyk" :) tak dzisiaj zasuwał rowerem, ze ledwie mogłam nadążyć, a potem jeszcze poleciał grać w piłkę. Asik, nie chcesz takiego zięcia? Mówi że będzie kucharzem z zamiłowania, jak mama :) Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA - zapedałowana dzisiaj mocno, ale szczęśliwa
> http://www.youtube.com/watch?v=RM8buuZJXGI&feature=related
data: 2009.06.27
autor: DanusiaA
Joasiu MamAsik gratuluję serdecznie:-)
data: 2009.06.27
autor: Marzena z Gdyni
Dzięki za pozdrowienia, u nas wszystko gra. * Radno, do masażu dzieci i niemowląt najlepiej jest używać olei naturalnych: oleju z pestek winogron, lnianego; nawet jeśli dziecko liźnie sobie potem rączkę będzie to raczej obojętne dla jego organizmu. Natomiast wszelkie syntetyczne preparaty pielęgnacyjne tej wartości nie będą miały. Ja mam aktualnie w buteleczkach do masażu olej z pestek winogron z kilkoma kroplami oleju z drzewa manuki (ja mam akurat firmy Parrs), ma dzięki temu delikatny ziołowy zapach i ładnie nam służy.
data: 2009.06.27
autor: Joanna - MamAsik
Joasiu, serdeczne gratulacje, dużo zdrówka i spokoju dla Ciebie i Synka. Pozdrawiam :)))
data: 2009.06.26
autor: Magda P-K
Pani Aniu serdeczności :)
data: 2009.06.26
autor: Gabi
Asiu gratulacje, dużo zdrówka i słonka dla Was dzielne dziewczyny :)
data: 2009.06.26
autor: Gabi
Witam! Od września 2008r jestem na PP. Przyglądam sie , cierpliwie czekam na możliwość skorzystania z kursu i gotuję z książki.Do pana Piotra, ja z przepisów zrobiłam sobie ksero i wertuję bez obaw że książka mi się zaplami, a co ważniejsze żeczy, tabelę ze smakami to sobie zalaminowałam;-D. Piję czasem zwłaszcza po południu "lemoniadę" sok z cytryny,gorąca woda,miód,imbir, zimna woda.Czy ktoś mi podpowie czy ten napój pity po 17 nie zaszkodzi mi?
data: 2009.07.27
autor: aszkah
Joasiu,gratuluję:))))))))
data: 2009.06.26
autor: Ula.S.G
Joasiu gratuluje wielki cmok w waszym kierunku.:))
data: 2009.06.26
autor: Magda Kaspianowa
Asia, bardzo się cieszę, że u Was wszystko dobrze! Gratuluję i pozdrawiam; Agnieszka z Ostrowa
data: 2009.06.26
autor: 
Oo! Wykorzytam Twój patent przynajmnie co do stron z przepisami (najczęściej wetowane) :) Dzięki
data: 2009.06.26
autor: Radna
Witam. Chciałabym zapyać co można (naturalnego i zgodnego z PP) używać do masażu niemowlaczka? Mój maluszek uwielbia być masowany i smyrany, dlatego też uczę się i próbuję masażu Shantala :) Ale zastanawiam się czego uzywać jako olejku.
Drugie pytanko: czy zgodne z PP jest uzywać suszonej natki pietruszki (samodzielnie ciachanej i suszonej) i czy w związku z tym zmieni ona smak na inny niż kwśny?
data: 2009.06.26
autor: Radna
Piotrze.Może spodoba ci się alternatywne rozwiązanie , które już nie pamiętam gdzie podpatrzyłem .Luźne kartki wkładasz w tzw.koszulki odpowiedniego formatu i do segregatora.Pozdrowienia.
data: 2009.06.26
autor: Irek
Joasiu ,gratulacje i moc serdeczności dla Ciebie i wszystkich twoich. Witamy Mateuszka.
data: 2009.06.26
autor: ostróżka
Danusiu, Zuźkę juz mamy. :) * Panie Piotrze, z tego co pani Ania powtarzała na czwartkach, ze względu na zasobność portfeli Polaków książki będą raczej tylko te klejone, zszywanej wersji na pewno nie ma. :)
data: 2009.06.26
autor: Joanna - MamAsik
Joasi, gratuluję! Mateusze to super chłopaki, znam kilku :-)
data: 2009.06.26
autor: Kamiczek
Joanno - MamAsik, serdeczne gratulacje! Dużo ciepełka dla Mamy i Maluszka:)
data: 2009.06.26
autor: Marcela
Witam Pani Anno!Kilka lat temu poznałem Pani sposób żywienia i bardzo mi odpowiada.Kupowałem u Pani wszystkie przyprawy. Pewnego razu ja radziłem jak odświeżyć pościele wełniane może Pani pamięta.Ale do rzeczy wyjechałem na stałe do Anglii zamówiłem sobie nowe książki i podstawowy zestaw przypraw i zacząłem robić reklamę i tu sprawa,którą chciałbym poruszyć książki na które mam już zamówienie są klejone i przy tak częstym jej używaniu szybko się rozklejają czy można by dołożyć kilka złoty i mieć książki szyte?Mój adres mailowy to sylwiapiotr@tlen.pl.Proszę o odpowiedź.Pozdrawiam Piotr Nowicki.
data: 2009.06.26
autor: Piotr Nowicki
Kochane Dziewczyny - jak to jest z tymi uderzeniami gorąca, rok temu miałam takie zawirowania, w sekundzie oblewałam się potem. Przeszło, a od niedawna znów wróciło. Ile to trwa? Nie jest to jakoś bardzo uciążliwe (mniej uciążliwe niż było rok temu) ale ogólnie zimno jest a ja kilka razy dziennie robię się mokra od potu. Może ktoś mi coś podpowie... Jakaś przygnębiona jestem - to już spadam :) Dobranoc. Moje najmłodsze miało być Mateuszem, ale wyszła Zuźka - pozdrawiam Mateusza i jego Mamusię :)
data: 2009.06.26
autor: DanusiaA
Joasik, wielkie gratulacje!!!!!!
data: 2009.06.26
autor: Biedronka
Hej, dziękuję wszystkim za dobre myśli (ciekawe jak wiele osób pomyślało o mnie zupełnie nie wiedząc, że właśnie zmagam się z głodem i porodem). :) Zmyliśmy się z Mateuszem ze szpitala do domu szybko i jesteśmy w formie optymalnej. Jakby jakaś mama szykowała się do porodu, to niech znajdzie mojego mejla i skrobnie, podzielę się kilkoma uwagami w temacie niezbędnych do świadomego przeżycia tego wydarzenia. Najważniejszą mogę podzielić się z ogółem. Bez zupy co 2 godziny ŚWIADOMOŚĆ ZANIKA :). Zupy nie miałam, rosół mnie trzymał przy zmysłach i godzinę po porodzie mogłam już z uśmiechem napawać się widokiem ssaka przy cycu. * Pani Aniu, dziękuję za stawiające do pionu słowa, w myślach przesyłam pani bukiet białych lilii.
data: 2009.06.25
autor: Joanna - MamAsik
Chociaż to mój debiut na forum, jestem na PP od dwóch lat, z czego jestem bardzo zadowolona. Widzę pozytywy, rodzina mniej choruje, niestety nie mogę uporać się z oziębłością (delikatnie powiedziane) męża. Mimo że jesteśmy przyjaciółmi, dużo rozmawiamy, gdzieś zagubiła się nasza intymność. Dopiero PP uświadomiło mi, że problem jest poważny. Mój jin zapomniał, co to seks. Trudno mi o tym pisać, ale nie wiem co począć. Nie daję sobie przyzwolenia, że tak ma być cały czas. Czy kogoś z Was spotkała taka sytuacja - brak seksu/intymności od 6 lat. Jestem przed 40-tką. Proszę o pomoc w tak trudnym temacie.
data: 2009.06.25
autor: Inna
Witam wszystkich, jestrm nowa w tym gotowaniu ciągle zaglądam do książek, nie wiem czy jak gotuj kukurydzę to do wody dosypywać wszystkie przyprawy i tak samo do bobu, czy dzieci mogą jeśś kisiel i budyń, czy fete można dodawać do sałatek kolacyjnych, proszę też o przepis na kartoflankę, nie mogę go znaleść, Pani Ania podała przepis na kurczak, że w takiej formie można go zjeść na kolację ,ale czy można go łączyć z jakąś sałatką.Jeżeli chodzi o herbatę z owoców leśnych to czy lukrecje można zastąpić czymś innym bo taka nie smakuje dziecią.I wreszcie czy lemoniada woda z sokiem z cytryn z miodem mogą pić dzieci.Proszę o pomoc bardzo chciałabym gotować dobrze, a wiem że na forum jest wielu doświadczonych.pozdrawiam
data: 2009.06.25
autor: kaleroi.
jestem zwolenniczką holistycznego zywienia psów i specjalista od takowego powiedzial mi, że zboża broń Boże, bo to tylko wypełniacz. W zasadzie, psy powinny dostawac wszystko na surowo. Ta karma, która daję to nic sztucznego. Jak będe w domu, to podam Ci jej skład - sa tam zioła, warzywa, ryby...samo zdrowie, aż slinka leci :-)
data: 2009.06.25
autor: Kamiczek
Halo dziewczyny:-) a co robicie jak wczorajsza owsianka, zakończona na ostrym, po wyjęciu z lodówki i podgrzaniu jest zbyt gęsta? Czy mogę dolać zimnej wody? Czy przed podgrzaniem, czy w trakcie też można, jako smak słony? Czy raczej doprowadzić przez sól i kroplę cytryny do ognia i wtedy wrzątek? Nie chcę popełniać błędu, bo owsianka to podstawa mojej codziennej egzystencji;-)
Miłego dnia!
data: 2009.06.25
autor: Monika w.
Kamiczku, a płatki owsiane? Płatki, to też zboża, ap. Ania wypowiadała się, że należy psom je dawać, wraz z kaszą... Ja nie mam zaufania do karm i jestem zwolenniczką gotowania. Nasza Birka była pobudzona po karmie, nie dawała rady tego spalić i myślę sobie, że sztuczne jedzenie, to jednak sztuczne, nawet jeśli najlepsze.
Idę gotować ostrożeń dla suni:-) Dziękuję za tę podpowiedź. Wczoraj rano wkropiłam jej troszkę aloesu, czy też można?
data: 2009.06.25
autor: Marzena z Gdyni
Magdo z Warszawy, ja również polecam Ci p. Dariusza Skrzypka. Jest świetnym fachowcem i wspaniałym człowiekiem - mam okazję znać go też prywatnie :)
data: 2009.06.25
autor: Martynka
Witajcie - chciałam się podzielić pewną refleksją: "Chociaż nie mogę spodziewać się, że osiągnę doskonałość, mogę obserwować mój rozwój i cieszyc się głęboką satysfakcją, jaką mi ten rozwój przynosi. Początkowo może to mieć mały wpływ na warunki zewnętrzne, jednak dzięki mojej gotowości do przyjęcia nowych rozwiązań, zmiany nastąpią same. Nie rozumiesz świata i innych ludzi? Popatrz w siebie - tam znajdziesz wszystkie odpowiedzi"
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Aniu Oli i Bartusia przegrzac i wychlodzic mozesz sie zawsze.Pani Ania nie kontroluje twego menu wiec tu ty musisz sie nauczyc jak sporzadzac potrawy w danej porze roku aby byly adekwatne do potrzeb organizmu.Jesli latem zaczniesz sie intensywnie rozgrzewac to bam i sie przegrzejesz na bank.Masz gotowac tak aby bylo dobrze zrownowazone.W sprawie tradziku przemywaj ostrozeniem i tak ozywiscie moze byc od tluszczu teraz jedz raczej duszeniny miesno-warzywne i odzywi to odpowiednio i nawilzy a do zestawu zupki itp.Tradzik sam zejdzie -jak juz przy nim jestesmy to oczywiscie mniej tluszczu to i mniej maselka na chlebek oraz zero slodyczy bo to tez moze byc przyczyna tradziku.Pozdrawiam.
data: 2009.06.24
autor: Magda Kaspianowa
Asikk, wszytko o smakach warzyw jest w książkach...tylko otworzyć i czytać:-)O "naprawianiu" kolejności smaków było wiele razy na forum....Zobacz, co jest napisane na czerwono na górze strony Forum.
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Marzeno z Gdyni, nie wolno!!! dawać psom wieprzowiny!!! Może wywołać śmiertelną chorobę Auyeszkiego, szczególnie niedogotowana ( a w kiełbasie, piernik wie, co jest). Przyłóż mu do tego uszątka ostrożeń, pomaga na wszystko wszystkim. Nie podawaj zbóż- drażnią skórę i sierść staje się matowa. Przerabiałam z moim psem wszystko, teraz dostaje holistyczna karme Orijen lub Acana, z 0% zbóż. * Kto nam ukradł słońce???
Pozdrawiam
data: 2009.06.24
autor: Kamiczek
Młode warzywa są w takim smaku jak stare.jeśli zapomnisz dodać smaku, zrób krok do tyłu, dodaj go i ponownie dodaj ten, którego nie zapomniałaś.Tej drugiej rzeczy nie jestem pewna,proszę o ewentualne sprostowania
data: 2009.06.24
autor: Ata
Przepraszam, że tak późno ale bardzo Pani Ani dziękuję za rozmowę.Pozdrawiam.
data: 2009.06.24
autor: monisia
Witam,

Mam pytanie, czy młode warzywa (marchew, ziemniak, pietruszka czy seler) są w smaku kwaśnym?
Co należy zrobić jeśli zapomniało się dodać jakiegoś smaku przy gotowaniu potrawy i za chwilę sobie o tym przypomnę. Albo przypomnę sobie, gdy dodam kolejny smak, pomijając jeden?
data: 2009.06.24
autor: Asikk
Dziewczyny z Warszawy (te od spotkań pp), w tę sobotę, nieoczekiwanie, spotkanie jest w innym miejscu niż zwykle; wysłałam Wam wiadomość, koniecznie zajrzyjcie do mejla!!!
data: 2009.06.24
autor: Marta R.
Kamiczku:) bardzo dziękuję Ci za Twoje słowa. Tak przy okazji przydały się i mi. Niby to wiem, ale miło jest się utwierdzić i posłuchać mądrych słów jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz... aż swobodnie wdroży się je w swoje życie. Uściski:)
data: 2009.06.24
autor: Lidia
Mam pytanie w kwestii psów. Moja sunia ma zaczerwienione uszko z przykrym zapachem i wydzieliną. Czyktoś zna naturalne,pp-owe sposoby na wyleczenie? Przy okazji jest to dla mnie potwierdzenie, że i psiaczkom nie służy wieprzowina. Nasza sunia jadła gotowane płatki,warzywka i mięsko. Poszliśmy na tresuręi trenerka powiedziała,żepiespowinien jeść w sposób naturalny- surowe kości i warzywa, chleb, surowe jajo, twarożki etc. Zaczęliśmy więc dawać różności,kiełbasę,wieprzową kość. Efekt: właśnie to chore uszko. A wczoraj ktoś podpowiedział, że sierść staje się brzydka,matowa...
data: 2009.06.24
autor: Marzena z Gdyni
Witam, jestem nowa na forum, choc do zalecen pani Anny stosuje sie od roku. Mam dwojke dzieci-3letnia corke i miesiecznego synka. Przeczytalam teraz post pani
Anny i zaskoczyla mnie informacja, zeby nie dawac dziecku rosolku? Dlaczego? Ja rosol gotuje raz w tygodniu (na 2 dni)i corka je go z nami.jada tez smazone sznycelki cielece i kotlety mielone. Nie powinna?
A moj synek jakies paskudne krostki na calej glowie ma- podobno tradzik niemowlecy, z czym powinnam uwazac?Czyzby za duzo tluszczu?Czy to moze byc rezutat antybiotykow, ktore dostalam po porodzie (cesarskie ciecie)?
Czy jest jakies miejsce gdzie mozna spedzic wakacje i byc nakarmionym wg PP?
Czy mozemy przegrzac organizm? Na jakims forum znalazlam info, ze niektorzy odzywiajacy sie wg zalecen pani Anny przegrzewaja sie i nawet udarow dostaja. Czy to prawda? Jesli tak, to z czym nalezy uwazac?
Pozdrawiam i z gory dziekuje za odpowiedz.
Ania od Oli i Bartusia
data: 2009.06.24
autor: Ania Oli i Bartusia
Kochane: Kamiczku i Jolik - dziękuję! Siedzę w swetrze i od dawna nie rozmawiam z mężem o PP - zaakceptowałam , że on tego nie pojmuje. Pogodziłam się, a przynajmniej codziennie z całego serca próbuję. Mąż zauważa moją zmianę, ale nie jest z niej zadowolony - nie uczestniczę już w jego ulubionych dyskusjach o polityce, którą jest baaardzo rozczarowany. Rozmowy o złu, które czyha na nas zewsząd są dla mnie bardzo męczące i niepotrzebne, choć kiedyś mnie też pasjonowały...O czym jeszcze rozmawialiśmy kiedyś??? Dlaczego się pokochaliśmy? - to jest dla mnie zadanie na najbliższą przyszłość - dziękuję! Idę podlewać roślinkę:-)
data: 2009.06.24
autor: Monika wsch.
Karolino, film super :) Dzięki za link
data: 2009.06.23
autor: DanusiaA
Moniko, a może olej co on je i pije, serwuj co serwujesz i zaopatrz się w gruby sweter żeby czasem posiedzieć z nim przy otwartym oknie ;)? Jest tyle rzeczy, o których można rozmawiać, nie tylko pp. O czym rozmawialiście kiedyś? Przecież było tych tematów sporo ;). I przepraszam z góry, że się wtrącam.
data: 2009.06.23
autor: Jolik
Moniko wsch., przykre to, co opisujesz. Nie śmiem nikomu doradzać w sprawach prywatnych,bo to każdy musi sam. Ale spróbuję, skoro prosisz.Jeśli chodzi o Twojego męża i jego problem z gorącem, to przeczytaj w książce Pani Ani: tacy niby gorący panowie to przykłady super wychłodzonych organizmów, tzw. przez mnie "piwoszo-wieprzowiacy wiecznie rozgrzani"... Skoro mąż taki oporny na wiedzę tajemną, bo nie mieszczącą się w jego ścisłym umyśle, to proponuję to po prostu zaakceptować i raz na zawsze przestać starać się to zmienić. Po prostu. Nie unikać i nie schodzić z drogi, a zwyczajnie robić swoje i akceptować jego. Kochana, jeśli mąż będzie widział, że nie jest w stanie Cię wyprowadzić z równowagi i wstawić do kąta, to w końcu zaakceptuje Twoją drogę. Jeśli sama w nią wierzysz i będziesz to demonstrować swoim postępowaniem, to on w końcu przestanie Ci dokuczać. Możesz tez z nim porozmawiać: Ty wybrałeś taka drogę, tak pojmujesz świat, ja wybrałam taką i świat dla mnie ma inny wymiar. To, ze sie różnimy, nie musi nas poróżnić i oddalać. Poszukaj tego, co w swojej odmienności możecie sobie dać i zobaczysz, że nikt do niczego nikogo nie musi przekonywać, aby było dobrze. Najważniejsza jest akceptacja: każde z Was przeżyło ileś lat bez tej drugiej osoby, było takim, jakim było i nie ma powodów, aby się zmieniać. W końcu takimi się tez pokochaliście. I do tego trzeba wracać, wspominać - w rozmowie - to, co Was wzajemnie w sobie urzekło. To się nazywa podlewanie roślinki, jaką jest uczucie w związku.Nic z rozpędu się nie będzie toczyć, nie ma takiego stoku, który w końcu nie osiągnąłby płaskiego gruntu. Dlatego trzeba ten kamień zwany miłością i związkiem od czasu do czasu wepchnąć pod górkę, podeprzeć, żeby nie spadł. A to wymaga pracy. Rozmawiajcie! To jest naprawdę ważne.. ale sie rozpisałam. Życzę wszystkiego najlepszego!
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Dzieki za wszystkie porady. Spokojnie przebrniemy przez ten kryzys. Spanikowalam, bo to pierwszy raz od kiedy jestesmy na PP. Ale bedzie dobrze, potrzeba tylko duzo ufnosci. A za Asika trzymamy kciuki!
data: 2009.06.23
autor: Biedronka
Kochani, mam serdeczna prosbe. Chcialabym jechac ze swoim mezczyzna w sierpniu nad Baltyk, jak juz bedzie slonce i cieplo ;-) I szukam fajnego lokum z kuchnia gazowa oczywiscie...Obdzwonilam dzis polecane przez znajomych kwatery, ale niestety, albo nie mozna korzystac z kuchni, albo jest kuchenka elektryczna. I juz zwatpilam, czy w ogole mozna znalezc cos pod nas...A bukowac terminy juz by nalezalo, wiec mam serdeczna prosbe. Jesli ktos moze mnie poratowac dobrym adresem na urlop nad morzem, prosze niech skrobnie krotkiego maila na adres anna.jaro@gmail.com Dziekuje serdecznie! Pozdrawiam z bardzo deszczowego Wroclawia :-)
data: 2009.06.23
autor: Ania z Wroclawia
http://www.youtube.com/watch?v=P3mwKCO6oKM
data: 2009.06.23
autor: Karolina
Magdo z Warszawy: klinika Osteon 022 831 38 33 lub 0605 330 766, p.Dariusz Skrzypek. Pzdr
data: 2009.06.23
autor: Marta R.
Droga Pani Aniu, chciałam się w jednej sprawie poradzić. Około miesiąc może dwa temu było u nas w domu tak jakoś burzowo, moja kondycja emocjonalna była bardzo rozhuśtana i są efekty :( Zauważyłam, że od mniej więcej 2 tyg. Julia ( 2 latka i 3 m-ce) lekko się zacina chcąc wypowiedzieć niektóre słowa. Na szczęście tylko niektóre. Podobnie jest jak chce wypowiedzieć coś bardzo dokładnie, a nie np. po swojemu. A efekt jest taki, że kiedyś mówiła płynnie, a teraz coś ją zatyka. Poza tym jest wszystko OK, posiłki OK, sen też OK. Stwierdziłam, że przyczyna jest we mnie i prawie z dnia na dzień zauważyłam, że jestem bardziej spokojną mamą, rozważną, inna jest moja reakcja jak mała coś zmaluje, więcej się uśmiechamy, tulimy, wariujemy (choć nigdy nie było tego mało), gotuję też spokojniej. Po prostu chyba coś we mnie pękło, chyba jestem inna, bardziej ufna, mniej rozkrzyczana. I widzę, że reakcja u Julki na moje zachowanie jest analogiczna. Tylko dlaczego zauważyłam to tak późno, że mój stres, nabzdyczanie się, te chmurzyska we mnie odbiły się na córce tak mocno. To przecież oczywiste. Ja tego chyba nie widziałam. Są dni, że mówi płynnie i wielkie dzięki Aniołkom, że tak jest, że jest poprawa. Ale są momenty, że się zatyka i przy tym niecierpliwi. Nie wiem, czy dobrze to poukładałam, ale jeśli coś nie tak to proszę Pani Aniu o słówko. Czytam listy mam, bardzo mądre listy i studiuję je, ale nie zawsze mi wychodzi tak jak być powinno. Ściskam mocno i pozdrawiam. Tulki dla Joasi przez Anioła Stróża:)
data: 2009.06.23
autor: Magda P-K
Poratujcie proszę. Chodzi mi o adres sprawdzonego osteopaty w Warszawie. Pozdrawiam.
data: 2009.06.23
autor: Magda z Warszawy
Podpisuję się pod tym, co napisała Kamiczek, a dodam jedynie, że podczas osłabienia dziecka nie musimy absolutnie nic robić ponad to, co do tej pory. Oczywiście jeśli dziecko zjada właściwe, nasze posiłki. No może dawałabym do obiadu na okrągło piure lub jak kto woli tłuczone pyry,lekkie zupki, pulpeciki, starszakowi można podać chlebek z czosnkiem, takiemu maluszkowi niestety nie. No i wspomaganie imbirówką i rosołkami. Przede wszystkim luz blues i bez zakręcania drogie mamy. No i posiedzieć w dzieckiem w domku. Studiujcie dziewczyny posty mamAsik, tam jest wszystko, na okrągło wałkowane. A tak poza tym to Asik poleciała rodzić więc tu na razie nie zajrzy.
data: 2009.06.22
autor: Rene
Kamiczku, to Ty jesteś Specjalistką od Panów? Poradź, jak pogodzić się z mężem, któremu jest ciągle gorąco: właściwie cały czas jest spocony, przez cały rok jest mu gorąco, chodzi w krótkich gatkach i takiejż koszulce, a okno otwarte non stop - dla mnie za zimno, więc ja zamykam - on otwiera i tak przez cały dzień. Mąż jest na PP, ale jest mu to kompletnie obojętne tzn, zjada co mu "kuchnia serwuje". Popija wszystko zimnym i nie stroni od alkoholu. Jest lekarzem, to umysł ścisły, kompletnie nie dopuszczający do siebie żadnej wiedzy , która nie jest poparta wiarygodnymi badaniami naukowymi. Coraz bardziej oddalamy się od siebie... Ja nie chcąc denerwować siebie i jego, większość czasu spędzam w kuchni,zresztą z wielką przyjemnością, on nie widząc mnie w pobliżu jest zły i wszystko "zwala" na mój nowy styl życia... Trochę się zapętliłam. Czy ktoś ma podobne problemy ze swoim partnerem? A Ty Kamiczku, co mi doradzisz? Jak unikać konfliktów? Łagodność i ustępowanie mąż przyjmuje jako "olewkę"...
Pozdrawiam coraz bardziej aktywnie:-)
data: 2009.07.27
autor: Monika wsch.
Biedronko, bądź spokojna, i katar i gorączka to znakomite objawy! Niech Cię ręka boska broni przed podawaniem środków przeciwgorączkowych! To oznaka czynności obronnych organizmu i nie wolno tego odwracać sztucznie. Bardzo ważne jest, aby organizm sam poradził sobie z infekcją. Katar natomiast ma za zadanie oczyszczenie organizmu z tego, co mu jest niepotrzebne. Tak więc, niech chłopię na zdrowie kicha i smarka, a 37.5 to nie gorączka, a stan podgorączkowy wskazujący na proces samoleczenia się organizmu. Miej spokojna głowę to i dziecku pomożesz. Pozdrawiam
data: 2009.06.22
autor: Kamiczek
No i juz nam sie pojawila goraczka, narazie 37.5, ale pewnie wieczorem bedzie wiecej. Maly jest strasznie marudny, ale ladnie je, chyba brzuszek nie boli, tylko ten katar i goraczka. Poratujcie dobrymi radami...
data: 2009.06.22
autor:  Biedronka
Moj 13 miesieczny szkrab obudzil sie dzisiaj rano z mega katarem i kicha srednio co 5 minut. Jestesmy na PP od 3 miesiecy, a imbirowke podaje mu od kilku dni (bo jest alergikiem), wiec nie wiem czy to moze byc jej dzialanie czy gdzies go przewialo, chociaz nie kojarze gdzie. W kazdym razie czytam na forum, zeby katary leczyc imbirowka, cieplym jedzonkiem i rosolkami. Czy takiemu maluchowi mozna zaserwowac jakis leczniczy rosolek? Normalnie zjada owsianke, zupke jarznowa z mieskiem, puree z zupka jarzynowa (bez mieska). Wiec nie wiem, czy bazowac na dotychczasowym jedzeniu i imbirowce (2 razy dziennie po 6-7 ml) czy wprowadzac cos jeszcze. Pozdrawiam!
data: 2009.06.22
autor: Biedronka
Pani Aniu, bardzo dziekuje za slowko do mnie. Staram sie trzymac kurs, ale jednak cos mi nie do konca wychodzi. Nie wiem, czy wspominalam przez telefon ze moja mala (2 mies) ma malutkie krostki na buzi ktore samoistnie znikaja - teraz juz nie pojawiaja sie tak czesto, podobnie jest z czkawka. Ale pojawil mi sie problem, z ktorym sobie nie moge poradzic od kilku dni, a mianowicie: moje dziecko, ktore od urodzenia ma tendencje do gazow, teraz ma te gazy bardzo nieladnie pachnace jak na takiego malucha. Nie moge dojsc, czy ma to zwiazek z kwasnym smakiem (ostatnio staram sie dodawac troche wiecej, po niedawnym zastoju jaki sobie zafundowalam) czy nadmiarem tluszczu czy jeszcze z czyms innym (np. zielonym groszkiem, ktory przez dwa dni zjadalam z marchewka jako jarzynka?). Chleba prawie w ogole nie jadam od miesiaca, wiec raczej nie jest przyczyna. Nie pomaga nawet picie przeze mnie imbirowki kilka razy dziennie. CZy dobrze kombinuje, ze to ma zwiazek z watroba? Pozdrawiam pani Aniu i Forumowiczki, szczegolnie pania Joanne
data: 2009.06.22
autor: Ania z Londynu
Kasiat, w jednej z książek Pani Ania pisze, że herbata czarna zawiera o wiele więcej puryn niż np. rosół, który jest wywarem mięsnym
data: 2009.06.21
autor: DanusiaA
Moniko, podpiec trzeba trochę to z dołu, chociaż za pierwszym razem nie podpiekałam i też się udało, tylko dłużej piekłam - ale tak też piecze się też dosyć długo, godzinkę najmarniej w temp. 180 stopni.
data: 2009.06.21
autor: DanusiaA
Dokucza mi ostatnio duży paluch u nogi i poczytałam sobie trochę w internecie na ten temat. Znalazłam informacje o purynach i o tym,że ich nadmiar w pożywieniu może być przyczyną takich dolegliwości. Gdy przeczytałam ile znajduje się ich w wywarach mięsnych, to aż złapałam się za głowę. Bardzo proszę bardziej wtajemniczone dziewczyny o wyjaśnienie, jak to z tym rzeczywiście jest. Czy Pani Ania wspominała coś o tym na kursach. Dodatkowo pojawił mi się łupież z przodu głowy i włosy zaczęły mi wypadać. Może to sygnał, że zaczynają mi się problemy z nerkami. Co dalej można z tym robić.
Pozdrawiam.
data: 2009.06.21
autor: Kasiat
Czytamswojego ostatniego posta i gęba się smieje, jaki jest skutek zjedzenia czegoś nieodpowiedniego (aż wstyd mówic czego). głodna jestem, to będę jeść kanapki z kotletami, i tyle hałasu o nic:-)(Kolejna nauka. Dziękuję, że nikt nie skomentował.) Pozdrawiam.
ps Kingo z Francji jegnięcinka z twojego ostatniego przepisu pyszna.
data: 2009.06.21
autor: Marzena z Gdyni
Magdo Kaspianowa chciałam się z Tobą skantaktować na gg ale napotkałam problemy natury technicznej. Jeżeli pozwolisz napiszę później, jak już wszystko wkomputerku ponaprawiam. Pozdr.
data: 2009.06.21
autor: Kasia Maj
DanusiuA, ale mi narobiłaś smaku - biegnę do kuchni! Czy ciasto najpierw trochę podpiekłaś, czy nie rozmiękło Ci od farszu? Pozdrawiam:-)
data: 2009.06.21
autor: Monika wsch.
Zrobiłam "ciasto" porowo-marchewkowe; farsz z przepisu na jarzyny smażone (marchewka i por z pierwszej książki), ciasto: mąka pszenna, kurkuma, trochę kukurydzianej mąki, 2 jajka, masło (na 3 szklanki mąki pszennej i szklankę kukurydzianej dałam kostkę ale to trochę za dużo, pewnie 3/4 byłoby lepiej albo więcej mąki), 2/3 łyżeczki imbiru, szczyptę gałki muszkatołowej, sól. zagnieść kruche, rozwałkować na blachę, na to farsz marchewkowo - porowy i na to znów placek z reszty ciasta. Wygląda jak szarlotka, smakuje o wiele lepiej. Wczoraj upiekłam, dziś rano prawie nie było, samo się zjadło w nocy :) Pozdrawiam. Nie wiem, czy przepis ok, ja mało kombinuję, jakby co, to niech mnie ktoś poprawi.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Marta roladek jeszcze nie robilam, jak zrobie i bedzie smakowac to sie natychmiast podziele, ale chyba sie wczesniej zobaczymy:)
data: 2009.06.20
autor: Kinga z Francji
Zdziwiona Marcelo Tobie się nie zmienił kolor oczu tylko Ci te oczęta nabierają blasku, bo organizm masz czyściejszy, mniej w nim trucizny,
data: 2009.06.20
autor: ostróżka
Drogie Koleżanki, czy mogę dodać do zupy (jarzynowej na cielęcinie i skrzydle z indyka)w smaku kwaśnym śmietanę 18%. Dodałam w pierwszym obiegu listek bazylii i łyżkę cytryny (gar jest duży), ale ciągle brakowało mi kwaśnego - zieleniny w kuchni zabrakło, więc śmietana poszła w ruch... Zupa mi (nam) smakuje, więc mam nadzieję, że błędu nie popełniłam? Pozdrawiam weekendowo:-)
data: 2009.06.20
autor: Monika wschodnia
Moje dzieci jedzą codziennie zupy , piją kawe zbożową, jedzą chleb, minęło pare dni od przeczytania może nie wszystko do mnie dotarło bo mam jeszcze troszeczkę dylematów, feta oliwki, przy trójce dzieci trudno się czyta dziękuje Rene za odpowiedż, pozdrawiam.
data: 2009.06.20
autor: kaleroi
Witam! Miałam się nie odzywać, ale chciałam się podzielić pewnym spostrzeżeniem. Kilka dni temu zauważyłam, że z prawej tęczówki mojego oka poznikały małe ciemne plamki, które się tam znajdowały od lat. Z tego, co mi wiadomo, takie plamki świadczą o zaburzeniach w organizmie. W lewym oku plamek drobnych jest kilka i jedna większa. Jeszcze jeden szczegół - wydaje mi się, że kolor moich oczu zrobił się trochę jaśniejszy, ale też zarazem bardziej nasycony, czystszy. Już sama nie wiem czy to moja wyobraźnia, świecące słonko czy też wpływ PP? Ale taka zmiana koloru oczu po 30-stce? Pozdrawiam!
data: 2009.06.20
autor: Zdziwiona Marcela
Ze mną dzieje się coś i mam ochotę zawyć jak za starych czasów. Jestem wciąż głodna; miałam ustabilizowany rytm posiłków, który już nie wystarcza; co 1-2 odczuwam głód, a w pracy nie mam możliwości jedzenia tak często. już i tak biegam z termosami i szkoda mi mojego kręgosłupa(bo auta sięie dorobiłam). Pozostają mi chyba kanapki do jedzenia na okrągło, choc nie chcę tego, bo już miałam odstawiony chleb i dobrze się czułam bez niego. Przepraszam za to żalenie się. czuję się bezradna.
data: 2009.06.20
autor: Marzena z Gdyni
Kaleroi - piszesz, że przeczytałaś książki p.Ani, a w książce FŻ jest odpowiedź na twoje pytanie: " Uwaga: kanapka z szynką lub parówka to nie jest posiłek dla dziecka!". W kwestii dużego pragnienia. Jednym z wielu cudów naszego odżywiania jest to, że kiedy zrównoważymy swoje narządy, kiedy je właściwie nawilżymy od wewnątrz ( dzięki przede wszystkim kartoflance i innym zupom zjadanym codziennie ! ) - pragnienie mija. Oczywiście jest ochota na wypicie kawy czy herbaty, one doskonale gaszą nasze pragnienie w upały, ale to zupełnie inna sprawa. Na siłownie nie zabieram nic do picia, nie mam takiej potrzeby. Herbatkę wypijam po powrocie. ***Poznanianko, praca z emocjami to praca na lata, ufność i spokój to właściwy kierunek.Teściowa jest pewnie dokładnie taka, jaka powinna być. Pani Ania pięknie o tym pisze w swojej książce. Kiedy nabliższe osoby cię złoszczą, denerwują czy wywołują inne negatywne emocje to jest to temat do przerobienia tylko i wyłącznie dla nas samych.Ich zachowanie ma nas inspirować do uwalniania się ze schematów i przemieniania. Oczywiście pierwszy krok to zaakceptowanie ich takimi, jacy są, reszta to już z górki:))). Płyń, płyń jak ta rzeka, byle nie pod prąd, bo będzie trudniej :))) A jeśli Mały nadal się budzi w nocy i płacze poproś jego Anioły o czuwanie nad jego snem, to działa.***Agwira, nie z takich chorób wyciągałyśmy nasze dzieci, luzik,wszystko w twoich rękach. Twoja bezradność zamieni się w zaradność szybciej niż ci się wydaje.***Dandelion, pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Rene
Piszę pierwszy raz, po przeczytaniu książek Pani Ani stwierdziłam, że moja kuchnia nie jest taka zła może troszeczkę inaczej łączyłam przyprawy.Mam ciągle jednak z dziećmi, mam trzy dziewczynki , które uwilbiaj parówki i dużo pija co na codzień podawać do picia dzieciom od 1-8 lat i czy parówki na śniadanie to dobry pomysł.
data: 2009.06.19
autor: kaleroi
Witam. Pani Aniu dziękuję za pytania kontrolne i odpowiadam-ostrożeń jak najbardziej jest w użyciu(nie wiem jak smakuje ale Matuszek spija napar z wanienki-ćwiczę mój refleks), zupki na cięlęcinie gotuję, opiekuje się małym jego tato rodzony(najlepszy supernianiek na świecie). Skoro nie budzi się z głodu, na ciałku nie widzę nic niepokojącego to winne muszą być moje emocje,zmęczenie (kilka dni w obecności teściowej "chorej" na wszystkie choroby świata skutecznie pozbawia mnie energii).Poza tym Matuszek też może mieć ciężkie dni które odreagowuje nocą. Pozostaje mi być spokojną i ufną(dziś idę spać z "kurami").
"Być jak płynąca rzeka" - czy to z Coehlo?
Dziękuję pani Aniu, dziekuję Rene:)
Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.07.27
autor: Poznanianka z Kujaw
Kingo z Francji, podziel się przepisem na roladki cielęce z pesto,co?:)) Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.06.19
autor: Marta R.
Magdo i Pani Aniu wielkie dzięki za uwagi. Zupełnie się zapętliłam. Ale już powoli coś mi się w głowie rozjaśnia.Pa
data: 2009.06.19
autor: Kasia Maj
Pani Aniu, odzywam się rzadko, taki czas - czas ogrodu, każdą wolną (i suchą) chwilę spędzam w nim. Wieczorami czytuję forum i jestem z Wami, ale nie zawsze mam coś do powiedzenia - w sprawach dziecięcych zupek i kupek jestem lajkonikiem:-). Za to jestem ekspertem od dużych dzieci czyli facetów...Pozdrawiam Panią i wszystkie pepówki serdecznie!
data: 2009.06.18
autor: Kamiczek
Witajcie, Kochani! Kaśko Kiełbaśko, czy poukładała już Pani w głowie wszystko? Czy opanowała Pani sztukę smacznego doprawiania potraw dla dziecka? Cierpliwość jest niezbędna, ale też uważność i skupienie. Może Pani do codziennej owsianki dodawać po łyżce osobno ugotowanej, gęstej marchwianki. A zupki proszę częściej na cielęcinie niż na indyku. Pani Tereso, proszę być spokojną o wapń w naszym gotowaniu. Może Pani podawać owsiankę, gdyż jest ona właściwie zrównoważona i nie ma zagrożenia dla dziecka. Niko, i co mam Pani odpowiedzieć na Pani zmęczenie i zniechęcenie? Namieszacie, naknocicie, a później ratunku. Może Pani szkodzić chleb, orzechy również, kulki wówczas, gdy jest zastój. Proszę przejść na potrawy dla rekonwalescenta, delikatne, na cielęcinie, z przyprawami, przemyśleć, co mogło Pani zaszkodzić – czy stres, czy coś konkretnego. Książki moje uczą was samodzielności, jednakowoż dla niektórych samodzielność jest dużym balastem. Wytrwałości Pani życzę. Poznanianko z Kujaw, próbowała Pani kąpać dziecko w zielu ostrożenia? Próbowała Pani przeanalizować swoją emocjonalność, pośpiech, niecierpliwość? Zupki na cielęcinie, czy tylko na indyku? Kto opiekuje się dzieckiem w ciągu dnia? Czy jest Pani pewne tej opieki? Proszę rozważyć wszystkie te czynniki, ewentualnie przedzwonić. Renatko, dobrze odpowiedziałaś i Iwonie z Wrocławia, i Poznaniance z Kujaw. Natalio, nie wiem, dlaczego ma Pani brzydki język, nie wiem, co Pani źle robi. Dyscyplina, o którą proszę w książkach, pozwala nam na wyciszanie i uporządkowywanie wnętrza, w tym również języka. Proszę pomyśleć o swoich emocjach. Marto R., dobrze radzisz. Kaśko Kiełbaśko, jeżeli nie chce Pani eksperymentować na dziecku, ucz się pilnie przez całe ranki, ale bądź przy tym spokojna, ufna, rozważna. Bez błędów niczego się nie nauczymy i przestań panikować. Agnieszko ze Szczecina, życzę Ci dużej rozwagi i ufności na dalsze miesiące Twojego macierzyństwa. Ewko, proszę, niech Pani przestudiuje dokładnie książki i sama pomyśli, co było niewłaściwego w karmieniu dziecka, proszę siebie i dziecko dyscyplinować, no a w razie potrzeby zadzwonić. Panie Romanie, ja nie kwestionuję Pana świadomości i Pana wywodów. Ja tylko stwierdzam, że one na naszym forum są niepotrzebne. Nasza filozofia opiera się na działaniu i tworzeniu pozytywu, nie zaś na rozpamiętywaniu negatywu. Na forum dziewczyny, które próbują odpowiedzieć Panu, przekazują właśnie tę bardzo ważną naszą ideę. My WIEMY, co się dzieje na świecie i co się dzieje z ludźmi, ale mimo to nasze myślenie jest pozytywne i nie skupiamy się na tej niszczącej energii. Bardzo delikatnie daję wam do zrozumienia, że to jest mój kawałek podłogi i chcę na nim zachować maksymalnie spokojną atmosferę. W żadnym wypadku nie będę pozwalać na straszenie dziewczyn. Koniec. Natalio, coś wspomina Pani o skiśniętej zupie – wiele sygnałów miałam o tym zjawisku, coś chyba było w powietrzu, nam też rosół skisł z dnia na dzień. Sasanko, nasza jedyna szansa to budować Nowe i zapomnieć o starym. Przez zapomnienie eliminujemy, ale ostrożnie, delikatnie. Lidio, oczywiście, masz rację. Życie na Ziemi byłoby idealne, gdyby każdy uporządkowywał swoje poletko. Dandelion, dziękuję za mądre słowa. Aniu z Londynu, myślę, że u Ciebie wszystko w porządku. A w sprawie kataru dziecięcego, to myśl o tym, jak go nie zafundować, a nie jak usunąć. I przede wszystkim pilnuj swojego jedzenia, bo przez najbliższe miesiące jest to dla Ciebie najważniejsze. Joasiu MamAsik, pozdrawiam i tak sobie myślę, kto tym babom będzie odpisywał, jak Ty zalegniesz? :) Wracaj szybko do nas. Dzidko, oczywiście, stres potrafi namieszać. Mario Sz., najpierw proszę wyeliminować wszystko, co jest niedozwolone dla matki karmiącej i powolutku uczyć się gotowania. Proszę nie panikować, nie przyspieszać, wszystko się ułoży. Monisiu, po naszej rozmowie myślę, że będzie już wszystko dobrze. Renatko, mądry pościk. Jolik, mądrze piszesz. Pani Janino, prosiła Pani o przepis na golonkę, nie dostała go i sama sobie idealnie poradziła. I tak ma być. Asiula, czy Pani jeszcze karmi dziecko piersią? Jeżeli tak, kawa dziecku nie jest potrzebna. Nadieżdo, ciemieniuszka pojawia się w zaburzeniach wątrobowych. Karmiąc piersią ma Pani swoje pożywienie niewłaściwie ustawione – zjada Pani za dużo tłuszczów. Marzeno z Gdyni, mądry post. Pani Marto, intencją forum jest wymiana myśli i wrażeń w temacie PP, a wcale nie niesienie przysłowiowego kaganka. Nie jest naszą sprawą, czy ktoś się świadomie rozwinie, przebudzi. My po prostu jesteśmy, rozmawiamy, przekazujemy sobie uwagi, a jeżeli komuś to pomoże, to miło. Proszę pamiętać, że każdy SAM musi zadbać o swój rozwój. W żadnym wypadku nie może stać na pozycji roszczeniowej, oczekującej. Tu już jest wymagana pokora, ale od osoby otrzymującej, a nie tej, która poradę daje. Jagodo, właśnie ta pokora i akceptacja dla odmienności jest potrzebna p. Romanowi. Dandelion, pozdrawiam! Zośko, nie wiem, jakie jest duże dziecko, jak je Pani karmi, objawy, które Pani opisała, świadczą o dużym osłabieniu dziecka. Sasanko, dobrze, że opisałaś swoje doświadczenie – przyda się dziewczynom. Anonim, wszystkie młode warzywka są w tym samym smaku co stare. Ostróżko, jesteś zabiegana, ale pościki Pani są ogromnie cenne. Kasiu z Piekar, w sprawie dziecięcych dzyndzelków nic nie powiem, proszę pilnować menu i kąpać dziecko w zielu ostrożenia. Pod pachą biegną meridiany serca i osierdzia. Patrycjo, daj sobie spokój z tym celulitem przed ślubem, przyszły mąż wie, jak Pani wygląda i idzie w ten związek:) Właściwa dyscyplina żywieniowa zlikwiduje celulit na stałe. Życzę Pani wszystkiego dobrego na nowej drodze i dystansu do problemów. Ewama, post mądry, opisuje Pani zachodni świat – wiemy o tym, jaki on jest, ale nie naszą sprawą jest, aby zmienił swój styl, pilnujmy naszego. Pani Dzidko, mam wrażenie, że tymianek pasuje raczej do wołowiny, a do wieprzowiny majeranek, ale tutaj oczywiście przeważa indywidualizm gospodyni. Gratuluję Pani kulinarnej wyobraźni. Marzeno z Gdyni, oczywiście, że celulit to zaburzenia wątrobowe, gdy je uporządkujemy, problem znika. Danusiu A., to że woda jest idealnym medium łapiącym wszelką energię, którą jest otoczona, to wiemy, dlatego bardzo uważajmy na emocje, które generujemy w trakcie gotowania i ładujmy nasze potrawy chociażby spokojem. Kaśko, na temat laseroterapii i skleroterapii się nie wypowiem, ponieważ nie korzystałam z nich. Z pewnością te zabiegi będą skuteczne na krótki czas, dopóki nie usunie Pani przyczyny. Gdy dowartościuje Pani śledzionę, nowe pajączki nie zaczną się pojawiać, a może i znikną stare. Tereso, sama rezygnacja z lodów i kilerka nie pomogą w likwidacji zapalenia dziąseł. Ma Pani poważny problem, proszę się zdyscyplinować. Andrzela, może na innych forach znajdzie Pani więcej inspiracji, które pomogą Pani w rozwoju. Życzę sukcesów. Joasiu, wyślij sms-a ze snem:) Evva, proszę używać płatków niezbyt grubych, ale nie musi ich Pani mielić. Wystarczy, że po ugotowaniu zmiksuje Pani owsiankę. Jeśli dziecko jest zdrowe i nie karmi Pani już piersią, może Pani dodawać świeże mleko kozie. Jeśli Pani karmi sama, mleko nie jest potrzebne. Zmartwiona mamo, nic o Pani nie wiem, jak duże jest dziecko, jak je Pani karmi, co sama Pani zjada. W swoich sprawach proszę włączyć pełną dyscyplinę i poszukać sobie w aptece Natura jakiegoś dobrego preparatu ziołowego, pomocnego w Pani dolegliwościach. Kingo z Francji, cieszę się, że robisz się kucharą na całego. Przepis z jagnięciną bardzo dobry. Uważaj na kaszę jęczmienną i nie podawaj jej dzieciom. Jest ciężkostrawna. Dandelion, wyobraź sobie, że ja też lubię facetów, cały czas kręcą się jacyś koło mnie:) Kamiczku, dobrze, że się odzywasz. Anno Majchrzak, lato mamy już od połowy maja, tylko jakoś tak się skrywa za chmurami:) W.W. z Wrocławia, mamo Iwony, niepotrzebnie się Pani wtrąciła w relacje córki z forum i niepotrzebnie przywołuje Pani mnie i innych do większego oddania problemom Pani córki. Mogę Panią zapytać, co Pani jako matka zrobiła w wyposażaniu córki we właściwe „wiano” – jest Pani na PP od trzech lat, a córka uczy się gotowania, gdy już jest dziecko? Gdzie była Pani do tej pory? Mając mądrą matkę przy sobie dziewczyna mogłaby czerpać garściami z jej wiedzy. Agwiro, życzę Pani jasności i spokoju w głowie. Spokojnie proszę przedzierać się przez nowe treści, nie panikować, ufać, za miesiąc-dwa będzie Pani zupełnie inną mamą. Kasiu Maj, ja dodaję do 6-litrowego gara zupy łyżkę cytryny, a Ty do owsianki 1,5 l też jedną łyżkę? Chyba przesadzasz. Jeżeli w zupie jest zielenina, to cytryny naprawdę niewiele. No i tym doprawiłaś dziecko. Proszę mu zrobić pure ziemniaczane z cebulą, zupkę delikatną, nawet bez cytryny. Aby znikł suchy kaszel, musi Pani dowartościować, rozluźnić wątrobę – czymś ciepłym, słodkim (ale nie od miodu), z przyprawami. Tak, małemu dziecku nie podajemy smażonych ani duszonych warzyw z przepisów dla dorosłych. Może Pani te warzywka dodawać do jego gulaszyku i do zupek i wszystko lepiej doprawiać. Rosołek proszę podawać tylko w wyjątkowych wypadkach, gdy dziecko jest osłabione. Magdo Kaspianowa, dobrze radzisz. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.06.18
autor: Anna Ciesielska
Kamiczku dla mnie i szaruga jest radością i wszystkim życzę radości każdej chwili,jest radość, jest miłość, jest spokój i piękno naszego życia tu i teraz,radujcie się bo warto.A lato samo przyjdzie.
data: 2009.06.18
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Raz jeszcze o endermologii- w moim wypadku efekty widoczne były jeszcze przez miesiąc. Potem powrót do stanu z przed.Przy okazji tych zabiegów popękały mi też naczynka.Dziś jestem zdania , ze należy najpierw usunać przyczynę - dogrzać ciało , dać mu wrócić do rónowagi.I ruch oczywiście-bardzo ważny.Po roku bycia ma PP i wykonywaniu cwiczen jestem zadowolona ze swojego ciała - a cellulit mialam potworny.Rozumiem ze ślub jest specjalna okazją i oczywiscie kazdy ma prawo wyboru.Pozdrawiam
data: 2009.06.18
autor: Anna
Nie poświęcajmy uwagi złym mocom (tu: prowokatorom na forum), a same odpadną...ja już morda w kubeł. *Pani Anno ze Zduśnkiej Woli, lato idzie i idzie i idzie...ale i tak mi się podoba, tak temperamentnie jest :-)Pozdrawiam
data: 2009.06.18
autor: Kamiczek
Patrycjo - endermologię wykonują niektóre profesjonalne gabinety kosmetyczne (www.axis-salon.com.pl )nie wiem z jakiego miasta jesteś ale przez wyszukiwarkę znajdziesz. Polecam bo jest naprawdę bardzo skuteczna i nie są to pieniadze wyrzucone w błoto, jest konkretny efekt zdrowotny. Pozdrawiam MaKa
data: 2009.06.18
autor: MaKa
Kasiu Maj latem mozesz pozwolic dziecku na fasolke do zupki,ciecierzyce,soczeewice po lyzce.Pietruszke zielona tez wrzucaj teraz ze 2 galazki,podpraw troche pomidorkiem czasami a czasami wiecej pietruszki zielonej.Cytrynka oczywiscie dosmakuj tez.Kaszel musisz jakos zwilzyc.Sama ostatnio suchy kaszel u malca mego przechodzilam ale zupki dzialaja cuda.Kabaczka czy tez patisona jeszcze bym nie dawala bo nie wyrosl.Daj lyzeczke groszku zielonego,groch zolty luskany tez moze ale nie w takim stanie bo moze do przykurczu dojsc skoro ciezko oddycha.Buraczkow itp.tez nie dawaj.Dziecko w tym wieku jest za male na smazone rzeczy -gotuj zamiast smarzyc.Warzywka w malej ilosci wody ja przewaznie robie z mieskiem choc tez latem i do ziemniaczkow same warzywka malemu na talezyk klade ale zawsze jest w nich element yang-cebulka,por.Jakbys sobie z tym kaszlem nie poradzila to pisz na gg (podawalam juz kilka razy nr.nawet ostatnio) -latwiej bedzie sprawdzic gdzie sie chochlik schowal.
Pozdrawiam z zaczarowanej letniej dzis Czestochowy.MamAsik duzy calus dla dzieciaczkow,pieknej mamusi i jej brzusia.::)).Pani Aniu do pani tez calusek leci.:))
data: 2009.06.18
autor: Magda Kaspianowa
Widzę dyndylion że jesteś tu prezesem .
CZy dla mnie masz też jakiegoś linka.Po co będę zaśmiecać forum .
Odysa
data: 2009.06.18
autor: 
Witam. To jeszcze raz ja. Pisze po raz drugi bo naszły mnie kolejne wątpliwości co do komponowania posiłków. Wiem, że w takiej sytuacji jakiej się znaleźliśmy to nie podajemy: selera, buraczków, kalarepki i kalafiorka. Ale czy możemy zjeść fasolkę szparagową, szparaga, cieciorkę, soczewicę, fasole, groszek zielony słodki lub groch żółty ,cukinię (uwielbianą przez synka szczególnie zasmażoną z czosnkiem i przyprawami)patisona... No i są kasze. Jemy tylko gryczaną niepaloną a kukurydzianą w niewielkich ilościach (1 łyżka do zupki lub owsianki). Ostatnio coś dostał po niej biegunki. Przyznam się, że boję się wrzucać do garnka cokolwiek więcej aniżeli ziemniaki, marchewki, kawałka pietruszki, cebuli, pora i czosnku. Przecież nie o to tu chodzi. Czuję ogromne braki w edukacji PPowej. Stąd ten zalew pytań. Dzięki
data: 2009.06.18
autor: Kasia Maj
Witam wszystkich forumowiczów. Zwracam się do Was o radę w sprawie kataru i kaszlu u mojego dziecka (19 mies.). Boję się , że zafundowałam mu wielgachny zastój. Myślałam, myślałam i wyszło mi za dużo mięska i słodkiego. A dwa dni temu dodałam mu do zupki kawałek selera, o zgrozo!!. No i teraz mam. Kwaśnego daję chyba dobrze. Do owsianki z 1,5 litra wody 1 łyżka cytryny a do zupki na 1 litr 1 mała łyżeczka + szcz. koperku bądź pietruszki albo tylko cytrynka.W każdym radzie Mały kicha i smarka (w niesamowitych ilościach) a do tego ma suchy kaszel i "ciężki" tzw. wydłużony oddech. Przy byle wysiłku (wystarczy śmiech) wyraźnie słychać poświstywania wydobywające się z jego płucek. Wiem, że bardzo go to męczy bo popłakuje, chwyta się za gardełko a nawet wkłada paluszki bardzo głęboko do buzi aż do gardła. Poradźcie proszę co z tym suchym kaszem mam zrobić. Dziś na noc posmarowałam małemu plecki Pulmexbaby i maścią kamforową. W dzień daje mu teraz jeść w takiej kolejności: kawa,owsianka,puree z zupką bez mięska (nawet nie na wywarze z mięsa). Na obiadek dostaje pure z max. 2 klopsikami cielęce z sosem lub bez sosu ale z warzywkami (różnymi: głównie marchewka sama lub z cukinią lub sama cukinia,duszone i/lub podsmażane)a na powieczorek ta sama zupka z ziemniakami i na kolacje owsianka. Do picia podaje rosołek i 3x herbatkę na zastoje z książki FŻ. Wiem, że imbirówki na suchy kaszel się nie daje. Czy jeszcze coś,(oprócz przytulania i całowania:)) mogę zrobić?
data: 2009.07.27
autor: Kasia Maj
Witam bardzo serdecznie wszystkich sympatyków PP. Jestem tu nowa. Mam 6 miesięcznego synka cierpiącego na AZT. Podobnie jak inne mamy uciekałam się do wszystkiego aby mu pomóc, niestety bez rezultatu. Jego skóra na twarzy, karku, plecach, klatce piersiowej, brzuszku, rączach i nóżkach pokryta jest tym obrzydlistwem, które w niektórych miejscach sączy, do tego dochodzi śilny świąd, zielone kupki, gronkowiec złocisty itd...
PP dało nam nadzieję na zmianę życia naszego Wiktora. Pewnie będzie trudno, dopiero startujemy, wierzę, że z czasem będziemy mogli dołączyć do grona tych szczęśliwych rodziców, którym udało się przejść przez ten koszmar.
Dziekuję za wszystkie rady, które wyczytałam na tym forum, są cenną wskazówką. Pozdrawiam gorąco wszystkich entuzjastów PP.
data: 2009.06.18
autor: Agwira
Patrycjo!Proponuję ci to forum:http://forum.gazeta.pl/forum/f,211,Uroda.html
data: 2009.06.18
autor: dandelion
MAka dziękuję za odpowiedź , już myślałam że mnie skrytykujecie .Kto wykonuje takie zabiegi ,bo ja mam chyba 5 stopień .
Pozdrawiam Patrycja
data: 2009.06.17
autor: 
Ja z kolei odradzam endermologie-mialm dwie serie, owszem pomoglo troche ale doraznie. Potem wszystko wrocilo do normy - dziewczyny nie ma co sie ludzic i wyrzucac w bloto pieniadzy -pomaga, choc powoli, dieta (PP) i ruch . Sprawdzilam na sobie- :)
data: 2009.06.17
autor: Anna
Witam cię Kamiczek fajnie że odpowiedziałać .Może miałam złe doświadczenie .Dałaś mi jednak wiarę ,żeby spojrzeć inaczej i od początku .Musisz być bardzo mądra ,czuje że jesteś serdeczna .Możesz napisać gdzie szukać takich prawd.Nie rozumiem dlaczego żałujesz że mi odpisałaś?.PKLomogłaś mi i zrobiłaś to od serca.
Pozdrawiam
data: 2009.06.17
autor: Odysa
Monisiu dziecko ma zastoj.Przy goraczce nie podawaj miesa,przy zastoju jedzonko delikatne.Owsianka dlugo gotowana co najmniej godzine z kurkuma ociupinka maselka,platki imbir i sol miksujesz i karmisz tym.Puree z serkiem kozim ociupinka.Mysle ze dziecko przegrzalas jedzeniem albo tak jak Danusia pisala za duzo slodkiego.Ciezko ocenic z wybiurczych postow co to.Sproboj zadzwonic do pani Ani jutro.Mozesz tez do mnie na gg naskrobac to sie lepiej dogadamy.728849-nr.gg.
Pozdrawiam
data: 2009.06.17
autor: Magda Kaspianowa
Monisiu, nie piszesz, co dajesz dziecku jeść - może czegoś za duzo, może źle równoważysz? Pomyśl i nie panikuj, będzie dobrze. Może z czymś przesadziłaś? Za mało zrównoważone kwaśnym? Za dużo w smaku słodkim? Jeśli nie chce jeść to dawaj do picia TLI, a przede wszystkim trochę się uspokój i przemyśl co robisz nie tak. Pozdrawiam :)
data: 2009.06.17
autor: DanusiaA
Dziewczyny poradźcie coś bo mój synek w dalszym ciągu gorączkuje ( 3 dzień), a do tego pojawiły się krostki na podniebieniu i języku i nie chce jeść bo mówi, że zupa jest gorąca nawet jeśli jest prawie zimna. Ma też nalot na języku ( szaro -żółty) i zrobił się zajad przy ustach. Do tego boli go brzuszek. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
data: 2009.06.17
autor: monisia
Patrycjo - jedyną znaną mi skuteczną metodą pozbycia się celulitu są zabiegi endermologii. Trzeba ich wziąć serię, w zależnosci od zaawansowania zmian skórnych 10 - 30 zabiegów, ale są naprawdę bardzo skuteczne, sama jestem po I serii a zważywszy że miałam mega celulit IV stopnia i już nie mogłam pokazywać się na plaży, sukces ogromny, moje uda i pośladki nadają się znów do pokazywania. Pozdrawiam MaKa
data: 2009.06.17
autor: MaKa
Dzięki Magdo Kaspianowa za radę :)Spróbujemy z jaskółczym zielem:)Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2009.06.17
autor: Kasia z Piekar
Brawo Kamiczek za mądry post.Serdecznie pozdrawiam.Radujmy się niedługo lato.
data: 2009.06.17
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Oj, też nie powinnam się była odezwać. Dandelion, za późno skapowałam Twojego posta.
data: 2009.06.17
autor: Kamiczek
Odyso, pytasz Dandelion, a ja Ci odpowiem: jak się zrównoważysz to zobaczysz, że faceci "egoiści" sa tacy tylko dlatego, że taki obraz o nich tworzyłaś. Świat dookoła Ciebie jest taki, jakim go w swoich myślach stwarzasz. Świat dookoła Ciebie nie istnieje bez Twoich myśli i emocji. Mężczyzna jest potrzebny jako przeciwwaga dla kobiety - ani on lepszy,a ni gorszy, bo jedno bez drugiego istnieć nie może. Czym by była jasność dnia, gdyby nie ciemność nocy? Czy doceniałabyś ciepło, gdybyś czasem nie zmarzła? Czy po dźwiękach muzyki albo chociażby zgiełku ulicy nie jest miło zaznać trochę ciszy? Jin-jang....bez tego świat by nawet nie powstał. Tak, chodzi o równoważenie energii. Jak się dobrze zagłębisz w temat, to zrozumiesz. Życzę akceptacji!
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Nie karmię już trolla.

Serio proponuję moderatorowi nie puszczanie takich postów.Żałuję, że się odezwałam, to niepotrzebnie pobudza do reakcji takie trolle jak poniżej i zaspakaja ich potrzebę uwagi ze strony innych w mało konstruktywny sposób.Już nie będę.
data: 2009.06.16
autor: Dandelion
No nie a za co ty ich lubisz ,przecież to egoiści! Na forum nie potrafią się zachować .
Jak to jest ? oni nam dają energię czy zabierają? no wiesz jak tego tam .Pytanie dotyczy równoważenia energii. Dandelion właściwie jak ty masz na imię.
Miła Odysa PA
data: 2009.06.16
autor: Odysa
Andrzelo, nie wpadłaś na to czasem, ze to forum może po prostu nie dla Ciebie? pełno jest takich for, na których możesz bezpardonowo wygłaszać quasi-mądre żądania. Tutaj nie. A w ogóle, to skąd sie wzięłaś? Nigdy Cie nie było, nagle wpadasz i żądasz i coś zarzucasz. Poszukaj "swego" forum. * Ja tez facetów lubię, nawet bardzo, a zwłaszcza jednego. Tylko go w domu teraz nie ma i dla samej siebie gotuję i to nie to samo. Niech sobie ludzie nowocześni gadają, co chcą, ale w domu chłop i baba być muszą, bo jakiś taki "obalans" (jak mówi mój jang) jest...no za dużo jin i przez to mi z nosa leci bo sie słodyczem pocieszyłam...eh. Pozdrawiam wszystkie czarownice, ach, jak ja się dzięki Wam rozwinęłam...i dzięki "pani-aniowemu" forum, rzecz jaśnista.
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Magdziu Kaspianowa na razie mogę Ci służyć swoją pocztą bo teraz u mnie z czasem kiepsko przez najbliższe 2 tygodnie ale póżniej bardzo chętnie agnian49@o2.pl
data: 2009.06.16
autor: ostróżka
Ja tam lubię facetów.Bardzo!Czy mój post coś wnosi?
data: 2009.06.16
autor: dandelion
Czesc, podziele sie z Wami przepisem na tajinke przeprawionym na PP.
Sprobowalam w weeken i wyszedl znakomicie, maz powiedzial,ze to danie rozdziera, czyli tlumaczac z francuskiego powala.
Dodam,ze jest to danie z jagnieciny, moze przepis ten sie przyda szczegolnie osobom, ktore tak jak ja nie moga sie przekonac do jagnieciny, dlatego,ze danie ma taki zestaw aromatow,ze smak miesa po raz pierwszy w ogole mi nie przeszkadzal.
A wiec podaje Wam proporcje jakich ja uzylam:
500g lopatki jagniecej pokroilam na male kawalki, zrobilam zaprawe (1 lyzka oleju z oliwek, 2 duze zabki czosnku, 1 lyzeczka imbiru, kopiasta lyzeczka soli,3/4 lyzeczki ostu balsamicznego, 3/4 lyzeczki kurkumy, lyzeczka kminu rzymsliego,1/3 lyzeczki cynamonu, pol lyzeczki chili, i troche pieprzu) Wymieszalam to w szkalnce a potem dokladnie z miesem, odstawilam na kilka godzin.
Obsmazylam lekko mieso na oleju, przelozylam do rondla, dorzucilam pokrojona w drobna kosteczke duza marchewke, do tego dodalam 2 duze cebule w kostke zeszklone na oleju,dorzucilam zabek czosnku przcisniety przez praske, szczypte imbiru, szczypte chili, szczypte soli i zimnej wody do poziomu miesa. Dusilam to przez godzine, dorzucilam 3/4 puszki ciecierzycy z puszki bez zalewy, dusilam nastepne 30 min, szczypta bazylii, pol lyzeczki soku z cytryny, zagescilam maka przenna, ciut kurkumy, kminu i przeprz oraz dodalam posiekana swierza kolendre, pykalo jeszcze ze 2 min. Tajinne najmepiej pasuje do kus kus i tak tez podalam, przygotowalam tak jak w ksiazce, mysle,ze mozna tez to sprobowac z kasza jeczmienna.
Polecam
data: 2009.06.16
autor: Kinga z Francji
Witam

Pozdrawiam Wszystkie czarownice.Ja Też nie lubię facetów.
data: 2009.06.16
autor: Odysa
Dziewczyny mam kolejne pytanie odnośnie synka. Wczoraj dostał gorączki i utrzymuję się ona dzisiaj ( ponad 38) czy to oznacza , że organizm się ruszył i w ten sposób zaczyna poruszać ten dwu tygodniowy zastój w nosie? Bardzo proszę was o odpowiedź i wskazówki jak pomóc synkowi przez to przejść. Czy coś powinnam teraz zmianić w djecie na czas tej gorączki? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
data: 2009.06.16
autor: monisia
Witam temat związany z gotowaniem
odpowiem w ten sposób: JEST TYLKO BÓG, A WSZYSTKO, CO JEST, JEST NIM, A ON JEST WE WSZYSTKIM, CO JEST.
CZy jest sens się kłócić i ubliżać .Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy- pomóż ,nie atakuj .Jeżeli chce ci coś przekazać wysłuchaj .Mądrzejszy od ciebie nie zapyta.Kogo szukasz podobnych sobie .Najważniejszy jest ten kto pyta nie odpowiada.
data: 2009.06.16
autor: Karolina
Witajcie,
dlugo nie pisalam, ale nazbieralo mi sietroche watpliwosci i chcialabym sie wesprzec Waszym doswiadczeniem. U mojego najmlodszego synka (od urodzenia na pp) pojawilo sie brazowe przebarwienie na czolku - niewielka plamka - od ok miesiaca - co to moze oznaczac? Ja natomiast mam ostatnio problemy z nawaracjaca co miesiac infekcja drog moczowo-plciowych (dosc dokuczliwe pieczenie i swiad) na co nie pomagaja nasiadowki w ostrozeniu - czy macie moze jakies pomysl co jest przyczyna i jak sie wyleczyc. Dodatkowo pod dolna warga a miesiac wczeniej nad gorna pojawily mi pecherzyki z plynem surowiczym, ktore po paru dniach pekly i zniknely - czy to jest jakis blad w diecie. Z gory dziekuje za wszelkie rady,
data: 2009.06.16
autor: zmartwiona mama
Czy robiłam błąd gotując mojej półrocznej córce owsiankę z płatków zwykłych? Teraz kupię górskie ze Stoisława ale przez miesiąc jadła zwykłe. Czy górskie też mam gotować 40 minut?
Do tej pory nie mieliłam płatków przed dodaniem do owsianki, ponieważ szybko i ładnie się miksowały, czy tak jest OK?
Czy córce do owsianki dolewać 1/3 ilości mleka koziego tylko 2 razy na dobę, czy mogę częściej? - tak jej bardzo smakuje.
data: 2009.06.16
autor: evva
No to pa Andrzela, pa
data: 2009.06.16
autor: ostróżka
Rene-dzięki za odpowiedź!Wrzucam emocje w karby i do przodu.
Pozdrawiam):
data: 2009.06.16
autor: Poznanianka z Kujaw
Oj Andrzela, to nie możesz się rozwijać jak Ci ktoś nie zapoda ciekawego tematu? A co do stopnia rozwoju forum, to nie sądzę by bo Twoim poście Anna Ciesielska zwołała grupę fokusową by poszukać atrakcyjnego tematu dla zadowolenia odbiorców.
data: 2009.06.16
autor: Sasanka
Nie pani Tereso, jak zrezygnuje pani z lodów i zacznie pić kilerkę, to sobie pani tylko namiesza i nic - da dziwna dieta nie zadziała. Ale jak przeczyta pani książki pani Ani i zacznie wiele aspektów swego życia składać na nowo to i dziąsła się poprawią. 30 lat - akuratny wiek na świadome żywienie pięcioprzemianowe. * Pani Aniu, ale miałam lux sen z panią w roli głównej. Może kiedyś uda mi się go opowiedzieć. Tym razem nie ratowałam pani na lodowej pustynii przed białymi niedźwiedziami, było duuuuuuużo spokojniej, cieplej i smaczniej. :)
data: 2009.06.16
autor: Joanna - MamAsik
Witam PAni Aniu
Z przykrością stwierdzam że to forum już się nie rozwija .
Wprowadźcie jakiś ciekawy temat dotyczący zdrowia ,bo to maślenie jest już żenujące.Chcę się rozwijać.
Pa
data: 2009.06.16
autor: Andrzela
Witam
Znalazłam wasze forum wpisują w google słowo zęby.
Mam 30 lat regularnie mam stan zapalny dziąseł ,czy jak zrezygnuję z lodów i zacznę pić kilerke to wyzdrowieję.Pozdrawiam Teresa
data: 2009.06.15
autor: Teresa
Witam .W ciąży dość obficie popękały mi naczynka na nogach ,tak zwane pajączki ,mino stosowania diety pp .Lekarze twierdzą że to hormony i na to rady nie ma .Istnieją dwa sposoby usuwania owych zmian laseroterapia i skleroterapia (ostrzykiwanie) czy ktoś może wypowiedzieć się na ten temat.CZy są to metody bardzo inwazyjne i szkodliwe?
data: 2009.06.15
autor: Kaśka
No tak, zgadzam się - i dobrze mi tu :)
data: 2009.06.15
autor: DanusiaA
Ostróżko mieszkamy w jednym miescie i wiesz mam przeogromna ochote cie poznać.Tylko nie wiem jak ty się na to zaparujesz pełna magii czarownico.Pozdrawiam.
data: 2009.06.15
autor: Magda Kaspianowa
Kasiu z Piekar z rosji nazywaja to zielem piekna skora a u nas jaskółczym zielem.Dostaniesz w zielarskim badz w aptece.Posmaruj tym jak ma odpasc to odpacnie jesli nie to tak ma byc.Pozdrawiam
data: 2009.06.15
autor: Magda Kaspianowa
Danusiu co Ty mi tu piszesz że zajmują Cię bardziej przyziemne tematy, wszak wstąpiłaś do grona najtęższych czarownic Nowego Tysiąclecia : to ładowanie ogniem po garach,uziemnianie zupą,to najpiękniejsza i najpotężniejsza magia .Zdrówka życzę.Pa.
data: 2009.06.15
autor: ostróżka
Ostróżko, ja trochę czytałam, koleżanka na maila coś przysłała - najbardziej mi się podobało to, co pisze o emocjach i o tym, jak mogą wpływać np. na DNA; to jego doświadczenie z wodą - znam kogoś, kto na butelkach z wodą przyczepia karteczki ze słowami wyrazającymi ciepłe uczucia; oglądałam kiedyś też film w podobnych klimatach na National Geographic chyba. Wolę jednak bardziej przyziemne tematy :) Pozdrawiam.
data: 2009.06.15
autor: DanusiaA
Przepraszam że mój post taki jakiś poprzestawiany , czyżby jakieś paskudztwo z Oriona(hi!hi!)zawitało w moje domowe pielesze?Ostatnio zupełnie niespodziewanie natrafiłam na teksty Dana Wintera i stąd ta uwaga o paskudztwie.A jeśli chodzi o Dana to całkiem ciekawy Elf.Może ktoś na forum czytał ?Pozdrowienia.
data: 2009.06.15
autor: Ostróżka
Patrycja,rozumiem cię, też mialam taki problem, gdy jeszcze nie byłam na pp. Nie wiem, czy jest jakieś szybkie(i ulotne?) panaceum na cellilut. Mi zszedł po kilku miesiącach (albo tygodniach?) stosowania pp. Nawet nie piłam wtedy imbirówki. po prostu zaczęłam smacznie i ciepło jeść. Jeśli mogę coś podopoweidzieć, to zapomnij o nim. Z pewnością będziesz pięknie wyglądać a Twój Ukochany nie dojrzy go, jeśli dla ciebie nie będzie on problemem. zacznij się równoważyć, stopniowo, powolutku. PP uczy spokoju i cierpliwości:-)Jest też w forum przepis na rewelacyjny peeling kawowy własnej roboty. warto:-)
data: 2009.06.15
autor: Marzena z Gdyni
Pani Janino dawniej często robiłam golonki nie wiedząc że istnieje PP. Były duszone w jarzynach: marchew, pietrucha, por i seler i było sporo tymianku zamiast majeranku. Wydaje mi sie, że byłby lepszy smak z tymiankiem niz z majerankiem.
data: 2009.06.15
autor: Dzidka
Witam Was bardzo ciepło zIrlandii.Byłam na forum kiedyś tzn,w zeszłym roku na krótko.Za dużo pracy i spotkań,nie miałam już czasu na pisanie.Nie mogłam patrzeć nakomp!.Od 1marca jestem wIrlandi wCshel.Dołaczyłam do męża,który jest tu już od ponad 3 lat.Czyli ja mając 52 lata porzuciłam"dobrą" pracę-biblioteka publiczna.Nie czekałam na możliwość otrzymania wcześniejszej emerytury/lata mam wypracowane/.Ale z głębii serca postanowiłam/dzieci już są samodzielne/być przy mężu,choćby w wynajętym mieszkaniu.Aklimatyzuję sie,jeszcze nie pracuję,mogę sobie na to pozwolić i jest mi z tym dobrze.Chociaż po urlopie będe coś zalawiać.Od 2lat jestem na kuchniPP.Tutaj troche problem powstał,bo jest kuchnia elektryczna i landrold nie pozwala na "instalację"gazowej w jakiejkolwiek postaci.Ale jakoś se radzimy.Jest i polski sklep,a sieciowych sklepach moge kupic to co mi potrzeba do ugotowania.Narazie jade na indyku, dorsz ,łosoś.Warzywka są i organiczne/fakt troche droższe/ale zdrowsze.Piekę rogaliki i ostatnio na wycieczke naDINGLE upieklam ciasto z truskawkami.Pychota.Gotowaną kawę w termos,kotlety z indyka przyprawione w/g PP.Jednego jestem pewna,kuchnia ta wprowadza ład do życia codziennego,dużo sie przemyśla.Miałam ostatnio np.katar,bo było ciepło,a ja rzuciłam się na lody/fakt dodałam gotane owoce/popiłam to winem z lodem i cytryną i gotowe.Gdy popijam lody/a rzadko je jem/ciepłą herbatą lub wodą,to nie ma sensacji.Gdy widzę jak tu matki karmią dzieci,to nie powiem co mi otwiera!Polskie matki naprawdę umieją zadbać o brzuszki dzieci.B,ważne są gotowane potrawy na miarę wieku.Moim dzieciom,chociaż wtedy nie miałam pojęcia oPP, gotowałam osobno zupki,pulpety w sosiku koperkowym,sama gotowałam budynie i kisielki.Mocno pilnowałam dostępu do słodyczy.Do tej pory mi to"pamiętają"hi!hi!A mają po 26 i 28 lat.Ale z tego powodu nie mam wyrzutów sumienia.Pamiętam jak ochrzaniałam moją mamę za to ,że znowu na wizytę przyniosła za dużo ciućków dzieciom!Ale to opłaciło sie,bo mają piękne zęby,i nie chorowali zbyt dużo.Jeszcze wnuków nie mam.Ale dzieciom zapowiedziałam,że na wizycie u mnie będę tak samo "wredna" jak byłam dla nich względem pobłażania w jedzeniu"śmieci"?Pewnie odstępstwa były,ale to nie była i nie jest reguła,teraz też jesteśmy zapraszani doPolaków i ugaszczani niby zdrowym jedzeniem,ale bywa czasami,że pomimo,że mam grupę"O" to i tak odczuwam to na swoim żołądku i wtedy albo imbirek albo kawa gotowana mnie ratuje.Bywa,że niektóre przeoisy"niezdrowe"trochę przerobiłamw/gPP i wtedy inaczej smakuje i jest b.strawne,MĄŻ,że zupy,które teraz gotuję/a jesteśmy 14 lat po ślubie/są smaczniejsze.I nie widzę problemu ugotować bez mięsa.Jesienią i zimą to zrozumiałe,w tym klimacie jednak muszą to być potrawy rozgrzewające.Kochani,zresztą swego czasu byłam na wizycie u p.Ani i dostałam rozpiskę co i jak,to tego się pilnuję.Nie dyskutuję z PORZĄDKIEM i jest dobrze,nie czuję się kurą domową,bo też mam czas na realizowanie swoich pasji.Ale o tym innym razem.Teraz pożegnam sie na krótko,mam ci dokończyc obiad i wyskoczyć do sklepu,bo zamówiłam mąkę żytnią i razową coby sobie piec samej chlebek,bo ten razowy pieczony na drożdżach,to żaden chleb!mile pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: ewama
A ja cieplutko pozdrawiam Ostróżkę za Jej przecudny, po babsku rozsądny, mądry pościk :) Dobranoc.
data: 2009.06.14
autor: DanusiaA
Kochani proszę o pomoc
Nie wiem czy mogę o tym pisać .
Wiem że mi pomożecie .
Za dwa tygodnie wychodzę za mąż , mam duży cellulit na pośladkach czy imbir pomoże, ile mam go wypić .
Pozdrawiam
data: 2009.06.14
autor: Patrycja
Mojemu 4,5-latkowi zrobiło się pod pachą kilka skórnych "dzyndzelków". Słyszałam o ludowym sposobie obwiązywania nitką i stopniowego jej zaciskania. Czy znacie jakieś inne sposoby? Skąd się to bierze? Z góry dziękuję za porady, serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów :)
data: 2009.07.27
autor: Kasia z Piekar
Przez całe forum od początku przebija się jedna ważna i cenna rada;skupiamy się na tym co jest tu i TERAZ.Z dobrej terażniejszości powstaje dobra przyszłość, głębiny i karmiczne zaszłości to należy zostawić naszym Aniołom złość.A te wszystkie gęstości ,wymiary i inne duchowe ,są mądrzejsze i wiedzą co w trawie piszczy,więc niech sobie z tym radzą a jak nam nie będzie przeszkadzał światowy szum to usłyszymy ich-Aniołów -dobrą radę . Jak tylko o tej czwartej gęstości słysze to mi się zaraz zachciewa słodyczy i orzeszków, a te mi szkodzą.Wole tematy kupkowo zupkowe, chociaż już z nich wyrosłam.Ostatnio jak się forum czytało to aż serce rosło że tyle mam idzie po rozum do głowy.Pozdrawiam forumowiczów i P.Anię
data: 2009.06.14
autor: ostróżka
Sasanko, serdeczne dzięki za inspirujący post!
data: 2009.06.14
autor: Aga Z.
Dziękuję Joanno-MamAsik, zbieram się i obserwuję siebie. I dziecko, choć w brzuchu jeszcze, jakieś żywsze się zrobiło.
Pozdrawiam.
data: 2009.06.14
autor: Agnieszka ze Szczecina
Lidio, dzięki za przemiłe słowo, odwzajemniam się radosną energia i życzę słonecznej niedzieli!
data: 2009.06.14
autor: Sasanka
Sasanko:) uwielbiam Cię za Twojego posta! Bardzo mi się radośnie go przeczytało, bo jest taki prawdziwy, że czasami się zapętlimy, odpuścimy (z wielkim trudem) i przemiana sama się pojawia:)! Całusy
data: 2009.06.14
autor: Lidia
Witam Was,

Teraz pojawia się już młoda marchewka, pewnie zaraz pojawi się seler, por i inne młode warzywa. Czy młode warzywa są w innym smaku niż stare. Chodzi mi o smaki młodej marchwi, młodego selera, pora i pietruszki.
Z góry dziękuję za pomoc
data: 2009.06.14
autor: 
Pokombinowałam i chyba udało się.Kupiłam goloneczki takie bez kości i skóry natarłam solą cytrynką majerankiem kminkiem pieprzem czarnym solidnie.Poleżały pół godziny w międzyczasie obrałam marchewki i pietruszkę pokroiłam do tego dwie duże cebule i dwa duże czosnki.Obsmażyłam golonki na oleju.Do rondla wrzuciłam zarumienione i po kolei posoliłam pocytryniłam pomajerankowałam(nie miałam estragonu) nastepnie marchewka pietruszka cebulka czosnek duużo pieprzu.polałam masłem i do pieca.Zmodyfikowałam przepis na golonki indycze z książki starałam się jak mogłam proszę o opinię co źle co dobrze.Wyszły przepyszne miękkie kruche i smakowite.Jeżeli ktoś ma właściwszy przepis ponownie poproszę.Wolę na razie trzymać się maminej spódnicy bo tak bezpieczniej:):). Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.06.14
autor: janina
Witam, serdecznie wszystkich pozdrawiam i z góry przepraszam za długość postu, ale chciałam się z Wami podzielić moimi ostatnimi doświadczeniami.
To było tak, dowiaduję się nagle że mojego męża zawieziono do szpitala, na szczęście dzwoni do mnie on sam, więc nie jest najgorzej. Ale jednak jestem przerażona, kolejne badania wykluczają najczarniejsze scenariusze, jednak ciężar niepewności dobija. Wracając do domu marznę na przeszywającym wietrze.
Do tego jeszcze zmęczenie, bo zadań do wykonania więcej niż codziennie, choć starsze dzieci spisują się na medal. Po czterech dniach aura dramatu mija, mąż ma wyjść już do domu, ale okazuje się że ja już nie daję rady, wybieram się do lekarza (po zwolnienie coby odsapnąć) i dowiaduję się mam gigantyczną anginę. Jakoś nie dziwi mnie to wcale po takich przeżyciach. Pani doktor przepisuje antybiotyk, ja oczwiście mam swoje metody, wiem co robić trzeba, oboje z mężem mamy po tygodniu zwolnienia, no tego jeszcze nie przerabialiśmy, leżymy sobie w domu, tzn ja bardziej leżę, popijam imbirówki, rosoły, aspirynki. I jakoś pomału idzie. Aż tu nalge piątego dnia zwrot akcji, u mnie nagłe pogorszenie samopoczucia, dreszcze, nasilony ból gardła, bezradność, dolina, dno. A tu pasowałoby już na nogi stawać, do roboty wracać, ..No nie ma się czym chwalić, ale sięgnęłam po antybiotyk, (nie – nie wykupiłam, w domu były resztki nawet dokładnie tego samego co mi zaordynowała lekarka). Wiedziałam że to zaprzepaści moje wcześniejsze wysiłki, ale czułam się tak bezradna, że kombinowałam tak, że choć wiem że to krok do tyłu, to może jest to jedyna szansa żeby stanąć na nogi, potem złe skutki tegoż jakoś odpracuję...) rano zjadłam pierwszą tabletkę, i po pewnym czasie poszłam wymiotować, wcześniej takich objawów nie miałam, nawet miałam apetyt i delikatne jedzonko jadłam jak należy. Po dwóch godzinach ponownie zażyłam antybiotyk i znowu to samo, organizm mój po prostu to wyrzucił. Wróciłam grzecznie do łóżeczka z myślą, że teraz naprawdę jest mi wszystko jedno, byłam naprawdę bardzo słaba, ale czułam taką wdzięczność wobec swojego ciała, że mądrzejsze jest ode mnie, tego świństwa po prostu nie przyjęło i jakby powiedziało do mnie „no nie wygłupiałabyś się nawet”. Do wieczora przeleżałam bez życia, a następnego dnia rano zdarzył się cud, po prostu wyzdrowiałam. Tak bardzo cieszyło mnie wszystko, że stoję, że chodze, że gotuję zupę, ale też że leżę, bo przecież muszę dobrze obchodzić się z tym swoim ciałem.
Jestem dopiero rok na pp i ciągle się uczę, a kolejne lekcje są coraz ciekawsze. Kiedyś gdy czytałam takie rocznicowe wpisy forumowiczów, nawet nie sądziłam że w moim wypadku będzie to wstydliwy opis przygody z antybiotykiem ;-) Coby nie zamęczyć bliźnich długością postu, oczywistych sukcesów czy może lepiej darów wynikających z pp opisywać nie będę, ale nie odmówię sobie podzielenia się jedną obserwacją. Otóż w moim otoczeniu dwie rodziny „przesiadły się” na owsiankę. Najpierw były lekko szydercze komentarze moich dziwactw, ja robiłam swoje, potem w sylwestra prośba o przepis, potem kolejne relacje jaka ta owsianka cudowna, jak wspaniale służy dzieciom, a bez kawy gotowanej to żyć się nie da. Pomyślałam sobie, że żadna moda żywieniowa nie ma takiej mocy, żadne domowe hodowle kiełków, grzybków tybetańskich, wyciskanie soków czy co tam jeszcze,nic tak długo nie cieszy, a to tylko dlatego że nic tak nie służy jak pp.Dziękuję, pani Aniu, po stokroć. I jeszcze jedno – ta uczciwość wobec poważnych chorób, żandych złudnych obietnic cudownego wyleczenia np.nowotworu, za to gwarancja poprawy funkcjonowania... dobrze znikam już, i gorąco pozdrawiam
data: 2009.06.14
autor: Sasanka
Kochane mamy co może być przyczyną pękających uszu? Jeszcze jedno córka ma robiące się ranki pod paszkami i pęknięcie przy fałdce w prawej pachwinie to śię kiedys pojawiało nagminnie ale na PP był długo spokój. Od jakiegoś czasu znowu się pojawiły i nie chce zginąć mimo przemywania kilka razy dziennie ostrożem. Czy to ma zwiazek z jakimś błędem żywieniowym?
Proszę bardzo o rady.
data: 2009.06.13
autor: zośka
Kochani, włączam się w krótkim słowie. Panie Romanie, jeżeli Pan nie zrozumiał przesłania Dandelion, to ja je ponawiam i podkreślam w całej rozciągłości. Pozwoli Pan, że zadecyduję o tym, aby nie puszczać na forum listów niegrzecznych i Pańskich również. Jeszcze raz podkreślam, że nasze forum z założenia niesie zupełnie inne przesłanie: pomagamy tym, którzy tego chcą. Następnej zadymy, niestety, nie będzie:) Pozdrawiam weekendowo
data: 2009.06.13
autor: Anna Ciesielska
Marto!To z twojego postu bije szyderstwo.Piszesz w niegrzeczny sposób.
Moim zdaniem, miejsce Pana Romana jest gdzie indziej.Zdaniem Rene chyba też.
Szanuje inne poglądy i podejścia do życia,ale to nie znaczy,ze karnie muszę wszystko znosić np.kiedy przychodzą do mnie Mormoni lub świadkowie Jehowy , z którymi się nie zgadzam,grzecznie przepraszam i mówię,że nie jestem zainteresowana.Tylko raz się zdarzyło,że ktoś mi stopę w drzwi wstawił.Pan Roman powinien wziąć odpowiedzialność za to co głosi i założyć SWOJE forum - w tylu miejscach można to zrobić szybko i bezpłatnie.Nadużywanie gościnności p.Ciesielskiej uważam za niestosowne.
data: 2009.06.13
autor: dandelion
Myślę, Panie Romanie, że pora podjąć wyzwanie, które sam Pan rzucił, pójść za radą Dandelion i założyć własne forum, na którym czytelników - jak widać - nie zabraknie. Kolejna wielka dyskusja jest niepotrzebna, gdyż zawsze przebiega wg tego samego schematu: ujawniają się osoby, które nigdy nie zabierały głosu, nikomu nie pomogły, nie zaglądają tu z potrzeby serca, ale często z ukrytymi podtekstami, natomiast mają wielkie pretensje co do formy, treści, osób odpowiadających itd. Dlatego życząc Panu powodzenia na własnych już wodach, my spokojnie będziemy robić swoje, każdy zgodnie z tym, co mu podpowiada jego serce. Każdy wszak ma wolną wolę, każdy może wybierać i to jest prawdziwym cudem życia... Pozdrawiam
data: 2009.06.13
autor: Jagoda
Witam
Rene mimo diety równoważenia którą Pani stosuje przebija przez Panią złość , niechęć i szyderstwo a może to tylko w stosunku do mężczyzn .CZy taka postawa jest wynikiem niewłaściwego zrozumienia filozofii ,czy to Pani negatywne emocje .To ,że Pani jest świadoma ,nie znaczy, że inni na tę świadomość nie oczekują .Żal serce ściska ,kiedy Pani pisze ,że nie interesuje Panią zmiana myślenia innych .Jest to postawa bardzo egoistyczna ,a miałam wrażenie ,że to Forum skupia ludzi dobrej woli chcących nieść innym przysłowiowy kaganek .Myślę ,że post Pana Romana jest jasny , oczywisty i powinien wywołać głębsze przemyślenia , a dla niektórych powinien być ową cegłą spadającą na głowę .
Pozdrawiam
data: 2009.06.13
autor: Marta
z moich obserwacji emocje majądecydujący wpływ...na wszystko. Kiedy emocje biora górę, to staję się mniej uwazna, bardziej podatna na wpływy innych osób, łatwo mi cos wmówić,zaczynam czegoś chcieć, odsuwam się od gotowania lub robię to od niechcenia. A po krótkim czasie wszystko do mnie wraca w postaci ciała-właśnie bruzda wzdłuż języka, krostki, suchy palec wskazujący etc. I kiedy powraca pokora, kiedy się wyciszam i przyznaję do emocji oraz akceptuję siebie i swoje życie nadchodzi cudowne, błogie uczucie, że wszystko jest jak ma być i ja nic nie muszę. Warto dbać o siebie, rozpieszczać się, być dobrą dla siebie. Targanie emocjami nie wychodzi na dobre i się po prostu nie opłaca. Myślę, że trzeba słuchać przede wszystkim siebie, w ciszy naprawdę przychodzą odpowiedzi.
data: 2009.06.13
autor: Marzena z Gdyni
Drogie mamuśki u mojego maleństwa ( 2 mies., karmie piersią) pojawiła się ciemieniuszka.Podobno to od produktow "krowich" z których używam tylko masła w naszych przepisach.Zrezygnowałam z masła i jest lepej. Czy można zamiast masła używać coś innego, np.Benekolu fioletowego(nasza położna twierdzi że tam jest zero" krowy")? Czy przyczyna jest w czym innym. Prosze o radę.
data: 2009.07.27
autor: Nadieżda
Już miałam pisać w sprawie pana Romana, ale widzę ,że pani Marianna i pani Janina (pozdrawiam serdecznie) już mnie wyręczyły. Panie Romanie, chętnie porozmawiałabym i skorzystała z tej wiedzy poza forum? Jakieś namiary?
Z poważaniem,
data: 2009.06.13
autor: Aga Z.
Dziewczyny od kiedy można podawać do picia dziecku kawę zbożową? Mój synek skończył 10 mcy i nic nie pije. tylko owsianka i nasze zupki. herbatki próbowałam na różne sposoby i nic. A siusia bardzo dużo. W nocy zawsze się osiusia. Mam jeszcze pytanko ponad miesiąc temu wyszła mu zaczerwieniona krostka na policzku i dłoni nie mogę się jej pozbyć( nie wiem czy go coś ugryzło) i zauważyłam że ma drobniutką kaszkę na uszkach (takie malutkie krostki) i nie wiem od czego. Może ktoś mi podpowie od czego to. Pozdrawiam
data: 2009.06.13
autor: Asiula
Chciałabym zrobić jutro golonkę wieprzową.Mogłabym pokombinować z przepisów z książek i podoprawiać jak wieprzowinkę tylko znając siebie przekombinuję.Proszę o szybkie poratowanie przepisem ,bo już rzuciłam temat jutrzejszego obiadu i przyjęty został z okrzykiem. Okazało się jednak, że nie wiem jak to zrobić. W starym jedzeniu wiem ale stare wymarło:)i szkodzi i nie smakuje tak jak ponaszemupięcioprzemianowemu:)
data: 2009.06.12
autor: janina
Natalio, sama sobie odpowiedziałaś, złość, gniew = wątroba. A ta jest bardzo podatna na zastoje. Nawiasem mówiąc chciałabyś jeść "karcącą" Cię zupę? ;) Oczywiście do tych emocji wkładanych do gara można podejść w różny sposób. Ja uważam, że pod wpływem emocji robimy się nieuważne, odechciewa nam się dopieszczać to jedzonko, nie smakujemy go w odpowiednim skupieniu, tu sypniemy troszkę mniej, tam troszkę więcej i wychodzi beleco, które nie smakuje jak powinno. Też miewam takie wpadki :).
data: 2009.07.27
autor: Jolik
Aniu z Londynu, jak dziecko ma być w formie kiedy mamie emocje siadają??? Powolutku, powolutku, za kilka dni się wszystko wyciszy. Jeżeli będziesz robiła następne podejście do rosołu, to zrób delikatny rosół wołowo-indyczy, opisany przez Anitę i skomentowany przez panią Anię lub Jagodę w zeszłym roku (zdaje się) na forum. Taki energetycznie dowartościowujący rosół na pewno niczego w tobie nie zblokuje. Po 2-5 ml imbirówki możesz dziecku podawać na odblokowanie. Dodatkowo chciałam wam Mamy raz jeszcze zwrócić uwagę na to, o czym niedawno wspominały w postach Lida, MartaR., na to co zauważamy kątem oka, a jednak gdzieś nam umyka. Musimy pilnować jedzenia, emocji, ale też musimy chronić się przed wiatrem i wilgocią. A tego ci u nas ostatnio dostatek, nieprawdaż? Zastanówcie się czy macie wystarczającą dawkę spokoju i dobry smak przy garach, ale też czy gdzieś wam dzieci nie zawiewa. Czasem wystarczy naprawdę chwila wiatrzyska, połączonego z zakręceniem emocjonalnym mamy i dziecko już ma mieszankę silnie osłabiającą. :)
data: 2009.06.12
autor: Joanna - MamAsik
Czytam te pana posty panie Romanie i ciągle nie wiem, o co mu chodzi. Z jaką intencją pan je napisał? Czuje pan jaką misję do spełnienia? Chce pan ratować świat, niech pan zacznie od siebie. Wyjaśnia pan trochę "jak krowie na rowie". Jak wygląda obecnie świat widzi chyba każdy myślący człowiek. Nie trzeba zgłębiać żadnej filozofii, żeby zobaczyć, że rzeczywistość popada w destrukcję. Jesteśmy jednak ludźmi wolnymi, mamy wolną wolę i moc decydowania o swoim życiu. Całkowicie i bezwzględnie. Jesteśmy oczywiście manipulowani. Kościół, polityka, lekarze, firmy farmaceutyczne, media są tego najlepszym przykładem, ale to od nas samych zależy czy się tej manipulacji i zniewoleniu poddamy! Czy każdy z nas powinien dzielić się swoją wiedzą ? Każdy z nas powinien robić swoje, dbać o swoje TU i TERAZ. Nie ma innej drogi. Koleżanka opowiadała mi, że ciągnie ją do duchowości. Naszą duchowość mamy znaleźć w codzienności, w kontakcie ze sobą samym i z drugim człowiekiem. Pisze pan, że filozofia p.Anny jemu nie wystarcza. Cóż..może pan jej po prostu nie rozumie...Dla mnie wszystko to, co przekazuje pani Anna jest PRAWDĄ, sama przechodziłam różne etapy w swoim życiu, trafiałam na różne kursy, które po czasie okazywały się bezużyteczne, bo zrozumiałam, że budowanie NOWEGO musi zacząć się od akceptacji PORZĄDKU, że nic i nikt za nas niczego nie załatwi, musimy SAMI. I wcale nie zależy mi na zmianie myślenia całego świata. Każdy z nas dostaje tyle, na ile pozwala mu jego własna świadomość. Nie przyczyni się pan do zmiany niczyjej świadomości nawołując do rewolucji w sposobie myślenia.Świadomość w każdym z nas budzi się SAMA wtedy, kiedy widzimy otaczającą nas rzeczywistość. A zobaczyć ją można wtedy, kiedy cegła spada nam na głowę. Akceptując Porządek przede wszystkim ufamy.Ta ufność, że wszystko, co nas otacza ma ogromy sens jest podstawą do budowania NOWEGO, zgodnie z głosem swojego serca. Bo jeśli nasze serce nie będzie wyrywało się do pójścia inną drogą, to cóż oznaczać będzie, jeśli pan usłyszy od kogoś, że warto? Nic.
data: 2009.07.27
autor: Rene
Mario Sz. mozesz malymi kroczkami a mozesz od razu.Herbatke pic mozesz.***Dzis odebralam wyniki badan Kaspiana zaczynaja byc bardzo zadowalajace-juz prawie ma odkwaszona krew ,juz niewiele tego zostalo.Pani Anie Dziekuje.:))
data: 2009.06.12
autor: Magda Kaspianowa
Pani Aniu proszę o pomoc od jakichś dwóch tygodni nie mogę odśluzować synka (2 lata 4 miesiace), a wręcz przeciwnie mam wrażenie , że bardziej spłyca mu sie oddech i nos ma zapchany gdzieś głęboko bo nic nie wychodzi. Nie wiem co robię nie tak. podejrzewam smak kwaśny tylko ja daję go i tak o wiele mniej jak piszą inne mamy. Je rano i wieczorem owsiankę o 12.00 zupę z mięsem ok. 15.00 drugie danie i ok. 18.00 znowu zupę tylko bez mięska ( do niedawna wieczorna zupka też była z mięskiem)nic poza tym. Pije herbatkę TLI i kawę oraz od 2 tygodni imbirówkę. Dzisiaj w nocy trochę pokaszliwał - suchy kaszel- ale w dzień już nie. Dzisiaj zaczęły znowu go swędzieć oczka. W książce znalazłam , że to może być nadmiar kwaśnego a na forum doczytałam , że to za mało. Jak to jest z tym kwaśnym? Bardzo proszę orady doswiadczone mamy.
data: 2009.06.12
autor: monisia
bardzo proszę o pomoc.czy mogę pić herbatę neutralna wg FZ napisane jest dla wszystkich a ja dopiero przygotowywuję się do zmian w sposobie odzywiania dopiero dojrzewam do tego jestem mamą 6 letniej alergiczki i 2 miesięcznej córeczki ze skazą białkową czy mogę robić to malymi krokami czy muszę z dnia na dzień wprowadzić nowy sposob zywienia?z gory dziękuję
data: 2009.06.12
autor: maria sz.
Pani Renato z Tomaszowa, paczka do Pani wyszła 2.06, a więc proszę pytać na poczcie. A gdyby następnym razem miała Pani wątpliwości, lepszą i szybszą drogą będzie telefon do Centrum niż forum.
data: 2009.06.12
autor: Sklepik
Nie tak dawno mnie również najpierw rozbolał mocno język, potem po ok. 3 dniach płukania ostrożeniem, imbirówce i ścisłej diecie - delikatnej zaczęło boleć gardło i pojawiły się wzdęcia. Miałam totalnie przyblokowaną wątrobę, ale w tym czasie był też mega stres. Także to też może być chyba przyczyną bolacego języka. Pozdrawiam
data: 2009.06.12
autor: Dzidka
witam forumowiczów , chciałam zapytać , czy działa sklepik z przyprawami Pani Ani , czy tez poszedł na urlop ?
Zamówiłam 10 dni temu imbirek , lukrecję i takie tam ...wiecie smakołyki , niestety nie otrzymuję przesyłki .
jak ktoś wie , to niech odpisze proszę .
Pozdrawiam serdecznie Panią Anię i wszystkich 5-przemianowców .
data: 2009.06.12
autor: Renata z Tomaszowa
Agnieszko ze Szczecina, no to teraz zbieraj się już do kupy i postaraj zapomnieć o surowo-zakwaszanych tygodniach. Zacznij pracować nad lepszą kondycją, bo naprawdę warto przypilnować się w pierwszym trymestrze (i później), by lepiej przejść następne, by mieć więcej siły w czasie porodu i połogu. Organizm kobiety w ciąży jest wystarczająco obciążony, nie ma co go dodatkowo osłabiać kiepścizną jedzeniową. Najtrudniej będzie ci się uporać ze zgagą - w tym przypadku najlepiej działa chyba zjadanie niewielkich porcji posiłków. Na żaden nie można się przejeść, najlepiej wstać od stołu z odczuciem niedosytu by ewentualnie po 2-3 godzinach znów zabrać się za pałaszowanie. Do tego właściwie zero kromali miodowych, kulek, ciasteczek - choćby domowch owsianych. Tak mi wychodzi z obserwacji własnego żołądka, który teraz i tak potrafi zgagą uraczyć, gdy mega kopniak powędruje właśnie w niego. Życzę ci dużo zdrowia i posłuchu dla Anioła Stróża. :)
data: 2009.06.12
autor: Joanna - MamAsik
Witam
Nigdy nie piszę na forum, ale oburza mnie to co ostatnio czytam i nie będę milczeć .Jedno nie wyklucza drugiego .Mam na myśli pokorne gotowanie i inne wspomagające metody, o których pisze Pan Roman . Mam wątpliwości, czy od kilku lat zawzięcie czytam forum ludzi, którzy chcą sie wspierać ,czy też nie zauważalnie zmieniło sie ono w grupę uprzedzonych, jednomyślnie piszących osób, traktujących innych z góry .To co pisze Pan Roman łączy się z filozofią ducha i ciała ,więc w czym problem. Czy w tym, że ktoś wzbogaca nasze życie o inne cenne wskazówki , czy to zazdrość przebija przez Wasze pokorne nauczanie .Mam wrażenie ,że nie rozumiecie, że ciało i duch to jedno .Mam 68 lat i gotuję według przemian od 15 lat, a książki pani Ani pozwoliły mi zmodyfikować i ulepszyć moje gotowanie .Wyrazy szacunku dla Pani Ani.
Z poważaniem Janina
data: 2009.06.12
autor: Janina
Dziewczyny - matki malych dzieci! Dawno juz aktywnie nie udzielam sie na forum, tylko czytuje regularnie starajac sie nie zawracac nikomu glowy i wylapujac te madrosci co mi akurat potrzebne. Ale 2 miesiace temu urodzilam coreczke i chyba mi troche emocje siadaja. Dwa dni temu zgotowalam sobie zastoj rosolem wolowym i zdaje sie, ze mala odczula dzis skutki (karmie tylko piersia): obudzila sie z lekka temperatura, jest ospala i marudna i chyba nie moze sie wyproznic. Nie chce tez cyca tak jak zawsze. Temperatura jest na razie 37,6. Podalam jej strzykawka troche imbirowki i troszeczka naszej slabej herbatki zaraz potem, bo sie strasznie krzywila po imbirze. Nie wiem czy juz jej moge imbirowke podawac i jesli tak to ile? Co jeszcze moge zrobic (akurat dzis mamy wizyte kontrolna u pediatry, niestety). I jeszcze - na wszelki wypadek - co mozna zrobic u takiego maluszka (2 mies.) na wypadek kataru? Bede bardzo wdzieczna za jakies podpowiedzi. Pozdrawiam
data: 2009.06.12
autor: Ania z Londynu
Drogie Panie
Uważam że Pan Roman ma rację .Co do pokory Pana Romana wyczuwam u PAń bijącą zarozumiałość .Pan Roman chciał się podzielić swoimi spostrzeżeniami i w ten sposób się nam przysłużyć.Uważam ,że mieszanie w garkach ściśle łączy się z tym wszystkim o czym pisze PAn Roman. Ściagnijcie klapki z oczu i bądźcie bardziej otwarte .Sama mam podobny światopogląd .Jestem na pięciu przemianach od siedmiu lat.
Pozdrawiać
data: 2009.06.12
autor: Marianna
Panie Romanie!A ja mam propozycję - może założyłby Pan swoje własne forum dotyczące Pana poglądów i sposobu patrzenia na świat i życie, a potem podałby Pan link tutaj - myślę, że Pani Ania nie miałaby nic przeciwko temu.W ten sposób osoby podzielające Pana poglądy miałyby bardziej stosowne miejsce do dyskusji.To forum ma określony profil i styl,ludzie, którzy tu wchodzą wiedzą czego oczekiwać i maja do tego prawo.Szukają konkretnych rzeczy - porad,odczuć innych osób co do PP i jego stosowania.Ciężko się przebijać przez Pana posty nawołujące do walki ze spiskami itp.Ja się z Panem zgadzam co do treści tego co Pan pisze - niektóre kwestie związane - choćby z lobbowaniem(tak się to pisze?)na rzecz i marketing przeróżnych szkodliwych produktów czasem mnie przerażają.Jednak to nie jest miejsce na takie dyskusje.Myślę, że to niestosowne włazić tak z butami na czyjeś prywatne forum.Niech Pan weźmie odpowiedzialność za to co Pan głosi i założy swoje własne!wielu ludziom się na pewno przyda, a Pan nie będzie musiał się podczepiać pod kogoś.Pozdrawiam!
data: 2009.06.12
autor: dandelion
Panie Romanie, w sumie kieruje Pan swoje słowa do Jagody, ale na forum, więc mogę się odezwać. Jeżeli ewoluuje Pan z intencją zmiany świata, zmiany świadomości innych, by pociągnąć innych, by wejść w czwarty wymiar (cokolwiek to oznacza), to ja nie wiem czy to są dobre intencje. Ja mogę dociekać do siebie i zająć się sobą, pokochać siebie, akceptując innych, nie oczekując ich zmiany. Mam dążyć do własnej równowagi, spokoju duszy, serca mądrości słuchać... ale serca swojego. I niech mi Pan uwierzy, że tak czy siak, stanie się Pan "buntownikiem" i niespokojną Duszą w oczach innych. I to co jest bardzo subiektywnym odczuciem bijącym z Pana listu: rozminął Pan się z Pokorą. Lepiej w ciszy zająć się sobą czasami. Pokora cenna jest!!! I każdego dnia trzeba być uważnym. Skupiać się na Tu i Teraz. Uziemnić gotując zupę albo poddać lekkości mieszając owsiankę.:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Natalio, mnie też się takie przypadki ze skiśnięciem zupy zdarzały - może to i dobrze, bo "wszystko ma wartość chwili, w której powstało". A ostatnio ugotowałam kilka dań do słoików i gulasz robiłam już "na ostatnich nogach", zła bo już okropnie zmęczona. Rano był dobry, wsadziłam do słoików jak zawsze, słoiki prażyły się długo - jak zawsze nakrętki i brzegi przetarłam spirytusem i pasteryzowałam też tak jak zawsze. Słoiki zassały się pięknie, schowałam potem do lodówki a jutro musiałam wyrzucić - na 12 słoików skisło tylko w tych trzech, które zawierały "wymęczony" gulasz.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Słowa pana Romana "Żeby zbudować nowe zdrowe trzeba wyeliminować z życia wszystko co chore ,co jest przyczyną nierównowagi .Możemy tego nie eliminować i wprowadzać nowe ale czy uzyskamy taki sam efekt." -coś mi przypominają.... pytanie jak daleko miałaby się posuwać ta eliminacja?
data: 2009.07.27
autor: Sasanka
Jolik! Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź! Książki czytam w kółko jadąc do pracy. Niby się niczym nie martwie, ale zauważyłam że latwo wpadam w złość.I tu ciekawostka! Gotowałam późnym wieczorem krupnik na następny dzień( wychodzi mi zmakomicie:)) no i skarciłam męża porządnie za to że mnie pogania.Nastepnego dnia zupy nikt nie sprobował- skisła, stojąc w lodówce. Czy to możliwe? Nigdy mi się czegoś takiego nie zdażyło. Maż żartuję, że język mi boli bo na niego krzycze! Może to prawda!?! Przy okazji czy zupę można gotować " na raty", zacząć wieczorem,a zakonczyć rano?
data: 2009.07.27
autor: Natalia
Witam Pani Jagodo super, nie ma ataku ! Dusza nie ma płci więc myślę, że się zrozumiemy i cieszę się, że zgadza się Pani ze mną choć z jednym .Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia –rewolucja . Proszę jeszcze raz przeczytać mój pierwszy post ,to nie rewolucja to właśnie ewolucja. Wyrosłem z rewolucji taki etap przeżyłem i jestem z tego dumny, to krzyk serca na ludzki ból ,to właśnie ludzie ,którzy są przekorni i zbuntowani mają wpływ na zmianę świadomości .To oni ciągną do rozwoju ludzkość. Pani Ania napisała w przenośni : Bóg lubi niegrzecznych i zbuntowanych a takich tworzy dobra filozofia i jedzenie . Żeby zbudować nowe zdrowe trzeba wyeliminować z życia wszystko co chore ,co jest przyczyną nierównowagi .Możemy tego nie eliminować i wprowadzać nowe ale czy uzyskamy taki sam efekt.Skąd pewność że mamy jedno życie .Nie ma schyłku reguł ekonomii ,tylko zaplanowany proces kontroli i zniszczenia ludzi .Kryzys to twór sztuczny i nawet „sekret” nic nie pomoże .Co do analizy :jest nią całe moje życie, bez tego nie potrafiłbym wybierać .Na swojej drodze znalazłem tych nauczycieli, którzy byli mi potrzebni do rozwoju ,otrzymałem od nich wiedzę za którą jeszcze raz dziękuję ,by w swoim środowisku przekazać ją innym .Jest to mój obowiązek i każdego człowieka ,robię to codziennie .Proszę zerknąć do książki, którą poleciłem i zadać sobie pytanie: czy równoważenie wystarczy? Ma oczywiście potężną moc, lecz zapewniam, że jesteśmy nieświadomi co się z nami wyprawia w kwestii duch i ciała . Nasze choroby to nie tylko brak równowagi energetycznej .Należy łączyć równoważenie z jak najbardziej naturalnym środowiskiem, które nas otacza , łączyć się z wibracjami na których pracuje natura ,zabiegać o najbardziej naturalne pożywienie takie ,które jest świeże ,posiada w sobie życie i jest jak najmniej przetworzone .Eliminować czynniki ,które nas zabijają . Im więcej wiemy o nas samych tym bardziej zmieniamy świadomość świata ,czując się wszyscy bardziej szczęśliwi . Dzięki forom i Internetowi zmieniamy świadomość .Mamy się łączyć a nie walczyć !
CZy gdyby Pani szczepiła swoje dziecko i gotowała według przemian czy uzyskała by Pani ten sam efekt jak gdyby Pani nie szczepiła a gotowała ?Mam jedno dziecko które szczepiłem i jedno które nie szczepiłem ,są duże różnice .Informuję, że takich dawek chemii jak szczepienia i gorszych jest setki lecz nie wszyscy o tym wiemy . CZym dla Pani jest rewolucja , że tłum ludzi w imię jakieś idei doprowadza do buntu i rozlewu krwi ,czy to że 150000,00 ludzi spotyka się przed sejmem w Francji i ma wpływ na zmianę ustawy dotyczącej szczepień a my kręcimy się zabłąkani i zlęknieni .
Nie chodzi o to ,aby depresyjnie podchodzić do problemu ale zdrowo- rozsądkowo .Nie chodzi o to aby dać się zwariować ale aby odpowiednio ocenić sytuację i w miarę swoich możliwości zadziałać .Unikajmy tego co da się ominąć i idźmy dalej ,naprzód .Jak Pani myśli dlaczego zabijamy cielaka i robimy z niego wyroby ,dlaczego kupuje ser kozi z produkcji domowej bez pasteryzacji ,homogenizacji, dlaczego żywimy się według pięciu przemian, dlaczego unikamy kosmetyków na aluminium i związkach ropopochodnych dlaczego wprowadzamy w życie „sekret „ ,dlaczego nie używamy teflonu i w końcu dlaczego nie szczepimy dzieci .Dzielmy się wszyscy tym co usłyszymy i zobaczymy bo to dotyczy naszego ciała i ducha .W czwartej gęstości pozostaną ci najbardziej świadomi i silni .Może kiedyś będziemy sobie wszyscy potrzebni .Pani Aniu nie chcę wracać do przeszłości .Ja też się zmieniam.
Życzę miłego miłego wieczoru i spokojnej nocy
data: 2009.06.13
autor: Roman
Witam wszystkich, proszę o porade u mojej córki 8-o letniej wykryto torbiele na lewej 1 a na prawej 2 PP stosuje od paru lat, nie wiem co źle robie a może te torbiele były od urodzenia napiszcie coś o tym,jakie posiłki przygotowywać najlepiej.
data: 2009.06.11
autor: ewka
Witam. Dawno nie zaglądałam na forum. Jakaś zaćma umysłowa mnie opanowała. Jestem w trakcie 4 miesiąca ciąży i chcę, ku przestrodze, podzielić się swoimi błędami.
Przez pierwsze 3 miesiące miałam mdłości, o gotowaniu mogłam pomarzyć, bo na samą myśl mdłości się wzmagały i musiałam wyjść z kuchni. Pisałam o tym na forum. Dostałam konkretne rady i powinnam się ich trzymać...Nie trzymałam się. Doszłam do wniosku, że ciąża to specyficzny stan i trzeba jeść to, na co ma się ochotę. Tak też jadłam - dużo kwaśnego (pomidory, sery, mleko, jogurty itp.)Od kawy mnie odrzuciło, owsiankę odstawiłam, a także wszystko, co łagodzi, na dłuższą metę, rozszalały hormonalnie organizm. Zupełnie bezmyślnie poddałam się zachciewajkom.
A pisały Panie na forum: nos zatykać i gotować, potem zatykać i jeść, miksować zupy, ziemniaczki z gzikiem. Cóż...poszłam na łatwiznę no i mam teraz.
Boli mnie wątroba, woreczka już od dawna nie mam, zgaga potężna mi się wywiązała i opuchlizna całego ciała każdego ranka.Nie wspomnę o wadze, która wzrosła straszliwie.
Dziś rano chyba się mój Anioł Stróż nade mną zlitował i zdjął mi zaćmę z oczu. Powertowałam książki , doszłam do wniosku, że zupełnie głupio katuję swoje dziecko, siebie, a przy okazji męża.
Od ponad roku staraliśmy się o dziecko, po kilku miesiącach pepowego jedzenia udało nam się zajść w ciążę, a ja zaraz zrezygnowałam z całej dyscypliny i zaczęłam się zapychać wszystkim kwaśnym, zimnym i surowym.
No przecież książki Pani Ani zostały mi podetknięte pod nos! Dostałam szansę, żeby dziecko od początku prawidłowo się rozwijało i było zdrowe. A ja przewaliłam już kilka miesięcy.
Pewnie ich już nie nadrobię, ale może choć trochę uda mi się poprawić zdrowie naszego dziecka i swoje.
Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.06.11
autor: Agnieszka ze Szczecina
Natalio, tak naprawdę to nie wiem, ale jeśli trzymasz się pp w kwestii jedzenia, to może emocje szwankują. Poszarpany wzdłuż język, to śledziona/żołądek. Żółty nalot, jakiś zastój. Nie zamartwiasz Ty się czymś ostatnio? Nie za dużo masz na głowie i nie pozwalasz sobie pomóc np.? Może poczytaj książki p. Anny pod kątem emocji. I tak szczerze się do nich przyznaj czytając. Łatwe to nie jest, ale się opłaca ;).
data: 2009.06.11
autor: Jolik
Kaspianowa czy ja mogę Ci jakoś kwiaty przesłać?:) Wielkie dzięki.
Przewalczyłam temat cytryny, napiszę bo może się komuś przyda - moja córka reagowała na minimalny nawet dodatek cytryny bólami brzucha, po cytrynie z bio-certyfikatem ze sklepu ze zdrową żywnością jest wyraźna poprawa, ona jest mocno uczulona na konserwanty i myślę, że to było przyczyną, odpukać.
Rene, jeśli chodzi o "gotowce" i poszukiwania - na sobie mogę eksperymentować (zresztą mnie i tak nic nie rusza), na dziecku nigdy w życiu, stąd rozpaczliwie szukam owych gotowców, bo każda godzina jej cierpienia jest dla mnie prywatnym końcem świata, a każdy mały krok naprzód - wielkim świętem. Ja nie mam prawa do błędów, chociaż je robię:)
Pozdrawiam Was.
data: 2009.07.27
autor: Kaśka Kiełbaśka
Monisiu, trudno powiedzieć, czy pół skrzydła jest ok, bo jedne skrzydła indycze są jak kurczacze a inne jak ze strusia. Zważ je najlepiej i daj ok. 10 dag na 1 litr. Krostki na brzuszku mogą być z zimna, albo od wiatru. Pisałam o tym kiedyś, choć moje dziecko miało je głównie po prawej stronie, na wątrobie. Ostatnio też pojawiła się synkowi mini wysypka na klatce piersiowej i na żuchwie, i to było ewidentnie od zimna, bo wyspacerowałam go w nieodpowiednich okolicznościach przyrody (wiatr i wilgoć), miał lodowate ręce i nogi, ale sam się dogrzał podwyższoną temperaturą wieczorową porą, ja pomogłam jedzeniem, piciem, smarowaniem i ubraniem, wtedy wywalił przez nos śluz i krostki znikły. Jeśli podejrzewasz masło, to ogranicz je albo wymień na jakiś czas na oliwę z oliwek (kilka kropli) i będziesz wiedziała. Pozdrawiam
data: 2009.06.10
autor: Marta R.
Witam wszystkich! Sama nie wierze że to pisze, ale boli mnie JĘZYK, tak jakbym "metalu dotknełam". Dodatkowo "porwał" mi się lekko wzdłuz pzez środek plus żółty nalot się pojawił.Nie wiem jak ja to sobie załatwiłam! Reszta rodziny ma przyzwoite jężyki. Nic "obcego" wogóle nie jem! Luszczyca( stare rany) w prawie nie widać, ale pojawiają się i znikają nowe w okolicach oczu i na polikach( a to jusz skandal). Co dziewczyny radzicie? Z czym mam problem? Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Natalia
Kasko koielbasko brzydkie kupy lubia sie utrzymywac dlugo.Wrzuc na luz i czekaj to potrwa.U mnie bylo ponad rok potem przeszlo.Caluski
data: 2009.06.10
autor: Magda Kaspianowa
Monisiu tego maselka tak ostrozke nie wiecej.Moje dziecko tez po malse sypalo ale przeszlo jak dawalam tak aby aby.Pozdrawiam was serdecznie.
data: 2009.06.10
autor: Magda Kaspianowa
Dziewczyny czy pół skrzydła z indyka na 2 l wody to dobra ilość, bo zastanawiam się czy nie za dużo tego mięsa. Jeszcze jedno: małemu od jakiegoś czasu dodaję masełko do owsianki i strasznie go sypie, czy powinnam jeszcze odczeka z nim troszkę czy dawać dalej. Od momentu jak zaczęłam dodawać masło dostał krostek po lewej stronie na brzuszku czy to może być od masła. Proszę o podpowiedź.
data: 2009.06.10
autor: monisia.
Niko, wyluzuj :) Za tym Twoim apetytem na słodkie widzę czający się stres i niecierpliwość. Po prostu odpusć sobie emocje, pomalutku zacznij jeszcze raz - bez nadmiernego analizowania, a raczej z ufnością i sympatią do samej siebie. Wszystko będzie dobrze :)
data: 2009.06.10
autor: DanusiaA
Iwono z Wrocławia, po co zamieszczasz ten sam post po raz drugi, tym bardziej, że Pani Ania już Ci na niego odpowiedziała? A może nie czytałaś? Sztuczne mleko w odstawkę, bez tego twoje dziecko będzie miało duży problem z powrotem do równowagi. Co to znaczy że musisz mu je podawać? Wchodząc w PP musisz mieć dystans do tego co mówią lekarze, a ufać powinnaś jedynie sobie. ***Taka uwaga do dziewczyn początkujących, których coraz więcej na forum. Dajcie sobie przyzwolenie na robienie błędów, kombinujcie same, obserwujcie, uczcie się na błędach, nie oczekujcie gotowców, bądźcie cierpliwe. *** Poznanianko z Kujaw. Ze swojego doświadczenia wiem, że kiedy mój synek źle śpi to oznacza, że za dnia byłam zakręcona, zestresowana, emocje wzięły górę, zmęczenie itd. Nie doszukuj się błędów żywieniowych, tu raczej jest wszystko ok. Nasze dzieci to nasze papierki lakmusowe.
data: 2009.06.10
autor: Rene
Joanno MamAsik, dziękuję za podpowiedzi już wiem co źle robiłam. Mojej córce wysypka zniknęła. Spróbowałam jeszcze raz ją podać. Tym razem w mniejszych ilościach i dokładnie wg przepisu. Ufff, udało się! Zero wysypki :) A odpowiadając na twoje pytania. Moje dziecko nie jest alergikiem. Nadal karmię piersią i niestety muszę podawać jej raz dziennie mleko dla dzieci ulewających (AR), bo ma po mnie refluks żołądka a do tego źle przybierała na wadze. Czyli karmię mieszanie. Kaszki podałam za dużo drugim razem. Mała tak chciała więcej i jej uległam. A to był błąd, teraz już to wiem. Będę zwiększała jej ilość kaszki codziennie o jakieś 3 łyżeczki. W przepisie jest napisane, że kaszka ta będzie gęsta. Moja taka nie wychodzi. Czy powinnam dodać więcej kaszki kukurydzianej i płatków owsianych? Może coś źle robię? Czy taką kaszkę mogę gotować na 2 dni? Kiedy mogę zrobić jej pierwszą zupkę? Pozdrawiam z Wrocławia i dziękuję za szybką odpowiedź :)
data: 2009.06.10
autor: Iwona z Wro
Tereso ja już się jednej rzeczy powoli nauczyłam - jak się przechodzi na PP to się nie myśli o poziomie, wapnia, potasu, czy czego tam się nie wymyśli. Po prostu się je i jest cacy.

No jasne że niemowlakom gotowane płatki się daje, przecież lepsze są od błyskawicznych ciap, nawet tak na zdrowy rozum:) Zależy jeszcze w jakim wieku jest ten niemowlak ale z tego co pamiętam w książce są przepisy dla niemowlaków z podanym miesiącem kiedy można je wprowadzać.
data: 2009.06.10
autor: Kaśka Kiełbaśka
Witajcie!Drogie doświadczone PP-owe mamy doradźcie mi w sprawie snu dziecka. Jemy posiłki wg PP, Matuszek jest 16miesięcznym zdrowym chłopaczkiem. Jestem mamą pracującą ale nadal karmię piersią 2-3 razy dziennie. Mój problem to sen nocny malucha.Zapewne coś knocę a więc wyprostujcie mnie.Codziennie owsianka rano i wieczorem,herbatka TLACI, gęsta zupka 2 razy dziennie lub puree ziemnaczane, gulaszyki do wyboru wg przepisów i zaleceń z ksiażki p.Ani.Po wieczornym rytuale-kapiel,owsianka(ok300ml), książeczki, ranking misiów itp ( zresztą same wiecie...)Matuszek zasypia. I tak trwa do ok.24-1.Budzi sie z rozpaczliwym płaczem i z trudem udaje mi się go utulić.Czasem trwa to kilka godzin np.dziś od 24 do 3.
Oczywiście nie każda noc jest taka trudna...Ok 5 rano dostaje cyca- przed moim wstaniem z łóżka. Czy może mieć to związek właśnie z karmieniem piersią nieprzesypianie nocy? Czy może być głodny po kolacji owsiankowej i powinien dostać pierś przed moim położeniem się spać ok.22-22,30? Wiem że nocne budzenie to nic nadzwyczajnego w tym wieku, ale po dzisiejszej nocy moja bezradność jest wielka jak góra...Joanno MamAsik, Mamo Kaspianowo i pozostałe mamy podrzućcie mi jakieś pomysły....Przecież nic nie dzieje bez przyczyny i wszystko ma jakiś cel - w to wierzę.
Pozdrawiam cieplutko Z Kujaw
data: 2009.06.10
autor: Poznanianka z Kujaw
Dzień dobry,
chciałam poradzić się Ppowców w sprawie kilku dręczących mnie kwiesti. Jestem na żywieniu zrównoważonym od prawie roku, z eliminacją kwaśnego surowego i zimnego i różnie kombinowałam przez ten czas. Ale przyznam Wam, że tracę cierpliwość, radość gotowania, nie mogę jeść chleba, orzechów, nawet kulek miodowych, czuję po nich ucisk w lewym boku, w jelitach zatrzyzmują mi się i boli niemiłosiernie. Mam wtedy wielką ochotę na coś słodkiego. Imbirówka też nie zawsze pomaga, nieczęsto też nie mam na nią ochotę, piecze mnie po niej żołądek. Nie wiem co mam robić, boję się już jeść cokolwiek. Nie wiem co się stało z moimi jelitami, że stały się wrażliwe, może robię błędy.. czoło też mam obsypane trądzikiem. I co najważniejsze czuję się taka przywiązana do tego jedzenia, często myślę o jedzeniu, analizuję, kombinuję. Czuję już zmęczenie. Nie wiem co robić, proszę Was o poradę.
Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam,
data: 2009.06.10
autor: Nika
A jaki wpływ ma zupka owsianka na poziom wapnia? Czy można tak bezkarnie ją wcinać? I dawać malutkim dzieciom, niemowlakom płatki gotowane?
data: 2009.06.10
autor: Teresa
Znowu pomoc potrzebna...
Od tygodnia moje dziecko znowu robi brzydkie kupy, doradziłyście mi dziewczynyco ma jeść i bardzo Wam za to dziękuję, w niedzielę i poniedziałek moja córka nie wydusiła z siebie nic, a dziś znowu ciapciata kupa z bólem brzucha:( Nie ma już dodatkowych sensacji jak gazy, czkawka, zapach kupy też do zniesiena... Czy jestem zbyt niecierpliwa? Je owsiankę bardzo długo gotowaną ze śladową ilością miodu i paroma kroplami cytryny (no i postanowiłam zaufać:) ), kaszkę kukurydziną na rosołku delikatnym z indyka, dzisiaj jej ugotowałam zupę na marchewce, ziemnaku i fenkule z kaszą gryczną, każdy posiłek po półgodzinie kończymy kilkoma łyczkami imbirówki. Wszystko doprawione, ale delikatnie, zapach przypraw w każdym razie jest.
Coś paprzę czy cztey dni to za krótko na poprawę?
Apetyt ma nie bardzo, a od pół roku wciągała wszystko jak odkurzacz...

Bardzo dziękuję Pani Annie za odpowiedź i Wam za mądre rady. POdziwiam Waszą wiedzę, ja naczytałam się o PP z wielu źródeł i wielu autorów i mam taki śmietnik w głowie, że chyba trepanację muszę sobie zrobić;)
data: 2009.06.10
autor: Kaśka Kiełbaśka
Pani Aniu, dziękuję za wyprostowanie moich błędnych rad:) Jednak naplotłam, więc się już nie odzywam, tylko czytam i korzystam z mądrości bardziej doświadczonych. Ostatnio usłyszałam pytanie, czy się nie zakręciłam. "Ja? Ależ skąd". A jednak chyba tak... Pozdrawiam serdecznie Panią, Panią Jolę(!) i wszystkich forumowiczów:)
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Witajcie, Kochani! Marzeno z Gdyni, proszę być spokojną i cierpliwą, kursy na pewno będą, ale nie umiem jeszcze dzisiaj powiedzieć, od którego miesiąca. Pani Aśko, kapuśniak ze słodkiej kapusty wymaga delikatnego zakwaszenia, robimy to albo cytryną, albo właśnie pomidorem. Poza sezonem polecam pomidory włoskie lub hiszpańskie z puszki – wtedy wiadomo, że dojrzewały na słońcu. Groszek też lepszy z puszki niż mrożony, podobnie z marchewką i fasolką szparagową. Potrawy proszę kończyć na ostrym, wtedy są smaczniejsze i nie stwarzają zastojów, na słonym ani słodkim nie polecam. Magda Kaspianowa dobrze odpowiedziała. Pani Marzeno z Gdyni, marchewkę wg przepisu rozgrzewającego powinna Pani zjadać tylko w sytuacji wymagającej rozgrzania. Na co dzień proszę robić neutralną. Joasiu MamAsik, dziękuję za sms-a. Kasiu z Piekar, kąpiele w ciepłym morzu jak najbardziej, ale bez przesady. Kaszkę kukurydzianą oczywiście można dodawać do owsianki. Panie Andrzeju, treści, które przekazywane są przez polecanych przez Pana ludzi, nie przekonują mnie absolutnie, bowiem nasze uczłowieczanie rozpoczęło się od momentu kontaktu z ogniem – gotowania potraw. I wybaczy Pan, ale nie mam ochoty rozważać tej kwestii ani zagłębiać się w innych, tak wielu polecanych i chwilowo modnych sposobach żywienia. Magdo Sławnikowska, swój pościk skierowałam głównie do zadziwionego młodego mężczyzny, ale dzięki za Pani miłe słowa:) Plastynko, jak tam ręce? Nie umiem Pani pomóc - za mało o Pani wiem. Może Pani przedzwoni? Pani Ewo A.P., nie wszystkie przykurcze związane są z niedoborem magnezu. Też o Pani mało wiem i nie potrafię na forum podpowiedzieć. Halino, gdy zapomniała Pani o jednym smaku, proszę zrobić pętelkę – wrócić, uzupełnić i dalej iść do przodu. Pikapika, mądry post. Martucho, jeżeli dziecko jest w dalszym ciągu niespokojne, proszę przedzwonić, ale nie wieczorem. Może w rozmowie znajdziemy przyczynę. Panie Przemku, no to w końcu jakie te jaja Pan zjada – surowe czy gotowane? Bo surowych nie polecam. Agnieszko z Częstochowy, za zaburzenia oczu odpowiada wiele narządów, wiele meridianów, głównie wątroba i woreczek żółciowy, może być też żołądek i jelito grube, może być przemęczenie, stres. Agataino, gdzie byłaś, dziewczyno, gdy te kilogramy Ci narastały? Jak można nie zauważyć, że się nie mieścimy w spodniach? Powściągaj się, zjadaj mniej, a wszystko wróci do normy. Agulo, życzę rozwagi i dużo sił. Radno, jako mama karmiąca może Pani zjadać też smażeniny, ale mądrze smażone – tylko na oleju i nie przypalone. Pasztet tak, ale głównie z cielęciny, wołowiny, indyka, można dodać trochę boczku, ale zamiast niego można też użyć masła. Jutko z Poznania, odśluzowujemy się pijąc imbirówkę kilka razy dziennie i dyscypliną w jedzeniu – chodzi o niezjadanie produktów i potraw śluzotwórczych, czyli kwaśnego, surowego, zimnego. Czosnek może Pani dodawać do potraw, ale bez przesady. Pani wątroba się blokuje, ponieważ jest osłabiona. Tak że proszę pilnować posiłków gotowanych i być cierpliwą, bo odśluzowanie trwa czasem kilka lat. Moniko, Pani problemy z trądzikiem to zaburzenia wątrobowe i hormonalne. Proces wychodzenia z tego problemu trwa długo, musi Pani być cierpliwa. Proszę dyscyplinę książkową, zero kwaśnego-surowego-zimnego, słodyczy, imbirówka kilka razy dziennie, wyeliminować stres. Panie Łukaszu M., proszę mamie bratanka podsunąć książki i nie próbować żadnych porad. Choroba jest poważna, więc rodzice powinni sami decydować, z czego korzystać. Zawsze mogą do mnie przedzwonić. Panie Romanie, absolutnie nie rozumiem, co ma Pan na myśli prosząc, żebym nie blokowała forum. Nikomu nie zabraniam mieć swojego zdania, nikogo nie przekonuję do niczego, każdy sam decyduje, jaką drogę wybiera. Każdy sam decyduje o dyskusjach i o tym, jaką książkę chce wziąć do ręki. Uważam, że naszym zadaniem jest przede wszystkim dbać o siebie, o swoich najbliższych i dzielić się naszymi mądrościami tylko z tymi, którzy o to poproszą, którzy tego chcą. Biedronko, dlaczego rocznemu dziecku wprowadziła Pani mięsko dopiero od paru tygodni? Dziecko jest osłabione, a powiększone węzły chłonne są tego objawem. Aby się wzmocniło, trzeba być cierpliwym, bo to na pewno potrwa. Weź się, mamo, za robotę. Halino, miksowanie robimy w smaku słonym, ponieważ jest to zabieg elektryczny, a elektryczność jest energią wody. Dzieci małe, roczne-2 latki, powinny jeść swoją owsiankę. Potem dzieci w dalszym ciągu swoje, a starsi się mogą jedynie dołączyć, nie odwrotnie. Kamilo, choroba nerczycowa nie jest skutkiem naszego jedzenia, jest to z pewnością problem genetyczny i wcześniejszych Pani błędów – ciąża, okres niemowlęcy. Proszę karmić dziecko wg książkowych zasad, przestrzegać dyscypliny, zawsze może Pani zadzwonić. Renato, miałam oczywiście na myśli golonkę wieprzową, ale może również Pani przyrządzać sobie gicze cielęce lub pałki indycze. Indycze rzadziej, bo są suchością. Przepiórka jest ostra, a żurawina kwaśna. Aniu z Warszawy, bądź cierpliwa, jeżeli tylko potrafisz się zdyscyplinować i popijać imbirówkę codziennie, masz jak w banku, że będziesz miała gładką cerę. Już niejedna tego doświadczyła. Kamilo, a dzwoniłaś do mnie, bo nie pamiętam? Weź się za gotowanie. Pani dziecko nie ma pecha, tylko macie sprawy do załatwienia ze sobą. Pani Moniko trądzikowa, lato w pełni i pokus co niemiara. A więc zero owoców, surówek, lodów, kąpieli w zimnych jeziorach. Plecak z termosami, swoje żarcie, o 23 w łóżku, trochę słońca codziennie, no i imbirówka. DanusiuA., Kamiczku i wszystkie dziewczyny, które odpowiadacie p. Andrzejowi – robicie to mądrze. Dzidko, dobrze, że napisała Pani o swoim dziecku. Lilianno33, duże dzięki za mądry post o syfkach:) Hanko, a nie możesz dać ciału urlopu i z miesiąc sobie pospać nic nie robiąc? Joasia dobrze Ci radzi. Lidio, dzięki, dobrze radzisz Kamili, Joasiu, Ty również. Rene, ten artykuł, o którym wspominasz, powinni przede wszystkim przeczytać p. Andrzej i p. Roman. Vito, proszę smarować sobie obolałą część ciała nalewką bursztynową – systematycznie i codziennie. Domyślam się, że prowadzi Pani bardzo higieniczny, racjonalny, spokojny tryb życia:) Monisiu, jasne, że dziecko ma Pani zaśluzowane, skoro jest Pani na PP dopiero od 4 miesięcy. W nocy jest maksimum wątrobowe, nie minimum. Jeżeli zupy dziecka wychodzą kwaśne, po prostu proszę dawać mniej smaku kwaśnego, czy to takie trudne??!! Czyli w jego zupce ma być naprawdę parę kropel cytryny. Dotyczy to i zup, i owsianki oczywiście. Aniu z Warszawy, oczywiście, że możesz gotować na górce cielęcej, no i na kościach, ale tych kości nie może być zbyt wiele w zupie. Pierogi rzeczywiście musi Pani knocić, bo powinny wyjść delikatne. Marcelo, ja sądzę, że Monisia raczej przewalała z tym smakiem kwaśnym. Pani Urszulo, suchy kaszel to nie nadmiar ostrego i gorzkiego, tylko osłabiona wątroba. Proszę zjadać głównie zupy, duszeniny, popijać imbirówką, a wszystko minie. Joasiu, MamAsik, dobrze radzisz dziewczynom. Jagodo, list Twój do p. Romana jest wzorcowy. Z pewnością wielu osobom dużo on wyjaśnia. Iwono z Wrocławia, dziecku półrocznemu dajemy nowy posiłek bardzo ostrożnie, nie od razu całą porcję. Nie wiedziałaś o tym? Owsiankę proszę gotować tylko na kaszce kukurydzianej i płatkach owsianych. Joasia i Magda dobrze Ci podpowiadają. Elu B., myślę, że w Anglii czy na Zachodzie jest mnóstwo książek w j. angielskim o PP, ale moich nie ma. Evvo, nie będę Pani nic podpowiadać, bo dziewczyny zrobiły już to bardzo dobrze. Proszę pilnować dziecięcego jedzenia, powolutku wszystko się unormuje. Evvo , stolec dziecka jest prawidłowy. Kaśko, nie podpowiadam, bo dostałaś już dobre wskazówki od dziewczyn. Zośko, ręce opadają po przeczytaniu Twojego postu. Czy jak byłaś w ciąży, nie próbowałaś gotować, nie próbowałaś uczyć się macierzyństwa, co wtedy robiłaś? Teraz masz gotowe podręczniki, archiwum z wieloma mądrymi postami i robisz takie przewałki dziecku???? Dlaczego gotujesz dziecku aż 2,5 l zupy?? Na dwa dni potrzeba dużo mniej. Usiądź, pomyśl, zastanów się, a przede wszystkim gotuj wg przepisów. Joasiu, masz dużo cierpliwości, podziwiam Cię. Kaśko, Pani dziecko nie jest uczulone na cytrynę, tylko na kwaśność. Nigdy w życiu parę kropel cytryny nie będzie dziecka uczulało. Smak kwaśny musi być w potrawie (cytryna), ale nie może być wyczuwalny. Jeśli dziecko jest tak wrażliwe, proszę dodać kroplę, dwie, ale nic innego. Buraków proszę nie dodawać w ogóle. Pietruszki zielonej może być gałązka (ale nie więcej!), jednak ona nie zrównoważy. Kasiu Maj, odpowiedź dla Pani będzie typowa: proszę być cierpliwą, proszę smacznie gotować dziecku, nie podawać nic kwaśnego-surowego-zimnego, a z czasem wszystko się wyreguluje. Serka koziego proszę jeszcze nie podawać. Cierpliwości. Magda Kaspianowa dobrze radzi. Ingeg, dzięki za post do dziewczyn. Kingo z Francji, tak, możesz używać pesto, dla mnie ono jest najczęściej słone. Anno J., rosół równoważymy wyłącznie garścią zieleniny, bo jego energia ma być jednak aktywizująca. Rosół to rosół, a nie zupa. Jeżeli w zupie od czasu do czasu będzie większa ilość zieleniny, to nie musi jej Pani zakwaszać cytryną, ale osoby, które mają wrażliwe jelita, nie powinny tej zieleniny dodawać zbyt wiele, więc wówczas łyżeczka cytryny. Mięsa równoważymy octem balsamicznym lub cytryną, a zieleninę dajemy dodatkowo. Pani Iwono z Wrocławia, nie zamęczaj i nie pytaj o drobiazgi. Zacznij sama kombinować. Kaszka wychodzi za rzadka, to dodaj więcej płatków lub mniej wody! Czy na dwa dni? Możesz, ale nie musisz. Kiedy podać pierwszą zupkę? To Ty widzisz i obserwujesz, Ty wyczuwasz swoje dziecko! Pati, sos beszamelowy jest dla dorosłych, dla maluchów robimy sosiki z mięsek, jarzynek, zagęszczane mąką kukurydzianą lub ziemniaczaną. Jak zrobić smaczne jedzonko dziecku? Pomyśl, postaraj się. Magda Kaspianowa dobrze radzi. Anno J., dziewczyny Pani odpowiedziały, więc ja już nic nie dodam. Marcelo, zupa z botwinki nas kusi, ale mogą sobie na nią pozwolić tylko ci twardzi i silni. Reagują na nią bardziej osoby osłabione i alergiczne. Tak się dzieje nie tylko z zupą z botwinki, ale też z wieloma innymi potrawami o podobnej energii. Alicjo, proszę nie myśleć w tych kategoriach: co latem wzmacniamy. Latem mamy się energetyzować słońcem, pięknem przyrody, wypoczynkiem, raczej skupmy się na tym, czego unikać, aniżeli czym wzmacniać serce. Wzmocnimy serce nie pijąc wody i zimnych napojów, nie jedząc lodów, owoców. Gotujmy, pitraśmy, leżmy na słońcu, a serce to doceni. Kurczaka może Pani zrobić raz na miesiąc, na dwa, fasolka szparagowa jak najbardziej. Anno J., pyta Pani, jakie książki ma Pani czytać, aby się uspokoić. Mam wrażenie, że powinna Pani zacząć od nauki gotowania, zadbania o siebie, czyli na tym etapie korzystać z „Filozofii zdrowia” i „Filozofii życia”. W przyszłości sama Pani chwyci inną lekturę. Hanko, ropiejące oczka u dzieci to zbyt intensywne, niezrównoważone potrawy. Dziecko 5-letnie nie może jeść tak jak stary. Kaśko, o tym, że miód nie jest dla alergików, nie czytała Pani z pewnością na naszym forum. Jeżeli chce Pani pomóc dziecku i korzysta Pani z moich porad, to proszę zaufać. Anito, dzięki za sms-a. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.06.09
autor: Anna Ciesielska
Agulka napisz do mnie na gg kiedys.Mam nowe wiec nr. podaje 728849.***Kasko kielbasko czekaj czekaj -slodycze to twoja przyjemnosc ktorej cie rodzice nauczyli.Ja nauczylam 2 dzieci tej przyjemnosci najmlodszego nie i wierz mi nie brakuje mu tego...
data: 2009.06.09
autor: Magda Kaspianowa
"Jedyną rzeczą, której musimy się bać to strach sam w sobie" Franklin Roosevelt. Pozdrawiam wszystkich na forum:) Myślami jestem tutaj z Wami, w kuchni mieszam jak Wy:) Pa.
data: 2009.07.27
autor: Anita
Joanno mamAsik, te syropy są kupowane w sklepach z naturalną żywnością i nie są niczym dosładzane, to odpowiednik melasy. A na forum czytałam że surowy miód nie jest dla alergików więc już naprawdę jestem głupia:) A dziecko mam w sumie bezsłodyczowe, nigdy nie jadła lizaka, czekolady czy innego sklepowego słodycza, jedynie bakalie od wielkiego dzwonu. Ciekawy pomysł z tymi ksztanami, to chyba w takim razie najlepsza opcja póki co. Czyli czekamy spokojnie aż wysyp minie, dzięki za szybką odpowiedź:)
data: 2009.06.09
autor: Kaśka Kiełbaśka
Madziu Kaspianowa (mamusiu chrzesna) ma się rozumiec że to ja ;)
data: 2009.06.09
autor: Agulka
Kaśko Kiełbaśko - najlepiej nic słodkiego nie dawać 2,5 latkowi na chleb. To ty jesteś zakorzeniona głęboko w potrzebie podawania dziecku czegoś słodkiego. A mogłabyś wychować człowieka, który mógłby totalnie olewać słodycze i mieć na nie absolutny luz, zero ciągot... :) Póki dziecko będzie sypać na prawdę lepiej odpuścić sobie kromala cieniutko posmarowanego miodem i posypanego imbirem - to jest najbardziej bezpieczna opcja. Nie wiem czemu syrop kukurydziany czy daktylowy jest dla ciebie bezpieczniejszy niż miód (skąd wiesz co kto wrzucił w te syropy? ufasz producentom???). Ja czasami, zamiast kromeczki z miodkiem i imbirem kręcę dzieciom domowy krem kasztanowy (duszę słoiczek kasztanów bez zalewy w odrobinie wody, sypię ciut imbiru, ciut soli - miksuję lub rozcieram, czasem nawet dodaję kilka kropli cytrynki, ciut kurkumy, okruszek masełka, kardamon i jak już jest smarowidło - to idzie cieniutko na chleb - choć moje dziewczyny wolą zjeść do kawy po prostu 2-3 kasztany), ostatnio też miałam "wyskok" bo kupiłam kilogram daktyli suszonych na słońcu (kończył im się termin ważności w ciągu tygodnia i żal było nie wydać 20 zł :)), odmierzyłam łyżkę wody na daktyla, wrzuciłam daktyle do wrzątku, posypałam imbirem i zrobiłam w ten sposób powidła/sos daktylowy, który też czasem ląduje cieniutko na kanapce do kawy (ale to nie zalecenie, tylko moje własne "bezdroża" :) ) Natomiast jeśli dopiero wchodzicie w nasze żarełko, dziecko zaczyna wywalać z siebie toksyny, to lepiej wynalazków nie serwować i zaufać, że "okryjbieda" słodyczowa w postaci czerstwego chlebka z miodem i imbirem jest najlepszą opcją.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Anno J ja wchodzilam w pp ze wzgledu na Kaspiana i jego azs.Moj wielki nauczyciel wiele mnie przez ten zas nauczyl.W pierwszym roku tez mial slaby odruch kaszlowy-dzis kaszle jak marzenia.Przeszlam dluga droge miedzy innymi przez sterydy i antybiotyki.Powiem ci tak.Antybiotyk nie zlikwiduje kaszlu ani kataru-on tylko upchnie go wewnatrz organizmu.Czyli problem pozostanie ale ciezej bedzie go wydobyc aby nie zasmiecal organizmu.***Agulka czy ty jestes ta Agulka o ktorej mysle?***Hanko oczka ropiejace to watroba.Zwroc uwage na maslo,miesko i jajo abys nie przewalila bo slodyczy to nie je,hm?***Lidio taki czas ze w tym roku wietrznie nas pogoda rozpieszcza...ale mozna sie przez to pouczyc takze.Dzis sloneczko wiec baboli korzystajmy bo juz jutro wedlug synoptykow leje.Pozdrawiam slonecznie i z rogalem na buzi.
data: 2009.06.09
autor: Magda Kaspianowa
I znowu pomocy:)
Tak króciutko - co słodkiego zamiast miodu mogę dawać 2,5-latce na chleb? Syrop słodowy kukurydziany? Syrop daktylowy? Raz w tygodniu chciałabym jej robić takie słodkie święto, a surowego miodu nie dam, bo jest alergiczką.
No i dwa - jak radziłyście zaczęłam jej gotować owsiankę z miodem i podawać imbirówkę w ilościach niedużych pół godziny po każdym posiłku. Brzuch, odpukać, jakby się uspokoił, ale sypie ją na policzkach. Przeczekać aż wszystko wylezie czy rezygnować z miodu?
Z góry dzięki, przepraszam, że tak męczę.
data: 2009.06.09
autor: Kaśka Kiełbaśka
Agulko, dzięki za odzew:) Byłam trochę zdziwiona taką reakcją na niewinną zupkę... Do głowy mi przychodzą dwie rzeczy: albo przesadziłam z jakimś składnikiem albo powodem był termin gotowania zupy: przełom wiosny i lata (jeszcze się ciągle uczę co, gdzie, kiedy i jak) - chociaż, ja wiem? Może fakt, iż mnie i mężowi brakuje snu, wypoczynku i totalnego "nic nie robienia"? Widocznie jeteśmy czymś osłabieni, coś mi jeszcze nie wychodzi. Błąd był, tylko nie wiem gdzie:) Pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Zoska, ja robilam tak samo jak Ty, tez mnozylam ilosci warzyw z ksiazki przez ilosc litrow wody. I dopiero teraz zrozumialam, ze to zle. Dzieki za tego posta!
data: 2009.06.08
autor: Biedronka
Hanko, oczka ropiejące to z pewnością słaba wątroba. Przemywaj ostrożeniem, to zewnętrzne wsparcie, a jedzonkiem działaj od środka.* Kobietki... jedzonko i owszem, trochę "pogrzeszyłyście:)", ale chyba można też nieco zrzucić na pogodę. Na prawdę mocno wciąż wieje!!! A ten rozchulany wiatr kiepsko na nas wpływa. Uginają się drzewka od wielu tygodni od podmuchów, więc weźcie pod uwagę, że to absolutnie nie pomaga i nam; osłabia wątrąbę przede wszystkim, przelatuje przez nas jak przez ser z dziurami. Do tego w moim regionie wilgoć. Nie ma co narzekać, tylko czujnym trzeba być:) Mnie też konkretnie owiało i z tego wszystkiego wysiadło mi kolano. Wybraliśmy się z P nad morze; z okazji Dnia Dziecka z Poznania do Kołobrzegu jechała stara ciuchcia, więc fajnie... a nad morzem sztorm. P sobie szybko poradzili ze skutkami, a ja kuśtykam. Dowaliłam śledzionie: najpierw zaczęło boleć gardło, potem katarek, to mija szybko, a pewnej nocy spuchło mi kolano, bo wylał mi się płyn. Okładam kapustą, chucham i dmucham i liczę że się wchłonie:) Informacja dla mnie!!! Oj zniszczyłam sobie wnętrze przez 30 lat jedzenia byleczego i leki hormonalne. I trzeba wciąż mieć się na baczności:) Pozdrawiam wszystkich:)! Pani Aniu, ukłony!
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Marcelo i Anno J podzielę się z Wami moim doświadczeniem ostatnio również gotowałam zupę z botwinki(również karmię),zupkę wg przepisu jemy tak ok 2,5 dnia więc serwowałam ją raz na obiad,a w pozostałe dni na drugie śniadanie, na obiad była jarzynowa,a na kolację rosołek,więc taka jakby "ochrona" w postaci innych zupek w ciągu była i zadziałała,bo nic nam nie było.Pozdrawiam słonecznie ***Madziu Kaspianowa wyczarowałaś jednak to słoneczko dzięki:)
data: 2009.07.27
autor: Agulka
Proszę doświadczone PPowiczki o odpowiedź, jaka może być przyczyna ropiejącch oczek u dziecka - 5 lat (brak innych niepokojoących objawów). Joanno MamAsik, bardzo dziękuję za odpowiedź w sprawie mojej senności, dostosowałam się z nieukrywaną przyjemnością:) Milego dnia!
data: 2009.06.08
autor: Hanka
Magdo Kaspianowa i inne mamy dziękuje ci bardzo za to że powiedziałas mi ile nadmiernie wrzucałam warzyw do gara. Jak przeczytałam to się za głowę złapałam. Ja poprostu mnożyłam składniki z książki. Dobrze, że ktoś taki jak ty czuwa nad niedoswiadczonymi mamami. Stokrotne dzięki.Pozdrawiam.
data: 2009.06.08
autor: zośka
Dziękuję z a odzew.Może za dużo emocji wczoraj było, dużo zrozumiałam, dużo muszę zaakceptować,uświadomiłam sobie że jak się wchodzi na PP to trzeba to robić z całą odpowiedzialnością i że nie można być na trochę.Jest to wybór między dobrym samopoczuciem a rezygnacją ze starych nawyków i przyzwyczajeń.A co do antybiotyku.Miałam doła bo wiem jakie ma działanie uboczne i że cała praca w organiżmie się upośledziła, ale uwieżcie u człowieka ze słabym odruchem kaszlowym bardzo ciężko jest odksztusić wydzilinę i dlatego decyzja o antybiotyku, bo dziśiaj to bym w szpitalu siedziała. Ale dzisiaj na nowo kawa owsianka rosol i tli ugotowana o 3 nad ranem.Wiec sie zbieram.Prosze powiedzcie jaka ksiazke mam sobie czytac ktora pomoglaby mi z emocjami, myslami, stosunkiem do ludzi.Dziekuje za odpowiedzi
data: 2009.06.08
autor: Anna J.
Proszę o podpowiedź w sprawie lata:serce wzmacniać drzewem i..Ponieważ serducho dostało po łapkach przez wszystko,to oprócz oddechu co mogę dla niego zrobić?Jedzenie narazie jak dotąd,składniki też, z tą cytryną ok,bo jak mniej to od razu oczy suche,swędzą.Na PP jestem dopiero od listopada, czy wobec tego przywitać czasem kurczaka?Wydaje mi się,że mogę czasem fasolkę szparagową?Zakręciłam się.Pozdrawiam
data: 2009.06.08
autor: Alicja
Anno J., jakiś czas temu zrobiłam właśnie tak jak Ty zupę z botwinki i z ziemniaczkami smażonymi (ja ziemniaki tylko lekko podsmażyłam, bo piersią karmię). W krótkim czasie syn dostał kataru (dopiero po 2 tygodniach mu ustapił), dwa dni po synu zakatarzona byłam ja z mężem. Myślę sobie, że to od zupy, bo botwina kwaśna, a młode buraczki wychładzające. Nic to, że zupa na cielęcinie i z ziemniakami... Miałam na nią ochotę i myślałam, że jeden raz taka potrawa nic nam nie zrobi. W tamtym okresie niczym innym nie nagrzeszyłam, więc wina spadła na zupę:) Tylko dziecka mi było żal - nie spodziewałam się tak szybkiej i gwałtownej reakcji katarem. Człowiek się uczy całe życie:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
data: 2009.06.08
autor: Marcela
Anno J., czy czytaliście z mężem ulotkę dołączoną do antybiotyku trzydniowego? Szczególnie rubryka "działania niepożądane" jest ważna, jeśli już mowa o poczuciu bezpieczeństwa. Na PP z pewnością takich działań nie ma :)
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Anno J., PP to nie magiczna różdżka, która spowoduje, że ciało "wykończone lekami" i to nie tak dawno, bo w zeszłym roku, od razu się w pełni zregeneruje, a wszystkie narządy będą funkcjonować z mety jak talala. Spójrz, ile starania muszą włożyć matki małych dzieci, które krótko przecież były na starym jedzeniu, by organizm się oczyścił ze śluzu i zaczął normalnie funkcjonować. A co dopiero mówić o dorosłych... Wiele razy było tu o cierpliwości, jedzeniu delikatnym (jak dla rekonwalescenta), stopniowym równoważeniu ciała itd. Ta botwinka na pewno nie pomogła (buraczki są wychładzające), jeśli jesteście tak bardzo osłabieni, ale też pokazała wam, że dużo jeszcze pracy do zrobienia. Może i niektórzy, co to jedzą byle co i nie smarczą, na pozór mają lżej, ale pamiętaj o kilku kwestiach: ciało wyczulone na PP reaguje szybciej i wyrzuca z siebie patologiczny śluz, więc tu mamy do przodu; nie wiesz też, czy ci inni nie mają dużo poważniejszych dolegliwości (ale niekojarzonych przez nich z jedzeniem), a w końcu też trzeba wziąć pod uwagę, że każdy z nas dysponuje różną energią urodzeniową. Więc wyluzuj, bądź ufna, jeśli Twój mąż się wyleży i doenergetyzuje jedzeniem, wstanie naprawdę zdrowy. Tylko po co ten antybiotyk?...
data: 2009.07.27
autor: Jagoda
Panie Romanie, jest to forum dyskusyjne, więc pozwolę sobie podyskutować z Panem, aczkolwiek bez potrzeby przekonania Pana do swoich racji. Ważne jest to, żeby naświetlić różne spojrzenia na kwestię, która jest dla nas wszystkich istotna, bo bezpośrednio nas dotyka. Nie oceniam też Pana, ale odnoszę się do Pańskich poglądów. Zgadzam się w pełni z jednym Pana zdaniem: "zmiana naszej świadomości stworzy nowe i lepsze dla nas wszystkich". Tyle, że ja tę zmianę postrzegam już w tej chwili w kategoriach procesu, ewolucji, a nie rewolucji. To rewolucje właśnie zawsze stawiały sobie jako hasło "posprzątanie (czytaj: zniszczenie) starego, by na tym miejscu mogło powstać nowe". Jak się to kończyło, wszyscy wiemy. Myślę, że wyrośliśmy już z idei walki rewolucyjnej i czas na to, by właśnie w tej m.in. kwestii zmienić naszą świadomość na nową. Naszą mądrością powinno być zabranie tego, co dobre i wartościowe w starym myśleniu i wykorzystanie tego do budowania nowego, a nie negowanie i walka. Będąc na PP, tworząc NOWE, zauważyłam, że sam ten proces powoduje, że stare samoistnie znika, odpada, dezaktualizuje się (podobnie jak nasze ciało stopniowo porządkuje się na nowym jedzeniu). Doświadczam tego we wszystkich sferach życia - a że mikrokosmos równa się makrokosmosowi, przekładam to również na proces globalny, o którym rozmawiamy. To po pierwsze. Po drugie, tak jak Kamiczek napisała, mamy jedno życie, 24 godziny na dobę, określone zasoby energetyczne. Naszym interesem jest to, jak ten potencjał wykorzystamy - czy na zagłębianie się w coś, co i tak odchodzi (choćby kryzys wskazuje na schyłek dotychczasowych reguł ekonomii), czy też kreując nową rzeczywistość wokół siebie. A po trzecie, z autopsji stwierdzam, że walka ze starym nie była wcale zrywaniem zasłon przesłaniających rzeczywistość, ale procederem, który jasne strony życia zasłonił. Z całą świadomością wybieram więc budowanie nowego, bo to jest twórcze, radosne, wyzwala moc i kreatywność i przynosi codzienną radość z tego, co nam Stwórca ofiarował. I to właśnie jest nasz wkład w rozwój innych. Oczywiście, potrzebna nam również jest świadomość zagrożeń, jakie niesie mijająca powoli epoka konsumpcjonizmu, ale jedynie po to, by świadomie poszukiwać innych dróg, a nie koncentrować swoje siły na zagłębianie się w to bagno. Tak więc w mojej opinii sam fakt, że tworzymy nowe powoduje, że stare odchodzi, więc po cóż nam dogłębne studiowanie owego? Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Jagoda
Dziękuję Magdo Kaspianowa za odpowiedź. Przyznam, że dzisiaj jestem pokonana przez emocje. Mój mąż zachorował okropny kaszel lekki katar temperatura 39 na termometrze.Od wczoraj rosół czosnek kawa ciepło pyrki.Dzisiaj wieczorem zdecydował się na antybiotyk taki trzydniowy. Dusił się niemiłosierenie temperatura wysoka baliśmy się zapalenia płuc...więc mam doła.Stanie w kuchni gotowanie pilnowanie jedzenia najpierw chora byłam ja, do tej pory mnie zatyka ale jakoś do przodu.Nagotowałam w tamtym tygodniu botwiny z książki z pyrami smażonymi i przez dwa dni to jedliśmy.Absurdalne to dla mnie ale czy to mogło być przyczyną zawirowań odpornościowych?.Dodam że byliśmy na urlopie zero stresu zmęczenia relaks itd.Niesprawiedliwe to że inni jedzą byle co i nie smarczą i kaszlą a tu garnki odpowiednie jedzenie też w miarę moich możliwości fizycznych i co? jazda na maksa z chorobą.A dół dlatego że starania o regenerację organizmu wykończonego lekami w tamtym roku runęły i znowu wszystko od początku trzeba zaczynać.Wczoraj byłam przekonana o sile PP dzisiaj nie czuje się bezpieczna a jedynie przekonana o lepszej strawności jedzenia i smakowitości to wszystko.Nie załatwia to jednak sprawy przy infekcjach bakteryjnych zwłaszcza u osób słabszych .Niestety :(
data: 2009.06.08
autor: Anna J.
Witam Panią Jagodę
Skoro Pani nie rozumie to proszę nie oceniać najpierw przeczytać książkę a potem dyskutować lub pytać, wystarczy, że zrozumie jedna osoba a wpłynie to na świadomość całej ludzkości a to jest nam bardzo potrzebne .Zadaniem każdego człowieka jest dzielić się wiedzą i doświadczeniem , które otrzymał od innych w celu zmiany naszej świadomości i tak też zrobiłem .Też była Pani na tej drodze gratuluje jest Pani dalej niż ja , ale mi nie oto chodzi ja po prostu się dziele nie oceniam . Żeby zbudować nowe trzeba znać i posprzątać stare .Zmiana naszej świadomości stworzy nowe i lepsze dla nas wszystkich to długa droga ale skuteczna .Dlaczego odpowiada Pani na mój post nie znając mnie . W swoim poście opisuje Pani siebie i swój poziom świadomości .Ludzie kupują w marketach bo są nieświadomi i zmanipulowani . JA pisze do tych którzy są gotowi by skorzystać z tej wiedzy. Musimy zgłębiać wszystko co ma wpływ na utratę naszej równowagi nawet jeżeli nazwiemy to filozofią , byle by to nas rozwijało .
Jeżeli wie Pani coś co może wpłynąć na zmianę mojej świadomości proszę się podzielić chętnie wysłucham ciągle jestem otwarty na nowe. Proszę nie blokować rozwoju ludzi to co Pani wie nie jest jedyne i ostateczne .
Co do cenzury na forum ja proszę ,nie pouczam ,a Pani Ania na pewno wie o co mi chodzi.
Pozdrawiam Roman
data: 2009.06.07
autor: Roman
Anno J. do rosolu zielenina ale juz do zupki warzywnej oprocz zieleniny cytryna.Do kanapek ketchup ale lepsza bedzie musztarda na wedlinke.***Pati ja klusek dziecku nie daje.A sos robie gotujac pulpety czy tez posiekane miesko.Daje rozne warzywa drobno skrojone lub starte i gotuje razem z mieskiem potem dosmakowywuje i zaprawiam maka kukurydziana badz ziemniaczana.Wychodza wtedy pulpety w sosie z warzywami badz gulaszyk.Nam doroslym robie podobnie tylko obsmażam wszystko za nim wrzatkiem zaleje.Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.06.07
autor: Magda Kaspianowa
Mam pytanie do Magdy Kaspianowej - wiele razy wspominalas o sosikach warzywnych do pulpetow czy klusek, jak je robisz? Bo mnie do pulpetow przychodzi do glowy tylko beszmelowy (w roznych wersjach), koperkowy, chrzanowy lub musztardowy (nie lubie tych dwoch ostatnich, ale wiem, ze sa:)) Podpowiedz cos dobrego, prosze:) Bo chyba nie polega to tylko na zmiksowaniu, dajmy na to, ugotowanej marchewki w rosole i zageszczeniu mąką? Ja wrzucam jarzyny do duszenin oczywiscie, i tam jest wszystko OK z nimi, radze sobie;) ale jak to smacznie zrobic w przypadku miesa gotowanego w wodzie?
data: 2009.06.07
autor: Pati
To ja może jeszcze się wypowiem a propos pocenia się główki - samo pocenie to jeszcze nie krzywica, ale sygnał, że dziecku brakuje witaminy D3. Mamy bardzo mądrego lekarza (zakazał nam surówek, to już coś,prawda?:) ) i kiedy mojej córce pociła się głowa kazał jej dawać masło i wystawiać na słońce, po jakimś miesiącu minęło.
Evvo jeśli Twoja córcia do kompletu robi czasami takie wielkie oczy z tęczówkami na dole (efekt zachodzącego słońca) to raczej na bank niedobór D3, ale to do wyprostowania bez problemu, na pewno:)
data: 2009.06.07
autor: Kaśka Kiełbaśka
Joanno MamAsik, dziękuję za podpowiedzi już wiem co źle robiłam. Mojej córce wysypka zniknęła. Spróbowałam jeszcze raz ją podać. Tym razem w mniejszych ilościach i dokładnie wg przepisu. Ufff, udało się! Zero wysypki :)
A odpowiadając na twoje pytania. Moje dziecko nie jest alergikiem. Nadal karmię piersią i niestety muszę podawać jej raz dziennie mleko dla dzieci ulewających (AR), bo ma po mnie refluks żołądka a do tego źle przybierała na wadze. Czyli karmię mieszanie. Kaszki podałam za dużo drugim razem. Mała tak chciała więcej i jej uległam. A to był błąd, teraz już to wiem. Będę zwiększała jej ilość kaszki codziennie o jakieś 3 łyżeczki.
W przepisie jest napisane, że kaszka ta będzie gęsta. Moja taka nie wychodzi. Czy powinnam dodać więcej kaszki kukurydzianej i płatków owsianych? Może coś źle robię? Czy taką kaszkę mogę gotować na 2 dni?

Kiedy mogę zrobić jej pierwszą zupkę?
Pozdrawiam z Wrocławia i dziękuję za szybką odpowiedź :)
data: 2009.06.07
autor: Iwona z Wro
Magdo Kaspianowa dzięki. Wiem, że piszę trochę chaotycznie i ciężko się czyta. Jeszcze raz dzięki za poświęconą mi uwagę. Pa
data: 2009.06.06
autor: Kasia Maj
Witajcie dobre dusze:) Czytam sobie codziennie wpisy i zaintrygował mnie temat smaku kwaśnego.Pilnuję się książek i właśnie w smaku kwaśnym daję dużo pietruchy liści selera i kopru np. do rosołu.Czy mam rozumieć że cytryna jest obowiązkowa w rosole w zupie jarzynowej i w każdej potrawie którą przyrządzam a te zielone to tylko mniejszy równoważnik?.Jak kanapki robię to w smaku kwaśnym daję ketchup (ostry) np. do mięsa albo koperek albo pietruszki suszonej szczyptę.Czy to prawidłowe?.Jeżeli ktoś mi powie że w smaku kwaśnym obowiązkowo cytryna i to do wszystkiego to ja tak będę robić tylko proszę o dokładne określenie tematu.Pozdrawiam ciepło w deszczowy wieczór.
data: 2009.06.06
autor: Anna J.
Witam, chcialam sie zapytac czy dozwolone jest w naszych przepisach uzywanie pesto. Mam przepis na roladki cielece zawijane wlasnie z pesto, w sosie z bialym winem. W jakim smaku traktowac pesto? Ciekawa jestem co na ten temat sadzi Pani Ania. Dziekuje
data: 2009.06.06
autor: Kinga z Francji
Kasko kielbasko nie musisz tej pietruchy duzo dawac,a po dosmakowaniu cytryna pogotuj troche i nic dziecku nie bedzie.A zamiast owsianki zupy dziecku warzywnej nagotuj bo ci sie szybko pomaranczowe zrobi.Pozdrawiam.
data: 2009.06.06
autor: Magda Kaspianowa
Evvo, dziewczyny już Ci poradziły co do jedzonka,a ja chciałam jeszcze dodać, że moja mała też nie chciała pić, więc się tym nie przejmuj (pewnie ma wystrczające posiłki)i siatką też nie.dziewczyny dobrze napisały.Mojej córci też waga stawała, ale dzieki Magdzie i Joasi przestałam się tym przejmować i słusznie. Teraz ją waże to tylko po to, by orientacyjnie wiedzieć ile kilo muszę podnosić;).Widzę po rzeczach, że rośnie (to najlepszy dowód). Apetyt ma, więc nie ma co pilnować siatki i pamiętaj, że twoja córcia od początku była malutka (moja 4650 hihihi). A z poceniem się główki to kiedyś czytałam, że może to być objaw krzywicy bodajże, ale może jeszcze trochę poczekaj, bo może na PP się unormuje. Teraz sobie przypomniałam, że swego czasu mojej córeczce też się pociła główka (jeszcze jak ją piersią karmiłam), ale zupełnie o tym zapomniałam, bo jakoś taka samoistnie przestała:).
data: 2009.06.06
autor: ingeg
Magdo Kaspianowa wielkie dzięki za odzew. Znowu jestem w kropce, bo w książce było, że spora garść zieleniny zakwasi zupę, a tutaj piszecie że nie? Czyli co, tylko cytryna? Żadna śmietana u nas w grę póki co nie wchodzi:(
Macie jakieś pomysły czego użyć zamiast cytryny, u mojej córki podawanie cytryny to naprawdę byłoby okrucieństwo.
A jeśli orkisz też jest zakazany to jakie pieczywo mogę podawać? Ciemne żytnie przy jej brzuchu jakoś mi się nie widzi.

Póki co grzecznie ugotowałam owsiankę, imbirówkę, marchwiankę i nawet to je. Brzucha sobie za nic nie daje wymasować, nie żeby bolał tylko nie i już:)

Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za pomoc. Bardzo:*
data: 2009.06.05
autor: Kaśka Kiełbaśka
Kasko kielbasko ze smaku kwasnego nie mozesz zrezygnowac a pietruszka go nie zastapisz bo ona choc w smaku kwasnym nie jest rownowaznikiem.Orkiszu tez dziecku nie dawaj...zastanawiam sie dlaczego to skrecanie po dodaniu cytryny?Ale nic mi do glowy nie przychodzi.***Kasiu Maj przebrnelam przez twoj post.Ano mamo dziecka posterydowego witaj w kregach.Takie dziecko nie tak latwo do rownowagi doprowadzic bo paskudztwo trudno sie z organizmu wydala i blokuje.Tak z menu dziecka dawaj wiecej zup a bedzie odkaszliwal tak 2 dziennie conajmniej.Nos zatkany tez dojdzie do ladu sam tylko nie kombinuj-moze potrwac.Kupki kwasne beda puki sie dziecko nie oczysci.Jesli o oddech chodzi tez sam sie unormuje ,daj dziecku biegac i skakac a wzmocni pluca.
data: 2009.06.05
autor: Magda Kaspianowa
Evva spokoj a wszystko samo sie pouklada.***Kaśko Kiełbaśko problem kupkowy jest do wyprostowania ale trwa troche.Napewno zwracaj uwage na smak kwasny bo dajesz go za malo.Na sniadanie dawaj owsianke a nie owsianko gryczanke.Moj Kaspian tez ma 2,5 roku i ostatnio preferuje owsianke z samych platkow taka jak dorosla tylko delikatniejsza.Mozesz ja tez z kasza kukurydziana robic ale nie z gryczana.Zamiast jablka dawaj jednak sok z cytryny bo jablko przy jelitach nie dobre.Kochana i zupy najlepiej miksowane jeszcze ,chyba, ze juz dziecko gryzc dobrze potrafi.Rosolu nie za wiele -jest lato.2 danie ziemniaki z pulpetami i mozesz jakies warzywko wrzucic ale ja robie pulpety w sosie warzywnym wiec nie wrzucam-chyba ze maly sie uprze i cos z naszego talerza dozwolonego dla niego sciagnie ociupinke.Kaspian jest obzarciszkiem wiec kazda zupe je z ziemniakami na osobnym talerzu badz z polenta.***Zośko OJ!wiec tak- dodawaj przy gorce tymianek 1/4 ale malenkiej lyzeczki tak zwana szczypte,pietruszki stanowczo za duzo,marchewki mozesz wiecej pietruszka jedna starczy i to taka mala badz srednia,ziemniakow mozesz nawalic,kaszy kukurydzianej lyzka starczy badz 1,5,teaz ostre (i tu sie po raz drugi za glowe zlapalam)5 porow 5 cebul..wystarcza 2 wieksze-srednie cebulki i wielki zabal czosnku,kawaleczke pora,10 zebow to staremu by sie przy tej ilosci zoladek przegrzal.Imbir jest wporzadku ja daje jeszcze chili badz kolendre.Malo soli na te ilosc- ta zupa jest bez smaku i nie mozesz potem wykalkulowac kwasnego.Ma byc dobrze slona.Nie boj sie soli-wiem ze dzis moda mawiac ze sol niezdrowa ale na Boga nie w zupie a podgryzaczach typu chipsy itp.Ja na 2 litry daje okolo 2-2,5 lyzeczki soli-ma byc smaczne i dobrze slone.Za malo cytryny ,przelicz sobie 1 lyzeczka na litr i dodaj tak aby bylo smacznie,abys te glebie smaku poczula.Zupa byla kwasna bo zle zrownowazona pozostalymi smakami -za duzo stanowczo za duzo ostrych produktow.Wrzuc tez do gotowania pietruszki zielonej,mozesz ja podprawic pomidorkiem za nim cytryny dodasz.
W kazdym razie lyzeczka oliwy tez za duzo jak dla alergika.Na koniec daj raczej pieprz czarny.I dajze wiecej do tej zupy niz podstawowe warzywa.Mozesz dac fasolke zolta,groszek zielony lyzeczke wieksza,kawalek kalafiorka,listek kapusty,groch zolty luskany,soczewice,ciecierzyce,2-3 fasole,jesienia dynie,kasze jeczmienna niewiele.Poczytaj archiwum tez troche.Ach jeszcze wychwycilam ze po lub przed cielecina kminku dodaj tak 1/4 lyzeczki.Jeszcze sprawa mieska- jak dajesz mieso do zupy to mniej i ta zupe z miesem do poludnia dziecku daj a po poludniu bez mieska.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie ze slonecznego ach chodnego zakatka Czestochowy.
data: 2009.06.05
autor: Magda Kaspianowa
Witam wsystkich. Na PP jestem dopiero od 3 mies. Moój synek (obecnie 19 mies.)ma podejrzenie astmy oskrzelowej oraz sakzę białkową. Po tych 3 mies. skaza całkowicie zniknęła, naprawiły się również paznokietki u nóg (z brzydkich, żółtych i grubych na piękne i różowiutkie) pozostał jedynie taki dziwny wysiłkowy wydech. Lekarz pulmunolog określił go jako "wydłużony oddech". Po prostu przy zwiększonym wysiłku słychać charakterystyczne stęknięcie jakby musiał się wysilić i zaangażować dodatkowe mięśnie przepony aby wypchnąć powietrze z płuc. Dodatkowo męczy go chrypka i dziwna "gula w gardle". Być może ta gula to tak naprawdę jakieś drapanie bo mały chwyta się za gardełko dość często a szczególnie gdy idzie spać. Ale od początku wszystko zaczęło sie gdy mały poszedł do żłobka (miał 6 mies). Po dwóch tygodniach dostał pierwszego zapalenia oskrzeli. Potem były następne i następne. w końcu gdy miał rok przeszedł zapalenie płuc. leczenie to antybiotyki, sterydy wziewne i ogólnoustrojowe. Nadmieniam, że przez cały ten czas był wiecznie zasmarkany, zalany i zaśliniony( za co winiłam wyzynające się ząbki). Potem wizyta u alergologa, która tylko dowaliła oliwy do ognia. Pani przepisała mu mleko KROWIE i odstawienie cukru do tego aloes i wapno do picia (2 dorosłe tabletki nie dziecięce syropki). Mały pił, jadł i przymował sterydy i było coraz gorzej. Poliki były czerwone i kostropate, nawet bródka od sterydów był dziwnie nabrzmiały na twarzy o dotego dostał biegunki (9kupek dziennie!). Wtedy postąpiliśmy radykalnie: odstawiliśmy mlego zupełnie, wypisaliśmy dziecko ze żłobka i zaczeliśmy szukać jakiejś alternatywy bo jak nakrmić dziecko bez mleka i tak trafiliśmy na PP. Zaczęło się od owsianki wyszukanej w internecie i tak od tej owsianki trafiliśmy na książki. A dalej poszło już samo. Moje pytanie brzmi jak mogę pomóc dziecku pomóc pozbyć się tego wysiłkowego oddechu. Doświadczone mamy pomóżcie na co zwrócić uwagę. co Podawać albo czego nie. Staram sie dyscyplinować rana kawa potem owsianka ,później zupka, ok.14.00 obiadek z mięskiem, podwieczorek kawa, zupka albo ziemniaczki z kapką serka kozieka no iznowu owsianka. Ale chyba coś knocę bo mały robi kwaśne kupki i cały czas jest zaśluzowany. Odkasłuje wydzieline no i ma zatkany nosek. Czy to chodzi smak kwaśny?
data: 2009.07.27
autor: Kasia Maj
Joanno - MamAsik ale w książce w przepisie na zupę śniadaniową jak byk stoi cytryna lub kwaśne jabłko:) Na forum doczytałam, że jabłka lepiej jednak unikać, ale tak sobie myślę, że skoro mi się dziecko skręca po cytrynie to znaczy, że jej zupełnie nie toleruje (nawet kilku kropli). Nie czepiam się tylko tłumaczę skąd ta decyzja, bo co mi po owsiance z cytryną skoro potem ona nic nie zje bo ją boli brzuch... Chyba żeby zakwaszać płatkami orkiszowymi?
Buraki oczywiście były rzadko, plasterek tygodniowo do zupy, tak jak w książce.
Wielkie dzięki za rady Joanno, teraz mam jakiś punkt odniesienia do poszukiwań na forum, bo ciężko się je przeszukuje;) Chociaż pewnie będę Was jeszcze męczyła nie raz...
A jeśli chodzi o równoważenie kwaśnym - chodzi Ci o to, żeby z niego zrezygnować? A jeśli tak to czy pietruszka do zupy jest dopuszczalna?
A skąd bierzecie jagnięcinę?

No nieźle, im dalej człowiek brnie w tę dietę tym więcej pytań.
data: 2009.06.05
autor: Kaśka Kiełbaśka
A, jak pisać to pisać, Evvo, dziecko ma być zdrowe, radosne, mieć pogodną i ufną mamę i będzie wszystko dobrze. Mama ma dziecko smacznie karmić i ufać, że wszystko co dziecko zjada łata mu dziury energetyczne w aurze, systemie nerwowym i ciałku. Ciałko przybiera na końcu, ale przybiera. Zapomnij o siatce centylowej, ciesz się każdym gramem swojego dziecka, karm je, głaszcz, masuj, dopieszczaj... Jedna podpowiedź przychodzi mi tylko do głowy - w instrukcji do lampy bioptron jest napisane, że stymulacja lampą śledziony powoduje lepsze wchłanianie się pokarmów, lepsze ich przyswajanie. Nasze posiłki same z siebie lepiej się przyswajają i właściwie stymulują pracę śledziony, podobny efekt uzyskuje się masując codziennie brzuszek dziecka (zwykłe krążenia zgodnie z ruchem wskazówek zegara, b.b. delikatne, po kilka okrążeń, ciepłą dłonią mamy lub taty moga okazać się wystarczające), ale można też wspomóc się lampą jeśli ma się do niej bezproblemowy dostęp - bo latania po przychodniach nie polecam. Ostatnia rzecz, która prychodzi mi na myśl to zabieg moxy na pępku dziecka zrobiony przez specjalistę. Tyle z podpórek poza garnkowych. Pozdrawiam
data: 2009.06.05
autor: Joanna - MamAsik
Zośko, nie da się sprawdzać przepisów, ale pomyśl, dajesz np. 10 ząbków czosnku i boisz sie dodać 1/4 łyżeczki cytryny??? Toż wasze wątroby nie są w stanie dźwignąć tematu, a prócz czosnku jeszcze inne dobro w zupie pływa. Zupa smakuje ci kwaśno, bo wątoba blokuje ci właściwe wyczuwanie smaku. Taka jest moja opinia, podumaj raz jeszcze nad tym smakiem kwaśnym, poczytaj na forum i podejmij konkretną decyzję w tej sprawie. :)
data: 2009.06.05
autor: Joanna - MamAsik
Kaśko Kiełbaśko, oprócz regulującego żarełka podawałaś dziecku prebiotyki więc nie mogłaś obserwować rzeczywistych obserwacji posiłków, które serwujesz. Owsiankę dziecku serwujemy gotowaną z płatków owsianych z dodatkiem kaszki kukurydzianej (a czasem na samych płatkach), nie równoważymy jej jabłkiem, ale właśnie cytrynką. Owsianko-gryczanka z jabłkiem wcale nie pomaga twojemy dziecku. Tak myślę, takie mam doświadczenia, tak jest w książce, tak nie raz napisano na forum, ale postąpisz jak zechcesz. Dziecko z problemami trawiennymi zawsze wspomagamy imbirówką po jedzeniu, nawet 3 razy dziennnie, wpisz temat w wyszukiwarkę i doczytaj w odpowiedziach pani Ani, ok? Intensyfikując dziecku jedzenie nie wyregulujesz kupek, rosołek do popicia może dostać 2 razy w tygodniu, czasem możesz go dac do ziemniaczków, ale przede wszystkim musisz gotować delikatnie. Dziecku z problemami jelitowymi nie możesz podawać szpinaku (choć kiedyś garść szpinaku usiekałam do pulpetów jako zieleninkę i było ok, ale była to działalność jednorazowa, przy dobrym trawieniu dzieci), buraczków, musisz pozostać przy delikatnych jarzynach - marchew, pietruszka, słodki ziemniak, kilka główek szparagów, cebula, czosnek, por, fenkuł/koper włoski, a jak się zacznie regulować to możesz włączać ciut kapusty włoskiej lub pekińskiej, najdelikatniejszą część kalarepli, różyczkę kalafiora, małego buraczka (do jagniaczka - to u nas w domu prawie przysłowiowe). Poza tym musisz rozważyć kwestię równoważenia smakiem kwaśnym. Ostatnio na forum powtarzam chyba do znudzenia jak zbawienne dla dzieci jest codzienne delikatne masowanie brzuszków, tobie też to polecam.
data: 2009.06.05
autor: Joanna - MamAsik
Joanno mamAsik, Magdo Kaspianowa mam do was prośbę abyście wytknęły mi błędy, które popełniam w zupie. Gotuje ją tak:
2.5L wrzątku ok. 1/4 łyżeczki kurkumy bądź tymianku, 25-30 dag górki cielęcej ( odcinam kość po ugotowaniu ,a resztę dodaję do zypy); ! duża marchewka; 3 pietruszki 5 dużych ziemniaków i 5 łyżek kaszy kukurydzianej ( lub bez kaszy wtedy 10 ziemniaków); 5 porów lub ceból; 10 ząbków czosnku, 1/4 łyżeczki imbiru; ok 1.2 łyżeczki soli i dawałam ok.1/4 łyżeczki cytryny ale było za kwaśne więc zmniejszałam i dalej kwaśne. W ostatnich postach ktoś napisał, że to za mało i powoduje posmak kwaśnego więc dałam 2,5 łyżeczki i była bardzo kwaśna; szczypta kurkumy; 1 łyżeczka oliwy i na koniec szczypta imbiru. Błagam wszystkie mamy o pomoc bo kombinuję na wszystkie sposoby i nic mi nie wychodzi. Pozdrawiam.
data: 2009.06.05
autor: Zośka
Pomóżcie, proszę.
MOja córka (2,5 roku) od ponad roku robi rzadkie, papkowate kupy. Od trzech miesięcy jesteśmy na PP wg Pani Anny, jednocześnie brała probiotyki i problemu nie było - kupy były modelowe. POnad tydzień temu skończyła brać probiotyki i od kilku dni problem powrócił - wzdęty brzuszek (ale to praktycznie ciągły nasz problem), brzydkie kupy, wczoraj cały dzień czkawka, nieprzyjemnie pachnące bąki. Ja już nie wiem co robię źle, rano je owsianko-gryczankę:) z niewielką ilością jabłka (na cytrynę bardzo źle reaguje), zupę z warzywami lub rosół (unikam kapusty, kalarepki, brokułów, ogórków bo wiem, ze ma wrażliwy brzuch), pulpety z indyka lub cielęciny, ziemniaki, jakąś marchewkę lub buraki czy szpinak, na kolację znowu owsianka.
Na forum widzę, że niektóre biegunki są spowodowane przegrzaniem, inne wyziębieniem, ja staram się jej równoważyć posiłki pod względem energetycznym i nie mam pijęcia co zrobiłam nie tak.
Myślicie że owsianka, puree z ziemniaków i marchewka będą OK? Dać jej imbirówkę, czy raczej nie? Zaryzykować rosół z kaszką kukurydzianą? Co byście zrobiły, bardzo proszę o radę bo wpadłam w jakąś czarną dziurę...

PS A w jakim smaku jest siemię lniane?
data: 2009.06.05
autor: Kaśka Kiełbaśka
Evvo, tu już kilka razy na forum Dziewczyny radziły zostawic w spokoju siatkę centylową :) Dziewuszka urodziła się malutka, to pewnie taka jej uroda i będzie.
A mnie wcześniej chodziło coś po głowie i po poście Jagody doszło wreszcie do mnie. Żyłam w biegu, chciałam spokoju i zmiany - wyciszenia. Poszłam na urlop. Co ja nie planowałam na tym urlopie! Skończyło się na tym, ze ganiałam tak samo jak i przed. I wniosek - to nie okoliczności miały się zmienić, tylko moje podejście. Po co mi urlop, jak nie potrafię odpoczywać? Podobnie jest, myślę, z "walką" ze starym. Nie ma sensu żadna rewolucja. Wszystko ma swój czas :) Przepraszam za skróty myślowe. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
oczywiscie chodzi mi o ksiazki po angielsku jak gotowac wedlog PP ;)
Bardzo mi sa potrzebne
data: 2009.06.04
autor: Ela B
witam, dziękuje za zainteresowanie Joanno Mamoasik- nie spodziewałam się diagnozy tylko porady, zwrócenia uwagi na coś czego ja nie zauważam i może robie błedy doprowadzając do takiego stanu,może ktoś doświadczył takiego problemu i dał mu radę i może coś podpowiedzieć.Pozdrawiam i życzę Wszystkim tego co najlepsze.
data: 2009.06.04
autor: Vita
Witam, jestem tu nowa. Problem który mnie nurtuje dotyczy mojej 5,5 miesięcznej córki. Urodziła się o czasie ale maleńka - 2360 gr. Była alergikiem, miała katar od 2 tygodnia życia, od 6 tyg AZS od 8 tygodnia na nutramigenie, którego nieznosiła i jadła w śmiesznych ilościach. Rośnie bardzo powolutku - obecnie waży 4400 gr. Ale do rzeczy. Od prawie miesiąca jest na diecie PP. Obsewuję pozytywne zmiany: Znikła atopia w okolicach łokci, nie razi już jej tak bardzo słońce, mam wrażenie że ciut utyła, je o wieeele więcej. Są jednak sprawy o których nie wiem co myśleć, dlatego proszę o radę. Niepokoi mnie dlaczego poci jej się strasznie główka podczas jedzenia - włosy ma wtedy mokre, a z czoła spływają krople (przed przejściem na PP też się pociła). Oprócz tego nie chce pić. Próby zmuszenia do łyka kończyły się płaczem i zachłyśnięciem. Tłumaczę sobie to tym, że jeżeli teraz zjada 5 - 6 posiłków o wielkości 240 ml, a wcześniej 5 nutramigenu o wielkości 90-120 ml, to ma wystarczającą ilość płynów, czy mam rację? Mam wrażenie że swędzą ją czasem uszy, bo się drapie. Widzę sporo pomarańczowej wydzieliny wewnątrz ucha. Może się oczyszcza? Ostatnia sprawa to AZS na policzku. Był też tam wcześniej i na razie się trzyma. Przypuszczam że na jego zniknięcie potrzebuje więcej czasu.
Corce daję do jedzenia, po telefonie do P. Ani, owsiankę, owsiankę z mlekiem kozim, ziemniaczka z czosnkiem i zupkę I. Oczywiście nowe potrawy wprowadzałam stopniowo. Bardzo proszę o radę. A może jest jakiś pepowy sposób na delikatne "podtuczenie" dziecka, tak żeby chociaż mieściło się w siatkę centylową, bo na razie jest o wiele za nisko?
data: 2009.07.27
autor: Evva
WITAM KOCHANI
PROSZE ODPOWIEDZCIE MI CZY SA KSIAZKI W JEZYKU ANGIELSKIM?????

NIEKONIECZNIE PANI ANI

Lub jakas strona moze
Bardzo prosze o odpowiedz :))))
data: 2009.06.04
autor: Ela B
Jagodo, jakże wiele racji jest w Twoim poście. To prawda, po co skupiać się na tym, czego nie chcemy i dawać temu siłę, zamiast dążyć do tego, czego pragniemy i wzmacniać się dzięki temu? Słowa wyczytane u de Mello, w "Sekrecie" potwierdzają się na każdym kroku i nasuwają pytania: czego naprawdę chcesz? co jest dla Ciebie ważne? Tylko to sie liczy i tylko temu warto poświęcac energię i czas. Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Urszulo Leszcz, serek kozi do jajeczniczki, pewnie jak najbardziej ci podpasuje wyjazdowo (byleś miała gdzie go przechować), suszone pomidory chyba raczej nie, bo suchych surowych na talerz nie wsypiesz. Lepszą opcją będzie po prostu kropla cytrynki lub mały słoiczek z dobrą musztardą - i do mięcha i do jaja... A herbatę zostaw taką jaka jest żeby kwaśne z owoców nadmiernie nie osłabiało śledziony. :) * Magdo, już dziś między czarnymi chmurzyskami przed południem otwierałam po kolei okna, w które słonko zaglądało i poczułam się nasycona. :)
data: 2009.06.04
autor: Joanna - MamAsik
Iwono z Wro, a ja ze swej strony zadam ci kilka kontrolnych pytań. Ile tej kaszki dziecku podałaś? Czy twoje dziecko jest dzieckiem alergicznym czy nie? Czy wiesz na co jest szczególnie wrażliwe? Czy karmisz je piersią? A teraz podpowiem w kilku kwestiach: Przepisy rozszerzające menu dziecka zawarte w książkach pani Ani wprowadzamy dzieciom tak jak byśmy wprowadzali każdy inny nowy pokarm nie będąc na pp i ciesielstwie. Podajemy dziecku łyżeczkę, dwie, trzy i obserwujemy reakcję. Jeżeli karmisz dziecko piersią i zaczynasz rozszerzać dziecku dietę, nie musisz natychmiast zastępować piersi pełnym posiłkiem. Wybierasz sobie dogodną porę przed południem i wówczas podajesz maluteńką porcję kaszki. Przed albo po kaszce podajesz dziecku pierś. Miodu i cytryny w niemowlęcej kaszce będzie tyci i nie spowodują one uczulenia dziecka, ale tak czy inaczej należy być uważną mamą i w razie potrzeby można nawet opóźnić wprowadzanie nowych pokarmów o tydzień dwa (szczególnie jeśli dziecko jest "atopowe"). Wchodząc w ciesielstwo powinnaś mieć też w sobie zapasy opanowania, spokoju i rozwagi ponieważ nie możesz rozbujać siebie ani dziecka ciągłymi zmianami menu i niepokojami z tym związanymi. Pierwszy etap podczas rozszerzania diety dziecka to kaszka, gdy już będzie spokojnie mogło zajadać delikatną owsiankę - za 2-3 tygodnie, zaczniesz układać się z jarzynkami - masz dużo szczęścia, będą już dobre nasze marchewy, pietruszki, pyry i młoda cebula!!! :)
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Joasiu czaruje slonce...bedzie niebawem...***Iwono z Wro to zalezy ile tego miodu dalas i ile cytyny?Cytryna ma wlasciwoasci antyalergiczne i moglas jej dac wrecz za malo a miodku za duzo.Owsianka(kaszka ) ma byc przelamana smakiem miodu a nie slodka.Pozdrawiam.
data: 2009.06.04
autor: Magda Kaspianowa
Witam. Jestem tu nowa. Skorzystałam z przepisu P. Ciesielskiej i jako pierwszy posiłek dałam mojej półrocznej córce kaszkę. Niestety uczuliła ją, ponieważ dostała wysypki na tułowiu. Nie wiem co zrobić. Podawać jej nadal ją, wstrzymać się czy raczej podać jej zupkę? Czy zawarte w tej kaszce krople cytryny i miód mogły ją uczulić? Pzdr Iwona
data: 2009.06.04
autor: Iwona z Wro
Jagodo,
Dzięki za te słowa.Właśnie na tę chwilę było mi tego trzeba.
POzdrawiam
data: 2009.06.04
autor: Megan
Jagoda, chyle czola... jak zwykle:)
data: 2009.06.04
autor: monika z lodzi
Panie Romanie, odniosę się do Pana postu w jednej istotnej kwestii, bo reszty Pana wywodu - prawdę mówiąc - nie rozumiem, poza tym, że próbuje Pan pouczyć Panią Anię w kwestii "blokowania forum", co nie ma miejsca. Ale pisze Pan też o potężnych zagrożeniach, które niesie z sobą cywilizacja, o tym, że zewsząd jesteśmy manipulowani i wprowadzani w błąd. Odpowiem Panu tak: ten temat był dla mnie bardzo ważny, też byłam na tej drodze i chciałam krzyczeć, by ludzie dostrzegli, że tak właśnie się dzieje - że chińszczyzna, chemia, konserwanty, nieprawdy, półprawdy, wyzysk, lobby, koncerny itd. Od wielu lat zajmuję się komunikacją marketingową, więc problemy te znam od środka. Gdzie się nie obróciłam, tam czaiło się oszustwo. Zastanawiałam się, jak obnażyć te mechanizmy, żeby choć jeden mały trybik zaczął kręcić się we właściwą stronę. Ale takie myślenie i takie intencje to pułapka. Niczego nie odwrócimy walcząc z tym. Jedyne, co możemy zrobić, to skupić swoją energię na tworzeniu własnej enklawy, własnego świata rządzącego się prawami Porządku. Co zrobiła Pani Ania i dlaczego ma sukces? Stworzyła coś nowego, co stanowi alternatywę wobec tego wszystkiego, o czym Pan pisze. Nie walczy ze STARYM, ale tworzy NOWE. I to jest klucz do życia w harmonii z sobą i światem. Zrozumiałam to, bo niemal doprowadziłam się do zaprzeczenia życiu, gdy próbowałam tej walki. Nie umiałam tego nie widzieć, wszędzie czaiło się zagrożenie. Wydawało mi się, że na tym polega świadomość, czułam się bardziej oświecona. Była to oczywista pułapka. Stare ściera się z Nowym, po to, by świat ewoluował w takim tempie, w jakim jest to możliwe. Są ludzie, którzy kupują wszystko w marketach, a jedynym kryterium jest cena. Są ludzie, dla których stylem życia stało się zamawianie pizzy na kolację. I mają do tego prawo! Są w takim właśnie punkcie swojego życia, a pozbawienie ich tej możliwości sprawi, że poczują się sfrustrowani. Natomiast dla nas istotą jest tworzenie swojego własnego życia na nowych, własnych (nie opartych na schematach) zasadach, słuchając intuicji, a nie strachu, mając kontakt z własnym sercem, które niezawodnie podpowiada właściwe rozwiązania. Przy takim podejściu nie musimy się zagłębiać w Stare, bo po co? Nawet wówczas, gdy to, co kupujemy, jest tym Starym skażone. Mamy na to swoje sposoby:)) I jeszcze kilka słów do Andrzeja, który nie jest na PP, ale wzywa do dyskusji. Również przeczytałam artykuł w Newsweeku i dla mnie najbardziej uderzające było stwierdzenie, że dla stania się człowiekiem niezbędne było odkrycie gotowania, bo nasz mózg potrzebuje do funkcjonowania na poziomie człowieczeństwa dużej dawki energii. Innymi słowy, jedzenie surowego obniża potencjał zarówno fizyczny, jak i intelektualny. A więc pozwoli Pan, że pozostaniemy - już bez dyskusji - przy naszych garach stawianych na ogniu:)) I uwaga ogólna - nie musimy zgłębić wszystkich filozofii świata, by odkryć i ostatecznie wybrać to, co przynosi nam radość, harmonię i zdrowie. Oczywiście mój post jest dla wytrwałych:))
data: 2009.07.27
autor: Jagoda
Dziękuje Joasiu! Masz rację. Pilnowałam tylko imbiru. Następnym razem zapakuję suszone pomidory i serek i chyba będę nim smarować steki i rumsztyki. I tak teraz myślę, że herbatka z książki I z owocami leśnymi byłaby OK?
data: 2009.06.04
autor: Urszula Leszcz
Urszulo, wybierałaś mniejsze zło, ale może z tego wszystkiego zapomniałaś o równoważeniu smakiem kwaśnym? Suchy kaszel, problem z dużym palcem u nogi to może być po prostu zablokowana wątroba: emocje wyjazdowe raz, brak kwaśnego dwa, do listy dodałabym jeszcze przeuroczą deszczową aurę. :) Dasz sobie radę następnym razem z wyjazdem, nauczysz się wyluzowywać i nie będą ci doskwierały żadne kluski. Póki co rozmasuj sobie stópki, szczególnie zaś cały duży paluch i przestrzeń między nim a drugim palcem, zrelaksuj się, a kluska puści. Jedzonko zaś smakowicie i dokładnie równoważ, żeby sobie nic więcej nie blokować. * Vito, czasem nie da się pomóc na forum w sprawie bólu tu czy tam. Jeżeli lekarze med. trad. nie widzą przyczyny tego bólu, to może znajdź lekarza TMC, który pomoże ci tę dolegliwość zdiagnozować. Zaleceniem też może być masowanie sobie całego podbrzusza albo uciskanie dłonią bolącego miejsca. Może ci się rozdęła wątroba, a może ból ma zupełnie inne pochodzenie??? Któż dałby radę zdiagnozować to na odległość??? * Aniu z Wawy, gicz zostaw sobie na galart, żebyś nie zajadała zbyt intensywnych zup, a zupki gotuj na żęberkach cielęcych, schabiku z kością, ... A sprawdzałaś temat pierogów w archiwum? Jakoś przed Wigilią posypały się spec-posty w temacie pierogowym, poczytaj, myślę, że wyjaśniają wszystko. * A tak poza tym - czy ktoś mógłby wyczarować wiecej Słońca do wygrzewania się???
data: 2009.06.03
autor: Joanna - MamAsik
Witajcie forumowicze! Wróciłam z podróży 3-dniowej. Zachowywałam się pod względem żywieniowym nienagannie. Gotowałam herbatki i kawę na maszynce gazowej i zawsze miałam przy sobie termos z ciepłym napitkiem. Z pożywienia wybierałam tzw. mniejsze zło, a więc wołowinę z ryżem, baraninę z ziemniakami. Była też kiełbasa wieprzowa 1 raz, pasta jajeczna na śniadanie i świeży chleb. Wszystko posypywałam imbirem. Po przyjeździe do domu zjadłam wreszcie moją ulubioną zupę z zacierkami na kolację. Zasnęłam. Ok 5 00 obudziłam się do łazienki. Zwymiotowałam żółcią i oddałam wszystko co miałam w sobie muszli klozetowej. Cały następny dzień nic nie jadłam i byłam bardzo słaba. Mój organizm wyczyścił się i oddał wszystko co było mu obce. To przecież dobry objaw. Teraz - 3-ci dzień jestem silniejsza, zaczynam jeść ale jestem na zwolnieniu. Zycie toczy się i trzeba będzie odbywać następne podróże i tutaj - na samą o nich myśl dostaję gęsiej skórki. Czy każda kończyć się ma 4-ro dniowym chorobowym? I nie tak łatwo będzie mi się wyluzować. Czy nieomal każdą podróż i zmianę jedzenia będę przypłacać takim stanem? Czy inni też tak mają? Do tego dochodzi jeszcze jakaś kluska w okolicach dołu mostka, która nie mija. Za dużym palcem lewej nogi (tam, gdzie zazwyczaj zaczyna się but) robi mi się chyba wrzód. Nie chciałabym się zakręcić ale coraz bardziej tracę spokój. Do tego dochodzi czasami suchy kaszel, którego nie mogę odkasłać. Tak myślę, że może to za dużo ostrego i gorzkiego. Czy macie podobne doświadczenia i sposoby na udaną podróż i na kluskę, która doskwiera w domowych pieleszach?
data: 2009.06.03
autor: Urszula Leszcz
Monisiu, chyba pani Ania pisała lub inna mądra mama, że jak się doda za mało smaku kwaśnego, to się właśnie wydaje, że potrawa jest kwaśna. Sprawdziłam - działa. Do myślenia dają wzdęcia i puszczanie bączków u Twego maluszka - chyba za mało tego kwaśnego? Nie przypuszczam, żeby Ci zupa dla dziecka skwaśniała, bo do lodówki nie schowałaś:)Nie denerwuj się, będzie dobrze:)
data: 2009.06.03
autor: Marcela
Witam,
Chciałam zapytać się o gicz cielęcą na której zaleca się gotowanie zup. Kilka razy kupowałam tę gicz, ale to głównie kość z chrząstką i odrobiną mięsa w cenie 20 zł za kg. Czy zamiast tej giczy można gotować zupy na mięsie cielęcym - wychodzi dużo taniej - lub po prostu na kościach cielęcych. I jeszcze co do ciasta pierogów coś knocę bo z przepisu wychodzą mi strasznie twarde - dlaczego? Pozdrawiam,
data: 2009.06.03
autor: Ania z Warszawy
Witam Pania Anię i wszystkie mamy. Mam ogromny problem poniewaz wydaje mi się, że zaśluzowałam mojego synka ( 2 lata i 4 m-ce). Jest od 4 m-cy na PP tylko i wyłacznie. Od jakiegoś czasu ma zatkany nos - gdzieś głęboko nie ma żadnego kataru. i świszczący oddech. W nocy żle sypia. Między 23-3 rano nie śpi praktycznie wogóle, wiem że to minimum energetyczne wątroby i woreczka żółciowego. Zupy gotuję według przepisów z książek.Często jednak lądują w sedesie bo wychodzą mi kwaśne. Synek ma bardzo często wzdęcia i budzi się w nocy a potem pruka. Często nie śpi praktycznie całą noc, a ja nie wiem już co robię nie tak. Bardzo proszę o jakieś rady doświadczone mamy. pozdrawiam.
data: 2009.06.03
autor: monisia
witam,
staram sie żyć zgodnie z zaleceniami PAni.Juz około 3 lat uczę sie i doświadczawm. Od 3 miesięcy męczy mie jednostajny kująco-piekąco-ciągnący ból prawego boku nad biodrem.Wcześniej doczuwałam podobnu ból w klatce piersiowej -teraz się uspokoiło,choć czasem delikatnie zaboli. Raz boli mnie po stronie brzucha innym razem prawa strona pleców. Wyniki mam dobre i nic im nie można zarzucić,ale coś mnie boli.Poczytałam w archiwum. Pare osób miało bóle prawego boku - ale porady nie znalazłam. Dziękuje za zainteresowanie.
data: 2009.06.03
autor: Vita
W ostatnim Newsweeku jest artykuł na temat diety, którą stosują tzw.surojady. Autorka artykułu - nie znając zapewne PP - mając czysto naukowe podejście do tego typu odżywiania pisze, że dieta składająca się wyłacznie z surowego jedzenia może szkodzić zdrowiu. Nadmierna utrata wagi, obniżona zdolność rozrodcza, obniżona masa kostna, a tym samym ryzyko osteoperozy to tylko niektóre skutki uboczne stosowania w/w diety.
data: 2009.06.02
autor: Rene
Panie Romanie, czy mógłby Pan przeglądnąć swoją pocztę. Bardzo dla mnie ważne.
Fanko z łodzi, czy umiesz już wysyłać emaile?
data: 2009.06.02
autor: Renata
Joanno – MamoAsik, dziękuję bardzo za odpowiedź:) Jest ona dla mnie bardzo cenna bo jestem początkującą matką, żoną i… kucharką ;P Wątpliwości jest wiele, ale czytam i widzę, że nie ma chyba osób które na tym etapie by ich nie miały. Forum przeglądam i daje mi do myślenia. Dugą książkę także mam i ostatnio faktycznie do niej nie zaglądałam… Za to przez pierwszy miesiąc karmienia czytałam ten rozdział jak pacierz:) A poza tym czasem są jakieś blokady, które puszczają po czasie – mam nadzieję. Zadać pytanie na forum dla mnie też nie było łatwe. Ale pani Ania miała rację, że Ty wyłapujesz od razu zakręcone matki i im potrafisz doradzić. Dziękuję!
data: 2009.06.02
autor: Radna
Witam .Chcialabym polecic wszystkim ksiazke Osho "Równowaga ciała i umysłu".Pozwole sobie zacytowac fragment."Zawsze o tym pamiętaj.Nie mów "prpces fizjologiczny"i"proces mentalny".To nie są dwa procesy,ale dwie części jednej całości.Cokolwiek robisz,ma wpływ na twój umysł.Cokolwiek robisz ,ma wpływ na twoje ciało.Nie ma tu podziału,jest całość.Mozna powiedzieć ,że ciało to stan stały energii,a umysł jest stanem ciekłym tej samej energii."Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Magda Kaspianowa
Do Andrzeja:czy to brak wiedzy, czy niemożność zrozumienia 2-go człowieka?Czy ekshibicjonizm? Dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy(patrz Stanisławski)? ważne to je,co je moje? nie rozumiem Pana.
Zyczę zdrowia.
data: 2009.06.01
autor: Alicja
Andrzej. Piszesz że masz kontakt z kimś kto je surowe i się świetnie czuje. Być może. Wiesz... najważniejsze to zacząć coś samemu i mieć rzeczywiste efekty. PP to owszem jedzenie, ale jedzenie które przemienia. I to zawsze będzie odczuciem i doznaniem subiektywnym, indywidualnym i dyskutowanie o tym jest kłopotliwe, bo każdy ma swoje emocje i ciężko jest je podważać bądź bagatelizować. Chcesz zacząć jeść PP, to zacznij i szukaj swojej drogi. Nie chcesz, to nie. O czym tu dyskutować?:)
data: 2009.06.01
autor: Lidia
Kamilo, nie ma co tak gromko wołać o ratunek, tylko po cichutku zapoznać się z tym co w książkach na temat żywienia małych dzieci, spokojnie bez napinania się gotować i uczyć swoich i dziecka reakcji. A jak przyjdzie czas konsultacji u pani Ani to będziesz mogła mądrze i spokojnie z nich skorzystać. Poza tym pani Ania napisała "Nie obiecuję, że będę odbierała wszystkie telefony, ale jakieś tam będę." więc może spróbuj szczęścia. Konsultacji przez telefon z pewnością nie będziesz miała, ale może spokój i dobra myśl na ciebie spłyną. Tylko zanim to zrobisz wyskocz z lęku i paniki, bo inaczej nic do ciebie nie dotrze.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Kamilo!!! Po pierwsze nie panikuj. Tak na pewno nie pomożesz dziecku, sobie też nie. Na ile potrafisz się zmobilizować, to się wycisz. I uszanuj to co się dzieje w życiu Twoim i dziecka z pokorą. Wiem, że jest to bardzo trudne i różne są momenty w życiu, ale zachowaj spokój. Nakręcanie się strachem i lękiem nic nie pomoże. Gotuj rozważnie, na ile potrafisz i wszystko się właściwie ułoży.* Pani Aniu:) Przemienia się świat wokół. Dziękuję Aniołkom za każdą chwilę i za wszystko co się dzieje! Dziękuję i Pani!!!* Czy możliwe jest łysienie plackowate u 4latka? Ignaś ma "bezwłosną" sporą pustkę na główce. Może ma to od urodzenia i nie było widać, bo miał głowę goloną dość mocno. Teraz widać ją wyraźnie, ale też i fryzura się zmieniła. Poobserwuję albo ogolę żeby się nie wkręcać:) Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Hanko, jak zasypiasz na stojąco, a byłaś nocnym markiem, to widocznie twój mądry organizm póbuje wprowadzć cię na tory rannego ptaszka, by mieć kiedy zregenerować nadwątlone siły. Taki czas / takie czasy, że jak potrzebujemy snu, to nie ma co kombinować tylko odsypiać, regenerować siły, krew i co tam jeszcze trzeba. Innej drogi nie ma, na pp nie ma ożywiania się, tylko regeneracja i równoważenie - o tym w książkach, a na sen trzeba sobie po prostu pozwolić.
data: 2009.06.01
autor: Joanna - MamAsik
Od dwóch tygodni jestem bez przerwy zmęczona i senna. Z natury „nocny Marek” - teraz zasypiam na stojąco. Jaki może być tego powód? Czym się ożywić? Dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.06.01
autor: Hanka
Podpisuję się pod odpowiedziami do Andrzeja.
data: 2009.06.01
autor: kamiczek
Odnośnie trądziku - moje doświadczenia.
Od zawsze miałam trądzik na plecach, twarz również nigdy nie była idealna. Leczyłam to (jak miałam 19-23 lata) tabletkami hormonalnymi Diane i innymi, których nazwy nie pamiętam. Również tetracykliną. Owszem, w czasie brania leków skóra była prawie idealna (pryszczy nie było, za to zrobiły się przebarwienia... które zniknęły po odstawieniu tabletek).
Zabiegi u kosmetyczek, które w ogóle nie przynosiły poprawy... Wspomnę tylko, że po tetracyklinie 2 lata! zmagałam się z grzybicą intymną. Miałam przez około 2 lata zapalenie okołoustne, bóle żołądka. W czasie I ciąży plecy i twarz masakryczne - no ale ciąża, więc odpuściłam leki. W II ciąży i potem, podczas karmienia miałam idealną cerę - nigdy jeszcze nie była tak gładka. Po skończeniu karmienia zaczęłam przygodę z homeopatią. Wtedy oczywiście słynne "pogorszenie", jednak od tamtego czasu (5lat) powoli wszystko zaczęło się z cera uspokajać. Mój homeopata mówił, że lepiej mieć pryszcze na wierzchu niż ma się coś dziać w środku. Wtedy przestałam się tym przejmować. Od 2 lat jestem na PP (podczytuje forum codziennie, ale się nie udzielam). Na początku przez jakieś 6 miesięcy wysypało mnie totalnie na twarzy i plecach, najgorzej chyba na żuchwie po obu stronach brody. Ale już nie histeryzowałam, stwierdziłam co ma być to i tak będzie. I wyobraźcie sobie, że zapomniałam o tych plecach, to co wyskakiwało na twarzy tuszowałam korektorem - i do przodu. Stwierdziłam, że lepszy taki problem niż inny, i tak zajmowałam się zakupami, dogadzaniem dzieciom, małżowi i sobie, a raczej naszym podniebieniom, smacznymi posiłkami PP, czasem jakiś grzeszek kulinarny zdarzył się (cały czas się uczę), ale tym się nie przejmowałam, bo grunt to wrzucić na luz. Na błędach człowiek się uczy.
Obecnie wiem co było głównym powodem mojej fatalnej cery: surowe, zimne i kwaśne
Mam 33 lata, cera się wyraźnie poprawiła i wiem, że to dzięki PP. Jeśli mam coś Wam poradzić to tylko cierpliwości, spokojnych emocji (to chyba najtrudniejsze), i trochę pomyślunku przy gotowaniu.
Pozdrawiam serdecznie i gorąco tych co zadają pytania, tych co na nie odpowiadają i Panią Anię
data: 2009.07.27
autor: Lilianna 33
Jesli chodzi o powiększone węzły chłonne. Synek urodził sie z problemem płucnym, leczony był w szpitalu przez 2 tyg. antybiotykami, potem odnaleźlismy PP. Obecnie, gdy zanim zacznie się jakieś odsluzowywanie, typu, katar, kaszel to najpierw są powiększone węzły. Nacieram je nalewką bursztynową no i super działanie imbirówki i najczęściej za jakieś dwa dni pojawia się kaszel lub katar. Węzły znikaja jakoś ok., 2 tyg. po ustapieniu np. kaszlu. Cierpliwości . Pozdrawiam
data: 2009.06.01
autor: Dzidka
Andrzeju, na nas dobrze działa PP i dlatego nie szukamy niczego więcej. Jeśli na Ciebie dobrze działa tamten sposób (dieta), to go stosuj i już - w czym dzieło? Nikt z nas nie narzuca Tobie diety PP i nie nazywa ignorantem z powodu odmienności, jedz sobie co chcesz i ciesz się życiem na swój sposób. NAM wystarcza PP, co nie znaczy że Tobie też musi. Jesteśmy zdecydowani na taki styl i dlatego dyskusja nie jest nam potrzebna, bo ugruntowaliśmy się w naszym sposobie zycia i żywienia, daje on nam to, czego potrzebujemy - pozwolisz? W związku z tym nie mamy o czym dyskutować - po prostu nie jesteśmy zainteresowani zmianami. A tak w ogóle :) to wpadłeś tu poprowokować?
data: 2009.06.01
autor: DanusiaA
Aniu z Warszawy, dziękuję za odpowiedź:-) Ja od dawna stosuję wszystkie preparaty z serii Effaclar, poza tym byłam dwukrotnie złuszczana u dermatologa - za pierwszym razem trądzik ruszył ze zdwojoną siłą, za drugim popękały mi naczynka i też nikła poprawa... a więc myślisz, że na emeryturze trądzik daje wreszcie spokój;-)? czyli pojawia się jakieś światełko w tunelu:-))) A tak serio, to ja bardzo wierzę w to, że nasza dieta wyprowadzi mnie wreszcie na prostą, chciałabym się tylko dowiedzieć na co zwrócić szczególną uwagę, co wzmacniać, czego unikać. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę. Pozdrawiam bardzo:-)
Aha, żurawina moim zdaniem jest w smaku kwaśnym.
data: 2009.06.01
autor: Monika
Nawiązując do mojej prośby,o konsultacje u Pani (chodzi o zespół nerczycowy)chciałabym powiedzieć że moje Dziecko ma wyjątkowego pecha,urodził się z rozszczepem wargi i podniebienia,w wieku 10 miesiecy odkrylam pod jego prawą pacha guz,badanie histopatologiczne wykazalo ze to tłuszczak,zostal on usuniety w jak Syn miał rok i miesiąc.na 4 czerwca mieliśmy planowany kolejny etap operacji na roszczep i z tego powodu były zrobione badania ,i w moczu wkryto 740 mg/dl,i erytrocyty 150/ql.w szpitalu zrobiono kolejne badanie moczu i miał352 mg/dl cholesterolu,po sterydach krwinki w moczu spadly do 9/ql,a białko do 330ml/dl.rozumiem że każdy rodzic majacy chore dziecko chce się do Pani dostać,i rozumiem że ma Pani prawo do zycia osobistego!!Ale mimo wszystko proszę o odp.jeżeli bede musiała poczekać do jesieni,to proszę chociaż o kilka wskazówek,na co szczegolnie zwracać uwage ,bo jestem przerażona leczeniem sterydami!!!
data: 2009.06.01
autor: Kamila
Ago - oczywiście,że artykuł, swoje zdanie podtrzymuje.
Andrzeju - nie obrażaj nas - to jest strona dla ludzi na PP a nie zainteresowanych różnymi dietami.
data: 2009.06.01
autor: ata
Straszna wiadomośc ze trzeba czekać do jesieni!!Boze ja nie mam czasu,muszę ratować dziecko teraz!!Więc Pani Anno bardzo proszę o pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
data: 2009.06.01
autor: Kamila
Ato, przeczytałaś artykuł czy tylko linka? ;)
Artykuł http://niniwa2.cba.pl/feminizm5.htm jest o absurdach i niebezpieczeństwach otaczającej nas fali politycznej poprawności, obnaża pewne schematy myślowe i dlatego drogim forumowiczom go polecam :)
data: 2009.05.31
autor: Aga Z.
Andrzeju, nie jestem ignorantką, na pp jestem od dawna i nie trzeba mnie do tego przekonywać. Pp czasami może być zbyt długą droga dla ludzi, którzy na niej nie są. Czujesz się komfortowo, bo miałeś szczęście zetknąć sie z PP i budujesz swoje zdrowie, swoją odporność, masz na to czas. Przyjmij do wiadomości, że są ludzie, którzy bywają zdesperowani opływającym czasem i szukają pomocy wszędzie. Zresztą, poczytaj posty sprzed kilku tygodni o raku - pp nie gwarantuje Ci ochrony przed nim, bo jest jeszcze karma, wiesz? Ale jak się już tego raka ma, to się gwiżdże na karmę i szuka się, szuka desperacko pomocy. Gdziekolwiek. I jeszcze jedno: człowiek, który metodę opisał sam zachorował na raka....jakiś czas po tym, jak zamordowano mu syna. Wyleczył się przepracowawszy swój ból i cierpienie. Pozdrawiam
data: 2009.05.31
autor: Ignorantka - Kamiczek
Kamilo, ja tez chcialam szybko dostac sie na konsultacje do Pani Ani w sprawie mojego synka, a ze mieszkam zagranica i chcialam juz zarezerwowac bilet to zadzwonilam do Poznania z pytaniem, czy mozna sie juz zapisywac. I dowiedzialam sie, ze konsultacje sa odwolane do jesieni. A wiec cierpliwosci...
data: 2009.05.31
autor: Biedronka
Moniko, ja tez zmagam się z tradzikiem na brodzie. Na razie nie ma poprawy ale to chyba nie tak łatwo wyregulować te hormony - na to trzeba lat... Dermatolog tymczasem poleciła mi preparaty złuszczające do codziennego stosowania - Effaclar K, Brevoxyl, Differin.... zawsze troche pomaga - odblokowuje pory. Nie sądzę aby kosmetyczka ci pomogła, chyba że chcesz wydać duuuużo pieniędzy i się pozłuszczać, ale to chyba lepiej zrobić u dermatologa. Podobno niektórzy dochodzą z trądzikiem do emerytury, mam nadzieje że my wyjdziemy z tego wcześniej....
data: 2009.05.31
autor: Ania z Warszawy
Renato, przepis na golonkę wieprzową też jest w którejś książce (chyba w pomaranczowej - tej pierwszej).
Ewo AP, mały palec ręki to może być problem z narządami kobiecymi. Pozdrawiam.
data: 2009.05.31
autor: DanusiaA
Kamiczku bez obrazy ale w twojej wypowiedzi widać jakimi ludzie są ignorantami zafascynowany DPP nie chcesz przyjąc do wiadomości że istnieje jakiś inny sposób żywienia który dobrze na nas działa

moje własne przemyślenia dlaczego dieta PP korzystnie działa
- eleminuje z codziennego jedzenia alergogenną pszenice i mleko które uszkadzają śluzówke i niekorzystnie działaja na organizm
- eleminuje również cukier konserwanty i inne szkodliwe dodatki
- efekt psychiczny

nie korzystam z diety PP gdyż dla mnie są to wywody czysto metafizyczne nie podparte żadnymi dowodami lecz chętnie wysłucham opinii stosujących ją
pozdro
data: 2009.05.31
autor: Andrzej
Kochani. Pani Ania wspomniała w którymś miejscu, że teraz właśnie, czyli nasze lato doskonale jest zjeść golonki, które dobrze nawilżaja nasze narządy. Nie wiem jednak, czy chodziło o wieprzowe, czy indycze. Jeśli znacie przepis na taką golonka, to proszę podajcie- dotyczy wieprzowej, bo na indycze przepis mamy w ksiazce. Dziekuję. Acha w jakim smaku są przepiórki i zurawina- nie mogę tego znaleźć.
data: 2009.05.31
autor: Renata
Łukaszu, poczytaj w necie na temat nowej medycyny germańskiej. W skrócie napiszę, iż mówi ona o tym, że nowotwory to ostatnia faza leczenia się człowieka z jakiejś choroby duszy, z ciężkiego przeżycia. Chemia i metody konwencjonalne tylko to pogłębiają i nie leczą....a raczej doprowadzają do końca.Leczenie polega na dotarciu do przyczyny i tego rzeczonego ciężkiego przeżycia i przerobieniu go i rozwikłaniu w świadomości chorego. Bardzo w to wierzę. Prosiłeś o wszelkie wskazówki, taka jest moja. Gdybym miała chorego na raka bliskiego lub cierpiałabym a niego sama - nie wahałabym się. Jednak tu wybór jest Twój. Być może uda Ci się dotrzeć do osób, które leczą w ten sposób. Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki za bratanka!
data: 2009.05.31
autor: Kamiczek
U mojego 3.5letniego Syna stwierdzono zespół nerczycowy,w bardzo wczesnym stadium,bez obrzeków,nadciśnienia-ale z wysoką zawartością bialka we krwi i cholesterolem 350,myśle ze przebieg jest bezobiawowy bo stosuję diete proponowana przez Panią,ale muszę chyba coś robić nie tak,ze zachorował.Wróciliśmy dzisiaj ze szpitala,dziecko lecza sterydami,dzis dostał 3 dawke,leczenie trwa do pół roku.Wybierałam sie do Poznania,do Centrum,ale z przerazeniem przeczytałam że do czerwca wizyty odwołane.Bardzo proszę o podpowiedz co mam robić,muszę ratowac Synka...
bardzo proszę o szybką odpowiedz!!!
data: 2009.05.31
autor: Kamila
Luno, dziękuję:-)Kilka zdań, a tak dobrze na sercu! Właśnie uświadomiłam sobie, że dawno nie słyszałam tak ciepłych słów pod swoim adresem!A może ich nie zauważyłam, albo nie chciałam zauważyć? - rzeczywiście jestem skupiona na innych - dzieciach, mężu i pracy, która mocno mnie absorbuje, a którą nota bene bardzo lubię. Jeśli znajduję wreszcie dla siebie wolny czas, to najczęściej leżę lub śpię, bo manicure, czy aromatyczna kąpiel to dla mnie za duży wysiłek:-( Spróbuję się zmobilizować!!!Z kosmetyczkami mam tak złe wspomnienia - odwiedziłam ich w życiu tysiące, że ciężko mi będzie teraz jakiejś zaufać (może ktoś z Forumowiczów zna naprawdę dobry gabinety kosmetyczny z naturalnymi kosmetykami i fachową obsługą w Lublinie, okolicach, a może w Warszawie? - będę bardzo wdzięczna). Luno, jeszcze raz dziękuję - przeczytałam Twoje posty i poznałam Cię jako wesołą, ciepłą i z poczuciem humoru babeczkę! Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.06.14
autor: Monika
Biedronko powiekszone wezly chlonne to watrobowy problem.Wszytko przy wlasciwym jedzonku i emocjach na wodzy minie tylko daj jej czas.Pozdrawiam.
data: 2009.05.31
autor: Magda Kaspianowa
Jakie znaczenie ma miksowanie w smaku słonym, czy w innych nie można? I jeszcze pytanko "owsiankowe"- niektórzy z Was piszą, że jadają tę samą owsiankę co maluchy, a p.Ania gdzieś napisała, że dzieci mają jeść swoje, a dorośli swoje ze względu na doprawianie. Jak uwarzyć taką wspólną rodzinną owsiankę? Będę wdzięczna za porady. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Halina
Chcialam sie Was poradzic w pewnej sprawie. Moj roczny synek, mega alergik, jest na pp od 6 tygodni, ale miesko w zupce wprowadzilam dopiero kilka dni temu. Maly od zawsze mial powiekszone wezly chlonne, szczegolnie z tylu glowki, na szyjce, pod paszkami, przy pachwinach. Bardzo ich duzo. Lekarze twierdzili, ze to od skory, ale wlasciwie nie ma na niej jakis wiekszch zmian, kilka malych liszajkow, ktore pojawily sie w ciagu ostatnich dwoch tygodni. Ale nawet teraz kiedy jest juz na pp pojawiaja sie nowe wezelki, tuz za malzowinami usznymi. Jestem troche zaniepokojona. Czy to moze byc efekt podania mieska (tzw. rozpraszanie)? Czy szukac przyczyny gdzie indziej? Ostatnie badanie krwi mial w listopadzie i bylo dobre. Co radzicie?
data: 2009.05.31
autor: Biedronka
Ago Z. Raczej bełkotliwy artykuł,który podałaś.Opisuje - w domyśle tylko skrajne myślenie feministyczne (kobiety chcą być mężczyznami, rzekomo) - każdy niemal ruch takie formy skrajne ma.Gdyby nie feministki czy tam sufrażystki kiedyś, to nie wiem czy byś sobie tak łatwo mogła sobie posty na tym forum pisać.Wygugluj sobie feminizm chrześcijański albo sięgnij do taoizmu.Może da ci do myślenia.Prawdziwy eminizm polega na cenieniu rzeczy kobiecych tak jak męskich.A więc gotowanie wg PP jest tak samo ważne jak debatowanie o potencjalnym ataku nuklearnym ze strony KRLD ;)
data: 2009.05.31
autor: Ata
Moniko :)
tak mi się czuję, że Ty nie z trądzikiem i wagą "walczysz", a z sobą!
Kochana - pokochaj siebie, przytul, rozpieszczaj, mów do siebie czule, a nawet intymnie - daj sobie dla siebie czas. Afirmuj spokój, miłość i BEZPIECZEŃSTWO, bo to chyba o nie chodzi najbardziej u Ciebie.
Dbasz o siebie od środka (PP(!)m ale czy dobrze stosowana to nie wiem bo nie jestem ekspertem), to teraz zadbaj o siebie na zewnątrz. Znajdź jakąś dobrą kosmetyczkę, która nie chemią Cie będzie obkładała, a kosmetykami naturalnymi - niech Cię oczyści, a Ty zacznij drogę afirmacji i akceptacji siebie. (w necie o tym jest naprawdę parę dobrych stron)
Jestem pewna, że piękna z Ciebie kobietka, pełna ciepła i uroku. Bądź dla siebie swoim najlepszym przyjacielem, proszę...
przytulam serdecznie się uśmiechając
data: 2009.07.27
autor: Luna
Witam Pani Aniu
Doświadczyłem wiele metod żywienia ,poprzestałem na filozofii życia ,lecz to nie dawało mi to do końca spokoju ciągle szukałem odpowiedzi gdzie tkwi równowaga i przyczyna naszych problemów mimo tak ciężkiej pracy nad sobą ,ciągle tłumaczyłem sobie tak trzeba robić ,zostaliśmy kiedyś osłabieni i każde odejście od tej drogi pokaże nam gdzie pion ,trzeba gotować ,gotować jeszcze raz gotować I ZGADZAM SIĘ Z TYM .W rozmowach z Panią czułem że ma Pani odmienne zdanie na ten temat ale proszę niech Pani nie blokuje tego na forum .Każdy z nas powinien dzielić się dobrą wiedzą bo ona zmienia naszą i świata świadomość a w tej chwili jest to potrzebne ,bo przygotowujemy się do przemiany a Pani forum przecież spełnia takie zadanie. Od 7 lat dzielę się wiedzą którą poznałem z Pani książek, jest ona niezmiennym prawem natury . ZACHĘCAM WSZYSTKICH DO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI "OD LEKARZA DO GRABARZA" Czułem to intuicyjnie ,potwierdziła to książka . Może już ktoś na forum pisał o tym ,uważam że ten tytuł powinien widnieć w co drugim poście ,wtedy nie miała by Pani tyle pytań i wątpliwości na forum .Pani Aniu proszę się nie obrazić szanuję Pani filozofię jest ona niezbędna i prawidłowa ale te dwie idee trzeba z sobą połączyć filozofie gotowania i eliminowania potężnej ilości środków chemicznych które nie tylko zjadamy ale i dotykamy między innymi ksenoestrogenów pochodnych ropy naftowej co powinno w szczególności zainteresować kobiety bo ma to potężny związek z ich chorobami . Równolegle czytam bieżące artykuły Pana Waldemara Witkowskiego w Nexusie , szczególnie ciekawy będzie w następnym numerze wszystkich również zachęcam .Jest to doskonałe lekarstwo na bieżącą sytuację , alternatywa sensu życia kiedy zewsząd jesteśmy manipulowani i osłabiani.
Łukasz Polecam Książkę o której piszę .
Pani Aniu jeszcze raz bardzo dziękuję życzę zdrowia Pozdrawiam
Roman
data: 2009.07.27
autor: Roman
Witam serdecznie. Z książką Filozofia Zdrowia zetknołem się już jakiś czas temu. Jest bardzo dobrze napisana, prostym i przejżystym językiem. Sam często do niej zaglądam i korzystam z przepisów. Na forum dużo jest opisów dzieci alergicznych i sposobu odżywiania. A czy ktoś z Państwa zetknął się z białaczką u dziecka? Mój bratanek zachorował w styczniu tego roku na białaczke limfoblastyczną. Jest leczony chemioterapią. Czy coś możecie poradzić w tej sytuacji? Może Pani Pani Aniu się spotkała z takim przypadkiem lub podobnym. Każda informacja będzie dla mnie cenna. Pozdrawiam wszystkich. P.S lukmal27@wp.pl
data: 2009.05.30
autor: Łukasz M.
Sprzed 9 lat, ale aktualne:
(nie stricte pp, ale dobry materiał do przemyśleń)

http://niniwa2.cba.pl/feminizm5.htm
data: 2009.05.30
autor: Aga Z.
Szanowna Pani Anno, drodzy Forumowicze. Uwielbiam czytać, nasze książki i forum - robię to codziennie i z niecierpliwością oczekuję nowych informacji o problemach i radościach ludzi, którzy stali mi się bardzo bliscy. Dziś ja dołączam do grona pytających, z prośbą o pomoc. Od wczesnej młodości dokucza mi trądzik, teraz mam 44 lata, a on ciągle wlecze się za mną, atakując z mniejszą lub większą siłą. Oczywiście stosowałam różne leki -antybiotyki, hormony, ostatnio Diane 35. Zbiegło się to z początkiem mojej drogi z PP i właściwie natychmiast zaczęłam żałować, że biorę te leki. Podczas stosowania było nieco lepiej, ale tak naprawdę nie miałam pewności, czy to dzięki lekom, czy też diecie... Diane odstawiłam i znów w okolicach miesiączki rozpoczyna się walka z krostami - umiejscawiają się głównie w okolicach brody ostatnio opanowały też nos - nie brzmi to dobrze, prawda? Lata obserwacji podpowiadają mi, że przyczyną są rozregulowane hormony (zresztą badania wykazały podniesiony poziom testosteronu) i stres, który jest nieodłączny z racji mojego artystycznego zawodu. Cieszę się, bo od kiedy stosuję PP jestem o wiele spokojniejsza, łatwiej mi opanować zdenerwowanie i utrzymać pogodę ducha. Wielka radość, bo schudłam - dietę rozpoczęłam właśnie z powodu otyłości - spotkałam na swojej drodze przyjaciół, którzy wiedząc, że walczę z kilogramami podsunęli mi książki Pani Anny. I jestem wreszcie szczęśliwa, bo mogę jeść sporo i smacznie - baaardzo to lubię - a waga konsekwentnie, choć powoli spada:-)))Ad rem - na co zwrócić szczególną uwagę, aby doprowadzić do ładu hormony? Jeszcze sekundka o moim odżywianiu: rano kawa, owsianka obowiązkowo, obiad to najczęściej mięso - wołowina, indyk, od czasu do czasu wieprzowina, rzadko kurczak,gotowane warzywa,ziemniaki, kasze, rzadziej makarony, zupy, wieczorem najczęściej jednak kanapki, poza tym TLACI i imbirówka wieczorem. Często mam "atak" na słodycze, czasem uda mi się go zwalczyć. A czasem nie;-)Chyba częściej nie... Zauważyłam, że kiedy stosuję dietę restrykcyjnie - przynajmniej tak mi się wydaje - na dłoniach (zewnętrzna część) pojawiają mi się swędzące, szorstkie, czerwone plamy, z których, jeżeli się poddać i drapać, coś się sączy - nie wiem wtedy, czy może przegrzałam organizm, czy wręcz przeciwnie, może trzeba jeszcze dołożyć? Ale generalnie moim największym problemem jest poprawienie stanu mojej skóry na twarzy. Bardzo proszę o podpowiedź, jak mogę sobie pomóc. Z góry dziękuję i pozdrawiam ze wschodniej Polski.
data: 2009.07.27
autor: Monika
Andrzeju, my nie dyskutujemy o rożnych dietach, obraliśmy drogę pięciu przemian i nic więcej nam nie jest potrzebne do szczęścia. Pozdrawiam
data: 2009.05.30
autor: Kamiczek
Pani Aniu dziekuje bardzo za odpowiedz.Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.29
autor: Asiok
Radno, wszystko na temat jedzenia matki karmiącej jest w drugiej książce pani Ani. Od smażonego rzeczywiście powinnaś trzymać się z daleka, a już placki w ogóle nie wchodzą w rachubę. Teraz latem nie musisz jangizować potraw. Wrzucasz mięsko na wrzątek z przyprawami, albo na odrobinę rozgrzanej oliwy, podduszasz, zasypujesz warzywami (które nie były wcześniej obsmażane) i jest ok. Wszystko delikatne musi być delikatne i lekkostrawne, niemalże jak dla dziecka.
data: 2009.05.29
autor: Joanna - MamAsik
Drogie Panie, dziękuje za odpowiedzi w sprawie robaków, pani pani Aniu równiez. Obecnie jakby roche się wyciszyły, choc nie chcę zapeszyć. Ale nie moge się pozbierać z tą watroba, nadal mam oczy jak królik ale jestem też chyba zaśluzowana bo dzisieaj w nocy bolaly mnie zatoki i uszy, już nie wiem co mam robic? ~Jak sie odślzowac jezeli nie mam jesc energetycznych posilkow. Jak to jest z tym kwaśnym smakiem, i czy moge jeść ten czosnek czy nie? Od czego wątroba sie tak blokuje? Przepraszam ze tyle pytan, ale musze chodzic caly czas w ciemnych okularach przez te oczy. Prosze o odpowiedź, pozdrawiam
data: 2009.05.29
autor: Jutka z Poznania
Witam,
W temacie PP jestem świeżynka – zieleninka. Stosuję dietę ok. ok. 6-7 miesięcy i jestem mamą karmiącą (od 4 miesięcy). Wiem, ze karmiąca nie może jeść wszystkiego, stąd jeszcze więcej moich wątpliwości i obaw. Ale chciałam prosić doświadczone dziewczyny o pomoc w kwestiach: czy mogę jeść pasztet wg przepisu z I książki p. Ani (jest tam np. wieprzowina) i jak to jest z tym smażonym podczas karmienia? W szkole rodzenia położna powiedziała „z dala od patelni w ogóle”, a my przecież poprzez smażenie jangizujemy potrawy, prawda? Do tej pory, np. cebulę do duszenin jednogarnkowych dodawałam surową w smaku ostrym… Nie znalazłam o tym na forum – znalazłam o kapustnych. To można czy nie można smażonych rzeczy (w tym naleśników i placków ziemniaczanych) ??? Dzięki za pomoc.
data: 2009.05.29
autor: Radna
Martucho, tak jak pisze Ingeg, to mogą być zęby - właśnie to przerabiam z synem. Ja mu daję wspomniane przez Ciebie kuleczki homeopatyczne, z reguły działają na syna. Czasem jednak ani kuleczki ani pierś go nie ukoiły. Musisz przeczekać. Ponoć wszystkie ząbki wychodzą do końca 2 roku życia, więc jeszcze to potrwa...:). Jedyna pociecha, że to proces naturalny i wszystkie dzieci to przechodzą:)*** Moje przemyślenia na temat szczepień dzieci: niestety szczepiłam syna dotychczas na wszystko, bo nie zastanowiłam się nad tym problemem głębiej względem PP:(. Przed nami szczepienie odra-świnka-różyczka i wiem jedno: nie zaszczepię lub będę starała się maksymalnie odroczyć. Dopiero niedawno analizowałam archiwum pod tym kątem i jestem przerażona co ja własnemu dziecku zafundowałam: syn ma obniżone napięcie mięśniowe i przyplatało się jeszcze kilka innych rzeczy... Już prawie zakończyliśmy rehabilitację, w sumie nie było z nim źle, a ja jestem pewna, że to tylko dzięki PP. Teraz nawet podejrzewam, że może i ten katar był tego skutkiem? Cóż, wtedy była taka moja świadomość...
data: 2009.05.29
autor: Marcela
Pani Aniu czeka sie na pani slowa a pozniej mysli,dlugo mysli.To moj swiadomy wybor,tu jest moja milosc i wlasnie do nego przyjechalam.Powoli biore sie w garsc.Rano kawa i owsianka a dalej to na ile mi sil starczy.
Jest nadzieja na zmiane,zmieniam prace (16-22) zjem obiadek a kolacja w termos.
Calusy dla wszystkich PP
data: 2009.05.29
autor: Agula
Martucho, może tak być od ząbków. Moja mała miała podobnie, też strasznie się męczyla jak jej zęby szły. Ostatnio przy "4" z obu stron naraz trwało to ponad 3 tygodnie, ma już 14 mies. i budziła się w nocy z płaczem dosłownie co godzinę lub częściej. Nic jej nie pomagało, ani kuleczki, ani czopki, ani nawet syrop przeciwbólowy. Wcześniej też tak było, oboje z mężem byliśmy przemęczeni, ale już zapomniałam;). Także pomyśl,że jest nadzieja, że wkrótce się to skończy.
data: 2009.07.27
autor: ingeg
Właśnie wiosna i na wiosnę TRAGEDIA!!!
Własnie z przerażeniem stanęłam na wagę i okazało s
ię,że po wspaniałej diecie rozgrzewającej i tak super stawiającej na nogi takich słabeuszy jak ja mam 7kg nadwagi...
Fajnie nie ma co! Jak teraz pozbyć się tego?
Może ktoś mi podpowie?
data: 2009.05.28
autor: Agataina
Od około tygodnia mam co kilka dni mroczki. Dawno już ich nie było. Myślałam, że się ich pozbyłam. Na PP jestem ponad rok. Może ktoś mi podpowie jaki narząd odpowiada za takie ekscesy i jak sobie można pomóc zgodnie z naszą filozofią.
data: 2009.05.28
autor: Agnieszka z Częstochowy
Przemku nikt cię nie przekona, jeśli będziesz chciał to sam na własnym organizmie zrozumiesz całą istotę porządku.
Ja się wyłamałam i organizm się zbuntował i mam za swoje....teraz już wiem co dobre dla mnie i mojej rodziny.
Pozdrawiam i dziękuję p. Ani oraz wszystkim bywalcą, bo dzięki Wam wiele się nauczyłam.
data: 2009.05.28
autor: WUW7E
mam pytanie znajomy kiedys mi polecil- jedz 2 jajka codziennie rano przpraw pieprzem z sosem sojowym a wszytsko po to by nabrac troche miesni ja w sumie robilem tak jak polecil ale znajc ksiazke pani Ani mowie no to sa w koncu surowe jaja nie gotowane- ale znajomy mowil nie jedz surowe no to jadlem i zeczywiscie jaja w tej sferze pomagaja.Chcialbym sie was poradzic bo nie cuzje ze to zakloca trawienie ze w czyms przeszkadza ze jet ciezko strawne albo cos co wy myslicie na ten temate zasada brzmi NIe SUROWE KWASNE ZIMNE
data: 2009.07.27
autor: Przemek
Witam serdecznie ponownie, dziekuję bardzo Joasi Mamasik i Marceli oraz Pani Ani za rady w sprawie żywienia mojej córeczki, tak myślałam by dopiero ok 6-7 miesiąca wprowadzić nasze przepisy, dziękuję...Mam takie inne pytanie odnośnie Chamomilla 44 na ząbkowanie, zaczęło sie mojej Olci, bardzo to przeżywa...ssie rączki, trze paluszkami dziąsła, ślini się, masuję jej dziąsła palcem w gazie zmoczonej w rumianku..jest w ogóle bardzo płaczliwa, budzi się z krzykiem takim piskiem, który u niej oznancza przestrach, w nocy spął już cztery godziny bez przerwy, raz mnie budziła i potem drugi raz nad ranem, a teraz rózno co dwie godziny pobudka, pije i śpi dalej. Już pomijam moje zmęczenie, ale czy to wszystko może powodować ząbkowanie? Na dworze spała nawet 3-4 godziny w ciągu dnia teraz najwyżej godzinę, czasem pół i straszny krzyk podnosi, chce na ręce... w ogóle chce być blisko, tulę ją, noszę, choć jest coraz cięższa, ma 4 miesiące, 80 cm wzrostu, taka długa..tyle tu doświadczonych mam.. czy możecie coś mi doradzić? Z góry serdeczne dzięki
data: 2009.05.28
autor: Martucha
pisałem wcześniej na temat Raw Paleo diet jeżeli była by pani także na siłach aby podjąc zdrową dyskusję to zapraszam na http://www.dobradieta.pl
data: 2009.05.28
autor: Andrzej
Marzeno z Gdyni,zaliczam Cię do moich aniołków,czytałam cierpliwie Twoje posty o chlebie,po kilku porażkach powtarzając: "blisko domu":w markecie jest chleb,mieszany, na zakwasie,pieczony na paliwie stałym!Swieży kontrakt z wiejskiej piekarni,koniec biegunek i przyspieszonej fermentacji. Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Panko!Chyba się trochę zapominasz.Przy zaburzeniach o których pisano - kilka menstruacji rocznie nie można mówić o metodach naturalnych bo nic nie przebiega naturalnie - może nawet nie byc śluzu w przypadku takich zaburzeń i takiego osłabienia organizmu.Przeszłam przez to.Dopiero PP wróciło mój organizm do normy.W stanach chorobowych nie da sie stosowac metod naturalnych w taki sposób,że nie ograniczą cię one bardziej niz normalnie
data: 2009.05.28
autor: pikapika
Mili forumowicze! Pomóżcie, jak wybrnąć z sytuacji gdy dodałam przez pomyłkę nie ten smak co trzeba. Wiem ze trzeba iść do tyłu.Po gorzkim miał być słodki, a ja dałam ostry.Od czego zacząć i na czym skończyć? Pozdrawiam i proszę o wskazówkę!
data: 2009.05.28
autor: Halina
Witajcie. Dziękuję Pani Aniu za słowo do mnie.Mam pytanie -czy bolący mały palec ręki może być związany z przykurczem. Odkryłam własnie, że zaczął mnie boleć ten sam palec ale lewej ręki i jednoczesnie zaczęłam odczuwać kurcze lewej nogi w stopie.Skjarzyłam że kurcze w prawej stopie mam już od dawna. Czy to mozna powiązać i czy byłby to problem magnezu? I jeszcze słowo do Joanny MamAsik. Doczytałam kilka postów wczesniej że związana jesteś z Jeżycami. Ja oczywiście nigdy tam nie byłam ( w samym Poznaniu tylko raz)ale po przeczytaniu "Jezycjady" Małgorzaty Musierowicz, to miejsce jest mi bardzo bliskie.A atmosfera forum jest bardzo zblizona do tej ze wspomnianych ksiązęk."Gdzie dobroć,litość, miłość mieszka, tam Bóg ma swe mieszkanie".Pozdrawiam ciepło.
data: 2009.07.27
autor: Ewa AP
Witajcie! Na PP jestem od 4 m-cy, dyscyplina całkowita bez żadnych skoków w bok. Pomału odstawiam leki na astmę (ostatni wziew sterydu 2 tyg temu), czuję się świetnie, schudłam. Ostatnio jednak budzą mnie w nocy moje dłonie - są spuchnięte, jakby napompowane. Rano ciężko mi jest nawet otworzyć słoik z zupą, żeby ją podgrzać do pracy. W archiwum jest sporo o puchnięciu nóg, ale o dłoniach nic nie znalazłam. Proszę o podpowiedź, co może być przyczyną. Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.28
autor: plastynka
Firanko! Mówienie o metodach naturalnych nigdy nie jest nieporozumieniem, z całym szacunkiem ale takie stwierdzenie świadczy o bardzo powierzchownej znajomości tematu. Milo! Jeśli jesteś zainteresowana polecam Ci książkę autorstwa Jacka Pulikowskiego "Warto żyć zgodnie z naturą".
data: 2009.07.27
autor: Panka
No to mnie Pani rozbawiła,Pani Anno,
"bardzo stara" też coś...
Co Pani powie za 20-30 lat? A w związku z "bardzo zmęczona", trzymam kciuki za pozytywny obrót spraw.
Pozdrawiam gorąco
data: 2009.07.27
autor: Magda Sławnikowska
Renato ja niestety jestem kompletnym ignorantem komputerowym i zapomniałam jak wysyła się emaile. Podszkolę się szybciutko i do Ciebie napiszę niebawem.
data: 2009.05.28
autor: fanka z łodzi
Witam, mam kontakt z ludźmi stosującymi raw paleo diet gdzie z powodzeniem jedzą surowizne (głównie mięso i jego przetwory) niemają żadnych problemów ze zdrowiem jak by pani wytłumaczyła to w kontekscie tego o czym pani piszę czyli że surowe/zimne szkodzi
data: 2009.05.27
autor: Andrzej
Bardzo dziękuję p. Aniu za odpowiedź :) Tak sobie wymyśliłam, aby zamiast jaglanki w tym miejscu do zupy śniadaniowej dodawać kaszkę kukurydzianą. Czy tak może być? Pozdrawiam wszystkich forumowiczów:)
Jeszcze jedna wątpliwość - czy w ciepłym morzu kąpiele są dozwolone? :)
data: 2009.05.27
autor: Kasia z Piekar
Pani Aniu, mam nadzieję, że uda mi się tak zaczarować czasoprzestrzeń, oraz najbliższych, że mój wyjazd do Wąsowa nie będzie dla nikogo trudnością. Zwłaszcza, że po ostatnich wakacjach w Wąsowie wszyscy docenili kochańszą i spokojniej gotującą żonę i mamę. Pozdrawiam najcieplej jak się da (czyste wazeliniarstwo :) ) * Aśko, jasne, że pytań na początku jest wiele, ale może pokorzystasz z archiwum, wrzucając weń słowa klucze i trochę poszperasz?
data: 2009.05.27
autor: Joanna - MamAsik
Aśka,(27.V)ponieważ wiele osób nawraca do smaku kończącego, to na str.172 Fil.Zdr.(cz.I)P.Ania pisze:Nie jest ważne, od jakiego smaku zaczynamy....O działaniu potrawy decyduje smak zamykający i kończący.Jeśli zupę zakończymy pieprzem,skierujemy jej naturę do el.metalu,czyli płuca i jelito grube.To są przytoczone kawałki zdań, dobrze byłoby to powoli przemyśleć,a na koniec dołożyć do pamięci, że masło dodane na koniec potrafi zadziałać ja przyprawa równoważąca,to jest chyba w II książce.Nie chce zanudzać, sama odkrywam po kilka razy te sane zdania na nowy sposób. Może być też tak, że nie masz Asiu ksiązki,albo mało czasu.To,że często potrawy są kończone imbirem(ostry) to dodatkowa sprawa,imbir działa rozpraszająco,i chyba to działanie jest dla mnie zbawienne(likwidacja kurczów mięśni, nudności itp.) Pozdrawiam serdecznie,pytaj śmiało!
data: 2009.05.27
autor: Alicja
Fanko z Łodzi. Gdybyś przeglądala Forum, to mam prośbę.Chcialabym porozmawiać z tobą o Twoich doświadczeniach ze szczepieniami. Podaję swój email renia_byk@op.pl Bylabym wdzięczna
data: 2009.05.27
autor: Renata
Aśka witaj w naszych szeregach.Oczywiscie ze mozesz dodac groszku z puszki tak jak i pomidorkow podduszonych na oliwie.Patrz jeno aby te puszki wloskie badz hiszpanskie byly(chodzi o pomidory).A o smaku konczacym dopiero co bylo -poczytaj kilka postow wstecz.Pozdrawiam
data: 2009.05.27
autor: Magda Kaspianowa
Aśka, wszystkie potrawy kończymy na ostrym. Zupy też. ***Czy ktoś z Was wie, czy marchewkę duszoną, która jest w FZ jako przepis rozgrzewający można zajadać regularnie, np. 1-2 razy w tygodniu? Niby to marchewka, ale jednak rozgrzewająca...
data: 2009.05.27
autor: Marzena z Gdyni
Mam jeszcze pytanie odnośnie smaku jaki powinien kończyć gotowanie zup. To powinien najlepiej być smak ostry czy słodki. Czy słony też może być. Tak jak pisałam zaczynam przygodę z PP i nie umiem sobie z tym poradzić.
data: 2009.05.27
autor: Aśka
Pani Anna dziękuję za odpowiedź w sprawie kapuśniaku. Ale mam jeszcze dwa pytania. Jedno odnośnie kapuśniaku, robiąc kapuśniak przypomniałam sobie, że do mojego zawsze dodaję koncentrat lub pomidorka. Czy to jest w smaku kwaśnym.
Czy w PP dozwolone jest używanie produktów z puszek, na przykład groszku zielonego
data: 2009.05.27
autor: Aśka
Pani Aniu bardzo dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam :o)
data: 2009.05.27
autor: MamaMai
Pani Aniu, ja regularnie zaglądam w zakładkę "kursy", wyczekując nowych terminów, choć Pani na urlopie. Dwukrotnie byłam zapisana i nic z tego nie wyszło, więc mam nadzieję, że teraz już czas na mnie nadszedł:-) A po przeczytaniu pani odpowiedzi do MamAsik ucieszyłam się, że i Wąsowo będzie. Będę cierpliwa:-)***Po raz kolejny przeczytałam "Filozofię zdrowia" i jestem pod wrażeniem ogromu zawartej tam wiedzy. Tak dużo zrozumiałam,tyle mi się wyjaśniło, tak dużo odpowiedzi na moje pytania i wątpliwości znalazłam. Dziękuję. I dziękuję za Pani cierpliwość do nas, bo tak mi się rozjaśnia, że na forum po częstokroć powtarza nam Pani i przypomina to, co już nam dała, w książce:-) I dziękuję Bogu, że postawił na mojej drodze Panią, że chce się z nami dzielić swoją wiedzą, doświadczeniem.***Przeżywałam trudne chwile, zwątpienia, zapytania o sens, trudności z samodyscypliną,pretensje, że jestem sama, bo nikt ze znajomych, ani mąż nie jest na pp i zdawało mi się, że idę jak koń pod górę, ciągle na opak do reszty. A teraz nadchodzi spokój i ufność; to moja droga i mój czas. Ja walczę o siebie, o swoje zdrowie i życie i to jest dobre; to jest moje. Mąż widocznie tego nie potrzebuje. ***Długo wyszło:-) Pozdrawiam serdecznie. I Pani Aniu, choć jeszcze nie miałam okazji Pani poznać osobiście serdeczne ściskam i kłaniam się.
data: 2009.07.27
autor: Marzena z Gdyni
Mamaa, w sprawie przedszkola. Ja umówiłam się z p. dyrektor i przedstawiłam że dziecko alergiczne, że na szczególnej diecie, i że zdaję sobie sprawę z tego że w przedszkolu trudno byłoby zapewnić tak indywidualne żywienie...Po prostu poprosiłam o radę jak można by dostarczać własne obiady. To dyrektorka sprawdziła w sanepidzie jak to ma wyglądać. Termosy odpadły, bo sanepid nie wyraził zgody na przechowywanie w nim jedzenia powyżej 2 godzin. W związku z tym dziecko chodzi ze słoiczkami (w jednym zupa, w drugim ew.gulasz; do gulaszu dostaje ziemniaki z przedszkola), które odgrzewają w kuchni. No i z każdego słoiczka panie muszą odlewać na wypadek kontroli z sanepidu 150 ml.Do tego termos z herbatką. A na stałe ma jeszcze w przedszkolu zapas kuleczek. Nigdy nie pojawił się problem, że dzieci jedzą coś innego. Na samym początku tylko mówiłam córce, co dzieci będą miały na obiad, a co ona będzie jadła. U Ciebie też wszystko się ułoży! Głowa do góry!
data: 2009.05.26
autor: EdytaPP z Gdyni
Witajcie, Kochani! Lidio, cieszę się, że mąż dyskretnie się przemienia:) Piszesz bardzo mądre listy, pozdrawiam Cię. Marcelo, z tym moim ględzeniem tak powinno być – powinno was ono koić:) Katarzyno, w sprawie zębów, ja gdzieś miałam książeczkę, która określała przynależność konkretnego zęba do narządu, ale nie mogę jej znaleźć. Czekaj cierpliwie. Żółte zęby mogą pojawić się, gdy lewej nerce brakuje jin, gdy są problemy z krwią – zbyt gęsta. Tak, ładne zęby to silne nerki, a dziury pojawiają się przy osłabieniu konkretnych narządów. Kasiu z Piekar, kaszy jęczmiennej nie używaj zbyt często, jest ciężkostrawna. MamoMai, dzieci 8,5 miesięczne wcinają wyłącznie owsiankę i zupki. Są one już smakoszami, ale to Pani ma dyscyplinować jej jedzenie, aby nie zniszczyć narządów, gdy są one jeszcze niedojrzałe. Na rozkosze smakowe będzie miała całe życie, więc nie popsuj jej tego, mamo. Pani Halino, maluchom można podawać puree ziemniaczane z młodych ziemniaków, gdy potrafią to przełknąć, a ziemniaki są smaczne. Oczywiście, najlepsze są polskie. Magda Kaspianowa radzi dobrze. Iwono ze Swarzędza, powinna Pani przemyśleć kontakt dziecka z babcią. Jeśli babcia jest niesforna, pobyty dziecka u niej powinny być krótsze. Myślę, że dziecko jest już zdrowe. MamoMai, dziecko 8,5 miesięczne nie powinno zjadać całego żółtka, najwyżej pół i nie za często. Anno Majchrzak, pasztet powinien być mocno doprawiony, inaczej jest mdły. Iwono ze Swarzędza, imbirówka nie jest rozgrzewaniem, ale rozproszeniem, przynajmniej w naszym przypadku. Anetto, myślę, że się już Pani odnalazła i mądrze karmi dziecko – tego Pani życzę. Ewo AP, Pani oczyszczenie ze śluzu zatokowego pojawiło się pod wpływem energii, której dostarczyła Pani z nowymi potrawami. Pani Ewo Brzezińska, dramatycznie prosiła Pani o wsparcie i poradę, miała Pani przedzwonić, a tego Pani nie zrobiła. Przy takich problemach jak u Pani, nie da się pomóc bez rozmowy – jednym zdaniem czy jednym zaleceniem. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, by Pani zrozumiała, że przy tych schorzeniach NIE WOLNO!!!!!!!!!! wziąć do ust niczego, co jest kwaśne, surowe i zimne. Takie pożywienie właśnie wywołuje przykurcze i krwawienia. Stan, w którym Pani się znalazła, nie da się wyciszyć w ciągu pół dnia. Powinna była Pani skorzystać z porady lekarza i nawet zażywać leki, zaś dyscypliną w jedzeniu doprowadzić do ładu rozhuśtane narządy. Agulo, zostałaś zesłana do Anglii za swoje winy? Chcesz długo tam się zmagać? Usiądź i przemyśl wszystko i może wróć?... Iutko z Poznania, nie wiem, czy pamięta Pani, że jest pora ognia, czyli aktywne są jelito cienkie, krążenie i serce. Może Pani mieć te narządy nadaktywne dlatego, że je Pani posiłki zbyt energetyczne. Nie ma Pani w sobie dostatecznej ilości jin (dobrej wilgoci), aby zrównoważyć swoją emocjonalność, ekspresję i zjadane posiłki. Proszę to przemyśleć i zajadać potrawy gotowane, ale nie tak energetyczne jak jesienią i zimą. Luno, przypominam, jest czas letni. Jaką kaszę teraz gotujesz – nie za często? Syfki na żuchwie, to problem z żołądkiem, może być tam zastój lub nadaktywność. Z czymś Pani przewaliła. Uciskaj tę żuchwę po obu stronach. Panie Marcinie, proszę gotować na normalnej gazówce. Martucho, dziewczyny odpowiedziały Pani dobrze. Proszę karmić piersią jak najdłużej, a koło 6-7 miesiąca zacząć podawać owsianki i zupki. Joasiu, pozdrawiam i ściskam Cię, gruba, a w Wąsowie poszalejemy w przyszłym roku. Marcelo, mądrze piszesz. Najważniejsze, aby karmiła Pani dziecko przed waszym (starych) posiłkiem. Wówczas dziecko będzie wam rączką mieszać w talerzach, ale będzie już najedzone. Pani Halino, czy te plamy pojawiają się w okolicach meridianu jelita grubego? Trudno odszyfrować. Szałwio, pomogła sobie Pani, owszem, ale zadziałała Pani na skutek, a nie na przyczynę. Całkowita eliminacja przypraw odezwie się w przyszłości, bo mogą pojawić się problemy, ale zupełnie inne. Likwidowanie arytmii jogurtem to też działanie na skutek. Przyczyną arytmii jest suchość wątroby. Wątroba nie dostarcza energii i krwi do serca, bo jej brakuje. A przyczyną jest niewłaściwe odżywianie, stres, emocje. Tak więc bardzo proszę, potrawy równoważone WSZYSTKIMI smakami i całkowity zakaz kwaśnego, surowego i zimnego. Jutko z Poznania, w sprawie pasożytów dziewczyny poradziły Pani dobrze. Pani Ewo Brzozowska, nie powiem Pani, co jeść przy biegunce, bo nie wiem, jaka jest jej przyczyna. Tak, Rene, co ta cierpiąca Pani Ewa właściwie jada? Luno, Pani post o uziemianiu bardzo ciekawy. Pani Aniu T., chleba nie przechowujemy w lodówce. Po odparowaniu do lnianej ścierki i do worka. Jesteś zestresowana kaszlem dziecka, a ze spokojem patrzyłaś, jak objada się słodyczami i owocami? Asiok, przy Pani wynikach powinna Pani jeść mięso codziennie (wołowina, cielęcina), a miód pokrzywowy do odwołania, minimum przez rok. Agnieszko z Częstochowy, wyjeżdżaj tam, gdzie jest ciepło i sucho. Maximin, dlaczego wzięłam urlop dla poratowania zdrowia? Bo jestem bardzo stara i bardzo zmęczona:) Gosiu z Zabrza, dziewczyny podpowiedziały Pani w sprawie plamek. MamoMai, dlaczego mamie puchną nogi? Zapytaj ją, czego się najadła w skrytości:) Frankowa, schowaj te wyniki do szuflady i daj dziecku święty spokój. Jeżeli dziecko ma za mało wapnia, raczej zatroszcz się o witaminę D - więcej słońca i tran. Asiok, mięso jedz codziennie, przynajmniej na obiad. Problemy z gardłem to osłabienie, czyli proszę zabrać się za właściwe odżywianie. Pani Ewo Wojnicka, pozdrawiam. Firanko, dzięki za pościk o pasożytach, pozdrawiam. I Ciebie, Magdo Kaspianowa, również. Pani Tereso, goryczka w kaszy jaglanej świadczy o tym, że jest zatęchła. Ale wnuczce proszę jej nie podawać nawet świeżej. Mamo dwójki, dziewczyny podpowiedziały, czym żywić dzieci alergiczne. Milo, w sprawach antykoncepcji mogę dzielić się tylko rozmawiając w cztery oczy:) Róbcie tak dziewczyny, jak wam w duszy gra i jak czujecie, bo jak coś wam zaproponuję, to zrobi się z tego rozkrzyczana dyskusja. A po co? Renato, w szczepieniach radź sobie jak umiesz, na forum wiele razy było to poruszane. Przemku, Danusia dobrze Panu odpowiedziała. Aśko, kapustę posoloną proszę dodawać do kapuśniaku w smaku słonym, a smalcu nie używamy, zasmażkę proszę robić na oleju lub maśle. Smalec jest słony. Mamaa, w sprawie odżywiania przedszkolnego może dziewczyny coś Pani podpowiedzą. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.05.26
autor: Anna Ciesielska
Witam
Prosze was bardzo, bardzo
Dajcie mi jakis fajny przepis na grila, bo mamy miec taka impreze i kazdy cos przynosi a ja tez bym chciala ale nie wieprzowinke czy kurczaka i powiedzcie co do tego ?
salatka?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich a Pani Ani dziekuje za odpowiedz :)
data: 2009.05.26
autor: Ela B
Milo trochę ci dodam wątpliwości. Z antykoncepcją to trudno doradzać bo to sprawy intymne i kwestie wiary itp itd. Preti Agrawal też pisała w Zwierciadle że jak spirala to lepsza bez hormonów a takich coraz mniej na rynku, na nieregularne okresy i dla młodych wspominała o prezerwatywie. Dla ciebie w okresie powrotu do równowagi tabletka wydawałaby się szaleństwem. A mówienie o metodach naturalnych jak miałaś 5 okresów to też nieporozumienie. Pomyśl Milo jak osłabiony jest twój organizm jeśli energie zczerpywał z twoich dróg rodnych żeby cie utrzymać w "normalnym" stanie. Ja korzystałam z ćwiczeń podanych w "Miłosnym Potencjale Kobiety" też aby wstrzymać okres ale nieregularne stosowanie - zaowocowało Tosią. A jeśli nie jesteś w równowadze to poczęcie dziecka może wywołać u ciebie zawirowania zdrowotne, kłopoty z donoszeniem ciąży jak i dziecko może być osłabione. Te ćwiczenia o które pytasz przekierowują energię i stosujesz je dłuższy czas, przestajesz ćwiczyc jak chcesz począć dziecko ale nie czuję sie wcale w tym temacie ekspertem. Myślę że te ćwiczenia też oznaczaja dyscyplinowanie się. Tak jak gotowanie i rytuały tybetańskie i wszystko razem.***Mamoo przygotuj sobie zaświadczenie do lekarza że dziecko jest alergikiem na mleko i soki czy np że jest zagrzybione i że musi byc karmione jedzeniem z domu i że zaświadczenie wydano na prośbę rodzicow- idziesz prywatnie do lekarza pediatry i prosisz żeby ci podpisał, a na tę okazje mówisz lekarzowi że dziecko nie miało badań ale po np 2 tyg jedzenia mleka dostał wysypkę i kaszlał... Do przedszkola: Termos z herbatą lub kawą, kanapki ze 2, czasem kulka. Obiad to albo zupa (pogrzewana rano), albo drugie (ziemniaki gotowane rano + odgrzewane klopsy, mięcho, warzywka) ***Ale dużo wyszło.Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Firanka
Mamaa, nasz pediatra, mimo że widział dzieci na "przeglądach", też się nabzdyczył i skierował do alergologa, mimo, że teczkę od alergologa z czasów prehistorycznych ;) zaprezentowałam na pierwszej wizycie po zmianie lekarza. Poszliśmy więc prywatnie na wizytę do innego pediatry, pani fajnie dziewczyny pooglądała, poświęciła im czas i uwagę, napisała, że muszą jeść domowe ciepłe posiłki w przedszkolu i było po "kłopocie". W naszym przedszkolu wszystkie dzieci przynoszą jedzenie, bo jest to 5-godzinny punkt przedszkolny i każde dziecko ma co innego na talerzyku i nie ma kwestii jedzenia tego co "reszta dzieci". Wszytko co dostają jest gotowane rano (zupa oczywiście może być podgrzana a nie gotowana o świcie ;) , pakowane w wyparzone termosy i wio. Nam wystarcza zupa i kanapka albo kasza z sosem jarzynowym, na pobyt całodzienny potrzebne będą z pewnością 2 ciepłe posiłki, a do tego kanapka na "głoda". W sumie wszystko zależy od tego ile posiłków będzie dziecko miało w czasie pobytu w przedszkolu. Od tego będziesz musiała uzależnić ilość. I dodać kolejny termos z herbatką. * Aśko, uratujesz swoją wersję kapuśniaku. Kapusta jest w smaku ostrym, smak słony soli występuje zaraz po niej - więc kolejność zachowujesz. Będziesz tylko odtąd wrzucała osoloną kapustę po dodaniu wszystkich innych składników ostrych, potem jeszcze osolisz jeśli będzie potrzeba. Smalec gęsi jest słodki, smalec wieprzowy pewnie słony.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Dziewczyny, dziekuje za dotychczasowe odpowiedzi. Szukalam wczesniej na Forum, ale wlasnie nie moglam sie doszukac - znalazlam tylko pytania a propos tabletek i imbirowki...Ale ciesze sie, ze nie chcialam sie zdecydowac na tabletki, po prostu czuje opor i nie chce burzyc powoli wracajacej rownowagi. Tym bardziej, ze moj organizm jest bardzo delikatny i reaguje mocno na wszystko. A Joasiu - co do tej metody Jelenia poczytalam, bede probowac - rozumiem, ze codzienne stosowanie cwiczenie to naturalna antykoncepcja przez caly czas. Ale nie znalazlam wlasciwie jednej rzeczy. Jak czesto przerywac to cwiczenie, by wywolac miesiaczke? Czy co miesiac, czy tez dopiero po dluzszym czasie? Bylabym wdzieczna za podpowiedz, bo troche sie zamotalam. Pozdrawiam goraco
data: 2009.05.26
autor: Mila
Witajcie! Podpisuję się pod tym co napisała Panka.Kiedyś przez rok brałam tabletki i była to wielka pomyłka.Wbrew pozorom to wcale nie zbliża małżonków, lecz oddala od siebie.Podobno 21% polek nie zażywa pigułek, zobaczcie jak firmy farmaceutyczne się cieszą.Pomyślcie.... Mam jeszcze pytanie do mam przedszkolaków. Moja mniejsza pociech idzie od września do przedszkola.Powoli zaczynam myśleć jak rozegrać sprawę termosów. Czy przedszkole może żądać ode mnie zaświadczenia od lekarza, że dziecko musi mieć swoje jedzenie, bo żaden lekarz mi tego nie wystawi bo dziecka nie widział na oczy. Zastanawiam się jeszcze, jak to rozegrać, żeby mały jadł to co mu dam a nie chciał jeść to co reszta dzieciaków. Napiszcie mi drogie mamy, jak to robicie organizacyjnie, ile termosów?, czy podgrzewacie rano, czy gotujecie?Dziękuję za każdą radę i podpowiedź. Pozdrawiam i zmykam do pracy.Pozdrawiam
data: 2009.05.26
autor: mamaa
witam, ja zaczyna moją przygodę z dietą 5 smaków i mam 2 pytania odnośnie przepisu podanego w Filozofii zdrowia na kapuśniak. Otóż od lat robię kapuśniak tak, że szatkuję kapustę, potem ją solę i ona sobie mięknie ileś czasu. Nie chciałabym tego zmieniać. Ale jeśli dodam do przygotowanego wywaru taką posoloną kapustę to jakiego ona będzie smaku? Słonego?

I jeszcze jedno pytanie, do kapuśniaku robię zawsze zasmażkę ale z odrobiną smalcu. Jakiego smaku jest smalec?

Ponieważ zaczynam przygodę z 5 smakami to nie mogę od razu rodzinie wprowadzić zbyt wielu rewolucji, stąd moje oba pytania.
data: 2009.05.26
autor: Aśka
DanusiaA, piszesz do Przemka aby potrawy kończyć na smaku ostrym. Jednak na przykład przepis podany na owsiankę w książce "Filozofia zdrowia" skończony jest na smaku słodkim (na maśle i miodzie), czy jest to jakaś nieprawidłowość?
data: 2009.07.27
autor: Annik
Przemku, to nie tyle składniki sprawiają, że zakłóca się praca organów, ile równoważenie potraw lub jego brak. Jeśli jesz ziemniaki na obiad często, to przecież do tego pewnie jakieś mięsko zrównowazone wszystkimi smakami, duszone warzywa także doprawione smakowicie, a i ziemniaki się gotują z kurkumą, tymiankiem, cebulką, czosnkiem, imbirem, solą - tu nie ma jednostajności przecież. A potraw nie koncz na smaku słodkim tylko na ostrym - są lepiej strawne.
data: 2009.05.26
autor: DanusiaA
Mila! Polecam Ci gorąco naturalne metody regulacji poczęć. Spychane i negowane b. często bez poznania dogłębnego tematu. Swoja rolę, nie do przecenienia, ma w tym temacie silne lobby farmaceutyczne. Stosuję tę metodę z powodzeniem od 23 lat, mam dwoje dzieci. Żadnych skutków ubocznych, możliwość życia w harmonii ze swoim ciałem. Oczywiście nie są tak proste jak połknięcie tabletki i nie zastanawianie sie nad niczym, ale przecież rzeczy wartościowe zwykle wymagają wysiłku. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.26
autor: Panka
Mam pytanie w ksiazce pisze ze jezeli nasza dieta w wiekszosci sklada sie z samku slodkiego lub jest jego nadmiar:maslo ziemniaki miod- to moze to zaklocic prace zoladka i nerek.Ja ogolnie czesto jem ziemniaki na obiad czesto rano platki konczac na smaku slodkim wszytsko gra ok ale mam watpliowsci czy nie jest za slodko jezeli chodzi o smaki>pozdrawiam!
data: 2009.05.25
autor: Przemek
Dziękuję bardzo za życzliwą radę w sprawie nie podawania kaszki jaglanej małej-7 miesięcznej wnuczce.
data: 2009.05.25
autor: Teresa
Frankowa, a może warto popracować nad wcześniejszym kładzeniem spać dziecka? Może mu się zapasy na regenerację skończyły i organizm nie ma kiedy się regenerować??? Dobrze kojarzę, że ci maluch bryka do późna? :)
data: 2009.06.03
autor: Joanna - MamAsik
Dziewczyny, w temacie Kobiecym - miesiączkowym, antykoncepcyjnym, regulującym poziom hormonów we organizmie raz jeszcze polecam skorzystanie z propozycji Taoistycznej. Ćwiczenie jelenia w wersji dla kobiet jest dość dobrze opisane na http://zenforest.wordpress.com/2008/05/23/propozycja-tao-dla-kobiet-zdrowie-i-plodnosc/. Wersja dla panów też jest do znalezienia w necie. Kuknęłam też w szybko co na ten temat kiedyś rzekła pani Ania: "osobiście jestem przeciwna wszelkim tabletkom hormonalnym, lepsza jest spirala i też bez hormonów". Może rzekła i więcej, ale już nie szperałam dłużej. Nie wy pierwsze interesujecie się tematem, więc pewnie i odpowiedzi w tej tematyce w archiwum jest więcej. Trzymajcie się ciepło i nie rozmijajcie z Porządkiem. :)
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Dawno już nie czytałam forum, ale od kilku dni "chodzi" za mną problem antykoncepcji. I oto proszę otwieram stronę a tu moja poprzedniczka pyta o to samo - to chyba znak jak ważny jest to temat nie tylko dla mnie. Ja również proszę Panią Anię o opinię w tej sprawie. I jeszcze jedna sprawa. Od dłuższego czasu zdarzają mi się dośc często dziwne bóle, a właściwie uczucie gorąca tak jakby mnie ktoś w środku przypalał żelazkiem. Najczęściej te krótkie, gwałtowne ale mocno piekące odczucia pojawiają się w okolicy nerek, głównie lewej. Nie zwala mnie to z nóg ale przyznaję że zaczynam się niepokoić czy to coś złego i czego może być objawem. Dziękuję za ewentualne odpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich z pięknego Krakowa!
data: 2009.07.27
autor: Mekcyk
Kochani. Mam pilne wezwanie z synem do szczepienia przeciwko tężcowi i błonicy. Wcześniej, gdy inne dzieci były szczepione odmowiłam. Jak teraz mam postąpić, gdy wezwano mnie jeszcze raz. Proszę o pomoc i pilną odpowiedź.
dzieki
data: 2009.05.25
autor: Renata
Drogie PP-owiczki(moje pytanie skierowane jest do Pan :-)). Czy ktoras z Was miala moze nastepujacy dylemat: na jaki srodek antykoncepcyjny najlepiej sie zdecydowac, gdy 8 lat mialam problemy z miesiaczka, a raczej jej brakiem (potrafilam miec jedna, dwie na rok...) Jestem mloda kobieta, przed trzydziestka, natrafilam na szczescie na PP i od 2 lat sie dyscyplinuje :-) W przeciagu ostatnich szesciu miesiecy piec razy dostala okres, wiec jest to rekord! I bardzo sie ciesze. Okres jest jednak jak widac jeszcze nieregularny i nie ma pojecia, jaka metode antykoncepcji wybrac - czy nie zaszkodze sobie na przyklad tabletkami, o ktorych skutkach ubocznych tyle slychac. Chyba najpierw w ogole poczekac, az sie calkiem miesiaczka wyreguluje? Jestem w duzej kropce i mam wielka nadzieje, ze ktoras z Was (moze Pani Ania tez cos napomknie:-) moglaby cos doradzic/podzielic sie doswiadczeniem. Nie chcialabym zniszczyc tej powracajacej rownowagi.. Dziekuje Wam bardzo i pozdrawiam!
data: 2009.05.25
autor: Mila
Tereso, kaszki jaglanej nie podawaj dziecku w ogóle! Zastąp ją kaszką kukurydzianą, jaglanka jest silnie śluzotwórcza. Mamo dwójki - pewnie por, cebulka, różyczka kalafiora, groszek, fenkuł...Pewnie inne mamy jeszcze dopowiedzą. Zależy jak duze to dzieci. Pozdrawiam wszystkich i lecę na rower bo cudnie swieci słonko :) Wam też takiego jasnego dnia życzę.
data: 2009.05.25
autor: DanusiaA
Pani Tereso, proszę raczej zrezygnować z kaszy jaglanej. Jest śluzotwórcza i zimna. Było już sporo na ten temat na forum. Proszę przejrzeć archiwum, a na pewno znajdzie Pani sporo informacji.
data: 2009.05.25
autor: Inna Agnieszka
Teresko. Warto posłuchać maleńkiej wnuczki i nie dawać jej kaszy jaglanej:) Zostaw ją. Pozdrawiam.
data: 2009.05.25
autor: Lidia
Jakie jarzyny mam podawać na obiad dla wychłodzonego alregicznego dziecka - wiem,że gotowana marchewka jest ok ale co jeszcze - z kalafiorem (już powoli pokazuja się polskie)mam nie przesadzać - tak wyczytałam w archiwum - buraki wychładzają - a co z kapustą gotowaną lub fasolką szparagową (ta tylko narazie z mrożonek a te odpadają), kapusta kiszona i ogórki kiszone też odpadają więc co będzie dobre -proszę o jakąś podpowiedź - z góry dziękuję:)-
data: 2009.05.25
autor: mamadwójki
W jaki sposób można wyeliminować goryczkę w kaszy jaglanej.Moja maleńka wnuczka wymiotuje po niej.
data: 2009.05.24
autor: Teresa
Katarzyno, w sprawie spotkań warszawskich napisz do mnie na adres, który kiedyś tam podawałam. Pani Aniu, pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.05.24
autor: Marta R.
Bardzo ciekawa strona.
data: 2009.05.24
autor: Teresa
Dzięki Lidio, dużo zdrówka dla Ciebie i Twojej rodzinki :)
data: 2009.05.24
autor: Gabi
Jutko ja mam doswiadczenia z pasozytami zanim na pp trafilam.A wiec nam pomogl taki specyfik jak Vernicadis -kupuje sie u ksiezy.Nie pamietam z ktorego zakonu wyszedl.Pilismy go cala rodzina i oczywiscie pelna dyscyplina zero cukru i pszenicy.Slowem sie pozbylismy.W sumie to pasozyty okazalo sie mial moj Pawel ale odrobaczanie wszyscy cala czworeczka jeszcze wtedy przeszlismy.Mozesz sie tym ziolowym specyfikiem wspomoc.***Asiok miod pokrzywowy z tego co pamietam to 2 tyg sie bierze ale sprawdz w postach Magdy Ciesielskiej sobie.***Pozdrawiam i caluski sle
data: 2009.05.24
autor: Magda Kaspianowa
Jutko pasożyty to mocny problem poszukaj posty moje z ubiegłego roku- mój Jang miał. Ja uważam że mojemu mężowi dużo dało zapperowanie i zioła. Prócz pozbycia się pasożytów trzeba sie odgrzybić bo najpierw jest grzybica potem środowisko jelit jest zakwaszone na tyle że łapie sie np owsiki. Grzybica i robaki mogą w okresie zimowym dodatkowo doprowadzać do depresji swoimi toksynami. Musisz sie wspomagać czosnkiem i to 2 ząbki dziennie surowe, por, cebula, chrzan. Zioła to np piołun, kora kruszyny i dębu. Surowy imbir ale rzadziej bo pryskany chemią. Tymianek, cząber,etc. Zero słodyczy i glutenu - robaki lubią. Łatwiej dziecko wyprowadzic z pasożytów niż dorosłego bo jak tu chłopu nie dać chleba?*** Całusy Pani Aniu :)
data: 2009.05.24
autor: Firanka
ja rownierz jestem zachwycony 5 przemian i juz nie zamienilbym na zadna inna kuchnie,oczywiscie innych kuchni czemu nie smakowac niech bedzie nam smacznie skoro zoladek jest zdrowy i rozgrzny:)
data: 2009.05.24
autor: Przemek
Gabi. Dzięki Pani Ani i PP i osobom, które stanęły na mojej drodze, jest mi łatwiej pewne sprawy zaakceptować, odpuścić i zrozumieć. Nadal mam "kłopoty" ze zdrowiem, ale moje podejście jest diametralnie zmienione. Nie wiem dokąd moja droga prowadzi, ale chociaż wiem że jest i czuję pod sobą ziemię, a w sercu opiekę Aniołów. Czasami warto posłuchać lekarza... ale zawsze należy dosłuchiwać się siebie i jak najmniej zakręcać. Oby się to wszystkim dobrze układało i mi też. Pozdrawiam;)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Lidio bardzo Ci dziękuję,dużo lepiej po Twoim poście, numer telefonu zapisałam w razie "W" jesteśmy równolatkami :) pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Gabi
Zapomniałam podać e-mail do mnie: kate_p@op.pl
data: 2009.05.23
autor: Katarzyna
Jolik dziękuję.
Właśnie przeczytałam na forum o spotkaniach w Warszawie, a może źle zrozumiałam? Chętnie nawiązałabym kontakt z osobami z Warszawy / Wołomina / Kobyłki / Zielonki. Pozdrawiam
data: 2009.05.23
autor: Katarzyna
Pani Anno. Chce podziękować za wspaniałe książki, które przywróciły mi radość życia, bo dzięki nim i przepisom moja choroba odchodzi w zapomnienie. Nie dość, że "żarełko" jest przepyszne i już do końca świata nie zamienię go na żadną inną kuchnię, to pomogło mi do końca przepędzić PASKUDĘ z mojej skóry tzn. łuszczycę. Jestem czysta jak łza a stosuję Pani przepisy od 1 lutego tego roku. Jestem zachwycona nowym smakiem potraw a jeszcze bardziej zanikiem choroby. Bardzo dziękuję.
data: 2009.07.27
autor: Ewa Wojnicka
Witam!dziekuje Marcelo i Magdo Kaspianowa za podpowiedzi:}Faktycznie z łaczeniem produktów które zawierają żelazo z kwaśnym to troszkę u mnie jest na bakier.Mięso jem 2 razy w tygodniu i myślałam,ze jest to wystarczająca ilość,głównie wołowine od czasu do czasu indyka a wieprzowine raz na miesiąc.Czy mój utrzymujacy sie ból gardła moze być spowodowany anemią?Prosze o podpowiedż jak długo moge brac miód pokrzywowy?Pozdrawiam
data: 2009.05.23
autor: Asiok
Gabi:) "duże doświadczenie", to brzmi dość dołująco:) jeżeli chodzi o ten wątek życiowy. Nic to:) Problemy z torbielami mam od wielu lat, jak tylko zaczęłam chodzić do lekarza ginekologa. Pierwszą operację miałam w wieku 21 czy 22 lat i tak się "bujałam" z tematem do teraz (34l mam). Na PP trafiłam za Asią, by pomóc P, aż dorosłam do tego, że dopóki nie zrobię porządku z sobą, to niczego w życiu nie ruszę. I to trwa i się przemienia. Dyscyplina w PP to podstawa, ale zawsze łącz ją z rozpoznaniem i panowaniem nad emocjami. Jeżeli czujesz że ćwiczenia Ci pomagają, wspierają, to je wykonuj. Nic na siłę. Dla mnie świetny jest też ostrożeń i mocno polecam, nawet każdego dnia. Co do leków... tak, przyjmowałam je. I uważam, że konieczny jest kontakt z lekarzem. BARDZO! Nie wolno Ci go bagatelizować. Przede wszystkim ważna jest diagnoza, określenie jaka jest ta torbiel i czasami lekarz (w moim przypadku już systematycznie) zleca markery nowotworowe. Torbiel sama w sobie może być "banalna", ale może się skręcić czy też przekształcić, więc lepiej słuchać co mówi lekarz, ale się nie BAĆ! bo Ty wiesz swoje, masz ufać i dojść do PORZĄDKU. Leki hormonalne mocno osłabiają wątrobę (m.in.), ale czasem są konieczne, potem posprzątasz. Ja teraz pozwoliłam sobie odstawić:) na ostatniej wizycie było wszystko ok, a latem jest łatwiej (mi). Największe kłopoty z torbielami mam poźną naszą zimą i wiosną, pilnować się należy jednak nieustannie. I nie dramatyzować:)! Wyluzować:) da się!!! Ja się cieszę nawet z kilku miesięcy bez leków, kiedyś, nie będąc na PP, nawet nie było takiej szansy. Ufam, że jestem na dobrej drodze i już leki nie będą mną rządzić:) I pozwalaj sobie na właściwy odpoczynek, sen w odpowiednich godzinach i poleż chwilę za dnia. Pomogło Ci moje pisanie jakoś? Możesz do mnie dzwonić w razie pytań, spoko: 609214609. Pozdrawiam:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Dzień Dobry mam pytanie do Lidii, wiem, że w temacie torbieli masz duże doświadczenie, czytałam sobie też na forum Twoje posty, ale chciałam jeszcze o coś zapytać,czy brałaś jakieś tabletki tzw. blokery? Asia Twoja Siostra opisała mi trzy ćwiczenia, które już wykonuję. Wiara, ufność, ćwiczenia,dyscyplina i można się tego pozbyć? Z góry bardzo Ci dziękuję, serdecznie pozdrawiam.
Pani Aniu uściski.
data: 2009.05.23
autor: Gabi
Alicjo, może masz rację :) od dłuższego czasu noszę szkła kontaktowe - one mogą powodować suchość w oczach, chyba czeka mnie wizyta u okulisty... dziękuję za radę
data: 2009.05.23
autor: Gosia z Zabrza
Zaponiałam dopisac cukier 66,3mg/dl norma(70-105)...
data: 2009.05.22
autor: Frankowa
Pani Aniu moze i mądra kobieta jestem ale teraz nic nie wymysle i musze zapytać.
Zrobiłam małenu wyniki i tak: Fe 91,1 więc super, nigdy takiego nie miał,wapń 7,1 mg/dl norma(8,4-10,4), magnez 2,6mg/dl norma(1,7-2,4), Fosfor nieor. 4,93 norma do 4,7.

Teraz mam zagwozdke myśląc skąd tyle magnezu i fosforui wymysliłam, że to owsianka, je ja regularnie 2 x dziennie.

I teraz nie wiem co mam o tym mysleć...czy powinnam synkowi ograniczyc owsianke...?czy dalsze spozywanie spowoduje nadmierny wzrost tych pierwiastków? wapno niskie a 2 mce temu miał 8,6 czyli w normie.
Je ciągle to samo czyli trzymamy sie dyscypliny.Jak mam dalej postepować?
data: 2009.05.22
autor: Frankowa
Gosiu z Zabrza, też takowe mam, trochę wyglądają jak narośl, okulista nazwał to skrzydlik. Ponoć choroba rolników :) powstają gdy jest suche oko. Czyli wątroba :)Mogą same zniknąć lub usuwa się operacyjnie. Ale może u ciebie to coś innego.Pozdrawiam
data: 2009.05.22
autor: Alicja z P.
Agnieszko. Moje wakacje z dziećmi nad morzem się nie sprawdzają i w tym roku odpuściłam. Po pierwsze za każdym razem gdy jechaliśmy nad morze, P (Igi i Tymon lat 4) wymiotowali (wyjątek HEL cudowny:). Po drugie nad naszym morzem zimno i wieje ("tylko zimno i pada na to miejsce w środku europy")! Mamy wariant inny: zaprzyjaźniony już domek w górach, Szklarska Poręba, i wypady do grot solnych w czasie pobytu tam, a poza tym agroturystyka:) w pobliżu zamieszkania, by oszczędzić "trudy" podróży.* Maximin... a stawiając pytanie chciałeś kogoś urazić? bo nie wiem po co po nim przepraszasz...? Za Magdą: zastanawiaj się:)))* Pozdrawiam wszystkich!
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Aniu T osteopata pomoze ale nie mysl ze to bedzie jednorazowa wizyta.Rozsluzowywanie trwa kilka lat i nie da sie przyspieszyc...musi isc swoim torem.***Agnieszko z Cze-wy a dlaczego nie mozesz nad morze ,domek z kuchenka badz turystyczna pakoj i ruszaj.***Asioku bardzo wazne jest aby mieso badz zoltko jaja czyli produkty zawierajace zelazo jesc z czyms kwasnym.Np ja jajko jem z ketchupem badz serkiem kozim,mieso z musztarda na chlebku...moze tu twoj blad?***Maximin a zastanawiaj sie :)).Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
data: 2009.05.22
autor: Magda Kaspianowa
Witam! Mam pytanie odnośnie mojej Mamy (46 lat). Jest na pp od 3 miesięcy. Od paru dni bardzo puchną jej nogi. Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego i co można na to poradzić? Pozdrawiam.
data: 2009.05.22
autor: MamaMai
czy ktoś wie, co mogą znaczyć małe żółte plamki na obu oczach, pomiędzy wewnętrznym kącikiem a tęczówką? Ostatnio zauważyłam takie u siebie i nie wiem z czego to... żółte oczy to z wątroby, ale chyba wtedy całe białka robią się żółte, a nie tylko takie placki...
data: 2009.05.22
autor: Gosia z Zabrza
Asioku, może za mało mięsa jadasz? Zupy zupami, bardzo ważne są i owszem, ale coś porządnego też trzeba "wtrząchnąć". Ja jestem matką karmiącą, pracuję zawodowo i mam dużo obowiązków w domu - gdybym była tylko na zupach, to bym się wykończyła... Mimo, że lato, to wiem, że ja akurat tego mięsa potrzebuję więcej, muszę mieć codziennie solidną porcję. Może popełniam błąd, ale latem w tamtym roku słaba się poczułam, potem sobie uświadomiłam, że od kilku dni miałam obiady głównie warzywne, jedynie zupa na mięsie. Nie wiem jak intensywne życie prowadzisz, może potrzebujesz więcej snu? Pamiętaj też o jajkach. Jak źle piszę i bzdur naplotłam, to inni niech mnie poprawią:) Pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Witam,
zastanawiam się nad przejściem na pp, ale mam taką wątpliwość - skoro jest to tak zdrowe, energetyczne odżywianie to dlaczego Pani Ania musi brać urlop na podratowanie zdrowia? Przepraszam za to pytanie, nie chcę nikogo urazić ale jednoczesnie trochę mnie to niepokoi.
data: 2009.05.22
autor: maximin
Witam serdecznie. Napiszcie kochani gdzie najlepiej wyjechać na wakacje? Ja do tej pory z dwójką dzieci (alergia) wyjeżdżałam nad morze, ale teraz gdy jesteśmy na PP nie wiem czy jest to wskazane.
data: 2009.05.22
autor: Agnieszka z Częstochowy
Witam!Na pp jestem od roku cały czas czułam sie dobrze jednak od 2 miesięcy jest nieciekawie.Ból gardła,uszu i totalnie osłabienie.Zrobiłam badania krwi i okazało sie ,że są złe,żelazo i hemoglobina dużo ponizej normy.Zrobiłam miód pokrzywowy tylko nie wiem jak długo moge go brac?Chciałabym jeszcze zaznaczyc,ze bardzo schudłam na poczatku odżywiania sie pp i do dzisiaj nie potrafie wrócic do swojej dawnej wagi.Jem czesto i duzo zup więc nie mam pojecia skad u mnie taka duza anemia?Wiem,ze gdzieś popelniam bląd,tylko niestety nie potrafie dostrzec gdzie.Jestem totalnie załamana swoim oslabieniem które z dnia na dzien jest coraz wieksze.Prosze o porade co powinnam jeśc przy anemii i jak długo mogę stosowac miód pokrzywowy?Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.22
autor: Asiok
Jutko z Poznania nasilenie objawów pasożytów wynika z ich cyklu rozwojowego. Co około dwa tygodnie następuje ich nasilenie, najgorzej jest podczas pełni. Pomaga picie imbirówki i nasze jedzonko.
data: 2009.05.21
autor: Evita
czy rosołek wiosenny można podawać kilka razy dziennie przy suchym kaszlu?
w jaki sposób przechowujecie chleb, aby miał te 4-5 dni. Ja trzymam w lodówce i nie wiem, czy nie powinnam trzymać na oknie, czy w foli?
Pojawiły się u mnie i mojego 4-letniego Synka na czubku głowy takie zgrubienia (obecnie już ranki, bo drapiemy to)jak po ugryzieniu. Czy to jest uczulenie na coś? Jeśli tak, to co źle podaję, może cos za mało jemy? Czym to smarować?
Niestety znowu zastosowałam wziewy u starszego Synka, bo dostał duszącego kaszlu alergicznego (wiem, że to wina słodkości i owoców jakie zjadł na weselu i Komunii).Umówiłam się na wizytę u osteopaty, aby pomógł oczyścić nam te płuca.
Jestem strasznie zestresowana tym kaszlem:( Staram się panować nad emocjami, ale co pewien czas wybucham :( Poradźcie jak mogę uporządkować ten obszar, bo najbardziej cierpią moje małe dzieci - alergicy.
data: 2009.05.21
autor: AniaT
Alicjo, napisałam na e- maila. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.05.21
autor: Marzena z Gdyni
Ewo, może to zabrzmi dziwnie, ale spróbuj uziemiania.To ćwiczenie bezpieczne i dobre dla każdego, jesteś w nim tylko Ty.
Wyobraź sobie, że z Twoich stóp wyrastają grube zdrowe korzenie i są takie długie, że sięgają aż do centrum Ziemi. Wyobraź sobie, że tymi korzeniami z całego Twojego ciała spływają wszelkie stresy, bóle, schodzą zatory i organizm się oczyszcza. Możesz dla lepszej wizualizacji "ściągać" te paprochy z siebie rękoma i w dół.... Ziemia sobie poradzi, nie martw się.
Jeśli jesteś sceptyczna do takich praktyk, to powiem tak - zaszkodzić nie zaszkodzą, a może pomogą?? ( sądzę, że pomogą!)
Na moje to masz trochę pomieszane z energetyką, dlatego PP jest dla Ciebie stworzone, więc je kochaj i szanuj jak najlepszego przyjaciela. ściskam cieplutko
data: 2009.07.27
autor: Luna
Droga Rene, co do zycia emocjonalnego to jest ono w zupelnym porzadku (!!). W kwestii jedzenia - jem wylacznie gotowane produkty, choc wlasnie przed dwoma tygodniami wprowadzilam troche PP surowek i mysle ze to spowodowalo biegunki, moj organizm nie toleruje surowego. Obecnie najwiekszym problemem jest wyprowadzenie organizmu ze stanu zablokowania - odbyt zacisniety nie przepuszcza zadnej tresci, jelita sie gotuja, nadal silne rozwolnienie (ale tylko kapie...), mam opuchniete nogi, posladki, naczynia krwionosne w nogach jakby mialy eksplodowac - musze zrobic cos szybo. Jelsi znane sa jakiekolwiek pokarmy /napoje blokujace biegunke - za taka informacje bylabym niezmiernie wdzieczna. Ewa
data: 2009.05.21
autor: Ewa
Pani Ewo, proszę napisać co dokładnie pani jada i jak wygląda pani jadłospis. Może rzeczywiście popełnia pani jakieś błędy żywieniowe, może emocje odgrywają w pani życiu jakąś destrukcyjną rolę. Właściwie zrównoważone, ciepłe posiłki 3 x dziennie, eliminowanie wszystkiego co surowe, kwaśne, zimne, wspomaganie się rosołami i imbirówką, gotowana kawa, herbata TLCI, siedzenie w ostrożeniu, luz bluz, emocje na wodzy - to w zupełności wystarczy, żeby być w jako takiej równowadze.
data: 2009.05.21
autor: Rene
Marzeno z Gdańska:)kiedyś trafiłam na Twój post o tarczycy, a teraz nie potrafię go odkopać,czy mogłabyś podzielić się ze mną rezultatem,czy udało się bez hormonów.Ja odrzuciłam wszystkie leki na starcie do PP,ale bez hormonu tarczycowego TSH urosło do 15,5,tarczyca była zniszczona jodem promieniotwórczym(nie pochwalę się,jak wyglądały efekty nagłego odstawienia :<),teraz powoli wracam do dawki i sił.Jeśli to zbyt trudne pytanie, to wycofuję.A może łatwiej: bronisz@op.pl? Pozdrawiam
data: 2009.05.21
autor: Alicja
Ostatnio o tym pisałam, że jako Mamy chcemy szybko i intensywnie ratować nasze dzieci i z wszystkiego tego przedobrzyć łatwo, a chcemy spokojnej równowagi. I zdaje się w stosunku do nas samych mamy tak samo.* Jutko! Moim zdaniem jednak coś nie tak robisz, bo masz blokadę wątroby, skoro swędzą Cię oczy i ręce... Może wyluzuj nieco z tym czosnkiem albo dobrze równoważ go kwaśnym. Jedz spokojnie owsiankę, obiady, zupy, ogranicz miód - nie eliminuj, ale może mniej.* Ewa. Siadaj w ostrożeń jak masz dostęp, pomoże przy hemoroidach.* Marcin! Kuchnie takie "babcine" na węgiel i drzewo, to marzenie:) Palniki gazowe, jeżeli funkcjonują jak kuchenki gazowe, to pewnie spokojnie mogą być. Czy to się jakoś różni? I piecyk też "ogniowy"! Nie korzystaj z prądu:) Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Magdo Kaspianowa, dziękuję za poradę w sprawie marchewy i ziemniaka. Faktycznie, ziemniaczek to syn sobie ładnie sam rączką rozgniecie (a jaką frajdę ma przy tym!), a potem się sam w buzi rozpłynie, a z marchweką tak nie jest:)
data: 2009.05.21
autor: Marcela
MOJ KRYZYS ZDROWOTNY NADAL TRWA - CZY MOGE LICZYC NA PODPOWIEDZI CO NALEZY JESC PRZECIW BIEGUNCE? Jestem za granica i mam obecnie bardzo powazny problem. Polaczony z hemoroidami (czesto sie to objawia przy biegunkach...) Bardzo bede wdzieczna z jakiekolwiek porady i doswiadczenia Drogich Pan. Ewa

I jeszcze raz od mojego Meza:

JAK GOTOWAC - to zupelnie podstawowe pytanie ale jesli mozna chcialbym zasiegnac porady jakie urzadzenie (kuchnia, kuchenka) jest najlepsza do gotowania - rzecz jasna chodzi o cos co moge zainstalowac w nowoczesnym domu (wynajmowanym dla przykladu) - widzialem w chinskich restauracjach palniki gazowe dajace duzo ognia - czy cos takiego? Ja takze zatesknilbym do kuchni weglowej... Pozdrawiam, Marcin
data: 2009.05.21
autor: Ewa i Marcin Brzozowszy
Magdo Kaspianowa, dziekuje za odpowiedz (bo to chyba do mnie).Przegrzana chyba raczej nie jestem... Od paru tygodni podjadam czosnek duszony wg przepisu z ksizaki, bo (zapomnialam wspomniec) ponad miesiac temu zalapalam, hm, pasozyty...Do dzis nie moge sie ich pozbyc, wydaje sie, ze znikaja po czym znowu sie pojawiaja. Wiec to chyba nie bedzie przegrzanie, sama juz nie wiem co myslec? Do tego te oczy i swedzenie rak, zwlaszcza pod wieczor. Mysle, ze moze rownowazenie potraw jest jednak trudniejsze niz sadzilam. Tylko ze brak mi juz pomyslow, co zmienic w menu, bo te robaki to mam po raz 1szy w doroslym zyciu. Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.21
autor: Jutka z Poznania
Ewo! Wiem o czym piszesz, przchodziłam to, niesamowiy ból, trudny do opisania, skurcz, krwawienia, pęknięcia odbytu tzw. szczeliny, biegunka i do tego silna arytmia serca. W moim przypadku powodem były oste przyprawy , popijana imbirówka. Czym mocniej chorowałam, tym staranniej doprawiałam posiłki, piłam imbirówkę i coraz bardziej eliminowałam smak kwśny w potrawach, efektem tego był coraz poważniejszy stan zapalny jelit, ropna przetoka do połowy pośladka , silna arytmia serca i tak przez 1,5 roku. Uratował mnie mąż, który wywalił prawie wszystkie przyprawy. Pierwszy dzień bez przypraw, bez herbay TLI, z rumiankiem przyniósł ulgę, przestawało boleć, kończyły się bolesne biegunki i zaczął ustępować skurcz odbytu. Jelita leczę jeszcze do dzisiaj. Herbaty naszej nie piję ponad rok, przyprawy stosuję bardzo delikatnie, potrawy bardzo dokładnie równoważę smakiem kwaśnym, a jesli pojawia się arytmia serca natychmiast wychładzam się jogurtem.
A że serce mam bardzo wrażliwe na ostre przyprawy, więc smaku kwaśnego i wychładzających dodatków używam coraz częściej. Napisałam , bo myślę że może Ci to pomoże.
Pozdrowienia.
data: 2009.05.21
autor: Szałwia
Witam! Czytam, gotuję i powoli się wdrażam, choć pytań jeszcze sporo. Nie przyglądam się każdemu pryszczykowi na skórze mojego małego synka i to chyba działa.Nie mogę jednak zrozumieć co oznaczają takie różowe placki na policzkach blisko ust-to znikają, to znów się pojawiają.Proszę o jakieś sugestie.Pozdrawiam serdecznie z ciepłej Cz-wy!
data: 2009.05.21
autor: Halina
Joasiu ano brzuch ci przeszkoda...ale juz niedlugo w wozku wyladuje.***Luna ano wyrzucasz,kiedy zejdzie nie wiem...nie wiem co tam jest w twoim organizmie.***Mamo Mai chyba cie z kims pomylilam,wybacz.:))***Marcelo na marchewce nie bo dzieciak nie pogryzie jak trzeba i bedziesz miala w kawalkach w kupce ale ziemniak mozesz dac plasterek a do popicia zupke.***Pozdrawiam i caluski sle.
data: 2009.05.20
autor: Magda Kaspianowa
Mam propozycję dla dziewczyn z Trójmiasta, abyśmy i my, wzorem Poznanianek i Warszawianek, zawiązały bliższy kontakt. Mogłybyśmy spotkać się i wymienić doświadczeniami, wspierać w trudnościach i wątpliwościach, lub chociaż nawiązać kontakt mailowy. Co o tym myślicie?
Mój adres e-mail: marzena.szwed@o2.pl
data: 2009.05.20
autor: Marzena z Gdyni
Magdo - ślicznie dziękuję!
właśnie się zabieram do ćwiczeń - trzeba wrócić do dobrych przyzwyczajeń.
Sądzisz, że to pomoże mi się pozbyć tych wyprysków ( wyglądam jak dojrzewająca dzierlatka, a ja wiekiem posunięta matrona jestem hihihihihi)
Joasiu, jeszcze tylko parę dni, a brzuszek zamieni się w Chłopczyka, jeszcze tylko momencik ;)
data: 2009.05.20
autor: Luna
Ewo, najlepiej spróbuj zadzwonić do Pani Ani. Ja myślę ze trzeba nasiadówki w ostrozeniu robić, bo przy hemoroidach pomagają na pewno - ale też jeszcze się uczę i nie umiem odpowiedzieć na wszystko, raczej niewiele potrafię :) Po prostu spróbuj zadzwonić, może się uda. Pozdrawiam.
data: 2009.05.20
autor: DanusiaA.
Martucho, niech mnie poprawi Magda Kaspianowa i Joanna-MamAsik, ale jak tylko masz możliwość to karm tylko i wyłącznie piersią przynajmniej 6 miesięcy. Przypuszczam, że czytałaś schematy żywienia niemowląt karmionych mlekiem modyfikowanym, bo im się rozszerza dietę właśnie od 4 miesiąca. Tym karmionym piersią rozszerza się gdzieś po 6 m-cu, ale jak dziecko nie chce jeść niczego poza maminym mlekiem, to można poczekać dłużej. To oczywiście wszystko wg schematów, ale na PP schematy powinnaś schować głęboko...:). Karm wg książki pani Ani. Poza tym sama zauważysz, że dziecko chciałoby już czegoś innego spróbować: zerka ciekawie jak jesz, interesuje je to co rodzice mają na talerzu i robią przy jedzeniu dziwne ruchy i miny:). Wtedy zacznij od kaszki. Mojemu synkowi rozszerzyłam dietę jak miał 5,5 miesiąca, bo akurat wróciłam do pracy. Odciągałam pokarm, ale On nie chciał pić tego mleka ani ze smoczka, ani z kubeczka, ani z łyżeczki (mądry z Niego chłopak). Więc nie miałam wyboru, podałam kaszkę - załapał szybko o co chodzi z tym jedzeniem;). Aha, o glutenie zapomnij, nie dawaj nic pszennego, to nie dla naszych dzieci. Właśnie w związku z jedzeniem mam pytanie do doświadczonych Mam: syn skończył 11 miesięcy, zjada kaszkę, zupki przeróżne, pure ziemniaczane samo i polane zupką, ale strasznie się interesuje naszymi talerzami, widzę, że chciałby coś innego i coś do pogryzienia. Dawałam mu jakiś czas temu od czasu do czasu skórkę czerstwego chleba, ale miał po niej pupke odparzoną, wysypkę na nosku lub czerwone krosty na brodzie - więc nie daję już. Ale czy mogę dać ugotany zgodnie z PP na miękko słupek marchewki lub kawałek ziemniaczka? Padło na forum pytanie o młode ziemniaczki - czy dziecku można takowe podać jak będą już nasze, polskie, czyli gdzieś w czerwcu? A kalarepkę mogę dać już czy też zaczekać jak z ziemniaczkami? Pozdrawiam!
data: 2009.05.20
autor: Marcela
Pani Aniu, rok temu o tej porze szykowałam się do wyjazdu do Wąsowa, cieszyłam, czekałam... Teraz wiję gniazdo i oczekuję "wykulania się" Chłopaka w terminie "czerwcowego Wąsowa". A jako, że było mi tam Cudnie, to przywołuję sobie nastrój wspomnieniami porannej kawy i Marylą. Dziś rano kawałek Jeżyc skazany był na "Motyle" bo piłowałam je z dziewczynkami przy otwartym na słońce oknie. Pozdrawiam ciepło i serdecznie i potwierdzam treść smsa. ;)
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Martucho, a kto sponsoruje ten schemat żywienia niemowląt sprawdzałaś? Jeżeli jest taki potencjał w mamie i dziecko rozwija się prawidłowo, to na piersi trzymasz je przez pół roku, chyba, że samo na widak jedzenia powie "daj" - mojej Zuzi to się udało, tygodnia jej brakowało do 6 miesięcy ;). Dodatkowa informacja może być taka, że niektóre dzieci unikają innych pokarmów niż mleko mamy nawet do 9 miesiąca - i to również moje osobiste, niezbyt łatwe, doświadczenie. Ale sytuacja taka dotyczy częściej dzieci z AZSem. Jeżeli sama tracisz na wadze, to jedz częściej (bo więcej i tak nie będzie skuteczne), obfitsze posiłki przed południem, gęstą zupę wieczorem i nie znikniesz, nie obawiaj się. ;) Jeśliś na pp "ciesielskim" to pierwsze posiłki wprowadzasz wg schematu z Filozofii Życia, z rozdziałów dotyczących żywienia dzieci. * Madziu, rytuały może każdy, tylko nie baba z brzuchem :).
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Witam wszystkich serdecznie, moja córeczka Olusia pięknie się rozwija, niedługo skończy 4 miesiące, ale mam takie pytanie, w zasadzie chciałabym sie upewnić czy do konca szóstego miesiąca ma byc tylko i WYŁACZNIE na piersi? Wg tzw nowego schematu zywienia niemowlat radzą po czwartym miesiącu wprowadzic zupe jarzynowa z dodatkiem kszek glutenowych, wiadomo jak z glutenem etc ale czy rzeczywiście wczesniej jej coś dać? Ma wspaniały apetyt ja też, jem dużo a mimo to tracę troche na wadze, to czy wczesniej dac jej np owsiankę, czy czekac do pół roku? Czytałam to, co w książce i na forum tez szukałam ale troche się chyba zakręciłam..Z góry serdecznie dziekuję za pomoc, pozdrawiamy wraz z Oleńką.
data: 2009.05.20
autor: Martucha
Nie bardzo wiem o co chodzi Magdzie z tą Pauliną?
data: 2009.05.20
autor: MamaMai
Iuzko z Poznania a nie przegrzewasz ty sie czasem?Tzn nie chodzi mi tu zupelnie o ubior tylko o potrawy.Jest lato kochana jemy mniej miesa ladujemy wiecej warzywek do zupki aby byla bardziej odswierzajaca.***Luna rytualy moze cwiczyc kazdy.***POzdrawiam
data: 2009.05.20
autor: Magda Kaspianowa
JAK GOTOWAC - to zupelnie podstawowe pytanie ale jesli mozna chcialbym zasiegnac porady jakie urzadzenie (kuchnia, kuchenka) jest najlepsza do gotowania - rzecz jasna chodzi o cos co moge zainstalowac w nowoczesnym domu (wynajmowanym dla przykladu) - widzialem w chinskich restauracjach palniki gazowe dajace duzo ognia - czy cos takiego? Ja takze zatesknilbym do kuchni weglowej... Pozdrawiam, Marcin
data: 2009.05.20
autor: Marcin, USA
Kobietki! moja droga z PP właśnie się zaczęła.
Rozpoczęła się spektakularnie - zrzuciłam 6 litrów zalegającej we mnie wody - widzę kostki!!!
Jestem dzielna i restrykcyjna. Gotuję kaszę, piję kawę, i magicznie smakująca herbatkę, wypróbowałam już sporo przepisów z książek. Dobrze mi z tym, tak się moszczę w tym ciepełku.
Od wczoraj pojawiły mi się na żuchwie spore ilości czerwonych pryszczy (duże, bez białego punktu i bolą)
To pewnie coś znaczy, ale co??
podpowiecie mi co z tym zrobić?
ściskam cieplutko
data: 2009.05.28
autor: Luna
Kochane Forumowiczki, jestem na PP od prawie 3,5 roku , forum czytam regularnie ale rzadko się odzywam. Do tej pory wszystko szlo ku dobremu. Jednak w ubieglym roku latem zaczęły mnie szczypac oczy, czułam się jakbym miała ziarenka piasku pod powiekami. Od kilku dni mam nawrót i dodatkowo swędzi mnie ciało, zwlaszcza nogi i zgiecia łokci, z zewnętrznej strony. Dyscyplinę trzymam własciwie bez wpadek, więc to chyba będzie skutek złego równoważenia potraw? Od kilklu dni myślę nad przyczyna (dlaczego akurat latem?) ale zupelnie się pogubiłam. Wiem, ze p. Ania urlopuje, ale byc może uzyskam jakąś podpowiedz od bardziej zaawansowanych ode mnie Pań. Z góry bardzo dziękuję. I* jeszcze pytanie od zaprzyjaznionej mamy 3 miesięcznego bobasa (nie jest na PP): czy karmiąc takie małe dziecko można ćwiczyć rytuały tybetańskie? Przepraszam za przydługawy post, pozdrawiam wszystkich
data: 2009.05.20
autor: iutka, Poznan
witajcie kochani, joasiu mamasik bardzo dziekuje za twoja odpowiedz. mam prosbe napisz prosze co dajesz procz klusek dzieciakom na drugie śniadanko?. napisalas niedawno;" drugie śniadanie + zupa".czy to jest kanapka? salatka?czy twoje maluchy spedzają cały dzień w przedszkolu? czy tylko do południa?
pani anno, jak zawsze ma pani racje. zupy same sie jakos dosmakowały kiedy przestałam sie tak nad tym koncentrowac. drugie dania tez zjadane z wiekszym apetytem i ogolnie wszyscy maja sie lepiej. caly czas jednak nie daje mi spokoju ze moj 4,5 letni brzdac ma coraz wiecej pieprzykow.może i tutaj mam puścić a stanie sie cud?
pozdrawiam cieplutko z zapadanych pabianic :))
data: 2009.07.27
autor: karuś
Droga DanusiaA. - co do innych lekarzy to tylko takich wybieram ktorzy sa w zgodzie z wykladniami Ani Ciesielskiej. Mam w tej chwili bardzo silny kryzys (silne bole i calkowicie zablokowane wyproznianie). Czy mozemy ew. porozmawiac? Moj numer to (22) 4346872 lub (61) 6482402. Przebywam obecnie poza granica ale te lokalne numery beda dzialac. Bardzo bede wdzieczna za jakiekolwiek sugestie tutaj lub telefonicznie jesli to mozliwe. Pozdrawiam, Ewa
data: 2009.05.19
autor: Ewa i Marcin Brzozowscy
Kochani,od miesiąca jestem w Angli.Gotuję na elektrycznej,wiatry i deszcze...brrrr
W domu nie ma mnie około 11 godzin,wracam tak zmeczona,ze ledwie co zjem jedno danie.Pracę mam tak ciężka ,ze tylko jem kanapki.Brak mi energii i siły.Paznokcie połamane,krostki na plecach,oczy bolą.
Ech... ciężko mi...
data: 2009.05.19
autor: Agula
Pani Ewo, a jakich innych lekarzy medycyny wschodu ma Pani na myśli i jakie porady pochodzące od nich stosuje? Bo to chyba ważne.
data: 2009.05.19
autor: DanusiaA.
JAK ZATRZYMAC BIEGUNKE I ROZLUZNIC ZASCISKI JELITOWE? Najdrozszi, Mam prawie 50 lat i stosuje juz od wielu lat porady Pani Anny jak i innych lekarzy medycyny Wschodu. Wyleczylam sie z tzw. "bezglutenowosci" i wielu innych przewleklych chorob. Mam problem z powracajacym zasciskiem w jelicie grubym i pozniej w odbycie co powoduje silne objawy hemoroidalne. Do tego dochodzi biegunka ktora nasila i tak juz silne bole. Wlasnie mam taki atak i prosze Uczestnikow Forum o porade - co robic by zatrzymac biegunke oraz by rozluznic te zasciski jakie mam w koncowej czesci przewodu pokarmowego?
data: 2009.07.27
autor: Ewa Brzezinska, Warszawa
Anetta owsianke zrob z ksiazki "Kaszka dla dziecka karmionego piersia" i powiem ci ze rzadka dziecko ci sie nie naje ale taka gesta to dzieci chetnie jedza.Mozesz tez juz pomalu zupki wprowadzac jak nie karmisz piersia.Do zupki dodaj marchewy, pietruchy,ziemniaka,mozesz kasze kukurydziana,cebulka ,czosneczek,mozesz pora kawalek.Nie dodawaj jeszcze kapustnych bo dziecko masz za male i warzyw silnie yin.Poszperaj w postach JoannyMamAsik to madra dziewczyna i wiele pisze na temat zywienia maluczkich.Skaza szybko mija***MamoMai czy to z Paulina sie utozsamiasz?***Pozdrawiam wszystkich serdecznie a Pani Pani Aniu dziekuje jeszcze raz za wsparcie telefoniczne i dobre rady...juz jest lepiej...klaniam sie nisko i caluski sle.
data: 2009.07.27
autor: Magda Kaspianowa
Do MamaMia:dziekuję za szybka odpowiedź. Czyli mam rozumieć,że mleko odstawiam całkowicie i daje w to miejsce rzadką owsiankę? Jakie proporcje stosujesz na taka owsiankę?
data: 2009.05.18
autor: Anetta
Joanno - MamAsik dziękuję bardzo za tablice. Cwiczę oczy codziennie, myślę że przydzie czas na efekty. Ale chciałam podzielić się z wami pewnym doświadczeniem.Od długiego już czasu miałam problem z zatokami i naraz w niedzielę rano zaczęło spływać mi z tych zatok mnóstwo wydzieliny ( to nie był katar) Wydzielina w większości ropna. Czyścilam nos chyba przez trzy godziny. I potem spokój. Ale jakoś mi tak lżej i łatwiej teraz oddychać. Nie wiem na skutek czego tak się stało, ale bardzo sie cieszę. Mały pale jeszcze obolały ale jakby mniej. Stosuję się do zaleceń. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.05.18
autor: EwaAP
Anetta, ja zaczęłam karmić córkę owsianką z przepisu z książki, potem zaczęłam wprowadzać zupki. Moja mała ma atopowe zapalenie skóry i mleko trzeba odstawić, Ty też musisz. Na początku u nas nie było łatwo bo Maja wręcz uzależniła się od Nutramigenu, ale małymi kroczkami udało się.Na początku robiłam jej rzadką owsiankę, ale nie chciała ciągnąć z butelki, więc karmiłam łyżeczką.Załapała i wcina. I jestem szczęśliwa, że trafiłam na to forum dzięki Magdzie Kaspinowej. dziękuję :o)
data: 2009.05.18
autor: MamaMai
Dziękuję Pani Aniu za słowa skierowane do mnie i serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.18
autor: Megan
Witam wszytskich bardzo sedecznie:) Jestem mama 5-miesięcznego synka. Mały od urodzenie był na mleku modyfikowanym. Teraz okazało się ,że ma skazę białkową. Przez znajomego dotarłam na to forum i szukam pomocy dla mojego maluszka. Książki pani Ciesielskiej już przeczytałam,ale nie znalazłam odpowiedzi czym mam obecnie karmić moje dziecko skoro "krowa tutaj zdechła"? Proszę o radę i pomoc.pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Anetta
Dziewczyny, dzięki za radę i wsparcie. A imbirówkę podawać nie będzie to zbyt za duże rozgrewanie?
pozdrawiam cieplutko
data: 2009.05.17
autor: Iwona ze Swarzędza
Magdo P-K,pięknie dziękuje za odpowiedź.Podejrzewam że przesadzam,pasztet wyszedł bardzo,bardzo pieprzny, ale smaczny.Zawsze z braku czasu używam już gotowych mielonych przypraw,a wczoraj że zabrakło w sklepiku mieliłam w ręcznym młynku i jednak moc jest o wiele lepsza i mocniejsza.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.17
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Iwonko, jak pamiętam z dzieciństwa, to z anginami zwykle wiązał się ból brzuszka. Dla Mamy informacja o bólu brzucha wywoływała przedziwną dla nas reakcję zaglądania "w gardło" i wszystko stawało się jasne. To zdaje się być powiązne, do tego emocje i dziecię kwęka. Spokojnie podawaj jedzonko i będzie dobrze. My Mamy, to zawsze chciałybyśmy za szybko wszystko i przewalamy, a trzeba kilku spokojnych dni by wyprowadzić malucha na prostą. Będzie dobrze, już jest, Mały jest w domu i je pożądnie. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Drogie forumowiczki! Pięć przemian w jedzeniu to cudna sprawa, a czy tańczyłyście 5rytmów, które docierają do głębin naszego ciała, wyrażają wszelkie emocje - szczególnie te niespokojne, które zmieniają się w harmonię, spokój i rozwiązanie najtrudniejszych problemów dnia codziennego? Właśnie jestem po 2-dniowym warsztacie, który odbył się w Kielcach ale wiem, że odbywają się one w wielu polskich miastach, a nauczyciel pochodzi właśnie z okolic Poznania :) Nie da się opisać słowami tych przeżyc i takich niesamowitych emocji. Polecam wszystkim, szczególnie kobietom, które zazwyczaj są otwarte na nowości, poszukujące i mogą zarażać swoich najbliższych dobrą energią!!! Mamy maluszków tańczcie ze swoimi malenstwami - ruch i energia to jest to co one kochają!!!
data: 2009.05.17
autor: anjune
Iwono ze Swarzędza, rzeczywiście zimno z organizmu dziecka musisz przepędzić, ale 3 dni to jeszcze niewiele zważywszy na 2 tygodnie brykania, może emocji i tęsknot - zagnieżdżonych w żołądku. Takie emocje trochę schodzą. Serwuj dziecku rosół - w wersji wiosenno-letniej czyli delikatny, niezbyt intensywny - po filiżance do wypicia przed południem, nawet przez kilka dni z rzędu, żeby jego ciepło i moc rozlały się po brzuszku. Do pipijania powinnaś podawać zwykłą TLACI czy TLAI. A żołądek może dogrzej dodatkowo "zewnętrznie" przykładając do niego swoją ciepłą dłoń, kota, rozgrzaną pieluchę, termofor? Twoja ciepła dłoń będzie naj naj, uwierz. :) Pomasuj brzuszek delikatnie okrężnymi ruchami - zaczynając nad prawym biodrem i kręcąc w prawą stronę, wyobraź sobie, że w czasie tego ruchu schodzą emocje i zastoje dziecka, zrób nawet kilkanaście miłych tobie i dziecu okrążeń - cmok w pępucho i na pewno się poprawi. * Pozdrawiam z nad brzuchola, który pora pobujać i położyć lulu, bo ciężki już oj ciężki. :)
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Dziękuję Pani Aniu, serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.17
autor: Gabi
Moja 8,5 miesięczna córeczka nie chce jeść zupek do której dodaję żółtko. ugotowałam jej ostatnio samo jajko i żółtko zjadła. Czy mogę w ten sposób podawać jej żółtko, czyli samo nie w zupce? jeśli tak to jak je przyprawić, żeby było pięcioprzemianowe?Dziękuję z góry za odpowiedz :o)
data: 2009.05.17
autor: MamaMai
Aniu Majchrzak, ja też mielę w ręcznym młynku czarny pieprz i kardamon, bo Pani Ania bardzo poleca jeśli jest taka możliwość. Od czasu do czasu używam też tych kupnych zmielonych i traktuję je tak samo, czyli w tym przypadku jako ostre. I zawsze jest ok. Więc na pewno te mielone w domu i te mielone kupne przynależą do tych samych smaków. Z pewnością pasztet będzie pyszny.
data: 2009.05.17
autor: Magda P-K
Warszawianki/cy -gdzie zaopatrujecie sie w dobrej jakosci mieso oraz maslo?
data: 2009.05.17
autor: Ania
Iwonko,
PP dopiero się uczę więc nic Ci nie podpowiem.
Ale zauważyłam w Twoim poście zwrot "walczę z synem" - myślę sobie, że tu jest sedno jego problemów. Ten ból brzuszka to raczej manifestacja niż faktyczny problem.
Zastanów się, może co Synek chce Ci przekazać niewerbalnie.
Dzieci są mądre i szczere.
Może jest stęskniony i w ten sposób chce od Ciebie więcej kontaktu, może to coś innego??
Wierze, że razem dojdziecie do tego i Synkowi będzie dobrze.
Bo gdzie lepiej jak w ciepłych i bezpiecznych ramionach Mamy, której nie widziało się TAK DŁUGO??
spokojnej niedzieli..
data: 2009.07.27
autor: Luna
Witam wszystkich serdecznie. Właśnie walczę z synem (6 l) z anginą ropną i bólami brzucha, która go napadła po 2-tygodniowym pobycie u babci. Miała trzymać się reguł, ale w rzeczywistości zaserwowała wnuczkowi dużo sałaty, rzodkiewek, nabiału, miętowej herbaty i jeszcze lody no i oczywiści słodycze. Dopóki syn był u niej to tylko pokasływał i miał lekką gorączkę jednego dnia.Ratowały go częste pięcioprzemianowe ciepłe posiłki. Gdy wrócił do przedszkola od razu organizm ostro zareagował: podróż 4-godzinna i duże odstępy między posiłkami w przedszkolu (mimo że je pięcioprzemianowe) zrobiło swoje. Angina wiadomo to wątroba i zastój ropy w organiźmie. Imbirówka, owsianka, ziemniaki, dobrze przyprawina zupka, jeżeli nie ma gorączki to mielone mięsko cielęce czy wołowe.

Ale co zrobić przy bólu brzucha, który jest jakby dodatkowym objawem anginy?

Syn nie ma biegunki, stolce sa dwa razy na dzień rozwalnione i jasne, ale nie częścij. Na ból skarży się bardzo, co mnie martwi i mimo już trzydniowego kurowania nadal się na nie skarży. Gorączka 37 no czasami 37,5. Serwuję mu marchwiankę z ziemniaczkami, marchwiankę z owsianką, suszony na patelni chlebek z masłem, pulpeciki z cielęciny z sosie marchewkowo-porowym, kluseczki z mąki kukurydzianej, no i oczywiście imbirówkę 3 razy dzinnie po 10 ml. Lukrecja i anyż nie do końca jestem pewna czy ok, dawałam mu herbatkę tli i miodowo-imbirową.
Co jeszcze mogłabym zrobić, by opanować ból brzuszka i rozgrzać jelita? Podpowidźcie mi drogie mamy, bo brak już mi już pomysłów. Już mi nerwy puszczają: apetyt marny i ciągłe narzekanie na ból brzucha sprawia ze tracę spokój. pozdrawim serdecznie
data: 2009.05.17
autor: Iwona ze Swarzędza
Katarzyno, na temat zębów znalazłam w necie co następuje: 1 i 2 = nerki, 4 i 5 = śledziona, 6 i 7 = płuca. O trójkach i ósemkach nic nie znalazłam, a szukałam długo, widać mi niepotrzebne ;).
data: 2009.05.17
autor: Jolik
Dziękuję Magdo za odpowiedź.I pani Ani również. Miłego weekendu życzę wszystkim forumowiczom!
data: 2009.05.16
autor: Halina
Szanowni forumowicze PP mam pytanie, jak to jest przyprawami mielonymi,jeżeli w domu mielę w młynku ręcznym pieprz lub inne przyprawy to dodaje w takim smaku do jakiego przynależą, a jeżeli kupuję już gotowe mielone np.cynamon,kardamon to w jakim są smaku? słonym,dzisiaj robię pasztet i nie mogę go dosmakować.Pogubiłam się pomocy.Pozdrawiam.
data: 2009.05.16
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Magdo Kaspianowa:) W żaden "huraoptymizm" nie popadam z powodu decyzji Jacka w sprawie serkowej. On lubi tzw. "akcje" żywieniowe i robi to raczej z misji pozbycia się kilogramów i poprawienia rezultatów w grze w squasha. Ale może w końcu załapie:) byłoby ok, ale nic nie gadam:) cicho sza.* A deszczyk kapu kap, pewnie że potrzebny! Marcheweczka z działki najpyszniejsza w zupce. Pozdrawiam:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Halinko pytaj o platki gorskie,tak je w naszym regionie nazywaja,a z tylu przeczytasz ze Stoislawia.Mlodych ziemniakow jeszcze nie kupuj trzymaj sie starych puki co.***MamoMai a z czego ty chcialas deserki robic dziecku?Chyba ze zrobisz taka gesta zupke deserek mozesz ja z owsianka pomieszac -pychotka dla dziewieciomiesieczniaka a i witaminy ma i inne skladniki odzywcze,lekko strawne to i brzuszek sie dziecku bedzie usmiechal.Jak Maja bedzie kolo roczku miala to mozesz jej ziemniaczki puree zupka polane dac to dopiero deserek.***Lidio moj maz tez serowy byl...jakos go teraz nie ciagnie.A lato jeszcze nas dogrzeje dobrze ze troche deszczowo sie zrobilo bo przyroda pic potrzebuje.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))
data: 2009.05.16
autor: Magda Kaspianowa
Witam wszystkich serdecznie, a szczególnie mamy małych dzieciaczków. Proszę powiedzcie, kiedy można podawać maluchom młode ziemniaczki? Magdo Kaspianowa,czy gdzieś w Cz-wie można kupić stoisławskie płatki, bo szukam i szukam i są przeróżne, a o tych nikt nie słyszał.
data: 2009.05.16
autor: Halina
Mam pytanie, moja córeczka (8,5 m-ca)wcina owsiankę i zupki z przepisów. Co mogę przygotować jej innego do zjedzenia w tym wieku, mam na myśli jakiś deserek? Tzn. nic zimnego wiem, ale coś innego chciałabym żeby posmakowała, ale nie wiem co mogę jej podać? Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedz :o)
data: 2009.05.16
autor: MamaMai
Serdeczne dzięki p. Aniu za radę. Od kilku lat na półce stoi przywieziona z nad morza buteleczka z bursztynami. Teraz wreszcie zrobię z nich nalewkę i spróbuję...:) Zamiast jaglanki użyć kaszy jęczmiennej z płatkami owsianymi czy czegoś innego? Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów, ciebie też Mondry i bardzo proszę pisz jakoś bardziej po polsku, trudno się czyta Twoje posty. Wiem, że młodzież ma taki uproszczony i minimalistyczny sposób porozumiewania się, ale my tu jesteśmy ze "starej szkoły" :)
data: 2009.07.27
autor: Kasia z Piekar
Pani Aniu, szukałam na temat zębów i nic nie mogę znaleźć. Znalazłam tylko informację o wpływie nerek na kolor zębów. Czy to samo dotyczy szkliwa? Mogę prosić o podpowiedź gdzie mam szukać?
data: 2009.05.15
autor: Katarzyna
Dla MODREGO : http://pl.wikipedia.org/wiki/Netykieta
data: 2009.05.15
autor: Ata
Mondry:) Ty zajmij się poważniej sobą, w sensie żywieniowym, a nie swoim nicku. Nie rozwiązujesz tu żadnych "globalnych" kodów... Ja odczytuję Cię nie jako "mondrego" prowokatora, tylko od pierwszego postu jesteś w moim odczycie "MODRY", a to z mądrością i przekorą nie ma nic wspólnego. Więc do roboty. Rano powinieneś być chyba w szkole...? Pozdrawiam:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Pani Aniu, jak Pani to robi, że od kilku słów skierowanych do mnie jaśnieje mi głowie, ogarnia mnie błogi spokój i pewność, że podążam w dobrym kierunku? Dziękuję!
data: 2009.05.15
autor: Marcela
Witam Wszyskich! Witam, Pani Aniu:) Wciąż czytam forum, jestem, ale tak bardziej w tle, bo bardzo się skupiam na swoim podwórku. To łatwe nie jest, ale bez przesady, nie ma co narzekać:) wręcz przeciwnie! Byliśmy w górach na wakacjach, z butklą gazową pod pachą i zapasem posiłków w słoikach i było super. Po drodze pyszny obiadek gościnny. Milusio. "Pan Mąż" sam podjął decyzję, odstawił maślankę popijaną do obiadków PP (sama nie wiem jak Jego organizm sobie z tym radził, hihi, ale zdaje się po kilogramach nabytych, że nie radził) i rano wciąga owsiankę. Je właściwie nasze wszystko i bardzo dobrze! Więcej miejsca na słoiki z zupą w lodówce, bo serki i twarożki wywaliłam:)* Tak czy siak, jak zaczyna się porządkować swoje życie, to jedzenie jest bazą, początkiem niesamowitej drogi, cudem wejścia w prawdziwe i świadome życie. Trzeba się pilnować, ale jest świetnie!* Lato, tylko jakieś niedogrzane słońcem jeszcze. Pozdrawiam Wszystkich:)
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Ja mysle ze cala sprawa sprowadza sie do mojego niku, ktory jest prowokujacy ale nie mialem obaw figurujac pod taka nazwa poniewaz wiekszosc tutaj ludzi jest na 5 prz albo prubuje ale z tych osob ktore mi odpisuja sa to osoby ktore sie znaja-a wiec myslalem ze przejdzie to bez szumow ale jednak nie mondry prowokuje>otoz nie probuje zwrocic na siebie uwagi a i wszytsko co bedzie przmialo moze troche sarkastycznie albo ironicznie zawsze sprowadzi sie do niku MONDRY:)
Dziekuje za rady, moja dieta nie wyglada w ten sposob od dlugiego czasu to poprostu moje oserwacje i mnie to naprawde sluzy,robie wlasnie to o czym zawsze mowia inni sluchaj siebie otoz to jakies 2 tygodnie tak jadlem tylko 2 posilki.Obserwuje swoje spadki energi i wzloty .Czuje sie fantastycznie i mimo ze moj dzien jest napiety od rana do wieczora poza domem to mam energie nie jestem zmeczony o czyms to swiadczy.jednakze przyznaje racje pania ze to ma sens 4 posilki czemu nie a nawet 5 przeciez wszyscy lubimy jesc i ja jestem tez tego zdania ale nie bylem pewny no bo jak by nie bylo zoladek ospoczywa tylko we snie a tak caly dzien mieli.a propo kanapek chleb zapycha nie mam na mysli chleba ciemnego poprostu chleb czyli przewaznie bialy wiec jezeli rano zjem p[latki i czuje sie fantastycznie jest to lekkie smaczne przeczyszczajace w poruwnaniu z bialym chlebem wole sobie odpusic biale kanapki i poczekac do obiadu.dziekuje serdecznieza podpowiedzi sa one bardzo cenne i rzeczywiscie forum jest uzyteczne jezeli skupia sie na konkretach a nie wytakaniu komus tam czegos -rada nie powinna byc stronnicza powinna byc rada czyli nie musisz jej brac za prawde to jest poprostu rada i nie ma pojecia dobra /zla rada.ja z radami nie wychylam sie malo stosunkowo jeszcze wiem ale dobrze mi idzie zaczalem, na zakonczenie kazdy ma swoje racje a racje ma to co dziala.Pozdrawiam
data: 2009.05.15
autor: Mondry
Pani Aniu...
dziękuję :))
data: 2009.05.15
autor: Luna
Londyneczko, pięknie dziękuję za informację w temacie masażysty:))) Pozdrawiam
data: 2009.05.14
autor: Jagoda
Ja tam jem jak jestem głodny ;p
data: 2009.05.14
autor: Beksik
Frankowa-pięknie dziekuję za szybką podpowiedź.
Pozdrawiam cieplutko:)
data: 2009.05.14
autor: Poznanianka z Kujaw
Mondry, kanapki do szkoły sprawa obowiązkowa! A z czego Ty masz czerpać energię? Pusty żołądek to właśnie objaw głodu, a jak nie czujesz przy tym potrzeby jedzenia, to może masz jakiś problem innej natury. Kiedy czytam Twoje posty wydaje mi się, że bardziej próbujesz zwrócić na siebie uwagę niż uzyskać pomoc w sprawie jedzenia. Brak Ci akceptacji, ciepła, przyjaźni? Pomyśl nad tym i wszystkiego szukaj w sobie. I czytaj, sam poszukuj odpowiedzi, bo nas zamęczysz :)
data: 2009.05.14
autor: DanusiaA
Evito karm dobrze dziecko a samo sobie poradzi.Rzezic bedzie przy mokrym kaszlu i to jest dobrze choc brzmienie moze przerazac rodzica.Smarowalabym nalewka z tluszczem gesim ale jak masz pulmex to go wykorzystaj.Do picia imbirowka i mozesz jakis syropek typu drosetux dodac zeby chlop nie marudzil.Poradzisz sobie.***Mondry ojej...Facet i na 2 posilkah jedzie..przeciez ty sie czlowieku zaglodzisz...organizm ci posluszenstwa odmowi...czlowieku ty do szkoly chodzisz i sie uczysz potzrebujesz zjesc.Ja jem 5 posilkow -wez no sie za siebie bo przerobia cie z osci na pyl.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.05.14
autor: Magda Kaspianowa
ja sluchajcie rano sobie robie owsianke o godz 9 potem jestem w szkole do godziny 17 i nie jestem glodny to sa poprostu rekordy i potem jem 2 posilek i po 20 nic juz do zoladka nie wlatuje. I mam pytanie czy w takim razie kiedy nie mam potrzeby jedzenia kanapek wszkole jezeli nie jestem glodny czuje tylko ze zoladek jest pusty to to jest dobrze?czy jeszcze ten 3 posilek dodac nawet te kanapki, nie jedzac tego 3 posilku czy to wszkole czy pracydaje odpoczac zoladkowi wiec czy moglby mi ktos doradzic?
data: 2009.05.13
autor: Mondry
Proszę o radę. Moja córeczka, niespełna trzyletnia, od niedzieli dni ma katar. Wczoraj dołączył do tego mokry kaszel a dziś rzężenie. Czy imbirówka, smarowanie pleców Pulmex baby i oklepywanie wystarczy? Dziecko jest troszkę marudne (głównie przy jedzeniu), nie ma apetytu, po owsiance porannej zwymiotowało. Ogólnie jednak zachowuje się w miarę normalnie, bawi się, rozrabia. Mąż nalega na wizytę u lekarza...
data: 2009.05.13
autor: Evita
Pani Aniu, dziękuję za słowo do mnie. Staram się panować nad emocjami. Nadszedł czas rozprawy z nimi, trudniej mi teraz z dyscypliną jedzeniową, ale w końcu zaczynam rozumieć co to znaczy odpuszczać, wyluzować. Po raz kolejny czytam ksiązki i zdumiewa mnie, ile mogę z nich wyczytać; ileż tam mądrości. zaczynam w końcu widzieć wpływ emocji na moje ciało oraz na ciągoty jedzeniowe. Widzę, że mam do przepracowania całe mnóstwo... ****I jeszcze proszę Was o głos w pewnej sprawie. Pracuję z dziećmi. jako placówk otrzymujemy fundusze na dozywiane dzieci.Przychodzą po obiedzie, po południu. Czym możemy je dozywiać? Od pół roku myślę nad tym i wychodzi mi, że cokolwek bym kupowała, nie jest to z korzyścią dla nich. one oczywiście domagaja się słodyczy, nie dostają ich. Ale owocki, soczki, kanapeczki, budynie, kiśle, płatki z mlekiem...wszystko to im szkodzi. czy macie pomysł, lub podobne doświadczenia, jak rozwiązać tę kwestię?Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.13
autor: Marzena z Gdyni
Mondry, ale osoby totalnie zagubione - niczym dzieci we mgle - powinny najpierw PRZESTIUDIOWAĆ książki pani Ani.A i jakiś podręcznik dot.pisania by się przydał.Komunikatywność to cenna zaleta.
data: 2009.05.13
autor: Ata
Mondry, na wątrobę - znalazłam w archiwum forum dużo dobrych informacji o preparacie sylivit i sylimarol, jest w aptece bez recepty, to wyciąg z nasion ostropestu. Poza tym - uważaj, co jesz i kiedy (ważne są pory roku, pory dnia itd.), ale to już musisz sam drążyć książki, forum i patrzeć, co Ci szkodzi. Jakby co, to imbirówka. A teraz, Chłopie, nie marudź i do roboty :) Pozdrawiam.
data: 2009.05.13
autor: DanusiaA
Poznanianka z Kujaw ja dostałam takie info jak mój 2 -latek nie chciał pic imbirówki wg. przepisu - "zrób słabszą z 1/2 łyżeczki albo i mniej, taką żeby mały chciał pić" z czasem przywyknie a ty stopniowo zwiększysz ilosc imbiru do łyżeczki.

Jak zle mówie to poprawcie...
data: 2009.07.27
autor: Frankowa
Pani Aniu, dziękuję za odpowiedzi na moje poprzednie posty. Mam pytanie... a nie mogę znaleźć nic w archiwum. Mój młodszy synek (2 lata i 9 miesięcy) ma ubytki w szkliwie dwóch dolnych trójek. Z czego to wynika i jak zapobiec dalszym ubytkom? Starszy syn (4 lata i 9 miesięcy) jest odżywiany tak samo i ma idealne ząbki... Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
data: 2009.05.13
autor: Katarzyna
Witam wszystkich serdecznie!Imbirówka dla roczniaka - mogę gotować wg przepisu i podać mu czy powinnam zrobić słabszą? Szukałam na forum odpowiedzi,skoro jej nie znalazłam to zakładam że imbirówka jest i dla starych i dla dzieci taka sama. Ale gryzą mnie wątliwości - poratujcie....
Pozdrawiam słonecznie(nic to że mocno duje)
data: 2009.05.13
autor: Poznanianka z Kujaw
Megan wpisz w wyszukiwarke craniosacral a wszystko ci wyskoczy.A radiestezja to nie bioenergoterapia i tak jedzenie jest podstawa dobrze ci intuicja podpowiada ale czasem mozna sie wspomoc i wachadelkami.Pozdrawiam
data: 2009.05.13
autor: Magda Kaspianowa
chciałabym Was się poradzić w sprawie wzmocnienia w organizmu po radioterapii (rak krtani). Jest to bliska mi osoba, nie jest na pp. Przez kilka tygodni będę się nią opiekować.
Na dzień dzisiejszy największe dolegliwości to: brak apetytu, zaparcia, bóle kręgosłupa.
Osoba ta pokonała raka, ale nadal jest bardzo słaba (minęło już 6 m-cy), bo bardzo mało je i dość często pojawiają się wymioty (efekty radioterapii). Schudła prawie 15 kg, ma niedowagę sporą (waży 53 kg, a wzrostu ma 160 cm).
data: 2009.05.13
autor: AniaT
Dzięki Magdo Kaspianowa, ja mieszkam w okolicach Zielonej Góry więc trochę daleko od Ciebie. A z wizyt u bioenergoterapeuty już korzystałam. Intuicja mi mówi , że to nie tędy droga. Jedzenia PP to podstawa. Czy ta metoda , o której piszesz to jest osteopatia ? Sprawdzałam w internecie i wyskoczyli mi osteopaci. Na razie czekam na slajd od Joasi. Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkich forumowiczów.
data: 2009.05.13
autor: Megan
pani alicjo forum jest dla bladzacych czyli poszukujoco szukajacych i baedzo mi milo ze moge uzyskac odp na moje pytanie co do mojego sarkazmu to wlasnie sprawa watroby wiec dlatego pytam jak ja odblokowac zeby moze troche mniej ironizowac.na pewno cos w tym jest

a propo kaszki kukurydzianejsz porazka staszka-przypala sie za kazdym razem i trzeba skrobac potem czt ja wiem czy to takie konieczne
data: 2009.05.13
autor: mondry
Witam raz jeszcze! Proszę powiedzcie ,czy na pp stosujecie filtrowaną wodę. Mam britę i do tej pory używaliśmy filtrowanej. A przy okazji wody- czy picie ciepłej przegotowanej wody ma jakiś zły wpływ na organizm?
Pozdrawiam miło z pochmurnej Cz-wy!
data: 2009.05.12
autor: Halina
Witam wszystkich. Pani Aniu, bardzo dziękuję za wskazówki dla mnie i serdecznie pozdrawiam.Ania z Dziekanowa, dziękuje za wsparcie. Trzymam się dobrze, łuszczyca pomału się poddaje, ja NIE. Mam pytanie jak odróżnić sałatę w smaku goszkim, od sałaty w smaku kwaśnym i jakie jabłka należą do słodkich.( nie wiem jak to wytłumaczyć zainteresowanym).Mnie osobiście męczy problem odgrzewania potraw w pracy. Gotuje w domu obiadki na gazie, ale odgrzać je mogę tylko w mikrofali. Czy to "straszny" bład? Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Natalia
Witam ponownie
Prosze powiedzcie mi czemu mam czerwone oczy i na dodatek czerwone kleksy juz mi sie na nich robia :(
Mialam ostatnio troche gonitwy a co sie z tym wiaze i stresu, w sobote zle sie czulam bylo mi niedobrze i glowa mnie z tylu bolala a dzis czolo ale jest duzo lepiej.
Co do jedzenia to jem rano owsianke potem kanapki i biore zupe do pracy a jak wroce to roznie bywa bo wracam czasm puzno ale staram sie zupke zawsze miec i cokolwiek gotuje zawsze pilnuje kolejnosci smakow, napewno cos knoce ale takie sa poczatki jak kazdy z was wie :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
data: 2009.05.12
autor: Ela B
POPRAWKA
Nie no dzis mam dzień chochlików oczywiście miało być 16 łyzek płatków owsianych górskich z firmy Stoisław i 1/4 kardamonu:)uff
data: 2009.05.12
autor: Frankowa
ingeg oczywiście teraz ja mam chochlika po płatkach miało być kardamonu a nie kurkumy heheh Dzieki:-)
data: 2009.05.12
autor: Frankowa
Ewo AP, mały palec u ręki to ślad problemów z ciśnieniem. Sprawdź czy jak uciśniesz główką szpilki 1mm od nasady paznokcia małego palca, po wewnętrznej jego stronie, to mocno zaboli? To twoje dociążone serce się odzywa. Ale jego reakcje są związane z pracą wątroby, śledziony, żołądka... Powoli, przy zrównoważonym jedzeniu sytuacja się unormuje. A na palec rób sobie 3xdziennie po ~20 min. okłady ze zblanszowanego, rozbitego liścia białej kapusty. I rób sobie różne ćwiczenia dłoni i rąk: zginaj i prostuj palce, rób krążenia w nadgarstkach, wszelakie krążenia ramion - rozluźnienie w okolicy rąk i barków wspomoże też pracę serca, a może i jakaś blokada puści. W sprawie tablicy ocznej wyślij do mnie mejla adamiak.joanna@gmail.com ; prześlę ci ją. A czy pomoże będzie zależało już tylko od ciebie i tego co będzie się działo dalej z Twoją wątrobą. Samo ćwiczenie pozwala wyciszać wątrobę poprzez stymulację narządu wzroku, korzysta i wątroba i wzrok. :) * Megan, jak chcesz to skrobnij również to ci prześlę slajd z opisem odblokowywania kanalików nosowych u dzieci.
data: 2009.05.12
autor: Joanna - MamAsik
Frankowa, a teraz chyba w Twoim przepisie jest jakiś chochlik:)? Troszkę pomieszałaś smaki w owsiance, albo podobnie jak Asia myślałaś o czymś innym:). Po płatkach (chyba je miałaś na myśli pisząc owsianka)znowu smak gorzki? Haniu, Pani Ania i inne dziewczyny podawały swoje przepisy na osiankę, więc w archiwum je znajdziesz na pewno. Powodzenia :)
data: 2009.05.12
autor: ingeg
Witam prześlicznie się uśmiechając!
Chce Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować, że jesteście!
Trafiłam na PP śladem energii w meridianach i widzę, że dobrze trafiłam.
Cóż - przeczytałam książki, przekopałam forum ( choć nie jest to łatwe) i ruszyłam do przodu. Od 1 maja jestem na PP.
Co się zmieniło od tego czasu?
WSZYSTKO!!!!
Autentycznie wszystko - wieczorami mi ciepło (!), nieprawdopodobne, ale schudłam 6 kilogramów (!), znikają mi dziwne łuski, które miałam we włosach, zmienił mi się zapach skóry i właściwie mogła bym pisać i pisać.....
Jestem zachwycona!
Mam tylko pytanie. Czy ktoś z Was ( bo rozumiem, że Pani Ania ma urlop i to jest święta i niepodważalna decyzja)
mógł by mi pomóc ocenić, czy moje spojrzenia co ogrzewać i jak są właściwie? Bo ja to wszystko na czuja robię. A nie chcę czegoś w zepsuć.
Proszę pomóżcie....
data: 2009.05.12
autor: Luna
Mondry,zadajesz wiele pytań,i trochę ironizujesz. Jeśli masz książki p.Anny to Filozofia Życia str.227,228,229 mogą Ci pomóc w ustawieniu priorytetów. To,że owsianka kończy się wzorcowo na smaku słodkim,to dlatego,że rano ma służyć śledzionie,a smak ostry kończący ją poprawia trewienie (zajrzyj do przepisu Marty z III.09).Na pewno(sprawdziłam przez całe życie)pomieszanie smaków byle jak (bez PORZĄDKU) odejmuje radość jedzenia. Więc miłego czytania!
data: 2009.05.12
autor: Alicja
Haniu archiwum działa ale należy szukać z wyszukiwrką góra prawy róg. Wpisz owsianka i zaraz Ci wsio wyjdzie a jak chcesz czytać od początku to wpisuj w okienko według daty (rrrr.mm):np 2004 i czytaj potem wpisz 2005 itd wszystko sie pojawi a tam sa przepisy na rózniaste rzeczy.

Co do owsianki ja robie tak bo mój syn tak je: 2l wrzątku ciut kurkumy 1/4łyzecz cynam, 16 łyzek owsianki 1/4 lyzeczk kurkum 1/2 lyzeczki imbir, sól do smaku(tu sama zobacz jak Ci pasuje) gotuje min 40 min potem miksuje blenderem, 2 łyzeczki cytrynki,jak geste to dolewam wrzatku jak nie to ciut kurkumy, łyzeczka lub mniej masła, dwie łychy miodu rzepakowego mgiełka imbiru i mgiełka kardamonu czekam chwile i gasze płomyk pod garem.
Moj syn taką lubi nie dodaje kaszki kukurydzianej. A w archiwum jak pokopiesz to sa różnaiste przepisy...Pozdrawiam i smacznego.
MamAsik tak myslałam,że to chochlik :-) dzieki Ci:-)
data: 2009.05.12
autor: Frankowa
Megan zupy z wieksza iloscia cebulki tylko nie przewal z rozgrzewaczami bo lato za pasem a wiec trzeba wywazyc aby i warzywek (yin) bylo odpowiednio i kochana acz ostra imbirowka.Mozesz tez sie wspomoc radiestezja badz metoda cranio sacral(terapia czaszkowo-krzyzowa).Wszystko pojdzie tylko po malu.Zero grzeszkow.Skad jestes-moze dam ci namiary na radiestete sprawdzonego?Jeszcze mi sie przypomnialo na schodzenie kataru dobrze robi inhalacja z ostrozenia-fajnie oczyszcza -tylko musisz ten katarek ruszyc wiec dysccyplinka ,jak grzeje buzia na sloneczko i malymi kroczkami pojdzie.Pozdrawiam
data: 2009.05.12
autor: Magda Kaspianowa
Danusiu A, bardzo dobra propozycja (jesli chodzi o te sloiki) z pewnoscią wykorzystam wkrotce !
Dzieki rowniez Marceli. Wszystko fajnie dziewczyny, tylko ja nie mam jeszcze tych przepisow (czekam na ksiązki) a archiwum u mnie nie dziala. Bardzo prosze o przepis na owsiankę, rozumiem ze to na sniadanie i na zupę. Chcę zacząc od czego prostego.
Milego dnia, Hania.
data: 2009.05.12
autor: Hania
Witam wszystkich.Pisałam wczesniej o swoich problemach z nadciśnieniem.Dziękuję Pani Ani, że wsparła mnie swoją cenną radą, ja oczywiście robie co mogę tj. ograniczyłam kawę, rosoły i zupki na baraninie -gotuję trochę mniej energetycznie ale dotarło do mnie że trzeba powoli .Cisnienie jest w granicach 120-140/70-85. (Zrobiłam badania i wszystko jest w normie, lekarz stwierdził, ze cisnienie jest samoistne) Teraz czytam na bieżąco forum,ale postanowiłam napisać bo znając Waszą życzliwość z pewnością mnie wesprzecie. Otóż mam problem z małym palcem u ręki. Jest lekko opuchnięty i boli przy zginaniu.Czy coś mozna na to poradzić?I druga prośba - ostatnio znacznie pogorszył mi sie wzrok a czytałam w archiwum, że są TABLICE OCZNE które pomagają-czy może ktoś mógłby mi je udostępnić. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco.
data: 2009.05.12
autor: EwaAP
Magdo Kaspianowa, poradź proszę co zrobić mogę jeszcze na zapchany nos mojej córci 10 lat. Przyczyna błędy jedzeniowe- urodziny koleżanek i kolegów. Katar się zablokował i nic nie chce spływa z noska. Dostaje kawę, rosół, pure, cielęcine, Tlaci, inhalacje . Ale bez skutku. Mówi przez nos i nie może w nocy spokojnie oddychać. Pozdrawiam Cie serdecznie i wszystkich forumowiczów.
data: 2009.05.12
autor: Megan
hej powiedzcie mi jak wzmocnic watrobe>tak wiem wszystko jest w ksiazce, ale prosze o jakas nutke za 200 czyzby kawa gotowana pomimo ze z miodem nie blokowala watroby?jakie znacie sposoby na rownowazenie watroby napewno element dzrzewa czyli >
data: 2009.05.12
autor: mondry
Aneto z Krakowa dziecko ma problem watrobowy.Napewno to jest wiatr ale i przegryzki twoje.Zdysccyplinuj sie kobieto bo lekami tylko upchniesz problem wewnatrz,a strydow male moze sie pozbywac potem nawet przez 30 lat.Jedz madrze.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.05.11
autor: Magda Kaspianowa
Hej Frankowa, no jasne, że myśli wokół rosołu zakrążyły a miało być: puree + trochę rosołu + 2-3 łyżki owsianki. Mała mówi na to "mięciutka zupa lekarstwo" i tylko to zjada jak jest zakręt. * Aneto z Krakowa, jak mieszkasz na wzgórzu i duje ci tam wiatr, to musisz bardzo bardzo chronić dziecko. Steryd i antybiotyk jak widzisz tu nie pomoże, tylko pełna dyscyplina twoja i dziecka, zero wyskoków, ciepłe okłady z ostrożenia na oczy, albo chociaż przemywanie oczu ostrożeniem i trochę czasu na dźwigniecie się wątroby.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Haniu, po prostu gotuj. Ugotuj najpierw coś nieskoplikowanego, np. jakąś zupę jarzynową na obiad, owsiankę na śniadanie, kawę z rana (coś mi to w odwrotnej kolejności wyszło:)). Tak, wszystko jest gotowane, ale tym się nie martw, nabierzesz wprawy. Mnie na początku szło bardzo opornie i powoli, ale z upływem czasu nabrałam tempa. Powolutku i do przodu!
data: 2009.05.11
autor: Marcela
Haniu, Kobieto Pracująca :) ja wyczytałam tutaj (i tak robię): 1)zakupy duże raz w tygodniu albo rzadziej; 2)gotuję naraz 2 zupy i 2-3 drugie dania; 3)zamykam wszystko w słoiki (wyprazam je w piekarniku, wieczka przecieram spirytusem, wlewam ciepłe jedzenie, przecieram brzegi słoika do sucha, zakręcam, układam na blachę i do piekarnika w 150 stopniach około godzinki, jak wystygną to do lodówki). Wracasz z pracy i masz gotowe, tyle co ziemniaki i dodatki. Poświęcasz na gotowanie i zakupy bite dwa dni, ale potem z głowy czasem i dwa tygodnie (dorzuć czasem placki, czasem kopytka itp. i ciesz się wolnym czasem :) )Podaję to oczywiście z archiwum, z postów Magdy Ciesielskiej i innych, ale nie wiem, co z tym archiwum, działa czy nie - jak co to zajrzyj jeszcze.
data: 2009.05.11
autor: DanusiaA
Na forum było kiedyś że kolacja do 3 lat to owsianka ew. do niej chlebek z maslem i np. pieprzem ziołowym. A potem zupa. Wiec mysle ze okres przejścia na zupę to 3-4 lata, ale modyfikacje na pewno dozwolone biorac pod uwage preferencje dzieci. Moja córka niedługo skończy 4 latka, i jakoś nie mogę jej przestawić na zupę wieczorną - lubi owsiankę i to najchetniej zjada na kolację. Można owsiankę mieszać z zupą jeśli tak smakuje.
data: 2009.05.11
autor: Ewa S.
Kochani,
przekopałam całe forum w poszukiwaniu przepisu na sałatkę ziemniaczaną, którą miałam możliwość próbować w trakcie kursu w Poznaniu. Zwracam się w szególności do Beaty z Jeleniej Góry! Proszę o kontakt. Czy możemy przejść na maila? Przepis na sałatkę też proszę na maila. Z góry dziękuję i pozdrawiam ! stoonoga@interia.pl
data: 2009.05.11
autor: Elżbieta z Chorzowa
EwaS.dziękuję Tobie również za pomoc nieocenioną:-)
data: 2009.05.11
autor: Frankowa
Haniu -napiszę Ci to co usłyszłam pierwszy raz zaglądając tu.
Najpierw przeczytaj obie książki, potem jak dasz radę czytaj forum i próbuj, próbuj, próbuj...
Powoli bez pospiechu czytaj i dołączaj do nas...
Ściskam
data: 2009.05.11
autor: Frankowa
Witam ponownie,
nie pisalam jakis czas i dzielnie zmagalam sie z roznymi watpliwosciami jak postapic. Teraz jednak chyba troche sie zamotalam. Moj 9 miesieczny synek ma od tygodnia problem z oczami. Najpierw pojawil sie swiad i mocne pocieranie piastami jednego oczka, co zaskutkowalo popekanymi naczynkami. Odwiedzilismy okuliste i dostal kropelki z antybiotykiem i sterydem. Po tym oczko sie wyciszylo, ale jak przestalismy podawac znowu je zaciera i w dodatku jeszcze drugie i w rezultacie sa oba czerwone. Poradzie co robic, czy przemywac je ostrozeniem i czy przyczyna moze byc jakis blad z zywieniu, czy wiatr? Mieszkamy na wzgorzu i trudno sie przed nim schowac. Dodam jeszcze, ze maluszek od 2 tygodni znowu jest zasluzowny ( karmie go jeszcze czesciowo piersia i mam na sumieniu grzeszki). Kaszel jest czasem mokry a czem dudniacy. Czy oprocz imbirowki i nacierania smalcem z nalewka cos jeszcze moge robic?
Dziekuje za wszelkie sugestie i pozdrwiam wiosennie,

Aneta z Krakowa
data: 2009.05.11
autor: Aneta z Krakowa
Dziękuję :o)
data: 2009.05.11
autor: MamaMai
Dzien Dobry !
Dzis zamowilam książki!
Jestem zielona w tych sprawach. Bardzo chcialabym cos prostago ugotowac juz dzis wedlug Pięciu Przemian. Nie mam żadnego doswiadczenia w tym względzie, rozpoczynam nową drogę. Bardzo proszę o poradę w kwestii pierwszego przepisu. Jestem dosyc zagubiona w tych trudnych kwestiach. Z tego co tu czytam, to wolno jesc tylko gotowane potrawy ? Jestem kobietą dużo pracującą, mam dwoch synow w wieku 11 i 14 lat i meża, który narzeka, ze nie moze schudnąc. A nie je słodyczy! Chcialabym, zeby im tez smakowalo i posłużyło. Prosze o poradę. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich !
data: 2009.05.11
autor: Hania
Joanno dziękuję z pomoc bardzo mały dzis rano zaczoł mokro kaszleć po nocy, katar leje się, kicha więc jakos idzie, zaczełam podawać imbirówkę...
Tylko nie rozumie tego zdania"...to dostawała na kolację puree ziemniaczane zmiksowane z delikantym rosołem i z dodatkiem 2 łyżek rosołu" -lapsus słowny czy celowo napisane.?
MagdaKaspiana dzięki ty zawsze w potrzebie doradzisz :-)))
Mam jescze dylemat ale to na inny post. Dziekuje Wam za wsparcie bo zgłupłam w książce emska na forum nie...****

A propo owsianki powiedzcie czy grzechem jest że mój juz 2 i 3 mczny mały owsianke wcina na sniadanie i kolacje?
Czy juz powinien zupy jesc na kolacje? ja wiem, że sama zdecydowac mam...więc mój mały je owsiankę bo ja bardzo lubi ale zastanawiam sie nad silnymi przesłaniami ku zmianie na zupke...
data: 2009.07.27
autor: Frankowa
Franowa, podzielę sie tym co poradziła mi p. Ania ma suchy kaszel mojej córki: 1. po kąpieli smarowanie klatki piersiowej i pleckow maścią kamforową, z lub bez kropelką nalewki bursztynowej. 2. 2-3 razy dziennie imbirówka 3. można sie wspomóc dobrym syropem wykrzuśnym - np. prawoślazowy, ale z dobrego sklepu zielarskiego lub apteki, co by byl w miare naturalny. 4. układanie do snu na wysokiej poduszcze. 5. No i pilnowanie jedzenia, zupki miskowane staraj się tak zeby co najmniej 2 x zjadł. I w koncu zejdzie. Powodzenia :)
data: 2009.05.11
autor: Ewa S.
Lukrecję jak i wiele innych potrzebnych nam ziól można kupić w sklepach zielarskich, choć najlepsze zaopatrzenie ma sklepik p. Ani :)
Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.05.11
autor: Ewa S.
Żółtko jak wrzucisz ugotowane to jest ugotowane jak wrzucisz surowe i zagotujesz to też jest ugotowane...
data: 2009.05.11
autor: Krys
Rene, trochę Cię "podczytałam" i zrobiłam kawę z goździkami. Rewelka! Zazwyczaj piłam tylko z imbirem lub cynamom + kardomon + imbir. Kawa z dodatkiem goździka jest namiastką piernika za którym strasznie tęsknię. Do forumowiczów mam pytanie: na co dzień jakiego miodu używacie? Ja najczęściej rzepakowego i wielokwiatowego. Takowe miody też dodaję memu dziecięciu. Nie popełniam błędu jedząc i dając dziecku rzepakowy? Aha, jeszcze jedno - chwalić się naprawdę nie należy. Niedawno w słowach skierowanych do pani Ani pisałam, że mnie olśniło - skutek: cała rodzina ma katar. Pewnie też coś "nawaliłam" w garach, ale trzeba było cicho siedzieć:)Pozdrawiam!
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Mamo Mai dodajesz surowe zoltko:))***Frankowa na suchy kaszel na noc zeby dziecko sie nie meczylo podaj syrop sinecod.A zeby go zwilzyc zero chleba i pogryzaczy typu chrupki.Dajesz kawe ,owsianke,zupy miksowane z wieksza iloscia cebulki,mozesz dac rosolu do popicia tylko nie przewal,ziemniaki z gulaszem badz pulpetami(najlepiej jakby plywaly w tym sosiku).Mozesz tez jako wspomagacz podac syrop drosetux-hemoopatyczny.Jak zwilzysz to juz imbirowka.Dasz rade.:)).Pozdrawiam.
data: 2009.05.11
autor: Magda Kaspianowa
Mondry, kilerkę pijesz wyjątkowo, jak przemarzniesz i czujesz, że bierze Cię grypa, na codzień jej nie pij! przepisy są w książkach Pani Ani.
data: 2009.05.11
autor: DanusiaA
Karuś, cytat z pani Ani: "ile jajek 2-letniemu dziecku? To zależy, jakie dziecko, jakie duże, ile zjada, w jakim zdrowiu- alergik? Musi Pani sama, ale nie codziennie." To samo się tyczy 4-latka. A na resztę twoich pytań są odpowiedzi w archiwum. Całkiem niedawno odpowiadałam Frankowej w temacie godzin posiłków, to co napisałam, to +- nasz tryb; udzielając odpowiedzi nie piszę teorii, tylko dzielę się swoim doświadczeniem i obserwacjami. A co moje dzieci jedzą w przedszkolu? TO co w domu, zupy albo kasze z jarzynami. Obiad mają zawsze w domu. A klusek nigdy nie okraszam im miodem, dostają je do jarzyn, do obiadu, albo do podziubania przy zupie. * Halino, owsianka nie służy dorosłemu na kolację. A dziecku? Nie wiem jaka jest granica przejścia z owsianki na zupę wieczorem. Moim dzieciom wypadło to po drugim roku życia. Najpierw była wersja trochę zupy i na dokładkę owsianka, potem zupa i na szczególną prośbę owsianka, teraz owsianka zdarza się tylko b. awaryjnie. Sama musisz przepracować temat zmian menu. * Frankowa, jak mi wiatr ostro przyblokował Kornelkę tej wiosny, to dostawała na kolację puree ziemniaczane zmiksowane z delikantym rosołem i z dodatkiem 2 łyżek rosołu - była z tego gęsta zupa, która o dziwo miała wygląd, była jedyną rzeczą, którą dziecko chciało przełknąć i była nawet smaczna. Zjadała na kolację taką zupę, coś zaczynało się zwilżać, potem była herbatka w razie potrzeby nawet co 1-1,5 godziny po kilka łyczków w nocy, albo udawało się wieczorem podać imbirówkę, albo około 1.00 w nocy imbirówka była na 100%, a jak w godzinach płucnych kaszel próbował się oderwać, to dawałam nawet kilka łyczków czystego rosołu. Rano przy kawie już schodziły smarki i kaszel, a po 2 dniach zapominałyśmy jaki wiatr bywa ble. Do tego jeszcze było nacieranie, rozmasowywanie i porządne oklepywanie przestrzenie międzyłopatkowej i całej górnej części pleców oraz nacieranie i rozluźnianie klatki piersiowej. Powodzenia w wychodzeniu z kaszlu.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Magdo Kaspinowa, dziękuję!
data: 2009.05.11
autor: Najdziuty
Mondry, ja lukrecję zamawiałam w aptece. Przywieźli mi na zamówienie. A ja mam pytanie, czy żółtko do zupek dziecku to dodaje się surowe czy ugotowane? Bo chcę dodać mojej 8 miesięcznej córce i nie wiem?
data: 2009.05.10
autor: MamaMai
czy lukrecja jest w sklepach?bo sie przymierzam do ugotowania ale bez lukrecji nie ma herbatki-jakie herbatki przygotowujecie ja z tymiankiem i imbirem i cynamonem cos robie to jest killerka chyba no wlasnie ale bez tej lukrecji pare herbatek ucieka
data: 2009.05.10
autor: mondry
Sasanko, dziękuję !
data: 2009.05.10
autor: Marza
Najdziuty jak ci sie chce pic z 15 min przed posilkiem to sie i napij jakes bardzo spragniona, a po posilku tak z pol godzinki tez mozesz sie napic.
data: 2009.05.10
autor: Magda Kaspianowa
Mięso kozy to smak gorzki.
data: 2009.05.10
autor: Sasanka
Kochani ponieważ cała moja rodzinke dopadł wirus i nie oszczędził nawet mojego 2 latka mam pytanie i bardzo Was proszę o natchnienie mojej głowy...
Mały ma katar raczej taki gęstawy,nie cieknie, chrypke- dwa dni temu zanik głosu, a dzis głos juz lepszy ale...
kaszle sucho jak śpi to go męczy ten kaszel.
Od lutego jest na dyscyplinie naprawdę pilnuje go...ale pewnie popełniam błędy w gotowaniu i równoważeniu.
Mały dostaje rosół wiosenny wg Rene, puree, mięsko gotowane zupki warzywne owsianka i tu mam dylemat...co dac mu jescze na ten suchy kaszel... bo juz sama zgłupiałam i znowu sie zakręciłam...IMBIRÓWKĘ? kiedys mi doradzono żeby dawać ja jak kaszel mokry jest, zreszta tez tak wyczytałam na forum...sól emska odpada? tak wyczytałam na forum...co moge mu podac jak cała noc męczy go suchy kaszel...
Czy smarowanie gęsim tłuszczem jest w tym przypadku dobre?
Nalewka bursztynowa - czy przy krtani powinnam ja stosowac?
Próbowałam sobie radzic przez kilka dni sama ale teraz juz nie wiem czy dobrze działam bo efektów nie widze (mokry kaszel)
Dziekuję za rady- jakiekolwiek (nie chce iść do lekarza..)
data: 2009.05.10
autor: Frankowa
Myślę, Mondry, że nikt Ci tu nie poradzi, sam musisz sobie priorytety ustawić. Albo odmówić, albo już w gościach doprawić sobie potrawę na ostro ;)
data: 2009.05.10
autor: 
Witam,
Dziekuje Rene za odp. kawy sprawdze czy bedzie lepsza z goździkami. Czy możesz mi napisać jak dlugo gptuje swoja kawę?
Pani Joasiu Mamasik chcialabym ponowic pytanie dot. picia herbaty.Zastanawiam się kiedy mogę pić imbirówkę i herbatki TLI, TLAI, TLACI. Ja poprostu w ciagu dnia często jem i trudno jest mi utrzymać reżim czasowy tzn. 0,5 godz przed lub 1,5 po jedzeniu.
Pozdrawiam
data: 2009.05.10
autor: Najdziuty
Witam serdecznie wszystkich! Nie mogę znaleźć informacji w jakim smaku jest mięso kozy. Słodkim? Pomożcie, proszę :)
Pozdrawiam
Marza
data: 2009.05.10
autor: Marza
racja Danusia.Mam pytanie co robicie kiedy ktos wam proponuje cos nie 5 przemian albo zimne? mowicie nie dzieKI? no bo jednak tak nalezaloby odpowiedziec trzymajac sie tego co nam sluzy a co nie .Ktos ze znajomych robi dla nas obiad nie wie o 5 przemianach ale chce dobrze bo stara sie i gotuje dla ciebie jednakze obiad nam nie sluzy co wtedy>
data: 2009.05.10
autor: mondry
Witam i pozdrawiam! Czytam forum głównie pod kątem diety małego alergika- synek ma 2latka i 9m-cy.Myślałam że dobrze robię podając małemu owsiankę rano i wieczorem.Teraz już nie jestem pewna, bo piszecie, że wieczorem owsianka może zablokować wątrobę. Czy ktoś może mnie oświecić w tej kwestii, bo nie chciałabym dziecku zaszkodzić. Dodam, że pp bardzo mu służy i wysypki coraz mniejsze, a długo jeszcze sama bym sie nie zdecydowała na wprowadzenie mu cielęcinki, miodu, masła, tudzież różnych ziół. Dzięki Wam zrobiłam bardzo duży krok naprzód i to w dobrym kierunku. Dziękuję też p.Ani za odpowiedzi na moje pytania.
data: 2009.05.09
autor: Halina
Witam. Pepowiczki z Warszawy!Zwracam się do Was z pytaniem. Jade na delegacje do Warszawy na dwa dni i szukam miejsc, w których mogłabym się stołować, w miarę przyzwoicie. Jesli znacie jakieś restauracje, w których się nie otruje, to bardzo będę wdzięczna z pomoc:) Z góry dziękuję!
data: 2009.05.09
autor: Kamila z Paryza
Właśnie Mondry, ma rację DanusiaA :) Wielu młodym wydaje się, że nic im nie dolega i zawsze tak już będzie. Może tak być ale trzeba dbać o swój organizm, dostarczać tego, co mu jest potrzebne, a nie byle co i byle jak. Do tej mądrości trzeba jednak dojrzeć i chyba najpierw "zakosztować" parę dolegliwości...Pozdrawiam :)
data: 2009.07.27
autor: Kasia z Piekar
wielkie dzięki joasiu mamasik :))zatem spokój, ufność i gotowanie :))czy te kluchy czymś okraszasz?ja daje z bułką tartą z miodkiem i imbirkiem. codziennie i do każdego posiłku niestety nie można ich serwować chociaż oliwer pewnie bardzo by się cieszył :)zatem jak często?co pozatym dajesz swoim dziewczynkom na drugie śniadanie do przedszkola? napisz proszę jak wygląda ich menu przedszkolne i godziny podawania.ile razy w tygodniu może 4 latek zjeść jajo?czy może zjeść sałatkę kartoflaną delikatnie zrównoważoną? czy zjadając 3 zupy dziennie każdą jecie inną? serdecznie pozdrawiam i życzę słonecznego weekendu oczekującej mamie z big belly :))
data: 2009.05.09
autor: karuś
Sylwio z Wrocławia, rozmawiałam z bioenergoterapeutą, który kilkakrotnie wybawiał mnie z arytmii serca przez zabiegi - teraz w niektóre wtorki przyjmuje w Warszawie w Centrum Mandagaz, ul. Nowogrodzka 76/57 tel.022757 65 07, 022 754 01 84- uzgodnić termin - nazywa się Henryk Skibka. W Kielcach ewent. też. Inna sprawa, że najbardziej obecnie angażuje się w medycynę komórkową /produkty Vision/.Dodam, że w Nieznanym Świecie nr5/09 jest rewelacyjny artykuł na temat schorzeń kręgosłupa i jego terapii manualnej przez p.Bartłomieja Kościelskiego, profesjonalnego bioenergoterapeuty;wraz z telefonami kontaktowymi. Nie pierwszy raz o nim mowa. Ta terapia jest kompleksowa i sięga przyczyn. Schorzenia kręgosłupa rozwijają się latami i nawet jak dolegliwość mija, to problem nie znika, ale atakuje po latach ze wzmożoną siłą. Zapoznaj się z tematem i zdecyduj - warto.* Pozdrawiam serdecznie wszystkich, całe forum,a Pani Annie dziękuję z radością za bardzo miłe słowa.
data: 2009.05.09
autor: GrażynaZ z Kielc
Mondry, to żadna Twoja zasługa, że czujesz się młody mając mało lat. To tylko kwestia daty urodzenia i jej zasługa, nie Twoja. Ja urodziłam się pewnie dużo wcześniej, a nadal jestem młoda, bo tak się czuję i to już, widzisz, zasługa moich wyborów a więc moja :)
data: 2009.05.23
autor: DanusiaA
Karuś, dorosły do swojego obiadku może sobie strzelić mini korniszonka, marynowaną dynię albo cukinię, albo coś sałatkowego - ale żeby surówkę? Hmm, surówkę oddaj królikowi. :) Dziecku nie zmieniłaś jadłospisu, ale może zmieniały się po drodze emocje, pory roku, pogoda na zewnątrz. Może było na coś większe zapotrzebowanie (na dokładniejsze zrównoważenie, na jakiś inny smak???) A może nadmiernie zamartwiasz się o dziecko i masz za mało dystansu i lekkiej ręki do tego co robisz. Moje dziewczyny zjadają kanapki codziennie, bo inaczej nie wyrobiłabym z ilością termosów do przedszkola i jeden posiłek mają tam zawsze kanapkowy. :) I jakoś sobie radzą. Znacznie gorzej sobie radzą, gdy powieje wiatr albo gdy zrobi się bardzo wilgotno na dworze. Po dośjciu do przedszkola (nawet po podjechaniu tam autem) wracają do domu z liszajami na twarzy albo z innynmi efektami ubocznymi. A ja się cieszę, że wiosna minęła, że wiatry spokojniejsze i że wątroba poszła odpoczywać. Połączenie jej aktywności z emocjami i wiatrem było ostre dla nas w tym roku. :) Ale żyjemy - mocniejsi. Aha, 4 latkowi możesz przecież zrobić do zupy, obiadu albo na drugie śniadanie kluski śląskie ( w wersji mocno kartoflanej, albo pół na pół pszenno-kartoflanej, w postaci kulek, kulek z dziurką, kulek nadziewanych pasztecikiem porosołowym, a nawet w postaci pierożków), bo kaszkę krakowską i kukurydzianą pewnie mu na gęsto gotujesz i kroisz jako dodatek. Znikam i pozdrawiam znad mega big brzucha. :)
data: 2009.05.08
autor: Joanna - MamAsik
Witam Pani Aniu długo mnie tu nie było, gdyż miałam przejściowe problemy najpierw z internetem a potem z laptopem, ale już wsio gra, powoli będę nadrabiać. Pani Aniu dziś nabawiłam się lekkiego stracha, a mianowicie byłam u Pani ginekolog, która stwierdziła, że mam na prawym jajniku torbiela 4,5cm???.Nie wiem skąd on??? Czy ma to może jakiś związek z tym, że dwa tygodnie temu skończyłam karmić Kornele, karmiłam ją 2lata i prawie 9 miesięcy? Pani dr powiedziała, że gdyby miał 6cm to od razu kieruje mnie na operację, a teraz mam przez dwa miesiące brać tabletki hormonalne i potem przyjść do kontroli. Nie wiem co mam robić,czy brać te hormony? Pani Aniu czy w związku z tym mogę zakłócić Pani spokój i zadzwonić, jeżeli tak to bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.08
autor: Gabi
Czytuje Was oczywiście, ale pisanie zostawiam innym, taki czas) Ale pragnę podzielić się pewnym odkryciem:) Mianowicie kurkuma (panierowanie maka-jajo-maka, lub pacianie w zaprawie z nia) nie koloruje mi już palców:-). Kiedyś miałam całe palce żółte, nawet tipsy;) Beatka powiedziała, że widocznie nie jestem jeszcze zrównoważona, a ja jakoś nie mogłam uwierzyć, że te palce mogą nie być żółte. I stosowałam miesiącami rękawice jednorazowe do prac kurkumowych. A tu niespodzianka, robię kotleciki z indyka i nic:) Czary Pani Aniu:) Pozdrawiam wszystkich, Panią ściskam serdecznie. PS Szkoda, że Wąsowa nie będzie, taki czas :)
data: 2009.05.08
autor: Anita
dziekuje mondrej pani
data: 2009.05.08
autor: mondry
Mondry P. Ania podała, że: "narządy wzmacniamy w poszczególnych porach roku dobierajac potrawy i ich składniki, natomiast nie robimy tego za pomocą smaku kończącego. Cała potrawa jest zawsze kierowana do śledziony i to ona ją rozdysponowuje do wszystkich narządów wg ich potrzeb, z tych zasobów, które otrzymała". Tak więc chyba lepiej zaakceptować tę prawidłowość niż się samemu zakręcać. Gorąco wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Dzidka
Czytam na temat owsianki i nadal nie rozumiem...książka konczy ją na słodkim. Czy stosować zgodnie z książką, czy kończyć na innym smaku- ja mam problemy z woreczkiem i wątrobą. To na jakim smaku mam kończyć owsiankę? dodam, że ją uwielbiam z rana!
proszę odpiszci, bo się gubię w tym, na jakim smaku kończyć
data: 2009.05.08
autor: Marzanka
Dziękuję Alicjo.
data: 2009.05.08
autor: Grażyna z Rzeszowa
Dziekuje za odpowiedz pani Danusiu, bardzo istotna informacja , jednakze ksiazka tego nie mowi prawda owsianka konczy sie na slodkim-ale ja mam mlody organizm to jestem farciaz akurat i tak naprawde stosujac 5 przemian wszystko tylko na plus zdnych skutkow ubocznych wiec mysle ze watrobka nie zastygnie tak od razu

A taka anegdotka mimo ze wiem jak dziala 5 przemian to pozwalam sobie na normalne rzeczy rowniez , ale chyba najpierw zadziallo 5 przemian a potem uksztaltowal sie ten moj poglad.Jesc cos sie podoba i ufac brzuszkowi ze on sie z tym upora ze on da rade i cieszyc sie z tego co sie je niewazne czy to pp czy nie.Ostro pania pozdrawiam Pani Danusiu
data: 2009.05.08
autor: mondry
Joasiu Mamasik bardzo dziękuje za odpowiedz :)Jednak dorośli prócz zrównoważenia potrawy mogą zjeść sałatkę, surowkę wg książki?Czy możesz proszę napisać co dajesz dzieciakom na drugie śniadanie? i o której?Ewentualnie napisać czy następujący rozkład posiłków jest ok? napisze jak je moj 4 latek. 6.30 kawa, 7.30 owsianka, 10 herbatka, 11 zupa obiadowa, 13.30-14 drugie danie, 16 kawa, 17 zupa obiadowa, 19 zupa obiadowa.pytam dlatego, że nie zmieniałam mu jadłospisu a zmienił się jego sposób wypróżniania. jeszcze miesiąc temu wypróżniał się raz dziennie po przebudzeniu ok 6 z minutami. Robił jednolitą, długą zbitą kupkę. Teraz załatwia się 3 razy w ciągu dnia ale robi pojedyncze kuleczki jak owieczka...5,6 sztuk. kiedy podam mu imbirówkę kupka jest dłuższa i zbita ale nie wiem co o tym myśleć. do tego na pleckach przy szyjce pojawia mu się coraz wiecej popękanych naczynek, drobniutkich pajączków.jeszcze miesiąc temu dawałam mu do jednej z zupek 1/2 kromki czerstwego chleba z masłem i kozieradką a teraz raz na 3 dni dostanie ociupinkę.czy ty swoim dziewczynkom dajesz kanapki?nie je słodyczy, niczego nie dojada. jest stricte na pp. przypisywałam pojawianie sie tych "pajączków" i pieprzyków (6 sztuk na pleckach na wysokości ramion) chlebkowi i dlatego go odstawiłam. staram się wyciągać wnioski i uczyć się na błędach jednak teraz piszę bo czuję że odpowiedź jest blisko ale nie mogę jej znaleźć. jeśli możesz mi coś podpowiedzieć będę wdzięczna.wiem, że to oznacza osłabienie śledziony i wątroby. tylko czym ją tak osłabiam?jeszcze pół roku temu dawałam mu na kolację owsiankę- a jak ostatnio napisałaś to może zablokować wątrobę. na szczęście już je inaczej. czy "pajączki" w miarę poprawy będą znikać?będę wdzięczna za pomoc.jeśli komuś z forumowiczów, a zwłaszcza pani Annie nasunie się jakaś uwaga to chętnie ją przyjmę.
Serdecznie pozdrawiam i wybaczcie, że tak się rozpisałam ale może komuś innemu też się to przyda :)
data: 2009.07.27
autor: karuś
Mondry, a Ty czytałeś książki Pani Ani?:)
data: 2009.05.07
autor: ingeg
Mondry :) na forum już było kiedyś o tym, ale jak jesteś nowy, to ja napiszę: staramy się wszystkie potrawy kończyć na smaku ostrym, rzadziej na gorzkim. Powód - jak kończy się na ostrym, to jest lepiej strawne. Na słodkim i kwaśnym nie kończ, bo odezwie się wątroba, możesz spowodować zastój. Jak coś pominęłam albo nie tak napisałam, to ktoś jeszcze pewnie dopisze albo poprawi. Pozdrawiam.
data: 2009.05.07
autor: DanusiaA
Witam wszytskich >Jestem tu nowy na tym forum i bardzo mi sie podoba ze kazdy uzytkownik wmiare mozliwosci udziela sobie nawzajem informacji .

Mam pytanie jak spowodowac by przy okazji robienia zwyklej owsianki konczyc ta owsianke na jednym z 5 smakow a nie tylko na jednym w tym przypadku najczesciej slodki( malo miod) czy to musi byc tak ze ta kolejnosc gorz sl ost sl kw nie powinna byc zmieniana czy moge nawet zczac od slonego i skonczyc na kw?
Pytam poniewaz jezeli jest taka mozliwosc zeby kazdego razu poruszac dozywiac wybrane partie partie organizmu w zaleznopsci od smaku> Bardzo bylbym wdzieczny za odpowiedz pozdrawiam piecio przemianowo!
data: 2009.05.07
autor: Mondry
Grażyno z Rzeszowa,wydawało mi się,ze widziałam Twoje posty,mam 70 lat, na pp przeszłam"skacząc na głowkę,nie sprawdzając,czy jest woda w basenie" ale i tak bym nie widziała,nie miałam wyjścia.Przeżyłam odstawienie hormonów, sterydów z dnia na dzień.Było ciężko.Teraz wiem,że mogłabym to zrobić wolniej,stopniowo zmniejszyć hormon tarczycowy,ale nie wiem, czy starczyłoby mi czasu na regener.Więc,jeżeli mąz ma na to ochotę(to podstawa)? Ale nic na siłę.Nadciśnienie przestało szaleć w ciągu tygodnia,(zero wieprzowiny)krążenie mózgowepo 2 tyg.a nadwaga? teraz szukam postów Joanny MamAsik,jak przytyć.Rozważcie WSPÓLNIE!Nie można za kogoś decydować,bo to trudna droga, sama wiesz.Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Pani Aniu, dziękuję,że odniosła się Pani do mojego problemu.Nie potrafię już żyć inaczej niż na PP, chociaż bardzo żałuję że tak późno.Ponieważ nie wszystkie organy wewnętrzne mam w komplecie wskutek wcześniejszego sposobu odżywiania, zdaję sobie sprawę że codziennie rano powinnam się uszczypnąć aby stwierdzić,że żyję.Co do problemu poruszonego w moim poście,wiem,że jest on skutkiem wcześniejszych błędów;bo myślę że nie popełniam ich obecnie,poza tym,że nie zawsze "wchodzą"mi zupy na kolację.Uprawiam rytuały, z przerwą,kiedy nie mogłam ruszać w zasadzie niczym z uwagi,jak się okazało, na tzw."zamrożony staw" barkowy z zapaleniem.Obecnie poprawa jest znaczna, tak,że odpuszczam 4 rytuał ale tylko ilościowo.Korzystam nadal z pomocy osteopaty,ale myślę że są to juz ostatnie zabiegi.Jeżdżę bardzo dużo na rowerze i jestem sprawna.Niepokoi mnie jednak to uczucie "pełności"w nodze (prawej)powyżej kolana.Być może,że przyczyna u mnie są moje operacje sprzed 3 i 4 lat.Usunęłam też 5 lat temu żylak na prawym udzie.To tyle.Przepraszam,że zajęłam tyle czasu.Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.07.27
autor: Barbara
Witam.Proszę o informację, czy osoba po 60-tce która nigdy nie była na PP może z dnia na dzień przejść na ten sposób odżywiania. Czy są skutki uboczne gwałtownego sposobu zmiany jedzenia? Chodzi mi o mojego męża, który ma różne dolegliwości (nadwaga, nadciśnienie).Próbuję go przekonywać do zmiany od dłuższego czasu. Idzie mi to bardzo opornie ale mam już pewne osiągnięcia. Jest to dla mnie najbliższa osoba. Jestem dobrej myśli, tylko wolałabym wiedzieć co go czeka, jeśli zdecyduje się na radykalną zmianę sposobu jedzenia.W archiwum nie znalazłam nic natemat skutków ubocznych zmiany zposobu odżywiania.Bardzo proszę Panią Anię i doświadczone osoby o pomoc. Ja jestem na PP i widzę jak to działa.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.05.07
autor: Grażyna z Rzeszowa
Dziekuje za rade w sprawie owsianki, musze wam powiedziec ze owsinka zmienila moja cere nie do poznania cera jak z bajki malo ludzie przypatruja sie mojej twarzy czy to nie fantastyczne ze wzbudza to ciekawosc ludzka? Jednakze jest to dlugi proces i nie powiem ze to sprawa 2 3 miesiecy czasem nawet 4 i 5 ale werto czekac i cieszyc sie z obserwowania zmian
data: 2009.05.06
autor: Mondry
Aniu T, wsparciem musisz być sama dla siebie. Tylko ty jesteś odpowiedzialna za zdrowie swoich dzieci i to ty masz znaleźć w sobie siłę, żeby się o ich zdrowie postarać. Nie myśl o wspomagaczach typu zioła o.Klimuszki, przy naszym żywieniu są one zbędne. Zapomnij też o podwieczorkach przy tak osłabionych płucach. Kawa i to wszystko. Dawaj zupę jak są głodne, nawet 2-3 razy dziennie. Zalecana dycyplina czyli wojskoJ). Jak dojdą do równowagi – pozwolisz im na więcej. Na razie gotuj, pilnuj swoich emocji, przytulaj i powoli odstawiaj te prochy. Zaufaj przede wszystkim sobie. Twoje dzieci są wychłodzone i zaśluzowane, przy naszym jedzeniu odcinasz je od przyczyn tego stanu, czyli wszystko na dobrej drodze. Nie używaj ciągle słowa ”boję się”, bo jak się będziesz bała, to będzie ci trudniej. Słowa mają moc. *** Moni, picie podczas jedzenia to bardzo zły nawyk, nie ucz tego dziecka. To zaburza trawienie. *** Najdziuty nasza kawa działa przeciwalergicznie, przeciwkaszlowo, jest nie tylko zbawienna i łagodna dla żołądka w przeciwieństwie do innych kaw, ma również niepowtarzalny smak. Pokombinuj trochę. Ja jeszcze się dobrze nie obudzę a już lecę wstawiać czekający z wodą garnek, gotuję z cynamonem, imbirem, kardamonem i goździkami – taka mi smakuje najbardziej.*** Izo, imbirówka to lekarstwo, nie dajemy jej tak po prostu, tylko w czasie jakiegoś osłabienia, w czasie dochodzenia do równowagi. Albo po zjedzeniu czegoś wyskokowegoJ)) Pozdrawiam
data: 2009.05.06
autor: Rene
DanusiuA,
Twój post skopiowałam sobie, bo jest cenna wskazówka i daje nadzieję, że mi tez się uda.
Na razie odstawiałam zyrtec, za tydzień zacznę zmniejszać dawkę, tak aby w ciągu 1-1,5 m-c wycofać wziewy.
Potem co tydzień (zgodnie z sugestia Magdy Kaspianowej) zmniejszać będę stopniowo wziewy.

Mam pytanko do mam. Co dajecie na podwieczorek? Czy poza jakiś herbatnikiem i kawą zbożową coś dajecie? Czy jakąś kanapeczkę? Co mogę dać dzieciom?
Kolację jemy zgodnie z sugestią p.Ani o 19:00.
data: 2009.05.06
autor: AniaT
Witam, mam maleńkie pytanie, czy dziecku z AZS mogę dodawać żółtko do zupki. Mój synek ma 8,5 miesiąca na pp jesteśmy od miesiąca, i chciałam mu podać żółtko, ale nie wiem czy może.I jeszcze jedno pytanie , bo gotuje mu herbatkę rozgrzewającą z tymianku lukrecji i imbiru, mały dużo jej pije, nie wiem czy to dobrze? przy jedzeniu też, czy popełniam wielki błąd dając mu ją do picia podczas jedzenia? Z góry dziękuję za odpowiedz
data: 2009.05.06
autor: Moni
No to byłam bardzo blisko:)), obydwie Panie jesteście dla mnie dużym autorytetem jeśli chodzi o PP no i oczywiście w sprawach dotyczących dzieci w ogóle wasze rady są nieocenione:)) Pozdrawiam serdecznie:))
data: 2009.05.06
autor: Asia z D.G
Dziękuję za odp. Joanna - MamAsik. Będę musiała trochę zweryfikować swoje menu. Mam tylko jeszcze pytanie odnośnie mojego picia herbaty i kawy. Od 3 dni piłam kawe z rana 30 min przed posilkiem i w trzecim dniu po poludniu mialam luźny stolec a wieczorem bolał mnie brzuch w po lewej stronie od żołądka (dodam tylko że nigdy wcześniej nie piłam naturalnej kawy ani żadnej innej). Czy ta kawa tak wpłynęła na moje samopoczucie? Czy moge z niej zrezygnować?
Zastanawiam się kiedy mogę pić imbirówkę i herbatki TLI, TLAI, TLACI. Ja poprostu w ciagu dnia często jem i trudno jest mi utrzymać reżim czasowy tzn. 0,5 godz przed lub 1,5 po jedzeniu.

Pozdrawiam
data: 2009.05.06
autor: Najdziuty
Pawle!
Owsiankę jemy codziennie.Poczytaj trochę forum - wiele o tym już było.Pomyśl też o przecinkach, kropkach itp.Trudno się czyta to co piszesz.
data: 2009.05.05
autor: 
U nas owsianka jest codziennie jako I śniadanie, potem za godzinę lub dwie II sniadanie- kanapki (teraz juz chlebek swojego wypieku) z serkiem sniadaniowym albo uszlachetnioną wędliną i musztardą lub chrzanem :)Pozdrowienia
data: 2009.05.05
autor: Kasia z Piekar
czy ktos moglby mi doradzic czy jedzenie owsianki na co dzien jako ustalony zestaw na sniadanie mam na mysle ze jem to na sniadanie najczesciej jest ok?
data: 2009.05.05
autor: Pawel
Witam:) Od 5 tygodni gotuję zgodznie z zasadami pp. Kosztuje mnie to trochę pracy, bo jeszcze się uczę, ale zdecydowałam, że napisze kilka zdań dla niezdecydowanych - to naprawdę działa! Widzę pierwsze efekty. Co więcej! widzę kiedy popełniam błąd - widzę to na skórze mojej córki z AZS. Moi Drodzy - efekty są ale trzeba chwilę poczekać. Poki co mam pytanie - czy imbirówkę dawać dziecku z AZS tak po prostu? CZy ona ma to pić od czasu do czasu, czy tylko jak ... no właśnie kiedy ma pić? I ile ma tego wypić dziecko 10 letnie? I kiedy jej to dawać? Czy dziecko z AZS może jeść bakłażana? Pozdrawiam wszystkich gorąco, letnio, optymistycznie.
data: 2009.05.05
autor: Iza z Warszawy
Asiu z D.G ja sie pod postem podpisuje.Dopiero teraz zauwazylam ze sie nie podpisalam.***Aniu T wziewy pomalenku pisalam ci chyba jak odstawialam.Z doswiadczen Kapsinowych dodam ze jak dziecko mam mokry kaszel to dobrze ,suchy musisz zwilzyc za to -zupki swietnie sobie z tym radza.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.05.05
autor: Magda Kaspianowa
AniuT, ja tylko PP stosuję, nic więcej, żadnych dodatkowych przepisów - no czasem zamiast cebuli dam pora i tyle, a niektóre przepisy (np. z kurczakami czy wieprzowiną) bardzo rzadko stosuję. Pewnie, ze testy niepotrzebne, bo tylko potęgują strach u Ciebie i stresują dziecko. Mój się czochrał po testach chyba ponad tydzień, bo zrobiłam, ale teraz też wiem, ze nie było po co. Wszystkie moje dzieci (3) są alergikami, najmłodsze miało jeszcze skazę białkową, najstarsze uczuliłam na prawie wszystkie antybiotyki, bo je pchałam tak, jak doktorzy kazali. Czyli sama jej narobiłam własną głupotą bigosu - zamiast ufać swojemu instynktowi to latałam po lekarzach i wylatałam, choć nie to, czego się spodziewałam. Chciałam cudu, miałam biedę za biedą. Młodszym nie pozwoliłam dać antybiotyków, a wziewki wywaliłam jak poczytałam w ulotkach to, co małym druczkiem napisali, potem w książkach Pani Ani potwierdziło się: te wziewki mogą uszkodzić trzustkę i spowodować potem cukrzycę. Pomyślałam: teraz mam dziecko z astma, a potem astma i cukrzyca - to chyba wolę jedną chorobę niż dwie. I takie porównanie: trzy lata temu męczył się wchodząc na 3 piętro, apetytu zero, a teraz gania ze mną rowerem i co godzinę woła że głodny :) To nie znaczy że jest cudnie, bo dzieci jak dzieci, do szkoły chodzą i po kryjomu różne świnstwa próbują - wiem, bo jak piorę to papierki z kieszeni różne wyciągam :) Dawniej zrzędziłam, teraz już mniej, bo one takie durne te moje dzieci nie są :) i chyba zapamiętały już z mojego zrzędzenia, ze to szkodzi. Co do ziół O.Klimuszki to nie wiem, bo nie stosowałam od przejścia na PP. Swoich alergików myślę powinnaś wzmacniać dobrym jedzonkiem, ciepłym, dogadzając im jak potrafisz najlepiej i pokazując im pogodną twarz, bo takie dzieci z problemem płucnym bywają nadwrażliwe i płaczliwe, mogą odbierać Twoje emocje. Uważaj też na nadmiar wapnia, nie podawaj zbyt intensywnych wywarów kostnych, żadnego mleka, serków, jogurcików i innego badziewia :) Czytaj forum, ksiązki Pani Ani raz po razie i słuchaj swojego Mamusinego Serduszka, bo ono najlepiej wie, czego Twoim dzieciom brak. Pozdrawiam serdecznie - dasz radę :) Przepraszam że tyle naględziłam, ukłony.
data: 2009.05.05
autor: DanusiaA
I tu się mylisz Asiu z D.G., to nie byłam ja, ale spokojnie bym mogła się podpisać pod postem, o zmniejszenie prochów w zupie dziecka. :)
data: 2009.05.05
autor: Joanna - MamAsik
DanusiuA, twój post jest dla mnie bezcenny. Dużo mi dałaś nadziei, że pozbędę się tych wziewów u dzieci.
U moich dzieci tez wyszły zmiany w płucach (nieznaczne, ale są) i te wziewy maja podobno podreperować płuca.
Spróbuje zatem stopniowo kroczek po kroczku zmniejszać dawki.
Czy ja również mogę zastosować zioła o.Klimuszki u moich chłopców?
A czy masz może jakieś przepisy kulinarne na potrawy wzmacniające alergików? Może jakieś zupki inne niż w ksiązce p.Ani?
Ja nawet nie robiłam testów, bo nie wierzę w ich skuteczność.
data: 2009.05.05
autor: AniaT
Witam, Pani Aniu dziękuję za odpowiedź, zmniejszyłam ilość przypraw i rzeczywiście zupy wreszcie zmieniły kolor:) i smak trochę ale niestety do ideału to im jeszcze daleko:(. Obserwuję Kubę i chyba coś się ruszyło i mam nadzieję, że nie będę musiała Pani niepokoić w czasie urlopu. Mam nadzieję że nie zaszkodziłam mu za bardzo. (Nie wiem dlaczego mam wrażenie że Anonimek, który mi odpowiedział to była Joanna MamAsik:)) pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.04
autor: Asia z D.G.
Witajcie
Przeprowadzalam sie i tydzien bylam bez neta ale dzis siadlam poczytac. Pani Aniu dziekuje za odpowiedzi :)
faktycznie wyszlo tak jak bym sie chwalila ale po tylu latach niepowodzen to ja sie tak ciesze kazda udana chwila ze to samo ze mnie wychodzi, tym bardziej ze wczesniej jak tylko osmielilam sie miec nadzieje ze moze tym razem bedzie lepiej to zaraz bylo dwa razy gorzej i teraz sie ciesze ze jest lepiej ale musialam sporo sie nauczyc i duzo mnie ta lekcja zyciowa kosztowala a jeszcze wazne decyzje przede mna ale wiem ze ide sluszna droga bo jest lepiej.
Chyba znowu sie chwale chociaz nie mam takiego zamiaru naprawde :) a jutro musze ugotowac pozadny obiad a do czerwca wytrzymam bo musze ale juz puzniej zaczynam albo juz zaczelam myslec rowniez o sobie:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i przepraszam za to chwalenie sie to juz jest ostatnie i juz nie bede
P.S
Biedronko ja juz stara jestem a tez sikam co chwile jak jestem na PP ale juz mniej i chyba przechodzi :)))))
data: 2009.05.04
autor: Ela B
Karuś, moje dzieci nie mają nic kwaśnego na talerzu do obiadu. Mają mięcho duszone z jarzynami, to mięsko z sosem jest zrównoważone smakiem kwaśnym i tyle. Zero kombinacji.
data: 2009.05.04
autor: Joanna - MamAsik
Pani Aniu, olśniło mnie. Nie wiem jak ja kiedyś czytałam Pani książki. Czytałam - niby rozumiałam, ale tej wiedzy do siebie nie dopuszczałam. Mózg zakodował, przyjął do wiadomości, ale serce nie dopuszczało do realizacji. Jakaś tam wiedza była, ale zabrakło odwagi do praktykowania. Cały czas czułam, że jednak czegoś mi brakuje, że coś idzie nie tak jak powinno. Wiem, że sporo drogi jeszcze przede mną, jeszcze sporo błędów popełniam. Gotuję głównie z książek plus własne przepisy, ale oparte na książkowych. Na wertowanie archiwum nie za bardzo mam w tej chwili czas. Czytając forum, w miarę możliwości, dowiaduję się, że jako matka karmiącą nie powinnam pewnych produktów spożywać, a ja spożywałam je w najlepsze (bo myślałam, że skoro nie ma dodatkowych wzmianek, że wychładzające, to mogę). Trudno, nie pozostało mi nic innego jak tylko to zapamiętać i nie popełniać tych błędów w przyszłości. W końcu człowiek uczy się całe życie. Pozdrawiam Panią i wszystkich forumowiczów!
data: 2009.05.04
autor: Marcela
joasiu mamasik napisz prosze co kwasnego maja twoje dzieci na talerzu na drugie danie? jesli puree i gulaszyk to nic bo gulaszyk jest z dodatkiem cytryny i zrownowazony, czy tak? co jesli jest puree + pulpecik cielecy? lub kasza gryczana niepalona + pulpecik?jakie kasze gotujesz oddzielnie i nakladasz na talerzyk a nastepnie wlewasz zupke? czy kazda kasza i ryz raz w tygodniu powinny znaleźć się na talerzu oprócz ziemniaków? pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.04
autor: karuś
Mam pytanie do Grazynki z Kielc. Czy znasz blizsze namiary na tego bioenergoterapeute. Borykam sie z problemem arytmi od dluzszego czasu.Brałam jakies prochy i nic. Jest to trochę męczące poniewaz nielele ludzi odczuwa te przedziwne skurcze. Bardzo proszę Cie o odpowiedź.
Sylwia Wrocław
data: 2009.05.04
autor: 
Najdziuty, jako doradca podpowiem, że jak ty będziesz w okolicy to do popijania zawsze możesz cyca zaserwować, a jak dziecko bez mamy ruszy na spacerek albo zostanie z kimś w domu, to delikatna herbatka TLACI, ciepła, z termosu lub świeżo zagrzana będzie ok. Z kolei ja mam do Ciebie pytanie - zupa jest twoim obiadem? Zupę zjedz sobie jako popitkę do drugiego śniadania, a drugą porcję zaserwuj na kolację (tudzież w innej porze głodowej), ale w porze obiadu musisz zjadać konkretny obiad - mięso duszone z jarzynami (najszybsza wersja) i pyry lub inny kaszowy węglowodan. Pieczarkową możesz sobie z raz zrobić latem, używając +- 5 pieczarek na gar zupy (jakoś tak mi pani Ania pozowliła jak karmiłam jeszcze piersią) - pieczarki choć słodkie są zimne. Poza tym nie zjadaj wieczorem owsianki - ona choć błogosławieństwem dla naszych potrójnych ogrzewaczy jest rano, to wieczorem może zblokować wątrobę. Do mięsa na kanapce można, a nawet trzeba używać musztardy lub chrzanu. Ale na kolację, to pół skibki z mięsem, a resztę głodu zaspokajaj zupą. A z tymi marchewkami to lekka przesada, że tylko one mogą służyć za jarzynkę. A czym są w duszeninie pietruszki, fenkuły, cebule, pory; a co ze szparagami w sezonie, z kilkoma fasolkami szparagowymi, z dyniowatymi, z buraczkami od czasu do czasu??? Poprzyglądaj się jarzynom w tabelkach w książkach, sprawdź co na ich temat wyszperasz na forum, to ci się marchewkowe menu poszerzy. :)
data: 2009.05.04
autor: Joanna -MamAsik
Wiosna w pełni

Witam wszystkich forumowiczów. Jestem tu pierwszy raz i mam wiele pytań ponieważ od miesiąca wprowadzam mojej córci stałe jedzenie. Maleństwo moje ma AZS więc postanowiłam, że ja i ona będziemy jeść wg PP. W zwiąku z powyższym mam kilka pytań do Joasi Mamasik ponieważ wiem od mamy Kaspina, że jesteś wspanaiałym doradcą laktacyjnym. Moją 6m córkę nadal karmię piersią i zastanawiam się czy podczas upałów mogłabym jej podawać w ciągu dnia jakieś dodatkowe płyny?
Mama Kaspinowa poleciła mi również jajecznice dla zrównoważenia z duszonym pomidorkiem ale po tym pomidorku sypie ją na całym brzuszku, nóżkach i rączkach i nie wiem czy dalej to jadać. Oczywiście na 30 min. przed owsianką wypijam kawę, później drugie śniadanie jajecznica lub jajko na miękko z serkiem kozim. Obiad to zawsze zupa np. jarzynowa mix lub rosołek (dopiero się uczę więc nie mam bogatego repertuaru). Czy mogę jeść pieczarkową? Na kolacje mięso ze zupy z chlebem a później owsianka? Czy do mięsa na koacje mogę używać musztardy lub chrzanu? Chętnie bym też urozmaiciła moje menu jeśli chodzi o kolacje. Nie wiem też do końca jakie jarzyny prócz gotowanej marchewki mogę spożywać do obiadu?

Pozdrawiam
data: 2009.05.03
autor: Najdziuty
Aha, Aniu T., zapomniałam dopisać, ze ma alergię na kurz i wszelkie pyłki. Ale ja już zapomniałam o codziennym lataniu ze szmatą i jakoś kurz nikomu nie przeszkadza, od dwóch lat mamy papugi - a to straszne brudaski :)
data: 2009.05.03
autor: DanusiaA
Aniu T., mój Piotrek był na wziewkach sterydowych około pół roku, jeszcze zanim poznaliśmy PP. Płuca miał słabe, po prześwietleniu pytano mnie czy nie miał kontaktu z gruźlicą. Do niczego Cię nie namawiam - tylko chcę powiedzieć, że leki wzewne (i inne) odstawiłam mu sama stopniowo: ciągle zmniejszałam (tak przez około dwa tygodnie) aż przestałam podawać w ogóle. Skarżył się po wziewkach na wewnętrzny niepokój, mówił że "ma w sobie jakiś strach" :) tak po swojemu (miał 6 lat, dziś ma 12) tłumaczył, jak się czuje, a mnie coś mówiło że to po tych wziewkach. Gromów, jakie doktory na mnie i moją głupotę rzucały :) nie będę tu powtarzać, ale decyzji nie żałuję. Potem podawałam mu ziółka O. Klimuszki na astmę, pił dzielnie przez ponad pół roku z dwutygodniowymi przerwami (dwiema). Od niespełna 3 lat tylko PP, tej jesieni i zimy chorował dwa razy... "na katar" :) bez gorączki, przetrzymałam dwa razy po tygodniu w domu, w cieple i przeszło. Dasz radę i Ty, moze inaczej, powolutku, ale dasz radę. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Pani Aniu,dzięki za słówko,kąpieli nie robię,ostrożenia nie dostałam,a stopy faktycznie źle znoszą ciepłą wodę, zwłaszcza prawa,gdzie nadal(rok) mam blokadę na pktach W-1,2,3 a czi za mało.Dzięki też za wsparcie "max",nie oczekuję wiele,mam więcej niż myślałam.Pozdrawiam robiąc drobne kroczki ;)-dobrze,że jesteście!
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Pani Aniu,
wszystkie przepisy stosuję z Pani książki. Czasami sama coś skomponuje, tak aby były wszystkie smaki,a wszystkie potrawy kończę na smaku ostrym (ze względu na alergię).
Może za szybko chce odstawić te leki, ale wiem, że dopóki dzieci je biorą, to pp nie może w pełni działać u dzieci.

Czy sama dam radę odstawić dzieci od leków? Musze przyznać, że bardzo boję się tego i na razie trzymam ich na lekach tak jak powiedziała alergolog (mają dostawać leki do końca czerwca).

U mnie pp działa wysmienicie, bo pozbyłam się problemów związanych z zimną wątrobą, waga spadłą przy tym o 3 kg :)
Mój mąż - alergik jeszcze trochę czasu potrzebuje, aby się w pełni oczyścić (tez ma leki antyalergiczne).
data: 2009.05.03
autor: AniaT
Ja w sprawie "szarej" zupy - mnie także taka wychodzi i często niesamaczna. Teraz już wiem, że to od nadmiaru przypraw, ale śpieszę z usprawiedliwieniem, że to tak z dbałości, o to żeby żołądeczek lepuiej trawił i żeby wszystko inne działało bez zarzutu ;) No ale wiem jednak, że za dużo tego też być nie może, bo zupa ziołowa, bynajmniej niesamaczna jest.

A co do przypraw - jeżeli ktoś chce słoiczek Kamisowy z suszonymi pomidorkami uzupełnić za trochę niższą cenę (bo z tego co mi wiadomo Kamis chyba nie posiada uzupełniaczy z pomidorkami) to polecam, dostępną w sklepach ze zdrową żywnością "Przyprawę do bruschetty", kosztuje ok. 4,5, a słoiczek z pewnością wypełni. Skład jest ten sam i te pomidorki cieniuteńkie + oregano, bazylia co się taka w jajecznicy lub na ziemniaczkach wspaniale roztapiają - pycha!

Pozdrawiam!!!
data: 2009.07.27
autor: Miu
Teraz sobie przypomniałam, że chwalić się nie należy... To ja już nie będę. Zbyt spontaniczna jestem.
data: 2009.05.02
autor: Marcela
Pani Aniu i forumowicze, mąż nam zupę cebulową ugotował! I wołowinę w jarzynach na obiad upichcił! Kaszel mi przycichł (ja mam tak zawsze o tej porze roku), syn jakby trochę kataru miał mniej. Ciężko jest mi się czasem totalnie zdyscyplinować, ale się staram. W przyszłym tygodniu dostanę komplet garów emaliowanych z ciemnym środkiem, bo te które mam w tej chwili liczebnie nie wystarczają. Nie pisałam o tym, ale po powrocie do pracy w grudniu było mi ciężko z gotowaniem: męża całymi dniami nie było domu, a ja umęczona (czytaj: rozleniwiona po urlopie macierzyńskim:)) zająć się musiałam dzieckiem i domem. Musiałam gotować dla nas z mężem i już dla dziecka, bo akurat był czas rozszerzenia diety. Poczytałam wypowiedzi innych "PP-wych kobiet pracujących" i już wszystko prawie gra! Mięsa staram się nie zamrażać, dojrzewa w lodówce. Mieszkania nie sprzątam jak oszalała - no bo po co? Jak syn dorośnie, to chyba mi pomoże?;) W weekend gotuję po dwie zupy i jakieś dwa mięsiwa. Porcje są duże, więc starcza wszystkiego na parę dni. Jeszcze tylko muszę dopracować śniadania do pracy, bo niestety na razie na kanapkach jadę:( jedynie coś do picia zabieram w termosie. Takie małe sprawozdanie mi wyszło:). Pozdrawiam wszystkich z Panią Anią na czele - dzięki Wam wiem więcej!
data: 2009.07.27
autor: Marcela
Witam. Czy można robić czasem zupkę dla dziecka na cielęcince bez kości? A ziemniaczki, kasze, ryże zawsze gotować wg pp? Pozdrawiam i dziękuję za podpowiedzi w spr.wyboru garnków i gotowania herbatek!
data: 2009.05.02
autor: Halina
Dzięki Anno Majchrzak, fraszka też super :)Zacznę się do siebie uśmiechać :)
Dziękuję p. Aniu za słowa do mnie. Z naroślą byłam u kilku lekarzy, dowiedziałam się tylko, że nie złośliwa a poza tym nie wiedzieli co to jest, mimo zdjęć, tomografu i usg. Zapisali tylko środek przeciwbólowy, który nie zawsze pomagał. Odkąd jesteśmy na pp bóle mam b. rzadko, zauważyłam, że wtedy, gdy przechodzą fronty atmosferyczne. Upiekłam chlebki wg przepisu Anuli 72, bardzo smaczne. Używam jaglanki do zupy śniadaniowej, to źle?
pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
data: 2009.05.02
autor: Kasia z Piekar
Witam wszystkich serdecznie. Pani Aniu ja w sprawie tego niechwalenia się. Całkowicie się z tym zgadzam i rozumiem dlaczego tak należy postępować, ale co w sytuacji, gdy inni nas chwalą lub nasze dzieci (za wygląd, osiągnięcia itd). Jak wtedy powinniśmy się zachować? Ja osobiście czuje się nieswojo i nie wiem jak reagować? Może inne dziewczyny też coś podpowiedzą?
data: 2009.05.02
autor: Agnieszka z Częstochowy
Mam pytanie czy jedzenie owsianki prawie codziennie na sniadanie wymiennie z jajecznica jest ok, jem to bo to poprostu mi sluzy,ale niewiem jak to odnosi sie do rownowagi czy znacie jakies wymienne sposoby na udane sniadanie?
data: 2009.05.02
autor: Pawel
Pani Aniu, pozdrawiam wespół z bobrem :) i dzięki za słówko do mnie - plecy gładkie nadal, ale na słońce i tak będę je wystawiać, bo uwielbiam. Dobranoc Wszystkim :)
data: 2009.05.02
autor: DanusiaA
joasiu mamasik napisz prosze co kwasnego maja twoje dzieci na talerzu na drugie danie? jesli puree i gulaszyk to nic bo gulaszyk jest z dodatkiem cytryny i zrownowazony, czy tak? co jesli jest puree + pulpecik cielecy? lub kasza gryczana niepalona + pulpecik?jakie kasze gotujesz oddzielnie i nakladasz na talerzyk a nastepnie wlewasz zupke?
czy kazda kasza i ryz raz w tygodniu powinny znaleźć się na talerzu oprócz ziemniaków?
pozdrawiam serdecznie
data: 2009.05.01
autor: karuś
Kasiu z Piekar DanusiaA dobrze radzi masz uśmiechać się do siebie,kochana do siebie,stań przed lustrem i twórz siebie taką jaką byś chciała być,radosną i twórczą.Jeżeli będziesz chciała wszystko się uda.Przesyłam Ci fraszkę Jana Sztaudyngera - Lustro "Raz cię lustro zasmuci,Raz cię zauroczy--Niełatwo z sobą samym Zostać w cztery oczy" , ale naprawdę warto.Serdecznie pozdrawiam.Ps.Joasiu-MamAsik dzisiaj cały dzień barowałam się z wołowiną,dojrzewała od środy, wczoraj obita, całą noc w zaprawie ,dziś smażenie i duszenie.To nie na moje zęby nie smakuje.
data: 2009.07.27
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Pani Bożeno K. mamo Izy czy Pani tu jeszcze zagląda, czy może pani odezwać się na priv: luska2@vp.pl. pozdrawiam wszystkich. Luśka
data: 2009.05.01
autor: Luśka
to jest mój pierwszy wpis na forum, choć czytam go już od 1,5 m-ca, czyli tyle ile jesteśmy na pp. Zdecydowaliśmy się na pp ze względu na nasze dzieci, które mają alergię wziewną. Mikołaj (4 lata), Franek (2 lata). Od lutego są na wziewach (flixotide) i zyrtec.
Piszę do Was z prośba, aby doświadczone mamy pomogły mi w stopniowym odstawianiu wziewów, tzn. co zrobić, aby było dobrze. Może ktoś zna pediatrę z okolic Warszawy lub Siedlec, która leczy za pomocą pp?

Dziękuję Magdzie Kasapianowej, bo dzięki niej w ogóle zaczęliśmy pp i jej odpowiedzi na bieżące problemy są bezcenne.

Czy ktoś mógłby wyjaśnić mi działanie kawy zbożowej? Na co ona wpływa?
To samo dot. owsianki. Wiem, ze ma silne działanie wzmacniające, ale na co dokładnie wpływa?
data: 2009.05.01
autor: AniaT
I ja dolaczam do grona mam dzieci mega sikajacych od kiedy sa na pp. Nie moge uwierzyc wlasnym oczom, w sumie na pp jestesmy od niedawna i mam porownanie co bylo wczesniej. Moj maly (11 mies) sika prawie bez przerwy, pieluch zuzywamy dwa razy wiecej niz miesiac temu. I co dziwne, wcale duzo nie pije, od czasu do czasu herbatka, a tak zupa i owsianka. Geste. A leje jak najety, w nocy ze trzy przewijanka, a i tak zwykle sie jakos zasika. Czy to jest jakas forma oczyszczania sie organizmu? Czytalam w archiwum, ze niektore dzieciaki (ale chyba nie wszystkie, nie wiem od czego to zalezy) tak maja. Chyba zbankrutujemy na te pieluchy:-) A teraz mam pytanko, mieszkamy w Anglii i wrecz niemozliwe jest dostanie skrzydel indyczych, patrza na mnie jak na nawiedzona. Czy mozna je w zupce dla dziecka zastapic udkami indyczymi?
data: 2009.05.01
autor: Biedronka
Znowu dzięki DanusiuA :) naprawdę przemarzłam ostatnio, siedziałam przez kilka chwil w przeciągu, no i wystarczyło...Uśmiechać staram się często, choć nie zawsze jest do kogo, szczególnie w pracy, tam dopiero co niektórzy przekonują się do pp, a reszta już nie reformowalna, więc wilkiem patrzą na wszystko i wszystkich dookoła, ale cóż...Rodzinka za to fajna, więc jest dla kogo się trudzić bo z pp pracy trochę jest, choć już się wprawiam :) Dziś piecze się mój pierwszy chleb żytni, zobaczymy co z niego będzie:) To mówisz, że teraz masła mniej, mięsa i tak nie jemy za dużo. Dobrze, że dłuższy weekend przed nami :) Pozdrowienia dla wszystkich :)
data: 2009.04.30
autor: Kasia z Piekar
Magdo z Sopotu, to daj szkrabowi drugi raz zupę i cyca do popicia, jak nie będzie głodny to po prostu nie zje, co? * Pani Anno ze zduńskiej, ale jak tę wołowinę zostawić żeby dojrzała, wymoczyć, obtłuc i wrzucić do rosołu, to nie ma mocnych, rosół posmakuje, a wołka może pani przerobić na porosołowy pasztecik, albo komuś miłemu dać w beszamelu na drugie danie. :)
data: 2009.04.30
autor: Joanna - MamAsik
Joasiu-MamAsik.serdeczne dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.Ps.Nie wiem dlaczego, ale wołowina mi nie smakuje.
data: 2009.04.30
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Witam. Oj, Kasiu z Piekar, ja jesienią będę 3 lata na PP i ciągle nic nie wiem. A zastoje będą się pojawiać, wychodzi bokiem zdrowe odżywianie: kwaśne, surowe i zimne oraz pośpiech i ciągły stres, przemarzanie i wiele innych rzeczy. Jedz jak najczęściej zupki, doprawione tak, żeby smakowały. Teraz dojo, to uwazaj z masłem, słodyczami, mięska niewiele bo tyle energii nie potrzeba co zimą no i z rowerem też nie przesadzaj, bo co za dużo, to niezdrowo. A w lusterko się do siebie uśmiechaj i bądź pogodna :) Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.04.30
autor: DanusiaA
Mówi się, że cynamon i lukrecja obniża poziom testosteronu. Mój mąż wypija codziennie gotowaną kawę z cynamonem kardamonem imbirem i TLI w ilości ok. 3 szklanek dziennie.Mówi się o neutralnej TLI więc do tej pory piliśmy bez ograniczeń ten napój, ale teraz jak przeczytałam różne doniesienia mam wątpliwości.Proszę starsze doświadczone koleżanki a może i Panią Anię o radę. A temat testosteronu analizuję ponieważ mam podwyższony jego poziom . Czy może znacie Panie sposób albo co w naszym sposobie odżywania żeby hormony doprowadzić do ładu i składu.Czyli reasumując czy się przejmować o testosteron u męża przy codziennej dawce lukrecji i cynamonu i co zrobić żeby u mnie się ten hormon obniżył? Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.04.30
autor: Rama
Witam, dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam:)
data: 2009.04.30
autor: Asia z D.G.
Joannao-MamAsik, bardzo dziękuję za odpowiedź:) Centylami za bardzo się nie przejmuję - wszyscy jesteśmy raczej chudzi więc nic nowego. Ja oczywiście dam radę - ale wolałbym dziciątka nie męczyć - bo jeśli potrzbuje już więcej jedzonka to może by mu coś jeszcze poza owsiankami i jedną zupką. Ja wiem, że ta ilość jedzenia powinna mu wysraczyć. Jednak patrząc na ilości i częstotliwość zjadanych posiłków przez moje dwie starsze pociechy (a jest tych posiłków sześć)zaczynam się zastanawiać czy i ten maluszek nie potrzebuje już więcej. Nic to jeszcze jakiś czas tak pojedziemy a niedługo roczek w będzie drugie danie. Pozdrawiam
data: 2009.04.29
autor: Magda z Sopotu
Pani Aniu ze Zduńskiej Woli, to chyba nie nadmiar wapnia, ale kwaśny smak z kurczakowych skrzydełek. Rosół lepiej też jest gotować na dorosłym mięsie - czyli na wołowinie, a nie cielęcinie. I jednak skrzydło indycze musi być. Jak rosół to tylko wołowo-indyczy. Ale czy to rosół jest przyczyną dolegliwości to nie powiem. :)
data: 2009.04.29
autor: Joanna - MamAsik
Anito 2-ga gołąb jest w smaku słonym (patrz FZ str.139)Pozdrawiam
data: 2009.04.29
autor: Beata z Częstochowy
Dzięki DanusiuA za wyjaśnienia :) Czy długo potrwa ten zastój, czy to każdej wiosny, czy dlatego, że dopiero 3 miesiące jestem na pp? Też staram się kiedy mogę jeździć na rowerze i codziennie do pracy. Kupiłam termosik i skończyłam z kanapkami i zimnymi sałatkami w porze obiadowej, chyba pomogło, odpukać, bo już trochę lepiej :)Pozdrawiam, z testamentu na razie zrezygnowałam ;)
data: 2009.04.29
autor: Kasia z Piekar
ktos podjal temat robienia wywaru z cieleciny i wlewania go do sloiczkow. a mnie zastanawia fakt jak ten wywar zrobic? wrzatek, tymianek, cielecina, kminek? gtowac 1-1,5h i juz? a wody moze byc mniej zeby wlasnie byl taki zaczatek do zupy? i co zrobic z tym miesem z wywaru? zostawic go w wywarze, czy wyciagnac/ nei zepsuje sie>
data: 2009.04.29
autor: Daria Sz.
Asiu, ja bym te pełne łyżeczki zamieniła na płaskie. Anonimku, ilość przypraw w książce jest doskonała dla przeciętnego konsumenta, a dla zaprawionych ppowców dajemy więcej, oczywiście wedle smaku. Ponadto zupy dla dzieci są gęste, że aż łyżka stoi, więc pamiętaj, że przyprawiamy nie tylko wrzątek, ale i całą górę warzyw. Zupy dla dorosłych w książkach są rzadsze, bo dajemy tam dużo mniej warzyw proporcjonalnie do wrzątku, więc przyprawianie jest też inne. Pozdrawiam
data: 2009.04.29
autor: Marta R.
Herbatki gotuję w garnku emaliowanym bo dzbanki pękają i Pani ania juz też się wypowiadała, coś w tym rodzaju ale na pewno garnek.
data: 2009.04.29
autor: Dzidka
Halinko herbaty gotuję z garnku emaliowanym z dzióbkiem, z olusza z ciemną emalią w środku. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.04.29
autor: Beata z Częstochowy
Asiu z D.G. na moje oko to z przyprawami przesadzasz.Przed cielecina bym dala tymianek.Spojrz w przepisy dla doroslych na 3l.i zweryfikuj ilosc przypraw.***
data: 2009.04.29
autor: 
Dziewczyny proszę o odpowiedź, czy mięso gołębia jest w smaku słodkim? Pozdrawiam gorąco.
data: 2009.04.29
autor: Anita 2-ga
Joanno-MamAsik jak mam smakować zwycięzce ciastka warszawskiego?kochana ja jestem po "gwaranci", nawet mając chęć nigdy bym się nie dopchała przy tych laskach o nogach pod szyje.Ale o co innego chciałam Cię spytać,jesteś doświadczoną PP, o co chodzi z nadmiarem wapnia w zupach,W sobotę gotowałam rosół letni na /0,50kg/ cielęcinie,ale nie miałam skrzydła z indyka i w smaku kwaśnym dałam 3 skrzydełka + pęczek natki pietruszki,wyszedł mi super,czy coś sknociłam po obraniu mięsa była dość ładna kostka /15-20dkg/ .Jadłam 2 razy, na obiad z ziemniakami,wieczorem czysty.Czy rosół mógłby mi zaszkodzić,niby ciśnienie spadło ale mam kłucia w okolicy serca,nie mogę porządnie złapać oddechu. oraz mam potworny ból głowy-czoło. Serdecznie pozdrawiam.Ps.szukałam w archiwum ale nic nie znalazłam.
data: 2009.07.27
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Witam, Mam pytanie : czy znacie lekarza ginekologa który leczy naturalnymi hormonami? Z góry dziękuję
data: 2009.04.29
autor: Hania
Aha, zapomniałam dodać że zostawiam w zupkach okruszki mięsa tak około wielkości orzecha laskowego na porcję.
data: 2009.04.29
autor: Asia z D.G.
Witam. Mam pytanie, w czym gotujecie herbatki, bo pękł mi właśnie drugi niby żaroodporny dzbanek, a wiem, że najlepiej gotować je w szklanym.
data: 2009.04.29
autor: Halina
Kasiu z Piekar, u mnie podobnie zaczyna się zastój (ćmienie w karku promieniujace na głowę i ból głowy, głównie z tyłu). Zapodaj imbirówkę i leciutkie jedzonko, jak dla dziecka, a w każdej wolnej chwili kładź się i leż odłogiem :) A to jakoś dojo się zaraz zacznie, to pewnie i tak lepiej uważać - testament niech sobie leży :D a my cieszmy się teraz życiem inaczej, to moze będziemy mogli dłużej. Objechałam dzisiaj rowerem nasze "bajorko" (około 17 km), widziałam prawdziwego bobra (fotki nie chciał - zwiał) i jestem jak nowa. Fajnie, ze Pani Ani chciało się kiedyś usiąść i potrudzić się nad napisaniem książki, bo gdyby nie to, to teraz siedziałabym po uszy zatopiona w czarnych myślach, jak to często bywało wiosną zanim poznałam PP. Serdecznie wszystkich pozdrawiam :)
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Zośko, nie kombinuj z pieczeniem chleba dla AZSika, z zastępowaniem pszennej mąki kukurydzianą czy orkiszem. Znajdź dobry chleb pszenno-żytni na zakwasie w swojej okoilcy, taki, który jest jadalny po 4-5 dniach i taki chlebek, w postaci cienkich kromali podawaj czasem dziecku. Ile ono ma, 2 latka, prawda? Kromal póki co stanowić powinien niewielki dodatek do zupki. Podstawą muszą być kasze i jarzyny, to nimi dzieciaki muszą się najadać. Krążenie wokół chleba i przegryzek powoduje, że zwalniamy się z czujności i myślenia, a potem nam to wychodzi bokiem. Dorosły na sobie może testować reakcje na pączki Bliklego, ale dziecko to nie poligon doświadczalny. Tu trzeba zwyczajnie, bez szaleństw i myślenia, że jesteśmy jędzopy bo mu nic nie dajemy. :) (Pani Aniu Majchrzak, a zwycięzcę konkursu na Ciastko Warszawskie też pani kosztowała :) ) * Magdo z Sopotu - zasada pierwsza, możesz się przyglądać centylom, ale najważniejsza dla ciebie jest obserwacja dziecka, czy jest żywe, aktywne, czy przyrost masy jest w ogóle. Przypomnę, że dostępne w książeczkach centyle opracowywane były na dzieciach karmionych niemal wyłącznie mieszankami, rzadko w sposób mieszany pierś-mieszanka, a już na pewno nie na dzieciach karmionych tylko naturalnie. A mieszanki to pasza potrafiąca nieźle dzieciaka utuczyć. Do 6-7 miesiąca życia pierś jest totalną podstawą, potem wchodzą wprowadzane stopniowo inne pokarmy, ale do pierwszego roku życia 2/3 żywienia nadal stanowi pierś. Im bliżej roku tym udział cyca się zmniejsza; po skończonym roczku mleko z piersi jest nadal wartościowym pokarmem, ale proporcje zaczynają się stopniowo odwracać i jak już szkrab zajada wszystkie posiłki stałe to cyc jest popitką w +- 1/3. Pulpety wprowadź maleństwu bliżej roczku. Najpierw podaj mu drugi raz zupę gęściochę, z czego przynajmniej jedna (ta wcześniejsza) niech będzie z mięsem. Około 12 miesiąca jedna z zup zamieni się w obiadek i dojdzie jeszcze popołudniowa porcja zupy (wynik działań oznacza : owsianka - zupa - obiad - zupa - owsianka; a wokół tego cyc lub herbatka). A Ty Mamo, nie zastanawiaj się czy dasz radę, bo dasz, jakie masz wyjście. A wilczy apetyt to wilczy apetyt - powinien raczej cieszyć, bo oznacza dobre zdrowie. Jest ok.
data: 2009.04.28
autor: Joanna - MamAsik
Pani Aniu i dziewczyny co myślicie o upieczeniu takiego chlebka dla AZSika tylko zamiast mąki przennej i żytniej dać kukurydzianą, bo bardzo mnie to korci.
data: 2009.04.28
autor: Zośka
Dziękuję wszystkim za cenne rady.Ciśnienie juz nieco opadło tak na 130/84( bez tabletek).Oczywiscie przeanalizowałam swoje występki i trochę sie nazbierało, choć wczesniej nie miałam świadomości że to tak może na mnie wpłynąć.Zdyscyplinowałam sie jak mi radziliście,popijam imbirówkę zupka na razie bez mięska miksowana, byłam u lekarza ale nie znalazł przyczyny, EKG w normie krew w normie, cholesterolu troszke za dużo bo 220(zawsze miałam za wysoki). NIe wiem tylko jak zwiększyć ilość smaku kwaśnego czy to znaczy że mam np. więcej dawać cytryny do owsianki.Pani Ani nie chciałabym póki co niepokoić ale jak już wróci koniecznie musze pojechać na konsultacje. A wogóle jesteście wszyscy tak dobrzy i życzliwi,że zwykłe dziękuję to za mało.
data: 2009.04.28
autor: EwaAP
Witam Ostróżko-a co, jak jutro umrę i nie skosztuje pączka od Bliklego,albo napoleonki papieskiej.Nie wiem czy było warto - bo już wczoraj testament miałam pisać.Ale dzisiaj już dobrze 125/82.Kochani dajcie na luz i tak wszyscy spotkamy się na drugiej stronie wcześniej czy później jest to Jedyna rzecz którą mamy zapewnioną.Ostróżko serdecznie pozdrawiam,męża przytul, od razu odejdzie mu ochota na frykasy.To są duże dzieci i chcą być stale hołubione.Dla wszystkich dużo radości.
data: 2009.04.28
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Witam po długiej przerwie. I od razu zadaję pytanie, które mi nie daje ostatnio spokoju. Moje najmłodsze dzieciątko - synek Kuba - ma teraz 8,5 miesiąca. Rano (o 8.00)je owsiankę (ok 220 ml)potem o 11tej cycuś, o 14tej gęsta zupka (łyżka prawie staje) coś skubnie o 15tej z naszego obiadu (ale żeby spróbowac a nie się najeść)o 17 znowu cycuś a o 18.30 owsianka. Potem kąpiel a po kapieli do poduchy znowu mama czyli mleczko. No i teraz nastaje nocka a w ciągu niej karmienia ok pólnocy, ok 3ej i ok 6tej rano. Podsumowując zjada dwie owsianki, jedną zupę (wszystko po ok. 220 -250 ml)oraz 6 razy pierś. Ładnie rośnie i przybiera na wadze - choć mimo tej liczby posiłku jest w 25 centylu z wagą. Jakiś czas temu zaczął raczkować a teraz już staje przy meblach. Pytanie moje brzmi - czy powinnam już podawać mu drugie dani i ograniczyć ilość karmień piersią. Czy może na razie druga zupa zamiast drugiego dania? Problemem jest to że akurat ząbkuje i ssanie piersi łagodzi te dolegliwości i go uspokaja. Ale trwa to już dość długo i nie wiem czy dam radę jeszcze. Moje starsze dzieci mają także ogromny apetyt. Czy to "sprawka" naszej diety:))?
data: 2009.07.27
autor: Magda z Sopotu
Dziękuję Kujawianko z Poznania za radę. Dziś wykąpałam dziecię w krochmalu - faktycznie ciało miłe w dotyku. Zobaczymy jak będzie w nocy ze swędzeniem (oczywiście nie spodziewam się nagłej poprawy). Mam jeszcze parę pytań: czy przy takiej ostrej wysypce można podać dziecku klopsy cielęce (wg. przepisu książkowego) min. z żółtkiem i bułką/ chlebem pszennym namoczonym(dodałam chleb z braku natki pietruszki). Może jednak poczekać z podaniem tych klopsów? Miód do imbirówki dla dzieci również przegotować? I jescze jedno: czy mieszanka p.Paprzyckiego na poprawę krwi może zażywać ciężarna? Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.04.28
autor: Pszczolik
Dzięki Anulo 72 za wyjaśnienia :) zakwas od wczoraj się robi, mam nadzieję w środę albo czwartek robić pierwszy wypiek :) bardzo chciałabym żeby się udał, ale chyba nie trzeba się zniechęcać, skoro takie były twoje efekty:) Pozdrawiam cię.

Proszę o wyjaśnienie dotyczące jaglanki - wiadomości na jej temat w I i II części "Filozofii..." wydają się dość sprzeczne, czy może nie zrozumiałam albo źle zinterpretowałam?
Następna sprawa - powróciły moje dolegliwości kobiece, choć w mniejszym nasileniu(pieczenie, trochę upławów), nie boli moja narośl pod szyją ale cała góra pleców, szyja, czuję w niej każdą żyłę i nerw, a głowa jakby miała zaraz odpaść, takie "ćmienie". Co to może być, czy znowu coś robię nie tak? Proszę o radę i pozdrawiam wszystkich:)
data: 2009.07.27
autor: Kasia z Piekar
Kochani. Co mogą oznaczać ciągle wysuszone usta, że chce sie je ciagle smarować kremem. Druga sprawa, czy mogę w dalszym ciągu podawać tacie naszą herbatę, mimo, że od trzech dni ma mocną opuchliznę nóg, rąk, a dziś oczu. Na opakowaniu lukrecji napisano, że w razie opuchlizny nie podawać. Wiem, że nie dodajemy jej solo do herbaty, ale wolę się upewnić. Pragnę nadmienić, że tata jest poważnie chory i może ta opuchlizna, to źle funkcjonujące już nerki. Dzięki za informacje.
data: 2009.04.27
autor: Renata
Ewciu, uściskaj Emilianę od cioci Joasi, co? * Pani EwoAP, wychwycony drobiazg z pani postu: zupki najczęściej niech będą na cielęcince, delikatniejsze, może tą baraniną nadmiernie zasila pani pracę serca???? Kawę też pewnie powinna pani pić delikatną.
data: 2009.04.27
autor: Joanna - MamAsik
No nie! To ja katuje się wyrzutami sumienia za dwa wafelki a tu proszę;napoleonki, pączki, pieczona kiełbaska, Żyć nie umierać. Wprawdzie mnie te specjały aż tak bardzo nie ciągną ale będę teraz łagodniejszym okiem patrzeć na mojego męża może nie zaszkodzą mu one aż tak bardzo.Pani Aniu Majchrzak,pozdrawiam i dziękuję za mądre i pełne optymizmu posty
data: 2009.04.27
autor: ostróżka
Zośka,
Wykonanie zakwasu polecam wg. przepisu Marzeny z Piastowa: "podaję sprawdzony przepis na zakwas : 200 g mąki żytniej zalać 400 ml ciepłej wody, wymieszać i przykryć ściereczką, odstawić na 2-3 dni w ciepłe miejsce... mieszać 2 razy dziennie" (konsystencja śmietany), potem dodać część mąki przeznaczonej na chleb i niech dojrzewa przez ok. 8 godzin (konsystencja budyniu), później reszta mąki i składników, wyrabiamy chleb. Ja osobiście już bardzo dawno nie robiłam zakwasu, gdyż zawsze odkładam sobie kawałek ciasta chlebowego, więc nie mogę CI podać swojego przepisu, ponieważ korzystałam również z jakiegoś przepisu z internetu. Zyczę pysznego chleba. Moim pierwszym chlebem mogłam gwoździe wbijać, a drugi to był totalny glut w chrupiącej skórce. Nie polecam chleba malutkim dzieciom. Ja go wcinam, ale również nie przesadzam z ilością, mój starszy prawie 5-letni syn też go je w niewielkich ilościach.
data: 2009.07.27
autor: Anula72
Pani Aniu, tu Ewa, Jarek i mała Emiliana, tym razem z Sydney! Posprzątaliśmy po sobie wszystko i wyjachaliśmy na minimum dwa lata. Mieliśmy tyle spraw na głowie, że nawet nie zdążyliśmy się pożegnac (cho wpadłam do Centrum, ale niestety pocałowałam klamkę;-)Książki oczywiście mam i mimo zachwytu słodkimi, nasłonecznionymi owocami, rosoły na dobrej wołowinie gotujemy. Mamy jednak mały (duży) problem - mała Emi najprawdopodobniej zapadła na ksztusiec (nie szczepiliśmy jej,a tu odmian tej choroby tyle, co dookoła nacji..) Co robic? Jak ja wzmacniac, czym jej pomagac? Na razie tyle. Jak będziemy mieli więcej informacji, odezwę się. Tymczasem uściski z pięknego miejsca w świecie. PS.W tym roku Piotr bedzie czuwal nad obozami :-)
data: 2009.04.27
autor: Ewa Kajkowska
Witam i spieszę z uzupelnieniem mojego poprzedniego postu. Zdałam sobie sprawę ,że nie przekazałam istotnych informacji z ktorych mogłoby wynikać coś więcej o moim obecnym stanie. Od poczatku stycznia codziennie rano kawa gotowana najpierw zbozowa,teraz tylko prawdziwa,herbatka TLI zupy gotowane najczęściej na baraninie,raz w tygodniu rosół, duszone jarzyny, duszone mięsa,wszystko w/g przepisów.Czułam się do tej pory świetnie.Jedynie przeszkadzało mi pocenie sie po porannej kawie i taki niepokój,drżenie gdzieś w środku.Ważyłam od zawsze 55kg ale od stycznia schudlam 3 kg. Wszyscy znajomi mówią, że w wieku średnim z ciśnieniem juz tak jest,trzeba brać tabletki i bedzie dobrze, ale ja myślę że niekoniecznie tak musi być.( Dziś od rana znów mam podwyższone cisnienie i jesli to istotne to w takich chwilach mam zimne ręce i nogi)Jeśli ktoś spotkal sie z taka sytuacją to bardzo prosze o podpowiedź co robić.A gdyby Pani Ania mogła naprowadzić mnie na właściwą ścieżkę to bedę wdzięczna z każdego drogowskazu.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.04.27
autor: EwaAP
Anula 72 ale jak zrobić pierwszy zakwas bo też jestem ciekawa? Czy taki chlebek podajecie małym aleggikom ?
data: 2009.04.27
autor: Zośka
EwoAp.Nie sądzę żeby jedzenie pp miało negatywny wpływ na twoje ciśnienie.P.Anna zawsze powtarza,że nadciśnienie to wątroba.Jeżeli masz taką możliwość to odpoczywaj na leżąco po obiedzie.Odżywiając się pp stajemy się bardziej wrażliwi czyli nasze narządy wewnętrzne również.Wiem to z własnego doświadczenia że nadciśnienie po prostu się pojawia wywołane jakimś impulsem emocji.Wydaje mi się że powinnaś zasięgnąć porady lekarza.Pozdrowienia.
data: 2009.04.27
autor: Irek
Kasiu z Piekar, zakwas odłożony z ciasta na chleb w ilości 1/2 półlitrowego słoika przechowuję w lodówce w niezakręconym, tylko przykrytym gazą lub ręcznikiem papierowym słoiku. Po dwóch - trzech dniach możesz piec nowy chleb. Im dłużej pieczesz chleb, tym zakwas jest lepszy.DO pieczenia chleba zakwas rozrabiam z odrobiną ciepłej wody, gdyż z reguły lekko zasycha. Piekę chleb w długiej keksowej foremce (60-70 min), jeśli jest to krótka foremka to rozkładam ciasto do dwóch foremek i wówczas (chleb jest niższy) piekę chleb ok. 50 min. Zakwas może stać maks. 2 tygodnie, przy czym jeśli stoi dłużej niż tydzień, to w smaku chleba będzie wyraźnie czuć kwas. Powyżej 2 tygodni z zakwasu robi się alkohol, jeszcze go nie próbowałam:). DO każdego następnego pieczenia nic już nie musisz robić z tym zakwasem poza dodaniem odrobiny ciepłej wody, jeśli jest zbyt twardy. Mam nadzieję, że to moje wyjaśnienie nie jest zbyt zakręcone. Pozdrawiam
data: 2009.04.27
autor: Anula72
Witam,co można pić aby nie było zimne,oziębiające(mam prw.początek artretyzmu-mam 43 lata-ostatnio zaczęłam intensywnie biegać- spuchł mi staw skokowy - i jest to tak twarde jak kość- teściowa robiła mi masaż akupresury na nogach - i mówi,że "siadła" mi prawa nerka, dodatkowo żołądek)-oprócz lipy. Rozumiem, że nawet gorąca zielonai czarna herbata są ochładzające ?

pozdrawiam i życzę odpoczynku
data: 2009.07.27
autor: Dorota
Obi mozesz wrzucic miodek w smaku slodkim do kawy potem cynamon ,kardamon imbir i troche popyrkolic a mozesz na koncu poslodzic taka goraca w takiej do picia ciezko sie miod rozpuszcza.Ja tak robie.
data: 2009.04.27
autor: Magda Kaspianowa
Ewo P, poznaję Twoje problemy z ciśnieniem z mojej pierwszej wiosny na PP dwa lata temu (ale nie bylo aż tak wysokie).Wiosna to taki specyficzny okres, jesli nie zrównoważysz potraw kwasnym smakiem, watroba szaleje i podnosi sie ciśnienie. Tak dzieliłam się doświadczeniem z inna forumowiczką, z podobnymi objawami:"Jestem znanym w rodzinie "neptykiem 90/50" :-), a tu nagle pewnego pięknego dnia było 150/100! Przy tym bóle gardła ciągnące przez szczękę aż po głowę...I co sie okazało? Kamila dowaliła wątrobie i to wcale nie "wczoraj albo przedwczoraj", tylko wyszły skutki picia wódki sprzed...miesięcy trzech. Tak, tak...I co zrobiła? Ano, strzeliła sobie najokropniejsze w smaku, ale najskuteczniejsze lekarstwo świata; imbirówkę. Zadzwoniła do Pani Ani i zapodała sobie jedzonko jak rekonwalescent. Minęło. Zalecam zasięgniecie porady Pani Ani, choćby telefonicznej." Zapewniam, ze po takim czymś wszystko wspaniale się uspokoi. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Witam.EwoAP,Pani Ania na początku forum 2005r-pisała na temat nadciśnienia, jest to rozregulowana wątroba.Ja też wczoraj dostałam ciśnienia 197/98,dzisiaj 140/88 cała noc nie spana .A teraz grzechy - piątek 2 pączki z cukierni,wieczorem kawałek kiełbasy pieczonej bez dodatków z musztardą,sobota do kawy porannej napoleonka,wieczorem w gościach - kawa parzona+ dwa kawałki babki nie PP.Niedziela znów do kawy gotowanej 10 dkg paluszków słomki, a o 16 wyglądałam jak Anielka w piecu chlebowym.I tak to jest nasze ego rządzi nami.Dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina.Na początku swojej drogi na PP czułam się jak na diabelskim młynie.Moja droga najważniejsze to pogoda ducha,ego ucieknie i będzie super.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.04.27
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Witam!Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.Odzywam sie pierwszy raz na forum, ale z ogromną ciekawością czytam go od czterech miesięcy. Od tego też czasu jestem na jedzeniu w PP. Byłam od poczatku wprost zafascynowana i przekonana że to wreszcie coś dla mnie. Zawsze od kiedy pamiętam czyli od kiedy zaczęło szwankować mi zdrowie , poszukiwałam jakiejś metody aby naturalnymi sposobami nie lekami doprowadzić sie do normalności.Całą rodzinę przekonałam do gotowania w PP, zresztą bardzo im smakowały wszystkie potrawy. Aż tu nagle pierwsze problemy z którymi nie mogę sobie poradzić.Wczoraj dostałam wysokie ciśnienie tzn 160/98 a dziś jeszcze wyższe 180/100 , Czy mogły mieć na to wpływ nasze potrawy. Czy mozna poradzić sobie w takiej sytuacji bez ingerencji lekami. Bardzo proszę o pomoc bo czuję że z czymś pewnie przesadziłam w potrawach, ale po anlizach archiwum nie moge dojśc co było przyczyna.Pozdrawiam
data: 2009.04.27
autor: EwaAP
Pani ANIU,BARDZO PROSZĘ O PORADĘ.MÓJ PROBLEM POLEGA NA TYM ŻE TEJ WIOSNY PO KAŻDYM WYSTAWIENIU TWARZY NA SLOŃCE DOSTAJĘ OBRZĘKÓW NA POWIEKACH I POD OCZAMI.POJAWIAJĄ SIĘ NASTĘPNEGO DNIA,NA SZYJI RÓWNIEŻ SĄ ZACZERWIENIENIA,NIGDY TEGO NIE MIAŁAM,SWĘEDZI MNIE KAŻDE ZAOGNIONE MIEJSCE ,PRZEMYWAM OSTROŻENIEM ,PO OK.TRZECH- CZTERECH DNIACH SCHODZI I TAK JEST DO NASTĘPNEGO WYSTAWIENIA TWARZY,NIE STOSOWAŁAM TEŻ NIGDY ŻADNYCH OCHRANIACZY-KREMÓW.ODŻYWIAM SIĘ WG PP OD KILKU LAT,JEST WSZYSTKO W PORZĄDKU,POZBYŁAM SIE ŁUPIEŻU SKÓRY,A TERAZ TAKA REAKCJA NA SLOŃCE..B,ED,E WDZIĘCZNA ZA ODPOWIEDŻ.IRENA T. Z KOŁOBRZEGU.
data: 2009.04.27
autor: IRENA TRZMIELEWSKA
Dziękuję ślicznie za odpowiedż w sprawie miodu, mam jeszcze pytanie czy taki alergiczny 3-latek może pić kawę słodzoną miodem , bo w tym przypadku chyba już tego nie gotujemy?Niesłodkiej nie chce pić.Serdecznie pozdrawiam!
data: 2009.04.27
autor: Obi
Ago Z. dziękuję za odpowiedź w spr. garnków. Uświadomiłam sobie właśnie,że kiedy wcześniej gotowałam w emaliowanych, to czuło się w kuchni "kuchenną" atmosferę. Potem wymieniłam je na stalowe(bo niby takie eleganckie,błyszczące)i jakoś tak stopniowo coraz mniej mi się chciało gotować. Coś w tym jest! I już wiem, w czym będę gotować.Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Halina
Obi spokojnie slodzisz miodem nic sie nie boj wrzucasz go na wrzatek i jeszcze chwile gotujesz,co innego jakbys alergikowi dala kanapke z miodem...Miod kup najlepiej rzepakowy (jest najslodszy) ale jesli takowego nie dostaniesz moze byc inny***AgoZ. ja energii potraw z garow emaliowanych mialam okazje sprobowac u pani Ania na pierwszym kursie.Powiem ci zaniemowilam...czulam jak potrawa trafia do zoladka i cieplo rozchodzi sie po calym ciele...opowiedzialam to mezowi i tak mamy gary emaliowane niemal od razu po moim powrocie...Takze wiem po sobie-jest roznica.Halino z Cze-wy ciesze sie ze kremik sluzy.Pozdrawiam z cieplej acz bardzo witrznej Czestochowy.
data: 2009.04.26
autor: Magda Kaspianowa
Halino, w sprawie garnków: wkrótce po trafieniu na forum pani Anny i lekturze archiwum wymieniłam garnki stalowe na emaliowane. Wystarczyła mi informacja pani Anny, że takich należy używać. Pokrywała się niejako z moją intuicja, bo te stalowe nijak do pepowego gotowania mi nie pasowały -jakieś takie zimne i bezduszne. Te, które zamowiłam w sklepie firmowym emalii olkusz są ciepłe i takie swojskie : brązowe w środku, zółte na zewnatrz, i jeszcze ten motyw kasztana! W pełni harmonizują z pepową zawartością :)
Nie drążyłam nigdy dlaczego akurat emalia :) Niedawno wpadl mi w ręce Kalendarz Księżycowy J. Paungger i tam jest napisane, że emaliia to nadal najlepszy materiał, i że stal, zwłaszcza rozgrzana, ma negatywne działanie na pokarm.
Jest tez rada, żeby przygotować tę samą potrawę w dwóch garnkach: połowę w stalowym i połowę w emaliowanym, powąchać, skosztować i porównać :)
Pozdrawiam.
data: 2009.04.26
autor: Aga Z.
Mam 3-letnie dziecko z azs i czytam tu że można dawać masełko do owsianki, a jakim miodem słodzić? Jesteśmy na pp dopiero od miesiąca, więc może jeszcze za wcześnie na wprowadzanie miodu?
data: 2009.04.26
autor: Obi
Ja też dziękuję za przepis na chleb,chętnie spróbuję go upiec, już nawet kupiłam mąkę żytnią,ale jak zajrzałam na stronę o chlebie to zwątpiłam, tam to strasznie skomplikowane. Piszą, że temp. musi być 300 stopni, odpowiednia wilgotność,kamień, na którym się piecze, itd. Twój przepis jest prostszy. Mam pytanie - jak przechowywać tę część na następny chleb, dodać z zakwasem? Zakwas - 100g mąki, 100ml wody odstawić na dzień, potem przemieszać, znów dosypać i dolać, tak przez trzy dni, tak? Czy może być foremka na keks, taka powlekana? Pozdrawiam.
data: 2009.04.25
autor: Kasia z Piekar
Witam! Magdo Kaspianowa dziekuję za namiary na babkę od balsamu. Już go mam,smaruję malucha i rzeczywiście łagodzi szczególnie czerwone plamy na buźce..Wczoraj Michałek miał wielki dzień bo dostał pierwszy raz cielęcinkę w zupie. Wsuwał, że aż miło!
data: 2009.04.25
autor: Halina z Cz-wy
MamAsik - dzięki za poradę.Jakieś dziwne mi się to mięso wydawało,ale je rozkroiłam i zaczne działać jutro od rana.
data: 2009.04.24
autor: ata
Mami maselko tylko do owsianki i to doslawnie ostrozynke.Pozdrawiamm
data: 2009.04.24
autor: Magda Kaspianowa
Krzysiu z Poznania, pOdaję przepis na chleb pięciosmakowy, ale bez zakwasu, który proponuję wykonać wg przepisu Marzeny z Piastowa lub Barbary. Ja mam gotowy rozczyn do chleba odkładany za każdym razem przed pieczeniem: 1/2 kg mąki pszennej, szczypta kurkumy, 1/2 kg mąki żytniej, 2 łyżeczki miodu (można dodać również kminek), 3/4 szkl. płatków owsianych,1/2 łyżeczki imbiru, ja dodaję również szczyptę czarnuszki, 2 pełne łyżeczki soli, około litra ciepłej wody, mieszam dokładnie, potem dodaje zakwas, wyrabiam ok. 15 do 20 min. Konsystencja ciasta jest gesta, ale nie na tyle, aby wyrabiac je reka, w razie potrzeby nalezy dosypac maki.
Czesc ciasta odlozyc na kolejny chleb. Wylozyc do waskiej, dlugiej blaszki. W blaszce ciasto powinno polezec ok. 6 godzin. Przed wlozeniem do piekarnika chleb posmarowac oliwa. Piec ok. 1 h w temp. 190 stopni.** Przy okazji mam prosbe, czy ktos moglby sie podzelic swoimi doswiadczeniami z pobytow zagranicznych z dziecmi. Moj mlodszy syn, 1.5 roku prawie od roku jest niemal bez wystepkow na pp, a teraz wyjezdzamy na tydzien do Egiptu i nie wiem jak on to zniesie. Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczow.
data: 2009.04.24
autor: Anula72
Moja maleństwo ma 8 miesięcy. Nie karmię piersią. Rano pije owsiankę w ciągu dnia zupki. Co drugi dzień gotuję zupki na udku z indyka i dodaję troszkę do zupki. Owsiankę pije rano w południe i butlę na noc. A do picia podaję jej herbatkę z tymianku lukrecji i imbiru. Dziś zrobiła kupkę jakby mniejsze zaparcie, zobaczymy jutro. Może faktycznie za mało kwaśnego smaku. Dodaję go tylko dla zrównoważenia. Mam jeszcze pytanie (jedno z wielu), czy dobrze wyczytałam, ze dziecko z AZS nie powinno mieć dodawanego masła, tylko zastępować je oliwą z oliwek. Bo ja tak robię i nie wiem czy dobrze. Z góry dziękuję.
data: 2009.04.24
autor: Mami
mam pytanie , czy wody lecznicze zuber etc. mozna popijać?
data: 2009.04.24
autor: marzanka
Witam serdecznie! Pszczoliku skonsultowałam z moją siostrą stan twojego synka( ma dwóch chłopców alergików). Poleca do kąpieli płyn OLIAN(apteka-podobno nowość. Jeśli zmiany skórne są sączące mozna najpierw spróbować kąpieli w nadmanganianie potasu- woda musi być bladoróżowa, nie fioletowa bo wówczas stężenie jest zbyt silne i istnieje ryzyko poparzenia. A potem wykąpać synka w kartoflance(ciepla woda+mączka kartoflana). Moja siostra jest pileęgniarką i podaje chłopcom maść sterydową podobno najnowszej generacji,jest wchłaniana tylko podskórnie, ale z wiadomych względów nie podam jej nazwy bo chyba nie o to Tobie chodzi? Jesteś bardzo dzielna. Pozdrawiam i powodzenia.
Poznanianka z Kujaw
data: 2009.04.24
autor: 
Witam wszystkich serdecznie!
Zastanawiam się właśnie nad kupnem nowych garnków, bo stare mi się kończą. Poradźcie proszę coś w tej sprawie. Słyszałam opinie, że zdecydowanie lepsze są emaliowane, a co jest takiego złego w nierdzewnych?
data: 2009.04.23
autor: Halina z Cz-wy
Witam, dziękuję za uwagi nt ostrożenia i pozdrawiam!
data: 2009.04.23
autor: Halina z Cz-wy
Mami, a ile lat ma Twoje dziecko? Czy jeszcze karmisz piersią?
data: 2009.04.23
autor: Ania z Dziekanowa
Ato, podejdź do tematu cielęciny swobodnie. Na kości ugotuj zupę, a z mięsa zrób coś pysznego cielęcego - poszukaj jakiegoś przepisu na nerkówkę w internecie, pprzemianuj go i będzie pychota. * Mami,jesteście dopiero moment na pp, nie wiemy co podajesz dziecku do jedzenia, ile ono ma miesięcy lub lat, jak wygląda wasz rytm, itepe itede. A jest ważna rzecz, którą musisz złapać na samym początku. To całodniowe menu dziecka czy dorosłego człowieka składa się na jego stan i dobre funkcjonowanie. Jest w żywieniu "ciesielskim" kilka specyfików traktowanych doraźnie jak lekarstwo, ale nie na nich należy budować codzienne żywienie. Jeżeli dziecko ma zaparcie, to na pewno musi zjeść rano miksowaną owsiankę, 2-3 razy w ciągu dnia ciepłą zupę, puree ziemniaczane do duszonych w jarzynach klopsów cielęcych. Takie jedzenie, smakowicie acz delikatnie doprawione, powinno spowodować ruch w jelitach dziecka. Dodatkowo pomocny może być masaż brzuszka - kiedyś już opisywałam jak +- powinien taki masaż wyglądać. Poszperaj jeszcze i poukładaj menu dziecka, OK?
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
prosze pani nie jestem ekspertem ale pp to proces czasem reakcje sa bardzo intensywne a czasem nie to zalezy i mnie sie wydaje ze jezeli pani gotuje piec przemian wedlug zasad w ksiazke to to nie moze szkodzic i nie zaszkodzi ale trzeba organizmowi dac czas tak jest z wszystkim czego sie podejmujemy od razu nic sie nie robi lecz cos powstaje po jakims czasie z malych postawionych kroczkow w jakims kierunku wiec orgnizm dostajac jedzenie pp to tak jakby dostawal te male kroczki i w tym czasie jeszcze dodatkowo organizmowi zajmuje czas zeby sie z tym wszystkim uporac co jest nie tak wiec wydaje mi sie ze musi byc pani cierpliwa i czekac co pp zrobi ufajac.pozdrawiam
data: 2009.04.23
autor: max
Pani w sklepie sprzedała mi dziś cielęcinę - nerkówkę.Znalazłam w necie ,że jest to "lędźwiowo-brzuszna część półtuszy cielęcej lub baraniej; spożywana pieczona lub duszona."nie wiem czy na tej nerkówce 9 ma kość) mogę zupę ugotować? Czy tylko do duszenia się nadaje? Bo do tej pory tylko wołowine używałam,a tej na razie nie ma.Wiem,że był post na temat części wołowiny - ale o cielęcinie nic tak szczegółowego nie znalazłam.
data: 2009.07.27
autor: ata
Magdo Kaspianowa tak, na Krakowskiej kupowałam z Darów Natury. U mnie działa dobrze, nie wiem jak działają inne, bo ich nie próbowałam Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.04.23
autor: Beata z Częstochowy
Mami a moze za malo kwasnego dodajesz?
data: 2009.04.23
autor: Magda Kaspianowa
Mam prośbę bo pisałam wcześniej o tym , ze moje dziecko ma zatwardzenia. Myślałam, że marchwianka może jej pomóc, ale na forum pani Ania pisze do jednej pani, że marchwianka nie pomoże. to czemu w książce jest co innego napisane. Proszę niech mi ktoś napisze jak to jest w końcu i jak mam pomóc dziecku, które od paru dni jest na PP i ma okropne zatwardzenia!!!Bardzo proszę.
data: 2009.04.23
autor: Mami
Aloja, FENKUŁ widziałam w Piotrze i Pawle w Katowicach Piotrowicach - jak jeszcze szukasz.

Pozdrawiam
data: 2009.04.23
autor: Gocha z Katowic
Dla wszystkich, którzy maja problemy z kręgosłupem( bóle, skolioza) polecam terapię YUMEIHO,jest to masaż uciskowo - ugniatajacy z elementami shiatsu, poszukajcie w Waszym mieście na pewno jest terapeuta,który wykonuje takie zabiegi, mnie te zabiegi bardzo służą i efekty też są odczuwalne, oczywiście jedzonko PP pełną parą :)) a i jeszcze dodam,że terapeuta był pod wrażeniem pracy moich stawów ;) pozdrawiam serdecznie ze słonecznego Białegostoku
data: 2009.04.23
autor: Basia z Biełegostoku
Ja też na początku używałam ostrożeń(zanim kupiłam właściwy)z Dary Natury i potwierdzam słowa Magdy, że nie działa tak jak ten z Herbexu.Właściwie to moim zdaniem nie ma nawet porównania.
data: 2009.04.23
autor: ingeg
Ostrozko ten z darow mam wyprobowany i niestety nie dziala jak nalezy.Dzieki za informacje.Rowniez pozdrawiam.
data: 2009.04.22
autor: Magda Kaspianowa
Na ul.Krakowskiej w Cz-wie jest hurtownia w której raz jeden udało mi się kupić ostrożeń z firmy Herbex. Powiedzieli że jest o niego bardzo trudno i rzadko go mają.Zwykle mają ostrożeń firmy Dary Natury z Korycin.Zdrówka życzę Częstochowiankom.
data: 2009.04.22
autor: ostróżka
Mam Firefox i tez wyskakiwała informacja o Trojanie.
data: 2009.04.22
autor: Hania z Warszawy
W kwestii wirusa - u mnie jest to samo, używam Opery. Nie zawsze mi wykrywa tego wirusa, ale jeżeli już to zajmuje się nim później przy skanowaniu systemu.
data: 2009.04.22
autor: Miu
Beatko z cze-wy zy ten ostrozen jest z Herbexu?
data: 2009.04.22
autor: Magda Kaspianowa
Używam Mozilli,ale program antywirusowy mam teraz superextrawypas - i to on wykrywa te trojany i je poddaje kwarantannie
data: 2009.04.22
autor: ata
Użytkownicy forum, w kwestii trojanów i zaglądania na forum: Są bezpieczne i mniej bezpieczne przeglądarki, czasem kłopoty z wirusami macie właśnie przez przeglądarki, których używacie. Internet Explorer jest w kategorii przeglądarek niezbyt bezpiecznych. Jang mi właśnie podopowiada, że każda inna jest bezpieczniejsza, spróbujcie użyć Opery, Firefox, Safari; może to ułatwi wam korzystanie z neta i forum.
data: 2009.04.22
autor: Joanna - MamAsik
Z Mądrości Syracha: "Nie ma gorszego czlowieka, niż ten, który jest sknerą dla samego siebie" i winnym miejscu: "nie bierz na siebie zbyt wiele spraw/ bo jesli bedziesz je mnożył, nie unikniesz szkody./ I chocbys pędził, nie dopedzisz/ a uciekając nie uciekniesz". *** Mam pytanie co do cebuli- skoro podduszona przechodzi w słodki, to czy traktować ją jako ostry czy słodki w potrawie- np. zupę cebulową robić na indyku czy wołowince? Pytanie z serii podstawowych, wiem, ale zapetliłam się w tej kwestii. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Marzena z Gdyni
Ewo S. ja też lubiłam pływać i od dziecka chodziłam na basen. Zrezygnowałam jednak, bo przemawia do mnie argument, że zimna woda nam nie służy, jak każde zimno.Pamiętam zresztą, że po basenie miałam często silny katar. A na kręgoslup dobrze robi też taniec.Próbowałaś? Pozdrawiam
data: 2009.04.22
autor: Marzena z Gdyni
Tak. Ja też miałam przez kilka dni problem z wejściem na sronę z powodu "wirusa". Strona i połączenie automatycznie była rozłączana i poddawana kwarantannie. Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Lidia
Kochani, wiem ze pływanie w zimnej wodzie nie służy wątrobie. Ale czy takie sporadyczne, popływanie w basenie - woda ok. 25-27 st. 1-2 x w tygodniu tez zaszkodzi? Mi akurat to bardzo dobrze robi na problemy z kręgosłupem, żadne inne ćwiczenia nie przynoszą mi takiej ulgi jak własnie rundka na basenie (po codziennej pracy siedzącej przy komputerze). Bedę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrowienia :)
data: 2009.04.22
autor: Ewa S.
Informacja dla moderatora!!!!!Ostatnio kilka razy kiedy wchodzę na stronę forum jest informacja o wirusie - u mnie program automatycznie poddaje go kwarantannie.Jest to, oczywiście,trojan.
data: 2009.04.22
autor: Ata
Palec serdeczny to ten Minister Radości czyli potrójny ogrzewacz o ile się nie mylę.Pozdrawiam całe forum.
data: 2009.04.22
autor: ostróżka
Pszczolik, żadnych brokułów ani kalafiora. Pierwsze kalafiory jak się okres komunijny skończy można jeść, ale nie zastojowcom AZSowcom, z brokułem to już w ogóle trzeba uważać. Ciupinkę latem można podawać, ale jeszcze nie teraz. Przeglądaj forum w temacie, przeglądaj.
data: 2009.04.22
autor: Joanna - MamAsik
Krzysiu z Poznania
zajrzyj na stronę http://www.chleb.info.pl
data: 2009.04.22
autor: MartaM
znam taka kobitke, ktora ma koze, karmi ja naturalnie, od niej swojego czasu bralam mleko i robilam kozi ser. jesli ktos z okolic poznania chcialby taki serek wlasnej roboty sprobowac to prosze o kontakt:) ja jestem mniej wiecej co 2tygodnie w poznaniu. pozdr!
data: 2009.04.22
autor: Daria Sz.
Halino z Częstochowy ostrożeń u nas można dostac w sklepie zielarskim na ul.Krakowskiej. Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.04.22
autor: Beata z Częstochowy
Dziękuję za wsparcie - słoiczki już pogrupowałam. mam jednak wrażenie, że nie gotuję jeszcze dobrze, bo owsianka domownikom nie bardzo smakuje:) Jeszcze raz dziękuję Aniołki forumowe.
data: 2009.04.21
autor: 
Magdo Kaspianowa, bardzo dziękuję za odpowiedź. Krem aloesowy polecany zakupiłam, ale Ig zaraz po posmarowaniu płakał, że piecze więc dlatego szukałam dalej. Jak na razie sytuacja się trochę normuje - już tak nie płacze w nocy. Teraz pracuję nad zrównoważaniem obiadów (do ziemniaków więcej cebuli i czosnku do mięsa sos jarzynowy przyprawiony, a czy do pulpetów wg przepisu książkowego wypada dodać jeszcze kawałek gotowanego brokuła lub kalafiora czy lepiej duszeninę jarzynową "tradycyjną"- marchewka, pietruszka, cebula, por, nać? Szukam nadal w archiwum.
data: 2009.07.27
autor: Pszczolik
Witam, Pani Aniu , Forumowiczki -jesli mozna prosilabym o zalecenia dla osoby po udarze mozgu ( lekki , niedokrwienny), nie ma paralizu.Lekarze nie daja prawie zadnych zalecen , kaza tylko lykac aspiryne i stosowac diete niskotluszczowa....a osoba ma wszystkie wyniki w normie (cholesterol, gestosc krwi ) Tylko tetno utrzymuje sie podwyzszone ...moze ktos z Was mial taki problem?
data: 2009.04.21
autor: Ania
Musze wam Kochani napisac ze odkad zaczelam gotowac wedlug PP to dzieja sie jakies chyba czary bo jedzenie jedzeniem ale w moim zyciu jest lepiej , wszystko mi wychodzi, ludzie patrza na mnie inaczej spotykaja mnie dziwne przypadki(bardzo mile ) a sytuacje tzw. bez wyjscia sie prostuja, niemozliwe staje sie mozliwe :))) az sie boje obudzic :)))) i co Wy na to ?

Pozdrawiam was wszystkich serdecznie :)))))))
data: 2009.04.21
autor: Ela B
Dziekuje Aniu I madziu za podpowiedzi i odpowiedzi :)))
Gotuje i obserwuje. Mam duzo pracy i stresu to m nie sluzy i powiem wam ze ostatni to taka slaba jestem :(
Tak mi do glowy przychodzi, a nawet juz krzyczy zebym zwolnila i dala czas na regeneracje ale...... musze wytrzymac do polowy czerwca, ale sie ciesze bo i tak jest lepiej, nie mam ochoty na slodycze np, a jak moi chlopcy sie ciesza ze mama czesciej gotuje :)
data: 2009.04.21
autor: Ela B
Pszczolik podawalm link do kremu poszukaj.Co do emoliumow i innych takich u mnie nie dzialaly.Dzielna jestes.Pozdrawiam
data: 2009.04.21
autor: Magda Kaspianowa
EluB,Anioły to kochane istoty,które przejmują się Tobą na tyle,by chcieć wpływać na Twoje życie w czasie stresu, chaosu,różnych zawirowań i które kochają Cie nadal w czasie spokoju.Są to twoi bliscy, i nie tylko, zarówno ci żyjący jak i ci z świata po drugiej stronie.Na stronie tego forum,takim najważniejszym aniołem jest Pani Ania,pomniejszymi aniołami to wszyscy uczestnicy którzy pomagają w miarę swoich możliwości.Ale najważniejszy anioł to Anioł Stróż,który zawsze jest przy Tobie,dzień i noc.Czeka na Twój gest, aby Ci pomóc.Ale jestem pewna że każdy z nas dla siebie jest Aniołem tylko z jednym skrzydłem, dlatego otulmy się nim i miejmy ufność że nic złego nas nie spotka.Serdecznie pozdrawiam wszystkie Anioły tego forum.
data: 2009.04.21
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Krzysiu z Poznania, ja przepis dokładny na chleb i zakwas napotkałam w archiwum - może to była strona 7, może 8, nie pamiętam. Dokładnie podawała "adres" chlebowego przepisu Ostróżka, przejrzyj Jej posty (trzeba wpisać nicka w wyszukiwarkę w miejsce "autor").
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Kochani! B.prosze o przepis na wypiek chlebusia żytniego w miarę prosty gdyż w wypiekach jestem cieniutka(gramaturka produktów.temp.czas itd)W książkach p.Ani nie spotkałam a jeżeli przeoczyłam proszę o podpowiedż.Bez wazeliny powiem że jesteście super "wiara"...pierwszy raz odwarzyłam sie napisać chociaż dosyć często Was podglądam i czytam z wielką uwagą..........pozdrawiam wisennie
data: 2009.07.27
autor: Krzysia z Poznania
Czy mozna łączyć antybiotyk z ziołami u dziecka chorego na atopowe zapalenie skóry?
data: 2009.04.21
autor: Monika Kucińska
Izo!DrogaPP nie jest łatwa,ale jest dla zdeterminowanych. Wczoraj nie napisałam tego,bo EGO mnie pogoniło,ja też tak reagowałam pół roku temu,a to jest stan opisany na str.255 pierwszej części książki,wers2,3,4.Jeszcze jeden cytat, który jest genialny:"Jeśli nie wiesz co zrobić,gotuj... kartoflankę,zjedz z rodziną." Chyba chodzi o smak słodki, pobudzający twórcze myślenie?
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Czy wiecie może z czym jest powiązany palec serdeczny? Bardzo często swędzi mnie, pęka mi na nim skóra do krwi, łuszczy się.
data: 2009.04.21
autor: Ania z Warszawy
DanusiuA pięknie dziękuje.Po analizie rzeczywiście może to być związane z kręgosłupem,tydzień przed palmową niedzielą bardzo fizycznie napracowałam się-generalne porządki.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.04.21
autor: mala
Mój Ignacy po krótkiej poprawie znowu ma straszną wysypkę, już teraz wszędzie. Drapie się do krwi nocami i płacze, że swędzi. Ja natomiast po kilku dniach dołów i słabości nabrałam trochę wiatru w żagle. Imbirówkę staram się podawać 2x dziennie i co najważniejsze Ig pije ją sam z małymi oporami, ale bez przemocy w rodzinie (co mnie najbardziej cieszy) do tego kawa z rana i czasem popołudniu. Po dokształceniu teraz wiem czemu Ig ma taką wysypkę właśnie teraz wiosną, ale chciałam zapytać czy ktoś na to uporczywe swędzenie skóry dziecka stosuje emolienty (oliatum, emolium) do kąpieli i do smarowania? Mąż mi żyć nie daje i napiera na wizytę u alergologa i środki faramkologiczne, ja się bronię jak mogę. Testuję różne kremy (linomag, maść propolisową na rozdrapaną skórę, emolium. Chciałabym mu złagodzić świąd. Więc stąd pytanie czy stosowanie oliatum i podobnych nie stoi w konflikcie z żywieniem zrównoważonym? Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.04.21
autor: Pszczolik
Magdo Kaspianowa ,dziekuję za zainteresowanie ale mieszkam w Kielcach . To trochę daleko .
data: 2009.04.21
autor: Małgosia
Izo z Warszawy, zanim zaczniesz wrzucać cokolwiek do garnka przestań się bać, bo nic smacznego nie ugotujesz. Zobacz, do tej pory gotowałaś, karmiłaś rodzinę i wszyscy żyjecie. Teraz też tak będzie, tak szybko się nie umiera, nawet mieszając smaki na pp. ;) Ale teraz gotując będziesz się uczyła nowej wersji dyscypliny, spokoju, uważności. Tak jak jest napisane kilka postów niżej - pogrupuj sobie przyprawy, przygotuj sobie na nie słoiczki z opisem w kolorze odpowiadającym danemu smakowi, będzie ci się łatwiej kojarzyło, a w kuchni na jakiś czas poczesne miejsce niech zajmie rozpisana własnoręcznie (lub własnokomputerowo) tabelka z produktami żywnościowymi podzielonymi na smaki, najlepiej będzie jak sobie jeszcze wyróżnisz w tabelce to, co twojej rodzinie powinno najbardziej służyć (wyczytasz to w książce, sprawdzisz hasło po haśle na forum i przyobserwujesz reakcje domowników). Niewiele czasu minie i po prostu będziesz wiedziała co i kiedy wrzucić lekką ręką do garnka. A co do kulek, to płatki do nich są b.dokładnie prażone na patelni, a jak są chrupiące, ale nie spalone to wychodzą z nich idealne kulki. Miej je przy sobie głęboko w torebce jak idziesz na spacer, razem z termosem herbaty, na wypadek jakiegoś kryzysu głodowego. Natomiast w przypadku tegorocznej, a może i każdej wiosny, to słodyczy w ogóle nie polecam. Szczególnie dziecku z AZS (duże to dziecko?). Czasem kulka, czasem suchy kromal cienko posmarowany miodem i popruszony imbirem przejdzie, ale znam takich, którym i to bokiem tej wiosny wychodzi. ;) Co do miodu wniosek jest na ten moment taki, że dodajesz go tylko w niewielkiej ilości do owsianki i kawy (resztę o miodzie można doczytać w archiwum), niewiele, ale tak, żeby było smacznie.
data: 2009.04.20
autor: Joanna - MamAsik
Małgosiu, w sytuacji kiedy masz zaostrzony rygor i rzeczywiście "kleiczek i basta" na kilka dni, nie możesz dociążać układu pokarmowego zupą fasolową, nawet bez fasoli, bo zimno fasoli jednak w niej jest, a twoje jelita potrzebują dogrzania, ognia. Zawsze bezpieczne w takiej chwili jest puree ziemniaczane, albo jakaś delikatna wersja kartoflanki, zrównoważonej cytrynką. Popijaj sobie teraz delikatne rosołki, jedz miksowane zupy, do drugiego dnia puree albo kasze rozgotowane jak kleiki. Makaronów (pszenica) i fasoli póki co raczej unikaj. A chleb tylko czerstwy jak dla konia i idealnie pogryziony. A emocje? Jasne, że lęk o zdrowie córki nie jest bez znaczenia, ale mogą też być bieżące "lekkie" sprawy - stres, pośpiech, przemęczenie i z innej kategorii - przemarzanie. Zastanów się też czy poprzednie niedomaganie nie było po Bożym Narodzeniu, może masz jakieś zawirowania poświateczne? Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Halinko perzedzwon to ci podam namiary na kobiete ktora kremy forever living rozprowadza.Moj nr.506-777-917 Pozdrawiam
data: 2009.04.20
autor: Magda Kaspianowa
Mala, moze poniewczasie, ale piszę w sprawie dolegliwości palca środkowego: jest to "palec Saturna" - symbolizuje oddzielenie wnętrza od zewnętrza i tego ostatniego akceptację, taką umiejętność bycia. Saturn ma pierścienie, więc ograniczenia. Pomyśl, może narzucasz sobie zbyt wielki reżim? Może jest coś, czego nie akceptujesz lub widzisz rzeczy zbyt poważnie. Deformacje palca środkowego mogą też wskazywać na problemy z kręgosłupem. A jeśli niepotrzebne już to, co napisałam lub nie na miejscu na tym forum to przepraszam :)
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Witam wszystkich serdecznie! Dziękuję Magdo Kaspianowa za odpowiedż. Co do miodu, to chcę się jeszcze poradzić jaki jest najlepszy miód dla takiego małego alergika. Dawałam mu rzepakowy, może inny jest lepszy? I gdzie można dostać w Cz-wie ostrożeń. W tzw.sklepach ze zdrową żywnością nie mają, w aptekach też nie. Czy mogę smarować wysypane miejsca na ciele i buzi dziecka jakimkolwiek zelem aloesowym(mam taki zel z firmy zuccari-100% aloesu).Czytałam o tej polecanej emulsji aloesowej firmy forever living, ale jeszcze jej nie mam, a tu wysypka coraz większa. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie. Synek właśnie śpi a ja wracam do kuchni.
data: 2009.04.20
autor: Halina z Cz-wy
Poznanianko z Kujaw , pozdrowienia od Kujawiaka ,który też miło wspomina Poznań.
data: 2009.04.20
autor: Irek
Izo!Ja zaczęłam od tabeli smaków, kartki,torebki ustawiłam w pojemnikach 4 sm.g-sł-os-sł,a resztę luzem,zresztą najlepiej zacząć od samych recept(2połowa Iczęści) oraz zaleceń"pamiętaj". Nie ma kary za pomyłkę,tylko nie ma efektu!Dziecko trzeba traktować nieco inaczej,ale P.Ania o tym pisze,powoli znajdziesz.I forumowe ANIOŁKI wesprą radą.
Uważność,notatki,ufność,brak przesady-to podstawa.* Ja nie jestem pewna co do czosnku i cebuli, czy ich też dotyczy "surowe"?Powodzenia, pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Joasiu- MamAsik bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedż.Jeśli chodzi o zalecenia dla mnie od P.Ani to tak w stu procentach nie zrealizowałam ich, bo w trzeci dzień diety piłam kawę gotwaną z przyprawami ,jadłam zupę fasolową ,bez fasoli i chyba trochę chleba z masłem .Po prostu nie mogłam już patrzeć na marchwiankę i kleik . Trzeciego dnia dostałam strasznego uczulenia na twarzy,jestem alergiczką od prawie dwudziestu lat i to chyba przeważyło że nie byłam konsekwentna .Jestem też uczulona na pyłki traw a tam zachodzą reakcje krzyżowe i mogę być uczulona na marchewkę , tak sobie tłumaczę to uczulenie na twarzy , które mam co roku .Od paru miesięcy miałam spokój i cieszyłam się że to może wynik mojej diety wg.pp.Teraz postaram się jeść tak jak poradziłaś mi, zastosuje cząber i oregano ,nie wiedziałm ze ma takie właściwości, byłam też wczoraj masowana .Piszesz tez o emocjach wiem że są ważne ale nie wiem co jest tego powodem że mam już drugi raz w tym roku tak długo trwajace rozwolnienie.Bardzo przeżyłam w tamtym roku nawrót choroby mojej córki,epilepsja ,moze to to .Narazie postaram się dobrze odżywiać wg.PP ,widzę juz dużo zmian.Może to tyle na dzisiaj. Jeszcze raz dziękuję i proszę o dalsze porady .
data: 2009.04.20
autor: Małgosia
Izo z Warszawy kulek dziecku nie podawaj.Ciezko jest na poczatku to wszystko poukladac w kuchni ale daje rade.Poczytaj posty rene,JoannyMamAsik ,mozesz moje pozniejsze.Ciekawe sa tez posty Magdy Ciesielskiej duzo pisala o odzywianiu maluszkow.Przedzieraj sie pomalu zlap kilka przepisow wesprzyj sie ksiazka i gotuj.
data: 2009.04.20
autor: Magda Kaspianowa
Witam.
Mój mąż ma znów zpalenie żyły w nodze. Poprzednie zapalenie skończyło się operacją i usunięciem kawałka żyły. Proszę o poradę czym można mu pomóc a także czego nie może jeść, a co z jedzenia może mu przynieść ulgę. Nie znalazłam nic w archiwum. Mąz ma 60 lat.Serdecznie pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.04.20
autor: Grażyna z Rzeszowa
Doświadczone w kuchni pp - mam problem. Przeczytałam książki p. Ani. Nie umiem nic ugotować bez tych książek. Nie wiem bez książki jaki smak jest słodki, jaki gorzki itd. Boję się cokolwiek wrzucić do garnka! Mam dziecko z AZS i chciałabym zacząć gotować dokładnie zgodnie z kuchnią pp, a tak naprawdę nie wiem co mam robić. Poza tym pozostałym domownikom zrobiłam słodycze zgodnie z przepisem - kulki miodowe rozgrzewające - w książce kwaśne, surowe, zimne jest napisane, że są łagodne dla żołądka i jelit i że są dobre dla każdego. W drugiej jest napisane, że płatki owsiane surowe są ciężkostrawne i nie są polecane. Kulki miodowe są przecież na płatkach nie gotowanych tylko suszonych. Nie wiem jak mam to wszytko czytać i jak mam zacząć. Czy miód może być podawany dziecku z AZS?
data: 2009.04.19
autor: Iza z Warszawy
Malgosiu a skad jestes?Jesli masz blisko Czestochowy moge ci te ledzwie i nie tylko rozmasowac.Napisz skad we wtorek bede sie widziec z moim masazysta to pewno znajdzie kogos z twojej okolicy jesli do mnie nie po drodze.Pozdrawiam
data: 2009.04.19
autor: Magda Kaspianowa
Mam pytanie. Moja córka jest na pp od paru dni, i ma zaparcia. Szukałam w archiwum na ten temat, myślałam, że marchwianka jej pomoże, ale Pani Ania pisze na forum do jednej pani że dziecku marchwianka nie pomoże. więc ja już nie rozumiem, bo w książce pisze że marchwianka jest na zaparcia.
data: 2009.04.19
autor: Mami
Kochani, moze ktos miał przypadek, kiedy prawa noga jest jakby napompowana,zwłaszcza powyżej kolana; tak jaby było wewnątrz czegoś za dużo,dziwne wrażenie zwiększonej objętości.Kostka ani łydka nie jest spuchnięta.Oddawanie moczu raczej w normie.Może coś poradzicie? Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.04.19
autor: Barbara
Proszę o podpowiedź w sprawie ostrożenia.Nie mam wiedzy,natomiast mam na stopie stan po zakrzepowym stanie zapalnym,oraz taką samą skórę na łydce (11 lat Encortonu). Czy jest szansa,aby to coś pomogło,ran już nie ma, nie podoba mi się zieleń i fiolet. Od XI.08 wdrażam pp, a to,że "jest dobrze", to znaczy,że żyję,mam kontakt z otoczeniem, mogę wstać z krzesła, myślę,że ocena stanu zależy od pktu wyjścia.P.Ania twierdzi,że każdy ma gdzie indziej przetarte.Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.07.27
autor: Alicja
Kasiu z Poznania, dziekuję że podzieliłaś się swoim doświadczeniem. Intiucja mi podpowiada, że to właśnie przez stres i jedzenie, ale lekarze mówią co innego. Miałam wparwdzie robione USG przysadki, ale jest ok, więc przyczyny mi lekarz powiedzieć nie umiał. Teraz jestem jeszcze bardziej pewna, że mam zawierzyć sobie, uczyc się nie reagować stresem i lękiem, cieszyć zyciem, smacznie jeść i wierzyć, że przyjdzie czas i tarczyca będzie ok, i nabiore kształtów. Pozdrawiam i dziękuję.
data: 2009.04.19
autor: Marzena z Gdyni
Aha, i może Małgosiu niech ci ktoś wymasuje albo chociaż natrze lędźwie, okolice kości krzyżowej, okolice bioder, a sama pouciskaj sobie przestrzeń między nasadami 1 i 2 palca u nogi. Musi to być silny ucisk kciukiem 5 do 6 razy na każdej nodze. Z pewnością cię to będize bolało. I tak ma być. Aha - naciskaj sobie delikatnie dłonią obszar pod okrężnicą esowatą (mniej więcej jest to obszar brzucha przy lewym biodrze) i na podbrzusze. To tak z zaleceń okołoshiatsowych. :)
data: 2009.04.19
autor: Joanna - MamAsik
Małgosiu, a w emocjach nic nie wiruje? Trzy dni zalecone przez panią Anię minęły i teraz co jesz? Pij delikatną herbatkę, gotuj minimum 40 minut owsiankę i zjadaj ją miksowaną, zrównoważoną cytrynką i nie przewaloną przyprawami, z minimum miodu. Zjadaj miksowane zupy (minimum 2 razy dziennie, na kolację taka zupa to obowiazek). Zero chleba. Z mięs jadłabym jakiś czas tylko pulpety cielęce (mięso mielone jako lżej strawne i lepiej przyswajalne) duszone w minimum wody z max jarzyn (marchew, pietruszka, cebulka lub por, fenkuł, czosnek) i przyprawami typu wiadomego - kurkuma, kminek, imbir, kolendra, ciut cayenne, inne pieprze do dosmakowania nie do "spalenia potrawy"... Włącz do zestawu przyprawowego cząber i oregano. Cząber stosuje się przy utrzymujących się biegunkach, nieżytach żołądka i jelit. Dodaje się go pod koniec przyrządzania potrawy - nie należy go gotować, możesz więc posypywać nim zupy a nawet "podciągać" wszystkimi smakami puree ziemniaczane do smaku ostrego i wówczas, przed wrzuceniem ziemniaków na talerz dotłuczesz je z cząbrem. Są pyszne. Również zawarte w oregano garbniki zapobiegają biegunce. Podobnie dużą ilość przeciwbiegunkowych garbników zawiera majeranek, tyle że jest w smaku gorzkim, a nie ostrym jak oregano czy cząber. Włączenie tych ziół we właściwe kompozycje smakowe do delikatnych, rekonwalescyjnych potraw powinno ci posłużyć. Podsumowując, gotuj delikatne potrawy, doprawione ale nie palące, do drugiego dania póki co zawsze zajadaj puree ziemniaczane, koniecznie z czosnkiem (mimo wiosny i czosnek będzie miał tu swoje zadanie do wykonania), równoważ uważnie te potrawy smakiem kwaśnym; ubieraj się ciepło, nie daj się owiewać zimnemu wiatrowi, nogi i pupę trzymaj w cieple i wracaj do zdrowia. Ale jednocześnie uchwyć przyczynę tej dolegliwości, skąd się wzięły osłabione jelita - czy było to jedzenie, czy przemarznęcie, czy przemęczenie.
data: 2009.07.27
autor: Joanna - MamAsik
Już drugi tydzień mam luźne stolce.P.Ania poradziła mi jeść kleik owsiany ,marchwiankę ,pić imbirówkę ,przez trzy dni. Niestety nie pomogło mi to ,nadal mam luźne stolce .Lekarz przepisał mi Nifuroksazyd iEnterol ,wstrzymałam się bo nie chcę zażywać leków.Niepokoję się bo to chyba trawa za długo. Odżywiam się wg.pp czwarty miesiąc. Proszę o radę co dalej z tym robić?
data: 2009.04.18
autor: Małgosia
Biedronko,jeszcze w czasach gdy nie było PP a ja miałam małe dzieci ,to gotowałam wywar na kościach cielęcych i jak wystygł to robiła się z tego taka "cienka " galaretka i te dodawałam do zupy, oczywiście pomijałam kolejność smaków, bo na ten temat nic nie wiedziałam.Taką galaretke zlewałam do małych słoiczków tak aby był 1 słoiczek na 2 porcje zupki.Była tego w lodówce cała półka i nie psuło się.Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: ostróżka
Znalazłam piękną myśl, którą chciałam się podzielić: "W spokoju ducha składam ręce i czekam. Bez lęku. Nie buntuję się przeciwko czasowi ani losowi, ponieważ wiem, że to, co mi jest przeznaczone, nadejdzie. Zwalniam bieg życia, czekam spokojnie. Nie muszę się spieszyć, jestem w sercu wieczności, i to, co mi przeznaczone, będzie mi dane". /John Burroughs/
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
do Jagody z Londynu.bywalam u masazysty na Perivale gdy mialam problem i pomógł. polecam nazywa sie Tomek a jego nr to 07841668442.jego zona tez masuje ale nie wiem jak i czy dobrze, natomiast jego bez zamoty moge polecic.pozdrawiam
data: 2009.04.18
autor: londyneczka
Elu B., na temat Aniołów jest w archiwum, wpisz w wyszukiwarkę i wyskoczy niejeden :) Miłej lektury. Pozdrawiam.
data: 2009.04.18
autor: DanusiaA
Dzieki dziewczyny za porady. Bede gotowac wywary. Nie moge tylko polapac sie z iloscia mieska na ktorym ma byc taka zupka ugotowana. Tutaj w Anglii nie ma gorki cielecej, mam duze kawalki kosci z odrobina mieska w srodku, razem ten kawalek to ok 10cm na 5 cm. Normalnie gotuje zupke z 2 litrow wody, wystarcza mi na 2 dni. Czy taki kawalek kosci i mieska na 2 litry wody to nie za duzo jak na poczatek dla malucha (ma 10 miesiecy). Trudno mi bowiem wyobrazic sobie zalecany kawaleczek 7 dag na pol litra. Aha, i czy jest cos nieprawidlowego w zrobieniu wywaru np z litra wody(latwiej przechowac w lodowce) i potem rozrzedzeniu wrzatkiem?
data: 2009.04.18
autor: Biedronka
Marzeno z Gdyni ja również swojego czasu miałam dużą niedoczynnośc tarczycy i byłam chuda.Wynik potwierdzał niedoczynność, a lekarz twierdził, że jestem jej przeciwieństwem.Na moje upierdliwe pytania odpowiedział krótko. Winny jest układ immunologiczny.Zadnych wskazówek ,żadnych porad tylko standardowo tabletki do końca życia.Oczywiście tabletek nie biorę, a i lekarza już nie odwiedzę bo uważam ,że lepiej wiem skąd się biorom moje dolegliwości. U mnie przyczyną był i jest stres no i po części odżywianie. Dopóki nie poukładam sobie wszystkiego w główce to niestety będę cierpiała i tyle. Pozdrawiam:)
data: 2009.04.18
autor: Kasia z Poznania
Witam
Czesto Panie piszecie o Aniolach! nie wiem o co chodzi, czy moge prosic o wiecej informacji :)
data: 2009.04.17
autor: Ela B
Aniu z Warszawy, nie ma rady z pokorą chwytaj życie w swoje ręce i zdecydowanie zaznacz granice (Tu moje życie, rodzina, a tam właśnie ta mała przestrzeń to dla Was rodzice!) - nie ma co się bać, co Oni pomyślą, to Ty masz poznać smak życia. Rodzice już mieli swoją szansę bycia rodzicami (i z tego będą rozliczeni), teraz Twoja kolej. Jak "Biegnąca z wilkami" prowadź męża dzieci i choć z pewnością nie będzie łatwo z Anielską opieką z pewnością dasz radę.
data: 2009.07.27
autor: Gochna
Biedronko dziecku gotuj na cielecince z koscia nie na samej kosci.Wiem ze tam jest problem z cielecina ale podany przez ciebie sposob dobry.Mozna wywary w sloiczkach przechowywac jak sloik zlapie to nawet 2 tyg bedzie trzymac.Pozdrawiam.
data: 2009.04.17
autor: Magda Kaspianowa
Biedronko:)ja właśnie tak robię:) kupuję większą ilosć cieleciny.wywary czasem trzymam w lodówce nawet 3-4 tyg. tak chyba jest ok.:)
data: 2009.04.17
autor: Ula S.G
Zaczelam juz gotowac mojemu maluszkowi zupki na cielecinie, ale jest pewien problem. Mieszkamy w Anglii i bardzo ciezko jest nam znalezc swieze kosci cielece. Uprosilam lokalnego rzeznika, zeby zamawial je dla mnie i bedzie zamawial specjalnie, ale tylko raz na dwa tygodnie wieksza ilosc. Czesciej sie nie da. I jak mam je przechowac? Wiem, ze nie powinno sie zamrazac. Moze ugotowac wywary i trzymac w sloikach? Ale czy wytrzymaja az dwa tygodnie? Doswiadczone mamy... podpowiedzcie co zrobic...
data: 2009.04.16
autor: Biedronka
To ja ponownie w sprawie tarczycy. Męczę temat, bo poruszyłu mnie moje wyniki. Teraz natomiast mam dodatkowo niejasność. Otóż ja miałam stwierdzoną niedoczynność, a jestem chudzielec i emocje targają. A ponoc przy niedoczynności jest otyłość. To jak to jest? Może ktoś coś wie i mi podpowie.
data: 2009.04.16
autor: Marzena z Gdyni
Aniu z Warszawy, myślę, że dopóki pozwolisz Twoim rodzicom wchodzić sobie na głowę, to oni będą to robić. Ja to znam - czujesz ścianę za plecami, więc się boisz i robisz kroczek do przodu, Panu Bogu swieczkę, a diabłu choć malenki ogareczek :) Innymi słowy: Twoi rodzice to widzą. Pewnie jest Ci to potrzebne, zeby stanąć na własnych nogach, ale inicjatywa powinna wyjść od Ciebie i myślę, ze te Anioły które wyciągasz wesprą Cię, kiedy już tę decyzję podejmiesz, ale nie zrobią niczego za Ciebie. Przezyłam coś podobnego - nie z rodzicami, ale z rodziną. Zostałam sama, ale nie załuję, bo dziś wiem na czym stoje i że tak łatwo nie upadnę. Zostałam sama i tak jest do dzisiaj, ale czuję swoją siłę i to, że to moje życie. Było warto, dla tego uczucia, dla mnie. Pozdrawiam :)
data: 2009.04.16
autor: DanusiaA
Aniu z Warszawy, na pewno zanosi się na rozwiązanie, ale może jeszcze go nie widzisz, albo nie wierzysz, że widzisz. I tak dasz radę, bo nie masz wyjścia, prawda? :) :) :) Przyznaj się przed sobą jaki cień cię ściga, przyjrzyj się mu i powiedz mu Pa Pa. Masz do tego prawo, a może to nawet twój obowiązek?
data: 2009.04.16
autor: Joanna - MamAsik
Witam.Pani Aniu z Warszawy- dopóki nie zrozumiałam że moje życie jest Moje uważałam,że muszę zasłużyć na akceptację rodziców żyjąc tak jak oni chcą. I tak mijały lata...
Dopiero teraz( po 40,pracy nad emocjami,urodzeniu Maluszka po 12 latach związku)nauczyłam się mówić :Kocham Was i bedę żyć tak jak ja uważam za słuszne. Cóż, trudno jest oglądać plecy rodzica,ale to mija...A naprawdę warto. Fajnie jest żyć.
Forum,p.Ania,forum,p.Ania...Tyle ciepła i dobrej energii! Trzymaj się tego bo warto!Powodzenia
PS, Jestem "zielona", dopiero od 3 mcy studiuję książki p.Ani,czytam forum i uczę się uważności.
Ach ten św.Marcin-ALFA - pracowałam tam przez 8 lat.
Pozdrawiam serdecznie.Poznanianka z Kujaw
data: 2009.07.27
autor: Poznanianka z Kujaw
"Podobnie jak nasienie musi pęknąć, aby do jego wnętrza dotarło słońce, tak i ty musisz odczuwać ból" Khalil Gibran. Znalazłam jako motto na dziś w moim kalendarzu.
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Witam. Pani Aniu dziękuję za pokrzepiającą rozmowę przed świętami, trochę mi odpuściło. Chciałam jeszcze raz poruszyć problem wtrącania się rodziny w nasze życie. Mam bardzo trudną sytuację, mój ojciec i matka to straszne doły energetyczne. Ojciec je głownie na surowo i kąpie się w lodowatej wodzie w stawie przez cały rok, matka lekarz je głownie owoce, pije mleko i smaży ryby. Z mojej rodziny tylko ja założyłam rodzinę bo siostra jest w depresji od 10 lat. Moi rodzice żyją życiem moim oraz mojej rodziny i we wszystko się wtrącają, krytykują. Wymyślają jakieś dziwne teorie na nasz temat z przecieków które do nich dotrą i się nakręcają. Właściwie wszystko jest dla nich pożywką i okazją do zrobienia awantury, np. uchylony lufcik w pokoju. Staram się od jakiegoś czasu wyznaczać granice ale jest coraz gorzej. Nie mamy ochoty na kontakt z nimi ale moja matka tak się naprasza że nie wiem jak się przed tym obronić. Tłumaczenie nic nie daje, bo oni nic nie przyjmują do wiadomości. Izolacja nic nie daje bo wydzwaniają z awanturami. Nie chcą nas zostawić w spokoju. Nie wiem co mam robić, doszłam do ściany. Jem, wyciągam anioły i ufam że kiedyś to się jakoś rozwiąże. Ale na razie się nie zanosi. Może ktoś mi coś doradzi. Pozdrawiam.
data: 2009.04.16
autor: Ania z Warszawy
Dziekuje Mala :) zaraz poszukam i sie spytam o co chodzi
data: 2009.04.16
autor: Ela B
Elu B.Dzisiaj spotkałam w pociągu, jadąc do pracy znajomą,której nie widziałam kilka lat,a miała ogromne wole tarczycy.Byłam bardzo zaskoczona jej gładką szyją,więc spytałam kiedy się operowała.Odpowiedziała że ze strachu nie poszła na operacje tylko skorzystała prądów selektywnych Pana Żenniego.Ma swoją stronę internetowa, ale dała mi namiar tel.603887868 może się przyda.Pozdrawiam.
data: 2009.04.16
autor: mala
Dziekuje Mala , ja bylam u roznych lekarzy i nie lekarzy ale to przypadkiem bo wcale ich nie szukalam np Irydolog z teczowek oczu wyczytal moje choroby i nafaszerowal mnie tzw Suplementami, fakt ze tarczyca zmalala znikly guzki (przeswietlalam sie ponownie)znikla depresi czy co to tam bylo i czulam sie coraz lepiej ale po kilku miesiacach dostalam takiego pawera ze chyba swiecilam i odstawilam tabletki bo czulam jak bym nerwy miala centymetr od skory i wszystko mnie zaczelo draznic. Zycie tez mnie nie rozpieszczalo to z moim spokojem roznie bywalo, ale sie staram wzielam moje zycie w moje rece licze na siebie i jest lepiej nawet bardzo dobrze a z PP to tylko do przodu , czyz nie ?
Dziekuje wam szystkim za zainteresowanie i rady , bardzo sie z nich ciesze i bardzo je cenie
Kamiczko zdradz mi ile czasu bylas w Szwecji, i czy sama uczylas sie jezyka bo chyba nie co?
data: 2009.04.16
autor: Ela B
Elu B.Bardzo ciężko przechodziłam nadczynność tarczycy+choroba Basedowa z wytrzeszczem oczu.Lekarz który mnie prowadził powiedział coś takiego: zero morza,minimalnie kapustne,zero stresu,ale operacji musiałam się podać,wole było poza mostkowe.Od tamtej pory staram się żyć na pełnym luzie.Modle się jak św.Tomasz z Akwinu "Boże daj mi siłę,abym zmieniła to co zmienić mogę,cierpliwość abym zaakceptowała to czego zmienić nie potrafię i mądrość abym potrafiła odróżnić jedno od drugiego" oraz za św.Augustynem "W problemach wątpliwych wolność.W rzeczach ważnych jedność we wszystkich sprawach - miłość" Życzę Tobie i wszystkim forumowiczom spokoju i miłości.PS.Palec środkowy w dalszym ciągu bolesny.
data: 2009.07.27
autor: mala
Czy będąc na pp można spokojnie pić herbatę czerwoną, czy jest to "wykroczenie" ? :)
Jesteście dziewczyny niezawodne - przepiękne słowa znalazłaś Kamiczku...
Pozdrawiam stałych bywalców forum i tych nowych, jak ja :)
data: 2009.07.27
autor: Kasia z Piekar
Robilam sobie badania na tarczyce i wyszlo ze wszystko jest ok mimo ze mam ja powiekrzona porzadnie , w Polsce chcieli mnie operowac a tu jezeli chce to w celach kosmetycznych.
Ja mysle zaczekac,mieszkam nad morzem jest piekna wiosna sloneczko swieci i jest przede wszystkim JASNO a najwazniejsze ze znalazlam PP i przy okazji was kochane :)))
Bardzo wam dziekuje.
data: 2009.04.15
autor: Ela B
Elu B zrób sobie dokładne badania na tarczyce,takie emocje które Tobą "targają" oraz szczupłość mogą być powodem nadczynności tarczycy.Ps.Kamiczku wiersz super.Kochani nareszcie wiosna.Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Piękny wiersz Kamiczku...
data: 2009.04.15
autor: ingeg
Witam! Piszę, bo mam "palący" problem dotyczący skóry twarzy. Mam 35 lat. Kiedyś zawsze cieszyłam się zdrowo wyglądającą, bezproblemową cerą. Od kilku lat sytuacja zmieniła się. Zaczęły pojawiać się liszaje, a skóra stała się sucha, podrażniona, nawet naczynkowa. Wszystkie kremy, nawet te dla alergików zaczęły szkodzić zamiast pomagać. Z kremem i bez kremu skóra jest ściągnięta, piecze, łuszczy się, jest sporo zmarszczek. Sytuacja jest mało komfortowa, najbardziej dokucza na wiosnę. Wg. książek Pani Ani gotuję od 4 lat i zachodzę w głowę co robię nie tak. Zauważyłam natychmiastową reakcję skóry na ocet i alkohol. Szkodzi wybitnie. Może ktoś z forumowiczów coś doradzi. Myślę ze to idzie "ze środka", coś wywala. Byłabym też wdzięczna za konkretne nazwy sprawdzonych preparatów, kremów albo witamin poprawiających kondycję skóry. Słyszałam że pomaga oliwa z oliwek, nakładanie gotowanych płatków owsianych, beta karoten w kapsułkach albo witamina A+E. Proszę poradźcie coś..
data: 2009.07.27
autor: Ewelina
Kamiczku, piekny ten wiersz odkopałaś.
data: 2009.04.15
autor: Marzena z Gdyni
Elu B, det blir nog bra, ska du se :-) Ten wiersz bardzo cudownie nastraja...wszystko staje się takie proste...prawda? Kram!
data: 2009.04.15
autor: Kamiczek
Witam serdecznie!Mój ośmiomiesięczny synek od ponad 3 mcy jest na pp. Skórę ma wysypaną głównie na łokciach i trochę zaczerwienione policzki, wcześniej miał bardzo silnie wysypane dłonie, ale już mu zeszło. Synek je owsiaankę z melkiem kozim, kaszkę kukurydzianą odpowiednio doprawioną i zupki wg książek. Od 2 tygodni dostał chrostki czerwone wokół ust, 2 dni temu gorączka 38 i straszny katar. Temperatura zeszła ale z nosa strasznie leci gęsta zielona wydzielina. Podaję mu imbirówkę 2 razy po 3 ml. Mały płacze strasznie bo nie może jej przełknąć. Co jeszcze mogę zrobić żeby pozbyć się tego śluzu i chrostek??? Co jest tego przyczyną? dodam że mały nic nie pije, żadnych herbatek bo nie chce, gdzie popełniam błąd bo już sama nie wiem. Poradźcie proszę doświadczone mamy. pozdrawiam
data: 2009.04.15
autor: Asiula
Dziekuje Kamiczko BARDZO pisze to i placze ale z radosci :)
Nawet nie wiesz jak trafilas, tak teraz przyszedl czas ze mam odwage.Bardzo Ci dziekuje
Sciskam Cie mocno :)
data: 2009.04.14
autor: Ela B
Dziewczyny mieszkające w Londynie, czy macie może namiar na jakiegoś sprawdzonego londyńskiego masażystę (nie chodzi o masaż relaksacyjny, ale leczniczy)? Będę bardzo wdzięczna za informacje na ten temat. Pozdrawiam
data: 2009.04.14
autor: Jagoda
Dziekuje Marzeno z Gdyni Pozdrawiam i napewno sie odezwe :)
data: 2009.04.14
autor: Ela B
Elu B, dla Ciebie odkopałam wiersz...bez komentarza, bo jest bardzo wymowny i niezwykle mądry. Pozdrawiam wszystkich!
ZAPROSZENIE
(by Oriah Mountain Dreamer, Indian Elder)

Nie chcę wiedzieć, jak zarabiasz na życie;
Chcę wiedzieć, czego pragniesz
I czy masz odwagę marzyć o wyjściu na spotkanie tęsknoty swego serca.

Nie chcę wiedzieć, ile masz lat:
Chcę wiedzieć czy zaryzykujesz, jak szaleniec szukając miłości,
swoich marzeń, przygody bycia żywym.

Nie interesuje mnie to, jakie planety rządzą twoim księżycem;
Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś kiedyś środka swego żalu
czy otworzyłeś się na zdrady życia.
Czy też zamknąłeś się w skorupie przed strachem i dalszym bólem!
Chcę wiedzieć, czy możesz wytrzymać z bólem, moim i twoim,
Nie próbując go ukryć, rozproszyć, unicestwić.

Chcę wiedzieć, czy możesz żyć w RADOŚCI, mojej albo swojej
czy możesz tańczyć dziko i pozwolić ekstazie wypełnić cię od stóp po głowę
Nie upominając nas, abyśmy byli ostrożni, realistyczni.
Abyśmy pamiętali o ograniczeniach bycia człowiekiem.

Nie chcę wiedzieć, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa;
Chcę wiedzieć, czy możesz rozczarować kogoś, aby być uczciwym wobec siebie samego;
czy możesz znieść oskarżenie o zdradę, nie zdradzając własnej duszy;
Chcę wiedzieć, czy możesz być wierny i przez to wiarygodny.
Chcę wiedzieć, czy możesz dostrzegać piękno nawet gdy nie jest ładne na co dzień,
i czy możesz czerpać życiodajne siły z jego źródła.
Chcę wiedzieć, czy możesz żyć z porażką, swoją lub moją
i nadal móc stać nad brzegiem jeziora, wołając do srebrnej tarczy księżyca, “TAK!”

Nie chcę wiedzieć gdzie mieszkasz albo ile masz pieniędzy;
Chcę wiedzieć, czy możesz wstać po nocy pełnej bólu i rozpaczy
zmęczony i rozdarty do głębi
i robić to, co trzeba dla twoich dzieci.

Nie chcę wiedzieć, kim jesteś ani skąd się wziąłeś;
Chcę wiedzieć, czy będziesz stać ze mną w środku ognia i nie wycofasz się.

Nie chcę wiedzieć gdzie, czego i z kim się uczyłeś;
Chcę wiedzieć, co zostanie z twojego wnętrza, gdy wszystko inne odejdzie;
Chcę wiedzieć, czy możesz być z samym sobą
i czy na prawdę lubisz tego towarzysza w momentach pustki.
data: 2009.04.14
autor: Kamiczek
Witaj Halinko Czestochowianko-poczytaj moje posty to ci sie rozjasni z tymi wysypkami.Wpisz w wyszukiwarke w miejsce autora Kaspi i wyskocza wszystkie moje posty.Slodzenie miodem dziecku nie szkodzi.Obmywac mozesz jak najbardziej ostrozeniem a nawet go w ostrozen wsadzic zeby sobie posiedzial.Widze ze mamy dzieci w jednym wieku moj 2,5 roku w czerwcu skonczy.Pozdrawiam wiosennie i pospacerowo.
data: 2009.04.14
autor: Magda Kaspianowa
Elu B. w sprawie samotności, to właśnie dzisiaj dotarły do mnie słowa jednej Shopenhauera: "tylko człowiek samotny jest naprawdę wolny"(...) "Jeśli sam ze sobą czujesz się źle, to z innymi też bedziesz źle się czuć". Ja zaczynam lubić moje chwile samotności, choć jeszcze niedawno roznosiło mnie w takich sytuacjach i wynajdowałam sobie zadania...* Słyszeliście piosenkę "Kardamon , pieprz" Micro Music? :-)Obiad przy niej zrobiony był pyszny. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.07.27
autor: Marzena z Gdyni
Witam wszystkich ciepło! Jestem tu po raz pierwszy.Przeczytałam książki p. Anny i zaczynam wdrażać się do pp (teoria nie była mi obca). Mam 2,5 letniego synka z alergią pokarmową i w pp widzę sposób na pozbycie się problemu. Właśnie odstawiliśmy nutramigen i zyrtek. Jada owsiankę i zupkę wg przepisu. No i zaczęło się- czerwone plamy w okolicach ust, lekka wysypka na całej twarzy i minimalnie po bokach ciała. To chyba od miodu. Boję się tych wysypek jak ognia, bo mieliśmy już z tym do czynienia. Poradżcie proszę, czym smarować i czy w ogóle. Czytałam o ostrożeniu, czy mogę przemywać nim twarz synka? Pozdrawiam z wiosennej Cz-wy!
data: 2009.04.14
autor: Halina z Częstochowy
Pani Anno,dziękuję za słowa skierowane do mnie.Staram się jeść zupy na kolację, ale przeważnie z chlebem,sama zupa to dla mnie za mało.Dla Pani i wszystkich czytających forum życzę zdrowych i radosnych Świat.
data: 2009.04.13
autor: Maria
Dziekuje Aniu bardzo :) wiem ze praca nad soba jest bardzo wazna i czasem brak sil na nia ale jak ma sie ta swiadomosc ze to wazne i sie probuje to chyba juz cos prawda? U mnie z dyscyplina wlasna nie zabardzo ale staram sie brac siebie za ucho, i zaraz sa efekty. Powiedzcie mi czy spadek wagi to nrmalne? pytam bo ja jestem szczupla ale niedlugo to latarka sie przeswietle :)
data: 2009.04.13
autor: Ela B
Elu B ja też urodzona w Sieradzu w szpitalu.Pamiętaj że samotność to jedyne towarzystwo na które możemy liczyć w życiu,ale od naszej pracy nad sobą zależy jaki smak ona ma.Pisze o tym Grażyna Z,spraw sobie małą przyjemność co dnia,to co najbardziej lubisz,daj na luz.Stań przed lustrem spójrz z miłością w własne oczy,pokochaj siebie.Wiem jest to bardzo trudne-uczyłam się tego rok.Ale efekty są znakomite plus prawidłowe żywienie PP.Mam nadzieje że za rok napiszesz post - kochani jest super.A mąż i dzieci jak będą szczęśliwe.PS.Nikt nie da Ci przykładowego jadłospisu bo każdy z nas jest inny,musisz sama go wypracować.Powodzenia.
data: 2009.04.13
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Dziekuje Grazynko :) swietny sposob i napewno wart wprowadzenia w kazdy wolny dzien i nie tylko za granica bo o sobie tez trzeba pomyslec. Jeszcze raz pozdrawiam i dziekuje
data: 2009.04.13
autor: Ela B
W sprawie Rytuałów i oddychania :) Cwiczę zarówno Rytuały jak również jogę i oddychanie w podanych przez Bartosza asanach jogowych są odwrotne do podanych w książce Kedlera. Czytałam ją w wersji angielskiej i potwierdziła to moja instruktorka jogi (również zna Rytuały). Zmiana wdechu i wydechu spełnia napewno swoja funkcję i zdecydowanie nie jest przypadkowe i obojętne. Pozdrawiam i życzę słonecznych świąt. Oddech świadomy jest zawsze ważny nawet kiedy nie wykonujemy żadnego ćwiczenia, rytuału bądź asany.
data: 2009.04.13
autor: anjune
Pani Ani i wszystkim forumowiczom życzę pięknych i spokojnych Świąt. Niech Zmartwychwstały Pan daje Wam pokój w sercach i życiu.
data: 2009.04.13
autor: Magda P-K
Ooo, jakoś do tej pory nie wsłuchiwałam się w Jacka Kaczmarskiego,ale widzę, że warto :) za to bardzo lubię Stare Dobre Małżeństwo, też fajne:)
Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2009.04.13
autor: Kasia z Piekar
Elu B wiele lat pracowałam za granicą, z dala od rodziny i znajomych i dlatego w święta czułam się samotnie koszmarnie, jakby zawieszona w pustce. Tak było do czasu, dopóki nie stworzyłam sobie na taki dzień rytuału świątecznego obchodzenia go.To mój rozkład: po śniadaniu robiłam sobie długą gorącą kąpiel w wannie; w połączeniu z różnymi zabiegami pielęgnacyjnymi zajmowało to 2,5godz.; ok.12 telefonowałam do syna i odbywaliśmy długą, świąteczną miłą rozmowę, bez pośpiechu. Potem robiłam świątecznie wyjątkowy obiad, a po nim relaks z kawą. Po południu spotykałam się z jakąś znajomą Polką na spacerze po mieście. O 18 lubiłam być w domu, bo w takie dni bywały w tv filmy familijne, a te uwielbiam, a jako lekcje nauki języka w szczególności. Jak widzisz cały dzień byłam zajęta sobą i robiłam to co lubię, co sprawiało mi przyjemność i radość. To były piękne, jasne i radosne dni. Stworzenie własnego rytuału poradziłam znajomej, gdy wspomniała, jaką męką są dla niej świąteczne dni, bo sklepy zamknięte. Potem byłam świadkiem, jak doradzała to innej znajomej, bo już lubiła takie dni dla siebie. Elu B życzę Ci odnaleźć - wypracować swoje własne piękno takich dni dla siebie. Jak również życzę tego wszystkim samotnym Polkom i Polakom, pracującym w oddaleniu od bliskich, zwłaszcza poza granicami Polski; rozrzuconym po całym świecie. Pozdrawiam was bardzo serdecznie.
data: 2009.04.13
autor: Grażyna Z
Pani Ani oraz wszystkim forumowiczom życzę radosnych Świąt Wielkanocnych
data: 2009.04.13
autor: Tuśka z Warszawy
Dziekuje Aniu za odpowiedz, nawiasem mowiac urodzilam sie w Sieradzu czyli blisko tam gdzie ty mieszkasz
Z ta samorealizacja to masz racje, ja zawsze dazylam do tego ale napotykalam przeszkody lub je wynajdywalam chyba predzej, taki mam brak zdecydowania czesto i dobrze miec przy sobie bardziej zdecydowana osobe ktora w odpowiednim momencie nas popchnie tylko gdzie tacy ludzie sa? Ja nie jestem sama mam meza i dwoje dzieci doroslych 23-22 lat.
Ksiazki Pani Ani czytam i tez mi sie rozpadly juz ale zeskanowalam i mam w komputerze tez :)A swieta dlatego sa meczace dla mnie bo ja nie potrafie odpoczac jestem ciagle napieta bo musze myslec sama o wszystkim i nie potrafie wrzucic na luz i przejsc obok, ale juz sie duzo nauczylam i mysle ze teraz bedzie lepiej
Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam slonecznie :)))
data: 2009.04.13
autor: Ela B
Pozdrawiam świąteczno-wiosennie wszystkich Zaglądaczy Forumowych. Dużo radości i uśmiechu Wam życzę :)
data: 2009.04.12
autor: Anna Ciesielska
Wszystkim Wam i Pani Ani w tę Wielką Noc życzę miłych świątecznych refleksji przy smacznym jaju, ze słoncem zaglądającym przez okna, zza których wiosna nas coraz głośniej zagaduje. Niech serca sie Wasze raduja, miłością sie czują wypełnione i emanują nią w gestach, czynach, spojrzeniach i słowach. Niech ta miłość o Was wraca. Jajo to symbol nowego życia. A nowe życie zaczynać się może każdego dnia:) Dla niektórych to bardzo znamienne. Może i dziś będzie dla kogoś. Ukłony.
data: 2009.04.12
autor: Anita
Wielkanocnej radości na każdy dzień dla Pani Ani i jej rodzinki życzy Boguś R Pozdraswiam
data: 2009.04.12
autor: Bogusław Renkiel
Wspaniałych,radosnych,słonecznych,świątecznych dni zycze
wszystkim bywalcom forum.
data: 2009.04.12
autor: Stasia
Elu B pomyśl o swoich emocjach,wiem że bóle kolan są związane z niemożnością realizacji siebie,sama przeszłam przez to,musiałam opiekować się chorymi rodzicami,cierpiałam potworne bóle kolan co ja nie robiłam,przeszły jak zmarli,od 25 lat nie wiem co to ból kolan.A święta koszmarne-mam podejrzenia że jesteś singlem-postaraj się zaakceptować to co masz i ciesz się chwilą tu i teraz.Czytaj książki Pani Ani,od początku jeden raz,dwa razy.......Moje rozleciały się od czytania.Ale jest tam wszystko co potrzeba do życia.Życzę ci spokoju, wytrwałości i radości.
data: 2009.04.12
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Zdrowych, spokojnych, wesołych i mokrych Świąt Wielkiej Nocy dla Pani Ani i wszystkich na forum życzy Gabi i Kornela, pozdrawiamy.
data: 2009.04.12
autor: Gabi
Pani Annie i wszystkim forumowiczom pełnych pokoju i nadziei Świąt Wielkiej Nocy z radosnym Alleluja!
Aga Z. ps. specjalne pozdrowienia dla Pani Anny, Anny Majchrzak oraz Marzeny z Gdyni :)
data: 2009.04.12
autor: Aga Z.
Prosze doradzcie mi jak wzmocnic watrobe bo sama sie juz pogubilam, raz jestem pelna energi a innym razem calkiem wypompowana tak jak dzis czuje sie spuchnieta mam ciezkie rece i nogi bol kolan i lokci i boli mnie pod lewym zebrem, malo tego to budze sie o 3 w nocy i leze ze 4 godz i mysle.
Jem zupy, rano owsianke pije herbatki i kawe ale moze za duzo tej kawy bo tu w Szwecji to kawa jest wszedzie i duzo
Napewno potrzebuje odpoczac i wybieram sie za 2 mc do polski w gory na tydzien ale teraz a przewaznie w swieta jak mam wolne czuje sie koszmarnie(chociaz nie jem wiecej jak zawsze ). Bardzo was prosze o rade a moze jakis przykladowy wiosenny jadlospis :)
Pozdrawiam wszystkich cieplo i slonecznie
data: 2009.04.11
autor: Ela B
Wesołych Świąt!Zdrówka,pogody ducha i wszystkiego co sobie kto wymarzy;)Landzia życzy.
data: 2009.04.11
autor: landzia
Kasiu z Piekar, ja te słowa wzięłam z piosenki Jacka Kaczmarskiego. Pozdrawiam :)
data: 2009.04.11
autor: DanusiaA
Szanowni Forumowicze z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.Życzę wam i sobie abyśmy w tym odwróconym i pokręconym świecie potrafili odnaleźć pewny grunt pod stopami.Abyśmy zawsze wiedzieli po co warto żyć,życzę marzeń wielkich i odważnych,wewnętrznej siły i wiary w siebie i ufności w Boga aby kroczyć swoją drogą,mieć odwagę przeciwstawić się rodzicom,tłumowi,starym wzorcom.Bądźmy Aniołami dla siebie.
data: 2009.04.11
autor: Optymistka
Słonecznych dni nie tylko w Święta,fascynującej lekkości bytu każdego dnia oraz by słowa Św.Tomasza z Akwinu[patrz niżej]były naszą codzienną praktyką , życzy wszystkim czytającym forum z panią Anną na czele wasz nieustający czytacz.
data: 2009.04.11
autor: Irek
Wszystkim nam pp-owiczom i tym szukającym i nieppowiczom,życzę spokojnych, ciepłych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Chwili zadumy przed przyjściem Pana oraz radości z jego nadejścia. Dobrego naszego jedzenia oraz równowagi:-)
data: 2009.04.11
autor: Marzena z Gdyni.
wesołych Świąt:)
data: 2009.04.11
autor: Daria Sz.
czy jezeli tak napisano stosujac 5 przemian odzyskasz optymalna wage dla twego organizmu a ja jestem wieszak to myslicie ze dobedzie mi troche kilogramow, jezeli mowimy o rownowadze i optymalnej wadze czyli nie za geuby i nie za chudy
data: 2009.04.10
autor: Pawel
Wszystkim Forumowiczom życzę zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy. DanusiuA - fajne słowa, czy wiesz czyje to? Pozdrawiam wszystkich i Panią Anię :)
data: 2009.04.10
autor: Kasia z Piekar
Wszystkim forumowiczom życzę zdrowych i słonecznych Świąt Wielkiej Nocy:)))
data: 2009.04.10
autor: Asia z D.G.
RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH PANI,PANI ANIU,I PANI MĘŻOWI SKLADA IRENA TRZMIELEWSKA Z KOŁOBRZEGU.
data: 2009.04.10
autor: IRENA TRZMIELEWSKA
Zdrowych spokojnych i radosnych swiat zycze wszystkim forumowicza Pani Ani Pani Malgosi Oraz Panu Kazimierzowi.
data: 2009.04.10
autor: Magda Kaspianowa
Wszystkim wokoło spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy jak najlepszych humorków z superowo ,pięcioprzemianowo doprawionych smakołyków i słoneczka radosnego
data: 2009.04.10
autor: Dzidka
Natalio, ja na pszenicznej byłam dwa razy po dwa tygodnie w 2007 r. Chciałam schudnąć i oczyścić organizm... Schudłam co prawda za każdym razem po jakieś 10% wagi wyjściowej więc rewelacyjnie, ale waga szybko wróciła. Tak jak Tobie było mi zimno, co normalnie nigdy mi się nie zdarzało. Ale najgorsze jest to, że później pojawił się u mnie lęk przed głodem, który sprawiał, że jadłam więcej niż tak naprawdę potrzebowałam. Do dzisiaj nie mogę opuścić żadnego posiłku, bo organizm potem wariuje. Do tej pory mój organizm jeszcze się nie doenergetyzował. A co do łuszczycy - tak jak pisałam też ją mam, po tej diecie trochę się zmniejszyła, ale dopiero PP, na które trafiłam później, i jedzenie zup, mięsa, zero surowego (przy wszystkich dietach oczyszczających nie do pomyślenia!) zaczęło działać cuda. Trzymaj się!
data: 2009.04.10
autor: Ania z Dziekanowa
Pani Aniu, dziękuję za słówko do mnie. Wypada żebym się przedstawiła. Jestem na Ciesielskim PP od jakiegoś 1,5 roku (z grzeszkami). Trafiłam na forum i książki szukając leku na łuszczycę, którą mam od końca szkoły podstawowej. Nie zniknęła jeszcze całkowicie, ale bardzo bardzo się zmniejszyła. Wiem, że większa dyscyplina dałaby lepsze efekty. Niemniej na razie dobrze mi tak jak jest, ze świadomością że mogę nad nią panować. I tak jak radzą dziewczyny w różnych innych przypadłościach skórnych - nie zwracam na nią uwagi i to też pomaga.
A co do przyczyny moich zaparć - mam córkę 13letnią w pierwszej klasie gimnazjum, która zaczęła szukać swojej drogi do dorosłości. Pojawiły się problemy w szkole, pierwszy kontakt z papierosami i alkoholem. I mój strach, że zepsuje sobie życie. I teraz szukam, czytam (różne książki i forum), myślę. Jest to dla mnie ogromny krok w moim rozwoju i zrozumieniu siebie, jej i naszych relacji. Bardzo ciężko jest zaakceptować prawo dziecka do popełniania swoich błędów i do swojej własnej drogi. Oj ciężko. Przy okazji odkrywam mądrość moich własnych rodziców w ich różnych działaniach lub zaniechaniach działań w stosunku do mnie. I tak powoli do przodu.
A za wskazówkę co do przeszłości - dziękuję - pomyślę i nad tym. Wesołych Świąt wszystkim!
data: 2009.04.10
autor: Ania z Dziekanowa
Pani Anno, Pani Małgorzato, Panie Kazimierzu i wszyscy Forumowicze, niech czas świąteczny przyniesie każdemu to czego mu trzeba.
data: 2009.04.10
autor: Magda Sławnikowska
"A ty siej a nuż coś wyrośnie, a ty to, co wyrośnie zbieraj, a ty czcij, co żyje radośnie, a ty szanuj to, co umiera. I pamiętaj, że dana ci pamięć, nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie". Wszystkim, którzy tu zaglądają, życzę wszelkiej pomyślności, wzruszeń płynących z rodzinnych spotkań oraz żeby zawsze zbierali stokrotny plon, wynikający ze starań, by żyć mądrzej, lepiej i piękniej. Pani Ani boskiego luzu, spokoju, anielskich skrzydełek i radości oraz wielu innych, samych dobrych rzeczy :)
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
Panie Bartoszu, tez zastanawiało mnie, dlaczego w piątym rytuale wdech jest przy podnoszeniu pupy w górę,a wydech przy opuszczaniu jej :-) Potem pomyślałam jednak, że spuszczając biodra, rozluźniamy się (w podniesieniu jest wyraźne napinanie wszystkiego) i wtedy naturalne jest puszczenie napięc i tym samym - wydech. Nie ma mowy o przekłamaniu tłumaczenia, w wersji oryginalnej, znalazłam, brzmi to tak "Inhale while raising the body; exhale while lowering the body", czyli jednak: wdech w czasie podniesienia, wydech przy opuszczaniu ciała/ tułowia. Panie Bartoszu, ufności więcej życzę:-) Nie trzeba wszystkiego tak naukowo rozbierać i analizować, porównywać i brać dosłownie (jak to z Derwiszami, pewnie chodziło o energię, z jaką to robią,a niekoniecznie kierunek). * wszystkim wierzącym i niewierzącym, ufającym i niedowiarkom,a przede wszystkim Pani Ani, życzę wspaniałych świąt i prawdziwego wiosennego odrodzenia :-)
data: 2009.07.27
autor: Kamiczek
Spokojnych ,radosnych Swiat dla moich wspanialych,madrych zrownowazonych kobitek.
data: 2009.04.09
autor: koli
Jasne, że życzę słonecznych:). Tyle, że jeśli nie obchodzą to nie świąt ;)
data: 2009.04.09
autor: ingeg
Biedronko Asia dobrze radzi dokladnie tak odzwyczajalam Kaspiana od jedzenia nocnego.W nocy owsiana coraz rzdsza az w koncu zeszlam do herbatki a potem juz nic nie chcial w nocy ani pic ani jesc.Potrwa to troche takze pomalenku i do przodu.
data: 2009.04.09
autor: Magda Kaspianowa
Ingeg i MamAsik, dzieki za szybka odpowiedz, zupy maly dostaje co 2-3 godz, narazie bez miesa, ale duzo warzyw i kasza kukurydziana. Z gesta i bardzo gesta owsianka podawana rano i wieczorem juz probowalam, fakt, wytrzymal w nocy prawie 5 godzin, ale na drugi dzien mial koszmarne zaparcia, najgorsze jakie mial kiedykolwiek, wiec boje sie robic bardzo gesta owsianke. Ale z tym mleczkiem owsiankowym w nocy sprobuje, moze to chwyci. Dzieki i Spokojnych Swiat dla Wszystkich!
data: 2009.04.09
autor: Biedronka
Witam. Mam techniczne wątpliwości i pytania ws. Rytuałów.
1. Ryt. nr 1 - wirowanie, jak książka nakazuje powinien odbywać się w prawą stronę (tak jak wskazówki zegara) i na podparcie tej teorii nadmienia o wirujących Derwiszach... ok. Więc ćwiczyłem, ale w trakcie przypadkowych obserwacji mojej córki podczas jej zabaw zauważyłem, iż jako kilku letnie dziecko nie mające pojęcia o Derwiszach, a tym bardziej o książce Keldera, kręci się w lewo i raczej robi to intuicyjnie. Po tej obserwacji poszedłem dalej i sprawdziłem jak tańczą Derwisze, i... no nie inaczej jak kręcą się w lewo (jeden z wielu dostępnych filmików http://www.youtube.com/watch?v=mcJP7ZLS6sI.
Czas na luźne wnioski:
a) kierunek jest obojętny,
b) celowe przekłamanie.
2. Ryt. nr 5. Kwestia oddechu. Druga książka, która stanowi poszerzone spojrzenie na Rytuały, zawiera również komentarz osoby/osób (dokładnie nie pamiętam), która/które wskazuje/ą na podobieństwo z systemem jogi, tzn. iż niektóre elementy są wspólne dla obu systemów. Posiadając dość długie doświadczenie z ćwiczeniami siłowymi i wiedzę na temat tego jak powinien wyglądać cykl wdech-wydech, a dokładniej kiedy on powinien zachodzić, od początku nie rozumiałem dlaczego w momencie kiedy biodra idą do góry a klatka piersiowa się zamyka mamy robić wdech, a w momencie kiedy biodra idą w dół, a ruch głowy w górę i do tyłu powodując jej otwarcie zobowiązani jesteśmy do robienia wydechu... podobną pozycję mamy w jodze w układzie powitania słońca pod nazwą Adho-mukha-śvanasana (pies z głową w dół) i druga sekwencja Urdhva-mukha-śvanasana (pies z głową do góry) można sprawdzić w tym linku http://www.joga-joga.pl/index.php?art=1&dzial=32&dzial2=449, z tą różnicą, iż tutaj oddech jest rozpisany dokładnie z tym, co jest zgodne z moim doświadczeniem i zdrowym rozsądkiem. Wydaje mi się, że łatwo Państwo mogą sprawdzić kiedy lepiej jest Państwu nabrać powietrza. Wtedy, kiedy mają Państwo otwartą pozycję, czy gdy jest ona zamknięta. I znowu czas na wnioski, które podobnie jw. brzmią:
a) jest to obojętne,
b) celowe przekłamanie.
Mam nadzieję, że dałem ciekawy temat do przemyśleń i z niecierpliwością oczekuję na spostrzeżenia.
Pozdrawiam:)
data: 2009.04.09
autor: Bartosz
Ingeg, a niewierzącym nie życzysz ciepła Świąt? ;) Świąteczne słoneczne uśmiechy dla Wszystkim. papa
data: 2009.04.09
autor: Joanna - MamAsik
Biedronko, a może twoje dziecko nie dojada w ciągu dnia? Podajesz mu gęste, treściwe zupy, miksowane z odrobiną mięsa, z dodatkiem kasz (krakowska, kukurydziana) co 2-3 godziny? To jest niezbędne, by w nocy dziecko miało spokojny sen. Poza tym będziesz musiała stopniowo odzwyczajać dziecko od jedzenia w nocy. Za jakiś czas kilka łyków herbatki wystarczy, a póki co może zrób tak: Rano i wieczorem podawaj dziecku gęstą owsiankę, albo nawet b. gęstą owsiankę, a nocą podawaj owsiankę rzadziuteńką, takie mleczko owsiane. Musiałaby być to owsianka o takiej konsystencji by miała szansę przejść przez dziurki w butki. Co ty na to? Może to jest pomysł?
data: 2009.04.09
autor: Joanna - MamAsik
Biedronko, nie pamiętam czy w książce (rozdział dla dzieci)czy w archiwum, ale gdzieś Pani Ania pisała, ze owsiankę można rozrzedzać dodając ją do wrzątku.Ale może poczekaj na opinie bardziej doświadczonych pepowiczek:).
Życzę wszystkich wierzącym ciepłych, słonecznych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, smacznego, zdrowego jedzonka i chwili zadumy przed nadejściem Chrystusa.
data: 2009.04.09
autor: ingeg
Witam wszystkich, jestem mama 10 miesiecznego alergika, na PP od 2 tygodni. Problem jest taki, ze maly zawsze jadl w nocy co 3 godziny butle mleka modyfikowanego. Teraz caly czas budzi sie w nocy, glodny, placze. Herbatka TLI nie pomaga. Uspokaja sie dopiero jak zje. Wieczorem dostaje miske owsianki, ok. 19, potem idzie spac, ale kolo 22-23 juz budzi sie glodny, potem kolo 2 w nocy i 5 rano. Zjada cala miske owsianki, ok.240ml. Co moge dawac mu w nocy, bo przeciez mleko musze w koncu odstawic, a do rana nie wytrzyma na pewno.Szukalam w archiwum, ale nie moglam nic znalezc na ten temat, wiec bede wdzieczna za podpowiedz. Aha, niestety, piersia juz nie karmie od 4 miesiecy.
data: 2009.04.09
autor: Biedronka
Pani Aniu i wszystkie kochane dziewczyny, życzę Wam słonecznych, radosnych i bezkryzysowych Świąt.
data: 2009.04.09
autor: ostróżka
Wszystkim Forumowiczom serdeczne życzę pięknych Świąt z wszystkim,co to słowo znaczy.Szczególne życzenia ślę dla Pani Ani;Pani Aniu jest Pani bezdenną STUDNIĄ CIERPLIWOŚCI i BEZKRESEM WIEDZY I DOBRYCH RAD.Życzę Pani wszystkiego co najlepsze, otoczenia dobrych ludzi, życiowej satysfakcji rodzinnej i zawodowej i słońca nad głową.
data: 2009.04.09
autor: Barbara
Mala, Kamiczku, bardzo Wam dziękuję za rady w sprawie mąki kasztanowej. Zabieram się za babeczki :)
data: 2009.04.08
autor: Martynka
Mala, palec środkowy to osierdzie.
data: 2009.04.08
autor: Joanna - MamAsik
Mam córeczkę chorą na AZS, na diecie PP od 2 msc, początki z dużym rezyltatem no ale niestety troszkę odpuściłam z dietą i dwałam małej pieczywo chrupkie WASA zbożowe ( żółte opakowanie) smaczne, ale zawiera mleko sproszkowane ! nie wiedziałam , od 2 tyg znów leczymy zmiany.Mam pytanie odnośnie kaszę gryczaną niepaloną, czy mogę go podawać z gulaszykiem dla dziecka około roczku ("FŻ" str 313)? jeśli tak to jak ugotować tą kaszę ? osobno z jakimi przyprawami ?
data: 2009.07.27
autor: Kamila Zmarzlik
Pani Aniu od kilku dni mam arytmię i skurcze dodatkowe. Jest to nieprzyjemne i uciążliwe. Nigdy wcześniej nie miałam czegoś takiego. Dyscypliny żywieniowej przestrzegam tak na 95%. Ostatnio wykręcało mnie na widok zupy i może pojadłam za dużo chleba ale generalnie nic surowego, kwaśnego i zimnego. Pod presją mamy lekarki zrobiłam sobie badania: morfololgię, elektrolity, ASO, badania tarczycowe i echo serca. Wszystko idealne.
data: 2009.04.08
autor: Fanka z Łodzi
Witam,opuchlizna z dłoni prawie zeszła, w najgorszym stanie jest środkowy palec,staw bardzo bolesny.Może ktoś wie z jakim narządem jest powiązany.Martynka ja mąkę kasztanową dodaję w słodkim do owsianki,na 1,5 litra płaską łyżkę.Jak wystygnie robią się kluseczki jak zacierka,oraz do wszystkich pulpetów,mielonych,past mięsno warzywnych na 0,5 - 1,0 kg.płaską łyżkę zawsze w słodkim.Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych.
data: 2009.04.08
autor: mala
Asiu z D.G., jeśli chcesz, to napisz do mnie na mejla. Już dawno zauważyłam, że nasze dzieci mają podobne objawy. Temat, o którym piszesz w ostatnim poście mam przegadany z p.Anią, ale nie będę o tym pisać na forum, bo i za dużo tego, i jeszcze nie poukładane, ale chętnie podzielę się z Tobą niektórymi swoimi wnioskami. I pamiętaj, luz pomimo WSZYSTKO:) Pozdrawiam
data: 2009.04.08
autor: Marta R.
Witam
Ja gotuje owsianke z przepisu Magdy Kaspianowej dla dzieci bo ta dla "starych" mi nie smakuje :( a ta jest ok i dlugo nie jestem glodna, a do pracy biore zupke miksowana w termosie i jakas kanapke do tego, kolezanki mi mowia ze wyschne chyba bo chudne w oczach ( nawiasem mowiac ja zawsze bylam szczupla a jak juz to pupa mi rosla i uda :( taka typowa gruszka )mam 47 rok ale czuje sie mlodo i trudno mi uwierzyc ze mam tyle lat . Na pp jestem niedawno ok 6 mc moze bo nie licze. Teraz raz sie czuje swietnie a raz koszmarnie tzn. przygnebiona. Moze za duzo pracuje chociasz duzo rzeczy mi sie udaje i staram sie myslec pozytywnie ,to nie latwe szczegolnie za granica, ale ja wierze ze jestem tam gdzie powinnam i tu mi sie udaje a w Polsce zawsze bylo pod gore :( Mam prosbe o przepis na owsianke i przykladowy jadlospis wiosenny, bo wiem ze w archiwum jest ale uwierzcie ze szukalam i musiala bym nie spac zeby cos znalezc, bo to szczegolnie obfita kopalnia wiedzy :)))) podaje moj e-meil ebinko@vp.pl
Mam wiele pytan ale narazie obserwuje forum i moze znajde odpowiedz, lub musze sama do tego dojsc, chociaz czekanie cierpliwie to ....no wiecie :))) pozdrawiam wszystkich cieplo i serdecznie :)
data: 2009.07.27
autor: Ela B
Bardzo dziękuję Grażyno K., Jolik, Kasiu z Piekar za odpowiedzi.
Grażyno, ja także odczułam znacznie większe zrównoważenie, pogodzenie z sobą i światem. Ale przyznam szczerze, że myślałam, że to macierzyństwo i życie po prostu mnie zmieniają (od kilku lat pracuję nad swoim rozwojem wewn., stwierdziłam, że zaczynam zbierać owoce pracy. To mi się ego rozpanoszyło:-). A tu racja, dieta robi swoje. Dziękuję, że mi to uświadomiłaś, będę miała większą motywację, żeby trzymać się zasad.
PP mam wdrożone tak w 90%. 10% to weekendy u rodziców czy teściów i gotowanie męża - stara się, ale zawsze pomyli smaki. Słodycze - zwykle zadowalam się garścią rodzynek, inne w domu nie goszczą, bo się jeszcze "ciążowe" ptasie mleczko trzyma na biodrach - walczę z kilkoma kg. Zwrócę większą uwagę na wychładzające - do tej pory rzeczywiście zwracałam uwagę na smaki, intuicyjnie podchodząc do energii. Czas wziąć się i z tym do nauki.
Odnośnie zastoju w wątrobie, który miałaś, ja także zastanawiam się, czy czasem nie przedobrzę, wybierając gorzkie i ostre.
Jolik - a dobrze pytasz, dobrze:-) Drugie dziecko to nasza decyzja, nie tylko potrzeba serca. Chcemy mieć dzieci z niedużą różnicą wieku, żeby było im do siebie bliżej. No i nie ukrywam, że lata mi lecą, nie ma na co czekać.
Dario z Z.G - mój Bartuś to mały alergik, bb pomogła mu homeopatia. Jeśli nie próbowałaś homeo, mogę podać Ci nazwę kropli, jakie Młodzieniec dostał. Ale każde dziecko jest inne i trzeba, żeby zobaczył go lekarz. Plus oczywiście zmiana diety - oprócz zasad PP wyeliminowałam mleko krowie w każdej postaci, i wszelakie konserwanty i hormony (mięso i warzywa tylko eko). Pomogło w kilka dni, teraz B. jest zdrowy na 95%.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie i od razu pomoc
data: 2009.07.27
autor: Magda z Warszawy
Kobitki, ja gotuję owsiankę na cały tydzień. Najpierw ok. 4,5 słoika wody 0,52 l., potem 1 łyżeczkę kurkumy, 3/4 łyżeczki cynamonu, 1/2 łyżki masła, 19 łyżek płatków owsianych, 1 płaska łyżeczka imbiru, 3/4 łyżki soli, 3 łyżeczki soku z cytryny - gotuje 20 minut, odstawiam na 20 minut, potem dolewam 2,5 słoika wrzątku, szczyptę kurkumy, 2-3 łyżki miodu, masło i 1/4 łyżeczki kardamonu. Po ugotowaniu rozlewam do słoików i zamykam na gorąco. Oczywiście są to moje "osobiste" proporcje zmodyfikowane po analizie postów Pani Ani, Joasi i Danusi A. w sprawie owsianki. Ta zupa wytrzymuje spokojnie w lodówce tydzień i organizacyjnie nie mam zatorów ani rano ani wieczorem. Pozdrawiam forum świątecznie!!
data: 2009.07.27
autor: Urszula Leszcz
Martynko, nie na pół z tą kasztanową, bo się nie zwiąże ciasto. Ja zazwyczaj biorę max 1/4 porcji kasztanowej. Cukier trzcinowy jak najbardziej! Pozdrawiam
data: 2009.04.07
autor: Kamiczek
Dzień dobry! Czy ktoś może próbował zrobić babeczki Pawła z FŻ pół na pół z mąką tortową i kasztanową? Wyjdą? Nie mam w ogóle doświadczenia w babeczkach, a chcę je upiec na święta. Nie chciałabym przekombinować, ale mam sporo mąki kasztanowej i okazję, aby ją wykorzystać ewentualnie... Chcę też zastąpić biały cukier z przepisu cukrem trzcinowym. Będę wdzięczna za pomoc :)
data: 2009.04.07
autor: Martynka
Od zawsze pory kojarzyły mi się z surówką, po której miałam mega wzdęcia i odbijanie i ogólnie bleeeh, więc omijałam. Od kiedy jestem na PP (czyli od niedawna) dodawałam je do zupy, ale delikatnie. Wczoraj po praz pierwszy zrobiłam zupę porową - nie wiedziałam, że można z nich ugotować coś tak pysznego. Pozdrawiam wszystkich wiosennie :-)
data: 2009.04.07
autor: plastynka
W sprawie owsianki i lenistwa. U mnie owsianka też jest poranną bazą. Zawsze gotuje ją wieczorem, na dwa dni. Ale ją miksuję, ostatnio przynajmniej. Wydaje mi się, że konsystencja jest wtedy lepsiejsza. Dziś mam w spiżarni pustki, jadę coś kupić, bo sama nie wiem, co będzie na obiad. Pozdrawiam,
data: 2009.04.07
autor: AgaS/ Poznań
witam wszystkich kolorowo!
dziekuje Joannie MamAsik za podzielenie sie rozkladem posilkow:) moj maly w koncu sie najada!:)pozdr. PS mam pytanko, odstawiam mojego babla od piersi, dzisiaj przez cala noc mu nie dalam cyca, ale godzina 23 mnie zastanawia, wczoraj dalam mu o tej godzinie ostatni raz mleczko, a dzis co? na owsianke juz za pozno(?), herbatki raczej nie tknie-chociaz sprobuje:)-czy nic mu nie dawac zamiast tego mleczka?jak bylo u Was dziewczyny?
data: 2009.04.07
autor: Daria Sz.
Witam, chciałam się podzielić swoją taką małą radością :) Otóż to pierwsza wiosna od wielu lat, kiedy nie wywaliło mi ropnych pryszczy na plecach. Mam zupełnie gładkie :) No i klepka mi w głowie jakaś kolejna zaskoczyła. Zawsze miałam problem z akceptacją - to znaczy ciągle o nią dla siebie zabiegałam, bo od dziecka czułam, ze nie do końca "zasługuję" na nią no i miałam za swoje, ale za długo by gadać co miałam i chyba nie potrzeba. Chcę tylko się podzielić swoim odkryciem i je wypowiedzieć: nie muszę nic robić...no, wiecie :) A piszę to, bo u mnie to pewnie PP i czytanie Forum działa jakoś tak korzystnie, przecież na kurs, wychowując sama troje dzieci, jeszcze długo nie będę mogła sobie pozwolić. Tak jak Pani Ania napisała: "porządek sprzyja tym, którzy go szanują". I nawet jak się dostaje po głowie, to - szanując tenże Porządek - mozna prędzej czy później dojść, dlaczego. Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2009.07.27
autor: DanusiaA
ala, nie jesteś sama z tym lenistwem, czasami po prostu się nie chce...ale owsianka jest u mnie zawsze, zawczasu gotuje ją wieczorem, bo początek dnia bez niej to klęska:-). Za to kiedy mam tzw. melodię na gotowanie, to ratuj sie kto może. Wczoraj aż do tego stopnia, że upiekłam chleb. Pozdrawiam!
data: 2009.04.06
autor: Kamiczek
Dzięki dziewczyny za wsparcie, macie rację - nie rozpamiętywać! Może faktycznie coś w tym jest...? I z tym ciachem zamiast kielicha? Ale z drugiej strony, właśnie nie wiem dlaczego, przedtem umiałam odmówić sobie słodyczy i nie miałam na nie takiego zapotrzebowania, a teraz na PP mam na nie większy apetyt. Czy możecie to jakoś wyjaśnić? Pozdrawiam, Kasia z Piekar
data: 2009.04.06
autor: 
Marto R. dziękuję za twój przepis na owsiankę, dzięki wyeliminowaniu miksera wreszcie mogłam ograniczyć ilość kasz przy zachowaniu odpowiedniej konsystencji, niestety nie moge jeszcze powiedzieć że jest już właściwie dosmakowana* Magdo Kaspianowa i Frankowa dziękuje za wsparcie, wiem że te nieprzespane noce to moja sprawka ale na razie nie potrafię temu jeszcze zaradzić* Pani Aniu bardzo dziękuje za słowa do mnie, zrozumiałam juz że odliczając krople niczego nie osiągnę bo musiałabym zamienić kuchnię w recepturę, przecież nigdy nie uda mi sie ugotować dwóch identycznych zup więc muszę zdać się na własny smak. Na szczęście coś w tej materii u mnie drgnęło, jakby kubki smakowe mi się wykształciły:) nagle zaczęłam wyczuwać, że w moich zupach jest za dużo produktów w smaku ostrym, niedobór smaku kwaśnego też już chyba wyczuwam tylko nie potrafię jeszcze określić kiedy kwaśny posmak jest jeszcze wynikiem niedoboru a kiedy już nadmiaru tego smaku w potrawie. Ciężko jest mi też włączyć na luz mając świadomość że moje dziecko od prawie trzech miesięcy robi 3-4 kupki dziennie w tym 1-2 kwaśne i od kilku miesięcy prawie nie przybiera na wadze. Dwa dni temu dostał wysokiej gorączki około 21, która utrzymywała sie w ciągu dnia ale oprócz tego nie było żądnych objawów przeziębienia tylko lużniejsze kupy więc zdecydowałam sie podać nurofen na obniżenie gorączki, ale w sumie to nie wiem czy dobrze zrobiłam. Po drugiej nocy gorączka ustapiła. Dodaję teraz odważniej smak kwaśny i zobacze co z tego będzie. Najgorsze jest to że po prostu nie potrafię znaleźć przyczyny naszych problemów i nie wiem czy szukam gdzie trzeba. Za każdym razem jak już mi się wydaje że wiem to okazuje się że jednak nic z tego. Emocji staram się pilnować ale niestety w ostatnich dniach mi się nie udawało. Trochę długi ten mój post więc już dłużej nie marudzę i pozdrawiam wszystkich serdecznie jeszcze raz dziekując za każdą udzieloną mi poradę, są dla mnie ogromną pomocą:))
data: 2009.04.06
autor: Asia z D.G.
I ja podzielę się swoim najnowszym doświadczeniem. W pracy podjadam płatki sniadaniowe, na sucho, czasem ciaseczko zjadłam, w domu był remont, więc jedzenie zaniedbane, więcej chleba. I co? Organizm zareagował krostami, wysypało mnie, w pierwszej kolejności na szyji, w okolicy tarczycy, która u mnie niedomaga. I za każdym zjedzeniem płatków czułam ból tarczycy. Początkowo ignorowałam, niedowierzałam- jak to, tarczyca może boleć? Teraz myślę- możliwe czy nie- tak po prostu jest. Teraz pokus wkoło mnie co niemiara, i mówię sobie dzisiaj- chyba jedynym sposobem by mnie nie kusiły te płatki sniadaniowe w pracy (dzieci je jedzą), jest kupić sobie paczkę i zjeść całą. Byłam w 4 sklepach i... w żadnym nie było tych płatków. całe szczęście dla mnie:-)
Zrozumiałam też, że w ciążę chciałam zajść dla siebie, dziecko było mi potrzebne, by zyskać pewność siebie, wydawało mi się też, że już powinnam (z/w na wiek). A ono nie chciało przyjść.Rozmowa z p.Anią- kilka słow, by poczekać, jeszcze nie czas. I zaczyna się rozjaśniać- "cała jestem bałaganem", mój organizm wciąż nienasycony, choc na pp od 1,5 roku, a ja schudłam i przytyc nie mogę, a jedzenia ciągle mi braknie- jestem głodna co 2 h. Widać tak ma być. Długo wyszło, ale chciałam się podzielić doświadczeniem. Może komus pomoże.Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Marzena z Gdyni
Do wszystkich niedowiarków w żywienie PP.Niedziela wstaje bardzo późno,gotuje kawę,ale na śniadanie nie chce mi się ugotować owsianki,zjadam jajecznice z dwoma kromkami chleba,pszennego ,świeżego.Obiad,zapomniałam kupić ziemniaków,ale mam zawekowany rosół wiosenny,myślę zawsze polenta albo ziemniaki,raz może być makaron.Kolacja znów lenistwo-więc dwie kromki chleba z masłem i pastą warzywno-mięsną,ale zimną.Rano nie mogę rozprostować prawej dłoni,wszystkie stawy opuchnięte i oczywiście biegunka ,oto jeden dzień lenistwa.Jeden dzień od 2-lat braku dyscypliny.Nie polecam.Pozdrawiam wiosennie.
data: 2009.04.06
autor: mala
Magdo z W-wy, przepraszam. Coś mi się na oczy wczoraj rzuciło i przeczytałam, że się półtora roku staracie zamiast staraliście.
data: 2009.04.06
autor: Jolik
Do Sasanki - dziękuję za odpowiedz. Właściwie bardzo mi pomogłaś, bo potrzebowałam usłyszeć to od kogoś. Generalnie to wiem, że jedyne co działa najlepiej na nasze zdrowie i życie to odpowiednia dieta, ale jakoś racji trudu ile trzeba w to włożyć zawsze staramy znaleźć się prostsze rozwiązanie w postaci jakiejś tabletki. jeszcz raz dziekuję i pozdrawiam.
data: 2009.04.06
autor: Iza z Warszawy
Kasiu z Piekar, nie zapominamy o trudnych doświadczeniach, ale je akceptujemy, nie rozpamiętujemy, ale analizujemy. Różnica pozornie drobna, ale znacząca. Pozdrowienia
data: 2009.04.06
autor: Marta R.
Pani Aniu,
proszę o radę. Moja córka (lat 6) ma częste bóle brzucha związane najprawdopodobniej z problemami jelitowymi. Przed wypróżnieniem skarży się na ostry ból brzucha. Nie ma ani biegunek ani zaparć. Nie ma krwawień z jelita. Rok temu, dokładnie w kwietniu 2008r. miała zaplenie jelita grubego (konsultacja w szpitalu, usg). Miała wtedy gorączkę i ostry ból w okolicach brzucha, brzuch miękki. Dostała Debridat 2x5 ml, Kreon 2 x 1/2 kapsułki, Trilac oraz Panadol przeciwgorączkowo i przeciwzapalnie. Rok temu byłam pczątkująca na PP, teraz jesteśmy bardziej "zaawansowani" ale ... Dziś córka (w rok po tamym zapaleniu) miała 38,5 stopnia temperatury, silny napadowy ból brzucha, "brzydki" wydech. Dałam jej tylko Panadol i Trilac. Nie chcę faszerować jej lekami. Nie wiem gdzie popełniam i jaki błąd w jej diecie. Nie je nic surowego, żadnego nabiału, słodycze sporadycznie. Proszę o pomoc czego jest w diecie zbyt dużo lub zbyt mało. Nadmieniam, że na codzień nie ma gazów, wzdęć czy odbijania. Problemy z wypróżnianiem mam także ja. A moja mama miała 2 lata temu usuniętego raka jelita grubego. Z góry dziękuję za poradę.
data: 2009.07.27
autor: Elżbieta z Chorzowa
Magdo z W-wy, a Ty nie za bardzo chcesz tego dziecka? Odpuść, zostaw, ciesz się tym co masz. Będzie to będzie, nie to nie. Spróbuj tak do tego podejść, albo się zastanów dlaczego chcesz to drugie dziecko. Dla niego samego, czy z jakichś powodów dla siebie? No i z jakich?
data: 2009.04.05
autor: Jolik
Zbigniewie, sylimarol i sylivit to nic innego, jak właśnie wyciąg z nasion ostropestu, tyle ze w tabletkach. Na pewno mniej z tym roboty niż z parzeniem ziółek, ale moze jest też jeszcze coś innego, jakaś inna przyczyna, nie wiem - zaczekaj na odpowiedź Pani Ani. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.04.05
autor: DanusiaA
Sasanko piękne dzięki za podpowiedź w sprawie suszonych warzyw,używam świeżych, ale na przednówku są one w opłakanym stanie,nieraz z 1 kg zostaje 1-2 marchewki.Pozdrawiam.
data: 2009.04.05
autor: mala
Do Izy-najważniejsza rada na teraz to cierpliwość,jeśli zaś chodzi o preparat, który zakupiłaś to nie powinnaś się obawiać, że może on zaszkodzić, ani też liczyć na jego cudowne działanie. Obietnice producenta nijak się mają do efektów. To jest moje subiektywne zdanie po stosowaniu tego preparatu u dziecka. Zanim poznasz książki przejrzyj archiwum, jest tu bardzo wiele wypowiedzi mam dzieci z AZS. A z poradami praktycznymi otucha i wsparcie gratis:-)
data: 2009.04.05
autor: Sasanka
Droga Kasiu z Piekar - wszystkie dolegliwości, choroby to zaburzenia energetyczne; w części da się je uleczyć, a inne przynajmniej nie dopuścić do pogłębiania. Ważne, że jesteś na pp. Na forum można znaleźć wiele wspaniałych wyjaśnień Pani Anny, np."..wszystko, co wkładamy do ust ma energię; energii pożywienia nie ominiemy - prędzej czy później da znać o sobie; nadmiar słodkiego obniża "ogień ciała" prowadzi do otłuszczenia narządów na bazie których rozwija się wiele chorób; gdy mężczyzna czuje się zakleszczony - wypija kielicha, dziewczyna - zjada ciacho /na smutek też/; /przy chorobach/ wyeliminować kwaśne, surowe, zimne, słodycze, kurczaki, nadmiar wieprzowiny, stres, złe emocje -gotować potrawy zrównoważone". A np. forumowiczek- Beata S."pp to nie tylko gotowanie i dbałość o zdrowie, dzieje się więcej! Wiedza przestaje być teorią, staje się praktyką i sama zaczyna zmieniać nasze życie... można patrzeć z radością na nowe pomysły na życie, nawet będąc na zakręcie. Kiedy człowiek przestaje histerycznie i na siłę trzymać się jednej zaplanowanej koncepcji życiowej". To forum to wielkie wsparcie i wiele odpowiedzi na wiele bieżących pytań. Ja bardzo chętnie z tej wiedzy korzystam buszując po archiwum.* Życzę Ci powodzenia! Trzymaj się tej drogi, a będzie tylko lepiej.
data: 2009.07.27
autor: Grażyna z Kielc
Co myślicie na temat fruktozy? Dziś zakupiłam taką w Realu. Ciekawe jak mój organizm zareaguje.Moze ktos już próbował?
data: 2009.04.05
autor: PTDH2
Witam mam pytanie odnośnie słońca. Jestem blondynką-średni blond i mam niebieskie oczy, dlatego też od zawsze (jak byłam mała to byłam albinosem- wlosy miałam koloru śniegu, dopiero później- od ok 12 roku zycia zaczęły mi ciemnieć) opalałam się na czerwono, wszystko mnie strasznie piekło-tak tez jest do dziś i na słońcu powyżej 30 minut muszę się smarować filtrem min 30. Bardzo lubię słonko jednakże bez kremów ochronnych moje ciało a mam bardzo jasną karnację( i w dodatku skłonność do rozszerzonych i pękających naczynek krwionośnych) dostaje dziwnych nieregularnych i czerwonych plam, a pieczenie jest dokuczliwe. PP znam od 3 lat jednakże z tą dyscyplina bywało baaaardzo różnie. Od 3 tygodni postanowiłam bo bardzo chcę trzymać żelazną dyscyplinę,wyraźnie widzę różnicę jak się "nie zgrzeszy" i nie sięgnie np po cos słodkiego. Czy jest może moi drodzy szansa na to że to nasze jedzonko pomoze mi w pełni na ciele cieszyć się słońcem i skórą delikatnie muśniętą opalenizną? nie chcę wiecznie unikać słońca ,siedzieć w cieniu i na wyjazdy do południowych krajów zawijać się od stóp do głów i czy te naczynka jakos znikną?
data: 2009.07.27
autor: Gosia z Wrocłwia
Witam,w sklepie zielarskim polecono mi na wątrobę picie ostropestu,po gotowaniu przez 10 minut.Ale na forum przeczytałem,że Pani Ania nie poleca ostropestu,tylko tabletki,np. sylimarol. Dlaczego? a podobno jest rewelacyjny.
data: 2009.04.05
autor: Zbigniew z Wrocławia
Drogie Panie, mam pytanie odnośnie stosowania w trakcie PP dodatkowych metod na poprawę stanu zdrowia. Mam dziecko z bardzo poważnym AZS. Niczym tego wyleczyć nie można. Od kilku dni córka dostaje preparta o nazwie paraprotex. Jest to kombinacja ziół, które skutecznie usuwają bakterie, grzyby, pleśnie oraz inne pasożyty. Ponieważ jestem przekonana, że droga do zdrowia prowadzi przez odpowiednią dietę, nie chciałabym czegoś popsuć. Jestem tutaj nowa ale jestem przekonana w 100% o słusznośći teorii p. Ani i o tym, że jedzenie może pomóc. Dlatego też zabieram sie za czytanie książek jak je tylko dostanę i wprowadzenie diety (choć trochę się boję zmiany przyzwyczajeń, poobiedniego deseru itd:). Pytanie moje dotyczy ziół stosowanych jako wsparcie diety - paraprotex to podobno bardzo skuteczny i działający preprat. nie wiem tylko czy nie czyni więcej zła w tym przypadku niż dobra. proszę poradzcie co zrobić, bo do konsulatacji muszę jakoś wytrwać.
data: 2009.04.05
autor: Iza z Warszawy
Jestem mamą 10 letniej dziewczynki. Ula od zawsze miała AZS w stanie średnio ciężkim - miała chorą skórę, drapała się, ale było to miejscowe. Oczywiście leczyłam ją wszystkim - przeszliśmy przez standardowe leczenie u alergloga (5 róznych lekarzy), dermatologa (niezliczona ilosć), BioCom, tzw biorezonans, homeopatię, zielarstwo, testy nic nie wykazaly. W chwil obecnej Ula jest w stanie tragicznym. Przeczytałam większość materiałów w archiwum i według pań forumoiwczek, dieta pp działa. Jestem juz mocno zniechęcona do leczeni - nic nie pomaga, a nawet jest gorzej. nie wiem co robić i nie wiem czy pp pomoże. Książki zamówiam. Mogę generalnie robić wszystko aby Uli pomóc.
data: 2009.04.05
autor: Iza
Witam wszystkich uzytkownikow tego forum!

Jestem tutaj nowa, jak rowniez moja przygoda z PP zaczela sie niedawno. stosuje sie do zasad PP w mojej kuchni od 2 tygodni i... czuje sie coraz gorzej. Sprawdzalam forum zeby sprawdzic, czy moze na poczatku takie objawy moga byc normalne, ale znalazlam raczej same pozytywne komentarze.
MOim problemem sa niesamowite bole brzucha, szczegolnie zaladka - mam wrazenie, jakbym przestala normalnie trawic, jak rowniez czesto robi mi sie niedobrze, jakbym mmiala zaraz zwracac - zazwyczaj zaczyna sie to od okolo 1 godz po posilku. Bardzo prosze o pomoc, porade - czy to jest normalne?
Bardzo sie zafascynowalam filozofia PP i rzetelnie sie stosuje do jej zasad w kuchni, ale moze robie cos zle...
Z gory dziekuje i pozdrawiam cieplo!!!!
data: 2009.04.05
autor: Gonia
Magdo z Warszawy - trądzik i zaburzenia kobiece na pewno są związane z sobą - teraz to już wiem na pewno, sama miałam podobnie, piszę o tym w poprzednim liście. Musisz być cierpliwa i systematyczna a dolegliwości ustąpią, ja już tego doświadczam :)
Grażyno Z. z Kielc - dzięki za wskazówki. Ale ja tak lubię słodycze ! :) Teraz jem już tylko ciasta z przepisów p. Ani, codziennie kawałek, czasem 2, mówisz, że i z nich muszę zrezygnować? Co do dalszej części twego listu - jestem osobą pogodną, zawsze optymistycznie nastawioną do życia, życzliwą, starającą się wszelkie konflikty rozwiązywać pokojowo, zarażającą swym pogodnym stosunkiem do życia. Owszem, jak każdy mam kilka nawet bardzo ciężkich doświadczeń życiowym, pewnie tkwią one w mej podświadomości i drążą moją psyche i somę...zdaję sobie z tego sprawę, ale jak zapomnieć o porodzie martwego dziecka i paru innych doświadczeniach? Choć staram się jak mogę bo po tym przeżyciu zdecydowałam się jeszcze raz - mam 4-letniego synka, w ogóle troje dzieci. Idę dalej, mam nadzieję, że uda mi się !
Pozdrowienia dla wszystkich Klubowiczek, Kasia z Piekar
data: 2009.04.05
autor: 
Kasiu z Piekar, Magdo z Warszawy. Znaczące efekty w pp osiągniemy, jeśli zdecydowanie wyeliminujemy pożywienie o niskiej wibracji energetycznej. Zwłaszcza gdy mamy dolegliwości,czy wręcz choroby - wtedy to już na pewno jedyna droga. To alarm - organizm jest wychłodzony, musimy reagować. A więc ZERO: pokarmy kwaśne-surowe-zimne, cukier/słodycze, wychładzające. Nie ma innej opcji. Przekonałam się o tym sama, że moje początkowe półtora roku na pp to był tylko wstęp. Wyraźne efekty pojawiły się, gdy przez następne pół roku zastosowałam tę ścisłą wersję pp. W ciągu 4 mies. schudłam 6 kg, mimo że wciąż jadłam bardzo dużo. Byłam pazerna na jedzenie, zwłaszcza na rosoły i ziemniaki. Teraz jem mniej, już mi tyle nie potrzeba, nie ubywa mi też kilogramów, ale cellulitis i wymiarów w obwodach tak. Ustąpiły dolegliwości żołądkowe /również reflux/ i inne pomniejsze. Nie obeszło się bez błędów - przy nauce równoważenia potraw dorobiłam się potężnego zastoju wątrobowego - zanim w ogóle go zdiagnozowałam! Ale to nic, zmiany w osobowości są bardziej widoczne. Jestem coraz bardziej spokojna wewnętrznie, ufna i pewna. Nie oceniam innych, akceptuję i doceniam ich odrębność, głębię, niepowtarzalność i bogactwo odczuć, ich człowieczeństwo i wspólnotę naszego losu.*** Doświadczyłam na sobie, że pożywienie o niskiej wibracji pogłębia nierównowagę energetyczną organizmu i dolegliwości. I będzie tworzyć dalsze, jeśli będziemy uparci i nie zmienimy zachowania. To pewne. Obniża też poziom naszej osobistej wibracji energetycznej i trzyma nas w niskich stanach energetycznych przeżyć i cierpień. Ogranicza to nasze możliwości rozwoju. Dopóki nie zrobimy następnego kroku, będziemy kręcić się wkoło, bo fizyczność upomina się o swoje prawa. Bądźcie gotowe, zmotywowane zrobić ten krok i wyeliminować pożywienie o niskiej wibracji energii.* Przypomina mi to porzekadło ludowe "byle co zjesz i byle co mówisz". Mądrość poprzednich pokoleń - chyba o energii pokarmu?** Anjune, kielczanko, witam Cię serdecznie - mieszkam na Bocianku. Podaję e-mail: grazyna.zk@gmail.com /to"małpa"oczywiście, teraz jakiś defekt klawiatury/.***Pozdrawiam serdecznie wszystkich!
data: 2009.07.27
autor: GrażynaZ z Kielc
Dzisiaj "Niedziela Palmowa",od jutra "Wielki tydzień" tydzień zadumy i refleksji nad życiem,oraz "Święta Wielkiej Nocy".Dla wszystkich forumowiczów z Panią Anią jako szefową , przesyłam najlepsze życzenia w formie fraszki Jana Sztaudyngera "Harmonia" Wiatr gada do siebie,Morze do siebie mruczy,Żadne się mowy ludzkiej porządnie nie nauczy.Słońce świeci dla siebie,Ptak śpiewa od niechcenia,Każde siebie widzi,A innych nie docenia.A jednak z tego szaleństwa,Z roboty na własną rękę,Wyłania się coś nowego I zbiega w jedną piosenkę.Jakaś harmonia przedziwna,Niepojęta rozumem,Zakwita ponad morzem,Słońcem,sercem i szumem......."
data: 2009.07.27
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Aniu z Wawy, oberżyna to inaczej bakłażan, przeszukaj forum pod tym hasłem, jest sporo informacji, sama ostatnio zgłębiałam:) Pani Aniu, dziękuję Pani za wszystko! Wcześniej byłam przekonana, że dzięki Pani moje życie stanęło na głowie:), ale teraz widzę, że na głowie to ja stałam przez wiele lat, a teraz to dopiero wszystko wraca na swoje miejsce:), nogi i głowa tam gdzie powinny być:) Pozdrowienia
data: 2009.04.05
autor: Marta R.
Witam! Hania z Warszawy bardzo dziękuję za radę w sprawie diety przenicznej? Miałaś rację! Własnie przeczytałam wskazówki od p.Ani, za które serdecznie dziękuję. Ale ja sobie kuracjię zafundowałam! A byłam taka dumna!
Pytałaś jak było u mnie. Było dobrze, co prawda smak kwaśny w buzi się pojawiał po zjedzeniu, ałe potem juz go nie czyłam. Nie byłam zmęczona i osłabiona, a efekty były widoczne gołym okiem ( mam łuszczycę, przez nią sie zdecydowałam na przeniczkę, prawdę mowiąc z niecierpliwością czekałam na wiosnę zeby spróbować). Wygłądam dobrze, trochę zchudłam,tylko pod koniec zauważyłam że jest mi żimno ( 11 i 12 dzień). Cały czas myslałam, że robie słusznie.
Minął pierwszy dzień " normalności", jest dobrze! Jak tak patrzę na swoją łuszczycę, to nie mam na razie co żałować, bardzo się poprawiła. Ale nie wiem też jak to będzie dalej. Jedno jest pewne! Pszenice juz nie dotknę! P.Aniu, OBIECUJĘ!!!!!!!!
Pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Natalia
Witajcie, drodzy Annowicze:-)

Podczytuję Was w wolnych chwilach od kilku m-cy, od minionych wakacji wdrażam swoją rodzinę w PP. Nazywam się Magda, mam 32 lata, cudownego synka i..kilka pytań do Was.

PP wyleczyło mnie z chronicznego kataru, bolów brzucha, dygotania z zimna. Ale to nie wszystko. Od 17 lat borykam się z trądzikiem. Do tego mam mam niejakie kłopoty ze sprawami kobiecymi - a mianowicie mój organizm nie chce wrócić do równowagi hormonalnej po ciąży. Bartuś ma już 14 mcy, a ja wciąż nie jajeczkuję, nie mam okresu. Karmię go piersią, ale przerwy między karmieniami dochodzą nawet do 12h. I nic. Brak jajeczkowania był u mnie też powodem, dla którego staraliśmy się o dziecko przez 1,5 roku (ale wtedy żyłam na sałatkach, jabłkach i w stresie, więc to zrozumiałe).
Przypuszczam, że robię coś źle, ale nie potrafię dojść do tego, gdzie tkwi błąd. Widzę, że PP działa, więc efekty są, ale częściowe. Stąd wniosek, że coś robię właściwie, a coś nie.
Czy możecie proszę wskazać kierunek, co powinnam przeanalizować, poprawić? Czy trądzik i brak jajeczkowania mogą być jakoś powiązane?
Czytałam książki Pani Ani. Nie chcę też Wam zajmować dużo czasu. Dlatego nie proszę o dokładną instrukcję ale wskazanie kierunku, gdzie szukać, co doczytać.

Pozdrawiam Was i wypoczywającą Panią Anię:-)
Magda z Warszawy
data: 2009.04.04
autor: Magda z Warszawy
Wraz z rodziną jestem na PP trzeci miesiąc. Po kilku dniach stosowania zupełnie ustąpiły bóle reumatyczne czy nie wiem jakie ( bo lekarze nie wiedzieli co to jest, pomimo tomografu, usg, zdjęć, badań),a mam narośl na kościach okrążających szyję( nie wiem jak się one nazywają), badania stwierdziły tylko tyle, że nie jest to złośliwe. Po dwóch miesiącach narośl zaczęła się zmniejszać, mało tego, ustąpiły upławy, które miałam od co najmniej dwóch lat. Ginekolog twierdził, że wszystko mam w porządku, a mnie się dosłownie lało. W tym tygodniu powróciły bóle w narośli, wprawdzie mniejsze ale były, nie było takiego promieniowania do ręki jak przedtem , ale w środę już nie dałam rady i wzięłam tabletkę "Aspicam" - pomogła. Do pracy biorę kanapki z serkiem sniadaniowym i uszlachetnioną wedliną, sałatki wg przepisów. Czy zrobiłam coś nie tak, czy to straszne fronty atmosferyczne, które się przemieszczały ostatnimi dniami, czy przesilenie wiosenne, czy co? Proszę o odpowiedź :) Pozdrawiam wszystkich wiosennie i świątecznie :) Menu na Święta już mam zaplanowane ;) Kasia z Piekar
data: 2009.07.27
autor: 
Monisiu, przepis na porową masz w książce. Ja ją robię na zmianę raz na indyku, raz na jagnięcinie ( tę lubimy najbardziej ), innym razem na cielęcinie. Kombinuj. Nie rezygnuj z marchewki, zmniejsz ewentualnie jej proporcje. Ziemniak jest absolutnie niezbędny, kto ci powiedział, że twoje dziecko nie może go jeść ? Ziemniak + cielęcina to bezwzględna baza odżywiania dzieci. Bez ziemniaka nie ujedziesz, więc gotuj te pyrki, one są najwłaściwsze.***Aneto, p.Ania właśnie pisała o nowotworach. Nasze jedzenie na pewno wspomoże chorego tatę. Zakazy i nakazy jedzeniowe lekarzy są niestety bezużyteczne.*** Nieznośna, imbirówka to lecznicza wścieklizna, nie mogą jej pić osoby będące na starym jedzeniu. Mojej ciotce po wypiciu imbirówki ( choć prosiłam, żeby tego nie robiła, ale ona się uparła, widząc, że nam pomaga ) pękła błona bębenkowa, pół roku musiała chodzić do laryngologa. Poza tym, żeby imbirówka pomogła musimy odciąć się od przyczyny osłabienia, zastoju, czy innego zawirowania. Pani Ania pisała: "Imbirówka nie zadziała w organizmie, który funkcjonuje w niskiej energii pożywienia kwaśnego-surowego-zimnego. Narażanie się na takie skoki energetyczne może być naprawdę niebezpieczne. A tak w ogóle, to jeśli ktoś wyciąga rękę po imbirówkę, musi mieć świadomość, że szuka ratunku w zupełnie innej energii, więc wypada się zastanowić, według jakich zasad chce żyć". *** Zolinko. Karm to swoje dziecię piersią i tylko piersią, ale nie świruj. Dziecko z całą pewnością wyczuwa twój stan. Jak Tomuś miał 5 m-cy też chciałam spróbować jak będzie mu się piło z butelki, no i lepiej mu się piło, w związku z czym postanowił już nie tknąć cycka. Tylko, że ja się uparłam i wysłuchując cierpliwie przez chyba 10 h jego ryku i odwracania głowy na widok cyca w końcu postawiłam na swoim. Zgłodniał już tak mocno, że w końcu dopadł do niego.*** Jeszcze na temat imbirówki to przypomniało mi się powiedzenie Eli, że kawa jest na uśmieszek, owsianka na brzuszek, a imbirówka na cierpienie......Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Rene - troszkę opalona :))
Witam i o odpowiedz pytam:
Jakie sa oberżyny? Ziemia, Drzewo, Ogien? neutralne, rozgrzewajace, ochladzajace? Sluzotworcze?
Na forum nic na ten temat nie znalazlam. :(
data: 2009.04.04
autor: Ania z Wawy
I jeszcze o suszach warzywnych, napisałam wcześniej że nam nie smakowały, jednakże jest wyjątek. Są nim suszone pomidory, których używam czasem jako dodatek w smaku kwaśnym.
Kupuję ususzone płateczki pomidorowe, są w trzech wersjach, same pomidorowe, albo też z dodatkami, czosnek, bazylia, oregano. (Producent Visana, cena za opakowanie ok.3 złote). W gulaszu pachnie świeżymi pomidorami a na kanapce wygląda pieknie. Pozdrawiam Wszystkich
data: 2009.04.04
autor: Sasanka
Zolinko, po uspokojenie i musztrę jedzeniową spróbuj się dodzwonić do pani Ani, a stricte w sprawie karmienia piersią zadzwoń do mnie, ok (604142706)? Ale zanim uczynisz cokolwiek wycisz się, złap tyle ile trzeba głębokich oddechów i uwierz, że wszystko będzie dobrze. 30 ml ściąganego mleka nie świadczy wcale o twoim potencjale produkcyjnym; świadczy natomiast o tym, że blokujesz pracę hormonów swoim stresem, napięciem, zakręceniem. Pozdrawiam
data: 2009.04.04
autor: Joanna - MamAsik
Mala,kiedyś kupowałam susze warzywne, wydawało mi się to doskonałym wynalazkiem np. na wakacje, zajmują tak mało miejsca a zastępują koszyk warzyw. Tylko że jednak nie zastępują. Nie są po prostu smaczne, przynajmniej dla mnie i mojej rodziny. A z dostępnością marchewki, pietruszki, cebuli nie ma problemu przecież.Dzięki tej niewyparowanej wodzie marchewka jest soczysta. Inna sprawa z przyprawami, potrzebujemy z nich właśnie tej esencji,olejków eterycznych, aromatu. Dodałam kiedyś do pizzy świeże listki oregano i brakowało intensywniejszego aromatu. Podobnie z zaparzaniem herbat ziołowych ze świeżych listków i suszonych ziół, nie ma porównania.Doszłam do tego tak na babski rozum na długo przed pp. Pozdrawiam serdecznie, pachnąco - wiosennie.
data: 2009.04.04
autor: Sasanka
Kochani a w szczególności PANI ANIU;o)
Chcę sie z Wami czyms podzielić.
Na PP jestem od 3lat oczywiści z malymi przerwami kiedy to się buntuje i mysle,ze pozjadałam wszystkie rozumy;)
Kiedy zaczynam mieć uderzenia goraca czy poracające intensywne pocenie szybko wracam do PP.Stram się być dzielna i trwać ale wiecie jak jest... czasem winko,czasem deser a to owoc.Po słodyczach zaczyna swędzić mnie piszczel;o) a po nabiale dostaje wysypki na plecach;o) Mądrala z tego organizmu;o) Wyszkolony na PP wie co dobre a co nie;)
Wracając do gólnej mysli,zrobiłam sobie badania morfologia,cukier,cytologia i hormony... słuchajcie,mam książkowe,przykładne wyniki.Ginekolog był pełen podziwu.
Wszystko idealnie...
DZIĘKUJĘ za PP...
data: 2009.04.04
autor: Agula
Witam wszystkich,
Mam prawie 4 miesięczną córeczkę z AZS.Problem jest w tym , że jestem na PP od trzech tygodni ale mała krzyczy na widok mojej piersi i odwraca głowę,nie chce pić i koniec. Jak ściągam mleczko to tylko 30 ml mi się uda. Mała słabo przybiera , a ja już świruje. Lekarz oczywiście zapisał Nutramigen. Co mam w takiej sytuacji zrobić drogie mamy , Pani Aniu? Jest chyba za malutka na owsiankę ?Pozdrawiam
data: 2009.04.04
autor: Zolinka
Dziękuję Pani Aniu, Joanno Mamasik i Magdo Kaspianowa za poradę. Biorę sie do gotowania zup w większym garze:)) No i precz z kanapkami. Mam nadzeję że powrót do "alabastrowej" skóry nie zajmie mi półtora roku. Trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrawiam
data: 2009.07.27
autor: Agatka z Gdańska
Dziękuje Pani Ani za odpowiedź w sprawie suszonych warzyw,ale jeżeli nie mają energii świeżych, to jak ma się sprawa z suszonymi przyprawami.Kiedyś była odpowiedź że przyprawy z własnego ogródka nie mają mocy takiej mocy jak suszone,a zioła Pana Poprzęckiego, a odpowiedź w sprawie pokrzywy - wyparowuje tylko woda wszystkie składniki pozostają.To z warzywami jest inaczej? Serdecznie pozdrawiam.PS.Co jest lepsze jak skończą się świeże warzywa - nowalijki,hiszpańskie,argentyńskie czy suszone.
data: 2009.04.04
autor: mala
Witam. Pani Aniu nie poszłam do lekarza a jest ich coraz więcej i jedne są większe inne mniejsze,poza tym znowu ucho boli i znowu prawe najczęściej jak zjem coś energetyzującego ale czasem bez powodu to jest taki pulsujący ból. Nic nie robię z tym oprócz przemywania od czasu do czasu ostrożeniem. Kupiłam olej z ogórecznika i magnez to popijam dodatkowo. Nie wiem może to jakieś mega osłabienie organizmu bo muszę przyznać że zaczęło tak mnie wywalać jak ograniczyłam na jakiś czas mięso ale jem dużo zup,ziemniaków,kasz,fasoli,owsiankę i tylko nasze popitki. Poczekam może minie. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie.
data: 2009.04.03
autor: Ewa
Witam Was,
od jakichś trzech miesięcy powoli wprowadzam dietę w mojej rodzinie, początkowo była to dieta według B. Temelie, teraz trafiłam na książki Pani Anny i wprowadzam je do życia mojej rodziny, a zwłaszcza mojej prawie-trzylatki. Wczoraj rano pierwszy raz podałam jej herbatkę imbirową, jakieś 100 ml (ma katar, wzdęcia, jakoś mi pasowała), wieczorem miała ciut odparzoną pupę a dziś w kupie trochę krwi. Takie trochę jak od podrażnienia śluzówki dolnego odcinka układu pokarmowego. Dzwoniłam do lekarza, kazał obserwować, pytał co mała jadła no i strasznie mnie okrzyczał za ten imbir. Stwierdził, że to pewnie podrażniona śluzówka.
Nie wiem co teraz robić, imbiru jej póki co nie daję, przypraw prawie wcale, i tak dumam - czy zrezygnować z pięciu przemian bo to nie dla niej (ma BARDZO wrażliwy przewód pokarmowy) czy ja po prostu ją przegrzałam?
data: 2009.04.03
autor: Nieznośna
mam pytanie, bo przypomina mi się za każdym razem gdy gotuję owsiankę. Bo po zmiksowaniu jej zagotowuję i dodaję kolejne przyprawy w tym miód. I pytanie moje jest takie czy ja to mam gotować jeszcze, bo skoro dodaję miód to on podobno w temp. 60 stopni traci swoje właściwości, więc nie wiem czy jeszcze gotować?
data: 2009.04.03
autor: MamaMai
Monisiu ales ty Uparta przez duze "U".Jakbym widziala siebie z przed roku.Z testow wyszlo ze maly maksymalnie na cielecine uczulony wiec sie jej balam.A tu kuku ona go leczy ,fakt ze sypalo po niej ale mojego malego po wszystkim sypalo.Wylazlo co mialo wylezc maly zlapal minimalna rownowage i przestalo.Potem juz tylko regeneracja.Na kaszy kukurydzianej dziecka nie wychowasz musi byc ziemniak.Nie boj sie go -zaufaj i gotuj.Bledy popelniac bedziesz na nich sie uczysz.Czy myslisz ze ja ich nie popelniam co noz sie na czyms lapie.Ale wiem ze sa po to abym sie nauczyla.Bedzie dobrze tylko wrzuc na luz.Masz isc do kontroli?Hm zrobisz jak uwazasz ale po co chodzic gdzies gdzie cie ktos straszy.Teraz cos napisze ze swego doswiadczenia.Jak wchodzilam w pp w listopadzie maly byl kierowany przez moja dr. do kliniki prywatnej do jakiegos tam profesora(nazwiska nie pamietam).W kazdym razie nie pojechalam -zaufalam temu jedzonku i wlasnej nauce.Nie bylo lekko wierz mi skora tragiczna do tego astma i gronkowiec.Kiedy w lipcu spotkalam przypadkiem pania dr. nie mogla wyjsc z zachwytu nad jego skora.Oczywiscie pewna ze to pan profesor zdzialal taki cud.Zapytala wiec jakie leki daje malu,ja na to ze zadnych tylko jedzonko.Oj to niemozliwe- co on je?Ano nie uwierzy pani -cielecine.Zebys widziala te mine.Pani dr zrobilo sie glupio jak dla mnie zupelnie bez powodu i zaczela sie strasznie spieszyc nagle.Zaufaj kochana bedzie dobrze.Bedac w zeszlym roku w szpitalu z ta astma i przykurczami podpisywalam kartke ze nie zgadzam sie na leczenie sterydowe i antyhistaminowe stanu skory dziecka.Dziecko jest na diecie Pp na moja wlasna odpowiedzialnosc.
Pozdrawiam dzis piekna pogoda.Slonca na twarzach wszystkim dzis zycze.
data: 2009.07.27
autor: Magda Kaspianowa
Do archiwum docieram następująco:
w wyszukiwarkę po prawej stronie ekranu "slów w tekśie" wpisuję np. zupa i po chwili mam na monitorze"Wyniki Wyszukiwania" i po lewej stronie ekranu jest wejście do archiwum.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.07.27
autor: Stasia
Witam. Wczoraj dowiedziałam się o chorobie taty. Wykryto u niego raka trzustki we wczesnym stadium. Otrzymaliśmy szereg zakazów na temat jedzenia. Tata zawsze był wybredny w jedzeniu, a teraz to już w ogóle nie wiem co ma jeść. Zero mięsa, kawy. Czy kawę gotowaną może pić? Może chociaż cielęcinkę i wołowinkę? Proszę pomóżcie.
data: 2009.04.03
autor: Aneta
Agula kliknij w wyszukiwarce np.w dacie rok, lub w autorze np Anna Ciesielska i szukaj.Ja tak robię i zawsze mi archiwum się otwiera.Jeżeli klikam tylko na archiwum po lewej stronie to się nie otwiera.Pozdrawiam wiosennie.
data: 2009.04.03
autor: Anna Majchrzak-Zduńska Wola
Ja tylko na chwilkę, z informacją że w ten i następny weekend w poznańskim M1 odybwa się Jarmark Staropolski, na którym ma być dostępne jedzenie różnorakie, w tym chleby z pieca opalanego drewnem itp. Nigdy nie brałam udziału w takiej imprezie i nie wiem, czy to teraz mi się uda, ale może wartoś choć zobaczyć.
Pozdrawiam,
data: 2009.04.03
autor: AgaS
Kochani czemu nie działa archiwum???
Chciałam pomóc mojej watrobie...wyszperać cenne inormacjie:(
data: 2009.04.02
autor: Agula
Dołączm się do prośby zośki jeżeli możecie to wrzućcie jakiś przepis na zupę bez marchewki np.porową. Proszę jeszcze o podpowiedż jak ugotowac zupę na jagnięcinie dla małego bo to inny smak jak cielęcinka. Skóra synka jest bardzo nie ładna i z tego powodu chciała nas wczoraj pani doktor położyć do szpitala ale kto nam ugotuje. Poza tym juz nie raz leżeliśmy i leczono nas sterydami to tak to ja moge i w domu zrobic ale nie chcę wiec sie nie zgodziłam ale za tydzien musimy jechac na kontrol i nie wiem co będzie. Dlatego tez proszę o jakiś przepis jeśli możecie bo nie chce sama eksperymentować, żeby nie pogorszyć skóry. nie udało mi sie tez kupić patisona i nie wiem czym zastąpić tą marchewkę, żeby była równowaga. Dodam jeszcze, że ziemniaków na razie nie możemy więc zastępuję kasza kukurydzianą. Kąpię oczywiście w ostrożu. I jeszcze jedno do owsianki dodaje kaszę kukurydzianą i do zup też czy to może być za dużo.
data: 2009.04.02
autor: monisia
Witajcie, Kochani! Komputer kupiłam i na pewno dzisiaj odrobimy zaległości. Pani Mario, w Pani wieku:) radzę na kolację zupę, sałatki owszem, niewiele, ale tylko do drugiego śniadania. Haniu z Warszawy, spotykajcie się, Warszawianki, jak najbardziej, ale bądźcie grzeczne i rozsądne. Kingo z Francji, na Twoje ziemniaczane pytania odpowiadam: tak. Janino ze Strzelec, Twojemu znajomemu nie pomogę, ale myślę, że już się dobrze czuje. Bańki może stawiać tylko fachowiec. Pani Ewo, nie wiem, jak rozwinęła się sprawa z guzkami na głowie? Myślę, że jednak poszła Pani do lekarza. Balbino, udźce indycze proszę zakwaszać octem balsamicznym. Matka karmiąca może jeść makaron tylko wielojajeczny i ugotowany w wodzie z kurkumą i imbirem (no i oczywiście z solą), a do tego musi być gulasz dobrze zrównoważony. Kiko, włosami się nie przejmuj, one raz są grzeczne, raz wypadają. To wszystko zależy od Twojej kondycji – jedzenie, zmęczenie, stres, więc włącz na luz. Wypadają stare, odrastają nowe. Mała, warzywa suszone nie mogą mieć tej samej wartości co świeże – suszonych używamy w sytuacjach ekstremalnych, a na co dzień zawsze świeżych. Kamiczku, jako smak kwaśny do smażonych ziemniaków może być łyk jogurtu owczego lub koziego lub łyżeczka serka koziego. Haniu z Warszawy, brokuły możesz jadać cały rok, ale teraz się nimi nie objadaj. Gosiu z Zabrza, brzydkie paznokcie u dziecka to skutek życia płodowego. Joasia MamAsik dobrze Pani odpowiedziała. Jeśli będzie Pani zdyscyplinowana, wszystko się unormuje. Agnes, pilnuj swoich intuicyjnych przekazów, bo są bardzo mądre. Firanko, jeżeli jeszcze masz problem z córunią, to przedzwoń – może jutro. Magdo Kaspianowa, pięknie Ci dziękuję za to pomaganie. Tobie, Joasiu, również. Frankowa, myślę, że już Pani zrozumiała swoje błędy, bo dziewczyny pięknie Pani to wyjaśniły. Martou, tego, czy nasze jedzenie zapobiega nowotworom, nikt nie wie, to oczywiste, ale to, że wspomaga ono już chorych – to pewnik. Z nowotworem to jest tak, że do końca naszych dni nie wiemy, czy on przypadkiem nie wróci. A więc PP-owe jedzenie z pewnością nas chroni. Lilo, w sprawie zaparć – jest to problem odżywiania, oczywiście, ale musi też Pani pomyśleć o swoich emocjach i o umiejętności odcięcia się od przeszłości. Urszulo Leszcz, napisała Pani mądry post, ale efekty PP-owego jedzenia nie są tak oczywiste. Nie będziemy mieć gwarancji, że będąc na PP nie zachorujemy na nowotwór czy jakąś ciężką chorobę, bo poza wszystkim podlegamy karmie. W naszym życiu coś załatwiamy – ewoluujemy. Jeżeli nasza wewnętrzna ewolucja świadomości przebiega opornie, może być kopniak. Ale tylko po to, aby dokładniej coś zrozumieć i się przemienić. I w tym procesie PP nam bardzo pomoże. List Małej jest właśnie tego bardzo dobrym przykładem. Anno Kw., dziewczyny dobrze Pani podpowiadają, nie będę się włączać. Proszę dokładnie czytać książki i pomału uczyć się PP-owego karmienia. Pani Leniu, pozdrawiam serdecznie. Aniu ze Stacji Owsianka, Ciebie również pozdrawiam. Agnieszko P., powinna Pani znaleźć dobrego logopedę - odpowiednie ćwiczenia mogą dziecko wyprowadzić z tej dysfunkcji. Są to bardzo często zaburzenia emocjonalne, może z poprzednich wcieleń, życia płodowego lub wczesnego dzieciństwa. Proszę o tym pomyśleć. Musi Pani bardzo uważać na relacje z córką i pozostali domownicy również. Pani Ewo S., w sprawie córki proszę jutro przedzwonić. Martou, proszę przejrzeć dokładnie książki – wyjaśniam w nich sprawy oczyszczania organizmu. Alicjo, gotuj krupnik, ale nigdy nie na kości wieprzowej. Marycho, warzywka do zupek dla dziecka to pietruszka, pasternak, marchewka, ziemniaki, por, cebula, czosnek, fenkuł, odrobina kapusty włoskiej… Jeżeli dziewczynka ma dobry apetyt, to może Pani jej podawać mięska więcej niż rocznemu dziecku. Dziewczyny odpowiedziały Pani dobrze. Małgosiu, w sprawie epilepsji dziecka oczywiście może Pani zadzwonić. Balbino, to, że dziecko kaszle, może być skutkiem Pani błędów żywieniowych – Pani pokarm nie jest dobrej jakości, albo daje Pani za dużo miodu lub masła. Proszę podawać dziecku imbirówkę strzykawką tyle razy, ile razy się da. Ago Z., dzięki za miły cytacik. Czy ja już powinnam ten lila kapelusz nosić?:) Honorato, no nie wiem, gdzie Pani popełnia błąd, który powoduje, że ma Pani niewłaściwy smak w ustach. Proszę spróbować kiedyś zadzwonić. Joasiu MamAsik, właściwie przywołałaś Frankową do pionu, dzięki. Do wszystkich mam: dziecko może spać w południe maksymalnie godzinę, półtorej i musi być wybudzane. Inaczej wieczorem są cyrki. A pobudka poranna o 7. Tego proszę pilnujcie, bo inaczej sobie z tymi dziećmi nie poradzicie. Plastynko, mdłości, zaburzenia i zawroty głowy to wyraźne problemy wątrobowo-woreczkowe. Proszę delikatne jedzenie, zupy dobrze zrównoważone smakiem kwaśnym i powolutku przejdzie. Uważaj na rosół wołowy. Lidio, tak właśnie, mądrze radzisz dziewczynom i Słomka również. Pani Stasiu, pozdrawiam. Aniu ze Stacji Owsianka, Twój problem to problem wielu dziewczyn – widzisz po odpowiedziach. Trzeba być bardzo mądrym, żeby nie dać się wkręcić. Asiu z Dąbrowy Górniczej, proszę, włącz na luz. Nie odmierzaj, nie odważaj, zaufaj sobie. Dziewczyny, płaczecie, że archiwum nie działa – tak, był problem z serwerem. Marto R. i Magdo, dzięki, że mądrze wyjaśniacie Asi kwaśności. DanusiuA., cytat Dalajlamy bardzo mądry. Tak, Rene, oczywiście. Frankowa, lubczyk jest kwaśny. Gosiu z Zabrza, wiele mam ma podobne problemy z rodzicami. Proszę ograniczać ich kontakt, proszę być spokojną i stanowczą zarówno w stosunku do dziadków, jak i do dzieci. Pani spokój i ufność, że to, co Pani robi, jest właściwe, są kluczem do rozwiązania. Dziewczyny dobrze Pani podpowiadają. Marcelo, również pozdrawiam. Pani Anno Majchrzak, bardzo mądrze wyjaśnia Pani dziewczynom. Śledzionowa Zuzanno, proszę pilnować dyscypliny żywieniowej tak, jakby Pani miała tę śledzionę, aby nie dopuścić do wysuszenie organizmu. Powinna to Pani robić bardzo starannie i o każdej porze roku. Słomko, sposób na wybudzanie dziecka bardzo właściwy, polecam. Hanko, jeżeli mąż ma biegunkę, to marchwiankę powinien wypijać minimum trzy razy dziennie i kleik owsiankowy. Dandelion, proszę, zadzwoń. Grażyno z Kielc, dzięki za mądry list, również serdecznie pozdrawiam. Mario Troszkiewicz, proszę w sprawie tabelek zadzwonić pod nr stacjonarny Centrum, podać adres i będą wysłane. Kasiu z Poznania, lukrecja to korzeń oczywiście. Anjune, miło, że Pani również doceniła posty Ani i Grażyny. Natalio, ja kuracji pszenicznej nie polecam, wspomniałam o niej, ale nie polecam. Mogą pojawić się u Ciebie problemy, zacznij gotować miksowane zupki na małym kawałku mięska i zacznij się wzmacniać energetycznie. Pszczolik, przede wszystkim, tak jak odpisały dziewczyny, nie można podawać dziecku tyle kilerki i to posłodzonej miodem, to jest poważny błąd. Agulo, zaniedbała Pani wątrobę, proszę zacząć właściwie o nią dbać i dać jej czas na właściwą regenerację. Wzrok może się poprawić. Mamo z Warszawy, proszę, wprowadzaj nowy sposób żywienia swojego 10-latka bardzo dyplomatycznie, abyś go sobie nie zraziła. Kamilo z Paryża, pozdrawiam i cieszę się, że jest ok. Elu B., wiosną jemy to samo, co latem i jesienią, tylko troszkę delikatniejsze. Haniu z Warszawy, dobrze, że odpisałaś Natalii w sprawie diety pszenicznej, dzięki. Zośko, poszperaj w archiwum, niedawno temat zupek był poruszany. Po prostu proszę dawać mniej marchewki, za to pasternak, pietruszka i jednak ziemniaki. Jak porową zrobić? – na oko, mamo, dziecko masz już duże. Aniu z Dziekanowa, czy ten stres, który spowodował zaparcia, to nie kurczowe trzymanie się przeszłości? A przeszłości przecież nie ma, jest tylko teraźniejszość. Agatko z Gdańska, czas Pani kulinarnej przygody z PP jest bardzo krótki, zbiera jeszcze Pani skutki wcześniejszych grzechów. Proszę włączyć w codzienne menu kilka potraw gotowanych, wyłącznie na cielęcinie i wołowinie, rzadko indyk, częściej jajka. Ewelo, oczywiście, że chora nerka będzie osłabiała serce. Jak ją wzmocnić? Proszę wejść w PP-owe jedzenie, to Panią wzmocni. Proszę spróbować się do mnie dodzwonić. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.04.02
autor: Anna Ciesielska