Słowo na gorący, deszczowy wieczór kończącego się lata

Do królestwa materii docierają wciąż boskie/kosmiczne informacje o czystej wiedzy, mądrości, prawdzie. Docierają one do tych, którzy chcą uszlachetnić swoje życie, stać się silniejszymi w teraźniejszości, w swych myślach, uczuciach, sercu. Dajemy się ponieść biegowi rzeczy, ufamy swemu sercu i swej intuicji, swym zainteresowaniom i potrzebom. Czas, w którym żyjemy, sprzyja umacnianiu w nas wiary i zaufania we własne budzące się siły.  Jednocześnie pozwala na uwalnianie się ze złudzeń, schematów, uzależnień, starych wzorców. Kształtujemy swe życie świadomie za pomocą siły woli, która jest naszą  siłą napędową. Aktywujemy ją i pozwalamy, aby nasze życie było naszym dziełem. Czym jest więc dyscyplina pozwalająca nam iść ufnie, spokojnie, godnie wybraną przez nas drogą, dająca w zamian otwartość, akceptację, miłość, wyciszenie, bezpieczeństwo, zdrowie?  Tak, to nasza silna wola, boska wola. Więc dlaczego nie lubimy silnej woli/dyscypliny, Porządku, hierarchii? Dlaczego samowola, brak powściągliwości jest wyznacznikiem wolności? Świat zwierząt i roślin zachowuje się inaczej, poprawnie – chyba, że człowiek włazi z butami w ich życie i dla zysku burzy ich  odwieczny rytm i zasady. Czynniki  niszczące znamy, wydają się oczywiste (zimno, stres, przemęczenie, skłonności genetyczne i nawyki smakowe/kulinarne). W każdym sposobie odżywiania istnieją obowiązujące zakazy, nawyki, no i obowiązująca  terapia zalecająca takie a nie inne zabiegi, leki, zioła, preparaty, mikstury. Tutaj też obowiązuje dyscyplina i poddajemy się jej, bo jesteśmy przekonani, że to my o wszystkim decydujemy. Mam wrażenie, że tak jak obowiązuje kodeks drogowy wymuszający dyscyplinę, uważność, przewidywanie, tak powinien być stworzony kodeks zdrowia w oparciu o zasady obowiązujące w przyrodzie, wymuszający równie uważne myślenie i z przedstawionymi konsekwencjami. I to by było na tyle!