Forum


WYSZUKIWARKA
słów w tekście:
autora wypowiedzi:
według daty (rrrr lub rrrr.mm lub rrrr.mm.dd):
Aktualny temat
ARCHIWUM
 poprzednia  36    37    38    39    40    41    42    43    44    | 45 |    46    47   następna
2005.07.01    WAKACJE
Wakacje są dla wszystkich czasem wyczekiwanym przez okrągły rok, czekamy na słońce, na ciepło, na kwiaty. Ale żadna chwila nie zwalnia nas od właściwej uwagi i koncentracji. Lato to czas ładowania akumulatorów, aby starczyło nam energii na jesień, zimę i wiosnę. A więc mamy się schładzać? Zjadać ogromne ilości owoców, surówek i pić wodę i inne zimne napoje? Codziennie lody? Moje zdanie znacie. Stanowczo odradzam, chociaż wiem, że minie jeszcze sporo czasu, zanim do tych zaleceń się przekonacie. A jedyny sposób na to – to wasze własne cierpienie i cierpienie waszych dzieci. Miałam kilka telefonów z pytaniem o przetwory z truskawek. Oczywiście, odradziłam. Poleciłam jedynie upieczenie ciasta (w piekarniku gazowym), a resztę truskawek podarować sąsiadce. Robimy powidła jedynie z bardzo dojrzałych śliwek. Korzystamy natomiast z radością ze świeżych warzyw. Przyrządzamy je na różne sposoby, oczywiście zawsze z kawałkiem mięska (wołowina, cielęcina, indyk, baranina). Czy pamiętacie, że mięsa mają różną energię? Z pewnością wieprzowina nie jest tym samym, co wołowina, a kurczak tym samym, co indyk. Korzystamy ze słońca, mądrze, bez filtrów, godzinkę dziennie. Ochroni to nas przed osteoporozą, a mężczyzn przed prostatą. Delikatna opalenizna na pewno doda nam uroku. Bawcie się dobrze i piszcie, ja odezwę się po kursie, który tym razem jest w Karpaczu. Pozdrawiam wszystkich Anna Ciesielska.
Pani Aniu bardzo proszę o pomoc!!! Czytam forum,wracam do książek i nie wiem czemu zagubiłam się,im dalej w las tym ciemniej mi się zrobiło.
Może dlatego,że mam małe dziecko,karmię piersią i mam ograniczone możliwości i nie chcę popełnić jakiegoś błędu,choć na błędach się uczymy.
Dlatego zwracam się o pomoc.Z partnerem mi się nie układa,praktycznie nie jesteśmy już ze sobą.Zostałam sama z tymi wszystkimi kłopotami i problemami. Jestem już troszkę tym zmęczona ,z to dopiero 10 miesiący!!!
Nie wiem co dalej,czy sobie poradzę ze wszystkim,z gotowaniem? Bardzo bym chciała,staram się o tym nie myśleć i cieszyć się tym co mam,że jesteśmy zdrowe i uśmiechnięte,a reszta się ułoży,ale czasem ciężko.
Nie wiem czy dam radę z dalszym gotowaniem dla Małej,czy będe dobrze to robić,bo przecież do 3 roku dziecko powinno inacze jeść. Nie wiem czy nie robię jej za bardzo monosmakowych zupek,bo nie bardzo mi chce je jeść,kaszę lubi:)Jeżeli chodzi o jedzenie dla mnie,nas,to wychodzi mi bardzo smaczne,dobre,robię z przepisów książkowych,nie potrafię jeszcze wymyślić czegoś sama,tzn. trochę mam obawy,że źle doprawię(bo czy można każdy przepis "przerobić na nasz" wg. kolejności?)
Jak często mogę pić imbirówkę,tylko wtedy gdy mam jakąś niestrawność, lub coś źle zjem?
Tak bym już zjadła pierogi ruskie,albo kurczaka z ananasem-mniam mniam!!!
W miarę możliwości będe przeglądać forum>
Bardzo dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam Pani Aniu,oraz wszystkich na forum!!!
data: 2007.12.28
autor: Gabi-zagubiona mama z Kołobrzegu
Witajcie!!Moja żona jest w ciąży.ardzo obawiam śię podawać jej potrawy wg.tej kuchni ze względu na przyprawy rozgrzewające,przed którymi często przestrzegają magazyny , poradnikii książki z tematyką ciążową.To na mnie odpowiedzialność spoczywa za ewentualne będy żywieniowe.Postanowiłem zrezygnować zdotychczasowej diety wegetarjańskiej ze względu na dwa wcześniejsze poronienia-mam nadzieję że tym razem się nie zawiędziemy .Oczywiście wszystko staram się robić z wyczuciem ale brak mi wprawy.
data: 2007.12.28
autor: Darek
Witam, Pani Aniu z tymi ksiązkami kulinarnymi to świeta racja, zawsze chciałam Panią zapytać dlaczego Pani nie pisze takich ksiązek?, ale dziś wiem że kazdą potrawę , KAZDĄ! można ugotować po "naszemu"zresztą powiem szczerze ze nie potrafię już inaczej, poprostu gotuję w/g zasady wszystko, ma Pani rację gotowanie to sztuka,po "szczypcie" wszystkiego , ale zawsze pamiętać że miłości i serca trzeba dodać CAŁA GARŚĆ!
Pozdrawiam
data: 2005.08.29
autor: Jola
Odpowiadam Pani Monice na list w sprawie barwników w przyprawach. Nie mamy innego wyjścia niż korzystanie z przypraw gwarantowanych odpowiednim atestem. W naszym sklepiku takie właśnie są.
Pani Irenie K. pięknie odpowiedziała Pani Jola, mogę jedynie Panią zaprosić na kursy i konsultacje.
Pani Barbaro, książki kulinarnej na razie nie wydam (chociaż byłby to niezły biznes :) z bardzo prostego powodu: przestaniecie się uczyć tego, co jest Wam niezbędne w życiu, a co znajduje się w książkach!
I jeszcze w sprawie kurkuminy, o której pisze Pani Agnieszka. Podzielam Pani radość z potwierdzenia przydatności kurkumy i całej reszty przypraw. Pamiętajmy, że przyprawy to nie tylko ostrość, gorycz czy słodycz, ale mnóstwo soli mineralnych, witamin i innych aktywizatorów.
Pani Ewa pyta o strusia. Otóż jajka jadłam, smakują jak kurze, jedno starcza na 12 osób. Mięsa jeszcze nie próbowałam, mogę jedynie przypuszczać, że jest, podobnie jak dziczyzna czy indyk, w smaku ostrym. Trzeba by je przetestować.
Wszystkich razem bardzo serdecznie pozdrawiam, przekazujecie miłe sercu wieści
data: 2005.08.27
autor: Anna Ciesielska
Witam
Jestem niespełna dwumiesięczną praktykantką w kuchni pięciu przemian a już odczułam jej niezwykłe działanie. Dzięki lekturze książek Pani Anny Ciesielskiej dotarło do mojej świadmości to, co od wielu lat mówiło w podświadomości moje ciało. W moim przypadku sprawdziło się w pełni, że każdy musi do tej prawdy dojrzeć - jeszcze rok temu sądziłam, że pięć przemian to kolejny rodzaj diety, po której będę się czuła dobrze przez pierwszy tydzień, a później będzie już tylko gorzej. Tym razem jest odwrotnie. I jeszcze to działanie na psychikę!!! Mniam, mniam!!!!!!
W sprawie kurkumy znalazłam taką notatkę prasową:
"Wprost" nr 29 z 24 lipca 2005;
"PRZYPRAWA NA CZERNIAKA
Zółty barwnik nadający charakterystyczny kolor przyprawie curry i musztardzie może wkrótce znaleźć zastosowanie w onkologii. Kurkumina, znana z właściwości przeciwutleniających i przeciwzapalnych, hamuje rozrost czerniaka złośliwego - jednego z najbardziej agresywnych nowotworów. Substancja potrafi uaktywnić mechanizm tzw. apoptozy, czyli zaprogramowanej śmierci komórek nowotworowych. Trwają również badania nad zastosowaniem kurkuminy w leczeniu choroby Alzheimera, mukowiscydozy, poalkoholowej marskości wątroby i schorzeń zapalnych jelita grubego.(JAS)"
Niesamowite, prawda?
Pozdrawiam wszytkich fanów Kuchni wg Pięćiu Przemian!
:)))
Agnieszka P.
data: 2005.08.27
autor: wojciechpiotr@o2.pl
Witam Wszystkich po urlopie , mam nadzieję że udanym.Przeczytałam dziś list Pani Ireny, postanowiłam napisać parę słow. Zapewne Pani czeka na odpowiedż P. Ani, ale pani Irenko podzielę się swoimi doświadczeniami. Po przeczytaniu ksiązek 2,5roku temu miałam takie same wątpliwości, coprawda nie mam dzieci ,ale zawsze starałam się aby w moim domu jadało sie smacznie i co najwazniejsze ZDROWO, a więc owoce, nabiał,suróweczki/toczyłam walkę z męzem zeby je jadł/iPamięta Pani Pani Irenko jak cięzko zdobywało się cytrusy na swięta i wiele innych bardzo zdrowych rzeczy.Zgodziłam się 15 lat temu na wegetarianizm męża,jak sie cieszyłam że tak zdrowo się odzywia! gotowałam , wymyślałam: soja, soki ,jarzyny i proszę miwierzyć że to nie takie proste zrobić urozmaicony posiłek wegetariański. Kiedy 3,5 roku temu dopadł go bardzo cięzki zawał i potem posypały się nerki nie mogłam wyjśc ze zdumienia ze tak zdrowo odzywiajacy się czlowiek przez tyle lat, tak cięzko choruje!i własnie wtedy los dał mi w prezencie książki P.Ani i dziś wiem ,że własnie ta wegetariańska dieta spowodowała taką zapaść i te jego choroby,a ja walczyłam sama od 30 lat z wrzodami żołądka. ale NIE CZUJĘ SIĘ Z TYM ŻLE!Pani Ireno nie można mieć do siebie pretensjii, bo nasza świadomość wtedy taka była!, robiłyśmy to w najlepszej INTENCJII!!!Od 2,5 roku gotuję w/g pięciu przemian, mój mąż dzięki P.Ani je mięso,miesiąc temu był na kontrolnym badaniu wysiłkowym i kardiolog poprostu nie chciał wierzyć, ze to badanie wyszło tak super! bo 2 lata temu wyszło bardzo żle.Ja wiem ,ze to dzięki temu sposobowi jedzenia, a ja zapomniałam co to znaczy bóle wrzodowe. Pani Ireno proszę zacząć gotować , smakować, doprawiać i nie bać się!Zaufać!Nie chodzimy po lekarzach!mąż tylko do kontroli, nie mieliśmy gryp , a jak tam się coś zgrzeszy to wiemy czym się ratować. A jeśli chodzi o wołowinę to mam jeden sklepik zaprzyjażniony i zawsze dostanę młodą wolowinę ,cielęcinę ,poprostu tylko tam kupuję.Pozdrawiam Panią serdecznie i wszystkich , Pani Aniu Ukłony!

Jola
data: 2005.08.27
autor: 
Pani Anno jaką ma Pani opinię o mięsie i jajach strusi (ich hodowla stała się w Polsce dosyć popularna...)?
Pozdrawiam Ewa
data: 2007.12.28
autor: Ewa
Moje zainteresowanie medycyną wschodu również wzięło się stąd, że prawie całe życie to jedno pasmo chorób. Miałam dosyć, gdy ilość tabletek dziennie doszła do 32 sztuk. Powiedziałam stop i wtedy pojawiły się książki o refleksoterapii. Wiem wiele o medycynie niekonwencjonalnej, znam zasady jing-jang, a teraz odkryłam Pani książki i to był ostatni element w mojej chińskiej układance. Teraz będę rozszerzać swoją wiedzę . Dziękuję za drogowskaz. Rodzina akceptuje moje eksperymenty kulinarne i nie tylko.Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w uczeniu Polaków.
data: 2005.08.27
autor: Krystyna z opolskiego
Pani Aniu, na jaki adres mailowy mogę wysłać zdjęcia z Karpacza. Gorąco pozdrawiam :-)(mój adres mailowy: marlena.gabrysiak@ant.art.pl)
data: 2007.12.28
autor: Marlena
Pani Aniu jestem zafascynowana Pani książkami ,od dwóch tygodni gotuję według Pani przepisów .Samopoczucie jest nieporównywalne z poprzednim stanem.Smaki są dużo bogatrze jedzenie bardzo smaczne ,namawiam do wydania samej książki kulinarnejpozdrawiam barbara
data: 2005.08.27
autor: bbk-klimczak@02.pl
Niedawno przeczytałam obie Pani książki z wielkim zainteresowaniem. Przed chwilą odnalazłam Pani stronę internetową. Przeczytałam wypowiedzi internautów i nabrałam odwagi, żeby również do Pani napisać. Mam już 50 lat, wychowałam swoje dzieci jak umiałam. Starałam się, żeby dobrze się odżywiały. Żeby nie brakowało im nabiału i owoców, a tu nagle dowiaduję się, że żywiłam je źle. Strasznie się z tym czuję. Nie wiem nawet, czy zmieniając teraz dietę tak radykalnie jak Pani proponuje, nie zrobię im krzywdy. Nie pisze Pani np. dlaczego jogurt naturalny jest niezdrowy. Może chodzi tylko o to, że jemy je prosto z lodówki. Jest lato, na działce mamy trochę owoców: porzeczki, jabłka, na targu pełne stoiska owoców - czy mamy na prawdę ich nie jeść? Mam wiele pytań, ale wymienię jeszcze tylko jedno: jak rozpoznać u siebie i bliskich np: wychłodzenie wątroby, ogień serca, złe działanie śledziony itd. Kiedy spytałam lekarza czy na podstawie mojej analizy krwi i moczu widzi nieprawidłowość pracy któregoś z organów, powiedział,że mam sobie nie wyszukiwać chorób. I jeszcze jedno. Czy nie boi się Pani jeść w dzisiejszych czasach wołowiny. Dziękuję za cierpliwość. Pozdrawiam. Irena K. z Ostrowa Wielkopolskiego.
data: 2005.08.27
autor: Irena K.
Przeczytałam obie Pani książki. Bardzo interesujące. Gdzie można nauczyć się tak gotować (poza przepisami z książki)?
Jestem już prawie przekonana, że jest to zdrowa dieta.
data: 2007.12.28
autor: Irena K.
Pani Aniu. Ciasto z truskawkami zostało już wyprubowane. Pani pierwszą ksiażkę otrzymałam w prezencie ślubnym. Po druga sięgnęłam już sama. Pani kuchnia bardzo mojej rodzinie smakuje i służy! Dziękujemy! Ostatnio zaniepokoiła mnie wiadomosć w radio na temat kurkumy. Wypowiadano sie na temat barwników, które są domieszką tej przyprawy. Mówiono o rakotwórczym działaniu. POZDRAWIAM!
data: 2005.08.15
autor: Monika