Z naszym powściąganiem emocji jest podobnie jak z trzymaniem dyscypliny żywieniowej - dokładnie sobie pobłażamy, sądzimy, że jesteśmy bezkarni, nikt nie widzi… A tu niespodzianka, gdyż każdy kęs włożony do ust i każdy łyk jest energią. Podobnie każda myśl, zachowanie, emocja. Nie ma zmiłuj.
Zastanówcie się, czy opłaca się iść w zaparte i przekonywać świat i siebie, że truskawki Wam służą. Czy irytacja, zniecierpliwienie, smutek, rozżalenie, to na pewno „obrona Twojego kawałka podłogi”, Twoja niezbędna asertywność?
Nic to, ja sobie tylko tak myślę…Czasami bez zapowiedzi pojawiają się „wyładowania”, nieplanowane…
Kochani, w każdym przypadku, gdy jesteśmy świadomi tego co się dzieje,analizujemy i wyciągamy wnioski, wdrapujemy się mozolnie na wyższe połacie swej niezgłębionej świadomości.