Czas dojo – szczególna ostrożność

Dlaczego tak ważna jest ostrożność teraz, w tym letnim dojo? Otóż, jest to wciąż jeszcze dla nas czas letni, czas ładowania akumulatorów. W tym roku aura nam sprzyja – upały są i mają nadal trwać. Pojawia się więc moja obawa, że zastój – brak apetytu, chęć na orzeźwiające napoje, lody, owoce, czy też osłabienie/niedoczynność – uderzenia gorąca, silne pocenie – przyjmiecie jako objaw przegrzania. No i klops! Te upały mogą Wam namieszać dokładnie. Wystarczy, że dodacie mniej przypraw – bo upał – czy do sałatki, czy do zupy,duszeniny, gulaszu, czy do grillowych rumsztyków, mało ruchu, parę głupotek, chłodników i leżycie. Zastój gotowy! I zaczniecie go pogłębiać, bo brak apetytu, chęć na orzeźwienie itd. itp….

Jaka rada Ciesielskiej? Zawsze ta sama – myśleć, myśleć, myśleć :) Tak Kochani dyscyplina , nie ma zmiłuj. Jeżeli zlekceważycie konieczność letniego ładowania akumulatorów, to dajecie zielone światło na wszelkie niedyspozycje – emocjonalne i zdrowotne, jesienią, zimą a nawet wiosną. Wiem coś na ten temat, bo już niejedną zadymę zaliczyłam :)

Na co zatem powinniście zwrócić uwagę? Na brak apetytu, silne pragnienie, suchość w ustach, ból głowy, silne pocenie, wzdęcia, biegunki, zaparcia, ociężałość. Wymieniłam pierwsze, najważniejsze symptomy, już dające do myślenia. Co robić? Zjadać dobrze doprawione posiłki, zupy koniecznie ale na mięsku, ograniczyć do minimum głupotki, owoce, gdy sytuacja wymaga włączyć kilerkę, imbirówkę, rosół, może być z kaszą, ale nie wszystko na raz,ograniczyć również do minimum ciasta i słodycze, no i mieć zawsze pod ręką naszą herbatkę i kawcię.

Kochani naprawdę, nie ulegajcie już starym nawykom, przyzwyczajeniom, obawom żywieniowym – jesteście w Nowym. Ja musiałam testować na sobie – taka karma :))) – Wy już nie musicie. No to pa, idźcie na wycieczkę!

P.S. Jak nieświadomie, niewinnie osłabiamy nasz wewnętrzny OGIEŃ, a są to  – jelito cienkie, krążenie/seks (osierdzie), serce, potrójny ogrzewacz (ciepło/energia we wszystkich narządach), dołączyłabym tu również prawą nerkę.

Otóż właśnie latem, gdy robi się ciepło, schładzamy się, bo robią to wszyscy. Nic to, że zimą było nam zimno. Obsesyjnie boimy się przegrzania i odwodnienia! Dlaczego pocimy się bardziej, gdy pijemy duże ilości zimnych napojów, w tym wody i piwa, zjadamy dużo owoców, surówek, jogurtów? Ta sytuacja, jest dla nas poważnym zagrożeniem. Zaglądnijcie do rozdziału  Skurcze i rozkurcze w Filozofii Życia. Opisuję tam, co się dzieje gdy schłodzimy ciało. Jeżeli trwa to zbyt długo, daje w efekcie właśnie wysuszenie i  odwodnienie. Powodem jest wyłączenie z funkcji narządów trawiących i wchłaniających, działają jedynie wątroba i serce.  Więc nie nawilżymy się wodą i owocami a dobrym żarciem! hej! Może będzie c.d.  :)))