Forum


WYSZUKIWARKA
słów w tekście:
autora wypowiedzi:
według daty (rrrr lub rrrr.mm lub rrrr.mm.dd):
Aktualny temat
ARCHIWUM
 poprzednia  20    21    22    23    24    25    26    27    28    | 29 |    30    31    32    33    34    35    36    37    38    39   następna
2009.07.31    Lato mamy z głowy
Bardzo mi przykro, że w tym roku przegapiłam lato… Mam nadzieję, że mimo tego trzymacie się zdrowo i wykorzystaliście letnie dobrodziejstwa. Czas dojo umiecie rozpoznać, może was mdlić, możecie się czuć ociężali, może was ciągnąć do gofrów z bitą śmietaną… Łapcie jeszcze słońce wystawiając się w każdej wolnej chwili, unikajcie kąpieli w zimnym morzu i rzekach i pod koniec sierpnia, we wrześniu smażcie powidła śliwkowe, to się wam przyda. Upieczcie parę razy szarlotkę, zorganizujcie parę razy grilla, pokontemplujcie pod gruszą, a przede wszystkim bądźcie szczęśliwi.
Agnieszko BSM nie próbowałam, szczerze mówiąc jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym mieć taką moc...
data: 2010.02.13
autor: Zrozpaczona
Dziękuje pięknie za ekspresowe odpowiedzi.Dzisiaj poćwiczyłam bez forsowania się i bez strachu że coś mi się może stać. Wszystkie sugestie są dla mnie cenne zwłaszcza że te ćwiczenia są jak nasze jedzenie UZALEŻNIAJĄ :).Niesamowite jest to forum (pomijając męczydusze i wampiry energetyczne które zawsze muszą się pojawić jak się dzieje coś dobrego)ono żyje jest aktywne i pomimo że się nie znamy zawsze można zapytać albo podzielić się doświadczeniem. Jeszcze raz dziękuję i pomimo, że nie pytałam w sprawie gotowania to otrzymałam odpowiedzi.Lecę gotować zupę , wstawić gołąbki do pieca i wyjąć z niego pasztet bo zapach się unosi po całym mieszkaniu.Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.02.13
autor: Anna
filmik z rytuałami tybetańskim, może się przyda...
http://www.youtube.com/v/APzA1W68y1E&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=pl_PL&feature=player_embedded&fs=1
data: 2010.02.13
autor: Luna
Agnieszko, metoda PP chińska w oryginale to dla Chińczyków w Chinach. My jesteśmy w Polsce i metoda pp Pani Ciesielskiej jest na nasze warunki optymalna. Owszem, jak ktoś zaczyna swoją przygodę z nią od kilerki, to można zwątpić...
data: 2010.02.13
autor: Kamiczek
Anno, poszukaj w swoim miescie/okolicy Centrum CERAGEM http://ceragem.pl/dystrybucja.html lub BIMEDICA gdzie mozna skorzystac z bezplatnych masazy na łóżkach rehabilitacyjnych, sama korzystam od 2 miesiecy i efekty sa rewelacyjne,z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec ze zabiegi te sa duzo skuteczniejsze niz masaz reczny, polecam wszystkim, ktorzy maja problemy z kregoslupem.
Pozdrawiam serdecznie :))
data: 2010.02.13
autor: Basia z Białegostoku
Osróżko bardzo krzepiące to co napisałaś.Niesamowite doświadczenie. W ogóle lubię czytać Twoje posty. Są mądre i zawsze znajdę w nich coś dla siebie.
Co do rytuałów tybetańskich ja znalazłam dla siebie inny sposób w myśl zasady "powoli i nic na siłę" Nie wykonuję ich w sposób energiczny lecz właśnie dość powolny. Zwracam przy tym uwagę na precyzję wykonania i właściwe oddechy. Co do ilości powtórzeń -wymyśliłam sobie mój własny sposób, który całkiem dobrze się sprawdził.
Pierwszy tydzień 1x, przez dwa tygodnie - 2 powtórzenia, przez 3 tygodnie - 3 powtórzenia, przez 4tygodnie - 4 powtórzenia itd. Dziś robię 14 powtórzeń. A mój organizm przystosował się do ćwiczeń bez problemu, a mam już skończone 60 lat.
Pozdrawiam.
data: 2010.02.13
autor: Hania z Warszawy
Witam. dziękuję za dobre słowo i pomoc w moim przypadku złych wyników parathormonu i anemii. Książki przeczytałam szybko niestarannie. Zmieniam dietę mam nadzieję na zdrowie. Pozdrawiam dobre dusze Anna z małopolski----
data: 2010.02.13
autor: 
Anno zapomniałam dodać że skorzystałam z rekomendacji Pani Ani na masażystę Pana Mirosława Kapice który mieszka i przyjmuje w Zduńskiej Woli.Na masaż umawiam się tel.601951734 korzystam 2 razy w roku po 2-3 zabiegi.Nie wiem czy przyjmuje w innych miastach.Proszę dzwonić.Miłego dnia.
data: 2010.02.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Witam.Anno ja osobiście nie ćwiczę rytuałów oprócz 1,ale gimnastykuje się systematycznie na leżąco z powodu bardzo kiepskiego stanu kręgosłupa i serca.Chciałabym Ci polecić poduszkę do siedzenia, która wymusza ciągły i delikatny masaż odcinka lędźwiowego.Poduszkę można kupić w sklepach z sprzętem rehabilitacyjnym.Mam ją od dwóch lat i naprawdę kręgosłup rzadko mnie boli.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Do rene i jagody-nie nie jestem niczyją siostrą,autorką jakichś książek itp. Wasza wyobraźnia ma niezły polot. Jakbym się podpisywała vel cici to byłabym siostrą p. Ciesielskiej taaaak? No tak dedukuję idąc waszym tropem.pozdrawiam
data: 2010.02.13
autor: bibi
Bardzo mądry post Pani Lidko.Myślę, że większośc z nas, jeśli skupi się na doprowadzaniu do końca codziennych zajęc i gotowaniu w/g PP, czuje jak odzyskuje spokój, poczucie własnej siły i poprawę zdrowia.Z wielu treści z forum płynie także nauka, że poczucie własnej wewnętrznej mocy odzyskujemy rozpoznając i pokonując własne ograniczenia.I to czerpanie z codzienności i rzeczy prostych co Pani napisała też bardzo ważne.Zastanowiło mnie jednak pewne zdanie..."może to początek do pewnych spraw,których nie do końca na dzień dzisiejszy rozumiem i nie wnikam w nie."Otóż Pani Lidko trudno np. mnie, w owe sprawy nie wnikać, skoro ktoś mi je podrzuca mejlem lub w trakcie spotkania. A jeśli mam inne zdanie, lub nie chcę wnikać jak Pani, to traktuje się mnie jak osobę, która jeszcze do tych innych spraw nie dojrzała,nie jest gotowa, żyje w iluzji,a kto wie, może już uznano mnie za zakorzenioną w "energii przeciwnej" a nawet opanowaną przez jakiegoś strażnika ciemności.Wszak nie mam kart i nie wróżę a zostałam na forum wróżką.Czytając posty od początku zeszłego roku, coraz bardziej widoczne jest, że nie ma aż takiej potrzeby przykładania się do garnków.Wystarczy zadzwonić pod pewien numer i będziemy my i nasze dzieci,bywa już od kołyski, uzdrowieni łącznie z wykasowaniem wszelkich wzorców,węzłów,kodów ,matryc, blokad,programów odcięć, nawiedzeń, kamali, cieni i podłączeń.O rety ileż tego jest. I to wszystko w pół godziny dosłownie ,wystarczy zadzwonić i podać imię.Nie wspomnę już o grzebaniu bez naszej wiedzy w energetyce naszej czy naszych bliskich. No cóż, skoro jest rynek to jest odpowiedz na potrzebe rynku.Ale szukać trzeba klientów na własną rękę.Nieładnie zdobywac doswiadczenie, klientów i mościc sobie gniazdko na cudzym forum. A co z odpowiedzialnością? Nie ma odpowiedzialności! Zawsze można powiedziec, że klient nie pracował nad sobą i dlatego nie zadziałało.To nie uczeń Guru działał jak bezmyślna torpeda czy oszołom, to jego klient nie pracował nad sobą.Ech, kobity.Palił się autobus, wielki przegubowiec zapchany ludzmi. Na trzy wejścia dwa zablokowane, zamknięte.Czy potraficie sobie wyobrazic co działo się w środku i przy tych jedynych otwartych drzwiach? Dantejskie sceny nie do zapomnienia.Ludzie z krzykiem i płaczem włazili sobie na plecy aby się wydostac.Płomienie sięgały do wysokości drugiego piętra kamienicy, przy której autobus się zatrzymał.Pożegnałam się z życiem i nawet nie było mi siebie żal,tak wiele miałam do siebie o wszystko pretensji. I nagle wszystko znikło. Otaczała mnie jasnośc i w ciszy nagle usłyszałam łagodny głos; Aniu zachowaj spokój, przeżyjesz, jesteś tak potrzebna i kochana.Tak ten głos powiedział - kochana.Za chwilę odblokowały się przednie drzwi, wysiadłam.Na ziemi wśród porzuconych toreb, czapek i zakupów leżeli ludzie a po ich plecach wychodzli, a raczej wypadali inni.Nikt nie zauważył, że się te drugie drzwi otwarły, dopiero póżniej.Myślę że to był kontakt z aniołem..Oni są wśród nas, wystarczy pamiętać.Dążyc ku nim.Po co te popkowe wojny energetyczne,te pogróżki, kogo to on nie zablokuje, kto się skupi na wojnie bedzie ją miał.Lepiej uśmiechnąc się do Aniołka i ugotować zrównoważoną kartoflankę
data: 2010.02.13
autor: ostróżka
Anno, z moich doświadczeń z rytuałami i częścią lędźwiową kręgosłupa mogę Ci podpowiedzieć żebyś uważała na 3 rytuał, bo to właśnie w nim najłatwiej nadwyrężyć tą część. Kiedy zaczynałam robić te ćwiczenia, chciałam być fajna i robić wszystko na maxa i dowaliłam sobie tym zbyt mocnym odchylaniem i kręgosłup bolał. Rób wszystko swoim tempem, nie pośpieszaj, jeśli czegoś nie możesz zrobić, to nie rób i poczekaj aż będziesz mogła. Czasami, gdy mam gorszy dzień nie udaje mi się zrobić wszystkich powtórzeń 4 rytuału. Odpuszczam wtedy i nie forsuje, bo tak jak pisał Kelder, nic na siłę. Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)
data: 2010.02.13
autor: Hania z Torunia
Nigdy nie przestrzegałam przed PP (uważam wręcz że to bardzo zdrowy sposób odżywiania i wspomagania organizmu) ,tylko przed zbyt radykalnym jego stosowaniem wg Pani Ani bo jak ktoś zna trochę metodę PP wg oryginalnej medycyny chińskiej to wie o czym piszę. A co do Pana Popko to już problem tych co trafią pod jego "skrzydła", ja jednak przestrzegam.
Zrozpaczona a próbowałaś metody BSM?
data: 2010.02.13
autor: Agnieszka
Od tygodnia ćwiczę rytuały.Od paru lat mam kłopoty z kręgosłupem lędźwiowym( z uwagi na opiekę nad drugą osobą dużo dźwigam niestety i nie mogę tego ograniczyć). Od 2 dni czyli od 6 dnia ćwiczeń dokucza mi odcinek kręgosłupa lędźwiowego boli i daje uczucie kłucia.Drugi rytuał już dzisiaj mi nie wyszedł jak poprzednie, po prostu nie mogłam podnieść nóg(powinnam zwiększyć ćwiczenia o 2 ale postanowiłam zostać jeszcze przy 3 powtórzeniach).Reszta ćwiczeń odbywa się jakoś bezboleśnie.Czy powinnam zrezygnować z tych ćwiczeń? .Po tygodniu czasu chodzę jakoś bardziej wyprostowana tylko te doznania lędźwiowe są zasmucające.Czy przetrwać? czy zrezygnować z 2 rytuału i kiedy wdrożyć? czy może na razie zaprzestać ćwiczeń? nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi więc mam nadzieję tu znaleźć pomoc zresztą jak zawsze:)Pozdrawiam śnieżno-wiosennie.
data: 2010.02.12
autor: Anna
Niestety na tę kurzajkę nic nie można położyć, gdyż jest ona na samym czubku nosa. Próbowałam przykleić plasterek, ale syn dostaje histerii. Podczas snu też mu przykleiłam na waciku sok z kartofla - po kilku minutach zleciał z noska :(. Najgorzej, że ta kurzajka nie pozwala mu nawet dobrze wydmuchać noska jak ma katar :/. Co dawać dziecku do jedzenia żeby mu wzmocnić tę wątrobę?
data: 2010.02.12
autor: Zrozpaczona
Dziękuje
data: 2010.02.12
autor: Roman
Ewo25, na niski poziom żelaza świetny jest miód pokrzywowy (kupujesz w zielarni paczkę liści pokrzywy i zalewasz płynnym miodem). Następnego dnia jest gotowy. Trzymać go najlepiej w lodówce i zażywać po łyżeczce dziennie. Jak byłam w ciąży i spadło mi żelazo, Pani Ania poleciła mi też Biofer - naturalne (nie syntetyczne) żelazo i podziałało. ***Anno z Małopolski, książki przeczytaj i zacznij wdrażać, bo regulując pracę narządów regulujesz również układ hormonalny. Wzmacniając się, a przede wszystkim eliminując najbardziej szkodliwe produkty (kwaśne-surowe-zimne) już pomożesz swojemu organizmowi. Pozdrawiam
data: 2010.02.12
autor: Jagoda
Agnieszko S, nie słuchaj lekarki, ona najchętniej wcisnęłaby dziecku leki i inhalatory, bo firmy farmaceutyczne za takie wypisywanie ich leków dostają wycieczki zagraniczne. Gotuj, ufaj, ucz się - dziecko tak od razu astmy nie dostanie!
data: 2010.02.12
autor: Wea
AgnieszkoS:) jeśli to Cię uspokoi... Jeżeli nie wtłaczasz sterydami wykwitów na skórze z powrotem do organizmu, to astma się nie pojawi. Twój Maluch wyrzutami skórnymi pokazuje Tobie, że ma słabe narządy i trzeba o Niego dbać wyjątkowo, więc w sumie to objaw, z którego warto się cieszyć:) Gdybyś zasmarowała mu rany maściami, zagoiłyby się, ale za jakiś czas pojawiłby się kaszel i być może astatyczny. Nad AZS możesz zapanować, spokojem, wytrwałością, doświadczeniem, czasem.
data: 2010.02.12
autor: LidiaP
Panie Romanie, dojo od końca stycznia do połowy lutego, potem wchodzimy w energię wiosny.
Jagodo, bardzo dziękuję za posta z 29 stycznia i ważne dla mnie w tym momencie pytanie: co zrobiłabym, gdybym się nie bała? A poza tym wiele radości z macierzynstwa - niech będzie spokojne, pełne miłości i dodaje Ci skrzydeł.
Pozdrawiam całe forum (i nadąsane, i nienadąsane :))
data: 2010.02.12
autor: DanusiaA
LidioP - dzieki! Magda Kaspianowa kiedys radzila mi, ze taki chleb jest dla mnie ok, ale to bylo przed wysypami, a po wysypach zaczelam po kolei wszystko eliminowac szukajac przyczyny...
data: 2010.02.12
autor: Agnieszka S
Rene, chcialabym jeszcze dodac, ze z postow p. Anny oraz Joasi MamAsik i pomocy Magdy Kaspianowej wiem, ze dzieci moga reagowac na rozne produkty. Jedna dziewczyna pisala, ze jej maluch reagowal na male ilosci pomidora itp. Ja nie moga rozroznic kiedy wysypy sa zwiazane z oczyszczaniem sie organizmu i rownowazeniem sie organow, a kiedy w potrawie znalazlo sie cos nieodpowiedniego. Lekarka ciagle mi mowi, ze to sie skonczy na astmie. Mimo, iz lekarzy nie sluchamy, takie komentarze strasznie mnie przerazaja i boje sie popelniac jakiekolwiek bledy, stad te moje ciagle dochodzenie. Astma u mojego malca bylaby chyba dla mnie, jak dotad, najwieksza porazka mojego macierzynstwa.
data: 2010.02.12
autor: Agnieszka S
Agnieszko S. Z chlebem pszenno-żytnim powinien sobie poradzić Twój organizm pod warunkiem, że będzie on odpowiednio czerstwy. U nas najlepiej się sprawdza tak chleb 5 dniowy. Świeży ciężko się trawi, więc żeby go "złagodzić" to można go też uprażyć na patelni lub w piekarniku lub zrobić grzanki.* Dla śmiechu:) może Bibi to ja, bo moje nazwisko panieńskie to Bibik:)
data: 2010.02.12
autor: LidiaP
witajcie,mam poważny problem z przytarczycami- wynikami parathormonu.aktualnie wynik:214. mam obie książki pani Anny: filozofia zdrowia, filozofia życia. Czy stosowną dietą mogę się jeszcze uratować? Nie miałam dotąd złamań. mam niski poziom żelaza =12. Pomóżcie mi albo dajcie mi radę. pozdrawiam Anna S,.
data: 2010.02.12
autor: Anna z małopolski
AgnieszkoP, bardzo Ci dziekuje. Jak widac ja musze najpierw wiele spraw w jadlospisie uporzadkowac, zanim odwaze sie na wprowadzanie jakiegokolwiek mleka, wiec poki co, tylko cyc.
data: 2010.02.12
autor: Agnieszka S
Rene, zapomnialam jeszcze zapytac o ostatnia sprawe, na ktora nie moge znalezc odpowiedzi. Moj maluch bardzo reaguje na pszenice i gluten. Ja nie jem nic pszenicznego i w zwiazku z tym rowniez zadnego chleba. Czy takie reakcje sa normalne u atopikow i tez te wysypy na razie ignorowac? Ja naturalnie nie chce jesc nic pszenicznego, ale chodzi mi glownie o chleb pszenno-zytni, ktory bardzo chcialabym wprowadzic do mojej diety, np. 2 kromki dziennie? Z gory bardzo dziekuje.
data: 2010.02.12
autor: Agnieszka S
Rene, bardzo Ci dziekuje, mialam nadzieje, ze cos mi podpowiesz. Moj problem polega na tym, ze u mnie jest nadmiar wilgoci (stad tez ta moja grzybica). Przeczytalam tez w jednym poscie p. Anny, ze dziecko reaguje na cielecine, a indyk mu sluzy z powodu problemu watrobowo-sledzionowego (wilgoc, a indyk wysusza). Podalam mu groch i totalnie go wysypalo i wychodzi mu sluz (groch oslabia sledzione, info. z ksiazki). Dlatego wyciagam z tego taki wniosek, ze u mojego malucha jest problem sledziony i u nas obojga wilgoc (mieszkamy zreszta w wilgotnym klimacie i w domu znalezlizmy grzyba). Czy moglabys mi w zwiazku z powyzszym podpowiedziec, czy ja postepuje tak samo jak przy kazdej AZS - cielecina, czasem indyk, duszeniny, ziemniaki itd. Dziecko zupki, owsianka (troszke masla i miodu), troszke TLI. Dla mnie imbirowka, dla malego tez czasem...
Ja juz bede sie starala sama sobie radzic. Przepraszam, jesli moje posty sa "nudne" dla innych forumowiczow. Mysle, ze kazdy uczen, mimo iz ma wskazowki nauczyciela i "zeszyt" w ktorym jest cala teoria zawarta, nadal potrzebuje pytac i bladzic. My uczniowie mamy potrzebna nam teorie, ale czasem trudno jest nam jeszcze ta teorie samemu odpowiednio interpretowac.
data: 2010.02.12
autor: Agnieszka S
Przepraszam za mój anonim, zapomniałam się z tego wszystkiego podpisać :)
data: 2010.02.12
autor: Kasia z Piekar
Oj ale się namieszało... :( Tak to jest, jak Szefa długo nie ma i nie czuwa nad swoją załogą...:( mam jednak nadzieję, że p. Ania będzie mogła zaglądać tu coraz częściej i Forum uporządkuje się, jak dawniej. Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2010.02.12
autor: 
AgnieszkoS. moj maly nie lubi mleka w owsiance, daje mu po prostu w butelce. Pozdrawiam
data: 2010.02.12
autor: AgnieszkaP
Bibi, jeśli się pomyliłam, to przepraszam. Zastanowiła mnie bardzo zbieżność Twojego nicku z nazwiskiem autorki, obecność linka do ksiązki na stronie Magdy oraz Twoje wypowiedzi na forum. No ale jeśli to nie Ty... O intencjach dziewczyn nie będę dyskutować ponad ich głowami, same jeśli będą chciały, to wyłumaczą swoje stanowisko. Myślę, że pisanie w ich imieniu może im utrudnić decyzje. Nikt również nie dyskredytuje dobrej roboty, którą tu zrobiły, wręcz przeciwnie - odbierały mnóstwo dowodów wdzięczności. Wątpliwości dotyczą jedynie kręcenia własnych lodów za plecami Szefowej.
data: 2010.02.12
autor: Jagoda
Zdaje się, że najlepiej jest czerpać z rzeczy prostych i codziennych. Sprawić radość dobrym jedzonkiem sobie i rodzince, wyjść na wspólny spacer czy powalać się bezczynnie na wyrku. Zadbać o obowiązki i sprawy codzienne, wykonać je z należytą starannością i cieszyć się każdą chwilą, w której odczuwamy spokój i radść, harmonię i równowagę, doceniamy wówczas naszą łączność z Porządkiem! To takie przesłania dotarły do mnie od p.Ani i za to z całego serca Jej dziękuję. Wprowadzewnie i rozumienie Porządku, szacunek dla Niego układa mi moje życie każdego dnia. Proste przytulenie męża więcej załatwi niż gderanie Mu nad uchem, uśmiech do P więcej uczyni dobrego, niż zmęczona i naburmuszona mamuśka. I co tu dużo pisać! Taka jest codzienność każdej z nas i w niej należy się z pokorą odnaleźć. Pani Ani taką wiedzę nam daje, a kroki mamy skierować na swoje podwórka i zajrzeć pod swój dywanik, odgruzować swoje życie, lęki, strachy na lachy, etc. Może to początek do spraw, których nie do końca na dzień dzisiejszy rozumiem i nie wnikam w nie. Ale takie zajęcie się sobą i poukładanie siebie wymaga wielkiego zaangażowania i czasu i wytrwałości.* Ja z kolei, jako siostra Asi, MamAsik, do czego śmiało się przyznaję, wiem, że akurat Jej intencje co do FORUM były czyste i dobre i nie oceniam tego co dalej, bo p.Ania sama wiele razy podkreśla, by tego nie czynić, by nie oceniać. Myślę, że moja siostra za dużo z siebie dała... ale ok, tak miało być.* Co do Szefowania na FORUM p.Ani, to zasady są jasne! Każdy Szef ustala reguły i realizuje swoją wizję rozwoju, dobiera sobie ludzi jemu właściwych, dążących do jednego celu. Twórczych, bo od nich mądry Szef się uczy, ale zawsze to szef ma ostatnie zdanie. Koniec kropka. Wiem z własnego doświadczenia, że na szefie się psy wiesza, bo każdy chce być "indywidualnością" w zespole, a to do niczego nie prowadzi. I być może za bardzo Szefowanie FORUM odniosłam do pracy zawodowej, ale poniekąd zasady zbliżone. Pozdrawiam. Cieszę się z bliskiej wiosny.
data: 2010.02.12
autor: LidiaP
Agnieszko S( z Londynu ? ). Gotując tylko na indyku bądź jagnięcinie daleko nie ujedziesz. Nie możesz eliminować wołowiny i cielęciny tylko dlatego, że dziecko wysypało. Skoro jest w nierównowadze, musi się odśluzować. Pani Ania nigdy nie polecała jedzenie indyka na okrągło, zawsze pisała, że góra 1-2 w tygodniu ( zachęcam do czytania archiwum ). Królika też nie możesz teraz podawać, jest słodki, ale wychładzający! Skąd ci się wzięło, że twój atopik nie toleruje cielęciny ? Nasze dzieci wyszły z alergii tylko i wyłącznie dlatego, że właśnie – na przekór zakazom alergologów, którzy uważają, że czerwone mięso jest niezdrowe – ich głównym mięsem jest słodka cielęcina. Jakich ty porad oczekujesz ? Jeśli podajesz ciągle indyka – nie dowartościujesz właściwie narządów. Indyk jest suchością. Dlatego przemyśl sobie jeszcze raz kwestię karmienia swojego dziecka, bo PP, które ma wyciągnąć twoje dziecko z alergii – z samym indykiem i jagnięciną jest kompletnym nieporozumieniem. Elu z Chorzowa, a czemu Ty gotujesz wszystkie zupy na indyku ? To nie są zalecenia Anny Ciesielskiej, absolutnie. Bibi – jeśli na forum wpada się jedynie po to, żeby reklamować siebie i swoją nową drogę życiową – a sama dobrze wiesz, że tak było, to dobrze, że się to tak skończyło ! Nie ważne co robisz , ale jakie masz intencje.... Czy ty przypadkiem nie jesteś siostrą Magdy ? Jakoś tak mi się zdaje..
data: 2010.02.12
autor: Rene
Jagoda nie rozumiem co do mnie mówisz o jakiejś książce i autorce. Przecież nic takiego nie napisałam,nie rozumiem tego,a ty chyba nie potrafisz czytać tekstu ze zrozumieniem. Nic nie napisałam o zatracaniu się tych dziewczyn,bo na pewno cieszyły się,że mogą być pomocne tutaj ze swoją wiedzą teoretyczną i paktyczną życiową,ale nie potraficie tego chyba docenić!
data: 2010.02.12
autor: bibi
Witam
Proszę o odpowiedź , kiedy zaczęło się dojo i kiedy kończy .
Pozdrawiam
data: 2010.02.12
autor: Roman
Minimar, a może spróbuj do herbatki tlaci dać więcej tymianku a mniej lukrecji, skoro czarna /gorzka/ Ci smakuje. Czarna nie będzie Ci teraz służyć, bo jest wysuszająca. Ewentualnie popróbuj jeszcze takiej: owoce leśne-tymianek/sporo/-lukrecja-anyż-imbir.
data: 2010.02.12
autor: Joanna Z-ego
A ja nie chciałabym, żeby Forum zniknęło lub zmieniło swoją formę! Jak się nieraz za mocno zakręca, to Pani Ania je uspokaja i znów jest ŁAD. Z Forum, jego rad, przepisów i przemuyśleń skorzystałam mnóstwo razy, nie wobrażam sobie życia z/wg PP bez TEGO wsparcia! Serdecznie pozdrawiam!
data: 2010.02.12
autor: Hanka
Po co to całe tragizowanie? Drodzy forumowicze, kiedy w życiu coś złego czy irytującego wam się przytrafi, to krzyczycie i zamykacie się w szafie żeby się odizolować? A gdzie ta cała filozofia o rozumieniu i akceptacji? To forum nie jest żadnym azylem, gdzie wszystko płynie sielsko anielsko. Tu są wskazówki i porady o dietę zaproponowaną przez Panią Anię. Ci co oczekują więcej płaczą i marudzą, bo się rozczarowali. Gdybyście nie wyolbrzymiały, wszystko byłoby dobrze. Gdzie spokój w waszym osobistym życiu? Miłość dla waszych bliskich? Opanowanie, relaks i ufność? Jeśli zwykłe forum internetowe wybija was tak bardzo z równowagi, to co dopiero się z wami dzieje, gdy wychodzicie do ludzi albo kiedy koleżanka z pracy zaśmieje się z pp. Ostentacyjnie walniecie za sobą drzwiami jak Dandelion? Czy wyrzucicie komuś w twarz całą waszą niechęć i złe emocje jak Małgorzata i kilka innych pań?
data: 2010.02.12
autor: Hania z Torunia
jednym słowem brakuje Pani Ani i porządku....wkradł się mały bałagan.
data: 2010.02.12
autor: aga_81
Masz rację Dandelion ,ale nie nabzdyczaj się tak bardzo i nie odchodż.Ja też bardzo lubię poczytywac archiwum z okresu kiedy P.Ania mogła zasilac forum własną energią i wiedzą.Ale skoro teraz nie jest w stanie, to dziewczyny do dzieła.Zasada pierwsza;zanim zadasz pytanie,sprawdz....niech ta zasada zacznie obowiązywac tak,jak dawniej. Dalej..."pisać nie ma co", jest o czym pisać tylko, niejednokrotnie, nie ma czasu ,albo to co absorbuje teraz, jest zbyt osobiste i trudno ubrac w słowa.Tak jest u mnie.Pozatym mam też słówko do bibi i Mai , może tak zaczęły byście troche myśleć albo nie wypowiadajcie się, jak nie rozumiecie o co chodzi.A jeśli chodzi o Popko to te jego energie, kule, i artefakty,dziuple, szpice i iglice to niezły arsenał w ręku oszołoma, a skale astralne lepsze niż FBI,pewnie już wszystkie jesteśmy na nich prześwietlone hi!hi! Pozdrowienia
data: 2010.02.12
autor: ostróżka
Dandelion, dobrze Cię rozumiem, ale spokojnie, to, co było w górze, czasem musi znaleźć się w dole, żeby lepiej zobaczyć rzeczywistość. Może forum też ma swoją sinusoidę i za chwilę poszybuje jak feniks odrodzony z popiołów?:) Przecież to od nas wszystkich zależy, czym ono jest w swojej istocie. Inspirujmy się wzajemnie, przecież ani my nie straciliśmy swojej mocy tworzenia, ani Porządek nie stracił na aktualności. Pozdrawiam!
data: 2010.02.12
autor: Jagoda
Bibi, jeśli dawanie porad przez dziewczyny było ich zatracaniem się - jak piszesz - to rzeczywiście dobrze zrobiły, że przestały. A poza tym jednak sądzę, że dojrzałe osoby nie potrzebują tuby - same potrafią się określić i decydować. Może więc nie rób tego za nie, nawet jeśli jesteś tak dobrze zorientowana w ich poglądach. Jako autorka książki o PP w kuchni polskiej (czyż się mylę? i skąd czerpałaś inspirację?) powinnaś też wiedzieć, że Droga jest tylko i zawsze jedna i jest nią Porządek i że we Wszechświecie obowiązuje prawo przyczyny i skutku. Twoja wyraźna intencja rozjątrzenia tej sytuacji jest więc tym bardziej nie na miejscu.
data: 2010.02.12
autor: Jagoda
Żegnam się z tym forum. Od dłuższego czasu i tak tylko je czytam.Pisać nie ma co...Porównajcie sobie archiwum - zobaczcie wpisy z początku istnienia tej strony - co z tego zostało? Albo porady dla matek dzieci z AZS - rozumiem problem,ale to jest dla mnie już nudne. Albo wynurzenia tych,którzy podążają za fałszywymi prorokami.Tym z kolei nie chcę się truć.Rację miała osoba, która proponowała techniczną zmianę sposobu prowadzenia tej strony - m.in.wprowadzenie wielu wątków.Przynajmniej byłoby możliwe czytanie tego co się chce, a nie w kółko te same problemy osób, które nie czytają książek i nie przeglądają archiwum.Prorocy,jasnowidze i osoby z kartą szpitalną psychiatryka stają się bohaterami niektórych uczestników,którzy sami w krótkim czasie mianują się guru i organizują płatne kursy z PP.Wypisuje się.Bądźcie zdrowi i wracajcie do równowagi.
data: 2010.02.11
autor: Dandelion
Haniu z Torunia bardzo dziekuje. Rzeczywiscie, ostatnio jadlam bardzo duzo ziemniakow - nawet tak bez niczego, ale zrownowazonych. Wczesniej tez mi sie wlasnie ta grzybica odzywala tak ni stad ni z owad - a moze to zawsze bylo zwiazane z dojo. Moj maluch tez calkowicie zasluzowany, juz prawie od tygodnia walczymy z katarem (bardzo intensywnym). Zanim przeczytalam ksiazki i zaczelam uczestniczyc w forum, nie mialam pojecia, ze pozywienie moze odgrywac az tak duzo role jesli chodzi o nasze samopoczucie, dolegliwosci itd.
Jeszcze raz dziekuje.
data: 2010.02.11
autor: Agnieszka S
Agnieszko S, grzybice rozwijają się na śluzie, a ten produkowany jest przez śledzioną. Mamy dojo, więc śledziona chlapie, a szczególnie kiedy dostanie słodkiego. Może za dużo jajek zjadłaś? Albo marchwi, groszku lub innych słodkich produktów. Dojo zaraz się kończy, więc śledziona się uspokoi i będziesz mogła pozbyć się tego całego śluzu. Pozdrawiam
data: 2010.02.11
autor: Hania z Torunia
Do Agnieszki . Też chciałabym abyś zniknęła z tego forum ,bo nic wartościowego nie wnosisz i widzę że nie tylko mnie denerwujesz swoimi złośliwymi postami.
data: 2010.02.11
autor: Małgorzata
Witam i pozdrawiam wszystkich Forumowiczów. Śledzę bieżące tematy i staram się radzić sobie sama ze swoimi problemami. Ale mam jedną dziwną obserwację - piłam od ponad roku herbatkę TLACI, będąc w ciąży, potem karmiąc maleństwo i bardzo mi służyła i smakowała. Ponad miesiąc temu miałam jakąś dziwną niedyspozycję nocną - wymioty co godzinę, potem biegunkę. W końcu rano przeszło, ale byłam b.słaba. Rodzinka w tym czasie zdrowa, a jedliśmy ogolnie to samo. Od tej pory tlaci mi kompletnie nie wchodzi! Zaczęłam popijać herbatkę neutralną, ale też bez zachwytu. Próbowałam kilka razy i nie wchodzi! Nie smakuje, zaczęłam pić czarną, bo mąż ją robi i ta smakuje. Czy ktoś wie dlaczego? Jedna pani zasugerowała mi, że moja niedyspozycja żołądkowa mogła być spowodowana kamieniami w woreczku żołciowym, ale dlaczego mam niechęć do herbatki TLACI?
data: 2010.02.11
autor: mimimar
na kurzawki bardzo dobre są oklady ze skórki cytryny moczonej w occie
data: 2010.02.11
autor: Agnieszka
Dziewczyny dziekuje za odpowiedzi. AgnieszkoP, a czy Ty dodajesz kozie mleko do owsianki, czy bezposrednio do butelki? Elzbieto z Chorzowa - teraz czuje sie pewniej w kuchni wiedzac, ze ktos tez gotuje codziennie na indyku. O kroliku wspominala mi tez lekarka, ale do tej pory ignorowalam jej rady jesli chodzi o rozszerzanie diety (ona proponuje sloiczki i twierdzi, ze sa dla dzieci najlepsze). Agnieszko, a czy ja mam malemu zrobic zupke na jagniecinie, czy zrobic zupke tradycyjnie na indyku, a pozniej dodac kawaleczek jagnieciny do zmiksowania?
Mam jeszcze pytanie do osob, ktore mialy grzybice (nie moge znalezc nic na forum). Pare lat temu kilka razy mialam grzybice (ginekolog powiedzial, ze od antybiotyku). W czasie ciazy mialam grzybice praktycznie non stop. Od porodu (9 miesiecy) nie mialam w ogole, dopiero kilka dni temu znowu mi sie przyplatala. Czy ktos wie moze, czy to jest jakis ewidentny blad, ktory popelniam na pp, czy moze jest to z czyms innym zwiazanie? Czytalam rozdzial o grzybicach - to moze byc niedobor smaku gorzkiego i ostrego, ale ja wszystko rownowaze z przepisow z ksiazki...
Z gory dziekuje
data: 2010.02.11
autor: Agnieszka S
Agnieszko. Parokrotnie juz bylas proszona, zeby dac sobie spokoj z tym forum... A na marginesie: przed PP tez przestrzegalas. Nadmiar czasu wolnego?
data: 2010.02.11
autor: 
Pytanie do admina. Jak można obcinać czyjeś posty? I dawać tylo to co Wam pasuje? :) Żałosne
data: 2010.02.11
autor: Agnieszka
Hany myslę,że dziewczyny postanowiły iść swoją drogąbo ileż można wkółko odpowiadac na te same pytania,znosić to cierpliwie,pomagać z dobroci seca jak Magda i Asia potem,a potem jeszcze za to oberwać po uszach. One się nie obraziły ani nie złoszczą,bo wiedzą skąd płynie ta energia i wiedzą,że nie mogą się w tym wszystkim zatracać. Ja je rozumiem a nawet podziwiam.O! A teraz adepci pp musicie nauczyć się korzystać z wyszukiwarki bo nasze dwa Anioły pewnie już wam nie odpowiedzą.
data: 2010.02.11
autor: bibi
Zrozpaczona, a jakby tego kartofla pokroić w cienkie płatki albo zetrzeć na grubej tarce, nałożyć na wacik kosmetyczny i przykleić plastrem na noc? Może byłby jakiś efekt. Pozdrawiam
data: 2010.02.11
autor: Hania z Torunia
Haniu, w archiwum szukałam wszędzie. O kartoflu czytałam, tyle, ze w przypadku nosa ta metoda jest niewykonalna :(
data: 2010.02.11
autor: Zrozpaczona
Klaro, jak to możliwe, że jesteś już 2,5 roku na pp i nie znalazłaś w książkach, że łuszczyca to stan ognia wątroby. A raczej w naszym klimacie fałszywy ogień wątroby i brak jin w organizmie. Dobijasz swoją wątrobę tymi przyprawami. Ja przez 13 lat miałam łuszczycę na twarzy. Jestem niespełna rok na pp i po łuszczycy śladu nie ma. Niedawno Pani Ania napisała obszernego posta o ogniu wątroby, doczytaj. W archiwum też jest dużo ciekawych porad.***Zrozpaczona, o kurzajkach dopiero było pisane na forum, wpisz w wyszukiwarkę albo cofnij się kilkanaście postów, jest tam o przykładaniu ziemniaka.
data: 2010.02.11
autor: Hania z Torunia
Jeszcze nie napisałam, że pastę jajeczną robię ze szczypiorkiem, tak samo zresztą jajecznicę. Czy to oznacza, że dziecko nie powinno jeść szczypiorku? Jajecznicę robię bardzo rzadko, gdyż dzieci nie chcą jej jeść bez parówek w środku, więc jajecznica jest raz na pól roku... A synek ma dokładnie 3 lata i 6 miesięcy. Zgodnie z tym, co pisała P. Ania dzieci nie jedzą kaszy jęczmiennej, która zresztą jak zauważyłam im nie służy, więc wybór pozostaje naprawdę mały :(.
data: 2010.02.11
autor: Zrozpaczona
Marta R. Dziekuję. Ryż brązowy nie zauważyłam, żeby na niego źle działał. Wręcz przeciwnie. Jakiekolwiek problemy z brzuszkiem (biegunka czy wymioty) to w zasadzie toleruje tylko ryż i chleb. Oczywiście w przerwach imbirówka. Co do reszty. To może rzeczywiście nie do końca u mnie tak jest. Nic co jest słabiej przyprawione dziecko nie zje, więc przyprawiam normalnie. Zupy miksuję, potem dokładam ewentualnie jakiś makaron w smaku kwaśnym, grzanki lub kaszkę kukurydzianą. Niestety jak jemy dwie zupki dziennie (na drugie śniadanie około 11.30 i na kolację - około 18.30) to dzieci się buntują i nie chcą. Krzyczą, że ciągle zupy im daję :/. Mięska jemy zazwyczaj w postaci gulaszy z warzywami. A generalnie dzieci nie należą do niejadków. Raczej wręcz przeciwnie. A czy tę kurzajkę można czymś smarować? Próbowałam maścią cynkową, ponieważ synek mówi, że go to boli. Ale może coś innego jest lepsze. Pozdrawiam
data: 2010.02.11
autor: Zrozpaczona
ja na Waszym miejscu uważałabym na tego Popko. Nie napiszę co wiem i skąd tylko przestrzegam, żebyście uważali.
data: 2010.02.11
autor: Agnieszka
Ago_81, rosół teraz nie jesienny, tylko wiosenno-całoroczny, szukaj w archiwum poprawionego przepisu, wpisz też hasło "zatok", znajdziesz kilka sposobów na "przepchanie". Drugie dania raczej włącz, bo musisz mieć siłę to wszystko wywalać, ale nie mega rozgrzewające, tylko neutralno-delikatne. A poza tym ciesz się z każdego smarka, że już wylazł na zewnątrz i nie niszczy Cię od środka:)
data: 2010.02.11
autor: Marta R.
chcialabym prosic o poradę odnośnie łuszczycy, którą mam od wielu, wielu lat i nie mogę się jej pozbyc. na PP jestem od 2,5 roku i przez pewien czas byla znaczna poprawa, zmiany skorne znikely na jakis miesiac , niestety znowu sie pojawiły.Gotuje dośc pikantnie, bo taka jest ta kuchnia, czy to zle? moze powinnam niewiele przyprawiać? wyeliminowałam surowiznę całkowicie, kwasne, mleczne , wieprzowinę i kurczaki - korzystam z indyka, wołowiny i cielęciny, ostatnio gdzieś wyczytałam, ze ludzie z gorąca wątroba nie mogą wołowiny i smaku ostrego - wiec juz nie wiem , co mam robić, tym bardziej, ze na forum pojawiały sie posty osob , które gotowały zgodnie z ksiażką pani Ani i udało im sie pozbyć tej choroby. proszę o wskazówki, czy jeść ostro czy nie doprawiać zbytnio, co z używaniem imbiru, czosnku i cebuli np. I mam jeszcze pytanie odnośnie suplementacji - czy osobom gotującym na PP może zaszkodzic przyjmowanie witamin, i suplementów.
data: 2010.02.11
autor: Klara
proszę o pomoc w kwestii zatok....jestem na poczatku PP i wlasnie mój organizm zaczyna reagować.....jestem w stanie który w moim otoczeniu ludzie nazywają grypą, infekcją....a ja jestem zaśluzowana, lekarz to potwierdził, mam okropny kaszel, katar i zapchane bolące zatoki.
jestem na pp od dwoch tygodni,ranek zaczynam od kawy z przyprawami, potem owsianka,zupa jarzynowa, rosól na jesienne, herbata TLACI, z drugimi daniami się ociągam przez to złe samopoczucie. Prosze o podpowiedz co robie zle i jak powinnam prawidlowo sie wyprowadzic
data: 2010.02.11
autor: aga_81
Zrozpaczona, kurzajka nie bez powodu pojawiła się teraz, bo narządy wchodzą powoli w czas wiosenny, czyli wątrobowy. Słyszałam (to nie sprawdzone info), że kurzajki są efektem starszych "zaniedbań" żywieniowych i emocjonalnych(w przypadku dziecka, nawet "z czasów" rodziców). Wzmacniaj synka delikatnym jedzeniem, równoważ jak zwykle, weź tylko pod uwagę zalecenia wiosenne (niedawno pisała o tym Jagoda i ja też), oczywiście uwzględniając, że to małe dziecko. W naszych książkach jest napisane, że do 3 roku dziecko ma mieć osobne, delikatne i rozdrobnione posiłki, a na forum jest info, że całkowicie po dorosłemu dopiero od 5 roku życia. Czy tego przestrzegasz? Wołowina, baranina, brązowy ryż mogą być zbyt ciężkostrawne dla trzylatka. Ja mam 30 lat więcej, a brązowy ryż mnie rozkłada na łopatki. Jeśli wołowina, to tylko do rosołu i potem przemielona do smarowidła lub w postaci polędwicy do gulaszyku, a jajko tylko na drugie śniadanie a nie na kolację, bo wątroba (nie tylko dziecka) tego nie dźwiga. I też nie w postaci pasty z cebulą i majonezem, tylko jajeczniczka lub na miękko z serkiem kozim. Na kolację tylko zupy, mogą być z chlebkiem. Ważne jest też, jakie mały dostaje zupy i o jakich godzinach jada i kładzie się spać. I podobna rada dla Zośki. Niespełna 3 latek to małe dziecko; żeby przyswoić składniki musi mieć do tego stworzone warunki. Jeśli chodzi o zupy, to zależy, którą masz na myśli. Jeśli złocistą, porową lub dyniową, to pewnie możesz podać, ale resztę i tak powinnaś zmiksować a dodatkowo zawierają zbyt ciężkie dla wątroby i jelit dziecka składniki. Oczywiście w dziecięcych zupach też używamy kapustnych, strączkowych, zielelniny i też można zaciągnąć mąką, ale nie w każdej i jako mały dodatek. Dla dzieci jest też proporcjonalnie więcej ziemniaków i prawie w każdej zupie powinna być jakaś kasza. Oczywiście każdy dorosły przepis możesz potraktować jako punkt wyjścia i przerobić na dziecięce proporcje, no oczywiście nie żurek, czy pieczarkową:) Pozdrawiam
data: 2010.02.11
autor: Marta R.
do Hany59 ,to nie EGO, to Zbigniew Popko
data: 2010.02.11
autor: 
Hany50, myślę, że to nie kwestia EGO, to zwykłe podcięcie skrzydeł. Nawet najlepszy uczeń / pracownik nie lubi, jak mu szef - nawet formatu pani Ani - pokazuje miejsce w szeregu. każdy ma prawo do swojego zdania. I każdy ma prawo nie chcieć stać w szeregu, bo co z ta wolnością, o której Pani Ania naucza?
data: 2010.02.11
autor: Maja
od dluzszego czasu sledze forum, bardzo chetnie czytam wypowiedzi osob ktore juz dluzej w taj materii siedza. Od dluzszego czasu barkuje mi wypowiedzi Magdy Kaspianowej i MamAsik, czyzby post pani Ani tak na was podzialal jak w tym przyslowiu "uderz w stol a nozyce sie odezwa" czyzby mimo tylu lat nie udalo sie opanowac EGO. Przeciez to pani Ania ustala reguly gry (caly czas jest to w postach potwierdzane)a to za byla chora nie upwaznia nikogo do zajmowania jej miejsca, ale jak mowi przyslowie "kota nie ma to myszy tancza". Naprawde nie ma sie o co obrazac , my wszyscy razem nie mamy tej wiedzy co pani Ania, ale dobrze jest jezeli ludzie z doswiadczeniem pomagaja jej na forum. Pomagac nie znaczy wyreczac, a niestety w tym kierunku to zaczelo zdazac, tego niestety zaden SZEF nie lubi,nawet ten najbardziej wyrozumialy.
Pomyslcie o tym kobitki i zameldujcie sie znowu, brakuje was na forum!!!!!!!
data: 2010.02.10
autor: Hany50
Witam
Mam pytanko na które mam nadzieję dostanę jakąś wskazówkę:) Na pp jestem od 2 lat mimo młodego wieku dużo chorowałam obecnie są to sprawy krążeniowe które dalej nie są uregulowane mam b.niskie ciśnienie,niską temperaturę ciała oraz niski poziom żelaza i ferrytyny oraz inne objawy takie jak sińce,nierówną płytkę paznokcia itp.mimo sprzeciwu zgodziłam się na przypisanie żelaza przed mojego kardiologa i chyba zacznę go brać bo mimo że jem mięso nie ma poprawy,czy może nie brać??:)Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
data: 2010.02.10
autor: Ewa 25
Witam mam pytanie do wszystkichi do Pani Ani. Czy można ugotować zypę z przepisu dl dorosłych a przyprawy z tych przepisów zmniejszyc do połowy dla córki 2lata 8 m-cy.( w książce było napisane ż e w mniejszych ilościach przyprawy ale czy tylko przyprawy).
data: 2010.02.10
autor: zośka
z tą jagnięciną to pisalam oczywiscie do Agnieszki S
data: 2010.02.09
autor: Agnieszka
proponuję jagniecinę. nie uczula jest zdrowa tylko mloe jagniątka to od okresu wiosennego jesli chodzi o swieze miesko
data: 2010.02.09
autor: Agnieszka
Bardzo proszę o pomoc. Jesteśmy na pp od 1,5 roku. Jakieś 3 miesiące temu synkowi (3 lata) wyrosła na czubku nosa kurzajka, która teraz jest sporych rozmiarów. Na forum czytałam ze to problem wątrobowo-płucny, ale jakoś nie mogę znaleźć informacji, jakie produkty powinien jeść, żeby wzmocnić te narządy. Coś najwyraźniej robię nie tak, ale nie mam pojęcia co. Codziennie rano je owsiankę, potem zupkę, drugie danie (wołowina, indyk, cielęcina, czasami baranina, kartofle, ryż brązowy, kaszę gryczaną + warzywa), na kolację w zależności od tego co jadł w ciągu dnia dostaje: zupkę, pieczone lub gotowane ziemniaki, lub jakieś warzywa, czasami kanapkę z pastą jajeczną). Często też boli go brzuszek, badanie na pasożyty miał i nic nie wykazało. Przy biegunce lub wymiotach toleruje jedynie brązowy ryż gotowany z przepisu na owsiankę i rosół), ewentualnie chleb z masłem (co chyba nie jest zgodne z pp).
Z tego, co przeczytałam przy kurzajkach pomaga moczenie w ostrożeniu, ale czym usunąć kurzajkę z nosa?? Pomóżcie proszę.
data: 2010.02.09
autor: Zrozpaczona
Anno sprawa córki - zaburzeń miesiączki - nie podałam swojego telefonu , naprawiam bład mój numer to 61 87 92 024
data: 2010.02.09
autor: ewszy Poznań
Anno , moja dzis 37 letnia córka jako 20 latka miała ogromne problemy z regularnościa miesiączki ,za namowa koleżanek postanowiła leczyc się u ginekologa który stosował w tym przypadku hormony .Efekt był super krótki bo trwał poniżej 6 miesięcy . Za moja radą udała sie do ginekologa /jest równiez ginekologiem dziecięcym /do Piły - leczenie polegało na masażach punktów refleksyjnych zlokalizowanych na nogach a odpowiedzialnych za narządy kobiece .Całe leczenie trwało 1 miesiąc a jego efekty sa do dziś a więc 17 lat - nawet przy przemieszczaniu się na odległosc 1000 km - dawniej wystarczyło odjechac 50 km od domu żeby wogóle nie było miesiączki. Jezeli interesuje Cię kontakt z tym lekarzem to zadzwoń - podam jego numer teleonu
data: 2010.02.09
autor: ewszy Poznań
Witam Pani Anno.Jak miło znowu Panią gościć na forum .Myślę , że znowu powróci miła atmosfera na forum i częściej będę mogła do niego zaglądać, Z poważaniem Beata Krysiak
data: 2010.02.09
autor: 
AgnieszkoS, ja nie podawałam córce do owsianki mleka. W nocy zastąp swoje mleko herbatką TLACI lub TLI (słabą, delikatną). Trochę wydaje mi się, że Twoja pociecha potrzebuje przytulania, masowania a nie samego jedzenia. Na kolację jak zje zupę to mała szansa aby była głodna w nocy. Jeśli chodzi o mięso (wywary na zupy) ja zawsze (dzień w dzień) gotuję na indyku. Wyjątkiem są rosoły (w okresie zimowym co weekend wołowo - indycze). Pomyśl nad królikiem jest słodki ale wychładzający (ja sporadycznie kupuje w BILLA). Pozdrawiam,
data: 2010.02.10
autor: Elzbieta z Chorzowa
Agnieszko S, Ja oprocz cyca podaje mojemu 5 i pol miesiecznemu AZS kozie mleko (jesli jest bardzo glodny) - i jest ok. Poza tym zaczelam mu tez gotowac zupki wg przepisow Pani Ani. Pozdrawiam
data: 2010.02.09
autor: AgnieszkaP.
Pozdrawiam wszystkich, z przyjemnością czytam wszystkie wpisy - bierzące i zaległe. Uczę się tego sposobu życia od niedawna.
data: 2010.02.09
autor: krysja.ba@wp.pl
Witam.Kromaj na mojego czuja, większość forumowiczów to seniorzy,tylko o czym mają pisać,jak dobrze przyswoili zasady PP to wiedzą co w trawie piszczy ,cieszą się każdą chwilą,w kuchni spokojnie i z rozwagą uprawiają swoją twórczość,zapomnieli gdzie przychodnie lekarskie i apteki,nie przejmują się że mają trochę nadwagi,zaglądając na forum obserwują jak młodzi się "barują", może im zazdroszczą że sami gdzieś,kiedyś tacy nie byli i cieszą się że młodzież myśli inaczej, po swojemu.Kromaj polecając rozdział o otyłości miałam na myśli ruch i prawidłowe oddychanie które powodują większe spalanie glukozy, a tym samym glukoza nie odkłada się w postaci sadełka.Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów i z radością Panią Anie.
data: 2010.02.09
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Marcelo i Aniu ze Stacji Owsianka - dziekuje bardzo za odpowiedz. Kupilam garnek zeliwny, ktory ma bezowe wnetrze emaliowane (nie wiedzialam, ze garnek moze tyle kosztowac!) i zrobilam gulasz barani (ale z jagnieciny i bez wina, tak zdrowy rozsadek podpowiadal karmiacej) - pycha!
Agusko i Tobie dziekuje za odpowiedz - totalnie przesadzilam z tym grochem, zreszta Pani Anna tez to skomentowala. Ja musze sie chyba jeszcze bardzo duzo uczyc. Podaje na razie podstawowe warzywa tak jak napisalas plus kasze kukurydziana i platki owsiane, ale zawsze martwie sie, ze to nie wystarczy moze do prawidlowego rozwoju i co jakis czas cos mu tam do tej zupy dorzuce. Np. podaje mu groszek zielony - czy to jest ok? Nie zauwazylam zmian po groszku zielonym, a zupka wychodzi pycha plus jeszcze z fenkulem. Moj malec ma IgE zaledwie 26, a ja chyba ciagle cos knoce, bo co jakis czas jest obsypany - i to baaardzo! Mam bardzo duzy problem z mieskiem; jedynie indyk mu sluzy, a po cielecinie ciagle sa wysypy. 3 dni temu sprobowalam znowu - tym razem zupka na cielecinie, ale mieska juz nie podalam - sam wywar. I co? Dzis nozki znowu obsypane i jak znowu swedzi, oj oj. Ja nie wiem co mu innego podac - codziennie zupka na indyku? Chyba nie mozemy ciagle to samo miesko. Ja jem tylko indyka i jagniecine - indyk 2-3 razy w tygodniu a jagniecina 1 raz w tygodniu. Ciagle nurtuje mnie jeszcze temat mleka, gdyz chyba nie wytrzymam karmic dluzej niz do roku z powodu tak okrojonej mojej diety. Ale co ja mu potem podam? On nie zasnie bez cyca lub butli i mimo, ze ma juz 9 mies. to potrafi sie czasem 4 razy obudzic w nocy do karmienia! Znalazlam na forum, ze podajemy tylko owsianke, ale do owsianki dodajemy mleka? Czy jak dziecko jest odstawione od piersi to juz nie dostaje mleka wg pp? Czy mamy atopikow moglyby mi tutaj cos poradzic...
data: 2010.02.09
autor: Agnieszka S
Anno ze Zduńskiej Woli. Serdeczne dzięki za głos, nie pocieszyłaś mnie tym, że w naszym wieku to parę lat........
W naszym wieku kazdy dzień, tydzień się liczy. Lekturę o otyłości przerobiłam, chociaż mam nadzieję, że ona mnie nie dotyczy - mam nadwagę- ale rozumiem, że chodziło o zasady. Wypada się pocieszyć, że skoro są jakieś pozytywy, to i z przybieraniem na wadze się uporamy, wiosna tuż, tuż a więc będzie więcej spacerków, ogródek i powinno być ok.
A swoją drogą bardzo się cieszę, że jest też ktoś w moim wieku, bo najczęściej piszą młode mamy.
Serdecznie pozdrawiam, młoda duchem seniorka.
data: 2010.02.08
autor: kromaj
Agulo, sorry zapomnialam dodac, ze dobre produkty jakosciowo, moim zdaniem, mozna znalezc w portugalskich i greckich sklepach, sczegolnie kozie sery i czasami miewaja pyszne chleby kukurydziane, tak dla odmiany od czasu do czasu:), poprostu chodz i rozgladaj sie, przeciez tutaj taka roznorodnosc...
data: 2010.02.08
autor: Sylwia V.
pONAWIAM PYTANIE DO OSB Z LONDYNU,gdzie robicie zakupy? Glownie chodzi mi o miéso ale i warzywka a zwlaszcza miod.
data: 2010.02.07
autor: Agula
Witajcie, Kochani! Znów jestem. Wyjaśnię ponownie sprawę ognia wątroby. Nie wiem dlaczego was to tak męczy, ale męczy prawdopodobnie tylko tych, którzy nie przeczytali dokładnie książek. My Polacy nie jesteśmy w stanie załapać w naszych warunkach klimatycznych i przy naszej kuchni bezpośredniego ognia wątroby. Może się to zdarzyć w sposób pośredni poprzez wychłodzenie - zniszczenie narządów trawiących i wchłaniających, czyli żołądka, śledziony, trzustki i jelit. Pojawi się wówczas w organizmie niedobór esencji (jin), czyli suchość, którą może zamienić się w ogień, gdy pojawią się sprzyjające warunki: stres, silne emocje, chwilowe, nierozważne rozgrzewanie lub zbyt długie opalanie. Likwidowanie ognia – suchości wątroby potrawami wychładzającymi może być niebezpieczne, gdyż stan się pogłębi (zniszczenie narządów ), a pozytywne efekty działania tabletki (produkt wychładzający) szybko minie. Jedynym właściwym sposobem likwidowania suchości i zagrożenia ogniem jest wyeliminowanie emocji i produktów silnie rozgrzewających i odżywianie się potrawami neutralnymi, absolutnie bez owoców, wody, soków i kwaśnych potraw. Następnie wyjaśniam Bognie, w jaki sposób diagnozuję. Po przeczytaniu książek powinna się Pani domyśleć, jak to u mnie wygląda. Ja nie leczę, jedynie uświadamiam czytelnikom i rozmówcom przyczyny ich problemów, przyczyny choroby, a oni leczą się sami poprzez usuwanie tychże przyczyn. Lekarze wszelkiej maści szukają dobrych sposobów diagnozy, aby móc natychmiast pomóc pacjentowi, ale tylko w usunięciu skutków. Jeżeli nie uświadomią przyczyny, a pacjent jej nie usunie, choroba wróci ze zdwojoną siłą lub w innej formie. Na tym polega różnica i filozofia mojego przekazu. Kilka uwag dla matek niemowląt. Skąd pomysły aby 6-cio miesięcznemu niemowlęciu podawać kapustę lub groch? Po parę ziarenek dodajemy do potraw dzieciom dopiero w wieku kilkunastu miesięcy. Mała różyczka kapusty również. Natomiast zawsze marchewka, pietruszka, ziemniaki, pasternak, odrobina dyni, cukinii, cebula, por, czosnek. Odrobina kalarepy, kalafiora, selera też w późniejszych miesiącach. Moje zdanie na temat sanatorium znacie. Wasza decyzja. A propos szczepień zaglądnijcie do ostatniego Nieznanego Świata. Dziewczyny, dodawajcie do swoich herbatek to, na co macie ochotę, nie pytajcie mnie o zdanie, obserwujcie jednak swoje reakcje. Ja polecam TLACI i TLI. Kochani, wszelkie zawirowania trawienne pojawiające się w pierwszych latach przygody z PP, m.in. różne smaki w ustach: gorzki, słony, kwaśny, wzdęcia, zgaga – to wszystko minie, ale musicie być cierpliwi. Nie jestem w stanie podać wam dokładnie przyczyny waszych niedyspozycji, do tego możecie dojść tylko sami poprzez analizę tego co zjadacie i emocji, jakie wami targają. Wystarczy silne napięcie w pracy – pojawia się gorzki smak w ustach. Wystarczy, że zjesz zupę kalafiorową i indyka na obiad – pojawi się smak metaliczny. Zjadajcie więc mniejsze porcje, ale częściej, jak najlepiej zrównoważone. Z czasem te wyskoki znikną. Powyższe dotyczy również Pana Józefa. Proszę więcej dyscypliny, a mniej stresu. Wieczorem proszę planować dzień następny i realizować swój plan ze spokojem, bez emocji. Matko dziecka z zespołem Downa. Proszę swoje dziecko traktować tak, jak każde inne, dokładnie prześledzić książki i postanowić czy ww. sposób odżywiania Pani odpowiada. U nas nie ma przepisów na dolegliwości, lecz całościowe działanie. Przede wszystkim skupiamy się na usuwaniu przyczyn. Aszkah, dziewczyno do kawy przecież nie dodajemy kurkumy, soli i cytryny! Co chce Pani zyskać pijąc kawę wg tego przepisu? Bolko, skaczące ciśnienie to przede wszystkim problem emocjonalny, przyglądnij się sobie, wyciągnij wnioski, więcej dyscypliny w stylu życiu, w wypoczynku, w pracy, w żywieniu. Kontakt z dobrym specjalistą, który poda Pani dobre tabletki, ale o to najtrudniej. Proszę zwrócić uwagę, czy nie ma Pani problemów z krążeniem. Gimnastyka, eliminacja stresu, Ciesielska coś wie na ten temat:)). Irku – starszy Panie, pozdrawiam Cię serdecznie, miło, że zaglądasz do nas. Kaju, niepokoisz się swoim śluzem. Jeżeli nie produkujesz go, bo jesteś zdyscyplinowana w swym odżywianiu, to będziesz odkaszliwać codziennie rano może nawet kilka lat. U mnie to trwało również bardzo długo. Spoko. Wszystkim pięknie odpowiadającym dziewczynom duże dzięki. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.07
autor: Anna Ciesielska
AgnieszkoS, zdaje mi się, że groch dla takiego malutka jest zbyt ciężkostrawny, mógł go przyblokować. Ja swojemu malcowi, jak był w tym wieku gotowałam bardzo delikatnie, baza to:ziemniak, marchew, pietruszka, po trochu pora, cebuli i czosnku, cielęcina, indyk; żadnych szaleństw. Rano i wieczorem owsianka, w ciągu dnia gęsta, papkowata zupka jarzynowa. Gdzieś po miesiącu - do porcji w południe dodawałam łyżeczkę zmiksowanego mięska - na początek. I tak stopniowo rozszerzałam menu. Gdy miał około roczku - do porannej owsianki dawałam codziennie lub co drugi dzień łyżeczkę żółtka z ugotowanego na miękko jajka. W ciągu dnia do picia cycuś, a jeśli nie karmisz już, to delikatna herbatka tli. poczytaj o karmieniu maluchów na forum - jest tego sporo. Pozdrawiam.
data: 2010.02.07
autor: Aguśka
Jagodo, bardzo dziękuję za podpowiedź :-)pozdrawiam
data: 2010.02.07
autor: Tania
Aniu ze Stacji Owsianka, otóż nie wiem, jak to będzie:)) Na razie zapakowaliśmy nasz "wóz" i przeprowadziliśmy się z Poznania do Gdańska, gdzie pracuje od dłuższego czasu mój mąż. Jeszcze przed urodzeniem synka myślałam, że ten nadchodzący czas będzie czasem domowym, że w życiu kobiety ten czas zazwyczaj przychodzi i że jest on w pewnym sensie uświęcony. Ale już widzę, że taki wariant nie do końca jest dla mnie i potrzebuję odskoczni. Odpowiadając na Twoje pytanie - otwieram się na to, co niesie ze sobą opcja pt. "Gdańsk" i postaram się tak zorganizować, żeby pracować na umowę o dzieło pozostając na urlopie wychowawczym (oczywiście w ograniczonym zakresie godzinowym), raczej w domu, a na te 3-4 godziny dziennie zatrudnić opiekunkę. Pójścia do pracy na 8 godzin teraz sobie nie wyobrażam, zresztą - ale to zupełnie odrębny temat - szukam tutaj czegoś, co jest bardziej zgodne ze mną niż dotychczasowa praca. Sytuacja tak więc się ułożyła, że właśnie zaczął się kompletnie nowy etap życia...
data: 2010.02.07
autor: Jagoda
Podpowiedźcie proszę, w jakim smaku jest seler naciowy?
data: 2010.02.07
autor: Balbina
O rety, ja, nauczycielka,:)) świeżynka oczywiście tak powinna być napisana:))
data: 2010.02.07
autor: Aneta
Witaj Kromaj.Przeczytaj bardzo dokładnie rozdział z "FZ" o otyłości.Po drugie w naszym wieku pierwszy okres PP to dobrych kilka lat a nie miesięcy.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.07
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Coś cisza w sprawie buraczków, poradzicie świerzynce? wiecie, dostałam od znajomej suszone pomidory, z dodatkiem soli. sa smakowite, myslę, że mogłabym je czasem dodać , np do wołowiny,ale nie wiem. Czy,jezeli są z dodatkiem soli - to w smaku słonym...? Może mi hurtowo doradzicie :)
data: 2010.02.07
autor: Aneta
Oczywiście nie dopisałam, że martwi mnie przytycie i chciałabym tego uniknąć i pozbyć się tych dodatkowych kilogramów.
Czytałam na forum, że w pierwszym okresie jest to możliwe ale skoro już jestem 4 miesiące na pp, to już nie jest pierwszy okres. Chcę dodać, że się nie objadam,i bardzo staram się nie popełniać grzeszków. Baaaardzo proszę o pomoc.
data: 2010.02.06
autor: kromaj
Witam.
Kilka słów o sobie. O kuchni pp wiem od 3 lat-trochę praktykując, od roku "kumam" w czym rzecz a od 4 miesięcy jestem zdecydowanie na pp. Wszystko jest bardzo smakowite, pozbyłam się też uporczywego kaszlu, cały układ pokarmowy nienagannie dobry. Jest tylko poważny problem - przez te 4 miesiące przytyłam 2-3 kg. Dotychczas nie słodziłam kawy - teraz płaska łyżeczka miodu, wcześniej nie jadałam rano zupy, teraz owsianka. Pozostałe posiłki w tej samej ilości tylko lepiej doprawione zgodnie z pp. Jestem już po 60-ce, nie mogę zwalić przytycia na menopauzę. Czytając forum zauważyłam, że wśród osób tu piszących, są panie, które korzystały z dodatkowych nauk p. Ciesielskiej i doskonale umieją poradzić w różnych sytuacjach. Bardzo liczę na taką pomoc i jednocześnie zrozumienie. Jest to mój pierwszy wpis na forum, chociaż czytam już jakiś czas. Dodam, że mój organizm zaakceptował kuchnię pp i jeśli mi się zdarzy zgrzeszyć np. plaster białego sera bez przypraw lub jabłko na surowo odczuwam to od razu niesmakiem. Licząc na poradę, serdecznie pozdrawiam
data: 2010.02.06
autor: kromaj
Dziękuję za podpowiedź w sprawie sapki. Jestem z małopolski i myślałam, że to może jakieś poznańskie wyrażenie. Nie wpadłabym na Wikipedię.
data: 2010.02.06
autor: aniaj
Agnieszko S, jak pisze Pani Anna: "z białej emalii pewne związki chemiczne przechodzą do pożywienia.". Nadto białe wnętrze szybko traci na białości i swej zimnej estetyce. Wiem, że wzory garnków o brązowych wnętrzach potrafią być nieakceptowalne dla gospodyni, może spróbuj te o wnętrzu w kolorze tła forum? ***** Jagodo, jako pracująca w biznesie mama - jak planujesz Waszą drogę przed-przedszkolną? Zbieram inspiracje, stąd pytanie :-)
data: 2010.02.06
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Agnieszko S, garnki z ciemnym środkiem bardziej kumulują energię, szybciej zagotowują potrawy i dłużej troszkę trzymają ciepło. Zresztą sama pani Ania wypowiadała się na forum w tej sprawie, więc poszukaj w archiwum. Poza tym garnki białe w środku będą się nieciekawie odbarwiać od kurkumy i innych przypraw. Jakiś czas temu umieściłam na forum cytat ze strony producenta garnków emaliowanych, on też może być pomocny. Pozdrawiam!
data: 2010.02.06
autor: Marcela
aniaj:wystarczy wpisać "sapka" w google i masz np.http://pl.wikipedia.org/wiki/Sapka
data: 2010.02.06
autor: a
Dziewczyny, czy groch zolty luskany jest sluzotworczy? Podalam mojemu 9-cio miesieczniakowi (przez 2 dni pod rzad) i ma tak straszny katar, ze w nocy nie moze oddychac. Wysypalo go tez na buzi - dosyc bardzo! Nie wiem od czego to moze byc, jedynie ten groch mi sie kojarzy, gdyz nic nowego ostatnio nie jedlismy????
data: 2010.02.06
autor: Agnieszka S
Sylwio, Asiu, bardzo dziękuję za podpowiedzi w sprawie chleba. Dopiero jak naprawdę nie można kupić dobrego, widzi się, ile znaczy ten smak:))
data: 2010.02.05
autor: Jagoda
Mam jedno, nie wiem czy mądre pytanie. Porządkuję swoją wiedzę na temat karmienia piersią. Pani Ania pisze w książce, że pierwszym niepokojącym objawem przy grzeszkach mamy jest sapka u dziecka. Co to jest "sapka"? Czy to przytkany nosek, coś przed katarem? Spodziewam się czwartego dziecka, ale pierwszego na pp od urodzenia i po prostu zgłupiałam. Jeśli to zbyt oczywiste zignorujcie pytanie. Pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: aniaj
Czy ktos moze poradzic dlaczego zalecane sa garnki emaliowane z brazowym srodkiem (znalazlam takie zalecenie na forum)? Chce sobie zakupic, ale akurat bardziej podobaja mi sie te z bialym srodkiem, jakos tak bardziej estetyczne...
Dziekuje i pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: Agnieszka S
POwiedzcie, czy już można buraczki na ciepło, np do cielęcinki lub wołowinki? I czy biała kapusta w duszeninach mięsno - warzywnych , lub w jarzynach duszonych (z książki p .Ani,) to warzywo całoroczne? sorry, ale skołowała mnie ta wiosna za pasem znowu:))O zupach już mi troszkę napisałyście, ale inne wątpliwości mam , no i się z Wami dzielę, licząc na wsparcie:))Pozdrawiam weekendowo i prawie wiosennie:)
data: 2010.02.05
autor: Aneta
Witam, do szukajacych dobrego chleba: można wejść na stronę consonni.pl i spróbować dowiedzieć się telefonicznie do jakich sklepów dowożą chleb w danym mieście. Z informacji na stronie wynika, że do Gdańska też dojeżdza:)Chleb jest pyszny na naturalnym zakwasie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie a szczególnie Pania Anię jeszcze raz dziękując za rozmowę w maju i uwagi poświęcone mi na forum oraz życząc powrotu do zdrowia:)
data: 2010.02.05
autor: Asia z D.G.
Dziewczyny, proszę pilnie o odpowiedź, bo chodzi o jutrzejszy obiad:))chcę zrobić sznycle wołowe z jabłkiem pieczonym, te z książki P. Ani. No i tu pytanie- czy za młodą wołowinę możemy uznać tę kupioną w sklepie mięsnym i nie mrożoną? I jeszcze jedno - czy wołowina z jaskiem (fasola)to dobry wybór na tę porę? Z góry bardzo dziekuję.
data: 2010.02.05
autor: Aneta
Aniu – super, dziękuję bardzo, właśnie o takie proste naturalne rady mi chodziło. Ręce nie wiedzieć czemu mam jakbym miała ze 100 lat – z całym szczerym szacunkiem do 100latek:) Przebarwień jeszcze nie mam, ale skóra jest taka wiotka i pomarszczona, może wina leży też gdzieś w wątrobie :)? Pozdrawiam i kłaniam się nisko a Pani Ani przy okazji chciałabym życzyć dużo zdrowia i podziękować za jej cierpliwość i za to, że tak cudownie z nami jest.
data: 2010.02.05
autor: Hanka
Do Jagody - cisza w sprawie dobrego chleba w Gdańsku chyba potwierdza moje mierne wyniki w poszukiwaniu takowego na tym terenie. W końcu zostaliśmy przy chlebie z małej piekarni Wojciecha Gazińskiego (ul. Kartuska 229 i mają też sklepik na ul. Ciasnej 1, przy Kartuskiej ale bliżej Urzędu Miejskiego). Przynajmniej jest robiony ręcznie, w piecu gazowym, na zakwasie ale z dodatkiem drożdży. Może Pani spróbuje przetestować, jeśli jeszcze nie był "na liście". Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.05
autor: Sylwia z Gdańska
a zapomniałam dodać ze kofeina, imbir to składniki kosmetyków na celulit tylko tutaj wiemy co mamy. A jaka oszczędność na kosmetykach można za to sobie ciuszek kupić albo dobry podkład albo dobra książkę.I tanio i z pożytkiem bo kawusia dobra i peeling jak się patrzy.Pozdrawiam z Dojowa Wielkiego :):)(taka kraina gdzieś w Polsce).
data: 2010.02.05
autor: Ania
Sposób na zniszczone ręce ja mam taki.Nie wiem w jakim jest Twoja skóra czy jest popękana?.Ja na swoje robię peeling z soli zmieszanej z olejem albo jogurtem albo maślanką jak kto woli.Proporcje na oko.Potem smaruję albo dobrym kremem grubo i w rękawiczki bawełniane i zostawiam na noc albo oliwkami róznego rodzaju i też w kompres. Skórki są nawilżone i dłonie takie bielsze.A jeszcze mam sposób taki ze obok mydła w płynie do rąk mam dozownik z przelanym balsamem do ciała najzwyklejszym bezzapachowym.Jak tylko umyję łapki do ciach pompka balsamu i już zabezpieczone są dłonie.Może być to też jakiś olejek dla dzieci aby tylko dobrze się wchłaniał bo czekać po każdorazowym myciu rąk to strata czasu. A jeszcze napiszę że jak się tak napiję naszejdobrej kawy z imbirem i cynamonem to z tych fusów kawowo-przyprawowych z garnka robie paćkę z jogurtem smietaną albo olejem zwykłym jadalnym i mam peeling na ciało tylko wtedy prysznic do dokładnego spłukania bo ta kawa to jest wszędzie jak się potaplam i wymasuję, ale za to jaki efekt:):).
data: 2010.02.05
autor: Ania
Taniu, też jestem mamą karmiącą i w zupie pozwalam sobie czasem na zielony groszek, czasem na cieciorkę - ale bardzo ostrożenie, nie jem tego dużo, no i zawsze to jest dodatek do ziemniaków, marchewy, cebuli, czosnku, a nie bazowy składnik. Jeśli chodzi z zupki (za chwilę też mnie to czeka) odradzam Ci kapustę dla tak małego dziecka, prędzej dynia, na pewno nie seler. Zresztą w pierwszych zupkach w książce kapusta nie występuje, potem jedynie jest wymieniana jako mały dodatek. Nie szukaj na siłę urozmaiceń, tylko raz zrób zupę bardziej ziemniaczaną, raz bardziej marchwianą, a raz bardziej cebulową. Myślę, że to dla dziecka jest bardziej właściwe. Nawet widzę po sobie, że najlepiej mi teraz wchodzi zwykła jarzynowa, a synek też sobie chwali:) Pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: Jagoda
Witam,czy mama karmiąca może jeść zupę z soczewicy i cicierzycez FŻ o tej porze roku?co oprocz listka kapusty pekinskiej,wloskiej co moge wrzucac do zupy 6,5 mies dziecku,oprocz oczywiscie czosnku,cebuli czy pora?a czy dynie moge juz wlaczyc?pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: Tania
Dziewczyny, czy znacie dobry naturalny sposób na bardzo suche, zniszczone ręce? Pozdrawiam i z góry dziękuję.
data: 2010.02.05
autor: Hanka
dzik i sarna są w smaku metalu a więc ostre.
data: 2010.02.05
autor: Gosia T. z Wrocławia
Aneto, jak każde tego rodzaju ćwiczenia, trzeba je robić ostrożnie, nie forsować, elastyczność i giętkość przychodzą z czasem.Dlatego na początku, jak któreś z ćwiczeń jest zbyt trudne, to lepiej je pomijać, albo robić tylko do momentu, kiedy czuje sie komfortowo. Polecam strony internetowe z tym zagadnieniem.
data: 2010.02.05
autor: Aja
Jakiego smkau jest mięso z dzika i sarny może wiece co:)
data: 2010.02.04
autor: PoPI
Aja, co masz na mysli, wykonywać sje ostrożnie, nie forsować, tak?
data: 2010.02.04
autor: Aneta
Czy ktoś z gdańskich PP-owców mógłby nam podpowiedzieć, gdzie kupić dobry chleb? Przeprowadziliśmy się z Poznania, gdzie mieliśmy obcykany najlepszy chleb pod słońcem - z piekarni przy Junikowskiej (pieczony w piecu węglowym!!!). Z dotychczas przetestowanych w Gdańsku żaden się nie ostał. Będę wdzięczna za pomoc:)
data: 2010.02.04
autor: Jagoda
Przy wykonywaniu rytuałów tybetańskich trzeba bardzo uważac na kręgosłup. Pozdrawiam
data: 2010.02.04
autor: Aja
Ewo z Bristolu, bardzo sie ciesze, ze w koncu kogos "zlapalam";) Oto moj mail: bejba@o2.pl Pisz jak masz ochote, tez jestem PP-owo zaangazowana. Pozdrawiam
data: 2010.02.04
autor: Basia z Bristolu (tego w UK)
Od kilku lat odżywiam się 5p. Zauważyłam sporo korzystnych zmian w stanie zdrowia i byłoby super gdyby nie codzienny, głównie poranny katar i kaszel. Początkowo myślałam że to objaw oczyszczania organizmu, ostatnio jednak mam wątpliwości. Staram się przestrzegać zasad, pilnuję się i cały czas jestem mocno zaflegmiona. Zastanawiam się nad przyczyną tego stanu rzeczy. Z całą pewnością problem pojawił się w niedługim czasie po przejściu na pp. Może ktoś miał podobne objawy i poradzi jak pozbyć się problemu? Czego unikać, co może wywoływać produkcję takich ilości śluzu?
data: 2010.02.04
autor: Kaja
Witajcie.Rytuały tybetański są dla mnie " rozuchem porannym "i papierkiem lakmusowym stanu fizycznego mojego ciała.Ich efektów nie spodziewajcie się od razu, tak jak nie widzieliście ich wprowadzając pp.Z roku na rok można zauważyć jak przełmuje się coraz to nowe bariry i uzyskuje się coraz większą sprawność fizyczną.Mówię to z pozycji starszego pana , młodsi efektów mogą spodziwać się szybciej.Pozdrowienia.
data: 2010.02.04
autor: Irek
Witajcie, moj synek ma azs i zaczal chyba zabkowac. Ma 5i pol miesiaca. Czy sa jakies magiczne pp-owskie rady zeby zmniejszyc jego bol przy zabkowaniu? Milego dnia wszystkim zycze!!
data: 2010.02.04
autor: AgnieszkaP.
Witajcie! Mam 32 lata, na pp jestem od roku, wszystko jest ok, ale ostatnio mam problem z cerą - zawsze była mieszana, z rozszerzonymi porami, ale teraz (od 1,5 - 2 miesięcy) przeżywam dosłowny atak wągrów, które są czarne, wyczuwalne pod palcami i to nie tylko na twarzy ale też na dekolcie i piersiach (!). Poza tym krostki na pośladkach i tylnej części ud - Pani Ania pisała kiedyś, że to skutki poprzedniego stylu żywienia, ale u mnie pojawiły się one niedawno. Może to przez zimę, brak słońca, wielowarstwowe ubranie? Coś pewnie knocę z jedzeniem, ale zupełnie nie wiem o co chodzi. Może któraś z Was miała podobny problem? Proszę o radę. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.04
autor: plastynka
Witam
Dziekuje Aniu Majchrzak za rade i przepraszam ze tak dlugo nie opdpisywalam,
syn po odstawieniu kawy powoli regeneruje skore :)
Ksiazki to ja bym chciala zeby przeczytal ale jak wyjda w formie wirtualnej ( czytaj GRY ) to pewno tak, teraz to sie ciesze ze je co zrobie i chwali ze dobre a mam nadzieje ze czas zrobi swoje i moze zechce sam poczytac. Sama szukam dobrej ksiazki o meridianach i moze ktos takowa zna to chetnie z rady skozystam
Mam jeszcze jedna prosbe
Powiedzcie szezej dlaczego gotowanie na pradzie jest gorsze
ja bardzo bym chciala miec gaz ale mieszkam w Szwecji a tu ze wzgledow bezpieczenstwa NIE MOZNA i co ja mam zrobic?
Tak mysle ze lepiej gotowac wedlug PP na pradzie niz wogole
Pozdrawiam wszystkich zimowo-sniegowo:)
data: 2010.02.03
autor: Ela B
Dziękuję, Joasiu. musimy pomysleć, co z tym fantem zrobic. Dziewczyny, mogłybyście przyblizyć temat rytuałów tybetańskich?tzn czytałam w necie, ale chcę wiedzieć, jakie widzicie efekty. Dziekuję:)
data: 2010.02.03
autor: Aneta
Do Marii-z diety pozbyłaś się tego co dla ciebie dobre-mięska,ale oczywiście odpowiednio przygotowanego wg pp. Sery i nabiał są śluzotwórcze i wychładzające,chleb odstaw na rzecz pyrek i kasz różnego rodzaju oprócz jaglanej,a zobaczysz efekty-brak celulitu i spadek wagi! Nawet bez tych karkołamnych ćwiczeń!!!pozdro
data: 2010.02.03
autor: bibi
Witam:)
Pani Jagodo-dziękuję:) podejrzewałam ,ze to wątroba bo mam z nią problem odkąd pamiętam..mam też niedociśnienie-odczuwam to bardzo nie fajnie-zawroty głowy, mdłosci,osłabienie..czy faktycznie zwiekszenie soli pomaga??..uzywam juz tez mniej ostrego,po trochu tez zaczęłam ćwiczyć rytuały tybetańskie-mam nadzieje ze wytrwam! Slicznie dziękuję ! pozdrawiam serdecznie:)
data: 2010.02.05
autor: JoannaW
Dziękuję Wam kochani.
data: 2010.02.03
autor: Aga
Witam,

Mam pytanie jak żywić chorego po przebytej operacji usunięcia żołądka z powodu raka żołądka i zastosowanego przez lekarzy odżywiania poprzez stomię. Czy można stosować dietę PP i czy macie jakieś przepisy na zbilansowane posiłki dla takiej osoby?
data: 2010.02.03
autor: Maria
Joanno W., ból na czubku głowy może być spowodowany osłabieniem wątroby. Zajrzyj do rozdziału na ten temat w FŻ. Czyli skoro masz do tego mdłości, prawdopodobnie masz zastój wątrobowy, a na to najlepsze jest puree z serkiem kozim, delikatna imbirówka, leżenie, a potem w ogóle delikatne bardzo jedzenie. Miałam coś takiego o tej porze roku 2 lata temu - leżałam tydzień jak betka, nie mogłam nic robić, nic jeść poza właśnie puree. Powód? - stres i przewalenie z intensywnymi potrawami. Pozdrawiam
data: 2010.02.04
autor: Jagoda
Ago (Mamo Bartka), chciałam dodać jedną rzecz do tego co napisała Elżbieta z Chorzowa. Pulmikort jest sterydem i nie można go odstawiać tak nagle, jak pozostale leki, tylko stopniowo; mojemu synowi odstawiałam go przez miesiąc. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.03
autor: Sylwia z Gdańska
Aneto, w ostatnim swoim poście pani Ania napisała, że skąpe miesiączki lub ich brak, to nic innego jak zomna watroba, czyli organizm wychłodzony z niedoborem krwi. Dzięki cierpliwości i PP gotowaniu, można z tego wyjść. Nie brałabym na miejscu Twojej córki żadnych hormonów, tym bardziej, że badanie wykazyło, że mieści się w normie. Kto zaczyna raz z hormonami, wchodzi w błędne koło bez wyjścia... Wcześniej, czy później zniszczy sobie wątrobę, ponieważ dawka w jednej tabletce to 100 tys. razy tyle hormonu, ile organizm sam wytwarza dziennie. Na dodatek jest to substancja syntetyczna, więc na pewno nie obojętna dla zdrowia. Życzę dobrych wyborów i pozdrawiam ciepło.
data: 2010.02.03
autor: Joanna Z-ego
Ewo z podlasia, zadzwoń do mnie (500 171 273) lub maila napisz (barjon@poczta.onet.pl) to podpowiem Tobie gdzie mozesz robic zakupy w Białymstoku...
Pozdrawiam serdecznie :))
data: 2010.02.03
autor: Basia z Białegostoku
Witajcie do moich problemów około ciążowych doszły dziwne obiawy mam w ustach smak słony. Ciągle pojawia się głównie po ok godz. od posiłku. Przeszkadza mi ten smak i powoduje mdłości. Raz jest mocny innym razem słabszy. Od czego to może być?
data: 2010.02.03
autor: aszkah
Mario, zły stan tkanki łącznej jest skutkiem m.in. braku krzemu w organiźmie. Krzem znajduje się w wielu nieprzetworzonych produktach np. płatkach owsianych i razowym chlebie. O innych źródłach krzemu poczytaj w internecie.
data: 2010.02.03
autor: MartaM
Witam serdecznie, mam pytanie, mam nawracajace bole na czubku głowy,nie moge sie schylac, jestem senna,mam mdłosci..wiem,ze moze to byc przyczyna naglego stresu czy tez nadmiaru smaku ostrego czy gorzkiego..?? jestem tez podatna na zmiany ogody wiec nakłada sie . Czy moglabym liczyc na porade-co w takiej sytuacji-jesc,ogolnie co z tymi bolami ?? byłam u swojego lekarza od med. tybetanskiej stwierdzil ze krew w takich sytuacjach nie doplywa do mozgu jak powinna- gdzie robie błąd? Od roku jestem na PP. DZIEKUJE Z GORY!:)
data: 2010.02.03
autor: JoannaW- powtórna prośba
Witam serdecznie,mam prośbę do osób które mieszkają w Białymstoku. Niedawno przeprowadziłam się tu z Warszawy i niestety nie mogę odnaleźć się jeśli chodzi o zakupy. Gdzie kupujecie świeże mięso:cielęcina,gęś,wołowina oraz naturalny chleb za zakwasie oraz warzywa najlepiej bazarek gdzie rolnicy swoje wyroby przywożą niepryskane;) Na razie mam więcej czasu i piekę sama ale to już niedługo:) Pozdrawiam serdecznie do-jo-wo.
data: 2010.02.03
autor: Ewa z podlasia
Witam, moja córeczka od 2 tyg je zupki (6 m-cy) opieram sie na zupce nr I i II z ksiązki FŻ,w zupce nr II daje plasterek kapusty pekińskiej zamiast kalarepki, czy zima to jest ok?i czy moge jej podac dynie,i w jakie proporcje?a moze Wy robicie jakies inne zupki?bede wdzieczna za podpowiedzi?i czy podajecie kasze jaglana, bo ja uzywam tylko kukurydzianej,bo w archiwum wyczytalam,ze jaglana nie za bardzo, pozdrawiam serdecznie
data: 2010.02.03
autor: Tania
Mario, gdy tylko przeszłam w 100% na pp, cellulit zniknął nawet nie wiem kiedy. Dopiero moja siostra mi zwróciła na to uwagę. Odpuść sobie i przestań się tym zamęczać. Dbaj o siebie, o swoją krew i płyny w organizmie. Nie zamęczaj się treningami i ograniczeniami. Jedz ciepło i od syta, na ciesielskiej diecie nie da się przytyć, jem tyle samo co mój chłopak, czasami nawet więcej, a waga jak zaklęta pokazuje ciągle te same 52. Na pewno odstaw sery, bo one tylko szkodzą, wszystkie elektryczne urządzenia jak opiekacze, tostery, mikrofalówki schowaj głęboko do szafy, wyrzuć albo oddaj. Tosty można robić na patelni i są o wiele smaczniejsze. Tycie to gromadzenie śluzu, a cellulit to zła jakość tkanki łącznej, jest o nim rozdział w jednej z książek.
Z drugiej strony czy to Twoje chudnięcie i pozbywanie się niedoskonałości jest dla Ciebie czy dla tych wszystkich innych ludzi dookoła?
data: 2010.02.03
autor: Hania z Torunia
Witaj Ago:) Wpisz w wyszukiwarkę interesujące Cię hasła (np. azs), szukaj wypowiedzi Anny Ciesielskiej, Rene, Joanny Mam-Asik, Magdy Kaspianowej (pewnie pojawią się wypowiedzi jeszcze innych mądrych mam, które tu pominęłam). Poczytasz jak radziły sobie z chorobami dzieci. Ważne, że chcesz spróbować i szukasz alternatywy dla współczesnej medycyny. Będziesz pewnie potrzebowała trochę czasu - bądź cierpliwa, efekty będą na pewno. Od czego zacząć? Od gotowania:). Życzę Ci powodzenia!
data: 2010.02.03
autor: Marcela
Aga (mamo Bartka), jesteście na tym samym etapie na jakim byłam ja z moją córką. Gdy przeszliśmy na PP (radykalnie z dnia na dzień) córka miała 4 lata (teraz ma 7) i wszystkie te lekki z wyjątkiem inhalatorów. Zrobiłam tak : odstawiłam wszystkie leki w jednym dniu. Z lodówki i szafek wyrzuciłam wszystko co do tej pory jedliśmy, tj. wszystkie owoce, jogurty, soczki, słodycze, pieczywo etc. Rano podałam owsiankę (zamiast kaszy jaglanej dałam kaszkę kukurydzianą), dałam TLACI (masz mój przepis wyszukaj sobie na forum), na II śniadanie dałam chleb na zakwasie (obecnie sama piekę ale wtedy kupowałam w zdrowej żywności) z upieczonym przeze mnie mięskiem. Na obiad zupka i drugie. Na kolację zupka. Efekt ? 3 tygodnie organizm się oczyszczał, dostosowywał. Pierwszym plusem było ustąpienie bólów brzuszka, które męczyły córkę prawie codziennie (nieodpowiednie pokarmy - surowe, kwaśne, zimne i do tego tony lekarstw), kolejny objaw jaki minął to wysypki, później zmniejszyła się znacznie ilość przeziębień a nawat jak jakieś dopadło córkę to jego przebieg był dużo, dużo spokojniejszy. Tyle, tylko, że ja w 200% zaufałam Ciesielskiej. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Miałam w tym sprzymierzeńca - męża i całkowitą akceptację córki. Na początku nie było łatwo. Samo skompletowanie tylu przypraw, kupno garnków z emalii, przerobienie kuchenki z elektryki na gaz (zasługa męża), organizacja gotowania (duża pomoc męża w obieraniu, krojeniu, szatkowaniu etc.) ale teraz nie wyobrażamy sobie innej drogi przez życie. Oprócz tego byłam na dwóch stopniach kursów prowadzonych przez p. Anię, śledzę forum, książki non stop wertuję. Co nie oznacza, że teraz nie grzeszymy. Szczególnie na wyjazdach zagranicznych czy w czasie jakiś imprez rodzinnych (córka mniej grzeszy niż my :) Podsumowując opłacał się skok na głeboką wodę ale wiem, że bez wsparcia męża i mojej determinacji byłoby trudniej o ile w ogóle możliwe. Wiedz jedno, leki leczą skutki a nie przyczyny. Tak więc jaki sens ma podawanie leku gdy wciąż przyczyna jest ponawiana przez nieodowiednią dietę ? Odstaw mleko sztuczne !!! Wyeliminuj wszystko co sztuczne, chemiczne, słodycze, kurczaki, wieprzowinę, soki, owoce, surówki. Idź do sklepu - zrób zakupy według listy tak aby w domu było wszystko co potrzebne a potem stań i ugotuj ! Nie płacz, działaj ! Dasz radę :)
data: 2010.02.03
autor: Elżbieta z Chorzowa
mam ogromny problem i prosiłabym o jakąś poradę, już od 2 lat staram się wygrać z cellulitem i niestety są to zmagania bezowocne. Bardzo dużo ćwiczę, min. 75 min. dziennie fitness, czasem jeszcze rower starcjonarny. Muszę przyznać, że mam ogromną słabość do serów, szczególnie do twarogu oraz nie potrafię sobie odmówić kawy. Nie jem wogóle słodyczy i ograniczam tłuszcz do spożycia masła. Mój problem może być powiązany z tym że od kilku lat walczę z wagą i raz tyję, a raz chudnę. Mam okresy, że bardzo duzo trenuję, codziennie przez jakies pół roku, a później wogóle przez dłuższy okres. Wtedy tyję. Od listopada jestem na diecie, nie jem słodyczy i smażonego mięsa. Staram się przestrzegac zaleceń z książki, ale nadal spozywam sery, chociaż staram się walczyć z tym nawykiem. Mam też ogromną słabość do chleba, głównie opiekanego w maszynce elektrycznej. Proszę o jakieś wskazówki. Wiem,że w dzisiejszych czasach z cellulitem zmaga się wiele osób, ale ja już staję się bezsilna. Zastanawiam się nad różnymi zabiegami, ale są one bardzo kosztowne i obawiam się, że problem i tak powróci.
data: 2010.02.03
autor: Maria
Witaj Aneto. Nie wiem czy ci pomogę ale podzielę się z tobą moimi doświadczeniami życiowymi . Ja mialam okresy co 3-4 miesiące raz skąpe raz obfite odkąd pamiętam (20 lat)lekarze ładowali we mnie leki hormonalne (o zgrozo) bez badania poziomu hormonów. Na początku byłyu to leki antykoncepcyjne bo jest pani młoda i nie chce mieć dziecka -za szybko.Teraz jak patrzę z perspektywy czasu, uważam że nie ma czasu za szybko na dziecko każdy czas jest dobry. Nadszedł czas starania się o dziecko. Odstawiłam leki i mineło pięć lat nic... W końcu zaszłam w ciażę którą poroniłam, potem zaszłam w drugązaczeły się komplikacje na początku szpital. Udało się mam synka. Chciałam mieć drugie dziecko i co mija 8 lat teraz po prawie dwóch latach PP zaszłam w ciąże. Poawiem ci że nie brałam leków od kąd jestem na PP. Trafiłam w końcu na lekarza kóry uświadomił mi że mam cysty na jajniku stąd u mnie okres co drugi cykl. Te cysty blokowały mi owulację. Teraz wiem że te leki co brałam to były nie trafione że poziom chormonów to nie wszystko, raz u mnie to działa normalnie raz nie.Przypuszczam że bardziej by mi pomógł lekarz medycyny chińskiej niż nasi ginekolodzy. Dodam jeszcze że mam koleżankę która też nie ma okresu, lub ma bardzo rzadko i nawet była tak dokładnie badana w klinice bo starała się o inwitro, wuyobraź sobie że nie mogła przejść przez leczenie hormonami i zakończyć inwitro, po 0,5 roku okazało się że ma guza przysadki mózgowej, częsta dolegliwość, ale dlaczego klinka jej tego nie znalazła? Twoja córka może mieć rację ze nie chce leków, a ja bym na jej miejscu szukała dalej aż znalazłabym przyczynę, bo jak narazie to ona ma objawy bez przyczyny.
data: 2010.02.03
autor: aszkah
Witam wszystkich.
Niedawno przeczytałam książkę Pani Ciesielskiej. Jednak , żeby stosować się według niej muszę ponownie wrócić do lektury. Tego trzeba się nauczyć. Jestem mamą trzyletniego Bartka. Przez ostanie pół roku cztery razy leżelismy w szpitalu, były zapalenia płuc z dusznościami ( igE 553), biegunki rotawirusowe, zapalenia uszu. Mały miał azs, więc do tej pory pije bebilon pepti 2. Opisałam wszystko w dużym skrócie, ale te pół roku dało mi porządnie w kość i jemu zresztą też. Teraz bierze singular, zyrtec, diclofor, enterol, pulmikort w inhalacji. Na każdą porę dnia inny lek, aż mi się płakać chce( i płaczę zresztą). Jeśli możecie to pomózcie jakoś. Macie jakeś sprwdzone sposoby, aby wyjść z tych wszystkich chorób?
data: 2010.02.03
autor: aga
Witam. Od okolo miesiaca jestem na PP ale cos mnie dopadl katar wiem ze to napewno organizm oczyszcza sie czy jakos tak ale moze zna ktos sposob na katar ?? Prosze pomozcie
data: 2010.02.12
autor: Ona
Jeszcze jedno. Córa (20 lat, brak miesiączki lub rzadka, poziom hormonów ok) ma brać od jutra przepisane jej przez ginekologa tabletki na wyregulowanie okresu , no i...powiedziała, że nie chce tej chemii, że ja jej chemię usuwam nie po to, żeby teraz się truć tabletkami. Niby mądrze i racja. Tyle, że ja nie czuję się władna jeszcze w tym naszym gotowaniu. nie mozna teraz zgłosić się na konsultacje, sama błądzę, uczę się, ale...odstawienie kwasnego, surowego, zimnego, czyli przestrzeganie podstawowych zasad to może za mało, żeby ja doprowadzić do równowagi. Wiem też, ze potrzeba czasu, a tu zaledwie 2 miesiące. nie oczekuję oczywiście jeszcze żadnego efektu, tyle , że nie wiem co robić....Ma brać te prochy, czy nie....Prosiła, żebym zapytała Was, bo widzi, że ciągle tu siedzę i często powołuję się na Wasze opinie...Więc grzecznie pytam i mam nadzieję, że, jak zwykle -nie zawiedziecie.Może , na pewno, ktoś miał podobne problemy? Całuski dla wszystkich.
data: 2010.02.02
autor: Aneta
Oj, chyba przesadziłam z tymi makaronowymi zakusami:)Przeciez makaron to nie jest dla nas zbyt dobry...Wszystko przez ten przepis na sos boloński, ślinka aż naszła straszliwa na samą myśl:)Należy mi się zmycie głowy, ale Wy jesteście kochane i mi odpuścicie te makaronowe ochotki:))cieplutko się trzymajcie, bo zawierucha śniezna nadciąga.
data: 2010.02.02
autor: Aneta
Witam.Czesław Jerzy 7 herbata czerwona ma naturę częstego chodzenia do toalety,a tak na poważnie jeżeli jesteś na PP to po co Ci herbata czerwona.Nasza herbatka TLI lub TLACI jest super pozdrawiam.
data: 2010.02.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Jak skutecznie obniżyć ciśnienie kwi? Na pp jestem od 2 lat ale jakoś nie radzę sobie ze skokami ciśnienia. dziękuję !
data: 2010.02.02
autor: Bolka
LidioP - czytam archiwum i zastanawiam sie skad Wy wiecie dziewczyny, ze macie zastoj? Jak to sie objawia? A moze to przychodzi z czasem? Ja jak zaczynalam PP (jakies 2 miesiace temu) to przez pierwsze 2-3 tygodnie czulam sie fatalnie. Teraz natomiast czuje sie wysmienicie. Nie mam w ogole zgagi, na ktora zawsze cierpialam od niepamietnych czasow! Poniewaz moj atopik nie toleruje wolowiny ani cieleciny, w niedziele zrobilam kaczke (dla siebie). Wiem, ze to grzech, ale nie moge przeciez ciagle jest indyka. Na skorze Gabriela nie ma zadnych zmian, za to ja musze przyznac, ze bardzo zle sie po tej kaczce czulam. Na drugi dzien gdzies tam zaklulo i ogolnie taki ciezar w klatce piersiowej i jakby wzdecia. Hm... Ale to chyba nie jest zastoj? Jeszcze z zupelnie innej beczki: mam zamiar karmic mojego atopika do roku, czyli jeszcze jakies 3 miesiace. Co mamy ppowe podaja swoim malenstwom po odstawieniu od cyca? Szczegolnie w przypadku AZS? Mleko krowie lub kozie? Mieszanke? Jeszcze tego tematu nie drazylam, a moj malec uczulony na mleko krowie...
data: 2010.02.02
autor: Agnieszka S
Witam serdecznie,
mam pytanie, mam nawracajace bole na czubku głowy,nie moge sie schylac, jestem senna,mam mdłosci..wiem,ze moze to byc przyczyna naglego stresu czy tez nadmiaru smaku ostrego czy gorzkiego..?? jestem tez podatna na zmiany ogody wiec nakłada sie . Czy moglabym liczyc na porade-co w takiej sytuacji-jesc,ogolnie co z tymi bolami ?? byłam u swojego lekarza od med. tybetanskiej stwierdzil ze krew w takich sytuacjach nie doplywa do mozgu jak powinna- gdzie robie błąd?
Od roku jestem na PP. DZIEKUJE Z GORY!:)
data: 2010.02.02
autor: JoannaW
Witam serdecznie!!
Mam pytanie-jaka naturę ma czerwona herbata PU-ERH.
Jeśli ktoś może mi powiedzieć-z góry dziękuje!!!
data: 2010.02.02
autor: Czeslaw Jerzy 7
AgnieszkoP. Zdaje mi się, że im dłużej jest się na 5P (a latach licząc), tym łatwiej rozpoznawać przejścia pór roku (choć nie unikam błędów). To w sobie czuć, że chce się lżej jeść. Nie można radykalnie niczego zmieniać, dostosować się, do tego co za oknem i tego co w sercu gra. I ja i Tymek mieliśmy w zeszłym tygodniu dojowy zastój, tak sobie zgotowałam. I nie mam teraz zdecydowanie ochoty na bardzo intensywne jedzenie... Owszem dziś zrobiłam wołowinę w mocnym sosie, duszoną z warzywami, winem, bardzo energetyczną, ale jako dodatek już nie ziemniaki, a makaron i pysznie i nie ogromna porcja, bezpiecznie. Może Bobasowi ugotuj ziemniaka takiego nie w puree, zgodnie z 5P, ale całego. Smacznego:)
data: 2010.02.02
autor: LidiaP
Szukam kontaktu z Basią z Bristolu.Jeśli chodzi oczywiście o Ten w UK.Mieszkam tutaj ,gotuję pp i jest to jeden z najlepszych wyborów ,jakich dokonałam w życiu.
Poza tym wszystkich forumowiczów ,serdecznie pozdrawiam:)
A Basię proszę o podanie ,jesli to możliwe,swoich namiarów.
Może wspólnie coś wymyślimy ,na Obczyżnie?
data: 2010.02.02
autor: Ewa z Bristolu
Dziekuje LlidioP za dobre slowa. Kiedy Ty przechodzisz na wiosenne gotowanie??
OJ, bym zapomniala - jak przyrzadzic puree ziemniaczane dla 5 i pol miesiecznego bobasa. Przyznam ze odkad jada zupki- bardzo mu smakuja.
Pozdrawiam z deszczowego dzis londynu
data: 2010.02.02
autor: Agnieszka P. z Londynu
...hojny sprzymierzeniec nasz... to słońce. Wkradł mi się błąd, ups:)
data: 2010.02.02
autor: LidiaP
A co powiecie o canneloni z sosem bolońskim,?Macie jakiś pomysł?:)Któraś to robiła zdaje się....:)
data: 2010.02.01
autor: Aneta
Witajcie! Moja rodzina smieje się, że ciągle tylko albo przy kompie archiwum przeglądam, albo książki wertuję (oczywiście P.Ani)....aż lekki chaosik mam. No i chcę moim domownikom zrobic cos specjalnego, danie, które przed pp często robiłam:)Lazanię...:)ale to wyzwanie! Przynajmniej dla mnie:)Znalazłam przepis na sos boloński (muszę z niego tylko boczuś wyrzucić i kiełbaskę ze względu na meża, na dlinie uszlachetnionej z indyka zrobić, trudno). Mam pytanie- czy ten sosik, ponoć pyszny (Kamiczkowy chyba:))Przekładać po prostu platy lazanii i już?Oczywiście bez żółtego sera. Czy to nie za odważne posunięcie dla mnie, swiezynki?:)
data: 2010.02.01
autor: Aneta
AgnieszkoP z Londynu, moje dzieci, Tymek i Ignaś, na 5p są ponad 3 lat, a mają po 4.5 roku. Tylko dzięki 5P wyszliśmy z AZS i to nie były krostki, ale spore rany na zgięciach nóg i rąk, chropowate, podrapane, całe ciało (Tymon). Po szczepionce było ostro:)! Teraz jest wszystko ok, dopóki nie "zaszalejemy" z czymś słodkim do kawy albo inną przewałką, ale teraz to kilka chwil i jest ok. Szybko się wyprowadzamy z "zaniedbań". Skóra to jedno, a drugie to kaszel. Mieszkamy na wilgotnym terenie, same jeziora i bardzo zanieczyszczanym przez wielki koncern, więc wciąż dostajemy w tyłek i mobilizacja pełna, ale od początku 5P lekarza dzieci wspominają, bo widzieli go tylko na bilansie 4 latków czyli radzimy sobie sami. Nie wiem jakie są przeciwwskazania co do Twojego jedzenia, musisz obserwować, na początku nie jest łatwo, ale wchodzi to w krew. Łatwiej jest jak dziecko zaczyna poza cycem Mamy poznawać kuchnię 5P; nie ma kłopotów z nowymi smakami i brakiem apetytu. Owsianka delikatna i zupki na początek są idealne, włącz ziemniaka i spokojnie się ułoży, tym bardziej że zaraz wiosna i więcej słońca, z którego szczerze radzę Wam korzystać, bo to chojny sprzymierzeniec nasz:) Pozdrawiam.
data: 2010.02.01
autor: LidiaP
LidioP, dziekuje za porade w sprawie szczepionki. Czy Twoj synek juz sie pozbyl tych meczacych krost?Czy masz jakies przeciwskazania jezeli chodzi o moje jedzenie (ciagle jeszcze go karmie) lub malego (on juz zaczal owsianke i zupki PP od tygodnia).Pozdrawiam cieplo z zimnego Londynu.
data: 2010.02.01
autor: Agnieszka P. z Londynu
Jagodo, Sasanko, bardzo dziękuję za odpowiedź. Czas chyba zapakować się na ten wóz i wyruszyć w drogę... serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.01
autor: Patrycja
Martusia dzięki!!! Zaraz sobie Twój post przepiszę do książki:) Ale rozumiem, że wiosna to już ten czas po dojo zimowym? Wyliczyłam, że dojo już jest i potrwa do połowy lutego. Czyli od połowy lutego wprowadzamy już te zmiany?
P.S. miałam kilkudniowy kosmos z jelitami:( gazy i boleści:( namęczyłam się śpiąc przy tym malutko:( Nie zjadłam nic niedozwolonego a wszystko staraliśmy się gotować bardzo zrównoważone (z książek) i leciutko doprawione tylko także nie wiem od czego to. Może emocje. Robiłam bardzo drogie zamówienie dla klientki i stresowałam się okrutnie co ona na to powie i może to to. No ale od chwili niemocy moich jelit coś mi się ze snem porobilo i budzę się w nocy nie mogąc zasnąć:(
data: 2010.02.01
autor: KasiaOlikowa
Witam.
Mój synek ma od jakieoś czasu bardzo czerwony (krwisty)język. Co to może oznaczać? Bardzo jest pobudzony, a nawet czasem nerwowy. Poradźcie mi jak mu pomóc? Może ktoś z was miał podobny problem.
data: 2010.02.01
autor: aszkah
KasiuOlikowa, na wiosnę jemy delikatniej, czyli mniejsze ilości, mniej energetycznie, czyli mniej mięsa (również w zupie, chociaż każdą zupę gotujemy na małej kości z mięsem) na korzyść warzyw (owe duszeniny mięsno-warzywne), mniej masła i jajek (jeśli czyjaś wątroba nie dźwiga), nie jemy czosnku duszonego (tego z patelni), jemy bardziej odświeżająco, czyli więcej zielonego do zup, nieco więcej kwaśnego i więcej rodzajów kwaśnego (np. raz pomidor, raz cytryna lub, jak pisałam, czasem nawet balsamico do buraków), więcej rodzajów warzyw, np, czasem buraczki czy kapusta, bo one obniżą wiosenną energię wątroby mocno idącą do góry. Drugie dania z zieleniną są ok, jarzynki wszelkie mają być też odświeżające, czyli doprawione kwaśnym. Zupy jemy różne, najlepiej wielojarzynowe z uwzględnieniem uwag co do gotowania i doprawiania. Gotujemy z uchyloną pokrywką. Jak nam się zdarzy niedyspozycja, to wiosną znacznie lepiej nam zrobi kuracja zupami delikatnymi, nawet miksowanymi, niż czosnek na kanapce czy imbirówka (chyba, że ktoś ma zalecenie), a jeśli rosół to tylko ten wiosenny.
data: 2010.01.31
autor: Marta R.
Bardzo dziękuję za Wasze podpowiedzi:-)a czy próbowałyście przy karmieniu jeść pastę z makreli?pozdrawiam
data: 2010.01.31
autor: Tania
ł.= łyżeczka, k.= kopiasta
data: 2010.01.31
autor: Marta R.
Marto, co znaczy skrót ł. w przepisie. Trzeba konkretnie podawać. Kiedyś robiłam ciasto i zamiast łyżeczki proszku do pieczenia dałam łyżkę. Ciasto było niejadane ;)) A ja byłam wtedy bardzo młoda i niedoświadczona :) Pozdrawiam
data: 2010.01.30
autor: 
Dziękuję Marto. Ja bardzo intensywnie przeglądam archiwum ale jako pracująca mama 20-miesięcznego wiercipięty nie jestem w stanie siedzieć przed komputerem tyle ile bym chciała i czytać (nie ja jedna zapewne). Poza tym bardzo ciężko mi się czyta archiwum. Drukowałam już niejednokrotnie (o czym już pisałam) i czytałam na papierze ale się okazało, że nie było tam tego czego szukałam i potrzebowałam. I nie chodziło mi o przepisy gdyż wiem, że to pracochłonne tak opisywać (chociaż za nie serdecznie dziękuję:)) ale o to by tylko w jednym słowie wymienić nazwę potrawy jaka jest dozwolona w danej porze roku. No nic. Nie będę męczyć nikogo w takim razie. Buziak. P.S. B. TYMA witaj w klubie:/ Mogę Ci podpowiedzieć jak ja sobie z nią poradziłam. Moje gg 8797090
data: 2010.01.30
autor: KasiaOlikowa
Dziękuję. Marto, juz poprawiam przepis.Aniu, dziekuję, może zmieszam z wołowym?Z wieprzowym u mnie odpada. Pozdrawiam!
data: 2010.01.30
autor: Aneta.
Witam.Konrad każdy niesfałszowany miód w krótszym czy dłuższym czasie krystalizuje się np.rzepakowy już w czasie odwirowania z plastrów gdyż ma bardzo dużo cukrów prostych i super wpływ na wątrobę.Pozostałe miody krystalizują się w terminach dłuższych,w zależności od zawartości cukru i mniej tym wolniej.Miody płynne są fałszowane przez niektórych pszczelarzy bo konsumenci taki chcą kupować,następnie- duże firmy skupujące miód w plastrach odwirowują w bardzo wysokiej temperaturze, nie jestem chemikiem i nie wiem co się dzieje z cukrem prostym ale taki miód też się nie skrystalizuje.Był też czas kiedy firmy produkujące kroplówki odzyskiwały część cukru prostego tj.glukozy z miodów,a więc taki miód też się nie krystalizował.Mam nadzieje że zadowolony,ale zaznaczam że nie jestem pszczelarzem tylko konsumentem.Po resztę wiadomości odsyłam do źródeł.Aszkah Pani Ania pisała nasza kawa ma być niezrównoważona,ona ma rozgrzać i przygotować żołądek,śledzionę,trzustkę do całodziennej pracy.Aneto kiedyś próbowałam zrobić klopsiki z samego indyczego, ale mi się rozleciały,ja robię w proporcji 30% indyka 20% wieprzowe i 50% wołowina lub cielęcina.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.01.30
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Dziewczyny od zup wiosennych, nie planujcie męczyć tylko poszukajcie w archiwum. Co wiosna te pytania padają i zawsze coś ktoś podpowiada. Dla zachęty skopiuję Wam, co raz sama już kiedyś napisałam, a czego dowiedziałam się od p.Ani na temat wiosny: "Otóż możemy zrobić sobie barszczyk ukraiński, z buraczkiem przekrojonym na pół a dopiero po ugotowaniu startym na tarce, z większą ilością cebuli, z czosnkiem, pieprzami, zakwaszony 1 łyżką octu balsamicznego i połową łyżki cytryny. Gotujemy bez ziemniaków, zjadamy z ziemniakami osobno odgrzanymi na cebuli. Do innych zup można dodać 2 łodygi selera naciowego dla "odświeżenia" potrawy, zakwaszać możemy 2-3 łyżkami pomidorów z puszki, na 3 litry zupy dajemy pęczek natki, można dać listek kapusty". To były rady dla matki latacyjnej i są przeze mnie i moje dziecko sprawdzone. Co do innych zaleceń wiosennych to szukajcie:) Aneto, p.Ania mówiąc duszenina mięsno-warzywna ma na myśli gulasz z większą ilością warzyw niz mięsa. Do indyka raczej dawaj pieprz niż imbir, soli słusznie, żeby nie było mdło, w kwaśnym możesz nawet całą bułkę, trochę bazylii lub z pół łyżeczki cytryny (do mięsa i obowiązkowo do sosu). Z indyka wychodzą raczej twardawe, u mnie na bazarku pani w drobiowym, każdemu kto kupuje mielone mówi: tylko bez jajka niech pan/pani zrobi, bo za twarde wyjdą. Więc ja jajka do indyczanych klopsów nie daję, jeśli już, to samo żółtko i tej mąki ziemniaczanej mniej, raczej pół łyżeczki, bo rozumiem, że masz na myśli 1/2 kg mięsa a nie 12 kg, jak napisałaś?:). I na mój smak, dałabym zamiast rozmarynu albo tymianek albo estragon do indora, ale to sprawa gustu. Co do cielęcych to na początek zrób wg przepisu z książki, tak jak masz ochotę, a jeśli chcecie baby fajny przepis na kotlety mielone z cielęciny, to macie tu przepis z kursu p. Ani na kotlety, które ja osobiście nazywam "kotlety mielone doskonałe:) Robimy je zawsze, jeśli mamy podejrzenia, że mięso na gulasz byłoby gumiaste.) 1 kg cielęciny zmielonej (np. łopatka), 4-5 żółtek, 1/2 kostki roztopionego masła, 1 k. ł. pieprzu czarnego, 1/3 ł. chili, 1 duża zmielona cebula, 1 k. ł. soli
1 k. ł. warzywka, ewentualnie więcej, co najmniej 2-3 zmielone kajzerki (suche, dobrze namoczone i dobrze wyciśnięte), 1 ł. cytryny, 1/2 ł. kurkumy.
Można namoczyć w roztrzepanym białku i obtoczyć w bułce, smażyć. Podajemy do kapusty lub buraczków + jakieś marynatki, można podawać na jajkach sadzonych (na patelni masło, jajko, pieprz, sól, bazylia, kurkuma i pod przykryciem). Smacznego!
data: 2010.01.30
autor: Marta R.
http://ziolaiprzyprawy.w.interia.pl/przyprawy1.htm
data: 2010.01.30
autor: bibi
Mam nerwicę lękową co mam jeść aby zmniejszyć jej działanie?
Bardzo proszę o odpowiedź.
data: 2010.01.30
autor: B. TYMA
Witam wszystkich bardzo serdecznie w Nowym Roku i życzę wszystkiego najlepszego. Niestety przeszliśmy z moim atopikiem bardzo trudny okres przez święta i zabrakło wiary, wytrzymałości i cierpliwości, jeśli chodzi o ciągłe ogladanie pogarszającej się skóry i drapanie do krwi. Coś pękło i przeszliśmy na Nutramigen. Ale ja wiedziałam, że to był bardzo zły krok i miałam straszne wyrzuty sumienia. Na szczęście korzystałam z laktatora i po tygodniu wróciłam do piersi i od razu poczułam sie lepiej. Jakby rozpoczął się nowy etap w naszym życiu. Może ten Nutramigen też był nam po coś potrzebny. Od tego momentu bardzo się zdyscyplinowałam - w kuchni, ale przede wszystkim w emocjach. Od tego momentu jest już coraz lepiej. Mój synek już prawie w ogóle się nie drapie:))) Wyjechaliśmy na 2-tygodniowe wakacje, gdzie w ogóle nie jedliśmy wołowiny, a cielęcinę tylko raz. Wysypka ze skóry znikła, a skóra zrobiła się bardzo gładka i aksamitna. Po tym jak raz podałam synkowi cielęcinę, od razu pojawiła się wysypka na brzuszku. Wiemy już teraz na pewno, że akurat u nas wołowina ani cielęcina niestety nie może znaleźć się na talerzu. Czy ktos mógłby mi poradzić, czy mogę w takim razie codziennie robić zupki na indyku i co 2-gi dzień podawać synkowi indyka (ma 9 mies.)? Czy moje zupy też mogą być codziennie na indyku? Nie wiem jakie inne mięso jeść. Wprowadziłam też od czasu do czasu rybę słodkowodną po której nic się nie dzieje więc jem. Z góry bardzo dziękuję za porady.
Niestety prawie miesiąc nie korzystałam z internetu i mam straszne zaległości na forum:(
data: 2010.01.30
autor: Agnieszka S
Aniu ze stacji Owsianka, Basiu z Bristolu, dzieki wielkie za rade w sprawie zimowych zup, postaralam sie i dzis na ugotowalam bardzo dobry krupnik na nozkach cielecych, te dostaje bez problemu i bardzo tanio, natomiast indycze udka czy skrzydelka to bardzo rzadki rarytas (do dostania sa tylko sznycle indycze, nie wiem co oni robia z reszta) Nie chcialabym przesadzic z iloscia miesa bo jadam chetnie i klopsiki i inne mieska. Ale mysle ze jak zupa glownie na kosci z odrobina miesa to bedzie ok. Rozumiem ze z wiosna bedzie juz mozna i bezmiesne gotowac.
Pozdrawiam bardzo cieplutko.
data: 2010.01.29
autor: 
Dziékujé Anno Majchrzak ze Zduńskjej Woli,stokrotne dziéki...pozdrawiam
data: 2010.01.29
autor: Agula
Patrycjo, Sasanka bardzo mądrze Ci odpisała i warto przemyśleć, czy problem leży w Twoim nastawieniu do codzienności, czy też w tym, że jednak przyszedł czas na zmiany. W głębi serca zawsze wiemy, czy jesteśmy w danej sytuacji dlatego, że mamy w niej być, czy jedynie ze strachu. Dobrze jest zadać sobie pytanie: co bym zrobiła, gdybym się NIE BAŁA? Odpowiedź przychodzi natychmiast. Wszystkie decyzje podejmowane ze strachu prędzej czy później wymagają korekty. Jest wśród naszych Aniołów Kamael, przy którym jest piękna medytacja: otóż jeśli sercem czujesz, że coś ważnego w Twoim życiu się kończy, wyobraź sobie, że pakujesz na wóz wszystko, co jest Ci drogie i wszystkich, którzy chcą z Tobą ruszyć w drogę i wyruszasz za gwiazdą, która świeci specjalnie dla Ciebie. To nie są proste decyzje, wiem. Czasem dużo kosztują, ale jeśli serce Ci podpowiada, że to miejsce, w którym jesteś. już Ci nie służy, warto. Ten Anioł przychodził do mnie, gdy miałam zostawić pracę, zakończyć związek, kupić mieszkanie. Za każdym razem przeżywałam rozterkę - bo było mi dobrze w tych znanych "kapciach". Ale życie to ciągła zmiana. Nowe miejsce, do którego dotrzesz, będzie piękniejsze niż sobie wyobrażasz. A gdy znowu zapali się gwiazda, znowu wyruszysz... Chodzi o to, by mieć do życia zaufanie, że dostajemy dokładnie to, czego nam potrzeba. Poproś swoje Anioły o wsparcie, One zawsze pomogą, jeśli gotowi jesteśmy im zaufać. Twoja sytuacja niewątpliwie ma być inspiracją czy to do zmiany myślenia o tym, co masz, docenienie swojej rzeczywistości, czy też do zmiany tego, co z Tobą już nie współgra. Pozdrawiam Cię i życzę dobrych myśli
data: 2010.01.29
autor: Jagoda
Dla Patrycji i innych wątpiąco-szukających :) http://www.emuzyka.pl/piosenki/Edyta-Bartosiewicz,Mistrz,2798.html otulając skrzydełkami
data: 2010.01.29
autor: Luna
Witajcie, kochane. Tym razem prośba nietypowa, jak na mnie. W postach często przewija się termin"duszeniny warzywno-mięsne", dla nas, początkujących- czarna magia, bo my tylko z książkami P.Ani przed nosem:))Ale tak sobie myślę, że P. Ania, jak to kiedyś poradziła chyba Rene, kazała by ruszyć samej głowę. Właśnie usiłowałam to zrobić, a potrzebny mi był przepis na klopsiki z indyka lub cielęciny (nie wiem, skąd mam w Poznaniu wziąć jagnięcinę- może podpowiecie). Trafiłam oczywiście na post Rene na klopsiki z jagnięciny. nieudolnie próbowałam przerobić i proszę o korektę. Nie boję się krytyki, uczę się i nie obrażam:)))
Klopsiki z indyka:

12 kg zmielonego mięsa z indyka + starta cebula + ząbek czosnku + szczypta pieprzu białego (O), + sól (nie wiem, ile))(SN)+ połowa bułki pszennej zmoczonej i wyciśniętej(K), + szczypta:rozmarynu, majeranku i kurkumy (G)+ szczypta kminku + jajko +łyżeczka mąki ziemniaczanej (SŁ) + szczypta imbiru. POtem na godzinę do lodówki. POtem mięsko ukulam, wrzucam do wrzątku z kurkumą i tymiankiem, potem trochę kminku, gotuję 1 godz (?),. Nastepnie dodaję startą marchewkę (a jakże:)), por z cebulką, czosnek sól, natka pietruszki (nie znam tu proporcji,), kurkuma, zagęszczam mąką ziemniaczaną, na koniec ostre - może szczypta pieprzu?

I jeszcze jedno :
Klopsiki z cielęciny: Czy mogą być, jak z przepisu P. Ani str. 182 na klopsiki z mięsa wołowo-wieprzowego?Tam się rozpoczyna od 1 kg mięsa wołowo- wieprzowego(Sł), a przecież cięlęcina to też słodka....ale nie wiem, czy dobrze myslę.
Uff, jestem ciekawa, co wy na to. Tak na swoje usprawiedliwienie- jestem na PP dopiero 2 miesiące:)
data: 2010.01.29
autor: Aneta.
Dziękuję Szałwio:) Będę się bacznie obserwować i robić notatki. Wtedy dowiem się o sobie najwięcej. Póki co nie skupiam się na narządach a na osiągnięciu równowagi, która w moim mniemaniu oznacza dobre samopoczucie:)) Sasanko masz rację z tą pogodą. Jestem meteopatką. Każdy duży przeskok odczuwam boleściami kolan i łydek (rwią mnie jak się to potocznie mówi). Pełnia - u mnie to koszmary senne lub bezsenność. Halny - czarne myśli i upadek dobrego samopoczucia. Mieszkam na południu koło Krakowa więc tutaj, halny, zawieje, niskie ciśnienie bardzo często. Ja jestem niby niskociśnieniowcem ale zauważyłam, że na PP mam wyższe niż zazwyczaj miałam. Zawsze było 90/60 a teraz mam tak koło 108/72 zazwyczaj. Serduszko ciut szybciej bije i ja to wiążę raczej z PP, z szybszym przepływem krwi. Nie jest to nic złego oczywiście, pewnie nawet dobrze tylko mój odbiór tegoż szybszego bicia jest trochę negatywne. W sensie boję się szybszego bicia serca. Rok temu wytworzył się we mnie taki lęk kiedy dowiedziałam się, że mam wadę serca. Potem moja kardiolog żałowała, że mi o niej powiedziała gdyż jest to maleńka wada i nie rzutuje na funkcjonowaniu serca. Ale co się stało to się stało. Byłam taka, że co usłyszałam to już lęk paniczny, że mnie to zabije i już nie zobaczę mojego syneczka. Wpadłam w takie lęki, że myślałam, że z bele powodu zejdę z tego świata. No ale nie ważne. Osiągnęłam póki co wielki sukces gdyż już takich myśli nie mam. Lęków mniej. Serduchowych zawirowań duuużo mniej. Pomogła mi Louise L. Hay i afirmacje oraz medytacje. A już kropkę nad i postawiłam kuchnią PP:)) Powinnam być z siebie dumna .... a jednak nie potrafię ... chciałabym już żyć jak kiedyś, bez stresów, lęków, pełnią życia. Jestem cierpliwa ale mam takie dni, że nie potrafię. Jak Was tu codziennie czytam to jednak cieplej mi się na sercu robi i wiara znowu wypełnia moje wnętrze:) Dziękuję!!!
data: 2010.02.10
autor: KasiaOlikowa
Dziękuję kochani za grochówkę na indyku:)Pozdrawiam. Kasiu Olikowa, każdy przepis na wiosenną. lekką zupkę na wagę złota, musimy pomęczyć:)))
data: 2010.01.29
autor: Aneta.
Kasiu Olikowa, poza uważnym obserwowaniem tego jak reagujemy na jedzenie warto zwracać uwagę na to co dzieje się wokół, niewykluczone że Twoje samopoczucie miało związek z pogodą, są wśród nas wrażliwcy, dla których skoki ciśnienia, halny czy pełnia księżyca oznaczają spadek formy, bóle głowy, rozdrażnienie. Ostatnio z dnia na dzień nastąpił gwałtowny skok temperatur, z syberyjskich mrozów do odwilży. Nasze organizmy nie są obojętne na to co się dzieje. Jedzenie jest szalenie ważne, bo w przeciwieństwie do np. takiego halnego jest to coś na co mamy wpływ. Dlatego warto o to zadbać by wzmocnić się przed działaniem innych czynników. Nie czuję się na siłach by analizować Twoje menu, rzucę tylko uwagę że chyba nie warto tęsknić za kurczakiem, z mojej kuchni wyfrunęły dawno temu i nie wracają pod żadną postacią. *

Patrycjo – nie są mi obce takie stany, myśl by rzucić tę robotę i np. zanurzyć się w lekturze. Zwłaszcza nieobce jest zmęczenie. Ale jakoś daję radę i Ty również dasz radę. Nie wiem czy jesteś na pp i czy się na to zdecydujesz. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć że choć nie jest to łatwe to naprawdę warto i teraz nie wyobrażam sobie innego życia. Od czego zacząć? Oczywiście od ugotowania kartoflanki, jak poradziłaby pani Ania. Twoje życie to Twoja rodzina, pomyśl że to dla niej wykonujesz może i nudną pracę, ale dzięki niej masz co włożyć do garnka i zapłacić rachunku, nie popadaj w złudne nadzieje że kursy rozwojowe podsunęłyby Ci pomył na odmianę życia, i chyba dobrze że nie masz pod blokiem doradcy;-) Myślę, że nie musisz ryzykować by wygenerować zmianę, jako wyzwanie potraktuj każdy kolejny dzień, zadania które musisz wykonać to przygotowanie śniadania, praca.. zresztą wiesz sama. Zmiany przyjdą same. Doskonałym pomysłem na organizację czasu pracy kobiet pracujących jest weekendowe gotowanie i pakowanie w słoiki potem tylko odgrzewasz smakowitości. Zastanów się też nad swoją pracą, czy przypadkiem nie spalasz się w jakichś niepotrzebnych relacjach, czy nie ma wokół Ciebie narzekaczy, plotkarzy, intrygantów i innych wampirów (uwaga – nie obrażają się gdy chcemy się ich pozbyć nawet przekraczając granice grzeczności;-)). Przyglądnij się też temu jak odpoczywasz, czy na pewno wolny czas (wiem, wiem – masz go mało) jest dla Ciebie przyjemnością i czy potrafisz odpocząć? Tu naprawdę dużo możemy zrobić. To ty sama, a nie żaden guru wie co lubisz robić, jaka muzyka sprawia Ci radość itp.
Patrycjo – może to zabrzmi jakoś górnolotnie, ale uwierz mi że warto zająć się tą szarą rzeczywistością, jest w niej tyle barw i odcieni, tyle prawdy i piękna, a przede wszystkim jest NASZA WŁASNA – czy może być coś cenniejszego? . Serdeczniej pozdrawiam.
data: 2010.01.29
autor: Sasanka
Kasiu Oliwkowa, mimo, że w paździeniku zaczęłam 5 rok żywienia wg pp nie czuję się na siłach aby Ci doradzać, napiszę co mi pomaga ale na "moją arytmię serca".Tak jak napisałam nie piję TLI, zastępuję tymianek rumiankiem lub czarną herbatą, bo są gorzkie ale wychładzjące, potem lukrecję z anyżkiem i szczyptę imbiru. Dodaję również troszkę soku z cytryny. Po takiej herbacie czuję się lepiej. Uważam bardzo na zupy , delikatnie je przyprawiam i dolewam rosołu wołowo -kurczakowego. Również uważam że jest energetycznie dla mnie właściwszy. Pię rano na czczo 1 filiżankę prawdzwej kawy ze szczyptą kardamonu i miodu.
Jeśli chodzi o suchą wątrobę, to pani Ania zdiagnozowała mnie odpowiadając na forum. Zwróć również uwagę na to co napisła do mnie Jagoda.
Jagodo, przemyślę wszystko, dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam.
Pozdrawiam również wszystkich na forum.
data: 2010.01.29
autor: Szałwia
Panie Józefie, na owsiance i nawet 3 jajach z chlebem, do godz.14 też nie wytrzymuję, pomimo, że jestem kobietą i to drobnej budowy. Mam bardzo podobne objawy, gdy jestem głodna. Myślę,że spada wtedy drastycznie cukier stąd stres albo dygotanie. Od jakiegoś czasu zorganizowałam się następujaco: I śniadanie owsianka + kanapka z jajem. II śniadanie: porcja mięsa na ciepło z poprzedniego obiadu z kawałkiem chleba. Obiad: zupa, ziemniaki, jarzynka, kawałek mięsa. Podwieczorek: kawa gotowana, kanapka z miodem lub wędliną z ziołami. Kolacja: zupa z chlebem, albo ziemniaki z jarzynką i sosem z obiadu, ewentualnie zapiekanka lub pizza. Żeby czuć sytość potrzebuję więcej białka/mięsa w posiłkach, szczególnie do południa. U Pana może być podobnie. Przydałoby się może porządne II śniadanie z mięsem na ciepło - może jakiś gulasz w termosie? Ponadto, lepiej zjadać więcej posiłków, a ilościowo mniejszych, nie ma wtedy senności po jedzeniu.
data: 2010.01.29
autor: Joanna Z-ego
"Miód o tej porze musi być skrystalizowany,płynny be." tak p.Anno Majchrzak Pani napisała, tzn. płynny pijemy o innej porze i skrystalizowany też? Od tej strony pytam i dziękuję za odpowiedź.
data: 2010.01.29
autor: konrad
Gagrysia, tak Ci nic nie było, że teraz wychodzi cały śluz. To że rano się oczyszcza Twój organizm, to jest właściwe. W końcu się skończy:) Słodycze powinnaś na PP będąc odstawić, są one "przysmakiem" ale rozsądnie i kiedy można zjeść to trzeba być wybredną co do wyboru:) Nadmiar chleba zastąp zupami. Nie wiem jak długo jeść wg 5P i co, ale jeżeli idziesz właściwie, to Ci się wyciszy. To mogą wychodzić błędy przeszłości. I koniecznie noś CZAPKĘ!
data: 2010.01.29
autor: LidiaP
AgnieszkoP z Londynu! Napiszę Ci krótko: POGORSZY SIĘ. Ty zdecydujesz. U mojego synka, to między innymi szczepionka wywołała AZS. Przy zaostrzonych objawach, nikt nie powinien zezwolić na szczepienie! Zresztą o szczepieniach wiele pisano i na forum i podawały Dziewczyny linki rozmaite i chyba żadna PPMama nie podejmie decyzji by zaszczepić dziecko:) Pozdrawiam Cię. Jesteś Dzielna Dziewczyna:)
data: 2010.01.29
autor: LidiaP
Witam w Nowym Roku i zycze Wszystkim na Forum jak najlepszego gotowania w 2010.
W grudniu pisalam o moim 5-cio miesiecznym synku z AZS. Dziekuje za dobre slowa. Juz sie zrelaksowalam i jest o wiele lepiej. Gotuje wg PP. :)- i raz jest juz lepiej, raz gorzej z ta jego skora. Smaruje go jedynie olejkiem musztardowym - i go mniej swedzi.
Moje dzisiejsze pytanie jest w sprawie szczepionek. Mial juz te obowiazkowe na 2 i 3 miesiace, ale jeszcze nie zrobilismy tej na 4miesiace. Prosze doradzic, czy jesli go zaszczepimy to nie pogorszy sie jego skora??
Pozdrawiam cieplo
data: 2010.01.29
autor: Agnieszka P z londynu
Kochani, poradźcie co robić żeby pozbyć się chyba (?) patologicznego śluzu. Co jest najbardziej prawdopodobną przyczyną tego że codziennie mam katar i kaszel (głównie rano) od kiedy przeszłam na pp. Od kilku miesięcy mam też problem z nawracającymi zatokami. Wcześniej tego nie miałam. Postanowiłam całkowicie odstawić słodycze. Na liście podejrzanych jest też chleb, konkretnie jego nadmiar (biorę kanapki do pracy). Dlaczego tak się dzieje? Jak jadłam tradycyjnie nic mi nie dolegało.
data: 2010.01.29
autor: Gagrysia
Witam wszystkich. Czytam forum od dawna, aczkolwiek nie piszę. Ostatnio wpadł mi w ręce post Jagody z września 2008 skierowanego do Pauli - idealnie pasujący do mojej sytuacji życiowej. Wiem, że powinnam go odnieść do siebie, ale nie wiem od czego zacząć by zmienić swoje życie w wziąć je we własne ręce mając na utrzymaniu rodzinę. Gdyby zależało to tylko ode mnie i gdybym była odpowiedzialna tylko za siebie to rzuciłabym pracę i zaczęłabym rozmyślać i czytać książki lub za odłożone pieniądze chodzić na różne kursy, aby się dokształcać i zdobyć nowe pomysły, ale zaraz dopada mnie szara rzeczywistość i aby zarobić na rachunki i jedzenie muszę spędzić prawie cały dzień w pracy robiąc rzeczy, które mnie nie interesują, a potem dom, gotowanie itd. I już na nic nie ma czasu, bo jestem wykończona i padam o 20:00. Nie mam też pod bokiem doradcy, który by mnie zainspirował do zmian a sama jakoś nie umiem po prostu zaryzykować czy wygenerować zmianę. Czy któraś z was zmierzyła się kiedyś z wypaleniem zawodowym i czy można jakoś wyrwać się z tego zaklętego kręgu? Pozdrawiam.
data: 2010.01.29
autor: Patrycja
Witam wszystkich. Mam pytanie czy krioterapia ma dla nas pozytywne zastosowanie?
data: 2010.01.29
autor: Robert
Miałam się nie odzywać, ale co tam. Agnieszko, nieładnie. Ostróżka zwierzyła się nam swego czasu ze swoich problemów wątrobowych nie po to, abyś Ty teraz cały czas ją zaczepiała i jej na ten temat dokuczała. Tak się nie robi. Czepiasz się tego, bo nic innego mądrego Ci nie przychodzi do głowy, więc atakujesz poniżej pasa. Zamilknij lepiej.Joasiu, Jagodo - czosnek w łupince przemycony w pyrkach to super pomysł. Pozdrawiam wszystkich!
data: 2010.01.29
autor: Kamiczek
Witam.Aniu z Stacji Owsianka miło mi że byłam pomocna.Dla wszystkich znerwicowanych polecam robótki ręczne,balsam dla skołatanych nerw i pożytek.Miłego dnia.Agula a ty kombinuj i ucz się sama,bo to najbardziej efektywna nauka.Konrad miód skrystalizowany to twardy,a płynny to płynny.Pozdrawiam.
data: 2010.01.29
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Aneto, grochówkę możesz ugotowac na skrzydle z indyka - pychotka:))
data: 2010.01.29
autor: Basia z Białegostoku
Aszkah kochana dziękuję Ci pięknie:))) Będę notatki przy przepisach robić jak coś na mnie działa. Jagodo z Twojego postu wiele się dowiedziałam na temat własnych narządów:) Wychodzi mi na to, że mam zimną śledzionę jak lód a wątrobę suchą jak pieprz :/ I tu kochane na króliku doświadczalnym czyli mnie widać gołym okiem jak może zaszkodzić potrawa ugotowana TROCHĘ inaczej. Wczoraj wieczorem zaczęłam się gorzej czuć. Gazy zaczęły mnie męczyć (a nie jadłam nic gazotwórczego) i jakaś pobudzona byłam. Położyłam się koło 22 a serducho zaczęło sobie tańcować:( Dawno mi tak na wieczór nie robiło. Wybiłam się ze spokojnego stanu przez to. No cóż, najzwyczajniej w świecie strach mnie obleciał. Napiłam się wody mineralnej (o zgrozo), wzięłam Aspargin (Mg+potas), wyssałam Validol i jako tako udało mi się w końcu zasnąć. Gazy cały czas męczyły. Obudziłam się ostatecznie o 5 rano z pulsem jakbym coś robiła a nie leżała tylko echhhhhh. Pytam moją szanowną mamuśkę co było we wczorajszym rosołku (miałam ja go gotować ale praca mnie wciągnęła) bo tylko to jadłam cały dzień? Mama na to: no kość cielęca z mięsem iiiiiiii indyk! No i już wiem. Za dużo jak dla mnie energii w tym rosole było (bo to rosół na smuteczki miał być). No bo nie indyk a kurczak dla mnie być powinien żeby był dla mnie bardziej neutralny. Czy dobrze myślę kochani??? Jeny! Dlaczego ja wszystko muszę tak dokładnie odczuwać? I dlaczego najczęściej odzwierciedla się to w pikaniu mojego serca? Dzisiaj cały dzień chlipać będę jakieś zupisko delikatne:)PS będziemy Was tu chyba męczyć z Anetką o to wiosenne gotowanie:D:D Och! i jeszcze mam pytanko: czy jeśli w ubiegłym roku wiosną jadłam dużo surówek, bananów i pomidorów (kazali mi tym potas podnosić stale)to nawet ak teraz będę jadła wszystko zgodnie z PP to i tak będę miała masakryczne skutki zeszłorocznego jedzenia czy dzięki teraźniejszemu żywieniu łagodniej przejdę rok?? Ja już jestem cała zeschizowana wiosną:(
data: 2010.01.29
autor: KasiaOlikowa
Aneto, kopiuję Ci Joasię MamAsik: * A grochówkę, to ja gotuję najczęściej na jagnięciu lub indyku, choć zdarza się i na cielcu. Na wszelki wypadek wybieram inne mięsa, żeby nie przewalić słodkim. Ale te moje grochówki nie są tak zawiesiste jak ta w przepisie, robię je troszkę lżejsze. I solidnie doprawiam - w każdym smaku. * Taniu, niektóre znajome mi osoby, jeśli miały "problem" z cebulą, parzyły ją wrzątkiem przed użyciem. Ja karmiąc dziecko jadłam surową, tylko kroiłam w mikroskopijną kostkę lub przezroczyste ćwierćplasterki. Jest wtedy łatwiej strawna. Lepiej zjeść kupkę cieniutkiej niż taką samą ilość w jednym plastrze. Zresztą teraz i wiosną każdej wątrobie to posłuży. Surowego pora to ja bym nie jadła. Możesz też zrezygnować chwilowo z sałatek itp i przejść na zupy, zupy i jeszcze raz zupy. Ewo od Igora wpisz do wyszukiwarki słowo angin, ewentualnie gorączk, jeśli też macie i autora Anna Ciesielska. Przeczytasz w archiwum, że angina to zawirowania wątrobowe i jak to wyprowadzić. Nie napisałaś ile lat ma Igor, więc trudno coś poradzić, ale od razu powiem Ci, że jakiegoś jednego, cudownego przepisu nie znajdziesz, tylko zalecenia co do posiłków w tym okresie.
data: 2010.01.29
autor: Marta R.
Witaj ONA wydaje mi się że oprócz cynamonu można użyć innych przypraw.Ja do kawy sypię kardamon. Dostałam przepis na kawę od koleżanki która pp praktykuje ponad 10lat. Wrzątek+ kurkuma+kawa+miód+imbir+sól+cytryna+kurkuma+miód+kardamon. oczywiście to wszystko w proorcji jakiej lubię (szczypta, odrobina)Tania a dlaczego chcesz cebulę zastąpić, to doskonały antybiotk .Przypraw dobrze sałatkę a nie zaszkodzi ci. Mi nawet moje schorowane jelita to przyjmują. Może powinnaś dać jej nieco mniej. Ja czasem na życzenie męża zamiast cebuli wkrajam por. Ale mi to nie smakuje.Mamo Igora witaj. Jeśli chodzi o anginę to poszukaj w książkach i w archiwum sporo tego było.
data: 2010.01.29
autor: aszkah
Witajcie!
Mój problem to zagrzybienie:Aspergillus fumigatus, niger,parapsilosis i candida albicans.To daje zakwaszenie i różne i częste zakażenia pasożytnicze z tasiemcem włącznie.Był suchy kaszel,częściej zimą i przepuklina.Na diecie jestem 2 lata-teraz największą uwagę przywiązuję do zakwaszenia.Ph >7 to głównie zasługa ziemniaków ,ale rano to najczęściej 5,9:6,2 czasem 6,5.Uwielbiam ziemniaki i często jest to powyżej 1 kg na 1 posiłek oczywiście z mięsem. Po takim posiłku uczucie sytości to 2 góra 3 godziny,po śniadaniu (owsianka i 3 jajka) to max 1,5 godziny .Potem głód i stres który spina mięśnie.Oszukuję się naszą tli lub coś(1jajko lub zupę)zjadam.Od 14-tej przygotowuję obiad, lub jem zupę a wszystko w ogromnym napięciu ze względu na uczucie głodu-dopiero mięso załatwia sprawę.Jeśli posiłek jest nie "nasz" to głód pojawia się natychmiast lub po paru minutach.pracuję na 1/2 etatu a muszę zarobić na rodzinę,czyli pracować 8-10 godzin-bo żona stała się prawie inwalidką.Czy ktoś może mi doradzić co jest przyczyną . Ja myślę że grzyby ,inni wysyłają mnie do psychiatry .Zdziwienie moje budzi fakt że na początku na skutek diety niger i albicans wróciły do normy,grożny fumigatus trochę się zmniejszył(kaszel się zmniejszył) Badanie wykonano aparatem Folla.Mimo tak dużych porcji jedzenia jestem chudy(172-62kg),zaś po posiłku pojawia się często senność.
Pozdrawiam!
data: 2010.01.29
autor: Józef
Witam wszystkich serdecznie.Jestem mamą chłopca z zespołem Dawna o kuchni Pp usłyszałam niedawno od koleżanki zaczełam pomalutku gotować puki co jest to jeszcze dla mnie "czarna"magia szukam jakiegoś dobrego przepisu na ANGINE i bardzo bym prosiła o podpowiedź co mogę podawać synowi do jedzenia aby obeszło się bez antybiotyku Dziękuję i do miłego przeczytania Ewa
data: 2010.01.28
autor: Mama Igora
Przysłowia są mądrością narodów a więc dla tych, którym na forum za ciasno:
1/jeśli nie lubisz pietruszki, to po co ją ciągle zrywasz!
2/zazdrości ciele orłu, że umie fruwać!
3/Zanim puścisz język w taniec, załóż na gębę kaganiec
/fraszka Sztaudyngera/
Biegnę gotować smaczną owsiankę na jutro, pozdrawiam zimowo
data: 2010.01.28
autor: Kacha
Dziewczyny, odpowiedzcie prosze, czy, jezeli w jedzenie ma nie być kurczaka (ŁUSZCZYCA) to rozumiem, że i na kurczaku nie mozna zupy gotowac. A tu mam ochote grochówkę zrobić, a ta w przepisie na kurczaku. Czy mozna go czymś zastapic?i czym? Dzieki i wybaczcie te ciągłe pytania. ale kto szuka, pyta, nie błądzi:))a ja ....mam nadzieję, że drogę znalazłam.
data: 2010.01.28
autor: Aneta.
AlinoSG, pobuszowałam sobie z przyjemnością w wypowiedziach Pani Anny szukając dla Ciebie (dzięki Tobie) tego: „Zupy jarzynowe powinny być na chociaż małym kawałeczku mięsa – mają wtedy wyższą energię.” a nawet „każdą zupę gotujemy na kawałku mięsa z kością. Koniec kropka.” :-) ****Anno, Anno Majchrzak Zduńska Wola, bardzo Ci dziękuję, kucheneczka którą doradziłaś jest prześwietna! Gotuje rzeczywiście z siłą rakiety (litr wody w czasie poniżej 4 sekund), a złożona wygląda jak szminka, więc do przemycania w torebce jak znalazł. No i jakże ważne – futeralik i oryginalny kartusz w wyśmienitym kolorze czerwonym, ach och. Przyznam, że gdy napisałaś ‘nie kupuj w internecie’ byłam bliska zaśmiania się szyderczo, bo znakomitą większość zakupów robię w sieci, a już na pewno takich sprzętowych, ale troszkę sobie pokombinowałam na ten internetowy temat i już trochę wiem, czemu tak mam – dzięki Ci i za tę inspirację. No i jeszcze było w Twoim poście o szydełkowym! futerale na kartusz. Ja i szydełko, w XXI wieku… no i udziałam sobie na Twoją cześć szaliczek, futeralik pewnie też nastąpi. Dzięki :-)
data: 2010.02.11
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Do Tani. Ja uzywam pora zamiast cebuli albo pomijam. Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.01.28
autor: Plaphy
P.Anno Majchrzak jak to jest z tym miodem? kiedy płynny a kiedy skrystalizowany? po raz pierwszy z tym się spotkałem, proszę o odpowiedź.
data: 2010.01.28
autor: konrad
AlinoSG, zima gotujemy WSZYSTKIE zupy na miesie, tylko takie maja wystarczajaco duzo energii. Jak do ziemniaczano-porowej wrzucisz smaczny kawalek wolowiny i podsmazysz pora na masle, to bedzie pycha.
data: 2010.01.28
autor: Basia z Bristolu
Mam pytanie. Czy pani Ania robi diagnozę z pulsu i moczu? Bo lekarze chińscy i tybetańscy robią i na tej podstawie leczą. Uważam, że nie na miejscu jest krytykować diagnostykę i leczenie "u źródeł" tylko dlatego, że sie jest specem od polskiej odmiany PP i jedzenia
data: 2010.01.29
autor: Bogna
Pani Witko, jeśli Pani czyta od kilku lat forum, na pewno Pani wie, dlaczego jej post nie został zamieszczony, jak również inne niegrzeczne i nie na miejscu listy.
data: 2010.01.28
autor: Administrator
Taniu. Miałam czas, kiedy zamiast cebuli dodawałam, wyhodowany na oknie, z tejże cebuli, drobno pokrojony szczypior. Nie wiem czy słusznie, ale lżej mi się jadło:)
data: 2010.01.28
autor: LidiaP
Maju, ja napisałam "zastanawiam się". Bez emocji, bez adrenaliny. U mnie li czysta ciekawość :) A z tym narządem to nie przesada. Pozdrawiam z zasypanego śniegiem Chorzowa. Hmmm ... a już się nie da nic zrobić w kwestii zaimponowania??? :) :) Żartuję !
data: 2010.01.28
autor: E. z Ch.
Witajcie, mam pytanko do mam karmiących:czym zastąpić cebule w sałatce jarzynowej i w paście z jajek?bo brak pomysłu:)czy po prostu je pominąć?pozdrawiam
data: 2010.01.28
autor: Tania
Elżbieto z Chorzowa, nie rozumiem Cię. Kilka postów temu napisałaś „Nie angażuję się w różne odbierające energię posty, a teraz wdałaś się w to chlapanie śledzionowe. Niby w dobrej wierze, w słusznej sprawie obrony forum, ale jednak jakoś nie widzę konsekwencji w wizerunku, który chciałaś na swój temat stworzyć. A już mi zaimponowałaś…
data: 2010.01.28
autor: Maja
Marcela,Rene,E.z Ch,Ostróżka popieram Was.Gość powinnien mieć takt w chodząc w butach do czyjegoś domu.pozdrawiam gorąco
data: 2010.01.28
autor: baba
Mam pytanie pije rano kawe gotowaną ale bez zadnych przypraw bo z cynamonem mi nie smakuje i ma pytanie czy taka kawa moze byc według PP??
data: 2010.01.28
autor: ONA_
Witajcie.Dołączam do prośby Kasi Oliwkowej - jak zacząć teraz pomalutku się przestawiać z jedzeniem, co gotować... Czy może jeszcze za wcześnie, jeszcze po zimowemu ?Aniu Majchrzak - dzięki za podpowiedź o rosole całorocznym, znalazłam przepis na forum i ugotuję, ale co to znaczy, że gro zup gotujesz na tym rosole? Wiesz, ten skrót myślowy dla nas początkujących uświadamia nam, jak dużo jeszcze nie wiemy:))Wytłumacz, proszę, im więcej dla nas dobrych rad, tym pewniej się czujemy przy garach:)Ja mam trochę utrudnione gotowanie - ze względu na łuszczycę męża odpada wieprzowina i kurczaki. Na szczęście w rosole całorocznym jest indyk:)Pozdrawiam śnieżnie, ale ciepło.
data: 2010.02.12
autor: Aneta
Szałwio, masz rację, byłam niedokładna. Prawdziwy ogień narządów to efekt bardzo intensywnego i niezrównoważonego jedzenia + bardzo silne emocje + gorący klimat. Organizm jest wtedy autentycznie przegrzany. A więc osoby, które przed PP "zdrowo" się odżywiały (surówki, woda, soki, owoce, jogurty itd.) nie mają na niego szans - i to właśnie miałam na myśli w poprzednim poście. W większości przypadków w naszym klimacie i przy naszych nawykach żywieniowych objawy gorąca danego narządu to tzw. "fałszywy ogień" wynikający z niedoboru substancji (esencji). Najpierw zostają zniszczone narządy przetwarzające - śledziona, trzustka, żołądek, a potem cierpi wątroba ze wszystkimi tego konsekwencjami. Przyczyną są pokoleniowe błędy żywieniowe, wychłodzenie, brak właściwej energii, nadmiar emocji, poważne stresy, mało snu. Są to czynniki "wypalające" naszą esencję, stąd najpierw suchość, a potem "przegrzanie" narządu. Tego stanu nie można ustabilizować przy pomocy wychładzania organizmu, bo niedyspozycja się pogłębi. Należy skoncentrować się na odbudowie jin, czyli delikatnym, powolnym przywracaniu właściwych funkcji przede wszystkim śledzionie (problemy z sercem też mają początek w niedyspozycji śledziony i wątroby). A co lubi śledziona? Jedzenie nie rozgrzewające, ale dobrze zrównoważone, delikatne: miksowane zupy, puree z ziemniaków, niepaloną kaszę gryczaną, pulpeciki cielęce i cielęco-jagnięce, młodą wołowinę, jajka na miękko, delikatną herbatę TLI lub TLACI, delikatną kawę, również zbożową, oczywiście owsiankę itd. Jednym słowem jedzenie jak dla dziecka. Wykluczone są intensywne (np. duszone w winie) wołowina czy baranina, zbyt esencjonalne rosoły i zupy oraz oczywiście wszystkie potrawy bazujące na smaku kwaśnym czy słonym. Czosnkiem doprawiać delikatnie (Joanna MamAsik ostatnio podawała patent na czosnek w łupinie). Natomiast teraz trzeba szczególnie uważać, bo wchodzimy właśnie w dojo, a od połowy lutego w czas wiosny. Pozdrawiam!
data: 2010.02.01
autor: Jagoda
Agula, ta roślinka to stewia.
data: 2010.01.28
autor: MartaME8ZBM
Forum, na którym mamy przyjemność tutaj GOŚCIĆ jest forum prywatnym, nie zapominajmy o tym. To nie forum dla osób bezrefleksyjnych, zadających celowo prowokacyjne pytania. To forum dla ludzi poszukujących swojej drogi, to forum ludzi, którym PP by Ciesielska niejednokrotnie uratowało życie. Nie tylko w sensie fizycznym. Zamysłem jego autorki jest chęć inspirowania nas do pracy nad sobą. Gotowanie i dbałość o nasze zdrowie rozumiane jako doprowadzenie ciała do równowagi to początek tej drogi. Równowaga w świecie emocji to punk wyjścia. Jeśli latami nie potrafimy zrozumieć, że emocje spalają nas do głębi i nie pozwalają nam rozkwitnąć, to możemy równoważyć, gotować, pichcić i dogadzać – niewiele nam to pomoże. Zrównoważone jedzenie pięknie nas wspomaga, jeśli jednak nie zaczniemy porządkować naszego życia tam, gdzie najwięcej do posprzątania, to nic nam z tego nie wyjdzie. To ciężka praca i niestety nikt za nas niczego nie zrobi, absolutnie musimy sami. Nie musimy jednak być jak ten kolos na glinianych nogach, czekający na przypływ sił, dających odwagę, aby w końcu być sobą. Nie musimy wikłać się w nieudane mariaże, puste znajomości, tzw. przyjaźnie. Wystarczy iść przez życie bez lęku, co jest pod drugiej stronie lustra. I oby było tak, jak pisze p.Ania – prawdziwa filozofia życia to doświadczanie na sobie alchemicznej mocy kartoflanki, a to nic innego jak cud celebrowania rytuałów codzienności, życie w prawdzie, znajdowanie szczęścia w nieszczęściu, szczerość wobec samych siebie, czerpanie z mądrości zamiast z głupoty. Pławienie się w traumie jest niczym w porównaniu ze stawieniem jej czoła, bez biadolenia, gadania i szukania pomocy na zewnątrz. Pani Ania w książce przypomina „ Porządek sprzyja tym, którzy go szanują. Działa wówczas potajemnie, prowadzi, chroni...”
data: 2010.02.07
autor: Rene
Agnieszko, forum Anny Ciesielskiej jest forum otwartym, ale prywatnym, więc moderator na prawo pewnych kwestii nie publikować. To nie Monitor Polski ani Dziennik Ustaw, gdzie określone "mądrości" muszą być publikowane (to był tylko przykład, więc proszę się go nie czepiać). Nasza kuchnia nie przynosiła poprawy stanu Twego zdrowia i Twej rodziny, bo widocznie: 1) coś knociłaś, 2) robiłaś prawidłowo, tylko jesteście tak zaśluzowani i wyziębieni, że przez długi czas mieliście określone objawy. Z całym szacunkiem: skoro nic Ci tu nie pasuje, to po co tu zerkasz? Traktuj księżki pani Anny jak książki kucharskie i daruj sobie publikacje w Monitorze Polskim... Siejesz tylko dodatkowy zamęt, a jak ostatnio pewnie zauważyłaś, jest on nam w tej chwili najmniej potrzebny...
data: 2010.01.28
autor: Marcela
Witam.Agula ta słodka roślinka to stewia, dobrych kilka lat słodziłam herbatę czerwoną bo do niczego innego nie nadawała się.Mięta bardzo wychładzająca.Miód o tej porze musi być skrystalizowany,płynny be.Kobitki kochane dajcie Agnieszce spokój nie będzie miała "paliwa" to zgaśnie sama.Elu B zdobądź dobrą książkę o meridianach i podsuń synowi niech poczyta i zorientuje się o co chodzi gdy zablokowane są drogi przepływu energii chi.Moim zdaniem niech sam przeczyta książki Pani Ani i sam podejmie decyzje o swoim zdrowiu.AlinaSG zupy zimą to podstawa,krupnik,cebulowa,dyniowa.porowa- pory posmaż na maśle,pieczarkowa na rosołku,grochówka,jarzynowa z fenkułem,ryżowa na wypiekanym ryżu.Ja osobiście gro zup robię na rosole całorocznym był przepis na forum.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.01.28
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Zastanawiam się, tylko zastanawiam czy jakby mnie gdzieś nie lubili, nie akceptowali, nie szanowali i nie liczyli się ze mną to czy uparcie i za wszelką cenę pchałabym się tam wciąż ? Czy jakbym nie była czegoś pewna w 100% to czy udzielałabym rad ? Czy to wynika z nudy, z destrukcyjnej potrzeby bycia zauważonym nawet gdy krzyczą, że nie potrzebują ? Z czego to wynika ? Wątpię, nie akcetuję, podważam ale wciąż w tym trwam, wciąż mnie do tego ciągnie ... A teraz pytanie za 100 punktów - jaki narząd za to jest odpowiedzialny ? Hehehehe ...
data: 2010.01.28
autor: E. z Ch.
Odezwały się śledziony....dojo idzie.
data: 2010.01.28
autor: 
Witaj KasiaOlikowa. Twoje puytanie o jedzenie zimowe. Zaglądaj do ksiązki Pani Ani do Filozoi Życia tam jest więcej zimowych przepisów. Jest tam prapis na zupę z soczewicą , cicierzycą, -pyszne. Bardzo je lubię. pozaym rosołek zawsze w cenie. Ja często robię rosołek - Duży gar, starcza mi na ok 3dni(dwa dni i rano na trzeci) Pozatym z takiego rsołku to mam warzywa więc jest ulubiona przez nas sałatka i mięsko na fantazję- danie jakie mamy ochotę. Pozatym ja smażę kotlety, robię zapiekanki. Jeśli chodzi o marchewke to jestem osobą która je ją bardzo często. Bardzo lubię marchewkę duszoną i przyprawioną z przepisu Pani Ani, dodam że moje dziecko nie jedzące marchewkiu właśnie tylko taka zjada ku mojej radości. Dzięki temu uspokoiły się problemy jelitowe. Kasiu powiem ci że każdy przepis się nadaje. Ja zrobiłam tak że przy niektórych napisałam ok w lecie, ok w zimie. Ale one dla mnie sa ok ty też musisz cierpliwie czytać gotować i modyfikowąć. Jeśli coś jest zbyt zimne to gotujez inne a przy tamtym piszesz - nadaje się na gorące lato. Taki jest mój sposób
data: 2010.01.28
autor: aszkah
Widzę że Pani Ostróżka znowu ma zawirowania wątroby :) Nie chodzi o wykazywanie się tylko nie każdy jest wszechwiedzący i moze warto też zobaczyć co inni piszą dlatego podawałam linki bo ja specem od PP nie jestem.
data: 2010.01.28
autor: Agnieszka
Agnieszko,niech Pani założy własne forum bo widac zna się Pani na "prawdziwym żywieniu w/gPP".Pani się wykaże wiedzą a my będziemy mieli spokój
data: 2010.01.27
autor: ostróżka
Witaj Ruda, gorzki smak może pojawiać się z powodu dużej ilości tłustego, nadmiaru mięsa, lub słabym jego doprawianiem /smak kwaśny/.
data: 2010.01.27
autor: Joanna Z-ego
Serdecznie dziekuje za uwage na temat selera, moze dlatego obeszlo sie bez sensacji bo zrownowazyly to klopsiki z jagnieciny solidnie doprawione, ale widze ile sie jeszcze musze uczyc. Myslalam ze jak seler w smaku ostrym to ok.
Bede pamietac, tylko ze teraz tez zastanawiam sie mocno co ugotowac, bo lubie bardzo zupy bezmiesne miksowane a porowej jakos nie moge strawic. No coz, zabieram sie znowu za czytanie ksiazek i forum,ale bede rowniez wdzieczna za podpowiedzi jakie zupy teraz zima najlepiej gotowac.
Pozdrawiam te bardziej i mniej doswiadczone, dzieki za wsparcie.
data: 2010.01.27
autor: AlinaSG
Witam
Poradzcie mi prosze dlaczego moj syn (22 lata) ma sucha pekajaca skore na dloniach oraz na plecach w miejscu opierania sie o krzeslo skora jest ciastowata i pomieta dochodzi bezsennosc
Ma zwyczaj przesiadywac przed komputerem i picia duzo kawy chociaz twioerdzi ze tylko 2 kubki (akurat) Ja od roku gotuje wg PP no ale dom domem a co zjadaja na miescie to nie wiem
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2010.01.27
autor: Ela B
Jolik ja nic nie przemycam. Od początku wszyscy wiedzą że nei uważam P za diety cud ale potrawy są smaczne i nie podoba mi się tak samo jak Pani Ani fakt że wiele osób leczy "na skróty" ale nei podoba mi się również to że na otwartym forum nie są zamieszczane wszytskie moje posty np te w których pokazuję że PP wg Pani Ani nie jest do końca prawdziwym żywieniem wg PP i wcale nie trzeba wykluczać pewnych potraw.
data: 2010.01.27
autor: Agnieszka
Dziękuję Jolik, też mam to odczucie .Agnieszko,pragne wyjaśnic że pisząc o warsztatach nie miałam na myśli kursów gotowania u Pani Ani.
data: 2010.01.27
autor: ostróżka
Drogie kochane...
Co powiecie na temat mięty? W angli uzywaja do wsystkiego...
aha mam kolejne pytanie,slyszalam,ze na slásku jakis czlowiek choduje roslinki,ktore sá bardzo sodkie jak cukier ale nie majá nic z nim wspolnego.czy ktos cos slyszal o takiej roslinie? Koncza mi sié zapasy miodu z polski a nie wiem jaki angielski dobry.Moze ktoras z kolezanek mieszkajách na wyspach poleci cos???
pozdrawiam prawie wiosennie:)
data: 2010.02.11
autor: Agula
Kasiu Olikowa na wieczór ostre z dużą ilością cebuli to w ogóle odpada.Na wieczór je się zupę ,jak Joasia mawia, gęściochę oczywiście z cebulą dodaną w smaku ostrym.Taka zupa pomaga sledzionie ,nawilża,a wdzięczna śledziona pomaga wątrobie a ta z kolei sercu.
data: 2010.01.27
autor: ostróżka
Jeszcze jedno, mam straszne zawroty gowz i mdlosci. Czy jest na to jakas rada?
data: 2010.01.27
autor: Ruda
Witam! Jestem tu nowa, chociaz wedlug pp gotuje od roku. Wszystko niby robie dobrze, ale od kilku dni mam gorzki smak w ustach. Czy ktos moze mi podpowiedziec, skad to sie bierze i jak temu zaradzic.
data: 2010.01.27
autor: Ruda
Przepraszam, że post pod postem ale dopiero teraz przeczytałam ostatni post Szałwii. Szałwio a co w takim razie pijesz? Ja pijam 2 razy dziennie inkę jak synowi robię. Czasem jego TLI. Też miewam kłopot serduchowy i kiedy właśnie zjem coś czego nie powinnam (a nie grzesię gdyż bardzo się pilnuję) czyli jakaś potrawa jest nie na tę porę np to wówczas na drugi dzień parę razy mi trzepnie nie tak jak należy. Ale też nie potrafię dojść do tego co mi "szkodzi". Ostre na wieczór z dużą ilością cebuli u mnie odpadają. Muszę łagodnie jadać wtedy gdyż mam lęki noce. A kochana skąd wiesz, że masz suchą wątrobę??
data: 2010.01.27
autor: KasiaOlikowa
Agnieszko, ja też się zgadzam z Ostróżką, ale czy to wystarczający powód żeby "przemycać" w krótkim poście prawdy swojej osobistej drogi?
data: 2010.01.27
autor: Jolik
Kochani a czy w telegraficznym skrócie ktoś mógłby wymienić co jeszcze można jeść z zimowych dań, a na które powoli się przestawiać a które wkrotce wyeliminować? Jak ktoś jest "obcykany" to mu to dużo czasu nie zajmie:)) Podrukowałam tyyyyyle stron z archiwum, że wytraciłam 1/3 ryzy papieru i jedyne co znalazłam to mętlik totalny w głowie. Brakuje mi bardzo w książkach takiej tabeli z potrawami dobrymi na poszczególne pory roku. Takiej jak tabelka z produktami pogrupowanymi wg smaków. Z mamą stale studiujemy książki a mimo to wieczorem zachodzimy w głowę co ugotować gdyż w przepisach jest wiele takich,które są kwaśne albo z sosem pomidorowym. A na forum już wyczytałam, że na brokuły i kalafior uważać, że marchewka zbyt często niet. Czy jest tu tak dobra duszyczka, która spisałaby mi na maila lub gg co kiedy można jeść? Nie pytam o kwaśne, surowe i zimne tylko te "dozwolone" potrawy. Prooooooszę:) Jak zjem coś nie te ges to na drugi dzień jestem mega zachrypnięta i lata mi serce tak więc to testowanie jest dla mnie dość stresujące.(gg8797090) Będę bardzo wdzięczna! Archiwum czytam swoją drogą dzień w dzień lecz i tak nie potrafię znaleźć tego o co mi chodzi.
data: 2010.02.12
autor: KasiaOlikowa
Jagodo, ale jednak zdarzają się ludzie z gorącą lub z suchą watrobą i myślę że wcale nie taki mały procent. Trzeba wiedzieć jak postępować w takim przypadku, większość potraw jeśli wyeliminujemy surowe, kwaśne, wieprzowinę , kurczarki .. jest rozgrzewające, przynajmniej dla mnie tak było i ciężko się przechorowłam. Przyprawy ograniczm teraz ściśle wg przesów, a może czasami ciut mniej, nie piję TLI (bo mam po niej silną arytmię sera ) . Trochę więcej używam smaku kwaśnego. Jest dużo lepiej, ale przeginam w druga stronę bo tak naprawdę nie wiem jak postępować aby wyjść z suchości wątroby, aby ją nawilżyć. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.09
autor: Szałwia
Porządek przede wszystkim, dostaję po tyłku za jego zlekceważenie, a raczej za udawanie, że na mnie poczeka. Musiałam wrócić do siebie szybko i dlatego wspomogłam się lekarzem tybetańskim. Wiem jednak, że innej drogi niż pp dalej dla mnie nie ma. Na Forum nie odezwę się już, bo nie chce wywoływać burzy. Idę gotować zupę! Pozdrawiam wszystkich. Niedlugo wiosna :-)
data: 2010.01.27
autor: Kamiczek
Beamammo, pozwól, że odpowiem na Twoje pytanie - uwagi Pani Ani do Kamiczka nie pochodzą z jej obaw (skąd taki pomysł?), ale wynikają z całej sytuacji. Kamiczek od jakiegoś czasu (od kilku miesięcy) pisała, że nie gotuje, że zakręciła się emocjonalnie, a potem nagle, że musiała się wspomóc lekarzem tybetańskim, bo nie może sobie poradzić. Ok, tak się może zdarzyć (choć wynika to ze zlekceważenia Porządku), ale nie wolno przy tej okazji twierdzić, że "PP nie działa cudów" - bo działa. Tylko wolniej i spokojniej, nie na zasadzie tabletki. Nie wolno też takiego rozwiązania doradzać nikomu na forum, bo - jak dziewczyny pisały i sama też wiem - w dłuższej perspektywie to nie działa. A stwierdzenie, że Kamiczek sieje zwątpienie odnosi się nie do tego, że to Pani Ania zaczyna wątpić, ale ci, którzy korzystają z forum i ufają osobom piszącym na nim. Zobacz, ile nagle pojawiło się wątpliwości a propos "gorącej wątroby", o którą w naszym klimacie niesłychanie trudno... Czyli zmierzamy też do odpowiedzialności osób, które stanowią niejako autorytet dla mniej zaawansowanych (no bo jeśli Kamiczek zwątpił, to jak to jest z tym PP?... - pamiętasz ten post?). "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" dowiedział się Mały Książę... *** I jeszcze a propos tejże odpowiedzialności. Magdo Kaspianowa, byłam pełna uznania dla Ciebie, Twojego - wydawałoby się - bezinteresownego, czy też wynikającego z wdzięczności zaangażowania i chęci pomocy. Okazuje się jednak, że nie jest ono takie bezinteresowne. Ale pomijając już kwestię etyki, czy Twoje terminowanie na PP jest wystarczające, żeby udzielać konsultacji, organizować kursy i pisać książkę? Jak to się ma w stosunku do 20 lat praktyki Pani Ani? Czy wiesz, że ona przed napisaniem pierwszej książki dwa lata zastanawiała się, czy może, czy jest na to gotowa? Czy to wszystko jest odpowiedzialne w stosunku do osób, które faktycznie mając problem zjawią się u Ciebie? A jeśli się pomylisz? Co wtedy? Nie stawiam się tu bynajmniej jako stróż moralności, ale to poważna sprawa, a poza tym znam wystarczająco długo Panią Anię, żeby wiedzieć, ile kosztują ją te zawirowania. Tym bardziej, że czas ma trudny
data: 2010.01.27
autor: Jagoda
Witam,

W ramach informowania o ciekawostkach zamieszczam link do artykułu w rzeczpospolitej http://www.rp.pl/artykul/425010_Cieplo_plynie_od_srodka.html; pierwszy to chyba artykul o tzw. zdrowym zywieniu, publikowany w powszechnych mediach, który mówi o potrzebie ogrzania od środka.

Pozdrawiam,
data: 2010.01.27
autor: AgaS/ Poznan
Ważny adres dla tych co na Śląsku i tych co przejazdem :)
http://www.dobrakarma.com/
Pozdrawiam,
data: 2010.01.27
autor: E. z Ch.
Ostróżko i tu się z Tobą zgadzam a niestety niewiele osób o tym wie ale tzw moc którą inni nam mogą ofiarować niekoniecznie pochodzi z dobrej strony ale mało kto zdaje sobie z tego sprawę bo jak widzi że uie "uzdrowić" siebei, swoją rodzinę znajomych itp to orazu myśli że ma DAR.
data: 2010.01.27
autor: Agnieszka
AlinoSG, mimo że bardzo smaczna zupka selerowa to nie najlepszy wybór zimą. Seler jest mocno wychładzający.
Pozdrawiam
data: 2010.01.27
autor: 
Ona wpisz w wyszukiwarke w miejsce autora Joanne MamAsik i wyskoczą jej posty -poczytaj dawała duzo rad ciążowych jeszcze nie tak dawno.Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.01.26
autor: Magda Kaspianowa
Bibi,wedle najnowszych danych teraz nie żyjemy w iluzji tylko w Matrixie.Stare babki też o tym wiedzą.A jeśli chodzi o iluzje to za szczególnie niebezpieczną uważam taką która sprawia, że po kilkudniowych warsztatach myślimy ,że już znamy PRAWDE A ponieważ nasz Guru mówi nam, że jesteśmy cudowni i mamy Moc, to zaczynamy uprawiać energetyczne hokus pokus nawet tam, gdzie nas nie proszą i bez wiedzy delikwenta.Uważam ze lepiej od razu otrząsnąc niepotrzebne pare piórek niż dopuścic aby wyrosły skrzydła bo to nie będą skrzydła orła tylko kury.
data: 2010.01.26
autor: ostróżka
Witam!
Czy przy ogniu watroby mozna pic kawe? (gotowana i z ziolami oczywiscie!) I czy ktos moglby mi podpowiedziec, czego NIE WOLNO przy goracu watroby..
Dziekuje z gory
data: 2010.01.26
autor: Aisha
WITAM JESTEM NA PP CZTRRY LATA SLEDZE FORUM JAK MAM DOSTEP DO KOMPUTERA - RZADKO- BARDZO PROSZE O KONTAKT DO MNIE OSOBY Z OKOLICY ZIELONEJ GORY MOJ TEL 683292900 CHETNIE SIE SPOTKAM-MAM 56LAT -IWIEM ZE TA DROGA JEST DLA MNIE DZIEKI ZA TO PANI ANNIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH
data: 2010.01.26
autor: HANABAR
Elżbieto a dlaczego w twojej kawie nie ma kolejności smaków?Wrzątek,kawa,cynamon,imbir,kardamon i gośdziki a po ugotowaniu miodek tak jest kolejno!pozdrawiam
data: 2010.01.26
autor: bibi
A ja chcialam Wam sie tylko pochwalic, ze dzis moj obiadek udal sie znakomicie, zupa selerowa miksowana a na drugie klopsiki z jagniecia (czesciowo jako zrazy panierowane)z przepisu Rene, potem pyszna kawka a moj jeszcze nie calkiem ppowski maz wrabal wszystko, pochwalil i cieplo sie do mnie usmiechnal.
Niby male a cieszy, zyczylabym Wam i sobie wiecej takich zwyklych spokojnych dni. Chcialabym jeszcze zapytac o drobiazg. Mam od znajomych ususzone kwiaty czarnego bzu, bardzo zawsze lubilam pic herbatke z nich, teraz pokombinowalam i dodaje go do TLACI, zmniejszajac ilosc lukrecji - w slodkim. No wlasnie, czy kwiat czarnego bzu jest slodki?
Pozdrawiam ceieplutko bialo zimowo.
data: 2010.01.26
autor: AlinaSG
Witam serdecznie! Dzisiaj rano byłam z synkiem i mężem w przychodni u lekarza pediatry celem odmowy szczepienia. Przygotowałam przemowę, poinstruowałam męża, by dzielnie stawić czoła lekarce, pielęgniarce, koncernom farmaceutycznym i systemowi szczepień. Usłyszałam tylko krótkie zdanie: "szczepienia są obowiązkowe, ale nie przymusowe". Koniec. Kropka. Żadnych nacisków i perswazji. Mamy tylko dostarczyć pisemne oświadczenie o rezygnacji ze szczepienia. Lekarka zbadała synka, spojrzała na wyniki krwi oraz moczu i orzekła, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wraca mi wiara w ludzi:).***Elżbieto z Chorzowa, przyrządziłam kawę z Twojego przepisu - pyszna! Ze zdumieniem czytałam o ilości imbiru i kardamonu, bo ja daję o wiele mniej, lecz Twoja kawa jest świetna, w sam raz na takie mrozy. Pozdrawiam po sąsiedzku z Bytomia! Serdeczności dla wszystkich:)
data: 2010.01.26
autor: Marcela
Dziękuję, Irku, świetna wskazówka, o to mi chodziło.Słuchajcie, moja rodzinka najchętniej codziennie jadłaby do mięska marchewkę na ciepło samą, albo z groszkiem....Ale przeczytałam na forum, żeby nie przesadzać z codzienną marchewką. Hm. Jakie macie sprawdzone przepisy na dodatki warzywne na tę porę roku? Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
data: 2010.01.26
autor: Aneta.
Witajcie.Odnośnie herbat TLACI i ich różnych odmian.Pani Ania mówiła,że nadmierną słodycz lukrecji równoważy tymianek i wtedy jast wszysko OK.Ważnym jast to, żeby lukercji nie było więcej od tymianku , a pozostałe składniki:anyż,imbir,cynamon,kardamon,goździki tyle , żeby nam smakowło.Pozdrowienia.
data: 2010.01.26
autor: Irek
Joanna - MamAsik chodzilo mi wlasnie moze a takie osoby ktore byly w ciazy . Mam pytanie do ciebie co jadlas w ciazy i moze masz jakies sposoby na mdlosci nie tylko poranne ale calodniowe ?? Z dory dzieki za odpowiedz
data: 2010.01.26
autor: Ona
Joanno-MamAsik nie zaogniaj ! Cierpliwie, spokojnie, bądź Przykładem :) To tylko słowa ...
data: 2010.01.26
autor: Elżbieta z Chorzowa
Witam
Jeszcze raz ponawiam moją prośbę odnośnie artykułów,materiałów nt.szczepień.Panie Romanie jeśli czyta pan forum , to bardzo proszę o przesłanie mi na adres:beciaka.1@gmail.com.Aha i jeszcze jedno mam pytanie do pani Ani.Wiem,wiem mało prawdopodobne, że odpowie,ale może jednak kiedyś odpowie,więc zaryzykuję,bo nie daje mi to spokoju.Dlaczego napisała pani do Kamiczka cyt.:"możesz zachorować ,ale nie powinnaś mącić na forum,bo siejesz zwątpienie".Dziwne to dla mnie. Każdy ma prawo wątpić,błądzić,mieć "gorszy" okres,kiedy to obraz rzeczywistości może być przekłamany i trudno mu się wtedy odnaleźć.Sieje zwątpienie? Czego się pani boi p.Aniu?Pozdrawiam
data: 2010.02.12
autor: Beamamma
Elżbieto z Chorzowa z mojej strony też serdeczne dzięki za przepis na kawę. Moja siostra kawy nie pije wcale, bo nie lubi, ale dziś zaserwowałam jej filiżankę zrobionej według Twojego przepisu i smakowała. Powiedziała, że będzie piła rano jak je zrobię, leń jeden :)
data: 2010.01.26
autor: Hania z Torunia
Elżbieto z Chorzowa serdeczne dzięki za cenne wskazówki. Przepis na TLACI znalazłam. Czy zasmakuje zobaczymy. Mąż to straszny kawosz więc taka kawka mu na pewno zasmakuje. Pozdrawiam
data: 2010.01.25
autor: Anja
Ona, a kto będzie dla ciebie osobą kompetentną? W ciąży byłam jeszcze 7+ miesięcy temu. Herbatkę piłam. Jest ok. Lukrecja w zrównoważonej kompozycji wspomaga a nie uwala. I tyle.
data: 2010.01.25
autor: Joanna - MamAsik
Jestem poczatkujaca osoba jesli chodzi o PP i mam pytanie kupilam lukrecje bo chce zrobic herbatke TLI , ale na opakowaniu lukrecji jest zeby kobiety w ciazy nie pily , a poniewaz jestem to zwatpilam co zrobic czy mimo wszystko mozna ta herbate pic czy nie ??
Bardzo Prosze kogos kompetentnego o porade . Z gory dziekuje
data: 2010.01.25
autor: Ona
witajcie. Tym razem poproszę o odpowiedź na pytanie dotyczące naszej TLACI. W archiwum są rózne proporcje , konkretnie lukrecji i cynamonu. Czy może być pół łyż. tymianku, anyżu i imbiru, a reszta po szczypcie? Nie wiem, czy to ma znaczenie, więc na wszelki wypadek pytam:)Pozdrawiam gorąco.
data: 2010.01.25
autor: Aneta.
http://www.miejski.pl/slowo-senatorium
data: 2010.01.25
autor: hihi
Dziewczyny czy któraś z was jeżdziła ze swoją pociechą do senatorium? Jeżeli znacie senatorium w krórym mogłabym gotować to bardzo proszę dajcie znać bo chciałabym skorzystać z takiej możliwości zmiany klimatu ale w necie nie mogę takiego znaleźć. Najlepiej gdyby było w górach. Pozdrawiam wszystkich i cieszę się z powrotu Pani Ani.
data: 2010.01.25
autor: monisia.
Pani Aniu cieszę się, że wraca Pani do zdrowia.Dużo radości życzę.Co do wywołania do tablicy będę milczeć i nie robić zamieszania wypowiedziami dotyczącymi mojej drogi.Przepraszam jeśli Panią tym uraziłam ale wiem że to działa bo widzę wokoło cuda.Ale już cicho sza.Jeszcze raz pozdrawiam.
data: 2010.01.25
autor: Magda Kaspianowa
Żyje Pani w iluzji,droga Ostróżko!Niestety nie zależy to od mądrości akurat...
data: 2010.01.25
autor: bibi
Kochana Pani Aniu,cieszę się ogromnie że Pani zawitała na forum.Niby wiem, że każda z nas sama odpowiada za swoje życie i wybory,ale tak się poczułam dużo rażniej.Życzę Pani powrotu do zdrowia i dużo powodów do radości.A co do różnego rodzaju bakterii, wirusków czy też piórek ,jakimi zainfekowana jest dziedzina duchowego czy też,że się tak wyrażę, energetycznego rozwoju naszego, to przecież do mądrych się nie przyczepią a jeśli nawet, to nie tracę nadziei ,że rychło odpadną.
data: 2010.01.25
autor: ostróżka
Anja, spróbuj nie TLI ale TLACI i odrobinę posłódź miodem. To na początek (przepis masz w archiwum zresztą ostatnio ja go przytaczałam). Poza tym 2 tygodnie to dopiero "trudnego początki". Bądź konsekwentna. Mały z głodu nie umrze a jak zobaczy, że ulegniesz i dasz coś innego (biszkopta, banana, danonka) to nie przejdzie na dietę. Próbuj tak doprawiać dania aby chciał jeść. Jedz z synem, żeby widział że nie tylko on ma takie jedzenie. Karm go. Gotuj zupy (ziemniaczane). Nie pozwalaj na dojadanie, podjadanie. Surowych warzyw ani owoców nie podawaj. Moja córka jest na PP od 3 lat. Była alergikiem a teraz jest okazem zdrowia :) Jeśli masz w sobie spokój i 100% przekonanie to intuicyjnie syn też wyczuje to, jak wątpisz on też nie będzie co do takiego (nowego) sposobu odżywiania przekonany. A mężowi ugotuj rano kawy. Na dwa kubki pysznej kawy (w sam raz na minus 15 stopni na dorze)zagotuj w garnku 3 i 1/2 szkl. wody. Wsyp 3 czubate łyżki kawy mielonej (np. Tchibo niebieskiej), dodaj 2 łyżeczki płaskie mielonego imbiru, mieszaj drewnianą łyżką, dodaj płaską łyżeczkę mielonego kardamonu, dodaj odrobinę cynamonu i odrobinę mielonych goździków. Zagotuj. Odstaw na kilka chwil. Przelej przez siteczko do kubków. Posłódź miodem. Ma być słodkie i smaczne. Pozdrawiam.
data: 2010.01.24
autor: Elżbieta z Chorzowa
Pani Aniu,ma Pani rację z tą TV. Ot... zafascynowało i zachwyciło mnie PP, że opowiadała bym o nim każdemu. Ale ma Pani rację - TV to nie jest dobre miejsce do propagowania spokoju, równowagi, skupienia na sobie i miłości do Rodziny. Obiecuję rozwagę :)
data: 2010.01.24
autor: Luna
Witam. Po paru dniach, śledzenia tego forum i poszukiwań w archiwum odpowiedzi i rad na moje problemy, postanowiłam sama napisać. Jakiś czas temu przez przypadek trafiłam na informację o pp i na książki pani Ani. Oczywiście przeczytawszy je zaczęłam, początkowo bardzo nieudolnie, wprowadzać w życie swoje i synka( mąż narazie częściowo) nowy sposób żywienia. Jesteśmy na pp od niecałych 2 tygodni i wszystko byłoby super gdyby mój syn chciał jeść kaszki, zupki i gulaszyki. Najczęściej zjada 6-7 łyżeczek i więcej nie chce głośno, kumunikując przeciągłym: Nieeee! i odpychając łyżeczkę. Co gorsza nie chce też pić herbatki TLI (wcześniej pił soki owocowe rozcięczone przegotowaną wodą). Efektem tego jest wołanie co 15-20 min: Mama cici daj!, a ja mam już dosyć i mój biust też. Nie oznacza to, że syn nie jest głodny, bo na widok suchego chleba, czy surowych warzyw, aż się trzęsie. Dodam,że kupki też ma nieciekawe( co 2 dni i rzadkie). Dziecko ma 19 mcy i jest alergikiem. Wysypkę( suche placki) ma głównie na nóżkach w okolicy kolan i na udach. Na rączkach i pośladkach w tej chwili zmiany są małe, nieliczne i blade tak jakby zanikały. Występują tez drobnie krosteczki na buzi. Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale opisałam mój problem. Na początku myślałam, że to jest tylko przejściowy problem, ale minął tydzień i zaczynam się martwić, bo widzę, że mały zaczyna spadać z wagi.Proszę doradzcie mi co zmienić, żeby moje dziecko zaczęło więcej jeść i pić. Proszę o radę.
data: 2010.01.24
autor: Anja
Pani Aniu, będzie zgodnie z tym o co pani prosiła w rozmowie telefonicznej i teraz na forum. A reszta w zgodzie ze sobą. Pozdrawiam.
data: 2010.01.24
autor: Joanna - MamAsik
Pani Aniu, dziękuję i przepraszam za wprowadzone zamieszanie. Jestem przekonana, że lekarz TCM zna przyczyny mojego stanu i ziołami leczy również mój środkowy ogrzewacz - czuję się znacznie lepiej. Pozdrawiam
data: 2010.01.24
autor: Kamiczek
Kochani! Niby jestem, a właściwie to mnie nie ma. Jeszcze nie mam całkowitego zezwolenia na komputer, więc dzisiaj tylko odrobinkę popiszę. Dziękuję pięknie wszystkim za życzenia świąteczno-noworoczne. Odniosę się dzisiaj tylko do kilku wątków najważniejszych, ale tych już z nowego roku. Po pierwsze gotowanie w TV. Dawno temu, gdy byłam na początku fascynacji kuchnią PP, jej smakowitością i cudownym działaniem, miałam wielkie zamiary, wielkie plany przekazywania wszystkim tej dobrej nowiny. Z czasem przyszło opamiętanie i niezbędne świadomość tego, że nam i PP niepotrzebna jest reklama, że ludzie, którzy tym się pasjonują, robią to z potrzeby serca, a nie na pokaz. Tak jak piszą mądrze dziewczyny, TV to jest moloch, w którym złapać można coś dobrego, ale też wciągnie i ubezwłasnowolni. Tym bardziej, że wiemy, że nie ma nic za darmo. Audycja w TV kosztowałaby nas zbyt wiele, musielibyśmy sprzedać swoją wiarygodność. To wszystko w tym temacie, sami wiecie najlepiej, jak to jest. Następny problem to odpowiedzi dziewczyn, które poczuły się na forum zbyt pewnie, nie tylko odpowiadają mądrze na posty, ale jednocześnie włączają w te odpowiedzi swoje własne mądrości, na które ja nie daję tu przyzwolenia. Mam na myśli Magdę Kaspianową i Joannę MamAsik. Dziewczyny, nie wnikam w to, co robicie w swoim życiu, nie moja to sprawa, ale proszę, na moim forum darujcie sobie swoje odkrycia, swoje psychologiczne wywody. Proszę, nie umieszczajcie żadnych linków nie związanych z naszym tematem. Jeżeli organizujecie kursy, z pewnością nie mają one mojej akceptacji.
Następny temat, zawirowania kamiczkowe. Tak Kamiczku, stosowanie PP wymaga dużego skupienia, a Tobie tego zabrakło. Możesz zachorować, ale nie powinnaś mącić na forum. Dlatego, że wprowadzasz zwątpienie. Twój stan to typowy objaw słabości środkowego ogrzewacza, niewydolności jego narządów, głównie śledziony i trzustki, a skutkiem tego może być sucha, zaogniona wątroba. Jaka jest przyczyna tego? Długotrwałe błędy żywieniowe, stres (lęk), emocje (agresja), smutek, przemarzanie, zmęczenie, ewentualnie problemy partnerskie (osamotnienie, rozłąka). Słabe miesiączki to z pewnością nie zaogniona wątroba, tylko zimna. Zaogniona wątroba to skrzepy i miesiączki bardzo obfite. Jeżeli chcesz korzystać z porad innego lekarza, to korzystaj, ale na temat tej terapii wypowiedz się tylko po czasie, gdy będziesz miała pewność, że jest skuteczna. Poza tym Kochani pamiętajcie jedno, w nasze życiowe „zmagania z PP” mogą włączyć się nasze karmiczne przeżycia, coś co jest nieuniknione, co musi się stać, niezależnie od tego, czy jesteśmy na PP czy nie, ale z pewnością PP będzie nam pomagać znosić to cierpienie i ten ból. PP uczy nas akceptacji, otwartości, pokory i daje nam ufność. Od tego, jak przeżyjemy zawirowanie, będzie zależała nasza późniejsza radość. Agnieszko od „placebo”. Przypominasz sobie, jak swego czasu prosiłam Cię, żebyś dała sobie spokój z forum? Czemu to forum tak Cię pasjonuje, czemu nie daje ci spokoju, czemu się irytujesz naszym postrzeganiem świata, daj odpocząć swojej wątrobie, idź się pomodlić :)) Poza tym Kochani, jest tak wiele pięknych, mądrych, optymistycznych postów, że bądźmy spokojni, przetrwamy na pewno każdą zadymę. Niewiele Ci Daricku pomogę, mogę Ci tylko przypomnieć i uświadomić, że w nerkach odbywa się końcowy proces aktywizacji witaminy D, która odpowiada za przyswajanie wapnia. Nerki masz chore, więc cały ten proces masz zaburzony. Przyjmowanie wapnia jest u Ciebie niezbędne. Bądź wytrwały we właściwym odżywaniu, da Bóg, że Twoje nerki się pięknie zregenerują, ale musi to potrwać. Zwrócę się jeszcze do wszystkich dziewczyn początkujących, mam, przyszłych mam. Jeżeli już zaglądacie na forum, znaczy, że połknęłyście bakcyla PP. Bądźcie cierpliwe, dajcie sobie czas, pozwólcie sobie na powolne, spokojne zgłębianie tej wiedzy. Dzieci grzecznie poczekają. Będzie coraz lepiej. Kończę moje dzisiejsze pisanie. Kiedyś tam odpiszę znowu, ale przede wszystkim pięknie dziękuję wszystkich odpowiadającym, wspomagającym i czuwającym dziewczynom. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.01.23
autor: Anna Ciesielska
Proszę o pomoc!!!!!!!
BArbuś 3.3 lata ma osłuchowe zmiany na płucach, chrostki na policzku ( świadczące o zaleganiu śluzu w plucach) gorączka 3 dni po 39,8 minęła, ale ten kaszel okropny został lekko wilgotny. Mały je zupki, głównie kartoflanka, troszkę rosołu, ziemniaki, dziś niestety podczas mojej nieobecności mąż podał mu o zgrozo jabłko!!!, Syrop wykrztuśny jak radziła Pani Ania ( archiwum)na noc wysoka poduszka, nacieram maścią rozgrzewającą plecy i klatkę piersiową. Wczoraj okład z gotowanych ziemniaków i surowej tartej cebuli na klatkę piersiową ( tez porada z archiwum). Imbirówki nie podaję, czekam aż kaszel będzie mokry! Poradźcie proszę, błagam co robić:((((
data: 2010.01.23
autor: Bogna
Pięknie dziękujemy za wszystkie dobre słowa i życzenia:)) A dobre życzenia i dobre słowa mają moc... Cokolwiek powie się o macierzyństwie pewnie brzmi banalnie, ale przeżywanie go z dnia na dzień jest absolutnie niebanalne i piękne, choć czasem męczące;))
data: 2010.01.22
autor: Jagoda, Darek i Rafałek
Dziękuję, Panko, wypróbujemy babciny sposób:)
data: 2010.01.22
autor: Aneta
Chciałam się zapytać o miód Manuka, o którym było już na forum - tzn. czy najepiej kupić ten z wysoką ilością methylogloxalu? I czy można go stosować tak jak my stosujemy miodek na PP - tzn. do kawy i ciupkę do owsianki? Dziękuję i pozdrawiam cieplutko!
data: 2010.01.22
autor: Miu
Witam
Mam ogromną prośbę do p.Romana lub innych osób na forum,którym to p.Roman przesłał materiały odnośnie szczepień.Wiem,ze temat poruszany był dość dawno.Nas teraz ścigają i bardzo potrzebuję tych materiałow.Mój adres:beciaka.1@gmail.com.Pozdrawiam
Beamamma
data: 2010.01.22
autor: 
Magdo Kaspianowa i inne mamy doswiadczone czy na przegrzanie malego mam podawac imbirowke, zeby ruszyc ten zastoj energetyczny i czy nadal konczyc posilki smakiem ostrym i dodawac wiecej kwasnego? niewiele informacji jest na forum na ten temat
dzieki
data: 2010.01.22
autor: ilona
Czy fioletowo-sine plamy na plecach po postawieniu tradycyjnych baniek świadczą o zablokowaniu krążenia energii?I czy takie bańki tą energię odblokują?Pozdrawiam jeszcze zimowo
data: 2010.01.22
autor: Sylwia
Witam.Podpisuje się pod postem Hani z Torunia rękoma i nogami.Dodam, nie ma innej drogi do pozbycia się grzybicy z naszego organizmu jak PP.Jagodo dbaj o swojego maluszka,niech wyrośnie na szczęśliwego człowieka.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów serdecznie.Ps.Wszystkim mamom maluchów polecam artykuł na temat szczepień prof.M.D.Majewskiej w "Nieznanym Świecie" nr 2/2010
data: 2010.01.22
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
W jakim wieku można podawać dziecku kakao ?
data: 2010.01.22
autor: Zuza
Aneto - wpisz temat słowa w wyszukiwarkę tj:"kurzajk" do "słów w tekście" i wyskoczy ci wszystko co było na ten temat, a było, było....
data: 2010.01.22
autor: f
Aneto! Mnie na kurzajki pomógł stary, babciny sposób. Wieczorem obrać ziemniaka, wykroić plaster, przyłożyć na kurzajkę(i), zawinąć bandażem, i tak kilka nocy z rzędu. Kurzajka zniknęła i nigdy nie wróciła.
data: 2010.01.22
autor: Panka
Witajcie. Dziękuję za poprzednie odpowiedzi . Tym razem proszę o poradę- to zrobić z natrętnymi kurzajkami (stopa), które tam mieszkają sobie od dłuższego czasu i nie chcą zniknąć. Zaznaczam, ze nie wiem skąd, nie z basenu. I oczywiście u córy....Była jedna, zrobiło się teraz więcej. Poradźcie, proszę.
data: 2010.01.22
autor: Aneta
Mam jeszcze jednego newsa, totalna prywata, ale wrzucam za zgodą pani Ani. Tworzę swojego laktacyjnego wuwa. Machina dopiero rusza, ale jakby ktoś miał chęć lub potrzebę zajrzeć to zapraszam: http://www.doradcalaktacyjny.pl Na razie to niemal czysta wizytówka, ale materiał na więcej jest i myślę, że będzie służył. Pozdrawiam i dziękuję Szefowej forum za zgodę.
data: 2010.01.21
autor: Joanna - MamAsik
Jagodo, kochana szczęśliwa mamo, garatuluję ,i dziękuje Ci za wszystkie Twoje wypowiedzi na forum a dzisiaj szczególnie za tą, której kawałek cytuję "...Faktem jest, że nasz organizm na PP jest wrażliwszy, szybciej reaguje na błędy żywieniowe, czy inne. Czyli nie kumuluje po cichu syfu, ale gromko trąbi i ostrzega....
Dedykuję go sobie i wszystkim "starym" PP-owiczom ale przecież "młode" mogą z tego czerpać garściami, gdy spostrzegają u siebie różne "wyśluzowania". Wszystko to wiemy od pani Ani, ale dobrze jest przypominać.
Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.09
autor: Anna Maria
Zbliża się dojo i wiosna, dużo spokoju i ciepła życzę wszystkim. Wątpić każdy może...ostatnio sporo takich postów ale z silną nutą uprawnienia,że ktoś musi je rozwiać. Chyba jednak każdy musi sam postarać się o wgląd co dla niego najlepsze - może znajdzie lepszą drogę niż PP.
Jagodo, gratuluję syna ! Też jestem późną mamą, podwójną, nie było łatwo ale jest wspaniale.
aszkah, dziękuje za odpowiedź.
data: 2010.02.07
autor: Aida
Zdesperowana, w kwestii jedzenia wiadomo co robić, a jak chcesz omówić temat ginekologiczno-intymny ;) to lepiej nie przy jedzeniu; skrobnij mejla, ok?
data: 2010.01.21
autor: Joanna-MamAsik
Zdesperowana, walczyłam z grzybicą prawie rok, biegałam do ginekologa, dostawałam coraz to nowe leki, za każdym razem jak zaczynało swędzieć była panika i strach. W pewnym momencie doszło jeszcze zapalenie pęcherza, no i to wreszcie otworzyło mi oczy. Przeczytałam wszystko o grzybicy na forum, szczególnie posty Rene. Po przeczytaniu jednego z nich, a w szczególności po "Pisałam o candidzie mojego synka, byłam już z nim jedną nogą w szpitalu, ale przyleciały Aniołki walnęły mnie o ścianę i dałam radę, bo to przecież takie proste..." zniknął strach i panika. Zaczął się ostrożeń codziennie, zupy: kartoflanka, cebulowa, porowa, krupnik, zero chleba, zero jajek, zero nabiału, dużo pyrów z czosnkiem i cebulą, duszonej marchewki i owsianka litrami. Słodycze przestałam jeść już dawno, owoców nie tykam ani niczego zimnego. Grzybice to głównie osłabiona wątroba i nerki, a jak te nie funkcjonują we właściwy sposób, to znaczy, że ze śledzioną jest też coś nie tak, bo produkuje zły śluz.
Podsumowując, jedz ciepło, postaw na zupy, grzej się, polecam pas albo szal na nerki i nie zrelaksuj. Polecam książki "Przebudzenie" Anthonego de Mello i "Niebiańską przepowiednię" Redfielda, pomagły mi się pozbyć męczących mnie na codzień głupot :)
data: 2010.01.21
autor: Hania z Torunia
Zdesperowana, primo poczekaj na okres. Po drugie jak bardzo dokucza to zastosuj Clotrimazolum w kremie bez recepty. Mnie pomaga. A czosnek, no cóż ja stosowałam chyba noc w noc ze 2 tygodnie, czyli właśnie do okresu. A potem jak ręką odjął. Ale to zależy od zaawansowania grzybicy ... Być może ja miałam mniejszą. Będzie dobrze :)
data: 2010.02.05
autor: Elżbieta z Chorzowa
KasiuOlikowa, cieszę sie że PP służy Tobie i Twojej rodzinie. Biały język również miewam mimo trzech lat żelaznej pp-owej dyscypliny. Z powodu tego mojego radykalizmu dwa razy już przesadziłam z rozgrzewaniem w styczniu i zablokowałam sobie wątrobę. Teraz, końcem stycznia, to już na pewno trzeba uważać na czosnek, cebulę, wołowinę, ponieważ wątroba czuje wiosnę i budzi się do życia. Pozdrawiam.
data: 2010.02.03
autor: Joanna Z-ego
Skoro mowa o lekarzach, polecam książkę Jerzego Maslanky "Od lekarza do grabarza. medycyna ekologiczna".
data: 2010.01.21
autor: Kamiczek
Dawno nie pisałam bo chciałam najpierw dokładnie przestudiować książki i poczekać trochę jedząc na PP z jakimiś wnioskami:)moje wnioski: Czuję się zdecydowanie lepiej. Lepiej radzę sobie z emocjami. Rzadziej miewam stany lękowe. Serduszko duuuuużo lepiej. O wiele rzadziej dochodzi do jakichkolwiek potknięć a jak już to takie słabo wyczuwalne. Kiedyś miałam je dzień w dzień w dużych ilościach a teraz mam czasem tylko:) Synek ma mniej krosteczek na policzkach. Ale jeszcze są. Nie wiem ile jeszcze moga się utrzymywać? Mąż nie jest do końca na PP gdyż kanapek sobie wg PP do pracy nie przygotowuje i nie je na śniadania owsianki tylko kanapki a mimo to odczuwa zmiany zwłaszcza na swoich jelitach. Kiedyś pękło mu jelito (młodzieńcze wybryki na trzepaku) i od tamtej pory miewał biegunki ni stąd ni zowąd. Odkąd jesteśmy na PP (zaledwie miesiąc) nie ma biegunek. Tak się rozochocił, że oczywiście zgrzesił:)) Zgrzesił z "gorącym kubkiem":) i dostał biegunki:/ ja nie grzesię póki co. Mały czasem zje biszkopta ale nic mu po nim nie jest. Dzisiaj jest biedny. Rano zrobił mi bardzo brzydką kupkę a teraz ma stan podgorączkowy. Nie kaszle, nie ma kataru więc chyba zęby. Może piątka mu któraś wychodzi. Ogólnie wdrażamy się w PP:) Mama chudnie:) Studiuje książki i dzień w dzień gar zupy gotuje:) Ale jeszcze mam kłopot z rozpoznaniem co lepiej zimą jeść a czego lepiej nie (oprócz oczywistych zimnych, kwaśnych, surowych). No i wiem, że cebuli na noc nie mogę gdyż mam koszmary potem i stany lękowe w nocy. Popijam kawę zbożową z synem oraz TLI. Doskwiera mi jeszcze biały jęzor oraz wieczna chrypa. od kilu lat mi towarzyszy. Raz jest a raz nie. Teraz jest. A archiwum czytam i czytam i czytam a ono końca nie ma hihihhi:))))
data: 2010.02.05
autor: KasiaOlikowa
Witam ponownie, dziekuje wszystkim za rady odnosnie grzybicy intymnej. Moj stan sie troszke poprawil przez stosowanie czosnku dopochwowo na noc i nasiadowki i jedna irygacje z ostrozenia. Do dzis jednak dokucza mi pewien dyskomfort w tych miejscach i nie wiem co jeszcze moge zrobic zeby sie doprowadzic do rownowagi. Joanno - Mam Asik prosze o rade i innym forumowicze doswiadczeni w leczeniu grzybicy.
data: 2010.01.21
autor: Zdesperowana
Witajcie.Dawno temu ,ok.20 lat , miałem szczęście chodzić do wspsniałego lekarza.Przy pierwszym spotkaniu , zmierzył mnie z daleka wzrokiem i wydawało mi się , że już wiedzał z jakim problemem do niego przyszedłem.Badaniem tylko potwierdzał swoją diagnozę.Takich lekarzy chyba już nie ma , poumierali.Ich nowe pokolenie w większości przypadków ukierunkowane jest na biznes.Obserwując taką kolej rzeczy , chyba intuicyjnie zacząłem szukać sposobu by się uniezależnić od lekarzy.Gdy zaczynałem stosować PP , a było to lat temu 5,6 lub 7 ,jeszcze o tym nie wiedziałem , że właśnie znalazłem.Teraz , od kilku już lat nie mam najmniejszych wątpliwości , że PP czyni nas wolnymi ludźmi.Serdeczne pozdrowienia dla męża , Jagody i synka.
data: 2010.02.05
autor: Irek
http://www.chinmed.com/forumb/viewtopic.php?f=4&t=21
Dla wszystkich, którzy uważają, że Pani Ania i jej dieta to świętość. jednak chyba lekarze chińscy byli pierwsi i wiedzą ciuuutek ciutek więcej...
data: 2010.01.21
autor: Maja
Tak w kwesti tego co pisze Agnieszka P. to nie szkodzić to moze i była kiedyś domena lekarzy obecnie chyba już dawno wygineła. Znam jedną lekarkę ktora jest lekarzem z powołania, nie stosuje antybiotyków (chyab że jeuż nei ma innej opcji) i jest cudownym człowiekiem. Reszta lekarzy to dla mnie grupa konowałów :) Więc ja lekarzom nie wierzę.
Cieszę się że w wiekszości przypadków PP sie sprawdza ale jak już podkreślałam u mnie nei i nei chodzi tu o jakiś brak dyscypliny czy nieumiejętność gotowania. Jak cos robię to dokładnie a jak gotuję to z sercem. pprostu u nas skutki były wręcz odwrotne i tyle.
A co do marketingu i konsumpcyjnego trybu życia to hmmm to przykra sprawa i myślę że na to akurat lekarstwa nie ma żey uzdrowić całe społeczeństwo :)
Cieplutko w to zimowe popołudnie :)
data: 2010.01.21
autor: Agnieszka
Do Agnieszki "Placebo" - dieta PP to była(i nadal jest) kolejną dieta, w którą wchodząc wierzyłam, że nareszcie coś pomoże na moje symptomy zbliżającej się cukrzycy (choroba rodzinna) i na mega nietolerancje pokarmowe mojego dziecka. No i pomogło. I to bardzo szybko. I jest coraz lepiej, co najważniejsze również w sferze psychiki (koniec z ciągłymi depresjami i dołami). A wcześniej nie pomogli nawet lekarze, w których nieporównanie bardziej wierzyłam niż początkowo w dietę PP.
Dewiza lekarzy brzmi "nie szkodzić" - PP nie szkodzi, dodatkowo stosowanie PP nie kosztuje majątku. Ja bym się nie czepiała.
A propos: marketing i jego działanie to efekt placebo, a jakże skuteczny w utrzymywaniu dobrego samopoczucia konsumentów, zwłaszcza dóbr luksusowych. I jaki efektywny - ludzie się zabijają (np. pracą) żeby więcej mieć.
Pozdrawiam wątroby wszystkich forumowiczów.
data: 2010.01.21
autor: Agnieszka P.
Nawiązując do postu Ali zapytam, jaka jest przyczyna zaśluzowania organizmu. Mam to samo. Czy to normalne na jedzeniu pp, że organizm codziennie wytwarza duże ilości śluzu,a podczas przeziębienia śluz koloru zielonego? jJak temu zaradzić?
data: 2010.01.21
autor: Bożena
Kasienko, jeśli jest Ci zimno to najpewniej nie od dziś. Pracowałaś na taki stan latami, dlatego teraz musisz bardzo spokojnie, delikatnie i konsekwentnie regenerować organizm potrawami lekko rozgrzewajacymi /m.in. gęste zupki jarzynowe, ziemniaczki gotowane z odrobiną czosnku, z mięs gulasze, pieczeń i pulpety do tego jarzynki gotowane, lekko zakwaszone cytryną/. Przede wszystkim jednak trzeba wyeliminować słodycze, nabiał, owoce i wszystko co kwaśne i surowe. Nie możesz popijać na bieżąco imbirówki, to jest lekarstwo! Natomiast do popijania na co dzień są herbatki TLI lub TLACI /szczegóły znajdziesz przeglądając forum/ lub kawa zbożowa i naturalna, też przyżądzona zgodnie z zasadami pp. Biegunkę przy wychłodzonych jelitach można mieć od wszystkiego, co jest źle doprawione i skomponowane - wczytuj się w forum a wszystko Ci się powoli wyklaruje. Powodzenia!
data: 2010.01.21
autor: Joanna Z-ego
szukam dobrego radiescete w Krakowie albo okolicach
data: 2010.01.21
autor: ilona
dziewczyny moze macie jakies pomysly na diete przy ogniu watroby bo przegrzalam swojego alergika i nie moge sie odnalesc pononie w diecie, uciesze sie z kazdej rady, Magdo K. dziekuje za pomoc
data: 2010.01.21
autor: ilona
Ostróżko Twoja wątroba woła o pomstę :)
LidioP i tu się mylisz. Myślę że to dzięki mojemu pozytywnemu myśleniu i mocnej wierze w Boga moje dziecko wyszło z ciężkiego AZS (lekarze nie wierzą że nie używam sterydów a jedynym kremem jakim malucha smaruję to nivea sos i to tylko czasami po kąpieli). Ale jestem na tyle realistką, że wiem że owszem jedzenie dobrze skomponowane nie zaszkodzi naszemu zdrowiu ale nie jest też dietą cud :) I tak naprawdę dieta wg PP jest smaczna ale nie każdemu służy co wiem na własnym przykładzie.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko w ten mroźny wieczór.
data: 2010.01.21
autor: Agnieszka
Elżbieto z Chorzowa, piękny i mądry post zawsze miło przeczytać. Zrozumienie, rezygnacja z osądzania - czy nie tego nas uczy Pani Ania? A ja mam przepis na pyszne placki śniadaniowe. Szklanka mąki pszennej, szklanka mąki gryczanej (mielenie kaszy gryczanej w ręcznym młynku to wyzwanie), szczypta kurkumy, mleko zmieszane pól na pól z wodą gazowaną, jak ktoś może :-)to imbir, sól. wszystko roztrzepuję energicznie na gęstość gęstej śmietany, kładę łychą na rozgrzany olej i smażę na złoto. Podaje z syropem klonowym. Zamiast kanapek - pyszność! I myślę, poprawne, proszę o ewentualną korektę. Pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: Kamiczek
Jagódko, bardzo, bardzo, bardzo serdecznie gratuluję Wam Synka. Niech rośnie zdrowy i radosny. I niech broi... hi. Trzymajcie się :))) Pzdr
data: 2010.01.20
autor: Magda P-K
Witam wszystkich .
Od niedawna zaczelam stosowac PP i dopiero sie wiele rzeczy ucze . Jest mi ciagle zimno zaczelam pic herbatke z imbiru ale poki co dalej zimno co powinnan jeszcze pic.A mam jeszcze pytanie czy mozna miec biegunke od owsianki czy raczej nie ??? Bardzo bym chciala wiedziec czy rzeczywiscie jest tak mozliwosc a moze za duzo dalam imbiru lub czego innego nie wiem sama Pomozcie
data: 2010.01.20
autor: Kasienka
Agnieszko! Myślisz, że plecbo utrzymuje mój organizm w równowadze i nie mam astmy, alergii, nowotworów? To ja się na nie godzę:) z całą stanowczością. I uważasz, że tym samym placebo wyprowadzam dzieci z przeziębień, kaszlu, gorączek i AZS silnego? Nie, Kochanie! Tak nie jest:) Równowaga to równowaga, to praca ciężka, przepracowanie sytuacji bardzo kryzysowych i wielce emocjonalnie wyczerpujących. Nigdy nie wierzyłaś, że sama swoim działaniem możesz czynić cuda i to się nie zmienia w Twoich postach, ale nie odbieraj radości tym, którzy zaczęli żyć odpowiedzialnie i na własny rachunek, nie licząc na cud kolejnego placebo! To, że tak wiele osób zaufało, nie p.Ani, ale dzięki Niej, sobie, to jest wielka sztuka, to piękna rzecz, która się p. Ani udała, myślę, że z Boga, Góry pomocą!
data: 2010.01.20
autor: LidiaP
Wszelkie wątpliwości są zawsze naturalne. Gdybyśmy nie wątpili tylko ślepo we wszystko i wszystkim wierzyli bylibyśmy imbecylami. Ponieważ mamy rozum, intuicję, różne doświadczenia a na około jesteśmy bombardowani medialnym szumem to i pojawia się w nas zwątpienie. Tak ma być. Grunt to iść na przód. Robić postępy. Uczyć się na błędach. Obserwować siebie i swoich bliskich. Być otwartym na nowe. Ale też umieć wypośrodkować. Mieć swoje zdanie i umieć / chcieć go choćby przed samym sobą obronić. Jeśli wiem, że PP jest dla mnie / moich bliskich dobre to nie czekam na pojawienie się Pani Ani na forum. Pojawi się to super. Nie pojawi się - szkoda ale przeżyję, bo nie potrzebuję potwierdzania swojej drogi przez innych. Nie angażuję się w różne odbierające energię posty. Takie były, są i będą. Za to wstaję o 5.00 i gotuję zupę aby dziecko mogło wziąść sobie w termos do szkoły, nastawiam kawę i TLACI. Cieszę się gdy w pracy stopniowo pojawia się coraz to NOWA osoba, która chce pójść tą drogą, bo posmakuje TLACI noszonej przeze mnie w termosie albo usłyszy, że córka od 3 lat nie choruje a zanim przeszła na PP była alergikiem, astmatykiem i miała AZS... Tak więc Ci co wątpią mają do tego święte prawo. Pozostali niech się tym kompletnie nie przejmują i robią swoje.
data: 2010.01.20
autor: Elżbieta z Chorzowa
Jagódko ,przyjmij moje najserdeczniejsze życzenia i gratulacje, wprawdzie nieco spóznione ale prosto z serca.Bardzo się cieszę .
data: 2010.01.20
autor: ostróżka
Witam.Pani Agnieszko zawsze wszelkie nadmiary szkodzą,to żadna tajemnica ani żadna nieprawidłowośc którą pani z satysfakcją nagle odkrywa
data: 2010.01.20
autor: ostróżka
Anetko,z moją córką też jest coś nie tak jak by to moglo byc przy takiej dyscyplinie jaką stosuję(a stara się naprawdę).Gdy jedzie na uczelnie ,to zabiera walizkę pełną naszego jedzenia.Włascisielka mieszkania, u której mieszka,smieje się że to wyprawa na Sybir.Z mojego i jej doświadczenia wiem że odzywianie ma duży wpływ na jej organizm,ale stres,potrafi czasem to zniszczyc cośmy osiągnęły dzięki pp.Więc u twojej córki może byc podobnie.Po każdym zdanym egzaminie ,dzwoni do mnie i mówi że ją chyba grypa bierze,a ja jej tłumaczę ,że to przemęczenie i żeby się dobrze odżywiała ,jadła nasze żarełko ,a wszystko się wyciszy.Na drugi dzień już żadnych sensacji nie ma.
data: 2010.01.20
autor: Aluska
Czytam i czytam od kilku miesięcy zarówno forum jak i książki PaniAni. PP jak co niektórzy tu wiedzą próbowalam na sobie i swoim dziecięciu i u mnie było gorzej bo dolegliwości których nei mialam juz od jakis 2 lat na P wrociły a dzieciątko szkoda gadać ale nei o to chodzi. Ja rozumiem równoważenie itp to ma sens jak w całym naszym życiu ale w drugiej książce Pani Ani jest tabela gdzie czosnek imbir i ziemniaki powtarzam ziemniaki które u dzieci np z AZS-em są traktowane jako podstawa żywienia są zaznaczone jako szkodliwe. To sie już całości nei trzyma.
A chcę dodać że chyba wszyscy tu zapminają o tzn efekcie placebo czyli jak człowiek w cos wierzy to się to udaje i daje pozytywne efekty że nie wspomnę o Bożej opatrzności.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich.
data: 2010.01.20
autor: Agnieszka
To nie jest tak, Drodzy 5Przemianowcy, że p.Ania dała nam receptę i po sprawie:) Dała nam narzędzie, a my uczymy się nim posługiwać. I każdego dnia stykamy się z różnymi czynnikami, które mają na nasze zdrowie i życie wpływ, sztuką jest wiedzieć jak się zachować i co zrobić by było lepiej, mądrzej i spokojniej, radośnie! A nawet jak coś nie idzie, to puścić to, zaakceptować i może skupić się na innym. Ja też miałam alergię, astmę, większość życia brałam hormony (mój organizm moim wrogiem - definicja mojego stanu zdrowia wydana przez lekarza tradycyjnej medycyny) a teraz... każdego dnia lepiej:) Moje dzieci coraz mocniejsze. Pamiętajcie, jedzenie 5P to nie wszystko! za nim stoi cała magia życia, pilnowania się każdego dnia, dyscypliny, popełniania błędów, powstawania z upadków, wychodzenia z zakrętów i radości. Warto wesprzeć się akupunkturą, masażem, dlaczego nie:) Ja P również podaję tabletki na odporność od lekarza chińskiego, krótki czas wspomagam Ich z dobrym skutkiem, ale unikam rad żywieniowych, bo się nie sprawdzają w naszym klimacie. Jest dokładnie tak jak napisała Renia i Jagódka... Jest dobrze:) nie można podważać swoich wyborów i intuicji wciąż i wciąż. Pozdrawiam! Dziękuję Pani Aniu!!!
data: 2010.01.20
autor: LidiaP
Alu,zmień proszę swój podpis-pozdrawiam.
data: 2010.01.20
autor: Ala
Aneto! Przyczyną dolegliwości Twojej córki mogą być pasożyty. Ja też pomimo kilku lat na PP nie mogłam się pozbyć wzdęć, ciagłego odbijania i od czasu do czasu bardzo silnych ataków refluksu żołądkowego. Dopiero wykrycie i przeleczenie glistnicy (obecność glisty ludzkiej)dało uwolnienie od ww. objawów.
data: 2010.01.20
autor: Panka
Niepotrzebnei napisałam o tym lekarzy tybetanskim, bo niektórym od razu "gula podskoczyła", ze jak to? PP nei dział cudów? Trzeba czasami sie wspomóc? Nie opisałam calej swojej historii i nei mam zamiaru, ale konei cjej taki, że musiałam się wspomóc. I co? Zaraz wiadroo pomyj na tego, co smiał zdradzic czosnek i kawę gotowana. Nie no, bez skrajności proszę! PP to najcudowniejsza droga, ale, jak pisze Jagoda, nie chroni przed chorobami. A jak ktoś z rodzaju "panikarzy", jak ja, to poleci do lekarza TCM, choćby po poradę. I koniec. A, dodam jeszcze, że ja nie podałam mu nawet objawów, sam mi je wyczytał i trafil w sedno, wymieniając to, co mi nei dawało żyć. Pozdrawiam
data: 2010.02.05
autor: Kamiczek
Cześć Dziewczyny, dzięki za podnoszące na duchu posty. Ja też miałam napisac coś o tym, że powoli przestaje mi się chcieć zaglądać na to forum od kiedy p. Anna nie daje znaku życia, a do akcji wkroczyli lekarze chińscy i kasowanie bloków energetycznych na telefon. Dobrze, że jest jeszcze parę osób które zachowały rozsądek i utrzymują tu właściwy pion. Na pp jestem od paru lat i trochę doświadczeń zaliczyłam. Nie wyobrażam sobie jednak rezygnacji z pp, chociaż dla mnie nie jest to łatwa droga. Pozdrawiam
data: 2010.01.20
autor: Agnieszka z Krakowa
Marcelo, dzięki! Alu, wątpliwości nie są grzechem, ale zanim pozwolisz im się rozplenić i zepsuć efekt kilku lat dysycypliny, zrób rachunek sumienia: świąteczne lub sylwestrowe zaszalenie, brak dyscypliny latem, przemarzanie, a może jakiś stres? Emocje potrafią wprowadzić niezłe zamieszanie. Będąc na PP nie jesteśmy automatycznie chronieni przed chorobami - to nie jest możliwe. Są uwarunkowania genetyczne, są sprawy do przerobienia - tego nie przeskoczymy. Ale jak się już zdarzy, PP umożliwia nam widzenie tej sytuacji z właściwej perspektywy, z perspektywy Porządku, któremu podlegamy czy o tym wiemy czy nie. Spójrz na swoją "zieleninę" inaczej - bez porównywania się do innych, ale z rzetelną analizą. Na pewno będziesz wiedziała, co jest podłożem tego stanu. Faktem jest, że nasz organizm na PP jest wrażliwszy, szybciej reaguje na błędy żywieniowe czy inne. Czyli nie kumuluje po cichu syfu, ale raczej gromko trąbi i ostrzega. Nie miej do niego o to żalu, tylko pomyśl, ze spokojem ugotuj rosół, popijaj imbirówkę idt. i nie bierz antybiotyku. Owszem, wydzielina zniknie... w środku. Trzymaj się ciepło i włącz na luz. U mojego męża rok temu lekarz zdiagnozował zapalenie płuc, bo taki a nie inny miał czas (wieczne podróże, zimno, niedojadanie) i wyszedł z tego przy pomocy leżenia, jedzenia i okładów z ciepłych ziemniaków na klatę.
data: 2010.01.20
autor: Jagoda
Widzę, że co jakiś czas wkradają się na forum wątpliwości. to chyba naturalne i czemuś służy... I wtedy , kochane doświadczone PP-owiczki, będące od lat na naszym gotowaniu - odzywajcie się, piszcie, co Wam dało zrównoważone jedzenie.. To dla nas, początkujących, bardzo ważne i wiele nam daje, szczególnie teraz, gdy nie ma tu P. Ani.. Nam z mężem służy PP, daje wiele radości i satysfakcji:)Ale ta nasza córa....chyba miała tak wychłodzony organizm...nie wiem sama. Oczywiście wykluczyłam wszystko, co trzeba, nigdzie też nie podjada, jest zdyscyplinowana. bierze na uczelnię termosik i kanapki z "uszlachetnionym" indykiem. Więc skąd te , mimo wszystko nawracające wzdęcia, gazy, ostatnio nawet cuchnące..Klopoty z miesiączka to już od dawna, poprawy też nie ma, ale to wiem, że za krótko..Nie wiem, i przyznam, że wtedy "oklapuję" i ręce mi opadają. Brakuje mi konsultacji... Jeśli którejś z Was. kochane, przyjdzie coś do głowy, to pomóżcie, doradźcie, wiem, że wspaniale podnosicie na duchu.
data: 2010.01.20
autor: Aneta
Witam.Wyczytałam na forum,że przy przemarznięciu i przeziębieniu z objawami kaszlu,kataru,bólu gardła dogadzamy sobie imbirówką, owsianką,zupami,rosołkami i puree,zmniejszając porcje mięsa.Czy takie jedzonko stosować aż do ustąpienia objawów?Czy nie przesadzi się ze smakiem słodkim(ziemniaki z masłem,rosół)niamając je przez kilka dni z rzędu?
data: 2010.01.20
autor: Elfik
Jagodo, mnie również nękają wątpliwości. Od kilku lat na pp. Początkowo faktycznie pojawiły się zauważalne zmiany na plus, mniejsza podatność na choroby i jeżeli już to lżejszy ich przebieg. Obecnie, tzn w tym roku szkolnym zapadam na jakieś infekcje średnio co drugi miesiąc. Mam straszny, zielony katar, chyba ropny, podobną wydzielinę odkaszluję. Nie wiem skąd się tyle tego bierze. Lekarka jak usłyszała że wydzielina ropna od razu przypisała antybiotyk. Zastanawiam się nad przyczyną takiego stanu rzeczy i ewidentnym brakiem odporności. Znajomi jedzą co chcą i nic im nie dolega.. Pozdrawiam
data: 2010.01.20
autor: Ala
Jagodo, gratulacje! To bardzo dobra wieść na zimowy poranek, że następna kobieta została mama:)!
data: 2010.01.20
autor: Marcela
Joasi, dziękuję Ci za życzliwą odpowiedź, naprawdę, bardzo mnei podniosłaś na duchu. To dla mnei zakręt życiowy, nei tylko odnośnie jedzenia, ale wiele się u mnei zmienia i stad zawirowania. Fakt, przewaliłam ostatnio z tym ostrym dobrodziejstwem, bo chciałam "szybko" dojść do równowagi i ilości czosnku i imbiru były zabójcze. Pomysł z czosnkeim w łupince wspaniały, oboje z mężem tęsknimy za jego aromatem w zupie. Bardzo, bardzo Ci dziękuję, Twoje ciepełko juz działa. Pozdrawiam równie ciepło!
data: 2010.01.20
autor: Kamiczek
Anonimku, ja nie zwątpiłam, proszę nie oceniać na podstawie jednego postu. Ja zachorowałam!Zdarza się takie coś nawet pp-owiczkom. Pani Ani niet, żeby z nią porozmawiać, więc udałam się do kogoś, kto mi pomógł. Czy to nei najważniejsze? Pp to jest to, co trzeba, tylko z duzym skupieniem, a u mnei go zabrakło. Optymizmu życzę. No i odwagi, żeby się podpisać..
data: 2010.01.20
autor: 
Do anonimowej autorki (autora) - na pp jestem od roku, mam 33 lata, astmę miałam od 14 lat i sporą nadwagę. Teraz nie biorę sterydów, schudłam bez żadnych diet do rozmiaru 38, nie przeziębiam się. Nie mam złudzeń, że pp uchroni mnie przed chorobami, ale do tej pory nie znalazłam niczego lepszego i szczerze mówiąc już nie szukam - moje ciało i samopoczucie mówią same za siebie. Pozdrawiam wszystkich
data: 2010.01.20
autor: plastynka
Ech, Anonimku, skąd to czarnowidztwo?:) Życiowe zakręty zdarzają się wszystkim, nawet Pani Ani - problem nie w tym, że się zdarzają, ale w tym, jak sobie z nimi radzimy. Gotowanie PP jest ok i to bardzo, zapewniam Cię. Jestem tego dobrym przykładem, bo oto w wieku 40 lat, w tym od 10 na PP, bez problemu zaszłam w pierwszą ciążę. Bez rzygania i innych przypadłości przeżyłam ją jako wyjątkowo piękny czas w życiu i bez większych problemów, bez środków znieczulających (choć nie bez bólu:), bez nacinania krocza urodziłam prześlicznego 4-kilogramowego chłopczyka. Jestem absolutnie pewna, że gdyby nie nasze zrównoważone, energetyzujące jedzenie, nie byłoby tego. Gdyby z PP coś było nie tak, po tak długim czasie stosowania na pewno bym to odczuła, a już ciąża, poród i karmienie to zawsze czas testu dla organizmu kobiety. Jestem wdzięczna Pani Ani za to, że otworzyła nam tę drogę, bo możemy popełniać te czy inne błędy, nawet zwątpić, ale WIEMY O CO CHODZI i nie jesteśmy już jak te dzieci we mgle, błądzące od lekarza do lekarza, od jednej opcji żywieniowej do innej. I to się liczy! Pozdrawiam
data: 2010.01.20
autor: Jagoda - od 4 miesięcy szczęśliwa PP-owa mama
Witajcie,
Rene, Aszkah dziękuję za grudniowe jeszcze posty.
Bezsenność męża również upatruję w problemach związanych z wątrobą. Na razie przekonał się do owsianki, o zupy sam się prosi, a z resztą dyscypliny to powoli jak z dzieckiem ;))
Aktualnie walczę 2 dzień z suchym intensywnym męczącym kaszlem synka 3.3 lata. Towarzyszy temu niestety albo i stety ( bo organizm walczy) wysoka gorączka 39,8. Nie wiem czy będąc na PP bardzo krótko, bo to m-c gdzieś będzie z przerwą tygodniową ( dzieci były u dziadków)mogę sobie pozwolić na nie zbijanie temperatury? Wczoraj bylam wyjątkowo spokojna, dziś wkradł się niepokój. Magda dzięki za dzisiejszą rozmowę nagotowałam kartoflanki czekam na efekty. Podałam małemu kisielek z siemienia lnianego i prawoślaz. Chyba wątroba się nie zwiesi jak dostanie nieco tłuszczu roślinnego- pomyślałam, że na to obolałe gardełko od kaszlu dobra będzie taka zawiesinka. co jeszcze mogę zrobić aby szanowna W odpuściła i ten wstrętny kaszel ustał. Na potwierdzenie tego,ze winowajcą tychże dolegliwości jest wątroba poprosiłam naszego refleksologa, o wymasowanie stópek małego ze szczególnym uwzględnieniem punktu wątroby. No i........ bolało. Jutro powtarzamy masaż. Czym mogę jeszcze oblaskawić wątrobę Bartka?
Pozdrawiam gorąco
data: 2010.01.20
autor: Bogna
W sprawie postu p. Agnieszki i nie tylko; nie wiem skąd wziął się pogląd, że w kuchni PP przeważa imbir, czosnek, pieprz i ziemniaki. W kuchni PP pilnujemy najważniejszej zasady aby wszystkie składniki kłaśc do garnka według kolejności smaków i żywiołów . Pani Ania wielekroc wspominała aby potrawy były zrównoważone i aby nie przegrzewac organizmu.Od wieków wiadomo że nazbyt ostro przyprawione potrawy na zdrowie wątrobie nie wychodzą a między ostro przyprawioną potrawą a zrównoważoną smakiem ostrym jest duża różnica.Pozdrawiam
data: 2010.01.19
autor: ostróżka
Dziwne rzeczy dzieją się na forum. Kamiczek, zagorzała pp-iczka zwątpiła w pp. Pani Ania przepadła gdzieś. Może i nas wszystkich gotujących w ten sposób niechybnie czeka rozczarowanie i choroby?
data: 2010.01.19
autor: 
A ja i to w związku z osttanimi postami znowu pytam jak się ma tabela w drugiej książce Pani Aniw której czosnek, ziemiaki , imbir itp są uważane za szkodliwe z nadmiarem ich w potrawach wg PP?
data: 2010.01.20
autor: Agnieszka
Radno, są dzieci, które mogą zjeść jajo co 2 dzień, a są takie, które raz na tydzień. Testuj jajo dodając w żółtko w smaku słodkim do zupki lub do owsianki - tak by pojawiło się w jadłospisie do południa. Tego dnia sama nie jedz jaja, swoją porcję przenieś na inny dzień, albo dokańczaj jego porcję jaja, nie powinna to być przewałka. Podawaj dziecku najpierw łyżeczkę żółtka, potem dwie, aż dojdziesz do całego żółtka. Będziesz je mogła do drugiego śniadania podawać rozsmarowane na kanapce, a potem zrobisz delikatną jajecznicę. Dziecku serwuj np. co 3 dni, sobie mniej więcej podobnie i obserwuj czy i jakie są reakcje. :) Pamiętaj też o jajach w kluseczkach, w makaronie, w naleśnikach, one też mają znaczenie.
data: 2010.01.19
autor: Joanna - MamAsik
Hej Kamiczku, ta wymiana jest konieczna, bo zwykle gdy ktoś ppowy ląduje u lekarza TMC to podnosi się alarm właśnie o te elementy naszego żywienia. Sama tego doświadczyłam gdy na wspomaganie akupuku wysłałam mojego męża do naprawdę dobrej terapeutki. Też dostał bęcki za to i owo, na co odparł, że trudno, musi sobie radzić z jego upodobaniem do kawy, z imbirem i czosnkiem w diecie. I radzą sobie i równowaga powraca. Ale rzeczywiście wszystko musi być z wyczuciem. Nie ma przewalania z kawą - choć tę gotuję chyba dość mocną, imbir i czosnek w normie, która nam smakuje. A na czas kryzysu z ograniczaniem czosnku polecam dodawanie czosnku do potrawy w łupince, po czym wyjęcie go - z zupy przed zmiksowaniem, z puree przed utłuczeniem, z gulaszu przed nałożeniem na talerz. Niezbędna moc czosnku zostaje, a to co dociąża wątrobę idzie do kubła. Trzymaj się ciepło i niech ci jin wchodzi w równowagę w dobrym tempie.
data: 2010.01.19
autor: Joanna - MamAsik
Dziékujé Magdo Kaspianowa,dziékujé.Dluga droga zanim to zrozumiem i wprowadzé w czyn.Trudno mi nie wkladac serca do pracy... i to moj glowny blád i problem.
Zamiast chodzi zrobic co swoje i wrocic do domu to ja rozmyslam,kto mnie lubi a kto nie,co komu powiedzialam i zo zrobilam.Ech trudno mi czasem ze sobá;)
W zaleznosci co zjem taki mam nastroj na kolejny dzien.Jak cieplo w brzuszku to nic nie przeszkadza nawet brak gotowki;o) a jak zimno to placzé i sié uzalam nad tym ,ze 100 to tak malo:) wesola mam z sobá.
pozdrawiam
data: 2010.01.19
autor: Agula
Się zrobił szum. Tak, ufam swojej intuicji. Tak, Jagodo, wyprawiałam różne rzeczy i potrzebuję dodatkowego wsparcia, wybrałam lekarza tybetańskiego ( skąpe miesiączki to była góra lodowa na szczycie innych rzeczy).Niektórzy, nawet na pp, zażywają hormony i inne leki, jeśli to kwestia naprawdę ważna, A u mnie jest, ale nie będe o tym więcej pisać. Czy pp zasadza się wyłącznie na kawie, czosnku i imbirze? Przecież można, przez jakiś czas, zalecany przez lekarza, ograniczyć to, a i tak odżywiać się dobrze. Najważniejsze, że czuję się lepiej i mogę normalnie żyć. I ufam, że wrócę do pp z czosnkiem, imbirem i kawą, w rozsądnych ilościach. Doktor Tenzin nie negował pp, jego zalecenia są wręcz identyczne z tymi, o których mówi Pani Ania (z wyjątkiem tych nieszczęsnych składników, o które się rozpętała dyskusja). Pozdrawiam
data: 2010.01.19
autor: Kamiczek
Do wypowiedzi Rene dodam tylko, że bardzo często lekarze pochodzący z Dalekiego Wschodu mylnie interpretują symptomy, z którymi ludzie do nich przychodzą. W naszych warunkach i przy tym jedzeniu, które było przed PP (głównie wychładzające) mamy małe szanse na napawdę "gorące", czyli pzegrzane narządy, za to ogromne na brak jin w organizmie. Przecież to jest tylko znowu działanie na skutek: skąpe miesiączki są dla nich przejawem gorąca wątroby, zalecają więc jej schłodzenie, a nie zauważają, że tego powodem jest wieloletnie wystawianie organizmu na czynniki niszczące, co skutkuje brakiem esencji. Jang stosunkowo szybko możemy zyskać przez stosowanie produktów silnie rozgrzewających, ale odbudowa jin trwa zawsze bardzo długo. Skąpe miesiączki są efektem braku właściwej esencji w organizmie. Sama miałam takie i dopiero po ok. 7 latach na PP mam je obfitsze. Przy żywieniu zrównoważonym naprawdę niepotrzebne są dodatkowe czynniki, które mają coś polepszyć czy przyspieszyć. Raczej potrzebna jest cierpliwość i zaufanie. Jak możesz obejść się, Kamiczku, bez tego niezbędnego nam smaku gorzkiego zawartego w kawie czy bez czosnku zimą? Po tym, co wyprawiałaś przez parę miesięcy, o czym niedawno pisałaś? Przepraszam, że tak obcesowo pytam, ale w Twoim przypadku trochę mnie to zdziwiło.
data: 2010.01.19
autor: Jagoda
Kamiczku, kiedy przeczytałam o Twojej diagnozie przypomniało mi to historię mojej przyjaciółki, która przez rok leczyła się u Tybetańczyka (łączyła to z PP) i na przegrzanie wątroby dostała podobne zalecenia, unikanie rozgrzewaczy, czosnków, imbirów, broń boże rosoły bo to wątroba zamieni się w piec hutniczy, raczej kurczak (naprawdę). W końcu udręczona dawkowaniem ziółek i również finansowo dała sobie z tym spokój. Niestety nie jest to osoba skomputeryzowana i nie wypowiada się na forum, ale od dwóch lat nie korzysta z porad tybetańczyka, raczej sięga po imbirówkę z dobrym skutkiem. Pozdrawiam
data: 2010.01.19
autor: Sasanka
Kamiczku,ja tez byłam u lekarza TCM i mam podobna diagnozę i podobne zalecenia - był zaskoczony, że spożywam "tyle" czosnku i suszonego imbiru.Generalnie zakazał spożywania produktów gorących, mogę ciepłe i neutralne.Sama nie wiem co myśleć.
data: 2010.01.19
autor: Ata
Kamiczku. Skąpe miesiączki to zaburzenia wewnątrzne, brak jin w organiźmie czyli wilgoci, esensji. Przyczyną tego jest niewłaściwe odżywianie, emocje, przemęczenie. Śledziona i wątroba są osłabione, wzmocnisz je odbudowując wewnętrzne jin. Pani Ania pisze o tym w swojej książce. W naszych warunkach klimatycznych trudno doprowadzić wątrobę do ognia/gorąca,a już na pewno nie jest to możliwe przy naszym odżywianiu. Jestem więcej niż pewna, że p.Ania nie do końca zgodzi się z zaleceniami twojego lekarza tybetańskiego, ale to przede wszystkim twoja sprawa. Robisz przecież to, co czujesz sercem i swoją intuicją.
data: 2010.01.19
autor: Rene
przepraszam, ale zapomniałam dodać, że dziecko jest jeszcze karmione piersią :) A w takim razi e ile ja jako karmiąca mogę jeść ich na tydzień powiedzmy? do tej pory ja zjadałm 3 a Mały 1. Pozdrawiam
data: 2010.01.19
autor: Radna
Joasiu-MamAsik Poradź mi porszę ile ozna podawać jajek dla dzecka 12 miesięcznego? Czy takie samodzielne na parze gotowane tez wchodzi w grę? Jak y Dziewczyny jajka maluszkom serwujecie i jak często? Dzieki! :)
data: 2010.02.03
autor: Radna
Kamiczku, jak się ma branie ziółek do PP ? Przecież imbirówka, czosnek w każdej zupie, poranna kawa z przyprawami, owsianka z imbirem to podstawa PP. Czy łączysz PP z ziołami ?
data: 2010.01.19
autor: Megan
Kamiczku czy to doktor Jangchub Tenzin. Jeżeli to on to wogóle nie przywiązuje wagi do pp, jedynie do ciepłych potraw i cielęcina, janięcina
data: 2010.01.19
autor: darick
Dziekuje justycja za podpowiedz .Ja Tez tak myslalam ,ale lekarz osteop wprowadzil mnie w blad ,mowiac ze to nie ma nic wspolnego z oczyszczaniem ,lecz jest to zapalenie w organizmie.Ja wiem, ze to ja cos knoce ale jeszcze nie wiem co ? .Czy to jest za duzo slodkiego lub gorzkiego ,niew iem .Dlatego moze znajdzie sie wiecej osob i sprobuja mi rozwiazac ten problem.
data: 2010.01.19
autor: Viktoria z gdanska
Byłam w poniedziałek na badaniu u lekarza ginekologa.Spytałam czy powinnam brać leki, typu salicylany(mesalazyna, sulfasalazyna).Przepisał mi te leki w formie czopków gastrolog na wszelki wypadek mam brać rano i wieczorem, dawka 1mg dziennie. Laekarka Ginekolog odpowiedziała mi że ona jest od tego żeby sprawdzać ciążę, a on od leczenia moich jelit widocznie on wie co robi a ona na temat tych leków nic nie wie i nie wypowie się czy one zaszkodzą ciąży. Nie wiem czy to jak ona do tego podchodzi jest ok. Wg mnie Ja i ciąża to jedność, to jak mój organizm funkcjonuje to co ja czuję to jedność z ciążą. Wyprowadzcie mnie z błędu jueśli się mylę. Pozatym wyszło mi w moczu że mam podwyższony poziom bakteri i czegoś tam i mam połykać furagin przez 10 dni. Jak ominąć ten furagin? czy też się nie da ?Czy ktoś z was miał problem ze stanem zapalnym ukłądu moczowego? Pomóżcie.
data: 2010.01.19
autor: aszkah
Witam.
Kawa Astra kojarzy mi się z wysoko przetworzoną chemicznie substancją, coś powinno na opakowaniu pisać . Ina czytaj etykiety jeśli, pisze że coś z niej usunięto np kofeiny mniej lub dodano np. magnez, to musiała tam wkroczyć technologia chemiczna. Więc już masz odpowiedź. Aido ja byłam z moim synkiem 8 letnim, ale Awatar nie jest z dabingiem więc trzeba sobie czytać,moje dziecko widziało tylko sceny. Po filmie długo rozmawialiśmy i tłumaczyłam mu to o co pytał. Podobał mu się. Kamiczku oczytałam wywiad z Linku który podałaś na forum. Prawdziwa kopalnia wiedzy. Poczytałam tam też o ciązy itd.To mi wiele rozjaśniło skąd u mnie takie a nie inne dolegliwości. Tak dobrze się zdiagnozowałam ale ta moja diagnoza to raczej typowy obiaw ciąży. Dziękuje Kamiczku za zamieszczenie linku. Po lekturze doszłam do wniosku że muszę mojego synka koniecznie skonsultować z lekarzem medycyny chińskiej lub tybetańskiej. Miałam nadzieję na spotkanie i konsultacje z Panią Anią, ale nie wyszło.
data: 2010.01.19
autor: aszkah
Witam. Czy kawa Astra Apis także nadaje się dla nas PePowiczów?Zakupiłam taką bo jest duzo tańsza a nie jestem jeszcze tyle na PP aby stwierdzić czy jakies skutki negatywne ona na mnie wywołuje (zbyt wiele starych grzechów jeszcze się leczy) :) Pozdrawiam
data: 2010.01.18
autor: Ina
Pani Alicjo z Bydgoszczy, wykasowałam sobie jednym kliknięciem prawie wszystkie archiwalne mejle. A chciałabym do pani skrobnąć słówko. Jak pani tu zajrzy i to przeczyta, to proszę o mejla. :) (joanna@doradcalaktacyjny.pl) i dziękuję. * Taniu, jak masz to zrobienia wielkie przyjęcie, to powierz robotę maszynom, a w trybie zwykłym, siekaj sama, będzie smaczniej, cieplej, więcej swojej babskiej mocy załadujesz. :)
data: 2010.01.18
autor: Joanna - MamAsik
Luno, wolałabym nie mieć tej wiedzy:-) wynika ona z moich doświadczeń i obym szybko mogła ją zapomnieć. wszystko to stoi w książkach, a mi potwierdził lekarz medycyny tybetańskiej. Aneto, nie piję ani grama kawy, ani nie jem czosnku ani imbiru....dostałam szlaban od doktora Lamy (jak mówimy o nim z mężem), przynajmniej na czas brania ziółek, a potem może nam pozwoli odrobinę na jakiś czas....za dwa tygodnie jade znów, więc sie okaże. Pozdrawiam
data: 2010.01.18
autor: Kamiczek
Witam, Przeglądam ten portal i stwierdzam, że jest imponującą kopalnią wiedzy, jednak przy tak dużej ilości komentarzy jest nieczytelny. Jako początkujący "student" tematu czuję się baaardzo zagubiony - interfejs użytkownika - brakuje go. Pani Aniu nie myślała Pani, aby ułatwić komunikację ze swoimi internautami i zbudować faktycznie forum, a nie nazywać tak blogu i systemu komentarzy. Myślę, że z perspektywy czasu wszystkim posłuży na dobre.
data: 2010.01.18
autor: Optimus
Alino i Adamie , dzięki za informacje dot.Tai Chi. Na pewno zaczne cwiczyc, ,mam nadzieje , ze pomoze mi to na moj zawirowany umysl nie tylko na cialo :)zreszta to przeciez jednosc :)
Niepewna ppowiczko- mojej siostrze , oprocz diety , na problemy z miesiaczka pomogl arcydziegiel chinski.Ponoc mozna to nabyc w sklepach internetowych.
data: 2010.01.18
autor: Ania
Witajcie ponownie. nie odzywałam się dawno , ale śledzę archiwum na bieżąco:)Problem z brakiem miesiączki dotyczy również mojej córki, 19-latki. Poziom hormonów zbadany, jest ok. Ponieważ córa jest zmarzlakiem, do tego ma tendencję do wzdęć, myślałam, że właśnie rozgrzewanie organizmu...Kamiczku - to nie pijesz kawy wcale, nawet na śniadanie?I czosnku ani imbiru nic a nic...czy po prostu w małych ilościach? Poradźcie, bo może coś nie tak robię...
data: 2010.01.18
autor: Aneta
Joasiu, dziękuję, dziękuję..co sądzicie o oleju z ryżu?czy można używać siekaczy elektryxznych np.do posiekania cebuli, czosnku itp?czy lepiej samemu pokroić? bo czy jak posiekam to czy będzie ten sam smak?pozdrawiam
data: 2010.01.18
autor: Tania
Kamiczku, nisko chylę czoła przed Twoją wiedzą!!
pozdrawiam
data: 2010.01.18
autor: Luna
aszkah, jak sądzisz od ilu lat młodzież może obejrzeć Avatar? ( wrażliwa młodzież :))Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2010.01.18
autor: Aida
dzięki za odzew; owulacja była-to pewne, bo akurat byłam wtedy na badaniu u ginekologa; może więc to wątrobowe znaki
data: 2010.01.18
autor: Niepewna pp-wiczka
Niepewna pp-owiczko, zatrzymane lub skąpe krawienie miesięczne może być spowodowane zawirowaniami wątroby. Ja mam gorącą wątrobę, co zdiagnozował mi lakarz tybetański, z tego powdu miałam bardzo skąpe miesiączki. Zakazał spożywania kawy, czosnku, imbiru i słodyczy, dał zioła i jak wątroba ruszy, to i miesiączki będa normalne. Pamiętaj, że meridiany watroby oplata narządy płciowe i każdy problem watroby dotyka również ich. Poza tym, watroba ma wielki udział w gospodarce hormonalnej. Sprawdź więc ją, a na razie przynajmniej nie rozgrzewaj jej przesadnie. Pozdrawiam
data: 2010.01.18
autor: Kamiczek
Niepewna PP-wiczko, brak miesiączki może być spowodowany zarówno stresem jak i problemami hormonalnymi, ale może to być również oznaka ciąży;). Jesteś pewna, że była owulacja?
Aniaj, terapia Gersona ma kilka przeciwskazań m.in. niewydolność wątroby i serca. Z tego co wiem, Pani Ania nie podaje żadnych.
data: 2010.01.18
autor: Joanna Z-ego
oczywiście pomyliłam nazwę, terapia Gersona a nie Gardnera. To dlatego, że słuchałam jednym uchem, bo i tak żadnego soczku nie zrobię :)
data: 2010.01.17
autor: aniaj
Witam wszystkich! Jestem tu nowa i ciągle jeszcze studiuje archiwum, więc się nie rozpycham za bardzo, ale mam obawy, że jak niedługo urodzę dziecko, to jak większość świeżych mam wpadnę w panikę i zapomnę wszystko co tu wyczytałam. Miło się obserwuje jak te wszystkie zakręcone mamy po paru miesiącach zaczynają pewniej gotować i uspokajają następne zakręcone. Mam nadzieję, że ja też sobie poradzę. Ale nie o tym chciałam pisać. Chciałam się z Wami podzielić refleksją jak to los często uciera nam nosa. Na pp jesteśmy od 2 lat. Czytam forum i tak się raduje moje serce, że mam wspaniałego męża, który potulnie wszystko zjada, trochę podpytuje, wszystko rozumie i broni dzieci przed dokarmianiem dziadków. Ale tą wspaniałą kuchnią tak rozbudziłam chęć zdrowego życia u mojej drugiej połówki, że wczoraj mój mąż entuzjastycznie oznajmił, że znalazł wspaniałą dietę i już zamówił książki na jej temat. Nazywa się terapią Gardnera, o ile coś nie poknociłam i polega na wypijaniu wspaniałych soczków z surowych owoców i warzyw po prostu litrami i uwaga, coś wspólnego z pp, wykonuje się lewatywy z gotowanej kawy. Po prostu ręce mi opadły. Postraszyłam, że jestem już w terminie porodu i jak nie przestanie mnie denerwować, to jedziemy rodzić. Stanęło, że przeczyta tą wspaniałą książkę i obie filozofie i przedyskutujemy co jest bardziej przekonywujące. Bardzo liczę na panią Anię, bo mnie książki czytało się jak po maśle i mam nadzieję, że do męskich umysłów równie łatwo trafia. A wniosek dla mnie, za p. Anią "nie chwal męża przed zachodem słońca", a mąż do kuchni może przyjść po łyżkę i nie gadać za dużo, bo ekspertem od żywienia ma być szyja, a nie głowa.
data: 2010.01.17
autor: aniaj
viktorio z Gdanska,ja co prawda tez jeszcze jestem zielona jesli chodzi o organy,ich prace i zasluzowanie, ale moge podzielic sie doswiadczeniem.My jestesmy na pp od 4 m-cy,a zaczelo sie ze wzgledu na nasza mala corcie ,ktora ma AZS i wowczas miala 5 m-cy. Byla wtedy tylko na piersi i wygladala tragicznie. Takze na poczatku zaczelam ja jesc wg pp i ja tylko karmilam piersia. Pierwsze co,to po paru dniach ona zaczela robic kupki z wlasnie takim sluzem, a raz zrobila tylko taki sluz,tyle ze on bardzo smierdzial. Gdybym nic nie wiedziala,ze organizm bedzie oczyszczal sie ze sluzu, wystraszylabym sie. Potem juz sie to nie zdarzalo,a z czasem jej kupka sie unormowala(zaczela byc konkretniajsza).
Dzis nasza cora je tylko pp(niestety musialam odstawic ja od piersi) i wyglada super. Na razie leje nam sie wszystkim z nosa, ale moze to tez oczyszczanie?:-)Wiem, ze doprowadzanie ciala do rownowagi jeszcze potrwa.
Pozdrawiam
data: 2010.01.28
autor: justycja
Nie jestem co prawda dziewczyną,ale pozwolę sobie odpisać Ani na temat tai chi;)Ćwiczę od pięciu lat i polecam każdemu,kto ma trochę cierpliwości rozłożonej na dłuższy okres czasu.Bo dopiero po jakimś czasie widać więcej spokoju wewnętrznego,nie licząc zwinniejszego ciała. Dla mnie osobiście taj chi daje ogromną radość, taką wewnętrzną,nie wiem nawet dlaczego.Jak masz dobrego trenera, to korzystaj;)Pozdrawiam wszystkich forumowiczów ,a zwłaszcza panią Anię i dziewczyny z majowego kursu 2006-rodzynek
data: 2010.01.17
autor: Adam z B.
dziewczyny,proszę o podpowiez, bo znowu gaf popęłniłam organizm dał znać o sobie natychmaist. Kilkukrotne zmarzłam w tym tygodniu, w piątek czułam, że mnie "bierze", więc zaczęłam kuracje czosnkową. a że chciałam szybko i efektownie, to faszerowałam się czosnkiem w mega ilościach i nie dawałam serka koziego, bo zepsuty był.Wczoraj jeszcze dałam się skusić na grzane wino i po godzinie zaczęłam tracić głos.Po powrocie do domu, na noc wypiłam sól emską, dziś z rana też. Głos odzyskuję, jest kaszel mokry, ale czuję migdałki i katar. teraz zupki delikatne i mięsko z ziemniaczkami,aczosnek odstawić, czy tak?
data: 2010.01.17
autor: Marzena z Gdyni
Witajcie, co może być przyczyną braku miesiączki w przypadku, gdy z pewnością nastąpiła owulacja? czy to jakieś zawirowania energetyczne lub hormonalne, a może stres?Poradźcie,proszę.
data: 2010.01.17
autor: Niepewna pp-wiczka
Mam takie pytanie. W kuchni wg PP przeważa imbir, pieprz, czosnek, ziemniaki. Jak to się ma do tabeli w drugiej książce Pani Ani, gdzie te właśnie rzeczy są wpisane jako szkodliwe?
data: 2010.01.17
autor: Agnieszka
Witam serdecznie .Jestem tu pierwszy raz, ale forum cale przeczytalam i mam prosbe do was,kochane forumowiczki lub pania Anie,Mam synka 4 latka ,u ktorego ,pojawl sie sluz w kale ,bialy taki klarowny a dokladnie przezroczysty ale kupa jest normalna znaczy twadra i biegunki nie mial i nie ma .Od urodzenia odzywia sie po ciesielsku ,..czyli cycek rani ,owsianka ,jajko ,zupa poten 2 danie i kolacja zupa od czasu do czasu chlebek z pieprzem ziolowym bo apetyt to ma wielki i zawsze go mial .Nigdy nie chorowal jedynie raz jak mial roczek byl przeziebiony i to wszystko.Powiedzcie mi jak to jest z tym sluzem i jak to zwalczyc ,bo nie chcemu mu zaszkodzic .Po prostu jestem w tym zielona i prosze powiedzcie cos na ten temat, bo pierwszy raz sie z tym spotykam.
data: 2010.01.16
autor: Viktoria z gdanska
Zdesperowana, mnie pomagał czosnek. Obrany ze skórki i nawleczonu a nitkę. Tworzył coś w rodzaju tamponu :) Wkładałam na noc i właściwie już po jednej nocy ulga. Oczywiście rano wyciągałam :) :) Do tego nasiadówki i podmywanie w ostrożeniu. Wyeliminuj słodkie ! Nie korzystam z basenów i źródeł termalnych.
data: 2010.01.16
autor: Elżbieta z Chorzowa
Dziewczęta bardzo dziękuje Wam za wszystkie odpowiedzi każda wniosła coś nowego i teraz kiedy wiem już że żadną wymówką nie jest bycie studenką biorę się poważnie za nas oboje bo prawde mówiąc Anna Majchrzak bardzo mnie swoją wypowiedzią wystraszyła
Joanna - MamAsik bardzo dziękuje Ci jak tylko znjadę numer będe dzwonić!

Teraz już nie mam żadnych wykrętów, udało mi się wypożyczyć obie książki z biblioteki do czasu zakupu własnych :)
Pozdrawiam
data: 2010.01.16
autor: Werka
Zrezygnowana, nie należy również depilować okolic łonowych zbyt mocno, owłosienie stanowi niejako naturalną ochronę przed infekcjami. Sprawdziłam to na sobie. Grzybicy się pozbyłam, po kilkuletniej bezowocnej walce po rozejściu się z byłym już mężem, chyba podświadomie przywoływałam to paskudztwo aby mieć jakąś "wymówkę" do niewspółżycia. Po rozwodzie odeszło jak ręką odjął. Może Twój problem dotyczy sfery psychicznej. Życzę Ci z całego serca powodzenia w walce z grzybicą :)
data: 2010.01.16
autor: wyleczona
http://www.logonia.org/index.php/content/view/166/2/
Polecam, dość długi wywiad, ale niezmiernie interesujący. Pozdrawiam
data: 2010.01.16
autor: Kamiczek
Zrezygnowana, miałam podobny problem z grzybicą, jednak po roku na pp nie było po nim śladu. Nie mieszaj terapii klasycznej z pp. Jak są nawroty rób nasiadówki z ostrożenia i absolutnie wyklucz nabiał, owoce, słodycze. Pilnuj również smaku gorzkiego! Co do zaparć, czy jadasz na kolację gęste zupy jarzynowe? Jeśli nie, zrób sobie chociaż delikatny rosołek do popijania, bardzo ładnie regeneruje śluzówkę jelita. Pozdrawiam.
data: 2010.01.16
autor: Joanna Z-ego
Aniu, ja juz od wielu lat cwicze Tai Chi i Chi Gong i mam jak najlepsze doswiadczenie, nie uprawiam tego wyczynowo, kilka lat cwiczylam w grupie, teraz staram sie codziennie rano cwiczyc ok 10-15 min. i daje mi to energie na caly dzien (po kawie a przed owsianka jest idealny na to czas).
Tai Chi bardzo trudno opanowac i zapamietac, ale mysle ze wlasnie o to przede wszystkim chodzi, aby wylaczyc myslenie i skoncentrowac sie wylacznie na figurach i ich kolejnosci.
Ale mysle ze powinnas sprobowac i predko sie zorientujesz czy to dla ciebie czy nie.
Zrezygnowana, znam ten problem doskonale, u mnie tez to nawracalo od lat, wiadomo, kiedy organizm jest oslabiony to te wszystkie grzyby i inne cholery atakuja. Staraj sie zachowac rownowage, rowniez psychiczna, staraj sie nie myslec za wiele o tym bo kodujesz w to podswiadomosci. Ja doraznie uzywam tamponow pokropionych paroma kroplami olejka z dziurawca albo jojoba i paroma olejka z drzewa maluka (dobrej jakosci)
a na dluzej to przede wszystkim unikam slodyczy ! No i oczywiscie zrownowazone jedzenie bo jak Pani Ania pisala ostre przyprawy zapobiegaja wirusom grzybom i innym i ja naprawde czuje poprawe. Zycze ci tego samego z calego serca.
data: 2010.01.15
autor: AlinaSG
Zrezygnowana. Po pierwsze nie gotuj zbyt ostro, po drugie nie jedz słodyczy (po to pożywka idealna, a Ty chcesz się pozbyć problemu), po trzecie skontaktuj się z Joasią (MamAsik) i Ona ma dla Ciebie coś co Cię wesprze (polecam! wspomaga idealnie), po czwarte rób nasiadówki z ostrożenia!, po piąte (od tego może zacznij) rozpoznaj swoje emocje, bo to istotne przy każdej chorobie, ujarzmij je... Na 5P spokojnie zapanujesz nad grzybicą, tylko takich prawdziwych:)! Powodzenia!
data: 2010.01.15
autor: LidiaP
Witam serdecznie,
Od wieków nie pisałam, gdyż po prostu jakoś brakuje mi czasu. Chciałabym zrobić babeczki Pawła, o które wiele osób tutaj chwaliło. Jednak nie wiem jaką bitą śmietanę się do nich daje... Podejrzewam, ze sami ją robimy, ale w książce nie znalazłam przepisu (może źle szukałam), na forum też nie znalazłam. Czy ktoś kto robił te babeczki mógłby mi podpowiedzieć? Pozdrawiam
data: 2010.01.15
autor: Katarzyna z Kobyłki
Kochani
mamy śmiałość i prośbę przesłać Wam, być może już kolejny raz, informację dotyczące planów związanych z wprowadzeniem dyrektywy unijnej odnośnie ograniczenia możliwości stosowania naturalnych terapii, uprawy wszelkiego rodzaju ziół, nawet na własne potrzeby, jak również standardów produkcji żywności bazujących głównie na obligatoryjnym stosowaniu zabiegów pestycydowych, napromieniowaniu oraz certyfikacji, która praktycznie powoduje dominację wielkich korporacji.
Wszystko to w powiązaniu z genetycznie modyfikowaną żywnością stwarza zdaniem wielu ludzi, naszym również potężne zagrożenie dla zdrowia i życia naszego oraz przyszłych pokoleń.
I nie jest to żadna spiskowa teoria dziejów. To się dzieje naprawdę.
Osobiście wspieramy wszelkiego rodzaju akcje uświadamiające skutki wprowadzenia takiej dyrektywy na obszarze Unii.
Dlatego też kierujemy do Was prośbę - jeżeli temat jest Wam znajomy (jeżeli nie to zachęcamy do zapoznania się) to postulujemy włączcie się w poinformowanie jak największej liczby osób o tym zagrożeniu.
Jest to szczególnie ważne, gdyż odbywa się w tej chwili zbieranie podpisów w całej Europie pod petycją domagającą się referendum ogólnoeuropejskiego w kwestii zablokowania wejścia w życie od 1go stycznia 2010 tej dyrektywy.
Tym bardziej jest ważny udział nas wszystkich, jako że potrzeba 1 mln podpisów, aby można było zatrzymać tą dyrektywę.
W Polsce zebrano w tej chwili ok 50 tys podpisów i potrzebne są dalsze w ciągu jednego - dwóch miesięcy.
Można to robić i drogą mailową i poprzez zbieranie podpisów na kartach.
Dlatego tak ważne jest, jeżeli możecie, rozesłać tą informację do jak największej liczby znajomych, szczególnie drogą mailową.
Nikt tego nie zrobi oprócz nas. To jest dobry moment, aby stanowić o naszym życiu na przyszłość szczególnie w tak ważnej kwestii jak zdrowie.
To jest na prawdę bardzo ważne.
W załączeniu przesyłamy informację o spotkaniach dotyczących tej kwestii, a odbywających się w Polsce.
Wiele materiałów dotyczących tej akcji można znaleźć w internecie.
Gorąco pozdrawiamy.
Bądźmy razem w tej sprawie.
Beata i Marek

podajemy strony, na których można składać podpisy elektroniczne lub pobrać katy do podpisów
http://www.fnbg.org/ - inicjatywa na rzecz referendum europejskiego
http://www.eu-referendum.org/polski/petitions/natural_remedies.php - składanie podpisów elektronicznie
data: 2010.01.15
autor: Roman
Agula wyaczenie nie przyjdzie na siłę najpierw musi przyjść zrozumienie wtedy już nie będziesz miała czego wybaczać.Miałam taką sytuacje też z koleżanką z pracy. W momęcie kiedy zrozumiałam co jest podłożem jej zachowania zczełam jej współczuć(współodczuwać) ,szczerze życzyć wszystkiego co najlepsze (współtworzenie), patrzeć na nią nie jak na wroga ale jak na cudowną duszyczkę która sobie ciężkie życie wybrała i ugrzęzła biedna w schematach i przebić się przez nie nie może.Zrozumiałam i już wybaczać nie musiałam bo nie było czego a i jej zachowanie z dnia na dzień się zmieniło.Teraz może nie jest super miła ale już nie jest agresywna i wroga jest tym co ja tylko w innych strukturach myślowych.
data: 2010.01.15
autor: Magda Kaspianowa
Witam. Chciałabym poprosić o radę doświadczone PPowe mamusie (ja jestem na PP zaledwie od miesiąca) Mój 6-miesięczny synek od jakiegos czasu (okolo 2 tygodnie) bardzo niespokojnie spi w nocy. Budzi się, postękuje i wierci się czasem nawet co kilkanaście minut. Natomiast w dzień jest wypoczęty i pogodny. Nie wiem co mam zrobić. Myślę że to może początek ząbkowania bo są inne jego oznaki takie jak wpychanie wszystkeigo do buzi i ślinienie się (ale to w ciągu dnia, nie w nocy)i nie wiem czy da się temu jakoś zaradzić. Będę wdzięczna za pomoc!
data: 2010.01.15
autor: A. z Krakowa
Witam,
na diecie jestesmy cala rodzina od 1,5 roku. Oczywiscie zdarzaja sie rozne grzeszki od czasu do czasu. Moj problem to nawracajaca grzybica w miejscach intymnych. Objawy ustepuja po terapii klasycznymi lekami, ale za jakis czas znowu powracaja ten swiad i pieczenie. Jestem tym juz zdesperowana bo probuje poradzic sobie sama - nasiadowki w rumianku, korze debu, globulki dopochwowe. Wydaje sie ze te nawroty sa powiazanem z czasowymi zaparciami, hemoroidami ktore tez mi dokuczaja. Doradzcie prosze co zrobic aby ulzyc w objawach teraz i doprowadzic sie do rownowagii. Czego szczegolnie unikac w diecie a co wykluczyc zupelnie. Dziekuje z gory za pomoc
data: 2010.01.15
autor: Zrezygnowana
RATUNKU POMOCY! PRzeczytałam że trądzik to gorąca wilgoć w organiźnie... Pani Ania pisze natomiast że śluz i zimno... Już nie wiem która teoria jest prawdziwa... doradzcie... tam każą pić skrzyp, czarną herbatę i brzozę bo to jest moczopędne i wychladza nadmiar gorąca...

B Ł A G A M niech ktoś odpowie
data: 2010.01.15
autor: Emily
Witam Was serdecznie, jak dobrze że jesteście!!! Czytam Wasze mądre słowa i serce mi rośnie. Nie wiecie nawet ile dla mnie znaczą. * Bajko7 w wolnej chwili na pewno co Ciebie skrobnę, jeśli tylko chcesz. * Dziękuję Kamiczkowi i Poznaniance z Kujaw za piękne słowa, cóż tu dodać, dziękuję Bogu za to, że trafiłam na Wasze forum. Życzę dużo zdrowia. Uściski :))))
data: 2010.01.15
autor: amis
Amis, Marcelo, Joanno-MamAsik, Kamiczku, Poznanianko z Kujaw dziękowałam Wam ja - Agnieszka ze Szczecina. Rzecz jasna zapomniałam się podpisać.
data: 2010.01.15
autor: Agnieszka ze Szczecina
Dziewczyny , co sadzicie na temat tai chi i chi gong ? Warto zaczac cwiczyc ? Macie jakies doswiadczenia ?
data: 2010.01.15
autor: Ania
Poznanianko z Kujaw, mydełko marsylskie to odmiana szarego mydła, pH ma zbliżone do obojętnego. Czyścimy nim polichromie na pracowni konserwacji metalu ;)
Dzisiaj siostra podsunęła mi stronę internetową http://www.cosmeticsdatabase.com/index.php Baza danych tej strony zawiera liczne kosmetyki, których używamy codziennie, a w skali 1-10 oznaczona jest ich toksyczność i szkodliwość dla zdrowia. Po sprawdzeniu moich kosmetyków, część wolałam wyrzucić: pastę do włosów garniera (8), róż do policzków nars (9), nivea for men po goleniu (7).
data: 2010.01.14
autor: Hania z Torunia
Amis, Marcelo, Joanno-MamAsik, Kamiczku, Poznanianko z Kujaw dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy. Ostatnio zastanawiałam się czy przypadkiem nie wyczytałam czegoś z książek Pani Ani o strachu i zaraz do nich sięgnę po raz kolejny.
Naprawdę starałam się usamodzielnić, w sytuacjach kryzysowych pamiętać miłe chwile, myśleć jakie moje dziecko jest kochane i jak ślicznie się uśmiecha,kiedy się obudzi. Póki co jednak zaakceptowałam stan obecny i mam nadzieję, że uda mi się go powolutku zmienić.Nie mam już siły się szarpać i miotać. muszę złapać trochę oddechu.
Dziękuję Wam Panie raz jeszcze za odzew.
amis, jeśli chciałabyś(znalazłabyś) czasem skrobnąć coś na maila to chętnie odpiszę.Może wzajem znajdziemy sposób, żeby się wzmocnić, może któraś znajdzie wyjście.mój mail bajka7@vp.pl
data: 2010.01.14
autor: 
Witajcie! Amis,Agnieszko-to wszystko minie,minie...Wasze dzieci Was wybrały ,bo nikt inny tylko właśnie Wy dacie im to czego pragną. Bliskości jaka powstaje między mamą i dzieckiem dzięki piersi nikt Wam nie zabierze.A poza tym nam kobietom bardzo służy, u mnie moje własne hormony uporzadkowały nieco bałagan we mnie.
Zgadzam się z teorią że karmienie rodzi się w głowie- przynajmniej w mojej. Mój synek za tydzień skończy 2 latka i mam dylemat czy zabrać mu juz cyca czy jeszcze trochę poczekać. Nasłuchałam się i naczytałam o psychicznych aspektach itp a jako że stara matka juz jestem ... to za dużo myślę. Kończę ten wątek.
Mamy dzieci z AZS - czy słyszałyście o mydle marsylskim?
Podobno jest super dla ciałka. Moja siostra trafiła na nie w Poznaniu w Piotrze i Pawle, jej synkowie mają AZS.
Pozdrawiam cieplutko spod śniegu.
data: 2010.01.14
autor: Poznanianka z Kujaw
Witam wszystkich serdecznie.Jestem tutaj nowa.Dopiero co odkryłam lekturę Pani Anny i...Jestem pod wrażeniem.Ta lektura to jakby światło dla mojego życia.Dzięki niej chyba zaczynam rozumieć problemy z emocjami bliskich mi osób,które to negatywnie mnie nastrajały i wpływały na moje życie negatywnie.I w tych złych emocjach tkwię do dzisiaj.Wierzę,że za jakiś czas się to zmieni.Mam też nadzieję,że załapię się kiedyś na szkolenie.Pozdrawiam wszystkich:-)
data: 2010.01.14
autor: Magdalena ze Szczecina
dobrze,ze dzis poczytalam wasze posty , zwlasza te o wybaczaniu.Moja wátroba datego choruje bo mam ciezki czas w pracy,kolezanki,ktore sá malo przychylne i szef,ktory faworyzuje tylko jedna... ech to zycie.
Do pracy chodzé z wielká niechéciá i myslé sobie,ze im wybaczam takie zachowanie ale...
Moze musze poprostu zrozumiec,ze to moje zycie i walczyc o swoje? hm... ale taka walka jest ciéka,trudna i mádrosci wymaga a u mnie to chwiejstwo na kazdym kroku.
Mysli mnie czarne dopadaja bo za miesiác mam sparwé w sádzie ,miby jako wiadek,przestépstwo gospodarcze ale starch jest,lék ,ktorego nie mogé opanowac i nagly bol zoládka.
Czasem mam wrazenie,ze znowu w zyciu mi cos nie wyszlo i spotkalo mnie to samo co kilka tak temu,taka sama sytuacje te same emocje i chyba niczego sie nie nauczylam bo postápilam tak samo.Wstyd mi i obwiniam siebie,ze jestem za malo dobra,ze mogé wiecej w pracy,e caly czas mam niedostys.
Choc jest cos co si e zmienilo od tych 3 lat jak z wami jestem;))) poznalam fantastycznego czlowieka ,ktory mnie wspiera i jest przy mnie.Dziékujé aniolom,ze sá przy mnie i sie mn a opiekujá tylko czasmi im uciekam,zbaczam.
Tak samo jak i zbaczam z PP,bo zawsze praca ma pierwszym miejscu...
data: 2010.01.14
autor: Agula
Agnieszko, Amis - jeśli znajdziecie w sobie towarzysza, którego lubicie w chwilach pustki( a jestem pewna, że jest w Was), to nie bedziecie sie lękać samotności. Poza tym, im prędzej się usamodzielnicie i zaczniecie radzić sobie same, tym lepiej - to kapitał, który trzeba w sobie budować, bo życie niesie różne niespodzianki. I pomyślcie, jaka presję musza odczuwać Wasi partnerzy wiedząc, że od nich zależy stan Waszego ducha. Polecam medytację- to wspaniały sposób na "złapanie" kontaktu ze sobą, na oswojenie się z myślą, że wszystko mamy w swoich rękach, na odzyskanie równowagi i panowanei nad emocjami. Niestety, życie to wieczna praca nad sobą, ale jaka wspaniała! Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego. P.S. Mój post o leczeniu u lekarza tybetańskiego nie doszedł...
data: 2010.01.14
autor: Kamiczek
Witajcie.
Byłam na filmie AWATAR, tak jak ty Marcelo odniosłam wrażenie że to jest nasz film. Byłam pod wrażeniem bo po raz pierwszy amerykanie zrobili film kasowy z sensem i fabułą. Byłam pod ogromnym wrażeniem filmu i pomyślałam sobie że to niezwykłe ale też i nie przypadkowe że ten film ukazał sie teraz. Film który mówi o więzi wszystkich i wszystkiego, o poszanowaniu porządku, o przenikaniu energii, o wartościach nam znanych i bliskich PP. Wrażenie na mnie zrobiło to że powstał o tym film.Nie ocenia on i nie narzuca rozumienia fabuły, ludzie wychodzili zachwyceni efektami specjalnymi ale ja myślę że każdemu pozostało w głowie przesłanie i wybór jakiego dokonał główny bochater. jak będziecie mieć czas to wybierzcie się do kina. Jeszcze słowo do Agnieszki i Amis. Wasze problemy są odrębne napewno nie można ich wrzucić do jednego worka. Myślę Agnieszko Że ty szukasz problemu nie tam gdzie on tak naprawdę istnieje poprostu krążysz w koło musisz się zatrzymać, zastanowić się czego się boisz, może zapisz to sobie ale musisz być szczera ze sobą i potem poczytaj jak wróci mąż wtedy kiedy czujesz się bezpiecznie. Takie lęki jak ty masz przypominają mi moją koleżankę ona bała się nawet wychodzićz dzieckiem na spacer. A napięcie strachu było tak silne że przestałam ją odwiedzać ja się prz niej źle czułam a co dopiero jej dziecko. Ona nie pozwoliła sbie pomóc,efekt jest taki że dziecko wychowuje babcia a ona uciekła z pracę. To smutne. To że napisałaś świdczy że chcesz to zmienić pozwól pomuc sobie mądrym ludziom z forum jaką jest Joanna MamAsik. Tzrymam za ciebie kciuki i powodzenia.
data: 2010.01.14
autor: aszkah
Joanno MamAsik i Marcelo, bardzo, bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy i wsparcia. Mój wcześniejszy post z podziękowaniami z jakichś przyczyn nie trafił na forum, więc piszę jeszcze raz. Chcę jeszcze dodać, że tak piękne i z serca płynące słowa mają w sobie jakąś magiczną Moc i dają siłę do działania. Wiem, że dużo przede mną pracy, ale wiem też, że mogę liczyć na Wasze wsparcie. Dziękuję jeszcze raz z całego serca, pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Odezwę się oczywiście :)
data: 2010.01.13
autor: amis
"Jeszcze nie wieczór" reż. Jacek Bławut. Doskonały, mądry, z teatralnym rozmachem, doświadczonymi aktorami! polecam. Wyłuskać można to co dla każdego najlepsze... lekkość bytu w zgodzie z sobą też. I nie tylko:) Pozdrawiam
data: 2010.01.13
autor: LidiaP
Według ojca de Mello czepianie się innych ludzi, uzależnianie od nich i poleganie na nich jest tym co nas unieszczęśliwia. Co z tego, że któraś z was jest samotna? Tak naprawdę każdy człowiek jest sam od początku do końca. Własne szczęście uzależniamy od innych ludzi, bo takie są schematy społeczne. Każdy ma szczęście w sobie i nikt tego szczęścia nie może nam dać ani odebrać. Anthony de Mello pisał o przebudzeniu i odrzuceniu schematów, które nas kontrolują i unieszczęśliwiają. Jego książkę, "Przebudzenie", polecała pani Ania i cieszę się bardzo, że udało mi się ją przeczytać.
data: 2010.01.13
autor: Hania z Torunia
I włączę się w dyskusję o wybaczaniu. Czytałam książkę Kristine Carlson -"Nie zadręczaj się drobiazgami kobieto".
Proponuje ona by napisać do siebie list (nie dawać go nikomu)coś w rodzaju pożegnania ze wszystkimi. Ma być do bólu szczery,a więc dziękujemy za wszystkie radości i szczęście jakie nas spotkało i wyliczamy rzeczy, które nas bolały, przez które cierpieliśmy, przyznajemy się również do własnych błędów i konsekwencji z nich wynikających. Szczególną uwagę przywiązujemy do własnych grzechów zaniechania - te bolą najbardziej, bo obarczone są wyrzutem sumienia. I teraz robimy rachunek strat i zysków (plusów i minusów). Po krótkim okresie wyciszenia sama ustalisz czy więcej w tobie radości, smutku, złości, wdzięczności itd.
Sama ustalisz w jakim jesteś miejscu - naprawdę warto.
Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.01.13
autor: Katarzyna
Amis, Agnieszko - zamykając się ze swoimi problemami i myśleniem potęgujecie negatywne działania. Musicie wziąć się w garść i wyzwolić. Do matek wolność często przychodzi poprzez sytuacje kryzysowe z dziećmi. Macie dziewczyny forum na łapanie światła, możecie zadzwonić, poświęcimy chwilę na złapanie za ogon problemu, odetchniecie przez moment głębiej, a jak utrzymacie stan radości to pchniecie swoje sprawy do przodu. I nie myślcie, ze jesteście same. Musicie się tylko mocno odbić i złapać za koniec skrzydeł swoich Opiekunów - Aniołów Stróżów i polecieć z nimi w górę. Ale to musi być świadoma i pozbawiona lęku praca. Najedzcie się więc kartoflanki i do dzieła. Pozdrawiam was serdecznie.
data: 2010.01.13
autor: Joanna - MamAsik
Amis, Agnieszko ze Szczecina, poczytajcie sobie w książce pani Ani o strachu. Przede wszystkim musicie go opanować, zająć się sobą i dzieckiem. Skupcie się na codzienności, przywołujcie dobre myśli, miłe wspomnienia, czerpcie od innych ludzi pozytywną energię, nie pozwólcie sobie, aby dopadła Was niemoc i złe myśli. Strach ma to do siebie, że jest obezwładniający, a złe myśli lubią się mnożyć i przyciagać. Musicie się wspomóc ciepłym, smakowitym jedzeniem i dobrymi herbatami. Jak żołądek jest syty i zadowolony, to i złe myśli mają mniejszą siłę przebicia. Amis, może Twój partner zrozumie, ale czy to usunie problem? Rozwiązanie leży w Waszych rękach, a właściwie w garnkach - musicie się wspomagać naszym żywieniem. Cieszcie się Waszymi Maleństwami, radujcie macierzyństwem, bo jest wspaniałe! Czarne myśli precz i do kuchni marsz:) Będzie dobrze, tylko musicie w to uwierzyć i dać sobie przyzwolenie na szczęście oraz spokój. Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam wirtualne uściski! .
data: 2010.01.13
autor: Marcela
Kaziu! Też czytałam i "przerobiłam" na sobie "Radykalne wybaczanie", pomogło! Uważam, że to świetna i bardzo pomocna pozycja.
data: 2010.01.13
autor: Panka
Agnieszko ze Szczecina. Wiem co przeżywasz, sama jestem w podobnej sytuacji, z tą różnicą, że tatuś dziecka nie mieszka ze mną, tak więc i w nocy jestem sama. Jest to dla mnie tak stresująca sytuacja, że kiedy piszę ten post zaczynam płakać, czyli siedział ten strach we mnie głęboko nieuświadomiony. Mam dwumiesięczne dziecko. Zamiast czerpać radość z tego faktu i cieszyć się Nim ja żyję w stanie ciągłego napięcia. Najgorsze jest to, że nie umiem o tym porozmawiać z moim partnerem, mam przeświadczenie że zbagatelizuje mój "problem". Zaniknął mi też pokarm (myślę, że strach jest tu głównym winowajcą) i nie wiem czym dzidziusia karmić, bo sztuczne mieszanki ewidentnie mu szkodzą. Podaję mu owsiankę i drżę na myśl, że będzie niedożywiony, po mleku kozim wysypało go, więc na razie odstawiłam to mleko i za chwilę coś mnie podkusi żeby mu podać od nowa sztuczne mleko. Nie mam nikogo z kim mogłabym podzielić się tym problemem, jedynie PP-owcy mogą mnie zrozumieć. Podobnie jak Ty, nie potrafię się wyluzować.
data: 2010.01.13
autor: amis
Właśnie uświadomiłam sobie ,że siedząc długo w ciemności
zaczęłam bac się świetła...i wkręcac się w tzw.błędne koło...Oczywiście mam wyrzuty ,że marudzę o swoich dylematach na forum...
Dzięki Rene!Twoje posty ,to kopalnia życiowej mądrości!
Pozdrowienia dla wszystkich!
data: 2010.01.13
autor: 
Witam.Kicham i parskam na radykalne wybaczanie.Kiedyś się na to nabrałam.Zaczęłam szczerze ,dokładnie i sumiennie przypominac sobie i analizowac kto i kiedy zalazł mi za skórę.Zapisałam kilka tzw. "arkuszy radykalnego wybaczania" i doszłam do wniosku że tylko udręczyłam swoją duszę i wątrobę.W trakcie operacji przybyło mi tylko kandydatów do wybaczenia im.Żadnej specjalnej ulgi. Ale kiedyś P.Ania napisała że pierwszym krokiem do zmiany w życiu na lepsze jest bezwarunkowa akceptacja wszystkiego;miejsca urodzenia rodziców, i wszystkiego co nam się dotychczas przytrafiło.Po zrobieniu tego pierwszego kroku dalszych już nie musiałam robic.Wrogowie jakby odeszli w siną dal już mnie nie obchodzą a ewentualne moje ofiary które mnie mają wybaczyc też stały się jakies wyblakłe i dzięki za to wszystkim świętym no i P.Ani.A co do mojej mamy to kochane dziewczyny wypisałam sobie na kartce wszystkie jej zalety i w czym mam się podciągnąc a wady wypisalam też ale w tym kontekscie ,że każda wada to wykoślawiona zaleta i też staram się podciągnąc aby te wady zamienic chociaż troche na zalety.Przecież ja jestem jej córka więc coś we mnie z niej siedzi.Pozdrawiam .
data: 2010.01.13
autor: ostróżka
Kochani to prawda, ze czesto juz zadajac pytanie wlasciwie znamy odpowiedz ale samo zadanie pytania jest wazne, bo stawia sie je na Forum Wsparcia Zrozumienia i Zaufania, czasami tych pytan nie chcemy postawic gdie indziej bo wiemy ze nie bedziemy zrozumieni. I dlatego to forum jest takie dobre i wazne.
Chcialabym sie z wami podzielic cudowna opowiescia wyczytana z ksiazki Franza X. Buehlera:
Czlowiek ze swoimi przezyciami, rozczarowaniami i doswiadczeniami jest jak cebula, ma wiele warstw, szukajac drogi do zrodla prawdy, celu, czesto musimy zrywac wierzchnie warstwy, chociaz nigdy nie wiadomo ile warstw przed nami, jak daleko jeszcze do sedna. Ale nalezy wytrwac i zdzierac kolejna warstwe, kto wie, moze jestesmy juz bardzo blisko srodka... A w zyciu bywa tak, jak przy obieraniu cebuli - czesto leca lzy...
Cos takiego zdarzylo mi sie w ostatni weekend, a ta ksiazka "przypadkiem" lezala w moim pokoju hotelowym . jeszcze na sama mysl o tym dostaje gesiej skorki i kapia lzy radosci.
Zycze Wam jak najmilszego obierania cebuli - do kartoflanki tez.
data: 2010.01.13
autor: AlinaSG
Joanno - MamAsik, mam do ciebie prośbę - czy mogłabyś mi wysłać tablice do ćwiczeń oczu,kt. kiedyś rozsyłałaś.Byłabym bardzo wdzięczna.Mój mail:dandelion.puff@o2.pl
data: 2010.01.13
autor: dandelion
ANGIELSKA ZIMA DALA MI SIE WE ZNAKI...Oj dala.
Pewnie to wátroba bo coz innego,mam podkázone oczy ale tak bardzo,ze sá koloru bordowo brázowego.Gruba warstwa fluidu jedynie pomaga plus korektor.
Wyszlo nie regularne jedzenie.Wiem,ze nie uda sié aby magicznie zginélo w ci agu kilku dni ale moze macie jakis pomysl???
pozdrawiam
data: 2010.01.12
autor: Kazai
Joasiu!Lidko!Oczywiście przyznaję Wam rację!Najtrudniejsza
praca ,to opanowanie wewnętrznego ,surowego krytyka ,
pokochanie siebie i wiara ,że odpowiedzi i siła są w nas!
Najgorzej wykorzenić stare schematy i wzorce ...,które ciągle blokują dostęp do nowego!
Dziękuję za drogowskazy!
data: 2010.01.12
autor: kazia
Kaziu ty nie patrz wstecz, tylko przed siebie. Jak będziesz się babrać w przeszłości, szybko z nory nie wyjdziesz a chyba byś chciała prawda ? Nie ma przeszłości, jest tylko przyszłość, a przede wszystkiem TU i TERAZ. Zostaw w spokoju teorie, a wybacz jedynie sobie to, że cię tak to wszystko przeczołgało. Zjedz lekką kolację, wyjdź na wieczorny spacer, pooddychaj pełną piersią, walnij sobie na koniec kielonka, zaśniesz jak dziecko! Ciesz się z tego co masz i szukaj radości w codzienności. Pozdrawiam
data: 2010.01.12
autor: Rene
Agnieszko, zadzwoń raz jeszcze, bo o tym nie wspomniałaś. * Kaziu, radykalne wybaczanie to tylko fragment wielkiego procesu przemiany. Pierwszy jego element to pokochanie siebie i wybaczenie sobie. Radykalnie to trzeba podejść do siebie i swoich myśli i zachować, a wybaczać trzeba ze zrozumieniem i w pełnej akceptacji. tyle tytułem wstępu. Ciąg dalszy nadejdzie, sam....
data: 2010.01.12
autor: Joanna - MamAsik
Witam. Chciałam podziękować Joannie - MamAsik za rady. Moja Kornelka czuje się lepiej. Tym razem chciałam napisać o swoim problemie.
Miałam nadzieję, że poradzę sobie sama, ale jakoś nie potrafię znaleźć rozwiązania. Boję się panicznie zostawać sama w domu ze swoim dzieckiem. Kiedy mój mąż wychodzi do pracy ze strachu mdli mnie i trudno mi się skupić na czymkolwiek. Przez tydzień zostawałam sama, ale nie dałam rady dłużej. Znalazłam nianię i właściwie jest to dla mnie osoba do towarzystwa, bo córką zajmuję się sama. Oddycham jednak głębiej, gdy mój mąz wraca z pracy.
Byłam i u psychiatry i u psychologa, powiedziano mi, ze to trudności z przystosowaniem się do nowej sytuacji, ale jak długo mogą trwać te trudności?
Kiedy nic się nie dzieje, mała sobie leży spokojnie, czy bawi się nieco się uspokajam, ale kiedy zaczyna płakać znów opada mnie strach, staram się uspokoić ją wszelkimi siłami i denerwuję się, kiedy nie mogę. Wiem, że ona odbiera moje emocje i też się denerwuje. Zaklęty krąg się tworzy.
Proszę napiszcie czy któraś z was miała podobny problem, a jeśłi tak to jak sobie z nim poradziłyście lub poradźcie co mogłabym zrobić. Próbowałam relaksacji, modliłam się, afirmowałam dociekałam przyczyn w swojej przeszłości i nadal kręcę się w koło.
data: 2010.02.03
autor: Agnieszka ze Szczecina
Dziękuję Joasiu -tak zrobię...Myślę ,że czeka mnie jeszcze
sporo pracy w zakresie akceptacji przeszłości...
Teraz analizuję polecaną na forum teorię radykalnego
wybaczania colina tippinga.Już samo przeczytanie ksiażki
sprawia,że patrzę na pewne sprawy z pozycji obserwatora ,
który zdawał trudny egzamin...
Serdecznie pozdrawiam!
data: 2010.01.12
autor: 
Mam taką zaśnieżoną refleksję po przeczytaniu kilku ostatnich postów... Większość z pytających, odpowiedzi zawiera w swoich postach, te odpowiedzi najistotniejsze. I Kazia i Fanka... z tych najświeższych pytających. Czytajcie to co napisałyście, to forma układania siebie, same dla siebie jesteście "lekarzami". To właśnie jest ważne w tym co dostałyśmy od p.Ani: że zaczynamy być autorytetami dla siebie samych, lekarzami. A forum w chwilach zakręcenia i zagubienia jest jak drogowskaz. Mamy wymagający czas, skupienia i uwagi, ale pozwólmy sobie na luz i radość:) Pozdrawiam wszystkich!
data: 2010.01.12
autor: LidiaP
Witam! Wczoraj ja miałam okazję oglądać film "Avatar". Nie jest to film najwyższych lotów jeśli chodzi o sztukę, ale niesie z sobą zrozumiały dla wszystkich, bardzo ważny przekaz. Uśmiechałam się do siebie pod nosem, bo to taki "nasz" film: o poszanowaniu praw Porządku, o silnej więzi między istotami różnych gatunków, o konieczności życia w zgodnie z Naturą i o tym, jak my, ludzie, daleko odeszliśmy od niej. Zresztą, każdy w nim znajdzie coś dla siebie. Wart obejrzenia.
data: 2010.01.11
autor: Marcela
Kaziu, a powierzasz swój sen w opiece aniołowi stróżowi? Bo jeśli nie to zacznij. Potem zadaj pytanie co i czemu cię atakuje. Potem odczytu odpowiedź w tym co do ciebie przyjdzie.
data: 2010.01.11
autor: Joanna - MamAsik
Dzięki forum wygrzebuję się powoli z głębokiej i ciemnej nory,za co całego serca dziękuję!Najgorzej idzie z powściąganiem emocji i zasypianiem...No i te okropne koszmary ,po których jestem zlana potem i chcę uciekac...
Czy macie jakieś sposoby na spokojniejszy sen?
Teraz ratuję się czytaniem postów P.Ani , Jagody i Rene.
Ustawiają mnie do pionu i dodają sił !Jeszcze raz bardzo
dziękuję!Serdecznie wszystkich pozdrawiam!
data: 2010.01.10
autor: kazia
Katarzyno.Pani Ania pisała kiedyś ,że sanatoria są nie dla nas.Ja miesiąc temu miałam służbowy wyjazd i dwa tygodnie funkcjonowałam bez pp /prawie-nie licząc herbatek i kawy na prądzie/.Czuję ,że dopiero teraz wraca mi powoli równowaga ,zwłaszcza w sferze emocji.Ale ponoć przypadków nie ma -odkrywam na nowo dobrodziejstwa pp.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów ,a zwłaszcza Panią Annę i Jagodę.Jagodo czytam Twoje posty ,które pomagają mi ZROZUMIEĆ -dziękuję.Pozdrawiam
data: 2010.01.10
autor: Izabela
Pomocy. Nie wiem co się dzieje ale mój dwulatek od jakiegoś czasu ma "masakrę" na twarzy. Zawsze wysypywało go na twarzy, ale zmiany były niewielkie. Reszta ciała ok, chociaż skóra jakby bardziej sucha. W połowie grudnia przeziębił się - kaszel, katar - szybko minęło bez żadnych leków. Niestety skóra na twarzy jest czerwona, sucha i łuszcząca się. Zmiany umiejscowiły się w koło ust, na policzkach i brodzie a nawet na czubku nosa. Przestrzegamy diety, żadnych szaleństw w Święta. Od 3 miesięcy pracowałam na wysokich obrotach i nie miałam dla niego tyle czasu co wcześniej. Wiem, że bardzo przeżywał moją nieobecność w domu i brak cierpliwości. Czy stres może być przyczyną tego wszystkiego? Teraz, kiedy jest taki "biedny" automatycznie więcej go przytulam i poświęcam mu więcej czasu. Zdecydowanie zmniejszyłam mu w diecie indyka bo działa wysuszająco. Głównie je wołowinę i cielęcinę. Obowiązkowo owsianko-kukurydziankę i TLI do picia. Ziemniaczki, kasza gryczana, polenta. Żadnej surowizny, wędlin. Czy mogłabym poprosić o proporcje w jakich mam gotować ostrożeń do przemywania buzi. Wiem, że wszystko wymaga czasu i cierpliwości, ale czy mogę coś zrobić, żeby doraźnie złagodzić zmiany, żeby tak nie piekły. Wszystkie emolienty nie przynoszą większego efektu. Niestety podkusiło mnie, czego teraz żałuję i przez 5 dni smarowałam go maścią locoid (ze sterydem) zmiany zniknęły ale po odstawieniu wróciły ze zwielokrotnioną siłą. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.01.10
autor: Fanka z Łodzi
...Ata, Jolik, serdecznie dziękuję, za podpowiedzi :)poczytalam jeszcze, ogrzewam...poczekam...zobacze:)
data: 2010.01.10
autor: Zonia
Bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Co dwie lub kilka głów to nie jedna. Cóż, czasem sanatorium jest tym, co nas stawia na nogi na jakiś czas. Jak wcześniej pisałam borykam się z reumatyzmem. Na PP jestem za krótko, żeby oczekiwać naprawy tego co się popsuło, a na zwyrodnienia błotko i inne zabiegi pomagają.Pozdrawiam
data: 2010.01.10
autor: Katarzyna
Wszystkiego dobrego Wszystkim w Nowym Roku :)
data: 2010.01.09
autor: DanusiaA.
Witam wszystkich serdecznie i mam prosbe do uzytkowników forum czy jest ktoś z okolic Bolkowa ( Jawor Kamienna Góra kaczorów ) kto stosuje kuchnie pieciu przemian.prosze o kontakt swinks9@wp.pl
data: 2010.01.09
autor: 
Katarzyno, herbatka ma byc gotowana kilka minut i odstać chwilę przed wypiciem, a wiec "zaparzenie" w termosie nie jest z pewnością dobrym sposobem. Pozdrawiam
data: 2010.01.09
autor: Kamiczek
Katarzyno witaj.Ja biorę pokój jednoosobowy,na gazowej turystycznej/kartusz/gotuje kawe i herbatke TLA do termosu na cały dzień.Posiłki jem ze wszystkimi ale wykluczam zupy mleczne,wszystkie zupy kwaśne,surówki, desery,popitki.Do wszystkich posiłków biore pieprz ziołowy /z skepiku centrum jest super/i posypuje dość solidnie i zawsze proszę dokładkę ziemniaków na dopchanie żeby nie być głodnym,pamiętaj chleb czerstwy.Nigdy mi nic nie dolega.Pozdrawiam.
data: 2010.01.09
autor: Balbina
Dziewczyny kochane, Pani Ania nie bez powodu od dawna nam przypomina, cicho sza, w swoim domku gotowac i nie opowiadac. Ludzie nie lubia innych. Boja sie byc inni zbyt bardzo. Najlepsza metoda na ten strach jest odrzucenie. Poza tym, iz telewizja to pranie mozgu (poza nielicznymi wyjatkami:), zaprogramowana manipulacja... pamietajmy, ze za produkcja zywnosci dopuszczonej do sprzedazy stoja ogromne pieniadze, koncerny, kontrakty, uklady... Cicho sza:) Polecam kinowy film Avatar. Wprawdzie bardzo glosny, ale faktycznie swietny. Piekne w nim to, ze ludzie jak sale kinowe calego swiata wysokie i szerokie, sa rozczarowani ...ludzmi, za ludzi im wstyd. Czyli mozemy jeszcze miec nadzieje...:)
data: 2010.01.09
autor: Anita
Ostróżko, ja bardzo lubię czytać posty Twojej pyskatej wątroby. Kamiczku, dziękuję za artykuł o szczepieniach. Z umówionej wizyty lekarskiej się wykręciłam, choć wiem, że mnie nie ominie. Na następną idę z mężem, będzie mi raźniej (też ma pyskatą wątrobę:)). Ja na razie zbieram się w sobie. Pozdrawiam!
data: 2010.01.09
autor: Marcela
Pani Katarzyno, to może nie jeździć do sanatorium? Albo zalogować się na przyzwoitej kwaterze i korzystać tylko z zabiegów? * Taniu, nie sądzę by przecieranie było smakiem słonym, miksowanie to słona-wodna energia prądu, dlatego po nim ciągniemy potrawę do smaku ostrego. Dla mnie przecieranie jest ładowaniem matczynej miłości, słodyczy i ciepła w potrawę i dzięki temu staje się sposobem "doenergetyzowania" posiłku. 6 litrów zupy ciężko przetrzeć, ale pól litra maluszkowi można. :) Taniu, marchwianka jest bez soli i tłuszczu bo jest specyfikiem leczniczym. Dodawaj ją lepiej co 2 dzień do zrównoważonej owsianki. W niczym się nie gubisz. Wszystko jest ok. * Amis, a może jednak zadzwoń, albo wpadnij na konsultację jeśli jesteś z Poznania lub okolic. Może dasz się z maleństwem przekonać do jedzenia z cyca. Czasem uchwycenie przyczyny blokady powoduje cudowną zmianę w dziecku i przejście na naturalne karmienie - choćby w części (wówczas reszta mogą spokojnie stanowić kleiki z kaszek). Testy kupkowe tez przechodziłam i tutaj primo - trzeba poczekać aż trawienie zastartuje po sztucznej mieszance, secundo - codziennie brzuszek trzeba masować zgodnie z ruchem wskazówek zegara (może uda się wyszukać opisu masażu shiatsu dla dzieci, zostawiałam kiedyś na forum), brzuszek musi być w cieple (okrywany pieluszką nawet przy przewijaniu, a mama musi dodatkowo przefiltrować swoje emocje w kontekście szeroko pojętego odpuszczania - wybaczenia sobie i innym. A z mlekiem to proszę obserwować. Jak wróci własne będzie można i to kozie odstawić. Herbatka musi być, a na dobre zastartowanie nawet przez kilka dni po kilka kropli imbirówki 2 ml uda się wstrzyknąć a i od tej ilości żołądek potrafi dziecku ruszyć z kopyta. A lekarzowi nie musi się pani z niczego spowiadać, go to i tak nie interesuje.
data: 2010.02.04
autor: Joanna - MamAsik
RATUNKU POMOCY!
PRzeczytałam że trądzik to gorąca wilgoć w organiźnie...
Pani Ania pisze natomiast że śluz i zimno...
Już nie wiem która teoria jest prawdziwa...
doradzcie... tam każą pić skrzyp, czarną herbatę i brzozę bo to jest moczopędne i wychladza nadmiar gorąca...
data: 2010.01.09
autor: Emily
Babeczki - mam pytanie. Czytając forum dość często piszecie, że herbatki macie w termosach. Moje pytanie - czy do termosu wlewacie po ugotowaniu zgodnie z przepisem, czy wystarczy tylko zaparzyć w termosie.
drugie pytanie - jak sobie radzić z jedzonkiem w sanatorium. Kawę a nawet owsiankę można ugotować na własnej kuchence, ale smakowicie pachnące zupy "wkopią" nas, że używamy maszynki czego nie wolno. Będę wdzięczna za odpowiedź.
data: 2010.01.08
autor: Katarzyna
Joasiu-Mam Asik bardzo dziękuję za poradę laktacyjną :-)coreczka ma juz 5,5 m-ca,nie dokarmiam juz mieszanka,sama odciagam sobie pokarm i przechowuje w lodowce, bardzo cenne uwagi i wskazowki z Twojej strony :-) marchwiankę podaję jej co drugi dzień, na przemian z ziemniaczkiem, robię marchewkę z książki, nie ma tam smaku slonego ani kwasnego czy to dobrze?a puree z ziemniaczka robię tak:na wrzatek kurkuma, ziemniaczki, cebulka, imbir i sol i przecieram tez jak marchewke przez sitko,czy to jest ok?owsianke koncze na ostrym i przecieram, czy powinnam przetrzec w smaku slonym i pozniej dodac reszte przypraw juz bez gotowania?sama sie juz gubie w tym wszystkim, pozdrowienia
data: 2010.01.08
autor: Tania
Pani Joasiu MamAsik, bardzo, bardzo Pani dziękuję za odpowiedź, myślałam, że moje pytanie zostanie zignorowane.
Michałek nie chciał ssać piersi po powrocie ze szpitala (byliśmy 4 dni po cesarce, mam 41 lat) tam dostawał mleczko w strzykawce i przyzwyczaił się do tego, że szybko może się nasycić. oczywiście cały czas dostawał też pierś i byłam pełna nadziei, że po powrocie do domku to mu wystarczy. I zaczął się horror w pierwszy wieczór po kąpieli, nic nie było w stanie zmusić go do ssania, szybko musiałam przywieźć mleko (nan1). W dalszym ciągu dostawiałam go do piersi, ale próby te okazały się bezowocne, nie umiał uchwycić sutka, denerwował się i płakał. Żałuję, że wcześniej nie udało mi się z Panią skontaktować. W piersiach jest jeszcze resztka pokarmu, jakieś parę kropli, dostawiałam go ale nie chce ssać, nie umie złapać sutka. Nutramigen dostał po tym, jak po mleku nan1 zaczęło go wysypywać. Jednak po tym mleku tez bardzo się męczył, ulewało mu się, nie mogło mu się odbić, spał niespokojnie, co dwie godziny był głodny. Byłam tak zdesperowana, że od wczoraj podaje mu owsiankę dla niemowląt wg przepisu z książki i do tego dostaje kozie mleko. Jednak po przeczytaniu Pani posta mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam z tym mlekiem. Herbatkę zacznę mu podawać tak jak Pani radzi od dzisiaj. Na razie nie ma jakichś sensacji ze strony układu pokarmowego, wysypka znika, obserwuję czy pojawią się nowe krostki, zaczyna mieć ciepłe raczki i nóżki, bo dotychczas miał ciągle zimne i mokre, śpi po 4 godziny. Nie ma tylko kupki co mnie martwi, ale czekam. Jeśli będzie Pani mogła proszę o odpowiedź, nie miałam śmiałości dzwonić i zawracać Pani głowy. Nie wiem czy mówić lekarce że Michał jest tak karmiony, pewnie wysłucham słów potępienia. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.
data: 2010.01.08
autor: amis
Dziękuje Kamiczkowi za odpowiedź. Wiem, że wapń nie jest dobry z uwagi na skurcz mięśni. Ja muszę przyjmować go aż 4g na dzień z uwagi na dializoterapię. Jak próbowałem go nie brać to stężenie Ca w krwi spadało znacznie poniżej normy. Czy ktoś może coś poradzić? 4 miesiące na pp.
data: 2010.01.08
autor: darick
Witam! Znalazłąm artykuł o szczepieniach, moze przyda się młodym, wątpiącym mamom http://www.twojtalizman.pl/include/docs/szczepienia%20raport.doc
Pozdrawiam
data: 2010.01.08
autor: Kamiczek
Aszkach, jeśli chodzi o owsiankę to na mur beton płatki ze Stoisławia są najlepsze.Czasem gotowałam takie z innej firmy np.Kupiec albo błyskawiczne.Nie ma porównania, nie ten smak.Najlepsze są, jak się je gotuje wolniutko.Pozatym zdarza się, że z innych firm są płatki ciut jakby zleżałe czy stęchnięte.Niby nic nie czuc, ale po ugotowaniu nie smakują.Pozatym trzeba uważac ze solą bo po dodaniu cytryny one są jakby mniej słone bo"kwaśne sól zabija" Ja teraz gotuję owsianke z anyżkiem zamiast cynamonu jest super i za ten pomysł ukłony dla Pani Majchrzak.
data: 2010.01.08
autor: ostróżka
Joasia ma rację, z tv nie ma co zaczynac.Kiedyś mnie to skusiło. Postanowiłam całemu światu powiedziec, że trzeba bardziej pomóc tym którzy wyszli z narkotykowego nałogu.W 20 minutowym programie oprócz prowadzącego dziennikarza była pani psycholog i tzw. pracownik uliczny.Dopuszczono mnie do głosu i nie miałam tremy.Na moje stwierdzenie, że młody człowiek, który wyszedł z uzależnienia od takiego świństwa jak heroina, zasługuje na szacunek i ja jestem dumna z mojego syna, że dał sobie radę z tak poważnym problemem, że wytrwał mimo cierpienia jakie uzależnienie i walka z nim ze sobą niesie,otóż na to moje stwierdzenie ten dziennikarz zapytał mnie; pani jest dumna z syna że jest narkomanem??? To było 15 lat temu, ale w tv nadal są ignoranci, wystarczy pooglądac programy, jakiekolwiek.Myślałam też, czy by nie wejśc z PP na ośrodek odwykowy albo do poradni dla rodziców, ale odkąd jestem na PP głównie zajmuję się doprowadzaniem siebie do ładu .No nie zaprzeczam, że czasem popyskuję na forum, ale to wina mojej wątroby. I tego, że co wyjde troche na prostą to jakas smutna sprawa mi się przytrafia.Pozdrawiam całe forum.
data: 2010.01.08
autor: ostróżka
Hej hej, ja mam wielkie zmiany, istny Matrix Rewolucje. Zmieniłam mejla, zmieniłam właśnie numer telefonu na 783342386. * Amis, a dlaczego nutramigen, a nie twoje mleko? Przy dziecku 2 miesięcznym nawet jak był trudny start można trochę energią myśli popracować i spróbować wskrzesić laktację. Zawsze to lepsze niż chemiczna mieszanka czy nawet dobra owsianka. A owsiankę musiałabyś gotować z godzinę na mleczko owsiankowe bardzo delikatnie doprawione, tak by była w nim energia 5 elementów. Z miodem możesz się wstrzymać, myślę, że słodycz zboża dziecku wystarczy. Z tłuszczu dodasz ciut oliwy, mniej więcej tak jak w przepisie w Filozofii Zdrowia. Podajesz taką owsiankę jak mleko - wtedy gdy dziecko jest głodne. Przy żywieniu kaszami trzeba też dziecku dawać po troszkę do popijania delikatnej herbatki TLAI. Nic jednak nie napisałaś o swoim dziecku, dlaczego nie dostaje piersi, dlaczego nutramigen, więc moją odpowiedź traktuj tylko jako sugestię a nie poradę na forum, czy coś w tym guście. A jak masz siłę to zadzwoń, może przekonam cię albo/i poprowadzę w powrocie do karmienia piersią.
data: 2010.01.08
autor: Joanna - MamAsik
Zoniu, jeśli tym krostom nie towarzyszy bardzo silny ból, to półpasiec to nie jest. Natomiast w tym miejscu przechodzi meridian żołądka. Zaburzenia tego, który przechodzi przez lewą stronę twarzy, świadczą o problemach z żołądkiem, śledzioną lub trzustką. Prawa strona, to problemy z wątrobą i pęcherzykiem. Czyli po prostu Twoja śledziona prosi o delikatność, zrozumienie i dopieszczenie ;).
data: 2010.01.07
autor: Jolik
Haniu z Torunia, bardzo ci dziekuje za odpowiedź. Coś z tym smakiem kwaśnym musi byc na rzeczy. Ryż wychładza ale ten nasz biały, natomiast ten brazowy jest ogrzewający. Z owsianka masz racje wle cos muszę w jej gotowaniu knocić.Nie smakuje mi.Jedno jest pewne jestem wychłodzona, zaśluzowana i mam niskie CZI. Przez jeden dzień jadłam ryż tylko, w południe rosołek (z ryżem). I dziś mam więcej energii(nawet się pomalowałam do pracy), a naprawde byłam zniechecona i bez ognia w sobie, to było okropne ludzie sie mnie pytali czy jestem chora. Więc ryż napewno podnosi CZI, sprawdziłam na sobie, rozgrzewa tez kasza gryczana więc ją dziś na obiadek zaserwuję.Tyle w sparwie CZI ale nie bardzo wiem jak pozbyć się wilgoci, wyrzuciłam nawilżacz z pokoju gdzie spię i nareszcie śpię ;-D. Dziękuje ci za przypomnienie o kawie zbożowej. Całkiem o niej zapomniałam. Pozdrawiam cieplutko
data: 2010.01.07
autor: aszkah
dziewczyny czy smarujecie dzieciakom emulsja z Forever tez buzke czerwona i swedzaca
data: 2010.01.07
autor: ilona
Witam Drogich Forumowiczów. Potrzebuję Waszej pomocy. Czy mogę mojemu dwumiesięcznemu synkowi podać już owsiankętrasznie sie męczy po nutramigenie, a nic innego nie toleruje. Jeśli tak, to moż ktoś sprawdził to już w praktyce, jak podawać w jakiej ilości i jak często, czy mogę dosłodzić ją miodem itp. Będe bardzo wdzięczna za pomoc i radę. Niestety nie znalazłam w archiwum odpowiedzi na mój problem. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia. Stosuję pp od 6 lat, książka P. Ani wpadła mi w ręce dosłownie w ostatniej chwili kiedy rujnowałam sobie zdrowie i nie wiedziałąm co jest nie tak.
data: 2010.01.07
autor: amis
Zoniu, to mi jakos tak wyglada na półpasiec - czyli bodajże osłabienie watroby.niestety, nie umiem na to nic poradzic - może ktos bardziej doświadczony?
data: 2010.01.07
autor: Ata
Kasiu z Warszawy, albo przez 3 miesiące nie podawaj w ogóle nabiału, albo zaczaruj swoje piersi i karm dziecko przywróconym w piersiach pokarmem - moim zdaniem jest to do zrobienia - w mojej praktyce z niejednym cudem w tym temacie już się spotkałam -albo ostatecznie na ten okres czasu znajdź dobrą krówkę i dodawaj jej mleko do owsianki. Pamiętaj jednak, że spokojnie dostarczysz dziecku wszystkie niezbędne do rozwoju składniki podając mu kasze, zupy na wywarach miesno-kostnych i warzywa, a wszystko dosmakowane i zrównoważone. Myślę też, że jeśli nastąpi przerwa w podawaniu mleka to i bakterie trawiące mleko mogą zaniknąć - choć przyznam, że nigdy nie interesowałam się tym po jakim czasie zanikają.
data: 2010.01.07
autor: Joanna - MamAsik
Dziewczyny, pp w tv to bardzo, bardzo zły pomysł. Tam nawet to co jest samym dobrem może zostać wyśmiane, wypaczone, przekręcone. Tam nie ma czasu na zastanowienie, na wyjaśnienie. Choć można by technicznie poszaleć, ale technicznie to nie po naszemu, bo my działamy duchowo, z sercem. Zastanawiałyście się Kobity czemu media nie mówią o pani Ani? Bo nikt o niej nie słyszał? Bla bla. Jest tak, bo pani Ania wie, że nic dobrego by z tego nie wyszło. A kto patrzy i widzi w swoim czasie dostrzeże to, co mu w jego rozwoju pomoże. A jak nie chce widzieć, to trudno, trzeba to zaakceptować i zostawić.
data: 2010.01.07
autor: Joanna - MamAsik
Witam, takie choroby u małych dzieci jak Leśniewskiego, celiakia, czy inne to w większości błędne żywienie dzieci, i my tutaj na forum to wiemy, bo sami przechodziliśmy to z naszymi dziećmi.właściwa dieta -pp, wybieranie produktów jak najmniej przetworzonych i jak najbardziej zdrowych, ekologicznych i gotowanie wg pp to początek Nowej Drogi porządkujacej życie całej rodziny. Ważne jest także wyeliminowanie z organizmu pasożytów wszelkich rodzajów, w tym bardzo podstępnej drożdzycy- candida albicans, która powoduje bardzo wiele dolegliwości i rozrasta się w całym naszym organizmie codziennie zatruwając nas toksynami.polecam lekturę ksiązek Słonimskiego i Janusa.pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku, życzę zdrowia oraz wszelkiej pomyślności!
data: 2010.01.07
autor: 
Witam Szanownych Państwa, czytam forum bardzo często, czerpiąc z Waszych mądrości naprawe wiele...ale...
na PP jestem 2 lata i kilka miesiecy; oczywiscie poczatki byly bardzo kulawe. Udalo mi sie zarazic tez moja mloda corke, wiec gotujemy obie na przemian...rano kawa, owsianka, herbatki w termosiki (kolejny dostalam pod choinke), kanapeczki i tak do wieczora :) Śięta rowniez staralam sie zrobic pepowo :)Tak, z pewnoscia robie bledy nieswiadomie, a i siwadomie zlapie jakies ciasteczko, czy syszony owoc. Bardzo Was prosze o podpowiedz...z jakiego powodu mam z lewej strony twarzy- pół brody i wzwyż -krosty...czerwone krosty, raz plaskie,raz wypukle, bardziej czerwone lub mniej i tak utrzymuja sie od jakichs 3 tygodni...moze Kogos dopalo cos podobnego...? Z góry dziękuję za wyrozumialosc :)
data: 2010.01.06
autor: Zonia
No wiedziałam, że coś się musi kryć za tym show kulinarnym!
Za ładnie to wyglądało.
Przepraszam, nie dosłuchałam do końca!
Ale i tak uważam, że trzeba PP propagować. Czas przyniesie rozwiązanie :)
data: 2010.01.24
autor: Luna zakatarzona
Aszkah, na forum kiedyś wyczytałam, że obfite gazy to wychłodzone jelita, a brzydko pachnące, to za mało smaku kwaśnego w potrawach. Ryż jest w smaku ostrym, ale wychładza, więc przy wychłodzeniu nie polecam. Sama na sobie też już to sprawdziłam, chciałam ryżem wysuszyć organizm, a w rezultacie się pogorszyło. Raczej owsianka, kartoflanka i zupy miksowane, papka z ziemniaków z cząbrem i herbatki. Łaknienie na kwaśne to wątroba, a na słodkie - śledziona. Zupy, owsianka i pyry pomogą. Wychłodzona i zaśluzowana śledziona objawia się głęboką bruzdą na języku (jest o tym w książce). Za każdym razem jak cię przyciśnie na słodkie albo kwaśne, wypij sobie kubek miksowanej zupy. Mi pomagała też kawa zbożowa z przyprawami i miodem. Od razu odechciewało się słodkiego. Pozdrawiam :)
data: 2010.01.06
autor: Hania z Torunia
Witajcie.
Jestem sobie w ciaży i organizm mi szaleje. Siadłam wieczorem do ksiąg mądrych i poczytałam sobie i sadząc po moich obiawach: często jest mi zimno, jestem apatyczna, mam ochote na słodki to znowu na kwaśne, wachania nastroju, ospałość, wzdęcia- potężne, słabe wypróznienia. Wyszło mi że mam obniżony poziom CZI i zimno w organiźmie, z wilgocią. Boje sie żeby nie zacząć puchnąć,postanowiłam przez kilka dni jeść kleik ryżowy i marchwiankę na obiad. Kleik ryżowy wzmacnia CZI, a marchwianka poprawi mi trawienie. Mam do was pytanie: Czy to co opisłam, objawy moga wynikać tylko z ciąży, czy tez dobrze się zdjagnozowałam. Poradzcie coś bo nie radze sobie zwłaszcza ze wzdęciami, sa ogromne mam wrażenie ze zaraz pękne, do tego dochodza bóle migrenowe od źle pracujacych jelit. Pozatym mam ochote na kwaśne(owoce , kiszone ogórki), nie chce tymi kwaami sobie namieszać w organiźmie.
data: 2010.01.06
autor: aszkah
Popieram Lunę w sprawie prezentacji kuchni pp na wizji. Szczególnie po dzisiejszej informacji w FAKTACH na tvn - ile mamy mięsa w wędlinach ( w parówkach nie ma go wcale) i masła w maśle. Możemy się cieszyć, że umiemy żyć,gotować i jeść inaczej. Ktoś, kto czuje się mocny i doświadczony w kuchni pp -po uzyskaniu zgody p. Ani - mógłby pokazać zdrową kuchnię. Nie wiem tylko czy w tej telewizji nie ma naciągaczy farmaceutów, którzy szybko by zauważyli, że kuchnia pp tak nas poprawia, że odstawiamy leki. Klan lobbystów by ucierpiał.Jaaaaaka szkoda!!
data: 2010.01.06
autor: Katarzyna
Z tym autorskim programem kulinarnym to super pomysł. Tylko niestety sponsorem tego konkursu jest Firma Knorr. I już wiadomo o co chodzi. My z naszym naturalnym podejściem do żywienia nie mamy szans. Szkoda.
data: 2010.01.06
autor: Hania z Warszawy
Witam ! Serdecznie dziękuję za odpowiedzi na moje pytanie dotyczące mleka;
Ale jeśli mogę jeszcze zapytać co zrobić w sytuacji gdy mleko kozie pasteryzowane ekologiczne,które podawałam swojemu dziecku skończyło się aż do marca bo kozy karmią swoje młode.To co podawać dziecku bo z kartonika UHT jest mlekiem martwym, tak pisała Pani Ania gdzieś na forum.
data: 2010.01.06
autor: Kasia W z Warszawy
Witam serdecznie wszystkich ;) mam pytanie czy ktoś z obecnych mieszka w oklolicy Bolkowa i stosuje kuchnie pięciu przemian.prosze o kontakt swinks9@wp.pl
data: 2010.01.05
autor: 
Witam, odzywam się tylko sporadycznie, ale czytam archiwum na bieżąco ponad poł roku:) Ktoś pytał o osteopatę w Krakowie. Polecam specjalistę od mikrokinezyterapii, mieszka w Sosnowcu k. Katowic. Grzegorz 664477733. Pozdrawiam
data: 2010.01.05
autor: Anula
Babeczki, jedna z dużych stacji telewizyjnych szuka gwiazdy od garów - zwyciężczyni ma poprowadzić autorski program kulinarny!!
Myślę sobie, że może któraś z Was, z większym doświadczeniem, pasją i miłością do gotowania pokazała by światu 5przemian w najlepszym wydaniu?
Może któraś czuje parcie na szkło? Ja będę kibicowała!!
Kto nie próbuje ten nie wygrywa!!
data: 2010.01.05
autor: Luna zakatarzona
KasiuOlikowa Nasz jezyk jest jednym z wyznaczników naszego zdrowia. Sama sobie dałaś odpowiedź teraz przeczytaj ksiazki, zaznacz to co dotyczy ciebie i przeczytaj jeszcze raz a potem gotuj.TLACI jest do popijania przez cały dzień.
data: 2010.01.05
autor: aszkah
Witam serdecznie:) W poście Joanny - MamAsik pojawił się ser kozi, jako smak kwaśny do równoważenia ziemniaków i jajek. Staram się unikać wszelkiego nabiału ze względu na jego śluzotwórczość. Wyleczyłam się niedawno z grzybicy, a przez ostatni rok stosowania pp schudłam 14 kilo, z czego większość po wakacjach, kiedy szczególnie zaostrzyłam dietę ze względu na słabe nerki (sińce pod oczami mam od kiedy pamiętam, ale dopiero niedawno połączyłam je z nerkami) i ogień wątroby (łuszczyca). Teraz nie mam jednak zupełnej pewności, bo skoro dziecku alergicznemu należy podać trochę sera, to może ja też powinnam? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź :) Pozdrawiam ciepło z Torunia.
data: 2010.01.05
autor: Hania
Bieta, przyczyną twoich dolegliwości mogą być pasożyty. Poszukaj na ten temat na forum i w internecie.
data: 2010.01.05
autor: MartaM
Dziewczynko dolookałam, że ten jęzor to wilgoć i zimno wewnętrzne. Chyba z adużo na raz czytałam archiwum. Wybaczcie!:)
data: 2010.01.05
autor: KasiaOlikowa
Madziu Kaspianowa, Joanno Z-ego bardzo dziękuję za rady! Madziu my to już "gadałyśmy" troszkę:)
Dziewczynki mój Olik (20-miesięcy) ma się dobrze na jedzeniu PP:) Znikają mu krosteczki z policzków, więcej je (5 posiłków dziennie a wcześniej zjadał mniej), pije kawkę inkę, czasami kakao (ale czasem bo to "zaśluzowywacz z tego co wiem). ALE stracił na wadze ciut (30dkg) :/ a przecież je więcej i to są posiłki stałe a nie jakieś "popitki" więc nie rozumiem tego. Mam nadzieję, że zacznie przybierać.
Natomiast mama czuje się gorzej:( Zaczynam mieć wątpliwości czyli chyba przechodzę jakąś próbę. Ciągle, ciągle i ciągle przeglądam archiwum. I tak: mam bielszy język i bardziej "papierowaty" niż miałam; budzę się o 5 rano i koniec:(, potem zasypiam dopiero koło 7.30. Tak jest od jakichś 4 dni. I ten chaos w głowie. Poprzedniego roku nie miałam tak bardzo grzesznego. Byłam ciągle na jedzeniu ponoć lekkostrawnym z uwagi na przebytą w ciąży cukrzycę i aby nie wróciła dostałam zalecenia od diabetolog aby jeść gotowane lub pieczone w piekarniku, zero cukru w czymkolwiek i pilnowała ruchu. Tak też robiłam lecz w tej tzw lekkostrawnej diecie dominowały surówki oraz pomidory i banany (przynajmniej po 1 dziennie) z uwagi na "uciekający" u mnie potas z powodu którego "skakało" mi serce.
Z tego wnioskuję, że wychłodziłam mocno organizm. Głównie ucierpiała pewnie śledziona, żołądek i wątroba. A to niespanie o 5 to jelito grube ale z tego co wyczytałam to tak czy siak chodzi o żołądek i zimną śledzionę.
W archiwum nie znalazłam informacji czy oprócz zupek i zrównoważonego pokarmu jeszcze jakoś mogę ją "podgrzać"? Czy któraś z herbat się nadaje dla mnie? Wyczytałam, że imbirówka jest dla osób, które już jakiś czas stosują PP czyli ja chyba się nie zaliczam bo to dopiero moje 2 tygodnie, dlatego też nie wiem co mogę pić. Czy TLACI jest ok? I jeśli tak to ile dziennie? No i w takim razie czym mogę przyspieszyć proces ogrzewania i czy to niespanie faktycznie ma z tym związek? Przedtem (przed PP) spało mi się błogo. I co z tym białym jęzorem?? Bo uczucie suchości języka to wiem już, że norma ale jak ten nalot zlikwidować?
W archiwum wyczytałam jedynie, że się taki pojawia i tyle.
Będę wdzięczna za porady i rozjaśnienie w mej biednej głowie doświadczonym babeczkom!:))
Pozdrawiam serdecznie!
data: 2010.01.05
autor: KasiaOlikowa
Witam !
Serdecznie dziękuję za informację Magdzie Kaspianowej ( będę próbowała zadzwonić ) .To forum jest pełne dobrej energii i optymizmu , który leży w mojej naturze ....., ale chwilowo gdzieś zniknął a dzięki Wam powróci już na stałe . Bardzo się cieszę ,że jest takie forum gdzie spotykam tak wspaniałych ludzi . Pozdrawiam wszystkich cieplutko .
Bieta... z coraz lepszym samopoczuciem ;)
data: 2010.01.05
autor: Bieta
Kasiu W z Warszawy jesli masz problemy to zadaj następnym razem lekarce pytanie czym potwierdza swoje twierdzenie o mleku kozim że jest szkodliwe. Niech ci odpowie z jakiego źródła czerpie wiedzę. Pozatym dlaczego mleko sztucznie modyfikowane ma byc lepsze. Jak sama nazwa mówi jest sztuczne. Czy mamy podawać swoim dzieciom plastik bo za miesiąc lobby plastiku będzie ten produkt zachwalać? Moim zdaniem trzeba znać umiar i kierować się madczynym sercem. W mojej rodzinie był kult Danonkowo- aktimelowy i zakończyło się chorobą Leśniewskiego- Crowna , u dziecka 6 letniego. Tez były mieszanki sztucznie modyfikowane potem jedzonko dla dzieci w słoiku , potem te pożywne danonki, aktimelki a teraz jest rozpacz i choroba bo stan dziecka jest ciężki i nikt mnie nie przekona do jedzenia tych świnstw sztucznie produkowanych a napewno nikt mnie nie przekona do podawania go dziecku. Zastanów sie, i posłuchaj co podpowiada ci intuicja.
data: 2010.01.05
autor: aszkah
Kasiu W. z Wawy, a kto według ciebie będzie tu fachowcem? Zajrzałaś do archiwum i przemyślałaś co ty na ten temat sądzisz. Co ci twoja intuicja podpowiada? Generalne zalecenie na forum jest takie, że mleka w ogóle nie podajemy naszym dzieciom, nabiał występuje tylko w postaci twarogowego serka koziego do duszonego czosnku, do jajka, czy też do ziemniaczków puree z czosnkiem i cebulką - w funkcji równoważącego smaku kwaśnego. Jeśli podajesz dziecku mleko kozie, to musi być to mleko od gospodarza, a nie z kartonika. Przegotowujesz i dodajesz w 1/3 do owsianki. Samego mleka do picia lepiej nie podawaj, bo organizm dziecka i tak nie przyswoi tego co powinien tak jak powinien. Dzieciom ludzkim pisane jest mleko ich matek, czasem trzeba się wspomóc świeżym kozim czy nawet krowim mlekiem. Po drugim roku życia mleko w ogóle powinno zostać odstawione z diety, jeżeli nie jest to mleko matki to i tak nie jest właściwie trawione i wchłaniane. Polecam lekturę książki Nand Kishare
Sharma "Mleko cichy morderca". Może być trudno dostępna, ale na jej podstawie jest kilka artykułów w necie.
data: 2010.01.05
autor: Joanna - MamAsik
Oj Matki...u nas też kłopoty ze snem nocnym i zasypianiem (dziecko - 12 miesięcy - nad ranem budzi się z płaczem bardzo często). Juz nie wiem co mam robić...Może ktos ma jekieś sugestie? Dzięki
data: 2010.01.05
autor: Radna
Kasiu W z Warszawy bla bla bla ci lekarze ... mój ponoć był na moje mleko uczulony...nie słuchaj witaminki ma w zupkach i ziemniakach a w modyfikowanym to chemia jest a nie witaminy...to tylko system farmaceutyczny...ale my te systemy łamiemy .Moje starszaki są na kozim mleku chowane i maja sie dobrze.***Monisiu dodaj cząbru do ziemniaków na koniec i lepiej zrównoważ gulasz.I przedzwoń może trzeba cos energetycznie ruszyć.Pozdrawiam
data: 2010.01.05
autor: Magda Kaspianowa
Madgdo Kaspianowa przegrzałam małego, oczywiście jakiś czas temu zgodnie z twoja rada zmiajszyłam ilośc przypraw ale wszystko wskazuje na to że jest przegrzany. Czy moge mu jeszcze jakoś pomóc ( wczoraj mi znowu dostał pokrzywki o 23.00)prosze cię o radę. Jak doprawić ziemniaczki do gulaszu z książki bo ciagle nie moge znależć cudownego środka, a po tym daniu zawsze towarzyszą mu wzdęcia i gazy onieprzyjemnym zapachu. Dodam jescze, że od 2 tygodniu skóra jest w opłakanym stanie i odromne probleby z zasypianiem i snem mamy.Z góry dziekuję.
data: 2010.01.04
autor: monisia
Witam,
Chciałam prosić kogoś o fachową odpowiedz na pyatnie dotyczace mleka koziego podawanego rocznemu dziecku;
Konkretnie chodzi mi o to że podaje dziecku od 3 miesięcy mleko kozie albo czyste z imbirem i miodem albo razem z kaszką(wszystko z książki Pani Ani, z której korzystam od 4 lat i dziecko tez tak odżywiam), natomiast dzis byłam u lekarza na wizycie kontrolnej i Pani doktor powiedziała ze to bardzo zle ze podaje dziecku to mleko ponieważ bardzo mu szkodzi na nerki i nie nadaje sie dla tak małego dziecka, nastarszyła mnie że robie to na własną odpowiedzialnośc i ze dziecko bedzie miało w przyszłości problemy z nadciśnieniem i bedzie mi chorowac bo nie dostaczam mu odpowiedniej ilości witamin ,które podobno są w mleku modyfikowanym. Co ja powinnam teraz zrobic?? Prosze kogoś o odpowiedz;
data: 2010.01.04
autor: Kasia W z Warszawy
A ziemniaki i marchewki nie będą stwarzay śluzów i zasojów?
data: 2010.01.04
autor: Emily
Bieta z jedzenia to kapustnych unikasz przy jelitach i mącznych duzo zup miksowanych.Wszystko delikatne.Problem u ciebie nie tylko żywieniowy ale i psychiczny tkwisz albo w głębokim żalu poczuciu winy bądz nie odgradzasz się od przeszłości.Kontroluj myśli przeszłości już nie ma cokolwiek w nej doświadczyłaś minęło ...nie ma tam cię ...skup się na terazniejszości i planuj cud przyszłość.Przedzwoń też do mnie to pokasuję t co cię zatrzymuje.Pozdrawiam
data: 2010.01.03
autor: Magda Kaspianowa
Witam dziewcznynki(i chlopcy)! Czy ktoras z was moglaby mi polecic dobrego osteopate z Krakowa? Bede bardzo wdzieczna za podpowiedzi.
data: 2010.01.03
autor: Kamila z Paryza
Emily, a ile ty masz lat? Jak nie możesz kawy naturalnej, to kup kawę zbożową anatol i gotuj ją sobie z przyprawami, słodź miodem i będzie ok. Coś mi się zdaje, że archiwum jednak nie przekopałaś dokładnie. :) Jak dowartościujesz swoje narządy, cudnym pobłogosławionym jedzeniem, to wszystko będzie ok. Ale musisz pamiętać, że musisz działać zgodnie ze swoimi potrzebami, a nie chęciami - czyli nie w chciejstwie. Pamiętaj, jak się będziesz nad tą skórą napinać to w nią szczególnie będziesz dostawać kopniaki. Uwierz, ostrożeń pomaga, ale nie ma cudownych maści ani preparatów, śluz musi wyjść, a ty musisz czuwać, by nowy nie powstawał. Wspomóż się może preparatami na miodzie manuka - są dość drogie, ale miód manuka to naturalny antybiotyk. Może też namówisz mamę na kupno indyjskich orzechów piorących, ugotujesz sobie z nich ług i będziesz go używała do przemywania twarzy. Działa i przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, a po kieszeni nie uderza. Mam jeszcze jeden pomysł, ale to skrobnij na mojego mejla, ok? A o emocjach poczytaj sobie dokładnie w książkach pani Ani, tam jest wszystko. A zasada ogólna polega na byciu po prostu w stanie głębokiej wewnętrznej Radości, bez lęku, złości, agresji... Praca na całe życie :)
data: 2010.01.03
autor: Joanna - MamAsik
AlinoSG - nie jestem specjalistką od 3-wymiaru, nie czytam tamtej strony. Wiem tylko, że dobrze otworzyć serce to i oczy się otworzą. Posłuchaj serca i idź za jego głosem :) we wszystkich wymiarach ( w tym w kuchni) Wydaje mi się, że dobrze, żebyś porozmawiała z Magdą Kaspianową cudowności wszelakich w 2010 :)
data: 2010.01.03
autor: Luna
Z okazji Nowego Roku składam sedeczne życzenia wszelkiej pomyślności dla pani Ani i jej Najbliższych i dziękuję za wspaniały sposób na życie,który dzięki Niej poznałam. Wszystkim Forumowiczom życzę konsekwencji w "ciesielskim"i nieulegania chwilowym zachciankom.Mamom maluszków, które podziwiam, sedecznie gratuluję wytrwałości i konsekwencji; nie dajcie się babciom, przedszkolankom (niektórym)i całemu otoczeniu, które Was nie rozumie.Tak trzymajcie Dziewczyny.Szczęśliwego Nowego Roku.
data: 2010.01.02
autor: Barbara
KasiuOliwkowa, skoro jesteś na początku drogi pp to nie myśl o kilerce, bo nie wiesz w jakim stanie są Twoje płyny ustrojowe, a to bardzo sinie rozgrzewający napój i mogłabyś sobie zaszkodzić. Lepiej wspomagać się rosołem wołowo-indyczym i imbirówką, ale też bez przesady. Żeby wyciągnąć nerki z dołka potrzeba sporo czasu i dyscypliny, ale na pp jest to do zrobienia. Jeśli nie masz na razie pomysłów na wiele dań możesz gotować codziennie duży gar zupy i zjadać 2-3 razy dziennie; raz na obiad, potem na podwieczorek, a wieczorem z kawałkiem czerstwego chleba na kolację. Jak robisz mięso do obiadu, to też zrób większą ilość, będziesz miała na dwa dni, raz zjesz z ziemniakami, a potem np. z kluskami śląskimi. Jak nie masz pomysłu na kolację, ugotuj więcej ziemniaków na obiad i wieczorem odgrzej je i zjedz z sosem od mięska z obiadu. W krótce nabierzesz wprawy, przećwiczysz książkowe przepisy, przeczeszesz forum, przerobisz jakieś swoje przepisy na pp i będziesz miała ich mnóstwo! Powodzenia!
data: 2010.01.20
autor: Joanna Z-ego
Napisze coś dla tych co pp nie zadziałało od razu .Ja musiałam czekac ponad 4 lata,aby mój organizm wkońcu pokazał że nasze jedzonko mu służy.
W Sylwestra podcinałam włosy u swojej fryzjerki a ona mi mówi że jest zaskoczona widząc że moje włosy są coraz ładniejsze i cała głowa jest pkryta małymi nowymi włoskami.A musze się wam przyznac że całe życie miałam problemy z nimi ,bo że żadkie to raz a po drugie koloru popielatego.Następnie miałam prolem z paroma czerwonymi krostkami które wychodziły mi po obu stronach policzków już zaraz na zimę,a w tym roku nareszcie sobie zapomniały o mnie.Więc z tego wynika że stosując pp organizm odwdzięczy się nam nawet za kilka lat,czego Wam bardzo życzę bo wiem jaki to jest wysiłek jak się pracuję zawodowo i po pracy idzie się do następnej (czyli gotowanie ,pranie....)ale jaka frajda gdy brzuszki najbliższych są napelnione cieplutkim zrównoważony żarełkiem.
data: 2010.01.02
autor: Aluskaa
Bardzo dziękuję za rady... kawy niestety mama mi nie pozwala pić. Mogę ją czymś zastąpić? mam jeszcze pytania:
1.jakich emocji szczególnie unikać?
2.czy kiedy zaczne jeść dobrze i złapie równowagenie bede nie miala trądziku mimo dojrzewania?
3.Czy sport pomoże w likwidacji śluzu?
4. Co jeszcze może pomóc przy usuwaniu śluzu?
5 Zna ktoś jakąś maść na trądzik bo ostrożeń niepomaga?
data: 2010.01.02
autor: Emily
Mam pytanie jako osoba, która od niedawna posiada książki p. Anny i próbuję wprowadzić PP do swojego życia . Jednak nieznośny ból skłania mnie do zwócenia się do Was z prośbą o radę. Na co szczególnie zwrócić uwagę to znaczy co rygorystycznie stosować i czego unikać przy problemach z jelitami i silnymi bólami po częstych wypróżnianiach ( to nie są biegunki). Z tym problemem borykam się od roku i jestem u kresu sił , leki ordynowane przez gastrologów są nieskuteczne . Ostatni ze specjalistów zdiagnozował moje dolegliwości jako psychosomatyczne.
Życzę zdrowia i pomyślności w 2010 r. dla wszystkich forowiczów
data: 2010.01.02
autor: Bieta
Kasiu Oliwkowa zadzwoń w sprawie tych lęków i głowy to się umówimy na oczyszczania.Telefon znajdziesz na forum.***Wszystkiego dobrego w nowym roku...niech radość niesie was na skrzydłach i gości w waszych sercach spokój.Pozdrawiam
data: 2010.01.02
autor: Magda Kaspianowa
Dziewczynki a mnie zaś nerka ćmi. W ciąży (2 lata temu w grudniu) miałam kolkę nerkową i pasek w nerce. Wyczyściłam go jakąś pastą ziołową do picia, mega ilością wody i antybiotykiem (zalecenia ginka). Oczywiście zaśluzowałam ją i wychłodziłam i pewnie teraz zbieram żniwa ale niestety wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o istnieniu PP:( Dodam jeszcze, że z zatok spływa mi coś (pewnie śluz) do gardła a kataru nie mam. A od tej nery to pewnie te potknięcia serca.
Tak więc staram się pić imbirówkę. Nie jeść tego co nie wolno. Jednak dom jeszcze nie zaopatrzony do końca w to co mogę więc i wpadki się zdarzają (nie słodycze oczywiście, ni woda, ni soki, ni kapustne itd lecz jakieś mięso czy za dużo może kwaśnego w potrawie).
Nie mam ziół do TLACI bo u nas nie ma ich:( Będę szukać lub zamówię w Centrum Pani Ani.
Bo i pewno kilerka by mi się przydała.
Rano zjadam owsiankę taką delikatną. Nie przesadzam z przyprawami bo i mój maluch ją je i mama. Będę jeść klopsy iiii no właśnie. Nie wiem dokładnie co WOLNO mi jeść. Bo wykluczyłam już mega dużo produktów:( Poradzicie??? :))
data: 2010.01.02
autor: KasiaOlikowa
Emily, nie tak łatwo i szybko Kraków zbudowano. Organizm w okresie dojrzewania rządzi się specyficznymi prawami. Jest tam mega burza, a trądzik jest jej zewnętrznym objawem. Organizm twój nie tylko dojrzewa, ale zapewne dostał w kość niekorzystnym jedzeniem. Ty nie masz się zalewać imbirówką, tylko jeść smaczne, delikatne posiłki - owsiankę, miksowane zupy jarzynowe na cielęcinie, duszone mięsko z jarzynami, b. czerstwy chlebek do zupy, pasty mięsno-jarzynowe do chleba. Imbirówka jako rozpraszacz śluzu i element odblokowujący wątrobę, powinna pojawiać się wspomagająco między posiłkami 2-3 razy dziennie (choćby filiżanka, bo kubek czasem ciężko wypić), do tego herbatka TLACI, 1, max 2 razy kawa z przyprawami i za jakiś czas wszystko się ułoży (ale kiedy nie wiadomo, każdy ma swój czas na regenerację). Brokuły i kalafior powodują zastoje. A zastały śluz wywali ci ropnym wysiękiem. Poza tym teraz nie sezon na nie, posmakujesz ich latem po okresie "komunijnym". Uwaga też na emocje - powodują ogień w organizmie, krew się gotuje, a skóra cierpi.
data: 2010.01.02
autor: Joanna - MamAsik
Witajcie kochani,w tym 2010 Roku życzę wszystkim szczęścia,miłości,zdrowia oraz wytrwałości w PP.Dla Pani Ani i jej najbliższych spokoju,miłości,zaufania.Dosiego roku.
data: 2010.01.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
W Nowym Roku życzę Wam *dużo miłości *radości życia *poczucia spełnienia *ciekawości nowego *iskierek w oczach *spokoju w sercu *słusznych wyborów *odpowiedzi na pytania *odwagi, pewności i madrości przy podejmowaniu decyzji *widocznych i czytelnych znaków * otwartości na zmiany *akceptacji tego co JEST *szacunku dla odmiennej od naszej świadomości *fascynacji życiem *dobrych filmów *serdecznych ludzi *ciekawych książek *pieknej muzyki *smacznego jedzonka *radosnych ćwiczeń *kolorowych snów *zaufania w przyjaźni *prawdy w miłości. PS niepotrzebne skreślić;)
data: 2010.01.02
autor: Anita
Od trzech miesięcy nie jem słodyczy, zimnej wody, kurczaków i wieprzowiny. Pije tyle imbirówki że już nie mogę, a mam trądzik... POmocy!!! myje buzie ostrożeniem,ale to nic nie daje... jestem zalamana ... niedługo przestane wychodzić z domu... przeczytalam całe forum... dodam zejestem w okresie dojrzewania... RATUJCIE MNIE

p.s. dlaczego bokuły i kalafior szkodza przy trądziku skoro są ostre?
data: 2010.01.28
autor: Emily
Czy imbir jest pryskany (obojętnie czy korzeń, czy proszek) - tego nie wiemy. Napewno sproszkowany jest bardziej energetyczny.
data: 2010.01.01
autor: Ziółko
Kobiety, świeży korzeń imbiru niewskazany bo pryskany, a co z imbirem w proszku? nie jest pryskany i nie szkodzi?
data: 2010.01.01
autor: Ala
Witam PPowe babeczki:)) Jestem "nuwencja" czy też "świerzynek" jak to mówicie:) Na PP od ok 23 grudnia. Wraz ze mną mój 20-miesięczny synek, 28letni małż, mama (jakieś 54 lata :D) no i ja rzecz jasna - Kasia lat 29 i pół:D
Miałam duże problemy z głową, w sensie nerwica, która rzuciła mi się na serducho i potykało się często powodując stany lękowe. Kardiolog stwierdziła, że to od głowy i tu jest "pies pogrzebany". Jakąś tam małą wadę serca mam (-y, synek ma to samo po mnie:() ale kardiolog mówi, że to nie od tego bo ta wada jest zbyt mała żeby się w ogóle odzywała.
Żarłam od marca (kiedy nasiliło mi się TO)jakieś betablokery (propranolol) i opijałam się Hydroxyzyną żeby głowę i myśli i serce wyciszyć. Nie osiągnęłam tym nic. A nawet odchorowałam jeszcze bardziej bo moja lekarka rodzinna, która mi ten Propranolol przepisała uznała, że jest on zbyt szkodliwy (skutki uboczne) i poleciła nowej generacji specyfik, po którym tego samego dnia dostałam migotania przedsionków! O ja kretynka! Liczyłam na jej wiedzę itd a ona tak mnie urządziła. Moja kardiolog na intensywnej powiedziała, że się tak szybko nie zmienia betablokera! Ale że przejdzie a ja się głową mam zająć obowiązkowo. Naprzepisywała jeszcze w szpiatalu leków przeciwzawałowych, Propranolol rzecz jasna, potasy i kupę innych, które ja na własną rękę stopniowo odstawiałam bo w szpitalu łykać kazali a ja nie chciałam zaś dostać migotania czy Bóg jeden wie czego.
Teraz jestem "czysta":) Nie biorę od wakacji:))) Hihihi śmiesznie brzmi:))) Ale jakże z siebie dumna.
Codziennie funkcjonuję wg Louise L.Hay. Medytuję, afirmuję i żyje mi się lepiej ALE ciągle lęki mnie dotykały i te potknięcia w mniejszym stopniu ale jednak męczyły.
Przyjaciółka znad morza przysłała mi pierwszą książkę Pani Anny. Wielki ukłon z mojej strony dla Pani!:)) I tak od niedawna zaczęłam stosować PP. Po 4-5 dniach zaczęły ustępować lęki oraz potknięcia serca. Jeszcze nie do końca ustały ale jestem cierpliwa i wierzę, że w kolejnych miesiącach już cudnie będzie:)Popełniam jeszcze mnóstwo błędów ale ciągle się uczę, czytam Was oraz książkę. Druga "idzie" pocztą:)i już się doczekać nie mogę!
Dziękuję Aszkah za rady na mailika i gadulca!:))
Dziękuję za PP Pani Ani oraz za to forum!!! Ratujecie mi zdrowie i zapewne życie!:)
data: 2010.01.01
autor: KasiaOlikowa
Ino, poszukaj propozycji kopytkowo-kluskowych w archiwum. * Jeszcze do Sofi - podpytałam lekarza TMC i kuzynki, ktora w dzieciństwie chorowała na tę chorobę i sprawa wygląda tak: bez porządnego żywienia w domu (co poświadcza post Aluśkii - tak przez przypadek, hihi) dziecko nie dojdzie do swojego właściwego ładu. Przyczyną medyczną tej choroby jest: "słaba konstytucja pacjenta + silny i zjadliwy patogen + leczenie
antybiotykami =
BARDZO SILNE osłabienie układu immunologicznego opartego na żołądku,
nerkach i płucach." Czyli osłabienie pojawiło się w wyniku złych nawyków żywieniowych i, prawdopodobnie, antybiotykoterapii. Dochodzą do tego również sprawy duchowo-energetyczne, ale na początku trzeba się zabrać za to co najprostsze - za żywienie. Mam cynk, że akupunktura i zioła plus zrównoważone żywienie radzą sobie z takimi przypadkami. :)
data: 2010.01.01
autor: Joanna - MamAsi
Witam w 2010r.Jestem na forum pierwszy raz.Mam problem,szukam pomocy.Filozofia zdrowia i Filozofia życia -Anna Ciesielska, stały się przewodnikami w mojej kuchni, ale coś musiałam "schrzanić", "przesadzić" skoro wystapiły problemy ze zdrowiem.Pomóżcie.
Najpierw - zawroty głowy,suchość skóry, ciśnienie podwyższone, szczególnie rozkurczowe(to drugie), brak snu w godzinach od 1w nocy do rana.Później napięty, sztywny brzuch,krwawienie jelitowe.Dalej brak snu,doszedł ból lewej nerki i ból pod lewą łopatką.Widać rozregulowany organizm tylko jak sobie z tym poradzić.Proszę doświadczone fanki kuchni 5 przemian o wskazówki jak sobie poradzić i czy można bez lekarza.Pozdrawiam
data: 2010.01.01
autor: Teresa
Ja przyprawy trzymam w słoikach po dżemie których mam sporo naskładanych z nie PP-owych czasów.A jeśli pojemniki na mocz są nie przytulne, to jakie wrażenie robi świadomośc że takie małe bielutkie i bezbronne jagniątko.... i tak dalej aż do sklepowej lady.Świat wcale nie jest przytulny a nasze przytulne domy też nawiedzają zawieruchy.I trzeba się pogodzić
data: 2010.01.01
autor: ostróżka
Kochani, życzę wszystkim Dobrego Roku, realizacji marzeń i odwagi sięgania po nowe:)A sobie i wszystkim początkującym życzę wytrwałości, ufności, pokory i wsparcia, bo jest nam ono potrzebne...Niech Anioły będą z nami:))
data: 2010.01.01
autor: Aneta
kochani,bardzo dziekuje w imieniu mojej corki za wasze posty ,ktore otrzymala od was(chodzilo o trądzik).Zwłaszcza pani Annie Majchrzak oraz Miu. czytam zaległe posty i ktoś pytał o łączenie zioł tybetańskich z pp.Ja przez 5 lat je podawałam swoim dzieciom ,lekarz który je przepisywał zastanawiał sie dlaczego nie mogą sie moje dzieci po tak dlugim okresie ich brania bez nich obejsc a po tak długim leczeniu powinna byc znaczna porawa a ziółka tylko od czasu do czasu a nie na stałe.zaczęłam szukac gdzie indziej pomocy.Książki p.Ani pokazała mi moja kuzynka która także leczyła swoje dzieci jak ja ziołami.Ksiązki przeczytałam i wzięłam się za kuchnie.było bardzo ciężko bo nikt z moich znajomych pp nie stosował.Dopiero po 3 miesiącach gotowania według pp odjęłam ziólka,a efekt jest rewelacyjny ,na dzień dzisiejszy nie braliśmy antybiotyku od 4,5 roku.Lecz kuzynka powiedziała że nie chce jej się gotowac według pp,i stołuje się na mieście ,lub przywozi ze stołówki obiady.Efekt jest taki że obydwaj jej synowie leczo się na wątrobe,a ona na żołądek.(oczywiscie biorą dalej ziółka tybetańskie).Dla wszystkich którzy piszą na tym forum i dla wszystkich,którzy je czytają wszystkiego co najlepsze w nowym roku życzy Aluskaa.PANI ANIU DZIĘKUJE CODZIENNIE ZE PANI JEST.
data: 2009.12.31
autor: ALUSKAA
Kochani, jestem początkującą kucharką i proszę o radę: jak zrobić dobre kopytka takie po naszemu, czyli najlepiej bez mąki pszennej najlepiejchyba, ale co uzżyć zamiast kwaśnego i jakiej maki w zamian? nietety na forum nie znalazalam konkretnych rad na ten temat. POzdrawiam sylwestrowo:)
data: 2009.12.31
autor: Ina
Ania ze Stacji Owsianka :-) i Kamiczek bardzo wam dziękuje za rady oczywiście przeglądnełam archiwum. Piję po obudzeniu imbirówke taką słabiutka ze szczypty imbiru i po południu, rano posilam sie owsianką.Wczoraj mąż ugotował mi PP-owy rosołek to sie nim wzmacniam. Od kilku dni nie śpie w nocy od ok 3, do rana ale mam mniejsze mdłości myślę, że powoli moja wątroba się uspokoi. Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego 2010 roku.;-D
data: 2010.01.06
autor: aszkach
Sofi, żywienie zrównoważone pomoże w tej sytuacji jak najbardziej. Powinno być to jedzenie delikatne, gotowane, lekkie. Zero kwaśnego (tylko do równoważenia potraw), dużo delikatnych zupek, pulpety z mielonej cielęciny czasem z dodatkiem indyka lub odrobiny jagniaczka. Nic silnie energetycznego. ZERO słodyczy - powodują gromadzenie się zbyt dużej ilości toksyn w organizmie, z pewnością niekorzystnych w tej sytuacji. Podrzuć książki siostrze i niech sama działa, ty zamiast matki nic nie zrobisz, a dla siostry będziesz mogła być cudownym wsparciem.
data: 2009.12.31
autor: Joanna - MamAsik
Aszkah, dziękuję za linka. Wczoraj spanikowałam, dziś ochłonęłam i podchodzę do tego spokojniej. Mam nadzieję, że sprawa rozwiąże się pomyślnie, a ja muszę być bardziej opanowana. Na koniec chciałam Ci pogratulować ciąży - trzymaj się ciepło i dbaj o siebie:)***Wszystkim forumowiczom życzę pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku. Pozdrawiam!
data: 2009.12.31
autor: Marcela
Rene,bardzo dziękuję za konkretną poradę odnośnie mojej córki.Od razu rozpoczęłam poszukiwania cielęciny z dobrego sklepu ,eliminuję kwaśne,zimne, surowe.Nie wiem nadal czy mogę podawać zamiast krowiego mleko kozie, czy w ogóle żadnego?Czy kawa zbożowa ma być parzona tak jak naturalna z imbirem(wg książki) ,czy herbatki neutralne są tylko dwie - niestety nie zbyt nam smakują ,ale może żle je zaparzam
Proszę o pomoc w rozwikłaniu tych wątpliwości.Pozdrawiam Wszystkich i życzę Szczęśliwego Nowego Zdrowego Roku!
data: 2009.12.31
autor: Ewa z Poznania
Z tymi przyprawami w pojemnikach na ...mocz to jakoś tak mało przytulnie i domowo. Tanio, może, praktycznie też, ale jeszcze musi być przytulnie!
data: 2009.12.31
autor: 
BABCIA RADZI - przechowywanie przypraw.
Nalezy kupić w aptece pojemniki zakręcane do moczu po 60gr/szt z kolorowymi tj zielonymi,czerwonymi,mlecznymi nakrętkami wg uznania,wyciąć nazwę przyprawy z opakowania ,włożyć do środka pojemnika przy ściance lub przykleić na zewnątrz taśmą klejącą,wsypać przyprawy, zakręcić i można ustawiać jeden na drugim. Tanio,praktycznie i nietłukąco . Pomyślności w 2010 ROKU
data: 2009.12.30
autor: Lewirka
Witam Wszystkich
Mam pytanie czy ktoś wie coś na temat leczenia choroby plamicy schoenleina-henocha. Czy dieta pp coś pomoże??
Mój siostrzeniec zachorował i szukam pomocy. A o Pani Annie dowiedziałam się od koleżanki.
data: 2009.12.30
autor: Sofi
http://wyborcza.pl/1,76842,7328404,Antyszczepionkowcy.html
Marcelo wysyłam ci artykuł dotyczący antyszczepionkowców. Może ci pomoże. Nie wiem jak poradzic sobie z systemem. Powiem wam, że ja jak urodziłam mojego synka to opóźniałam szczepienia jak długo się dałam nie byłam wtedy na PP ale podświadomie czułam że cos jest nie tak. Tyle szczepień i to do ukończenia roku przez dziecko- nikt z lekarzy nie mógł mi wyjaśnic dlaczego dziecko musi być zaszczepione akurat do skończenia 1 roku życia, dlaczego te czeczpienia nie moga być rozłożone w czasie. Mi z pomoca przyszło to, że mój maluszek długo sobie nie mógł poradzic z żółtaczką. Osłabiona wątroba była wymówka do tego, że moje dziecko brało szczepienia z duuużym poślizgiem. Jestem teraz bardziej mądra i mam nadzieje że poradze sobie ze szczepieniami mojego przyszłego maluszka. Życzę ci żebyś trafiła na rozsądnego lekarza.
data: 2009.12.30
autor: aszkah
Ewo z Poznania, królik jest bardzo wychładzający więc dla Twojej córki i dla wszystkich nas, zwłaszcza zimą, nie jest wskazany.Pozdrawiam.
data: 2009.12.30
autor: Hania z Warszawy
Witam! Do niedawna twardo obstawałam przy nieszczepieniu dziecka i byłam pewna "jak ja to sobie świetnie poradzę jak dostanę wezwanie z przychodni". No i klops, dostałam za swoje - rano miałam telefon z przychodni, 5 stycznia na zaległe szczepienie mam się stawić z synem. Nogi mi drżą, w pracy siedzę jak na szpilkach... Czy będę miała dosyć odwagi, aby powiedzieć "nie", przeciwstawić się szczepionkowemu systemowi? Pani pediatra jest całkiem konkretną babką, rano rozmawiałam tylko z pielęgniarką.Dowiedziałam się od niej, że zwolnienie ze szczepienia to tylko od innego lekarza, a synowi nawet prywatnie inny specjalista nie chciał dać zwolnienia, bo nie widział powodu. Masakra...:(
data: 2009.12.30
autor: Marcela
Rene,Luno,Kamiczku! Serdeczne dzięki za Wasze wsparcie i porady.Teraz to chyba jestem na krawędzi pierwszego stopnia(oj,żeby się tylko nie poślizgnąć).Tak przy okazji-co sądzicie o kozim mleku z kartonika? Czy królik nadaje się do jedzenia w przypadku mojej córki?(dziadek ma hodowlę ale nam do tej pory nie smakowały)Pozdrawiam Wszystkich na forum
data: 2009.12.30
autor: Ewa z Poznania
Pani Aniu życzę wiele miłości i ciepła, z całego serduszka. Pozdrawiam serdecznie Pana Kazia :)))))
data: 2009.12.30
autor: Magda P-K
prosze o porade, u mojego alergika pojawila sie ostatnio kiepska skora na policzkach i swedzaca skora na szyi o czym to swiadczy i jak temu zaradzic?
data: 2009.12.30
autor: ilona
Darick, moim zdaniem zioła tybetańskie możesz brać, jeśli są dobrane specjalnie dla Ciebie, po wizycie u lekarza medycyny tybetańskiej. Sama udaje sie w sobotę do takiego lekarza, na pp jestem od trzech lat, ale nawiedziły mnie ostatnio sprawy, które chcę sprawdzić u niego właśnie i jeśli da mi jakieś zioła - z pewnością zastosuję.Poczekaj jednak na odpowiedź bardziej doświadczonych. Pozdrawiam
data: 2009.12.30
autor: Kamiczek
Luno dzieki za wsparcie - pomoglo bo mimo ogromnego zdenerwowania zajelam 5 miejsce, poznalam wielu fajnych ludzi lacznie ze spikerami radiowymi, spedzilam mily dzien a w czasie przerwy obiadowej odwazylam sie, zabralam glos, zrobilam reklame POlski i podzielilam sie ze wszystkimi oplatkiem - dzieki dostawie od Mamy starczylo dla wszystkich a nawet jeden pan poprosil o ekstra kawaleczek dla swojej chorej zony i byl bardzo wzruszony.
Luno zajmujesz sie Reiki wiec pewnie bedziesz najlepsza osoba zeby mi wytlumyczyc moje spotkanie w "3. wymiarze":
Poznalam w tym programie Szwajcarke dokladnie w moim wieku, ktora: bywala w Polsce, poznala swojego meza - tak jak ja - w Budapeszcie, tak jak ja przed 2 laty zrezygnowala z pracy z powodu wyczerpania fizycznego i psychicznego, nasi mezowie tez maja niesamowicie podobne zyciorysy.
To tylko tyle czego w ciagu kilku godzin sie o niej dowiedzialam. Na dodatek jak na nia patrzylam to caly czas mialam wrazenie "deja vu" jakbysmy w "poprzednim zyciu" byly sobie bardzo bliskie,na dodatek ona jest bardzo podobna do mojej zmarlej ciotki, siostry ojca. Przyznam, ze ciagle o niej mysle i kolacza mi sie mysli, z jednej strony nie chce napastowac kobiety, ktory moze wcale nie odczuwa tego co ja, z drugiej strony kusi mnie ogromnie zeby ja blizej poznac i sie dowiedziec co ewentualnie nas jeszcze laczy.
Jeszcze nigdy w zyciu nie mialam takich odczuc, byc moze to zycie w pp powoduje ze czlowiek odczuwa wszystkimi zmyslami, a moze jestem przewrazliwiona?. Na pewno musze wyhamowac emocje ktore mi sie kolacza, a co dalej?
Czy komus z was cos podobnego sie zdarzylo?
Bede wdzieczna za kazda rade.
data: 2009.12.29
autor: AlinaSG
Aszkah, o dzielnym radzeniu sobie z mdłościami pisała niedawno Joanna - MamAsik, poczytasz, nie? :-) A cóż to za "mimo 35 lat", czy nie raczej "dzięki"? Przecież wszystko ma swój czas :-)
data: 2009.12.29
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Aszkah, urodzisz cudowne, zdrowe dziecię, bo tego chcesz! A na mdłości to imbir...znajoma opowiadała, że znała kobietę z Afryki, która będąc w ciąży, ciągle nosiła w kieszeni kawałek świeżego korzenia imbiru i co rusz żuła go jak gumę. To jej pomagało natychmiast. Nie wiem, jak u nas z tym świeżym korzeniem, Pani Ania kiedyś odradzała, bo jest na pewno pryskany. Ale można sobie przecież wypić imbirówkę, albo popitkę z imbiru z miodem. Zamiast tej wody zimnej....brrrr.
Pozdrawiam
data: 2009.12.29
autor: Kamiczek
Witajcie.
Dziś już wiem, po badaniu lekarskim że jestem w 6 tygodniu ciąży. Organizm szaleje, mam szalone mdłości i to przez cały dzień. Do tego dochodzi moja choroba jelit szalone chormony to szaleństwo jelit. Kaszel mi mija, ale na szalone mdłości pomaga mi zimna woda i mam ogromną ochotę na kwaśne- niestety najadłam się mandarynek. To się źle skończy dla moich jelit i dla mojego zdrowia, ale nie wiem czemu kaszel sie uspokoił i krew z jelit też nie leci. Poradzcie mi co teraz bo mam wrażenie że ten spokój jest taki tymczasowy nie chcę szkodzić sobie i dziecku. Dodam jeszcze że poraz pierwszy czuje siłę ciąży. Wczesniej byłam dwa razy w ciąży (pierwsza -poroniłam)druga była słaba i leżałam na początku w szpitalu. Przed pierwsza ciążą staraliśmy się o dziecko 5 lat, po urodzeniu synka staraliśmy sie 8 lat. Już przestałam wierzyc że nam się uda. I tu po rocznym jedzeniu PP taka wspaniała nowina. Mam zamiar urodzić zdrowe dziecko mimo 35lat. Poradzcie co robić na mdłości? jak wytrzymać?
data: 2009.12.29
autor: aszkah
Witajcie.
BOGNO po twoim opisie wyglada na to ze twój mąż jest zaśluzowany i nie funkcjonuje uniego potrójny ogrzewacz. Sprawdź o której godzinie sie budzi- 3 w nocy to musi być wątroba. Nie pozostaje nic innego jak wzmocnić sledzionę, wątrobę. Wydaje mi sie że powinien się uspokoić nie powinien się "szarpać" w pracy, bo przypłaca to własnym zdrowiem. Mam nadzieje że odpowie i doradzi ci ktoś jeszcze bo ja wiem tyle co z forum i książek,a na PP jestem od 1,5 roku.
data: 2009.12.29
autor: aszkah
Zena. Biovital jest bardzo słodki. Obawiam się, że możesz zwyczajnie zablokować sobie śledzionę. Tak mi się zdarzyło załatwić synka na kilka tygodni syropem... miał kaszel, "wspomagałam" Go, a skutek był odwrotny. Ta słodycz jest chyba niewłaściwa. Jeżeli jesz zgodnie z PP, mądrze, to powinno wystarczyć w każdym wieku:) Jestem pełna podziwu dla każdego, kto "odważył się" na PP, a starsze ode mnie osoby budzą ten podziw w sposób wyjątkowy: są otwarte i zmieniają przyzwyczajenia, to dodaje mi sił:) Dużo zdrowia Ci życzę:)!* Pani Aniu wiary, nadziei i miłości na każdy dzień!* Święta miałam cudowne i radosne:) niech ten czas trwa. Pozdrawiam wszystkich!
data: 2009.12.29
autor: LidiaP
Ewo z Poznania, na początku każda z nas chodziła po omacku. Piękne słowa padają w filmie "Sekret": "pokonaj pierwszy stopień, nie musisz widzieć całych schodów, wystarczy, abyś widział pierwszy stopień". Marthin Luther King bodajże. Powolutku, nie bez potknięć, wejdziesz tam. ja tez tak miałam, ba, po trzech latach też potrafię się zakręcić i potem ratowac sie trza. Ale warto! Pozdrawiam i trzymam kciukasy!
data: 2009.12.29
autor: Kamiczek
Witam Was wszystkich serdecznie! Ja niestety dopiero teraz odkryłam ksiazki Pani Ani i to forum pelne cennych informacji. Wczesniej w gotowaniu kierowalam sie ksiazkami Pani Barbary Temelie ktore tez wprowadzily mnie w PP. Zauwazylam ze PP wg Pani Ani wymaga duzo poswiecenia i wprowadzenia ogromnej dyscypliny, ale tego wlasnie chce dla siebie i swojej rodziny wiec trzymajcie za nas kciuki i mam nadzieje ze na tym forum znajde wsparcie i odpowiedzi na wiele pytan i niejasnosci.

Widzialam ze ten watek sie pojawial, wiec chcialabym podzielic sie na dobry poczatek adresem sklepu miesnego w Krakowie gdzie zawsze dostaje super swieze miesko i to najrozniejsze (rowniez jagniecina i krolik). Sklep PIGI na Rynku Klepaskim. Jestem ich klientka od kilku lat i jeszcze sie nie zawiodlam. Pozdrawiam wszystkie Panie z Krakowa!
data: 2009.12.29
autor: A. z Krakowa
Witam poświątecznie! Radno, ja kaszoryż robię z kaszy gryczanej niepalonej i z ryżu białego, ale mądrzejsi może doradzą co innego:) Nadziewać możesz np. paprykę (ja nadziewam jasnożółtą małą), kabaczki, cukinie, patisony, bakłażany, ziemniaki, jajka gotowane, kapelusze dużych pieczarek, pewnie i pomodory, ale trzeba uważać co nadziewasz, doprawić właściwie oraz zjadać w odpowiednim czasie. Poza tym zajrzyj do porządnej książki kucharskiej, tam znajdziesz tego bez liku. Ja tylko tak wypisałam z pamięci, wszystkich tych rzeczy dawno też nie jadłam. Pani Aniu, życzę Pani z całego serca zdrowia, napływu pozytywnej energii i samorozwiązania wszelkich problemów. Niech moc będzie z Panią!
data: 2009.12.29
autor: Marcela
Ciepłe światełko miłości dla Pani Anny, by się zadziało zgodnie z Pani potrzebą.
data: 2009.12.29
autor: Lewirka
Pani Ani i calemu Forum nieustajacej wiary i nadziei.
Pozdrawiam cieplutko.
data: 2009.12.28
autor: Stasia
kochani proszę o podpowiedż czy mogę pić biovital zdrowie/żelazo+głóg+witaminy/dostałam od mikołaja aż 1litr dzisiaj kończę 60 lat-pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia.
data: 2009.12.28
autor: Zena
Witam. Mam pytanie w sprawie kaszoryżu - mianowicie: z jakiej kaszy (palonej czy nie) i jakiego ryżu (biały, brązowy...) go robicie? Kolejna kwestia co jeszcze oprócz gołąbków można z niego zrobić bo muszę urozmiaicić menu koniecznie:)No i Joanno - MamAsik, czy karmiąca matka może takie gołąbki wciągać?
Dziękuję, pozdrawiam odświętnie!
data: 2009.12.28
autor: Radna
Ewo z Poznania. Po pierwsze eliminacja wszystkiego co surowe ( np. soki, owoce ), kwaśne ( np. kuczaki, kwaśne zupy, które dzieci niestety uwielbiają typu pomidorowa, ogórkowa, mleko, sery z mleka krowiego etc; makaron ), zimne + słodycze. To jest absolutna konieczność. Oczywiście nie na drodze rewolucji, tylko stopniowego przyzwyczajania. No chyba, że córka sama chce zmian i jest gotowa do sporych wyrzeczeń, co w przypadku 11 letniego dziecka może być trudne. To już sama oceń. W każdym razie im szybciej przestawisz się na inne jedzenie, tym lepiej dla niej. Dyscyplina jedzeniowa przyniesie cuda, ale to na początku droga przez mękę....Dziecko masz straszliwie wychłodzone i zaśluzowane. Testy testami, trzeba zabrać się za gotowanie ciepłych, zrównoważonych 5 smakami posiłków, zup na potęgę. Wybór masz duży. Kartoflankę możesz gotować na wiele sposobów, gotuj ją na wołowinie, cielęcinie lub indyku. Podawaj jej rosoły wołowo-indycze, ziemniaki, głównie cielęcinę, wołowinę, czy indyka, tego ostatniego najmniej.
Żadnych kurczaków czy wieprzowiny na początek. Owsiankę gotuj z płatków owsianych bez kaszy jaglanej. Przepis znajdziesz na forum. No właśnie, na forum było już wszystko powiedziane, więc szukaj tu inspiracji, książki to podręczniki. Podejdź do wszystkiego spokojnie, na początku chaos będzie ci podcinał skrzydła, ale jak będziesz bardzo chciała pomóc córce to jej pomożesz, bez dwóch zdań. Mojej mamie też lekarze przez 30 lat wmawiali że jej astma jest nieuleczalna, jakoś powoli o niej zapomina. Nawet w tym roku po raz pierwszy nie zrobiła bigosu na święta, bo już nieraz przekonała się, że KWAŚNE = SKURCZ, w jej przypadku to był skurcz oskrzeli, czyli duszność.
data: 2009.12.28
autor: Rene
Ewo z Poznania - czytaj książki, czytaj forum - otwórz się na nowe. Ja sama początkowo jak dziecko we mgle, a teraz już wszystko PP, nawet święta! Jeśli Ci zależy na celu, to drogę znajdziesz. Nie martw się brakiem konsultacji :) Słuchaj serca, bo ono jest najlepszym doradcą. Skoro tu trafiłąś, to jesteś na dobrej drodze :)
otulam skrzydałkami
data: 2009.12.28
autor: Luna
Darick-nie jesteś ,niestety rodzynkiem :).Pozdrawiam wszystkich forumowiczów .Najlepszegow nowym roku.
data: 2009.12.28
autor: gafcio
Witam!
Niedawno znajoma poleciła mi książkę Pani Anny informując jednocześnie jak bardzo PP pomogło odzyskać zdrowie jej córce.Natychmiast zakupiłam obie książki i jestem w trakcie ich czytania.Bardzo chciałabym prawidłowo przygotowywać posiłki dla mojej córki która cierpi na alergię oddechową.Testy alergiczne wykazały uczulenie na pleśnie i roztocza kurzu domowego.Praktycznie przez cały rok córka ma katar objawiający się gęstą śluzową wydzieliną. W wieku sześciu lat przeszła usunięcie migdałków i punkcję zatok ,do tego antybiotyki, inhalacje ,sterydy donosowo,claritine.Obecnie ma jedenaście lat i szybko rośnie.Z niecirpliwością czekałam na nowy rok i na indywidualną poradę u Pani Anny ,ale niestety ...,szkoda.Mam nadzieję ,że kiedyś się uda.Miłe Panie ,które macie duże doświdczenie,proszę poradźcie mi od czego zacząć? Domyślam się ,że po pierwsze eliminacja słodyczy ,ale czy brak nabiału jest wskazany?Kilka potraw wg przepisów z książek już przygotowałam ,smakowały ,ale jest to na pewno za mało konsekwentne.Czuję że działam po omacku.Co dalej? Proszę o poradę .
data: 2009.12.28
autor: Ewa z Poznania
Pani Gosiu, ostrożeń jest z Herbexu :) Pozdrawiamy
data: 2009.12.27
autor: Sklepik
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, czy w sklepiku u Pani Ani ostrożeń, który jest do nabycia pochodzi z tej firmy HERBEX? Pytam bo nigdzie w sklepie ani zielarskim ani aptece nie można go kupić jest tylko ten z firmy DARY NATURY? Bardzo dziękuję za odpowiedź.
data: 2009.12.27
autor: Gosia T. z Wrocławia
Pani Aniu życzymy szybkiego powrotu do "pionu" i pomyślności w Nowym Roku i dużo odpoczynku.....chciałam Pani gorąco podziękować....moja kuchnia tego co teraz składa się wyłącznie z dań pp...nie umiem już wrócić do tego co bylo przedtem.
data: 2009.12.27
autor: AGA
AlinoSG - na moje Reiki możesz liczyć :)
data: 2009.12.26
autor: Luna
Droga Pani Aniu, to ze trzeba bedzie dluzej poczekac na konsultacje u Pani wyzwala u mnie motywacje do dzialania i rozwijania tego cudownego prosesu 5 przemian we wlasnym zyciu. Przesylam cale ogromy pozytywnej energii i dobrych cieplych mysli.
Kochani prosze podeslijcie jutro jakiegos madrego Aniola w kierunku Zurychu, jutro mam wziac udzial w dorocznym finale radiowego konkursu na zywo, jestem jedyna cudzoziemka w gronie 17 finalistow i mam zamiar wrocic " z tarcza", wierze, ze z Waszym wsparciem mi sie to uda.
Zycze Wam duzo swiatecznej energii i radosci malych i duzych.
data: 2009.12.25
autor: AlinaSG
Pani Ani i całemu Forum wszystkiego najlepszego!
data: 2009.12.25
autor: Kamiczek
Kochani, życzę wszystkim w szczególności Pani Ani Radosnych Świąt, przepełnionych ciepłem i miłością oraz wszystkiego co najlepsze, siły i pogody ducha na każdy dzień Nowego Roku
data: 2009.12.25
autor: Ewa S.
Witam.
Dziękuję że Panią znalazłem, przekazała mi Pani część prawdy, cokolwiek będzie się działo i tak od niej nie odejdę bo jest to jeden z kluczy do rozwiązania zagadki dlaczego jestem.
Nie daje mam ona ostatecznej odpowiedzi bo jest jej częścią , lecz na pewno nastraja nas na coraz to lepsze częstotliwości , kierując nas do coraz to nowych kluczy samopoznania. Komu zależy na tym by zamazać całą wiedzę do rozwiązania ostatecznej zagadki? Lecz naszym zadaniem jest ją odnaleźć bez względu na ból. Ta wiedza istnieje musimy ją szukać i być na nią otwarci. Ona pozwala nam szukającym swej mocy nie popaść w obłęd.
Twardzi w swych teoriach miękniemy - to znak że musimy szukać więcej i więcej .
Wielki szacunek dla Pani Ani za ten post. To kolejna wielka nauka dla nas wszystkich .
Życzę rozwiązania problemu.
Pozdrawiam i dziękuję .
data: 2009.12.25
autor: Roman
Pani Aniu.
W tym niezwykłym czasie Świat Bożego Narodzenia Bóg próbuje przebudzic nasze serca do nadziei, miłości i ufności.
Życzę Pani, aby dotarła Pani do bogactwa w sobie, które pozwoli na metamorfozę i powót miedzy nas oczekujących na światło i miłośc, któremu zaufaliśmy. Boguś ze Słupcy
data: 2009.12.25
autor: Bousław Renkiel
Ciepła,miłości i dobrej drogi przez życie wszystkim forumowiczom.Dużo dobrej energii,nie tylko w garach :))
data: 2009.12.25
autor: Gosia
Pani Aniu, my dajemy radę, da i Pani:) A że najzdolniejsi dostają najtrudniejsze zadania... to już wszystko jasne;) Wszystko nas spotyka dla naszego wyższego dobra.
data: 2009.12.24
autor: 
Kochani! Nie było mnie długo z Wami. Hmmm... Przeszła przez moje życie silna zawierucha. Przygładzam teraz potargane włosy, uczę się głębokiego oddechu, łapię pion. Czy było to nieuniknione?... Z pewnością tak. Sytuacja wymaga ode mnie wielkiej pokory, akceptacji i ufności. Trzymajcie kciuki! Pozdrawiam Was świątecznie. Wszystkie Panie ściskam mocno, Panom się kłaniam. Czego Wam życzyć na Nowy Rok? Przede wszystkim odwagi, ufności, spokoju, właśnie w nieuniknionych potyczkach z losem. P.S. Z całą pewnością w Nowym Roku do pracy nie wrócę. Będę jednak zaglądać częściej na forum.
data: 2009.12.24
autor: Anna Ciesielska
Pani Ani Panu Kazimierzowi i wszystkim tu i tam dużo miłości w sercu i na świecie, z okazji Świąt.
data: 2009.12.24
autor: Anita (pierwsza:)
Z okazji Świat i Nowego Roku, przesyłam najlepsze życzenia dla wszystkich forumowiczów i PP-owców, przede wszystkim dużo zdrowia i spokoju w nadchodzącym roku, wyciszenia i akceptacji dla samych siebie i tego co nas otacza. Dziewczyny w tym roku będą po raz pierwszy na wigilie pierogi z kasza gryczana i ziemniakami (bo kapucha mnie i mamie nie wchodzi :) i lekki duszony karp, a także indyczka z kasztanami (wszystko według przepisów na forum). Serdecznie wam za to dziękuję. Forum sledze codziennie i czerpie z niego nieustannie mnóstwo mądrości i motywacji. Szczególnie gorąco pozdrawiam Pania Anie i Ostróżkę!
data: 2009.12.24
autor: Kamila z Paryza
Rene, dzięki. Za pisownię też ;). Wszystkim życzę wyciszenia w czasie świąt i zdrowia po świętach.
data: 2009.12.24
autor: Jolik
Do Mocy życzeń ,którą pulsuje całe Nasze forum ,dołączam swoje.Niech Nowy Rok da nam spełnienie naszych marzeń i będzie dla nas laskawy a przy wigilijnej kolacjii uśmiechnijmy się w myślach do wszystkich Nas"zaczarowanych" .
data: 2009.12.24
autor: Irek
Jestem nowy na forum. Chyba jedyny facet? Na pp od 3 miesięcy. Jednocześnie biorę zioła tybetańskie (taki mix ziół w kulkach nie wiadomo o jakich smakach. Czy ktoś może mnie poinformować, czy powinienem zakończyć przyjmowanie tych ziół. Nie mogę nic na ten temat znaleźć w archiwum
data: 2009.12.24
autor: darick
Kobietki,
życzę Wam, byście w trzasku łamanego opłatka odnalazły Boga z ludzką twarzą i człowieka z boskim sercem,
by pod choinką oprócz prezentów czekały na Was DARY - dla każdej to co najważniejsze :)
Rodzinnych Świąt...
data: 2009.12.24
autor: Luna
Joanno - MamAsik, dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Orzechy już zamówione dotrą pewnie po świętach :)
Chciałabym Wszystkim forumowiczom złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia, dużo uśmiechu, ciepła i góry prezentów!
data: 2009.12.23
autor: Hania
Oglądając niedawno program o kanadyjskiej rewolucji czekoladowej (tak tak, była taka :-)) usłyszałam "dorośli wtedy (w tamtych czasach) w ogóle się nie denerwowali". Było to ok. 30 lat przed pojawieniem się mody na surówki... To chyba takiego niedenerwowania się można nam życzyć, co? :-) Dobrych rozmów z Aniołami, świątecznych i na co dzień też, Kochani.
data: 2009.12.23
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Witam.Wpadłam na chwilę a tu tyle serdecznosci dla mnie.Dziękuję Wszystkim za słowa pociechy.Joasiu znalazłam twoją radę na uszy bardzo łatwo, wpisałam słowo uszy do wyszukiwarki, a że ziemniaków i czosnku w naszych domach nie brakuje ,więc tego samego wieczoru już odczułam ulgę.Teraz już przeszło.No cóż dziewczyny,nie jest mi łatwo.Pozdrawiam.
data: 2009.12.23
autor: ostróżka
Wszystkim PP-owiczom, tym doswiadczonym, tym poczatkujacym, jak i tym, ktorzy sie dopiero przekonuja, a takze calym ich rodzinom (niekoniecznie na PP;-)) zycze Swiat spokojnych, pelnych harmonii, a tym, ktorzy sie zmagaja ze smutkiem czy nostalgia przesylam dobre mysli i usciski.
data: 2009.12.23
autor: Ania z Wroclawia
Z okazji Świąt dla wszystkich moc radości przy kolorowej i pachnącej choince, dużo smaczności i ciepełka oraz samych dobrych chwil w Nowym Roku
data: 2009.12.22
autor: Dzidka
LidioP dzieki serdeczne za rade - natychmiast zajrzalam do kilku ksiazek z akupresura i tcm, staralam sie stymulowac te punkty. Ja jednak mam dobrego Aniola Stroza, dzis Migrena w pelni, pogoda szaleje (z minus 15 zrobilo sie plus 12 w ciagu jednej nocy!) a rano dostalam tel. od znajomej tybetanki, ze lekarz tybetanski wlasnie przyjechal i moze mnie przyjac. Bylam u niego pare razy, glownie mimo wszystko poleca swoje pigulki. Tym razem za pigulki podziekowalam ale kazalam sobie dokladnie pokazac co i gdzie uciskac. Teraz juz moge sama probowac sobie pomoc - bo - i to jest cudowne odkrycie - coraz wiecej mam wiary w siebie i sobie ufam.
Pokazal mi tez cudowna " palcowke", cwiczenie palcow na uregulowanie emocji. Jak tylko przyjade do Polski to chetnie sie z Toba skontaktuje i moze wymienimy praktyczne doswiadczenia. Pozdrawiam serdecznie swiatecznie cieplutko.
data: 2009.12.22
autor: AlinaSG
jedzeniem wspomagamy OCZYWIŚCIE wychodzenie z choroby a nie chorobę, sorry za ten lapsus. Pozdrawiam
data: 2009.12.22
autor: Rene
Kamilo z Paryza
wybieram sie w styczniu na tydz odwiedzic Twoje miasto, i bardzo sie z tego cisze ale nie znam kompletnie Paryza no i oczywiscie na pp jedzenie nie moge liczyc w hotelu ale moze moglabys mi napisac swoje uwagi i doswiadczenia na meila ebinko@vp.pl.
Dziekuje z gory i pozdrawiam ze Szwecji tez zimnej
data: 2009.12.22
autor: Ela B
Jest mnie tu dużo ostatnio! Przebijam się przez archiwum skrzętnie notuję co ważniejsze dla mnie informacje, ale nie znajduje odpowiedzi czy imbirówka dla dzieci 3, 6 lat jest tą samą z książki p. Anny C. czy może "obowiązuje" nieco lżejsza forma i jakimi przyprawami doprawić owsiankę aby była smaczna. Synek zjada prawie wszystko co mu podam, ale córcia oj. potrafi pójść do przedszkola głodna.

Dziewczyny, mój męż cierpi na bezsenność, śpi po 3, 4h, w skrajnych przypadkach budzi się po 1,5 h i nie może zasnąć. budzi się w nocy ostatnio około 3 dużo czyta i czasem udaje mu się nad ranem zasnąć. . Posiłkuje się od czasu do czasu lekami nasennymi ale ten sen nie jest zdrowy. Trwa to już dobre 15 lat, macie jakiś pomysł jak mu pomóc.Bywają tygodnie, ze ginie mi w oczach. oczywiście stres, praca ma tu duży wpływ, bo podczas urlopów sypia nieco lepiej. skarżył się, ze po wysiłku fizycznym zaczyna go bolec żołądek miewał kiedyś czeste wdęcia. Od 2 lat nie ćwiczy i nie skarży się na brzuch. Dodatkowo ma wieczorami zatkamy nos i faszeruje się otrywinem, nie wiem jak jego śluzówka. Dobrze byłoby mnieć w domu wyspanego męża. Macie pomysł jak mu pomoc?
Pozdrawiam,
data: 2009.12.22
autor: Bogna
Wero, zaserwuj sobie i partnerowi wieczór z filmem "Śpiewający detektyw" pozdro
data: 2009.12.22
autor: Joanna - MamAsik
Haniu, w sprawie orzechów piorących, to nie wiem o nich więcej niż w necie można znaleźć. Stosuję je z powodzeniem do prania - jak się sprawdzają przy białym praniu nie wiem bo u nas wszystko kolorowe. Ług gotuję raz na kilka dni, wówczas latam z nim nad podłogami, dzieci i mąż mają kąpiel. Dobrze odpręża wymęczoną tym i owym skórę. Próbowałam myć nim naczynia - ale nie mam cierpliwości, poczekam aż przyjdzie do mnie zmywarka. No i tyle.
data: 2009.12.22
autor: Joanna - MamAsik
Dzięki AlinoSG, podoba mi się ten przepis, spróbuję.
data: 2009.12.22
autor: Anna Maria
Witam całe forum:)
Z okazji zbliżających się Świąt chciałabym życzyć Wszystkim:)Zdrowych Wesołych i Pogodnych Świąt :)
Trzymajcie się Cieplutko!:)
data: 2009.12.21
autor: JoannaW
Bogna, każda choroba to brak równowagi w organiźmie i trzeba się skupić na powrocie do niej. Nie warto analizować zaleceń lekarzy związanych z eliminacją tego czy owego. Ja zaufałam PP bezgranicznie i nigdy nie zwątpiłam w sens naszych zmagań, choć bywało trudno i nieraz miałam wszystkiego „potąd”. Czułam całą sobą, że to jest TO, czego kiedyś szukałam bezowocnie u lekarzy albo na jakiś forach. Owoców Małemu nigdy nie podawałam, choć ostatnio kiedy jest już w dobrej kondycji czasami skubnie naszą szarlotkę z przepisu z książki albo zrobię naleśniki z wtartym jabłkiem, ale to tylko latem kiedy żadne wychłodzenie z zewnątrz nie grozi. My jesteśmy bardzo zdyscypilnowanym team’em. Jemy codziennie owsiankę, zupy, cielęcinę, wołowinę i indyka. Dzisiaj robię gęś, bo udało mi się kupić. Ryż z cynamonem sobie na razie odpuść, ryż jest wychładzający. W naszym menu jest dużo pyrek, a dokładnie purée ( Jolik, z ostatniego ogólnopolskiego dyktanda wreszcie wiem jak to pisać :))), to na potęgę ! Czas pokazał, że warto było. A choroba dziecka ? Cóż, to temat rzeka...Jedzeniem pięknie ją wspomagamy, ale my matki mamy do przerobienia w tym temacie o wiele więcej niż nam się wydaje. Nie ma się co napinać, stresować, niecierpliwić, trzeba dać czasowi czas...jak to ostatnio napisała Danusia i jak śpiewają chłopaki z SDM. Akceptacja otaczającej nas rzeczywistości to mały kroczek, ale jakże istotny. A choroba dziecka to właśnie ta rzeczywistość, rodzina - która nie daje nam oparcia - również! Pamiętaj jedynie, że to Ty jesteś matką. Dasz radę. Pozdrawiam
data: 2009.12.21
autor: Rene
Składam Wam kochani, najlepsze,najszczersze,najcieplejsze życzenia - zdrowych,radosnych Świąt i atmosfery miłości przy Wigilijnej kolacji oraz samych dobrych dni w Nowym Roku!
Od lutego br.jem wg.pp i od tego czasu jestem ciągłym "czytaczem".Dzięki,że jesteście ,bo Wasza obecność daje mi wielkie wsparcie.WIELKIE DZIĘKI!!!!!
data: 2009.12.21
autor: joannabfor
Witajcie,
zapytuje drogie mamy, czy podając dziecku 3 letniemu imbirówkę, stosuję ją z powodu kataru i suchego kaszlu, spotkały się z przekrwieniem oczu? Może za dużo rozgrzewających pokarmów? Podałam kilka dni temu małemu ryż z cynamonem był smaczny, ale z ilością cynamonu zdaje się przesadziłam :) sama czułam rozpaloną twarz.

Pozdrawiam świątecznie
Bogna
data: 2009.12.21
autor: Bogna
Ostróżko, trudne chwile także mijają.Zaprezentowałaś się jako mądra i silna Kobieta- Matka-Córka. Życzę Ci dużo sił, otul się energią Aniołów.
data: 2009.12.21
autor: 
Wewnętrznego spokoju,
zadumy nad płomieniem świecy,(i nad garnkiem)
zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego, co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
śmiechem i wspomnieniami, (ale tylko miłymi)
a także pysznych potraw, na Święta i Nowy Rok
przesyłam PANI ANI i Panu Kazikowi i wszystkim wspaniałym korespondentkom tego forum. DZIĘKUJĘ wszystkim - przy tej okazji - za wszelkie inspiracje i mądrości,które płynęły do mnie z tych stron, kiedykolwiek TU zajrzałam.
data: 2009.12.21
autor: Aida
Rene,
dziękuje posty z 2006 przeczytałam. Powiedz mi proszę, czy początek kuracji przeciwgrzybicznej poprzez żywienie wg PP wiązał się w Waszym przypadku z eliminacją glutenu, ograniczaniem skrobi na korzyść warzyw, wykluczeniem owoców, czy raczej staranne ich przygotowanie z odpowiednimi przyprawami. Jakich grup pokarmów unikałaś szczególnie i czy w ogóle? Na razie mam wrażenie, ze walczę z wiatrakami. Tym bardziej, ze w rodzinie brak zrozumienia
Pozdrawiam,
Bogna
data: 2009.12.21
autor: Bogna
Miu, skrobnij do mnie na mejla, to ci jeszcze podpowiem cosik, ok? joanna@doradcalaktacyjny.pl
data: 2009.12.21
autor: Joanna - MamAsik
Witam serdecznie,czy możecie Mi coś poradzic na torbiele na jajniku.
data: 2009.12.21
autor: Madzia
Mam pytanie, czy suche kasztany jadalne znajdą zastosowanie w naszej kuchni. Wpadły mi w oko w sklepie, ale nie kupowałam bo nie wiem jakiej poddać je obróbce by z suchych i twardych kasztanów uzyskać coś tak kremowo miękkiego jak kasztany z puszki. Pozdrawiam zimowo i już świątecznie.
data: 2009.12.21
autor: Sasanka
Dziękujęci Magdo Kaspianowa. Jest mi już troche lepiej chociaż kaszel męczy mnie i mojego urwisa. Ostrózko trzymaj się, ślę ci dobre myśli. Wszystkim życzę wesołych i rodzinnych świąt. Pani Ani ślę ciepło i życzę powrotu do nas.
data: 2009.12.21
autor: aszkah
AlinkoSG. Sprawy migrenowe mają swoje korzenie w wątrobie, więc jedzeniowo uważaj na nią i wspomagaj się imbirówką. Mogłabyś pouciskać sobie również miejsca na ciele odpowiadające meridianą wątroby, ale to musiałabym Ci raczej pokazać. Są takie punkty z tyłu głowy, tuż przy szyi, które bardzo wspomagają... no ale. Znajdź kogoś z akupunktury albo shiatsu (masaż) i Ci pomoże. Albo przyjedź do Polski:) to Ci pokażę! Pozdrawiam
data: 2009.12.21
autor: LidiaP
A ja chciałam zadać pytanie w sprawie nadżerki. Okazało się, że ją mam - lekką podobno. Poczytałam trochę w archiwum. Już wiem, że trochę styl życia muszę zmienić (mniej tak się spieszyć wszędzie). No i trochę pewnie zapłaciłam za grzechy jedzeniowo-wyjazdowe... Pani przepisała mi globulki, których nie wykupiłam i nie stosowałam. robię nasiadówki w ostrożeniu co jakiś czas. Czy jakieś szczególne zalecenia? Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.12.20
autor: Miu
witajcie swiatecznie! poczytalam, poczytalam o potrawach wigilijno-swiatecznych i znalazlam polecany przez Was przepis na ciasto czekoladowe, tyle ze mam 1 pytanko, tam jest kieliszek spirytusu, czy ja jako ciezarna moglabym takie ciasto skubnac? czy ten alkohol sie faktycznie zneutralizuje w temp.? Wesolych Swiat:))
data: 2009.12.20
autor: Daria Sz.
Anno Mario uprzedzam ze jestem nowicjuszka i jednoczesnie staram sie tak gotowac zeby bylo na pp i maz jadl i tego nie zauwazyl. Moj przepis to zmodyfikowany przeze mnie rodzaj vinegrette: do misy wkladam troche miodu, drobniutko pokrojone czosnek i cebule, potem pieprze, sol, kurkume lub thymianek, zalewam to goracym rosolem, potem troche octu winnego (ja wole jablkowy) i na koncu mieszajac olej.
Tym zalewam swiezo ugotowane kartofle, gorace w mundurkach i w ostatniej chwili obrane (w rekawiczkach gumowych zeby sie nie poparzyc). Nie jestem pewna co do kolenosci, z pokora przyjme wasze korekty. Na forum jest tez b. dobry przepis Rene, ale ona po zalaniu sosem gotuje dalej z ziemniakami i podaje bez sosu - a moja rodzinka musi miec duzo sosu, wiec jest to moj zdrowy kompromis.
Wlasciwie szkoda ze to nie juz dzis jest Wigilia bo jest tak pieknie zimowo bialo i mroznie, mamy zaspy sniegu i cudowne widoki z okna, a od jutra ma wiac cieply wiatry (föhn)ktory podwyzsza temperature o ok 15 st ale niestety u mnie powoduje zawirowanie migrenowe, ktore juz powoli odczuwam. MOze ktoras z was ma recepte jak sie bronic przed takimi gwaltownymi zmianami temperatury i skokami cisnien.
Bede wdzieczna za kazda rade. Pozdrawiam snieznie slonecznie.
data: 2009.12.20
autor: AlinaSG
Wero, to, że jesteś studentką nie jest wytłumaczeniem. Kiedy zaczniesz pracować, też będziesz miała mało czasu, jak urodzisz dzieci, też będziesz miała go niewiele. Tak ma każda z nas tu, na forum. Twoją rolą jest zapewnienie zdrowego jedzenia chłopakowi (przyszłemu mężowi?), zadbanie o zdrowy rozwój rosnącego w Tobie kiedyś dziecka i jego rozwój cielesny i duchowy już na tym świecie. Uwierz mi, ugotowanie gara zupy na tydzień, na kolację, nie trwa długo,w tym czasie możesz przecież czytać, uczyć się. Zapewniam Cię, że w jedną niedzielę jesteś w stanie ugotować podstawowe składniki do zestawów obiadowych na cały tydzień: klopsiki, gulasze, kaszę, jarzynki, zupy, mięsa na chleb, pasty...trzeba tylko chcieć. A jest o co powalczyć. Jedzenie z KFC nie jest warte naszego zdrowia, łatwizna nie opłaci się nam, szkody ze strony wszystkich E zawartych w chipsach i innych wynalazkach przemysłu spożywczego (ble, jak to okropnie brzmi!)szybko przysłonią doznania smakowe (o ile takowe są możliwe)podczas ich pałaszowania. Że nie wspomnę o braku jakichkolwiek dobrodziejstw z ich strony. Życzę wytrwałości i znalezienia w sobie pokładów motywacji, bo bez tego ani rusz!Pozdrawiam
data: 2009.12.20
autor: Kamiczek
AlinoSG ze Szwajcarii
zaintrygowała mnie polecana przez Ciebie sałatka ziemniaczana na ciepło. Proszę, zechciej podzielić się jej przepisem. Byłam tej jesieni w Szwajcarii (pięknie tam w okolicach jeziora Bodeńskiego) i nie załapałam się na żadną fajną potrawę. Może to właśnie jest tym, czym gospodarze mogą zabłysnąć?
Gorąco pozdrawiam Ciebie i przy okazji wszystkich forumowiczów a przede wszystkim panią Anię, która nam to forum stworzyła.
data: 2009.12.19
autor: Anna Maria
Wero witaj.Problem Twojego chłopaka to ewidentny brak równowagi,organizm wychłodzony, ale to dopiero początek.Nie chcę Cię straszyć.Ja 20 lat temu kiedy weszłam w wegetarianizm,miałam takie same obiawy tylko nie na plecach, ale gorzej bo uszy,nos,pośladki,głowa. Ropne cieknące rany,na początku też nie było ani drożdżycy,gronkowca,alergii, ale po 5 latach takiego odżywiania już było wszystko,alergia,drożdżyca,gronkowiec miesiąc w miesiąc przeziębienia,reumatyzm,dna moczanowa.Dzisiaj już wiem o co w tym wszystkim chodzi,brak równowagi w organizmie powoduje że brak jest równowagi w meridianach w których nieustannie przepływa energia życia.Narzeczony ma jedno wyjście,dokładnie przeczytać książki i zacząć wdrażać w życie, wiedzę w nich zawartą.Może jeszcze o sobie, jestem 3 lata na PP Wszystkie sączące rany znikły,nawet niema śladu.Pierwszy rok bez przeziębienia,zapalenia płuc.Może nie wszystko jest okey,ale wiem że jeżeli nie zacznę "dokazywać" pozostałe dysfunkcje z czasem ustąpią.Moja rada, zrozumieć na czym polega porządek zacząć gotować i wybrać się na konsultacje do Pani Ani.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.12.19
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Werko, znam te klimaty dość szczegółowo. Choroba endogenna, przyczyna nieznana. A tak naprawdę przyczyna jest, często bagatelizujemy zmiany na skórze, a one pokazują ciężki stan organizmu, wybijają bardzo poważne osłabienie organizmu, poważną chorobę. Medycyna konwencjonalna nie jest w stanie znaleźć przyczyny nawet trzymając delikwenta tygodniami w szpitalu pod lupą - choć czasem może coś wypatrzeć. Zadzwoń, to podzielę się z tobą kilkoma życiowymi doświadczeniami, które moglibyście dołączyć do dyscypliny żywieniowej wynikającej z książek pani Ani. Namiarów poszukaj w archiwum
data: 2009.12.19
autor: Joanna - MamAsik
Ostróżko, bardzo Ci współczuję...ściskam mocno!
data: 2009.12.19
autor: Kamiczek
Witam Wszystkich! :)

Dziś po raz pierwszy usłyszałam o książkach Pani Ani i muszę powiedzieć że z wielką ciekawością ale i jednocześnie dystansem podchodzę do nich. Mam 21 lat i od 1,5 roku jestem studentką nie mam czasu na regularne jedzenie ani na "wielkie" poichcenie.
Do poszukiwań skłoniło mnie jednak zdrowie nie tylko swoje lecz narzeczonego. Mianowicie od jakiegoś roku na skórze pleców zaczęły tworzyć się wielkie ropne rany, robiliśmy testy alergiczne,sprawdzaliśmy czy nie jest to grzybica - wynik: ani alergia ani grzybica. Więc co? Działają jedynie leki na grzybice które od roku sukcesywnie kupujemy według zaleceń dermatologa, męczymy się (ja również gdyż muszę te plecy smarować) na ciele powstają brązowe plamy, chłopak jest zawsze poddenerwowany dodam że są to leki na receptę nie wiem czy są one "zdrowe" jeżeli stosuje je się przez tak długi czas! Niestety lekarz ciągle je zapisuje bo nic innego nie pomaga.
Mam wielką nadzieję że zastosowanie się do rad zawartych w nich pomoże nam zacząć zdrowsze życie ciężko będzie pozbyć się nawyków takich jak pizza, kfc czy słodycze. Trzymajcie kciuki!

Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.12.19
autor: Werka
Ostróżko jestem po lekturze całego archiwum i dużo Twoich postów i mam wrażenie bliskości Twojej osoby.Ja tu pierdołami głowę sobie zaprzątam dołuję się drobiazgami a u Ciebie prawdziwe życie, doświadczenie jakże trudne, które niestety pozostaje przeżyć. Życzę Ci wiele sił i ukojenia ducha ,myśli i serca.Mało wiem o aniołach,ale wiem że mamy swojego Stróża i ten niech będzie z Tobą.
data: 2009.12.19
autor: potargana
AlinoSG, Szwajcarów ratują tylko góry, dzięki nim są bliżej Nieba:) no i jakaś wyjątkowa energia jest wokół jeziora w Zurichu! Ale jedzą "paskudnie"! Życzę Ci szczerze dużo sił! Nowoczesność w plastikowym wykonaniu, to raczej nie jest trend właściwy na ten czas... Z pewnością dasz radę!
data: 2009.12.19
autor: LidiaP
Ostróżko! Kochana Kobieto! Dużo ciepła i pozytywnej energii ślę. Masz Anielskich Opiekunów, to pewne, otaczaj się Ich mądrością. Wytrwasz...
data: 2009.12.19
autor: LidiaP
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia Wszystkim Uczestnikom Forum, Życzę Wspaniałych rodzinnych spotkań, głębokich wzruszeń, spokoju i pokoju wewnętrznego.
data: 2009.12.19
autor: Kazimierz z Targowa
Ostróżko wyrazy szczerego współczucia.Ci co Cię opuścili są już z drugiej strony na niebiańskich łąkach,patrzą na Ciebie z góry i starają się Cię chronić i pomagać.Pozdrawiam.
data: 2009.12.18
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Ostróżko kochana, dasz radę znaleźć ziemniakowo - czosnkowy sposób na uszy? Pisałam o nim jak byłaś z mamą w szpitalu. Jak nie dasz rady, to dzwoń. Pozdrawiam i ślę MOCne uściski.
data: 2009.12.18
autor: Joanna - MamAsik
Ciepłych i pogodnych Świąt dla Was wszystkich. Pozdrowienia dla Pani Ani.

Ostróżko mama zawsze będzie z Tobą w Twoim sercu.
data: 2009.12.18
autor: AGA
Ostróżko, wyrazy współczucia. Ściskam Cię serdecznie.
data: 2009.12.18
autor: Aneta
Ostróżko,życzę Ci siły w przejściu przez trudne chwile. Ściskam .
data: 2009.12.18
autor: Marzena z Gdyni
Drogie pp-wiczki, czy 14-miesięczniakowi polenta ze słodka papryką, jeszcze na dawałam papryki i mam obawy.
U nas ok. - cieplutko i dużo miziania.Pozdrawiam
data: 2009.12.18
autor: Anita Julkowa
Bogna, przeszłam przez grzybicę i ty przejdziesz. Poszukaj moich starych postów z 2006. Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.12.18
autor: Rene
Kochana Ostrozko, chcialabym cie objac, utulic i pomilczec z toba. Jest czas radosci i jest czas smutku.
Na bol duszy i bol ciala dobre na pewno ciepelko.
Ja na bol ucha mialam kiedys terapie tzw. swiecami do ucha, mozna to samemu w domu robic jezeli ci sie uda takie kupic albo robi to terapeuta medycyny chinskiej albo jakiejs innej alternatywnej. Posylam ci aniola zeby nad toba rozwinal swoje skrzydla i cie utulil. Trzymaj sie.
data: 2009.12.18
autor: AlinaSG
Wszystkim forumowiczom składam najserdeczniejsze świąteczne życzenia: ciepła domowego ogniska, wiele radości, szczyptę zadumy, pysznych potraw oraz dobrej kondycji po świętach. Pani Aniu, przesyłam Pani moc ciepłych myśli owianych korzennym aromatem. Ostróżko - trzymaj się...
data: 2009.12.18
autor: Marcela
Ostróżko - nie znam Cię ale śle najgłębsze wyrazy współczucia.
data: 2009.12.18
autor: Agnieszka S
Bardzo proszę o paradę. Od ponad roku zmagam się najprawdopodobniej z grzybicą przewodu pokarmowego u mojego 3 letniego syna. Objawami, jak sądzę, owej grzybicy jest zaczerwieniony( malinowy) odbyt czasami do tego stopnia, że syn broni się przed podmywaniem, z powodu bólu.
Diety były przeróżne, ta sugerowana przez dietetyka nie przynosiła żadnych wymiernych efektów. Po podaniu dozwolonych owoców!( gruszka gotowana) np. z ryżem efekt był tragiczny tworzyła się niemal rana.
Zaczęłam stosować dietę bezcukrową( bez owoców), bezglutenową, bezmleczną z małą ilością kasz - bo dużo skrobi a ta jest ponoć pożywką dla grzybów i było lepiej i bardzo ciężko!!!Testy alergiczne krwi wykazały u dziecka alergię na alternaria.
Jakiś czas temu trafiłam na książki Pani Anny Ciesielskiej, które chłonę z wielkim zainteresowaniem, ale jeszcze nie ogarniam wszystkiego. Na pewno popełniam błędy żywieniowe a dieta jest niezrównoważona bo i 6 letnia córka zaczęła miewać podobne objawy jak brat.
Mam wrażenie,że podawanie kasz na śniadanie potęguje problem grzybicy. Będę wdzięczna za ewentualne sugestie dotyczące diety.
Pozdrawiam,
data: 2009.12.18
autor: Bogna
no to będę pichciła na kuchence gazowej, a doraźnie w piekarniku:)Dziekuje wszystkim, jesteście niezawodne. Dziewczyny z Poznania -gdzie można u nas kupić garnki emaliowane, takie "nasze"?
data: 2009.12.18
autor: Aneta
Kochane Dziewczyny.Tak już się układa u mnie, że nie mam nic miłego do napisania.W ciągu ostatnich kilku dni opuścił nas pies co był z nami 17 lat, a za trzy dni po nim opuściła nas moja mama.No i tyle.Pozatym od dzisiaj bolą mnie uszy robi się wokół nich takie coś twarde, a igiełki bólu są coraz dłuższe i na wszystkie strony.Chyba złapałam jakąś szpitalną paskude.Życzę Wam spokojnych Świąt, udanych świątecznych smakołyków, coby się nie przypaliło coś, lub nie dostało zakalca no i żeby Wam humor i zdrowie dopisywały.Dla Pani Ani też najpiękniejsze życzenia.
data: 2009.12.18
autor: ostróżka
Natalio, jeśli w ogóle używać antybiotyki, to szkarlatyna - ciężka choroba bakteryjna - zdecydowanie wymaga ich podania. Ja bym się nie wahała, w końcu kiedyś była to choroba śmiertelna. Tymczasem mam pytanie. Czy ktoś wie, co jest przyczyną nadmiernego pocenia się? Na co zwrócić szczególną uwagę aby wyleczyć się z tej dolegliwości? Będę wdzięczna za porady. Pozdrawiam wszystkich z pięknej zaśnieżonej Warszawy.
data: 2009.12.18
autor: Ania z Warszawy
Aneto ja jak miałam stara kuchnię z piekarnikiem elektrycznym to na płycie gazowej wszystko pikłam i dusiłam...a teraz to różnie raz w piekarniku raz na płycie.Tylko teraz mam już gazowy.***Aszkah a zapodaj sobie czosnek rano do owsianki.Jeden duży ząbek wsmaku ostrym.Taki delikatniejszy jest a przy tym co piszesz będzie akuratny.Na suchy kaszel możesz wziąść sól emską i dużo miksowanych zup.Pyrki takie dziecięce z czosnkiem i imbirem.Możesz sobie też magnez łyknąć przez 2 dni.Wątrobe trzeba ugłaskać.A z telefonem to się umówimy bliżej 28 przez gg jakoś.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.12.17
autor: Magda Kaspianowa
LidioP usmiechnelam sie czytajac twoj post, trafilas w sendo, to kraj piekny ale "niedogrzany" wiedzialam to od zawsze ale teraz mam inne spojrzenie pp - trudno zeby bylo inaczej majac takie konserwatywne nawyki jedzeniowe jak moja szwajcarska rodzinka : tony serow pod kazda postacia, zimne surowki, moja tesciowa zadnej zupy nie tknie a w zimie jako hit na rozgrzanie jedza "fondue" - nic dziwnego ze ja sierotka przed 20 laty staralam sie "dopasowac" i zniszczylam sobie zdrowie. Ale teraz wrocila swiadomosc, co prawda dopiero kiedy po 19 latach zrezygnowalam z pracy w banku bo organizm mialam wycienczony, tylko naokraglo migreny, doszla kolagenoza. Teraz nie mam pensji ale za to duuzo czasu ktory spedzam glownie w kuchni i rozkwitam w niej. Oczywiscie mam tylko prad - jak pytalam wszedzie o mozliwosc kuchenki gazowej to patrza na mnie jakbym byla z marsa, proponuja indukcyjna (nigdy!).
Ale pomimo pradu czuje ogromna przemiane, nawet moj kochany moz "odtaja" i ostatnio zrobil mi ogromna frajde, pojechalismy przez granice i kupilismy cudowny zestaw czerwonych garnkow marki Silit, solidnych i ciezkich, w srodku ciemnych i odkad je mam to mam wiecej wiary w siebie i nawet juz skryte plany ze w lutym na targach campingowych poszukam czegos gazowego. U nas na Wigilie zawsze staralam sie robic po polsku z barszczykiem i uszkami i i tak krecili nosami. Wiec bedzie po ichniemu slatka kartoflana na cieplo (polecam) do tego jakies mieso. A zupa dyniowa wychodzi mi znakomicie i mozna ja tak swiatecznie "udekorowac" gwiazdkami z ciastka listkowego albo pomazac kapkiem smietany albo olejem z pestek z dyni. Moja szwagierka przyniesie ciasto dla mojej rodzinki a ja bede sie raczyc moimi pierniczkami.
Zycze wam rowniez swiatecznego luzu i Aniolow z cieplymi skrzydlami.
data: 2009.12.17
autor: AlinaSG
Joanno - MamAsik, niedawno pisałaś o orzechach piorących. Znalazłam je w kilku sklepach internetowych i poczytałam trochę. Wszędzie podają przepisy na przygotowywanie własnego ługu. Gotowych mydeł nigdzie nie znalazłam. Mogłabyś napisać parę zdań o tych orzechach? Jak je przygotowujesz i przechowujesz? Czy rzeczywiście ług może stać tylko 10 dni? Dodajesz do niego cytrynę czy olejek z zielonej herbaty? Za wszelkie informacje serdecznie dziękuję i pozdrawiam :)
data: 2009.12.17
autor: Hania
Aneto, jak napisała Marcela, co tylko się da gotuję na kuchence, a elektryczny piekarnik od święta. *Agnieszko S. Twoje gotowanie ma sens, bo jest TWOJE, a nie człowieka, który przyszedł odwalić swoje 8 godzin. A nawiasem mówiąc może zasugerujesz komuś, że mile widzianym prezentem będą emaliowane garnki z ciemnym wnętrzem? Dostałam takie od mamy, kiedy wyprowadzałam się z domu. Służą mi do dziś, a metalowe, które dostaliśmy w prezencie ślubnym jakoś mi się nie przyjęły (choć o pp wtedy jeszcze nie słyszałam). Jakoś miałam problemy z ustawieniem gazu, żeby się gotowało, ale nie kipiało :). I pewnego dnia mój mąż stwierdził, że jak rok nie używane, to niepotrzebne i wyniósł je w bliżej nieokreślonym kierunku ;).
data: 2009.12.17
autor: Jolik
Agnieszko- lepiej na ogniu, na pewno robić gulasz. Ale pieczeń..?nie kupię teraz gazowego, za duża inwestycja, a poza tym ten mam już zabudowany w meble.....:( Jestem jednal pewna, że ostatnio słyszałam w Media Markt, że sprzedawca mówił, ze nie produkują już gazowych...ale nieważne....Trochę oklaplam. wesprzyjcie.
data: 2009.12.17
autor: Aneta
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/swiat/artykul126968.html
przesyłam jako ciekawostkę o zapobieganiu świńskiej czy koziej grypie , już sama nie wiem której. Za chwilę "uczeni" wymyślą kolejną.
A my dzięki PANI ANI już dawno to wiemy, ba.. stosujemy. Mam nadzieję, że nie chorujecie. Pozdrawiamwszystkich serdecznie.
data: 2009.12.17
autor: Aida
Witajcie.
Długo nie zaglądałam na stronkę bo mój urwis zaziębiony. Był zśluzowany i teraz złapał przeziębienie. kaszel suchy nie męczący, najgorzej rano. Pozatym ok. Miał gorączkę przez dwa dni z przerwą jednodniową. Po osłuchaniu czysto, gardło ok, katar lejacy bez infekcji. Otóż to moje maleństwo 7 letnie sprzedało mi infekcje. No i mam klops. Tu się pochwalę - jestem w bardzo wczesnej ciąży , tak mi powiedział pani doktor i kazała łykać kwas foliowy oraz przyjść do niej po świętach. Nie wiem czym się leczyć. Dwa razy łyknełam po 1 tabletce Aspiryny ale odezwały się moje uspokojone jelita i to ostro.( A było tak fajnie wygojone i bez problemów od 1 miesiąca). Teraz mam kaszel suchy i podrażnione gardło oraz temp. ok 37 stopni. Pozatym w nocy miałam coś dziwnego ból pleców z tyłu tak jakby mi płuca zdretwiały(wrażenie drętwienia rąk)nie mogłam leżeć na lewej stronie. Dziwne uczucie którego nigdy wcześniej nie miałm trwało do rana. Może mam materac w łużku do wymiany?
;-D poradzcie i na koniec składam Wszyskim PP-owym Ludziom z forum Wesołych Świąt i wszyskiego co najlepsze. Magda Kaspianowa masz racje książki nie tafią na podatny grunt. Szkoda małej oszczędzili by wielu cierpień.Magda ja do ciebie będę dzwonić po świętach może 28, tylko podaj mi o której godzinie.
data: 2009.12.17
autor: aszkah
Agnieszko S gotowanie w ogóle MA SENS. Byle na ogniu. A jak będziesz "grzeczna" to i przyjdzie czas zmiany garnków na takie jakie ci się bardziej spodobają. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. * Aneto, tak trochę patrzysz, ale nie widzisz. Choć ufam, że co trzeba zobaczysz. Na początek szperaj w archiwum w postach pani Ani, wrzucając hasłami: owsianka, jaglana, orzechy... Korzystając z archiwum dobrze jest nie wrzucać pełnych wyrazów, ale tylko ich rdzeń, część zmienną odrzucając. Wyniki są wówczas pełniejsze. Przyjemności wszelkiej życzę. Pozdrawiam
data: 2009.12.17
autor: Joanna - MamAsik
MartoR - dziekuje - odkad doradzilas o kawie, pije z miodem kardamonem i cynamonem - i dziala!
Aneto - gulasze tez w piekarniku trzeba???? A ja robie gulasze na ogniu... i w ogole uzywam metalowych garnkow, wiec nie wiem czy to moje gotowanie ma jakis sens...
data: 2009.12.17
autor: Agnieszka S
Aneto, jak dobrze poszukasz to gazowe piekarniki też znajdziesz, choć jest ich niewiele w ofercie. Ja mam elektryczny, używam go sporadycznie - co mogę upichcić na kuchence na palniku, to tam gotuję. Marzy mi się gazowy, ale mój małżonek do tego jeszcze nie dojrzał.
data: 2009.12.17
autor: Marcela
Witam wszystkich. Mam pytanie. Synek, 6 lat okaz zdrowia, złapał szkarlatynę. Lekarz przepisał antybiotyk. Nie wiem czy mu podać. Bardzo proszę o rady. Będę wdzięczna. Z góry wszystkim dziękuje.
data: 2009.12.17
autor: Natalia
Oczy już mnie bolą od tego czytania archiwum:)ale oczywiście warto...Przepisu na idealną owsiankę jeszcze nie znalazłam. ale tak sobie pomyślałam, że skoro taka własnie z jaglanką i jabłuszkiem i orzechami kilkoma smakuje...:)ale ja o czymś innym chciałam. gulasze i pieczenie oczywiście robię w piekarniku. Ale mam elektryczny - gazowych już nie ma w sprzedaży. A Wy?Jak to jest u Was z piekarnikami? Pozdrawiam i dziekuję Wam wszystkim za cierpliwość i rady dla nowicjuszki:)dużo dla mnie znaczą, pewniej się czuję. Dzieki.
data: 2009.12.17
autor: Aneta
Agnieszko B. pani Ania odpoczywa i ma do tego święte prawo. Uszanuj to kobito, a jak ci tęskno to poczytaj archiwum.
data: 2009.12.17
autor: Straż Przyboczna :)
Witam Wszystkich serdecznie. Nie wiem jak wam, ale mnie bardzo brakuje na forum postów Pani Ani. Rozumiem, że Pani odpoczywa, ale proszę o choć kilka zdań.
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka B.
Joanno MamAsik - to swiateczne menu juz o wiele bardziej zachecajace - po skubnieciu karpia emocje na pewno pojda w gore. Pierozki z nadzieniem gryczno-ziemniaczanym - to juz rarytas!
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka S
Joanno MamAsik - pyry i marchewka - ojej jakie to beda smaczne Swieta. Imbirowke wypilam - nawet nie bylo tak zle jak za pierwszym razem. Malemu tez podalam, ale taka bardzo slabiutka - 1/4 lyzeczki na pol litra wody - wypil ze smakiem jakies 2 lyzki.
LidioP - dziekuje za odpowiedz - jutro indycze skrzydla przyjada z Polski i pojda prosto to zamrazarnika.
Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka S
Magdo Kaspianowa tak jak poradzilas gotuje wszystkie zupy na miesku (indyk lub wolowina), cielecina dla maluszka. Przeczytalam w jednym poscie, ze skora dziecka poprawila sie po ugotowaniu zupek na samej wodzie. Czy to miesko tez moze byc u nas przyczyna tego, ze wysypka nie ustepuje? Ale na wodzie to by bylo chyba za bardzo jin - nie wychlodzimy sie w ten sposob teraz zima? Co robic? Probowac bez mieska czy nie? Dzieki i pozdrawiam
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka S
Magdo Kaspianowa dziękuję za odpowiedź!
data: 2009.12.16
autor: Pszczoła
A tych, którym wysłałam tablicę oczną zapraszam do poczytania http://zenforest.wordpress.com/2009/11/08/jak-polepszyc-wzrok-cwiczenia/
data: 2009.12.16
autor: Joanna - MamAsik
Agnieszko S, żeby nie było, na Wigilie naprawdę polecam pyry - mogą być w mundurkach lub pieczone przy okazji pieczenia innej potrawy, korzenną marchewkę - tę wspomagającą działanie rosołu, z kardamonem. Jak będziesz obstawiona pyrami i marchewką, to możesz skubnąć duszonego na masełku karpia, ale skubnąć!!! Poza tym możesz zaserwować sobie zupę wigilijną. Barszczu nie polecam - ja mam tak dobrze, że psiapsiuła zawsze mi daje litr ppowego barszczu i pieczonego pierożka dla mojego męża ;). Dla siebie i dzieci gotuję na wołowince zupkę z posmakiem grzybowym, już robiąc wywar wsypuję kilka (3-4) łyżek kaszy jęczmiennej, żeby się zrobił kleik, w słonym smaku wrzucam 2-3 namoczone wcześniej prawdziwki, jak wywar jest gotowy to wrzucam marchewkę, pietruszkę (w całości, bo naukowcy dowiedli, że taka smaczniejsza, hihi), 2-3 ziemniaczki, 2-3 cebule. Miksuję, doprawiam. Staram się, żeby to była zupa popitka a nie gęściocha. Popijamy tą zupą pierożki z ciasta "kopytkowego" (do wyszukania w archiwum - o takich pierogach pisała kiedyś Rene) z nadzieniem gryczano-ziemniaczanym (pisałam w zeszłym roku). W tym roku planujemy jeszcze jakąś kutio-leguminę ze słodkiego ryżu, z 1 migdałem do wygrania i jakieś kluski bo dziołchy mają na kluski ochotę. Ryb nie lubimy zimą i już nie będę w tym roku walczyć z karpiem. Reszta menu nie ustalona. A na święta zróbcie kasztanową indyczkę - przepis pod tym hasłem lub hasłem korekta do wyszukania w archiwum. A kasztany do kupienia w necie np. tutaj http://www.mlynbogutyn.pl/

pa
data: 2009.12.16
autor: Joanna - MamAsik
AgnieszkoS. Moje dzieci na PP są od mw 1 roku życia czyli ponad 3 lata, a i tak Ignaś ma często zimne rączki. Tymon szybciej wychodzi z wychłodzeń, kaszelku (jeden dzień mu wystarczy), jest "piecykiem". To zapewne efekt budowy (Igi jest szczypiorem), ale i tego, że mają inne "zapotrzebowanie", zależne od czasu, pór roku. Oczywiście jedzą to samo, ale reakcja organizmu jest nieco inna i subtelnie można podziałać, nie zmieniając jadłospisu jak w barze:): dla każdego coś innego. Spokojnie dojdziesz do tego co służy Twojemu Dziecku. A co do Twojego pytania... ja też mrożę czasami mięsko, bo nie zawsze mam do niego dostęp i gotując wywar na zupę używam wówczas więcej czosnku, docieplam. Ale przed wrzuceniem kości do wrzątku, całkowicie ją rozmrażam! Nie trzymam mięsa z zamrażalniku dłużej niż 2/3 tygodnie. Pozdrawiam:)
data: 2009.12.16
autor: LidiaP
AlinoSG! Ładnie tam masz:) Pracujesz w Szwajcarii? Jak Ty tam sobie radzisz? Krajobraz piękny, ale ludzie hermetyczni, powierzchowni, surowi, chyba przez te góry. Pewnie też na prądzie gotujesz...? Dużo sił Ci życzę. Szwajcaria jest piękna z doskoku. Znam Polaków w Szwajcarii, ale nie na PP, absolutnie:) Świąt łaskawych i cudownych!
data: 2009.12.16
autor: LidiaP
Po drugim podejściu wprowadzenia owsianki u małej znowu pogorszenie. Czy mogę zacząć wprowadzać marchewkę dla dzieci wg przepisu z książki zamiast owsianki? (Marysia ma już skończone 7 miesięcy). Pozdrawiam
data: 2009.12.16
autor: Pszczoła
Agnieszko, ty też poczytaj o imbirówce w archiwum i będziesz wiedziała z czym ją ugryźć. Przepis książkowy jest ok. :) A Wigilia dla mamy karmiącej to pyry i marchewka - hihi. * Pokręcona, imbirówka na noc tylko wwyjątkowych sytuacjach a optem zaraz lulu spać.
data: 2009.12.16
autor: Joanna - MamAsik
Aneto, ale nie ma wyjścia, do archiwum marsz. Wrzucasz Anna Ciesielska i owsianka w odpowiednie pola, czytasz i wiesz, potem czytasz co napisano o imbirówce i nie ma się zakręcać
data: 2009.12.16
autor: Joanna - MamAsik
Zastanawialam sie tez czy karmiaca atopika oprocz TLACI i kawy moze tez pic inne herbaty. Kiedys kupilam gotowa herbate - cynamon (pokruszony korzen, a nie zmielony), kardamon - tez caly i jest tam jeszcze jakas inna przyprawa, ktorej nie znam. Bardzo mnie ta herbatka kusi, gdyz jestem uzalezniona od cynamonu. Mam tez dzika ochote na jablka z cynamonem z piekarnika, ale domyslam sie, ze taki rarytas w mojej sytuacji jest zabroniony :(( Mamy karmiace atopikow - a co Wy bedziecie jesc w Wigilie? Kartoflanka "uduchawia" mnie 2 razy w tygodniu, a w Wigilie potrzebuje chyba jakiegos innego "uduchowienia".
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka S
Joanno MamAsik - dzis byly 3 kupki, wiec maszyna ruszyla :)Dla dobra mojego robaczka kazde lekarstwo polkne, wiec jutro gotuje imbirowke. Czy moglabys potwierdzic, czy przepis z ksiazki bedzie dla nas odpowiedni (1 lyzeczka imbiru na szklanke wody?) A dla maluszka? rozsadek podpowiada, ze moze lzejsza - 1/4 lyzeczki na szklanke lub 0,5l wody? Czy do tego dorzucic jeszcze jakies przyprawy? Dla mnie obecnie gotowanie nie jest tworczoscia a czysta matematyka - wertuje ksiazki, licze produkty, dodaje, odejmuje, dziele itd itp i staram sie wyciagac wnioski. Proporcja 2/3 do 1/3 jest wiec dla mnie bardzo pomocna. Moze wkrotce - jak odwagi nabiore - to i sama cos stworze - najpierw podsune mezowi - niech jest naszym krolikiem doswiadczalnym :) Bierzace tematy czytam codziennie, ale poniewaz zaparc wczesniej nie bylo, chcialam najpierw wylapac co knoce, bo mysle, ze jest to zwiazane z moimi bledami. Archiwum tez przeszukuje, choc jeszcze nie bardzo efektywnie. Mysle, ze Gabriel jest raczej wychlodzony, ja zreszta tez - ciagle mamy zimne rece i stopy, a temp. ciala u mnie 35,5 a u G. ok. 36. Zastanawiam sie tez, czy on nie reaguje na wolowine (w mojej diecie) - tak jak kiedys napisalas - wszystko trzeba na swoim podworku wyprobowac - a moze to jednak nadal efekt przejscia na pp. Buzia jednak bardzo sie dzis polepszyla i cos podpowiada mi, ze to zasluga owsianki - za kazdym razem jak zje (bardzo zreszta chetnie) to na buzi o pare krostek mniej. A moze zbyt duzo dodaje miodu, stad reszta ciala nie bardzo (na koncu lyzeczki tylko).
Czy ktos moze tez poradzic co jest mniejszym zlem - gotowanie zupek na miesku z koscia, ale wczesniej zamrozonym, czy gotowanie na miesku bez kosci lecz swiezym? Dla maluszka oczywiscie...
Aniu z Londynu - ja tez w Waitrose, ale u nas akurat z koscia nie bylo do tej pory, tylko takie kotleciki bez kosci. Musze jeszcze gdzies pozagladac...
Aneto - zgodze sie z Toba - w archiwum czasem znajduje zupelnie sprzeczne informacje z tym, co przeczytalam w ksiazce - dla nowicjuszy takich jak ja jest to szczegolnym utrudnieniem. Ja w niedziele zaserwowalam mezowi owsianke z cala garscia rodzynek - a tu nagle Twoj post...
data: 2009.12.16
autor: Agnieszka S
Aneto, w archiwum jest, że rodzynki są silnie śluzotwórcze, jest też, że owsianka z ksiązki jest dla pp-owych weteranów, jest też "idealny przepis" Anny Ciesielskiej głęboko w archiwum. Podrawiam.
data: 2009.12.16
autor: Hania
No i znowu się pogubiłam....rodzinka wcina na sniadanko owsiankę, tę oczywiście z przepisu, z książki,.Smakuje z jabłuszkiem, kaszką jaglana...z orzechami (kilka)i tak ze 4 rodzynki....i 2 łyżeczki miodu. A tu czytam na forum, w archiwum, ze kasza jaglana -lepiej nie, tylko kaszka kukurydziana...i że nie jabłko, tylko cytrynka...i bez rodzynek. Dziewczyny- pomóżcie. Naprawde, kiedy mam czas- wertuję archiwum, ale czasem....mam wiekszy mętlik. Poproszę o idealny przepis na owsiankę. Tylko nie odsyłajcie na forum- czytam. Ale też pracuję i tańczę w kuchni:)POzdrawiam gorąco.
data: 2009.12.15
autor: Aneta
Piszesz MamAsiku, ze imbirówka jak lekarstwo. i żeby pić chociaż pół szklanki dziennie. Czy również profilaktycznie?
data: 2009.12.15
autor: Aneta
Hanko wołowinke nie przy gorączce,mięsa wtedy nie dajemy.Teraz pogotuj troszkę delikatnie...zastoj zgotowałaś dziecku.Przeczytaj posta MamAsik ostatnio pięknego napisała jak tu dziecko z zastoju ruszyć.***Beniu ano nijak się to nie klei .***ANITO julkowa mozesz czekać a samo z czasem minie a mozesz wspmóc dziecko masażami lub radiestezją.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.12.15
autor: Magda Kaspianowa
Ciekawostka z netu: "Naukowcy z brytyjskiego uniwersytetu w Newcastle udowodnili, że marchew gotowana w całości jest skuteczniejsza w zapobieganiu nowotworom niż krojona. Dzieje się tak, dlatego że podczas gotowania całe korzenie zachowują 25% więcej falkarinolu – substancji o działaniu przeciwrakowym. Aż 80% badanych stwierdziło także, że niekrojona marchew jest także smaczniejsza".
Pozdrawiam
data: 2009.12.15
autor: Agnieszka P.
Dziękuje wszystkim za dobre rady. Uczulenie powolutku zanika,mała już przesypia noce a więc i ja czuję się zregenerowana i sił mi przybywa.Zastanawiam się jeszcze, jak zadziałać na czerwone rozognione policzki i zimne rączki? czyżby to efekt wychłodzenia?Zaczęłam cieplej ubierać Julę(cały dzień gania za nami po podłodze) i daje jej imbirówkę.Mam nadzieje, że to dobry kierunek.Pozdrawiam
data: 2009.12.15
autor: Anita Julkowa
Dziewczyny, pewnie powielam prośbę o radę, ale zastanawiam się, co robię nie tak z moim dzieckiem – niecałe 6 lat, przedszkolak. W piątek zauważyłam wychłodzenie, przeziębienie. W sobotę była owsianka, rosół, TLI, imbirówka. Generalnie poprawa. W niedzielę znowu pogorszenie – gorączka, smary w nosie okropne, nie pozwalające oddychać, osłabienie, do tego ból brzucha. I powtórka:owsiana, rosół, trochę wołowinki delikatnej z gulaszu, TLI. W poniedziałek poprawa. Ale już w nocy gorączka i przy niej dziwnie gorący brzuch. Nie ma rozwolnienia, nie może spać, ogólnie bardzo słaba i płacząca. Czy ja jej czasem nie przegrzałam? Niepokoję się, bo nigdy nie zauważyłam, żeby przy gorączce był tak ciepły brzuszek! Proszę poradźcie co zrobić. Lipka? Jeśli tak, to z czym. Ona w ogóle nie ma apetytu. Pozdrawiam przedświątecznie.
data: 2009.12.15
autor: Hanka
Magdo Kaspianowa, dziekuje ci BARDZO za podpowiedz, policzki u mojej Lailiski juz wlasciwie w normie, z tym ze wokolo nich (czyli na zuchwie i pod uszkami) pojawiaja sie malutkie czerwonawe krosteczki z biala kropka na srodku. Pojawiaja sie i znikaja - ki diabel? Moze to nadmiar slodkiego jednak.
Agnieszko S, fajnie ze juz sie troszke pozbieralas a cielecine ja kupuje w sieci Waitrose. Do zupki dla malej nabywam wlasciwie takie kotlety jak od schabu, kostka w nich jest niewielka, ale mysle, ze dla takiego malucha starczy. Mozna tez sie rozejrzec w lokalnych sklepikach rzeznickich.
Pozdrawiam forum i Pania, Pani Aniu, od mamy rowniez bo wlasnie u nas przebywa.
data: 2009.12.15
autor: Ania z Londynu
Znalazłam strone http://www.naura-medica.pl i na niej nastęujący wpis "Chińczycy wyodrębnili w pożywieniu, w tym i w ziołach, pięć głównych smaków oraz naturę Yin i Yang i tak: smaki: słodki, pikantny i kwaśny bedą w większości posiadać naturę wychładzającą Yin, a z kolei gorzki i słony – naturę Yang ogrzewającą." W ogóle nie pasuje mi to do tego, co Pani Anna pisze w książkach. Pozdrawiam
data: 2009.12.15
autor: Benia - nowicjuszka
Marzeno i Joanno - MamAsik, bardzo dziękuję za uwagi o tranie. Nad wizytą u pana Nikoniuka zastanawiałam się już wcześniej, chyba trzeba będzie ten zamysł zrealizować.***Za tydzień przesilenie zimowe i dzień będzie już dłuższy o 1 minutę - byle do wiosny:) Pozdrawiam!
data: 2009.12.15
autor: Marcela
Moi drodzy.
Napiszcie mi prosze na ktorej str. jest przepis na grzybowa.Z gory dziekuje.
Powoli przygotowuje sie do swiat.Niedlugo pieke piernik i tak sie ciesze ,ze juz tuz tuz swieta:)
pozdrawiam
data: 2009.12.14
autor: Rudasek
Dziękuję Joanno-MamAsik. Czy imbirówke mogę też popijac na wieczór np.ok 20?
data: 2009.12.14
autor: potargana
Agnieszko S emocje są praprzyczyną WSZYSTKICH chorób i dolegliwości. One nie są nami, potrafią nas rozwalić na maksa, a i nasze zadanie tu na ziemi polega na opanowywaniu energii emocji, dlatego warto wziąć byka za rogi i zacząć samemu rządzić nimi, a nie pozwalać rządzić sobą. Piszesz, że nie smakuje ci imbirówka, a ja ci powiem, że lekarstwo nie musi smakować ;). Wypijaj codziennie choćby po pół filiżanki, a i dziecku strzykawką podaj 1-2 razy dziennie, zobaczysz jak po pierwszych kroplach ruszy mu praca w żołądku. Musisz też popracować nad jego brzuszkiem masażami - koniecznie. Efekt przyjdzie z czasem, a ty musisz wytrwale masować codziennie. Delikatnie, z wyczuciem. Trudno jest natomiast wyłapać co nie trybi w waszym menu. Może gotujesz w napięciu, na bezdechu i ładujesz posiłki ciężką energią? Może przewalasz słodko-zastojowo, może dodajesz zbyt mało smaku kwaśnego równoważącego. Kiedyś wpadłam na info, że "słodkie i ostre produkty powinny występować w proporcjach 2/3 produktów w smaku słodkim 1/3 ze smaku ostrego", pani Ania sprostowała to mówiąc, że gotowanie nie jest aż tak czystą matematyką, ale jest to jakaś sugestia. Możliwe, że przegrzewasz dziecko ilością np. czosnku w posiłkach. Ciekawi mnie też na ile uważnie czytasz sobie bieżące forum i archiwum. Ostróżka pisała dopiero co jak ratuje mamę przed zaparciami. Zawsze w bieżących postach przychodzą z różnych stron odpowiedzi-podpowiedzi, trzeba się TYLKO nauczyć skanować. A podczytywanie archiwum jest de facto nauka samodzielności i intuicyjnego podejmowania decyzji na bazie cudzych doświadczeń. Gorąco polecam. Aha, trzymaj brzuszek dzieciaczka w cieple, możesz nawet przykładać termofor, albo wygrzane pieluszki. Jest też tak, że moxa na pępek mogłaby podziałać, ale to już powinien lekarz-terapeuta poprowadzić.
data: 2009.12.14
autor: Joanna - MamAsik
Mam pytanie do doświadczonych koleżanek - zbliża sie Wigilia i u nas w domu jest tradycja żeby wszystkie dania były postne :)) Na forum przeczytałam że grzybowa i barszcz muszą być na wywarze z mięsa, czy można inaczej bo moja Mamcia sie buntuje i chce ugotować te zupy na wywarze z jarzyn - czy tak można ??? Prosze o poradę
data: 2009.12.14
autor: paskuda
Witajcie Kochani. Od paru miesiecy staram sie jak moge i jestem jak najbardziej konsekwenta w gotowaniu pp, chociaz jestem swiadoma swoich brakow. Ksiazki pani Ani czytam od 2 lat i ciagle sie ucze, czekam cierpliwie na mozliwosc konsultacji, kursu i zycze Pani Ani duzo zdrowia i sil.
Podziwiam was za wasze sukcesy, za kreatywnosc i zaradnosc.
Jednoczesnie czuje sie w waszej spolecznosci tak cudownie jak w gronie dobrych znajomych, ktorym mozna sie zwierzyc nie tylko z sukcesow ale i zwatpien, rozczarowan.
Na poczatek mam prosbe o rade, jezeli ktos ma dluzsze doswiadczenie z migrena, cierpie na nia od 20 lat, zauwazylam, ze od czasu stosowania pp ataki sa inny, b. ostre z torsjami. Biore to za pozytywny efekt, moze zoladek chce sie oczyscic ze starych zlogow.
I jeszcze jedno: czy jest na forum ktos mieszkajacy w Szwajcarii lub Austrii, ja mieszkam nad jeziorem Bodenskim i bylo by mi milo miec rowniez scislejszy kontakt z kims kto niedaleko mieszka. Jestem wam wszystkim wdzieczna za wszystkie rady ktore przeczytalam i ktore bede dalej czytac, zycze prawdziwie rodzinnych, cieplych Swiat z Wigilia po ppolsku. Pozdrawiam goraco.
data: 2009.12.14
autor: AlinaSG
Agnieszko S. Kawa bez przypraw i miodu ma prawo "zapierać". Jeśli decydujemy się na kawę to rozpraszające działanie przypraw jest w niej niezbędne, a niesłodzona blokuje wątrobę. Pozdrowienia
data: 2009.12.14
autor: Marta R.
Potargana, potargam trochę tobą. Ja taką sytuację nazywam testem na przetrwanie. Osłabienia się zdarzają i trzeba z nich wychodzić obronną ręką, uczyć się na nich tego, co służy, a co nie. Rok temu, będąc na początku ciąży zgotowałam sobie zastój zjadając 2 razy pod rząd sałatkę z kukurydzą. Wigilię rano czułam się nieżywa, nie mogłam się ruszać, a tu ciążą, 2 maleńkich dzieci i mąż, który się niewiedzieć czemu nie mógł rano obudzić. Owsiankę gotowałam im na pamięć, na klęcząco. Dosłownie się czołgałam. Ale tak się zbierałam, z pomocą imbirówki, która opróżniała mi żołądek z toksyn, że do wieczora były i pierożki i zupa wigilijna i marchew korzenna i karp... Zgotowaliście sobie z mężem mega zastój - przy kaszlu pozastojowym płuca są zawsze dla lekarzy osłuchowo czyste. Póki jesteś nieprzytomna to śpi i lezakuj ile wlezie. Imbirówkę pij przed śniadaniem - na start, kawę odpuść, albo małą filiżankę wypij w ciągu dnia. Zjadajcie miksowane zupy, wymyślaj przeróżne formy kartoflanki (sprawdź posty dziecięce żeby wiedzieć co jest najdelikatniejsze), owsianka będzie bez smaku, bo smak wam jeszcze szwankuje, znajdź przepis na forumową owsiankę pani Ani, ugotuj, zjadajcie jej niewiele. Serek śniadaniowy??? A na kozim twarożku aby? Serwuj go do ugotowanych ziemniaczkach - puree lub gotowanych w mundurkach z czosnkiem i cebulą w łupinie (niedawno pisałam dlaczego), delikatny rosół popijać możecie do południa, ale nie w połączeniu z jajami, ani z czosnkiem. Wołowina nie jest droga, cielęcina też nie. Za to ser żółty jest KOSZMARNIE drogi i pozatyka was doszczętnie. Chwila obecna jest dla was/ciebie szansą na wykaraskanie się z negatywnego myślenia, szansą na przestawienie się na inne tory myślenia. Wali w ciebie jakaś siła przeciwna, która chce cię złamać, uwalić, pokonać. A ty masz wędrować ku Radości i Światłu. Zbierz w sobie wszystkie okruchy radości i światla i niehc zaczną w tobie działać. Oderwij się i zawalcz. Pozdro
data: 2009.12.14
autor: Joanna - MamAsik
Dlugo nie pisalam, wiec zaczne od podziekowan dla osob, ktore odpowiedzialy na moje posty. Magdo Kaspianowa bardzo Ci dziekuje za wszystkie porady - rozmowy z Toba bardzo mi pomogly. Joanno MamAsik jesli chodzi o moje emocje to trafilas w dziesiatke; nie sadzilam, ze to moze miec wplyw na kupke dziecka. Aneto - "Biegnacej z wilkami" nie czytalam, musze wiec dodac ksiazke do mojej listy prezentow swiatecznych (jak na razie same ksiazki o pp i medycynie chinskiej). Aniu z Londynu dziekuje za slowa otuchy - a gdzie Ty kupujesz cielecinke z koscia? Monisiu - wytrzymac musze, bo moj synek madry jest - Nutramigenu nie tknie i woli byc glodny.
Jak zaczelam gotowac wg pp - jakies 3-4 tyg. temu, byla duza poprawa, a teraz jest niestety zle. Chorobe i goraczke mamy juz za soba - przez 2 tygodnie oboje walczylismy z katarem, ale od kulku dni kataru juz nie mamy. Zauwazylam jednak, ze skora pogorszyla sie - nozki i brzuszek obsypane, buzia bez zmian, coraz bardziej swedzi. Do tego ciagle problem z kupkami - Gabrielkowi sprawia chyba bol, bo bardzo placze jak robi kupke (ktora jest bardzo mala) a raz znalazlam kropelke krwi.U mnie straszne zaparcia (nie mialam wczesniej tego problemu); zastanawiam sie, czy to nie jest ze soba powiazane. Nie wiem co zle robie. Wydaje mi sie, ze Gabriel reaguje na zoltka, ktore do tej pory jadlam tylko w kluskach slaskich i na make pszenna w chlebie pszenno-zytnim (oprocz tego, zoltka i macznych produktow w ogole nie jem).
Moja dieta: zupa jarzynowa 2-3 razy dziennie, owsianka (zupa sniadaniowa z ksiazki (cynamon zamiast rodzynek, oliwa zamiast masla)- 2 razy dziennie, obiad - ziemniaki, duszone mieso z warzywami (indyk 2 razy na tydzien, wolowina 2 razy na tydzien), kawa (bez przypraw i miodu) - 2 razy dziennie, TLACI - 2 litry dziennie. Imbirowka nie smakuje mi wiec nie pije.
Maluszek (7 miesiecy i 1 tydzien) - rano owsianka (kaszka z ksiazki), do poludnia zupa z 1 lyzeczka mieska (indyk lub cielecina) co drugi dzien, po poludniu zupa na cielecinie lub indyku bez mieska; w zupach warzywa - marchewka, pietruszka, ziemniaki, ziemniak slodki, malutenki listek kapusty wloskiej, por, czosnek, oliwa, przyprawy (wg.ksiazki), kaszka kukurydziana. Raz dziennie TLI ok. 30ml.
Doswiadczone mamy, czy widzicie w tej dziecie jakis ewidentny blad przy AZSiku? Moze zle rownowaze - przyznam, ze nadal nie wiem na czym to rownowazenie polega. Czy na 5 produktow w smaku slodkim dodaje 5 produktow w smaku ostrym, plus przyprawy w innych smakach? Najbardziej mecza nas te zaparcia. Wiem, ze skora Gabeczka na cos reaguje, bo jak odstawiam winowajce to jego skora od razu wraca do normy - kilka razy tak mi sie juz jakos przypadkowo zdarzylo.
Dziekuje za poswiecony nam czas ...
data: 2009.12.14
autor: Agnieszka S
Pani Margo, dziękujemy za czujność. Lada dzień błąd zostanie poprawiony. Przepraszamy wszystkich kupujących za problem.
data: 2009.12.13
autor: Sklepik :)
Dla sceptykow :)
http://www.polityka.pl/nauka/1500979,1,homo-kucharz.read
Pozdrawiam cieplo z zimnego Paryza.
data: 2009.12.13
autor: Kamila z Paryza
Kochani, złożyłam zamówienie w sklepiku, ale tam jest błąd w naliczaniu wartości - źle mnoży! Na przykład za dwa opakowania anyżu po 3 złote nalicza 5 złotych.(dla niektórych: powinno być 6 złotych :)).I tak w kilku pozycjach. Mam nadzieje że ktoś to widzi, bo nie chce nikogo oszukiwać. Pozdrawiam wszystkich świątecznie.
data: 2009.12.13
autor: Margo
Poradźcie ,proszę. Kusi mnie (a szczególnie męża:)), żeby kupić piecyk do chleba. Nawet nie wiedziałam do tej pory, że takie są:))Jak myślicie - dobry pomysł? Macie jakieś przepisy na "nasz" chlebek? Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.12.13
autor: Aneta
Witam wszystkich:))) od lipca 2009r. moja Mamcia po przeczytaniu książek Pani Ani postanowiła przejść na żywienie "PP" i tak już od 5 miesięcy staramy się żyć zgodnie z porządkiem. Osobiście mogę powiedzieć że w życiu stosowałm różne diety żeby być zdrową i pełną wigoru kobietką - tylko te diety cud dawały odwrotny efekt - zmęczenie i rozczarowanie. Obecnie schudłam 6 kg nie katując swojego ciała :)))Jedzonko jest git, nawet do ich ostrości sie przyzwyczaiłam. Od kawy jestem uzależniona - moge ją pić rano, wieczór i w południe :)))) W listopadzie borykałm sie z wypadającymi włosami w ilości mnie przerażającej - ale widze już światełko w tunelu. Co do emocji to tu jest gorzej - staram sobie odpuścić, nie przejmować sie - ale jest trudniej niż myslałam:((( dlatego chciałabym wybrać sie na kurs wraz z moją Mamcią do Pani Ani - może ona mi przemowi do rozsądku :))) Pozdrawiam Wszystkich - trzymajcie sie ciepło bo mróz nadciąga :))))
data: 2009.12.13
autor: paskuda
Mam pewne wątpliwości co do łykania preparatów tranowych. Od wielu lat lekarze, farmaceuci i cały ten chory PRZEMYSŁ farmaceutyczny wciska nam różne świństwa. Mnie i moje dzieci też karmili tymi kapsułkami, a teraz coraz częściej słychać że więcej w nich metali ciężkich (np. rtęci) niż pożytku. Ot, taki nasz chleb powszedni: biznes, brudna kasa, kłamstwa...
data: 2009.12.13
autor: Ada
Niech pod Świąteczną choinką znajdzie się radość,szczęście,życzliwość,zdrowie i spełnienie najskrytszych marzeń dla wszystkich zaglądających na tę stronę i dla Pani Ani z rodziną .Dużo uścisków.
data: 2009.12.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
czy podawanie alergikowi (2 latka) dicoflor 30 w kapsulkach jako bakterie bo alergik i nie moze nabialu (jestesmy na pp od 3 miesiecy)jest w porzadku? Magdo Kaspianowa dziekuje za porade telefoniczna i mam pytanie, jakich przypraw narazie unikac u malucha poki nie ma idelanej skory, bo ja chyba za bardzo szaleje, daje mu np. do mieska z wywaru pieprz bialy, kminek, majeranek, bazylie czasem kolendra, czaber oczywiscie w odpowiedniej kolejnosci, przy zupach tez duzo uzywam, prosze o porade. jestem tez zainteresowana kursem gotowania ale to przedzwonie wkrotce
data: 2009.12.12
autor: ilona
Zdrowych wesołych i sielskich anielskich Świąt oraz pomyślności w Nowym Roku dla Pani Pani Aniu.
I dla wszystkich tu obecnych. Serdeczności.
data: 2009.12.12
autor: Gabi
Dzięki Lidio za podpowiedź :) pozdrawiam
data: 2009.12.12
autor: Gabi
Dziękuję za Wasze rady, szczególnie Joasi.Twoja diagnoza jest trafna,uporczywie odrzucałam ją od siebie-Jula cierpi bez cyca, ja cierpię bo Jula cierpi i koło się zamyka.Obie musimy się teraz pozbierać.Wiem ze znajdę w sobie siły, muszę jedynie być cierpliwa...Póki co nie eksperymentuję,zupki na cielęcinie(bo indyk ponoć wysusza) i kaszka aż emocje opadną.
data: 2009.12.12
autor: Anita Julciowo-Martynkowa
a Anioły, jak który lubi, to chyba tak http://www.youtube.com/watch?v=kE0pwJ5PMDg śpiewają. Piękny głos, piękna postać...
data: 2009.12.12
autor: Ania ze Stacji Owsianka
Tak nie jadłam kurczaków ani wieprzowiny. Zmieniłam sól jodowaną na naturalną... przestałam jeść słodycze... aby odbudować właściwą esencję często gotowałam cielęcinę...
ogólnie jadłam codziennie gotowane marchewki i ziemniaki z masełkiem ;d wszystko ostro przyprawione, nie powinno się pić zimnej wody ani czarnej herbaty... kiedy skóra wracała do normy zaczełam brać kąpiel w gorącej wodzie, skórę potem nacierałam oliwką, (koleżanki zazdroszczą mi teraz skóry;d)
chore miejsca obmywałam w wywarze z ostrożenia...


P.S. odpowie mi ktoś na temat tych włosów?
data: 2009.12.12
autor: Włosomaniaczka
"wszelkie nasiona i pestki są śluzotwórcze" - bardzo dziękuję za ten wpis - Agulko.
Ja do owsianki dodawałam siemię lniane - doskonale pomagało przy wypróżnieniach- ale wiecznie pokaszliwałam "na mokro".
Już od dzisiaj rezygnuję z siemienia w owsiance.
pozdrawiam
data: 2009.12.12
autor: Katarzyna
Drogie Doświadczone Mamy. Pierwszy raz próbowałam wprowadzić 6-miesięcznej Marysi owsiankę i wiem już, że za dużo i może za szybko. Za parę dni kończy 7. miesiąc i po podaniu nawet jednej łyżeczki owsianki zaobserwowałam pogorszenie egzemy na policzkach. (Sama jem owsiankę codziennie). Jak długo mogę karmić małą tylko piersią? Czy może zacząć wprowadzać np. pire czy pierwszą zupę zamiast owsianki? Nie jem też jajek - wydaje mi się, że też negatywnie wpływały na córkę. Drugie pytanie dotyczy starszego syna (3-latek). Jest już dobrze z jego skórą, do czasu gdy nie podam mu chociaż trochę kaszy kukurydzianej. Najbardziej gwałtownie zaś reaguje na jajka i mąkę pszenną (nawet jak jej nie je to wystarczy, że w kuchni coś robię z mąką a on już się drapie). Przez dłuższy czas miał zajady na ustach - czyli zimne/ osłabione jelita (?). Więc w odstawkę poszył kluski śląskie i inne rzeczy z mąką i jajem. Jak i kiedy zacząć wprowadzać mu te brakujące produkty? Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.12.12
autor: Pszczoła (kiedyś pszczolik)
Marcelo tranu spożywaj minimalną zalecaną dawkę. Sprawdzone trany w kapsułce to ecomer i biomare. Poszukaj w aptekach internetowych, tam wypadają najtaniej. * Anito Julciowa, napisałaś co wyeliminowałaś, ale trudno wyczuć, co podajesz. Szkoda, że zakończyłaś karmienie w takim ciężkim dla organizmu okresie. Reakcja skórna może być również utajoną reakcją emocjonalną dziecka, która ciebie teraz może negatywnie osłabiać, a ty swoim osłabieniem osłabiasz dziecko - taka spirala emocjonalna. Gotuj dziecku ze spokojem. Łyżeczkę dobrego słodkiego ryżu, lub delikatnego basmati możesz 1x2 tygodnie wrzucić do zupki na cielęcinie, z ziemniaczkami i marchewką. Czasem zupkę na skrzydełku lub cielęco-indyczą możesz zrobić. Musisz zachować spokój, gotować rozważnie i uważnie, i przetrwać. Ucz dziecko i siebie głęboko i spokojnie oddychać by ładnie wilgoć po organizmie rozprowadzać. Przydadzą się wam także do wyciszenia skóry i emocji delikatne masażyki-przegłaskiwania. Łap ciszę i spokój z oddechu, z tego co dobre wokół ciebie. Spójrz jak prawdziwe (i przerażające) jest zdanie "tracę ducha"; przywołaj go do siebie i poproś o ochronę i wsparcie. * Radna, czasem tak nam wątrobowo smaki zawirują, że głupiejemy nad garami, a wówczas trzeba tak trochę bardziej z ufnością i na pamięć gotować. A na koniec pobłogosławić posiłek by służył i ciało trzymał na poziomie. A za czas jakiś samo się zacznie gotować i smakować.
data: 2009.12.12
autor: Joanna - MamAsik
Kujawianko a wejdz na moje gg i znajdziesz link.:))***Aszkah możesz podsunąć ale czy trafią na podatny grunt...hm?***Marcelo cieszę się ,że już dobrze:))***Kasiu przedzwoń sprawdzę ci dziecko.Tak myślę jutro (sobota) koło 21.30.***Anito mamo Julci zupka z mięskiem do południa po południu bez mięska.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mnustwo uśmiechów ślę.
data: 2009.12.12
autor: Magda Kaspianowa
kASIU, niestety ale zgrzytanie zębami to najczęściej pasożyty.polecam czosnek lub VERNICADIS
data: 2009.12.12
autor: 
Marcelo, tran na pewno nie zaszkodzi ani Tobie ani dziecku zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy słońca mało.Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że może powinnaś poszperać na forum o panu Nikoniuku-było tego sporo, zwłaszcza o jego dokonaniach w prawidłową postawę ciała u wielu dorosłych i dzieci, co wpłynęło na uregulowanie innych problemów zdrowotnych. Przekrzywianie głowy w jedną tylko stronę, asymetria ciała i wystająca łopatka to może być skutek zwichniętej miednicy, co dzieje się najczęsciej już przy narodzinach (ciężki poród, żle odebrany poród itp). Zwichniętą miednicę ma większość ludzi i nic o tym nie wie,a nieprawdłowa postawa ciała to niestety mnóstwo innych dolegliwości kręgosłupa i nie tylko, wcale nie wiązanych przez lekarzy ze zwichniętą miednicą (od zaparć, biegunek, częstych angin, zapaleń migdałków do bolesnych miesiączek np) Lekarze ortopedzi również nic na ten temat nie wiedzą, chociaż oglądają krótsze nóżki, zwichnięte bioderka, czy późniejszą skoliozę... dlatego warto pojść do dyplomowanego kręgarza i osteopaty.pozdrawiam
data: 2009.12.12
autor: Marzena
Radna, może to kwestia zbyt słabego posolenia?
data: 2009.12.12
autor: Joanna Z-ego
Ja chce na kurs, od roku jestem na pp i jest ok ale czegos mi brakuje, i na pewno cos knoce bo np dzis bola mnie miesnie kolana i ogolnie jestem do niczego( wzdecia, wysypka na twarzy) i nic mi sie nie chce. Moze ktos wie kiedy sie zaczynaja kursy ????????
data: 2009.12.12
autor: Ela B
dziecko 15 miesięcy miało zapalenie cewki moczowej odpampersowe,lekarz zapisał augmentim / antybiotyk/ do smarowania krocza maść ze sterydempo dwóch tygodniach temp.jest 37,1 stopnia celsjusza, krocze czerwone mniej ale czerone zachodzi na odbyt wygląda jak odparzone.Nie smaruje maścią tylko przemywam ostrożeniem i zasypuję mąką ziemniaczaną od kilku dni.Co robić dalej,proszę o radę,dziękuję , pozdrawiam
data: 2009.12.12
autor: zuza
Włosomaniaczko, z nadzieją wielka przeczytałam Twój wpis...Pozbyłaś się łuszczycy???Mój mąż walczy z nią od lat......bez skutku oczywiście. Jesteśmy n pp od niedawna, mąż bardzo mnie wspiera w tym moim jeszcze chaotycznym lataniu przy garach:)))Przeczytał. że przy łuszczycy szkodzi kurczak i wieprzowina, więc zrezygnował z tych mięs. Czy Ty też ich nie jadłaś? Na co jeszcze zwrócić uwagę? Bardzo Ci dziękuję z góry :)POzdrawiam wszystkich.
data: 2009.12.11
autor: Aneta
Nie rozumiem Jasminum dlaczego ktoś podaje twojemu dziecko coś, a ty nie masz wpływu na to co ono je?
Anita mama Julci w archiwum Pani Ania pisze o nalocie białym na języku. Sprawdź. Ja już to zrobiłam jest sporo wpisów będziesz miała co czytać;-D.
Słuchajcie mam w rodzinie dziecko chore na Crowna- Leśniewskiego. Stan jest bardzo zły. Co ma wpływ na tą chorobę?? Czy powinnam podsunąć rodzicom dziecka książki Pani Ani?
data: 2009.12.11
autor: aszkah
Witam. Poradzcie proszę co robię nie tak, że moje zupy jakos nie są ostatnio takie samczne...:( A gotuję też dla dziecka 11 mies. Cały smak mi "ucieka" po dodaniu cytryny (dla dziecka ok 5 kropli na niecały litr). czy to za dużo czy za mało??? Ja jakoś nie potrafie tego wyważyć. Cytryna nicy -czytałam na forum - powinn awzbogacić smak, a z drugiej strony wiem, że łatwo przewalić. Ja już mi cytryna "wyjałowi" smak (tak to odczuwam) to za nic nie moę doprawić zupy. Mały jakoś je ale nie żeby uszy mu sie trzęsły. Najlepiej jeszcze mu wchodzi z zmieniaczkiem przetartym.Ratujcie Kobietki, bo juz tak próbuję i eksperymentuję od dłuższego czasu i może sugetie z zewnątrz pomogą :) pozdrawiam!
data: 2009.12.11
autor: Radna
Witam :) co mogę zrobić po podaniu przez inne osoby mojemu dziecku surowych owoców i warzyw, aby "wyrzuciło" to z siebie? Czy podanie np. profilaktycznie imbirówki pomogłoby? Niestety nie mam wpływu na to. Musiałabym się wyprowadzić i zabrać ze soba dziecko ;)
data: 2009.12.11
autor: Jasminum
Witam! Drogie forumowiczki, trochę się naczytałam w necie, nakręciłam i ... spanikowałam. Mój prawie 18-miesięczny synek ma dosyć krótkie nóżki (wzrostu dokładnie 82 cm, body już na 98 cm, w tym wliczona pielucha), troszkę pokracznie chodzi, późno zaczęły wychodzić mu ząbki, czasem się poci (zwłaszcza przy karmieniu piersią). Jeszcze jesteśmy pod opieką rehabilitantki - kiedyś asymetryczne układanie ciała z powodu obniżonego napięcia mięśniowego, teraz z powodu przechylania głowy w jedną stronę. Na domiar złego zauważyłam, że trochę mu zaczyna odstawać jedna łopatka. Naczytałam się na stronach poświęconym dzieciom, że to może być krzywica. Latem łapaliśmy słoneczko ile się dało, teraz jak jest ładna pogoda, to też spaceruje, ale może witaminy D3 ma jednak za mało. Nie zażywam tranu, ale chyba powinnam zacząć. Pogrzebałam w archiwum pod tym kątem i tu mam parę wątpliwości. To raczej ja powinnam zażywać tran, a nie syn? Ile tranu spożywać i ile razy dziennie? Czy łyżeczka na dzień dla to będzie ok czy też raczej zażywać kapsułki zgodnie z zaleceniem na opakowaniu? Będę wdzięczna za jakąkolwiek wskazówkę. Jeszcze jedno: Magdo Kaspianowa, jeszcze raz Ci dziękuję za ostatnią rozmowę telefoniczną - katar ustąpił, policzki czyste. Tobie, Joanno-MamAsik też dziękuję - bardzo mi pomogłaś, bo za mało równoważyłam moje jedzonko. Pozdrawiam!
data: 2009.12.11
autor: Marcela
Ago,Ostróżko, dziękuję za głos w dykusji o kwasowości owoców. Zastanawia mnie jednak dlaczego dla jednych naukowców surowe owoce zawierają związki zsadowe a dla innych kwaśne. Czy to tak trudno określiś. A jeśli chodzi o
jedzenie pp-owe jestem cała w nim i z naszą Panią Anną. Weszłam w tę dietę ze względu na początki osteoporozy i bardzo liczę na to, że obroni mnie przed tą podstępną chorobą. Pozdrawiam wszystkich zakręconych na pp-owo. Irena
data: 2009.12.11
autor: Irena
Witam serdecznie, mój syn podczas ostatniego zapalenia ucha zaczął zgrzytać zębami. Od poniedziłaku jest zdrowy, ale dziś w nocy znowu zaczął. Czy ktoś wie jaka może być przyczyna? Owsiki? Stres spowodowany chorobą? Jeśli to drugie to dlaczego znowu zgrzyta, choć jest zdrowy?
Z góry dziękuję za podpowiedź. Pozdrawiam
data: 2009.12.11
autor: Kasia
Witam! Od roku jestem na PP ;D
Pozbyłam się alergii i łuszczycy. Od pewnego czasu zaczęłam zgłębiać wiedzę na temat medycyny chińskiej. Przeczytałam, że po kolorze włosów można rozpoznać stan jin/jang nerek. Co o tym myślicie? Według autora książki, którą czytałam im bardziej człowiek jest jang, tym jaśniejsze są włosy, a im jesteśmy starsi i wygasa w nas ogień życia tym włosy ciemnieją, by w końcu stać się siwe (silne jang przeszło w jin). Słyszał ktoś o tym?
data: 2009.12.11
autor: Włosomaniaczka
Witam wszystkich,
proszę o poradę w sprawie mojej 14-miesięcznej córeczki.Od miesiąca nie karmie jej piersią, nie stosuje tez innego mleka zastępczego. podaje tradycyjnie kaszkę rano i wieczorem, zupkę z mięskiem(wielkości kasztana) dwa razy dziennie- czasem mieszając z kaszką.mała niechętnie pije herbatkę, więc podaje ją sporadycznie.Ma natomiast wysypkę w formie liszajów na brzuszku, pleckach,w zgięciu rączek i na nóżkach.Świąd jest tak dokuczliwy , że budzi się w nocy , płacze i drapie się.Do tej pory niczego takiego nie zaobserwowałam, czyżby mleko matki działało osłonowo,a po odstawieniu pojawiły się te dolegliwości. Wyeliminowałam już indyka, ryż, chlebek, który czasem podjadała.Kapie ją w ostrożeniu,ale chyba zbyt często(codziennie), bo dziś wysypka się zaogniła. Zauważyłam też, że języczek ma biały.Pogubiłam się już okropnie i tracę ducha, gdy widzę jak moje dziecko cierpi. Będę wdzięczna za każda radę.
data: 2009.12.11
autor: Anita mama Julci
Hej, ja tez jestem z Londynu, na pp od kwietnia, moj maly ma teraz 18 mies, mial straszna skore, teraz jest o niebo lepiej. Jesli ktos chcialby pogadac to kontakt na maila: vittoria@o2.pl
data: 2009.12.11
autor: Biedronka
Taniu, Mateusz jeszcze nie jada obiadków. Jeszcze jest 99% cyc, a do tego kilka liźniętych łyżeczek niemowlęcej owsianki, a w porze naszego obiadu ziemniaczek przetarty przez sitko, też ugotowany w osobnym garnuszku, z mgiełkami przypraw. Można ziemniara zmiksować z tym, z czym się gotował i wychodzi krem - ot cała filozofia, ale dla mnie przecierająca ręka mamy ma większa wartość energetyczną i przecieram przez sitko porcyjkę. A tak poza tym co napisałam, to radzę tobie i innym tzw. Świeżynkom wertowanie forum w tematach różnych,: zup, marchewek, kartoflanek, cebulówek dziecięcych - w temacie i zmieniając autora wypowiedzi na takiego, którego opinii w danym temacie chcecie poznać. I tak na przykład pamiętałam, ze już skrobałam w tym samym temacie rozszerzając dietę córki; pół minuty i oto moja wypowiedź: "Wprowadzanie pokarmów u mojej Neli AZS na PP zaczęłam właśnie od owsianki (wrzątek z kurkumą, kukurydziana, owsiane, imbir, sól, cytrynka, wrzątek lub tyci kurkumy, deczko masełka, mgiełka imbiru - vide przepis dziecięcy w książce), potem była marchewa i ziemniaczek (od razu z przyprawami i czosnkiem lub w przypadku pyr z cebulą), a potem stopniowe rozbudowywanie menu do zupki w południe. "
data: 2009.12.11
autor: Joanna - MamAsik
Dziekuję wszystkim, spróbuję mielonego kminku, faktycznie, może nie będzie taki zły. Do jutra!:)
data: 2009.12.11
autor: Aneta (postawiona do pionu:))))
Dziękuję Joasiu i Magdziu za życzliwość.
data: 2009.12.11
autor: ostróżka
hejka jak najbardziej Agnieszko P.mozemy mailowo wymieniac sie informacjami naszymi wyprobowanymi sposobami ktore pomagaja naszym maluchom:-)ja jestem na tak;z azs meczymy sie jakies pol roku:( sabsci81@wp.pl moj mail;pozdrawiam:*
data: 2009.12.11
autor: figielka
Aneto cytat dla Ciebie znaleziony w odpowiedziach pani Ani "wszelkie nasiona i pestki są śluzotwórcze" czyli wybór należy do Ciebie - życzę samych dobrych wyborów :)
data: 2009.12.11
autor: Agulka
Aneto, ja też nie znosiłam kminku, unikałam wszystkiego co zawierało choć jedno ziarenko. A teraz? Po prostu go uwielbiam! Używam co prawda tylko mielonego, ale preferuję chleb z kminkiem, co kiedyś wydawało mi się nie do pomyślenia. Spróbuj mielonego i na początek w małych ilościach, może okaże się, że u Ciebie będzie podobnie?
data: 2009.12.10
autor: Monika Wsch.
Aneta może mielony kminek?
Irena to dobrze że prowadzone są coraz t nowsze badania, ale ja się z nimi nie do końca zgadzam....potwierdzam to na moim przykładzie....jestem osobą z nadżerkami, nadkwasotą żołądka....gastrolodzy z którymi miałam do czynienia również zabronili mi jeść surowych owoców i warzyw. Ich zdaniem powodują kwasy żołądkowe i są niewskazane przy nadkwasocie...Druga sprawa dotycząca nabiału, głównie sera białego i żółtego sera,które również powoduje kwasy żołądkowe i przez lekarzy zostały mi zabronione....prawda jest taka że zarówno nabiał tak samo jak surowe owoce i warzywa są kwasotwórcze......mnie się to układa w pewną spójną całość....szkoda tylko że tak długo czasu ,mi zajęło aby to ogarnąć.
Wracając jeszcze do artykułu,który porusza dietę Azjatów...poczytaj książki p. Ani, tam jest odpowiedz.

pozdrawiam Was
data: 2009.12.10
autor: AGA
Pani Ireno jak się Pani chciało to wszystko przepisywać?A jak ten tekst rozumieć?Po prostu.Pani Ania, od zarania dziejów PP w Polsce, pisze ;na talerz plasterek mięsa i duuużo warzyw , mleko zostawić cielęciu a mlecznych przetworów też wtedy nie ma, no a owoce dla zdrowych w sezonie Pozostałe skomplikowane nazwy różnych uniwersytetów, organizacji badawczych i innych ważnych czynników naukowych jakoś mi nie wchodzą do głowy.
data: 2009.12.10
autor: ostróżka
Magdo,
Dziekuje za porady. Jeszcze jedno: Dokarmiam mojego 3 miesiecznego syna mlekiem w proszku. Czy moge cos zrobic aby je zastapic? Przed spaniem daje mu ok 90ml bo w przeciwnym razie jest bardzo glodny i placze.
dziekuje i pozdrawiam
data: 2009.12.10
autor: agnieszka p
Figielka,
nie uzywam gg ani skype, jesli ok z Toba, to moge podac moj email. jak dlugo poracie sie z atopia?
data: 2009.12.10
autor: agnieszka p
Pati, skoro dziewczyna jest w ostatnim miesiącu to może dzieciak jak się poruszy to coś przyciska. W końcu wszystkie narządy wewnętrzne ma przesunięte i ściśnięte.
data: 2009.12.10
autor: Hania
Witam. Magdo Kaspianowa masz swoją stronę? Coś przegapiłam.
Podrzuć adres jeśli można.Pozdrawiam
data: 2009.12.10
autor: Poznanianka z Kujaw
Aneto, jeśli BAAARDZO nie lubisz kminku zastosój inną przyprawę o smaku słodkim np. paprykę słodką, jałowiec, olej. Siemię nie za często. Po jakimś czasie spróbuj dodawać odrobinę kminku mielonego, nie rzuca się on tak "na zęby" jak ziarnisty, a jednak bardzo poprawia strawność mięs i ociepla potrawy.
data: 2009.12.10
autor: Joanna z- ego
Anetko. To używaj w ziemniakach i zupach kminek mielony, a do mięs może spróbuj w zastępstwie słodką paprykę mieloną. Tak robiłam jak mi się kminek skończył i myślałam nad słodkim smakiem. Swego czasu dostałam od Rene trochę kminu rzymskiego, może Ci podpasuje? Zbesztana:)? Postawiona do pionu!
data: 2009.12.10
autor: LidiaP
Gabi. Cebulowa z książki to jedno, jest pyszna:) A druga, taka już na kilka dni, to gotowana na wywarze z cielęciny: ziemniaki, pietruszka, więcej niż ziemniaków marchwi i dużo cebuli. No i miksowana oczywiście. Zupełnie zwyczajna:) Czasem zakwaszę cytryną, a innym razem pomidorkiem, ze słoika, który sama przygotowałam na zimę. Chwalipięta ja:) ale się cieszę, bo to moje pierwsze w życiu przetwory! Pomidory i powidła:)
data: 2009.12.10
autor: LidiaP
Lidio, czuję się zbesztana:))Czytam, czytam, ale zrozumiałam, że z przyprawami ma zadanie rozgrzewające , a ,że na śniadanie lepiej samą gotowana, a tamta po południu....Bardzo ci dziękuję:)Aż się boję zaryzykować następną wątpliwość, ale co tam, najwyżej mi się dostanie:))))Otóż nie toleruję kminku...no nie mogę go jeść, czuję nawet ziarenko...Czy mogę go zastąpić np siemieniem lnianym?Chodzi mi o te potrawy, gdzie go wyraźnie czuć (np mam przepis na grillowane piersi z indyka i tam się kminkiem posypuje, brrr na samą myśl:)))W zupach mi tak nie przeszkadza....w śladowych ilościach... Będę wdzięczna za odpowiedź:))
data: 2009.12.10
autor: Aneta
Aneta! Powinnaś dostać po uszach!:) Zadajesz tak "podstawowe" pytania, że aż chce się Ciebie za każdym razem odesłać do uważnego czytania forum, od początku, od pierwszego wpisu i do książek P.Ani! Kawa na śniadanie nie wiesz jaka? Oczywiście, że z przyprawami i gotowana i z miodem. A co do garnków... emaliowane olkusza są bardzo dobre i to z ciemnym środkiem, ale ja owsiankę gotuję w stalowym, bo mi się nie przypala w nim i myślą wesołą, pozytywem jakiś wspieram śniadaniową zupę i jest bardzo dobrze! Pozdrawiam wszystkich:)
data: 2009.12.10
autor: LidiaP
Magda Kaspianowa świetna masz ta stronke,/swoja.Gratukuje
data: 2009.12.10
autor: bacha
witaj Agnieszko P. ja tez mieszkam w Londynie, mam synka atopika ma 16 miesiecy i tez borykam sie z ta okropna wysypka ,suchymi plamami itp.Na pp jeszcze nie jestem,choc przeczytalam obie ksiazki P.Ani w dalszym ciagu sie zastanawiam,czytam posty dziewczyn i nie zawsze jest tak dobrze;jak chcesz mozemy popisac na gg ,daj znac :)pozdrawiam cieplo:*
data: 2009.12.10
autor: figielka
Lidio czy ta cebulowa dla Twoich maluchów to z przepisu książkowego, czy jakaś inna kombinacja? A marchewkową jak robisz? Proszę o jakąś podpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2009.12.10
autor: Gabi
Dziękuję Joasiu za poradę :-)napisz proszę co podawałaś synkowi na obiadek?jak przyrządzić krem z ziemniaka?w książce są jedynie przepisy dla dzieci od 6 mies., a co można podawać wcześniej?i czy jako matka karmiąca mogę od czasu do czasu poczęstować się naszym kruchym ciastem do kawy?pozdrawiam
data: 2009.12.10
autor: Tania
Dziewczyny, czy mozna cos zaradzic na nagle skoki cisnienia (w gore) w ostatnim miesiacu ciazy? Przyszla mama (nie-pp) traci przytomnosc, badania nie wykazuja zadnych przyczyn (a zrobiono ich wiele), lekarze nie maja zadnej koncepcji na przyczyne (nie wspominajac o naprawieniu sytuacji). Troche taki pat...
data: 2009.12.10
autor: Pati
Pani Anno jak zrozumieć taki tekst: "http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11123,1587497,1,czasopisma.html

Niekwaśna dieta zdrowa dla kości
Teorie naukowe na temat osteoporozy oraz związanych z nią złamań od dawna mąciły pewne irytujące obserwacje. Dlaczego na przykład złamania osteoporotyczne są stosunkowo rzadkie w krajach azjatyckich, jak Japonia, gdzie ludzie żyją przynajmniej tak długo, jeśli nie dłużej niż Amerykanie i prawie nie spożywają bogatych w wapń produktów mlecznych? Dlaczego w krajach zachodnich, w których konsumuje się najwięcej nabiału odsetek złamań osteoporotycznych jest jednym z najwyższych na świecie? I dlaczego nie znaleziono logicznego związku między ilością spożywanego wapnia a ryzykiem osteoporozy?

Alternatywna teoria na temat zdrowych kości mogłaby – albo i nie – wyjaśnić te jawne sprzeczności. Jest to teoria związana z dietą ubogą w kwasy, dostarczającą dużo owoców i warzyw, stosunkowo niewielkich ilości kwasotwórczych białek oraz umiarkowanych ilości produktów zbożowych. Jej zwolennicy uważają, że taki plan dietetyczny może bardziej przyczynić się do zdrowych kości niż typowa zachodnia dieta, bogata w nabiał oraz białko zwierzęce i często wzmocniona suplementami wapnia.

Takie zmiany dietetyczne mogłyby nawet zapobiegać lub opóźniać rozwój innych przewlekłych schorzeń, które zbyt wielu starszych ludzi okradają ze zdrowia.



Teoria diety ubogiej w kwasy została po raz pierwszy w pełni opublikowana w 1968 roku przez dwóch lekarzy amerykańskich w prestiżowym tygodniku medycznym „Lancet” i od tej pory jest przedmiotem intensywnej debaty i przyczyną dezorientacji wśród specjalistów zajmujących się tkanką kostną.

Teoria naukowa dotycząca diety ubogiej w kwasy oraz wyniki badań na jej temat zostały szczegółowo przedstawione w nowej książce „Building Bone Vitality” autorstwa Amy Joy Lanou, zajmującej się zdrowiem na Uniwersytecie Północnej Karoliny ( University of North Carolina) w Asheville oraz piszącego o zdrowiu Michaela Castlemana.

Równocześnie, naukowcy na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Yale (Yale School of Medicine) badają ewentualne korzyści płynące z dodania suplementów białkowych do diety starszych Amerykanów, którzy przeważnie spożywają mało białka.

Jak powiedział w wywiadzie kierujący tymi pracami Karl Insogna, prof. chorób wewnętrznych, 18-miesięczne kontrolowane placebo badania pozwolą określić, czy zwiększając konsumpcję białek do poziomu zbliżonego do normy poprawi mineralną gęstość tkanki kostnej i pomoże zapobiegać osteoporozie u osób po 60 roku życia.

Biologia kości

Kości nie są tkanką statyczną. Raczej, nieustannie ulegają procesom niszczenia i odbudowy, a gdy degradacja zaczyna przeważać nad odbudową, stają się stopniowo coraz słabsze. Ale kości sa nie tylko solidnym rusztowaniem dla naszego ciała, odgrywają równie ważną rolę w jego metabolizmie.

Kości są magazynem związków wapnia, regulujących równowagę kwasowo-zasadową we krwi, która nie może podlegać zbyt dużym wahaniom. Gdy krew staje się nawet odrobinę zbyt zakwaszona, zasadowe związki wapnia – jak węglan wapnia, neutralizator kwasów obecny np. w Rennie – są wypłukiwane z kości, by zmniejszyć zakwaszenie.

Badania prowadzone przez dr Bess Dawson-Hughes z Jean Mayer USDA Human Nutrition Research Center on Aging na Tufts University oraz jej współpracowników wykazały, że owoce i warzywa są zdolne neutralizować kwasy i pełnią kluczową rolę w utrzymaniu zdrowych kości.

Naukowcy zwracają uwagę, że owoce i warzywa są metabolizowane głównie do zasadowych dwuwęglanów, podczas gdy białka i produkty zbożowe – do kwasów. Zatem, im więcej białka ludzie konsumują powyżej rzeczywistego zapotrzebowania organizmu, tym większemu zakwaszeniu ulega ich krew i tym więcej zasadowych związków potrzeba by zneutralizować kwasy.

W jednym z badań przeprowadzonych przez dr Dawson-Hughes i jej kolegów w grupie 171 zdrowych mężczyzn oraz kobiet, od 50 lat wzwyż (wyniki badania opublikowano w styczniu na łamach pisma „Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism”) część pacjentów otrzymywała preparat z dwuwęglanem, a część nie. Okazało się, że ci, którym podawano związek w ilościach odpowiadających dziewięciu porcjom owoców i warzyw dziennie, tracili z moczem znacznie mniej wapnia oraz związku o nazwie N-telopeptyd, będącego biochemicznym wskaźnikiem resorpcji kości.

(Z drugiej strony Insogna podkreśla, że choć dieta bogata w białko zwiększa utratę wapnia wraz z moczem, to poprawia również wchłanianie tego pierwiastka w jelitach i dlatego wcale nie musi powodować osłabienia kości).

Zdaniem naukowców z zespołu dr Dawson-Hughes, konieczne jest przeprowadzenie badań, które ocenią, czy zwiększenie zawartości zasadowych związków w diecie, poprzez jedzenie większych ilości owoców i warzyw, może być bezpiecznym i tanim sposobem zapobiegania osteoporozie i poprawienia stanu kości u starszych osób.


Ich odkrycie pozostaje w zgodzie z aktualnymi rekomendacjami kilku rządowych agencji zajmujących się zdrowiem, które zalecają spożycie dziewięciu porcji owoców i warzyw dziennie. Badania wskazują, że może to pomóc w obniżeniu ciśnienia krwi i zmniejszać ryzyko choroby serca, udaru mózgu, cukrzycy, niektórych nowotworów i choroby Alzheimera. Obecnie do tej listy można też dodać prewencję osteoporozy.

Jak podkreślają autorzy książki, „żywność pochodzenia zwierzęcego, zwłaszcza sery i mięso, nie zawierają zbyt dużych ilości związków zasadowych”. Są to ilości niewystarczające, by „zneutralizować wszystkie kwasy, które po spożyciu tych produktów pojawiają się w krwiobiegu; organizm musi więc pobierać związki wapnia z kości, by przywrócić optymalne pH krwi”, będące wskaźnikiem zakwaszenia. Natomiast, związki zasadowe obecne owocach i warzywach, ubogich w białka, mogą zneutralizować zakwaszenie."
Z poważaniem Irena
data: 2009.12.10
autor: Irena
Ado, Aneto - wyjaśnienie z mojej strony. Opisane przeze mnie reakcje na czekoladę i ciasto wystąpiły, gdy byłam już jakiś czas na PP, choć niezbyt rygorystycznie diety przestrzegałam (jak widać:)). A ilości zjedzonych słodkości były duże (np. tabliczka czekolady). Wydaje mi się, że jestem dosyć wrażliwym osobnikiem, bo nawet małe skoki w bok muszę odpokutować. Jedynie kruche ciasteczka zjedzone w rozsądnej ilości przechodziły bez większego echa. Pozdrawiam!
data: 2009.12.10
autor: Marcela
Agnieszko P z Londynu przejdz na diete dla atopików.Przemyj dziecko w ostrożeniu jest antyseptyczny.Poczytaj posty mam poatopowych.Pozdrawiam
data: 2009.12.09
autor: Magda Kaspianowa
Ostróżko uśmiałam się ze świńskiego padalca.A twojej mamie to zablokowałam ciągnięcie energii z ciebie więc nic dziwnego ,że zwraca uwagę a ,że inaczej nie potrafi... hm a ty jesteś dzielna ale wierz mi we wszystkim jej nie wyręczysz ... pomyśl też o sobie.Ona też pobiera naukę tu na ziemi i coś zrozumieć musi.***Lenawawa na śniadanie owsianka a na kolacje zupa...nie słuchałaś widzę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i radość podsyłam.
data: 2009.12.09
autor: Magda Kaspianowa
Czy to prawda, że w garnkach metalowych pp nie działa?wiem, zenajlepsze emaliowane, ale do zupy sniadaniowej mam taki akurat na wymiar (na ilość) metalowy....to jak?
data: 2009.12.09
autor: Aneta
Mam pytanie- jaką rano pijecie kawę, tę gotowana z przyprawami, czy bez?
data: 2009.12.09
autor: Aneta
Taniu, owsiankę gotuj tak, by miała gęstość odpowiadającą twojemu dziecku. Właśnie wchodzę w dodatkowe posiłki dla mojego 5,5 miesięcznego Mateusza. Rzadka owsianka jest ble, a krem z ziemniaczków pycha mniam, to dla mnie obserwacja -informacja i ja muszę wyciągać wnioski. Ja miodu nie daję jeszcze wcale, a tobie radzę ociupinkę. Marchwiankę lepiej co 2 dzień dodawać do owsianki.
data: 2009.12.09
autor: Joanna - MamAsik
Luno, a co ja mam ci o śliwce dopowiedzieć? Może tyle, że w jednej z książek p. Ani jest przepis jak domowe powidła przerobić na super sos śliwkowy do mięsa, zerknij w przepisy. * Lenawawo, przepis na to co jeść jest prosty: śniadanie owsianka, potem na głoda zupa, zupa, wczesny obiad, a na kolację zupa. Wczytaj się w rozdział dla mam i dzieci w Filozofii Życia, szperaj w temacie dziecięcym na forum, a jak potrzebujesz porady laktacyjnej to wyszukaj w archiwum namiary na mojego mejla "doradczolaktacyjnego". * Agnieszko z Londynu, a nie lepiej sięgnąć po naturalny antybiotyk jakim jest miód manuka? I roztworem przemywać rany? Do tego dochodzą relaksacyjno-oczyszczające kąpiele matki i osobno dziecka w wywarze z ziela ostrożenia, a do mycia dziecka można użyć ługu-wyciągu z indyjskich orzechów piorących (dostępne w necie oraz w sklepach zielarskich), mają one działanie przeciwgrzybiczne, odprężające, zmiękczają skórę... Używanie sterydów i antybiotyków zaciemnia nam obraz, nie leczy, a upycha wychodzące z organizmu toksyny. * Do tego trzeba zmartwioną mamę przemienić w radosną mamę, przepędzić z nad jej głowy czarne chmury pogrążające ją w czarnych myślach. Czyż nie lepiej zrobić jak mama Muminka gdy obudziła się wiosną, a Muminek leżał chory po przypadkowej kąpieli w lodowatym morzu: "Kiedy woda się zagotowała, (Mama) zamieszała mocne lekarstwo przeciw przeziębieniu, z cukrem ;), imbirem i startą cytryną (...) Na wszelki wypadek wyszeptała krótkie zaklęcie nad lekarstwem przeciw przeziębieniu, którego
kiedyś nauczyła się od swojej babki." My też mamy w sobie swoje zaklęcia-modlitwy podnoszące energię naszego pożywienia. I nawet jeśli nie mamy czasem kiedy zadbać należycie o to co spocznie na talerzu, zawsze możemy posiłek mocą serca pobłogosławić i to działa. * Ostróżko, pamiętaj o tym. Rano przeczytam moim elfom twoją bajkę, łap od nas dobrą energię, którą poślemy. Pozdrawiam.
data: 2009.12.09
autor: Joanna - MamAsik
Witajcie! Joanno -MamAsiku (ależ długie):)Dziękuję za radę w sprawie kakao. Ado - rozumiem Twój tok myślenia, jest mi bliski. Rzeczywiście nie jest tak, że wszyscy nie pp chorują, szczerze mówiąc chorowałam średnio raz na rok na lekkie przeziębienia, nie będąc napp. Z tą zawiścią i nietolerancja to prawda. Wierzę w to, że zrównoważone jedzenie wpływa na emocje, na stan ducha. Wtedy to ma głęboki, dużo głębszy sens.Wierzę też w to, że mi sie uda dojść do takiego stanu, jesli będę cierpliwa:)Ale rzeczywiście, nie gniewajcie się doświadczone PP-wiczki:), ale między wierszami...wyczuwam tu coś dziwnego - jak nie pp,to choroby...jak przerwę- dziwne dolegliwości. No bo nie przesadzajmy, po zjedzeniu czekolady nie czułam się podle, wręcz przeciwnie.:)Trochę tego nie ogarniam w dalszym ciągu, ale pozostaje mi ufać, że po dogłębnej analizie książek, po jakimś czasie- poczuję TO:)Czego sobie życzę:) Ale się rozpisałam...
data: 2009.12.09
autor: Aneta
Witam wieczorową porą.Ado Ci wszyscy co odżywiają się normalnie,myślą że tak ma być,bo do czegoś potrzebni są lekarze,przychodnie, szpitale,apteki a te reklamy a o czym by rozmawiali.Kamiczek dała przykład te wszystkie przywary to dopiero choroba.Dla nich choroba to chleb codzienny i nawet dobrze się z tym czują.A my PP-cy zasmakowaliśmy cudu życia bez cierpienia.Dlatego każda niedomoga to larum.Nasz organizm to cud maszyna i nie lubi nawet drobnych usterek.Kochana dziewczyno porządek musi być.Zakorzenienie to podstawa życia,spróbuj stanąć na głowie,może staniesz ale co dalej?.Serdeczności dla forumowiczów.
data: 2009.12.09
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Potwierdzam to co napisała Marcela.Tez tak teraz mam - reakcja ciała i czasem duszy ;) jest na złe rzeczy bardzo szybka.Wcześniej takie reakcje "osadzały" się gdzieś tam w ciele i muliły je strasznie.Teraz to po prostu szybciej widać - w sensie - łatwiej odczytać związek przyczynowo skutkowy.

A gdzie c starsi,dożywający sędziwego wieku w pełnym zdrowi (nie mówię o naturalnym spadku energii) ludzie sa to ja nie wiem.Bo ja znam sporo starszych osób i wszyscy maja jakies choroby przewlekłe.Jedyna osoba,która znałam dożyła w zdrowiu sędziwego (98 lat) wieku był mój "wujko- dziadek", no ale on się urodził w 1891 roku...
data: 2009.12.09
autor: ata
Joanno - MamAsik - proszę opowiedz coś więcej o śliwce czosnkowej....
buziaki
szukająca spokoju
data: 2009.12.08
autor: Luna
Witam
Po raz pierwszy na forum.
Mam 34 lata i od 12 lat jestem atopowcem.
Mam 4,5 miesięcznego syna,który od dwóch miesięcy ma objawy atopii.
Dopiero zaczynam gotować według PP i mam kilka pytań.
Na kilka odpowiedziała mi p.Magda z Częstochowy i odesłała na to forum.
Karmię piersią i nie wiem za bardzo co jeść.
Na obiady gotujemy zupy z przepisów,ale nie wiem co zjeść na śniadanie i kolację?
Proszę o jakieś konkrety,może jest ktoś kto też jest w takiej sytuacji jak ja.
data: 2009.12.08
autor: lenawawa
Witam.Pisze na tym forum po raz pierwszy. Staram sie stosowac porady z ksiazek p. Ani od ok 6miesiecy.
Mam problem z moim 3 miesiecznym synkiem. Od miesiaca ma krostki na policzkach, ropne, drapie sie w nocy. Lekarz polecil antybiotyk (bo juz wdala sie infekcja skory) i Locoid (stereoid). Od 3 dni mu to daje, ale nie widze wielkiej poprawy. Krostki znikaja, a potem pojawiaja sie w innym miejscu. Dodam, ze cale cialo jest bez krost. Jedynie policzki i troche na glowce.
Prosze o porady. Zmartwiona mama.
data: 2009.12.08
autor: Agnieszka P. z Londynu
Literówek nasadziłam, przepraszam. Jak się człowiek spieszy....
data: 2009.12.08
autor: Kamiczek
Ado, wydaje mi się, że uważny obserwator swego ciała powiąże z sobą wątki jedzeniowo-emocjonalno-dolegliwościowe. Przetestowałam to też na sobie. Na przykład, gdy przeholowałam z czekoladą (dawno temu:)), w ciągu tego samego dnia pogarszał się najpierw nastrój, wieczorem pojawiał się ból gardła, a noc spędzałam na siedząco z powodu mega-kataru, który trwał 1-2 tygodni. Gdy zjadłam kawałek ciasta - tego samego dnia i następnego nastrój mój był tak podły, że bez kija nie podchodź! Jak trafiłam na forum, to też niedowierzałam - jak to, każde byle niedomaganie na związek z dietą? Niemożliwe! Sądzę, że zawsze tak mój organizm reagował, tylko nie zwracałam uwagi na sygnały wysyłane przez mój organizm. Pani Ania napisała, że żywienie PP nas nie wydelikaca, ale potrafimy odczytać syganały wysłane przez nasze ciało. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.12.08
autor: Marcela
Ado, dodam jeszcze, że pp to nei wybieranie, co mozna brac serio, a czego nie. Nei chodzi o smiertelnąpowagę, ale o konsekwencję w działaniu, a nei wybieranie i odrzucanie tego, z czym nam ewentualnei nie po drodze.
data: 2009.12.08
autor: Kamicek
Joasiu, dziękuję :) w przepisie na owsiankę są 2 łyżki płatków owsianych,rozumiem,że zmielonych?bo z 1 łyżki po zmieleniu wychodzą mi 2:-)czy mam dawać 4 zmielonych?i czy dodawać jej miodu?i czy dobry bedzie rzepakowy czy jakis inny?i czy marchwiankę mogę podawać jej codziennie?obecnie ma katarek,nie wiem co mogłam złego zrobić,może podpowiecie mi żebym nie popełniła tego błedu na przyszłość?pozdrawiam Was wszystkie
data: 2009.12.08
autor: Tania
Ado, wiel było na temat dolegliwości pepowców z powodu "grzeszków". Te dolegliwości tylko potwierdzają słuszność tego, o czym pisze pani Ania i o czym stanowi filozofia pięciu przemian. Ja się ciesze, gdy po upojnym pałaszowaniu czekolady boli mnie łepetyna - wiem, od czego. Różnica miedzy osobami na pp a tymi odżywiającymi się „normalnie” jest taka, że my nie sięgamy od razu po leki przeciwbólowe i nie biegamy z każdą dolegliwością do lekarza, którego kuracja tylko pogarsza problem. My wiemy, skąd się biorą takie czy inne dolegliwości i tam uderzamy z kuracją (naturalną), a nie w objaw. Uwierz mi, wielu „normalnie” odżywiających się kwęka na to i owo. A ciągłe przeziębienia? U mnie już wszyscy w tym sezonie ze dwa razy gripexowali i fervexowali. A nieżyczliwość, zawiść, nietolerancja? To też uważam za chorobę….* Joasiu, głupawek u nas co niemiara i wesoło jest. I bosko jest! *ostróżko, uchowaj Boże, nic Ci nie będzie od razu. Mnie dopiero po trzech miesiącach – jak Chińczycy obiecują – dopadło :-) Pozdrawiam obiadowo.
data: 2009.12.08
autor: Kamiczek
Ada to kwestia wyboru, nie przekonywania że tak ma być.....pozdrawiam
data: 2009.12.08
autor: AGA
Dziękuję JoannoMamasik za radę z pyrkami na pewno zastosuję! Wysłałam już kolejnego posta, a teraz czytam Twoją odpowiedź, dziękuję! Nie wiem tylko co z tym olejkiem czy kropić? Czyli te ziemniaki na noc?
data: 2009.12.08
autor: Martucha
witam, to jeszcze raz ja Martucha z uchem..zakrapiam olejek kamforowy tylko nie wiem jak często? I to na watę czy tak wprost do ucha? Chodze w opasce na głowie wełnianej czerwonej, piję imbirówkę właśnie gotuję rosół, jadłam czosnek duszony na grzance, no owsiankę oczywiście, cebulę; płuczę gardło tymiankiem, nie boli mnie, ale ucho blisko to pomyslałam ze odkażę; jak sądzicie czy to wystarczy? Nigdy nie miałam zapalenia ucha i stąd niepewność; czytałam w rozdziale o niemowlętach, ze synkowi mama tak leczyła ucho, olejkiem i sama dyscyplinowała się w jedzeniu. Mam tylko obawy czy nie będzie gorzej z tym uchem..pozdrawiam
data: 2009.12.08
autor: Martucha
Witam serdecznie. Mam pytanie - czy można już ośmiotygodniowemu brzdącowi podawać imbirówkę podczas kataru? Oczywiście plus moja dyscyplina. Znalazłam post Joanny MamAsik, w którym jest przepis na chore dziecko, lecz nie wiem czy takiemu maluchowi można podać imbirówkę w ilości 5 ml 3 x dziennie. Przy okazji chciałabym polecić książkę "Tysiąc dni w Toskanii". Książka jest hmmm.... smakowita:) Bardzo spodobało mi się stwierdzenie jednego z bohaterów, że zimnej wody się nie pije, bo od niej się rdzewieje :) Pozdrawiam
data: 2009.12.08
autor: Ida
Po przeczytaniu postu Izabeli nie mogę się powstrzymać od wtrącenia kilku groszy. Zdecydowana większość społeczeństwa nie jest na pp. Wiadomo,że ludzie chorują i to coraz więcej. Z pewnością ma to silny związek galopującą cywilizacją i zatruciem wszystkiego co możliwe. Jednak mnóstwo ludzi, przynajmniej z mojego otoczenia cieszy się dobrym zdrowiem i nie nękają ich jakieś dokuczliwe dolegliwości z błahych powodów: czy to ciasteczka, lekkiego chłodziku czy stresiku. Jak wszyscy wiedzą, wielu ludzi dożywa sędziwego wieku odżywiając się "normalnie". Oczywiście każdy wybiera samodzielnie, jesteśmy wolnymi ludźmi. Mnie osobiście bardzo podoba się w pp Pani Ani różnorodność przypraw, które pojawiły się w mojej kuchni wraz z eksperymentowaniem w tym zakresie. Jestem też na tak jeśli chodzi o wykluczenie, bądź ograniczenie potraw zimnych, surowych i kwaśnych. Bardzo mi odpowiada porządek i celowość podczas gotowania. Jeżeli chodzi o resztę, nie brałabym tego aż tak serio. Sporo wątpliwości nasuwa się czytając o rozmaitych niedomaganiach forumowiczów pojawiających się na skutek takich czy innych "grzeszków" żywieniowych czy też emocjonalnych.
Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.12.08
autor: Ada
Witam, jak ktoś jest tak wkręcony w domowe kłopoty jak ja to nie powinien pisać na forum.Widze że dałam plame z tym cząbrem, po kropelce cytryny daję majeranek i ciut kminku i dopiero cząber na końcu podczas ucierania, ale teraz stracilam rozeznanie czy to faktycznie dobre na zaparcia, ale mojej mamie pomogło. Albo pomogła jej pewność że jest tą najważniejszą, bo w szpitalu jak pielęgniarka coś robi przy innej chorej, to mama zaraz dostaje różnych ataków i trzeba zaraz u niej też interweniować.Tak sobie rozważałam że moja mama nie założy już liliowego kapelusza, ale przecież te kapelusze mogą mieć różną formę, może dla niej oznacza to możliwość rozstawiania wszystkich po kątach. Niech się ucieszy chociaż tym, bo jej biednej już nic nie cieszy.Przecież ona nie musi mieć takiego samego kapelusza o jaki ja się staram. Kamiczku twój post troche mnie zmobilizował,nie życzę sobie żadnych dolegliwości, a przecież odeszłam od PP podobnie jak Ty, chociaż z innych powodów.Życzę Ci wszystkiego dobrego.Acha! Świński padalec odwołany!Potwierdziły to badania wymazu.Pozdrawiam Wszystkich.
data: 2009.12.08
autor: ostróżka
Aneto, kakao to absolutnie nie jest dobry pomysł jeśli chcesz by owsianka ci służyła. Myślę, że mgiełka kukrumy krzywdy ci jednak nie zrobi, a te twoje gumki i tak zmienią kolor i tak. * |Martucho, lekarze ogólni mają bardzo mgliste pojęcie na temat przenikania leków do pokarmu i wpływu tychże na pokarm matki i dziecko. Ich to guzik obchodzi.Latem opisałam sposób na wygrzanie ucha tak by zeszło z niego co ma zejść - gotujesz pyry w mundurkach, z czosnkiem w łupinach, wrzucasz to w ścierkę, rozbijasz tłuczkiem, ucho smarujesz dookoła kremem nalewką i tłustym kremme ochronnym, kładziesz grubą warstwę waty, na to ścierę z gorącą papą ziemniaczano-czosnkową. Zawiązujesz to chustą wokół głowy. Idziesz spać, najlepiej na bolącym uchu. Do tego lekkie jedzenie plus przedpołuniowa porcja rosołu, plus imbirówka i będzie po krzyku. Czopujący cię śluz musi zejść. Złap raczej czynnik, który spowodował ten stan. Nie blokuj tego śluzu w sobie i ochroń dziecko przed antybiotykiem. Mam nadzieję, że nie wymiękniesz. Aha i na starcie gorąco i z ufnością pomódl się do Stróża-Opiekuna o wyzdrowienie, to ma mega moc.
data: 2009.12.08
autor: Joanna -MamAsik
Witam po raz pierwszy na forum .Moja przygoda z pp rozpoczęła się 3 lata temu Szukałam jakiegoś sposobu żeby moja waga przestała piąć się w gorę ,a ja nie musiałabym ciągle być głodna.Artykuł o sposobie żywienia opracowanego przez Panią Anię był dla mnie czymś o czym intuicyjnie wiedziałam od dawna trzeba -trzeba było tylko otworzyć oczy.Czytałam książki i ze zdumienia przecierałam oczy -nad mądrością i odwagą Autorki.Dziś wiem że jestem już inną osobą -lżejszą,szczęśliwszą, czującą że magia działa.Ale wiem że jeszcze mam dużo do przerobienia.Ostatnio życie postawiło mi nowe wyzwanie-przetrwać 2 tygodnie bez pp.Konspiracyjnie przemyciłam kuchenkę elektryczną.Kawa,TLACI i owsianka jakoś mnie uratowały,ale cały biały język,zwłaszcza po ciastkowym grzeszku,mówiły że nie jest ok.W ciągu jednej !!!!doby na naszm jedzeniu język znormalniał,choć ból pod prawą łopatką i małe smutaski mówią że z wątróbką coś jeszcze nie tak.Ale wiem że była to lekcja dyscypliny,a może nie tylko?????Pozdrawiam wszystkich serdecznie ciesząc się że jestem wśród SWOICH
data: 2009.12.08
autor: Izabela
Pani Anno ze Zduńskiej Woli, u mnie to nie była rejterada. Zabrakło czegoś, coś się wydarzyło, widać, tak miało być. Zresztą, w tym czasie cały czas wiedziałam, że to tylko chwilowe...
data: 2009.12.07
autor: Kamiczek
Witam serdecznie, zwykle pisałam o mojej Olusi, a tu mnie dopadło zapalenie ucha - kanału zewnętrznego a myślałam ze to tylko woskowina..lekarz zapisał antybiotyk zinnat i jakąś maść deprogenta bodajże, karmię piersią 10-miesieczną już córeczkę; powiedziałam mu o tym mówi, ze w tym wieku dziecku nic już nie będzie?! Mam na myśli przenikanie leków do pokarmu, jesteśmy cały czas na pp, ja widać musiałam "zgrzeszyć" gdzieś poza tym jestem stale zmęczona i niedospana...czuję się dobrze tylko to ucho; lekarz twierdzi, ze jeśli nie wezmę leków to powstanie ropień i spuchnę; czy któraś z Was miała taki przypadek? Leków nie mam jeszcze..czytałam na forum o olejku kamforowym nagrzewaniu termoforem plus rzecz jasna dyscyplina, imbirówka, etc bardzo proszę o radę..nie pamiętam kiedy brałam antybiotyk, właściwie w ogóle nie choruję, mała też w porządku, nie mam chęci brać tych leków, tym bardziej ze maść ma przeciwskazania dla karmiących, czytałam o lekach mi zapisanych w internetowej encyklopedii i jeszcze bardziej się zniechęciłam, z góry serdeczne dzięki za pomoc, chwilowo mam w uchu opatrunek który lekarz mi założył; pozdrawiam serdecznie wszystkich!
data: 2009.12.07
autor: Martucha
Aneto, zachorować można zawsze, pamiętaj, że stres i emocje mogą zniszczyć bardzo wiele. I odwrotnie. Obojętnie, czy jesteś na pp czy nie. Jakkolwiek to brzmi, uważam, że to jest piękne, na moim przykładzie można widzieć, jak ciało i dusza są ze sobą silnie związane. To doświadczenie było mi, widać, potrzebne. Tak sobie myślę, że może zdawało mi się, że już jestem u szczytu....a prawdziwy egzamin przyszedł wraz z trudnościami. AGO, trzymam kciuki, będzie dobrze! Każdy dzień przeżyty zgodnie z Porządkiem przybliża Cię do tego. Ja na razie żyje z dnia na dzień,ale wiem, ze zrobię wszystko, aby z tej drogi nie zboczyć. Trzymaj sie cieplutko, rozgrzewaj się, rób sobie przyjemności i codziennie myśl o tym, co dobrego dla siebie zrobiłaś: dla oczu, dla uszu, dla żołądka, dla węchu... to ćwiczenie działa cuda! A potem nagle rozumiesz, że masz wobec siebie obowiązek wielki i musisz o siebie dbać. Dla mnie najlepszym sposobem dbania o siebie jest życie zgodnie z Porządkiem.
data: 2009.12.07
autor: Kamiczek
Z kakao- świetny pomysł!Dzięki, dzisiaj wypróbuję:)
data: 2009.12.07
autor: Aneta
Witam.Marzeno z Gdyni czytałam wczoraj twoje posty pytałaś swojego czasu o dodatek warzyw do pasztetu-Pani Ania dała Ci pozytywną odpowiedź, czy wypróbowałaś przepis.Dla wszystkich forumowiczów dużo całusów-nie bójcie się świńska grypa przez internet jest nieszkodliwa,ale tak sobie myślę że dla nas w ogóle jest nie szkodliwa.Oj Kamiczku oj AGO i poco ta rejterada.Ale super że jesteście.
data: 2009.12.07
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Kamiczku, witamy wśród żywych i duuuuuuuuuuuuuuużo głupawek życzę, najwięcej ile się da i zero skrupułów w temacie. A tak poza tym to chciałam się podzielić tym co pozytywne i ciekawe dotarło do mnie po zarzyganej przygodzie z olejem lnianym wysokolinolenowym (ulubione słowo moich dziewczynek przez kilka tygodni): ryż przed gotowaniem powinno się przepłukać zimną wodą dla lepszej strawności - nie wiedziałam, przy schorzeniach wątroby warto serwować sobie częściej ziemniaki gotowane w mundurkach, u osób nie tolerujących czosnku i cebuli (albo tych, którym wydaje się, że tak jest) czosnek i cebulę można dodawać do gotowania wraz z łuską (podczas gotowania do potrawy i tak dostanie się większość związków odżywczych oraz kwerecetyny - Poprawiają przepływ wieńcowy, działają przeciwwysiękowo, przeciwzapalnie, przeciwalergicznie. Tonizują pracę serca, obniżają podwyższone ciśnienie krwi. Przedłużają i wzmagają działanie witaminy C. Uszczelniają i wzmacniają naczynia krwionośne), następnie można je wyjąć i wyrzucić, my nie wyrzucamy, ale są pewnie jednostki wybitnie wrażliwe i może dla nich to byłby ratunek; wpadła mi też taka informacja, że jarzyny też można zaprawiać w oleju przed gotowaniem, mają wówczas inny smaczek, tłuszczu do gotowanie nie trzeba wówczas wiele, bo witaminy i tak mają się w czym rozpuścić; poza tym sposób "smażenia", zaobserwowany też w Wąsowie - smażenie na wodzie: wlewa się do gara wodę (niewiele), doprowadza do wrzenia, dodaje ciut tymianku, a potem taką samą ilość oliwy lub masła (dla tych co je mogą swobodnie zajadać) i można na tym idealnie zeszklić cebulkę, a dzieciom usmacznić klopsy lub gulaszyk - choć dzieciom tyle tłuszczu i tak bym nie dodała - przynajmniej moim; co tam jeszcze mi z tej przygody zostało? A to że nasz serek kozi twarogowy robiony a la śniadaniowy jest smaczny gdy go zmiksujemy z olejem lnianym, na kromalka do owsianki mniam mniam. Sorry że tak jednym tchem, ale... Aha, dostałam od kumpla w prezencie powidła śliwkowe z tak słodkich śliwek, że nawet miodu nie dodawał; twierdzi, że właśnie zwalniają go z wyścigu szczurów i w przyszłym roku będzie tylko powidła smażył i szuka rynku zbytu, hihi, na śliwkę czosnkową do mięsa jak znalazł. ;) Pozdrawiam pomikołajkowo
data: 2009.12.07
autor: Joanna - MamAsik
Aneta przepraszam że ja odpowiadam......PP to nie tylko zwykłe stanie przy garach, za tym kryje się filozofia, sens,energia.... jeśli raz spróbujesz i przekonasz się że to ci pomaga...nie chcesz zrezygnować z lepszej jakości życia...taka jest już nasza ludzka natura,
data: 2009.12.07
autor: AGA
Witajcie,
pod postem Kamiczka podpisuję się rękami i nogami...też odeszłam od PP...po tym jak wspaniale zaczęłam się czuć wróciłam do surowego, zimnego, kwaśnego..tego co wg współczesnych trendów jest zdrowe....wytrzymałam tak kilka miesięcy, przytyłam, zaczęłam fatalnie się czuć,pojawiły się nadżerki, cysty zapalne w narządach kobiecych....właśnie ponownie czytam książki Pani Ani, gotuję, dzisiaj byłam u lekarza, leczenie hormonami już nie będzie mi potrzebne, ale dostałam kilka dni na do kurowanie się w cieple i za dwa tygodnie znowu do kontroli.....spróbuję jeszcze raz bo jedno co mam do stracenia to własne zdrowie.

wydaje się że mój organizm reaguje prawidłowo, pojawiła si e wysypka na dłoniach, kaszel, jestem mocno za śluzowana, ból głowy...mam nadzieję że to wszystko ze mnie niebawem wyjdzie i znów osiągnę równowagę.

Dzieci trzymają się, .....ograniczyłam im dość mocno słodycze, ze smakiem zjadają obiady, owsianki nie chcą, nie wmuszam na siłę, w zamian jedzą jajecznicę lub grzanki z miodem na śniadanie, córka prosi o kawę z anatolem i posmakowali herbaty TLACI....myślę że jesteśmy na dobrej drodze, obyśmy z niej nie zboczyli
data: 2009.12.07
autor: AGA
Witajcie. Kamiczku, jestem "świezynką":)Wiesz, po Twoim wpisie kręci się koło mnie pytanie....a jeśli się kręci, musi wyjść widać:)Może źle zrozumiałam, ale jeśli się jest na PP, a potem ...różnie w życiu bywa, jak np u Ciebie...może tak być, że się zbłądzi..wtedy stan zdrowia się pogarsza? to tak, jakby organizm sam domagał się powrotu, czy coś jeszcze innego? Chodzi mi głównie o to pogorszenie zdrowia...nie zakładam oczywiście z góry, że tak będzie, ale wiadomo, chcę dla mojej rodziny jak najlepiej...Nie sieję wątpliwości, to tylko naprawdę zwykłe pytanie osoby początkującej, poszukującej,a więc i pytającej osoby bardziej doświadczone. Dziekuję i pozdrawiam.
data: 2009.12.07
autor: Aneta.
Aneto od aparatu ortodontycznego :) może zamiast kurkumy troszkę kakao..? pozdrawiam
data: 2009.12.07
autor: 
Aszkah. Skoro Mama je tyle słodyczy, to jest zwyczajnie zaśluzowana, stąd kaszel. Przy osłabionym woreczku żółciowym kaszel będzie intensywny, a zerknij też na godzinę, kiedy się nasila i jak się to ma do narządów wewnętrznych. Jeżeli Mama czegoś nie widzi, Ty za Nią nie zobaczysz. To wiesz. To raczej nie nerwica, tylko cały śluz chce się jakoś wydostać (ale medycyna tradycyjna może to nazywać jak chce). Generalnie przy kaszlu i zaciskaniu pęcherzyków płucnych jest bardzo niekomfortowe uczucie lęku, ale to wszystko jest ze sobą tak powiązane, że aż niesamowite. Bądź z Mamą, ale niczego na siłę nie zrobisz.* Kamiczku:) wróżenie z kwarcem powiadasz... oj:) pewne rzeczy odeszły w niepamięć i pojawiły się nowe! Jest bardzo tak jak ma być. Dużo radości:) Przesyłam uśmiechy.
data: 2009.12.07
autor: LidiaP
Lidio, ja to zawsze wiedziałam, ale myslałam, że to się samo zrobi. Widać, doświadczenia mi trzeba było, żeby sie przekonac, że i tu trzeba popracować. ja też Cię pozdrawiam. Jak idzie synkowi wróżenie z kwarcem?
data: 2009.12.07
autor: Kamiczek
Witam. Ja bardzo często piekłam cisto z przepisów. Jaeśli chodzi o tartę owocowa to jest to moje ulubione ciasto. Nie wiem Zosiu co knocisz może sie za bardzo przejmujesz pieczeniem i wychodzi ci nie tak nasze emocje mają wpływ, a może masz nie wyregulowany piekarnik. Ja pieke z przepisów ciasto z porzeczkami- tą wersję ciasta przerobiłam z owocami typu jabłka , wiśnie własne ze słoika, i inne owoce. Za każdym razem ciasto jest pyszne, a piana na wierzchu jest imponująca. Ciasto piecze się wspaniale. Tyle chwalenia sie. Ostanio od 2 miesiecy nie upiekłam nic, czeka przedemną pierniczek i ciasto z wiśniami lub jagodami na święta (przerobione z kruchego z porzeczką). Moja mama która ma kamienie w woreczku żółciowym od 5lat bardzo narzeka na bóle ramion głowy w klatce piersiowej, miała też obiawy jakby bólu nerek. Stosuje PP ale bardzo oszczędnie bo twierdzi że zioła w dużych ilościach jej zaszkodza a zesłodyczami to się nie może rozstać. Twierdzi że jej organizm tego potrzebuje, to nie będzie sobie bronić. Prawie od roku cierpi na duszacy kaszel. Cały czas powtarzam jej żeby zrobiła porządek z tymi kamieniami w woreczku, bo te jej bóle to z tego. Meridiany woreczka rozchodza sie przez całe ciało od czubka głowy w zdłuż , to nie przekonało jej, więc udała się do lekrzy.Zdrowa -tak brzmiał werdykt, nawet kaszel który ją meczy nie był dolegliwoscią płuc. To nerwica - tak powiedział lekarz. Z tym sie akurat zgodzę bo jak się kobieta zdenerwuje to natychmiast dostaje ataku kaszlu i to potwornego, dusi sie przez 15-30 minut. Tu można się zgodzić z lekarzem że skurcz stresu może powodować kaszel. Nie zmienia to faktu że, jej sie nie polepsza, jakieś kropelki jej nie pomagają jak jej pomóc? Troche czuje się bezradna patrząc na jej męki. Może ktoś z was miał podobne problemy poradźcie?
data: 2009.12.07
autor: aszkah
Radna. Jednak posłuchaj intuicji!!!!* Kamiczku:) Miło Ciebie poczytać i znów tu widzieć. Doświadczyłaś tego co wiele z nas na PP:) na różnych płaszczyznach życia... że to nie tylko gotowanie. Samo gotowanie, to dopiero początek, jakby fundament, dla Ciała, a reszta nas zaskoczy i od nas zależy co z tym zrobimy i dokąd odważymy się pójść! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.* Zofia... ciasta to akurat temat, którego "unikamy". Korci, ale jak masz dzieci, to bilans po cieście jest zawsze ujemny:) dla dorosłych w sumie też. Ale jak mogę Ci polecić, to na święta upiecz PIERNIK z książki p.Ani, przepyszny i ciasto czekoladowe z przepisu Magdy Ciesielskiej (wyszukaj), które "samo znika".
data: 2009.12.07
autor: LidiaP
Witam! Dawno nie pisałam, bo czas miałam ciężki i zwątpień i dołków co niemiara.
Na pp jestem od trzech lat…a przynajmniej wydawało mi się, że byłam. Gotowałam, owszem, nawet wiele pozytywnych tego efektów zaobserwowałam: schudłam, pozbyłam się bólów głowy, nabrałam dystansu do siebie, pokochałam drobne, codzienne rzeczy i przestałam zabiegać o względu wszystkich kosztem swojego samopoczucia. Ostatniego latam, gdy zostałam na dłuższy czas sama, wszystko się zawaliło. Nie było męża, więc gotowanie zeszło na drugi plan, wszystkie obowiązki domowe spadły na mnie, brakowało mi rozmów, spacerów i – wstyd się przyznać w tym wieku – naszych wspólnych głupawek  W międzyczasie dodatkowo pojawiły się problemy związane z ogromnym stresem, jaki przeżyłam. Wszystko to wyssało ze mnie resztki energii, jaką jeszcze miałam. Od około miesiąca boli mnie praktycznie wszystko: ręce, nogi, piersi, plecy, to prawa strona brzucha, to znowu lewa, głowa, pachy, stopy, palce…straszne! Znosiłam to, bo wiedziałam, że niedojadanie lub jedzenie niezrównoważone w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zrobiło swoje. Traumatyczne przeżycie z sierpnia tez nie pozostało bez echa. Wszyscy mówili: idź do lekarza, na badania, na mammografię, do ginekologa, do endokrynologa…Cały czas jednak wiedziałam, co mnie tak rozregulowało i lekarzowi nie chciałam się dać dotknąć, a mammografii nie pozwolę sobie zrobić w tym wieku.Wzięłam się znowu za siebie. Mąż wrócił i element Jang zmobilizował mnie do działania i samym swoim „byciem” w pewnym sensie uzdrowił. Zaczęłam porządnie gotować i jeść, poszłam do chiropraktyka, który stwierdził, ze kręgosłup daje te wszystkie dolegliwości, bo mam zablokowana energię, zaczęłam medytować, spać w prawidłowych godzinach, spacerować z psem, co najmniej godzinę dziennie….i już po kilku dniach czuję, ze zaczynam odzyskiwać formę. Ponownie przeczytałam ksiązki Pani Ani i przyłożyłam całą tę wiedze do moich ostatnich przeżyć. Dlatego mogę śmiało powiedzieć: dopiero teraz zaczynam naprawdę być na pp, bo ta filozofia to przecież nie tylko jedzenie, a do tej pory głównie na tym się skupiałam. Jeszcze to i owo mi doskwiera (głównie, gdy siedzę w pracy przy szarym biurku, otoczona komputerami, kopiarkami i drukarkami, pod lampą jarzeniową i zielonymi roślinami na oknie), ale wiem, że powoli wszystko się poukłada. Porządku nie da się oszukać, na chwilę go „odkładać” na bok... On jest i albo będziemy szczęśliwcami w jego objęciach, albo zignorujemy go i jak zabłąkane dzieci poddamy się fali coraz to bardziej destruktywnej egzystencji, żyjąc w złudzeniu, że jesteśmy panami samych siebie. Ja wybrałam. *Ostróżko, Pani też wyjdzie na prostą, bo wie Pani, o co w tym wszystkim chodzi – najważniejsza jest świadomość. Pozdrawiam wszystkich!
data: 2009.12.07
autor: Kamiczek
Witam!Jaki teraz rosołek gotować? Czy ten na jesienne smutki jest ok czy może wiosenny...albo ten z FZ (I cz.)? Już sama nie wiem co na tę porę zastosować :)
data: 2009.12.07
autor: Radna
Aneto ja też nosiłam aparat ortodontyczny na zębach, ściągnełam go półtorej roku temu, a nosiłam go również przez półtorej roku. Muszę ci powiedzieć że aparat ortodontyczny miałam nie metalowy tylko bezbarwny, gumki miałam też bezbarwne, tylko pierścienie i łuki były metalowe. Obojętnie co zjadłam po paru dniach gumki były juz nie bezbarwne ale miały taki "brudny" kolor.Pracuję na co dzień z klientem (mam 29 lat)więc po każdym posiłku jak przynajmniej nie mogłam dobrze umyć zębów to płukałam usta wodą. Nic to nie dało bo colokwiek jadłam zaraz widać było na gumkach i całym aparacie.Do kontroli chodziłam co 4 tygodnie i wtedy miałam wymieniane gumki, zawsze jednak brałam bezbarwne. Nie przejmowałam się tym że były one żółte czy innego koloru, doprawiałam jedzonko tyle ile uważałam za słuszne i nie zrezygnowałam w ogóle z przypraw.
data: 2009.12.07
autor: Gosia T.
Drogie Panie.Moja rodzine oprocz smacznch zup i obiadow pp
domaga sie takze czegos slodkiego. Ciasto z jablkami wychodzi mi doskonale ale juz sie nieco znudzilo. Sprobowalam tatre z owocami -str271. Nie ma wytycznych odnosnie czasu pieczenia.Dlatego pieklam 20 min.w 220 stopniach i reszte w 180 stopniach.Po wielu testach z patyczkiem wylaczylam po nastepnych 50 minutach. Wierzch zaczynal byc juz za dobrze ciemny/spalony. Niestety ciasto pod owocami sie nie upieklo. Czy komus wychodz dobra tarta i jak ona wyglaga tzn czy nadzienie jest suche/wilgotne/mokre ?.Boje sie probowac znowu bo jest to pracochlonny przepis.Probowalam tez wczesniej upiec Drugi sernik Wandy str 280. Ciasto na styku z serem wyszlo z zakalcem. Natomiast z sera wyciekal plyn/serwatka do piekarnika.Pieklam w blaszce na torty. Sam sernik wyszedl delikatny i smaczny ale mocno opadl. Byl gotowy juz po 50 min a nie po poltora godziny jak w przepisie. Mialam tez z trzy proby upieczenia tortu kakaowego str 278. Niestety ciasto wyszlo z zakalcem. Kawalki ktore nadawaly sie do zjedzenia byly smaczene ale generalnie ciasto nie uroslo.Czy ktoras z Pan piecze bazujac na powyzszych przepisach i ma udane wypieki ? Bardzo prosze o wskazowki dlaczego mi nie wychodzi. Pozdrawiam swiatecznie.
data: 2009.12.07
autor: zofia
Dziękuję, Haniu:)Bezbarwne zrobiły się żółtawo-zielone, a różowe-też zmieniły kolor na nieestetyczny. Ale naprawdę nie chcę Wam zawracać głowy .dodam czegoś innego, poradzimy sobie. Dziekuję raz jeszcze i ..proponuję może po imieniu?:)
data: 2009.12.06
autor: Aneta.
Jestem od niedawna na PP,czytam,uczę się gotować wg książek pani Ani, jakoś sobie radzę,chociaż jest czasami ciężko.Mam takie pytanie,czy stosując taką dietę mogę odstawić leki wziewne,które są na sterydach,gdyż mam astmę na tle alergicznym.Serdecznie pozdrawiam wszystkie panie z forum.
data: 2009.12.06
autor: Grażyna
Witam, o zaparciach pisały dziewczyny że pomagają niezawodnie ziemniaki z cząbrem.Ja mojej mamie gotuję tak: wrzątek, ziemniaki, kminek, cebulka,sól, jak są miękkie kropelka cytryny i na końcu jak są już ugniecione daję łyżeczke cząbru.Nosze do szpitala w słoiczku.Pozatym, kochane dziewczyny, dziękuję za dobre słowa.Macie oczywiście rację i Joasia i Danusia.Ale się pozbieram .Pozdrawiam .
data: 2009.12.06
autor: ostróżka
Pani Aneto, bezbarwne gumki na aparacie zawsze żółkną, czy jest kurkuma w jedzeniu czy nie. W liceum nosiłam aparat stały na górnej szczęce i nigdy nie chciałam do niego przezroczystych gumek, bo szybko wyglądały nieestetycznie. Zawsze prosiłam o gumkę innego koloru na każdy zamek. Aparat i tak rzuca się w oczy, więc równie dobrze może być kolorowo. Pozdrawiam.
data: 2009.12.06
autor: Hania
Dziękuję Wam wszystkim za rady:)Magdo i Lidio - kurkumy daję kapkę, ale ona barwi gumki od aparatu na zielonkawo - żółty w dodatku, nieestetyczny naprawdę kolor. Tu nie chodzi o higienę:)Aniu Majchrzak, czytam drugą książkę P.Ani własnie teraz, ale jeszcze nie doszłam do zaparć. Dziękuję, zajrzę .Cieszę się, że jesteście wyrozumiałe:) Warto tu zaglądać. Życzę wszystkim wspaniałego Mikołaja:))
data: 2009.12.06
autor: Aneta
Moje doświadczenia na pp nie są tak bogate jak innych forumowiczek, ale ja zlikwidowałam zaparcia po gotowanej kawie i owsiance, do której zamiast orzechów dodaję nasiona lnu. Dodam, że zaparcia towarzyszyły mi od zawsze, a teraz jest super, czasem nawet 2 x dziennie. Pozdrawiam
data: 2009.12.06
autor: Katarzyna z Poznania
Aneta. Twoja córka ma 19 lat? Pamiętam z kursu, jak Pani Ania mówiła o tym, jak ważne jest przygotowanie córki do życia, do jej wielkiej roli jaką odgrywa w życiu rodzinnym, do bycia mądrą matką, żoną i córką. I wśród tych ważnych rzeczy jakie możesz przekazać córce, to jest także (wcale nie banalne) gotowanie, bo za nim, wierz mi, stoi magia! Niech Twoja Mała:) też przeczyta książki, niech też pozna to co Ty poznajesz. Pewnie że jest młoda, ale już na tyle świadoma, by móc decydować o sobie. Ja mam małych facetów, a do kuchni się garną. Wyobrażam sobie, jaką frajdą i radością może być wspólne z córką gotowanie.
data: 2009.12.06
autor: LidiaP
Serdecznie witam.Aneto, a czytała książki Pani Ani? w "Filozofii Życia" str.163-169 jest wszystko o zaparciach.Z tymiankiem zupa śniadaniowa hm.Czy pamięta się początki PP,bardzo dobrze.Ja osobiście przez dwa lata nawet nie próbowałam pytać,a nie było wesoło.Raz tak mnie przycisło że zadzwoniłam do Pani Ani o 8,30 rano, ale dostałam reprymendę że mam dzwonić po 10,00.było mi bardzo wstyd,przeprosiłam,stanełam przed lustrem popatrzyłam na siebie i pogadałam z sobą.Mam książki ,mam forum tj.mam wszystko, a wiec do roboty.Życzę świerzynkom tego samego.Pozdrawiam .
data: 2009.12.06
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Aneta:) Myślę, że owsianka bez kurkumy nie jest aż tak smaczna. Kurkuma rzeczywiści barwi, więc chyba pozostaje zadbać o intensywną higienę. Jeżeli chodzi o zaparcia u córki, to coś musi być nie tak w równoważeniu potraw, ja chyba bym skłaniała się do kombinowania ze smakiem kwaśnym, ciut więcej soczku z cytryny. Jeżeli gotujesz, to dość długo, by warzywa były bardzo miękkie, zawsze gotuj pod zamkniętą przykrywką. Zawsze gotuję na kości: wołowina, cielęcina (w przewadze), indyk, jak dostanę to i na jagnięcinie. Ze względu na to, że zaczynałam gotować jak moje P byli mali, robię miksowane zupy i pijemy z kubków (teraz mają po 4,5 i dalej pijemy, bo tak już się nauczyliśmy). I powiem szczerze, że sporadycznie kombinuję, głównie to: porowa, fenkułowa, cebulowa, marchewkowa i tak przemiatam, wrzucając czasem dla innego smaku kaszę. Korzystaj z książek:)* Dziąsła. Zimą w niżu są nerki i może to ma powiązanie. Po pierwsze emocje, jedzenie wzmocni, ale jest jeszcze coś takiego jak waterpik, do masażu dziąseł, polecam:)!* Miłych Mikołajek:)
data: 2009.12.06
autor: LidiaP
Ilono a dzwoń.***Aneto ileż ty tej kurkumy dodajesz hm? Chyba na końcu przy dosmakowywaniu z ilością przesadzasz.Dodaj szczyptunie maleńką...z tymiankiem będzie nie smaczne ...ale doświadczaj :)).Mięsko ma znaczenie poczytaj w archiwum i w książce.Jeśli zaś o zaparcia chodzi to co najmniej 2 razy dziennie zupa ,mniej mącznych.***Zyczę wszystkim z okazji mmikołaja caluteńki wór pełen dobrego humoru i radości.
data: 2009.12.06
autor: Magda Kaspianowa
Dziewczyny, mały problem,ale ważny. Kurkuma barwi gumki w aparacie ortodontycznym córy:). Czy do zupy sniadaniowej mogę dodać inną przyprawę z tego samego smaku?Jaka będzie najlepsza? Z góry dziękuję, również za cierpliwość...pewnie te moje pytania wydają Wam się takie......:)a może pamiętacie siebie z początków:) Pozdrawiam i czekam. Na razie dodam tymianek:)
data: 2009.12.05
autor: Aneta
Ja także mam problem z dziąsłami .Pomóżcie.
data: 2009.12.05
autor: Ewa
Mam problem z dziąsłami ,które przy niektórych zębach nie są różowe tylko ciemniejsze ,dentysta w sumie nie widział problemu ,a mnie to przeszkadza .Co mogę zrobić ,by dziąsła były różowiutkie? czym smarować?.A może brak mi jakiejś witaminy?
data: 2009.12.05
autor: betanna
Ostróżko, mi w Twoim poście pobrzmiewa jakby poczucie winy... Ja wiem z moich wapomnień i doświadczeń, że w takiej chwili często pojawiał mi się jakby wewnętrzny przymus, ze coś powinnam zrobić, a tak naprawdę cóż mogłam? Czułam się winna temu, że jestem zdrowa. Przepraszam za śmiałość, nie chcę przypisywać Ci moich emocji :) ale nie katuj się głodowaniem i byle jakim jedzeniem - zadbaj o siebie, same ciepłe i takie świetliste myśli Ci wysyłam. I cytat, specjalnie dla Ciebie: "Dym wciąż powstaje, ale u oświeconych nie przywiera on do ścian". Pozdrawiam Cię gorąco, trzymaj się i zadbaj o siebie. Głodując lub jedząc byle jak nikomu w niczym nie pomożesz.
data: 2009.12.05
autor: DanusiaA
Czy zupki muszą zawsze być na kości lub mięsie i czy to ważne, czy to jest akurat wołowa kość, czy np skrzydło z indyka?
data: 2009.12.05
autor: Aneta
Lidio, dziękuję jesteś jak zwykle niezawodna. .Mogłabyś mi napisać przepis na jarzynówkę. tj zupę jarzynową? Czy korzystasz z tych tylko z książek P/Ani?
data: 2009.12.05
autor: Aneta
Początki PP i ..zaparcie u córy. nie chcę, by mi sie zniechęciła, ta moja 19-latka. Macie na zaparcie jakąś radę, podpowiecie?Pozdrawiam cieplutko.
data: 2009.12.05
autor: Aneta
Wszytkim Basią życzę samych radosnych chwil,dużo uśmiechu i spełnienia się w życiu.Basiu z Białegostoku dla ciebie specjalne ucałowania.
data: 2009.12.05
autor: Magda Kaspianowa
Kaspianowa, widzialam ze podala pani swojego maila i numer tel.przy odpowiedziach dziewczynom, czy moglabym sie z paroma problemami zgloscic do pani jako doswiadczonej mamy?jestem od 2,5 miesiaca z moim 2 letnim synkiem na pp i pewna poprawa chyba jest ale nie moge poradzic sobie z drapaniem, sucha skora i nocnym budzeniem.nie wiem gdzie popelniam bledy albo czy jeszcze za wszesnie na znaczna poprawe
data: 2009.12.05
autor: ilona
Kasia. Osłabiona śledziona domaga się perfidnie słodyczy... takie zwodnicze to jest. A Ty spokojnie swoje: zupy, obiadek, ziemniaczki, jakaś może grzanka. Ale słodyczy nie dawaj! na razie zupełnie, a z czasem wyczujesz, że czasem kulkę miodową lub grzankę z miodem czy co tam wymyślisz dać śmiało możesz, do kawy popołudniowej na ten przykład.*Anetko. Zupka śniadaniowa na śniadanie, a jarzynowa jest dobra nawet kilka razy dziennie. Ja i P jemy dwa razy i jest ok. Zupa jest dla nas bardzo nawilżająca, soko-życio-dajna:) Jak zjem jej mniej chce mi się strasznie pić wieczorem, wówczas ratuję się TLACI, ale to nie pomaga aż tak! Na forum są przepisy owsianki. Moja jest lekko budyniowa, bo taka jest smaczna dla dzieci, a poza tym nie ma żadnych dodatków: woda, płatki i przyprawy, PYSZNA! Odnajdziesz swój smak.* Ucałowania dla Basi z Białegostoku!!!! i wszystkich Baś:)
data: 2009.12.04
autor: LidiaP
Wszystkim Basiom,Baśkom,Basicom,Barbarom,Bachom-życzę wszystkiego co Dobre i Piękne:))))
data: 2009.12.04
autor: Poznanianka z Kujaw
Tak to wina słodyczy syn bardzo o nie prosił poprzednim razem i teraz kiedy czuje się lepiej znów zaczyna. Nie wiem z czego to wynika. Czym mogę go zaspokoić? Dziękuję za porady i pozdrawiam. Kasia
data: 2009.12.04
autor: 
Jeszcze jedno. Piszecie często, że staracie sie jeśc 2albo i więcej razy w ciągu dnia zupki. Chodzi o śniadaniową. czy o jarzynowe?Jakie są takie najbardziej neutralne....Oj, chyba sie gubię. Idę zapalić jakąś świeczkę pachnącą, posłucham fado i relaksik:)A potem sprawdzę, czy może mi odpisałyście...:)
data: 2009.12.04
autor: Aneta
Cześć dziewczyny. Nie wiem, jak Wy, ale ja faktycznie tańczę przy garach. Jakoś tak chaotycznie.....To wyleję, bo coś nie po kolei, to nie zdążyłam z obiadem na czas.....Wiem, że tu spokój potrzebny, ale czasem trudno, jak się tak mało wie, jak ja. No i pierwszy klops- niezbyt moim domownikom zupa śniadaniowa smakuje (ta z książki P. Ani.) Wiem, że Wy, czarodziejki macie pewnie swoje własne dodatki do niej. Podpowiecie coś? :) nie poddaję się, na osłodę zrobiłam kuleczki te owsiano-miodowe:)Aha, czy od miodu, a jest go w sumie dużo w tych przepisach, bo i do kawy, i do herbaty itd...czy od niego nie ma czasem zaparć?(To pytanie mojej córy) Dziękuję Wam, że jesteście i wspieracie.Aneta
data: 2009.12.04
autor: 
Ina, dla mnie odkryciem są kosmetyki z zielarni - naturalne, niezbyt drogie, niektóre naprawdę znakomite. U mnie sprawdziła się seria Amber z Farmony, ale jestem ciut starsza od Ciebie:)) Do tego naturalne olejki do nawilżania ciała - zdały egzamin nawet w ekstremalnych warunkach, skóra jest gładka i zadbana. W zielarniach mają też naturalną przyprawę a la Vegeta, na soli morskiej, bez glutaminianu sodu. Czyli warto zaglądać. Acha, do naszej herbaty TLACI daję też szczyptę kozieradki (ostra), również tam do nabycia. Pozdrawiam!
data: 2009.12.04
autor: Jagoda
LidioP! Gęba mi się śmiała jak czytałam o Murakamim:) Ja to już się boję, że jak sięgnę po kolejną jego książkę, to mnie znowu "wetnie", zassie i zniknę dopóki nie skończę czytać. Tak było przy "Kronice ptaka nakręcacza". Z kolei gdy czytałam "Po zmierzchu", to cały czas miałam myśli że ktoś powinien zrobić z tego film, najlepiej Wong Kar Wai... Pozdrowienia!
data: 2009.12.04
autor: EdytaPP z Gdyni
Droga Aszkah:) Dziękuję - w sprawie owsianki:) to forum jest Wielkie:)) Dużo zdrówka i radości dla Wszystkich:)
data: 2009.12.04
autor: JoannaW
Kasiu,ale bagietka z nutellą i pierniczki bezpośrednio po chorobie to własnie mogła byc ta przyczyna
data: 2009.12.04
autor: ata
Kasia! Odpuść słodycze! Koniecznie. To od nich na 100% ból ucha i może niedoleczenie, w sensie za mało posiedział w domu lub coś umknęło uwadze Twej. Rosół jest ok, podawaj go jednak przed południem, żeby sobie Maluch z nim poradził, no i nie każdego dnia. Jest intensywny. Gotuj jak zawsze:)*AgataB. Przetrzymaj dzieci w domu i może zrób im inhalacje z tymianku, anyżu w gwiazdkach. Pogotuj zioła, do miski przelej i niech dzieci z ręcznikiem na głowie usiądą przy wrzątku OSTROŻNIE (tak myślę jeszcze o dodaniu majeranku). No i nie za intensywnie z jedzeniem:) Wszystko ok, ale z rozsądkiem. Bo to cecha Mam:) (w sensie moja również) przedobrzyć!* Figielko! Poszperaj a znajdziesz jak dopomóc dziecku, które się drapie... O tym całe mnóstwo podpowiedzi było. Na szybko: uspokój na początek siebie, wycisz!, wykąp (siebie też) w ostrożeniu! Pozdrawiam
data: 2009.12.04
autor: LidiaP
Agnieszko S. - kupka raz na 5 dni - to wymaga od mamy rozeznania w emocjach (wybaczenie - sobie, innym, nie rozgrzebywanie ran, brak żalu do siebie i otoczenia - to suuuuper ważne i kluczowe), to wymaga codziennego, delikatnego masażu brzuszka (poszukaj, przynajmniej 2 razy opisałam na forum, a jeśli jesteś z Poznania to możesz się ze mną umówić, pokażę jak działać - choć często wystarcza intuicyjne przyłożenie ciepłej dłoni matki). Marchewka sprzyja wyrzucaniu toksyn z organizmu, powinna więc być w zupce, w gulaszu i co 2 dzień podana do owsianki (na przykład). A ty powinnaś pić 1(max 2 razy dziennnie) naszą kawę, TLACI do oporu (poczytaj o niej na forum), 2-3 filiżanki imbirówki dziennie - ale w trybie spokojnym, bez napinania się i szarpania, że czegoś nie zdążyłaś wypić. Pijasz jak masz komfort. No i przynajmniej 2 razy dziennie zjadasz miksowaną zupę jarzynową - będzie cię nawilżać. Wertuj sobie forum w kontekście dzieci i łap co dla ciebie przeznaczone.
data: 2009.12.04
autor: Joanna - MamAsik
Taniu, nie możesz dokarmiać dziecka mieszanką. Skąd wiesz, że masz za mało pokarmu? Jeżeli produkujesz na rano i na wieczór to i w ciągu dnia wyprodukujesz. Dokarmiać możesz owsianką, do popicia podać b. delikatną TLAI. Ale modyfikowana mieszanka to chemia nie wspomagająca zdrowia twojego dziecka. Jeżeli potrzebujesz konsultacji u doradcy laktacyjnego to proszę o kontakt na mojego mejla i telefon do mnie 604142706; joanna@doradcalaktacyjny.pl
data: 2009.12.04
autor: Joanna - MamAsik
Dzięki Rene i LidioP za słowa otuchy. Po prostu to pierwszy kryzys. Z grypy udało mi się synka wyciągnąć i byłam pewna siebie, silna. Z bólu ucha również, ale kiedy wrócił teraz po tygodniu razem z mokrym kaszlem uznałam, że go nie doleczyłam. Faktycznie w tym tygodniu, kiedy było dobrze zjadł kilka kromek bagietki z nutellą. Jakiś pierniczek...
Do tego je obiady na stołówce w szkole, bo czasem odbieram go nawet o 16-tej i uznałam, że to mniejsze zło. Oczywiście w termosie ma TLACI i kanapkę.
Teraz jesienią często gotuję rosół wołowy, bo najbardziej nam smakuje i wydaje mi się taki energetyczny. Czy w związku z tą zablokowaną śledzioną powinnam teraz go odpuścić i gotować bardziej warzywne potrawy?
pozdrawiam, Kasia
data: 2009.12.03
autor: 
Proszę doświadczone dziewczyny o radę. Moje dzieciaczki są po grypie i spływa im z nosa zielona, bardzo gęsta wydzielina. Jak im dopomóc, bo to paskudztwo mocno się trzyma i zapycha nos. Oczywiście jesteśmy na PP (od prawie 2lat), podaje im cały czas trwania tej choroby rosoły, ziemniaki z cebulką i czosnkiem, imbirówkę.
data: 2009.12.03
autor: Agata B
Aneta! A Ty myślisz, że nagle wszystko jest jasne? Na pewno nie. Przecież każda z nas wertuje książki systematycznie, odświeża. A to co spotyka nas po drodze, to kolejne niesamowitości za kolejnymi drzwiami, które decydujemy się otworzyć. Akurat gotowania trzeba się nauczyć (ja musiałam:), da się:) Mądrości teoretyczne a rzeczywistość... hmmm:) sama doświadczysz! Skonfrontujesz. Pozdrawiam:)
data: 2009.12.03
autor: LidiaP
Nie korzystam na co dzień z gadu gadu... Pewnie coś źle zrobiłam. Wysłałam również maila, mam nadzieję, że dotrze.
Dziękuję i pozdrawiam
data: 2009.12.03
autor: Agnieszka S
Jeszcze słówko dla młodych mam. Jestem dla Was pełna podziwu, dla Waszej odwagi, troski, mądrości. Moje dzieci są już pełnoletnie. Nie miałam okazji dać im tego, co Wy możecie dać swoim dzieciom.Choć jestem początkująca, wierzę, że to ma sens, że jest w tym wszystkim Mądrość. że warto zaufać. Bądźcie więc wytrwałe , trzymam za Was kciuki. LidioP, mówisz, że dam radę pojąć te mądrości teoretyczne ?:)AgnieszkoS, na Twoje smutki, słowa , w kórych słychać nutkę samotności polecam "Biegnącą z wilkami". Czytałaś to może?
data: 2009.12.03
autor: Aneta
Agnieszko S przykro mi ale nic na gg. nie dostałam.
data: 2009.12.03
autor: Magda Kaspianowa
No i jak się okazuje - na wszystko jest rada....:)Czemu ja o aneksie kuchennym nie pomyślałam:)Ej, te przyzwyczajenia wieloletnie do wygody:)Ale wiecie , na "Nasza"( ależ to brzmi dumnie:))kawka jest naprawdę pyszna....Agnieszko - mnie też suszy, też litrami wodę piłam. Teraz sobie herbatkę zaparzyłam (jeden dzbanek szklany już na straty, bo chciałam tak po książkowemu i nie nadawał się widać:)) i popijam. A dzisiaj cała siata przypraw przywędrowała z moją córą do domu....:)Całusy, trzymajcie sie. Ostróżko, ciężkie chwile przezywasz....Jesteś dzielna, trzymaj sie.
data: 2009.12.03
autor: 
Agnieszko! Mysle,ze nie kazdy, kto udziela sie na forum a nawet nie kazdy ppowicz ZAWSZE sobie ze wszystkim swietnie radzi - ja jestem najlepszym przykladem. Raz jest lepiej raz troszke gorzej.I chyba nie przypadkiem najpiekniej "rozwinely sie" wlasnie te dziewczyny, ktorych dzieci byly poczatkowo w kiepskim stanie. Glowa do gory. Rozumiem swietnie tesknote za krajem, mieszkam w Londynie z gora 10 lat i wierz mi, ze z poczatkiem kazdej jesieni codzien zaciskam zeby i odgrazam sie, ze za rok to juz na pewno przeprowadze sie w jakies cieplejsze i mniej ponure klimaty (bo wlacza mi sie o tej porze roku "depresja sezonowa")a jednak trwam na posterunku: maz (rowniez nie Polak) i dwojka dzieci tutaj urodzonych do czegos zobowiazuja. Musze Ci jednak powiedziec, ze mimo, ze tesknie do polskosci, coraz czesciej lapie sie na tym, ze szukam raczej tego, co mnie z ludzmi laczy a nie tego co dzieli. Wlasciwie to nie bardzo mam inne wyjscie, rodzina mojego meza jest BARDZO miedzynarodowa. A on sam to taki egzemplarz, co mimo ze nawet do kina chadza z litrowym termosem naszej kawy, bo twierdzi, ze dzien bez niej jest dniem straconym, to rzadko kiedy przepuszcza okazje na uszczesliwienie naszego syna lakociami kiedy mama nie patrzy. Ciesz sie wiec, ze Twoj maz jest do PP nastawiony pozytywnie.
Wydaje mi sie tez, ze stan Twojego synka to moze nie tyle "choroba" co proba wyrzucenia z organizmu toksyn wlasnie, czyli sluzu, a to nie to samo. Reszte na pewno dopowiedza dziewczyny bardziej doswiadczone w materii ode mnie. Trzymaj sie, pozdrawiam Cie serdecznie z tego naszego szarego miasta
data: 2009.12.03
autor: Ania z Londynu
Witajcie, jestem tu nowa i dopiero sie wszystkiego ucze. Moja coreczka ma 5 m-cy, karmie piersia ale dokarmiam mlekiem :-(, prosze napiszcie mi jak Wy karmilyscie swoje pociechy?ja rano daje piers, pozniej owsianke(chetnie ja zjada), potem butelka mleka NAN, marchwianka, piers i wieczorem piers i butelka,bo mam malo mleczka, herbatki TLI nie chce pić,czy powinnam jej dawac do picia jakas inna herbatke?ja jem wg pp odkad Nicola jest z Nami, bede wdzieczna za podpowiedzi
pozdrawiam,
data: 2009.12.03
autor: Tania
Drogie dziewczyny! Jak już pisałam jestem tu nowa i jestem pełna podziwu dla Waszej postawy, optymizmu, jak sobie z wszystkim świetnie radzicie. Ja jestem zakompleksiona, bez wiary w siebie i straszna pesymistka. Jednak lektura książek i codzienne przeglądanie forum już tyle mi pomogło! Szczególnie te Wasze ciepłe słowa. Mieszkam za granicą, a mąż nie jest Polakiem tym bardziej brak mi rodziny, naszej Polskości, obyczajów lub po prostu miłego słowa tak "po Polsku".
Odkąd gotuje z książki stan mojego alergika pogorszył sie i jest teraz bardzo chory. Straszny mokry kaszel, katar, załzawione oczy. Oczywiście z braku wiary w siebie, doświadczenia z pp i paniki, wizyta u lekarza była nieunikniona. Odazuje się jednak, że klatka piersiowa czysta ale powiększone węzły chlonne. Na razie bez antybiotyku, na nurofenie i syropku na kaszel. Biedak tak cierpi, że serce matczyne krwawi i całą noc patrzy w łóżeczko czy oddycha, czy jakoś sie trzyma.
Mąż bardzo otwarty na gotowanie po Cisielsku, zdesperowany i gotowy zrobić wszystko by pomóc maluszkowi. Nie wszystkie potrawy mu smakują, widzę to, gdyż przyzwyczajony do innego jedzenia, ale je i nic nie mówi i dodaje otuchy. Gorzej z rodziną, która każe przejść na mieszanke i nie "męczyć dziecka".
Moje drogie ppowiczki, czy możecie mi poradzić, czy ja moge marchwiankę podawać codziennie? Bo to niby lekarstwo a nie zupka... Mój biedak robi kupke raz na 5 dni. Po marchwiance zrobił kupke i bardzo płakał jak robił. Ale dużo krostek zniknęło po tej kupce. Lekarz podejrzewa, że toksyny wychodzą mu na skórze. Co moge podać, żeby codziennie zrobił kupke?
I czy czarna herbata jest zalecana przy karmieniu maluszka z aze-sem? Nie wiem co pić, a strasznie suszy po tych latach wypitych litrów zimnej wody.
Magdo Kaspianowa, wysłałam do Ciebie kilka pytań na gg. Mam nadzieję, że nie za dużo i że znajdziesz chwilkę na odpowiedź...
Póki co, pozdrawiam wszystkich z szarego, burego deszczowego Londynu.
data: 2009.12.03
autor: Agnieszka S
kochane nic nie piszecie na temat tego jak radzicie sobie z drapaniem u pociech moj bardzo sie drapie zwlaszcza noca nie moze spac:(daje mu fenistil ale nie wiem czy moge podpowiedzcie cos.pozdrawiam:)
data: 2009.12.03
autor: figielka
Aszkah, kanapkę z czosnkiem (duszonym, a nie smażonym) i jajo podajemy tylko rano. Czosnek we właściwym czasie po kawie, potem długo nic i dopiero reszta posiłków, a co do jaja, to chyba poczekaj z nim aż minie ten zastój (jeśli to zastój). Na blokady to najlepsze zupy, zupy, zupy, gęste a delikatne i imbirówka. Ropne krostki mogą oznaczać zaśluzowanie, więc wtedy imbirówka, rosół delikatnie i czosnek są ok. A mikołajem się nie martw i na pewno nie panikuj tylko poproś jakieś "światełko" o mądre rozwiązanie:) Jeszcze jest czas, żeby tłumaczyć dziecku (zwłaszcza, że ma teraz zachwianie równowagi, co może być argumentem na Twoją korzyść), na poważną rozmowę z rodziną i zmianę zasad (przynajmniej dla Was), zawsze możesz też walnąć ręką w stół, jak swego czasu radziła Rene:) Wiem od znajomego lekarza, że dziecięce izby przyjęć są najtłoczniejsze po świętach i po nowym roku właśnie. Czy to zbieg okoliczności, że dzieje się to wtedy, kiedy dzieci masowo pożerają słodycze? Wątpię. Pzdr
data: 2009.12.03
autor: Marta R.
A wczoraj OSTRÓŻKO! bardzo o Tobie myślałam... pewnie poszło wiele dobrego ode mnie do Ciebie. Dziś się odezwałaś... i zdaje się, że przydadzą Ci się ciepłe myśli i słowa. Trzymaj się Kobieto! Zima nawet bez trudnych emocji, jest wobec nas wymagająca... mimo wszystko zadbaj o siebie! Buziaki
data: 2009.12.03
autor: LidiaP
Ostróżko, oddychaj, gdzieś w biegu między pracą a szpitalem znajdź taką chwilę by skupić się na własnym oddechu. Wiem że łatwo się pisze i komuś doradza, ale może jednak znajdziesz chwilę na ugotowanie posiłku. Myślę też że taka świńska zaraza to dobry pretekst by skorzystać ze zwolnienia lekarskiego i pobyć w domu i siły odzyskać. Trzymaj się kobieto.
data: 2009.12.03
autor: Sasanka
Magda:) Powiem Ci więcej, to nie cytat, to tytuł książki Murakamiego. I odnosi się bardzo do sztuki życia:) Murakami to Japończyk i jest przesiąknięty odmienną od naszej cywilizacją, kulturą, ale niesamowite jest to, jak bardzo można poczuć z Nim bliskość... mentalną. Ma bardzo "pojechane" książki, absurdalne, odklejone, ale takie po naszemu. Już Rene zaraziłam:) Buziaki
data: 2009.12.03
autor: LidiaP
Kasiu, nie bądź zdesperowana, raczej ufna i pewna tego, co robisz. Strach, że coś źle robisz jest fatalnym doradcą. Gotuj, karm, przytulaj, synek wróci do równowagi. Przecież gdyby nie te testy pod postacią chorób naszych dzieci skąd wiedziałybyśmy jak sobie radzić ? A trening czyni mistrza. Po każdej chorobie będzie łatwiej. A jak wytrwasz bez leków, ogarnie cię zdumienie nad samą sobą. Kiedyś jak mój synek kaszlał zrywałam się na równe nogi i byłam przy nim, teraz już nawet nie słyszę, że kaszle:))***Aneto, ja planując wakacje zawsze i bezwzględnie szukam czegoś z aneksem kuchennym, a z doświadczenia ci powiem, że pełno takich miejsc wszędzie.*** Dziewczyny, które wchodzicie w PP, dla was słowa Jeana Jacquesa Rousseau „ Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie”..Pozdrawiam
data: 2009.12.03
autor: Rene
Witam wszystkich serdecznie! Za oknem szaro-buro, 0 st. Celcjusza, nadąsana jedna koleżanka w pracy (druga na szczęście zawsze ma dobry humor:)), kupa papierów na biurku a ja na przekór temu wszystkiemu jestem pełna radości, optymizmu i zapału. Wiem, że to tylko dzięki aromatycznej kawie z rana i ćwiczeniom. Ostatnio coś u siebie zaobserwowałam: jeszcze jakiś czas temu miałam ciągoty na różne przekąski (przed którymi z reguły się dzielnie broniłam), a teraz jak już o czymś marzę, to o talerzu gorącej zupy, parujących ziemniakach z mięskiem - po prostu o pysznym, ciepłym jedzonku... To chyba ten czas zimowy:). Witam wszystkie nowe forumowiczki, cieszę się, że jest nas coraz więcej i PP idzie w Polskę i nie tylko:) Pozdrawiam!
data: 2009.12.03
autor: Marcela
Beamammo, moje dziewczyny biegają do baletu, są też w Poznaniu http://www.mali.poligrodzianie.pl/, poszukaj w necie, na http://miastodzieci.pl/ na pewno coś znajdziesz.
data: 2009.12.03
autor: Joanna - MamAsik
Lidia cytacik mi się podoba...się uczę tych kroków...a wyrażam siebie całą sobą.Całus wielki dla ciebie:))***Aneto a wczastujemy się i tańczymy przy garach.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.12.03
autor: Magda Kaspianowa
Witajcie. Mój synek od jakiegos czasu ma na twarzy krostki takie awykłe białe. Pozatym wokół płatków nosa czerwone place z krostkami (jak uczulenie). Moja intuicja podpowiada mi że to zablokowana wątroba. Tylko nie wiem jak mu pomóc! Wczoraj skarżył się na ból krtani(gardło nie czerwone). Nie zjadł mi wczoraj rosołu ale za to wieczorem zjadł ze smakiem jajko smażone podałam mu też chlebek z przesmażonym czosnkiem. Nie wiem jak mu pomóc, i zbliża się mikołaj. U mnie w rodzinie to jest słodyczowy mikołaj- koszmar mi się już po nocach śni,nie wiem jak mam postapić ze słodyczami. A może nie panikować tylko zdać się na rozsądek mojego 7latka? Jestesmy na pp już ponad rok.Poradzcie jak mam pomóc dziecku. Może lepiej mu podać imbirówkę? Na początek ma siedziec w domu i wygrzewać się nie poszedł do szkoły. I co dalej? Poradzcie.
data: 2009.12.03
autor: aszkah
Dziewczyny ,musze się wypisac, bo chyba wyjde z siebie. 17 pażdziernika moja mama dostała zawału 4 stopnia prawej komory serca.Opiekuje się nią w szpitalu a ostatnio przez 6 dni w domu.Teraz od 3 dni znowu jest pod pompą dopaminową w szpitalu.W domu przez te 6 dni za każdym razem jak wyszłam do sklepu, w sumie 5 razy, znajdywałam mamę na podłodze pół przytomną bo próbowała zapalic papierosa.Od trzech dni bolą mnie stawy w dłoniach, kolana ,biodra i zauważyłam że pół włosów mi wyszło a pół psiwiało. Wczoraj przychodze na kardiologiczną erke do mamy a tam pełne pogotowie epidemiologiczne. Mama podejrzana o świńską grypę a wszystkie pielęgniarki salowe i lekarze w maskach rękawiczkach i ochronnych fartuchach, wszyscy oprócz 8 chorych i tych którzy ich odwiedzają ,no i mnie.Nie wiem czy te bóle w moich stawach to też może byc ten świński padalec czy nie ,ale myślę ,że już dawno rozłożyła bym się gdyby nie siły ducha i ciała jakich nabyłam, będąc na PP .Ale teraz to już chyba nie jestem "pepowa kobita" bo troche na rozumie i nerwach stracilam i od dawna nie wiem co to normalny posiłek.Rano jestem w szpitalu, potem ide prosto do pracy, a po pracy do szpitala ,bo mama z nożem i widelcem w dłoni nie pozwoli dojśc do siebie nikomu oprócz ordynatora ,a ten jest pełen podziwu dla jej sił witalnych, no bo po takim zawale ona jeszcze żyje i wszystkimi dowodzi.Pozatym zauważyłam że takie trudne sytuacje pokazują nam nasze różne strony duchowe czy umysłowe nie znane nam samym w normalnej codzienności Nie powiem żebym zdała ten egzamin na szóstke ale i w dobrym i złym odkryłam w sobie wiele nowego. Pozdrawiam wszystkich serdecznie a naszej Cesarzowej Pięciu Przemian -Pani Ani, wysyłam najlepsze życzenia.
data: 2009.12.03
autor: ostróżka
Witam. Na pp jestem od kilku lat. Gotuje wg. 5 przemian ale i grzeszę od czasu do czasu z podjadaniem słodyczy.Miałam robione badanie kału i okazało się ,że mam jaja owsika. Czy powinnam przejść jakąś kurację z lekiem .Jeszcze nie byłam z wynikiem u lekarza. Czy oprócz tego, że wyjątkowa wstrzemięźliwość jeśli chodzi o słodycze.Chlebek z czosnkiem. Na co powinnam szczególnie zwrócić uwagę czego nie jeść a czym mogłabym się wyleczyć.
data: 2009.12.03
autor: Basia
Witam.Aneto lukrecje kupujemy w sklepach zielarskich lub w sklepiku w Centrum u P.Ani. Jak radzimy sobie w czasie wakacji? Dziewczyny sporo na ten temat napisały na forum i można poczytac w archiwum. Zajrzyj tam, na pewno nie pożałujesz
data: 2009.12.02
autor: ostróżka
Kasia! Na początek przestań się bać. Czy Twój syn nie podjada słodyczy? Pogadaj z Nim... Wygląda to tak, jakby miał zablokowaną śledzionę. Do ucha przykładaj "ciepłe", u mnie sprawdza się termofor. Wpuść do ucha kropelkę olejku kamforowego, rozgrzeje i nic się "złego" nie stanie, a jakby co to wypłynie woskowina, co jest właściwe. Imbirówka jak najbardziej! Mniejszymi porcjami, kilka razy na dzień. Z rosołkiem nie przesadź, bo zablokujesz mu wątrobę nadmiarem. Raczej delikatnie i spokojnie Mu pogotuj. Rano kawa, owsianka, potem zacznij mu serwować imbirówkę, zupę... przeplataj, niezbyt intensywnie. Dasz radę!*Aneta:) lukrecję znajdziesz w każdym zielarskim sklepie! A na wakacje słoiki, a jak w ciepłe dalekie kraje, to można podjadać śmielej potrawy serwowane, ale zazwyczaj wybiera się pokój z kuchnią, bo z naszą kawą ciężko się rozstać:)* "Tańcz tańcz tańcz" Murakami... życie to sztuka, umiejętność, jak taniec, nauczysz się kroków i wyrazisz siebie... tak myślę.
data: 2009.12.02
autor: LidiaP
Witam serdecznie. Na pp jestesmy od marca. 2 tygodnie temu mojego 7-letniego syna rozbolało ucho, mimo, że nie miał kataru, ani kaszlu. Dostał imbirówkę i rosołki. 5 dni w domku i przeszło. W kolejnym tygodniu zaczął kaszleć na mokro, skarżyć się na ból gardła, aż wreszcie dziś na ból ucha. Boję się, że coś źle zrobiłam. Jaka jest dawka imbirówki dla 7-latka w takim przypadku. Czy ktoś miał taki przypadek i może mi napisać bez ogólników jak postępować i co po kolei podawać. Jestem już zdesperowana i bliska mysli o antybiotyku. Dodam,że to nasza 1 choroba odkąd jesteśmy na pp, więc boję się o synka. pozdrawiam Kasia
data: 2009.12.02
autor: Kasia
Witam
"Duch jest życiem ,umysł twórcą,ciało rezultatem".Po kilkuletniej obserwacji alergii mojego synka,siebie w tym wszystkim i swoich reakcji,dziś jestem już pewna ,że praprzyczyną alergii są nadmierne emocje.Jedzenie też oczywiście jest bardzo ważne.Myślę sobie,że trzeba to wszystko połączyć i pracować,pracować nad sobą i dużo obserwować siebie,dziecko,swoje reakcje.
Ponieważ na forum dużo było o tańcu dla dzieci mam jeszcze pytanie do MamAsik odnośnie tańca.Gdzie mogę znaleźć fajne miejsce w Poznaniu,gdzie mogłabym zapisać małego na taniec.A i jeszcze dlaczego ten taniec taki ważny?
data: 2009.12.02
autor: Beamamma
Witam serdecznie. Na pp jestesmy od marca. 2 tygodnie temu mojego 7-letniego syna rozbolało ucho, mimo, że nie miał kataru, ani kaszlu. Dostał imbirówkę i rosołki. 5 dni w domku i przeszło. W kolejnym tygodniu zaczął kaszleć na mokro, skarżyć się na ból gardła, aż wreszcie dziś na ból ucha. Boję się, że coś źle zrobiłam. Jaka jest dawka imbirówki dla 7-latka w takim przypadku. Czy ktoś miał taki przypadek i może mi napisać bez ogólników jak postępować i co po kolei podawać. Jestem już zdesperowana i bliska mysli o antybiotyku. Dodam,że to nasza 1 choroba odkąd jesteśmy na pp, więc boję się o synka. pozdrawiam Kasia
data: 2009.12.02
autor: Kasia
Witam Was cieplutko. Jestem tu nowa, mam nadzieję, ze niedługo z moją rodzinką dołączymy do Was:)Na razie czytamy wraz z mężem książki P. Ani. Przyznam, że nie wszystko (chodzi o teorie) jest dla mnie jasne...Z Wami też tak było, czy mnie jakaś jesienna tępota ogarnęła?:) Mam pytanie. Gdzie kupujecie przyprawy, szczególnie te rzadko używane - np lukrecję? I drugie - co robicie, gdy musicie (lub chcecie:)) wyjechać, np podczas wakacji..? A tak w ogóle - jesteście super kobiety, podoba mi się, że się tak razem trzymacie i jesteście dla siebie grupą wsparcia. to ważne mieć kogoś takiego! Mam nadzieję, że i mnie, wraz z całą moją jeszcze niewiedzą i wątpliwościami przyjmiecie:))Pozdrawiam. Aneta z Poznania
data: 2009.12.02
autor: Aneta
hejka !jestem nowa na forum na pp juz 2 tygodnie,mojego 16 miesiecznego synka strasznie zaczelo sypac czy to normalna reakcja tak ma byc????prosze o jakies odpowiedzi i wskazowki ;a do tego strasznie sie drapie daje mu fenistil bo wczesniej tez dostawal ale nie wiem czy jak sie jest na pp to mozna??i czym go smarowac mam balsam firmy forever,lipikar ale nie bardzo to pomaga na swedzenie,poradzcie cos dziekuje,pozdrawaim:)
data: 2009.12.02
autor: MaMaS
Wiajcie! Zena- znalazłam przepis pierniczkowy Joanny MamAsik na forum pod datą 12-2007.
PP jest również pod Bydgoszczą - w Nowej Wsi Wlk.
Serdeczności dla wszystkich!
data: 2009.12.02
autor: Poznanianka z Kujaw
Pani Zeno, post na pierniczki z grudnia 2007: "Dziś miałam pieczenie pierniczków, zachowałam przepis jeszcze sprzed pp i świetnie się nadaje, zawsze łatwo się je robiło, były smaczne, kusi mnie żeby się przepisem podzielić: 35 dag mąki pszennej, 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej (w sumie nie jestem pewna smaku sody więc wsypałam ją na stolnicę jako pierwszą i na nią mąkę), pół łyżeczki kurkumy (chyba wystarczy), 20 dag cukru trzcinowego, 3 łyżki miodu, 2 jaja, łyżeczka cynamonu, goździki (zmielone, albo mocno potłuczone), imbir. Wyrobić ciasto, rozwałkować cieniutko, wycinać piernikowe kształty, pozostawić pierniczki na 2 godziny na blaszkach posypanych mąką i piec w średnio nagrzanym piekarniku. Dzisiaj zrobiłam wersję dla dzieci, zmniejszyłam ilość mąki do jednej szklanki, a w smaku ostrym dodałam zmiksowane na mąkę płatki owsiane. I wyszło nieźle, tylko w ppowym (poiltycznie poprawnym) piekarniku gazowym koleżanki się przypaliły, ale reszta upieczona dla Janga w domowym elektrycznym wyszła pięknie i jutro zabiera je do pracy, w ramach świętowania dnia św. Mikołaja."
data: 2009.12.02
autor: Hania
zena napisz pierniczki i znajdziesz ja znalazłam i dziś sobie je upiekę.
data: 2009.12.02
autor: aszkah
A ja ślę pozdrowienia z Zielonej Góry.
data: 2009.12.02
autor: Zena
Joasiu-MamAsik czy możesz podać jeszcze raz przepis na pierniczki-całuski bo nie mogę znależć na forum.
data: 2009.12.02
autor: Zena
Serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich ze Żnina ,bardzo blsko Bydgoszczy.
data: 2009.12.02
autor: Irek
Lula, pani Ania napisała dlaczego milczy. A poza tym zima jest, a to czas milczenia, skupiania energii w sobie. Może tak jak Muminki pani Ania wypełniła tym co dobre i dające energię żołądek i śpi by wypocząć do wiosny? ;) Z wiosną ptaki zaczną ćwierkać, a życie w pełni zakwitnie. A wiosna już blisko... A teraz jest jak jest. Są dawne posty pani Ani dla mega stęsknionych, forum pilnuje się samo. Jest ok.
data: 2009.12.02
autor: Joanna - MamAsik
Joannabfor, czyżbyś była z Fordonu?? serdecznie pozdrawiam z Błonia :) miło mi wiedzieć, że w Bydgoszczy też jest PP :)
data: 2009.12.01
autor: LUNA
Dlaczego Pani Ania milczy?
data: 2009.12.01
autor: lula
Witam serdecznie.Ina czytałam dzisiaj bardzo ciekawy artykuł na temat kremów przeciw zmarszczkom.Fundacja Pro-Test zleciła laboratorium zbadanie tych kremów - efekt, po użyciu jako placebo najzwyklejszego kremu nawilżającego zmarszczki były mniejsze niż po użyciu kremu za 200,oo .Moim zdaniem najlepsze to Nasze jedzonko , uśmiech i luz blus.Pozdrawiam.
data: 2009.12.01
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Witam!!!
data: 2009.12.01
autor: Krysia
Monisiu świete słowa.*** Ina świetlik na oczka -ja tego używam.***Figielko każde dziecko inaczej to przechodzi...jedne dzieci sypie tydzień inne kilka miesięcy.
data: 2009.12.01
autor: Magda Kaspianowa
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11123,1587497,1,czasopisma.html
Witam . Naukowcy znowu wpadli na cos ciekawego więc posyłam wam link. Oczywiście do oceny własnej. Pozdrawiam cieplo.
data: 2009.12.01
autor: aszkah
Witam serdecznie:)Ja dziś troszkę z innej beczki...otórz co Wy, drogie Dziewczęta, uzywacie do pielęgnacji skóry wokół oczu? ja jeszcze sama siebie do młodszych zaliczam, a ostatnio jakby więcej bruzdek wokół oczu widzę. Do tej pory nic specjalnego nie używałam a i będąc na PP czymś niodpowiednim dowaliac sobie nie chcę. Proszę o radę co Wy używacie :) Dzięki, papa
data: 2009.12.01
autor: Ina
Agnieszko S nie bój się płatków one są chyba ważne bo maja bardzo dużo wartości odżywczych. Jak czytam twoje listy to jak bym siebie widziała na początku drogi PP. Tez się bałam bo na gluten i wiele innych mały miał najwyższe klasy z testów ale dawałam i bardzo szybko doświadczyłam, że płatki mu nie szkodzą. Bałam się masła i dawałam oliwę a teraz żałuję bo niedawno musiałam ją przerobić od nowa i już odrobinke je w owsiance. Goraczki tez przerabiałam na początku i zapalenia oskrzeli a wcześniej tego nie było bo były sterydy i góra innych lekó, które to tłumiły, a kiedyś musiało wyjść i prawie wyszło. Pierwsze miesiące były ciężkie ale musisz wytrzymać bo jak nie Ty to kto. Ja zjeździłam po lekarzach pół polski i nic tylko kieszeń szczuplejsza, a mały cierpiał dalej. Dopiero jak miał prawie 2 latka trafiłam tutaj i żałuję, że tak późno bo te dwa lata leczenia trzeba teraz pogonić z niego. Dzięki dziewczynom i Pani Ani chyba mi sie udaje choć małymi kroczkami. Pozdrawiam.
data: 2009.12.01
autor: monisia
dziewczyny jak dlugo trwal u Waszych pociech kochanych wysyp ten w ktorym wszystko be wychodzi na skore i jak sobie z tym radzilyscie lub radzicie?Czy podawalyscie fenistil na swedzenie czy mozna wogule go podawac??bede wdzieczna za odpowiedzi,pozdrawiam:)
data: 2009.12.01
autor: figielka
Agnieszko S kalarepa i brokuł nie bardzo dla niego.Płatków się nie bój.Jak chcesz to zadzwoń albo na gg napisz zawsze coś podpowiem.Mogę ci też pomóc energetycznie i pouzdrawiać trochę małego.***Całuski ślę wszystkim forumowiczom.
data: 2009.12.01
autor: Magda Kaspianowa
Przesyłam Pani Ani światełko i ciepłe słowo - jak wiele ono potrafi, sama sie ostatnio przekonałam. Pozdrawiam wszystkich na forum.
data: 2009.12.01
autor: Kamiczek
Karolino! ja jestem bydgoszczanką i wczoraj odkryłam bardzo duży wybór serów kozich w AUCHAN.Myślę,że w całej Polsce jest podobnie, bo to sieć.Pozdrawiam Częstochowę!
data: 2009.12.01
autor: Joannabfor
Danusiu! tego mi było trzeba! znam ten cenny cytat ale w ciągłym zakręceniu zapomniałam! dobrze,że właśnie dziś to przeczytałam! dzięki i pozdrawiam wszystkich
data: 2009.12.01
autor: Joannabfor
Droga Magdo Kaspianowa bardzo dziękuję za rady. Dziś kluski śląskie, do których dodałam jajka - przyznam, że boję się troszkę reakcji, ale z drugiej strony wierzę, że bedzie dobrze. Monisiu, bardzo dziękuję za słowa otuchy - muszę wytrwać, bo to moja ostatnia deska ratunku (4 lekarzy nic nie pomogło). Skóra też jak poparzona - najgorzej na buzi i nóżkach. Wczorajsza noc była jednak koszmarem i mam cichutką nadzieję, że ktoś doświadczony odwiedzi dziś forum i może coś poradzi. Otóż ok. 19 Gabriel dostał gorączkę 38,3 - po raz pierwszy ma gorączkę, do tej pory nie był też chory i nie było żadnych problemów brzuszkowych i jelitowych. O 2 w nocy podałam paracetamol, po którym od razu zwymiotował mlekiem i taką żółtą wydzielinę. Gorączka momentalnie obniżyła się do 36,2. Dodam, że od kilku dni miał sapkę, później katar a wczoraj zaczął kaszleć. Przez tydzień podawałam mu zupke nr 1 (FZ), ale opuszczałam płatki owsianne (raz tylko podałam jakieś 4 dni temu - z glutenem). Wczoraj po raz 1szy zupka nr 2, zamiast płatków różyczka brokuła i pościłam kalarepke, zamiast masła oliwe z oliwek. W związku z wczorajszą nocą, dziś tylko marchwianka.
Czy to może być reakcja na zupke nr 2, lub drastyczną zmiane w mojej diecie, lub też może reakcja na ten gluten sprzed kilku dni. A może złapał coś z zewnątrz... Bardzo prosze o radę. Dziś temp. znowu rośnie, jest już 37,6...
data: 2009.11.30
autor: Agnieszka S
Hej, dostałam ostatnio mejla z przepisem jenkutowym czyli fenkułowym ;). Ostrzegłam, że żywcem puszczę go na forum i niniejszym to czynię. Z pozdrowieniami dla Ewy i Miśko-Jaśka: "marchewkę trę na b.grubej tarce, wrzucam na wrzątek z kurkumą, albo na rosól-to zależy czy mam, trochę masełka, do tego pokrojony jenkut-tylko środek zostawiam w całości, ostatnio dorzuciłam też tarkowany na gruby wiór czosnek, imbir,potem wiadomo, sól, cytrynka, kurkuma, mąka ziemniaczana, pieprz biały.
marchewka miała taki przyjemny anyżkowy smaczek". Smacznego. Wróciła też do mnie książka z zupami na cały rok. Czuję, że się w nią wczuję i jak smaki się sprawdzą i coś twórczego z pracy w kuchni wyniknie to będę podrzucać receptury. W temacie przedświątecznym dodam, że pierwsze pierniczki-całuski już za nami. (przepis kiedyś zostawiałam na forum). Pozdrawiam
data: 2009.11.30
autor: Joanna - MamAsik
Monisiu ja daję mniej mięska na te 2l ale to indywidualnie dla każdego dziecka się dobiera.Ja daję do 15 dag.Ale 15-20 jest w normie.Pozdrawiam
data: 2009.11.29
autor: Magda Kaspianowa
Pani Aniu dużo światełka tego pozytywnego i wierzę, że niebawem wróci Pani na to wspaniałe forum.***Joasiu dziękuje ci bardzo za odpowiedź. 15-20 dag mięska daję na 2 litry wody.**** Agnieszko S nie poddawaj się mój mały też był na drastycznej diecie bo na wszystko uczulony, lało się z buzi nogi i rączki miał jak oparzone. Dzięki temu forum teraz już nie pije chemii tylko je same dobre rzeczy i jest bardzo dobrze odżywiony. Na początku też sypało strasznie ale na mleku sztucznym nie było lepiej. Teraz jest o niebo lepiej, ale to dzieki pomocy dziewczyn i Pani Ani - serdeczne dzięki.
data: 2009.11.29
autor: monisia
Właśnie Agnieszko, proszę o kontakt na mejla joanna@doradcalaktacyjny.pl i zadzwoń proszę 604142706
data: 2009.11.29
autor: Joanna - MamAsik
Magdo od Kaspianka, czy cos juz slychac z ta nalewka? Da sie kupic? No i czekam na te namiary, bo bez nich to moge tylko Ci serdecznie podziekowac... Dalas mi tez do myslenia, glownie o moim synu. Ale lekko nie bedzie, zdaje sie./ Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.11.28
autor: Ania z Londynu
Agnieszko ze Szczecina, ja straciłam pokarm z drugim dzieckiem - od połowy mojej ciąży pielęgnowałam chorą na raka mamę, umarła jak maluśki miał dwa miesiące i jakoś ten pokarm mi się nie utrzymał, pewnie słabo też o to dbałam. Dziecku kupowałam świeże kozie mleko od gospodarza i rozcieńczałam wodą (1 część mleka na dwie części wody - mleko kozie jest tłuste). Ja wtedy nie miałam pojęcia o pp oczywiście, może ktoś doradzi coś lepszego, bo nawet nie wiem, czy robiłam wtedy dobrze, czy nie. Pozdrawiam.
data: 2009.11.28
autor: DanusiaA
Karolino ja przeważnie w Tesco ale i na promenadzie jak tylko jest to też.Pozdrawiam
data: 2009.11.28
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko ze Szczecina! Szukaj postów MamAsik Joasi i tam znajdziesz na Nią namiar, jest doradcą laktacyjnym. Jestem pewna, że sama możesz karmić Malutką! Swoim mleczkiem idealnym dla Kornelki zdziałasz najwięcej, ale musisz siebie zdyscyplinować, o czym już zdaje się wiesz! Dzwoń do Asi! Pozdrawiam:)
data: 2009.11.28
autor: LidiaP
Witam. W październiku urodziłam córeczkę przez "cesarkę". Lekarze stwierdzili, że jest zdrowa. Wszystko byłoby w porządku, ale po skończeniu przez nią trzeciego tygodnia zaczęły się bardzo bolesne wzdęcia. Mało tego, nasza pani doktor stwierdziła, że moja Kornelka ma skazę białkową (takie małe wypryski czerwone na karczku, pod brodą i trochę na policzkach, czasem bledną, czasem jest nowy wysyp np. na bokach). Nie wiem dlaczego, ale nie chce mi się wierzyć, że to jest skaza białkowa. Pani doktor przepisała Bebilon Pepti, który jest ohydny i źle działa na moje dziecko(więcej wzdęć).
Dodam też, że nie przestrzegałam diety, kiedy byłam w ciąży. Niestety straciłam pokarm po trzech tygodniach i zaczęłam karmić swoje dziecko najpierw Bebilonem, teraz mlekiem Hipp. Po Bebilonie nie mogła zrobić kupy i straszliwie się cisnęła. Po Hippie jest nieco lepiej, ale wzdęcia nadal są.
Sięgnęłam do książek i całkiem możliwe, że jednak nie jest to skaza białkowa, tylko efekt moich grzechów i sztucznego pokarmu. Mam ogromną prośbę, czy ktoś mógłby mi napisać jak mogłabym karmić moją córkę, co podawać zamiast sztucznych mlek? Nie mogę znaleźć przepisu w książce, na forum też nie znalazłam. Co podawać takiemu miesięcznemu maluchowi, żeby przynieść ulgę jej brzuszkowi?
Czasem jest tak zmęczona tym wzdęciem, płaczem, że ma podkrązone oczka. A my z mężem niemal całkowicie bezradni stoimy nad nią i kiedy masaże nie pomagają drzemy już włosy z głów. Bardzo proszę o jakieś wskazówki.
data: 2009.11.28
autor: Agnieszka ze Szczecina
Dla wszystkich, którzy czują się jakoś znużeni czy na zakręcie - jak ja - mam fajny cytat: "jedną z definicji szaleństwa jest robienie bez przerwy tych samych rzeczy, a spodziewanie się odmiennych rezultatów". /A. Einstein/
A ja pozdrawiam gorąco :)
data: 2009.11.28
autor: DanusiaA
Dziewczyny z Częstochowy: Gdzie kupujecie ser kozi?
data: 2009.11.28
autor: Karolina
Pani Aniu kochana i ode mnie kanał świetlistej miłości leci.***Agnieszko S mały bedzie się drapał i będzie go na początku pp sypać-to normalne.Nie wiem jakie płatki owsiane są w WB ale ja uzywałam jak mój Kaspek był mały z Kupca błyskawiacznych (fajnie się rozgotowywały).Napewno masz rodzine w PL poproś o zakupenie dużej ilości i wysłanie.Wołowina dla dziecka za dorosła raczej cielęcinka (po niej też może sypać)-tą też może ci rodzina przesłać w takich torbach mięsnych lub jakby ktos z PL leciał do ciebie może ci przywiezć.Tak dziewczyny za granicą robią...i jeśli nie ma wyjścia to część mrożą.Jajko możesz dodawać ale to dopiero jak mały jakieś 7- 7,5 miesiąca skończy a ty spokojnie zjadaj samo żołtko na miękko tylko pamietaj o smaku kwaśnym (troszkę serka twarogowego koziego na chlebek).Witaminy sztuczne nie będą potrzebne.Teasty też do szuflady głęboko-mój był uczulony wg. testów na wszystko(lekarz zalecił karmić dożylnie)-pięcioprzemionowo je i ma się bardzo dobrze.Do zupek zamiast masła możesz oliwe dodawać ale do owsianki tak tyci masełka tyle co głowka szpilki(ostróżynka).***Lidio nie ma za co,wielki całus leci***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.11.28
autor: Magda Kaspianowa
Kochana Pani Aniu, przesyłam swietlisty strumień miłości i serdeczności :)) Pozdrawiam wszystkich :))
data: 2009.11.27
autor: Basia z Białegostoku
Pani Aniu! Światełko miłości do Pani ślę, Anielskie i słuszne:)* Magdo! Dziękuję za rozmowę:)! Pozdrawiam wszystkich radośnie:)
data: 2009.11.27
autor: LidiaP
Dziekuje Wam ze tutaj jestescie i piszecie.Jestem na pp od pol roku i forum baaaardzo mi pomaga.Naprawde jest w nim prawie wszystko.
data: 2009.11.27
autor: Beata M.
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na forum jestem 1-szy raz i jestem nowicjuszką PP - gotuję od tygodnia z książką w ręce. Mam bardzo alergicznego 6-cio miesięcznego synka i z tego powodu popadłam już w depresję (silna AZS, drapanie do krwi, skóra jak u plaza itd.)Po przeczytaniu Filozofii Zdrowia i wyeliminowaniu z mojej diety największych winowajców - skóra jakby momentalnie zaczęła się regenerować. Ale w tym tygodniu popełniłam kilka błędów - kaczka, makaron i płatki owsiane (wszystkie płatki owsiane w Wielkiej Brytanii - bo tutaj mieszkamy - zawierają gluten)i jest znowu bardzo źle ze skórą, najgorzej na policzkach - duże ropniaki.
W każdym razie moje kilka pytań do doświadczonych PP-owiczek: Co podawać do zupek dla maluszka zamiast płatków owsianych wg. przepisów z Filozofii życia? Testy na alergie wykazały uczulenie na jajko i mleko krowie, czy w zwiazku z tym gotując dla siebie, mogę po prostu opuszczać jajko, jeśli nie to czym je zastąpić? Podobnie z masłem, czy zastąpić oliwą z oliwek zarówno dla maluszka jak i dla mnie? Czy można takiemu alergikowi podać zupkę na wołowinie?
Biorę też suplementy wielowitaminowe, gdyż w mojej diecie do tej pory brakowało wapnia, żelaza i wit.D. Bardzo docenie Wasze opinie na temat zażywania suplementów podczas karmienia piersią oraz każdą pomoc. Jestem zdesperowana jak najszybciej pomóc mojemu maluszkowi - przez moją niewiedzę tyle się już wycierpiał...
data: 2009.11.27
autor: Agnieszka S
Monisiu, lekko i smakowicie ma być cały czas, a trochę intensywniej przy wychłodzeniu. Dzieci nie można przeciążać. 15 - 20 dag na ile? Nie powiem ci czy to ok, no bo niby jak? :) A sprawdzałaś w archiwum pod hasłem "dag" co na to pani Ania? Zajrzałam jeszcze co ciekawego jest pod 15 i 20. Fajnie było jak pani Ania odpisywała. Wszyscy już posłali pani Ani dobrą myśl światełko, by jej się zadziało zgodnie z jej potrzebą? :) Wysyłajcie wysyłajcie, bo ja pani Ani latania przy garach w Wąsowie czy gdzie indziej nie odpuszczę. ;)
data: 2009.11.26
autor: Joanna - MamAsik
KM:Przede wszystkim nie pisz tylko dużymi literami - wg tzw.netykiety oznacza to krzyk. No i bardzo trudno się czyta na ekranie - nie dobrnęłam do końca twojego postu.
data: 2009.11.26
autor: dandelion
Dziekuje za odpowiedzi. Joasiu mam pytanie jak daje ok 15-20 dag cielęciny z kością to ok. Utwierdx mnie jeszcze : jak zmniejsze czosnek to inne przyprawy też tak? Jak długo ma tak być w jadłospisie lekko, czy do ustąpienia objawów czy krócej? Z góry dziekuję i pozdrawiam.
data: 2009.11.26
autor: monisia
Jowito!Jąkanie udało mi się przegonic systematycznymi kąpielami w ostrożeniu oraz refleksologią.Nie bez znaczenia
był mój spokój wewnętrzny oraz świadomośc poprawności oraz
tempa własnej wymowy.Jakanie było silne-minęło w ciągu
kilku miesięcy !Upłynęło 10 lat - zapomnieliśmy o problemie!
Wymowa jest idealna.
Życzę sukcesów w terapii mowy i pozdrawiam!
data: 2009.11.26
autor: jusTINKA
Szanowni uczestnicy forum. Bardzo proszę, jeżeli ktoś z Państwa ma takie doświadczenia, o kilka słów na temat soku noni.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.11.26
autor: Kazimierz z Targowa
WITAM WSZYSTKICH!JESTEM NOWA NA TYM FORUM I NOWA W DIECIE PIĘCIU SMAKÓW.POSTANOWIŁAM ŻYĆ ZDROWIEJ,ZDROWIEJ ODŻYWIAĆ MOJĄ RODZINĘ.ZACZEWŁAM OD SIEBIE:AKUPUNKTURA,OCZYSZCZENIE ORGANIZMU POPRZEZ GŁODOWKĘ.NONO MUSZĘ PRZYZNAĆ ŻE SĄ EFEKTY.SCHUDŁAM TO CO ZAMIERZYLAM CZUJĘ SIĘ DUŻO LEPIEJ NIE MAM BÓLU GŁOWY,JEST OKEJ.KUPIŁAM KSIĄŻKI PANI ANI I ZACZYNAM GOTOWANIE WEDŁUG TYCH PRZEPISÓW.W NIEDZIELE PIERWSZY RAZ ZROBIŁAM ROSOŁ I MOJA RODZINA BYŁA POD WRAŻENIEM SMAKOW.BARDZO BYM CHCIAŁA WPROWADZIĆ TO"GOTOWANIE" DO MOJEJ KUCHNI ALE ZA BARDZO NIE WIEM JAK TE WSZYSTKIE SMAKI ŁĄCZYĆ,KIEDY I CO MOGĘ JEŚĆ A KIEDY NIE.CZY KTOŚ BY MI POMÓGŁ MOŻE JAKIŚ TELEFON "SOS" I JAKAŚ ROZMOWA BO NA FORUM NIE ZABARDZO MAM KIEDY SIEDZIĘ.JESTEM Z OLEŚNICY MOŻE TU JEST KTOŚ TAKI KTO JUŻ STOSUJE TĘ METODĘ.PROSZĘ O POMOC I POZDRAWIAM.
data: 2009.11.26
autor: KM
Za gazeta.pl

Dania: Epidemia świńskiej grypy to fakt, czy PR?

O związkach uczonych, którzy zasiadają w komitetach doradczych WHO z firmami farmaceutycznymi produkującymi szczepionki na nową grypę, od dwóch tygodni rozpisuje się duńska gazeta "Information". Według niektórych dziennikarzy, pandemia świńskiej grypy przypomina światową epidemię, ale korupcji.
- W czerwcu 2009 dyrektor generalny WHO Margaret Chan ogłosiła pandemię świńskiej grypy. Decyzja o ogłoszeniu pandemii oznaczała w najbliższej przyszłości ogromne korzyści finansowe dla przemysłu farmaceutycznego - donosi "Information". Gazeta przypomina, że wiele krajów - w tym Dania, ma umowy z dużymi firmami farmaceutycznymi, a to zobowiązuje je do zakupu szczepionek właśnie na wypadek pandemii.
Według szacunków banku inwestycyjnego JP Morgan, tylko w tym roku przemysł farmaceutyczny zamówi szczepionki za ponad 11 mld dolarów. Według "Information" znaczna część obrotów jest wynikiem decyzji WHO.
Wielu naukowców, pozornie bezstronnych, którzy pracują dla WHO, jest jednocześnie opłacanych przez firmy, które produkują szczepionki.
To jest prawdziwy problem, uważa profesor Tom Jefferson, który jest epidemiologiem w Cochrane Center w Rzymie: - Niepokojące jest to, że wielu członków komisji WHO rekomendując stosowanie konkretnych szczepionek w walce z świńską grypą, tak na prawdę reprezentuje przemysł farmaceutyczny - mówi prof. Jefferson.
Jednym z takich ekspertów WHO ds. H1N1 jest dr Frederick Hayden, który doradza Światowej Organizacji Zdrowia m.in. ws. szczepionek przeciwko grypie. Dr. Hayden przewodniczy też specjalnej grupie SAGE przy WHO, która w lipcu w komunikacie informowała, że prawdopodobnie będzie konieczne podanie dwóch dawek szczepionki w celu zapewnienia właściwej ochrony przed nową grypą, mimo że wielu naukowców uważa, że jednorazowe szczepienie powinno wystarczyć.
Dziennikarze "Information" ustalili, że dr Hayden ma też wielu innych pracodawców, w takich firmach, jak Roche, RW Johnson, SmithKline Beecham i Glaxo Wellcome.
Cytowany w duńskim dzienniku prof. Jefferson zauważa, że choć higiena i częste mycie rąk mogą być skuteczniejsze i tańsze niż szczepionka, to w oficjalnych dokumentach WHO wspomina się o tym niezwykle rzadko, kładąc przede wszystkim nacisk na stosowanie szczepionek.
Dziennikarze zastanawiają się, czy działania koncernów farmaceutycznych to PR-owskie zagrywki, czy faktycznie mamy do czynienia z pandemią groźnego wirusa. Według danych WHO dotychczas na nową grypę zmarło ponad 6 tys. ludzi, podczas gdy na grypę sezonową każdego roku umiera blisko pół miliona ludzi.
data: 2009.11.26
autor: aja
Witam.Mamuska 81 w archiwum jest wszystko,tylko nie zawsze można to znaleźć.Kiedy ja weszłam w PP 3 lata temu to z ręką na sercu - dla mnie forum to bełkot,ale moja determinacja była tak ogromna że wymyśliłam aby to wszystko wydrukować i tak zrobiłam.Powolutku i z ufnością zaczęłam czytać,zdania dla mnie ważne kolorowałam na pomarańczowo,mniej ważne na zielono.Teraz forum to czysta przyjemność.Pamiętaj ufność i cierpliwość zawsze dają efekt,ale musisz zdać sobie sprawę że jest to bardzo, ale bardzo ogromna wiedza i nikt nie udzieli Ci informacji w jednym zdaniu tak jak tego oczekujesz,bo bierze odpowiedzialność za udzieloną Ci informacje.Więc pozostaje Ci jedno praca,praca i jeszcze raz praca.Pozdrawiam i życzę sukcesów w PP.
data: 2009.11.26
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
AgoB gorączki wtedy nie ma ta występuje przy wychłodzeniu.Jak coś to przedzwoń w sprawie dziecka pouzdrawiam je.Telefon podawałam ostatnio.Jeśli uda ci Się dzis odczytać to tak koło 21.30.***Marcelo jak chcesz to też przedzwoń.***Ale mi się ostatnio mój świat podoba.Optymistycznie i radośnie pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.11.26
autor: Magda Kaspianowa
aszkah!Temat wieczerzy wigilijnej już był.Przeszukaj sobie forum!
data: 2009.11.26
autor: Anna
Witam! Mam pytanie: niedawno pisałam o katarku syna - o tym, że się nasilił, a potem, że zaczął ustępować. Problem w tym, że równocześnie w tym okresie wyskoczyły mu centralnie na środku obydwu policzków krostki z białym czubkiem. Myślę: nadmiar masła i miodu - zmniejszyłam ilość miodu oraz masła w moich posiłkach i nastąpiła poprawa, ale nie do końca. Prawy policzek czysty, na lewym jest tak jak było. Katar zmniejszył się znacznie, ale jest nadal. Przyjrzałam się żywieniu mojemu i syna, zweryfikowałam nieprawidłowości i w tej chwili nie widzę wielkich błędów. Wcześniej dawałam dziecku za dużo mięska i za mało równoważyłam kwaśnym. Czy macie jakiś pomysł? Czy po prostu uzbroić się w cierpliwości i przeczekać? Oj, ja już bardzo tęsknię za panią Anią! Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
data: 2009.11.26
autor: Marcela
Witam. W tym roku organizuję kolację Wigilijną i kompletnie nie wiem co gotować oczywiście będę szykować wszystko zgodnie z PP. Może ktoś z was ma ciekawe pomysły na wieczerzę?
data: 2009.11.26
autor: aszkah
Joano W , owsianka to jest zupka Pani Ani ale przerobiona. Bardzo fajny przepis podawała nam RENE- poszukaj sobie w archiwum.
data: 2009.11.26
autor: aszkah
Witam :)
Mam pytanie..czy słynna OWSIANKA o której tyle tu na forum;) to może to samo co zupka śniadaniowa Pani Ani??:)
..bardzo proszę o rozwianie moich wątpliwości..Pozdrawiam:)
data: 2009.11.26
autor: JoannaW
hejka!no niby moge sobie sama znaleac Danusiu! i szukam jak czegos nie wiem;-)ale czasem nawet bardzo czesto mam (i nie ja jedna) pytania ktorych niestety nie ma w archiwum i licze na pomoc mam juz doswiadczonych w tym,bo jak juz wczesniej wspominalam dopiero wkraczam w pp i jestem jak moge tak napisac niedoswiadczona i pelna obaw jak kazda matka boje sie i martwie o swoje dziecko:-)pozdro:*
data: 2009.11.26
autor: mamuska81
Dziekuje was serdecznie.Dziekuje za pomoc.
data: 2009.11.26
autor: Kazai
Mam pytanie do Magdy Kaspianowej. CZy faktycznie przyprawami można przegrzać dziecko i dostaje ono kataru i kaszlu? Jak to rozpoznać od zwykłej infekcji? Czy jest też wtedy gorączka?
data: 2009.11.26
autor: Aga B
Kazai:to ugotowane przesmaż delikatnie,dodaj w kolejności smaków drobno starta marchewkę,pietruszkę,odrobinę selera,przyprawy,trochę cytrynki,troche musztardy w smaku kwaśnym,kurkumę,zmielony kminek i masz - albo smarowidło na kanapki,albo mięsny gęsty sosik do ziemniaków lub kaszy,albo właduj w słoiki i pomyśl co z tym jeszcze zrobić
data: 2009.11.25
autor: dandelion
Kaziu, a może sos do makaronu? Boloński co prawda z wołowiny, ale jak pokombinujesz i dobrze doprawisz... tak mi się wydaje (jakby co to niech ktoś poprawi) ze indycze lubi więcej warzyw, może dopasujesz sobie przepis na przykład na gulasz z piersi indyczej? No, pozdrawiam całe forum z Gospodarzami na czele i lece spać :)
data: 2009.11.25
autor: DanusiaA
Mamuśko81, wskazówek jest mnóstwo w archiwum, zechciej wpisać w wyszukiwarkę (u góry po prawej) słowa - klucze (AZS na przykład) i znajdziesz. Temat jest ciągle obecny i informacji jest mnóstwo w archiwum forum. Czytaj szczególnie posty Rene, Joasi MamAsik i Magdy Kaspianowej oraz to, co odpisywała pani Ania Ciesielska. Po co ciągle powtarzać to, co już tyle razy było, kiedy możesz sobie znaleźć wszystko sama?
data: 2009.11.25
autor: DanusiaA
Dziewczyny,mam sporo miesa mielonego indyczego... dzis postanowilam,ze zrobie kotety mielone. No coz,nie chcialy sie przesmazyc... no,wiec reszte postanowilam ugotowac.Mieso zbyt rzadkie poprostu sie rozpadlo. Obecnie mam okolo 500g miesa gotowanego,mielonego tzn. packa:) szkoda mi wyrzucic,cos podpowiecie???
pozdrawiam
data: 2009.11.25
autor: kazai
dziękuję Babeczki :)
Wszystkim Katarzynkom - cudowności wszelakiej :)
data: 2009.11.25
autor: LUNA
Mamuśko81, nie piszę, że była ostra wymiana zdań, tylko, że toczyła się dyskusja na ten temat. Numeru gg nie podam, bo i tak nie mam kiedy usiąść i pogadać. A wszystko co mnie natchnie w kontekście pp przelewam tu na forum. Pozdro
data: 2009.11.25
autor: Joanna - MamAsik
Luno - nie zaszkodzi też wysłać męża do urologa. Coś takiego jak przerost gruczołu krokowego zdarza się mężczyznom w każdym wieku.
data: 2009.11.25
autor: Katarzyna z Poznania
Luno, zerknij w "Rytuały więzi małżeńskiej" państwa Riley. To pozycja przeznaczona dla mężczyzn, ale dobrze jak para ją wspólnie przeczyta i razem odblokuje energię życia.
data: 2009.11.25
autor: Joanna - MamAsik
Moje gg 4360731 moze znajdzie sie ktos kto zechce mi choc troszke pomoc,dac mi jakies wskazowki,bede bardzo wdzieczna:-)buzka:*
data: 2009.11.25
autor: mamuska81
Joanno MamAsik czy mozesz podac swoj numer gg ,skoro piszesz ze byla taka ostra wymiana zdan; a czy to wazne ze jedni sa na pp a inni nie,wazne ze sa skutki zadowalajace i pomagajace naszym pociechom:-)Kazdy probuje radzic sobie jakos z problemem typu AZS i ratuje swoje dziecko jak moze prawda!!!!!!pozdrawiam;*
data: 2009.11.25
autor: mamuska81
Kobietki, a co z facetami?
Co poradzić na takiego, co mu pewna niemoc się przytrafia od jakiegoś czasu? Nigdy nie był wulkanem seksu, ale teraz widzę, że i dla niego to kłopot. Chciała bym coś zmienić i pomóc, a nie marudzić. Ale nie mam pomysłu.
Proszę Was o podpowiedź nim mi się posypie.
data: 2009.11.25
autor: Luna
Ewo S. jak masz gg to mozemy porozmawiac na gg
data: 2009.11.25
autor: Agnieszka
Agnieszko, możesz powiedzieć jak wygląda Twoje żywienie? Bo piszesz że nie jesteś na PP, ale wcześniej pisałas że nie jesz kwaśnego ani surowego i słodkiego. Czyli jak rozumiem stosujesz jednak podstawowe zasady PP.
data: 2009.11.25
autor: Ewa S.
Jowito, w swoim mailu poruszasz dwa tematy. Temat gradówi i temat jąkania. Zacznę od prostszego czyli gradówki. Gradówka powstaje wskutek zaczopowania ujścia gruczołu a zalegająca treść podtrzymuje stan zapalny i powoduje stopniowe powiększanie się guzka powieki. W przypadku zakażenia (co zwykle objawia się zaczerwieniem okolicy guzka) może ulec samoistnemu przebiciu, najczęściej do worka spojówkowego. Zwykle jednak nie dochodzi do samowyleczenia, gdyż wydobywające się masy drażnią tkanki z powstaniem tkanki ziarninowej. Przyczyną może być również, niedoleczony, powracający jęczmień zewnętrzny. Pewno mądre osoby na tym forum mogą Ci doradzić co jest odpowiedzialne za taki stan. Ja zasięgnęłabym porady okulisty, bo oczy to oczy. Bez ręki można żyć ale bez oka trudniej ... :) Co do jąkania - poobserwuj stany emocjonalne pociechy, przypilnuj atmosfery w domu, poznaj atmosferę przedszkola/opiekunki/ babci. Jąkanie to nerwy. A czasami nadmiar ambicji i tempo życia. Wiem to po mojej córce. Zastanów się nad przyczyną a nie lecz skutków ... Pozdrawiam ciepło !
data: 2009.12.14
autor: Elżbieta z Chorzowa
Mamuśko81, nikt już nie chce pisać o AZS tylko dlatego, że kilka dni, no może tydzień dwa temu, przetoczyła się na forum wymiana zdań na temat tego czym smarujemy i dlaczego. Myślisz, że to ma sens tak siedzieć i klepać co kilka postów dokładnie to samo? * Monisu, Babcia Katarzyna z Poznania ma w pewnym sensie rację, ale... Taka złość, zatkany nos, pokasływanie - to mogą być objawy ostro przyblokowanej wątroby. To twój szkrab nie miał apetytu, prawda? Też to przez ostatnie dni przerabiam, bo chciałam dobrze i przedobrzyłam moim dzieciom i sobie, bo zaczęłam zalewać nas olejem lnianym. Jest mega ciężki. Porzygałyśmy się wszystkie, a jeden szkrab po prostu przestał jeść tylko leżał i dyszał, że brzuszek jest chory, a w chwilach aktywności były wybuchy złości. Na te złości to tylko miłość - ale nie ta podkładająca się, cieciająca i użalająca - rodziców, ich spokój i radość działają odblokowująco. Masuj dziecku nóżki, od środka ruchem w górę, na zewnątrz w dół, kolistymi ruchami, albo płynnymi pociągnięciami. Delikatnie, uspokajająco - jak się nie da na jawie - to przez sen. No i stópki pomasuj, niech schodzi z dziecka napięcie. I patrz uważnie, powinna być przy tobie odpowiedź na pytanie co się dzieje - pod warunkiem, że je zadasz. A jedzonko, choćby w ilości mini, niech będzie b. delikatne, bez czosnku, z małą ilością tłuszczu - lekkostrawne i nieobciążąjące. Pomyśl co by to mogło być - na pewno wymyślisz.
data: 2009.11.24
autor: Joanna - MamAsik
Jowito zadzwoń do mnie coś zaradzimy.Mój nr. 506 777 917.
data: 2009.11.24
autor: Magda Kaspianowa
Mamuśko 81. Krem aloesowy mozna kupić poprzez dystrybutorów-trzeba zamówić przez stronę forever ale z nim różnie bywa. Moja malutka dostała po nim uczulenia no i jest on nie całkiem naturalny bo perfumowany. U mnie sprawdza się krem nivea sos + ubieram pajayka malutkiej na lewą stronę żeby nie było szwów od strony skóry bo to ją drażni. Postaraj sie zmniejszyć fenistil stopniowo do zera - tak naprawdę to nic nie daje a szkoda truć dzieciaka. Polecam kąpiele w emulsji Oilan z dodatkiem parafiny i dodatkowo smarowanie olejem lnianym np po kąpieli najbardziej wysuszone partie ciała. Osttanio przypadkiem (bo mała usnęła nam wcześniej i się nie obudziła przed nocą) nie posmarowałam jej niczym i na drugi dzien skóra była aksamitna bez podrażnień. Ale wiecej nie próbowałam :) Wiecej Ci nie doradzę bo nie jestem na pp a rady tych co nie są na pp nie są tu mile widziane mimo ze moje dziecko mimo mega uczulenia na prawie wszytsko IgE całkowiete ponad 1400 i bardzo silnego azs od 3 tygodnia życia (obecnie ma 9 m-cy), ma już prawie idelaną skórkę i je coraz wiecej rzeczy.
data: 2009.11.24
autor: Agnieszka
Monisiu. Ja na tym forum też jestem nowa, chociaż kuchnię pp znam (i dalej poznaję)jakiś czas. Przyznam, że niektóre wpisy na forum mnie zadziwiają. Kuchnia pp jest wspaniała, ale czy jest lekarstwem na wszystko? Może należy spojrzeć na siebie od środka, na sposób (a może)i błędy wychowawcze. Czasem tak kochamy nasze dzieci, że nie zauważamy jak zaczynają nami rządzić. Ja niczego oczywiście nie proponuję, ale moim dzieciom jak chciały bez powodu pokrzyczeć pozwalałam na to, sama będąc konsekwentna i z pogodną miną powtarzałam własne zdanie. Może Twoje dziecko wyczuło, że w ten sposób szybciej coś uzyska?
Dzisiaj będąc już babcią pięciorga wnucząt widzę jak moje dzieci mają te same kłopoty co Ty.
Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.11.24
autor: Katarzyna z Poznania
Dziewczyny nie wiem co się dzieje z moim synkiem ale coś jest nie tak. Od jakiegoś czasu posikuje mi sie w majty. nos ma zatkany dalej. pokaszluje od dłuższego czasu - ale mam nadziej, że to dotyczy oczyszczania się ze śluzu bo pilnuję ciepełka i nie wychodzi na wiatr i chlapę.- od kilku miesięcy jest bardzo nerwowy (myślałam, że to bunt dwulatka) doszło do tego, że ostatnio wyzwał mnie od głupich na ulicy bo nie zrobiłam tak jak on chciał. Wszystko wymusza płaczem i wrzaskiem ( potrafi tak długo )i wszystko robi odwrotnie na złość drugiej osobie. Nie wiem co z tym już zrobić. Bo przez to na pewno mamy problemy ze sterem ale jak chcę go wyciszyc to on wchodzi mi "na głowę". Do tego jeszcze ostatnio często mówi, że drętwiejąmu nóżki jak chwilę posiedzi w jakiejs pozycji. Czytając po raz setny książki wyczytałam o nadaktywności pęcherza. Podpowiedzcie mi coś czy to może być powiązane? Błagam o rady doświadczone mamy. Pozdrawiam.
data: 2009.11.24
autor: monisia
dlaczego taka cisza na forum????nikt juz nie chce pisac na temat azs????kochane!!!!!
data: 2009.11.24
autor: mamuska81
Witam Wszystkich!
Moja pierwsza wypowiedź na forum-które jest wspaniałe;) często "ratuje życie"
Przeszliśmy na PP jakiś rok temu ale oczywiście zdrowotna sytuacja nas pewnie "zmusiła".
..był czas,że żyłam na chlebie i wodzie bo nic nie mogłam jeść..a propozycje lekarzy co do diety..były wcale nie polepszające mojego stanu zdrowia.. A było mi już NIBY wszystko- wrzody, jelito"drażliwe", chora trzustka i w końcu wątroba..sama nie wiedziałam co leczyć i jak..wzdęcia i gazy spowodowały,że zamknęłam się w domu..pomógł mi lekarz tybetański i cudowne książki Wspaniałej Pani Ani!PANI ANIU..KOCHAMY PANIĄ CAŁĄ RODZINKĄ!:) Życzymy duużo zdrowia,szczęścia ,miłości! Jest Pani Wspaniała jak i CAŁE NASZE FORUM:)I WSZYSCY WSPANIALI LUDZIE NA NIM:)
Choć jeszcze różnie to bywa, żyje bez leków,mój partner zakochuje się wciąż od nowa;)bo przez żołądek do serca;)
Mój syn polubił herbatki ,co jest sukcesem!:)
Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości oraz dyscypliny.
data: 2009.11.24
autor: JoannaW
kochane! czy po kapieli w ostrozeniu plamki na skorze robia sie czerwone i bardziej intensywne wogole wszystko wylazi bardziej czy ktos moze napisac czy jest to normalna reakcja na to ziolo?Jeszcze jedno pytanko( poniewaz jestem nowa mam duzo pytan;-)co stosowalyscie na swiad skory maluszka(15 miesiecy)czytalam w archiwum ze emulsje aloesowa ale nigdzie nie moge jej dostac,musze zaznaczyc ze podaje kropelki fenistil,czy ktoras z Was ma sprawdzony specyfik a skuteczny ,bo najbardziej obawiam sie tego drapania, ze maly zedrzec z siebie skore,nie wiem czy dam rade to przetrwac bede wdzieczna za wskazowki,dziekuje pozdrawiam ;-)
data: 2009.11.24
autor: mamuska81
jestem na PP od ponad roku i chwale sobie ogromnie tą kuchnie i filozofie życia z tym związana,ostatnio jednak moja młodsza 3 letnia córcia dostała na powiece gradówkę, nie wiem skąd to się wzięło, na pewno robię jakieś błędy w gotowaniu, ale dotychczas tj . odkąd gotujemy PP - dzieciaki to okazy zdrowia, więc tym bardziej mnie to dziwi. dodatkowo Może ma ktoś z was tez doświadczenie z jąkaniem, które też pojawiło się u malucha, początkowo kazano to zlekceważyć, że to fizjologiczne i minie, ale niestety ono się pogłębia. Wybieram się z dzieckiem na turnus dla osób jąkających, gdzie podobno skutecznie się je leczy.Jestem troche zaniepokojona .pozdrawiam wszystkich
data: 2009.11.23
autor: Jowita
Witam serdecznie. Mam na imię Agnieszka i chciałam dowiedzieć się, kiedy można zacząć gotować jedną zupkę dla dzieci. Jedno ma prawie trzy latka, a drugie roczek. Chodzi przede wszystkim o ilość mięska i przypraw. Chciałabym gotować jedną dla nich dwóch, ale nie wiem kiedy będzie odpowiedni moment na to, żeby nie namieszać z intensywnością itd. Owsiankę gotuję delikatną dla nas wszystkich...Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
data: 2009.11.23
autor: AgnieszkaK
Aszkah, zwróć uwagę, czy nie przedobrzyłaś z tłustym i słodkim, bo pomimo tego, że już praktycznie zima, to jedank za oknem dość ciepło i może "przyłożyłaś" za bardzo wątrobie. Ja miałam ostatnio podobne objawy tzn. kołatanie, pocenie i kwaśno w ustach, jak zjadałam dużo wołowiny, widocznie nie dość dobrze doprawionej.Pozdrawiam.
data: 2009.11.23
autor: Joanna z-Ego
hejka czy ktos moze podac swoj numer gg tutaj na forum jak posiada zebym mogla popytac i dopytac o co chodzi w kuchni pieciu przemian dodam ze czekam na ksiazki i dopiero wkraczam w to wszystko;-)bede wdzieczna ,dziekuje,pozdrawiam wszystkie forumowiczki:*
data: 2009.11.23
autor: mamuska81
Dziekuje bardzo za odpowiedz MamAsik;-)a kapiele z ostrozenia zaczelam stosowac za poleceniem Magdy Kaspianowej i rzeczywiscie pomagaja;-)podobno dzialaja jak steryd ale nie sa wlasnie nimi;-)i to jest najlepsza wiadomosc*bede do Was zagladala na to forum i szukala odpowiedzi na pytania ktorych nie znam mam nadzieje ze mnie wspomozecie i pomozecie mi wejsc w ten swiat Kuchni pieciu przemian;-)dziekuje pozdrawiam^^
data: 2009.11.23
autor: mamuska81
Witajcie.
Od pewnego czasu mam dziwne dolegliwości; jest mi zimno nie mogę się rozgrzac - a w nocy śpie zlana potem( Dosłownie. Po południu jestem zmęczona, mam kołatanie serca i uczucie strachu takie wewnętrzne, wszystko odczuwam na kwaśno. Wyczytała w archiwum że to nerki. Nie wiem tylko czy zaburzenia w ich energi czy osłabienie? Poradzcie mi co robić , są tu na forum doświadczone osoby bardziej odemnie. Dodam że mam nawroty chorobowe jelit(diagnoza schorzenia jelit padła 5 lat temu)ale czuję intuicyjnie że to nie nawrót choroby tylko obiaw taki towarzyszacy przy okazji.
Druga sprawa to moje dziecko. Ma ochot ena słodycze - dużą, pozatym jest nerwowe i pobudliwe, zwłaszcza wieczorem. Czy to coś ze śledzioną? Jak tak to co? Co robić jak mu pomóc? Jedyne co mi podpowiada intuicja to wyciszać i kłaść szybciej spać. Poradźcie
data: 2009.11.23
autor: aszkah
Mamuśko81, pewnie len zadziała kojąco. Na forum, zgodnie z zaleceniami pani Ani, polecamy też kojące - przede wszystkim system nerwowy - kąpiele w zielu ostrożenia. Jest to swego rodzaju ryt oczyszczający ciała z toksyn. Taka kąpiel przy ostrych stanach polecana jest 2-3 razy w tygodniu, czasem codziennie, a w wersji light raz w tygodniu. Jak przygotować ostrożeń doczytaj w archiwum forum. Po takiej/po każdej kąpieli możesz dziecko natłuszczać podczas pielęgnacji i masażu olejem lnianym - jeśli jesteś zwolenniczką lnu; jest rzeczywiście kojący i ładnie wycisza i skórę i masowanego. A co podasz dziecku doustnie to już zadecydujesz jak wczytasz się w książki i podejmiesz decyzję jak chcesz działać. OK?
data: 2009.11.23
autor: Joanna -MamAsik
witam jestem nowa na forum ;-)mam pytanko czy lnem mielonym mozna przemywac skore dziecka z azs(15 miesiecy)albo dawac do picia??slyszalam ze jest kojacy i dziala na przewod pokarmowy?dodam ze ksiazek jeszcze nie przeczytalam caly czas czekam na przesylke;-)
data: 2009.11.22
autor: mamuska81
A moja kicia w ogole nie chciala jesc gotowanego... a jak juz zjadla, to ewidentnie jej to szkodzilo. Sucha karma byla przyswajana (choc gazy szly, ze nie daj sie!), surowe miesko OK, sparzona rybka OK, sparzona watrobka tez wchodzila jak zloto - a ugotowana zupka na wolowince, troche warzyw i platkow owsianych, ciut przypraw - nie. N.I.E. Jak ja troche przetrzymalam - ciut zjadala (zimne), ale kupa mowila sama za siebie... Jak czytam Wasze opisy, to mnie sie nie chce wierzyc, ze tak mozna koty karmic. No, ale, widac, mozna:) Wiele lat temu mialam psa, jamnika, tez bywalo, ze chorowal po jedzeniu, dopoki weteryniarz nie powiedzial, zeby psu kaszy nie dawac, bo to od tego. I odkad przestalismy go karmic kasza, pies nie chorowal i w dosc dobrej kondycji dozyl 18 lat. To ja juz nic nie wiem:)
data: 2009.11.22
autor: Pati
Tereso, fajnie mają te Twoje zwierzaki! Dieta mojego psa bazuje na dobrej karmie, i choć nie gotuję specjalnej psiej potrawy to gotowane jedzonko nasze pies dostaje i po prostu je uwielbia, zwłaszcza smakowite chrząstki. Moja uwaga o ostrożności w dawkowaniu przypraw wynika z obaw czy aby psu wolno przyprawy (wg weterynarzy absolutnie nie) Póki co, jedząc tak ponad rok suczka nasza ma się bardzo dobrze, więc pewnie tu mamy odpowiedź. Zaciekawił mnie też wątek citroseptu w gospodarstwie domowym - czy chodzi o rodzaj dezynfekcji? Aja - brawo! Lepiej tego tematu nie można było ująć, tym bardziej że o ile kobiety chodzą na badania profilaktycznie, to już panowie prawie wcale (tak mówią statystyki), ale nie o różnice między płciami przecież chodzi, tylko o przedmiotowe traktowanie kogokolwiek. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.11.20
autor: Sasanka
Luno-dziękuję za miłe słowa i wzajemnie pozdrawiam! Sasanko-gotując zwierzakom ich karmę po pp-owsku dodaję oczywiście zalecane przyprawy poczynając na tymianku we wrzątku,a kończąc na imbirze w smaku ostrym,ale są to znikome ilości tych przypraw,bo gotuję na kilka dni w pięciolitrowym garnku,a przyprawy dodawane są po pół ,lub 1/3 łyżeczki.Ale widać wyrażnie,że nawet ta znikoma ich ilość ma wielkie znaczenie w całości,bo nigdy dotąd moje zwierzaki tak nie czekały na posiłki i nie zjadały z takim smakiem!Muszę tu zaznaczyć,że obecne moje pieski i kot nie są pierwszymi w moim życiu.Przez kilkadziesiąt lat było ich kilka i zawsze dbałam o nie troskliwie,ale dopiero teraz mam pewność ,że im nie szkodzę przypadkowymi karmami,a one mają "ludzką" radość ze zjadania smacznych posiłków.Co do Citroseptu-nie stosuję go jako przyprawy,a dodaję po kilka kropli do karmy-tuż przed postawieniem psu-kotu pod nos michy.Jest to sposób na zapobieganie istnienia pasożytów u zwierząt,Chyba mniej szkodliwy,niż chemiczne środki.Nam,ludziom podaję Citrosept w naparze z melisy (nie wyczuwa się wówczas goryczy)w momencie zagrożenia infekcją,profilaktycznie- też przeciwrobacznie...że nie wspomnę o wielorakim używaniu go w gospodarstwie domowym,życiu codziennym....wyparł z mojego domu chemię gospodarczą 14 lat temu.Najważniejsze,że nie zaobserwowałam żadnej kolizji z obecnie stosowaną przeze mnie kuchnią pięciu przemian.Słonecznie pozdrawiam wszystkich!
data: 2009.11.20
autor: Teresa Bodyńska,Szczecin
W ramach profilaktyki raka jelita grubego proponuję dla wszystkich mężczyzn obowiązkową, coroczną kolonoskopię pod rygorem utraty pracy.
data: 2009.11.20
autor: aja
Ato, dzięki za linka :)
data: 2009.11.19
autor: DanusiaA
Dziękuje Ostróżko za odzew:)).Ja imbirówkę pije od ok 2 lat,też w momentach słabości ale teraz nie wiedziałam czy moge ją połączyć z tabletkami.A jeśli chodzi o jedzenie to ja niestety z uwagi na choroby które w pp obłaskawiłam ,tzn nie biorę tabletek(oprócz tych na nadciśnienie),muszę przestrzegać dyscypliny w 100% , wtedy jest ok.Powoli dochodzę do siebie, a to bolesne doświadczenie postawiło mnie do pionu:).Pozdrawiam wszystkich ciepło i jesiennie z łodzkiego.
data: 2009.11.19
autor: strączek z łódzkiego
Agnieszko, czego ty nie rozumiesz ? ja nie mam zamiaru rozkładać nóg bo ktoś sobie tego życzy i ode mnie wymaga, ja to mogę robić dobrowolnie !!! Ata, dzięki za linka, bardzo dobrze, że go wkleiłaś, jest ok. A dyskusja wiadomo, nieunikniona ! Może jednak nie na tym forum. Skończmy już ten temat, kto chce zabrać głos, niech zrobi to na tamtej stronie. Pozdrawiam
data: 2009.11.19
autor: Rene
Witam, Tereso - zaintrygował mnie pani post. Citrosept - choć gorzki w smaku, to dla mnie sam kwas, skondensowana cytrusowa energia nie bardzo pasuje do naszej kuchni, w której jedną z trudniejszych spraw jest umiejętność równoważenia smakiem kwaśnym. Zastanawia mnie też jak to jest z dawkowaniem przypraw dla zwierząt, nie chodzi o kuracje kilerką czy imbirówką ale codzienne dodatki. Ja byłabym ostrożna, choć lepiej by wypowiedzieli się znawcy tematu. Zmieniając wątek - pewnie nie jestem jedyna na tym forum "wyglądająca" tęsknie za zapisem pani Ani. Poczytując archiwum forum zauważyłam, że niektóre długie posty ucinają się nagle. Czy ktoś z Was się z tym spotkał? I czy macie może sposób jakiś na odzyskanie całego tekstu? Serdecznie pozdrawiam Wszystkich
data: 2009.11.19
autor: Sasanka
Pani Tereniu Bodyńska - uwielbiam Panią za ten post o przyjaciołach! Tyle miłości, troski i zrozumienia! Aż mam ochotę Panią wyściskać!!
pozdrawiam serdecznie :)
data: 2009.11.19
autor: Luna
Drogi Strączku zawsze miałam raczej niskie ciśnienie ale jak zaczęło mi skakac w górę to lekarz przepisał mi acurenal. Pani Ania poradziła abym brała jedną tabletkę dziennie .Ciśnienie się wyrównało i teraz od kilku miesięcy nie biorę .Na razie wszystko w porządku.A jeśli chodzi o imbirówkę to na początku PP nie piłam jej bo Joasia pisała że na nią trzeba zasłużyc a ja nie byłam pewna czy dobrze zachowuję diete.Teraz piję ją za każdym razem jak mam złe samopoczucie i czasem podję słodyczy. Tlaci pijam codziennie albo tli na zmianę. Ja właściwie nie zastanawiam się jakim ziólkiem czy potrawą powinnam sobie pomóc w zachowaniu zdrowia.Jem wszystko byle by nie było smażone, surowe i tłuste i żeby było po kolei wkładane do garnka. Reszta w ręku mojego organizmu, niech sobie radzi jak umie,ja staram się tylko jak najmniej mu przeszkadzac.I coby wątroba moja nie miała za bardzo pod górkę.Pozdrawiam
data: 2009.11.19
autor: ostróżka
Witam was kochani. Już zima a ja już kończę rechabilitacje z moim dzieckiem. Jak narazie jest ok, już chodzi o własnych siłach. Jest dobrze chociaż było ciężko. Musiałam się wam pochwalić, bo naprawdę miałam ciężkie dni praca dom i rechabilitacja. Człowiek nabiera szacunku do ludzi którzy rechabilitują swe dzieci codziennie, codziennie, codziennie i nie mają gwarancji, że ich pociecha stanie na nogi. Dopiero teraz wiem jaki to wysiłek. Trzymajcie sie ciepło.
data: 2009.11.18
autor: aszkah
Witam wszystkich czytelników,bywalców i pp-owiczów! Od przeszło roku jestem praktykującą pp w kuchni i życiu.Nie będę się powtarzała i opisywała jakie są zbawienne skutki stosowania pięciu przemian-bo to,jak czytam regularnie forum-jest jasne i wielu doświadcza na sobie.Ale....chcę dorzucić swoje trzy grosze w sprawie zwierząt domowych.Razem z moją rodziną mieszka u nas 10 letnia jamniczka,5 miesięczna suczka -posokowiec,no i 3 letni kocurek.Starałam się zawsze zdrowo i według zaleceń weterynarzy,karmić swoje zwierzęta...niestety często,gęsto moje zwierzaki miały jakieś zawirowania gastryczne,niedomagały,a najstarsza sunia-wręcz zaczęła się wyrażnie kończyć,słabnąć,traciła ochotę nawet na jedzenie .Bardzo nas to martwiło.Aż, parę tygodni temu trafiłam na zabawny tekst tu na tym forum-autorka pisała,że jej mama uratowała cherlawe kury podając karmę doprawioną imbirem.Długo się nie zastanawiałam.Ugotowałam karmę swoim zwierzakom stosując zasady pięciu przemian.Dodałam do gotujących się-ryżu,kilku gatunków kasz i makaronu oczywiście wszystkie stosowne przyprawy ,zioła w odpowiednich smakach kolejności;warzywa,podroby drobiowe,siemię lniane i podałam michy psom i kotu.Zwierzaki zjadły błyskawicznie i ze smakiem! Żadnych ubocznych skutków nie ma!Od prawie dwóch miesięcy karmię swoich przyjaciół w ten sposób i wiem,że póki będą z nami -za żadne skarby nie dam im nic innego,bowiem-oprócz tego,że czekają na swoje porcje z niecierpliwością,to 10 letnia - wyrażnie połamana jakimiś bólami jamnisia zmieniła się w żywą ,psotną psinę z czystymi oczkami,zniknął paskudny smrodek starego psa,chętnie bawi się jak kiedyś w berka z kotem i młodziutką koleżanką.Sierść zwierząt błyszcząca,nie wypada ,jak kiedyś nagminnie.Czasami dodaję do pysznie pachnącej zwierzęcej zupy trochę suchej karmy,dobrego gatunku-szczególnie przed długimi spacerami w pola-lasy,po to,żeby więcej miały i dłużej w brzuszkach ciepłej strawy-szczególnie teraz,kiedy jest chłodno.Acha-ważna sprawa-moja jamniczka miała tendencję do tycia-jak większość piesków jej rasy.Teraz dostaje dwa razy dziennie swoją porcyjkę i....ma piękną sylwetkę! nie tyje,gdyby nie szron na pyszczku-trudno byłoby powiedzieć ,że ma 10 lat!Kocurek niechętnie jedzący nowości-teraz pierwszy biegnie do psich misek,bo tam oczywiście jest lepsze żarełko,niż u niego!Młoda suczka też ślicznie wygląda i czuje się na pewno wspaniale,czemu daje nieustanne dowody swoimi psotami i żywiołowością.Zwierzęta mają bardzo uregulowane trawienie,a więc wyprowadzanie ich nie sprawia już takich kłopotów,jak podczas karmienia gotowymi ,kupowanymi i.....brzydko pachnącymi karmami.
Jeszcze jedna bardzo istotna sprawa-do misek,do jedzenia dokraplam zawsze Citrosept-po 5-10 kropli.Jest to wyciąg z pestek grapefruita-grzybobójczy i pasożytniczobójczy!Citrosept stosuję zresztą zawsze od kilkunastu lat z kapitalnymi efektami-zarówno u zwierząt,jak i u nas-ludzi.Profilaktycznie,szczególnie teraz,kiedy łatwo o infekcje.
Jeszcze tylko chciałam serdecznie podziękować Pani Annie Ciesielskiej za upowszechnienie zasad stosowania pięciu przemian w życiu i kuchni, Autorce wspaniałych ,mądrych książek za moje,teraz życie - dużo zdrowsze,spokojniejsze i smaczniejsze!
Zyczę Pani dużo zdrowia i liczę na dalsze mądre rady.
data: 2009.11.18
autor: Teresa Bodyńska, Szczecin
Dziewczyny!Ja akurat na badania chodzę,choć nie co roku - bo nie ma takiej potrzeby w moim wypadku .I o tym decyduje mój ginekolog,bo wie,że częściej nie muszę.Problem z tym o czym mówi petycja polega na czymś zupełnie innym - obejmie i tak tylko pewien procent kobiet(na etacie),więc to żadna masowa profilaktyka.To raz.Dwa - nie chodzi nawet o sam przymus, a o powiązanie badań z pracą i groźbie przecieku wyników do pracodawcy co może komuś zrujnować pracę.Cytologia onkologiczna to jest akurat naruszenie tkanek i nie ma co się czarować.Mammografia to z kolei promieniowanie.Uważam,że o konieczności( i typie badań - np. czy usg czy mammografia) badań powinien decydować lekarz,a nie powinno to być odgórnie wymagane.Nie sądzę,że kwestia wyboru lekarza jest drugorzędna.Być może macie inne doświadczenia,ale w wielu miejscowościach korzystanie z państwowej opieki medycznej to jest narażanie zdrowia(np.dentysta absolutnie nie wchodzi w grę,mamografy są delikatnie mówiąc różne itp.).W moim zakładzie pracy doszło kiedyś do zarażania( poprzez sprzęt nieprawidłowo zdezynfekowany)ponad połowy pracowników przez lekarza specjalistę medycyny pracy w trakcie rutynowych badań.W żadnym z krajów nie ma powiązania badań ginekologicznych z możliwością zatrudnienia,choć badania w niektórych krajach są przymusowe ( można nawet zapłacić grzywnę za ich brak) ALE rozlicza z nich LEKARZ a nie SZEF!Wiele osób na tym forum nie szczepi dzieci.Myślałam,że - w związku z tym - maja zdroworozsądkowe podejście do tzw.medycyny szkolnej.Także do kwestii przymusu i decydowania za kogoś o tym co jest dla niego dobre.Być może jest część lekarzy,która matki nie szczepiące dzieci pozbawiłaby praw rodzicielskich.I dlatego wkleiłam ten link.Wiem,że to forum nie służy tego typu informacjom,więc już więcej się na ten temat nie wypowiem.
data: 2009.11.18
autor: ata
Do aasmarty. Na wrzody żołądka pomogło mi picie kłącza tataraku 3 razy dziennie 1/2 szklanki (zaparzać 1/3 łyżeczki)między posiłkami plus zawsze w tedy kiedy bolał mnie żołądek. Rzuciłam palenie (jeżeli palisz to rozważ czy rozstać się z tym nałogiem, albo do końca życia wrzody)Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.11.18
autor: Elżbieta 49
Aniu Majchrzak:) no właśnie ja się cieszę, że mam tak tani serek kozi. I znam kozy:) od których on. Są bardzo łagodne! Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.11.18
autor: LidiaP
aasmarta Nie wiem dlaczego jesz bułkę z masłaem i popijasz to sokiem.To jak strzelanie sobie gola. Mi pomogła dyscyplina w diecie, imbirówka i gotowana marchew i jeśli jadłam pieczywo to tylko "stare" kilku dniowe. Od roku nie mam dolegliwości żołądkowych. Sprawdź co pisze pani Ania w archiwum i poczytaj na ten temat w książce pani Ani FZ.
data: 2009.11.18
autor: aszkah
Ostróżko.Mam do Ciebie pytanie odnośnie imbirówki i tabletek na nadciśnienie,doczytałam w archiwum że brałaś je przez jakiś czas.Czy piłaś wtedy imbirówkę czy trzeba ją odstawić,niestety dorobiłam się mega zawirowań wątrobowych(poszalałam ze słodyczami po 3 latach pp)i ciśnienie strasznie skacze co powoduje mdłości,zawroty głowy ,drżenie nóg itd,próbowałam przez tydzień wojskowej dyscypliny i bez tabletek ale się nie udało no i musiałam takowe wziąć(brałam je przez 8 lat)miałam 2 lata przerwy bo ciśnienie było w porządku.Teraz biorę je i bardzo się dyscyplinuje ,worek pokutny na głowie jest;),próbuje ugłaskać wątrobę.Rozumiem że popijałaś je naszą herbatką?Pozdrowienia dla całej reszty i szefowej.
data: 2009.11.18
autor: strączek z łodzkiego
Dziękuję LidioP ... fajnie że można tu napisać i zawsze spotka się osobę która pomoże
data: 2009.11.18
autor: Ania
Ata, a mnie sie wydaje, ze to nie jest glupi pomysl z tymi badaniami. Zobacz ile kobiet idzie do lekarza/robi badania tylko dlatego, ze sa obowiazkowe i okresowo wymagane przez pracodawce (osobiscie znam kilka takich osob). Jesli wsrod tych badan bedzie cytologia to ile nowotworow wykryje sie wczesniej i bedzie mozna pomoc tym kobietom. Jak ktos sie nie bada z wlasnej woli to widac potrzebuje mobilizacji. W krajach skandynawskich jest o ile wiem podobny system tylko w odniesieniu do zasilkow, ponoc odsetek kobiet z rakiem szyjki macicy jest bardzo znikomy. Co do szkodliwosci tych badan to chyba przesada, przeciez nie robi sie ich codzinnie! A co do kwestii wyboru lekarza to nie wiem na jakiej zasadzie ma to dzialac, ale wydaje mi sie to sprawa drugorzedna.
data: 2009.11.18
autor: Biedronka
Witam.jestem na forum "nowa",chociaż zaglądam od 2 lat na bardzo pouczające stronki....Zastanawia mnie tylko jedna sprawa - czasami na łokciach i kolanach robią mi zmiany podobne do łuszczycowych.Co o tym sądzicie drodzy forumowicze... Wszystkich a zwlaszca panią Anię bardzo serdrcznie pozdrawiam
data: 2009.11.18
autor: frezja
Ata,
badanie cytologiczne i mamograficzne co 2 lata to akurat!( choć ja uważam, że za rzadko)
I nie jest to szkodliwe!
Rocznie mamografię wykonuje 24% kobiet, a cytologię 7%. Wiele kobiet wogóle nie miała tego typu badań. Wiele kobiet nawet po porodzie nie chodzi do lekarza!
Profilaktyka to najskuteczniejszy sposób ochrony ŻYCIA I ZDROWIA!
Zdarzyło mi się słyszeć od kobiet żal, że nie wykonały tego prostego, bezbolesnego badania, a trzymałam je za rękę w hospicjum... ciut za późno.
Trudno mi się pogodzić z przymusem, bo to trąci o totalitaryzm, ale skoro wysyłanie immiennych zaproszeń nie skutkuje, może przymus ograniczy zachorowalność i umieralność?!
Wiem, że modne jest podpisywanie petycji, ale nie wszystkie mają WYŻSZĄ INTENCJĘ, niektóre są tylko polityczną rozgrywką.
data: 2009.11.18
autor: LUNA
To znowu ja.Link był nie ten :(( Podaje link do głownej strony petycji http://www.petycje.pl/petycja/4607/przeciwko_przymusowym_badaniom_kobiet.html
data: 2009.11.18
autor: Ata
Serdecznie witam.LidioP spróbuj kupić 1 litr koziego mleka i z tego zrobić serek,to Cię dopiero powali,z tego litra wychodzi taka ilość że nie wiadomo co z tym zrobić,ale serwatki jest prawie litr.Cena 12,00 za pół kilograma- dla mnie to jak za darmo.Aniu ja do owsianki w smaku słodkim dodaje anyżu,obojętnie jaka jest kombinacja przypraw.Pozdrawiam.
data: 2009.11.18
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Ja rozumiem zdrowe odżywianie, bo to nawet jak nie leczy to napewno nie zaszkodzi. Ale namawianie do lekceważenia sobie badań cytologicznych??? I w jaki sposób ta cytologia niby szkodzi?????
data: 2009.11.18
autor: Agnieszka
Bardzo przepraszam!Przypominam,ze chodzi o petycje przeciwko wymuszaniu badań cytologicznych i mammograficznych w odniesieniu do kobiet pracujących.Kwestia szkodliwości nadmiaru tych badań to jest jedna rzecz;kolejna to sprawa braku możliwośći zgłoszenia się do wybranego przez siebie lekarza no i trzecia - powiązanie tej sprawy z pracą:kobieta która nie podda sie badaniom,nie będzie mogła byc zatrudniona przez żadnego pracodawce.Nie dotyczy to osób z własna działalnościa,ale i tak prosze o wsparcie.Link do petycji:http://www.petycje.pl/petycjePodpisyLista.php?petycjeid=4607&podpis_rodzaj=1
data: 2009.11.17
autor: Ata
Monisia. Nie wiem skąd jesteś, ale jak masz możliwość, to popytaj o kozi serek na ryneczku lub na wsi w okolicy. Ja co tydzień mam taki serek kozi z gospodarstwa i jaja i warzywa. Cena takiego serka jest u mnie powalająca: 12pln za pół kilo! Sam się znalazł, oczywiście:)
data: 2009.11.17
autor: LidiaP
Ania! Owsianka moim zdaniem ok, a jak Ci smakuje to tym bardziej. Tylko dlaczego wyłączasz gaz przed dolaniem wrzątku? Zostaw na tycim ogniku do podania ostatniego składnika w smaku ostrym, nie zawsze musisz sypać TRÓJCĘ - cynamon, kardamon, imbir... zmieniaj sobie smak raz bardziej cynamonową, raz kardamonową... No i z miodem uważaj, choć z drugiej strony nie dajesz za dużo masła, więc pewnie ok:) Ja jeszcze miksuję i wówczas jak budyń smakuje. Powodzenia! Pozdrawiam wszystkich:)
data: 2009.11.17
autor: LidiaP
dzien dobry !!!
uprzejmie prosze o tzw pierwsza pomoc wrzodowa.
mialam wrzody rok temu. dali mi 120 antybiotykow. potem mialam sraczke wiec łykałam probiotyk.
jak mysle o ponownym łykaniu gastoskopa to pszysiegam ze wole bandzi dzampink. błagam o pierwszom pomoc bo czuje bule wrzodowe w zoladku i dwunastnicy, wszystko rozpocczyna sie jak ostatnio. jem : len i bulke z maslem i sok z marhefki. co moge jeszcze zjesc rzeby hoc zalagodzic przez kilka dni? zycze zdrowka Pani Ani i Forumowiczom.

jak Ktokolwiek moze niech pomoze!!

dziekuje!!!
data: 2009.11.17
autor: aasmarta
Ata! Jestem bardzo zainteresowana informacjami, o których piszesz, ale zapomniałaś zamieścić linku...:)Pozdrawiam
data: 2009.11.17
autor: Panka
Czesc, probuje gotowac zupy, herbatki, owsianke i jakos to idzie. Czasami przez caly dzien na pp i inne dni nie. Mam pytanie czy skutkiem diety na poczatku moze byc taka sporadyczna wysypka (jakby ukaszenia komara gdzie niegdzie)?
Podrawiam i przesylam wam troche slonca ktorego tutaj jak zawsze w nadmiarze... :-)
data: 2009.11.17
autor: Yaiza
W sklepach ze zdrową żywnością można kupić serek kozi który ma w skłądzie tylko mleko kozie pasteryzowane i sól. U nas też w wiekszości marketów mozna taki dostać.
data: 2009.11.17
autor: Agnieszka
bardzo proszę o weryfikacje mojego przepisu na owsiankę.Przyznam że taka najbardziej nam smakuje(porcja na dwie osoby dorosłe).Na 800 ml. wrzącej wody idzie:1/3 kurkumy 1/3 masła 7 łyżek płatków owsianych ok pół łyżeczku imbiru około pół łyżeczki soli morskiej łyżka cytryny. Gotuję wszystko bite 40 minut wyłączam gaz po czym wlewam odrobinę wrzątku potem łycha miodu i na koniec cynamon kardamon i imbir.Wychodzi przepyszna gęsta ale czy odpowiednia? czy ilość składników jest ok i czy czas gotowania jest odpowiedni.I jeszcze jedno mam problem z zajdami jak połykam silvit to przechodzi ta dolegliwość.Pozdrawiam
data: 2009.11.17
autor: Ania
Obszukałam dzisiaj sklepy za serem kozim i udało mi się znaleźć tylko taki co w składzie ma : mleko kozie pasteryzowane, masło kozie , sól, podpuszczka i bakterie mlekowe. Napiszcie jak możecie co o nim sądzicie bo jakoś nie mam przekonania czy podać odrobinke małemu. Jaki serek kupujecie dla maluszków i gdzie?*** Madziu ja nie jestem niestety z częstochowy, a wrecz z drugiego końca Polski.
data: 2009.11.16
autor: monisia
No tak, ja fenkuła ponad rok na oczy nie widziałam, więc to nie tylko w Częstochowie, u mnie nawet cielęciny nie ma, jagnięciny też nie - "przesiadam się" z krowy na indyka i z powrotem, czasem bywają ramiona gęsie. Nawet na prośbę klienta nie sprowadzają bo "pani się rozmyśli a ja z tym zostanę i kto to kupi" :) No, ponarzekałam, bo mgła i w ogóle, choć w szczególe całkiem nieźle :) Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
data: 2009.11.16
autor: DanusiaA
Monisiu, to znaczy, że to ty musisz usiąść na pupę, wyzerować emocje i dopiero potem brać się za gotowanie. Domyślam się, że nie wierzysz jaka siła jest w tobie jako osobie gotującej. Jeśli ty stoisz nad garami i myślisz, że coś knocisz, to będzie to szkodziło twojemu dziecku, bliskim. Nad garami musi być pełna kontrola emocji, myśli - po to jest nasze skupienie nad smakami i dodawaniem po kolei i w odpowiednich odstępach czasu. Do garów wrzucamy konkretną energię, by służyła nam i naszym bliskim musi mieć wysoką wibrację. Nie przez przypadek wrzuciłam w którymś poście info o energetyzowaniu - czyli w gruncie rzeczy o modlitwie nad posiłkiem. Dodam jeszcze Monisiu, że wszystko jest w twoich łapach - albo padniesz i uwierzysz, że coś jest twojemu dziecku i że to coś to twoje ble gotowanie, albo dźwigniesz wszystko i z uśmiechem wyciągniesz dziecko i siebie z tego "testu". Przyjrzyj się temu co się dzieje wokół ciebie, zadaj sobie pytanie czemu tak się dzieje, a potem wypatruj odpowiedzi - bo ona jest w tobie. A gotować też masz z siebie - książkowe przepisy to "tylko" inspiracja, reszta to twoja twórczość.
data: 2009.11.16
autor: Joanna - MamAsik
Pszczółko pisz, na ten co ostatnio podawałam, ok?
data: 2009.11.16
autor: Joanna - MamAsik
Monisiu mało kwaśnego.Ty z Częstochowy jesteś?Dobrze pamiętam?***Mam wiadomśc dla mam Częstochowianek , że w galerii w Almie są fenkuły (korzeń kopru włoskiego).Tylko jest mały problem chcą go wycofac z oferty bo mało schodzi a to w tej chwili jedyny punkt u nas w mieście gdzie można koper dostac.Bywał kiedyś w lidlu ale tam też już nie przywożą.Jeśli by któraś preferowała to róbcie larum aby nam go tam przywozili.Pozdrawiam.
data: 2009.11.16
autor: Magda Kaspianowa
Joasiu MamAsik,mam pytanie:czy mogę do ciebie napisać na maila.?Jestem tu nowa,a bardzo chciałabym złapać kontakt z kimś ,kto jest już długo na pp i ma spore doświadczenie i jest z Poznania.Pozdrawiam
data: 2009.11.16
autor: Pszczółka
Dziewczyny proszę was jeszcze raz o radę. Od jakiegoś czasu nie mogę chyba doprawić gulaszu z ziemniakami. Mały nie chce go jeśc wogóle a jeśli trochę zje na siłę to ma po nim wzdęcia i wydala z siebie nieładne zapachy. próbowałam już klopsiki i to samo - dodam, że gotuję według przepisów z książki. Magdo Kaspianowa i joanno-MamAsik bardzo proszę o podpowiedź jakie błędy popełniam lub co mogę zmienić, bo nie mam pojęcia co knocę. Próbowałam już te ziemniaczki o których pisała mi Joasia i to samo. pozdrawiam.
data: 2009.11.16
autor: monisia
Przesyłam link do podpisania petycji przeciwko przymusowym badaniom cytologicznym i mammograficznym kobiet pracujących , które p.Kopacz chce wprowadzić od nowego roku.Zwróćcie uwagę,proszę na doniesienia o szkodliwości nadmiernie często wykonywanej cytologii (w liście)
data: 2009.11.16
autor: Ata
Drogie forumowiczki, jaka jest Wasza opinia na taki problem: lewa stopa, pewnego dnia poczulam ostry klujacy bol pod wzgorkiem duzego palca (pod stopa) - masowalam i za ok 2 godziny ujrzalam wielkiego siniaka w tym miejscu. Za kilka dni znowu bol (bardziej tepy) pod drugim palcem tej samej stopy w ciagu dnia (popudniowa pora), chodzic nie bardzo moglam. Wieczorem patrze a tu znowu siniak ale juz na wierzchu stopy i tez w okolicy tego samego drugiego palca... Co o tym sadzic? Staram sie trzymac dyscypline z jedzonkiem. Czasami popoludniu zdarzy mi sie jakies ciasteczko i jakas czarna herbata u znajomych ale czy wykroczenia spowodowalyby taki efekt? I co to moga byc za wylewy wewnetrzne akurat na jednej lewej stopie?
data: 2009.11.14
autor: anjune
Witam wszystkich
Jestem tu na forum nowa,aczkolwiek z p.Anią Ciesielską i jej dietą/filozofią zdrowia spotkałam się ok.10 lat temu.Przez jakiś czas stosowałam dietę,później miałam długą przerwę,przez ten czas bardzo wiele się w moim życiu wydarzyło i pozmieniało.Urodziłam dziecko(alergia pokarmowa od ok.6 miesiąca,ale bardzo "dziwnie" przebiegająca,przez bardzo długi czas bezobjawowo).Myślałam już,że w ogóle nie ma alergii,ale testy potwierdziły,że jest,pomimo braku jakichkolwiek objawów.Od ok. roku(mój synek ma teraz 5 lat)alergia zaczęła dawać o sobie znać ze zdwojoną siłą.Wysypki,katar sienny,swędzenie oczu,kaszel.
Leczyłam go konwencjonalnie,pomimo sceptycznego podejścia do leków.Generalnie zawsze dawałam je małemu w ostateczności,antybiotyk dostał przez te 5 lat około 4razy,przy zapaleniu oskrzeli.Widząc jednak marne efekty postanowiłam wypróbować coś ,do czego jestem bardziej zdecydowanie bardziej przekonana i co wewnętrznie czuję,czyli kuchnię pp.Mam jednak trochę pytań i wątpliwości.Byłabym wdzięczna za pomoc.Ale on tym później ,na początek chciałam się przedstawić i przywitać.Cieszę się,że jestem.
data: 2009.11.14
autor: Pszczółka
Co się tyczy higieny jamy ustnej u maluchów, to ja mojej córce przemywałam zęby codziennie zaparzaną szałwią. Uczyłam też płukania. A jak skończyła 12 miesięcy kupiłam ELMEX dla małych dzieci i na początu uczyłam wypluwania a nie połykania pasty. Do tej pory córka (7 lat) nie miała ani jednego ubytku i żadnej innej pasty nigdy nie kupiłam. Teraz używa ELMEX Junior. Polecam, bo u nas się sprawdził. Pozdrawiam,
data: 2009.11.13
autor: Elżbieta z Chorzowa
Dziewczyny, wielkie dzieki za rady. Nie ma to jak podzielic sie z kims swoim problemem i spojrzec na niego troche z boku. Bede probowac z tym czerstwym chlebem i ziemniakiem, jak radzi Mam Asik. Co do nalesnikow, to narazie chyba nie zaryzykuje, bo nigdy ich jeszcze nie jadl, a trzeba by je po odrobince zaczac wprowadzac, on ma bardzo rozlegla alergie pokarmowa. Ale slupki miesno-warzywne? Musze jakos pokombinowac zeby bylo wg pp. Iza, co do Dicofloru to wydaje mi sie, ze bedac na pp nie powinno sie go podawac, ale nie jestem na 100% pewna (prosze o weryfikacje czy to prawda). Maly dostawal go w przeszlosci nieraz, ale od kiedy jest na pp to nie. A kupy rzeczywiscie ma brzydkie, myslalam, ze to cielecina, ktora ostatnio kupuje w innym miejscu niz dotychczas. Musze przetestowac czy to na pewno to. Pozdrawiam Was cieplutko
data: 2009.11.13
autor: Biedronka
Biedronko, a może Mały ma problemy jelitowe związane np z ich wychłodzeniem, drozdzycą, zastojem?Niespokojne zachowanie dzieci zawsze związane jest z ich samopoczuciem. Pytanie czy dziecko zachowuje sie tak tylko podczas jedzenia? Moje mała córeczka, choc byłysmy wtedy na PP od urodzenia zachowywała się podobnie, czyli mimo głodu na widok jedzenia płacz, histeria, bóle brzucha, brzydkie kupki.Musisz poobserwować, czy to zastój, czy może jednak jakieś zachwianie w środowisku baketrii jelit? może warto podać DICOFLOR dla dzieci (bez mleka)i wspomóc dobrą florę bakteryjną?oprócz dysypliny jedzeniowej i emocjonalnej oczywiście.
data: 2009.11.13
autor: IZA
Radno, do mycia ząbków trzeba przyzwyczajać już teraz, ale ja radziłabym na razie na "sucho" jakąś miękką szczoteczką, z włosiem lub silikonową (są też takie szczoteczki do nałożenia na palec). Występująca w tym wieku próchnica to najczęściej tzw. próchnica butelkowa - dotyczy tylko dzieci karmionych sztucznie. Dzieciom karmionym piersią to raczej nie grozi pod warunkiem nie zjadania słodyczy, a nasze ich przecież nie jedzą. Dorzuć do tego jeszcze nasze, dorosłych, pikantne jedzenie - toż to nasze mleko jak najlepszy płyn dezynfekcyjny:). Od jakiego wieku myć ząbki jakąś pastą - nie wiem. Firma Ziaja ma pasty dla dzieci "Maziajka" o różnych smakach, np. wiśniowa, balonowa, coca-cola (fe!). O smaku imbiru czy cynamonu, niestety nie ma:) Pozdrawiam!
data: 2009.11.13
autor: Marcela
Biedronko, może to być kwestia potrzeby samodzielnego jedzenia. Możesz mu do zupy dać słupek mega czerstwego chleba, niech sobie pogryza, a ty mu zapodasz kilka łyżek zupy. Troszkę się nimi naje, z głodu nie zginie, zobaczysz. Daj mu dobrze ugotowanego ziemniaczka jako jarzynkę, z marchewką bym uważała, bo to się jednak ciężko gryzie - nawet moja 4 latka potrafi nie pogryźć i potem zwrócić. Z mojego doświadczenia wygląda to tak, że dziecko cię próbuje-testuje. Pewnie ma jakiś etap poszerzania granic, który zbiegł się z dojo i wynikającym z tego brakiem apetytu. Łatwo tym pograć na emocjach mamy. Mama wpada w zwątpienie, szaleje wokół jedzenia, tylko o tym myśli, jest zakręcona jak czeski słoik i dziecko przez to jeszcze bardziej się zakręca. Ale jeśli wycofasz emocje, uznasz, że pół łyżeczki nasyciło głód dziecka, to naprawdę wszytko puści. Tylko nie daj się emocjom i nie wiś nad dzieckiem i jedzeniem. Naprawdę.
data: 2009.11.13
autor: Joanna - MamAsik
Biedronko. Jestem laikiem jeśli chodzi o PP ale jakbyś np zrobiła takie mięsno warzywne pałeczki? Tzn tak uformowała zeby mógł sobie wziąść to do łapki i samemu gryźć. Albo np naleśnik i do srodka farsz tylko musiałby być gęsty i mocno zrolować i dac małemu do łapki?
data: 2009.11.13
autor: Agnieszka
Pozdrawiam listopadowo dojowo:-
data: 2009.11.12
autor: Marzena z Gdyni
W aptece lub sklepach dla dzieci mozna kupic szczoteczki silikonowe ktorymi myje sie pierwsze ząbki.
data: 2009.11.12
autor: Agnieszka
A u nas w dalszym ciagu pod gorke. Probowalam przeczekac histerie jedzeniowe malego, ale trwa to juz zbyt dlugo (prawie 2 tyg), zeby pozwolic mu nic nie jesc. A glodny jest, tylko dostaje szalu na widok jedzenia. Jak chwile sie czyms zajmie to ladnie otwiera buzie, ale to trwa moment ( na 3-4 lyzki) i tyle. Normalnie nie mam juz sil. Placz, wyginanie sie, odwracanie, drapanie - tak wyglada u nas karmienie. Codziennie od 2 tygodni. To jakis horror jest. Probowalam dac mu miseczke, zeby sam jadl (ma prawie 18 mies), ale wyrzuca ja z hukiem. I niewazne czy to owsianka, czy zupka czy pulpety. Juz dzisiaj w desperacji dalam mu kawalek wafla ryzowego do raczki. Pomietosil, ale zjadl. MAm wiec pytanie do doswiadczonych mam, co moge dac mu do jedzenia, zeby mogl dostac do raczki??? Dotychczas nie dawalam mu jeszcze kanapek zadnych, chleba nie jadl (jest alergikiem), ale w obliczu takiej sytuacji musze cos wykombinowac. Macie jakies propozycje? Myslalam o paseczkach ugotowanej marchewki, ale tym sie raczej nie naje. Uffffffff....
data: 2009.11.12
autor: Biedronka
Witam Wszystkich:) Chciałabym się dopytać od kiedy i czym myć ząbki Szkrabom? Mój ma 10 miesięcy i 6 zębów. Cyca ciągnie ze 2 razy w nocy i w związku z tym nie wiem, nie mam pojęcia jak ugryźć kwestię dbania o jego zębole...poradzcie proszę jak to u Was wygląda. Z gór dziękuję :)
data: 2009.11.12
autor: Radna
Kochani! Z Natką już OK.Tzn. w nosie czysto, glutów nie ma, raz czy dwa razy zakaszle w ciągu dnia.Poza tym spokojnie spi.Herbatki, kawa zbozowa, imbirówka i rosoły zrobiły swoje...........a przede wszystkim czas=cierpliwość.Jak czytam teraz Wasze posty o mięsku, to myślę sobie , że może ja gdzieś też z tym mięskiem przewaliłam, bo generalnie zupke na mięsku gotuje i pulpeta kilka razy w tygodniu mała do drugiego dania dostaje.Bardzo mięso lubi, ale jak na 3 latka to chyba faktycznie zbyt dużo.Więc do tego zaśluzowania to się i to przyczyniło.Ale teraz już mama wiecej wie i pomysli zanim do garnka włoży.Dzięki, że jesteście.Buziaki gorące i czekam na słońce!
data: 2009.11.12
autor: Mama Natki
Dziękuję wszystkim za wskazówki i pozdrawiam.
data: 2009.11.12
autor: monisia
Magdo Kaspianowa, bardzo dziękuję za rozmowę telefoniczną i porady. Usiadłam, spokojnie zrobiłam "rachunek sumienia", przeliczyłam, poważyłam i wyszło, że daję na bank za dużo mięska i za mało równoważę kwaśnym. Latem było ok, bo gotowałam lżej, a od jesieni zwiększyłam porcje - więcej mięska, warzyw, ale kwaśnego zwiększyłam za mało. Z kapustnymi też jestem trochę na bakier, ostre są w miarę ok. Krostki na polikach z białym środkiem to nadmiar miodu w mojej kawie. Wszystko jasne, tylko ktoś musiał mi to uświadomić. Katar już pomału lżeje, krostki zanikają. Podaję też herbatkę zalecaną przez Joannę - MamAsik z gożdzikiem i kardamonem. Jeszcze raz dzięki za postawienie do pionu! Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.11.12
autor: Marcela
Dziewczyny, dziekuje za odpowiedzi. Przyznam jednak, ze w tym momencie "wiem, ze nic nie wiem". Joasiu MamAsik, moze i przedobrzam z jagniecina, bo czesto u nas jest kebab (tak ze dwa razy w tygodniu), ale problem z kaszlem zaczal sie kiedy moj obecnie 7,5 latek mial 4 latka, a konkretnie po 10-miesiecznym epizodzie przedszkolnym. W przedszkolu (nie dalo sie zalatwic inaczej) jadal to co inne dzieci, a wiec glownie chleb, makarony, owoce i zolty ser krojony w kostke. Wlasciwie caly czas byl katar az wreszcie w styczniu potworny kaszel i goraczka do 40 st przez 6 nocy. Pory skory byly chyba zaklajstrowane na amen, bo nie wyciekla z niego ani kropla potu. Po diagnozie rodzinnego ("moze to astma?")spanikowana pobieglam do lokalnego chinskiego lekarza, podalam ziola i goraczka spadla natchmiast, potem sie uspokoilo wszystko z wyjatkiem tego odchrzakiwania. Ktore trwa do dzisiaj. Powtarzam sobie ze mam byc cierpliwa, ale to sie w ogole nie zmienia mimo moich staran, obserwacji etcetera. Niepokoi mnie tez, ze nie potrafie wylapac przyczyn zasluzowywania, nie tylko sam kaszel.Moze jednak cos z tym smakiem kwasnym robie nie tak, dlatego troche sie boje cieleciny, z wyjatkiem pulpetow, po nich nie ma zawirowan. Miesne kulki jadamy dosc czesto. Magdo Kaspianowa, rowniez dziekuje, postaram sie do Ciebie jakos dodzwonic. Pozdrawiam forumowiczow
data: 2009.11.11
autor: Ania z Londynu
Monisiu ja mięska w zupie nie miksuje.Mięsko ma do drugiego dania.Zupka z mięskiem jest oki pod warunkiem , że jedzona do poludnia a nie wieczorkiem.Myślę ze twoje dziecie jest w takim wieku ,że czas zamienic miks mięsny na porządne drugie danie.Hihi teraz doczytałam odpowiedz Asi w tej kwestii.***Całusy posyłam wszystkim.
data: 2009.11.11
autor: Magda Kaspianowa
Yaizo, na chłopski rozum biorąc, tradycja włoska czy grecka to dobrze przyprawione jedzenie, a tam też ciepło. Myślę więc, że spokojnie możesz stosować PP, tylko nie gotuj zbyt intensywnie (np. mocno przyprawiona wołowina duszona w winie czy podobnie traktowana baranina), no i nie stosuj potraw silnie rozgrzewających jak bulion energetyczny itp. Dokładnie równoważ smakiem kwaśnym. Reszta na pewno Ci nie zaszkodzi. A swoją drogą, jak taki listopad za oknem, czasem chciałoby się wyskoczyć w stronę słońca... No ale rosoły czynią cuda:)) Pozdrawiam
data: 2009.11.11
autor: Jagoda
Witam
Kochani proszę odwiedźcie stronę http://grypa666.wordpress.com/ obejrzyjcie powtórkę programu Z Panią Minister zdrowia Ewą Kopacz piszą że jet Aniołem , z dnia 9.10.2009 a także filmy z dr.Piotrem Beinem i Jane Burgermeister.Wszystko sklei się w całość.
Macie możliwość żeby przyczynić się do poszerzenia świadomości i ochrony życia swojego i swoich bliskich .Polska i świat tego potrzebuje .Razem musimy powiedzieć nie
Pozdrawiam
data: 2009.11.11
autor: Natasza
MamAsik, dzieki za Twoje madre slowo, poczekam spokojnie i cierpliwie. Agnieszko, nie to nie zabki, sprawdzalam dziasla, nic nie widac.
data: 2009.11.11
autor: Biedronka
Biedronko, jest dojo, może dziecko ma zastojo, które mu przejdzie/zejdzie. Dzieci czasem lubią się trochę przegłodzić. Nie karm go w nocy, podawaj do picia herbatkę, 2-3 razy dziennie imbirówkę i poczekaj. Nawet 2-3 dni. * Monisiu, może przewalasz coś w jedzeniu dziecka - mięsem można sieknąć, jak najbardziej. Daj dziecku zupę z mięsem na drugie śniadanie (ale nie przesadzaj z ilością tego wmiksowanego mięsa), daj klopsa na obiad, a popołudnie niech będzie już bezmięsne, zupa na wywarze, ale z samych jarzyn z dodatkiem węglowodanów z ziemniaków, jakiejś kaszy. Daj dziecku częściej ziemniaczki, nie ciężkie cebulowo-czosnkowe, ale takie z małym ząbkiem czosnku, ciutką imbiru, do tego jakiś lekki sosik lub ciut serka koziego. Daj przed południem kilka łyków rosołu. Staraj się by jedzonko nie było zbyt ciężkie, by było dobrze zrównoważone, bo potem śledziona chlapie, wątroba nie ma siły podciągnąć soków gdzie trzeba i mamy zawalone patologicznym śluzem zatoki. No i dobrze jest wrzucić do herbatki prócz porcji imbiru, szczyptę kardamonu i goździka - dobrze rozpraszają śluz. Pozdrawiam
data: 2009.11.10
autor: Joanna - MamAsik
Biedronko a nie idą mu ząbki?
data: 2009.11.10
autor: Agnieszka
Ja może trochę ze śmiesznym pytaniem. Jak pisałam wcześniej na pp jestem od niedawna. Teraz zauważyłam, że to moje gotowanie daje mi sporą dawkę zabawy , a konkretnie tyle wesołych wiatrów, że ho ho. A może przesadzilam z przyprawami? Jedzonko smakuje bardzo i wydaje mi się, że przypraw daję proporcjonalnie, chociaż najwięcej korzystam z imbiru. Pozdrawiam
data: 2009.11.10
autor: Katarzyna z Poznania
Dziewczyny poradzcie cos. Moj maly nie chce nic jesc... a poza tym jest zdrowy tzn zadne chorobsko sie nie zaczyna, nie ma temp, ale nie chce mi jesc...
data: 2009.11.10
autor: Biedronka
Magdo Kaspianowa dzięki za odzew. Mały zjada to mięsko w zupce bo mu miksuję. podpowiedz mi jeszcze czy dodatkowo dajesz Kaspianowi drudą porcję mięska w drugim daniu bo gdzies wyczytałam, że niektórzy dają to z zupy. i Czy dwa razy dziennie ta zupa to może być za dużo? Nie mam już pojęcia jak odetkać mu ten nosek. pozdrawiam.
data: 2009.11.10
autor: monisia
Hej kobity, dorobiłam się wreszcie nowego mejla joanna@doradcalaktacyjny.pl Jakby wam coś "mlecznego" wypadło to piszcie na ten adres. Stary też pozostaje czynny, ale do innych zagadnień. * Z tymi przyprawami to Magda ma rację, ale o tym bywa czasem na forum, że dzieci i siebie karmimy nie przyprawami ale właściwie dobranymi składnikami. (vide np. ostatni post Jagody o owsiance) A na koniec można zawsze rozłożyć dłonie nad posiłkiem i wypowiedzieć z całą mocą ENERGETYZUJĘ. Polecam na wyjazdy służbowe.
data: 2009.11.10
autor: Joanna - MamAsik
Monisiu, ciekawy temat poruszyłaś. Nadmiar mięsa u dzieci nie przyszedł mi nawet do głowy, nie szukałam tego tematu w archiwum. Może to prawda, bo synkowi mięska daję całkiem sporo. Zupka prawie zawsze z mięskiem i do tego pulpeciki lub gulasz. O ile zupa bez mięsa przejdzie, to duszeniny bez mięsa nie chce jeść. Latem gotowałam lżej, bo ciepło i syn był mniejszy, a teraz mięska daję więcej, bo większy i zimniej. Może tu popełniem błąd? Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.11.10
autor: Marcela
Monisiu dla mojego Kaspiana jest to za dużo.Ja na 2l daje około 15-20 dag.A czy dziecko to mięsko w tej zupce zjada?***A z Londynu jeśli rzeczywiście z baraninką przesadziłaś to dziecko może miec kaszel.Troche potrwa za nim to się wyciszy.Ja Kaspiana przyprawami przegrzałam-ucz się na błędach są potrzebne, można je naprawic i byc mądrzejszym o doświadczenie.W sprawie emocji przedzwoń zobacze co da się zrobic.***Yaiza miłej lektury***Marcelo może byc tak że z ostrym przewalasz,dziecko ma jeśc łagodnie.Zadzwon to pogadamy.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.11.10
autor: Magda Kaspianowa
Witam wszystkich serdecznie. Mam pytanie do Pani Ani. Czy jest szansa na przywrócenie kursów? Dzwoniłam do Centrum i jakiś Pan powiedział, że nie będzie ich po Nowym Roku.
data: 2009.11.10
autor: Agata Z.
Zapomnilalam napisac, ze malemu ostatnio czesto po posilkach odbija sie nawet po kilkanascie razy. Dluugii czas po zjedzeniu. Wczesniej tego nie bylo, a jestesmy na pp od 8 miesiecy. Macie jakies sugestie? Cos knoce?
data: 2009.11.09
autor: Biedronka
Witajcie.
Poprosze o jakies porady osob mieszkajacych w LONDYNIE.Moze cos mi podpoweicie co gdzie kupujecie,moze macie ububionego rzeznika itp. Bede wdzieczna za rady. PP nam ale tu jest troszke inny klimat i wogole wszystko jest inne;o)
pozdrawiam
data: 2009.11.09
autor: XXX
Firanko, bardzo dziękuję za odp. :) Córcia już zaakceptowała TLACI. Troszkę muszę jej osłodzić, ale przynajmniej pije. Teraz mam inny kłopot. Od dwóch dni ma gorączkę 39 st., do tego trochę wodniste kupki i zaczerwienione gardło. Czy ktoś może miał taki przypadek? Co jest nie tak? Nie wiem, czy to może ma związek z ząbkami, które idą jej z góry? Lekarka powiedziała, że nie i dała antybiotyk, którego nie podałam. Trafiło mnie, że poprzednio na rzekomą anginę (ropień na migdałkach) i teraz, czyli na zapalenie gardła dała mi ten sam antybiotyk. Odstęp między tymi chorobami był 2 tyg. Czyli wywaliło to co wcześniej antybiotyk zdusił :( Może, któraś mama miała taki sam przypadek i podzieliłaby się ze mną jakimiś sprawdzonymi sposobami. Z góry bardzo dziękuję i czekam niecierpliwie.
data: 2009.11.09
autor: Figielka
Witam. Wlasnie dotarly do mnie ksiazki i juz koncze je czytac. Chcialabym sie dowiedziec czy ktos jest w podobnej sytuacji jak moja i czy ma jakies ciekawe sugestie. Otoz mieszkam na wyspach kanaryjskich gdzie srednia tem jest 20-25 st. Nie wiem w jakim stopniu mozna stosowac diete pani Anny - a idea bardzo mi sie podoba.
Dzieki z gory za wszelkie sugestie.
data: 2009.11.09
autor: Yaiza
Oj porobilo sie, porobilo. Moj poltoraroczny synek, dotychczas przyklad dziecka jedzacego wszystko co mu sie poda, nagle odmawia jedzenia w ogole! Zaczelo sie jakies 2 tyg temu od marudzenia, wykrecania sie, placzu przy jedzeniu. Teraz na widok miseczki wpada w histerie, niewazne czy to owsianka (ktora uwielbial), gulaszyk, zupki przerozne... Nawet kawy nie chce pic, chociaz jeszcze niedawno dalby sie za nia pokroic. Zmienialismy miejsce jedzenia, miseczki, talerzyki, zabawianie na rozne sposoby, spiewanie... no doslownie co tylko mi do glowy przyjdzie. Nie chce jest i tyle. Nawet nie sprobuje. W nocy przez sen jak mu sprobowalam podac butelke z jedzeniem to je, ale jak nie spi to ani nie tknie. Niczego. Normalnie nie wiem juz co robic.
data: 2009.11.09
autor: Biedronka
Witam wszystkich. Dzisiaj w archiwum wyczytałam o mdmiarze mięska u dziecka, a raczej o skótkach. Zastanawiam się nad tym ponieważ o dłuzszego czasu mój synek ( 2 latka i 8 mies)jest zaśluzowany i ma zatkany nos i non stop jest chory ( kaszel, katar) ale cały czas coś siedzi głęboko i nie idzie tego wyciągnąć. W związku z tym mam pytanie odnośnie mięska: Czy oby nie daję za dużo? Do zupy na 2 litry daję 20-25 dkg - je ją 1-2 razy dziennie i do tego codziennie w gulaszu. Bardzo proszę o rady. dodam tylko że na PP jest 9 mies. niec poza tym nie podjada.pozdrawiam.
data: 2009.11.09
autor: monisia
Dziewczyny od kaszlących dzieci przeczytajcie posty Magdy Ciesielskiej z 2005r,Magda dość szczegółowo opisuje problem i jak sobie poradziła.
data: 2009.11.09
autor: Balbina
Magdo Kaspianowa, ja "podpinam" się pod pytanie A. z Londynu. Parę miesięcy temu pisałam o "wiecznym" katarze mego syna i moim kaszlu, który mam od lat. Syn katar ma od 5-8 dnia życia, przeszedł mu na krótko - był to środek naszego lata. Wydzielina cały czas bezbarwa, do niedawna niezbyt uciążliwa, bo jej prawie nie było widać, tylko wieczorem w nosie coś świszczało. Jak się jesień zaczęła, kataru przybyło, wylatuje z noska. Nie wiem co o tym sądzić - staram się być cierpliwa i nie zwracać na to uwagi, ale cały czas się zastanawiam dlaczego to tak długo trwa. Syn ma już 16 i pół miesiąca, wcina tylko nasze jedzenie i pije moje mleko. Pewnie ja popełniam jakieś błędy, staram się nad tym pracować. Zastanawiam się czy nie daję za mało kwaśnego, a za dużo ostrego. Dziecku równoważę paroma kroplami cytryny, czasem do zupek dodatkowo małą gałązkę zielonej pietruszki. Moje jedzenie równoważę cytryną, bazylią, natką pietruszki, latem ździebko musztardy, czasem makaron wielojajeczny (rzadko). Przyznam, że odkąd jesień się zaczęła, jedzenie gotuję bardziej doprawione (imbir, czosnek cebula). Ja kaszel mam nadal, ale jest o niebo lepiej niż np. rok temu. Znowu się rozpisałam:) Pozdrawiam ciepło!
data: 2009.11.09
autor: Marcela
Aniu z Londynu, pamiętaj o tym, że ty musisz wyciszać ogień powstający z emocji. Ogranicz też spożycie baraniny, sięgaj raczej od czasu do czasu po b. młodą jagnięcinę. I przyznaj się (nie musisz na forum, ale przed sobą) czy zupki na cielęcinie i cielęcinka na obiad weszły do łask czy nie? Pozdrawiam cię serdecznie i życzę dużo jarzyn, dobrego mięcha i smacznych węglowodanów na talerzach.
data: 2009.11.09
autor: Joanna - MamAsik
juz dawno sie na forum nie produkowalam, probowalam wszystko sama znalezc. Niestety mam problem, od jakiegos czasu krwawia mi dziasla przy myciu zebow. Znalazlam w archiwum pytajacych o ten sam problem ale niestety zadnej odpowiedzi.Moze ktos mial ten sam problem i sobie z nim poradzil.
Podziekowanie.
data: 2009.11.09
autor: hany50
Czesc, no w koncu dotarly do mnie ksiazki i juz koncze te druga ale mam maly dylemat jak to stosowac w klimacie w ktorym mieszkam (Wyspy Kanaryjskie). Moze ktos w podobnych wrunkach sie znajduje?
Dzieki z gory za wszelkie sugestie.
data: 2009.11.09
autor: Yaiza
Witam ponownie :)
Prosze napiszcie co oznaczaja kroski na twarzy
Wiem ze takie cos czytalam ale nie umiem tego znalezc ponownie
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.11.09
autor: Ela B
A. z Londynu witam a może musisz skorzystać z zabiegów u osteopaty.Nie wiem ile lat ma Twój syn,ale niektóre dzieci są słabe i nie mogą odkasłać zalegającego śluzu w oskrzelach.Dla wszystkich niezdecydowanych w żywieniu zrównoważonym przesłanie Carlosa G.Vallesa, Wybory-"Wybory stwarzają człowieka.Kształtują jego osobowość,określają charakter i decydują o jego życiu.Jestem tym,czym są moje wybory,a więc chcę się dowiedzieć,czym one są,jak ich dokonywać,jak dalece te wybory są moimi wyborami,a nie zwykłym naśladownictwem czy podporządkowaniem się czyjeś woli.Wolny wybór.Nigdy nie jestem bardziej sobą niż wtedy,gdy zachowuję spokój,przyglądam się sytuacji,ważę wybory i w końcu z radosnym sercem stawiam pewny krok.Wiedzieć,czego się chce i czynić to.Oto istota życia".Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.11.08
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Figielko dzieci mogą kawę od ok 18 miesiąca na razie musi wystarczyc herbatka- jeśli zechce pić to nawet nie słódź bo lukrecja jest słodka im mniej tym lepiej jeśli nie chce to daj pół łyżeczki miodu na 250 ml czyli szklankę.
data: 2009.11.08
autor: Firanka
Magdo, moglabys napisac, w jaki sposob przegrzewalas Kaspiana i jak naprawilas ten blad? Przepraszam, ze tak dociekam, ale na wszelkie sposoby staram sie odkryc przyczyne problemow mojego syna, ktory jest na pp od poczecia, a ktory kaszle niestety praktycznie na okraglo. Innych dolegliwosci, co prawda, nie ma od jakiegos czasu, ale ten kaszel... jak sie konczy odkaszliwanie sluzu, pozostaje takie pochrzakiwanie ktore utrzymuje sie do nastepnego mokrego kaszlu, i tak wlasciwie ciagle, latem troche mniej. Co dziwniejsze, u niego na ogol najpierw jest kaszel a dopiero potem katar, i odbywa sie to bez zadnych goraczek. Zachodze w glowe co robie nie tak, bo ze tak jest nie mam watpliowsci. Bede wdzieczna za sugestie, pozdrawiam rowniez
data: 2009.11.08
autor: A. z Londynu
Mam pytanie, czy 14 miesięczne dziecko z azs może już pić kawę anatol, jeśli tak to ile i jak często. Z góry dziękuje za odpowiedz
data: 2009.11.08
autor: Nina
Dziękuję Anno, Magdo :))) Ja to wszystko wiem, niestety. Chyba muszę się bardziej zdyscyplinować. Natomiast jeżeli chodzi o dzieci naprawdę nie wiem czy nie powinnam przestać karmić ich pp-wo, skoro nie mam nad nimi całkowitej kontroli a one z kolei przekonania co do sensu odżywiania się w ten sposób. Tak jest i już. Wracając do mojego zdrowia i kataru dodam, iż wygląda mi to na stan przewlekły. Codziennie rano, po wypiciu kawy pojawia się w nosie całe mnóstwo bezbarwnego śluzu. Wydmucham nos i w zasadzie do końca dnia jest spokój. Tak jest, od kiedy przeszłam na pp. Zachodzę w głowę, skąd się to bierze... Pozdrawiam wszystkich ciepło
data: 2009.11.07
autor: Beata
A z Londynu ja po prostu przegrzalam Kaspiana.Objawialo sie to katarek i kaszlem.Organizm sie w ten sposob probowal schlodzic .Teraz juz bledy ponaprawialam i jest oki...nawet decczka katarku nie ma.To takie moje doswiadczenie a po siegnieciu do lektury medycyny chinskiej cos takiego wyczytalam.Pozdrawiam.***Anuszka tak ty bez makaronowo.***Beato moje starszaki sa niedoupilowania poprostu wiek taki i swoje sciezki znacza.W domu pp w szkole jeden Pan Bog wie choc kanapki domowe biora to wiesz jak to jest -tu skubna tam skubna .Jest z nimi wsio oki chyba ze przegna...a to sie zdarza najstarszemu...no coz wtedy lapie pion wie gdzie nakosmacil i jest grzeczny jakis czas.Tak po prawdzie nic procz jakiegos gardelka czy kaszelku im nie bylo.Glowa do gory.Calusy.
data: 2009.11.07
autor: Magda Kaspianowa
Beato radząc Ci myślałam o Twoim problemie tj.zdrowiu.Jeżeli Twoja rodzina jest zdrowa to gotując i żywiąc ich PP-nowo, nawet drobne grzeszki nie wyrządzą im krzywdy.Co innego Ty,dużo śluzu w zatokach to ewidentne błędy,kwaśne,surowe i zimne.Masz duże oczekiwania,ale potrzeby Twojego organizmu są jeszcze większe.Tak sobie myślę że z lekturą książek FZ i FŻ u Ciebie cienko,a do archiwum zaglądasz?Jest tam wszystko co Cię trapi.Musisz sama postawić sobie cel jaki chcesz osiągnąć.Nikt za Ciebie na tym forum tego nie zrobi.Żywienie Pięcio Przemianowe to ciężka praca która da efekt jeżeli sama zdeterminujesz się.Tu nie ma gotowca.Cyt. z FZ str. 95 "głównym czynnikiem w naszym klimacie wywołującym utratę równowagi w organizmie jest nadmiernie ochładzające pożywienie".A tak na marginesie osobiście od trzech lat nie miałam w ustach żadnego nabiału oprócz jajek ,masła i kleksa jogurtu,żadnego owocu, oprócz cytryny jako równoważnika,żadnego surowego warzywka,pomidor tylko jako równoważnik,chleba dwie kromki dziennie,zero makaronu,zero słodyczy.Powolutku mój organizm dochodzi do siebie,ale najważniejsze ,spokój, równowaga,uśmiech i radość z bycia tu i teraz.Życzę Ci i wszystkim forumowiczom dużo radości.
data: 2009.11.07
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Luno, masz rację, mniej więcej o to mi chodziło żeby uziemiać to, co przychodzi z zewnątrz oraz odsuwać w ten sposób własne, spowodowane czymś takim, złe myśli, a pochylać się nad tym, co nam zostało zadane do odrobienia. Dzięki za przypomnienie o tym sposobie, będę próbować coś robić, bo dziś ładuję akumulatory w domku, jutro też i w poniedziałek mogę góry przenosić, a od środy wieczorem zaczyna schodzić ze mnie powietrze i już w piątek rano (na szczęście nie każdy) zaczyna się ból głowy i tylko bym leżała - jestem "bez ikry". Pozdrawiam serdecznie i cieplutko.
data: 2009.11.07
autor: DanusiaA
Joasiu dziękuję za postawienie mnie do piony z moim karmieniem. Dzisiaj jest już lepiej, a za chwilkę będzie bardzo dobrze. Głęboko w to wierzę. Kilka twoich słów pozwoliło mi uwierzyć, że mogę karmić moje dziecko. Wczoraj trochę się przestraszyłam, bo Jonathan zaczął robić luźne kupki a jego ciałko było jak tarka. Zmniejszyłam ilość kwaśnych składników i dzisiaj jem marchwiankę. Beatko, jestem na PP dopiero trzeci dzień i też mam wątpliwości. Dopadają mnie wieczorem. Na razie nie wiem co to znaczy ale będę szukać. Magdo Kaspianowa czy to znaczy, że mam wyłaczyć z mojej diety makaron?
data: 2009.11.07
autor: Anusza
Dziękuję Anno:) za dobre słowo. Jednak nasunęły mi się kolejne wątpliwości, o których zresztą wcześniej rozmyślałam. Jak to jest z tą żelazną dyscypliną? W jaki konkretnie sposób mieszanie nowego i starego szkodzi? Jak się to ma do gotowania rodzinie? Gotując wg. przepisów z książek Pani Ani mam nadzieję że wyjdzie im to na zdrowie. Co innego pilnować siebie, a co innego mieć 100% pewność że nastolatek nie zje tego czy tamtego poza domem np. Moje dzieci nie czytały książek i niewiele ich to interesuje szczerze mówiąc. Jak by nie patrzył są nie tylko na pp. Wcześniej na forum były posty, w których pisano że w żaden sposób mieszanie nie zaszkodzi , że może jedynie pomóc. Jak to w końcu jest? W jaki konkretnie sposób szkodzi? Jeżeli tak jest lepiej z tego zrezygnować bo to zbyt duża odpowiedzialność. A może tak naprawdę nikt tego nie wie? Zależy mi na odpowiedzi bo zaangażowałam się w ten sposób jedzenia i miałam nadzieję że wyjdzie nam na zdrowie.
data: 2009.11.07
autor: Beata
DanusiuA...
masz rację, że emocje dostajemy po to,żeby się nad nimi pochylić, obejrzeć, zastanowić ... dorosnąć do nich częstokroć.
Ale ja mówiąc o wyrzucaniu z siebie przez uziemianie widziałam raczej negatywy, które się do nas przyklejają - czyjeś złe słowa, myślokształty, coś co rzucone w przestrzeń mimochodem nabiera złych kształtów. Gdy przebywany w "trudnym środowisku", gdzie ludzie nie zawsze są pozytywni energetycznie takie sprawy się zdarzają.
Zdarza mi się dotykać energii i widzieć jak oczyszczenie ze złogów energetycznych przynosi ulgę. Nie każdy wykorzystuje te tkwiące w nim możliwości więc dlatego podsunęłam pomysł z uziemianiem. Bo to najprostsze do wizualizacji jest i nikomu nie zaszkodzi. Nie wiem czy to jest czytelne, a nie chciałam żeby miało wydźwięk mistyczny :) ściskam jesiennie...
data: 2009.11.07
autor: Luna
Magdo Kaspianowa, czy moglabys rozwinac mysl i napisac cos wiecej o przechodzeniu yang w yin? Pamietam ze kiedys sie juz natknelam na ten koncept ale dokladnie nie wiem, gdzie. Mialam co prawda nie odzywac sie na forum tylko za rada Joanny MamAsik (dziekuje!) siedziec w kuchni i wychodzic z zakrecenia, problem w tym, ze co i rusz u nas zawirowywuje,
najczesciej tak wlasnie nadmiarowo. Tez nie moge od dluzszego czasu dojsc do ladu z katarem, wydaje mi sie, ze sie ciagle zasluzowuje i naprawde juz nie wiem, od czego, bo jako matka karmiaca dyscypline trzymam calkowita od co najmniej roku. Do tego ostatnio doszly mi problemy z oczami, konkretnie miewam przekrwione i piekace, a mojemu malenstwu jakis czas temu przez dwa dni schodzily z oczkow duze ilosci flegmy, przy tym bialka byly przekrwione a oczki malutkie. Podejrzewam, ze mogla zawinic jajecznica i kasza gryczana niepalona (to z mojego menu), ale prawde mowiac to juz nie wiem co mam jesc, bo spadam z wagi i niedlugo mnie nie bedzie. Wlasciwie nie mam reakcji tylko po delikatnych miksowanych zupach i ziemniakach z pulpetami, ale zupelnie nie czuje sie syta, ciagle chodze glodna.
Przy okazji: czy brzydkie ostatnio sluzowate (i lekko zielonkawe) kupki u mojej malej mozna zrzucic na zabkowanie, dojo czy moza nadmiar zupy dyniowej na baraninie? Pozdrawiam
data: 2009.11.07
autor: A. z Londynu
justycja, widze ze na tym samym wozku jedziemy wiec bede czasem pisac do ciebie jak na cos dobrego wpadne, daj znac rowniez jak odkryjesz cos nowego.jestesmy na pp od 1,5 miesiaca nie ma wielkich zmian pozytywnych, ciagle drapanie (chyba emocje najbardziej), nieprzespane noce u nas jeszcze niska waga, ale pokladam nadzieje ze w tej diecie, zobaczymy jak dlugo wytrzymam. narazie wyjezdzam i odezwe sie za 2 tygodnie.
data: 2009.11.06
autor: ilona
Joasiu Anuszka ma atopowe dziecko wiec makaron odpada i z maka pszenna ostroznie.***Beatko na moje oko sie przegrzalas-nadmiar yang zmienia sie w yin.Organizm sie schladza i produkuje sluz.***Z tymi emocjami to tez czasem ciezko kontrolowac jak cos sie podlaczy...trzeba przeczyscic i potem starac sie wejsc w kanal swiatla poprzez prace nad soba.Oczywiscie ciemni nie spia wiec trzeba to robic co jakis czas.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.11.06
autor: Magda Kaspianowa
Beato witam.Mam dla ciebie propozycje,wszystko co wkładasz do ust zapisuj,każdy kęs pożywienia,każdy łyk napoju.Już po tygodniu zoriętujesz się co knocisz.Pani Ania wyraźnie napisała nie można być równocześnie w nowym i starym porządku.Można narobić sobie dużej krzywdy.Pamiętaj PP to żelazna dyscyplina,całkowita eliminacja kwaśnego,surowego i zimnego.Kwaśne tylko jako równoważnik.Też jestem 3 lata na PP,ale cały czas pisze co jem.Zdaje sobie sprawę że stare przyzwyczajenia są bardzo podstępne,biorę nieraz do ust jedzenie nie zastanawiając co to jest.Dlatego zakupy robię z kartką w ręku.Muszę się pochwalić - znikają włókniaki jednym słowem EUREKA!Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.11.06
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Agnieszko,chetnie poczytam twich rad,a poniewaz nie dziala u mnie gg,to moze na mail:justycja@gmx.de.Jestem bardzo ciekawa co robisz i jakie masz doswiadczenia.
data: 2009.11.06
autor: justycja
Beato a może to nie oczyszczania może to sygnał ze cos jest nie tak ze zdrowiem. wiesz taka lampka czerwona przed awarią poważniejszą?
data: 2009.11.06
autor: aszkah
Anuszo, jeśli potrzebujesz porady stricte laktacyjnej to możemy wejść w kontakt adamiak.joanna@gmail.com. Do jadłospisu musisz włączyć dobry obiad - mięso duszone w dużej ilości warzyw a do tego ziemniaki, kasza gryczana niepalona, palona, drobny makaron wielojajeczny, rzadko ryż koniecznie gotowany z kurkumą i imbirem, kluski śląskie, kopytka... Mięsa podstawowe to cielęcina, młoda wołowina, indyk, jagnięcina, gąska. W Filozofii Życia jest rozdział poświęcony kobietom i dzieciom - taki specjalny dla mam, a potem są przepisy dziecięce. Czytaj, myśl i działaj. Wczytaj się powoli w forum, bo dużo szczegółowych odpowiedzi na swoje pytania tam znajdziesz. Możesz pić kawę zbożową, gotowaną, z przyprawami, lekko posłodzoną miodem. Ale kawę sypaną, a nie rozpuszczalną. Wyrzuć z siebie niepewnie, gotuj smacznie i radośnie.
data: 2009.11.06
autor: Joanna - MamAsik
Dziekuje za pomoc dziewczyny:)
Poczytałam i wiem.Archiwum to naprawde skarbnica wiedzy, wertuje je gdy tylko czas pozwala.Pozdrawiam wszystkich gorąco:)
data: 2009.11.06
autor: anecia1975
Kochani. Na PP jestem od wczoraj i pewnie jak większość nowych, mam mętlik w głowie i mnóstwo pytań. Jestem mamą 3-miesięcznego Jonathanka, karmie go piersią i nie wiem dokładnie co mogę jeść. Rano wypiłam kawę, potem owsianka i przez cały dzień jadłam zupę jarzynową mix. Nie wiem co jeszcze mogę wprowadzić do mojego menu. Przyznam, że cały czas jestem głodna i mam ochotę na coś konkretnego. Może jakaś mama karmiąca podzieli się ze mną swoją wiedzą? będę bardzo wdzięczna. Mam jeszcze jedno pytanie. Czy mogę pić kawę zbożową?
data: 2009.11.05
autor: Anusza
Ale tak po namyśle... Luno, a nie uważasz, że złą energię, która przychodzi z zewnątrz, to owszem, można oddać; ja czasem wtedy sobie wyobrażam, że wokół mnie rosną róże i poza ich zapachem nic do mnie nie dociera :) jednak wydaje mi się, że własne emocje, czyli to, co narasta w człowieku, trzeba najpierw jakoś zrozumieć i zaakceptować, a potem "puścić". Bo bez przyczyny nic nas nie spotyka :) Pozdrawiam Wszystkich co prawda deszczowo - śniegowo ale z ogniem w sercu
data: 2009.11.05
autor: DanusiaA
Luno, dzięki, zapomniałam, a przecież czytałam Twój post o uziemianiu :) Moze go odszukam i spróbuję w krytycznych sytuacjach **** Aido, jak będzie niesmacznie, to wyrzucisz :) Ja tak robię, bo czasem wychodzi mi byle co i kompozycja smakowo - zapachowa do bani. Ale jakoś brnę, czasem nawet idę równym krokiem.
data: 2009.11.05
autor: DanusiaA
Danusiu, wrzuć w wyszukiwarkę, opisywałam to już :)
I daj znać jak Ci idzie, w razie coś - pomogę.
data: 2009.11.05
autor: Luna
Luna, a jak to robić, uziemianie znaczy się :)
data: 2009.11.05
autor: 
Danusiu, a próbowałaś uziemić się i oddać te złe emocje i wibracje, które Cię dotykają w pracy - do Ziemi??
Ona sobie poradzi, a w Tobie nie będzie to narastało i odkładało się w formie guzków tu i ówdzie.
Uziemianie jest łatwe, miłe a jak nabierze się wprawy i przyjemne, a efekty są rewelacyjne w oczyszczaniu siebie.
data: 2009.11.05
autor: Luna
Witam wszystkich :) Mam jeszcze dwa pytania. *1)Czy 11-sto miesięcznemu dziecku można podawać do picia kawę zbożową? Jeśli tak to czy dodawać takie przyprawy jak dorośli dodają do kawy naturalnej? Ile tego na jaką ilość? **2) Jeśli dosładzam miodem dziecku czy TLACI czy tę kawę zbożową, to ile tego miodu na jaką ilość, żeby db zrównoważyć? ***Dzidko, dziękuję za odp. :) Swego czasu miałam do czynienia z osobą, która miała podobny zapach z ust. Ta osoba ma problemy z wątrobą. Pomyślałam, że moja córcia też ma. Zmiejszę jej ilość czosnku w jedzeniu i zobaczę.
data: 2009.11.05
autor: Figielka
Kamiczku, wczoraj koleżanka streściła mi artykuł w necie: na grypę najlepszy czosnek i... seks;). Zamieszczam link: http://wiadomosci.onet.pl/2071676,69,item.html. Czosnek rzecz wiadoma, seks to dobre krążenie, więc może tymi poradami też się podzielisz w pracy? Ciekawe jaka będzie reakcja Twoich przełożonych i współpracowników:). Pozdrawiam ciepło!
data: 2009.11.05
autor: Marcela
Witam! Od kiedy zaczęłam gotować 5pp (4 lata), dziwne zjawiska obserwuję. Z początku różne pozytywne zmiany opisywane wielokrotnie przez forumowiczów. Po pewnym czasie pojawił się KATAR. Przeważnie poranny, w postaci bezbarwnego śluzu. Myślałam że to organizm się oczyszcza. Problem ten męczy mnie już chyba 3-i rok, z tym że ostatnio zagęścił się i zmienił barwę na zieleń. Jest to stan przewlekły. Nie wiem co myśleć o tym pieroństwie. Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa jest taki, żeby ostrożnie podchodzić do tematu i przestrzegać bardzo rygorystycznie zaleceń zawartych w książce. Myślę, że bycie nie do końca na tych warunkach może poważnie szkodzić zdrowiu. Myślę też, że jest wiele osób będących na pp jedną nogą i łudzących się że to im wyjdzie na zdrowie. Dodam, że wcześniej rzadko miewałam katary, teraz mam non stop. Nie bardzo do mnie trafia mowa że tak ma być, organizm musi się oczyszczać. Jak długo to może trwać?!
data: 2009.11.05
autor: Beata
Aido, hahaha, premii i tak nie dostanę, bo kryzys światowy (kolejny wynalazek naszej współczesnej zagonionej cywilizacji). rzecz jasna, ze przed kartoflanką będzie o myciu rak, ubieraniu się ciepło...Pozdrawiam
data: 2009.11.05
autor: Kamiczek
Jestem raczej smutas ale to zupełne "przenicowanie" problemu rozbawiło mnie. Przesyłam link do tego czegoś na You Tube, http://www.youtube.com/watch?v=IOqMoS6yccw - może to kogoś też rozbawi. Pozdrawiam.
data: 2009.11.04
autor: Aida
Danusiu, cieplutko dziękuję i życzę miłego rysowania- fajne hobby. Ze mnie też "siłaczka"... no to mam i za brak ciepłej czapki-czasem. Najgorsze jest to, że mnie zawsze jest zimno w głowę. Co to za okropna przypadłość; zimno latem, bo trochę wieje, zimno bo jakiś przeciąg - którego inni wogóle nie czują, na lotnisku w metrze nie daj Panie w wąskich uliczkach itd dziwoląg ze mnie okropny.
Ciągle rozglądam się za czymś ładnym na głowę, na każdą porę roku oczywiście, ale nic mi nie pasuje. Mam czapkę dyżurną. Nie jest źle.
Tak się zastanawiam nad tymi warzywami z mięsem gotowanymi to dla mnie też dobry kierunek. Tylko czy ja to smaczne skomponuję.. Pozdrowienia dla wszystkich.
Ps. Kamiczku Ty masz trudne zadanie!! przepis na kartoflankę poprzedź chociaż nośnymi hasłami, bo jak nic!- premii nie dostaniesz.Pamiętam, że na wakacjach widziałam taką listę czynności, które pomagają uchronić się przed zarażeniem.Banalne ale higiena to higiena, nie ma bata. Pozdrawiam.
data: 2009.11.04
autor: Aida
Justycia podaj jakis numer np gg na ktory jak chcesz moge napisac. Podam Ci kilka rad i sposobów. M tez walczymy z drapaniem ale wiem jak sobie z tym radzic. A w nocy nasz skarb nei drapie sie juz chyba od 3 miesiecy albo wiecej :)
data: 2009.11.04
autor: Agnieszka
Aido, piję imbirówkę - to przede wszystkim. Czasem nawet dwa razy dziennie, często na noc, jakieś pół godziny po kolacji. W krytycznych sytuacjach nacierałam się nalewką bursztynową (głównie te guzki za uszami).Uspokajam emocje, a przynajmniej staram się, odganiam myśli o przeszłości, szczególnie tej przykrej, słucham muzyki takiej uspokajającej :) Pani Ania, kiedy z nią rozmawiałam, sugerowała wesołą - takiej słucham także no i odganiam swoje smutki precz. Pracuję w środowisku trudnym, gdzie pełno niskich wibracji i niedobrej energii, więc staram się kompletnie w nic nie zakręcać i nie angażować; robię swoje i spadam do domu, do dzieci, już po drodze zapominając o tym, co było w pracy. Przynajmniej się staram. A zatem pracuję z emocjami, no i staram się odpoczywać kiedy mogę i to, co można, odkładać na jutro. Szukam czasu na przyjemności - ja lubię rysować :) Wyrzucam precz myśli o tym, że czegoś nie zdążę, tym bardziej jakieś wyrzuty sumienia z tego tytułu odganiam, bo wiem, że i tak za ciężko zawsze pracowałam i pracuję. Wynikało to ze specyfiki mojego życia i charakteru "siłaczki" (staram się ją od siebie pognać i nie naprawiać świata w pojedynkę :))A poza tym staram się nie jeść nic ciężkostrawnego, smażonego itp., w większości jem zupy i gotowane mięso z warzywami - indyk i wołowina - warzyw więcej niż mięsa. Piję dużo TLI i wody z miodem i imbirem (to w pracy). A na głowie mam grubą, ciepłą czapkę zawsze, kiedy wychodzę z domu. Na razie u mnie w porządku, uspokoiło się, czego i Tobie zyczę. Mam nadzieję, że coś pomogłam :) Pozdrawiam.
data: 2009.11.04
autor: DanusiaA
Witajcie, kochani starzy i nowi PP-owiecze! Strasznie dawno nie pisałam, bo tak jakoś wyszło. Czas trudny miałam i zajęty. Teraz długie wieczory nastają, ogród poszedł spac i można więcej czasu przy komputerze spędzić. Ale ja w kwestii....no właśnie, grypowej. W pracy każą mi sie zając kampanią informacyjna na temat zapobiegania grypie, leczenia jej itp. Wiecie, o jaką kampanię chodzi :-) No przecie, że się z nią nie identyfikuję :-) Wrzuciłam ja do wyszuliwarki naszego formum pomarańczowego hasełko jakże dźwięczne "świńska grypa" czy też to mądre, mniej bliskie naturze "H1N1" i ku wielkiej radości mojej nie znalazłam nic. Wszystkie media, fora i stwora zalane są koszmarami o pandemicznej grypie. Tylko nie nasze! Co się dzieje, ludzie! No i myślę sobie, co ja tym ludziskom mam powiedzieć i w komunikatach napisać. Rutinoscorbin i sok z cytryny nie wchodzi w grę, o szczepieniu nie wspomnę...i wymyśliłam! Porównałam cenę tych wynalazków faramceutycznych z cenami targowych warzyw rodzimych naszych i wyszło mi, że za jedną "paletkę" rutinoscorbinu, można kupić marchwi i innych dobrodziejstw na zupę dla całej rodziny na trzy dni ! I to w komunikacie napisze i przepis na zupę podam. :-) Z przemianiowym pozdrowieniem z zaśnieżonego (no,niech będzie:chlapowatego) Ostrowa.
data: 2009.11.04
autor: Kamiczek
Na pp jesteśmy 3 lata.Nie jem sórowego ,kwaśnego, zimnego.Na pewno jest za dużo chleba parę kromek dziennie,i ciasteczko do kawy.Wiem niepotrzebnie.Mój problem jest w tym,że po każdym posiłku i kawie ,zupie ,rozgrzaniu lub z kolei po zmarznięciu na twarzy pojawia się trądzik różowaty.Latem jest zdecydowanie lepiej.Mam po czterdziestce,poprawa zdrowia jest oczywista i ta fizyczna i psychiczna-emocjonalna.Ale od zeszłego roku na jesień zaczął się trądzik ,latem wyciszenie i teraz znów się zaczyna.Dziewczyny cz y tak ma być.pozdrowienia
data: 2009.11.04
autor: Zuza.
Agnieszko,ciesze sie twiom szczesciem i zachowaniem umiaru. U nas nie jest tak latwo.
data: 2009.11.04
autor: justycja
Ilono,dziekuje ci za to ,ze dzielisz sie wlasnymi przezyciami i doswiadczeniami-jak milo wiedziec,ze czlowiek nie jest sam;-) Ja tez stawiam moje kroki w pp dopiero od 1,5 m-ca i robie sporo bledow. Ale o zupie czytalam w ksiazkach, a dokladnie w F.Zycia na stronie 225(troche na dole),tam stoi podstawa baza przy robieniu zup.Moze ci to pomze...Ach powoli przyzwyczajam sie do tego,ze tu i owdzie jeszcze cos bedzie wyskakiwac. Staramy sie mala czesto smarowac kremem,zeby skorka nie wysuszyla sie za bardzo. Mimo ze wyglada znowu dobrze...mala sie drapie,nawet na nogach,ktore sie wygoily. Zastanawiamy sie z mezem,czy to tez taki nawyk u niej,czy emocje....na razie postanowilismy odstawic fenistil i przemeczyc sie przez nawet tydzien,moze jednak ona go nie potrzebuje,a my go jej zawsze dajemy przy najmniejszym drapaniu sie. Oczywiscie dalej sa nie przespane noce,obydwoje chodzimy jak zombie ale z nadzieja w sercu.Powodzenia
data: 2009.11.04
autor: justycja
Justycjo mozemy pogadac moj email squomage@vp.pl .Skype worphalack ale na skype zadko siedze.Mozemy ewentualnie sie meilowo na skype umowic i sprobuje odpalic.***Ilono jesli ostatnia byla cielecina to zacznij od ostrego po zagotowaniu badz od slodkich warzyw.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.11.04
autor: Magda Kaspianowa
aneciia1975 - poszukaj w archiwum "afty" ;)
data: 2009.11.04
autor: Luna
Figielko mój syn jesli w zupkach lub gulaszykach miał za duzo czosnku to własnie taki zapach mu się pojawiał, wtedy zmniejszałam ilość czosnku, bądź dawałam pora i wracało do normy. Teraz czasem pojawia sie brzydki zapch zanim wystapi katar lub kaszel, czyli jakby najpierw informacja, że juz coś tam się skiepściło.
Jesli chodzi o te bolące miejsca w buzi to jakby afty, też sie czasem pojawiają, myslę że albo przewalone jest z jakimś smakiem albo zastój a najbardziej to gdy emocje. Przecieram wtedy ostrożeniem i kilka razy imbirówka. Ginie po ok. 3 - 4 dniach. Pozdrawiam
data: 2009.11.04
autor: Dzidka
Danusiu A. piszesz (27.10) że ponownie masz te same dolegliwości. Czy możesz podzielić się ze mną , jak sie kurujesz? Od tygodnia także mam spore z tym kłopoty.
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.11.04
autor: Aida
Witam wszystkich serdecznie.
Piszę na forum po raz pierwszy,choc czytam regularnie od miesiąca,t.j.od czasu kiedy zaczęłam swoją przygode z PP.Proszę o radę, o ile to mozliwe, doświadczone mamy w następującej kwestii.Mam półtoraroczne dziecko,które od miesiąca jest karmione zgodnie z PP(choc czasami mam wrażenie, że popełniam jeszcze wiele błędów,ale jestem dobrej myśli i staram się jak mogę).Otóż na wewnętrznej stronie dolnej wargi najpierw pojawił sie biały nalot, który po 2 dniach zszedł i skórka w tym miejscu stała się czerwona.Wyglada tak jakby była poparzona, choc wydaje mi się, że nie mam takiej możliwosci.Czy to może oznaczac brak witamin.Nadmienie, że zupki gotuje mu z przepisów z książki Filozofia Zycia i staram się nie korzystac z innych publikacji na temat PP niz P.Ani.Mały rano dostaje owsiankę wg przepisu Magdy Kaspianowej, na drugie sniadanie najczęsciej polente z rosołkiem badz zupa, obiad to zupa cieleca lub na indykuplus 2 danie pulpety(gulaszyk na razie mi sie nie udaje), nastepnie znów zupka i na kolację owsianka. Do picia kawa anatol 2 razy dziennie oraz TLI lub TLACI.Mały równiez bardzo duzo sika, ale czytałam, że na początku tak może być.Był karmiony nutramigenem, z którego zrezygnowałam miesiąc temu, nie je serków, chleba,owoców.
Czytam powoli archiwum i wciąż dowiaduje się czegoś nowego,ale informacji na temat zmian w buzi nie moge odnaleźc.
Może ktoś miał podobny problem?Z góry dziękuje za każdą wskazówkę.
data: 2009.11.04
autor: aneciia1975
Brakuje tu Pani Pani Aniu. Chociaż w książkach wszystko jest to jednak Pani pisanie tutaj to jakby na nowo odkrywanie tego co oczywiste albo nauka nowych jeszcze nie poznanych rzeczy.Egoistyczne to może stwierdzenie ale tęsknię do zaczytywania się w mądrość i tę umiejętnosć przekazu. Dobrze że jest archiwum ...:):).Ale na wszystko przychodzi czas. Życzę Pani szybkiego powrotu do nas w pełni sił i odnowy. Ciepło pozdrawiam.
data: 2009.11.04
autor: Ania
drogie Mamuski, powiedzcie prosze od jakiego smaku wychodzic, jesli mam czysty wywar np. na cielecinie, czy po zagotowaniu jest on nadal slodki i aby gotowac na nim zupe przechodze do ostrego itd. czy traktowac go jako wrzatek i wrzucic tymianek, kurkume i dalej smak slodki itd.
data: 2009.11.04
autor: ilona
aszkah nie wiem czy to dobry pomysl z tym linkiem tu na tej stronie. Nie powinno si ebowiem jesc wolowiny ktora zaleca Pani Ania
Szkodliwe dla wszystkich:
mleko i wszystkie produkty nabiałowe, wołowina, jajka, kawa, tytoń, wieprzowina, soja, czekolada, orzechy ziemne, chlorowana woda, gaz ziemny
data: 2009.11.04
autor: Agnieszka
Witam wszystkich serdecznie. Proszę o podpowiedź jakie potrawy powinny przeważać w mojej diecie. Przechodzę menopauzę. Brałam hormony pięć lat. Odstawiłam je w kwietniu i objawy się bardzo nasiliły. Uderzenia gorąca, poty, budzenie się w nocy do dwie godziny zlana potem i uczuciem gorąca. Kuchnie pp wprowadziłam od dwóch miesięcy bardzo rygorystycznie. Ostawiłam kwaśne surowizny i potrawy wychładzające oraz wodę do picia(wodę odstawiła w maju. Jest poprawa. Przesypiam noc bez przebudzania się(no może raz się przebudzę ale zaraz zasypiam).Nie mam gwałtownych uderzeń, lecz odczuwam w ciągu dnia rozgrzanie i trochę się spocę. Niepokoją mnie takie stany, które są nowe od miesiąca: robi mi się zimno i nie mogę się rozgrzać. W nocy czasem budzę się, bo jest mi bardzo zimno(mimo, że śpię pod kołdrą z pierza)nie mogę się rozgrzać, dodatkową na kołdrę kładę koc. Wówczas rozgrzeję się i zasypiam. W pomieszczeniu jest 21 stopni. Jak mogę sobie pomóc, by wyregulować ciepłotę.? A może po prostu uzbroić się w cierpliwość
data: 2009.11.03
autor: Elżbieta 49
http://zdrowie.onet.pl/1581180,2039,0,1,,jedzenie_z_opoznionym_zaplonem,profilaktyka.html
Podaję wam link na ciekawy artykuł.Dotyczy alergi.
data: 2009.11.03
autor: aszkah
Witam forumowiczów :) Niepokoi mnie jedan sprawa dotycząca mojego 11-miesięcznego dziecka, które od początku jest na pp. Ma dziwny zapach z ust. Przypomina mi on zapach czosnku. Czy ja czegoś nie knocę? Coś jest nie tak? Z czym to może być zwiazane? Dodam, że wcześniej tego nie miała. Z góry dziękuję za wszelkie pomocne odpowiedzi :)
data: 2009.11.03
autor: Figielka
Ilono, w sprawie owsianki dla dziecka - nie jestem mamą alergika, ale widzę, że dodajesz za dużo smaku ostrego. Chili w owsiance? Za dużo też imbiru - łyżeczka na 1 l. Niecałą łyżeczkę daję dla dorosłych na 1,5 litra i już nie kończę imbirem. Brakuje w niej cynamonu, a jeśli kardamon, to szczypta. Dobry przepis na dziecięcą owsiankę podała Pani Ania oraz chyba Magda Kaspianowa - poszukaj w archiwum. Owsianka dla malucha powinna smakiem i konsystencją przypominać delikatny budyń, na pewno nie może być pikantna. Pozdrawiam!
data: 2009.11.03
autor: Jagoda
Witam,
Nie jestem mamą tylko zatroskaną ciocią . Mam pytanie jak rozbudzić apetyt ,gdy mamy "niejadka"-1,8 miesięcy ?
Z ochotą przeczytam mądre i dobre rady.
Życzę dobrych dni.Pozdrawiam
data: 2009.11.03
autor: Hiacynta
Sasanko, jakie to ładne :)
data: 2009.11.02
autor: DanusiaA
"Modlitwa o przywrócenie wszystkim rzeczom należnego porządku

Zechciej mi dać zdrowy żołądek Panie, a także nieco do jedzenia.
Zechciej dać mi zdrowie ciała i umiejętność zachowania go.
Zechciej mi dać świętą duszę, Panie, duszę która ma stale na oku to, co jest dobre i czyste, ażeby w obliczu grzechu nie wpadła w strach, ale umiała znaleźć sposób przywrócenia wszystkim rzeczom należnego porządku.
Zechciej mi dać duszę, której obca jest nuda, która nie zna szemrania, wzdychań i użaleń. I niej pozwól ażebym kłopotał się zbyt wiele wokół tego panoszącego się czegoś, które nazywa się "ja".
Pani obdarz mnie zmysłem humoru. Daj mi łaskę rozumienia się na żartach, ażebym zaznał w życiu trochę szczęścia, a i innych mógł nim obdarzyć." (Św. Tomasz More)
data: 2009.11.02
autor: Sasanka
Ech dziewczyny matki maluszków azs-ików. Oczywiście że od czasu do czau będzie wysypywać. Maluszek to dojrzewający organizm, układ pokarmowy który musi sie "przyzwyczaić" do nowych pokarmów. I to bez względu na to czy się jest na pp czy też nie. Cierpliwość to podstawa. I bez względu na to czy wasze dzieciaczki będą na pp czy też nie to poptrzebna cierpliwość i tyle i pielegnacja żeby skóry nie przesuszyć bo wtedy swędzi maluszka. I to mówi Wam mama 8 miesiecznego azs-ika który nie jest na pp a skóra czysta i czasami też coś wyskakuje a jeszcze 2 miesiące temu było tragicznie.
data: 2009.11.02
autor: Agnieszka
justycjo,powiem ci tylko na pocieszenie ze my tez walczymy z alergia i mimo pp co jakis czas wychodza plamki to brzuszku, to na klatce piersiowej i jakos same sie cofaja. poki organizm maluchow sie nie wyczysci bedzie dziwnie reagowal nawet na pokarmy ktore dostaje od dawna. tak wywnioskowalam z jednego z postow pani ani. nie wiem tylko jak dlugo trwa takie oczyszczanie. chyba najlepiej nie czekac tylko zyc z dnia na dzien i cieszyc sie jak jest lepiej, przetwrac jak jest gorzej i isc do przodu mimo wszystko.pozdrwaiam
data: 2009.11.02
autor: ilona
Zdesperowana... wątroba.
data: 2009.11.02
autor: LidiaP
Zdesperowana, a przeczytaj "FZ" str.50-51 i kombinuj co jest nie tak,to Twój problem.Pozdrawiam.
data: 2009.11.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Lidia:) Poszperaj w forum. Jest dużo przepisów i jadłospisów dla Maluszków. Na bank nie zerkałaś:) Mam do Ciebie sprawę osobistą, takie same mamy imiona, więc należy się odróżnić w podpisach jakoś. To ja może się "przerobię" na LidiaP, a Ty jak wolisz:) Korzystaj z przepisów MamAsik, Rene, Magdy Kaspianowej i innych Mądrych Mam. 9 miesięczne Maleństwo jest wdzięcznym we wprowadzaniu na żywienie 5P, więc spokojnie dasz radę. To wielki smakosz. Moje P mieli mw 1,5 roku jak zaczęli wg 5P jeść i spokojnie i miło się wszystko wprowadziło w jadłospis, radykalnie z dnia na dzień niemalże. I Tobie się uda też! Powodzenia:)
data: 2009.11.13
autor: Lidia od dziś LidiaP
Dziękuję Aszkach :-)))
a to siemie to się taki glutek robi brrrrr, ale co tam!


Anna ma rację, hokaido jest faktycznie świetna i w smaku i w obróbce.
data: 2009.11.02
autor: Luna
Lidio, w "Filozofii życia" masz kilka przepisów dla małych dzieci. Córce możesz dawać owsiankę, ziemniaki purre. Reszty szukaj na forum. Ja mam "ciut" starszą pociechę (prawie 7 lat) :)
Pozdrowienia,
data: 2009.11.02
autor: Elżbieta z Chorzowa
Witam.Kochani forumowicze, a ja polecam dynie hokaido,jest nieduża w kształcie dużej gruszki nie potrzeba obierać skórki,wystarcza na jeden raz,przechowuje się w dobrym stanie do lutego.Stosować można w różnej postaci,zupy,leczo,zapiekanki,ale najlepsza zapiekana z nadzieniem mięsnym/mięso gotowane/.Kto ma swój ogród musi uważać bo się zapyla od patisonów.cukinii, kabaczka i wtedy brak jej koloru intensywnie pomarańczowego,ale smak taki sam.Nasiona przed wysiewem trzeba moczyć 48 godzin,inaczej nie wzejdzie.Pozdrawiam już zimowo.
data: 2009.11.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Siemie lniane osłania śluzówke żołądka.Możesz przed zarzyciem antybiotyku wypic kubeksiemialnianego mielonego dostępne w aptece. Nie usunie problemu ale złagodzi ból żołądka.
data: 2009.11.02
autor: aszkach
OJ... moze to wina tej pogody moze wina zawirowan jedzeniowych.Codziennie budze sie okilo 3 nad ranem i nie moge zasnác,pomozcie mi,proszé.Ktory organ ratowac?
data: 2009.11.02
autor: zdesperowana
Babeczki, potrzebuję pomocy.
W piątek spotkała mnie przykrość - weszłam na teren zdenerwowanego psa i teraz mam na dłoni ranę i szwy. Lekarz zaaplikował mi antybiotyki ( bo ponoć po ukąszeniach się nie goi) i szczepionkę przeciwtężcową. Z raną sobie radzę, nie ropieje i całkiem przyzwoicie się wygląda, ale po tych okropnych tabletkach żołądek mi chyba zaraz eksploduje.
Piję kilerkę, ale to nie pomaga. Coś mi się wydaje, że mam kłopot.
data: 2009.11.01
autor: Luna
Witam, chciałabym moją 9-cio miesięczną córeczkę karmić wg 5 przemian. W książce p. Anny "Filozofia życia" jest kilka przepisów.Na razie gotuje tylko zupy. To jest na pierwsze danie, nie mam pomysłu na popołudnie. Mała jeszcze pije mleko pepti 2, ale chciałabym przejść na kozie. Uwielbia herbatkę tymianek + lukrecja + imbir. Chciałabym mądrze zaplanować jej jadłospis.Proszę o podpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2009.11.01
autor: Lidia
Witam, chciałabym moją 9-cio miesięczną córeczkę karmić wg 5 przemian. W książce p. Anny "Filozofia życia" jest kilka przepisów.Na razie gotuje tylko zupy. To jest na pierwsze danie, nie mam pomysłu na popołudnie. Mała jeszcze pije mleko pepti 2, ale chciałabym przejść na kozie. Uwielbia herbatkę tymianek + lukrecja + imbir. Chciałabym mądrze zaplanować jej jadłospis.Proszę o podpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2009.11.01
autor: Lidia
witam ponownie,
no coz niestety znowu bylo u nas pogorszenie i musial fenistil wrocic do lask. Mamo Kaspiana, wiem ze ma swedziec i "wychodzic" ale ciezko patrzec jak dziecko chce z siebie skore zedrzec. Ale bedziemy probowac dalej,tylko musimy troche skore znow "wyprostowac". Mam pytanie,jak jest meczaca wysypka na klatce piersiowej,szyi i pob broda,(naszej malej nawet wyszly ostatnio takie gigantyczne syfy/tak to wygladalo/ w okolicach brodawek,bylo spore zaczerwienienie,po tym jak wyszlo goi sie)-czego to moga byc objawy? sluzu w plucach? zlej pracy sledziony?
moze ktos wie....pozdrawiam
data: 2009.11.01
autor: justycja
Dziewczyny, może sie to komu przyda - wyczytalam w jakiejs gazetce poradnikowej, ze gatunki dyni o bardziej plaskich owocach maja delikatniejsza, mniej zdrewniala skorke od tych okraglych i mozna z nich wykroic wiecej miazszu.
data: 2009.11.01
autor: Pati
Aniu z Stacji Owsianka zapomniałam Ci podać nazwę tej kuchenki,jest to kuchenka POCKET-ROCTET.Powodzenia
data: 2009.11.01
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Aniu z Stacji Owsianka polecam bardzo zmyślną składaną kuchenkę firmy amerykańskiej MSR.Mieści się w damskiej torebce do tego kartusz wielkości półlitrowego kubka też firmy amerykańskiej.Bardzo bezpieczne i wydajne.Na kartusz mozesz zrobić pokrowiec na szydełku i na pewno przemycisz.Pytaj w dobrych sklepach turystycznych.Nie kupuj przez internet,bo trzeba kuchenke dopasować do kartusza.Są to akcesoria na gwint.Powodzenia.
data: 2009.11.01
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
dziewczyny,prosze o rade: moj maluch (2 latka, azs)drapie sie od jakiegos czasu po nadgarstkach i paluszkach badz kicha w trakcie albo krotko po jedzeniu owsianki czyzbym mu ja zle rownowazyla? Daje na 1litr wody szczypte kurkumy, 4 lyzki kaszki kukurydzianej, 6 lyzek owsianej, lyzecke imbiru, lyzeczke cytryny, 3 lyzeczki miodu i lyzeczke oliwy z oliwek i koncze ostrym, kardamon albo chili albo imbir
data: 2009.11.01
autor: ilona
Proszę Państwa, doradźcie proszę jaką małą kuchenkę turystyczną kupić? Myślę o takiej do hotelowej łazienki, do zrobienia kawy, tlaci i podgrzania zup i owsianki. Z czasów płyty elektrycznej mam gazówkę walizkową na naboje w kształcie pojemnika lakieru do włosów (używał takiej kiedyś p. Makłowicz), ale chcę teraz mniejszą i łatwiejprzemycalną :-) Czego używacie?
data: 2009.10.31
autor: Ania ze Stacji Owsianka
Jolik, MamAsik, Poznanianko z Kujaw, wasze wypowiedzi zapadły mi w pamięć, poruszyły cos ważnego; widać nauka dla mnie od was:-)Będę nad nimi myśleć.
data: 2009.10.30
autor: Marzena z gdyni
"Pani Elżbieta z Chrzanowa ma rację."Popieram!!!
data: 2009.10.30
autor: Ata
Pani Luno! Dziękuję za odpowiedż. Domyślam się, że trzeba poczekać na zmiany, zapewniam, że starczy mi cierpliwości, gdyż już piersze sukcesy są np. pozbyłam się nawyku picia kawy przez cały dzień, wystarczają mi 2-3 gotowane. Są też codzienne wypróżnienia, o czym mogłam kiedyś tylko pomarzyć. Tak więc z cierpliwością i nadzieją będę kuchciła wg pp. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.10.30
autor: Katarzyna z Poznania
Agnieszko, a nawet jeżeli w tym jedzeniu chodzi o lecznicze zalety ziół i ich odpowiednie połączenie, żeby wzmóc ich działanie, nawet gdyby kolejność dodawania składników, była tylko po to, żeby o żadnym nie zapomnieć? A jeżeli nawet z 1 minutową przerwą chodzi o to żeby przyprawą przeszła cała zupa, a z mieszaniem, bo sałatka sama nią nie przejdzie przed spróbowaniem? Nawet jeżeli cała filozoficzna otoczka ma nas po prostu nauczyć uważności, skupienia, dostrzegania w życiu pozytywów, nie przejmowania się tym na co wpływu nie mamy, panowania nad własnymi emocjami i pewności naszych życiowych wyborów, to co? Po co pytasz o to na forum? Dowiedz się tego sama, utwierdź się w swoim przekonaniu i się go trzymaj. Pozdrawiam.
data: 2009.10.30
autor: Jolik
Witajcie. Marzeno z Gdyni-kilka słów do Twojego postu z 28/10- niedawno zadano mi pytanie"czy ty jesteś dla siebie dobra?"Zaskoczenie i refleksja. Marzeno- bądź dla SIEBIE dobra.Powodzenia! Jeśli nieopatrznie pozwolę mojemu egolowi omotać się to powtarzam sobie słowa z Gestalt:"Ja robię swoje i ty robisz swoje. Ja nie jestem na świecie po to,żeby spełniać twoje oczekiwania a ty nie masz obowiązku spełniania moich oczekiwań.Ty jesteś ty, a ja jestem ja. Jeśli się spotkamy-to wspaniale.Jeśli nie - to trudno." Serdeczności dla wszystkich.
data: 2009.10.30
autor: Poznanianka z Kujaw
Pani Katarzyno! Pyta Pani kiedy można oczekiwać pozytywnych zmian w organizmie... tego nikt Pani nie powie, bo każdy z nas ma inne zaszłości, inne grzeszki i inaczej przechodzi na PP. U mnie to było natychmiastowe ( po 5 dniach ścisłego PP ) zrzucenie paru kilogramów zalegającej wody, a teraz powolutku, po cichutku naprawia się to czy tamto...
I nagle okazuje się, że skóra mniej się wysusza i łuszczy, że mogę siedzieć przy komputerze bez okularów i wyszywać do późnej nocy :) że zimowe ciuchy schowane na lato teraz są jakieś dużo za luźne!
Co do zmian... fakt, że coś się zmienia z miłości do Siebie to już jest WIELKA ZMIANA!
Ja też miewam chwile słabości spowodowane służbowymi wyjazdami, obiadami u rodziny, ale gdy wracam do domu i siadam z gotowaną kawą to wiem, że to moja droga. I nie ma nic lepszego jak czarowanie nad garem rosołu, ale do tego trzeba dojrzeć :)
Ściskam Was Kobietki cieplutko, bo JESIEŃ się rozpycha pod kasztanami :)
data: 2009.10.30
autor: Luna
Gdybym nie przeczytała to nie miałyby sensu moje pytania. Sam sobie często przeczycie. Poczytajcie nawet tylko własne posty trochę wstecz :) Pozdrawiam
data: 2009.10.30
autor: Agnieszka
napisałam pomyłkowo Elżbieta z Chrzanowa a powinno być- z Chorzowa. Pani Elżbieto przepraszam i pozdrawiam
data: 2009.10.29
autor: ostróżka
Agnieszko a pamiętasz ze szkoły powiedzenie " pamiętaj chemiku młody nie dodawaj wody do kwasu tylko kwas do wody" Twój post dowodzi niezbicie, że nie przeczytałaś książek bo kwestia kolejności jest w nich bardzo dokładnie ,jasno i wyczerpująco wytłumaczona .Ty się po prostu bawisz i mnie też rozśmieszyłaś.Pani Elżbieta z Chrzanowa ma rację .
data: 2009.10.29
autor: ostróżka
Agnieszko! A może zostań autorytetem sama dla siebie. Tak jest najlepiej. Dlaczego za wszelką cenę szukasz potwierdzeń lub zaprzeczeń na zewnątrz? Szukaj ich w sobie i "zatwierdzaj" bądź "podważaj"! Poważenie! Zdecyduj się na jakąś drogę w życiu, zrób pierwszy krok i stań się dla siebie powoli autorytetem! Poczuj pewność, że robisz dobrze, weź odpowiedzialność za swoje decyzje i uważnie rusz naprzód, a nie wiercisz dziurę nie w swoim brzuchu, niby dlaczego?! Każdy z nas popełnia błędy lub odnosi sukcesy, ale wiesz co jest najważniejsze?, umieć podjąć decyzję samodzielnie, samostanowić się! I to dało mi 5P Pani Ani. Ufam, że tak jest. Sama (niby), z Boga i Aniołów pomocą, uważnie zaczynam żyć! Ze wzlotami i upadkami, to ja odpowiadam za swoje życie, jego jakość i moich Pociech, w pewnym stopniu i Męża. Z pokorą i ciągłą uwagą. Jest Porządek na Ziemi i dlaczego by nie miało Go być w gotowaniu?! Czar w gar. Trzymaj się i nie zakręcaj innych, raczej skup się na sobie i swoich wątpliwościach. Skoro są, to zrozum je. Pozdrawiam i ukłony dla Pani Ani.
data: 2009.10.29
autor: Lidia
Witam, od 3 lat zaglądam na to forum - w tym samym czasie zaczęłam czytać książki p. A.Ciesielskiej i gotować pojedyńcze potrawy wg pp. Zaniechałam gotowania posiłków ( nie chciało mi się na 2 osoby prowadzić dwóch kuchni)- pozostałam wierna tylko gotowanej kawie z imbirem. Od 2 miesięcy jestem na pełnej diecie pp. Książki przeczytałam, przerobiłam i dalej w nich szperam. Tabela z oznaczeniem smaków znajduje się w wewnętrznej stronie szafki kuchennej - czyli pod ręką. Najbardziej smakuje mi owsianka poranna, cenię sobie zaprawę do mięs i przyprawianie ryb przed smażeniem. Z zup smakuje mi grochówka, barszcz, krupnik i jarzynowa. Pomału "smakuję" innych potraw. Mam pytanie do Państwa - w jakim czasie można oczekiwać pozytywnych zmian w organiżmie. Jestem osobą, która niedawno weszła w 7 dekadę życia, mam niedużą nadwagę, trochę wiem co to reumatyzm, zwyrodnienia kości - podkurczył mi się 1 palec w stopie- korzystam z pomocy ortopedy, reszta nieżle, ale zgodnie z wiekiem.
Jest to mój pierwszy wpis na forum, nieco przydługi - przepraszam, na pewno pojawię się częściej , a już z pewnością pochwalę się pozytywami jeśli takie będą.
Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.10.29
autor: Katarzyna z Poznania
Agnieszko, nie ma nigdzie niespójności i braku konsekwencji. Są składniki, których właściwe połączenie daje właściwy efekt - w pp czy bez. Natomiast pp ma pewną wartość dodaną. To jest niejako początek odkrywania Prawa, według którego można zacząć funkcjonować. Drogi do poznania są różne, wielu z nas trafia na nią poprzez jedzenie, poprzez gotowanie. Jednominutowe odstępy czasu w dodawaniu składników do posiłków, układanie produktów i przypraw w smaki - to narzuca skupienie, refleksję, czasem modlitwę, a obfituje później złapaniem kontaktu z samym sobą, pracą nad sobą, kreowaniem własnej rzeczywistości. Z dnia na dzień możemy zacząć zauważać czy działaliśmy zgodnie z Prawem/Porządkiem czy w "antyprawach". Czy pilnowaliśmy siebie czy nie. Może decyzja o wejściu w to nasze żarcie, obłożone filozofią, jest dla ciebie trudna, bo chcesz żyć zwyczajnie, jak wszyscy w Matrixie. A może twoja droga jest po prostu inna i nie potrzebujesz dochodzić do Siebie poprzez układanie się w kuchni. * Sama - tu nic nie zalatuje magią, to po prostu jest Cud Magiczny Majstersztyk. I wcale nie oznacza to, że wszystko jest zawsze cacy. Dopóki jesteś tu na Ziemi, to ty musisz być cacy, żeby reszta taka była. To ty tutaj przekuwasz negatyw na pozytyw, taka twoja robota, a musisz ją wykonywać z radością i miłością. To by było na tyle misjonarskiej pracy. Pozdrawiam ciepło
data: 2009.10.29
autor: Joanna - MamAsik
mamo Kaspianowa, weszlam na ten link,ktory podalas i ....troche mnie przerazil. Masz racje to dla ludzi gotowych. Chcialabym o tym z toba pogadac, ale niestety u mnie jakos gg nie dziala, tylko skype albo mail. Czy chcialabys?
data: 2009.10.29
autor: justycja
Dziękuję dziewczyny, Joasiu i Aniu:-)
data: 2009.10.29
autor: Marzena z Gdyni
Brawo! Elżbieto z Chrzanowa!
Pozdrawiam
data: 2009.10.29
autor: Cicha Marza
Agnieszko, mam wrażenie, że chcesz przebadać pp za pomocą szkiełka i oka; dużo w twoich postach wątpliwości, nieufności. Ja ci tylko powiem, że pp działa cuda, czy w to uwierzysz czy nie. Ale jest droga dla wytrwałych. Zamiast wyszukiwania niespójności na forum, zachęcam cię- zacznij się przyglądać co wrzucasz do garnka i jak się po tym czujesz. A jeżeli nie jest to Twoja droga, to odejdź w ciszy.
data: 2009.10.29
autor: Marzena z Gdyni
O leczniczej własniwości ziół przypraw i pokarmów wiadomo nie od dziś i tu akurat nei mam wątpliwości ale dlaczego ma działać zupka przyprawiona w odpowiedniej kolejnościa nie np z wrzuconą garścia takich samych przypraw. I dodam że np P. Ania pisze w swoich książkach zeby dodawać przyprawy o roznych smakach w odstepach 1 minutowych a na forum np juz znalazlam ze Pani Ania pisze ze mozna jedno po drugim odrazu tylko zeby zamieszac po kazdym. Pewna niespojnosc i brak konsekwencji, wiec moze tak naprawde nie chodzi tu o kolejnosc a jedynie o zrownowazenie skadnikow w ich smakach? Pozdrawim naprawde z serca bo kazdemu zycze zdrowia i szczescia.
data: 2009.10.29
autor: Agnieszka
Mój pierwszy kontakt z książkami P.Ani zakończył się reakcją
obronną typu "za skomplikowane i dla nawiedzonych..."
Wątpliwości i brak wiedzy sprawiły ,że książki przez rok
leżały spokojnie czekając na odpowiedni moment...Nadal trwał
niepokój i poszukiwania...Po roku zaczęła się przygoda z kartoflanką i powtórne wielokrotne czytanie i wyławianie mądrości.Powoli z ciemności wyłoniło się światło...
Kiedy uczeń jest gotowy , to spotyka mistrza...I tak się
stało - magiczne ,kursowe spotkanie z P.Anią rozwiało wątpliwości!
Oczywiście są upadki ...,ale one motywują do dyscypliny
i rozwoju! Dla mnie nie ma innej opcji!
Serdecznie pozdrawiam pewnych , wątpiących i zakręconych!
data: 2009.10.29
autor: kazia
Agnieszko Gratuluję ci odwagi w przekonaniu, że to co cię otacza jest dla ciebie poznane, że znasz jaki wpływ na twoje życie ma komputer, komórka, jedzenie. Wierzysz w naukę -powodzenia ci życze w dalszym życiu. Taka dygresja do twoich słów -"Jeżeli Wy ślepo potraficie wejśc do wody której nie znacie do końca to gratuluję odwagi". Każdy wierzy i ufa temu czemu chce- człowiek ma wolną wolę, każdy ma swoją świdomość i to jego sprawa. Gdyby więcej ludzi szanowało wybór innych ich droge, wolę i myślenie pewnie na świecie nie byłoby polityki, wojen i chorób.
data: 2009.10.29
autor: aszkah
Mam propozycję dla Forumowiczów; mianowicie kiedyś u mnie w pracy była jedna osóbka, która wszystko negowała, mąciła, nie wierzyła etc. Jako, że była nowa więc ambitnie i uprzejmie chcieliśmy sprawić aby uwierzyła, nie negowała i nie mąciła. Ale po pewnym czasie zaczęliśmy się w tym motać i zapętlać. Im bardziej my tym bardziej ona. Więc zaprzestaliśmy. Przestało nam zależeć na tym aby uwierzyła, nie mąciła i nie negowała. Efekt ? My spokojniejsi a ona odpuściła z braku reakcji. Niekiedy takie rozwiązania są "jedynie słuszne". Ps. Wszelkie podobieństwo w niniejszym wpisie do osób bądź sytuacji mających miejsce na niniejszym forum jest tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności :) Pozdro.
data: 2009.10.29
autor: Elżbieta z Chorzowa
Ewo AP - twojej córce jest potrzebne smaczne, ciepłe, delikatne jedzenie, przy którym mogłaby się ewentualnie wspomóc imbirówką, ale zablokowanej osoby imbirówka nie wyciągnie. Podrzuć jej raz jeszcze książki pani Ani, kup książkę "Odkrywam macierzyństwo" Pretty Agrawal, może pomóż jej się umówić na wizytę ginekologiczną do tej pani doktor. Otocz córkę ciepłymi myślami, ale to ona sama musi się odblokować, musi chcieć odnaleźć radość z życia sama. Sama zacząć pytać, szukać. * Marzeno z Gdyni, tobie tylko szepnę, że nie musisz się dla nikogo poświęcać. Musisz natomiast kochać siebie i dbać o siebie. A reszta się do ciebie ułoży. Cmok
data: 2009.10.29
autor: Joanna - MamAsik
Agnieszko, myślę że nikt z nas u nikogo niczego nie szuka. Każdy z nas czegoś w związku z pp doświadcza; wchodząc w to żywienie, w nowy sposób myślenia i inne widzenie świata pytamy się siebie "czy to jest dla mnie?", otwieramy się na wiedzę, na świadomość, na innych ludzi, na zwykłe codzienne życie. Nikt nie czeka na dowody, nikt z nas nie chce wchodzić w porównywanie, ocenianie, szacowanie co lepsze, co gorsze. Podejmujemy sami decyzję o zmianach w naszym życiu i nie robimy tego ślepo. Rzekłabym, że otwieramy oczy. Stąd płyną do ciebie słowa byś się wycofała, zapytała sama siebie czego chcesz i jak chcesz żyć, gotować, kochać... Nam naprawdę nic do tego. Zostaw już temat, nie szukaj potwierdzenia na tym forum. Wiesz jak to jest u nas, teraz sprawdź jak to jest w tobie. Możesz ewentualnie poczytać sobie archiwum, może tam gdzieś pojawiła się odpowiedź na twoje rozterki, może znajdziesz jakieś potwierdzenie. Szukaj swojej radości.
data: 2009.10.29
autor: Joanna - MamAsik
Witam.Agnieszko przesyłam Ci dwie fraszki Sztaudyngera dla refleksji-"Róża prawdziwa i sztuczna-Szydzi z prawdziwej sztuczna:-Krótkie twoje trwanie,Wdzięk Pani wkrótce minie,A mój pozostanie...-Tak-rzecze wonna róża,Rumieniąc się skromnie-Ale patrząc na Panią,Myśleć będą o mnie","Nietakt-To nietakt duży Pokrzywom mówić o róży".Dla wszystkich forumowiczów "Recepta-Tym daje radę chorobie,Że nic z niej sobie Nie robię".Serdecznie pozdrawiam.Marzeno z Gdyni twoja historia,to nasza historia.Nikt tutaj by nie trafił gdyby nie choroby.Pamiętaj ile PP-ców tylu masz "aniołów" którzy dobrą myślą Cię wspierają.Ale to Ty musisz być dla siebie Aniołem wspierać się i kochać.Powodzenia.
data: 2009.10.29
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Po przeczytaniu postu Marzeny z Gdyni również mam refleksje. Na pp a właściwie zgodnie z książkami P. Ani gotuję od 3 lat. Na początku czułam poprawę samopoczucia, większy spokój, dystans. I to mi się podobało. Zachwyciłam się też regularnymi wypróżnieniami, ciepłem rąk i większą odpornością na infekcje. Tak mi się przynajmniej wydawało że większą. Teraz nie wiem co myśleć o tym wszystkim, jak to działa na ile pomaga a na ile szkodzi i jakie będą skutki kiedyś. Myślę że bezgraniczne zaufanie do czegoś nieznanego wcale nie jest łatwe ani mądre ani odpowiedzialne. Piszecie często: zaufać, ale komu, czemu i w imię czego. Tematem zainteresowałam się dosyć wnikliwie, przestrzegam "zasad" i mam poważne wątpliwości, głównie dlatego że w ślepo zaufałam. Tak na marginesie prawie zaraz po przejściu na pp pojawił się katar, zwłaszcza poranny który mam do dziś. W tym roku niewiele trzeba żeby pojawiła się infekcja dróg oddechowych (w tym miesiącu już drugi raz), grzyby dały o sobie znać, czego nigdy wcześniej nie było, problemy ze skórą no i zęby psują się na potegę nie tylko u mnie ale i u moich dzieci. Co do owsianki, ugotowana nie pp-wo działa tak samo skutecznie. Potrawy rozgrzewające przyprawione w różnej kolejności również rozgrzewają. Piszę o tym bo weszłam w to z entuzjazmem i pełnym zaufaniem. Mówi się "poznacie po owocach", u mnie "owoce" i skutki są niepokojące. Jak pomyślę o tym wszystkim ze spokojem i dystansem całe to przyprawianie i filozofia najszybciej zalatuje mi jakąś magią. Piszecie że to wiedza stara jak świat, doświadczenie, a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu ze to jest sztuczne i nienaturalne. Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.10.29
autor: Sama
Agnieszko, ja poszukiwałam innego stylu żywienia i życia. Zaufałam pani Ani i innym kobietom, które tu, na forum, opisują swoje doświadczenia i dzielą się radami, pomysłami itp. Ja "zaufałam", a nie weszłam "na ślepo" jak owca (nie ubliżając zwierzęciu). Nie idę po omacku w ciemności, ale ostrożnie stawiam kroki, tzn. codziennie obserwuję reakcję mojego organizmu, mojego syna i męża. Jeśli są jakieś "efekty uboczne" to się zastanawiam: coś nieodpowiedniego ugotawałam, źle doprawiłam, pojawiły się emocje, przewiało nas i inne. Dla mnie sprawa jest prosta: jeśli decydujesz się na inne żywienie niż tradycyjne (nawet te zwane "zdrowym"), to chyba musisz się liczyć z eksperymentowaniem i jego efektami. Jeśli chcesz się żywić tak jak do tej pory, to rób to, a nam pozwól robić swoje.
data: 2009.10.29
autor: Z poważaniem - Marcela
Anno Majchrzak, dziękuję. Ta choroba dała mi wiele do myślenia i jak widać, wzbudziła wiele wątpliwości. Może to nauka, by wiernie trwać przy swoim?
data: 2009.10.28
autor: Marzena z Gdyni
Szukacie jak widzę u każdego tylko albo potwierdzenia ze pp działa albo uważacie go za niegrzecznego i to chyba jest właśnie neigrzeczne. Wydaje mi się ze jeżeli chce się odpowiedzialnei podejść do czegoś to trzeba drążyć temat. Akurat co do zrównoważenia to mylicie sie abrdzo. Jestem osobą bardzo zrównoważoną i nawet w krytycznych momentach potrafię zachować spokój i uważam ze osoby które mnie ie znają nie maja prawa twierdzic inaczej bo to jest "niegrzeczne". Jeżeli Wy ślepo potraficie wejśc do wody której nie znacie do końca to gratuluję odwagi.
data: 2009.10.28
autor: Agnieszka
Nie tak dawno temu czytałam na forum, że aby przejść na pp trzeba doświadczyć dna. Dla mnie nadszedł taki moment. Byłam na pp w pełnym reżimie 1rok. Był to zarazem rok nauki, pierwsze kroki, dokładne notowanie posiłków, obserwacja swojego organizmu. Zobaczyłam wprost zaskakujące efekty. I sobie pofolgowałam. Poszłam do pracy i zaczęłam podjadać słodkości.I tak czułam się i funkcjonowałam o niebo lepiej niż przez poznaniem pp, więc sobie pozwalałam na grzeszki. I tak minął drugi rok pp. Zaczął się trzeci rok pp, ja wzięłam się za przegląd organizmu. I tak- zęby popsute, jak nigdy; na jajniku torbiel, której dotąd nie było; i wyszedł astygmatyzm. We mnie zaś spokój. Rozumiem te moje choroby, jako wychodzenie grzeszków słodyczowych, ale i starego sposobu jedzenia i życia. I myślę, że musiało mnie to spotkać, bym w pełni zaufała i poddała się pp.
Nie raz nie pytałam na forum o radę, bo wstyd mi było,że nie trymam dyscypliny, że jestem taka słaba; tu przecież są osoby, które wybrały jedną drogę i są jej wierne. Mi z trudem to przychodzi, może to słaba wola, może co innego,nie wiem. Nie wiem, jak wam się to udało, mi jest bardzo trudno.
Do tego dochodzą konflikty interesów z mężem, bo pracuję w tygodniu, więc weekend chcę przeznaczyć na gotowanie, zaś mój jang chce, abyśmy w weekend jeździli do rodzinie i znajomych. Efekt? Ustępuję mu, wstaję z rana, szybciutko uwijam swoje i potem jestem dla niego. Jest ok, ale koniec weekendu, a ja zmęczona. To chyba nie o to jednak chodzi. Bo życie może być przyjemne i piękne i nie trzeba się spieszyć. Tylko jak to przełożyć na życie?...Ot, takie mam dziś refleksje.
data: 2009.10.28
autor: Marzena z Gdyni
CYTAT ZA GAZETA.PL:

"Komórki rakowe zjedzą same siebie. Dzięki curry."

Naturalne składniki, takie jak kurkuma znajdująca się w curry mogą stać się nowymi kuracjami w walce z rakiem - mówią irlandzcy naukowcy. Według nich curry ma silne działanie antyrakowe. Jak donosi BBC, chore komórki dosłownie unicestwiły się same...
Kurkuma od dawna była znana ze swoich właściwości leczniczych. Badania nad tą przyprawą trwają od lat, jednak do tej pory naukowcy uważali, że może ona pomóc przede wszystkim na artretyzm i demencję.
Zbawienne curry
Badania Centrum Naukowego Cork ds. Nowotworów ukazują kolejną dobroczynną właściwość głównego składnika popularnego na całym świecie curry. Okazuje się, że jasnożółty ekstrakt kurkumy, dosłownie zabija komórki rakowe.
Laboratoryjne testy zespołu z Cork są wielkim krokiem w walce z rakiem przełyku - ocenia BBC. Eksperci ds. onkologii uważają, że badania zespołu zaprezentowane na łamach brytyjskiego pisma naukowego British Journal of Cancer, pomogą lekarzom wynaleźć nowe metody terapii.

Rak pożre się sam

Jak dowodzi doktor Sharon McKenna z zespołu naukowego odpowiedzialnego za najnowsze odkrycie, kurkuma dosłownie zabija komórki nowotworowe. Co więcej, proces ten jest niezwykle szybki. Zrakowiała tkanka ginie w 24 godziny.

Niezwykłe działanie kurkumy na tym się nie kończy. Przyprawa nie tylko niszczy nowotwór, ale "wysyła" sygnał, który rozpoczyna proces samotrawienia się raka. Niebezpieczne komórki rozpoczynają zjadać się same.

Nadzieja w naturze?

- Naukowcy od dawna wiedzą, że naturalne składniki mają potencjał leczniczy. Mogą leczyć chore, zrakowiałe komórki. Podejrzewamy, że kurkuma może stać się składnikiem terapii - mówi dr. McKenna.

Odkrycie irlandzkich naukowców ma niebagatelne znaczenie. W ciągu ostatnich lat lawinowo rośnie liczba odnotowywanych nowotworów. - Od lat 70-tych liczba chorych na raka przełyku, czy gardła co najmniej się podwoiła - mówi dr. Lesley Walker, szef Centrum Informacyjnego ds. Nowotworów Wielkiej Brytanii.

Najprawdopodobniej zachorowania wynikają ze zmieniających się nawyków żywieniowych, takich jak rosnące spożycie alkoholu, czy zbyt tłuste jedzenie.

Oj zaraz koncerny farmaceutyczne rzucą się do "znieważania " kurkumy, na nią nie ma patentów, a bez tego nie ma dla nich zysków!
data: 2009.10.28
autor: aja
Agnieszko, jeśli poczułaś się lepiej w związku z tym, że Twoje z tą infekcją "wyprzedziło" jakieś inne dziecko, to się tym ciesz; a swoją drogą sprawiasz wrażenie osoby, która nawet z tego, że ktoś zachoruje, czerpie pewną satysfakcję. Według mnie to i niegrzeczne, i niedorzeczne, i bardzo nieżyczliwe.
data: 2009.10.28
autor: DanusiaA
Elzbieto nie o to mi chodziło. A mrożonek surowek itp tez nie jadam :) Tylko gotowane i duszone :)
A o dzieci to mi chodzilo ze wle mam ktore maja tu 5-8 miesieczne bobasy pisze o pierwszych infekcjach :)
data: 2009.10.28
autor: Agnieszka
Do doświadczonym PPowych mam – czy mogłybyście mi wyjaśnić przyczynę cierpnących kończyn u 5-latka (szczególnie nóżek)? Pojawiają się zwłaszcza przy infekcjach, ale i bez nich mają często miejsce (zazwyczaj wieczorem). Pozdrawiam.
data: 2009.10.28
autor: Hanka
Agnieszko , a ja mam pytanie czego ty szukasz na naszym forum ? W życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby zaglądać na forum wegetarian i zaczepiać ich w związku z ich filozofią życia. To niedorzeczne i niegrzeczne.
data: 2009.10.28
autor: Rene
Agnieszka, Ty jedz, co chcesz, to tylko i wyłącznie Twój wybór. Nie rozumiem tylko, czemu oczekujesz potwierdzenia swoich teorii na forum, gdzie pierwszą zasadą jest taka a nie inna dyscyplina żywieniowa. Jeśli ja jestem pewna tego, czym karmię siebie i swoją rodzinę, to nie obchodzi mnie, co myślą inni: ani rodzina dalsza, ani przyjaciele, ani sąsiedzi, a już na pewno nie interesuje mnie opinia tysięcy ludzi jedzących inaczej na różnych forach. Jeśli jesteś pewna, że to, co robisz jest słuszne, powinna zniknąć w Tobie chęć potwierdzania tego na prawo i lewo. Ludzie na naszym pp nie wchodzą na fora np wegetariańskie i nie pytają, czy tamci mają jakiś pomysł na wyjaśnienie tego, że my mięso jemy i czujemy się coraz lepiej. Robimy swoje, a inni niech robią swoje. Z Twoich postów wynika, że powoli dochodzisz do przekonania, iż jedzenie nie ma wpływu na zdrowie. Ok, tak sądzisz, tak rób, ale nie trać swojego czasu i energii na pisanie o tym wśród ludzi, którzy sądzą inaczej. Weź Ty się wycisz, wyłącz komputer na miesiąc, rób to, co uznasz za słuszne. Zamiast tracić czas na pisanie tutaj o czymś, co dla większości z nas brzmi jak absurd, zrób coś pożytecznego: poczytaj książkę, zajmij się mężem, pobaw się z dzieckiem. Rób swoje, ale nigdy nie dyskutuj o tym z ludźmi, którzy myślą inaczej, bo wpędzasz się w negatywne emocje, tracisz energię, zdrowie, a tym samym osłabiasz dziecko. To warte zastosowania do wszystkiego w życiu, nie tylko jedzenia. I nie licytuj się co do liczby miesięcy bez infekcji, każdy ma inne "baterie" i geny, a poza tym, ten stan w każdej chwili może ulec zmianie, bo nikt nie dostaje zdrowia raz na zawsze, o to trzeba dbać wciąż. Barbaro, niektóre dzieci nie tolerują zbyt dużej ilości karotenu. Mój syn (2 lata) nie trawi zupy, w której jest więcej niż 3 średnie marchewki (na 1,5 l wrzątku). Jak patrzę na niego w domu to widzę, że ma jasną karnację, ale przy innych dzieciach (które często są sino lub papierowo-blade albo czerwone) wydaje się być ładnie opalony. Pomarańczowość to za dużo, ale niby opalenizna to moim zdaniem dobre krążenie i oznaka zdrowia. Oceń sama swoje marchewki i dynie. Pani Ania pisała, żeby raz dawać więcej, raz mniej. Na pewno marchewka nie może być stale głównym składnikiem. Pzdr.
data: 2009.10.28
autor: Marta R.
Agnieszko, Tobą ciągle targa niepewność. Niby zrezygnowałaś z PP, ale jednak wciąż zagadujesz na różne zdrowotne tematy:) To dobrze, że jesteś na forum, cieszę się z tego, ale Ty chyba dla wewnętrznego spokoju powinnaś podjąć pewną decyzję. Z jednej strony się od naszego żywienia odżegnujesz, bo jakoby nie dla Ciebie i że się nie sprawdziło, a z drugiej strony mam wrażenie, że coś Cię do niego ciągnie. To dobrze, że nie będąc na PP twoje dziecko ma lepszą skórę, ale jednak AZS ma nadal. Świetnie, że nie jesz nabiału i słodyczy, tylko że oprócz gronkowca masz chyba emocje nie uporządkowane. Mąż jak mąż - "każdy ma przetarte w innym miejscu". Z własnego podwórka - jestem całkiem inną osobą niż byłam jeszcze rok temu, bardzo mi w tym pomogło forum. Wyciszyłam się, uspokoiłam, to co mi przyniesie dzień przyjmuję ze stoickim spokojem i cieszę się każdą chwilą:). Na efekty trzeba poczekać, u jednego pojawią się prędzej, u drugiego później, ale warto! Pozdrawiam ciepło, bo już bardzo listopadowo za oknem:)
data: 2009.10.28
autor: Marcela
Dlugo sie zastanawialam nad umieszczeniem pewnego linku ale mysle ze czas najwyzszy. http://www.popko.pl .Trafilam do niego zbiegiem okolicznosci wiecie aniolki opiekun pomagali.Pomogl mi ,nauczyl pewnych rzeczy,poodblokowywal,uratowal Kaspiana .To czlowiek o ktorym pisali majowie "OD Polski nadejdzie swiatlo"-jesli mu sie uda w co wierze.Jest to temat dla gotowych,wiele informaji na stronie u niego.Ja moge jeszcze wspomoc plytka z warsztatow na ktorych bylam jakby ktoras chciala.W sprawie plytki piszcie na gg 728849 .Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.28
autor: Magda Kaspianowa
Ilono posilki zrownowazone.Zupy itp.Kaspian moj mial jeszcze matryce pozmieniane ale tu juz znalazlam kogos kto to zmienil.Ale to juz zabiegi czysto energetyczne.***Pozdrawiam.
data: 2009.10.28
autor: Magda Kaspianowa
Bardzo proszę o pomoc w trudnej sprawie.Dotyczy bezpośrednio mojej córki, ale mnie bardzo boli bo jestem bezradna, choć zawsze w każdej sytuacji staram sie znaleźć jakieś rozsądne wyjście. Córka jest w trzecim miesiącu ciąży i badania TSH wyszły żle -niedoczynnośc tarczycy.Lekarz skierował do endokrynologa który przepisał hormony oraz skierował na USG. USG stwierdziło guzek krórym Pani doktor nie kazała sie na razie przejmować, ale zaleciła biopsję. Co Wy o tym sądzicie, czy znacie takie przypadki i czy robić tę biopsję. Po dwóch tygodniach brania hormonów TSH jest w normie.Córka nie jest na PP,nie mieszka ze mną, nie może nic jeść,ma mdłości i ból w żołądku po zjedzeniu czegokolwiek.Przy tym jest bardzo tym wszystkim przygnębiona,mimo radości z upragnionej ciąży. Czy mogę jej poradzić picie imbirówki chośby słabej.Każda porada będzie dla mnie cenna
data: 2009.10.28
autor: EwaAP
Agnieszko,
moja córka pierwszą infekcję miała w wieku 2,5 kiedy to poszła do przedszkola ... I to można uznać za "dopiero" ...
Jeśli chodzi o rozwój gronkowca to nie tylko sprzyjają mu słodycze i nabiał ale także i przede wszystkim wszelkie surowe produkty (surówki, sałatki), produkty rozmrażane i powtórnie zamarażane, produkty nie poddane obróbce cieplnej. Co się tyczy Twojego męża to pamiętaj, że każdy z nas ma inną odporność i każdy z nas jest inny. A jeśli swoim postem chciałaś zasiać ziarno niepewności czy aby jedzenie jogurtów i słodkości nie jest zbawienne dla naszej ludzkości to możesz odczuć 100 % dzikiej satysfakcji - udało Ci się :) Tak sobie myślę, że po pracy polecę do spożywczego i od razu kupię różne serki, jogurciki i inne mleczne deserki. A co ? Raz się żyje, raz umiera. Pozdro.
data: 2009.10.28
autor: Elżbieta z Chorzowa
Propos ilości imbirówki ja w ubiegłym roku wykalkulowałam że jeśli człek dorosły potrzebuje szklanki (230ml) popijanej 2 razy dziennie to dorosły sie liczy od 11-12 lat. Sześciolatka więc męczyłabym połową szklanki a 3 latka 1/4. Przy czym można to rozbijać na mniejsze porcje i częściej. W tym roku Tymek przy chorobie jakiejś dostaje filiżankę staram się niezbyt ostrą żeby nie wrzeszczał że pali i mówi że lubi imbirówkę i pije.Dodatkowo oczywiście kawa herbata...
data: 2009.10.27
autor: Firanka
Joasiu- MamAsik bardzo Ci dziękuję za naszą rozmowę telefoniczną w ubiegłym tygodniu i tak cenne Twoje porady. Pyruszki z rosołkiem to mistrzostwo świata. Do tego oczywiście imbirówka, nasza herbatka, nalewka bursztynowa, manuka i moje mleko z czosnkiem i na efekty nie trzeba było długo czekać. O kaszelku i katarku u Julki już zapomnieliśmy :))) Jeszcze raz wielkie dzięki!!! ;)
data: 2009.10.27
autor: Magda P-K
Kaspianowa, mam do Pani pytanie odnosnie kwasochlonnych. sledzilam Pani posty z wynikami Kaspiana i mam pytanie, po jakim czasie od poczatkow pp udalo sie pani zbic kwasochlonne? Moj dwulatek ma obecnie 8,8% a jestesmy od 6 tyg. na pp. rozumiem ze za krotko na wielkie poprawy, ale na co polozyc nacisk w diecie zeby polepszyc wyniki?dziekuje pani z gory za odpowiedz
data: 2009.10.27
autor: ilona
Tak czytam i zastanawiam się. Nie jestem na pp (byłam jakies 3 tygodnie) a moje dziecko azs-ik ma skórę o niebo lepszą (nie używamy żadnych sterydów). Ma 8 m-cy i dopiero teraz ma pierwszą infekcje ale naraze odpukac leki katarek i 2-3 dziennie zakaszle.
Drugie przemyślenie. Ja nie jem nabiału, słodyczy itp i mam gronkowca a mój mąż który wcina słodkie, jogurty owocowe itp i jest moim mężem 10 lat czyli miał sporą szansę się zarazć zero bakterii.
Macie jakiś pomysł na wyjasienei tego?
data: 2009.10.27
autor: Agnieszka
Lauro chyba z marchewka przewalasz.Napisz jak te zupe gotujesz i troche do archiwum siegnij.Pozdrawiam.
data: 2009.10.27
autor: Magda Kaspianowa
Dobrze, dobrze:-) już zostawiam język w spokoju. trochę się zakręciłam po wizycie u p. doktor, przyznaję. Dziękuje dziewczyny i pozdrawiam prawie listopadowo:-)
data: 2009.10.27
autor: Marzena z Gdyni
Witam.Marzeno z Gdyni Citrosep nie jest panaceum na wzmocnienie,wręcz przeciwnie bardzo, ale to bardzo wychładza.Ja w ten sposób kilka lat temu nabawiłam się uogólnionej grzybicy,walczę z nią do dzisiaj.Gotuj rosół na nim zupę dyniową,imbirówka,pyrki pod różną postacią,klopsiki.Nasza herbatka,dużo wypoczynku.Na pewno będzie super.Pozdrawiam.
data: 2009.10.27
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Marzeno z Gdyni, zostaw Ty ten swój język w spokoju i nie oglądaj :) Jedz zupki, pij imbirówkę i TLACI lub inną z naszych herbatek, śpij, odpoczywaj, nie myśl o niczym ważnym. Jak wraca apetyt, to dobry znak, więc wszystko pewnie robisz dobrze.**** A mnie cosik chwyciło znowu za tymi uszami - mam wrażenie, że jakieś paskudztwo chce ze mnie wyleźć, bo swędzi mnie klatka piersiowa i goraco za uszami, i głowa pobolewa. Szczęki też jakieś znowu sztywne, ale już nie czuję się tak źle jak poprzednio. Może to coś brzydkiego chce ze mnie wywalić? Piję imbirówkę i o tyle lepiej, ze smutki jakoś odeszły i z emocjami spokojniej. Dziewczyny i Chłopaki, odpoczywajcie i to, co można zostawiajcie na później, bo zmęczenie, takie chroniczne, to równie paskudne jak stres :) Pięknie pozdrawiam.
data: 2009.10.27
autor: DanusiaA
Elu z Chorzowa, dziękuję i wypróbuję :)
data: 2009.10.27
autor: Figielka
No nie. Marzeno z Gdyni, grzybica powinna być potwierdzona badaniami laboratoryjnymi (nie jest to łatwe- robi sie z wymazu z gardła itp,rzadziej z języka). Twoja pani doktor powinna zrobić badanie, a potem stawiać diagnozę, bo tak na jej oko to sie nie powinno stawiać diagnozy. Język może mieć nalot też z innego powodu. Proponuję poszperaj w archiwum lub w ksiązkach pani Ani.Tak niektórzy lekarze stawiają diagnozy w bardzo dziwny sposób...
data: 2009.10.27
autor: aszkah
Czy to jest normalne,że przy karmieniu dziecka(9-mcy)zupkami wg przepisów podanych w książkach Filozofia Zdrowia i Filozofia Życia dziecko ma buzię,jakby było lekko opalone ? Stosuję się dokładnie do przepisów zawartych w książkach,zwiększając odpowiednio ilość warzyw do ilości wody.(dziecko od początku na PP).Proszę o odpowiedź.
data: 2009.10.27
autor: Barbara
Do Martucha-u nas podobny problem;córeczka 8mies-przez 3 dni wysoka temperatura,częste nocne krzyki i budzenie się,jakieś wariacje,często cycyuś. Wczoraj pojawiła się wysypka o której piszesz a tem. nie ma, także wnioskuję,że to była tzw.trzydniówka + u nas zębiska. Wykapałam małą w ostrożeniu i posmarowałam ciałko olekem z winogron i dzisiaj jest już lepiej tylko apetyt słabiutki.
data: 2009.10.27
autor: laura
Dzięki, Aszkah. Temperaturka sama spadła, dziś już 37.0 Byłam u lekarza po zwolnienie więc będę wypoczywać:-) Pani doktor przepisała mi Citrosept na wzmocnienie i jako środek grzybobójczy. Gdy zobaczyła mój język, który już wraca do normy mojej, czyli jest trochę biały, powiedziała, że to grzybica przewodu pokarmowego. Czy możecie coś w tym temacie powiedzieć? Czy mam to jakoś leczyć, czy po latach pp samo zniknie?
data: 2009.10.27
autor: Marzena z Gdyni
Figielko, na forum pojawił się swego czasu przepis na TLACI w innych proporcjach i ten się sprawdził u mojej córki.
6 szklanek wody, pół łyżeczki tymianku, szczypta lukrecji, pół łyżeczki anyżu, szczypta cunamonu, pół łyżeczki imbiru i dosładzam odrobiną miodu ...
Pozdrawiam,
data: 2009.10.27
autor: Elżbieta z Chorzowa
Marzeno z Gdyni Pani Ania nie zabrania Aspiryny . Bierz aspiryne , nasze jedzonko i do łóżka. Przedewszystkim trzeba to wyleżeć. Ja wiem po sobie, że jak mnie coś bierze to pierwsza doba jest ważna, to wtedy ja gnam do lekarza po wolne i leżę plackiem. Potem szybciej dochodze do siebie. Wszystkich cieplutko pozdrawiam. Muszę się pochwalic schudłam 5Kg. ;-D, nie bedzie efektu jojo bo to trwało rok, na jedzeniu PP. Przy moim przytyciu po sterydach to jest dla mnie niesamowita ulga. To znaczy że mój organizm się powoli regeneruje. Trzymajcie się cieplutko.
data: 2009.10.27
autor: aszkah
Dziś dołączyły mi się bóle stawów, mdłości i katar. Była w pracy, a le już jutro po zwolnienie do lekarza. Język już lepszy, i mam apetyt. Podobno panuje grypa jelitowa, z takimi objawami. Mam rozumieć, że ja nadal na zupkach i imbirówce?
Podpowiedzcie proszę. TLACI nie piję, ale już mam chęć dzisiaj, czy mogę więc?*Magdo Kaspianowa, dziękuję. Zbadam jeszcze na noc, ale ten minimalny spadek po APAPIE nie przekonał mnie do brania leków.* Asiu z Gdyni, pozdrawiam.
data: 2009.10.26
autor: Marzena z Gdyni
Mamo Natki, dziecko może mieć zablokowaną wątrobę, raz z powodu emocji, dwa z powodu jedzenia. Nie wiem skąd ci się wzięła kilerka dla dziecka - to bardzo intensywny napój. Dużo bardziej dziecku posłuży TLACI/TLAI/ czy też TLAIGK (czyli herbatka z dodatkiem kardamonu lub/i goździka) Imbirówka jest ok, ale ważne jest to by dziecko popijało herbatkę z dodatkiem anyżu, kardamonu, goździka - dodatkowych rozluźniaczo-rozpraszaczy śluzu. Poza tym przy takim stanie niezastąpione są ziemniaczki - potrafią idealnie zluzować - same,z kropką serka, z sosikiem, wymiksowane z owsianką i kapką rosołu. Napisałaś, że szykujesz kalarepkę - a przecież kalarepka jest zastojotwórcza. Nie przysłuży się zatkanemu noskowi. Może dodaj tyci czosnku do owsianki, zastanów się czy dobrze równoważysz, daj dziecku po pół filiżanki rosołu do popicia przed południem - w końcu śluz zejdzie.
data: 2009.10.26
autor: Joanna - MamAsik
Mamo Natki, kilerkę to sobie daruj. Jej wystarcza herbatki, kawa zbożowa - w jej menu nie widze, czemu jej nie podajesz? Imbirowka oczywiscie tez tak 2-3 razy dziennie. A z jedzenia to kapustne sobie tez odpusc na razie. Zupki, pulpecik z ziemniaczkami ok, warzywka to standardowe - marchew, pietrucha, duzo cebuli, por, czosnek. Czosnek duszony przez 2-3 dni z odrobina serka koziego na chlebku, na I lub II sniadanie. Pozatym rano i wieczorem po kapieli posmaruj jej plecki i klatke piersiowa czyms rozgrzewajacym np. mascia kamforowa z kropelka nalewki bursztynowej, w dzien ciepla kamizelka, w nocy spanie na wysokiej poduszce. Pani Pani Ania daje tez przyzwolenie na jakis dobry syrop wykrztusny. A, do owsnianki mozesz tez dodawac troche marchwianki. No i chyba na tyle. Cierpliwie czekac az minie :)
data: 2009.10.26
autor: Ewa S.
Nie wiem czy to bedzie zgodne z pp ale moj bra podal mi przepis na syrop zapobiegajacy przeziebieniom i ratujacy od juz istniejacego:
drobno skrojona 1 cebula, drobno posiekany 1 ząbek czosnku, 2 plasterki cytrynu, zalać miodem i czekać aż puści sok Pić 2 łyżki stołowe dziennie.

A dla osób z dziećmi azs-owskimi. U nas dbrze sprawuje się krem nivea s.o.s.. Moż ekomuś też pomoże.
data: 2009.10.26
autor: Agnieszka
Asiu z Gdyni nie znam,ale sproboj w wyszukiwarke wpisac lub ja na skalach moge ci sprawdzic tylko imie dziecka podaj i najlepiej jakbys zadzwonila bo bedzie kontakt energetyczny.Moj tel.506 777 917.***Marzeno z Gdyni ja przy goraczce biore aspiryne.Tys dorosla wiec mozesz.***W sprawie pasozytow mysmy stosowali wlasnie vernicadis i jakies tam inne ziolka nazw nie pamietam.Ale vernicadisem mozna sie raz w roku odrobaczyc.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie .
data: 2009.10.26
autor: Magda Kaspianowa
Witajcie!Jestem mamą 3 letniej Natki, karmionej od 5 m-ca wg pp + pierś.Generalnie mała od urodzenia nie choruje ( miała 3 dniowke, zapalenie krtani, 2-3 razy gluta z wychłodzenia - zawsze wyprowadzona imbirowka, kilerka i jedzeniem ). A tu nie wiem co robić.
Odstawiłam mała od piersi 11 wrzesnia br, a dla małej było dość ciężko z tym cyckiem się rozstać.Od 4 tygodni ciągnie się nasz obecny problem.Najpierw Natka zaczęła mówić "przez nos" przez 2 tygodnie.Nos czysty , nie zatkany żadnego gluta.Zaden katar, kaszel czy temperatura.Jadła normalnie, spała, bawiła się ( jestem na wychowawczym i siedzę z nia w domu ).Po 2 tygodniach w nocy zaczął zatykać się noc i oddychała buziom.Więc zaczęłam podawc imbirowke, rosłki, kilerka żeby ja odśluzować.Poza tym sól wpuszczalam do noska, ale nic nie dawało i żaden glut dalej nie wypłynął.Po tygodniu dołaczyłam inhalacje ( w łazience naparowałam majerankiem ) - siedzialysmy tam 10-15 min, cebula pokrojona przy łózku na noc , żeby ten nos trochę się odetkał, ale niewiele.W zeszły czwartek wpuściłam małej do nosa Mucofluid na rozpuszczenie śluzu, a w nocy 1.30 mała zaczęła się dusić sluziem - nie mogła go przełknąć, odkalsnąć ( nadal bez temperatury, kataru).Mówiła, ze boli ją gardełko, płakała i harczała.Myślałąm, że to zapalenie krtani i podałam jej 5 ml Clemastinum ( lek alergiczny) po ktorym zasnęła do rana.Wieczorem przyjechał pediatra i osłuchał małą i co : poza gęstym zielonym glutem w nosie ( trudnym do wysmarkania dla takiego malucha)wszystko w porządu.Był jakiś wirus powiedział i stąd to całe zamieszanie.Czyste uszy, gardło Ok, oskrzela ok.Zalecił dalej Mucofluid , dodał Bioparox do nosa i syrop po 3 dniach odkrztusny.Podalam malej Bioparox i Mucofluid jeszcze ( 4 razy), po ktorych mala juz w ogole nie da dotknac swojego nosa.Dzisiaj w nocy o 1.30 atak kaszlu do 3 rano i ...........jak mała zasnęła wstałam o 6ej i zaczelam wertowac ksiązki. Czemu ta 1.30? Nie wiem czemu sie tej godziny uparłam, ale to max energetyczne watroby.Bo to że zaśluzowana jest na maxa słychać.Dziecko je ciepłe posiłki, pije imbirowke, kilerke, rosołki, herbatki TLI, TLAI - więc nie pozywieniem ją załatwiłam, czy to EMOCJE - jej podświadomośc tak ja ścięła?!Czy odstawienie od piersi było takim silnym przezyciem.Sama już nie wiem czego się zaczepić. Podałam jej dodatkowo sol emska dziś rano i po 10 min pojawił się mokry kaszel na chwile.Ale nadal nie może dobrze odkalsnąć bo jej harczy w gardle.Pije imbirowke, zjadla owsianke, zupke, teraz szykuje pulpecik z cielecinki z ziemniaczkami i kalarepka.Czy możecie Drogie Mamy coś podpowiedzieć z własnego doświadczenia co mogę jeszcze zrobić?.Na Pania Anie czekam cierpliwie.
Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.26
autor: Mama Natki
Pomóżcie proszę. Moja 10-cio miesięczna córka nie chce pić TLACI (1/2 tymianku+1 lukrecji+1/3 anyżu+1/3 cynamonu+ na końcu łyżeczki imbiru). Czy można coś innego podawać jej do picia? Czy może coś dodać aby jej smakowało?
data: 2009.10.26
autor: Figielka
Pani Ania prosi wszystkie osoby, które chcą się do niej dodzwonić o cierpliwość - z ważnych powodów rodzinnych ma wyłączony telefon i tak będzie przez jakiś czas. Jak tylko ta sytuacja ulegnie zmianie, pojawi się informacja na forum, że można już dzwonić. A póki co, pozdrawia wszystkich serdecznie i przypomina o rozpoczynającym się 28.10 czasie dojo, które potrwa do połowy listopada, a po nim już zima!
data: 2009.10.26
autor: Jagoda
Mam pytanie do Magdy Kaspianowej. Czy wiesz może, gdzie w Trójmieście można zbadać obecność pasożytów radiestezyjnie? Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.26
autor: Asia z Gdyni
Dziękuję DanusiuA. Zanim dotałam odpowiedź wzięłam APAP, bo wyczytałam że przy zastoju można, ale...no właśnie, następnym razem nie wezmę. Dziewne, bo po APAPIE poczułam się lepiej, ale temperatura spadła tylko do 38.5 i cały dzień trzyma, a jutro do pracy.brrr
data: 2009.10.25
autor: Marzena z Gdyni
Kochani, czy można dziecku - 4 latce - podawac imbirowke w ilosci 20 ml tak 5-6 razy dziennie? Czy aby nie przesadzam? Córka ma katar, mokry kaszel, wiec tak po kazdym posilku dostaje imbirowkę, skoro pije chetnie ;) Ale nie wiem czy to nie za dużo. Proszę o naprowadzenie. Pozdrawienia dla wszystkich.
data: 2009.10.25
autor: Ewa S.
Marzeno z Gdyni, imbirówka dobrze, woda z miodem i imbirem też może być. Temperatury nie zbijaj, odpocznij, jedzenie delikatne jak dla dziecka, najlepiej półpłynne (zupki, zupki, zupki). No i nie przejmuj się niczym :) Odpoczywaj. Pozdrawiam Wszystkich :)Polecam książkę Tiziano Terzaniego "Nic nie zdarza się przypadkiem". Kupiłam przez Świat Książki, ale pewnie w intenrtowych księgarniach też do zdobycia.
data: 2009.10.25
autor: DanusiaA
Agnieszko,na drzwiach tej Tatjany stalo LEKARZ...,z tego co wiem jest lekarka,ale reki sobie teraz nie dam uciac. Rekomendowali mi ja inni znajomi,ktorych wyleczyla z pary rzeczy.pozdrawiam
data: 2009.10.25
autor: justycja
Proszę o Pomoc W nocy dopadła mnie temperatura. Od rana nie chce drgnąć-38.7. Wypiłam już dwukrotnie sól emską, bo to pewnie zastój. Język obłożony na biało. Na czczo wypiłam imbirówkę.Czy zbić czymś gorączkę, czy przeczekać? I co mogę jeść i pić- wodę z miodem i imbirem?
data: 2009.10.25
autor: Marzena z Gdyni
dziewczyny, doradzcie, co robie nie tak ze moj 2 latek nie przybiera na wadze. jemy od ponad miesiaca owsianke, zupki, miesko, ziemniaki wszystko welug pp a moj chlopak wazy 10, 4 kg i ani drgnie, wzrost jakies 87,zywy, w doskonalym humorze, zle sypia coprawda i ma azs ale martwi mnie jego waga
data: 2009.10.24
autor: ilona
Justycja. Ta Tatiana nie jest lekarką tylko znachorka. Nie ma wogole wykształcenia medycznego.
data: 2009.10.24
autor: Agnieszka
Witam raz jeszcze, lekarz stwierdził, że Olusia ma jakiś wirus hype.. nie pamietam nazwy, nie jest to zatem różyczka, w ogóle nic zakaźnego, ten wirus ma być też sprawcą trzydniowych gorączek; nie mam nic robić tylko karmić piersią, ponoc może być marudna przez dwa tygodnie, ale na dwór mogę wychodzic.. wysypka utrzymuje sie na pleckach i brzuszku jest taka dość mocno czerwona; niezależnie od tej diagnozy - czy to może być objaw zaśluzowania? Albo odbicie mojego stresu, który był ostatnio dośc silny? Zamierzam trzymać ja tym bardziej ciepło i sie jeszcze mocniej zdyscyplinować..Czy może któraś z Was miała styczność z taką wysypką? Rozważam z naszego punktu widzenia co ją spowodowało? Co to wyrzuciło..No nic, pozdrawiam gorąco
data: 2009.10.24
autor: Martucha
Witam serdecznie, chciałabym poradzić sie doświadczonych Mam - moja Olusia dostała wysypkę taką wstępującą - zaczęła się od dołu plecków i pachwinek a poszła do góry już jest na szyjce (ma 9 miesięcy); nie swędzi ją w każdym razie nic na to nie wskazuje, ale nie chce wcale jeśc zup ani kaszki od dwóch trzech dni, jest płaczliwa, marudna w nocy budzi sie nawet co pół godziny, myślałam że z powodu ząbkowania, bo wychodza jej wszystkie dwójki i górne jedynki, ale teraz gdy pojawiła sie wysypka...w czwartek miala jakby lekką gorączkę, często karmię ją piersią, bo bardzo chce, pije delikatne TLACI chętnie, tylko nic jeść.. chrząka, może gardło ją boli? Plamki są jak pokrzywka zlewają się, drobne, czy to może różyczka? Z góry serdecznie dziękuję! Aha, Olusia nigdy nie miała problemów skórnych , reakcji na pożywienie, zreszta ja całą ciążę na pp, ona tez tylko pierś i od lata owsianka dziecięca oraz zupki, już jadła 4 razy dziennie a teraz zaciska usta, odwraca głowę, rączkami się zasłania i płacze..Pozdrawiam jesiennie z Gniezna
data: 2009.10.24
autor: Martucha
SLUCHAJCIE WSZYSCY,ktorzy cierpicie na AZS. Mieszkam na razie w niemczech i wlasnie z mezem obejzelismy(powtorke)programu,ze zostala wynaleziona super masc na neurdemitis. Dotychczas koncerny farmaceutyczne walcza by nie produkowac tej masci, ale czlowiek,ktory ja wynalazl zglosil sie w koncu do mediow i naglosnil sparwe. Masc jest banalnie prosta w skladzie :witamina B 12 i olej z awokado. Tetowana juz nawet w Stanach z bardzo dobrym skutkiem. po tym programie znalazla sie mala firma, ktora bedzie produkowac ow krem i w polowie listopada ma byc juz w niemieckich aptekach. Jestem bardzo ciekawa....Krem nazywa sie REGIVIDERM. Mozna poczytac o tym w necie,ale to niemieckie strony. Byloby super,bo mimo pp i tak cos potrzeba na lagodzenie swedzenia. Podobno krem ma nie byc drogi.
data: 2009.10.23
autor: justycja
Agnieszko to tel tej lekarki,606 765 215.ona nazywa sie Tatjana Korzuszna. Sympatyczna kobieta,z rosujskim akcentem. Przepisala malej wapn +wit c i d , ale teraz maz docztal sie w Filozofii Zdrowia,zeby nie dawac alergikom witamin,zwlaszcza C. A poniewaz ja zaczelam jesc sery kozie(i malej nic nie jest) to sie zastanawiam dalej nad tym wapnem, bo przeciez ona dostaje wszytko w moim mleku. Dodam, ze zanim pojechalam do tej lekarki od 3 m-cy nie jadlam nabialu, tylko samego krolika,ziemniaki i marchewke lub buraki, wiec moze moje mleko nie bylo juz tak wartosciowe. Bo na pp jestesmy dopiero od 17 wrzesnia,takze jakos ponad m-c. Teraz daje malej zupke ale bez marchewki(bo raz ja zsypalo) i zjada ,ze hej; a skora sie nie pogarsza.

Hurraaaa..juz 2 doba bez Fenistilu!!!Moze sie jednak uda. pozdrawiam
data: 2009.10.23
autor: justycja
Anonimie!Spróbuj tak zrobić - sama zobaczysz!W każdym razie - zapewniam cię nie umrzesz - a czy twoim bliskim będzie coś jak ty coś zjesz to nie wiem - aż takiej magii w pp nie ma....chyba
data: 2009.10.23
autor: Zgryźliwa
Anonimku, zgodnie z życzeniem COŚ :). Normalne, to jest dla nas nasze jedzenie. Dla ciebie jest nienormalne. My jesteśmy normalni inaczej... Będzie nic albo nie będzie. Przyjemności z życia. Może poszperasz w archiwum i znajdziesz więcej info w temacie. * Paulino - twierdzisz, że moc żywienia ppowego to przyprawy. Hmmm... Obstaję przy stwierdzeniu, że przyprawy to tylko swego rodzaju katalizatory. Z takiego podejścia jak twoje wychodzi później przeświadczenie, że 5P i 5P w wykonaniu ala ciesielskim to jedzenie przypraw. A przecież prawdziwa moc tkwi w kucharce, jej czarach, w składnikach, których używa, w miłości, którą przekazuje. Właściwa, mądra kuchnia prowadzi do mądrych życiowych decyzji, nawet robale dzięki temu uciekają. ;) Pozdrawiam
data: 2009.10.23
autor: Joanna - MamAsik
Witam! Mam chorobę skóry.
Kupiłam, przeczytałam i wiecie co nie dam rady przejść na to jedzenie ale jest kilka fajnych porad i przepisów ale się zastanawiam czy jak kilka razy coś ugotuję z tych książek a potem wypiję wody lub zjem coś normalnego to czy nic mi nie będzie bądź moim bliskim.
Bo tyle tam przypraw itp.
Napiszcie coś.
data: 2009.10.23
autor: 
Witam, są preparaty ziołowe polecane dla dzieci, poszperaj w internecie: Vernicadis, Fresh Green... z firmy Now, Paraprotex czy Paranil JUnior. Obecnie po kuracji Vernicadisem, Fresh Green stosuję u moich dziewczynek Paranil Junior syrop (oczywiście bez cukru i innych tego typu)- młodsza nie chciała jesć rozdrobnionych tabletek. Powolutku wraz z PP likwidujemy przyczyny niedomagań.Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.22
autor: marzena
Mam ogromna prosbe do Magdy od Kaspiana: czy moglabys napisac jak pozbylas sie pasozytow u Twojego malca, bo troche sie pogubilam w twoich postach. Moj 4latek chyba ma owsiki, w kazdym razie mial jakis czas temu, dawalam mu po troszeczku czosnku z serkiem, wydawalo sie ze problem zniknal, ale mimo ze nic teraz w kale nie ma, ma inne symptomy, pobudliwosc, podkrazone oczka i zgrzytanie w nocy. Co mozna podac takiemu maluchowi, bo wszystkie ziola jakie znalazlam w internecie zalecane sa doroslym??? Czy od pasozytow dziecko moze byc niedozywione? Z gory bardzo serdecznie dziekuje za odpowiedz, pozdrawiam
data: 2009.10.22
autor: 
Oj, moje dzieci jeszcze nigdy nie odmowily zjedzenia czegos slodkiego, choc znaja konsekwencje. Ale ciesze sie, ze akceptuja (czasami mniej czasam wiecej)odmiennosc naszego sposobu jedzenia. Szczegolnie mlodsze, ktore juz nie pamieta okresu sprzed. Ale i starsze po wczorajszej wycieczce szkolniej bardzo sobie chwalilo, ze moglo w miedzyczasie zjesc ciepla zupe:) Jeszcze raz chcialabym wszystkim podziekowac, a szczegolnie p. Ani za to forum. Zawsze gdy mi jest gorzej, lub brak mi sil siadam sobie przed komuterem i juz to pomaranczowe tlo poprawia mi nastruj
Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.22
autor: Magda z Aachen
Justycja mozna jakis namiar na ta lekarke?
data: 2009.10.22
autor: Agnieszka
a pro po pasozytow i dokarmiania ich. Ta lekarka u ktorej bylismy powiedziala nam rownie,ze jezeli sa pasozyty w organizmie dziecka to dajac probiotyki tylko je dokarmiamy a tym samym staja sie one silniejsze. najpierw trzeba pozbyc sie paskodztwa. pozdrawiam
data: 2009.10.22
autor: justycja
Jewab wroc do ksiazek.Tak na poczatek doradze ci zamiast mleka owsianke.Moj maly mial 8,5 miesiaca jak na pp wchodzilam i calkiem na zdrowie mu wyszlo bezmleczne i bezowocowe jedzenie.Ziemniaki z wody jak najbardziej takie puree polane zupka.Czytaj tez po malu archiwum posty mam dzieci poatopowych.***Justycjo u mojego malca pasozyty wyszly.Sprawdz to jeszcze radiestezyjnie bo dawalas leki i toksyny czesto utrzymuja sie po lekach a w badaniu krwi sa nierozroznialne.Moj maly mial duzo toksyn po starydach...wygladaja tak samo jak te odrobaczne...sama Pani dr. to przyznala.Przyznam szczerze ze mu wystarczyla krotka terapia bo nie bylo tego duzo ,jedzenie pp- podstawa i odblokowanie matryc.Radiestezyjnie jest czysty od pasozytow.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.22
autor: Magda Kaspianowa
Witajcie. Rene-dzięki za Twój ostatni post- tego mi było trzeba:) Cytując nieocenionego Wojciecha Młynarskiego:"Róbmy swoje..." Słoneczno-jesienne pozdrowienia dla wszystkich.
data: 2009.10.22
autor: Poznanianka z Kujaw
Witam!
Jeszcze jedno w sprawie pasożytów. Jestem wraz z rodziną na PP kilka lat, stan zdrowia wszystkich znakomicie się poprawił, jednak pozostały pewne niejasne dolegliwości. Diagnoza VEGA testem, która potwierdziła moje podejrzenia tzn. obecność glisty ludzkiej i candida albicans (duży przerost)ich przeleczenie umożliwiły, a właściwie powoli umożliwiają powrót do pełni zdrowia.
Pozdrawiam
data: 2009.10.22
autor: Panka
JEWAB, raczej teraz na forum nie dostaniesz odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania, bo z Twojego postu wynika, ze nie bardzo książki Pani Ani przeczytałaś. Wróć do książek, przeczytaj jeszcze każdą ze dwa razy, i znajdziesz odpowiedzi. No i forum oczywiście (archiwum). Pozdrawiam i życzę cierpliwości.
data: 2009.10.22
autor: Anonim
Ulu, leki na drożdze, to leczenie SKUTKÓW nie PRZYCZYN.Zeby pozbyć się ich z organizmu trzeba je dobrze poznać i być konsekwentnym. Na pewno dieta PP bardzo ale to bardzo pomaga. moja córeczka ma/miała drożdzycę jelita grubego i udało się ją mocno ograniczyć dzięki PP, ale dopiero zastosowanie tego w połączeniu z oczyszczaniem organizmu z pasożytów, które żyją w doskonałej symbiozie z drożdzakami, dało największe efekty.Polecam lekturę książek Janusa i Słoneckiego o tym paskudztwie, które fundujemy sobie i naszym bliskim antybiotykoterapią, jedzeniem fast-foodowo- słodyczowo-serkowo-jogurtowym.Nasz organizm i nasze narządy nie mają z tym szans, jesli w porę nie zmienimy żywienia i postawy. Pozdrawiam
data: 2009.10.22
autor: marzena
Justycjo, bardzo to ciekawe.dziękuję za informacje.sami borykamy się z podobnym problemem.:-) pozdrawiam
data: 2009.10.22
autor: irka
Droga ehsk$, myślę, że wypadające włosy są odzierciedleniem poziomu stresu i wyczerpania organizmu. To, co Cię spotkało, to niewyobrażalna tragedia i trudno się z czegoś takiego otrząsnąć, trudno też mówić o powrocie do równowagi. To, co możesz dla siebie zrobić, to wzmacniać ciało naszym jedzeniem i ŻYĆ - mimo tego, co się stało. A na włosy spróbuj zastosować kosmetyki z zielarni - są naprawdę dużo lepsze niż zwykłe. Może też polecą Ci jakieś ziołowe odżywki. Wypadające włosy to prawdopodobnie tylko czubek góry lodowej - jesteś wyczerpana, całe ciało wymaga doenergetyzowania. Pomyśl o sobie z troską, jak wzmocnisz ciało, to emocje również powolutku zaczną się porządkować. Trzymam kciuki za Ciebie i serdecznie pozdrawiam
data: 2009.10.21
autor: Jagoda
witam serdecznie i dziekuje za odpowiedzi. Fenistil staramy sie odstawiac po malu,jestesmy przy 2 a czasem nawet 1 kropli na dobe. Ostatnio kapalismy naszego smyka w Emolium P trojaktywnym-po raz pierwszy nie drapala sie w kapieli, az sie zdziwilam, ze ja maz tak dlugo kapal-przewaznie bylo darcie,drapanie i wszystko szybko. Potem kremowalismy lotionem 12%omega firmy Eucerin-bylo dobrze. Dodatkowo na przemian stosujemy ten Aloevera firmy Forever. Ach....az boje sie zapeszyc..nozki w koncu prawie wygojone i buzia jak u "normalnego dzidziusia".Zostaly jeszcze plecki i klatka piersiowa, i nieco raczki w okolicy ramion.
W zasadzie chcialam podzielic sie rowniez czyms innym co robimy. Bylismy u pewnwj pani doktor w Mielcu, ktora leczy pasozyty(polecono nam ja). Bada sie krew dziecka pod mikroskopem. U mojej malej wyslo bardzo duze zakwaszenie, brak wapna, pasozyty zwierzece i cos co wskazywalo by na lambrie, bo widac bylo rowniez zla prace watroby. Jeszcze pare innych rzeczy ,ktorych jako laik nie rozumiem i nie umiem opisac. Dostalismy roslinne preparaty dla kazdego z nas, bo skoro mala ma pasozyty to i reszta rowniez. Ona dostala dodatkowo wapno i suplement z papai pobudzajacy jelita do pracy. troch nas to kosztowalo, bo wzielismy suplementow dla 4 osob. Stosujemy od tygodnia i jak pisze-narazie poprawa i to szybko bo w ciagu tygodnia. Oczywiscie nadal jestesmy( i zostaniemy!) na pp. Pisze to bo moze ktos ma podobne doswiadczenia albo moze moje doswiadczenie sie komus przyda. bede informowac na biezaco-trzymajcie sie
data: 2009.10.21
autor: justycja
Odpowiadam na anonimowego posta.No cóż trochę schrzaniłam sprawę bo nie napisałam że ja w smaku słonym dodałam nie zimną wodę tylko troche soli.Leczo się utrzymało do początku lutego,szybko mi je zjedli, miał kto.w ogóle nie dodaje do podduszanych warzyw na zimę wody. Podduszam, pakuje ciasno w gorące słoiki i wkładam do piekarnika. I to nie mój wynalazek tylko przepis znaleziony w archiwum.Leczo "książkowe" zjadamy na bieżąco, ale jak nic o PP nie wiedziałam to robiłam leczo na zimę i trzymało się. Może coś było nie tak z papryką? za dużo nawozów albo faktycznie tylko "wydawało się " że robione jest jak należy. Z pozdrowieniami
data: 2009.10.21
autor: ostróżka
Monisiu, a na drugie danie klopsy oczywiście:)
data: 2009.10.21
autor: Marta R.
Dziewczyny, nie robi się przetworów z cebulą duszoną, bo ona zawsze sfermentuje. Ostatnio gadałyśmy o tym na warszawskim spotkaniu pp, bo niektóre z nas już to przerabiały. Gotowe potrawy a la leczo odpadają. Można zrobić samą paprykę obsmażoną na oliwie lub dynię, albo inne warzywa, ale bez cebuli, a leczo tylko do lodówki na tydzień-dwa. Monisiu, może zrób polentę, albo kluseczki śląskie z mąką kukurydzianą/gryczaną i ziemniaczaną (bez jaja) lub pyzulki z tego ciasta ze smarowidłem mięsno-jarzynowym (z rosołu). Aha, nasza forumowa Inka Farmaceutka urodziła córeczkę:)) Pzdr
data: 2009.10.21
autor: Marta R.
Dziewczyny pomocy!!!
Właśnie jestem po lekturze jednej i drugiej więc dopiero zaczynamy.
Mam pewne obawy co do przypraw, miodu, czosnku itd.
Mały ma dopiero 8 miesięcy i boję się żeby nic mu się nie stało ( wzdęcia, biegunka, gorsze uczulenie itp.)
Wiem może to co piszę wyda wam się śmieszne w końcu pani Ania wie co pisze ale to jednak nerwy.
A co z mlekiem my jesteśmy na Bebilonie Pepti i co teraz mam zmienić na kozie bądz krowie przecież go bardziej uczuli?
A i jeszcze jedno- czy ciągle je się to samo czyli tylko kasze i zupy a co z owocami? a co z ziemniaczkami z wody?
Nie wiem czy ja może źle zinterpretowałam książkę?
Podpowiedzcie proszę was bardzo!!!!
data: 2009.10.21
autor: JEWAB
Dziewczyny mam do was ogromną prośbę, podpowiedzcie mi co mogę zrobić dla 2 i 8misięcznego AZSika na drugie śniadanie i drugie danie oprócz gulaszu z pire, kaszy gryczanej. Dodam tylko, że jesteśmy od 8 mies. na PP i najgorzej reaguje na mąkę przenną, masło i jajo ( żółtko). pozdrawiam.
data: 2009.10.21
autor: monisia
Ostróżko, robiłam w zeszłym roku leczo wg przepisu z książki. Wydawało się, że wszystko było robione jak należy i niestety skaszaniło się... Wszystko poszło do odrzutu :(
data: 2009.10.21
autor: 
Wlasnie przeczytalam te ksiazke i rownolegle ksiazki o pasozytach (Siemionowa) i nie moge sie oprzec wrazeniu ze ta dieta leczy choroby wlasnie ze wzgledu na przyprawy antypasozytnicze (wszedzie imbir, kurkuma, cynamon itd). Czyli pozbywamy sie robali wiec pozbywamy sie chorob. A te teorie z wychlodzonymi narzadami sa jak dla mnie przesadzone. Ale grunt to ze dieta dziala. Pozdrawiam
data: 2009.10.21
autor: paulina
EwoAp, nie śpiesz się bo Ci słoiki nie wyjdą .Najlepiej to pokroić wszystko co na rynku, poddusić na trochu oliwy i upchać do gorących wyparzonych słoików ,jak wieczka będą też wyparzone i przetarte przed zakręceniem spirytusem, to wszystko przetrzyma do póżnej wiosny a nawet dłużej.
data: 2009.10.21
autor: ostróżka
Ogłaszam wszem i wobec ,że jestem starą 60 letnią babą, uważaną przez otoczenie za z lekka szrajbniętą na punkcie gotowania.Jestem często sama, co lubię, ale nie samotna ,bo lubię bardzo wielu ludzi i mam dużą rodzinę;męża, trzech synów, dwie synowe i troje wnucząt.No i schorowaną, ledwie zipiącą matke.Z radami za bardzo się na forum nie udzielam bo są tu dziewczyny o niebo mądrzejsze odemnie ALe jak ktoś pisze że przeczytał książki P.Ani i dalej, że Ona jest laikiem w sprawach zdrowia ,to ja dla takiej osoby wyrozumienia nie mam ,chyba, że zmieni zdanie i pokornie się do tego przyzna.A do Pani Kasi mam wielką prośbę żeby zastanowiła się nad swoim ostatnim postem, kto jest tym wywoływanym przez panią na ławeczkę guru
data: 2009.10.20
autor: ostróżka
Bardzo dziekuję Ostróżko za pomoc w sprawie papryki. Muszę sie spieszyć bo to chyba juz ostatni dzwonek na przetwory.Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
data: 2009.10.20
autor: EwaAP
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Proszę o radę - jak uratować moje coraz intensywniej wypadające włosy. Dodam, ze trwa to już od dwóch lat i zainicjowane było tragicznymi przeżyciami-śmiercią, która odebrała mi brata,męża i rodziców.
PROSZĘ O POMOC
data: 2009.10.20
autor: ehsk$
Pojawiły się ostatnio na forum posty z grzybicą w tle, u mnie osobiście też. Zdarzyło mi się parę razy w życiu mieć drożdżaki po antybiotykach, podobno to normalne. Od kilku lat gotuję wg. pp i właśnie lekarz stwierdził u mnie grzyby. Nurtuje mnie pytanie, czy lokalizują się one miejscowo, czy jak już są to wszędzie. Czytałam gdzieś, że są obecne w całym organizmie i zatruwają go swymi toksynami. Lekarz przypisał mi konkretne leki na to świństwo i nie wiem czy je stosować. Zachodzę w głowę co robię nie tak w kuchni, czy da się temu zaradzić bez leków. Bardzo proszę o radę
data: 2009.10.20
autor: Ula
Wchodzenie w PP to rewolucja i każdy, kto tego doświadczył wie o co chodzi. Jak przez te początki przebrniecie to już naprawdę tylko od was zależy. Im mniej na ten temat gadacie w około, tym lepiej dla was. Lepiej siedzieć cicho, jednocześnie pilnując swego podwórka, mając w sobie ufność, którą czuć na odległość. Bo jeśli same nie będziecie mieć pewności co do stosowania PP, będzie wam ciężko przekonać albo chociażby doprowadzić do tego, że najbliżsi to zaakceptują. Początki są trudne bo nie widać efektów, ale te przychodzą, wiadomo. Im więcej w nas spokoju i luzu, tym szybciej je widać. Jestem już na naszym jedzeniu 4 lata więc trochę burz za mną. Wszystko się pięknie ułożyło, wszyscy w końcu zaakceptowali moją drogę, a kto chciał skorzystał. Wiem, że babcia od niedawna od czasu do czasu podsuwa dziecku jakiś malutki łakoć, ale on mi o wszystkim mówi. Póki nie ma tego dużo, afery nie robię. Jednak lodów moje dziecko jeszcze nigdy nie jadło ! Jeśli chodzi o tatę Tomka, to mam do niego więcej zaufania niż do siebie :)), choć sam jest z tych typów, którzy obiad dobry zjedzą, a reszta to już wiadomo, piwo, słodycze, serki, jogurty etc. Jego wybór. Właśnie idzie do szpitala na zatoki. Moja mama sama widzi, jak pięknie Mały się rozwija, latem zachwycona komuś mówiła, że jej wnuczek na podwórku gania najszybciej ze wszystkich, a w ogóle spocony nie jest i czerwony na buzi, jak inne dzieci. Nie pije też ciągle, bo pragnienia nie ma. Codzienna zupa robi swoje. Jest silny, zdrowy i pełen energii, a w przedszkolu mówią o nim okaz zdrowia. Bo nim jest. Oczywiście miewa katarki i kaszelki, choć ostatnio nie pamiętam kiedy. Najczęściej zimą, biorę wtedy bez skrupułów L4, siedzimy sobie w domku, popijając rosołki i leżąc pod czerwonym kocem. Nie interesuje mnie co inne dzieci jedzą, nie porównuje go do innych, nie ma we mnie żalu, że nie je tego lub tamtego, bo to czym go karmię jest najwłaściwsze wg mojej świadomości i tego doświadczam od 4 lat. Wiem czym jest odżywianie PP i dla mnie Agnieszko to jest właśnie dieta cud, choć nigdy jej tak nie nazywam. Kiedy znajomi pytają czy nadal jestem na „tej” diecie odpowiadam spokojnie, że to już nie dieta tylko moja ukochana codzienność, moje normalne życie. Ja już nie umiem inaczej. Ugotowanie zupy czy owsianki czy obiadu jest już takim samym nawykiem jak mówiąc krótko ...robienie kupy :))A o tym, że nie było łatwo pisałam wiele razy. Wszystko jest kwestią naszej świadomości, a problemów nie ma, są jedynie w naszej głowie. Powtarzasz w kółko, że szukasz naturalnego sposobu leczenia i dziwisz się, że nie dostajesz odpowiedzi. A ty ją masz jak na tacy, nie chcesz jej jednak przyjąć. My leczymy się naszym jedzeniem, to są nasze NATURALNE METODY. Jedzenie PP dowartościowuje pięknie nasze narządy, doprowadza je do RÓWNOWAGI a równowaga to zdrowie, również w sferze emocji. Twoje chore gardło to zablokowana wątroba, a przyczyna tego stanu rzeczy to pewnie niewłaściwe jedzenie oraz emocje. Bakterie i wirusy pojawiają się jedynie w osłabionym organiźmie, a nie silnym i zrównoważonym. Przemyśl to a wyniki badań wyrzuć do kosza. Poza tym myślę, że telefonowanie do pani Ani osoby nie akceptującej naszego jedzenia i nazywającej ją laikiem byłoby po prostu nietaktem... Pozdrawiam
data: 2009.10.20
autor: Rene
Agnieszko, moja córka (lat 7) od 3 lat jest na pp (zresztą ja z mężem też) i nie patrzy "z żalem na loda czy czekoladę". Ma w sobie cudowną moc powiedzenia "dziękuję, ja tego nie jadam". Lody jadamy sporadycznie i tylko w upalne dni (na ogół dzieląc jednego między siebie na pół i taka propozycja wychodzi nie ode mnie lecz od mojej mądrej córki) a jeśli na czekoladę przychodzi chęć (rzadko, bo będąc na zrównoważonych posiłkach nie masz zachciewajek) to nie zabraniam. ZAWSZE w domu jest gorzka czekolada i zawsze może się nią poczęstować. Lepsze to od żelków, chipsów, krówek i innych słodyczy ... Poza tym nie ograniczam, żeby kiedyś nie zrobiła "głupstwa za cukierka". Staram się być mądrą matką i od samego poczatku uczę mądrości córkę. Uczę ją jak nie zgłupieć w świecie "Pij mleko będziesz wielki", "Jedz owoce i warzywa 5 razy dziennie", "Pij wodę mineralną" etc. Razem gotujemy, razem wertujemy książki pani Ani. Córka wie, że jadamy inaczej niż większość ale nie traktuje innych jak dziwaków albo nas jak odmieńców. Wie, że na świecie są i czarni i biali, i wierzący i niewierzący, i zdrowi i kalecy i wszystkich ich TOLERUJE tak jak i ona chce być TOLEROWANA przez innych. Córka też zdaje sobie sprawę z faktu, iż odstępstwa nie popłacają. Mniejsze odstępstwa uchodzą płazem większe odchorowujemy :(
Agnieszko, jeśli CHCESZ podążać drogą obraną przez nas to zapraszamy - dołącz ale dołącz z ufnością. Jeśli myślisz, że to nie Twoja droga pozwól nam nią dążyć w spokoju.
Pozdrawiam.
data: 2009.10.20
autor: Elżbieta z Chorzowa
Nie przepraszajmy za to że żyjemy i wątpimy. Pozwólmy sobie na zwątpienia, odpowiedzmy sobie na pytania i cieszmy sie tym w jakim momencie życia jesteśmy w tej chwili. Pani Ania powtarza w książce że wszystko przyjdzie z czasem, więc Luno czekaj zawsze znajdzie się ktos kto ci odpowie, i cóż z tego ze zadajesz dużo pytań?Też jestem nowa na forum od niedawna zadaje mnóstwo pytań i czekam cierpliwie, albo posiłkuję się madrościami innych z archiwum.Luna nie poddawaj sie potrzebujesz odpowiedzi, pytaj.
data: 2009.10.20
autor: aszkah
Dzień dobry
Tak powinny wyglądać porady ludzi zrównoważonych-doradców mianowanych i niemianowanych ,ale można jeszcze krócej.Nasz guru tak właśnie postępuje.
Pozdrawiam Życzę miłego dnia
data: 2009.10.20
autor: kasia
Ja też przepraszam, że może w zagmatwany sposób, ale prosiłam o większą dozę cierpliwości i miłości dla nowych osób, którzy nie zawsze wiedzą jak działa to forum ( a często i internet). Z perspektywy bowiem widzę, że nerwowo reagujecie na powtarzające się pytania.
Ale nie ma problemu, nie będę zabierała głosu. Cierpliwie będę robiła swoje.
Tak, wierzę w reklamę bo między innymi dzięki niej tutaj trafiłam.
A w słoiczki wierzyłam 17 lat temu gdy były mi potrzebne, teraz przewartościowuję swoje życie i dlatego czasami potrzebowała bym od Was wsparcia a nie pstryczka w nos ;)

Agnieszko, nie chodziło mi konkretnie o Twoją osobę, a o pytania nowych osób i sposób ich traktowania ( nie mówię, że zły(!) bo to się pojawia dość często na Forum.
data: 2009.10.20
autor: Luna
Witam.Agnieszko gdybyś czytała forum, dokładnie to wiedziałabyś że Ostróżka ani samotna ani zgorzkniała.Ja Cię bardzo dobrze rozumiem bo sama przeszłam co to gronkowiec ,klebsiela.Pamiętaj mykologia to bardzo, ale bardzo rozległa nauka o grzybach.Grzyby /nie te z lasu/ towarzyszą nam od poczęcia i od naszego mądrego żywienia zależy czy będą tylko gośćmi czy pasożytami które nas wykończą fizycznie i psychicznie.Przeczytałam Twoje posty,mam wrażenie że jesteś w PP tylko jednym paluszkiem.Twoje żywienie nie jest okej. Nutella,jabłka,lody może mają smak słodki, ale ich natura zawsze jest kwaśna.A kwas w naszym wnętrzu zawsze powoduje przykurcz.A przykurcz to ograniczenia,a ograniczenia to słaba odporność psychiczna i fizyczna.Nasz umysł nie jest prawidłowo odżywiony,chcemy dużo,ale co z tego kiedy wszystko jest w przykurczu.To tak jakby ktoś twoją dłoń zaciśniętą w pięść okleił,lub zabetonował, a Ty chcesz ją wyprostować.Dasz radę? może jak walniesz czymś ciężkim,ale rękę możesz urwać lub zmiażdżyć.Może jest śmieszny mój wywód.Kiedy ja wchodziłam w PP byłam wegetarianką od 20 lat,ale zrozumiałam że moje życie zależy tylko od mojej determinacji i postawy wobec nauki która ma kilka tysięcy lat,a Pani Ania dostosowała ją do naszych warunków na własnym ciele.Zanim napisała książkę w własnej kuchni przez kilkanaście lat, prowadziła eksperyment,czy myślisz że ktoś jej doradzał, instruował,nie kochana dziewczyno, jest to Jej ciężka mozolna praca.Praca najpierw dla siebie, a teraz dla tych którzy chcą być zdrowi,szczęśliwi,pełni empatii,zrozumienia i bycia tu i teraz.Porządku nie da się oszukać.Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci dużo zdrowia.Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów.PS.Ktoś na forum pytał, kto czyta forum-doliczyłam że od mojego ostatniego wejścia było około 5 tysięcy wejść.Wszystkie forumowe Aniołki trzymajcie się ciepło.Serdeczne podziękowanie dla Joasi-MamAsik za poradę z wołowiną.Opanowałam ją, jest cymes.Dzięki
data: 2009.10.20
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Agnieszko, nie przepraszaj, że pytałaś, bo nie o to chodzi. I nie chodzi też do końca o formę ani treść wypowiedzi, ale o ukryte i nieuświadomione - czasem - intencje. Nie będę analizowała twoich, każdy musi się przyjrzeć swoim przebitkom Egola/Matrixa czy jak tam lubi się go nazywać. Sprawa jest prosta - bolące gardło to wątroba w kiepskej formie - poszperaj na forum i w książkach na temat bólu gardła, wątroby... Albo nie szperaj. Jak chcesz. Dodam tylko, że siła naszych dzieci polega na tym, że na lody i czekoladę patrzą nie z żalem, ale z ze zwykłym zainteresowaniem. A jak nie mogą ich skosztować, to wiedzą że świat mimo to jest ok, a one za słodyczami uganiać się nie muszą. I tyle na temat. Poszperaj, zastanów się sama czy propozycje "odciesielskie" w sprawie twojego stanu zdrowia i sposobu życia ci pasują, a jak nie to wybierz inną drogę - może znajdziesz jakiś szybki sposób na gardło, a nie sposób na życie i jego porządkowanie. Pozdrawiam.
data: 2009.10.20
autor: Joanna - MamAsik
Agnieszko dalam ci gotowa odpowiedz ale widze ze nie dotarla.Widzisz co chcesz widziec-a krytyka boli oj boli ale czasem potrzebny bol zeby otworzyc oczy.Pomysl jesli potrafisz co w sobie zmienic.Moje badania w cizy tez byly super-wiec skad tyle dolegliwoscci od poczatku u mego dziecka?Juz teraz wiem i malymi kroczkami to zmienilam.***Ago z Kraka ja obsmazam na oliwie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.10.20
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko, zapytam się grzecznie - czego oczekujesz od osób udzielających się na forum? Jak można Ci pomóc skoro nie ufasz "naszemu" żywieniu? Czekasz na radę-cud, a odpowiedzi wciąż te same: żywienie zrównoważowne i dyscyplina. I jeszcze cierpliwość. Nie musisz dziecka dokarmiać sztucznym mlekiem - Twoje mleko naprawdę wystarczy. Setki matek (jak nie tysiące) się o tym przekonało. Forum odkryłam w styczniu tego roku, też czasem miałam mieszane uczucia co do tonu niektórych wypowiedzi - ale wiem już o co w tym chodzi. Masz pracować samodzielnie, bo za Ciebie tego nie zrobi. Jak uczeń ściąga na klasówce, to nawet jak dostanie dobrą ocenę, to czy zna tę wiedzę i umie ją zastosować? Nikt tu nie jest Ci wrogiem, ale musisz SAMA. Archiwum jest przepastne, pani Ania nazwała je "kopalnią ciekawostek", ale to naprawdę kopalnia wiedzy. Czytaj, gotuj, obserwuj i badź cierpliwa. Przetestowałam to na sobie jak i inne kobiety. Powyżej powtórzyłam tak naprawdę to, co chyba setki razy było pisane przez innych, z ludzkich doświadczeń - więc uwierz, że to działa. Życzę Ci wiele wytrwałości, cierpliwości i przemyśleń. Pozdrawiam:)
data: 2009.10.20
autor: Marcela
Agnieszko nie przepraszaj pisz i poruszaj to forum, osoby wątpiące są i z zawsze będą ponieważ taka jest natura człowieka. Analiza,zwątpienie, to jest natura ludzi z tym się nie walczy.Dobrze że są osoby które zadaja pytania, podważaja i skłaniają innych do myślenia.Myslę Agnieszko, że podchodzisz do wszystkiego racjonalnie bo taka jesteś i już.Czujesz intuicyjnie że lepsze jest naturalne. I dobrze. Teraz okazuje sie ze coraz więcej ludzi zaczyna mysleć i rozgląda się do okoła, zaczynamy dostrzegać coś więcej niż ekonomie w telewizji. I dobrze. Ostróżka jest młoda i dojrzała i niech tak zostanie, zapomniałaś Agnieszko że każdy ma swoją drogę i przetarte w innym miejscu , ona jest na dobrym etapie swego życia który dał jej mądrość ty jesteś na dobrym etapie który też dał ci mądrość, bo tu trafiłaś. Jeśli chodzi o wymazy z gardła zanim zaczniesz kombinować z antybiotykiem to upewnij się że masz prawidłowo pobrany wymaz. Wiem to po sobie, że bardzo często zdarzają sie pomyłki(są Laboranci którzy błędnie interpretują wyniki, są też tacy którzy nie potrafią pobrać wymazu)najbardziej kompetentną osoba w pobieraniu wymazu jest laryngolog. I pamietaj każdy wynik- badanie, powinnaś powtórzyć w drugim niezależnym laboratorium i jeśli wynik nadal będzie niepokojący,zadzwoń do pani Ani.Tak będzie rozsądnie.;-D
data: 2009.10.20
autor: aszkah
Nie bardzo Was rozumiem tzn. niektórych. Ani nie jestem zakochana w reklamach ani w jedzeniu ze słoiczków. Nie jem za słoiczków nei jem słodycy, nie jem nabiału a z tzw kwaśnych jem tylko jabłaka i gruszk bo dla mnie to jest smak słodki (tak mi poprostu smakują ;)). Moje dziecko karmię piersią a jedynie czasem dokarmiam mlekiem elecare bo innego nie może. Nie jestem tak samo zakochana w pp ale nie dlatego ze mi nie smakuje nie wierzę w to czy coś podobnego. poprastu uważm że nei ma tzw diety cud. Jak również dlatego że chciałabym aby oje dziecko mogło czasem zjeśc loda czy kawałek czekolady a nie patrzeć z żalem na inne dzieciaki.
Ostróżko nie wiem ile masz lat kim jesteś ale Twoje wypowiedzi wygladają jak wypowiedzi osoby samotnej i zgorzkniałej. Piszesz że ja jestem niegrzeczna iekulturalan itp a popatrzyłaś na siebie? "...kto jest bez winy niech rzuci kamień..."
Nie żalę się że mam gronkowca i klebsielę bo każdy to ma tylko że niektórzy są tylko nosicielami inni chorują a jeszcze inni mają go we florze naturalnej. A skąd ktoś wymyslił grzyba to nie wiem:) nigdy o grzybicy nawet nie wspominałam bo nie posiadam takowej. W ciąży mialam idelane wyniki ginekolog mowil nawet ze peirszy raz widzi osobę z tak dobrymi badaniami bakteriologiczno mykologicznymi. Dlatego spokojnie urodzilam moj skarb i wiedzialam z eniczym jej nei zaszkodzilam.
Z gardlem "walcze od kilku lat" ale nigdy zaden lekarz nie wpadl na to zeby mi zrobic wymaz z gardla. Zrobilam go sama przy okazji badan alergologicznych mojego malucha bo mnie wkurzal juz ten wiecznie czerwony i boląy gardziel.
Zapytalam Was o naturalny sposob bo myslalam ze moze cos znacie. Tak jak np ostrozen na problemy skorne to moze na to tez cos bo chcialam dalej karmic a przy antybiotykach nie bede mogla. I tyle. Ale przepraszam ze spytalam.
data: 2009.10.19
autor: Agnieszka
Kasiu, pani Ania śpiewa swoją pieśń, jak kwiaty w bajce Andersena, a kto chce - słucha i korzysta. Skorzystaj i Ty, jeśli chcesz. Tylko najpierw zamilknij, bo inaczej niczego, poza własnym biadoleniem i pretensjami, nie usłyszysz. Niegrzeczni nigdzie nie dochodzą, co najwyżej do kąta - dochodzą do celu tylko ci, którzy mają odwagę wyjść ze swojej starej skorupy i wystawić się na nowe, otworzyć się na siebie i innych, przyjąć życie wraz z jego ograniczeniami, bliskich i dalekich nie tylko z ich zaletami, ale i wadami, zmieniać siebie układając się do okoliczności, a świat zostawić w spokoju akceptując go takim, jaki jest. Nie trzeba być niegrzecznym. I to nieprawda, że "chcielibyśmy mieć gotowych uświadomionych", bo Twoja świadomość to Twoja sprawa, a wspaniałość jest rzeczą względną. Chcesz - czytaj, szukaj, korzystaj z archiwum i wybieraj to, co dla Ciebia najlepsze. Nie chcesz - nie czytaj. Nie rozumiesz czegoś - GRZECZNIE zapytaj, z pewnością otrzymasz odpowiedź, choć oczywiście gotowca na życie nikt Ci nie da - wszak to Twoje życie i nikt za Ciebie go nie przeżyje.
data: 2009.10.19
autor: DanusiaA
Gdyby Pani Ania milczała to skąd trafiła by do was ta wiedza .Niegrzeczni dochodzą do celu bo szukają.Chcielibyście mieć gotowych już świadomych to nie widzielibyście jacy wspaniali jesteście .
data: 2009.10.19
autor: Kasia
EwoAP ja doprawiałam w/g przepisu do smaku gorzkiego a dalej mąką już zimą jak używalam słoika. A teraz wszystkie warzywka kładę osobno w słoiki i zimą komponuję to na co mam ochotę.Po dalsze instrukcje o przetworach, jeżeli ich potrzebujesz ,sięgnij do archiwum, Hasło "słoik".
data: 2009.10.19
autor: ostróżka
Witam. Pani Luno, takt ,uprzejmość i ogólnie wszystko, co przyjęte jest jako dobre wychowanie, bardzo jest tutaj cenione i OBOWIĄZUJE wszystkich bez wyjątku, także osoby nowe, zagubione, chore,czy też bojące się nowych poglądów ,nie chcące urazić mamy i teściowej/ ha,ha, / a bywa, że tylko zamiany kupowanych a więc wygodnych słoiczków i mlekołaków na własnoręczne gotowanie.Jeżeli natomiast pisze Pani o sobie jako "zagubionej między reklamami jedzenia ...itd, a słowami z książek Pani Ani"no to kobito wez się nad sobą ulituj, kto dzisiaj wierzy w reklame ,wierzymy tylko w to, że na rynku pojawił się nowy produkt lub stary zmodyfikowany, a cała reszta,czyli hymny pochwalne, to walka między firmami o zasoby naszej kieszeni.PP to nie tylko inne gotowanie ale też inny styl życia i priorytety i już było o tym pisane a ja się powtarzam niepotrzebnie.Pozdrawiam
data: 2009.10.19
autor: ostróżka
Dzien dobry wszystkim. Ponieważ jest pora na paprykę, więc mam pytanie- czy można włożyć w słoiczki na zimę leczo wg. przepisu Pani Ani. A może w jakiejś innej formie przetworzyć. Z góry dziękuje za podpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2009.10.19
autor: EwaAP
... a może Agnieszka jest taka jak ja...
zagubiona między reklamami jedzenia w słoiczkach i cukierkach kwaśnych jak smok, ale przecież zdrowych i kupowanych przez wszystkie kochające mamy, a słowami z książek Pani Ani i forum. Słowami, które burzą to na czym się wychowała, co jej mówi mama i teściowa...
A może Agnieszka, tak jak ja...potrzebuje, żeby ktoś ją wziął za rękę, pogłaskał po głowie, powiedział - kochasz swoje dziecko i to co robisz jest dobre...
Niektórzy czują pod skórą, że żeby zbudować dobry system żywienia to trzeba zburzyć stare poglądy i po prostu to robią. Niektórzy się boją, a mimo to robią. A niektórzy nie robią.
Wiem. Wiem, że irytują Was/nas pojawiające się co jakiś czas osoby marudzące i wątpiące, ale jeśli one nie mogą się spotkać osobiście z mamami karmiącymi w ten sposób ten SKARB JEDYNY i CUDOWNY to się po prostu boją, dajmy im szansę. Proszę :)
data: 2009.10.19
autor: Luna
Mądre i kochane są te Muminki
data: 2009.10.19
autor: ostróżka
Rada dla onych i "doradców mianowanych"rozmowa jest srebrem a milczenie złotem.I dodam jeszcze pytanie-wniosek;jakich rad można udzielać osobie, która każdą radę podważa, we wszystkich szuka dziury w całym i jest niegrzeczna?
data: 2009.10.19
autor: ostróżka
Ilono dla 2 latka ze 2-3 fasolki do zupy,grochu zoltego luskanego lyzeczke,soczewicy lyzka.Gotuj tez warzywki rozne kompozycje.Zupki na wywarze rosolowym, zupki z lyzeczka groszku zielonego.***Kamilo mialam mykoplazme ale jakos sama ustapila.Wiem ze podaja na to antybiotyk dopochwowy.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie i caluje mocno.
data: 2009.10.18
autor: Magda Kaspianowa
Witam jesiennie całe forum, to moja druga pięcioprzemianowa jesień, po wietrznej wiośnie i zapracowanym lecie czuję się inaczej niż rok temu, więcej siły, więcej spokoju, akceptacji niezbyt przyjaznej aury (ja ciepłolubna najmniej w mym otoczeniu narzekam na pogodę, "o co wam chodzi,przecież to jesień").
Czytam forum i czasem dziwią mnie niektóre prowokacje i pretensje - bo naprawdę trudno zrozumieć jak można wchodzić na forum jakichś onych, którzy tylko czekają na okazję do pogrążenia kogoś. Ale nie wnikam, każdy sam dobiera sobie rozrywki, sposób odżywiania, leczenia się i rozumienia świata. Nie każdy jednak chce uwierzyć jak duży wpływ może mieć na jakość swojego życia. Zero stresu jest nierealną fikcją, każdy dzień proponuje szeroki wachlarz sytuacji stresowych, wśród nich są sprawy nieistotne,nad którym nawet się nie pochylamy ale też kluczowe zadania naszego życia i wtedy już trza się z nimi zmierzyć, fakty są jakie są, ale my możemy wybrać perspektywę, z której do tego podchodzimy. Dodam, że nawet nie musimy specjalnie medytować, medytujemy sobie przy zwyczajnych codziennych czynnościach... Pozdrawiam
data: 2009.10.18
autor: Sasanka
"Paszczak obudził się powoli i gdy tylko stwierdził, że jest sobą, zapragnął być kimś innym, kimś, kogo nie znał. Czuł się jeszcze bardziej zmęczony niż wtedy, kiedy kładł się spać, a tu tymczasem nastawał już nowy dzień, który będzie trwał do wieczora, a potem przyjdzie następny i jeszcze następny..." Dolina Muminków w listopadzie - z życzeniami dla wszystkich niedospanych mam :). * Jesienią zawsze czytamy jesienne Muminki, dobrze się wchodzi w nastrój słoty i pluchy. Inaczej patrzy się na to co za oknem, a za naszymi oknami w tym roku ciekawiej niż zwykle, bo bluszcz otoczył nam okna i teraz dogrzewa nas swoimi czerwonymi liśćmi. Pozdrawiam wieczorowo-weekendowo-jesiennie.
data: 2009.10.18
autor: Joanna - MamAsik
Spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiutkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne. A potem niech sobie sztormy, ziąb i ciemności przychodzą kiedy chcą. Niech się tłuką o ściany, szukając po omacku wejścia, i tak go nie znajdą, bo wszystko jest zamknięte, a w środku siedzi ten, kto był przezorny, siedzi i śmieje się, zadowolony z ciepła i samotności." Dolina Muminków w listopadzie
data: 2009.10.18
autor: Muminki
Dziękuję serdecznie Magdo Kaspianowa za zaprawę do cielęcinki.
Rozumiem, że mięsko obsmażam w małej ilości wody z masełkiem, a później duszę w piekarniku, czy się nie mylę?
data: 2009.10.18
autor: Agata z Kraka
Agnieszko trochę pokory ja też mam od wieków gronkowca a nie choruję. Cud normalnie boski. Tyle że ja juz o tym pisałam tyle razy że nie chce mi sie chcieć...a tajemnica niechorowania tkwi w pp. Prawdopodobnie twoje dziecko też go ma i jeśli ty masz grzybicę to dziecko w ciąży też ją przejeło. Ale nie wchodź na to forum żeby marudzic i gderać tylko żeby dostac wskazówki i walczyć! Zapraszamy za 2 tygodnie żebyś się pochwaliła czy coś zmnieniło sie na lepsze.
data: 2009.10.18
autor: Firanka
Witajcie dziewczyny. Czy ktoras z was miala do czynienie w mycoplasma ureoplasma? Bede wdzieczna za odpowiedz. Pani Aniu, probowalam sie do Pani dodzwonic, i niestety nikt nie odbiera.
data: 2009.10.18
autor: Kamila z Paryza
czesc, teraz jesienia czesciej gotuje zupy typu fasolowa, grochowa, z soczewicy, rowniez dla 2 letniego z asz. czy to prawidly jadlospis - pytanie do doswiadczonych.mam jeszcze pytanie, moj syn ma tylko wysypke na nogach, raczkach dekoldzie ale zydnych katarow czy kaszlu, czy ta wysypka ze swiadem to tez nadmiar sluzu w organizmie i czy mam postepowac z dieta jak inni u dzieci z azs? dzíekuje za odpowiedz. Dzieki Kaspianowa za odpowiedzi, zawsze czekam na nie, zwlaszcza od ciebie
data: 2009.10.18
autor: ilona
Agnieszko masz zupełną rację co do życzliwości .Oni wprost czekają by pogrążyć człowieka i dziwie się, że w tej sytuacji nie wystąpił jeszcze masowy atak doradców mianowanych .Mądrość poparta żywieniem sugerowała by zrównoważoną odpowiedź ,która powinna brzmieć następująco .

Kochana Agnieszko przykro mi ale ale według mnie nie ma innej zewnętrznej metody zwalczani a gronkowca ,przynajmniej ja nie znam .Wiem natomiast na pewno że ciało poradzi sobie samo z tym problemem jeżeli zaczniesz przestrzegać zasad zawartych w książce Pani Ani ,doprowadzi to do równowagi między bakteriami .Jeżeli chodzi o dziecko jest taka szansa , że w nim też wystąpi nierównowaga ponieważ jest tym co ty jesz ale to go nie zabije. Wszystkie metody zewnętrzne jeżeli istnieją zaleczą ten problem tylko na chwile .
Kochani każda następna porada dotycząca waszego zdrowia będzie brzmiała podobni e ponieważ moim zdaniem jest tylko jedno lekarstwo na wszystkie choroby - Dobre jedzenie ,brak stresu, świeże powietrze ,ruch i medytacja to metody na wasze zdrowie.
Życząc miłego dnia Pozdrawiam i służę pomocą Doradca numer 1
data: 2009.10.18
autor: Kasia
Agnieszko, nie możesz nasz prosić o pomoc nie mając zaufania do porad jakie przewijają się tutaj na forum. Magada ci odpowiedziała - musisz wzmocnić, zrównoważyć swój organizm - jak? w książkach odpowiedź, ale czy taka twoja droga i czy nią pójdziesz zależy tylko i wyłącznie od ciebie i twojego widzenia i rozumienia rzeczy, o których w nich mowa. W spawie gronkowców i paciorkowców polecę tylko 76 odcinek magicznego serialu Alaska. Odicnek nosi tytuł "Roztocza są wśród nas" :). A doradcą - ujawnionym na forum - jestem ja, ale porad laktacyjnych tutaj nie udzielam. ;)
data: 2009.10.17
autor: Joanna - MamAsik
Ata. Chyba na pp to Ty nie jesteś bo ludzie na pp są życzliwi spokojni radośni a Ty jesteś zgryźliwa. Chodziło mi o to czy znacie jakieś naturalne metody zwalczenia zebym mogła dalej karmić oraz czy to zagraża malucowi. Wiem że sa tu też doradc laktacyjni dlatego też pytałam.
data: 2009.10.17
autor: Agnieszka
Agnieszko,to już chyba powinnaś się udać do jakiegoś fachowca ze swoim problemem - przecież - twoim zdaniem - pani Ania to laik. A co dopiero reszta przesadzających i ekstremalnych "ciesielczyków"... Laryngolog będzie lepszym - dla ciebie wyborem.
data: 2009.10.17
autor: Ata
Agnieszko gronkowce i inne paciorkowce zyja z nami od zawsze.Problem zaczyna sie wtedy gdy zaczynaja byc aktywne.Swiadczy to o oslabieniu organizmu i sprzyjajacym dla ich rozwoju srodowisku.Czyli wzmocnij organizm.
data: 2009.10.17
autor: Magda Kaspianowa
Wykryto u mnie w gardle 2 bakterie w tym gronkowca złocistego druga to jakas klebsiella czy cos takiego. Czy moje dziecko karmione piersią jest narazone? Jak zwalczyć te dwie cholery. Dodam ze w nosie tez wyhodowano gronkowca. Prosze Was o pomoc.
data: 2009.10.16
autor: Agnieszka
Aszkah widze sie dokladnie wczytujesz :))***Elizo moj maly mial 9,5 miesiaca jak w pp wchodzilam.Wzoruj sie na przepisach z ksiazki i czytaj archiwum,duzo porad dla dzieci z azs znajdziesz.Prawda jest taka ze gotowac dla maluch nauczyc musisz sie sama wzorujac sie na ksiazce i radach.
Robisz owsianke 2 razy dziennie (rano i wieczorkiem) w miedzy czasie zupy , puree ziemniaczane polane zupka.Po roczku dojdzie kawa zbozowa rano na czczo i wieczorkeim kolo 16-17.00,zaczniesz robic pulpety do ziemniakow.Do zupki mozesz zrobi polente.***Ilono ja Kaspiana przy wysypach kapalam tak co 2-3 dzien, teraz raz na tydzien w ostrozeniu.***Agato z kraka zaprawe musisz dostosowac do cielaczka.Mozesz zrobic tak oliwa kminek, pieprz cz. ,imbir, czosnek, chili , sol , wegeta, pare kropel cytyny badz ocet balsamiczny, bazylia , rozmaryn, kurkuma . Do duszenia troche maselka.Ja obsmazam i dusze w malej iloscci wody.Pozdrawiam
data: 2009.10.16
autor: Magda Kaspianowa
Elizo, czytałaś a czy przeczytałaś ?? Na końcu książki masz przepisy dla malutkich dzieci - cały rozdział poświęcony karmieniu niemowląt i małych dzieci. Poczytaj na forum - masz mnóstwo rad od doświadczonych matek. Z drugiej strony dziecko 10 miesięczne powinno jeść już inne produkty poza Nutramigenem2. Spokojnie może jeść owsiankę (miksowaną), pure z ziemniaków, zupy według przepisów dla małych dzieci, pić TLACI itp. itd. Czytaj, ucz się i drąż temat. POWODZENIA :)
data: 2009.10.16
autor: Elżbieta z Chorzowa
"worki pod oczami to może być taka uroda, może być chroniczne przemęczenie, problem komputerowy, wilgoć w żołądku, zaś sińce pod oczami to dopiero jest problem nerkowy."- cytuję słowa Pani Ani z archiwum. Warto tam zaglądać.
data: 2009.10.16
autor: aszkah
witam, czy kapiele 2 latka z azs w ostrozeniu mam przygotowywac codziennie czy co pare dni?dzieki
data: 2009.10.16
autor: ilona
Joanno-MamAsik, ja tylko podalam swoj sposob wlasnie na swedzenie. Dopuki jest zle i skora jest pekajaca i przesuszona to mniej swedzi, tylko boli. Jak tylko ja czymkolwiek posmaruje, to jest tragedia. Czyli przestaje bolec, zaczyna swedziec. A jako ze bardzo mam rozbudowane w sobie dziecko, to nijak nie potrafie powstrzymac sie od drapania. Ale kazdy jest inny i kazdemu cos innego pomaga, nalezy poprostu wyprobowac. Aloes tak zachwalany jest dla mnie przeklenstwem, nawet po Persilu Sensitiv (ktory jest z dodatkiem tego czegos) mam wysypke, wiec tez trzeba popatrzec komu pomaga, a komu szkodzi. Mysle, ze naprawde nie ma jednej recepty. A dla tych ktorzy chca odzywienia przesuszonej skory przypominam recepte p. Ani: miod, olej z oliwek, cytryna, zoltko
Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.16
autor: Magda z Aachen
Katarzyno, z tego co wiem od znajomego terapeuty, worki pod oczami, tak jak każde gromadzenie się płynu w organizmie, to sprawa nerek. Pzdr
data: 2009.10.15
autor: Marta R.
Witam wszystkich mam 10 miesięcznego synka chorego na azs, karmię go nutramigenem2 , czytałam książki Pani Ani i zastanawiam się jak te diety maja się do tak małego dziecka ?może ktoś przechodził podobny problem, chętnie skorzytam z porad, jak mam karmić dziecko,aby wyleczyc go z alergii, bo przeciez nie podam mu takich produktów jak dorosłemu.
data: 2009.10.15
autor: eliza
Dzień dobry.Może ktos z państwa wie jaka jest przyczyna powstawania tzw "worków pod oczami"Wszędzie w prasie można się dowiedzieć jak je zminimalizować a ja wiem że kluczem będzie źródło ich powstawania.Proszę o pomoc i z góry dziękuję.
data: 2009.10.15
autor: Katarzyna
czy mozna dawac mieso konskie 2 latkowi z azs, bo mam dostep do swiezej koniny. wiem ze jest w smaku slodkim ale czy sie nadaje dla maluchow?
data: 2009.10.15
autor: ilona
Witam Panie, mam pytanie do kompetentnej i życzliwej Magdy Kaspianowej odnośnie pieczonej cielęcinki do kanapek :) Czy wystarczy ją zaprawic jak wszystkie mięsa zaprawą i upiec w piekarniku?
Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
data: 2009.10.15
autor: Agata z Kraka
Magdo mamo Kaspiana. Kupiłam taki jak poleciłaś. I niestety skład nie jest czysto naturalny. Owszem na stronie podają naturane składniki tylo ale sklad na opakowaniu mówi co innego :( Tak kupiłam ten niebieski emulsja aloesowa a na opakowaniu pisze lotion . Myslalam o zielonej galaretce ale mówiłaś że ten jest lepszy. Tu nie chodzi o pierwsze 20 minut. Maluch mi sie p tym drapie dużo bardziej. U nas sprawdzają si erobione maści o których pisałam i sa one bez sterydów. Juz rozmawiałysmy na ten temat. Ja nei uznaje sterydów wiec ich dziecku nei aplikuje a na szczescie moja pediatra i deratolog tez. Alergolog ma inne zdanie i poczatkowo dawal masc z hydrokortizonem ale stosowalam tylko 10 dni i poem po duzo wiekszym wysypie po zaprzestaniu zrezygnowlam calkiem ale to bylo chyba z 4 m-ce temu.
Dzieci o ktorych mowi eze pozbyly sie alergi to glownie dzici ktore byly na sztucznym pokarie typu formula elecare sprowadzana z USA. Ja karmie piersia i dokarmiam jedynie czasem elecare bo uwazam ze nei ma to jak karmienie naturalne.
data: 2009.10.14
autor: Agnieszka
Wtrącę parę groszy w sprawie problemów skórnych. Od zawsze mam suchą skórę, jednak ok kilku lat bardziej. Doszło do tego, że nie mogłam używać żadnego kremu do twarzy, nawet tych przeznaczonych dla alergików, często bardzo drogich. Kiedyś moja córka miała jakieś liszaje na powiekach, potem na nogach. Skóra swędziała, łuszczyła się, myślałam że to łuszczyca. Dermatolog przypisywał różne specyfiki, które wcale nie pomagały. W końcu trafiłam na taki sobie zwyczajny krem OILATUM SOFT i wszystko wróciło do normy. Teraz sama smaruję nim twarz i zapomniałam co to sucha, podrażniona, zaczrwieniona i łuszcząca się skóra. Dodam że dobijam do 40-ki i może powinnam stosować kremy przeciwzmarszczkowe :), jednak zostaję przy Oilatum. Nie wiem, na czym polega AZS. Z pewnością wymaga specjalnego traktowania, jednak przy łagodniejszych stanach śmiało polecam ten kremik.
data: 2009.10.14
autor: Maja
MAGDO I JOANNO ,dziękuję za odpowiedź.To musi być zrozumiałe ,że średnia marchewka to ni za duża ni za mała , staram się jakoś to rozgraniczyć na "chłopski rozum" ,ale naszły mnie wątpliwości,że robię może jakoś nie tak . Zupki gotuję wg książki zawsze 2-2,5 ltr ,a podane ilości składników na 1/4 litra wywaru odpowiednio zwiększam do ilości mojego wywaru .Małej zupki jak i owsianka smakują.Zjada je w dużej ilości,ale trochę za mało przybiera na wadze.(kupki 3-4 dziennie) no i to zabarwienie skóry,co jak pisze aszkah nie może być od gotowanej marchewki .
data: 2009.10.14
autor: Zuza
Jetem,czytam forum, gotuję , coraz rzadziej mam czas na pisanie, ale fascynacja mi nie minęła. Pozdrawiam w szczególności P.Anię i całą resztę Forumowiczów.
data: 2009.10.14
autor: Helena z Bierzglinka
Ilono, o niesmarowaniu przy świądzie pisała dorosła osoba. Dorosły jest w stanie opanować jakoś swój stan, dziecku nie wytłumaczysz, że ma przestać. Dziecko trzeba nauczyś spokojnego oddychania przeponowego - dobrze rozprowadza wyprodukowaną wilgoć w organizmie, działa uspokajająco, dotlenia wszystkie komórki. Dziecko TRZEBA kąpać w ostrożeniu, potem delikatnie naoliwić, nawilżyć - najlepiej jeśli będzie to jak najdelikatniejszy, najbardziej naturalny produkt. Ja daję do buteleczki po szamponie wypełnionej olejem około 20 kropli manuki. Jedynym kryterium jest dla mnie to, że lubię zapach tego olejku i oliwa ma nim pachnieć. Sama ustaliłam sobie takie proporcje.
data: 2009.10.14
autor: Joanna - MamAsik
Witam! Z rzeczy dobrze natłuszczających i lekko nawilżających jednocześnie mogę polecić (sprawdza się w mojej rodzinie i u znajomych)olejek jojoba-czysty bez żadnych dodatków. Jako jedyny olej jest wodorozcieńczalny wobec czego do smarowania całego ciała można go rozcieńczać.
Pozdrawiam
data: 2009.10.14
autor: Panka
dziewczyny, ktoras z was pisala na forum, ze skore atopowa nie powinno sie smarowac, ze nalezy dac jej czas a sama sie nawilzy od wewntrz przez odpowiednie posilki. nie wiem jak sie do tego ustosunkowac. jestem od 4 tygodni na pp, wielkiej zmiany na lepsze nie ma ale i pogorszenia tez nie ma(chyba ze jak podam indyka to swedzenie wieksze u synka). wiec jak to w koncu jest z tym smarowaniem. Zauwazylam u mojego 2 latka ze jednak po emolientach czy robionych kremach czesciej sie drapie i skora czerwona. zastanawiam sie jeszcze nad tym ostrozeniem ale nie mam odwagi kapac w tym malucha skoro moze nasilic swiad.
data: 2009.10.14
autor: ilona
I właśnie o to mi chodziło że nie na każdego działa to samo ale kosmetyk zawierajacy poad 30% chemii raczej do naturlnych nie należy :) Mam pytanie o proporcje oleju z winogron i manuki. Próbuje wszystkiego ale nie mogę dać sobie rady z drapaniem malucha. Zauwazyłam ze głównie jak się nudzi lub nie moze usnąc to drpaie sie po szyi i policzkach. Ostatnio o ile opanowujemy nogi i rece (skora lepsza po masciach o ktorych pisalam) to niestety poliki sa wiecznie w drobnych krosteczkach.
data: 2009.10.14
autor: Agnieszka
Agnieszko po otwarciu watku z bylymi juz problemami Kaspiana zglaszaja sie do mnie ludzie kilkuletnich dzieci ktore mialy wyrosnac rzekomo z alergii.Niestety problem jest i znika z powierzchni skory tylko po sterydach a i dzieci nie choruja po sterydach.Czy to jest recepta na zdrowie?Odpowiedz sobie sama.***Jeszcze raz pisze krem aloesowy z foreveru dziala w ten sposob - po posmarowaniu swedzi i trzeba dziecko przytrzymac zaczyna dzialac jakies 15-20 minut pozniej.Mysmy na nim najgorsze wysypki przeszli, tylko trzeba z glowa.Mam tez doswiadczenie u corki kolezanki bylo identycznie.Wiec Agnieszko nie wiem o jakim balsamie mowisz ja propaguje produkt sprawdzony na moim dziecku.U nas nazywaja go niebieska galaretka ale na stronie internetowej nazywa sie emulsja aloesowa.Jest w bialym opakowaniu z takimi łezkami czterema.Bo tych aloesow jest duzo w tej firmie.*** Figielko pewno ze mozesz.Ale jesli ci wychodzi za rzadkie dodaj ziemniakow .*** Zuza pomaranczowasc moze byc od marchewki a jaka ilosc zupy robisz?to znaczy ile wywaru dajesz?***Justycjo fenistil odstawiaj poamlu.Ja zyrtec odstawialam po jednej kropli mniej co trzeci dzien.Dziecko moze ci sie drapac ale tak ma byc , musi be wylezc . Przeciez nie chcesz aby zalegalo w organizmie.***A ja chodze na Salse-tyle mam radosci , taniec to moje zycie.Pojawily sie dzieci wiec sie odcielam , poblokowalam , ale trzeba zyc wiec i za sprawa mojego opiekuna pojawila sie salsa-moja natura kubanska.Pozdrawiam slonecznie i pelna radosci.
data: 2009.10.14
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko, myślę, że jeśli ktoś coś poleca na forum to dlatego, że mu się to w jego "ogródku" sprawdziło. W moim domu na bieżąco jest krem na eucerynie przepisywany przez lekarza domowego, służy rzeczywiście nawilżaniu skóry, najlepiej się sprawdza przy AZSie mojego męża. Rok temu, gdy był czas podrapanych rączek u Kornelii, bardzo pomagały jej okłady z rycyny robione na noc. Rano rączki były jak nowe, choć w ciągu dnia musiały być nadal bandażowane, bo świąd tak szybko nie znikał. Gdzieś w czasie wakacji zapomnieliśmy o tym, że coś kiedykolwiek na rączkach się działo. W tym roku u starszej (5lat) Zuzi pojawiły się zmiany na dłoniach i przedramionach - ściśle powiązane z emocjami domowo-przedszkolnymi. Sięgnęłam po rycynę. Nijak na nią nie działała. Za to świetnie się sprawdza u niej olej lniany, którego zapach dziecko uwielbia. A do codziennej pielęgnacji najmłodszego szkraba używam oleju z pestek winogron z dodatkiem oleju z manuki, tak wyszło, tak mi pasuje. Uwierz Agnieszko, nie mam prowizji ze sprzedaży tych produktów, a jednak co jakiś czas piszę o nich na forum. Nie jest też tak, że AZS jest przypadłością uleczalną. Jest to stan, który można doprowadzić do Porządku, ale i w Porządku organizmy te należy utrzymywać. Niezbędna jest higiena emocjonalna, dobry kontakt z zewnętrzem i dobry stan wnętrza - dobrze odżywionych, nawilżonych i doenergetyzowanych trzewi. Mam w domu do dopilnowania 5 osobową ekipę (33 lata, 5,5 roku, 4 lata, 3,5 miesiąca) i wszyscy przejawiają podobne cechy skórno-żołądkowo-emocjonalne. Myślę, że mój 33 latek ma od dawna ukształtowany układ pokarmowy, a że z nasileniem bomby atomowej walneło mu na skórze w czasie studiów i ciągnie się do teraz... Zdarza się. Grunt, że znaleźliśmy skuteczne dla nas metody wzmocnienia żarełkiem, wspomagania dostępnymi terapiamii i z Anielską opieką idziemy do przodu. * Dziewczyny, a średnia marchewka to średnia marchewka, jestem prawie pewna, że taka będzie odpowiedź pani Ani. ;)
data: 2009.10.13
autor: Joanna - MamAsik
Witam. Prosze o poradę, myślę ze to moje dziecko jest bardziej skomplikowane niz mi się wydaje(a może przesadzam?). Mój synek złamał nogę w sierpniu, dużo urósł(ok4cm) potem gips i 6 tygodni bez ruchu. Pojawiły mu się na twarzy krostki, na czole nosie, policzkach. Czasem wyglądają jak trądzik? tylko taki dziwny. Wokół płatków nosa ma suchą zaczerwienioną skórę z drobnymi krostkami. W piątek dostał gorączkę 40 stopni dała sie zbić, ale do 38-39stopni. Gorączka znikneła w niedzielę, został kaszel suchy ale nie meczacy- sporadyczny, lekko czerwone gardło. Teraz ma zimne dłonie i stopy i twarz nigdy tak nie miał. Co się dzieje? Bardzo mnie to niepokoi. On nigdy nie miał zimnych części ciała. Raczej należał do dzieci "Potówek",spocona główka, spocone rączki, stópki. Może powinam zadzwonić do Pani Ani? Dlaczego ma te krostki. Może go przegrzałam? Dodam że mój urwis nie ma apetytu. Nie dawałam mu nic poza Nurofenem na wysoka gorączke i syropem homeopatycznym.
data: 2009.10.13
autor: aszkah
I jeszcze jedno. Zauważcie prawidłowśc wiekszośc mam z dziećmi które maja skazę lub AZS pisze ze po okolo roku czasu od przejścia na PP zauwazyło poprawę. Nic dziwnego 75% niemowląt ze skazą lub inną alergia pokarmową do 1-2 roku z tego wychodzi bo układ pkarmowy sie kształtuje.
data: 2009.10.13
autor: Agnieszka
Co do balsamu aloesowego z forever living to niestety często on powoduje wręcz nasilenie świadu a nei łagodzi. Dziwi mnie fakt że forum poświecone zdrowemu i naturalnemu życiu propaguje produkt który owszem aloes w składzie ma, ale oprócz tego parabeny, perfumy i alkohol, co dla skóry atopowej jest wręcz szkodliwe. Sama probowałam stosować ten balsam i dzieko drapało się po nim duzo bardziej. Mam wrażenie że ktoś ma prowizję z polecania tego kremu.
Z naturalnych rzeczy mogę polecić robione maści : parafina+euceryna (nawilża) oraz lanolina i wazelina (natłuszcza). Skóra dzieci atopowych jest przesuszona i przez to swędzi dlatego trzeba ją nawilżać i natłuszczać. Pomimo że zrezgnowałam z PP nie jem surowego kwaśnego i słodkiego oprócz jabłek. Dla osób lubiących słodkie plecam nutelę śliwkową. Robi się ja ze słodkich sliwek wegierek i kakao.
data: 2009.10.13
autor: Agnieszka
Zuza, podpisuję się pod twoim postem. Jeśli będziesz miała odpowiedź od P. Ani napisz proszę :)** Mam pyt. Czy mogę zmniejszać ilość wody dodawanej do zupek i kaszek? Czy nie zaburzy to równowagi?**Magdo Kaspianowa dzięki za odpowiedź jakiś czas temu :) Dopiero teraz mam czas, aby wejść na forum
data: 2009.10.13
autor: Figielka
Zuza poczytaj sobie w internecie . Gotowane marchewki nie powodują zabarwienia skóry na pomarańczowo, w książkach też o tym pisze. Ja przez moją chorobe jem bardzo dużo marchwianki -gotownej, nie mam zabarwienia na skórze. Gdybym piła surową marchew, soki z niej na surowo, pewnie bym była pomarańczowa. Gotowana marchew nie barwimała zawartość beta karotenu, z przewagą karotenu. Pozatym karoten występuje w papryce, szpinaku, pomidorach,sałacie, brokułach, dyni. Może przyczyna tkwi gdzie indziej. Może zadzwoń do Pani Ani?
data: 2009.10.13
autor: aszkah
Justycjo! Jestem na PP od jakiegoś roku,a na forum trzeci raz dopiero i nie czuję się w ogole upoważniona do dawania rad, ale podzielę się doświadczeniem z ostatnich dni. Walczę z alergią moich dzieci od lat, a teraz też mam 6-cio mieś.córeczkę ze skazą i swędzącymi czerwonymi plamami. Jest tylko na cycu, a od kilku dni wprowadziłam marchwiankę i kąpiele w ostrożeniu. Pomaga, bo się nie pogarsza, nie pęka. Malutka brała fenistil 3 miesiące, odstawiłam go 3 tygodnie temu ze strachem i ...nic się nie stało!Jest ok( nie gorzej, a nawet ciut lepiej). Pozdrawiam!
data: 2009.10.13
autor: Marta
Moje 5letnie dziecko często narzeka, że cierpną mu nóżki. Co może być powodem? Z góry dziękuję za odpowiedź, rady. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.12
autor: Hanka
Moja 9-cio mies.córcia,karmiona zupkami wg PP ma kolor skóry jakby była opalona.Czy nie przesadzam z wielkością marchewek ?
Ciągle mam wątpliwości :jaka to jest średnia marchewka.Proszę o podpowiedź.
data: 2009.10.12
autor: Zuza
bardzo dziękuję za rady...uff...ciężko o relaks jak się ma 2 małych dzieci,pewnie nie jedna mama to potwierdzi. ok,odstawię czarną (choć nie wiele jej piłam)i będę obserwować. A czy mam nadal dawać Fenistil, choć przyznam, że aż się boję go odstawić, bo każda próba kończyła się fiaskiem. Krem aleosowy mam ten co jest polecany,firmy forever living( czy jakoś tak)....dziękuję, będę pisać jak i co....
data: 2009.10.12
autor: justycja
Justycjo, nie pij już kilerki, odpuść też czarną herbatę. Dużo odpoczywaj i głęboko oddychaj. Zjadaj wszystko delikatnie i z umiarem. Z czasem zaobserwujesz czego kategorycznie ci nie wolno, a póki co wyłapuj jak najwięcej czasu na relaks, leżakowanie, odpoczynek, oddychanie przeponowe, ćwiczenia. Na drapiące łapki zakładaj rękawiczki lub skarpetki, czapulka na głowę, zero wychodzenia na dwór gdy wieje i wilgoć atakuje. Pilnuj swojej kondycji, pilnuj lekkiej i radosnej atmosfery w domu i swędzenie minie. Podpisała ta co musi zadbać o siebie wiec znika spać. :)
data: 2009.10.11
autor: Joanna - MamAsik
Witam wszystkich serdecznie. Na kuchni PP jestem wraz z rodziną od 1,5 roku. Kuchnia nam służy, dzieci przestały chorować. Piszę odnośnie mojej 11 -letniej córki, ma niewielką krótkowzroczność od ok.1 roku (0.5). ostatnio zauważyłam u niej tiki oczu. Czytałam archiwum, ale znalazłam tylko 2 posty osób które się z tym borykają , ale żadnej odpowiedzi czy rady nie udało mi się znaleźć. Bardzo proszę o radę co robić ?
data: 2009.10.11
autor: Agnieszka B.
Justycjo a jaki krem aloesowy masz?Czarna herbate odstaw i czekaj bo na poprawe trzeba poczekac ,moj maly po 2 miesiacach na pp mial 60% skory zdrowej.Wiec cierpliwosc sie klania.Pozdrawiam.
data: 2009.10.11
autor: Magda Kaspianowa
Justycjo, czarnej herbaty nie pijemy. Na swędzenie polecam skarpetki przyszyte do rękawków piżamki albo po prostu zaszyte rękawki. Mojej córce pomagają też "zaklęcia". Kiedy śpi mówię jej, że śpi spokojnie, że znikają jej czerwone plamki na skórze itp.
data: 2009.10.11
autor: evita
witam serdecznie. ostatnio pisałam o pogorszeniu wysypki u mojej małej z AZS.Rzeczywiście zaczęło się poprawiać, ale przyznam szczerze,że cały czas jesteśmy na kroplach FENISTIL, bez nich mała zadrapała by się do krwi, zwłaszcza nocą. dozuję je mało ale bez nich nie da rady. Czuję się nieco zrezygnowana,czy na prawdę już inaczej się nie da-tylko albo sterydy albo krople!?

W ostrożeniu kąpaliśmy już 3razy, krem aleosowy,który jest tu polecany nie łagodzi podrażnionych zmian ,nie mówiąc o łagodzeniu swędzenia. Na razie stosuję EMOLIUM do smarowania.
Na pp jestem od 3 tyg.Przyznam,że trochę chlebka żytniego zjadłam i jem WASE 3 zboża.Poza tym zupki i gulasze wg pp no i owsiankę. Mojej małej(prawie 6 m-cy) daję raz dziennie owsiankę.Pije imbirówkęi kawę zbożową,herbatkę TLI i czasem czarną. Słodzę miodem przegotowanym jeśli w ogóle.

Czy będzie lepiej?i jak sobie poradzić ze swędzeniem? Może ma ktoś podobne doświadczenia.
pozdrawiam
data: 2009.10.10
autor: justycja
Kasiu 79 witaj Czestochowianko :)).Częstochowa dziś też słoneczna ale zimno już.A ostrożenia nie pij, jedzonko i przemywanie wystarczy.Na efekty trzeba poczekac.***Marcelo też się przy kuchni bawiłam u babci.Super było , a maca makaronowa smażona na blasze-pyszności.Była też rzeka , pola , wypasałam owce , paliłam ogniska , ach te ziemniaczki ogniskowe. Chodzenie latem od rana do wieczora na boso ,nawet krowe nie raz doiłam jak babcia zajęta była.Super czasy.Uciekam bo mały woła.Pozdrawiam.
data: 2009.10.10
autor: Magda Kaspianowa
Magdo z Aachen, natchnęłaś mnie, żeby coś napisać o kuchence. Ja co prawda mam kuchnię gazową cały czas, ale.... mam za mało palników! Jak się zabieram za gotowanie, to mi cztery palniki nie wystarczają;). Myślę sobie, że nasze babki to miały dobrze - porządny, duży piec w kuchni, od jesieni do wiosny prawie bez przerwy gorący. Nie dość, że można było i ugotować na nim stawiając dużą ilość garnków, to i ogrzać się można było, i z rodziną całą pewnie przy nim posiedzieć... Czasem wspominam babciną kuchnię z piecem na węgiel i tę frajdę jaką miałam, gdy z kuzynostwem psociliśmy przy nim:). Na zakończenie: zazwyczaj wcześnie rano wstaję by coś ugotować, a rodzinka oczywiście jeszcze śpi. Zapalam najczęściej wszystkie palniki, stawiam na nich po kolei garnki i czuję się wtedy jak... czarownica! Ogień naprawdę posiada moc i magię... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo ciepła na co dzień, bo od jutra ochłodzenie:)
data: 2009.10.09
autor: Marcela
Witam Magada Kaspianowa Dziękuję za przesyłkę skontaktuj się ze mną przez Adres meilowy. Zupa dyniowa dla takiego malucha? Biedronko wydaje mi się że było juz cos na ten temat na forum przejżyj je. Pozdrawiam was cieplutko
data: 2009.10.09
autor: aszkah
witam wszystkich na forum, ja świeżynka na pp, ale książki przerobione i przerabiane wciąż, no i foruum przeogromne tez w miare mozliwosci czytam.mam takie pytanie do wszystkich bardziej doświadczonych, znalazłam dużo na forum o ostrożeniu,i jego magicznej mocy pomocy na problemy różne, w moim przypadku trądzikowe zmiany na buzi, ale mam pytanie :czy oprócz przemywania twarzy można lub/i nalezy tez go pić jak herbatę?jesli tak to jak dużo mozna łyknąc dziennie?bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ze słonecznej dzis Częstochowy
data: 2009.10.09
autor: kasia79
Chcialam sie z Wami podzielic moja radoscia. Po dwoch latach walki z mezem (niepotrzebnej jest zwykle, bo jak uczy Pani Ania wszystko przychodzi wtedy kiedy nadjedzie na to czas a nie wtedy kiedy chcemy) zepsola nam sie kuchenka elektryczna i moj kochany maz doszedl do wniosku, jak i tak musimy zmieniac to niech mi bedzie, moze byc gazowa!!!! Juz zakupiona, stoi i czeka na fachowca. Od poniedzialku (odpukac) bede miala komfort - zamiast jednego palnika - cztery. Koniec z zastanawianiem sie czy najpierw ugotowac herbatke, a potem owsianke, czy odwrotnie. Czyz zycie nie jest piekne?*** Odnosnie alergii i zmian skornych, to ja mam inny sposob, ktory odnosi, przynajmniej u mnie najlepsze rezultaty. Doszlam do niego po radach Joanny-MamAsik. Nic nie robic. To znaczy przy stanach wysuszenia skory i pekajacych ranach 100% PP, mycie ograniczone do minimum, ZADNYCH kremow, oliwek itp., spokoj, zaufanie i pogoda ducha. Wystarczy. Skora sama dochodzi do rownowagi. Trzeba sie jednak pilnowac, bo korci czesto, zeby jednak ja natluscic, nawilzyc. A to tak jak lekarstwa, pomaga na chwile, ale w rezultacie tylko przedluza dochodzenie do zdrowia.
data: 2009.10.09
autor: Magda z Aachen
Ilona, nie walcz z AZS. To nie wojna. Z czym walczysz, to przyciągasz. Zaakceptuj chorobę jako część dziecka. Łatwiej będzie Ci się od niej uwolnić, jeśli TY SAMA nie będziesz postrzegać swojej pracy w kategoriach walki. To tylko słowa, a jednak wiele znaczą. Zimne rączki rozcieraj w swoich dłoniach, dbaj o ciepłotę w ubraniach, jedzonko dawaj zrównoważone a nie rozgrzewające, rób swoje i spokojnie czekaj na efekty. Biedronko, dyni nie obsmażaj dla dziecka. Zrób normalną dziecięcą wielojarzynówkę, z kaszą, a dynię daj zamiast marchewki, albo oprócz marchewki tylko malutko. Ja osobiście bardzo chwalę sobie dyniową na jagnięcinie, w obu wersjach, dorosłej i dziecięcej. A z mięs możesz na początek zrobić klopsiki ciel-jagn i zobaczyć jak się przyjmą:) a potem spokojnie jagnięcinę na obiadek raz na 2-3 tygodnie. To samo do zupki. Pzdr
data: 2009.10.09
autor: Marta R.
Aha, zapomnialam zapytac czy oprocz cielecinki i indyka (raz w tyg) moge malemu wprowadzic jagniecinke? Jesli tak to jak czesto moge podawac, czy mozna sama jagniecinke czy musi byc zmieszana z cielecinka? I czy np moge gotowac zupy na kosciach jagniecych zamiast cielecych od czasu do czasu?
data: 2009.10.09
autor: Biedronka
Dziewczyny, mam pytanie odnosnie zupy dyniowej dla 16 miesiecznego brzdaca, od pol roku na PP. Czy nalezy dynie obsmazyc na oleju tak jak jest w przepisie? Mam troche opory, bo moj maly to alergik i nigdy nie jadl nic smazonego. Wiem, ze nalezy dodac ziemniaki. Jeszcze jakies specjalne modyfikacje dla alergikow w tej zupce? Pozdrawiam
data: 2009.10.09
autor: Biedronka
Martynko do smarowania po kapieli w ostrozeniu uzyj oliwy z oliwek lub pestek winogron.***Ilono konczysz na ostrym.Zimne raczki to zastoj energii, mozesz sprobowac sie wspomoc radiestezja.A na efekty wyregulowanie organizmu trzeba poczekac minimum rok...wiec cierpliwosci.Organizm prawidlowo karmiony sam do rownowagii dojdzie. Nie rozgrzewaj dziecka tylko rownowaz.***Oj ciezko sie pisze bo Kaspek mi klawiaturke co troche naciska.Pozdrawiam
data: 2009.10.08
autor: Magda Kaspianowa
Ilono, kończymy zawsze smakiem ostrym. Poznanianko z Kujaw, gdyby nie to słoneczno - pomaranczowe Forum, byłabym z pewnością smutniejsza i nie ta, co teraz :)
data: 2009.10.08
autor: DanusiaA
do poczytania http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,100958,7103518,Tu_Julia_Child__Bon_appétit_.html
od jutra film Julie i Julia
a na kuchnia.tv Julia i Jaques gotują w domu

coś dla lubiących gotowanie :-)
data: 2009.10.08
autor: Tereska
Czy macie jakieś informacje na temat przyczyn powstawania i sposobów postępowania przy modzelach na stopach? dziękuję i pozdrawiam :)
data: 2009.10.08
autor: aja
Jak już wiecie walczę z AZS u mojego 2 letniego synka. W książkach p.Ciesielskiej wyczytałam, że alergie są spowodowane nieprawidłowym działaniem tzw. środkowego ogrzewacza. Mój synek ma oprócz AZS dość często chłodne rączki. Wydaje mi się, że to oznaka silnego wychłodzenia organizmu i nieprawidłowej pracy wątroby. Jak rozgrzać dzieciaka? Jakim smakiem kończyć potrawy, żeby ich działanie ukierunkować na wątrobę? A może trzeba wyregulować jakieś inne narządy – tylko które? Będę wdzięczna za informacje. Dodam jeszcze, że policzki ma OK., a wysypkę na nóżkach i rączkach i czasami szyi.
data: 2009.10.08
autor: ilona
Martyna, już sama kąpiel w ciepłej wodzie wysusza, ale po kąpieli natrzesz się jakimś kremem czy olejkiem. Więc nie zastanawiaj się bo pewnie na forum już wyczytałaś, że niezłe to ziółko. Miłego.
data: 2009.10.07
autor: KALA
Witjcie. Chcę podzielić sie moim przemyśleniem które od dłuaższego czasu tłucze mi sie w głowie. Ilekroć zmagam się z jakimś problemem zaczynam od książek p.Ani, przeglądam forum bieżące i archiwum, a na końcu pytam Was o radę. Coraz częściej jednak zerkam na bieżące wątki Waszych rozmów i znajduję odpowiedzi np.-robaki, obolała szyja DanusiA i niepokój o dzieci(posyłam Tobie same dobre myśli,uśmiechy moje i synka:),pękajaca skóra wokól paznokci(i krwawiąca u mnie)- na moje niezadane pytania. Wszak to Porządek... Dobrze że jesteście. Dziękuję:)
"Uśmiechnij się do Swiata, a On uśmiechnie się do Ciebie."
Pozdrawiam
data: 2009.10.07
autor: Poznanianka z Kujaw
Na forum padło pytanie o ziele ostrożenia. Mnie również interesuje, czy ostrożeń wysusza skórę. Od dawna przymierzam się do zakupienia tych ziółek, bo tyle osób zachwyca się nimi. Problem w tym, że mam suchą i podrażnioną skórę nie tylko na twarzy i rękach, ostatnio jest też problem z nogami. W Herbapolu na opakowaniu ostrożenia jest napisane tylko tyle że wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn i ma magiczną moc. Mnie magiczne specyfiki nie są potrzebne, tylko poprawiające stan skóry, leczące podrażnienia.
data: 2009.10.07
autor: Martyna
Dziękuję Wam za radę. Dzisiaj zaczynam od marchwianki, ale czosnku nie zmiksuję, chociaż się gotował (nie mam odwagi ). Jutro dam dwie łyżeczki, a potem już będę powoli rozszerzać zupkę składnikami. Jeszcze mam wątpliwości co do lukrecji w TLACI, podobno nie dla matek karmiących( mój mąż wyczytał przeciwskazania), ale ja i tak piję, choć sypię tylko pół łyżeczki. Pozdrawiam, serdeczności!
data: 2009.10.07
autor: Marta
Dziękuję pięknie za odpowiedzi! Ja właśnie taką mocniejszą wersję lubię, ale z tego względu, że włączyłam ją do swojego menu jak już dłuższy czas jadałam jedzenie z przyprawami.
data: 2009.10.07
autor: Miu
Witam,
drogie mamy ku przestrodze potraktujcie mojego posta. Mam dwóch malców w wieku prawie 4 lata i 10 miesięcy. Moi chłopcy, ponieważ młodszy raczkuje, dużo bawią sie na podłodze i tu wyszedł mój brak rozsądku.. bawili się w jednych rajstopkach czy spodenkach, w domu niby ciepło ale.. w weekend chłopakom wyskoczyły krosty w miejscach, które przy czworakowaniu dotykają podłogi(kolanka i podbicia stópek) i na pośladkach- w dużej ilości takie pęcherzyki. Oczywiście wzmożona dyscyplina, imbirówka, ostrożeń i ubrani w rajstopki +spodnie i po 2 dniach krostki zaschły ale zamieszanie mogły wprowadzić... Jeśli któraś z Was wie jakie jeszcze mogły być inne przyczyny to prosze o odzew:)
data: 2009.10.06
autor: Marta M.
Miu, ja piję herbatkę TLI bo mi tylko taka smakuje i jest ona dosyć słodkawa (od lukrecji oczywiście). Jak nie dosypię po pełnej łyżecce tymianku i lukrecji, to dla mnie nie nadeje się do picia, a imbiu z 1/3 łyżeczki. I tak sobie myślę, że każdemu podejdzie inna (a to mniej intesywna, a to z dodatkiem anyżu itd.)I z tym stężeniem to może być tak, że robimy ją sobie tak intesywną - mniej lub bardziej-jak nam potrzeba.
data: 2009.10.06
autor: KALA
Aszkah, to znaczy, że krew mu spływa i musi nadal jak najczęściej trzymać tę nogę w górze, lub przynajmniej wyżej, a nie spuszczoną w dół. Wszystko wróci do normy.
data: 2009.10.06
autor: Joanna - MamAsik
http://www.wingmakers.pl
data: 2009.10.06
autor: Kinga z Francji
Dziekuje Gabi za porade, sprobuje dac malemu zoltko, ale chyba zaczne od przepiorczego i narazie w potrawach czyli np. do klopsikow. niby troche sie uspokajata alergia aleczasemni z tego ni z owego synek zaczyny siedrapac, czasem po TLACI czasem po owsiance. przypuszczam ze organizm sie oczyszcza i stad taka reakcja.
data: 2009.10.06
autor: ilona
Witam.Miu ja gotując pierwszy raz herbatkę TLI o mało nie zemdlałam ze wstrętu.Więc znów zaczęłam czytać i doszłam do wniosku że bardzo zanieczyszczony organizm tak reaguje bo nie wie co ma zrobić z nadmiarem smaków.Zaczęłam więc gotować bardzo cieniutką-miesiąc,następny miesiąc ciut więcej i tak przez rok doszłam do normy jaką zaleca Pani Ania.Dzisiaj po 2 latach nie wyobrażam sobie innej herbatki.A tak na marginesie kupowałam wszystkie przyprawy z kamisa, ale latem tego roku zdecydowałam się zamówić w centrum,kochani forumowicze o całe niebo są lepsze,polecam.Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.10.06
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Marto, w jednej z książek pani Ani jest cały rozdział poświęcony dzieciom plus przepisy na pierwsze zupki. Rozszerzanie diety rozpocznij od ugotowania kaszki (zwanej owsianką na forum). Na początku nie syp dużo przypraw, tylko szczyptę, tak jak pisze. Z tego co pamiętam można też równolegle podać pierwszą zupkę jarzynową (oczywiście na razie bez mięska), ale ten temat doczytaj w archiwum. Ja zupkę jarzynową dałam po tygodniu od rozpoczęcia podawania kaszki. Nie dawaj manny pod żadnym pozorem - podstawa to kasza kukurydziana, płatki owsiane, dopiero nieco później kasza gryczana i nieco jęczmiennej. Na temat żywienia maluszków w archiwum znajdziesz mnóstwo porad i mądrych wypowiedzi. Tam też doczytasz o żywieniu dzieci z alergią. Powodzenia i pozdrawiam!
data: 2009.10.06
autor: Marcela
Marto zajrzyj do archiwum i poczytaj w książce Pani Ani. Tam są przepisy na zupki dla dzieci i dokładne uwagi. Pozatym w archiwum znajdziesz dużo informacji na ten temat.Joanno -Mamasik dziękuję za radę z kapustą, zapomniałam o tym sposobie. Jemu ta nóżka puchnie najbardziej kiedy zbyt długo siedzi i ma ja opuszczoną w dół. Co to może znaczyć? .
data: 2009.10.06
autor: aszkah
Proszę o radę jakie wprowadzić posiłki pół rocznej małej z alergią, do tej pory tylko na piersi? Czy marchewkę gotować dla niej z przyprawami? Lekarz proponuje podanie kaszki manny(pół łyżeczki), ja wymyśliłam owsiankę, podałam dwa razy, ale bolał brzuszek.
data: 2009.10.06
autor: Marta
Witam serdecznie! Jestem na forum pierwszy raz- proszę o radę.Znam książki, gotuję od roku wg przepisów p. Ciesielskiej i widzę poprawę swojego zdrowia. Dodam, że zaczęłam dietę będąc w ciąży. Teraz moja mała ma 6 miesięcy, do tej pory tylko na piersi, ujawniła się alergia( reakcje skórne ). Lekarz wymyślił, żebym podawała PROFILAKTYCZNIE! pół łyżeczki manny. Długo myślałam, co z tym zrobić i wymyśliłam owsiankę z minimalnymi szczyptami przypraw, (zmieloną, gotowaną 40 minut) i podałam dwa razy. Był ból brzuszka i większe gazy, więc zrezygnowałam. Teraz nie mam pomysłu, chcę wprowadzać zupki, ale nie wiem jak rozpocząć, żeby było ostrożnie i powoli. Proszę o radę.
data: 2009.10.06
autor: Marta
Hanko, pękający naskórek to tak sobie kojarzę z osłabieniem płuc i suchością (nadmierną) w organizmie. Jadłabym zupy przede wszystkim i dużo TLI albo TLACI.
**** Pani Aniu, pozdrawiam i jeszcze raz dzięki :) Przeczytałam właśnie zdanie o pechowcu: "nawet jeśli warunki są korzystne on je zmieni swoją strukturą". Zatem dbajmy o te nasze struktury dobrym pożywieniem i spokojem ducha żeby nie pochrzanić dobrych warunków :) Pozdrawiam i lecę spać. Dobranoc Wszystkim.
data: 2009.10.06
autor: DanusiaA
Jakie mogą być przyczyny pękającego naskórka przy paznokciach palców u rąk? - strasznie to bolesne. Pozdrawiam
data: 2009.10.05
autor: Hanka
Aju, bardzo , bardzo dziękuję Ci za odpowiedź. Upewniło mnie to co do podjętej decyzji. Zresztą nie jedynej. Nie wyraziłam zgody na jedzenie warzyw i owoców w ramach akcji Owoc w szkole każdego dnia, a także na picie mleka. Też uważam, że to całe działanie to jeden wielki biznes niemający nic wspólnego ze zdrowiem. Jescze raz dziękuję.
Pozdrawiam wszystkich.
Zosia z Łodzi.
data: 2009.10.05
autor: 
Ja się jeszcze spróbuję podopytywac o TLACI. Bo zgodnie z wieloma postami faktycznie powinno przyrządzac się jej lżejszą wersję, ale czy tak byc musi? Tzn. chodzi o to że ma jakiś większy wpływ na organizm (przez to mniej korzystny) kiedy stężenie składników jest większe? Dzięki i pozdrawiam!
data: 2009.10.05
autor: Miu
Zosiu z Łodzi, ja też nie wyraziłam zgody na fluoryzację zębów u dziecka w szkole. Fluoru mamy nieświadomie w codziennym życiu dużo, a w zbyt dużych ilościach jest szkodliwy. Za komuny wszyscy przez to przechodziliśmy a jakoś próchnica i tak królowała. Pewnie znowu jakiś koncern farmaceutyczny "wymodlił w trosce o ludzi" w NFZ kontrakty na fluoryzację...
data: 2009.10.05
autor: aja
Magdo Lenkowa! Przy pierwszej cjąży nagromadziłam 17 kg (straszna ilość). Urodziłam, karmiłam i nawet nie wiem kiedy, ale schudłam 25 kg! Byłam już trochę przerażona, bo moja waga sprzed ciąży była dla mnie ok, a tu taki ubytek. Ale jak mała miała już ponad rok i piła mniej mleczka, powoli wszystko wracało do normy. Druga ciąża - to już 100% diety PP, nie przybrałam już tak dużo i po porodzie nie schudłam tak bardzo. Będzie dobrze, więc bądź szczęśliwa!
data: 2009.10.05
autor: Gabi z Poznania
Ilona, moje dzieci mają AZS, a więc żółtko jaja zaczęłam podawać im po skończeniu 1 roku, mleka nie podaję w ogóle, herbatę z cynamonem piją i nic się nie dzieje. Moje starsze dziecko zaczęło jeść jajecznicę (z polecenia p. Ani), kiedy miała niecałe 2 lata (na maśle z dodatkiem smaku kwaśnego). Drugi bobas (1 rok i 2 miesiące) za jajem nie przepada, więc przemycam mu żółtko w owsiance :-)
Pozdrawiam
data: 2009.10.05
autor: Gabi z Poznania
Agnieszko P.oto przepis na imbirkę dla kur.2l wody; gdy woda zagotuje sie dodac:1ł kurkumy;2ł kminku; 3ł imbiru; 3ł soli; 4łyżki octu winnego; 1ł kurkumy; 1ł cynamonu;na koniec pieprzu i chili. rozcieńcza to mama w 10l wody na 100 kur:)) podobno bardzo to im smakuje. pozdrawiam
data: 2009.10.05
autor: Ula.S.G
Ada, na twoim miejscu zmieniłabym lekarza, bo to kompletny ignorant, tylko pytanie czy są jacyś bardziej świadomi problemu?Ponad 10 milionów ludzi jest zarażonych tą przywrą. Człowiek zaraża się Clonorchis Sinensis zjadając surowe mięso ryb. http://www.gronkowiec.pl/pasozyty_watrobowe.html
data: 2009.10.05
autor: 
Kochani! Potrzebuję informacji odnośnie działania ostrożenia. Konkretnie chciałabym wiedzieć (nie znalazłam nic w archiwum na ten temat), czy ziele ostrożenia można stosować na trudno gojące się ranki na twarzy, właściwie rankę. Nie wiem czy ostrożeń nie podrażni je jeszcze bardziej i nie wysuszy.
data: 2009.10.04
autor: Ada
Magdo Lenkowa!Każdy chudnie,-ja 12 kg i broń Boże więcej, bo jestem stara i nie mam szans "się wygładzić"ale organizm robi porządki. Zastanawiam się, czemu dorzucasz sobie ograniczenia budulcowe, ponad to co mówi książka p.Ani. Wilczy apetyt to też norma, mnie już mija ( po roku). Polecam Twojej uwadze posty Joanny MamAsik, ona się dobrze orientuje w sprawach mam karmiących. Najlepiej wyrównują sprawę zupy, mniejsze posiłki częściej, no i - jest jesień, więc chroń sie przed wiatrem, zimnem itd.Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.04
autor: Alicja
Witam. Nie odzywalam sie dosc dlugo na forum, ale musze sie podzielic swoja radoscia :) Po prawie dwumiesiecznej diecie PP i wielkiej dyscyplinie moja teraz juz 6-cio miesieczna Lenka z silnym AZS wraca do zdrowia!!! Skora, ktora na calym ciele byla jedna wielka pekajaca skorupka wraca do normalnosci. Rany sie zagoily i poki co nie powstaja nastepne. Jeszcze czasem sypnie ja na buzi, ale dosc szybko mija - Znacznie szybciej niz jeszcze 3 miesiace temu. Wydaje mi sie ze zwieksza sie jej odpornosc a to jest najwazniejsze. Ma czasem "napady" drapania, ale to glownie emocje sa przyczyna np. kiedy jest glodna, czy spiaca i z powodu jakichs wrazen nie moze zasnac, pobyt w jakims nowym miejscu tez konczy sie popoludniowa akcja drapania. Nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic. Czy to samo przejdzie, czy musze jeszcze cos zrobic. Caly ten okres byl dla mnie wielka lekcja cierpliwosci, panowania nad swoimi emocjami i spokoju. Karmie Lenke caly czas piersia, odstawilam Nutramigen i wprowadzilam jej owsianke i zupke jarzynowa. Kosztowalo mnie to wiele trudu, nie rzadko polaczonym ze zwatpieniem, ale teraz moge powiedziec ze warto bylo czekac :)Mam tylko maly "problem". Jedzac wg zasad PP mam wilczy apetyt. Nie oszczedzam sie w jedzeniu a mimo to bardzo schudlam ok. 8 kg w ciagu tych 2 miesiecy. Moze dziwnie to zabrzmi, ale troche mnie to niepokoi i nie chcialabym juz bardziej schudnac. Ogólnie dobrze sie czuje mimo duzej aktywnosci przy dwojce malych dzieci;) Nie wiem czy to jest normalne i tu pytanie do mam bardziej doswiadczonych w PP i karmiacych. Wiem ze mala "wysysa mnie" z mlekiem, ale czy nie musze czegos zmienic w jedzeniu zeby bylo bardziej kaloryczne? Nie jem w ogole produktow alergizujacych typu maslo, nabial, jaj, czekolady, slodyczy, ciast, owoców chociaz jem cielecine, wolowine i czasem indyka, mimo ze lekarze odradzaja.Oprocz tego owsianka, zupy, mieso gotowane z warzywami, kawa, herbatka no i kanapki z miesem gotowanym i warzywami z rosolu, wszystko przyprawiane i zgodne z przepisami z ksiazek Pani Ani. Do owsianki przed jedzeniem dodaje olej lniany nieoczyszczony zamiast oliwy z oliwek. To chyba też miało wpływ na poprawe stanu skory. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.10.04
autor: Magda Lenkowa
Ada:http://pl.wikipedia.org/wiki/Motylica_w%C4%85trobowa oraz http://pl.wikipedia.org/wiki/Fascioloza
data: 2009.10.04
autor: Ata
Witam Panią Annę i wszystkich forumowiczów. Po przeczytaniu postów o pasożytach zrobiłam sobie biorezonans. Badanie wykazało u mnie znaczną ilość motylicy wątrobowej.Poszłam z tym wynikiem do lekarza "pierwszego kontaktu", który wyśmiał to badanie, twierdząc że motylica wątrobowa występuje w Polsce bardzo rzadko i gdybym wróciła z ciepłych krajów, to może bym ją przywiozła, w innych przypadkach jest to niemożliwe. W ciepłych krajach nigdy nie byłam a zagranicą conajmniej 20 lat. Nie wiem, co zrobić dalej. Będę wdzięczna za każdą radę.
data: 2009.10.03
autor: Ada Z
mam jeszcze pare pytan do doswiadczonych mam:
1. od kiedy dawalyscie dzieciom w potrawach alergeny tz. mleko, jaja czy od razu?
2. czy dzieciom nie szkodzi cynamon, bo dodaje go i do owsianki jako urozmaicenie i do TlACI?
3. czy dziecim malym tzn. 2 latkom mozna podawac grochowke te wedlug Ciesielskiej?
4. jak cieple maja byc te posilki dzieci, bo nie ukrywan ze moj maluch je dlugo i bardzo gcieple to one nie sa, a herbatki bardzo cieplej nie tknie.

dzieki z gory za pomoc
data: 2009.10.03
autor: ilona
Ukłony dla P.Kazika, dziękuję za błyskawiczną przesyłkę ziół,bardzo mi zależało i wczoraj je otrzymałam (w ciągu 2 dni). Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.03
autor: Aida
dzieki Kaspianowa, widzialam stare zdjecia Kaspiana moj maluch wyglada teraz podobnie, ale jak piszesz 2 tyg. to malo na poprawe wiec czekam cierpliwie i bede walczyc bo jak widze u ciebie efekty to i mam mega motywacje.
data: 2009.10.03
autor: ilona
Jeszcze raz pięknie dziękuję :) Też myślę, że mnie przewiało i już mi dużo lepiej. Jakoś przetrwam. A tak swoją drogą fajna rzecz: jak ludzie umierają, to pamięta się tylko to, co było miłe. Jakby śmierć zamykała jakiś rachunek.
data: 2009.10.03
autor: DanusiaA
Danusiu A. a może pomasujesz bolące miejsce olejkiem kamforowym i przyłożysz sobie zawinięty w ręcznik termofor ale nie gorący tylko porządnie ciepły a do ucha kropelkę tegoż olejku. Pomasuj też skronie,miejsce nerwu trójgłowego - przed uchem, za uszami węzły chłonne po kropelce ciągle tego olejku kamforowego. Pomasuj punkty na głowie. Nic sie nie martw, będzie dobrze, trzymaj się w ciepełku dosłownym i w przenośni. Oprócz zaniedbań wobec siebie samej to chyba Cię zwyczajnie przewiało. Ważę się doradzac, bo przytrafiło mi się kiedyś podobnie. Gulę miałam za uchem, zrobiła się skorupa ma mięśniach od mikrourazów a to w wyniku przewiania właśnie. Ciepło, ciepło i spokój. Pozdrawiam.
data: 2009.10.02
autor: Aida
Tak sobie myślę DanusiuA, że Twoja gula to stresy sprzed kilku, kilkunastu lat...Ja mam podobnie, mnie najpierw bolało, bolało, w końcu wyszła gula z przodu, na dole szyji. A stresów przeszłam niemało właśnie kilka i kilkanaście lat temu. Głowa do góry, "przetrawisz" zmartwienia i będzie dobrze...:) Pozdrawiam :)
data: 2009.10.02
autor: Kasia z Piekar
mam pytanie,od kilku dni mam gorzki smak w ustach.Możecie prosze doradzić jak się go pozbyć, co jeść , czego unikać.Dziękuję za porady
data: 2009.10.02
autor: eva
Serdecznie dziękuję wszystkim za rady i wsparcie :) Rene, moje dzieci to 11 i 12 lat te młodsze, a najstarsza 22, ale w świecie. Pewnie za bardzo im pobłażam, ja w tym wieku (11 - 12 lat) już gotowałam, ale wspominam to źle, więc swoim oszczędzałam. Już mi dziś lepiej, tylko pić się ciągle chce -pewnie faktycznie coś ze śledzioną. Lekarz mówił, że to na szyi to z przewiania i że nalewka może być do smarowania. Teraz gula przesunęła się na srodek szyi, ale boli już dużo mniej. Ja myślę, że tam coś się odkładało w tej głowie, bo pobolewało w tamtym miejscu dużo wczesniej, a czasem łapał mnie ból głowy, promieniujący od podstawy i właśnie z lewej strony, i trzymał kilka dni, każdy ruch powodował chęć wymiotowania :( Myślałam, że to ze zmęczenia i rzeczywiście jak byłam na urlopie to przeszło, a przynajmniej nie było takie uciążliwe. Myślałam, że mam już za sobą. No nic, zaraz zrobię sobie imbirówkę, a co jakiś czas rzeczywiście będę próbować się do pani Ani dodzwonić. Gotuję rosołek na smutki :) ale delikatniejszy niż w przepisie, bo z apetytem u mnie wciąż krucho. Ściskam i pozdrawiam Was Wszystkich.
data: 2009.10.02
autor: DanusiaA
Ilono 2 tyg na pp to bardzo krotko.Ja czesto porownuje zywienie pp do homeopatii.Po podaniu cukiereczka homeopatycznego napoczatku wywala cale be a potem zaczyna sie leczenie.To samo z pp musi wylezc aby moglo byc lepiej.Jest jednak jedna podstawowa roznica homeopatia nie pomoze gdy dieta bedzie nieodpowiednia (przerabialam) a pp od strony zywieniowej skutkuje.Poczytaj moje posty bedziesz wiedziala co cie czeka ,wystarczy wpisac w wyszukiwarke Kaspian.Takze nie ograniczaj indyka czy tez herbatki ale przeczekaj wywalanie.***Ostrozko tys baba pelna geba do tego wrozka.Pozdrawiam i calusy sle
data: 2009.10.02
autor: Magda Kaspianowa
Witam.Ostróżko ja też jestem taka baba-chłop,ale nigdy mi to nie przeszkadzało,nawet bardzo lubię to robić.Techniczne sprawy to ja.Jednym słowem takich kobiet jest bardzo dużo. Podejrzewam że to sprawa wychowania,brak syna,tata techniczny antytalent,więc córka przejmuje role majsterklepki.Może polaryzacja przekręcona,trudno wyczuć.Serdecznie pozdrawiam pozytywnie zakręconych.DanusiuA a może weź przykład z JoasiMasik i zrób okład z gotowanych ziemniaków tylko nie poparz się.Szbkiego powrotu do zdrowia.
data: 2009.10.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
dzieki ostozka to cenna informacja bo po indyku mojego syna tez swedzi , bede w takim razie unikac
data: 2009.10.02
autor: ilona
Smutna, przypomniało mi się jak moja znajoma latami leczyła się,żeby zajść w upragnioną ciążę i...nic, a jeżdziła po całym kraju do samych sław tego tematu. W końcu poszła do lekarza ginekologa w naszym mieście, a on ze stoickim spokojem stwierdził, że mimo tego, iż ona ma komplet przeróżnych zrobionych badań, to on proponuje wykonanie raz jeszcze tych podstawowych...i okazało się, że koleżanka ma chlamydię, po wyleczeniu której najnormalniej w świecie zaszła w ciąże.także oprócz diety PP, emocji i chciejstwa, nie zapominajmy o tych pasożytach (drożdze,wirusy opryszczki, wszechobecny rzęsistek) które bardzo często utrudniają zajście w ciążę, powodują poronienia lub impotencję. Polecam lekturę http://www.revitum.pl/index.php/pasoyty-bd-wiadomy
data: 2009.10.02
autor: inka
Danusiu A. :))) posyłam Ci uśmiech i refleksję: jesień już! no a to znaczy że płuca mogą się odezwać,natomiast proponuję rozgrzać organizm,nawet bulionem rozgrzewającym 3 filiż. dziennie, obrzęk - może imbirówka (pamiętam o Twojej tarczycy). Natomiast ślinianka może być, to i tak zastój, ale mnie sie zdarzyło parę lat temu zapalenie lewego ucha, bolesne, ogłupiające, tylko ciepło pomogło, wtedy nie spotkałam jeszcze WAS :))). Pozdrawiam
data: 2009.10.02
autor: ALICJA
Jeszcze chciałam dodac Danusiu, że może to byc zapalenie jakiegoś mięśnia w szyi, takie coś miałam ,dokuczało bardzo przez kilka dni, ale też podobnie, u mnie, 6 lat temu zaczął się pólpasiec na głowie,zaczęła bolec szyja za uchem, cała głowa ,tak jakby pod skórą, a pózniej pojawiły się drobne grudki na szyi za uchem i na głowie.I ogólnie czułam się przeziębiona i obolała.To była moja ostatnia choroba.Życzę Ci wyzdrowienia i może bardziej doświadczone dziewczyny coś Ci doradzą lub rozpoznanie prawidłowe napiszą ,bo ja tylko spekuluje.Tak czy owak, po takich stresach ,po których ,wydaje mi się ,straciłaś nieco poczucie bezpieczeństwa nie tyle wobec siebie, co dzieci masz obniżenie odporności organizmu jak w banku.Tak nam się często wydaje ,że mamy wszystko już względnie poukładane i wiemy co możemy ,na co nas stac,itd. a tu przychodzi jakieś wydarzenie i powoduje, że zaczynamy się sypac za trzy miesiące i nie kojarzymy z jakiego powodu, albo dopiero za jakiś czas po owym wydarzeniu rozumiemy co się naprawde stało i też dopada nas choroba tam ,gdzie organizm najbardziej osłabiony.Trzymaj się dzielnie.
data: 2009.10.02
autor: ostróżka
Danusiu, zadzwoń do p.Ani, za którymś razem na pewno się dodzwonisz. Poza tym pij imbirówkę i ugotuj sobie wreszcie zupę, jeść musisz ! zagoń do gotowania swoje dzieci, nie mogą ci pomóc, są malutkie czy co? Anetchen, mleka krowiego nie pijemy.
data: 2009.10.02
autor: Rene
Danusiu twoja szyja przypomina mi trochę szyje mojej synowej też opuchnięta i obolała w tym miejscu co u Ciebie i badanie wykazało w śliniankach kamień. Lekarz powiedział że to taki skład śliny i te kamienie będą się tworzyc.W przypadku wytworzenia się stanu zapalnego z gorączką i bólem głowy i silnym opuchnięciem trzeba kamień usunąc, ale sytuacja się powtórzy z powodu tego składu śliny.Skoro ślinę tworzy śledziona, no to pewnie trzeba pogadac ze swoją śledzioną.I ta rozmowa musi byc długa i szczera, tylko wtedy będzie skuteczna. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia
data: 2009.10.02
autor: ostróżka
Mnie swędzi skóra jak zjem za dużo lub za często indyka
data: 2009.10.02
autor: ostróżka
Tylko mnie nie posądzajcie o kpiny z poważnej sytuacji. Naprawdę chciała bym byc taką kobietą którą nie pasjonuje plac budowy, wożenie taczką czegokolwiek i której nie przeszkadzają pierścionki na palcu i która jak wejdzie do sklepu odzieżowego, to wie co dla niej, a ja raczej ubieram koleżanki, a siebie nie potrafię.Często też zastanawiałam się nad tym , że zazwyczaj każda projektantka mody wygląda jak kij od szczotki we wdzianku po grubszej ciotce / oprócz COCO Chanel, ale to był chłop któremu pomyliła się płec wcielenia a każdy projektant to mężczyzna pełen miękkiego wdzięku ozdobiony we wszystkich miejscach.No już nie piszę więcej bo wszystkie poważne osoby pomyślą że fiksuję nie na temat.
data: 2009.10.02
autor: ostróżka
To mnie Magdziu bardzo pocieszyłaś bo zawsze myślałam że we mnie więcej chłopa niż kobiety a tu proszę ;trzech synów jak dęby.Pozdrawiam Cię serdecznie.
data: 2009.10.02
autor: ostróżka
Mam pytanie z tematu odrobaczanie. Mieszkam w Płocku i proszę o namiar na odpowiedniego radiestetę w Płocku lub okolicach. Pozdrawiam
data: 2009.10.02
autor: Katka
witam, czy mozliwe jest ze dzieci z azs maja wiekszy swiad po herbatkach TLI i TLACI?jestem na pp od 2 tygodni i mam wrazenie ze herbatki nasilaja swédzenie. dzieki.
data: 2009.10.02
autor: ilona
Witam, mam pytanie, może ktoś miał coś podobnego albo wie co mi może być. Od kilku dni mam spuchniętą szyję po lewej stronie, z tyłu głowy, tak niedaleko za uchem i sięga pod ucho. Boli mnie, nie mogę spać na tym boku, jest gorące to miejsce, miałam dwa dni potworną temperaturę. Przy tym ciężko mi nabrać powietrza, sucho pokasłuję. Dziś jest lepiej, bo gorączka spadła, ale głowa nadal boli i szyja też. Smaruję sobie klatkę piersiową nalewką bursztynową i szyję też, na to wcieram maść bursztynową. Przez ostatnie dwie noce lały się ze mnie duże poty :) brałam też aspirynę. Dodam, że w pracy było chłodno, jeszcze nie grzeją. Ubierałam się ciepło, nie czułam zeby mnie przewiało, choć pod koniec dnia marzłam trochę. znajoma zasugerowała, że może moja wycięta tarczyca "ma" ropę... A może to od płuc - kiedys chorowałam, jeszcze przed pp. Lepiej mi, że napisałam, ale się trochę boję - moze to przez tę gorączkę rozchwiały mi się emocje. Latem umarł mój były mąż, zostałam dzieciom tylko ja i to chora :( Najgorsze, że nie mam siły niczego ugotować, bo kręci mi się w głowie, dziś dopiero pozmywałam talerze po dwóch dniach (dzieciom kupowałam w restauracji ciepłe i jakoś przyprawiałam, sama na jedzenie nie bardzo mogę patrzeć, prawie nie jadłam - dopiero dzisiaj trochę). Przepraszam za smutki wylane na forum - pozdrawiam serdecznie wszystkich.
data: 2009.10.02
autor: DanusiaA
Smutna tak sobie mysle o twoim problemie i cos mi wpadlo do glowy.Jezeli wszystko od strony medycznej jest oki...czyli badania macie w normie mozesz sprobowac rediestezji.
Jest cos takiego jak wibracja ,ktora moza byc zenska badz meska.I teraz jesli macie obydwoje ta sama wibracje czyli obydwoje wibrujecie zensko (badz mesko) nie ma mozliwosci zajscia w ciaze.I ciekawostka :jezeli wibracja jest zgodna z wasza plucia bedzie chlopiec lub dziewczynka ale w odwrotnym przypadku ty wibrujesz mesko a maz zenska na bank dziewczynka.Wibracje potrafi zmienic dobry radiesteta-mozesz sprobowac.Pozdrawiam.
data: 2009.10.01
autor: Magda Kaspianowa
Dzień dobry! Jeżeli są wśród czytelników Forum p. Anny fizjoterapeuci, terapeuci manualni, osteopaci, lekarze różnych specjalności (zwłaszcza stomatolodzy, ortopedzi), zachęcam do odwiedzenia strony http://www.kongres.osteopatia.pl Jeszcze tylko przez dwa dni (czyli do 3 października) można się zarejestrować jako uczestnik. Gorąco polecam, choć sama mam zupełnie inny zawód, ale mam przyjemność pełnić funkcję sekretarza tegoż kongresu. Wśród tematów referatów m.in. Dysfunkcje struktur dna miednicy - wiem, że problem ten nie raz poruszany był na Forum. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.10.01
autor: Martynka
Mam pytanie czy mleko krowie można zastapić mlekiem sojowym lub ryżowym? coś mi się obiło, że sojowe wcale nie jest takie dobre...
data: 2009.10.01
autor: Anetchen
Patinko, nie chcę tu przesączać jakiejś reklamy, ale nam się bardzo na tego typu dolegliwości sprawdzają kropelki oleju manuka - jak chcesz to firmę i namiary do zakupów podam ci jeśli odezwiesz się do mnie na mejla - w archiwum). * Aszkah, blanszuj kapustę i rób dziecku 3 razy dziennie po 20 minut okłady z kapusty. Zsinienie zejdzie samo z czasem. Świecenie lampą solux lub bioptron też by pomogło, ale przede wszystki kapusta i leżenie.
data: 2009.10.01
autor: Joanna - MamAsik
Zamieszczam kolejny artykuł pani prof. Majewskiej na temat szkodliwości szczepień: http://newworldorder.com.pl/artykul.php?id=1252
data: 2009.10.01
autor: Rene
Patinko, jeżeli to co się sączy jest ropą, to spróbuj moczyć stopę w roztworze sody oczyszczonej. 1 pełna łyżka na szklankę wody. Soda raz, że odkaża, a dwa "wyciąga" ropę gdy jest ujście i przyspiesza dojrzewanie ropni bez ujścia.
data: 2009.10.01
autor: Jolik
Pare slow odnosnie szczepionki zapobiegajacej rakowi szyjki macicy. Poniewaz mieszkam w Anglii pewne detale dochodza do mnie szybciej, moze dodam to czego pewnie nie powiedziano w TVN. Otoz nie tylko jedna dziewczynka zmarla, kolejna jest sparalizowana od pasa w dol, tez stalo sie to tuz po szczepieniu i wiekszosc zaszepionych nie czula nie dobrze, chociaz wiecej szczegolow nie podano. Autopsja czy jakkolwiek to zwal przprowadzona na zmarlej dziewczynke wykazala, ze niekoniecznie przyczyna jej zgonu byla szczepionka i ze cierpiala ona wczesniej na "pewne" dolegliwosci, mysle ze taka jest ich odpowiedz, bo niewiele potrafia znalezc i nikt nie chce rozpetywac burzy, natomiast przebakuje sie juz gdzieniegdzie w prasie o tym ze testy i ich wiarygodnosc zanim wprowadzono szczepionke na rynek, byly podwazane ale jak wiadomo lobby firm farmacetycznych jest bardzo silne i wplywowe. Ponadto wiadomo, ze szczepionka nie chroni przed zachorowaniem i kobiety zaszczepione i tak sa proszone o robienie badan kontrolnych czyli cytologii, tutaj w Anglii co 3 lata. Mysle sobie, ze stykajac sie z takimi "nowinkami farmakologicznymi", kazdy powinien sie obowiazkowo zapoznac z artykulem "Handlarze chorob", ktory pojawil sie w Przekroju jakis czas temu....
data: 2009.10.01
autor: Sylwia
KALA,też się zastanawiam,czy z moim pp jest coś nie tak. moje zdrowie ogólne? dawno nie robiłam badań tak naprawdę, odkąd przeszłam na pp zrezygnowałam z wizyt u lekarzy, wierzyłam, że pp wszystko załatwi. Teraz myślę, że powinnam się przebadać. ***Aszkah, tak zrobię. Smutna jest wizja, że pp może nie wystarczać. jestem zagorzałą przeciwniczką wszelkiej chemii, hormonów,a jednocześnie zastanawiam się, czy dieta może wszystko wyregulować. moja mama miała tak samo jak ja, ale wtedy nikt jej nie wysyłał na badania hormonów i jednak ma dzieci.
data: 2009.10.01
autor: Smutna, ale z nadzieją na ciążę
Patinko z zakazeniem nie ma zartow mysle ze powinnas do lekarza.
data: 2009.10.01
autor: 
Dziewczeta, zrobilo mi sie zakazenie, po mechanicznym uszkodzeniu skory na stopie. Pulsuje, jest czerwone i gorace, ale nie w miejscu uszkodzenia, tylko obok... A z rany się sączy. Moczylam w ostrozeniu, wodzie z mydlem, polewam woda ulteniona, ale to nic nie daje... Co robic, zeby sobie pomoc?
data: 2009.09.30
autor: Patinka
Witam forumowiczów.Brawo AgoZ.A ja dodam przysłowie chińskie "po co błądzić w ciemnościach jak można zapalić świeczkę".Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.09.30
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Przepraszam za błędy w tekście to z nadmiaru wrażeń.;-D
data: 2009.09.30
autor: aszkah
Witam was. Musze napisać bo właśnie wyszłam z dzieckiem od lekarza. Noda mojego synka goi się dobrze, kości sa z lekkim przemieszczeniem ale lekarz powiedział ze takie może być. Dostał zwolnienie z zajęć w szkole bo ma w domu sobie sam delikatnie poruszać nużką nie wolno mu chodzic ale może sam ją zginać. Ma jeszcze obrzęk od kostki do goleni i tam ma też sine miejsce. poradzcie z czego mu robić okłady żeby mu opuchlizna zeszła i to zasinienie. A może nic nie robić karmić i poić tak jak do tej pory wg. PP i nie robić okładów?Cieszę się razem z nim że dziś bedzie pierwsza kąpiel NORMALNA. Pozdrawiam was ciepło.
data: 2009.09.30
autor: aszkah
Posty Ostróżki są tutaj na tym forum niezbędne, jest przecież mistrzem ciętej riposty :))) i niech tak pozostanie....czy się to komuś podoba czy nie. Pozdrawiam
data: 2009.09.30
autor: Rene
Smutna, ale z nadzieją na ciążę. Witam cię, postanowiłam ci odpowiedzieć bo sama miałam podobne obiawy- ale niestety podobne nie znaczy te same. Mam dziecko zdrowe ma 7 lat, teraz od roku jesteśmy na PP. U mnie nie obyło się bez wizyt lekarskich i badań, poziomu hormonów przedewszystkim. Myślę że dieta wspomaga ale przyczyny czasem mogą być różne:
-psychiczne( bardzo chce się dziecko i jest blokada)
-przysadka mózgowa nie funkcjonuje prawidłowo
-jajniki sa z torbielami
To mogą być przyczyny z przeszłości, które są i które musisz poznać. Więc wspieraj się dietą która pomoże twojej psychice i twojemu ciału i idź do lekarza ginekologa i endokrynologa tak na poczatek a przedewszystkim daj sobie czas. Powodzenia
data: 2009.09.30
autor: aszkah
"Kto zna swoją niewiedzę, jest silny.
Kto odrzuca wiedzę, jest słaby.
Ten, komu już się sprzykrzyło chorować, nie jest chory.
Mędrzec nie jest chory, bowiem sprzykrzyła mu się choroba.
Przeto jest zdrowy."
Lao Tse: "Tao Te Ching", LXXI
- ten cytat i sporo ciekawych informacji tu:
http://sekretyzdrowia.pl/_strona/news.php
Pozdrawiam :)
data: 2009.09.30
autor: Aga Z.
Smutna. Miałam takie same problemy ale po dwóch latach pp było już prawie 100% o.k. Skoro jesteś na pp już 2 lata to jedynie przypomnieniem będzie że bronie hormonów nie reguluje ciała - problem zostaje choć ukryty i będzie się nawarstwiał. A jak z twoim zdrowim ogólnym. Ja przy okazji tak rozlegulowanych miesiączek miałam anemię, problemy jelitowe i coś tam jeszcze. W sumie cały zespół udręk. Ale dwa lata pp to sporo czasu i jak ręką odjął. Tak sobie myślę że coś z Twoim pp nie jest tak jak ma być. Pozdrawiam Cię.
data: 2009.09.30
autor: KALA
Witam .W 2008 roku dosyć głośna byla sprawa na temat owej szczepionki, w Warszawie miał się odbyć proces o oszustwo, bo uznano szczepionkę za oszustwo, nie chroniła przed rakiem tylko jej skutki uboczne powodowały raka.Nie wiem czy sprawa się odbyła , nie śledzilam tematu bo miałam coś ważniejszego na głowie .Acha, dziewczyny macie racje, odkładam siekierke. Pozdrowienia. Nie wiem tylko na jak długo starczy mi cierpliwości
data: 2009.09.30
autor: ostróżka
witam, dziewczyny potrzebuje troche porad i wsparcia. jestem tu nowa choc od jekiegos czasu czytam regularnie wasze posty. walcze z alergia synka (2 latka) od prawie dwoch lat i nic. przeszlam na diete pp od 2 tygodni i nadal niewiele sie dzieje, tz. byly po paru dniach wysypka gorsza niz zwykle zwlaszcza na twarzy ale preszla teraz nasila sie swiad na nozkach, lokciach, szyi, brzuszku. podaje 2 razy owsianke , zupki i obiadki wedlug ciesielskiej i TLACI. mam wrazenie ze po herbatkach dzieciak bardziej sie drapie i po indyku. czy to mozliwe? czy2 tygodnie to za malo na poprawe skory? nie zrezygnuje oczywiscie z diety bo mi odpowiada, malemu rowniez ale chce sie upewnic ze wszystko zmierza w dobrym kierunku. dzieku z gory za wsparcie
data: 2009.09.30
autor: ilona
W Polsce coraz więcej miast i gmin funduje szczepionki na raka szyjki macicy dla dziewczynek w wieku szkolnym...
Co sądzicie?
Dzisiaj przeczytałam wiadomość na http://www.tvn24 i się przestraszyłam:

Czternastoletnia dziewczynka zmarła po podaniu szczepionki na raka szyjki macicy w brytyjskim Coventry. Lekarze nie chcą wiązać jej śmierci bezpośrednio ze szczepionką, ale zapowiadają podjęcie natychmiastowych wyjaśnień w sprawie.
Natalie Morton zmarła w brytyjskim szpitalu w poniedziałek, po podaniu jej szczepionki Cervarix przeciwko wirusowi HPV. Wirus wywołuje raka szyjki macicy. Nastolatka została zaszczepiona w szkole w miejscowości Coventry.
Lekarze są zdania, że być może śmierć Natalie była związana z jakimś poważniejszym schorzeniem, na które cierpiała dziewczynka. Mogła też być wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, a nie bezpośredniej reakcji na szczepionkę.

Inne zaszczepione dziewczynki ze szkoły w Coventry również skarżyły się na dolegliwości po przyjęciu zastrzyku. Mówiły o zawrotach głowy i mdłościach. Żadna z nich jednak nie trafiła do szpitala.

Nauczyciele i uczniowie szkoły są zszokowani tym, co stało się z Natalie Morton. - Nie możemy w to uwierzyć - powiedziała dyrektor placówki, Julie Roberts.

Szczepionka dostępna też w Polsce

Według ekspertów, Cervarix został podany około milionowi czterystu tysiącom osób. Spowodował ponad 4,6 tys. negatywnych reakcji. Ale ryzyko zagrożenia życia jest w przypadku preparatu bardzo niewielkie - szansa wynosi jeden do ponad miliona.

Szczepienie przeciwko wirusowi HPV to część całego programu zdrowotnego przeprowadzanego w Wielkiej Brytanii. Wirus HPV odpowiada za większość przypadków raka szyjki macicy. Rutynowe szczepienia 12- i 13-latek rozpoczęły się we wrześniu 2008 roku. Lekarze używają szczepionki Cervarix, produkowanej przez GlaxoSmithKline. Preparat jest dostępny również w Polsce.

Chroni on przed zarażeniem się dwoma rodzajami wirusa HPV. Zapewnia 70-procentową ochronę przed rakiem szyjki macicy. Na rynku jest obecny od 2007 roku.
data: 2009.09.30
autor: aja
Kurczę, drogie Pani i Panowie może też, a ja czuję, że kręcę się wokół tematu zazdrości i tego co było w życiu mojego partnera. To z pewnością ma wiele wspólnego z moim poczuciem wartości, a raczej jego brakiem w niektórych kwestiach i zdaję sobie sprawę, że powinnam cieszyć się tym co ma tutaj i teraz, więc może sama sobie odpowiadam na swoje wątpliwości, ale z drugiej strony z racji swojego młodszego wieku zwracam się w stronę doświadczonych i mądrzejszych o jakiś klocek, który pomoże mi może rzucić nowe światło na tę sprawę. Bo nie jestem przekonana dokładnie od której strony to ugryźć, żeby też nie ruszyć tych niższych emocji - ja jestem lepsza, a ona be itd. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.30
autor: Miu
Ostrózko, czy nie szkoda sił? pamiętasz osoby z poczatku lata, które siliły się na dowcip/złośliwość? pozdrawiam!***
Ewo (misiaq itd) mam nadzieję, że mail dotarł do Ciebie? Jeśli chcesz, wyjaśnię to, co podano w opisie choroby wg medycyny europ. ale najpierw mam wątpliwości czy diagnoza jest prawdziwa. Depresyjny nastrój, który wyziera z listu, trapiłmnie rok przed awarią organizmu, więc dołożyłam mu pracy. No i stało sie. Pozdrawiam
data: 2009.09.29
autor: Alicja
Witam, z tymi robakami to racja.powodują mnóstwo dolegliwości.zaczynając od ciągłych przeziębień,wzdęć, wystającego brzucha,ciągły ból głowy, alergii, bólu kości, astmy, swędzącej skóry,grzybic, czy nowotworów itd...o których lekarze nie mają zielonego pojęcia i wymyślają coraz to nowe choroby i specyfiki do stosowania.ja też bagatelizowałąm problem aż do czasu.był bardzo ciekawy link na forum ostatnio.PP bardzo pomaga w budowaniu odporności,wzmacnianiu organizmu ale na pewno nie załatwi problemów związanych z definitywnym pozbyciem się pasożytów. Zwłaszcza u dzieci, które wszystko biorą do buzi, chodzą do przedszkoli. Wiem coś na ten temat, bo od 4 lat jestem na PP i w przypadku młodszej córki, która była na PP już od czasu płodowego,samo PP nie wystarczyło, musiałyśmy w końcu poddać się kuracji odrobaczywiającej całą rodziną(wykrył to biorezonans, bo zwykłe badania laboratoryjne nic nie wykazały!)oczywiście nie lekami tylko nalewkami ziołowymi pod okiem specjalisty od terapii naturalnych.muszę przyznać, że są zadziwiające efekty, chociaż nie zakończyliśmy jeszcze odrobaczywiania.Córka w końcu podrosła, przytyła, lepiej sypia (budziła się co 2 godz i piła hektolitry)mniej pije, nie ma ciągłych wysypek,nie jest tak nadpobudliwa i płaczliwa, chociaż zjada rzeczy, które wcześniej ją "uczulały"...Myślę, że każdy przypadek jest inny i potrzeba szerszego spojrzenia. Moim zdaniem PP jest bardzo WAZNE,wspomaga, leczy, dyscyplinuje, uczy nas zaufania do swojej intuicji i mądrości.Jednak warto nie zapominać o mądrości naszych babek i prababek jak radzić sobie z pasożytami, bo jak widać XXI wieku zapmnieliśmy o podstawach ekologii-każda żywa istota ma conajmniej 1 pasożyta. i to od nas zależy czy będzie to tylko jeden czy niestety więcej. ściśle związane jest to z dietą, czystością naszych jelit, braniem antybiotyków, ruchem itd.Dla chcących dowiedzieć się więcej na ten temat polecam książki Nadieżdy Siemionowej-dość wstrząsająca lektura. Wiem, że co roku będę odrobaczywiać całą swoją rodzinę ziółkami, a oczywiście przyprawy takie, jakich używamy na pewno nas w tym wspomogą codziennie w każdym pysznym energetycznym posiłku.pozdrawiam serdecznie
data: 2009.09.29
autor: Marzena
Dziękuję Joanno, ale ja chyba żle wyraziłam swój problem.
Moja córka, kiedy mieszkała w rodzinnym domu, jadła to co jej ugotowałam, oczywiście wg pp, teraz mieszka z mężem i nie stosują pp. A imbirówkę nadal pije, kiedy żle się czuje z powodu przeziębienia lub niestrawności. Tak ją nauczyłam. No, a teraz jest w ciąży i nie wiem czy może ją pić, kiedy gorzej się czuje. IRENA
data: 2009.09.29
autor: IRENA
Ostróżko, myślę że wymiana zdań z Agą nie ma sensu. Każdy z nas musiał sięgnąć dna by chcieć otworzyć się na nowe. A każde nowe, nieznane może rodzić obawy. Często słyszymy "Zjesz śledzia?" , "Nie, dziękuję, nie lubię", "A jadłaś/eś?", "Nie, ale dziękuję" ... I podobnie jest z dietą pp. Sama wiem, bo podejścia do niej miałam dwa :)
Obecnie jestem właśnie taką mamą o jakiej piszesz. Na szczęście mój mąż baaaardzooooo mi pomaga, akceptuje i gotuje ! Myślę, że nie ma co ludzi przekonywać - sami muszą CHCIEĆ poznać. To tyle moim skromnym zdaniem :)
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i Panią Anię !
data: 2009.09.29
autor: Elżbieta z Chorzowa
Fanko z Łodzi! Mogę Ci polecić BonaVitae z Łodzi, ul. Zapolskiej 25. Poczytaj o nich w necie. Jeżeli chciałabyś coś bliższego to napisz do mnie hanka87@op.pl
data: 2009.09.29
autor: Panka
Jestem 2lata na diecie pp. Nadal mam nieregularne miesiączki (od dziecka miałam. Czasem zamiast krwawienia plamienie 1-dniowe,a innym razem np. teraz ,miesiączka zaczęła się plamieniem 7-dniowym i od 7. dnia do dzis(14 dc)krwawienie. Co jest nie tak? czy pp nie wystarcza i potrzebuję jakis hormonów?proszę o pomoc, pragniemy już zajść w ciążę z mężem:-(
data: 2009.09.29
autor: Smutna, ale z nadzieją na ciążę
Ago. Pani nam już podziękowała i podała przyczyny swojej decyzji,więc już wiemy i koniec.Kropka.Słusznie Magda napisała, że nie ma Pani doświadczenia a bardzo autorytatywnie wypowiada się przeciwko .To nie bardzo ma sens.Pani w ogóle nie ma pojęcia co to znaczy odżywianie się w/g zasad pięciu przemian.Prosze uważnie przeczytać książki, tam też pisze że karmienie piersią nie ochroni a wręcz może zaszkodzić, jak matka się żle odżywia i jak je dużo wychładzającego pożywienia to dziecko ma zapalenie oskrzeli pewne jak w banku ,nie wspominając o innych chorobach albo robakach po podawaniu antybiotyków.Przyznała Pani, że dla niej dieta jest zbyt pracochłonna, więc prosze poszukać mniej pracochłonnej i nie tracić czasu na pisanie niepotrzebnych postów . Ta dieta, powiedziała bym, jest dla niektórych mam bardzo, ale to bardzo pracochłonna, bo inaczej wygląda poranek jak trzeba dać dziecku prawie całodzienny posiłek do przedszkola ,albo zadbać aby przed wyjściem do szkoły wypiło kawę zbożową z przyprawami i zjadło owsianke. Wygodniej wrzucić garść płatków kukurydzianych czy innego musli na talerz ,zalać mlekiem z kartonu ,a na drugie śniadanie dać drożdżówkę i 2 zł. na soczek . Ale ta wygoda przynosi złe skutki, wystarczy zajrzeć do przychodni zdrowia ,już są przepełnione a gdzie tam chlapy i wiatry jesienne.To by było na tyle. Pozdrawiam całe forum.
data: 2009.09.29
autor: ostróżka
Pani Ireno, imbirówka jest lekarstwem i nawet będąc na pp popijamy ją jako lekarstwo - np. na mdłości :) Jeśli już coś ma popijać to delikatną TLACI. I zupy ma zajadać. Mówię to jako baba świeżo po ciąży ppowej. :) *Ewo (misiaq2@wp.pl) próbowałam wysłać ci krótkiego mejla ale wrócił. :) * Pszczoło, a nie przewalasz przypadkiem po prostu z ilością wapnia i mięsa? Nie ma staram się jeść zupę na kolację - jest: zjadam 2 talerze zupy na kolację. Do tego popijam 2 razy dziennie imbirówkę, zjadam kasze, co 2-3 dzień jajo, jagnięcina duszona w górze jarzyn będzie ok. Mojemu smykowi też czasem coś wywali i wywala najczęściej po nadmiarach mięsno-tłuszczowo-chlebowych. :)
data: 2009.09.28
autor: Joanna - MamAsik
Mario mialam mdlosci od 14 roku zycia.Na pp przeszly jak reka odjal wiec glowa do gory.
data: 2009.09.28
autor: Magda Kaspianowa
Witam wszystkie forumowiczki. Mam pytanie bardzo ważne. Czy moja córka, która jest w ciąży ale nie jest na pp może popijać imbirówkę. Bardzo proszę doświadczone panie o poradę.Nie chcę jej zaszkodzić. Pozdrawiam. Irena K.
data: 2009.09.28
autor: IRENA
Witam, chciałabym zapytać czy fluoryzacja zębów u dzieci jest konieczna, i czy bezpieczna. U mojej córki w szkole były zapisy na tę właśnie akcję i ja jej nie zapisałam, bo do końcc nie jestem przekonana czy jest to potrzebne. Bardzo bym prosiła o opinię Forumowiczów, którzy mają na ten temat jakąś wiedzę. Dziękuję.
data: 2009.09.28
autor: Zosia z Łodzi
Magdo Kaspianowa, zakupiłam Wasę "3 Zboża" i czytam skład: pełnoziarnista mąka żytnia, otręby pszenne, płatki owsiane, nasiona sezamu, woda, sól. Mleka ani śladu, czyli jutro syn dostanie kawalątek z masełkiem do owsianki. Szkoda, że ja nie będę widzieć jak wcina swój pierwszy chlebek, tylko niania:( Dziękuję serdecznie i pozdrawiam ze słonecznego Górnego Śląska!
data: 2009.09.28
autor: Marcela
Od niedawna wprowadziłam do mojej kuchni dietę PP.Narazie nie odczuwamy poprawy, ale wiem,ze to kwestia czasu. Od dwóch lat miewam dziwne przypadłości po jedzeniu: robi mi sie niedobrze(mdłości) i gdyby nie mój wiek(60+) to podejrzewałabym ciażę. Lekarz przepisuje mi Ortanol (na refluks, ktorego tak naprawdę nie mam)i dopoki biorę, jest nieco lepiej.Potem historia sie powtarza.
czy jest nadzieja poprawy po stosowaniu diety wg Pani Anny C.?Czy są osoby wśród forumowiczów,z podobnymi dolegliwościami?Nie mogę nawet patrzeć na kawę, a zielona herbata, którą dotąd uwielbiałam - odrzuca!
data: 2009.09.28
autor: maria
Witam,
Od paru dni zbieram myśli by napisać o sobie z sensem.. jednak to i tak w niczym mi nie pomaga a nadal nie znam odpowiedzi na swoje problemy..
Od ponad 10 lat walczę z bólem stawów. W 2000 roku zakończyło się to dla mnie zapaleniem stawu w kolanie i operacją.. której skutki odczuwam do dzisiaj.. w pewnym momencie swojego życia postanowiłam zapomnieć że coś się dzieje z moim organizmem i zwalczać to skutecznie życiowymi planami.W tym czasie urodziłam dwójkę dzieci.Raz walkę z bólem wygrywałam.. raz nie. Za każdym razem gdy kończyło się silnym bólem lądowałam u ortopedy.. i faszerowałam organizm lekami.Gdy urodziłam drugiego syna całą swoją uwagę skupiłam na nim.. urodził się z wadą układu moczowego i prawie dwa lata walczyłam z zakażeniami moczowymi.. od zabiegu operacyjnego do zabiegu.. aż przyszedł moment kiedy przestałam wierzyć lekarzom, choć do dzisiaj mam lęki czy postąpiłam rozważnie kierując się własną intuicją, ale równie skutecznie zahamowałam leczenie synka sama lądując w szpitalu w styczniu tego roku. Na początku lekarze nie wiedzieli co mi jest. Miałam zapalenie wszystkich stawów i jakikolwiek ruch sprawiał mi ogromny ból.. faszerowali mnie lekami przeciwbólowymi i robili mnóstwo badań.. w końcu stwierdzili rumień guzowaty i wysłali do reumatologa. Gdy wyszłam ze szpitala trafiłam do tego specjalisty.. od początku roku miałam już dwa razy nawrót rumienia a do tego stawy coraz bardziej dawały o sobie znać.. w końcu zostałam wysłana na badanie przeciwciał jądrowych, wynik dodatni. Od dwóch tygodni wiem że choruję na toczeń układowy. Na różne sposoby próbowałam dowiedzieć się czegoś o tej chorobie.. a każda następna informacja tylko potęguje we mnie straszne lęki. Mam dwójkę cudownych dzieci.. pracę którą kocham i się w niej spełniam.. dom, który wciąż tworzę na swoją oazę spokoju i próbuję się tylko tych myśli trzymać.. jednak odczuwam jakiś totalny rozpad w sobie samej i wiem że przez te lata coś próbowałam na własną rękę zmieniać, co robiłam nieudolnie i instynktownie. Od tylu lat walczyłam jedynie z bólem fizycznym.. dziś odczuwam go też w swojej psychice. Wiem że moje życie domaga się zmian jednak nie umiem je wprowadzić sama w życie. Proszę bardzo o pomoc, misiaq2@wp.pl
data: 2009.09.28
autor: Ewa
Biedronko a zrob dziecku pulpety.***Ago z robalami tak jest ze powoduja to i owo.Ale gniezdza sie zawsze w oslaboonym i zakwaszonym organizmie.Co do biorezonansu mam odmienne zdanie.Lepiej to sprawdzic radiestezyjnie.Walczylam z robaczkami u Kaspiana.Mial robiony biorezonans i wychodzilo ze jest bardzo zarobaczony wszystkie normy bil.Jak sie potem okazalo pani ktora robila nam ten bio byla nieuczciwa i tylko naciagala aby u nich w gabinecie odrobaczac.Kaspek paskudztwa mial niewiele i szybko sie uporalismy lekkimi ziolkami.Radiestezja ma to do siebie ze raczej nie oszuka - wachadlem wszystko da sie sprawdzic.Piszesz dieta tylko zapobiega...dla mnie AŻ zapobiega.Maz wyszedl z chorob i alergii a maly? - no cuz jego historia jest na forum wiec opisywac nie bede.Twoj wybor co zrobisz ze swoim zyciem i jak bedziesz prowadzic dziecko ale prosze daj dokonac wyboru tez innym .Bo skoro przez tak krotkie doswiadczenie czyli tylko lizniecie tematu juz wysnulas wniosek ze pp tylko zapobiega...sorry ale wiele z nas ma wiecej doswiadczenia w tej kwestii .Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.09.28
autor: Magda Kaspianowa
Justyno. Z małym w 3-cim tygodniu mieliśmy podobną sytuację. Wypryski na twarzy, pleckach. Był niespokojny. Karmiła tylko piersią. Żona gotowała według PP. Lekarz twierdził, że to potówki. Odstawiliśmy wszystko. Praktycznie żona jadła tylko zupę śniadaniową wg PP, bułki z drzemem. Przeszło. Teraz ma skończone 2 latka. Dostaje wyprysków po imprezach rodzinnych ( masa słodyczy, soki, ciasta). Po kilku dniach znika wszystko. Najprawdopodobniej ma skazę białkową. Nie choruje, zresztą jak pozostała trójka. Staramy się gotować wg PP, choć dyscyplinę ciężko zachować. Acha! Zupa śniadaniowa dla dzieciaków, trochę zmodyfikowana przeze mnie - 1,5 l wody, kurkuma, 5 łyżek jaglanej, 6 - płatków owsianych, imbir, sól, cytryna, wrzątek,po paru m-cach ciut miodu. Myśmy chyba za dużo ziół dawali, a potrawy wychodziły zbyt ostre.
Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.09.28
autor: Barek
Witam, dostałam patelnię "srebrną", z grubym dnem. jak podejrzewam ze stali, i jest to wzorowane na Zepterze, jak mi się zdaje. To taka głęboka patelnia- rondel. Czy pani Ania poleca takie cuś, czy lepiej przekazać dalej? Nie znalazłam na ten temat w archiwum.
data: 2009.09.28
autor: Marzena z Gdyni
Marto R., Magdo Kaspianowa - dziękuję za odpowiedź w sprawie pieczywa dla juniorów. W Wasie zaniepokoiło mnie w składzie mleko, stąd te wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.28
autor: Marcela
Justycja spokojnie pogorszenie to norma organizm sie oczyszcza.Poczytaj na temat kremu forever living pisalam o nim -znajdz w archiwum.Kilerki nie pij raczej imbirowke.Chlebek bardzo delikatnie albo i wcale twoje posilki powinny byc glownie zupowe , pyrki z duszenina miesna lub miesno-warzywna , owsianka , kawa , herbata .Poczytaj troche archiwum i posty JoannyMamAsik . Cuky tez zero -czeka cie wojsko i zwiazana z nia bezwzgledna dyscyplina . Gotujesz dla siebie delikane potrawy trzymasz sie bezpiecznych produktow .Kap mala w ostrozeniu z herbaksu.Pozdrawiam
data: 2009.09.27
autor: Magda Kaspianowa
Babeczki!
Mąż porwał mnie na tydzień do ciepłego kraju, w ramach prezentu rocznicowego... cieszyłam się do 3 dnia, kiedy opuchły mi stawy, w uchu pojawił się straszny ból i dziwny wysięk, a we włosach swędząca skóra!
Miałam spory kłopot z zejściem z samolotu. Wiem - owoce i dziwne jedzenie, ale sądziłąm że ciepło jakoś mnie poukłada, ale tak się nie stało :(
Po powrocie imbirówka i ścisła PP i kąpię się w ostrożeniu. Ale nadal paskudnie się czuję. Najgorsza jest osypująca się skóra na głowie, choć dermatolog twierdzi, że to nie łuszczyca.
Babeczki, proszę czy ja coś za mocno, za słabo robię??
data: 2009.09.27
autor: Luna
Sluchajcie, dziwna sprawa. Wprowadzilam mojemu synkowi (16 mies) gulaszyk, dokladnie jak w przepisie w FZycia, podawalam z puree, wszystko drobniutko posiekane, a do tego przetarte przez sitko, bo mi sie krzywil jak poczul cos nierownego w buzi i plul! Do tej pory jadl owsianke i zupki, a takze purr polane zupka. I odkad podaje gulaszyk to robi brzydkie mocno rozrzedzone kupki. Jak go nie podam to kupki sa ok, testowalam juz kilka razy, wiec wiem na 100%. Najdziwniejsze jest to, ze gulaszyk jest z produktow (scisle wg.przepisu) ktore normalnie zjada w zupce, nic nowego. Macie pomysl co z tym zrobic?
data: 2009.09.27
autor: Biedronka
Witam. Mnie i mojej rodzinie PP nie pomogło. Podczas stosowania było ok , ale nawet niewielkie wracały ze zdwojoną silą. Więc uważam, że to nie leczenie a także zapobieganie. Synek nadal nie spal, sapka była cały czas i na skorze okresowo wysypki, starsza córcia rownież. Dopiero trafiliśmy do bioenergoterapeuty, który kazal zrobić badania na robaczki. I co się okazało: Żadnej alergii tylko robaki. Po odrobaczeniu wszystko jest ok, żadnych wysypek i katarów, do diety trochę wiecej czosnku , cebuli i miodu i jest w porządku. Większość naszych dolegliwośćci powodują robaki, które ma 80% populacji. Kiedyś mądry lekarz powiedział, że dziecko jak psa dwa razy w roku trzeba odrobaczyć i ja się z tym zgadzam. Spróbuj zrobić córci badania na pasozyty u mojego synka pojawiły się po zapaleniu oskrzeli jak miał 3 miesiące bo spadła odporność , a też był karmiony tylko piersią, więc karmienie nie chroni. Okazało się że ja też mam glistę , a do tego lamblię przywiezioną z Grecji i synek mógł się zarazić po prostu przez kontakt, np. pocałunek , albo po prostu poprzez nie umyte ręce. Pamietaj tylko, ze badania w zwykłym laboratorium to 30% wykrywalności. My robilismy kilka razy i nic nie wychodzilo, mimo ze nosiłam kupy z owsikami aż się ruszalo. Zrobiliśmy badanie biorezonansem i wszystko wyszło.Polecam , spróbuj poczytaj o alergiach bo wiele wysypek, duszności i kaszelków powodują robale, a dieta jest pracochłonna i tylko zapobiega odrobacz dzieciaka i zobaczysz, że będzie poprawa. Mąż też nie wierzył, ale sam się odrobaczył i jest poprawa zdrowia. Powodzenia.
data: 2009.09.27
autor: Aga
witam serdecznie,jestem nowa i w kucharzeniu wg pp stawiam pierwsze kroki. Mam 5-cio m-czną córeczkę z AZS. W 5 tyg.życia dostała wysypki na całej twarzy i gigantycznej ciemieniuchy. Historia z lekarzem taka sama jak u innych, praktycznie żadnej poprawy a tylko pogorszenie.mimo że od 3m-cy jestem na diecie bez nabiału itp. Od tyg, staram się gotować sobie obiady wg pp i p.Ani C.,odstawiłam to co kwaśne,surowe i zimne a do tego bardo ograniczyłam produkty z cukrem. I....no właśnie....gorzej. Małej pogorszyła się wysypka na twarzy i na pleckach, bardzo ja swędzi i jest niespokojna, mam nieprzespane noce- wcześniej aż tak zlenie było, do tego ząbki, na razie na dole.
Wiem,że nie mogę oczekiwać od razu na cud,ale pogorszenie
:-/. Mała jest jeszcze całkowicie na piersi. Czy robię coś nie tak z posiłkami neutralno-rozgrzewającymi? Ile razy dziennie mogę pić kilerkę? Czy taka reakcja skóry dziecka, to normalny objaw gdy się organizm oczyszcza? Co mogę spożywać do chleba?
Błagam o pomoc i radę was-mam takich dzieci i dziękuję
data: 2009.09.27
autor: justycja
Mój przepis na TLACI: na około 1,5 litra wody wrzącej pół łyżeczki tymianku, szczypta lukrecji, pół łyżeczki anyżu, szczypta cynamonu i pół łyżeczki imbiru
data: 2009.09.26
autor: Lilianna 33
Heleno niech sie wykapie w ostrozeniu...pocierpi jeszcze troche ale przejdzie.***Figielko ostrozen gotujesz na 4l wody 1 torebka gotowac 40min od mometu zagotowania wody.Na wanienke wlej calosc jesli trzeba dolej wody cieplej.Po kapieli posmaruj czyms nawilazajacym ja smarowalam foreverem.***Co do wasy 3 zboza to jest to pieczywo , ktore nie zakwasza organizmu i do zupy jest w sam raz.Czytajcie dziewczyny uwazniej to archiwum a nie tylko wypowiedzi wyrwane z kontekstu.Pozdrawiam
data: 2009.09.26
autor: Magda Kaspianowa
Witam wszystkich. Mąż ma AZS. Po stosowaniu PP, oczewiście wszystko mu zniknęło. Cieszył sie że skóra jest jak u "normalnych ludzi". Niestety zjadl kawałek torta czekoladowego, teraz już wie że było to nieodpowiedzialnie i bardzo żałuje. Ma bardzo mocna wysypke na szyji, troche klatce piersiowej i na prawej ręce. Bardzo mocno cierpi, nie może ruszać ręką, wygląda jak poparzony, takiej wysypki juz dawno nie miał, czy można mu jakoś szybciej pomóć. Podaje imbirówke kilka razy dziennie po trochu.Bedę wdzięczna za podpowiedź.Pozdrawiam.
data: 2009.09.26
autor: Helena
Dario Sz. pigwa będzie kwaśna ale możesz jej spróbować, może też byc śluzotwórcza - po wymieszaniu z jabłkiem możesz zrobic tarte, może też nalewkę? ***Mąż kupił albo dostał Agorę i czytałam też na temat szczepień w ubiegłym tyg - polecam wywiad z prof. M.Majewską rewelka!
data: 2009.09.26
autor: Firanka
Marcelo i Elżbieto, Wasa jako samodzielny posiłek lub jako przekąska (tych nie stosujemy:) nie wchodzi w grę. Podajemy ją tylko do posiłków zupowych, bo sama jest oczywiście za sucha. Używamy jej w niewielkiej ilości, wymiennie z normalnym pszenno-żytnim 4-5 dniowym chlebem i tylko tej 3 zboża, bo monosmakowe są gorzej trawione, a odmiany dla dzieci rzeczywiście zawierają mleko w proszku. Słyszałam jednak, że nawet do zupy nie służy ona dzieciom, które mają tendencję do przesuszania i spraw skórnych na tym tle, więc należy obserwować i tyle. Mój syn lubi pochrupać przy zupce a czasem macza sobie w talerzu, ale dostaje małe kawalątka. Pzdr
data: 2009.09.26
autor: Marta R.
Witam słonecznie:)napiszcie mi dziewczyny czy TLACI mogę trochę osłodzić miodem mojej 9-cio miesięcznej córce (nie jest alergikiem, jest zdrowa :)? Jeśli tak to ile go dodaćna 1,5 l herbatki? Dodać go wraz z lukrecją? Nie chce mi tej herbatki pić za diabła;) Daje na 1,5 l wody 1/2 łyżeczki tymianku, 1 łyżeczkę lukrecji,1/3 łyżeczki anyżu, 1/3 łyżeczki cynamonu i na czubeczek łyżeczki imbiru. Może coś zminić w proporcjach,a jak tak to jak? ** Drugie moje pyt. dotyczy ostrożenia. Ile się go daje na jaką ilość wody? (na moim opakowaniu nie ma instrukcji co do tego). A jak będę kąpała córkę to ile na wanienkę tego wlać? Czy wlać dodatkowo jakiś Oliatum? Pozdrawiam
data: 2009.09.26
autor: Figielka
Marto R. dziękuję pięknie za odpowiedź.Dorzuę jeszcze jeden ciepły posiłek.
Późno popołudniowe marudzenie Matuszka to może być najzwyczajniej głód. Porcje chleba mam pod ścisłą kontrolą, mały stoi pod chlebnikiem, macha łapką i krzyczy. A jeżeli ja jem kanapkę to robi regularną awanturę. Towarzyski chłopaczek.
Pozdrawiam
data: 2009.09.25
autor: Poznanianka z Kujaw
Witam! Cieszę się, że pojawił się temat pieczywa u naszych pociech. Sama mam taki dylemat: od jakiego wieku i jakie podawać pieczywo? Syn skończył 15 miesięcy, nie jest alergikiem, ogólnie zdrowy, ale coś mi podpowiada, że dla niego pieczywo jeszcze nie jest odpowiednie. Archiwum przejrzałam, ale wzmianki na ten temat wydają mi się sprzeczne. Dużo osób Wasę odradza. Bedę wdzięczna za podpowiedź. Pozdrawiam!
data: 2009.09.25
autor: Marcela
Poznanianko z Kujaw, Twojemu dziecku, w jego wieku należy się już 5 lub, jeśli ma duży apetyt, 6 posiłków. Właściwy rozkład to owsianka, zupa, drugie, zupa, owsianka. W przypadku 6 posiłków dochodzi drugie śniadanie. Chlebek może być do zupy lub 2go śniadania, ale nie na sucho, czyli np jajo z chlebkiem, ale do tego kilka siorbów zupy. Niektóre dziewczyny dają, tak jak Ty, chleb do owsianki. Co do kolacji, to jeszcze możesz podawać owsiankę, jedne mamy zmieniają to danie ok 2 r ż inne dużo później. Pamiętaj tylko, że kiedy zamienisz ją na zupę, musisz wymyślić coś zamiast popołudniowej zupy na podwieczorek. Tak czy siak, zasadniczo zupa musi być 2 razy dziennie. Pzdr
data: 2009.09.25
autor: Marta R.
Magdo Kaspinowa od dość dawna czytam forum i o ile się nie mylę to chleb Wasa jest odradzany. Przede wszystkim powoduje zatwardzenia o czym sama się przekonałam. Nadto wątpię aby roczne dziecko chiało jeść tak suchą "deskę". Ja swojej córce piekłam i nadal piekę chleb z mąki pszenno-żytniej na drożdżach bądź zakwasie. Podaję dwu - trzydniowy. Być może mylę się co do Wasy ale bądź co bądź jest to sztuczny (przetworzony) produkt i zawiera mleko w proszku ...
data: 2009.09.25
autor: Elżbieta
Dino chlebek owszem ale wase 3 zboza .Ja smarowalam maselkiem bardzo delikatnie tzn ostrozka maselka i posypywalam pieprzem ziolowym. mozesz dziecku zrobic pasztecik z mieska z zupki lub mieska z warzywkami.Mielisz to to przyprawiasz dleikatnie i w sliczki wekujesz. Ja pasztecik zanim na chlebek poloze to podgrzewam na patelence teflonowej bez tluszczu , zeby tylko cieplutki byl. Mozna tez piczen z cielaka , indyka , jagniecinki zrobic ale to obcja dla starszych. Chlebek tez z jajeczniczka mozna ale to tez dla starszych.Pozdrawiam.
data: 2009.09.24
autor: Magda Kaspianowa
Mam pytanie z czym mogę zacząć podawać pierwszy chlebem rocznemu dziecku (z AZS)poza masełkiem, czym nałożyć kanapeczkę?
data: 2009.09.24
autor: Dina
Do Ula.S.G - podaj, proszę, przepis na kurzą imbirkę light. Moje kurki też chętnie skorzystają:)))
Pozdrawiam
data: 2009.09.24
autor: Agnieszka P.
witam:) ja tylko z małym info., że nasze pp może także pomóc kurom:)))) mama zakupiła sporą ilość kur niosek bardzo niestety osłabionych - jak sie okazało. zaczeła podawac tym stworzeniom imbirkę light" wzbogaconą o inne przyprawy zgodnie z obiegiem pp.kury jak nowo narodzone:)) niośność przewyższa wszelkie oczekiwania.można pomyśleć, że jajka też spożywamy pp-owskie:)) pozdrawiam
data: 2009.09.23
autor: Ula.S.G
Joasiu-MamAsik przeczytałam Twój post do Ani z Londynu i chcę Ci podziękować zanim zrobi to Ania. Ta odpowiedź jest po prostu wspaniała, pełna mądrości i wsparcia. Pamiętam doskonale swój czas po urodzeniu dzieci. Mam nadzieję, że więcej mam z niej skorzysta. A jak to robisz, że znalazłaś na to czas??? bo o ile nic nie pokręciłam? Ty chyba też niedawno powiłaś... Gratuluję z podziwem.
Pzdr dla wszystkich.
data: 2009.09.23
autor: Aida
Fanko z Lodzi moge ci dac namiar na babeczke z Warszawy mozna powiedziec ze nasza.Pani Dorota Kalejt 505 129 526.
data: 2009.09.23
autor: Magda Kaspianowa
ooo..:)) widzę że na tym forum są też fani radiowej Trójki,ja też uwielbiam audycje Kaczkowskiego ,mam nadzieję że niedługo wróci w dobrej formie,zazdroszczę odrobinę koncertu;),a co powiesz Rene na temat Grażyny Dobroń,czasem nawet załapuje się na pp w swoich wypowiedziach:),pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów i dla szefowej
data: 2009.09.23
autor: straczek z łódzkiego
Witajcie-drogie Mamy poproszę Was o korektę lub rady, czy rozkład posiłków dla 20-miesięczniaka(bez AZS,alergii) jest właściwy :rano owsianka + kromka chlebka z masłem i pieprzem ziołowym(jeśli trzeba dopełnić brzuszek), w południe gęsta zupa, nieco póżniej tłuczone ziemniaczki(pire,piure...raz z czosnkiem, raz z cebulką) z duszeniną lub zupką, kolacja to owsianka. Jeśli Matuszek chce jeść to dostaje porcje zupki lub kawałek chlebka jak wyżej.Do picia moje mleko i herbatka TLACI.Posiłki gotuję wg podręczników p. Ani. Jak długo mogę podawać na kolację owsiankę? Może to juz czas na zmianę a ja jak ten koń z klapkami na oczach....Podaję jeszcze pasztecik z warzyw i mięs zupkowych lub jajko na twardo z pętelką smaków(pasta). Czytam o tym jak to niektóre dzieci odwracają się od mleka mamy, a ja mam wrażenie że "cycuś" to jest nr jeden dla małego. No i zastanawiam się czy i kiedy odstawić mlekopija. A może nie zastanawiać się bo samo przyjdzie? Pozdrawiam ciepłojesiennie z Kujaw.
data: 2009.09.23
autor: Poznanianka z Kujaw
Drodzy forumowicze. Chciałabym po raz kolejny wrócić do kwestii szczepień. Kiedy kilka miesięcy temu stanowczo odmówiłam zaszczepienia moich synów - wtedy 13 miesięcy i 9,5 roku przeciwko odrze, różyczce i śwince pani doktor zażądała tylko podpisania przeze mnie stosownego oświadczenia. Myślałam, że coś się zmieniło i wprowadzenie w życie ustawy z dnia 8 grudnia 2008 r. da szanse rodzicom o decydowaniu co jest dobre dla ich dzieci. Nic mylnego! Od kilku tygodni prowadzę wymianę zdań z Poradnią. W związku z zachorowaniami w ostatnim okresie na odrę Sanepid żąda od lekarzy wykonywania szczepień u wszystkich dzieci - także moich. Lekarz twierdzi, że nie ma żadnej ustawy, która znosiłaby sankcje wobec mnie w związku z moim (niczym nie uzasadnionym) oporem. Dowiedziałam się, że jeżeli nie wykonam szczepień zostanie wszczęte postępowanie wobec mnie w Sadzie Grodzkim. Podobno żyjemy w państwie demokratycznym i mamy możliwość decydowania o sobie. Szkoda tylko, że osoba z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi może odmówić leczenia, być zagrożeniem dla innych ludzi a rodzic nie może decydować o życiu i zdrowiu swojego dziecka!
Mam jeszcze pytanie do mam z Łodzi i okolic. Czy znacie jakiegoś pediatrę lub lekarza rodzinnego, który jest blisko naszego stylu życia. Z usług swojego pediatry korzystam, żeby otrzymać zwolnienie z pracy i móc poświęcić czas dziecku, kiedy złapie "gila". Wszystkie otrzymane recepty wyrzucam do kosza i leczę dzieciaki po naszemu. Jak na razie żyją i mają się dobrze. W czerwcu p. doktor rozpoznała u mojego malucha śródmiąższowe zapalenie płuc tylko na podstawie tego, że kasłał. Nie miał temperatury ani zmian osłuchowych. Kiedy zapytałam się, czy takiego rozpoznania nie należy potwierdzić zdjęciem rentgenowskim powiedziała, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ teraz dużo dzieci na to choruje. Otrzymałam oczywiście receptę na antybiotyk, której nie wykupiłam. Po tygodniu leczenia swoim sposobem mały miał się dużo lepiej. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem autorytetem w dziedzinie medycyny ale wkurza mnie, kiedy idę do lekarza i dostaję plik recept i prawie zawsze antybiotyk, który mam podać dziecku choćby osłonowo. Kiedyś, jeszcze zanim odnalazłam swoją drogę i nie znałam FILOZOFII szpikowałam swoje dzieci wszystkimi specyfikami i dziwiłam się dlaczego stale chorują. Od kilku lat moja świadomość wzrasta i nie czuję się tak niepewna i zagubiona. Moje dzieciaki prawie nie chorują. Jeżeli nawet to szybko z tego wychodzą, a każda choroba jest dla mnie doświadczeniem, które wzmacnia we mnie świadomość, że to co robię jest słuszne. Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.09.23
autor: Fanka z Łodzi
Nadin, napisałam do Ciebie maila. Mam nadzieję, że dotarł. Gdbyby nie, odezwię się na formum doiero w poniedziałek. Podałam Tobie też moje namiary na telefon. Gdybyś miała pytania, dzwoń. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.09.23
autor: Gabi z Poznania
Aniu z Londynu, dzwoniąc do pani Ani na komórkę nie narazisz jej na dodatkowy koszt, trochę inaczej to funkcjonuje - opłata roamingowa jest wówczas gdy jesteś poza macierzystą siecią. A co dotyczy twego stanu. Przestań kręcić się po kuchni, tylko usiądź i spuść napięcie. Weź w łapy kubek imbirówki i z każdym łykiem łap ciszę i spokój. Odblokuj wątrobę. Odpręż się. Poćwicz relaksacyjnie. Wycofaj zupełnie ze swojej rzeczywistości i spójrz na nią z dystansem. Spróbuj zobaczyć to, co ci się rzuca w oczy, a czego nie chcesz lub z zakręcenia nie możesz zobaczyć. Ugotuj sobie ziemniaczki z odrobiną kurkumy, kiminku, imbiru, dodaj soli, kroplę oliwy. Zrób delikatną owsiankę, bez czosnku. Ugotuj smaczną kartoflankę - nawet samą ziemniaczano- cebulkową, dobrze zrównoważoną. Pomyśl jaki obiad by ci zasmakował, zrób go. Weź się w garść i wyjdź z negatywnych wibracji. OK? Nie masz się rozgrzewać, masz się uspokoić, ugłaskać wątrobę, rozluźnić wewnętrzne napięcie, złapać ciszę i zacząć żyć normalnie, jeść smacznie i z radością przyjmować swój świat i to co dostajesz od życia.
data: 2009.09.23
autor: Joanna - MamAsik
Dziękuję Magda Kaspianowa napewno się odezwę.
data: 2009.09.23
autor: aszkah
Kochani. Gdyby nie Piotr Kaczkowski i jego Minimax w Trójce, pewnie nie usłyszałabym przed laty piosenek Tori Amos. Jadę za 2 tygodnie na koncert !!! Bez względu na to czy znacie Tori polecam krótki wywiad, który pojawił się wczoraj na onecie: http://muzyka.onet.pl/29689,1574764,wywiady.html .Tori mówi w nim pięknie o pewnych aspektach naszej kobiecości, trudno się z nią nie zgodzić. Przeczytajcie ponadto wywiad w ostatniej Angorze z pewną panią profesor na temat szczepień pt:„ Ja się nie szczepię”. Również ciekawy. Pozdrawiam.
data: 2009.09.23
autor: Rene
Aszkah Napisz do mnie na gg.
data: 2009.09.23
autor: Magda Kaspianowa
Kochani, proszę o pomoc. Dzisiaj mój mąż poszedł do dentysty i ma zatrutego zęba, zwija się z bólu. Jak można ulżyć? mnie czeka to też:-(
data: 2009.09.22
autor: Marzena z Gdyni
Witam, i jeszcze o związkach alergii i astmy z obecnością pasożytów w orgtanizmie polecam link http://www.igya.eu/index.php?option=com_content&task=view&id=158&Itemid=43
data: 2009.09.22
autor: 
:) witajcie, poznalam calkiem niedawno pigwe:) czy mozna ja uzywac w naszej kuchni? wyglada jak male jablko, zapach ma lekko cytrynowy.podobno ma duzo witamin i mozna dawac je dziecku... tyle, ze nie wiem jak to przeniesc na nasza kuchnie;-)
Magdo dziekuje za mile slowa:) pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.22
autor: Daria Sz.
Oczywiście że Magda Kaspianowa jest ekspertem od mumijo i chciałam skierować do niej pytanie a jakoś wyszło że napisałm do Ostróżki ;-D
data: 2009.09.22
autor: aszkah
Pani Ewo. Intuicja dla nas kobiet jest czymś niesamowitym, podpowiada nam jak postąpić, co robić mając wątpliwości. Niech Pani jej zaufa. A skoro spróbowała już Pani wszystkiego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować czegoś nowego. Moja mama , która jest w podobnym wieku, również ma astmę, a szpital niejednokrotnie ratował jej życie. Choć nie jest w 100% dyscyplinie żywieniowej, wyeliminowanie wszystkiego co kwaśne, surowe i zimne przyniosło natychmiastowy skutek, a duszności pojawiają się u niej jak ewidentnie coś naknoci z jedzeniem, poza tym ma spokój. W zeszłym roku ostra duszność pojawił się u niej 2 razy, na święta wielkanocne i bożonarodzeniowe, kiedy z uporem maniaka ugotowała bigos i go zjadła ufając, że nic jej nie będzie. A tu niestety pojawił się skurcz oskrzeli. Bo duszność to skurcz, który wywoływany jest nadmiarem smaku kwaśnego. Dlatego w Pani przypadku smak kwaśny może być stosowany jedynie do równoważenia potraw, absolutnie nic więcej. Poza tym astma to również problem emocjonalny, nieradzenie sobie z przeszłością. To przede wszystkim musi pani uporządkować, jedzeniem będzie się Pani wspomagać. A depresję najlepiej leczyć swoją świadomością odcinając się mądrze od jej przyczyny. Pomoże w tym Pani niewątpliwie kartoflanka. ***Ago, Ameryki nie odkryłaś pisząc nam jak lekarze reagują na nasze jedzenie. Tylko że my nie zwierzamy się im jak karmimy nasze dzieci bo po co ? Oni leczą jedynie skutki alergii i to również często z opłakanym rezultatem, my naszym jedzeniem staramy się narządy tak dowartościować, że same się regenerują, odcinając się od przyczyny alergii. Poza tym każde dziecko z AZS-em to problem niepoukładanych emocji matki, tu lekarz nie pomoże. Pozdrawiam
data: 2009.09.22
autor: Rene
Ina, podaję link na stronę producenta ganków emaliowanych "Silesia-Rybnik": http://www.silesia-rybnik.com. Cytuję: "czarne dno naczynia emaliowanego wchłania intensywnie energię cieplną, z kolei grubo emaliowane jasnym szkliwem boki słabiej oddają ciepło niż naczynia ze stali nierdzewnej lub aluminium. Jest to istotne dla dłuższego zachowania ciepłej strawy w garnku, i nie tylko: szybszy jest proces gotowania". Na stronie internetowej "Emalii Olkusz" chyba na ten temat nie pisze nic ciekawego, ale sprawdź: http://www.emalia.pl. Wydaje mi się, że w garnku w ciemnym spodem i środkiem oraz z jasnymi bokami, woda zagotowuje się nieco szybciej. Tyle fizyka, do tego dochodzi jeszcze nasze energetyzujące jedzonko gotowane na ogniu:).
data: 2009.09.22
autor: Marcela
Ostrożeń pomaga, lecz dentystka stwierdziła, że skoro ząb bolał w nocy, to trzeba go zatruć i sugeruje, by zrobić to już jutro. Jest to ząb z lekarstwem. Zależy mi, aby go uratować, jakoś mi dziwnie mieć martwego zęba. Czy ktoś wie, co mówi pp w tj kwestii?
data: 2009.09.22
autor: Marzena z Gdyni
Gabi z Poznania, jeszcze raz bardzo dziekuje za odpowiedzi. Może zgodziłabyś się udzilić mi kilka rad na początek:-) na mejla. Chodzi mi o różne niuanse, np wyczytałam na forum, że mięsko z indyka można podawać tylko taz w tygodniu...teraz już wszystkiego nie pamiętam, ale jak wpisałam w wyszukuwarce na forum, i troche poczytałam... to tam było bardzo dużo informacji i miałam bardzo dużo pytań:-) Obiecuje że będę pisać w miarę potrzeby, i tylko jak nie znajde w księżce. To jest nasz pierwszy dzidziuś, bardzo chciany i wyczekany i dlatego tak sie przyjmuje:-) (xyml@orange.pl)
Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.21
autor: Nadin
Ina. brązowy kolor najlepiej trzyma energie potrawy.Wyczytałam to na forum
data: 2009.09.21
autor: ostróżka
Elżbieto z Chorzowa o tym maśle jest sporo na forum łącznie z przepisem jak je zrobić i po co. Trzeba wpisać w wyszukiwarkę słowa masło ghee
data: 2009.09.21
autor: ostróżka
Aszkach ekspertem w sprawie mumio/ na co pomaga i gdzie zdobyć prawdziwe/ jest Magda Kaspianowa.Pozdrawiam
data: 2009.09.21
autor: ostróżka
Witam. Chcialabym dopytać czy garnki emaliowane z zółtym środkiem będą ok czy tylko brązowe? A tak w ogóle to nie znalazałam informacji dlaczego akurat brązowe i tak się zastanawiam bo w sklepie znalazałam zółte ( przychylny nam kolor) ... :) Ale zamim zakupię to wolę się dopytac mądrzejszych Głów - i na szczęście mam kogo dopyać :) Za to jestem wdzięczna - pani Ani i ludziom na forum. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.21
autor: Ina
Witam wszystkich. Mamy piękny dzień za oknem słońce świeci a ja odzyskuję optymizm i radość codziennego dnia. Zaczeła mi się choroba ale inaczej, intensywnie i ostro ale też i szybko mi ustały objawy. Oczywiście wziełam leki i byłam u lekarza ale nie biorę sterydów i to jest chyba pozytyw całej mojej sytuacji. Wspomagam się rosołem na smutki i marchewką, poprostu jem ją częściej. Mam zachcianki na słodkie ale nie zjadam tego dużo- czasem jedno ciastko albo wręcz udaje mi się opedzić te chęci i to bez wyrzeczeń. Teraz jak spojrze wstecz to widzę, że silny stres potrafi spustoszyć organizm, ba ja nawet nie zdawałam sobie sprawy że ten stres pustoszy mi ciało. Dopóki choroba się nie zaostrzyła. Czytam forum reguralnie i wyczytałam temat o MUMIO - czy jak kto woli mumijo. Pytanie do Ostróżki, chcę je kupić aby wspomóc swoj organizm w chorobie, czy mogę to zrobić przez allegro? Troche sie waham.Wiem jak działa mumio wiem że wspomaga budowac kości więc zastanawiam sie czy podać go mojemu synkowi -złamał nogę, oczywiście zdaję sobie że to nie jest specyfik -cud, tylko preparat naturalny pełen minerałów. Pytanie do pani Ani -moja mama ma ksiązkę Księdza Klimuszko, tam są mieszanki ziołowe , jest mieszanka na moją chorobę czy można mi się wspomagać tymi ziołami?
data: 2009.09.21
autor: aszkah
Witajcie,
na jednym z portali dotyczących przepisów kulinarnych jest do kupienia masło klarowane ghee (Khanum). Czy ktoś z Was wie co to jest ? Czy ktoś z Was używał i co o tym sądzi ?
Pozdrawiam,
data: 2009.09.21
autor: Elżbieta z Chorzowa
Nadin, spokojnie gotuj zupki wg przepisów Pani Ani. Stosuj się do zaleceń o których mówi w ksiązce Pani Ania. Wiadomo, początkowo zupki bez mięsa, później stopniowo dorzucaj mięso z indyka czy kawałek cielęciny. Karm piersią jak najdłużej, jeśli chcesz podawaj maleństwu herbatkę TLI. O ilości trudno mi mówić, bo małe wypije tyle, ile będzie chciało. Myślę, że sam cucuś też wystarczy. Mój mały ma teraz 14 miesięcy i nadal pije mleczko, popija herbatkę i wsuwa wszystkie posiłki PP. Rośnie i rozwija się zdrowo. Do każdej zupy czy gulaszu dorzucam czosnek i cebulę. Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, postaram się pomóc. Życzę powodzenia!!!
data: 2009.09.21
autor: Gabi z Poznania
Droga Pani Anno,
Mam 60 lat,przeczytalam Pani ksiazke "Filozofja zycia" jestem pod duzym wrazeniem Pani i Pani ksiazki.
Od wielu lat cierpie na alergie idaca w kierunku astmy.Biore codziennie wiele lekow i inhalatorow. Mimo tego zapadam czesto na zapalenie oskrzeli z bardzo silnymi napadami kaszlu,ktory chwilami jest bardzo trudny do opanowania.Szczegolnie jesienia i zima.Chwilami wydaje mi sie ze sie udusze.Otrzymuje wowczas antybiotyk i pomocnicze leki.Od 1,5 roku lecze sie przeciw powracajacej depresji.Od kilku lat podejmuje rozne proby, 3-7 dniowe glodowki,oczyszczanie organizmu naturalnymi metodami,(pomagaja, ale nie na dlugo)czytam co tylko wpadnie mi w reke na temat naturalnych metod i gubie sie w tym wszystkim.Tak duzo jest sprzecznych informacji,roznych preparatow.Co wybrac,co bedzie odpowiednie dla mnie?Czy zadziala i jak?Czy nie zaszkodzi?
Komu zaufac???
Ciesze sie ogromnie ze trafilam na Pani ksiazke.
Widze iskre nadzieji.
Bede niezmiernie wdzieczna za kazda wskazowke,rade.
Za pomoc.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.EY3VG
data: 2009.09.21
autor: Ewa (ewelina27@yahoo.com)
Ago, moja córka - alergiczka i astmatyczka - na początku PP 3 tygodnie kasłała, charczała, dusiła się flegmą i co tylko chcesz. Chyba bym się ucieszyła, jakby to było tylko chrapanie. Jej babcia (lekarz) wpadła w panikę, jak zobaczyła, co się dzieje z moją córką. Wycofała się, jak zobaczyła moją stanowczość, moje opanowanie i ufność w to co robię. Byłam po dogłębnej lekturze obu książek pani Ani i wiedziałam, że może być gorzej, aby potem było lepiej. A czy było lepiej - jeżeli chcesz wiedzieć, poszukaj moich postów na tym forum. Lęgnie się też we mnie podejrzenie, że nie przeczytałaś dokładnie książek ani forum, bo wtedy byś wiedziała, to co my wiemy - że spożywamy pokarmy uznane za alergiczne przez medycynę akademicką. A bez takiej lektury odnieść sukces w PP można tylko przypadkiem.
data: 2009.09.20
autor: Kostka
Pani Aniu, niestety nie udało mi się znaleźć ani apteki ani firmy która by produkowała te naturalne specyfiki o których rozmawiałyśmy. Jeśli mogę prosić o dodatkowe informacje, przypomnę tylko, że chodziło o ochronę i wspomaganie wątroby.Spróbowałam Essentiale ale jest dla mnie "niestrawne" Bardzo dziękuję za poleconą ksiązkę, mimo,że jestem w złym stanie - przemówiła do mnie wibrującym głosem i o dziwo w bardzo odpowiednim czasie. Niesłychana jest Pani intuicja, bardzo dziękuję.Serdecznie pozdrawiam Panią i wszystkich forumowiczów.
data: 2009.09.20
autor: Aida
Tak,Tak to wspaniale, że to forum jest takie żywe i że są osoby, które mają tyle ciekawego do przekazania. Ostatnio w wyszukiwarkę wpisałam słowo "kciuk" chciałam sobie sprawdzić odpowiednik. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy wyświetliło się mnóstwo postów, że ktoś za kogoś trzyma kciuki! w jakiejś dla niego ważnej sprawie! To budujące dość rzadko otrzymujemy tyle wsparcia na "wejściu".
A przy okazji ja też mam prośbę-pytanie. Jakie macie doświadczenia z oliwami z oliwek. Bo ja ciągle testuję i mam wątpliwości. Te zdawać by się mogło dobre chyba zbyt szybko dymią. Może macie dobrą sprawdzoną?
A drugie, może jest ktoś z południa W-wy? gdzie kupujecie mięso? Ostatnio sklep w którym zazwyczaj kupowałam cielęcinę, zaserwował gicz cielęcą która śmierdzi jakimiś antybiotykami bądź cielak karmiony był czymś dziwnym, musiałam wyrzucić. Niestety do dyspozycji mam tylko Auchan a to nie jest szczęśliwe miejsce:(.
data: 2009.09.20
autor: Aida
Kochane kobitki, nie moge zlapac na razie kontaktu z pania Ania, wiec pisze po trochu dlatego, ze moze mi sie samej przy okazjii w glowie pouklada, a moze ktos madrzejszy mi podpowie, co robie nie tak. Od porodu (6 mies. temu) nie moge dojsc do ladu z watroba, dosc szybko sie blokuje ale jakos do tej pory dawalm rade. Pobolewa mnie klatka piersiowa pod mostkiem, troche bardziej na prawo - taki klujacy bol ktory czasem pojawia sie tez na plecach, na tej samej mniej wiecej wysokosci. Pod koniec sierpnia mialam kilka dni z zawrotami glowy i lekkimi mdlosciami, ktore potem przeszly. Mam tez od jakigos czasu zaczerwienione policzki po obu stronach nosa i sam czubek nosa no i spadam z wagi wolno ale jednak, w tej chwili waze mniej niz w wieku 18 lat. Z tym wszystkim dalo sie zyc, ale od piatku sie troche posypalo i nie umiem wlasciwie zdiagnozowac o co chodzi. W piatek wieczorem byla zupa ziemniaczano-porowa na cielecinie (ale bez kosci), a nastepnego dnia rano dodalam do owsianki 1 zabek czosnku (czego zwykle nie robie). Moj jezyk po tej owsiance byl pokryty rowniosienka wartswa grubego nalotu, ktory raz wydawal mi sie bialy a raz zolty (to po wypiciu kawy), ale sama owsianka wydawala mi sie w miare dobrze doprawiona.Do tego boli mnie gardlo i spuchla mi sluzowka w nosie i na podniebieniu, mam katar ktory poczatkowo byl przejrzysty a teraz robi sie lekko zoltawy. Po poludniu lekki stan podgoraczkowy. Nie wiem, czy mam sie teraz rozgrzewac czy wrecz przeciwnie, czy moze tak byc, ze na zablokowana watrobe nalozylo sie lekkie podziebienie??? Karmie dziecko piersia, wiec tym bardziej sie przejmuje, ale calkiem nie wiem co robic, krece sie tylko w kolko po kuchni. Wlasciwie to w tej chwilli gotuje zupe marchewkowo-pietruszkowo-ryzowo ziemniaczana na wczorajszym rosole jesiennym, ale tez nie jestem pewna czy dobrze? Przepraszam, ze tak przydlugawo wyszlo, ale martwie sie o mojego maluszka! Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.09.20
autor: A. z Londynu
Dziękuję dziewczyny za pomoc:-) To wspaniałe, że jesteście. pozdrawiam
data: 2009.09.20
autor: Marzena z Gdyni
Marzeno z Gdyni, ja płukałam zielem ostrożenia i naprawdę pomogło - ciepłym i nierozcieńczonym wywarem, nawet do dziesięciu razy dziennie. Poza tym pomaga uciskanie pewnych punktów - nie chcę pomieszać i zmylić Cię, więc lepiej chyba sama zajrzyj do fragmentu odpowiedzi Pani Ani do mnie - to było może w lipcu tego roku? Albo tak jakoś latem. Na dole to na pewno był punkt między podbródkiem a wargą. Pozdrawiam.
data: 2009.09.20
autor: DanusiaA
Witam wszystkich. I ja zaczęłam stosować PP u synka, który miał od początku lata zatkany nosek. Wszyscy na forum dietę chwalą i polecaja wszystkim alergikom, ale chyba jednak nie jest ona dla wszystkich. Mój synek po trzech tygodniach diety zaczął chrapać w nocy czego wczesniej nie bylo i zaczął się dusić. Wylądowalismy u bardzo dobrego alergologa, ktory wczesniej pomógł wyleczyć wysypki. Jak dowiedział się jakimi bombami alergenów karmiłam synka to sie za głowę złapał. Po pierwsze miód i niektóre zioła i przyprawy!A nastepnie marchewka uzywana w takich ilościach do zupek oraz ziemniaki. Te warzywa były przyczyną duszności synka, jego bezsennych nocy. Bo nikt nie wspomina o tym że wiosna lato i jesień to okres intensywnego pylenia a niektóre warzywa i owoce wchodzą w reakcje z pyłkami i powoduja duszności. Po owsiance osłodzonej miodem mój synek spuchł. Ja więc dziekuję tej diecie i Pani Ani.
data: 2009.09.20
autor: Aga
Pani Aniu! CZy istnialaby mozliwosc zadzwonienia do Pani na numer stacjonarny? Jestem w tej chwili w Londynie i mam dosc duzy problem ktory chcialabym skonsultowac zeby sie bardziej nie pograzyc,a rozmowa na komorke z zagranica, z tego co wiem, przysporzylaby kosztow rowniez Pani. Bardzo bylabym wdzieczna za odpowiedz, pozdrawiam serdecznie
data: 2009.09.19
autor: A. z Londynu
Marzeno z Gdyni, na ból zęba dobrze jest wziąć do buzi jeden lub dwa gożdziki i je powolutku,bardzo powolutku ssać ale najlepiej jest je trzymać w buzi po tej stronie , po której jest bolący ząbek(tuż obok niego). Powinno ci to pomóc. Ja to na sobie wypróbowałam i naprawdę mi pomogło.Pozdrawiam.
data: 2009.09.19
autor: Gosia T. z Wrocławia
Dino, my nie podajemy naleśników rocznym dzieciom, ani zdrowym, ani chorym. Roczniaki wcinają zupki i owsianki oraz zaczynają przygodę z pure ziemniaczanym z sosikami. Pzdr
data: 2009.09.19
autor: Marta R.
Gabi z Poznania!!! Bardzo dziekuję za odpowiedź;). Mój maluch na razie jest karmiony tylko wyłącznie piersią. Jak zacznie się 7 miesiąc, właśnie dostanie swoją pierwszą łyżke zupy:-) Rozumiem, że po koleje wszystki zupki dla dzieci z książki można będzie wprowadzić??? Będę nadal karmić piersią, czy w tym przypadku dawać herbatke do popijania i imbirówke? i ile w ciągu dnia? Czy pierś wystarczy do picia? Jeszcze raz bardzo dziękuje za odpowiedź:-) Jeżeli wiesz na co trzeba szczególnie uważać, to też napisz:-) każdą rade chętnie przeczytam:-)
data: 2009.09.19
autor: Nadin
Racje ma Pan ,Panie Rabka.Pozdrawiam również.
data: 2009.09.19
autor: ostróżka
Witam, mam pytanie dotyczące bólu zęba. Czy ktoś zna jakieś są pp-owe sposoby? za mną 2 nieprzespane noce:-( Będę wczięczna za podpowiedź. Pozdrawiam jesiennie:-)
data: 2009.09.19
autor: Marzena z Gdyni
Dzięki także Tobie Dzidko za rady. Jakoś powoli dajemy radę tej anginie, choć migdały są w ropie nadal, w nocy mały walczy o oddech. Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.09.18
autor: Kasia z Piekar
Witam mam pytanie dotyczące naleśników. Z czym mogę je podać dziecku rocznemu które ma AZS?
data: 2009.09.18
autor: Dina
Nadin, pytasz o radę więc coś podpowiem. Mam 2 maluchy i oba smyki są na diecie PP. Młodsze dopiero od 6 miesięcy przyjmuje stałe posiłki. Zaczęłam od zupki nr 1 z książki pani Ani. Zamierzałam zacząć podawać od 1 łyżeczki i stopniowo zwiękaszać, ale nie udało się. Mały wciągał pełne michy i nic mu nie było! Rośnie zdrowo i wesoło i tego również Tobie życzę!
data: 2009.09.18
autor: Gabi z Poznania
Pani Ostróżko, przede wszystkim, proszę mi nie zmieniać płci! Panowie biolodzy też gotują wg Pięciu Elementów, pozdrawiam serdecznie! Ps. Jeżeli biolog w dwa lata musi wyłożyć komórkę, botanikę, zoologię (bezkręgowce i kręgowce), fizjologię roślin, zwierząt i człowieka, ekologię, genetykę i ewolucjonizm, to wprowadzanie do programu obowiązującego materiału pt.: ENERGIA byłoby kolejną piłą, której młodzież i tak by nie zrozumiała, a co dopiero mówić o stosowaniu jej w życiu codziennym? Lepiej chyba pokrótce im wyjaśnić, co i jak jeść, i obserwować ich przemiany. Albo wprowadzić oddzielny przedmiot pt.: ŻYWIENIE. Biolog pedagogiczny czasowo nie byłby w stanie wyłożyć podstaw medycyny chińskiej. Młodzież ma problemy ze zrozumieniem i zapamiętaniem nawet dwóch uproszczonych rekacji warunkujących życie na Ziemi, czyli fotosyntezy: 6CO2 + 6H20 + światło --> C6H12O6 + 6O2 i oddychania komórkowego: C6H12O6 + 6O2--> 6CO2 + 6H20 + energia (2877kJ). A jak zachęcić dopiero młodych ludzi do zrozumienia Obiegu Odżywczego i Kontrolnego? Na trzydzieści osób, jakich liczy polska klasa, średnio zdarzają się dwie, trzy osoby, których w ogóle interesuje ludzkie ciało.
data: 2009.09.18
autor: RABKA
Kasiu z Piekar mój równiez 4,5 latek dopiero co wyszedł z anginy. Rano owsianka, zupa porowa lub inna warzywna miksowana na cielęcince lub wołowince młode, rosołek do popijania 2 razy, ziemniaczki pire z czosnkiem i nieodłączna - 3 razy w dzień i raz w nocy imbirówka / wypijał po 6 duzych łyżek - za ilość piesków które mamy/ W nocy równiez do popijania herbatka nasza. Zawsze gdy ma gorączkę to ubieram go w czerwono-pomaraczowe koszulki i spodenki, otulam kocykiem i kołderką i jak sie dobrze zapoci / pomagam mu w tym przytulaniem/ to gorączka spada. Nalewką również nacieram a płukać gardełka jeszcze nie umie . Chlebek bardzo czerstwy - jesli zawoła to raz dziennie. Zazwyczaj jak juz jest w miarę dobrze to woła jajo na miękko, to już jest znak że sie poprawiło. pozdrawiam
data: 2009.09.18
autor: Dzidka
Dzięki dziewczyny:) Nalewkę bursztynową mam, ostrożenia jeszcze nie , muszę u nas poszukać.
Mały nie chce jadać mojego chlebka, dodaję do niego płatki owsiane, słonecznik,mąkę kukurydzianą i teraz gryczaną, oczywiście imbir, kurkuma,kminek i miód, (w innej kolejności oczywiście):) i jak na razie służy mi dobrze. Pół przedszkola ma anginę, jest fatalnie, nie wiem jaka znowu będzie noc...
Wam życzę spokojnej nocy i pozdrawiam :)
data: 2009.09.17
autor: Kasia z Piekar
Pani Rabko ,Pani może sobie myśleć że "to jest to samo tylko ubrane w inne słowa" ale mnie się zdaje, że nie wszyscy się tutaj z Panią zgodzą, ja na pewno nie.W szkolnej biologii molekularnej brakuje ducha, tego pięcio -przemianowego.A w nim ,że się tak wyrażę ,cały pies pogrzebany.
data: 2009.09.17
autor: ostróżka
Kasiu z Piekar rosolku daj dziecku ,do plukania bo mysle ze juz potrafi ostrozen tak raz na godzinke(ten mam wyprobowany i dziala cuda) ,rano kanapka z serkiem i czochajem (chyba ze masz dziecko alergiczne to czochaj do owsianki porannej do gotowania w ostrym),puree ziemniaczane mozesz miksowac z owsianka i zupki z wieksza iloscia cebulki.I spokoj.***Nadin zaczynasz od owsianki i poczytaj posty JoasiMamAsik ona duzo pisala o karmieniu maluszkow.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.09.17
autor: 
Kasiu z Piekar, angina to na pewno problem wątrobowy. Nie wiem, co dajesz małemu jeść, ale kojarzy mi się tu Twoje ostatnie wspomnienie chleba orkiszowego. Orkisz, to smak kwaśny i jego nadmiar (jak i niedobór) jest niewskazany. Z doświadczenia wiem, ze jak się samemu piecze chleb, to łatwo coś schrzanić i całkiem zablokować sobie wątrobę. Na pewno nacieranie nalewką bursztynową pomoże. Co do jedzenia to zobacz w archiwum, bo temat anginy i gardła był wielokrotnie poruszany.
data: 2009.09.17
autor: DanusiaA
Pani Marcelo, pozwolę sobie na małe wtrącenie, jako młody biolog. Ależ na lekcjach biologii uczymy młodzież o transformacji energii w komórce, wystarczy chociażby prześledzić proces oddychania, spalania cząsteczki glukozy w mitochondrium, od glikolizy poczynając, poprzez Cykl Krebsa, a kończąc na łańcuchu oddechowym i dalszej wędrówce energii. W gruncie rzeczy, to jest to samo o czym pisze rozsądnie Pani Ania, ubrane tylko w inne słowa. Pojęcie energii nie jest obce fizjologii. Wystarczy chociaż spojrzeć na cząsteczkę ATP, głównego nośnika energii w naszym organizmie, a wszelkie wątpliwości możemy odstawić na bok. Jesteśmy energetycznym układem otwartym, jak każda, nawet najmniejsza komórka przez którą przepływa energia i krążenie materii i chwała Pani Ani za to, że podkreśla ten, energetyczny, aspekt naszego życia.
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.09.17
autor: Rabka
Mam problem ze skórą mojej córki Marysi. Ma 4 miesiące. Karmię ją piersią, ale nie wiem co jeść, żeby zlikwidować sączące się wypryski na jej twarzy. Wyeliminowałam już: jajka, wołowinę, chleb, masło i przetwory mleczne i kozie, baraninę, kaszę kukurydzianą i gryczaną, staram się używać jak najmniej miodu (tylko do słodzenia kawy i herbaty). Skóra na twarzy się goi a potem znowu następuje wysyp i wyciek. Strasznie się drapie po całym ciele. Rano piję kawę, potem jem owsiankę, zupę, pure ziemniaczane i cielęcinę (żeberka wg przepisu na gulasz dla dzieci). Potem jeszcze raz jeśli zostanie coś z II dania i na kolację staram się jeść zupę (ostatnio rosół jesienny bo złapało nas osłabienie - katar i kaszel). Coś robię nie tak, ale nie mam pojęcia co.
data: 2009.09.17
autor: Pszczoła
Dziewczyny poratujcie! Mój mały 4,5 latek złapał straszną anginę, migdały są ropne i zapuchły tak, że nie ma prześwitu. Ratowałam go herbatką TLACI, Tantum Verde w sprayu, pastylki propolisowe do ssania, to trwa 3 dni, dziś rano miał 39 stopni gorączki, skapitulowałam, idziemy o 14. do lekarza. Co jeszcze podać żeby obyło się bez antybiotyku? Pozdrawiam
data: 2009.09.17
autor: Kasia z Piekar
Witajcie. Miu ja też się wewnętrznie i zewnętrznie uśmiechnęłam po poście Marceli.Dobrze że Marcela przypomniała jaki to skarb to PP, bo tak mi jakoś przyszarzało w życiu,jakby to co ciekawe było gdzieś daleko i zaczęłam poszukiwania adrenaliny. Po co?Wystarczy rosołek i znowu świat nabiera barwy sensu i ważności.Coś się w człowieku budzi, co niebacznie zasnęło Pozdrowienia dla Wszystkich
data: 2009.09.17
autor: ostróżka
Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów! Mam pytanie, jestem mamą karmiącą, dzidziuś ma już 5 miesięcy. Nie ma allergii, jest zdrowy. Jestem na PP, czy mogę gotować dla siebie dania zawierające białe bądź czerwone wino, czy jednak, z uwagi na karmienie piersią nie jest to wskazane???
Za kilka tygodni zaczynam podawać dziecku już pierwsze normalne jedzienie, w jaki sposób lepiej to zrobić??? Zaczynać od jednej łyżeczki jednego składnika...np. marchewka, innego dnia ziemniaka i dopiero jak wszystko będzie ok to ugotować zupe? Czy mogę od razu ugotować zupe z przepisów Pani Anny i zaczynać dawać juz wieloskładnikową zupe od jednej łyżeczki??? Na co ogólnie należy uważać??? Za wszystkie porady bardzo serdecznie z góry DZIĘKUJE. I pozdrawia siostre Natalię:-)
data: 2009.09.17
autor: Nadin
Kurczę Marcelo przeczytałam teraz Twój post i się uśmiechnęłam zewnętrznie i wewnętrznie :), bo chyba ostatnio trochę się pogubiłam i o pewnych rzeczach zapomniałam. Dziękuję i pozdrawiam!
data: 2009.09.15
autor: Miu
Kochani,napiszcie coś o cukrze trzcinowym w porównaniu do miodu.Wszystko słodzę miodem,ale "świta"mi,że cukier trzcinowy jest dla nas o.k.; przejrzałam forum a jakże...Tak sobie wymyśliłam,że spróbuję zrobić z nim powidła i kompoty śliwkowe.Jednak bez konsultacji z doświadczonymi forumowiczkami nie mam odwagi.Liczę na pomoc.Pozdrawiam
data: 2009.09.15
autor: Barbara
Pani Aniu! Mój czas chyba nadszedł - powoli, bo powoli, ale nadszedł. Pięcioprzemianowe żywienie nie tylko przeobraziło mnie zewnętrznie (mam na myśli ustąpienie drobnych dolegliwości), ale także i wewnętrznie. Wiem i ufam, że jest Porządek - niezmienny, który zawsze był, jest i będzie. Wszelkie działania zakłócające te odwieczne prawa kończą się utratą naszej równowagi fizycznej i psychicznej. Żałuję, że mając dostęp do Pani książek od kilku dobrych lat, dopiero gdzieś od dwóch lat trzymam się ich w miarę ściśle, a od ponad roku staram się w miarę rygorystycznie ("staram" to dobre słowo, bo moje Ego mnie, matkę karmiącą, kusi czasem słodkością - na szczęście w porę zalaną imbirówką). Stałam się bardziej dzieckiem natury, niż byłam do tej pory - wyostrzyły mi się zmysły, smakuję świata z radością. Obserwuję bacznie swoje ciało i jego reakcje na energię, jaką mu dostarczam pożywieniem. Wiem, że nawet niewielki ból głowy czy mała, biała plamka na paznokciu jest konsekwencją mojego błędu, tego co zjadłam, tego jak żyłam przez ostatnie dni. Z uwagą obserwuję synka - KAŻDE moje niedopatrzenie w jego żywieniu ujawnia się na zewnątrz w postaci krostki, niepokoju badź innych efektów, o których się tutaj nie będę rozpisywać. Poddaję się prawom natury, żyję w zgodzie z samą sobą - akceptuję siebie taką, jaka jestem, akceptuję małżonka z całym "dobrodziejstwem inwentarza", czyli wadami, z którymi kiedyś uparcie walczyłam. Recepta na szczęście jest przecież taka prosta: akceptacja. Pozytywne myśli i nastawienie do życia przekładają się na stan naszego zdrowia i odwrotnie. Żywienie wg Pięciu Przemian to naprawdę największy dar, jakim obdarowała nas, swoje dzieci, Matka Natura. Jakże lekkie jest życie bez leków, preparatów wzmacniających, witamin, antybiotyków, sterydów i innych "dobrodziejstw" współczesnej medycyny! Szkoda, że cała populacja ludzkości o tym nie wie - może ustałyby wojny na świecie, opuściły nas choroby, a głód nigdy już nie gościł pod żadnym dachem? Sądzę, Pani Aniu, że w szkołach podstawowych i średnich powinni na lekcji biologii uczyć o przepływie energii w ludzkim organizmie, o energii produktów żywnościowych, o przyczynach powstawania chorób... Szkoda, że na lekcjach wychowawczych w szkole i naukach przedmałżeńskich nie mówi się o podejściu do małżonka, dziecka, rodziców - może udałoby się zapobiec rozpadom rodzin i innym tragediom? Bardzo wiele jeszcze chciałabym Pani opowiedzieć, myśli tłoczą się w głowie i przelatują przez nią szybciej niż jestem w stanie pisać. Wiem, że to, co powyżej napisałam - moje objawienie i odkrywanie świata na nowo, dla Pani i dla innych jest prawdą znaną od wielu lat. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane uczestniczyć w kursach - będę czekać cierpliwie. Na koniec chcę podziękować: Okolicznościom za to, że za pośrednictwem życzliwej osoby (Pani Joli) spotkałam sie z Pani książkami, Pani - za to, że Pani jest, że podzieliła się Pani swoją wiedzą ze światem, że jest Pani wsparciem i drogowskazem. Jestem świadoma, że to dopiero początek mojej drogi, przede mną jeszcze lata nauki, dojrzewania, zmian, ale jestem na to wyzwanie gotowa! Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.09.15
autor: Marcela
Witam serdecznie,
moja córeczka ma 3 lata, odstawiłam ją od piersi.
Proszę napisać mi co powinnam podawać jej zamiast mleka.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
data: 2009.09.15
autor: Kasia
Dzięki DanusiuA, spróbuję też dodać do chleba orkiszowego :) Pozdrawiam :)
data: 2009.09.15
autor: Kasia z Piekar
Radno, pierwszy raz jak je robiłam to zabrakło mi mąki pszennej i sypnęłam gryczaną. Wyszły ok i teraz już tak robię. Gryczanej sypię "na oko" ~1/3 w stosunku do pszennej.
data: 2009.09.15
autor: Joanna - MamAsik
Czy karmiace mamy moga zjadac rosol jesienny (ten na smutki) i jesli tak to z czym? A moze jest jednak zbyt intensywny, nie wiem czy juz o tym bylo na forum jesli tak to przepraszam
data: 2009.09.15
autor: 
Joanna - MamAsik, czy dodawałas do cisateczek "piwnych" tylko makę pszenną czy raczej jakies inne? Slinka mi cieknie juz na te cisteczka ale tylko smakowanie będzie bom tez karmiąca:) POzdrawiam!
data: 2009.09.14
autor: Radna
Joasiu-mamAsik twój post przeczytałam dopiero dziś tj. w poniedziałek, a dyniową zrobiłam w sobotę. Ale też zrobiłam ją z dodatkiem ziemniaczków bo wydawała mi się mało konkretna :). W każdym razie dzięki za dodatkowe uwagi bo potwierdziły się moje "umiejętności początkującego pp" i (nie kryję) dodało mi to odwagi. Pa
data: 2009.09.14
autor: KasiaMaj
Pszczola ja grycznke podaje sama dlugo gotowana najlepiej z cieleciem .Mezesz tez z puree.***Anonimku Pani Ania odnosnie mumio powiedziala mi abym nie reklamowala srodkow gdyz wiele dziewczyn traktuje to jako srodek cud.Mumio pochodzi ze skal ale nie wiemy jakich.W przypadku Kaspiana go wspomoglo ale Kaspian jest w pelnej dyscyplinie a ja daleka jestem od podawania czegokolwiek.Po prostu wtedy bylam poza domem i potraktowalam mumio jako wspomagacz a , ze wezly sie wchonely to skojarzylam po prostu z mumio.Napewno by je znow wywalilo gdyby zastosowac to samo bez odpowiedniego jedzonka.A sterydu mumio nie zawiera Agnieszko.Moze ten srodek o ktorym piszesz tak ale ukrainskie mumio nie -sprawdzilam radiestezyjnie jest w porzadku. ***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.09.13
autor: Magda Kaspianowa
Mąka gryczana na pewno w gorzkim, jak uda mi się kupić, to dodaję do placków, klusek itp. mieszając z pszenną i innymi rodzajami mąki (kukurydzianą, owsianą itd.) Zdaje się, ze Joasia Mamasik podawała nie tak dawno przepis ma coś - placuszki czy racuszki - z mąki gryczanej. Pozdrawiam :)
data: 2009.09.12
autor: DanusiaA
W sprawie kaszy gryczanej dla 3-latka (AZS, i w trakcie drapania) z czym najlepiej ją podawać? z cielęcym gulaszem? (no bo nie z indykiem ani z baraniną/ jagnięciną! to już wiem). Czy w trakcie kataru można ją podawać do obiady czy lepiej pire a z kaszą poczekać jak wyzdrowieje? No i lepiej ją gotować z jęczmienną czy samą? To tyle pozdrawiam :)
data: 2009.09.12
autor: Pszczoła
Kupiłam mąkę gryczaną, będzie chyba w smaku gorzkim? Poradźcie proszę do czego mogę jej używać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
data: 2009.09.12
autor: Kasia z Piekar
Przepraszam, nie podpisałam się. Dużo słońca.
data: 2009.09.12
autor: Aida
Barbaro, bardzo dziękuję za kciuki przydadzą mi się :). Nie poddam się. Ostróżko, dziękuję za miłe słowa. A z tą fizyką kwantową to bez przesady :( poczytałam trochę i pomądrzyłam się niepotrzebnie. Jak widać w moich zmaganiach ze sobą wcale mi to nie pomogło. Eureka! Wiem i nie dziwię się!, że jak człowiek umiera to słońce nie zatrzymuje się a i księżyc wschodzi jak zawsze, ptak swojego lotu też nie przerywa- wielkie odkrycie .. prawda? Podrwiłam sobie z siebie to też dużo.
Pozdrawiam.
data: 2009.09.12
autor: 
Agnieszko skoro drzwi na innych forach tak szeroko otwarte to też polecamy się tam udać truchcikiem. Ja w tym roku zjadłam 5 śliwek, 3 kiście małych polskich winogron, żadnego jabłka, jedna gruszkę.I ja na serio liczę ile jem surowych owoców. Czy to nasz problem że ludzie wierzą że nie szkodzi im picie jogurtów? Borykam się teraz z gotowaniem - chodzeniem do pracy - gotowaniem dla córki prawie 2latki ale nigdy nie zamieniłabym tej kuchni na "tradycyjną". Jeśli my poganiamy stąd ludzi i krytykujemy nieodpowiednie wg nas pomysły to dlatego że Pani Ania stworzyła całościowy, kompleksowy, totalny, poparty obserwacją i dedukcją, i słuchaniem siebie i innych - system życia - tam jest cała filozofia nawet nie żywienie bo o tym było setki razy. Pani Ania obudziła we mnie Starą kobietę, i nie dam jej uśpić. Twierdzę że ta kuchnia nie jest dla wszystkich - do niej trzeba Przebudzenia, zmęczenia szukaniem Drogi, czasem otarcia o śmierć bliskich, czasem choroby. Wiele osób patrzy i śmieje sie z moich termosów. Czasem pytają - ja mówię co gotuję i czemu. "Jeśli się załapią ich zysk jeśli nie ich strata." Wiem tylko że wiele osób zazdrości mi szczupłości ale to ich zazdrość. Agnieszko trzeba mieć też nie lada "charakter" żeby byc na PP bo inaczej mama, teściowa lub babcie cię zjedzą za to że nie chcesz dać dziecku soczku w którym jest dużo witamin. Więc możesz nas tylko czytac, możesz zniknąć i ponarzekać na innych forach że jesteśmy "be", możesz gotować i budzić w sobie Siłaczkę. To na prawdę i na pewno twój wybór i bądź zań odpowiedzialna.
data: 2009.09.11
autor: Firanka
KasiuMaj, dyniowa zupa z przepisu w książce jest ok, ale z tego co kojarzę, nie do końca nadaje się dla maluszków takich jak twój synek (~20 miesięcy prawda?). Dziecku zrób np. tak, że dasz pół na pół ziemniaków i dyni, a resztę +- jak w książce. Czysta dyniowa jest pyszna, ale dziecko musi mieć większy konkret. Podobnie jest z zupą cebulową. Jest ona dobrą popitką dla Starych, ale dzieciakom robimy ewentualnie cebulową wersję kartoflanki. :) * Pani Aniu, Mateusz chyba jednak z tych co raz na tydzień konkretem zapełniają pieluchę. Podobno jest to możliwe. Jednak pracy z odpuszczaniem nie odpuszczam, luzuję, pilnuję się z zapracowywaniem, ufam, że się sprawy poukładają po anielskiej myśli. :) * Podzielę się tylko pomysłem na ciasteczka "do piwa" ;) (cudzysów pogrubiony). Zrobiłam je jak podkład do babeczek Pawła, dodając kminek i wtarkowując cebulę. Bez cukru i dość posolone. Zakręciłam kółeczko tak, że ostatecznie skończyłam na ostrym dając na koniec ciut kozieradki. Przed upieczeniem zapomniałam posypać czarnuszką, a pewnie byłoby smacznie. DObre. Pan Jang pogryza do zupy, ja z dziećmi też smakuję po troszkę.
data: 2009.09.11
autor: Joanna - MamAsik
Aido najprostsze prawdy zawsze trudno przyjąć prawie każdemu inaczej życie było by, jak P.Ania pisała ,lekkością i radością a o "balastach " nic byśmy nie wiedzieli.Miło mi że się odezwałaś bo brakowało mi tej pani co, wydaje mi się, lubi fizyke kwantową.A propo fizyki to, psia kostka ,naprawdę jest to tylko o czym myślimy.A na dodatek jeszcze trzeba uwzględnić to, o czym myślą inni.I tak się plecie i snuje.
data: 2009.09.11
autor: ostróżka
Dzięki Joasiu-MamAsik. Na razie spóbuję na inyku bo w ogóle nie mogę dostać jagnięciny. Słyszałam, że to niezwykle smaczna zupka i zapragnęłam zafundować ją mojemu małemu.
Pa
data: 2009.09.11
autor: KasiaMaj
Aido, chyba się nie poddajesz ?! Trzymam za Ciebie kciuki.Pozdrawiam serdecznie p. Anię i stałe Forumowiczki.
data: 2009.09.11
autor: Barbara
Pani Aniu,jeszcze raz bardzo dziękuję za rozmowę.Uświadomiłam sobie, że minął już prawie rok od kursu II a ja nadal jestem prawie w tym samym miejscu!!Organizm regeneruje się w swoim tempie a ja swoim zakręceniem spowalniam ten proces do maximum. Trzy lata na PP to jest tak niewiele dla ogromu spustoszeń w organiźmie. A jak trudno przyjąć najprostsze prawdy. Jak ciężko z tym niepotrzebnym bagażem poradzić sobie. Nieprawdopodobne, uff. Niestety nie mogę zdać tego egzaminu.Czytam forum i CZĘSTO mam wrażenie, że wiele osób jednak radzi sobie dobrze z tym życiowym balastem, nawet jeszcze mają czas podpowiadać innym. Moje wyrazy podziwu a także dziękuję, bo z wielu korzystam.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam
data: 2009.09.11
autor: Aida
Witam wszystkich. Bardzo dziękuje za wszystkie ciepłe słowa i wyjasnienia o początkach PP-owych rozterek, na podstawie własnych doświadczeń. Od 2 dni jem sobie rosołek na smuteczki i wiecie co głęboki ukłon w stronę Pani Ani, to naprawdę działa, wrócił mi humor i inaczej już patrzę na otoczenie. Myślę, że to nie tylko pora roku na mnie działała, myślę, że to "puszczał" mnie stres po tym jak moje dziecko poważnie złamało nogę. To wszystko bardzo na mnie źle działało- wydarzenie miało miejsce za granicą, trzeba było rozmawiać w obcym języku z lekarzami, on miał tam gorączkę, nie jadł, a ja przy nim nie jadłam i w ten sposób doszłam do momentu takiego jak teraz, po powrocie do kraju dopadła mnie chandra i znowu nastapił nawrót choroby ( drugi w krótkim czasie) oraz negatywne myśli. Dziś jest lepiej, rosół magicznie działa. Podaję go sobie i rodzinie, rano do picia a w południe jako danie do obiadu. Myśli i emocje już pozbierałam pozostało pozbierać mi się z chorobą.
data: 2009.09.11
autor: aszkah
witajcie!:) od roku interesujemy sie PP ,mamy prosbe,czy jest szansa na przeslanie kilku innych przepisow niz w ksiazce..? w zwiazku z herbatkami..moj maz juz ma dosc tych samych a brakuje nam pomyslow na nowe. Prosze uwzglednijcie fakt ,ze ma on problemy z nerkami.bardzo dziekujemy,zyczymy zdrowka:)
data: 2009.09.10
autor: Joanna i Piotr
Joasiu - MamAsik bardzo Tobie dziękuję,że znalazłaś dla mnie chwilkę i pogadałaś, poradziłaś. Zrobiłan tak jak mówiłaś i już właściwie się wyklarowało:) Julcia ma apetyt jak trza, kupki są prawie takie jakie być powinny, imbirówa leci, ale chyba już niedługo. I jest super. Pozdrawiam i ściskam :)))
data: 2009.09.10
autor: Magda P-K
Pani Aniu dużo dobrego na wypoczynku.Pozdrawiają dziewczyny z Kołobrzegu czyli Gabi i Kornela :)
data: 2009.09.10
autor: Gabi
Witam Agnieszko.Poczytaj pierwsze posty Magdy,Agnieszki Matysiak,Przemka Cuske,Natalki,Jagody,Ireny i innych z 2004 roku i nie tylko.Może dotrze do Ciebie że każdy z nas ma przetarte w innym miejscu,ale staramy się pracować nad sobą i oto chodziło Pani Ani,praca,praca i jeszcze raz praca samodziela,a nie postawa roszczeniowa.A tak na marginesie podaj jakiekolwiek forum na tak wysokim poziomie i tak długo trwające - to już mineło pięć lat.Dlaczego uważasz że Pani Ania jest laikiem zdrowia?Mam wrażenie że nie czytałaś książek, a jeżeli czytałaś to nie zrozumiałaś czym jest porządek.Życzę Ci dużo zdrowia.
data: 2009.09.10
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Kaisu Maj poczytaj o dyniowej w archiwum i spokojnie rób ją na skrzydle indyka. Równie pyszna wychodzi na jagnięcinie.
data: 2009.09.10
autor: Joanna - MamAsik
Agnieszko tutaj nikt nie oberwał po głowie jeżeli był uprzejmy.Jeżeli P.Anie uważasz za laika w sprawie zdrowia to znajdz sobie inne forum i inny autorytet w sprawie zdrowia.I nie zawracaj nam głowy. Największe autorytety na świecie też się mylą czasem i P. Ania też ma prawo do pomyłki jeżeli takowa jej się przytrafi i na pewno sama ją skoryguje i to jej autorytetu nie umniejszy.Naturalny jogurt na ostro już dawno P.Ania poleca ,także słodkie dojrzałe owoce w sezonie ale nie poleca ich malutkim dzieciom i chorym.Tak że niczym nowym nas tutaj nie zaskoczyłaś ,oczywiście wyłączając twój brak taktu.
data: 2009.09.10
autor: ostróżka
Witajcie Wszyscy. Mam takie pytanko. Czy zupę dyniową z przepisu w FŻ można sporządzić na skrzydle indyka. A jeżeli tak, to czy żywcem zastępować kurczaka indykiem i czy może należałoby dokonać jakiś przeróbek w smaku kwaśnym?
data: 2009.09.10
autor: KasiaMaj
Wydaje mi się że problem z PP u osób zaczynających wiąże sie też trochę z tym ze niektórzy PP-owcy są zbyt skrajni i mówią zero owoców zero nabiału itp. A to nie o to chodzi. Przecież nawet Pani Anna pisze że owoce można ale krajowe i sezonowo i słodkie. Przecież natura tak stworzyła nasz kraj że mamy jabłka, gruszki, sliwki, morele itp a że sezonowo? To korzystajmy z tego a na zimę róbmy przetwory. Nabiał też. I owszem nie mleko ale np naturalny jogurt na ostro. Nie można przesadać żadna skrajnośc nie jest dobra. Wg mnie wszytsko byle z głową i zgodnei z naszym organizmem można jeść tylko umiejętnie przyrządzone.
A druga sprawa to sprawa krytyki. Nie tylo tu to zauważam ale już niejedna osoba pisała na innych forach ze jak na forum Ciesielskiej skrytykuje się nawet w minimalny sposob dietę PP wg Ciesielskiej to oberwie się po głowie. To zniechęca i na dodatek nie pozwala na innowacyjność . Traktujecie P. Annę jak guru a każdy się może mylić nie mówiąc już o tym że trudno aby na temat zdrowia wypowiadał się w pewnym sensie laik. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia a pewne wielu zyje wg jakiegoś własnego sposobu żywieniowego i uważa że on jest najlepszy
data: 2009.09.10
autor: Agnieszka
Ostrozko, masz oczywiscie racje, ale masz tez doswiadczenie w PP i znasz domowe historie dziewczyn z forum.
Ja na poczatku podobnie jak niektore dziewczyny opowiadalam mezowi o tym co robie w kuchni, tlumaczylam ksiazki, ale sama musialam dojsc do tego,ze tylko mnie to oddala od niego. Przeszkadzalo mu oczywiscie to jak karmilam dzieci, ale to ja dla nich gotowalam i to ja im tym samym ustalalam menu, powiedzialam mu,ze niestety nie bedzie w tym temacie wspolnych decyzji, wiedzial przeciez,ze nie zrobie im krzywdy i jezeli bedziemy widziec,ze nie wychodzi im to na zdrowie to bedziemy cos zmieniac. Dalam spokoj z przekonywaniem go do PP, przestalam tlumaczyc, zaczelam go obserwowac, najpierw jedzenie zaczynalo mu coraz bardziej smakowac a potem, moj synek poszedl do przedszkola i zachorowal raz na poczatku, potem przez caly rok szkolny nie chorowal, kiedy wszystkie inne dzieci byly czesto na antybiotykach czy innej chemii. Slyszymy tylko czasem o tym jak inne dzieci wymiotuja a rodzice nie wiedza dlaczego, generalnie od kazdego slyszymy o jakis chorobach. Nauczylam sie wtracac tylko subtelne uwagi w odpowiednich momentach, tak zeby maz zalapal przyczyne roznic miedzy naszym zdrowiem a zdrowiem innych i to wszystko. I sam sie przekonal i zaczyna kumac. A wychowany byl w rodzinie lekarskiej gdzie leki sa na porzadku dziennym.
A z tesciowa to w ogole nie rozmawiam, po prostu jest u nas tak jak jest i tyle. Musi to przezyc. Usmiecham sie i zartuje. Niczego jej nie musze tlumaczyc, ja ja rozumiem, a ona? Jak nie chce to nie musi.
data: 2009.09.10
autor: Kinga z Francji
Tak sobie myślę, że każda kobieta która przeczytała książki P.Ani zanim zacznie gotować i opowiadać całej rodzinie jaką to cudowną diete będzie wprowadzać, POWINNA przeczytać książki jeszcze raz i czytać dotąd, aż nabierze niepodważalnego przekonania, że to co w książkach pisze jest słuszne i zachodu warte.Wtedy argumenty rodziny nie będą przeszkodą a protesty przeczekamy.Bardzo często jest tak że rodzina się buntuje a nam przychodzi do głowy, że przecież inni "normalnie jedzą" i jeszcze nie poumierali. Nie chodzi o to aby stosować diete tylko aby dobrze się odżywiać .Dobrze i ZDROWO. Jak ja myślę o tym że stosuję diete w/g PP to mi się zaraz wszystkie moje choroby przypominają a jak odżywiam się zdrowo zgodnie z prawami natury to mi moje 60 lat niestraszne i czuję się dobrze.To tyle moich mądrości
data: 2009.09.09
autor: ostróżka
Agan,nie załamuj się tak szybko.Po co w ogóle stosujesz jakąś diete, czy masz może bardzo chore dziecko na AZS czy inne paskudztwo w rodzaju cukrzycy czy astmy? Nie. No to po co Ci dieta. Już samo to słowo kojarzy się z dolegliwościami.Po prostu gotuj zdrowo i nie opowiadaj głośno o nowych zasadach żywienia ,tylko cicho kładż do garnka wszystko po kolei według prawa PP i ociupinke przypraw w/g tejże kolejności.Co do owoców to zawsze możesz zadbać aby było ich jak najmniej na widoku, a jeśli ,to słodkie i dojrzałe.Słodycze, czipsy jogurty i inne krytykowane są jako szkodliwe nie tylko na naszym forum.Znajdz pare artykułów na temat mleka i jego przetworów, ostatnio było w prasie i w internecie sporo ,daj przeczytać mężowi jak będzie w dobrym humorze. Nie od razu Kraków zbudowano, będziesz przekonana, to dasz radę,tylko powolutku .Pozdrawiam.
data: 2009.09.09
autor: ostróżka
Szkoda, że koniec lata.
Mam gorącą prośbę o sprawdzenie czy wszystko ok w moim zmodyfikowanym przepisie:))

wsypywać/wkładać/dodawać kolejno do większego garnka lub termomiksu:

1 łyżeczkę proszku do pieczenia (sn)
3 szklanki mąki (k)
1/2 łyżeczki sproszkowanej kurkumy (g)
1 pokrojoną kostkę masła (sł)
6 żółtek (sł)
2 łyżki brązowego cukru
1/4 łyżeczki sproszkowanego imbiru (o)
szczyptę soli (sn)

energicznie wyrobić, ciasto nie powinno być gładkie i lśniące tylko raczej strzępiaste, nierówne
oderwać kawałek ciasta (mniej niż 1/4) i zmieszać ten mały kawałek z łyżką lub dwoma gorzkiego, czarnego kakao.

w garnku ubić 6 białek z odrobiną soli, a następnie po ubiciu na sztywną pianę dodać powoli szklankę zwykłego białego cukru (bo z brązowym nie zachowuje niestety odpowiedniej sztywności) i torebkę cukru waniliowego.

wyłożyć dużą blachę (taką piekarnikową) papierem do pieczenia, wsypać/ugnieść/ułożyć na płasko warstwę ciasta (białą), a następnie warstwę śliwek z cynamonem, jabłek z cynamonem, porzeczek czarnych, jeżyn, wiśni etc.z cynamonem i imbirem

nakładać łyżką piękne chmurki z piany - elegancko, pięknie, fantazyjnie z nastroszonymi czubeczkami

posypać po wierzchu czarnym ciastem - sypanym, rwanym, ścieranym, szarpanym - do wyboru:))

wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika (termoobieg), po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 160 stopni (bez otwierania piekarnika) i piec ok. 60 minut. Pieczenie polega na suszeniu piany więc musi trochę trwać

po 60 minutach otworzyć piekarnik i cieszyć się zapachem ciasta przez kolejne 10 minut, a potem już można jeść, jeść, jeść i cieszyć się smakami lata

pozdrawiam serdecznie
data: 2009.10.02
autor: Anna Max
Aszkah, nie martw się na zapas tym, co będzie potem, nie twórz scenariuszy :) A na pytania można nie odpowiadać na przykład (szczególnie te od znajomych - to nie ich sprawa). Zauważyłam, że jak zaczynałam się tłumaczyć z tego, co robię, to pytań było coraz więcej i wtedy mnie samą ogarniało zwątpienie, więc częściej się tłumaczyłam, bo ziarno niepewności zostało zasiane, zatem i siebie też próbowałam przekonać - i koło się samo napędzało. A teraz skonczyłam z tłumaczeniem, więc i pytań jest mniej. Poza tym ludziom w ogromnej części pewnie i tak nie chodzi o Twoją odpowiedź, chcą po prostu zadać pytanie, bo może wyczuwają Twoje wątpliwości lub niepewność. Pracuj nad własnym zaufaniem do tego, co robisz, pomyśl nad motywacją i nad tym, jaki był Twój cel, kiedy zaczynałaś PP, a potem idź naprzód. Jak piszesz - rodzinka na razie akceptuje Twoje wybory i na tym się skup :)
data: 2009.09.09
autor: DanusiaA
do aszkah: wiwat rosołek na jesienne smutki! trochę na Ciebie spadło, ale świetnie sobie radzisz.zgroza z tymi surowiznami w szkole, aż się ktoś przewróci na leżących w kącie..trzymaj się!
data: 2009.09.09
autor: Alicja
Witam. Ja zainteresowałam sie dietą PP ze względu na mojego synka, ktoremu cały czas coś siedzi w nosku tzn.od dwóch miesięcy. Do tej pory tylko raz mial wysypkę ale ja karmiąc piersią od poczatku stosowałam dietę (niestety raz zjadłam rybkę w sosiku śmietanowym i stąd wysypka), trochę leków i sie z tym szybko uporaliśmy. Mały do tej pory jadł wszystko a że nie chcial ssać od szóstego miesiąca był dokarmiany butelką i w wieku siedmiu miesiecy jadł tylko moje mleczko sporadycznie w nocy. Nie miał żadnych wysypek, ani sapki. Od dwoch miesięcy jednak cały czas coś siedzi mu w nosku. Wydzieliny praktycznie nie ma co jakiś czas pojawia się niewielka biala.Wszystko to zbieglo sie z ząbkowaniem, a u starszej corki każdemu ząbkowi towarzyszył katar ale w przeciwieństwie do synka był on lejacy. Nie wiem już co o tym mysleć . Próbowałam wprowadzić mu PP ale owsianki nie chce nawet tknąć. Gotowałam ją i przyprawiałam na rózne sposoby a tu nic, nawet tej ugotowanej dokładnie z książki nie chce. Jak podam mu sinlac i bebilon wypija całą butlę, no i owoce uwielbia. Starsza corka też nie daje sie przekonać do diety. Owsianki nie chce tknąć, ale zupki mleczne lubi. Owsianka pluje na odleglość. Zupy, które mnie i męzowi bardzo smakują jej oczywiści nie, nie chce marchewki , groszku, zieleniny, a wczesniej wszystko jadła i w przedszkolu też wszystkie posiłki do końca pozjadane. Mąż też nie jest przekonany co do diety, mówi że może jeść tylko zupy na nic więcej namowić się nie da. Cała reszta rodziny też uważa, że ta dieta to moja fanaberia i oczywiśćie wszedzie gdzie jedziemy jest normalne zwykłe jedzonko. Moja przygoda z tą dietą zaczęła sie niedawno i chyba szybko się skończy smutne..
data: 2009.09.09
autor: AGAN
serdecznie witam...pomóżcie kobiety...jestem w 1 miesiącu ciąży i mam okropne problemy z jelitami, mam zaparcia i boli mnie brzuch. na diecie PP jestem od 4 miesięcy i cały czas było super nic mi nie dolegało, a właściwie to dzięki niej wyleczyłam swoje dolegliwości też m.in.z brzuchem.A teraz znów nawrót. proszę podpowiedzcie co robić, bo poranne mdłości i zastój jest okropny i dołujący.
data: 2009.09.09
autor: MonikaK
Witam. Czy ktoś wie dlaczego teraz jest we mnie tyle zwątpienia, myśli że nic się nie uda i brak energi? Czy to już ta pora roku tak na mie działa. Brakuje mi argumentów do męża i babć ze dziecko ma nie pić mleka w szkole-wymysliłam, że nie wolno mu pić mleka bez gotowania -uwierzył dał spokuj z tym mlekiem. Ale w tym roku nasze szkoły podstawowe wymyśliły, że nakarmia mi dziecko owocami i surowymi ważywami. Oczywiście tu mi brakło argumentów( powiedziałam -a po co ma jeść- on ich nie lubi) na szczęście moje mądre dziecko samo zrezygnowało z tych surowizn i rodzina mi przebaczyła oraz odpusciła. Mój synek ma złamana nogę, i trochę mi brakuje sił tłumaczyć wszystkim dlaczego mu nie daje mleka?, dlaczego mu nie daje preparatów z wapniem? Nie daje mu bo bardziej potrzebuje zup na kościach pożywnych i ciepłych niż preparatów, bo nie ma osteoporozy i nie ma zalecenia od lekarza. To narazie wystarcza mojemu ślubnemu i reszcie świat ale na jak długo?. Co robić? Jak bronić się przed tymi pytaniami, kiedy brak sił i energia mi opada? Kompletnie czuję sie bezsilna. A może ja też powinnam się bardziej wzmocnić rosołkiem na jesienne smutki?
data: 2009.09.09
autor: aszkah
Witam wszystkich forumowiczów!Mam pytanie odnośnie drugich śniadań i podwieczorków:co można przekąsić(co nie jest obiadem)?Zwykla jadałam jakiś owoc lub chlebek chrupki, a co teraz?Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.
data: 2009.09.09
autor: Ania z Gdańska
No tak...a ja nie miałam jeszcze aż takiej potrzeby. Z drugiej strony szkoda nie skorzystać gdy jest taka możliwość. Może kiedyś...:)Pozdrawiam cieplutko :)
data: 2009.09.08
autor: 
Mamo Oli i Bartusia czy nie przyszło Ci na myśl, że miałaś chore nerki, ale choroba rozwijała się w utajeniu? Jak zaczęłaś pić gotowaną kawę to stało się to dla twoich nerek za dużym wyzwaniem i po prostu choroba się dzięki Bogu ujawniła .Możesz te nerki teraz doprowadzić do stanu zdrowia dzięki odżywianiu w/g PP.ALE, jest takie powiedzenie ,że jak ktoś nie umie tańczyć, to mu rąbek u spódnicy przeszkadza.Wyjścia wówczas są dwa; tańczyć bodaj kulawo, bo z czasem się człowiek nauczy ,albo "siać pietruszkę" i winić bogu ducha winnego krawca.Ja tam kuleje ale tańcze bo na parkiecie życie ciekawsze niż w kącie.Pozdrowienia dla Ciebie i całego forum.
data: 2009.09.08
autor: ostróżka
Magdo Kaspianowa co z tym mumio powiedziała Ci Pani Ania?
data: 2009.09.08
autor: 
Kasiu z Piekar, powiem tak: przyszedł widać mój czas i wzięłam, a nawiasem mówiąc ja się nigdy nie nasłuchałam tylu komplementów od władzy co przed urlopem - wszystko po to żebym nie poszła. Obiecywano mi złote góry, nagle zrobiłam się niezastąpiona (choć zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała, że wcześniej nikt mnie nie doceniał). Ale chciałam pomyśleć o sobie i dzieciach, coś się we mnie zmieniło, bo dotarło do mnie, że życie mam jedno, a dzieci nie będą czekać z dorastaniem i mogę coś przegapić. Z takim moim nastawieniem nic nie mogło stanąć mi na drodze :) Pozdrawiam :)
data: 2009.09.08
autor: DanusiaA
Aniu Oli i Bartusia, myślę, że to nie Pani Ania nie ma racji, ale Ty nie przeanalizowałaś dokładnie ani swojego punktu startowego z PP (czyli dotychczasowego sposobu żywnienia i kondycji ciała), ani tego, że Twój organizm jest wyczerpany ciążą, ani własnych słabych punktów. Również na PP można popełniać poważne błędy. Kawa MOŻE szkodzić, jeśli Twoje ciało jest osłabione, bez esencji, wysuszone - to w końcu ogień (również kawa zbożowa). Dokładnie przeanalizuj to, co w książkach dotyczy nerek - emocje, smaki, kolory, nadmiary i niedobory, zajrzyj do archiwum. Zalecenia z książek siłą rzeczy są zaleceniami dotyczącymi osób mniej więcej zdrowych, jeśli masz jakieś poważniejsze schorzenia, zazwyczaj zalecane jest PP w wersji "dla rekonwalescentów", czyli delikatniejsze, łatwiej przyswajalne, oparte w dużej mierze na cielęcinie i młodej wołowinie. Po przeczytaniu Twoich postów mam również wrażenie, że Twoje nastawienie do PP nie jest do końca pozytywne, tak jakbyś wiedziała, że coś w tym może być, ale nie do końca Ci się to podoba. Sama jestem na PP od ponad 10 lat i jeśli tylko się pilnuję, organizm funkcjonuje prawidłowo - WSZYSTKIE wpadki chorobowe (a było ich bardzo niewiele) wynikały z moich własnych błędów. Nerki, podobnie jak Ty, mam słabe - ale poranną kawę piję codziennie i mi nie szkodzi. Wyniki badań od 10 lat wzorcowe. Trudno więc mi się zgodzić z Twoim twierdzeniem, że w założeniach PP są błędy. Jeśli masz wątpliwości i w głębi serca nie zgadzasz się z tym, co stoi w książkach, idź za głosem własnej intuicji - może ta droga po prostu nie jest dla Ciebie. Myślę, że to, co robimy z zaangażowaniem i zaufaniem, zawsze przynosi lepsze rezultaty niż koncentrowanie się na wątpliwościach. Życzę Ci odnalezienia tego, co dla Ciebie i Twojej rodziny będzie pomocne
data: 2009.09.08
autor: Jagoda
czytam codziennie forum i szukam ważnych dla siebie wskazówek.Od lutego jem wg.PP (z małymi grzeszkami) i w ten sposób karmię moją rodzinkę.Teraz zabieram się za ćwiczenie 5 rytuałów tybetańskich.Niesamowite! już po pierwszym dniu czułam dopływ nowej energii.Jestem w szoku,że po 5 ćwicz.x3 odczuwałam "miły" ból mięśni.Polecam!
data: 2009.09.08
autor: joannabfor
Ewco ciezkie sa tylko poczatki potem idzie jak z platka.Jak ja dalam rade z trojka dzieci to i ty dasz:)).Konczysz na smaku ostrym.Ile moze trwac pogorszenie skory ?- to zalezy ,kazdy organizm ma wlasna madrosc , ktora sie kieruje.Zafunduj sobie kapiele w ostrozeniu wspaniale wspomaga leczenie i rozluznia.Co do gotowania i pracy to bylo wiele razy o tym na forum.Wiele z nas pracjuje.Ja robie 12l zupy bo rodzinke mam big ,Drugie dania na 2 dni rano gotuje owsianke (w tym celu wstaje wczesniej) i do pracy termosiki(z kawa ,herbata,zupa)oraz kanapki.Pozdrawiam
data: 2009.09.08
autor: Magda Kaspianowa
WItam :)
Przy calym szacunku dla p. CIesielskiej musze tu stwierdzic, ze jednak w kwestii picia kawy chyba nie ma racji. Wspominalam juz o moich problemach z nerkami, ktorych nie mialam nie bedac na PP, a ktore kilkakrotnie ostatnio daly mi sie we znaki, tak ze nie bylo wyjscia, jak uzyc antybiotyku (i nie mowcie ze trzeba bylo zrezygnowac z antybiotyku, bo gdy bol trwa ponad tydzien i sie nasila, w moczu krew i bialko i nic nie pomaga tylko jest coraz gorzej mimo stosowania sie do zasad PP, to nie mozna tego tak zostawic, bo z nerkami zartow nie ma, kiedy zlapalam zapalenie oskrzeli to rzeczywiscie udalo mi sie z niego wygrzebac tylko rozgrzewaniem sie wg PP, ale przy nerkach to sie nie udalo). Poczytalam sobie wiecej o PP i spotakalam sie z informacja, ze kawa, zwlaszcza pita na czczo (mowie o kawie gotowanej, nie zbozowej) bardzo wyczerpuje nerki na dluzsza mete. Wysusza tez krew. No i wreszcie wiem dlaczego ostatnio mialam takie marne wyniki hemoglobiny i skad te nerki. BO kawke pilam wg zalecen pani Ani- rano przed sniadankiem, nie przekraczalam 2 filizanek dziennie, smakowala mi jak najbardziej, itp. Po calkowitym odstawieniu kawy- nerki wrocily do zdrowia (bo znowu mnie zaczynaly pobolewac, choc jeszcze nie byl to stan kwalifikujacy je do antybiotykowej kuracji). Pisze to, nie zeby sie czepiac, tylko zeby pokazac zainteresowanym, ze czasami mozemy robic bledy choc wydaje nam sie, ze jestesmy na PP i nic nam jedzeniowego nie moze zaszkodzic. Tylko emocje, itp. A to nie do konca prawda.
data: 2009.09.07
autor: Ania Oli i Bartusia
Taak DanusiuA, jestem :) Też chciałam skorzystać z rocznego zdrowotnego ale nie wyszło..., a przydałoby się odpocząć, zająć tylko sobą i gotowaniem pyszności :)
data: 2009.09.07
autor: Kasia z Piekar
Witam wszystkim. Jestem wierną czytelniczką forum, na PP jakieś trzy lata, z mniejszymi lub większymi wpadkami, ale ogólnie jest dobrze. Ostatnio upiekłam szarlotkę /przepis próbowałam dostosować do zasad PP, ale nie jestem pewna czy prawidłowo/.
A oto przepis :1/2 kg mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1/2 szkl. kwaśnej śmietany - wymieszać nożem, następnie 1 łyżeczka kurkumy, 4 żółtka, 1 szkl. cukru trzcinowego, 10 dag masła - posiekać wszystko nożem, posypać 3/4 łyżeczki imbiru,
oraz 1/2 łyżeczki kardamonu, szczyptę soli rozpuścić w odrobinie wody zimnej, zagnieść ciasto. Podzielić na dwie części. Blachę wyłożyć papierem do piecz., jedną część ciasta wyłożyć na blachę, posypać kaszą manną /ok. 2 łyżki/.
1 kg jabłek poszatkować, rozłożyć na cieście, posypać kurkumą, cukrem, cynamonem, kardamonem i imbirem.
Jabłka przykryć drugą częścią rozwałkowanego ciasta, nakłuć
widelcem i wstawić do gorącego piekarnika /170-180 st, na ok 1 godz./ po upieczeniu wyłożyć na deseczkę lub stolnicę. Ciasto jest pyszne, zwłaszcza ciepłe, ale czy prawidłowa jest kolejność smaków i proporcje? Proszę o opinie. Pozdrawiam.
data: 2009.09.07
autor: Gośka
Witajcie, jestem tu zupełnie nowa, w zeszłym tygodniu jednym tchem posiadłam wiedzę z książek pani Ani, choć już wcześniej spotkałam się z gotowaniem wg PP (wydawało mi się to jednak za trudne dla mnie i nie stosowałam). Ale moja choroba - trwające od dzieciństwa AZS z wyraźnym nasileniem (prawie permanentną erytrodermią) od lat trzech (teraz mam 28) - doprowadziły mnie w to miejsce. Choć próbowałam już leczyć się naprawdę wszystkim, wypróbowałam tysiąc cudownych leków i sposobów, nie mówiąc o kilogramach sterydów i antybiotyków jakie w siebie wpakowałam, postanowiłam spróbować metody pani Ani. Bardzo w nią wierzę, sama nie wiem dlaczego ale podświadomie wiem, że ta metoda mi pomoże jeśli tylko będę konsekwentna (a mam z tym problemy). Ta choroba jednak nauczyła mnie wiele, zwłaszcza przez ostatni rok, wiem już, że muszę sama dbać o swój organizm, nikt za mnie tego nie zrobi, nauczyłam się pozytywnie patrzeć w przyszłość, chociaż momentami azs odbiera mi całą radość życia ale bardzo się staram.
Z ksiązek dowiedziałam się wiele, jednak nie jest to jeszcze uporządkowana wiedza dlatego mam kilka pytań:
- czy jeśli mam prąd w domu zamiast gazu to PP nie ma sensu?
- na jakim smaku powinnam kończyć gotowanie?
- jak sobie radzicie z gotowaniem i chodzeniem do pracy (jedzeniem w pracy)?
- na razie udało mi się gotować tydzień i obserwuję pogorszenie stanu mojej skóry, przeczytałam, że to normalne, że organizm sie oczysza, ale jak długo może to trwać?
Mam nadzieję, że pomożecie mi przez to przejść bo szczerze mówiąc trochę się boję, czy dam radę :)Dziękuję z góry za odpowiedzi :)
data: 2009.09.07
autor: ewca
Dominiko wszystko nie tak. Nie powielajcie moich błędów.
1.5 l wody; 15 dag górki 1/4 tymianku; 1.4 kminku ; 3-4 ziemniaki i 1 łyżka jakiejś kaszy; 1 cebula; nie cała łyżeczka cytryny; jak z mięskiem to bez oliwy;
Jeszcze raz dziękuję Pani Aniu za naprowadzenie. Pozdrawiam.
data: 2009.09.07
autor: kacha
Mam pytanie, czy na uspokojenie lepiej brać ziołowe tabletki, czy pić herbatkę z melisy? Z góry dziękuję
data: 2009.09.07
autor: Róża
Kasiu z Piekar - jestem :) A Ty jesteś wróżką pewnie, bo zgadłaś :)
data: 2009.09.07
autor: DanusiaA
porpos produktów bio ktoś znajomy pracował na farmie w niemczech i na pakowalni z głośników krzyczeli teraz idą worki 2,5 kg dla tesco . A po godzinie a teraz idą worki po 1 kg dla eko. Trzeba miec dystans do szału na eko sklepy.
data: 2009.09.06
autor: Firnaka
Witam ,pozdrawiam wszystkich i jednocześnie mam pytanie,czy powidła śliwkowe kończymy na słonym,czy na ostrym?Może ktoś ma dobry przepis na szarlotkę i chce się nim podzielić ,to będę wdzięczna.Życzę wszystkiego dobrego.
data: 2009.09.06
autor: Ala
W jakim smaku jest olej ryżowy - ostrym?, a z pestek winogron? Używać ich czy lepiej oliwę z oliwek? pozdrawiam wszystkich powakacyjnie i niedzielnie:)
DanusiuA jesteś nauczycielką?
data: 2009.09.06
autor: Kasia z Piekar
Pani Aniu, moja Julia od kilku dni pije sama imbirówkę ze strzykawki, pięknie na boczek. Do czego to doszło hihi. A ja za miesiąc wracam do pracy na blok oper.:( Pozdrawiam serdecznie niedzielnie i życzę pięknych dni w zaciszu domowym i do zobaczenia;)))
data: 2009.09.06
autor: Magda P-K
Witam! Jestem bardzo początkującą osobą przygotowującą potrawy w/g pp. Mam pytanie czy do półfrancuskiego ciasta Mateusza można zamiast powideł dodac świeże śliwki?
data: 2009.09.06
autor: Maria Krzewicka
Zrobiłam "ciasto" miesne :) Farsz jak do naleśników z nadzieniem mięsnym (konczę na gorzkim - majeranek), przepis na ciasto (nie wiem, czy proporcje ok, ale smakowało wszystkim): na stolnicę 1,5 szklanki mąki pszennej, pół łyżeczki kurkumy, 3/4 kostki masła - rozdrobnić i rozmieszać rękami - dodać trochę oleju (ok. 3 łyżki, wtedy ciasto się nie klei i jest gładsze), 3 jajka, szklankę mąki kukurydzienej, łyżeczkę imbiru, pół łyzeczki gałki muszkatołowej, szklankę mąki owsianej, szczypte soli, okruszek drożdzy (2 dkg - 1/5 kosteczki) rozmieszać w ciepłej wodzie (mała ilość) i zagnieść ciasto (jeśli jest za rzadkie, można sypnąć troszkę mąki, jeśli za ścisłe - wypłukać miseczkę po rozrobionych drozdzach małą ilością wody i dolać. Potem wałkować dwa placki, jeden na spód, wylepić też brzegi blaszki, w środek równomiernie rozłożyc mięsko i przykryć drugim plackiem. Piec na złoto w piekarniku (ok 200 stopni). Jeśli dostanie zaliczenie u P.Ani to polecam, także do nadzienia marchewkowo - porowego. Moze to zasługa tej odrobimki drożdzy, ale z ich dodatkiem ciasto nie wilgotnieje od nadzienia i jest bardzo kruche. Pozdrawiam :)
data: 2009.09.05
autor: DanusiaA
Dla zainteresowanych. Preparat mumio (mumijo) w swoim składzie oprócz wielu minerałów zawiera również steryd.
data: 2009.09.05
autor: Agnieszka
jak wzmocnić nerki, zwlaszcza PRAWĄ NERKĘ. Z ksiazek wiem tyle ze czas aktywnosci nerki przypada na 22 grudzien tzn. hmmm???? że zima szczegolnie zwrocic uwage na zrownowazenie pozywienia,... wlasnie nie bardzo rozumiem. Jesli ktos moglby mi pomoc rozszyfrowac ten kalendarz aktywnosci narządow.
data: 2009.09.05
autor: sikorka
Magdo Kaspianowa nie nie jestem z Częstochowy. Dzięki za namiary, a swoją drogą ciekawa jestem co Pani Ania ci powie o mumio . zadzwonię po niedzieli. Pozdrawiam.
data: 2009.09.05
autor: monisia
Kacha, po rozmowie z pania Ania napisz prosze, co bylo niewlasciwego w Twoich proporcjach, bo ja daje podobne i myslalam, ze robie dobrze. Pozdrawiam
data: 2009.09.05
autor: Dominica
Monisiu ty chyba jestes z Czestochowy? Dobrze pamietam?.***Mozecie pisac na squomage@vp.pl .Mumio jest srodkiem wspomagajacym nie jest lekiem cud takze dziwczyny dyscyplina zywieniowa przede wszystkim.Bo widze ze napisac pigulka i wszyscy mysla ze to cos cudownego a to tylko wspomagacz jak syrop .Moze pomoc ale bez odpowiedniej rownowagi organizmu nie da rady nawet nejwiekszy lek cud.Zorientueje sie kiedy pan ktory to posiada wroci z wakacji i powysylam.Pozdrawiam.
data: 2009.09.05
autor: Magda Kaspianowa
Z polecenia Pani Ani: Kacho, podane przez Ciebie proporcje zupy są niewłaściwe - zadzwoń do Pani Ani w poniedziałek w tej sprawie. Magdo Kaspianowa, Pani Ania również Ciebie prosi o telefon w sprawie preparatu Mumio, gdyż może on zaburzać proces regeneracji organizmu. Pozdrawiam!
data: 2009.09.05
autor: Jagoda
Magdo Kaspinowa,mam 9-letnią córke chorą na AZS ,ma powiekszone węzły już ze 3 lata,wyniki w normie.Od pół roku próbuję wprowadzić pp ,po trochu nam się to udaje ,ale przed nami jeszcze daleka droga.Mam wielka prosbę,czy mogłabyś kupić mi opakaowanie MUMIO.Podam adres na który możesz przysłać mi mamiary gdzie mam wysłac pieniązki.Napisz ile to będzie kosztowało z przesyłką.Z góry dziękuję i pozdrawiam. achacis@vp.pl
data: 2009.09.04
autor: acha
Zoska kup dziecku mumio jesli masz gdzie .To preparat z ukrainy zawiera mineraly (wyciag ze skal)i dziala uodparniajaco jest bardzo dobry i naturalny .Mojemu wezly po nim sie wchlonely.Jak nie masz gdzie to ci zakupie i wysle .Koszt 12 zl a rozpuszcza sie tego tyle co glowka od szpilki.Uwazaj tylko zeby ci polskiego odpowiednika w proszku nie dali bo zawiera rozne dodatki.Pozdrawiam.
data: 2009.09.04
autor: Magda Kaspianowa
Pani Aniu w jakich dawkach dawać przyprawy dla małej AZSowiczki ( 2,5 m-cy). Na 2,5 l wody daje 3 marchewki, 1 pietruszkę, ok 1.5 kg ziemniaków kawałeczek patisona lub kabaczka lub cukini, 2 duuże cebule, 1 ząbek czosnku, 1/4 łyżeczki imbiru, 1 łyżeczka soli i 1 łyżeczka soku z cytryny. potem woda lub kurkuma, 1/2 łyżeczki oliwy i na koniec pieprz lub imbir - mgiełka. Ale zupy bardzo często robią mi sie kwaśne nie wiem czemu. Jki rosołek mogę ugotować małej - czy któryś z księżki? Ma w tej chwili zapalenie oskrzeli. Jest na PP od 5 m-cy. bardzo prosze o pomoc.
data: 2009.09.04
autor: Kacha
Dziewczyny bardzo proszę naprowadźcie mnie jak poradzić sobie z powiększonymi węzłami szyjnymi i pachwinowymi u 2,5 latka. Ma je powiększone od kilku miesięcy mimo diety PP - nie je nic innego więc nie wiem co może być przyczyną. Oczywiście lekarze zwalają wszystko na AZS. Ale przy badaniach Pani doktor powiedziała, że wyszło coś nie tak odnośnie tych węzłów poza tym wszystko dobrze. Boję sie tego bo to przecierz nie jest normalne żeby tak długo były powiększone. Mała czasem narzeka że ją boli w tym miejscu. Pozdrawiam
data: 2009.09.04
autor: Zośka
Anniu, ja mogę tylko wypisać to co samej mi pomaga. Nie wiem jak żyjesz, o której co dokładnie jesz, jaki temu towarzyszy nastrój itd. Ale zobaczysz, że będzie coraz lepiej. Ja mogę powiedzieć ze swojej strony, że nawet moje wpadki jedzeniowe są po coś, czegoś nowego się uczę. A emocje są starszne ważne - wiem, że studia - bo sama je kończę i na początku z pewnością wiele mi przysparzały stresu, ale czasami naprawdę nie warto, bo potem z perspektywy będzie to coś błahego. Tak Cię tylko mogę pocieszać :) Myślę sobie, że ten luz jest strasznie ważny podczas PP, zresztą i w ogóle w życiu :) I pamiętam okres kiedy traktowałam PP jak dietę i do wszystkiego podchodziłam z napięciem czy przypadkiem tego nie za dużo, tamtego nie za mało i ojejku jak to się potem będzie trawić - oczywiście, że koszmarnie się trawiło... To trochę a propo tego co piszesz, że inni swobie pozwalają i nic im z tego powdu nie jest - do czasu, albo po prostu wierzą w coś innego w czym jest im dobrze, więc nie możemy tego zmieniać. Z tostów kiedyś zrezygnujesz - zobaczysz. Mnie się wydawało, że nie będę mogła zrezygnować z kawałka czekolady. Nienawidziłąm tymianku, owsianka najpierw była koszmarem, zupy gotowane przez mnie także. Właśnie - te zupy są dla Ciebie bardzo ważne - ale niech będą smaczne. Nie wiem czy gotujesz je sama, czy nie. Nie mogę też doradzać w kwestiach smakowych. Wiadmo, ja też czasami nie mam ochoty na zupę - wieczorem (jem zazwyczaj 2 razy dziennie. W zimne dni zdarzało mi się częściej). Wtedy (albo kiedy mi się już popsuje/tudzież ni zdążę jej przygotować) bez wyrzutów albo jem gotowane ziemniaki odpiwednio przyprawione, albo odgrzewane, albo coś innego bez mięsa. Chleba jednak staram się unikać, czasami zdarza mi się na niego rzucać, ale i tak ziemniaczki są smaczenijsze :) No i imbirówka - musi być i koniec kropka! Wiem, że ostrożeń strasznie fajnie działa - ja też robię nasiadówki, ale czasami nie mam cierpliwości/czasu go gotowoać i wtedy myślę sobie, że jem zupę, piję imbirówkę, jestem na pysznym i zdrowym jedzeniu i jest mi dobrze i niedługo mi te syfki przejdą z pewnością. Ja TLACI piję z 10 minut gotowaną. Owsiankę też sporo czasu, bez żadnych dodatków, rodzynki są sluzotwórcze i jak na moją głowę to może do mięsa np. okazjonalnie - jest przepis na mięsko z bakłażanem i orzechami i rodzynkami właśnie w którejś z ksiązek pani Ani. A napisałam o owisance, bo napsałąś w poprzednim poście, że nie jesz jej codziennie. Ja się nie będę wykłócać co trzeba, ale wiem, że jak jej nie zjem rano to mam wrażenie, że reszta gorzej się trawi przez jakiś czas. A że byłaś łakomczuchem - ja też byłam i to mega-słodyczożercą. Potrafiłam nie jeść ządnego posiłku tylko nawpychać się np. 30 dag cukierków czekoladowych z jedzeniem. Byłam trochę na diecie wegetariańskiej, ale i tak zawsze towarzyszyły mi słodycze i ogromne ilości nabiału, nigdy nie lubiłam wędlin. Ale teraz jestem łakomczuchem pp-owym i się cieszę. Pozdrawiam ciepło!
data: 2009.09.03
autor: Miu
DaniusiuA i Magdo Kaspianowa dziękuję za odpowiedzi. Poszperam jeszcze po archiwum jak tylko mi czas na to pozwoli. Magdo domyślam się, że to perru to są to zmiksowane "ziemniaki z wody". Jeśli się mylę daj znać :)
data: 2009.09.03
autor: Figielka
Witam wszystkich serdecznie! Czy ktoś z forumowiczów orientuje się, gdzie na Górnym Śląsku można dostać świeżą jagnięcinę/baraninę? Od mojego sprzedawcy mięska wiem, że ponoć w Wolbromiu na jarmarku można zakupić żywe zwierzątko, a potem oddać do ubojni, ale ja to chyba bym tak nie mogła... Pozdrawiam!
data: 2009.09.03
autor: Marcela
hany50,dla mnie świeży imbir jest w smaku kwaśnym tzn.cytrynowym, a przyprawy suszone są o wiele lepsze od świeżych,taką dostałam odpowiedź od bardziej doświadczonych forumowiczek,po własnych eksperymentach rzeczywiście tak jest.I w tym roku zlikwidowałam grządkę z przyprawami, a tak na marginesie kochana dziewczyno czytaj archiwum jest tam wszystko czego Twoja dusza zapragnie.A ja z pytaniem do tych doświadczonych,jak pisałam nagotowałam rosołu całorocznego,myślałam że mi zaszkodził bo zaczęła mi się bardzo pocić twarz,ale od tygodnia nie miałam ani kropelki w ustach a twarz w dalszym ciągu tak mocno mi się poci.Każdy wysiłek okupiony jest "litrami" potu , najśmieszniej że nie poci się głowa ani reszta ciał tylko twarz i szyja ufff,nawet tego posta ciężko mi napisać.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.09.03
autor: mala
ostrozko dziekuje za odpowiedz,ale ja mialam na mysli imbir z biologicznego sklepu, przeciez w BIO produktach nie dodaja chemii. Ale moje pytanie bylo czy mozna zastapic i czy ma to samo dzialanie bo w smaku chyba pozostaje????
Wczoraj spröbowalam, dzialanie to samo (trzeba dac ciut wiecej) a smak naprawde lepszy jakis taki "zywy".
Przy tej okazji czy jezeli ziola w proszku zastapimy swiezymi (z wlasnego ogrödka) maja inny rodzaj smaku???
Czy wolno uzywac tylko tych ziol podanych w przepisach????(ja uwielbiam ziolka). W jakim smaku jest suszona papryka slodka (slodki czy gorzki) bo ostra pewnie w tym smyku pozostaje. O matko ale sie w tych ziölkach zakrecilam, ale jedni so kibicam pilki noznej a ja ziölek.
Dziekuje za porade.
data: 2009.09.02
autor: hany50
Radna tak zupa zawierala ziemniaki.
data: 2009.09.02
autor: Magda Kaspianowa
Droga Pani Aniu, dziękuję za słowa otuchy dla mnie. Życzę duuużo zdrowia! :)**Po wyjeździe wakacyjnym wysypało mnie na buzi bo poluzowalam z dietą, myśląc, że jak od prawie roku dzięki Ciesielkiemu pp spokoj z syfkami, to i na większym luzie bedzie dobrze. Eksperyment uważam za udany, bo udowodnił, że odstępstwa nie popłacają absolutnie! :) **
Pani Anno Majchrzak, fraszka bomba! Pozdrawiam :)
Pozdrawiam też drogie Pepowiczki z Warszawy - ja już jedną nogą na wsi (!)
data: 2009.09.02
autor: Aga Z.
Ino - wystarczy pieprz ziołowy - powinien zawierać większość smaków - a gorzki ma na pewno.
data: 2009.09.02
autor: Joanna - MamAsik
Wiatm, mam "prolem" z kanapkami, które niestety często muszę zagryzać z powodu ciągłego głodu :) W archiwum jest często, że "posypujemy je prochami". U mnie głównie pieprz ziołowy, kminek, oregano i czarnuszka. A co można dodać w samku gorzkim? A sól też ma być zawsze? Dzięki za pomoc :)
data: 2009.09.02
autor: Ina
Magdo Kaspianowa, wtrącę się i dopytam tylko: a czy jak przygotowywałaś zupkę do polania puree, to czy do tej zupki tez ziemniaki dodawałaś?
data: 2009.09.02
autor: Radna
Figielko mozesz jej zrobic puree ziemniaczane polane zupka.Pyccha moj Kaspek bardzo lubil.
data: 2009.09.01
autor: Magda Kaspianowa
Figielko, szukaj w archiwum na temat słoików i przechowywania w nich zywności, tam jest mnóstwo informacji bardzo przydatnych i na temat przygotowania, i przechowywania (ile czasu można trzymać). Ważne żeby słoiki dobrze wyprażyć (ja to robię w piekarniku), a pokrywki po umyciu wyparzam wrzątkiem. Tuż przed zamknięciem przecieram brzeg słoika i pokrywkę watką nasączoną spirytusem. Pasteryzuję w piekarniku w temp. 150 - 170 stopni około godziny wszelkie płynne gulasze, sosy itp. Do słoika wlewam nie gorące, tylko takie dobrze ciepłe. Pieczeń pasteryzowałam raz, zalałam ją sosem od pieczenia (gorącym) i trzymałam trochę dłuzej. U mnie czasem słoiki stoją nawet do dwóch tygodni a wciąż trzymają mocno. Zup nawet nie pasteryzuję tylko wlewam wrzące i zakręcam słoik, ale zupy u mnie szybciej schodzą. Gotuję przeważnie raz na tydzień, czasem rzadziej, czesto robię też coś "na szybko" do zupy jak wiem, ze nie wykombinuję czasu zeby stanąć przy garach. To "na szybko" to np. placki ziemniaczane, naleśniki itp. Co do menu dzieciątka to się nie wypowiem, choć w archiwum tez z pewnoscią sporo znajdziesz; ja poczekam ze studiowaniem upodobań berbeci do momentu awansowania na babcię :)
data: 2009.09.01
autor: DanusiaA
OGROMNE dzięki drogie dziewczyny za wsparcie.Jesteście niezawodne!Jutro starcie "Obcy kontra Predator" :D - w sprawie jedzenia w pracy zup i pójdę na nie uzbrojona w Wasze rady, ale i - w razie potrzeby - w tajną broń w postaci mojego osobistego szefa, który też obiecał poprzeć moje racje.Myślę, że jest tak jak to ujęła Joasia, że dużo we mnie zwątpienia, sama się podkładam i przyciągam takie właśnie reakcje ludzi swoją niepewnością.Starałam się przez ponad pół roku "urzędowania" w tym pomieszczeniu socjalnym wietrzyć, nie zawadzać, uśmiechać się mile i być uprzejmą - bo mam świadomość, że należy ono do innej jednostki i ... po mistrzowsku ściągnęłam na siebie gromy.Po przemyśleniu zauważyłam też,że jestem skłonna przyznawać innym ludziom tak na oko dwa razy więcej praw niż sobie.Ojojoj! - długa jeszcze i wyboista droga przede mną.Natomiast baba która mnie tak potraktowała znana jest z frustracji i podłego traktowania podwładnych. Dziękuję jeszcze raz i ruszam jutro bronić SIEBIE.Pzdr.
data: 2009.09.01
autor: Monik
Witam wszysktkich na Forum, a szczególnie zapracowane matki, bo do tych chce skierować swoje pytania :)Już za m-c wracam do pracy po urlopie wychowawczym. Wtedy moja córcia będzie miała 10 m-cy. Podpowiedzcie mi proszę jak sobie organizujecie czas, żeby ze wszystkim zdążyć?? Teraz jestem w domu i nie raz nie mogę wszystkiego zrobić i jeszcze mieć czas dla siebie (chociaż coraz lepiej mi idzie). Czy mogłabym pogotować sobie coś wcześniej i włożyć w słoiki, np. dla dziecka, a później tylko wyciągać i odgrzewać? Jak najlepiej to zrobić? Jak długo mogę przechowywać to jedzonko dla niej lub dla nas, dorosłych? I pyt. z trochę innej beczki. Podaje mojej małej od 3 m-cy kaszkę i zupki, a rano i wieczorem daję pierś, czy mogę podawać jej już coś innego aby urozmaicić menu?? Za odpowiedzi z góry dziękuję :)
data: 2009.09.01
autor: Figielka
Witam. Mam pytanie co do naczyń jakich jest najlepiej uzywać. Konkretnie chodzi mi o to czym Wy Dziewczęta karmicie swoje pociechy? Wiem, ze w plastikach nic nie przechowjemy. A czy takerzyk dla ziecka (moje jest akutrat 8 mies.) i łyżeczka tez odpadają? Jest teraz tego bardzo duzo a niektóre znanych firm - piekne i kolorowe - sa bardzo drogie. Stąd pytanie czy w ogóle warto? Tak się drobiazgów czepiam ale staram się zagłębiać bo ta filozofia mnie wciągneła i naprawdę chciałabym wszystko porządkowac jak najlepiej a jakis ogół juz mam:) Dzięki.
data: 2009.09.01
autor: Radna
Elżbieto z Chorzowa i KasiaT, odpowiadam w imieniu p. Ani w sprawie bolących nóg i nalotu na języku. Otóż takie objawy świadczą o "grzeszkach" wiosenno-letnich i wynikającym z nich osłabieniu całego środkowego ogrzewacza, a przede wszystkim śledziony. Osłabione jest krążenie, energia rozdziela się. Radą na to jest włączenie jesiennego trybu - rosoły już te na jesienne smutki, imbirówka, zupy, bardziej energetyczne mięsa, oczywiście bez podjadania słodyczy, lodów, owowców i innych łakoci. Powodzenia i pozdrawiam!
data: 2009.09.01
autor: Jagoda
Witajcie, mam pytanie co znaczą pękające i twardniejące dłonie? Moja siostra ma z nimi ogromny problem z testów jej wyszło, że jest uczulona na wiele rzeczy.
Ale domyślam się, że jest to problem z jakimś narządem lub narządami.
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.09.01
autor: Agata z Kraka
Forumowicze, 26 sierpnia Kasiat prosiła o poradę w sprawie białego nalotu na języku oraz bolących nóg. Jestem na pp od 2 lat i ostatnio też mnie bardzo bolą nogi w drugiej połowie dnia. Możecie pomóc rozwikłać tę zagadkę, która jak widzę męczy już dwie osoby ? :)
data: 2009.09.01
autor: Elżbieta z Chorzowa
Monik, co do zapachów w pracy, Joasia już ujęła temat dość wszechstronnie ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze. Natura obdarzyła mnie wrażliwym, może nawet nadwrażliwym powonieniem, wzrok mam słaby, ucha gumowego też nigdy nie miałam, ale za to nos jaki! A po zmianie diety, wyeliminowaniu zbędnej chemii i różnych innych świństw węch mój jeszcze bardziej się wyostrzył. Osoby, które "rzuciły" glutaminian sodu czując zapach "gorącego kubka" często dziwią się jak mogły kiedyś jadać coś, co tak śmierdzi. A w pracy takie gotowe zupki są dosyć popularne przecież i ci, którzy to jedzą nie czują tego, dużo gorszy smród roznoszą dania zamawiane z chińczyka, zdechła kiszona kapusta z gorącym kurczakiem, czuć przez parę godzin jeszcze na kilometr, są też sałatki śledziowe, z kebabem, tuńczykiem... no to po prostu wali... ale jest akceptowalne i powszechne, stoi za tym przecież siła chociażby reklamy, a za moją zupiną stoję tylko ja, ja sama muszę sobie wystarczyć, zaakceptować, nauczyć się nie usprawiedliwiać, że nie chcę batona (kolejna rzecz powszechna nie tylko w biurze, pocieszyciel, dopalacz, uszczęśliwiacz dla każdego i o każdej porze). Oczywiście szanuję wybory innych, ale w moim życiu tam gdzie mam na to wpływ to JA wybieram. Logicznym wydawałoby się oczekiwać szacunku wobec moich wyborów na zasadzie wzajemności, ale przede wszystkim to we mnie musi być akceptacja i wymagania mam mieć wobec siebie, a to już dużo. Moje termosy budzą w pracy różne reakcje, niektórzy się śmieją, dziwią, inni patrzą pożądliwie na kolorową zupę albo kawał mięcha, nie przejmuję się tym specjalnie, choć nie ukrywam że po prostu nie lubię jadania przy obcych ludziach i to ich zdziwienie bywa męczące, na szczęście większość się już przyzwyczaiła. A tak przy okazji.. to to na pp dzieją się takie cuda, że czasem w czasie pracy można w ramach przerwy wyskoczyć do koleżanki na zrównoważony obiadek:-)Aga - pozdrawiam! Monik - życzę Ci powodzenia!
data: 2009.09.01
autor: Sasanka
Monik, olej cała sprawę. Jeśli prezes ma czas i głowę zajmować się takimi bzdetami jak to co kto jada i dlaczego to może będzie miał czas aby w kilku słowach powiedzieć mu, że jadasz ciepłe posiłki wprost z termosu aby ustrzec się przed chorobami i nie pójść na L4. Taki argument powinien pomóc. Ja poczatkowo w pracy też miałam przeboje (zaglądali mi do termosu co jem, podziwiali korzeń imbiru, pytali co to miód etc.) aż w końcu sami zaczęli kawę czarną z ekspresu słodzić miodem, przynosić termosy (z wczorajszym gulaszem bądź bigosem - nie Ciesielskim :)) i pytać co zrobić gdy boli gardło i cieknie z nosa ... Nie wdawaj się w dyskusje - pamiętaj stoicki spokój i rzeczowa argumentacja swoich praw do wszystkiego :) Trzymam kciuki !!!
data: 2009.09.01
autor: Elżbieta z Chorzowa
Pani Aniu bardzo serdecznie Panią pozdrawiam i życzę spędzenia dalszej części urlopu w spokoju i uśmiechu. Mądre te Pani chłopy.
data: 2009.09.01
autor: Dzidka
Witam.Monik ja na twoim miejscu zaprosiła bym tą Panią do tej zupy.Mam takie odczucie że była głodna i zapach cudownej zupy połechtał jej podniebienie, może nie zrozumiałaś jej intencji, spróbuj.Też w pracy odgrzewam zupy,robię grzanki,ale uprzedzam jak coś mam intensywnie pachnącego,zapraszam do konsumpcji lub robię przeciąg aby szybko aromaty uciekły.Staram się zrozumieć innych i wczuć w ich odczucia.Joasia dobrze radzi jak przygotować się na spotkanie,uśmiech i pełny luz,człowiek zestresowany kurczy się /kundelek z podkurczonym ogonem słowa Pani Ani/ nie może ani jasno myśleć ani jasno mówić.A może masz dla nich jakąś ciekawą propozycje nie do odrzucenia? pomyśl co można usprawnić.Przesyłam fraszkę Sztaudyngera "Z mędrcem i z głupcem nie tocz zwady,Żadnemu bowiem nie dasz rady".Serdecznie pozdrawiam.Ps.Kochana Pani Aniu życzę cudownych przedłużonych "wakacji".
data: 2009.09.01
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Hany50.Świeżego imbiru raczej nie używamy bo zanim on przybędzie do nas to utrzymywany jest w świeżości za pomocą chemii a ona szkodzi.Pozdrawiam
data: 2009.09.01
autor: ostróżka
Witam. Na powidła P.Ani są najlepsze prawdziwe węgierki bardzo dojrzałe takie już pękające i przymarszczone.Jeszcze ich nie ma.
data: 2009.09.01
autor: ostróżka
wczoraj mialam okazje po raz pierwszy spröbowac tej "cudownej" imbirowki, dzialanie bylo prawie natychmiastowe ale smak brrrrrrrrrrrrr.Czy uzycie swiezego imbiru zmieni dzialanie herbatki iczy mozna dodac chociaz odrobinke miodu???
data: 2009.08.31
autor: hany50
Monik, ty nie tylko teoretycznie masz prawo jeść to na co masz ochotę. Tak jest i w praktyce. Zachowanie tej kobiety podpada pod mobing w pracy, atak na twoją wolność osobistą i takie tam. Czego to wydarzenie może ciebie nauczyć? Na pewno tego, że się podkładasz, że dajesz sobie wylewać na głowę pomyje, że siebie nie szanujesz i ktoś wszedł w schemat i odegrał swoją rolę, by ci to unaocznić. Pewnie jest gdzieś w tobie zwątpienie, albo w to czym się bawisz w kuchni, albo w samą siebie, albo masz po prostu trudniejszą relację z paną z sąsiedniej jednostki. Myślę, że jak puścisz w swój osobisty eter pytanie dlaczego tak się zadziało, to dostaniesz odpowiedź, grunt to ją zauważyć i uwierzyć. Póki co przed spotkaniem z prezesem/ką wyobraź sobie, że wchodzisz w śpiwór ochronny, zamykasz zamek od dołu ku górze, prosisz Górę o ochronę i wsparcie, potem z uśmiechem, spokojna i z pełnym żołądkiem obserwujesz sobie przebieg zdarzeń. A termos z zupą do kanapek w pracy, to wręcz niezbędnik, nie ma co go odpuszczać. Trzeba pakować doń pachnące zupy. Nawet się nie zastanawiaj czy pachną czy nie, pachną i koniec.
data: 2009.08.31
autor: Joanna - MamAsik
Pani Aniu, zazdroszczę posiadania konsylium :) Ja takiego nie mam i do pracy po rocznej przerwie ciężko mi się wraca. Fajnych dni życzę Pani na tym urlopie i wykorzystania do ostatniej kropli wszystkiego dobrego, co się tylko da :) Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.08.31
autor: DanusiaA mocno zabiegana, choć nie wiem po co
Pani Aniu, rozmawiałem kiedyś, jakieś pięć lat temu,kiedy jeszcze zaczynałem studia, z Panią przez telefon. Powiedziała Pani wówczas, że w przyszłości powstanie kolejna część z cyklu FILOZOFIA. Czy planuje Pani jeszcze wydać jakąś książkę swojego autorstwa? Może, kiedy za oknem zaczynają opadać liście z drzew, dymki unoszą się w powietrzu, a kawa gotowana pachnie cynamonem i miodem na biurku, to dobry czas, żeby chwytać za pióro? Pozdrawiam serdecznie i z zapartym tchem czekam na nowości, także te Noworoczne, bo chyba wreszcie skuszę się na kursik i poznam jakichś Pięcioprzemianowców.
data: 2009.08.31
autor: Rabka
Hany jak wystygna do lodowki.Ja pierogi zaparzam i przetrzymuja sie 2-3 dni w lodowce -wyciagam i gotuje te zaparzanki.(sposob mojej mamy-zaparzyc czyli wrzucic na wrzatek i po minucie niecalej nawet wyjac.Poukladac na talerzu i do lodowki).***Klakier zupy tez mozna w termosie do pracy nosic potem zjesc ze smakiem.Do tego kanapka z roznosciami.Zupy mozesz gotowac wszelakie na wywarze mieso-kostnym.Tylko nie kwasne bo watrpba w minimum.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie,ucalowania dla Pani Ani.
data: 2009.08.31
autor: Magda Kaspianowa
Witam,czy ktoś wekował buraczki na zimę pięcioprzemianowo,bo mi obrodziły.Znowu ugotowałam rosół całoroczny,wszystko jak należy, a jednak zaszkodził.Czy oprócz zupy dyniowej można jeszcze ugotować inną zupę,skończyłam na ostrym.A tak na marginesie dla starych rosół musi być jak dla niemowlaków.Serdecznie pozdrawiam.Pani Aniu -konsylium dobrze postanowiło,życzę dla Pani i konsylium dużo radości z bycia razem.
data: 2009.08.31
autor: mala
Pani Aniu, ponieważ od jutra nasi najmłodsi i Ci trochę starsi będą ponownie pobierać nauki wszelakie w szkołach, ja też postanowiłam się jeszcze bardziej zdyscyplinować i zmobilizować;). Czas trochę w końcu poćwiczyć - i tu mam pytanie. Lata temu z moją Mamą ćwiczyłyśmy w formie gimanastyki pewne pozycje Wu-Shu. Były to przede wszystkim ćwiczenia rozciągające, uelastyczniejące, wzmacniajace mięśnie. Mama jak regularnie ćwiczyła, to czuła się rewelacyjnie (lekkość w ruchach, więcej energii, regularne wypróżnienia). Wu-Shu zawiera jednak elementy walki, więc zgodnie z naszą filozofią to chyba nie za bardzo można... Wiem, że najlepsza byłaby kulturystyka, ćwiczenia na siłowni, ale my robiłybyśmy tylko proste ćwiczenia, bez bardzo energicznych ruchów, dla naszego ciała i ducha:). Tak więc czy można to ćwiczyć czy raczej sobie odpuścić i pozostać tylko przy rytuałach? Pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.08.31
autor: Marcela
Witam po urlopie. Książki P. Ani pochłonęłam jak Wy wszyscy chyba. I tu ważna informacja dla P. Ani - tak czuję tą dietę w sercu i dlatego razem z moim świeżo upieczonym mężem (06.06.09)od 1 września zaczynamy stosować PP. Mamy wiele do zrobienia. Myślę, że narobiłam trochę ( a może mnóstwo) szkody dietą Tombaka. Wszystko jedliśmy odwrotnie niż w pp i obawiam się, że nasze żniwa są tragiczne. Dlatego do pracy rodacy. Mam tylko pytanie. W książce napisano, że bardzo wychłodzonego organizmu nie można od razu mocno rozgrzewać potrawami. Jak to zastosować? Ile to za mało, a ile za dużo. Chciałam zacząć od zupy śniadaniowej codziennie rano, sałatki jarzynowej do pracy z gulaszem warzywnym do odgrzania na obiad i zupie na kolację. Dla siebie i męża herbatę neutralną po przebudzeniu (+ mężowi do pracy w termosie) i tylko dla mnie imbirówkę parę razy dziennie. Mężowi boję się dawać bo chyba jest mniej wychłodzony niż ja. Faceci to przecież jang. No i ni cholery nie wiem czy to dużo czy mało. Z zup chcę stosować głównie jarzynową, czosnkową, porową. Wszystkie dania mocno rozgrzewające i produkty wspomagające wątrobę. Jakieś sugestie??
data: 2009.08.31
autor: Klakier
Kochani, moje męsko-rodzinne konsylium postanowiło, co następuje: siedź, kobieto, do końca roku w domu. Nie powiem, jest mi to na rękę, bo jednak roczny urlop robi swoje, a poza tym widzę, że dajecie sobie pięknie radę, nawet nie muszę martwić się o świeżynki, bo im mądrze podpowiadacie. W razie pilnej potrzeby zawsze możecie dzwonić. Ja się będę dalej zbierać i od nowego roku ruszymy całą parą. Pozdrawiam
data: 2009.08.31
autor: Anna Ciesielska
Magda, sprawa sie wyjasnila, jeszcze raz dziekuje. Ja szukalam pod falszywym haslem "weki" a znalzlam wyjasnienia pod haslem sloiki
Hany50
data: 2009.08.30
autor: 
Magda dzieki za odpowiedz, ale czy mozna wekowac tez zupy??? a jezeli tak to jak dlugo i wjakiej temperaturze (pokojowej czy lodowka)a co np. z pierogami lub tym podobnym.Czy mrozenie jest niezgodne z ta filozofia???
data: 2009.08.30
autor: 
Hany wiekszosc z nas pracuje.Jedzenie mozna wekowac w slioki bylo o tym na forum wiele razy poczytaj.Ja tak robie potem sloiczek odkrecam i zagotowywuje zawartosc.***Nino rybka be dla naszych dzieci.Lepiej zrob gulaszyk miesno -warzywny badz pulpeciki.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.08.30
autor: Magda Kaspianowa
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Mam jeszcze tylko małe pytanie. Czy mogę mojemu rocznemu synkowi podać już rybkę, np.karpia? Bo w książce pisze, że karp nie jest wychładzający. Jeśli tak to jak mu ją przyrządzić? Z góry serdecznie dziękuję :o)
data: 2009.08.30
autor: NINA
Aniu Oli i Bartusia, powidła z książki robię co sezon, wychodzą rewelacyjne. Czasami uda mi się dostać śliwki tak słodkie,że zmniejszam nawet ilość miodu. Może z Twoimi śliwkami było coś jednak nie tak? Ja kupuję śliwki węgierki, których sezon właściwie dopiero się zacznie. Nie mam doświadczenia z innymi gatunkami.
Co do Twoich wątpliwości z odmienną klasyfikacją smaków: to normalne, że różni ludzie oceniają odmiennie te same zjawiska, dotyczy to także przypraw i ich smaków. Różnie postrzegamy, doświadczamy i oceniamy. Nie oczekuj innych, racjonalnych argumentów, bo niby jakich? Mamy się przekrzykiwać, że mamy rację a ktoś nie? Jeżeli zwracamy się do kogoś o poradę czy pomoc, to nie sposób nie obdarzyć go na wstępie zaufaniem. Jeżeli nasz wybór jest świadomy a nie przypadkowy, to o to zaufanie nietrudno. Pozdrawiam.
data: 2009.08.30
autor: Dasza
ja jestem jeszcze w "powijakach", dopiero zaczynam sie wdrazac. Czytajac forum znalazlam kilka negatywny wypowiedzi na temat mrozonek. Nie znalazlam nic na ten temat w ksiazkach.
Chcialabym sie dowiedziec czy uzywanie mrozonek lub zamrazanie jedzenia jest niewskazane. A jezeli tak, to jak przechowywac jedzenie ktore zostalo nie zjedzone. Ja pracuje i nie jestem w stanie gotowac codziennie,przewaznie w piatek gotuje na kilka dni i dotychczas poprostu zamrazalam i jak bylo potrzebne to wyciagalam i odgrzewalam. Prosze o odpowiedz i rade.
data: 2009.08.30
autor: hany50
Dziekuje Ewo:) ALe jakos to dla mnie jest niezrozumiale- jak to na smak wlywa ilosc?

A propos kuchenek indukcyjnych- zdarzylo mi sie na takowej gotowac podczas wyjazdu- nie polecam, mialam problem z uzyskaniem odpowiedniej temperatury (ale moze to tez wina garnkow Zeptera). Poza tym, to jednak nie ogien, wiec chyba tutaj bedziemy polecac gazowe kuchenki.
data: 2009.08.29
autor: Ania Oli i Bartusia
Anniu witam serdecznie.Przeczytałam Twoje dwa post z wielką uwagą,mam uczucie że skupłaś się tylko na prawidłowym żywieniu,ale porządek to nie tylko jedzenie,to emocje,kolory otoczenie,miejsca w których przebywasz,Twoje relacje z przyjaciółmi, znajomymi,rodziną,Twoja garderoba,miejsce do spania,relaks.A najważniejsze jak Sama odbierasz Siebie,bądź dla siebie aniołem,zawrzyj ze sobą pakt o nieagresji.Moje rady może są takie nijakie.No cóż mogłabym być dla Ciebie babcią,więc płyną z serca.Przeczytaj jeszcze raz "Filozofie zdrowia" str 58 do 78.Tak już z nami jest,nie zwracamy uwagi na pewne sprawy,uwaga skupiona jest na meritum,a reszta? jakoś to będzie.Życzę Ci uważności w każdej chwili Twojego życia.Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów.
data: 2009.08.29
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Aniu! Szukalas w archiwum pod hasłem brokuly? Znalazlabys ze brokuly w malej ilosci sa ostre, a w wiekszej (czyli np. do salatki) sa juz jako kwasne. Pozdrawiam :)
data: 2009.08.29
autor: Ewa S.
Witam wszystkich serdecznie!!!
Uprejmie proszę o informacje o kuchence indukcyjnej.
Zastanawiam się nad kupnem.
Czy ktoś z Was na takiej gotuje?
Z góry dziękuje za pomoc.
data: 2009.08.29
autor: Zbyszek
Witam serdecznie,
Pani Aniu,pięknie dziękuję, że i dla mnie znalazła Pani
kilka ciepłych słów. Już się nie użalam nad sobą, bo kisła mi herbata w termosie. Teraz jest dobrze i coraz lepiej, cegła była potrzena, przydała się i mnie i mężowi.Pozdrawiam
data: 2009.08.29
autor: Tunia
Hmm, ja sie nie czepiam pani Ciesielskiej i stosuje sie do zalecen,ale kiedy widze, ze w innej ksiazce o PP sa podane inne smaki to chyba normalne jest pytanie :"dlaczego?". Czy mozecie mi pomoc i powiedziec dlaczego rozni autorzy traktujacy o PP podaja inne smaki tych samych produktow? A moze pani Ciesielska tez stosuje takie rozroznienie (wiele razy podkreslacie, ze w ksiazkach sa troche inne informacje od tych, ktore sa na forum), tylko ja sie o tym nie doczytalam?Bardzo prosze o pomoc w tej kwestii. (ale fakt jest taki, ze nawet w "Filozofii.." brokul raz jest ostry a raz kwasny (w salatce).
A- mam tez inne pytanie- wlasnie probuje zrobic powidla wg Ciesielskiej, wybralam najslodsze sliwki, ale po wyprazeniu i odparowaniu masa zrobila sie tak kwasna, ze absolutnie nie wystarczyla podana ilosc miodu (4 lyzki na 5 kg), nawet po wiekszej ilosci miodu to jest dla mnie kwasne. A slodszych sliwek juz nie ma. Wam te powidla wychodza wg przepisu?
data: 2009.08.29
autor: Ania Oli i Bartusia
Droga Miu. Przede wszystkim dziękuję za radę. Powinnam jednak powiedzieć też coś na swoją obronę :p. Tak więc już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam owoce. Czasem nawet zdaje mi się, że już nie pamiętam ich smaku. W tej kwestii mama wpoiła mi surowe zasady. Jeśli chodzi zaś o słodycze, to pozwalam sobie na nie b. rzadko i tylko w wyjątkowych okazjach (ostatnio miesiąc temu u cioci na imieninach jedno małe ciasteczko). Piszesz o kawie i owsiance;) cóż to także mój początek każdego dnia. Śniadanie? Hm. O omletach mogę zapomnieć. Mama tak jak i na naleśniki krzywo na nie patrzy. Ale może masz jakiś lepszy przepis, który ją przekona, więc… byłabym wdzięczna. Za gotowanymi jajami nie przepadam. Co drugi dzień zajadam się tostami z cebulką, cielęciną własnej roboty i odrobina keczupu. Zresztą bardzo Ci je polecam. Robisz po prostu normalne kanapki. Smarujesz je masłem, posypujesz pieprzem, na to 2 plasterki cebulki i na wierzch oczywiście cielęcina. Duszę to pod przykrywką na patelni aż cebulka się zeszkli a chleb delikatnie zarumieni. W kwestii zup: to moja codzienna kolacja ( i jem chociaż nie lubię). Jeśli chodzi o nabiał, to w ogóle go nie używam. Mama przez moment eksperymentowała z kozim serkiem, ale mnie jakoś nie podszedł. Z chlebem u mnie niestety odwrotnie jak u Ciebie. Nie jestem w stanie zrezygnować z tostów. Gdy w jednym dniu jem te z cebulką i cielęciną, w następnym jem same lub z pasztetem własnej roboty. Często zdarza mi się skusić na 3 tosty samym wieczorkiem. Tak w okolicach godziny 22. Jeśli to jednak mogło by mi pomóc ;P, to chcę zauważyć, że chleb nosi nazwę staropolski, jest robiony na zakwasie, skład pszenno- żytni, no i nigdy nie jadam świeżego. Sięgam po niego zazwyczaj po 3-4 dniach od kupienia. Jeśli chodzi o moje przygody z makaronem, to jem go góra 2 razy w tygodniu: raz do rosołu, raz na obiad na b. ostro z sosem z mięsem i kukurydzą. Naleśniki z kolei robię do sosu meksykańskiego z mielonego mięsa wołowego. Jest tam niewiele mąki pszennej bo na 6 łyżek kukurydzianej daję tylko 2 pszennej. Moja mam robi naleśniki z mąką kasztanową do krokietów. Ponoć wychodzą super i wszystkim smakują, ja jednak nie przepadam za krokietami. Był czas, jeszcze w LO, gdy mama smażyła mi w piątek parę naleśników z kasztanową mąką. Mój żołądek jednak średnio na nie reagował, a muszę przyznać, że od razu wyczuwa, gdy zjem coś nie tak. I to mnie najbardziej denerwuję. Ja się staram, nie podjadam, trzymam dietę, a mój brat podjada maliny i słodycze i nic mu nie jest. Pani Ania rozmawiając z moją mamą zastanawiała się, czy aby moje problemy nie są związane z przeszłością, jeszcze sprzed pp. Być może pokutuję za to, że w dzieciństwie byłam większym łakomczuchem. Wracając jednak do naleśników, polecam więc te z mąką kukurydzianą i mięskiem. Jeśli ktoś będzie zainteresowany to mogę podać przepis. Imbirówkę też pijam (z tym, że raz dziennie- próbuję się zmusić, by pijać to częściej, ale…hm, na listę moich przysmaków raczej nie ma szans się dostać), jeśli chodzi o herbatę to do pełnego wrzącego czajniczka wsypuję pół łyżeczki tymianku, łyżkę lukrecji i szczyptę imbiru (jakoś nie przepadam za cynamonem). Mnie smakuje, gdy jest tylko lekko zaparzona, ale też część przelewam do termosów. Jeszcze raz chciałam podkreślić: w ogóle nie jadam warzyw ani owoców na surowo. Jeśli chodzi o temperaturę dań, jadam wszytko na ciepło: pogrzane, podsmażone, nawet gdy jem chleb to zazwyczaj z czymś ciepłym np. kotletem. Tak mi już zostało dzięki pp. Nie lubię kurczaka ani wieprzowiny, więc wcale nie mam z nimi problemu. Jeśli chodzi o napoje, piję tylko tę herbatę z lukrecji i 2 razy dziennie kawę za szczyptą imbiru. Zero soków lub mineralki. Moja mam jeszcze przed przejściem na pp nie uznawała gotowych potraw, mrożonek ani zup w proszku, więc po prostu tego nigdy nie używałyśmy. Jeżeli chodzi o przygryzki, to po 1 orzechu i parę rodzynek dosypuje do zupy śniadaniowej, ale tylko gdy jestem zdrowa. Odkąd nasiliły się problem z cera, po prostu po nie nie sięgam. W kwestii wasy: gdzieś na forum mama wyczytała, że możemy z umiarem jeść pieczywo sonko. Niestety, w moim przypadku nie można było mówić tu o umiarze. Studiuję w Krk, ale mieszkam i żywię się w domu. Studia zajmują mi cały dzień, nie chce żywić się w knajpach, bo jak sama wiesz, raczej nie praktykują tam pp. Uwielbiam podjadać tosty, szybko więc sonko zaczęło mi towarzyszyć na wykładach, jako „ta zdrowsza alternatywa”. Teraz z perspektywy czasu nie umiem dokładnie powiedzieć co mi zaszkodziło. Zawsze miałam problemy z cerą, ale było to zazwyczaj parę krostek. Być może (a raczej na pewno) przesadziłam z tym pieczywem (potrafiłam zjeść nawet 7 kromek dziennie!!!!), mimo to nie mogę jednoznacznie wskazać je jako winowajcę. I rok studiów to spory stres. Cały maj i czerwiec miałam egzaminy. To pewnie też zdziałało swoje. Tyl, że zastanawia mnie, czemu po sesji zimowej nie miałam takich problemów. Powiedziałabym, że absurdalnie w zimie miałam idealna cerę w porównaniu z tym co teraz widzę w lustrze. na szczęście 2 miesiące rygoru przez wakacje trochę pomogły i powoli wszystko to zaczyna znikać. Tym, którzy mają podobne problemy co i ja naprawdę polecam ziele ostrożnia. Na początku nie byłam do niego zbyt przekonana, bo sporo wysuszał mi buzię, ale jak się zastosuje dobry krem nawilżający to wszystko jest ok. ja osobiście polecam krem z clean&clear o podwójnym działaniu: zapobiega pryszczom i nawilża. Wiem jednak, że każda cera ma swoje własne wymagania, więc sami musicie poszukać coś odpowiedniego dla siebie. Jeżeli stosujecie ostrożeń to będzie wam bardzo wysuszał skórki , dlatego warto zainwestować w peeling enzymatyczny ( i tu pytanie do Pani Ani z serii „czy można?”). Nie ma kuleczek, które podrażniają krostki, a działa tak, że rozpuszcza martwy naskórek, przez co nie musicie odrywać samemu suchych skórek (tego nie polecam bo robią się blizny). Na koniec jeszcze raz dziękuję Miu za troskę:) chcę też podziękować Pani Ani, że znalazła czas dla mojej mamy, by porozmawiać o moich problemach. Ja nie czułam się na siłach, by sama prowadzić rozmowę. Daleko mi jeszcze, by osiągnąć taki stopień wtajemniczenia jak moja mama;).
data: 2009.08.29
autor: Annia
Zbyszku, poczytaj posty. To stały temat, który się przewija. W kuchni musi być ogień. Mam to szczęście, że ostał mi się wielki skarb w kuchni, czyli piec kaflowy, ale gaz też dobry. Czytaj archiwum!!!
data: 2009.08.29
autor: Anula
Używamy gazowych
data: 2009.08.29
autor: dandelion
Witam wszystkich!!!
Budujemy z żoną nową kuchnie i mam dylemat niewimczy czy kupić kuchenkę gazową czy indukcyjną.
Czy może nam w tym pomóc? Jakich kuchenek użwacie?
pozdrawiam.
data: 2009.08.29
autor: Zbyszek
Ze względu na zmianę pracy i co za tym, niestety, idzie jej godzin potrzebuje termos obiadowy.Przekopałam archiwum i wychodzi,że najlepsze są termosy do kupienia w sklepie WMF w Rondzie(chodzi mi o Poznań).Czy ktoś ma jeszcze jakieś inne pozytywne doświadczenia z innymi termosami? Typowy,tani,szklany - kupiony w zwykłym społemowskim sklepie miałam w przeszłości i byłam niezadowolona.Czy możecie mi coś doradzić?Może jakieś nowe termosy się pojawiły?Ktoś coś wie?
data: 2009.08.28
autor: dandelion
Nino, przekopiowałam Ci poniżej, co Joasia odpisała kiedyś jednej z dziewczyn na wątpliwości podobne do Twoich: "Mama ma dziecko smacznie karmić i ufać, że wszystko co dziecko zjada łata mu dziury energetyczne w aurze, systemie nerwowym i ciałku. Ciałko przybiera na końcu, ale przybiera. Zapomnij o siatce centylowej, ciesz się każdym gramem swojego dziecka, karm je, głaszcz, masuj, dopieszczaj... "
data: 2009.08.28
autor: Marta R.
Nino, o tym, że fasolka szparagowa jest słona pisała ostatnio pani Ania. Dziecko z Azs musisz zdyscyplinować w jedzeniu, czyli w jego menu powinny znajdować się głównie produkty w smaku słodkim, ostrym, właściwie zrównoważone. Żadnych przewałek ze smakiem kwaśnym, czy słonym, czyli również z fasolką. Pyry, cielęcinka w różnej postaci, zupki, owsianka, młoda wołowina, jagnięcina, jest w czym wybierać. Dziecka nie możesz głodzić, dawaj mu więcej jeść, 4-5 razy dziennie. AZS to nie tylko choroba skóry, ale również całego wnętrza, na co duży wpływ ma emocjonalność matki. Przemyśl to. Czytasz forum ? Temat słabego przyrostu wagi u dziecka był ostatnio poruszany, pamiętam, że Asik i Marzena bardzo ładnie odpisywały, więc poszperaj trochę pamiętając przede wszystkim o dyscyplinie. Narządy dziecka musisz właściwie dowartościować. Bądź spokojna i ufna. Pozdrawiam
data: 2009.08.28
autor: Rene
Witam wszystkich. Właśnie wróciłam z urlopu i od razu zaczełam czytać zaległości z forum -prawie miesięczne.Bardzo dziękuje ci magdo Kaspianowa za namiary do pana Nawrot. Skontaktuję się z nim jak tylko uporządkuję sprawy rodzinne. Moje dziecko złamało sobie nogę za granicą. Troche mnie to kosztowało nerwówki, załatwianie wszystkiego -porozumiewanie sie w obcym języku(niedoceniony rosyjski). Więc czułam że, w końcu moje jelita się odezwą i odezwały się na szcześćie w kraju. Słuchajcie, duży pokłon dla Pani Ani. Dzięki Pani Ani poradom udało mi się świetnie spędzić urlop za granicą bez zatrucia i dolegliwości jelitowych. Gdyby nie wypadek syna to wyszłabym z urlopu bez szwanku. Niestety moje jelita to też moje emocje. Ale teraz wiem jak mam sobie radzić. Marzeno dziękuje ci za odpowiedź w sprawie Nikoniuka. Miło wiedzieć, że jesteś z tej samej miejscowaości co ja może czasem wymienimy pomiedzy soba informacje na temat gdzie kupić chleb najbardziej naturalny? albo gdzie dostać cielęcinę?. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
PS. Jak wzmocnić syna z poważnym złamaniem nogi?Dziękuje za podpowiedzi.
data: 2009.08.28
autor: aszkah
Witam, mam nadzieję, że ktoś postara mi się odpowiedzieć na moje pytanie. Mój synek ma roczek, na pp od pół raku. Pił wcześniej nutramigen, który odstawiłam sama i przeszłam na pp. Byłam ostatnio na wizycie u lekarza, waga 8kg.
Powinien niby ważyć 11 kg. faktycznie ostatnio jakby "stanął" w miejscu ze wzrostem.Ale apetyt cały czas mu dopisuje. Czy ktoś mi może powiedzieć dlaczego, zaczęłam się martwić. lekarz zrzucił winę na brak mleka, a ja uparłam się, że nie wrócę do nutramigenu, bo teraz po azs nie ma śladu. jest dobrze, tylko ten słaby wzrost mnie martwi.
data: 2009.08.28
autor: NINA
Mamo Oli i Bartusia. Na PP jestem już jakiś czas, bo prawie 4 lata. Z doświadczenia wiem, że tylko i wyłącznie dyscyplina czyli wojsko w jedzeniu może doprowadzić nas i nasze dzieci do równowagi. Żadnych skoków w bok. Żadnego chodzenia na skróty. Czyli jak radzi Ostróżka, zrób rachunek sumienia i zobacz co Cię tak zdołowało, że nerki ci siadły. Antybiotyk przecież sprawy nie załatwi, pogłębi jedynie twoją nierównowagę. Jesteś na PP ponad rok, ale chyba nie do końca ufasz sobie i obranej przez siebie drodze. Kupiłam kiedyś książki Barbary Temelie, ale wylądowały w koszu, wiele razy na ten temat dyskutowaliśmy tu na forum. Polecam Ci post Darka z 2007, wyjaśnia bardzo wiele różnic w podejściu do PP. Oraz oczywiście przedostatni post Miu, wzorcowy przykład tego, jak powinna wyglądać nasza dyscyplina, jeśli jesteśmy osłabieni i chcemy się wzmocnić. Pozdrawiam
data: 2009.08.28
autor: Rene
Witam.Mamo Oli i Bartusia zamiast czytać inne książki o PP poczytaj archiwum , znajdziesz tam wiele na temat różnic pomiędzy "innym pp "a tym co pisze Pani Ciesielska.O nerkach też jest.Jeśli chodzi o ilość przypraw, to w nadmiarze szkodzi wszystko, nie tylko przyprawy i nie tylko kawa.Bywa, że przy pewnych dolegliwościach kawy pić nie można więc się nie pije,chociaż się lubi.Poza tym P.Ania nie pisze że należy jeść wszystko na ostro, należy jeść potrawy zrównoważone.I uczyć się prawidłowego komponowania posiłku jako całości.W tym ja kuleje do dzisiaj.Poza tym wiem z doświadczenia ,że pod słowem "generalnie " czai się sporo odstępstwa od głównych założeń, więc zrób sobie rachunek sumienia co jadasz .Bądz ufna cierpliwa i dokładna.Życzę Ci powrotu do zdrowia .
data: 2009.08.28
autor: ostróżka
Witam. Miu dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
data: 2009.08.28
autor: Katka
Dzien dobry, mam kilka watpliwosci i pytan. Otoz ostatnio zaczynam miec problemy z nerkami- dostalam zapalenia nerek (krew i bialko w moczu, straszny bol nerek), na ktory pomogl dopiero antybiotyk. Teraz od kilku dni znowu czuje pojawiajacy sie na razie niesmialo bol w nerkach. Bola mnie tez stopy w okolicy piety (podczas ruszania stopa). Moj 3-miesieczny synek, ktorego karmie piersia zaczyna niepokojaco pokaslywac. Generalnie stosuje sie do zasad pani CIesielskiej, wiec w sumie nic sie nie powinno dziac. A nigdy wczesniej problemow z nerkami nie mialam. Z ciekawosci zaczelam czytac inna ksiazke dotyczaca PP i co mnie bardzo zdziwilo to to, ze tam sporo przypraw oraz np. warzyw czy zboz ma przypisany inny smak niz w ksiazkach pani Ciesielskiej! Wiec jak to jest z tym smakiem? Kto ma racje? Tam np. jest podane ze suszony tymianek to smak ostry a ja zgodnie z "Filozofia.." stosowalam go dotad jako smak gorzki. Brokul jest przypisany smakowi kwasnemu (a wg CIesielskiej jest smakiem ostrym).Szafran nie jest smakiem gorzkim, itp... Tych roznic jest sporo. Wiecie moze kto ma racje? (tamte autorki pisza, ze studiowaly medycyne i kuchnie chinska w samych Chinach). DO tego ostrzegaja, zeby nie uzywac zbyt wiele przypraw ostrych, bo na dluzsza mete sa szkodliwe.I kawy, podobno pita w nadmiarze, szczegolnie na czczo szkodzi nerkom. No i klops, bo z jednej strony ja uwielbiam ostro i uwielbiam kawe gotowana, ale jednak zdrowie zaczyna mi siadac. POmozcie prosze rozwiac moje watpliwosci.
data: 2009.08.27
autor: Ania Oli i Bartusia
W róznych proporcjach, ale mniej więcej jeżeli w przepisie z książki na naleśniki jest 1,5 szklanki mąki to u mnie mniej więcej 3/4 jest kasztanowej, reszta owsianej i pszennej - przy czym trochę więcej owsianej niż pszennej. Ja ją zawsze dodaję, po pierwsze to smak kwaśny, który jednak musi byc, a po drugie naleśniki kompletnie by się bez niej mam wrażenie przypaliły. Zresztą i tak trzeba ich pilnowac. Dodaję do tego cynamonu, kardamonu, imbiru i jem zazwyczaj z odrobinką miodu lub syropu klonowego i czasami odrobiną - 2,3 krople na naleśnik cytryny. Czasami naleśniki - jak wychodziły bardziej spieczone i z mniejszą ilością mąki pszennej, smarowałam delikatnie bardzo - na końcu łyżeczki kozim serkiem i do tego miód cynamon, ale to sporadycznie i nie wiem czy słusznie. W każdym razie naleśniki wciagają, więc i tak z pewnością jest to danie raz na jakiś czas :)
data: 2009.08.27
autor: Miu
Witam wszystkich forumowiczów. Mam pytanie do Miu. Jakie stosujesz proporcje do naleśników mąki kasztanowej i owsianej lub kukurydzianej? Czy pszenną trzeba wsypać? Pozdrawiam
data: 2009.08.27
autor: 
Anno z Szczercowa ugotuj rosół jednocześnie w garnku /z Olkusz/emaliowanym w środku ciemnym i w szybkowarze.Zobaczysz jak kolosalna jest różnica.Przerobiłam ten temat 2 lata temu,wszystkie gary zeptera wydałam.To drogie badziewie gorsze od taniej chińszczyzny.Tak to już z nami jest najpierw trzeba się przewrócić by móc wstać.Pozdrawiam .
data: 2009.08.27
autor: mala
Anno z S. - odpowiedź na to pytanie jest w archiwum - wpisz "szybkowar" w wyszukiwarkę - wyskoczy ci pytanie innej forumowiczki i odpowiedź pani Ani
data: 2009.08.26
autor: dandelion
Witam! Mam pewne watpliowosci odnosnie szybkowaru, ktory zakupilam rok temu, a ksiazke p. Ciesielskiej niedawno, niestety nie moge znalezc nic o szybkowarze-czy gotowanie w nim jest faktycznie zdrowe (tak jak mi mowila pewna pani z firmy Zepter-zatrzymuja ponad 90% wartosci odzywczych, nie trzeba uzywac duzo soli, niektore potrawy gotuje sie bez urzycia wody-np. ziemniaki, no i czas pracy i enegria-gaz-jest o wiele krotszy niz przy normalnym gotowaniu). Np. zupe grochowa gotuje w 10 minut ba boczku, p. Ciesielska natomias wspomina, ze zupa im dluzej (nawet kilka godzin) sie gotuje tym jest zdrowsza. Wiec jak jest z tym szybkowarem?
data: 2009.08.26
autor: Anna ze Szczercowa
Witam. Od dwóch dni moja pięciomiesięczna Lenka ma okropną chrypkę. Od miesiąca jestem na PP i nie wiem czy jest to normalne przy oczyszczaniu czy coś źle robię w potrawach. Czy można jakoś temu zaradzić? Wiem że gardło póki co ją nie boli bo ma apetyt i jest wesoła. Od wczoraj piję imbirówkę 2 razy dziennie. Czy to coś pomoże czy powinnam częściej ją pić. Nadal mała karmię piersią czy powinnam jej dać już do popicia imbirówkę? Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.08.26
autor: MagdaM Lenkowa
MamoBasi a jak te zupke robisz?
data: 2009.08.26
autor: Magda Kaspianowa
Ino.Maść cholesterolowa to:3 cz.cholesterolu , 15 cz. wseliny białej ,64 cz.parafiny płynnej i 18 cz.parafiny stałej.Jeżeli boisz się cholesterolu to sama widzisz że jego stężenie nie jest duże ,poza tym jest to maść tzw.hydrofilowa czyli pochłaniająca wodę.Tego rodzaju maści nie przechodzą przez skórę czyli nie przetransportują cholesterolu do krwi.Moim zdaniem można ją rozsądnie stosować.
data: 2009.08.26
autor: Irek
Lilianno33 i Marcelo dziękuję bardzo za słowa wsparcia :) Już mi trochę lepiej :) Może im dłużej będę stosowała PP to będę mniej rozhisteryzowana, wyluzowana ;)
data: 2009.08.26
autor: Figielka
Nino smak foasoli znajdziesz w archiwum i pewno ksiazce.Dziecku rocznemu mozesz dodac jedna zolta fasolke do zupki.Jesli mieska sie tyczy nie wiem ile go dodajesz.Nie znam tez twego dziecka-sama musisz wyczuc ilosc.***Figielko rob swoje i nie kluc sie to nie jest metoda.Daj mu wolna reke niech je co chce a dyskusje ucinaj -im bardziej sie tlumaczysz ,im wiecej energii wkladasz w przekonanie tym on bedzie bardziej uparty (taki schemat osiolka).***Anetko ksiazki zakup obie ,sa baza.A zakupic ci musi rodzinka z Polski i wyslac,przyprawy tez.Bo Pani Ania nie wysyla za granice (chyba ze cos sie zmienilo?).***Kasiat nalot jakis tam na jezyku byc musi.Jezyk zdrowej osoby jest czerwony ale nie mocno czerwony z delikatnym nalotem(rownowaga yin-yang).Na nogi polecam punkt zu san li masowac chyba 36 na meridianie zoladka i odpoczynku troche.***Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.08.26
autor: Magda Kaspianowa
WItam. Bardzo proszę o opinie na temat maści cholesterolowej. Czy jej stosowanie u dzieci na naszej diecie jest dopuszczalne?
data: 2009.08.26
autor: Ina
Drogie mamy. Bardzo proszę poradźcie co mam robić ponieważ gdy mojej 2 letniej córci dam zupkę ugotowaną na cielęcinie ( bez mięska)to bardzo boli ją brzuszek. Raz dałam jej mięsko to dziecko 4 godz. mi płakało i strasznie jej się odbijało. Nawet imbirówka nie pomogła. Po tej zupce trochę sypnęło ją na pośladku. Gdyby ją tylko sypało to wiem, że tak ma być, ale ten ból brzuszka jest straszny. Nie wiem co mam robić. czy dać jej Zyrtec i dawać cielęcinę.
data: 2009.08.26
autor: MamaBasi
Muszę podzielić się problemem, który od dawna mnie nurtuje. Zauważyłam, że na języku u mnie i mojej córci pojawił się baiłay nalot. I choć cały czas się pilnuję to ten nalot nie znika. Zaczęłem się zastanawiać czy to nie jest zagrzybienie, bo wkońcu cały czas zjada się ogromne ilości węglowodanów, które są dobrą pożywką dla grzybów. Może dodaję za mało smaku ostrego. ( dosmakowuję dla siebie). Ponadto gdy długo stoję bardzo bolą mnie nogi. Proszę was bardziej doświadczone dziewczyny o informację na ten temat.
data: 2009.08.26
autor: Kasiat
Figielko, ja też miałam (i miewam czasem do tej pory) problem z moim małżonkiem odnośnie żywienia dziecka. Nasłuchałam się, że dziecko je ciągle to samo, że nie ma urozmaicenia, że je krzywdzę, bo nie zna smaku owoców itp., itd. Przynamniej co do jedzenia słodyczy się ze mną zgadzał, co mnie bardzo cieszy. Teraz jest już lepiej, mąż akceptuje moje zasady żywieniowe stosowane wobec dziecka, ale czasem jak się na mnie wkurzy, to mam powtórkę i się muszę nasłuchać:) I jeszcze grozi, że zaraz pójdzie do sklepu i synowi kupi gotowe kaszki i deserki:). Musisz być wytrwała, konsekwentna i nie schodzić z raz obranej drogi - Ty wiesz, co jest dla dziecka najlepsze. Z mężem na ten temat rozmawiać grzecznie i rzeczowo, nie wdawać się w dyskusje doprowadzające do kłótni. Skoro dziecko jest zdrowe i dobrze się rozwija, to po co to zmieniać? Jak dziecko będzie latoroślą, samo zadecyduje, co będzie jadło, ale do tego czasu znajduje się pod Twoimi opiekuńczymi skrzydłami. Żywienie dzieci wg PP to inwestycja w zdrowy, prawidłowy rozwój. Ja mojego męża poprosiłam, aby mi zaufał, nie interweniował w sprawach żywieniowych przez jakiś okres czasu. "Będzie źle, to porozmawiamy o zmianie diety" - oczywiście nic takiego nawet mi na myśl nie przyszło! Staraj się posiłki dla dziecka gotować urozmaicone (i żeby mąż to widział), wyszperaj jakieś artykuły w prasie i necie na temat szkodliwości jedzenia słodyczy oraz surowych warzyw i owoców przez dzieci i tak lekko od niechcenia zahacz przy mężu o ten temat. Ja robię czasem, niestety, odstępstwo i pozwolę mężowi coś synkowi podać z naszego talerza (ale bardzo rzadko): kawałek ziemniaczka, kawalątek pulpucika cielęcego, obrobina kaszki gryczanej - mężowi sprawia to radość, a dziecku chyba za bardzo nie szkodzi (wszystko gotowane wg PP). Może za dużo mówisz w domu o PP, a mąż widzi, że Twój świat kręci się tylko wokół naszego żywienia? Nic nie mów, tylko rób swoje. Chyba nie jedna z nas to przerabiała;) Jeszcze na koniec dodam, że mąż stosuje żywienie "mieszane": w domu zjada PP, w pracy to co chce, popija piwem i wodą mineralną, a brzuch mu rośnie... Jego sprawa:( Powodzenia!
data: 2009.08.26
autor: Marcela
O maści scaldex i o jej wynalazcy doktorze Owocu można poczytać na stronie http://www.owocointment.net.
data: 2009.08.26
autor: Bożena
Ja gotuję i żyję wg PP od 2 lat. Pilnuję dzieci 5 i 8 latka, ale 34 latka nie pilnuję ;-)
Jeśli ktoś się pyta czemu dzieci nie jedzą tego, czy tamtego mówię "mają uczulenie" - głównie na słodycze i inne danonki, he, he, "po surówkach mają zatwardzenie a gotowane jest lepiej strawne"- co jest zgodne z prawdą. Ale generalnie nie tłumaczę i nikt nie zwraca na to uwagi.
Na imprezach nakładam jedzenie najbardziej zbliżone do PP, no i nigdzie nie ruszam się bez termosu z TLACI - głównie dla dzieci. A jak ktoś pyta , po co mi termos, to mówię, że to herbatka dla dzieci w sam raz do picia - nie za gorąca i nie za zimna :-)
Owszem, dzieci czasem jedzą słodycze nie-"PP", ale nie robię z tego powodu histerii - staram się żeby nie zdarzało się to często. Co roku mamy "komisyjne jedzenie lodów" w najbardziej gorący dzień lata.
Mój 5latek czasem sprawia problemy pt. "dziś same ziemniaczki bez sosu" albo "nie lubię tej zupy", "nie będę jadł owsianki" i wiele innych związanych z jedzeniem. Wtedy wrzucam na luz :-) I nakładam ziemniaczki bez sosu, nie daję zupy - i chodzi głodny (albo podaję inną), podaję inny zestaw niż owsiankę.
Dzieci są raczej z chorowitych (a raczej były). Młodszy synek ma często katar - ale na dzień dzisiejszy katar kończy się tylko katarem, a nie (jak kiedyś) zap. oskrzeli.
Na PP namówiła mnie homeopatka dzieci. Wtedy nie umiałam gotować. Dopiero z książek p.Ani nauczyłam się. Wcześniej były rosoły (z kury), pomidorówki, kotlety schabowe, kotlety z kurczaka, surówki - żeby było zdrowo, jogurty i woda.
Pozdrawiam

I tak się jakoś to wszystko kula. Na PP zmieniłam się z histerycznej matki w matkę wyluzowaną, czego i Wam życzę
data: 2009.08.26
autor: Lilianna 33
witam serdecznie jestem na tej stronie po raz pierwszy ,mój 2,5 letni synek ma ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY,jest strasznie nic nie pomaga,żadne kremy dosłownie nic ,przebywam w tej chwili w UK prosze o odpowiedz poniewaz bardzo chcę zakupic pani ksiazkę czy jest mozliwa wysyłka do UK i jaką ksiażkę najlepiej na opczątek wraz z przyprawami mogę zakupic ,prosze bardzo o pomoc .
data: 2009.08.26
autor: aneta
Fairytale dobrze sobie poradzilas, ja tez moze sobie kiedys poradze ze swoimi emocjami i z moim chaotycznym umyslem.
data: 2009.08.26
autor: 
Witam wszystkie mamy:) Napiszcie mi, czy po 2 miesiącach podawania zupki razem z mięsem mogę zwiększyć ilość tego mięsa?? Np. podwoić? **I drugie moje pytanie. Mam problem z mężem. Ciągle muszę się z nim kłócić o to co dajemy dziecku jeść. On najchętniej podałby po trochę wszystkiego, oczywiście nie zważając na PP. W PP nie wierzy. Np. ostatnio podał surową gruszkę. Kiedy indziej troszkę bitej śmietany.Nie pomagają argumenty, że dziecko jest zdrowe i zdrowo się rozwija. Nie ma z nim problemów...Gotuję dla nas również od 4 m-cy wg PP. Poza gotowanym przeze mnie on je co chce, czyli np. duże ilości lodów, słodyczy, piwa itp. Stwierdził, że "tylko Ciesielskiej wierzysz". To prawda i wcale się z tym nie kryje ;) Jak Wy poradziłyscie sobie ze swoimi połowami?? Powiem szczerze, że momentami brakuje już mi sił :(
data: 2009.08.25
autor: Figielka
Dzieki za odpowiedzi. Niestety nie mam nagietka, tylko ostrozen ale mysle ze tez sie nadaje. Jako odkażacz prawda, i sączące rany można w nim moczyć? Bez bandazy chodzę, u lekarza bylam, ale na te odparzenia to raczej porzadna kąpiel wlasnie w ziolkach jakiś potrzebna.
data: 2009.08.25
autor: Ewa S.
Mam pytanko, w jakim smaku jest żółta fasolka szparagowa i czy może jeść je roczne dziecko z AZS?Z góry dziękuję za odpowiedź
data: 2009.08.25
autor: NINA
Moje pytanie dotyczy pragnienia, stosujemy PP dopiero od jakiegoś czasu i od 10 dni mąż skarży się, że w nocy musi wstawać aby sie napić, bo strasznie go suszy, czasami nawet kilka razy. Wcześniej się to nie zdażało. Proszę o jakieś sugestie, co robimy źle
data: 2009.08.25
autor: Kaczucha
Bożeno, czy od tych palstrów lub maści także znikają plamy po oparzeniach??
data: 2009.08.25
autor: Figielka
Pani Aniu, w tamtym roku jeszcze nie byłam na PP. Na PP jestem dopiero od 4 m-cy i pewnie dlatego grzeszyłam ;)
data: 2009.08.25
autor: Figielka
Ewa S.Na rany oparzeniowe itp. dobra jest masc z Nagietka(w aptekach lub sklepach ziolowych).Cienko smarowac rany, mozna tez do obmywania ran stosowac nalewke z Nagietka rozcienczona przegotowana i wystudzona woda.Wszelkie rany czy skaleczenia lubia tez powietrze wtedy szybciej sie wygoi, wiec nie stosowac za grubych warstw kompresow czy bandazy.Pozdrawiam.
data: 2009.08.31
autor: Ewa z Hesji
Na oparzenia są bardzo dobre plastry granuflex, także
maść Scaldex
data: 2009.08.25
autor: Bożena
Tak też myślałam p. Aniu, chciałam sie upewnić, mam nadzieję, że uporamy sie z zębami i będzie dobrze :) Jutro nasza kolejna wizyta w gabinecie "tortur"
Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2009.08.24
autor: Kasia z Piekar
Kochani, mam rany na reku po oparzeniu II stopnia - wrzącą zupą. Miałam opatrunki z maścią i pod tymi bandażami mi sie skóra i rany poodparzały. Gdzie niegdzie sa teraz nawet sączące lekko ranki. Czy mogę tę ręke moczyć w ostrożeniu? albo nadmanganianie potasu aby odkazić?
data: 2009.08.24
autor: Ewa S.
Kingo z Francji, bardzo dziękuję Ci za polecenie tych książek, z niektórymi pozycjami Osho zapoznałam się już jakiś czas temu, ale książki Deepaka Chopry "droga do miłości" nie miałam okazji przeczytać. Napewno to zrobię, gdyż ostatnio wszystko kręci się u mnie wokół tematu miłości i pokochania siebie, więc wierzę że to nie przypadek że mi ją poleciłaś!
A mój stan który opisywałam jakiś czas temu przeszedł - wypłakałam się i emocje zeszły.
data: 2009.08.24
autor: fairytale
O dzięki, Ci, Mniszku (dandelion)!
Wrzucę go dziś do wody, boć mam w koszyczku, tylko z głowy jakość wypadło! Jeszcz raz dzięki. Podejrzewam, że to jęczmień, bo powieka jakaś taka rozpulchniona. Ale powoli się polepsza.

Pozdrawiam
data: 2009.08.24
autor: AgaS/Poznań
Aga!zdobądź ostrożeń od pani Ani albo z zielarni na rogu Garbar i placu Bernardyńskiego(firmy Herbex),może też w zielarni na Dąbrowskiego mają - nie wiem gzie ci bliżej.Rumianek za delikatny dla osoby dorosłej,choć pewnie nie zaszkodzi
data: 2009.08.24
autor: dandelion
Dziewczyny drogie!
Nie wiem, co mnie złapało, dojo jakieś, czy coś innego, ale kilka dni miałam zimny, wykluwający się katar + zimny żołądek. Nie mogłam się wypróżnić, a czułam, że żołądek jakby nie pracował. Dodatkowo byłam na wyjeździe i trudno było jeść, jak należy. Teraz wróciłam do domu, ale w drodze powrotnej coś podrażniło mi oko i teraz mam opuchnięte powieki, zaczerwienioną gałkę, temp. ok. 37 st. C (ale tak w normie)i ogólnie jestem rozwalona. Dzień zaczęłam od owsianki, jedzenie musi wrócić do normy, ale proszę o jakieś pomocne uwagi dotyczące okładów oka. Stosuję rumianek, opuchlizna przestała się powiększać, ale likwidacja problemu jeszcze nie nastąpiła. I pytanie dodatkowe dla ekspertów. Czy to może mieć związek z osłabnieniem wątroby? Problem dotyczy prawego oka. Pozdrawiam Was serdecznie
data: 2009.08.24
autor: AgaS/Poznań
Magdo Lenkowa wiem mnie tez tubka szla szybko-puki sypalo.Nic wiecej co dziala rownie skutecznie przeciwswiadowo nie znalazlam choc przetestowalam mnustwo specyfikow naturalnych.Nie faszeruj jej wszystko minie.A szczepienia dziecka z azs to niestety zawsze zaostrzenie-szczepi sie dzieci zdrowe.Pozdrawiam.
data: 2009.08.24
autor: Magda Kaspianowa
Pani Anno bardzo dziękuję za cień nadziei nt. konsultacji telefonicznych. Właśnie teraz ich bardzo potrzebuję i będę próbować.***Magdo Kaspianowa zdobyłam już emulsję aloesową i faktycznie jest bardzo dobra, tyle tylko że skóra Lenki ją tak chłonie, że tubka starczy chyba na tydzień. Szczególnie teraz po szczepieniu i kilku emocjonujących dniach dla Lenki kiedy strasznie ją wysypało na buzi i świąd się nasilił -trzeba częściej jej używać. Chyba, że jest jakiś jeszcze sposób na złagodzenie świądu. Ketotifen już odstawiłam i teraz nic mała nie bierze doustnie przeciwświądowego. Mam do dyspozycji jeszcze hydroksyzynę przepisaną doraźnie, ale wolałabym Lenki tym nie faszerować. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.08.23
autor: MagdaM z Kielc
Hmm, ja tam nie wiem pani Aniu, może to ten pociągający zapach czosnku, może elegancki, a la Murzynka na Krupówkach, turban na głowie, może fakt, że z gipsem muszę siedzieć grzecznie i trzeba się mną opiekować, grunt, że feromony zabuzowały i antykoncepcyjnie nie jest ;) hihi. Ale na to wszystko wpadła jeszcze ekipa fachowców i rozwalili nam całą łazienkę. Oglądam sobie teraz rury na suficie, w ścianie, w podłodze. Życie w stylu de lux. ;)
data: 2009.08.23
autor: Joanna - MamAsik
Pani Anno! bardzo dziękuję za podpowiedź w sprawie ziółek p.Paprzęckiego, ranną dawkę sobie wpośrodkowałam, ale II-gą nie potrafiłam. Natomiast z problemem emocji chyba zaczynam sobie radzić, bo i ból lewego barku okazał się nie stawowo mięśniowym, ale bólem pochodzącym od skupiska meridianów PO, PM, JC.Jeszcze raz dziękuję :)
data: 2009.08.23
autor: Alicja
Witajcie, Kochani! Biedronko, przy nadmiernych gazach u dziecka może Pani dodatkowo włączać inne składniki, ale najważniejsza jest równowaga smakiem kwaśnym i przyprawy. Alicjo, ziółka Poprzęckiego bierzemy dwa razy dziennie, między posiłkami, przed jedzeniem. Kubo, dziewczyny Panu bardzo dobrze radzą, proszę się dyscyplinować. Dominico, wszelkie odgłosy przy naszych ruchach to raczej suchość w tkance łącznej, w stawach, w wiązaniach. Może to być problem środkowego ogrzewacza. Proszę dziecko dyscyplinować. Sylwio, mamo Wiktora, jeśli dziecko nie chce zupy, to znaczy, że ma osłabione narządy trawiące, czyli środkowy ogrzewacz. Proszę to przemyśleć. A zupy dobrze dosmakuj. Agnieszko, nie będę Pani odpisywać, bo dziewczyny robią to pięknie. Powinna się Pani wczytać w ich odpowiedzi – są absolutnie akuratne. Tiramizu, proszę dokładanie przeczytać „Filozofię życia” i dyscyplinować się wg tamtejszych zaleceń. Gdy uspokoi Pani emocje, będzie się Pani właściwie odżywiała + gimnastyka, za jakiś czas będzie lepiej. Ago Z., świat nie schodzi na psy, świat się rozwija, ludzie mądrzeją. Więcej radości, więcej ufności ,proszę. Kiko, osłabienie ogólne ma wpływ (w tym nerkowy) na to, jak reagujemy na farbę czy na trwałą. W stresie pomoże nam właściwe jedzenie, dyscyplina w myślach i może jakieś ziołowe uspokajacze. Ewo AP, jeżeli pojawia się biegunka, to proszę więcej potraw gotowanych, na kolację koniecznie zupa. Jest to raczej objaw zimnych jelit, a jelita to ogień. Alicja dobrze Pani podpowiada. Agnieszko, wszelkie Twoje wątpliwości dotyczące żywienia siebie i dziecka wynikają z nieufności. Jeśli nie ma w Tobie właściwego przekonania i zaufania, nas w to nie wciągaj – musisz sama. Miu, emocje mają ogromny wpływ na nasz oddech. Biedronko, odstaw na jakiś czas żółtka od kury, a potem spróbuj z przepiórczymi. Olu z Częstochowy, można łączyć nasze żywienie – ale bardzo neutralne – z lekami sterydowymi. Tylko po co? Sterydy będą mamę bałamucić – jeśli zniknie ból, nie będzie miała woli do dyscypliny. Kostko, ostrożeń jest na tego typu sprawy, ale dobra jest też szałwia i kozieradka. Moni, lubczyk jest kwaśny, a fasolka szparagowa zawsze słona. Figielko, jak Twoja wątroba? Musiałaś ładnie narozrabiać w zaszłym roku i stąd problemy z paznokciami. Agnieszko, wobec siebie też nie powinnaś mieć wyrzutów, jesteś jaka jesteś, pracujesz na miarę swojej świadomości, ale pamiętaj – nie wciągaj obcych ludzi w rozgrywki ze sobą. Idź wg tego, co czujesz w sercu. Dominico, podczas upałów małe dziecko kładziemy bez poduszki – na zupełnie gładkim, nieprzylegającym posłaniu. Poza tym pamiętaj, żeby nie ubierać go zbyt ciepło. Od momentu wejścia w PP dziecko przede wszystkim nie jest niszczone, bo odcinamy się od przyczyn. Klakier, porusza Pani temat ważny, ale nie mam ochoty ponownie wyjaśniać tego, co zawarłam w książkach. Ile jest pozytywów w moim życiu dzięki PP i u innych, nie będę się chwalić, bo nie to powinno Panią przekonywać do jego stosowania. Powinna czuć Pani w sercu, że to Pani prawda. Proszę nie porównywać siebie do zwierząt, jest Pani człowiekiem, a to zasadnicza różnica. Dziewczyny dobrze odpisują. Acho, dziecko przysposabia się do PP rok, dwa, trzy, proszę dać mu wolność. Najważniejsze jest to, jakie Pani ma przekonanie – dziecko to wyczuwa. Anniu, na trądzik to przede wszystkim dyscyplina w jedzeniu i imbirówka – nic więcej Ci nie powiem. Żadnych hormonów! Tuniu, bądź silna, kochaj przede wszystkim siebie i nie rozpaczaj. Akceptuj, jak macie być razem, to będziecie. Jeżeli nie, przyjmij wszystko ze spokojem. Płaczem nic nie załatwisz. Agnieszko P., potwierdzam, że plamy wątrobowe znikają na naszym jedzeniu. Magdo M. z Kielc, jeśli będzie Pani potrzebowała, proszę próbować się do mnie dodzwonić. Isaibelko, daj znać za jakiś czas, jak sobie radzisz z połączeniem Tombak – Zak Cyran – Schneider – wegetarianizm, jestem bardzo ciekawa:) Agnieszko, jak zadział Aniołek popity wodą z cytryną?:) Kasiu z Piekar, z pewnością dziury w zębach pojawiają się u Państwa z powodu zaległych grzeszków. Na naszym jedzeniu – ale dopiero po paru latach – mamy spokój z tym problemem. Kasiu, pytasz o tabletki antykoncepcyjne – ja ich nie pochwalam. Nawet jeśli będziesz pilnować jedzenia, to i tak tabletki osłabią Ci wątrobę. Dosijo, pilnuj jedzenia, bo problemy z oczami pojawiają się przy zaburzeniach środkowego ogrzewacza, a głównie wątroby. Radna, jarzynki i owsiankę proszę gotować ok. 40 minut. Fairytale, pozwól sobie na wypłakanie emocji. Jeśli tego nie zrobisz – będą wracać. Ale jednocześnie wzmacniaj jesiennie płuca rosołami, imbirówką i wszelkimi innymi naszymi potrawami. Tiramizu, paradontoza to nie tylko problem kamienia, ale przede wszystkim suchości w środkowym ogrzewaczu. Śledziona nie pracuje właściwie i suchość osłabia serce. Agnieszko, Ty lepiej nie doradzaj. Wszelkie przyprawy są przede wszystkim antybakteryjne i antywirusowe. Zapamiętaj to sobie. Joasiu, ten Twój sposób na uszy to wspaniały środek antykoncepcyjny. Już Cię widzę z nogą w gipsie, dzieckiem przy cycu i zakutaną głową. Biedny ten Twój mąż:) Kochani, jeśli macie poważny problem i nie dostajecie porady na forum, próbujcie się do mnie dodzwonić – może odbiorę:) Stałym dziewczynom, które tak mądrze odpisują, pięknie dziękuję. Pani Justyno i Panie Romanie, bardzo dziękuję za książkę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.08.23
autor: Anna Ciesielska
Dziewczyny, odpuście z tymi drobinkami...albo zaparzcie zwykłej czarnej herbaty i zostawcie aż wystygnie zupełnie.Podnieście szklankę do światła i pomieszajcie łyżeczką.Będziecie miały feerię drobinek.Albo zróbcie to samo z naszymi herbatkami i odlejcie trochę do tego świetlnego eksperymentu.Termos tu nie ma nic do rzeczy.Pozdrawiam.
data: 2009.08.23
autor: dandelion
Jeszcze w temacie termosów - z moich obserwacji z kolei wynika, że te "latające" drobinki nijak się mają do długości używania termosu. Zakupuję nowiutki "Rotpunkt" (chyba całkiem niezła firma) i od razu w pierwszym przechowanym w nim płynie opiłki sobie migoczą tajemniczo. Hmmmmmmmmmmmmmm... Też się zaczęłam niedawno zastanawiać jak się ma tak wzbogacona TLACI do naszego zdrowia. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
data: 2009.08.22
autor: Monik
Fairytale ktos Ci moze cos poradzi a propos jedzenia a ja Ci polecam ksiazki Osho i Deepaka Chopry "Droga do milosci", tam sa przyklady medytacji nad sercem, dzieki ktorym moze latwiej Ci bedzie sobie poradzic z emocjami.
data: 2009.08.21
autor: Kinga z Francji
Helicobacter to bakteria taka jak i gronkowiec czyli każdy ją ma. U niektórych natomiast wystepuje w "nadmiarze". M.in. jest przyczyną wrzodów żołądka. Co do przyprawiania to raczej doradziłabym potrawy neutralne niż rozgrzewające. Helicobacter bowiem oprócz środowiska kwaśnego uwielbia środowisko mocno przyprawione :)
data: 2009.08.21
autor: Agnieszka
Doroto, helicobacter to dość powszechna bakteria; uporządkuj się z jedzeniem, nie jedz kwaśnego - surowego - zimnego, gotuj i przyprawiaj a bakteria nie będzie Ci szkodzić, bo Twoja odporność wzrośnie.
data: 2009.08.20
autor: DanusiaA
Tiramizu miedzy pierwszą i drugą książką pani Ani jest różnica kilku lat a w drugiej jest mało z wieprzowiny. Poza tym pani Ania stopniowo dochodziła do tego czego sie w tej chwili trzyma- obserwowała ludzi przychodzących na konsultacje poza tym sama też na wieprzowinie się "potknęła". Nowych przepisów z baraniny, indyka i wołowiny szukaj w archiwum polecam posty Anity. Poza tym sama kombinuj ksiązki kucharskie są, w internecie też.Na Hallmarku oglądałam kiedyś biografię obecnego Dalajlamy i jako dziecko dowiedział sie że dalajlamowie nie jadają wieprzowiny bo "szkodzi na mózg", wieprzowiny nie jadają ortodoksyjni Żydzi i muzułmanie więc coś jest na rzeczy.*** Ja dodatkowo za to na odkładające sie kamienie polacam żuc goździki lub wsypywać je do herbaty lub kawy w większej dawce niż jest to tradycyjnie podawane.Wizyta u dentysty wskazana i kiretaż też. Firanka
data: 2009.08.20
autor: 
Wiatm serdecznie, czy ktoś z Państwa ma doświadczenie w naturalnych matodachzwalczania helicobacter ? Jestem alergiczką i nie kwalifikuję się na leczenie antybiotykami Będę wdzięczna za wszelkie pomocne sugestie Pozdrawiam
data: 2009.08.20
autor: Dorota
Aniu z Warszawy bardzo długo korzystam już z termosów. Jeśli w piciu unosi się dużo srebrnych opiłków to termos jest już zużyty.
data: 2009.08.20
autor: Beata z Częstochowy
Tiramizu a ty co gotowca bys caly czas chciala-chyba jak kazda z nas na poczatku...a tu trzeba popracoawac.Przepisy sama stworzysz jak przyjdzie czas ...a do mies dodaj wolowine ,cielecine i jagniecine oraz gesine.I tworz mozna tyle pysznosci nawarzyc samemu.Pozdrawiam.
data: 2009.08.20
autor: Magda Kaspianowa
Pati od paradontozy - to, że dochodzi do odsuwania sie dziąseł spowodowane jest faktem, iż na Twoich korzeniach tworzą się tzw. torebki z kamienia. Pewnie zanim zaczęła się u Ciebie paradontoza przez długi czas podczas mycią zębów krwawiły Ci dziąsła. Dziąsło aby uchronić się przed nieustannym ocieraniem o ostry kamień na korzeniu po prostu się obsuwa, co prowadzi do paradontozy. Ja na szczęście trafiłam do mądrej stomatolog, która zauważyła ten kamień zanim u mnie doszło do paradontozy. Zabieg usunięcia kamienia z korzeni kosztuje ok. 600 złotych i nazywa się kiretaż. Ja zrobiłam ten zabieg w 2004 i do teraz jeszcze nic mi się nie odnowiło. Zapytaj swojego dentystę, czy o czymś takim słyszał a jak nie to zmień stomatologa;D
data: 2009.08.19
autor: Tiramizu
Witam, moje pytanie dotyczy przepisów kulinarnych - pisze Pani w obydwu książkach, że należy unikać wieprzowiny oraz kurczaków ponieważ wychładzają i zakwaszają organizm. Pisze Pani także, iż najbardziaj neutralnym mięsem jest mięso indyka, tymczasem w książkach przeważają przepisy na dania z wieprzowiny i kurczaków natomiast na potrawy z indyka jest może 6 przepisów.
data: 2009.08.19
autor: Tiramizu
Dandelion , na końcu książki jest wykaz ośrodków McKenziego na świecie.oraz wykaz wszystkich terapeutów w kraju około 100 nazwisk którzy mają certyfikat tegoż Instytutu.Są to osoby-lekarze medycyny,rehabilitacji ,oraz mg.rehabilitacji.Nie sądzę że te osoby podszywają się nielegalnie pod met.DR.McKenziego,ktoś ich przeszkolił i wydał certyfikat.Jeżeli polski instytut odżegnuje się od autora poradnika to najpewniej chodzi o kasę.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.08.19
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Dosijo, oko oprócz DYSCYPLINY w ŻYWIENIU potrzebuje higienicznego trybu życia. Też miewam suche oko, gdy przekraczam którąś z zasad poniżej: min.8 godzin snu na dobę,kłaść się spać przed/lub o 22, unikać komputera i telewizji po godz.19, nie siedzieć przed ekranem komputera/telewizora więcej niż 4 godziny dziennie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w pp-owej drodze do zdrowia.
data: 2009.08.19
autor: Joanna z-Ego
Ps Agnieszko królik wychładza. **Ania nie przejmuj się tymi drobinkami jak ugotuję wiecej herbatki i nie wleję nic do szklanek tylk stoi to też pojawiają sie migoczące drobinki na powierzchni- to kwestia wody i ziołek.
data: 2009.08.19
autor: F
Agieszko gronkowiec jest wszędzie więc rownoważ jedzenie dawaj imbirowkę bo problem pochodzi z wnętrza dziecka. Oczywiście mozesz zastosować kąpiel w ostrożeniu, albo zaparz tymianek i obmywaj,można spróbować też odwaru z cebuli przekroic cebulę obgotować 2 min na wrzątku i taką rozgotowaną cebulą obłożtć ranę jeśli to rana. Z naturalnych metod nic więcej nie znam.Firanka
data: 2009.08.19
autor: 
Mam pytanie. W szklanym termosie nosze do pracy herbatke. Gdy ostatnio slonce oswietlalo moj kubek z nalana z termosa herbatka zauwazylam ze plywa w niej mnostwo migoczacych i swiecacych drobinek. Co to moze byc i czy nadal mozna uzywac ten termos bez szkody dla zdrowia? Pozdrawiam uczestnikow forum.
data: 2009.08.19
autor: Ania z Warszawy
Evva. Oprócz kropelki kamfory do uszka i imbirówki, to u moich dzieci pomaga też wygrzewanie na termoforze. Nalewam gorącej wody (wrzątku, tylko ostrożnie) i podkładam pod ucho czy okolice, by było ciepło i nie parzyło i po kilku godzinkach jest ok:) Ale daję sporo imbirówki. I nie przestrasz się jak po kamforze wyleci sporo woskowiny... Pierwszy raz u Tymka wypłynęło bardzo dużo i w bardzo intensywnym kolorze. Teraz jest bardzo dobrze! Powodzenia:)
data: 2009.08.19
autor: Lidia
A czy ktos wie jak pozbyć się gronkowca złocistego ze skóry dziecka?
data: 2009.08.19
autor: Agnieszka
Witam serdecznie wszystkich Mam wielką prośbę Czy ktoś z Was poradził sobie z helicobacterem bez antybiotyków i chciałby się ze mną podzielić swoim sukcesem ?
pozdrawiam
data: 2009.08.19
autor: Dorota
Anno,Instytut McKenziego (http://www.mckenzie.pl/strona-glowna.html) odżegnuje się od tej książki:
http://mckenzie.pl/uwaga-szabuniewicz.html. Ja akurat nic nie wiem o tej metodzie,ale to dziwne.
data: 2009.08.19
autor: dandelion
evva po kropelce kamfory do uszu.Tyle moge podpowiedziec.
data: 2009.08.19
autor: Magda Kaspianowa
Dziewczyny, bardzo proszę o poradę. Moja ośmiomiesięczna córeczka ma chyba zapalenie ucha. Popłakuje dziś i trzyma się za uszka. Myślę że zaszkodził jej wiatr dwa dni temu. Co mam jej dawać oprócz imbirówki? Wiem, że doradzałyście jakieś leki homeopatyczne ale teraz nie mogę tego znależć w archiwum.
data: 2009.08.19
autor: evva
Kochane kobietki z bolącymi kręgosłupami ,a gdzie gimnastyka oj oj masażysta nie pomoże jak będą słabe mięśnie,ćwiczyć.ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.Polecam metode McKenziego.Pan St.Szabuniewicz napisał poradnik jak tj.z naszą osią życia i proste ćwiczenia tzw.przeprosty.Ma swoją str.www.akademiakregoslupa.pl.Moze nie jest dla wszystkich, ,
ale pokazuje jak się zachować w codziennym życiu aby kręgosłup nie dokuczał>Pozdrawiam.
data: 2009.08.19
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Magdo Kaspianowa! Wielkie dzięki!
data: 2009.08.18
autor: Panka
Aszkah,tak Nikoniuk przyjmuje we Wrocławiu, a uczelnia jest przy ulicy Granicznej.Najlepiej do niego zadzwonić i umówić się na konkretny dzień i godzinę.Ja też jestem z Lubina, pozdrawiam wszystkich wakacyjnie!
data: 2009.08.18
autor: Marzena
Magda a cos w Krakowie? Bo mój kręgosłup woła o pomstę :)
data: 2009.08.17
autor: Agnieszka
Mam dla was namiary .A wiec Toruń-kręgarz -masażysta-Katarzyna Kozłowska 603339853(z Kasią kończyłam kurs masażu chińskiego wiec proszę o pozdrwienie) , Łowicz koło Łodzi Kręgarz -masażysta-yin shin do-Stanisław Pikulski 512 102 293.Powołajcie się na Jarka Miklusa.Pozdraiwam.
data: 2009.08.17
autor: Magda Kaspianowa
Witam.Wczorajszy dzień przeznaczyłam na kolejne czytanie archiwum,zwróciłam uwagę na problemy z oczami wielu forumowiczów.Nie wiem czy to ważne, ale ja korzystam z okularów bezsoczewkowych tzw.ajurwedyjskich. Gdy oczy bolą i mam słabą ostrość zawsze ich używam, naprawdę efekt jest znakomity.Na komputerze tylko czytam w tych okularach,gorzej z pisaniem.Zainteresowanym podaje namiary producenta i sprzedawcy jaganath@neostrada.pl mają też swoją stronę, można dowiedzieć się więcej.Cena dostępna 70.00 plus koszty przesyłki.Zaznaczam że te okulary nie leczą, ale wymuszają naturalną gimnastykę oka.Serdecznie pozdrawiam
data: 2009.08.17
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Joanno, dzięki :))
data: 2009.08.17
autor: Alicja
DanusiuA,

dziękuję bardzo za odpowiedź :) Czytałam archiwum dot. antykoncepcji ale nie było tam nic konkretnego na temat tabletek np. czy i jak zmodyfikować dietę pp - jeśli w ogóle trzeba tak zrobić. Na temat spiralki to powiem tylko "absolutnie nie!" Pozdrawiam serdecznie i życie wszystkim słonecznego dnia!
data: 2009.08.17
autor: Kasia
Lido, pięknie Ci dziękujęza Twoje słowa, Tobie także Kaziu.
Z każdym dniem jest coraz lepiej, układam się na nowo...
Myślę, że gdyby nie PP i forum (między innymi wspaniałe odpowiedzi dziewczyn na Twój post Kaziu), chyba nie dałabym rady.
Pozdrawiam gorąco
data: 2009.08.17
autor: Tunia
Witam Was serdecznie. Odżywiam się potrawami zrównoważonymi ponad miesiąc, więc jeszcze ze mnie nowicjuszka. Proszę o wsparcie... Od soboty zaczęły ze mnie wychodzić emocje bardzo głębokiego smutku, żalu połączonego wręcz z rozpaczą i łzami (wspomnienie zdarzenia z początku tego roku). Jest to bardzo silne i nadal trwa.Te emocje jak wiem z książek należą do płuc. Proszę, jeśli ktoś to przeżywał lub coś umie doradzić, jakimi potrawami się wzmocnić, jakimi smakami równoważyć ten stan aby wszystko powróciło do normy?
będę wdzięczna za pomoc.
data: 2009.08.16
autor: fairytale
Tuniu!Jeszcze nie mogę się otrząsnąć po zdradzie...Jednak
powoli cierpienie przechodzi w powolne zrozumienie...
Odkrywam siebie na nowo.Na pewno jestem inna,ale to nie
znaczy,że gorsza!Ściakam Cię mocno i życzę rozwiązania
problemów,a przede wszystkim życzę abyś odkryła kobiecy
potencjał i odrodziła się na nowo!!!Buziaczki!
data: 2009.08.16
autor: Kazia
Aha, Kubo, staraj się nie patrzeć nigdzie z punktu widzenia pogardy, bo Góra da za to po głowie Tobie :) Ale spoko - na PP akceptacja przychodzi sama, tylko trzeba swiadomie przezywać każdą chwilę SWOJEGO życia :) Życzę Ci pięknych zapachów w kuchni i fajnego dnia Tobie i wszystkim
data: 2009.08.16
autor: DanusiaA
Kubo, my tu wszyscy jesteśmy sektą owsiankową :) No i poza tym jeszcze stowarzyszeniem potężnych czarownic (i czarodziejów), więc teraz już wiesz :) ;) A co do jelit, to wygląda mi, że masz wychłodzone, a więc zupy, zupy i jeszcze raz zupy z dużą ilością warzyw, dobrze zrównoważone, dalej ziemniaki i duszeniny mięsno - warzywne, daruj sobie kurczaki, makarony, mączne placki, ciasto itp., albo jeśli już - to rzadko. I uzbrój się w cierpliwość, bo powrót do równowagi jako takiej trwa. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.08.16
autor: DanusiaA
Joanno MamAsik, proszę,pomysl,czy jest coś niezaklócającego diete (reżimową)a potrafi trochę nawilżyć podskórną warstwę, miejsce odwodnienia.Jest coraz lepiej,rzeczywiście boli wzdłuż zagęszczonych na lewej łopatce meridianów. Nie jest to sprawa tylko dekoracyjna,ale chyba też przewodności elektrycznej (zbyt gęsty płyn krwi kiepsko spęłnia swoje zadanie. A poza tym - To już jesień, mój ulubiony kawałek roku. Pozdrawiam wszystkich, świątecznie, jesiennie, cieplutko . PS.:wtedy kiedy zbierałam doświadczenia co do chińszczyzny, energii (25 lat temu) fragmenty wiedzy wpadały mi na głowę jak cegły, ale nie potrafiłam jej skomasować,bardzo chora(cancer)z pustym gniazdem,i z tej niepełnej wiedzy nie chciałam korzystać, szukać więcej nie miałam czasu.Kalifornijskie śniadania!!!No i zżólkłam. znów dobijałam ciało na wszelkie wymienione przez P.Ciesielską sposoby,potem jeszcze dwie operacje,11 lat encortonu, i oto jestem. Pani Anna pisze, że na każdego przychodzi inna pora. Moja jest teraz.Wiedza jest pełna, uporządkowana, działa ! ***Ktoś pisał,że zęby mu się psują, Fil.Zdrowia str. 260 I wers.
data: 2009.08.16
autor: Alicja
Witam .Kuba butla 3-kg starcza na normalne gotownie PP na około tydzień dla 3-osobowej rodziny.Bardziej opłacalna kosztowo jest butla 11-kg ,starcza dla 3 osób około 5 tygodni,jeżeli chcesz kupić kuchnie to polecam 4 palnikową z piekarnikiem gazowym,jest bardzo ekonomiczna,butle 11-kg dzwonisz i przywożą nie musisz martwić się o legalizacje to zmartwienie dostawcy,gorzej z 3-kg, bo musisz sam szukać warsztatu który legalizuje butle,najmniej opłacalne są kartusze,bo jednorazowe.Pamiętaj ty decydujesz o swoim życiu, rodzina -teściowie i rodzice o swoim. Życzę powodzenia i smacznych posiłków.PS.Kuba czytaj archiwum to kopalnia wiedzy o PP,Z nabiału zostaw sobie tylko jaja i masło,jogurt tylko jako równoważnik kwaśnego tj,kleks.
data: 2009.08.16
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Tak zastrzegałem,że nie kupię nigdy kuchenki gazowej z butlą, ale nie mogę pozbyć się myśli,że jednak obecne gotowanie na płycie indukcyjnej to nie jest pełen zakres możliwości metody żywienia w która się bardzo zaangażowałem. W związku z tym prosiłbym o podpowiedź na ile starcza średnio butla gazowa (3, 11kg) i gdzie ewentualnie w Poznaniu najlepiej wyposażyć się w kuchenkę turystyczną? Butle się wymienia czy doładowuję? W moim wypadku zastanawiam się nad małą dwupalnikową kuchenką aby nie zeszpeciła mi mieszkania. Przyznam,że jeszcze wątpliwości dodatkowo zwiększa całe otoczenie (teściowa, rodzice), twierdząc,że chyba wstapiłem do jakiejś sekty. Ja jestem również w dziwnym stanie bo na wszystko wokół jeżeli chodzi o żywienie patrzę z punkty widzenia PP i pogardy do całej obecnej infrastuktury żywieniowej Na szczęście żona zna moje ciągłą chęć doskonalenia się jak i w sporcie i w dziedzinie zdowia. Z innej strony od wielu lat byłem zwolennikiem jogurtów i co najmiej dwóch litrów wody dziennie oraz odkąd pamiętam miałem problemi z jelitami (gazy) co zaprowadziło mnie do gastrologa, który stwierdził że to nadwrażliwość jelita grubego i to powszechne (stres). Czy to oznancza brak energi jang i czy są jeszcze jakieś zalecenia oprócz tych z książek P. Ani
Pozdrawiam
data: 2009.08.15
autor: Kuba
Chciałabym się upewnić czy poczas gotowania zupki dla dziecka (7-mio mies.) po dodaniu płatków owsianych (w samku ostrym oczywiście) należy jeszcze zupke gotować conajmniej 40 min (bo tyle owsiane trzeba)? Bo niby warzywka świeże i można je krócej gotować...A krócej to znaczy ile a dłużej to mniej więcej ile ?
data: 2009.08.15
autor: Radna
Proszę o poradę i pomoc. Od dwóch lat choruję na zespół suchego oka. Zachorowałam na to po przeżytych stresach ( rozwód, śmierć ojca). Przeczytałam książki Pani Anny i stwierdziłam, że mam typowe objawy ognia wątroby, czyli suche oczy, paznokcie łamiące i kruszące się, czerwone oczy, pobudliwość emocjonalna, problemy ze snem, żółte upławy, nocne pocenia, częste bóle żołądka. Od półtora miesiąca gotuję wg. książki Pani Anny.Chodzę również na akupunkturę. Bóle brzucha ustąpiły i poty nocne. Pozostałe objawy nadal są. Najbardziej dokuczliwa jest bardzo duża suchość i ból w oczach. Według badań lekarskich jestem zdrowa. Bardzo chciałabym dostać się na wizytę u Pani Ani ale na razie nie jest to możliwe poniewaz nie przyjmuje. Jeśli ktoś mógłby mi coś doradzić, to byłabym bardzo wdzięczna.
data: 2009.08.15
autor: dosija
Mnie po roku paradontoza zarosla calkiem z prawej strony. Z lewej nic sie nie zmienilo. Chociaz wlasciwie, jakby sie dobrze przyjrzec... To moze jest jakby lepiej?:) Tylko ze moja na poczatku PP byla niewielka (ale rosla, jak to paradontoza...)
data: 2009.08.15
autor: Pati
Agnieszko mozesz uczynic poklon w strone niecierpliwosci-po jednorazowym uzyciu jagnieciny dziecku nie przejdzie.To nie steryd.Natura leczy ale potrzeba na to czasu.Organizm sie w jeden dzien nie zregeneruje.Patrz dziecko masz z oslabiona energetyka od urodzenia a kto wie moze od zaplodnienia.Jak chcesz po takim czasie jednorazowo to wszytko wymienic.Nawet woda wymaga czasu aby doprowadzic ja do wrzenia-nie wystarczy polozyc na gaz i juz.Trzeba zmienic energetyke i odzywic organizm-to trwa wiec cierpliwosci i dystansu.***Magdo Lenkowa mozesz podawac TLI ale mozna tez dac piers.Po ostrozeniu dziecko moze sie drapac dlatego o tym kremie wspomnialam.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.08.15
autor: Magda Kaspianowa
Bardzo dziękuję za wszystkie sugestie. Agnieszko, podaję Ci moje GG 4722022, tylko zazwyczaj jestem dostępna późnym wieczorem. Mam jeszcze 3,5 letnią córcię i w ciągu dnia trudno jest mi wygospodarować dla siebie czas-pozostaje wieczór.***Magdo Kaspianowa spróbuję znaleźć dystrybutora Forever w Kielcach. Wykąpałam Lenkę w ostrożeniu, ale podczas kąpieli mała bardzo się drapała i skóra się mocno zaczerwieniła. Czy to normalna reakcja na to ziółko? Owsianka Lence póki co bardzo spasowała. Daję jej dwa takie posiłki w ciągu dnia i pierś do woli. Czy powinnam jej dodatkowo już dawać herbatkę TLI? Taki układ posiłków nawet mi odpowiada ponieważ od października wracam do pracy i mała powoli uczy się jeść coś innego niż pierś.***Dzidka masz rację jest to sposób na zwiększenie ilości pokarmu, tyle tylko że przy dwójcie małych dzieci ciężko jest pozwolić sobie na taki relaks ;) Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
data: 2009.08.15
autor: MagdaM Lenkowa
Agnieszko, oczywiście, że możemy się spotkać. Jestem co prawda ograniczona czasowo, bo praca, dwoje dzieci, dom i tak dalej, ale może uda się znaleźć trochę czasu. Podaję Ci moje gg: 7847432.
data: 2009.08.14
autor: Inna Agnieszka
Kasiu, wpisz hasło w wyszukiwarkę (u góry z prawej), bo o antykoncepcji było na forum. Dokładnie Ci nie powtórzę, ale coś mi się wydaje, że najlepiej (bo najmniej szkodzi) działa spirala antykoncepcyjna, natomiast tabletki to jednak hormony... ale jak pisałam - sprawdź, bo na pewno wiele osób o tym pisało. Pozdrawiam :)
data: 2009.08.14
autor: DanusiaA
Dzień dobry,

stosuję pp od prawie 3 lat - przynajmniej próbuję :) i chcę się zapytać o tabletki antykoncepyjne. Czy można je stosować będąc na pp? Czy trzeba zmodyfikować dietę? Bardzo dziękuję za info.

Pozdrawiam serdecznie,
data: 2009.08.14
autor: Kasia
Inna Agnieszko czy nie chciałabyś spotkać się zeby pogadać o pp? Dzięki bo szukałam wczoraj jagnieciny-pół Krakowa zjeździłam i w jednym mieli mieć dziś ale nei było :(. Uwaga Kupiłam cielęcinę. Jtro robię i jem. pnie Boz epomóż zeby była poprawa bo jak nei to musimy przejść jak najszybciej na mleko elecare.
data: 2009.08.14
autor: Agnieszka
Informacja dla Krakowianek, znalazłam jagnięcinę świeżą w budce przy Hali Targowej( pierwsza alejka po prawej stronie)w cenie przystępnej:)Mają też indyka z hodowli ekologicznej.
Pozdrawiam z Krakowa.
data: 2009.08.14
autor: Inna Agnieszka
MagdoM z Kielc w czasie gdy karmiłam piersią i miałam zbyt mało pokarmu to kładłam sie z maluszkiem do łóżka, który trzymał cyca praktycznie cały czas w buzi a ja co kilka minut popijałam herbatkę, oczywisci posiłki tez jedzone i gotowane wg pp. Praktycznie po jednodniowym leżakowaniu pokarm pojawiał sie w ilości wystarczającej aby nie dokarmiać malucha innym mlekiem. Nie bój sie wołowiny, a jeśliby ktoś był czasem w Końskich / 40km od Kielc/ to we wtorki, czwartki i piątki na targowicy w budkach /niedaleko Policji/ jest super mięsko wołowe i cielęce, polecam budkę 4 od ulicy w godz. 7 - 11. Ta pani ma sprawdzone mięsko, często u niej kupuję i zawsze jest świeże.
data: 2009.08.14
autor: Dzidka
Witam.Isaibelka wnuczek już wyprowadził wszystkie poradniki,oddał do stow.wegetariańskiego.Pozdrawiam.
data: 2009.08.14
autor: mala
Ewo S.
w Toruniu są świetni ludzie od masażu dźwiękiem. To ładnie oczyszcza i wzmacnia energię. Sądzę, że Tobie się to przyda :)
Poszukaj, a jeśli nie znajdziesz to daj znać, podpowiem :)
właśnie!! w niedzielę na błoniach jest joga, tam znajdziesz napewno kogoś, a może kogoś kto gotuje w PP??
data: 2009.08.14
autor: Luna
Klakier-trochę to dziwne że kobieta podszywa się pod mężczyznę,ale do rzeczy.Przerobiłam Tombaka ,dr.Dąbrowską i wiele innych cud diet i dopiero książki Pani Ani postawiły mnie do pionu - zrozumiałam jedną ważną rzecz,organizm który wykonuje przeogromną prace potrzebuje paliwa o wysokiej wibracji, które pozwoli na prawdziwą egzystencje.Już mam z górki-i nie przejmuje się co będzie jutro ze mną,ale naprawdę chciałabym odejść z tego świata "zdrowa".Pamiętaj PP to nie jest dieta to porządek który daje nam miejsce na tej ziemi.Dla mnie osobiście wyznacznikiem zdrowia na PP jest przespana noc kładę się spać o 22 wstaję o 4,30 nie budzę się ani raz.Jest to luksus którego życzę wszystkim forumowiczom, a zwłaszcza mamom i ich maluchom.Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2009.08.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Coś dzieje się z naszymi zębami: mnie wypadła wczoraj plomba, a córce i synowi w ciągu 6 miesięcy zrobiły się po 4 duże dziury. Czy coś robię nie tak? Proszę o rady i pozdrawiam :)
data: 2009.08.13
autor: Kasia z Piekar
A ja imbirówkę zaczelam odrazu i malutkiej mi nie sypnelo odrazu tylko jakos po 1,5 tygodnia.
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
Agnieszko-piszesz,że Twojej Madzi leje się z ran więc w związku z tym przypomina mi sie moja historia ze skóra sprzed kilku lat.Może było to coś innego bo trądzik różowaty i dotyczyło dorosłej osoby , ale chodzi mi o sedno.Otóż gdy nie mogłam sobie z tym poradzić a twarz miałam jak drożdzówka z ogromną porcją okruchów,zastosowałam metodę samoleczenia poprzez trzymanie głowy( metoda BSM)-jest to swego rodzaju również oddziaływanie na narządy energią(własną). I pierwszy efekt był taki że zrobiły się większe rany z których się lało, cała twarz była jedną raną , nawet otarcie w nocy pościelą bardzo bolało, twarz była opuchnięta że oczu nie było widać.Bałam się co będzie ale kuracje stosowałam dalej.Po tygodniu zaczęło sie poprawiać ,rany sie zagoiły zrobił sie jeden duży strup który powoli odpadał. Od tamtej pory nie ma tradziku różowatego, który jest nieuleczalny.
Wiem byłam dorosła a tu chodzi o dziecko. Ale myślę że PP to też oddziaływanie energią na nasze narządy i na początku chyba musi wszystko wyleźć na wierzch- mascie szczególnie sterydowe powodują że wszystko zostaje w organiźmie.Mnie na początku PP a jestem zaledwie od poczatku tego roku, również zrobiła się mała ranka na przedramieniu z której długo się sączyło -kilka tygodni-ale już nie pamiętam kiedy sie zagoiło.Może te przmyslenia coś Ci pomogą. Powodzenia.
data: 2009.08.13
autor: Ewa AP
Klakier, pytasz o to w czym dieta pp wg Pani Ani mogłaby być lepsza od diety p.Tombaka, bo zawdzięczasz tej ostaniej dużą poprawę wyglądu i urody? Przejście na dietę warzywno-owocową, czy p. Tombaka, /obydwie eliminują: mleko, cukier i tłuszcz zwierzęcy/, już daje bardzo odetchnąć naszej wątrobie. Stąd poprawa w wyglądzie skóry, przypływ energii itp. 10 letnia córka mojej przyjaciółki dostała w wieku 7 lat rozległych brodawek na twarzy, pojawiły się w okolicy nasady nosa a z czasem po wielu próbach leczenia: antybiotykami, maściami, odtruwaniem, naświetleniami, laserem - choroba tylko się wzmogła. Dziewczynka trafiła w końcu do homeopaty, który przepytał matkę dziecka bardzo szczegółowo, co do trybu życia i jadłospisu. Zalecił odstawienie całkowite nabiału i słodyczy. Po 2 miesiącach kuracji brodawki całkiem znikły i już nie było nawrotu. Dziewczynka w dalszym ciągu uważa na słodycze i nabiał. Jednak u osób bardziej schorowanych, poprawa może być nie do uzyskania tylko tą drogą. Bez ognia, przypraw i porządku trudno poruszyć stare złogi śluzu/toksyn i wyprowadzić organizm z zastarzałych schorzeń. Znana szczególnie w USA dieta dr Gersona, właśnie owocowo-warzywna, bazująca tylko na naturalnych produkatach, która ma bardzo dobre wyniki w leczeniu zaawansowanego raka i chorób cywilizacyjnych /ok. 50% wyzdrowień, chemioterapia 5%/, zakłada leczenie tych schorzeń pod warunkiem, że wątroba pacjenta posiada minimum 30% swojej naturalnej mocy. Z takiego poziomu zdrowia ma szansę się zregenerować. Ponadto w trakcie całej intensywnej kuracji - 3 posiłki wegetariańskie oraz 13 szklanek soków owocowo-warzywnych dziennie - oczyszczanie wątroby jest wspomagane lewatywą z ekologicznej, gotowanej kawy. Okazało się, że pacjenci, którzy podjęli się tej kuracji pomimo zaawansowanej niewydolności wątroby, wychodzili z raka i innych schorzeń, jednak pół roku od zakończenia leczenia umierali z powodu marskości wątroby. Podobnie dieta warzywno-owocowa stosowana w Polsce przez dr Ewę Dąbrowską jest zalecana w leczeniu nowotworów, cukrzycy i innych nieuleczalnych chorób, jednak i ona posiada przeciwskazania m.in." zaawansowana niewydolność wątroby". A kto tak naprawdę wie w jakim stanie jest jego wątroba? Natomiast na zaparcia działa bardzo dobrze nasz rosołek do popijania, nie tylko pobudza jelita jak kawa, ale jeszcze regeneruje śluzówkę. Pozdrawiam i życzę owocnej lektury na wczasach.
data: 2009.08.13
autor: Joanna z-ego
Agnieszko sterydy ktore stosowalas nie przejda bez echa.Im wiecej tym wiecej bedzie wylazic.***MagdoM Lenkowa nutramigen mozesz odstawic i zastapic go smialo owsianka.Spruboj utrzymac laktacje bo dziecko masz jeszcze malutkie.Na ten temat pewnie nasza specjalistka JoannaMam Asik cos napisze.
Na marchewke jeszcze za wczesnie poczekaj jeszcze z miesiac a nawet 2.Ostrozen ja wrzucam torebke na 4l wody i gotuje od mometu zagotowania 40 min.Wlej ten wywar odcedzony do wanienki dolej wody jak bedzie malo i kap w tym dzidzie.Po kapieli mozesz posmarowac aloesem z forevera (linka znajdziesz na watku a jak nie to odezwij sie na gg to ci wysle-chyba ze z Czestochowy badz okolic jestes to dam ci namiary bezposrednio na pania ktora je rozprowadza).Posilki zjadaj zrownowazone nie rozgrzewajace.A z imbirowka sie wstrzymaj jak odstawisz Lence ketotifen.Moj Kaspian zyrtec dostawal i dzialal tak samo.Czyli organizm chcial wydalic a upychacz blokowal.Lek odstawiaj pomalu-ja odstawialm zmniejszajac o 1 krople co 3 dzien az zeszlam do zera.***EwoS dokladnie tak jest jak piszesz a wyjsc z blednego kola antybiotyko i sterydoterapii jest trudno.Organizm dopiero szaleje-watroba zblokowana i zanim znow zacznie pracowac i zalapie ze musi to troche mija.Dodam tylko z moich Kaspianowych doswiadczen ze jak bylam nie caly rok na pp wiec w zeszlym roku przy wejsciu w lato-przy pierwszych upalach mielismy na skorce to i owo tak delikatnie.Po 2 tyg. zniklo i od tego czasu spokoj. Takze z moich obserwacji wynika ze sloneczko pieknie leczy ale i wyciaga na zewnatrz.***Panko w tej chwili nie mam kontaktu na Lodz ale zadzwonie dzis wieczorkiem i jak tylko zdobede to napisze.***Ewo S tobie tez pod ten Torun cos wynajde.A banka mozesz poprosic chlopa zeby cie wymasowal nawet po rece.Banki sa 4 roznych wielkosci wiec ta najmniejsza na reke bedzie w sam raz.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2009.08.13
autor: Magda Kaspianowa
Powiesiłam dziś w nocy anioła na łożeczku mojego skarbka wypiłam wieczorem szklankę gorącej wody z cytryną nasmarowałam malucha maścią najprostszą bo euceryna + vit A i E. Sterydów jak pisałam nie stosujemy już od prawie miesiąca i dziś jakby buzia troszkę lepiej. Ale nóżki gorzej :( I strasznie się drapie po szyi i głowie :(
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
Mala-chętnię odkupię książki,prosze o e-mail na adres isaibelka@gmail.com. Klakier- zaparcia, to suchość w jelicie grubym;moja tesciowa stosuje Tombaka, ja polaczylam i Tombaka i Zak-Cyran i piec przemian:)a gotowanie według pięciu przemian, nie jest skomplikowane:), jest to "wrzucanie" produktów do garnka w określonej kolejnosci, jest to znajomość termiki produktów. Ksiązki, ktore mi podpowiedzialy troche wiecej o pięciu przemianach to książki p Bożeny Zak-Cyran-kuchnia roślinna, oraz Zupy wzmacniajce według pięciu przemian Karola Schneider- Waldner- tyle jesli chodzi o teorię oraz wyszukiwarka google. A w praktyce, gotuję wedlug pieciu przemian czyli dodaje w odpowiedniej kolejnosci produkty do garnka:), znajac termikę produktów i ich wlasciwosci( tu polecam spis z książki Zupy wzmacniajace), kupuję zdrowa zywnosc, warzywa i owoce z targu, a nie z supermarketu. Poza tym polecam wizyte u lekarza tradycyjnej medycyny chinskiej(nasz leczy homeopatia,akupunkturą nie leczy ziołąmi ani pp). A wedlug p. Ciesielskiej nie gotuje,choc moja przygoda z piecioma przemianami zaczela się od przeczytania jej książek:).Pozdrawiam
data: 2009.08.13
autor: isaibelka
Kubo! napewno nie miałam zamiaru sprawdzać wieku, ale płomień jest podstawą. Indukcja oprócz zimnej energii niesie jeszcze biodegradację, to wypróbowałam na sobie w zeszłym roku, a na wnuku 15 lat temu. Butle?zajrzyj do postów Magdy Ciesielskiej.(w arch.?) *** Mamo Lenki i ***Agnieszko : dziewczyny zapomniały o Linomagu, dużo było na początku roku o działaniu tej maści : gojąca, zmiękczająca biedną twardą skóręa przeciwświądowa. Sama po cichu korzystałam, jak mi wyszło zdrowe surowe itd. na wierzch. :)))
data: 2009.08.13
autor: Alicja
MagdoM . Twoja histora dokadnie taka jak moja. Ja tez si eobawiam wolowiny. Dzis moj maz szukaw sklepach jagnieciny. U nas tez pogorszenie po 1,5 tygodnia diety. Jak chcesz to podaj gg to wymienimy informacje
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
Wtajcie. Klakier, u mnie plamy wątrobowe znikły po około dwóch latach ścisłej PP.
Pozdrawiam.
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka P.
MagdaM z Kielc. Ostrożeń możesz stosować każdego dnia, bez obaw, byle byś dała radę z gotowaniem,odcedzaniem itp:) Ja mam gar mw 6 litrów, wrzucam opakowanie, zalewam wodą, gotuję 45 minut, odstawiam i wlewam do wanienki, dolewając wody, ale niezbyt dużo...Niech Lenka się moczy, polewaj ją wywanrem z kubeczka. Możesz bardziej rozcieńczyć, próbuj. Co do karmienia piersią poczytaj posty MamAsik! Ja się nie mieszam, Ona ma doświadczenie i masę dobrych rad!*Kuba... Dziewczyny mają rację cd butli. Są całe miasta wyposażone tylko w takie źródło energii. Najbardziej lubię doświadczenie, jak gotującą się kawę zostawiam na wyłączonym palniku i ona nadal "buzuje" przez kilka chwil, jakby wypełniała się energią ognia. Tak się nie dzieje na kuchniach indukcyjnych, na prąd... każdy zatwardziały fizyk przyzna, że to są różne energie.*Agnieszko!!! A wiesz że są ludzie w Ameryce Południowej, którzy żyją blisko natury i nigdy nie przyszło im do głowy zjeść wieprzowinę!!?? Okazuje się, że kod genetyczny świnki jest zbliżony bardzo do ludzkiego i jest to źródłem przenoszenia chorób i mutacji. Oni o przesłankach naukowych zdaje się nie wiedzą, ale obserwowali. Tak, to co jesz ma wpływ na Ciebie i dziecko. Mówisz że pomaga zmiana mleka... to tak jakby zasmarować rany sterydem, problem zniknie tylko z oczu, a za moment zaczną się problemy z drogami oddechowymi. Wtłoczenie problemu w organizm. A Aniołki:)??? Kochanie, każdy ma Anioła, opiekuna. Pierzastych jest wielu i zapewne nad Tobą i Madzią czuwają! Jestem tego pewna:) Pozdrawiam
data: 2009.08.13
autor: Lidia
Agnieszko, nie jestem zbyt doświadczona ale powiem tak. Latem - czyli tak od maja-czerwca zazwyczaj jest polepszenie stanu skóry dla dzieci z AZS i nie tylko. Latem nasze organizmy nam wiele wybaczają, ja widzę po sobie że grzeszki jedzeniowe są tolerowane, co potem wychodzi jesienią czy zimą.. ;) Co do dzieci z AZS to wg alergologów jest tak że reakcje skórne są na przemian z reakcjami ze strony ukł. oddechowego. Czyli np. teraz reaguje skóra, po jakimś czasie skóra ładna to zaczynają sie problemy ze strony ukł. oddechowego. I tak na zmianę. I pewnie dzieci które miały AZS skóre mają już ładna, za to inne choroby jak zapalenia oskrzeli, katary kaszle sa nadal. Ale przeciez rodzice patrząc tylko na skóre myślą ze alergii nie ma, a przeziębienia czy zapalenie oskrzeli jesienią, zimą to norma...więc dzieci jedzą co chcą, a zapalenia oskrzeli leczone są antybiotykami, inhalacjami ze sterydami itp. I tak bym to wyjaśniła.
data: 2009.08.13
autor: Ewa S.
Kuba, poczytaj w archiwum, co ludzie pisali o butlach gazowych. Jest wiele miast i miasteczek w Polsce, gdzie używa się ich na porządku dziennym. Znajomy strażak powiedział mojemu mężowi, że statystyki są takie, iż liczba pożarów spowodowanych uszkodzoną instalacją elektryczną wielokrotnie przewyższa liczbę pożarów od gazu, a poza tym nigdy nie zdarzyło mu się, żeby podczas pożaru (z innego powodu niż gaz) wybuchła butla (a gasi w mieście, w którym wszyscy mają butle od lat). Twierdzi on, że jedyne niebezpieczeństwo pojawia się, gdy ktoś samodzielnie, bez uprawnień przelewa gaz z butli do butli. Zresztą i tak więcej problemów powodują instalacje gazu ziemnego (uszkodzone) niż butle, choć z rurki jest wygodniejszy, to jasne. A te banialuki o niebezpieczeństwie wymyślają deweloperzy, bo wytaniają w ten sposób na budowie domów, i tak im jest najłatwiej przekonać ludzi. Doprowadzenie pełnej instalacji gazowej do inwestycji kosztuje sporo, a prąd i tak muszą doprowadzić i tak. Owszem zdarza się, że coś wybuchnie, ale, tak jak napisała p.Anna Majchrzak, z powodu niewłaściwego stosowania. Nigdy nie wiadomo, co wyczyniali ludzie, u których wybuchło. A może tymczasem kupicie sobie z żoną kuchenkę turystyczną? Warto choćby odgrzewać potrawy i gotować kawę, jest nieporównanie smaczniejsza. Karmiąca mama jedząc z prądu nie daje jelitkom dziecka energii ognia i może to mieć konsekwencje w przyszłości. Pzdr:)
data: 2009.08.13
autor: Marta R.
Magdo Kaspianowa! Mnie bardzo by interesowały namiary na takiego "specjalistę od chińskiego" najlepiej z Łodzi lub okolic. Z góry dziękuję.
data: 2009.08.13
autor: Panka
Witam wszystkich serdecznie. Jestem tu nowa ;) Trafiłam tu dzięki jednemu z forum, na którym poszukiwałam sposobu na złagodzenie objawów AZS u mojej 4 miesięcznej córeczki Lenki, bo dotychczas wszystkie receptury lekarskie są nieskuteczne. Gotowanie zrównoważone próbuję stosować od 2 tygodni po tym jak koleżanka pożyczyła mi książki Pani Ani i przeczytałam historię Kaspiana. Chylę czoła wszystkim mamom, którym udało się opanować AZS u swoich dzieci i gratuluję takiej cierpliwości i wytrwałości. Skóra mojej Lenki jest w takim samym stanie jak kiedyś u Kaspiana, tzn. popękana szczególnie na kolankach, rączkach i buzi oraz łuszcząca i z potwornym świądem. Taki stan z małymi przerwami utrzymuje się od czasu kiedy skończyła 4 tygodnie. Początkowo był tylko rumień na policzkach później atopia przesuwała się niżej-rączki, nóżki, brzuszek. Za namową lekarzy zużyłam już kilogramy różnych kremów i maści bez skutecznie. Szczęście w nieszczęściu, że alergia jest póki co tylko, albo aż, na całej skórze. Nie ma objawów astmy.Zaobserwowałam też u małej, że ma stale zimne rączki i nóżki, chociaż nie lubi być niczym przykryta to ją przykrywam, żeby ją troszkę dogrzać. Tu się chyba "kłania" moja ciążowa, wychładzająca, "zdrowa" dieta z kwaśnych, zimnych i surowych produktów. W celu zmniejszenia świądu dostaje syrop ketotifen, po ktorym ma potwornie wzmożony apetyt. Karmię ją piersią mimo, że lekarze sugerowali mi odstawienie piersi, że niby mała ma uczulenie na laktozę w moim mleku. Ja wiedziałam, że to nie jest przyczyną więc uparcie karmię dalej. NIestety przez ostatnie 3 tygodnie musiałam dołączyć jeszcze nutramigen, po którym sporo jej się ulewa, bo moja "produkcja" nie zaspokajała w pełni potrzeb mojego dziecka. Oczywiście cały czas byłam na diecie eliminacyjnej "lekarskiej" tzn. bezmlecznej, beznabiałowej, bez wołowiny, na kurczakach, wieprzowinie, królikach i indyku, pieczywie wieloziarnistym, marchewce i zielonej sałacie głównie lodowej, czasem jabłkiem i bananem ale z dużą ilością wody mineralnej żeby utrzymać laktację. Dopiero po przeczytaniu książek Pani Ani i mądrych postów na temat alergii u dzieci zastąpiłam zimną wodę mineralną ciepłymi herbatkami i ewentualnie ciepłą wodą, odstawiłam wieprzowinę i kurczaki a zaczęłam stosować więcej indyka. Wołowiny jeszcze nie używałam, ale zacznę od cielęciny. Zobaczę jaka będzie reakcja Lenki.Od kiedy stosuję dietę PP, czyli ostatnie 2 tygodnie zauważyłam, pogorszenie stanu skóry Lenki- to pewnie początek oczyszczania się organizmu, ale jednocześnie dostała sapkę i chrypkę. Widzę że śluz próbuje się wydostać na zewnątrz, ale chyba Ketotifen to blokuje. Piję cały czas herbatkę (tymianek+lukrecja+imbir) lub z dodatkiem anyżku. Boję się zastosować imbirówkę, żeby nie było wielkiego szoku dla organizmu Lenki. Zmniejszyłam dawkę Ketotifenu do zakończenia opakowania, żeby też nie odstawić leku z dnia na dzień, bo to jest niebezpieczne. I teraz nasuwa mi się kilka pytań na które bardzo proszę o odpowiedź. W miarę możliwości czytam posty z archiwum, co faktycznie jest wielką skarbnicą wiedzy i na wiele pytań uzyskałam już odpowiedź.Kiedy będę mogła zastosować imbirówkę? Boję się, że jak organizm się odblokuje to ja sobie nie poradzę z wydzielającym się śluzem. Jestem jeszcze nowicjuszką, ale z drugiej strony chciałabym bardzo pomóc mojej córeczce. Czy mogę już teraz sama ją pić i patrzeć jak Lenka będzie reagowac czy poczekać jeszcze troszkę i wtedy dać jej do popicia? Jak mogę ją rozgrzać od środka? Czy stosować cały czas potrawy zrównoważone, czy zacząć stosować te rozgrzewające? Zaczęłam smarować ją po kąpieli olejem z pestek winogron i widzę poprawę stanu skóry niż po wszystkich dotychczasowych specyfikach. Nie wiem tylko czym można złagodzić jeszcze potworny świąd. Czy znacie jakiś "cudowny" sposób na nawilżenie tej suchej skórki? Zaopatrzyłam się też w ziele ostrożenia, ale nie wiem w jakim stężeniu ma być roztwór do kąpieli. Czy faktycznie całe opakowanie ziela na 20 cm wody w wanience, w której kąpiemy Lenkę. Ile i jak często może być stosowana taka kąpiel? Jesteśmy na etapie wprowadzania nowych smaków do jadłospisu Lenki. Dopiero teraz, bo czekaliśmy cały czas na polepszenie stanu skóry, żeby wprowadzić kilka kropelek soku z marchwi według zaleceń lekarza. Ze skórą jest różnie więc zaczęłam od próby zastąpienia Nutramigenu owsianką według przepisu z książki Pani Ani. Póki co owsianka została zaakceptowana przez córcię i dzisiaj wypiła tylko raz Nutramigen. Zazwyczaj piła 3 razy dziennie. Jest pierś na zmianę z owsianką. Czy mogę już dodać też marchwiankę czy jeszcze poczekać z tydzień? Może napisałam bardzo chaotycznie, ale chciałam przekazać jak najzwięźlej mój problem i jak najwięcej wątpliwości z którymi się borykam. Będę niezmiernie wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi.
data: 2009.08.13
autor: MagdaM z Kielc
Bardzo dziękuję osobom, które znalazły czas by odpowiedzieć na moje pytania. Jesteście niezwykle pomocni. Zatem powiem, że dieta pp spędza mi sen z powiek. Moje obecne zdrowe odżywianie nie polega, bowiem na jedzeniu po prostu zdrowej żywności. Mam w niej zalecenia tak jak i Wy. I tak np nie łączę białek z węglowodanami, jem dużo mniej, nie piję do posiłków, spożywam bardzo mało białka zwierzęcego, zero mleka, malutko serów (gł na imprezach), no i oczyszczam się naturalnymi metodami. Jelita i wątrobę itd...Zaczęłam tą dietę ponieważ miałam poważne problemy ze zdrowiem. Nigdy nie brałam lekarstw medycyny konwencjonalnej (poza okresem młodzieńczym i dzieciństwa, kiedy zależałam od rodziców). Tak czy siak oczyszczanie i surowizna zgodnie z zasadami pomogły. Zgadzam się z faktem, że jeśli pracowało się na swoje choroby całe życie, a w pewnym sensie jeszcze przed poczęciem ( jestem zbudowana z tego co rodzice ;)) to nie można ot tak po pół roku oczekiwać cudu. Jestem wytrwała i wiem, że na zdrowie trzeba pracować. Faktem jest również, że troszkę boję się spróbować pp. Co jeśli stracę to, co już wcześniej wypracowałam na innej diecie. I choć mam dobre wyniki to zastanawia mnie, dlaczego jeśli czasem zdarzają się sporadyczne zaparcia, to nic z mojej obecnej diety ich nie rusza, a kawa pp w mig!! Normalna kawa na mnie nie działa. Wasza dodaje mi energii. Owsianka zjedzona na 3 razy do południa nie pozwoliła mi usiedzieć w domu- taki miałam zapał by coś zrobić. Na mojej diecie to się nie zdarza. Owszem czuję się lekko i mam siłę, ale to zdecydowanie nie to samo. Cóż moja dieta jest za to łatwiejsza. Aby zacząć pp czeka mnie co najmniej 5 lektur i dużo studiowania - nie twierdzę, że to źle. Jeśli, bowiem coś stosować to po całości. Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Jutro wieczorem wyruszam w podróż na 2 tygodnie za granicę. W jej trakcie będę studiować literaturę. Po powrocie zastosuję wiedzę w praktyce. Będę Wam donosić jak szybkie są moje postępy i jak zabawne wpadki i pomyłki, których nie uniknę napewno. Mam nadzieję, że dieta pp to moje nowe i ostatnie znalezisko w kategorii odżywianie i kiedy będę już na niej ponad rok nie znajdę znowu czegoś nowego-lepszego.
Mam jeszcze pytanko. Jestem po awfie. Pół życia przekonywałam ludzi, że sylwetka jest związana z ilością uprawianego sportu. Dziś wiem, że sylwetka zależy od tego co wkłada się do ust. Nigdy nie miałam piękniejszego ciała niż na diecie Tombaka. Mało tego bez względu na ilość sportu moja sylwetka była super. Ćwiczenia były jedynie stymulatorem dla dobrej kondycji organizmu oraz regulowały mi cudownie poziom energii. Czy na Waszej diecie również nie trzeba martwić się o sylwetkę. Czy nie ma wzmocnionego apetytu, który ciężko opanować. A może trzeba się ograniczać z ilością. Na obecnej diecie szybko czuję sytość i wiem dokładnie kiedy mam dość.
I ostatni problem. Mam płytę indukcyjną w kuchni. Dobre jest to, że planuję remont i jeśli to konieczne to wymienię kuchenkę na gazową. Najpierw jednak chciałabym się przekonać o skuteczności pp, no i do remontu nie tak blisko. Czy bez żywego ognia mogę to zrobić- przekonać się najpierw, że pp jest lepsza od Tombaka, który przesiedział trochę w Tybecie, postawił się z wózka inwalidzkiego na nogi i żyje w zdrowiu od wielu lat????
Chętnie przyjmę drogowskazy jeśli chodzi o dobre pozycje poza książkami Pani Ani z zakresu pp. Ponoć dobre są "Gotowanie wg pięciu przemian" jakiejś niemieckiej autorki? Zrozumcie mnie. Jako człowiek wnikliwy muszę poznać pp z każdej strony. Wałkować i wałkować, aż przyjdzie zrozumienie i upewnienie, że dobrze znam tę ścieżkę. wielcy ludzie zawsze mówili : " To co genialne jest proste". Czemu ta wasza pp jest taka skomplikowana?
P.S. Czy ktoś miał dzięki pp wyniki jeśli chodzi o walkę z paradontozą lub był świadkiem znikania tak zwanych plam wątrobowych. Ja wiem, że znikają po oczyszczeniu wątroby.
data: 2009.08.13
autor: Klakier
Sorki ze tak drąże temat ale hmmm jak chodzi o dziecko to m więcej wiem tym lepiej. Jeżlei jem wg pp ale nie jem wołowiny a do tej pory tez jadlam wieprzowine (tylko przyprawiana jedynie sola i pieprzem) i u mojego dziecka nastapilo pogorszenie stanu skóry po tym jak zaczelam pp to dlaczego tak jest> Przez prawie 3 ostatnie miesiace buzia Malutkiej byla sliczna problem stanowila reszta ciala i ciemieniucha a teraz doszla ta buzia i to jeszcze lejace rany na bokach buzi i z tylu glowy czego wczesniej nie bylo :( Brak tu logiki
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
O co chodzi z tymi aniołami? Ja mam kilka aniołow w domu ale takich do wieszania - drewnianych, ceramicznych itp.
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
Dziękuję Wam bardo za porady. Kuchnia wg pp bardzo mi smakuje. Narazie (strach) jem indyka i wieprzowinę. Jak uda mi sie jutro kupić jagnięcinę to zjem jagnięcinę. No i płatki owsiane zastępuję amarantusem. Wiem że jest też ostry ale nie sety nie wiem czy też ogrzewającą ma naturę-mam nadzieję ze tak. Nawet jak Malutka przejdzie na sztuczne mleko (narazie na próbę) to będę jesc wg pp i mam nadzieje ze jej to mleko nie pomoze i lekarz powie zeby przejsc znowu na cyca.
A swoja droga skoro mleko sztuczne ma nature oziebiajacą to dlaczego bardzo czesto (99%) dzieci ktore je dostaje wychodzi z wysypki i ma ladna skórkę?
data: 2009.08.13
autor: Agnieszka
Dzieki Kochane za rady. Magdo - jestem z Torunia, wiec jeśli masz jakieś namiary na specjalistę od tych baniek w moich okolicach to poproszę. Za parę dni wyjezdżam na tygodniowy urlop więc skorzystam dopiero po powrocie, chyba ze cudem przestanie boleć;) A te bańki chińskie to samemu też można zrobić? I jak ręka boli to jeździć tą bańką po ręku czy po plecach?
data: 2009.08.13
autor: Ewa S.
Tunia, to czego doświadczasz jest po coś, byś sobie coś uświadomiła, zapewne. Pamiętaj jednak o tym by w każdej chwili myśleć o sobie! Nie przepraszaj, że prosisz o wspacie, skoro czujesz, że go potrzebujesz. Zrozum sytuację, ale nie podłuższ się lub nie wejdź w rolę "kata". Wiesz... chyba bardzo pomaga uświadomienie sobie, że "On", mąż, nie jest własnością moją, "Twoją" (mi pomaga świadomość, że jak jest "mój" to i tak będzie, niezależnie od okoliczności). Traktuj siebie z szacunkiem i miłością i tak zacznie się układać Twój świat. Od słów do rzeczywistości i czynów długa droga! Kobiety są bardzo silne i ułoży się, tak jak powinno. Masz Anioły!:) Trzymaj się.
data: 2009.08.12
autor: Lidia
Agnieszka. Skoro nie jesz według PP, to chociaż kąp swoją Malutką w ostrożeniu. Opakowanie zalewasz wodą (duży gar), gotujesz ok 45minut, odcedzasz do wanienki i możesz dolewać wody, by nie wystygła za szybko i kąp Dzidzię. Bardzo Jej pomoże na ranki. Tylko nie dodawaj już więcej płynów, to kąpiel lecznicza (powiedzmy). Królik jest słodki, ale wychładza, zawsze sporo warzyw wymaga i czasami można zjeść. Wołowina, to spora dawka dobrej energii! Jagnię owszem gorzkie, ale każdą potrawę równoważysz i polecam Ci jego smak. Poza tym to również bardzo energetyczne mięso. Skąd chcesz czerpać siłę by podjąć decyzje i trwać w postanowieniu??? Z powietrza??? Pozdrawiam
data: 2009.08.12
autor: Lidia
Kuba,co Ty taki strachliwy,używam gazu z butli ponad 30 lat,co ja? może się mylę, ale około 30% gospodarstw domowych w naszym Kraju używa gazu propan-butan /butle/.Butle wybuchają z nieuważnego użytkowania,co 5 lat trzeba wymienić reduktor.Pozdrawiam.
data: 2009.08.12
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Agnieszko, pozostaje tylko zasugerować ci jedno - wróć do książek i zastanów się nad naturą rzeczy różnych, może uda ci się zrozumieć o czym tu do ciebie piszemy.
data: 2009.08.12
autor: Joanna -MamAsik
Agnieszko, równoważyć trzeba nie tylko smaki, ale i energie – królik jest słodki jaki i wołowina, ale w przeciwieństwie do niej jest wychładzający. Czyli na talerzu musisz mieć i smaki wszystkie (oczywiście nie po równo), i różnych energii właściwie (też nie po równo). Zaczynając ponad rok temu nie zaprzątałam sobie tym głowy bo uznałam za zbyt trudne, stopniowo przeszłam od przeostrzania i przegrzewania wszystkiego na hurra do jako-takiego kojarzenia, co z czym i czemu, w zasadzie samo przyszło :-) Przy okazji niech mi będzie wolno ponownie wyrazić mój podziw dla Was, Szanowne Kobiety – kilka tygodni temu przesiadłam się z jednopalnikowej turystycznej na prawdziwą trzypalnikową kuchnię i… że Wam się te smaki w trzech garach na raz nie piórkają… ;-))
data: 2009.08.12
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Masz rację Dandelion, dziękuję.
data: 2009.08.12
autor: Tunia
Mam jeszcze pytanie. Dlaczego nie można wołowiny zastąpić królikiem? Przecież to też smak słodki. A np można jesc jagniecinę przy karmieniu piersią a to przecież smk gorzki
data: 2009.08.12
autor: Agnieszka
EwoS super mozesz sobie ten bark banka chinska rozmasowac.Smarujesz cialko oliwa z oliwek i banke odpowietrzasz przykladasz do pleckow i jezdzisz do woli.Tylko nie za dlugo bo silnie dziala.Jak robilam ostatnio kolezance po ustawiniu masaz banka (ten sam problem miala-tylko sie wrecz ruszac nie mogla taki bol) wstala praktycznie z minimalnym pobolewaniem i do rana jej juz calkiem ustapil.W miejscu masazu banka pojawil sie siniak-to sie czasem zdarza gdy miejsce chorobowe w ten sposob sie oczyszcza.Jak chcesz to moge ci poszukac namiarow na specjaliste od chinskiego z ustawianiem i banke tez pewno miec bedzie-tylko napisz w jakiej miejscowosci by cie interesowalo.
data: 2009.08.12
autor: Magda Kaspianowa
Do Alicji: Co do wieku to mam 27 lat. W moim bloku nie ma w ogóle gazu i nie będzie, a na butle w domu to nie zdecyduję się ponieważ może mieć to gorsze konsekwencje niż właściwości odżywiania (ostatnio znowu doszło do wybuchu gazu), na zmianę mieszkania (sugestia Pani Ani- nie za bardzo trafiona) to nie ma szans bo jestem bardzo zadowolony z tej lokalizacji. Ogólnie zasady stosuję i tylko tyle mogę zrobić. Za 2 tygonie będe u rodziców przez 10 dni i wypróbuję jaka jest różnica w gotowaniu na gazie. Dziękuję za wszystkie rady. I jeszcze pytyanie co mozna na szybko przygotować pomiędzy 3 głównymi posiłkami?
data: 2009.08.12
autor: Kuba
U nas tragedia. Madzi się leje z twarzy i z rączek z ran. Tak źle nigdy nie było. Ledwo zaczęłam a już przegrywam. Alergolog zalecił przejście na mleko elecare i przestanei karmienia piersią. Jestem załamana ale nie mam wyjścia. Za słaba widać jestem na decyzję aby zastosować wołowinę w moje diecie i karmić malutką. Może kiedyś ona przejdzie na pp. Jest mi źle to dla mnie porażka.
data: 2009.08.12
autor: Agnieszka
No i nabawiłam się zastoju jakiegos - w pracy zmęczona, ciągle chciało się spać, na nic siły nie miałam.No i poczytałam trochę forum - okazuje się, że chyba przegięłam ze smakiem słodkim - dużo miodu do kawy i herbatki, do pracy często same ziemniaki (zrównoważone, młode), chleba kupę - często z jajkami, no i masz babo placek.Ale zaczęłam juz więcej kwaśnego dodawać do równoważenia potraw i popijać imbirówkę - juz lepiej.Nie idealnie jeszcze, ale lepiej.
I tyle:)O:)
data: 2009.08.12
autor: Kika
zapomniałam podać linka do forum życie rodzinne dla Tuni.Oto on:http://forum.gazeta.pl/forum/f,898,Zycie_rodzinne.html
data: 2009.08.12
autor: dandelion
Ewo S. też ostatnio miała problem z kolanem, naświetliłam je kilka razy lampą bioptron ( można ją znaleźć w gabinetach rehabilitacyjnych lub u znajomych :)) na zmianę z okładami z kapusty ( zblanszowanej, ciepłej , potłuczonej ) i jak ręką odjął. Pozdrawiam
data: 2009.08.12
autor: Rene
Do Agnieszki:Przyprawy nie szkodzą jako takie,tak jak napisano poniżej - jeśli de facto nie jesteś na ciesielszczyźnie - trudno ustalić jakie są przyczyny problemów.Przykład z twojego świata: to trochę tak jakbyś np. stosując się do zaleceń lekarskich w jakiejś chorobie powiedziała:"Dobrze,ten lek wezmę,ale ten już nie,bo...".Bez względu na to co myślimy i jakie mamy doświadczenia z tzw.medycyną szkolną - czy można mieć wtedy pretensje do lekarza? Najważniejsze - stosowanie PP - w jakiejkolwiek wersji - nie polega jedynie na dodawaniu przypraw,kluczowe słowo to RÓWNOWAŻENIE i - w przypadku problemów zdrowotnych - spożywanie określonych produktów.
data: 2009.08.12
autor: dandelion
Tuniu, to jest trudny problem, a przyczyn może być co najmniej kilka - choćby syndrom madonny/ladacznicy. W sumie to nie wyklucza miłości do ciebie i dzieci,ale osobiście uważam, że przyczyny problemu mogą być na tyle poważne, że nie należałoby szukać pomocy na forum, tylko u terapeuty jednak. Ewentualnie możesz poradzić się na forum życie rodzinne - tam jest ekspert. W każdym razie sądzę, że w tego typu sytuacji ważne byłoby ustalenie prawdziwych przyczyn takiego postępowania, czego twój mąż może sobie nie uświadamiać, a następnie praca nad komunikacja w związku.
data: 2009.08.12
autor: dandelion
Czy ktoś zna dobrego terapeutę TMC w Poznaniu?
data: 2009.08.12
autor: Miumiu
Mała, ja oddałam do biblioteki:) Dominico, poprzez osłabienie u dziecka w tym wieku wychodzą rzeczy, które my rodzice podarowaliśmy mu z własną krwią:) Mój synek jest na pp od poczęcia, karmiony jest właściwie, a czasem zawirowania i osłabienia się pojawiają, bo w ja przez lata nosiłam w sobie i schorzenia i pół apteki. Takie rzeczy wydala się z organizmu bardzo długo, a nasze dzieci też to odczuwają, bo w genach trochę się zapisało:) To o nerkach wiem od dobrego terapeuty TMC. On zaleca cierpliwość i wzmacnianie naszym jedzeniem. Agnieszko, obfite gazy to wychłodzone jelita, a brzydko pachnące to często niedobór smaku kwaśnego podczas doprawiania. Jednak można tę diagnozę zastosować w przypadku kiedy ktoś jest w 100% na zaleceniach p.Ani. W innym przypadku, jak pisała Ewa S. trudno odnaleźć przyczynę. Pzdr:)
data: 2009.08.12
autor: Marta R.
Witajcie Kochani. Myślałam, że poradzę sobie sama bo przecież wiem, że wszystko dzieje się po coś, bo jestem na PP od ponad dwóch lat i jestem silna...
Wydaje się, że wybaczyłam ale nie rozumiem, nie rozumiem dlaczego mężczyzna idzie do miejsca uciech i płaci za sex.
Bez zrozumienia jednak chyba nie da się tak naprawdę wybaczyć. Przepraszam, że ujawniam się dopiero, kiedy mam problem ale obudziłam się dziś z uczuciem, że chyba tego nie uniosę mimo, że on zapewnia, że kocha, są też dzieci, dzięki którym dawałam radę, aż do dziś. Sięgnęłam dziś po Anioła, wyciągnęłam Anioła Stróża, który mam nadzieję da mi siłę...Pozdrawiam
data: 2009.08.12
autor: Tunia
Od kilku tygodni odczuwam ból ręki w okolicy między barkiem a łokciem. Podejrzewam że przeciążyłam być może nosząc kilkuletnią córkę lub może z powodu obciążenia kręgosłupa, podczas chodzenia po gorach z plecakiem, gdyż wówczas ból stał się dokuczliwy. Ból się nasila podczas wymachu ręką czy napinania mięsni podczas jakiś czynności, podnoszenia czegoś itp. Czy można coś na to poradzić, może masować lub uciskać jakieś miejsce powiązane z tym bólem? Proszę o radę i pozdrawiam!
data: 2010.02.07
autor: Ewa S.
PS.do mojego postu, mam moralny dylemat-wyrzucić wszystkie poradniki o zdrowym żywieniu do śmietnika czy oddać do biblioteki.W ciągu 20 lat wegetarianizmu nazbierało się tego że ho ho ho!Co radzicie?
data: 2009.08.12
autor: mala
Witam-podpisuje się pod postem Gosi w całości.Serdecznie pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych.
data: 2009.08.12
autor: mala
"Czy rzeczywiście stosując 5 przemian wyglądacie młodziej. Wygładziły się wasze zmarszczki, zginęły cienie pod oczami i wszelkie przebarwienia. Czy białko oka nie ma już żółtawego zabarwienia a piękny odcień złamanej bieli? Czy paznokcie są mocne i na całej płytce różowe, a włosy rosną mocne , nie rozdwojone, szybciutko jak za młodu? Pytam, ponieważ to są dla mnie wykładniki zdrowia"Cytat z pytania Klakiera i moja odpowiedź : zaczęłam stosować zasady kuchni p.Ani 5 lat temu.W tym samym roku zostałam babcią.Uwierz mi ,że bardzo często podczas spacerów z wnuczką,od czasu jej urodzin do teraz, spotykam się z niedowierzającym reakcjami ludzi: To niemożliwe,wygląda pani na mamę.Zażółcenia (przebarwione małe jakby grudki na białkach oczu )zniknęły mi około 3 lata temu.Paznocie są mocne i ładne.Włosy farbuję ,zaczęłam siwieć zaraz po 30-ce,wtedy odżywiałam się jeszcze super "zdrowo".Moja fryzjerka zawsze żartuje,że powinna pobierać podwójną zapłatę ,bo zużywa na mnie więcej farby-włosy są gęste i mocne.Czuję się bardzo dobrze,nie tylko z wymienionych powodów.Polubiłam siebie,jako osobę,człowieka,swoje wady ,niedoskonałości,wygląd,błedy i ciągły rozwój,przemienianie się.Pozdrawiam wszystkich,forum czytam często ,piszę rzadko.Jest potrzebne i fajnie .że jest!
data: 2009.08.12
autor: Gosia
Do Kuby: skoro masz rodzinę, to jesteś duuuuży chłopiec. Nadal nie zauważasz problemu kuchni indukcyjnej, czy już to zmieniłeś? Bo bez płomienia się nie da. Gdzieś był taki zwrot: Natalio, na kuchenkę mikrofalową nawet nie patrz (autor :pani Anna)
data: 2009.08.12
autor: Alicja
Agnieszko, powiedz dokładnie co jesz a nie tylko ze jesteś na PP. Pisałam już że samo bycie na PP nie oznacza ze jeszcze to co trzeba. Trzeba stosować jeszcze zalecenia dotyczące małych dzieci i matek karmiących. A jeśli np. nie jesz wołowiny ani cielęciny, to na pewno nie jest to właściwe żywienie.
data: 2009.08.12
autor: Ewa S.
Dzień dobry Pani Anno! Mam 20 lat, jestem studentką 2 roku na UJ i nadal mam znaczne problemy trądzikowe. Objawy nasiliły się po sesji letniej, dlatego przypuszczam że były związane ze stresem, ale mimo że sesja skończyła się już 2 miesiące temu (!), trądzik i tak nie ustępuje, a wręcz przeciwnie: można by rzec, że się nasila. Przybiera on formy ropnych wyprysków a także zaskórniaków. Na PP jestem już od ok.5-6 lat i podchodzę do niej bardzo rygorystycznie (zero mleka, sera, lodów i owoców; bardzo rzadko, zazwyczaj okazjonalnie sięgam po słodycze). Ostatnio nawet kilka razy dziennie przecieram twarz zielem ostrożnia, piję codziennie imbirówkę, wybrałam się na wizytę u kosmetyczki na oczyszczanie twarzy. Nie rozumiem w czym tkwi problem. Bardzo dbam o buzię; kupuję kremy i toniki z lepszej półki. Chwilowo pomógł wyjazd nad morze. Buzia i plecy się opaliły i przez chwilę miałam spokój (tydzień, dwa). Trądzik jednak wrócił jak bumerang. Kosmetyki od dermatologa bardzo wysuszyły mi twarz więc sięgnę po nie jedynie w ostateczności. Mam więc do Pani kilka pytań:
1. Kosmetyki o jakim składzie chemicznym kupować? Lepiej w aptece?
2. Co Pani uważa o hormonalnej kuracji leczenie wyprysków? Słyszałam, że jest b. skuteczna, ale moja mam nie chce się na nią zgodzić.
3. Czy pogłębiający się problem może być pochodną ostatnich zmian w moim jadłospisie? Przez wakacje trochę dopuściłam i 2-3 razy w tygodniu na śniadanie jem kakao na wodzie z kromką z masłem , a czasem pastę z jajka i ogórka kiszonego.
4. Czytałam , że zaleca Pani mniejsze spożycie mięsa. Mój tata nie uznaje posiłków bezmięsnych więc raczej są małe szanse na przerzucenie się na pół-wegetarianizm. Zastanawiam się jednak czy rzeczywiście nadmiar mięsa może mi szkodzić? W ogóle z mamą nie używamy wieprzowiny ani kurczaka. Na stole gości przede wszystkim indyk, wołowina i cielęcina.
Bardzo proszę o jakąś poradę i z góry dziękuje za odpowiedź.
data: 2009.08.12
autor: Annia
No to mam kolejny problem. Moje dziecko kochane które miało bóle brzuszka tylko jak miało 2,5 miesiaca i trwało to 1 tydzień nagle budzi sie z płaczem w nocy i bólami brzuszka i oczywiście gazy. Pani Ania pisze że to słodycze itp. A ja powiem a skąd słodycze jak nei jem ich od 5-ciu miesięcy, mleko nabial itp-też nie jem. Wogóle ani kwaśnego ani surowego ani zimnego nie jem. Co jem? Od prawie 2 tygodni jestem na pp. Czyżby jednak przyprawy szkodziły?
data: 2009.08.12
autor: Agnieszka
Marto R, oczywiscie pilnuje dziecka i dyscyplina jest ostra. Nie karmie juz piersia, ale jedzonko zawsze dobre dla malego i moje emocje pod kontola. Zastanawiam sie jednak nad tym, ze jest to objaw oslabienia organizmu i nerek. Maly ma 15 mies i nigdy wczesniej nie mial takich objawow. A od 5 miesiecy jest na PP. I troche mi sie nie chce wierzyc, ze bedac na PP jeszcze bardziej oslabil organizm. A skoro nie, to dlaczego dopiero teraz to wychodzi. I tak wlasnie glowkuje:-)
data: 2009.08.12
autor: Dominica
Dominico, standardowo: pilnować jedzenia dziecka i matki (jeśli karmiąca piersią), czyli absolutna dyscyplina (o tym w książkach i archiwum forum), ciepła , emocji dziecka i przede wszystkim emocji matki:) Pzdr:)
data: 2009.08.11
autor: Marta R.
Acha kawka rano na czczo i z toba popoludniowa.Jesli chodzi o niejadki to u mnie poskutkowaly miksy.Jak cos plywa to nie ruszy takze wszystkie duszeniny miesno warzywne sa ble (miesko tylko wyje).Ale zupy miele i je .Choc tez z poczatku wybrzydzal wtedy jak sie przeglodzil (bo nic innego w lodowie nie bylo) to wkoncu zjadl i to najpyszniejsza na swiecie.Pozdrawiam
data: 2009.08.11
autor: Magda Kaspianowa
Skoro pocenie sie glowki to objaw oslabienia organizmu i nerek to jak je wzmocnic? Jakies konkretne zalecenia w diecie?
data: 2009.08.11
autor: Dominica
Jestem tu nowa.Książki p.Ani przeczytałam jakiś pół roku temu i od tamtej pory bezskutecznie próbuję wprowadzić pp do swojej kuchni.Mam córkę 9 letnią z silnym AZS .I tu jest problem.Córka jest a raczej była strasznym niejadkiem, ale są rzeczy ,któtych do dziś nie weznie do ust tj.zupy a to przecież podstawa tej diety ,ewententualnie rosół ale żeby chociaż bez jakiejś marchewki czy pietruszki.Od urodzenia starałam się odżywiać ją zdrowo ,zawsze sama wszystko gotowałam na warzywach z własnej działki no ale widocznie to nie wystarczy.Kiedy ugotowałam jej imbirówkę to siedziała nad nią z 3 godz.a i tak musiałam jej wiekokrotnie rozcieńczyc żeby wypiła z 3 łyki,a ile było płaczu.Zimą ciągle było jej zimno,a ręce miała jak lody .Od kilku lat ma powiększone węzły chłonne.Wyniki badań z krwi ok.Domyślam się że to problemy głównie wątrobowe.Chciałabym zapytać doświadczone mamy jak przekonać takie duże dziecko do tego sposobu odżywiania,bo argumeny ,że będzie miała zdrową skórę nie wystarczą.Mam jeszcze pytanie nie lubi też tych herbatek,czy zamiast nich mogłaby pić kawe zbożową gotowaną z przyprawami?Raczej nie ,a ile takiej kawy takie dziecko może dziennie wypijać? Pozdrawiam
data: 2009.08.11
autor: acha
Dominico, pocenie się głowki w nocy to objaw osłabienia ogólnego a zwłaszcza nerek. Pzdr
data: 2009.08.11
autor: Marta R.
przepraszam nie podpisałam się pod tymi dwoma postami
data: 2009.08.11
autor: Ania
A jeszcze teraz przeczytałam po wysłaniu tego tekstu myśli klakiera.W naszym przypadku (może jesteśmy inni niz wszyscy ludzie) gotowane i duszone warzywa to zbawienie, surowe są (chociaz pół roku temu surówki robiłam i jadłam surowe bo tak się robiło u mnie w domu jako dziecko) be i nie dlatego że tak w książce jest napisane, tylko dlatego że tak mój chce i mu to pasuje. Samo się wszytko układa w głowie też:):).
data: 2009.08.11
autor: 
Elu M bardzo dziękuję za tą informację. Sklep Putki mam niedaleko więc zapytam o ten chlebek. Pozdrawiam.
data: 2009.08.11
autor: 
Klakierze odpowiem Ci jako totalny laik bowiem specjalistą od odpowiedzi jest Pani Ania. Ona to przestudiowała, na własnym organiźmie sprawdziła i to nie przez pół roku ale lat kilkanaście.Ja może powiem co w mojej kuchni się dzieje.Według PP gotuję od połowy grudnia 2008. Mój mąż zawsze unikał zimnego a ja serwowałam jogurty musli chłodniki wodę kompoty z np. borówek.I wydawało mi się że zdrowa mam kuchnię. Suplementów full i to nie tanich.Mój mąż na agrest się krzywił na porzeczki też.Powoli miał problemy z trawieniem proces ten trwał wiele lat. Do tego doszły stres w pracy złe sny bezsenność w dzień szybko wytrącał sie z równowagi. Powolna depresja i to że po każdym jedzeniu problem doprowadziły do tego, że było naprawdę niewesoło.Ja zrezygnowałam z przypraw tylko pieprz sól i to w minimalnych ilościach, do zup jakiś listek i ziele angielskie.I gotowałam pomidorowe kurczaki szczyt jedzenia to kotlety schabowe buraczki na ciepło i ziemniaki.Duuzo sera zółtego bo to mąż lubi i nie było względnych problemów gastrycznych. Po kawie porannej zgaga bo metoda nie nasza jeszcze była, po sniadaniu zgaga po obiedzie ciężko i zgaga no i dużó renigastu. Więc kupowałam renigast ser żólty i gotowałam buraczkową.I ograniczyłam się do niewielu produktów względnie "nieszkodzących". Zapomnieć musiałam o cebuli i czosnku po tym drugim to brzuch rósł a jak był w sprawionym mięsie, które poleżało to żołądek nie trawił i były wymioty.Więc była gehenna.Do tego w tamtym roku po antybiotykoterapii po przebytym poważnym zapaleniu i pobycie w szpitalu jelita zwariowały.Ograniczałam się jeszcze bardziej kupowałam kaszki dla dzieci na sniadanie .Po wylądowaniu na gastroenterologii okazało sie że nic się nie dzieje żoładek ok wątroba ok jelita zagazowane na maksa. Ja się spodziewałam nadżerek wrzodów raków i jeszcze innych chorób.Zwłaszcza że maż mocno schudł.Ja byłam kłębkiem nerwów, bo pobyt w szpitalu i ilość badań mnie wykończyły półroczne zwolnienie uszczupliło nasz budżet, ja juz nie wiedziałam co gotować. Psychiatra przepisał mi cos na spanie bo źle spałam i śniły mi sie koszmary, mąż dostał antydepresanty . I tak przeżylismy do grudnia. Zaczęłam czytać książki. I teraz pokrótce napiszę że: szybko do pionu się postawiliśmy. Mąz zjada kapustne czosnek cebulę kawe rano na czczo duszeniny przesmaczne (najpierw przesmażone)potem duszone we własnym sosie. Pije imbirówkę jak cos z brzuchem nie tak bo jeszcze uczę się równoważyć.Z dumą patrze na moją półkę z przyprawami. Śpi dobrze nawet juz mu sie coś śni. Nie jest blady na twarzy nie ma już wybroczyn na ciele,zrobił się bardziej spokojny już nie denerwuję się pracą dał sobie na luz z pewnymi rzeczami.Ja odeszłam od tabletek na spanie nie mam problemów ze skórą (wieczny trądzik) zrobiłam się spokojna nie stresuję się byle czym żyję bardziej na luzie. Inaczej odbieram kłopoty problemy i życie pod górkę.Nie możemy się doczekać kawy rano, owsianki. Myślę już według 5 przemian w głowie mam kolejnosć nawet jak na wyjeździe dla wszystkich gotowałam grzańca to nie wyobrażałam sobie bez kolejnosci. Dom pachnie jedzeniem nie wydaję dużó pieniedzy bo z samego rosołu mam rosół mięso na chleb jak nie w paście z warzywami to samo potem sałatkę zrobię z warzywek jak nie zużyję na pastę.Jak robie duszeninę to zjemy przez dwa dni reszta idzie do słoika i mamy na inny raz, zupy też tak gotuję połowę na zjedzenie połowa do słoików i jest jak znalazł.Konkluzja jest taka nie wiem czy moje białka są białe czy włosy się nie rozdwajają. Miałam w swoim domu o wiele większe problemy niż łamliwe paznokcie.Wiem co się zmieniło i nie latam z mikroskopem. Jeżeli od dzieciństwa organizm jest rozregulowany to jak w pół roku ma się doprowadzić do pionu? Cieszy mnie wszystko, w kuchni dobrze mi się gotuje kupiłam sobie radio, żeby fajnej muzyki słuchać przy obieraniu ziemników.Bo nie ma cudu bez trudu naobierać się trzeba.Zauważam bardziej to co mam i jestem wdzięczna losowi wszystko, pomimo ze nie zmienił się mój status życiowy. Bardziej akcetpuję to, że czegoś nie mam albo nie mogę mieć.Czyli większy luz. Poprawiły się moje relacje ze znajomymi nie jestem już zamknięta i zauważam jak ktoś jest złosliwy ,narzekający nieustannie i myslę sobie wątroba...żle jesz człowieku.Nie dociekam czy czegoś jem za mało czy za dużo nie interesują mnie piramidy zdrowia czy wytyczne danych grup żywieniowych. Gotuję jem i trawię i to jest najważniejsze i przy tym wszystko pachnie i smakuje.I wcale mi nie żal że z czegoś muszę zrezygować bo zakwasza samo się eliminuje.W moim przypadku to nawet dużo mi doszło do smakowania. I chyba to tyle.A może aż tyle. Pozdrawiam wszystkich i cieszę się że mogę poczytać codziennie forum chociaz sama nie piszę.
data: 2009.08.11
autor: 
Dominico,

nadmierne pocenie się głóki niemowlaka może być wywołane kilkoma przyczynami - najczęściej jest to zbyt duża temperatura otoczenia (w domu powinno byc ok. 22 st), zbyt ciepłe ubieranie dziecka, braki wit. D - poczytaj o krzywicy. Najlepiej takie sprawy skonsultowac z lekarzem, który obejrzy dziecko a nie pytać na różnych forach, bo to jest wróżenie z fusów. Pozdrawiam ! Mama Pauli.
data: 2009.08.11
autor: Mama Pauli.
Klakier, poszukaj artykułu o jedzeniu surowizny w czerwcowym newsweeku, zerknij do książki "Na początku był głód", wczytaj się w w książki a odpowiedź z pewnością znajdziesz samodzielnie. * Agnieszko, samoistne wychodzenie z AZS, jest tylko pozorne. Czy wiesz jaki jest ogólny stan zdrowia takich dzieci, czy prawidłowo się rozwijają, czy ich ciałka są jędrna i sprężyste, czy dociekał ktokolwiek jak się tym dzieciom wiedzie w okresie dojrzewania, w życiu dorosłym??? Lekkie stadia AZS, objawiające się delikatnymi zmianami skórnymi rzeczywiście mijają. Ale narządy wewnętrzne, które na skórze pokazywały, że niedomagają nadal pozostają osłabione. Co z tego wyniknie dla tych dzieci w przyszłości??? Czegoś z pewnością doświadczą, ale to już nie nasza sprawa. My zajmujemy się swoim ogródkiem. Stosując zrównoważone żywienie poprawiamy nie tylko odporność, ale także wzmacniamy, stymulujemy do pracy narządy wewnętrzne. Pożywieniem dostarczamy organizmowi właściwej energii, o wysokiej wibracji. A każde obniżenie wibracji pożywienia może się odbić na narządach, na zdrowiu. Jednak nie jest to dieta cud. Jest to żywienie polegające na świadomych i odpowiedzialnych wyborach dotyczących składników wrzucanych do garnka, w kontekście pór roku i panującej za oknami pogody, przy uwzględnieniu emocji domowników. ~ Twoje wypowiedzi przypominają mi wszystkie rozmowy ze sceptykami jakie do tej pory miałam okazję prowadzić. Każdy z nich powątpiewa, ale nie chce być pierwszym do wyjścia przed szereg i sprawdzenia czy cuda się zdarzają. ~
data: 2009.08.11
autor: Joanna - MamAsik
Klakierze,to, ze nam surowe szkodzi, a gotowane nie wiemy na podstawie naszego doświadczenia życiowego.To jest praktyka.A teoria - jest w książkach pani Ani - przeczytaj.Słowo klucz dla ciebie - "ENERGIA"
data: 2009.08.11
autor: dandelion
Joanna MamAsik: jak dobrze, ze wróciłaś!
data: 2009.08.11
autor: Alicja
Mam jeszcze jedno pytanko. Dieta pp bardzo mnie zastanawia, ponieważ żadne inne zwierzę nie ma problemów zdrowotnych takich jak ludzie dopóki człowiek nie ingeruje w jego pożywienie. Mało tego tylko człowiek spożywa jedzenie poddane jakiejś obróbce termicznej i tylko w jego gatunku występują choroby cywilizacyjne. skąd więc wniosek, że surowe produkty są szkodliwe?
Posługując się czystą logiką to nieco dziwne, że surowizna szkodzi tylko populacji ludzi, a pozostałe istoty ziemskie nieprzetwarzające pokarmów są na niej w idealnym stanie???
Proszę odpowiedzcie na to pytanie?
data: 2009.08.11
autor: Klakier
Haniu Z Warszawy, trafiliśmy wczoraj na chleb z piekarni Putka, pszenno-żytni, bez drożdży (napisane wielkimi literami) i na naturalnym zakwasie. Tego z Szadku jeszcze nie mam, ale może nie będzie konieczne. Pozdrowienia dla Wszystkich.
data: 2009.08.11
autor: Ela M.
Witam!
Jestem na forum nowym uczestnikiem i mam wiele pytań, na które mam nadzieję otrzymać odpowiedzi, właśnie od Was, ludzi stosujących od jakiegoś czasu dietę pięciu przemian. Jestem osobą bardzo mocno zaangażowaną w codzienne dbanie o zdrowie. Uwielbiam medycynę naturalną i wciąż się w tym zakresie edukuję. Zainteresowała mnie Wasza dieta. Muszę jednak przyznać, że pewne jej założenia są iście zaskakujące a to dlatego, że od dłuższego czasu odżywiam się i oczyszczam wg Tombaka i to z dobrymi rezultatami. Dla niewdrożonych powiem tylko, że jest to dieta oparta gł na produktach naturalnych i całkowicie nie przetworzonych. Jak więc to możliwe, że osiągnęłam poprawę zdrowia jedząc surowe warzywa i owoce, przy czym Pani Ania twierdzi w swojej książce, że to bardzo szkodzi zdrowiu. Proszę mnie zrozumieć. To nie są oskarżenia. Jestem osobą otwartą i chętną do zmian. Nie lubię jednak marnować czasu. Dostosowanie do diety Tombaka- pełne- zajęło mi pół roku. Nie tak łatwo teraz zmienić skrajnie sposób odżywiania i jeść wszystko gotowane, ponieważ rozum przyzwyczaił się już do innych metod. Ponadto oceniam zdrowie po wyglądzie zewnętrznym naszej twarzy i skóry na całym ciele oraz włosów. Czy rzeczywiście stosując 5 przemian wyglądacie młodziej. Wygładziły się wasze zmarszczki, zginęły cienie pod oczami i wszelkie przebarwienia. Czy białko oka nie ma już żółtawego zabarwienia a piękny odcień złamanej bieli? Czy paznokcie są mocne i na całej płytce różowe, a włosy rosną mocne , nie rozdwojone, szybciutko jak za młodu? Pytam, ponieważ to są dla mnie wykładniki zdrowia. Na koniec chcę jeszcze zapytać jak to możliwe, że dieta 5 przemian obala całkowicie teorię witamin i makro-, mikroelementów? Byłoby miło gdyby ktoś ten temat rozszerzył, bowiem Pani Ania w swojej książce mówi o tym bardzo oględnie. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na odpowiedzi.
data: 2009.08.11
autor: Klakier
Mojemu synkowi (15 mies) bardzo poci sie glowka podczas spania. Normalnie wystarczy pol godziny spania i poduszka jest cala mokra. Wiecie moze jaki to objaw i co z tym zrobic?
data: 2009.08.11
autor: Dominica
Lidia napewno nei roszczeniowa i nie rozgoryczona. Chyba nie czytałaś dokładnie. Upewniłam sie tylko że pp nie leczy a jedynie wzmacnia :) a to i tak dużo. Mam wiele znajomych ktorych dzieci mialy AZS i wychodzily z tego roznie : w wieku 1 roku, 2 lat, 3, 4 ale wyszly. Wiec zstanowmy sie czy PP i przypadki wyjscia z AZS to nei przypadkiem jedynie poprawa odpornosci a tym samym przyspieszenie tego.
Gdyby to była dieta cud ktora leczy wszytsko a zwlaszcza niewyleczalne AZS to wsyscy byliby tym zachwyceni i kazdy wiedzialby o tym a nie mowiac juz o fakcie ze znalazlyby sie miliony osob ktore robiyby na tym biznes.
Co do samej diety to jak juz pislam jest racjonalna. Nie mwoiac o tym ze pol swojego zycia pilam kawe z imbirem lub cynamonem. Cala ciaze jadlam imbir na mdlosci a potrawy dobrze przyprawione jem cale zycie. Watpliwosci jednak mam i juz o nich pisalam.
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.08.11
autor: Agnieszka
Kubo, miałam podobne wątpliwości co do jedzenia smażonego podczas karmienia i tak oto Pani Ania odposała "jako mama karmiąca może Pani zjadać też smażeniny, ale mądrze smażone – tylko na oleju i nie przypalone". Mnie to pomogło :)
data: 2009.08.11
autor: Radna
Kuba. Jedzenie nie musi być pikantne, tylko ma być zrównoważone. Skoro Twoja żona karmi, to powinna jeść delikatne potrawy, smażenie niech sobie tymczasem odpuści. Drób, owoce, warzywa itp. z pewnością mogą objawić się krostkami u Dzidzi, a na PP będzie się oczyszczać, dochodzić do równowagi. Tylko na spokojnie:) Sporo jest na forum o żywieniu Mam karmiących, szukajcie w archiwum.* Agnieszka! A co Ty planujesz co będzie za 15 lat, jak Ty z teraźniejszością uporać się nie umiesz!? Skup się na Teraz i Tu i zastanów... działaj! Jesteś dość rozgoryczona wciąż, roszczeniowa, a tu nikt Ci gotowca nie da i nie Ty jedna musisz dokonać wyboru, podjąć decyzję. To Cię nie ominie...*Pozdrawiam:)
data: 2009.08.10
autor: Lidia
A że cielęcina to mięso od młodego woła to wiem, jakżeby nie. Tyle że trzeba mieć śwadomość jej idealnego terapeutycznego działania. * Kubo, żona powinna zjadać delikatne potrawy, obsmażać mięsko przed duszeniem może, ale delikatnie, poza tym jej menu powinny stanowić przede wszystkim zupy i mięsa duszone z dużą ilością jarzyn na obiad. Podstawowe mięso to cielęcina - oczywiście. ;) * Podzielę się z wami ciekawym wakacyjnym doświadczeniem dotyczącym gotowaniem zup dla maluszków. W garnczku gotuje się wywar z przyprawami, z kawalątkiem cielęciny i indyka, potem w wywarze lądują jarzyny - kilka ładnych gałącek zieleniny, ziemniaki, marchewki, pietruszka,cebula, pory, czosnek, ...cokolwiek. Gdy są ugotowane następuje podział tego co w garnku na kilka smaków zup niemąwlęcych - takich małych porcyjek do słoiczków na 2 dni. Do jednego garnuszka odławia się dużo ziemniaków, pory i marchewę, do drugiego ziemniaki, pietruszkę, marchewkę cebulkę, w jednym ląduje ciut indyczka, w drugiej ciut cielaczka, zalewa się wywarem, miksuje - osiągając idealną gęstą gęstość ;) niemowlęcej zupki, a potem następuje ostateczne dosmakowywanie w 2 osobnych garnuszkach i zupka wędruje - do miseczki maluszka i do słoiczków na kolejne posiłki. Nie wiem czy jasno opisałam proces ułatwionego, moim zdaniem, gotowania zup o kilku smakach w jednym większym garnku. Ja pomysł zamierzam wykorzystać jak już nadejdzie Mateuszowy czas niemowlęcych rozmaitości zupkowych. * Pani Aniu, dziękuję za wsparcie w wakacyjnym migdałowym zawirowaniu. :)
data: 2009.08.10
autor: Joanna - MamAsik
Agnieszko, twoja postawa niewiele ma wspólnego z tu i teraz. Tu i teraz masz zająć się wzmacnianiem dziecka, wprowadzaniem równowagi w jego organizmie, a nie zastanawianiem się co córa zrobi jak z facetem pójdzie do knajpy. To już będą jej osobiste wybory, póki co ty musisz dla niej wybierać to co najlepsze. I zabierz się za swoją wątrobę, bo bolące gardło ma z jej niedomaganiem wiele wspólnego. No a jedzenie lodów nigdy nie jest bezkarne - mogłam to sobie ostatnio przyobserwować - 1 gałka lodów, nałożnona na stres i niewyspanie i migdał pełen ropy zablokował całe gardło u mojego pana Janga. A stało się to dokładnie w dniu, w którym umawiałam się z córkami na doroczne zjadanie gałki lodów latem jak już będą duże. Tato orzekł, że się nie przyłącza do klubu, więc i my pewnie odpuścimy. ;)
data: 2009.08.10
autor: Joanna - MamAsik
Witam. Czy pierwszą zupkę wprowadzającą dziecięciu memmu mogę zaserwować bez ziemniaka ( tylko por+ marchweka+kukurydziana+owsiane) czy to się jednak nie zrównoważy? myślę też że pierwsze zupki i tak będę podawać z owsianką a nie same...Co sądzicie ? dodam że dziecko karmione piersią, na PP, ogólnie zdrowe :)
data: 2009.08.10
autor: Radna
Aszakh mam wkoncu dla ciebie ten kontakt.Pan Stanisław Nawrot tel.607579179-powołaj sie na Jarka Miklusa.I przepraszam za zwłoke ale w weekand Jarek kazał mi dzwonic o kontakt a ja zajęta byłam.Całuski.Asiu witaj powczasowo.Za rok do Częstochowy się zbieraj to 2 big rodzinki się ugoszczą razem jak trzeba.Calusy dla wszystkich.
data: 2009.08.10
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko, wchodząc w pp nie myślałam o swoim gardle bo miałam poważniejsze sprawy do naprawienia, a migdały mam okropne, wielkie i z kraterami, z których co jakiś czas wychodzą grudki ropy. Ostatnio zajrzałam do gardła i oniemiałam - nie dość, że migdały sie zmniejszyły, to jeszcze jakby te kratery zasklepiają się - nie mogę w to uwierzyć! Myślę więc, że gdy zdecydujesz się na konsekwentne stosowanie pp, to po czasie i u siebie zauważysz różne zmiany na korzyść. Życzę ci wytrwałości i sukcesów. Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2009.08.10
autor: Kasia z Piekar
Witam,
Mam jeszcze pytanie na temat płyty indukcyjnej, czy podgrzana na niej woda staje się gorzka czy pozostaje słona i podobnie warzywa są i tak zimne mimo ugotowania. Rozumiem,że jang to ogień z palnika, ale płyta indukcyjna powoduję również powstanie temperatury. I jeszcze jedno. Moja córeczka ma 2 miesiące i żona karmi piersią. Od dwóch tygodni zapoznałem się z metodą 5 smaków. Do tej poty żona stosowała przede wszystkim gotowany drób, warzywa, owoce i nasza mała nie miała krostek na twarzy. Od okresu wprowadzenia 5 smaków pojawiły się takowe. Czy to może być przez przyprawy,a może kumuluję się jedzenie owoców i jogurtów. Czy możemy stosować smażone potrawy z książki Pani Ani. Wszyscy lekarze polecają nie jedzenie ostrych przypraw, smażonych, więc dla spokoju muszę się zapytać.POZDRAWIAM.
data: 2009.08.10
autor: Kuba
Agnieszko, pozwole i ja napisać kilka słów, gdyż wchodząc na PP 2 lata temu miałam te same wątwpliwości. Moje dziecko z AZS miało potwierdzoną testami alergię na białko mleka krowiego, wiec nie mogło jeść także cielęciny. Weszlam na PP gotując wg przepisów, wybierając to co mi się wydawało słuszne. Długo nie podawałam jej cieleciny bo sie bałam, wiec jadła indyka na przemian z chudą wieprzowiną, bo przecież taki delikatny schabik nie może jej zaszkodzić. Zupy tylko na indyku. Efektu nie było. Więc nie mając nic do stracenia, postanowiłam wejść na całego. Czyli dla dziecka tylko cielęcina i indyk i inne zalecenia dla dzieci z AZS. No i wowczas ruszyło :) co miało wysypac to jesienią wysypywało, ale bylo o niebo lepiej. Efekt może być tylko gdy się wejdzie na całego, zgodnie z zaleceniami. Trzeba zaufać i spróbować. Ale nie można mówić ze dziecko jest na PP bo dostaje potrawy przygotowane zgodnie z PP, ważne jest jakie to są potrawy. Cieszę się ze moja niunia będąc na PP poszła na przedszkola i była jednym z najzdrowszych dzieci. Wiekszość przechodziła najróżniesze choroby,zapalenia oskrzeli na porządku dziennym, antybiotyki itp, a moja co najwyżej katar, kaszel i zaledwie kilka krótkich przerw w chodzeniu do przedszkola,żadnych leków, mimo ze przecież alergicy są bardziej narażeniu na choroby w przedszkolu. A na próbowanie łakoci jak lody, przyjdzie jeszcze czas, jak dziecko będzie większe, zdrowsze... nie da sie odizolować, ani upilnować. Ale póki dziecko małe dajmy mu to co najlepsze: odporność, zdrowie i mądre wybory które zaowocują :)
data: 2009.10.16
autor: Ewa S.
Może masz rację ale wyobraź sobie sytuację ze dorosle juz dziecko idzie np do restauracji , na imprezke itp ze swoim partnerem i nagle wyciaga woreczek z przyprawami. Ja mam w d... co sobei pomysla ini ale nie wiem jakiebedzi emoje dziecko a nei chce narazc je na stres. Cielecina to tez mieso wolowe. Nie chce karmic lodami ale chce zeby moglo je zjesc bez sensacji.
data: 2009.08.10
autor: Agnieszka
Anieszko, przeczytaj raz jeszcze książki pani Ani, może dostrzeżesz różnicę między podawaniem dziecku duszonej młodej wołowiny, a podaniem mleka. Piszesz, że nie podasz dziecku jaj, właściwego mięsa, a zamierzasz częstować lodami, ciastkami i jogurtem??? To są dla ciebie synonimy szczęśliwego dzieciństwa??? Nie musisz dziecku dawać wołowiny, dzieci karmimy przede wszystkim cielęciną, jagniątkiem i max raz w tygodniu indykiem, łączymy je delikatnie z przyprawami i dużą ilością najsmaczniejszych jarzyn, do tego pyszne kasze i życie toczy się zwyczajnie. A wyjmowanie przypraw w resto??? Hmm, skoro jedzenia tam nie doprawiają należycie... Nasze dzieci nie są dziwadłami, jeśli my zawirujemy tracą trochę grunt pod nogami, ale jeśli jesteśmy mądre, uważne i spokojne nawet nie zauważają swojej odmienności, a nawet potrafią uczynić z niej swoją siłę. Wszystko zależy gdzie ustawisz swój punkt widzenia.
data: 2009.08.10
autor: Joanna - MamAsik
Długo myslałam nad tym wszytskim. Barzo pomógł mi post Joanny-MamAsik (Magda Kaspianowa miała rację ze jesteś bardzo madrą osobą).
O tym ze AZS jest nieuleczlen wiedziałam już dawno, jednak gdy trafiłam na fora gdzie była opisywan aPP i gdzie ludzie zachwycali się jak wyleczyli podkreślam wyleczyli swoje dzieci z AZS pomyslałam że może jednak. Całe zycie byłam raczej mocna osobą (zresztą kierowanei ludźmi do tego mnie trochę obligowało). Urodzenie mojego (naszego) skarbu było najwiekszą radością w moim zyciu. Przeraziła mnie jej choroba a raaczej fakt ze jest coś z czym neimogę sobei poradzic i w czym nikt nie moze pomóc. Najgorsze to jej drapanie. Nie chodzi mi o to zeby miała piękna skórę ale to zeby jej nei swędziało, zeby nei cierpiała zwłazca jak widzę jakim jest rezolutnym dzieckiem ciekawym swiata i jak jej to przeszkadza. Kazda matka chce jak najlepiej dla dziecka. Jak juz pisalam nie jem od dawna mleka i jego pochodnych od pewnego czsu tez nie jem glutenu bo w testach wyszlo malej uczulenie na gluten.
PP ma sens i mowie to z calym szacukiem dla medycyny chińskiej. Jest w tym logika. Wzmacnia napewno organizm a tym samym odpornosc. I jest to dieta smaczna i w sumie mozna wszytsko przygotowac wg tego tylko pamietajac o odpowieniej kolejnosci i o tym czym konczymy daną potrawe.
Ja chcialabym jednak zeby moje dziecko moglo sprobowac lodów, ciastek, jogurtu. nie w duzych ilosciach ale jednak. Nie chcialabym zby ktos patrzyl na nią jak na dziwadlo bo wyciaga przyprawy w restauracji czy np zeby czula si ezle bo dzieci cos jedza a ona nie. Będe walczyc aby miala szczesliwe dziecinstwo. Bede starac si estosowc przynajmneij zasady PP o tyle o ile si eda. Ale nei dam dziecku glutenu, jajek, mleka, wolowiny bo jest na nie uczulona. Nawet Pani Ania w przepisach dla dzieci nie zaleca produktow glutenowych i jajek do pewenego wieku. Dlaczego zaleca wolowinę hhhhmmmmm. Moze dlatego ze nawet wielu lekarzy uwaza że pomimo ze mleko uczula to mieso krowy nie.
O tym ze na moje dziecko maja wplyw moje emocje wiem od dawna ale trudno panowac nad soba gdzy dzieck nawet przez sen trze nózkami bo je swędzi. Staram sie jak mogę. Mój mąż ma własna DG i tu też wieczne nerwy więc jest trudno. Ale staray sie przy Madzi byc spokojni chociaż nei zawsze sie to udaje.
Dziekuje Wam wszytskm za rady i za wsparcie. Bede tu zagladac i mam nadzieje ze nikogo nie uraziłam.
A tak swoja drogą czy można w potrawie pominąć jakis smak i co to daje? I drugie jak poradzić sobie z całorocznym zaczerwienionym gardłem i czestymi bolami. Lekarka mowi ze splywa mi z zatok i leczy mnie homeopatycznie ale bez wiekszego powodzenia. Dodam ze jakies 3 lata temu mialam powazny problem z zapaleniem krtani (leczylam prawie rok czasu) i od tamtej pory ten problem z gardlem.
A tu podaję jedną ze stron o mleku ciekawie napisaną - to dla tych co nie wierzą ze mleko szkodzi
http://mleko.ojoj.pl/
data: 2009.08.10
autor: Agnieszka
:))
data: 2009.08.09
autor: Kasia z Piekar
Nikogo nie obwiniam oprócz siebie. Jak się Malutkiej pogarsza to moze poprostu to nie dla mnie taka dieta. Zresztą mi też plamy wyszły na twarzy a miałam spokój już kilka miesięcy wiec moze jednym pomaga a innym szkodzi. Do Pani Ani nie dzownilam bo nie wiem czy to ma sens przez telefon a do Poznania nie moge teraz jechac. Narazie jeszze probuje ale coraz mniej wierze ze to nam pomoze a nie zaszkodzi.
data: 2009.08.09
autor: Agnieszka
Agnieszko,tyle osób napisało ci tyle miłych słów zachęcając do wysiłku.Odrzucasz to wszystko - i co? - chcesz wzbudzać w zwolennikach PP poczucie winy? Mamy przeprosić? Skoro nie chcesz stosować PP - nie stosuj.Własny wybór to podstawa jakichkolwiek zmian w życiu.Rozumiem, ze jest ci ciężko,ale wiele osób na tym forum przeszło wiele ciężkich chwil - ze swoimi dziećmi,sobą i innymi bliskimi osobami - rzadko kto decyduje się na zmiany nieprzymuszony.Dramatyczne wydarzenia, "nieszczęścia" służą właśnie temu, żeby coś zmienić w swoim życiu.Posługując się terminologią medycyny szkolnej - choroby skóry - jak chyba z 90% chorób w ogóle to choroby psychosomatyczne. Same lekarstwa tu nic nie pomogą - czy będziesz stosować PP czy nie - przede wszystkim powinnaś zyskać większą samoświadomość - emocje matki i emocjonalna atmosfera domu ma znaczący wpływ na dziecko - rozedgranie emocjonalne i obwinianie innych to nie są pozytywne doświadczenia dla takiego maluszka - przecież takie malutkie dziecko komunikuje się z tobą głownie przez czucie.Przypuszczam, że na tym etapie ważne byłoby dla ciebie uzyskanie wsparcia i poradzenie sobie z emocjami, którym dałaś tu, na forum, kilkakrotnie wyraz.

A dla do tych , którzy się po przerwie odezwali - :)
data: 2009.08.09
autor: dandelion
Moni, lubczyk jest w smaku kwaśnym a fasolka szparagowa, z tego co wiem, w słonym. Agnieszko, może nie jesteś jeszcze gotowa na PP. Ja na początku też bałam się, że zaszkodzę dziecku jeśli wprowadzę do diety miód wielokwiatowy, płatki owsiane, sok z cytryny, kardamon. Wydawało mi się, że jak trochę pokombinuję i zastąpię produkty co do których mam obawy czymś innym to będzie dobrze. Ale tu trzeba zaufać, gotować zgodnie z przepisami i wierzyć, że będzie dobrze.
data: 2009.08.09
autor: evita
Witam :) Od jakiegoś czasu mam problem z płytką paznokcia. Płytka ta jest taka jakby miała dodatkowo jeszcze jeden biały pasek (szerszy pasek; nie wiem czy db, obrazowo to opisałam). Ten pasek przechodzi na bok. Ogólnie wygląda to tak jakbym miała słabo zaawansowaną grzybicę, ale tak nie jest, bo zrobiłam badanie mikologiczne, które to wykluczyło.Byłam u dermatolog a ta przepisała mi Triderm. Nie chcę tego brać, bo zawiera to steryd. Tym kremem mam smarować tą zmienioną płytkę paznokcia. Może coś mi poradzicie. Może wiecie jak to wyleczyć.
data: 2009.08.09
autor: Figielka
Czy TY Agnieszko czytałaś wszystki posty skierowane do Ciebie? Zobacz ile kół ratunkowych rzuciły Ci Dziewczyny... skoro było tak dobrze, to po co szukałaś lepszego? Każdy Ci mówi o oczyszczaniu, wytrwałości, błędach, czasie, efektach! A Ty brniesz w swoje... chyba to nie Twój czas:) Utul Malutką i powodzenia! Próbowałaś rozmawiać tel. z Panią Anią (oczywiście zakładając że przeczytałaś książki obie)?
data: 2009.08.09
autor: Lidia
Mój skarb przez osttanie miesiace mial buxke ładna i tylo tułów obsypany. Dziś w nocy puziaczek w plamach. Czuję że przez PP zmarnowaliśmy to co udało się naprawić :(
data: 2009.08.09
autor: Agnieszka
Witam,
proszę o wskazówkę nt lubczyku - jaki to jest smak? również nie jestem pewna co do fasolki szparagowej zielonej i żółtej - czy napewno jest to ziemia? bo spotkałam się z opinią że metal......... A w książkach Pani Anny o tym nie pisze.
Kasiu z Piekar - gratuluję sukcesów w stosowaniu pp. Miałabym do Ciebie pytanie o jedną sprawę, ale może nie będę tego poruszać na forum, czy mogłabym prosić abyś skontaktowała się ze mną na maila? ochhh@op.pl dzięki
data: 2009.08.09
autor: Moni
Na pp jestem od lutego, w tym czasie zmniejszyła się o połowę niezłośliwa narośl na kości, na którą lekarze przepisali tylko środki przeciwbólowe, boli teraz bardzo rzadko, na duże zmiany pogodowe, przechodzące fronty, ustały obfite upławy, lekarz twierdził, że wszystko w porządku, wróciło jejeczkowanie, znikł celulit na udach, przestały pierzchnąć usta ( chyba, że zgrzeszę i zjem coś nie naszego - efekt mam od razu) - to dla wątpiących. Forum czytam codziennie, czerpię z niego cały czas, ale odzywam się wtedy, gdy mam potrzebę, wątpliwość, pytanie. Życzę wytrwałości, a efekty przyjdą na pewno :) Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.08.09
autor: Kasia z Piekar
Uważam, że niektórzy, a może każdy, potrzebują bodźca, by przekonać się do jedzenia pp. Z moich obserwacji, najczęściej jest to choroba. Pani Ania dała nam gotowe recepty, gdybyśmy przeczytali uważnie książki, zastanowili się i zaczęli obserwować własne ciało, każdy wiedziałby co mu służy, a co warto odrzucić. W ten sposób kształtuje się nasza mądrość.
Ja jestem skłonna myśleć, że ci, co się nie odzywają na forum wybrali samodzielną drogę, wg drogowskazów p. Ani. Na różnych etapach życia jedni potrzebują wsparcia, inni milczenia. Musi być równowaga, jak we wszystkim.
****Mnie dieta pp uczy dbania o siebie, również na poziomie duchowym. Uczę się, kiedy tupnąć nogą, mimo narażenia się innym, nawet najbliższym- w moim przypadku mężowi. Jestem silniejsza i to jest jeden z profitów. Życzę wytrwałości i ufności. Najważniejsze to być sobą i podążać swoją drogą.
data: 2009.08.08
autor: Róża
Do wątpiących w PP, i myślących, ze Ci co się nie odzywają na forum, to przestali się stosować na zaleceń pani Ani- to właśnie jest na odwrót. Jestem od PP od prawie dwóch lat. Kiedyś mnóstwo się odzywałam, bo byłam potwornie zakręcona i chora. Teraz siedzę cicho bo dostałam narzędzia do reki od Pani Ani, żebym sobie sama radziła. Forum czytam codziennie. Myślę, ze takich jak ja, jest tysiące.
Agnieszko - tydzień w stosowaniu PP to jest, wybacz określenie, pryszcz. Nic nie może się zmienić w tydzień. Mnie poprawa zaczęła się po paru miesiącach. Jak sobie tego nie wbijesz do głowy, ze to będzie wszystko trwało, to lepiej daj sobie spokój z PP. Tak to już jest. W naturze nic nie dzieje się natychmiast. Popatrz ile czasu potrzebuje organizm np. na to żeby zrosła się kość. Miesiące. To samo jest z chorymi organami, plus to ze wszystkie organy są od siebie zależne.
Pozdrawiam wszystkich pepowiczow. Cmok
data: 2009.08.08
autor: Kamila z Paryza
Czy ostrożeń można stosować też na ranę pozabiegową? Mojej córce chirurg wyciął narośl na palcu nogi, która się zrobiła w wyniku złego obcinania paznokcia (podobno nazywa się to ziarniniak). Lekarz się zabezpieczył każąc brać antybiotyk, na wypadek, jakby się zrobiło zakażenie. Mam zamiar podejść do tego rozsądnie, to znaczy pomóc córce, a nie działać na rzecz spokoju lekarza. Jutro muszę zmienić jej opatrunek. Czy moczenie w ostrożeniu pomoże? Chyba musiałby być letni, ale czy letni działa? Pozdrawiam wszystkich
data: 2009.08.08
autor: Kostka
EwoAP, jeszcze słowo: ciągłe uczucie głodu może się pojawiać wskutek przyspieszonego trawienia zrównoważonych posiłków. Na początku tak było. Pani Ania o tym pisze. Jedz częściej, można do sytości, ale każde obżarstwo może być trudne do pokonania przez przewód pokarmowy, który, jak piszesz, ma kłopoty. Pozdrawiam
data: 2009.08.07
autor: Alicja
Pani Aniu,
Mam pytanie dotyczące reumatoidalnego zapalenia stawów. Moja mama rozchorwała się niedawno i ma bardzo silny przebieg choroby. Zaczęła odżywiać się według zasady pięciu smaków, ale na razie nie ma poprawy zdrowia i lekarz zalecił sterydy. Czy można łączyć sterydy i "nasze" żywienie?
Pozdrawiam serdecznie.
data: 2009.08.07
autor: Ola z Częstochowy
Witam-Dandelion nie jestem do końca przekonana, że osoby stosujące "ciecielszczyznę" przestają ją stosować i znikają z forum.Znam osobiście bardzo dużo osób które gotują wg.Pani Ani, ale nie mają takiej potrzeby udzielania się na forum.Osoby te mają grunt pod nogami, czują się bardzo dobrze i szkoda im tracić energie i czas.Jedna z osób stwierdziła-niech Ciesielska odpocznie zrobiła kawał dobrej roboty.Pozdrawiam.
data: 2009.08.07
autor: mala
Do Agnieszki:czytając list do Dandelion, znalazłam "Od tygodnia jem wg pp, i nie ma poprawy, jest gorzej". Denerwujesz się cały czas.Więc jak ma się poprawić stan Twoich jelit? jak ma być lepiej córeczce? Ona wyczuwa Twój stan, pije go z pokarmem? Właśnie spokoju i zawierzenia trzeba. Ja najpierw wystartowałam, odstawiłam leki, potem pytałam - co zmienić, jak zmienić. I wcale nie chodziło o inne życie, tylko moje własne.Też ważne.Ledwo widziałam, ale robiłam tyle ile mogłam.Zioła mogą zaszkodzić, to wiemy wszyscy na tym forum, ale potrafią leczyć,a P.Ania opracowała tak całą metodę, że działa jak PANACEUM? Powiesz, że takie coś nie istnieje, a ja po tygodniu odzyskałam odbiór świata, bo jeśli człowiek mocno trzyma się życia, to nawet medycyna jest bezsilna. Decyzja należy do Ciebie, jasne, to Twoje dziecko, jasne, ale myślę,że jest to ogrom wiedzy, który trudno przyswoić w krótkim czasie, zwłaszcza w stanie permanentnego napięcia, a uwierzyć tym bardziej. Uwierz, tam nie ma jednej myśli nieprawdziwej, tylko nawet czytając starannie nie od razu łączymy frazy, no i w domyśle : brak czasu, dziecko płacze, boję się. Więc Agnieszko, zdrowia, pozdrawiam serdecznie!
data: 2009.08.07
autor: Alicja
Agnieszko! Większość na forum, to Mamy, które zaczęły gotować wg PP, bo coś dolegało ich dzieciom. Ja mam 4 letnich bliźniaków i też Pani Ania pojawiła się na mojej drodze, nie jako trud i upust mej złośći, ale jak Anioł, bo dzięki PP, mój Tymon ma "zaleczony" AZS, a każda "górka" zdrowotna jest do przejścia. I możesz się złościć ile chcesz, ale tym nic nie zmienisz i wiedz, że to co Ciebie i Malutką spotyka jest PO COŚ! Nie na złość Wam:) Może tak jak ja i inne osoby zgłębisz tajniki PP, zaufasz i będziesz miała w ręku narzędzie, którego nikt Ci już nie wytrąci i zaczniesz czynić małe lub wielkie cuda! Pomożesz dziecku, ale się nie złość. Bardziej szkodzą leki niż szczypty przypraw podane dla zrównoważenia potraw. Pamiętaj: emocjami szkodzisz i sobie i dziecku! Zdyscyplinuj się! daj sobie czas i spokojnie zacznij używać przypraw. Ucz się od Mądrych Bab:) na tym forum i tymczasem gotuj wg przepisów z książek.* Nie pamiętam czy to Ty "wykryłaś" błąd w jakimś przepisie, ale takich chochlików jest parę:), całkiem malusio! Bo tak na prawdę to trzeba samemu, z czasem... bądź odważnie; od razu. Pozdrawiam i ukłony dla Pani Ani:)
data: 2009.08.07
autor: Lidia
Pisze do Agnieszki, bo jakos tak jej slowa mnie poruszyly. Powiem Tobie, co mnie przekonalo do PP (chociaz dzieci nie mam): setki wpisow roznych mam dziekujacych pani Ani za skuteczna pomoc ich nieraz bardzo cierpiacym maluchom, kiedy żadne inne sposoby nie skutkowaly. Setki. Zalecenia byly dosc kontrowersyjne dla ludzi, ktorzy z PP sie wczesniej nie zetkneli. Ale one wlasnie, stosowane SCISLE i DLUZEJ, dawaly to, czego nie dawaly inne terapie, a dzieci czuly sie duzo lepiej. Tydzien, mowisz. W tydzien nie uporzadkujesz organizmu, a bez tego uporzadkowania nie dostrzezesz, co Tobie i dziecku słuzy, a co nie. Bo w chaosie nie widac regul. Po prostu ich nie widac. A to dlatego, ze organizm reaguje na bodzce jak lekko popsute urzadzenie: w polaczeniu z poprzednimi, nieusunietymi bledami. Przy czym PP to nie lekarstwo, tylko sposob na wzmocnienie organizmu, by cale zycie lepiej radzil sobie z trudnosciami. Warto to chyba dziecku dac?:) Zycze wszystkiego najlepszego, jakakolwiek droge obierzesz.
data: 2009.08.07
autor: Pati
Agnieszka nie przepraszaj, nie masz za co. Za własne wybory?. Agnieszko ja jestem na pp od września zeszłego roku. Często panikuję, ale zawsze na forum ktoś mnie ustawi do pionu;-D dobrze że jest forum bo możemy sobie pomagac , wspierac. Moja mama tęż zaczeła używać przypraw, ziół.Bardzo ostrożnie i niestety nie zachowuje porządku. Nie jestem wstanie jej wytłumaczyć, że tak nie powinna robić, że powinna zachować porządek. Moja mama uważa że nadmiarem ziół to sobie zaszkodzi, że z ziołami to trzeba ostrożnie. Jak nieraz rozmawiamy to nie potrafie ją przekonać. I co ma takie zdanie i już. woli leki, lekarzy tu nadmiary jej nie przeszkadzają. Pomimo że są sztuczne i więcej robią szkód. Jej życie jej sprawa. Gotuje z przyprawami ale bez porządku nie sądze aby jej jedzenie było energetyczne. Agnieszka może podobnie było z twoim ojcem. Każdy ma przetarte w innym miejscu każdy z pp bierze to co ułoży mu wewnętrzną energię. Głowa do góry ja po roku( prawie ) czuję i widzę różnicę w sobie i moich bliskich cierpliwości a wszystko się ułoży.
data: 2009.08.07
autor: aszkah
Agnieszko duzo zalu w tobie -to zrozumiale.Pytanie tylko czy sobie z tym poradzisz i bedziesz brac na przod czy bedziesz sie z soba ciaciac.Matka karmiaca nie je na ostro a delikatnie tak samo dzieci.Nie mozna byc zlym na chorobe-ona ma cie czegos nauczyc-czego nie wiem,to wiesz tylko ty.Ja wiem czego nauczyl mnie Kaspian a wierz mi to wielki nauczyciel.Żalem i gniewem azs nie wyleczysz a bedziesz tak jak napisalas "walczyc z wiatrakami".Pogorszenie na poczatku -to normalne musi wywalic smieci na zewnatrz,ruch ze srodka na zewnatrz i z gory na dol jest prawidlowa reakcja.Pozdrawiam
data: 2009.08.07
autor: Magda Kaspianowa
Magdo Kaspianowa, dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2009.08.07
autor: Panka
Dandelionie nie czuję się urażona. A do tego czy jestem zła. jestem. Jestem zła na chorobę mojego dziecka, na to że ono nic nie zawiniło a musi cierpieć. Owszem ktoś moze powiedzieć a cóz to za choroba azs są tysiąc razy gorsze. Wiem to dobrze bo miałam niesttey kazję przebywać z dziećmi chorymi na zanik mięśni od urodzenia i żyjącymi pod aparaturą. Ale to moje dziecko i jak każda matka nie mogę patrzeć na to jek cierpi. Pewnei masz rację że nie ma we mnie "zawierzenia" ale gdyby to tylko o mnie chodziło to piłabym zioła, jadła dużo przypraw (zresztą lubię zawsze lubiałam). Ale to chodzi o moj jedyny skarb i nie zrozum mnie źle ale nie chcę pewnego dnia żałować że np jakieś zioło uszkodziło mojemu dziecku wątrobę lub jakiś inny organ a wiem że zioła potrafią narobić wiele złego.
Co do jedzenia to od ponad 4 miesięcy nie jem ani kwaśnego ani surowego ani zimnego i niestety zero poprawy u mojej malutkiej. Od prawie tygodnia jem wg pp i jest zamiast lepiej to gorzej. Może tak ma być. Nie wiem. Całe moje życie uielbiałam potrawy wzbogacone o róznorodne przyprawy bo mój tatuś tak gotował. I co? On umarł na raka żoładka a u mnie były (pewnei teraz też są) wrzody, problemy z jelitami, całoroczny ból i zaczerwienienie gardła. Ale to nie o to chodzi. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Może masz rację że niedługo ledwie zaczęłam skończę z pp, może tak. Tego nie wiem. Chcę tylko żeby mój skarb był zdrowy. Jeszcze raz przepraszam.
data: 2009.08.07
autor: Agnieszka
Dziękuję Alicjo i Anno Majchrzak za odpowiedź.Wasze wskazówki są bardzo cenne. Oczywiście były emocje i przepracownie,pewnie przesadziłam też z chlebem. Biegunka na szczęście ustąpiła (popijałam imbirówkę).Jestem ciągle głodna i zjadam duże porcje czy to może być powodem podobnych niestrawności czy wyłącznie złe zrównoważenie.Co do pracy nad sobą i cierpliwości to wiem że mam dużo do zrobienia ale wiem też że warto.
Pozdrawiam wszystkich.
data: 2009.08.06
autor: Ewa AP
Pani Aniu i doswiadczone mamy, mam problem z wprowadzeniem zoltka do diety mojego synka (14 mies). Probowalam 3 razy w odstepach 10 dni dodac do owsianki dokladnie wg przepisu Magdy Kaspianowej, dodalam odrobinke (pol lyzeczki zoltka), a juz po 2-3 godzinach pojawia sie biegunka, ktora ustepuje po kilku godzinach. Za kazdym razem scenariusz identyczny, wiec jestem juz pewna, ze to reakcja na zoltko. Dodalam chyba wystarczajaco soku z cytryny dla zrownowazenia (jakies pol lyzeczki na porcje 400 ml owsianki). Czy powinnam zupelnie wykluczyc jajko z diety czy probowac podac w innej formie czy jest jeszcze jakies wyjscie? Pozdrawiam
data: 2009.08.06
autor: Biedronka
Dziękuję pani Aniu. Problem ze złym zapachem ust uzmysłowił mi też moje emocjonalne przeboje i to, że muszę byc silna cały czas i pamiętac, że wszystko jest dokładnie tak jak byc powinno. Czego (tego przekonania)zresztą wszystkim życze. Natomiast z przejadaneim się - to potrafię zjesc czasami ogromne ilości jedzenia, oczywiście naszego zrównoważonego i wcale się nie przejadam. Ale to pewnie z jakims osłabieniem związane jest. Pozdrawiam!
data: 2009.08.06
autor: Miu
Agnieszko, kuchnia PP opiera się na ziołach i przyprawach. Poczytaj jeszcze raz książki p. Ani. Woda z cynamonem nie jest OK. Woda gotowana z imbirem (czyli imbirówka) to lekarstwo a nie napój. Na początku oprócz TLACI można pić wodę z miodem i imbirem, ale nie wiem czy karmiąc piersią. Poszukaj w forum. I przeczytaj koniecznie rozdział poświęcony żywieniu kobiet karmiących w FŻ.
Kubo nie wiem czy gotowanie na kuchni indukcyjnej przyniesie efekty, pewnie jakieś tak, ale nie będzie to jedzenie w pełni zrównoważone, ze względu na przewagę energii wody, no i smak nie ten. Z moich obserwacji wynika, że im nowocześniejsza kuchnia tym gorzej, o ile jeszcze na starych elektrycznych można w miarę smacznie ugotować to na nowych jest to dużo trudniejsze, mimo tony przypraw pozostaje ten płaski posmak. Ale nie zniechęcaj się i gotuj, przyjdzie czas kiedy zmienisz kuchenkę na gazową.
Pozdrawiam wszystkich b. serdecznie
data: 2009.08.06
autor: Magda z Aachen
Do Agnieszki w sprawie składu picia: wg p.Ani woda jest wodą, ma swoją energię określoną, czy jest gorąca, czy zimna więc trzeba chyba korzystać z wypróbowanych zestawów. Woda z większą ilością imbiru to lek, który ma swoje określone możliwości przy starannym czasie gotowania. Ale chyba nie tego oczekiwałaś. Równoważenie to odpowiednie składniki w określonej kolejności i tego się trzymaj, nie denerwuj się, ja to za Ciebie już zrobiłam, jak zaczynałam kurację, no i żyję. Nie lubisz Tymianku? ja też, ale teraz bez tymianku herbata mi nie smakuje. A córeczce pokarm twój organizm tak przygotuje, że będzie w sam raz, razem z ziołami. Nie każdej matce jest dane karmić, cieszmy się tym wspólnie. Pozdrawiam serdecznie
data: 2009.08.06
autor: Alicja
Do Kuby:nie wiem ile masz lat, więc p.Ania mówi, że młodziez starsza może skorzystać z kawy naturalnej gotowanej,był niedawno w liście p.Ani taki wtręt do kogoś.. Proponowałam jeszcze cynamon, wszystko w b. niewielkich ilościach, bo cynamon łagodzi ból, a nie wiem co trenujesz, zresztą kwas mlekowy swoje w mięśniach robi; najgorsza jest tu ta kuchnia indukcyjna. To, że pragnienie jest silne mimo herbatek, suchość, u mnie na poczatku kuracji znaczyło o stanie śledziony i reszty, ilość napoju nie wpływala na zaspokojenie. Ale ja jestem stara, zdążyłam wiele zniszczyć. Dobrze by było gdybyś serio potraktował eliminację kwaśnego surowego i zimnego, te uwielbiane sałatki pomidorowe, co to potas dają na budowę mięśni, serki, jogurty. Pomyśl o zamianie na żywy ogień, to problem dla wielu osób na tym forum. Pozdrawiam
data: 2009.08.19
autor: Alicja
Panka tak to Ż36.Widac niezrozumiale opisalam ale chcialam na krowi rozum bez uzycia nazw cun.Pozdrawiam
data: 2009.08.06
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko, przykro mi, że czujesz się urażona. Po przeczytaniu Twoich postów odniosłam wrażenie, że boisz się ziół, a nie - że ich nie lubisz.Teraz odnoszę wrażenie, że jesteś zła, że MUSISZ być na PP.W książkach są przepisy na rzeczy, które pani Ania ZALECA, więc skoro nie ma wody z cynamonem...Ponadto woda z imbirem, czyli imbirówka to lekarstwo, nie służy do popijania tak sobie. Temat niepełnego obiegu się przewijał na forum.Błędy drukarskie w książkach są - niektóre zabawne - już o tym wiemy.
Nie chcę brzmieć napastliwie, ale naprawdę nie rozumiem niektórych początkujących - może za długo jestem na PP ;)- nie dlatego, że zadają pytania, ale dlatego, że mają swoje własne propozycje - nic w tym złego, rzecz jasna - każdy może tworzyć swoje własne sposoby odżywiania,ale brakuje mi czegoś w rodzaju ZAWIERZENIA - czyli tego co ja doświadczyłam po przeczytaniu książki pierwszej. To było takie odczucie - "O rany, wreszcie coś dla mnie". Przypuszczam, że powodami zainteresowania są właśnie tak jak u Agnieszki - troska o dziecko, czasem czyjś przykład - inspiracja przychodzi więc z zewnątrz, a nie od nas samych. Obawiam się, że bez wspomnianego zawierzenia takie osoby wkrótce przestaną stosować "ciesielszczyznę" i znikną z forum jak wiele osób przed nimi.
data: 2009.08.06
autor: dandelion
Jakis czas temu ktoś pytał o miejsce gdzie można miło wypocząc w pięknej okolicy. Jest tu kuchenka gazowa ogólnie dostępna a w dodatku gospodyni zna tajniki kuchni pp. Polecam http://www.farma69.kn.pl/
data: 2009.08.06
autor: Anula
Agnieszko, kup sobie II książkę, przeczytaj rozdział o karmieniu piersią i się zdecyduj. To nie forum dziś pytanie, dziś odpowiedź. A skoro widzisz efekty u Magdy , to zastanów się na tym co piszą i co wciskają nam do głów media, reklamy, wątpliwe poradniki. Nasze choroby to nasze błędy żywieniowe, dotyczy to szczególnie dzieci. Karmiąc nasze dzieci i siebie stosujemy wiadra przypraw, wiadra ziół, a na stołach lądują rzeczy głównie zakazane przez alergologów i pediatrów. Nie szczepimy dzieci, a wszędzie gdzie łazimy towarzyszą nam termosy. To wszystko trudne, więc trzeba się dobrze zastanowić, czego chcemy. Macierzyństwo to odpowiedzialność i słuchanie głosu serca, a nie kogoś czy czegoś. Wchodzenie w PP wymaga odwagi i wielkiego poświęcenia, nie na tu chodzenia na skróty, nie ma półśrodków. Jeśli chcemy, żeby nasze dzieci były zdrowe -trzeba włożyć w to ciężką pracę, a czas pokaże czy warto było. Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że jak to ze wszystkim bywa trening czyni mistrza. Pozdrawiam
data: 2009.08.06
autor: Rene
Do Magdy Kaspianowej. Czy punkt, o którym piszesz to inaczej zwany Ż36 (Wielki lekarz)? Przeczytawszy pierwszy raz Twój post myślałam, ze chodzi o punkt gdzieś w okolicy dołka podakolanowego, ale pogrzebałam w internecie i teraz chciałabym się upewnić u Ciebie.
data: 2009.08.06
autor: Panka
Dziękuje Alicjo za wskazówki. Więc po treningu kawa (zbożowa) z miodem, a przed mogą być wszystkie herbaty z książki Pani Ani? Ostatni trening poprzedziłem herbatkami i po zakończniu również ale miałem kłopot na końcu ponieważ czułem ogromne pragnienie na wodę i zaspokojenie herbatką trwało dość długo przy jednoczesnej suchości w buzi. Największy problem jest z tym,że moje gotowanie opiera się na kuchni indukcyjnej. Przy zachowaniu wszystkich zasad takie gotowanie daję choć trochę efektów- wiem enrgia jang to z żywego ognia, ale jest jeszce zachowanie absencji od kwaśnego, zimnego oraz przyprawianie. pozdrawiam.
data: 2009.08.06
autor: Kuba
Jak mozna proszę o usuniecie poprzedniego pytania. Wiem już ze amarantus jest w smaku ostrym. Dziękuję
data: 2009.08.06
autor: Agnieszka
Mam pytanie. Czy ktoś wie do jakiego smaku będzie należał amarantus?
data: 2009.08.06
autor: Agnieszka
Dandelion nie zrozumiałaś mnei wogóle. Ja pytam czy woda przegotowana z np. cynamonem jest ok wg PP ??? Bo tego nigdzie nie ma. Bo skoro woda z imbirem jest ok chociaż woda to smak gorzki a imbir ostry (wg mnie brak zachowania równowagi ale ja sie nei znam na tym) to dlaczego np nie mogłaby być woda z cynamonem gdzie wg mnie jest większa rownowaga. Pytam bo zaczynam i dlaczego np nie mogę zacząć od tego co będzie wg mnie bardziej bezpieczne bo będę spokojniejsza. Pytam bo lubię cynamon a ziół nie. Pytam bo moje dziecko jest dla mnie najważniejsze. Pytam bo nie wiem.
Nie proszę o odpowiedź "ziola sa niebezpieczne" tylko czy woda z cynamoem wg PP jest ok.
A tak na marginesie w przepisie na schab z pierwszej ksiazki jest błąd w oznaczeniu smaku (bazylia to smak kwaśny a nie gorzki).
data: 2009.08.06
autor: Agnieszka
Oczywiście Ewo pieczesz chleb sama, ale piekarz który myśli ekonomicznie zawsze dodaje drożdże,chyba że piekarnia ma certyfikat,ale wtedy chleb 1kg.kosztuje minim 8-10 zł.Upieczenie chleba dobrego to cierpliwość i spokój,zakwas w cieple dojrzewa /naturalne drożdże/2,3dni a bułka na następny zakwas czeka nawet 2 tygodnie-zgadza się?Pieczenie chleba to naprawdę sztuka,moja mama piekła cudowny chleb,mógł leżeć nawet miesiąc i zawsze był smaczny,ale wiem też ile musiała włożyć ciężkiej pracy cierpliwości i staranności.Wyrabiała go ręcznie z 4 kg mąki,sama sztuka opalania pieca chlebowego to wyższa szkoła jazdy,drewno które musiało być w sam, raz tylko- olcha, a mąka tylko wzięła do ręki i już wiedziała że chleba z niej nie będzie-kochane forumowiczki kto teraz piecze taki chleb?Tak się rozpisałam o smakach mojego dzieciństwa że zapomniałam o najważniejszym-Ewo AP Twój problem to i mój, musisz uzbroić się w cierpliwość.Cierpiałam na poranne biegunki 15 lat.Nic nie poradzisz cierpliwość , dyscyplina i uśmiechnięta buzia to Ci zapewni sukces,jestem prawie 3 lata na PP ,ale nie daje się i może moje jelita nie będą pracowały jak u zdrowej 20-latki.Ale jest super.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.08.05
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Agnieszko naszymi herbatkami dziecku nie zaszkodzisz.
data: 2009.08.05
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko,ty ciągle piszesz o tym samym, choć dostałaś już odpowiedź od Magdy bodajże.Tu nikt ci nie napisze, że nie masz stosować żadnych ziół i przypraw.
data: 2009.08.05
autor: dandelion
Ewa AP: też nie wiedziałam,skąd te biegunki,u mnie półroku na pp powodem był chleb na kolację,chleb był za kwaśny, graham, niewypieczony, z elektrycznego pieca.Pani Ania niezbyt pochwala chleb (smak kwaśny,składniki mąki) na kolację, raczej pisze wręcz: na kolację ma być słodki zrównoważony, więc mięsko od obiadu + zrównoważone warzywa.Pisałam kiedyś jak wreszcie znalazłam koło domu chleb mieszany -na zakwasie- z pieca opalanego paliwem stałym.Nie ma przyspieszonej fermentacji.Ale to tylko część sprawy, może być jeszcze coś innego, kiedyś pod koniec tygodnia miewałam 3-dniowe biegunki, po niedzieli mijały, to był stres,ogromne przepracowanie, zero wypoczynku. Potem była nadczynność tarczycy. Więc powodzenia, pół roku to dopiero start, też byłam przerażona,ale twardo realizowałam to co napisano, zanudzając forum. A czosnek? moja mama leczyła nim katar smarując brzegi nosa.Tylko efekty były...Surowy, w zbyt dużych ilościach jest bardzo palący.
data: 2009.08.05
autor: Alicja
Mam pytanie. Nie chcę stosować ziół (boję się o malutką którą karmię piersią). Czy mogę np pić wodę gotowaną np z dodatkiem cynamonu?
data: 2009.08.05
autor: Agnieszka
Ewo, to może podaj przepis jak ten chleb wypiekasz. Chyba, ze korzystałaś z przepisów, które na forum już były? Pozdrawiam.
data: 2009.08.05
autor: Hanka
Witajcie, wklejam linka do artykułu pod szyldem "signum temporis" czyli alergia wokół nas (http://dziecko.onet.pl/30977,0,0,chlopiec_uczulony_na_
jedzenie,artykul.html). Uwaga: w środku linka wstawiłam enter, żeby nie zamieszać w układzie wiadomości; trzeba to uwzględnić. Pozdrawiam,
data: 2009.08.05
autor: AgnieszkaS/ poznan
Witam wszystkich.Śledzę odpowiedzi na forum od pół roku i wszystko wydaje się proste(chodzi mi o zasady równoważenia potraw), ale do czasu. Ja od lat miałam problemy z jelitami-częste biegunki. Nie chciałam poprzestać na wizytach u lekarzy więc szukałam sposobów.Pomógł mi wówczas czosnek-zatrzymywał biegunkę a po pewnym czasie przestałam je dostawać. Od pół roku jestem na PP ale niepokoi mnie że ostatnio w krótkim czasie juz drugi raz dostałam biegunkę. Dopada mnie nad ranem i męczy do skutku. Wiem,ze to moje błędy ale nie wiem jak sobie pomóc. No bo jeśli robię coś nie tak to nie tylko nie pomagam swojemu organizmowi ale wręcz mu szkodzę.Mój dzień to:kawa, owsianka, potem kanapki z mięskim i musztardą,obiad zupa,ziemniaki z duszonym mięskiem kolacja znów kanapki.
data: 2009.08.05
autor: EwaAP
Anno Majchrzak - nie jest prawdą to, co piszesz o chlebie. Piekę chleb w domu, wyłącznie na zakwasie, z różnych mąk - chlebowej, ale też razowej, z różnych zbóż i naprawdę pięknie rośnie. Polecam wszystkim samodzielne pieczenie chleba, tylko wtedy naprawdę mamy pewność, że nie ma w nim żadnych polepszaczy.
data: 2009.08.05
autor: Ewa
Ciekawa jestem przepisu na ketchup, który pojawił się ostatnio na forum. Obecnie jesteśmy bogaci w przeróżne owoce i warzywa. Może ktoś podzieli się sprawdzonymi i pysznymi przepisami na przetwory?
data: 2009.08.04
autor: Betka
Strączku z łódzkiego i Mala ja bardzo dawno temu /około 30 lat/ dostałam ten przepis na katpuch i pomyliłam chili z 1 łyżeczki dałam 1 łyżkę, szkoda mi było wylać i ugotowałam marchew, pietruszkę i seler, zmieliłam i dodałam do tej piekielnej masy,jaki to był cudny sos do dziś czuje i zapach i smak,cudo mimo że nie PP-skie,starczyło na 5 lat.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.08.04
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Hanko na kolanka bardzo dobry punkt ZUSANLI do uciskania.Znajduje sie go tak-usiasc na krzeseleczku i reke przeciwna polorzyc pod kosc kolanowa ( w doleczku) palcami na zewnatrz.Kciuk ma byc odciagniety i tworzyc kat prosty (on nie bierze udzialu w przykladaniu)punkt jest pod malym palcem (jak konczy sie maly palec).Miara dla kazdego jest jego wlasna dlon.Punkt mozna uciskac badz moksowac.Pozdrawiam
data: 2009.08.04
autor: Magda Kaspianowa
A propos sportu. Wiem, że trzeba uważać, ale jak to powiedzieć nastolatkowi uzależnionemu niemal od sportu? Mój jest na PP, kiedy jest w domu (nawet o tym nie wie:) ale poza nim: piłka, piłka i jeszcze raz piłka, a między nią: batony, napoje pod wszelką postacią – brrr.. Tłumaczę cierpliwie (już nie wyzywam i nie krzyczę!) - wiem, że kiedyś dotrze. Niepokoi mnie jednak coraz częściej spotykany ból kolan u kolegów syna, 15-sto, 16-stolatków, trudny do zdiagnozowania, odbierający chęci do ruchu. Zdaję sobie sprawę, że ichne jedzenie jest niewłaściwe, ale czyżby tylko to mogłoby mieć aż tak ogromny wpływ na ich kondycję? Czy w związku z tym, podsypywać synowi więcej kurkumy, imbiru? Pani Aniu, dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi na moje pytania, życzę Pani dużo zdrowia i serdecznie pozdrawiam Panią oraz PPowe koleżanki.
data: 2009.08.04
autor: Hanka
I jeszcze jedno - czy ma ktoś sposób na długotrwały stres?
Ale taki naprawdę upierdliwy i ściskający żołądek. Nie pomaga pozytywne myślenie, stres ze strachem (na tle pracy chyba) dopadły i nie chcą puścić.....
data: 2009.08.04
autor: Kika
Mam dość nietypowe pytanie - czy niedoenergetyzowane nerki mogą mieć wpływ na wypłukiwanie się farby z włosów po farbowaniu?Kurczę, już po raz n-ty próbuję farbować włosy na mój ulubiony kolor i farba trzyma mi się max 2 tygodnie.Wcześniej farbowałam co 2 miesiące, dopiero aż pojawiły się odrosty.Generalnie mam problem ze stresem i wypadaniem włosów, no i często z pęcherzem, więc myślę, że nerki mają tu coś do powiedzenia.Ale żeby aż tak?
data: 2009.08.04
autor: Kika
Anno Majchrzak ze Zduńskiej Woli. tak, masz rację z tymi drożdżami. W tym chlebie musi być jednak śladowa ich ilość, bo - tak jak pisałam - pięknie się starzeje i nic mi po nim nie jest. Haniu z Warszawy. Tak, mmieszkam w Warszawie. W transport chcę zaangażować rodziców, którzy kupią chleb i znajomych znajomych, którzy go ew. przywiozą, więc nie będzie to dostawa z samej piekarni. Ale jak opracuję system, dam Ci znać. Może uda się zorganizować akcję na większą skalę. Pozdrowienia nieustające.
data: 2009.08.04
autor: Ela M
Mamo Mai ja cielecinke na promenadzie kupuje.Sa 2 stoiska gdzie ja sprzedaja.Jakbys byla do poludnia podejdz do stoiska 39(wejsie C) z pizamami i rajstopami to bede tam ja albo moja mama to cie pokierujemy.Pozdrawiam
data: 2009.08.04
autor: Magda Kaspianowa
Do Kuby (o sporcie i wodzie): o uprawianiu sportu pisze p.Ania w II książce, dawno temu uprawiałam lekkoatletykę, więc wiem ile energii pochłania trening (4godz.). Woda wychładza,+ zimna usztywnia (smak słony)- my nie piliśmy wody.Nie piliśmy nic, zanim nam nie przeszło. Korzystaliśmy z odpoczynku i słońca (powrót sił). Jogini? a jak oni żyją, i gdzie żyją? łyk wody trzymany w ustach przez 0,5h przyjmie temperaturę otoczenia np.Bombaj 43 st. A o tym, co robi sport dla wyczynu (pokrycia kompleksów, nakarmienia ego) Pani Ania też pisze.O przerośniętych śledzionach. Zresztą gdybym to wiedziała 50 lat temu, to moje życie musiałoby biec innym torem, bo obecnym bym nie pobiegła. No i w innym towarzystwie,które nie jadłoby 2 razy dziennie ryżu ze śmietaną i cukrem, nawet bez cynamonu. Więc Kubo, zachęcam do sportu, ale rozsądnego, (on daje siłę woli, hart ducha).Ale wody nie pij! ludzie południa piją gorącą czarną herbatę mocno osłodzoną, i ona rzeczywiście wychładza w ciągu kilku minut.Co bym piła teraz po treningu: kawę gotowaną lekko z miodem i cynamonem.2 filiżanki. No ale jak zareagują koledzy na termos? Życzę sukcesów. Nie tylko sportowych.
data: 2009.08.04
autor: Alicja
Dzięki, Pani Aniu, po rozmowie z panią ugotowałam najsmaczniejszą w moim wydaniu owsiankę, jak nigdy miałam ochotę zjeść natychmiast 3-dniowy zapas. No i teraz roboty. Nad sobą oczywiście. Grusza, szarlotki powidła to tylko we wspomnieniach, natomiast nadal marzę o żywym ognisku, od wielu lat domagałam się kominka, ale nic z tego nie wyszło, muszę sobie na następne życie przełożyć. Poprostu do wieżowca nie pasuje. Zacznę powoli, jak 25 lat temu, treningi Schultza, ćwiczenia fizyczne nadal ograniczają mi stawy, no i moje np.praworządne leczenie przez zamrażanie, lewy bark co się poprawi to go uszkodzę, nawet przez samoobsługowe czynności. Więc jak mówi wnuczek : nie smuć się babciu, wszystko się ułoży. No to niech się układa... Dziękuję ( nie powiedziałam tego wczoraj)za to również, że u Pani znalazłam (po 20 latach szukania)co to jest potrójny ogrzewacz, i na koniec dlaczego przy anemii zdarazją mi się zakrzepowe zapalenia żył.I jeszcze wiele innych rzeczy :)))
data: 2009.08.04
autor: Alicja
Droga Anno Majchrzak, bardzo dziękuję za mądre słowa do mnie. Pozdrawiam bardzo serdecznie. ps równoważenie jedzonka idzie mi dużo lepiej niż akceptowanie tego co jest (choćby linki podane ostatnie przez Jagodę i jeszcze inną froumowiczkę)świat schodzi na psy, nie umiem sie z tym pogodzić :( ,kwestia temperamentu?
data: 2009.08.04
autor: Aga Z.
Dziękuje ci Magda Kaspianowa czekam na ten kontakt. Wybiore sie tam z moim dzieckiem który znowu ma anginę. Najgorsze jest to, że spanikowałam(bo sama nie jestem "zrównoważona") i podałam mu antybiotyk. No i teraz do anginy doszły brzydkie kupki;-(. Poszperam w archiwum i sprubuję mu nie mieszać bardziej a może powoli go wyprowadzę. Dzięki Pani Ani, ja wiem co mam z sobą robić będzie dobrze choć wcale nie łatwo. Duże podziękowania za rozmowę pani Ani.
data: 2009.08.04
autor: aszkah
Witam-ja mam podobny przepis na ketchup, ale też dodaje w smaku słodkim marchew i pietruszkę oraz pasternak,ugotowane i zmielone,na 2 kg 2 szt.marchewki,1 pietruszkę i pasternak.W smaku kwaśnym łyżkę posiekanego zielonego selera.Pozdrawiam
data: 2009.08.04
autor: mala
Witam,
dopiero co zaczęłam stosować wskazówki pani Anny i mam pytanie: mam problemy z równowagą hormonalną (torbiele w tarczycy, torbiel w piersi, przebarwienia od słońca na twarzy) czego więc powinnam unikać a jakie potrawy jeść, aby organizm wrócił do równowagi. Dodam, że nie zażywam żadnych leków.
data: 2009.08.04
autor: Tiramizu
Oj, jestem dziś zakręcona,zapomniałam jeszcze dodać że oczywiście w smaku ostrym dodać imbir
data: 2009.08.04
autor: strączek z łódzkiego
Zapomniałam się podpisać,ketchup jest mój:)strączek z łódzkiego
data: 2009.08.04
autor: strączek z łódzkiego
Witam,właśnie uruchomiłam swoją małą przetwórnię warzywną:) i proponuje przepis na ketchup. Przepis mam od mamy a ona od babci,nigdy nie jadłam gotowego ze sklepu :).Od 2 lat robię go wg pp ,zawsze jest pyszny ,dobrze się przetrzymuje i jest pikantny.Jeśli otrzyma akceptację Pani Ani to szczerze polecam.2 kg pomidorów mocno dojrzałych,30 -50dkg jabłek,1/2 szkl octu winnego,1 łyżeczka kurkumy,1 łyżeczka słodkiej papryki,1 szkl brązowego cukru ,1 łyżeczka kminku 3/4 kg podduszonej na małej ilości oliwy cebuli,5-7 ziaren ziela angielskiego,1łyżeczka pieprzu czarnego ,1łyżeczka pieprzu cayene,1/2 łyżeczki ostrej papryki ,ciut kolendry,2 listki laurowe,1łyżka soli.Pomidory dusić z jabłkami na małym ogniu ok 3o min dodać kurkumę ,podduszoną cebule,paprykę cukier,listek,ziele,pieprze ,sól.Dusić do momentu całkowitego rozgotowania.Następnie przetrzeć przez sito ,wrzucić do gara dodać ocet winny ,pogotować,ciut kurkumy,1łyżeczkę kminku,pieprz do ostrości ,wrzątek kłaść do wyparzonych małych słoików.Ja robię zawsze z podwójnej porcji.Pozdrawiam :)
data: 2009.08.04
autor: 
U mnie pytanie za pytaniem. Czy kawę można zastąpić cykorią?
data: 2009.08.04
autor: Agnieszka
Ach Aszkah kawalek to od Czestochowy ale jak masz ochote to prosze bardzo zapraszam-przy okazji cie od razu poustawiam.
Mimo wszystko jutro podam ci kontakt do kogos we Wroclawiu-bede dzwonic do Jarka zeby mi zabieg dla Kaspka dobral to i kontakt dla ciebie spisze.Caluski
data: 2009.08.04
autor: Magda Kaspianowa
Agnieszko w ksiazkach masz przpisy zrownowazone.Jesli zas o produkty i ich nature chodzi to w ksiazce jest tabelka.Kukurydzy samej raczej nie jedz bo jest ciezkostrawna i slodka nabawisz sie zastoju.Mozesz sobie zrobic polenty raz na jakis czas i z zupka badz sosem miesna warzywnym ja zjesc .Polenta tez doskonala jest do rosolu zamiast ziemniakow.A przypraw sie nie boj-sa dobre.Wiem ze lekarze ich zabraniaja ale to glupota totalna.Tu na pp nic ci nie grozi od przypraw bo kazdy posilek jest zrownowazony wszystkimi smakami.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczow
data: 2009.08.04
autor: Magda Kaspianowa
Mam pytanko do Magdy Kaspianowej bo wiem że jest z Częstochowy. Gdzie zakupujesz cielęcinkę, bo u mnie nigdzie nie mogę dostać, więc może w częstochowie mi się uda. Z góry dziękuję :o)
data: 2009.08.04
autor: MamaMai
Przepraszam ale znowu wątpliwości. Na ziołach zawsze pisze ze powyżej 12 roku życia i żeby nie stosować przy karmieniu piersią. Proszę wybaczyć ale wiadomo że każda matka chce dla swojego dziecka najlepiej i nie chce mu zaszkodzić.
data: 2009.08.04
autor: Agnieszka
Dzień dobry

Jestem mamą karmiącą 5-cio miesięcznej dziewczynki. Od 3 tygodnia życia malutka ma problem ze skórą. Stwierdzono u niej alergie m.in. na białko mleka krowiego, białko jajka, gluten itp. I oczywiście AZS (silny AZS). O metodzie i książkach Pani Ani dowiedziałam się dzięki Pani Magdzie mamie Kaspiana (widziałam efekty). Tydzień temu kupiłam filozofie zdrowia którą przeczytałam w jeden wieczór. Od wczoraj staram się wprowadzać dietę pięciu przemian u siebie bo karmię piersią. Chcę kupić sobie też filozofię życia bo tam podobno jest rozdział o karmieniu piersią.
Narazie jestem trochę sceptycznie nastawiona bo trudno odrazu się przestawić skoro wzędzie piszą że wołowina najbardziej alergizuje a ryż najmniej a tu mam jeśc wołowinę a ryżu nie.
Mam pytanie. Czy można jeść np jeden rodzaj potrawy bez przyprawiania? Np kukurydzę? Czy musi ona być jakoś zrównoważona. Skąd wiedzieć czy dany produkt jest ogrzewający lub oziębiający?
pozdrawiam
data: 2009.08.03
autor: Agnieszka
Elu M, jesteś z Warszawy ?
Może można się dołączyć do tego wspaniałego chleba ?
A może jeszcze inne warszawianki byłyby zainteresowane. Wtedy koszty transportu mogłyby się rozłożyć na kilka osób.
Oczywiście jeśli tylko masz taką możliwość.
Pozdrawiam.
data: 2009.08.03
autor: Hania z Warszawy
Elu M dziękuje za informacje.Znam tą piekarnie, chlebek bardzo smaczny,ale tymi drożdżami to do końca nie jest prawdą.Dzisiejsza pszenica nie jest tą pszenicą z przed 15-20 lat,zawartość glutenu jest tak wysoka, że żaden piekarz nie upiecze chleba bez dodatku drożdży, bo mu nie urośnie na naturalnych drożdżach /zakwas/.Ale najważniejsze, że jest bez polepszaczy.Serdecznie pozdrawiam.
data: 2009.08.03
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Pani Aniu bardzo dziękuję za słówko wyjaśnienia. A co do krostek to doszłam od czego one. I znów po raz kolejny obserwacja i wyciąganie wniosków. No i oczywiście gotowanie, ufność i akceptacja. Jeszcze raz wielkie dzięki i serdeczne pozdrowienia :)))
data: 2009.08.03
autor: Magda P-K
Mam słówko do Anny Majchrzak ze Zduńskiej Woli i wszystkich z okolic. Chcę Ci powiedzieć o rewelacyjnym chlebie, który można kupić w piekarni w Szadku. Nie znam dokładnego adresu, bo kupiłam go w Sieradzu, ale myślę, że nie będzie C itrudno znaleźć. To w końcu małe miasteczko. Chleb za to jest wielki, prostokątny, jak to kiedyś babcie wypiekały, pszenno-żytni z przewagą pszennej mąki, na zakwasie i wygląda na to, że bez drożdży, ponieważ jest pyszny i nie kwaśny nawet jak jest bardzo czerstwy, nie kruszy się, etc. Polecam!!! Ja jestem tak zdesperowana, że próbuję sobie zorganizować transport do Warszawy chociaż co jakiś czas:-) Pozdrawiam Wszystkich
data: 2009.08.03
autor: Ela M.
Bardzo dziękuję za pomoc. Joanno z Ego masz rację z tym rosołkiem. Nagotowałam sobie gar rosłu wołowo drobiowego jak tylko się źle poczułam mój organiżm sie tego sam domagał. Jadłam go rano i na obiad przez kilka dni.Uspokoiło się krew znikneła, ale dolegliwości do końca nie ustąpiły;-D Magdo Kaspianowa bardzo dziękuję, bardzo chętnie skorzystam z zabiegu, nawet gotowa jestem jechać do Częstochowy ;-D, ja mieszkam w Lubinie- okolice Wrocławia, Legnicy, mój adres mailowy aszkah@vp.pl.Marzeno jeśli chodzi o pana Nikoniuka to myślałam o tym, po postach na forum .Znalazłam że Pan Nikoniuk przyjmuje przy pewnej uczelni we Wrocławiu. Nie mam pewności, że to ta sama osoba. Podam link na strone uczelni.
http://www.atn.edu.pl/?page=terapeuci&type=Terapeuta być może to jest właśnie ta osoba, czy możesz zerknąć?.Pani Aniu bardzo pani dziękuję za zdyscyplinowanie. Ma pani rację, że nie powinnam pić lemoniady- móje błędne myślenie, jest lato to lemoniada mi nie zaszkodzi. Ale niestety zaszkodziła i to bardzo. Pani Aniu dziekuję i oczywiście dziś zadzwonię po godz.10. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję.
data: 2009.08.03
autor: aszkah
Witam b. serdecznie wszystkich na forum a szczególnie kłaniam się p. Ani, oczywiście nieodmiennie wdzięczna za możliwość poznania pp. Cały czas zachwyca mnie wiedza, że choroby podobno nieuleczalne takie jak AZS czy nadwrażliwość pęcherza, są w tak prosty sposób do opanowania. Właśnie wróciłam znad morza (swoją drogą doszłam do wniosku, że pragnienie najlepiej gasi nie tylko ciepła herbatka nawet w temp. ponad 30 stopni ale przede wszystkim zupa) gdzie na plaży zauważyłam że z roku na rok ubywa latających nago malców. W przyszłam roku nie ominie mnie już chyba zmora majtek, przynajmniej dla starszej mojej córki, no ale zobaczymy. W związku z rosnącymi pretensjami tejże na temat tego, że ma dosyć herbatki wprowadziłam odrobinę smaku kwaśnego (pół łyżeczki koncentratu jabłkowego (bez żadnych dodatków) na 2 litry TLAI), czy jesienią też mogę jej taką robić?. Przynajmniej dla odmiany? I jeszcze jedno pytanie (obiecuje, że już ostatnie) przeczytałam w ostatnich w Wysokich Obcasach o stewii, że podobno super słodka i zdrowa. Pani Aniu, czy zaryzykować i wypróbować? Czy sobie dać spokój?
Serdeczne pozdrowienia
data: 2009.08.03
autor: Magda z Aachen
od kilku dni stosuje sie do przepisów z Panie ksiązki.mam rocznego synka i wogole nie chce jeść zupek ani kaszek,co ja mam robić ?
data: 2009.08.03
autor: sylwia mama wiktora
Chcialabym zapytac o strzelajace kosci/stawy u 15 mies dziecka. Strzelaja od kiedy pamietam, ale teraz chyba najbardziej. Szczegolnie dolna czesc kregoslupa. Slychac jak cos pyka przy kazdym gwaltowniejszym poruszeniu sie dziecka. Nie dawalam wit D3 pomimo zalecen, bo wydawalo mi sie, ze po niej strzela jeszcze bardziej. Dodaje troszke masla do owsianki, oczywiscie slonce na spacerze, ale nie wiem czy to nie za malo. W ogole to nie wiem, czy wit D3 ma cos wspolnego z tym strzykaniem.
data: 2009.08.03
autor: Dominica
Pani Aniu
Od niedawna jestem posiadaczem Pani książki i muszę powiedzieć,że trochę mi namieszała w głowie, ale powoli wdrażam zalecane idee. Jestem bardzo aktywnym człowiekiem, który uprawia dużo sportów, a jak wiadomo to wiąże się z dużą utratą płynów. Z tego co wyczytałem woda powinna być ograniczona, bo wychładza. Ale w trakcie i po 1,5 h treningu nie jest możliwe gaszenie pragnienia za pomocą ciepłych herbatek. Czy w tym wypadku woda jest dopuszczalna? Picie wody sposobem joginów zmienia jej właściwości z chłodzącej na neutralną?
pozdrawiam
data: 2009.08.02
autor: Kuba
AgoZ-niepokój, strach dziwny stan naszego ciała i ducha,borykamy się z tym od urodzenia do śmierci.Pytasz jak sobie poradzić-ja radzę sobie przez uwarżność chwili.Od dziecka potrafiłam cieszyć się chwilą,każdą chwilą od prozaicznego sprzątania i zmywania naczyń,słuchania ptaków,padającego deszczu,grzmotów i błyskawic,jesiennej szarugi i zimowej zawieruchy.Szkoda mi życia i zamartwiania się co przyniesie wieczór.Z chwilą kiedy weszłam w PP stan ten bardzo się umocnił.Pani Ania uświadomiła mi co znaczy dobre żywienie, samo gotowanie wymaga wielkiej uważności.AgoZ spróbuj pomyśleć nie o tym jak pozbyć się strachu i niepokoju, ale jak zmienić ich postrzeganie.Uważność,koncentracja,dystans do wszystkich sytuacji i do siebie.Akceptuj rzeczy takimi jakie są plus nasze zrównoważone jedzonko przyniosą Ci spokój i radość.Czego życzę Ci z całego serca.Dla wszystkich forumowiczów serdeczne pozdrowienia.
data: 2009.08.02
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Pani Aniu,bardzo dziękuję, napewno będę dzwonić; problem trwa, tylko czasem przerwy nocne trwają ok.3 godz. Nie ma znaczenia mięso, bo to samo jest bez niego. Natomiast najbardziej celna jest chyba sprawa mięśni osierdziowych, ale to niezbyt rozumiem.Natomiast moja awaria (organizmu) zaczęła się równolegle z wielkim utrudnieniem wstawania na nogi (ból i bezwład kolan i pośladków). Teraz wstaję łatwiej. Próbuję tez wdrożyć mieszankę p.Paprzęckiego, tylko nie wiem, kiedy ją brać. Moje krwinki nie chcą się mnożyć. Jak będą nadal uparte, to trudno. I tak na mojej mapie bólów i uszkodzeń jest coraz mniej p-któw. Gasną kolejne ognie św.Elma. Więc dziękuję za wszystko.
data: 2009.08.02
autor: Alicja
Pani Aniu, bardzo dziekuje za slowo do mnie. Chcialabym tylko zapytac czy przy problemie mojego synka (nadmierne gazy) powinnam wylacznie bazowac na podstawowych warzywach (ziemniaki, marchewka, pietruszka, cebula, czosnek, por) czy moge wlaczyc do zupki cos dodatkowo, oczywiscie wiem juz, ze nie moze byc to ani groszek ani soczewica. Moj maly jest 14 miesiecznym alergikiem, na PP od 4 miesiecy.
data: 2009.08.02
autor: Biedronka
Serdecznie dziękuję Pani Aniu i pozdrawiam :)
data: 2009.08.01
autor: DanusiaA
Pani Anno, tak pięknie Pani napisała o końcu lata.
Krótkie a treściwe wskazówki. Zamyśliłam się nad upływem czasu, przecież dopiero lato się zaczęło a już go nie ma.
Szarlotka, powidła, jesień.
Życzę dużo szczęścia .
data: 2009.08.01
autor: Hania z Warszawy
Witajcie, Kochani, z pewnością nie odpowiem na wszystkie listy – postaram się na te najważniejsze. Kaleroi, może Pani od czasu do czasu podać dzieciom parówki, ale nie tej najmłodszej. Parówki proszę grzać z przyprawami, najlepiej bez skórki, podawać do tego chlebek z odrobiną czosnku, a do picia podajemy naszą herbatę. Renatko, oczywiście, że masz rację, iż parówka i szynka nie są dobrym dodatkiem do dziecięcego posiłku, ale czasami, jak dziecko jest zdrowe, z dobrymi innymi dodatkami… ujdą. Moniko Wschodnia, czasami, ale tylko czasami, może użyć Pani kwaśnej śmietany czy do sosu, czy do zupy. DanusiuA., tarta w Pani wydaniu jest dobra. Kasiat, duży paluch, to pamiętaj, głowa, mózg, początek meridianu wątroby i śledziony. Niekoniecznie jest to u Pani podagra. Raczej ten paluch masuj i ugniataj, nie popełniaj błędów żywieniowych, a wszystko się ułoży. Biedronko, myślę, że dziecko jest już w dobrej kondycji. Moniko wsch., przede wszystkim zaakceptuj męża takim jakim jest, poświęcaj mu właściwą porcję troski, serdeczności i miłości, a wszystko będzie dobrze. Magdo P-K, oczywiste jest, że jąkanie się dzieci często ma swoje źródło w emocjach z dzieciństwa i nie tylko. Jeżeli już to wiesz, to powściągaj się, Magdo. Jeżeli jąkanie będzie się nasilało, skontaktuj się z dobrym logopedą, ale najpierw popracuj nad sobą. Aniu Oli i Bartusia, 3-letnie dziecko może czasami rosół z ziemniakami, z makaronem, z lanymi kluseczkami, sznycelki i kotlety wasze też może podjadać, oczywiście. Problemy u małego z pewnością wynikają z Pani błędów żywieniowych, mogą to być też antybiotyki. Marzeno z Gdyni, proszę psu wstrzykiwać kilerkę i właściwie karmić. Moniko W., owsiankę rozcieńczamy wrzątkiem, po uprzednim dodaniu odrobiny soli i kropelki cytryny, no i oczywiście zagotować. Dobrze Pani myślała. Kamiczku, koty powinny jeść wszystko surowe, natomiast pies może zjadać kaszę gotowaną z mięsem i warzywami. Kaleroi, kukurydzę gotujemy tylko z dodatkiem imbiru, nawet bez soli, aby nie była twarda. Bób gotujemy z imbirem i solą. Może Pani zrobić dzieciom mus z dojrzałych owoców na miodzie i z przyprawami, po zmiksowaniu będzie miał konsystencję kisielu, a budyń jest niepotrzebny. Sałatki robimy tylko z warzyw gotowanych, a fetę używaj wyłącznie kozią lub owczą, czyli greckie. Lukrecję dodawaj razem z anyżem, dzieci nie muszą o tym wiedzieć. Inna, musi Pani bardzo dokładnie przeanalizować relacje z mężem, wyciągnąć wnioski i coś postanowić – zmienić się i zaakceptować problem, może się rozwieść. A to wszystko dlatego, że powinna być Pani szczęśliwa. DanusiuA., uderzenia będą się nasilać tylko wtedy, gdy popełniamy błędy – czyli stres, nie takie jedzenie, przemęczenie. Aszkah, czy aby tą lemoniadą sobie nie nabroiłaś? Elżbieto z Chorzowa, nasza kawa będzie miała skutki uboczne tylko wówczas, gdy będzie pita w nadmiarze. Licealiście na pewno może ją Pani podać. Miu, przykry zapach z ust to zimny żołądek lub zastój emocjonalny, więc pomyśl, co jesz i dyscyplinuj się. Kazimierzu z Targowa, dżem z truskawek dla nas się nie nadaje – jest zbyt kwaśny i wymaga zbyt dużej ilości cukru. Proszę kombinować z innymi - słodkimi -owocami. Asiu z Gdyni, w sprawie aft dostałaś dobre odpowiedzi: stres i błędy w jedzeniu. Mamo Amelki, myślę, że już jesteś wprawioną gotującą mamą, gotujesz dziecku owsiankę bez mleka i zupki, a gdy dziecko wyjdzie z AZS, możesz dodawać troszkę mleka koziego, ale teraz nie kombinuj. Evvo, mam nadzieję, że dziecko jest najedzone i smacznie śpi, a Pani wie dokładnie, jak je karmić. Na razie owsianka i zupka – żadnego mleka. Dziewczyny dobrze Ci radzą. Aszkah, masz zdiagnozowaną chorobę jelita grubego i popijasz sobie lemoniadę z cytryną? Marchwiankę może Pani zjadać często, owsiankę również, ale bez owoców i wszystkie potrawy nasze jak najbardziej, ale proszę uważać na smak kwaśny – nie wolno zjadać Pani niczego kwaśnego (owoce, surówki, kwaśne potrawy). Magdo P-K, miód rzepakowy jest bardzo łagodny, a krostki nie wiem od czego ma Twoje dziecko – czy to stres, czy potówki, czy problemy jelitowe. Dominico, o jakich straszliwych upałach Pani mówi? U nas w Polsce? Dzień, dwa, a potem znowu 10 stopni. Jak jest gorąco, ubieraj dziecko w jedną koszulkę, czerwoną. Wtedy nawet jak się spoci, nie wychłodzi się. Gdy jest upał, dziecko nie może spać na poduszę, tylko na gładkim prześcieradle. Ja kiedyś wkładałam swoje dzieci do poszewki, czyli przykrywałam tylko cienkim płótnem. Kokardko, Ty się za długo nie zastanawiaj, bo weźmiesz i się zestarzejesz:) Szybko zachodź w ciążę, póki jest na to czas. Basiu z Bristolu, zapiekanka dobra. Pati, prawdopodobnie nie przyzwyczaiła Pani ciała do słońca – za pierwszym razem za długo się Pani wystawiała. Pierwsze słoneczne dawki to 10-15 minut. Biedronko, jeżeli pierwszy raz zrobiła Pani dziecku kawę, a dziecko jest małe, prawdopodobnie wypiło jej za dużo. Domyślam się, że przypraw i miodu też było za dużo. Sugeruję Pani jeszcze raz spróbować, ale słabszą, z mniejszą ilością przypraw. Agusiu, wszystkie wędliny są w smaku słonym, gdyż są peklowane, a peklówka to sól. Alicjo, w sprawie nocnego siusiania przedzwoń w poniedziałek do południa. Joannobfor, tak, smalec gęsi może Pani zjadać z przyprawami, tylko bez przesady. Pani Justyno, brzuszek męża jest tylko do zaakceptowania, na pewno nie do niepokoju. Czy jest Pani pewna, że mąż niczego nie popija (woda, piwo, cola) lub nie pojada (lody, owoce, fast food)? Proszę się nad tym zastanowić. Brzuszek jest duży, gdy jest zimny, czyli problem środkowego ogrzewacza. Marcelo, sądzę, że się przemęczyłaś, a nie przegrzałaś. A swoją drogą, daj sobie na razie spokój z tym rosołem. Gotuj zupy na mięsku, jarzynowe. Rogalikami osłabiłaś śledzionę i stąd uczucie ciężaru. Kaziu, myślę, że już mniej cierpisz. Dziewczyny pięknie Cię wsparły. Haneczko, kochanie, pokarm jeszcze to swoje dziecko. Kaśko Kiełbaśko, masz małe dziecko. Nie traktuj córki zbyt dorośle. Kary dla małego dziecka muszą być dostosowane do jego emocjonalności, do jego wieku. Dziewczyny radzą Ci dobrze. Kasiu, bielactwo to problemy wątrobowe. Z pewnością można zatrzymać postępujący proces, gdy jest to świeża sprawa, czyli aktualne błędy żywieniowe i pojawiające się plamy. Natomiast nie wiem, jak Pani zareaguje, gdy wprowadzi dyscyplinę u siebie i jaki czas upłynie, zanim zauważy Pani pozytywy. No ale chyba nie ma Pani wyjścia – powinna się Pani dyscyplinować. Pani Hanko, mąż odkaszluje popapierosowy i po starych błędach żywieniowych śluz płucny, oczyszcza się. Jeśli to akceptuje, proszę karmić go wg naszych zasad, a wszystko będzie dobrze. A do mamy niech nie zachodzi w porze posiłków. Evito, proszę zmniejszyć dodatek podejrzanych produktów albo w ogóle ich nie dodawać i obserwować, czy skóra będzie się goiła. A emocje dziecka mają ogromny wpływ na jego zdrowie. Biedronko, proszę nie dodawać dziecku ani soczewicy, ani groszku i lepiej równoważyć cytryną. Marietto, zielone części fenkuła też są ostre. Zmartwiona, może Pani pomóc znajomej podsuwając jej książkę, ale nic poza tym. Figielko, wszelki napój w temperaturze pokojowej jest zimnym napojem. Baśko, oleju lnianego nie używamy do smażenia. Dziękuję pięknie wszystkim za życzenia. Kaśko Kiełbaśko, jeśli tak małe dziecko nie chce zjadać marchewki i ziemniaków, oznacza to, że dawała je Pani zbyt często i źle dosmakowane. Ilość przeczytanych książek na temat PP absolutnie nie gwarantuje właściwego spojrzenia na tę kwestię. Luno, skup się, dodawaj wszystko po kolei, wyjdzie Ci na pewno pyszna gulaszowa:) EllaX, nie sądzę, żeby w krótkim czasie błędy żywieniowe doprowadziły do poważnej choroby. Z pewnością jej przyczyny rodziły się od wielu lat. Różnorodność, miękkość i elastyczność dotyczyć może jedynie osoby zdrowej, osoba chora powinna się dyscyplinować, gdyż inaczej nie wyjdzie z choroby. Aszkah, przyjechać na konsultacje nie możesz, bo ich nie ma, natomiast możesz przedzwonić w poniedziałek do południa. Wszystkim dziewczynom, które bardzo mądrze i cierpliwie odpowiadają, serdecznie dziękuję. Dziękuję Wam za Waszą cierpliwość, dystans i akceptację. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
data: 2009.07.31
autor: Anna Ciesielska