No i gotujemy dalej. Widzę, że nie mogę iść na skróty. Powinnam pamiętać, że zaglądają tu nie tylko doświadczeni w PP, ale i Świeżynki.
Mieszanie – wspominałam bodajże w Filozofii Smaku, że możemy przy przyrządzaniu np. sałatki mieszać na końcu raz, ale tylko wówczas, gdy wkładamy do salaterki dokładne/sprawdzone! ilości składników i przypraw. Tak mogą się bawić raczej gospodynie doświadczone, które mają już idealnie wyrobioną/wypracowaną zależność smaku od zadanych ilości. Wiemy, że nie sztuka ugotować, sztuka dosmakować. Zatem dosmakowujemy cierpliwie, nie rozmawiając, dosypujemy przyprawy łyżeczką (nie palcami), mieszając i smakując za każdym razem. Gdy złapiemy właściwy smak, zapisujemy ilość dodanej przyprawy, będzie gotowe na następny raz.
Z podanym wcześniej gulaszem (Gotujemy 1) zrobiłam właśnie tak, jak z sałatką – do rondla wrzuciłam obsmażone mięso, podsmażone lub nie jarzyny, przyprawy w odpowiedniej/przemyślanej ilości, wino, wrzątek i zamieszałam raz, po paru godzinach duszenia dosmakowałam. Smak kwaśny był w zaprawie mięsnej, uważałam, że jeżeli jest i soczewica i wino, nie należy z kwaśnym smakiem przesadzać.
Tradycyjna zaprawa na kilogram mięsa wołowego – niecałą szklankę zimnej wody wlewamy do miseczki, dodajemy łyżeczkę soli, łyżeczkę warzywka i ew. łyżeczkę sosu sojowego, możemy mieszać, łyżeczkę kopiastą:) octu balsamicznego lub cytryny, pół łyżeczki kurkumy, łyżeczkę kminku mielonego, dwie łyżeczki mąki ziemniaczanej, po płaskiej łyżeczce imbiru, chilli i pieprzu, mieszamy, zalewamy pokrojone mięso, dokładnie mieszamy i na parę godzin do lodówki.
Przy komponowaniu/tworzeniu potraw na teraz – czas jesienny - powinniśmy mieć stale na uwadze, które produkty/potrawy mogą nam „nabałaganić”. Dlatego chcę podkreślić, że dodatek soczewicy czy fasoli do gulaszu nie powinien być większy jak 2-3 łyżki dla dorosłych, dla maluchów parę ziaren i zmiksowanych. Wiemy, że nie sztuka nakarmić dziecko różnościami, ale sztuka, by dziecko dobrze trawiło.
Jeszcze o ryżu – zjadany w nadmiarze, może dać zagrożenie suchością, podobnie jak indyk. Dlatego ważne jest, z czym ryż zjadamy i jak często. Ryż nie ma zimnej natury! bardziej neutralną. Właściwie przyrządzony, z odpowiednimi dodatkami jest ok.
Mimo, że jesień to pora na pomidory, jabłka i takie tam – proszę bądźcie ostrożni i nad wyraz powściągliwi w uleganiu smakowym, zapachowym i wzrokowym fascynacjom! Ku chwale Ojczyzny, hej!