Moje pokursowe refleksje

Mamy za sobą kolejny kurs PP Ciesielskiej. Myślę, że potrzebne jest to
podkreślenie – Kuchnia PP Anny Ciesielskiej. Jest wiele szkół pięciu przemian czy feng shui, mimo że bazą są niezmienne prawa regulujące życie na Ziemi i we Wszechświecie. Wszystko  bowiem zależy od świadomości (i intencji?…)  osoby chcącej przekazać innym – w sposób prosty i zrozumiały-  swoje widzenie tematu.

PP Ciesielskiej to Porządek (zasady reguły i prawa), który pozwala nam
żyć godnie i z szacunkiem dla siebie i dla całego Boskiego Stworzenia.
Wszystkie dziedziny naszego życia są regulowane przez Porządek. Nasze
emocje stają się dla nas bardziej zrozumiałe, kiedy zacznie zmieniać się nasza świadomość

Dlaczego o tym piszę?  Bo widzę, że Natura sama wymusiła porządek
rzeczy na naszych kursach (program). Psyche i Soma to jedność, my zaś
wchodząc w Sztukę Żywienia z zamiarem pozyskania komfortu życia czy też
komfortu w jego odbiorze, sami zauważamy, że nasze dobre samopoczucie to
i ciało zadowolone i emocje cichutko mruczące jak kot na przypiecku
(albo na kaloryferze). Na każdym więc kursie te dwie sfery przeplatają się ze sobą,
pokazując dobitnie, że to wszystko jest jednym. Program na kursy pisze Wasze życie Kochani  :))
Za każdym razem wygląda to trochę inaczej, bo każdy przyjeżdża ze swoim bagażem,
często trudnym do zrozumienia i rozwiązania problemem.

Dziewczyny (panów jest naprawdę niewielu) przyjeżdżają po wielokroć.
Przywożą w garści swoje węzełki lub przyjeżdżają tylko pogadać.
Wyjeżdżają rozpromienione, zadziwione,  szczęśliwe. Wiedzą, że zmiany
które się dokonują/dokonały w ich głowach, są  bezcenne. Problemy, z którymi przyjechały,
znikają, bo to, co się dzieje na kursach, to przede wszystkim zmiana perspektywy, horyzontów myślowych
a to oznacza zmianę świadomości.

I to by było na tyle…