Jin to materia, jang to energia. Jin jest kobietą, jang mężczyzną. Jin jest formą dla jang i jego moc może się przejawić w kobiecie jako piękno. Jang ożywia jin, nadaje charakter. Jin dając buduje jang – jang dając buduje jin. Kobieta dając swą miłość mężczyźnie, buduje jego moc. Mężczyzna dając kobiecie moc, buduje jej miłość. Kobieta, Ziemia – daje miłość, rodzi, karmi, dba, wychowuje, troszczy się. Daje wszystkim, niezależnie od koloru skóry, charakteru, zamożności – taka jest Matka Ziemia. Czy kobieta potrafi tak kochać? Bez ale, bez Roszczeniowca? Potrafimy akceptować, jak Ta Nasza Ziemia i Ten Tam Na Górze??? Wszystkich jak leci?
Dziewczyny, czy my pamiętamy, czy wiemy, że tak trzeba! Że nigdy nam nie ubędzie, bo mamy w swoim sercu nieskończoną miłość, łagodność. Chcesz, aby on ci dał, bo ty zawsze dajesz? Nic z tego, on nie ma! Jang jest pusty, to tylko moc, energia! Możesz – stwarzając właściwą formę swojej miłości i czułości dla niego – zyskać jego moc, a jego tak wypełnić miłością, czułością i całkowitą akceptacją, że facet będzie dawał to, czego nie ma, czyli czułość i oddanie. Jego siła i moc (walka) przemieni się w sercu w miłość i współodczuwanie. Ale – dziewczyny, kobiety, baby - to my musimy najpierw zewrzeć szeregi i zrobić, co trzeba. Tylko mi nie mówcie, że to nie takie proste. Wiem, też to przerabiam. Jeżeli chcecie wiedzieć, to się opłaca!!!
Dlaczego o tym dzisiaj piszę? Bo czuję, widzę, słyszę, że zacieśnia się czas XXI wieku. Nie ma odwrotu od naszego przemieniania i przebudzenia. Sprawy wojen, zabijania, okrucieństwa, przybierają szczególnego wyrazu. Mam wrażenie, że wszelkie patologie narodowe w całej Unii i nie tylko, przybrały na sile i wylewają się jak z szamba. Nasz opór, nasze oburzenie, sprzeciw nic nie pomogą, to się musi dokonać i wypalić. Musimy dać sobie przyzwolenie na to, co się dzieje. Róbmy swoje, a mamy jak w banku, że będzie dobrze. Mamy z siebie wylewać dobro, ciepło i miłość.
PS. Najbliższy pościk będzie o czarnej rzepie – jak będziecie grzeczne.