Forum


WYSZUKIWARKA
słów w tekście:
autora wypowiedzi:
według daty (rrrr lub rrrr.mm lub rrrr.mm.dd):
Aktualny temat
ARCHIWUM
 poprzednia  31    32    33    34    35    36    37    38    39    | 40 |    41    42    43    44    45    46    47   następna
2006.09.24    A to jesień właśnie...
Przypomnę wam, jak reagujemy na jesienną energię. Jesień to czas zamierania, energia ściąga wszystko w dół, głęboko pod ziemię. Jest to energia elementu metalu, czyli płuc, które się teraz właśnie uaktywniły, a więc mogą się ujawnić wszelkie niedyspozycje związane z tym narządem. Jest to ściśle związane z pracą wątroby, która z kolei w tym czasie jest w niszy energetycznej. Potrzebna jest tu dokładna analiza pracy potrójnego ogrzewacza, zajrzyjcie do książek. Tak więc już od połowy sierpnia u wszystkich astmatyków mogą pojawić się sensacje, u innych osób katary, kaszle, grypa, problemy skórne, jak również problemy wątrobowe. Jeśli czuliście się dobrze wiosną i latem, i to wam dało przyzwolenie na małe szaleństwa, teraz będziecie zbierać plony. A więc proszę, żadnego zniecierpliwienia, strachu, ze spokojem i mądrością proszę zaliczyć następne doświadczenie. Wyciągajcie właściwe wnioski. Ci bardzo schorowani muszą być cierpliwi, każda następna jesień będzie spokojniejsza. Ci zbyt pewni siebie niech uczą się pokory, a łasuchy muszą się zastanowić, czy im się opłaca wyciągać rękę po łakoć. Wszystko, Kochani, dzieje się według waszej świadomości. Nikt wam nie miesza, nie robi wam na złość, więc warto się powściagać. W tej chwili jest ciepło i oby tak było jak najdłużej, ale gdy przyjdą jesienne słoty, bardzo proszę, chrońcie się przed zimnem!
przepraszam jak porównać mięso zwierząt rzeżnych do dziczyzny proszę opomoc
data: 2007.11.13
autor: Guma
Witajcie chciałbym wiedzieć co oznacza niski poziom cukru w organiżmie jak można temu zapobiec.bardzo będe wdzięczny za odpowiedz.
data: 2007.11.13
autor: Jakub
hej! Moja skóra na twarzy robi sie strasznie czerwona zawsze kiedy przychodze z zimnego powietrza do ciepłego pomieszczenia:( jak sobie z tym radzić?? pomózcie
data: 2007.11.13
autor: Marta
Droga pani Anno!zwracam sie do pani za posrednictwem Forum,poniewaz nie mam innej mozliwosci.Mam 38 lat.Mam kochanego meza i dwie coreczki (6lat i 12 miesiecy).5 lat temu usunieto mi sledzione ze wzgledu na maloplytkowosc krwi.Dwa lata leczono mnie sterydami bez efektow.W badaniu komputerowym stwierdzono u mnie dwie sledziony.W czasie operacji nie znaleziono jednak tej drugiej. Przed trzema laty mialam wykonane USG j.brzusznej i lekarz bez mojego sugerowania poinformowal mnie,ze posiadam malenka sledzioneczke.Bardzo sie z tego faktu cieszyl.Od lata zywie sie zgodnie z zasadami 5 smakow.Nie jest to dla mnie latwe jako osoby poczatkujacej.Nie wiem czy w moim przypadku ten sposob odzywiania jest wskazany.Po posilkach czuje sie dobrze i nareszcie nie jestem ciagle glodna.Zniknely rowniez bole stawowe i stan zapalny w organizmie.Co mnie bardzo martwi to sa moje emocje.Potrafie sie zdenerwowac bez wiekszego powodu,jestem wybuchowa.Po takich stanach oczywiscie sie wstydze,przepraszam i rozumiem ,ze tworze burze w szklance wody.Ja nie potafie sobie pomoc.Okresowo na twarzy wystepuja u mnie czerwone plamy.Czasami twarz wyglada jak mapa.Moj brzuch jest najczesciej wydety.
Na Pani "trop"trafilam poprzez moja przyjaciolke .Przeczytalam ,a wlasciwie ciagle od nowa czytam Pani Filozofie zdrowia.Systematycznie przegladam Forum z ktorego czerpie wiele informacji.
Mieszkam W Schmidt kolo Aachen w Niemczech.Pani Anno prosze o pomoc jesli oczywiscie jest to mozliwe.
Serdecznie pozdrawiam ElzBieta Krings
data: 2007.11.13
autor: Bieta
Witajcie, wczoraj byłam pierwszy raz na "czwartkowym". Niesamowite... Wszystko. Herbata, kawa, ciastek nie ruszałam, kawę sprawdziłam czy podobna do mojej, ale herbatą się zachwyciłam. I tak fajnie jest zobaczyć tych Innych co żyją wg Porządku. Mąż (mój "pustak") już wie, że następnym razem zostanę do końca i nie będę leciała do domu sprawdzić czy wszyscy żyją i poradzili sobie ze zjedzeniem zostawionej w garze kolacji. :) * I mam całą głowę wniosków wynikających z rozważań... Ale pewnie nie dam rady ich tu i teraz ogarnąć. Natomiast uświadomiłam sobie jedno, rządziło mną Ego. I nawet byłam tego świadoma. Zawsze gdy komuś pomagałam, a pomagać chciałam każdemu i wszystkim, nie zważając na siebie, to na pytania dlaczego tak robie, odpowiadałam, że z czystego egoizmu. Bo potem było mi tak dobrze, czułam się taka spełniona. :) Nie żebym miała przestać pomagać, ale pobudki zamierzam mieć inne i nic na siłę. * Marzyłam i ciągle marzę o spotkaniach mam karmiących piersią, formuła mniej więcej taka jak u pani Ani, przyjemna atmosfera, kawa, herbata, wspieranie w karmieniu piersią (tak, tak, pani Ania zdziwiła się kiedyś, że matki trzeba wspierać i zachęcać, ale taka jest prawda, rzeczywistość i moje dotychczasowe doświadczenie)... No więc marzyłam i marzę, bo cały zeszły rok próbowałam coś takiego rozkręcić (z niemowlęciem przy piersi i drugim Szkrabem między nogami), ale się nie udało. Myślę, że może to nie był czas, może miejsce było złe... Nie odpuszczę tematu. Nadal nawet w środku nocy biegnę do telefonu, bo może jakaś karmiąca cierpi. :) * Tak się jakoś chciałam wypisać. A teraz drzemka z dziećmi, bo nocka z Katarami była ciężka, a sama wracając ze spotkania też przymarzłam i teraz mam za swoje. Pa. PS: No i co z tymi końmi Darku?
data: 2007.01.21
autor: Joanna - MamAsik
Powitac mam problemy zoladkowo jelitowe wzdecia nudnosci zgage leekie bole w nadbrzuszu.stosowalem leki i nic nie pomaga moze ktos mial takie dolegliwosci i mi pomoze.Stracilem apetyt bo jesli zjem to zaraz mam wzdecia i bardzo czesto wystepuja przy sytuacji stresowej
data: 2007.01.21
autor: jozef
Anitko dziękuję za odpowiedz.
Basiu- ja na zimno używam czosnku:) ząbek na pól,lekko roztłuc i przyłożyć:) troszkę szczcypie ale mi bardzo szybko pomaga:)
pozdrawiam
data: 2006.12.29
autor: AGATA
Witam serdecznie.Mój 2,5 letni synek uwielbia wszelkie kasze i ryż.Podaję mu je w zupkach lub z sosami.Ale lubi też zjadać bez dodatków,oczywiście wg przepisu Pani Ani z drugiej książki(minimalnie tylko zwiększam ilość masełka)
Mam pytanie,czy mogę mu je podawać w takiej postaci?
Czy nie bedzie tu nadmiar smaku gorzkiego,w przypadku kaszy gryczanej,lub nadmiar smaku ostrego przy ryżu i kaszy jęczmiennej?
data: 2006.12.29
autor: Joanna z Tarnowskich Gór.
Witajcie poświątecznie, Kochani, czas się zabrać do roboty. Pięknie dziękuję za życzenia świąteczne i wszystkie dobre słowa. Mamo Marty, z pewnością ma Pani przed sobą trudny czas uporządkowywania kuchni domowej, a przede wszystkim żywienia córki. Wzmacnianie i regeneracja wątroby potrwa jakiś czas, a jak długi - to będzie zależało od Pani dyscypliny. Aleks, wek wekowi nierówny. Są weki odpowiednio długo pasteryzowane, wtedy są trwalsze i można je przechowywać dłużej, ale w każdym przypadku zalecane jest, aby weki stały w zimnym, ciemnym pomieszczeniu. Jeśli zrobi Pan parę słoiczków do bieżącego zjadania, mogą stać w lodówce. Alicjo z Promienienka, cieszę się, że się Pani już zagnieździła w nowym miejscu i że wspomagają Panią Anioły. Pani Anno z Mainz, proszę się odezwać, ma Pani w środę być na konsultacji. Pani Kamilo z Pabianic, problemy z Pani listu są zbyt poważne, abym mogła jednym zdaniem odpowiedzieć. Prosiłam o telefon, ale Pani nie dzwoni. Pani Agato, słowo „uschnie” dotyczyło Pani Anity i określało w moim rozumieniu silne pragnienie, które, gdy się pojawi, musimy paroma łykami ugasić, obojętnie, czy jest to pięć minut przed posiłkiem czy tuż po. Jeśli taka sytuacja się powtarza, należy się bardziej zdyscyplinować. Anito, udziela mi się Twój entuzjazm :) Kamilo z Londynu, dobrze, że się odezwałaś, jesteś mądra i silna, więc Twoje problemy z czasem na pewno rozwiążesz. Pani Livio z Anglii, flory bakteryjnej nie odbudujemy tak sobie – od razu. Jest to proces regeneracji naszego wewnętrznego środowiska, a więc gdy podłoże będzie bakteriom sprzyjało, one same się uaktywnią. Ale jest to proces długotrwały, bo musi powrócić równowaga kwasowo-zasadowa i odpowiednie ciepło. Panie Robercie, myślę, że skontaktował się Pan z dziewczynami i one udzieliły Panu właściwych rad. A poza tym, żona powinna być absolutnie na naszym jedzeniu – patrz: „Filozofia życia”. Pani Joanno, dzięki, że włączyła się Pani w mleczną akcję. Dzwoniła Pani, spotkamy się niebawem i będziemy szukać przyczyn Pani problemów. Pani Anno P., dziewczyny już Pani wyjaśniły, że kurkuma w ostrym to zwykła pomyłka. Należało ją dodać oczywiście w gorzkim. Po 1 łyżeczce masa nie mogła być gorzka, czyli był to problem zepsutego maku. A jeśli chodzi o groch, tak jak ze wszystkim u nas bywa, groch grochowi nierówny, również łuskany sprawia czasem problem. A poza tym uwaga nie tylko dla Pani, ale dla wszystkich: nasze forum nie jest towarzystwem wzajemnej adoracji. Oczekuję, że wymiana myśli i wrażeń będzie służyć wyłącznie naszemu wzbogacaniu, mądrzeniu, łagodzeniu naszych obyczajów, powściąganiu. Możemy pisać wszystko, ale przed wysłaniem postu powinniśmy się zastanowić, ile stracimy, a ile zyskamy. Czy nam się opłaca wyrzucać z siebie wszystko? Bo mamy prawo? A teraz zwracam się do Pani: miała Pani prawo napisać o pomyłce i o łuskach w grochu. Ale coś musiało być w Pani poście, że tak zareagowały dziewczyny. Wierzę, że Pani te „cosie” będzie w sobie rozpoznawała. Elu, nie zwalaj wszystkiego na te biedne ryby – bardziej zaszkodził Ci barszczyk i wino. Przecież wiesz, że wino Ci nie służy. Ale cieszę się, że sobie poradziłaś, a za cukierki imbirowe dziękuję – Magda kiedyś przywoziła mi je z Francji. To gdzie je można kupić? Mów głośno i wyraźnie. Jagodo, właśnie, masz rację. Pani Basiu z Kutna, Ela odpisała Pani właściwie. Pani Gosiu, oczywiście pilnować jedzenia i rozpoznawać przyczyny takich zaburzeń – mogą to być, jak dziewczyny piszą, emocje, przemarzanie lub złe pożywienie. Przypominam o nasiadówkach z ostrożenia. Na pewno nie powinna Pani tego likwidować lekami od ginekologa. Pani Maryjko, wypryski na brodzie to problem wątrobowy. Proszę ograniczyć tłuszcze, wyeliminować kwaśne-surowe-zimne, ewentualnie zapraszam na konsultację. Tak, Elu, dobrze, że poruszasz kwestię naszych nastrojów przy garach. To jest bardzo ważne – pilnujcie tego. Dziewczyny, Jagodo, Elu, wyjaśniacie rzeczy bardzo właściwie. To wyjaśnianie jest niezbędne. Inna sprawa, do kogo to trafi, ale to już nie wasz problem. Pani Gusiu, czy Pani w ogóle czytała książki? Do pracy proszę wozić termosy z gotowaną kawą i herbatą. Proszę zaglądać do archiwum i pomalutku uczyć się odrzucania tego, co Pani nie służy. Wytrwałość i dyscyplina rzeczywiście jest Pani potrzebna i tego Pani życzę. Okres wróci, ale musi być Pani cierpliwa i konsekwentna. Ewelinko, miło, że się Pani odezwała i wsparła potrzebujących. A jeśli chodzi o brodę, tak jak wspomniałam Pani Maryjce, to problem wątrobowy. Natomiast meridiany żołądka przechodzą przez żuchwy, czyli boki twarzy. Jeśli tam pojawiają się wypryski, świadczą o zaburzeniach w żołądku. Pani Teresko, Ela Pani pięknie wyjaśniła, a ja tylko dodam, że nasza wrażliwość na to, co nam nie służy, jest cudownym mechanizmem samoobrony, objawem budzenia naszej świadomości, aby idąc przez życie wybierać i otaczać się tym, co nam służy. Każde stworzenie na Ziemi ma ściśle określone pożywienie i tylko dzięki temu może przetrwać. Ludzie zatracili swój instynkt samozachowawczy i uważają, że mogą zjadać wszystko. Okazuje się, że nie. Właśnie nasze reakcje są naszym przebudzeniem. Gdy znajdziemy się w trudnych warunkach, to nasza świadomość podpowie nam, jak mamy się chronić. Jolu, również pozdrawiamy :) Elu, wyjaśnienie Twoje jest dobre. Martynko, garnki żeliwne tak, ale powinny być emaliowane i nie chińskie. Renatko, Ty jak już coś powiesz, to roztropnie. Gdzieś to motto wyszperała? Wężykiem! Pani Basiu z Białegostoku, dziewczyny już Pani poradziły. Zimno to nie oczyszczanie organizmu, tylko osłabienie. Potrzebna jest Pani imbirówka, czosnek, rosół, być może nawet aspiryna. Pani Krystyno, wsparła Pani Panią Annę, ale jednocześnie, podobnie jak my, oczekuje Pani od niej więcej inwencji. Pani Ewo, miło, że się Pani odezwała i wspomniała o kasztanach, niech Pani ten przepis poda – dziewczyny czekają. Jagodo, Twój post – mam nadzieję – zakończył grochowo-kurkumowe zawirowanie. Podkreśliłaś ważną kwestię, że dzięki kurkumie i grochowi inni dostali bardzo ważne informacje. Czy przypadkiem? Chyba nie. Anito, dobry post, pozdrawiam. Pani Joanno, bądź ostrożna przy wybieraniu garnków. Najpiękniejsze są nasze polskie emaliowane i takie kupujcie, oczywiście nie białe w środku. Renatko, oczywiście, że poprzez obserwację siebie i doświadczanie dochodzimy po latach do wniosku, że pewnych potraw nie będziemy robić na święta, bo nam nie służą. Tak właśnie wyeliminowałam ryby w galarecie, które kiedyś uwielbiałam, a w tym roku ostatni raz piekłam makowniki – nie zrobię ich więcej ani żadnego innego ciasta. Pani jjth, nie polecam picia imbirówki osobom przypadkowym, będącym na starym jedzeniu z poczucia odpowiedzialności. Nie jestem w stanie przewidzieć, jak zareaguje osoba, która przed wypiciem imbirówki zjadła owoce lub wypiła wodę, zjadła kanapkę z żółtym serem lub jogurt owocowy. Poza tym imbirówka nie zadziała w organizmie, który funkcjonuje w niskiej energii pożywienia kwaśnego-surowego-zimnego. Narażanie się na takie skoki energetyczne może być naprawdę niebezpieczne. A tak w ogóle, to jeśli ktoś wyciąga rękę po imbirówkę, musi mieć świadomość, że szuka ratunku w zupełnie innej energii, więc wypada się zastanowić, według jakich zasad chce żyć. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.12.29
autor: Anna Ciesielska
Witajcie,
chciałam zapytać dlaczego (jak napisała Ela) nie poleca się picia imbirówki jeśli nie je się wg pięciu przemian? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrowienia
data: 2006.12.29
autor: jjth
Do Anny P. Ani Ela, ani Jagoda, które znam osobiście nie mają żadnych problemów emocjonalnych, zapewniam. My dziewczymy po kursach, czasami wielu umiemy radzić sobie z emocjami, tego nauczyła nas pani Ania. Proponuję już tak poświątecznie dać sobie ogólnie spokój na przyszłość ze świątecznymi potrawami, bo nie służą one naszemu zdrowiu.Ja zjadłam bardzo malutko ryby, kapusty z grzybami w ogóle, ugotowałam pyszną borowikową na kości ( sic )i cebuli, dzięki temu energia mi nie siadła i z nosa nie kapało.
Dziękuję Ewie za info o kasztanach, setki razy jestem na Allegro, ale nie przyszło mi do głowy, że tam kasztany można kupić. Dzięki. Pozdrawiam
data: 2006.12.29
autor: Rene
Ewo,czy możesz dać mi przepis na indyka z kasztanami?
Z góry dziękuję.
data: 2006.12.29
autor: Aluska
Dzięki Jagodo za odpowiedź w sprawie garnków, bo mi mążwłaśnie chce nowe kupić właśnie w IKEA, bo mają korzystną cenę, a mi po prostu garów brakuje. Ewelino, herbatka TLACI jest super, na laktację także. U mnie też się sprawdza. Teraz się nią poję bardziej niż kiedykolwiek, bo bardzo chcę utrzymać laktację dla 11 miesięczniaka, który nie chce już ssać, a to trochę trudniejsze, niż z naturalnym Ssakiem. A we środę idę do Pani Ani pomyśleć co knocę, bo cały czas coś ze Smokiem nie tak. Pozdrawiam was serdecznie i Szampańsko-Zrównoważonych nastrojów w Sylwestra i przez cały rok.
data: 2006.12.29
autor: Joanna - MamAsik
Acha, Basiu, na zimno ponoć super jest przyłożyć kawałek świeżego korzenia imbiru, no i pić imbirówkę. Donka kiedyś taki patent podała i pisała, że działa (jak to imbir ma w zwyczaju;). Gusiu, aby okres wrócił, potrzebna jest dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina. Zajrzyj do archiwum, jakiś miesiąc temu pisały o tym dziewczyny. Martynko, garnki żeliwne są ok i to bardzo:))
Jolu, również ściskam, dawno się nie widziałyśmy :))
data: 2006.12.29
autor: Jagoda
Witam wszystkich po świętach. Wszystko było pyszne. Szynka gotowana super, a pieczeń z indyka w piekarniku gazowym wyszła wprost bajeczna. Pani Aniu - ja także dziękuję za imbirowke;) Szkoda, że wszystkiego nie da się nią załatwić... Małe dzieci depczą po pietach, duże po sercu. Do pani Ani P. Też rozumiem Twoje wątpliwości. Pani Ania często powtarza "nie kombinujcie, sa przepisy, trzymajcie sie ich". Z drugiej z kolei strony doradza nam twórczość własną, naukę na błędach, doświadczanie. Ja nie wyczytałam z Twego postu, iz gotowałaś po złości. Dziewczyny tak zaawansowane w PP jak Jagoda i Ela to myślę, ze częściej juz tworzą i kombinowania sie nie boja. Może to z czasem przychodzi:) Na pewno. Ja sama miewam różne wątpliwości co do przepisów. Wtedy pytam:) Ale np w przepisie na uszka domyśliłam sie sama, ze chodzi o 1-1,5 kg pieczarek;) a nie sztuki. Wiec tej kurkumy to pewnie powinno być śladowo. Na grochu sie jednak nie znam. Może Pani Ania odpowie Ci co z tym grochem i kurkumą:) A ja jeszcze słówko do Agaty. Pani Ania wie, że jedząc PP nikt nie uschnie tak dosłownie:) Ja pytałam konkretnie o czas przerwy po jedzeniu, by mieć jasność. Jednak na naszym jedzeniu nie chce sie pic jak kiedyś. Nawilżamy sie od środka (śledziona prawidłowo pracująca produkuje esencje, wilgotność). Odpowiedz Pani Ani to dla mnie potwierdzenie by pic 1,50 do 2 godz PO jedzeniu i ewentualnie 0,5 godz. PRZED. Pani Aniu dziękuję. A pijemy w ciągu dnia herbatkę TLACI ( z anyzem i cynamonem ), wodę gotowaną z imbirem i miodem oraz kawę gotowaną głównie od rana i ewentualnie popołudniu. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2006.12.29
autor: Anita
List Pani Krystyny nasunął mi skojarzenie odbiegające od kurkumy i grochu (chyba wejdą do kanonu:))), dotyczące natomiast naszych własnych emocji. Oczekujemy czegoś, ale dostajemy coś innego. I co z tym fantem zrobić? Jasne, że najłatwiej obarczyć odpowiedzialnością tego, który dał. Jak mógł nie dać dokładnie tego, czego chciałam!!?? Wkurzam się więc - po co dawał, skoro to nie to?? A w jakiej dał intencji? Na pewno właśnie po to, żeby mnie wkurzyć. Tak jesteśmy zakodowani, tak podchodzimy nie tylko do nas samych, którzy na tym forum staramy się sobie wzajemnie pomagać, ale też do Porządku, do Stwórcy, do lekcji, które dostajemy. Jak zrzuciłam z siebie ten garb (bo to garb, i to strasznie ciężki) i staram się (ciągle się uczę) brać to, co do mnie przychodzi, nawet gdy nie jest to taki dar, o którym marzyłam, lżej mi się żyje i jestem szczęśliwsza. Jak dostajemy od życia cytrynę, zróbmy z niej sok do drinka (a raczej dodajmy jako smaku kwaśnego do pysznego mięska:)) Informacja o ilości kurkumy wydawała się Pani Annie kluczowa, ale tak naprawdę dostała o wiele, wiele ważniejsze informacje, jednak to oczywiście jej sprawa, czy z tego skorzysta. Pani je też dostawała, Pani Krystyno, i z tego, co widzę, właśnie się Pani odkręca. No i super. Pozdrawiam serdecznie wszystkich użytkowników grochu i kurkumy:)))
data: 2006.12.29
autor: Jagoda
Witajcie! To już ostatni mój post na ten temat. Pani Ania zawsze podkreśla, żeby gotować, szczególnie w początkowym okresie bycia na PP, dokładnie, zgodnie ze wskazówkami z książek i trzymać się receptur (a w nich czasami zdarzają się pomyłki), i stąd moje pytania. Dotychczas, gdy ktoś zadawał tego typu pytania na forum to otrzymywał zazwyczaj proste odpowiedzi, po to aby nie knocić dań na początku drogi. Widzę, że z prostego pytania niektórzy potrafią zrobić ogromny problem psychoanalityczny. Podejrzewam duże problemy emocjonalne. W ten sposób skutecznie można zniechęcić początkujących.
Krystyno! Czy łuski, ktore odeszły od ziaren zjadasz razem z potrawą, czy też jakoś je wyławiasz. W mojej ocenie były niejadalne.
data: 2006.12.29
autor: Anna P.
Witam Wszystkich.
Gdyby ktoś chciał upiec INDYKA Z KASZTANAMI, to informuję, że kasztany można kupić przez Internet. Na stronie http://www.allegro po lewej stronie , w linijce znajdź przedmiot, wpisujemy „kasztany” i klikamy szukaj. Jedna puszka kosztuje 7,50 zł + koszty przesyłki, dlatego dobrze jest kupić więcej za jednym zamówieniem. W trakcie ostatniej konsultacji (grudzień 2006) Pani Ania zaleciła mi chrupanie nawet codziennie do trzech sztuk, więc pewnie Wam też będą służyły. W sierpniu tego roku, uczestniczyłam w warsztatach, w Wąsowie i tam po raz pierwszy piekliśmy indyczkę właśnie z kasztanami. Chciałam zrobić ucztę rodzinie i zaczęłam poszukiwania kasztanów. Znalazłam, kupiłam i Wam polecam. Życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku i sukcesów w poszukiwaniu kasztanów. Pozdrawiam Wszystkich uczestników warsztatów w Wąsowie.
29.12.2006
data: 2006.12.29
autor: Ewa z Warmii
Do Pani Anny P. Doskonale cię rozmumiem, że wkurzają cię odpowiedzi na temat kurkumy i grochu. Ja też na początku chciałam mieć wszystko jasno wytłumaczone i istotne było dla mnie ile dokładnie czego i konkretnie. A na forum ciąglesłyszałam odpowiedzi, bym się przestała zakręcać - co dopiero doprowadzało mnie do szału. Teraz częściej czytam niż piszę i książki stale w koło czytam. Na temat kurkumy, to dzieci w domu wołają na mnie kurkuma, a tylko dlatego, że nie za bardzo akceptują tą przyprawę. Dodana w większej ilości nam akurat nie odpowiada, więc sypię ją symbolicznie i nie zawze tam gdzie gdzie występuje w przepisie, zastępując ją czymś innym w takim samym smaku.
A co do grochu, to ja gotuję zawsze tylko i wyłącznie groch niełuskany, bo tylko taki lubie i normalne jest, że luska odchodzi od ziarnen. I naprawdę nie musisz tak dosłownie przepisy z książek traktować rygorystycznie. Trochę własnej twórczości i ulubionych smaków.
data: 2006.12.29
autor: Krystyna
Witam wszystkich serdecznie...Mam goracą prośbę - wczoraj pojawiło mi sie na wardze tzw zimno, podejrzewam ze to właśnie z przemarnięcia poniewaz 2 dni temu okrutnie zmarzlam w pracy ( po swietach nie bylo odpowiednio ogrzane w biurze)no i może cos zjadłam niewlasciwego, gotuje wg PP dopiero do miesiaca i licze sie z wpadkami...a może to jest efekt oczyszczania organimu? czy istnieje jakis sposob na ta dolegliwosć? czy imbirówka wystarczy? z góry dziekuję za poradę...
Pozdrawiam i życze wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
data: 2006.12.29
autor: Basia z Białegostoku
Pani Aniu. To dla mnie zaszczyt, że mój post z czerwca na temat grzybicy dziecka został zacytowany w artykule jaki pojawił się na Pani temat w Nieznanym Świecie. Motto w/w numeru pozwolę sobie zadedykować Pani i wszystkim forumowiczom na Nowy Rok: " Błogosławieni, którzy w czasie gromów nie utracili równowagi ducha/którym na widok spustoszeń i złomów nie płynie z serca pieśń rozpaczy głucha/którzy wśród nocy nieprzebytej cieni/nie tracą wiary w blask rannych promieni..." Ukłony
data: 2006.12.29
autor: Rene
Witam, ja na to Forum trafilam przypadkiem...czytam i czytam i nic nie rozumiem, ale moze ktos moze mi odpowiedziec na pytanie, czy garnki zeliwne nadaja sie do gotowania? Moj maz mi wlasnie taki kupil w Ikei, barrdzo sie z niego ucieszylam ale teraz naszly mnie duze watpliwosci...pozdrawiam noworocznie i bede wdzieczna za odpowiedz
data: 2006.12.28
autor: Martynka
Pani Teresko, to nie tak. To, że po winie boli mnie głowa, a po rybach mam katar nie oznacza że mój organizm jest bezbronny. Bardzo się cieszę z tych objawów, bo wiem co mi szkodzi i czego powinnam unikać, a to że mój organizm reaguje katarem to znaczy że się oczyszcza, nie gromadzi w sobie tak jak na starym jedzeniu i nie dopuszcza do większych dolegliwpści np. do zapalenia płuc. Czy to nie cudowne że jedniodniowy katar załatwia sprawę a na dodatek wiem jak sobie z nim poradzić. Skąd u Pani tyle obaw że nie przetrwamy? Chyba za dużo ciast, ja po słodyczach czuje strach i złość, może u Pani jest tak samo? Zatem wiemy że nie opłaca się jeść po staremu:)))
data: 2006.12.28
autor: Ela
KOchani, witam Wszystkich, chcę złozyć Wszystkim serdeczne zyczenia Noworoczne, życzę : miłości,dostrzegania na codzień wszystkich malutkich radości,zyczę dobrych Aniołów/zawsze są!/,szanowania siebie, akceptacjii wszystkiego co jest dokoła, Nowy Rok będzie lepszy! ,bo my będziemy mądrzejsi o dośwadczenia starego. Wszystkiego dobrego!
Pani Aniu i Panie Kaziku jak zwykle pięknie się z Jackiem kłaniamy, Jagódko całuski! Do zobaczenia!
data: 2006.12.28
autor: Jola
Oj, P. Anno P., ale się pani na ten groch i kurkumę zawzięła. Nie odpuści Pani, nie podaruje nieudanego makowca i grochu, oj nie. Może ktoś Pani odpowie, bo ja już nie. Czasem za bardzo chcemy (i za szybko) mieć na wszystko odpowiedź. Ktoś pomaga, podpowiada na forum a tu masz wszystko przekręcone na lewą stronę. Zamiast wychwytywać cenne rady nie o gotowaniu, to Pani o grochu no i ... jak grochem o ściane. Jeśli chodzi o gotowanie to można w przepis włożyć własną inicjatywę, zrobić po swojemu jak Pani chce kurkumę to niech Pani doda, jak nie to nie. Czy to ma aż takie znaczenie? Pozdrawiam :)))
data: 2006.12.28
autor: Ela
Widzę,że nie tylko ja podczas Świąt walczyłam z katarem. Spodziewałam się że powrócą moje dolegliwości (jelitowe) i dałam sobie na to przyzwolenie, ale nie spodziewałam się że zsypie się na mnie aż tyle, bo jeszcze ból gardła, stawów czego nigdy przedtem nie miałam i oczywiście rozdrażnienie, smutek. Wierzę teraz że nam na pp dużo więcej szkodzi, czy to oznacza, że nasze organizmy robią się bezbronne tym bardziej im dłużej tak się żywimy?
I czy to oznacza, że jeśli znajdziemy się w niesprzyjających warunkach to my popadamy ,a inni łatwiej przetrwają. A może powinniśmy od czasu do czasu , ale obowiązkowo wprowadzać niwielkie ilości jedzenia zabronionego, aby organizm nie reagował później na to jak na truciznę?
Chciałam jeszcze życzyć Pani Ani oraz wszystkim Forumowiczom zdrowia, szczęścia i wszystkiego co najlepszw w Nowym 2007 Roku
data: 2006.12.28
autor: Tereska
Pani Anno P., może coś takiego było w Pani liście, że i Eli, i mnie nasunęły się podobne myśli. Można do naszego gotowania podchodzić technicznie, ma być kurkuma czy nie, mniej czy więcej, groch łuskany, a może nie. Tylko gdzie miejsce na własne doświadczanie, na poszukiwania, na twórczość, radość z własnych odkryć? Ale to oczywiście Pani decyzja.
data: 2006.12.28
autor: Jagoda
Herbatą laktacyjną zwie sie w moim domu TLI a raczej TLACI (tymianek+lukrecja+anyż+cynamon+imbir)- czyli herbatka , którą wszyscy pijemy: młodzi i starzy. Nie wiem czy ona pobudza krążenie, trawienie, czy jest moczopędna a może wszystko do kupy , bo pomaga bezbłędnie na te wszystkie sprawy (I z pewnością też na inne). Goście "nie- ciesielscy" są częstowani kawą, herbata zwykłą, czy laktacyjną ? Hi, hi - wszyscy ją pijemy! Tak mój mąż - najlepszy gotowaciel kawy w domu lubił "zaskakiwać" gości. Nie ma siły, pijąc kawę gotowaną i popijając herbatą naszą w ciągu doby + regularnie odciąganie (najlepiej przez dziecko) pokarmu- musi się zwiększyć jego ilość! Oczywiście trzeba podejść do sprawy bez wielkich wymagań i z luzikiem. Pamiętam, że mi po przejściu na PP przez 2 tygodnie bardzo zmniejszyła sie ilość pokarmu, myślałam że skończę karmienie- ja nie piłam herbaty naszej i ciągle chodziłam głodna, bo sie nie spodziewałam ,że tyle nagle zacznę jeść. Myślę, że wagowo ilość pokarmów zwiększyłam o 100- 150% na dobę i zaczęłam sie najadać. A od P Ani na konsultacji usłyszałam, że moje wtedy 7 miesięczne dziecko mam karmic TYLKO PIERSIĄ JESZCZE MIESIĄC LUB DWA. No i tak karmię i karmię 2,5 roku... Może coś pan uszczknie p. Robercie z tego zagmatwanego wywodu, podkreślę jeszcze, że bez herbaty ani rusz! A broda P. Maryjko to meridian żołądka- może ma też pani ciemniejszą skórę właśnie na brodzie i jest inna, bardziej tłusta niz na policzkach? A po zjedzeniu kwaśnego-surowego-zimnego pojawiają się wypryski? (nie mogłam tego kiedś zrozumieć - od dziś piękna cera- tylko owoce, delikatne jarzynki na parze, rybka - cóż może być lepszego?- a na brodzie wyprysk za wypryskiem i nie uwierzycie, ale to samo miałam po mikrofali - udowadniałam niedowiarkom wiele razy , ale już mi się nie chce). Tak p.Maryjko , tylko jedzenie gotowanych, dobrze przyprawionych potraw powoli rozgrzeje skatowany żołądek, przestaną się pojawiać wypryski , albo będą się pojawiać na nasze własne życzenie ( u mnie po słodyczach, serze żółtym, odrobinie mleka). Myślę, że koloryt również sie wyrówna, kiedy to nieważne. Ogólnie całe ciało staje się zdrowo-jędrno-oliwkowe.
Z okazji nadchodzącego Nowego 2007 Roku życzę wszystkim, aby z przyjemnością pisali dalszy ciąg swoich przygód , z powściągliwością strony jasne , z dowcipnym dystansem strony ciemne i aby jak najczęściej pojawiało sie zdanie "Kocham Cię, Życie!".
data: 2006.12.28
autor: Ewelinka
Jagoda!Dzięki za odpowiedź - może tak własnie jest - musze to przemysleć - i przypomniałaś mi o ostrożeniu.Dzięki!
data: 2006.12.28
autor: Gosia
Elu i Jagodo! Wprawdzie nic mi nie wiadomo o tym, żebym gotowała te potrawy "na złości", ale Wy pewnie wiecie lepiej. Czy jednak ktoś z Was może mi udzielić po prostu odpowiedzi, co z tą kurkumą w masie makowej tzn. dawać czy nie, no i co z tym grochem czy tylko mnie oddzieliły się łuski, a zwykle się tak nie dzieje?
data: 2006.12.28
autor: Anna P.
po jakim czasie /tak średnio/ może powrócić okres który się zatrzymał.Nie było żadnego odchudzania, wielkiego wysiłku,po prostu on stopniowo był coraz bardziej skąpy-2 cykle aż zupełnie zanikł.Nawet luteina 3x1 przez 7 dni nie wywołała go/minęło już 2 tygodnie/.Zaczynam się martwić.Na PP jestem od 2 mcy ale nie z dyscypliną, tu ciastko, czekoladka, czasem jogurcik, dużo emocji w pracy. Mam też pytanie czy robiąc w pracy inkę lub kakao mogę je zalać wrzątkiem+potem cynamon, czy koniecznie trzeba pogotować?Trzeba się jednak dyscyplinować i nad sobą pracować,bo to klucz do sukcesu.Wytrwałości wszystkim i sobię życzę!!!!
data: 2006.12.28
autor: Gusia
Elu, o tym samym też pomyślałam - tak to jest, że czasem coś nam nie wychodzi dosmakowane, takie jak powinno. Gniew, pośpiech, stres wychodzą nam w garnkach. Może, Pani Anno, ta sfera zawiniła. Może oczekiwania? Nie wiem. Nastawienie jest bardzo ważne, na tym właśnie polega magia tej kuchni. Gosiu, jak byłam w silnym stresie, to miałam dodatkowe krwawienia w trakcie cyklu. Nadmiar emocji tak właśnie może się przejawiać, gdzieś to musi znaleźć upust. I dobrze, że znajduje, a nie guz na przykład się tworzy. Niech Pani przeanalizuje, czy to nie ten czynnik tu działa. Najlepsze jest na to świadome wyciszanie emocji oraz nasiadówki w zielu ostrożenia. Pozdrawiam :))
data: 2006.12.28
autor: Jagoda
Anno P, czasami potrawy „na złości gotowane" wychodzą gorzkie albo nie takie jak trzeba, w każdym razie nie do zjedzenia. Ja miałam tak nie raz. Kiedyś kawa taka ohydna mi wyszła że myślałam że się udławię, ona właśnie na złości gotowana była. Pani Ania zawsze powtarza, że jak jesteś zła to nie gotuj bo potrujesz rodzinę :))) Teraz zawsze przy garach mam dobry humor, bo szkoda mi moich bliskich hi hi
data: 2006.12.28
autor: Ela
Mam ciągle wypryski na brodzie, jestem już po40 dermarolog wykluczył trądzik różowaty .Czy dieta pani ANNY może mi pomóc.
data: 2006.12.28
autor: MARYJKA
Jagodo! Bardzo miło, że zechciałaś mi odpowiedzieć, ale chyba mnie zupełnie nie zrozumiałaś. Do nikogo nie mam pretensji,a jedynie chcę uniknąć błędów na przyszłość. Oczywiście wiem jak zakwalifikować kurkumę, dlatego pytam czy ma być użyta w smaku gorzkim w innym miejscu, czy ma jej w masie makowej w ogóle nie być, przecież nie używamy jej zawsze (moja masa wyszła bardzo gorzka, niestety nie nadawała się do makowca, być może mak był złej jakości). Natomiast jeśli chodzi o groch, nie mam z nim żadnych doświadczeń, w przeszłości nigdy go nie gotowałam, natomiast jadłam ugotowny przez innych i był zawsze bez łupin. Poza tym co w takim razie należy z nimi zrobić, gdy oddzielone od grochu, twarde i niemożliwe do zjedzenia pływają w gotującej się wodzie razem z grochem? Czy ktoś ma podobne doświadczenia?
Pozdrawiam
data: 2006.12.28
autor: Anna P.
Po przejściu na PP wróciła mi miesiączka igeneralnie czuje się znacznie lepiej pod kazdym względem.Niestety,czasami - raz na pół roku mniej więcej powraca taka przypadłośc,która miałam wcześniej a mianowicie plamienie poza miesiączką i owulacją.Byłam z tym kilka razy u lekarza,ale przyczyn zadnych nie znaleziono - potem przechodziło to samoistnie.czy da sie to jakoś wyjasnic wg PP?
data: 2006.12.28
autor: Gosia
Dzięki Ci Kochana Eluniu za odpowiedż.Dopiero dzisiaj dotarłam do WSPANIAŁEGO CENTRUMANNA i jego forum.Dlatego nie znalazłaś moich wypowiedzi. Jestem sama w pracy i jak to po Świętach okropnie się czuję.Mam zamiar zdobyć i przeczytać książki Pani Anny.Myślę, że rosół z wołowiny i napar z imbiru mi nie zaszkodzą?
data: 2006.12.28
autor: basia z Kutna
Basiu z Kutna, przepis na imbirówkę jest w „Filozofii Zdrowia" na stronie 247 pod nazwą Herbata imbirowa. To nic innego jak szklanka wrzątku + łyżeczka imbiru gotowane 3 min. Ale czy Pani jest na naszym jedzeniu? Nie znalazłam w archiwum więcej Pani wypowiedzi stąd moja wątpliwość? Jeśli nie, to imbirówki nie zalecam. Pozdrawiam Panią i wszystkich łakomczuchów świątecznych. Poszalałam z rybami hi hi :) starczy na rok cały.
data: 2006.12.28
autor: Ela
Droga Elu.Czytam ,że żle się czujesz.Ja także po świętach nie czuję się najlepiej.Czy możesz powiedzieć mi co to takiego ta imbirówka która tak na wszystko pomaga?
data: 2006.12.28
autor: basia z Kutna
co to jest dokładnie ta Imbirówka?
data: 2006.12.28
autor: basia z Kutna
Witam wszystkich poświątecznie! Dopadł mnie tylko mały katar (ryby, aach ryby), ale imbirówka załatwiła sprawę. Elunia, podzielam Twoją opinię - imbirówka to jeden z najlepszych wynalazków:)) Pani Anno P., my przecież wiemy, jak zakwalifikować kurkumę, to zwykła pomyłka. A jeśli chodzi o groch, tradycyjnie gotowany jest w łupinach! Może po prostu był kiepskiej jakości. Wszyscy gotujemy według tych samych przepisów, jeśli widzimy pomyłkę albo mamy inny patent - bądźmy twórczy, sami szukajmy rozwiązań. Toż nasza kreatywność świadczy o jakości wątroby. Może zamiast zakręcać się wokół pretensji, napisze Pani, co miłego się w czasie świąt zdarzyło. Od razu nastrój się Pani i nam wszystkim poprawi! Agatko, dziewczynko:)), zanim weszłaś na forum, musiałaś wejść na stronę główną, na której są obie książki z widocznymi tytułami. Pozdrawiam
data: 2006.12.28
autor: Jagoda
witam Agata.z okazji nadchodzacego Nowego Roku życze wszystkiego najlepszego.Bardzo prosze o tytuły ksiazek Pani Ani z góry dziekuje Agata pozdrawiam
data: 2006.12.28
autor: Agata
Wczoraj obudziłam się z wielkim katarem i bólem głowy. Leciało mi z nosa jak z kranu, już myślałam że pochoruje parę dni. Chyba za dużo ryb zjadłam, może to barszczyk z uszkami, albo za dużo wina, może emocje bo gościłam rodziców na wigilię i w pierwsze święto? Albo wszystko na raz :))) Rosół wołowy i imbirówka postawiły mnie na nogi. Piłam na zmianę cały dzień. Dziś już jest OK. Głowa nie boli a nos zapomniał o katarze. Chyba musiałam się odśluzować i już. Pani Aniu, dzięki że wymyśliła Pani imbirówkę. Pozdrawiam wszystkich poświątecznie :)
data: 2006.12.27
autor: Ela
Witam serdecznie wszystkich po świętach! Miałam gości w Wigilię i w pierwszy dzień Świąt, robiłam sporo różnych potraw (oczywiście naszych), niestety nie wszystko udało mi sie tak jak chciałam. Robiłam między innymi makowiec (Filozofia Zycia s. 281), w przepisie na masę makową jest pomyłka, w smaku ostrym jest kurkuma, czy powinna być w gorzkim, czy też nie powinno jej byc w tym przepisie w ogóle? Może ktoś wie? Drugie pytanie dotyczy grochu do świątecznej kapusty, czy na pewno należy użyć groch niełuskany,po 15-20 minutach gotowania z mojego grochu zaczęły odchodzić łuski i miałam później ich pełen garnek, niestety nie nadawało sie to aby dodac do kapusty, wobec tego miałam kapuste bez grochu.
Pozdrawiam!
data: 2006.12.27
autor: Anna P.
Pani Joanno, proszę zadzwonić.
data: 2006.12.27
autor: Anna Ciesielska
A teraz w swojej sprawie. Pani Aniu, moja 11 miesięczna Kornelia odstawiła się od piersi w czasie ząbkowania 2 tygodnie temu. Mojej laktacji to nie przeszkadza, utrzymuję ją odciągając pokarm na b. zadowalającym poziomie, ale udaje mi się małej przemycić tylko niewielkie ilości mleka. Próbuje je mieszać z każdą zupą i kaszką, ale nie wiem czy to ma sens. może zarezerwować mleko tylko do kaszy na śniadanie i na kolację? Każdy nadmiar spija 2,5 letnia Zuzia i jest b. zadowolona. Ale zastanawiam się nad Kornelką. Niestety nadal ma całą szyjkę w krostki i zaczerwienienia i tak sobie myślę, że może by jej mój pokarm na jakiś czas w ogóle odstawić, bo może ona rzeczywiście czuje, że on jej nie służy. Tylko że mogę się przez to poczuć niepewnie. Wiem, wiem muszę uważać żeby nie wejść w zakręt. To w takim razie idę odciągnąć mleczko i czekam na radę. Jak trzeba to zadzwonię. Pozdrawiam serdeczie.
data: 2006.12.27
autor: Joanna - MamAsik
Robercie, a kto powiedział, że żona ma za mało pokarmu? Nie ratujcie się mlekiem, tylko niech mały będzie przy piersi kiedy tylko się da, mama niech będzie rozliźniona, zrelaksowana i karmi i karmi. Żadnych smoczków, żadnego dokarmiania, dopajania. Pisze to jako konsultant laktacyjny. Nie wiem czy mogę, ale zostawię tu mój numer telefonu (604142706), dzwońcie nawet w środku nocy, porozmawiamy, powiem jak rozkręcić laktację. Czekam na kontakt.
data: 2006.12.27
autor: Joanna - MamAsik
Witam wszystkich i wszystkiego najlepszego po swietach, mam takie zapytanie, gdyż przed świetami odebrałem ze szpitala żonę z nowonarodzonym synkiem, żona karmi go piersią ale ma mało pokarmu, "ratujemy się "mlekiem od krowy rozrzedzonym wodą, bo nie zabardzo chcemy dawać sztuczne. Wiem że to jest wybieranie między złem a złem, jak sobie z tym poradzić? Czy ktoś już miał, podobny problem.Pozdrawiam raz jeszcze.
data: 2006.12.27
autor: robert_zbąszyń
Widzę, że jesteście wszystkie już poukładane, tak jak kuchnia według P. Ciesielskiej. Zdążyłyście z życzeniami, a ja się nie wyrobiłam. Czynię to teraz w myśl zasady "lepiej późno, niż nigdy". Życzę wspaniałych pomysłów na życie, dobrej energii i wytwałości w ciągłym poszukiwaniu najlepszych rozwiązań. Trochę to brzmi filozoficznie, ale czyż nie tego właśnie uczy nas Mistrzyni ? Pozdrawiam wszystkich uczestników forum.
data: 2006.12.26
autor: Halina z Wrześni.
Kamilo z Londynu jak będziesz miałą chwilkę to prosze o kontakt mailowy:) agatgo@poczta.fm
pozdrawiam
data: 2006.12.26
autor: AGATA
Pani Aniu, lub ktokolwiek inny, kto wie :) Jak odbudować florę bakteryjną w jelicie grubym, którą się wcześniej nieświadomie wypłukało poprzez stosowanie w dużej ilości lewatywy z sokiem z cytryny?
Pozdrawiam
data: 2006.12.26
autor: Livia z Anglii.
Droga Pani Aniu!
Dziękuję za konsultacje i za cierpliwość. Wprawdzie ze spóźnieniem, ale dojechałam i Pani Ania była tak uprzejma, ze poczekała na mnie prawie do 18.00. Przejaśniło się trochę. Wiem, co jest nie tak i robię co mogę i jak umiem, żeby to zmienić. Ale takie zmiany potrzebują czasu i konsekwencji. Nie pozostaje mi nic innego, jak wiara, ze jakoś to powoli będzie się zmieniać i ze jest się zmienię. Ze pustka zniknie i, ze Anioły wezmą mnie pod moje skrzydła. Ze wydorośleje, i ze wezmę za siebie odpowiedzialność.
Święta mijają powoli. Atmosfery mało. Bo mało śniegu i mało rodziny. Czasem tez emocje innych mogą nas trochę potruć. Jak się bronić ? Jeszcze nie wiem. Kiedyś się nauczę. Mój mały sukces w te Święta to zero ciast. Walka z mama o te ciasta była do ostatniego momentu (bo mama chciała, żebym miała cos ze świąt, czyli ciasta) ale się jakoś się obyło bez rękoczynu i ciast nie tknęłam. Pod tym względem czuje się dobrze. Alkoholu tez tylko kropelka. Zupełnie mi nie smakuje. Za to ryba była mniamusna a zaraz potem imibirowka. No i nasza kawusia ratuje mi życie. Korzystam z gazu w domu ile mogę bo po powrocie do Anglii znowu będzie nisza energetyczna J.
Jeszcze raz dziękuję Pani Ani. Życzę, wszystkim tego, czego sobie bym życzyła. Czyli mądrości i wewnętrznej siły. I dużo miłości.
data: 2006.12.26
autor: Kamila z Londynu
Nasze pierwsze Święta od czasu rozpoczęcia przygody z kuchnią Pani Ani. Barszcz z uszkami, pierogi ruskie, świąteczna kapusta, panierowana ryba, krokiety ziemniaczane, gruszki w winie no i pasztet domowy, który zrobiłam uno w piekarniku nowej gazówki secundo pierwszy raz w życiu. Wszystko smaczne, wykwintne, aromatyczne. Przepisy Pani to jakby spacer za rękę. Można być spokojnym, ufnym, krok po kroku trafia się bezbłędnie do nawet najodleglejszego celu. Ta ufność jest podobna do tej, z którą zaczynamy akceptować i szanować Porzadek, płynąć z prądem rzeki życia. Pani Aniu, dziękujemy... i życzymy radości z Narodzenia Pana dla Pani i Męża. A wszystkim Forumowiczom (jak i sobie) ufności i wiary, że podążamy do celu, zrozumienia i uszanowania Porządku, akceptacji siebie i innych, dobrego zdrowia i takiegoż samopoczucia, małej amplitudy sinusoidy emocji, czasu na refleksje, relaks, sen, luzu, uśmiechu, cierpliwej pracy nad sobą, owocnej przyjaźni z Aniołami, zrównoważenia i jak najmniej zakręcenia oraz przede wszystkim Wesołych Świąt:)
data: 2006.12.25
autor: Anita i Piotrus Pan
Dla Pani Ani oraz wszystkich Forumowiczów życzę
Pięknych Świąt. A w Nadchodzącym Nowym Roku Wszelkiej Pomyślności,aby w Waszym życiu nigdy nie zabrakło
miłości,radości iuśmiechu :)
data: 2006.12.25
autor: Joanna z Tarnowskich Gór.
Zdrowych, Radosnych i Spokojnych Świąt wszystkim forumowiczom życzy Asia z D.G.
data: 2006.12.24
autor: Asia z D.G.
Świąt pełnych spokoju, radości i ciepła Pani Ani i Wszystkim Forumowiczom życzą - Ela i Marcel :-)
data: 2006.12.24
autor: Ela i Marcel
Witajcie, cynamonowe ciasto w piekarniku, wywar na świąteczne zupy gotowy, dusi się jeszcze mięso na święta u teściów, a ja jeszcze z nad odprężającego cognac'u zaglądam co słychać na forum. Bardzo podobają mi się życzenia mamyMarty, pozwoliłam sobie zacytować je moim znajomych, dla których stałam się symbolem gotowania w tym roku. Życzę sobie odnalezienia w sobie boskiego pierwiastka, a wszystkim jeszcze więcej Porządku.
data: 2006.12.24
autor: MamAsik
Kochani, życzę wszystkim spokojnych, radosnych Świąt, kontemplacji Dobrej Nowiny i zadumy nad swą boskością.
data: 2006.12.23
autor: Anna Ciesielska
Pani Aniu mam pytanie odnośnie wszelkich płynów.Jutro wigilia i jedzenie różnych różności , później 2 dni lenistwa i obżarstwa między innymi ciasta u całej rodziny:(
Czyli do ciasta gotowana kawa naturalna lub zbożowa po naszemu:)(na śniadanie również ).Jednak kiedy pić imbirówkę czy nawet inną?
Nie rozumiem co oznaczała odp. dla Anity, że „uschnie”? Czyli pić po obiedzie 1,5 do 2 godz. lub przed.Ale ile kiedy i co najlepiej pić?
Dziękuję za odpowiedź.
ps.zdrowych i zrównoważonych świąt
data: 2006.12.23
autor: AGATA
Pikantnych,gotowanych i gorących świąt życzą gafcio z rodzinką
data: 2006.12.23
autor: gafcio
Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Wspaniałej Pani Ani oraz wszystkim forumowiczom
składa Krystyna z Łodzi
22,12,2006
data: 2006.12.22
autor: Krystyna z Łodzi
Pani Kamilo z Pabianic, proszę zadzwonić w sprawie synka.
data: 2006.12.22
autor: Anna Ciesielska
Z okazji Swiąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności dla Pani Ani i wszystkich Forumowiczów.
Pani Aniu dziękuję za cierpliwość w przekazywaniu wiedzy, która daje mi zdrowie i radość każdego dnia.Dziękuję Stwórcy,że postawił mi Panią na mojej ścieżce.
data: 2006.12.22
autor: Barbara
WSZYSTKIEGO,CO NAJLEPSZE Z OKZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ORAZ ZDRÓWKA STUPROCENTOWEGO W ZBLIŻAJĄCYM SIĘ WIELKIMI KROKAMI ROKU 2007 ŻYCZY PANI I PANI MĘŻOWI IRENA TRZMIELEWSKA .
data: 2006.12.22
autor: IRENA TRZMIELEWSKA KOŁOBRZEG
Witam!!dawno nie wchodzilam na forum,bo bylam z Malym w szpitalu.Wykryto u niego guz pod prawa pacha,wycieli-badanie histopatologczne pokazalo ze jest to zmiana niezlosliwa,to byl tluszczak!caly czas leci mu sie zbiera chlonka,bo naruszyli mu wezly chlonne!Po za tym zarazil sie w szpitlu Rota wirusem(grypa jelitowa)!Trzy dni wymiotowal,i mial biegunki,lecial mi przez rece!Dzisiaj wrocilismy po dwoch tyg.do domu.Maly bardzo schudl,bardzo mu sie glowka poci,ma potwornie zimne raczki.Nie moge go rozgrzac!Co moge zrobic zeby wrocil do formy.Zaraz po powrocie nafaszerowalam go kasza z marchwianka,nadal lapki sa zimne.Pomocy!
data: 2006.12.21
autor: Kamila z Pabianic
Zycze wszystkim pogodnych, pelnych ciepla i refleksji Swiat Bozego Narodzenia, a w nadchodzacym Nowym Roku wiele milosci, wewnetrznego spokoju i Puchatkowej ufnosci...
data: 2006.12.21
autor: Anna z Mainz
Pozdrawiam wszystkich świątecznie. To już 10 miesięcy jak jesteśmy z Marysią na PP. Tyle się dzieje, przeprowadzka, rozpoczęcie pracy i Marysia (15 miesięcy)która w dzień i w nocy często chce jak mówi"cyca".Czuję się jak żywy smoczek. Był już taki moment ,że nie wiedziałam jak to wszystko przetrwać. A tu pojawiła się koleżanka z kartami anielskimi..... I zaczęło się pomału układać.Uczę się życia na wsi, cieszę się powietrzem, lasem i ptactwem, a potem wracam do kuchni, gotuję na gazie i wierzę że idzie ku dobremu. Wszystkiego najlepszego na święta dla pani Ani i wszystkich z forum.
data: 2006.12.21
autor: Alicja z Promienka(pod Poznaniem)
Jak przechowujemy weki. Proszę o rady doświadczonych gospodyń
data: 2006.12.21
autor: Aleks
Pani Aniu dziękuję za tych parę słów skierowanych do mnie. Wiem, że oprócz pysznego gotowania jest dyscyplina i tego staram się pilnować. Wiem, że to wymrażanie krostek to tylko walka ze skutkami, pojawiły się zresztą jesienno-zimową porą, gdy nie zdawałam sobie sprawy że moje żywienie dziecka ma TYLE błędów. Kilka miesięcy po tym trafiłam do mojego refleksoterapeuty, który polecił mi Pani żywienie i Pani książki. Usunęłam skutki, ale ciągle walczę o odporność organizmu córeczki, wzmacniam, rogrzewam i elimunuję to co po drodze nam nie służy. Pomału szukam swojej drogi, wśród tysiąca wskazówek jakie napotykam na mojej drodze, i dziękuję, że udało mi się na tej drodze natknąć na Pani książki. Ponieważ przed świętami to ostatnia możliwość dojścia do komputera chciałabym Wszystkich Forumowiczom życzyć wesołych rodzinnych świąt i podać mój ulubiony przepis na kolejny rok. Przepis na rok 2007. Bierzemy 12 miesięcy oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkrawamy każdy miesiąc na 28, 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok. Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego kawałka pracy dwóch kawałków pogody i humoru. Do tego dodajemy trzy duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu. Następnie cala masę polewamy dokładnie dużą ilością miłości. Gotową potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości i podajemy codziennie z radością i z filiżanką dobrej herbatki.
data: 2006.12.21
autor: mamaMarta
Pani Aniu dziękuję za odpowiedź w sprawie przepukliny. A że to pewnie mój ostatni raz na forum przed Świętami życzę wszystkim radosnych i pełnych miłości. I zdrowego smacznego:)
data: 2006.12.20
autor: Magda z Sopotu
Witam, Kochani, Pani Basiu z Białegostoku, cieszę się, że jest Pani tak pozytywnie nastawiona do naszej filozofii, ale jednak proszę Panią o duży spokój i cierpliwość, bo na pewno pojawią się wpadki, a to, jak będzie Pani z nich wychodziła, będzie zależało właśnie od spokoju. Ale może jest Pani wyjątkowa, czego Pani życzę. Pani Ireno K. Ostrowa, to, czy coś jest zdrowe czy niezdrowe, zależy od ilości oraz dla kogo. Osoby rozregulowane nie powinny jej jadać, bo będzie wywoływać sensacje, natomiast kosteczka czy dwie nie powinny szkodzić, chociaż jest ona koncentratem. Oczywiście, jest w smaku gorzkim, tak jak napisała Kamila. Pani Anno P., myślę, że po powrocie z konsultacji wszystko Pani przemyślała i sprawy pomału się układają. Proszę w pierwszej kolejności pilnować siebie, dzieciaki zostawić w spokoju, no i przytulać męża. Pani Kamilo, czekolada gorzka jest lepsza od mlecznej, bo ma mniej cukru, no i nie ma mleka. Pani Krystyno z Sosnowca, przy atopowym zapaleniu skóry konieczna jest ogromna dyscyplina. Nie wiem, czy uzyska ją Pani sama – bez konsultacji. Dlaczego wystąpiło nasilenie – nie wiem, nie pomogę Pani, bo Pani nie znam i nie wiem, jakie błędy Pani popełniła. Radzę zjadać potrawy zrównoważone, ale broń Boże silnie rozgrzewające. MamaAsik, droga mamo – mogę Pani jedynie polecić śledzenie forum i wyłapywanie listów dotyczących karmienia małych dzieci. Proszę dwulatkę traktować jak małe dziecko i nie przesadzać z urozmaicaniem. Proszę pamiętać, że i pierożki z mięsem, i naleśnik, i kasza gryczana powinny być zrównoważone smakiem kwaśnym. Natomiast jeśli z młodszą dzieją się sensacje, przyczyna tkwi jedynie w Pani niewłaściwym żywieniu i emocjach, ewentualnie niewłaściwym przyrządzaniu jej potraw. Życzę wytrwałości, mądrości i ostrożności. Kamilo, dojechałaś, jesteś w domu, jak się czujesz po konsultacji? Czy pamiętasz, jaki jest Twój główny problem? Renatko, pilnuj tych mam z zakatarzonymi dziećmi, robisz to doskonale. Anito, jeśli bardzo chce Ci pić, łyknij herbaty zaraz po jedzeniu, inaczej uschniesz. Natomiast jeśli to się będzie powtarzało, pilnuj, aby wypić coś przed jedzeniem. Na kawę po jedzeniu możemy mieć ochotę dopiero po 1,5 – 2 godzinach. Pani Aluśko, dla poalergicznych dzieci sos na śmietanie z zieleniną nie jest najlepszym pomysłem. Proszę zagęszczać sosy mąką ziemniaczaną lub kukurydzianą, ewentualnie na zasmażce, ale bez śmietany, no i mało zieleniny. Jeśli wspominałam o naleśnikach, to tylko z nadzieniem mięsnym, mięsno-warzywnym lub warzywnym. Rosołów też proszę nie podawać dzieciom z makaronem, ale z lanymi kluskami, ziemniakami albo kluskami z kaszki kukurydzianej. Do czosnku powinien być przede wszystkim chleb czerstwy i okruszek serka. Dzieci alergiczne jeszcze przez wiele lat muszą być pod specjalnym nadzorem. Panie Grzegorzu z Gdyni, ja swojego zdania na temat miodu nie zmienię, wywody naukowe na temat tego produktu znam, podobnie jak wiele innych dotyczących tego, co mamy zjadać lub naszych chorób. MamaAsik, rzeczywiście ząbkowanie zawsze osłabia dziecko, mogą pojawiać się wówczas przeróżne kłopoty. Pani Anno P., Pani ani dzieciom śledzi jeść nie wolno, więc jedynie zostaje mąż, ale mąż zrobi je sobie po swojemu. Pani Edyto, nie będę na forum tłumaczyła się z mojej decyzji, mam wrażenie, że sprawa jest jasna. Panie Radku ze Szczecina, oczywiście, skutki uboczne po nieodpowiedzialnie zastosowanym bulionie energetycznym mogą być najróżniejsze i Pan ich właśnie doświadczył. Zmiany w sposobie żywienia rozpoczynamy nie od bulionu energetycznego, a od kartoflanki. XXX, list kierowany do Pani Katarzynki jest z pewnością bardzo dla niej cenny. Pozdrawiam. Pani Maju DS., gratuluję dziecka, życzę Pani spokoju i wiele radości. Pani Doroto, spuchnięte nogi mogą być objawem zastoju – słabe krążenie, czyli problem w środkowym ogrzewaczu, zimna i niedoczynna śledziona, trzustka, żołądek, wątroba. Proszę się zastanowić, jakie były w ostatnim czasie grzechy – jakie emocje, ewentualnie, co wyprawiała Pani latem i jesienią. Od połowy listopada mamy zimę – czas energetycznej ciszy i zbiera Pani plony tego, co się działo przez cały rok. Nie wiem, czy sobie Pani z tym poradzi, bo święta tuż tuż i trudno się będzie Pani dyscyplinować, czyli mocne postanowienie poprawy przyjdzie od stycznia. Taką mam nadzieję. MamaAsik, może pomysł Pani jest dobry, ale na razie niczego nie będę zmieniać. Pani Marzeno, proszę spróbować kuracji gęsim smalcem i przekazywać wieści. Pani Barbaro, list do Pani Doroty jest mądry, dzięki. Pani Anito, Pani pomysłu na śledzika ja nie akceptuję. Moja propozycja jest taka: śledzie korzenne, łyżeczka musztardy delikatesowej lub cytryny, 1/3 łyżeczki kurkumy, łyżka majonezu, pół łyżeczki kminku, 1 jajko drobno pokrojone w kosteczkę, 1 duża cebula pokrojona w ćwiartkowe, cieniutkie plasterki, sparzone na sitku wrzątkiem (dowolnie), 1/3 łyżeczki pieprzu czarnego i chili na czubku łyżeczki, sól do smaku. Wymieszać, zjeść i szybko zapomnieć. Jakie ryby polecam? Oczywiście karpia, ewentualnie pangę. Pani Agato, wiem, że nie jest Pani na naszym jedzeniu, więc w ogóle Pani nie pomogę. Proszę zacząć tak jak radzi Renata – od kupna książki. Pani Marto, będąc na moim żywieniu wymagana jest dyscyplina. Wówczas jest właściwa ochrona i właściwe efekty. Refleksoterapię polecałabym, ale innych metod nie popieram. Nie wiem, jakie mogą być w przyszłości skutki wymrażania krostek u córki, bo jest to usunięcie tylko objawów. Ta choroba pojawia się przy osłabieniu wątrobowym. Proszę więc chronić dziecko. Pani Anno z Mainz, no przyznam, że takiego chleba bym nie polecała – jest to produkt bardzo energetyczny. A opłatka jest przecież jest tak malutko – nie rozumiem, w czym problem. Pani Gosiu z Margonina, Pani przepisu również nie polecam w całości, niepotrzebny mi jest w nim koperek i pietruszka, orzechy również mogą osłabić żołądek. Reszta może być. Sugestia Eli w tej sprawie jest dobra. Pani Agato, moje obawy się potwierdzają – Pani dziecko jest poważnie osłabione. Uwagi Renatki na ten temat są właściwe. Pani Gosiu, oczywiście, ma Pani rację. Pani Magdo z Sopotu, na przepuklinę nie ma innej rady niż operacja i zszycie, natomiast powinna Pani dbać o wątrobę, aby takie problemy się nie powtarzały. Pani Izo Z., o rany – wiadro pierników? Kto to będzie jeść? I kiedy będzie je Pani piekła? Dosmakuj przyprawami, upiecz jedną piątą porcji i pochwal się, czy smakowało. Pani Gabi, oczywiście, że może Pani przyprawiać karpia po swojemu, zupę grzybową również, a śledzie proszę zrobić z dużą ilością cebuli, przypraw, raczej w oliwie, a nie occie. Renatko, zrobiłaś Pani Li właściwy wykład. Pani Anno z Mainz, proszę nie oczekiwać, że opłatek będzie z imbirem :) Pani Li, wszystko wiesz, dyscyplinujesz syna, więc nie ma problemu. Myślę, że potrzebne są Pani tylko cierpliwość i czas. Pani Ireno K., nie polecam siemienia lnianego do zupy śniadaniowej. Pani Halino, pięknie dziękuję za życzenia świąteczne. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.12.28
autor: Anna Ciesielska
Z okazji zbliżajacych się świąt Bożego Narodzenia
życzę Pani wiele radości i spokoju.
Życzę również wszystkiego dobrego w nadchodzącym 2007 roku.
Serdecznie dziękuję za telefoniczne konsultacje i te na FORUM.Systematycznie wprowadzam Pani zalecenia i odczuwam wyraźną poprawę mojego zdrowia. Do pracy noszę termos z herbatką oraz zupę śniadaniową.Dopiero teraz jestem pozytywnie nastawiona do gotowania,a mam już 50 lat.
Tyle lat błędów.Niby zdrowego żywienia,surówek,owoców,picia gotowanej wody i innych produktów.Pozdrawiam.
data: 2006.12.20
autor: Halina
Witam wszystkich. A pytanie mam do Pani Ani. Czy do zupy śniadaniowej w smaku słodkim mogę dodawać łyżeczkę siemienia lnianego.
data: 2006.12.20
autor: Irena K.
Katarzynko, chleb kupuję w zdrowej żywności - po prostu bezglutenowy z różnych rodzajów mąki, z pewnościa nie jest przygotowany zgodnie z pp (ale chleb pszenno-żytni też nie jest z pp). Kupuję różne gatunki stosuję je zamiennie.Coś jednak musimy jeść, nie dajmy się zwariować. Trzymaj się Katarzynko. Dziękuję Rene. Szczególnie smakowicie zapowiada się gulasz po irlandzku. Czy ziemniaki wrzucasz surowe pokrojone?
data: 2006.12.20
autor: Li
Do Li:czy mogłabys mi podać przepis na ten chleb kukurydziany?Czy jest on sporządzony wg zasad pp?
data: 2006.12.20
autor: katarzynka78
Li.Naleśniki są w książce, ja daję zamiast połowy pszennej jeszcze kukurydzianą dodatkowo w słodkim, wrzucam startą na tarce cukinię bez skóry i smażę, to chyba przepis Ewelinki:)) Do ostatniego daję trochę miodu.Dzielny ten Twój synek, mam nadzieję, że mój też taki będzie. My zaczynamy we wrześniu z przedszkolem. A jagnięcinkę spróbuj koniecznie, mój udziec już dojrzewa w lodówce. Pozdrawiam
data: 2006.12.20
autor: Rene
Rene bardzo dziekuję za odpowiedź. Też trzymamay dyscyplinę (mamy małą dyspensę na święta od Pani Ani na szczyptę makownika). Chleba niestety nie uniknę, bo syn chodzi do szkoły i bierze sporo kanapek (chleb je z mąki kukurydzianej np. w połączeniu z bezglutenową). Muszę się nieźle nagimnastykować z wymyślaniem posiłków, bo jest głodny (chyba dobrze to nasze jedzonko trawi). Zupy jarzynowe w dużych ilościach, czasami 2 razy dziennie, rosoły no i oczywiście mięso z warzywami - lubi dużo cebuli, czosnku, pieprzu(zwłaszcza te gatunki mięsa, o których piszesz), kasze , ziemniaki. Nie próbowałam jeszcze jagnięciny. Termosy oczywiście od zawsze i nawet na biwaku miał swoje dowożone jedzonko. Zaciekawiły mnie naleśniki z cukinią. Jak je przyrządzasz i z czym podajesz? Gorzej z podwieczorkami. Słodyczy oczywiście zero, mlecznych też. Często na obiad gotuję więcej ziemniaków czy kaszy i odgrzewam z tym co jeszcze innego zostało i syn zjada bardzo chętnie. Przepada za pure ziemniaczanym. Ponieważ ma świadomość co mu służy (przekonał się na własnej skórze)a co nie otrzymując np. w szkole słodycze (wygrany konkurs, mikołajki) rozdaje je kolegom. Pewnie jest mu trochę smutno, ale zawsze staram się o jakieś zastępstwo - chociażby głupia gazeta, której normalnie ni kupiłabym. Herbatki nasze smakują mu a i Anatola z przyprawami zaczął pić chętnie - wszyscy w domu rano pijemy i tylko on nie uczestniczył w tym rytuale i nie miał w związku z tym specjalnej nowej filiżanki. Co ciekawe zauważył,że wszyscy w klasie chorowali tej jesieni a on nie (odpukuję, aby nie zapeszyć) i zaczyna kojarzyć to z właściwym odżywianiem. Jeszcze długa droga przed nami we zmacnianiu organizmu (bo przedtem trochę tych grzechów było)ale wierzę, że jest to droga właściwa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów. Specjalne ukłony dla Pani Ani.
data: 2006.12.20
autor: Li
Do Gosi. W znaczeniu "sama maka i woda" nie chodzilo mi o to, ze to dla mnie jest zwykly kawalek "czegos" zrobiony z maki i wody, tylko uzylam slowa w tym sensie, ze nie ma tam innych dodatkow. Dziekuje Ci za odpowiedz:-). Pozdrawiam!
data: 2006.12.20
autor: Anna z Mainz
Miód oczywiście podawałam. Dyscyplina to zero grzechów, czyli przede wszystkim cielęcinka, indyk, młoda wołowina, jagnięcinka, warzywa głównie słodkie, zupy, owsianka, bardzo rzadko parówka, chleb to rarytas, czyli też rzadko ( mały miał długo luźne kupy, pani Ania kazała uważać z chlebem więc dawałam mało ), częste posiłki, ŻADNYCH pogryzaczy, słodyczy absolutnie, czasami kawałek chlebka z miodem i imbirem, kopytka z mąką gryczaną teraz daję i uwielbia, kiedyś były tylko z pszenną, naleśniki z wtartą cukinią/ zawsze i wszędzie ze swoim żarciem i swoimi termosami/ogólnie pracuję, więc nie mam za bardzo czasu na kombinowanie, ale dajemy radę i dziecko głodne nie chodzi. Pozdrawiam
data: 2006.12.20
autor: Rene
A propos przepisów wigilijnych. W nasxzej rodzinie do przyprawiania karpia używało się zawsze cebuli i majeranku. Czy można użyć tych przypraw? Oczywiście w odpowiednim szyku. Czy ktoś gotuje zupę grzybową? Ciekawa też jestem odpowiedzi na temat śledzi.
Pozdrawiam przedświątecznie.
data: 2006.12.20
autor: Gabi
Rene, pisałaś kiedyś, że walczyłaś z grzybicą swojego dziecka. Czy będąc w naszym żywieniu podawałaś miód np. do kawy czy herbaty? Jak bardzo zaostrzyłaś dyscyplinę?
data: 2006.12.20
autor: Li
Witam wszystkich przedświątecznie!mam przepis na pierniczki, ponoć pyszne, oczywiście przepis trzeba byłoby zmodyfikować po naszemu, dodać oczywiście imbiru, kardamonu, może przyprawy piernikoweji wszystko w odpowoedniej kolejności oczywiście.Tylko czy takie pierniczki po modyfikacji będą nam służyły? Pani Aniu proszę o ocenę. Składniki:2kg mąki, 1 kg cukru, kostka masła, kostka smalcu, 1/2kg miodu, 6-8 jaj, 5 łyżek kakao,2 łyźeczki proszku do pieczenia, 1 łyżeczka sody, 4 łyźeczki amoniaku. Przygotowanie:1/2 kg cukru skarmelizować, dodać 1 szklankę gorącej wody, dodać pozostały cukier, miód, kakao,zagotować i ostudzzeić.Mąkę połączyć z jajami, proszkiem do pieczenia, sodą, amoniakiem i wlać powstały syrop (cukier, miód, kakao,smalec itd.)Ciasto odstawić w zimne miejsce na 1 dzień, rozwałkować, wykrawać foremkami pierniki i piec 10-12 min w nagrzanym 180 stopni piekarniku.Polukrować
data: 2006.12.19
autor: Iza Z
Informacja dla warszawiaków. Wczoraj kupiłam w Realu "Makaron Polski" - 5 świeżych jaj.Skład: mąka pszenna, 5 świeżych jaj na 1 kg mąki /24%/, woda, kurkuma.Myślę, że jest ok.
Producent: P.P.H. "SAS" - Andrzej Świderski, Korpele 60
data: 2006.12.19
autor: Hania z Warszawy
Mam pytanie do forumowiczów o przepuklinę pępkową. Nabawiłam się jej w ciaży i teraz chyba czeka mnie zszywanie. Czy może ktoś spotkał się z jakimś alternatywnym sposobem leczenia? I jeszcze pytanie o makaron Czaniecki w Trójmieście - w wakacje kupowałam go w Bomi w Klifie ale od dłuższego czasu już go tam nie ma. Czy ktoś trafił na niego gdzieś indziej? Pozdrowiam i życzę dobrej nocy
data: 2006.12.19
autor: Magda z Sopotu
Aniu z Mainz , jeżeli Komunia św. jest dla Ciebie samą mąką i wodą, to po prostu do niej nie przystępuj.Nawet gdybyś przyjmowała ją codziennie, to nie przedawkujesz.Jeśli chodzi o chleb, to nie wydaje mi się on szczególnie korzystny dla zdrowia.Nie ma to jak chleb przenno-żytni jak poleca Pani Ania.Pozdrawiam wszystkich świątecznie i piernikowo.
data: 2006.12.19
autor: Gosia
Pani Agato, tak myślałam, że dziecko nie karmione po naszemu :)))U nas takie dziwactwa raczej się nie zdarzają :)) Jeśli jest pani chętna, to proszę przeczytać książki pani Ani, skoro pani trafiła na forum, to tytuły chyba Pani zna... No i proszę się ustosunkować do treści książkowych tzn. albo je zaakceptować i wziąć się za zdrowie córci nie szukając już pomocy w balsamie kapucyńskim, albo odstawić na półkę i dalej pytać bezradnych często lekarzy co z tym fantem zrobić. My tutaj wyznajemy zasadę, że pożywienie naszym lekarstwem.A na basenie jeśli dziecko ma dużą odporność nic się nie powinno przyplątać. Tak sądzę.Proszę o tą odporność powalczyć, warto.
data: 2006.12.19
autor: Rene
Witam ponownie Agata.moja córcia 5 letnia nie jest na waszym jedzonku.Byłabym chetna skorzystac Dosc czesto mała ma katar kaszel gardło byc moze te mieczaki sa z tego powodu powód 2 to czesto przebywała na basenie byc moze tam sie zaraziła tak powiada lekarz.dostaje co wizyta nowe mascie miała mała isc na lyzeczkowanie ale w ogólnym zaspieniu poniewaz nie da sie dotknac byłam w zielarskim sklepie i pani mi poleciła balsam kapucynski nie wiem czy jest to wskazane troszke tak jak by sie przysłuszyło co robic dalej Agata
data: 2006.12.19
autor: agata
Gosiu z Margonina, natki z pietruszki i koperku nie jemy na surowo. Proponuje dać w smaku ostrym więcej cebuli i porządną porcję pieprzu. Przepis brzmi smakowicie, może sama się skuszę :))) Pozdrawiam
data: 2006.12.19
autor: Ela
Witam. Ja w sprawie śledzi. Nie jadam ich teraz juz zupełnie, ale na święta zawsze ociupinkę i mam naprawdę dobry przepis-tylko czy przejdzie weryfikację? sn-2-3 wymoczone filety, k-parę kropli cytryny, trońko koperku lub naci pietruszki, g-garść sparzonych i pokrojonych włoskich orzechów, szczypta kurkumy, sł-3 ugotowane i pokrojone w kostkę ziemniaki, 2 łyżeczki majonezu, o- cebula w kostkę,pieprze. pozdrawiam Was ciepło i smacznego.
data: 2006.12.19
autor: Gosia z Margonina
Sloneczne dzien dobry! Mam dwa pytania. Spotkalam sie w Niemczech z chlebem nie z pszenicy, ale z jej kielkow. Jest ciemnobrazowy, wilgotny, smakuje slodko. Czy mozna go w ogole jesc? I jeszcze jedno. Co z oplatkiem przy Komunii? To sama maka + woda, jak sobie radzicie z tym problemem?
data: 2006.12.19
autor: Anna z Mainz
Witam. Mięczak to ponoć wirus, a wirus rozwija się w organiźmie słabym, ze słabą odpornością. Pani Agata nie napisała, czy dziecko jest na naszym jedzeniu, to jest naistotniejsza informacja. Bo jeśli jest, to dyscypilna żywieniowa powinna zrobić swoje, intuicyjnie jakoś nie wierzę w wymrażania,usuwania. Jest przecież jakaś przyczyna tej nierównowagi. Trzeba się na niej skupić, podpytać panią Anią. Wymrażanie to likwidowania skutków. Natomiast jeśli pani Agata karmi dziecko kwaśnym, surowym i zimnym, to raczej my tu nie pomożemy.
data: 2006.12.19
autor: Rene
Witam wszystkich cieplutko. Czytam Was od tygodnia, a staram się odżywiać zgodnie z zasadami od roku. Mogę przyznać że jeśli kiedyś gotowałam dobrze to dopiero teraz mi smakuje to co gotuję i jest pysznie. A że leczy - mam taką nadzieję, bo rówież jak większość forumowych mam chcę wyleczyć swą 4 letnią córeczkę z alergii. Leczymy się od roku metodami naturalnymi - ziołami plus refleksoterapia a do tego ciepłe odżywcze jedzonko Pani Ani. Efekty...wolno, wolno ale są, chorujemy bo chodzimy do przedszkola, ale wydaje mi się że troszkę łagodniej przechodzimy choroby choć czasami zdaje mi się że to dlatego, że wreszcie zaczynam rozumieć mechanizm naszej choroby, a raczej zaczynam obserwować wszystkie sygnały organizmu i wcześniejsze ostrzeżenia.
Do Agaty - na mięczaka zakaźnego próbowałam wszystkiego i po roku moja 4-letnia córeczka zamiast 2 krostek miała rozsypane je po całym ciałku. Wyleczyło nas wymrażanie krostek ciekłym azotem (u dermatologa), powiem tak nic przyjemnego-mała była przerażona ale po 3-krotnych wizytach u lekarza wreszcie udało usunąć się wszystkie. I mam nadzieję, że na zawsze. Pozdrawiam wszystkich
data: 2006.12.19
autor: mamaMarta
Witam wszystkich cieplutko.Mam duzy problem moja 5 letnia córunia nabyła sie mieczaka zakaznego nie wiem co mam z tym robic jak to wytepic chodze od lekarza do lekarza i nic.Mze ktos słyszał lub ma sprawdzona recepture to bardzo prosze o podzielenie sie ze mna zrozpaczona Agata
data: 2006.12.19
autor: Agata
Anno P., też myślałam o śledziku, bo bardzo lubię zwłaszcza w śmietanie. Na moje oko to możnaby go wg PP skombinować tak: (k) śmietanka kwasna, gęsta ( 22 %)i jogurt naturalny, dodać pokrojone w kosteczkę jabłko; (g) tymianek, lub kurkuma; (sł) miód do smaku; (o) pieprz, cebula w kosteczkę; (sn) sól do smaku, wymieszać i na (sn) śledzie ( wymoczone w mleku??? matjasy) polać. Pani Aniu, co Pani na to? Czy dać sobie ze śledziami spokój? Albo na swoja odpowiedzialnośc ryzykować? I jakie ryby ewentualnie Pani poleca?( myla mi się te ryby słodko i słono wodne: nie wiem które są które i które sa ok, a które nie:-) Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.12.18
autor: Anita
Do Doroty.
Miałam podobny problem jakieś 5 lat temu,kiedy przeczytałam pierwszą książkę Pani Ani.Prawdy, które z niej do mnie dotarły były tak oczywiste,że "szok".I wówczas chciałam wszystkiego doznać zbyt szybko;a więc doprawianie,herbatki.przepisy ratujące zdrowie itp.Aż wkrótce odkryłam,że jestem mocno opuchnięta i zrozumiałam:do "naszego sedna" nie można iść zbyt dużymi krokami i na skróty.Trzeba cierpliwości, systematyczności,odpowiedzialności.Może masz podobny problem? Może nerki nie nadążają za zbyt intensywną pracą innych narządów ? Zrewiduj swój stosunek do przypraw.Pozdrawiam sedecznie i życzę wytrwałości, bo WARTO.
data: 2006.12.18
autor: Barbara
Pani Aniu, czy smarowanie gęsim smalcem naszych dzieci zaśluzowanych tak jak robiły nasze babki z przeziębionymi dziećmi może nam służyćZ?oczywiście oprócz rosołków, czosnku, imbirówki itd...słyszałam od koleżanki, że to skuteczny środek.pozdrowienia
data: 2006.12.18
autor: marzena
Witajcie, chyba wpadłam w nałóg czytania forum, to chyba dobrze, nieprawdaż?

Mam tylko straszny problem z przeszukiwaniem archiwum, szczególnie z dotarciem do nowych przepisów :)

Mąż podsunął mi pomysł, że może by nowe przepisy i rozwiązania problemów wrzucać do Wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiki) byłaby to taka nasza skarbnica. Nie wiem do końca jak by to działało, ale jak mi męzulo tłumaczył to brzmiało mądrze (on jest w domu odpowiedzialny na cały wirtualny świat internetu i wprowadza wszelkie informatyczne nowości). Pani Aniu, co pani o tym myśli?
data: 2006.12.18
autor: MamAsik
witam gorąco całą ciesielska społeczność!!!
jak zwykle zwracam się z pytaniem i prośbą o pomoc, od dłuższego czasu bardzo dokuczają mi opuchnięte nogi, nie bardzo wiem jak sobie z tym radzić, ze strachu zrobiłam sobie nawet badania na obecność mocznika i kreatyniny, ale wszystkie wskaźniki są w normie, jeśli ktoś mógłby mi coś doradzić byłabym wdzięczna. z góry dziękuję za pomoc.
pozdrawiam wszystkich już przedświątecznie
data: 2006.12.18
autor: dorota
Do xxx:Dziekuje Ci bardzo za słowa otuchy:)Tak mam nerwicę lekową,depresję,problemy z odżywianiem...ale odkąd jetem na pp wg Pani Ani jem,czuję się dobrze,choć wiadomo,że potrzeba wieeeele czasu aby sie odbudować i zregenerować.Tak,chodzę na psychoterapię,bez tego ani rusz.pozdrawiam cię serdecznie.Może nawiążemy kontakt mailowy?maximus2002@poczta.onet.pl
data: 2006.12.18
autor: katarzynka78
Witam, właśnie trafiłam na tę stronę i bardzo się ucieszyłam :) Książki znam od 2004 roku, a na serio, choć nie bez grzeszków i pewnie błędów, zaczęłam stosować zasady od zajścia w ciążę, rozdział o żywieniu kobiet w ciąży, niemowląt i małych dzieci znam niemal na pamięć, a ciąża upłynęła pod znakiem rosołków wołowych, gotowanych warzywek, smażonego czosnku, gotowanej kawy, herbatki imbirowej, serka z przyprawami i zupy śniadaniowej. Teraz moja córeczka ma 10 tygodni, i jest nam dobrze :) Ciąża była prawidłowa, bez żadnych powikłań, (mimo że pracowałam zawodowo do połowy ósmego miesiąca), morfologię krwi miałam w ciąży jak zdrowy mężczyzna, aż lekarz nie chciał wierzyć. Poród siłami natury, sprawny, dziecko fajne. Żadnej depresji poporodowej, moc pokarmu. Dziecko rozwija się pięknie i ja wypiękniałam, i weszłam w zupełnie nowe dla mnie wymiary emocjonalne. Dziecko o temperamencie spokojno-radosnym. Pani Anno, baardzo dziękuję że książki zaistniały (...)
A skoro okazuje się że można pytać to wkrótce pewnie zacznę pytać ;)
data: 2006.12.18
autor: Maja DS
Kochana Katarzynko78, też brałam leki psychotropowe.
I bardzo dobrze wiem co to nerwica i co to jest depresja.
Wiem co to znaczy nie móc rano wstać z łóżka.
Wiem też co znaczą paniczne ataki strachu gdy dzwoni telefon, ktoś puka do drzwi albo trzeba wyjść z domu żeby coś załatwić na mieście, w urzędzie itp...
I wiem też jak bardzo można się bać odstawienia tych leków aby nie przeżyć kolejnego kryzysu i kolejnego załamania.
Ale możesz mi wierzyć można żyć bez leków i to całkiem dobrze. Można nawet cieszyć się życiem :D Naprawdę można jestem tego najlepszym przykładem.Odżywiaj się najlepiej jak możesz ;)Myślałaś o jakiejś psychoterapii; mnie to bardzo pomogło. Pozdrawiam ciebie i wszystkich forumowiczów serdecznie
data: 2006.12.17
autor: xxx
Witam wszystkie Panie i nietylko. Ja mam mały problem w dziale przepisów ksiazki "Filozofia zdrowia" miwsci się rozdział o bulionach energetycznych i est tam w przedmowie wzmianka na temat skutkow upocznych: coprawda niemam zadnego z wymienionych ale zaczela mnie bolec glowa i goracy sluz z nosa tzn leci jak sie nos odblokuje bo tak to jest przyblokowany. Mam pytanie czy jest to normalne czy moze to byc skutek uboczny dzialania bulionu?
data: 2006.12.17
autor: Radek 21 Szczecin
Pani Aniu to od Pani dowiedziałam się, że szczepienia są niepotrzebne a sama przekonałam się,że są też szkodliwe, nawet w przypadku stosowania diety, której nas Pani nauczyła. Większość z nas ma dzieci i wie jak trudno walczyć o to, żeby nie były szczepione. Ponieważ w ostatnim poście na końcu zwraca się Pani do Pana Romana a nie znalazłam jego listu, domyślam się, że nie zamieściła go Pani na forum. Nie uważam,żeby zamieszkał tu na stałe, bo odzywa się rzadziej niż większość z nas. Wiem, że to jest Pani forum i zawsze takim pozostanie. Dotyczy przede wszystkim tego, czego nauczyłyśmy się od Pani i Pan Roman o tym wie. Ja jednak jestem mu bardzo wdzięczna za to jak mi pomógł w praktyce walczyć ze szczepieniami, bo jedynie odmówić to za mało. Trzeba mieć argumenty, które on zdobył i podzielił się z nami. Ja nie mam tyle czasu żeby szukać ich a to wszystko wiąże się ze zdrowiem dzieci i nas.
data: 2006.12.17
autor: Edyta
Witajcie! W związku ze zblizającymi się Świętami przeszukałam archiwum w kwestii dań wigilijnych i świątecznych. Znalazłam wskazówki dotyczące bigosu ale nic na temat śledzi. Czy śledzie pod jakąś postacią są dozwolone w PP. Jeżeli wiecie coś na ten temat lub ktoś zna na przykład dozwolony przepis to bardzo proszę o podanie.
Z najlepszymi życzeniami świątecznymi...
data: 2006.12.17
autor: Anna P.
Melduję, że Nelka wychodzi z zakatarzenia. Jeszcze troszkę przez nosek oddycha, ale widać, że do zdrowia wraca. Odkryłam też praprzyczynę problemu - czyli temperatury: dziś zastukały górne ząbki o dolne. Jeden już zupełnie na wierzchu a dwa kolejne też prawie wyszły. Tyle na raz to duży wysiłek dla organizmu, nieprawdaż? Tak sobie myślę, że może i do ssania piersi wróci jak ból minie. Póki co przyjmuje pokarmy tylko łyżeczką, ani cyca, ani kubeczka. Jest nadzieja, że mama nie będzie tylko przytulaczem, ale nadal mleczarnią. :)

Dzięki wszystkim świadomym tego i nie za wsparcie.
data: 2006.12.17
autor: MamAsik
zapomniałem się podpisać w poprzednim poście
data: 2006.12.16
autor: Grzegorz z Gdyni
Witam wszystkich. Widzę, że trochę rozgorzała dyskusja wokół miodu. Co do jego jakości to fakt nie badałem go nigdy bo nie mam takich możliwości. Natomiast mogę na 100% powiedzieć, że źle się czuję po sklepowym czego nie doświadczam po prawdziwym "prosto od pszczół". Poza tym mój znajomy pszczelarz od którego teraz biorę miód potwierdził parę chyba ogólnie znanych faktów: primo - miody sklepowe nie ulegają naturalnemu scukrzeniu tak więc albo nie ma w nich naturalnego miodu albo jest tyle chemii, że organizm źle na to reaguje, secundo - w tych miodach jest niestety dużo sacharozy (zwykłego cukru) gdyż w pasiekach przemysłowych pszczoły dokarmia się cukrem. Co do ilości spożywanego miodu z naukowych wyliczeń wynika, że regularne spożywanie powyżej 50 g (dwie czubate łyżeczki) dziennie powoduje szkody cukrzycowe, miażdżycowe tylko, że odpowiedzialna za to jest fruktoza a nie glukoza. Bo o i le z glukozą organizm sobie radzi (insulina) o tyle przed fruktozą jest bezbronny i to właśnie ona powoduje zmiany chorobowe trzustki. W tym kontekście i tylko w tym jeśli ktoś juz naprawdę nie może obyć się bez cukrów to niech korzysta lepiej z samej czystej glukozy niż z miodu. Oczywiście i z tym się zgadzam glukoza nie jest produktem naturalnym i tez jej nie polecam (o cukrze - sacharozie - w ogóle nie wspominam). Tak więc jesli ktoś odebrał tę moją poprzednią wypowiedź jako zachętę do glukozy zamiast miodu to przepraszam - chodziło mi tylko o sytuacje spożywania dużych ilości miodu aby uchronić trzustkę przed fruktozą. Pozdrawiam.
data: 2006.12.16
autor: 
Pani Aniu moje dzici wychodzą pomału z alergi(nie biorą już leków alergicznych).Od 2 lat jesteśmy na Pp ,a książki przeczytałam 2 razy.W archiwum znalazłam,że nie powinno się dzieciom wychodzacym z alergi,podawać śmietany kwasnej ,ani słodkiej.A ja do mięska cielęcego z rosołu robie sos beszamelowy z zieleniną na słodkiej śmietanie,pewno to on powoduję że w tygodniu mają flemę.Chociaż bardzo staramy się trzymać dyscyplinę,słodycze 2 razy w tygodniu w dawce minim.Ostatnio odpisała nam Pani że możemy od czasu do czasu zjeść naleśniki lub makaron .Raz na 2 tygodnie naleśniki z czym byłyby wskazane z miodem czy z bananem,czy z naszymi powidłami(w tym roku wyszły mi kwaskowe).
A makaron zjadamy tylko w niedzielę z rosołem i to jest nasze ulubione danie.Co drugi dzień jemy chleb z czosnkiem ,czy to jest ok,bo w przepisie jest z białym pieczywem.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Acha byłam z synem na badaniu okresowym ,i pani doktor sie zachwycała że już wrósł z alergi....,a tyle było z nim kłopotu.
data: 2006.12.15
autor: Aluśka
Pani Aniu, dziękuję za pozdrowienia:) Jeszcze tylko słówko proszę jak popijać po jedzeniu, pół godziny czy godzinę po? Zazwyczaj nie chce sie pić (nawilżanie od wewnatrz DZIAŁA), ale czasami mamy ochotę na kawę z powodu jej walorów smakowych. PS Bardzo miło było Was wczoraj zobaczyć u pani Ani na kawie z ciachem Renatko, Jagodko, Alinko, Małgosiu, Agnieszko od Marysi(zadzwoń po maila) i koleżanko Marysi i Jagody:-), Karolinko i Haniu (co czyta forum, ale jeszcze nie pisze:) Do miłego.
data: 2006.12.15
autor: Anita
Asiu, pani Ania zawsze mówi, że imbirówka najlepsza na katar, mi od niej przechodzi od razu. Dawaj Małej strzykawką w kącik,żeby się nie zadławiła, a jak prostestuje to się tym nie przejmuj, trochę wypluje, trochę połknie. Niech będzie ostra, a nie jakaś tam woda :)))
No i pamiętaj słowa pani Ani zrozumieć problem = rozwiązać problem...:)))
data: 2006.12.15
autor: Rene
Wielkie dzieki Jagodko z Poznania. Mam nadzieje, ze zdaze i ze samolot nie bedzie spozniony. Bo ja naprawde potrzebuje tej konsulacji.Ej te emocje...Sciskam wszystkich
data: 2006.12.15
autor: Kamila z Londynu
Witajcie, witaj Rene, tu MamaAsik :) już na forum, a nie w wersji mejlowej.

Od maja jestem na PP i to takim zdaje się mocno zaostrzonym ze względu na AZS dzieci. Choć w ten AZS (atopowe zapalenie skóry) jakoś nie wierzę, za to wierzę, że to osłabienie organizmu wywołane moim zdrowym odżywianiem się ;).

Jestem na PP i jest tylko połowicznie dobrze. Dobrze ma się starszy (2,5 letni) maluszek - zwany Zuzikiem. Gorzej z młodszą Nelką. Ta jest przecudnie wyliszajowana na szyjce, a do tego całą jesień mi choruje.

Diety pilnuję, ale z emocjami gorzej. :( Zauważyłam, że czytanie forum bardzo na te emocje pomaga, bo się człowiek pewniej czuje, a ja dodatkowo tracę poczucie, że muszę się komuś z czegoś tłumaczyć.

Choć i z tą dietą chyba jest nie do końca tak jak trzeba. Zaczęło mi się rodzić tysiąc pytań: a to czy dwulatek może dostać pierożki z mięskiem lub kaszą gryczaną, a naleśnika z mięsem? (mięso przemielone z zupy, razem z warzywami i podduszone jeszcze z przyprawami na patelni), a czy słodki omlet z jaja, z imbirem, kurkumą i cynamonem jest dobry na drugie śniadanie czy może szkodzić? Małej to w sumie nie szkodzi, bo jest zdrowa i wyszła z rozdrapanych do krwi rączek i nóżek, ale...

Takie wynalazki - uatrakcyjniacze robię tylko czasem, ku radości Zuzi, ale ją cieszy akurat wszystko co dostaje do jedzenia. Jest chyba największą na świecie fanką chlebka z duszonym czosnkiem. I w ogóle jak gdzieś jest czosnek, to jest mniam. I każda kasza jest super kluseczkami. Taki to z niej mały i chudy żarłok.

No a Nelka - Konfacelka? Hmm, pewnie jest tak jak pani Ania mówi, mama ją truje emocjami. Bo jem dokładnie to co Zuzia i ona nic, ja nic (przynajmniej z grubsza) a Nelka co i rusz rozłożona.

Teraz też były 3 dni gorączki, w leczeniu której pomogła mi Rene, ale gorączka zakończyła się mega zatkanym nosem i mała nie chce cyca, bo się dusi. No to jako konsultant laktacyjny doradzam sobie i odciągam pokarm (nawet wymyśliłam nowy sposób na wypływ pokarmu), ale po poradę katarkową to już zadzwonię wieczorem do Pani Ani.

Pozdrawiam was bardzo serdecznie
data: 2006.12.15
autor: MamaAsik
Kamilo z Londynu, czas przejazdu z lotniska do Centrum zależy od pory dnia. Przed południem 25 minut, po poludniu 45 minut do godziny. Wyboru trasy specjalnie nie ma. Trzeba jechać Bukowską i tyle. Pozdrawiam:)
data: 2006.12.15
autor: Jagoda z Poznania :))
Pani Aniu, b.proszę o pomoc. Jestem 7 dni wg. Pani żywienia. Wierzę, że mi ono pomoże.Choruję na atopowe zapalenie skóry od 6 lat, które objawia się na twarzy i szyji oraz prawej ręce. Od trzech dni wystąpiło ogromne jego nasilenie, łącznie z opuchlizną prawego oka. Nipkoi mnie to oko, czy to jest normalne? B. chcę wybrać się do Pani na konsultację; może powinnam była zaczekać ? Chcę tylko dodać, że całkowicie zywię się wg. Pani zaleceń.Proszę o pomoc. Pozdrwaiam serdecznie.
data: 2006.12.15
autor: Krystyna z Sosnowca
Pani Aniu dziękuję za odpowiedzi i korekty-POZDRAWIAM !Gafcio
data: 2006.12.15
autor: gafcio
Ireno K!Czekolada gorzka, mimo tego, ze jest gorzka, jest bardziej kaloryczna, bo dodaje sie do niej wiecej curku, zeby zlagodzic gorycz. Nie o kalorycznosc tu jednak chodzi, tylko wlasnie o ten cukier - zazwyczaj bialy, ktore niestety dziala na nas zle-zakwasze, powoduje wilgoc, oslabia zoladek i sledzione. Dlatego czekola jest be. Plus to, ze jest z kakao. A kakao jest bardzo ciezko strawne. Trzeba jeszcze poczekac co na to powie Pani Ania. Ja mam tylko pytanie do wszystkich z Poznania. Jade na konsultacje do Pani Ani (Yupiiiiiiiii) a wlasciwie do lece samolotem. I stad tez pytanie- czy ktos wie, ile mniej wiecej czasu zajmuje droga z lotniska na ul. sw. Marcina? Chodzi o droge samochodem. I jesli ktos z poznaniakow,wie jak jechac zeby najszybciej dojechac to prosze o wskazowki. Buzka
data: 2006.12.14
autor: Kamila z Londynu
Pani Aniu, dziękuję za odpowiedź, na zalecane mi przez Panią konsultacje czekam z utęsknieniem już drugi miesiąc, w najbliższym tygodniu wypada zarezerwowany przeze mnie termin. Kiedyś czytałam na forum Pani wypowiedź,że kawa nam służy jeżeli nam smakuje, a mnie smakuje i to nawet bardzo, szczególnie ta spożywana rano na czczo zaraz po wstaniu.
Pozdrawiam
data: 2006.12.14
autor: Anna P.
Pani Grażynko, dziękuję za podpowiedź.Zbyt rygorystycznie podeszłam do moich(naszych) herbatek.
Pani Aniu, dziękuję.Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2006.12.14
autor: Barbara
Witam. Czy ktoś z forumowiczów wie, czy gorzka czekolada też jest niezdrowa. I w jakim jest smaku?
Pozdrawiam.
data: 2006.12.14
autor: Irena K. z Ostrowa Wielkopolskiego
Witam wszystkich bardzo serdecznie..Mija dopiero 2 tydzień odkąd żyje wg PP i już widze jak wszystko wokól sie zmienia..jak ja się zmieniam, z każdym dniem staje się bardziej swiadoma, powoli wszystko zaczyna układać sie w jedną całość..codziennie czytam książki Pani Ani, zagladanie na forum i czytanie wypowiedzi to juz moja codzienność ponieważ wtedy czuje ze nie jestem sama, ze sa ludzie którzy mysla i czuja tak jak ja, od jakiegos czasu mialam wrażenie ze coś w moim życie jest nie tak - mam dopiero a może już 27 lat- i wtedy trafiłam na to właśnie forum a zaczęło się o dolegliwośći typowo fizycznych - osłabienie, ciągłe zmęczenie, nieradzenie sobie z emocjami, dodatkowo problemy trawienne..Teraz wiem ze to zasługa przede wszystkim błędów żywieniowych i niepotrzebnych emocji..
zdaje sobie sprawe ze przede mna długa droga do pełniej równowagi ale to wlaśnie jest moją intencją..
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia
data: 2006.12.14
autor: Basia z Białegostoku
Witajcie, Kochani! Pani Dominiko z Łodzi, cieszę się razem z Państwem. Córy proszę pilnować, bo świąteczny czas jest niebezpieczny. Basiu z Białegostoku, oczywiście z piersi indyczych można robić różne duszeniny z warzywami, będzie to zależało od inwencji, ale jest Pani początkująca, więc proszę się trzymać przepisów. Pani Katarzynko78, proszę na przyszłość uściślać pytania, aby nie dochodziło do nieporozumień. Imbirówkę można pić codziennie, a jeśli wystąpi dolegliwość – należy ją pić codziennie. Pani Dziunio, wspominałam wiele razy, że zmiany w kuchni i w żywieniu rodziny należy wprowadzać stopniowo, bo inaczej wywoła Pani bunt. Pani postawa będzie wzorem do naśladowania dla dzieci w przyszłości. Życzę wytrwałości. Elu Marcelowa i Marcelu, trzymam jutro kciuki. Anitko, pozdrawiam! Pani Aluśko, ciasta zawsze nam szkodzą, nawet te nasze. Dlatego proszę, na Święta wybierajcie je mądrze. Najbardziej nadają się makowniki oraz wszelkie kruche ciasteczka z dużą ilością przypraw, ewentualnie z dodatkiem mielonych orzechów i migdałów. Oczywiście może być jeszcze piernik. Nie polecam absolutnie serników, tortów, ciast owocowych – to nie ten czas. Wszelkie zupy wigilijne powinny być robione na mięsku – wołowina, cielęcina, z dużą ilością cebuli i czosnku i dopiero na takich wywarach robimy ulubione zupy – barszcz lub grzybową. Do barszczu na pewno nie polecam fasoli, lecz uszka albo paszteciki. Przepisy i wskazówki znajdziecie w II książce i archiwum. Życzę Pani wytrwałości w ochronie swoich decyzji i wyborów dotyczących Pani kuchni. Pani Agnieszko M., każdy kaszel jest wywołany nagłym i silnym wychłodzeniem zewnętrznym płuc lub poważnym osłabieniem środkowego ogrzewacza, głównie wątroby – wówczas winę ponosi sposób żywienia. Panie Grzegorzu z Gdyni, mikrofalę proszę wyrzucić, a kawę podgrzewać na świeczce. Panie Jerzy z Gdańska, ja w sprawie brukwi: moim zdaniem jest w smaku ostrym. Może pewne jej części są bardziej gorzkie, podobnie jak przy ogórku. A brukwiowa gotowana na gęsinie ma na pewno swój smaczek, tylko proszę uważać na nadmiar tłuszczyku – lepiej go odkroić i wytopić, a potem przelać do słoiczka. Pozdrawiam serdecznie! Marcelu, oczywiście, że zapachów (olejków) w naszej kuchni i naszych wypiekach używamy. Również sposób przygotowania maku jest właściwy. Pani Dziunio, właśnie, pomysł z podgrzewaczem świeczkowym jest na piątkę. Kamilo z Londynu, Twoje sugestie na temat powściągania się nowicjuszy przed nadmiarem pytań i zaglądania do archiwum, aby samemu odnajdywać odpowiedzi, są jak najbardziej właściwe. Tylko jak mamy tych nowicjuszy do tego przekonać? Poza tym niech Pani ze wszechmiar stara się trzymać kondycję, niedługo się zobaczymy. Kwestię masła klarowanego wytłumaczyłam mamie; dla Pani ono się nie nadaje. Pani Małgorzato z Wrocławia, tłumaczyłam wiele razy: nawilżamy się wewnętrznie nie napojami, ale posiłkami. A wypijamy naszych napojów tyle, na ile mamy ochotę. Nerkom i innym narządom właśnie picie wody może zaszkodzić. Uczucie suchości jest objawem niedoczynności środkowego ogrzewacza. Śledziona jeszcze się nie uaktywniła i nie wytwarza właściwej wilgoci. Przy odpowiedniej dyscyplinie ten stan się zmieni w ciągu 1-2 miesięcy. Naszą herbatę proszę tak dosmakować, aby czuła Pani przyjemność pijąc ją. Imbirówka nie jest napojem, ale lekarstwem. Wodę może Pani pić z miodem i imbirem, bez cytryny. Innych herbat nie polecam, bo będą odwlekać Pani zdrowienie. Pani Krystyno, nie wiem, czy Pani wie, jakie jest moje zdanie na temat szczepień. Mianowicie szczepienia są niepotrzebne, ale tylko tym dzieciom, które są właściwie karmione i prowadzone od urodzenia, a ich matki są spokojne, świadome tego, co robią. W takich przypadkach jestem spokojna, że tym dzieciom nic nie grozi. Natomiast nigdy nie odważyłabym się polecać unikania szczepień tym dzieciom, które są schorowane i karmione kwaśnym-surowym-zimnym. W takich przypadkach zarówno unikanie szczepień może być niebezpieczne, jak i samo szczepienie. Pani Kamilo z Pabianic, niczego innego do picia dziecku nie polecę. Proszę próbować herbatę dosmakować, ewentualnie podawać kawę zbożową. Rocznemu dziecku nie dajemy żadnych przekąsek, lecz częstsze posiłki. Proszę wczytać się w słowa Rene. Renatko, pilnuj, pilnuj tego forum, duże dzięki. Marcelu, Tobie również mocno dziękuję za wyjaśniający, mądry list. Pani Mamo Maurycego, płynów i esencji wewnętrznej szybko nie odbudujemy, jest to praca długoterminowa, wymagająca ogromnej cierpliwości i dlatego suchość w ustach nie jest objawem niedoboru napojów, lecz niewłaściwego pożywienia. Przy naszym sposobie żywienia smak ostry jest niezbędny – jest rozpraszaczem zastojów i poruszaczem energii. Każdy lęk przed tym smakiem i unikanie go będą powodować opóźnienie w powrocie do równowagi. Pani Edyto, dzięki za słuszne uwagi. Miwi, miksujemy jak najdłużej, nawet do trzech lat. Miksowana zupa jest lepiej trawiona i wchłaniana. Jednocześnie może Pani do niej dokładać pokrojone, ugotowane jarzynki. Robi Pani również gulaszyki ze startych jarzyn. Banany dla takiego malucha malutko i rzadko. Cieszę się, że cała reszta dobrze się układa. Pani Marzeno z Piastowa, dziecko ma jakiś problem wątrobowy. Nie pamiętam, od kiedy Pani i dziecko jesteście na naszym jedzeniu, proszę ewentualnie przedzwonić. Elu, to dobrze, że piszesz na forum to, co się dzieje się w Tobie. Jedno jest w życiu pewne: wszystko się zmienia. A przede wszystkim nasza świadomość i to jest piękne. Pani Kamilo z Pabianic, jest Pani na naszym jedzeniu i dziecko karmi Pani wg moich zaleceń? To skąd pomysł gotowania kawy na kozim mleku? Proszę się skupić. Pani Anno, temat szczepień omówiłam powyżej. Pani Anno z Gorzowa Wielkopolskiego, oczywiście, szklana brytfanna nadaje się do pieczenia w piekarniku. Życzę ciekawych doświadczeń kulinarnych. Panie Gafcio, jeżeli możemy, eliminujemy ogrzewanie prądem – to jasne! Jeśli możemy mieć kominek, super, ale z wkładem ceramicznym, nie metalowym. Jeśli mieszkanie jest suche, nawilżamy, jeśli mamy świece z wosku pszczelego, to je palimy, lampy solne też używamy – to jasne. O wietrzeniu nie wspomnę. Pani Katarzynko78, nic nie odpowiem na Pani list poza tym, że powinna się Pani skupić na jedzeniu i właściwym rytmie dnia. Rzeczywiście, raczej niezbędna jest Pani konsultacja. Renatko, dzięki! Pani Kamilo z Pabianic, jeśli koleżanka będzie chciała, powinna się sama ze mną skontaktować. Pani jjth, Ela mądrze Pani odpowiedziała. Pani Halino, nic nie myślę o gotowanej herbacie z liściem laurowym, bo jej nie próbowałam i raczej nie będę. Przy menopauzie przypraw nie ograniczamy, lecz zwiększamy ich ilość, ale dotyczy to tylko i wyłącznie naszego jedzenia. Elu, dzięki. Dandelion, również dzięki. Livio z Anglii, szpinak jest w smaku kwaśnym (patrz przepis). Pani Grażynko z Lubonia, imbir przy naszym sposobie żywienia nie wysusza, lecz rozprasza. Jeśli zjada Pani dobre i treściwe trzy posiłki, może Pani wypijać imbirówkę codziennie i nic Pani nie grozi. Pani Berto, Pani dolegliwości to po prostu zwykły zastój wątrobowy. Gdy kawa nie smakuje i obłożony jest język, potrzebna jest imbirówka i więcej przypraw w potrawach, jak wspomniała Jagoda. Pani Anno P., ma Pani zaburzenia w układzie serca i śledziony - właśnie to zawirowanie, a nie miód, powoduje u Pani te przykre dolegliwości. Miód jest tylko papierkiem lakmusowym, ujawniającym nierównowagę. Nie poradzi sobie Pani z tym sama, zalecam konsultację. Małgosiu, całuski! Pani Joanno, proszę wykluczyć maluchy z wigilijnego posiłku, proszę je po prostu nakarmić przed kolacją, a przy stole będą tylko skubać, zjadać okruszki, no i zajmą się prezentami. A wy, starzy, zróbcie sobie to, na co macie ochotę, byle było mądrze przyprawione. Katarzynko78, w książce masz przepis, dopracuj sobie go tak, aby Ci smakowało. Zjadasz tyle, żeby się najeść. A zupy rzeczywiście kończymy na ostrym. Zupa z soczewicy, na mięsku, z cebulą i czosnkiem, będzie neutralno-rozgrzewająca. Renatko, znowu dzięki. Panie Sakwo, ja też czasem jem smalec, a wcale nie jestem grubą, tłustą panią. Aniu z Londynu, jest w mojej książce tłustym drukiem akapit przed rozdziałem z przepisami silnie rozgrzewającymi. Proszę, przeczytaj go i zastanów się, czy pytanie, które w swoim poście zadałaś, jest właściwe. Czy Ty zjadasz takie potrawy? Przecież u Ciebie jest zupełnie inny problem – czy tego nie widzisz?! U Ciebie są przede wszystkim emocje. Pani Anno P., oczywiście, że kawę może Pani słodzić cukrem trzcinowym, ale też proszę się zastanowić, czy ona na pewno Pani służy. Pani Doroto ze Szczecina, mogę tylko polecić łóżko i nasze sposoby: rosół, imbirówka, aspiryna, kawa, czosnek. Jeśli będzie chciała Pani chorobę przechodzić, to proszę już odpowiadać sama za siebie. Panie Grzegorzu z Gdyni, proszę o miodzie sklepowym aż tak źle się nie wyrażać – nie te czasy, żeby każdy miód w sklepie był sfałszowany. Nie uważam również, aby ilości, które zjadamy, były dla nas nadmiarem. Po raz kolejny proszę Pana, aby Pan nie polecał na forum stosowania glukozy, gdyż ja mam na ten temat odmienne zdanie. Pani Dziunio, rady dla Pani Doroty są dobre – jak najbardziej kilerka i bańki stawiane przez fachowca mogą pomóc. Pani Katarzynko78, nie pomogę w Pani dolegliwościach, nie była Pani na konsultacji, więc na razie mogę polecić jedynie nasz sposób żywienia. Pani Haniu z Warszawy, zaglądając do książki uzyska Pani spokój w każdej sprawie, również w sprawie miodu. Zupa grzybowa jest ok. Pani Moniko z Częstochowy, makaron 12-jajeczny jest chyba super. Aluśko, jak do kaszoryżu sos pomidorowy? Zrób jakąkolwiek duszeninę mięsno-warzywną. A dlaczego dzieciom od czasu do czasu nie zrobisz naszych naleśników albo makaronu? Pani Alu z Poznania, my nie powinniśmy jadać soli jodowanej, a inni nie wiem. Renatko i Elu, jutro was uściskam. Pani Katarzynko78, Pani listy są bardzo chaotyczne. Zalecam wczytywanie się w książki i konsultacje. Pani Barbaro, Grażynka dobrze Pani poradziła. Pani Li, cieszę się, że chmura przeszła i wyjrzało słonko. Panie Romanie, fakt, że cieszymy się z czyjejś wizyty w naszym domu, nie jest pozwoleniem, aby gość zamieszkał w nim na stałe. Kochani, temat główny zmienię, jak spadnie śnieg – czekam na zimę:) Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.12.13
autor: Anna Ciesielska
Grzegorzu z Gdyni -skąd masz takie inormacje na temat miodu?Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak zdecydowaną krytyką tego artykułu!Owszem -czasami i to namiastkowo tu i tam pojawiają się wzmianki i to bardzo oszczędnie dozowane na o podróbkach,rozcieńczaniu i innych czarach na miodzie.Jeśli możesz to dodaj coś więcej o tych sklepowo-marketowych bo te są akurat w łatwym zasięgu.Dzięki za te inormacje,które zamieściłeś!
data: 2006.12.13
autor: gafcio
Na święta chciałabym uszlachetnić wędliny. Na stronie 302 "Filozofii życia" jest przepis, ale jest mowa o szynce surowej wędzonej. Jak długo powinnam gotować szynkę o wadze 0,5 - 1 kg, aby nie wyszła podeszwa, gdy kupię szynkę gotowaną? Dziękuję.
data: 2006.12.13
autor: Amelia
Katarzynko78,zasady kuchni PP są klarowne i nie można ich traktować wybiórczo.Pani Ania owszem pisze w książce o tym, że wieprzowinę można jeść sporadycznie i dobrze przyprawioną, ale to dotyczy osób w równowadze, czyli zdrowych.Nie możesz jeść wieprzowiny.Weź się dziewczyno za swoje zdrowie, z tego co piszesz masz dziecko, zadbaj o nie i o siebie.Leki nie są Ci potrzebne, o jakiej menopauzie ty mówisz? Odetnij się od przeszłości, wyluzuj, pomyśl o sobie, zaufaj radom pani Ani i płyń ku lepszemu samopoczuciu. Jesteś na dobrej drodze.Musisz jeść młodą wołowinę, cielecinę, jagnięcinę i sporadycznie indyka. Tkwisz w błędnym kole, ale to już wiesz.Tak, jak Ela napisała jedzenie naszym lekarstwem.
data: 2006.12.13
autor: Rene
Barbaro, gotuj herbatki po prostu w garnku, rondelku emaliowanym. Nie będzie problemu z podkładkami. Na początku gotowałam w dzbankach żaroodpornych i wydawałam na nie sporo pieniędzy, bo albo pękały albo się tłukły.
data: 2006.12.13
autor: Grażyna z Lubonia
Wszystkie formy makaronu czanieckiego można kupic w małym sklepiku (po schodkach na dół)na ulicy Jackowskiego w poblizu Cafe Bocian (Poznań)- po wyjściu ze szpitala trzeba kierować się w prawo. Wielkie podziękowania dla Pani Ani za poradę w sprawie Kuby i jego bolącego brzucha. Zjadł nawet miksowaną owsiankę z marchewką (powiedziałam, że tak Pani zaleciła), pił imbirówkę, jadł sucharki, pure ziemniaczane i w końcu pełen zadowolenia poszedł spać.Pozdrowienia dla wszystkich uczestników listopadowego kursu I stopnia.
data: 2006.12.13
autor: Li
Jeszcze do katarzynki78. Nie znam Ciebie i Twojej sytucji finansowej, ale piszesz że nie stać cię na mięso nawet z indyka. Ciekawa jestem ile kosztuje sterta leków którą połykasz??? Wymieniasz hormonalne, przeciwalergiczne i psychotropowe... Pomyś czy nie warto zamienić tej chemi na kawał zdrowej (słodkiej) wołowiny. Może jednak? Na tym polega PP, dobrze zrównoważona, przyprawiona potrawa to nasze lekarstwo. Z Twoich postów wynika, że jeszcze do końca nie jesteś na PP, nie zaufałaś na 100%. Podejmij decyzję bo szkoda czasu, nie ma na co czekać. Pozdrawiam
data: 2006.12.13
autor: Ela
Witam wszystkich.Może ktoś mi poradzi jakiej podkładki pod naczynie szklane używa do gotowania herbatek? Ta której ja używam jest blaszana dwupłaszczowa z dziurkami i po zdjęciu jej z palnika mam znaczne trudności w usuwaniu przypaleń na płycie kuchenki, które nie wiem skąd się biorą.Będę wdzięczna za podpowiedź.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.12.13
autor: Barbara
P.S. odnośnie makaronu czanieckiego (dla poznaniaków) na Franowie -giełda , można dostać najtaniej!!!
data: 2006.12.13
autor: Gosia M.
katarzynko78, dostajesz b. dużo porad od forumowiczów i na nic to wszystko, ty ciągle swoje, jakbyś wcale nie słuchała. Chcesz więcej wyruzomiałości dla początkującej, daj też coś od siebie, nie oczekuj tylko od innych. Jesteś bardzo zakręcona i zapatrzona w siebie. Trochę pokory i szcunku do PORZĄDKU. Pytasz co masz zrobić - nikt na forum ci tego nie powie-sama powinnaś to wiedzić, nie zwalaj odpowiedzialności na innych. I czytaj uważnie, jeszcze raz to podkreślam - w ksiąźkach jest dla Ciebie odpowiedź. Ale to TY wybierasz, TY decydujesz.
data: 2006.12.13
autor: Ela
rene dzięki za odpowiedź,ale no właśnie jak nie będę brała tych leków to wpędzę się w menopauzę i co?A mam 28 lat!Tak jestem wyniszczona,ale coś jednak muszę jeść.z miesa mam dostep parawei wyłącznie do wieprzowiny a pan Ania wspomina,że można ją spożywać odpowiednio przyprawioną Mam wybóe-jeść takie mięsko albo...wcale.Na indyka stać mnie sporadycznie...I wiem,że jest to błędne koło ale co mam zrobić?A leki biorę nie tylkoo hormonalne,ale i przeciwalergiczne i psychotropowe...jakbym to wszsytko odstawiła to była bym spuchniętą,starą 28latką z straszną depresją i nerwicą...żyć nie umierać normalnie!Leki odstawię jak już się podbuduje psychicznie i fizycznie w czym właśnie pp ma mi pomóc...to tak jakby cukrzykowi kazać jeść według zasad pp i natychmiast odstawić insulinę!A zrobiłam ta panierke i super mi smakowałao :)Do rozbełtanego jajka dałam jeszcze majeranku i słodkiej papryki potem pierś indorka w jaku i mące i zjadłam aż 2!!!!co dla mnie to sukces!pozdrawiam i troszke więcej wyrozumiałośći dla poczatkującej;))))pa
data: 2006.12.13
autor: katarzynka78
Katarzynko78, pisałaś kiedyś o swoich chorobach, musisz się zdyscyplinować w odżywianiu a to oznacza wieprzowinę w odstawkę. Masz książki pani Ani ? Cytat z FZ: " Wieprzowina ma naturę ochładzającą. Pobudza produkcję wilgoci i śluzu. Spowalnia pracę narządów". Pisałaś również, że masz słabe nerki.W książce na str. 54 jest napisane, że nerki wyczerpujemy lekami hormonalnymi, które ty właśnie bierzesz. Błedne koło. Albo leki albo PP. Poza tym jeśli jesteś tak wyniszczona jak piszesz, musisz skonsultować jadłospis z panią Anią, to są zbyt poważne sprawy, żeby je omawiać na forum.A z mąką kukurydzianą pokombinuj sama i daj nam znać co wyszło.
data: 2006.12.13
autor: Rene
Czy soli jodowanej nie powinno się wcale jadać? Może ktoś coś...
data: 2006.12.13
autor: Ala z Poznania
Będę robić kaszoryż ,który sos oprucz pomidorowego z przepisu Pani Ani , będzie najwlaściwszy ,ostatnio jedliśmy z sosem pieczarkowym .Najgorsze są dla nas piątki , bo bezmięsne ,a to co lubiły jeść w tym dniu moje dzieci ;makaron ,naleśniki już dawno nie gotuję.
data: 2006.12.13
autor: Aluśka
Pani Anno! Co sądzi Pani na temat makaronu 12-jajecznego z jaj przepiórczych? Bo taką właśnie nowość mąż ostatnio ze sklepu pzytaszczył ;) Od siebie dodam,że ów makaron smaczny bardzo jest,mniej "kleisty" niż zwykły. A w skład,oprócz 12 jaj/kg mąki,wchodzi jeszcze tajemnicza semolina,gluten zawierająca,no i woda. Proszę o komentarz,pozdrawiając serdecznie Panią i wszystkich forumowiczów! :)
data: 2006.12.13
autor: Monika z Częstochowy
W wypowiedzi Pana Grzegorza z Gdyni przeczytałam, że spożywanie miodu ponad 2 łyżeczki/dziennie to nadmiar, który szkodzi trzustce.Ja jem miód w il. przekraczającej te 2 łyżeczki - rano dosładzam owsiankę, kawę, dodaję też miód do herbatki TLI, a także czasem do innych potraw jeśli wymaga tego przepis np marchewka, buraczki duszone. Tak że jest tego napewno wiecej niż 2 łyżeczki. Czasami piję wodę z miodem i imbirem, a czasem ale naprawdę b. rzadko jem chlebek z miodem i czarnuszką. Czy naprawdę robię sobie krzywde taką il. miodu ?
I jeszcze jedno co myślicie o zupie grzybowej z suszonych grzybów / gotowanej wg PP/. Jaką ma energię ?
Pozdrawiam.
data: 2006.12.13
autor: Hania z Warszawy
Czy do panierki np.schabowego lub piersi z indyka odpowiednia jest maka kukurydziana?Nigdzie nie znalazłam na formu info na ten temat.Znacie jakieś dobre sposoby na...zaparcia?Jestem na lekach,których właśnie zaparcia sa głównym skutkiem ubocznym i nijak nie moge dać sobie z tym rady...poradzicie mi coś moi mili:))
data: 2006.12.13
autor: katarzynka 78
Droga Doroto!niestety, nie mam doświadczenia takiego,aby stanowczo coś Ci doradzić.Wspomnę tylko,że swoje fatalne przeziębienie opanowałam ostatnio,popijając dwa dni kilerkę na zmianę z mamajuaną(bliżej nieokreślone zioła zalane ciemnym rumem).Po dwóch dniach byłam zdrowiuteńka.Natomiast przypominam sobie,że wiele lat temu,podczas ostrego zapalenia oskrzeli,sąsiadka stawiała mi bańki.Pozwolę sobie zacytować z książki"Sztuka stawiania baniek"odpowiedni fragment: "Bańki postawione w porę mogą znacznie skrócić czas trwania ostrego zapalenia oskrzeli,zwykle zbędne staje się wtedy stosowanie antybiotyków(...)Zaleca się stawianie baniek z przodu po obu stronach mostka oraz powyżej i poniżej obojczyków i z tyłu na ca lej powierzchni pleców(okolice karku,przykręgosłupowo i z boku klatki).
Zapalenie oskrzeli w początkowym stadium może ustąpić nawet po pierwszym zabiegu.W cięższych przypadkach stawianie baniek należy powtórzyć na 2.lub 3. dzień.Jeśli pozostały wybroczyny po poprzednim zabiegu,bańki stawia się pomiędzy nimi."
Myślę,że leczyłabym zapalenie oskrzeli w ten sposób+kilerka+odpoczynek w łóżku+rozgrzewający rosołek.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
data: 2006.12.12
autor: Dziunia
Aniu P. - z miodami sklepowymi tak to jest - każdy jest zły - już to wypróbowałem na sobie - w tych miodach chyba nie ma w ogóle miodu - tylko od znajomego pszczelarza brać - parę złotych więcej ale warto - ostatecznie można używać glukozy bo o to w miodzie chodzi - reszta pod wpływem wysokiej temp. traci znaczenie - na korzyść glukozy przemawia tez brak fruktozy (w miodzie niestety jest) - pisze niestety gdyż nadmiar fruktozy uszkadza trzustkę. Oczywiście jeśli miodu spożywamy łyżeczkę czy nawet 2 dziennie nic się nie stanie - ale tego prawdziwego - te sklepowe to sama chemia dopuszczona niestety w majestacie chorego prawa do sprzedaży. Pozdrawiam.
data: 2006.12.12
autor: Grzegorz z Gdyni
Witam!Mam zapalenie oskrzeli,poniewaz w pore nie odpoczelam i nie posiedzialam w domu kiedy organizm tego potrzebowal.Lekarz przepisal mi antybiotyk.A ja bardzo nie chce wten sposob sie leczyc.Z drugiej strony boje sie,ze nie dam rady sama sie wyleczyc jedzeniem tylko.Prosze o wsparcie,jesli ktos ma juz doswiadzcenie w tym temacie.Dziekuje z gory za kazde slowo.
data: 2006.12.12
autor: Dorota ze Szczecina
Rene jeszcze raz do Ciebie! Pewnie jest tak jak piszesz nie zmienia to jednak faktu, że narazie używanie przeze mnie miodu jest niemożliwe, nastepuje po nim zdecydowane pogorszenie, co w takim razie Twoim zdaniem powinnam używać zamiast miodu, choćby do naszej kawy, którą bardzo lubię, mam wrażenie, że mi służy. Zdaję się, że masz dużo większe doświadczenie niż ja.
data: 2006.12.11
autor: Anna P.
I jeszcze słówko do Grzegorza z Gdyni - kawę/herbatę najlepiej gorącą jeszcze wlać do termosu. Albo jak podpowiedziała Rene (Ty to masz super pomysły:-), postawić na podgrzewaczu ze świeczką:) Może złapie trochę energii. Ten pomysł ze świaczka to jest w ogóle fajny dla wszystkich na zimowe popołudnia i wieczory. Kawka/herbatka się grzeje, a w pokoju ślicznie pachnie:)
data: 2006.12.11
autor: Anita
Do Anity i wszystkich poznaniaków zainteresowanych makaronem czanieckim, kupowałam ostatnio w Albercie (dawnej Hypernowa) w naszej poznańskiej Panoramie. Są tylko nitki i gniazdka. Pozdrawiam cieplutko :)))
data: 2006.12.11
autor: Ela
Ewelinko, Tobie dziękuję za szczegółowy przepis na baklazana. Z nim także czekam na kuchenke gazową:)
data: 2006.12.11
autor: Anita
Rene, święta racja :) dyniowa to najpyszniejsza zupa na swiecie :) nawet na indyku. Uwielbiaja ją wszyscy domownicy. Ja także będę zmieniać kuchenkę z gazowo-elektrycznej na gazową. Małgosiu Oldboyko dziękuję za chwilę rozmowy na ten temat. Już sie cieszę:))) Nie piekłam niczego w weekend, bo czekam. Moje pieczenie w piekarniku nigdy nie wychodziły, a na palnikach sie przypalały, musiałam cały czas pilnować. Ciasta natomiast nie piekłam nigdy w życiu. A więc juz się na kuchenkę cieszę, na te wypieki, pieczenie, na Święta. :) Do Berty - moim skromnym zdaniem, Twoje proporcje to akurat takie jakie sa ok na 1,5 l wody ( ja właśnie taka owsiankę gotuje i dodaje 7 łyżek płatków - w gramach nie wiem ile to i jest przepyszna). A do Katarzynki, faktycznie my - forumowicze sporo pisaliśmy swego czasu o owsiance ( około17/10 przez kilka dni) i pani Ania odpisałam nam wówczas na wszelkie pytania. Poczytaj sobie:) Wszystkim myślącym o Świętach, mającym wątpliwości ( takich jak ja nowych w końcu cały czas przybywa:) także polecam lekturę archiwum z grudnia 2005, jest tam sporo pytań i sporo odpowiedzi, a po Świętach kilka zawsze aktualnych refleksji. I jeszcze jedno, w sklepie Jabłuszko na os. Piastowskim w Poznaniu ( w którym jest ser twarogowy kozi na zamówienie) jest makaron Czaniecki. A nigdzie go nie mogłam ostatnio znaleźć, ani w Lewiatanie ani w Piotrze i Pawle. Pani Aniu, do pani pytanie o popijanie przed i po posiłkach. Wydaje mi się, tak zapamiętałam, że powinno to być pół godziny przed jedzeniem, a godzina po? Czy tak? Pytanie nasunęło mi się po lekturze Twojego posta Marcelu o herbacianej ewolucji. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
data: 2006.12.11
autor: Anita
Pani Aniu, dzien dobry. Od naszej ostatniej rozmowy telefonicznej sporo sobie przemyslalam, mam nadzieje,ze wyjdzie mi to na zdrowie (i dziecku tez). Chcialabym Pania rowniez zapytac o cos, co mnie zastanawia odkad przeczytalam o tym w ksiazce o TCM, bo troche sie pogubilam. Chodzi o stwierdzenie, ze przy jakiejkolwiek nierownowadze nie nalezy jesc potraw zbyt energetycznych, poniewaz wtedy niejako "wspomagamy" ten stan nierownowagi, ergo: bedzie sie on poglebial. Np. przy blokadzie watroby, jesli wzmocnimy energie, ten stan sie zaostrzy. Czy sama imbirowka w takiej sytuacji wystarczy? Pytam konkretnie o te nieszczesna watrobe, z ktora nadal mam spore problemy mimo dyscypliny i rytualow (tydzien temu zjadlam JEDNA kostke czekolady, po kilkumiesiecznej abstynecnji i przez kilka dni mialam na twarzy czerwone guzioly wielkosci... no, sporej.)Nie moge z tym dojsc do ladu.
Pozdrawiam serdecznie, pani Aniu, i dzieki za ostatnia rozmowe bo naprawde mi pomogla i powoli ucze sie nabierac dystansu.
data: 2006.12.11
autor: Saisanka (Ania z Londynu)
A ja jem smalec i jestem grubym,tłustym panem
data: 2006.12.13
autor: Sakwo
Anno P. Masz prawo się ze mną nie zgodzić w kwestii miodu, akceptuję to. Jestem jednak przekonana, że skoro jesteś tak krótko na PP ( 3 m-ce )winą swojego stanu jamy ustnej powinnaś raczej obarczyć swój dotychczasowy sposób odżywiania. Dochodzenie do równowagi może być długotrwałe i raczej po 3 miesiącach cudów nie można się spodziewać.
Pani Ania raczej nie zajmie stanowiska w sprawie miodu, bo już ostatnio pisała, że jak ją jeszcze raz zapytamy o miód, to walnie... :)))
Do katarzynki78. Najczęstszą informacją, jaka pojawia się na forum, to właśnie informacja, że wszystko kończymy na smaku OSTRYM czyli owsiankę również.Pani Ania powtarza to w kółko.Pisałam kiedyś o gotowaniu płatków bez kukurydzianki, w jej miejsce cynamon.Podpisuję się pod tym co napisała Ela i Małgosia Oldboyka ( pozdrawiam Cię Gosiu serdecznie ). Też miałam płytę i nie rozumiałam o co chodzi z tym prądem. Wszystko jest kwestią naszej świadomości.
Dyniowa na jagnięcinie to najpyszniejsza zupa na świecie. Pozdrawiam
data: 2006.12.11
autor: Rene
Berto, w sprawie Twojej owsianki - wydaje mi się, że jest zwyczajnie niedoprawiona. Tyle przypraw u mnie idzie na 1 litr, a nie na 3. I nie jest wcale przesadna - lekko ostra i lekko słodka. Może jesteś najbardziej wychłodzona, dlatego jako jedyna odczuwasz niedobór przypraw. Spróbuj przede wszystkim więcej smaku ostrego. 1/2 łyżeczki imbiru + szczypta na koniec na 3 litry to po prostu za mało. Może też dla smaku dodawaj cynamonu (ja imbir i kardamon daję przy płatkach, a po miodzie tylko cynamon). Też jest ok. Pokombinuj :))
data: 2006.12.11
autor: Jagoda
Katarzynko 78, ponownie zalecam książki, archiwum i troszeczkę własnej inicjatywy. Bądź bardziej samodzielna. Pozdrawiam.
data: 2006.12.11
autor: Ela
Mam pytanie czy owsianke też należy kończyć na smaku ostym?Czy mogę ja zrobić bez dodatku żadnej kaszy ze samych płatków owsianych?Jeżeli tak to jaie proporcje zastosować do takiej owsianki?Ile zjadacie na raz na śniadanko?czy zupa z soczewicy jest wychładzająca?pozdrawiam
data: 2006.12.11
autor: katarzynka78
Zbliżają się święta, moje myśli krążą wokół tego co ma się pojawić na naszym wigilijnym stole. I nie do końca wiem jak to zorganizować. Wigilię spędzamy sami: Mama, Tata i dwójka dzieci - 2,5 roczne i prawie roczne. O roczniaka się nie martwię, dostanie to co zawsze, ale ja - mama karmiąca piersią i starsza córa chcemy uczcić jakoś ten dzień i resztę świąt, również kulinarnie. Problem w tym, że mała jest na "ścisłej" diecie PP dla dzieci alergicznych; ja również, ze względu na problemy młodszej pociechy. Proszę o pomysły na "coś innego" na wigilijny stół.

Druga sprawa zaprzątająca mi głowę to kwestia szczepień, czekają mnie zaraz po nowym roku i nie zamierzam do nich dopuścić; chciałabym prosić o materiały dotyczące szczepień. Po książkę dotyczącą szczepień zapewne też sięgnę.
j.adamiak.epf.pl
data: 2006.12.11
autor: Joanna
Do p. Grzegorza z Gdyni i Dziuni - potrzeba jest matka wynalazku. Moje kolezanki tez mialy kuchenki na prad i coz wymyslily? Na ww. postawily kuchenke trzy palnikowa na butle gazowa. Jedna z nich ma butle w piekarniku, druga pod blatem. Jedzenie gotowane na pradzie ma b.niska energie, a nasze potrzebuje energii ognia. Ja tez dlugo mialam piekarnik elektr., ciasto bylo kluchowate, pieczen wyrzucalam, po ryzu bylam jak lodowka. Od roku jestem szczesliwa posiadaczka kuchenki gazowej i coz ryz moge jesc! Mikrofalowka jest takze sprzetem do kasacji. Jesli Pani nie ma gazu w pracy to jedynym wyjsciem sa termosy. Pani Halino przy pelnej dyscyplinie w jedzeniu wg. PP uderzenia goraca znikaja. Ja tez jestem w tym wieku i o nich juz zapomnialam.

Marcelku dziekuje za info o termosie. Pozdrawaim
data: 2006.12.10
autor: Malgosia Oldboyka
Rene! Niestety nie mogę sie z Tobą zgodzić, w sprawie tego, że miód nie uczula. PP studiuję od lutego, a ściśle stosuje od połowy września. Około połowy października pojawiły się u mnie przykre dolegliwości w jamie ustnej, najpierw szczypanie, uczucie suchości, a następnie prawie rany u góry i na dole przy styku z zębami. Podejrzewałam kilka rzeczy, ale okazało się, że jest za to odpowiedzialny właśnie miód. Próbowałam zmienić gatunek i producenta, ale niestety to nic nie daje. Już po dwóch filiżankach kawy z miodem, w ciągu dnia, mam ranki w jamie ustnej. Gdy eliminuję go całkowicie z diety zmiany znikają. W związku z tym mam problem czym słodzić naszą kawę?!
data: 2006.12.10
autor: Anna P.
Dzień dobry. Ja w sprawie porannej owsianki. Nie czuję się po niej zbyt dobrze. Czuję osłabienie, niesmak i muszę sie na chwilę położyć. Mam biały język. Zwłaszcza zdarza mi się to wtedy, kiedy poranna kawa nie smakuje, a więc wychodzą wtedy moje grzeszki (zwłaszcza te emocjonalne) wobec wątroby. Wydaje mi się, że przepis mam dopieszczony (3l wrzątku, 1/4 łyżeczki kurkumy, masło na czubku łyżeczki, 1/2 łyzeczki imbiru, 250g płatków, 1,5 łyżeczki soli, 1 łyżeczka cytryny, szczypta kurkumy, 1 łyżka miodu, szczypta imbiru i kardamonu). Rodzina nie narzeka i ma się dobrze, a ja stękam. Wiem, że kawy nie należy pić, jak nie smakuje, a owsianka to przecież podstawa. Gotuję od ponad roku. Dziękuję z góry za podpowiedź
data: 2006.12.10
autor: Berta
Do Mamy Maurycego. Mnie też bardzo interesuje problem "wypalenia" esencji. Mam za sobą przecież lata "zdrowego" jedzenia, stresu, niekontrolowanych emocji. Niestety te emocje mają ogromny negatywny wpływ na nasze płyny i esencje. Wypalają natychmiast odradzającą się substancję. Pocenie się (nie latem, ale właśnie teraz), sauna też ją niszczą. Szybko nie uda się jej odbudować. Niezbędna jest cielęcina i młoda, dojrzała wołowina (właśnie młoda, bo mięso ze starych sztuk ma za mocną energię), zupy, jaja na miękko, tran w okresie zimowym. Imbirówka tylko w czasie potrzeby, bo przecież wysusza. I na koniec cytat z "Filozofii życia": "mów mało, myśl spokojnie". Pozdrawiam
data: 2006.12.09
autor: Grażyna z Lubonia
Pani Aniu, bardzo dziękuję za wsparcie!!! w poniedziałek jedziemy, odezwiemy się już po. Mam nadzieję, że w dobrych humorach :-) Gosiu Oldboyko, ściskam :-) i pozdrawiam Forumowiczów
data: 2006.12.09
autor: Ela Marcelowa
W jakim smaku jest szpinak? W książkach Pani Ani są dwie wersje, raz podany jako słodki, raz jako kwaśny - zgłupiałam :) Rozwiejcie moje wątpliwości, proszę :) Pozdrawiam
data: 2006.12.09
autor: Livia z Anglii.
do jjth: Pani Ania zmodyfikowała PP tak,aby było to najlepsze dla ludzi z naszej strefy klimatycznej;żeby w ogóle od czegos zacząć musisz kupić dwie ksiązki pani Ciesielskiej i się w nie wgryźć.Sniadanie jakie opisujesz jest wg naszych zasad nie do przyjęcia!My jemy owsianke wg przepisu pani Ani.Przepisy sa w ksiązkach,choć niektóre zostały już zmodyfikowane przez dośwadczenie pani Ani.Tytuły książek są na tej stronie - więc łatwo je znajdziesz.Powodzenia!
data: 2006.12.09
autor: dandelion
Witam. Odpowiadam Pani jjth. Proponuję na początek kupić książki i przeczytać je, nawet kilkakrotnie. Polecam oczywiście FILOZOFIE ZDROWIA i FILOZOFIE ŻYCIA, można je kupić w sklepiku http://www.centrumanna.pl/sklepik.php. Po przeczytaniu jeśli zaakceptuje Pani wiedzę zawartą w książkach i pozna zasady pięciu przemian, proponuje zabrać się za gotowanie - na końcu każdej książki są podane przepisy co ułatwia sprawę. Może nawet konsultacje będą potrzebne. Od tego każdy z nas zaczynał i taka jest kolejność. Nie da się iść na skróty. Najpierw wiedza, potem gotowanie, a dopiero później cudne samopoczucie. Pozdrawim serdecznie :)
data: 2006.12.09
autor: Ela
Pani Aniu,co Pani myśli o gotowanej herbacie z liściem laurowym,która poleca oj.Grande.Jakie przyprawy ograniczyć
przy menopauzie (przykre uderzenia gorąca).Grupa krwi A.
Pozdrawiam.
data: 2006.12.09
autor: Halina
Pani Anno jeżeli chce się Pani czegoś dowiedzieć na temat szczepień, proszę wpisać w wyszukiwarce "szczepienia" i może zacząć od książki polecanej przez Pania Anię-Szczepienia niebezpieczne ukrywane fakty- nie wiem czy dobrze napisałam tytuł, bo nie mam jej w tej chwili w domu, ale było o niej na forum.Pozdrawiam
data: 2006.12.09
autor: Edyta
Witajcie,
o kuchni wg pięciu przemian dowiedziałam się bardzo niedawno. Przyznam, że zaintrygowała mnie. Nigdy jeszcze nie gotowałam opierając się na zasadach jej zasadach. Cały czas poszukuję "dobrej diety". Jakiś czas temu wyczytałam o dobrym wpływie ciepłego śniadania. (Wcześniej jadłam kefir z ziarnami i owocami.) Zaczęłam gotować kaszę jaglaną z jabłkami, rodzynkami i surowym bananem. Na począku miałam wrażenie, że takie śniadanie służy mi nieźle - poprawa samopoczucia, cery itd. Od paru dni czuję się jednak źle. Głównie ból z lewej strony, tuż pod sercem dokucza mi coraz bardziej. Przyznam, że prawie 2 miesiące temu przeżyłam ogromny stres. Od tego czasu jestem dosyć nerwowa. Przejrzałam to forum i wiem, że sporo wiecie na temat wpływu diety na organizm. Poradzcie od czego zacząć. Nie mam jeszcze żadnej książki dotyczącej teorii pięciu przemian ale planuję nabyć jak najszybciej.
Pozdrawiam
data: 2006.12.09
autor: jjth
Dziękuję Pani Kamilo z Londynu za informacje o brukwi. Ponieważ zupa z żółtej brukwi była dosmakowana to sie udała. Nikt z młodego pokolenia nie wiedział co to za zółte warzywo pływa w zupie.
To dobry pomysł aby częściej korzystać z wyszukiwarki.
Pozdrawiam
data: 2006.12.09
autor: Jerzy z Gdańska
Dziekuje,przeczytalam,i juz wiem!Pani Aniu wybieram sie na kurs do Pani,musze sie doksztalcic!P.S.Mojej Kolezanki z uczelni,znajoma ma 1,5roczna coreczke,ktora nie ma wogole owlosienia.lekarze stwierdzili łysienie plackowate,co mozna na to poradzic?Czy wogole cos mozna?OGROMNA TRAGEDIA!Pozdrawiam!
data: 2006.12.08
autor: Kamila z Pabianic
Pani Ania wiele razy wypowiadała się na temat mleka, każdego. Cytat z jej wypowiedzi z 23.04.2006 "znacie wszyscy moje zdanie na temat mleka, więc o czym mowa? Proszę dokładnie czytać książki, szczególnie zalecenia z II dotyczące żywienia dzieci. Żadnemu dziecku nie polecam nigdy mleka. Jeśli to zrobicie, to tylko na własną odpowiedzialność". Koniec cytatu. Zachęcam do korzystania z wyszukiwarki. Pozdrawiam
data: 2006.12.08
autor: Rene
Do mamy Maurycego:U mnie nastąpił chyba właśnie rozstrój energii nerek poprzez hroniczny brak snu spowodowany...dzieckiem moim ukochanym:)moja bezsenność trwała ponad 4 lata i do tej pory mam bezsenne noce.Jak byłam w ciąży,musiałam dokładnie co 3 h brać tabletki na podtrzymanie ciąży i nawet w nocy musiałam się budzić "na tabletkę",potem wiadomo bezsennne noce z maleństwem tylko że Miłosz do dzisiaj potrafi wybudzać się w nocy a mo 4,5 roku!do wieku ok 3lat nie przespał bez wybudzania ani jedenej nocy!(czasami budził się do 15!!!razy)masakra!I wiem,że moje problemy ze zdrowiem to włąśnie brak snu,bardzo złe odzywianie (anoreksja,a jak już to kwaśne-zimne-surowe),wieloletni ogromny strez(tata alkoholik)...i tak mam słabe nerki...ale widze ogromną poprawę jak zaczęłam odżywiać się tak jak proponuje to pani Ania.Tylko muszę się wybrać do niej na konsultacje.No właśnie kto był?Jak to wygląda i jaki jest koszt?pozdrawiam wszyskich serdecznie i idę ...na zupkę jarzynową:)))
data: 2006.12.08
autor: katarzynka78
W związku z tym ,że w wielu domach ogrzewa się za pomocą centralnego-z wodą ,mam do Was pytanie:czy jest to razprzestrzenianie energii wody,czy tylko ciepła jako energii ognia.Jaki wpływ ma rodzaj stosowanego opału i w takim wypadku czy nie należy np.wyrównywać lub neutralizować wpływy, rodzaju ogrzewania ,poprzez nawilżacze powietrza lub świece z pszczelego wosku,porafiny ,lampy solne? O przewietrzaniu mieszkań wiadomo -lato, zima.A co z resztą-klimatem w miejskich mieszkaniach w przemysłowych aglomeracjech? Mądre rady zawsze w cenie!
data: 2006.12.08
autor: gafcio
Uff! Dzisiaj nareszcie wymieniłam kuchenkę z elektrycznym piekarnikiem na nową,z gazowym a mam już roczny staż w jedzeniu opartym na PP. Tyle przyzwyczajeń trzeba zmienić ale udaje mi się,choć powoli. Przyznam,że najbardziej mobilizują sytuacje, gdy pojawiają się jakieś dolegliwości np. okołogrypowe. Te zdecydowanie pomogły mi odstawić na najbardziej odległą półkę zestaw stalowych garów. Teraz mam pewną niepewność,czy brytfanna z żarododpornego szkła jest odpowiednia do pieczenia w piekarniku. Proszę o trochę wiedzy na ten temat. Pozdrawiam wszystkich miłych forumowiczów. Dobrze jest tutaj zaglądać. Dziękuję pani Pani Anno.
data: 2006.12.07
autor: Anna Wiszniewska z Gorzowa Wlkp.
Co do szczepien to nistety musilam Witusia zaszczepic,gdyz nie dopuszczono by go do operacji,bez kompletu szczepien!Takze sila wyzsza!
data: 2006.12.07
autor: Kamila z Pabianic
Witam, dopiero przed chwilą zamówiłam Pani książki, wiem od mojej przyjaciółki, że pisze tam Pani o karmieniu niemowląt i kobiet karmiących piersią. Bardzo mi zależy na tym aby nie wdrożyć mojemu dziecku złych nawyków żywieniowych. Wiem, że niedawanie słodyczy dzicku to nie wszystko. Myślę, że więcej na ten temat dowiem się z Pani ksiązek. Mam jednak pytanie dotyczące szczepień ochronnych (zauważyłam inf. o nich w poniższym liście- 2006.12.07 autor: Edyta). Czy ja również mogłabym się czegoś więcej dowiedzieć na ten temat? Pozdrawiam.
data: 2006.12.07
autor: anna
A jeszcze cos,co z kozim mlekiem?Moge Dziecku gotowac kawe zbozowa na kozim mleku??
data: 2006.12.07
autor: Kamila z Pabianic
Dziekuje za rady!!Wszystko zastosuje!!!nie karmie piersia,bo Dziecko (jak pisalam wczesniej)urodzilo sie z rozszczepem wargi i podniebienia-nie moglam karmic,niestety!!Maly je mleko ala alergikow-Bebilon Pepti2,bo nie toleruje kazeiny!Owocow i slodyczy wogole nie daje!Gotuje mu rowniez zamiast marchwianki(bo byl juz pomaranczowy),dynie z czosnkiem i imbirem-UWIELBIA ja z owsianka!Pozdrawiam!
data: 2006.12.07
autor: Kamila z Pabianic
Witam. Jestem dopiero (już) rok na PP. Ostatnio miałam chwilkę i zrobiłam małe podsumowanie. Chciałam napisać wszystkim jak pozmieniał się mój świat. :))) Na lepsze oczywiście!!! Nie mam większych problemów ze zdrowiem, kiedy wszyscy mają grypę żołądkową - ja nie, jestem wesoła i pozytywna, choć wcześniej o uśmiech było u mnie trudno, z większym luzem podchodzę do przeciwności losu, pracę zostawiam w pracy, dom jest w domu, wszystko ma swoje właściwe miejsce i dzieje się we właściwym czasie. Ale nie o tym chcę pisać, a o przyjaźni. Jeszcze parę tygodni wcześniej, jak słyszałam słowa P. Ani i innych dziewczyn, o tym że stare przyjaźnie się wykruszą, a ich miejsce zajmą nowe, pięcioprzemianowe :) nie chciałam do końca w to wierzyć. Nie ukrywam, że tak się powoli dzieje. Z moją „starą przyjaciółką", z ktorą spędzałąm czas godzinami i było nam cudownie coś się popsuło, pozmieniało. Już razem nie przechodzimy diet odchudzających, nie wymieniam się z nią przepisami na sałatki z fetą, nie narzekam że grypa, że boli, Ona chudnie pijąc wode mineralną i jedząc rzeczy light, a ja pochłaniam tony zup, gulaszy z wolowiny, czosnku i cebuli i też chudnę. Ona na imprezach pije piwko, drinki z sokiem, a ja kielicha wódki zapijam herbatką TLI. Wydawało by się, że to tylko cząstka naszej znajomości się zmieniła a reszta pozostanie bez zmian, że uszanujemy swoje światy, ale okazuje się że nie mamy nawet o czym rozmawiać... tak jakby każda z nas mówiła w innym języku, a wspólnie spędzony wieczór to strata czasu. Walczyłam o tą „przyjażń" bo wiele dla mnie znaczyła ale nie mam już sił. Może trzeba odpuścić choć boli i trudne to :( Oczywiście tak jak było powiedziane, pojawiły się w moim życiu nowe znajomości i przyjaźnie – pięcioprzmianowe. Z chwili na chilę stają się coraz mocniejsze. I cieszy mnie że mam osoby przy których czuję się cudownie, nie muszę udawać, mogę być poprostu zwyczajną Elą, i mimo że wiele nas dzieli bo jeteśmy rożne to mamy dla siebie wiele szacunku i akceptacji. Te przyjaźnie będe pielęgnować, bo wiem że warto. Teraz również wiem, że życie dzieli się na to sprzed Pięciu Przemian i na to po. Czasem nawet mówię, że coś było dawno ... jeszcze przed PP :))) Pozdrawiam wszystkich cieplutko, a szczególnie dwa pięcioprzemianowe anioły Rene i Jagodę.
data: 2006.12.07
autor: Ela
Witam,
Pani Aniu, co może być powodem rozdwajania się paznokci u 15-miesięcznego malucha. Zjada "dzieciowe" jedzonko pp, wszystko według rad z książek oraz forum, karmię go też jeszcze piersią. Może są tu rodzice z podobnym problemem u swojego maluszka, znają przyczynę i zalecenia będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.Pozdrawiam
data: 2006.12.07
autor: Marzena z Piastowa
Witam. Ja mam pytanie odnośnie tego jak długo miksować maluchom zupki. Mój Miłosz ma już dwa i pół roku a dalej mu je miksuję. Boje się, że się za bardzo przyzwyczai i nie będzie chciał nic gryźć, chociaż ząbki ma dorodne. Zaczęłam mu na nowo robić gulasz, jeszcze dwa miesiące temu jak go widział to miał odruch wymiotny teraz nawet pogryzie ale też nie za wiele.
A jak często mogę mu zrobić smażone banany (bardzo je lubi), czy raz na dwa tygodnie to nie nadmiar takich smakołyków?
Jeszcze do pani Małgorzaty z Wrocławia, moja rodzinka herbatę TLI bardzo lubi a jeszcze pół roku temu wszyscy pluli i płakali, że w nich jakieś nie wiadomo co wmuszam. Poeksperymentowałam troszkę z proporcjami i dzisiaj jest już ok. To samo z imbirówką, podziwiałam wszystkich na forum jak mogą to okropieństwo pić. Było tak do czasu aż nas sytuacja nie zmusiła. Mianowicie w październiku byliśmy wszyscy przeziębieni, i nie chce przesadzić ale wtedy to chyba u nas w domu małe wiaderko imbiru poszło. Dzisiaj to nawet ją lubię a już na pewno akceptuję, że jest i tak już zostanie. Pozdrawiam!
data: 2006.12.07
autor: miwi
Acha, żadnych ciast, ciasteczek nawet z książek no i oczywiście owoców- zabronione.
data: 2006.12.07
autor: 
Pani Kamilo dołączam się do tego co radzi Rene w sprawie dziecka.Myślę 'że Pani wie rano i wieczorem owsianka może być z marchewką w słodkim smaku, na obiad zupka i na podwieczorek albo odwrotnie nasze ziemniaki z wody z klopsikiem cielęcym w jarzynce albo jajkiem- samo żółtko na miękko.Wszystko musi być rozdrobnione.Może odrobinę słabsza imbirówka a herbatke oczywiście trzeba dosmakować - wszystkie dzieci ją lubią No i kąpiele w ostrożeniu.A mleko tylko z piersi.W sprawie szczepień Pan Roman podawał część adresów na forum, proszę poszukać.
data: 2006.12.07
autor: Edyta
Pani Małgorzato z Wrocławia, jeśli chodzi o uczucie suchości i więdnięcia (a mam to samo), to wedle mojej orentacji w PP nie jest to efekt braku picia, tylko wypalenia płynów i esencji w organiźmie. MOże to być spowodowane złą dietą, czyli wychłodzeniem lub tak jak w moim przypadku "rozstrojeniem" energii nerek głównie poprzez długotrwały brak snu. Wg Tradycyjnej Medycyny Chińskiej TMCh energia nerek (Woda) nie znosi braku równowagi między snem i relaksem a pracą (aktywnością). Ponieważ "uzupełnienie" płynów i esencji jest trudne i długotrwałe, żadne tymczasowe zabiegi nie pomagają (co również wiem po sobie). Tak więc trzeba dwutorowo: gotowanie wg PP bez faworyzowania smaku ostrego i sen najpóźniej przed 22 (najwięcej energii jin odpowiadającej za płyny i esencje organizmu jest na Ziemi do 24 - później klapa - nie ma już efektywnego spania)oraz kilka razy dziennie zaleganie na tapczanie na 15 min. - co odżywia krwią naszą wątrobę.
A może ktoś ma receptę na te płyny i esencje - jak szybko je odbudować?:)))lub może mnie skorygować - czekam niecierpliwie. To mój 1 raz na forum. Pozdrawiam wszystkich,na czele z Panią Anią oraz Pana Romana (zwerbalizował moje matczyne "niczym nie uzasadnione" podejrzenia, że szczepionka to świństwo jest, które mi dziecko podtruwa).
data: 2006.12.07
autor: Mama Maurycego
Niezmiernie serdecznie dziękuję za wyczerpującą wypowiedź Panie Marcelu!!!!!!!Dobrze jest posłuchać osoby doświadczonej, która pomoże rozwiać wątpliwości i doradzi.Z pewnością wykorzystam Pana porady.
data: 2006.12.07
autor: Małgorzata z Wrocławia
Małgorzato z Wrocławia, w PP nawilża nas wszystko, więc nie ma potrzeby spożywania wody, która ewidentnie każdemu szkodzi. Ja piję maksymalnie 3 kawy dziennie (pierwszą po przebudzeniu, ostatnią pół godziny po obiedzie), a w międzyczasie naszą herbatkę (o ile wiem, ograniczeń nie ma). Na początku miałem te same problemy co Ty i pani Ania podała mi (w czasie kursu w Wąsowie) prosty przepis na napój, który świetnie gasi pragnienie (dziś mój organizm już tego nie potrzebuje!). Nie jest ona, niestety, lecznicza, ale przynajmniej nie szkodzi. Do kubka wrzątku dodajemy miodu i posypujemy imbirem. Cytryny nie polecam, bo jest w smaku kwaśnym, a w PP stosuje się ją w minimalnych ilościach dla zrównoważenia innych smaków . TLI, bez której obecnie nie mogę się obejść – nienawidziłem :-). Od lukrecji robiło mi się jakieś dziwne „kółko” w gardle i po tych doświadczeniach byłem pewny, że żadna siła nie zmusi mnie do wypijania owej mikstury, nawet gdybym po jednym hauście miał się zmieniać w Apollo – Sokratesa :-)))))). Potem, gdy pojąłem jak bardzo ta herbatka jest nam niezbędna, zacząłem eksperymentować i kombinować z proporcjami. Najpierw zminimalizowałem lukrecję, a potem gotowałem ją z bardzo niewielką ilością każdego z ziół, aż osiągnąłem wrażenie smaku rozcieńczonego kompotu jabłkowego (na 2 litry wrzątku szczypta tymianku, lukrecji, cynamonu, więcej anyżu i pół łyżeczki imbiru). Z czasem zacząłem (nie do końca świadomie) zwiększać proporcje i dziś piję „normalną” TLI ze smakiem. W pierwszych tygodniach mojej ciesielskiej przygody przyrządzałem także kakao, grog (przepisy w „Filozofii zdrowia”). Jeśli chodzi o imbirówkę zgadzam się, jest ohydna, ale taka ma być. Pozwolę sobie zacytować panią Anię: „... imbirówka, to lekarstwo...”, a ja dodam, że nie deser :-). Herbaty japońskiej nie znam, ale przypuszczam, że jest ona dobra dla Japończyków. Za czasem, gdy Twój organizm i Twoja świadomość osiągną względną równowagę - będą Ci podpowiadać - ile czego zjeść i wypić. Bądź cierpliwa i daj sobie więcej czasu. Polecam ponowne studiowanie książek i archiwum, bo jest tam prawie wszystko :-). Życzę wytrwałości i sukcesów, pozdrawiam serdecznie, Marcel.
data: 2006.12.07
autor: Marcel
Witam. Pani Kamilo z Pabianic, rocznemu dziecku nie dajemy żadnych przekąsek między posiłkami.Przyjdzie czas na kawałek chlebka z miodem posypany imbirem, ale to później i na pewno nie teraz kiedy jest obsypany.A danonki i soczki , których na szczęście nie chce jeść to ktoś mu proponował?
Herbatka tymianek-lukrecja-anyżek-cynamon-imbir na pewno będzie mu smakować, albo kawa zbożowa gotowana z cynamonem i imbirem posłodzona miodem. Miód nie uczula.No i pełna dyscyplina żywieniowa, a mama w anielskim nastroju, bez zniecierpliwienia typu " nie wiem co robić ", to będzie najwłaściwsze.Jest Pani długo na PP, więc ze spokojem, może jest pani zakręcona w jakieś swoje problemy i dziecko reaguje w taki sposób****** Pani Małgosiu, imbirówka nie jest ohydna, jest ostra. Jeśli Pani jej nie polubi, ona pani nie pomoże. Jeśli chodzi o kwestię picia, będąc na PP piję dziennie dwie kawy ( czasami 3 ) i jedną herbatkę, to mi w zupełności wystarcza i nie czuję żadnego pragnienia, nie zatsanawiam się również nad tym, czy to dużo, czy mało, po prostu więcej mi nie potrzeba.***Kłaniam się pani Aniu :))
data: 2006.12.07
autor: Rene
Moniko z Częstochowy! tak,tak ,ja również jestem z tej mieściny.Dziękuję za serdeczne pozdrowienia,jest mi rażniej
data: 2006.12.06
autor: Dziunia
Dziekuje Pani Aniu!Wlasciwie to są problemy,bo Mały je wszystko co Pani zaleca,nie chce Danonkow,nie chce soczkow!Wogole malo pije,daje mu herbatke którą Pani poleca,ale nie bardzo chce ja pic-może cos mi Pani poleci?No i ta alergia,juz sama nie wiem co mam robic,miod odstawiłam,seler tez,jajka,itp.I nadal jest opsypany,ma kaszke na rekach i nogach,no i oczywiscie na policzkach!!Prosze o rade w tej sprawie!!Jeszcze jedno,co moge rocznemu dziecku dawac jako przekąske miedzy posilkami??Mam piec ciacha z przepisów dla dorosłych??Pozdrawiam!
data: 2006.12.06
autor: Kamila z Pabianic
Pomóżcie
Proszę Pana Romana o wskazówke gdzie szukać materiałów o szczepieniach.Jestem nowa dowiedziałam od znajomej ,że mówicie tu Państwo o szcepieniach a mam wielki problem .
Dziękuję
data: 2006.12.06
autor: Krstyna
Czy dobrze zrozumiałam,że nowa forumowiczka Dziunia vel Magdalena jest z Częstochowy? To fajowo,że "ujawnia się" nareszcie ktoś z mojej mieściny! Pozdrawiam zatem Dziunię serdecznie :)
data: 2006.12.06
autor: Monika z Częstochowy
Witam cieplutko!mam pytanko związane z piciem. Ile trzeba wypić by być nawilżonym dzienną dawką.Przed przejściem na PP piłam ok 1,5l wody/zwykle na siłę by usuwać z organizmu toksyny/.Teraz wody mineralnej nie piję.CZy jest określona dzienna dawka picia?Czy to że nie piję wody nie zaszkodzi moim nerkom,będą prawidłowo pracować.Odkąd jestem na PP/5tyg/nie pijąc wody mam jakieś takie dziwne uczucie suchości w jamie ustneji uczucie że więdnę.Może to moja psychika?.Dodam że herbatkęTLI troszkę piję na siłę, w ogóle nie pasuje mi jej smak, imbirówkę w siebie wmuszam-jest ohydna.Czy mogę pić cytrynę z wodą gotowaną, miodkiem i imbirkiem.Co jeszcze innego pijecie?Ile szklanek dziennie?Prócz tego piję herbatę japońską bancha.Trzymajcie się cieplutko.
data: 2006.12.28
autor: Małgorzata z Wrocławia
I jeszcze jedno pytanie. Pani Aniu- mama zrobila maslo klarowane i chce, zebym je uzywala.Znalazlam na forum, ze jest ono zbyt mocne do naszych warzywek i ze nie nadaje sie do kanapek. Ale, ze jest ok to smazenia.Ale mama interpretuje po swojemu i dalej slysze o masle.Czy moglaby Pani sprecyzowac, kiedy dokladnie mozna to maslo stosowac? I czy np. ja z moja watroba i jelitami tez moge to dodawac do zup np. Bede bardzo wdzieczna, bo juz nie wiem co mam odpowiadac jak slysze o masle klarowanym.Pozdrowienia
data: 2006.12.06
autor: Kamila z Londynu
Panie Grzegorzu z Gdanska!Ostatnio pytalam na forum o brukiew i Pani Ania powiedziala mi, ze to smak ostry. Wiec chyba tym lepiej, i zupa bedzie tym bardziej zalecana. Ja kupie dzisiaj i zrobimy z mama:). Pomyslalam, ze moze dobrym pomyslem byloby umieszczenie zaraz pod wprowadzeniem do forum, wiadomosci dla tych, ktorzy wlasnie zainteresowali sie kuchania PP i maja jakies niejasnosci, aby w archiwum wpisali imie Pani Ani, i zanim zadadza pytanie, przeczytali jej wypowiedzi. Ja tak zrobilam. Wkleilam do wszystko do dokumentu Worda i tak mam 70 stron biblii. W ten sposob Pani Ania nie musiala by stale odpowiadac na te same pytanie. Inna opcja jest stworzenie osobnego linka na tej stronie-specjalnie dla nowicjuszy:)- wylacznie z wypowiedziami Pani Ani. Oczywiscie, minusy sa takie, ze odpowiedzie nie bede w kontekscie pytan. Ale zawsze potem mozna znalezc pytanie w archiwum wedlug daty. Tak tylko przyszlo mi do glowy. Pani Jagodo, nic dodac, nic ujac. Tak wspaniale to Pani ujela, ze prawie sie poplakalam. I faktycznie, nie jest to tylko odpowiedz dla mnie, ale podejrzewam, ze dla wielu, ktorzy sie gubia. Czasem wydaje mi sie, ze wlasnie brakuje, mi czegos co przywolywalo by mnie do porzadku, ze jesli ja sie nie jestem wazne i o siebie nie dbam, to w sumie to wszystko nie ma sensu. Trzeba o tym przypominac, zwlaszcza mlodym ludziom. Jestem akurat na takiej uczelni, gdzie wyscig szczurow jest na porzadku dziennym. Jest grudzien, a ludzie juz od dwoch miesiecy walcza o prace na przyszly rok. Mozna dostac swira. Wtedy dobrze dostac takie slowa jak slowa Pani Jagody. Jeszcze raz dziekuje. Na razie przystopowalam i musze wypoczac. Stosuje diete wedlugo tego, co Pani Ania powiedziala. Na razie strupy na twarzy siedza, i wlosy leca.Ale chyba cierpliwosc nas uratuje. A wzdecia mam nawet po zupie miksowanej z ryzem:)Wiec chyba musze sie do tego przyzwyczaic. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.12.06
autor: Kamila z Londynu
Panie Grzegorzu! mam dokładnie taki sam problem czyli płytę ceramiczną i małą szansę na zmianę.Podobnie rzecz się ma z garnkami.Zamarzyły mi się te ze stali medycznej-higienicznej i mąż kosztem bardzo dużych wyrzeczeń,sprawił mi taki prezent.Myślę,że wyrządziłabym mu wielką przykrość,odstawiając te gary do lamusa.Mimo tych ograniczeń,widzę wspaniały efekt diety PP,przystępuję do warzenia strawy z dobrym nastawieniem (dawniej gotowanie bardzo mnie męczyło),a to jest chyba ważne! Dodam tylko,że kawę i herbatę zagotowuję na tej nieszczęsnej płycie,a potem przestawiam na podgrzewacz świeczkowy i tam już pyrkoli parę minut, łapiąc odrobinę energii ognia(przynajmniej mam taką nadzieję).Pozdrawiam serdecznie.....Magdalena z Czę-wy
data: 2006.12.06
autor: Dziunia
Witam, dostałem przepis na kluchy z makiem, do przyrządznia których niezbędne jest użycie zapachu (olejka) migdałowego. No i właśnie, czy w PP dozwolone są olejki czy nie? Ciekawostką w tej recepturze (przynajmniej dla mnie)jest również to, że mak zalewa się kilkakrotnie wrzątkiem, a nie gotuje na mleku - to chyba lepiej, prawda? Dziękuję za ewentualne rady i informacje, pozdrawiam, Marcel :-).
data: 2006.12.06
autor: Marcel
Dziękuję Anito za poradę, jeszcze nie mam tej książki ale chcę ją kupic...wczoraj zrobiłam gulasz z czerwoną papryką i doprawiałam wg PP...smakował całkiem dobrze...pewnie popełniłam jakiś błąd ale jak bede miała już książkę to porównam i wyciągne wnioski.
Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.12.06
autor: Basia z Białegostoku
Pani Aniu! Przepraszam, ale przecież pozdrowiłem wszystkie dziewczyny!! Oczywiście na kursie była Pani najważniejszą dziewczyną i jednoczesnie naszą nauczycielką.
Bardzo dziękuję, że chociaż Pani się odezwała.
Mam pytanie o brukiew. Jaki ona może mieć smak? Ja potraktowałem brukiew jako smak słodko-gorzki. Z przepisów kaszubskiej kuchni ugotowałem zupę brukwiową na gęsinie (oczywiście mała włoszczyzna, dużo ziemniaków, cebula, majeranek, tymianek, pieprz i inne przyprawy we właściwej kolejności). Przepis podaje by brukiew kroić w pasemka i przed gotowaniem sparzyć, aby zupa nie była taka gorzka. Można też w internecie szukać pod hasłem "zupa z brukwi", oczywiście przepis zmienić po naszemu. Na jesieni pojawiają się w sklepach szkielety gęsie, które świetnie nadają się na tą zupę. Nie jest to może zupa zbyt wykwintna, ale w ramach zmiany smaku polecam.I nawet - nawet mi wyszła. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z taką zupą? Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.12.06
autor: Jerzy z Gdańska
Witam ponownie. Drążę ten temat z pradem ale niestety nie mam szans na gaz. Czy zimną kawę lepiej podgrzać w dzbanku na kuchence elektrycznej czy juz w filiżance w mikroweli. Wiem wiem, że mikrowela jest be ale jeśli np nie ma różnicy między nią a płytą ceramiczną to w mikroweli byłyby szybciej. Co Wy na to drodzy PP?
data: 2006.12.05
autor: Grzegorz z Gdyni
Pani Aniu dziekuje za odpowiedz w sprawie krupu, troche sie przestraszylam tym dyfterytem ale mam nadzieje ze moje dziecko tego nie ma. Poza tym okresowym kaszlem nie ma innych objawow. Ale za 1szym razem lekarz zdiagnozowal krup i podal chyba jakis steryd. Najgorsze ze nie wiem, co ten kaszel wywoluje. Ale dziekuje za rade, bede pilnowac jedzenia. Pozdrwaim serdecznie Wszystkich
data: 2006.12.05
autor: Agnieszka M.
Pani Aniu jakie najlepiej upiec placki,lub ciasteczka ,aby jak najmniej nam szkodziły.Pytam,bo święta już tuż tuż.Z tego co już zdążyłam poczytać na forum to makowiec jest na plusie,sernik na minusie.A co z barszczykiem na wigilie ,co do niego włożyc (uszka czy fasolę),aby był przyjazny dla naszego żołądka .Ten z przepisu jest super tyko czy na wigilię powinnam go ugotować na kośći czy jałowy?
A teraz krzyczę do wszystkich ,którzy się boją odsawić różne ziółka ,a są już na diecie pp!Ja też to przechodziłam i znam ten strach co będzie jak przestanę dzieciom dawać leki ktore brały latami,a jednak mi się to udało!Chociaż jednak największy katar mam ja niż dzieci ,które jeszcze od czasu do czasu jedzą słodycze ,a ja tylko raz na miesiąc.Przestałam chodzić do poradni po leki typu amertil (przeciw alergiczne),oraz zrezygnowałam ze szczepień odczulających.Moja teściowa do dziś nie może mnie zrozumieć że nie daję dzieciom mleka ,które jest takie zdrowe (ma krowe ),A najgorsze jest wtedy ,gdy jest świniobicie na świeta ,a ja nie chce nic z mięsa ani z wędlin.
Pozdrawiam.
data: 2006.12.05
autor: Aluśka
No wreszcie jest troszke czasu by do Was zajrzec :) Nadrobilam zaległości, poczytalam i jestem. Do Basi z Białegostoku. W książce drugiej czyli Filozofii Zycia jest przepis na gulasz z piersi indyka z kolorową papryką. Cieszy i oko i podniebienie. Renatko, kupilam podpowiedziany termos w Kupcu. Jest ladny, poręczny, 1 l, ma szklane wnętrze plus plastikowe pojemniczki, ale nie trzyma ciepła od 8 doo 16. Myślę, ze sprawdzi sie na krótsze dystanse. A w pracy ... objawilas mnie:)) zapytam o kuchenkę gazowa, taka chocby malutka butlę z jednym palnikiem. Dziękuję, nie wpadlabym na to:)) Już myslalam, by odwrocic kolejnosc jedzenia najpierw cieple ok 12 potem kanapki ok 16. Ale jakos wcale nie mam ochoty o 12 na to cieple jedzenie jeszcze. Jesli termos na kilka godzin komus wystarczy to ten mój mogę dalej polecić: firma TESCOMA, ma dwa lata gwarancji. Na stronie http://www.tescoma.com sa informacje w jezyku polskim oraz sklepik internetowy. Pani Aniu, to ja juz nie bede kardamonki probowac...:)Ani cayenki. Niezwykłości, ktore Pani o imbirze czytała samym brzmieniem wyrazu mnie już przekonują. Choc raz, moj chlopak (dawno temu, teraz sam doskonale zna smak i zapach imbiru)pomylił puszeczki i kardamonkę właśnie ugotowal dla mojego chorego syna hehehe, smakowala mu jakos inaczej, ale wypil i zyje ;) A ja po treningu z imbirówka to ostatnio na Andrzejkach zalecany kieliszek wodki - wzbudzając tym naturalnie zdziwienie i zachwyt meskiego grona :) jakos tak gladko przełknełam. Dopiero na drugi dzien pomyslalam, ze ta wodka to byla nawet slodka :) Pozdrawiam cieplo Wszystkich:) PS i jeszcze refleksja, niektore z WAS tak pieknie madrze tu pisza, nie bede sie porownywac, ale czytac i czerpac z Waszej madrosci, za co takze dziekuję. Jagódko, Twój post z 03.12 jest mi akurat bardzo potrzebny. Nie o wzdecia chodzi, a emocje, strach. Przede mna zadanie, ktore bedzie jakims sprawdzianem, ktorego przez lata sie balam na sama mysl, ale nie jestem i nie musze byc mistrzynia, zalatwie sprawe najlepiej jak mogę i pojdę dalej. Papa.
data: 2006.12.05
autor: Anita
Witam serdecznie
Pani Edyto podałem swój adres email do kontaktów na forum.
Proszę napisać który adres strony się Pani nie otwiera .
W zwiazku z tym, że dokumenty skanów ,które chciałem
Państwu przesłać mają dużą pojemość, i przeszły nie czytelne .Utworzyłem tymczasowa stronę
http://www.verum.republika.pl na której można pobrać pliki dok.
Pozdrawiam
data: 2006.12.05
autor: Roman
Pozwolę sobie skorzystać z forum jeszcze w sprawie do pana Romana, bo nie mam innego adresu. Niestety na stronie, którą podał Pan 04.12.06r. nic nie ma.
data: 2006.12.05
autor: Edyta
Pani Aniu, dziękuję za wszelkie rady i rozmowę. Od kawy, owsianki i forum zaczyna się nasz dzień, zaglądamy tu w każdej wolnej chwili, choć nie zawsze angażujemy się w dyskusję. Jeszcze raz serdecznie Panią pozdrawiam oraz wszystkich Forumowiczów :-), Marcel.
data: 2006.12.05
autor: Marcel
Witam Wszystkich bardzo serdecznie,jestem nowicjuszką,zarówno w gotowaniu PP,jak i w obsłudze komputera.Odkryłam z zachwytem,że komputer nie gryzie i daje się oswoić,a kuchnia p.Ani jest absolutnie wspaniała.Wprowadzam więc cierpliwie zmiany w żywieniu mojej rodziny,choć krytykę słyszę zewsząd.Wiem doskonale,że dzieci nie chcą pogodzić się z tym,że nagle zabrakło soczków,chipsów i innych dziwactw(jeszcze do końca nie złamałam się w kwestii słodyczy,ale staram się ograniczać).Są i pierwsze sukcesy-rosołek wszystkim bardzo smakuje,siorbiemy zgodnie,ścierając pot z czół.Owsiankę,na razie,zjadam w samotności,kilerkę wmusiłam w męża szantażem,pomogła w przeziębieniu,może więc zrozumie.Zachowuję stoicki spokóji prę do przodu maleńkimi kroczkami.Pozdrawiam Wszystkich gorąco i cieszę się ogromnie,że tu trafiłam
data: 2006.12.05
autor: Dziunia
Hej hej!Ale dostałam po uszach za swoje pytanie...hihih A chodziło mi o to jak WAM pomaga stosowanie imbirówki,owsianki i kawki gotowanej a nie OGÓLNIE.Bo tak np. wyczytałam,że niektórzy stosuja imbirówke codziennie,a nie tylko w kryzysowych momentach i nie wiem dlaczego i czy mozna?pozdrawiam:)
data: 2006.12.05
autor: katarzynka 78
Witam serdecznie, czy ktoś z forumowiczów mógłby mi podać przepis na smaczną potrawę z filetu indyczego? w ksiące pani Ani jest tylko pieczeń...a może można zrobić to tak jak wołowinę duszoną z warzywami? Z góry dziękuję za pomoc i wyrozumiałość - jestem początkująca....
Pozdrawiam
data: 2006.12.05
autor: Basia z Białegostoku
Pani Aniu, bardzo dziękuję za poradę telefoniczną sprzed tygodnia.Dziś moja córka jest już zdrowa, jeszcze trochę pokasłuje, ale oskrzela są już czyste-tak stwierdził lekarz.
Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi, bo przecież nie podaliśmy dziecku żadnych leków z apteki!!! Pozdrawiam gorąco wszystkich forumowiczów, a szczególnie p.Anię
data: 2006.12.05
autor: Dominika z Łodzi
Witam, Kochani, trochę późno, ale jestem. Pani Barbaro, dziękuję za dobre słowo. Pani Ewo z Gdańska, tak, nasz „system obronny” jest sprawdzony i skuteczny, a czy nam pomoże - zależy tylko od nas. Marto R. z Warszawy, do zapiekania w piekarniku, oczywiście gazowym, służą naczynia grubsze – kamionkowe, żeliwne, metalowe emaliowane, ale grubsze. Katarzynko78, płatki owsiane nie zawierają glutenu, można spokojnie z nich korzystać, natomiast kaszką kukurydzianą można ją zagęszczać, ale lepiej używać jej do zup lub robić polentę. Pani Li pięknie Pani odpowiedziała. Marcelu, wysyłam również kardamonowo-goździkowe uściski, miło, że z Elą zaglądacie na forum, a za Elę trzymam kciuki. Pani Alicjo z Brighton, najwłaściwsze i najmądrzejsze stwierdzenie dotyczące mleczka kokosowego to: „oj, chyba będę sobie na tę zupę chodziła do knajpki”. Od czasu do czasu oczywiście. Pani Alicjo, nie ten klimat i nie ta pora. Pani Grzegorzu z Gdyni, ja wolę żółtko w jajecznicy, ale niemowlęciu możemy dodać odrobinę. Pani Halino z Wrześni, oczywiście, nasze ramiona są otwarte, również dla Pani :) Panie Jacku z Kłodzka, 13-miesięczne dziecko powinno w zasadzie tylko pogryzać czerstwą piętkę lub okruszki czerstwego chleba – nie ma mowy o zjadaniu świeżego. Więc jeśli będziecie maczać jej te okruszki w czosnku i w okruszku serka, będzie to dobre. Cynamon można dodawać i do herbaty, i do kawy zbożowej. Kaśka, weź przeczytaj dokładnie objaśnienia dotyczące ćwiczeń z książki – skup się. Proszę ćwiczyć miarowo, tak jak idzie oddech – a nie trzymać nogi do góry. Pani Barbaro, bulion energetyczny to duża dawka energii. Ja proponuję nie trzy kubki, lecz trzy filiżanki. Stosujemy tę kurację tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla ratowania życia. Nie jest Pani w stanie zgromadzić zapasu tej energii – nie ma Pani jeszcze takiej pojemności. A nadmiar będzie szkodził. Marcelu, masz 100 % racji – nie ten klimat. I przychylna dla mleczka kokosowego nie będę. Może wiosną.... Pomyślę. Ja nie wiem, Jagodo, skąd wy macie tyle mądrości :) Odpowiadasz słusznie. Pani Barbaro, Ty słuchaj Jagody, bo dobrze mówi i ratuj się raczej eliminacją błędów i spokojnym, ostrożnym regenerowaniem ciała i energii. Pani Anno z Mainz, proszę zadzwonić w tygodniu przed Świętami. Pani Kamilo z Pabianic, pozdrawiam, jeśli będą problemy, proszę zadzwonić. Oj, Katarzynko78, naprawdę się zakręciłaś. Chwyć książkę, to się odkręcisz. Pani Edyto, nie odważę się niczego poradzić ojcu – przecież go nie znam. Pani Aneto, nasze problemy wynikające z wychłodzenia czy błędów żywieniowych często przejawiają się w bardzo poważny sposób. Trzeba ogromnej cierpliwości, aby wytrwać w cierpieniu, jednocześnie dowartościowując się leżeniem w łóżku i jedzeniem naszych potraw. Czasami taka „dolina” trwa tydzień, czasami dwa. Czyli cierpliwości, Kochani, cierpliwości. Gosiu, no właśnie, dlaczego Pani zrozumiała, a tamte nie? Pani Urszulko, dobra kobieto, odpowiada Pani dziewczynom idealnie. Dzięki. Pani Alu z Poznania, królika nigdy nie robiłam, ale o ile się nie mylę, to się go dusi w piekarniku. Jest słodki i zimny, proszę więc go posypać słusznie przyprawami. Ale sądzę, że już go Pani dawno zjadła. Agatko, w takim zestawieniu jabłka jemy tylko latem. Jeśli teraz, to tylko z piekarnika i do pieczeni wołowej lub cielęcej. Małgosiu, przypomniałaś mi o zielu ostrożenia – zapomniałam dziś wstawić. Przypominasz również o imbirówce i dzisiaj też zapomniałam ją wypić. Dzięki. Pani Halino z Wrześni, przepis może być dobry, ale proszę go udoskonalić przyprawami. Panie Romanie, z całym szacunkiem dla problemu, którym się Pan zajął i który na forum Pan przekazuje, z uwagi na to, że nie uzgodniliśmy wcześniej takiej formy porozumiewania się Pana z forumowiczami, proponuję, aby wszelkie następne kwestie załatwiał Pan z zainteresowanymi osobami poza moim forum. Pani Marzeno z Piastowa, jeszcze w sprawie rytuałów. Te ćwiczenia mają uaktywnić nasze krążenie krwi i energii, a ponieważ to krążenie jest zależne od funkcji wątroby, mdłości są przejawem niedyspozycji – niezrównoważenia energetycznego tego narządu. Być może należy najpierw pilnować właściwego jedzenia, a ćwiczenia wprowadzać z rozwagą. Elu, skąd Ty to wszystko wiesz :) Pani Aniu z Łodzi, wiem o wielu przypadkach tragicznych skutków poszczepiennych. Serdecznie wszystkim współczuję, ale naprawdę, rodzice, musicie sami o to walczyć. Warto i trzeba. Panie Jerzy z Gdańska, a ja??? – również uważam, że ten kurs był super. Malutka z Poznania, nie obkładaj się ciarkami, lecz pomyśl, że jesteś twarda i wszystko się pięknie ułoży, również rozwiąże się problem szczepień. Pani Anno P., wtrącam swoje trzy grosze na temat żywienia podczas choroby – w naszym żywieniu jest jednak inaczej, ponieważ jest ono zrównoważone energetycznie, a więc lekkostrawne, dlatego zjadając posiłek nie tracimy energii na nadmierne, niepotrzebne trawienie, lecz zyskujemy ją dzięki szybkiemu trawieniu i wchłanianiu. Zaś przy zjadaniu pożywienia przypadkowego rzeczywiście może dochodzić do poważnej utraty energii, a nawet do zgonów. Typowym przykładem jest właśnie grypa – gdy podamy niewłaściwy napój lub potrawę kwaśną-surową-zimną może nastąpić ostre pogorszenie. A rosół rosołowi nierówny, wiadomo, jaką energię ma rosół z kury, a jaką nasz wołowo-indyczy. Aluśko, każdą kaszę robimy w stosunku 2:1, a wszystkie sosy można robić na bazie książkowych przepisów, eliminując mięsa. Posiłek mięsny powinien zawsze być na obiad, dorośli na kolację zjadają zupę z chlebem, a dorastające dzieci mogą skubnąć jeszcze mięsko na kolację. Synowi katar wrócił z pewnością od makaronu. Pani Agnieszko M., krup to kaszel związany z błonicą – dyfterytem. Nie sądzę, aby dziecko Pani miało tę chorobę – występuje wiele rodzajów kaszlu podobnych do krupu. Bardzo trudno mi cokolwiek poradzić, bo nic o dziecku nie wiem. Najpewniej będzie, jeśli maksymalnie zdyscyplinuje Pani żywienie – musi Pani mu rozgrzać wątrobę i płuca, ale pożywieniem zrównoważonym i cierpliwie. Anitko, pij pieprzówkę, kardamonówkę i kolendrówkę i obserwuj, jak się będziesz czuła. Może odkryjesz coś nowego?... :) Zbierałam wieści zewsząd i wszystkie, które dotyczyły imbiru mówiły o jego niezwykłości, a ja to tylko potwierdziłam własnym doświadczeniem. Pani Haniu z Warszawy, o bulionach wypowiedziałam się wyżej, rzeczywiście mają tylko doenergetyzowywać śledzionę – środkowy ogrzewacz. Ile chleba zjadać? Nie wiem, jaka jest Pani duża. Zawsze z umiarem i zawsze czerstwy. Powinniśmy przeplatać kanapki posiłkami gotowanymi. Pani Agnieszko, każdy kaszel jest oznaką braku energii w płucach, z jednoczesnym ich zaśluzowaniem. Może być on wywołany reakcją alergiczną lub też przemarznięciem. A więc proszę pomyśleć o tym, co napisałam wyżej. Marcelu, zdarza się, że pszczelarze zabierają miód pszczołom – kręcą zbyt wcześnie, gdy miód jest jeszcze niedojrzały, dotyczy to przede wszystkim miodu rzepakowego. Miód ma wówczas tendencję do fermentacji, szczególnie, gdy jest szczelnie zamknięty lub przekładany z naczynia do naczynia i przenoszony do ciepłego pomieszczenia. Kiełbasa z jelenia jest ok., a jeśli chodzi o makownik – tak, miałam na myśli ten ze strony 281, ale również przepyszny jest placek z makiem ze strony 272. Zrobiła go ostatnio Magda i mlaskała w telefonie przez pół godziny. Pani Anito, opisała Pani doświadczenie z własnym dzieckiem obrazowo, tak jak wspomniałam wyżej, przyczyną tego rodzaju kaszlu może być tylko i wyłącznie niedowartościowanie energetyczne płuc. Ochrona dziecka przed zimnem, właściwe pożywienie i eliminacja stresu zawsze da pozytywne efekty. Niepotrzebne są leki, hydrokortizon. Lekarze nie zagłębiają się w tak subtelne przyczyny i zawsze winą obciążą wirusy, zmiany genetyczne lub najprościej – alergię. Renatko, Twoja przygoda z kaszlem dziecka potwierdza, że nawet takie kaszle znikają, gdy pilnujemy dziecka właściwie. Pani Ewelinko, Pani pościk jest tak mądry, że nie muszę nic dodawać. Tak, wszystko, co robimy, powinniśmy robić z pasją i tak o tym opowiadać. Renato, nie macie przeciwwskazań do ćwiczeń, a raczej wskazania do większej powściągliwości emocjonalnej i dbałości o siebie. Basiu z Chicago, garnki z grubego szkła są właściwe, może Pani z nich korzystać. Marzenko z Piastowa, oczywiście, ćwiczenia robimy zawsze po kawie i po prysznicu. Po śniadaniu raczej nie polecam. Marcelu, podroby jadamy rzadko, mniej więcej w takich proporcjach, w jakich znajdują się one w tuszy danego zwierzęcia. Są to mięsa wysokoenergetyczne – koncentraty. Jedna paczka ostrożenia wystarczy do nasiadówki w jednej miednicy. Do wanny zalecałabym użyć dwóch paczek. W czasie menstruacji można się przemyć ostrożeniem, ale nasiadówek nie polecam. Pani Ago z Opola, nie uważam, że tabletki antykoncepcyjne są główną przyczyną nerwowości. Jest Pani przemęczona, źle odżywiona i zakręcona we własne niepotrzebne myśli. Co wcale nie oznacza, że tabletki są korzystne dla wątroby. Pani Moniko z Łodzi, proszę spać na siedząco, pilnować dyscypliny w ciągu dnia, właściwe jedzenie, czapka, szalik i pomału się wszystko ułoży. Co przed snem? Przede wszystkim po południu pomaga kawa z miodem, na kolację zupa, a przed pójściem spać herbata z miodem i aspiryna. Pani Kamilo z Londynu, proszę się odezwać, czy wzdęcia się uspokoiły po zmianie posiłków. Pani Katarzynko78, owsianka na kolację tylko w sytuacjach kryzysowych, gdy nie ma Pani nic innego do jedzenia. Pani Anno z Mainz, na tematy grzybic i drożdżyc wypowiadałam się wiele razy. Jeśli przy naszym sposobie żywienia rozpoczyna się naturalne oczyszczanie organizmu z nadmiaru śluzu i wilgoci, to jest oczywiste, że i te bździągwy (czyli candida) skądinąd nam niezbędne, bo przywołujące nas do porządku - utracą korzystne dla siebie podłoże i przestaną być zagrożeniem. Moje zalecenia są znane, a więc nie będę się powtarzać. Jedno jest najważniejsze – to, co komuś służy, dla innej osoby już może być niewskazane. A więc każdy sam musi wypracować swoją uwagą właściwe ilości chleba, mąki, miodu itp. Ale na to trzeba troszkę czasu. Pani Kingo, przyprawa 5 smaków w starym stylu z Kamisu już nie istnieje. Wprowadzili inną, której ja absolutnie nie polecam. Preparatów, które Pani wymieniła, również nie polecam, a co Pani z nimi zrobi, to Pani sprawa. Pani Marto, z liściku wnioskuję, że jest Pani świeżutka :) Zatem polecam archiwum i książki. Pani Iwono, na temat candidy mam inne zdanie, proszę przeczytać listy Ewelinki i Rene z 1.12. Pani Ewelinko, Renatko, wasze posty są super. Pani Aluśko, stań i głośno krzycz, że przy naszym jedzeniu nie potrzeba wspomagaczy. Panie Gafcio, takie też właśnie zalecenia dawałam Pani Kamili przez telefon. Pani Edyto, właściwa odpowiedź na wątpliwości Pani Marty. Mała Mi, jeśli dojeżdża Pani daleko do pracy, śniadanie przed wyjściem jest konieczne – potrzebna jest Pani właściwa organizacja. Pani Katarzyno, najważniejsze jest, aby wyjeżdżając do ciepłych krajów jadła Pani tam to, co gotują tubylcy, a nie kucharze hotelowi. Proszę pilnować zasad książkowych i krzywda się Pani nie stanie. Pani Anno z Mainz, do dziś nie wiemy, czy pierwsze było jajko czy kura. Nie wiemy też, czy rodzimy się z zawirowaniami emocjonalnymi, które są przyczyną naszych chorób, czy też nasza świadomość nie pozwala nam na mądre żywienie i to z kolei również jest przyczyną naszych chorób. A więc niezależnie od tego, co jest przyczyną, musimy dyscyplinować i nasze myśli, i nasze czyny, aby poradzić sobie z cierpieniem. Jagodo, tak jest, no masz rację. Małgośka, kupiłaś brytfannę, nic mi nie mówiłaś! Pani Krystyno, proszę korzystać z informacji, które się tutaj przewalają. Pani Basiu z Białegostoku, witam w gronie i życzę wytrwałości. Pani Katarzynko78, Ela odpowiedziała Pani tak pięknie, że chylę czoła i nie napiszę ani pół słowa więcej. Alu z Poznania, miód ma naturę słodką, możemy dodawać go po każdym smaku, dotyczy to i kawy, i herbaty, chyba że robicie kawę tak jak Jagoda. Livio z Anglii, zupę szparagową zrobimy dopiero w sezonie, czyli w maju-czerwcu. Elu, to że kawa jest na uśmieszek, owsianka na brzuszek, a imbirówka na cierpienie, to muszę wężykiem, wężykiem... Jagódko, oczywiście, że tak, dzięki. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.12.29
autor: Anna Ciesielska
Witam ,może ktoś mi odpowie czy suszona natka pietruszki jest nadal w smaku kwaśnym? pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.12.04
autor: Askliada
Mam rozumieć, że wszystkie potrawy kończymy przyprawić w smaku ostrym??????????
data: 2006.12.04
autor: Kaśka
Witam serdecznie
Tak wiem o co chodzi 108 MB .Dzisiaj wysyłam jeszcze raz.
Pozdrawiam
data: 2006.12.04
autor: Roman
Małgosiu Oldboyko i inni zainteresowani, dzwoniliśmy w sprawie termosów "Alfi", ale niestety, do Polski ich nie sprowadzają (chodzi o te ze stali nierdzewnej). Na stronie http://www.promis.pl/sklep/product/90.html znalazłem jeden podobny za 39,90 zł, ale sądząc po cenie i braku istotnych informacji o produkcie, chyba nie będzie to termos dobrej jakości. My na razie używamy plastikowego (Alfi), ale zdecydowanie nie polecam, ponieważ z czasem nabiera on przykrego zapachu, którego w żaden sposób nie można się pozbyć. Jeśli dowiem się czegoś nowego, odezwę się na forum.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, Marcel :-).
data: 2006.12.04
autor: Marcel
Alu, ja miodu dodaję między kawą a cynamonem, potem kardamon, odrobina gożdzików i dużo imbiru - jest ostra, aromatyczna, pobudzająca i taką lubię:)) No i wtedy kończy się faktycznie na ostrym :)) Pozdrawiam
data: 2006.12.04
autor: Jagoda
Panie Romku, serdeczne dzięki za skany dokumentów, ale są one prawie nieczytelne, czy nie możnaby ich jakoś powiekszyć ? Pozdrawiam i dziękuję
data: 2006.12.04
autor: Rene ( renata_s2@gazeta.pl )
Witaj Jagodo! Dzięki za szybką i precyzyjną odpowiedz ,sądziłam,że słodząc na stole(tak właśnie robię)kończę na słodkim.Stąd moje pytanie.
data: 2006.12.04
autor: Ala z Poznania
Katarzynko, Alu i inne dziewczyny z podobnymi wątpliwościami, podobnie jak Ela proponuję częściej i bardziej wnikliwie korzystać z książek. Tam wszystko jest wyjaśnione. Na przestrzeni tych kilku lat, które minęły od wydania książek, właściwie sprostowane zostały tylko dwie kwestie: kasza jaglana jest jednak śluzotwórcza, więc powinniśmy ją stosować z umiarem, no i potrawy zasadnicze typu zupa czy mięsko powinno kończyć się na smaku ostrym. A więc ziemniaki gotujemy zgodnie z przepisem, czyli kończymy na soli (nie zakręcajmy się w przesadę), a kawę i herbaty kończymy przecież imbirem, który jest ostry, Alu, dzień dobry :))) Smaku słodkiego możemy dodać do kawy czy herbaty już na stole. Jest pysznie w ... naszej kuchni :) Pozdrawiam wszystkich nowicjuszy
data: 2006.12.04
autor: Jagoda
Jeszcze nie napisałam że kawa powoduje wielki uśmiech na mojej buzi, owsianka ciepło w brzuszki, a imbirówka uwalnia do cierpienia :))) hi hi
Właśnie kawusie popijam. Buziaki
data: 2006.12.04
autor: Ela :)
Czesc dziewczyny :)
Jak robicie zupkę szparagową?
Pozdrawiam
data: 2006.12.04
autor: Livia z Anglii.
Ponieważ mamy kończyć na smaku ostrym to jak prawidłowo ugotować kawę czy herbatę tli,a co z ziemniakami z wody? Czy może mi ktoś podpowiedzieć-dziękuję
data: 2006.12.04
autor: Ala z Poznania
Odpowiadam na post katarzynki78. Katarzynko, idziesz na łatwiznę, a wystarczy otworzyć książki, poszperać w archiwum :))) a znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, a poza tym skoro jesteś na PP to powinnaś wiedzić, z reakcji własnego organizmu, „co nam daje" owsianka, imbirówka i kawa.
1.Imbirówka cytat Filozofia Zdrowia str 247. „Herba imbirowa, Pomaga przy zastoju wątroby wywołanym stresem, przejedzeniem lub przemarznięciem"
2. Płatki owsiane cytat z F.Życia str 204 „Dostarczają nam najwyższej jakości najlepiej ze wszystkich kasz strawionego białka.... itd"
3. Kawa gotowana str 160/170 „jest rozgrzewająca, pobudza całe ciało głownie nerki, wzmaga przemianę materii, łagodzi bóle zmęczeniowe, reumatyczne, likwiduje migreny, napięcia przedmiesiączkowe, łagodzi zgagę (...) Wskazana przy alergii, astmie, kaszlu, przeziębieniach, przy osłabionej wątrobie i żoładku... itd
Zobacz jakie to proste. Wszystko jest w książkach :))) Więcej może napisze ci p. Ania albo inni forumowicze, ale zalecam czytanie. W tym wypadku nie warto iść na skróty, ja za każdym razem jak otwieram książkę znajduje dla siebie coś nowego. Pozdrawiam cieplutko
data: 2006.12.04
autor: Ela
Witajcie moi mili:)Proszę o krótkie wypowiedzi w sprawie:
1.co nam daje picie imbirówki
2.co nam daje jedzenie porannej owsianki
3.na co polecana jest kawa gotowana?
dzieki za odpowiedzi
data: 2006.12.04
autor: katarzynka 78
Witam Wszystkich bardzo serdecznie...pierwszy raz pisze na forum, od soboty jestem na PP i czuje się rewelacyjnie, minely przykre dolegliwosci (wdecia, zaparcia,upławy) caly weekend spedzilam w kuchni ale wiem ze warto..powoli ucze sie tego wsystkiego, sprawia mi to ogromna radość poniewaz bardzo lubie gotowac...wiem ze jescz e troche czasu upłynie zanim wsystko wroci do normy, ale chce byc zdrowa...
przeczytalam ksiązkę Pani Ani Filozofia zdrowia, chce jeszcze zakupic ta drugą - Filozofia zycia...
czy wsrod forumowiczów jest ktoś Białegostoku?
Bardzo chętnie bym się spotkała tą osobą..podaję e-mail:
barjon@poczta.onet.pl
Pozdrawiam, miłego poniedziałku
data: 2006.12.04
autor: Basia z Białegostoku
Witam serdecznie.
Wczoraj wysłałem materiały dotyczące szczepień pana Marka Kopra, który sfinansował ukazanie się książki „Szczepienia ukrywane fakty „.Jest to osoba, która bardzo odważnie i oficjalnie podeszła do problemu szczepień ,wysyłając swoje zastrzeżenia i uwagi do wszystkich instytucji rządowych , mediów (bez odzewu ).Mamy plan stworzenia strony internetowej szczepienia,powikłania, niezadowoleni rodzice razem na wzór strony Nationale Vaccine Information Center http://www.909shot.com/ ,która będzie spozycjonowana w pierwszej dziesiątce otwierających się stron w Polsce. Będziemy mieli szybki dostęp do wiadomości o szczepieniach. Ktokolwiek napisze w wyszukiwarce szczepienia nasza strona pojawi się na jednej z pierwszych pozycji . Na stronie będzie forum , na którym spotkają się ludzie z podobnym problemem ,w ten sposób będziemy mieli między sobą stały kontakt i w razie potrzeby zbierzemy się na hasło .Zrobimy podobnie jak w Francji czy Japonii , gdzie masy ludzi wywarły wpływ na zmianę ustawy .Pan Marek poszukuje osoby świadomej w tym temacie ,której zapłaci wynagrodzenie, a która będzie koordynować działanie takiej strony .Podaje mój adres email do wysłania materiałów dotyczących szczepień a także sprzedaży książki ”szczepienia- ukrywane fakty „. verumrom@gmail.com.
Wysłałem maile do 26 zainteresowany ,proszę o potwierdzenie czy doszły .Założyłem nowy adres na potrzeby szczepień który ma możliwość wysyłania skanów dokumentów o dużej pojemności .
Pan Marek będzie obserwatorem naszego forum i będzie udzielał odpowiedzi potrzebującym w każdy weekend.
Odświeżyłem także kontakt z Panią Bożeną Bejnar Sławow , w poniedziałek wyjeżdża do Stanów,
po powrocie za dwa tygodnie będzie odwiedzać nasze forum .Pani Bożena wygłosiła 30 wykładów
w Polsce odnośnie szczepień , jest bardzo chętna do pomocy posiada książki dotyczące szczepień w języku angielskim i zna osobiście autorów lekarzy ,prof., którzy bardzo chętnie przyjadą na konferencje do Polski . Dz.ustaw r.2002 nr.241 poz.2097 niepożądane odczyny poszczepienne .Rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia z dnia 23.12.2002.Ta ustawa informuje
o powikłaniach między innymi o możliwych komplikacjach i efektach ubocznych szczepień .Zanosimy dokument do szczepienia ,który przesłałem zainteresowanym pod tytułem”poświadczenie szczepienia”.Ten dokument ma wpływ na odroczenie szczepienia .

Pozdrawiam wszystkich
data: 2006.12.03
autor: Roman
Chciałam zapytać: czy tak bardzo niebezpieczne są szczepienia małych dzieci, czy dotyczy to także szczepień dzieci w wieku szkolnym i później.
data: 2006.12.03
autor: Krystyna
Jakis czas temu formulowicze dyskutowali na temat garnkow, uwazam ze tanie markety oferuja nam towar w atakcyjnej niskiej cenie,ale za to kiepskiej jakosci.Sa to najczesciej gary chinskie bardzo lekkie,nie wyobrazam sobie robic w nich duszeniny przez dwie godziny.Kieds kupilam tania patelnie teflonowa i to byl blad. Ostatnio kupilam brytfanne no i miesko jest poprostu miodzio jak mowi Pani Ania.
Jesli chodzi o rytualy tez na poczatku mialam mdlosci i zawroty glowy.
Marcelku moze obejrzalbys te termosy obiadowe?

Adresy POLSKICH przedstawicieli firmy ALFI. http://www.alfi.de/englisch - TERMOSY OBIADOWE!

CAUSA Int. Ltd.
Wojtek Baliszewski
48 Mokotowska St. Apt. 203
00543 Warsaw
Tel: 0048 / 22 62 26 18 1
Fax: 0048 / 22 62 55 27 6

MONETTI
Urszula Monetti
Zagrodowa 3
04-992 Warszawa
Tel: 0048 / 60 12 12 38 2
Fax: 0048 / 22 87 20 25 4


Pozdrawiam wszystkich forumowiczow.
data: 2006.12.03
autor: Malgosia Oldboyka
Piosenka o którą pytała dziś Pani na zakończenie kursu, Pani Anno to tak jak mówiłam - "Miły mój" Marii Peszek z płyty Miasto Mania :)
na tej stronce można przesłuchać fragmenty innych utworów z tej płyty...
http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/422447
wg mnie jest świetna... ma coś w sobie... :)
pozdrawiam, Marta
data: 2006.12.03
autor: xyenya
Kamilo z Londynu, przyłączam się do opinii Gafcia, że przy tych Twoich wzdęciach nie chodzi o wykluczenie chleba czy innych składników. Raczej chyba chodzi o strach. Piszesz "wiem, że chodzi o stres, ale nie umiem wyluzować". Stres bierze się właśnie ze strachu, że nie dam rady, że mnie wyrzucą z pracy, że nie zaliczę roku itd. Codziennie możemy się bać tysięcy rzeczy. A pomyśl, co się tak naprawdę złego stanie, jeśli nawet będziesz musiała poszukać innej pracy albo skończysz studia później albo w Polsce? Nic. Będzie tylko inaczej niż myślisz, że będzie. Co Tobą kieruje, że się tak napinasz? Czy musisz coś komuś udowodnić - może sobie samej, że taka jesteś dzielna i zaradna? Jesteś dzielna i zaradna, bo jesteś tam, gdzie jesteś. Doceń siebie, pogłaszcz się po buzi i pomyśl, że jest super. Nie musisz być mistrzynią we wszystkim. Pozwól, żeby to wszystko bardziej samo płynęło i włącz się w ten nurt. Nie musisz wszystkiego kontrolować. Wiem dobrze, że łatwiej się radzi niż robi, że to jest pole do zaorania. Ale jeśli czegoś nie zmienisz, to zniszczysz samą siebie - wszystko, co zrobiłaś, czego dokonałaś obróci się przeciwko Tobie tylko dlatego, żeby pokazać Ci właściwą drogę. Nie pakuj całej swojej życiowej energii w zewnętrze, bo praca, studia, pieniądze, Londyn czy Paryż to tylko część życia, ta mniej istotna. A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Więc na początek oddychaj głęboko, świadomie rozluźnij brzuch i postanów, że nie strach będzie tu rządził, tylko rosół:) Zrób pierwszy krok, potem drugi i tylko o nich myśl. Nie wybiegaj w przyszłość. Wszystko się poukłada, ale nie możesz się bać. Pozdrawiam Cię ciepło
data: 2006.12.03
autor: Jagoda
Witam serdecznie! Intencja, ktora chcialam zawrzec w mojej wypowiedzi bylo to, ze wlasnie zasady PP pomoga na grzybice. A chcialam napomknac o sposobie leczenia Candidy, gdyz takie leczenie jej jest powszechne i ja sama je przechodzilam tudziez przechodze. Moja wczesniejsza prosba do Pani Ani Ciesielskiej o mozliwosc odbycia konsultacji byla wlasnie spowodowana tym, ze lecze sie na Candide i chcialam zasiegnac indywidualnych porad co do tego w jakim stanie jest moj organizm i jak sobie najlepiej z tym poradzic...I czy np.moge stopniowo wprowadzac pozywienie wg zasad PP, czy od razu wszystko (bo do tej pory nie jadlam miodu,chleba itd.). A to, ze wszystkie nasze choroby maja poczatek w glowie i sa zwiazane z naszym sposobem przezywania swiata-sama prawda...Tylko wiadomo, jak to trudno z tymi emocjami:-). Pozdrawiam!
data: 2006.12.03
autor: Anna z Mainz
Przypadkowo koleżanka poleciła mi przeczytanie książki Filozofia Zdrowia, przyznam ze pierwszy raz spotykam się z takim postawieniem sprawy i cięzko mi zrozumieć te wszystkie zalezności, jednakże zaiteresowałam się tematem i chciałabym przyjechać po "więcej wiedzy" na spotkanie, mam jednak pytanie w zw z moja pracą często wyjeżdżam do ciepłych krajów co wtedy na filozofia i dostosowaniem pozywienia do pór roku, czy istnieje wiedza jak organzim przygotowac od takiego szoku
data: 2006.12.03
autor: Katarzyna
Mam pytanie,może ktos mi doradzi.dośc daleko dojeżdżam do pracy i rano,mimo,ze wstaje o 6:00 lub nawet chwile wczesniej,mam - w zasadzie - czas tylko na nasza kawę.Po prostu jak ja wypije to nie jestem w stanie odczekąć te pól godziny na zjedzenie owsianki.Czy myslicie,ze mozna wypić tylko kawę,owsianke władować do termosu i spozyc ja w pracy??Czy jednak lepiej zjeśc coś przed wyjściem na zimno?
data: 2006.12.03
autor: mała mi
Wydaje mi się, że Kamila może jeść chlebek p-ż ale 4-5 dniowy.Kingo z tego co pamiętam Pani Ania pisała, że przyprawa 5 smaków jest ostra, poleca ją w książce,ale sprawdź w wyszukiwarce. Marto jeżeli jesteśmy na pp to we wszystkim. Myślę, że większości z nas zdarzają się grzeszki, a odchorowanie to jedynie natychmiastowa reakcja organizmu mająca na celu najczęściej oczyszczenie ze śluzu. Osoby, które nie są na pp zagłuszyły w sobie ten mechanizm i reagują po dłuższym czasie, ale w dużo poważniejszy sposób.
data: 2006.12.03
autor: Edyta
Kamilo-po takiej diecie tzn jajka ,groszek ,zupki to masz co masz(;.Jałowa dieta przez dni kilka i po problemie!I tak:chlebek (pszenno żytni ,taki dwu dniowy)masełko-cieniutko i kawa zbożowa-nie przy posiłku a tak troszkę po-jak głodek się odezwie.A dalej stopniowo nasze prochy i posiłki.Nie rozumie dlaczego odstawienie chleba ma pomagać w problemach zdrowotnych?Wszystko co w nas się uzewnętrznia, jako anomalia zdrowotne ,ma swój początek w głowie - w tym w jaki sposób przeżywamy to ,co dzieje się wokół nas.A cała reszta tzn szkodliwe-zdrowe to głównie konsekwencje tego.Są i czynniki wysoko toksyczne ale nie wypada o tym pisać- na tym forum je znamy.Znam ludzi ,których dieta jest wg.mnie makabryczna a mogą uchodzić przy tym za okazy zdrowia i krzepy, mimo nieraz sędziwego wieku(78lat)
data: 2006.12.03
autor: gafcio
Na stronie http://sklep.dobradieta.pl/product_info.php?products_id=74 można zamówić książkę "Szczepienia-ukrywane fakty", której fragmenty możecie przeczytać na http://www.jut.pl

Pozdrawiam
data: 2006.12.02
autor: Marzena z Piastowa
Ewelinko i wszyscy zainteresowani "garam masala".W portalu ONETpl znalazłam składniki tej przyprawy;są to pieprz,kminek,kolendra,cynamon,goździki imbir i listek laurowy.Pozdrawiam.
data: 2006.12.02
autor: Barbara
Panie Romanie,bardzo proszę o przesłanie mi wszystkich możliwych materiałów dotyczących szczepień-dziękuję i pozdrawiam,mój adres alasz211@wp.pl
data: 2006.12.02
autor: Ala z Poznania
Pani Elżbieto, przecież znalazła Pani odpowiedź :)) grzyby leśne są sn
data: 2006.12.02
autor: Jagoda
Witajcie. Ktokolwiek jest obecny proszę o szybka poradę, właśnie zabieram sie do gotowania zupy grzybowej i nie jestem pewna jaki smak maja grzyby lesne czy sn jak to wynika z przepisu na kapustę świąteczna? Będę wdzięczna za szybka odpowiedź. Pozdrawiam. Miłego dnia wszystkim.
data: 2006.12.02
autor: Elżbieta z Gdyni
Ja też stosowałam zioła typu paul de arko ,oraz inne na oczyszczanie zatok u siebie i dzieci(około 5 lat).I zażywaliśmy je kiedy jeszcze nie bylismy całkowicie na diecie Pani Ani(byly to początki oduczania się ,,zdrowego jdzenia''),ale stopniowo braliśmy coraz mniej tych leków ,a teraz , już nic nie bierzemy.A dzisiaj jestem szczęsliwa ,że kolżanka dała mi poczytać ksiązki,które napisała dla nas P.Ania,a Panu Kazimierzowi ,z centrum ,dziękuję że był tak miły i dał mi adres tej strony,na której mogę się jeszcze wiecej dowiedzieć o pp.
data: 2006.12.02
autor: Aluśka
Podaję wszystkim zainteresowanym nr strony, którą znalazł mi mąż odnośnie powikłań poszczepiennych u dzieci i o tym jak rodzice radzą sobie z Sanepidem.Najlepiej czytać od początku, ale jest tego dużo :
http://www.dzieci.org.pl/cgi/forum/ikonboard.cgi?s=ebc97d8244d2889306626f4ef851f12b;act=ST;f=12;t=154;st=0
Pozdrawiam
data: 2006.12.02
autor: Edyta
Panie Romanie bardzo dziękuję za wszystkie cenne uwagi dot.szczepień.Jeśli znajdzie Pan wolną chwilę,też proszę o materiały oraz kopię listu do sanepidu.
Mój adres: joanna_m_@vp.pl Dziękuję i pozdrawiam Wszystkich.
Chyba mi komputer odmawia posłuszeństwa ten znaczek @-to małpka
data: 2006.12.02
autor: Joanna z T.Gór
Ewelinko, znalazłam. Dziękuję, z przyjemnością szybko skorzystam.Muszę poszukać w supermarketach przyprawy, którą Ty zastosowałaś.Prawdopodobnie "Piotr i Paweł" to Poznań, a ja mieszkam około 200 km od Was,rodowitych "Ciesielczyków".
Serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.12.01
autor: Barbara
Oczywiście candidę można łatwo wyleczyć nie stosując żadnych leków, tylko DYSCYPLINA, KUHCNIA PP, ZALECENIA PANI ANI, i wspomniany luz, o którym pisze Ewelinka. Grzyby, wirusy, bakterie mają super podłoże w jedzeniu kwaśno-surowo-zimno-słodyczowym,a tam gdzie zachowana jest równowaga, a odporność wzmocniona jest odpowiednim pożywieniem, nie mają prawa bytu.Pisałam o candidzie mojego synka, byłam już z nim jedną nogą w szpitalu, ale przyleciały Aniołki walnęły mnie o ścianę i dałam radę, bo to przecież takie proste...
data: 2006.12.01
autor: Rene
panie Romanie kolejna matka prosi o przeslanie informacji na temat szczepien bardzo dziekuje z gory podaje jeszcze linka do poczytania czym sie myjemy:
http://www.healthy-communications.com/slsmostdangerousirritant.html
data: 2006.12.01
autor: aska, jfilist@wp.pl
Basiu, wpisz hasło słowne "garam masala"- to nazwa niezbędnej w tym przepisie ostrej przyprawy- nabyłam w Piotrze i Pawle. Jeszcze 3 grosze w sprawie grzybic. Zdumiewają mnie listy, w których zalecacie jakieś alternatywne, "wspomagające" metody leczenia a jeszcze bardziej gdy stwierdzacie, że potrzebne jest przeleczenie, by się świństwa pozbyć. Pytanie: Co to ma być za leczenie? Zastosowanie leków przeciwgrzybiczych ma pomóc? Nie usuwa przecież przyczyny. Usuwając mój łupież pstry 5 lat temu- małą plamkę na szyi nie spodziewałam sie,że po dwóch latach wyjdzie mi plamka nieco większa pod biustem - tu znowu Nizoral i cisza a wilgoć się zbierała nadal a po przejściu na PP szok- wysyp na plecach, potem szyi, brzuchu- stres, nerwy, oczekiwanie a po 1,5 roku kawałek rozumu do głowy i luz, luz, luz... Od 3 miesięcy jestem gładka, nie wierzę w to jeszcze, ale jestem pewna ,że wspomagacze ....cofają nasze kroki ku lepszemu, bardziej świadomemu życiu...
data: 2006.12.01
autor: Ewelinka
Panie Romanie bardzo proszę o materiały dotyczące szczepień oraz o list do sanepidu. Z góry dziękuję. Mój adres;brumsztyk@poczta.onet.pl
data: 2006.12.01
autor: Marzena z Włocławka
Pani Anno z Mainz...no właśnie o to chodzi,może to candida jest sprawcą dolegliwości tej dziewczyny i powinna to sprawdzić i przejść przez jakiś etap leczenia oczywiście uwzględniając dietę(niskowęglowodanową raczej).Niech sprawdzi!Po co ma się męczyć.Jedno jest pewne jeżeli to candida a nie bedzie reżimu w jej diecie dolegliwości nie ustąpia a nawet się nasilą.pozdrawiam
data: 2006.12.01
autor: iwona
Jeśeli można prosić Romana, to również zależy mi na tych materiałach o szczepieniach. Mój adres: krysia.jenny@vp.pl
data: 2006.12.01
autor: Krystyna
Dzień dobry! Od niedawna eksperymentuję z przepisami z książek P. Ani :))))))) Wszystko smakowite ale dla mojej rodziny za ostre. Czy można nieco delikatniej przyprawiać? I jeszcze coś, czy gotując wg 5 przemian wszystkie posiłki należy przyrządzać w ten sposób. Czy jakieś odstępstwa mogą zaszkodzić? Pytam, bo znam ludzi którzy są od jakiegoś czasu na podobnym jedzonku i słyszę jak po jakimś małym błędzie , zjedzeniu np. ciasta odchorowują to. A przecież większość ludzi je wszystko i nic im się nie dzieje. Rozumiem że może do czasu, jednak wydaje mi się to dziwne. Reasumując: czy konieczna jest żelazna konsekwencja czy dozwolona jest pewna dowolność? Przepraszam za zawiłości. Mam nadzieję na konsultację u P. Ani w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.12.01
autor: Marta
Witam!! Ja również bardzo proszę Pana Romana o informacje na temat szczepień oraz kopię listu do sanepidu. Mój adres: olga123@tlen.pl
Pozdrawiam wszystkich
data: 2006.12.01
autor: Olga z Rybnika
Witam ciepło wszystkich! Czy może mi ktoś odpowiedzieć co to takiego przyprawa chińska 5 smaków, jakie ma właściwości, czy jest dobra w pp? W składzie jest fenkuł, anyż, pieprz czarny, cynamon goździki. Czy gotując przemianowo można łykać preparaty takie jak: NONI, PAU D'ARCO, DONG QUAI? Pozdrawiam.
data: 2006.12.01
autor: Kinga
Witam, Panie Romanie ja również dołączam się do forumowiczów z prośbą o przesłanie danych dotycząych szczepień. Mam 5- letniego synka i bardzo chcę Go uwolnić od tego świństwa. Serdecznie dziękuję. Pozdrawiam. majaosicka@op.pl
data: 2006.12.01
autor: Maja
Witam serdecznie! Pani Iwono, polecila Pani Kamili z Londynu strone http://www.bioslone.pl. Zajrzalam na nia, gdyz sama mialam zdiagnozowana Candide i od 2 lat sie lecze. Tyle ze wlasnie pojawia sie tu problem. Otoz diety antygrzybiczej nie da sie calkiem pogodzic z odzywianiem wg zasad PP! Wspolne jest odstawienie slodyczy, ale na diecie antygrzybiczej nie mozna jesc makaronu, ryzu, ziemniakow, maki pszennej (ja w ogole odstawila chleb i wszystkie produkty maczne). Uwazac trzeba z gotowana marchewka czy burakami. Bierze sie mikro-i makroelementy, probiotyki. Niektore owoce sa dozwolone, ale np.ja odstawilam wszystkie.Poza tym na stronie internetowej zalecaja picie wody w duzych ilosciach i picie na czczo aloes+sok z cytryny+olej. Ja jestem od dwoch lat na tej diecie (ale wody nie pije:-)) i nadal mam problemy z metabolizmem (zaparcia), jezyk mam bialo oblozony, raz jest lepiej raz gorzej. Ogolnie czuje sie lepiej niz 2 lata temu (przede wszystkim pojawila sie miesiaczka, nie mam tak wielkich wahan wagi jak przedtem) ale doszly niedawno np.problemy zoladkowe. Odpowiedz, czy korzystac ze strony http://www.bioslone.pl zostawiam Pani Ani. W kazdym razie dostalam kiedys odpowiedz, iz dzieki zasadom PP mozna wyleczyc sie z Candidy. Dla mnie to tez oznacza zmiane sposobu myslenia. Jesli ktos od paru lat nie je chleba, makaronu, ryzu, miodu, to mysl, ze mozna to jesc jest...jakby to powiedziec...niecodzienna. Jesli ktos chcialby sie ze mna podzielic przezyciami czy uwagami jesli chodzi o zwalczanie tej choroby (np.jakie potrawy mu najlepiej sluza), prosze o kontakt na adres anna.antonina@poczta.fm. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
data: 2006.12.01
autor: Anna z Mainz
Nic się nie stało pani Aniu:)O miodzie pisałam tylko tyle ,żę świeży miód musi odparować,nie może być zakręcony.Najlepiej przykryć go bawełnianszmatką.A teraz pytanie odnośnie owsianki:ile mogę jej zjeść rano i czy na kolację też można jeżeli zabraknie pomysłów i czasu na inną kolacyjkę czy to już będzie przesada?Mój wrażliwy żolądek bardzo dobrze toleruje owsianką,bo jest delikatna.Mniaaaammm:)))pozdrowionka
data: 2006.12.01
autor: katarzynka78
Dzień Dobry.
Panie Romanie, ja również przyłączam się do grona osób, które chciałyby więcej informacji o szczepieniach(oraz list).
Mój adres robert.szymanski75@wp.pl
data: 2006.12.01
autor: robert_zbąszyń
Witam wszystkich serdecznie
Prosze wszystkich o cierpliwość,dzieje sie coś !!!!!!!!!!!
W niedziele odpowiadam,wszystkie emaile zapisuje.
Miłej nocy
data: 2006.12.01
autor: Roman
Panie Romanie ja również bardzo proszę o materiały na temat szczepień wraz z listem do sanepidu. Mój adres : olgaok@o2.pl, dziękuję i pozdrawiam Wszystkich
data: 2006.11.30
autor: OlgaAgata
Dziękuję Wszystkim za rady dotyczące miodu :-) i Tobie Rene za namiary na termosy. Pozdrawiam Forumowiczów, Marcel :-).
data: 2006.11.30
autor: Marcel
Kamilo z Londynu twoje dolegliwośći to mogą być objawy candida w organizmie.Polecam ci stronę http://www.bioslone.pl lub forum candida.pozdrawiam
data: 2006.11.30
autor: iwona
P.S. Do wszystkich do, ktorych mialam napisac i sie skontaktowac- przepraszam, ale w tym momencie z niczym nie wyrabiam.Nie spie w nocy i musze spac w dzien i na nic nie mam czasu. Slowo skauta, ze jak dojde do siebie, to sie zorganizuje. Calusy
data: 2006.12.28
autor: Kamila z Londynu
Witam wszystkich serdecznie.Ja znowu pojojcze. Mam potworne wzdecia, zwlascza w nocy. Potrafia mnie wybudzic ze snu i musze isc do toalety.Przez to nie spie calymi nocami.Zoladek juz nie boli, ale od tych wzdec mam mdlosci i jestem tak zmeczona tym nocnym niespaniem, ze ledwo daje rade. Dodam, ze odstawilam wszystko co mogloby pogorszyc sprawe: kapuste, straki, chleb.Jem glownie owsianke, zupy, miesa, jajka i groszek. A w nocy pekam w szwach. Moze to stres, ale jesli tak to zupelnie nie wiem co robic, bo ja nie umiem wyluzowac. Wlasciwie to ja mam juz nerwice. Jak sobie pomoc. Gotuje wszystko jak trzeba. Ale dluzej tak nie wytrzymam. Nauka i praca na tym cierpia a ja jestem coraz bardziej przerazona, ze przez to moge zawalic rok. Pozdrawiam,
data: 2006.11.30
autor: Kamila z Londynu
Grażynko, bardzo dziękuję za informacje od Pana Romana w sprawie szczepień. Mam jeszcze prośbę o kopię listu do Sanepidu jeżeli ktoś już go dostał. Mój adres m_jarosz@op.pl. I jeszcze pytanie, czy zamiast vegety można używać ziarenka smaku? Pozdrawiam.
data: 2006.11.30
autor: Edyta
Witam serdecznie; potrzebuje porady jak radzic sobie z kaszlem w nocy? Mianowicie nie spie juz 3 noc z rzedu, nie ma sznas, mokry kaszel targa mna jak oszalaly. Wcozraj wlałam sobie do gardla mala lyzeczke miodu. O, jaka byla ulga. Udalo mi sie zasnac na jakies 1,5 godzinki. Kiedy to powtorzylam niestety juz nie pomoglo. Zdaje sobie sprawe, ze miod na noc to nie bardzo, wiec nie testowalam tego znowu. Rozumiem, ze odkaszliwac bede jeszcze jakis czas. generlanie poza kaszlem nic mi nie jest, wiec rozumiem, ze to etap oczyszczania. Nawet nie przejmuje sie, ze kazdy patrzy na mnie spod oka, bo wydaje z siebie naprawde solidne dzwieki. Prosze o rade jednak w sprawie zasypiania. Co najlepiej wypic przed snem, zeby chociaz na kilka godzin udalo sie pospac?....oczywiscie nie mowie o srodkach znieczulajacych:) Pozdraiwam wszystkich serdecznie
data: 2006.11.30
autor: Monika z Łodzi
Katarzynko78, przepraszam, przez pomyłkę usunęłam liścik o miodzie. Napisz jeszcze raz, jeśli możesz
data: 2006.11.30
autor: Anna Ciesielska
strona niemiecka http://www.alfi.de potem wybierasz "Sortiment", potem klikasz w "Outdoor" i pojawia się "Speisegefaesse", jak na niego klikniesz masz powiększenie. Sorry za takie dokładne wyjaśnienia, ale może jeszcze ktoś chce sobie zerknąć na ten termos obiadowy, jest super i wart wydania kasy,pozdrawiam. Aha, w Niemczech jest on do kupienia w każdym sklepie sieci Karlstadt.papa
data: 2006.11.30
autor: Rene
Witam, ja w sprawie mdłości przy rytuałach. Kiedyś też miałam coś takiego i zapytałam p. Anię. To oczywiście nasza osłabiona wątroba nie dostała jeść i płacze. Kolejność powinna być taka: kawa, nie czekać zbyt długo z ćwiczeniami, no i szybko śniadanko. Może po śniadaniu też jest ok, ale ja np. nie mam czasu odczekać, żeby się trochę uleżało. Generalnie wszystkie niefajne objawy mijają, gdy wątroba się wzmocni. Pozdrawiam
data: 2006.11.30
autor: Jagoda
Pani Anno!Od ośmiu m-cy biorę pigułki antykoncepcyjne i stosuję się do pani zaleceń żywieniowych(z kuchnią pp znam się już dość długo).Zauważyłam jednak u siebie,że jestem dość nerwowa,wydzieram się na bliskich,zrywam się ze snu.Główne moje podejrzenie pada na tabletki,bo one prawdopodobnie osłabiają mi wątrobę.Proszę o podpowiedż i radę wtej sprawie.Z góry bardzo pani dziękuję.
data: 2006.11.30
autor: Aga z Opola
Ewelinko, napisz proszę pod jakim hasłem i datą w archiwum mam szukać "orgazmu dla podniebienia?

Renatko, ja rytuały tybetańskie ćwiczę przed poranną kawą, która jest u mnie w pierwszej kolejności tzn. jeszcze przed śniadaniem. I poza lekkimi zawrotami po 1.rytuale, jest o.k.
Pozdrawiam Panią Anię i wszystkich Forumowiczów.
data: 2006.11.30
autor: Barbara
Grażynko z Lubonia, dziękuję za informacje z sprawie "niesfornego" miodu :-). Mam znów pytanie, ale odnośnie podrobów (ozorek, nerki, serce, itp.), jak często możemy je jeść? Rene, czy mogłabyś podać mi nazwę firmy produkującej wspomniane przez Ciebie termosy obiadowe? Proszę też o podanie proporcji rozcieńczania ostrożenia, gdy stosujemy go do kąpieli lub przemywania poszczególnych części ciała, czy ostrożeń pomaga w paradontozie? I pytanko od mojej Eli, czy można robić nasiadówki w czasie menstruacji? Dziękuję, pozdrawiam, Marcel :-).
data: 2006.11.30
autor: Marcel
Renatko, a czy ćwiczysz tylko po kawie? Właśnie gdy byłam tylko na kawie, pojawiały się mdłości po ćwiczeniach ale odkąd zaczęłam jęść małe śniadanko a dopiero po pół godz. ćwiczyłam, wszystko wróciło do normy. Ale poczekajmy na diagnozę Pani Ani.
A propos miodu, podobno ten świeży trzeba zostawić odkręcony, aby "pooddychał". Może musi odparować? Nie wiem
Pozdrawiam
data: 2006.11.30
autor: Marzena z Piastowa
Z tego co wiem od ojca pszczelarza, to sfermentowac może miód "świeży" nie wyczasowany. Więc jeżeli kupujecie od pszczelarza to powinien on poleżeć w słoiku niedokręconym, a jeszcze lepiej jest przykryc otwarty słoik ściereczką, by tak odstał nawet miesiąc.
data: 2006.11.30
autor: Kryśka
Pani Aniu jaka jest opinia Pani na temat garnkow z grubego szkla(przyciemnianego),bo wlasnie takie uzywam.Pozdrowienia
data: 2006.11.30
autor: Basia z Chicago
Anito a próbowałaś postawić w waszej nowej, firmowej kuchni po prostu butlę i kuchenkę dwupalnikową? ja poprosiłam argumentując to, że skoro się wydaje krocie na super ekspresy do kawy, mikrofalówki i inne takie, to co za problem postawić kuchenkę gazową? mi się udało, choć cała rzesza korzystaczy z wspólnej kuchni patrzy na mnie do dzisiaj jak na dziwoląga, kiedy mieszam w moich EMALIOWANYCH garkach,a potem ze smakiem zjadam dwa dania, w międzyczasie oczywiście kawka i herbatka/ raz mi ktoś ukradł kardomon , myślę sobie po co komu kardamon?? zła byłam, bo kawa bez kardamonu, to nie kawa. Pozdrawiam :))) Gabrysiu, odezwij się, jak mogłabym Cię nie pamiętać? Ewelin, buźka dla Ciebie również:)))
data: 2006.11.29
autor: Rene
Marcelu, jeżeli chodzi o miód (nie ten sklepowy, tylko "robiony" od pszczelarza) to może on sfermentować, jeśli słoik jest szczelnie zakręcony. Tę radę dała mi mama. Ostatnio dostałam super miód i zapomniałam go odkręcić. I nietety po kilku dniach zaczął się pienić. Dlaczego tak jest? Nie wiem.
data: 2006.11.29
autor: Grażyna z Lubonia
Panie Romanie, jeśli będzie pan miał wolną chwilke, to bardzo proszę również i mi przesłać materiały na temat szczepień oraz kopie listu do sanepidu. Z góry bardzo dziekuję i pozdawiam. Mój adres: renia_byk@op.pl
data: 2006.11.29
autor: Renata
Marzenko z Piastowa, pisałaś o swoich dolegliwościach przy ćwiczeniu rytuałów tybetańskich. Ja ćwiczę je prawie pół roku i przyznam ci się szczerze, że też miewam po nich mdłości i kręcenie w głowie. Szczególnie po 1 i 4, mimo, że robie po nich przerwę, nie wiem od czego to zależy, bo nie zawsze tak mi się dzieje. Może mam jakieś przeciwwskazania do ich stosowani, ale nie wiem jakie. Może pani Ania coś nam podpowie. Pozdrawiam.
data: 2006.11.29
autor: Renata
Rene dziękuje ślicznie za podpowiedź. Jak da rade to do Kupca wpadnę jeszcze dziś. Podgrzałam moje pyszne jedzonko ( udziec z indyka mniam ) w tej mikro i aż mnie serce bolało. Ale i tak naszła mnie taka refleksja, że coś faktycznie zyskałam w tym nowym biurze - będę, bo muszę, zabierać obiady do pracy i jeść regularnie o 16:00 - bo tu kupić nic za bardzo nie można. Ha :)
data: 2006.11.29
autor: Anita
A propos "krupa" vel "pseudo-krupa". Przypuszczenia pani, pani Małgosiu, że to alergia są słuszne - tak by to nazwała konwencjonalna medycyna. Równiez prawdziwe jest stwierdzenie, że dziecko jest zaśluzowane- tak my to nazywamy. Każdy tzw. alergiczny kaszel- tępy, głuch, suchy - to zablokowany w płucach śluz- nie może się zacząć "urywać" , bo wątroba jest skurczona i nie ma dość energii, by podnieść ją w górę i rozpocząc proces oczyszczania. Nie wiem , czy to zrozumiałe, co napisałam, ale tyle udało mi sie wywnioskować po 3 sezonach kaszlu mojego - wtedy 3,5 letniego chłopaka. Wydaje mi się, że teraz nie powinna pani stosować imbirówki, tylko "pogłaskać" małego (i swoją!) wątrobę, czyli: rosołki delikatne wołowo-indycze, pure ziemniaczane, długo duszone mięska z warzywami, zypy na wołowinie, cielęcinie, owsianki na samych płatkach + przyprawy. Znakiem, że machina ruszyła będzie mokry kaszel, który może trwać długo, aż się dziecko oczyści. Pani osobisty luz i "anielski nastrój" o którym tyle tu pisano jest baaaardzo pomocny. Dodam ,że po tym wielkim WW pewnej jesieni, powtórkę tygodniową miałam w lutym- po zimie i od tego czasu - 1,5 roku płuca pracują doskonale. Nie ma żadnej alergii, Czasem przez dwa- trzy dni coś odksztusza- jeśli nagromadził śluz- ale juz zawsze jest to kaszel mokry i już nie w nocy i w ogóle bez zwracania uwagi na to . Ostatnio miał tak chyba w lutym, no i lekką chrypkę na początku września- szkoła i cukierki imieninowe kolegów z grupy były wtedy dośc często, ale minęło. Cukierki teraz sie trafiają sporadycznie. Kulki je czasem codziennie, czasem nie chce, słodki deser w niedziele po obiedzie, sklepowe dziwactwa raz w miesiącu- to co chce. Jeśli coś Pani pomogło i jeśli mnie pani Ania nie poprawi to może pani pytać o szczegóły. Życzę zdrówka ! Anito, i ja Ciebie troche poznałam przez posty,a w sprawie bakłażana to 2 uwagi - jest niebiański, gdy się postarasz a gorzki i wstrętny, gdy nie zadbasz o szczegóły tj.: imbir koniecznie w proszku nie z korzenia i opiekanie musi trwać tak długo aż będzie miękki cały miąższ, najlepiej przy okazji pieczenia jakiegoś mięsa wrzucić go wysoko na blachę. No i ostudzić trzeba natychmiast i obrać ze skóry, bo zgorzknieje ( za radą p. Makłowicza). Jako pasztet wytrzymuje 4- 5 dni w lodówce, ale znika szybciej nawet gdy robię z 1 kg + 2 pomidory + 2, 3 duże cebule - do naleśników, wieczornych grzanek. Polecam go z całą odpowiedzialnością - został zaaprobowany przez nasza naczelną panią Anię i jest "orgazmem dla podniebienia"- to opinia jednego ze smakoszy PP. Pozdrawiam wszystkich (ja chyba zwariowałam na punkcie żarcia, bo w pracy mi mówią, że jak opowiadam co ugotowałam to mam iskry w oczach)... Bużki Grażynko i Reniu!
data: 2006.11.29
autor: Ewelinka
Ten cały krup to niezłe paskudztwo.Moje dziecko miało go raz jedyny w wieku 19 m-cy, byliśmy wtedy raptem 1 m-c na PP, więc krótko. W naszym przypadku i wiem to z całą pewnością powodem były moje emocje, zaczął kaszleć w dniu, kiedy umarł mój tata, szczekał jak pies podczas kaszlu, a ja pozwoliłam ojcu wezwać lekarza i podać hydrokortizon + antybiotyk. Nie umiałam wtedy trzeźwo myśleć, nawet telefon do pani Ani niewiele dał....od tego czasu, czyli rok jest spokój, dziecko zdrowe,pilnowane do bólu, w jego przypadku żadne chodzenie na skróty nie wchodzi w grę :))Pozdrawiam. Acha, Anitko, fajny termos obiadowy znalazłam w kupcu poznańskim, jest sklep z akcesoriami kuchennymi,nie był drogi, taki tradycyjny, szklany, podejrzewam, że takie najdłużej trzymają temperaturę.Jest jeszcze termos obiadowy mega drogi w Rondzie albo Browarze w sklepie WMF, ale kosztuje....270 zł, jest dwukomorowy, dobrze trzyma ciepło, mi przywiózł mąż z niemiec taki sam za 50 euro, czyli taniej, pozdrawiam
data: 2006.11.29
autor: Rene
Ewelinko, i ja zajrzałam do tego Twojego postu plus innych, fajnie sie je czyta:) Przepis na bakłażana sobie wydrukowalam. Pozdrawiam serdecznie:)
data: 2006.11.29
autor: Anita
Agnieszko, mój syn jako maleństwo miewał ataki krupa. To kaszel popołudniu, a w nocy opuchniecie krtani i duszności - jeśli dziecko jest małe. Siedzenie z dzieckiem na rękach w łazience z wanną pełną gorącej parującej wody jak najbardziej pomaga. Ale doraźnie, mija jedynie opuchnięcie krtani i dziecko może odduchać. Nie leczy to przyczyny i nie gwarantuje, iż atak się nie powtórzy. Niestety mój synek dostawał na tę doleglowość ( 10-12 lat temu) zastrzyki z hydrokortizonu domięśniowe na pogotowiu i dożylne mniej bolesne w szpitalu, czyli... leczono / elimonowano u niego objaw nie wgłębiając się w przyczynę. Chorobę uważa się za wirusową. Sama jestem ciekawa odpowiedzi naszej pani Ani kochanej. Forumowicze mili, najlepiej z naszego poznańskiego podwórka, gorąca prośba o podpowiedź w sprawie termosów. Moja organizacja dnia postępuje, malutkimi kroczkami ... trzy do przodu jeden, dwa do tyłu;) i nie tylko kładę się wcześniej i wcześniej wstaję, ale zaczynam zabierać obiad do pracy by o 16 go zjeść. Mamy w pracy tylko mikrowelę, więc chcę kupić termosy obiadowe. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jakieś sprawdzone marki / sklepy? Będę wdzięczna. Pozdrawiam gorąco :-)
data: 2006.11.29
autor: Anita
Witam! Kupiłem na bazarku miód rzepakowy i po kilku dniach coś dziwnego zaczęło się z nim dziać. Otwierając kolejny raz słoik odniosłem wrażenie, że miód jest lekko sfermentowany (nawet nieznacznie się porusza)... Czy to normalne? Czy raczej można wnioskować, że bez wiedzy konsumenta coś do miodu zostało dodane? Mam również pytanie odnośnie kiełbasy z jeleniem o składzie: mięso z jelenia 50%, mięso wp, tłuszcz wp, przyprawy i jakiś cholerny środek konserwujący. Co o niej myślicie? Pani Aniu, rozmawialiśmy na kursie o pysznym makowcu (niedługo święta!), czy chodziło o ten ze str.281 ("Filozofia Życia")? Dziękuję za rady i odpowiedzi, pozdrawiam jak zwykle gorąco Panią Anię, Cudowną Gosię Olboykę i Wszystkich Forumowiczów :-)))), Marcel.
data: 2006.11.29
autor: Marcel
Pani Grazynko z Lubonia, bardzo dziekuje za podpowiedz (chyba chodzilo o rok 2005), przeczytalam ale dalej nie bardzo wiem, czy taki krupowy kaszel jest suchy czy raczej mokry? I czy przyczyna jest sluz (tzn czy trzeba rozgrzewac)czy moze raczej to jest jakas reakcja alergiczna? Juz sama nie wiem. Kiedy syn dostal go 1szy raz lekarz powiedzial, ze czasem pomaga siedzenie w naparowanej lazience - wtedy rzeczywiscie pomoglo, ale teraz nie jestem pewna, czy to taki dobry pomysl...Tylko ze nie bardzo wiem, co robic, a w dodatku dziecko jest dosc energiczne i gardla nie oszczedza (wiadomo, chlopak). Czyli co, jednak rozgrzewac?
Bardzo serdecznie pozdrawiam i dziekuje.
data: 2006.11.29
autor: Agnieszka
Witam wszystkich
Jestem tatą Antosia (4 latka) i Nataszki (6 m-cy). Gorąco proszę Pana Romana (lub innych forumowiczów, którzy już być może otrzymali materiały od Pana Romana) o przesłanie informacji o szczepieniach na adres: kasemo@poczta.onet.pl. Nasze doświadczenia i obserwacje z Antosiem niestety potwierdzają negatywny wpływ szczepień.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
data: 2006.11.29
autor: Sebastian Dąbrówka kasemo@poczta.onet.pl
Witam wszystkich. Panie Romanie ja także poproszę ten list do Sanepidu i materiały o szczepieniach na adres: buglaa@poczta.onet.pl
Pozdrawiam i dziękuję!!
data: 2006.11.28
autor: miwi
Panie Romanie, też bardzo proszę o materiały dotyczące szczepień oraz kopię listu do Sanepidu. Z góry dziekuję.
data: 2006.11.28
autor: Iwona ze Swarzędza Witgar@poczta.onet.pl
Agnieszko M. przeczytaj post Ewelinki z 19.04.2004. I bądź spokojna, ufna i cierpliwa. Pozdrawiam
data: 2006.11.28
autor: Grażyna z Lubonia
Gosiu Oldboyko! pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam!! i jak wiele osób, cieszę się bardzo, bardzo, że jesteś też tutaj.
Buziaki nieustające!! 8:-)
data: 2006.11.28
autor: Ela Marcelowa
Dla Anety.Przy tak zablokowanych zatokach ulgę przynosi świecowanie uszu. Działa na uszy,zatoki,gardło.Może w pobliżu Ciebie ktoś wykonuje takie zabiegi warto skorzystać. Jest to zabieg leczniczy przy tym bardzo przyjemny
data: 2006.11.28
autor: Askliada
Panie Romanie i ja jestem zainteresowana szczepieniami bardzo proszę i dla mnie o informację
data: 2006.11.28
autor: jolcia_S@interia.pl
Witam wszystkich. Mam pytanie do osób bardziej doświadczonych, a może do Pani Ani? Czy przepisy na potrawy pomagające rozgrzać i wzmocnić organizm można od czasu do czasu stosować zimą i jesienią profilaktycznie ? Czy buliony energetyczne z wołowiny lub z baraniny rzeczywiście nie wymagają dodatku soli. Tak jest w przepisach.
I jeszcze sprawa chleba. Powinien być dodatkiem do potraw, ale jemy też kanapki. Ile kromek chleba dziennie można zjeść bez szkody dla organizmu? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
data: 2006.11.28
autor: Hania z Warszawy
Pani Aniu, proszę wybaczyę pytanie, które może nie tylko mi chodzi po głowie. Dlaczego właśnie IMBIR? Dlaczego to imbirówka tak dobrze nam robi na tyle różnych dolegliwości - w co nie wątpimy, bo odczuwamy na sobie, a nie, także w smaku ostrym np pieprzówka, kardamonka, kolendrówka albo cayennka:) Pozdrawiam serdecznie:)
data: 2006.11.28
autor: Anita
Witam wszystkich forumowiczow. Jestem na PP od niedawna, bo od jakiegos roku, i na pewno popelniam mnostwo bledow. CZytam forum od czasu do czasu i wlasnie teraz mam problem, ale nie moge nic na ten temat znalezc przez wyszukiwarke. Moze ktos moglby mi podpowiedziec, co to takiego krup, co jest przyczyna i jak postepowac? Czy traktowac jak przeziebienie? Moje dziecko ma ten kaszel juz trzeci raz i za 1. lekarz powiedzial, ze to zapalenie wirusowe. Ale na wirusa juz sie chyba powinien uodpornic? Aha, nie ma goraczki, tylko ten okropny kaszel. Dlatego nie wiem, czy rozgrzewac? Bardzo prosilabym o odpowiedzi, bo dziecko sie meczy a ja nie wiem, jak mu pomoc (sterydu nie chce mu podac).
Z gory serdecznie dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.
data: 2006.11.28
autor: Agnieszka M.
No to Gosiu, nasza dzielna oldboyko, kolejne wyzwanie przed Tobą :)))
data: 2006.11.28
autor: Jagoda
Czy ma ktoś dobry przepis na kaszę lub kaszoryż ale jarski?
Jakie warzywa można dodać i jaki zrobić do tego sos ?
Pani Aniu o krórej godzinie najpóżnij można zjeść posiłek mięsny?Pytam dlatgo ,gdyż u syna pojawił się z powrotem katar ,i nie wiem czy od posiłku mięsnego na kolacje ,czy nie przesadzilam z makaronem.W sobotę podałam gulasz barani z makaronem,a w niedzielę rosół z makaronem.Dziękuję.
data: 2006.11.27
autor: Aluśka
Małgosiu R. (OLDBOYKA) bardzo prosze o kantakt , napisz do mnie.agatgo@poczta.fm mam wiele pytań:)
data: 2006.11.27
autor: agata
Ja również dołączam się do prośby na temat kopii listu do Sanepidu. I mam prośbę do tych osób,które ją dostały o przesłanie mi jej oraz materiałów, które Pan Roman przesłał na 4 adresy podane na forum Z góry dziękuję. m_jarosz@op.pl
data: 2006.11.27
autor: Edyta
Witajcie!Panie Romanie i kolejna prośba o materiały, a szczególnie o list do Sanepid-u. Niestety w praktyce nie zawsze jest tak słodko jak pisze p. Marzena z Piastowa. Moja koleżanka, która podjęła decyzję o nieszczepieniu swojego syna jest ciągle nękana przez Sanepid. Nawet już myślała o czasowym wyjeździe do Norwegii (ma tam znajomych), aby sprawa jakoś przyschła.Podaję adres: przedwojska@interia.pl
W związku z całą tą sprawą dotyczącą szczepień postanowiłam przeczytać polecaną na forum książkę "Szczepienia - niebezpieczne, ukrywane fakty". Na stronie 106 znalazłam następujący tekst: "Oprócz terapii lekowej istnieją również inne sposoby leczenia chorób zakaźnych, które także źle wpływają na gospodarkę organizmu i są szkodliwe. Jedzenie, aby wzmocnić siły witalne organizmu, wcale nie pomaga, a jedynie opóźnia wyleczenie pacjenta z choroby. Dzieje się tak, bo organizm skupia całą swą energię na walce z chorobą. Gdy coś zjemy, następuje trawienie, które spowalnia proces leczenia.(...) Dr Henry Bieler oświadcza: Byłem świadkiem wielu przypadków grypy, która przerodziła sie w zapalenie płuc, gdyż zmartwione babcie nalegały na podanie czegoś, co da dziecku siłę, np. rosołu(...)I co Wy na to?!
data: 2006.11.27
autor: Anna P.
A ja jestem w ciązy i ciarki mnie przechodzą, jak pomyślę o przyszłych szczepieniach. Panie Romanie z całego serca proszę o materiały i ten list do sanepidu...anurek@o2.pl
data: 2006.11.27
autor: Malutka z Poznania
Jestem również zainteresowana materiałami o szczepieniach, bo ostatnio oberwałam od pulmonologa za brak szczepienia przeciwko grypie. Czytałam Pana opinię i jestem zaniepokojona . Proszę bardzo materiały.Pozdrawiam.
data: 2006.11.27
autor: Halina z Wrześni adres stahel@wp.pl
Podałam błędnego meila renata_s2@gazeta.pl taki powinien być, pozdrawiam
data: 2006.11.27
autor: rene
Było super! Kurs się udał i co nieco się wyjaśniło tzn. miodzio. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny z ostatniego kursu!
Mam nadzieję, że zobaczymy się na drugim stopniu.
data: 2006.11.27
autor: Jerzy z Gdańska
Panie Romanie, ja także jestem zainteresowana materiaami o szczepieniach. Mój adres m_fortunska@o2.pl.Z góry dziękuję.
Odnośnie szczepień, zrezygnowaliśmy z mężem ze szczepienia naszego malucha, jednak 3 dawki trucizny już zdążył dostać. Od momentu rozpoczęcia serii szczepień w przychodni, czyli od 2 miesiąca, zaczęły pojawiać się objawy skórne: atopowe zapalenie skóry. Taką przyczynę choroby podał znajomy lekarz homeopata i powiedział, że właśnie przez skórę organizm dziecka próbuje usunąć toksyny. On też uświadomił nas w temacie szczepień. Gdy kolejny raz poszliśmy do przychodni po to, aby powiedzieć o naszej rezygnacji z kolejnych szczepień, Pani pediatra powiedziała, że musimy tylko napisać oświadczenie że rezygnujemy na własną odpowiedzialność. Rodzice myślą, że szczepienia "obowiązkawe" naprawdę są obowiązkowe i za ich niewykonanie grożą jakieś kary. Jednak z tego, co wiem obowiązkowe znaczy tylko tyle, że darmowe. Pozdrawiam
data: 2006.11.27
autor: Marzena z Piastowa
Panie Romanie, ja też proszę o materiały, którymi Pan dysponuje oraz kopię listu do Sanepidu, właśnie dostałam wezwanie na szczepienie ( renata_s@gazeta.pl )
data: 2006.11.27
autor: Rene ( co radzi, ale nie zawsze sobie sama poradzi....)))
Panie Romanie bardzo prosze o przeslanie mi listu, ktory Pana kolega wyslal do sanepidu. Alicjahoneybee@hotmail.com
Serdecznie dziekuje. Czy ma Pan moze jakies materialy dotyczace szczepien w J. francuskim? Pozdrawiam serdecznie i dziekuje,ze Pan nam pomaga.
data: 2006.11.27
autor: Alicja z Brighton
Panie Romanie,bardzo proszę o informacje na temat szczepień na meila dydona@o2.pl.
Mam dwoje dzieci, obydwoje szczepiłam, a jakże a płacz i złe samopoczucie brałam za normalne objawy po wstrzyknieciu leku. Dzisiaj dopiero przypominam sobie strach w oczach lekarki, kiedy u mojej młodszej córki wystąpiła bardzo wysoka gorączka po wykonaniu szczepienia pól roku temu. Zastanawiałam się wtedy, o co tyle krzyku. Gorączka i tyle. Kazała mi do siebie dzwonić i meldować jak się rozwija sytuacja. Na szczęscie nic sie stało, przynajmniej nic widocznego, gorączka ustąpiła. Oni dobrze wiedzą o konsekwencjach szczepień tylko nic nie mówią. Teraz widzę, że zaufanie jakim obdarzyłam panią doktor nie miało żadnych podstaw. Moje pytania na temat tych tzw "ubocznych objawów" zbywała półsłówkami w stylu tak musi być i koniec. Szukam zatem lekarza pediatry w Łodzi na Śródmieściu. Jeśli ktoś ma kogoś do polecenia to super. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2006.11.27
autor: Ania z Łodzi
Alu z Poznania, poszperaj w archiwum, jest troszkę o królikach a na pewno przepis Magdy Ciesielskiej – „królik pod pierzynka z jarzynek", post z 2006.10.02.
Aneto, kilerka, rosołek (bez makaronu!!!), czosnek smażony i znowu kilerka... i tak w kólko, i dużo wypoczywaj, pomaga na 100%. Pozdrawiam :)
data: 2006.11.26
autor: Ela
Witam, czy po wykonaniu rytuałów tybetańskich ktoś z Was miał mdłości. Przyznam, że dla mnie początki były trudne i zniechęcające z tego powodu. Teraz już robię po 21 powtórzeń i czuję się dobrze ale zastanawiam się, co mogło być przyczyną. Pozdrawiam
data: 2006.11.26
autor: Marzena z Piastowa
Witam Serdecznie
Wszystkich zainteresowanych szczepieniami przepraszam że odpowiadam tak późno ,tak jak uprzedzałem mogę tylko w niedziele .
Pani Joanno objawy które Pani podała po szczepieniu to tylko to co czujna Matka jest w stanie
zaobserwować .Niestety nie zdajemy sobie sprawy ,że nasze ciało zostało osłabione i jest dużo
bardziej podatne na wszystkie choroby cywilizacyjne w przyszłości w okresie kiedy budowana jest jego matryca nie wspomnę o depresji ,nadpobudliwości naszych dzieci ,braku koncentracji .Nie które składniki szczepionek aceton-rozpuszczalnik wchodzący w skład zmywacza do paznokci ,
alum-konserwant,aluminium i olejowe substancje pomocnicze – powodują raka u myszy laboratoryjnej ,aluminium fosfat-używane w dezodorantach ,formalina -substancja rakotwórcza
używana do balsamowania ciał,fenol (kwas węglowy)śmiertelna trucizna ,thimerosal-pochodzenie rtęciowe ,trujący ciężki metal ,z trudem wydalany z organizmu itd.
Szanowni Państwo czy można zbudować solidny dom na lata jeśli doda się do zaprawy zbyt dużo żwiru. Pani Joanno szczepienie świnka ,odra ,różyczka to przyczyna autyzmu .Wszystkie te i inne
pytania rozwiążecie Państwo po przeczytaniu materiałów które zainteresowanym prześlę w postaci
linków bądź skanów dokumentów .Jeżeli przeczytacie je Państwo i potwierdzicie je w czasie z
sytuacjami z życia wziętymi nabiorą wtedy mocy .Jeżeli bardzo będziecie się tym interesować
życie podsunie wam okoliczności ,zdarzenia ,ludzi żeby je rozwiązać .
Dla mnie szczepienia to pomysł na dobry biznes za cenę życia-niestety. Człowiek w równowadze
jest nietykalny przez choroby jest to proces do którego musimy powrócić poprzez teorię pięciu ,żeby ukształtować nowych mądrych ludzi z ich dawną siłą genetyczną ,to sprawa pokoleń.
Sami wiecie że przypadki poprawy stanu zdrowia na forum to nie cuda .
Tak jak wcześniej obiecałem może w dyskusji weźmie udział dr .Jerzy Jaśkowski wcześniej pomyliłem nie prof.na razie nie mam z nim kontaktu ,ostatni raz rozmawiałem z nim 4 lata temu powiedział mi wtedy , że stworzył
stronę www dotyczącą negatywnych skutków wejścia do eu europejskiej dla Polski i jego strona zniknęła z serwera .Odpowiedź pozostawiam Państwu .W Poznaniu wykłady na temat szczepień
Prowadziła dr. Patrycia Gayman .Jest w moich materiałach .Asystent miał wykłady w mojej miejscowości .
Nasze prawo nie jest jednoznaczne w tej kwestii .W związku z tym różnie interpretowane .Dlatego
w różnych miastach różni ludzie różnie do niego podchodzą .Można podejść do problemu np. Tak
Napisać pismo do sanepidu ,że nie zgadzamy się na szczepienie naszego dziecka ponieważ w
śród naszych znajomych wystąpiły silne powikłania poszczepienne np. Padaczka , celiaka ,autyzm.
W związku z tym boicie się Państwo szczepić swoje dziecko z zamiarem odroczenia szczepienia .
Chyba że sanepid zagwarantuje wam brak takowych powikłań .Najlepiej jak już pisałem poszukajcie Państwo lekarza pediatrę z waszego rejonu który wystawi państwu zaświadczenie o
alergii waszego potomka co spowoduje odroczenie szczepienia na rok ,za rok ponownie .
W przypadku nowo narodzonych szczepienie ma miejsce w pierwszej dobie .Przed porodem pielęgniarka wypisuje kartę informacyjną w której pyta o szczepienie ,wtedy używacie tego samego
argumentu co podałem wcześniej .Mój kolega od razu napisał do sanepidu pismo zwalające z nóg
, które prześle zainteresowanym .W odpowiednim momencie musimy o tym mówić ,ci którzy
nas szczepią też mają dzieci i zaczynają wątpić i analizować .Tak jak już pisałem większość lekarzy
nie szczepi swoich dzieci i zrozumieją to ale musicie na nich trafić .Nasza przychodnia zrezygnowała z opieki nad naszymi dziećmi .My mamy zamiar przenieś się do prywatnego
centrum gdzie jest większa świadomość. Chociaż właściwie nie jest to nam potrzebne bo nasz filozofia zdrowia robi swoje . Tyle co do moich doświadczeń .Pozdrawiam Wszystkich .
Przepraszam że odpowiadam tylko w niedzielę .Przesyłam dziś materiały na następujące emaile
jot.pe@gazeta.pl emcemona@wp.pl joanna@ignishost.pl agnieszkakasp@tlen.pl .
data: 2006.11.26
autor: Roman
Dziękuję Pani Ulko za przestrogę, ale mam nadzieję, że małe "co bądź" zrobione dla zdrowotności według zasad "Cisielskich" w brzydkie zimowe dni będzie cieszyć, a nie szkodzić. Właśnie przed chwilą wysłałam Wam przepis na wigilijne paszteciki z pieczarkami. Proszę Was doświadczeni forumowicze zestawcie to z przyprawami według PP, bo jestem jeszcze daleka od zdolności dostosowywania przepisów.Pozdrawiam sympatyków kuchni PP.
data: 2006.11.26
autor: Halina z Wrześni
Ciesze sie ,ze zostalam przyjeta do grona forumowiczow i nawet zostalam ochrzczona oldboyka. Niech tak zostanie. Dla watpiacych w skutecznosc dzialan Pani Ani krotko przedstawie moja historie. Ponad 6 lat temu przyszla na konsultacje bidula sktowana psychicznie i fizycznie. Ci ktorzy mnie znaja wiedza, ze ten etap mam juz za soba. 4 lata pracowalam nad doskonaleniem umiejetnosci gotowania wg. PP, a potem przyszla pora na o wiele ciezsza prace - na zmiane swiadomosci. Mozemy to zrobic niezaleznie od wieku, a cos na ten temat wiem. Dzis moge powiedziec, ze Pani Ania uratowala mi zycie - naprawde. Aniu dziekuje, ze pojawilas sie w moim zyciu. I to by bylo na tyle. Chcialabym jeszcze napisac o cudownym zielu ostrozenia. 30 lat nie wiedzialam dlaczego poce sie i cale cialo mnie swedzi, i coz sie okazalo sprawialy to ukochane wtwedy slodycze. Dzis gdy "zgrzesze" slodyczami oczywiscie imbirowka, i przez 2 dni obmywam sie zielem ostrozenia - co za ulga. Jak to Pani Ania mowi "nie dajmy sie zwariowac" przeciez te "grzeszki" tez musza byc? bo zawsze cos jest po cos. Marcelku moj przewod myslowy okazal sie za dlugi, ale lepiej pozno niz wcale, wiec wreszcie jestem.
data: 2006.11.26
autor: Oldboyka (Malgosia R.)
kochani..!
gotuję jabłko z cynamonem,imbirem i jem z miodem.... czy tak jest ok? Czy ktoś może mi coś doradzić czy możemy jeść gotowane jabłka i czy w takim zestawieniu???
data: 2006.11.26
autor: AGATA
Mam mięso z królika ,poradzcie co zniego zrobić-dzięki
data: 2006.11.26
autor: Ala z Poznania
Pani Haniu z Wrześni może Pani modyfikować ciasta i dostosowywać do kuchnii wg PP, ale tu cytat z wypowiedzi Pa ni Ani "A propos „zdrowych ciast”. Takich nie ma! Mogą być jedynie zrównoważone, a przez to lepiej strawne. Ciasto jest zawsze ciastem i zawsze osłabia wątrobę."Jak Pani wejdzie do archiwum i wpisze słowo "ciast" znajdzie Pani wypowiedzi o odczuciach osób po zjedzeniu różnych ciast. Warto też zajrzeć na forum z przed roku, aby się przekonać jakie ciasta ewentualnie szykować na święta, a jakie mam mogą bardziej zaszkodzić.Pozdrawiam.
data: 2006.11.25
autor: Urszula
Kararzynki ,jeśli chodzi o pierwszy rutuał to wyjaśniam przez pierwszy tydzień, codziennie wykonuje się trzy obroty, w kolejnym tygodniu pięć , następnie siedem aż dojdziecie do dwudziestu jeden obrotów dziennie.Życzę wytrwałości w wirowaniu, niech Wam się w głowkach nie zakręci za nadto.Pozdrawiam..
data: 2006.11.25
autor: Gosia
Pomozcie forumowicze. juz 3 noc praktycznie nie spie, w dzien zreszta tez. ze zmeczenia slaniam sie na nogach. Problemem jest zablokowany nos. jestem aktualnie przeziebiona. rozpoczelo sie z srody na czwartek goraczka 39'C, i zablokowanym nosem. wczoraj wyszly mi 3 zimna na dolnej wardze - jednoczesnie. czuje jak w nosie klebi mi sie wszystko ale nic nie chce 'schodzic'. jak mam poruszyc ta rope aby zaczela splywac i odblokowala nos. pije imbirowke, jem zrownowazone potrawy, rosol. co jeszcze moglabym zrobic? kolejnego dnia bez snu nie przetrwam. bardzo prosze o pomoc
data: 2006.11.25
autor: Aneta
Cieszę się, że bratnia dusza z Wrześni się odezwała, pozdrawiam Rene z całego serca i zapraszam do Wrześni . Pozdrawiam uczestników forum.
data: 2006.11.25
autor: Halina z Wrześni
Mam pytanie do doświadczonych już w kuchni p. Ciesielskiej, czy można na bazie przepisu np. na smakowite ciasteczka dostosować przepis do zasad według Pięciu Przemian. Pytam o to dlatego, że otrzymałam książkę pt. " 1001 przepisów na ciasteczka" i w niej rzeczywiście są interesujące przepisy. Pytanie moje jest następujące, czy można te przepisy Zaadoptować do "naszej" kuchni według PP. Pytam o to mądrych, bo moja wiedza jest jeszcze za mała. Pozdrawiam.
data: 2006.11.25
autor: Halina z Wrześni
U mojego taty zdiagnozowano rozedmę płuc w związku z czym od 2 tygodni nie pali. Mam pytanie czy rosoły, imbirówka codziennie i czosnek pomogą mu wytrwać w niepalaniu i poprawią stan zdrowia.Powoli przechodzi na naszą dietę, ale może ktoś wie czy jakieś potrawy są szczególnie polecane ?
Nie wiem czy oglądaliście, ale w środę był w TV na 1 programie o 20-tej film o powikłaniach poszczepiennych po MMR(odra,świnka i różyczka)- "Usłyszeć ciszę".Pokazali jak głównie u chłopców dochodzi do autyzmu z uszkodzeniem jelit.To był film opartyu na faktach.Pozdrawiam
data: 2006.11.24
autor: Edyta
Hej Kaśka!Ja tez mam problem odnośnie ćwiczenia nr 1.czy ten rytuał ma mieć 21 obrotów w każdym powtórzeniu?Bo się już zakręciłam i sam nie wiem...????Ile tych obrotów,wiróm ma być w jednym powtorzeniu:ktoś mnie oświeci:))))
data: 2006.11.24
autor: katarzynka78
Do Ali z Poznania - Rene pisała swego czasu o małym sklepiku na ul.Poznańskiej. Doczytalam się też, że w Auchan bywa ok (jagniecina nawet od czasu do czasu). O sklepach w Poznaniu sporo napisała także Grażyna z Lubonia - poszperaj w archiwum - wpisując autora w wyszukiwarce:) Ja kupuję po prostu w Piotrze i Pawle. Pozdrawiam już weekendowo :)
data: 2006.11.24
autor: Anita
Malgosiu R., ja takze witam Cie na forumowym pokladzie i pozdrawiam serdecznie:-)
data: 2006.11.24
autor: Anita
WITAM!JESTEM MAMĄ ROCZNEGO WITUSIA.OD 99ROKU STOSUJEMY DIETE PANI CIESIELSKIEJ.CAŁĄ CIĄŻE STOSOWAŁAM ŚCIŚLE DIETE.JAKŻE WIELKIE BYŁO MOJE ZDZIWIENIE JAK MAŁY URODZIŁ SIĘ Z ROZSZCZEPEM WARGI I PODNIBIENIA.SIŁA WYŻSZA...!NIE MOGŁAM GO KARMIĆ PIERSIĄ.OKAZAŁO SIĘ ŻE WITUŚ MA UCZULENIE NA KAZEINE.JE SPECJALNĄ MIESZANKE MLECZNĄ.OD PIĄTEGO MIESIĄCA ŻYCIA GOTUJE MU ZUPKI I KASZE Z FILOZOFI ŻYCIA.MAŁY JE WCINA Z WIELKA CHĘCIĄ,WOGÓLE NIE CHORUJE,ROŚNIE I JEST WESOŁY.STARA LEKARKA PEDIATRII,DO KTÓREJ CHODZIMY POWIEDZIAŁA-"NIE WIEM CO MU DAJESZ JEŚĆ,ALE TAK TRZYMAJ!BO DZIECKO JEST ZDROWE I DORODNE"-I TAK ROBIMY!!!!OKAZUJE SIĘ ŻE MAŁY MA JESZCZE UCZULENIE NA MIÓD I SELER.WIĘC ODSTAWILIŚMY.OSTATNIO ROBILIŚMY KOMPLET BADAŃ,MAŁY MA PONAD 5MLN CZERWONYCH KRWINEK:-)!!!ZAWDZIĘCZAM TO DIECIE P.CIESIELSKIEJ-DZIĘKUJE PANI ANIU!!!!!POZDRAWIAM!
data: 2006.11.24
autor: Kamila z Pabianic
Kochani Poznaniacy ,proszę powiedzcie gdzie zaopatrujecie się w dobre sprawdzone mięska -serdecznie dziękuję,pozdrawiam
data: 2006.11.24
autor: Ala z Poznania
Dziekuje Jagodzie i Marcelowi i Kamili z Londynu za odpowiedz. Szkoda wielka z tym kokosem- bo ta zupa to poprostu pychotka- jadlam w restauracji i az poty nam wyszly na czole- to ta chili tak nas rozgrzala- pomyslalam sobie; - hmm...taka rozgrzewajaca zupka musi byc ok i dla nas na PP. Bede jednak jadla ja tylko w restauracji a w domku ugotuje nasz rosol- jak zawsze.Pozdrawiam i dziekuje jeszcze raz.
data: 2006.12.28
autor: Alicja z Brighton
Witam serdecznie:). Mam dzis pytanie wylacznie do Pani Ani Ciesielskiej. Przyjezdzam na Swieta do Polski i do Mainz wracam 6 stycznia. Tak sie ucieszylam, ze bede miala mozliwosc konsultacji i zadzwonilam zaraz do Centrum. Niestety, wolnych terminow na 1.tydzien stycznia juz nie ma:-((. Nastepnym razem do Polski przyjezdzam dopiero w kwietniu, stad moja pytanie i prosba. Czy daloby sie moze mnie gdzies "wcisnac" w dni od 2 do 5 stycznia? Wiem, ze moze o za duzo prosze, ale tak bym juz chciala zaczac sie odzywiac wg zasad pp, dowiedziec sie, jak wyglada moja kondycja zdrowotna i jak moge sobie pomoc...Przepraszam, jesli moja prosba jest "nie na miejscu", ale po prostu tak czuje i chcialam sprobowac. Zycze milego dnia i pozdrawiam sloneczno-jesiennie!
data: 2006.11.24
autor: Anna z Mainz
Pani Jagodo, dziękuję za odpowiedź.Wiem, ze bulion to poważna sprawa i dlatego bardzo ostrożnie do niego podchodzę., zgodnie z resztą ze wskazówkami z książki...Ale trochę ostatnio narozrabiałam i mój organizm jest wychłodzony.Jestem ciekawa,czy ktoś z forumowiczów próbował się w ten sposób ratować.
data: 2006.11.24
autor: Barbara
Witam:) dla wszystkich słoikowców - potrawy należy wkładać wrzące, wiem to, bo ostatnio mi się rosół skwasił, a taki super mi wyszedł... Pani Barbaro, czy dla Pani ten bulion energetyczny zaleciła Pani Ania? Bo jeśli nie, to nie powinna go Pani pić, to jest tak silny specyfik, że można go gotować tylko w ściśle określonych przypadkach. Pity ot tak sobie może zaszkodzić. Zresztą, jeśli dobrze pamiętam, informacja o tym jest w książce, proszę sprawdzić dokładnie. To, co możemy ugotować wzmacniającego, to przede wszystkim rosół na jesienne smutki i słoty. Alicjo z Brighton, myślę, że Marcel ma rację, do Tajlandii jest bardzo daleko, a samo techniczne równoważenie to trochę za mało dla nas - ciągle niedowartościowanych energetycznie, no i aktualnie jesiennych... Kasiu, rytuały tybetańskie są bardzo proste. Robisz maksymalnie po 21 powtórzeń każdego ćwiczenia, również obrotów, ale do tej liczby dochodzisz stoponiowo, tyle, ile możesz. Ćwiczenia wykonujesz w rytmicznym tempie, zgodnie z oddechem. To wszystko. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.24
autor: Jagoda
Kamilo z Londynu-miałs się do mnie odezwać i cooooo:)))maila podałam i wciąż...czekam:)
data: 2006.11.24
autor: katarzynka78
Alicjo z Brighton, to ja na forum zdawałem pytania odnośnie wiórków kokosowych i mleczka. Kokos jest w smaku słodkim, ale należy pamiętać, że jak każdy owoc ma naturę, niestety, wychładzającą. Rozmawiałem o tym z Panią Anią, a propos pomysłu na kokosanki, z których recepturą wciąż eksperymentuję. Ponieważ nie jestem do końca zadowolony z efektów, nie podałem przepisu na forum, o który prosiła mnie jedna z piszących tu pań. Jeśli zaś chodzi o potrawy azjatyckie, radziłbym skromnie, podchodzić do tego z wielką ostrożnością ze względu na dzielące Tajlandię i Polskę różnice klimatyczne oraz wiążące się z tym zalecenia żywieniowe. Mam jednak nadzieję, że Pani Ania coś przychylnego na ten temat powie, bo to o czym piszesz brzmi smakowicie!!! Pozdrawiam serdecznie, Marcel :-).
data: 2006.11.24
autor: Marcel
Witam Wszystkich.Wczoraj ugotowałam bulion energetyczny.Mam zamiar go pić przez 3 dni po 3 kubki dziennie,zgodnie ze wskazówkami p.Ani zawartymi w książce.Nie wiem tylko jak często można takie trzydniówki powtarzać. Może Ktoś z forumowiczów mi na to odpowie? Proszę o przekazanie mi także swoich doświadczeń z zachowań organizmu w trakcie kuracji.Pozdrawiam.
data: 2006.11.24
autor: Barbara
A ja odnośnie rytuałów tybetańskich. Mam książkę, przy ćwiczeniu mam otwartą stronę internetową o tychże ćwiczeniach i nie potrafię się doszukać jak np. długo powinno trwać wirowanie, czy na początku trzy obroty czy do zakręcenia głowy? W książce pisze, że lamowie robią ich najwyżej 21. I tu też nie rozumiem!!! 21 obrotów czy 21 powtórzeń do zakręcenia się w głowie.Przy rytuale czwartym np.- jak długo trzymać ciało podniesione w określonej pozycji.
Fajnie było by obejrzeć film z ćwiczeniami - chodzi o rytm.
Jeżeli ktoś ćwiczy systematycznie to proszę o odpowiedź, jakie zmiany zauwarzył u siebie.
data: 2006.11.24
autor: Kaśka
Pani Halinko, ja też z Wrześni pochodzę :))) Cudne, urocze miasteczko, mój dom rodzinny i w ogóle lubię tam wracać. Niech Pani koniecznie wstąpi w czwartek. Poza tym musi Pani sobie dać przyzwolenie na popełnianie błędów, bez tego ani rusz. Przygoda życia przed Panią :)) Pozdrawiam serdecznie :))
data: 2006.11.24
autor: Rene
Witam.Pozdrawiam na wstępie wszystkich forumowiczów,a w szczególności p.Annę.Mam takie pytanko.Czy 13-miesięczne dziecko może zajadać chlebek z masełkiem i czosnkiem(przeciśniętym przez praskę oczywiście surowym)bez większych konsekwencji.Dodam,że odżywiamy się w/g 5-ciu przeman od 2 lat.Ewa,moja żona ściśle przestrzega naszego żywienia.Czasem się buntujemy,a czsem pomagamy(przeważnie to drugie)Jak to jest z tą naszą milusińską na co możemy jej pozwolić a na co nie.Kiedy możemy małej dać do herbatki cynamonu?Pozdrawiamy Gosię z Margonina,Anitę z Poznania i czywiście p.Annę i Magdę.
data: 2006.11.24
autor: Jacek z Kłodzka
Witam serdecznie i dziękuję p. Jagodo za sympatyczne powitanie i informację dotyczącą czwartków,chciałabym tej wiedzy zaczerpnąć, by odkryć błędy, które jako amator popełniam. Kuchnia według PP jest istotnie fascynująca . Dziękuję Wszystkim za mądre rady. Jestem początkującym forumowiczem, ale chętnie przyłączę do Waszego Grona. Czy przyjmujecie mnie ?????? Pozdrawiam.
data: 2006.11.23
autor: Halina z Wrześni
Ala z Brighton- poszperaj w forum.Niedawno byla o tym mowa. Zobacz w dwoch lub trzech ostatnich odpowiedziach Pani Ani.Pozdrowionka (P.S. Brighton to fajowe miejsce, strasznie mi go brakuje- korzystaj z niego ile mozesz:)
data: 2006.11.23
autor: Kamila z Londynu
Witam wszystkich. Co myslicie o dodaniu żółtka na koniec gotowania owsianki?
data: 2006.11.23
autor: Grzegorz z Gdyni
Dzien Dobry, czy ktos zna nature mleczka kokosowego? Jest to skladnik zupy, ktora chce ugotowac. Jest to zupa tajlandzka z chili, galangal- czyli rozowa odmiana imbiru, trawy cytrynowej, sosou rybnego-slonego i kolendry zielonej. Sa tam inne skladniki ale nie bede wszystkiego podawala. Czy mleczko kokosowe wychladza? Czy wolno nam uzywac tego mleczka. Pytam bo jest rowniez taki deser -super smaczny i podstawa jest mleczko kokosowe cieple, miod i banan i odrobina soli. Pani Aniu, czy wie Pani cos na ten temat lub ktos z Forum. Bede wdzieczna za odpowiedz. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2006.11.23
autor: Alicja z Brighton
Witaj Małgosiu!!! Wreszcie doczekaliśmy się, a już myśleliśmy, że będzie to czekanie na Godota :-). Twoje pojawienie się na forum, jak widzisz, zainspirowało mnie do tego stopnia, że po dość długiej przerwie znów zacząłem pisać. Bardzo się cieszymy i sądzę, że nie jesteśmy w tej radości odosobnieni :-)))))))). Nasz adres mailowy przesłałem Ci sms-em, zatem czekamy na dalsze wieści!!! Pani Aniu, jak zwykle dziękuję za miłe słowa. Grono zwolenników PP powiększa się z każdym dniem i mam tu na myśli nie tylko Karolę, ale też innych naszych przyjaciół. Żartujemy z Elą, że niedługo będzie całkiem bezpiecznie odwiedzać znajomych, bo wszystko na ich stołach będzie ciesielskie :-))))))))))). Daj Boże!!! :-) Anitko, dziękujemy za pamięć, również gorąco Cię pozdrawiamy, a dla Pani Ani i Wszystkich Forumowiczów rozgrzewająco- kardamonowe uściski, Marcel.
data: 2006.11.23
autor: Marcel
Dzięki Li.A ja myslałam,że owies ma gluten hihihi głuuuupa jestem w tych sprawach i tyle;)Na obiadek jadłam pierś z indorka duszona z warzywami..pyyyychotka normalnie.Polecam:)
data: 2006.11.23
autor: katarzynka78
Katarzynko 78. Owies nie zawiera glutenu. Wiem to od Pani Ani. Możesz także sprawdzić w wikipedii. Na bazie owsa robione są doskonałe kosmetyki właśnie dla alergików - stosowłam u mojego dziecka. Owsianka bez owsa chyba będzie zbyt słodka i bez właściwej mocy.
data: 2006.11.23
autor: Li
Dziękuję wszystkim serdecznie za udzielone mi rady i podpowiedzi:)Pani Aniu-już widzę znacząną poprawę w swoim stanie zdrowia:)Gdyby jeszcze ta Psyche chciała ze mną cholerka! współpracować ehhhh...Ale muszę sie zregenerować najpierw fizycznie to psyche też się odreperuję:)I tu kolejne pytania od początkujacej:czy owsiankę mogę zrobić bez płatkó owsianych np.z samej kaszki kukurydzianej?Czy nie będzie to nadmiar smaku słodkiego w jednym talerzu?Podejrzewam u siebie jakąś nietolerancję glutenu.Czy można robić taką "kukurydziankę"?pozdrowionka:))
data: 2006.11.23
autor: katarzynka78
Witam, jeśli można to pociągnę temat garów: czy te emaliowane można zapiekać w piekarniku? Oczywiście z czymś pysznym w środku :)) W sklepie powiedziano mi, że stanowczo nie ale może ktoś z Was sprawdzał to empirycznie? Pozdrowienia dla wszystkich.
data: 2006.11.23
autor: Marta R. z Warszawy
Pani Aniu,bardzo dziękuję za odpowiedź w sprawie garnków.Już wszystko rozumiem.Metalowce na złom.Ale fajnie-kupię sobie nowe gary!
Angina przy naszych sposobach(duszony czosnek,aspiryna z kawą 1-2dziennie,imbirkax2,rosół wołowo-indyczy i płukanie gardła szałwią)cofa się.Naprawdę nie trzeba antybiotyku,a lekarz zapisał taki na 10 dni.O zgrozo!Po tym chyba zęby wypadają..
Pozdrawiam korzennie bo święta tuż,tuż.
data: 2006.11.22
autor: Ewa z Gdańska
Pani Aniu, to Pani "swoje" jest niezmierzalną dobrocią dla tych, ktorzy korzystają z Pani wiedzy.
data: 2006.11.22
autor: Barbara
Witam, Kochani, znowu w środę. Pani Ewelinko, miło, że opisała nam Pani swoje sukcesy, podparte oczywiście Pani mocą twórczą, przyzwoleniem na eksperymenty, ale wszystko mocno zakorzenione w Porządku. Takie właśnie mamy być – musimy kombinować, w każdym momencie. Ja też z połowy rosołu najczęściej robię zupę cebulową albo czosnkową. Rzeczywiście, to wszystko jest proste, ale tylko dla chętnych i dla akceptujących. Katarzynko78, pamiętaj proszę, każdy brak apetytu to spadek energii w środkowym ogrzewaczu, w najważniejszych trawiących narządach – śledzionie, trzustce, żołądku. Aby odbić się od dna i wyjść z tego zaklętego kręgu, trzeba całą siłą swojej woli popijać, herbatami, kawą i pojadać naszymi zupami i jedzonkiem. Proszę, aby traktowała Pani siebie jako rekonwalescenta i przyrządzała głównie zupy miksowane, kaszę gryczaną niepaloną, polentę, pure ziemniaczane z cebulą, do tego delikatne mięska. Kawę oczywiście wypijamy na czczo, przed śniadaniem. Kawa powinna być łagodna, nie smolista. Panie Romanie, dobrze, że się Pan odezwał na temat szczepień. Moje zdanie znacie Państwo dobrze, proszę, radźcie sobie z tym problemem wespół w zespół. Pani Heleno, wolałabym, aby problemem córki zajęła się sama córka, aby sama poszperała w naszym archiwum, aby z własnej woli zdecydowała, czy kupić moje książki i skorzystać z tego sposobu żywienia. Jedno jest pewne: wszelkie zaburzenia funkcji tarczycy i nadwaga są związane z zaburzeniami energetycznymi i funkcji narządów. Przyczyną tego najczęściej jest niewłaściwe odżywianie, ewentualnie przemarzanie i stres. Pani Anno P., o tym, że produkuje się olej z rzepaku bezerukowego wiadomo już od dawna. Innego nie ma. Opakowania są przezroczyste, ale wiadomo, że olej należy trzymać w zamkniętej szafce. Jeśli ma Pani wątpliwości, proszę używać oliwy z oliwek, która rozlewana jest do szklanych butelek. Marchewkę do owsianki dodajemy zawsze w smaku słodkim. Pani Ago, to wszystko, o czym Pani wspomniała, jest rzeczywiście proste i magiczne, musimy być bardzo czujni na znaki, jakie daje otoczenie, otwarci, wyzwoleni ze starych schematów. Niby to trudne, ale jakie proste. Elu i Marcelu, to sympatyczne, że tak dobrze piszecie o Karoli, też jestem przekonana, że dziewczyna da sobie radę, że wszystko uporządkuje i będzie płynąć. A że nasza kuchnia jest tania, a jednocześnie smakowita i wykwintna, wiemy doskonale :) Można mieć wiele radochy z naszego stylu postrzegania codzienności. Pani Aluśko, smak gorzki i kwaśny w ustach to problem wątrobowy, może zastój. Proszę uważać na kawę, pierwsza będzie smakować, druga i trzecia już nie. Raczej imbirówka pogoni ten zastój. Proszę cebuli do dań mięsnych nie podsmażać, tylko wrzucać ją surową – może to być dla Pani korzystniejsze. Białe plamki na paznokciach to pewne zaburzenia wątrobowe, jeśli dziewczyna się będzie dyscyplinować, na pewno w przyszłości to minie. Obiad powinien być tylko z drugiego dania, zupa na kolację, do szkoły termosik, a tranu minimalną dawkę. Pani Barbaro, cenne są takie słówka wspierające zagubionych. Katarzynko, słuchaj uważnie, co mówią inni. Pani Julio, przyczyny zaburzeń w miesiączkowaniu na pewno są, tylko nie potrafi ich Pani odczytać. Dyscyplina w jedzeniu, ciepło, eliminacja stresu i wszystko wróci do normy. Elu, nie mam doświadczenia w temacie niepijących alkoholików, ale myślę, że taka ilość alkoholu w potrawie nie powinna zaszkodzić, poza tym ta potrawa jest zrównoważona, więc energia będzie inaczej oddziaływać, no i nie zjadamy wiadra, tylko normalne porcje. Katarzynko78, proszę się dyscyplinować, a wszystko się wyreguluje. To są problemy większości dziewczyn, a wiadomo, jak one się odżywiają. Dandelion, tak, ma Pani rację, wszystko wraca do normy. Jedna z pań nawet rok czekała na uporządkowanie tego problemu. Pani Joanno, musiała Pani coś z dzieckiem sknocić. Wysypka nie pojawia się samoistnie. Proszę jutro zadzwonić. Jagódko, tak kochanie, Twoje liściki są dobre. Obojętnie, w co się zakręcamy, czy w firmę, czy w dom, czy w męża, czy w koleżanki, czy w dzieci, mamy przechlapane. Więc hasło na dzisiejszy wieczór: odkręcajmy się! Natalko, przepis zachowam, może będę korzystać. Pani Anito, dobrze, że wsparła Pani i Julię, i Katarzynkę swoim własnym doświadczeniem. Jest Pani jedną z wielu osób, którym pomogły nasze jedzenie i dyscyplina. Miło, że Pani też dostrzega, że nasza kuchnia nie jest droga. Pani Katarzynko, oczywiście, przed „niebezpieczną” imprezą najadamy się, wypijamy imbirówkę lub kilerkę, tam zjadamy tylko to, co jest najmniejszym złem, czyli chleb z masłem i ewentualnie ziemniaki, a wypijamy czystą wódkę popijając gorącą herbatą z miodem lub cukrem. Ewentualnie lampka koniaku lub whisky. Wina zakazuję! Pani Ewo, cieszę się, że mąż zdrowieje. Jeśli emalia to kolorowa. Emalii nie zjadamy, może się jedynie nieapetycznie przybrudzić. Garnki metalowe nie zatrzymują w potrawie energii wzbudzonej na ogniu – tak twierdzą fizycy. Pani Dominiko z Łodzi, te luksusowe garnki z powłoką non stickową w ilości 1 sztuka. Normalne nasze garnki powinny być emaliowane. Czosnek duszony przyrządzamy na ściszonym gazie, nie dopuszczając do przysmażenia. Aluśko, z nastoletnimi mężczyznami bardzo trudno wojować :-) Jeśli facet chce zjadać to, co chce – nie mamy wyjścia. Musimy przyrządzać to w miarę bezpiecznie i w miarę doprawiać. Natomiast musimy mu tłumaczyć, aby nie pojadał między posiłkami tym, czego na pewno nie wolno, czyli kwaśnym-surowym-zimnym i słodyczami. Proszę podawać mniej sera, a jarzynki mogą być, tylko dobrze doprawione, a buraki na ciepło. Pani Anito, ma Pani rację, zupełnie inaczej smakuje żarcie z garnków emaliowanych. Nie ma porównania. Pani Agiśko, oczywiście, łaknienie mięsa jest zależne od naszej grupy krwi, chociaż dorastający mężczyzna potrzebuje dobrze i dużo zjeść. Renatko, całuję Cię mocno :) Pani Teresko, czasami można jogurt przyprawiony dodać do placków i kaszy gryczanej, z tym że ja używam naprawdę minimalne ilości. Dobrze, że się Pani dyscyplinuje i nie jada wymienionych przez siebie produktów, chociaż makarony wielojajeczne, gotowane w kurkumie, czasami można, ale z dobrą duszeniną. Natomiast nie radzę się bać. Ma Pani po prostu wiedzieć, że te produkty nam nie służą. Pani Edyto, uwagi dla Aluśki są bardzo właściwe. Małgosiu, witaj, oldboyko :) Cieszymy się, i to bardzo! Widzisz, że to wcale nie jest takie trudne? Tak, Pani Aluśko, może podać Pani synowi kawę, a jeśli smarka, kawę z aspiryną bez dodatków. Jajecznica może nie z 4, ale z 2-3 jaj? O żywieniu z nauczycielami i lekarzami nie dyskutujemy. Słuchamy i zaliczamy egzaminy. Aluśko, ja też uważam, że ciemne garnki są estetyczniejsze. Pani Barbaro, ja też kiedyś byłam pełna zdumienia i zszokowana. Teraz przestałam i robię swoje :) Pani Krystyno, kozieradkę wg uznania, bo to specyficzna przyprawa (smak ostry), wchodzi w skład curry. Natomiast czarnuszką posypujemy kanapki, a nawet z chleb z miodem. Pozdrawiam wszystkich
data: 2006.11.22
autor: Anna Ciesielska
Pani Aniu proszę o odpowiedź do jakich potraw można używać czarnuszki i kozieradki?
data: 2006.11.22
autor: Krystyna
Masz rację Rene.Dziwię się też niektórym lekarzom, którzy w pośpiechu serwują tabletki na konkretny objaw a nie mają czasu (!?)na dotarcie do przyczyn choroby.Dziwię się też pacjentom, że sami z siebie nie chcą dociekać co naprawde mają chore i łykają tony specyfików...Dziwię sie teraz, kiedy "znam" Pania Anię.
Dziękuję Pani Aniu.
data: 2006.11.22
autor: Barbara
Sprzedawca mnie poinformował,że ciemna emalia jest praktyczniejsza, bo nie widać na niej odbarwień np.z buraków czerwonych.Dzięki za odpowiedzi.
data: 2006.11.22
autor: Aluśka
Ostatnio byłam na imieninach u znajomych i miałam problem co wybrać aby mi nie zaszkodzilo,więc zrobiłam tak;jadlam sałatkę jarzynową tradycyjną,brałam do tego jajka na twardą,szynki jeden plasterek,i jak zjadłam to znów tosamo nakladałam na talerz ,a musiałam coś jeść bo reszta gości bacznie mnie obserwowala,uważając mnie za mocną zakręconą,bo jak mogę być na ,,jakiejś diecie'' będąc szczupłą osobą,wręcz chudą i tak marnie jeść.
Wszyscy moi znajomi wolą narzekać na choroby niż wziąść się za książki Pani Ani.Wróciłam do domu i zrobiłam sobie imbirówkę.Co się tyczy garków to ja kupuję te co produkuje Olkusz,mam je już 15 lat i są ok.
Pani Aniu w czasie choroby można synowi podać naszą kawę 2 razy dziennie(ma ból głowy ,katar ) a chodzi do szkoły i dużo się uczy.Najgorsze jest to że córka i syn chodzą już do szkoły średniej ,a na biologi uczą jak się zdrową odżywiać,podobno młodzież powinna ograniczyć ilość spożywanych jajek.Ale chyba jajecznica co drugi dzień z 4 jaj dla chlopaka to nie jest nadmiar.


















p
data: 2006.12.22
autor: Aluśka
Tak tak Aniu i Jagodo to ja Wasza Malgosia R.Aniu mowisz i masz, wiec jestem ha,ha.Dzieki za kopniaka.Cztery godziny spedzilam przy komputerze czytajac posty.Juz wiem,ze bede forumowiczka.;)
To narazie tyle.

Eluniu i Marcelku serdecznie Was pozdrawiam i prosze podajcie mi Waszego maila.
data: 2006.11.24
autor: Malgosia R.
Tak tak Aniu i Jagodo to ja Wasza Malgosia R.Aniu mowisz i masz, wiec jestem ha,ha.Dzieki za kopniaka.Cztery godziny spedzilam przy komputerze czytajac posty.Juz wiem,ze bede forumowiczka.;)
To narazie tyle.

Eluniu i Marcelku serdecznie Was pozdrawiam i prosze podajcie mi Waszego maila.
data: 2006.11.22
autor: Magosia
W sprawie szczepień Roman podał adresy stron na forum. Aluśko w sprawie syna pewnie odpowie Ci Pani Ania, ale myślę, że raczej za dużo mięsa niż jednorazowo pięcioprzemianowa golonka mogło mu zaszkodzić.Poza tym z tego co się tu nauczyłam to mięso i tosty z serem na kolację są za ciężkie.A w sprawie czosnku to sera białego nie trzeba doprawiać bo dodajemy go okruszek. Mam też pytanie garkowe-w czym lepsza jest brązowa emalia od jasnej? Pozdrawiam.
data: 2006.11.22
autor: Edyta
Naturalny jogurt jest przez Panią Anię nie polecany, chyba, że ktoś cierpi na zaparcia. Czy jeden raz w tygodniu placki ziemniaczane lub kasza gryczana z tym specyfikiem była by ok? W przepisie jest tak polecane, ale ja panicznie boję się wszystkiego co kwaśne, surowe, zimne, mięsa wieprzowego, kurczaków, sera, mleka, nie wspomnę o makaronach i cukrze. Dlatego też placki ziemniaczane jem same, a może właśnie źle robię? Z góry dziękuję za odpowiedź i serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2006.11.22
autor: Tereska
Chyba przedwczoraj w "Zapraszamy do Trójki" usłyszałam,że zrobiono badania z których wynika, że Polacy to najbardziej lekożerny naród w Europie, pobiliśmy wszystkich, prym oczywiście wiodą leki OTC, czyli m.in.te, które poleca Goździkowa.Wypowiadał się jakiś lekarz, któremu nawet pozwolono powiedzieć, że 30% chorób wywołanych jest nadmiernym przyjmowaniem leków, a jakieś dziecko zapytane, co trzeba zrobić, żeby być zdrowym stwierdziło, że trzeba jeść owoce i ...tabletki...Ten świat już chyba kompletnie powariował. I jak tu siedzieć cicho i robić swoje, ja mam ochotę krzyczeć...Pozdrawiam tych,którzy nie słuchają rad Goździkowej, tylko Ciesielskiej :)))
data: 2006.11.22
autor: Rene
Aluśko! Rozumiem Twojego syna w 100 %, bo ja sama uwielbiam mięsko i mam wrażenie, że jem go za dużo :(, co dziwne nie cierpię wędlin i kiełbas tylko mięsko w każdej postaci. Jestem pewna, że jest to w pewien sposób związane z grupą krwi (B-), bo mój synek jest taki jak ja, natomiast mąż i córka zdecydowanie preferują warzywka, kaszki, kasze itp, ( AB+). Pozdrawiam mięsożernych :)
data: 2006.11.22
autor: Agiśka
Katarzynko78, mila kolezanko:-) Przeczytaj sobie przed impreza post Eli Marcelowej z wrzesnia - pisala o weselu i sztuczkach imbirowych, po ktorych nie bylo the day after zadnych perypetii. Znajdziesz kilka wskazowek i na pewno wprawi Cie w dobry nastroj:-) Garnki emaliowane polecam osobiscie, inaczej smakuja z nich i zupy i ziemniaczki, a szczegolnie nasza kawa gotowana w rondelku koniecznie z brazowym wnetrzem :)
data: 2006.11.22
autor: Anita
Nasza kochana Pani Aniu ,syn(16 lat) wrócił ze szkoły z bólem głowy okolice czola i bolem oczu,, lekko zaflegmiony.Pewno spowodowane to jest tym że podałam w sobotę golonkę na cieplo z musztardą(jemy ją bardzo żadko) .Zaczęlam podawać mu rosołek ,ale chciałabym podać też czosnek smażony ,i nie wiem czy ser ma być doprawiony ,czy nie.Ze synem problem jest taki , że uwielbia mięso,śniadania są u niego jarskie,kanapka do szkoły z pasztetem,lub z uszlachetnioną wędlinką,drugie danie miesne ,póżniej zupa jarzynowa ,a koło 19 je gulasz cielęcy lub indyka nadziewanego śliwką ,lub tosty ze szynką z przyprawami ,serem,keczupem.Pani Aniu ,czy u takiego 16-latka to nadmiar mięska czy nie?Chociaż je więcej mięska teraz gdy jest na PP,nż przed dietą,( spożywał duże ilości sera białego,mleka,naleśników)prawie zapomnial o alergi,sterydach.Jakie teraz mogę podawać mu jarzynki do obiadu jeżeli nie lubi marchewki duszonej ani papryki duszonej ,za to uwielbia sałatkę z czerwonej kapusty, oraz salatkę z buraków czerwonych.
Bardzo, bardzo dziekuję za odpowiedzi.
(pewno wiele kobiet ma takie problemy z miesożernymi facetami).
data: 2006.11.22
autor: Aluśka
Jeśli Pan Roman lub ktoś kto otrzymał od niego materiały na temat szczepień mógłby mi je przesłać, to będę bardzo wdzięczna :)
data: 2006.11.22
autor: Agiśka (agnieszkakasp@tlen.pl)
Przepraszam, nie podpisałam się pod mailem a propos garnków
data: 2006.11.22
autor: Dominika z Łodzi
Witam! Ja również w sprawie garnków-odkąd gotuję wg PP brakuje mi garnków.Postanowiłam dokupić lub wymienić moje stalowe garnki. W sklepie widziałam takie czarne w środku i na zewnątrz pokryte jakąś powłoką non-stick, być może jest to teflon. Czy takie garnki są bezpieczne dla zdrowia czy może lepiej nie ryzykować i kupić zwykłe emaliowane? I jeszcze jedno pytanie-jak zrobić czosnek duszony,a nie smażony dla dziecka, bo w książce nie znalazłam wskazówek.Pozdrawiam
data: 2006.11.22
autor: 
Ostatnio dzwoniłam do Pani Ani w sprawie anginy męża.Walczymy dzielnie,rosoły szaleją na gazie,imbiru zużywamy ogromy,zapach czosnku jest już chyba jedyną dominującą wonią w naszym domu.
Dziękuję,Pani Aniu,za wsparcie i radę.
Jeśli można,mam jedno techniczne pytanie dotyczące garnków:dlaczego emaliowane a nie stalowe?Czy my tej emalii z czasem nie zjadamy?Chciałabym zrozumieć.
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.11.21
autor: Ewa z Gdańska
Do Anity!No to grtulacje miła koleżanko:))Ja ciagle czekam z utęsknieniem na swoją niespodziankę...i nie ukrywam e łączy się to także z posiadaniem drugiego dzieciątka...a tu bez cyklu nic nie będzie buuuu:(mam pytanko troszkę z innej beczki:jestem zaproszona na impreze urodzinową i wiadomo co takm do kieliszków nalewają:)Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?Czym popijać?Ktoś wspominał o ciepłej herbacie z miodem czy cuś...zimnego drinka za nic nie wypiję.Co zjeść przed imprezką w domu żebym się nie wykończyła za szybko i żebym za długo nie chorowała następnego dnia!Pomożecie?pozdrowionka
data: 2006.11.21
autor: katarzynka 78
Panie Romanie, czy mogłabym również prosić o przesłanie materiałów na temat szczepień? Jestem w czwartym miesiącu ciąży, ale już teraz rozważam możliwość nieszczepienia dziecka i zbieram ku temu argumenty. Będę wdzięczna za pomoc. Serdecznie pozdrawiam :)
data: 2006.11.21
autor: Marta z Torunia e-mail: samolej@gmail.com
Do Julii i Katarzynki 78 i wszystkich zainteresopwanych. Dziewczyny, ja wlasnie chcialam pisac o mojej pierwszej niespodziance, ale pomyslalam, ze poczekam jeszcze jeden miasiac. Miewalam nieregularne miesiaczki, plamienia kilka dni wczesniej. W pazdzierniku pojawila sie nagle, bez wstepow, pamietam dokladnie bo w trakcie sesji jogi ;) I w listopadzie niemal O TEJ SAMEJ godzinie, bo takze w trakcie wtorkowych cwiczen. Policzylam dni - 28. A wiec poczekam na grudzien i dam znac ;) Na PP staram sie byc scisle od wakacji. Pani Ania mowi by dac sobie czas na zmiany zdrowotne... A tu taka niespodzianka:) Dziekuje Pani Aniu :) Pzy okazji dziekuje Natalii za podpowiedz w sprawie pecherza. A teraz slowko do Gosi z Margonina. Ciesze sie ze sie odezwalas. Takze z zainteresowaniem przeczytalam Twoja opowiesc. Powodzenia! I dolacze sie do refleksji ekonomicznych Eli Marcelowej. Takze mysle, ze w ostatecznym rozrachunku, ze PP nie jest az takim drogim sposobem zywienia. Nie tylko nic sie nie marnuje, ale nie kupuje juz hurtowych ilosci jogurtow, sokow, owocow, slodyczy!!! no i przestalismy z moim ukochanym (PP oddanym jak ja - tu jako Piotrus Pan) chodzic do restauracji, bo po 1 nam tam nic nie smakuje:) po drugie konczy sie to jesli nie imbirowka na czas to znajomymi wszystkim sensacjami;) Pozdrawiam wszystkich goraco, a Pania Anie kochana, Ele i Marcela, Rene, Jagodke, znajome z kursow szczegolnie:-) No i Marysie, jesli czasem zagladasz:-)
data: 2006.11.21
autor: Anita
kochani!kilka osob prosilo mnie o przepis na ciasto z dyni,pojawil sie on w pazdziernikowym numerze zwierciadla, jest smaczne , pikatne, osobiscie je robilam, troche je oczywiscie przerobilam wg pieciu smakow :PAJ Z DYNI Z ORZECHAMI PEKAN- 500g dyni, lyzka oliwy, na ciasto: 175g maki, 25 dag cukru pudru,125g masla, zoltko,1-2 lyzki zimnej wody. na wypelnienie:125ml smietany kremowki, 100g brazowego cukru, 2 łyzki syropu klonowego( albo miodu gryczanego), łyzeczka cynamonu, łyzka imbiru, 1/2 łyzeczki mielonych gozdzikow, 3 ubite zoltka. do dekoracji: syrop klonowy, orzechy pekan, ewentualnie 4 lyzki ubitej kremowki.piekarnik rozgzrac do 200 C.pokrojone w kostke dynie wlozyc do naczynia, piec ok 25 min.upieczona odsaczyc na sicie, ostudzic, rozgniesc. ciasto: cukier z maka,dodalam oczywiscie kurkumy, polaczyc z maslem. zagniesc, dodac zoltko,dalam tutaj ok pol lyzki imbiru czyli polowa tej wczesniej pisanej porcji, reszta poszla do wypelnienia i wode, szczypte soli.uformowac kulke wlozyc do zamrazalki na 10 min, nastepnie rozlozyc na blaszce od tarty, nakluc widelcem i piec przez 15- 20 min, az zrobi sie lekko zlote.wypelnienie:zmieszac dynie odsaczona, dodac kremowe, brazowy cukier, syrpo klonowy, zółtka i reszte tych ostych przypraw, ja jeszcze podciagnelam przez sol, nawet dodalam cytryne ok łyzeczki i skonczylam na kurkumie- szczypta i te mase naklada sie na podpieczone ciasto. zmniejsza sie piekarnik do 160 stopni, jesli gora sie zbrazowi zbyt mocno, trzeba przykryc folia i dopiec.podawac z syrpem klonowym, orzechami i ewentualnie bita smietana.zezarte zostalo prawie natychmiast przy jakies imieninowej kawie. pozdrawiam
data: 2006.11.21
autor: Natalia Rajkowska
Romanie, dołączam się do podziękowań za informacje na temat szczepień i czekam w miarę możliwości na następne.Pozdrawiam.
data: 2006.11.21
autor: Edyta
Kochani Forumowicze.Ostatnio Ktoś z Was pytał o pastę z ciecierzycy (przepraszam,nie pamiętam kto a nie mam w tej chwili czasu na czytanie listopadowej całości; pod hasłem nie znalazłam). Informuję więc,że przepis na pastę jest napisany przez Panią Anię i znajduje się na 288 stronie "Filozofii życia".Pozdrawiam.
data: 2006.11.21
autor: Barbara
Do Pana Romana!Bylabym zainteresowana wszelkimi informacjami o szczepieniach.Niedlugo bede walczyc z pediatra,bo zbliza sie termin szczepienia u mojej 5 letniej corki,a u 9 m-cznej juz dawno minal.Oj,bedzie ciezko,ale walczyc trzeba.Po przeczytaniu tych artykulow i ksiazki wlos mi sie jezy,jestem zla i zaluje ze dopiero teraz tacy ludzie jak Pan otworzyli mi oczy.Ale wszystko przychodzi w swoim czasie.Pozdrawiam i z gory dziekuje za materialy
data: 2006.11.21
autor: Joanna,joanna@ignishost.pl
Panie Romanie! Ja również weszłam na ścieżkę poszukiwań argumentów przeciwko szczepieniom. To ważne dla nas i przyszłych pokoleń. Podaję swój adres e-mailowy i z góry dziękuję,za pomoc i za to,że poruszył Pan,z taką mocą,ten temat! Mamy prawo do własnej Drogi :) Pozdrawiam serdecznie!
data: 2006.11.21
autor: Monika z Częstochowy, emcemona@wp.pl
Witam, Pani Halinko, czwartki to impreza jak najbardziej otwarta, cykliczna, budująca swoją tradycję od ładnych paru lat:))) Proszę koniecznie zajrzeć w grudniu. Właśnie na ostatnim czwartku Pani Ania mówiła o tym, co buduje nasz wewnętrzny spokój. Kto był w Stawisku, ten pamięta "ani to dobre, ani to złe" (Jolu, Donko - uściski:)) Czyli zachowanie spokoju, gdy mówią o nas dobrze i gdy mówią źle. Gdy nas lubią i nie lubią. Gdy nam w życiu dobrze i jeszcze lepiej :)) Jeśli mamy poczucie własnej wartości i jesteśmy w równowadze, sprawa jest prosta. Faktycznie, trzymamy dystans i robimy swoje. Nie jest też źle, gdy dajemy sobie prawo do odczucia bólu, gdy nas ktoś zrani, ale temat drążymy tak długo, aż się nie dogrzebiemy, dlaczego ta szpilka wlazła tak głęboko. Gorzej, jeśli mozolnie gramolimy się z roli ofiary, a nasze ego skacze od zachwytu nad sobą do stwierdzenia, że jesteśmy - krótko mówiąc - do niczego. No i właśnie ostatnio pięknie mi się czkawką odbiło uznanie w pracy (bardzo niebezpieczne :)) Tak się nakręciłam ilością pracy, własnym w nią wkładem i upoiłam ważnością własnej osoby, że za chwilę byłam już w potężnym dołku. Bez energii, zmęczona i z poczuciem bezsensu. Nie mogłam pojąć, co się stało. Na szczęście klocki udało się poskładać, nabrałam luzu i sprawy firmy już nie są tak śmiertelnie poważne. To takie małe resume czwartku + osobista dygresja dla tych, którzy nie mogli być:)) Pozdrawiam
data: 2006.11.21
autor: Jagoda
Witam serdecznie
zainteresowanych szczepieniami.
Na Początek proszę szukać ksiązki, o której wspominała już Pani Ania "Szczepienia-niebezpieczne,ukywane fakty" Ian Sinciair .Do nabycia http://www.nexsus.media.pl , a także inne materiały w czasopiśmie nexus.Proszę skorzystać z tego linku
http://klapuch.nazwa.pl/_strona/index.php?option=com_content&task=view&id=184&Itemid=9
link następny
http://forum.axxa.com.pl/printview.php?t=435&start=15&sid=854595443f281313af6bf6a84d1ee921
Na adres wyślę Państwu materiały polskiego lekarza,który
pisał do nexusa ,o którym już wspominałem, może też kontakt email, tel.Jeżeli wyrazi zgodę .Więcej o moich praktycznych metodach w niedzię. Mamy prawo decydować co podaje się naszym dzieciom.
Pozdrawiam Miłej nocy
Roman
data: 2006.11.20
autor: Roman
Droga Kasiu!
Plastry Kinotakara uzywałam przez 2miesiące(4-5opak.)
Faktycznie rankiem po odklejeniu były wilgotne i ciemne, później było coraz lepiej.Zdecydowanie wspomogły oczyszczanie organizmu + PP:) oczywiśćie! Jedyny minus to to,że kosztują 220 zł ale co się nie robi za zdrowia.
data: 2006.11.20
autor: :)
Ja również do pana Romana w sprawie szczepień. Jestem mamą 2 synków: 5 i 3-latka. Pisałam już na forum, że nie zaszczepiłam młodszego szczepionką przeciwko śwince, odrze, różyczce i nie podam dawki przypominającej WZW. Muszę podjąć decyzję dotyczącą zaszczepienia mojego 5-latka (dawka przypominjąca: błonica, tężec, krztusiec i polio)-przychodnia już nas ściga. Pisał pan o materiałach. Ja też byłabym wdzięczna za ich udostępnienie. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.11.20
autor: Grażyna z Lubonia (jot.pe@gazeta.pl)
Pomóżcie!Moja 9 m-czna corka dostala kilka dni temu wysypke na "kaczuszce":))Pupa bez zmian.Jest bardzo zaogniona,raz przy raz czerwone krostki,ktore zlewaja sie w wielka plame(ale nie saczace sie).Obmywam ostrozeniem,ale niewiele pomaga.W diecie nic nie zmienialam,ona tez nie dostala niczego nowego.Kosmetyki te same.Czy mam smarowac linomagiem,czy sudokremem.Wyglada to okropnie.Nie boli i raczej nie swedzi.Lekarz zapisze pewnie sterydy,wiec pytam na forum co robic?Wczesniej corka nie miala wysypek,a tymbardziej w takim miejscu.Na PP jestem od 5 lat,a nie wiem gdzie szukac przyczyny:((
data: 2006.11.20
autor: Joanna
do Julii:3 tygodnie na PP to trochę za mało,zeby wszystko wróciło do normy;pewnie masz zbyt wyziębiony organizam.Odczekaj jeszcze trochę.Ja po przed przejsciem na PP miałam bardzo podobne problemy.Po dwoch czy trzech miesiącach miesiączka wróciła do normy i odtąd moge wg niej określic datę!Serio!Więc sie nie poddawaj!
data: 2006.11.20
autor: dandelion
Romanie, bardzo przepraszam,że pomyliłam imiona, zwracając się do Grzegorza oczywiście miałam na myśli Ciebie.
data: 2006.11.20
autor: Edyta
Grzegorzu bardzo jestem Ci wdzięczna za takie informacje w sprawie szczepień.Jeżeli możesz to przyślij mi te materiały o których wspomniałeś- mój adres : m_jarosz@op.pl bardzo chciałabym zapoznać się z nimi, żeby mieć więcej argumentów. W marcu będziemy mieli synka i trochę boję się,że nasze oświadczenie o alergii młodszego dziecka nie wystarczy do tego żeby uniknąć szczepienia.Nie wiem nawet kiedy oni szczepia w szpitalu. Wdzięczna byłabym za kontakt do tego wyrozumiałego lekarza, może on wystawiłby zaświadczenie o odroczenie szczepienia. Raz jeszcze dziękuję za informacje i pozdrawiam.
data: 2006.11.20
autor: Edyta
Do Juli:też mam taki problem i po wielu próbach wywoływania(brak miesiączki od ponad 2 lat) zakończonych niepowodzeniem lekarz postraszył mnie że wpędzę się w menopauzę(mam 28 lat) i przepisał Diane#%(lek hormonalny mający również działanie antykoncepcyjne)I oczywiście "okres"się pojawił ale jak wiadomo jest to plamienie z odstawienia,a proble nadal istnuieje tylko jest zamaskowany.Jestem w środku 2 opakowania i juz nie wiem co mam robić brać te hormnony czy nie?Jak przywrócić naturalną miesiączkę?Ktoś zna sposób?
data: 2006.11.20
autor: katarzynka78
Witam, Mam wśród swoich bliskich osoby które są niepijącymi alkoholikami. Zastanawiam się czy takim osobom można przyrządzić potrawę, do gotowania której używan wino? Pozdrawiam
data: 2006.11.20
autor: Ela
Proszę o poradę.Ostatni raz normalny okres miałam czerwiec/lipiec , sierpień i wrzesień było 3,4 dniowe lekkie plamienie.Od września nie mam już nic.Nie znajduję przyczyny,która mogłaby to spowodować.Od 3 tyg jestem na PP.Nie chciałabym brać żadnych hormonów.Czy istnieje jakiś sposób na naturalne wywołanie.5 lat temu miałam taki sam przypadek dostałam na pięć dni luteinę i wróciło do normy.
data: 2006.11.20
autor: julia
Od lipca stosuję się do zasad według publikacji P. Anny Ciesielskiej i wyniki są zadowalające. Jedno, że smakowite, a drugie , że w znacznym stopniu poprawiają nie tylko zdrowie, ale również samopoczucie. Proszę o odpowiedż, czy czwartki są zarezarwowane tylko dla stałych uczestkików, czy może z nich skorzystać taki amator jak ja. Będę wdzięczna za odpowiedż. Pozdrawiam i dziękuję.
data: 2006.11.20
autor: Helena Michalska, adres meilowy: stahel@wp.pl
Katarzynko 78! to że nie masz napadów (tzn.nie masz apetytu ), to nic.Jak tylko zrezygnujesz z "zimnych surowych i kwaśnych" to już coś a organizm sam się przestawi. Trzymaj się i bądź dzielna.
data: 2006.11.20
autor: Barbara
Dzięki Barbaro za słowa otuchy i wsparcia:)Właśnie o to chodzi,że ja nie mamżadnych napadów jedeniowych,po prostu totalny brak apetytu na wszystko...Kamilo z londynu-tak chcę pogadać...maximus2002@poczta.onet.pl/czekam na maila od ciebie:))pozdrowionka dla wszytskich
data: 2006.11.20
autor: katarzynka 78
Katarzynko 78! trzymaj się. Odżywianie PP jest cudownym sposobem na zycie.Daje pogodę ducha i radość.Napewno nie jest na początku łatwe.. ale jeśli "wyłapiesz" sedno, to nic trudnego. Wymaga dyscypliny, bo zawsze jest "coś za coś" ale jak cudownie działa nasz organizm, kiedy się wyreguluje i można śmiać się z poprzednich napadów np. na słodycze,jogurty owoce czy lody.Chciałoby się wszystkich uszczęśliwiać swoimi metodami i szkoda,że to nie możliwe.Kiedy zaczynałam PP, zabierałam do pracy termosik z gotowana kawą. Na początku wszystkim wydawało sie to śmieszne ale byłam twarda i nadal, o ile wiem,że nie będę mogła ugotowac kawy, zabieram termosik.Teraz nie wyobrażam sobie innego sposobu odżywiania.Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki.
Marcelu, goździki i kolendra są ostre.
data: 2006.11.20
autor: Barbara
Witam.Panie Romanie,na temat szczepień naszych pociech mam podobne zdanie.Mój synek, teraz juz dwulatek, dostał wszystkie obowiązkowe szczepionki.Każde szczepienie przez parę dni odchorował,wysoka goraczka,płaczliwość,brak apetytu, czasami wysypka.
Gdybym wiedziała,że szczepienia można jakoś ominąć,nie pozwoliłabym na nie.A przynajmniej nie na wszystkie.
Myślę,że szczepienie przeciw odrze,śwince czy różyczce,można byłoby sobie darować.
Panie Romanie,wspomina Pan,że ma dużo wiadomości na ten temat.Co ze szczepieniami na tężec,żółtaczkę?- czy też nie.
A co z nami dorosłymi,gdy trzeba pójść do szpitala na operację,czy ze szczepienia przeciw żółtaczce też zrezygnować?
Czy mógły Pan coś podpowiedzieć? Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.11.20
autor: Joanna z Tarnowskich Gor.
Pani Aniu jestem już po chorobie i najważniejsze że ten okropny katar i kaszel ustąpił.Podpowiedziała mi Pani abym piła kawę,to ból głowy ustąpi ,ale naszą kawę piję już drugi rok 'i bez niej się nie obejdę,a ból,jeszcze się utrzymuję,a teraz w czasie choroby i po mam w ustach gorzko i kwaśno.W archiwum znalazłam ,aby przestać pić kawę i dyscyplina.Zaczęlam ją nawet teraz mniej słodzić i chyba przez to mi mniej smakuję .Słodyczy nie jadam ani owoców.Gotuję zawsze z książką ,bardzo dokładnie, aby jedzonko bylo dobrze doprawione,jedynie tylko mam problem z podsmażaniem cebulki do dań mięsnych .Pani Aniu u cóki zaczęly pokazywać się białe plamki na paznokciach,czy to aby nie brak jakiejś witaminy ?
Zupę śniadaniową je co dugi dzień ,jajka także co drugi dzień ,codziennie obiad z dwóch dań,do szkoły zawsze kanapka,a może podać jej jeszcze tran?.Zyczę dla wszystkich dużo słoneczka,i jak najdlużej takich ciepłych dni jakie są teraz.
data: 2006.11.19
autor: Aluśka
Katarzynko78!Jesli chcesz pogadac z kims o podobnych problemach to mozemy wymienic sie mailami.Jesli jestes chetna to napisz swoj a ja odpisze.Sciskam
data: 2006.11.19
autor: Kamila z Londynu
Karola, ale nam "przywaliłaś" i to tak na forum:-)Dziękujemy! Chociaż bez Twojej rozmowy z p. Anią nie poszłoby nam tak łatwo:-) Teraz już wiesz, że nie można stosować półśrodków. Pani Aniu, znamy Karolinę od zarania dziejów i to Bardzo Twarda Sztuka, tylko czasami potrzebuje kopa, jak każdy :-) Karola, my nie mamy żadnych wątpliwości, że sobie poukładasz "ciesielstwo" i zorganizujesz, chociaż wszystko jest tylko na Twojej głowie. Znając też sposób, w jaki rozmawiasz ze swoimi dziećmi i tłumaczysz im różne mniej lub bardziej trudne sprawy, wiemy, że one świetnie zrozumieją, dlaczego termosy, dlaczego inna herbata niż inni piją, dlaczego batony, jogurty i owoce idą w odstawkę. Zresztą jak już rozmawialiśmy i pisaliśmy, Tyśka była o wiele mądrzejsza od nas, bo nigdy nie lubiła i nie jadła surowych warzyw, a teraz je gotowane bez sprzeciwu, bo jej po prostu takie smakują. A po drugie, jak już zaczną jeść "po ciesielsku", nie będą miały ochoty na słodycze czy owoce. To działa! Ja, czyli Ela, jesienno-zimową porą zjadałam ca. co drugi dzień czekoladę na jednym posiedzeniu. teraz od ponad dwóch miesięcy nawet najlepsza mnie nie wzrusza i to jest piękne, a jakie oszczędności:-)) Bo kuchnia pp jest wbrew pozorom i pierwszym wrażeniom (właściwie wszyscy tak reagują "o, cielęcina, indyk, wołowina, to przecież drogie mięsa")tania. Widać to gołym okiem!!!, ile zostaje w kieszeni. W lodówce stoją gary i słoiki z jedzeniem, masło, musztarda i majonez. koniec. Nic sie nie psuje, nie marnuje, z nadwyżki ziemniaków sałatka, z mięsa i warzyw z rosołu kanapki, itd. A i czerstwy chleb smakuje teraz wiśmienicie. Poza tym nie kupujemy żadnych lekarstw, bo imbirówka dobra na wszystko :-) Kończąc ten wątek ekonomiczny, powiemy tylko, że i pod tym względem "ciesielstwo" jest nie do pokonania. A samopoczucie jakie!! Pozdrowiamy p. Anię, Karolę z dziećmi i Forumowiczów
data: 2006.11.19
autor: Ela i Marcel
Dzięki wszystkim za rady...dobrze wiedzieć, że człowiek nie jest w tym wszystkim sam, bo moi bliscy patrza na mnie jak na nawiedzeńca :) Przeczytalam w ktorejś z wypowiedzi Pani Ani tekst z "Alchemika" bodajże(?), że nauczyciel zjawia się wtedy, kiedy uczeń jest na to gotowy. Porządek w przyrodzie jest niesamowity. To tak bardzo prawdziwe, że niemal magiczne...Zjawiło się w moim zyciu kilku "nauczycieli", z różnych dziedzin, ale to tak, jakby harmonia sama postanowiła się pojawić (a raczej odnowić). Miejcie oczy otwarte. Pozdrawiam jesiennie :)
data: 2006.11.19
autor: Aga
Witajcie! Pani Anno, skąd wiadomo,że olej kujawski produkowany jest z odmian rzepaku bezerukowego? Producent nie podaje takiej informacji na opakowaniu. Poza tym jest on sprzedawany w opakowaniach plastikowych i przezroczystch. Dotyczczs wiedziałam, że dobry olej powinien być w szklanym i ciemnym opakowaniu.
Przeglądając archiwum natknęłam się na pastę z ciecierzycy, podobno jest w przepisie na nią błąd, czy ktoś wie jaki?
Dowiedziałam się również, z którejś z archiwalnych wypowiedzi p. Ani, że można do owsianki dodać tartą marchewkę. W którym momencie zrobić to najlepiej, czy przy kaszy kukurydzianej, czy póżniej?
Pozdrawiam!
data: 2006.11.19
autor: Anna P.
Pani Anno, to wszystko jest dla mnie nowe.Adres Pani strony dostalam od kolezanki.Mam problem: corka moja, (29 lat) od dawna walczy z nadwaga. Je niewiele i....nic, zadnych efektow.Okazalo sie niedawno, ze...cierpi na...niedoczynnosc tarczycy.Czy w Pani ksiazkach znajde odpowiedz na pytanie:jak nalezy sie odzywiac, zeby.....wyrownac prace tarczycy?...czy pomoc moze juz tylko medycyna? czy istnieje metoda odzywiania, ktora przynajmniej zlagodzi niekorzystne objawy tej niedoczynnosci?
Pozdrawiam serdecznie.
Helena
data: 2006.11.19
autor: helena_jaehrling@yahoo.de
Witaj Edyto.
Mieliśmy podobne problemy ze szczepieniami. Napiszę krótko o nas .
Gotujemy z żoną według przemian od czterech lat. Jesteśmy bardzo zadowoleni ,choć bywało różnie.
Działa na nas zbyt wiele energii ,o których nie wiemy ,a które wpływają na nasze ciało: emocje nasze i innych,promieniowanie
żył wodnych, telefony komórkowe, urządzenia elek. Księżyc ma wpływ na
ocean w postaci przypływów i odpływów .Czy ma wpływ na nasze ciało-płyny ? Potężne .Często podważamy działanie diety,
a nie widzimy innych czynników, które to niszczą.
Wracam do tematu szczepień .Pierwsze nasze dziecko nie ma ostatniego szczepienia odra,różyczka,świnka. Miało
poważne powikłania po wzw ,szczepieniu na wątrobę. Ma teraz 4 lata .Drugie dziecko ma 4 miesiące ,nie ma żadnego szczepienia. .
Dziecko szczepione jest większym zagrożeniem dla dziecka nieszczepionego,ponieważ ma podany czynnik wirusa .Sanepid nic nam nie zrobi .Najpierw nas sprawdzają i straszą ,ale
jak zaczynamy mówić prawdę o skutkach zaczynają przygasać .Afera na temat powikłań u naszych pociech roznosi się szybko ,
a niektórzy rodzice tego słuchają i temat przybiera na sile . Firmą farmaceutyczna tego nie chce bo spada
sprzedaż więc lepiej nie wkładać kija w mrowisko
i tak sprawa cichnie. Mijają okresy szczepień i nie można już do nich wrócić.
Nic nie mogą nam zrobić .Sprawdziłem wszystko, mam mnóstwo materiałów naukowych, kontaktów między innymi z prof. Jaśkowskim
z Gdańska .Mogę udostępnić .Szczepienie jest jak cichy zabójca ,w 99% działa tak że tego nie widzisz a skutki pozostają do
końca życia."Płacz dziecka po szczepieniu jest sygnałem powikłań, które mogą przyczynić się do bezpłodności" Prof. Jaśkowski.
No chyba, że trafiasz na dobrą dietę .Komórki dziecka zmieniają i kształtują się wielokrotnie, mózg kończy rozwój w wieku 25 l
Jest szansa że z dobrej zaprawy zbudujemy nowy silniejszy organizm.
NA początku kiedy się baliśmy udało mi się znaleść lekarza, który był otwarty na moje informacje .Wypisywał zwolnienia
odraczające szczepienia z powodu alergii ,która tak a propos powstała w wyniku szczepienia .Przy narodzinach naszej córeczki
napisaliśmy oświadczenie, że nie decydujemy się na szczepienie, ponieważ boimy się powikłań poszczepiennych w postaci
wyjątkowo silnej alergii,która wystąpiła u naszego syna i chcemy to odroczyć .Nikt nas teraz nie dręczy, poza tym nie
jesteśmy sami, w naszej miejscowości jest nas więcej. Temat puszczony w eter zrobił swoje .Na koniec ,dlaczego lekarze
często nie szczepią swoich dzieci (znam osobiście).

Pozdrawiam Roman
data: 2006.12.11
autor: Roman
Wiajcie:)Cieplutko na dworze...chciałąbym mieć taki "klimat" też w swojej duszy i sercu...niestety...od dawna mam głębokie problemy emocjonalne(depresje,anoreksja,nerwica)...Tak bardzo chciałabym normalnie zacząć jeść,tak bardzo...a nie mam apetytu wcale...dlatego ucieszyłam się jak znalazłam całkiem niedawno to forum i staram się tak jeść "Po ciesielsku",czuję jak to jedzonko mnie rozgrzewa od środka.i smakuje mi:)Jakie potrawy powinnam jeść aby pobudzić apetyt?Jakie potrawy na bardzo wrażliwy i "oduczony"trawienia przwód pokarmowy?Czy gotowaną kawę mogę na czczo przy takim stanie przewodu pokarmowego czy lepiej najpierw zjeść śniadanie a po 1,5 godz.kawkę?Czy każda będzie dobra czy lepiej jakaś specjalna?Jaką mi polecicie?Pozdrawiam serdecznie:))
data: 2006.11.19
autor: katarzynka78
Pozdrawiam szeroko i głęboko! Długo mnie nie było na forum a teraz spieszę z nowoodkrytymi metodami organizacji urozmaiconych jadłospisów. Proszę mnie poprawić jeśli coś karygodnie knocę. Pierwsze odkrycie to kotlety mielone- przepis na klopsiki lub ten z forum. Cuda można z nimi robić! Jednego dnia dajesz z patelni, reszta do lodówki, drugiego dnia wrzucasz np. do zagotowanego sosu z cukini,cebuli, pomidorów, który od wekeendu stoi w słoiku w lodówce, indycze dobrze smakują również podrobione w zupie z kukurydzą ,a do wołowych można rozrobić "typowy sos pomidorowy"- trzeci dzień. Do tego ziemniaki lub kasza to już pestka a jarzyna też może być ze sloika sprzed paru dni. Na bazie naszego rosołu,niemożliwa mi wychodzi zupa "ogórkowa- nieogórkowa". Wystarczy wrzucić na gotujący się rosół trochę pieprzu, 2 ząbki startego czosnku, ewentualnie nieco płatków owsianych, niewiele soli, posiekany koperek-nie pietruszkę on nadaje " ogórkowy" smak, wrzątek lub kurkumy nieco i starte na tarce : marchewki i cukinię - sporo, tyle by zupa była gęsta. U mnie w domu skomlą o tę zupę od lipca, nieustannie-z koprem nie wolno przesadzić, lepiej mniej a dodać parę kropel cytryny. Nie mam pewności, czy również na bazie rosołu mogę przyrządzac zupy dla mojego 2,5 latka - są wtedy bez mięsa, a wydaje mi się , że je go i tak za mało. Bardzo mu smakują, szczególnie, gdy daję tylko: dużo dyni, marchewkę, ziemniaka, kaszkę kukurydzianą, por czosnek, imbir, ryż ciemny, płatki, sól, cytryna, kurkuma, masło lub oliwa, pieprz biały. Mój mąż ciągle się śmieje z rosołu z ziemniakami, a dzieciaki bardzo go lubią. Poza tym wszyscy zdrowi, ja od niedawna pracuję, do domu przybyły papugi. Oczywiście nad głową chmury to czarne , to białe, raz słońce, to znowu gradobicie, ale to wszystko tak proste, gdy człowiek w pewności i zaufaniu robi swoje...
data: 2006.11.19
autor: Ewelinka
No i wracamy do tematu. Jeszcze zakończenie listu Kamili z Londynu, rosół w lodówce stoi tak długo aż się nie zepsuje :) Dziewczyno, musisz sama wypróbować, wiadomo, że nie może stać zbyt długo. Nie rozumiem pytania dotyczącego odgrzewania innych potraw i ich doprawiania – w czym jest rzecz? Ja po prostu odgrzewam (zagotowuję) i nic więcej nie robię. Gdy trzeba potrawę rozcieńczyć, to zaczynamy od smaku, na którym skończyliśmy gotowanie, aż dojdziemy do wrzątku i ponownie kończymy na smaku ostrym. Proces odgrzewania czy na gazie, czy na prądzie nie zmienia kolejności smaków w potrawie. A w ogóle, baby, nie bądźcie zbyt drobiazgowe. Pani Alu z Poznania, może ma Pani najnormalniejszą grypę – ja nie wiem. Ta ostatnia grypa tak się objawia. Proszę stosować nasze sposoby – łóżko, czosnek, imbirówka, rosół, aspiryna (bez dodatków), ewentualnie proszę zadzwonić. Panie Irku, och jak miło się czyta tak rozsądne listy – miodzio! Czemu Pan nie przyjeżdża na czwartki? Pani Edyto, życzę dużego hartu ducha w potyczkach z przychodnią, Sanepidem i całą służbą zdrowia. Tak trzymaj, dziewczyno! Pani Joanno M. z Tarnowskich Gór, droga mamo, w dzisiejszych czasach co drugie dziecko ma skrzywiony kręgosłup. Jest to wina trybu życia, stresu i oczywiście niewłaściwego jedzenia. Mięśnie są zbyt słabe i nie potrafią utrzymać szkieletu. Ćwiczenia korekcyjne może Pani wykonywać z dzieckiem w domu i oczywiście, powinna się Pani skontaktować z terapeutą, aby zalecił właściwe ćwiczenia, ale nie na basenie – ja tego nie polecam! Jeśli będzie Pani zainteresowana, mogę wskazać właściwego terapeutę w Katowicach – proszę przedzwonić. Katarzynko78, potwierdzam Pani tezę, że zielona herbata szkodzi. Tak, mi też bardzo szkodzi. Pani Haniu z Warszawy, proszę o Świętach myśleć radośnie, a nie z niepokojem. Proszę zerknąć na post powyżej od nieznajomej – jest dobrą odpowiedzią na Pani wątpliwości. Następnie proszę wziąć przy dobrej kawie i kieliszeczku koniaku długopis i spisać dokładnie co, gdzie i jak, lepiej mniej niż więcej i potem wszystko pięknie odhaczać. Jedno jest pewne, eliminuje Pani wszystko, co jest kwaśne-surowe-zimne, w tym sałatki, nadmiar łakoci. Będę jeszcze o tym pisać przed Świętami. Pani Ewelko z Iłży, aby sprawdzić, co się dzieje z przesyłką, proszę zadzwonić pod numer Centrum. Pani Katarzynko78, oczywiście, że przepis na polentę jest sknocony – prawidłowe proporcje to niecałe 2 szklanki wody na 1 szklankę kaszki. A dokładny przepis na grzanki podałam, proszę zajrzeć do archiwum. Pani Kamilo, w sprawie pierzgi – jest to koncentrat, który zjadany w zbyt dużych ilościach może zaszkodzić. Więc małe ilości z miodem tak, ale proszę ostrożnie. Syrop klonowy ok., ale jest bardzo drogi. Szczególnie polecany jest do deserów i naleśników. Tak, rzeczywiście, rosół jest na pewno dla Pani lepszy niż syrop klonowy :) Pani Gosiu, Pani uwaga dotycząca kręgosłupa jest bardzo właściwa. Na problemy z kręgosłupem naprawdę tylko ćwiczenia – wzmacnianie mięśni. Pani Kingo, po wejściu w nasze jedzenie narządy zachowują się często histerycznie, bardzo dziwnie. Pani odczucia są właśnie takimi reakcjami. Proszę dać sobie czas na uspokojenie wnętrza. Warunek jest jeden: nie może Pani popełniać błędów. Czy tak jest? Radzę Pani przejść na jedzenie bardzo neutralne, jak dla rekonwalescenta, popijać imbirówką i bacznie siebie obserwować. Livio z Anglii, no pewnie, że jeśli Ci tak smakuje, możesz smarować masłem chleb i na to dawać pastę. Jest to bez znaczenia, a jeśli lubisz masło... Pani Grażynko z Lubonia, uwagi właściwe. Pani Dominiko z Łodzi, półtoraroczne dziecko powinno wypijać delikatniejszy rosołek, a czosnek nie smażony, tylko duszony, odrobinkę, z jakimś sucharem. Oczywiście, miód do naszych kulek musi być zagotowany razem z kakao – proszę pilnować przepisu. Pani Gabrielo, proszę gotować wg moich zaleceń i książkowych, i forumowych, szczegółowej porady Pani nie udzielę, bo Pani nie znam. Zalecam konsultację. Pani Małogorzato, biały nalot na języku nigdy nie jest spowodowany przyprawami. Jest to objaw Pani zaśluzowania i zawilgocenia wewnętrznego. Zaś żółty język to objaw zastoju – wtedy zalecana jest imbirówka i ostrożność z mięsem i tłuszczem. Przypominam wszystkim forumowiczom, że zjadanie nadmiaru smaku kwaśnego (jogurty) powoduje WCIĄGANIE do środka wszystkich złych objawów i syfków, dając wrażenie dobrego samopoczucia i wyglądu. Natomiast nasze jedzenie rozluźnia i wyrzuca z organizmu te złogi. Pani Kamilo z Londynu, nie wiem, ile kiedyś używała Pani soli i nie wiem, co dla Pani jest nadmiarem. Nasz kuchnia chroni przed nadmiarem soli – nie jesteśmy w stanie przesalać potraw. Pani Mileno, wafle ryżowe można jeść, ale od czasu do czasu, a brukiew jest w smaku ostrym. Witam Margonin, cały list przeczytałam z uwagą i radością. Cieszę się, że się u Pani kula :) Poproszę więcej takich pościków. Potrzebne są tu bardzo. Pani Anno z Mainz, u nas też 16 stopni :) Co z sauną? Jest niebezpieczna w dzisiejszych czasach, ponieważ najczęściej ludzie mają niedobór właściwej wilgoci wewnętrznej. Sauna powoduje jeszcze większe wysuszenie i szkodzi sercu. Nie sądzę, żeby sauna pomagała Pani na zaparcia – to był przypadek. A o awokado proszę po prostu nie myśleć. Pani Barbaro, proszę zastanowić się nad swoimi błędami. Niesmak w ustach i nalot może być spowodowany stresem i dużym osłabieniem. Proszę przejść na żywienie bardzo delikatne, rosoły, zupy miksowane, popijać imbirówką itd. Proszę w przyszłym tygodniu zadzwonić. Pani Aluśko, proszę koniecznie włączyć gotowaną kawę, jestem pewna, że wtedy ustąpi ból głowy. Katarzyno78 i Karolino, Jagoda odpisała Paniom właściwie. Jagódko, dziękuję za wsparcie. Pani Katarzyno78, nie wiem dlaczego kasza jaglana, rodzynki i owoce suszone są śluzotwórcze. Tak świat jest urządzony, ja w tym nie brałam udziału. I jeszcze w sprawie szukania mrożonek, Pani Urszulo z Wrocławia i Moniko z Częstochowy – macie klasę, dziewczyny. Pozwolicie, że A. Ciesielską pominę milczeniem, za długi list :) Gosiu z Margonina, pozdrawiam również cieplutko, bańki tak, jak najbardziej i dzieciom, i starym, ale musi je stawiać fachowa siła. Natomiast do lampy mam pewien dystans, bo jeśli pomaga ona ludziom w starej świadomości i starym jedzeniu, nie jestem pewna, czy i nam będzie pomagać. Niech Pani wypróbuje. Stokrotko, różnie można reagować na nasze jedzenie, Pani reakcja jest naturalna, o ile nie popełnia Pani błędów. Wilczy apetyt jest zjawiskiem zrozumiałym. Pani Agiśko, Pani nic nie może polecić. Może Pani jedynie wspomnieć o książkach i nic poza tym. Pani Magdo z Sopotu, cieszę się, że dzieci dobrzeją, a Pani jest spokojniejsza. Pani Ago, wiem, że my sklepach kupujemy tylko worek ziemniaków, cebuli, czosnku i marchewki, masło i trochę mięsa:) To wszystko. A komu potrzebna jest ta reszta? Dziewczyny Pani pięknie odpisały. Pani Katarzyno i Ciekawska, wasze podpowiedzi są bardzo właściwe. Pani Kaśko, o plastrach czytałam w gazetach, ale tylko reklamy i nie próbowałam tego. Nic na ten temat nie napiszę. Moim zdaniem to tylko biznes. Byłoby zbyt proste, aby tak skomplikowany proces, jak oczyszczanie ciała, można było załatwić plastrami. Pani Karolu z dziećmi, cieszę się, że z Pani postu przebija cierpliwość i ufność, bo wyczułam, że początek naszej rozmowy był w innym klimacie. Renatko, i znów właściwy spokój płynący z Twojego postu. Elu, no właśnie, o co chodzi z tymi przylepkami? I to by było na tyle. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.18
autor: Anna Ciesielska
Halo, dziewczyny. Pani Kasiu, katarzynko78!!! O czym wy piszecie. Jesteście na PP i niepotrzebne Wam odtruwanie. Cytat ze strony którą podała p. Kasia „Efekty są odczuwalne i widoczne już po dwukrotnym zastosowaniu.
Zalecenie: Podczas stosowania KINOTAKARY należy pić około 2 litrów wody dziennie!" koniec cytatu.!!!!!!
Stosujecie się również do tych zalecen????? Czegoś tu nie rozumiem. Pozdrawiam
data: 2006.11.17
autor: Ela
Pani Gosiu z Margonina z lampą Zeptera nigdy nie miałam do czynienia, natomiast z bańkami a i owszem. Wiem, że Pani Ania je popiera. Ja natomiast stosuję je od lat, no ostatnio raczej rzadko, bo nie ma takiej potrzeby.Nie miałam nigdy odwagi stosować te podgrzewane ogniem, ale stosowałam te na pompkę a również chińskie gumowe (do kupienia w niektórych aptekach, sklepach zielarskich).Uchroniło to mnie i moją rodzinę przed antybiotykami. Stosowałam je nawet u dzieci kiedy były małe, oczywiście w mniejszych ilościach.
data: 2006.11.17
autor: Urszula z Wrocławia
Madziu z Sopotu, nie wiem jak długo się dyscyplinujesz, ale u nas śluz w kupce dziecka był jeszcze chyba po 10 m-cach pełnego reżimu, ale mając w pamięci, to co wyrabiałam z naszym i jego żarciem przed "opamiętaniem" byłam spokojna i patrzyłam na dochodzenie do jego równowagi z pełnym spokojem i akceptacją, bez żadnej paniki i zniecierpliwienia. Bo o to w tym wszystkim chodzi.A teraz ..cóż...Ewa z gdańska kiedyś tam napisała, owsianka, gularzyk, rosołek - jakie to proste !!!Pozdrowienia..
data: 2006.11.22
autor: Rene
Marcello i Elu dziekuje Wam za wsparcie i podparcie i zaparcie i co tam jeszcze chcecie! Wasze argumenty oraz podpowiedzi są nieocenione wręcz. Nie wiem jak ja to zrobię, ale ten sposób ze słoikami na cały tydzień daje nadzieję na to, że się uda. Boję się, że dzieci bedą się skuszać i klopoty z ich zdrowiem wrócą na nowo, a teraz trochę sobie to wszystko poukładaliśmy. Ale z drugiej strony wszystko to czego się boję, jak przyjmuje z zamkniętymi oczami "i niech się dzieje wola nieba" to potem wychodzi na dobre, więc muszę chyba dać się "ponieść fali". O proszę nawet romantyzmem powiało. Zdanie "Ufaj swoim dzieciom" będę chyba codziennie powtarzać jak mantrę. Ufam im, ale jednak tam gdzieś w środku mama, która chciałaby mieć wszystko pod własną kontrolą odzywa się i boi się, że jak ona nie dopilnuje to nikt tego nie zrobi. Dobra już nie marudzę i sie nie roztkliwiam nad sobą. Dziekuje Wam bardzo jeszcze raz za pomoc i cierpliwość w tłumaczeniu, za zdradzanie "ciesielskich", aczkolwiek już Waszych własnych arkanów kulinarnych. Cieszę sie, ze mam Was na tzw. podorędziu. Buziaki. Miłego weekendu.
p.s. Pani Aniu, Pani też dziękuję za rozmowę i do zabaczenia w styczniu na konsultacji.
data: 2006.11.17
autor: Karola z dziećmi
Hej Kaśka!Ja używałamtych plastrów 2 razy po 2 tyg. i sa super!Wyciagają niezły "syf" z człowieka(toksyny).Ja po pierwszym użyciu byłam przerażona tym co zobaczyłam na nich!Kuracja super ale te...koszty!Trzeba przyznać,że jednak pl;astry są drogie.Ale ja osobiście polecam!:)
data: 2006.11.17
autor: katarzynka78
Mam pytanie. Czy ktoś z "naszych" spotkal się z plastrami odtruwającymi organizm KINOTAKARA. Ciekawam, co też o nich powie Pani Ania. Informacje na stronie http://www.k-link-poland.pl
data: 2006.11.17
autor: Kaśka
Hej Aga. Ja cie rozumiem. Mi tez bylo ciezko. Pracuje po 10 godz. dziennie. Teraz gotuje okolo raz na tydzien (choc to zalezy od czasu i zapasow w lodowce) i przechowuje w sloikach w lodowce. wytrzymuja do okolo 2 tyg. ten sposob podala corka p. Ani (mozesz sprawdzic tez w wyszukiwarce jej wypowiedzi -Magda Ciesielska). wlewasz gorace potrawy do sloika, zakrecasz, zostawiasz do ostudzenia a potem do lodowki. Ja tak przechowuje zupy, gulasze i inne miesa z warzywami, owsianke, warzywa. Ja gotuje tylko dla siebie wiec moje sloiki sa male tak aby starczaly na jeden posilek. Ta metoda pozwala mi tez urozmaicac moje posilki. nie musze jesc tego samego przez 5 kolejnych dni, bo gotuje 2 rodzaje mies czy zup i wymieniam. w ten sposob rano wyciagam sloik z owsianka, zupa, miesem, warzywami, przygotowuje tylko kanapke na II sniadanie, herbatke i kawe. Ja mam o tyle wygodnie, ze moge sobie podgrzewac moje jedzenie w pracy na gazie (takie mam luksusy :-). Ale czasem jak wiem ze nie bede mogla to biore cos goracego w termos (mam specjalny termos na jedzenie). Oj ciezkie te torby he he, ktore targac trzeba, ale sie jakos przyzwyczailam. Ja mam dodatkowy bodziec do organizowania sobie jedzenia - mieszkam w anglii i jedzenie nie jest tu za dobre, a poza tym ja lubie wiedziec z czego sa zrobione danie wiec staram sie unikac restauracji. Zobaczysz Aga zorganizujesz sie z czasem. Znajdziesz swoje wlasne sposoby i rozwiazania. Pozdrawiam
data: 2006.11.17
autor: ciekawska
Do Aga!Witaj!No dziewczyno niestety będziesz musiała jednak poświęcić trochę czasu na gotowanie,naprawdę!Dajmy na to weekend-na pewno znajdziesz czas zeby na cały tydzień zupy sobie nagotować cały gar!:)jakieś kluski w większej ilości czy polentę do obsmażania szybko na maśle.Do pracy zupę i herbatkę w termosie i do tego przecież kanapka może być.Ale musisz gotować i już.Potem bedzie za późno...juz tak widzisz jaka jesteś wychłodzona dziewczyno!Dasz radę!przeszukaj forum a znajdziesz ciekawe odpowiedzi.pozdrawiam!
data: 2006.11.17
autor: katarzynka 78
Pani Aniu!Przeczytałam książkę,weszłam do sklepu po coś "na ząb" - pracuję całymi dniami,poza domem muszę jeść więcej niż tylko obiady - i przeraziłam się, bo NIC nie jest odpwiednie...Wiem,ze mam kompletnie wychłodzony i zakwaszony organizm - wiem to po konsultacji z osobą, która dobrze się na tym zna i poleciła mi Pani książkę - z czym mogę sobie robić zwykłe kanapki, jesli nie z wędliną, serami czy jogurtem? Mam strasznie mało czasu, nawet ugotowanie zupy to problem...Może ktoś z "forumowiczów" ma takie doświadczenia za sobą? Pozdrawiam gorąco
data: 2006.11.17
autor: Aga
Pani Aniu, bardzo dziękuję za odpowiedzi i przepraszam za te pytania. Ale odpowiedzi bardzo mi pomogą. Na szczęście wprowadzone ograniczenia pomogły i Kasia ma już prawie czystą skórę - a zmiany wystąpiły już na całym ciałku. W przypadku straszego synka cokolwiek zmieniałam w diecie(ale jeszcze nie wg pp tylko tradycyjna dieta eliminacyjna) i tak nic to nie dawało a jego skóra cała pokryta była strupami. Strasznie się drapał a jedynym ratunkiem były maści - najpierw sterydy a potem niesterydowe ale przeciwzapalne. Synek jest już na prostej - a z Kasią też sie udało. Bo skóra zaczęła goić się sama bez żadnych mazideł - ot tak po prostu. Jesteśmy strasznie szczęśliwi. Po raz kolejny dostaliśmy możliwość przekonania się że to działa - i to jak! Co prawda Kasia robi kupki ze śluzem ale interpretuję to jako oczyszczanie się organizmu. Bo poza tym ładnie je, rośnie i spokojnie śpi. A co do ilości zjadanych w ciagu dnia posiłków to ja jem ich pięć - czasami juz trudno mi wymyślić co mam jeść, zwłaszcza, ze chlebek jem teraz tylko na drugie śniadanie i zero wędlinek. W ostatni piątek jadłam trzy różne zupy - jakoś mi to nie zaszkodziło a Kasi chyba wręcz pomogło. No i moje dzieciaczki a właściwie to synek - prawie trzylatek (bo Kasia jest jeszcze za mała - ma 1,5 miesiąca)w zasadzie nie choruje. Katarek nawet jak się pojawia znika nie wiadomo kiedy i nawet nie przeszkadza w spaniu.Mam nadzieję, że nie zapeszę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie a zwłaszcza mamy małych alergików! I panią Anię najmocniej!
data: 2006.11.16
autor: Magda z Sopotu
Pani Aniu!
Mam znajomą której synek 3 miesięczny cierpi na Zespól Silvera - Russela, mały ma straszne problemy z przybieraniem na wadze. Jest karmiony piersią, zastanawiam się czy mogę takiemu maluszkowi polecić naszą owsiankę a jesli tak to jak często. Zaznaczam, że mama nie jest zapoznana z PP ale rozpaczliwie szuka jakiś odżywek wspomagających przybór wagi. Pozdrawiam.
data: 2006.11.16
autor: Agiśka
Stokrotko!Normalne. Ja glodna jestem caly czas. Jak dobrze trawisz to szybko chce sie wiecej. Pani Ania radzila mi 4 male posilki co trzy godziny. Dobre sa zupy. Moze to tez pomoze. Buzka
data: 2006.11.16
autor: Kamila z Londynu
Acha, zapomnialam dodac, ze moj organizam wchlania, ale oddac za duzo nie chce. Problemów nie mam, ale nie jest "to" wprost proporcjonalne do ilosci pochlanianego jedzenia PP. Puzdereczko.
data: 2006.11.16
autor: Stokrotka
Dzień Dobry Wszystkim Ciesielczykom!
Pozdrawiam serdecznie. Jako adept sztuki PP (2 tyg. na dziecie) mój organizm zachowuje sie tak jakby wchłaniał wszytko co zjem, a jem strasznie dużo jak na odchudzajaca sie latami kobiałkę. Czy ktoś z Was może mi wytłumaczyć, czy to normalne? A moze to nienormalne i źle ukladam posiłki, albo co? Nie ma zadnych wzdęć tylko gaziu gaziu od czasu do czasu!!! Nie doczytalam sie o tym jeszcze o tym w postach Pani Ani.Przepraszam, jesli urazilam czyjes poczucie estetyki. Dziekuję. Puzdereczko.
data: 2006.11.16
autor: Stokrotka
Witam cieplutko.Mam takie krótkie pytanko,czy wiecie co ew. z bańkami, stawianymi przy choróbskach i naświetlaniem lampą zeptera Bioptron? W końcu jest na prąd, ale pomaga. Czy możemy się wspomagać takimi dodatkami? A dzieci?
pozdr.
data: 2006.11.15
autor: Gosia z Margonina
Witam, Kochani, pozwólcie, że zacytuję wszystkim list Aluśki z wczorajszego dnia, która przypomina: bardzo polecam wypowiedzi Pani Ani z archiwum, są tam prawie wszystkie odpowiedzi na nasze pytania. Jeszcze raz zwracam się z całą akceptacją dla forumowych przedszkolaków, aby zanim zadadzą pytanie, po wielokroć zaglądali do książek i do archiwum, starali się sami zgłębić swój problem, znaleźć odpowiedź, zrozumieć ją i zaakceptować. Jedyną najważniejszą rzeczą, którą musicie zrobić, to oddzielić się od starych przyzwyczajeń, schematów żywieniowych, nowinek. Musicie najpierw zrozumieć, przekonać się i zaufać, a dopiero później doświadczać. Nie da się inaczej – nie jestem w stanie stale was przekonywać w tak wielu i często błahych wątpliwościach. No, a teraz do roboty. Pani Joanno, kaszaki na twarzy u 8-letniej dziewczynki są skutkiem zaburzeń w procesie oczyszczania organizmu. Z pewnością narządy są niedoczynne, no i niewątpliwie miał na to wpływ sposób odżywiania dziecka. Sądzę, że w przyszłości sama się zdyscyplinuje, widząc swoją twarz w lustrze. Może Pani kiedyś zafundować jej wizytę u kosmetyczki. Pani Alu z Poznania, nie rozumiem pytania – przepis na uszlachetnianie wędlin jest w II książce. Pani Marzeno z Piastowa, w sprawie przepukliny małego dziecka się nie wypowiem, proszę skontaktować się z dobrym lekarzem i możliwie długo odwlekać zabieg. Ale zabieg musi być zrobiony. Pani Aluśko, nie radzę absolutnie zjadać jaśka z wołowiną raz w tygodniu – to jest zbyt często. Pani ciało nabierze właściwej formy, gdy będzie się Pani dyscyplinowała w jedzeniu – minimum cztery posiłki dziennie, no i niezbędna jest gimnastyka. W momencie, gdy jest Pani osłabiona energetycznie, może Pani ratować się imbirówką, czosnkiem i rosołkiem oczywiście. Pani Urszulo, miło, że troszczy się Pani o wrocławskie współmieszkanki. Pani Izo z Torunia, mleczko kokosowe do budyniu można, ale po co? Budynie to nie nasza specjalność. Pani Haniu z Warszawy, tak, jedną kromkę dziennie może Pani zjadać ze smalcem. Będzie Pani go zjadać tak długo, aż się Pani nasyci – później ochota minie. Pani Livio z Anglii, osobiście nigdy nie polecam mąki razowej, ludzie jej nie trawią. Może Pani dodawać mąkę kukurydzianą czy gryczaną. Pani Katarzynko78, herbatki TLI pijemy tyle, na ile mamy ochotę, tak samo w przypadku dziecka. Na pewno owoców suszonych nie dodajemy jesienią i zimą, aby nie osłabiać energii owsianki. Może Pani dodawać jedynie kilka daktyli. Pani Moniko z Łodzi, kaszel ustąpi wtedy, gdy oczyści się Pani ze śluzu. Może to trwać bardzo długo – ja odkaszliwałam kilka lat. Pani Gosiu M., cieszę się z Pani sukcesów, natomiast nie wyobrażam sobie naszych kulek z płatkami kukurydzianymi – za dużo smaku słodkiego. Pani Emanuelo, z pewnością proporcji poszczególnych składników nie będziemy obliczać w procentach, ale będziemy się kierować wyłącznie naszą wewnętrzna potrzebą, włączając jednocześnie świadomość, że aby strawić mięso, potrzebne są tłuszcze i węglowodany, że nie możemy zjadać węglowodanów i jarzyn bez tłuszczu, że nadmiar poszczególnych składników będzie wprowadzał nierównowagę energetyczną. Czyli w skrócie, mięso zawsze musi być zjadane w towarzystwie jarzyn z dodatkiem węglowodanów, jarzyny zawsze muszą być z dodatkiem tłuszczu, a wszystko razem dobrze zrównoważone przyprawami. Pani Agnieszko z Opola, choroba zawodowa u Pani, to przede wszystkim problem stresu. Będzie Pani mogła pracować długo w swoim zawodzie, jeśli będzie Pani przestrzegała zasad żywieniowych zawartych w książkach, z jednoczesną ogromną dyscypliną emocjonalną. Dokładniejszych zaleceń dać Pani nie mogę, bo Pani nie znam. Jedno jest pewne: trzeba być bardzo mądrą osobą, aby być dobrą nauczycielką i nie stracić przy tym głosu. Pani Bożeno, rosołu z dzikiej gęsi nie gotowałam, więc nie dam przepisu. Osobiście radzę ją poporcjować, mniej ciekawe części dodać do rosołu razem z wołowiną, a ładniejsze kęsy upiec. Podjadanie słodyczy będzie tak długo trwało, dopóki nie zdyscyplinuje Pani swojego dziennego menu. Ja również serdecznie pozdrawiam. Pani Livio, kulki mogą i powinny być twarde – może wtedy mniej Pani ich zje :) Pani Ago spod Wrocławia, no to w takim razie wspólnie kładziemy się na dywan i odreagowujemy zmęczenie :) Pani Doroto, nadwaga wynika wyłącznie z niedoborów energetycznych i niedoczynnych narządów. Aby schudnąć, musi Pani zjadać co 3-4 godziny coś ciepłego i energetycznego. Nie mogą to na pewno być posiłki kwaśne-surowe-zimne, no i najada się Pani zawsze do syta. W międzyczasie pije Pani herbatkę, ewentualnie kawę. Może potrzebna jest Pani konsultacja? Nieznajoma, pytająca o bóle migrenowe męża, najczęściej ich przyczyną jest wychłodzenie organizmu, niedoczynność narządów, słabe krążenie i niedotlenienie mózgu. Potrzebna jest eliminacja kwaśnego-surowego-zimnego, koniecznie kawa 2-3 razy dziennie i gimnastyka. Pani Gosiu z Białegostoku, w sprawie kursu proszę zadzwonić do Centrum. A dziecko łuszczycowe w przyszłości oczywiście może być zdrowe.. Panie Grzegorzu z Gdyni, wszelkie zmiany i zwyrodnienia, do których dochodzi w naszym organizmie, uaktywniają się pod wpływem czynników zewnętrznych, czyli niewłaściwego pożywienia i przemarzania oraz przemęczenia i problemów emocjonalnych. Jeśli przeanalizuje Pan swoje czynniki niszczące i postara się je Pan wyeliminować, będzie Pan miał szansę powrócić do zdrowia. Pani Joanno, cieszę się, że dziecko wraca do formy, a brukselka jest oczywiście w smaku ostrym. Natalko, cieszę się, że jesteś mądra, zwarta i zdecydowana. Dobrze, że już w tym wieku wiesz, czym jest dla nas stres i przemęczenie – będziesz się przed nimi zawsze bronić. Tak, Pani OlgoAgato, rzeczywiście od naszego gotowania jest blisko do duchowości. Jagódko, ja w sprawie uszlachetniania – może zasnęłaś w międzyczasie i dlatego wyszła Ci podeszwa. Następnym razem nastaw budzik :) Renatko, „Niebiańską przepowiednię” powinniśmy czytać regularnie co parę miesięcy, żeby sobie przypomnieć wszystkie tamtejsze mądrości. Grzegorzu z Gdyni, chyba zwariowałeś! Przecież my uszlachetniamy wędliny, aby je odtruć, a Ty chcesz na nich żurek gotować? No pomyśl... Pani Magdo z Sopotu, tak, pół kalafiora mogło spowodować zmiany skórne u dziecka. Jeśli dziecko jest tak wrażliwe, wieprzowina jest też niewskazana. Cebulka dodana do sałatek dobrze zrównoważonych nie powinna szkodzić. Groch i groszek proszę dodawać do zup. Zupę z groszkiem dla dziecka 2-letniego sama Pani powinna wymyślić. Imbirówka powinna być ciepła i wypijamy w razie potrzeby 2-3 szklanki. Fusy może Pani wypijać, ale nie musi. Oczywiście, że grzanki robimy ze zwykłego chleba. Nie rozumiem pytania dotyczącego „pieczonego”. Skład zup może Pani zmieniać, musztardę, chrzan i keczup może Pani używać, zupa pieczarkowa nie nadaje się dla marki karmiącej (zimna). Kapusta nie jest wychładzająca, lecz sprzyjająca zastojowi. Zupa jesienna z fasolą dla Pani się nie nadaje. Papryki są słodkie i jangizujemy je poprzez duszenie i przyprawianie. Ryż ciemny będzie neutralny, jeśli ugotuje go Pani na gazie i z przyprawami. Kulki miodowe może Pani zjadać, a w ogóle to powinna Pani raczej zadzwonić niż pytać na forum o takie szczegóły. Pani Gosiu z Białegostoku, w książce i na stronie ma Pani adres i telefon, w sprawie kursu proszę zadzwonić. Eluniu, miło że wsparłaś wątpiącą dziewczynę. Pani Marysiu, jeżeli wejdzie Pani w nadmiar przypraw zbyt nagle i chaotycznie i nie będą one „zawieszone” w naszych potrawach, to rzeczywiście może mieć Pani pogłębienie problemu. Proszę gotować ściśle wg przepisów z książek, z jednoczesną eliminacją kwaśnego-surowego-zimnego i dużą dyscypliną - nic Pani wówczas nie grozi. Pani Haniu z Warszawy, żeberka cielęce może Pani udusić z czosnkiem i rozmarynem lub ugotować na nich zupę, zaś comber barani może Pani tradycyjnie udusić. Pani Aluśko, zupę śniadaniową zjadamy podczas choroby bez rodzynek, a do rosołu można dodawać i ziemniaki, i kaszkę kukurydzianą. Pani ARychter, nie jestem w stanie Pani pomóc na forum – albo proszę zadzwonić, albo udać się do lekarza. Pani Gosiu M., miło że jest Pani tak rozważna. Pani Gosiu, z Białegostoku, liczę na Pani rozsądek i dyscyplinę w przejściu na nasz sposób żywienia i nie wiem, czy nie przydałaby się Pani konsultacja. Pani Katarzynko78, kaszki orkiszowej nie jadłam, więc nic o niej nie wiem, na pewno jest w smaku kwaśnym. Innych niż TLI herbatek nie piję, natomiast z pewnością medycyna chińska nie zaleca gorącej wody – ma ona energię ognia i jest wysuszająca. Nieznajoma nauczycielko, nawet pracując z małymi dziećmi powinna Pani wypracować sobie taki kontakt z nimi, aby nie forsować głosu. Dzieci są zawsze dziećmi – to Pani ma znaleźć metodę. A dlaczego ma Pani spuchniętą twarz? – nie wiem, nie znam Pani. Potrzebna by była rozmowa, ewentualnie konsultacja, proszę zadzwonić. Dziękuję, Elu, bardzo ważne uwagi. Pani Anno P., obecnie olej Kujawski jest produkowany z odmian rzepaku bezerukowego. Na temat szczepień nic Pani nie poradzę – musicie sami się z tym zmierzyć. Agiśko, makaron Czaniecki warto znaleźć – jest przepyszny. Syropek Pani jest dobry, ale mam wrażenie, że nam wystarczą nasze sposoby - imbirówka, rosołek, czosnek. Dziecko może jeść owsiankę dwa razy dziennie. Pani Kamilo z Londynu, chleb żytni rzeczywiście jest ciężkostrawny i proszę z nim ostrożnie. Tabletek Lactobacillu nie polecam, ale jeśli one Pani pomagają, może się Pani wspomagać. Jajka + coś kwaśnego to jajka + kleks keczupu, chrzanu czy musztardy. Można je również zjadać ze zrównoważonymi warzywami, kolejność zjadania nie ma znaczenia. Prażenie kasz przed gotowaniem, miałoby znaczenie, gdyby miała Pani gaz. Dziurawca nie polecam, bo jest zimny. To chwilowo tyle, idę spać, bo komputer odmówił dalszej współpracy. Reszta odpowiedzi za parę - czyli w swoim czasie. Pozdrawiam
data: 2006.12.29
autor: Anna Ciesielska
Ja w sprawie mrożonek i nie tylko.Polecam prosty sposób na znalezienie haseł w archiwum. Wiadomo,że w języku polskim istnieją odmiany słów,więc jeśli chcemy uzyskać informację na temat np.mrożonek czy też mrożenia,to wpisujemy rdzeń,który te wyrazy mają wspólny,czyli "mroż". A wyszukiwarka już znajdzie to co trzeba. Pozdrawiam!
data: 2006.11.15
autor: Monika z Częstochowy
No dobrze moje miłe Panie wpiszcie mrożenie i na pewno znajdziecie wypowiedź Pani Ani, ale to jest dowód na to,że trzeba szukać pod różnymi hasłami. A tak nawiasem mówiąc dzisiaj we Wrocławiu jest przepiekna pogoda, bardzo ciepło i chyba spadło ciśnienie, bo ja chodzę rozkojarzona.
data: 2006.11.15
autor: Urszula
Urszulo, choć Twoja odpowiedź nie była skierowana do mnie skorzystałam z niej, bo też interesuje mnie sprawa mrożenia. Niestety po wpisaniu do wyszukiwarki "mrożonki" i Anna Ciesielska nic się nie pojawia. Po wpisaniu samego słowa "mrożonki" pojawiaja sie tylko dwie wypowiedzi, które niestety nic nie wnoszą do sprawy. Tak więc bardzo proszę o odpowiedź, jeżeli ktoś ma wiedzę na ten temat, czy można ugotowć np. leczo według PP i je zamrozić,a póżniej ewentualnie odgrzać, na ogniu oczywiście. Jeżeli tak to na jak długo można zamrozić?
data: 2006.11.15
autor: Anna P.
Przepraszam Pani Katarzyno 78 oczywiście chodziło o wyszukiwarkę.
data: 2006.11.15
autor: Urszula
Pani Katarzyno 78 proszę wpisać do przeglądarki mrożonki, suszone owoce a znajdzie Pani odpowiedź Pani Ani. Naprawdę badzo dużo informacji można znaleźć w archiwum, zapewniam i pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.15
autor: Urszula
O kurcze!Odpowiedziały mi Barbara i Jagoda i udzieliły rozmijających odpowiedzi i nadal jestem w ...kropce:)No jak w końcu z tymi mrożonkami jest?I mam jeszcze takie pytanie:dlaczego kasza jaglana,rodzynki i inne suszone owoce podawane są jako Sluzotwórcze?Interesuje mnie trochę TMC i tam te produkty sa bardzo polecane.Oświećcie mnie!!:)pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.15
autor: katarzynka 78
Witam i od razu prostuję :)) Barbaro i Katarzynko78, mrożonek nie używamy. Są one przy obróbce poddane tzw. głębokiemu mrożeniu i nawet gotowanie na ogniu nie jest w stanie dać im właściwej energii. Warzywa z natury mają energię jin, a głębokie mrożenie powoduje, że to energetyczne podziemie. Natomiast na pewno możemy korzystać z mięsa zamrożonego we własnej lodówce, ale nie przechowujemy go dłużej niż kilka dni. Grzanki na patelni teflonowej można robić bez tłuszczu. Karolino z Gdańska, ja też mam bardzo niskie ciśnienie, co przy okazji badań okresowych wprawia lekarzy w lekką konsternację. Stosuję PP od ponad 6 lat i jeśli pilnuję dyscypliny oraz ćwiczę (przede wszystkim rytuały tybetańskie), nie odczuwam specjalnych skutków. Nie wiem, co w Twoim przypadku znaczy "od dłuższego czasu", ale wiem na pewno, że potrzeba tu czasu i cierpliwości, a także akceptacji dla samej siebie - tego, że nie w każdym momencie musimy być w 100% zwarte i gotowe. Czasem warto wyluzować. Barbaro, obłożony język to prawdopodobnie zastój, a niesmak w ustach wynika często z niewłaściwego równoważenia (np. nadmiar produktów w smaku ostrym w zupie daje posmak metalu). A może niesmak jest efektem zastoju - radzę Ci poczekać na odpowiedź Pani Ani. Aniu z Mainz, pływania nie lubi nasza wątroba (też żałuję :)) Szczególnie pływanie nie jest wskazane, gdy jest zimno lub w zimnej wodzie. Awokado chyba nie, a jeśli chodzi o posypywanie nie naszego jedzenia, dobry jest pieprz. Gotowanie zaczynamy od dowolnego smaku, tylko kończymy na ostrym. Kamilo z Londynu, odgrzewanie nie wymaga dodatkowego przyprawiania. Malgorzato z Wrocławia, jesteś na pp bardzo krótko (3 tyg.), przedtem jogurty, owoce, soki itp. blokowały pracę narządów, wszystko było w przykurczu. Teraz coś drgnęło, dałaś ciału trochę ciepła (energii), no i zaczęło trochę puszczać, co pewnie może przejwić się obłożonym językiem. Jak już wielokrotnie Pani Ania pisała (polecam archiwum!!!), to nie jest kuchnia rozgrzewająca, ale neutralna, właściwa w naszym klimacie. A jeśli dałabyś za dużo przypraw, po prostu byłoby to niejadalne. Sugeruję więc cierpliwość, uważność i luz... Pozdrawiam wszystkich staro i nowoprzybyłych :))
data: 2006.11.15
autor: Jagoda
Katarzynko 78!napewno możesz używać mrożonek gotując je na "ogniu".Zyczę powodzenia i smacznego!
data: 2006.11.15
autor: Barbara
A ja mam takie pytanko:strasznie cierpie z powodow skokow cisnienia.Mam bardzo niskie cisnienie i czasem przy zmianie pogody i spadku cisnienia, ja jestem nie do zycia. Nie moge nic zrobic, chce mi sie spac i nawet oslabia mi sie wzrok. Jestem rozbita i placzliwa. Jestem na PP od dluzszego czasu ale nie wiele to zmienilo. Nie bardzo wiem co robic, bo w "takie" dni po prostu do niczego sie nie nadaje. Dodam, ze nasza kawa nie pomaga. Czy znacie jakies sposoby?Caluje,
data: 2006.11.15
autor: Karolina z Gdanska
witajcie:)I znowu zadaję małe pytanko:co z mrożonkami tyu:mrozone mięso,warzywa.Czy można tego używać w kuchni PP?Jedni twierdza że tak inni ze nie,bo w takim pożywieniu już brak enrgii czi...jak do tego podchodzicie?
data: 2006.11.15
autor: katarzynka78
Kochani ,nasza kuchnia robi swoje ,nareszcie mój stan zdrowia się poprwwił ,chociaż byłam bardzo załamana,niewiedziałam co robić, nie moglam się bardzo rozgrzewać ,bo biorę hormony.Ale doszlam do wniosku ,że może imbirowka mi nie zaszkodzi jeżeli zrobię ją z1/2 łyżeczki,piłam rosołki,jadłam owsiankę ,gotowalam herbatkę T L I .KOCHANA Pani Aniu kaszel pomalu ustępuję,jedynie jeszcze czuję od czasu do czasu ból glowy.A teraz do forumowiczów parę słów;bardzo polecam wypowiedzi Pani Ani z archiwum ,są tam prawie wszystkie odpowiedzi na nasze pytania.
data: 2006.11.14
autor: Aluśka
Pani Jolu podaję adres internetowy centrum, wchodząc na stronę główną ma Pani różne opcje np. kontakt, porady kursy - http://www.centrumanna.pl
data: 2006.11.14
autor: Urszula
Kochani Forumowicze,może Ktos z Was zechce mi powiedzieć co znaczy na popielato obłożony język i "niesmak" w ustach.Od dawna oBarbaradżywiam się i staram się żyć po "Ciesielsku" ale ostatnio nie mogę sobie poradzić z tym problemem.Bedę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie na ten temat.Serdecznie pozdrawiam Wszystkich!
data: 2006.11.14
autor: Barbara
Witajcie, ja mam pytanie do Ciekawskiej z Londynu: gdzie tutaj mozna kupic polski chleb pieczony w Polsce? Bardzo prosze o odpowiedz, bo to angielskie pieczywo jest zupelnie niestrawialne i nieapetyczne. Pozdrawiam,
data: 2006.11.14
autor: Agnieszka
Gosiu z Margonina, Twój mail dodał mi otuchy, bo też mam małe dzieci, które niestety często chorują i trochę leków już się nałykały. Czy mogłabym mieć do Ciebie prośbę, abyś napisała do mnie ( orka20@gazeta.pl ), lub podała mi swój adres mailowy, bo chciałabym zapytać jeszcze o kilka rzeczy poza forum. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
data: 2006.11.14
autor: Dominika z Łodzi
Witam wszystkich zloto-jesiennie:-). W Mainz jest dzis 16°C i jest bardzo przyjemnie! Mam nadzieje, ze w Polsce jeszcze tez nie marzniecie...
Mam pytanie. Czy plywanie w basenie rzeczywiscie nie sluzy zdrowiu? A co z sauna? Mozna z niej korzystac? Bylam tydzien temu i nastepnego dnia nie mialam problemu z zaparciami (Kamilo z Londynu, mam ten sam problem! i tez nie mam perspektyw na kuchenke gazowa), co dalo mi do myslenia...
Mam tez pytanie dotyczace awokado - mam ostatnio na nie wielki apetyt, ale nie wiem, jak mozna by bylo je zjesc zgodnie z pp. W jakim jest smaku? A koriander?
I czy jesli z musu musze zjesc cos w hotelu to musze posypac jedzenie zgodnie z kolejnoscia smakow, czy wystarczy np.imbir? I ostatnie pytanko:-). Jesli musimy konczyc na smaku ostrym, to wychodzi na to, ze zaczynamy zawsze od slonego? Ale to byloby cos nie tak...Czy mozna doprawiac gorzki-slodki-ostry-slony-kwasny i jeszcze raz gorzki i ostry?
Dziekuje za odpowiedzi! Zycze Pani Ani Ciesielskiej i wszystkim Forumowiczom milego dnia!
data: 2006.11.14
autor: Anna z Mainz
Witam wszystkich cieplutko.Chciałabym podzielić sie z Wami paroma refleksjami,które nękają mnie już od jakiegoś czasu. Od czerwca - to już prawie pół roku - jak jestem na pp.Początki były trudne, bo jak tu podzielić czas na pracę, dwójkę małych dzieci (2,5 i roczek),męża i gotowanie? Byłam na kursie 1 st., potem 2st i na prawdę dzieje się w moim życiu coś niesamowitego! Powoli przestaję być okropną choleryczką, polubiłam gotowanie,chociaż poświęcam temu cały wieczór,jak tylko dzieci pójdą spać. Mąż już przestał patrzeć na mnie jak na kogoś z księżyca, słodycze zajada w samochodzie-zanim wejdzie do domu,bo taką mamy umowę-i widzę, że powoli coś się w nim przełamuje.Czasami wypijemy sobie razem po imbirówce,pośmiejemy, jak coś znowu sknocę i trochę ulatnia się za dużo gazów bojowych. Ale oczywiście nic na siłę,chociaż był na mnie wściekły, kiedy zmniejszyłam ilości żółtego sera w lodówce a mikrofala zaczęła porastać kurzem. Po 1 kursie to nie odzywał się do mnie przez 3 dni. Potem mu przeszło, teraz nic nie mówię, tylko robię swoje i to jest najlepsza metoda.Niania też przestała walczyć o jabłuszka i bananki i te niewinne kosteczki czekolady na co dzień-wyobraźcie sobie,że zawsze się dowiedziałam, że dała coś nie tak, a to mały zwymiotował pestki od arbuza, a to na kaftanie było coś na kolor i zapach czekoladki, czasem okruszki ciastka w wózku. Po ostatecznej rozmowie i "złamaniu" niani mam spokój. Ostatnio mieliśmy sytuację kryzysową, nasze dzieci, po wizycie pana doktora,dostały po recepcie z antybiotykiem na zapalenie oskrzeli u jednego i ropnym gardłem z temperatura u drugiego, młodszego. Byłam przerażona, myślę sobie - pora na egzamin dojrzałości i ufności.Pomimo tego, że nigdy nie była zwolenniczką leków i dawałam je w ostateczności - tu jednak się okazało, że do tej mojej ostateczności jest jeszcze cała bateria leków z pp. Zadzwoniłam do P. Ani,dostałam ochrzan za doktora, wskazówki kulinarne a co ważniejsze porcję energii, zaufania i tego niesamowitego spokoju, że będzie dobrze. Oczywiście ze 2 noce miałam mniej lub bardziej nerwowe, ale wiedziałam, że nic złego sie nie stanie. Powoli dzieciaki sie wykaraskały a starszy syn zaczął w końcu normalnie jeść.Mąż i niania patrzą na to z dumą i myślę,że chyba zaczynają się przyzwyczajać, że pp zagości u nas na dłużej,czyli na zawsze. Ja nigdy nie miałam skłonności do diet i innych wymysłów,jestem raczej kobietą mocno stąpającą po ziemi, ale po przeczytaniu książek wiedziałam już, że to jest to, o czym zawsze intuicyjnie wiedziałam. I prawdą jest to, że im więcej czytam, tym więcej się dowiaduję. Mam nadzieję, że u Was jest podobnie, bo to jest niesamowite,że możemy się wspierać, szukać własnej drogi-wyplątywać się ze swojego zakręcenia i żyć własnym,świadomym życiem. Po drodze gotując i zajadając ze smakiem rosołek z czosnkiem. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.13
autor: Gosia z Margonina
Jak można pozyskać kontakt z Forum i pozyskać porady P.Ani?
data: 2006.11.13
autor: Jola
Witam Wszystkich bardzo serdecznie!To moj pierwszy raz na forum.Jestem na PP od pieciu miesiecy i mam pelno watpliwosci i pytan.Np.chcialabym wiedziec czy na PP mozna jesc wafle ryzowe, z brazowego ryzu, takie jakie mozna dostac np firmy SANKO?Ja bardzo lubie je podpiec w piekarniku, ale nie wiem czy mozna je jesc na PP?I w jakim smaku jest brukiew?Bardzo dziekuje za odpowiedzi.
data: 2006.11.13
autor: Milena
I przepraszam, ze troche monoplizuje forum. Juz nie bede- slowo skauta:)
data: 2006.11.13
autor: Kamila z Londynu
Pani Grazyno z Lubonia!Dziekuje bardzo za rady. Ryz zawsze robie z kasza gryczna (kaszoryz) i z warzywami, poza tym to ryz brazowy, ktory ma wiecej blonnika niz normalny wiec nie powinien powodowac zaparc. Ale ja poprostu tak juz mam:).Jesli chodzi o przyprawianie, to zawsze koncze na ostrym, ale nie wiem od jakiego smaku zaczac doprawianie jak odgrzewam (juz wczesniej doprawiona potrawe)- od tego smaku na ktorym ja skonczylam czyli np. na ostrym i kwasny, gorzki, slodki i ostry? Czy wystaczy sam imbir? Livio z Anlgii- sadze ze same pasty wystarcza. W wiekszosci sa juz z dodatkiem tluszczu w slodkim smaku wiec chyba wystarczy,ale to Pani Ania sie wypowie. Ja obecnie mam problem tego typu, ze caly czas wszystko jest za malo slone i sole bardzo duzo. Nie wiem co znowu poknocilam. Caly czas jakas nierownowaga...Caluje i pozdrawiam wszystkich z Londynu. Tutaj jest w miare cieplo ale szaro szaro i wiejno:)
data: 2006.11.13
autor: Kamila z Londynu
Witam,proszę o pomoc.Od ok. miesiąca mam na języku biały nalot, który zmienia się na żółty. Co to znaczy, jak się go pozbyć? Dopiszę że od ok. 3 tyg jestem na PP . Może za dużo jem przypraw i potraw rozgrzewających. Jak jadłam przed PP jogurty to tego problemu nie miałam. Poradźcie coś, bardzo proszę.
data: 2006.11.22
autor: Małgorzata z Wrocławia
Bardzo proszę o radę.Od dwóch miesięcy biorę antybiotyki i jestem na zwoleniu lekarskim i nie potrafię wyleczyć przewlekłego zapalenia przydatków. Bardzo proszę o kilka sugestii jak mogłabym wspomóc proces zdrowienia kuchnią PP.Dodam,że jestm całkowicie wyłączona z życia, a mój poziom odporności jest na bardzo niskim poziomie.Bardzo proszę o radę.Jest to dla mnie bardzo ważne. Bardzo dziękuję.
data: 2006.11.13
autor: gabrielagg@interia.pl
Do Ewelki z Iłży. Paczkę płacisz przy odbiorze. Pozdrawiam.
data: 2006.11.13
autor: Krystyna
Witajcie.Czy rosół na jesienne smutki jest polecany małym dzieciom w wieku 1,5 roku w przypadku przeziębienia? (oczywiście w małych ilościach, np kilku łyżeczek).Może powinnam ugotować jakiś łagodniejszy rosołek? A co ze smażonym czosnkiem? Jeszcze jedno pytanko-czy miód do kulek miodowych jeśli jest płynny, to muszę podgrzewać lub gotować, czy mogę na zimno wymieszać wszystkie składniki? Łączę pozdrowienia
data: 2006.11.13
autor: Dominika z Łodzi
Do Kamili. Kawę zbożową gotuj jak prawdziwą, tzn. nie odcedzaj i dodawaj przyprawy. Ile gotować? Myślę, że kilka minut. Do jaja na miękko spróbuj chrzanu.
A może zjadasz za dużo ryżu i stąd problem z zaparciami? Potrawy kończymy zawsze na smaku ostrym. Jeśli podgrzewasz potrawę i uznasz, że wymaga ona doprawienia, to doprawiaj i skończ znowu na ostrym (może to być oczywiście imbir). Pozdrawiam
data: 2006.11.12
autor: Grażyna z Lubonia
Dziewczyny :) Mam pytanie odnośnie chleba jeszcze :) Jesli jem kanapki to jem tylko z własnoręcznie przygotowanymi pastami, pasztetami lub serkiem śniadaniowym, ewentualnie grzanki (wszystko oczywiście wg pp). Czy zanim nałoże pasztet lub jakąs pastę powinnam smarować masłem chlebek? Czy jest to ważne czy bez znaczenia?
Pozdrowionka
data: 2006.11.12
autor: Livia z Anglii.
Może ktoś mi powie, dlaczego odkąd gotuję wg PP czuję w ustach słono-kwaśny, czasem cierpki smak? Po posiłkach oczywiście.
data: 2006.11.12
autor: Kinga
Makaron "Czaniecki" mozna kupić w Poznaniu w sklepach LEWIATAN , który na pewno znajduje się na ul. Ratajczaka. Na pewno jest ich więcej ( ale nie wiem dokładnie gdzie). Joanno M. z Tarnowskich Gór- myślę że ćwiczenia , które są zawarte w książce "Źródła młodości " P.Kelder wspomogłyby kręgosłup Twojej córki. Mam skrzywiony kręgosłup i cierpiałam bardzo długo. Obecnie potrafię sobie z tym poradzić dzięki ćwiczeniom i pilnowaniu prawidłowej postawy no i OCZYWIŚCIE gotowaniu. Tę książkę można kupić u p. Ani ale autorytatywnie nie chcę tutaj się wypowiadac , myślę , że p. Ania to potwierdzi.
data: 2006.11.12
autor: gosia
Haniu z Warszawy!W ksiazce Pani Ani sa przepisy na potrawy swiateczne. Inne potrawy mozna zawsze doprawic po ciesielku, ciasta zrobic tez wedlug przepisow lub dodajac przyprawy.Tak wlasnie robi moja mama i swieta nie tylko nie sa gorsze ale nawet lepsze, bo nie ma niestrawnosci i jojczenia, ze zoladek boli (oczywiscie jesli wszystko jest z umiarem). No i mamy tajna bron - imbirowke.Glowa do gory.Pani Urszulo- ma Pani racje, na pewno popelniam bledy zywiniowe. W dodatku niestety nie mam gazu i nie mam na niego perspektyw. Zdaje sobie jednak sprawe, ze moje 'zaparciowe' meki maja glownie podloze psychiczne- stres, brak snu czy podroz- koniec. Ale to jest chyba najciezsza robota, zeby zrobic porzadek z emocjami i niezaleznie od tego co sie dzieje, zachowac spokoj. Slodyczy, owocow nie jem- chleb dwa razy w tygodniu, i to suszony, pszenno-zytni. Jem glownie zupki na miesie i kasze, ryze i platki owsiane, plus duszone warzywa. Irekmen- ja gotuje moje potrawy wedlug pieciu przemian i wtedy dopiero laduje do lodowki,ale zastanawialam sie czy samo odgrzenie wystarcza i czy nie nalezy doprawic. Pamietam, ze w ksiazce Pani Ania mowila o dodaniu imbiru, ale nie jestem pewna. I jeszcze pare pytan do Pani Ani:) Chcialam zapytac o pierzge- czy mozna sobie zjadac lyzeczke raz dziennie na wzmocnienie, czy bedac na PP takie preparaty juz nie sa nam potrzebne? A co z syropem klonowym? Ostatnio byla dyskusja na temat miodku i ze pod wplywem temp, traci on swoje wartosci. Ale mimo wszystko jest lepszy niz inne alternatywy bo jest naturalnym produktem. Syrop klonowy tez jest naturalny, wiec zastanawialam sie czy mozemy go od czasu do czasu dodawac do potraw, ze wzgledu na karmelowy smaczek jaki daje? Pozdrawiam wszystkich cieplo i chyba bede musiala zrobic rosol bo mnie cos chandra tlucze.
data: 2006.11.12
autor: Kamila z Londynu
Mam pytanie:czy przepis na polentę w książce Pani Ani jest dobry?Na szklankę wody 2 szklanki kaszki?Bo zrobiłam i mi coś niewyszło chyba tak jak miało:( I pytanie drugie:czy grzanki robimy na jakimś tłuszczu na patelni czy jak patelnia jest teflonowa to mogą byc bez tłuszczu?
data: 2006.11.12
autor: katarzynka78
Mam do Was pytanie kochani forumowiczowie,
domyslam sie że ktos z Was zamawial coś ze sklepiku, czy oplaty są pobierane za "pobraniem". Pytam poniewaz zamaialam z zamiarem oplaty przy odbiorze i troszke sie niecierpliwie czekaniem i zastanawiam czy nie przeoczylam jakiejs wskazowki(np tylko na konto)?? i ...ja bede czekac, a sklep na "mnie" :)
data: 2006.11.12
autor: Ewelka z Iłży
witaj Haniu! w filozofii zycia jest kilka dan swiatecznych, ktore ja juz wyprobwalam i smakuja wysmienicie: kapusta swiateczna, groch swiateczny (ja uwielbiam groch z kapusta:), uszka swiateczne, karp w galarecie (choc ja wole przepis na ryby z filozofii zdrowia tyle - taki karp mi lepiej smakuje), ciasto na pierogi (to od ruskich), czy salatka tradycyjna. Pyszny jest barszcz czysty z burakow do uszek (filozofia zycia). Wedlinke jakas jedna mozna uszlachetnic, do kompotu mozna dodac przypraw (gozdziki, troszke imbiru, kardamonu - zalezy od ciebie). Ja robilam tez makowca z ksiazki i jest przepyszny. Ja planuje swoje potrawy juz mniejwiecej teraz, przegladam przepisy, sprawdzam co musze kupic i rozplanowuje zakupy, tak, ze w grudniu kupuje juz tylko karpia i ewentualnie cos co zapomnialam :-). generalnie gotuje wiecej tych potraw co bardziej nam sluza, a mniej tych co mniej (kupuje tylko jeden rodzaj wedliny np). To pozwala zaoszczedzic sporo pieniedzy. Staram sie nie objadac no i pamietam o imbirowce. na swieta najwazniejszy luz. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.12
autor: 
Za oknem jesiennie, a ja już z niepokojem zaczynam myśleć o Swiętach. Wiem że to jeszcze bardzo wcześnie. Ale zastanawiam się jak to wszystko urządzić by i tradycjii stało się zadość- a więc tradycyjne pierogi, kapustka,karp, śledzie,świąteczne wędliny, sałatki, kompot i ciasta, ajednocześnie nie zaszkodzić sobie, nie zepsuć tego co tak powoli krok po kroku staramy się odbudować - naszego zdrowia i dobrego samopoczucia.
Dla mnie będą to pierwsze Święta od kiedy zaczęłam stosować kuchnie PP wg Pani Ciesielskiej.
Zwracam się więc do osób bardziej doświadczonych. Pomóżcie. Napiszcie co i jak gotujecie w tym czasie.Czy może w trakcie tych kilku dni idziecie na jakieś kompromisy?
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
data: 2006.11.12
autor: Hania z Warszawy
dzieki Kamilko z Londynu za wskazówki:)Herbatkę TLI uwielbiam a moje pytanie rodzi sie tylko dlatego czy nie wiem czy można ją pić do woli?A czarnej zwykłej herbaty to z dobrych 11 lat już nie piłam.Piłam bardzo dużo zielonej herbaty i w pewnym momencie stwierdziłam,że ona mi bardzo szkodzi.Jak sie okazuje wyziębiała dodatkowo już i tak wyziębiony móhj biedny organizm.A po TLI czuje się super i czuję,że to jet "moje"picie.pozdrawiam serdecznie:)
data: 2006.11.11
autor: katarzynka78
Pani Kamilo z Londynu trochę mnie zaskoczyło, że Pani będąc na kuchni PP (może za krótko)ma problem z wypróżnieniem. Ja wcześniej też miałam takie problemy, co drugi dzień brałam tabletki ziołowe na wypróżnienie.Odkąd gotuję zgodnie z PP codziennie rano się wypróżniam. Może robi Pani jakieś błędy. Z moich obserwacji wynika(mówię o sobie, u innych może być inaczej) wypróżnienia hamują słodycze, świeże owoce, chleb - ja jem najwyżej 3 kromki dziennie(bo chleb ma być tylko dodatkiem). Pomagają się wypróżnić zupy, owsianka i warzywa gotowane lub duszone(ja często robię lesco, które uwielbiam). No i oczywiście wszystko musi być dobrze doprawione. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.11.11
autor: Urszula
Witam.U mojej córki (11lat),ortopeda stwierdził boczne skrzywienie kręgosłupa oraz wystajace łopatki.Zalecił zajęcia korekcyjne na basenie.Pani Aniu,ten basen,nie jest chyba dobrym pomysłem.
Co więc zrobić,żeby moją Olkę "wyprostować"?
Wyczytałam w książkach,że koniecznie nasze zrównoważone jedzonko ,no i ćwiczenia,tylko jakie,żeby pomogły ?
A może wskazana byłaby wizyta u osteopaty i gdzie znależć godnego polecenia w okolicy katowic.
Bardzo proszę o radę.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.11.11
autor: Joanna M. z Tarnowskich Gór
Ja ostatnio byłam w przychodni i powiedziałam ,że nie będę szczepić 1,5 rocznego dziecka. Lekarka sie wściekła mówiąc,że będzie on zagrożeniem epidemiologicznym i że ona powiadomi Sanepid, przyjadą i tak go zaszczepią. Powiedziałam,że im póżniej tym lepiej dla dziecka. W gazecie przeczytałam, że mimo obowiazku raczej nie mozna do tego zmusić rodziców a Sanepid rzadko to egzekwuje. Zobaczymy jak będzie.Podobno lekarze homeopaci tez są przeciwni szczepieniom i jeżeli już to zalecają szczepić jak dziecko osiagnie podstawowe umiejętności typu chodzenie, mówienie tj. jak ukończy 2 lata. Ja się zastanawiam jak to zrobić, żeby moje dziecko zaraz po urodzeniu nie dostało od razu 2 szczepionek tak jak to teraz robią. Pozdrawiam
data: 2006.11.10
autor: Edyta
Witajcie.Wydaje mi się Kamilo,że jeśli przygotowujemy potrawy do przechowywania w lodówce to powinny być one już doprawione.Podgrzewając je ponownie przed zjedzeniem już nic nie musimy robić,chyba że chcemy je jeszcze dosmakować, to możemy zacząć od tego smaku na którym skończyliśmy.Co do boczku to ja bym "posmrodził" w smaku słonym.
data: 2006.11.10
autor: Irekmen
Dzięki za podpowiedzi Kamilko z Londynu,życze dużo zdrowia
data: 2006.11.10
autor: Aluśka
Bolą i rwą mnie stawy palców dłoni ,stawy te zaczynają się powiększać.Czy ktoś może mi coś poradzić -pozdrawiam.
data: 2006.11.10
autor: Ala z Poznania
I jeszcze jedno pytanie, o ktorym zapomnialam....Wiem, ze nie moge jest wieprzowiny, ale zastanawialam sie czy moge jednak dodawac w smaku kwasnym odrobine "uzdatnionego" po Ciesielsku boczku, np. do duszonych ziemniakow?Chodzi glownie o aromat. Jeszcze raz dziekuje, i przepraszam za klopot!
data: 2006.11.10
autor: Kamila z Londynu
Pani Anno P.Ponoc to prawda z tym olejem rzepakowym, ale mozna znalezc oleje lepszej jakosci, pozbawione tego kwasu. Trzeba pytac w zdrowej zywnosci- czesto na etykiecie, na tych lepszych olejach, jest podana informacja, iz nie zawiera kwasu eurkowego. Ja uzywam go od dwoch lat i bardzo mi smakuje. Pani Katarzynko 78- pamietam, ze Pani Ania mowila, ze kaszka orkiszowa tez jest w smaku kwasnym i raczej nie jest zalecana. Swego czasu kwestia orkiszu wywolala dosc duzo kontrowersji. Prosze poszperac w archiwum, ale z tego co pamietam, to Pani Ania raczej wolala sie nie wypowiadac, bo nie uzywa i nie zna tej kaszki. Alusko: smiem twierdzic, ze jesli jestes chora to raczej odmow sobie rodzynek i orzechow- po pierwsze rodzynki sa sluzotworcze, a to nie wskazane oglnie a tym bardziej w trakcie choroby; po drugie orzechy sa tylko dla osob ze zdrowym zoladkiem, a osoby na PP raczej przestawiaja sie na PP wlasnie dlatego, ze maja slaby zoladek.I na pewno w czasie choroby nie poradzi sobie ze strawieniem orzechow. Ale chyba trzeba poczekac na Pania Anie z odpowiedzia. Livio z Anglii - zgadzamy sie: chlebek przenno razowy pyszny jest i basta. Jesli o mnie chodzi, to susze partiami caly chleb i wsadzam do wora. Wtedy mam pewnosc ze nic mu sie nie stanie, bo nie mam zamiaru go zjesc w ciagu kilku dni. Z doswiadczenia wiem, ze trzeba bardzo uwazac z iloscia takiego chlebka - bardzo smakuje bo jest prawie jak sucharki,i dlatego wlasciwie mozna zjesc straszne ilosci nawet nie zdajac sobie z tego sprawy. Ale potem czuje sie troche podraznione jelita i juz nie jest przyjemnie.Wiec ostrzegam: raz na czas. Pszenno -zytnie jest chyba polecany ze wzgledu na fakt, ze czysty zytni, jest dosc ciezkostrawny. Poza tym smakowo tez czysty zytni nie jest najlepszy. Pani Ania bedzie wiedziec lepiej. A ja mam pare pytan do Pani Ania albo do innych forumowiczow, ktorzy maja jakies zdanie na ten temat:
- co Pani Ania mysli o Nutriplancie (Lactobacillus plantarum)- biore jedna kapsulke wieczorem- bez tego nie ma bola, zebym sie wyproznila. Czy bedac na PP, nie powinno sie juz tak wspomagac?
- Ile i jak gotowac kawe zbozowa? Nie znalazlam dokladnie opisu w ksiazkach. Mama radzila, zeby wrzucic lyzke kawy na wrzatek, i zaraz jak sie zagotuje, odcedzic i potem gotowac z przyprawami. Ale nie wiem czy to jest dobre rozwiazanie. I jak dlugo gotowac?
-pytanie co do jajek- w ksiazce i na forum Pani Ania mowi zawsze, zeby jajka jesc z czyms kwasnym.Tak, ze do jajecznicy dodawac troche bazyli, albo kapke ketchupu. Ale co z jajkami na miekko -takie najbardziej lubie. Czy jesli zjem je z warzywami, ktore sa juz zrownowazone smakiem kwasnym to jest ok? Czy mam do nich dodac, w trakcie jedzenia smak kwasny? A moze wszystkie smaki po kolei? Juz sama nie wiem...
- pytanko na temat kaszek i ryzu- przeczytalam, ze dobrym sposobem, na podniesienie energii yang jest prazenie kasz i ryzu przed gotowaniem. Co pani Ania o tym sadzi? Jakies przeciwskazania?
-co Pani Ania sadzi o stosowaniu dziurawca (szukalam na forum, ale nic nie zlalazlam; mam wrazenie, ze bylo cos o dziurawcu w ksiazkach, ale nie moge znalezc).
- rosolek- jesli ugotuje rosolek i zaraz po ugotowaniu wsadze go do sloikow i zakrece i ostudze i wloze do lodowki, to ile taki rosolek moze sobie w lodowce- nie otwarty lezec? Bo jak juz otworze, to trzeba szybciutko zjesc nieprawdaz?
- i ostatnia rzecz- pytanie o gotowe potrawy. Jesli np.udusilam troche warzyw na miesie, i ostudzilam w lodowce, to jesli potem odgrzewam, to od jakiego smaku doprawiam? Od tego, na ktorym zakonczylam potrawe? Od ognia -bo odgrzewam? Czy od wody- bo odgrzewam na kuchence elektrycznej. Troche sie pogubilam.
No toby bylo na tyle. Mam nadzieje, ze moje pytania tez przydadza sie innym. Pozdrawiam,
-
data: 2006.11.22
autor: Kamila z Londynu
Mam pytanie, czy ktoś z Państwa orientuje się gdzie w Poznaniu można kupić ten super makaron Czaniecki????
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2006.11.10
autor: Małgośka
Pani Aniu, a gdzie można nabyć polecany przez Panią makaron? Wyczytałam ostatnio taka recepture polecana w okresie zwiększonej chorowalności, w celu uodpornienia, skład mnie trochę zaintrygował, chciałabym poznać opinię Pani Ani, skład:
Kawałek imbiru wielkości pięści pokrojonego w plasterki, zmieszać z 2 szklankami cukru (tutaj dałabym miód), 3 łyżkami przegotowanej wody, i łyzeczką octu winnego. Podgrzewać aż powstanie gęsty syrop, odcedzić i pić codziennie po łyzeczce rano i wieczorem.
Czy taki syropek dla nas w tym jesiennym czasie byłby wskazany?? Jeszcze jedno pytanie, czy 2 latek może jeść owsianke, codziennie rano i wieczorem, mój synek tak je i zastanawiam się czy to nie za dużo.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
data: 2006.11.10
autor: Agiśka
Witajcie!
Mam pytanie dotyczące oleju rzepakowego. Zdaję się, że p. Ania zezwala na jego stosowanie, np. zamiennie z oliwą z oliwek. Podobno ten olej zawiera bardzo szkodliwy dla zdrowia kwas erukowy?
Moja znajoma postanowiła nie szczepić swojego dziecka, obecnie ma ono siedem miesięcy, ale naciski ze strony służby zdrowia ostatnio bardzo sie nasiliły, czy ktoś ma podobne doświadczenia i mógłby poradzić co można w tej sprawie zrobić?
Pozdrawiam serdecznie, z niecierpliwością oczekując na konsultacje!
data: 2006.11.09
autor: Anna P.
Katarzynko78, w książkach p. Ania podaje przepisy na kilka herbatek, jest w czym wybierać. A przecież jak nie byliśmy na PP to piliśmy zazwyczaj czarną herbatkę, przeważnie z cukrem, albo z cytryną :)))) a nasza TDL za każdym razem wychodzi inna, przynajmniej mi, czasem dodaje odrobinę anyżu i cynamon, więc urozmaicenie jest większe niż na normalnym jedzeniu. (o herbatkach było bardzo dużo na forum 2 tygodnie temu) Jeśli chodzi o gorącą wodę to jest w smaku gorzkim i raczej p.Ania nie poleca. Pozdrawiam serdecznie. Renatko, całusy :)))
data: 2006.11.09
autor: Ela
Witam. jestem nauczycielką i pracuję z małymi dziećmi. Obecnie mam I kl, wiec mój głos jest cały czas na wysokich obrotach. No i w związku z tym cierpię na ciągłą chrypę. Jak mogłabym sobie pomóc, wiem,że wyciszenie wskazane, ale to chyba dopiero jak będę już w "drugiej klasie". Mam jeszcze pytanie w związku z innym problemem. Zawsze rano, jak wstanę, mam straszne worki pod oczami i zresztą czuję i widzę w lustrze opuchnięcie na całej twarzy. Przez "pół" godziny zlewam twarz zimna woda, nie od razu wszystko znika. Jaka może być tego przyczyna. Nadmienię, że nie objadam się wieczorem niczym tłustym, są to najczęśiej ciepłe zupy. Za porady z góry dziękuję. Pozdrawiam.
data: 2006.11.10
autor: Renata
Witajcie:)Mam kilka pytań:co sadzicie o zastosowaniu kaszki orkiszowej w naszej kuchni?Podobno jest bardzo smaczna i zdrowa,ale z tego co wiem to orkisz jest raczej kwaśny.Jakie herbatki jeszcze oprócz TLI pijacie?Ostatnio wyczytałam że wdedług medycyny chińskiej zbawienny wpływ dla zdrowia ma picie gorącej wody.Co Pani Ania na ten temat sądzi?dziękuję za odpowiedzi i serdecznie pozdrawiam
data: 2006.11.09
autor: katarzynka78
Dziękuję bardzo Elu za odpowiedź:)) Ostatnio problemy ze zdrowiem trochę mnie przerosły. Zaczęłam szukać sposobów by temu zaradzić. A jest trochę tego. Rok temu miałam operację głowy-łagodny oponiak. Tomograf kontrolny jest ok, ale guzy tego typu lubią odrastać. Właśnie wróciłam od lekarza medycyny naturalnej, który mi powiedział że nie za bardzo pracują układy:krwionośny, nerwowy, hormonalny i wydalniczy. Reasumując cała nadaję się do wymiany. Wspomniał też o właściwym odżywianiu. Tak oto jestem przy nadziei,że książki P. Ani mi pomogą, tym bardziej ze już przy pierwszym czytaniu dostrzegłam wiele spraw pokrywających się z moimi wcześniejszymi spostrzeżeniami. Oj, zebrało mi się na smutki. Pozdrawiam cynamonowo wszystkich. :)))
data: 2006.11.09
autor: Gosia z Bialegostoku
Droga Renato Rajkowska, dopiero pisałam o tym jak Pani Ania pomogła mi ratować swoje zdrowie. Nie opisywałam co sie ze mną dział a może trzeba było... Miałam dokładnie takie objawy (pęcherzowo-moczowe) jak TY i również zadziałał rosołek i marchw=ewka, no i oczywiście DYSCYPLINA. jeszcze raz wielkie dzięki
data: 2006.11.08
autor: Gosia M.
Pani Aniu M.z Wrocławia bardzo przepraszam ten sklep to nie Fiołkowa, a Nasturcjowa róg Ostrowskiego.
data: 2006.11.08
autor: Urszula z Wrocławia
Droga Pani Aniu!
Dzieje się coś niepokojącego i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić:( Wszystko zaczęło się od pocenia (naprawdę mało przyjemne zjawisko)później twardy i Wzdęty brzuszek,całe ciało mam opuchnięte i teraz jeszcze zawroty głowy.Jak by tego było mało to jeszcze jestem dziwnie ,niepokojąco poddenerwowana.... Nie wiem co się dzieje nawet nie jetsem w stanie tego wyjaśnica tym bardzej pomóc sobie ,proszę o poradę...
data: 2006.11.08
autor: ARychter
Kochani ,jak jestem chora to zupę śniadaniową można jeść z rodzynkami i orzechami ,czy ugotować ją bez tych pysznych dodatków?A rosół jest tylko do popijania ,czy można do niego dodać kaszę kukuydzianą ,lub zimniaki?
Dzikuję.
data: 2006.11.08
autor: Aluśka
SOS - mam comber barani /schabik/ i żeberka cielęce. Co z tego mogę zrobić ?
Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.
data: 2006.11.08
autor: Hania z Warszawy
Witam wszystkich niezmiernie serdecznie.Mam pytanko-jak można sobie pomóc jeśli ma się cerę naczynkową, lekko różowawe policzki, nosek i troszkę czoło.Czy spożywanie przypraw nie pogłębi tego problemu,dodam też że prawie ciągle mam zimne dłonie i nogi, jestem niskociśnieniowcem.Jak pogodzić te dwie sprawy ze sobą.Pozdrawia gorrrąco!
data: 2006.11.08
autor: marysia
Hej dziewczyny :)
Dostałam ten chlebek pszenno - żytni w tesco, jejkuś jaki on pyszny!
Kamila z Londynu, chlebek to suszysz za każdym razem jak chcesz go zjeść, czy suszysz od razu cały (i czy wtedy będzie ok, jak zjem go np za dwa dni).
Swoją drogą, dlaczego najbardziej poleca się jedzenie chlebka pszenno-żytniego, no bo że jest faktycznie baaaardzo smaczny to już wiem :))
data: 2006.11.08
autor: Livia z Anglii.
Gosiu z Bialegostoku, ja włałnie choruje na łuszczycę od 10 roku życia czyli już ponad 20 lat. Zdarzało się że miałam zajęte całe ciało zmianami chorobowymi, często skórę głowy. Bywały chwile spokoju ale i niespodziewane remisje. Odkąd jestem na PP jest super (odpukać), czyli od roku. Im bardziej się dyscyplinuję tym jest lepiej. Byłam na konsultacjach u p.Ani, przeczytałam książki i stosuję sie do zaleceń.
Przez ten rok zrozumiałam, że nie opłaca mi się podjadać ciasteczek, chipsów, czekoladek, pizzy itp. Po prostu nie warto. Wszędzie chodze z termosami - kawka, zupa, herbata, robie nasze kanapki- zawsze mam przy sobie coś do jedzenia żeby nie kusiły batoniki hi hi. Nie od razu było super, ale im dłużej jestem na PP tym bardziej wiem że jest to najskuteczniejsze „lekastwo" na moją chorobę :-)))) W tej chwili nie używam żadych maści, jak pojawi się jakaś plamka to sama znika nawet nie wiem kiedy. Niech Pani czyta i gotuje, efekty przyją same. Pozdarwaim Panią i P. synka
data: 2006.11.08
autor: Ela
Dziękuję Jagodzie za odpowiedź :)) i jeszcze raz spytam czy ktoś jest zorientowany w kwestii kursu, najlepiej w północno-wschodniej Polsce. Bardzo bym chciała wziąć udział w takich zajęciach, bo zbyt dużo pytań i wątpliwości nasuwa się po przeczytaniu książek. Acha, w jakim mieście jest "siedziba" P. Ani i czy długo czeka się na konsultację?? Pozdrawiam ciepło :)))
data: 2006.11.08
autor: Gosia z Bialegostoku
Pani Aniu, jeśli można mam parę pytań związanych z karmieniem alergików (u nas ja, mąż , synek 2 latek i córeczka 1 miesiąc karmiona piersią), otóż:
- czy pół kalafiora lub brokuła to nadmiar dla karmiącej mamy - czy to mogło spowodować zmiany skórne na ciele dziecka?
- czy wieprzowina dodana do innego mięsa - np. w klopsikach do wołowiny lub w pasztecie też jest zakazana?
- czy przy słabej wątrobie dodanie surowej cebuli do sałatki tradycyjnej może szkodzić?
- groch jest słodki ale ile i jak często można go jeść? (praktycznie nie jem strączkowych i chciałabym to czymś nadrobić)czy mogłabym prosić forumowiczów o podanie przepisu na zupę z groszkiem dla 2-3 latka - z czym jest najlepiej trawiony?
- czy popijanie imbirówki to wypicie jednej szklanki w ciągu całego dnia czy wypicie kilku szklanek? Czy musi być ciepła czy może być w temperaturze pokojowej? Czy wypija się także „fusy” pozostające na dnie?
- czy grzanki są zdrowsze od zwykłego chleba? Czy lepiej za dużo nie jeść pieczonego?
- czy grochówkę ze str.182 i krupnik ze 181 Filozofii Zdrowia można „odchudzić” o kapustę?
- czy „bezpieczne” jest używanie dosmakowywaczy – musztardy, chrzanu, ketchupu?
- czy zupa pieczarkowa jest zbyt ciężkostrawna dla matki karmiącej? Czy można od czasu do czasu?
- kapustne są wychładzające ale czerwona kapusta jest w smaku gorzkim, czy ona także wychładza?
- w przepisie na zupę jesienna jest fasola – czy taka ilość może być szkodliwa – czy można sobie czasem na tę zupę pozwolić?
- czy wszystkie papryki (czerwona, żółta, zielona) są w smaku słodkim – czy są rozgrzewające, neutralne czy może wychładzają?
- w książce ryż ciemny jest opisany jako rozgrzewający – ale chcę się upewnić bo z kaszą jaglaną różnie to bywało i ostatecznie znalazła się na czarnej liście
- KULKI MIODOWE – czy można ??? a jeśli tak ile i jak często – niestety jestem łasuchem i od dłuższego czasu nie jem słodyczy i mam głoda!
Bardzo przepraszam, że tyle tego ale córeczka ma straszne zmiany na skórze i szukam co knocę a przy okazji chciałabym jakoś urozmaicić dietę bo chyba troszkę za bardzo ją okroiłam. Wiem, że to nie konsultacje ale moze odpowiedzi na te pytania przydadzą się także innym. Pozdrawiam i dziękuję
data: 2006.11.08
autor: Magda z Sopotu
Witam wszystkich i mam małe pytanko. Czy wodę (wywar) pozostałą po "uszlachetnaniu wędlin" zużywacie do czegoś np żurek czy wylewacie? Pozdrawiam wszystkich PP i tych nie też! :-)
data: 2006.11.08
autor: Grzegorz z Gdyni
Anitko,przykro z powodu Twojego kota, ja jednak nic o karmieniu kotów nie wiem, bo kota nie mam...ale powiem Wam, że chyba chciałabym mieć...zobaczymy.Dzięki za serkowe info, też sobie serek zamówiłam.A propos pośpiechu, o którym ostatnio tu gadaliśmy, tak się śpieszyłam, że puknęłam sobie autkiem w drzewo....nie mocno, ale zawsze...widzisz Gafcio, nauka poszła w las...Ogólnie jest ok, nawet bardzo ok, kończę czytać - mimo chronicznego braku czasu - Niebiańską Przepowiednię i oczy przecieram ze zdumienia, a rozdział o zabieraniu energii naszym dzieciom polecam wszystkim Mamom....Pozdrawiam cieplutko panią Anię, Jagodę, Elę i Anitę :)))
data: 2006.11.08
autor: Rene
Anitko, przykro mi z powodu Twojego kotka. Taką widocznie wybrała sobie drogę - nie wiemy, co się za tym kryje. Ja wierzę w koci raj:)) Oczywiście, mój adres to jagoda@zero2.pl. Napisz, ale Twoją wiadomość przeczytam dopiero w piątek. I trzymaj się! Kasiu, wędlinę możesz uszlachetnić tak jak proponujesz, czyli na patelni. Też jest super :) A propos piersi indyczej wędzonej - sądzę, że wg przepisu z książki, ale mi uszlachetnianie wędzonych kiepsko wychodzi - są po prostu bez smaku. Może ktoś ma jakiś patent? Ciekawe, gdzie podziała się Rene:)))))?? Acha, ktoś pytał o łuszczycę - proponuję wyszukać posty niejakiej Eli :)), która sobie z nią skutecznie poradziła. Pozdrawiam ciepło
data: 2006.11.07
autor: Jagoda
Bardzo dziękuję Pani Aniu za wyjaśnienia.Dzięki nim naszą herbatką delektuję się z ufnością. Doświadczam powoli bardzo mądrej prawdy zawartej w Pani książkach : że od...herbatki naprawdę jest już bardzo blisko do duchowości.Pozdrawiam
data: 2006.11.07
autor: OlgaAgata
ach te pęcherze moczowe!ja w zeszszłym tygodniu zwijałam sie z bólu przy siusianiu,co chwilę latałam do ubikacji no i pojawiła się nawet krew w moczu.dziękowałam Bogu, że nam zesłał p.Anię, filozofię i mogłam sobie poradzić. Piłam rosół, ugotowałam sobie marchwi wspomagającej działanie rosołu no i imbirówkę ponieważ cała ta historia wzięła się poprostu z silnego stresu i przemęczenia - dwa mięsiące temu zaczęlam nową pracę!czułam jak z każdym łykiem ,tego cudownego napoju, ból ustępuje.teraz staram się bardziej świadomie patrzeć na swoje sparwy, węcej spokoju i dystansu do zdarzeń, które przytrafiaja mi się codzień,więcej wyrozumiałości do ludzi, z ktorymi pracuję i przede wszystkim mniej, a najlepiej w ogóle przestać, grać rolę ofiary.pozdrwawiam i ukłony dla pani Ani!
data: 2006.11.07
autor: Natalia Rajkowska
Pani Aniu, bardzo dziękuję za pomoc w sprawie kaszlu suchego u półtorarocznego dziecka.Już wiem,że musi dostawać tylko swoje jedzenie zmiksowane, żeby nie dochodziło do zastoju przez niestrawione kawałki i przesadziłam z ilością owsianki- przez jak Pani mówiła osłabiłam mu wątrobę.Już ma ładny kaszel. Czy ktoś może mi napisać w jakim smaku jest brukselka? Pozdrawiam.
data: 2006.11.07
autor: Joanna
Jagodko to do Ciebie kocie podziekowania, oczywiscie. Chcialabym o cos jeszcze zapytac a propos, nie na Forum jednak, wiec jesli nie bedziesz miala nic przeciwko to poprosze o Twoj adres e-mailowy. A Renatke pozdrawiam by the way:)
data: 2006.11.07
autor: Anita
Witam wszystkich. Pani Aniu - jedno hasło - SARKOIDOZA - czy można to odwrócić poprzez stosowanie PP? I czy może ona być skutkiem spożywania przez wiele lat pokarmów kompletnie niezgodnych z PP? Jestem w trakcie badań i to narazie tylko podejrzenie (mało prawdopodobne ale zawsze). Pozdrawiam.
data: 2006.11.07
autor: Grzegorz z Gdyni
Witam wszytkich. Renatko dziekuje za dodatkowe newsy o kocim karmieniu. Nie mialam glowy ni czasu by tu ostatnio zagladac i wczesniej podziekowac. Moj kotek maly dzis zmarl po tygodniu uciazliwego dla niej leczenia. Jestem wiec po kilku nieprzespanych nocach, wielu wyjazdach do kliniki, smutna bardzo i poplakuje. Asanka pojawila sie w naszym domu i zyciu nagle i raptem przez te kilka dni zdolala zaskarbic sobie nasza milosc. Przyszla do nas chora. Ale kilka dni sie przytulala i wesolo bawila. Coz wzdycham od czasu do czasu bo stracilam w ciagu tych dni leczenia (eksperymentowania bez konsekwencji, sic...) zaufanie do weterynarzy. Do lekarzy sama rzadko sie wybieram, zwlaszcza od czasu wejscia w PP (z calym dla ich wiedzy i swiadomosci szacunkiem). Mysle, ze i koty i inne zwierzeta (ssaki) moznaby leczyc naturalnie. Klinika na Mieszka I. Jest super, extra, TV, komputerowa kartoteka, personel usmiechniety, cierpliwy, doskonale zaopatrzony sklep, ale nikt przez kilka dni nie wymowil nazwy choroby wysoce zakaznej i smiertelnej w niemal 100%, ktorej objawy Asana miala od poczatku (co wyczytalam w internecie sama i sama zaproponowalam diagnoze). Dla Poznaniakow: zamowilam i odebralam w Jabluszku na Piastowskim kozi serek. To klasyczny twarozek. Cena 5 zl za 150g. Zamowienia do poniedzialku pod tel 061-875*56*38. Odbior we wtorek. Pani Aniu, lub dziewczyny znajace temat. Po zmianie siedziby firmy, w ktorej pracuje od tygodnia nabawilam sie podziebionego pecherza (jeszcze nie boli). W moim pokoju - typu open space - nie zamontowano omylkowo kaloryfera. W dodatku nie bardzo kiedy moge swobodnie udawac sie do wc z uwagi na specyfike i stanowiska i miejsca i mimo cieplych gaci i babcinej chusty w kwiaty jako peleryny pecherz szwankuje. Nie chce antybiotykow, na konsultacje u Pani Ani czekam. Poradzcie pliz, czy np kilerka kilka razy dziennie mi troszke pomoze? Do milego. Ide gotowac rosol na smutki... I obserwowac moje dwa duze koty, skoro to byla pnauleukopenia. PS Pani Aniu, w takich sytuacjach zrownowazenie nijak nie pomaga, zal i smutek po prostu sie czuje. Czy to tez Ego...?
data: 2006.11.07
autor: Anita
witam serdecznie wszystkich! niedawno nabyłam książki P. Ani i powoli wprowadzam zmiany w kuchni. Wiele spraw jest dla mnie niejasnych. Chętnie wzięłabym udział w jakimś kursie lub szkoleniu. Mieszkam w Białymstoku.
Mam pytanie. Czy stosując tą dietę można wyleczyć zmiany łuszczycowe u dziecka 10-letniego?
Pozdrawiam wszystkie Kucharki i Kucharzy.
data: 2006.11.07
autor: Gosia z Bialegostoku
Pani Aniu,ale ze mnie panna zapominalska. oczywiście, że przepis jest w Pani"żółtej ksiązeczce", nie wiem jak mogłam go przeoczyć. Slicznie dziękuję Pani Urszulo z Wrocławia za rady.Mieszkam przy pl. Legionów więc chętnie wybiorę się na Fiołkową,gdyż szukam właśnie w miarę tanich mięsnych wyrobów,a o nie ciężko. sklep przy Wita Stwosza znam b. dobrze:)jeżeli ma Pani jeszcze jakieś spostrzeżenia dot.zakupów w naszym mieście, bardzo proszę napisać. Pozdrawiam,życzę wszystkiego dobrego.
data: 2006.12.06
autor: Ania M. z Wrocławia
Witam. Piszę w imieniu mojego męża który od 14 roku życia cierpi na bóle migrenowe(obecnie ma 38 lat). Od kąd jesteśmy na PP jest jakby lepiej. Proszę o wiecej rad i wskazówek od osób które znaja tę chorobę lub udało im sie z nią uporać dzieki PP. Będziemy wdzięczni za każdą wypowiedź
data: 2006.11.07
autor: aleks
hej dziewczyny z Londynu. Ja zazwyczaj kupuje chleb polski. jest tu tyle polskich sklepow, ze jest w czym wybierac. Ja kupuje te polskie zrobione w Polsce nie w Anglii, bo mi jakos ta angielska maka w ogole nie smakuje. pozdrawiam
data: 2006.11.07
autor: ciekawska
witam wszystkich serdecznie!!! Pani Aniu dziekuje bardzo za pomoc, organizm powoli zaczyna funkcjonowac tak jak powinien, przynajmniej tak mi sie wydaje. Mam teraz problem innego typu, w wielu wypowiedziach mozna przeczytac ze ludzie jedza do syta i nie tyja, a nawet wrecz przeciwnie, u mnie niestety tak nie jest, przez rok przytylam ok 10 kg, a to bardzo duzo i taki nadbagaz ciezko pozniej zgubic. nie objadam sie, jem tyle zeby nie chodzic glodna, nie wiem z czego to moze wynikac?? moze zbyt dlugie przerwy miedzy posilkami?? czy ktos moze mi cos w tej sytuacji poradzic?? pozdrawiam goraco :)
data: 2006.11.07
autor: dorota
Witajcie. Pani Aniu ja takze szukajac spokoju intuicyjnie kladlam sie na podlodze, zwykle po chwili lezenia zaczynalam odczuwac zrownowazenie i zaczynalam sie rozciagac, kolysac :) tak malo mi bylo potrzeba zeby poczuc sie poprostu dobrze. Nadal tak robie oczywiscie. A z tego co sobie przypominam weszlo mi to w krew na dobre, dobrych kilka lat temu gdy zainteresowalam sie pilatesem, wspanialym systemem cwiczen. Uwazam ze powinnismy czerpac z roznych pomysłów,dlatego polecam takze układ wywodzacy sie z jogi:powitanie słońca, na rozpoczecie dnia, mysle ze wprawionym w gimnastyce a majacym niewiele czasu bardzo sie moze przydac. pozdrawiam ciepło
data: 2006.11.07
autor: Aga spod Wrocławia
Dzięki dziewczyny. Ja mieszkam w Huddersfield. Mamy dwa sklepy ze zdrową żywnością, jest tam wszystko, ale pieczywa kurcze nie mają :> Przejdę się jutro za tym chlebkiem do tesco :) Zrobiłam dzis pierwszy raz kulki miodowe rozgrzewające, ale po kilku godzinach one zrobiły mi się strasznie twarde, to normalne?:) ale i tak są smaczne hi hi hi ....jak długo mogę je trzymać, bo wyszło mi ich sporo, a wszystkich od razu nie zjem :))
data: 2006.11.06
autor: Livia z Anglii.
Witam.Bardzo proszę o podanie mi przepisu na rosół z dzikiej gęsi.Na PP jestem od 2 miesięcy.Razem z synkiem staramy się byc zdyscplinowani ale czasami podjadamy słodycze,które nam zawsze bardzo smakują.Tak naprawdę to na PP weszliśmy by schudnąć i wyzdrowieć.Na razie wychodzi nam to drugie.POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH SERDECZNIE!!!!!!!!!!Miło mi sie was czyta.
data: 2006.11.06
autor: Bożena
Pani Anno!Pracuję zawodowo jako nauczycielka.Chciałabym się dowiedzieć,które potrawy są dla mnie szczególnie niewskazane,a które koniecznie muszą się znaleźć w moim codziennym jadłospisie.Gotuję dla rodziny wg.PP.od dłuższego czasu.Codziennie do pracy zabieram w termosie herbatkę TLI słodzoną niewielką ilością miodu.Co jeszcze mogłabym dla siebie zrobić,bym mogła pracować w swoim zawodzie długie lata bez problemów ze strunami głosowymi i gardłem.Z góry dziękuję za podpowiedź i mocno pozdrawiam.
data: 2006.11.06
autor: Agnieszka z Opola 06.11.06
Droga Pani Aniu! Czy oprócz zrównoważenia jedzenia przyprawami ważne jest też w jakich proporcjach zjadamy tłuszcze ,węglowodany i białka?Nigdy się na tym nie zastanawialam,ale koleżanka z pracy zapytala mnie o to.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.11.06
autor: emanuela
Droga Pani Aniu,oraz kolejny pomogła mi Pani udzielająć cennych wskazówek, jak poradzic sobie z choroba..., innym razem z temperaturą... Jestem niezmiernie wdzięczna bo czuję za każdym razem ogromne wsparcie i wielki spokój w tym co robię dzięki Pani. Cieszę się ,że za kazdym razem dzięi gotowaniu udaje mi się dać radę, pokonać choróbsko to większe czy mniejsze , ale bez leków.Serdeczne, serdeczne PODZIĘKOWANIA.
przy okazji chciałam spytać o kulki miodowe, które zjadam czasmi jako słodkie łakocie. Czy można zamiast płatków owsianych dać płatki kukurydziane?????????????
W smaku są PYCha ,
data: 2006.11.06
autor: gosia M.
Hej Livia!Ja znalazlam przepyszny chleb w zdrowej zywnosci. Jest przenno-zytni, z pelnej maki, na zakwasie i w dodatku z kminkiem.Susze go w piekarniku i wychodze przepyszne suchary. Podejrzewam, ze mozna go dostac w kazdym sklepie ze zdrowa. Nie wiem gdzie mieszkasz- jak w Londynie to podam adres. Kosztuja £1.29. Powodzenia
data: 2006.12.29
autor: Kamila z Londynu
hej Livia, to ja pisalam Alicja z Brighton. Ten chleb najlepiej dostac okolo 10:00am. Nie pieka go duzo. Szukaj na polkach kolo drozdzowek i Finest Tesco wypiekow. Napewno nie znajdziesz tego chleba w dziale gdzie jest chleb pakowany i krojony. Ten chleb to taki ladny bochenek, nie krojony i w przezroczystej foli, cena £0.99 lub czasami £1.09 Powodzenia
data: 2006.12.29
autor: Alicja z Brighton
Ktoras z Was pisala ze w Anglii w tesco jest chleb pszenno-zytni, prosze o dokladną nazwe tego chleba, bo ja dzis szukalam i nie moglam znalezc :)
data: 2006.11.06
autor: Livia z Anglii.
dzien dobry, dziekuje Pani Ani za odpowiedz w sprawie stresu. Pozdrawiam Monike z Czestochowy:) dziekuje za mile slowo. Wrocilam do ksiazki, kilka razy przeczytalam rozdzial o Ego i troche do mnie dotarlo. Dostalam anginy z tego stresu, teraz, poniewaz nadal nie udalo mi sie dobrze nad soba panowac, zostal kaszel, suchy, czasami jednak mokry, odrywa mi sie tam masa jakiego swinstwa(przepraszam). pije rosoly i imbirowke i wierze, ze jakos dojde do siebie. jednak mam swiadomosc ze uda mi sie tylko to jak dojde do ladu ze swoja swiadomoscia. Bede sie starac. Jesli moge prosic o podpowiedz co moge jeszcze na ten kaszel? Dziekuje i pozdrawiam
data: 2006.11.06
autor: Monika z Łodzi
Witam!Ile można wypić dziennie herbatki TLI?Czy są jakieś granice?Moj 4,5letni synek chyba zakochał się w tej herbatce i tylko ja chce pić.Ile mogę mu jej dać na dzień?Dlaczego do zupy śniadaniowej nie dodawać owoców suszonych?W przepisie są a na forum czytam że lepiej nie dodawać i...sama już nie wiem.pozdrawiam
data: 2006.11.06
autor: katarzynka 78
W sklepach są różnego rodzaju mąki bezglutenowe np na bazie skrobi kukurydzianej, może lepiej takiej mąki używać na codzień?:)
Pozdrawiam
data: 2006.11.06
autor: Livia z Anglii.
Witam.
Czy można na codzień stosować mąkę razową (czasem dodając do niej kukurydzianą, np do naleśników)? Czy makaron razowy, jest lepszy od zwykłego?
Pozdrawiam
data: 2006.11.06
autor: Livia z Anglii.
Mam apetyt na chleb ze smalcem.W książkach Pani Anny jest jak najbardziej polecany od czasu do czasu. Tylko co to znaczy? Czy jedna kromka raz dziennie może być, czy to zbyt często?
I czy wszyscy , nawet Ci początkujący, których organizmy są w dużej nierównowadze mogą go jeść?
data: 2006.11.05
autor: Hania z Warszawy
Witam, czy mozna stosować mleczko kokosowe do zrobienia domowego budyniu?zbyt wychladzające?pozdrowienia
data: 2006.11.05
autor: Iza z Torunia
Pani Joanno, półtorarocznemu dziecku nie podajemy soli emskiej. Proszę przedzwonić.
data: 2006.11.05
autor: Anna Ciesielska
Witam, małe sprostowanie. Odpisując Pani Uli z Elbląga że imbirówka to to samo co herbata imbirowa miałam na myśli "herbatę imbirową" z 'Filozofii Zdrowia'strona 247 i taką właśnie piję w przypadku kataru, przeziębienia i grzeszków. Po tym co przeczytałam na forum dodaję jeszcze czubek do łyżeczki imbiru. Pozdrawiam:)
data: 2006.11.05
autor: Asia z D.G.
Czy półtorarocznemu dziecku na naszej diecie - nie dostaje już piersi, mającemu od 3 dni i nocy uporczywy,suchy kaszel też można podać sól emską?
data: 2006.11.05
autor: Joanna
Pani Aniu M. z Wrocławia, ponieważ mieszkam we Wrocławiu wypadałoby bym się odezwała na temat sklepów mięsnych i nie tylko. Muszę powiedzieć, że ja kupuję głównie wołowinę i cielęcinę. Nie wiem, w której części Wrocłwia Pani mieszka, bo to nasze miasto jest bardzo rozległe? Mieszkam na Różance za Mostem Osobowickim kupuję cielęcinę w Okrąglaku przy Kwiatowej, zawsze jest w środę. Wydaje mi się, że większości sklepów dostawa cielęciny jest w środy. Pracuję blisko Grabiszyńskiej i tam mam sklepik przy Fiołkowej, gdzie często kupuję pręgę wołową. Ja przy zakupie zwracam uwagę na cenę, żeby nie była zbyt wysoka, bo akturat to jest dla mnie ważne, no i oczywiście chcę aby to mięso było świeże. Dlatego nie kupuję żadnych mięs w dużych marketach chociaż mam L)dl pod nosem.Mamy to szczęście że mieszkamy we Wrocławiu i makaron Czaniecki, o którym Pani Ania pisała jest w większości sklepów i różnych rozmiarów. Większość kasz,płatki owsiane kupuję z Kupca też bardzo dobra firma, natomiast w przyprawy na wagę zaopatruję się w sklepie pana Dębskiego przy Wita Stwosza, jadę tam od czasu do czasu i kupiję a najwięcej imbiru, bo tego zużywam najwięcej.Tam przyprawy są zawsze świeże i pachnące, a książki Pani Ani są na honorowym miejscu. No myślę że to dość wyczerpująca odpowiedż może się przyda innym wrocławianom.
data: 2006.11.05
autor: Urszula z Wrocławia
Pani Aniu,bardzo nam smakuję jasiek z wołowiną ,robię go raz w tygodniu,czy on nas bardzo ochładza?Szanowna Pani Aniu ,mam 41 lat i biorę hormony (jestem po operaci macicy i jajników)jestem w tej chwili chora (katar ,ból glowy ,mięsni ,raz jest mi zimno raz gorącą,bolą mnie węzły chłonne na szyji )czy mogę wypić chociaż raz dziennie imbirówkę?,lub zjeść czosnek smażony? Tak jak mi Pani radziła lekarz przepisuje mi odpowiednią dopasowaną dawkę leku.Czytam zawsze Pani posty i zawsze uczę sie czegoś nowego,i wiem że jeżeli mam jakąś dolegliwość to kładę się w ciszy na łóżku i myślę ,a to daję duże efekty.Najgorsze jest to że jak po operacji zaczęlam brać hormony to zrobiłam się jak pączuś,i wszyscy mnie chwalili ,że fajnie wyglądam,a teraż jestem bardzo szczupła ;47 kg ,160 wzrostu tak jak przed operacją.Proszę mi odpisać kiedy będzie mnie pzybywało,na diecie jestem 20 miesięcy.(jem 4 razy dziennie),co mogę jeszcze zrobić dla siebie?
data: 2006.11.05
autor: Aluśka
Droga Pani Aniu, mam pytanie w sprawie synka moich przyjaciół, który ma przepuklinę pąchwinową obustronną: czy może być operowany w wieku 8 miesięcy, czy trzeba czekać aż skończy roczek. Jeśli ma Pani zdanie na ten temat, będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Dodam, że dzieciątko nie jest na pp, jeszcze nie, bo jego rodzice chcą spróbować.Pozdrawiam ciepło.
data: 2006.11.04
autor: Marzena z Piastowa
Proszę o podanie przepisu na uszlachetnienie piersi z indyka ,gotowanej wędzonej -dzękuję.
data: 2006.11.03
autor: Ala z Poznania
Pani Aniu,mam pytanie czy kaszaki na twarzy u ośmioletniej dziewczynki to błędy w żywieniu, czy zła praca jakiegoś narządu?Staram się aby odżywaiała się wg pp, ale wizyty u babć, albo u koleżanek to zwykle zabronione słodycze.
Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2006.11.03
autor: Joanna
Witajcie, Kochani, wszyscy przemarzliśmy na grobach, dobrze było wrócić do domu i zjeść talerz gorącej zupy. Pani Joanno M. z Tarnowskich Gór, cieszę się, że synkowi smakuje nasze jedzonko. Ale mała uwaga: owsianka jest dobra na śniadanie i na kolację – przed spaniem, jednak powinna być bardziej gęsta. Może Pani zagęszczać też kaszką kukurydzianą. Natomiast przed południową drzemką powinien zjadać zupę jarzynową, odpowiednio gęstą, z kawałeczkiem mięska, zmiksowaną. Przypominam o drugim śniadaniu po porannej owsiance. Pani Edyto, oczywiście, że owsiankę możemy miksować i wtedy dzieciom smakuje lepiej. Pani Kamilo z Londynu, trzymam kciuki za Panią – w poskramianiu słodyczowego chciejstwa i emocji. Natomiast wszelka kawa rozpuszczalna to chemia – proszę jej nie używać. Mielona owszem. Pani Anno z Maizn, i co mam z Tobą zrobić, dziewczyno, może gotuj na świeczce?? :) Lepsze gotowanie zrównoważone na prądzie niż wcale, ale miej w pamięci, że prąd to energia wody. Gafcio, Pana list jest bardzo na czasie i bardzo potrzebny. Dzięki, że napisałeś o naszym zakręceniu tak dobitnie. Renatce też się podobało, bo stres jest jedną z głównych przyczyn naszych niedomagań. Miwi, moim zdaniem nie musi Pani podawać tranu maluchowi, natomiast jeśli Pani uważa, że potrzeba.... Karmi Pani dziecko właściwie i sądzę, że jest wszystko dobrze. Pani Adriano, witamy w Poznaniu, o sklepach już Pani wszystko wie, proszę ze spokojem dokańczać remont i urządzanie się, a przy okazji, pomalutku, zagłębiać się w PP. Trzymamy kciuki. Panie Gafcio, proszę mądrze pilnować dzieciaka. Życzę uwagi i czujności. Pani Aneto, ja też cieszę się, że Pani choroba to było tylko ostrzeżenie, co oczywiście nie zwalnia Pani od dyscypliny w przyszłości. Pani Haniu z Warszawy, swój problem z pęcherzem może Pani rozwiązać zażywając parafarmaceutyki, czyli leki ziołowe, które można kupić bez recepty lub poprosić lekarza o receptę na te ziołowe leki, na które jest ona niezbędna, no i tak jak wspomniała Jagoda – kilerka, rosół, nasiadówki w zielu ostrożenia. Darku, napisałeś tyle na temat dziczyzny, a ja nie jestem w tym specjalistką. Kiedyś, dawno temu, z bażanta robiłam rosół, z zająca pasztet, a z sarniny pieczeń. Jedno wiem na pewno – aby dziczyzna była krucha, musi dojrzewać, czyli zając musi wisieć zimą na balkonie. Nie radzę zalewać mięsa octem, kiedyś zalewano kwaśnym mlekiem. Na temat żubra i bizona nie wypowiem się, bo nic nie wiem. Radzę zaglądać do przepisów babci. Jeśli chodzi o przyprawy, niech Pan uwzględni oprócz ostrych również słodkie – jałowiec, a z gorzkich dobry będzie na pewno rozmaryn. Jagódko, ja tylko napiszę, skąd mam pomysł kilerki dla kota. Parę lat temu zadzwoniła do mnie przesympatyczna fanka pp z Czeladzi, pani Mirka, która uradowana pochwaliła się, że wyleczyła kota z kociego kataru właśnie przy pomocy kilerki. A ten katar jest ponoć wielką kocią udręką. Byłam pełna podziwu dla jej pomysłu i odwagi. Pani Kasiu z Chicago, witamy w klubie. Śledząc nasze forum będzie Pani miała ciągłe wsparcie. Z pewnością będzie Pani raźniej. Delikatnie przypominam o gotowaniu na gazie. No i do roboty. Pani Haushinko, trzeba przyznać, że wiek, w którym jest córka, jest wiekiem trudnym – i dla Pani, i dla niej. Zalicza Pani w tej chwili test na akceptację córki i na swoją wytrwałość. Proszę iść jak matka królowa i robić swoje. Czasem obejrzeć się za siebie, czy córka się gdzieś zbyt mocno nie zawieruszyła i postawić ją na nogi, przekazując dobre słowo. Córka musi oderwać się od Pani - taki jest jej czas i potem iść swoją własną ścieżką – taka jest kolej rzeczy. A nam, matkom, nic do tego – my wypełniamy swoje zadania. Kamilo z Londynu, tak, chciejstwo nie jest dobre, natomiast ważne są intencje i później spokojna, cicha ufność, że to, co mamy dostać, dostaniemy, a to, co się ma zdarzyć, zdarzy się. Tak, masz rację, każdy ma swój czas na wprowadzanie zmian. Jeśli nie ma odgórnego przyzwolenia, nasze namawianie – zachęcanie innych na nic się nie zda. Pani Kasiu z Chicago, tak jak wspomniała Jagoda, proszę absolutnie zrezygnować z suszonych owoców, nerki mogą w tej chwili reagować na zmianę jedzenia. Pamiętam, że u mnie było podobnie, trwało to dosyć długo. Proszę pamiętać o zupach, o naszych herbatach, o porządnym obiedzie. Wszystko się ułoży. Pani Anito, post przeczytałam, pozdrawiam serdecznie. Pani Olgo z Rybnika, musi sobie sama Pani odpowiedzieć na pytanie, czy TO gotowanie ma jakiś sens. Ja mogę pomóc tylko tym, którzy są już przekonani do tego sposobu żywienia. Nie uporządkuje Pani córki, jeśli będzie ona jadać w przedszkolu. I też nie wyobrażam sobie, żeby dziecko za każdym razem mogło dostawać antybiotyk. Musi Pani mądrze to rozwiązać. Myślę, że sobie Pani poradzi. Renatko, tak właśnie, czuwasz nad tym forum jak anioł stróż :) Pani Marzeno z Piastowa, najlepszy serek owczy to oryginalna grecka feta. Nasz oscypek to nie to samo. Jagódko, Ty jesteś drugim fruwającym tu i czuwającym aniołkiem. Do kocich wiadomości nie będę nic dokładać, chociaż mogłabym wiele, bo uwielbiam te mruczydła. Właśnie, Pani Marto R. z Warszawy, ja też bym kupiła takiego bunca, ale gdzie, może ktoś wie? Pani Livio z Anglii, my robimy kakao, ale bez mleka. Na pewno mleka, nawet koziego, nie polecam. Pani Iwko z Łódzkiego, proszę zadzwonić w sprawie synka. Pani Alicjo z Brighton, artykuł czytałam, poruszono w nim problemy bardzo oczywiste. Manipulowani jesteśmy od zarania dziejów, dawniej przez pana i władcę, później przez wójta i plebana, teraz popisuje się reklama. A co ja na to? Trzeba być świadomym wszystkiego, co się wokół nas dzieje. Reklam radzę unikać, ja oglądam tylko Mumio i inne dowcipne. Pani Ulo z Elbląga, imbirówka to nie to samo co herbata imbirowa. Imbirówka to lecznicza wścieklizna, a co to herbata imbirowa – nie wiem. Chyba kupuje się ją w sklepach. Pani Asiu z Dąbrowy, kolacje proszę jadać ok. 19, 18 to trochę za wcześnie. Na katar najlepsza jest imbirówka (nie herbata imbirowa), ewentualnie aspiryna i rosół. Wysuszona skóra może być skutkiem tego, co wyprawiała Pani latem i wiosną lub ewentualnie przez cały rok. Pani Haniu z Warszawy, makaron makaronowi nierówny. Zwykły bezjajeczny jest ciężkostrawny, zakwasza i blokuje funkcje narządów – z powodu glutenu. Zaś drobny makaron wielojajeczny, z dodatkiem kurkumy, ma już inną naturę. Szukajcie makaronu Czanieckiego – jest wyśmienity. No i ważne jest, z czym się go zjada, ale
data: 2007.12.28
autor: Anna Ciesielska
Dobry wieczor! klania sie wszystkim Kasia z Norwegii ;-) chcialabym zapytac jak uszlachetniamy wedline juz pokrojana? czy mozna ja podgrzewac na patelni na masle i posypywac przyprawami? dziekuje i pozdrawiam z zasypanego sniegiem Oslo, a szczegolnie Pania Magde C!
data: 2006.11.02
autor: Kasia z Norwegii
Pani Aniu! Wiem,że sie naprzykszam ale... już w archiwum wyczytałam o wzdęciach i.... do owsianki z samego ranka dodaję jaglankę ,rodzynki a kolacja z dużą ilością ukochanej cebulki i czosnku.....
ps. pieczywo ciemne jem z pysznym pasztetem z książki PYCHOTKA
data: 2006.11.02
autor: Agata Rychter
prosze o propozycje kanapek.Z czym jesc pieczywo?
data: 2006.11.02
autor: 
Pani Aniu! Jem zgodnie z książka (przynajmniej staram się)ale muszę robić coś nie tak bo mam wzdęty i twardy brzuszek.
Piję dwa razy dziennie kilerkę i nic.... gdzieś popełniłam błąd tylko gdzie?
Pozdrawiam cieplutko i radośnie :)
data: 2006.11.02
autor: ARychter
Na stres i doły najlepsze są spacery,szczególnie teraz kiedy jest tak rześko...! Opatulić się cieplutko i heja na dwór!!! No i joga,czyli porządne rozciągnięcie wszystkich części ciała :) Pozdrawiam imienniczkę!
data: 2006.11.02
autor: Monika z Częstochowy
jakie macie sposoby na radzenie sobie ze stresem, ze zdolowaniem?? jakies cwiczenia relaksacyjne? oddychanie??
data: 2006.11.02
autor: monika z łodzi
Witam Panią Anię i wszystkich gotujących po ciesielsku. stosuję kuchnię PP od dłuższego czasu i chociaż trudno jest mi zrezygnować z wszystkich starych przyzwyczajeń, staram się jak mogę i czuję się coraz lepiej. zniknęły problemy żołądkowe,bóle głowy, zgaga, brak energii.pozostała sucha skóra (szczególnie na twarzy plus naczynka):) mam dwa pytania 1. jak podduszać kiełbaskę z cebulką? na wodzie? niestety nie znalazłam nic na ten temat w archiwum.zazwyczaj smażę ją na patelni z olejem i przyprawami.jem to danie dosyć często,a wiadomo że smażenie niezbyt nam służy.dlatego proszę o wskazówki. 2.jeżeli ktoś jest z Wrocławia i może podzielić się ze mną adresami sklepów mięsnych z naszymi specjałami byłabym ogromnie wdzięczna. Pozdrawiam.
data: 2006.11.02
autor: Ania M. z Wrocławia
Darku, dzięki za sklepikowe wskazówki :)) W tym ponczowym żywiole kwitniesz jak wisienka na torcie - ku chwale tortu i wszystkich biesiadników :)) Anitko, pozdrawiam, mam nadzieję, że z kocim maluchem całkiem już dobrze. Jeszcze zapomniałam dodać, że jak chcesz stwora wzmocnić, podawaj mu żółtko surowe (tylko nie prosto z lodówy) - mój jest przy żółtku wniebiowzięty. I czasem troszkę oliwy z oliwek, też bardzo korzystnie działa na wzrost poziomu hormonu kociego szczęścia. Pozdrawiam
data: 2006.11.02
autor: Jagoda
Witam!
Jeśli robię kotlety warzywne np z kalafiora (wiadomo, że warzywa są w większości chłodne), ale czy po dodaniu sporą ilość przypraw w elemencie ognia i metalu zmieniają one energetyke i stają się ciepłe np: kalafior (wczesniej ugotowany i rozdziabany widelcem), tymianek, kminek, kurkuma, marchewka(tez ugotowana i rozdziabana widelcem),cebula (surowa starta na tarce), czosnek,platki owsiane (namaczone we wrzątku, do zlepienia) curry,imbir, czasem czili, vegeta, sos sojowy, bazylia,majeranek lub kurkuma, mąka kukurydziana, pieprz. To wszystko mieszam, formuuje małe placuszki i smaze na rozgrzanej oliwie. Czy jest to dobrze zrównoważone, jeśli nie, to jak to zrównowarzyć, i podnieść energie na cieplejszą.

Jak zrobić dobrze zrównowarzony sos pomidorowy, czy wystarczy duza ilosc przypraw w metalu i ogniu (wiadomo, że główny składnik to pomidory) i czy dobrze przyrządzonego można go jeść często (jako dodatek)?
data: 2006.11.02
autor: Livia z Anglii.
Sluchajcie, tradycyjne starofrancuskie ciasto do makaronu to nie tylko maka (pszenna lub inna) ale rowniez SZAFRAN lub KURKUMA! i jaja... takie ciasto mozna kupic w sklepach BIO we Francji i w Belgii i jest bardzo drogie. Ale - znajac sklad - mozna je przeciez zrobic samemu - potrzebna jest tylko specjalna maszynka. Nie znam szczegolow (zwlaszcza dotyczacych suszenia ciasta) ale przeciez w czerwonej ksiazce duzo jest o makaronach JAJECZNYCH i byc moze jest to rozwiazanie dla kogos kto je lubi... Pozdrawiam wszystkich!
data: 2006.11.01
autor: Darek
Pani Aniu ratunku. Znowu mam anginę, już sie rozgrzewam herbatką imbirową , ale co dalej? Rosołki i to wystarczy? Mam prawie 39 st. gorączki.
data: 2006.11.01
autor: Marzena z Gdańska
Dziękuję pani Asiu za szybkie wyjaśnienie. Jeśli ma pani suchą skórę to może nie po imbirówce? sucha skóra to raczej nadmiar gorzkiego z tego co zrozumiałam z książek. Chyba lepiej wypić imbirówkę kosztem jednej naszej kawusi. ja piłam 4 kawy dziennie i też miałam suchą skórę ale jak zeszłam do dwóch to problem minął!!! ;) Pozdrowionka !!
data: 2006.11.01
autor: 
Pani Aniu, właśnie się dowiedziałam, że książki już są u koleżanki, teraz tylko czekam aż wróci do Anglii i będę mogła je odebrać. Dziękuję bardzo i cieszę się niezmiernie :))
data: 2006.11.01
autor: Livia z Anglii.
Paniu Haniu z Warszawy, ja traktuje makarony jako paralizujace nasz zoladek i wychladzajace. Dla mnie taki makaron to sam gluten czyli jak ja to sobie tlumacze guma do zucia w zoladku sie robi. Dlatego P. Ania radzi aby do makaronow gotowac sosy pikantne i nie jesc tych klusek za czesto. Pozdrawiam ;o)
data: 2006.11.01
autor: Alicja z Brighton
Mam banalne pytanie, ale sama nie mogę dojść jak to jest z makaronem. Pszenica jest kwaśna, a makaron już ugotowany jaki ma smak i naturę tzn czy zakwasza i wychładza ?
Pozdrawiam i dziękuję.
data: 2006.11.01
autor: Hania z Warszawy
Pani Urszulo bardzo dziękuję za odpowiedź. Ulo z Elbląga herbata imbirowa i imbirówka to to samo. W związku ze zmianą czasu tak sobie pomyślałam, że nie dotyczy ona chyba naszych narzadów, a co za tym idzie kolacja powinna być najpóźniej o 18? Nie zawsze mi to wychodzi. Bardzo mnie rozregulowała ta zmiana i wogóle jakoś nie mogę sobie poradzić z katarem. Jak juz go przepędzę to za chwilę znowu sie pojawia. Znowu będę pić imbirówkę, a w czasie dojo to chyba nawet wskazane jest ją sobie popijać profilaktycznie? Tylko, że niestety skóra mi się po niej strasznie wysusza. Chyba muszę wreszcie kupić termos i większą torbę i nosić ze sobą TLI:)) Pozdrawiam serdecznie:))
data: 2006.11.01
autor: Asia z D.G.
Pytanko małe: czy imbirówka i herbata imbirowa to to samo?
jeśli nie to jaka jest różnica między nimi!!! Pani Agato czy jest pani z Elbląga??
data: 2006.11.01
autor: Ula z Elbląga
A w Lubońskim Piotrze i Pawle (podejrzewam, że w innych sklepach tej sieci też) zatrzęsienie pasztetów: z gęsi, perliczki, dzika, jelenia, bażanta, strusia, z kangura nie zauważyłam.. Może warto spróbować na kanapkę z czosnkiem?
data: 2006.11.01
autor: Grażyna z Lubonia
Witam wszytskich,

Przesylam dosc ciekawy artykul. Zycze milego czytania.

http://www.taraka.pl/index.php?id=hipnoza.htm
data: 2006.10.31
autor: Alicja z Brighton
Jagódko kochana, a Tobie bardzo dziekuję za kocie rady. Maleństwo póki co dostaje kroplowkę:( (klinika na Mieszka 1, polecam - tylko w ostateczności), ale wraca jej apetyt i chęć do zabawy, a strasze koty też mają się lepiej. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
data: 2006.10.31
autor: Anita
Czy dorosły człowiek może wypijać szklankę mleka (koziego) lub kakao codziennie?
Bardzo mi zasmakowało :)
data: 2006.10.31
autor: Livia z Anglii.
:)Ja mieszkam na Os.Piastowskim obok tego bloku ze sklepikiem Jabłuszko. Nigdy w środku nie bylam, szyld "zdrowa żywność" mnie dotychczas nie zaintrygował. Teraz obiecuje zajrzec! I jak tylko sie dowiem co i jak z serem kozim DAM ZNAC. Dzięki Darku! Prawdziwego koziego jeszcze nie jadłam. Z tymiankiem i miodem musi byc super. A i do makaronu sie przyda i tostow. Mmmmm ... :) Pozdrawiam, hej.
data: 2006.10.31
autor: Anita
Do Asi z D.G. obecny okres dojo trwa od 28 października do 14 listopada.
data: 2006.10.31
autor: Urszula z Wrocławia
Witam wszystkich dawno się nie odzywałam i widzę że sporo nowych osób gotujących wg pp się ujawniło. Ja mam problem z moim 5 letnim synkiem(znowu). Wcześniej wydawało mi się że ma owsiki ale zrobiłam badania i nic nie stwierdzono i wszystko wróciło do normy. Myślę, że takie objawy mógł mieć po zbyt szybkim przejściu ze starego na pp.
Teraz jest od miesiąca przeziębiony nie mogę go doleczyć a na dodatek jest bardzo blady. Nie robiłam mu badań ale niepokoi mnie ten stan. Może to wycieńczenie chorobą? Mam pytanie do Pani Ani: co podawać dziecku aby nabrało znów rumieńców?
data: 2006.10.31
autor: Iwka z łódzkiego
Darku, dziękuję:)
data: 2006.10.31
autor: Marzena z Piastowa
Dostałam kozie mleko w sklepie ze zdrową żywnością :)
Mam ochotę na kakao. Jak robicie kakao wg pp?:)
Pozdrowionka
data: 2006.10.31
autor: Livia z Anglii.
Witam! Ja w Warszawie kupuję na wagę ser 100% owczy, który nazywa się bunc. Zaopatruję się w niego na bazarku na Saskiej Kępie ale przecież na pewno jest też w innych miejscach. Popytajcie w nabiałowych, być może w Waszych miastach też można go dostać. Ma konsystencję pośrednią między serem żółtym a twarogiem. Jest bardzo fajny do naszych grzanek cebulowych i czosnkowych, wystarczy kilka okruszków lub wiórków, bo wspaniale się topi. Jest też dostępny w wersji wędzonej, bardziej przypominającej żółty ale ja osobiście polecam bunc naturalny. Można też gdzieniegdzie dostać paczkowany ser kozi, jakiejś rodzinnej firmy z Kazimierza nad Wisłą. Ten jest typowo twarogowy w dwóch wersjach: miękkiej do smarowania i bardzo twardej, kruszącej się. Rozumiem, że nasilenie tematów serowych to konsekwencja zwiększonego zapotrzebowania na smażony czosnek? :)) A więc życzę zdrowia nam wszystkim! Pozdrawiam serdecznie!
data: 2006.10.31
autor: Marta R. z Warszawy
Na Osiedlu Piastowskim na koncu deski z numerem 24 (za Biedronka) i nazywa sie "Jabluszko". Najlepiej rozmawiac z szefem bo to fajny gosc. Mam nadzieje ze nic sie nie zmienilo bo to informacje sprzed 5 lat... Na temat koziego serka to we Francji i u nas w Belgii przyrzadza sie go m.in. z tymiankiem i miodem. Jest super i pasuje do PP... Polecam tez kontakt z kims z Akademii Rolniczej. Wspolpracuja oni z gospodarstwami w ktorych hoduje sie owce, kozy w celach naukowych co oznacza ze kilka razy w roku studenci robia dysekcje a mieso potem jest sprzedawane w naprawde korzystnej cenie. (Jest zdaje sie jakis sklepik na Akademii). Poza tym sa to zdrowe zwierzaki, hodowane w doskonalych warunkach, w niewielkich stadach... Pozdrawiam ponczowa Jagode i jej kota!
data: 2006.10.30
autor: Darek
Kasiu z Chicago, na temat nerkowy odpowie Ci Pani Ania w czwartek, a póki co, trzymaj dyscyplinę i wyklucz również suszone owoce. Coś, czego trochę może i nie zaszkodzi, gdy jesteśmy w dobrej kondycji, szkodzi bardzo, gdy coś się dzieje w organizmie. Sądzę, że zaczynają Ci się uaktywniać narządy i stąd dyskomfort. Ale poczekaj do czwartku. Anitko, tak to ja - Jagoda, co ma kota :)))) W sprawie karmienia tych stworów - najlepiej bazować na surowej wołowince (świeżej, oczywiście :)) Można też dawać indycze podroby - uwielbiają!!!, ale w proporcji 1/3 podrobów, reszta wołowiny i nie wolno dać im się zmanipulować w tej kwestii - gdyby mój decydował, to tylko wątróbka by była w menu. A tymczasem energia podrobów jest o wiele bardziej intensywna niż mięsa, no i wołowina jest słodka, a indyk ostry. Gotowane mięsko od czasu do czasu owszem, byle niezbyt słone i pikantne. No i mleko wykluczone, nawet kozie. Jeśli chodzi o kilerkę, to podawanie jej kotu wymaga grubych spodni i samozaparcia. Mój zwiewa na sam zapach. A podaję ją małą strzykawką, z boku pyszczka, żeby od razu spłynęła do gardła, dwa razy dziennie, gdy są problemy z siusianiem. Oczywiście nie jest zadowolony i strasznie pluje, ale skutki są naprawdę bardzo pozytywne. Cała kocia sprawa została przedyskutowana z Panią Anią, więc to pewniak :)) Darku, gdzie w Poznaniu jest ten sklep, w którym można zamówić świeży kozi serek? Pozdrawiam ciepło
data: 2006.10.30
autor: Jagoda
Witam, Pani Aniu dziękuję za ostatnia odpowiedz, troszke byłam zapracowana ostatnio więc dopiero teraz mogę to zrobić:) Mam pytanie do bardziej doświadczonych w wyliczeniach terminu rozpoczęcia dojo. Kiedy dokładnie sie zacznie? Zawsze jak próbuje dojść do tego sama to mylę się o jakiś tydzień. Pozdrawiam serdecznie:)))
data: 2006.10.30
autor: Asia z D.G.
Do Marzeny z Piastowa: oczywiscie ze do grzanek uzywac serka koziego! ale nie mieszanego tylko zupelnie koziego. Jak mieszkalem w Poznaniu - bylem w kontakcie z pewnym sklepikiem ze zdrowa zywnoscia gdzie facet sprowadzal dla mnie kozie mleko i serek wyrabiane przez jakis prywatnych gospodarzy. Oscypek (bialy - z czystego owczego mleka) jest swietny z grilla! kroisz na 1-centymetrowe plastry, nacinasz delikatnie w kratke i grilujesz z obu stron. Oczywiscie na grilu z weglem drzewnym - super sprawa! smacznego!
data: 2006.10.30
autor: Darek
Kochani, pamiętam, że ktoś kiedyś polecał sprawdzony serek owczy jednak nie pamiętam kto i nie mogę znaleźć w archiwum pod żadnym hasłem jakie przychodzi mi do głowy. Kupiłam oscypek z firmy Marfor-produkowany przez górali podhalańskich. Jednak, gdy zadzwoniłam do firmy, dowiedziałam się, że serek robiony jest z mleka mieszanego, czyli owczego i krowiego. W jakim smaku go zatem traktować, może jednak do grzanek używać koziego serka?
Pozdrawiam
data: 2006.10.30
autor: Marzena z Piastowa
Olgo, córka musi zabierać do przedszkola swoje posiłki, inaczej nie ma to sensu.Jeśli się nie da, zmień przedszkole, albo zatrudniaj opiekunkę...Ewelina kiedyś pisała, że dziecko zaśluzowane śluzem patologicznym może się oczyszczać tygodniami, więc porzuć swoje zniecierpliwienie i czekaj....Pozdrawiam Grażynkę z Lubonia i dziękuję za cudne, pięcioprzemianowe urodzinki i imprezkę dla naszych dzieci
data: 2006.10.30
autor: Rene
Witam wszystkich! Długo myślałam zanim odważyłam się napisać na forum ale do kogo mam się zwrócić z moimi problemami jak nie do doświadczonych forumowiczów!!! Nie chcę zawracać głowy kochanej Pani Ani wiec proszę Was o pomoc zresztą po raz kolejny. Jako że jestem jeszcze niezbyt doświadczoną w PP bo gotuje wg książek dopiero od 2,5 miesięcy, popełniam chyba dużo błędów co widać po zdrowiu a raczej jego braku u moich dzieciątek. Starsza córka w wieku 6 lat ma juz zatkany nos dwa miesiące i kaszel trwający tyle samo powodujący co jakiś czas zapalnie oskrzeli. Rozumiem że jest całkowicie zaśluzowana co jest efektem wcześniejszego "zdrowego" odżywiania. Gotuję wiec rozgrzewające rosołki, owsiankę, imbirówkę podaję dużo czosnku a moja córka jest bardzo cierpliwa, wszystko zjada i wypija. Gorzej z moja cierpliwością bo jak długo może to trwać??? Przestrzegam diety dość ściśle ale w przedszkolu (o ile chodzi) córka zjada obiad, gdyż ja pracuję i nie mogę jej wcześniej odebrać. Czy w tym przypadku to gotowanie ma jakikolwiek sens? Mała zawsze miała problemy z ciągłym katarem i kaszlem i zwykle kończyło się na antybiotyku. Teraz nie chcę go podać. Uparłam się i już!!! Stosuję różne naturalne sposoby na zapalnie oskrzeli i katar ale poprawa jest niewielka i krótkotrwała. Często przechodzę chwile zwątpienia ale na szczęście jest forum za które Pani Ani bardzo dziękuję. Jak sobie poczytam to od razu czuję się lepiej i mam większą chęć do gotowania. A przyznam się, że kiedyś nie cierpiałam gotować. Teraz dobrowolnie spędzam większość wolnego czasu w kuchni. Pozdrawiam wszytkich gorąco.
data: 2006.11.02
autor: Olga z Rybnika
Witam wszystkich serdecznie. Pani Aniu dziekuje bardzo za odpowiedzi na moje kulinarne pytania. I czekam na wolny termin konsultaji, by omowic moje dolegliwosci. Ja dzis nie z pytaniami. Pani i kto nie chce, moze nie czytac :) Mam dla odmiany kilka refleksji i porad. Dodam tez swoje trzy grosze na temat Pani postow. Bardzo lubie je czytac, bardzo lubie srody:) Pani odpowiedzi czytam od dechy do dechy - nie tylko na temat, ktory mnie nurtuje. Traktuje Pani listy do nas jako kolejny wykalad, seminarium, wartościową porcję wiedzy. Podziwiam Pani cierpliwosc, oraz dokladnosc. Ostatni post to np lekcja dyscyplinowania innych, lekcja asertywnosci (jak zwal , tak zwal), lekcja mowienia stop i nie. Akceptacja tak, ale powsciaganie tez jak najbardziej. To sa te roznicowania, ktorych uczymy sie cale zycie. Dziekuje. Wszystkim pytajacym o smaki przypraw, produktow np Marcelowi:) podpowiem swoj sposob rozrozniania: szukam w ksiazkach przepisu, w ktorym przyprawa nie ujeta w tabeli sie pojawia, a tam jest do smaku odpowiedniego przypisana. Dziekuje Grazynie z Lubonia za adresy sklepikow miesnych :) Sama podaje Poznaniakom adres z super extra chlebem: Piekarnia Frackowiak, ul. Dluga, po lewej przed Deptakiem. Szukajac platkow od Mlynow w Stoislawiu, o ktorych tu przeczytalam, natrafilam na jeszcze smaczniejsze - z Lydl'a "Platki owsiane extra jakosc". W gotowaniu pecznieja, nie maja lusek, i nie robi sie ciapa:) Dla poczatkujacych z calej Polski podpowiem tez, iz w aktualnej ofercie Biedronki:) sa komplety garnkow emaliowanych szt 3. Tansze sa niz jeden gar w innym sklepie. Dzieki nim juz niemal wszystie garnki metalowe zamienilam na emaliowane. Renatko, dobrze, ze przypomnialas jak to jest z pospiechem i wzdeciami. Cos o tym wiem;) Jagodo, milo mi Cie rozpoznac:) Tzn wiedziec juz, ze Ty to TA Jagoda, ktora ma kota:) Ja autentycznie chcialam zapytac Pania Anie o zywienie zwierzat tj. akurat kotow. Nie by miala ustalac jadlospis i t p ale takie mialam jakies przemyslenia, ze whiskas i inne konserwowane dania to musi byc paskudztwo, ze moje koty zyskuja na PP , bo czesto dostaja ostatnio miesko z rosolow. Ale nie pomyslalam o np kilerce dla chorego kota. Mam wlasnie nowego malego kotka u siebie, ktory juz dostal kila zastrzykow - szczepien ( no tak - a my wolimy juz dzieci nie szczepic...) i fatalnie sie czuje. Jagodko, jesli mozesz napisz prosze ile Twoim zdaniem i jak te kilerke kotu podac? Pani Aniu nie smiem pytac, tylko jesli Pani bedzie bardzi chciala na to pytanie odpowiedziec. Polecam tez lekki, zabawny i mily film na jesienne wieczory "Diabel ubiera sie u Prady". Albo ogladalam go juz innymi oczami, albo SA tam przyklady akceptacji (partnera, szefa), wychodzenia z roli ofiary, uszanowania Porzadku, no i lekcja przebudzenia. Polecam. PS Jutro jade do pracy do nowego biura... Jest daleko, jakby nowych biur w miescie nie bylo... Mysle, sobie jednak ani to dobre ani to zle. I mottem moich ostatnich dni sa slowa Pani Ani, zawsze przy zmianie cos tracimy i cos zyskujemy. Pozdrawiam:)
data: 2006.10.30
autor: Anita
Witam serdecznie!

Na gotowaniu pp jestem od niedawna( ok 2 tyg), wciaz jeszcze na etapie wychodzenia ze starego. Ostatnio od kilku dni bezustannie bola mnie nerki, zwlaszcza lewa. Nie bardzo wiem, co mam robic w obecne sytuacji(zapewne cos namieszalam).TLI ani imbirowka niewiele pomaga, nie jem kwasnego i surowego, unikam zimnego a za slodkim tez nie przepadam poza suszonymi owocami; ubieram sie cieplo.
Czy ktos z bardziej doswiadczonych forumowiczow moze mi podpowiedziec, jak z tego wybrnac?
data: 2006.10.29
autor: 29.10.06 Kasia z Chicago
Do Haushinki!Pani Ania ostatnio powiedziala mi cos bardzo madrego i prawdziwego: 'Im bardziej czegos chcesz, tym mniejsze prawdopodobienstwo, ze to sie zrealizuje'(moze nie dokladnie tak sformulowane, ale idea ta sama). To jest tak zwane chciejstwo, ktorym nie wiele mozna osiagnac. W ksiazce Pani Ania tlumaczy, ze nikogo nie mozna do tego sposobu gotowania przekonywac. Trzeba robic swoje i gotowac i basta. Swiata nie zbawimy. Mnie tez bardzo boli, kiedy osoby, ktore kocham sobie szkodza, ale nie mozemy na to nic poradzic. Cierpliwosci jedynie a corka na pewno pewnego dnia sie przekona, co jest dla niej lepsze.
data: 2006.10.29
autor: Kamila z Londynu
Mam poważny problem! moja nastoletnia córka( to chyba ten wiek) nie moze obejśc sie bez owoców i nabiału( chiała zostać wegetarianka)Jemy juz te potrawy od dawna a ona codziennie wzdycha do mleka! nie wiem juz o mam robić zeby ja jakos przekonać.Pomocy!
data: 2006.10.29
autor: Haushinka
Witam wszystkich serdecznie!

Mam na imie Katarzyna i jestem kompletna swiezynka zarowno na forum jak i w gotowaniu wg pp.Ksiazki przeczytalam obie ale nadal codziennie wsciubiam tam swoj ciekawski nosek. Gotuje wedlug pp od jakis 4 tygodni i juz widze zanczaca roznice totez za nic, ale to za nic na swiecie nie che juz wrocic do starej diety( czyli kwasne, zimne i surowe bo slodyczy praktycznie nie jadam).
Bardzo cenie sobie rady i uwagi wszystkich autorow, zawarte tu, na forum; jednakowoz usilnie poszukuje tez kogos, kto moglby mnie wesprzec swoim doswiadczeniem, rada, rowniez w realnym swiecie (obecnie mieszkam w Chicago).Czy znajde tu jakies bratnie dusze, ktore tez tak gotuja i maja podobne klopoty?

Tymczasem, pozdrawiam wszystkich uczestnikow serdecznie z wietrznego miasta, a pani Annie Ciesielskiej z calego serca dziekuje za ten wspanialy dar wiedzy i mozliwosci (zrownowazonego) doswiadczania zycia wszystkimi smakami:))))!
P.S. prosze o kontakt na forum lub na adres: kasik_chicago@yahoo.com
data: 2006.10.29
autor: 29.10.2006 Katarzyna , Chicago
Pani Aniu, mamy sezon na dynię, czy przechowywanie jej w słoikach dla małych dzieci to dobry pomysł (jesli tak, to proszę o przepis).
data: 2006.10.28
autor: Joanna z Krakowa
Witam, Haniu z Warszawy, spróbuj kilerką. Taką porządną, gotowaną 10-12 minut. Na pewno rano i wieczorem, a jeśli w ciągu dnia się gorzej poczujesz, to także. Poza tym dyscyplina, rosoły, czosnek na pewno Ci pomogą. Tylko nie pij jednocześnie imbirówki, bo to już za dużo. Skąd jestem taka mądra - ostatnio uratowałam kilerką mojego kota, który strasznie cierpiał z powodu zapalenia pęcherza i cewki. Po trzecim antybiotyku i kolejnej zmianie weterynarza postawiłam wszystko na jedną kartę, za poradą Pani Ani oczywiście. I udało się - ulżyło od razu, ale sam proces leczenia trochę potrwał. Te same zasady dotyczą świata naszego i zwierząt - nie wiem, dlaczego o tym zapomniałam podając antybiotyki. Pewnie ze strachu, wiadomo. Pani Ania coś tu zapewne doda, ale kilerkę możesz ugotować od razu. Adriano, również na Śniadeckich, blisko Głogowskiej jest spory sklep mięsny, czasem bywa tam wołowina, rzadziej indyk. Ale jak masz blisko, możesz zajrzeć. Generalnie polecam Piotra i Pawła, są dobrze zaopatrzone oraz Tesco, gdzie bywa gęsina (chyba w środy). Aneto i Edyto, dzięki za dobre słowo, Jolu, całuchy i może do zobaczenia na kursie, co myślisz?? :)) Pozdrawiam
data: 2006.10.28
autor: Jagoda
Droga Pani Aniu, zajrzalem do Archiwum w sprawie dziczyzny do ktorej mam nieopisana slabosc z racji mysliwych w rodzinie i z racji wielkopolskiej tradycji - i znalazlem tylko o strusiu... Pisze Pani w pierwszej ksiazce o bazancie. Zeszlej jesieni zastepowalem nim skrzydla indycze w naszym "Rosole jesiennym" i dodawalem zielonego pieprzu z ktorym swietnie smakuje. (Miesko do precli ktore z tego powstaje ma naprawde wysmienity smak...) Czasem skrzydla indycze (ktore w Brukseli sa male i mieso jest raczej jasne...) zastepowalem hodowlana perliczka (udka!) lub przepiorkami (w calosci). W sprawie dziczyzny mialem jedna porazke - z dzikim krolikem... byl gumowy i nie-do-ujedzenia mimo iz moczylem go w czyms co przypominalo nasza zalewe. Byl jeszcze golab gniezdny (o ktorym Pani tez pisze - w smaku wody) ale bulion z niego zrobilem raczej na czuja. Jak wiemy generalnie dziczyzna jest w smaku metalu: sarna, dzik, zajac, bazant, przepiorki. Mam jednak pewne watpliwosci co do tego dzikiego krolika oraz golebia lesnego. No i jak z zubrem czyli bizonem...? Poprosze tez o porade w sprawie zalewy do tegoz miesa. Mam wrazenie ze potrzeba tu czegos specjalnego co zmiekczy miesa a nie pozbawi go smaku (wodka?). Tradycyjne przepisy zalecaja moczenie w occie (!) ale to chyba nie dla nas. A moze powinienem sprawdzic w przepisach babci? Pozdrawiam mocno!
PS.: Na Pani pytanie o letnich szlenstwach odpowiem jak sie zobaczymy... mam nadzieje wkrotce!
data: 2006.10.28
autor: Darek
Witam wszystkich. Mam prośbę, jak mogę sobie pomóc przy zapaleniu cewki moczowej. Mam duże parcie na pęcherz i ból przy wydalaniu moczu.Przepraszam za ten opis, ale chciałabym uporać się z tym problemem bez ingerencji chemii. Pozdrawiam i z góry dziękuję.
data: 2006.10.28
autor: Hania z Warszawy
Pani Aniu dziekuje za odpowiedzi na forum. ja juz wydobrzalam, nie wzielam zadnych lekow i samo przeszlo. ja tez sobie wlosy z glowy darlam moimi objawami - wystraszylam sie bardzo szczegolnie tymi sciegnami, ale jak sie okazalo to byl jakis wirus. maz mojej szefowej mial takie same objawy jak ja(bolace dlanie i stopy, wysoka goraczka i niechec do jedzenia) teraz moja kolezanka zachorowala. oni pp nie stosuja. zreszta ja tez jeszcze zelaznej dyscypliny nie trzymam - jestem poczatkujaca i zmiany wprowadzam powoli. bardzo dziekuje za troske i bardzo sie ciesze ze sie sprawa wyjasnila, choc nie ciesze sei z choroby znajomych. pozdrawiam
data: 2006.10.28
autor: aneta
Bardzo dziękuję za odpowiedź, zaraz lecę do sklepu!
data: 2006.10.28
autor: Adriana
Adriano, witaj w Poznaniu. Ty to masz szczęście. Sprawdzona cielęcina - stragan przy Rynku Łazarskim (być może wołowina też), a jagnięcina - przy Rynku Jeżyckim ul. Poznańska 1/3 (sklep pod wesołym szyldem: wszystko dla psa i kota). Pytaj również w owych sklepach z kurczakami, czy nie można zamówić indyka, wołowiny. Ja tak robię.
A zielarnię masz na ul. Dąbrowskiego naprzeciwko Teatru Nowego. Zaopatrz się tam w lukrecję, która jest nam niezbędna. Dlaczego? Poszperaj w wyszukiwarce. Pozdrawiam
data: 2006.10.27
autor: Grażyna z Lubonia
Tu gafcio.Synek mój rozwija się fajnie i obyło się jak dotąd bez większych problemów zdrowotnych .Ma co prawda zaleconą rechabilitację barku ale to chyba tak profilaktycznie.Niestety karmimy Go sztucznym pokarmem Bebilon pepti -to takie bez krowy bo z krową było bubu i łaaaaałaaaa!Karmimy tak począwszy od urodzenia zgodnie ze szczytną dewizą "szital przyjazny pielęgniarom" Dodam że to ten na ligocie(katowice), znany z afery zdjęciowej.Więc teraz synek czerpie z wiedzy farmaceutów a oni doją z nas.Pozdrawiam Rene!
data: 2006.10.27
autor: gafcio
Witam wszystkich. Dwa tygodnie temu nasza nowa pani doktor homeopatka poleciła mi "Filozofię Zdrowia" kupiłam przeczytałam i od jakichś 10 dni staram się stosować. Od paru lat poszukiwałam jakiejś zdrowej diety dla siebie i swojej rodziny i bardzo mnie ucieszyła ta lektura, bo pod wieloma względami pasuje do moich wewnętrznych przekonań(Najtrudniej było z zachowaniem kolejności, bo nie byłam przyzwyczajona do tego, że nie mogę w każdej chwili dosolić jak potrzeba, ale przy drugim posiłku było już lepiej). Mam może trochę banalne pytanie,ale trudno. W Poznaniu mieszkam od niecałych dwóch miesięcy i kompletnie jeszcze nie znam miasta, a przez większość czasu siedzę w domu i powoli dochodzę do ładu z remontami i urządzaniem. Gdzie tutaj można zaopatrzyć się w wołowinę, cielęcinę? Bo w okolicach mojego mieszkanka w każdym mięsnym tylko wieprzowina i kurczaki, a indyk już jest rzadkością(mieszkam koło Targów). Jeszcze jedno pytanko na razie nie zaopatrzyłam się jeszcze w lukrecję i stosowałam zamiennie koper włoski i całkiem dobre, czy tak może być? Będę bardzo wdzięczna za wskazanie miejsca zakupu mięska i z góry dziękuję.
data: 2006.10.27
autor: Adriana
A ja chciałam zapytać Panią Anię jeszcze raz o tran. Dlaczego jest lepiej żebym ten tran łykała ja a mam go nie podawać mojemu już 6-miesięcznemu synkowi??
Mały nie dostaje żadnej witaminy D3 w kroplach, je już rano owsiankę, po południu zupkę, oczywiście karmię piersią i trzymam dyscyplinę.
Znalazłam taki tran norweski, który można już podawać 3-miesięcznym dzieciom. Czy zaszkodziłaby mu mała łyżeczka tego tranu raz dziennie??
data: 2006.10.27
autor: miwi
Oj gafcio, święte słowa !!!Masz rację. Rozmawialiśmy nawet ostatnio na czwartkowym o tym. No bo niby grzechów zero, wszystko dobrze zrównoważone, a jednak wzdęcia pojawiają się...kiedy ? no właśnie, jak się śpieszę z pracy do domu, jak nie mam gdzie zaparkować i się wkurzam, jak pędzę na oślep, no bo z wszystkim trzeba zdążyć...tak, ten pośpiech to pułapka, trzeba zwolnić, to już wiem, teraz staram się to olać, wychodzi w różnym skutkiem, ale próbuję, bo wiem, że to to.A jak tam Gafcio junior się miewa? Pozdrawiam
data: 2006.10.27
autor: Rene ( co radzi, ale nie zawsze sobie sama poradzi....)))
Jeszcze słówko o spokoju:kolega w "nowoczesny" książkowy sposób próbował się uspokajać-poprzez medytację.Robił to w pracy i stresował się tym że:szef go zobaczy,że za mało ma na to czsu,że nie wychodzi mu,że się spina by odpowiednio koncentrować uwagę-koniec końców -klnie jak szewc i to nie tylko w poniedziałek.Wszystko jest sztuką możliwego :0 ,:)
data: 2006.10.26
autor: gafcio
Witam serdecznie-pani Jolu w archiwum przy tematach związanych z zaparciami ,gazami i wzdęciami jest delikatnie wspomniane o spokoju.Odstawienie przypraw czasem pomaga ale nie wtym problem.Poza snem ,pracą ,jedzeniem itp.czynnościami życia ,a raczej wtym wszystkim MUSIMY pamiętać o spokoju.W codziennym pędzie za wszystkim,gdy stale coś robimy ,załatwiamy by jakoś to wszystko ogarnąć i w miarę kontrolować -by byc na bieżąco-funkcjonujemy na totalnym kręćku.Takie fisiowanie zwiastuje rychłe pojawienie się"dopalacza" i nie ma zmiłuj się.Kto ma tendencje do takich przypadłości musi o tym pamiętać niezależnie od ilości przypraw Ciesielskich.Zawsze pęka najsłabsze ogniwo łańcucha.W pzypadku moim i wielu ludzi z forum większość ogniwek ma ślady hartkorowej przeszłości więc: WITAMY W KLUBIE :)
data: 2006.11.22
autor: gafcio
Katastrofa...Wynajmuje pokoj w akademiku i mam tylko kuchenke elektryczna (a wlasciwie dwa palniki). Nie mam mozliwosci gotowania na ogniu:-(
data: 2006.10.26
autor: Anna z Mainz
Ok- przyznaje sie do winy- jednak o cos zapytam: czy kawa zbozowa rozpuszczalna ma taka sama wartosc jak zwykla mielona kawa zbozowa?Co do kawy z cykorii to pilam taka we Francji i jest pyszna. Ale pilam taka rozpuszczalna i nie wiem, czy taka tez moze byc. Buziaki
data: 2006.10.26
autor: Kamila z Londynu
Witam wszystkich bardzo serdecznie! (nawetnie wiem czy tak sie mowi?). Pani, Aniu- no wlasnie tak sie ostatnio zastanawialam, jak spadla lawina pytan o rozne produkty i rozne problemy, jak Pani sobie z tym poradzi, bo to chyba troche duzo. Wiec ide Pani na reke, i do mojego postu nie musi Pani nawiazywac:). Zreszta pisze, tym razem (O dziwo) nie z prosba czy pytaniem, ale zeby podzielic sie moimi spostrzezeniami.Otoz, nie chce zapeszac, ale odkad wzielam sie za siebie i postanowilam trzymac dyscypline, to nie mam ochoty na slodycze. Myslalam, ze to nie mozliwe, bo zazwyczaj co wieczor targalo mna i rzucalo o sciany zeby zjesc cos slodkiego. Na poczatku bylo ciezko i strasznie sie krecilam po domu-ciezko bylo sie powstrzymac.Ale w tym momencie nawet mnie nie ciagnie. Nic. Wprawdzie jem porzadna kolacje, ale i tak to jest nowosc bo wczesniej nawet po dobrej kolacji mialam na 'cos' ochote. No to tyle- i trzymam kciuki, ze to bedzie sie utrzymywac. I faktycznie, zauwazylam, ze cialo 'odpucha' bez slodyczy. Tak, ze ciacha (ze zdrowej zywnosci oczywiscie) leza w szafie, kulki miodowe na najwyzszej polce w kuchni i jestem z siebie dumna.Oczywiscie to moje Ego. Ale lepsze taki Ego chyba niz Ego z jezykiem w sloiku miodu?
data: 2006.12.15
autor: Kamila z Londynu
Pisząc o miksowaniu "ciapy" miałam na myśli owsiankę a nie imbirówkę, przepraszam za przejęzyczenie.
data: 2006.10.26
autor: Edyta
Witam cieplutko.Wg PP gotuję już prawie 7 miesięcy.Muszę Wam napisać o moim synku.Decyzja o odstawieniu mleka,soczków owoców nie była dla mnie łatwa,bo jak nie podawać dziecku jedzenia,które uważane jest za najwłaściwsze.Dziś nie żałuję.Synek wspaniale rośnie i rozwija się,nie choruje.Jedzonko PP zjada z wielkim apetytem.Zwłaszcza owsiankę.I tu pytanie do Pani Ani,ile razy dziennie mogę podawać mu owsiankę.Dotychczas dostaje na śniadanie i przed popołudniową drzemką,ale prosi o nią rownież przed wieczornym spaniem.Czy to nie będzie troche za dużo dla 2,3 latka ? Czytałam,że wysokie dawki owsa mogą powodować wzdęcia,gazy i bóle brzucha.Muszę wspomnieć,że gotuję owsiankę w proporcjach:1,5l wody z 9 łyżkami płatków owsianych plus oczywiście przyprawy wg kolejności,po dodaniu miodu, konsystencja owsianki robi się bardziej płynna i podaję ją synkowi w butelce.Jednorazowo wypija ok.300 gram.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.10.25
autor: Joanna M. z Tarnowskich Gór
Witajcie, Kochani, dwa słowa do wszystkich forumowiczów: jest was wielu, ja jestem jedna i nawet przy całym moim oddaniu dla tego forum i najlepszych chęciach, aby odpowiadać na wszystkie wasze posty, mam wrażenie, że jeśli was nie powściągnę, w pewnym momencie może zrobić się korek. Mówiąc jaśniej, przypominam, że nie mogę udzielać na forum porad osobom, których nie znam i o których nic nie wiem. Nie będę też odpowiadała na wątpliwości, które wynikają z niedoczytania „Filozofii zdrowia” i „Filozofii życia” oraz archiwum. Nie będę akceptować niecierpliwości i pośpiechu u osób początkujących, gdyż zależy mi na tym, by pobudzić w was samodzielną pracę, rozwój i samodzielne przedzieranie się przez tajniki tej wiedzy. Jeśli do niej sięgnęliście, to znaczy, że jesteście gotowi na jej przyswojenie. Jeśli pojawia się lęk, którym się tak często tłumaczycie, nie jest on dobrym doradcą i musicie go pokonać, bo inaczej nie ruszycie z miejsca. I to by było na tyle. Pani Moniko z Częstochowy, opis papierosowej przygody jest typowy dla nas. Wszelkie nałogi znikają, gdy dowartościowujemy się energetycznie, czyli mija nam ochota na palenie, na picie alkoholu. Prawdopodobnie z narkotykami jest tak samo. Przypominam, że wypalenie jednego czy dwóch papierosów to jeszcze nie palenie, a wypicie jednego czy dwóch kieliszków to nie alkoholizm. Pani list jest więc bardzo potrzebny. Pani Anito, wszelkie modyfikacje – jeśli są oparte na naszym równoważeniu – są właściwe, więc Pani zupa również. Wszelkie nadzienia i pierogowe, i naleśnikowe, nadają się do kanapek. Nie powiem dokładnie, co Pani powinna jeść, bo konsultacji z Panią jeszcze nie miałam. Proszę wystrzegać się surowego, kwaśnego i zimnego. Pani Aneto, przeżyła Pani typową „dolinę” wątrobową, są to objawy podobne do grypowych. Przy analizie tego typu schorzeń bardzo ważne jest rozpoznanie przyczyn. Niech więc Pani pomyśli, jak to było w Pani przypadku. Zalecane są nasze typowe środki: łóżko, rosół, imbirówka, ewentualnie aspiryna. Pani Anno z Moguncji, potwierdzam to, co napisała Jagoda, że powinna Pani załatwić książki – inaczej nie pomożemy Pani. Proszę wykluczyć kwaśne, surowe i zimne, gotować NA OGNIU oraz odstawić mikro i makroelementy, a także algi. Miód w NASZYM sposobie żywienia jest dopuszczalny, oczywiście nie w nadmiarze. Pani silne pragnienie jest skutkiem zaburzeń w środkowym ogrzewaczu, nie funkcjonują prawidłowo narządy, ale powolutku, wszystko się ułoży. Pani Jolu, opisuje Pani swoje dorosłe życie tak, jakby miała żal do całego świata, że to życie się nie układa. Pani z własnej woli założyła rodzinę, z własnej woli chodzi Pani do pracy, z własnej woli wzięła do ręki moje książki. Proszę się rozejrzeć – większość kobiet ma podobnie, ale nie wszystkie przeżywają taką udrękę. Czy dlatego, że ktoś im pomaga, czy dlatego, że mają inne podejście? Sądzę, że to drugie. Z własnego doświadczenia wiem, że rozżalanie się nad sobą jest ostatnią rzeczą, na którą możemy sobie pozwolić – tak bardzo niszczy naszą energię. Może dlatego właśnie rodzimy dzieci, gdy jesteśmy młode, bardziej zaradne, bardziej optymistyczne, bo w starszym wieku nie dałybyśmy sobie rady. Więc co z Tobą, młoda kobieto? Masz poważny problem emocjonalny, a chcesz wszystko zwalić na dzieci, na pracę, na zmęczenie. Usiądź, wszystko przeanalizuj, może zadzwoń – w rozmowie wyczuję Twój słaby punkt i spojrzysz na swoje życie inaczej. Ból głowy to przede wszystkim emocje i błędy w żywieniu. Pani Moniko z Łodzi, słowa pocieszenia dla Joli są właściwe. Jagodo, dzięki za wsparcie dla Pani Joli. Renatko, Tobie też dziękuję. Wasze listy są bardzo mądre, oby były właściwie odebrane. Pani Iwono z nadwagą, przestrzegając naszych zasad może mieć Pani pewność, że Pani schudnie. Eliminować powinna Pani tylko kwaśne, surowe i zimne. Dzięki naszemu żywieniu ciało uzyskuje optymalną wagę – albo chudniemy, gdy mamy nadwagę, albo przybieramy, gdy jest go za mało. Zalecenia dietetyczne w starym stylu przy naszych zasadach powinna sobie Pani darować. Proszę nie obawiać się przypraw, bo to one uaktywniają pracę narządów i aktywizują przemianę materii. Jagodo, dzięki za listy. Pani Anito, pościk dla zagubionych dziewczyn bardzo dobry, dzięki. Pani Aluśko, naszego smalcu nie używamy do okraszania, skąd taki pomysł? Smalec – czasami – do chlebka. W kwestii kiełbaski z cebulką proszę nie podsmażać, tylko podduszać i kiełbaskę, i cebulkę. Trzeba mieć zdrową wątrobę, żeby strawić to na kolację. Może młodzież tak, ale dorośli raczej zupę. Pani Aneto, jeśli w dalszym ciągu czuje Pani niechęć do jedzenia, proszę 2-3 razy dziennie wypijać imbirówkę. Wątroba wyraźnie Pani wysiada. Pani Jolu, widać córkę ma już Pani mądralińską, proszę zostawić ją w spokoju i gotować po swojemu. Ona w pewnym momencie, obserwując Panią, dojdzie sama do przekonania, że o siebie trzeba dbać. Nie można być jedną nogą w starym jedzeniu, a drugą w nowym, bo nie będzie efektów, ale to jej wola. Dandelion, miło czytać takie wiadomości. Cieszę się razem z Panią. Elu Marcelowa, wszystkie znamy mnóstwo przepisów na ciasta, ciasteczka, torty, torciki, również kokosanki. Tylko pytam PO CO mamy o tym mówić? A to pytanie Marcel i Ty dosknale znacie. Wiórki są w smaku słodkim. Pani Anito, daje Pani dobre rady, tylko aby zatoki córki Pani Joli się oczyściły, musi ona być w dyscyplinie, i tu jest problem. Pani synowie chyba są bardziej otwarci. Pani Aneto, Pani objawy są groźne. Jeśli się Pani nie weźmie za siebie i nie rozgrzeje środkowego ogrzewacza (dowartościowywanie narządów powinno trwać długo), to może mieć Pani poważny problem. Proszę czerpać mądrość z książek, ewentualnie zadzwonić, proponuję konsultacje. Pani Katarzynko78, przepis na omlet ma Pani w książce, imbirówka bez miodu, a grzanki raczej na patelni a nie w elektrycznym piekarniku. Pani Kamilo z Londynu, wnioski dotyczące Anety są dobre. Pani Edyto, nie rozumiem pytania o dodawanie grochówki do owsianki obiadowej (!!) dla niemowlęcia – owsianka jest na śniadanie, a na obiad gotuje Pani dla dziecka zupkę, ale nie grochówkę. Jaką ciapę z imbirówki chce Pani miksować na budyń?? Seler naciowy jest w smaku ostrym. Pani Anno P., bardzo ważna zasada: nie porównujemy się z nikim, bo albo wpadamy w kompleksy (to w Pani przypadku), albo w pychę.. Organizm bez śledziony sobie radzi, oczywiście, bo pozostaje w ciele fantom energetyczny. Z pewnością koleżanka ma niedobory, których Pani nie zauważa, bo się na tym nie zna. Czy bez śledziony można żyć długo i szczęśliwie? Tak, ale potrzebna jest dyscyplina. Pani OlgoAgato, tak, herbatka, którą ja polecam – TLI – jest zrównoważona energetycznie i w związku z tym działa aktywizująco na narządy, nie przynosząc żadnych ubocznych skutków. Rzeczywiście, zbyt drobiazgowo i naukowo rozpatruje Pani ten temat, a taka jednostkowa analiza zburzy właściwy energetyczny przekaz produktów. Od dawien dawna wiadomo, że jeśli roślina lub produkt ma określone właściwości energetyczne, to szukanie przez naukowców związku chemicznego za nie odpowiedzialnego, jest najczęściej bezowocne, bo istotna jest ich synchronizacja. Poczucie bezpieczeństwa może Pani odnaleźć poprzez akceptację filozofii, którą zawarłam w książkach oraz akceptację Porządku, a nie poprzez naukową analizę produktów – czyli nie „szkiełko i oko”... Białe pieczywo na grzanki tak, ale nie za często, dżem podobnie. W sprawie kursu proszę skontaktować się telefonicznie. Panie Grzegorzu z Gdyni, przy analizie kuchni gazowej i elektrycznej nie bierzemy pod uwagę koloru źródła ciepła, lecz ich naturę, czyli energię. Energia prądu to energia wody, energia gazu to energia ognia. Pani Krystyno, reakcja znajomej jest ogólnie znaną reakcją lekarzy. Nic to, musimy to zaakceptować, ale swoje wiemy i na pewno będziemy szanować śledzionę. Oczywiście, omawiając śledzionę mam na myśli również trzustkę. Pani Marzeno z Gdańska, angina to problem wątrobowy – środkowego ogrzewacza, już to dziś omówiłam, proszę płukać gardło zielem ostrożenia, a dziecko musi sama odpowiednio Pani ustawić. Ważne, aby przykład szedł z góry, reakcje Pani i męża muszą być akuratne. Bardzo ważna jest stanowczość. Pani Anno P., trochę wyobraźni, do szkoły kanapki z mięskiem lub uszlachetnioną wędliną i przyprawami, a na śniadanie proszę zostawiać dzieciakom to, co Pani wpadnie do głowy – jajka, sałatki, parówki. Tak, Jolu, grypę miałaś klasyczną, wątrobową, Twoje wnioski i spostrzeżenia są bardzo mądre. Przyjmujemy z mężem pozdrowionka :) Renatko, owsianka z samych płatków jest bardzo dobra, dziecko to wyczuło. Pani Aneto, w sprawie rąk proszę zadzwonić – może jutro. Pani Ewo Weroniko, Panią też proszę o telefon. Pani Edyto, na pytanie „nerkowe” nie odpowiem. Oczywiście, że chora nerka może dawać zmiany na twarzy. Panie Marcinie z Ząbek, nie byłam w Brandenburgii i nie wiem, jakie warzywa się tam uprawia. Marcelu, słodka śmietana jest w smaku słodkim, również wanilia i sezam. Po co Ci ten zakwas? A żurek to rzeczywiście zakwas – można go zrobić dodając do mąki żytniej z wodą kawałek chleba na zakwasie. W sezamie mięs nie panieruj. Pani Dominiko z Łodzi, małe dzieci karmimy ich potrawami minimum do trzeciego roku, proszę zajrzeć do drugiej książki. Natomiast potrawy dorosłych nie powinny być dziecięce – to wam na dobre nie wyjdzie. Potrzebne jest Pani solidniejsze przeorganizowanie zajęć domowych. Pani Anno z Mainz, wraca Pani do swojego problemu, kupno książek pomoże Pani w zachowaniu dyscypliny, a ta z kolei w likwidacji problemu. Nie udzielę Pani konsultacji na forum – potrzebna jest normalna konsultacja i rozpoznanie Pani stanu zdrowia. Pani Scarletko, na temat miodu wypowiadałam się wielokrotnie i nie wrócę do niego. Czarnej herbaty nie ogrzeje Pani imbirem – on ma właściwości poruszające, a czarna herbata zawsze jest wysuszająca i skurczająca. Herbaty czarną i zieloną powinna Pani wyeliminować. Jeśli dzieci nie chcą jeść mięsa w potrawach obiadowych, to znaczy, że mają zaburzone trawienie albo źle Pani przygotowuje mięso. Masło orzechowe jest z orzechów ziemnych, więc jest zimne, a łączenie go z miodem jest dla mnie bez sensu. Kiedy chce Pani wypoczywać? Nie wiem. Będąc młodą matką też byłam chronicznie zmęczona, ale tak widocznie ma być. Wyrywałam z całego dnia 10-15 minut, kładłam się na podłodze i tak odreagowywałam. Renatko, bardzo lubię Twoje listy. Panie Grzegorzu, na temat miodu patrz wyżej, w książkach i w archiwum. Nie wpadłabym na to, aby miód zastępować glukozą - nie jest to dobry pomysł. Dlaczego akurat chce Pan oszczędzać na miodzie? Glukoza jest produktem chemicznym, a miód naturalnym.To chyba powinno wystarczyć jako wyjaśnienie. Pani Anno P., tak miksujemy w smaku słonym. Agnieszko z Ostrowa gratuluję ciąży :) Mdłości pojawiają się wtedy, gdy osłabiamy wątrobę, więc myśl, co jesz. Jolu, miły pościk o pszczółkach. Pani Moniko z Częstochowy, mądra rada dla ciążowych dziewczyn. Pani Marzeno z Piastowa, do chleba nie dodawałabym cukru, tylko miód. Chleb jest dobry, ale pieczcie go w piekarniku gazowym. Marcelu, nie bądź leniwy, ugotuj oprócz owsianki jeszcze zupę i coś na drugie. Chociaż Twoje łasowanie może być skutkiem tego, że zbliżamy się do dojo, a to czas słodki. Goździki i kolendra są ostre, a pieprz cayenne to mieszanka papryk ostrzejsza od chili. Pani Marzenko, dzięki za przypomnienie na temat miodu. Panie Robercie, cieszę się, że forum trzyma Pana we właściwej świadomości. Tak, Pani Edyto, Pani post powinien być przez wszystkich wzięty do serca. Marcelu, widzę Twoją roześmianą gębę :) Bardzo mnie to raduje. Moniko z Częstochowy, możesz używać octu jabłkowego, ale możesz używać też trochę cytryny. Pani Moniko z Łodzi, pytania, które teraz się kotłują, powoli się ulotnią. Parówki od czasu do czasu mogą być, aż w końcu sama Pani stwierdzi, że Pani nie służą. Pani Jolu, z pewnością ten sposób żywienia nie zakłada pogorszenia, lecz poprawę samopoczucia. Nie wiem, z jakiego powodu tak Pani cierpi – czy dlatego, że nie daje sobie Pani pozwolenia na sukces, czy popełnia Pani podstawowe błędy. Nie wiem. Elu Marcelowa, dzięki za wsparcie dla Joli. Ewelko z Iłży, proszę kawę z cykorii robić, bo jest dobra, budyń lepiej sobie darować. Jeśli robimy kremy z masła po kolei, masło się nie waży. Miodu orkiszowego nie jadłam, więc nic nie powiem, a napój Indian ma być bardzo ostry – dlatego jest skuteczny. Rosołu na jesienne smutki nie rozcieńczamy, ma być ostry, ewentualnie proszę dodawać mniej przypraw. Zajrzyjcie na podstronę z kursami – podałam terminy. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.10.25
autor: Anna Ciesielska
Więc nie pomyliłem się mówiąc, że zamiast drogiego miodu można kupować glukozę. Co do zakwasu - z dzieciństwa pamiętam, że babcia zawsze zostawiała trochę ciasta z aktualnego wyrobu na następny tydzień (tak tak kiedys piekło się chleb raz w tygodniu a był to "cud natury" którego już nie ma nigdzie) i to był cały zakwas - przez tydzień ciasto się zakwaszało.
data: 2006.10.25
autor: Grzegorz z Gdyni
Panie Marcelu !!!!!!!!!
czekam na kokosanki tzn. na przepis.
pozdrawiam:)
data: 2006.10.25
autor: ARychter
Droga Ciekawska:)niestety nie mam gazowego piekarnika a chleb piekłam w el. wypiekaczu do chleba, dlatego nie mam pojęcia w jakiej temp. i ile czasu piec bo wszystko robi się automatycznie po wybraniu odpow. programu. Przepraszam, że nie pomogę, jednak może ktoś inny piekł chleb i wie jakie dane zastosować. Pozdrawiam
data: 2006.10.25
autor: Marzena z Piastowa
Witam p. Anię i wszystkich dyskutantów na tym forum,
jestem chyba "najmlodszą", najmniej doswiadczoną kuchareczką PP, dlatego chcialam Wam wszystkim i autorowi podziękować za to forum. Duzo sie dowiedzialam i zrozumialam. Na PP. przeszlam dzieki koledze (choć nie od razu stalam sie wierna PP) moj niepokorny charakter kazal mi szukac dalej i tak przemierzając przez rozne kuchnie dopiero kuchnia indyjska zwrocila mnie spowrotem na k. chinską i wszystko co z tym zwiazane (masaze itp.czyli caly styl życia sie zmienil)
oczywiście jako początkująca (od paru miesiecy z PP) mam kilka pytań
- często pije kawe z CYKORII i przygotowuje ja w ten sam sposob co naturalna (mam nadzieje ze nie jest to bląd?)
- zamiast budyniu z torebki przygotowuje go sama w nastepujacy sposob:
>1,5 szkl mleka zagotować + kakao + 3 tabl. slodziku lub miodu,
>0,5 szkl. mleka rozrobic + kurkuma + 2 żoltka + 2 lyzki mąki ziemniaczanej + cynamon + kardamon + sol + 1 lyzeczka maki pszennej wymieszać i dolać do gotowanego mleka

> wiem że ciasteczka trzeba sobie odmawiac ale :) wiec pytam p. Ania podobnie jak Bonifraci poleca maslo do kremow (do ktorego jestem) przekonana, ale moze ktos zna "sztuczkę" żeby sie krem nie zważyl i byl sztywny!!!(taki uwielbiam). jedyne co znam to trzeba maslo podgrzać , ale moze ktos zna coś innego ?
> zupki pani Ani przepisu są pyszne!!!
> p. Ania poleca rzepakowy a jakie jest Pani zdanie o miodzie orkiszowym
> chcialam sie zapytać o "napoj życia" Indian, nie wiem czy on ma być taki ostry ?? czy bląd w druku 1 a nawet 4 lyzeczki cayenn na szlanke??? ja dalam jedną i nie dalo sie wypić
> rosól na jesienne sloty i smutki" czy on moze byc uzupelniany wrzatkiem? ja tak robie (bo ostry)choć nie ma zadnej wzmianki
przepraszam za być moze glupie pytania ale jestem poczatkujaca i wole pytać
pozdrawiam+
data: 2006.10.25
autor: Ewelka z Iłży
Jolu, postaraj się dotrzymywać jednak odstepów między jedzeniem i piciem, a zobaczysz, jak bardzo to jest ważne. Gdyby nie miało to większego znaczenia, nie byłoby o tym mowy, a zasada jest i nalezy jej się trzymać. Ja również jestem od niedawna na pp. wiem już, że trzeba bardzo uważać, jak się gotuje, kiedy i co się je, itd. i TRZEBA ANALIZOWAĆ, co się jadło, dlaczego nie czuję się najlepiej, i okazuej się, że za późno zjadłam, że nawpychałam się do granic wytrzymałości, że pokręciliśmy smaki. na początku chyba nieuniknione są różnego rodzaju wpadki. poza tym każdy z nas wchodzi w pp z własnym doświadczeniem. m.in. żywieniowym. ja mam np co najmniej 15 lat wychodzenia z domu bez śniadania, bez herbaty ani kawy, generalnie na głodniaka. Mam za sobą jogurty, płatki z mlekiem, tony owoców, i całą resztę, której DOPIERO od 2 miesięcy nie jem. Życzę Ci wytrwałosci!!
data: 2006.10.25
autor: Ela Marcelowa
Czy ktoś mi pomoże w znalezieniu odpowiedzi na kolejne pytanie. Przy wcześniejszym sposobie odzywiania nie miałam absolutnie żadnych problemów z trawieniem . Od miesiaca jak jestem na PP meczą mnie okropne zaparcia,az do bólu jelit,gazy. O bólach głowy i bezsenności pisałam juz wcześniej. W archiwum znalazłam wypowiedż ,że zaparcia minęły po odstawieniu majeranku i tymianku. czyżby więc nie wszystkie przyprawy były dla wszystkich? Czy dieta ta zakłada ,że po jej rozpoczęciu może się tak drastycznie pogorszyć komfort codziennego życia?U mnie jest to ewidentne. Może robie jakis błąd ,ale gotuje z ksiązkami w ręce. Nie udaje mi sie dotrzymać odstepu miedzy piciem a jedzeniem. Czyżby to miało ,aż taki wpływ?Bardzo prosze o odpowiedż, bo nawet mąż patrzy na mnie i pyta dlaczego sie dobrowolnie katuję?
data: 2006.10.25
autor: Jola
Bylam na konsultacjach i mam wrazenie ze po nich mam jeszcze wiecej pytan niz przed nimi:)) Pewnie to wynikalo z braku wiedzy:) Teraz wiem i chce wiedziec wiecej. Jak to jest z parowkami, serdelkami i podobnymi? Wiem, ze smak slony, ale to raczej wieprzowina, nie ludze sie ze jest czysta cielecina w cielecych... czy moge je traktowac tak jak uszlachetnianie wedlin? Oczywiscie od czasu do czasu. Wiem juz ze wieprzowiny w ogole nie moge, ale czasem uszlachetniona wedlinke owszem. Czy mozemy czasami zjesc sobie parowke na cieplo,np na sniadanie? czy w ogole z niej rezygnujemy?
data: 2006.10.25
autor: monika z łodzi
Pani Aniu,czy można używać bez przeszkód octu jabłkowego jako smak kwaśny (np.do duszonej kapusty słodkiej)?
data: 2006.10.25
autor: Monika z Częstochowy
Dowcip, który jest i będzie zawsze na czasie:
Przychodzi baba do lekarza.
- Oj - mówi lekarz - coś pani dawno u mnie nie było!!!
Na to baba:
- a, chorowałam panie doktorze...
:-))))))))
Pozdrawiam,
Marcel :-)
P.S.
Dziekuję Wszystkim za dobre rady i informacje!
data: 2006.10.25
autor: Marcel
Pieprz cayenne jest ostrzejszy niż chili.W sprawie miodu z marketu to myślę,że nie różni się dużo od słodzenia cukrem.Mnie na brak rozstępów pomogły ćwiczenia mięśni brzucha i smarowanie go oliwką. Owsianka dorosłym polecana jest tylko na śniadanie.Tak sobie myślę, że osoby początkujące powinny przeczytać sobie wszystkie posty z archiwum pisane przez Panią Anię, Magdę C. i Jagodę, to znalazłyby wiele odpowiedzi na pytania, które forumowicze wcześniej juz zadawali.Mnie to pomogło, bo też miałam mnóstwo pytań.
data: 2006.10.25
autor: Edyta
Witam.
Na PP od ok.2lat, na początku się bardziej przykładałem, ale zbłądziłem, od niedawna znalazłem forum i czytam regularnie, to podnosi na duchu.Dlatego też mam siły aby iść dalej drogą PP. Panie Marcelu goździki i kolendra smak ostry, ja używam zmielonej kolendry(do kakao pycha). Co do pieprzu cayenn to gdzieś przeczytałem,że jest on składnikiem chili, bardziej podchodzi mi pieprz.
Pozdrawiam
data: 2006.10.25
autor: Robert(Zbąszyń)
Marzenko z Piastowa a moglabys jeszcze podac jak dlugo piec ten chleb i w jakiej temperaturze. dziekuje
data: 2006.10.25
autor: ciekawska
Dla pytających o miód, cytat z postu Pani Ani wyjaśniający wszystka:"Kochani, nie pytajcie więcej o miód, bo walnę. Ostatni raz tłumaczę. W miodzie jest niewiele enzymów i są one potrzebne pszczołom – nie nam. Poza tym w żołądku i tak ulegną one rozkładowi. Miodu używamy tylko jako naturalnego słodzika – cukry proste miodu są od razu wchłaniane, dlatego jest naturalnym, najbardziej bezpiecznym produktem. Miody z różnych zbiorów z pewnością zawierają składniki, które podkreślają walory smakowo-zapachowe i również zdrowotne, np. miód spadziowy, gryczany, lipowy, akacjowy, natomiast do naszej kuchni polecam miód rzepakowy." Koniec cytatu:)
Pozdrawiam
data: 2006.11.22
autor: Marzena z Piastowa
Witam, ja znów z pytaniami. Jak często można jeść owsiankę? Jest tak pyszna, że spożywałbym ją 5 razy dziennie!!! :-))))))
Nie mogę doszukać się, w jakim smaku są goździki i kolendra? Czym różni się pieprz cayenne od chilli? (bo w/g sprzedawców - niczym).
Dziękuję, pozdrawiam,
Marcel :-).
data: 2006.11.19
autor: Marcel
Witajcie.Marcelu, podaję sprawdzony przepis na zakwas : 200 g mąki żytniej zalać 400 ml ciepłej wody, wymieszać i przykryć ściereczką, odstawić na 2-3 dni w ciepłe miejsce... mieszać 2 razy dziennie. Póżniej zakwas trzymać w lodówce, w szczelnie zamkniętym pojemniku. Ta porcja wystarcza na 3-4 bochenki ważące ok 0,5 kg. A teraz chlebek, żeby wiadomo było jak wagowo wygląda rozkład skaładników: 220 ml wody, 200 g mąki żytniej razowej, 100 g mąki pszennej razowej, 150 d mąki pszennej zwykłej, 1/4 łyżki drożdży, półtorej łyżki soli, pół łyżki cukru, łyżka masła, zakwas . Cheb wychodzi smaczny, ale nie wiem, czy nie lepiej byłoby zamiast mąk razowych dodać zwykłe, żytnią i pszenną. Pozdrawiam
data: 2006.10.25
autor: Marzena z Piastowa
Agnieszko z Ostrowa Wielkopolskiego! Ja też szykuję się do-drugiej już-ciąży. Podpowiem Ci swój sposób na rozstępy ciążowe: ja codziennie pod prysznicem szorowałam całe ciało bardzo ostrą gąbką,aż do czerwoności,ze szczególnym uwzględnieniem ud,pośladków i brzucha. A potem smarowałam się zwykłym,nawilżającym balsamem lub kremem do ciała,i już! Co prawda robiłam tak i robię od kilkunastu lat,ale faktycznie żadnych rozstępów nie miałam,a skóra była zawsze jędrna. Sposób ten sprawdziła też kumpela. Natomiast co do kremów na rozstępy-cóż,moja osobista siostra smarowała się nimi,nie stosując jednak żadnego masażu gąbką i niestety,brzuszek jej bardzo popękał... Poczekaj jeszcze na odpowiedź Pani Ani i rozważ co robić. Pozdrawiam ciepło! ;)
data: 2006.10.25
autor: Monika z Częstochowy
Witam, parę slów o miodzie,jako córka pszczelarza cale zycie Tato i potem brat mówili ze miód mozna rozpuszczać tylko do 30 st powyżej traci swoje wartości,o zyciu pszczół mogłabym opowiadać godzinami ,bo się z nimi wychowałam, mam wielki do nich szacunek ,nie boję się ich, nauczył mnie tego mój Tato,ale tak naprawdę to miód jest dla pszczół! odkąd jestem na PP traktuję go jako element słodki i koniec!
nie zagłębiam się w skład, wiem ze zywią się nim pszczółki,składają na zimę ,ciężko na niego pracują,a ludzie robią ich w konia i zabierają..dając w zamian syrop z cukru,ot i sprawiadliwość!!Jak latem lub wiosną spotkacie na swojej drodze pszczółkę ,która siada na was ,nie oganiajcie się!ona jest poprostu b. zmęczona,nasze oganianie powoduje że czuje się zagrozona i ..żądli i..umiera, jeśli jest taka możliwość daję jej na łyżeczce miodu..poje ,odpocznie ..i poleci do roboty.Osy..to już inna para kaloszy!
Pozdrawiam
data: 2006.10.25
autor: Jola
Witam wszystkich!Pani Aniu chciałam sie podzielić dobrą wiadomością, że jestem w ciąży. Pod koniec wakacji zdecydowałam na "tak" i już efekt. Jest to moja pierwsza ciąża, czuję że przyszła w dobrym momencie i ciekawa jestem jak to będzie. Na razie czuję sie osłabiona, spowolniona, mam nudności i brak apetytu na np. wołowinę a w szczególności na kawę. Co jest przyczyną takich objawów?
Na razie piję rano na pusty żołądek imbirówkę tak jak kiedyś poradziła Magda na forum (dziękuję Magda, imbirówka pomaga). Jeszcze jedno pytanie: czy mogę używać krem na rozstępy?
Dziękuję z góry za odpowiedź. Jeżeli któraś z dziewczyn chciałaby sie podzielić swoimi doświadczeniami, radami dotyczącymi ciąży bardzo chętnie poczytam, jako że znalazlam sie w sytuacji nowej dla mnie i mojego partnera.
Nowy rozdział w życiu. Pozdrawiam serdecznie!
pozdra
data: 2006.10.25
autor: Agnieszka (Ostrów Wlkp)
Czy prawdą jest,że miksawać potrawy należy wyłącznie w smaku słonym? Czyli jeśli chcę zmiksować owsiankę to robię to po dodaniu soli, a nastepnie ponownie stawiam na gaz i gotując dalej dodaję pozostałe składniki?
data: 2006.10.24
autor: Anna P.
Dziękuję Jolu!
data: 2006.10.24
autor: Marzena z Gdańska
Pani Krystyno bardzo dziękuję za wyjaśnienia, już nie mogę się doczekać weekendowego eksperymentowania z poznańską babą, pozdrawiam
data: 2006.10.24
autor: OlgaAgata
Witam wszystkich. Pani Scarletko - co do miodu to ma Pani rację - w temp. powyżej 38-40 stopni miód traci swoje drogocenne właściwości. Tylko, że z tym słodzeniem to prawdopodobnie chodzi o to aby nie używać sacharozy (zwykły cukier) a glukozy. Tylko, że w tym układzie może taniej wyszłoby kupować zwykłą glukozę w proszku - można dostać w niektórych sklepach. W skład miodu wchodzi też fruktoza czyli prosty cukier owocowy. Ale co do fruktozy to podobno jej nadmiar szkodzi trzustce. Ale myslę, że przy jednej czy dwóch łyżeszkach miodu dziennie nie będa to ilości szkodliwe. Reasumując słodząc miodem gorące potrawy tracimy wszystkie jego właściwości a zyskujemy tylko to, że spożywamy glukozę z fruktozą a nie sacharozę. Ja np do słodzenia kupję tani miód w marketach a ten prosto od znajomego pszczelarza (niestety sporo droższy) spożywam na zimno. A co inni sądzą o słodzeniu miodem gorących potraw???
data: 2006.10.24
autor: Grzegorz z Gdyni
Pani Anno z Mainz, pisałam o grzybicy mojego dziecka parę razy, proszę poszukać w archiwum. Nam PP pomogło, zdecydowanie, zresztą ja nawet przez chwilę nie wątpiłam w to, że tak będzie.....Weszłam w "ciesielstwo" na całego, zaufałam. Jeśli chodzi o dochodzenie do równowagi - to zależy tylko od tego w jakim stanie jest pani organizm, no i jak radzi sobie Pani z emocjami....Książki to podstawa, bez nich ani rusz..
data: 2006.10.24
autor: Rene
Pani Aniu,dziękuję za wsparcie.Chciałam jednak sprostować ,że na szczęście to nie ja jestem alergikiem ani żaden z moich domowników .Znajomych już poinformowałam,że muszą wczytywać i wsłuchiwać się w siebie sami,bo to nie jest gotowanie od przypadku do przypadku i wybiórcze korzystanie z przepisów.Mam pytanie(i to niejedno:o))) , na które jeszcze nie znalazłam odpowiedzi:
1.dlaczego słodzimy miodem gorące potrawy,np.w zupie śniadaniowej-do tej pory wszędzie trąbiono,że wysoka temperatura zabija w miodzie jego zdrowotne właściwości i robi z niego zwykły słodzik,cukier...?,
2.czy jak zwykłą czarną herbatę ogrzeję imbirem i wypiję gorącą to jest ona wychładzająca mój organizm ,czy juz nie?,czy mogę czasami pić zieloną lub czarną herbatkę,bo lubię,czy już zupełnie powinnam je znielubieć?
3.czy jak chcę ugotować herbatę np. malinową to gotuję ją jak tę z owoców leśnych(TLI) z książki?
4.dzieci nie chcą jeść mięska,w obiadowych daniach,przemielone w krokietach czasami uda się przemycić i w swej niewiedzy je zjedzą,ale na kanapki mowy nie ma!!!!,
z czym robić kanapkę do szkoły?,czy masło orzechowe bez cukru i soli posmarowane miodkiem może być?
HA,ha czym głębiej w las,tym więcej drzew,ciekawe kiedy się rozjaśni?Mam jeszcze jedno pytanie,odpoczynek i relaks jest bardzo ważny:o)Kto mający normalną rodzinę:męża,dzieciaki szkolniaki,pracę(na szczęscie 7-15) w tygodniu ma czas na relaks,pytam,bo ostatnio spędzam swój domowy czas w kuchni,albo już w łóżku.Koniecznie muszę się przeorganizować.Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.10.24
autor: scarletka
Witam , Marzenko zGdańska ja gotuję ostrożeń tak jak na przepisie tz do zimnej wody powoli doprowadzić do w zagotowania ,gotuję na małym ogniu 1/2 godz ,do plukania gardla nie rozcieńczam ,w tym co zostanie kąpiel.
Pozdrawiam
data: 2006.10.24
autor: Jola
Dla wszystkich serdeczne pozdrowienia z kraju sasiedniego!:). Chcialam sie zapytac, czy ktos moze juz sie spotkal z problemem Candida albicans (grzyby) w przewodzie pokarmowym, glownie w jelitach. Ja borykam sie z tym ponad 2 lata, jestem w zwiazku z tym na diecie bezweglowodanowej. Czuje sie lepiej niz na poczatku diety, ale nadal mam ogromne problemy z trawieniem, jelita bardzo zle pracuja. Poza tym towarzyszyly mi i jeszcze towarzysza problemy hormonalne, ostatnio pobolewa mnie tez zoladek. Czy ktos sie orientuje, czy jesli mam tak duzy klopot z tymi grzybami (nie chca sie "wyniesc" mimo, ze trzymam sie scisle diety), to czy zmiana odzywiania na ten zgodny z zasada 5 smakow pomoze? Bo grzyby odzywiaja sie cukrami i czy np.jak bede jesc miod itp. to czy to nie pogorszy sytuacji? Chcialabym bardzo sobie pomoc, bo wiele w zwiazku z ta choroba przezylam i jestem tez juz zmeczona mysleniem o tym. Staram sie patrzec optymistycznie, inni okreslaja mnie jako optymistke, ale nie wiedza o wszystkim...
data: 2006.11.15
autor: Anna z Mainz
Witam wszystkich serdecznie,gotuję wg PP od trzech tygodni.
Mam dwie córeczki:jedna ma 4,5 roku, druga rok i osiem miesięcy.I tu cały czas mam wątpliwości, dlaczego mojej młodszej córeczce nie mogę podawać potraw, które gotuję dla nas.W książkach wyraźnie jest napisane,że do trzeciego roku życia gotujemy dzieciom osobno i tu mam pytanie-czy to wynika z dodawanych przypraw, których takie małe dziecko nie powinno spożywać, czy raczej chodzi o ilość tych przypraw?Jakie mogą być konsekwencje zjadania przez małe dziecko naszych potraw (dodam,że na razie używam mniejszą ilość ostrych przypraw niż wynika z przepisu).Przyznam, że mam problem, aby dla nas ugotować wszystkie posiłki,a co dopiero osobno gotować zupki czy gulaszyk. Może ktoś ma dzieci w podobnym wieku i mógłby podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami? (orka20@gazeta.pl).Pozdrawiam
data: 2006.10.24
autor: Dominika z Łodzi
Witam Wszystkich i od razu pytania: czy słodka śmietana (30 -36% lub chudsza) jest w smaku słodkim? Czy ktoś z Forumowiczów zna przepis na zakwas (zaczyn) do chleba? Słyszałem, że zwykły żurek w butelce jest takim właśnie zaczynem (trzeba tylko dodać do niego więcej mąki żytniej), ale pewności nie mam. Dawniej, przed PP robiłem też zakwas dodając do mąki z wodą odrobinę drożdży lub kawałek "kupnego" chleba, wiem jednak, że nie jest to receptura naszych babek. W jakim smaku jest wanilia (laska)? Jak w PP traktujemy wiórki i mleczko kokosowe? Czy są dozwolone i jeśli tak, to w jakich ilościach i jak często? W jakim smaku jest sezam i czy można stosować go do panierowania mięs? Dziękuję za ewentualne rady :-). Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i jak zawsze i wyjątkowo Panią Anię... Marcel :-).
data: 2006.10.24
autor: Marcel
Witam, jak przygotowywać ostrożeń do płukania gardła?
data: 2006.10.24
autor: Marzena z Gdańska
Witam wszystkich serdecznie a szczegolnie Smutaska z Londynu :) Dziekuje za te madrosci, ktore napisalas, wspaniale, madre slowa tylko trudniej w zycie wcielic, ale bede probowac. Mysle, ze niejednej z osob tu obecnych juz sie to udalo. Mam nadzieje, ze to tylko kwestia czasu.
Jak sie okazalo slodze w nadmiarze (juz sie pilnuje) i tak jak Pani Ania napisala zapewne ten blad powodowal u mnie takie doly. Zobaczymy jak bedzie teraz. Na razie ok ale nie chce zapeszac, bo przeciez taka zmiana nastroju jest kwestia chwili, niestety.
Pozdrawiam
data: 2006.10.23
autor: Magdalena K.
Pani Aniu, właśnie dokonałam zamówienia na adres mamy koleżanki (Mirosława Kuć), która będzie w Polsce i weźmie dla mnie książki. Proszę jednak wysłac możliwie jak najszybciej książki priorytetem. koleżanka może je odebrać do przyszłego czwartku. Z góry dziękuję. Pozdrawiam.
data: 2006.10.23
autor: Livia z Anglii.
jakie sie uprawia warzywa w brandenburgii nieh mi ktos odpowie
data: 2006.10.23
autor: Marcin z Ząbek k.Warszawy
Już niemowlętom można podawać imbirówkę, ale bez miodu bo z nim to już nie jest imbirówka. Na bóle mięśni i stawów (może się oczyszczają?) mi zawsze pomaga dodatkowo łykanie omega 3. Z tego co pamiętam Pani Ania na początku pisząc o śledzionie ma tez na myśli trzustkę.Mnie też nurtuje takie pytanie, jeżeli każda nerka odpowiada za coś innego to której dać lepiej jeżeli trzeba być dawcą? Albo czy chora nerka może dawać jakieś zmiany na twarzy po tej chorej stronie?
data: 2006.10.23
autor: Edyta
Witam serdecznie
Mam gorącą prośbę do Pani Ani oraz jeśli Ktoś z Państwa mógłby być mi pomocny z góry gorąco dziękuję.
Pięć lat temu postawiono mi diagnozę - SM. Także od tego czasu, uświadomiona, borykam się z tym problemem. Ale od niedawna problem zdrowotny mojej mamy (która tak na prawdę o nim nie wie) przerósł mnie totalnie. Tak bardzo chciałabym mamie pomóc, a nie wiem do końca w jaki sposób.
U mamy stwierdzono guza mózgu, który objął swym zasięgiem w mózgu sporo, najgorsze, że rozwija się od wewnątrz. Pomyślalam, że podstawą winno być właściwe odżywianie mamy (złożyłam zamówienie dzisiaj na przyprawy) i uważnie zaczęłam czytać Pani pozycje książkowe Pani Aniu. Z tym, że nie wiem do końca, czy wszystkie potrawy można w mamy przypadku polecić. Bardzo proszę Panią i Państwa o pomoc. Za każdą radę będę ogromnie wdzięczna.
Gorąco pozdrawiam, życząc wszystkiego dobrego
data: 2006.10.23
autor: Ewa Weronika (Bełchatów) ewa.kuras@wp.pl
witam serdecznie. moj bol rak i nog sie nasilil, trwa juz 4 dni. mam klopoty z odkrecaniem sloikow. wrocilam do ksiazki za rada kamili, wyglada to faktycznie na problem ze sciegnami, wiazadlami lub miesniami, albo wszystko razem. pytanie tylko jak to leczyc. pozdrawiam
data: 2006.10.23
autor: aneta
Moje dziecko nie lubi owsianki chwilowo, ale je same płatki owsiane ugotowane jak owsiankę tylko zamiast kaszki kukurydzianej w smaku słodkim jest cynamon, polecam, pychotka - przepis ewelinki, którą serdecznie pozdrawiam:))
data: 2006.10.23
autor: Rene
Witam Wszystkich serdecznie, dawno nie pisalam ,ale zawsze jestem i czytam. Jestem już piąty rok a PP i wydawać by sie moglo ze mam to opanowane i co? jak stara taka glupia!Prawda Pani Aniu?Po raz pierwszy od 5 lat dopadla mnie grypa!!gadło opanowalam zaraz ostrożeniem,ale to kaszlisko,suche,męczące ppoprostu koszmar!poszły w ruch rosoly,imbirówka,kuracja czosnkowa itd,ale popelnilam ogromny błąd!zamiast polozyć się do łózka i dać sobie odpocząć poszlam do ogrodu sadzić kwiaty,bo pogoda cudo,bo trzeba...i jak to określila P.Ania schylaniem utłamsiłam tę biedną ,będącą w niszy energetycznej wątrobę.Efekt jest taki że ledwo dochodzę do siebie i ..prawdopodobnie nabyłam półpaśćca,boli okropnie pod prawą piersią aż do łoptki.Leżac w łózku pojęłam pełną analizę i doszłam do wniosku że jak nic prawo przyczyny i skutku działa bez zarzutu!!!w moim przypadku parę grzechów jedzeniowych, ale ..napewno jest czynnik na który w takich przypadkach mało chyba zwracamy uwagę. Wyziębienie organizmu to nie tylko złe jedzenie ,ale stres..czasami ten z paru miesięcy do tyłu,stres to skurcz i mamy efekt!słabiutka wątroba nie ma siły podać energii w górę i płuca też slabe itd.No ale wiem ze trzeba czasami dostać w czapę ,aby sie potem pozbierać.Nie wolno lekcewżyć swojego organizmu!jak nam "mówi" ze mu "słabo"to trzeba dać odpocząć.No to by było na tyle. Pozdrawiam Wszystkich,idę nastawić kolejny gar rosołu na jesienne smutki.Pani Aniu pozdrowionka serdeczne i ukłony dla P.Kazika, Jagódko buziaczki!
Mądrzejsza o jedno doświadczenie..
data: 2006.10.23
autor: Jola
Ale mi wstyd. Normalnie aż się zaczerwieniłam , gdy przeczytałam swój post. Oczywiście piszemy tak "próbują". Pozdrawiam
data: 2006.10.23
autor: Marzena z Gdańska
Zapomniałam się podpisać. Pisałam o anginie i wypadajacych włosach.
data: 2006.10.23
autor: Marzena z Gdańska
Anitko! Dajesz rady dotyczące śniadań dla dzieci, ale przecież takie pyszne grzanki czy jajecznicę można przyrządzic gdy jest się w domu, a ja wychodzę do pracy gdy moi synowie jeszcze śpią. O owsiance nie chcą na razie nawet słuchać, zakładając, że z czasem się do niej przekonają, to przecież nie będą jej chcieli jeść codziennie. Co w takim przypadku można podawać na śniadania dla dorastających nastolatków, a co na drugie śniadanie do szkoły? Mają zazwyczaj 6-8 lekcji plus dojazd.
data: 2006.10.23
autor: Anna P.
Witam wszystkich Forumowiczów a w szczególności Panią Anię. Dopadła mnie angina. Ból gardła jest okropny. Domyślam się, że popełniłam wiele błędów , między innymi to, że pozwoliłam mamie gotować, usparawiedliwiając siebie, że nie mam czasu. Moja mamusia niestety nie daje się przekonać do kuchni wg PP, traktuje ją jako kolejne moje dziwactwo. Najpierw dzieci padły a później ja. Już biorę /niestety/ antybiotyk, ale jak radzić sobie z tym w przyszłości. Czy wystarczy reżim? Ja i moje dzieci mamy ogromne kłopoty z gardłem, wystarczy coś chłodniejszego lub chłód na dworzu od razu rzuca się na gardło. U mojego syna/8 lat/ przechodzi to w zapalenie oskrzeli. Ale z nim nie jest tak prosto, bo cały czas mnie pyta, kiedy będę gotowała , jak kiedyś.
Druga sprawa to wypadające włosy . Od sierpnia mam z tym ogromny problem. Fryzjrka juz stosuje specjalne fryzury zasłaniające bardziej przerzedzone miejsca. Lekarz endokrynolog stwierdził, że jest to postresowe /po operacji/ i przejdzie. Natomiast włosy nie dość, że ogromnie wypadają, to jeszcze się strasznie przetłuszczają. Zauważyłam ,że gdzieniegdzie próbóją mi odrastać, ale są one jaszcze cieńsze niż te które mi wypadły.Pozdrawiam gorąco.
data: 2006.10.23
autor: 
Ja też w sprawie śledziony.Po wizycie znajomej, którą poczęstowałam herbatką, zapytała dlaczego akurat lukrecja, wtedy ja mądra odpowiedziałam : że lukrecja wzmacnia śledzionę. Usłyszałam wtedy słowa : bez śledziony można żyć, ważniejsza dla nas jest trzustka, bez ktorej nie można przeżyć. A jest to osoba starsza, ktora całe życie zajmuje się zdrowym odżywianiem i wiele jej teorii pokrywa się z filozofią Pani Ani. W książce też tylko Pani Anna wspomina o śledzionie a nic o trzustce. Proszę o wyjaśnienie, Pani Aniu.
Chciałabym umieć odpowiedzieć osobom ktore są zainteresowane naszą dietą mądrze a nie tylko : bo tak jest i już.
data: 2006.10.23
autor: Krystyna
Witam wszystkich serdecznie. Chciałbym (o ile to będzie możliwe) usłyszeć parę słów n/t wyższości kuchenki gazowej nad elektryczną. Mikrowelę pomijam bo tu - wiadomo - zasada podgrzewania wyklucza pobranie energii. Ale patrząc na kuchenkę gazową i jej bladoniebieski płomień i porównując go z rozgrzanymi do czerwności polami grzejnymi kuchenki elektrycznej (ceramicznej a nie tradycyjnej z żeliwnymi polami) mam wrażenie, że dużo bliżej tej elektrycznej do tradycyjnej kuchenki węglowej bądź opalanej drewnem z rozżarzonymi fajerkami - bo taka byłaby najlepsza. A i ja osobiście czuję się lepiej stojąc koło czerwonej z gorąca kuchni elektrycznej niż bladoniebieskiej gazowej. A i nawet porównanie kolorów wypada na korzyść elektrycznej - wiadomo co symbolizuje czerwony a co niebieski. Ale może czegoś nie rozumiem - proszę o wyjaśnienie tej kwesti albo o potwierdzenie mojej teorii. Pozdrawiam wszystkich PP bardzo serdecznie.
data: 2006.10.23
autor: Grzegorz z Gdyni
Odpowiadam Pani OldzeAgacie. Tak startą wyciśniętą masę ziemniaczaną zalewamy wrzącym rosołem, wlewamy tyle by tarcizna stale mieszana stała się szklista. Ja babę piekę w zwykłej formie na ciasto i wtedy ok. 2 - 2,5 kg ziemniaków ścieram ( w zależności od wielkości formy jest to albo grubszy albo cieńszy placek). A rosołu ok.1,5 litra, czasami więcej w zależności od ziemniaków jakie są (czasami są bardzo suche).A co do skwareczek, to naprawdę dowolnie.
Powodzenia.
data: 2006.10.23
autor: Krystyna
Czy weekendowy kurs I stopnia odbywa się w Poznaniu ? W jakich godzinach ? Mieszkam w miasteczku oddalonym o 400 km i musiałabym zaplanować dojazd oraz nocleg, dziękuję za informacje
data: 2006.10.22
autor: OlgaAgata
Bardzo dziękuję za odpowiedzi dotyczące lukrecji.Proszę jednak o cierpliwość gdy zadam kolejne pytanie : muszę zrozumieć czy lukrecję równoważy energia tymianku i imbiru czy może związki zawarte w korzeniu lekrecji, głównie gliceryzyna, są w odpowiedni sposób neutralizowane przez składniki tymianku i innych dodatków ??? Przepraszam, ale przejrzałam archiwum i nie znalazłam sprecyzowania. Może zbyt drobiazgowo i naukowo rozpatruję ten temat, ale jestem na początku drogi i różne informacje są mi potrzebne do całkowitego zrozumienia i poczucia bezpieczeństwa, że wybrałam właściwą drogę. Mam jeszcze kilka pytań : czy do przepysznych grzanek, przygotowanych według przepisu Pani Ani, można wykorzystać białe pieczywo ? i czy grzanki z samym masłem mogę od czasu do czasu posmarować naszym dżemem śliwkowym ? czy też dżem służy jedynie jako nadzienie do rogalików ??? Mam również wielką ochotę na poznańską babę ziemniaczaną, ale nie rozumiem pierwszego przepisu - ile użyć ziemniaków i skwarek oraz co ??? zalewamy wrzącym rosołem ? Pani Krystyno bardzo proszę o wyjaśnienie. Podsumuję moją pytającą wypowiedź stwierdzeniem, że jestem zachwycona zrównoważoną kuchnią i dumna że mogę napisać że od pewnego czasu jest ona również moją kuchnią. Pozdrawiam
data: 2006.10.22
autor: OlgaAgata
Witajcie!
W oczekiwaniu na konsultacje u p. Ani czytam po raz drugi obie książki. Bardzo zastanawia mnie jedna sprawa. Otóż mam koleżankę (znamy się od 23 lat), która około czternastu lat temu uległa wypadkowi samochodowemu, w jego wyniku doznała licznych obrażeń, m.in. pękła jej śledzona, i została jej usunięta. Z książek dowiadujemy się o ogromnej roli śledziony w naszym organizmie, a tymczasem moja Ela doskonale się bez niej obchodzi. Ogólny stan jej zdrowia jest znacznie lepszy niż na przykład mój, je oczywiście kwaśne, surowe i zimne. Wyniki badań jej krwi nie są co prawda rewelacyjne, ale i tak o niebo lepsze niż moje. Jak to możliwe, że jej organizm radzi sobie od tylu lat bez śledziony i to całkiem nieżle, a już na pewno lepiej niż mój ze śledzoną.
data: 2006.10.22
autor: Anna P.
Jak wyjdzie ciapa,to imbirówkę mozna zmiksować na budyń.Czy półtorarocznemu dziecku można dodać do owsianki obiadowej troczę naszej grochówki?I czy seler naciowy jest w smaku kwaśnym?Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.10.22
autor: Edyta
Anetko! Z tego co pamietam z ksiazki Pani Ani to za te sprawy odpowiedzialna jest watroba. Mozliwe tez, ze za twoja goraczke odpowiedzialna byla watroba. Ale nie chce stawiac diagnozy, bo sie nie znam. Chyba musisz poszperac w ksiazce. Odwagi. Pani Ania napewno cos Pani Anecie podpowie.
data: 2006.10.22
autor: Kamila z Londynu
Pani Aniu dziękuję za odpowiedź.Pozdrawiam
data: 2006.10.22
autor: Alicja Poznań
Witam wszytkich bardzo serdecznie:)Na PP dopiero raczkuje więc zwracam siż do was z pytaniami:czy dobrze sporządzam porannego omleta:na rozgrzane masełko wlewam roztrzepane jajka z szczyptami imbiu,soli,bazyli i kurkumy i smażę.Czy dobrze to robię?:)Nastepne pytanie to imbirówka-czy może ja pić 4,5letni chłopczyk ale np.posłodzoną miodkiem?Czy do sporządzania grzanek mogę używać piekarnika elektrycznego z termoobiegiem?dziękuję za odpowiedzi i serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.10.22
autor: katarzynka78
wiem, ze ja ciagle narzekam ostatnio, ale jeszcze jeden raz musze. moze ktos mial podobne objawy. niby wszystko jest dobrze, goraczka minela, ale teraz bola mnie przeguby nog (za kolanami) az mam problemy z chodzeniem, stopy w kostkach. jak nimi zginam to bol jest dosc silny. to samo z biodrami i dlonmi na styku palcow i dloni. nie mam pojecia co to jest nigdy nie mialam takich objawow a tymbardziej jak to leczyc? i znowu zwracam sie do forumowiczow o porade. pozdrawiam
data: 2006.10.21
autor: aneta
Livio, informacje o książkach znajdziesz na stronie, w sklepiku :) http://www.centrumanna.pl/sklepik.php. Pozdrawiam
data: 2006.10.21
autor: Ela
Livio, skąd ten problem.Wchodząc na stronę internetową http://www.centrumanna.pl jest tam dział -"sklepik" i zaglądając tam znajdziesz ceny książek i do tego dodaj ok. 10 zł za przesyłkę.
data: 2006.10.21
autor: Krystyna
Pani Jolu. To prawda, ze nie nalezy byc jedna noga w PP, a druga w starym. To dotyczy nas, zdecydowanych, gotowych na zmiany w odzywanianiu i bedacych w wyzszej swiadomosci niz nasze dzieci. Dzieci nie nalezy namawiac, naklaniac nawet przekonywac. Owszem my jestesmy ich mamami, one nas wybraly, my decydujemy co jest w naszej kuchni i na naszym stole, ale jesli dziecko nie chce to nie. Moze - jak podpowiada Pani Ania - nienamawiane samo sie na PP otworzy. Na chore zatoki doskonale pomoze corce rosol z II ksiazki - tzw na jesienne sloty i smutki - nalezy go rozcienczyc wrzatkiem by nie byl zbyt intensywny. Moze go corka popijac w ciagu dnia bez ograniczen. Dobrze jest by imbirowe tez pila kilka razy dziennie, szklanke pol godz po jedzeniu ( ostatnia po kolacji, ale nie tuz przed spaniem - przed spaniem herbatke z tymianku, lukrecji, cynamonu, anyzu i imbiru z miodkiem na dobry sen). Owsianke prosze corce podac na sniadanie jako lekarstwo. Lekarstwo nie musi smakowac :) Jesli nie bedzie jej chciala to podac jej inne sniadanie na cieplo. Np jajecznice lub cieple grzanki ( chlebki maczane w jajku z przyprawami - cayenne, pieprz, sol, kurkuma - smazone na malym ogniu, z plastrem sera zoltego jako smak kwasny). I do popicia rosol. Ten niezawodny "rosol + imbirowka" zestaw pomogl mi uporac sie z katarem zatokowym - ktory od lat dokuczal mi na wiosne i jesienia - w ciagu dwoch dni!!! A moje dzieci wyszly z przeziebien czyli www ( wielkiego wywalanie wilgoci) w ciagu tygodnia jedno, dwoch tygodni drugie. W moich postach przeczyta Pani troszke o moich dzieciach i z nimi perypetiach zywieniowych. Ja gotuje wg PP 4,5 miesiecy. Dzieci otwieraja sie na to POWOLI. Juz zrozumialy, ze PP to nie moje chwilowe hobby. I coraz wiecej im smakuje:). A w razie przeziebien, czy innych zastojow "przed imbirowka nie ma ucieczki". Pozdrawiam cieplo.
data: 2006.12.29
autor: Anita
acha... proszę o szybką odpowiedź
data: 2006.10.21
autor: Livia z Anglii.
Będę miała książki! Cieszę się :))) Kolezanka jedzie do Polski i przywiezie mi je.
Pani Aniu ile kosztuje przesyłka, bo nie mogę tych danych nigdzie znaleźć, prócz tego że pobierana jest opłata. Chcę wiedzieć ile dokładnie zapłacę za dwie Pani książki, bo muszę z góry koleżance zapłacić :)
Pozdrawiam
data: 2006.10.21
autor: Livia z Anglii.
Jolu, owsiankę gotuj na minimalnym ogniu, wtedy nie robi się ciapa, tylko płatki pęcznieją, ale jednocześnie są twardawe. Oczywiście nie jest powiedziane, że Twoja córka zacznie ją jeść, ale może chociaż Ty na tym skorzystasz...
Pani Aniu, Marcel zna przepis na ciastka kokosanki bez mąki i pyta, w jakim smaku są wiórki kokosowe i czy można je używać, ponieważ w tym przepisie jest przewaga wiórków. Jeśli wiórki są ok, to Marcel poda przepis na forum. Pozdrawiam serdecznie :-)
data: 2006.10.21
autor: Ela Marcelowa
do Iwony:ja na PP schudłam 9 kg stosując się ściśle do zalecen pani Ani z konsultacji i stosując ściśle przepisy i zalecenia z obu książek.Dotyczyło to nie tylko tego,co jadłam,ale tez kiedy.Zaczęłam w listopadzie a w juz w marcu musiałam wymienić cała garderobę (te koszty !!! ;/)bo wszystko na mnie wisiało.Aha - i jadłam mnóstwo ziemniaków:)
data: 2006.10.20
autor: dandelion
Pani Aniu, dziękuję za pochwałę, postaram się, aby mnie nie popsuła:)
Pozdrawiam
data: 2006.10.20
autor: Marzena z Piastowa
Bardzo,bardzo dziekuję wszystkim za odpowiedzi -podpowiedzi.Bardzo mi pomogły .Z córką będzie kłopot,bo nawet jesli postawie odpowiednie jedzenie to ona i tak potem pije wode i argumentuje ,że wode pili ludzie od zarania dziejów. bez paru jabłek nie obejdzie sie Ugotowałam owsianke ,wg przepisu i zalecen 40 min. Wyszła papa,nawet nie ruszyła. I tu rodzi sie obawa. jesli ja bede ja karmic wg PP ,a ona sama dojadać i popijac wg "starego" to czy nie bedzie to bardziej szkodliwe? Wciąż spotykam wypowiedzi ,że nie mozna być jedną nogą w starym ,a jedną w nowym.Jeszcze raz serdecznie dziekuje za tyle ciepłych słów.
data: 2006.10.20
autor: Jola
Jagodko dziekuje za porade. dzis czuje sie juz znzcznie lepiej, choc nadal nie mam apetytu. wmusilam w siebie rano, oprocz imbirowki troche owsianki a potem to juz tylko herbatka. goraczka spadla do stanu podgoraczkowego, bol glowy tez juz minal. zaladek domaga sie jedzenia, ale jak tylko na cos spojrze to robi mi sie niedobrze. slodze sobie herbatke miodem - dodaje mi to troche energii - nie wiem czy madrze, ale tak mi smakuje. postaram sie cos zjesc dzis wieczorem, a moze i rosol ugotuje. pozdrawiam poczatkujace
data: 2006.10.20
autor: aneta
Pani Aniu serdecznie dziękuję za odpowiedzi na moje pytania.Bardzo wiele dało mi to do myślenia,tz pierogi z mięskiem mamy polewać masełkiem, a nie jak dotychczas okraszać je skwarkamii cebulką(chociaż też doprawiałam według pp).Pewno dlatego czułam po tym daniu gniecenie w żołąbku.Przez swoją głupotę mogłam dzieciom tak zaszkodzić.
Razem z dziećmi chcę zapytać,czy zamiast masła możemy okraszać ,,naszym smalcem''(oczywiscie bez cebulki)?
Kochana nasza Pani Aniu czy aby nie popełniam następnego błędu,w przyżądzaniu kiełbasek na gorącą?Kiełbasę z indyka kroje w gubę plasterki ,obsmażam z obydwóch stron ,posypuję w kolejnosci przyprawami , a na to układam cebukę podduszoną,posypaną przyprawami,do tego chleb i keczup.
Czy aby w taki
data: 2007.12.28
autor: aluśka
Pani Jolu, jestem z Panią. Rene i Jagoda, autorytety na naszym Forum (nie piszę by się przypodobać:) - których posty czytuję najchętniej - pięknie Pani odpowiedziały. Ale nie tylko Pani... Wszystkim początkującym na pewno. Ja sama też dziękuję za ich odpowiedzi. Każda z nas była zakręcona na początku tej przygody i do dziś miewa gorsze dni, traci siły, czegoś nie zdąży, nie da rady, nie ma siły, traci grunt pod nogami, histeryzuje. Moje początki były podobne. Panika, tysiące pytań, i ciągle mało czasu... Czasu za mało mam nadal, ale jakoś głęboko wierzę, że wszystko w końcu się ułoży. I coraz rzadziej panikuję Tzn. mam świadomość, iż praca nad sobą, zdyscyplinowaniem, porządkowanie będzie trwać wiecznie. Ale z książkami pani Ani idzie coraz lepiej. (Nie tylko gotowanie). Tak, że aż cieszę się czasami (jak np.dziś), że ugotuję to czy tamto. Ja też jestem typem siłaczki, ciągle w ruchu, wstaję wcześniej niż kiedyś, (kładę się ciut wcześniej także, czyli nie od 2 a np. o 12 – to już jest mój sukces), ale jakoś chętniej wstaję, bo na naszą pyszną kawę aż się chce wstać :) pracuję do 18, dwójka już dużych dzieci, więc a to szkoła, a to trening, sama prowadzę zajęcia wieczorem i gotuję często w nocy jeszcze, ale już nie codziennie. Będzie dobrze, uszy do góry:) I króciutko do pani Iwony: ja schudłam, ok 4 kg, będąc na PP 4-5 miesięcy. Spódnice zaczynam zwężać:), pomimo, iż staram się jeść więcej. Ktoś tu kiedyś napisał, że na kuchni PP/ na kuchni pani Ani odpuchamy. Coś w tym jest! Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.10.20
autor: Anita
Aneto, objawy, które masz, wskazują na stan grypowy, a brak kataru jest jedynie oznaką osłabienia - organizm nie ma wystarczającej energii, aby ruszyć śluz - tak mówi Pani Ania :)) Ugotuj rosół na jesienne smutki, pij porządną imbirówkę, jedz czosnek, a organizm na pewno zareaguje i poczujesz się lepiej. Jeśli jest gorzej, zadzwoń do Pani Ani, ale nie wcześniej niż za godzinę. Trzymaj się ciepło
data: 2006.10.20
autor: Jagoda
Livio, tak, do słoików wkładam jedzenie prosto z gara, gorące i mocno zakręcam. Jak wystygnie - ciach do lodówki. Nie muszę juz gotować, bo przechowuję to tylko kilka dni. Plastik chyba nie bardzo, bo to jednak plastik, szkło zdecydowanie lepsze, neutralne dla jedzenia. Jak odkręcisz we wtorek zupę, to spokojnie w środę możesz ją zjeść. Przecież w garnku też 2-3 dni stoi i nic się nie dzieje. Pomysł nie jest mój - zajrzyj do listów Magdy Ciesielskiej, ona o tym kiedyś pisała. Pani Iwono, moc kuchni proponowanej przez Panią Anię tkwi przede wszystkim w zrównoważeniu potraw, długim gotowaniu i mocnym przyprawianiu - to gwarantuje ich przyswajalność i dobrą pracę narządów. Może jeszcze podjada Pani albo miesza ze starymi nawykami? Ma Pani książkę "Źródła młodości" Keldera? Tam jest opis rytuałów tybetańskich, czyli ćwiczeń, które na pewno będą pomocne. Pozdrawiam i życzę sukcesów
data: 2006.10.20
autor: Jagoda
A jak schudnąć na PP? WG p.Ani otyłość to osłabienie żołądka i śledziony, ale czy nie trzeba też wyeliminować pewnych produktów? Byłam u lekarki-dietetyczki, która kazała mi wykluczyć ziemniaki(bo od tego tyją uda ;)), wszystko co z pszenicą (chleb tylko 100% żytni na zakwasie max 4 kromki), kasze, mleko, tłuszczu tylko 2 łyzki dziennie( więc bez smażenia), mięso 3 razy w tyg. po 100g... itp. a ksiązki p.Ani jako przepisy;) a tam ciągle smażone ;) i nie wiem już zupełnie co jeść, a schudnąć muszę ( i nie jest to tylko chciejstwo).Od roku się stosuję i jakoś marnie mi to wychodzi;). Czy komuś udało się schudnąć przy okazji PP? Pozdrawiam..
data: 2006.10.20
autor: Iwona
A i jeszcze jedno...:) czy można taką zupke przechowywać np z 5 dni w tych plastikowych pojemnikach do żywności (szczelnie zamkniętych)?
data: 2006.10.20
autor: Livia
To świetny pomysł z tymi zupami w słoikach! I ja tak zrobię, bo nie bardzo chce mi się codziennie gotowac obiady i jeszcze sobie zupe do pracy :)
Ale mam pytanie, bo ja nie bardzo kumata....Jagoda, do słoików to wkładasz gorącą zupke, czy dopiero jak ostygnie; no i czy mogę mieć większy jeden słoik i np jednego dnia otworzyc zjeśc połowe, zakręcic i potem następnego dnia reszte?
Pozdrawiam :)
data: 2006.10.25
autor: Livia
Pani Jolu, podpisuję się pod tym, co napisała pani Ania. Musi Pani przede wszystkim spokojnie przebijać się przez te wszystkie meandry naszej kuchni, na początku każdej z nas było trudno. Ja też pracuję, a jak rok temu zaczynałam moją przygodę z kuchnią PP miałam 19 miesięczne dziecko, które domagało się non stop noszenia i na okrągło gotowałam posiłki, osobno dla nas i osobno dla Niego trzymając go często na rękach albo mając go między nogami. Też czasami płakałam w poduszkę, bo pomocy znikąd a efekty marne.Ale byłam pewna tego, że to co robię jest słuszne, wierzyłam w to głęboko i tak jest do dziś. Dzisiaj jest łatwiej, choć mój 15 kilowy klocek nadal chce na ręce, ale ja potrafię się lepiej zorganizować, wszystko wymaga czasu. No i te emocje, one robią wiele złego. Ma pani dziecko, ono potrzebuje matki w anielskim nastroju, a nie płaczącej.A pani grzybica wymaga dużej dyscypliny, kiedy ja rok temu zaczynałam gotować moje dziecko miało również stwierdzoną grzybicę przewodu pokarmowego w wynikiem candida ++++ czyli mega grzybica z zaleceniem pójścia do szpitala. Ja nie poszłam do tego szpitala i nie pozwoliłam podać mojemu dziecku żadnego leku. Poszłam za to na konsultację, a potem gotowałam i pilnowałam go do bólu. Nawet nie sprawdziłam potem tego jego kału ponownie, bo po co ? Jest zdrowy, pięknie się rozwija,choć wychodzenie z jego alergii trwa do dzisiaj, to pozwala mi na trzymanie żelaznej dyscypliny.
Musi Pani zaakceptować swoją chorobę, emocje swoje trzymać na wodzy, wtedy wszystko będzie się kręcić tak, jak trzeba, niech Pani tylko zaufa. Te początki to jedno wielkie zakręcenie, pamiętam to dokładnie. A gotowanie, cóż, jest czasochłonne, ale tylko na początku, potem jakoś leci, musi Pani to przerobić, każdej z nas było trudno. Kiedyś ugotowanie obiadu i podstawienie go mężczyźnie było dla mnie nie do pomyślenia, a obiady w knajpie były na porządku dziennym...Teraz jest inaczej, jest fajnie i oby trwało najdłużej.....Pozdrawiam Marzenkę z Lubina, matkę chrzestną mojego pięcioprzemianowego życia....Kochana, dzisiaj mija dokładnie rok, jak odstawiłam Małemu mleko i rzuciłam się z kartką w ręku do garów !!!***Pani Aniu, dziękuję za każde słowo i każde spotkanie, zawsze bardzo mnie inspirujące....*****
data: 2006.10.20
autor: Wasza Rene
Witam, Pani Aniu z Moguncji, może rodzina w Polsce mogłaby Pani kupić książki? Bez nich ani rusz, bo najpierw trzeba zrozumieć zasady. Pani Jolu, więcej spokoju. Przecież przedtem też Pani gotowała? Z porad technicznych: owsianka wytrzymuje 3 dni, inne potrawy może Pani wkładać do słoików - więc de facto gotować może Pani raz na 2-3 dni. Ja też pracuję i często w sobotę gotuję niemal na cały tydzień - 2 zupy, 2 drugie i przechowuję w słoikach w lodówce. To bardzo dobry sposób dla zapracowanych. Jeśli chodzi o Pani dolegliwości to myślę, że przede wszystkim musi Pani więcej i lepiej spać. Przed snem grzanka z masłem, imbirem i miodem, imbirówka, no i najważniejsze wyciszenie. W nocy budzi pewnie Pania osłabiona wątroba - na ostatnim czwartku Pani Ania radziła budzącym się w nocy termos z naszą herbatą obok łóżka. Parę łyków wyciszy wątrobę. Głowa to pewnie nadmiar emocji - w Pani listach jest dużo niecierpliwości i pretensji, wręcz histerii. Nie ma Pani racji, że Pani Ania nie poradziła Pani - właśnie tak powinna Pani zrobić: powoli i ze spokojem wchodzić w tę wiedzę, dobrze i dokładnie przyprawiać, czytać ksiązki wiele razy, nie mieszać starego z nowym i pamiętać, co się wyprawiało wiele lat ze swoim ciałem. Jeśli gotuje Pani w takim nastroju, to jak może Pani spodziewać pozytywnych efektów? Ale musi Pani zacząć od siebie, uspokoić się, odgrzebać swoją kobiecą mądrość. Pani nastrój rzutuje na całą rodzinę. A córka prawdopodobnnie jest na maxa zaśluzowana i teraz nasza kuchnia to ruszyła i córka zaczyna się oczyszczać. To podobny efekt, gdy ktoś, kto nie jest na PP np. wypije imbirówkę, może się wydawać, że zachorował, bo kaszle, kicha. A tak naprawdę poruszone zostały pokłady śluzu zebranego przez lata starego żywienia i leczenia. Życzę spokoju i radości.
data: 2006.10.20
autor: Jagoda
Pani Jolu.... to dlatego, ze jest pani klebkiem nerwow, wszystko sie Pani wymyka spod kontroli. Nie mozna miec wszystkiego od razu. Niech Pani nie stoi tyle przy kuchni jesli to Pani nie sprawia przyjemnosci!! To tylko pogarsza sprawe. proponuje ugotowac jeden wielki gar rosolu na kilka dni i odpuscic sobie. Wszystko powoli. Corce rosolek do popijania i imbirowka, w miedzyczasie wszystko zacznie sie ukladac i nie wiadomo kiedy bedzie Pani tworzyc inne wspaniale potrawy. prosze mnie zle nie zrozumiec. Wiem, ze latwo jest mowic komus...ale jesli sie Pani nie wyciszy, Pani frustracja bedzie sie tylko poglebiac. Pozdrawiam i zycze cierpliwosci. Prosze spojrzec w niebo....zawsze mozna dostrzec troszke slonca:)
data: 2006.11.19
autor: monika z łodzi
a do tego prawie codziennie boli mnie mocno głowa- czego wczesniej nie było.
data: 2006.10.20
autor: Jola
dziekuje pani Ani za odpowiedź,niewiele mi pomogła.Nic nie wyjasniła. odkąd wprowadziłam PP nie śpię (3-4 godz w nocy to góra)Przychodzę po pracy ok 17 dotuję na kolację ,obiad,sniadanie. Jest to b. pracochłonne,kończę stanie przy kuchni ok. 8-9 wieczór.w miedzyczasie na pełnych obrotach odrabiam z dzieckiem lekcje,piorę,sprzątam itp,itd.normalne codzienne obowiązki.Rano wsteje o 5.00 jestem padnięta,zmęczona stokrotnie,zaczynają mi puszczać nerwy. Nie wyrabiam fizycznie i psychicznie, wczoraj cały wieczór przepłakałam, wyglądam jak przepuszczona przez maszynke do mięsa.Trace sens tego wszystkiego,boli mnie wątroba i w lewym boku.A miało byc lepiej.Pytałam czy to jest normalne takie pogorszenia.Nie dostałam odpowiedzi.Jak długo moge tak pociągnąć ,nie wiem,ale ze zmeczenia trace już zdolnośc myslenia,funkcjonowania w pracy i w rodzinie.Córka była zdrowa,teraz ma totalnie zawalone zatoki,stosuje jej inhalacje,akupresure stóp,nic nie puszcza. Może ktoś mi podpowie co mam robić?
data: 2006.10.20
autor: Jola
Tu jeszcze raz Anna. Jesli ktos chcialby mi pomoc podajac przepis na owsianke i imbirowke, prosze serdecznie o maila na adres anna.antonina@poczta.fm. Dziekuje!
data: 2006.10.20
autor: Anna z Mainz
Witam serdecznie z Moguncji. Wlasnie trafilam na forum, pomozcie! W Polsce nie bede jeszcze przez najblizsze pare miesiecy, wiec Filozofie Zdrowia kupie dopiero jak przyjade do ojczyzny...Tyle dobrego slysze o owsiance i imbirowce, ale nie wiem niestety, jak sie je robi. A mam mase problemow ze zdrowiem, od 2 lat lecze sie z powodu grzybow w jelitach, z tego powodu jestem na diecie bezcukrowej. Dlatego nie jem nawet miodu. Ale w swietle Waszych wypowiedzi miod jest wskazany! Nie jem slodyczy, nic kwasnego czy zimnego. ogolnie czuje sie lepiej niz 2 lata temu, ale nadal mam duze problemy z trawieniem, teraz odezwal sie zoladek, wypadaja mi wlosy (a w marcu calymi garsciami mi wypadaly!). Lekarz kazal mi brac rozne mikro- i makroelementy, np.spiruline (algi). Mam ciagle pragnienie, nie wiem co pic, by je ugasic. Pije mase herbat ziolowych, gl.pokrzywe, skrzyp, krwawnik, jasmin. Tyle dobrego piszecie o owsiance, imbirowce, rosole...Ale nie wiem, jak sie je robi. Czy ktos moze mi pomoc i napisac jak sie je przyrzadza? Chcialabym sobie pomoc, na pewno wiecie, jakie wykanczajace moga byc problemy zdrowotne. Dziekuje z gory i zycze wszystkim Forumowiczom milego dnia!
data: 2006.10.20
autor: Anna z Mainz
wczoraj wieczorem ok 19 zaczela mnie bolec glowa. temperatura rosla od 37,6 do 39,5 okolo 1 w nocy. bylo mi strasznie zimno. rano bylo lepiej tylko 37,8 co sie aktualnie utrzymuje. bola mnie miesnie, stracilam apetyt. pije herbatke TLI i imbirowke. troche sie niepokoje bo nie mam zadnych objawow przeziebienia, zadnego kataru czy bolu gardla - jedynie ogromny bol glowy, szczegolnie przy schylaniu. moze forumowicze poradza jak oni walcza z goraczka - jestem poczatkujaca w pp. z gory dzeikuje
data: 2006.10.19
autor: aneta
Pani Aniu dziękuję za cenne wyjaśnienia, przywracajace do pionu. Bylo wszystkiego po trochu;) Proszę o slowko w następną środę na temat mojej australijskiej modyfikacji przepisu na zupe dyniową i czy nadzienie miesno warzywnne pierogowe do kanapek może być. I jeszcze raz zapytuję czego nie mam jeść w ogóle z uwagii na moje dolegliwości związane z kondycją dolnego ogrzewacza? Lubię np kurczaki z szalwią i wódką i mięsko Pawla bardzo. Ok są czy nie ok dla mnie? Uciekam do spania, dobranoc***
data: 2006.10.19
autor: Anita
Pani Anno,jak zwykle dzięki za dobre słowa i wsparcie!:) Chcę podzielić się sukcesem,który przyszedł cicho i niepostrzeżenie,a to za sprawą PP. Otóż 6 lat temu zaczęłam palić papierosy (po 8 latach wegetarianizmu...). Podpalałam głównie przy alkoholu-na imprezach,potem prawie codziennie. I tak 3 lata. Przerwałam kiedy zaszłam w ciążę. To przyszło samo i naturalnie. Po porodzie i 14 m-cach karmienia piersią ochota na fajki przy dobrym winku powróciła. Paliłam rzadko,ale paliłam. I w lipcu tego roku wzięłam się do odkurzenia Filozofii Zdrowia. PP znałam i stosowałam od dawna,ale bez szczególnej dyscypliny. Jedną nogą byłam w starym,drugą w nowym,i długo mi to nie przeszkadzało-do czasu!;) Znalazłam tą sronę i to forum i to dało mi należytego kopa! Wzięłam się za włosy i tak NAPRAWDĘ weszłam w PP w tym roku,latem. Nie paliłam już prawie wcale. I nagle,ze zdziwieniem zauważyłam na swoich urodzinach,że nawet jak dobre czerwone winko z okazji urodzin sączę,to ochota na papierosy jest zerowa! Mało tego,nie użyłam ani grama silnej woli-samo przeszło! Wnioskuję następująco: po latach wegetarianizmu i błędów żywieniowych mój żołądek był wychłodzony,a "przypadkowym" sięgnięciem po papierosa (i równolegle po mięso!) podświadomie chciałam go rozgrzać. A skoro potrzeba ciepła została zaspokojona codziennymi zupami,to i potrzeba palenia zniknęła. Proste,prawda?:) Pozdrawiam Wszystkich!
data: 2006.10.18
autor: Monika z Częstochowy
Witajcie, Kochani, hej Smutna z Londynu, przypominam dyskretnie, że słowa mają moc, więc jeśli chce Pani wyjść z depresji, proszę się nie określać jako smutna. Dałam temu wyraz w poprzednim poście. Oliwki rzeczywiście są w smaku słonym, będą wychładzające, gdy zjemy je w nadmiarze, ale jako dodatek do naszych potraw będą uzupełniającą energią. Proszę odczytywać reakcje swojego ciała na energie smakowe (słodycze) w sposób konkretny, bez podtekstu, że to sugestia. Inaczej nie dojdzie Pani ze sobą do ładu. Smak słodki zawsze działa rozluźniająco, osłabiająco, tylko w poprzedniej świadomości tego nie analizowaliśmy. Bez słodyczy możemy funkcjonować i to bardzo dobrze, a jeśli wyciągamy po nie rękę, to tylko za podszeptem naszego ego. Bo nawet wówczas, a przede wszystkim wówczas, gdy mamy na nie ochotę, powinniśmy zjadać talerz zupy. Miwi, może Pani dogadzać mężowi boczkiem w grochówce – jak najbardziej. Ciekawska, podziwiam Pani uważność, rzeczywiście taki jest przepis w książce, ale uważam, że forumowicze są bardziej zaawansowani i mogę im polecać mocniejsze herbaty. Pani Magdo z Sopotu, proszę łykać minimalną dawkę tranu w kapsułkach przewidzianą dla Pani. Tylko Pani, nie dziecko. Pani Beato, papryka pieczona w piekarniku to bardzo dobry pomysł i zrównoważenie jej też jest właściwe. Polecam! Zaś do zupy mam w czasie jesieni pewne wątpliwości. Raczej zrobiłabym z tego perwersyjny niedzielny deser z łyżeczką żurawiny na bitej śmietanie, wówczas oczywiście bez rosołu. Dodatek wina też będzie podkreślał deserową smakowitość. W sumie całość jest dobrze doprawiona, jednak jako zupy tego nie polecam. Pani Alicjo z Brighton, oliwki po troszku do naszego jedzenia polecam. Saisanko, kto nauczył Twojego 2,5 letniego dzieciaka smaku ciasteczek?! Czkawka to problem przeponowy. Przestań z tym „za dużo imbiru”. Mam wrażenie, że tkwisz cały czas w ciągłym poszukiwaniu argumentów na nie. To Ci nie służy, Ty masz szukać przyczyn, które osłabiają i niszczą dziecko, a wciąż szukasz haka, żeby udowodnić, że sposób jedzenia, który teraz stosujesz, jest dla niego niewłaściwy. Zdecyduj się w końcu. Z jednej strony piszesz o owocowym szaleństwie, a z drugiej boisz się, czy nie jest przegrzany. O co chodzi – nie rozumiem Twojego niezdecydowania. Pani Scarletko, Twoje wątpliwości z czasem będą się rozwiewać, gdy będziesz z uporem muła czytać po wielokroć książki, starać się wszystko zrozumieć i zaakceptować. Pewność tego, co będziesz robiła, musisz znaleźć sama w swojej własnej świadomości. Żeby zrozumieć, co Ciebie niszczy i daje alergiczne objawy, musisz być bardzo cierpliwa i dać sobie czas na zrozumienie, czego już jeść nie możesz. Jeśli przez wiele lat popełniałaś błędy, pośpiech w tej chwili nie jest wskazany – ze spokojem się ucz. A znajomych zostaw w świętym spokoju, oni muszą sami. Miwi, do grzanek używamy naszego pszenno-żytniego, czerstwego chleba. Pani OlgoAgato, w sprawie lukrecji wypowiadałam się już wiele razy, proszę przejrzeć archiwum. Podkreślę jeszcze raz: lukrecja w naszym przypadku nie jest polecana samodzielnie. W związku z tym jej działanie nie powoduje żadnego zagrożenia, a jest niezbędna do regeneracji narządów. Pani Marzeno z Lubina, wieści o szczepieniach są bardzo cenne, polecam wszystkim mamom. Co się zaś tyczy objawów wzmożonego napięcia mięśniowego u dziecka, powinnyśmy to ze spokojem przeanalizować telefonicznie, gdyż ten stan wymaga od Pani wielkiej dyscypliny. Są to zaburzenia energetyczne, wątrobowe i fakt, że dziecka w tym stanie absolutnie nie powinna Pani była szczepić. Szkoda, że wcześniej nie wspomniała Pani o tych sprawach. Proszę przerwać dociekania dotyczące wszelkich niedoborów, no i przede wszystkim proszę przedzwonić. Dandelion, dzięki!, Pani Kasiu, miód spadziowo-gryczany nadaje się do chlebka, nie widzę go w kawie czy herbacie. Nieznajomy, w sprawie herbatki TLI proszę skorzystać z książki. Pani Dzidko, dziękuję za czarnuszkowe wyjaśnienia. Pani Aśko z Głogowa, miły, serdeczny pościk, dziękuję. Myślę, że niebawem sama się Pani bardziej zdyscyplinuje, ale i tak jest ok. Mała depresjo, ma się czasami takie momenty, to fakt. Ale od dzisiaj proszę analizować przyczyny tego, że Pani wątroba się tak zakręciła. Czy to była agresja, owoce, coś kwaśnego? Po takiej porcji słodkości proszę wypić imbirówkę z kopiatej łyżeczki imbiru, a później już dyscyplina. Arychter, proszę na jesienną słotę upiec sobie piernik babci Zosi, ale bez daktyli, z większą ilością przypraw, pozwolić mu sczerstwieć i mieć go w zasięgu ręki. Oczywiście pieczemy w piekarniku gazowym, może sąsiadka taki ma. Pani Edyto, czy dziecko jest już na naszym jedzeniu? Czy wyeliminowała Pani wszystko, co kwaśne, surowe, zimne, słodycze, soki, wodę, owoce, czy podaje Pani ciepłe śniadania, kanapki do szkoły, termos z herbatą, obiad w domu, na kolację gorącą zupę i rosoły? Jeśli tak, to wystarczy, antybiotyki nie będą potrzebne, ale decyzja należy do Pani. Pani Haniu z Warszawy, kawa z żołędzi jest godna uwagi, musiałabym sprawdzić, czy i u nas taka jest i wypróbować. Pani Doroto ze Szczecina, mięczak zakaźny to problem wątrobowy, rzeczywiście potrzebna jest Pani duża dyscyplina żywieniowa. Jeśli zabieg zostanie wykonany solidnie, jest szansa, że nie będzie nawrotów, ale Pani wątroba wymaga regeneracji. Proszę zadzwonić. Smutna z Londynu, cieszy mnie, że masz właściwy dystans do siebie i właściwą refleksję po swoich zachwianiach. Tak, zupala, zupala, zupala i jeszcze raz zupala. Pani Dendalion, smalec w lodówce wytrzyma nawet rok i od czasu do czasu naprawdę jest dobry. Magdaleno K., słodzi Pani absolutnie w nadmiarze, złe nastroje mogą być właśnie z tej przyczyny. Proszę więcej dyscypliny, więcej przypraw, więcej gotowanego jedzenia. Na chandrę lepszy jest rosół i pogodna muzyka. Smutna z Londynu, pod Twoim listem na temat radzenia sobie z chandrą podpisuję się – Twoje myśli są bardzo mądre, bardzo dojrzałe. Pani Aniu, w sprawie karmienia małego dziecka przejrzyj archiwum – wiele o tym pisały dziewczyny. Jeśli dziecko nie chce jeść zupek i owsianki, to albo źle dosmakowujesz, albo to jeszcze nie jego czas. Pierwsze zupki są bez mięska. Pani Moniko z Częstochowy, cieszę się, jak młode dziewczyny mówią same sobie: powolutku, nie nerwowo, a będzie coraz lepiej. Tak trzymajcie. Pani Agato Rychter, każdą herbatę można słodzić miodem, nawet nie naszą. W sprawie podróżnego jedzenia proszę zajrzeć do archiwum, a w restauracjach wybieramy zawsze mniejsze zło – czyli nie kwaśne, nie surowe i nie zimne. Marcelu, ten chlebek maczany w oliwie z czosnkiem – wyobrażam sobie, jakie to pyszne. Natomiast Nutellę możesz polecać osobom już zdyscyplinowanym, bo inni zjedzą słoiczek od razu. Możecie też – jak wspomniałam – jesiennie upiec sobie piernik. Renatko, tatar jest rzeczywiście mój, ale dodałabym trochę mniej kminku. Przede wszystkim tatar musi być bardzo dobrze doprawiony – odpowiednia ilość pieprzu, cebuli i soli, ogórka nie za wiele. Przyznaję, że bardzo często zjadamy go w domu, moi panowie za nim przepadają. Panie Grzegorzu, brak pragnienia jest normą, ponieważ my się nasycamy wewnętrzną wilgocią poprzez zjadanie ciepłych potraw. A więc produkcja esencji wewnętrznej jest jak najbardziej właściwa. Grzane piwo z miodem i korzeniami, od czasu do czasu, godzinkę po kolacji, jest do przyjęcia. Ale należy jednak pamiętać, że śledziona tego nie lubi, więc proszę się obserwować. Marcelu, do naszego tatara magi jest niepotrzebna. Proponuję grzane wino z przyprawami przyrządzać z półsłodkiego, nie słodkiego i dosładzać miodem. Pani Alicjo z Poznania, gulaszyki może Pani już wprowadzać niezależnie od tego, ile dziecko ma ząbków, ponieważ mięsko i warzywka sieka Pani drobniusieńko. Może Pani nawet krótko zmiksować. Natomiast to, że dziecko chce jeść z dorosłymi, jest normalne. Proszę najpierw je nakarmić jego posiłkiem, a potem dawać mu na talerzyku „dorosłe” jedzenie. Ilość ząbków to nie braki w jedzeniu, tylko cała dziecięca konstytucja, siła nerek, którą odziedziczyła po rodzicach. Ostrożeń do przemywania oczu jak najbardziej, proszę robić sobie kilka razy dziennie okłady. Problem oczu to osłabienie wątroby. W nocy, gdy dziecko się budzi, nie powinno dostawać herbatki, tylko cyca. Przed snem powinna jej Pani dawać porcję owsianki. Częste budzenie w nocy może być z Pani powodu – jest Pani zmęczona i zakręcona. Nasza kawa nie wypłukuje magnezu, gubi go Pani z powodu chronicznego stresu. A poza tym my makrobiotyki nie obgadujemy, tylko obiektywnie stwierdzamy, że nie jest to sposób żywienia dla wszystkich i na stałe. Żeby korzystać z tego żywienia, trzeba mieć naprawdę silne żołądek, śledzionę, trzustkę i wątrobę. Renatko, odkrywaj, odkrywaj, wszystko przed Tobą :) Aluśko, nie wiem, o co Ci chodzi. Jeśli chcesz zrobić schab ze śliwką, zrób, indyka też zrób po swojemu, byle było doprawione po kolei. Absolutnie nie polecam cebulki do polewania pierogów z mięsem, bo wam wysiądzie wątroba. Tylko czyste masełko. Marzeno z Piastowa, jesteś bardzo mądrą mamą. Grzegorzu z Gdyni – Panowie, ale was nosi, a jeszcze się nie zaczęły długie, jesienne wieczory... Mała depresjo, jesteś groźna. Powinnaś mieć w domu tylko garnki z zupą, ziemniakami i mięskiem, cebulę i czosnek. Pani Moniko z Częstochowy, 2,5-latkowi nie dawaj jesienią herbatki daktylowej, prędzej wiosną. Moniko z Łodzi, no właśnie, dlaczego nikt nie robi kulek?? A one są takie pyszne!! Jesienią słodycze są szczególnie niewskazane, bo wiadomo, że energia jesieni idzie nam w pięty, do tego deszcz za oknem. Nic, tylko się powiesić. Powinniśmy wybierać takie energie, które będą nas uskrzydlać, czyli na przykład rosół na jesienne smutki. Pani Anno P., jeśli dzieciak buntuje się z jedzeniem, proszę go zostawić – niech nie je. Pani obojętność będzie dla niego najlepszym lekarstwem. Musi zrozumieć, że właściwe jedzenie leży w jego interesie – a nie jest dla Pani. 16-latkowi może Pani robić kawę nawet codziennie, ale niezbyt mocną. A kawę zbożową proszę robić tak samo jak prawdziwą. Pani Aneto, tymi słodyczami stworzyła sobie Pani zastój wątrobowy, proszę teraz kawy nie pić, włączyć imbirówkę, a wyłączyć słodycze. Dandelion, cieszę się, że w podobny do mojego sposób przeżyła Pani rozstanie ze słodyczami. Taką korzyść z jedzenia PP powinni zyskać pozostali. Nieznajoma, oj namotała Pani, namotała, proszę zadzwonić. Pani Krystyno, przepisy są dobre, wszystkim polecam, sypcie dużo przypraw, do tego przyda się odrobinka kwaśnego. Panie Grzegorzu, o czym Pan mówi? Jaka mikrofalówka?? Dziewczyny doradziły dobrze – kuchenka gazowa i termos. Pani Joano, smarkające i kaszlące dzieci nie spadają z nieba. Ktoś musiał je naprodukować – czy to nie Pani aby? Co wyprawiała z nimi Pani wiosną i latem? Teraz larum??!! Maluchy się odkrywają, a gdzie masz głowę, w której powinny być mądre pomysły – śpiwory, worki, kołdra na zamek błyskawiczny przytwierdzona do materaca. Jest tyle sposobów, żeby dzieci nie marzły. Słońce trzeba było łapać latem na golasa. Minimalne dawki tranu może Pani dzieciom podawać. Na temat leku od ginekologa się nie wypowiem, bo go nie znam i nic o Pani nie wiem. Proszę właściwie się odżywiać, dbać o ciepło, zauważać mężczyznę u swego boku i powinno być wszystko dobrze. Jolu, z szacunkiem dla Pani świeżości przywołuję Panią do porządku. Jeśli jest Pani na PP DOPIERO od 3 tygodni, proszę nie zadawać tylu i takich pytań. Proszę się wczytywać w książki, pomalutku gotować, pomalutku smakować. Proszę mi wierzyć, że te pytania, które Pani dzisiaj zadała, po niedługim czasie znikną z Pani świadomości. W książkach znajdzie Pani odpowiedzi na nie. Wszystkie nadmiary są szkodliwe, ale gdy będzie Pani równoważyła wg zaleceń książkowych, ma Pani gwarancję, że regeneracja narządów wewnętrznych będzie właściwa. Jest Pani zawilgocona śluzem patologicznym z jednoczesnym niedoborem właściwej wilgoci. Potrzebna jest Pani ogromna dyscyplina, cierpliwość i spokój już od samego początku. Pani Anito, wszyscy mamy od czasu do czasu takie spadki kondycji. Przyczyny tego są różne – a to ciastko, a to stres, a to nieprzespana noc. Podchodzimy do tego świadomie, akceptując, ale jednocześnie radząc sobie najlepiej jak potrafimy. Sukcesem proszę się cieszyć wówczas, gdy będzie go Pani miała w garści. Pani suche dłonie, łamliwe paznokcie to skutki wcześniejszego żywienia. Piotruś Pan, nie wiem, co dla Pana będzie łatwiejsze – zgolić włosy czy gotować codziennie żarcie. Mniemam, że to drugie. Jednak nie dam Panu na forum szczegółowych zaleceń dotyczących rozregulowanej wątroby. Krótko mówiąc, proszę wyeliminować kwaśne, surowe, zimne, nadmiar tłuszczów i się pilnować. Pani Marzenko z Piastowa, dziękuję i pozdrawiam. Panie Grzegorzu z Gdyni, termos Pan już załapał, teraz proszę się jeszcze postarać o kuchenkę gazową, a jabłuszka na straganie omijać z daleka. Jesienny dzień jest za krótki, aby skracać go jeszcze gotowaniem musu jabłkowego. Mała depresjo, pocenie to objaw osłabienia, więc pozbędzie się Pani tej dolegliwości dopiero z czasem, gdy będzie się Pani właściwie odżywiać. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.11.02
autor: Anna Ciesielska
Pani Aniu i inni kochani na forum!
Mam ogromną prośbę,co robić .... od dość długiego czasu ogromnie się poce .Czy są jakie konkretne przyprawy,dania aby zmniejszyć potliwość.
Dziękuję
data: 2006.10.18
autor: mała_depresja
Witam ponownie i dziękuję za odpowiedzi w sprawie kawy. Co do mikrofali to już jej nie używam wcale do przyrządzania potraw. Chodziło mi tylko o podgrzanie kawy. Ale rzeczywiście numer z termosem jest nie do przebicia. Dzięki!!! A czy można zjeść surowe jabłko? Jesli tak to kiedy? A może lepiej rozgotować na mus np z cynamonem? Pozdrawiam wszystkich :-).
data: 2006.10.18
autor: Grzegorz z Gdyni
A propos zupy dyniowej. Naturalnie po zagotowaniu dyni z wywarem miksuje to wszystko z gotowanymi porami. Pycha :)
data: 2006.10.18
autor: Anita
Panie Grzegorzu, z doświadczenia polecem trzymanie kawy w termosie, coby jej nie odgrzewać z każdym razem. Zarówno kuchenka mikrofalowa jak i elektryczna nie dają pożywieniu takiej energii jak gaz, dlatego Pani Ania doradza zmianę kuchenki na gazową. Nie wygląda to jednak tak strasznie. W mojej kuchni obok super modnej płyty elektrycznej stoi malutka, dwupalnikowa kuchenka turystyczna, która zajmuje naprawdę niewiele miejsca. Do tego mam 2 butle gazowe 2-litrowe na zmianę i "tankuję" je raz w miesiącu na stacji gazowej. Częściej, gdy gotuję rosół:)Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.10.18
autor: Marzena z Piastowa
Witam,
Moje pytanie dotyczy UWAGA --> lupiezu :( Czy mzna sie go jakos pozbyc ? Dokucza mi strasznie / oczywiscie nadmieniam , ze stosowalem wszystkie rodzaje mozliwych szamponow i innych bajerow rodem z XXI wieku :) I NIC / niestety /
Moze zastosowac cos w swojej diecie pp by sie tego pozbyc? Co radzicie ? PS Az tak kosmicznie duzo go nie mam ale wystepuje permamentnie - co bym nie robil. ps 2 Aha i za rady typu Piotusiu ogol glowe DZiekuje :) Mam piekne geste wlosy i za zadne skarby sie ich nie pozbede :)
data: 2006.10.18
autor: Piotrus Pan :)
Ah jak to miło, ze zawsze ktoś TU jest :) Marcelu, dziękuję za groch:) Panie Grzegorzu z Gdyni, kawę gotowaną najlepiej wlać do termosu. Ja z dwoma (kawa i herbata) chodzę do pracy, a z kawą swoją to nawet do kina. Na temat kuchenki wypowie się Pani Ania:-) Sama mam kuchenkę mikrofalową, ale od niej odchodze. Anno P. kawę zbożową możemy gotować jak naszą z dodatkiem cynamonu, kardamonu i imbiru. Dzieci mogą ją pić ( to wiem ze Źródła), zwłaszcza te kaszlące – tak jak my naszą rano. Rene, wypróbuję porową chętnie, ale polecam wszystkim zupę z dyni – słońce lata w środku jesiennej aury. Ugotowałam w niedzielę ogromny gar i w poniedziałek ledwo się nie załapałam na miseczkę - tak moim chłopakom wszystkim smakowała:D Aha Pani Aniu ja troszkę zmodyfikowałam Pani przepis. W oparciu o podobną australijską recepturę smażę w rondlu na 2 łyżkach oliwy dynię w kostki pokrojoną z cebulką i wyciśniętym ząbkiem czosnku, oraz imbirem i dopiero jak cebulka się zeszkli trochę zalewam to wywarem wg Pani przepisu na skrzydle indyka. Na końcu zaś po pół godzinie gotowania dodaję gałkę muszkatołową, obok pieprzu i na końcu sól. Smakuje super. A czy Pani zdaniem jest ok? Przy okazji Smutna z Paryża/Londynu pozdrawiam Cię serdecznie, przeczytałam Twoja historię o anoreksji, bulimii, depresji itd. Dzielna jesteś. Ale przede wszystkim podobał mi sie post o Porządku. Ja cały czas zgłębiam Jego tajemnicę. Dopiero uczę się akceptować, iść z nurtem. Trudne to dla mnie bardzo, zawsze chciałam naprawiać, układać pod siebie nie tylko to co na mojej drodze, ale cały świat…Twoje słowa trafiły w 10 tkę. To takie tłumaczenie z polskiego na nasze tego co Pani Ania o Porządku od czasu do czasu wspomni. Ja na jedzeniu „zdrowym” nie nabawiłam się jakiś szczególnych chorób (oprócz guzów sutka - juzpo operacjach, nadżerki - jeszcze przed - tu przy okazji pani Aniu pytanie czego absolutnie NIE JEŚĆ ? – Czekam na termin kolejnych konsultacji, ale póki co proszę o wskazówkę). Ja przetarte mam głównie emocje. I wyłazi to przy byle okazji. Np. wczoraj zjadłam jakieś słodkie ciacho popołudniu w pracy, chyba jakoś tak bezmyślnie, bo nawet nie miewam już ochoty na słodkie...( po zrównoważeniu smaków bywam głodna). No i nie wiem, czy pod wpływem nastawienia, sugestii, innych wypowiedzi wczesniej czytanych (…) czy autentycznie sam z siebie organizm zareagował niemal natychmiast na ten nadmiar. Już popołudniu czułam spadek, bez weny jechałam na ćwiczenia, w trakcie ćwiczeń poczułam kompletny niż, a po zajęciach jak tak wpadłam w fotel w szatni to nie mogłam się ruszyć i nie miałam siły wracać do domu, nadpłynęły czarne chmury z tysiącem pytań a po co a na co i w ogóle bez sensu i to i tamto. No i naturalnie ryczałam już późnym wieczorem. Niby bez powodu, ale powody znalazły się same. Czy AZ tak reagujemy na wyskoki, grzeszki, kiedy jemy głównie zrównoważone posiłki? Czy to raczej prawo sinusoidy, bo się może za bardzo na coś ucieszyłam…??? ( intencja... wysłana do Góry... a ta podsyła mi nowa prace... psss... i cicho sza... :-) Pani Aniu czy powinnam się cieszyć czy nie...? Moze nie,bo zaraz będę płakać. Czy mówić co myślę, czy tylko (AZ) akceptować co mi Góra oferuje...? Czytam Przebudzenie. Oj boli... nie tylko głowa. Może to taka reakcja łączona z tym ciachem i lekturą? Dziś świeci Słońce, moje i inne koty się wygrzewają w jego promieniach :) Zjadłam gotowaną w nocy owsiankę (słona była ;) i na żadne ciacho się nie dam namówić. Dyscyplina. Ale mam jeszcze pytania do Pani Ani lub znających temat. Suche dłonie – to może nadmiar kawy? Pije 3-4 filiżanki dziennie. I jak mam zrozumieć sygnały od moich paznokci: raz ładnie rosną raz nagle wszystkie po kolei się łamią. PS Widziałam film o Papiezu. Piękny, wzruszający i poruszający. Tutaj nie muszę gryźć się w język... gdyby jadł inaczej. Pozdrawiam.
data: 2006.10.18
autor: Anita
jestem od 3 tygodni na diecie PP, którą trzymam dość zdyscyplinowanie. I... każdą noc budzę sie 2-3 w nocy i ju8ż koniec. Rano jestem padnięta. Boli mnie raz wątroba raz lewa strona (śledziona, trzustka?)Czy przy tej diecie też najpierw musi być gorzej ,żeby potem było lepiej?Czy takie pogirszenie jest normalne ? Ile może trwać?
Moim problemem jest grzybica narzadowa. W "Filozofii życia przy grzybicach jest napisane ,że są wynikiem niedobiru smaku dorzkiego i ostrego, ale niektóre smaki gorzkie powszechnie stosowane przy tej dolegliwości wyleczą grzybicę ,ale wpędzą nas w inne poważne choroby. Pani Aniu co Pani miała na myśli? Czy te przyprawy które pani poleca sa OK, czy też jestem skazana na wyleczenie grzybicy ale nieuchronne są inne choroby w zamian?
W tabelce stoi też ,że nadmiar smaku gorzkiego to wysuszenie skóry ,niedobór wilgoci. Co to znaczy nadmiar? Jeśli jem wg PP to w każdym posiłku mam smak gorzki.W każdym przepisie w książce jest ten smak, do tego napoje wg PP. Czy to jest już nadmiar. Pytam ,bo ja juą teraz mam problemy z niedoborem wilgoci śluzówek i suchą skórę.
data: 2006.10.18
autor: Jola
Pani Aniu, tu mama kaszlących i smarczących szkrabów na diecie dla alergików przepisanej przez Panią. Chciałabym, żeby jesień już była za nami i żeby te powracające kaszelki i katarki minęły. Albo niech się te moje maluchy przestają odkrywać w nocy.
Ale ja nie o tym.
Chciałam zapytać, tak na wszelki wypadek co z witaminą D3 w okresie jesienno zimowym. Póki co próbujemy łapać każdy słoneczny dzień, ale czasem ogarnia mnie niepokój czy jednak nie dopytać; dlatego dopytuję. Suplementować czy nie?
A drugie pytanie jest o doustny lek przepisany przez ginekologa "Lacibios", dostałam go, bo mam zbyt ubogą florę bakteryjną. I zupełnie nie wiem czy zakupić lek i przyjąć czy nie. Poczekam na pani zdanie na ten temat, bo staram się unikać wszsytkiego, co nie jest naturalne i zalecane.
Pozdrwiam serdecznie.
data: 2006.10.18
autor: Joana
Witam wszystkich. Czy filiżanka kawy gotowanej odgrzana w mikrofalówce ma jakieś właściwości rozgrzewające tzn takie same jak wypita gorąca zaraz po ugotowaniu? Gotuję z reguły 1 l i siłą rzeczy nie wypiję wszystkiego na raz. Poza tym mam kuchenkę elektryczną (ceramiczną) i może w ogóle ta cała kawa gotowana na tej kuchence nie ma sensu? Jak to jest Pani Aniu? Bo jestem b. zakłopotany.
data: 2006.10.18
autor: Grzegorz z Gdyni
Mamy sezon ziemniaczany i poznańskie słynie z pyrów i na pewno Pani Anna zna taki smakołyk - jak baba ziemniaczana. Przed PP często robiłam takie danie, miedzy innymi dla gości i wszyscy są tym zachwyceni. Teraz bardzo proszę Panią o dostosowanie tego przepisu do zasad PP.
Starte ziemniaki (wyciśnięte bardzo mocno),wrzącym rosołem zalewamy tarcizną by stała się szkilsta, dodajemy kminek, pieprz czarny, sól, stopiony boczek ze skwarkami, majeranek - wszystko wymieszać i piec w piekarniku ok. 2 godz.Jest to pikantne, ostre i pyszne.
A drugi przepis to:
2kg startych ziemniaków
60 dkg gotowanych (przeciśniętych przez praskę)
4 jaja
100 ml oliwy
cebula, czosnek (utrzeć)
pieprz
sól
skwarki
1 szklankę grysiku
majeranek
Wylać na blachę, po górze polać troszkę oliwy i tez piec ok. 1,5 godz.
Tą babę podaje sie ze sosem grzybowym.
Pani Aniu proszę o wypowiedź na temat tych przepisów.
data: 2006.10.18
autor: Krystyna
Pani Aniu!Nie chce zawracac gitary i dzownic znowu do Pani ,ale nie bardzo wiem co robic. Jakies trzy dni temu cos mi strasznie zaszkodzilo. Podejrzewam, ze to moj rosol -czekalam az ostygnie bo zrobilam go wieczor i schowalam do lodowki dopiero rano i chyba mogl sie troche przykwasic. Ale w smaku byl dobry. W kazdym badz razie cos mi zaszkodzilo, i nie moge do siebie dojsc. Juz trzecia noc nie spie, bo strasznie boli brzuch. Okropnie mi sie obija i piecze zoladek jak fiks. Biore wegiel- tylko dwie tabletki, bo po nim mi sie troche poprawia, ale za to na drugi dzien jestem cholernie przez ten wegiel glodna (nie wiem czy to ma jakis sens, ale tak jest w moim przypadku). I chodze glodna jak wilk, najem sie i znowu zoladek boli. A ja nie dam rady tak funkcjonowac. Jutro mam rano lekcje, bede nieprzytomna, bede musiala spac popoludniu, w nocy nie zasne i kolko sie zamyka. Nie wiem co jesc i pic z takim zoladkiem.... Na razie boli i piecze, piecze i boli. Zazwyczaj po lewej stronie, u gory. Zaznaczam, ze trzymalam dyscypline, i nie jadlam slodyczy. Ale teraz to mi sie juz wszystkiego odechciewa bo taka jestem rozchustana i niewyspana, ze mam ochote ryczec.
Pozdrawiam wszystkich i przepraszam, ze zawracam glowe. Ale wiem, ze jak pojde do zwyklego lekarza i to jeszcze tutaj, to na pewno mi to nie pomoze.
data: 2006.10.18
autor: 
Jestem zaskoczona tym co piszecie o apetycie na słdycze.Ja po prostu 'żarłam "słodycze przed przejsciem na PP.Cały tort średniej wielkości albo kilka tabliczek czekolady + paczka wafelków to była norma.Ale po przejściu na PP to minęło niemal jak ręka odjąl.Teraz sporadycznie zjadam czekoladkę z bombonierki gdy ktos poczęstuje albo cukierka.A często mi one nie smakuja - czuje te wszystkie sztuczne dodatki w słodyczach niemal namacalnie.
data: 2006.10.18
autor: dandelion
a ja zaczelam byc na pp - tak od 5 tyg i musze przyznac, ze od dawna tak mi sie slodyczy jesc nie chcialo tak mocno jak teraz. czy to normalne? acha no i jakos tak kawa, ktora bardzo mi smakowala zaczela smakowac kwasno choc przyrzadzam ja stale tak samo. pozdrawiam
data: 2006.10.17
autor: aneta
Witajcie! Pani Aniu bardzo dziękuję za osobistą poradę, syn czuje się już dobrze. Niestety mam z nim stały problem bo nic mu nie smakuje i o wszystko jest wojna. Podczas choroby jakoś przeszły rosoły i owsianka, na zasadzie lekarstwa, ale na co dzień nie chce nawet o tym słuchać. Może coś się zmieni po konsultacjach. Mam nadzieję i z utęsknieniem na nie czekam. Niestety termin dopiero grudniowy.
Czy szesnastolatek może pić kawę gotowaną, słodzoną miodem, jeżeli tak to jak często?
Jak najlepiej przyrządzać kawę zbożową, zdaje się, że w jednej z książek jest napisane, że można ją pić.
data: 2006.10.17
autor: Anna P.
Lasuchom chcialam poradzic kulki, nie robi sie ich za dlugo, a zjedzenie trzech, czterech naprawde zaspokaja kazdy "napad" na slodycze. Ostatnio tez nie jest ze mna dobrze.... skusilam sie na batona migdalowego. mialam nastroj zepsuty na caly dzien:( nie kupuje nutelli, bo obawiam sie, ze moge nie miec silnej woli, zeby poprzestac na malej porcji. A ze jesien przyszla to chyba juz w ogole powinnismy sie z tymi slodyczami bardzo hamowac. Pozdrawiam wszystkich goraco.
data: 2006.10.17
autor: monika z łodzi
Moi drodzy! Dziś zrobiłam po raz pierwszy herbatę daktylową,bardzo nam smakuje,nie wiem tylko czy nasz 2.5-latek może bez przeszkód ją pijać i w jakich ilościach?
data: 2006.10.16
autor: Monika z Częstochowy
Panie Marcelu :)
Pomysł z nutelką był supert:) Kupiłam słoik 200g i chleb razowy na miodzie aby w razie "napadu" na coś słodkiego mieć go pod ręką :) Nie wiem czy był to dobry pomysł bo chyba nutelka jest za dobra i zjadłam ok, 4 kromeczek z czekoladką:( oj! będzie źle ze mną...... a później to już łyżeczk a wyjadłam to co zostało;0
pozdrawiam
data: 2006.10.16
autor: mała_depresja
Witaj Marcelu. Ja właśnie miałem te same przyprawy na mysli mówiąc o piwie. Tylko, że piwo ogólnie jest bardziej wychładzające od wina. Ale może podgrzane i z przyprawami? Kto wie?
data: 2006.10.16
autor: Grzegorz z Gdyni
Witam Wszystkich,
Alicjo, mój 13-miesięczny synek, mimo iż ma już sporo ząbków, nie chciał jeść gulaszyku, miał wręcz odruch wymiotny, . Postanowiłam gulaszyk zmiksować ( nie aż tak drobniutko jak zupkę) i teraz się nim dosłownie zajada. Może w przypadku Twojej Córci też się to sprawdzi?
Pozdrawiam
data: 2006.10.16
autor: Marzena z Piastowa
Pani Aniu dziękuję za odpowiedzi na mmoje pytania .Chodzi za nami schab nadziewany śliwką,myślę że indyk też byłby dobrym pomyslem,tylko czy uzycie piprzu,wegetty,soli,cytyny bazyli,kurkumy i zageszczenie jaką maką byloby najlepsze?
Pani Aniu ,wszystkim smakuję Pani kuchnia,moi znajomi tylko mlaskają,przy stolę,a sos z talerzy wnet by wylizali.Ale nie stety wolą gotować po swojemu ,bo sa za bardza leniwi.
.Kochani bardzo was lubię czytać na forum i czuję się tak jakbym was znała od lat.
Bardzo proszę napiszcie jak przyprawiacie cebulkę do pierogów z mięsem ?Dzięki .
data: 2006.10.16
autor: Aluśka
Nadal odkrywam przepisy książkowe, w weekend gotowałam porową, polecam, zupa przepyszna, gotuje się krótko, no i moje dziecko jadło !!! Ukłony
data: 2006.10.16
autor: Rene
Witajcie. Może krótko do Ani mamy 6 miesięcznego dzieciątka . Poszukaj w archiwum wypowiedzi Magdy Ciesielskiej i Rene świetnie radzą co zrobić z karmieniem dzieci. Ja karmię małą od początku tylko po "ciesielsku" i początki też były trudne. Owsianka mi wychodziła, a z zupami to była totalna klęska. Pierwszą zwymiotowała, okazało się,że dałam za dużo pora.... Pierwsze zupki gotowałam bez mięska, dokładnie wg przepisów z książki. Teraz (mała ma 13 miesięcy) mięsko, dużo warzyw i dobrze przyprawione, imbirem, kolendrą mieloną itd. Życzę powodzenia. Chciałabym zacząć już wprowadzać gulaszyki, ale niestety mała ma tylko dwa zęby, i jak jej dam trochę marchewki z mojej zupy( jest strasznie łakoma i jak widzi,że ktoś je też chce jeść) to niestety okazuje się,że nie trawi nawet bardzo rozdrobnionej. Może mała ilość ząbków to jakieś braki w jej żywieniu??? Je owsianki, zupy na cielęcinie i indyku, trochę żółtka i chleb do nauki gryzienia.Babcia gdy jestem w pracy podaje zupkę przez butekę i rozcięcza wrzątkiem. Nie wiem czy jest to ok. Ach, mam tysiące pytań, ale nie chciałam dotychczas zawracać głowy, ale niestety jakoś sama nie mam nowych pomysłów. Czy można stosować ostrożeń do przemywania oczu? Mam od wielu lat problemy z jęczmieniami, które stały się ostatnio szczególnie dokuczliwe. Nie mogę się malować, a od października chodzę do pracy..... Włosy wychodzą garściami. Pani okulista proponuje maści z antybiotykiem, ale mówi,że to bakteria którą trudno się leczy, no i że organizm ma osłabioną odporność. Na PP jestem od marca, może to efekt braku snu,bo Marysia od 3 miesięcy znowu budzi sie 3 razy w nocy i chce pierś. Staram sie dawać jej herbatkę, aby mnie mógł ktoś wreście zastąpić, ale nie zawsze chce pić herbatkę.Może piję za dużo naszej kawy,( 3 kubki), ale bez niej zasypiam na stojąco. Może ta kawa rzeczywiście wypłukuje magnez , którego ciągle mi brakuje. No i stres, za dwa tygodnie wyprowadzamy się na wieś i będzie więcej miejsca i kuchenka gazowa(ogromna - 6 palników, mój tato stwierdził,że pewnie otworzę stołówkę). Bardzo się na to cieszę , bo dotychczas miałam tylko prąd. Na koniec jeszcze muszę szepnąć dwa słówka odnośnie makrobiotyki, oczywiście nie łącze z PP,ale przez wiele lat stosowałami i widzę mnóstwo podobieństw. Makrobiotycy też chodzą do pracy z termosami, jeden z zupą warzywną,a drugi z kawą zbożową lub herbatą bancha. Też dodają kardamon,stosują kilogramy imbiru, mówią o energii pożywienia, o emocjach, stosują świetne masaże shiatsu, i ćwiczenia dojin( automasaż meridianów) itd. Nie jedzą natomiast mięsa, uważają,że zakwasza.... , nie jedzą nabiału, nie piją mleka,jedzą mnóstwo ziaren i glony ( świetne źródło wapnia niestety wychadzają) , bo wymyślił ją Japończyk i bazuje na kuchni japońskiej. Niestety nie umiałam ryżu itp. dobrze przyrządzać, a żucie 50 razy jednego kęsa było trudne, no więc te ich zboża też pewnie zakwaszały.U nich też pierwszy raz usłyszałam o gotowaniu z miłością itd.Jest to zamknięty okres w moim życiu, ale jest mi trochę przykro gdy tu na forum się ich atakuje lub wrzuca do jednego worka z optymalnymi.Pozdrawiam wszystkich
data: 2006.10.16
autor: Alicja (jeszcze z Poznania)
Droga Rene, uszczęśliwiłaś mnie tą tatarową aprobatą i przepisem, który "brzmi" smakowicie :-). Dziękuję!!! W tradycyjnej recepturze jest jeszcze jeden składnik: magii i moje pytanie, co w związku z tym, można go dodawać czy nie? Anitko, zapomniałem napisać Ci o grochu. Ja kupuję jaki jest w sklepie, tzn. cały lub łupany, firmy "Kupiec".
Drogi Darku, od kawy gotowanej z przyprawami zaczynamy przebudzenie :-). Naszą herbatkę wypijam przynajmniej raz dziennie, bo to w pewnym sensie lekarstwo. A jeśli chodzi o piwo, nie wypowiadam się, bo nie wiem i tym bardziej, że go (dzięki Bogu) po prostu nie lubię i nigdy nie lubiłem. I właśnie, może w miejsce piwa spróbuj TLC? Przy okazji Twojego pytania, zrodziło się moje, na temat słodkiego wina z przyprawami (na zimowy sobotni wieczór). Np. z dodatkiem przypraw - cynamonu, kardamonu, goździków, imbiru i miodu? Co na to forumowe autorytety?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie oraz zawsze gorąco i nieustająco Panią Anię :-), Marcel.
data: 2006.10.16
autor: Marcel
Witam wszystkich. Dwa pytania: 1. Kiedyś bardzo chciało mi się pić tzn ciągle miałem pragnienie - po przejściu na naszą kuchnię (powolnym bo powolnym ale zawsze) zauważyłem, że pragnienie spada - i co teraz? Czy pić nadal z "rozsądku" czy tylko wtedy i takie ilości aby ugasić pragnienie? 2. Jak wygląda sprawa z grzanym piwem z korzeniami - mozna szklaneczke przed kolacją czy nie?
data: 2006.10.15
autor: Grzegorz z Gdyni
Drogi Marcelu i inne Rodzynki, śpieszę Wam donieść, że TATAR jest ok, podaję przepis, który zdobyliśmy od pani Ani na kursie. 0,5KG tatara ( chyba najpyszniejsza i zarazem najdroższa jest polędwica wołowa ), 5 żółtek, 1 łyżeczka kminku, 2 cebule drobno pokrojone ( polecam rewelacyjny siekacz IKEA ), czarny pieprz ( łyżeczka...?, tak mam nabazgrolone, że nie widzę dokładnie....), 1/3 łyżeczki chili,1/4 łyżeczki imbiru, 1/2 łyżeczki soli, ogórek kiszony 1 sztuka, kurkuma, 1 łyżeczka oliwy, pieprz czarny....tyle zanotowałam :)))Lecę wyciągać ciasto z jabłkami z piekarnika, bo goście ...Pozdrawiam
data: 2006.10.15
autor: Rene
Witam pięknie Wszystkich, Pani Ani dziękuję gorąco za miłe słowa :-).
Znów mam kilka pytań. Pierwsze dotyczy tatara, choć logicznie rzecz ujmując wiadomo, że jest potrawą surową i zimną, ale może jednak PP przewiduje pójście w tym względzie na jakieś ustępstwa? Drugie - oliwy z oliwek na sposób włoski, tzn. jako dodatku do chleba (najlepiej smakują maczane w nim grzanki). Receptura jest bardzo prosta (oczywiście musiałem ją nieco dostosować do naszej filozofii): 1 szklanka oliwy z oliwek(sł), szczypta imbiru, 6 przeciśniętych przez praskę ząbków czosnku(o), sól do smaku(sn), kilka kropel octu balsamicznego(kw), szczypta kurkumy(g). Wszystko dokładnie wymieszać. Naprawdę razem z podgrzanym pieczywem - pycha!
Zastanawiałem się nad problemem ciągot do słodyczy. Sam jestem niebywałym łasuchem :-). Kręciło mnie absolutnie wszystko, co słodkie i wciąż czasem nęci :))). Radzę sobie z tym w ten sposób, że w chwilach ciężkiego kryzysu zjadam kromkę z miodem lub nutellą posypaną imbirem. Na razie to mi wystarcza. Pomyślałem sobie, że skoro nachodzi Was, Drogie Panie, nieodparta chęć na coś słodkiego, może najlepiej skorzystać z przepisów Pani Ani zawartych w książkach? Co prawda z ciastami, nawet tymi w PP nie należy przesadzać, ale zawsze to chyba mniejsze zło... Tak sądzę...
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, Marcel :-).
data: 2006.10.15
autor: Marcel
Mam jeszcze jedno pytanie :) często jestem w podróży a właściwei to większosć mojego młodego żywota:)
Co mogę zjadać w podróży tzn.wiem ,że Marcel pisał o pasztecie.Super tylko nie wiem czy mi wyjdzie :( ale co jeszcze? Może ktoś mi coś podpowie? uprzejmie proszę:)
data: 2006.10.15
autor: Arychter
witam wszystkich bardzo serdecznie:)
muszę się pochwalić pyszną potrawą z indyka z warzywami i makaromem :) zjadłam 2 miseczki,takie było dobre.
Mam jedno pytanie co do herbatki mate, można pić z miodkiem? A i co do słodkości do Smutna z Londynu jesteś niesłychana . To fajnie ,że są tacy ludzie jak Ty.
Też będę do Ciebie pisała jak będzie ochotka na czekoladkę:)
data: 2006.10.15
autor: AgataRychter
Hej Smutna! Ładnie Magdzie odpisałaś :) no i zgadzam się z Tobą. Tak jak ostatnio pisałam,po słodyczach mam doła i też jestem zaflegmiona,ale dopiero niedawno to zauważyłam,bo dałam sobie przyzwolenie na pełną samoświadomość i zaakceptowałam siebie,a przez większość swego 29-letniego życia miałam z tą akceptacją problem. Kiedyś na doły najlepsze było objadanie się,o kilogramach wchłoniętych słodyczy nie wspomnę!;))) Powoli doprowadzam się do ładu,ale dałam sobie czas: powolutku,nienerwowo i będzie coraz lepiej. Moja szwagierka też jest w Londynie i ciągle ma doły,katary i tym podobne,ale nie jest na PP,ma swoją drogę i nic mi do tego:) Wiem jednak jak ona się czuje,jak tęskni za bliskimi,więc tym serdeczniej Cię pozdrawiam!!!
data: 2006.10.14
autor: Monika z Częstochowy
Witam wszystkich,

Na forum jestem pierwszy raz. Mam pytanie odnośnie karmienia malutkich dzieci. Mój synek ma 6 miesięcy i do tej pory był karmiony piersią. Teraz zaczynam mu wprowadzać nowe pokarmy, ale problem w tym, że on niczego nie chce jeść. Próbowałam już owsiankę i zupki. Wszyskim pluje. Proszę o radę czym go karmić. Czy tylko zupki warzywno-mięsne wchodzą w grę? Co zrobić skoro nie chce ich jeść? Jestem już zdesperowana....
data: 2006.10.14
autor: Ania
Witam Magdo K!Co do nadmiaru, to podejrzewam, ze definicja jest bardzo trudna do ustalenia. Mysle, ze zalezy to w duzej mierze od indiwidualnych potrzeb i typow. Np. moja siostra nie moze dokonczyc jednej kremowki, bo jest 'zmulona'. Wiec dla niej jedna kremowka jest nadmiarem. Jesli chodzi o mnie to jedna kremowka jest przystawka :). Co do twoich ilosci zjadanego miodu, trzeba bedzie poczekac na Pania Anie. Co do mnie, to jedno jest pewne- jeden sloik na raz to za duzo, naprawde za duzo. Wlasciwie, to ja oberwuje, ze nawet po paru lyzeczkach, juz zaczynam byc, nawet po krotkiej chwili bardzo zaflegmiona. Podejrzewam, ze to juz moj organizm mowi - 'hola, hola, daj sobie dziewczyno sera, bo ja tak nie lubie'.
Nastroj to juz zupelnie inna historia. Na pewno jest to zwiazane ze slodkim- to nie ulega watpliwosci. Natomiast niestety moim zdaniem, nie ma jednej idealnej recepty na poprawienie nastroju, gdyz takie stany zaleza od bardzo indywidualnych faktorow. Ja znam siebie dosyc dobrze, wiem, ze pogoda mnie dobija, wiem ze moje czarne mysli na swoj temat mnie dobijaja, wiec nad tym musze pracowac (np. jak nie pozwoilic wewnetrznemu krytykowi na stale jojczenie). Obawiam,sie wiec, ze nie moge Ci pomoc w ten sposob. Oczywiscie moglabym odwalic fuszerke i powiedziec- 'Kup sobie poradnik -Jak byc szczesliwym' i juz bedzie pieknie. Przerobilam i uwazam, ze to straszliwie naiwne, myslec, ze wszyscy ludzie moga poprostu byc nagle euforyczni. Bo to tez nie o euforie chodzi, ale o wewnetrzny spokoj. Tak wiec, mysle - jesli moge cos powiedziec- ze powinnas chyba najpierw sama ze soba porozmawiac i zapytac sie 'Co nie gra'. Moze to byc wiele rzeczy -juz sam fakt, ze jestes daleko od rodziny to ma znaczenie i to ogromne. Moze to byc na poziomie profesjonalnym albo osobistym. Czasem, nawet tak naprawde nie wiemy, co nas smuci. Dopiero jak zaczynamy obserwowac, kiedy, w jakim momencie dnia, po jakim zdarzeniu jestesmy przygnebieni, dopiero wtedy mozna powili zaczac wyciagac wnioski.
Rady Pani Ani, zeby akceptowac porzadek- to brzmi dosc tajemniczo,ale w sumie jak na moj, maly rozumek jest jasne- dotyczy tego, ze w zyciu jest mnostwo rzeczy, na ktore nie mamy wplywu. I ze mozna zniszczyc siebie i innych idac na przekor temu porzadkowi, ustalonemu gdzies tam wysoko (nie wiem czy to jest bog). Akceptowac porzadek to akceptowac siebie i innych, podziekowac, ze sie jest wlasnie takim co nie znaczy oczywiscie nie pracowac nad soba. Ale prawdziwa praca nad soba, zaczyna sie od zgody na siebie, takiej absolutniej. Wtedy ma sie wiecej sily na cokolwiek.
Nie wiem, czy cokolwiek pomoglam, jesli masz ochote porozmawiac, nie wahaj sie do mnie pisac. Trzeba sie wspierac. Wybralysmy wyjazd z naszego kraju, ale tak naprawde nie wybralysmy bo kto chcialby opuszczac swoich bliskich? Jest ciezko, ale nie najgorzej. Caluje
data: 2006.10.14
autor: Smutna z Londynu
Smutna z Londynu ja mam takie pytanie do Ciebie co to znaczy nadmiar miodu? Czy to, ze slodze kawe 2 lyzeczkami miodu, a zupe sniadaniowa 5 lyzkami (na 1,5l) to jest nadmiar? Bo ja ochote na slodkie miewam naprawde bardzo rzadko moze dlatego, ze sobie tak konkretnie slodze?
Ale za to straszne nastroje ostatnio czesto i to bardzo i juz nie wiem co mam robic, bo z racji kilometrow konsultacja u Pani Ani niemozliwa, a jak wertuje ksiazki to pomaga ale na chwile :( Moze masz juz jakis sprawdzony sposob na chandre?
Pozdrawiam ze Szkocji:)
data: 2006.10.14
autor: Magdalena K.
witaj Doroto ze szczecina. nie moglam zadzwonic do erki tego dnia. no i niestety nie jestem michalczyk he he. mozesz mnie w ogole nie pamietac. postaram sie zadzwonic do erki a tymczasem pozdrawiam
data: 2006.10.14
autor: kasia
Mam pytanie dotyczące smalcu z przyprawami.Jak długo wytrzymuje w lodówce?Moge jeśc go rzadko - więc muszę obliczyc czy zrobic z całej porcji czy z połowy a może z jednej trzeciej?
data: 2006.10.14
autor: dandelion
Mala depresjo!No znam, znam z autopsji. Jesc Ci smutno wiec jesz, bo to taki naturalny odruch i wydaje sie ze bedzie lepiej po odrobinie slodyczy. A jest jeszcze gorzej....No przerabialismy to. A miodzik kusi i kusi. Ale niestety taki cukiereczek jeszcze poglebia rozchwianie emocjonalne. U mnie wszystko gra dopoki nie bedzie slodyczy i alkoholu. A propos - to alkohol odstawilam zupelnie, ale wczoraj byly urodziny w akademiku, ja poszlam bez kolacji bo nie glodna bylam, tam nie jadlam bo nie 'ciesielkie' i tak sie napralama, ze szkoda gadac. Dzisiaj cierpie i mam nauczke. Przynajmniej wiem, ze do niczego to mi nie jest potrzebne. I dzieki Bogu uniknelam klopotow, bo wracalam sama do domu aftobusem, a bylam taka nagrzana, ze domu znalezc od drugiej nad ranem nie moglam. Pewnie sie wszystkim mamom wlosy na glowie jeza... Moja jeszcze nie wie. Ale ja tez sie strachu najadlam wiec koniec.
Depresja- ja tu jestem od tego specjalistko wiec do mnie wal jak w ogien:). Pisz jak Cie meczy, to moze razem cos uradzimy, bo nie mozna sie poddawac no nie? A jak Cie meczy na slodki, to ugotuj zupale na jakims miesie i laduj zupale, az Ci sie odechce slodkiego. Ja tak robie - jak mam zupale w lodowce bo to nie zawsze mozliwe. Ale albo taki wysilek albo ladujemy z jezykiem w sloiku miodu a potem z ledwo dyszaca watroba. Ja juz za swoje dostalam od Pani Ani za jedzenie miodku, wiedz sie nawet nie zblizam do sloika. Chyba tez tak musisz zrobic.
Buzka
data: 2006.10.14
autor: Smutna z Londynu, expert w sprawie obnizonego nastroju
Pani Aniu, bardzo dziekuje za odpowiedz w sprawie tych spacerow, zastosowalam sie do wskazowek i po raz kolejny sie nie zawiodlam, jeszcze raz dziekuje i serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.10.14
autor: Magdalena K.
Pani Aniu!Zarazilam sie mieczakiem zakaznym w przedszkolu.Pracuje tam jako nauczycielka.W przyszlym tygodniu czeka mnie zabieg lyzeczkowania powstalych wykwitow.Nie jestem pewna czy to zalatwi sprawe.Jak szczegolnie wspomoc moj organizm,by tego wirusa pozbyc sie z krwi?Zaczelam zazywac mieszanke ziol pana Paprzeckiego oprocz trzymania dyscypliny w odzywianiu?Moze ktos z forumowiczow zna jakas historie przypadku tej choroby?Strasznie sie boje ile mi jeszcze tego wyjdzie na skorze i czy sie tego w ogole pozbede...Dziekuje z gory za wszystko.
data: 2006.11.19
autor: Dorota ze Szczecina
Zwracam się dziś szczególnie do Pani Anny. Znalazłam dziś w sklepie ekologiczną kawę z żołędzi.Ma następujący skład: 95% prażonych żołędzi, reszta to kardamon, goździki, cynamon może jeszcze imbir ale dokładnie nie pamiętam. Na opakowaniu napisane jest,że kawa jest bardzo korzystna dla naszego zdrowia bo wzmacnia żołądek, śledzionę i wątrobę. Co Pani na ten temat sądzi. Dziękuję i pozdrawiam.
data: 2006.10.13
autor: Hania z Warszawy
Jesteśmy na PP od ponad 2 lat.Moja córka do 2r.ż. miała częste infekcje ukł. moczowego Teraz ma 8 i przy okazji USG lakarz wykrył poszerzenie ukm w lewej nerce.Jak do tej pory nie zgadzałam się na ponowną cystografię, bo wszystkie wyniki miała dobre(robiona w wieku 2 lat wykazała podejrzenie refluksu 1 stopnia).Mam pytanie do Pani Ani,czy mogłabym przygotować ja jakoś bardziej przy pomocy diety do ewentualnego badania, tak żeby po nim nie musiała osłonowo dostawać antybiotyku? Pozdrawiam.
data: 2006.10.13
autor: Edyta
Pani Anno P, proszę zadzwonić.
data: 2006.10.13
autor: Anna Ciesielska
Asiu z Głogowa! oczywiście, że bardzo chętnie Cię poznamy!zapraszamy również do Lubina, mój adres emailowy marzena-krauz@wp.pl pozdrawiam wszystkich wielbicieli 5pp i wiedzy Pani Ani!!!a szczególnIe Panią ANIĘ, RENIĘ I ELĘ!!!
data: 2006.10.13
autor: Marzena z lubina,
co jeść gdy jest ochota na coś słodkiego? A zwłaszcza teraz gdzy będzie zimno i deszczowo? Ciągle kuszą mnie te czekoladki:)
data: 2006.10.13
autor: Arychter
Miałam dziś dzień słabości i zjadłam.......................
pół słioka miodu!!!!!!!!! co teraz zrobić bo raczej mojemu zdrowiu to nie posłuży.
data: 2006.10.13
autor: mała_depresja
Witajcie!
Co najlepiej podać jedenastolatkowi, który od około południa narzeka na ból brzucha, ma lekkie mdłości i po południu dostał gorączkę 37,8. Ma chyba jakiś zastój pokarmowy. Czy dobra będzie kilerka, czy może imbirówka, rosół czy jeszcze coś innego. Bardzo proszę podpowidzcie mi co mu dawać i w jakiej kolejności. Byłabym bardzo wdzięczna za szybą odpowiedź.
data: 2006.10.13
autor: Anna P.
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Gotuję wg PP od trzech lat z małymi przerwami ;-). Całkowicie odstawiałam surowe warzywa i owoce oraz zimne potrawy i już po tym kroku zauważyłam ogromne zmiany w moim organizmie. Czuję się fantastycznie - a bez gotowanej kawy nie ruszam się z domu. Wiem, że to zbyt mało odstawienie surowych i kwaśnych potraw - dlatego też staram się aby wszytskie obiadki były zrównoważone ( ze śniadaniami róznie bywa). Czesto zagladam na forum - daje mi ono siłę do dalszej pracy nad sobą. Bywają rózne dni........ ale cały czas jest w "środku" wewnętrzny spokój, że po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój........i z uśmiechem wstaję rano i otwieram książkę z myślą: co dzisiaj dobrego ugotuję z PP?? rosołek?? TAK- uwielbiamy go razem z mężem.
Serdeczne pozdrowienia dla wszytkich gotujących wg PP.

P.S. Marzenko z Lubina może spotkałybyśmy się na "gotowanej kawce" ??? Zapraszam do Głogowa.
data: 2006.11.21
autor: Aśka z Głogowa
do ciekawskiej:
czarnuszka to kwiatki w kolorze białym lub błękitnym w formie koszyczków można je zasuszać. W ziołolecznictwie stosowana jako działająca żółciopędnie, moczopędnie,wiatropędnie, przeciwrobaczycowo i rozkurczająco na mięśnie gładkie. Ja sieje ją w ogródku bo ładnie komponuje się w bukiecikach. Pozdrowionka.
data: 2006.10.13
autor: Dzidka
Czy herbatkę TLI z pół łyżeczki (tymianku,imbiru,lukrecji) na kubek wrzątku można pić codziennie i czy są jakieś przeciwskazania do w/w herbatki?
Pozdrawiam
data: 2006.10.13
autor: 
Dzień dobry!

Kupiłam miód spadziowo-gryczany. Czy można go używać?

Pozdrawiam!!
KASIA
data: 2006.10.13
autor: 
Bardzo dziękuję za odpowiedzi w sprawie grzaanek,szczególnie pani Ani.Jutro wypróbuję.A co do chleba - pewnie,że ten ,który jemy na codzień.

Co do lukrecji - oczywiscie w naszej herbatce może byc - pani Ania zreszta o tym pisze.Nie powinna byc lukrecja uzywana samodzielnie,a w zestawie jest ok!!!
data: 2006.10.13
autor: dandelion
Kilka słów na temat szczepień…Otóż ostatnio dowiedziałam się od znajomej lekarki (rehabilitantki dzieci do pierwszego roku życia) o kilku faktach, które skutecznie utwierdziły mnie w przekonaniu, że postaram się nie szczepić swoich dzieci. Niestety pediatrzy polecają szczepienia wszystkim dzieciom i na wszystko…a przeciwskazań jest wiele i to nie tylko np.
katar i kaszel. Moją 6tygodniową córeczkę zaszczepiono pomimo znamion alergii (ciemieniucha jak kask na główce, starsza siostra alergik) i napięcia mięśniowego…a
własnie ryzyko alergii, napięcia mięśniowe są takimi przeciwskazaniami,podobno znanymi wśród wszystkich lekarzy? Czyżby nasi pediatrzy byli niedouczeni?No i oczywiście polecają skojarzone płatne szczepionki 3 w 1, jako najlepsze, przecież dziecko będzie tylko raz ukłute…same plusy niby…a za każdym razem przecież serwowana jest rtęć i aluminium, czyli trucizny, które wchodzą w skład każdej szczepionki, nawet tej najdroższej…i nasze Maluchy muszą sobie poradzić z tym wszystkim. Oprócz tego skutki uboczne widać tak naprawdę po 2 tygodniach, o czym się nam Mamom nie mówi wcale.
Japończycy nie szczepią swoich dzieci do 2 r.ż, żeby mózg mógł się najpełniej rozwinąć, na Zachodzie też eliminuje się pewne szczepienia, w USA robią badania, które wskazują zwiększoną zachorowalność na Alzheimera i Parkinsona wśród osób szczepiących się przeciw grypie. A u nas? U nas takie szczepionki są coraz bardziej popularne…Skutki szczepienia u nas objawiło się nerwowościa, wzmożonym napięciem mięniowym, prężeniem, niepokojem a nawet zachowaniami fobicznymi.Pola chciała być tylko przy cycusiu,zasypiała tylko na rękach i za żadne skarby nie dała się włożyć do łóżeczka, w którym wcześniej sypiała bez problemów. Trwało to ponad 2 tygdnie.Nastresowałam się nieźle, bo nie wiedziałam, co się dzieje z moim dzieckiem???diety pilnowałam, stresów też nie było…dopiero tych kilka faktów ułożyło się w całość.Już jest lepiej…duzo ćwiczymy, żeby napięcie mieśniowe zniknęło. Pani Aniu stąd moje pytanie, czy napięcie mięśniowe u takiego Maluszka to niedobór wapnia i magnezu na poziomie komórki?Czy to ja coś sknociłam w ciąży i w czasie karmienia ?Może za dużo naszej kawki?kawa wypłukuje przecież magnez z organizmu.Czy podawać zalecany syropek Wamag-uzupelniający wapń i magnez? Czy tylko skupić się na gotowaniu? A może niedobory wapnia i magnezu są skutkiem tego, że dzisiejsze produkty spożywcze są coraz bardziej ubogie w wartości odżywcze i już nam nie wystarczają, albo trzeba ich więcej? Nie mam pojęcia, dlatego proszę Pani Aniu o podpowiedź, bo nie chcę się zakręcić kompletnie. Pani Aniu, jeszcze raz dziękuję za wskazówki w sprawie „kasku na główce” Poli-rzeczywiście wyeliminowanie nadmiaru masełka i miodku zahamowało produkcję gigantycznej ciemieniuchy.Pozdrawiam cieplutko!
data: 2006.10.18
autor: Marzena zLubina
Witam Wszystkich, dopiero zaczynam gotować wg PP i mam w związku z tym mnóstwo pytań i wątpliwości. Jedno z nich dotyczy lukrecji.Wyczytałam że jeżeli korzeń lukrecji jest spożywany regularnie (więcej niż 3 gramy korzenia lukrecji w ciągu dnia przez okres ponad 6 tygodni), to może spowodować w pewnych przypadkach: wzrost ciśnienia krwi,
zatrzymywanie sodu i wody,obniżenie poziomu potasu w krwiobiegu,i zaburzenia ilości ważnych elektrolitów w organizmie.Symptomami nadmiernej konsumpcji korzenia lukrecji mogą być: ból głowy, ociężałość , porywczość i opuchnięcie kostek, niewydolność serca, a nawet zatrzymanie akcji serca. Brzmi groźnie, ale być może tymianek i imbir dodawany do naszej herbatki odpowiednio równoważy lukrecję ??? proszę o potwierdzenie, pozdrawiam
data: 2006.10.12
autor: OlgaAgata
A ja jeszcze raz o grzankach. Jakiego chleba do nich używać? Tostowego(najlepszy jaki znalazłam to graham) czy pszenno-żytniego(tego którego używamy na codzień).
Proszę o odpowiedz.Pozdrawiam.
data: 2006.10.12
autor: miwi
Jestem od niedawna zainteresowana gotowaniem wg PP.Najpierw zupełny chaos w głowie,teraz powoli powracam do normy .Oczywiście towarzyszy mi jeszcze mnóstwo wątpliwoćsci
dotyczących zwłaszcza surowych warzyw,owoców i soków.Mam nadzieję jednak,że w miarę gotowania i coraz lepszego samopoczucia powróci pewność co do obranej drogi.Mam zasadnicze pytanie.Które z przepisów są szczególnie pomocne przy leczeniu silnej alergii,gdy już nic nie pomaga.Ratunku!!!-wiadomość jest potrzebna dla znajomych,których powoli zarażam takim jedzonkiem.
data: 2006.10.26
autor: scarletka
Pani Aniu, serdeczne dzieki za odpowiedz, naprawde usiluje byc spokojna i opanowana, co nie jest latwe, bo co rano musze toczyc bitwy o sniadanie a potem inne posilki. Moje dziecko do 2,5 roku zycia jadlo fantastycznie, a potem poprobowalo ciasteczek i od tego czasu NIGDY rano nie wola: "sniadanie", tylko "kulke" albo, co gorsza, "ciastko". Mam nadzieje, ze mu to przejdzie, i ze to nie oslabienie sledziony sie odzywa. Mam jeszcze male pytanie w sprawie imbirowki; zauwazylam juz dwa razy, ze maly wlasnie po jej wypiciu dostal czkawki, ktora przeszla kiedy mu - eksperymentalnie - podalam letnia wode z kilkoma kroplami cytryny. Ja mu sie staram imbirowke podawac profilaktycznie, kilka lykow dziennie, ale moze to czasem za duzo, zwlaszcza jesli je jeszcze do tego rozgrzewajace potrawy, np na wolowinie? Co Pani sadzi? Dodam, ze ta imbirowka to dlatego, ze jeszcze troszke pochrzakuje po ostatnim owocowycm szalenstwie w szkole. Pozdrawiam,
data: 2006.10.12
autor: Saisanka
O Boże, ale jestem dziś zapominalska: do tej zupy dyniowej można w smaku kwaśnym dodać białego wina półwytrawnego, lub półsłodkiego - znacznie polepsza smak.
Pozdrawiam
data: 2006.10.12
autor: Beata Szabla
Hi Smutna/Wesola z Londynu,;o) dziekuje za odpowiedz w sprawie oliwek. Pani Ani tez dziekuje. Szkoda ze oliwki sa wychladzajace. Bardzo je lubie. A jadam je z oliwa z oliwek a ta oliwa ma wyciag z chili i jest super ostra. Ciekawe czy w takim zestawie oliwki sa mniej szkodliwe. Tak z migdalami sa pyszne i z czosnkiem rowniez, polecam Pani Aniu. Kobietki z Anglii- ta pogoda fakt to nie wyspy Kanaryjskie i jest tutaj wilgotno i wieje bardzo zwlaszcza nad morzem ale mozna sobie poradzic. Zimy sa o wiele lagodniejsze niz w Polsce takze mozna cos pozytywnego znalelsc w tym karju. Aha, i jeszcze cos dla kobitek z Anglii. W Tesco jest chleb pszenno-zytni po £0.99 pakowany we folie, niekrojony.To najlepszy jaki tutaj znalazlam do tej pory. Pozdrawiam ze slonecznego dzis Brighton. ;o)
data: 2006.12.29
autor: Alicja z Brighton
zapomniałam się podpisać, post z kontowersyjną dynią jest mój
data: 2006.10.12
autor: Beata Szabla
Kochana Pani Aniu! Bardzo dziękuję za rady w przypadku choroby, napewno spróbuję je zastosować następnym razem (który oby nie nastąpił!). Sama też tak zdiagnozowałam działanie killerki, bo faktycznie efekt był natychmiastowy.
Jednak staram się zauważyć, że nawet to świństwo, które mi się przyplątało, ma swoje dobre strony: uświadomiło mi jak kruche jest jeszcze we mnie "nowe", a jak silne "stare". Jestem na PP od roku, uważam, że czuję i rozumiem tę kuchnię i filozofię, ale wpadając w panikę wróciłam bez zastanowienia na stare tory (np. uważając,że na szalejący, podrażniony żołądek NIE MOŻNA wypić podrażniającego imbiru).
A teraz coś dobrego, jeśli pani Ania nie będzie miała nic przeciwko nowym przepisom i uzna je za zrównoważone. Ale chcę się z Wami podzielić dwoma pomysłami właśnie na teraz, kiedy mamy jeszcze piękne dojrzałe warzywa i ...tanie:
1. Papryka: kupujemy czerwoną paprykę, tyle, aby jedną warstwą wypełnić całą blachę piekarnika (nie warto mniej), pieczemy (nie rozkrajając jej!) w dość wysokiej temp.(ok.200 stopni)do momentu, aż papryka "sflaczeje" i widać, że skórka łatwo odejdzie (miejscami może być brązowa, to tylko polepsza smak). Po upieczeniu i lekkim przestygnięciu, obieramy ze skóry i całe plastry wrzucamy do miski, razem w sokiem, który z nich cieknie. Doprawiamy: oliwa z oliwek, słusznie pieprzem czarnym, czosnkiem (nie za dużo, bo zbyt zdominuje smak papryki), solą i kropelką octu balsamicznego (jeśli ktoś lubi). Żeby nie kończyć na kwaśnym, można dodać jeszcze odrobinę tymianku, lub cząbru. To jest pyszna jarzyna obiadowa, lub dodatek do kanapek. Kto się skusi na ten przepis, niech nie kupuje paryki zielonej (koszmar z obraniem) ani żółtej (zbyt slodka, płynie z niej sam karmel)
2. Zupa z dyni-inaczej. Składniki są konrowersyjne, ale po odpowiednim doprawieniu sądzę, że zupa nie będzie wychładzająca.
Proporcje: na 1 kg dyni, 12 kg dojrzałych, lecz winnych jabłek, 12 dojrzałych gruszek.
Dynie, jabłka, gruszki pokrojone w kostkę, "jangizujemy" na maśle na patelni do miękkości. Przekładamy go garnka (wtedy po uduszeniu całość jest wg mnie w smaku słodkim), dodajemy odważnie imbiru oraz sporo BIAŁEGO pieprzu (tylko ten się tu nadaje!), dodajemy najlepiej bulionu (w smaku słonym?) (można wodę, ale to nie ten smak)tyle, ile chcemy mieć zupy.
Potem odrobina cytryny, jeśli jabłka nie dały wystarczającej winności, na koniec można kurkumę. Zupa ma być winna, słodka, oraz dominująco ostra od białego pieprzu, aż lekko piekąca w gardło, dlatego podaje się ją z łagodzącym kleksem bitej śmietany. Dla kochających perwersje kulinarne, można na ten kleks śmietany położyć łyżeczkę żurawiny.
Jak już mówiłam, zupa wymaga akceptacji p. Ani.
data: 2009.07.27
autor: 
ach i zapomnialam jeszcze jedno pytanie, czy czarnuszka to jest inaczej nasienie cebuli? czy cos zle kojarze. pozdrawiam
data: 2006.10.12
autor: ciekawska
Pani Aniu, bardzo dziekuję za gratulacje i odpowiedź na pytanie. A ja tymczasem spieszę z następnym: Jak podawać tran - zamiast witaminy D - sobie czy dziecku i ile? Czy jest możliwe uczulenie na tran - bo ja od dziecka nie jem ryb ze względu na alergię objawiającą się bólem brzucha i wymiotami i teraz mam trochę wątpliwości bo to też z rybek jest.
data: 2006.10.11
autor: Magda z Sopotu
dlaczego herbatka gosi jest za slaba, przeciez takie wlasnie sa jej proporcje podane w ksiazce na TLI?
data: 2006.10.11
autor: ciekawska
A ja jeszcze raz o grochówce. Czy jak gotuję ją na kości cielęcej to mogę w smaku słonym dodać kawałek boczku wędzonego ??
Wychodzi taka” wojskowa „wtedy a mój mąż właśnie taką uwielbia i zawsze się o ten boczek upomina.
data: 2006.10.11
autor: miwi
Hej Ala!Ja tez bylam w Brighton rok temu!Mam nadzieje, ze korzystasz z morskiego klimatu:)Nie jestem znawca, ale wydaje mi sie ze oliwki, sa w smaku slonym i sa silnie chlodzace. Ale moge sie mylic. Pani Moniko z Czestochowy, ja niestety mam indentyczne odczucia ze slodyczami- calkowite rozwchwianie emocjonalne jak zjem cos slodkiego. Tak sie tylko zastanawiam, czy to z tego powodu, ze mam wyrzuty sumienia ze zjadlam slodkie i ze bede gruba, czy faktycznie tak na mnie nie bardzo dzialaja. W kazdym badz razie juz kolejny dzien bez slodkiego i funkcjonuje dobrze. A 'dobre funkcjonowanie' mimo, ze brzmi dosc skromnie to u mnie ogromny sukces. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2006.10.11
autor: Smutna z Londynu
Witajcie, Kochani, Pani Moniko z Częstochowy, oczywiście, nie złośćmy się na nasze „zaćmienia”, bo one nas inspirują i przeobrażają. Ale do tego potrzebna jest świadomość. Pani Saisanko, jasne, że z imbirówką wpuściłam Cię w maliny :) Przypominam Ci, Aniu, że wirusy dziecko ma swoje własne, a przyczyną nagromadzenia się śluzu są emocje i sporadyczne, bo sporadyczne, ale błędy w żywieniu. Wszystko się dzieje w swoim czasie – jest czas choroby i czas zdrowienia. Spokojnie. Na pewno chińskie zioła dziecku nie pomogły, lecz tylko odsunęły zewnętrzne objawy. Przy dziecku musisz być stale z bardzo wyczuloną dyscypliną – takiego masz dzieciaka. Kasiu, też uważamy, że to fajna stronka :) Pani Livio z Anglii punkt 36 na meridianie żołądka odnajdujemy, gdy położymy środek dłoni na wierzchu kolana, rozłożymy palce opierając na nodze, wówczas serdeczny palec znajdzie się przy tym punkcie. Oczywiście na obu nogach. Uciskajcie ten punkt często – pięknie reguluje wiele procesów, a najlepiej sensacje żołądkowo-wątrobowe. Panie Irku, kota przytulam i ściskam codziennie, a o hymnie pomyślcie. Skąd u Pana ta jesienne nostalgia? Jutro czwartek, czekamy, proszę przyjechać. Renatko, bardzo serdecznie uświadamiasz Ani jej nieostrożne wchodzenie w schematy myślowe dotyczące dziecka. Miwi, mam nadzieję, że otrząsnęliście się już z napięcia egzaminacyjnego, które wisiało nad waszym domem. Konieczna jest asertywność, ale nie agresja. Wesoła z Londynu, wyjeżdżając z kraju coś zyskujemy i coś tracimy, a że w Anglii pogoda straszna, a jedzenie jeszcze gorsze.... Masz, dziewczyno, bardzo ważną dla Ciebie lekcję przetrwania. Pani Aluśko, z postępów Pani syna wszyscy się cieszymy. Golonka gotowana wg przepisu jest od czasu do czasu miłym łakociem, smalec również, ale tak jak Pani zaznacza – rzadko. Pani Magdo, gratuluję pociechy, Pani w okresie połogu może właściwie jeść i pić, o każdej porze dnia i nocy, jeżeli tylko taką ma Pani potrzebę. Pomału będzie się to regulowało i będzie Pani stabilizować swój rytm. Tak, Saisanko, niedługo Londyn będzie bardziej polski niż angielski. Pani Dominiko z Łodzi, dostała Pani odpowiedź od Dandelion – dzięki! Pani Edyto, półtorarocznemu dziecku nie robimy zup monosmakowych – monoskładnikowych. Proszę je urozmaicać i nie gotować na skrzydełku kurczaka. Magda odpowiedziała Pani właściwie. Pani Ilono, gratuluję ciąży, nie wiem, czemu ma służyć lek, który Pani wymieniła, a naszą neutralną herbatkę i kawę może pić Pani zawsze. Proszę zajrzeć do zaleceń z II książki, aby w tym swoim odmiennym czasie prowadziła się Pani właściwie, dla Pani i dziecka korzyści. Labcent – ziele ostrożenia można stosować zawsze, przy konkretnych schorzeniach, a nawet i bez nich – jest to zabieg oczyszczający. Ale proszę nie liczyć, że usunie on wszystkie komplikacje, tutaj potrzebna jest dyscyplina żywieniowa i emocjonalna. Madziu, dziękuję Ci za forumowe porady - dynia nie jest wychładzająca, ale jak wszystkie dyniowate, stosowana w nadmiarze, bez odpowiedniego zrównoważenia przyprawami, cebulą, czosnkiem, porami może stworzyć zastój, a to dziecku przeziębionemu na pewno nie będzie służyło. Panie Grzegorzu z Gdyni, wspomnieli to inni – nie przeczytał Pan II książki, a jeśli nawet, to pobieżnie. Tam wypowiadam się na temat i diety p. Kwaśniewskiego, i miodu, i jajek. Radzę się Panu zdecydować, wg czyich zaleceń chce iść Pan przez życie. Niezdecydowanie nie jest dobrym doradcą. Wesoła z Londynu, Pani list do Pana Grzegorza jest bardzo mądry. Panie Grzegorzu, wracam do tych jajek. Są słodkie – może je Pan zjadać 1-2 dziennie, ze smakiem ostrym, solą i odrobiną kwaśnego, głównie na śniadanie. I tak jak sam Pan stwierdził – aby odczuć zbawienne skutki PP, musi się Pan dyscyplinować. Panie Jerzy z Gdańska, Pana post jest dla Pana Grzegorza właściwą wskazówką. Pani Moniko z Częstochowy, te jaja na kolację to nie za bardzo. Pani Krystyno, jaja z cebulą są dobre, ale dorzuciłabym więcej przypraw ostrych – imbiru i pieprzu. Marcelu kochany, Twoje posty czyta się smakowicie – nie mam nic do dodania. Pani Beato S., najważniejsze zalecenie przy rozpoczynającej się biegunce i wymiotach – od razu musi być imbirówka. To na wymioty, aż do skutku. Ewentualnie cienki kleik z płatków owsianych – gotowane 2 godziny sama woda i płatki, a potem zmiksowane. Wypijamy tego po łyczku. Natomiast na skurcze jelitowe i biegunkę zalecam tylko marchwiankę, naszą herbatkę z większą ilością anyżu i kleik owsiankowy. Nic więcej do ust nie wolno wziąć. Kilerka w Pani przypadku tylko uaktywniła oczyszczanie. Trzeba było pójść tym tropem – skończyłoby się szybciej. Następnym razem nie zjadaj pączka (świeży i drożdżowy!!!!), kiedy czujesz się słabo. Pani Agiśko, z jajecznicą proszę zjadać odrobinę chrzanu lub kleks keczupu, musztardy lub sałatki. Marcel, Ty tak nie szalej - baby wyją, bo chciałyby mieć takiego chłopa. Wszelkie Twoje pomysły i ten, który opisałeś, jest dobry. Zrobiłeś wszystko jak trzeba. Herbatkę daktylową pijemy czasami – dodawaj do niej więcej daktyli, ale generalnie jest nam ona niepotrzebna. Livio z Anglii, z wysyłką książek za granicę jest problem, bo nie działa zaliczenie pocztowe. Są dwa sposoby: albo jest wpłacana należność na konto, wówczas książki są wysłane, albo wysyłamy rodzinie w Polsce, która je dalej przekazuje. Wspomina Pani również, że ma książkę p. Barbary Temelie – proszę się zdecydować: albo Ciesielska, albo Temelie. W przeciwnym wypadku będzie Pani rozkojarzona i niedoinformowana. Na wszystkie pytania znajdzie Pani odpowiedź w książkach. Witam, Pani Julitko, cieszę się, że miło Pani wspomina magiczny tydzień spędzony w Wąsowie – tak, nadziało się tam sporo. Jutro się widzimy, nieprawdaż? Przecież czwartek. Marcelowa Elu, gdzie Ty się wałęsasz? Przyjmuję pozdrowienia od kołobrzeskich kursantek. Również pozdrawiam z cieplutkiego Poznania. Arychter, jak wytrwać? – trzeba się po prostu zdyscyplinować. A dyscyplinę będzie Pani musiała zachować do końca swoich dni. Porządek ustalał Stwórca, nic tu po naszych kaprysach. Równoważymy się , gdy się odcinamy od negatywnych czynników, powracamy do cierpienia, gdy pozwalamy sobie na błędy. Pani Edyto, z pewnością w smaku kwaśnym do jajecznicy lepsza jest odrobina pomidora niż bazylia. Zupa dyniowa jest bardzo zdrowa i bardzo ją polecam, jak również wszystkie dyniowate teraz, w sezonie. Wszystko, co z ziemi – warzywa, jest jin, dlatego musimy je jangizować – gotować z dodatkiem przypraw. Wyjątkiem są cebula, czosnek i por, które mają naturę rozgrzewającą. Pani Gosiu, Pani herbatka jest trochę za słaba. Pani Marto z Warszawy, Pani uwagi pasztetowo-klopsowe są cenne. Herbatkę TLI może oczywiście Pani gotować dłużej – ok. 10 minut. Nie radzę jednak kombinować z przepisem kurczakowo-ananasowym, niech będzie taki jaki jest, gdyż ma on swoją smakowitość. Zostawcie tę pychotkę na wiosnę i lato – nic wam nie będzie. Marcelu i Elu, organizujcie się, niedługo będą podane terminy kursów. Livio, kochanie, przecież przepisy na zupy masz w książkach. Anito, pościk mądry i potrzeny forumowiczom. Dzięki. Marcelu, Twoja modyfikacja dotycząca ananasowego kurczaka jest dobra, ale patrz wyżej. Czyli po co? Pani Magdo R., forumowicze już się Panią zajęli. Pani Magdaleno K., jedno jest ważne: jeśli dziecko ma katar i kaszel, może wyjść na spacer, ale nie może biegać. Natomiast jeśli pogoda jest wietrzna i zimna – raczej nie. Poza tym dziecko nie może wychodzić z domu, gdy poprzedniego dnia miało temperaturę. Potrzeba tu kilku dni obserwacji i wzmacniania go. Pani Asiu z Dąbrowy Górniczej, na stan gęstości kości wpływamy wiele lat – to długotrwały proces. Proszę powtórzyć pomiar, bo zdarzają się błędy, dzisiaj miałam tego przykład. Poza tym na pewno niedobór fasoli nie miał tutaj żadnego znaczenia. Z pewnością szkodzi tu herbata, jak również wiele błędów, o których Pani nie wspomina – wychłodzenie organizmu, stres, nadmiar serów, niedobór słońca, witaminy D, osłabienie nerek, nie wspominając o braku ruchu. Jeszcze raz podkreślam – ten proces rozpoczął się u męża wiele lat temu. Dyscyplinując się wg zaleceń PP mąż ma gwarancję zatrzymania go. Marcelu, grochówka jest ok. Asiu z Dąbrowy, proszę wytłumaczyć mężowi – farmaceucie, że herbata czarna nie jest neutralna, ma również swoją energię i na nas oddziałuje. Lukrecja zrównoważona tymiankiem i imbirem regeneruje nam pięknie śledzionę, trzustkę i wątrobę i z całą pewnością nie podnosi ciśnienia. Pani Moniko z Częstochowy, ta Pani pychotka nie nadaje się na jesień i zimę, może ją Pani pić jedynie wiosną. Na ten czas tylko herbata TLI, ewentualnie z dodatkiem anyżu i cynamonu. Dandelion, grzanki robimy na gazie, na dużej, równej patelni. Kromki niezbyt grube smarujemy masłem, posypujemy przyprawami, okładamy cebulą raz przy razie, na to kładziemy cienki plasterek uszlachetnionej wędliny i na nią plaster sera koziego lub owczego. Układamy na patelni, przykrywamy pokrywką i stawiamy na duży, ściszony gaz. Podgrzewamy ok. 15 minut, powinny się od spodu lekko zrumienić. Można je zjadać z kleksem ostrego keczupu. Grzanki polecam też dzieciom, ale nie 2-3 latkom. Renatko, musisz małemu owsiankę miksować. Zupy też. Naucz ciocię, by właściwie dziecko zajęła, gdy będzie je karmić. Takie małe dzieci nie mają jeszcze w sobie rozbudzonej potrzeby dyscyplinowania się i grzecznego zjadania. Dla dzieci jedzenie jest nudne! Jeszcze raz podkreślam – dynia nie jest wychładzająca. Pani Moniko z Łodzi, Pani Edyto, przede wszystkim nie polecam smażenia na smalcu. Lipę może Pani dodawać do naszej herbaty, ale oczywiście niezbędny jest jeszcze imbir. Panie Gafcio, wyjaśnienia są dobre, dzięki! Pani Alicjo z Brighton, oliwki są w smaku słonym. Pyszne są oliwki nadziewane całymi migdałami, mniam mniam... Pani Moniko z Częstochowy, i co mam odpisać? Mogę się tylko cieszyć z dobrej lekcji wychowawczej – wszyscy takie co jakiś czas przechodzimy :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2006.12.20
autor: Anna Ciesielska
Tak,więc dwa dni wcześniej napisałam notkę ale chyba mało precyzyjnie i teraz postaram się coś dopisać/wyjaśnić:)
Przez długi czas stosowałam się do książek Pani Ani i PP towarzyszyło moim potrawa ale stwierdziłam ,że praca ,szkoła i jeszcze praca ,kursy , szkolenia ....nie mam no to czasu:( I tak fatalnie zaczęłam się czuć ,że znowu powracam do PP.Jednak nie ukrywajmy jest to trudne i wymaga wielu wyrzeczeń bądz poprostu musi stać się nawykiem.
Jednak jak wytrwać kiedy ciasteczka i czekoladki kuszą????
Co robić gdy mam ochotę na słodycze????
data: 2006.10.31
autor: agata rychter
Kochani,pragnę podzielić się ostatnimi doświadczeniami. Otóż w sobotę miałam urodziny i zaniosłam do pracy ciastka czekoladowe (sklepowe) i zaraz po kawie gotowanej razem z innymi je pałaszowałam,a przecież nie jadłam słodyczy od ponad dwóch miesięcy. Świetnie było i wesoło. Potem jednak miałam kilka małych stresów,coraz bardziej dołujące myśli i skończyło się na tym,że popołudniu ogarnęło mnie totalne przygnębienie i zaczęłam płakać! Sama byłam tym zszokowana,ale przyjęłam to jako nauczkę. Przyznam się też,że jedzenie ciastek zaczęło się już dnia poprzedniego,więc nie dziwi nic... I nawet cynamon do tych słodkości nie pomógł. Dopiero rosół i imbirówka w niedzielę przegoniły złe samopoczucie. Uff... Pozdrawiam!:)
data: 2006.10.11
autor: Monika z Częstochowy
Dzien dobry Pani Aniu i wszytskim z forum.mam pytanko:
w jakim smaku sa oliwki zielone i czarne konserwowe ze sloika lub puszki? Z gory dziekuje za pomoc.
data: 2006.10.11
autor: Alicja z Brighton
Magdo dodam jeszcze,że jak robisz smalec czy chcesz usmażyć coś na smalcu to zaczynasz od słonego i dalej dajesz kwaśny itd. a nie trzeba każdej potrawy rozpoczynać od smaku słodkiego jakim jest masło czy oliwa.Cynamon jest słodko ostry.Pozdrawiam.
data: 2006.10.11
autor: Edyta
Marcelku:) W wolnej chwili napisz proszę jaki groch najlepiej do grochówki kupić. Nigdy w życiu jej nie gotowałam, a narobiles mi smaku:-) I jak pisze pani Asia z D.G. grochu trochę jeść trzeba też. W odpowiedzi na Twoją do mnie odpowiedź ot taka refleksja : miło mi oczywiście (oh to ego...) że jesteś mi wdzięczny za wskazanie ksiażek Pani Ani, tak jak i ja sama jestem wdzięczna Marysi, ale... to sobie przede wszystkim powinniśmy podziękowac za otwartość na nowa więdzę:-) Pozdrawiam Wszystkich ciepło i słonecznie, jak to jest i na naszej stronie ostatnio i za oknami w Poznaniu. Oby jak najdłużej:-)
data: 2006.10.11
autor: Anita
Pani Magdo R-smak jak i kolejność dodawania pozopstałych składników zależy od rodzaju tłuszczu i tak np:masło i olej (oliwa) są słodkie ale jeśli dodamy do nich np paprykę ostrą to jesteśmy w smaku zgodnym z ostatnią przyprawą lub dodatkiem potrawy.Czasami problem można rozwiązać smakując daną rzecz ,by określić smak dominujący i wym smaku ją dodajemy.Są tu wyjątki np kurczak-wg.mnie zawsze dodaję go w smaku kwaśnym nawet po doprawieniu go.A-smalec wieprzowy jest słony -resztę bez problemacji (a i to)znajdziesz w książkach pani ANI.Pozdrawiam !
data: 2006.10.11
autor: gafcio
Magdo R, spokojnie.... nawet jak sie troszke gubisz to nic sie nie stanie:) Nie jestem do konca władna, zeby udzielac porad, ale sama czesto stoje przy kuchnu i mam podobne dylematy jak Twoje. Wiem jedno- trening czyni mistrza. Smalec to smak slony. jesli smaze i chce skorzystac ze smalcu to rozpuszczam troszke masla, dodaje cebulke, pieprz i smalec...a potem to juz dalej jak nalezy. Z tym cynamonem to zawsze mi sie kręci. ale przeciez nie pijemy samej herbatki cynamonowej, prawda??? Wiec jesli dodamy lukrecje, cynamon i troszke imbiru (wszystko zalezy od proporcji), nie popelnimy radykalnego bledu?:) Swoja droga, to bardzo smakuje mi herbata lipowa (tymianek, lukrecja, lipa). pije ja zamiennie z TLI, ale malo sie wypoiwadacie nt lipy, czy aby nie przesadzam, z jej zastosowaniem? Powodzenia zycze. Jesli moje rozwazania sa bledne licze , ze Pani Ania w wolenj chwili mnie poprawi:) Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.10.11
autor: Monika z Łodzi
Ja na grzanki kładę masło, serek kozi camembert, cebulę i prochy, potem ketchup i zajadam ze smakiem.Moje dziecko dostaje tylko z masełkiem i prochami, nie wiem, kiedy mogłabym mu dać z serkiem? pani Aniu, co Pani na to ? Ten gówniarz ma 2,5 roku już..., a alergik z niego kiedyś straszny był....Pani Aniu, jeszcze jedno pytanko. Czy jeśli on teraz przeżywa bunt owsiankowy, który mam nadzieję przejdzie i dostaje na śniadanie rozrzedzoną polentę, bo ją uwielbia, to czy to nie jest nadmiar smaku słodkiego tak codziennie? Czasami dostaje kaszę gryczaną niepaloną na ciepło, ale niestety płatków owsianych samych lub z kukurydzianką nie chce jeść...W zupie też nie....W weekend muszę nad nim popracować :))) Coś to trzymanie krótko w tygodniu z ciotką nie wychodzi....Zupy też mu średnio wchodzą,gębą miele ostatnio jak najęty, gada i gada, a jeść średnio chce, pewnie to chwilowe. Pani Krystyno, podsmażona cebulka w jajecznicy przechodzi w smak słodki.Nie wiedziałam, że dynia wychładzająca, szkoda,pyszna jest.**********Serdeczności
data: 2006.10.11
autor: Rene ( co radzi, ale nie zawsze sobie sama poradzi....)))
Mam pytanie o grzanki.Wiem,że jeśli już to trzeba je robic na gazie.Czy ktoś wykombinował jakis przepis?Nie mam za bardzo pomysłu.zrobiłam juz jedne z mieskiem z indyka i przyprawami,ale może da sie to jakos urozmaicić?
data: 2006.10.11
autor: dandelion
Bardzo proszę ,odpowiedżcie na moje wątpliwości.
data: 2006.10.11
autor: Magda R
Ja na temat kombinacji herbat. Wzbogaciłam swoją "ziołotekę" o Malinę z firmy Herbapol-Herbaciany Ogród. Owoc maliny stanowi 62%,reszta to hibiskus i jabłko,jest więc kwaśna. Herbatkę robię następująco: na 1.5l wody rzucam torebkę z maliną,zagotowuję,do wrzątku dodaję pół łyżeczki tymianku, kopiastą łyżeczkę lukrecji, pół łyżeczku anyżu, pół łyżeczki imbiru. Pychota!!!
data: 2006.10.11
autor: Monika z Częstochowy
dziekuje bardzo ze przepisy na herbatke. jest bardzo pozno, wiec podziekowanie krotkie. jutro wyprobuje proporcje. wreszcie sie wiecej przepisow zrobilo na forum co cieszy.
data: 2006.12.19
autor: 
Panie Marcelu bardzo dziękuję za przepis. Jeśli chodzi o czarna herbatkę to wiem że nie należy jej pić ale niestety niełatwo przekonać męża farmaceutę, że lukrecja nie podniesie mu ciśnienia. Jak to mówi Pani Ania trzeba męża akceptować, kocha
data: 2007.12.28
autor: Asia z D.G.
Pani Asiu, akurat mam już "przerobioną" grochówkę (gotowałem kilka razy), więc podaję kolejność, a proporcje proszę wziąć z książki: do wrzątku dodać tymianek, kurkumę(g), kminek, groch(sł), indyka(o) Gotować ok 1 godz. Następnie: cebulę, czosnek, (selera nie dodaję) trochę pokrojonej kapusty, imbir, pieprz cayenne(o), vegetę i sól do smaku(sn), szczyptę bazylii(kw), wrzątek do uzupełnienia(g), marchew, pietruszkę, ziemniaki(sł), pieprz do smaku(o), sól do smaku(sn), cytrynę(kw), majeranek(g), masło(sł), pieprz do smaku(o). To wszystko i mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem :-)
Co do czarnej herbatki - wiem, że pić jej nie należy, ale w tej kwestii na pewno wypowie się Pani Ania.
Życzę przyjemnego gotowania, pozdrawiam, Marcel :-)
data: 2006.10.10
autor: Marcel
Witam wszystkich serdecznie. Pani Aniu dziękuję za odpowiedz na poprzednie pytanie. Ja również w sprawie modyfikacji, ale grochówki. Czy trzeba ją gotować na kurczaku czy można na indyku lub wołowinie i czego więcej wtedy dodać. Tak sobie myślę, że jeśli na wołowinie to pewnie więcej cebuli i przypraw ostrych. Ostatnio mąż zrobił sobie pomiar gęstości kości no i niestety od grudnia wynik pogorszył mu się o ponad 20%. Zrobiłam rachunek sumienia i wyszło mi, że może to być spowodowane faktem iż prawie wogóle nie jemy fasoli i grochu co oczywiście zamierzam natychmiast zmienić. Zupełnie nie wiem czemu tak wyszło. Zastanawiam sie też czy czarna herbata, którą mąż pije w dużych ilościach może mieć wpływ na słabe przyswajanie wapnia. Zupy najczęściej gotujemy na kościach. Zastanawiam sie czy dobrze wnioskuję i co mogłabym jeszcze zrobić. Oczywiście zdaję sobie też sprawę, że niewiele ruchu też ma negatywny wpływ na gęstość kości. Dodam jeszcze tylko, że cholesterol wyszedł książkowy. Proszę o rady i pozdrawiam serdecznie:)))
data: 2006.10.10
autor: Asia z D.G.
Anitko, bardzo mi miło, że zwracasz się do mnie w taki sposób, w jaki lubię (ech, to moje ego...) :-) Nie wpadłem na to, że nie mając wątróbki też można zmielić mięso i stosować je w takiej postaci do kanapek, wielkie dzięki :-). Twoje rady zawsze są dla mnie cenne, bo przecież nasza "ciesielska przygoda" zaczęła się od Ciebie. Będziemy Ci zawsze za to wdzięczni :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie oraz zawsze i nieustająco Panią Anię, Marcel
data: 2006.10.10
autor: Marcel
Witam wszystkich serdecznie:) Mam pytanie do Mamus mieszkajacych w Wielkiej Brytanii :) Jak sobie radzicie z ta pogoda, tzn czy jak dziecko ma katar to wyprowadzacie je na spacer, albo jak ma np wilgotny, niezbyt nasiliony kaszel. Ja caly czas mam watpliwosci, bo ta pogoda jest tu dziwna, ale musialabym siedziec z nia caly czas w domu, bo jak nie wiatr to deszcz i wiatr, potem zimno i wiatr i juz glupieje. Moze to smieszne ale to jest dla mnie problem, bo np dzis nie ma temperatury ale ma katar i kaszel wilgotny (taki nie bardzo nasilony) a pogoda jest ladna tj bez wiatru i w miare cieplo, sloneczko swieci pieknie i zastanawiam sie czy moge wyjsc na spacer czy nie. Z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam:)
data: 2006.10.10
autor: Magdalena K.
Mam pare pytań po lekturze '"Filozofia zdrowia". Może ktoś wyjaśniłby mi je ?
1. smalec wieprzowy to smak słony, a na stronie 172 jest napisane ,że gdy smażymy to zaczynamu od smaku słodkiego (tłuszcz). Więc jak mam traktować smalec słony ,czy słodki?
masło wiem ,że słodki, olej do smażenia też słodki a smalec chyba słony
2 cynamon jest jako smak słodki w tabeli 7, ale herbata z cynamonu to smak ostry...?
3. jeżeli obsmażam mięso na tłuszczu to najpierw rozgrzewam tłuszcz (smak słodki lub słony) potem wrzucam np. kawałki kurczaka ( smak kwaśny) nie jest to zgodne z kolejnościa dodawania smaków . Ratunku gubię się...
data: 2006.10.10
autor: Magda R
Witam Wszystkich :-)
Pani Edyto, dziękuję za odpowiedź w sprawie herbatki daktylowej, już odczułem, że z nią przesadziłem.
Pani Marto, bardzo mi miło, że wsparła mnie Pani w sprawie pasztetu. Pasteryzacja spowodowała, że smakuje on jak dawny "komunistyczny" ze słoika (co mnie bardzo cieszy), a dodatkowo przypuszczam, że będzie się dłużej przechowywał niż pieczony. Proszę spóbować. Jeśli czyta Pani również moje posty, to już Pani wie, że nie jadamy z Elą kurczaków ani wieprzowiny. Ponieważ w kuchni jestem twórczy i wiecznie "niepokorny" przerabiam wszystkie przepisy zgodnie z zasadą PP eliminując produkty, które mi nie służą. Znalazłem w książce ("Filozofia zdrowia", str. 211) kurczaka, o którego Pani pytała i ośmieliłem się pomóc Pani dostosować recepturę do piersi z indyka: pierś pokrojoną w kostkę zanurzyć w zaprawce (tej z książki)i odstawić na 30 min. Następnie: obsmażyć mięso na gorącym oleju, przełożyć do rondla, podsmażyć pory i dodać do mięsa, dosmakować pieprzem białym, czarnym i cayenne(o), posolić do smaku(sn), skropić cytryną(k), posypać szczyptą kurkumy, tymianku, dolać wrzącej wody(g), dodać ananasy z zalewą, dosmakować odrobiną miodu(sł). Całość dusić do miękkości. Zaprawić mąką ziemniaczaną(sł), a na koniec posypałbym imbirem i pieprzem(o). Pani Ania zaleca kończenie potraw na smaku ostrym. Jeśli potrawa wyda się mdła, można koło powtórzyć. Oczywiście stosując moją kolejność trzeba jednocześnie i równolegle korzystać z zaleceń zawartych w książce. Z cielęciną (sł) natomiast postąpiłbym podobnie zaczynając całość od smaku słodkiego, czyli niemal od końca. Mam nadzieję, że nie popełniłem błędu i pomogłem Pani choć trochę, Pani Marto :-). Gdyby ktoś zauważył, że coś zrobiłem nie tak, proszę mnie porawić, a Panią Anię proszę o ewentualną "lekcję pokory" :-).
Pozdrawiam serdecznie życząc smacznego, Marcel :-)
data: 2006.10.10
autor: Marcel
Marcelku (pozwalam sobie na takie zdrobnienie, ponieważ my się znamy;-) super pomysł. Ja także wykorzystuję mięsko z rosołu, którego ostatnio sporo gotowałam, kiedy moje dzieci po kolei przechodziły www ( wielkie wywalanie wilgoci). Raz zrobiłam pierogi z mięsem, ale w czasie klejenia podjadaliśmy z Piotrem nadzienie, takie było smaczne. Tak więc kolejne porcje mięsa przygotowuję podobnie do Ciebie, acz mniej pracochłonnie, bo właśnie jak nadzienie do pierogów: przemielam z warzywami, wszystko to przesmażam z przyprawami na 1ł oleju i przekładam do dużej misy do lodówki. Kanapki z tym dipem mięsno-warzywnym są przepyszne (jako np. II śniadanie - to dla Livi z Anglii:-) i już na starcie zrównoważone (ja dodaję ciut ogórka kiszonego, cebulkę, majonez i majeranek). Nie ma po tym turbulencji, więc jest ok. Pasztet obiecałam sobie zrobić …następnym razem, bo misa może stać spokojnie tydzień w lodówce, ale pasztet jeszcze dłużej. A oto mój przepis na herbatkę: na 1,5 litra wrzątku wsypuję po 1 łyżeczce tymianku, lukrecji, cynamonu, anyżu i imbiru tyleż samo, (jeśli mam ochotę na ostrzejszą). Zawsze dosładzam miodem rzepakowym (tym najbardziej neutralnym w smaku). Ta herbatka faktycznie za każdym razem wychodzi ciut inna w zależności o rozmiaru łyżeczki;) a więc nie znudzi się. Zawsze jednakowoż pyszna i smakuje mi jak ciasteczka cynamonowe. Pani Aniu i wszyscy uczestnicy kursu II stopnia z minionego weekendu serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wspólnie spędzony czas. Jak Bóg da to do zobaczenia na przyszłorocznym kursie gotowania w Wąsowie, a do tego czasu w drugie czwartki miesiąca na spotkaniach klubowych. A więc już pojutrze Małgosiu (z przedszkola) :-) Pani Aniu, dla Pani szczególne podziękowania, za mądrość, cierpliwość, czas, uśmiech, ciepło i lekcję akceptacji, pokory i dyscypliny. Zresztą długo by wymieniać. Dla mnie, i nie tylko;), mottem kursu jest puenta chińskiej przypowieści "ani to dobre ani to złe", jednak, jeśli o kurs chodzi, to akurat nie mamy na pewno wątpliwości: to nie tylko dobre, ale wspaniałe doświadczenie. Dziękuję Pani Aniu, że Pani jest:) Wszystkich Forumowiczów pozdrawiam także. Wypowiedzi wielu z Was to skarbnica wiedzy i wsparcia lub porcja pozytywnych wibracji:-)
data: 2006.10.10
autor: anita
łiiii :)))
kupiłam sobie ekstra termosik do pracy, a że chodzę w godzinach po poludniowych to będę tam zabierać moje ciepłe jarzynowe zupki na kolacje :)
Swoją drogą macie jakieś fajne przepisy na lekkostrawne jarzynowe zupki? Ja to w sumie jem ziemniaczaną z bazylią lub marchewkową :)
Pozdrawionka

Ps coraz bardziej drażni mnie ta wilgotna angielska pogoda, dzień w dzień deszcze, jejkuś...:(
data: 2006.10.10
autor: Livia z Anglii.
Miki- Julittko !!! Jak miło, że się odezwałaś :-))))) Już straciliśmy z Elą nadzieję, że "zobaczymy" tu kogoś z naszego cudownego pobytu w Wąsowie. Bardzo się cieszę, że wreszcie zawzięłaś się w PP. Mam nadzieję, że teraz będziesz pojawiała się na forum, byśmy mogli wspierać się wzajemnie. A może za rok uda nam się ponownie spotkać na kursie? (obiecuję zachować powściągliwość w stosunku do much siadających tu i ówdzie):-)))
Dziękujemy za pamięć, serdecznie Cię pozdrawiamy!!! Czekamy na resztę dziewcząt!!!
data: 2006.10.10
autor: Marcel i Ela :-)
Panie Marcelu, to świetny pomysł z tym pasztetem, ja tak robię od dawna (nawet kiedyś o tym pisałam), szczególnie po rosołku-wesołku. Nie zawsze mamy czas/ochotę na pierogi czy naleśniki, wtedy przerabiam mięso i warzywa na pasztet, tyle, że ja zapiekam w brytfance zamiast pasteryzować (muszę spróbować tego "słoikowania"). Doprawiam zazwyczaj jak nadzienie do naleśników albo jak nasz pasztet - proporcjonalnie do ilości masy. Cudownie jest mieć coś tak pysznego do chlebka. Jeśli ktoś szuka pomysłu na zdrowe i smaczne kanapki to polecam również pieczeń rzymską alias klops, z mięsa przyprawionego na nasze klopskiki/kotlety mielone - Zapiekłam kiedyś w piekarniku i wyszło rewelacyjnie - aromatyczne i pachnące (potem w plastry i na kanapki do pracy). Dla pytających o herbatkę TLI - ja robię ją wg proporcji książkowych, z wiekszą odrobiną imbiru ale rzucam wszystko na ok. 1 litr wrzątku, czasem miodzę czasem nie. Dla mnie to złota receptura, smakuje zawsze, choć za każdym razem wychodzi nieco inna, bo przecież zdarza się, że wpadnie szczypta tego czy owego więcej albo czas gotowania się wydłuży - te niuanse zmieniają smak w stopniu zauważalnym. A właśnie, Pani Anno, czy to dobrze gotować ją dłużej? Zauważyłam, że zyskuje wtedy niepowtarzalny aromat i bardzo mi smakuje ale czy dalej jest neutralna? Mam też inne pytanie, jak zmienić przepis na kurczaka z ananasem aby był to dobry, zrównoważony indyk lub cielęcina z ananasem? Bo przecież nie wystarczy wymienić mięso, prawda? Jak to dalej doprawić i czego dodać, aby było strawne? Mam pewne pomysły na modyfikacje ale nie wiem czy trafione. Ta potrawka chodzi za mną już chyba ze 2 lata :), a na kurczaka nie mam ochoty. Pozdrawiam serdecznie
data: 2006.10.25
autor: Marta Rusiecka z Warszawy
Moja heratke robię z 1,5 litra wody.Do wrzatku wsypuję 0,5 łyzeczki tymianku , 0,5 lukrecji, 0,5 lyzeczki anyzu, 0,5 lyzeczki cynamonu i 0,3 lyzeczki imbiru.Smacznego.
data: 2006.10.10
autor: Gosia
wiem ze o herbatkach juz duzo bylo, ale ja jakos nie moge trafic w swoj smak z iloscia skladnikow. moze ktos ma proporcje na herbatke - szczegolnie ta z anyzem i cynamonem. bede wdzieczna
data: 2006.10.09
autor: 
W sprawie jajecznicy, to z tego co było na forum pamiętam,że w smaku kwaśnym lepsze coś pomidorowego a kończyć nie na jajku tylko na pieprzu. Herbaty daktylowej Pani Ania nie poleca często i nie da się zastąpić jej TLI.Mam jeszcze pytanie w sprawie zupy dyniowej.Czy to,że jest wychładzająca znaczy,że nie jest taka zdrowa? I czy inne dyniowate jak np.kabaczki też są wychładzającce? A rozgrzewające to tylko por,cebula i czosnek z warzyw?
Serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.10.09
autor: Edyta
Proszę o rady.......stosowałam dietę przez dwa miesiące ponieważ miałam dziwne dolegliwości, objawy ,których chciałam się"pozbyć" .Po dwóch m-c był już prawie wszystko w normie(pozornie) i zaczęłam podjadać słodycze,zaponinałam o ziołach i ... powróciły niechciane dolegliwości:(
Jak mam wytrwac i zmobilizować się ...?????
Dieta naprawdę pomaga jest skuteczna ale czasami jak widzę ,że jest już dobrze to myślę,że tak już zostanie i powracam co starych nawyków. pozdrawiam
data: 2006.10.09
autor: arychter
SERDECZNE POZDROWIENIA Z CIEPLUTKIEGO OD NASZYCH GORĄCYCH SERC KOŁOBRZEGU DLA P.ANI C.I JEJ MĘŻA ORAZ UCZESTNICZEK OSTATNIEGO KURSU II ST.PRZESYŁAJĄ MAMA I CÓRKA IRENA I ILONA
data: 2006.10.09
autor: ITRZMIELEWSKA
Marcelku, czy wszystko w pasztecie zrobiłeś jak trzeba, okaże się pewnie parę dni po zjedzeniu. hi, hi, hi:-)) do zobaczenia w domu.
data: 2006.10.09
autor: Ela Marcelowa
Witajcie, wreszcie postanowiłam się odezwać na forum. Na razie jestem na początku drogi według 5P.Właściwie to już rok z miernym efektem próbowałam prostować swoje ścieżki. Dopiero wspaniały(!),wrześniowy, tegoroczny turnus w Wąsowie, stał sie dla mnie momentem przełomowym. Jakie będą efekty - czas pokaże ale już teraz mam inne spojrzenie na świat i ludzi. Pani Aniu C., bardzo serdecznie Panią pozdrawiam. Pozdrawiam także pozostałych uczestników obozu czyli Małgosię, moją przyjaciółkę Ewkę z Warszawy oraz Ewelinkę, Elkę z Marcelem, Ulkę, Agatkę z Krakowa. Jak widzicie późno się odzywam , ale lepiej późno jak wcale. Mam nadzieję,że wszyscy jeszcze pamiętają ten magiczny tydzień spędzony w Wąsowie i że pracują nad realizacją swoich osobistych postanowień. Życzę samych sukcesów - choć wiem,że życie to nie tylko one.Odezwijcie się. Pozdrawiam również pozostałych czytelników na Forum. To byłoby tyle na dobry początek.
data: 2006.11.17
autor: "Miki" (Julitta)
Magda Cisielska, dziękuję za odpowiedź :)

Pani Aniu, czy wysyła Pani książki za granicę, czy tylko na terenie Polski?
Mam dwie książki na temat gotowania: gotowanie wg PP i odżywianie wg PP Barbary Temelie, jednak widzę, że dziewczyny po Pani książkach i kursach mają obszerniejszą wiedzę :)
Nie wiedziałam, że mam nie jeśc kaszy jaglanej, rodzynek w owsiance przy osłabionym trawieniu i problemach jelitowych, dopiero na forum się tego dowiedziałam. Więc przerzuciłam się na owsianke na śniadanie. Czy mogę jeść ryż brązowy i kasze gryczaną? Nie mam pomysłu na II śniadania i zazwyczaj jem kasze lub ryż z gotowanymi warzywami (marchew,kalafior,brokuły).
I co to dokładnie znaczy że coś jest "sluzotwórcze".

Dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam serdecznie
data: 2006.10.09
autor: Livia z Anglii.
Witam serdecznie,
mam pytania do p. Ani lub innych Forumowych Autorytetów :-). Otóż, z kilku dni gotowania zupek i rosołków zostało mi dużo mięsa indyczego i wołowego, trochę marchewek i pietruszki. Z wczorajszego obiadu miałem jeszcze sporo wątróbki (indyczej)i wpadłem na pomysł zrobienia z tego wszystkiego pasztetu. Zmieliłem w/w składniki i zmieszałem zgodnie z zasadami PP, dodałem też nieco przypraw (zataczając koło). Wyszła pychota!Teraz pasteryzuję ów pasztecik w słoiku. No i właśnie, czy wszystko zobiłem jak trzeba? I jeszcze jedno, jak często można pić herbatkę daktylową? Czy codziennie - zamiast TLI? Dziękuję za cenne rady, pozdrawiam,
Marcel :-).
data: 2006.10.09
autor:  Marcel
Pani Aniu! Czy bazylia w smaku kwasnym jest wystarczająca do równoważenia jajecznicy ( i lepszego przyswajania żelaza)?
Pozdrawiam jesiennie ze słonecznego Poznania.
data: 2006.10.09
autor: Agiśka
Witam serdecznie, cieszę się, że wymiana poglądów na forum ciągle intensywna i dająca nam stale do myślenia.
Pani Aniu, bardzo się ucieszyłam, że napisała Pani, że włosy najpierw wypadają (mam jednakże nadzieję, że nie całkiem...)a potem odrastają, bo przyznam, że się poważnie niepokoiłam wypadaniem włosów, które trwa już tak z pół roku (może tak być???). Wydawało mi się to o tyle dziwne, że przecież czuję się dobrze na naszej diecie, a te włosy tak marne i marne.

Ale ma też inne pytanie i problem: otóż w skutek dość mocnego stresu (i 1 małego pączusia być może...:)) dopadła mnie kilka dni temu grypa (zatrucie?) żołądkowa: HORROR!
Na początku opierałam się zażyciu jakiegokolwiek leku, ale nie wiedzialam, jak so
data: 2007.12.28
autor: Beata S.
Witam ciepło Panie Grzegorzu,
jestem typowym przykładem człowieka, który ma za sobą (na szczęście!) większość popularnych diet. M.in. przez wiele lat stosowałem kolejno Montignaca, DO, Atkinsa, South Beach, a obecnie od czerwca tego roku - PP. Powiem krótko, że poza "ciesielstwem" wszystkie w/w na dłuższą metę są wręcz szkodliwe dla zdrowia, co odczułem na własnej skórze. Przestrzegam zwłaszcza przed Kwaśniewskim i Atkinsem, których metody doprowadziły mój organizm do cholesterolowego szaleństwa i innych poważnych dolegliwości. Na początku było bosko, ale skutki owej "boskości" odczuwam, niestety do dziś. Na wiele zadanych przez Pana pytań sam sobie Pan odpowiedział. Filozofii PP nie można stosować w większym lub mniejszym stopniu, bo albo jest się na PP albo nie jest. Prawdopodobnie przyczyną Pana złego samopoczucia jest właśnie to "mniej" lub "więcej", ale to nie wszystko. Nie jestem pewien także, czy wystarczająco dokładnie przeczytał Pan książki Pani Ani, gdzie wyraźnie jest napisane: że w czasie PP nie obowiązują nas żadne inne reguły ani diety. Zasada PP, to przede wszystkim dyscyplina i zachowanie równowagi, zatem na pytania odnośnie miodu czy jajek ma Pan gotową odpowiedź. W absolutnie wszystkim trzeba przestrzegać harmonii, a produkty, które ewidentnie nam szkodzą po prostu wyeliminować. W "Filozofiach życia... i zdrowia" mamy gotowe przepisy, gdzie znajdziemy i mleko, i kurczaki, i ciasta, ale wczytując się w naturę smaków wielu dozwolonych produktów i obserwując bacznie swój organizm sami powinniśmy wyciągać wnioski co nam może szkodzić, a co służyć. Ja nie jadam kurczaków, wieprzowiny, serów, mleka, słodyczy, surowych owoców, warzyw, itp. Zostało mi mnóstwo innych pysznych rzeczy, które jem ze smakiem, ale i z umiarem. Obserwuję swój organizm jak się zmienia niemal z dnia na dzień, jak ustępują dolegliwości i widzę także innych, którzy PP są wierni długie lata i myślę sobie... ja też kiedyś taki będę :-). Jeśli czuje się Pan zagubiony, namawiam gorąco na kurs, bez którego na pewno nie radziłbym sobie tak dobrze jak teraz, choć wciąż nie jestem bezbłędny. Pozdrawiam serdecznie,
Marcel :-)
data: 2006.10.27
autor: Marcel
Kto podpowie mi jak prawidłowo skomponować jajecznicę, ale taką z cebulką, bo tylko taka mnie i moim domownikom smakuje. Roztapiam masełko(sł), potem podsmażam cebulkę (o), potem troszkę imbiru, pieprzu ciutkę (o), solę (sn), szczypta bazylii (k), szczypta kurkumy (g) no i jajka na koniec (sł).Jest smaczna ale czy nie przesadzam z ktorymś ze smakow? Proszę o podpowiedź.
data: 2006.10.09
autor: Krystyna
Panie Grzegorzu z Gdyni! Zanim Pani Anna wyjaśni Panu wątpliwości,ja odpowiem od siebie na temat jajek: można jeść je często,a przy intensywnym,aktywnym trybie życia-nawet codziennie. Poza tym liczą się Pańskie doświadczenia,niech Pan eksperymentuje,obserwuje i wyciąga wnioski. Pozostaje jeszcze kwestia pór dnia. Wiem,że na drugie śniadanie i kolację jest OK. Wiem też,że ilość jaj dozwolonych zależna jest od ilości mięsa zjedzonego. Niech Pan to przeanalizuje sobie dopóki Pani Anna się nie wypowie. Pozdrawiam! :)
data: 2006.10.09
autor: Monika z Częstochowy
Panie Grzegorzu z Gdyni. Z DO proszę nie eksperymentować. Po DO zostałem bez woreczka żółciowego, z otłuszczoną wątrobą i jeszcze paroma innymi problemami. Dieta Pani Ani jest najrozsądniejszą propozycją z jaką się spotkałem.
Być może, jak dzieci, sami musimy przekonać się co dla nas jest najlepsze.
data: 2006.10.09
autor: Jerzy z Gdańska
Panie Grzegorzu chyba jednak nie czytał pan dokładnie książek pani Ani, a może drugiej wcale ?? W drugiej pani Ania pisze o jajach, tych kurzych.Pozdrawiam
data: 2006.10.09
autor: rene
Magdo,bardzo dziękuję za odpowiedź i podpowiedź w sprawie zupy porowej dla małego. Pozdrawiam.
data: 2006.10.08
autor: Edyta
Witam panią Smutną (a może pani Smutna ma imię? :-) ) i dziękuję za odpowiedź. Powiem tak: w mniejszym lub większym stopniu stosuję 5 przemian od ok. 5 lat (po lekturze wielu diet tylko ten model żywienia wydał mi się logiczny na "chłopski rozum") jednak w tym roku na wiosnę dopadła mnie jakaś potworna niemoc - zastój żołądkowy czy trawienny kto to wie? Zaparcia i biegunki na przemian, potężne wzdęcia. Badania wszystkie w normie. USG jamy brzusznej nic nie wykazało. Kolonoskopia też. Nie robiłem tylko gastroskopii. Lekarka zapisała tylko leki na obniżenie kwasu w żółądku po których moje samopoczucie i zdrowie pogorszyło się do tego stopnia, że nie mogłem wstać z łóżka. I wtedy właśnie natrafiłem na dietę dr Kwaśniewskiego. Po 2-3 dniach bóle brzucha ustały, a samopoczucie i ogólnie zdrowie polepsza się. Pozostały tylko lekkie bóle w lewym podżebrzu. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że tak tłuste jedzenie nie jest chyba normalnym stanem rzeczy. Jednak pomogło. I stąd te moje rozterki między jednym a drugim. Ale powoli zacznę wracać do sposobu pani Anny gdyż może niezbyt sumiennie stosowałem ten sposób żywienia. I jeszcze jedno - jak właściwie jest z jajkami w 5-iu przemianach??? Pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.10.16
autor: Grzegorz z Gdyni
Panie Grzegorzu z Gdyni!Po przeczytaniu wiekszosci tekstow na forum, smiem twierdzic, ze nie dostanie Pan jednoznacznej odpowiedzi na Pana pytania. Pania Ania raczej nie ustosunkowuje sie do pytan osob, ktore eksperymentuje z innymi dietami. Tutaj chodzi o decyzje -ale decyduje sie Pan na jedno (PP) albo na drugie (DO). Inaczej, to dostanie Pan kociokwiku. Ja tez troche przetestowalam w swoim krotkim zywocie, i nic z tego dobrego nie bylo. Co do miodu to Pani Anna nigdy nie zalecala nadmiaru. Miod jest dodatkiem do potraw i herbat. I w takich ilosciach nie przeszkadzalby napewno nawet Panu Kwasniewskiemu. Decyzje nalez
data: 2007.12.28
autor: Smutna z Londynu
Witam pani Anno. Piszę w związku ze sprzywaniem miodu. Po przeczytaniu wielu książek dotyczących żywienia skupiłem się na 3 dietach: pani diecie, dr Tombaka i dr Kwaśniewskiego. Reszta odpadła w przedbiegach jako "na oko" nielogiczne. Po wstępnych próbach dr Tombak niestety odpadł - czułem się fatalnie po zalecanej surowiźnie - potężne gazy i bóle brzucha. Pozostała pani i dr Kwaśniewski (tzw dieta optymalna). Diety te stosuję mozna rzec równolegle - pani przepisy z większa ilościa tłuszczu i jajek. Może to moja nadinterpretacja ale widzę w tych dietach dużo wspólnego. Przede wszystkim ciepłe posiłki, brak negowania masła i smalcu, mleko jeśli już w ogóle to tylko pełne, uznanie cukro za niezdrowy i parę innych spraw. Natomiast jestem w kropce jesli chodzi o miód. Pani go zaleca a dr Kwaśniewski zakazuje (wg jego wiedzy niszczy trzustkę). A może niszczy tylko w dużych ilościach - jakich? Byłbym b. wdzięczny za parę słów wyjaśnień. I jeszcze jedno - nic w pani książce nie znalazłem na temat jajek - jeść czy nie jeść? Pozdrawiam.
data: 2006.10.08
autor: Grzegorz z Gdyni
Dzień dobry, ja szybciutko, Edyto zupa dynoiwa dla małego zakatarzonego, w dodatku na skrzydle kurczaka jest niewskazana, dobrze myslałaś. Dynia jest wychładzajaca aczkolwiek słodka. Jesli masz na nia ochote to zrób ja na indyku lub wołowinie i z dodatkiem marchewki oraz sporej ilości cebuli albo czosnku. Maluszkowi mozesz podac pare łyzeczek ale nie jak jest zakatarzony !!! Zrób mu raczej zupe porowa i podaj imbirówke...Livio z Anglii, tak ten pkt 36 jest w tej dziurze pod kolanem, z reszta tam najbardziej boli jak wduszasz palce...pozdrowienia.
data: 2006.10.08
autor: Magda Ciesielska
czy warto stosować napar z ostrożenia po usunięciu woreczka żółciowego (są komplikacje)?
data: 2006.10.08
autor: labcent
Stawiam pierwsze kroki w świecie gotowania wg pięciu przemian. Niedawno dowiedziałam się, że jestem w ciąży i niestety muszę zażywać Duphaston. W związku z tym mam pytanie, czy mogę pić herbatę neutralną z lukrecją oraz kawę z imbirem, cynamonem i kardamonem?
Serdecznie pozdrawiam.
data: 2006.10.07
autor: Ilona
Pasta z nasion sezamowych to inaczej masło sezamowe albo tahini.Jest w sklepach ze zdrową zywnością.
data: 2006.10.07
autor: dandelion
Mam pytanie, czy dziecku prawie 1,5 rocznemu mozna podać zupę dyniową na skrzydle od kurczaka?Chociaż zaznaczam, że od kilku dni jest przeziębiony. Ma kaszel, katar i chrypkę. Z góry dziękuję za odpowiedź.
data: 2006.10.07
autor: Edyta
Mam pytanie-w przepisie na pastę z ciecierzycy (Filozofia życia) jest podane, że należy dodać 1 szklankę pasty z nasion sezamowych.Czy rzeczywiście chodzi o pastę, a jeśli tak, to gdzie mogę znaleźć przepis?
data: 2006.10.06
autor: Dominika z Łodzi
Slowko do Smutnej: ciesze sie, ze juz jestes w Londynie a to samopoczucie to byc moze aklimatyzacja - ja zawsze po przyjezdzie z Polski kilka dni odchorowywuje. Na jedzenie tutaj narzekaja wszyscy, ale, na szczescie, polskich sklepow jest od niedawna zatrzesienie. No i z jagniecina nie ma zadnych problemow! Rene, dzieki za naprowadzenie na slad imbirowki wyskokowej.
Pozdrawiam wszystkich z Pania Ania na czele.
data: 2006.10.06
autor: Saisanka
Chcę podzielić się moją radością z urodzonej w piątek córeczki. Jest śliczna i zdrowa i strasznie kochana. Ale oczywiście mam pytanie - czy można w nocy (kilka razy wstaję nakarmic Kasię) popijać herbatkę. Czy też nie powinno się pić tak jak jeść po 19-tej? Pozdrowienia
data: 2006.10.06
autor: Magda z Sopotu
Pani Aniu dziękuję za odpowiedzi na moj pytania.Muszę się tutaj wszystkim pochwalić ,ale mój syn (16 lat)po 16 miesiącach naszej diety nauczył się pić bez marudzenia herbatkęTLI.Ostatnio ma duży katar ,i chociaż częstowany był słodyczami którym czasem nie może sie oprzeć to odmówił.Pani Anno ,czy golonko gotowane według przepisu pp,z musztardą,to doby pomysł?Wieprzowinę jemy bardzo żadko,a smalec z przyprawami 1 raz w tygodniu.
ozdrawiam wszystkich .
data: 2006.10.06
autor: Aluśka.
Smutna jest w Londynie i naprawde smutek bo najpierw z nosa kapalo i gardlo bolalo a teraz z kolei smutek bo dolegliwosci kobiece i przykleilo mnie do toalety:(. Caly tydzien w lozku. Ale doprowadze sie do porzadku i slowo skauta ze zadzwonie. Poza tym to chcialam powiedziec rodakom, ze moze owszem w Anglii mozna duzo zarobic, ale jakie tutaj jest okropne jedzenie...Nie rozumiem jak do puszkowanych warzyw mozna dodawac jeszcze cukier i miete? Smakuje jak piapier nawet z przyprawami. Dobra , przestaje narzekac i ide do wyrka.Oj przydalay mi sie piekna butla gazowa na rosolek,przydalaby sie...Buziaki
data: 2006.10.27
autor: Smutna z Londynu
A mój dwu i pół latek ostatnio też miał temperaturę. Co prawda niewielką, bo maksymalnie sięgnęła 38 stopni, trwała na szczęście jeden wieczór i noc, ja teraz siedzę i kombinuję, z czego się wzięła?
Kilka dni wcześniej byliśmy na urodzinach u babci wszyscy atakowali naszego malucha soczkami, winogronami już od naszego wejścia. Mi się język zaplątał (oj, chyba długo jeszcze będę musiała pracować nad swoja asertywnością) i tu muszę pochwalić mojego męża wstał i swoim bardzo zdecydowanym głosem oświadczył wszystkim, że to nasze dziecko i to my decydujemy, co będzie jadło. Wszyscy się wycofali ze swoimi „smakołykami” i dali nam spokój do końca imprezy, ale i tak kolacja była oczywiście nie po naszemu i musiałam dla Miłosza, (bo tak się nazywa nasz starszak) wybierać jedzenie. Zjadł kiełbaskę na ciepło, bułkę zapiekaną z czosnkiem.
A może ta temperatura wzięła się z mojej emocjonalności, miałam ostatnio bardzo ciężki egzamin na szczęście zdałam, ale i tak trzech moich chłopaków omijało mnie bardzo szerokim kołem.
To by było na tyle moich rozważań, teraz jest już dobrze dzieci zdrowe(odpukać), egzaminy zdane, a ja teraz nic tylko mogę stać w kuchni i gotować, gotować.....fajna jesień nam się zapowiada.
Pozdrowienia dla wszystkich kombinujących i gotujących!
data: 2006.10.05
autor: miwi
Aniu, w sklepie całodobowym naprzeciw Centrum można kupić imbirówkę, ale tę wyskokową :)))Pani Ania dopiero co pisała o zniecierpliwieniu i zwątpieniu matek, nie czytałaś? Pisze także , żebyśmy były ufne i spokojne? A ty co? "mam dość, wolno dochodzi do formy,brakuje mi pary, mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy"-to twoje słowa....
Odpuść i się wyluzuj, a jeśli Mały je coś, co mogło go wyrwać z równowagi, to teraz trzeba przeczekać, no i pamiętaj - matka w anielskim nastroju !!!! Serdeczności
data: 2006.10.05
autor: Rene
Witajcie! Do seca przytul psa weź , na kolana kolana kota , weź lupę popatrz pchła to tez istota ....W czasie czytania forum pojawily się w mojej głowie słowa piosenki ni z tąd ni z owąd i pomyslałem , że mógłby to być jakiś taki pphymn?Sadzę ,że przydałbysię nam jakiś znk rozpoznawczy , może inny ale by się przydał.Co wy na to ? pozdrowienia
data: 2006.10.05
autor: irekmen
Dziękuję :)

Do Magdy Ciesielskiej:
Czy ten pkt 36 na meridianie żołądka, mieści się zaraz pod kolanem, ciutke w lewko, jakby w takim dołku?:) Pytam, bo nie ma mi kto go pokazać, a na rysunkach w książce jest dosyć niewyraźnie i to bez opisu.
Pozdrawiam
data: 2006.10.05
autor: Livia z Anglii.
Fajna strpnka.papa
data: 2006.10.05
autor: Kasia
Pani Aniu! O sklepie calodobowym naprzeciw Centrum nic mi nie wiadomo, kiedy jestem w Polsce przyprawy kupuje zawsze u pana Kazika, a tu w Londynie najczesciej w sklepikach hinduskich - taniej wychodzi i calkiem dobra jakosc. Na wiadomosc od Smutnej z Paryza czekam i czekam i nic, choc w tym tygodniu i tak raczej trudno byloby nam sie spotkac, bo moj syn jednak zdecydowal sie zachorowac, czyli dostal temperature (nawet niewysoka, ok. 38,5C). Siedzimy razem w domku i gotujemy, prawde mowiac to juz mam dosc, ale z drugiej strony boje sie go poslac na pastwe wirusom za wczesnie. No i ten kaszel - Pani Aniu, ile 4,5 latek moze w plucach nagromadzic sluzu? Bo mam wrazenie, ze to sie nigdy nie skonczy, a przeciez nie moge go w domu trzymac w nieskonczonosc, wiadomo - zerowka. Poza tym troche wolno dochodzi do formy (znowu te pozarastane skorki przy paznokciach, lekko blade lico). Moze to jeszcze echa przedszkolnego jedzenia i sluzu zaleczonego chinskimi ziolami? Mam nadzieje, ze tak, bo juz mi troszke pary brakuje.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
data: 2006.10.05
autor: Saisanka
Pani Anno! Dzięki za rady odnośnie żarełka dla małego. Pokornie uczę się wciąż i wciąż,i uczyć nie przestanę!:)) Dziś odkurzyłam drogie memu sercu "Rozmowy z Bogiem". Mały cytat,na który akurat trafiłam: "(...)BĄDŹCIE ŚWIATŁEM W CIEMNOŚCI I NIE PRZEKLINAJCIE JEJ." Myślę,że to piękne przesłanie dla nas. Dobrej nocy! :)
data: 2006.10.04
autor: Monika z Częstochowy
To Ty Kasiu Michalczyk?Jesli to Ty,to ciesze sie,ze wreszcie sie odezwalas...
data: 2006.10.04
autor: Dorota ze Szczecina
Tak to ja Kasiu!Tylko nie kojarze Cie jeszcze...Moze mi sie przypomnisz.Prosze jesli mozesz zadzwon do Erki,ja jutro tam dyzuruje od 17.A nr tel do Erki o91 81260 95.A jednak weszlas w pp?Dobry wybor!!!
data: 2006.10.04
autor: Dorota ze Szczecina
Witajcie, Kochani, Pani Ewo z Gdańska i Ewo z Częstochowy, dziękuję za wsparcie, ale nie będziemy już do tego wracać. Marcelu, Tobie również dziękuję, a jeśli chodzi o szlachetnienie i „wypiększanie” ciała na naszym jedzeniu, mamy to jak w banku. Będziecie obserwować, że znikają syfki, liszaje, wypryski, brodawki, wygładzają się chropowatości, skóra staje się jędrna, aksamitna, nabiera właściwego koloru, włosy błyszczą i pięknie odrastają (najpierw wypadają, później odrastają), nasze ciało zmienia formę. Właśnie takie i wiele innych dobrych zmian będzie obserwować przechodząc na PP. Smutna z Paryża, będzie Ci z pewnością weselej z Anią w Londynie. Aniu z Londynu, przy jakiej imbirówce będziecie się spotykać i prowadzić długie rozmowy – naszej czy kupowanej w sklepie całodobowym naprzeciwko Centrum:)) Pani Marzenko z Piastowa, przykład Pani dziecka jest potrzebny i dodający otuchy innym matkom. Ale są też matki – ostatnio taka do mnie dzwoniła – które są już na PP od wielu lat i hołubią swoje dzieci właściwie, a pozwalają sobie na chwile zwątpienia i zniecierpliwienia, gdy dziecko miewa czasem katarki i temperaturę. Zastanawiają się wówczas, dlaczego dzieci, które są chowane w starym stylu, zjadające wszystko, według ich mniemania są zdrowe. A to przecież pułapka, bo energii pożywienia nie ominiemy, ona prędzej czy później da o sobie znać. A więc we własnym interesie, dziewczyny, bądźcie ufne i spokojnie róbcie swoje. Pani Krystyno, jedną z przyczyn osłabienia jest brak kuchenki gazowej i niedobór energii ognia w Pani organizmie, poza tym jest Pani zbyt krótko na PP, aby odczuć utrwalone pozytywne zmiany, no i zbiera Pani w tej chwili skutki tego, co czyniła Pani zeszłej wiosny, zimy i jesieni. Mogły też być popełnione błędy tego lata – wspomina Pani o takowych. Potrzebne są po prostu rosoły + inne właściwe posiłki, odpoczynek i dyscyplina emocjonalna. Może po prostu powinna sobie Pani trochę poleniuchować?... Madziu, a mama mówiła: ćwicz! :) No, dobrze. Dzięki, że przypomniałaś Pani Krystynie o słodyczach – one rzeczywiście bardzo osłabiają. Podobnie niedobór przypraw. Panie Jacku, mam pewne wątpliwości co do Pana kuchni PP. Nie jestem pewna, czy jest ona naszą kuchnią. Nie znając Pana ani Pańskiego sposobu żywienia, nie określę błędów, a popełnia je Pan z pewnością. Wnioskuję to z postu. Swędzące oczy i opisany wygląd języka świadczą o zastoju w organizmie. Proszę przyrządzać sobie potrawy dokładnie wg przepisów z moich książek, najczęściej zupy, z dużą ilością przypraw, na małym kawałku cielęciny lub wołowiny aż do ustąpienia objawów, popijając 2-3 razy dziennie imbirówką. Proszę uważnie czytać moje książki i pomyśleć o konsultacji. Pani Moniko z Częstochowy, nie nie nie – małych dzieci tak nie karmimy!!! Pani Aluśko, proszę pomyśleć o hormonach – jeśli są niezbędne, proszę brać ich minimalną ilość, którą należy skonsultować z lekarzem. Zupa śniadaniowa jest na śniadanie, a o 19 jemy zupę obiadową, bo na obiad jemy tylko drugie danie :)) Jajecznica z pomidorkami może być, na zmianę z zupą śniadaniową. Proszę zmienić piecyk elektryczny na gazowy – to taka mała rada. Miła lekarko spod Warszawy, może sklonujemy Panią??... Bardzo właściwie zauważyła Pani, że kobiety NIE SĄ NAUCZONE ponosić odpowiedzialność za siebie i swoje dzieci, za swój dom. Boją się tego, wolą to zrzucić na barki specjalistów. Najlepszym przykładem są temperatury u dzieci – gdy matka jest rozsądna i spokojna, nie ma żadnego problemu, a matka zalękniona i rozhisteryzowana powinna pójść z dzieckiem do lekarza. Pani post, w momencie gdy go Pani wysłała, był dla mnie i dla innych bardzo kojący. Dzięki! Tak, Pani Krystyno, ma Pani rację. Pani Aluśko, pasteryzowanie pasztetów w słoikach jest bardzo dobrym pomysłem, który i ja polecam wszystkim. A paszteciki tak, ale z ciasta kruchodrożdżowego – patrz makownik z II książki. Renatko, oczywiście, że jaka kuchnia, takie życie. O tym wszystkie kobiety, matki, Polki powinny wiedzieć. Pani Haniu z Warszawy, opisała Pani perypetie swojego życia, a to 100% piękny przykład PRODUKCJI chorych na ziemi. Teraz proszę zakasać rękawy i wziąć się do roboty – czas zacząć się regenerować. Pani Gabi, królika zleciłam Madzi. Smutna z Londynu, no to już wreszcie się spotkajcie i trochę pojojczcie, a potem opiszcie, jak wam było. Pani Aniu z Torunia, jeśli ma Pani ochotę prowadzić dziecko wg zaleceń podanych w II książce, powinna Pani najpierw przeczytać obie książki i ze spokojem wprowadzać zmiany w menu dziecka. Madziu, nie mogłabyś mi zrobić takiego królika i przysłać transportem?? Nawet tata o to pytał... Jeszcze dwa zdania o celiakii, o której wspomniałaś. Zjedzenie przez malucha tłustej kaczki wywołało lawinę dolegliwości, które były uśpione i w końcowym efekcie dały celiakię. Dziecko było osłabione, ponieważ matka w ciąży zjadała głównie chleb, a i po porodzie karmienie dziecka było niewłaściwe. Pani Moniko z Częstochowy, jeszcze jedna uwaga dotycząca małego: proszę podawać bardzo mało chleba i tylko czerstwy jak dla konia. Pani Asiu z Dąbrowy Górniczej, zupę fasolową czy z soczewicy można zjadać na kolację, byle się nie przejadać. Doroto ze Szczecina, nie wiem, kto Cię poszukuje.... Pani Moniko z Łodzi, właściwie nic tu po mnie, opisała Pani wszystko z humorem, trzymajcie tak dalej! Panie Darku, to jakie to były szaleństwa tego lata?? Pomoże tylko rosołek, ale na gazie :) Pani Kasiu z Norwegii, karkówkę proszę zawsze doprawiać bardzo mocno, ponieważ jest to energia smaku słonego – sypiemy więc garściami. Radzę jednak kupować inne mięska, tylko nie kurczaki. Podobno u was można kupić mięso z renifera, ciekawe jak ono smakuje. Kasety wideo czy płyty na pewno się Pani nie doczeka – nigdy tego nie zrobię. Mieszkając w Norwegii coś Pani zyskuje, a coś traci :) Pani Karolino, o sprawach, o które Pani pyta, już się wiele razy wypowiadałam. Tabletki antykoncepcyjne to nie leczenie, a poza tym ostrzeżenie dotyczy przede wszystkim bulionów długo gotowanych i często stosowanej kilerki. Reszta jest dopuszczalna. Tak, Marcelu, Ciesielska mówi: to są skutki picia wódki :) Ale nic to, wiem, że sobie poradzisz. Rosół, imbirówka, czosnek, sen to najlepsze lekarstwo. Flaczki można jeść, jak najbardziej są wskazane, raczej na obiad. Ach, te milczące kursowe Panie, jednego jestem pewna: codziennie zaglądają na stronę, a więc codziennie uśmiecham się do nich i pozdrawiam serdecznie. Pani Livio z Anglii, proszę mnie nie wciągać w zalecenia dotyczące akupresury – nie jestem w tym fachowcem, jednak punkt 36 pod kolanem na meridianie żołądka zawsze można sobie paznokciem uciskać. Pani Renato, Madzia odpowiedziała, podała Pani autora książki o akupunkturze, jednak wiem, że nie dostanie jej Pani w księgarniach, proszę więc zakupić 2 tomy autorstwa Kuchty: Podręcznik do elektroakupunktury. Madziu, całuski. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2006.10.04
autor: Anna Ciesielska
Dzień dobry Mili. Kasiu z Norwegii karkówke jak chcesz to zapraw w naszek zalewie na ostro i usmaz na szybko na rozgrzanej mocno patelni na tłuszczu. Rozbij ją po pokrojeniu tłuczkiem na cienkie plasterki coby sie szybciej dosmazyła. jej miękkosc bedzie jednakowoz zależała od tego jakie mięso jest stare i czy łykowate i bez ściegien i w ogóle. Karolino poczytaj jedna z ostatnich wypowiedzi Mamy, pisze m.in. o tabletkach antykoncepcyjnych i imbirce. Nie ma problemu by je brać i pic nasze wyskokowe napoje.Renato, książka czarodziejka nt akupunktury jest autorstwa Zbigniewa Garnuszewskiego - Renesans akupunktury.Haniu z W-y, herbatke robisz na prawdę wg Twojego smaku i uznania. Nie ma ustalonych proporcji i szczypt. Z reguły daje sie mniej tymianku niz lukrecji i imbiru bo inaczej bedzie za gorzkie. Mozesz jescze dodawać cynamon, anyz, koper włoski, kolendrę mieloną...i słodzić miodem. A teraz wracam do roboty.
data: 2006.10.04
autor: Magda Ciesielska
Bardzo prosiłabym o podanie tytułu i autora książki, w której mogłabym dowiedzieć sie i oczywiście stosować uciski bądź masaże odpowiednich punktów. Z góry dziękuję.
data: 2006.10.04
autor: renata
Bardzo proszę doświawdczone w kuchni "Ciesielskiej" osoby o podanie proporcji w gotowaniu herbaty TLI. Gotuję 1/2 l. wody + po sporej szczypcie wszystkich składników. Czy to dobrze ?
Czy dosładzacie miodem ? A może lepiej nie dosładzać ?
data: 2006.10.04
autor: Hania z Warszawy
Mam przed sobą obraz narysowanego przebiegu meridianu jelita grubego; zaczyna się od paznokcia palca wskazującego i biegnie "do nosa" :). Meridian ten liczy 20 punktów, widzę te punkty ale nadal to mi nic nie mówi :) Który z tych punktów powinnam uciskać przy chorobach jelita grubego?
Pozdrowionka
data: 2006.10.04
autor: Livia z Anglii.
Witam :-)
Dziś rano obudziłem się z lekkim bólem głowy i gardła... Usiadłem i zacząłem myśleć... no tak, wychodzi sos z pieczarkami (4 dni pod rząd), 2 dni na kanapkach bez obiadu i zupy, pewnie też te "niedawne" ciasta i wesele :-). Od rana wziąłem się więc za gotowanie rosołku "na jesienne smutki":-)Będzie dobrze!
Ela dzwoniła wczoraj do rodziców. Mama biegała po kuchni cała w "ciesielstwie" - rewolucja! Dzieci siostry chore, bo owsianka (owszem), ale tylko na mleku, owocki, soczki, słodycze, a na "deser" cała szafka medykamentów. No cóż, na razie tak chyba być musi :-(
Pani Aniu, przeglądając setny raz Pani książki natknąłem się na zdanie:"... nie wstydźcie się termosów..." A ja myślę, że te termosy, to powód do dumy :-)
Na koniec pytanie: czy można jeść flaczki (wołowe), oczywiście na "ciesielski" sposób i jeśli tak, to jak często i o jakiej porze dnia?
Pnie z II kursu milczą w dalszym ciągu :-( Jestem cierpliwy, poczekam!!!
Pozdrawiam niezmiennie ciepło,
Marcel
data: 2006.10.18
autor: Marcel
Witam!;)Na ciesielszczyznie jestem prawie rok;) Ostatnio doczytalam sie w ksiazce "filozofia zdrowia", ze potrawy "pomagajace rozgrzac i wzmocnic organizm " nie powinno sie stosowac z lekami hormonalnymi;( Uwielbiam kawke gotowana, czosnek a o imbirowce to juz nie wspomne;)Stosuje tabletki antykoncepcyjne i tu sie zaczynaja schody;(Czemu nie mozna tych rzeczy laczyc ze soba?;( Czym ma sie leczyc w takiej sytuacji? Do tej pory pilam kawke, imbirowke i nic mi nie bylo ?! Czy moze skutki stosowania tych dwoch rzeczy zobacze w przyszlosci?;(Jesli ktos moglby odpowiedziec na moje dylematy to bylo by milo;)Z gory dziekuje;) pozdrawiam;) karolina
data: 2006.10.04
autor: 
Nie wiem czy to ty Dorotka, ale to Dorota wlasnie ze szczecina mi o kuchni pp powiedziala kilka lat temu i pomyslalam sobie ze to ty moze. a ja jestem Kasia (placzka he he) i poznalam sie z Dorota w erce. czy to ty?
data: 2006.10.03
autor: Kasia
Dzien dobry! jestem nowa 2-tygodniowa adeptka szkoly pani Anny.Pomimo 30lat na karku,sa to wogole moje pierwsze swiadome kroki w kuchni. Lektura pierwszej ksiazki Pani Anny sprawila ze gotowanie nagle nabralo dla mnie sensu, czy cos takiego;-)
Od niespelna 2mies mieszkam z mezem i 5letnia coreczka w Norwegii, ucze sie jezyka i wszedzie chodze ze slownikiem. no i kupilam karkowke, z ktora jednak nie wiem co zrobic, oprocz tego ze mozna ja przyrzadzic na grill. Stad moja prosba do wszystkich milosciwych duszyczek fruwajacych na tym forum,aby sie z
data: 2007.12.28
autor: Kasia z Norwegii
Dzięki bardzo za "królika". Zaraz zaczynam działać. Już od czytania przepisów ślinka leci:-)) To miłe, znaleźć sobie od czasu do czasu jakiś nowy przepisik. Czyż nie?
data: 2006.10.03
autor: Gabi
Pani Aniu, dziekuje
data: 2007.12.28
autor: Darek
Dzien dobry, postanowilam dorzucic troszke informacji nt. radzenia sobie na wyjsciach, imprezach i wyjazdach. Ubawilam sie setnie czytajac post Eli Marcelowej, niemal jakbym siebie widziala:) zatem bylam 2 tyg na jachcie. 8 osob i tylko ja na PP. Okupowalam zatem kuchenke, wstawalam wczesniej, gotowalam kawe(kubek do wypicia, kubek do termosu na pozniej) i herbatke TLM do garnuszka(wystarczalo na calodzienne popijanie). Balam sie, ze beda niesnaski z powodu mojego ciaglego sterczenia przy kuchni, mielismy tylko dwa ledwo buchajace palniki i miejsca w kokpicie na 1 osobe. Udalo mi sie ich udobruchac, gotujac im obiady, oczywiscie codziennie byla to mieszanina warzyw, cebuli, masy przypraw. Do tego dorzucalam ryz lub makaron i gotowe. Wszysce stekali na ostrosc, ale jakos nikt nie protestowal- mieli podane zarcie na tacy, a ja bylam szczesliwa, ze mam jedzenie "po swojemu". W knajpie zamawialam zawsze jagniecine (na szczescie w Grecji wiedzie ona prym), wywalalam na stol swoja torebke z przyprawami i jakos szlo.... O dziwo poza smiesznymi sytuacjami jak z "wesela Marcelów", nie mialam z tego tytulu zadnych nieprzyjemnosci. Piszac o tym chce wszystkim ktorzy pytaja jak sobie radzic w delegacjach, wyjazdach, urlopach chce uswiadomic, ze mozna. Naprawde mozna. Jestem szczesliwa, ze udalo mi sie pogodzic cos co przed wyjazdem wydawalo mi sie niemozliwe. Skoro do torebki mieszcza sie te wszystkie bibeloty typu pomadka, i inne bzdety to czemu ma sie nie zmiescic mala torebeczka imbiru, cynamonu czy kurkumy?:) No i jeszcze jedno. Picie. tzn alkohol. Zatem wodka. tylko wodka (żadne drinki)bez popitki.I to moich przyjaciol dziwilo najbardziej. No jak to, nie popijasz??? mamy pyszny soczek, cole....itp. Jak mozna nie popijac?? chociaz woda.... No coz herbatka do popicia nadawala sie najlepiej:)) Zatem jestem, wrocilam, opalilam sie, wygrzalam i najadlam, no i jestem zdrowa. Oczywiscie wiem, ze wszystko przede mna... jesien u nas juz w pelni....wyczytalam wczesniej, ze nie ma takiej sily, zeby taki wyjazd nas nie oslabil....mam jednak nadzieje, ze jakos sobie poradze. Gar rosołu wczoraj zostal ugotowany. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2006.10.12
autor: Monika z Łodzi
Ktoz mnie poszukuje?
data: 2006.10.03
autor: Dorota ze Szczecina
Witam, czy zupę fasolową i z soczewicy można zjeść na kolację czy lepiej nie?
data: 2006.10.02
autor: Asia z D.G.
Pani Magdo droga! Dziękuję za radę odnośnie kaszanki dla synka. Niestety,troszkę jej zjadł,na jednej kromce chleba,ale na tym poprzestał i nic na szczęście mu nie było. Uff! To są właśnie te nasze rodzicielskie doświadczenia,czasem ryzykowne,czasem właściwe. Ale przyjmuję je z zaufaniem do siebie. Jednak troszkę mnie Pani nastraszyła...:)) Pozdrawiam serdecznie!
data: 2006.10.02
autor: Monika z Częstochowy
Mlili Państwo, ja w sprawie królika. Jest to mięso bardzo popularne we Francji dlatego dostosowując sie do tutejszych zwyczajów nauczyłam sie go przyrządzać i jesc. Najczęściej robi sie go w sosie musztardowym z dodatkiem pieczarek i cebuli z grubym makaronem jako dodatek. Gabi jeśli chcesz zrobic go na taka modłe to najpierw wymocz go porządnie w wodzie, nastepnie zapraw w naszej zalewie do mięs z spora ilościa pieprzu, imbiru , chili, nastepnie podsmaż na patelni i duś z ww jarzynami około 1,5 godz. Osobiście wymysliłam inny przepis-królik pod pierzynka z jarzynek. Zaprawiam królasa w naszej zaprawie z dużą ilościa czosnku, dodatkowaymi paroma kroplami cytryny, szczypta kurkumy i kminkiem. Nastepnie obsmażam na patelni, wrzucam do rondla, przykrywam pokrojonymi kabaczkami, papryka czerwona, cebulą,zalewam pozastałością zaprawy, obkładam kawałeczkami masła i dusze-pieke w piekarniku 1,5 godz. Podaje z ryzem pilaw. Miodzio.
Moniko z Częstochowy, prosze nie podawaj takiemu małemu dziecku kaszanki !!! Nie dośc że wieprzowina to jeszcze okropnie cieżkostrawna i tłusta i dołująca. Taki mały bąbel nie może jeść takich rzeczy w dodatku z duszona cebulą. Mam nadzieje że Ci sie nie pochorował... Mama kiedyś mi opowiadała że w mojej rodzinnej wsi podano takiemu małemu dziecku kaczke do jedzenia i dzieciak nabawił sie po niej celiakii. Tak działaja tłuste mięsa i wędliny. Ukłony.
data: 2006.10.02
autor: Magda Ciesielska
witam!
mam 15 miesiecznego synka i staram się go od samego początku zdrowo odzywiac.ostatnio próbowałam wyeliminować z jego diety soki, oczywiście te przeznaczone dla najmłodszych. niestety, nie udało mi się. herbatka tymianek-lukrecja-imbir mu nie smakuje. jeszcze nie próbowałam dodać do niej miodu. może wtedy by mu zasmakowało? ale wtedy to będzie herbatka miodowa... wszystko pięknie, gdyby tylko mój synek chciał pić te napary. może ktoś na forum miał podobny problem?
data: 2006.11.06
autor: ania_torun
Witam Pani Saisanko!Bardzo sie ciesze, ze zgodzila sie Pani na kontakt:).Przepraszam, ze odpisuje tak pozno, ale wlasnie sie przeprowadzilam, i to jeszcze nie koniec bo jutro albo pojutrze pewnie zmienie mieszkanie. Jak tylko pozalatwiam wszystko (na razie nie mam internetu ani telefonu), to bedziemy mogly sie spokojnie spotkac i pojojczec na deszcz. Oczywiscie bez zadnego chciejstwa:) Sciskam wszystkich forumowiczow. Rosnijcie zdrowo!
data: 2006.10.02
autor: Smutna z Londynu
witam!
a ja szukam Doroty ze Szczecina. Dorotko jak bedziesz tutaj to daj znac.
data: 2006.10.02
autor: 
Witam Wszystkich! Proszę bardzo o podanie jakiegoś sposobu na przyrządzenie KRÓLIKA. Właśnie podarowano mi i nie wiem co z nim zrobić..?
Jestem tu pierwszy raz, może nie ostatni:-))) Śledzę forum na bieżąco. Pozdrawiam.
data: 2006.10.01
autor: Gabi
Żyjąc w nieświadomości, przez przeszło pięćdziesiąt lat odżywiałam się "zdrowo"- codziennie jogurt, 5 razy dziennie owoce, czasem w sezonie dzień tylko owocowy,kiwi i cytrusy codzień. Codziennie też serek żółty /dla kości/, obowiązkowo surówki do każdego posiłku,żadnych ziemniaków. W zimie koniecznie ogóreczki kiszone i kapusta. Jak najmniej mięsa za to dużo soji, bo korzystna dla kobiet. Co najmniej raz, a częściej dwa razy dziennie świeżo wyciskane soki z warzyw.Żyjąc w takim "zdrowym" reżimie mam dziś to co mam.Sama na to ciężko zapracowałam.Dziękuję Bogu, że późną wiosną tego roku "przypadkowo" trafiłam na to Forum. Żałuję, że tak późno, ale dobrze, że w ogóle. Wiem, że to musi jakiś czas trwać, ale mam nadzieję, że pomału, pomału mój organizm będzie dochodził do równowagi i zdrowia.Pozdrawiam.
data: 2006.10.01
autor: Hania z Warszawy
Moją uwagę zwróciła dzisiaj mąką kukurydziana Kupca i jej slogan reklamowy "Jaka kuchnia takie życie"...ładne prawda ? i jakie prawdziwe...Pozdrawiam te istotki, które ciepią dzisiaj za to, że wczoraj tak doskonale się bawiły :)))
data: 2006.12.11
autor: Rene
Pani Aniu pasztet z pani przepisu jest badzo dobry ,a ja go nie zapiekam ,tylko wkładam do słoików ,pasteryzuę 2razy po
2 godziny i jest wspaniały!Polecam wszystkim.
Co Pani myśli o pasztecikach mięsnych (mam na myśli mięsko zawijane w ciasto drożdżowe ),zamiast pieogów z mięskiem?.
data: 2006.09.30
autor: Aluśka
Oby takich lekarzy więcej!!! Moi rodzice i teściowie to schorowani ludzie, ktorzy bardzo lubią z każdą drobnostką biec do lekarza i słyszac, jakie zalecenia daje im lekarz (odnośnie diety) to włos się jeży. Ah, gdyby tylko spotkali na swojej drodze tak otwartego lekarza jak Pani z okolic W-wy! Niestety ludzi starszych bardzo trudno przekonać do zmian starych nawyków i przyzwyczajeń.
data: 2006.09.30
autor: Krystyna
Czytam regularnie wypowiedzi na forum,przeczytałam obie książki ponad rok temu.Dostałam je od swojej pacjentki, a teraz polecam je swoim pacjentom.Oczywiście nie wszystkim, ponieważ wielu woli zmienić lekarza niż cokolwiek w swoim życiu.Praca z moimi "zrównoważonymi" pacjentami to naprawdę przyjemność,to są ludzie,którzy przychodzą po potwierdzenie tego,co sami wiedzą o sobie i swoim zdrowiu,także o zdrowiu swoich dzieci.ale nie każdy jest na tę wiedzę gotowy.Z bardzo prostego powodu.
Prościej jest uczynić kogoś odpowiedzialnym za swoje zdrowie niż siebie.Wszystko co nowe i odbiegające od ogólnie przyjętej normy jest zwykle krytykowane,jeśli nie odrzucane.Na jednym z wykładów z medycyny naturalnej motto brzmialo tak:"Medycyna troszczy się o swoje choroby, o swoje zdrowie musimy się troszczyć sami",a ja dodałabym:każdy tak jak chce i umie.Tolerancja i szacunek dla drugiego człowieka pozwalają na unikanie zajadłej krytyki ,a szacunek do samego siebie pozwala tej krytyce się oprzeć.Na koniec chcę tylko dodać,że nie wszyscy lekarze leczą antybiotykami i sterydami,w medycynie naturalnej dzieje się tyle ciekawych rzeczy,że jest w czym wybierać.
Pozdrawiam
data: 2006.09.30
autor: lekarka z okolic w-wy
jesteem na diecie od dwóch lat .Jestem po wycięciu macicy i jajników,mam 41 lat.Pani Aniu czy mogę jeść baraninę?(biorę hormony od 4 lat).Mam kłopoty z zatokami,częste bóle głowy .Bardzo mi pomaga kawa gotowana na czczo.Pani dita pomogla moim dzieciom są alergikami (16 i 17 lat).Czy możemy jeść zupe śniadaniową około 19 wieczorem?(najbardziej smakuję z dużą ilością rodzynek).Jajka lubimy na sniadanie.Czy jajecznica z dwóch jajek na pomidorku z pzyprawami to jest dobry pomysł? Kochane mamusie ,,moje dzieci też byly przeciwne tej diecie ale po 2latach już coraz mniej nażekają na herbatkę TLI.Nauczyły się że jak zjedzą kostkę czekolady to zaraz wołają o kawę!Pani Aniu chociaż nie mam piekarnika na gaz tylko na prąd ,to wszystkie mięsa przyżądzam na płycie gazowej i tez są pyszne.Życzę dla wszystkich mi lego wieczoru .
data: 2006.09.29
autor: Aluśka
Czy podanie dziecku (2 lata,4 miesiące) kaszanki z dużą ilością duszonej cebuli (plus pieprz,imbir,sól,bazylia,kurkuma,majeranek,kminek) jest OK? I czy prawidłowo postąpiłam,traktując kaszankę jako przemianę Wody? Jak dla mnie jest słona. :)
data: 2006.11.26
autor: Monika z Częstochowy
Dzieki Magdo.Otóż miesiac temu odrzuciło mnie od mięsa po tym jak zrozumiałem że czas zmienić szaleńczy tryb życia(kuchnia nijaka ,piwo,słodycze)Jednoczesnie wprowadziłem kuchnie P.P:zupa śniadaniowa,herbata daktylowa,naleśniki,kasze,ryz brąz,marchew duszona,sałatki pasty:makrela,jajka.Potrawy raczej słodie rano.Po czasie miałem objawy ognia z wilgocią:nasada jezyka żółty nalot z czerwonymi kropkami,brak wypróżnien,swedzace oczy,krotki sen.Wiec zmniejszyłem ilosci przypraw (metal,ogień).To mam biegunki i niekształtne wypróznienia i zastanawiam sie co dalej.
Przepraszam że zarzucam was swoimi wypróznieniami,jest to jednak dla mnie wazne,równiez ze wzgledów higienicznych.Wiec moze jakieś światełko w tunelu jest...
Pozdrawiam mocno wszystkich.Jacko
data: 2006.09.29
autor: jacko
Witajcie Wszyscy. Nie pisze bo cały czas wlacze z remontami i budowlańcami. średnio stoję po 5-6 godzin przy garach i juz troche mam dość. Wpadłam dzis na chwilke poczytac zaległe posty...niektóre zreszta bardzo niesmaczne. Zauważyłam małą prawidłowosc w moim samopoczuciu i ratowaniu onego. Otóz jak podjem w biegu głupotke, ciasteczko, albo nie wiem co, to na drugi dzień nie mam kompletnie energii, nogi jak z waty, pustka w głowie, nawet rosół niewiele pomaga. Wiem że jestem zmęczona, przytłoczona itp. Znalazłam sposób na podładowanie energii.Otóz przed spaniem kładę sie na podłodze i rozluźniam, zadzieram nogi za głowe leząc na plecach, leżąc na nich robie kołyske z nogami podciągnietymi do klatki piersiowej, rozluźniam mięśnie lędżwiowe, całe plecy stojąc i spuszczając cały tułów do ziemi, dotykając rękami stóp. O tym od dłuższego czasu przypominałą mi Mama ale ja oczywiście wolałąm stekac niz coś z tym zrobić. A potem siadam na łóżku i wbijam sobie pazury w miejsce pod kolanami - 36 pt na meridianie żoładka. Ludzie jaka ulga, jakie totalne rozluźnienie całego przewodu pokarmowego, jaka cudowna noc i energiczny poranek. Naduszam tak ze mam siniaki. Krystyno, nie masz energii bo albo zjadasz wciaz słodycze - tego jestem wręcz 100% pewna, albo robisz fest posiłki i za mało doprawiasz i nie trawisz tego i rano Ci energia ucieka w pięty albo jesz za duże posiłki na kolacje. Powinnas popchnac to wszystko imbirówka ale nie taka cienka tylko z porządnej łyżeczki na szklanke wody i przede wszystkim zrobić rosół na jesienne smutki. Jacko a dlaczego zastanawiasz sie nad rezygnacja z pp a nie nad tym co robisz źle ??? Musisz bardzo mieszac żeby mieć biegunki i problemy z wypróżnianiem. Nie mówisz co jesz, co pijesz, tylko opisujesz skutki i bolaczki. Jak mamy zatem Ci pomóc ? Wracam do moich budowlańców, ukłony dla wszystkich.
data: 2006.12.28
autor: Magda Ciesielska
Błagam o pomoc!Od kiedy przeszedłem na gotowanie wg.PP mam biegunki i nieprawidłowe wypróznienia.Zastanawiam sie nad rezygnacja.
data: 2006.09.28
autor: Jacko
Zastanawiam się, co może być przyczyną totalnego braku energii, czy fakt, że nie mam kuchenki gazowej tylko elektryczną i tylko na takowej gotuję, może mieć znaczenie odnośnie mojego samopoczucia? Stale jestem zmęczona i na nic nie mam ochoty.Czy może to już nastrój jesienny ? Mimo, iż żywienie wg PP stosuję od marca tego roku (nie obywa się bez grzeszków, czytaj łakoci)czułam się już o wiele lepiej, a teraz dopada mnie taka niemoc i beznadzieja. W ciągu tych kilku mięsięcy "zgubiłam" 5 kilogramów, ale teraz waga stanęła w miejscu i ani rusz, a chciałabym jeszcze trochę zrzucić. Wiem, wiem muszę sie dyscyplinować i pilnować tego co zjadam, ale jak dopada mnie taka chandra i nic mi się nie chce, to sięgam po jedzonko i kółeczko się zamyka.
Czy kogoś jeszcze dopadają takie stany "nic niechcenia"?
data: 2006.09.28
autor: Krystyna
...że się już nie pojawią. (zjadłam koniec pierwszego zdania, a chodzi o te nieszczęsne posty krytyków:)
data: 2006.09.28
autor: Marzena z Piastowa
Ja również bardzo się cieszę, że posty osób, które "wpadają" na forum i próbują "Nas" krytykować, nie mając pojęcia o filozofii Pani Ani. Przyznam, że ja nie mam cierpliwości do takich osób, w życiu codziennym milczeniem pomijam słowa typu: "a ja sądzę, że Twoje dziecko powinno jednak jeść owoce". To są słowa mojej koleżanki, która ma synka w wieku mojego (skończył roczek)i zdążył zachorować 4 razy jedząc codziennie tarte jabłuszko i danonka. Mój synek, który od samego początku jest "zrównoważony", jak się wszyscy pwenie domyślają, nie chorował ani razu. No może poza 1-dniowym katarkiem wywołanym jazdą w samochodzie z klimatyzacją. Troszkę się we mnie gotuje, jeśli ktoś mówi do mnie w podobny sposób, jednak tylko przez chwilkę, bo ja wiem i czuję, że robię dobrze. Zrozumiał to też mój mąż, który od tygodnia leczył przeziębienie farmaceutykami aż dopadła go grypa. Wtety przyszedł po pomoc do mnie, dostał 3 razy czosnek, o imbirówkę poprosił sam a dziś już jest zdrowy.
Wszystkich ciepło pozdrawiam.
data: 2006.09.28
autor: Marzena z Piastowa.
- Macie w waszej miejscowości jakąś atrakcję dla turystów?
- Mieliśmy, ale... niedawno wyszła za mąż.
:-)))))
Pozdrawiam :-)
data: 2006.09.28
autor: Marcel
Witaj Smutna z Paryza! Mieszkam w Londynie i bylabym zainteresowana spotkaniem przy imbirowce, napisz, prosze, czy wolalabys kontaktowac sie przez forum czy maile?
Pozdrawiam i zycze szybkiej aklimatyzacji.
data: 2006.09.28
autor: Saisanka (Londyn)
Witam!Czapka z glowy dla Pani Anny. Zawsze, kiedy czytam jej wypowiedzi, to uderza mnie jej stanowczosc, opanowanie i ta madrosc, ktora, mam nadzieje, kiedys tez posiade- wiem, ze tylko jesli zaakceptuje Porzadek.
Korzystam z okazji i z forum i chcialabym prosic o kontakt w wszystkimi 'piecioprzemianowcami' w Londynu. W niedziele sie przeprowadzam i pomyslalam, ze fajnie byloby gdybysmy mogly sie razem spotkac od czasu do czasu przy imbirowce. Dajcie znac czy jestescie zainstereswoane!
Pozdrawiam
data: 2006.09.28
autor: Smutna z Paryza
Droga Pani Aniu, Drodzy Forumowicze,
czekałem na to, aż Pani Ania powie stop. Ja zgodnie z deklaracją milczałem, choć wielokrotnie korciło mnie, by się "odpowiednio ustosunkować". Ponieważ potrafię być bardzo porywczy, dobrze się stało, że przeczekałem :-)Koniec.
A teraz, chciałem podzielić się moimi ostatnimi spostrzeżeniami na temat zbawiennego wpływu "ciesielstwa" na mój organizm. Otóż, od lat zmagałem się z tzw. zrogowaceniem moich łokci. Próbowałem różnorakich maści i mazideł, wszystko na nic. Kilka dni temu dotykam, patrzę i oczom nie wierzę: łokcie stają się coraz bardziej gładkie. To zadziwiające, że kuchnia PP zaczyna leczyć moje dolegliwości, z których istnieniem musiałem pogodzić się- nie mając innego wyjścia. Pani Aniu, dziękuję za te i inne niespodzianki!!!
Pozdrawiam sedecznie Wszystkich.
data: 2006.09.28
autor: Marcel
Droga Kasiu dzięki ,ze odpisałas na mojego e-malia dardzo bym chciala z Tobą porozmawiac,ale nie wiem czy moje wiadomosci otrzymujesz ,czy dochodzą więc postanowiłam tu napisac może odczytasz.Bardzo proszę jezeli możesz o kontakt.Kasia z podkarpacia
data: 2006.09.28
autor: Kasia
Zgadzam się z panią Anią! Uważam,że te mało eleganckie posty nic ważnego do życia mojego i forumowiczów nie wnoszą,więc szkoda na nie cennej Energii. Wystarczy,że w życiu codziennym spotykamy się z (najczęściej bezpodstawną) krytyką naszego odmiennego stylu jedzenia i myślenia. A to forum jest po to,byśmy utrwalali i pogłębiali swą wiedzę,swobodnie dzielili się doświadczeniami i nawzajem wspierali. Pozdrawiam wszystkich!!!
data: 2006.09.27
autor: Monika z Częstochowy
Brawo Pani Anno!Dokładnie o tym samym myślałam dziś rano-po co?,dla jakich wyższych celów mamy czytać te wypociny?Żeby to był głos dyskusyjny,ale w tym pobrzmiewa tylko krytyka,niezadowolenie i przyzwolenie na lenistwo.
Od pewnego czasu nie widzę sensu.Tracimy czas na wątpliwości,które mimowolnie zasiewają umysł.Jestem za.Szanuję Pani decyzję i całkowicie popieram.
Pogoda jest cudowna.Z moim prawie rocznym synkiem spacerujemy w słońcu,kiedy tylko możemy.Owsianka,zupy,gulaszyk-jakie to proste.
W Gdańsku plaże pachną ciepłym piaskiem,morze przyjaźnie faluje.Oby tak dalej.
Kłaniam się i pozdrawiam serdecznie.
data: 2006.09.27
autor: Ewa z Gdańska
Witam wszystkich, odpowiadam po kolei. Hej, miła Nulko, jeśli starczy Ci czasu, przeczytaj książki, chociaż pierwszą, żebyś miała rzetelną wiedzę dotyczącą właściwego żywienia. Wówczas będziesz miała więcej pomysłów. Ważne jest jednak, że już wiesz, iż ciepłe śniadanie to podstawa. Poradzę Ci coś z mojego doświadczenia. Śniadania są najczęściej w biegu, więc ugotuj sobie owsiankę wieczorem lub zrób jakąś sałatkę i nie wkładaj do lodówki, a rano sobie do niej usmażysz jajka. Możesz robić grzanki, tylko czy będziesz miała na to czas? Natomiast koniecznie rób do szkoły kanapki z mięskiem i zabieraj termos z herbatą. Mięso powinnaś jadać, bo Twoje myślenie w szkole jest od niego zależne, jak również Twoje ciało, które jeszcze nie jest w pełni dojrzałe. Pomyśl o swojej kobiecości, tu musisz bardzo pilnować jedzenia. Marcelu, Twoje refleksje na temat pisania bądź niepisania kursantów są akuratne – myślę podobnie i wszystko akceptuję. Tak, przyznaję, że wszystko, co robimy zgodnie z Porządkiem, jest dla naszego radowania i odpowiedniego dystansu do problemów zewnętrznych. A za dobry kawał dziękuję :) Smutna z Paryża, no nie jesteś taka smutna, skoro lepisz pierogi i się tym bawisz – bardzo mnie to cieszy. Skaczące powieki to zawirowania wątrobowe, a niekoniecznie skutek braku magnezu. Twoja wątroba w tej chwili aktywizuje się w swych funkcjach i każdy Twój błąd, stres, każde niedospanie będzie wywoływało jeszcze szereg zaburzeń w jej stabilności i w przepływie energii w meridianach. Panie Darku, wiele razy na kursach proszę słuchaczy, aby w miarę swojego doświadczenia zapisywali w notesiku pytania, wątpliwości i zapewniam, że wówczas po tygodniu czy dwóch odpowiedzi na nie przychodzą same, ponieważ pogłębiacie swoją wiedzę i uczy was życie. Twoje spostrzeżenie właśnie to potwierdziło. Dzięki! Pani Anito, dziękuję za miłe słowa, ale mam wrażenie, że nie odczytała Pani właściwej, dyskretnej intencji Pana Darka. A „Mewę” naprawdę trzeba przeczytać - każdy z was jest Jonatanem. Z jogą – jak sądzę – wszystko już wyjaśniliśmy. Kto jej potrzebuje, ten ćwiczy. Pani Olu z Wielunia, w „Filozofii życia” ma Pani rozdział o cukrzycy. Nie wszystkie potrawy z książek nadają się dla Pani – to jasne. Proszę wyeliminować wszystkie przepisy z potrawami kwaśnymi, surowymi i zimnymi, sery, kurczaki, wieprzowinę, ciasta. Aby była Pani spokojniejsza, polecam jednak konsultacje. Renatko, lubię zaglądać na forum, lubię wasze problemy i głupotki, lubię na nie odpowiadać. Masz rację, że nasze czasy potykają się o rzecz najważniejszą – o akceptację. O akceptację dla odmienności, różnorodności, dla dzieci, męża, znajomych. Brakuje dystansu dla spraw błahych, nieważnych. Marcelu, jestem nie tylko matką, ale też żoną, kochanką i przyjaciółką dla mojego męża, a za ten AUTORYTET dziękuję, choć dostało nam się za niego porządnie. Darku, list Twój czytałam z przyjemnością, piszesz w nim wiele o sobie, o swojej życiowej filozofii, o swoich upodobaniach i tęsknotach. Podziwiam Twój wielki dystans, spokój i akceptację. A przecież jesteś jeszcze taki młody... Pani Livio z Anglii, sam proces gotowania nie zmienia kolejności dodawanych smaków. Jedynie raz zamieniamy wodę z energii smaku słonego do energii smaku gorzkiego. Dodawanie kolejnego składnika rozpoczynamy w tym miejscu, w którym dodaliśmy ostatni lub w następnym. Czas gotowania nie ma tutaj żadnego znaczenia. Darku, groźbą, o której wspominasz, jest nasze ego. Najsmutniejsze jest to, że ludzie o tym nie wiedzą. Sądzą bowiem, że winę za ich dyskomfort ponoszą ludzie z zewnątrz. A to szaleje wróg wewnętrzny nr 1, czyli właśnie ego. Umiejętność rozpoznawania go jest dużą sztuką, której m.in. uczę na kursach II stopnia. Gosiu z Zielonej Góry, opisane przez Panią doświadczenie jest bardzo pomocne dla innych forumowiczów, szczególnie dla Smutnej z Paryża. Drżenie powiek pojawiające się na początku kuracji i po błędach jest typowym objawem zaburzeń wątrobowych, jej niestabilności, ponieważ to wątroba odpowiada za działanie systemu nerwowego. Mogły być spowodowane niedoborami energetycznymi. Dobrze, Donko, że się odezwałaś, mieć przyjaciół daleko, ale będących blisko, to duża frajda. Ja również nie odebrałam listu Darka jako chęci przypodobania się – przebijała z niego mądrość i duży dystans do tego, co się wokół nas dzieje. Podobnie jak z jego listu, tak i z Twojego, przebija uświadomienie, że zmieniamy świat poprzez pracę nad sobą. Pozdrawiam ciepło! Pani Gosiu M., fale gorąca na pewno nie są od imbiru, nie znam Pani, nie wiem, ile ma Pani lat, proszę zadzwonić. Pani Haniu z Krakowa, moim zdaniem nie powinno być w nas potrzeby poszukiwania Boga w naszych czynach, ponieważ wszystko, co robimy, czym jesteśmy, co nas otacza, jest stworzone przez Boga, a więc Boskie. My jesteśmy Jego doświadczeniem, jesteśmy boscy! Trzeba sobie to tylko uświadomić, nie trzeba nic robić. Ważna jest ufność w Boski Porządek, w przewodnictwo, w opiekę oraz wyzbycie się lęku. Jest to trudne, ale na tym polega nasza ewolucja. Likwidacja fałszywego ognia może być skuteczna tylko przez wielkie dyscyplinowanie i dokarmianie swojego ciała potrawami zrównoważonymi. Przypraw na początku może być mniej, ale są konieczne. Właśnie i cierpliwość, i gotowanie są Pani niezbędne. Ups, Jagódko, zdenerwowałaś się, a tu jeszcze goście... Pamiętaj na przyszłość: nigdy nie dyskutuj ze sceptykami. Saisanko, dziękują za bardzo dobry i wyrazisty przykład. Pani Moniko z Częstochowy, czekamy na odpowiedzi innych pań, może coś napiszą?... Ja popieram Panią w podjętych decyzjach, tabletki na pewno zniszczą Pani wątrobę. Nasze żywienie zrównoważone z pewnością wiele zmieni w funkcjonowaniu Pani organizmu, ale potrzebna jest dyscyplina. Pani Asiu z Dąbrowy Górniczej, ma Pani rację – to wy dzięki swojej decyzji wchodzicie w żywienie zrównoważone. Ja nie namawiam – pytam tylko, czy akceptujecie. Elu, tak, głośno krzycz, że lekarze nie mają lekarstwa na Twoje problemy. Dandelion, Pani list uświadomił mi, że osoby, które tak ostro protestują, nie znają w ogóle moich argumentów. Dziękuję! Renatko, w liście, jak zwykle dobrze, ujmujesz kwestię odpowiedzialności za własne dzieci. Pani Agnieszko z Opola, u dziecka może to być problem emocjonalny, ale jednakowoż jestem pewna, że popełniacie drobne błędy. Dziecku nie potrzeba wiele, aby się rozregulowało. Gafcio i Miwi – serdecznie pozdrawiam! Marcele, dobrze, że się bawicie pp, że macie luz, że umiecie radzić sobie w sytuacjach towarzysko trudnych. Grunt to poczucie humoru. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2006.09.27
autor: Anna Ciesielska
Witam, naczelny moderator Anna Ciesielska mówi dość! Stanowczo odmawiam usługi bycia przekaźnikiem poglądów osób sceptycznych i sfrustrowanych, nie znających granic zwykłej przyzwoitości. Jestem pewna, że osoby te nie znają mojej filozofii, więc wszelka krytyka i dyskusja jest bezpodstawna. Stanowczo nie zgadzam się z niegrzeczną formą postów, skądinąd zastanawiam się, dlaczego zaglądacie Panie na forum, mając tyle awersji do treści w nim zawartych. Informuję zatem, że posty w stylu Pani Marii, Pani Ali, Pani Kasi, Pani Nelki, WK i M nie bę
data: 2007.12.28
autor: Anna Ciesielska
Pani Aniu, byliśmy z Marcelem na weselu i oczywiście problemem nr 1 było - co będziemy jeść, co będziemy pić. Przypuszczaliśmy,że będzie rosół na kurczaku, więc przed samym weselem najedliśmy się rosołu PP:-) Zabraliśmy ze sobą termos z herbatą i kawą i imbir w solniczce. Po drodze opracowywaliśmy strategię, jak będziemy nalewać tę herbatę i kawę. Opcji było kilka: będzimey trzymać termosy w samochodzie i co jakiś czas będziemy chodzić do samochodu, żeby sobie nalać do szklanek, oczywiście była opcja "z partyzanta", czyli pod stołem, ale jak przyszło co do czego, to stwierdziliśmy, że pod latarnią najciemniej i w ogóle się nie krygowaliśmy, tylko termos na stół i już. Imbir dosypywaliśmy dosłownie do wszystkiego, nawet do lodów, na które się skusiłam. Marcel zjadł trochę ciasta. Ponieważ solniczka z imbirem zapychała się, Marcel walił nią o stół ile wlezie:-), więc każdy zauważył, że coś tam wciąż dosypujemy. Nawet jeden pan chciał sobie doprawić flaczki i pytał "gdzie jest pieprz? gdzieś tu był przecież". a teraz gwódź programu :-) postanowiliśmy pić czystą wódkę i popijać herbatką, tak też zaczęliśmy. Nagle zauważyłam, że na butelce z kolorową wódką jest napis "...birowa". tyle było widoczne. oczywiście była to wódka imbirowa!! Pani Aniu, piliśmy więc wódkę imbirową, jedliśmy imbir i już sama nie wiem, co jeszcze z tym imbirem. Wybawiliśmy się setnie. Dużo powodu do śmiechu dostarczliśmy sobie sami, bo pytaliśmy o każde danie - a jakie to mięso, a jakie to, a jakie tamto:-), ciągłe akcje z imbirem i termosami, przyjechało dwóch wariatów z Wwy:-)) I najważniejsze, Pani Aniu: na drugi dzień czuliśmy się świetnie, nie odczuliśmy w ogóle, że jednak nie było to jedzenie ciesielskie. Ale wódka prawie po ciesielsku :-)) Pozdrawiam serdecznie Panią i wszystkie Forumowiczki i Forumowiczów
data: 2006.09.27
autor: Ela Marcelowa
Droga Rene z ust mi te słowa wyjęłaś!! A tak poza tym dziękuję Tobie za wcześniejsze odpowiedzi na temat jajek no i oczywiście Pani Ani.
Pozdrawiam.
data: 2006.09.27
autor: miwi
Droga Rene -jeśli można to przyłączam się do twojej opinii.Mogę dodać wiele od siebie ,ale myślę ,że ww opinie wystarczą.
data: 2006.11.27
autor: gafcio
Pani Aniu! Od jakiegoś czasu uczę się gotować wg.PP,karmię moje dzieci pożywieniem ciepłym,prawie nie jedzą jogurtów,nie piją soków,ani też żadnych surówek.Jednak mój syn,jak tylko pojawi się w przedszkolu ma katar i poranny kaszel.Proszę o radę wtej sprawie.Z góry dziękuję.
data: 2006.09.26
autor: Agnieszka z Opola 27.09.06
Mario i Alu, nie wiem, czy jesteście mamami, czy macie dzieci, osobiście w to powątpiewam.Powiem jedno. To ja jestem mamą mojego dziecka i czy się to podoba komuś czy nie, ja decyduję o tym, co to dziecko będzie jadło i to ja NARZUCAM STYL JEGO ŻYCIA, kto przepraszam ma to zrobić za mnie, telewizja czy bajki, albo inne dzieci z podwórka, które na okrągło żrą słodycze, czipsy, lody, lizaki, a na kolację dostają gofra z cukrem?? Skąd u Ciebie to oburzenie Alu z powodu narzucania naszym dzieciom tego, co mają robić i jak mają jeść? Albo skąd u Ciebie Mario przeświadczenie, że z dzieci robimy dziwoląga na wzór rad pani Ani? Nie będę się stale powtarzać ani nikogo przekonywać, bo zwisa mi wasza opinia na temat tego co robię i jakie jest ostatnio moje życie.Mało mnie interesują opinie takich, jak wy przypadkowych czytaczy forum, a nawet opinie moich dobrych znajomych z którymi wyjeżdżam na weekend w towarzystwie małych dzieci w ilości 10 sztuk i kiedy wszyscy idą na obiad do baru "u Karola" ja wyciągam pyry i je obieram, co oczywiście wywołuje uśmiech na niejednej twarzy.I wiecie gdzie to mam ? ....A wiecie dlaczego ? Bo moje dziecko jest zdrowe, a u lekarza nie byliśmy rok odkąd zaczęłam słuchać rad pani Ani, a bywałam u lekarza non stop! A moje koleżanki, cóż....potrafią tylko narzekać, że dzieci chorują i nawet latem muszą dostawać antybiotyki, bo nie ma innego wyjścia.....Zrewidujcie swoje nastawienie do świata i nie oceniajcie pochopnie tych, którzy na to nie zasługują.
A może boli was to, że tak świetnie sobie ze wszystkim radzimy ? Ego, jak nic....Ugotujcie rosół, wasze spojrzenie złagodnieje
data: 2006.09.26
autor: Rene
To pisanie o sekciarstwie jest naprawde niepotrzebne.Nikt niczego tutaj nie narzuca,a wybór tego co jemy - jest tym własnie - wyborem i kazdy ma do tego prawo.Gdyby osoby,które tak łatwo rzucaja tego typu oskarzenia poczytały troche forum,wiedziałyby ,ze pisza tutaj osoby,które zawiodła medycyna i które szukały,czasem długo,jakiegos sposobu poradzenia sobie z reakcjami swojego ciała na leki typu antybiotyki,sterydy itp.które miały pomagac,a nie pomogły.Te rzeczy,a których pani Ciesielska pisze i mówi nie wzięły sie znikąd,a oparte sa na cenionej w swiecie,starej i "doswiadczonej" chińskiej medycynie i filozofii zdrowia wzbogaconej o nasza tradycje i dostosowanej do naszych warunków.Kiedy po raz pierwszy czytałam,to co pani Ania pisze,przypominaly mi sie często słowa mojej babci,np."Kto to widział mleko z owocami jeśc?",kiedy wprowadzano jogurty owocowe w latach 70tych.Wiele innych zalecen pokrywało sie z tym co przekazywła mi babcia,która nigdy nie jadała surówek,pijała - z rzadka - tłuste mleko prosto od krowy i mocno przyprawiała mięso.A co do dzieci - to ich rodzice sa odpowiedziani za ich zywienie.Naprawde uwazacie,ze dziecko powinno decydować co je?No to od czego ma zacząć?Od Marsa czy od Snickersa?
data: 2006.09.26
autor: dandelion
Mario, Alu, przecież to nie Wasze dzieci nie dostają antybiotyku jak są chore, więc po co to całe zamieszanie, w czym problem? Co Was to obchodzi? Nie wtrącajcie się w nie swoje sprawy. Większość zwolenników PP to soby którym ani lekarze, ani antybiotyki, ani stearydy nie pomagały... To ludzie którzy dużą część swojego życia spędzili w gabinetach lekarskich a w ich jadłospisie na pierwszym miejscu było lekarstwo, dawka coraz to większa z miesiąca na miesiąc.... a lekarze nie dawali nadzieji na poprawę.
Mario, Alu my mamy pewność, że Ciesielska „technolog żywienia, dała nam porady które nam pomogły”, pokazuje jak można żyć bez leków, jak dobrze zrównoważona potrawa może przywrócić siły i zdrowie. Oczekujemy, że będzie nas nieustannie „pouczać-nauczać”. Pozdrawiam
data: 2006.09.25
autor: Ela
Pani Mario dobrze to Pani ujęła, Pani Ania radzi a to czy Pani zacznie sie do tych rad stosowac zależy juz tylko od Pani. Ma Pani wolną wolę, a Pani Ania nikogo do niczego nie zmusza, co zresztą często sama podkreśla. Dlaczego tak bardzo boi się Pani inności? Pozdrawiam:))
data: 2006.09.25
autor: Asia z Dąbrowy Górniczej
Drogie Kobiety! Mam pytanie do tych z was,które porzuciły pigułki antykoncepcyjne i stosują pp dłuższy czas. Chcę poznać Wasze doświadczenia. Ja,po 10 latach (z przerwami) kończę z tym,bo mój organizm-już nie po raz pierwszy-daje mi sygnały o złym wpływie pigułek. Brałam je nie tylko w celu zapobiegania ciąży,ale też dlatego,że miłam sporo jak na kobietę hormonów męskich,co objawiało się wąsikiem i mocnym owłosieniem ciała. Poza tym były straszliwie niregularne miesiączki. Pigułki w dużym stopniu złagodziły mi to,ale przecież nie usunęły przyczyn. Postanowiłam całkowicie świadomie odrzucić tabletki i świadomie równoważyć swój organizm. PP znam od wielu lat,a stosuję w praktyce od kilku. Ale doiero TERAZ,w tym momencie życia,naprawdę w to wchodzę obiema nogami i głowa mi się otwiera! Oj,schodzę z tematu!
Drogie Panie-jakie macie doświadczenia? Czy po odstawieniu pigułek udało Wam się wpłynąć zrównoważonym pożywieniem na kobiece sprawy i hormony? Panią Anię również bardzo proszę o komentarz. Pozdrawiam i czekam na Wasze posty! :)
data: 2006.09.25
autor: Monika z Częstochowy
Ja krociutko w sprawie kryminalow... Pani Alu, wysoka goraczke (przy zapaleniu ucha) u mojej 3-miesiecznej wowczas kuzynki zbijano takimi dawkami antybiotykow, ze efektem bylo porazenie krtani oraz wstrzas i kilka pomniejszych rzeczy i mysle sobie, ze ta goraczka -nie zbijana - bylaby jednak mniej brzemienna w skutki i raczej kuzynka mowilaby dzis normalnie. A NIE mowi. To tylko jeden przyklad na, moim zdaniem, kryminalna dzialalnosc lekarzy. Moje dziecko goraczke powyzej 40 st. mialo przez 6 kolejnych nocy i mimo, ze sie bardzo balam o niego, zyje i ma sie bardzo dobrze.
Pozdrawiam
data: 2006.09.25
autor: saisanka
Pani Jagodo - poczytałam Forum - tendencyjnie - poszukałam wyłącznie Pani wypowiedzi. Myślę że pani jest osobą skrzywdzoną - znalazła Pani sposób na życie i bardzo dobrze że opierając się na Pani Ani odnalazła Pani spokój - pozorny jednak - bo z chwilą zaprzestania diety - czy jak pani woli - sposobu żywienia - demony wracają poza tym - moje oburzenie dotyczy narzucania stylu życia a zwłaszcza chodzi mi o dzieci -nie krzywdżmy ich w imię własnych poszukiwań sposobu na życie
data: 2006.09.25
autor: Ala
Alu, jeśli naprawdę szukasz pewności, poczytaj forum, tu piszą matki o zdrowieniu swoich dzieci, a jeśli szukasz polemiki i dowodów na swoją rację, to może na innym forum znajdziesz więcej chętnych. Pani Mario, wchodzi Pani bez pukania ze swoimi radami, pozwolę sobie nie odpowiadać. Z poważaniem
data: 2006.09.25
autor: Jagoda
więc żyj po swojemu i pozwól żyć innym - tak Pani twierdzi Pani Jagodo - więc niech pani pozwoli swoim dzieciom żyć jak inne dzieci, nie robi dziwoląga na wzór rad Pani Ani
data: 2006.09.25
autor: Maria
A jaką masz pewność że technolog żywienia da ci porady które pomogą ci twoim dzieciom - a jesli zniszczysz im zdrowie - lub - o zgrozo -zabijesz je - przecież porada - dziecko może sobie pogorączkować 7 dni podczas gdy matka sygnalizuje temperature powyżej 40 stopni to po prostu kryminał .....
data: 2006.09.25
autor: Ala
Kochani, myślcie po swojemu, wybierajcie po swojemu i nie pouczajcie rodziców w kwestii ich dzieci. - to słowa pani Jagody - zatem dlaczego wasza Pani Ania poucza-naucza Was w sprawie waszych dzieci ?
data: 2006.09.25
autor: Ala
Drogi/a M, z definicją sekty pijesz do mnie, więc Ci odpowiem. Nie jest ważne, co robisz, ważne, jakie masz intencje. To jedna z najważniejszych zasad. Nie jest więc ważne, że wchodzisz na forum i co piszesz, ale z jaką intencją to robisz. Nie będę tego roztrząsać, bo to kwestia Twojego widzenia samego/ej siebie. Jeśli potrafisz zdobyć się z sobą na całkowitą szczerość - odpowiedź przyjdzie natychmiast. Nie będę Cię przekonywać, że to nie jest sekta i cytowane definicje nie odnoszą się do tej sytuacji, bo to niczego nie zmieni - ani w Twoim myśleniu, ani w naszym rozumieniu istoty tego, o czym mówi Pani Ania. Właśnie - wolna wola, więc żyj po swojemu i pozwól żyć innym (innym, czyli różnym od siebie!!!). Akceptacja, trudne słowo... Co zresztą odnosi się do wszystkich osób piszących, że im ten sposób myślenia nie odpowiada. Kochani, myślcie po swojemu, wybierajcie po swojemu i nie pouczajcie rodziców w kwestii ich dzieci. Pani Ania ma odwagę przeciwstawiać się powszechnie uznanym i wielce szanowanym stereotypom, więc wiadomo, że atakują ją osoby obawiające się nowego/odmiennego sposobu myślenia. Nowy sposób myślenia wymaga bowiem pracy, przede wszystkim pracy nad sobą, więc o wiele łatwiej go zanegować, nazwać sektą i poczuć się lepiej i pewniej, a tym samym nie musieć w sobie niczego zmieniać. Dlaczego was to drażni?... Mnie, szczerze mówiąc, wisi i powiewa dieta makrobiotyczna czy optymalna.
data: 2006.09.25
autor: Jagoda
Witajcie Kochani!(to przede wszystkim na poczatku:-))

Jesien, jesien...A tak cieplo, ale tym razem i w barwach, i w powietrzu i ..można nawet powiedziec ze w zapachu...( NO i w nas!)Wachacie powietrze w sadach, na bazarach?Cos cudownego!

Mysle ze ten problem z joga, jako przykladem pewnego rodzaju sciezki duchowej, filozofii zycia a dla niektorych nawet religii(i tu rzeczywiscie-sformuowanie pana Darka o swoim „pozegnaniu starego boga" jest takie trafne..) a nawet z sektami musial sie kiedys pojawic.. Po prostu. Zyjemy w swiecie katolickim, pewnie wiekszosc z nas jest chrzescijanami. Przyszedl czas na okreslenie miejsca na „naszego” Boga. Patrzcie-cytujemy medrcow, mistrzow, rozne pisma (wcale nie jest moim celem umniejszania ich madrosci) ale ciagle w tym wszystkim czegos brakuje, nie ma nauk „naszego” mistrza-Jezusa.. Pani W.K. nazwala nasze zywienie religia...No, to- oprocz roznych psychologicznych drog tlumaczenia takiego spojrzenia- tez cos mowi o potrzebie poszukiwania w naszych czynach miejsca dla Boga.Który powinien być na pierwszym miejscu, potem dopiero my, malutcy, z naszymi wysilkami...
To takie spostrzezenia..
Donko-piekne to o aniolach!J Zainaugurowalas (jeśli się nie myle...)cytowanie „naszych”myslicieli;-) Mnie tez się gebusia rozradowala na mysl ze tak to może wygladac w swiecie nam nieznanym i ze ....ze można tak się cieszyc innoscia.
Pani Aniu-bardzo dziekuje za odpowiedz. Jestem zagubiona. I musze się odnalezc. Musze mieć pewnosc tego co robie-mimo ze ona się pojawia sa zwatpienia, dalsze poszukiwania, splatanie roznych drog ku lepszemu, ku prawdzie, sobie, ale wydaje mi się ze to nieuniknione w procesie dojrzewania...W bolu i chorobie swiadomosc robi rozne psikusy a i podswiadomosc potrafi niezle nabroic, chocby jednodziennym silnym bolem, kasujac to co już wydawalo się utrwalone..To tez uczy pokory . Ale i, mimo tych licznych zwatpien, umacnia w wyborze dobrej drogi. By zyc nia w pelnie dotykajac tego co na niej a nie tylko wybrac...
Czy dopuszcza Pani (oczywiście, ciagle gotujac i się wzmacniajac!) jakies ziola które by pomogly jeszcze na tym etapie, w niwelowaniu tych roznych objawow falszywego ognia?Sa ziola które nie wychladzaja, oslabiaja nadmiernie a mogą pomoc przy np. nerwowosci po takim dosc ostrym jedzeniu,czy chocby takim..troche oszolomieniu?

Jakos nikt się nie podzielil (przynajmniej bezposre
data: 2007.12.28
autor: Hania z Krakowa
Paniu Aniu, jestem na diecie od lipca zeszłego roku.Jestem oczywiście nią zuroczona. Ale popełniam chyba jakieś błedy bo ostatnio miewam takie "fale gorąca". Najpierw zauważyłam to w nocy kiedy się przebudzałam około 3ej, 3,30 a ostatnio także w ciągu dnia. mam wrażenie jakby to było takie uderzenia ciepła od żołądka w górę.
Staram sie jęść wg przepisów, ale jak jestem np. u znajmych wtedy zamiast naszej herbaty pije zwykła herbatę i dodaję do niej poł łyżeczki imbiru.
Kiedy zjem coś nie po naszemu to piję imbirówkę
Zastanawiałam sie czy nie daje zbyt dużo imbiru. czy to nie są objawy ognia wątroby?
Czy to tylko przedawkowanie. coś innego czy powwinnam sie skontaktować?
Pozdrawiam i pilnie śledzę info...
data: 2006.09.25
autor: Gosia m
Słownik wyrazów obcych i Słownik Języka Polskiego podają następujące definicje terminu sekta:


--------------------------------------------------------------------------------



(...) grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm, zachowania się, silnie akcentująca rolę przywódcy.
Słownik wyrazów obcych (PWN, Warszawa, 1981) i Słownik Języka Polskiego (PWN, Warszawa, 1996).
Znaczenie terminu sekta część badaczy wywodzi od łacińskiego czasownika sectare, secare - odcinać, odrąbywać (sekator...). Mimo, że wielu autorów tą etymologie uznaje za nieścisłą, jest ona powszechnie stosowana w odniesieniu do grup czy wspólnot religijnych, które przez doktrynę i praktykę życiową tworzą dysydencką oddzieloną mniejszość w stosunku do pewnej wielkiej, centralnej wspólnoty kościelnej.
Druga etymologia wywodzi termin sekta od innego łacińskiego słowa, mianowicie czasownika sequor, sequi - iść (greckie hairesis), podążać za kimś, postępować za, naśladować.
Etymologia ta dobrze oddaje charakterystyczną dla grup określanych tym terminem specyfikę przywództwa i ideologii w całości nakierowanych na osobę przywódcy tzw. guru.
Czy wreszcie sekta od łac. secta - sposób życia, stronnictwo.

Witam ,
Reasumując w odniesieniu do punktu 2 ....
Nic mi do tego jak żyjecie wolna wola , ale nie narzucajcie swojego sposobu własnym dzieciakom i otoczeniu .
Pozdrawiam iżyczę pogodnej jesieni tego roku :) :)
data: 2006.12.29
autor: m