Jak sobie radzić latem z dyscypliną?

Ja wiem -  jesteśmy wolni, niczym nie skrępowani, mamy wolną wolę. Tak, ale mamy też myślenie. Skoro na Ziemi cały świat ożywiony, czyli flora i fauna poddają się jej rytmowi i cyklicznym zmianom pogodowym, dając tym szacunek dla swego istnienia, może i my ludzie też coś  w tym względzie dla siebie zrobimy. Słyszę już krzyki, sezonowość – ależ tak! Ale przypomnę, nie wchodzimy w PP wzorcowo uporządkowani, zatem dyscyplina i pewne ograniczenia potrzebne są nie dla zasady a dla naszego zdrowia.

Kochani, podpowiem jak kombinować latem – aby  nie zwariować, aby „wilk był syty i owca cała”, abyśmy nie miały wyrzutów sumienia – aby wszyscy byli zadowoleni. O jedno jednak proszę, dystans i dobra zabawa są dla Was najważniejsze.

Stołówka, wczasy – nie jadamy zup mlecznych, ograniczamy sery, dżemy, pomidory, ogórki, sałatę, nie jemy surówek, kwaśnych zup, deserów, ciast, kompotów, owoców. Przywozimy ze sobą w słoiczkach swój pasztet, ew. kiełbasę, nasz smalec i  dżem, miód, parę serków kozich, kawę,  imbir, pieprz ziołowy, ziółka na herbatę, zawsze termosy i kuchenkę turystyczną, gazową. Gotujemy w pokoju lub w łazience – zawsze rano – herbatę i kawę do termosów, a gdy potrzeba dodatkowo jajka lub wędliny.

Kolonie, obozy – zakładam, że dzieciak ma już w głowie trochę poukładanych maminych mądrości, prosimy więc, aby się dyscyplinował na ile się da w stołówce, no i nie szalał z zakupami typu:  owoce, lody, napoje, słodycze, bo wiadomo jakie mogą być konsekwencje. Dziecko wciągamy w dyscyplinę codziennie a przed wyjazdem przypominamy raz ale stanowczo. Jeżeli dzieciak jest oporny, dajcie mu spokój, bo i tak nic nie wskóracie.

Plaża i kąpiele, na pewno więcej niż jedna – zero lodów, owoców, zimnych napojów, słodyczy. Zabieramy ze sobą termosy z kawą i herbatą, i coś do przegryzienia, bo obiad niebawem. Jeżeli wyjazd jest z domu, całodniowy, to bierzemy termosy i dużo żarcia np.: kotlety indycze, schabowe, cielęce, skrzydełka z kurczaka, żeberka, kiełbasę upieczoną, jakiegoś ptaszka całego, upieczonego, fasolkę szparagową, bób, a nawet cały duży słoik jarzynki letniej, czyli młoda marchewka z kalarepką i groszkiem, mogą też być jajka na twardo i swojej roboty ciasto. Dzieci małe mogą być w wodzie naszej, polskiej  15-20 min, potem suche gacie i ciepła herbata. Oczywiście stawiacie czasami pizzę, hamburgera itp. łakocie. i rarytasy.

Pada, jest  pochmurno – można pójść na lody, na ciacho lub zjeść michę czereśni, ale nie wszystko w tym samym dniu!!!  No a w domu herbatka, kawcia, imbirówka.

Wyjazdy do ciepłych krajów – obowiązuje to co wyżej i maximum powściągliwości :)

Bawcie się dobrze!!!