Z wieloletniej obserwacji i kontaktu z chorymi mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dolegliwości z którymi chodzimy do reumatologa typu: reumatoidalne zapalenie stawów/gościec, reumatyzm, artretyzm, fibromialgia, bóle mięśni, bóle kolan, czyli problemy kostno/stawowe i tkanki łącznej, są skutkiem i chorobami zimna. Skłonności do tych chorób mogą być genetyczne, ale również jesteśmy w stanie „wypracować” je sobie sami, przyjmując taki, a nie inny styl życia i sposób odżywiania.
Do czego zmierzam? Otóż zwracam się do wszystkich cierpiących z powodu sztywności i niesprawności, bólów określonych i nieokreślonych, przemieszczających się po całej ręce, nodze czy ciele, nasilających się niespodzianie, trwających, uporczywych, czy też chwilowych/przejściowych – pozwólcie sobie na komfort „bezbólowy”! Pozwólcie sobie na dyscyplinę, myśląc co chcecie zyskać, a nie o tym czego sobie odmawiacie (patrz: mądry post od KaM na forum 2014.08.19). W waszym przypadku nie ma mowy o głupotkach!!! Zero! – lodów, wody, wszelkich owoców, w tym i przetworzonych, surowizny wszelakiej, kwasiwa wszelakiego, serów, jogurtów, kefirów, mleka, marynat, soków, piwa, słodyczy! Zero byle jakiego jedzenia, nie przyprawionego, nie zrównoważonego! Jeśli pracujecie w złych warunkach (zimno), należy przyjmować to z całą odpowiedzialnością, zabezpieczając się ubraniem i pożywieniem. Czy da się tak żyć? Spróbujcie, warto!
Dla przypomnienia – gdy penetracja zimna trwa długo i pożywienie jest niewłaściwe, może dojść do takiego osłabienia/niedoczynności narządów środkowego ogrzewacza, że pojawi się suchość, a nawet tzw. fałszywy ogień w wątrobie, płucach, sercu czy nerkach. Właśnie w takim zniszczonym organizmie – w którym brakuje esencji/nawilżenia , mogą się tworzyć stany zapalne i zmiany zwyrodnieniowe stawów i nie tylko. Jak w takiej sytuacji postępować też już wiecie – tak jak z zimnem i suchością. Potrzebna jest duża cierpliwość, aby jednocześnie nawilżać, ale nie wychładzać i ogrzewać, ale nie wysuszać.
Pomalutku. Wiem, że dacie radę!