Aktualny temat |
ARCHIWUM
| 2011.06.09 Lato, lato, lato czeka... | ...razem z latem czeka rzeka :) Lato tym razem nas rozpieszcza, choć truskawki drogie, a ogórki podejrzane, to i tak fajnie – bo ciepło. Świeżych jarzynek pod dostatkiem, więc szaleństwo w kuchni trwa. Dogadzamy sobie w miarę możliwości czasowych słonkiem i jedzonkiem. Główny przekaz na ten okres zawsze jest ten sam – nie wychładzamy się i trzymamy ciepło w żołądku i w jelitach nawet w największe upały. To nam pomoże znosić je we właściwym komforcie. Uważajmy na zimne napoje, lody, nadmiar owoców itp. Słońce dawkujmy ostrożnie ale regularnie. Życzę Wam dużo relaksu. Pozdrawiam :) | | Witajcie. Piszę bo jeszcze jestem poruszona tym faktem. Otóż jakieś 2 tygodnie temu „złapałam” moje dziecko na jedzeniu zupki Firmy VIFON [nie wiem czy nazwę dobrze wpisałam – nie ważne] na sucho .Tak, tak na sucho. Wyjął sobie z opakowania suchy makaron i posypał sobie to, tym czymś, co oni dodają do tych zupek. Tym co moje dziecko określa mianem „przyprawki słonej”. Moja pociecha wytłumaczyła mi, że to jest podwórkowa przekąska dzieci. Więc on też musiał to spróbować. Dostał ode mnie niezłą burę. Szlaban, a jak się uspokoiłam to zaczęłam mu tłumaczyć, że źle postąpił oraz dlaczego ja uważam, że on źle postąpił; Zupki kosztują[ sprawdziłam] ok. 1,5-1,8 zł więc dzieciaki mogą sobie to kupić za kieszonkowe. Jak nie pilnujemy czujnie naszych pociech to nam taka sprawa jak ich przekąski podwórkowe umkną. Ja z moim synkiem porozmawiałam, wytłumaczyłam, że wszystko co potrzebuje do jedzenia ma w domu. Jak coś chce, to może po to przyjść do domu. Jak chce, to może poczęstować kolegów i być też kul. Ale muszę być czujna bo może się okazać, że dzieciaki wpadną na inny głupi pomysł. Powiem wam, że mnie trzęsie jak widzę jak jakiś dzieciak idzie z piłką i zajada ten suchy makaron posypany tym czymś. data: 2011.09.20 autor: aszkah | | Witam serdecznie,Pani Aniu dziękuję za rozmowę,była mi bardzo potrzebna.(Bratowa Karoliny Jasiniak) data: 2011.09.20 autor: Mira | | Marto R. i AnnoB., bardzo Wam dziękuję za wsparcie w sprawie przedszkolnego jedzenia. Mój trzylatek poszedł do przedszkola, w którym nie ma możliwości przynoszenia własnego jedzenia. Są już niestety tego efekty - od tygodnia katar, od dzisiaj kaszel. Chyba muszę to załatwić inaczej z panią dyrektor:). Pozdrawiam wszystkich serdecznie:) data: 2011.09.20 autor: Marcela | | Jaino, nie wiemy, kim jesteś, przedzwoń do Centrum (61 855 32 94). data: 2011.09.19 autor: Sklepik | | Witam Wszystkich, obliczyłam że już trzecia jesień mija odkąd staram się dość skrupulatnie stosować do zaleceń tego sposobu żywienia. Błędy, które się pojawiają wynikają z mojej jeszcze niewiedzy np. jeśli chodzi o komponowanie całości - gotowych zestawów. Zaczęłam czytać forum i teraz dopiero te wszystkie terminy w pełni do mnie docierają i rozumiem co czytam. Dziękuję za tą wiedzę, dzięki której (po tych wszystkich "zdrowych" dietkach) odzyskuję radość życia. Marzeniem moim jeszcze byłoby żeby moje dorosłe już dzieci, które sama wyhodowałam "zdrowo" zechciały to wszystko przetrawić, zrozumieć. Mam jeszcze pytanie do "sklepiku" ok. 2 tyg. temu złożyłam zamówienie na przyprawy i do tej pory nie otrzymałam przesyłki, nie wiem czy to wszystko jeszcze raz powtórzyć, czy dalej czekać? Pozdrawiam! data: 2011.09.20 autor: Jaina | | Kasiu z Sadlinek, próbowałam ci wysłać maila ale nie dochodzą. Czy podałaś dobry adres?Pozdrawiam data: 2011.09.18 autor: Asia z D.G. | | Dziękuję za słowa. data: 2011.09.18 autor: Kasia z Ogrodzieńca | | Piszę do niektórych z reumatyzmem w stawach. kilka lat na 5P, żadnego więcej zapalnego stawu nie przybyło i dopiero teraz dokładnie wiem, ze nawet b.słodkie owoce - np.śliwki w ilości 30dkg czy garstka malin atakuje moje stawy zdecydowanie ostro. Po nocy - normalnie wyciszony, chodzący halluks staje się obolały jakby się zapalił, albo biodro zaparte albo nadgarstek nieczynny do południa. Ostatnio oberwał palec wskazujący prawicy, nawet długopis był nie do utrzymania. Smak kwaśny dla nas MOŻLIWY TYLKO w idealnym przyprawianiu potraw; wtedy jest milutko i bezboleśnie. W przeciwnym razie KWAŚNE staje się jazdą po bandzie Organizm nie daje rady odkwasić się, odpady trafiają do tkanki okołostawowej. Dziś - zachwycone moje kubeczki smakowe, a następnego dnia - ja wcale, bo ból i obwinianie siebie za OsobistąGłupotę. Cieszy samoświadomość ciała i możliwość panowania nad chorobą poprzez odżywianie wg 5P czego życzę zdiagnozowanym reumatyzm RZS. data: 2011.09.18 autor: ewil | | Majka z Podlasia - dziekuje z całego serca za dobre słowo.
Nie jest łatwo... Dużo słońca dla Ciebie. data: 2011.09.17 autor: marta o | | Podzielę się z Wami ty, że zakupiłam książkę*przepiękne kart "Świetlista siła aniołów"- czytam kiedy mogę. Osoba bardzo mi bliska jest w szpitalu - trudno określić stan obecny bo coraz dochodzą nowe "choroby". Wysyłam do Niej Anioły. Choć tyle mogę, bo mam takie ogromne poczucie winy. Wchodząc na pp i moją bliską chciałam "ratować"(reperować) - dałam radę prze miesiąc.Potem ech długo by pisać. Tak bardzo chcę by była przy mnie i bym mogła się troszczyć o Nią i wzmacniać Ją - jest otwarta na nowe ale zalękniona, moja Babcia. data: 2011.09.17 autor: Totutotam | | Czy mógłby mi ktoś odpowiedzieć czy składniki mojej herbatki pp są ok? : nagietek-tymianek-lukrecja-miód-(czasami lipa lub prawoślaz)- anyżek lub koper włoski-cynamon-kardamon-imbir. data: 2011.09.17 autor: Totutotam | | Dziękuję Pani Aniu za odpowiedź. Osłabienia synka przestałam się bać, gdy dałam na luz i przestałam poszukiwać sposobu by go w tydzień wzmocnić. A co do wysuszenia - od dłuższego czasu zastanawiała się czy czasem nie zmniejszać ilości przypraw (tych ostrych). Teraz i tak zaliczamy oboje kaszel-katar-emocje. data: 2011.09.17 autor: Totutotam | | Ina, pieniący się rosół jest skiśnięty data: 2011.09.16 autor: | | Witam. Mam pytanie z cyklu "kulinarne" co oznacza gdy rosół się pieni? Czasem sie tag dzieje przy odgrzewaniu, z zupa też...czy to juz niedobre? Bo w smaku hyba może być... data: 2011.09.16 autor: Ina | | przepraszam..kiedy nadejdzie słabszy moment:) data: 2011.09.16 autor: dakinka | | jest taka jedna metoda gdy odchodzi ktoś nam bliski..zawsze kiedy najdzie slabszy moment ..wysyłaj w myślach całą mase dobrych życzeń tej osobie:)Pomaga:) data: 2011.09.16 autor: dakinka | | Witam wszystkich bardzo serdecznie. Asiu z D.G. prosze odezwij sie na mojego meila .Czytam Twoj post i widze podobbienstwo do mojego temtu. Bede wdzieczna : kornik_22@o2.pl. Pozdrowienia dla Pani Ani i wszystkich forumowiczow :) udango popoludnia. data: 2011.09.16 autor: Kasia z Sadlinek | | Kasiu z Ogrodzieńca polecam książki Berta Hellingera o miłości i śmierci a szczególnie zobacz tu
http://www.gandalf.com.pl/b/odchodzimy-spelnieni/
Czytaj spokojnie, każde słowo ma moc ukojenia w bólu. data: 2011.09.15 autor: AFi | | Kasiu z Ogrodzieńca, zajmij się czymś, co lubisz. I pozwól czasowi płynąć, daj mu czas :) Żyj tu i teraz jak się inaczej nie da - to i "na siłę". Najpierw będą to chwilki, potem stopniowo się wydłużą, a potem już tylko niekiedy będziesz wspominać, jak to było, gdy Twój tata żył tutaj, na ziemi. Tylko nie wzbudzaj w sobie sama żalu rozpamiętując bez końca tę stratę, nie pielęgnuj go w sobie i nie myśl, że powinnaś jakoś szczególnie teraz się zachowywać. Jak przestaniesz "walczyć" z żałobą - szybciej Cię opuści smutek, poczucie winy i opuszczenia. Przecież wszystko mija. Nawet żałoba Cię opuści, jeśli jej na to pozwolisz :) Pozdrawiam Cię i głowa do góry, dasz radę. data: 2011.09.15 autor: DanusiaA | | Dziewczyny dziękuję za przepisy z dyni,pychota makaron z dynia i placuszki mniami polecam:)) data: 2011.09.15 autor: Bliss | | Witam. Pani Aniu dziękuję za reakcję na moje bóle. Teraz jest lepiej oczywiście nadal bez leków, i nadal karmię mojego 13 miesięcznego malucha. Powoli jelita się uspokajają. A co było przyczyną szalonej reakcji jelit ?- truskawki. Wszyscy którzy mają chore jelita niech trzymają się z dala od truskawek, moja choroba oszalała po tym truskawkowym święcie w czerwcu. Moja głupota, ale teraz jest już lepiej. Kiedy pogarsza mi się, stan jelit jest "chorobowy", to najtrudniej jest mi zapanować nad emocjami. Jestem zdołowana i agresywna na przemian. Wiem, że to jelita i wtedy staram się wyciszać i medytować to mi pomaga. Do tych co się chcą odchudzić z PP. Mi waga zaczęła spadać w momencie, kiedy mój organizm się odtruł i wrócił do równowagi. Więc powodzenia w odchudzaniu. Mi służyły zupy, nie jadłam chleba w ogóle. data: 2011.09.15 autor: aszkah | | Kasiu z Ogrodzieńca, w zaakceptowaniu sytuacji można pomóc sobie kroplami Bacha. data: 2011.09.15 autor: Marta R. | | Kasiu z Ogrodzieńca, tylko czas... Ja długo po śmierci mamy nie mogłam pozbyć się poczucia winy i nie mogłam przestać rozpamiętywać.Ktoś powiedział mi wtedy, że muszę pozwolić mamie odejść, ale to trudne. Pomógł mi wtedy lekarz homeopata. Serdecznie współczuję. data: 2011.09.15 autor: Ika | | Iko, mieszkam w Warszawie, ale już niedługo, bo wyprowadzamy się do Ciechanowa. data: 2011.09.14 autor: Marta R. | | JESTEM OTYŁA WIECIE MOŻE JAKIE MNIE PRZEPISY OBOWIĄZUJĄ?
WYCHŁADZAJĄCE CZY TEŻ WRĘCZ PRZECIWNIE? data: 2011.09.14 autor: KASZKA | | WITAM,
ZAFASCYNOWANA 5 PRZEMIANAMI TROCHĘ SIE POGUBIŁAM MIMO IŻ PRZECZYTAŁAM OBIE KSIĄŻKI. JESTEM OTYŁA ALE NIE DO KOŃCA WIEM CZY MNIE OBOWIĄZUJE DIETA DLA TYCH "Z OZNAKAMI GORĄCA" CZY "BEZ OZNAK GORĄCA?" W INNEJ KSIĄŻCE O 5 PRZEM. ZNALAZŁAM TABELE Z TAKIM ROZRÓŻNIENIEM JAK POWYŻEJ I NIE WIEM GDZIE SIE ZAKWALIFIKOWAC. CZY KTOŚ KTO RÓWNIEŻ MIAŁ PROBLEM JAK JA WIE MOŻE GDZIE POWINNAM POSZUKAĆ JAKIEŚ SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE? data: 2011.09.14 autor: sisi | | Witajcie. Ja też jestem mamą 4-tka , który od września poszedł do przedszkola . W naszym przypadku na prośbę przynoszenia własnych posiłków usłyszeliśmy , że sanepid nie pozwala. Nawet na termos i kanapki nie chciała się pani dyrektor zgodzić bo sanepid nie pozwala. Udałam się do sanepidu i tak mi odpowiedzieli , że nie ma przepisu zabraniającego przynoszenia własnego jedzenia. Pewna osoba mi poradziła (dyrektor innego przedszola) żebym wystosowała pismo odnośnie przynoszenia własnego jedzenia. Poniewaz na pismo musi odpowiedzieć i ewentualnie umotywować swoją odmowę. U nas po otrzymaniu pisma odrazu się zgodziła. My mieszkamy w Gorzowie Wielkopolskim. Życzę powodzenia. data: 2011.09.14 autor: Ala K. | | Jak pogodzić się ze smiercią Taty? Jak pomóc Mamie aby się z tą śmiercią pogodziła? data: 2011.09.14 autor: Kasia z Ogrodzieńca | | Dziewczyny nie poddawajcie się z przedszkolem, nie warto.
U mnie przedszkole w sumie już trzeci rok się ciągnie, więc wiem jak to wygląda. Najpierw było przedszkole w mieście, potem po przeprowadzce - przedszkole na wsi.
Gdy moje pierwsze dziecko zaczynało chodzić do przedszkola w mieście widziałam to w czarnych kolorach. Pani dyrektor zgodziła się tylko na listę produktów, których mały nie je i odlewanie jedzonka ze wspólnego gara. Uparłam się jednak, że będę go odbierała przed obiadem, chociaż wiadomo że w przedszkolu dzieje się najwięcej do godziny 14. Po pierwszym dniu zajęć, gdy odbierałam małego przed obiadem, pani przedszkolanka która opiekowała się moim dzieckiem wyszła do mnie i stwierdziła, że słyszała że mój mały czegoś tam podobno nie je i sama od siebie zaproponowała żeby na drugi dzień przyniósł już swoje kanapki i herbatkę. Byłam wniebowzięta. Anioły jednak pomogły :) Od tej pory mały zawsze nosił tą swoją herbatkę i te swoje kanapki. Rano w domu zjadał zawsze pełne śniadanie - owsiankę + drugie śniadanie. Na naszym przykładzie widać więc, że nie wszystko trzeba załatwiać z dyrektorem placówki. Może po prostu pogadajcie z przedszkolankami, które opiekują się Waszymi dziećmi. Jak się nie da to do lekarza po zaświadczenie trzeba gnać a takiemu papierkowi to nawet najwyższa władza w Polsce się nie oprze :)
Na pewno na wsi jest łatwiej :) Te przedszkola wiejskie są lepsze pod względem dogadania się z personelem na temat przynoszenia przez dziecko/dzieci własnego jedzenia. Myślę, że jest to sprawa środowiska, mała miejscowość, wszyscy się znają itd. Panie były szczęśliwe, że nie muszą nic odlewać i szykować oddzielnego jedzonka. Dzieci noszą własną zupę w słoiku, którą miłe panie kucharki na kuchni im podgrzewają, noszą też własne kanapki i herbatkę w termosie. Ja zawsze co jakiś czas przynoszę paniom kucharkom kawę i słodycze, wszyscy są bardzo zadowoleni :) data: 2011.09.14 autor: AnnaB | | Marta powiem tylko ze zyjemy w innych swiatach jednak. Syty glondego nie zrozumie i odwrotnie. Ja chetnie dowiedzialabym sie od mam pracujacych zawodowo, jak godza swoje codzienne obowiazki, chetnie wyciagne wnioski dla siebie. data: 2011.09.14 autor: Ania z Warszawy | | Marta, z jakiego Ty miasta jesteś? Ja mieszkam w Łodzi. Dzięki wielkie przede wszystkim za te "wybory które kształtują rzeczywistość" :)Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dam znać co udało mi się załatwić :) data: 2011.09.14 autor: Ika | | Iko, masz rację, mój Michał ma prawie 4 lata, ale dotąd uczęszczał jedynie na zajęcia przedszkolne w klubiku. Tam jadł drugie śniadanie, panie podawały mu to, co przygotowałam. Ale to prywatna placówka, nie przedszkole, więc żadnego problemu nie było. Zreszta wiele dzieci miało swoje posiłki (a raczej przekąski), bo teraz prawie każdy jest na coś uczulony. Zawsze miał coś ciepłego, zwłaszcza, że chodził jesienią i zimą. Wiele osób czuło się tak zachęconych zapachem i wyglądem jego posiłków, że prosiło go o poczęstowanie. Michał czuł się dumny, że nikogo innego nie proszą i że ma takie pyszności. Pytany czy nie wolałby jeść, tego co inne dzieci, zawsze odpowiada, że to co mama ugotuje jest "najdobrejsze". Nawet na zajęcia logopedyczne dawałam wasę 3 zboża i miód, od kiedy zobaczyłam, jak pani dla ćwiczeń języka smaruje dzieciom okolice ust chrupką z dżemem. Tutaj też kilkoro dzieci zachęciło się naszym wyborem i zwykle częstowaliśmy pół grupy. Inni rodzice zastanawiali się jakie to smakołyki dostaje Michał, że zjada wszystko ze smakiem. Oczywiście proponowałam nasze książki, ale miałam kilka odzewów, że to za trudne, choć niektórzy mówili, że mój Misiek to pierwsze dziecko-nie-niejadek jakie widzieli w życiu. Aniu z Warszawy, ja osobiście nie wierzę, że przedszkolne jedzenie mogłoby komuś nie zaszkodzić. To tylko kwestia wrażliwości i tego gdzie kto najsłabszy. No i czasu oczywiście. Sama pamiętam siebie sprzed pp, kiedy to uważałam się za okaz zdrowia, ponieważ nie przeziębiałam się prawie wcale. Miałam za to wiele schorzeń czy "niedociągnieć", ale wszystko tłumaczone było, że taka uroda, taki typ, to nie choroba. Wiele z tych rzeczy minęło mi i teraz dopiero widzę jak byłam schorowana. Widzę też jak na mnie działa nie nasze jedzenie. Ja zbytnio nie grzeszę, ale wystarczy za dużo mącznych lub słodkich albo bez przypraw i jestem dętka. Głównie emocjonalnie. I niesmak w ustach jest dobijający. Aniu, poza wszystkim jakie to pesymistyczne co napisałaś, że "nie zawsze sa takie mozliwosci i trzeba radzic sobie z tym, co jest, niestety" Przecież to nasze wybory kształtują naszą rzeczywistość. Pewnie, że czasem coś nie wychodzi, ale to sygnał, że nasza wibracja spadła, więc spadła nasza moc stwórcza i wtedy stety-niestety trzeba się napić rosołu i zrobić kolejne podejście. W czerwonych szpilkach. data: 2011.09.14 autor: Marta R. | | Radno, ja jestem w domu z dziećmi, więc tymczasem nie dotyczy mnie to, ale jestem uczulona na temat, bo prowadziłam kiedyś zajęcia dodatkowe w kilku przedszkolach i czasem coś w nich jadłam, obserwowałam, rozmawiałam z pracownikami i wiem już, że absolutnie żadne moje dziecko nie będzie karmione w takiej placówce. Wiem, że niektóre dzieci naszych pp-ówek jedzą w szkole obiady, ale to nie to samo co kilka posiłków dziennie dla małego dziecka. Planuję przedszkole dla swojego starszaka tam gdzie się wyprowadzamy i zamierzam karmić go po swojemu. Jak to załatwię-nie wiem jeszcze, ale wiem, że się uda, jak nie w słoiku, to w termosie. Pani Ania radziła kiedyś, żeby na takie rozmowy nastawić się psychicznie (nie bojowo!): uda się i koniec, w końcu o nic wielkiego nie proszę, życie jest piękne a pani dyr miła. Mamy założyć wysokie obcasy, być pewne siebie i uśmiechnięte. Pisały o tym Rene i EdytaPP z Gdyni. Cóż, w ramach przygotowania dziecka do przedszkola czerwone szpilki już mam:) data: 2011.09.14 autor: Marta R. | | Jagodo, w Warszawie jest ogromny rynek pracy za 1500 PLN miesiecznie, chyba ze jestes specjalista w jakiejs dziedzinie. Acha, i chyba ze masz znajomosci. Marto R, normalnie czuje sie jak wyrodna matka, moje dzieci skonczyly przedszkole i po szkolnym i przedszkolnym jedzeniu nic takiego sie nie dzieje z ich zdrowiem, czasem narzekali jedynie na zbyt male porcje. Oczywiscie najlepiej jest wszystkiego dopilnowac osobiscie, ale nie zawsze sa takie mozliwosci i trzeba radzic sobie z tym, co jest, niestety. data: 2011.09.14 autor: Ania z Warszawy | | Witam, Marta R. zgadzam się co do jadłospisu, dokładnie tak jest, ale podbijam pytanie Radny. Napisz proszę jak Ty sobie radzisz. Z tego co pamiętam ze starych wpisów na forum to Twoje dziecko powinno być miej więcej w wieku mojego :)
Tania, bardzo się cieszę, że Wam się udało. W moim przedszkolu nie chodziło o kartkę od lekarza, bo powiedziałam, że chcę mu przynosić jedzenie z powodu alergii, ale chodziło Pani Dyrektor o sam fakt przynoszenia czegokolwiek do przedszkola dla dziecka. Na zebraniu nawet powiedziała, że jeżeli dziecko np. przychodzi do przedszkola bardzo rano np. o 6 (a śniadanie jest o 8:30) i zdarza się, że coś jeszcze dojada ze śniadania z domu, to nie może tego kończyć w przedszkolu, bo takie są przepisy i już. Mogą dla mojego dziecka prowadzić dietę eliminacyjną skoro jest alergikiem. Mogą ze mną prześledzić jadłospis i nie podawać tego co go uczula. Myślę, że to po prostu brak zrozumienia a przede wszystkim brak chęci z ich strony. Coś wymyślę, może jakoś przekonam... data: 2011.09.14 autor: Ika | | Moje dziecko też ma przynoszone przeze mnie obiady w słoiczkach, panie podgrzewają na gazie, do tego ma swoje kanapki i termos z piciem. Bez zaświadczenia, p. dyrektor uwierzyła na słowo że dziecko alergiczne i je inaczej. Zaświadczenia o alergii na pewno pomagają bardzo. Po prostu trzeba szukać, skoro w jednym ktoś zdecyduje że dziecko nie może jeść swojego jedzenia, można próbować gdzie indziej. Jadłospis w przedszkolu masakra-np dziś pomidorowa i kurczak z ryżem, surówka, jutro-zalewajka i ryba po grecku itd. Nie wspominam o śniadaniach i podwieczorkach bo tam tylko albo bułki drożdżowe albo bułki zwykłe z marmoladą i oczywiście banan albo mandarynka żeby było zdrowo i witaminki dla dzieci :))) Nie pozwoliłabym i tak jeść synowi tego świństwa nawet nie będąc na PP bo po prostu dają dzieciom tanie, złej jakości produkty. data: 2011.09.14 autor: szyszka | | Witam, moja 2 letnia corka chodzi do zlobka panstwowego od wrzesnia. Zalatwilam zawiadczenie od pediatry, ze jest alergikiem i nie bylo problemu, zebym przynosila jej jedzenie, co prawda nie w termosie, ale w sloiczkach i one podgrzewaja. Kanapki tez jej robie z naszym pasztetem czy jajkiem:-)dzwonilam, tez do sanepidu i oni do tego tez nic nie maja, skoro dziecko jest alergikiem,a zlobek nie jest w stanie zapewnic jej pozywienia jakim ja ja karmie, ale bez zaswiadczenia nie ma szans, musi byc napisane,ze dziecko jest alergiczne i jest pod stala opieka i musi jesc zgodnie z jego zaleceniami, mi to wystarczylo, o co modlilam sie, bo jedzenie jest tak jak pisze Marta R. np.sniadanie:mleko z kasza jeczmienna, angielka, twarog, dzem truskawkowy, do popicia woda z cytyna i cukrem.
II sniadanie:napoj fortuny(z woda) obiad:pomidorowa, kurczak panierowany i surowka z pekinskiej.Zycze Wam wszystkim, zeby Wam sie udalo:-) data: 2011.09.14 autor: Tania | | A Ty Marto R. w takim razie jak sobie radzisz z dziećmi i opieką codzienną dla nich? No chyba, że nie masz takiego problemu:)Ja tak myślę i główkuję nad tym dla mojego 2,5 latka - koszmar... data: 2011.09.14 autor: Radna | | Dziewczyny, nie warto iść na skróty z przedszkolnym jedzeniem. To zawsze skończy się osłabieniem, jak nie od razu to wiosną, albo za rok. Niepodawanie mleka i cytrusów to za mało. Wiecie jakie są zupy w przedszkolach? Bywa, że gotowane są z proszku (!) z minimalnym dodatkiem jarzyn, głównie pomidorów, buraków i ogórków. Cebuli, czosnku jak na lekarstwo, zwykle zero, czasem pojawi się pieczarka, deczko marchewki. Co z tego, że naleśniki zrobią dla grupy dzieci bez mleka, ale podałybyście swoim dzieciom takie naleśniki bez przypraw i bez dodatku innej mąki? A z czym są te naleśniki? Z twarogiem i cukrem, dżemem (najtańszym z marketu). Generalnie sporo mącznych potraw, głównie na słodko. Jest też mnóstwo surówek. Już samo to wystarczy, ale wiecie że surówki i jarzynki są dosładzane cukrem, żeby dzieci chciały to jeść? Surówki z kapusty kiszonej są tak słodkie, że mdli. Jakie mięso? Kurczak, wieprzowina, ryba, panierowane, smażone w głębokim tłuszczu. Dziewczyny, w domu nie wpadłybyście na pomysł takich zestawów przez cały tydzień. Do tego makarony, jakich nasze dzieci nawet wąchać nie powinny. Zjedzenie przez dziecko drugiego obiadu w domu nie załatwia sprawy, bo dzieci nie powinny jeść obiadu z mięsem w porze kolacji, a poza tym ten przedszkolny co miał zaburzyć to już zaburzył. A kompoty? Cukier, cukier i jeszcze raz cukier. Czarna herbata, która wysusza, ewentualnie kawa z mlekiem, albo woda z dystrybutora. Kanapki? Bułka wrocławska, świeżutka, bielutka, czarny ciapowaty razowiec, margaryna, wędlina wieprzowa typu szynka konserwowa, surowy pomidor przez cały rok, nieważne, że sztuczny, twardy i ze skórą, serki topione, żółte, dżemy, nutella - dałybyście to dzieciom? Generalnie z przypraw to cukier, sól, wegeta i szczypta pieprzu. Co z tego, że pierogi są robione na miejscu, a nie kupowane skoro składniki - mąka, jajka, sól są najtańsze z marketu. To po to człowiek do domu kupuje najdelikatniejszą cielęcinę i wołowinę, najlepszą sól niejodowaną, najdelikatniejszą bułkę tartą, prawdziwe masło, tony warzyw, przypraw, mąk, kasz, naturalny miód, serki kozie, czerstwi chleb pszenno-żytni, żeby dziecko przez większość swojego czasu jadło tamte śmieci? W całym jadłospisie nie ma ani jednego posiłku korzystnego dla dziecka. No i góry słodyczy. Wiecie co, raz taki dzień na wycieczce czy w innych okolicznościach pewnie nie zaszkodzi, ale 5 DNI W TYGODNIU przez cały rok szkolny, przez kilka lat życia taki chaos energetyczny? Ja dziękuję. data: 2011.09.13 autor: Marta R. | | Ika, problem przedszkolny jest duży. My mieliśmy szczęście, że córka chodziła do przedszkola, gdzie była kuchnia pięcioprzemianowa, później zmieniliśmy przedszkole , jedzenie dostawała w termosie i słoiczkach, ale było to przedszkole prywatne. W państwowych, dziewczyny przynosiły zaświadczenie od lekarza pediatry, alergologa itp., że dziecko jest alergikiem i nie może jeść np. mleka, jogurtów, owoców itp. , no i albo panie muszą coś dla dziecka robić osobno, albo przynosisz swoje w termosie. Dużo zależy od elastyczności p. dyrektor. Ponoć te zaświadczenia lekarskie działają. U 4 latka, który zje w domu na śniadanie owsiankę , a na kolację lub II obiad zupę i nasze jedzenie + termos z herbatą w przedszkolu (na to muszą się zgodzić) powinnien jakoś przetrwać. Życzę powodzenia data: 2011.09.13 autor: Alicja z P. | | Pani Anno, dziękuję bardzo za odpowiedź. Myślę, że jestem na dobrej drodze. Ale chciałam Wam opisać moją przygodę z przedszkolem. Może któraś z Was mi coś podpowie. Mój synek (4l.) od września znów poszedł do przedszkola i po 3 dniach wrócił z katarem. Czytam forum od sukcesywnie do początku i chciałam skorzystać z Waszego doświadczenia i zanosić do przedszkola własne jedzenia, ale natrafiłam na opór materii w postaci Pani Dyrektor. Niestety odmówiła mi stanowczo, na koniec sugerując, że jeśli mi nie odpowiada, to mogę zmienić przedszkole, ale chyba na prywatne, bo w państwowym to nikt się na coś takiego nie zgodzi, bo przepisy, sanepid i ona musi dbać o bezpieczeństwo swojego personelu i dzieci i w związku z tym dzieci na terenie przedszkola nie mogą jeść nic innego niż to co przygotuje przedszkole. Tzn. jeżeli będę się upierała, to oni mogą podać dziecku ewentualnie jakiś soczek czy serek, który będzie fabrycznie zapakowany i z datą ważności. Innych rzeczy nie i już. I tak. Czy to jakoś Wam się udaje godzić PP w domu a inne jedzenie w przedszkolu? W przedszkolu nie dostaje mleka i cytrusów. data: 2011.09.13 autor: Ika | | Witam
Co oznacza spuchniety i bolacy kacik lewego oka przy nosie?
Nie widze tam zadnej krostki tylko przy dotyku mnie boli i jest troche sine. data: 2011.09.12 autor: Ela B | | Bliss, polecam jarzynkę jesienną do drugiego dania z dynią: marchewka, dynia, papryka, ogórek kiszony, pokroić w krążki i kwadraty, wrzucać na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy, oczywiście w kolejności smaków i dusić pod przykryciem w sosie własnym. Doprawić cytryną keczupem, przyprawami do smaku, odrobią miodu. Ma być słodko-kwaśna. Również miksowana zupa porowo-dyniowa na kostce jagnięcej bardzo dobrze smakuje. data: 2011.09.12 autor: Joanna Z-ego | | Droga pani Aniu,moja reka po trzech tygodnach od wypadku(przytrzasniecia)wrocila do sprawnosci i zdrowia:)))
Klaniam sie nisko PP i temu ze umiem dzis dbac o siebie dzieki czemu skutecznie dbam i opiekuje sie swoimi najblizszymi:)))))
Pozdrawiam pania Anie oraz wszystkich entuzjastow zarowno dziewczyny i chlopakow, kuchni zrownowazonej:) data: 2011.09.12 autor: Ewa z Bristolu | | Majko, dzięki, jak wiesz, wszystko przerabiamy na własnej skórze, a ego jest bardzo podstępne.... Aniu z Warszawy, nie chcę się wymądrzać, bo nie wiem, "w czym robisz", ale W-wa to największy w Polsce rynek pracy. Jeśli masz taki problem, to może blokuje Cię po prostu strach? Jak wiadomo, nie tyle boimy się nieznanego, co utraty znanego, przyjrzyj się swoim motywom. Jak puścisz, wytworzy się pustka, w którą będzie miało szansę wejść coś nowego. Kiedy kurczowo zaciskasz się na tym, co masz, nowe nie ma którędy się wcisnąć:) Dobrych decyzji! data: 2011.09.12 autor: Jagoda | | Badeve, ważne jest, skąd się wziął stan zapalny? Przewiało Cię? W każdym razie trzymaj się w cieple, do piersi przykładaj ciepły termofor i okładaj je liśćmi kapusty (trzeba je zbić tłuczkiem), tylko przedtem też je ogrzej, żeby nie przykładać zimnych. Poza tym imbirówka, rosół, delikatne jedzenie.*** Panko, przy boreliozie najważniejsze jest, by ochronić wątrobę, więc bardzo dokładnie trzeba równoważyć jedzenie. Pozdrawiam data: 2011.09.12 autor: Jagoda | | Bliss, a może DYNIA Z MAKARONEM: Sł – obieramy i kroimy dynię, wrzucamy na gorący olej; O – dodajemy kardamonu, chili, pieprzu; Sn – soli i sosu sojowego; K – soku z cytryny albo octu balsamicznego; G – szczyptę kurkumy
Sł – pokrojone morele i garść rodzynek. Dusimy pod przykryciem aż składniki będą miękkie i łączymy z ugotowanym makaronem pełnoziarnistym lub PLACKI ZIEMNIACZANO - DYNIOWE: Na ok. 12 placuszków: 1 ½ szklanki dyni starkowanej na grubej tarce; 1 ½ szklanki ziemniaków starkowanych na grubej tarce; 1 średnia cebula; ¾ szklanki mąki; łyżeczka soli; szczypta pieprzu; olej do smażenia
Placki podajemy z ulubionymi sosami.
Smacznego! data: 2011.09.12 autor: Majka z Podlasia | | Droga marto o, musisz być czujna w tym związku. Nie trać rozsądku! Wspieraj go, okazuj zaufanie, ale i wyznaczaj granice. Mów szczerze, gdy coś ci się nie podoba. Twój mężczyzna - to sfrustrowany czterdziestolatek, w ktorego życiu pojawił się taki atrybut porażki jak alkohol. Typ faceta "na zakręcie". Żyje z dnia na dzień, ale gdy spotka kobietę swojego zycia, dla niej może przejść niezwykłą przemianę. Pamietaj, on bardzo docenia teraz, co ma a Ty mozesz to właściwie dla was wykorzystać! Z całego serca tego Tobie zyczę! data: 2011.09.12 autor: Majka z Podlasia | | Witam!Czy ktoś z Was zmaga się z boreliozą. Wykryto ją u mojego męża. Jesteśmy na PP kilka lat. data: 2011.09.12 autor: Panka | | witam
kiedys uczestniczyłam aktywnie na forum, potem zaszłam w ciąŻe z drugim synkiem, diete stosuje od półtora roku...
moj drugi chłopczyk ma 7 dni, mnie wczoraj dopadło zapalenie piersi, goraczka 39, dreszcze. bolesne piersi, zastosowałam kompres s zimnych szmatek na łydki wypociłam sie temperatura spadła do 38, ciągle przystawiam maluszka do piersi-co 2h, mam pytanie jak moge sobie jeszcze pomóc, czy imbirówka bedzie tutaj wskazana, i czy powinnam pic dużo TLAI, prosze o pomoc, nie jestem w stanie szukac w archiwum...pozdrawiam data: 2011.09.12 autor: badeve | | Witam Pani Anno ! Moja uczennica ma atopowe zapalenie skóry . W jaki sposób można jej pomóc? data: 2011.09.11 autor: Beata | | Radna, podaję linki do dwóch przepisów na wypieki z cukinią: http://niebieskapistacja.blox.pl/2011/08/Mocno-czekoladowy-chlebek-cukiniowy.html i http://niebieskapistacja.blox.pl/2011/08/Kardamonowa-bulka-z-cukinia-i-czekolada.html. Mnie średnio wyszły, ale mnóstwo pozmieniałam w przepisach:) Na przykład nie dałam czekolady gorzkiej, ino bardzo dobrej jakości kakao plus miód i trochę zwiększyłam ilość tłuszczu, co odbiło się na ogólnej słodkości ciasta (bliska zeru). Myślę, że z powidłami by weszło, ale nie miałam. Drożdżowe klapnęło okropnie po moich zmianach, ale nie mam za bardzo doświadczenia z ciastami drożdżowymi, więc to może przeze mnie, nie przez zmiany. Pachniało za to bardzo ładnie:) Oczywiście, oba ciasta wymagają więcej przypraw niż podano w przepisach, ale to na proces technologiczny nie wpływa. No i nie są to typowe ciasta warzywne, a wypieki z ładunkiem warzywa. data: 2011.09.11 autor: Very.ewa | | Witam jesiennie:)
W związku z tym ,iz nadszedł okres dyniowy chciałbym zrobić cos z tego warzywka jednak nie wiem co...robiłam zupke dyniową z przepisu ksiązki pani Ani ale nie smakuje mi była zbyt rzadka i robiłam ją na indyku,mogę poprosic o przepisy z dyni?
pozdrawiam cieplutko:) data: 2011.09.11 autor: Bliss | | Pati, zgadzam się absolutnie. Czasem nadmiar pokory prowadzi donikąd i trzeba tupnąć nogą:) data: 2011.09.10 autor: Very.ewa | | Dobrze, Marto, mój egolek nie będzie Ci już więcej zawracał głowy swoim gadaniem, ma zresztą ważniejsze sprawy na głowie niż pomaganie obcej kobiecie, która nie odróżnia kupienia jedzenia osobie w potrzebie od zaopatrywania kogoś w papierosy. Tylko teraz nie odpisuj każdej osobie, która zechce Ci pomóc, tekstem o egolku. Życzę Ci dużo sił w każdym razie. data: 2011.09.10 autor: Very.ewa | | Bezdomny potrzebuje złotówki zwłaszcza na alkohol, a i pokory czasem dość:) data: 2011.09.09 autor: Pati | | Very.eva a Ty? chcesz mi pomoc czy dokarmic swojego egolka ;) bo miałam takie wrazenie przez chwile. wiesz jak ktos prosi mnie o cos i moge to dac to daje. jesli jest to pasienie ego dac Bezdomnemu złotowke, to trudno. dam mimo wszystko, bo on moze tego teraz potrzebowac. (tak naprawde dla mnie to wymiana - on tez mi cos daje, mile slowo, cieplo, zyczenia, punkty widzenia) ale to sa skrajne sytuacjie. ale jesli wspomnialam na formum o papierosach to domniemywam ze jednak ta sytuacja juz troche mnie meczy, (moze nie dorastam do niesienia pomocy )zwerbalizowalam to i odpowiednio zareaguje i nie mam zamiaru dlugodystanowo kupowac fajek milosci mojego zycia. powiem wiecej, odmowilam mu pomocy w bardzo istotnej dla Niego sprawie, pozniewaz stwierdzilam ze to wszystko o co prosil jest do wykonania od poczatku do konca przez Niego. moja popularnos spadla chwilowo, ale jak pisze o Nim dzis to widocznie znaczy ze nie spadla długofalowo. dziekuje Ci VERY.EVA. poczytam o ego obiecuje. nigdy dosc pokory... ;) data: 2011.09.09 autor: marta o | | Witajcie Kochani! Pięknie dziękuję za życzenia imieninowe. Wakacje przeleciały błyskawicznie :) Agnieszko S., proszę daj znać jak czuje się synek. Basiu z Bristolu, jarzynki zmiksowane w rosole to na pewno dobry pomysł. Cytat Eichelbergera jest bardzo „nasz” :) Majko z Podlasia, przy suchym oku okładów z ostrożenia nie polecam. Pamiętaj, że jest to problem suchości wątroby – pilnuj dyscypliny w jedzeniu. Poranna kawa nie jest przyczyną suchości w żołądku i w jelitach. Wzmacniaj się, bo Twój smutek też świadczy o Twoim osłabieniu, niedoczynności narządów, a więc niedoborze hormonów. Tereso z Poznania, w sprawie plam u syna przedzwoń. Adrian, śledzionę i nerki wzmocnisz przede wszystkim potrawami gotowanymi na gazie, zrównoważonymi, neutralno-rozgrzewającymi. A więc gotuj, a nie lataj po sklepach. Daria, sklepikowe zioła do mieszanki pana Poprzęckiego nie są zmielone. Krystyno ze Starogardu, aby gronkowiec złocisty się uaktywnił, muszą być spełnione odpowiednie warunki i widocznie tak jest u Ciebie. Najczęściej jest to nadmiar wilgoci i osłabienie. Aniu z Warszawy, ci z Bretanii, których podziwiasz za odporność na zimno posiadają swoją genetyczną i pokoleniową zależność (z pewnością inną aniżeli my, Polacy), również inną kulturę jedzenia. To wszystko plus wiele niuansów sprawia, że ludzie ci wydają nam się zdrowsi. Nie powinniśmy również zapominać o podejściu do życia tych ludzi (duży dystans), zupełnie innym od polskiego :) Wiemy, jak emocje zjadają naszą energię. Basiu z Gdyni, pomożesz oczywiście sobie sama, dyscyplinując się, mając świadomość że masz osłabioną wątrobę, żołądek, śledzionę i trzustkę. 34latka, kamienie żółciowe w woreczku nie zawsze wymagają operacji. Wystarczy abyś unikała kwaśnego, surowego, zimnego, a wówczas wątroba i woreczek się uspokoją; dobrze to wpłynie również na trzustkę. Ola, kuchnia południowej Francji w swej tradycji przekazuje nam potrawy głównie gotowane i duszone, a owoce dodawane w deserach są zawsze ugotowane z przyprawami lub upieczone w cieście, również z przyprawami. Karolino Jasiniak, przekaż proszę bratanicy, aby próbowała skontaktować się ze mną telefonicznie. Ewik58, proszę nie pogryzaj tych suszonych jabłek zimą; nie wygłupiaj się :) Majko z Podlasia, również polecam dodawanie gęsiny do rosołu. Pamiętaj że jest ona w smaku słodkim i trzeba odkroić nadmiar tłuszczu. Anonimka, już kiedyś wspominaliśmy na forum o germańskiej nowej medycynie. Pinezka zadzwoń. Totutotam, pocenie jest na pewno objawem osłabienia, ale również objawem suchości w organizmie. Wówczas włącza się nadmiar jang i się grzejemy. Ostróżko, odezwij się kiedyś. Nowa z wątpliwościami, możesz przy małych dawkach hormonu na tarczycę popijać czasami imbirówkę lub kilerkę. Evita, w sprawie problemów dziecka ze skórą przedzwoń. Ika, mam wrażenie że wobec synka musisz być bardziej konsekwentna i stanowcza. Dziecko Cię próbuje. Pamiętaj, że w domu Ty rządzisz, nie ono. Lili, jestem pewna, że na wszystkie pytania znalazłaś już odpowiedzi. Jeśli masz jakieś jeszcze wątpliwości, przedzwoń. Vilwa, jestem przekonana, że z Twoją kondycją już lepiej, w razie czego zadzwoń. Elżbieta z Krakowa, przyczyn wypadania włosów u Twojej córki może być naprawdę wiele. Jeśli jeszcze nie doszłaś, od czego to jest, przedzwoń. Agnes, możemy jeść soczysty stek, ale musisz mieć dobrą, delikatną wołowinę. Tatara jak najbardziej polecam, uwielbiam go również. Jak doprawiać? Po naszemu ;) Tomek, pozdrawiam :) Radna, 4-5 latkowi możesz dodać do potrawy obraną, dobrze rozdrobnioną paprykę, oczywiście w rozsądnych ilościach. Aśka, ostropest jest bazą wszystkich leków wątrobowych, typu sylimarol. Nie sądzę aby pomógł Ci w usunięciu kamieni. Owszem, będzie chronił wątrobę. Jeżeli będziesz się jednak dyscyplinować, nie będziesz go potrzebować. Wówczas nie pojawi się zagrożenie dla dziecka. Uwaga wątrobowcy i woreczkowcy! Nie jadajcie świeżego chleba, a żytniego ciemnego pod żadnym pozorem. Jovvanka_80, kaszel u córki może utrzymywać się przez dłuższy czas. Ważne, aby był mokry. Nowy sposób żywienia powoduje, że dziecko zaczyna się oczyszczać. Istotne abyś nie popełniała więcej błędów. W razie konieczności, dzwoń. Nesca, do sznycli wołowych nie powinnaś dodawać wody, a już na pewno nie w takiej ilości. Ważna jest namoczona bułka i tłuszcz oraz dokładne wymieszanie. Irek, również pozdrawiam :) Jjth, przyczyny zapalenia miazgi zębowej mogą być różne. Stres i błędy żywieniowe na pewno. Pomoże Ci płukanie ostrożeniem kilka razy dziennie, do skutku. Fox_India, oczywiście nasiadówki możesz robić. Może Twoje posiłki są mało kaloryczne? Pomyśl. Elżbieta z Krakowa, podpowiedz koleżance, aby sobie zrobiła analizę hormonalną, bo z pewnością są to zaburzenia na tym tle. Główną przyczyną jest dysfunkcja wątroby. Aszkah, ponowne zawirowania jelitowe, to skutek grzeszków urlopowych. Nie radzę usuwać ich za pomocą leków. Ewka, nadmiar jang pojawia się najczęściej gdy przesadzimy z mocno rozgrzewającymi potrawami. Objawia się zaczerwienieniem białek w oku lub pokrzywką (wysypka przypominająca poparzenie pokrzywą). Wystarczy wówczas zjeść trochę białego twarogu lub wypić parę łyków wody z cytryną. O magnez dbamy poprzez urozmaicone menu. W razie potrzeby wspomagamy się suplementem. Bywa on potrzebny szczególnie, gdy jesteśmy w permanentnym stresie. Ewa z Bristolu, czy ręka już zdrowa? Pozdrawiam. Radna, cukinia nie nadaje się na ciasto, prędzej na placki. Marchewkowe i dyniowe ciasta piecz w piekarniku gazowym i pilnuj odpowiedniej temperatury. DanusiaA, zupa kurkowa może być. Aniela, nie możesz pić kawy zbożowej zamiast herbaty TLACI. Wysuszysz się. Vilwia, kaszy nie musisz mielić, bo miksujesz potrawę. Józef85, zmniejsz proszę ilość kawy, włącz naszą herbatę. Do słodzenia nie używaj słodzika. Ból środkowego palca może być objawem zaburzeń krążeniowych, a więc oprócz spacerów z kijkami polecam również gimnastykę. Nie zapominaj o ciepłym ubiorze. Kamilo z Paryża, w sprawie cytomegalowirusa przedzwoń. Wioleq, miód pokrzywowy stosujemy, gdy jest taka potrzeba – anemia. Wtedy możesz go zjadać nawet podczas karmienia piersią. Robimy go sami – torebkę zmielonej pokrzywy mieszamy z 0.5 l lejącego się miodu. Zjadamy 2x dziennie po płaskiej łyżeczce. Aszkah, problem z zaparciem to wynik niedoboru płynów. Krystyna, w sprawie brakujących tabel skontaktuj się z numerem centrum. Marto O. - Very.ewa bardzo ładnie Ci odpowiedziała. Aniu z Warszawy, jestem pewna że załapałas o co chodzi. Przede wszystkim pamiętaj że tworzymy wszystko co jest wokół nas - swoimi codziennymi wyborami, świadomością. Jest to trudne, ale warte zachodu. Olga, rosół wołowy i kuracja czosnkowa na nadają się dla 3 latka. Jeśli masz wątpliwości, dzwoń. To tyle na dziś. Trzymajcie się ciepło. data: 2011.09.09 autor: Anna Ciesielska | | przepraszam kaszel jest mokry odrywający, a nie suchy
Olga data: 2011.09.09 autor: Olga | | Witam, dopiero zaczyna przygodę z PP. I proszę o poradę, czy rosół wołowy mogę podać 3,5 latkowi, który jest przeziębiony? Zaczęło się bólem gardła, katarem i kaszlem - obecnie jest suchy. Czy powinnam zacząć od czegoś innego? I czy mogę mu zrobić 3 dniówkę ze smażonym czosnkiem? data: 2011.09.09 autor: Olga | | Sluchaj Mamulka, przestan myslec o badaniach watrobowych i wez sie za gotowanie dla siebie i karm dziecko cycem jak najdluzej i bedzie dobrze. Czytaj posty Mamasik, Magdy Kaspianowej, Rene i Jagody, napewno Ci dadza wiele wskazowek i poprawia samopoczucie. Moj maly tez mial atopowe przygody gdy zaczelam, oprocz cyca, karmic go normalnie, teraz jest ok. Masz wrazliwe dziecko i tyle, nie patrz na etykiety AZS itd, bo nie o to chodzi. data: 2011.09.09 autor: Sylwia V. | | Jagodo, ja rowniez dziekuje za Twojego ostatniego posta, bo jest on również skierowany do mnie. Ostatnio jestem w dolinie, ale wyjdę z tego! Mnie przytłacza rutyna, nadmiar codziennych obowiązków i brak akceptacji do tego co robię. Nie umiem zaakceptować swojej pracy i trzyma mnie ona juz 13 lat! W pazdzierniku rozpoczne 14 rok przy moim biurku i przed moim komputerem. *** Majka, zgadzam sie z JoannaW ze tradzik to emocje... ja ostatnio przerzucilam sie na mycie twarzy mydlem z oliwek Aleppo. Jest super do mycia twarzy, ciala. Można myc też nim wlosy, ale mi się nie sprawdziło do włosów bo są po nim zbyt przetłuszczone. ***Pani Aniu dziękuję za wczorajszą rozmowę, pozdrawiam serdecznie! data: 2011.09.08 autor: Ania z Warszawy | | Witam Przemianowe Mamy, Sylwia dziękuję za odpowiedź na mój ostatni post. Mój 4 miesięczny synek z alergią na prawie wszystko i z atopowym zapaleniem skóry, po kilku tygodniach zup z PP zaczął zdrowieć.:-) Skóra fajnie się oczyszcza, czerwone suche plamy ustępują i nowe produkty już tak nie uczulają. Najbardziej chore były rączki, suche i mocno czerwone, a teraz są prawie, prawie idealne.:-) Poprawiła sie też skóra na plecach i brzuszku. O dziwo, zupełnie nie zdrowieją nóżki, ma liszajowate, czerwone plamy przy kostkach. Tak sobie kombinuję, czy przez nogi nie przebiega meridian wątroby i te czerwone, suche nóżki to oznaka jeszcze niedomagającej wątroby ? Nie wiem czy się nie zapędziłam w szukaniu przyczyny. Synek po urodzeniu miał wysoką żółtaczkę, byliśmy 2 tyg w szpitalu. W ostatnich badaniach krwi miał podwyższone transaminazy wątrobowe. Dziewczyny co o tym myślicie ? Pozdrowienia data: 2011.09.07 autor: Mamulka | | Droga Jagodo, w głębi duszy miałam nadzieję, że napiszesz mi jakieś mądre słowo, które mną wstrząśnie i nie myliłam się. Jesteś mądrą i silną kobietą, którą podziwiam. Dziękuję Ci za ten post!!!
P.S. Pani Anno to forum tworzą wspaniałe, mądre kobiety i dlatego warto tutaj byc! data: 2011.09.07 autor: Majka z Podlasia | | Marto, nie będę się rozpisywać, bo tu nie miejsce na to - poczytaj, co pani Anna pisze o Ego, a także o dawaniu słodyczy dzieciom:). Ty dajesz papierosy jemu - czy dokarmiasz swojego egolka? data: 2011.09.07 autor: Very.ewa | | Majko z Podlasia, jeśli taki upiór w postaci doliny wyłazi, to znaczy, że nadszedł czas, aby przyjrzeć się sobie bliżej. Te wszystkie historie wynikają z braku miłości do siebie samej i z braku samoakceptacji. Każdy z nas ma swoją jasną i ciemną stronę i przychodzi taka chwila, kiedy ta ciemna strona bierze górę i uzewnętrznia się w różnej postaci. Sprawa w tym, żeby tę ciemną stronę siebie zaakceptować - nie ma inaczej. Tacy jesteśmy jako ludzie - doskonali w swej niedoskonałości. I nie o to chodzi, żeby teraz głaskać w sobie małą dziewczynkę, która miewa nastroje, ale o to, by zajrzeć w tę czarną dziurę i zaakceptować, że to również jest część mnie, mojego jestestwa i że to nie jest złe. Jest jedynie pewnym wyborem, którego dokonujemy. Spróbuj patrzeć na to jak na coś zewnętrznego, co przychodzi i odchodzi, choć jednocześnie jest w Tobie. Spróbuj wyłapać moment, kiedy przychodzi i nad tym zapanować - bo to decyzja, czy w to wchodzę (ułamek sekundy, jedno słowo za dużo, jedna myśl). Powiedzieć raz: NIE. Wszystko jest dobrze. To nie jest proste, bo ta ciemna siła (ego, ego, ego) kusi, nęci, bo w gruncie rzeczy to pewna przyjemność czuć się ofiarą okoliczności, miejsca, męża. To rekompensata ze strony egola tej pułapki, w którą nas wciąga. Jest gdzieś na dnie duszy ta kropla żalu ("tak gorzka, że cały świat mogłaby zatruć" - jak pisał Prus), ale poprzez świadomą akceptacją i miłość, a potem pracę z tymi chcianymi/niechcianymi uczuciami można ją zneutralizować. Czego serdecznie Ci życzę:) data: 2011.09.06 autor: Jagoda | | Teniat, przyczyną suchości mogą być błędy w sposobie gotowania lub doborze składników. Spróbuj przeanalizować dokładnie jadłospis synka - może ma niedobór substancji jin. Na czym gotujesz zupki, co zjada poza tym. Wysuszać może nadmiar indyka, nadmiar kawy, nadmiar produktów gorzkich. Czy karmisz go jeszcze piersią? Można do kąpieli dawać garść mąki ziemniaczanej, to łagodzi podrażnienia skóry, ale przede wszystkim eliminacja błędów żywieniowych. W czym pierzesz jego ubranka? Tu też może być przyczyna. Najlepsze są orzeszki piorące - chyba już teraz dostępne w każdej zielarni. Jeśli chcesz dokładniejszej porady, musisz dać więcej informacji. Od herbatek skóra się nie wysusza. Pozdrawiam data: 2011.09.08 autor: Jagoda | | kawa inka....ble...zbozowa jest ok;)nie pijemy kawki inki zwlaszcza zalanej tylko wrzątkiem..;) data: 2011.09.06 autor: JoannaW | | Majko z Podlasia..trądzik i inne krostczki to emocje:) jelita są połaczone z naszą "głową" są jakby jednym..pamiętaj o tym kiedy patrzysz w lustro..emocje są powodm naszych problemów..;) buziaki data: 2011.09.06 autor: JoannaW | | wolowinka,ziemniaczki i buraczki...ojojoj..wszystko w slodkim smaku na obiad?? Marto o....ojojoj;) mój brzuch by tego nie wytrzymal;) data: 2011.09.06 autor: JoannaW | | Teniat, jestem na PP od roku i ostatnio zaeksperymentowałam i do naszej TLI dodałam po lukrecji nasiona kopru. Wydawał mi się to dobry pomysł na moje kapryśne jelita. Po dwóch dniach poczułam suchość, na trzeci dzień doszłam, że to chyba ten koper, odstawiłam i wszystko wróciło do normy. Zrobiłam po tygodniu eksperyment i powtórzyło się. Może być to samo u Twojego synka. Pozdrawiam. data: 2011.09.06 autor: Urszula ze Szczecina | | Witam,
mój 14 miesieczny synek jest na jedzonku wg 5pp od kwietnia, pijedo południa kawę zbożową, po południu herbatkę TLnasiona kopru/anyż MCI i ma bardzo sucha skórę? Co moze być powodem? data: 2011.09.06 autor: Teniat | | Nelisa, doskonale Cie rozumiem. Ja też próbowałam pokonac czytanie archiwum w szybkim czasie, ale nie zdołałam, bo jest takie obszerne. Mnostwo tam ciekawych wpisów ciekawych osób i rad Pani Anny, która miała wtedy z forumowiczami bardzo częsty kontakt. Pewnie dlatego, że chciała wytłumaczyc wszelkie niejasnosci i niescislosci, ktore zawsze są na poczatku. Nam pozostało teraz przekopywac sie przez tą archiwalna kopalnie madrosci. Dziekuje Ci marto o za ten pozytywny i madry wpis! data: 2011.09.06 autor: Majka z Podlasia | | Witam powakacyjnie:) Wróciłam i zniknęłam. Pochłonęło mnie archiwum. Myślałam, że je przeczytałam, a teraz widzę, że zrobiłam to trochę "na akord". Siedzę, czytam, zaprzyjażniam się z osobami, które wtedy pisały... I tyle tam pani Anny... A moje pytania gdzieś się rozmywają... Później zapytam... data: 2011.09.06 autor: nelisa | | Majka z Podlasia - co mi pomaga - spacer po łące. odrzucanie wszytich zbednych balastow - choc by mentalnie, chocby to bylo pranie ktorego nie musze teraz zrobic ale moge teraz poczytac ksiazke. pozytywne nastawienie do siebie - czyli jestem fajna i on/oni mnie lubia i chca dla mnie dobrze. a na moj chory brzuch pomaga mi wołowinka - pręga/gicz - gulasz na wrzatek (wody na 2palce) lisc laurowy ziele cebula dus 2 h. ziemniaczki i buraczki na cieplo i natka grubo. pycha. ODDYCHAJ MAJKA data: 2011.09.06 autor: marta o | | Very.Ewa dziekuje Ci za komentarz. musze obronic troche faceta. on teraz przechodzi przemiany i w ciagu roku obserwuje rzec mozna juz innego czlowieka. teraz to wulkan energii, pozytywnej. on staje sie facetem (lat 40). i moze akurat gotowanie to nie jest jego priorytetowe wyzwanie teraz. nie nie czuje sie wykorzystywana , czuje jak bym miala doczynienia z dzieckiem. ale on nie jest bezczelny. on po prostu nie ma kasy. ale mam nadzieje ze i z tarapatow finansowych facet ów wywikla sie. daje mu czas do konca roku. jest wart tej inwestycji. tych przemian w NIM jest mnostwo. ale jesli o zywienie - nie mieszkamy razem i tylko od czasu do czasu moge mu cos zdrowego w zywieniu zaszczepic. ale rzeczywiscie masz racje !!! wracam natychmiast do lektury ksiazek Pani Ani. zdaje sie ze oczyszczanie zdrowy organizm dokonuje naturalnie i nie trzeba nic kombinowac tylko gotowac. chce gotowac tak zeby mu ciekla slinka. nie chce mu wciskac teorii. niech poczuje. on szybko sie uczy. DZIEKUJE BARDZO I POZDRAWIAM CIE SERDECZNIE data: 2011.09.06 autor: marta o | | Drodzy forumowicze i pani Anno, brak spokoju wewnętrznego, który ostatnio zapanował w moim życiu uświadomił mi bardzo mocno, że jest on powodem nieustających żali wobec partnera za niespełnione oczekiwania i powracajacych kłótni. Spięcia i nie możność kierowania (panowania) nad własnymi uczuciami psują nasze dobre relacje z innymi. Zbyt mocna kawa na czczo, może zbyt duża jej ilość (ptem 2 filiżanki rozpuszczalnej w pracy)i nie trzymanie się ściśle Pani kuchni rozstroiło mój wewnętrzny stan? Nie wiem, co począć. Potrzebuję szybkiej rady. Czuję się cały czas jak bomba, która ma za chwilę wybuchnąć i nie potrafię nad tym zapanować. Ziołowe lekarstwa uspakajające działają zbyt nasennie i nie pozwalaja normalnie działać. Jak pozbyć się tego napięcia, które spala mnie i niszczy? I taki głęboki smutek i żal mnie ogarnął ...
Dziekuję za Wszystkie rady! data: 2011.09.05 autor: Majka z Podlasia | | Marto, skoro facet nie chce gotować, bo by się nie wyspał, to do niczego go nie zmusisz. Koniec, kropka. Nie możesz za nim latać i wciskać mu pp na siłę, jak przysłowiowej łyżki szpinaku niemowlęciu, tym bardziej, że jego Mama i tak prowadzi inną kuchnię. Dopóki sam nie dojdzie do tego, że coś MOŻE zmienić w swoim życiu, żeby było INNE, być może lepsze, jesteś moim zdaniem skazana na porażkę. Możesz pokazać alternatywną drogę, jak to się pięknie mówi, zaświecić przykładem, i tyle. Kupowanie mu fajek, nie skomentuję, nie chodzi o to, że papierosy są "be", ale jesteś najzwyczajniej w świecie wykorzystywana finansowo - nie przeszkadza Ci to? Nie pisz mi, proszę, że kupujesz, bo chcesz, bo i tak Ci nie uwierzę:) A co do oczyszczania organizmu - jesteś pewna, że dokładnie czytałaś książki? data: 2011.09.05 autor: very.ewa | | dzieńdoberek! Pani Aniu czy wiadomo skąd biorą sie kaszaki?Mojemu najcudowniejszemu przyjacielowi, styl zycia artystyczny w wersji zardzewialej, lat 40,
na kostce - stopa w miejsu styku z butem - nabudowal sie KASZAK wielkosci juz ok 2-3 cm. czy zywienie 5Przemianowe moze zmniejszyc sklonnosc do kaszakow? czy zaleca sie jakies oczyszczanie organizmu, czy wiecej Ognia, pokrzywy?
mniej twarogu, tzw gzika jego ulubionego w wersji jego Mamy. itp.? Czy tez kaszaki jest to cos zupelnie normalnego?
Facet ma permanentny katar/chrapie, pali paczke fajek dziennie, bez drzemki po obiedniej nie da rady,
duzo spi. Budowa ciala - jak Harvey Keitel. Mieszka z Mama. Od kilku miesiecy nie pije alkoholu. zauwazyl czesciejsze bole glowy. jest w trakcie przemian. chlopiec - facet. ... zalezy mu na mnie. Obserwuja - ja - duzo bledow zywieniowych - zamulanie , zatruwanie organizmu, polska kuchnia, pyszna ale brakuje tak paru szczypt ziół do strawnosci i lekkosci, no i 3 lyzki cukru do kawy z mlekiem. na szczescie mało kokakoli i bombelkuf. on nie ma czasu na gotowanie... bo nie wyspalby sie ( nie ma stałej pracy ) (zyje z hobby i prac dorywczych i jest u Mamy wiec przezyje tak czy owak) ( ja mamom jego nie bede - wtedy moze byc gorzej...jak zamieszkamy razem) i je to co ugotuje mu Mama (....) dziekuje za jakiekolwiek wskazówki. ja nie wiem, czy zwariowałam? no chyba skoro pytam to jestem jego mamom,... i jesli kupuje mu papierosy bo on nie ma kasy,... chyba zjem rosołek. pozdrawiam serdecznie w tej deszczowej dzis porze, codzien nauka. data: 2011.09.05 autor: marta o | | Hej! Wszystkim młodym mamom polecam książkę " Buddyzm dla współczesnej mamy"! Inspirująca! Pomaga w znalezieniu zdrowego dystansu i w oswojeniu się z nową rzeczywistością:-) data: 2011.09.03 autor: | | Witajcie! Czytam biografię Czesława Miłosza i rozmarzyłam się nad smakiem konfitury z jarzębiny:-) myślicie, że da radę przygotować Pepową konfiturę? Może ktoś ma ten cudowny przepis? Kacperkowi powoli schodzi rumień z policzków:-) tylko troszkę wilgotny nosek się utrzymuje. Sporo pełza po podłodze. Może jest wychłodzony? Czy mogę mu jakoś pomóc? Komarów jakby mniej...jesień tuż tuż!Pozdrawiam data: 2011.09.03 autor: Wioleq | | W książce "Filozofia zdrowia" w Podsumowaniu odwołuje się Pani często do (patrz tab.8), (patrz tab.9) lub (patrz tab.8 i 9) a ja takich tabel nie mam.
Czy jest możliwość wysłania w/w tabel na adres e-mail?
Pozdrawiam data: 2011.09.02 autor: Krystyna | | Poradzci eco robię źle. Mój starszy synek 9 lat ma od tego roku zaparcia dwa razy bylismy w szpitalu (podejrzenie wyrostka). zakazdym razem pomogła mu lewatywa.Niby wyprużnia sie codzień ale ... no właśnie co kilka miesięcy ból brzucha i zastój? Co robić? Nie lubi pic TLI I TLACI a cherbatkę na zastoje dla maluszków nie chcę mu przedawkować. Choc ja akurat lubi data: 2011.09.02 autor: aszkah | | Witam wszystkich.Józef85 -a dlaczego uwazasz że słodzik jest dla ciebie lepszy niż miód. Czy ty sie nie oszukujesz? Mam malucha 13 miesięcy poradzcie kiedy odstawić od Cyca? data: 2011.09.02 autor: aszkah | | DanusiuA dziękuję za odpowiedź:-) data: 2011.09.02 autor: Tania | | Dzień dobry, chciałam zapytać czy przy karmieniu piersią mogę spożywać miód pokrzywowy? I gdzie taki miód najlepiej kupić? Dziękuję:-) data: 2011.09.01 autor: Wioleq | | Taniu, serek kozi jest kwaśny, jak każdy twaróg. data: 2011.09.01 autor: DanusiaA | | Witam w jakim smaku jest twaróg kozi?kwaśnym czy gorzkim?proszę o odpowiedź, pazdrawiam data: 2011.09.01 autor: Tania | | Witam Wszystkich! Zauważyłam, że po dwutygodniowej przerwie picie gotowanej kawy z rana na czczo powoduje u mnie nadpobudliwość i zbytnie osuszenie wewnątrz (mam nadwrażliwe jelita). Pierwszy posiłek po kawie mi nie smakuje (brak apetytu) i "szoruje po jelitach". Czy ktoś miewa podobne objawy? Czy mam ją całkiem odstawić? Ponadto na moim czole pod grzywką pojawiły się straszne pryszcze i stany zapalne. Wygląda to, jak młodzieńczy trądzik. Domniemuję, że powoduje to wzmożony łojotok skóry. Skąd jednak te objawy? Co oznaczają? Byłabym wdzięczna za wszystkie rady. P.S Józefie85, Twój post nastroił mnie bardzo pozytywnie. Dziękuję! data: 2011.09.01 autor: Majka z Podlasia | | DanusiuA dziękuję za informację, poszperam w archiwum. Rene, przeraziłam się bo to jednak wodorotlenek sodu. Faktycznie jak już pisałam: dużo czynników w krótkim czasie i nie mogłam jednoznacznie stwierdzić co zaszkodziło Kacperkowi. Tak, dowiedziałam sie o PP kiedy walczyłam z anemią, miałam również poważny problem z żołądkiem i nerkami. To było na drugim roku studiów a teraz mam 28 lat. Przyznaje może zbyt emocjonalnie zareagowałam. Pczywiście, że mam grzeszki na sumieniu ale kto z nas ich nie ma niechaj pierwszy rzuci kamień... czasami ulegam słodkościom i zdarza mi się jeść w restauracjach. data: 2011.08.31 autor: Wioleq | | Wioleq, kaszy jaglanej nie poleca się, było o tym, dlaczego - zajrzyj do archiwum :) data: 2011.08.31 autor: DanusiaA | | Wiola. Wyluzuj trochę. Zaczerwienione policzki to nie koniec świata a ty larum podnosisz. "Przeraziłam się, boję się..." ...ech...Serio jesteś 6 lat na PP?:)) czy staram się być na PP to to samo co jestem na PP? Bo jeśli masz na sumieniu jakieś grzeszki jedzeniowe, to zrób rachunek sumienia i zobacz co i jak. No i emocje na wodzy. Przemywaj buźkę ostrożeniem, wprowadzaj powoli nowe pokarmy, jak radzi Marta i tyle. Panie Józefie,chapeau bas! Pozdrawiam serdecznie. data: 2011.08.31 autor: Rene | | Marto R., zdaje się, że masz rację. Na fali radości i pragnienia odmiany przeszarżowałam z nowościami. Dużo nowych czynników w ciągu dwóch dni i trudno o pomyłkę w znalezieniu winowajcy:-) wydawało mi się, ze to jednak podłoga a nie jedzenie bo kupka była normalna. Przeszukałam archiwum i znalazłam wpis Aszkah- kiedy jej syn dostał omyłkowo kilerkę to wystąpiły u niego czerwone pąsy i skóra również była sucha. To potwierdza Twoje przypuszczenia. Wygląda na to, że przeenergetyzowałam mojego malucha. Dziękuję za cenne uwagi. Jeszcze chciałam dopytać, kaszka raz dziennie ale czy mogę zmieniać co kilka dni kasze, np zamiast kukurydzianej jaglaną? data: 2011.08.31 autor: Wioleq | | Noemi, nie ma limitów, ale czasem się zdarzy, że jakiś list nie przechodzi. data: 2011.08.31 autor: Admin | | Wioleq, moim zdaniem to nie płyn z podłogi jest winien, przecież maluch nie wylizał całego pokoju. Oczywiście im mniej chemii wokół dziecka tym lepiej, bez dwóch zdań, ale tu chyba chodzi o coś innego. Jak dla mnie narzuciłaś za ostre tempo we wprowadzaniu nowości. Jeśli zaczęłaś od kaszki, to trzeba ją wprowadzać ok 2 tygodni, żeby układ trawienny zaskoczył. Co do ilości to ja też nie wprowadzałam po łyżeczce, bo mój starszy syn od pierwszego razu darł się, kiedy przestawałam mu podawać jedzenie, więc od razu dostał więcej. To na pewno niezbyt dobrze, bo smak smakiem, ale mały brzuszek jest jeszcze niegotowy na takie wyzwania. Trzeba poskromić swoje ego ("...ach jak ten mój mały dobrze je:))" Spróbuj od początku, najpierw kaszka jeden raz dziennie, powoli, potem dołóż drugi raz i za jakiś czas podaj zupkę. Zupa i kasza trzeciego dnia po tym, jak dotychczas było jedynie mleko, to stanowczo za dużo składników. Po posiłkach podawaj swoje mleko, żeby wymieszć nowości z czymś co organizm zna i z czym sobie radzi. Zaczerwienione policzki świadczą o blokadzie przepływu energii pomiędzy płucami a wątrobą (czy coś w tym stylu:). U mojego wrażliwego starszaka to zwykle oznaczało zbyt energetyczny posiłek, czyli np za dużo masła, albo zblokowaną wątrobę nadmiarem słodkiego (rzeczone masło, kaszka kukurydziana, słodkie warzywa niewystarczająco zrównoważone innymi smakami, głownie ostrym i słonym), albo moje emocje, albo mój "niedozrównoważony" posiłek. Teraz jest jesień, czas kiedy czerwone i suche policzki pojawiają się ze względu na energetyczną dolinę wokół. Trzeba szczególnie starannie dopilnować przyprawiania i swoich emocji, bo jak nie, to wszystko leci w dół. data: 2011.08.31 autor: Marta R. | | Droga Ekolożko, stwierdzenie na Śmietnik było oczywiście przenośnią- ja nawet rozcinam na kawałki folię ze zgrzewek butelek żeby ptakom i innym zwierzętom nie plątała dziobów i łapek! W rzeczywistości wykonałam tel do firmy gdzie płyny zostały kupione w celu zwrócenia chemikaliów. Pozdrawiam i dziękuję za szybką reakcję:-) Kochane Forumowiczki bardzo proszę o porady związane z karmieniem maluszka. A rumień i podrażnienie na policzkach nadal utrzymują się skóra zrobiła się lekko sucha:-( w nocy wymyliśmy kilkakrotnie podłogę ciepłą woda z dodatkiem sody oczyszczonej i olejku pomarańczowego. data: 2011.08.31 autor: | | Wileq, płyn trafił na śmietnik?? A pomyslałas o zwierzetach, które moga się do niego na smietniku dobrać?? To jest spojrzenie ekolgiczne - na czubek własnego nosa. data: 2011.08.31 autor: Ekolożka | | Chciałam zapytać o poradę w sprawie mojego dziecka - data: 2011.08.31 autor: Noemi | | Dlaczego mój wpis się nie wyświetla? Czy są jakieś ograniczenia jeśli chodzi o długość tekstu? data: 2011.08.31 autor: Noemi | | Dzień dobry, nazywam się Wiola i sama od 6 lat staram się:-) żyć według PP. Gotuję ciepłe i zrównoważone posiłki według przepisów Pani Ani. 10 lutego urodziłam syna Kacperka. Cztery dni temu zaczęłam wprowadzać do diety Kacperka stałe pokarmy- do tej pory był tylko na piersi- pierwszego i drugiego dnia podałam Kacperkowi kaszkę- kasza kukurydziana i płatki owsiane- trzeciego dnia dodatkowo na obiadek ugotowałam zupę z jarzyn I z czerwonej książki. Kacperkowi dopisuje apetyt i bardzo ładnie zjada wszystko. Pediatra powiedziała, że mam zacząć od dwóch łyżeczek ja jednak widząc entuzjazm mojego syna nie oponowałam gdy ze smakiem zjadał piątą łyżeczkę. Chciałam zapytać czy dobrze wszystko robię i prosić o rady dotyczące karmienia takiego maluszka. Rzeczy pięknie się rozwijały jednak piszę również dlatego gdyż przeraziłam się gdy zobaczyłam na twarzy Kacperka rumiane plamy- zaczerwienienie na policzkach. Mój maluszek bawił się na podłodze która jak sie później okazało została umyta płynem który zawiera wodorotlenek sodu! Jestem nastawiona bardzo mocno na ekologię i sama nie wiem jak mogłam się dać namówić na taki płyn! Jesteśmy swieżo po przeprowadzce i podłoga była bardzo zanieczyszczona a ten środek jest przeznaczony do podłóg poliuretanowych! Oczywiście już wylądował na śmietniku. Boję się o Kacperka! W jaki sposób mogę wzmocnić jego organizm i pomóc mu sie oczyścić. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam Panią Anię i Forumowiczów. data: 2011.08.31 autor: Wioleq | | Dziewczyny, czy ktoras z was spotkala sie z Cytomegalowirusem ? Badani wykazaly, ze cos takiego mam. Precyzuje, ze nie jestem w ciazy. Mam typowe objawy grypowe i zero energii. Bede wdzieczna za kazda informacje na ten temat z punktu widzenia PP. Pozdrawiam wszystkim data: 2011.08.30 autor: Kamila z Paryza | | Witam.Józef85 mnie boli środkowy palec zawsze kiedy przedobrze z wysiłkiem fizycznym i nie ma znaczenia czy to gimnastyka,sprzątanie ,mycie okien,kopanie ogródka czy rower.Pozdrawiam. data: 2011.08.30 autor: Erna | | Dzień dobry. Mam 85lat i skorygowałem swoje odżywianie od tej wiosny(za namową Pani fanki Filozofii zdrowia i życia, i jej skutkami zdrowotnymi). Jako ustabilizowany cukrzyk, były reumatyk(codzienna gimnastyka w domu i na powietrzu) odczuwam wielkie zmiany na lepsze(zacząłem słyszeć morze, poprawa dalekiego widzenia, smakuje mi wreszcie to co jem, mam więcej ochoty do malowania obrazów). Najtrudniejsze dla mnie geriatryka, ze nie ma tu nic stałego i konkretnego, recepty-tyle, jeśli tyle. Zrozumiałem już dlaczego. Przyprawy uzywam wszystkie, ale delikatnie. Jedzenie wyborne! Moje zapytanie-czy mam liczyc sumę dziennego zuzycia np.imbiru w jedzeniu, zeby nie przedobrzyć? Czy wystarczy kiedy każdy posiłek zrobię zrównoważony? Ostatnio pije kawę i jako cukrzyk oprócz miodu-dwie łyżeczki na cały termos dodaję słodzik, brakuje mi słodyczy i wypijam 1,5l/dzień. Ostatnio zesztywniał i boli srodkowy palec(osierdzie) w le.dłoni. Czy to nadmiar kawy czy słodyczy? Czy zimowe wychłodzenie dłoni przy codziennym chodzeniu z kijkami, a teraz wychodzi zapalenie stawu? Pozdrawiam starszyznę odważnych z tego forum i życze optymizmu z 5P data: 2011.08.30 autor: Józef85 | | Witam . Pani Aniu , dziewczyny , udały się sznycle . Wzięłam najdrobniejsze sitko i ciut dłużej "miąchałam", smażyły się super . Dzięki Wam bardzo , Kochane i Mądre " Wiedżminki " . Pozdrawiam serdecznie :) data: 2011.08.28 autor: Nesca | | Witam
W czym najlepiej mielic kasze? data: 2011.08.28 autor: vilwia | | Mamulka, soczewicy i ciecierzycy sie nie je jak karmisz piersia takiego malucha, nawet lyzka to za duzo, doczytaj w ksiazkach i na forum co karmiace jedza a czego nie powinny brac do ust, maly pewnie ma wiatry albo kolki po tym co jesz. I to napewno nie jest reakcja na przyprawy, tylko na skladniki, jagniecina jest ok, tez jadlam i jadam zupy na jagniecinie a karmie piersia juz 12 miesiecy. pozdrawiam data: 2011.08.27 autor: Sylwia V. | | Dziękuję Danusiu i Aszkah za kierunek poszukiwań:-) Już czytam historię Magdy Kaspianowej. Od kilku dni robię też dla siebie gęste, pozywne zupki wg PP i dobrze się czuję, a skóra synka na razie się nie pogarsza, nie ma nowych plam. Problem tylko w tym, że mały po nich płacze, macha nóżkami jakby bolał go brzuszek. Czy to może być reakcja na przyprawy ( uzyłam kurkumy, tymianku, kardamonu) czy może na soczewicę i ciecierzycę ( lae na duży garnek rzuciłam tylko po łyżce), a może mięso za "gorące", bo gotowałam na jagnięcinie. Będę wdzięczna za Wasze opinie co w tych zupach może źle działać na brzuszek synka ( ma 4 m-ce_. Pozdrowienia data: 2011.08.27 autor: Mamulka | | Chciałabym zacząć pić kawę zbożową zamiast herbaty. Czy mogę pić zwykłą inkę zalewaną wrzątkiem ? data: 2011.08.27 autor: Aniela | | Witam, zrobiłam zupę kurkową (na 3,5-4l wody): do wrzątku kurkuma, tymianek, kminek, kawałek wołowiny i pogotować,następnie 2 duże, pokrojone drobno cebule, 4 ząbki czosnku, łyżeczka imbiru i ok. 1/3 cayenne. Dodać dwie garście kurek (tych z lasu :)a nie z kurnika) umytych i pokrojonych, pół łyżeczki wegety i ok. dwóch łyżeczek soli. Pogotować około pół godziny, następnie dodać płaską łyżeczkę suszonych pomidorów (ja używam tych z kamisa, może być zielona pietruszka, ale akurat nie miałam), szczyptę majeranku, jedną marchewkę (większą) i pokrojone w kostkę ziemniaki. Jeśli wołowina chuda (ja taką miałam), to łyżeczka masła (już jak jarzyny miękkie), łyżkę mąki kukurydzianej rozmieszanej w niedużej ilości zimnej wody (jak kto woli - może być kaszka kukurydziana). Ja do rozbełtanej mąki kukurydzianej dodałam dwa żółtka i "dobełtałam" :) żeby nie było grudek, wlać do gotującej zupy cały czas mieszając, dopieprzyć. Jeśli pani Ania zaakceptuje przepis to polecam, zupa wyszła bardzo dobra :) data: 2011.08.27 autor: DanusiaA | | JOLANTO ROBISZ WSZYSTKO NARAZIE DOBRZE A Z UPLYWEM CZASU SAMA DOJDZIESZ O CO CHODZI.JA TAK MIALAM. data: 2011.08.27 autor: BASIA Z GDYNI | | Witam
Do Radna: widocznie nie zasłużyłaś jeszcze na ciasto ;). To niestety może być wina piekarnika - ja taka miałam, myślałam żem zła kucharka, a po wymianie sprzętu AGD nagle się odmieniałam:))).
Pozdrawiam data: 2011.09.13 autor: Agnieszka Przemianowa (d. Agnieszka P.) | | Witam. Od czasu do czasu kuszę się na sprawienie ciasta marchewkowego, dyniowego czy cukiniowego. Dodaję miodu lub cukru brązowego, a makę pół na pół z kukurydzianą. Ale bardzo często wychodzą mi zakalce. Ostatnio cukiniowe było fatalne a ja nie umiem dojść przyczyny...Za mokre, niedopieczone...? Dlaczego się one takie robią? Proszę o radę jeśli ktoś lepszy w tym temacie:) Pozdrawiam! data: 2011.08.25 autor: Radna | | W zeszla sobote wracalam z Polski autokarem do Anglii.
Na dwadziescia minut przed odjazdem w samochodzie siostry meza przytrzsnieto mi reke,szczegolnie trzy palce prawej dloni ,ktore niechcacy zamknieto razem z drzwiami:(
Bol byl straszny a reka wygladala na zlamana,opuchnieta choc nie tak bardzo jak przy zlamaniu...
Od ladnych kilku lat gotuje moja najulubiensza filozofie swiata-bo piecioprzemianowa,ktora w duzej mierze (jestem tego pewna)uratowala moja dlon!
Nie chce nawet myslec jak jej los wygladalby ,kiedy cialo oje zywione byloby przyslowiowymi smieciami...
Zapragnelam podzielic sie ta historia w nadzieji ze wasze ciala,drogie forumowiczki sa pelne mocy i sily,tak jak moje,co widac na zalaczonym obrazku:)
Reka juz dzis jest w fazie duzej regeneracji,moge nia poruszac,choc caly czas ja oszczedzam ,cieszac sie ze ja MAM:)))) data: 2011.08.25 autor: Ewa z Bristolu | | Witajcie !
Od dwóch miesięcy mąż i ja przeszliśmy na tę cudowną dietę.
Ja z otyłością ( 102 kg, 49 lat) mąż (46)z cukrzycą II typu.
Generalnie bardzo dobrze, ja chudnę , ale mąż czuje się przeładowany energią, gorzej znosi gorące dni .
Najczęściej gotuję zupy na kościach i mięsie, do kanapek
pieczone mięso - takie jak trzeba. Weekend - jakieś ciasto.
Kompletna rezygnacja z jogurtów, soków, kurczaków(a tak jedliśmy)Boję się , że coś robię źle - co ? Pomóżcie.Może Pani Anna coś podpowie ? Pozdrawiam wszystkich data: 2011.08.25 autor: Jolanta | | Witam, od jakiegoś czasu stosuje pp, czytam forum, podpowiedźcie mi bo dokładnie nie rozumiem, jang to rozgrzewające z przyprawami, np wołowina, cielęcina, indyk,a z warzyw? a jinem co jest dokładnie, i jak można rozpoznać nadmiar jang, i jak to zrobić żeby w organiźmie była odpowiednia ilość magnezu, dziękuje z góry. Pozdrawiam data: 2011.08.25 autor: Ewka | | Gafciu, zanim wyślesz posta na forum napisz tekst w Wordzie, edytor poprawia błędy ortograficzne i nie będziesz musiał się wstydzić czy przepraszać. Pisałam już kiedyś w tej sprawie do aszkah ale po ostatnim jej poście widać, że bezskutecznie. Czy wypada się chwalić znajomością z Magdą kaspianową i czy wypada robić błędy ortograficzne? Na forum rzecz jasna? Gafcio, nie zadręczaj się tym, co mówią Ci lekarze nt picia. Pij naszą TLACI i kawę gotowaną, zrezygnuj z tymiankowej i zwykłej kawy, tym bardziej na noc. Funkcjonowanie nerek zależy od naszego pożywienia ale również od trybu życia. Jeśli ty pracujesz pod ziemią i w dodatku w nocy, może na tym tle dochodzić do zaburzeń. Pozdrawiam serdecznie. data: 2011.08.25 autor: Rene | | łeeeeeeee już życia psia mac południe,ale jest cudnie,jest cudnie.... data: 2011.08.24 autor: Agulka | | dzień dobry! od dawna piję mate i od kiedy odżywiam się według pp zastanawiam się gdzie mogłabym ją umieścić i jak wpływa na mój organizm. yerba mate rośnie w południowej ameryce i nie wiem jak się ma do naszego klimatu. bardzo dziękuję za każdą odpowiedż, data: 2011.08.24 autor: magdalena | | dzień dobry pani Aniu. Witajcie wszyscy. Witaj Mamulka zacznij PP od umiaru i spokojnie słuchaj rad oraz czytaj archiwum magda kaspianowa, to temat dla ciebie. Wzmocnij się i narazie nie urzywaj mocnych alergenów pytaj Panią Anię i głowa do góry jak byś zobaczyła malucha magdy kaspianowej to byś uwierzyła w cud PP ;-D a to nie cuda tylko jedzenie ;-D
U mnie po urlopie zawirowania znowu dopadły mnie jelita zastanawiam się co robić odstawić malucha czy karmic dalej, leki czy scisła dieta? data: 2011.08.24 autor: aszkah | | łeeeeeeeee ale Ci dojo dokuczyło data: 2011.08.23 autor: babunieczka | | Mamulko, na pewno nie kasza jaglana, na pewno nie gotowane jabłka. Szukaj w archiwum, dziewczyny dużo pisały o żywieniu dzieci z AZS, to temat ciągle obecny na forum.
*****A ja zostałam teściową :):):) Pozdrawiam. data: 2011.08.23 autor: DanusiaA | | Witam,
moja przyjaciółka ma od okresu dojrzewania wieczny problem z pojawiającym się zarostem na brodzie. Niech mi ktoś z Was podpowie jaki narząd jest za to odpowiedzialny ?
Pozdrawiam wakacyjnie. data: 2011.08.23 autor: Elżbieta z Krakowa | | Witam serdecznie,
Mam 4 miesięcznego synka z AZS i alergią pokarmową. Karmię go naturalnie. Od 8 tygodni jestem na bardzo restrykcyjnej diecie, a poprawa skóry jest niewielka. Ostatnio jem już tylko kaszę jaglaną, kukurydzianą i gotowane jabłka. Zuwazyłam, że na skórze synka pojawiają się plamki nawet po uznanych za bezpieczne: marchewce, ziemniaku, pieczonym indyku. Raz się pojawiają, raz nie, więc to chyba zalezy od tego gdzie ta marchewka rosła i czym ją posypano. W końcu wyeliminowałam również te produkty. Zastanawiam się nad porzuceniem tej diety i odżywianiem wg. zasad PP opisanych w ksiązce Pani Ani. Chciałabym zapytać inne mamy,od czego zacząć. Czy jeść wszystko tylko zgodnie z zasadami PP czy jednak unikać pokarmów uznanych za silnie alergizujące np. miód. Myślę, że przyczyną choroby synka jest wątroba. W szpitalu spędziliśmy 12 dni, bo miał wysoką i przedłużającą się żółtaczkę. Ja miałam w ciązy cukrzycę, infekcje, może to tez miało wpływ. Bardzo proszę o rady, jak zacząć dietę wg PP, kiedy karmię dziecko z alergią. Pozdrawiam data: 2011.08.23 autor: Mamulka | | witajcie! u mnie 22 tydzień ciąży, dziecię dobrze się rozwija. mam założony pessar. Pani Aniu czy mogę robić profilaktyczne nasiadówki z ostrożenia żeby uniknąć zakażenia? podobno za mało przybieram na wadze :) a ja zjadam 5 ppowych posiłków, dzień zaczynając obowiązkową kawką i owsianką, popijam TLACI. moje maleństwo ją uwielbia. pozdrawiam wszystkich dyniowo :) data: 2011.08.22 autor: Fox_India | | JJth, ja miałam niedawno przygodę z zębem, w dodatku myślałam, że on jakimś cudem z martwych powstał:) ale się okazało, że martwy był tylko w połowie i dlatego pobolewa. Dentysta prześwietlił, rozwiercił i poczynił różne cuda, ale niczego się nie dokopał (jest endodontą, wierzę mu, komuś chcę wierzyć:)). Zrobiłam rachunek sumienia - no nagrzeszyłam trochę, poczytałam, i jako prosty człowiek postanowiłam iść po najmniejszej linii oporu, czyli włączyć grzanie i naprawić nerki. Zrobiłam sobie rozgrzewającą zupę rybną na czymś słodkowodnym (nie udało mi się dostać karpia budzącego zaufanie), współlokatorka zachwycona, ja nie lubię ryb, ale potraktowałam to jak lekarstwo. Porcja była dwudniowa, na trzeci dzień przestało pobolewać w zębie, teraz przypomina o sobie od czasu do czasu, jak nagrzeszę. Myślę, że to mój wyznacznik, na ile mogę sobie pozwolić: z łakomstwa chlupnęłam kefir, ząb się odzywał, po takim samym kefirze, ale z ziemniakach podsmażonymi z cebulą i przyprawami siedzi cicho. data: 2011.08.22 autor: Very.ewa | | Agulka, czy juz jesteś dorosła? Dorosłych językowo mdli od "jedzonka" i podobnych zdrobnień infantylnych w postach matek swoich dzieci.
Jak dzieci mogą dorośleć mentalnie przy matkach dziecinnie wypowiadających się całe życie? Tak się dzieje na zewnątrz domu, tez w sklepach - mięsko, karkóweczka, zupeczka z wołowineczką i marcheweczką, urodzinkowe świeczusie na torciczku, kupeczka w nocniczku czy majteczkach, u babci noseczek, rączynka i ząbeczki w protezuni. Bobas uczy się mówić poprawnie od poczatku relacji z dorsłymi czyli matką, bacią, itd. A pisanie takie na takim wspaniałym forum nie do przyjęcia. Pozdrawioneczka dla mamusieczek milusińskich na pięcio/przemiankowym jedzonku....pa, lecę, zemdliło mnie data: 2011.08.22 autor: łeeeeeeeeeee | | Lucyno jeżeli mogę Ci doradzic,to polecam przejśc na pp już teraz,jestem pewna że zrobisz to we właściwym dla siebie czasie.Pomyśl o tym ,że już przez 9mieś. będziesz karmiła dzieciątko od wewnątrz zdrowym jedzonkiem i już z pewną wiedzą wejdziesz w czas macierzyństwa.pozdrawiam. data: 2011.08.20 autor: Agulka | | Dzień dobry wszystkim
już od dawna nie odzywałam się na forum. Objawił się jednak pewien problem i chciałabym wiedzieć czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia. Chodzi mianowicie o zapalenie miazgi zębowej. W archiwum znalazłam wypowiedź Dandelion, która usłyszała, że pozostaje jej leczenie kanałowe. U mnie sytuacja jest niepewna - albo nerw przeżyje albo nie. Obecnie mam założony opatrunek. Wg dentystki teraz nie mogę już nic zdziałać, jedynie czekać. Na pp jestem od ponad 5 lat. Za stan zębów odpowiadają, zgodnie z teorią, nerki chociaż sprawa jest pewnie bardziej skomplikowana:) W każdym razie jeśli przydarzyła się komuś podobna historia, proszę o podzielenie się doświadczeniami. Z góry dziękuję:) data: 2011.08.20 autor: jjth | | Witam.Lucyno na pewno nie ma rewolucji w organizmie,jeżeli jest to tylko na plus.Cały ambaras z gotowaniem PP to pozbycie się starych przyzwyczajeń i nauka dobrej organizacji pracy w kuchni.To podstawa aby się nie zniechęcić.Życzę powodzenia.Pozdrawiam data: 2011.08.20 autor: Erna | | Witajcie.Lucyno.Nie jestem przeciwnikiem pójścia na całość,choć w moim przypadku pp wchłaniałem powoli.Wyznaczyłem sobie cel wyeliminowania wszystkiego co kwaśne i surowe,oczywiście równocześnie zacząłem gotować.Po pół roku,a byłem wtedy 45-latkiem,przez sezon zimowy przeszedłem jedynie z katarem , co wcześniej mi się nie zdarzało.Od tamtego czasu pp stało się moją filozofią.W moim przypadku najtrudniejsze były chwile zwątpienia , po których jednak przychodziła jeszcze większa wiara w to co robię.Wybierzesz drogę , która Tobie będzie najbardziej odpowiadała.Pozdrowienia dla całego forum i p.Ani. data: 2011.08.20 autor: Irek Żnin-Piastowo | | dziekuje very.ewa za odpowiedz masz racje musze jeszcze sobie poczytac i sie doszkolic. zastanawia mnie jedno: "pracuje" nad dzidziusiem i nie wiem czy ta poczatkowa rewolucja w organizmie ktora kazdy odczuwa bardziej dotkliwie lub mniej (tak czytalam na forum)+ ciaza to dobry pomysl, czy nie przejsc na pp po urodzeniu? data: 2011.08.20 autor: Lucyna | | Lucyno, chyba musisz przeczytać jeszcze raz, skoro nie doczytałaś, że innej opcji niż pójście na całość tu nie ma:) To zresztą dotyczy każdej innej diety, czego byśmy o nich nie sądziły - nie można być "trochę" na diecie bezglutenowej, nie można trochę trenować Montignacka i tych innych cudów. Po prostu bierzesz głęboki oddech i hop! Ja na początku zrobiłam w szafkach remanent, to, o czym wiedziałam, że nie będzie potrzebne, rozdałam, zostawiłam sobie słoik kiszonych ogórasów, że niby do kanapek, ale w sumie powinnam była i ten słój oddać, bo stoi nieruszony do dziś. I niedawno doszłam do wniosku, że ja tak naprawdę nigdy nie lubiłam kiszonych ogórków, jadłam z rozpędu, chociaż wykrzywiały mi twarz, bo wszyscy dookoła jedli:). Przeczytaj jeszcze koniecznie FŻ i forum (ja tego nie zrobiłam na samym początku, bo nie wiedziałam, że istnieje, żałuję, bo ułatwiłoby mi to życie). Nie rób żadnych akcji typu "jestem trochę na pp", bo to drobienie małymi kroczkami, dwa do przodu, jeden do tyłu, a właściwie więcej do tyłu niż do przodu, bo fundujesz swoim narządom huśtawkę zamiast równowagi: raz mają dobrze, raz źle i w końcu głupieją, każdy by zgłupiał. Jedyne, z czym mi było naprawdę ciężko na początku, to organizacja, jestem totalnie rozgrzebana osobą, ale obiecałam sobie, że się uda. Jasne, prościej jest wsunąć zapiekankę na schodach w przejściu podziemnym niż wyrabiać pasztet do kanapek o drugiej w nocy, padałam z nóg, a on się jeszcze miał piec, ale się nauczyłam organizować sobie życie po kilku miesiącach, a robienie pasztetu sprawia mi masę frajdy:) data: 2011.08.20 autor: Very.ewa | | witam wszystkich
na wstepie powiem ze mam 25 lat i na tej stronie jestem po raz pierwszy, skonczylam wlasnie czytac filozofie zdrowia a za moment biore sie za czytanie filozofii zycia.mam juz pewne przemyslenia.generalnie podchodze z pewnym dystansem do wszelakich diet i sposobow na "wieczna mlodosc" ale w tej ksiazce znalazlam mnostwo roznych stwierdzen ktore po przemysleniu zaczynam ukladac w logiczna calosc. zastananawiam sie nad wprowadzeniem do swojego zycia wskazowek pani anny ale nie wiem czy powinnam to robic stopniowo czy od razu "isc na calosc".bardzo prosze o wasze opinie. dodam tylko ze mam podejrzenie łuszczycy glowy a w najblizszym czasie planuje ciaze. pozdrawiam goraco data: 2011.08.19 autor: Lucyna | | Ideo,cielęcina i młoda wołowina właściwie zawsze jest w sklepie mięsnym Zyguły na bazarku Konfinu na osiedlu Pomorskim.Chleb na zakwasie kupuję jeśli mi się uda w kiosku piekarni z Zaboru,który znajduje się na rynku na Owocowej,ale tylko w dni targowe.Chyba pora wziąć się za pieczenie :))Pozdrawiam też z Zielonej Góry - na PP od 5 lat :)) data: 2011.08.19 autor: | | kobitki wciąż te same problemy...a poczytajcie sobie o robakach ... brzmi mało apetycznie może ale odrobaczenie siebie, dzieci i męża czyni cuda :))))polecam i pozdrawiam serdecznie data: 2011.08.18 autor: karuś | | Gafcio i tak dajesz się lubić, trzymaj się zdrowo w swoich niepowtarzalnych gafciowych granicach. Pozdr. data: 2011.08.18 autor: Ewik58 | | Nie wiem jakim sposobem ale faktem jest ,że podpis mi wyparował-Gafcio.Kłaniam się.
Kobiety w mojej rodzinie,traktują PP jako kolejny mój zwariowany pomysł.Z całą pewnością ,kiedyś zapłacę za to zdrowiem.Nawet dzieciom lodów ,soczków,serków i innych niezbędnych rzeczy odmawiam.Przez co muszą dawać im to po kryjomu.Od dziewięciu lat testuję na sobie i domownikach PP-wszyscy żyją.Z chorowitka,nad którym kiwano głową, pozostały wspomnienia -mojej żony.
Z problemami kiepskiego piśmiennictwa ,borykam się od dziecka.Staram się to maskować ale i tak nie jest dobrze-przepraszam. data: 2011.08.18 autor: gafcio | | Nowepomysły, tez mnie tak w czas dojo obiło po żołądku przez 5dni kamieniami przy stresie nt.pracy, pojadaniu nieregularnym i lodzie dla ochłody. 4rok na PP wiec wydaje się, ze panuję, a jednak komfort żołądkowi się należy i basta. Moja wzorcowa pp-owa koleżanka twierdzi, ze nie jestem na PP skoro mam ochotę czasem coś zjeść w niewinnych ilościach(5 porannych malin z krzaka, skubnąć orzeszka, czekolady kostkę, super słodkie śliwki czy jakieś małe ciasteczko, ale nie naszego. Gdy patrzę wstecz i porównam do tego, co kiedyś "zdrowo" jadłam i piłam - teraz jestem dobra anielsko dla swojego układu trawiennego, siebie, a tym samym dla innych. Być właściwie na PP, czy to znaczy jeść regularnie 3posiłki gotowane, zrównoważone, przyprawione i stosowne do pór roku? Czy o czymś zapominam? Prostujcie mnie proszę, bo tak mi dobrze, ze dobrze mi tak. Jarzębinowo ściskam zawziętych PP-owo, jest to trud nieustannego odrzucania schematów chorobliwego jedzenia... data: 2011.08.17 autor: Ewik58 | | Wszystkim, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z pieczeniem chleba - zapewniam Was, nie da się tego inaczej określić - serdecznie polecam blog Mirabbelki: http://www.chleb.info.pl/ (mam nadzieję, że mogę?). Przystępniej się nie da (choć strona Liski też jest niczego sobie;))! Co dobre dla nas, Mirabbelka jest zwolenniczką chleba pieczonego na zakwasie, tak więc podaje dużo receptur krok po kroku na chleby na zakwasie (pszenne, żytnie i mieszane), bardzo dużo pisze też o samym zakwasie. Kiedyś eksperymentowałam z zakwasem, ale z dość marnym skutkiem, bo myliły mi się pojęcia, a Mirabbelka wyjaśnia wszystko tak, że naprawdę ciężko coś sknocić i wczoraj mój pierwszy jadalny chleb opuścił piekarnik - choć szczerze mówiąc, nie wierzyłam w zakwas bez kaloryfera. Sukces za pierwszym razem, po czterech dniach!!! Jeszcze nie odważyłam się użyć wyłącznie mąk razowych, sypnęłam ich jednak sporo, wszystko przede mną. Mówię Wam - upieczcie chlebek samodzielnie i przestańcie zawracać sobie głowę szukaniem chleba w piekarniach i zastanawianiem się, czy się nada, czy nie, czy zaufać piekarzowi, czy, hmmm..., może jednak coś kręci. Dużo większą radością jest dawanie samej sobie po łapach po wyjęciu chleba z piekarnika: "Dzisiaj nie ma, dopiero jutro"! data: 2011.08.17 autor: Very.ewa | | Anonimowy Czterdziestolatku, również gratuluję skałek i roweru po kopalni, mam nadzieję, że dom pięknieje... Ja po prostu zalegałabym w domu i uznawała, że swoje zrobiłam, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny. Faktycznie chyba trochę przesadziłeś z niedopijaniem, ja sama jestem z frakcji małopijącej (nie wyobrażam sobie po prostu wlania w siebie tych "obowiązkowych" ponoć dwóch litrów dziennie, a jak usłyszałam od koleżanki - neofitki "trzy", to mi szczęka opadła i nerki zawyły), ale tak niewielka ilość płynu przy naprawdę ciężkiej pracy fizycznej to przesada. Nawet moje ciało by krzyczało:) Współczuję gderającego świata dookoła, ale skoro nic się z nim nie da zrobić, to trudno. Ja też słucham regularnie, jak to źle, że nie chcę chodzić na basen i jaki to basen jest cudowny. Kiedyś chodziłam i uwielbiałam wodę, a teraz mną wstrzącha na samą myśl - odsłucham, co mi się należy, i nie chodzę dalej. Trzymam za Ciebie kciuki! data: 2011.08.17 autor: very.ewa | | Doigralam sié,przefralam z organizmem;( Jak sié poczulam lepeij to troszku soku wypilam w pracy(aloesowy) tu gdzies liznelam loda a innym razem nie jadlam prawie caly dzien bo bylam w pracy a z przerwami to roznie bywa,czaem brak:(
Dostalam tak silnych skurczy zoládka,ze wyládowalam na moxie i akupunkturze.Juz nie wiem co robic,znowu sie zgubilam.
Dzis dzien wolny,wiec gotuje marchwianke i dyniowa,tak jakos mam ochote.Nie wiem czy dyniowa na kurczaku to dobry pomysl ale wazne ,ze zupa i ciepla,prawda? To samo powiedzial mi chinczyk u ktorego bylam na zabiegu,grunt to zupa.Spytalam na czy a on ,ze na wodzie;)))) i tak bede dodawala miéso zgodnie z naszymi ksiázkami.
Dodamz,e bol i sciski zoladka byly i jeszcze sa nie DO ZNIESIENIA. szok jak mozna na wlasne zyczenie wrocic do stanu wyjsciowego...ah Glupia ja,glupia data: 2011.08.17 autor: nowepomysly | | Anonimowy 40-latku. Miło czyta się, gdy zastosowana jest ortografia(bul, urolok, z tąd). Uszanujesz oczy czytających ciekawie napisany post.... Nie prowokuj, to twój sukces. Od wczesnej młodości piłam zawsze mało i pomimo moich lat nie mam żadnych problemów z nerkami, kolkami, piaskiem. W ciąży ochrzaniał mnie lekarz, ze mam niskie ciśnienie(piję za mało!), a ja czułam się wyśmienicie i zawsze pijąc, gdy pragnienie. To jest jedyny słuszny powód do tzw. wypajania organizmu. Natomiast małżonek-zatwardziały hektolitrowy herbaciarz (czarna,zielona) ma ten problem non-stop. Bez leków ani rusz. W kopalni piłabym więcej. A skałki pokazują jaki jesteś mocny w zdrowiu, no może trochę wyczerpany tymi dwoma zerami. Pozdr. data: 2011.08.17 autor: Ewik58 | | Czyli, że jeszcze do tego wszystkiego sam dla siebie gotujesz, robisz kawę i herbaty do pracy??? To naprawdę podziwiam... A dlaczego kobiety w rodzinie nie dają się przekonać do naszej kuchni? data: 2011.08.17 autor: Kasia z P. | | Chciałbym podziękować pani Ani za pomoc i wsparcie .
W ostatnim czasie borykam się z problemem kamieni nerkowych.Ni z tąd ni z owąd nagle złapał mnie dziwny skurcz po porannej kawie.Przybierał na sile ,wraz z pojawiającym się ,pulsacyjnie bulem.Byłem totalnie zaskoczony tym i tym,że coś może się ze mną dziać i to w tak gwałtownym tempie.Dosłownie z minuty na minutę poskręcałem się z bólu w stękający kłębek.W przychodni dostałem końskie zastrzyki rozkurczowo-przeciw bólowe z diagnozą -kolka nerkowa?! + recepta na leki przeciw bólowe ,rozkurczowe,moczopędne,odkażające.Koszmar pojawiał się spontanicznie przez 4 dni ,aż ustało samo.UFFF... jaka ulga poczuć się normalnie.
Zgłosiłem zaparcia-dostałem leki.
Po czterech dniach dramat rozpoczął się o godz 3 nad ranem i męczył do godz 3 po południu. W tym czasie zaliczyłem ponownie wszystkie badania-tym razem w szpitalu.Odczyt :Złóg 6 mm ,następna:złóg 3 mm w moczowodzie. Wszystkie parametry krwi i moczu w mornie.
Dopytałem ,że to bardzo dobrze ,że kamyk się oderwał, bo nie narasta tylko wydala się z moczem.Kolejna dobra wiadomość to ,że podzielił się na piasek i że nie ma infekcji.Najważniejsza-przestało boleć!!!!.
Przez cały czas pije litrami tymiankową zaniast polecanej medycznie mineralki,w stanach a agonalnych herbatka TLCI.
Urolok powodem pojawienia się złogu- kamienia obarczył pitną wodę i zadał zasadnicz dla mnie pytanie :ile dziennie pan pije?;odpowiedź mało-kawa gotowana rano,coś czasem przed obiadem,0,5 tymiankowej w pracy(nie zawsze tyle) i zwykła czarna wieczorem.Tak przez lata.Niewiele tego.Pan Doktor wyjaśnił,że następuje zagęszczenie moczu w nerkach i wtedy odkłada się kamień.Wystarczy więcej pić by należycie przepłukiwać i wysikiwaś osady .
No to zawaliłem.Cała rodzina ma wreszcie pole do najazdu na moją dietę.Z dumą obnoszą racje ,które truły mi życie.Ja chłop ,kontra cały bab świat ,ległem na ołtarzu swych niezwyczajnych i nie telewizyjnych przekonań.Amen.
Mając 40 lat param się wpinaczką skałkową,znęcam się nad sobą jeżdżąc na rowerze,zasuwam na remoncie domu ,wychodzę z siebie przy dzieciach i pracuję pod ziemią w kopalni od 23 lat.Czas na resztę -0,sił-0.
Życzę zdrowia i pijcie więcej niż ja . data: 2011.08.16 autor: | | Witam ! Potrzebuję pomocy synek mój ma 5 lat i walczy wciąz z atz ...tyle co przetestował leków i przeszedł , to...i nie tylko ostatnio podejrzenia padły ,że ma borelioze dostał antybiotyk ,po czy po tygodniu pojawiła sie wysypka na badanie krewki termin wizyty wyznaczony za tydzień, jestem już bezsilna potrzebuję pomocy i porady ...proszę o pomoc. data: 2011.08.16 autor: mama 5cio latka | | proszę o kontakt Idee i Iwoskę jestem z Zielonej Gory moj nr.603 822005 data: 2011.08.16 autor: Hanabar | | Lato latem, ale nuda czasem nas dopada:)
Dlatego polecam coś do poczytania:)
http://sites.google.com/site/news048 data: 2011.08.16 autor: marcz89 | | Witam wszystkich serdecznie.Ktos kiedys prosil o porade w sprawie wyadania wlosow ja sama tez prosilam,ale znalazlam tez sama odpowiedz.Przypadkowo kupilam w TESCO RADICAL caly zestaw tzn.szampon,mgielke i tabletki,po tygodniu stosowania widze b.znaczna poprawe[nie wyadaja w takiej ilosci] data: 2011.08.15 autor: BASIA Z GDYNI | | Aszkah-dzieki za odpowiedz.Jak na razie to kiepska sprawa z gotowaniem wg.PP. Moj kregoslup,biodro (miesnie takze) dokuczaja okropnie. wlasciwie nic nie moge robic-bol przy w zasadzie kazdej czynnosci.Ogolenie zalamka. Czekam na kolejna wizyte na rehabilitacji i na powrot do zdrowia aby moc rozpoczac gotowanie wg.PP.pozdraiwiam data: 2011.08.15 autor: mama32 | | Ino, ja też mam ten problem. Kiedy ponad rok temu przeszłam na PP /gotowałam scisle wg.książek i forum/zamiast chudnąć zaczęłam tyc.No pokopałam na forum.I stwierdziłam,że za bardzo dogadzałam sobie pasztetami,golonkami i to z chlebem,ciastami/PPowe to wolno hi hi. Przestawiłam sie na duszeniny,bardzo ograniczyłam chleb. I jakos poszło w dół.
Pop prostu nie każdy reaguje tak samo. U większosci słyszałam, że bardzo chudły. Ale nie dopytałam co jadały. data: 2011.08.15 autor: E.Kam. | | Marto R , bardzo dziękuję za poradę . Sama mam zagwożdżkę , bo mięso było świeże , nie mroziłam , wszystko niby robiłam jak za pierwszym razem , ale coś jednak nie tak . Będę się zastanawiać , a póki co zrobiłam mięsko /a było w smaku pyszne /do spaghetti i wszystkim bardzo smakowało . Nie zniechęciłam się , a wręcz przeciwnie , niebawem przystąpię ze spokojem i luzem do kolejnego przyrządzania sznycelków wołowych i postaram się dłużej wyrabiać , bo coś mi intuicja i dobry aniołek tak podpowiada . Dobrej nocki życzę Tobie Marto i Wam wszystkim Kochani , na czele z Panią Anią :) data: 2011.08.14 autor: Nesca | | Aśko od kamieni żółciowych a myślałaś o refleksologii stóp? To bardzo skuteczna metoda, jest doskonałym uzupełnieniem naszego PP. W temacie refleksologii polecam książki: "Lepsze zdrowie z refleksologią stóp i rąk" D.C.Byersa. Można ją zakupić na stronie Polskiego Instytutu Refleksologii. To bardzo "bogata" pozycja. Jest jeszcze książka siostry Hedi Masafret "Ku zdrowej przyszłości" - jest dużo skromniejsza, ja od niej zaczynałam, jak dobrze poszperasz to ją znajdziesz w sieci. Pozdrawiam:) data: 2011.08.13 autor: AnnaB | | Nesca, a nie robiłaś tych sznycli przypadkiem z mięsa, które było zamrożone już zmielone? Mnie się czasem zdarzyło tak robić i zawsze rozsypywały się (i sznycle i kotlety mielone), jeśli mięso po rozmrożeniu było choć trochę jeszcze zimne. Trzeba je rozmrozić dokładnie i doprowadzić do temp niemal pokojowej. Pisały tżz dziewczyny, że zawsze działa długotrwałe i dokładne wyrabianie, oczywiście podwójne mielenie również, a mnie też pomaga zmielenie przez drobniejsze sitko. data: 2011.08.13 autor: Marta R. | | Witam Was Kochani . Nie wychodzą mi sznycle wołowe , rozsypują mi się na patelni . Jak robiłam wcześniej , było ok . Robię trzeci raz i poprzednie i teraz , rozpadają się . Robię wg żółtej książki i w smaku słodkim , po wołowinie dodaję 150g stopionego masła , a w słonym ok. szklanki wody , bo wyczytałam na forum , że Pani Ania tak doradzała , aby były delikatniejsze i nie kurczyły się . No i co teraz knocę , pomóżcie babeczki , bo na ten czas nie wiem , chociaż będę próbować coś kombinować . Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słoneczka :) data: 2011.08.13 autor: Nesca | | Witajcie kochani stosuje diete PP od czterech tygodni u mojej czteroletniej corki, ktora ma alergie i astme.Mieszkamy na stale w Londynie. Mala ma od ponad tygodnia bardzo silny mokry kaszel a od dwoch dni jest juz tak ze nie ma minuty bez kaszlu i strasznie ja meczy wiem ze teraz odsluzowywuje w ten sposob swoj organizm jednak niepokoje sie,szukam cennych porad i jesli ktos mial podobne problemy ze swoimi pociechami prosze o kontakt dziekuje data: 2011.08.13 autor: Jovvanka_80 | | Aśka - kamienie żółciowe często pojawiają się po ciąży, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Nie słyszałam o ostropeście, ale znam jeszcze dwie metody naturalne pozbywania się kamieni żółciowych, jedna z nich została opracowana przez prof. Ożarowskiego. Znam osoby, którym się udało. Problem w tym, że ja po wszystkim, co te kamyki "ruszało" miałam napady kolki tak bolesne, że za każdym razem kończyło się na pogotowiu i zdecydowałam się na laparoskop.
Idea - o chleb na zakwasie wszędzie jest trudno. Na śląsku działają dwa sklepy z żywnością organiczną NATU, które prowadzą też sprzedaż internetową. Pieczywo żytnie na zakwasie mają b. dobre.
Można też upiec samemu, wiele fajnych przepisów na chleb jest tu:
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/
a tutaj są przepisy na potrawy uporządkowane wg KPP:
http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/
Pozdrawiam. data: 2011.08.13 autor: Joanna (bez pęcherzyka) | | Basiu z Gdyni ja tez boje sie wyjeżdżać i każdy wyjazd jest dla mnie stresem, ale zaprosiła mnie koleżanka więc odważyłam się. Zawsze biorę ze sobą niezbędnik tj. platki owsiane na kilka dni, troche miodu w małym sloiczku, przyprawy do herbaty i owsianki (podstawowe), troche kawy. Robię to po to, aby mieć coś pod ręką jak znajdę się poza domem, żeby nie musieć od razu szukać sklepu. Na drogę zawsze mam swoje kanapki. Termosów nie biore bo wiadomo, do samolotu nie można. A poza tym zdaję się na okoliczności i jak trzeba to wypiję trochę wody czy zjem coś, co kupię na miejscu...Jak przyjechałam do koleżanki to zdałam się na nią i jej kuchnię, szczególnie jeśli chodzi o lunche i obiady. Ona gotowała owoce morza, wiem że my tego nie jemy ale ja jadłam z ciekawości i chęci odmiany. Na początku pobytu było mi zimno, ale po tygodniu przeszło. Potem ja zaczęłam gotować zupy wg pp dla niej i dla siebie. Tak w ogole wyjazd to fajna rzecz, można się oderwać i spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. I fajnie jest zobaczyć jak żyją inni. Dziś jadę do Sopotu z dziećmi i niezbędnik juz spakowany :) Pozdrawiam, data: 2011.08.13 autor: Ania z Warszawy | | Idea, ja kupuję ładną cielęcinę w Auchan, a chleb na zakwasie w piekarni Mikulewicz na Rydza Śmigłego data: 2011.08.12 autor: Ida | | Witam wszystkich PPowiczow.
Uwielbiam przepisy pani Anny. Niestety Nie zawsze się do nich stosuje. stąd wykryto u mnie kamienie żółciowe mimo że mam dopiero 29 lat. Mam pytanie co do rośliny OSTROPEST PLAMISTY.
podobno zażywanie wyciągu z tej rośliny pozwala pozbyć się kamieni bez konieczności operacji. Ponadto karmie piersią i Nie wiem czy ten specyfik byłby bezpieczny dla dziecka. w internecie zdania na ten temat są podzielone. Zwracam się z moimi rozterkami do was kochani.
bo mam do was wielkie zaufanie.
Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo słońca
:) data: 2011.08.12 autor: Aśka | | Dzięki Kobietki za słowa skierowane do mnie - i będące dla mnie otuchą, że nie tylko ja borkam się z tym problmem. Tak jakos mi raźniej ;) juz nawet o wadzie kręgosłupa myślałam, ale o redukcji jedzenia także muszę. Dzieki, pa data: 2011.08.12 autor: Ina | | ANIU Z W-WY MOGLABYS SIE PODZIELIC JAK SIE ODZYWIALAS BEDAC WE FRANCJI O JA BOJE SIE WYJEZDZAC NA DLUZSZY CZAS ZE WZGLEDU NA GOTOWANIE.PROSZE O PODPOWIEDZ. data: 2011.08.12 autor: BASIA Z GDYNI | | Właśnie w PP wspaniałe jest to, że musimy je dostosować do siebie, obserwować swój organizm, patrzeć jak reaguje na konkretne produkty, co nam podpowiada. Ja też na początku bardzo dużo jadłam, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy, aż pewnego dnia koleżanka zwróciła mi na to uwagę. Przy moim siedzącym trybie życia nie dam rady spalić tylu kalorii! Teraz już nie upycham termosów do pracy do pełna a kromki chleba wyliczam. Jak jem zupe z ziemniakami to juz tego dnia nie jem ziemniakow do drugiego dania. Zamiast deseru lampka wytrawnego wina lub kostka gorzkiej dobrej czekolady, jesli już trzeba zgrzeszyć. Mniej tuczące niż ciasta. data: 2011.08.12 autor: Ania z Warszawy | | Ino, miałam ten sam problem. Pomogła mi większa dyscyplina (zrezygnowałam z kostki czekolady do kawy, prawie przestałam piec ciasta), zaczęłam jeść zupę dwa razy dziennie, ograniczyłam pieczywo (jem je na drugie śniadanie, na kolację staram się jeść tylko zupę). data: 2011.08.12 autor: Evita | | Ino, jedz po prostu mniej. Na PP nie tyjemy chyba że okłamujemy siebie i wcinamy tonę jedzenia(bo PP-owe to zdrowe), zagryzając ciastami wg PP bo też lepiej strawne i zdrowsze od nie PP-owych. Do tego ziemniaki do wszystkiego, makarony, chleb, za tłusto-tak jak napisała ania z warszawy. data: 2011.08.12 autor: mewa | | Ina, ja jestem na PP juz ponad 3 lata i zawsze tyję zimą i chudnę latem :)Niestety muszę bardzo ograniczac ziemniaki, pieczywo i tłuszcze, nie ma mowy o tłustym mięsie, bo w nadmiernych ilościach bardzo mi szkodzą i tuczą. Ostatnio byłam we Francji i przez 3 tygodnie prawie w ogole nie jadłam chleba (mają niedobry w porównaniu z naszym, polskim) masla i ziemniaków i po powrocie zauważyłam ze schudlam. Przestały mnie też męczyć gazy. A bryczesy trzeba polubić, taka budowa. Można je maskować ubiorem, ja prawie w ogole nie chodzę w spodniach (jeśli już to tylko z rozszerzoną nogawką typu bootcut), tylko w spódnicach i sukienkach przed kolano w kształcie litery A. Doskonale równoważą dysproporcje sylwetki z bryczesami. Pozdrawiam data: 2011.08.12 autor: Ania z Warszawy | | Idea, w Zielonej Górze cielęcinę kupisz w sklepach Żubr oraz czasami w Carrefourze. Chleba na zakwasie ciągle szukam. Może ktoś nam podpowie. Pozdrawiam. data: 2011.08.11 autor: Iwoska | | Witam, byłabym wdzięczna gdyby ktoś podpowiedział mi gdzie w Nowej Soli i/lub Zielonej Górze można kupic chleb na zakwasie oraz cielęcinę. Dziękuję i pozdrawiam data: 2011.08.11 autor: Idea | | Wiatm Wszystkich!Mam problem, z ktrymnie wiem do końca jak sobie poradzić: ostatnio niestety przytyłam (po 2,5 roku na PP), a najbardziej dokuczające są tak zwane "bryczesy" - czyli mocne "wypukłości" na biodrach i górnej częsci ud. Bradzo mi to przeszkadza, w ciągu dwóch miesięcy spodnie na biodrach są już baaaardzo opięte. Nie wiem teraz czy to kwestia budowy (bo tak mam) czy może z tego da się wywnioskować jakieś zaburzenie wewnętrzne/energetyczne...A może po prostu jakaś prosta rada, na którą ja mam oczy zamknięte, a kopniaczek by się przydał...:) Pozdrawiam data: 2011.08.11 autor: Ina | | Co do Lazariewa, to mozna znalezc jego wywiad na youtub.com. jest tez strona diagnostykakarmy.pl. Pozdrawiam. data: 2011.08.11 autor: Mura | | Witam. W jedności siła więc możemy prosić Prezydenta o zawetowanie ustawy o GMO, pozwalającej na wprowadzenie do Polski sztucznie zmutowanych nasion. Mamy czas tylko do 19 sierpnia.
Szczegóły http://alert-box.org/do-pobrania/
Pozdrawiam :) data: 2011.08.11 autor: Gajba | | Basiu z Gdyni, chętnie. Mój mail: marzena.szwed@o2.pl Pozdrawiam:) data: 2011.08.10 autor: Marzena z Gdyni | | Skoro tak literacko się zrobiło, to polecam książkę "Bóg zjawia się incognito" Laurenta Gounelle. O docieraniu do swojego wnętrza i przekraczaniu granic (urojonych). Fajna. Czy jest na forum ktoś z Ciechanowa lub okolic? Wkrótce się tam przeprowadzam i zbieram informacje dotyczące zakupów, przede wszystkim mięsa i pieczywa. data: 2011.08.10 autor: Marta R. | | Serdeczne dzięki dla Ani z Warszawy i anjune za informacje na temat książek Łazariewa. Aniu z Warszawy, Internet przeszukany, fragmenty przeczytane :) do wywiadu z Nieznanego Świata jakoś dotrzeć nie umiem. Ale to nic, na pewno te książki zakupię. Niby wiem, że są one o akceptacji, ale ja właśnie teraz takiej wiedzy potrzebuję. ***Ja ze swojej strony polecam niesamowitą książkę Tiziano Terzani "Nic nie zdarza się przypadkiem". To niesamowita książka o poszukiwaniu leku na raka. To poszukiwanie, ta podróż kończy się zyskaniem przez autora innej, wyższej świadomości. Niesamowita książka, polecam.***Majko z Podlasia trzymaj się dziewczyno. Sama jestem właścicielką niespełna rocznej, psotnej suczki i wiem jak może człowiek przywiązać się do takiego zwierzaka w domu. Obie przesyłamy Ci dobre myśli i uściski. data: 2011.08.10 autor: AnnaB | | AnnoB moze przed zakupem poszukaj troche w internecie, sa tam dostepne fragmenty ksiazki Lazariewa. Mniej więcej rok temu w Nieznanym Swiecie ukazal sie z nim wywiad, ktory jest streszczeniem jego koncepcji - warto tez go przeczytać. Ja z kolei czytam Morderczą gumową kaczkę i poważnie zastanawiam sie nad zredukowaniem ilości kosmetyków w mojej łazience. Czy ktoś stosował może mydlo Aleppa? data: 2011.08.10 autor: Ania z Warszawy | | AnnoB Możesz zacząć od pierwszej ksiązki. Każda następna jest jakby uzupełnieniem poprzedniej i niesie dodatkowe informacje, spojrzenie głębsze i jakby z innej perspektywy. W ostaniej "4" miałam wrazenie że niektore przypadki są podobne - ale to bylo tylko zludzenie, poniewaz autor inaczej je rozwijal, interpretowal. Kazda jest niesamowitą przygodą. Wiem, że dla wielu bardzo duża dawką wieści nie z tego świata! Mam koleżanki, które po przeczytaniu pierwszej były zafascynowane, a po następnej nie mogły znaleźć sobie miejsca i przestały czytać Łazariewa. Taki to już jest ten autor.... Tak jak i z wieloma autorami książek, każdy znajdzie coś dla siebie :)Polecam i pozdrawiam data: 2011.08.09 autor: anjune | | Joanno- na początku mojej drogi z PP pytałam p. Anię o rooibos, odpowiedziała, że nam nie jest potrzebny, a jeśli lubię, to raz na jakiś czas można wypić filiżankę, tak też robię:) pozdrawiam data: 2011.08.09 autor: Kasia z P. | | I jeszcze raz ja - chciałam zapytać, czy stosując KPP można pić napar z roibosa? Podobno ma naturę rozgrzewającą i wiele innych fantastycznych właściwości, zastąpiłam nim jakiś czas temu zieloną i czarną herbatę i mam wrażenie, że zmiana mi posłużyła. Piję go też w wersji yogi/masala chai, z gotową mieszanką przyprawową z Cosmovedy. No właśnie, mieszanki tej firmy sa organiczne, zestawy przypraw - przynajmniej sądząc ze smaku - są rozgrzewające... Czy stosowanie takich rzeczy w KPP jest dopuszczalne? jeszcze raz wszystkich pozdrawiam i czekam na wieści. data: 2011.08.09 autor: Joanna (bez pęcherzyka) | | Witam, jestem właśnie po zabiegu wycięcia pęcherzyka żółciowego, w którym kamienie pojawły się po ciąży i męczyły mnie okropną kolką. Zaczęłam gotować wg PP, ale teoria jest dość skomplikowana i mimo, że przeczytałam obie książki p. Ciesielskiej nie bardzo wiem, jak powinnam się odżywiać po cholecystektomii - może ktoś ma/miał podobny problem albo wie, które potrawy są dla mnie wksazane, a które nie. Na razie bazuję na owsiance, duszonych jarzynach i rozgrzewających wywarach - w związku z tymi ostatnimi mam jeszcze jednio pytanie: kiedyś sporo mówiło się o tym, że wywary na mięsie, a zwłaszcza kościach wołowych są bardzo niezdrowe m.in. ze względu na zawartą w nich adrenalinę powstałą w organizmach zwierząt w trakcie przewozu i uboju. Skoro już jem mięso (z przyczyn etycznych próbowałam kiedyś zostać wegetarianką, ale mi się nie udało - było mi ciągle zimno i co chwilę byłam chora), to wolałabym, żeby było naprawdę zdrowe... A to tylko jedna z kwestii związanych z mięsem, jest jeszcze żywienie zwierząt, warunki w jakich żyją itd. Warzywa "organiczne" bez większych problemów jestem w stanie kupić, z mięsem jest znacznie gorzej.Jak sobie z tym radzicie? Bardzo proszę o odpowiedź i pozdrawiam. data: 2011.08.09 autor: Joanna | | Witam.Vilwia Tli i Tlaci doskonale wpływa na laktację a jeśli chodzi o proporcje to szczypta po kolei jak napisano raz większa raz mniejsza w zależności od smaku. Sama sobie skombinuj smak. Lukrecja nic ci nie zaszkodzi. Moja mama strasznie przeżywała ze ja mojemu noworodkowi słodzę odrobina miodu nic mu nie było i nie jest tylko pammiętam zawsze o porzadku. data: 2011.08.09 autor: aszkah | | Kochani, dziękuję za Wasze wsparcie i wszelkie rady w sprawie mojej suczki! Dodawaliście mi otuchy i siły. Z wielu skorzystałam. Niestety na pomoc było już za późno. Uśpiłam Czikę wczoraj, bo zaczęła bardzo cierpieć. Próbowałam pod koniec podawać jej jeszcze leki homeopatyczne, ale nie przyjmowała. Żywiłam jeszcze taką dużą nadzieję w to lekarstwo. Tylko się łudziłam. Teraz już nie ma jej ze mną. Pozostała tylko pustka, której nie potrafię wypełnić. Przez 8 lat była moją przyjaciółką i kompanką w wielu wycieczkach. Nie mogę się pogodzić z jej stratą. To tak boli!
Pozdrawiam Wszystkich bardzo mocno! Pani Anno tak bardzo potrzebuję Pani siły i mądrości! data: 2011.08.09 autor: Majka z Podlasia | | Vilwia, my lukrecję pijemy zrównoważoną, więc nie ma ona takiego działania, jak monosmak proponowany przez producentów. Poza tym, ograniczenia dotyczą innych ilości, spójrz na zalecenia na opakowaniu, ile tam jest - łyżka na szklankę? My pijemy łyżeczkę lub mniej na litr-półtora + jak wiesz, inne zioła. data: 2011.08.09 autor: Marta R. | | MARZENO Z GDYNI MOZE SPOTKAMY SIE. data: 2011.08.09 autor: BASIA Z GDYNI | | Na moje pytanie o bóle żołądka nie dostałam odpowiedzi, może więc sama mam ją zdobyć. Rozumiem to jako osłabiony środkowy ogrzewacz, a dlaczego akurat taniec tak działa tego nie wiem.
* Jagodo, napisałaś, że miksowaną złocista można z masłem na końcu, ja robię ją cały czas na kości, i to zazwyczaj wołowej, ale zmniejszam ilość słodkich warzyw. Tak tez można, jak sądzę. data: 2011.08.08 autor: Marzena z Gdyni | | zupa z dyni w garze ;PP data: 2011.08.08 autor: aNa | | Witam, zastanawiam się na dkwestią: od kiedy i w jakiej postaci mozna dziecku zaserwować paprykę? Dziekuje za odpowiedź, pozdrawiam! data: 2011.08.08 autor: Radna | | Witam
Czy są na forum jakieś osoby z Częstochowy. Pytam w celu wymiany doświadczeń. data: 2011.08.08 autor: Vilwia | | Witam
Ponawiam pytanie o herbatkę TLACI. Proszę o podanie dokładnych proporcji? Chyba że robić ją tak na oko :-). Czy stosujecie w składzie korzeń lukrecji? Bo na opakowaniu tych ziół pisze aby nie stosować ich przez dłuższy czas po 4 tygodniach robić przerwę. Czy nie zaszkodzę sobie i dziecku karmionemu piersią ciągłym piciem lukrecji? Ponadto proszę o rady jak zwiększyć laktację i wzmocnić organizm po porodzie. Jestem 2 tygodnie po porodzie. Z góry dziękuję za pomoc. data: 2011.08.08 autor: Vilwia | | Mam pytanie do dziewczyn, które pisały o książce "Diagnostyka karmy" Siergieja Łazariewa. Jestem zdecydowana je zakupić ale nie wiem, na którą część zwrócić szczególną uwagę? Może wszystkie są jednakowo ważne? Poradźcie proszę, bo w końcu to pakiet 5 tomów :) Pozdrawiam całe forum :) data: 2011.08.08 autor: AnnaB | | Tomku piszesz -gorąca imbirowa herbata, jaka? podziel sie przepisem. data: 2011.08.08 autor: aszkah | | Witam wszystkich ciepło po urlopowo. mama32 witaj. Super że chcesz przejść na PP. Moje słodkie maleństwo skończyło roczek jest PP-owe od poczęcia i wspaniale się rozwija a lekarz to widzi je na bilansie.Malusze sie uspokoi na PP, tylko nie przezsadzaj z ilościa bo mozna przesadzić a ty też wzniesiesz swa energie na wyzszy poziom. Zacznij od rosołu.czy wy tez czujecie koniec lata- i jesień. Ja bardzo lubię jesień i cieszę się że już nadchodzi. Pozdrawaim ciepło Pa data: 2011.08.08 autor: aszkah | | Lato, tak płynie sobie. Pamiętam lato kilka lat temu, zadzwoniłem do Pani z pytaniem o dżemy. Przecież to sezon. Dziwne było to, że Pani jest dostępna pod telefonem i otwarta na rozmowę i porady. Niewielu autorów to ma, niewiele firm stosuje tak dobry CRM. Chciałem wtedy zrobic dżem z truskawek z imbirem i innymi dodatkami. Dostałem bardzo subtelny i taktowny ochrzan - "a może Pan zrobi dżem z fig?" Tak, zrozumiałem wtedy, że adaptacja nie zawsze odpowiada naturalnej rzeczywistości. Pani pomysły na owsiankę, herbatę imbirową i inne pyszności dają mi cudowne samopoczucie. Zgromadziła Pani, tak wiele różnorodnych pomysłów ze świata. Murzyni i hindusi mówią o cudownym działaniu imbiru. Murzyni o kardamonie. Hindusi, Tajlandczycy o ostrych potrawach. U nas jest curry - proszek w torebkach. Curry, jak mówi mój hinduski przyjaciel, oznaczało w kuchni jego mamy mieszankę. Otwiera Pani oczy, gdy osoba jest na to gotowa. Przecież poznając smaki i zapachy świata można zobaczyc, doznac, że curry w Indiach i jego regionach różnorodne, to co innego od curry Tajlandzkiego (mieszanka zielonej lub czerwonej ostrej papryki z czosnkiem i cebulą.
A poza tym, doznałem smaku wielu kuchni i to u podstawy, u źródeł. Badałem i czułem wielki zachwyt nad różnorodnością smaków. Sprzedaje Pani bardzo wysokiej jakości przyprawy, we właściwych, co do wielkości opakowaniach (jak na konsumpcję tych przypraw) i we właściwych cenach. Polecam.
Świeże ogórki i pomidory są cudowne, zwłaszcza zalane odrobiną oleju rzepakowego z cebulą czerwoną, białą też, ale to inne doznanie. Ale najwspanialsza na upał jest zupa i gorąca imbirowa herbata. Noszę ją do pracy w termosie. Boski smak. Muszę ją chronic, bo wszyscy wokół uwielbiają.
Dziękuję Pani za otworzenie oczy i uwrażliwienie. data: 2011.08.08 autor: Tomek | | tO JESZCZE RAZ JA,Agnes,do tej pory pilam tylko tchibo mild ale stala sie juz prawie nie do kupienia i stád wlasnie moje pytanie,dziékuje z gory za pomoc data: 2011.08.07 autor: | | dzien dobry;)
Czy mozecie mi napisac jakich kaw uzywacie do gotowania?
Mam jeszce pytanie odnosnie robienia steku,czy my mozemy jesc soczystystek i jak go doprawic?
Czy surowe wolowe tj.tatar mozna i w jakich ilosciach? Lubie tez poledwice lososiowa ale to swinka czyli nie moge juz lubic;)
pozdrawiam Was i czekam na odpowiedz data: 2011.08.07 autor: agnes | | Majko...nie jesteś beznadziejna a my zawsze czujemy żal i straszną bezradność...przechodzilam to i z moją sunią i z najbliższą mi osobą..moją mamą..zrób to co mozesz i jak najlepiej potrafisz, ulżyj jej w cierpieniu środkami od lekarza weterynarii..bądź przy niej żeby to czula ale trzymaj się bo ona wyczuwa Twoj żal i smutek a to zawsze tylko utrudnia..choć to nie łatwe..gdy się okaże że nic juz więcej nie można zrobić ulżyj jej..i trzymaj się, jedz i dbaj o siebie Kochana! pozdrawiam Cię.. data: 2011.08.07 autor: ASIULKA | | Moi Kochani forumowicze! Bardzo Wam wszystkim dziekuję za kazdą radę! Wciąż próbuje pomóc suczce. Tak bardzo jestem związana z nią. Teraz zdaje sobie z tego sprawe. Widzę też jak bardzo jestem słaba i mało odporna na stres i cierpienie najbliższych. Nie ma we mnie zgody i pokory na to. Cierpie wraz z sunią i tracę siły. Zbyt krótko jestem na PP i to widac. Zupełne rozstrzęsienie emocjonalne i brak równoawagi i mądrości. Jestem taka beznadziejna :( data: 2011.08.06 autor: Majka z Podlasia | | Kochani! to mój pierwszy posta na forum... Wybaczcie poufałość nagłówka, ale czytam od roku, niektóre posty znam na pamięć, z niektórymi z Was zdążyłam się zaprzyjaźnić bez Waszej wiedzy nawet:) Dopiero teraz odważyłam się napisać - a taka jestem niby otwarta w forumowych kontaktach... Widać obecność mądrzejszych i doświadczeńszych onieśmiela. Miliard pytań wciąż wyłazi na klawiaturę i lista sukcesików też się ciśnie (są są są!), ale nie mam teraz za bardzo możliwości się rozpisywać, bo do napisania w trybie awaryjnym skłonił mnie post Majki i homeosugestia ToTuToTam. Nie chcę rozwijać sprawy tutaj, bo jest poza pp, Majko, jeśli chcesz spróbować z homeo, napisz do mnie, proszę, na very.ewa na gmailu, znam kogoś, kto może Ci pomóc (internetowo). Mnie coś tam przychodzi do głowy, ale nie jestem specjalistką.
Pozdrawiam wszystkich słonecznie - wreszcie wysuszyło mi kałużę pod oknem, taką do kolan. data: 2011.08.05 autor: very.ewa | | Witam,
mam pytanie : jaka może być przyczyna wzmożonego wypadania włosów u mojej ośmioletniej córki ? Dodam, iż w maju br. miała robione podstawowe badania z krwi i moczu i wtedy wszystkie wyniki były w normie. Włosy w większej ilości wypadają od ok. 7 dni. Poza tym córka nie ma żadnych dolegliwości. Na PP od ok. 5 lat.
Proszę o nakierowanie na jakiś trop. Pozdrawiam, data: 2011.08.05 autor: Elżbieta z Krakowa | | Majko, a może by tak homeopatia? Tylko nie wiem jaki lek. Psy dobrze reagują na homeopatię. Rany na ciele - może ostrożeń byłby dobry + kwiat nagietka = wspomagające w leczeniu skóry. data: 2011.08.05 autor: ToTuToTam | | Majko, u kota moich teściów też się coś takiego pojawiło - weterynarz stwierdził, że to może być efekt szczepionki (amerykańskiej) już nie pamiętam na co. Wiele zwierzaków na to cierpi. Temu kotu pomagała akupunktura (może znajdź weterynarza, który ją stosuje), a przede wszystkim zadbaj o to, by psinka nie cierpiała. Może spróbuj też zadzwonić do Pani Krystyny Ledwożyw 58 562 68 67 - to bioenergoterapeutka, która pomaga zwierzakom również telefonicznie. No i pamiętaj, że każde stworzenie ma swoją drogę i choć trudno się z tym pogodzić - trzeba je puścić. Jeśli mają pobyć jeszcze z nami, to pobędą. Daj jej doświadczać Twojej miłości, a nie żalu, to najpiękniejszy dar dla niej. Trzymaj się! data: 2011.08.05 autor: Jagoda | | Majka,nie lepiej ją uśpić?Musi strasznie cierpieć skoro takie objawy. data: 2011.08.05 autor: er | | Witajcie Kochani! Okazało się, ze u mojej suczki - Cziki to nowotwór złośliwy. Guzy pojawiaja się na ciele w przyspieszonym tempie. Są tak napiętę, że pękają i pojawia się żywa rana, ktora sie nie zabliznia. Wiem, że bedzie gorzej, ale jak teraz mogę ulzyć jej w ciepieniu? Dostaje tylko ibuprom. Z coraz wiekszą łagodnością tą sytuację znoszę i jestem przygotowana na jej odejście. Już wypłakałam ten największy żal ...
Pozdrawiam Wszystkich ciepło! I dziekuję za każdą radę! data: 2011.08.05 autor: Majka z Podlasia | | Wczoraj złożyłam zamowienie w sklepiku, a jeszcze chcialabym domowic jeszcze jedna paczke gozdzikow mielonych w jaki sposob moge to zrobic zeby nie placic za 2 przesylki? data: 2011.08.05 autor: Marysia | | Majko z Podlasia, ja w swoich poszukiwaniach po necie w celu znalezienia leku na gada, znalazłam kieyś cos takiego co nazywa sie anry. Nie mam zbyt dużej wiedzy na ten temat.Wiem tylko że ludzie stosują to u zwierząt i ponoć z dobrym skutkiem. Ale to musiałabyś sprawdzić. Jagodo dziękuję za informacje :)Pozdrawiam data: 2011.08.04 autor: Lili | | Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. O tych owsikach też już myślałam i w ciągu roku robiliśmy dwie ziołowe kuracje. Niestety niewiele to dało. Wydaje mi się, że główną przyczyną było podjadanie słodyczy przeze mnie (to wpłynęło na moje emocje). Po tygodniu dyscypliny (mojej) jest dużo lepiej jeśli chodzi o skórę. Niestety dziecko nadal się drapie. data: 2011.08.03 autor: Evita | | Majko z Podlasia moja sunia(16l) przeszła 4 operacje na guzy wewnętrzne (w wielu miejscach) i wiesz co zbyt długo nie zastanawiałam się na decyzją o operacjach. Pieska żyje choć po każdej narkozie trudno się wybudzała. Zaufaj weterynarzowi, skonsultuj z drugim jeśli masz wątpliwości. Podawaj zupki pięcioprzemianowe i kochaj bez lęków, bo psy czują emocje. data: 2011.08.03 autor: ToTuToTam | | Dziękuję Wszystkim za mądre słowa.
Jagodo, wydajesz mi się być kobietą silną, a przede wszystkim po doświadczeniach jakie jeszcze przede mną, chciałam coś od Ciebie poczytać – poczytałam :D „Kiedy przyznamy sobie prawo do decyzji o własnym życiu, to nie tylko znajdują się rozwiązania, ale bierzemy życie we własne ręce, a to już naprawdę dużo.” – pozwoliłam zabrać sobie prawo do życia i przyznałam a teraz walczę by nie przekraczał moich granic (szanować nie chce).****Agato współczuję, że odczułaś jedne z najgorszych skutków. Myślałam o przeszłości aż przeszłam na 5przemian i czekałam co się będzie działo. Plany i marzenia mam małe i wielkie na przyszłość. Ja teraz boję się o tu i teraz. Pozwoliłam zwątpić w moją miłość do dziecka i miłość dziecka do mnie (szok). Dzieci to Anioły – synek otworzył moje serce i już mniejszy jest lęk. Lata straszenia bledną.****Madziu, zastanowiłaś mnie na kilka dni. Dzięki.****Ewik58 – słowa podsumowanie do mojego aktualnej sytuacji.. „Sam siebie nikt nie przeskoczy. Rozwód jest doświadczeniem, najczęściej traumą, w pełni ukazuje prawdę o nas w TYM związku.(...) TO może być super przyczynkiem do wielu refleksji, pracy nad sobą! miast stagnacji i świętego spokoju.” data: 2011.08.03 autor: ToTuToTam | | Majko z Podlasia, dlaczego nie pozwoliłaś weterynarzowi usunąć guzów u swojej suczki? Może jednak lepiej je usunąć? Do tego dobra dieta (było o tym na forum) i pies może mieć szansę. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania choroby, ale o tym może zadecydować tylko weterynarz. Może skorzystaj z opinii kilku weterynarzy. To Ty musisz zadecydować czy będziesz leczyć zwierzaka czy nie, ale jest to duża odpowiedzialność. Pytanie czy możesz poświęcić zwierzęciu tyle czasu ile potrzebuje (odpowiednia dieta, czas na obserwację, czułość, bieganie po weterynarzach no i finanse..).. Musisz być silna i zadecydować co dalej, nie tracąc świadomości, że próbując ratować zwierzę na własną rękę, możesz zafundować mu niepotrzebne cierpienie. Spytaj też weterynarza czym te strupy smarować Napisz jeśli chcesz: ulaulka@wp.pl data: 2011.08.03 autor: Urszula ze Szczecina | | Evito. Twoja córeczka pewnie zakaziła się w przedszkolu pasożytami - owsiki lub lamblie- wszystkie dzieci te infekcje "przechodzą". Warto sprwdzić i przeleczyć. pozdrawiam data: 2011.08.03 autor: Anka KK | | Witam Wszystkich! Własnie poznałam diagnoze dla mojej chorej suczki. Ma guzy nowotworowe. Odmowilam zrobienia jej operacji. Czym najlepiej ja karmic? Czy guzy zewnetrzne, ktore rozdrapuje czyms smarowac. Bardzo prosze o rade wszystkich miłosnikow zwierząt i wlaścicieli pupili. Bardzo to przeżywam. Ona tak błagalnym wzrokiem na mnie patrzy, jakby prosila o pomoc... Dawno tak nie ryczałam ... data: 2011.08.02 autor: Majka z Podlasia | | ToTuToTam - ze sklejonej najpiękniejszej porcelany nie napijesz się spokojnie... Z postu Madzi "Rozwód nie jest walką, jest ucieczką. Przed czym? Dokąd? A może jednak coś jest warte ratowania?"
Zgadzam się jedynie i to ostrożnie z ostatnim zdaniem. Sam siebie nikt nie przeskoczy. Rozwód jest doświadczeniem, najczęściej traumą, w pełni ukazuje prawdę o nas w TYM związku. Najczęściej brak równowagi na wielu płaszczyznach (intelekt., emocjon., organizac., priorytetów życiowych..., sumienia, wiary...). TO może być super przyczynkiem do wielu refleksji, pracy nad sobą! miast stagnacji i świętego spokoju. Wiele lat ze poklejonej wieloletniej rodzinnej pięknej porcelany nie piłam spokojnie... Teraz - z kubaska z kotem, ale jak smakuje! Pozdrawiam serdecznie data: 2011.08.02 autor: Ewik58 | | I jeszcze info dla rodziców małych dzieci. Byłam ostatnio z synkiem u bardzo dobrej fizykoterapeutki (zaprzyjaźnionej zresztą z P. Anią i na PP) i podpowiedziała mi dwie bardzo ważne rzeczy. Pierwsza dotyczy ćwiczeń po porodzie - chodzi o ćwiczenia mięśni dna miednicy, które zapobiegają późniejszym komplikacjom typu wypadanie narządów. Ćwiczenia te są normą w innych kulturach, u nas oczywiście ćwiczy się brzuszki. A polecane ćwiczenie jest bardzo proste. Można je wykonywać na leżąco, na stojąco, a nawet na siedząco: najpierw nadąć brzuch jak balon, potem powoli spuścić powietrze i następnie ciągnąć do góry cewkę moczową i okolice - aż do momentu, kiedy brzuch będzie "na blachę". Druga kwestia dotyczyła dzieci. Oczywiście raczkowanie jak najdłużej, bez zmuszania do chodzenia. Jak już zacznie chodzić, to buciki powinny być NIEPROFILOWANE, czyli z zupełnie płaską wkładką (nam udało się znaleźć takie Geoxy). Buciki, nie powinny trzymać się głównie na kostce (taka jest większość sandałków - mają otwarte przody, i pasek na kostkę, nóżka się ślizga, nie jest stabilna), bo wówczas nie pracuje prawidłowo przednia część stopy, co prowadzi do szpotawienia. Kolejna sprawa to bieganie boso (w skarpetkach) - jak najwięcej, buciki tylko, gdy jest to konieczne. Najlepiej po miękkim podłożu, świetna jest trampolina, zróżnicowane struktury podłoża. W Afryce nie ma ogóle problemu płaskostopia, w Europie to gigantyczny problem. Pozdrawiam! data: 2011.08.02 autor: Jagoda | | Lili, do zupy miksowanej możesz dodać trochę masła w smaku słodkim. Spróbuj, jak Ci będzie smakować. Nadmiar jang oznacza nadmiar potraw wzbudzających energię - rosołów, kawy, ostrych przypraw, imbirówki. Nie można żywić się tylko rosołem i kawą, bo organizm musi mieć z czego budować materię. Czyli potrzebna jest równowaga pomiędzy ilością dostarczanej energii (jang) a ilością materii (jin). Na początku FZ jest przykład z grzejnikiem - on bardzo ładnie tłumaczy, w czym rzecz. Młoda wołowina jest zazwyczaj jaśniejsza i zwróć uwagę na tłuszcz - musi być biały (nie żółtawy). Dobrze jest kupować takową z zaufanego źródła (na forum polecał się Pan Kazimierz z Targowa). Najtwardszym rodzajem wołowiny jest ligawa, a poza tym wołowina jest twarda, jeśli nie jest odpowiednio dojrzała. Jak kupisz, to wstaw do lodówki w szklanej albo ceramicznej miseczce i poczekaj z 2-3 dni (nie dłużej niż tydzień). W tym czasie wołowina skruszeje i po potraktowaniu jej zalewą, robi się naprawdę miękka i krucha. Soi Pani Ania w ogóle nie poleca, bo jest wychładzająca (ta obecna popularność soi jest co najmniej podejrzana:))) Emocje mają ogromny wpływ na naszą kondycję, więc na pewno ich świadomość będzie Ci sprzyjała. A wszechobecne trucizny uczymy się sprytnie omijać - warzywa i mięso z zaufanych źródeł, imbir praktycznie do wszystkiego, gotowanie, przyprawianie, spokój i zaufanie. Nie wiem, czy trafiłaś na przepis na ziółka Pana Poprzęckiego (FŻ) - są naprawdę bardzo skuteczne. Moja mama je zażywa i przy chemioterapii ma w miarę normalne wyniki krwi (bardzo poprawiły się, gdy zaczęła brać). Do tego zwróć uwagę na przepis na wołowinę gotowaną w kąpieli wodnej (przepisy specjalne) - jest bardzo wzmacniająca. Ale to właśnie jang, więc nie zapomnij o materii:))) Pozdrawiam Cię serdecznie data: 2011.08.02 autor: Jagoda | | Witam
Jestem właśnie po porodzie. W ciągu 6 dni straciłam 12 kg. Nie mogłam się pozbierać. Wystąpiły problemy z laktacją. Proszę o kilka wytycznych co jeść aby wzmocnić organizm i zwiększyć laktację. Proszę o podanie dokładnych proporcji na herbatkę TMACI. Czy do owsianki czyli zupy śniadaniowej dodawać jabłko, orzechy i rodzyki. Ewentualnie proszę o jakieś inne wskazówki. Dziękuję data: 2011.08.01 autor: Vilwia | | ToTuToTam, zawalcz o siebie, o swojego męża, o ojca dla swojego synka. Rozwód nie jest walką, jest ucieczką. Przed czym? Dokąd? A może jednak coś jest warte ratowania? data: 2011.08.01 autor: Madzia | | Aniu z Warszawy :) moja koleżanka była na tych warsztatach, bo sama chętnie wzięłabym w nich udział. Bardzo interesujące przeżycie, aczkolwiek w książkach Ogorevc pięknie opisuje tez sposoby uwalniania i wybaczania czyli oczyszczania sie z przeszlosci. Oczywiście wykonywanie tej procedury pod okiem autora i jeszcze z jego potężną energią to jest niepowtarzalna sesja, ale mozna do tego podejść w innym sposób: pewnie przyjdzie dla mnie najlepszy czas na skorzystanie z tych warsztatów (dlatego te ograniczenia finansowe) i obecny czas daje mi szanse na własne poszukiwania i uczenia się wybaczania na codzień. A Łazariew... przeczytałam wszystkie jego ksiązki, które ukazały się na polskim rynku i każda z nich jest inna choć sa podobne (ten sam autor przecież). Ale muszę przyznać, że wymaga od nas więcej pokory i czasami przybija swoim podejściem. Łazariew nie patyczkuje się z czytelnikiem, aby mu przekazać co jest najważniejsze w naszym bytowaniu Tu i Teraz. A Ogorevc delikatniej do tego podchodzi i skupia się na przekazaniu najlepszej recepty uzdrowienia własnej duszy. Dla mnie obydwaj autorzy uzupełniają sie znakomicie, choć bardziej przyswoiłam treści Łazariewa bo są mocniejsze :)Ale dla każdego coś innego! Przecież w tym tkwi ta niesamowita różnorodnośc wszechswiata, która dla wielu jest trudną i nie do rozwiązania zagadką:) data: 2011.08.01 autor: anjune | | Anjune, rzeczywiscie ksiazki Ogorevca sa fantastyczne, w sposob mistrzowski potrafi on wyrazic to, o co chyba chodzi Lazariewowi, w koncu Ogorevc sam mówi, że uczył się z książek Łazariewa, choć osobiście nigdy go nie poznał. Dla mnie osobiscie ksiazki Lazariewa są nie do przebrnięcia. Ogorevc prowadzi warsztaty w Szczyrku, zastanawiam się nad wzięciem w nich udziału, ale cena jest zaporowa. Czy ktoś może był na tych warsztatach? Pozdrawiam, data: 2011.08.01 autor: Ania z Warszawy | | Kochani, chciałam dołączyć słowko do postu Agaty, która pisze o diecie p. Ani Ciesielskiej i ksiązkach Łazariewa. Chcę wam potwierdzić, że moja ścieżka wyglądała bardzo podobnie - najpierw choroby, zawirowania - zmiana diety, a potem zaczynają się otwierać klapki na wszystko dookoła! Chyba uregulowanie ciała jedzeniem otworzyło drzwi na lepszą świadomość a wiedza z książek Łazariewa jest kropką nad "i". Ja ze swej strony mogę jeszcze dołączyć kolejnego wspaniałego autora ksiązek tj. Marjan Ogorevc i jego "Samoleczenie metodą diagnostyki karmicznej" jest pięknym uzupełnieniem lektur p. Łazariewa. To co potem się dzieje - to coś nieprawdopodobnego! Obecnie moje życie zmieniło się o 180 st (POZYTYWNIE)i czuję wspieranie świata we wszystkim co robię. Choć nie jest łatwo:) to delektuję się każdym momentem, dniem, chwilą spedzoną samotnie, z najbliższymi czy wsród obcych. Zycie jest naprawde piękne - życzę tego wszystkim rozpoczynającym podróż w nowe zwyczaje jedzenia - jesteście na progu wspaniałej podróży przez życie! A Anioły będą wspierać Wasze trudne decyzje tylko zwróćcie się do nich z prośbą o to wsparcie - warto :) data: 2011.07.31 autor: anjune | | Dzielna ToTuToTam, postanowiłam napisać, bo przeszłam podobne (tak myślę) piekło. 2 lata temu otworzyły mi się oczy i pękło serce. Odzyskałam świadomość i zaczęłam postrzegać rzeczywistość, a nie wyobrażenie o kochanej osobie. Nie uniosłam tej wiedzy i skończyło się to depresją. Emocje, które mną targały zaowocowały diagnozą (łagodnego, ale jednak) raka. Zawalczyłam o siebie i udało mi się. Nie dopuść do tego etapu! Wiedza PP to mocna podstawa na której można budować lepsze jutro: okiełznać negatywne emocje, wziąć odpowiedzialności za własne życie, pokochać i czule traktować siebie. Nie żyj przeszłością, nie zamartwiaj przyszłością. Więc na początek budowania (jeśli chcesz) nie "ToTuToTam" ale TiT (Tu i Teraz)? data: 2011.07.31 autor: Agata | | Witajcie!Licze na Wasza pomoc w przejsciu z teoretycznej znajomosci zasad PP na praktykę.Jestem dwa miesiace po porodzie (cc), dziecko karmione jest piersia.Po fali ogromnej siły witalnej przyszedl czas jak pisze P.Anna na usadowienie sie mojej energii na poziomie piet.Do tego ogromny kłopot z dolna czescia kregoslupa i dolegliwosciami ze strony jelita grubego.Dziecko jest niespokojne zwłaszcza noca.Kreci sie, prezy, oddaje duzo gazów-nie moze zasnac-ulge przynosi podniesienie nozek-wiec jak sadze sa to dolegliwosci brzuszka.Dodam, ze unikam potraw ogolnie przyjetych jako nieskazane dla matek karmiacych (nie jem produktow mlecznych, malo owoców i warzyw surowych).Uzywam duzo przypraw.Pije za to melise, koper wloski,duzo wody min. no i slodycze... Dolegliwosci moje i synka spowodowaly, ze podjelam decyzje przesjcia na PP. Moje pytanie dotyczy diety:czy moge pic bez ogranicznen herbate tymianek, lukrecja, imbir oraz kawa zbiozowa/sypana gotowana np. z imbirem (aby zmiejszyc ilosc wypijanej wody min)?Czy tak czesto pojawiajaca sie w zaleceniach owsianka-to zupa sniadaniowa?Z szeroko poruszanego tematu karmienia piersia rozumiem, ze najbardziej wskazane mieso to cielecina, indyk, wołowina.Aha, i dzieko ma problem z wyprozniamiem-owszem kupa jest konsystencji wodniejstej ale ewidentnie ma z tym klopot.Z mojej skromnej wiedzy po zapoznaniu sie z PP wynika ze jelita sa przykurczone jak sadze.Co wlaczyc do diety w szczegolny sposob aby wyproznianie dziecka odbywalo sie regulanie i bez klopotów a dziecko (i ja) bylo spokojne.Z gory dziekuje Wam za podpowiedzi, poniewaz martwie sie, ze nagla (byc moze błedna) zamiana diety moglaby zle wpłynac na tak male dziecko.Z pozdrowieniami data: 2011.07.30 autor: mama32 | | Evito,ja na PP jestem 8-my miesiąc mam dziecko z azs .Jeśli do zupy na 3 litry dajesz garść zieleniny to cytryny bym dała niewiele dwie łyżeczki to za dużo data: 2011.07.30 autor: | | Dziękuję Ci Agato za odpowiedź. Wspomnianą książkę na pewno zakupię :)Cieszę się że Ci pomogła i nie musisz przechodzić tego koszmaru co ja. Pani Annie również jestem bardzo wdzięczna za książki, za wiedzę, za to że nam to wszystko opracowała. Dziękuję. A tak w ogóle jak łapie mnie dół, to od razu biorę się za czytanie archiwum. Niesamowicie mnie to krzepi. Dziękuję za odpowiedź i cichutko czekam na dalsze informacje. Pozdrawiam :) data: 2011.07.29 autor: | | Lili, także gotuję wg PP (od lat 6-ciu). Dzięki lekturze książek Pani Anny i własnemu samozaparciu (a obecnie pasji gotowania)wyleczyłam starszą córkę z alergii. Młodsza córka jest od dnia poczęcia wychowana na PP z efektem zdrowotnym wręcz cudownym. To wspaniałe uczucie obserwować zdrowe dzieci i reagować (efektywnie - poprzez jedzenie)na każdy przejaw niedyspozycji zdrowotnej. To nagroda za mój wysiłek gdy słyszę od córki "Oj, mamusiu zrób mi imbirówkę, bo czuję, że katar mnie bierze". Ale masz raję, Lili, że emocje także wpływają na nasze zdrowie, a w moim przypadku okoliczności zewnętrzne dały tak negatywny bodziec, że mimo PP psychicznie poległam. Konsekwencja w gotowaniu wg PP (inaczej już nie umiem gotować) i świadomość odpowiedzialności za moje dzieci pomogły mi się podnieść. Zrozumieć i samouleczyć pomogła mi książka "Diagnostyka karmy" Siergieja Łazariewa. Obecnie co 3 m-ce mam kontrolne badania piersi i ... wciąż je mam (piersi). Dla mnie Pani Anna i Łazariew to synonim zdrowej i szczęśliwej Rodziny, zdrowej i szczęśliwej mnie. Jestem Im wdzięczna za pracę którą wykonali i wiedzę którą się dzielą, a także ... za dekoldy, które mogę wciąż nosić. Pozdrawiam i polecam książkę Łazariewa jako uzupełnienie w podnoszeniu jakości naszego życia i zdrowia. data: 2011.07.29 autor: Agata | | Witam wszystkich serdecznie. Cały czas stosuję kuchnię PP i wydaje mi się że odczuwam już jej dobroczynne skutki.Wreszcie przestało mi się kręcić w głowie (to chyba jednak od chemii było). Pisałam tutaj o moim raku piersi. Forum czytam na bieżąco i staram się również czytać archiwum, ale tego jest taki ogrom, że jestem dopiero na 17 stronie, wypisuję wszystkie ciekawe informacje :). Jest tam tego mnóstwo. Mam jednak parę pytań. Mam nadzieję że Pani Anna bądź inni forumowicze mi pomogą. Pierwsze pytanie dotyczy zupy jarzynowej złocistej miksowanej z FZ s.188. Czy ta zupa ma być całkowicie bez tłuszczu, czy można podać trochę masła (ja podaję, ale nie wiem czy można). Drugie pytanie dotyczy zdania z FŻ. W rozdziale o nowotworach - "zbyt duza dawka energii jang dostaczona do organizmu bez należytego jej zrównoważenia czynnikami jin, czylo odpowiednią ilościa jarzyn, kasz, mięsa, może dać zaczątek problemom emocjonalnym ..."nie wiem o co chodzi z ta duż dawka energii jang, czy to chodzi o przyprawy?. Trzecie pytanie dotyczy mięsa. W chorobie nowotworowej nie zaleca go Pani dużo, ale małą porcję. Wymienia Pani m.inn. młodą wołowinę. No i mam pytanie czy można jakoś rozpoznać w sklepie jeszcze, która to młoda wołowina?Czasami mięso jest bardzo twarde i nie pomaga ani gotowanie ani duszenie.Czy w przypadku gdy nie mam pewności czy to młoda sztuka, nie powinnam się ograniczyć jedynie do cielęciny (mój portfel zawołał auuuu, no ale zdrowie przede wszystkim). Nie zaleca Pani również siemienia lnianego, często i w nadmiarze. Jako że mój rak jest hormonozależny i dużo dobrego słyszałam o siemieniu lnianym, no to jem codziennie 2 łyżeczki świeżo zmielonego, no ale właśnie nie wiem czy powinnam.Pani Aniu soi Pani w przypadku rakowców równiez nie zaleca, czy chodzi tylko o to że wychładza, czy dlatego że jest fitoestrogenem i może zaburzać gospodarkę hormonalną? Jeszcze jedno pytanie, jakie jest Pani zdanie na temat zmiany klimaty (chodzi mi o nasze morze), po zakończonym leczeniu onkologicznym. Słyszałam że nie powinno sie tak gwałtownie zmieniać klimatu. No i ostatnie pytanie (przepraszam że jest tego strasznie dużo, jest Pani dla mnie autorytetem i bardzo się liczę z Pani opinią)Nie udziela Pani informacji na temat raka na forum, twierdząc że jest to problem bardzo indywidualny. Z Pani książek wnioskuję jednak, że w pierwszej kolejności to nasze emocje wpływają na rozwój raka ( u mnie to na pewno). W tej sytuacji mam pytanie, czy odżywianie i dodatkowe okoliczności mają taki duży wpływ na rozwój raka. Tzn. wiem że to co wkładamy do ust wpływa na nasze emocje i odżywianie wg PP daje szanse na dobre zdrowie psychiczne.Chodzi mi o takie rzeczy jak zanieczyszczona woda, na której się gotuje, barwniki, konserwanty w żywności, ta cała chemia. Bo mnie juz oczy bolą od wczytywania się w ulotki produktów spożywczych i wyszukiwania E. Żywię nadzieję że mój post jest zrozumiały dla forumowiczów i że wybaczą rozwlekłość. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. data: 2011.07.28 autor: Lili | | Rene, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Dodałaś mi otuchy. Martwi mnie jego apetyt na kwaśne, m.in. był czas że zjadał samą cytrynę. Nie podjada pomiędzy posiłkami, nie jemy zapychaczy, nie używam nutelli, a dżem zrobiłam sama w zeszłym roku. Trudno tylko wytłumaczyć bliskim (teściom) że ma nie jeść owoców… Przecież to samo zdrowie i witaminki a skoro on taki chorowity…. Ech… Przeczekamy, co zrobić.
Za to mnie pojawiają się codziennie nowe pieprzyki czy nie pieprzyki, sama nie wiem, bo są to wypukłe i czerwone (takie jak namalowane czerwonym mazakiem) okrągłe znaczki. Przeczytałam na forum, że to wątroba daje znać o sobie. Ma ktoś podobne doświadczenia? No i oboje z synkiem bardzo pocimy się w nocy, ale w innych porach. On przy zasypianiu, ja nad ranem. data: 2011.07.28 autor: Ika | | Droga Iko. Twoje dziecko jada tak, jak zostało do tego przyzwyczajone. Teraz musisz uzbroić się w cierpliwość i być konsekwentną. Syte posiłki, owsianka, kanapki, obiad, kolacja z zupą i absolutnie nic pomiędzy , no może chleb z miodem na podwieczorek. Żadnych pogryzaczy i zapychaczy, tylko wtedy odzyska apetyt. Do picia tylko anatol + nasza herbatka. A jak nie zje obiadu to do kolacji niech będzie głodny. Wyrzuć wszystko, co masz w lodówce typu dżem, nutella i inne badziewia. Naleśniki też mu możesz czasami zrobić na drugie śniadanie, najlepiej z farszem mięsnym z rosołu. Na początku jest trudno…wiadomo. Per aspera ad astra. Nasze dzieci są doskonałymi smakoszami. A nowe nawyki jedzeniowe, które warto mu zaszczepić będą w przyszłości tylko procentować.* Evito. Za skórę dziecka odpowiedzialne są również emocje jego i matki. Dermatolog i sterydy nie załatwią problemu absolutnie, to pudrowanie syfa. * Majko z Podlasia, oczywiście, że można bez surowego i zimnego. W tym roku znowu na własnej skórze przekonałam się, jak pięknie można znosić mega upały będąc na naszym jedzeniu. Kiedy wszyscy dookoła schładzali się lodami i napojami umierając przy tym z wycieńczenia od gorąca, my popijając herbatkę i kawę funkcjonowaliśmy doskonale. Słońce nas nie parzyło, wróciliśmy pięknie opaleni. Słońce wygładziło trochę atopową ostatnio skórę mojego synka do zera, a mnie przestał boleć żołądek trochę zmęczony ostatnio moimi grzeszkami. Nie warto i tyle. Pozdrawiam serdecznie. data: 2011.07.28 autor: Rene | | Wiśniówko, naszą kawę można pić w ciąży (może bez cayenne), ale nie za mocną i z umiarem. Tzn. rano i potem popołudniowa to jest ok.*** Karolino Jasiniak, mama dziecka powinna skontaktować się z dobrym doradcą laktacyjnym, by mogła karmić dziecko - to najważniejsze. Sztuczne odżywki nie wzmocnią dziecka z takimi problemami. Poza tym kurczaki nie są w ogóle wskazane, tym bardziej dla matek karmiących. Herbaty nie trzeba dosładzać miodem, dziecko powinno napijać się mlekiem matki, a jeśli to za mało, to delikatna herbatka TLACI. My dodajemy do niej też kopru włoskiego. Chleb razowy jest za ciężki, surowe owoce i warzywa nie będą im służyły. Natomiast najważniejsze jest to, czy matka dziecka jest przekonana do PP, kto jej gotuje, czy zna zasady? To bardzo ważne, bo to matka jest odpowiedzialna za dziecko, ona musi być absolutnie przekonana, że to właściwa droga. Zawsze można pomóc, ale bratowa powinna wyraźnie Cię o tę pomoc poprosić. Ten temat był wiele razy poruszany na forum, poczytaj. Pozdrawiam data: 2011.07.27 autor: | | Pani Aniu!
Dużo zdrowia i radości oraz opieki Aniołów!!! data: 2011.07.26 autor: kazia | | Pani Anno, ja także dziekuję za wspaniały aromat i smak przypraw z Centrum! Nie sądziłam, że tyle może zależec od dobrej jakości przypraw :) data: 2011.07.26 autor: Majka z Podlasia | | Pani Aniu z okazji imienin życzę Pani dużo zdrowia oraz samych pięknych i słonecznych dni. Dziękuję, że Pani jest i nieustannie dzieli się z nami swoją mądrością. Dziękuję również za wspaniałe przyprawy. Dawno nie kupowałam ich w Centrum. Jednakże coraz bardziej coś mi nie pasowało w tych które kupowałam. A to mi imbir śmierdział, mięso bardzo źle się trawiło i ogólnie wydawały się jakieś słabe, przeterminowane. Więc zamówiłam przyprawy w Centrum i muszę przyznać, że doznałam szoku. Pani przyprawy są aromatyczne, imbir wreszcie porusza, a obiady dobrze się trawią. Pozdrawiam Panią i Wszystkich na forum. data: 2011.07.26 autor: Kasia z Wrocławia | | Drogie Panie, może Wy mi podpowiecie. Od 3 miesięcy staram się karmić rodzinę wg PP, z różnym skutkiem. W największej dyscyplinie jestem ja, najbardziej buntuje się mój czterolatek. Mój syn po porstu nie chce jeść przede wszsytkim obiadów. Owszem ma apetyt, ale na naleśniki, kanapki z dżemem i kwaśne zupy czyli pomidorowa i zalewajka.
O czym to może świadczć? Macie jakiś pomysł, czy doświadczenia którym możecie się podzielić? Zupy są smaczne, doprawione i dobrze zakwaszone. Synka próbuję tak karmić z powodu częstych infekcji z dusznościami. data: 2011.07.26 autor: Ika | | Po 2,5 roku stosowania diety skóra dziecka jest w okropnym stanie. Dziecko drapie się, ma czerwone, szorstkie plamy. Pojawiły się też problemy z trzymaniem moczu. A rok temu było już tak ładnie, mogła spać w normalnych piżamkach, chodzić w krótkich spodenkach. Zaczęło się od tego, że poszła do przedszkola i po jakimś miesiącu skóra zaczęła się pogarszać. Córka jadła tam swoje kanapki z mięsem z zupy (z przyprawami) albo z pieprzem ziołowym i masłem, rzadko z miodem i imbirem. Piła kawę zbożową z termosu i zupkę miksowaną. W przedszkolu była tylko do południa. Teraz nie chodzi do przedszkola ale skóra się nie poprawia. Czy macie jakieś sugestie? Mąż zapisał już dziecko do dermatologa, stwierdził, że jak posmarujemy lekkim sterydem to wszystkim się poprawi. I my i dziecko będziemy spokojniejsi :( Czy ta skóra świadczy o tym, że coś knocę podczas gotowania? Owsiankę od dawna robię taką samą (przepis z forum lekko zmodyfikowany), zupy za radą pani Ani zaczęłam gotować w mniejszej ilości (2 litry na 15 dag mięsa), dostaje też więcej mięska do obiadu. Staram się urozmaicać menu. Myślałam nawet o tym, że szkodzi jej pasta do zębów (myła zęby przedszkolną pastą, dostaje jej niewiele ale wydaje mi się, że ją zjada, wcześniej myła zęby bez pasty). A może szkodzi jej listek laurowy i ziele angielskie? kiedyś ich nie dodawałam ale zupy z ich dodatkiem o wiele bardziej jej smakują. Przykładowa zupa: 2 litry wrzątku, kurkuma, tymianek, kminek, 15 dag cielęciny bk (czasem z kością albo kawałek skrzydełka), duża szczypta imbiru, 1-2 ziela ang, listek laurowy, 2 płaskie łyżeczki soli; gotuję 1,5 godziny, wyjmuję listek i ziele, dodaję garść zieleniny, 2 Ł kaszy gryczanej albo tymianek, pokrojona mała pietruszka, 2 marchewki, 6-8 ziemniaków (4 szklanki pokrojonych ziemniaków), różyczka kalafiora albo fenkuł, 2 małe cebule, sól do smaku; gotuję pół godziny, czasem wyjmuję mięso, miksuję, dodaję 2 łyżeczki soku z cytryny, szczypta tymianku, odrobina oliwy z oliwek, szczyptę mielonej kolendry i pieprz czarny albo chilli. Wychodzi mi z tego ok. 3 litrów zupy. Córka je tylko owsiankę, kanapki (ok 2 na dzień), zupę (1,5 litra), drugie danie (pulpety, ziemniaki, duszone warzywa albo warzywa z wody z bułką tartą albo gulaszyk z ziemniakami/kaszą albo mięso z zupy z sosem beszamelowym bez śmietany z kaszą i jarzynką, risotto z kaszy gryczanej i ryżu z cielęciną, marchewką, groszkiem). Sporadycznie skosztuje coś z naszego talerza. Owoców nie podjada. Będę wdzięczna za każdą sugestię. Przepraszam za długi post. data: 2011.07.26 autor: Evita | | Pani Anno:) Wszystkiego Najcudowniejszego z okazji imienin!:)Pozdrawiam data: 2011.07.26 autor: ASIULKA | | jagodo, ocet balsamiczny w naszych sklepach nie ma nic wspólnego z octem balsamicznym - to sama chemia. Gdybyś chciała kupić taki prawdziwy, musiałabyś wydać kilkaset złotych. Nie oszukuj się. Ocet jabłkowy zrobiony samodzielne to i tak najzdrowszy wybór. data: 2011.07.26 autor: Anita | | Pani Anno C. - w Dniu Imienin radosnego zdrowia (na PP oczywiście) i cierpliwości do nas. Pogody ducha i satysfakcji z owoców własnej pracy życzę. Pani holistyczne książki dla mnie stały się Kuchenną Biblią i mieszczą się w triadzie najcenniejszych woluminów w biblioteczce. Wielu otwartym osobom pokazuję Ciesielski "szlak" trzymania zdrowia w swoich rękach. bo marzy mi się często, że w ogólnie dostępnych stołówkach, knajpkach, barach, restauracjach, szkolnych i domowych kuchniach jest zawsze wybór potraw ogrzewających organizm - doprawionych wg PP i skomponowanych w pożyteczny posiłek zgodnie z Pani zaleceniami... A wszyscy ich zjadacze, w większości są pogodni, chętni do pracy, zrównoważeni emocjonalnie, życzliwi dla siebie i innych; ich wątroby nie wściekają się, bo zupa przesolona albo plucha, płuca dotleniają zamiast płakać smutkiem, nerki&pępki zabezpieczone koszulą trzymają życiową energię, serca pompują dobrym rytmem z wzorowym ciśnieniem, potrójny ogrzewacz cieplutki - dobrze trawi, zasila organy zależne. I jest to możliwie, jeśli zaczniemy od swojego podwórka, zmienimy swoje myśli, dostrzeżemy swoją niepowtarzalność na wielu płaszczyznach, docenimy talenty i uszanujemy je w sobie i drugich, damy im zaistnieć w życiu również dzięki gotowaniu wg PP... Życie jest piękne, a dzięki wykładom zawartym w dwu tomach Filozofii, dużo w nim teraz spokoju i wiary w Porządek. Pogody ducha i wszystkim wiele satysfakcji data: 2011.07.25 autor: Ewik58 | | Mam pytanie dot. imbirówki i kilerki - rozumiem,że przy obydwu tych specyfików nie można pić przy zażywaniu hormonów. Nawet jeśli jest to minimalna dawka eutyhyroxu na tarczycę? data: 2011.07.25 autor: Nowa z wątpliwościami ;) | | PANI ANIU !Serdeczne życzenia imieninowe z Kołobrzegu przesyła pamiętająca i wiernie stąpająca po drodze ,którą PANI przetarła jako PIERWSZA Iren Trzmielewska. data: 2011.07.25 autor: | | Kiedy Ewik58 napisała o szarych renetach w trawie pomyślałem, że przerobiła je na ocet. Stąd było moje pytanie. Dziękuje Ewik58 i Jagodo za praktyczne porady. data: 2011.07.25 autor: Siek56 | | Pani Anno, czy przy nadwrażliwości jelita grubego wskazane jest picie kawy PP? Piję ją co rano. Smakuje mi i bez niej trudno by mi było zmobilizować się do jakiegokolwiek działania. Taka jestem rano nieprzytomna. Mam niskie ciśnienie i picie kawy mnie ratuje, ale po niej posiłki mi nie smakują, bo czuję, jak ocierają mnie w środku. Jakby było za sucho. Co mam zrobić, by sobie z tym poradzić? Jak wyjść z porannego letargu?!
P.S. Z okazji zbliżających się imienin życzę Pani przede wszystkim DUŻO zdrowia a poza tym wytrwałości we wspieraniu mądrym słowem i radą fanów i krzewicieli Pani kuchni, czyli Nas Wszystkich!!! W oczekiwaniu na kolejną książkę ... data: 2011.07.25 autor: Majka z Podlasia | | Siek56, może spróbuj do mięs dodawać zamiast cytryny octu balsamicznego. Proporcja podobna. data: 2011.07.25 autor: Jagoda | | ToTuToTam, sama jestem po rozwodzie i jedno Ci powiem: lepsza szczera samotność niż fałszywy związek. Rozwód to gigantyczna trauma, ale jeśli nie ma innej drogi, to trzeba zdobyć się na ten krok. Czasem tak jest, że odbywamy z kimś wycinek drogi, by nauczyć się czegoś ważnego o sobie, ale potem ta droga się rozchodzi i każdy ze swoim bagażem podąża już w inną stronę. Mamy wolną wolę, a najważniejszym życiowym zadaniem jest takie wybieranie, by najpełniej zrealizować swoje talenty. To daje spokój, harmonię i szczęście, do których mamy niezbywalne prawo. Nie pozwól też przygnieść się poczuciu winy, bo tkwienie w niszczącej sytuacji nie jest niczym, co buduje. Kiedy przyznamy sobie prawo do decyzji o własnym życiu, to nie tylko znajdują się rozwiązania, ale bierzemy życie we własne ręce, a to już naprawdę dużo. Trzymam kciuki za Ciebie! PS. Po paru latach, kiedy przewartościowałam już swoje życie, spotkałam mojego obecnego męża, i to już zupełnie inna bajka. Czego i Tobie życzę:)) data: 2011.07.25 autor: Jagoda | | Pani Aniu z okazji Imienin życzę Pani wszystkiego co najlepsze, najpiękniejsze, wymarzone żeby się spełniło.Wszystkim forumowym Aniom także najserdeczniejsze życzenia data: 2011.07.25 autor: ostróżka | | Siek56 - nie robiłam, kupiłam i zakwaszałam nim zamiast cytryną. Pomyślę. Chociaż tego wiele nie potrzeba w naszej kuchni. Zakwaszam, nie wszystko, natką pietruszki, zieloną bazylią, melisą cytrynową, pomidorem...Kombinuj tak, by Twoim kubkom smakowym pasowało.
ToTuToTam - "strach, poczucie winy, wymuszone zadość czynienie, niepewność w każdej sferze" to nie związek, ani relacja, to okupacja Twojego jestestwa! Dowiesz się o sobie wiele prawdy, ale to właśnie trzeba wiedzieć, by stać się mocną i stać na własnych, dorosłych nogach z dzieckiem-drugim Słońcem na Twoim Niebie. Zaangażuj Wasze Anioły. Wiary i powodzenia. data: 2011.07.25 autor: Ewik58 | | Pani Aniu mam pytanie odnośnie tegoż pocenia się. Jest skutkiem osłabienia ogrzewacza i nerek (poczytałam). Zresztą czułam, ze coś jest na rzeczy. Czy wobec obecnej sytuacji rodzinnej w jakiej znajduję się z synkiem, nie mamy co oczekiwać,że nastąpi zmniejszenie potliwości? Stres i lęki osłabiają, a nam ich po dostatkiem od lat. data: 2011.07.24 autor: ToTuToTam | | Witam serdecznie. od ok. 4 lat żywię się wg PP. Piję kawę herbatę TLACI jem owsiankę obiady wg PP jedynie może trochę za dużo jem chleba bo niestety w pracy mam tylko taką możliwość. Od zawsze miałam wrażenie że w nosie mam jakąś blokadę która mi utrudnia oddychanie. Ostatnio strasznie mi to doskwiera jestem nie dotleniona i denerwuje się z tego powodu co jeszcze bardziej powoduje ten stan. Czuję że w mostku mi coś uciska. Przeczytałam na forum ze to może potrójny ogrzewacz źle funkcjonuje dlatego zaczęłam pić kilerkę bo imbirka nie pomaga. Niestety po kilerce może trochę lepiej się oddycha jednak źle się po niej czuję. Tzn po trzech łykach żołądek mnie boli. Nie wiem czy trzeba o określonej porze ją pić czy szukać innego sposobu. Lekarz rodzinny przepisał mi jakiś lek wziewny który wielu ludzi w internecie zachwyca, ale mnie niestety nie bo co z tego że pomoże na czas jego stosowania a jak odstawię bo znowu wróci. Proszę pomóżcie bo już nie wiem co mam robić:( data: 2011.07.24 autor: Pinezka | | Nie wiem,czy ktos kiedys byl z Was na takiej stronie,ale sadze,ze moze to byc dosc interesujace.//www.germanska-nowa-medycyna.pl/pozdrawiam Wszystkich data: 2011.07.24 autor: Anonimka | | Majko z Podlasia jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy, bardzo mi pomogły. Ja po ok. pół roku jedzenia wg pp doznałam olśnienia, że z tym mężczyzną to ja żyć nie chcę i nie mogę. Teraz uświadamiam sobie jeszcze więcej różnych spraw, a pani psycholog odkryła wiele prawd odnośnie mojego małżeństwa. Wiem, że będąc na pp ja mam więcej siły i więcej dystansu do prób wywoływania we mnie złych emocji, emocji z którymi żyłam będąc w tym związku : strach, poczucie winy, wymuszone zadośuczunianie, niepewność w każdej sferze. data: 2011.07.24 autor: ToTuToTam | | Ewik58 napisz proszę jak robisz ocet jabłkowy. Nigdzie na forum nie znalazłem takiego przepisu, a sam chętnie zastąpił bym cytrynę takim octem. data: 2011.07.24 autor: Siek56 | | Witam Wszystkich! Wczoraj ugotowałam rosół i obok wołowiny dodałam gęś zamiast kurczaka. Nigdy wcześniej nie jadłam tak wybornego rosołu. Był tłustrzy, ale tego nadmiaru z łatwością się pozbyłam. Ale przede wszystkim delikatny i słodki w smaku. Zauważyłam niebywałą różnicę w smakach. Kurczak rzeczywiście nadaje zdecydowany kwaśny smak. Wciąż jestem na początku drogi gotowania na PP i cieszę się, że przede mną jeszcze tyle odkryc i zadziwień w kuchni:)
A poza tym, jak pozwalam sobie na grzeszki, np. lody lub surówkę to od razu widzę różnicę w samopoczuciu i nie sięgam tak szybko nastepnym razem. Jakoś to przchodzi naturalnie, bez większego bólu i wyrzeczeń. Nie pamietam takiego lata w swoim życiu, by jeśc tak niewiele zimnego i surowego. Okazuje się, że jakoś mozna:)
Olu masz całkowitą rację, co do ciągnięcia za sobą niepoukładanych spraw. Na mnie słońce działa jednak bardzo uspokajająco i odprężająco. Gdy w pobliżu jest natura mogę się na nim długo wygrzewac. Do tego jedzonko dojrzewające na jego gorących plomieniach i czuję, że ładuję baterię:) Tylko na jakiekolwiek działanie, to nie mam już wtedy ochoty:) Takie to wtedy trochę leniuchowanie ...
Pani Anno, bardzo mnie ostatnio zainteresowała kuchnia gruzinska i bułgarska. Czy mogłaby Pani polecic jakiś przepis charakterystyczny dla tej kuchni, oczywiście wg PP. Myślę, że przyprawy też tutaj odgrywają dużą rolę. A moze ktoś z forumowiczów, by mi podpowiedział? data: 2011.07.24 autor: Majka z Podlasia | | Witam wszystkich. Wichury z opadami zrobiły swoje..,na końcu listy moje szare renety w trawie. Oczyszczam je z gniazd nasiennych, z każdej ćwiartki mam 3-5 plastry, nadziewam je na drewniany długi szpikulec do szaszłyka i suszą się same w przewiewnym miejscu. Dobra zabawa dla milusińskich albo dla nas przy zaglądaniu w okno TV. Dobry zimowo-wiosenny zapas kwasku w miejsce cytryny (szybko psującej się) do doprawienia owsianki, zup czy mięs. Z aromatycznych owoców pigwy - obowiązkowo nalewka, ale można postąpić jak z kwaśnymi jabłkami, których przecież nie chrupiemy, bo wiemy co już wiemy...
Moje sukcesy osobiste w końcówce 3.roku na PP: zbielały białka oczu (miałam zawsze zbyt wysoki poziom bilirubiny -lekarz: taka pani uroda!), plamy brązowe na wierzchach dłoni nie przybywają, a wręcz przeciwnie, nie muszę stosować kremu do rąk i ciała- skóra jest idealnie nawilżona, schudłam od wiosny jednak 2,5kg bez bólu. A Pięć rytuałów są the BEST, bo wiosną mój kręgosłup przypomniał sobie upadek (z przed 50 lat) na kość ogonową, a teraz znowu hula. I jeszcze coś super ważnego. Nie do przecenienia jest obok nas Ktoś żyjący konsekwentnie wg PP, a życzliwie patrzący na nas z boku i korygujący nasze niegrzeszenie, odbieganie od idei dbania o nasze ciała i emocje - fortepiany, byśmy mogli radośnie grać najcudniejszą muzykę naszego życia. Dziękuję Ci bardzo. Zbliża się DOJO. Pozdrawiam wszystkich, co dostaną świadectwo z grzeszenia... Napiszmy o nich. data: 2011.07.23 autor: Ewik58 | | Witam serdecznie i proszę o odpowiedź na pytanie, czy kawę gotowaną z cynamonem, kardamonem, imbirem, pieprzem cayenne i miodem, można pić w będąc ciąży? Piję ją od 5 lat codziennie rano, na czczo, bez przerwy. Wszyscy mówią, że kawa w ciąży szkodzi. Nie wyobrażam sobie bez niej życia... data: 2011.07.23 autor: Wiśniówka | | Majko z Podlasia, bardzo Ci dziekuje za posta . Musze pewne rzeczy poeksperymentowac, bo jak na razie mam w swojej kuchni wiec tez i w glowie niezla hustawke...co do marzen o mieszkaniu na poludniu to moge Cie tylko zapewnic ze nasze problemy zawsze jada wszedzie za nami i jesli je przerobimy w sobie to mozemy zyc rownie szczesliwie na Podlasiu jak i w Irkucku , a jesli nie ... coz mozna miec mega dola i w St Tropez :)przesylam pozdrowienia i fale slonca z poludnia data: 2011.07.22 autor: Ola | | Alu K. lekarz na pewno poradzi po jakim czasie możesz nakarmić dziecko. Wydaje mi się, że to zależy od rodzaju zabiegu i tego jak silna jest narkoza. U nas akurat posiłek i napoje mogły być zaraz po przebudzeniu. Lekarz powiedział, że jeśli dziecko nie będzie miało mdłości, to może jeść do syta. Pozdrawiam. data: 2011.07.21 autor: Agnieszka S | | Witam wszystkich serdecznie.Pierwsze zdanie kieruję do Pani Majki z Podlasia,która tak pięknie napisała do Pani To Tu To Tam,że trzeba kochać przede wszystkim siebie,aby kochać i dbać o innych.Ja się pod tym podpisuję.Uważam,że każdy człowiek może skorzystać z tej mądrości,a na świecie będzie lepiej.Mogę jeszcze dodać,że zdrowe odżywianie pomaga nam uzyskać wewnętrzną harmonię. data: 2011.07.21 autor: Krystyna z Sarogardu Gd | | Joanno Z-ego dziekuję Ci za tą radę!
Zbyt ścisło trzymam się przepisów i stąd ta bezradnośc. Postaram się zatem wpuścic do mojej kuchni więcej intuicji i wyobraźni:)
Jeszcze raz dziękuję! data: 2011.07.20 autor: Majka z Podlasia | | ToTuToTam, należałam kiedyś do grona kobiet kochajacych za bardzo i wiem, jak to jest byc ofiarą mężczyzny, którego się kocha. Teraz jestem osobą świadomą. Mam siłę i kocham siebie przede wszystkim. W tej roli czuję się naprawdę świetnie :) A zatem miłośc własna na I miejscu. A dalej to już się będziesz tylko tą miłością dzieliła z innymi i z synkiem też.
Mojej siostry córeczka (3,5 latek) bardzo się pociła, gdy miała niedobory wit. D. Po przyjmowaniu kropelek na bazie tranu, kilka razy dziennie pocenie się ustąpiło.
Mocno Cię ściskam! Głowa do góry. To, co teraz przechodzisz uświadomi Ci bardzo wiele rzeczy i pomoże Ci poznac prawdę o sobie samej. Uwierz mi! data: 2011.07.20 autor: Majka z Podlasia | | Witajcie. Może ktoś mi przybliży przyczynę potliwości mojego synka (3,5l). Prawie od urodzenia poci się szczególnie głowa, kiedyś tylko podczas spania i ssania, teraz gdy chodzi, biega, je itd. Może jakieś badania zrobić sprawdzające? A może karmić i poić wg pp, kochać mądrze i czekać obserwując. data: 2011.07.20 autor: ToTuToTam | | Majko z Podlasia dziękuję za słowa otuchy. Ja teraz chłonę pomoc, rady i wskazówki jak gąbka, a wieczorem wyciągam wnioski. Boję się o siebie i synka, to co przeżywam przez ostatnie tygodnie to niemożliwości i kaskady stresu. Dla zainteresowanych podaję adres strony http://forum.gazeta.pl/forum/w,529,10509958,10509958,Nekacz.html , na której można dowiedzieć się o trudnej osobowości i możliwościach obrony przed taką osobą. data: 2011.07.20 autor: ToTuToTam | | Witam,
od mniej więcej półrocza staram się zgłębiać i stosować PP. Jak to bywa na początku, mam więcej pytań niż znam odpowiedzi, ale nie poddaję się. Mam też świadomość, że popełniam wiele błędów i moje PP nie jest raczej prawdziwe...
Liczę na ponowne uruchomienie szkoleń przez Panią Annę i konsultacji. Jednak zdecydowałam się na posta ze względu na palący problem i niemoc związaną z moją bratanicą -trzymiesięcznym już wcześniakiem z wrodzoną wadą serca - koarktacją aorty (zwężeniem). Victoria jest już po dwóch operacjach ratujących życie. I pytanie jest takie: jak żywić mamę, by je wzmacniać a nie szkodzić?
Stan żywieniowy mamy na tu i teraz wygląda tak:
- chleb razowy
- nabiał kozi i owczy
- zupy, zupy i jeszcze raz zupy gotowane wg. przepisów z „Filozofii życia” na giczy cielęcej, wołowinie, kurczaku
- nie ma parcia na słodkie /w razie nagłej ochoty na słodycze je np. budyńki sojowe/
Bratowa lubi gotowane mięso. Pije herbatę lipową i je płatki górskie gotowane. Jednocześnie wiemy, że dzieci do trzeciego roku życia muszą jeść posiłki o naturze słodkiej. Czy to oznacza, że każdy przygotowany posiłek PP musi dla matki kończyć się na tym smaku?
Obecnie Victoria jest dokarmiana Babilonem, bo brakuje mamie pokarmu, i w szpitalu też go dawali, a mała nie znosiła go na pierwszy rzut oka źle. Boję się pisać, że dobrze, bo Babilon to nie PP.
W związku z tym czy i ewentualnie czym wzbogacać można mleko matki, by było go więcej? A może mleko matki łączyć np. z kleikiem ryżowym w takich proporcjach, by ilość: mleko matki + kleik pozwoliła zrezygnować z mleka sztucznego? No i co podawać Victorii do picia /zaparć nie ma, ale jest niebezpieczeństwo zbyt gęstej krwi/ czy np. herbata z lipy?
Jak w takiej sytuacji podchodzić do imbiru (na ile rozgrzewać kobity?) i co z surowymi warzywami i owocami? Jeść czy nie, choć jest lato?
Obecnie Victoria pije herbatę z gotowanego kopru włoskiego delikatnie słodzoną miodem wielokwiatowym (?? czy aby nie za wcześnie z tym miodem?, nie chcemy wprowadzać cukru).
Przepraszam za tak długi post, ale baaaaardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki. Niestety nie mam szcześcia do nagłego telefonu Pani Anny.
Z góry dziękuję i pozdrawiam data: 2011.07.20 autor: Karolina Jasiniak | | Witaj Olu, mnie się wydaje, że możesz sobie pozwolić na więcej warzyw (wszelkie gulasze warzywne) kosztem mięsa. No i nawet na dojrzałe owoce od czasu do czasu.
Mnie się marzy mieszkanie w ciepłym regionie, np. Prowansji lub Toskanii.
Pozdrawiam Cię z rześkiego zawsze Podlasia!:) data: 2011.07.20 autor: Majka z Podlasia | | Dzien dobry , witam wszystkich . Kuchnie PP odkrylam ok 1,5 roku temu i wlasciwie od tego momentu jestem czytelniczka tego forum. Chcialabym sie dolaczyc do pytania Ani z Warszawy. Mieszkajac pol roku w wietrznej i deszczowej Irlandii rowniez zaobserwowalam wyjatkowy "hart" mieszkancow :)musze jednak przyznac ze nasze gotowanie pozwolilo mi tam przetrwac czasy gdy slonce pojawialo sie na godzine w ciagu tygodnia ... teraz z kolei mieszkam na poludniu Francji i czesto stawiam sobie pytanie jak dostosowac swa kuchnie do zdecydowanie cieplejszego klimatu. Bede wdzieczna za wszelkie uwagi . Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :) data: 2011.07.20 autor: Ola | | Agnieszko S , tak bardzo pomogłaś . Jeszcze chciałam Cię spytać po jakim czasie można podać posiłek i herbatkę. Mój mały ma problemy z trawieniem i zawsze ratuje nas herbatka i imbirówka. Ja już trzeci rok gotuję wg pani Ciesielskiej , ale jeszcze bardzo trudno jest mi wyczuć ilość kwaśnego . A synka wątroba jest tak wrażliwa , że codziennie mam huśtawkę emocjonalną . Dziękuję Ci za odpowiedz. data: 2011.07.20 autor: Ala K. | | Alo K. p. Ania poradziła mi, żeby po przebudzeniu się malca z narkozy podać imbirówkę - rzeczywiście po podaniu imbirówki, mój synek nie miał w ogóle mdłości ponarkozowych. Później małe posiłki a częstsze, to co synek lubi, no i nasze herbatki - nie ma mowy o szpitalnym jedzeniu ani napojach. Mój synek przez ostatnie 3 tygodnie był już 5 razy pod narkozą i miał 2 zabiegi chirurgiczne ze znieczuleniem. Budził się prawie od razu i miał wilczy apetyt - zjadał cały termos gulaszyku z puree. Chciałam podać mu troszkę najpierw, ale jak schowałam termos to płakał, więc dałam mu wszystko. Nie miał ani razu mdłości. Mam nadzieję, że pomogłam. data: 2011.07.20 autor: Agnieszka S | | Majko z Podlasia, zrób zupę śniadaniową gęstszą. Czasami sobie robię taką, że prawie w niej łyżka stoi i wtedy nasyca mnie na 2-3 godziny. Albo zjadaj kromkę chleba do takiej rzadszej. Pozdr. data: 2011.07.19 autor: Joanna Z-ego | | Proszę o radę. Mam drobne kamienie żółciowe, lekarz straszy mnie zapaleniem trzustki i wysyła na operację. Z tych nerwów przestałam w ogóle jeść, bo nie wiadomo czy mi nie zaszkodzi, a nie chcę pozbywać się narządów. Jestem głodna... data: 2011.07.19 autor: 34latka | | Dziwczyny,mam 56lat na pp.jestem ok.roku pozbylam sie alergi oczu ,pozbylam sie luszczycy w glowie jest b.dobrze,ale jak nagrzesze to wszystko wraca.ALE na dloniach mam pelno brazowych piegow ,tak jak maja czesto starsze odemnie panie,i jeszcze wyskoczyly mi na ciele takie male czerwone punkty,ale to jeszcze przd pp.iwcale nie gina wrecz przybywa.mysle ,ze to watroba.jesli tak to co powinnam zrobic.no i jeszcze wypadaja wlosy.KTO POMOZE. data: 2011.07.19 autor: BASIA Z GDYNI | | Witam.Mam pytanie do Pani Krystyny w sprawie tego gronkowca na skórze.Podam mojego maila i byłabym wdzięczna gdyby się Pani odezwała. (adwys@wp.pl).Pozdrawiam. data: 2011.07.18 autor: mamaa | | Witam wszystkich z wietrznej i zimnej Bretanii. Zastanawiam sie jak to jest, ze jem i mieszkam z tubylcami, duzo owocow morza, sery, wino _- a oni nie trzesa sie z zimna i nie chodza ubrani tak grubo jak ja, do tego pija duzo zimnej butelkowanej wody, jedza duzo surowej salaty, nosza gole nogi bez skarpet i japonki, a tu wieje ze glowe urywa i do tego 17 stopni C i deszcz. Maja mnie za dziwadlo jak marzne w kamiennym domu typowym w tej okolicy. Nie widzi sie tu ludzi otylych, raczej zdrowych i ogorzalych od wiatru...Czyzby im te chlody i jedzenie nie szkodzily? data: 2011.07.18 autor: Ania z Warszawy | | Witam serdecznie.Odżywiam się z moją rodziną wg.PP.To jedzonko bardzo nam smakuje.Mam 55 lat i w moim życiu jest to najsmaczniejsza kuchnia.Tak właściwie do gotowania wg.PP zachęciła mnie moja córka,która zafascynowała się filozofią odżywiania Pani Ani Ciesielskiej.Potem podsuwała mi przepisy i tak już poleciało...Mam tylko jeden problem,a mianowicie od kilku lat mam na skórze gronkowca złocistego,którego nie mogę wyleczyć.Może są jakieś naturalne sposoby wyleczenia tej uciążliwej dolegliwości.Bardzo proszę o pomoc.Pozdrawiam. data: 2011.07.18 autor: Krystyna ze Sarogardu Gd | | Bardzo proszę o informację czy zioła do mieszanki pana Paprzęckiego ze sklepiku są już postaci zmielonej. Pozdrawiam data: 2011.07.18 autor: Daria | | Agnieszko S. czy mogłabyś mi napisać co pani Ania Ci poradziła odnośnie narkozy. Mój synek ma 4 latka i też będzie miał narkozę w związku z operacją stulejki. Bardzo bym Cię prosiła o odpowiedz. data: 2011.07.17 autor: Ala K. | | Pani Aniu, dziękuję za poniedziałkową rozmowę. Powoli zaczynamy wszystko od nowa uporządkowywać - już teraz z większym spokojem i rozwagą. Nie dajemy się demonom; mamy poważną pracę do wykonania i dobrniemy do celu. Jesteśmy ufni, że podążamy najwłaściwszą drogą. Proszę jeszcze o poradę, czy delikatny rosołek z polentą 2 razy w tygodniu to rozsądna w obecnej sytuacji ilość? Również, malec uwielbia chlebek i od ok. 2 mies. zjada 3 kromki dziennie w formie grzanki z jajkiem lub masłem i pieprzem ziołowym. Nie jestem pewna czy nadal moge mu ten chlebek podawać. Z góry serdecznie dziękuję. data: 2011.07.16 autor: Agnieszka S | | ToTuToTam (strasznie mi sie podoba Twój login:)) Myslę, że ani rosołek ani ostrożen Tobie nie zaszkodzą. Najważniejsze, abyś własnie teraz podchodziła do siebie z wielką milością i troskliwością. Szanuj siebie i swoje zdrowie. Synek będzie z Ciebie czerpał tą siłę. To, co Nam się przydarza ma sens. Ja już to wiem. Miałam w swoim zyciu różne trudne sytuacje. Stąd te wszyskie moje dolegliwości :)
A więc troszcz się o siebie, jak potrafisz najlepiej. Wręcz siebie rozpieszczaj. Bądź dla siebie najwazniejsza! Tylko postępuj mądrze. Tak jak radzi Pani Anna. Dasz radę z Panią Anną. Jesteś po dobrą opieką!
Trzymam za Ciebie kciuki! I serdecznie pozdrawiam! data: 2011.07.15 autor: Majka z Podlasia | | Polecam artykuł z dzisiejszej Rzeczpospolitej. http://www.rp.pl/artykul/212825,687586-Sanepid-nie-chce-zmuszac-do-szczepienia.html data: 2011.07.15 autor: Rene | | Marto, dostalas mejla ode mnie? Jesli nie, to napisz na bejba@o2.pl (moj drugi e-mail). Pozdrawiam:) data: 2011.07.15 autor: Basia z Bristolu | | Witam wszystkich. Obecnie razem z synkiem jesteśmy w długotrwałym stresie i zawirowaniach emocjonalnych (wszystko związane z wyprowadzką męża i zbliżającym się rozwodem) i w związku z tym, czy dobrze by było gdybyśmy np: codziennie kąpali się w ostrożniu. Czy picie rosołu codziennie po 1 szklance wzmocniło by nas lub pomogło by łagodniej przetrwać ten okres? Jemy i pijemy wg pięciu przemian, choć w ostatnich tygodniach często zdarzały nam się grzeszki. Niestety mąż nie szanuje mojej decyzji o pięcioprzemianowym sposobie odżywiania i życia, więc jak tylko może utrudnia. data: 2011.07.15 autor: ToTuToTam | | Majko z Podlasai dzięki za pomysł. Cukinię i paprykę zjadam z mięsem, dotąd nie próbowałam inaczej, ale wszystko przede mnią:-) Co do autorstwa wynalazku - Chińczycy - podałam za wikipedią. Innych źródeł nie sprawdzałam:))) data: 2011.07.14 autor: Dardanele | | Witam Was serdecznie, mam na imię Adrian i jestem studentem. Chciałem się was zapytać gdzie można w Warszawie kupić rzeczy niezbędne do wzmocnienia śledziony i nerek:
świeże ziele czosnku bulwiastego, Herba Allii Tuberosi [da suan] 30-60g
(lub 5-10g nasion czosnku bulwiastego, Semen Allii Tuberosi [jiu zi] )
polerowany ryż okrągłoziarnisty, Semen Oryzae Sativae [jing mi] 60g
sól kuchenna, Sal Communis [] niewielką ilość
Z góry dziękuję wam ślicznie :-) data: 2011.07.14 autor: Adrian | | Witam. Basiu z Bristolu, chcialabym sie z Toba skontaktowac, kiedys mieszkalam w Bristolu, calkiem niedawno zreszta, ale wtedy nie wiedzialam nic o PP. Zostawie moj adres, moze odpiszesz, dziekuje bardzo. martamewa@wp.pl data: 2011.07.13 autor: Marta | | Majko z Podlasia jeśli chodzi o depresję to faktycznie dopada nas najczęściej późną wiosną lub latem i ma to związek z gorącą, wilgotną pogodą i częstymi opadami. Chodzi o to, że zawilgacamy się od środka, rozregulowując chwilo narządy. Pani Ania pisała coś o tym w ksiązkach. Wszystko minie jesienią. Natomiast tak jak napisała Basia z Bristolu, depresja w innych porach roku jest związana bardziej z naszymi, własnymi humorami dotyczącymi pogody, świata, ludzi itd. Jest zupełnie inaczej to depresja w zimie, wiośnie lub jesieni jest łatwym wytłumaczeniem, bo świat jest brzydki, dnie coraz krótsze itp. Myślę, że to chwilowe, a faktycznie może po jakimś jedzieniu po prostu dostałaś chwilowych przemyśleń. Głowa do góry, na pewno przejdzie. data: 2011.07.13 autor: Idea | | Majko z Podlasia, wyglada na to, ze teraz juz o kazdej porze roku mozna zapasc na depresje. Na jesien, bo juz po lecie, w zimie, bo nie ma slonca, wiosna, bo zima nas wyczerpala, a latem, to juz nie wiem dlaczego. Wydaje mi sie, ze to jest zbyt wygodne tlumaczenie. Jesli jest Ci zle, to przyczyna nie jest pora roku. Moze jestes zmeczona czyms, moze sie czegos boisz, moze masz poczucie braku, moze jestes na cos rozzalona, a moze sie czegos najadlas I Ci zaszkodzilo? Krazysz w niskich wibracjach, brakuje energii. Sama sie zastanow co moze byc przyczyna. Kiedys pani Ania, osobie ze skonnoscia do depresji, kazala skakac, zeby wzbudzic energie. Dobra tez jest praca fizyczna, albo wysilek fizyczny. Niektorym pomaga sen i odpoczynek (jesli tego fizycznego aspektu bylo wlasnie za duzo). Jeszcze inni ida do kuchni i skupiaja uwage na gotowaniu kartoflanki;)** Ja tez szybko robie sie glodna po owsiance (okolo 2.5h pozniej), wtedy zjadam zupe:)** Ja zjadam duszona cukinie i papryke (duszone w pomidorach) do ziemniakow lub kaszy. Pozdrawiam:) data: 2011.07.13 autor: Basia z Bristolu | | bardzo proszę o pomoc mój 23-letni syn ma problemy z ciemnymi plamami różnej wielkości i kształtu płaskie na plecach i klatce piersiowej w okresie letnim wstydzi się chodzić bez koszulki
piszę w jego imieniu ponieważ od osmiu lat jestem zwolenniczką Pani kuchni i oczywiście gotuję zgodnie z regułą pięciu smaków tym bardziej bardzo mnie niepokoi
obecny stan rzeczy
prosiłabym o jakąkolwiek wskazówkę
serdecznie pozdrawiam data: 2011.08.02 autor: Teresa z Poznania | | To jeszcze raz ja! Chciałabym się podzielić z Wami moimi ostatnimi spostrzeżeniami. Otóż, zauważyłam, że po zupie sniadaniowej szybko czuję się głodna i znów coś szukam. Czy to normalne? Od jednej z forumowiczek usłyszałam z kolei, że po tej zupie jest długo najedzona.
Poza tym wpadłam w nastrój głębokiego smutku. Pomimo, że jest upragnione lato i świeci piekne słońce nie ma we mnie radości :) O co tu chodzi? Czy to właśnie latem dopada Nas depresja - gdzieś o tym też czytałam. Trochę się zagubiłam ... data: 2011.07.13 autor: Majka z Podlasia | | Sokratesie z Gliwic, nie ma nieuleczalnych chorób, są tylko nieuleczalni ludzie, z powodu,o którym sam piszesz.Dardanele, tofu to wynalazek japoński.... data: 2011.07.13 autor: Kruszyna | | Droga Dardanele, możesz fajnie zrobić tofu z warzywami. Potraktuj je jak mięso i rób po kolei, jak w książce Pani Anny. Pokrojone w kostkę tofu obsmaż na oliwie. Następnie włoż do rondla. Każde warzywo także obsmaż i wrzucaj do rondla. Potem duś, jak duszeninę mięsno - jarzynową. Oczywiście po drodze dodawaj przyprawy. Zjedz z makaronem lub kaszoryżem. To danie jest naprawdę pyszne :)
A do czego podajesz duszoną cukinię lub paprykę? Do mięsą, czy jesz samą?
Pozdrawiam! data: 2011.07.13 autor: Majka z Podlasia | | prozaicznie: czy ktoś zna jakiś fajny przepis z tofu, jada ten chiński wynalazek? Kupiłam i obmyślam;) data: 2011.07.12 autor: Dardanele | | Sokratesie z Gliwic, w podanym cytacie (tym o wiezieniu i daniach) chodzilo o akceptacje rzeczy, ktorych nie mozemy w danej chwili zmienic. Kiedy juz je zaakceptujemy, wlasnie wtedy wszystko sie zmienia. Przede wszystkim, przestajemy bic sie sami ze soba, przestajemy sie wkrecac w negatywne emocje, ktore jeszcze bardziej wiklaja nas w ta trudna sytuacje. Wlasnie, Majko z Podlasia, wnioski trzeba wyciagac, a szczegolnie wtedy, gdy znajdujemy sie w sytuacji bez wyjscia, “w wiezieniu”. To wyciaganie wnioskow, to jest wlasnie branie dla siebie tego, co najlepsze z danej sytuacji. W kazdym badz razie ja tak to rozumiem:) Pozdrawiam. data: 2011.07.12 autor: Basia z Bristolu | | Dzięki dziewczyny:) Pewnie macie rację. Na PP jesteśmy od 2,5roku, syn ma 6,5. Zanim zaczęliśmy tę przygodę poznał smak słodyczy, lodów, ciasteczek,itp. więc jemu jest trudniej utrzymać dyscyplinę. Czasem ustępuję choć wiem, że nie powinnam, i pozwalam na coś słodkiego, jakiś owoc. Mały wie, że nie może lodów bo od razu jest angina, z innymi "przyjemnościami" jest trudniej...pozdrawiam data: 2011.07.12 autor: Kasia z P. | | Dziewczyny! Do czego podajecie duszoną cukinię lub paprykę? Szukam fajnych zestawień smakowych.
Pozdrawiam Was bardzo gorąco!
P.S. Basiu z Bristolu, swietny cytat! Mnie naladował bardzo pozytywną energią. I nie chodzi tutaj przecież o to, żeby nie wyciagac wniosków :) data: 2011.07.11 autor: Majka z Podlasia | | Jasne, najlepiej bezczynnie siedzieć i nic nie robić ze swoim życiem. Zamiast usprawiedliwiać swoją obecność w więzieniu należy zrobić wszystko żeby z niego wyjść, np. zastanowić się nad przyczynami aktualnego stanu rzeczy i wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość*.
*Można mnie cytować data: 2011.07.11 autor: Sokrates z Gliwic | | Witam.Kilkadziesiąt lat wstecz czytałam bardzo ciekawy artykuł o bakteriach które są nam potrzebne aby zlikwidowały patologiczny śluz który umiejscawia się w zatokach,stawach,oskrzelach itp miejscach.Nie było nic, skąd śluz się bierze.Teraz będąc na PP wiem że to śledziona,a więc znając zasady PP róbmy wszystko aby nie było śluzu,nie będzie też inwazji bakterii.Pozdrawiam. data: 2011.07.11 autor: Erna | | W Eichelberger „Cialo i dusza” - „(...) Moze nas tylko uratować wiara, ze nic w naszym zyciu nie zdarza się bez przyczyny, ze nasza
samotność jest lekcją do odrobienia, doświadczeniem, które z jakichś tajemniczych powodów
jest nam potrzebne, aby ruszyć dalej. Więźniowi, nawet temu niewinnie skazanemu, pozwoli
przetrwać w więzieniu tylko zgoda na to, ze więzienie jest teraz jego zyciem. Naszych losów
nie mozemy swobodnie wybierać jak potraw z karty dań. Czasami stoi przed nami danie,
które bynajmniej nie budzi naszego entuzjazmu, ale zeby przezyć, musimy z tego, co dają,
wyciągnąć wszystko, co najlepsze i nawet nie myśleć o deserze w nagrodę. Wtedy lekcja
zostaje odrobiona.” *** „Jestem tutaj, nigdzie sie nie spiesze, a to, co teraz robie, jest najwazniejsze” :D data: 2011.07.11 autor: Basia z Bristolu | | Witam. Z bakteriami czy pasożytami to bywa tak, że te które ma nasz organizm bardzo nie lubią nowych szczepów nawet tej samej rodziny - potrafią się licznie namnażać ( zostaje zachwiana ich równowaga). Mam wrażenie, że trochę zamieszałś dziecku tym szczepieniem na pneumokoki.To moja opinia. data: 2011.07.11 autor: aszkah | | Drodzy internauci i droga Pani Anno! Czy w przypadku zespołu suchego oka stosuje się ostrożeń i czy jest skuteczny? A może ktoś ma dla mnie inną radę na tą przypadłość. Byłabym wdzięczna za pomoc i radę! data: 2011.07.08 autor: Majka z Podlasia | | Aido, szukam kontaktu z Tobą. Napisałam na Twój adres, który kiedyś podałaś na forum.
Pozdrawiam serdecznie data: 2011.07.08 autor: Marza | | Jeszcze w sprawie wapnia, po porodzie jadłam normalnie - nabiał, dżemy, białe pieczywo itp, przed przejsciem na ciesielstwo w 3 m-cu po porodzie robiłam morfologie z oznaczeniem wapnia - uuu tragedia, na dolnej granicy, już prawie niedobór. Po miesiącu jedzenia wg AC, odstawienia wszelkiego nabiału, sprawdzania czy w produktach nie ma laktozy itp (a jest w ogromnej ilości produktów, nawet tam gdzie nikt by sie nie spodziewał) poziom wapnia był w pięknym samym środeczku normy. Po prostu bez komentarza z tym mlekiem krowim - ręce mi opadły, nie dość że wapń się z niego nie przyswaja to jeszcze powoduje anemię bo blokuje przyswajanie żelaza. Obecnie jem mleko czasem i czasem sery ale tylko kozie lub owcze tak dla smaku :) data: 2011.07.08 autor: Dagder | | Witam. Ja chciałam słówko w sprawie szczepień. Decyzja należy do rodziców, wiem. Ja swoje dziecko zaszczepiłam, a miało AZS. Rodzice takich dzieciaczków mają największy dylemat. Synek ładnie zniósł szczepienia poza pierwszym w 6 tyg, płakał bardzo po nim. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że ma różne nietolerancje. Następne szczepienia, gdy już był na ciesielstwie i objawy AZS(zielone kupy, ulewania, kolki, wysypki) ustąpiły, szczepienia znosił ok. Zaczęłam jeść wg AC jak mały miał 3 m-ce, w sumie męczył się właśnie od 6tyg do 3 miesiąca. Nie wiedziałam co mu było. No ale to już minęło. Byłam z nim teraz na ostatnim szczepieniu w wieku 18m-cy. Wiadomo najbardziej bałam się tego przedostatniego - odra, świnka i różyczka, ale trafiłam na fajną panią doktor, zaczęłam jej wiercić dziurę w brzuchu, że się boje, że mały jest delikatny itp itd, co lepsze miała pojęcie o medycynie chińskiej i znała założenia AC, wiec nie patrzyła na mnie jak na wariatkę,no i powiedziała tak : proszę dać dziecku kulki homeopatyczne Thuya Occidentalis 30CH w dzień szczepienia 1x5granulek, dzień po szczepieniu - dawka ta sama, i przez następne 4 tygodnie 1 w tyg dawka ta sama. Nie wiem na ile to działa ale może komuś pomoże. Po ostatnim szczepieniu mały ma dziś spuchnięta i zaczerwienioną rękę - raczej tak nie reagował, no ale. Na pewno szczepienie dzieciaków z nietolerancjami jest kontrowersyjne bo układ odpornościowy jest i tak osłabiony. Więc kulki homeo kulkami, ale zdecydowanie trzeba wzmacniać jedzeniem. Choć muszę przyznać że nie wszystkie składniki i przepisy wg AC dla dzieci są uniwersalne i każda mama musi sama obserwowac. To jest najgorsze, ale się opłaca. Młody zaakceptował białko kurze :) Pozdrawiam Wszystkich. data: 2011.07.08 autor: Dagder | | Wczoraj wpadlam na pomysl co jeszcze mozna zrobic z warzywami z rosolu. Zmiksowalam je w zupce miksowanej do picia. Mam nadzieje, ze to dobry pomysl i moze sie komus przyda. Pozdrawiam:) data: 2011.07.07 autor: Basia z Bristolu | | Moje jelita się uspokoiły. Bo ja się uspokoiłam. Została moja dziwna angina. Czyli ból gardła.Wierze, że i to się w końcu wyciszy. Mam propozycję zmiany pracy, zastanawiam się czy to zrobić.Za tydzień urlop i wyjazd nad morze. data: 2011.07.07 autor: aszkah | | Kasia z P. Powiedz mi te Pneumokoki to masz zdiagnozowane? konkretnie jaki ma szczep i w jakiej ilości, oraz co mu powoduje- przeziębienia?? Pneumokoki w niewielkiej ilości występują w nosie u zdrowych ludzi , dzieci jeśli przebywają w przedszkolach, szkołach tez je mają. Nie wywołuje chorób u osób zdrowych. Choroby pneumokoki wywołają u osób osłabionych, chorych u osób które przeszły antybiotyko- terapię, lub chorują na coś w danym momencie czyli są osłabione. Za mało podałaś informacji. Nie powinnaś kombinować ze skutkiem tylko usuń przyczynę, może maluch jest osłabiony lub ma niską odporność np. po lekach. Pneumokoki są oporne na wiele antybiotyków. Nie giną tylko silnie się namnażają. data: 2011.07.07 autor: aszkah | | A sądziłam, że to jakiś specyfik, który należy podawać oddzielnie osobie chorującej. Mój 6-latek od roku ma pneumokoki w nosie, nie możemy ich się pozbyć więc ciągle poszukuję... Pozdrawiam :) data: 2011.07.07 autor: Kasia z P. | | Kasi z P. kwas rozmarynowy to składnik wielu przypraw które stosujemy w naszej kuchni PP,w więc rozmaryn,szałwia,tymianek,oregano,majeranek i nie powinno go brakować w naszej zrównoważonej kuchni.Pozdrawiam. data: 2011.07.06 autor: Erna | | Co z tym kwasem rozmarynowym - robi się go czy kupuje? Czy wiecie coś dziewczyny na ten temat? Poczytałam, że bardzo zdrowy, czy można zastosować dla 6-latka? Pozdrawiam wszystkich :) data: 2011.07.06 autor: Kasia z P. | | Agnieszko, przedzwoń z rana. data: 2011.07.04 autor: Anna Ciesielska | | Witajcie dziewczyny, jesteśmy z mężem w dołku - u naszego dwuletniego synka wykryliśmy twardą narośl pod skórą w okolicach wątroby. Lekarz stwierdził, że ma 7 centymetrów. Jutro USG. Będzie pod narkozą ponieważ jest tak nerwowy, że nie można go zbadać. Badanie USG będzie trwało 45 min. Nie wiem nic o narkozach i szpitalach - jest to dla mnie nieznane terytorium. Domyślam się, że narkoza narobi wiele złego w jego już tak ładnie podleczonym orgniźmie alergicznym. Czy możecie mi poradzić co najlepiej mu podać lub czego absolutnie nie podawać po tej narkozie? Dziękuję i pozdrawiam. data: 2011.07.04 autor: Agnieszka S | | Witajcie Kochani. Bursztyn, nie pij tak dużo kawy. Nadmiar wysusza, a przecież wypadają Ci włosy. Wspominasz o pokrzywie – z nią też nie przesadzaj. Oprócz kartoflanki przydałby Ci się czasami dobry rosół. Ogarniaj się i wreszcie przedzwoń. Jagodo, potrzebne są nam Twoje „dołki”, wówczas tworzysz perełki (10.06). Muszelko, wszystkie mamy na początku PP są zagubione. Bądź silna, dasz sobie radę. W razie czego, dzwoń. Aniu z Warszawy, wyobraź sobie, że ja też nie akceptowałam basenu. Zawsze mi coś po nim wyskakiwało, też się czułam źle. Może masz tak samo. Magda_F, poporodowe stany depresyjno-lękowe to typowe osłabienie energetyczne i esencjonalne. Gotuj, odpoczywaj, czasami pomyśl o dziecku i o mężu :) Ewik58, podpowiem Ci jedno – nie kombinuj z miętą i hibiskusem. Nawet jak jedziesz na hardkorową wycieczkę rowerową, bierz naszą herbatę i dyscyplinuj się w potrawach. Carmen, Twoje nadciśnienie może być spowodowane emocjami. O tym nic nie piszesz. Czy przypadkiem nie jesz za mało? Nie wiem czy cyca starczy na długo. Przede wszystkim pomyśl o sobie. Dziewczyny dobrze Ci podpowiadają. Kamyk, możesz zjadać nie więcej jak garść bobu (oczywiście bez łupinki). Bób gotuj zawsze z dodatkiem imbiru. Soli emskiej nie używaj, gdy karmisz dziecko. Zadbaj o odpowiednią dyscyplinę, pij rosół i imbirówkę. Lili, Poprzęckiego nie musisz się obawiać. Ziółka idealnie wspierają regenerację po chemii. Anonimowa mamo 22-letniej córki – tak, stres i nadmiar nauki (studiowanie 3 kierunków) może tak osłabić funkcje narządów - głównie środkowego ogrzewacza, że procesy fizjologiczne nie będą przebiegać prawidłowo. Będzie powstawał patologiczny śluz wytwarzany przez osłabioną śledzionę i trzustkę. Aneto, tabletki ziołowe na zatoki Sinupret to działanie na skutek, a nie na przyczynę. Fox_India, tabletek jodowych bym nie polecała. Natomiast możesz kupić kilka buteleczek z jodyną, ponakłuwaj zakrętki i poustawiaj w domu. Megi, problem z jelitami (krwawienia) to najczęściej skutek zimnego jedzenia, napojów, nadmiaru kwaśnego i surowego. Zrób „rachunek sumienia”. Tania, jeżeli 2-letnie dziecko ma zmiany w oskrzelach, przede wszystkim pomyśl jakie popełniałaś błędy w karmieniu dziecka. Kasia z Czewy, nie załamuj rąk, wirusa C można również pięknie poskromić. Może przedzwoń. Totutotam, stres dotyka głównie środkowego ogrzewacza, stąd brak apetytu gdy osłabione są narządy trawiące. Wzmacniaj się powoli gotowanymi potrawami, a wszystko będzie dobrze. Ika, tak trzymaj. 2 miesiące to dopiero początek zmagań :). Salome, Wasze języki świadczą o tym, ze jesteście zaśluzowane. Bądź ostrożna, bo karmisz jeszcze piersią. Beata Respondek; proszę odezwij się. Majko z Podlasia, osad na języku świadczy o Twoich zaburzeniach z nerkami. Kamilo K., język geograficzny daje wiele do myślenia, a osad na zębach nie jest od herbaty TLACI. Mekcyk, czy kursy, na które czekasz mają Cię zdyscyplinować? Weź się do roboty :) Ewapozytywna, wiele razy pisałam, że zgaga i nadkwasota ustępuje po wielomiesięcznej dyscyplinie. Nic na to nie poradzę. Aneto, w sprawie 2-letniej córki nie umiem odnaleźć przyczyny, dlaczego dziecko choruje, Może zadzwonisz? Radna, ciemny nalot na zębach u 2-letniego dziecka świadczy o problemach z narządami. Mogą to być sprawy genetyczne. Basia z Gdyni, Twoje ciało zmieni strukturę, ale nie po kilku miesiącach. Bądź cierpliwa, dbaj o siebie, a wszystko będzie dobrze. Aneto z Krakowa, przy Twoim problemie z niedoborem żelaza, polecam Ci miód pokrzywowy. Calineczkozbajki, małemu dziecku nie polecam ani chleba, ani humusu. Bądź ostrożna. Aaa, na ligawie nie rób dziecku zupy, bo jest za twarda. Zrób z niej gulasz, ale duszony 4 godziny :) To wszystko Kochani. Trzymajcie się ciepło. data: 2011.07.04 autor: Anna Ciesielska | | Aneto z Krakowa zmień lekarza. Musiał coś przeoczyc.Te miesiączki naprawde masz dziwne. data: 2011.07.04 autor: aszkah | | Witajcie. Mam znowu problem gardłowy. Angina?? Ból gardła zaniki głosu. Bez kaszlu, gorączki. W zeszłym roku byłam w ciąży i też to przechodziłam przez półtora miesiąca. Obecnie znowu mnie dopadło. Trzymam dyscyplinę, bo jednocześnie z tym mam problemy jelitowe- krew itp. Co to może być??? W czym ja mam problem, emocje? Ta Angina to może nakręca się od jelit? Pani Aniu proszę o radę. data: 2011.07.04 autor: aszkah | | Witam! Również jestem fanką PP, ale oprócz książek Pani Anny czytałam inne dot. Pięciu Przemian. Zarówno tam jak i w książkach p. Ciesielskiej kasza jaglana jest bardzo polecana jako neutralna. W innych książkach dowiedziałam się nawet, że kasza w zależności od dolegliwości (wewnetrzne gorąco lub niedobór czi śledziony) przystosowuje swoją naturę łagodząc je. Nie dopatrywałabym się więc złych skutków w jedzeniu kaszy jaglanej, sama jem ją codziennie od miesiąca i moja alergia prawie znika. Myślę, że prędzej zaszkodzić może kawa, gdyż może i gotowana jest łagodniejsza, ale kawa zawsze jest i będzie napojem silnie rozgrzewającym, a odżywianie wg PP powinniśmy dopasowywać do swojej natury i dolegliwości, stąd jeśli ktoś ma gorąco żołądka, to z innych lektur wynika, że rozgrzewająca kawa je podniesie.
Pozdrawiam
(Inne lektury to B.Temelie, B.Trebuth wyd. Czerwony słoń) data: 2011.07.04 autor: Agnieszka z Poznania | | Czy ktoś stosował olejek z oregano na grzyby i pasożyty?
Mam potwierdzone zakażenie pasożytami i kandydozę i jako naturalne remedium polecono mi ten właśnie olejek, plus dyscyplina żywieniowa. Oto co znalazłam w necie:
- hamuje rozwój grzybów Candida albicans,
- wspomaga pożyteczne szczepy bakterii,
- działa przeciwzapalnie – kwas rozmarynowy hamuje aktywność enzymów COX – 2 (cyklooksygenaza-2),
- wykazuje właściwości przeciwpasożytnicze na lamblie ( Giardia lamblia ) oraz Trypanosoma cruzi,
- działa antybakteryjnie – Escherichia coli, Klebsiella pneumoniae, salmonella enterica, Staphylococus aureus, Helicobacter pylori;
- wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne - chroni komórki przed szkodliwym atakiem wolnych rodników tlenowych – jest silniejszym antyoksydantem niż cytrusy i borówka amerykańska;
- zwiększa wchłanianie żelaza,
- z uwagi na zawartość flawonoidów działa rozkurczająco na mięśnie gładkie oskrzeli, jelit, dróg żółciowych i moczowodów oraz na macicę w okresie krwawień miesięcznych,
- usprawnia procesy trawienia i przyswajania pokarmów,
- wzmacnia system nerwowy, uspokaja,
- działa moczopędnie i żółciopędnie,
- usprawnia czynność gruczołów potowych oraz nerek, łagodnie zwiększając wydalanie moczu,
- pobudza apetyt, działa wiatropędnie oraz wiąże szkodliwe produkty przemiany materii. data: 2011.07.04 autor: paula | | Kochani. CZy zupkę dla dziecka mogę ugotować na kawałku ligawy? Co mogę zrobić z ligawy. Dzięki za odpowiedz data: 2011.07.04 autor: aaa | | Basiu z Gdyni, owsianke z samych platkow,czasami ale b.rzadko mozna ugotowac z kasza jaglana,jajka oczywiscie,ze mozna smazyc,ja robie tak:cebulka, pieprz, sol, pomidory, bazylia, kurkuma, jajka i pieprz.Pozdrawiam data: 2011.07.04 autor: Tania | | To teraz sie pogubilam czy owsianke gotowac z kasza jaglana ,ktora jest sluzotworcza czy tylko zplatkow owsianych.Czy mozna smazyc jajka,jesli tak to czym przyprawiac ,w ksiazkach nie matego dania.PROSZE O PODPOWIEDZ. data: 2011.07.04 autor: BASIA Z GDYNI | | Calineczko z bajki podzielam twoją opinię o wiedzy obiegowej:) Natomiast moja dwudziestoletnia córka uświadomiła mi, że kiedyś owsianka była zawsze gotowana na mleku krowim i pewnie to jest ta przyczyna wypłukiwania wapnia z kości. Ludzie gotowi są oskarżyć każdą najzdrowszą nawet potrawę o złe działanie tylko nie "święte" mleko. data: 2011.07.02 autor: Lisma | | Cytat: Anna Ciesielska 30.05.2007 - Taka opinia (negatywny wplyw owsa na wchlanianie wapnia) była swego czasu rozpowszechniana, ale jest to teoria absolutnie nieprawdziwa. Proszę być całkowicie spokojną – nasza owsianka jest tak zrównoważona, że nie będzie miała żadnego negatywnego wpływu na dziecko.
Cytat: Anna Ciesielska 09.06.2007 - nasza owsianka nie ma żadnego wpływu na przyswajanie wapnia, które zależy wyłącznie od witaminy D3 i od tego, czy narządy są ciepłe i właściwie funkcjonujące. data: 2011.07.02 autor: | | Witam
Moj Synuś uwielbia chleb, chciałabym czasem mu posmarować go humusem , ale nie wiem jak zrobić wersję dla dzieci ( 13-mcy ). Czy mogłabym prosić o przepis ?
Pyt nr 2
Inne mamy straszą mnie ,ze podając dziecku codziennie tak duzo owsianki , będzie miał dziurawe kości tzn że od szczawianów wapnia zawartych w owsiance będzie miał problem z kośćcem.
Oczywiście ja uważam ze [b]wiedza obiegowa ma się tak do obiektywnej jak koń do koniaku[/b]
ale jestem ciekawa skad sie wzieła taka informacja i czy jest w tym jakaś prawda ?
Z góry dziękuję za odpowiedzi data: 2011.07.02 autor: Calineczkazbajki (Londyn) | | to co robic i od wczoraj mam jeszcze chyba problem z przeziebionym pecherzem, oj jak boli brzuch - ostrozen nasiadowka i co jeszcze pomoze? data: 2011.07.01 autor: | | Dzięki Asiulka! To mnie oświeciłaś :) data: 2011.07.01 autor: Majka z Podlasia | | Aneto z Krakowa, Asiu z D.G. wyniki hormownów ok...a tymczasem energetycznie coś może się już dziać w tarczycy. Wyniki badań krwi nie są, niestety, wiarygodne. Tak mi powiedziała bioenergoterapeutka, wyniki miałam ok, ale tarczyca już dawała objawy nadczynności. Na szczęscie, sytuacja opanowana. Aneto, zażywanie hormonów to rosyjska ruletka, NIKT nei jest w stanie dobrać takiej dawki, jakiej organizm potrzebuje w danej chwili, stałe dawki powodują zaburzenia w organizmie, o jakich strach myśleć. Przepisywanie terapii hormonalnej to jeden z większych błedów (łagodnei mówiąc) współczesnej medycyny.Pozdrawiam data: 2011.07.01 autor: KamilaK | | Aneto z Krakowa, zrób na tarczycę (poza TSH)badanie FT3 i FT4, ze swojego doświadczenia pamiętam, że mi TSH wyszło ok, chociaż miałam guza wielkości kurzego jaja, dopiero tamte badania coś pokazały. Tarczyca jest podstępna. Pozdrawiam :) data: 2011.07.01 autor: DanusiaA | | Witam bardzo serdecznie. Pani Anno tak chciałam napisać, że już zaskoczyłam, ale ciągle jestem na etapie wracania... Do słonego dołączył się kwaśny... Strasznie jestem wymęczona. I bez entuzjazmu w kuchni. Robię testy z wodą - zaczyna smakować (kiedyś wyplułam, bo była jak płynna sól ). Nigdy nie byłam fanką słodyczy, ale raz dałam się namówić koleżance, która przyniosła własne wypieki do parku - ugryzłam i wyplułam, przekonana, że pomyliła jej się sól z cukrem. Niestety nikt się nie śmiał z pomyłki... Ale jestem ciągle, czytam ile daję radę i z uśmiechem i ufnością patrzę na to, co może przynieść jutro. I czasem zastanawiam się tylko dlaczego moje ciało tak zwariowało... data: 2011.07.01 autor: nelisa | | Hormony tarczycy byly sprawdzane i bylo OK... data: 2011.06.30 autor: Aneta z Krakowa | | Aneto z Krakowa czy badałaś tarczycę? Jeśli nie to zbadaj TSH może tu tkwi przyczyna? Pozdrawiam:) data: 2011.06.30 autor: Asia z D.G. | | Aneto mamo 2letniej dziewczynki jeśli jesteście na pp to mleko modyfikowane powinno być odstawione. Myśle, że przyczyną niedomagania jest właśnie to mleko skoro wszystko inne (zimne, kwasne, surowe i słodycze) odstawione. Pani Ania nie poleca modyfikowanego mleka dla dzieci. A na testy bym w ogole nie szła. U mojego małego to się nie sprawdziło. Tylko jedna rzecz była zgodna (białko jaja kurzego) a cała reszta... jakby z kosmosu wyniki były. nawet nie zgadziało sie uczulenie na kota. Młody ma z kotem czasami styczność i jest ok. data: 2011.06.30 autor: AnkaO. | | Kochani,
poradzcie prosze co robic. Odzywiamy sie zgodnie z dieta p. Ani od 2,5 roku. Od lutego mialam gorsze wyniki morfologii i zbyt niskie zelazo. Szukalam przyczyny przez dodatkowe badania, ktore nie wykazaly nic powaznego w narzadach. Prawdopodobnie przyczyna sa obfite miesiaczki i strata krwi z tm zwiazana. okazalo sie tez, ze mam dziwnie skaczacy progesteron. Zdycydowalam sie przyjmowac jego preparaty w tabletkach, ale to tylko rozregulowuje cykle miesieczne. Te miesiaczki sa naprwade dziwne dwa dni gwaltowne, pozniej przerwa na 1 dzin i znowu i potem jeszcze dobrych klilka dni lekkiego krwawienia. Na potege wypadaja mi wlosy nie mowiac o stanie paznokci. data: 2011.06.30 autor: Aneta z Krakowa | | Asiulko, w książce w zupce sniadaniowej jest jaglanka, ale po obsewacjachp.Ania wycofała ją jako śluzotwórczą. Jest o tym na forum. Rodzynki też sa sluzotwórcze. Trzeba z niej zrezygnować i poobserwować organizm. Vide post Basi z Bristolu z 26.6. :} Pozdrawiam data: 2011.06.30 autor: E>Kam. | | czy ktos z was mile panie bedac na pp. mial ciastowate cialo,bo ja jestem od 10 mcy.itakie mam .myslalam,ze ustepuje celulit ale to jest nieciekawe.Moze ktos wie cos o tym. data: 2011.06.29 autor: BASIA Z GDYNI | | Wiatm. CHciałabym sie odnieśc do postu KamiliK, poniewaz mój 2,5 latek też ma ciemny nalot na zębach i nie wiem co o tym myśleć - stomatolog powiedział, że nie próchnica, ale nie przyznałam się, że pije tylko tę herbatkę (pytał co dziecko pije). Czy dziecka ząbki tez soda potraktować? nalot jest coraz wiekszy ostatnio, i nie na wszystkich ząbkach tylko na dwójkach i troszke jedynkach. Czy ktos może miał podobnie i cos wygłówkował? Prosze o radę bo juz nie wiem w którą strone kiombinować...Dziekuję, pa data: 2011.06.29 autor: Radna | | Witam,proszę o radę. Jestem mamą 2 letniej dziewczynki, od lutego przeszłyśmy na pp, tzn. wszystkie posiłki zrównoważone- głównie na wołowinie, cielęcinie i indyku, brak słodyczy( wcześniej też nie jadała), soków, surowych owoców, nabiału- oprócz mleka modyfikowanego- wcześniej bebilon pepti, teraz nestle junior. Duże ilości herbatki tli, tlaci. Na początku kwietnia dostała zapalenia płuc, od tego czasu również kaszlała przez miesiąc, po miesiącu lekarz zlecił zdjęcie- wykazało kolejne zapalenie płuc- osłuchowo było czysto. Pulmunolog podejrzewa, że coś ją bardzo uczula, podejrzewa wołowinę i cielęcinę. Dodam, że do tej pory dziecko nie chorowało aż tak bardzo- zwyczajne przeziębienia, z których wychodziło. Nie mam pojęcia , co robić??? Czym ją teraz karmić? Mąż podziela zadanie lekarza. Ja z niedowierzaniem obwiniam mleko modyfikowane. W lipcu idziemy na kolejne testy alergiczne- wiadomo, nie muszą wyjść dodatnie, nawet jeśli dziecko ma alergię. Nie mam pojęcia , co robić.Jeśli ktoś miał podobne doświadczenia, proszę o radę. Pozdrawiam. data: 2011.06.29 autor: Aneta | | Cytat: Anna Ciesielska 12.10.2005 - Jaglanka wzbudza wasze emocje na forum – nic nie szkodzi, ja też przez to przechodziłam. Jest zimna i niestety, śluzotwórcza. Jeśli zaczyna ją zjadać osoba, która ma osłabione żołądek, śledzionę i trzustkę – mogą pojawiać się zaburzenia. Doszłam tego dopiero po paroletnich obserwacjach, początkowo również byłam przychylna tej kaszy. Jest słodka, ale zimna. data: 2011.06.29 autor: Basia z Bristolu | | ..aha..no i kasza jaglana mimo ,że wychladza i jest śluzotwórcza ma także dobre właściwości dlatego Pani Ania dodaje ją chociaż do zupki śniadaniowej:) ale należy przy wychłodzonym organizmie na nią uważac:) data: 2011.06.28 autor: ASIULKA | | Majko:) widocznie tak zrównoważona zupka jest ok:) ogólnie kasza jaglana jest śluzotworcza..cóż mnie nawet nie zbyt smakuje..więc w takiej zupce jest ok:) data: 2011.06.28 autor: ASIULKA | | Moi drodzy forumowicze!
Jak to jest w końcu z tą kaszą jaglaną? Mówicie na forum, że nie wskazana i radzicie zastępować ją kaszą kukurydziną. A przecież w przepisie Pani Anny na zupę śniadaniową dodaje się jej aż 2 łyżki. To w końcu można czy nie? data: 2011.06.28 autor: Majka z Podlasia | | Ewopozytywna w sprawie kawy.Wypowiedż Pani Ani "odpowiadam w sprawie kawy: naszą, gotowaną z przyprawami bardzo dobrze znosi śledziona i trzustka; oczyszczane i wzmacniane są płuca, jak również nerki. Równoważąc ją przyprawami i miodem, chronimy jednocześnie wątrobę przed skutkami smaku gorzkiego. Inaczej działa zwykła kawa zaparzana, rozpuszczalna, nawet ta z ekspresu. Bardzo ważną kwestią jest ilość wypijanych kaw. 2-3 wg mnie, jest to maksimum. Istotna jest również moc kawy. Każdy nadmiar będzie niszczący i tutaj nie ma już zmiłuj. Nasza kawa na pewno nie podnosi ciśnienia, cholesterolu, ani nie niszczy nerek. Jeżeli jednak naszą kawę będą piły osoby na starym jedzeniu, działanie może być odwrotne."2010.04.13/ A może za szybko wypiłaś kawę po jedzeniu. Poza tym kasza jaglana nie jest polecana, bo śluzotwórcza.A może stosujesz PP tylko wybiórczo i wtedy nie działa jak trzeba/ bo skąd to mleko na PP/ Popróbuj wyeliminować po kolei każdy z elementów, może ci to coś podpowie. Powiedziałam co wiedziałam :} Może dziewczyny ci coś jeszcze podpowiedzą. Pozdrawiam :]:} data: 2011.06.28 autor: E.Kam. | | Dziękuję Kamilo K.! Tak spróbuję zrobić. data: 2011.06.28 autor: Majka z Podlasia | | witam wszystkich, Droga Alicjo P dziękuję za posta i rady dot wwzw C, mam nadzieję ze u mojego męża się uda, ma dopiero 32 lata, bedziemy walczyć o jego zdrowie.pozdrawiam data: 2011.06.27 autor: kasia z czewy | | Jestem fanką PP, ale mam pewnien problem. Nadkwasote, zgagę itp. Kupiłam i przecyztałam 2 ksiaźki p. Anny. Mam problem z piciem kawy. Pani Anna ją polecam a ja na czarnej, gotowanej z imbirem i cynamonem, czuję okropny dyskomfort po jej spozyciu. Słuźy mi totalne caffelatte, z mliekiem, ktory jak wiadomo, zdorwia nei dodaje. Nie wiem co robic. CZy dalej upierac się na czarnej, moźe organizm sam wróci do normy? Probowalam tak dziś rana, po sniadabku z kaszy jablanej, zrobiła czarną kawę. Wypiłam tylk o2-3 łyki, i zaczął się problem. Teraz, jak dolałam mleka, normalnie mogę pić. Ale mam wyrzuty suemienia,źe zakwaszam tym organizm, źe to wbrew PP. CZy ktoś mial podobne problemy? jak sobie z nimi poradził? data: 2011.06.27 autor: ewapozytywna | | Dzięki, Ata. Zadzwonię i dowiem się się, co z jej urlopem.a data: 2011.06.26 autor: Aneta z P. | | Aneto,polecam tę panią:
Markuszewska Irena
Specjalistyczny Gabinet Lekarski Położniczo-Ginekologiczny
Umultowska 100 A
tel. 605 746 256
Jest rozsądna.Tyle,że z tego co wiem, w lipcu ma urlop chyba. data: 2011.06.26 autor: Ata | | Witam! Ja chciałabym zapytać Panią Anię czy wróci jeszcze kiedyś do wakacyjnych kursów bo nie ukrywam że marzę o takim wyjeździe. Tak w ogóle to od kilku miesięcy, a może nawet roku odeszłam od ścisłego przestrzegania pp, a właściwie to przestałam ich prawie w ogóle respektować. Skutek taki, że mam okropną depresję, taką że żyć się nie chce, zero wiary, nadziei, miłości. Lekarz daje leki na obniżenie prolaktyny, na zgagę, jelito grube, a moje wieloletnie bóle głowy wcale nie ustępują. Myślę sobie, że czas wrócić do źródeł i spróbować jeszcze raz i praca nad emocjami bo z tym mam okropne problemy. Pozdrawiam wszystkich z pięknego Krakowa :-) data: 2011.07.24 autor: Mekcyk | | Majko z Podlasia, nalot na zębach masz od herbatki tlaci, też to przerabiałam, odradzam pasty wybielające (a propos, odradzam wszelkie pasty z fluorem). Spróbuj czyścić zęby sodą oczyszczoną. U mnie zadziałało bardzo dobrze. data: 2011.06.26 autor: KamilaK | | Witajcie. Dziewczyny z Poznania, możecie polecić mi ginekologa - kobietę? Dziękuję i pozdrawiam wszystkich wakacyjnie:) data: 2011.06.25 autor: Aneta z P. | | Salome, twoja córka ma tzw. język geograficzny, często spotykana to rzecz u dzieci i dorosłych. Nic groźnego. Pozdrawiam data: 2011.06.25 autor: KamilaK | | Witam wszystkich forumowiczów i Panią Annę! Od tygodnia na zebach zbiera mi się nalot. Szoruję pożądnie zęby silną pastą wybielajacą ale nie pomaga. Bardzo szybko znów sie pojawia. Czuję go wciąż pod językiem. Wcześniej tego nie miałam. Gdzie robie błąd w swoim żywieniu?
Będę wdzięczna za rady. Wszystkich ciepło pozdrawiam! data: 2011.06.25 autor: Majka z Podlasia | | proszęo kontakt rodziców, których dzieci są chore na cukrzycęi korzystały z pomocy pani Anny Ciesielskiej data: 2011.06.25 autor: beata respondek | | Witam serdecznie pepowiczow. Ja trafiłam na książki Pani Ani przeszło rok temu i z racji przewlekłego kataru, kaszlu oraz problemów ze skora moje wówczas poltoraletniej córeczki weszłam w "To" całkowicie.
Pomogło już pierwszej nocy, kaszel zelżał i zmienił się w mokry, po trzech dniach odszedł:) szok:) bez zyrtecu!
Po dwóch miesiącach skora mojej córeczki wygładziła się.
Jestem zachwycona efektami kuchni Pani Ani.
Zdarzają się grzechy, mniejsze i większe co od razu da się zauważyć w kondycji zdrowotnej córeczki.
Od kilku miesięcy na języku mojej córki pojawiają się plamy. Wygląda to tak, ze na języku pojawia się biały osad, po czym pojawiają się małe czerwone plamy z białą obwódką, które powiększają się obejmując cały język, który po tym wygląda już na zdrowy i różowy.
Po jakimś czasie zaczyna się od nowa: język biały, plamki i znów różowy. Wygląda to tak jak by miała mapę geograficzna na języku. Plamy pojawiają się czasem w miejscach wątrobowych, czasem od czubeczka języka, a czasem od środka - żołądek. Córeczka mówi, ze ja nie boli ani nie szczypie. Zastanawiam się czy to coś poważnego. Co miałabym z tym zrobić? Do lekarza, posiew? Unikam lekarzy i wszelkich zbędnych badan jak tylko się da. Proszę o poradę jeśli ktoś wie co to może być. Dodam, ze poza dwoma wyjątkami, kiedy po majowym dwutygodniowym pobycie za granica wymiotowała dwa dni, i jeszcze tydzień po tym raz gdy jednego dnia jadła całkowicie nieodpowiednio, córka jest zdrowa. A plamy są od zimy.
Przyjrzałam się właśnie mojemu językowi - jest biały z grubym osadem i tez ma takie plamki ale mniej widoczne. Mala karmie piersią. data: 2011.06.25 autor: Salome | | Dzień dobry, chciałam się podzielić moim osiągnięciem w niejedzeniu słodyczy. Na PP jestem 2 miesiąc i tak jak wielu na forum kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez słodziutkiego ciasteczka, cukiereczka i oczywiście mlecznej czekolady. Miesiąc temu nabyłam termos i zaczęłam zabierać zupy do pracy. W ten sposób zupę jadam 2x dziennie i po prostu któregoś pięknego dnia zauważyłam że słodycze nie są mi do szczęścia potrzebne :) Samo się stało, sama nie wiem kiedy. Oczywiście z dziećmi nie poszło mi tak łatwo. Synek (4 lata) dałby się pokroić za cukierka, córka w wieku szkolnym także.
A ja dziś zrobiłam im kulki miodowe i sama ich nie będę jadła bo są za słodkie i nie mam na nie ochoty :) Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy! Słabiej mi idzie z owocami... teraz akurat czas czereśni... Pozdrowienia data: 2011.06.24 autor: Ika | | Majko z Podlasia jeszcze raz dziękuję. Obserwuję siebie, próbuję dbać jak mogę o swój organizm i czekam. A teraz lecę po paczkę pieluch i kolejne faktury. Najgorszy stres przede mną, teraz to taki ostre ciosy. data: 2011.06.24 autor: ToTuToTam | | ToTuToTam, musisz poradzić sobie z tym, co zostało w Tobie po stresie, jadłowstręt wskazuje na to że nie jesteś jeszcze wolna wolna od tego stresu czy spustoszenia emocjonalnego, którego dokonał. Ziółka i herbatki tego nie usuną, to działanie na skutek. data: 2011.06.24 autor: KamilaK | | ToTuToTam, jeżeli to jadłowstręt postresowy, czyli czynniki stresogenne już minęły to wkrótce, wciąż zachowując spokój dojdziesz do siebie i apetyt wróci. Ja bym radziła Tobie jeśc malutkimi porcjami, a najlepiej na razie to, co lubisz najbardziej, ale z kuchni PP. No wiesz, takie dogadzanie swojemu podniebieniu. Pamietaj, że po nagłej rewolucji emocjonalnej, organizm wraca do równowagi bardzo powoli. To nie automat. Musisz dac mu czas.
Wiem, jak to jest. Ja także ostatnio przeżyłam duży stres w pracy, który mnie trzymał 2 dni. Od silnego napiecia bolało mnie całe ciało a w środku wszystko buszowało. Nie pomagały nawet metody relaksacyjne. Często tak miewam, bo ogólnie nie radzę sobie z emocjami, ale po wyeliminowaniu czynnika stresogennego zauważyłam, że organizm powolutku nadrabia i dochodzi do siebie. Ale bardzo powolutku, lecz skutecznie. Zapewniam Cię! Jestem chuda i chyba już taka moja uroda:)
Pozdrawiam Cię ciepło! data: 2011.06.24 autor: Majka z Podlasia | | Chciałabym prosić o wskazówkę jak poradzić sobie z "jadłowstrętem" postresowym. Piję herbatę,a kawa gotowana wchodzi mi najbardziej. Zaczęłam szybko chudnąć. Wyskoczyła mi afta na dolnej wardze i kolana zaczęły znów trzeszczeć i pobolewać. A może czym (jedzeniem, piciem) konkretnie doładować się? Czuję, że długo tak nie wytrzymam. A muszę trwać, żyć, mieć siłę i jasne myśli, nie tylko dla siebie, ale też dla dziecka. data: 2011.06.23 autor: ToTuToTam | | O ssaniu oleju czytałam kiedyś w książce M. Tombaka. Wolę choć trudną to efektywną kuchnię pięciu przemian oraz wsparcie ziołami wg potrzeb. Oczywiście każdy ma prawo wolnego wyboru stylu życia, leczenia, gotowania itp. data: 2011.06.23 autor: ToTuToTam | | Alicjo z P.- Bruno Gröning: Można uleczyć każdą chorobę, ale nie każdego człowieka. data: 2011.06.23 autor: | | Asiu z Łodzi dziękuję:)
Co do postu mewy, to przecież powszechnie dostępne są oleje nierafinowane i jednocześnie tłoczone na zimno. Czy "ssanie" ich niewielkiej ilości jest również toksyczne? Jeżeli tak, dlaczego? Pozdrowienia wakacyjne! data: 2011.06.22 autor: Dardanele | | A ja pozdrawiam letnio i optymistycznie, bo zaczynam urlop :)
A to przesyłam ku radości http://www.youtube.com/watch?v=CZgQvFnhJTs&feature=related data: 2011.06.22 autor: DanusiaA | | Alicjo z P ...GENIALNE! Jesteś mądrą kobietą popartą doświadczeniem:) Gratuluję wiedzy i życzę sukcesów w pracy z tym tematem-choć oczywiście zdrowia życzę zawsze i wszędzie:)i mądrego podejścia do do emocji w tym tkwi SUKCES:) data: 2011.06.24 autor: Asia z łodzi | | Droga Kasiu z Czewy.
Po pierwsze: Nie ma chorób nieuleczalnych, ale nie każdego człowieka można uleczyć .(autora nie pamiętam).
Moja mama chorowała na wirusa C i nie wyzdrowiała.
Dowiedziała się o chorobie w wieku 64 lat i lekarze, profesorowie specjaliści od wątroby, poinformowali ją w sposób bardzo bezpośredni, że w jej wieku nie ma szans na wyleczenie. Nie zakwalifikowali jej na leczenie Interferonem, powiedzieli , że jak chce może nie brać leków, bo to i tak wszystko jedno itp.
Moje rady:
1. Istnieje organizacja Prometeusze, która wspiera ludzi z tą chorobą.
2. Należy robić co pół roku USG wątroby. Jeżeli pojawi się coś na wątrobie niesłuchać lekarza robiącego USG (mamie powiedział, że 2 cm zgrubienie to bąblowiec i to nic nie szkodzi. Rozwinąło się do 13 cm guza) tylko udać się do onkologa.
3. Jedzenie PP jest super i bardzo ważne, ale polecam również oczyszczenie organizmu z pomocą jedzenia i ziół wg np. Stefanii Korżawskiej np. "Prosta droga do zdrowia"
4. Uważam, że choroba ta to choroba duszy. Należy podjąć koniecznie terapię !!!!!jaką nie wiem, modlitwa, psychoterapia, radykalne wybaczenie, medytacja, metoda Simontona itp.
5. Osoba chora musi chcieć wyzdrowieć.
6. Znależć dobrego lekarza, który będzie kontrolował stan wątroby, dodawałał otuchy i miał czas dla pacjenta, zapisywał leki osłonowe. Niekoniecznie musi to być specjalista z pierwszej półki, choć zasięgać rady trzeba wszędzie.
ZNAM PRZYPADKI OSÓB, KTÓRE WYZDROWIAŁY Z TEJ CHOROBY!
Życzę zdrowia, wytrwałości i miłości.
P.S. Panowie lekarze - wybaczam. data: 2011.06.22 autor: Alicja z P. | | Witam Forum :)
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem zareklamowania Państwu niezwykle pouczającej, wstrząsającej książki autorstwa Ricka Smitha i Bruca Lourie " Mordercza gumowa kaczka ". Książka jest nieprawdopodobna i wciąż pozostaję w stanie zadziwienia, że dopuszczono do jej publikacji na tak chłonnym, ogromnym rynku konsumenckim jakim jest Polska.. Opowiada bezpardonowo o tym jak toksyczne środki , z którymi spotykamy się na co dzień wpływają na nasze zdrowie.Zapewniam, że wiedzieć trzeba :) Trzeba znać morderców, których za własne , nieraz duże pieniadze , sprowadzamy pod swój dach :) Mówię tu o epokowych wynalazkach takich jak teflon, triclosan , randap ( brrrr....) itp cuda ułatwiające życie, których producenci wmawiają na usilnie, że żyć się bez nich nie da. W roli głównej występują tam również szampony ( i nie tylko )koncernu Garnier i inne "niezrównane ".Polecam. Pozdrawiam. data: 2011.06.22 autor: Agnieszka Pięciu Przemian | | Anka KK dziekuje... Krew jak fontanna po wyproznieniu. Pewnie przez tydzien mnie pomeczy. juz tak bylo. Normalnie tendencje do hemoroida, ale w czasie rownowagi, zyje z nim bez problemow. Ta krew teraz to efekt kawy papierosow stresu i braku perspektywy relaksu. A śledziony brak. ratunku... data: 2011.06.22 autor: Megi | | Witam, poszperałam i znalazłam,że 1 łyżeczka na 1 szklankę, dla dzieci również, bo to lekarstwo..nie doczytałam ile ml mogę jej dawać i czy po jedzeniu czy przed ale daję jej 10 ml 3xdziennie po jedzeniu,oby to pomoglo,i robie jej inhalacje z soli bochenskiej+tymianek+majeranek(przepis z forum), czy Wy byście jeszcze cos wiecej zrobily??czy mozliwe jest zeby poszlo na pluca?prosze o rade, pozd data: 2011.06.22 autor: Tania | | witam wszytskich forumowiczów i Pania Anne, prosze o pomoc, własnie się dowiedziałam , ze mój mąz ma Wzw typu C, jestem załamana, tyle staran sie o zdrowie, dbanie o kuchnie,a tu takie coś...ktoś ma pomysł co jeszcze mozna oprócz pp, a moze co szczególnie zrobić zeby mu pomóc..czy tlaci i tli mocniejsze jakies na tą wątrobę gotowac,moze ktoś ma wirusa i poleci cos co moze pomoc, prosze i dziekuje. data: 2011.06.22 autor: kasia z czewy | | Beta..masz rację ale jesli mozna sobie nie dokładać to..czemu nie? oczywiście kazdy poszukuje zdrowia i czasem metodami przeróżnymi..wazne jest to żeby słuchać swojego ciała i traktować wszystko co się wydarza jako doświadczenie:)
moja sytuacja zdrowotna "zmusila"mnie do tego ,że dziś już wiem co gdzie kupować ,czego szukać na etykiecie itd:)i cieszy mnie to:) mogę dawać swojej rodzince to co można w :) danej chwili najlepszego :) nie koniecznie stwierdzenia ,że wszystko jest złe, powoduje choroby i w ogóle jest fee..myślę,że nastawienie jest tu ważną częścią zdrowego życia:) pozdrawiam data: 2011.06.21 autor: Asia z łodzi | | Megi napisz coś wiecej. Czy to krew świeża czy "utajona ". U dorosłego czy u dziecka, samoistnie się pojawia , czy po zaparciu. data: 2011.06.21 autor: Anka KK | | Najciekawsze są te posty wiecznie straszące a to tym, to tamtym...podobnie Mewy. A co dzisiaj jest tak naprawdę zdrowe???to samo można powiedzieć o wszystkich produktach, które kupujemy i spożywamy, bez względu na to, gdzie zostały nabyte i od kogo. Bez upierania się i doszukiwania toksyczne związki znajdują sie nawet w naszej ulubionej owsiance, nie mówiąc już o innych produktach typu mięso, jarzyny itd. data: 2011.06.21 autor: beta | | Przyczyna każdej choroby jest spowodowana naszymi emocjami kiedyś ,przed chwilą...leczenie ok, dbanie o siebie super sprawa ale przyczyny tkwią gdzie indziej ..zazwyczaj tego nie wiemy właśnie..Powodzenia!:) data: 2011.06.21 autor: Asia z łodzi | | Mewo, nie masz racji, olej wyciąga tksyny z organizmu i usuwa je, a toksyny sa przyczyną chorób. Udało mi się dzięki niemu usunąc PRZYCZYNĘ wiecznych zapaleń gardła, spowodowane obniżona odpornością naskutek zanieczyszczenia organizmu. data: 2011.06.21 autor: | | Krew w kale... co robic powiedzcie prosze i zimne jelita chyba. serdecznie pozdrawiam data: 2011.06.21 autor: Megi | | Aluśko, ktoś kiedyś na forum napisał, że jak się przeczyta opublikowaną na forum własną wypowiedź, to wtedy często "opada zasłona" i jesteśmy w stanie dostrzec nasz problem. Ja tak mam z moimi wypowiedziami. Ty też? Mimo pozornej szorstkości mojej wypowiedzi pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia Tobie i Twojej córce. data: 2011.06.21 autor: Marcela | | Dardanele..do czasu operacji mów afirmacje codziennie i często: "na zawsze wprowadzam spokój i harmonię wewnątrz i wokół mnie. Wszystko jest dobrze:)" praca z przyczynami zaczyna się tutaj..i przeanalizuj te słowa:) na pewno pomoże:) data: 2011.06.21 autor: Asia z łodzi | | Mewo piękny wpis:) zwłaszcza końcówka..mój dotyczył właśnie przyczyny ale jak widać trudniej się za to zabrac;) a oczekiwania są wielkie ;) pozdrawiam data: 2011.06.21 autor: ASIULKA | | Na temat oleju (dot wspomnianego m.in oleju słonecznikowego)
Najczęściej dostępne to oleje ekstrahowane w wysokich temperaturach za pomocą chemicznych rozpuszczalników, którymi są silnie działające środki chemiczne (heksan). Taki produkt poddawany jest obróbce chemicznej co ma na celu wytworzenie produktu pozbawionego smaku, koloru, nadającego się przede wszystkim do długoterminowego przechowywania. Smak zjełczenia został usunięty, ale jego szkodliwe działanie pozostaje.
Wyróżniamy również oleje rafinowane tłoczone w prasach, a nie ekstrahowane chemicznie (te przynajmniej nie zawierają pozostałości chemicznych rozpuszczalników). Niemniej jednak oleje takie oprócz samej ekstrakcji przechodzą przechodzą przez kilka faz produkcji , które obejmują wpływ wysokiej temperatury i chemiczne ługowanie. W wyniku procesu rafinacji oleje ostają wyjałowione z pewnych wartościowych składników np. może im brakować chlorofilu, witaminy E, beta karotenu, żelaza, wapnia, magnezu, miedzi i fosforu. Podczas procesu rafinacji stosuje się bardzo wysokie temperatury, często przekraczające 200 stopni C, a w takich temperaturach nienasycone kwasy tłuszczowe przekształcają się syntetyczne tłuszcze zwane "kwasami tłuszczowymi trans". Te syntetyczne kwasy tłuszczowe trans mają bardzo niekorzystny wpływ na zdrowie.
Tak a propo ssania oleju na zatoki-to tylko pigułka na skutek (i to jeszcze trująca) a nie na przyczynę. data: 2011.06.20 autor: mewa | | Fox_India, gratulacje! Dobra myśl, to podstawa. Teraz takie piękne okoliczności przyrody;)
Uwielbiam ten czas z uwagi na zapachy (najczęściej chodzę pieszo), kwitnące rośliny - kwitła lipa, czarny ... Cudownie! Spróbuję z olejem słonecznikowym,chociaż do operacji zostało mi tylko dwa miesiące. Wygląda na to, że nie zaszkodzi, a może pomóc. Serdeczności moc! data: 2011.06.20 autor: Dardanele | | Dziekuje za porady. Czytalam juz wczesniej na forum o tych homeopatycznych kuleczkach. Sprobuje. Mala ma bardzo rozpulchnione dziaselka, wszystko wklada do buzi, bardzo sie denerwuje, cierpi i nawet przez sen poplakuje. Po tacie tak szybko zabkuje, ach te geny. Boje sie, ze ten ostrozen wyssie mi z gazika jak bede smarowac. Wiec w ostrozeniu ja tylko wykapie :)
Do watku ponizej. Mnie rowniez ssanie oleju slonecznikowego pomoglo, ale nie na zatoki, a na migdalki (chociaz robilam uderzenie masowe na te moje migdalki, wiec moglo pomoc wszystko razem :)) data: 2011.06.20 autor: Kamyk | | Na zatoki faktycznie pomaga ssanie oleju słonecznikowego.Sama tego doświadczyłam.Jednak olej ten należy ssać przez ok.5-6 miesięcy: 3/4 łyżki ssie się tak jakby płukało się zęby.Po 20 min. pozostałość należy wypluć,usta wypłukać-to bardzo ważne, bo roztwór zawiera toksyny.Pozdrawiam P.Anię i forum. data: 2011.06.20 autor: MarzenaL | | Erna,3 kierunki studiuje z własnej woli.tak pokierowal tym los. jej wymarzonym kierunkiem studiów było zarzadzanie,ale sie na ten kierunek nie dostała tylko na administracje.Na administracji gdy uzyskala dobrą srednią mogła równolegle studiować prawo.W 3 roku studiów dostała się na wymarzony kierunek-zarządzanie,i wkońcu jej marzenie sie spełniło.U nas w krakowie na UJ samemu się układa plan zajęć.A z prawa mozna sobie przepisywać oceny na zarządzanie lub z administracji na prawo lub odwrotnie.Najbardziej ją wypalają egzaminy bo nie umię zapanować nad nerwami,bo nauka nigdy jej nie sprawiala problemu i lubi się uczć.Jak przeszłyśmy na pp,to jeszcze lepiej umysł wchłaniał wiedzę. data: 2011.06.20 autor: Aluśka | | Dardanele, tak słonecznikowy. Stosuję od kilku miesiecy, wybiela również pięknie zęby , wygładza cerę. data: 2011.06.20 autor: beta | | Kamyk, a próbowałaś kropelek homeopatycznych Camilia? Są w aptekach. U naszego synka podziałały. A ostrożeń na pewno nie zaszkodzi, byle dziecko go nie połknęło. *** Anonimowa mamo córki studiującej na trzech kierunkach. Nadmiar pracy intelektualnej to nadmiar ognia. Może dawać bardzo różne efekty - problemy jelitowe, zaparcia, pewnie zatoki też. Samym jedzeniem tego się nie zrównoważy, nie można ponad miarę eksploatować organizmu, szczególnie jednym tylko rodzajem aktywności. Jeśli ktoś dużo pracuje głową, powinien to równoważyć pracą rękami. Musi być ruch, gimnastyka, coś robione ręcznie - koniecznie. Nie wiem, czy Twoja córka ma na to czas i siły. Nie chcę oceniać waszych decyzji, ale myślę, że ciało Twojej córki podpowiada, w czym problem. Może warto posłuchać jego mądrości? Pozdrawiam! data: 2011.06.20 autor: Jagoda | | poszukalam co do ssania zatok - olej słonecznikowy. data: 2011.06.20 autor: Dardanele | | beta, powiedz proszę, czy ten olej do ssania na zatoki, to wszystko jedno jaki? MOże być z pestek dyni bądź winogron? Problem zatok towarzyszy mi od zawsze, tak że się do niego [przyzwyczaiłam. Niestety przed planowaną operacją muszę się go pozbyć całkowicie, a chciałabym bez antybiotyku. Myślałam też o sinuprecie.
Kamyk na bolesne ząbkowanie Dziewczyny na forum polecały homeopatię. Może warto spróbować. U moich dzieci pomagał gryzak i noszenie, tulenie :) Pozrowienia dla Wszystkich data: 2011.06.20 autor: Dardanele | | witam serdecznie! byłam ostatnio na kontroli i na usg. dzidziol ma się dobrze, podskakiwał podczas badania :) 12 tydzień. wszystkie badania, tj. morfologia krwi obwodowej, glukoza, białko, mocz wyszły idealnie. środek normy. niestety moja guzkowata tarczyca nie daje o sobie zapomnieć. TSH wyszło 0,006 IU/ml (norma o,270-4,200) FT4 wyszło ciut za wysokie 1,81 ng/dl(norma 0,93-1,70). Pani Aniu, prośba o Pani cenną radę. lekarz zapisał JODID raz dziennie ale czy to pomoże? jak poprowadzić jedzonko, żeby nie brać piguł a wspomóc? wiem, że problemy tarczycowe to problem organizmu wychłodzonego z osłabioną przemianą materii. staram się jeść duszone warzywa, zupy. mięso mi nie wchodzi, poza cielęciną. owsianka też mdli. całe szczęście kawa jest okay. mój kochany pachnący imbir teraz mnie odrzuca, podobnie jak kurkuma czy inne przyprawy. mój lekarz mnie "odizolował" :)odpoczywam w domu, jestem dobrej myśli. pozdrawiam data: 2011.06.20 autor: Fox_India | | Witam.Dziewczyny od chorych zatok-a nie lepiej wzmocnić potrójny ogrzewacz, a zwłaszcza śledzionę by nie produkowała toksycznej wilgoci? A tak na marginesie jak w wieku 22 lat można studiować trzy kierunki i być zdrowym??? Czy to wybór mamy czy córki???Pozdrawiam. data: 2011.06.20 autor: Erna | | Dziewczyny, czy ktoras z was stosowala ostrozen na zabkujace dziaselka swojej pociechy? Mam 4 miesieczna corcie i sama juz nie wiem jak jej pomoc. Czy delikatne przemycie ostrozeniem jej nie zaszkodzi? data: 2011.06.19 autor: Kamyk | | Na zatoki bardzo, bardzo skuteczny sposób. Pomógł mnie i moim znajomym borykającym się z tym problemem. Mianowicie ssanie łyżki oleju na czczo rano. jest na ten temat sporo w necie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę. Leczenie nieszkodliwe, skuteczne i przede wszystkim działające na cały organizm. data: 2011.06.19 autor: beta | | Gdy już coś z nas "wyłazi" to zadbajmy o przyczynę ,leczenie objawowe powróci i tak w takiej lub innej formie ..tak działa karma..niestety.
Zatoki mówią o tym,ze jest w otoczeniu ktoś-lub był na kogo się irytujemy..miałam podobny problem:)
Rozwiązaniem jest wprowadzenie harmonii do wewnątrz siebie i wokół siebie:) pozdrawiam ciepło:) data: 2011.06.19 autor: ASIULKA | | Znalazłam piękny cytat:)
"Koncentrujmy się na zdrowiu człowieka i sposobach jego utrzymania a nie na chorobach i sposobach ich leczenia."
Pozdrawiam wszystkich!:) data: 2011.06.18 autor: ASIULKA | | Witaj Adamie, jestem z Białegostoku. Dzięki za namiary na cielęcinę i wołowinę. A gdzie można u nas dostac jagnięcinę i baraninę. Ja wciąż jej poszukuję, bez skutku. data: 2011.06.18 autor: Majka z Podlasia | | Dziękuję kochane za odpowiedzi wasze, trochę mi się przejaśniło :) A jak zinterpretujecie to, że te bóle migrenowe mam w skroniach? Po uciskaniu skroni ból na chwilkę jest mniejszy. data: 2011.06.18 autor: Carmen | | Witam, mi na zatoki, z którymi borykam sie od kilku lat- pomogły tabletki ziołowe SINUPRET:3 razy dziennie po 2 przez ok.2 miesiące, do tego jakiś lek rozrzedzajacy wydzielinę- np. inhalacja z mucosolvanu, ACC lub syrop-mucosolvan. Dodam, że kilka terapii antybiotykiem-nawet 3 tygodniowych nie przyniosły wiekszych rezultatów- katar wracał. Warto spróbować, pozdrawiam Wszystkich odwiedzających tę stronkę- zreszta moją ulubioną:) data: 2011.06.18 autor: Aneta | | Szanowna Pani Aniu,po rozmowie z Panią odnośnie chorych zatok u mojej 22 córki ,ja razem z nią zaczęłyśmy się zastanawiać co mogłoby być przyczyną tego stanu zapalnego w zatokach.W ciągu ostatniego miesiąca ; wypiła 2 herbaty na miescie ,raz gorącą czekoladę ,1 mini ciastko i zjadła piccę.Przyjaciele zawsze sie z niej śmieja że nie pije z nimi soku lub piwa tylko herbatę.Dba o siebię i trzyma się naszych zasad bo nie może pozwolić sobie na dłuższe chorowanie bo ma egzaminy .Zawsze stara się mi o tym powiedziec i po takich mini wyskokach pijemy sobie imbirówkę.Wspomniała Pani o tym że ten śluz to jeszcze może być u niej z dzieciństwa.Bardzo proszę mi odpowiedzieć jak długo może sie córka z tego oczyszczać(jesteśmy już 5 lat na pp).
Odkąd jesteśmy na pp to jeszcze tak bardzo nie chorowała(ból gardła ,głowy ,węzłów chłonnych,wymioty ,ciągnie się to już 3 tydzień,i strasznie pomału ustępuję)..Mysle kochana Pani Aniu że gdyby nie pp to córka nie byłaby wstanie studiować 3 kierunków bo więcej czasu spędziłaby u lekarza niż na wykładach ,tak jak to było dawniej.Proszę powiedzieć czy stres i nadmiar nauki może wywołać śluz?
Dziękuję. data: 2011.06.18 autor: | | Krupnik: do 2-3 l. wrzacej wody dodac: G - szczypte tymianku i kurkumy S - 1/2 lyzeczki kminku O - mieso indyka z koscia (skrzydlo, udko, itp.) O - kasze jeczmienna (5-6 lyzek) O - lisc laurowy O - ziele angielskie (4 ziarna) O - 1/2 lyzeczki imbiru
gotowac okolo 1,5 godziny, a potem dodac:
O - 2 drobno pokrojone cebule lub 2 pory O - 1/4 glowki kapusty wloskiej drobno posiekanej O - latem: pokrojona kalarepe SN - lyzeczke wegety SN - soli do smaku K - szczypte bazylii K - garsc zielonej pietruszki lub innej pokrojonej zieleniny G - szczypte majeranku G - wrzaca wode do uzupelnienia ilosci zupy S - 3-4 drobno pokrojone marchewki S - duza pokrojona pietruszke S - 2-3 pokrojone ziemniaki
gotowac okolo 1/2 godziny (do miekkosci jarzyn), dosmakowac: O - pieprzem SN - sola K - zielona pietruszka
Smacznego:) data: 2011.06.17 autor: Justyna W | | Majko z Podlasia dziękuję. data: 2011.06.17 autor: ToTuToTam | | Dziękuję Ostróżce i Kamili za wiedzę na temat raka. Zwłaszcza Twój post Ostróżko podniósł mnie na duchu, bo mówi że nie trzeba bezsilnie rozkładać ręce przy raku, można działać. Jak dowiedziała się o raku zaczęłam stosować PP (chociaż nie na 100%)i wydaje mi się że dzięki temu przeszłam całe to okropne leczenie w miarę lajtowo. To co dzieje się z ludźmi w czasie chemii, to straszne rzeczy. Ale też na poczekalni ludzie z obowiązkową butelką wody mineralnej przy sobie, bo zalecenie przy chemii jest takie żeby dużo pić, bo chemia wysusza śluzówki (miałam z tym lekkie problemy, bo np. nie dawałam rady czytać na głos dzieciom książek). Ludzie zajadający się drożdżówkami, słodyczami. W kafejce koktajle mleczno-owocowe. Ludzie nie mają świadomości, że to szkodzi. Ale też nikt z kolei nie słucha, nie wierzy, że to może być szkodliwe. Wydaje mi się że PP bardzo mi pomogło przejść przez tą chemię. Ogromne pragnienie potrafiła ukoić tylko zupa (nawet gotowałam je takie bardziej wodniste aby móc się napić). Niestety w pewnym momencie zrezygnowałam z mieszanki Paprzęckiego, gdyż zapytałam lekarki a ona odradziła, twierdząc że nie jest znany wpływ ziół na chemię. Po zakończonej chemii powróciłam do mieszanki. Najbardziej w tej chwili przeszkadzają mi zawroty głowy, są bardzo często. Płytki krwi mam b. niskie (chociaż w normie ,bo 160) i jem jeszcze żółtko surowe. Pani Aniu mam nadzieję że można tak ( z tym żółtkiem znaczy się). Co do samej chemii... Rzeczywiście nie miałąbym odwagi powiedzieć nie. Traktowałam ją jako truciznę, ale truciznę która może powybijać komórki rakowe. Znam osoby, które miały chemię przedoperacyjną i w trakcie operacji okazało się że komórki nowotworowe zostały wybite. Chyba jednak dzięki tej chemii żyją (tak mi się przynajmniej wydaje). Pierwszym objawem, który zauważyłam stosując PP, było ustąpienie bólu i ciężkości nóg (chociaż w tej chwili jeszcze mi się to przytrafia). W kżdym bądź razie, świat znad talerza z zupą wygląda naprawdę ciekawiej ;) Pozdrawiam wszystkich serdecznie. data: 2011.06.17 autor: Lili | | Odnośnie "woła" i "cielaka" w Białymstoku to polecam bazarek włukniarza koło kręgu.Jest tam sklepik mięsny ze świeżutkim mięsiwem,pierwy sort:)co piątek się melduję u Tadziuka raniuchno:)jest jeszczekoło syreny ale tam trza trafić.czy jest ktoś jeszcze z... 40 kilometrów od Gródka?:) data: 2011.06.16 autor: Adam z B. | | ToTuToTam rozumiem Twoje obawy. Jedz po troszku jedzenie PP, ale jedz. Wszystko się ureguluje. Ja w to wierzę.
Trzymam za Ciebie kciuki! data: 2011.06.16 autor: Majka z Podlasia | | Dziękuję Pani Aniu za wiedzę jaką zawarła Pani w książkach, forum. Po ok. 6 m-cach stosowania się do Pani wskazówek "otworzyły mi się oczy", przyszła spokojna pewność co mam robić dalej. Dziś próbuję pozbyć się lęku w obawie przed przyszłością jaką zastanę po rozwodzie. Podejrzewam, że stąd te chrypki u synka, a ja mam permanentny brak apetytu i nie wiem jak sobie poradzić, by uspokoić swoje lęki, dziecka i opanować stres i zmusić się do jedzenia. Pozdrawiam. data: 2011.06.16 autor: ToTuToTam | | Dziękuję Pani Aniu za odpowiedź, dopiero teraz znalazłam chwilę na internet. Co do chrypki mojego szkraba - sam zaczął mówić, że tata mu kupuje soczki, francuskie rogale i nie wiem co jeszcze. Cóż mój mąż po prostu "walczy" a raczej sabotuje sposób odżywiania synka, bo "inne dzieci wszystko jedzą i nie chce by jego syn był wytykanym dziwakiem". Chrypka przeszła, czasami się pojawia. data: 2011.06.16 autor: ToTuToTam | | Poradzcie prosze, czy matka karmiaca, moze jesc bob, jezeli tak, to jak go uczynic strawniejszym?
W ksiazce znalazlam, ze matka karmiaca, aby pomoc dziecku w pozbyciu sie suchego kaszelku, moze wypic sol emska, a na forum, ze nie powinna, jestem troche zdezorientowana, moze ktos wie o co chodzi i potrafi uscislic.
Z gory dziekuje. data: 2011.06.16 autor: Kamyk | | Kochane,mam prosbe,jestem kilka dni u mamy i zapomnialam ksiazki.Kilka przepisow mam z forum ale co najwazniejsze jutro chce zrobic krupnik na indyczku.Moze ktoras z was mi napisac przepis? DZIEKUJE Z GORY data: 2011.06.16 autor: kropka | | Carmen, gratulacje z okazji narodzin Maleństwa! Na moje oko zbyt szybko wróciłaś do wagi sprzed ciąży. Zadbaj w pierwszej kolejności o siebie, o dziecko się nie martw. Jak Ty będziesz zdrowa i spokojna, to dziecięciu karmionemu piersią nic brakować nie będzie. Marta R. już Ci podpowiedziała jak się potraktować - jak królową:). O wątrobie jest dużo wiadomości w archiwum - czytaj listy pani Ani, Ostróżki, Joanny MamAsik (karmienie piersią i dochodzenie do siebie po porodzie). Unikaj smażonych potraw, nadmiaru przypraw. Podstawa to rano owsianka, na obiad duszeniny mięsno-warzywne i warzywne, zupy do syta i w dowolnej ilości (także na kolację). Do popijania TLACI. Jeśli pijesz kawę, to na razie zrezygnuj, ewentualnie kubek zbożowej przed śniadaniem. Korzystaj z urodzaju warzyw. Wątroba lubi leżeć, więc odpoczywaj tak często jak tylko się da (chociaż sama wiem, że czasem jest to ciężkie do zrealizowania;)). Spróbuj włączyć rano rytuały tybetańskie. Nie wiem, ile zjadasz mięsa, ale powinnaś przeanalizować czy nie za mało. Na obniżenie ciśnienia naturalnym lekiem jest czosnek, ale należy pamiętać, że teraz jest lato i trzeba dobrze go zrównoważyć, by wątroba nie ucierpiała jeszcze bardziej. Poza tym musisz się uzbroić w cierpliwość. Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci dużo zdrowia! data: 2011.06.15 autor: Marcela | | Witam. Carmen ja miewam bóle migrenowe w momencie kiedy moje jelita są wychłodzone. Teraz nie miewam bólu silnego, ale jak zaczyna się lekkie pobolewanie głowy, to staram się z rana wypić kilerkę między 9- 12 [ nie pamiętam, w max śledziony jest to w książce]. Zawsze mi pomaga. Ja mam chore jelita i wiem, że u mnie jest to od jelit. Zimna śledziona i wątroba - czasem tak mam. Jelita wysyłają dużo informacji do mózgu i ten się przegrzewa, wtedy to zawsze głowa boli. Z przodu po prawej, rzadziej po lewej stronie. Mam mdłości, a kiedyś to nawet miałam wymioty. Ale teraz wszystko się uspokoiło i jak tylko pojawi się leki ból to wiem że muszę się dogrzać. Biorę gorący prysznic kładę się na 1 godzinę do łóżka i wygrzewam. Najczęściej pomaga mi wypita kilerka. To taki mój sposób na moje dolegliwości wynikający z obserwacji samej siebie. data: 2011.06.15 autor: aszkah | | Carmen, bóle głowy a la migrenowe i aż do mdłości to też wątroba. Ciąża i poród bardzo osłabiają wątrobę. Regeneracja może potrwać kilka lat. Kiedyś MamAsik o tym pisała, inne dziewczyny też, chyba Jagoda. Jeśli jesteś w dyscyplinie, to czas to zmieni a na razie traktuj siebie jak królową, np nie stój kiedy możesz usiąść i nie siedź kiedy możesz się położyć, a jedzenie to jak dla rekonwalescenta, tylko treściwiej i częściej. data: 2011.06.14 autor: Marta R. | | Witam słonecznie :) Pomóżcie proszę!!! Na PP jestem od około 3 lat. 2 m-ce temu urodziłam dziecko. A dwa tygodnie przed porodem zaczęły się moje problemy z nadciśnieniem. Nigdy nie miałam takich problemów. Przez całą ciążę wzorowo ciśnienie 120/80. Teraz często zdarza mi się powyżej 150 na powyżej 85. Do tego często mam bóle głowy, a czasami tak silne, że chce mi się wymiotować, tak jakby migrenowe. Ponieważ karmię piersią staram się trzymać dyscyplinę żywieniową. Staram się wysypiać, choć nie zawsze mi się to udaje. Wróciłam już do swojej wagi sprzed ciąży. Ważę 47 kg a mierzę 154 cm. Nie wiem co mogłabym jeszcze dodać opisując siebie, abyście mi pomogły. Przeczytałam archiwum. Ale nic takiego nie znalazłam. Jedynie, że nadciśnienie to wątroba. A jak tę wątrobę pocieszyć? Czego powinnam unikać? A co powinnam jeść? Proszę naprowadźcie mnie choć trochę w jakimś kierunku. Szczególnie te bóle są nie do zniesienia. data: 2011.06.14 autor: Carmen | | Ewik58, fajnie opisałaś to zrównoważenie na swoim przykładzie. Masz świadomość swojego ciała i tego, co jest mu potrzebne do szczęścia. Gratuluję! data: 2011.06.14 autor: Majka z Podlasia | | Witam Wszystkich. Muszelko musisz się trochę uspokoić odpuść, wypuść parę i nie nakręcaj się. Takie szamotanie się, szkodzi naszym dzieciom wiem to bo też je mam. Szukaj postów dziewczyn,które Ci pomogą. data: 2011.06.14 autor: aszkah | | Majko z Podlasia zaprzestaniesz narzekania, gdy nagrzewanie słońcem, ciepłem zewnętrznym wewnętrznie zrównoważysz jedzeniem zrównoważonym, nie przegrzejesz się. Mój poprzedni weekend to błogie żeglowanie w upale (z kamizelką na nerkach), gorąca kawa nasza kochana, sałatki z fasolą. Kolejny dzień to wielokilometrowe pedałowanie popijane osłodzoną miodem herbatą zagotowaną z hibiskusa, mięty i kory cynamonu + szczypty imbiru, na obiad - jarzyny duszone. Do środy działał akumulator słoneczny we mnie, a samopoczucie z równika! Ten weekend też bardzo ciepły lecz przypadkowo zorganizowany żywieniowo(błędy), po niedzielnej trasie rowerowej poskutkował szewskim poniedziałkiem, kwestiami z półki - po co idę do pracy? mam siebie i innych dość! itp itd. W 3.roku PP wiem, ze spadek mojego nastroju prawie zawsze to grzeszenie: jedzeniem, niewłaściwym ubiorem, wkręceniem w emocje. Jaśminowo pozdrawiam data: 2011.06.14 autor: Ewik58 | | Dzien dobry, juz drugi tydzien jem kartoflanke codziennie. jak ja wyjmuje z lodowki jest w stanie galaretki. dałam golonke i skrzydlo z indyka. Usta sie klejom po niej. pycha, bogactwo smaku. Garam masale przy finiszu szczypte tez daje, kombu, a na koniec peczek natki na gar. Jest lepiej. Włosy nie wychodza juz garsciami. I duzo na powietrzu weekendowa pora. Pokrzywe zaraz wypije. Słońce dla Was data: 2011.06.13 autor: Bursztyn | | Pani Anno, ma Pani rację ostrzegając nas w swoich książkach przed zimnem i chłodnym ogólnie klimatem. W porzedni weekend temp. siegała 30 st.C na Podlasiu więc kąpałam się w ostrych promieniach słońca, aż miałam dość, bo w końcu poczułam się porządnie przegrzana i było mi nie fajnie a w ten miniony weekend zmarzłam na kość wypoczywając za miastem na łonie natury, bo było u nas tylko 15 st.C i też było nie fajnie, gdy wiało porządnie po nerach.
I jak tu nie narzekać, jak taki dziwny mamy ten klimat.
Z pozdrowieniami dla Wszystkich! data: 2011.08.04 autor: Majka z Podlasia | | Witajcie serdecznie! Nazywam sie Magda, mam 31 lat, 2 i pół miesiąca temu urodziłam córeczkę. Od wielu lat cierpię na stany depresyjno-lękowe, a ostatnio usłyszalam dioagnozę: zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Od porodu mój stan z dnia na dzień jest gorszy, proszę poradzcie coś, bo bardzo pragnę się wyleczyć i któregoś dnia odstawić leki, pozdrawiam! data: 2011.06.12 autor: Magda_F | | Jagoda, jestes Aniolem, pieknie napisalas. data: 2011.06.11 autor: Bursztyn | | Droga Jagodo, dziękuję Ci za ten post. Jest taki mądry i taki autentyczny.
Bardzo mi sie spodobał ten przykład Aborygenek. Spróbuję poczuć - i ja - ducha swojego przyszłego dziecka :)
Rodzić sie na nowo i na nowo ... To takie przeobrażanie siebie w pozytywnym aspekcie. Często się nad tym zastanawiam. Ale chyba mamy szansę na to, gdy w życiu pojawiają się doły i musimy znów coś przepracować, podjąć wysiłek. Czasem się żalę na los, że tak mam trudno. Pytam wtedy świat, kiedy będzie mi wreszcie wygodnie i leniwie? I dostaję odpowiedź - lepiej żeby nigdy tak się nie stało dla Ciebie, bo przestaniesz się rozwijać jako człowiek i nic ciekawego Cię nie spotka. A to odkrywanie siebie wciąż na nowo to przecież wspaniała przygoda i podróż w głąb siebie. I tak staram się każdego dnia i nie odpuszczam, aby mieć coraz większą świadomość siebie, pewność, siłę, odwagę itd. By pokochać siebie i ufać sobie. By być sobie sterem i żeglażem, chociaż to wielka odpowiedzialność. By wreszcie odkryć w sobie pasję i odnaleźć siebie w tym świecie. By móc na koniec przyznać - nie odpuściłam, wykonałam kawał dobrej roboty :)
Z pozdrowieniami dla Wszystkich! data: 2011.06.13 autor: Majka z Podlasia | | Majko z Podlasia, jagnięcinę można zakupić w Auchan na hetmańskiej lub produkcyjnej, poza tym służę pomocą, jeśli poczujesz ze takowej potrzebujesz to pisz śmiało: barjon@poczta.onet.pl, Jagódko podpisuje się pod Twoim postem całą sobą:))dzięki serdeczne, pozdrawiam :)) data: 2011.06.11 autor: Basia z Białegostoku | | Pani Aniu witam i bardzo dziekuje za odpowiedź. Jesli chodzi o ruch to staram sie ruszac ale chyba wciaz za malo. Trzy lata nie chodziłam na basen bo mnie odrzucało, woda widawała mi sie za zimna. Teraz, po 3 latach na PP zmienila sie energetyka mojego ciała i zauważyłam że już tak nie marznę w basenie. Kupiłam więc karnet i zaczęłam chodzić, chociaż chyba przesadziłam bo po 3 tygodniach dostałam bólu korzonków - jestem pewna że przez basen. No i na razie mam szlaban. Jeżdżę na rowerze do pracy i po mieście, troche spaceruję ale to wciąż za mało. Niestety chodzenie do siłowni mnie nie pociąga. Pozdrawiam, data: 2011.06.11 autor: Ania z Warszawy | | Witam wszystkich bardzo serdecznie.....szukam pomocy dla siebie i mam nadziaje ,ze znajde ją własnie tutaj....nie radze sobie w kuchni...gotuje według pp dla mojego malca, poniewaz ma atopie, skaze itd....buzke ma czerwona...az rany mu sie robia...ciagle zastanawiam sie ile to jeszcze potrwa...zanim organizm jego sie oczysci , a moze to co mu daje go uczula ?brakuje mi pomyslow na zupki...mam ogromny balagan w kuchni, bo ciagle miksuje, przelewam przez sita...przypalam i czasem brakujeie mi sil....blagam napiszcie cos co mnie podbuduje troche i zaczne znow usmiechac sie dhcialabym sie stac bardo zupek...cziej wesola i optymistyczna tak jak Wy....chce wejsc w Wasz Swiat.Swiat Pani Ani...pozdrawiam Was bardzo serdecznie i z dnia na dzien śledze co pisujecie...... data: 2011.06.10 autor: Muszelka | | Pani Anno, dziękuję za odniesienie sie do mojego postu. Prawdę mówiąc czekalam na Panią z wielką niecieprliwoscią. Zgadzam sie, że szpinak z makaronem to totalne "przegięcię". Zresztą od tamtej pory jakoś nie mam ochoty na niego - w tym wydaniu. Z ziemniaczkami na pewno jest lepszą wersją:)
Wciąż "przekopuję" archiwum tego forum, bo jestem nowa. Jestem oczarowana tą wiedzą, jaką ma w sobie. Nawet sie nie spodziewałam, że bedzie dla mnie wsparciem nie tylko w żywieniu ale i w życiu. Stąd moja ostatnia prośba o radę w sprawie osobistej. I się nie rozczarowałam. Wszyscy są tacy pomocni i serdeczni. Z poczuciem odrzucenia przez swoja rodzine z dolegliwościami poczułam się wreszcie bezpiecznie i spokojnie. Dziękuję za Pani przychylnośc i pomocną dłoń. Niebawem sie do Pani odezwę, ale jeszcze na razie sie przybieram do tej rozmowy telefonicznej. Nie wiem dlaczego zwlekam ...
Z serdecznymi uściskami!!! data: 2011.06.10 autor: Majka z Podlasia | | Ostróżko, bardzo Ci dziękuję za post na temat nowotworów - wiele wyjaśnia! Pozdrawiam Cię serdecznie data: 2011.06.10 autor: Jagoda | | Majko, dziękuję za te miłe słowa:) Powiem Ci tylko, że jest ogromnym błogosławieństwem i darem, kiedy możemy się jeszcze raz narodzić - kiedy nagle budzimy się i stwierdzamy kategorycznie, że nie przystajemy do dotychczasowej rzeczywistości. Jednak przejście od jednej rzeczywistości do drugiej - nowej, bardziej świadomej, piękniejszej - to bolesny proces. Narodziny Nowej Mnie. Samotność, ból, pustka, poczucie utraty znanego. Ale już nie sposób żyć w starym, więc wyruszamy w tę drogę. I to nie raz, wiele razy - gdy się już zaczęło. Wydaje mi się, że właśnie jesteś w takim momencie narodzin nowej Majki. Myślę też, że kobiety, które urodziły samą siebie są bardziej świadomymi matkami. Jak już poczujesz, że przekroczyłaś obiema nogami próg Nowego, być może przyjdzie czas na narodziny Twojego dziecka. Możesz je zacząć delikatnie przywoływać do siebie. Czytałam, że tak robią Aborygenki - siadają w jakimś swoim ulubionym odosobnionym miejscu i przywołują z duszy pieśń, którą zaczynają nucić. Wierzą, że to pieśń ich dziecka, którego pragną i w ten sposób nawiązują kontakt z jego duszą. Ale wracając jeszcze do procesów, które toczą się w naszym życiu - "raz wybrawszy ciągle wybierać muszę". Nie ma zmiłuj, tak jak napisała Rene - to droga wyboista w psy. Nie wiem, jak to się dzieje, że zawsze dostajemy do obróbki to, co jest naszym słabym punktem. Za każdym razem trzeba dokonywać wyboru, a egol skamle. Może gdyby w nas było więcej miłości do siebie i samoakceptacji, to wszystko nie byłoby takie trudne. Może faktycznie czasem trzeba w życiu trochę tej anielskiej lekkości, żeby polecieć zamiast tkwić we własnych ograniczeniach, które są wytworem wyłącznie umysłu i nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, która może stać się naszym udziałem z chwilą, gdy je odrzucimy... Myśleć sercem, kochać rozumem. Może czasem - gdy się już nie daje rady ze sobą - trzeba to po prostu powierzyć Bogu?... Oczywiście, Majko, piszę ten list także do siebie:))) Pozdrawiam! data: 2011.06.10 autor: Jagoda | | A czy ktoś z PP-owiczów jest z Białegostoku i wie, gdzie mozna zakupic jagnięcinę bądź baraninę? data: 2011.06.10 autor: Majka z Podlasia | | Rene, dziekuje za pododpowiedz. pieknego lata dla Ciebie data: 2011.06.10 autor: Bursztyn | | Witam serdecznie. Mam pytanie do osób z okolic Kępna i Sycowa. Gdzie u Was można kupić górkę cielęcą? Pozdrawiam. data: 2011.06.10 autor: Ala K. | | aha jem owsianke, kartoflanke głownie, i pije pokrzywe, no o kawie nie wspominam bo pije jej okolo litra..... ale moze odrobine mniej zaogniona jest glowa, ale wypadaja wciaz. Wlosy. Płakać sie chce. Zadzwonie. jak skoncze moja urojonom ciąze. mam w brzuchu 40 letnie dziecko. dałam wyssac energie z siebie. znowu. to przes tą sledzione na smietniku. zadzonie napewno jak sie ogarnę.
dziekuje. pieknego lata. data: 2011.06.10 autor: Bursztyn | | dziekuje Pani Aniu. zbieram sie do zadzwonienia. chyba musze wziac urlop. data: 2011.06.10 autor: Bursztyn | | Pani Aniu, asertywność w moim przypadku to podstawa, ale ja niestety dopiero się jej uczę:) dam radę!!! pozdrawiam data: 2011.06.10 autor: enya | | Dziekuje Pani Aniu. Zawsze czekam na Pani opinię. Ciepło wszystkich pozdrawiam. data: 2011.06.10 autor: aszkah | | |