Forum


WYSZUKIWARKA
słów w tekście:
autora wypowiedzi:
według daty (rrrr lub rrrr.mm lub rrrr.mm.dd):
Aktualny temat
ARCHIWUM
 poprzednia  19    20    21    22    23    24    25    26    27    | 28 |    29    30    31    32    33    34    35    36    37    38   następna
2010.02.13    Wiosna!
Za oknem wprawdzie ciągle biało i mroźno, ma tak podobno trzymać do marca. My jednak będziemy odczuwać inną energię. Poprawi się krążenie, inaczej będziemy odczuwać temperaturę, przez co nie będziemy tak wrażliwi na zimno. Przestrzegam przed nadmierną nonszalancją, gdyż tegoroczna aura nadal będzie nas dyscyplinować. Niezbędny jest ciepły ubiór i rozwaga w jedzeniu. Z czasem gdy zima puści, pozwolimy sobie na lżejsze posiłki, czyli mniej mięsa, mniej tłuszczu. Są to standardy, które już dobrze znacie. A teraz z innej beczki. Jesteście zniecierpliwieni kolejną zawieruchą na forum. Kochani, to jest normalne. Nasze forum nie może być zbyt ułożone i grzeczne, bo stanie się nudne. Pojawiały się i będą się pojawiały posty prowokujące do dyskusji. One uczą nas trzymania pionu, samookreślania, dyscyplinowania i właściwych wyborów. My decydujemy czy damy się wciągnąć w awanturę, czy też zdystansujemy się, uśmiechniemy i ze spokojem napiszemy jakie mamy zdanie na ten temat. Nasze dylematy są niezbędne, one nas uczą. Doceńmy to, co wspólnie tworzymy. Nasze forum naprawdę ma klasę :) Trzymajcie się ciepło i wypatrujcie słoneczka!
Jagodo, dziękuję za odpowiedź.
data: 2010.05.07
autor: Zosia z Łodzi
Witajcie Kochani. Kazimierzu, dziewczyny odpowiedziały właściwie. Ja tylko dodam, że ostatno w Werandzie trafiłam na reklamę „wypasionych” kuchenek gazowych. Na pewno kosztują niemało, ale są piękne. Czarownico, przy Twoich tabletkach hormonalnych możesz pić kawę, ale nie mocną i nie więcej niż dwie dziennie; imbirówkę tylko w przypadku konieczności. Fox India, mokry kaszel u dziecka jest objawem oczyszczania. Musisz być bardzo ostrożna, żeby nie podać dziecku czegoś, co zablokuje ten proces (kwaśne, surowe, zimne), bo może pojawić się problem płucny. Wysypka na policzkach to oczywiście objaw uaktywnienia sie płuc. Ewik58, tak – równowaga to spokój ciała i emocji. Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowo :) Co do kotów, mojego sierściucha, gdy był malutki karmiłam kaszką kukurydzianą z mlekiem kozim i samym mlekiem kozim, a z czasem przeszedł na surową wołowinę, ewentualnie od czasu do czasu indyka i podroby, no i myszy we własnym zakresie. Nie podaje mu chrupek. Mleko skończyłam podawać, gdy miał około roku, teraz w miseczce stoi tylko woda. Marzeno z Gdyni, nie dałaś sobie zezwolenia na chorobę. Nie zaakceptowałaś tego momentu w swoim życiu, więc się nie dziw, że teściowa i mąż na Ciebie ruszyli. My generujemy to, co się dzieje wokół nas. Agnieszko S. odstaw Ty tego dzieciaka od cyca i nie kombinuj – pokrzyczy i przestanie. Zastanawia mnie Twoje podejście do własnego menu. Dlaczego brakuje Ci produktów mącznych, dlaczego ograniczasz sobie mięso, dlaczego nie jesz częściej? Coś mi tu nie pasuje. Ino, bądź ostrożna. Zupa grochowa i fasolowa nie nadaje się dla matki karmiącej. Dziewczyny Ci dobrze radzą. Luno, mówisz że wypiękniałaś? :) Ago z Miechowa, zadzwoń kiedyś do mnie. Zoaninia, dziecko ma temperaturę – przypuszczasz że przegrzałaś je gulaszem i swoją imbirówką. A co się działo na dworze? Jesteś pewna, że zgrzanego przez grubą kurtkę i słońce dzieciaka nie przewiał zimny wiatr? Trzeba naprawdę bardzo pilnować, żeby dzieci nie spociły się na dworze. W związku z tym pamiętaj że inaczej traktuje się dzieciaka, który jest przejedzony, a zupełnie inaczej takiego, który złapał zimno. U dzieciaków zimno w pierwszej kolejności dotyka jelit i pęcherza moczowego. Jolko B. na początku przygody z PP problem „co jeść, bo niczego nie wolno”, dotyka praktycznie wszystkich :) Odczuwanie lukrecji w herbacie, możesz zmniejszyć przez dodanie anyżu, cynamonu, większej ilości imbiru (herbata TLACI) i ewentualne posłodzenie miodem. Mageno, podawaj dziecku na kolację zupę. Można do tego dodać węglowodany typu ziemniaki, kasza. Marzeno z Gdyni, po kolacji możesz pić herbatę w takiej ilości, w jakiej Ci to służy. Marcelo, 2-latek jeszcze nie przeżuwa. Niech zjada swoją miksowaną zupę przed Waszym posiłkiem, natomiast z Wami delektuje się odrobiną Waszej zupy, lub drugiego dania. Wrocławianko, Twoje problemy zdrowotne są zbyt poważne. Przedzwoń w przyszłym tygodniu. Jagoda, mały ma chyba apetyt po Tobie ;) Asiek, czy nie było ostatnio jakiejś biesiady? Przeanalizuj, co ostatnio jadłaś? Być może coś Ci się przypomni. Nikt Ci nie pomoże, nie znając Twoich zwyczajów. I to by było na tyle. Bawcie sie zielenią, słońcem i smakami :)
data: 2010.05.07
autor: Anna Ciesielska
witam wszystkich:)
chcę zapytać jakie błędy mogę popełniać przy PP jeśli zaczęłam odczuwać coś w rodzaju"balonika" po prawej stronie-gdzie wątroba..czy to woreczek?? trudno mi zaobserwować po czym bo jest to bardzo różnie..proszę o sugestię..
data: 2010.05.07
autor: asiek
Jagodo, bardzo dziękuję za odpowiedź i podpowiedź:)
data: 2010.05.07
autor: Marcela
Jagódko, bardzo Ci dziękuję, pozdrawiam serdecznie
data: 2010.05.07
autor: Tania
Taniu, mój 8-miesięczniak wcina ponad litr owsianki dziennie, rano i wieczorem z dodatkiem marchwianki lub czystą, dwa razy w ciągu dnia z zupką. Do tego cycuś i herbatka, no i daję mu na czubku łyżeczki to naszego ziemniaka, to żółtko z jajka na miękko, to zupy - żeby się przyzwyczajał do innych smaków (wg wskazówek Pani Ani). Mniej nie da rady, bo straszny jest wrzask, że głodny:)) Jeśli chodzi o wątróbkę indyczą, ja zjadam ją z ziemniakami i dynią od Rolnika, a mąż z plasterkiem ogórka.*** Marcelo, może w zupce zachowaj kilka małych kawałeczków warzyw i zobacz, jak synek sobie z nimi poradzi. Zawsze to inny wygląd i smak. To samo z drugim daniem. Oczywiście mięsko musi być rozdrobnione, ale może mały kawałek ziemniaczka? Popróbuj i zobacz, czy pogryzie i nie będzie miał problemów z trawieniem.*** Zosiu z Łodzi, ze śmietaną w naszej kuchni ostrożnie, czasem odrobinę do zupy, do sosu, ja czasem daję kapkę do puree, no i do indyka w sosie śmietanowym:)) Jeśli już kupuję, to 12% lub 18%. Ale rzadko. Pozdrawiam!
data: 2010.05.07
autor: Jagoda
Dario, nie jestem co prawda mama atopika, ale moge podpowiedziec, ze odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania juz sa, w archiwum (WYSZUKIWARKA na gorze strony). Poswiec odrobine (a moze troche wiecej, bo mozna znalesc tam cuda:) czasu i poczytaj posty Joanny MamAsik, Rene, Magdy Kaspianowej i oczywiscie odpowiedzi Pani Anny Ciesielskiej. Nie panikuj, siadz i czytaj!
data: 2010.05.07
autor: Basia z Bristolu
Witam, od roku jestem na PP. Cały czas mam problem z niskim poziomem cukru. Z tego powodu mam zasłabnięcia. A z kolei gdy byłam w ciąży to miałam cukrzycę ciążową. Może ktoś miał podobne przypadki i wie co zrobić, aby ten poziom cukru był na db poziomie i żebym nie miała osłabnięć? Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale dodam, że po ciąży mam niską wagę i nie mogę przytyć. Pomóżcie mi proszę, bo te osłabnięcia są niebezpieczne zwłaszcza, że często jeżdżę samochodem.
data: 2010.05.07
autor: Wrocławianka
Herbatkę i kawę gotujemy w emaliowanym rondelku badź garnuszku, pozdrawiam
data: 2010.05.07
autor: Tania
Witam:)dziekuję za odzew i w sprawie synka(czytam Nowa Summrehill i żałuję,że tak niewiele osób potrafi dac wolnosc własnym dzieciom) i w sprawie kawy(Marzeno z Gdyni,dzieki,uratowałas mnie przed "rzuceniem" pysznej kawki).
JOLKA.B ja przy pierwszym łyku TLACI miałam prawdziwe odruchy wymiotne ale stwierdziłam-poczekam ze 2 tyg,bede pic,moze sie przyzwyczaje...i teraz po ponad 3m-cach jest to moj ulubiony napoj!!! dodawaj na poczatku ciut mniej lurecji a jak przywykniesz do jej smaku bedziesz dawac wiecej,dasz rade!
Pozdrawiam wszystkich z zamglonej Gdyni:)
data: 2010.05.07
autor: R.Czarownica
Dario, odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania są w archiwum, wystaczy skorzystać z wyszukiwarki.
data: 2010.05.07
autor: Inna Agnieszka
witam
jestem tu pierwszy raz i właśnie zaczynam swoją dietę pp.
karmię piersia córcię 4 miesięczną z objawami atopowego zap skóry. mam pytanie czy w zw z tym unikać znanych alergenów mleka, wołowiny miodu , czy jaj , czy też stosować te produkty zgodnie z przepisem? Drodzy doświadczeni! w czym gotujecie herbatki i kawę, mamproblem ze znalezieniem szklanego zaroodpornego dzbanka.
Jeśli ktoś z Was ma sugestie co do karmietia dziecka z atopią , prosze o rade.
data: 2010.05.06
autor: daria
Witam, zanim zadam pytanie sprawdziłam archiwum, ale tam dośc lakoniczne wyjaśnienie a propos śmietany. Mam więc pytanie, śmietana kwśna to ile % i śmietana słodka ile % ?Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów.
data: 2010.05.06
autor: Zosia z Łodzi
Witam, czy Wasze pociechy mające 10 miesięcy zjadaja cała owsianke z 0,5 l.wody, bo moje dziecko zjada cala, z czego sie ciesze, ale czy to nie za duzo? z czym zjadacie watrobke z indyka jako danie obiadowe oprocz ziemniaczkow?bo brakuje mi kwasnego czy moge z kiszonym ogorkiem?
data: 2010.05.06
autor: Tania
Witam! Drogie Mamy, napiszcie, proszę, czy zupki miksowane, ziemniaczki puree, drobno siekane gulaszyki podawać do końca 3 roku życia dziecka? Czy można dwulatkowi podawać już zupki drobno potarte? Syn ma 22 miesiące i nie już jeść papek. Widzi, że rodzice jedzą co innego. Sadzamy go z nami do stołu jak jest już po swoim jedzonku (którego jeść za bardzo nie chce), ale to niewiele daje. Pozdrawiam!
data: 2010.05.06
autor: Marcela
Witam,przepraszam za błąd...miało być oczywiście czy można wieczorem przestawić na zupkę?
Wiem, że owsianka do 3 roku życia i nie dłużej ale, czy można wcześniej.
Będę wdzięczna za odpowiedź.
data: 2010.05.06
autor: Magena
Jolko B., lukrecja może Ci na początku nie smakować. Jest ona jednak niezbędna i jako jedyne ziółko regeneruję wątrobę. Nie rezygnuj z niej. Ewentualnie od czasu pij gorącą, przegotowaną wodę z miodem i imbirem.
data: 2010.05.06
autor: 
Hej, nie smakuje mi herbata z lukrecją, czy jest jakiś zamiennik ? Jolka B.
data: 2010.05.06
autor: 
Mam pytanie dotyczące godziny ostatniej herbatki przed snem. Posiłki kończymy jeść do 20-tej, to jasne, a czy z tego samego względu TLACI też nie można pic po20-tej? Ja mam pragnienie ostatnio i tak 21-22-ga lubię sobie wypić herbatkę,ale nie mam przekonania co na to mój żółądek w dłuższej perspektywie. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy:-)
data: 2010.05.05
autor: Marzena z Gdyni
Danusiu - bardzo dziękuję:)
data: 2010.05.05
autor: Aneta z P.
Ewik i A. z Krakowa - niestety, nie znam się w ogóle na kotach i na ich żywieniu - jestem psiarą i w tym temacie służę pomocą. Pozdrawiam
data: 2010.05.05
autor: KamilaK(kiedyś Kamiczek)
Aneto z P., kiedyś zadałam podobne pytanie; miałam na myśli placek ziemniaczany z jakimś sosem (niech i po zbójnicku :)) Otrzymałam odpowiedź, którą i Tobie przekazuję, bo uważam że jest dobra: placków ziemniaczanych nie łączymy z żadnymi sosami, bo są tłuste i ciężkostrawne; najwłaściwszym dodatkiem do placków jest dobrze doprawiony jogurt np. kozi (czosnek+sól+jogurt+kurkuma+kminek). Pozdrawiam bardzo.
data: 2010.05.04
autor: DanusiaA
Pani Aniu
bardzo pani dziekuję za odpowiedź. Postaram się jeszcze trochę poobserwować siebie. Jeśli te kwasy nie ustapią pozwolę sobie zatelefonować do pani. A może kawę odstawię na jakiś czas...
Pozdrawiam
data: 2010.05.04
autor: Majka
Witam serdecznie, mam pytanko, czy 2-latka można już przestawić wieczorek na zupki? Nie chce jeść owsianki na kolacje tylko chce zupkę. Pozdrawiam
data: 2010.05.04
autor: Magena
Hej, dziewczyny. Robiłyście może placek po zbójnicku, ale z gulaszem wołowym? Jak dla mnie to obawiam sie przewalić słodkim:)Jeśli macie sprawdzony przepis, to poproszę:))Ściskam:)
data: 2010.05.04
autor: Aneta z P.
Jolko B nie wiem jak ty, ale ja mam ogromny apetyt i szczegolnie na kolacje jakos mi zupa nie wystarcza, czesto kombinuje z resztkami z obiadu, np. gdy zostanie mi puree to wieczorem daje do zaroodpornego naczynia, posypuje czym mam, prochami, moze odrobina wedliny alba pasta z rosolu, ew. kruszyny sera koziego i krotko zapiekam w piekarniku.
W marcu Sasanka podala przepis na genialna paste jarzynowa, mozna ja urozmaicac na rozne sposoby, np. ja dodaje w ostrym fenkula zamiast selera albo w slodkim cukinie, czasami nawet kartofla. Jak zostanie z obiadu albo z poprzedniego dnia w sloiku to mozna ja spokojnie zjesc na kolacje po odgrzaniu. Zycze smacznego
data: 2010.05.04
autor: AlinaSG
Jolka B.:) Rano - owsianka, wieczór - zupa. I po problemie:)!
data: 2010.05.04
autor: LidiaP
Agnieszko S. od chleba. Spróbuj zrobic grzanki z chleba pszenno żytniego ale robionego tylko na zakwasie a nie na drożdzach - trzeba popytać w piekarniach. Mojego małego (4 miesiące) też wysypywało na buzi po świeżym, bo tez rzekomo był uczulony... potem po kromce wprowadzalam grzanki, teraz zjadam do zupek, do jarzyn smażonych, ok. 4-6 kromek na dzien, zawsze jako dodatek do innych posiłków. Od kilku dni małemu podaję owsiankę zrobioną z 1 łyżki płatków owsianych, na razie bez przypraw i jest w porządku, moze kupka troszkę inna , ale ok. Jest to jego pierwsze jedzonko poza moim mlesiem. pozdrawiam, i życzę Wszystkim dużo zdrówka.
data: 2010.05.04
autor: Dagder z Pruszkowa
Witam,
mam prośbę, jestem z Zielonej Góry, czy może ktoś podać mi nazwisko lekarza, który nie jest za tym, aby szczepić dziecko. Dziękuję.
pozdrawiam
data: 2010.05.04
autor: Małgorzata
Dzięki Lidio P. Faktycznie dziś była brzydka kupka i jest minimalnie lepiej tzn.pięć kresek mniej gorączki...Pozdrawiam:-)
data: 2010.05.04
autor: Zoaninia
Kamiczku, jeśli będziesz coś pisać o żywieniu kotków w odpowiedzi na post Ewika, to bardzo proszę na forum, bo też byłabym zainteresowana odpowiedzią :)
data: 2010.05.04
autor: A. z Krakowa
Hej, mam problem. Zaczynam przygodę z żywieniem zrównoważonym i mam problem. Problem mam głównie ze śniadaniami i kolacjami . Co ja mam jeść, jeśli nie mogę nabiałów, owoców, ogórków, pomidorów....?Proszę o przykłady.
Jolka B.
data: 2010.05.04
autor: JOlka B.
Zoaninia. To zastój. A moim zdaniem problem tkwi w kaszy gryczanej! Zawsze mój Ignaś po kaszy gryczanej miał sensacje, mimo długiego gotowania, kaszy gryczanej nieprażonej, równoważenia. Jest ciężko strawna. W zupie da się przemycić:) bo rezygnować nie chcę, a zupy miksuję. Ale do obiadu, szczególnie dla takiego Maleństwa jak Twoje, polecam bezpiecznie ziemniaczki! A teraz daj odpocząć i podawaj imbirówkę w małych ilościach, ale często i nie zdziw się jak Mała zacznie wymiotować, to też forma oczyszczania... Gotuj spokojnie, ale nie kombinuj, dla Dziecka delikatnie. Pozdrawiam:)
data: 2010.05.03
autor: LidiaP
Dziewczyny mamy problem.. Znowu gorączka u mojej małej (13mcy) 39 stopni dziś ok 12 nagle i bez innych objawów tzn. kaszlu czy kataru czy biegunek czy zaparć.. Nic tylko temperatura. Wczoraj dałam jej kaszę gryczaną z gulaszykiem i wypiłam ze dwie szklany imbirówki bo smarczę i chrycham. CZy mogłam ją przegrzać? Byłyśmy też na słońcu sporo w tą dziwną pogodę letnio-zimową i trochę się zgrzała w kurtce. Co mam robić? co dawać jeść? na razie gotuje się owsianka i marchwianka i herbatka. Trochę panikuję i dałam jej odrobinę nurofenu na gorączkę bo przez ręce mi się przelewała ale nie bardzo mi się to podoba..tylko nie wiem jak inaczej?
data: 2010.05.03
autor: Zoaninia
Kamiczku, dzięki za Twoje mądre posty, może także wiesz i napiszesz, proszę, jak odżywiać nasze kociska, moze również mailowo wx3e@tlen.pl
Serdeczności dla wszystkich z otwartymi głowami...
data: 2010.05.03
autor: Ewik58
pani Aniu fajnie, ze moj przepis na zupe wegierska byl w porzadku, ale musze ostrzec, ze tak jak pani napisala zupa podczas gotowania tak pachnie, ze wszystkie glodomory zbiegaja sie do kuchni.Dobra rada zawsze gotowac wiecej!!!
data: 2010.05.02
autor: hany50
Oto mój przepis na kluski śląskie - na wrzątek rzucam ok. kilograma obranych ziemniaków, po ugotowaniu trzeba je utłuc, potem dodaję 1/4 części mąki ziemniaczanej i mieszam z ciepłymi ziemniakami, jeżeli masa jest zbyt sucha dodaję jajko, jeżeli odpowiednia to pół łyżeczki imbiru, mieszam, dwie łyżeczki soli, mieszam, 1 łyżka mąki pszennej, mieszam, na koniec dwie szczypty kurkumy, zagniatam jeszcze raz i gotowe, toczę kuleczki albo z wałka wycinam "kopytka".
data: 2010.05.02
autor: Kasia z Piekar
Agnieszko S, może mogłabyś raz na jakiś czas spróbować pieczywa orkiszowego? Orkisz ppodobnie jak owies zawira co prawda gluten, ale w tych ziarnach nie wywołuje on uczuleń. Pozdrawam.
data: 2010.05.02
autor: Dasza
karuś, jeżeli mogę pomóc, pisz : teteatete@vp.pl.
data: 2010.05.01
autor: Aida
Witam!Kuchnię pp Pani Ani stosuję od dwóch miesięcy, chociaż czytam już od dawna.Bardzo mi ona smakuje(choć zupy jarzynowe chyba niewłaściwie dosmakowuję, bo nie są zbyt smaczne), wreszcie jest mi ciepło i tutaj zaczyna się problem.Zawsze byłam zmarzluchem, a teraz jest mi wręcz za gorąco. W ciągu dnia odczuwam fale gorąca, których do tej pory nie było. Bardzo pocą się tez stopy( ten problem miałam już wcześniej) i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Najwyraźniej coś knocę.Man 30 lat i roczną córeczkę, którą nadal karmię piersią.Jestem też alergikiem na pyłki, kurz i bylicę.Czy może któraś z Pań bardziej doświadczonych może doradzić co mam robić? Szukałam informacji w archiwum ale znalazłam tylko podobne zapytanie, niestety nie było na nie odpowiedzi.Pozdrawiam wszystkich gotujących.
data: 2010.05.01
autor: Aga z Miechowa
Ido, dzięki za pomysł. Wcześniej oglądałam chleby bezglutenowe w sklepach, ale lista składników mnie zniechęciła. Nie pomyślałam, że taki chleb można samemu upiec. Już szukam na necie jak to zrobić :)
data: 2010.05.01
autor: Agnieszka S
Agnieszko - dużo się naczytałam postów od mam, których dzieci są uczulone na różne rzeczy, a teraz już wszystko jedzą, nawet te najbardziej wcześniej uczulające produkty. Może ja ciągle czymś przewalam, że po tylu miesiącach stosowania pp nadal go jeszcze co jakiś czas wysypuje - już o wiele mniej niż kiedyś, chociaż po tym mleku kozim była rewolucja... Pani Ania wcześniej napisała, żeby poczekać z mlekiem kozim, aż dziecko wyjdzie z alergii, ale zastanawiam się z czego wyciągnąć wniosek, że wyszło się z alergii? Za każdym razem jak wydaje mi się, że może już, to go wysypuje. Może jestem niecierpliwa i chcę za szybko?
data: 2010.05.01
autor: Agnieszka S
Radno, rodzinny przepis na kluski śląskie prosto z Górnego Śląska: obrane ziemniaki (ilość dowolna) ugotować w osolonym wrzątku. Odcedzić, (wodę z gotowania ziemniaków częściowo zebrać do jakiegoś naczynia), bardzo dokładnie potłuc (ręcznie, tłuczkiem), aż ziemniaki zrobią się kleiste. Teraz najważniejsze: przełożyć do szerokiego naczynia (rondel, miska) i "uklepać" ziemniaki na równą masę (mają leżeć płasko i równo na dnie). Trzonkiem (np. łyżki) przedzielić masę na cztery równe części (zrobić krzyż). Jedną z tych części (czyli 1/4) wyjąć i odłożyć na pozostałe ziemniaki. W powstałą dziurę wsypać mąkę ziemniaczaną. Mąka ma dokładnie pokrywać cały "ubytek" z małą górką. Dokładnie to opisałam, aby można było zachować proporcje. Dokładnie wymieszać i formować kluski: jak kluski pękają podczas toczenia, to dodać wody z gotowania ziemniaków, jak się lepią to sypnąć mąki. Nie daję jajka. Mają inny smak niż te z przepisu Pani Ani, pewnie na skutek braku mąki pszennej i kukurydzianej. A teraz wg PP: wrzątek, ciut kurkumy, ziemniaki, ciut imbiru, sól do smaku. Gotować do miękkości. Tu następuje proces tłuczenia:). Dalej: kropla cytryny, kurkuma, mąką ziemniaczana - tu próbuję utoczyć kluseczkę (ewentualnie sypnę mąkę), dalej: imbir, jeśli trzeba - woda z ziemniaków. Takie kluski się nie rozgotowują, od czasu do czasu zjada je moje niespełna dwuletnie dziecko. Proszę o uwagi jeśli coś jest nie tak jak trzeba ze smakami. Jeszcze jedno: kluski śląskie w moich stronach mają kształt spłaszczonych kulek, obowiązkowo trzeba zrobić w nich małe wgłębienie, na sos, rzecz jasna:))! Smacznego!
data: 2010.05.01
autor: 
Agnieszko S kup chleb bezglutenowy a z drugiej strony moje dziecko ma alergie na gluten i po podaniu produktów glutenowych ją wysypuje a ja od 4 m-cy jem normalnie wszystko co zawiera gluten i mała nie ma żadnej reakcji.
data: 2010.05.01
autor: Agnieszka
Agnieszko S, a czy myślałaś że może mogłabyś sama piec chleb używając do tego mąki bezglutenowej?
data: 2010.04.30
autor: Ida
Babeczki i Panowie! Jestem z Wami już rok. To był dla ,mnie dobry rok! Nauczyłam się dbać o siebie, słuchać siebie i gotować smakowitości. Nie biegam na tron po 20 razy dziennie, nie mam wysypek, krostek i innych skórnych paskud. Nie schudłam, ale moje ciało zmieniło konsystencję (inaczej tego się nie da opisać) na bardziej smakowitą, jak mówi mój mąż.Jest dobrze! Dziękuję Wam :))) Jadę malować nad morze, zakutam się w chusty i szale i będę odpoczywać, czego i Wam życzę :)
data: 2010.04.30
autor: LUNA
Pani Aniu, ja nie podziękowałam za słowo w sprawie męża. Przekazałam mu, ale on nic. je obiadki pp-owe, owsiankę i mięska, ale reszta to kupne (serki, picia,słodycze). Ja sama się potykam co chwila, więc czuję,że nie mam prawa jego upominać.może musi przez coś przejść?
uświadamiam też sobie,że dzwonią do Pani setki- miliony- tysiące osób, i kiedy potrzebowałam z Panią porozmawiać, to udało się połączyć:-) Dziękuję raz jeszcze:-) Dochodzę do siebie.
data: 2010.04.30
autor: Marzena z Gdyni
Droga Pani Aniu, dziękuję za zrozumienie i wyrozumiałośc. Wam dziewczyny też serdeczne dzięki.A co do ostatniego zdania z Pani listu do nas ,Pani Aniu" Będą z Was ludzie" to czy ma Pani nadzieje, że ze mnie wyrośnie babcia Czesia? Jak Bozia pomoże, a jakieś Obce nie wejdą mi w drogę, to przede mną jeszcze ze 20 parę lat rozwoju, może się dochrapie tego awansu, a nawet liliowego kapelusza.Pozdrawiam serdecznie Panią i całe forum.
data: 2010.04.30
autor: ostróżka
Ja wrzucam 5 fasolek lub 2 łyżki grochu na 3 litry zupy i później miksuję. Mój alergik nigdy na taką zupę nie reagował :)
data: 2010.04.30
autor: Agnieszka S
Ina, mi się zdaje, że mama laktacyjna nie powinna jeść ani grochowej ani fasolowej. Jeżeli się mylę, to proszę o sprostowanie. Pozdrawiam z ciepłej Gdyni. dziś zobaczyłam, że drzewa i mlecze zdążyły zakwitnąć:-)
data: 2010.04.30
autor: Marzena z Gdyni
Dziękuję Ewo S i Sylwio z Gdańska. Właściwie to karmienie nie jest w ogóle dla mnie problemem i mogłabym jeszcze karmić co najmniej kilka miesięcy. Największym problemem jest dla mnie moja dieta - atopowa. Nie jestem w stanie zaspokoić się owsianką, zupami, samymi ziemniakami, jarzynami i czasem mięsem. Mój organizm potrzebuje produktów mącznych, zwłaszcza chleba, w przeciwnym wypadku jestem ciągle głodna. No i tak spadająca waga... Dlatego chcę już zrezygnować z karmienia. Postanowiłam odstawić karmienie w ciągu dnia i karmić na razie jedynie nocą i spróbować znowu wprowadzić chleb na drugie śniadanie. Czy możecie powiedzieć jak długo to co zjem znajduje się w moim mleku? Jeśli zjem chleb rano, a karmić będę tylko nocą, czy jest szansa, że gluten jeszcze będzie w moim mleku po tylu godzinach? Jeszcze pytanie odnośnie ryżu - czy mamy karmiące w ogóle nie jedzą ryżu, czy zakaz obowiązuje jedynie zimą?
Dzięki i pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.04.30
autor: Agnieszka S
A i to samo jeszcze pytanie odnośnie fasolowej - kiedy na nią czas? :)
data: 2010.04.30
autor: Ina
HCciałabym dopytać czy grochówka dla nas teraz może być? Jeszcze nigdy grochowej nie robiłam, ale zastanwaiam się też w jakiej porze będzie na dla nas najlepsza - ja jeszcze tak się na tym czarowaniu jedzeniem nie znam :)Oczywiście nie myślę o zielonym groszku, którego jeszcze nie ma.
A jeszcze jedno: czy matka laktacyjna może taką zupkę jeść?
Ukłony!
data: 2010.04.30
autor: Ina
Agnieszko S., ja też miałam wielkiego ssaka, i dużo karmiłam. Ale jak wróciłam do pracy gdy mała miała pół roku, to z mała jadła tylko popołudniami i w nocy. W dzień nie było to dla mnie problemem, jeśli chciała to dostawała a mi było z tym dobrze. Gorzej z nocami, bo się często budziła i spała ze mną, często przy cycu. Więc jak miała 1,5 roku powiedziałm koniec z nocnym jedzeniem. W nocy się spi a nie je. Nie wprowadzałam nic zastępczego, zadnej wody czy butelek. Mała popłakiwała 4 noce, z kazdą coraz mniej, a ja siedziałam przy niej, głaskałam ją, tuliłam i mówiłam ze w nocy się śpi a nie je. I po 4 dniach przestała domagać sie piersi w nocy, a porzy budzeniu wystarczylo przytulanie i glaskanie aby zasnęła dalej. Nie wiem czy już u rocznego można zakończyć nocne jedzenie. A w dzień karmiłam do 3 lat, z czasem tylko raz dziennie i bylo nam z tym dobrze. Chciałam tylko powiedzieć ze nie trzeba rezygnować całkowicie z karmienia, jesli to Cie męczy, czasem wystarczy byc stanowczym w nocy i sie udaje. A w dzien to chyba zaden problem raz czy dwa dać własne mleczko.
data: 2010.04.30
autor: Ewa S.
Agnieszo S. Nie wiem czy to, co napiszę pomoże, bo ja mojego synka odstawiłam jak miał nieco ponad 2,5 lat, ale też był bardzo "uzależniony" od cyca. Mianowicie zaczęłam odciągać pokarm przed przyssaniem się ssaka i po jakimś tygodniu mały już nie kojarzył cyc = jedzonko i nocne karmienia przestały być już takie interesujące. Po jakimś czasie sam przestał się budzić w nocy, bo nie było na co, a zamiast cyca "do poduszki" dostawał mój brzuszek do przytulania... Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.04.30
autor: Sylwia z Gdańska
aido, czy mogę prosić o twój adres mailowy? chciałabym zadać pytanie dotyczące książki.
pozdrawiam serdecznie
data: 2010.04.30
autor: karu
Pani Aniu dużo serdeczności i pozdrowienia z Kołobrzegu :)
data: 2010.04.29
autor: Gabi
Radna. Robię "frytki" dzieciom dokładnie tak jak napisałaś, w ostrym smaku wsypuję imbir, czasem wrzucam ząbek czosnku w łupince. Są zachwyceni:) wiadomo... frytki! Pozdrawiam
data: 2010.04.29
autor: LidiaP
AgnieszkoS... Twoja Mama ma rację - czas o siebie zadbać. Pozwoliłaś, by roczny człowiek przejął dowodzenie. Poczytaj forum, tu jest MASA wiadomości jak karmić=leczyć dzieci jeszcze mniejsze niż Twój syn. Opanuj emocje i weź głęboki oddech wiosennym pachnącym kwiatami wiśni powietrzem.
Zadbaj o siebie i zacznij żyć na PP. Dla siebie, syna, męża i dobrego, zdrowego, polskiego jedzenia. Przytulam Cię cieplutko, życząc byś się odnalazła
data: 2010.04.29
autor: Luna
Witam Was dziewczyny! Ostatnio tyle obowiązków, że mam wielkie zaległości na forum - już chyba nie zdołam nadrobić. Dziękuję Pani Aniu - w związku z naroślami u męża wizyta u specjalisty już załatwiona. Ostatnio borykam się z problemem, który pozwolę sobie opisać - może ktoś miał podobny problem i może coś poradzić. Otóż w związku z atopią mojego malucha od kilku miesięcy jestem na diecie bezglutenowej. Schudłam przez to już 11 kg i moja mama z przerażeniem stwierdza, że czas zadbać o siebie. Nadszedł już też dla mnie czas, by odstawić mojego już roczniaka od piersi, bo psychicznie dłużej już nie potrafię. Gabriel zjada 4 duże posiłki w ciągu dnia, pomiędzy posiłkami non stop pierś i w nocy budzi się 2 razy i wypija 2 cyce i śpi dalej. Pierwsze próby odstawienia skończyły się na wielkich krzykach na dodatek on wstrzymuje oddech i robi się fioletowy. W nocy nie ma mowy o silikonowym smoczku z butelki - wielki krzyk i tak przez 3 tygodnie. Wniosek: mój maluch jest uzależniony od cyca i jest ciągle głodny. A ja ze łzami w oczach patrzę na chleb... Wprowadziłam więc mleko kozie - 1-sza reakcja pycha! ale po kilku dniach wysyp na całym ciele - liszaje, ropniaki i znowu to już dawno zapomniane swędzenie. Powrót do dyscypliny, ale wszystko goi się bardzo topornie. Znalazlam wiele domowej roboty mieszanek dla niemowląt (na amerykańskich stronach) - podaję przepis jednej z nich: 1 litr mleka z płatków owsianych (płatki owsiane gotować 2 godz. po czym odsączyć kleik i przecisnąć by uzyskać mleko), dodać 0,2 mg kwasu foliowego, 1 mg vitamin B complex, 1 łyżeczka oleju kokosowego, 1 kropla oleju z kiełków pszenicy (to musielibyśmy czymś zastąpić), 1000 IU beta karotenu, szczypta imbiru i szczypta soli. Podobno takie mieszanki zastępują mleko z piersi. Szukam czegoś co zastąpiłoby pierś, zaspokoiło jego wilczy apetyt i smakowało lepiej niż moja pierś. A może macie dziewczyny jakiś inny sposób? Jednak u nas bez mleka się chyba nie obejdzie... Z góry bardzo dziękuję.
data: 2010.04.29
autor: Agnieszka S
Asiu z D.G. dziękuję Ci za posta, którego skierowałaś do Zakręconej Marceli! wiele mi wyjaśnił!
data: 2010.04.29
autor: Fox_India
R. Czarownico, ja też biorę Euthyrox i pani Ania pozwoliła mi pić imbirówkę, powiedziała, że to nie jest silna kuracja hormonalna. O kawie nie myślałam nawet, aby mila być wykluczona, choć piję 1 dziennie. Zastanawiam się natomiast, czy Euthyrox może być popijany wrzątkiem z miodem, skoro ma być przyjmowany na czczo, tj. przed kawką. Pozdrawiam.
data: 2010.04.29
autor: Marzena z Gdyni
Witam. Chcialabym dopytać o "frytki dzieięce". Czy dobrze rozumiem: gotujemy normalnie pyrki tylko one są pokrojone jak takie grubsze frytki i ze wszystkimi dodatkami jak w przepisie z ksiązki na ziemniaki z wody?
A co do kluseczek to dla dzieci (ok. 1.5 roku) robimy tak samo jak slaskie dla doroslych i z jajem? (wiem, że bez nie wyszły mi kompletnie :), a i znaleść jakichs dokładniejszych przepisów dla poczatkujących nie mogę na forum).
Z góry dziekuję i pozdrawiam!
data: 2010.04.29
autor: Radna
Marzeno z Gdyni. Tak juz jest,ze ludziom dookoła łatwiej znależć coś na nie we wszystkim i we wszystkich , niz szukać dobrych stron. Ja byłam bardzo emocjonalna. Ale próbowałam to zmienić. Dzisiaj jak ktoś mnie zirytuje swoja złą wola lub złosliwościa usmiecham sie i mówie - Może masz rację.Bo ten ktoś jest przekonany,że racja jest po jego stronie.Nie przekonasz go, szkoda nerwów. Czasem zeby wypuscic powietrze, wizualizuje te osobe i mówie co mam do niej. Potem odpuszczam i stram sie zmienic zajęcie, aby był inny tok mysli. Pewnie, że jest przykro, jak ktoś nie docenia twoich dobrych starań, ale cóż - świata nie zmienisz, ludzi nie zmienisz.Może kiedy minie zacietrzewienie, zmienią zdanie... lub nie. Życie!!!
data: 2010.04.29
autor: E.Kam.
R Czarownico :) ja jestem po operacji tarczycy (8 lat), hormonów nie biorę co prawda, ale dopiero od pół roku (część tarczycy mi zostawili); natomiast nie zrezygnowałam z kawy i piłam ją nawet wczesniej (na pp ok. 4 lata), tyle ze tylko rano (po południu rzadko, najczęściej wcale). Imbirówkę wtedy, kiedy musiałam. Pozostałych specyfików nie próbowałam - nie było u mnie takiej potrzeby. Sama zdecyduj, najlepiej przeszukaj archiwum, tam są i inne posty z zapytaniami o hormony i imbirówkę (o kawie nie pamiętam, czy ktoś pisał). Poza tym imbirówka nie jest rozgrzewająca tylko rozpraszająca i pomaga przy zastojach pokarmowych, o co teraz, w czasie nadchodzącego dojo, nietrudno :) Pozdrawiam bardzo :)
data: 2010.04.29
autor: DanusiaA
I znów się zapomniałam podpisac...to pewnie z żalu,że musze "rzucic" rozgrzewające przysmaki,ktore tak lubie ;) a swoją drogą może przestanie mnie bolec łokiec jak rzucę,może "narobiłam sobie" ta kawką z ziołami???
data: 2010.04.29
autor: R.Czarownica
Konwalio lubczyk jest kwasny:-)
data: 2010.04.29
autor: Tania
Mamo Natki,dziekuje za odp.Wiem,że w książce napisane,że nie wolno ale wiesz jak to jest...jak z małymi dziecmi-wiedza,ze nie wolno a i tak pytaja:"mamo mogę,mogę,mogę?"Wylazło ze mnie takie dziecko,ktore chciało przyzwolenia "wprawdzie nie wolno przy braniu hormonów ale innych,przy tarczycowych to ewentualnie możesz" Eeeeech....zrezygnuję z tych wspaniałości,z żalem ale skoro nie wolno...
data: 2010.04.29
autor: 
Witaj R.Czarownico!W FZ na str 244 jest informacja, ze nie stosuje sie bulionow,kilerki, imbirowki, kawy i kilku innych rozgrzewajacych i wzmacniajacych przepisow jednoczesnie z przyjmowaniem antybiotykow i lekow hormonalnych.Euthyrox jest hormonem, wiec powinnas odstawic kawe, imbirowka tez nie.
Pozdrawiam wiosennie,
data: 2010.04.29
autor: Mama Natki
Pani Aniu, po raz kolejny przywołała mnie Pani do pionu.Faktycznie, nie miałam pewności i cierpliwości, to moja pierwsza angina na pp, może to stąd. Teraz obserwuję, jak moje ciało podpowiada czego potrzebuje i jak wyrzuca z siebie flegmę i ropę. Takie chorowanie i zdrowienie to cenna lekcja. Przychodzi ufność i zrozumienie. Docierają do mnie też moje problemy emocjonalne. I boję się, że za jakiś czas znowu nie będę miała w sobie tyle siły, by utrzymać emocje na wodzy oraz dyscyplinę jedzeniową. Bo u mnie to przekładka 1 do 1-po słodkości, sięgałam regularnie od września, właśnie z powodu stresu, przeciążenia, nadmiaru emocji jakie towarzyszą mi w pracy. boję się po prostu, że znowu to utracę, gdy własnie na nowo doświadczam, jakim cudem jest żywienie pp.
A emocjonalnie jestem bardzo chwiejna,jestem bardzo wrażliwa ale i niepewna siebie.I wystarczyło, że mąż powtórzył słowa oburzenia teściowej, na to, że ja choruje teraz i nie wychodzę na dwór z tego powodu, a w dodatku jak to możliwe, że tak zalegam, skoro troszczę się o swoje zdrowie, jak o jajko. Mąż też zdenerwowany słowami matki, co w efekcie doprowadziło nas do wymiany zdań, ja powiedziałam, że może nie będę więcej jeździć do jego rodziców, skoro mam słuchać ciągłych uwag i komentarzy pod swoim kątem..Ale to chyba nie tak być powinno, prawda?... Eh, czyli emocje znowu zapanowały nade mną.
data: 2010.04.29
autor: Marzena z Gdyni
Mój maluch też miał tą wysypkę i nie zastosowałam ostrożęnia. Przeszło po 2dniach, a było na całym ciele dosyć dużo.
data: 2010.04.29
autor: mamamisia
Danusiu A. Dziękuję bardzo za Twoją opinię.
data: 2010.04.29
autor: Kazimierz z Targowa
Dziewczyny dzięki, nie dzialalo od razu jak chciałam to zrobic, ale teraz nawet tło mam sliczne beżowe i nie łuskam literek....
Poziom forum jest topowy i przyciagajacy, miłość Forumowiczów gotujących az pachnie uzdrawiającym jedzeniem, tak jak to drzewiej bywało w prawdziwej kuchni z prawdziwą gospodynią, a wlasnie wit. M najbardziej trzeba nam i naszym następcom, pociechom. Przy pp rozwija sie prędko wrazliwosc na smaki, wyczuwanie wlasnego niedoboru i wlasciwe kontrowanie, korekta braku rownowagi. Odczuwam równowage jako spokoj ciała i emocji. "Jestem tu i teraz, akceptuję to co JEST"-oprócz małych literek ;)
Pani Anno, tak liczny odzew, udział, chęc edukacji na wymagającym poziomie, wspieranie się Forumowiczek - to dla Pani od nas nagroda Nobla i Oscar za samowyleczenie się, scenariusz w dwu tomach książek, pomysł na dzielenie się wiedzą i doświadczeniami i kreację przepisów na forum, realizację scenografii strony centrumanna.pl właśnie w tej formie oraz siłę rażenia (w otwartych głowach) w postępie geometrycznym!
data: 2010.04.28
autor: Ewik58
Jaki smak ma lubczyk ogrodowy?
data: 2010.04.28
autor: Konwalia
Ewiku 58 U mnie powiekszanie jest w prawym dolnym rogu. Może u ciebie też - symbol lupy i cyfra wyrażajaca wielkość powiekszenia :}
data: 2010.04.28
autor: E.Kam.
Luna jesteś super,co to znaczy geniusz techniczno-internetowy.Nie wiem ile masz lat,ale ja w 60 roku życia jak usiadłam przed komputerem to myślałam że świat przewrócił do góry nogami, ale nie jest tak źle,wszystko w swoim czasie i miejscu.Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
data: 2010.04.28
autor: Erna/Anna Majchrzak/
Ewik 58, jeśli przeglądasz stronę w Internet Explorer to możesz sobie tekst powiększyć - w lewym dolnym rogu masz powiększanie (wyrażone w %). Mam nadzieję że się przyda :)

mam jeszcze pytanko odnośnie kąpieli w ostrożeniu - czy powinnam zastosować takową kąpiel przy wysypce podczas tzw. trzydniówki którą mój maluch właśnie przechodzi? Właśnie ustąpiła gorączka i pojawiła się wysypka na skórze. Z góry dziękuję za porady!
Pozdrawiam słonecznie!
data: 2010.04.28
autor: A. z Krakowa
Ewik58, w menu przeglądarki jest zakładka WIDOK, kliknij tam, zjedź niżej i kliknij na POWIĘKSZ. Powinno być lepiej :)
pozdrawiam wiosennie
data: 2010.04.28
autor: Luna
Pani Anno, prosba do opiekuna strony - czytanie tekstu w archiwum forum jest bardzo męczace, zbyto małe litery.
Prosba taka, aby były albo wieksze albo wytłuszczone.
Tło jest energetyzujace i słoneczne, ale zlewa sie z tekstem archiwalnym szczególnie.
Z góry dziękuję w imieniu okularników
Pozdrawiam wszystkich pp-owiczów
data: 2010.04.28
autor: Ewik58
witam wszystkich serdecznie. z góry przepraszam za przydługi post. cierpliwię poczytuję forum. w formie drukowanej stanowi dla mnie niejako trzecią książkę, taki suplement :) chciałam napisać co u nas słychać. Synek ma niesamowity apetyt, ale na razie trzymamy się tylko przepisów z zakresu małych dzieci z odrobiną "wariacji" w tym temacie. po trwającym kilka tygodni cieknącym z nosa katarze nie ma śladu. jest natomiast wprost niezwykle mokry kaszel, odrywający się, aż taki gruchający. na policzkach pojawiło się zaczerwienienie i maleńkie, nie takie jak zawsze, krosteczki. czy ten kaszel i policzki mogą mieć związek z rozgrzewaniem się i odśluzowywaniem organizmu (płuc), czy to ja zaczęłam coś knocić? po tym co przeczytałam na forum o bananie postanowiłam już nie być w tym temacie taka pobłażliwa. odstawiłam, nie kazałam dawać w żłobku. zero jabłuszek Pani Aniu :) ja i mąż też czujemy się super! tylko imbirówki nie piję codziennie choć cerę chciałabym mieć jeszcze ładniejszą :) chciałam podziękować mężowi za wsparcie w przejściu na PP. zaczynam przygotowania do kolejnej ciąży. jestem niemal pewna, że teraz, będąc na PP, uniknę tych nieprawidłowości, które miałam przy pierwszej (ciąża zagrożona, skurcze, leki, alergia synka). pozdrawiam wszystkich bardzo, życzę jak najmniej jakichkolwiek kłopotów i dużo zdrówka dla wszystkich dzieci :)
data: 2010.04.28
autor: Fox_India
Aido,dziękuję za odzew.Tak,kąpię i synka i córeczkę(AZS) w ostrożeniu,choc z przerwami na poszukiwania tegoż:)poza tym karmię cieplutko i dopieszczam(tym bardziej,że akurat mieli mała infekcję i synek nie chodzi do przedszkola,więc dopieszczany jest cały dzień).Jest ciut lepiej.Szukam poleconych książek;w księgarniach internetowych nie znalazłam więc jutro maszeruję do mojej biblioteki za rogiem,coś tam na pewno znajde:) a jeśli nie ,bede szukac dalej,do skutku :)
Pani Aniu,z tą słabością do słodyczy to święta prawda-im wieksza dyscyplina tym słabośc mniejsza;Oooooj czas się porządnie zdyscyplinowac,bo inaczej dojo da sie we znaki;)
Mam jeszcze pytanie-mam niedoczynnosc tarczycy (hashimoto) i przyjmuje Euthyrox N 75,Pani Aniu,mądre forumowiczki, czy ja mogę kawę z cynamonem,kardamonem,imbirem i miodem? taką uwielbiam! piję 2 dziennie.A imbirówkę mogę???Pozdrawiam wszystkich serdecznie z Gdyni:)
data: 2010.04.28
autor: R.Czarownica
Kazimierzu, kuchnia najlepsza gazowa lub na węgiel/drewno - intuicja dobrze podpowiada ze kuchenka indukcyjna to nie to. Co ogień, to ogień, tamto inna energia, nas nie energetyzująca :)
data: 2010.04.27
autor: DanusiaA
Pani Aniu, mocny! parasol i rękawiczki, bynajmniej nie koronkowe :(. Serdecznie pozdrawiam i życzę żeby róże kwitły przez cały rok! :).
data: 2010.04.27
autor: Aida
Pani Aniu:) żeby Pani wiedziała! W pracy fizycznej nie ma nic zdrożnego:) Jacek w jakimś stopniu spełnił oczekiwania swoich Rodziców a nie swoje i ciągnie wielką firmę, męcząc się przeokrutnie. A zawsze chciał być kierowcą TIRa... powinien, ale nie ma w sobie teraz odwagi, a po tyłku dostaje bardzo. Sam musi podjąć decyzję, ja Go doceniam, dopieszczam i dbam, tak jak umiem i jak Pani zawsze przykazywała w swoich słowach.* Pozdrawiam:)
data: 2010.04.27
autor: LidiaP
Bardzo proszę uczestników forum o opinię na temat kuchni indukcyjnej. Mam z tym mały problem. Dla jasności sprawy podświadomie jestem przeciwnikiem przygotowywania na niej posiłków, ale do końca nie wiem czy mam rację. Sprawa jest dla mnie wyjątkowo ważna. Bardzo proszę o radę.
data: 2010.04.27
autor: Kazimierz z Targowa.
Witajcie Kochani!
Konradzie, poranna kawa w ilości pół litra – ciut za dużo. Niki, Twoje łaknienie na słodycze zniknie w 100%, gdy zdyscyplinujesz jedzenie, wprowadzisz posiłki gotowane, z przyprawami. Będziesz miała od czasu do czasu ochotę na łakoć, ale tylko jeden. Większe ilości nie będą Cię interesowały. Patrycjo, Twój cytat daje do myślenia. E.Kam. – oczywiście, nasze zrównoważone ciasta nie są bezkarne. Uświadamiamy to sobie z czasem – ja sama kiedyś popełniałam ten błąd. Asiu z D.G, cieszę się, że u Ciebie stabilizacja. Kamiczku, indyczyna OK. Aneto z P., dziewczyny napisały już wszystko, nic nie będę dodawać. Agnieszko, oczywiście serki owcze i kozie jak najbardziej, ale niewiele. Marzeno z Gdyni, ból prawej nogi to faktycznie mogą być problemy korzonkowe, jednak mój terapeuta twierdzi, że może być związane to także z dyskopatią. Pszczółko, jak sobie radzisz z dzieckiem po rozmowie? A. z Krakowa, osoba chorująca na depresję poddana leczeniu wyłącznie za pomocą medycyny konwencjonalnej, będzie powracać do choroby. Musi ona zmienić styl życia i sposób żywienia. Nowepomysły, marchwianka nie ma być smaczna. Ona jest lekarstwem. Taniu, wiosna kończy się pod koniec kwietnia. Czas dojo trwa do połowy maja, a potem to już lato. Aido, po odgruzowaniu noś parasol, aby Ci coś znów nie spadło na głowę :) Ostróżko, odnośnie Twojego postu z 21.04, oczywiście masz rację. Trzeba mieć dystans do siebie i otoczenia oraz szczyptę pokory, aby zrozumieć czym jest DOŚWIADCZENIE. Co do późniejszego postu – odpowiedzi na wątpliwości Moniki dotyczących cukrzycy – napisałaś dokładnie to, co miałam na myśli. Dzięki. Również odpowiedź Leni była wyczerpująca. Sikorko, albo akceptujesz treść obydwu książek i wchodzisz w ciążę spokojna i ufna, albo zaczynasz poszukiwania, wprowadzasz niepokój – wówczas lepiej zrezygnować. Niszczące mogą być monosmaki, natomiast w książkach każdy przepis jest zrównoważony. Poza tym dziewczyny dobrze Ci podpowiadają. Zwracam się teraz do Wszystkich – jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, nie bierzcie się za PP. Aja, blizny na twarzy dzieci same znikną – bądź cierpliwa. Tylko dobrze je karm. Radna, szukaj przyczyny kataru u dziecka. Winne jest nie tylko ząbkowanie. Erna, z pewnością skórę indyczą zostawiamy do pasztetu. E.Kam, garnek rzymski - jak najbardziej. Aneto z P., gotuj, smakuj, ciesz się, przyjmuj gości, ale nie czekaj na żadną iskierkę :) Niepodpisana – to że jesteśmy na PP nie chroni nas przed problemami z woreczkiem żółciowym. Prawdopodobnie mąż musiał zaszaleć. Niech się przyzna :) Poza tym, kamienie w woreczku mogą być już od dawna. Hany50, kociołek z zupą gulaszową dobry – aż mi tu pachnie. Marzeno z Gdyni, brakuje Ci cierpliwości do własnej choroby, do własnego ciała? Weź się za siebie i nie histeryzuj. Lidio P. może Twój mąż nadaje się na fizycznego? ;) Majko, pamiętaj że łuszczyca to choroba wyjątkowo uparta. Masz osłabione i niedoczynne narządy. Musisz być bardzo cierpliwa i zdyscyplinowana. Często na początku pp-owej drogi pojawiają się dziwne reakcje. Nie wiem, jaka jest przyczyna u Ciebie. Przemyśl to i ewentualnie zadzwoń. Na zakończenie, parę słów, które muszę Wam napisać – cieszy mnie Wasza zabawa smakami, gotowaniem, dociekaniem sedna w kulinarnych zawieruchach. Podoba mi się Wasza mądrość i powściągliwość nawet w trudnych tematach. Pięknie pomagacie sobie nawzajem. Będą z Was ludzie :)
data: 2010.04.27
autor: Anna Ciesielska
Erno, dziękuję:)
data: 2010.04.27
autor: Marcela
Witam wszystkich wiosennie. Mam pytanie. Od około 2-óch miesięcy stosuję PP (szczególnie chcę pokonać łuszczycę). Jeśli chodzi o posiłki, to przestrzegam przepisów zamieszczonych w książkach autorstwa p. Ani i... no właśnie odbija mi się "kwasowo" i to bardzo, bardzo. Nie wiem o co chodzi? Bardzo chciałabym skorzystać z konsultacji u p. Anny, wiem jednak, że na chwilę obecną są odwołane, a ja nie chcę doprowadzić swojego organizmu do jakiegoś rozregulowania i "zakwaszenia" ( i tak dałam mu już w kość przez ponad 30 lat). Drogie forumowiczki, tudzież forumowicze jeśli można prosić o radę w powyższej kwestii...
data: 2010.04.26
autor: Majka
Witam.Marcelo polecam super chłodziarkę niemieckiej firmy "Liebherr".Po pierwsze brak osobnego zamrażalnika /mały -akuratny na kawałek mięsa/,świetnie rozplanowanie w środku i duża pojemność przy wysokości 143,po drugie bardzo ekonomiczno-energetyczna,cena przy tych zaletach nie za wysoka 1320,00.Mam rok i bardzo, ale bardzo jestem zadowolona.Ja wszystko wkładam wrzące do słoików i gotuje,przez trzy lata popsuły mi się dwa słoiki/zawartość/bo były wyszczerbione i nie zauważyłam.I jeszcze jedno naprawdę jest w niej zimno.Powodzenia w zakupach.
data: 2010.04.26
autor: Erna
Mam plus50 i dzieki PP stosowanej od 2 lat wyciszyłam do minimum RZS i astmę, zimne stopy, dłonie, przejadanie sie, emocje uspokoiłam (non-stop spiewanie, leżenie). Zakochana jestem w kawie gotowanej, czy ona moze byc przyczyną czerwonych oczu???
Nie jest to zapalenie spojówek, żadna suchość ani swędzenie, tylko bardzo znaczne żyłki...Poza tym jestem rozciągnięta jogą, zdrowa i tak się czuję.
Więc od czego te królicze oczka? Jaki to nadmiar?
Co ując z diety, by były normalne?
Pozdrawiam Was-Mądrale stosujące TMC(PP).
Życie jest zbyt piękne, by bezmyślnie siebie i swoją rodzinę wpędzać w choróbska i emocje, i nie tylko....
data: 2010.04.26
autor: Ewucha
Natchnijcie mnie, proszę przy tej anginie. Jeżeli od piątku mam problemy z wydalaniem(tzn. nie wypróżniam się),ale piję imbirówkę, a dzisiejszej nocy pojawił się suchy kaszel i katar, to powinnam wypić sól emską, czy nie?
data: 2010.04.26
autor: Marzena z Gdyni
Dzięki, Lidko, ufam, że będzie dobrze:-)
data: 2010.04.26
autor: Marzena z Gdyni
Witam! Zerkam tu tylko na chwilę;). Oprócz mego zakręcenia, Fortuna wycięła mi numer, a właściwie ukręciła koło - zepsuła mi się lodówka. Pewnie to znacie, ale mam kilka przemyśleń na temat życia "bezlodówkowego" w okresie oczekiwania na przywóz nowej: 1) gorące potrawy szybko włożyć do słoika w celu przechowania przez 2-3 dni, 2) nie gotować potraw z cebulą (fermentacja), 3) słoiki otwarte przechowuję w misce z zimną wodą. Nie wiem, czy to ostatnie jest poprawnym rozwiązaniem, ale nie mam innego wyjścia. Może się to komuś przyda. Jestem też świeżo po przeglądzie różnych lodówek - ciekawa jest propozycja firmy Sharp: przy prawie standartowych rozmiarach (ciut większe niż "normy") są dosyć pojemne w środku, mają małe zamrażalniki (w stosunku do lodówek innych firm) bez szuflad w środku (więc się jednak sporo zmieści), duuuże pojemniki na warzywa, sporo miejsca na garnki i rondle o dużej pojemności. Pozdrawiam i idę się odkręcać. Może jak się pouziemiam będzie mi lepiej?
data: 2010.04.26
autor: Marcela
Joanno Z-ego, dzięki za podpowiedź. Cenna wskazówka dotycząca butów, też zaobserowowałam, że w płaskim obuwiu ból jest bardziej dotkliwy. Mnie ultradźwięki nie pomagają również, pewnie to wielka ściema, ale lekarze to serwują na wstępie i na tym pewnie kończą, stąd na forach tylu zdesperowanych ludzi szukających jakiejkolwiek pomocy. Wczoraj zakupiłam sandały na lekkiej koturnii i zdecydowanie lepiej "znoszę chodzenie". Moczę również stopy z dodatkiem mydła. Jeszcze raz dzięki za wskazówki. Pozdrawiam
data: 2010.04.26
autor: Jola z Wrocławia
Wiosna... to czas gdy zmiany na skórze P stają się dokuczliwe. Nadal za mało słońca, pokłosie pór wcześniejszych, luzowanie żywieniowe (oczywiście bez przesady!, zasady są proste i ostre) i zaczynają swędzieć nóżki, brzuszek. Wróciły kąpiele ostrożeniowe, imbirówka 2-3 razy dziennie, co zmienić w jedzeniu - przeanalizuję:) Jest lepiej niż w roku poprzednim, zdecydowanie! No i ja nie "smarczę" i kłopotów z oczami nie mam. Powolutku wyjdziemy z naszych słabości!* Marzenko nie choruj! Cierpliwości i sił dużo!* Pani Aniu:) uziemiłam Jacka, męża mego niesfornego. Po pracach na działce zalega w wyrku już o 20:)* Pozdrawiam:)
data: 2010.04.25
autor: LidiaP
Mój spokój zniknął.Po wczorajszej poprawie noc nieprzespana z powodu bólu,gorączki i flegmy wypływającej z gardła.Dziś do tego boli głowa i wylatuje ropa z gardła. czuję, jakbym miała trzeci migdal, który się ujawnił w nocy,albo to z zatok spływa (choć kataru nie miałam). Wzięłam aspirynę z rana, chwilowa poprawa, ale po 2 godzinach powrót dolegliwości. Od początku choroby, tj. od czwartku nie załatwiłam się.Czy to jest w porządku i po prostu brakuje mi cierpliwości, czy coś nie tak?
data: 2010.04.25
autor: Chora Marzena z Gdyni
Wegierska zupa gulaszowa (proporcja miesa do wody 1:2)

(Im wiecej rodzajow miesa tym lepiej minimumu musza byc dwa rodzaje: wolowe + jakie kto chce )

Przyklad na 2 kg miesa ( wolowe, wieprzowe i indyk):

G ca 4 litry wody (ugotowac)
G 1 lyzeczka tymianku, ½ lyzeczki kurkumy (ewent.mieso baranie)
Sl 1 ½ lyzki kminku pelne (rozgnicionego), (mieso wolowe)
O 1 lyzeczka imbiru, 2 lyzeczki chilli (ewent.mieso indycze)
Sn soli do smaku (ok 1 lyzki); (ewent. mieso wieprzowe)
Kw (event. mieso z kurczaka)

Mieso kroimy w kostke sredniej wielkosci i pojedynczo obsmazamy, gotujemy 1-1,5 godz., nastepnie dodajemy w zaleznosci od smaku na ktorym zesmy skonczyli ja skonczylam na Sn):

Kw 1 puszke (400 g) pokrojonych pomidorow podsmazyc ( musza byc - jezeli
gotujemy z kurczakiem to nie dodajemy cytryny)
G 1 lyzeczke rozmarynu , sczypte curcumy
Sl 1 czerwona + 1 zölta paryka ( wieksze),1/2 kg pokrojonych w kostke ziemnia-
Kow, 3 lyzki papryki suchej (kopiaste)
O 2 duze cebule, 5 zabkow czosnku, 1 lyzka plaska papryki suchej ostrej, chili do
smaku ( zupa musi byc ostra, ile kto moze)
Sn dosolic do smaku
Kw ¼ szklanki bialego wina lub lyzeczka cytryny ( jezeli gotujemy z kurczakiem to
tylko pomidory i wino)
G szczypta tymianku

Gotowac do miekkosci ziemniakow

Sl lane kluski z 1 jajka (gesciejsze)
O dosmakowac chili albo ostra papryka

Zima bez kurczaka a wiosna I latem mozna dodac .
Zupa musi byc zawiesista prawie jak sos i ostra, najlepiej smakuje z kociolka na ognisku.
Przy wiekszej ilosci miesa trzeba I inne dodatki proporcjonalnie zwiekszac.
Jest to wspaniala potrawa jak sie ma wiecej gosci, zawsze sie udaje I syci.
Mozna jesc z bulkami lub bialym chlebem.

Jak pani Ania zaakceptuje zycze smacznego!!!!
data: 2010.04.25
autor: hany50
Marzeno z Gdyni, cieszę się, że udało ci się odzyskać spokój. Pozdrawiam ze słonecznego Torunia :) // Ostróżko, wszystko jest do zrobienia, jeśli się tylko wystarczająco chce :) Pozdrawiam :)
data: 2010.04.24
autor: Hania z Torunia
witam ponownie wszystkich;) Mąż zaczął mieć problemy z woreczkiem żółciowym,co robimy nie tak jeżeli jesteśmy na PP?
Proszę o radę

Pozdrawiam
data: 2010.04.24
autor: 
Haniu z Torunia, dziękuję. Nie mogąc się doczekać odpowiedzi,zadzwoniłam też do p. Ani i mówiła jak się okazuje, to samo, co ty. Rosół wiosenny, ale widać zbyt ciężki, niezrównoważony. To angina, ból potworny,na razie 2 dni wycięte z życiorysu, spałam, budziłam się na posiłki i picie i tak w kółko. dziękuję za Twoje słowa otuchy i przywrócenia do pionu.
data: 2010.04.24
autor: Chora Marzena z Gdyni
Dzięki za informację o cebuli, ja odkładałam (i zjadałam) bo skądś pamiętałam, że nie powinno się jej mielić, zdaje się że miało to źle wpływać na trwałość czy coś takiego. Skoro dodajecie to i ja jutro zrealizuję taką wersję. Będzie też szybsza bo bez dodatkowego krojenia i duszenia cebuli. E.Kam - garnek rzymski to wspaniała rzecz, coś mi się kojarzy że i p.Ania chwaliła. Pozdrawiam.
data: 2010.04.24
autor: Sasanka
Erno, ja skórę wyrzucam (za zaleceniem p.Ani), bo od ponad 3 lat jestem stale albo karmiąca, albo w ciąży i akurat w tych okolicznościach przyrody dla mnie i mojego dziecka indycza skóra, nawet przemielona, to za dużo tłuszczu. Lada (ty)dzień ponownie będę karmiąca, więc cały czas skórę wyrzucam. Jeśli trzeba to wolę dodać roztopione masło. Pamiętam, że skórę należy zostawiać na kurczaku, jeśli już ktoś może sobie na niego pozwolić, bo wtedy całość jest bardziej jang. Aneto z P., ja daję trochę na oko, kupuję udziec indyka jaki akurat dostanę, rostbefy też jakie akurat dostanę, podroby wagowo jak w przepisie na pasztet z książki a wołowinę b/k wybieram jak najbardziej kleistą (np pręga) w ilości takiej, aby suma sumarum waga była mniej więcej jak mięsa z przepisu. Ktoś pytał o cebulę z rosołu; dlaczego ją odrzucać, skoro w przepisie na pasztet jest zmielona razem z mięsem?
data: 2010.04.24
autor: Marta R.
Witam, a czy pamiętacie "Uczte Babette"?Umiejętnie skomponowanymi i ugotowanymi potrawami bohaterce udało się wpłynąc na poprawę samopoczucia skiśniętych i rozgoryczonych gości a nawet na rozbudzenie uczucia przyjazni.A w książce "Emma Bowary " pisze, że uczestnicy balu mieli piękną cerę dzięki umiejętnie skomponowanej diecie.Ściśle przestrzegane godziny posiłków, przebieranie się do obiadu, przemyślane meni,kolejnośc potraw,to wszystko było i warte jest przypomnienia i kontynuacji ,chociaż w ograniczonym nieco zakresie.Tak, ale inaczej.
data: 2010.04.24
autor: ostróżka
Anonimku gotowanie jest z tego świata,tylko nasze postrzeganie świata takie nijakie,bez pracy nad sobą,pucujemy się tylko z wierzchu,a najgorsze że zatraciliśmy intuicje.Jak pierwszy raz przeczytałam wywiad z Panią Anią,leciał w telewizorze program Cejrowskiego z puszczy Amazońskiej-spiekota ,wszyscy nago,ale ognisko płonęło i kobitki coś tam pichciły.Moja wyobraźnia dostała kopa,jak to troszkę przypiecze u nas,a my na okrągło lody,zimna woda ,chłodniki,kwaśne mleko,masę owoców, swoich i z antypodów.Mam uczucie że żyjemy jak straceńcy.Miłego dnia.
data: 2010.04.24
autor: Erna
Ostrózko zazwyczaj przechodze nad takimi postami jak Emmy, ale cos mnie zastanowiło. To gotowanie wydaje sie jakies nie ztego swiata, bo wiekszość to osoby młode/wnioskuje po potomstwie/, a przecież jak przypomnę sobie jak gotowały mama z babcia lat temu ponad pięćdziesiat...Nikt nie jadał zima zieleniny , słodyczy. Podstawa zywienia były zupy z ziemniakami, ziemniaki w postaci różnej od smażonych po kluski i placki... A na niedziele drożdżówka lub placek z sezonowymi owocami. Do drugiego dania marchewki, kapusty- wszystko duszone.
I pewnie tak trudno zrozumieć komuś ,kto zywi rodzinę gotowymi daniami z supermarketu. Takie czasy...
data: 2010.04.24
autor: 
Dzięki, dziewczyny:)Marto R, a podałabyś mi proporcje mięsne do pasztetu?:)Taki bez wieprzowinki mi pasi:)Wypróbuję po kolei przepisy. Powiedzcie mi jeszcze proszę jedno...Czy rosół wiosenny teraz oczywiście, robicie często?bo myslałam, ze teraz to raczej miksowana, bo lżejsza. No, ale mięsko na smarowidło trzeba mieć przecież, a takie ilości to z rosołu. Pewnie naiwne pytanie, ale skoro nie wiem, to pytam. Dzisiaj mam gości, robię roladki indycze z porami, pyyyszne sa. to dla mnie właśnie hitowy przepis:)No i roladki mięsno-warzywne i ciasto czekoladowe. Mam nadzieję, ze wszystko mi wyjdzie pyyyszniaste:)A, i jeszcze jedno....Kartoflanka jest. Ile czekałyście na duchowość?Mam wrażenie, ze na razie sprawę traktuję technicznie, a może tak mi się wydaje....(od grudnia na pp).Pilnuję kuchni i emocji...czekam cierpliwie na ..no sama nie wiem, jakąś wewnętrzną iskierkę...POzdrawiam Was naprawdę cieplutko i serdecznie.
data: 2010.04.24
autor: Aneta z P.
Moniko z R
Podaje Ci swego maila, tak będzie mi chyba łatwiej napisać co jada moja córeczka- lenia2@wp.pl.Pozdrawiam
data: 2010.04.24
autor: Lenia
Chciałabym uzyskać waszą opinię na temat pieczenia w garnku rzymskim. Pikłam w nim ziemniaki w łupinach, mięso ale to bez wody. Czy na PP jest akceptowany. Nie doszukałam sie nigdzie. Może ktos zna opinie p. Ani. :}
data: 2010.04.24
autor: E.Kam.
Witam.Marto.R nie wiem czy dobrze pamiętam, ale kiedyś na forum było żeby skóry z indyka nie wyrzucać bo ma hormony które są człowiekowi potrzebne.Ale może się mylę?Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.04.24
autor: Erna
Emmo nie zmieniaj nicka i nie powracaj do tematu który już został wyczerpany
data: 2010.04.23
autor: ostróżka
Haniu z Torunia piszesz o technikach emocjonalnej wolności.Na stronie http://www.instytuteft.com jest do pobrania książka o tych technikach i krótki filmik.Jest też dużo filmów na yutube.Wszystko to wydaje się bardzo łatwe, tylko nie zawsze łatwo wymyślec stosowną afirmację co by była w miare krótka ale taka "prosto w sedno"
data: 2010.04.23
autor: ostróżka
Aneto P, kazdy pewnie ma wlasny sposob na pasztet, ja ten do sloikow doprawiam tak jak w przepisie na zwykly pasztet, z tym ze bulki namoczonej dodaje niewiele albo wcale (zalezy ile daje warzyw z rosolu , bo one nadaja wilgotnosci, wiec nie moze byc za rzadkie, wtedy smak kwasny zwiekszam cytryna) Wiec wiosna daje wiecej warzyw wtedy bulki juz nie, a zima warzyw niewiele, tak aby bylo bardziej miesne a bulki wtedy wiecej. I nie podsmazam, tylko mieszam w misce jak zwykly pasztet, w sloiki i gotuje w garnku pod przykryciem 2 godziny. Taki postoi w lodowce nawet miesiac.
data: 2010.04.23
autor: Ewa S.
Jeszcze dorzucę jedną kombinację na mięsko rosołowe. Sasanko ja mielę (koniecznie)z cebula rosołową, wtedy to mięso jest kremowe w kosystencji. Natkę pietruszki i fenkuła i pora też mielę. Ale chciałam powiedzieć, że to mięso wykorzystuję także do robienia Pizzy - inaczej. Tzn. ciasto krucho drożdżowe ze złotej:) książki, sos pomidorowy oczywiście domowy pepowy, na to mięsko, papryka upieczona w piekarniku lub podpieczona na patelni, cebula, przypraw wiaderko i ser owczy lub kozi. Polecam i pozdrawiam.
data: 2010.04.23
autor: Aida
Ostatnio forum wygląda jak żałosna stronka podtrzymywana przez zdesperowane czarownice. Bioenergoterapie, astrale i inne badziewia! Ludzie, opamiętajcie się, po co to Wam potrzebne? Leziecie w coś czego skutków nie jesteście w stanie przewidzieć, nie wiecie kto lub co naprawdę za tym stoi, toż to równia pochyła!
data: 2010.04.23
autor: Emma
Witam. Chiałabym zapytać czy lejący się katar z noska 15-mies dziecka przy ząbkowaniu (wychodzą 3 czwórki) może być z tym związny? Czy raczej szukać innej przyczyny? Ten lejący się katar, czasem tylko z jedenj dziurki, trwa już ok. 10 dni.
data: 2010.04.23
autor: Radna
Ja osobiście, kiedy robię smarowidło, wolę doprawić mięso i warzywa z rosołu wg przepisu na precle z mięsem, niż z tego na naleśniki, jest wtedy "konkretniejsze". A typowy pasztet wg porady p.Ani robię z udźca indyczego, 2 rostbefów, wołowiny b/k + podroby indycze lub cielęce lub wołowe, doprawione wszystko jak pasztet z książki, piekę normalnie i po upieczeniu wkładam do słoików i pasteryzuję z garnku 15 min od zawrzenia. Można też pasteryzować na sucho w piekarniku albo piec od razu w słoikach, ale jakoś nie pamiętam jak, czy zakręcone czy nie. Nigdy nie wyszedł mi suchy, pewnie dzięki udźcowi, chociaż i tak zdejmuję skórę przed mieleniem.
data: 2010.04.23
autor: Marta R.
Witam wszystkich forumowiczów. Znalazłam dziś wspaniałą stronę internetową, poświęconą technice EFT (Emotional Freedom Techniques). Opiera się ona głównie na stumulowaniu punktów na meridianach w celach leczniczych. Na stronie można obejrzeć filmik prezentujący tą metodę i jej działanie oraz pobrać za darmo e-booki instruktażowe, także w języku polskim. Adres strony: http://www.emofree.com/. Polecam wszystkim!
data: 2010.04.23
autor: Hania z Torunia
Witam serdecznie. To jak już wszyscy o tych kotletach, to ja też. Otóż te w/g P.Anny są niesamowite. Nawet moja 10 letnia wnuczka w wypracowaniu o Babci napisała, że robię najlepsze kotlety mielone na świecie. A na tą pasztetową to nabrałam takiego smakulca, że będę kombinować jutro, bo chce mi się takiej właśnie do smarowania ze słoika. Chyba, że poniżej znajdę dokładny przepis.Zrobić dużo,zagotować i jeść kiedy ma się ochotę. No bo pasztet też jest obłędny, ale to kilka dni i wyjdzie z lodówki. Jakby zaraz znowu upiec, to już nie będzie takiej ochoty. No i jeszcze z tej serii, pieczone-smażone-gotowane; gołąbki są boskie. Ja też od dłuższego czasu jadam bardzo dużo zup, właściwie to dzień zaczynam od zupy i to takiej rozgrzewającej. Pozdrawiam
data: 2010.04.23
autor: Ewa ze Szczecina (zakonnica)
Moniko. ależ ja akceptuję a raczej rozumiem i twój niepokój i rozpacz i wątpliwości czy będziesz umiała ułożyc sama diete dla córeczki.I jak dla mnie to możesz zadawac bardzo drobiazgowe pytania bo masz prawo w twojej sytuacji.Ale jak Ty będziesz w sobie akceptowac wątpliwości czy [Jak piszesz}ta dieta jest dobra dla zdrowia to będzie Ci bardzo trudno wgryzc się w temat, bo nerwy i wątpliwości i wątpiące uwagi z otoczenia zrobią swoje.
data: 2010.04.23
autor: ostróżka
Dziewczyny "pasztetowe":), ale mi narobiłyście smaku:)))Czy dobrze myślę- mielimy wszystko , doprawiamy jak na farsz do naleśników , a w słodkim jajko, a potem do słoików?i nie pieczemy, tylko 2 godziny gotujemy w tych słoikach,tak? o własnie tego nie jestem pewna:))pozdrawiam:)
data: 2010.04.23
autor: Aneta z P.
Chora, wyrzuć apap, jeśli musisz już coś łykać to tylko aspirynę bez żadnych dodatków. Sól emską pij jeśli kaszlesz, jeśli nie, jest ci niepotrzebna. Rosół mam nadzieję ugotowałaś wiosenny, bo ten z przepisów specjalnych może tylko pogorszyć sprawę. Pij rosołu ile się da i leż w łóżku, organizm potrzebuje się wygorączkować. O języku przeczytaj w książce, jest tam wszystko dokładnie opisane. Owiń szyję szalikiem, najlepiej czerwonym albo nawet przyłóż sobie termofor do szyi. Nie panikuj, to tylko przeziębienie, niedługo wszytko będzie w porządku. Pozdrawiam.
data: 2010.04.23
autor: Hania z Torunia
Aido zakręciłam sie i nie doczytałam A teraz odpowiadam Tak pisałam o tych cielecych. Cos fantastycznego. masz racje te przepisy godne najlepszych restauracji. Ja za duzo nie opowiadam- tylko gotuje . I kiedy ktoś chce przepis podaje w jakiej książce jest. Zakupiły książki juz dwie bliskie mi osoby. Wiem , że coś tam próbuja gotować, bo tak smakujua im zrównowazone potrawy. Bardzo sie z tego ciesze.
A ja sie pochwale . co roku o tej porze drapałam sie i kichałam. A w tym roku nie biore tabletek przeciw alergii,jedynie leciutko czuję objawy. A to juz pestaka :}:}
data: 2010.04.23
autor: E.Kam.
W temacie pasztetowym jestem ciekawa czy do mielenia miesa i warzyw dodajecie ugotowaną w rosole cebulę? Ja ją odkładam, a do pasztetu dodaję osobno usmażoną cebulę z czosnkiem. I potwierdzam że kotlety mielone to hit nad hitami, (nawet w oszczędniejszej wersji jak robię czasem pół na pół mięso cielęce i wołowo-wieprzowe). Taki kotlet w kanapce szkolnej zdecydowanie wygrywa z pastą mięsną z rosołu, w każdym razie u moich chłopców. Jeszcze gorące kotlety bez względu na godzinę muszą być „spróbowane”, no bo przecież są za dobre i w domu tak pachnie... Miłego gotowania, pozdrawiam
data: 2010.04.23
autor: Sasanka
POMOCY proszę. Obudziłam się wczoraj z tem. 37.4,w dzień rosła do 38.7. Wzięłam jednorazowo sól emską, a na noc apap i od razu lepiej się poczułam. poza temperaturą migdały jak balony.
dziś rosół i po tym rosole temperatura znowu skoczyła do38, a język zrobił się sino- żółty z wielką bruzdą po środku. znaczy , że za tłusty ten rosół i mam byc na soli emskiej? pomóżcie, bo przy takiej gorączce myślenie się wyłącza.
data: 2010.04.23
autor: Chora
Lenia, dziękuję Ci bardzo za informacje o cukrzycy. Moja córka zgodnie z zaleceniem lekarza ma mieć dietę bez cukrów prostych, mamy też zwiększyć wysiłek fizyczny. Napisz proszę jaki jest jadłospis Twojego dziecka, tzn. co je na śniadanie,II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Z góry dziękuję i będę Ci bardzo wdzięczna bo je jeszcze się gubię w tym wszyskim, nie wiem co jest dobre dla diety cukrzyka a co nie. I jak pogodziłaś się z tą chorobą bo ja ciągle płaczę...
Ostróżko, to moja córka i zrobię wszystko by ją uratować. Mam prawo pytać, mam prawo wątpić. Jeśli tego nie akceptujesz to trudno.
data: 2010.04.23
autor: Monika z R.
Post bez podpisu o emocjonalnym dziecku; przeczytaj polecaną przez dziewczyny " Nowa Summerhill" ale po tej lekturze to już życie nigdy nie będzie takie samo.... bo my nie dożyjemy takiego systemu.A kąpiesz swojego synka w ostrożeniu? no i kropelki Bacha mogą być pomocne. Także cieplutkie masaże wieczorkiem (głaszczące).Och wiem coś o tym zakręceniu.... Pozdrawiam.
data: 2010.04.23
autor: Aida
aja, może spróbuj maść cebulową.Pzdr.
data: 2010.04.23
autor: Aida
Ale jesteście kochane !! zainspirowałyście mnie z tym pasztetem. Dziękuję pasztetowo. Dodam tylko, że pasztecik z rosołowego czy też rosołowe jako nadzienie do różnych cudów jest wspaniałe ale widocznie za dużo, bo rozpoznają smak i mówią: mamo znowu to samo.. . Nawet sztuczki z przyprawami nie pomagają. Tak rozpaskudziłam, a Pani Ania zawsze mnie przed tym przestrzegała, nie podkładaj się babo :). Ala są tacy rozumni,że niech im będzie. Mądrale chcą uczyć się gotowania, bo koleżanki nawet o przyprawach nic nie wiedzą.Takie czasy. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
data: 2010.04.23
autor: Aida
eeech...zakręcona jestem,nie podpisałam sie pod postem o synku.Jeśli miałyście,kochane mamy,podobne doswiadczenia z lękami u 6 latków to proszę,napiszcie jak załagodzic,jak rozmawiac,jak rozładowywac takie dziecięce napięcia? My stosujemy pogaduchy,przytulanki,drapanie po plpeckach,łaskotaie,wygłupy przy muzyce itd i jest ciut lepiej.Ostatnio tez staram sie uważac za co go chwalę,bo my,dorośli mamy tendencje do chwalenia dzieci gdy zachowują sie "poważnie" tłumiąc(takie mam wrazenie) ich dziecięcośc,a przecież to dopiero 6latek! mądry,bystry,we wrzesniu (na własne życzenie) pojdzie do pierwszej klasy,ale jednak 6 latek,mój kochany mały synek :)
data: 2010.04.23
autor: R.Czarownica
Witam.Forumowiczki jeżeli pasztet z wołowiny jest suchy wykorzystajcie smalec gęsi,jest super.Osobiście wszystko pakuje do słoików i gotuje,pasztety dwa razy po 2 godziny.Wczoraj w pracy ktoś był głodny i prosił żeby go nakarmić,znalazłam w lodówce pasztet z ubiegłego roku.Sama byłam zaskoczona jego smakowitością.Serdecznie pozdrawiam.R.Czarownica pozdrowienia dla Twojej mamy i tak ma trzymać, co to 61 lat?teraz na PP zaczyna się nowe życie.
data: 2010.04.23
autor: Erna
Witam serdecznie! Czy mogłabym prosić o poradę, co stosować na blizny na twarzy po ospie u dzieci :) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
data: 2010.04.23
autor: aja
Chyba coś sie poprzestawiało w podpisach. Bo ostatnie posty sygnowane E.Kam. o paszrecie nie sa moje. Psikus :]komputera
data: 2010.04.23
autor: E.Kam.
A tak poza tym to forum wciąż mnie zadziwia tym,że zawsze trafię na coś akurat wtedy gdy tego potrzebuję;tak jak teraz czytam o książce sposób na Kaina gdy mój 6 latek ma jakies niezwerbalizowane lęki,ktore każą mu biegac co kwadrans do toalety(a wyniki badania moczu itd idealne,żadnych boleści ze strony pęcherza więc to emocje)Synek jest bardzo wrażliwy i było juz drapanie buzi,mycie rąk ...dzieści razy na dobę,obgryzanie paznokci,wykręcanie palców,wąchanie swoich rączek no a teraz to częste siusianie i gryzienie(ssanie)koszulki.Dużo rozmawiamy,przytulamy,kochamy ale mam wrazenie,że synek potrzebuje jeszcze wiecej.Poza tym jest taki ciut wycofany,nie umie sie jakby wyluzowac,zawsze ciut spięty,lubi majsterkowac,uczyc sie o działaniu różnych rzeczy,o zjawiskach typu prąd,burza albo jak i dlaczego dziala ciało ludzkie.Próbuję wyciągnąc z niego tego 6 latka,bo czasem robi wrazenie starszego.
data: 2010.04.23
autor: 
Anno,złotą książkę powiadasz? hehe tak się składa,że ja swoje obłożyłam właśnie niedawno w złoty,łatwy do zmywania papier(niech choc z wierzchu bedą czyste,bo w srodku to one są smakowite,bo niemal każda strona utytłana jest a to kurkumą,a to masełkiem ,a to czosnkiem...) i też mi chodzi po głowie segregator z samymi przepisami.Jeden już miałam (zrobiłam sobie ksero samych przepisów jak jeszcze nie miałam własnych książek) ale oddałam kochanej mamie,ktora po pobycie u mnie stwierdziła,że też tak chce (bo w koncu nogi nie bola,nie są zimne,deprecha nie wyłazi,oddech nie charczy....itd)i w wieku 61 lat zaczęła z pasją gotowac według PP i juz nikt jej nie przekona,że powinna inaczej :)
Fajnie miec taką otwarta na nowe mamę:)
Pozdrawiam wszytskie PPowe mamunie:)
data: 2010.04.23
autor: R.Czarownica
Witam! Zrobiłam dzis takie risotto: na rozgrzany olej cebulkę zeszklić, dodać trochę mięska z rosołu (wołowina + indyk, ok. 4 łyżek), dalej potarta marchew i pietruszka, 3 łyzki groszku (sł), 1/8 selera + kawałek pory w krązki, pieprz (o), sól (sn), 1/2 szkalnki soku pomidorowego i 1/2 marynowanej papryki, szczypta bazylii (k), majeranek (g) i łyzka masła (sł) - do tego ryż brązowy gotowany wg FZ. Smakowało - ale czy było prawidłowo? pozdrawiam
data: 2010.04.23
autor: Anka ze Śląska
Aido, a czemu nie wykorzystasz wolowiny na pasztet? Jak za chude to ugotuj jaka tlustszą częśc np. pręge. Ale tak naprawde to najlepszy pasztet wychodzi z miesą rosolwego (Wolowina i skrzydlo z indyka) do tego mozna warzywa z rosolu zmielic, wtedy wychodzi bardzo wilgotne. A jesli bez warzyw to dodasz to miesa troche rosolku.wywary z gotowania miesa i tez bedzie mniam. Przepis na przyprawianie jest w ksiazce.
JA tylko dodam ze taka wersja z warzywami i miesem zmielonymi z rosolu, upakowana w sloiki, gotowane potem ok 2 godz pozatym ze pyszne na kanapki, to idealnie sie sprawdza do przedszkolnych dan, jako farsz do nalesnikow, czy nadzieje do "slaskich" pierogow czy kopytek z farszem, polane potem tarta bulka z masłem. U nas wlasnie w przypadku gdy w przedszkolu maja placki czy pierogi czy nalesniki to wlasnie wtedy robie kluski slaskie w ksztalcie pierogow, plackow, czy jako leniwe pierogi z tym warzywno-miesnym farszem. To tak moze sie komus przyda. Pozdrawiam!
data: 2010.04.23
autor: Ewa S.
Aido bardzo dziekuje :) życze tobie szczypt pełnych smaku...by twój pasztet stał się prawdziwą ucztą. Ja osobiście robie pasztet ze zmielonego mięska rosołowego i wychodzi pycha...nawet nadaje sie jako dodatek do obiadu polany sosikiem :) pozdrawiam
data: 2010.04.23
autor: karuś
Aido ja robię pasztet z książki co 3 tygodnie rozchodzi się w mig po całej rodzinie.Niestety pasztet musi mieć trochę tłuszczyku więc dla mnie boczek albo pachwinka niezbedna ( w niewielkich ilościach). Zamiast mięsa wieprzowego daję udziec indyczy trybowany w mniejszej ilości i wołowinę w wiekszej do tego oczywiscie jak w przepisie watróbka -daje indyczą.W sumie pasztet świetny od niedawna zamiast wieprzowiny daję indycze mięso.Piecze się super i fantastycznie smakuje.Moja babcia się pyta kiedy ja się nauczyłam tak gotować:):).Wytłumaczyłam ze mam taką złotą książkę i gdyby ktoś mi ja wykradł albo zgubiłabym ją to klapa po całości.Z dwóch książek (przepraszam Pani Aniu ale to była siła wyższa albo siła do poukładania) pozbawiłam książki przepisów i każda kartkę włożyłam do koszulek A-5 i w taki sam segregator a na końcu na czystych kartkach spisałam sobie przepisy z forum .Więc żadna kurkuma ani inne smarowidło im nie grozi.I biorę sobie ten segregator do torby i gdziekolwiek jestem mam przy sobie i mogę zrobić szybko zakupy bo wiem czego potrzebuję. I gdyby to cacko zginęło mi ja sama z głowy nie umiem ugotować:):). I moja Babcia pomimo że ma ponad 80 lat nauczyła się gotować owsiankę(na wodzie zawsze robiła na mleku i nieustannie źle się czuła) po swojemu to robi ale ożywiła się nie jest przybita i depresyjna.Kiedys nie chciało jej sie gotować zjadała bułkę z "czymśtam" teraz gotuje zupy oczywiscie po swojemu i w słoik.Potem tylko otwiera i zjada nawet na kolację.Nie uczę jak ma według PP gotować ale zjada zupy, owsiankę taką swoją z miodem solą cynamonem i widzę rezultaty.Zamiast wędlin ugotuje sobie zupe na indyku albo na wołowince potem ma do chleba mięsko a jak się cieszy że ma oszczędność i jak to smakuje.Także moja babcia zmieniła żywienie na maksa robi to po swojemu ale unika wieprzowiny, je gotowane, pije kawę zbożową nie je twarogów jak kiedyś codziennie na śniadanie. Ale się rozpisałam. Co do pasztetu uważam ze można poeksperymentować z proporcją mięsa ja daję najwięcej mięsa wołowego potem indyczego odrobinę boczku przyprawy i warzywa jak w przepisie.Pozdrawiam.
data: 2010.04.22
autor: Anna
Przepraszam za pomylke, moj post byl skierowany do Aidy.
Pozdrawiam wszystkich
data: 2010.04.22
autor: AlinaSG
E.Kam ja juz kilka razy zrobilam prosty pasztet - po ugotowaniu letniego rosolku z wolowina i kawalkiem indyka zmielilam cale mieso z warzywami z rososlu a potem doprawilam jak w przepisie jak na nadzienie miesno warzywne do nalesnikow a w smaku slodkim dodalam jajo - to do brytfanki i pieklam w temp. ok. 190 - 200 st. ok 1 godziny.
U mnie trzyma sie do tygodnia w lodowce ( chociaz jest zawsze wczesniej zjedzony ) Polecam i pozdrawiam
data: 2010.04.22
autor: 
E.Kam czy piszesz o tych z cielęciny ? bo są wspaniałe. Że też Bozia sypnęła darem dosmaczania tak oszczędnie .... a Pani Ania była blisko :) jest kilka tak hitowych przepisów, że powinno się te potrawy podawać w najlepszych restauracjach, ech pomarzyć każdemu wolno :). A tak przy okazji, mam prośbę w sprawie pasztetu. Mój syn od kilku miesięcy na kanapki prosi o pasztet. Robiłam taki ze skrzydeł indyczych, to też "przeciek" od Pani Ani na sam pomysł, z doprawianiem pociłam się sama.Bardzo dobry ale indyk, jak wiecie wysusza o czym się szybko przekonałam. kombinuję z tym pasztetem ale wychodzi mi "pasztet" tzn taki sobie. Może macie przepis taki żeby nie było wieprza?
data: 2010.04.22
autor: Aida
Tomaszówek, ja odstawiłam mojego malucha w wieku 17 miesięcy i zrobiłam to bardzo stopniowo. Od roku pierś dostawał już tylko w nocy ale za to bardzo często, więc co jakiś czas odejmowałam po jednym karmieniu, kiedy się budził i chciał cyca niestety trzeba go było trochę ponosić ale poszło bezboleśnie. Myślę że dwulatkowi można już dużo wytłumaczyć. Mam nadzieje że trochę pomogłam. Pozdrawiam:)
data: 2010.04.22
autor: Asia z D.G
Do Moniki w sprawie cukrzycy,

Moja córeczka już od prawie 2 lat boryka się z tą chorobą i powiem szczerze że dieta 5 przemian wydaje mi się jedyna rozsądną rzeczą jaka możemy jej w tej chwili zaproponować.Ja miałam jeszcze to szczęście ze "załapałam sie" na konsultację z Pania Ania więc moja motywacja ku wprowadzeniu tej diety była łatwiejsza, oczywiście na początku oczekiwaliśmy z mężem spektakularnych efektów które oczywiście nie nastąpiły ale różnice w funkcjonowaniu organizmu naszej córeczki sa widoczne jak chociazby świetna przemiana materii, bardzo duza odpornosc na infekcje.Jeśli chdzi o sama cukrzyce to mała jest wciąz na tych samych małych dawkach inuliny jak przy zdiagnozowaniu choroby mimo tego że mineły już prawie 2 lata a ona urosła i przytyła 6 kg.Myślę że musisz zadbac o to by doprowadzić swoje dziecko do równowagi, dieta dla cukrzykow dopuszcza wręcz zaleca wiele wychładzajacych produktów takich jak surowe pomidory ogórki szynkę jogurty które po prostu nie podnosza poziomu cukru we krwi ale wg. PP bardzo wychładzaja organizm co myśle dla Twego wychodzonego i rozregulowanego hormonalnie dziecka nie będzie korzystne.
Współczuje serdecznie tej diagnozy ale może się jeszcze wszystko ułoży tylko nie poddawaj się i walcz o dziecko.
Pozdrawiam
Ps.To ogromna radość podać dziecku zdrową zupę (-:
data: 2010.04.22
autor: Lenia
Dzięki Aido, zamówiłam sobie właśnie na Allegro książkę Zrozumieć nastolatka , którą mi poleciłaś.A gdybyś mogła to mój adres anulka3535@wp.pl
data: 2010.04.22
autor: Anuśka
A ja swoje...o gotowaniu. Zrobiłam dzisiaj "kotlety mielone doskonałe"/ przepis z forum/ wszyscy orzekli , że takich bardzo,bardzo,bardzo dobrych kotletów mielonych jeszcze nie jedli. PRZEPIS SUPER !!!!!!!!!!!Usmiechaja sie do mnie...zjedz mnie :]
data: 2010.04.22
autor: E.Kam.
Ziemio, to nie czary, tylko ogromne możliwości bioenergoterapii zle wykorzystywane ,zle przekazywane i zle przyswajane. A Magda?Też jej się za bardzo śpieszy, ale nie sądzę aby miała złe intencje.Szkoda mi tylko rodziny mojej oczarowanej astralem kuzynki, bo u niej to idzie w bardzo negatywnym kierunku.Z pozdrowieniem.I przepraszam za te niepokoje na forum .
data: 2010.04.22
autor: ostróżka
Do mam i nie tylko odnośnie metod odstawienia od piersi, źle podpisałam się pod pościkiem i możemy się mylić, bo dość dużo już pojawiło się osób podpisujących się jako Monika:) Dlatego poprawiam się, kłania się Tomaszówek.
data: 2010.04.22
autor: 
Wątpiąca Moniko jeżeli z powodu choroby P.Ani wątpisz czy ta dieta jest dobra, to dlaczego wolisz zaufac lekarzom którzy też chorują?W Filozofii życia jest spory rozdział na temat cukrzycy i dolegliwości okołocukrzycowych przeczytaj na spokojnie.To co tam pisze daje nadzieje, wiele wyjaśnia,ukierunkowuje ,tam nigdzie nie pisze żeby zrezygnowac z opieki lekarskiej w tak poważnej chorobie ,za to pisze wiele na temat diety która będzie bardzo pomocna.Odnosze wrażenie, że Ty nie rozumiesz o co chodzi.Odżywianie PP nie leczy choroby ,ono doprowadza nasz organizm do stanu takiej równowagi, aby nie było w nim żadnej poważnej przyczyny do poważnej choroby.A przy chorobie wzmacnia siły do obrony.No, ja jestem laikiem cukrzycowym ,ale odzywam się ,bo nikt inny tego nie zrobił. Pozdrawiam z zaśnieżonej Częstochowy
data: 2010.04.22
autor: ostróżka
Jolu z Wrocławia, również leczyłam ostrogi ultradźwiękami, jednak nie pomogło. Moje domowe sposoby na bolące pięty to przde wszystkim odpowiednie obuwie do chodzenia /nie może być płasko, najlepszy mały obcasik lub nieduży koturn/ oraz zmiana obuwia, gdy muszę dłużej stać. Mam 3 rodzaje pantofli o różnym profilu i wysokości obcasa i zmieniam na kolejne, szczególnie gdy, długo stoję przy gotowaniu i zaczyna boleć. Ponadto obowiązkowe moczenie nóg wieczorem w wodzie z dodatkiem szarego mydła lub soli relaksującej. Od niedawna masuję również receptor kręgosłupa na stopie. Pani Ania w marcowym poście zasugerowała /chyba Aidzie/, że takie bóle stóp mogą być spowodowane wadą kręgosłupa. Poszukałam sobie na ten temat i doczytałam, że chodzi o odcinek lędźwiowy.
data: 2010.04.22
autor: Joanna Z-ego
Sikorko kiedyś rozmawiałam z lekarzem ginekologiem który powiedział ze mięta może mieć działanie poronne z uwagi na wychładzające właściwości.Czyli nie znając się na PP(ja też wtedy nie:)) potwierdził teorię natury wychładzającej.Wychłodzenie to skurcz, dlaczego o mięcie piszę bo Ty piszesz o nowalijkach pomidorkach. To wychładzające(skurcz) warzywo i jeszcze w naturze kwaśniej(skurcz).Boisz się kminku który rozkurcza? nawet w starej kuchni daje się np. do kapustnych.Ja pomidorową latem zjem z chęcią i to nie często ale teraz wiosną nie.Ponadto pomidorki jak nie ma ich u nas na krzaku to biorę z puszki włoskie(bo dojrzewają w prawdziwym słońcu) i to jako równoważnik do całości dania.Oczywiście nie masz się tez przegrzewać(czyli iść w skrajność) tylko równoważyć.Nowalijek nie jemy a mi najlepiej o tej porze pachnie jedzenie robione na gazie ze starych warzyw:). Jak byłam na starym jedzonku to nowalijki nigdy dla mnie nie miały smaku. Ja jestem wychowanicą forum nie byłam na kursach kopię i przyswajam.Zastanów się nad naturą przypraw i produktów a potem je rozpatruj w kategorii skurczu który jest niekorzystny dla ciąży.Ciepło pozdrawiam.
data: 2010.04.22
autor: Anna
karuś ,"Sposób na Kaina".Podtytuł: Jak chronić życie emocjonalne chłopców. Autor: Dan Kindlon, Michael Thompson
Pzdr.
data: 2010.04.22
autor: Aida
Agnieszko, rzeczywiście sytuacja jest szczególna. Ale gdzieś musi być przyczyna takiego stanu, ale oczywiście nie chcę się wtrącać. Zawsze w sytuacji kiedy jeden z moich synów nie chce jeść a drugi zajada i mlaszcze ( bliźniaki)widzę że każdy a dzieci w szczególności mają swoje upodobania smakowe. Może to jest kierunek poszukiwań? Pani Ania powtarza, że dzieci nie chcą jeść bo nie umiemy odpowiednio dosmaczyć.A Kubuś Puchatek to też i nasza sympatia.
data: 2010.04.21
autor: Aida
Aido, zacytuje to co niedawno napisałaś do Agnieszki "W książce Kain.. na ten temat nic nie ma. To raczej rozprawa nt. rozwoju emocjonalnego od poczatku, gdybyś ją przeczytała trzy lata temu to pomogłaby..." . Podaj proszę o jakiej książce piszesz...Kain...tytuł autor.
z góry bardzo dziękuje. mój syn jest jeszcze mały ale warto skorzystać z doświadczenia matki 2 synów :)
data: 2010.04.21
autor: karuś
CIAZA A ZIOLA: naczytalam sie ze niektore ziola m.in tymianek , kminek zakazane sa w I i II trymestrze ciazy.moga miec nawet dzialanie poronne przez wywolywanie skurczow. za oswiecenie w tym temacie bede bardzo wdzieczna.

P.S moze jakas doswiadczona mama podpowie czego wlasciwie unikac a co poleca o tej porze roku - wiosna, lato. nowalijki : pomidorki,... wszystko pieknie pachnie i kusi.
data: 2010.04.21
autor: sikorka
Aido. Jakby Twoje dziecko w wieku 14 m-cy ważyło 7600 i nie było żadnego powtarzam żadnego sposobu bo wszytsko już próbowalśmy wsadzenia nawe łyżeczki pokarmu to Kubuś Puchatek byłby dla Ciebie wybawieniem i wielką radością że Twoje dziecko nareszcie je i ze jego waga drgnęła. Oprócz tego dziecko nie ogląda telewizji bo uważam telewizję za pożeracza czasu i nie tylko. A wierz mi próbowalismy różnych cudów: czytane książki przy jedzeniu, opowieści , pokazywanie różnych rzeczy wręcz stawaliśmy na głowie :) i wszytsk było dobre ale tylko 1 raz i na 2-3 łyżeczki :) Wiem że będzie kłopot ze zmianą tego co robimy. d wielu lat zajmuję się psychologią więc wiem jakie mogą być skutki ale nei mam zamiaru tego długo stosować. Przecież juz pora na jedzenie samodzielne ale dopóki nie będę spokojna że w ciągu dnia w brzuszku mojego skarbka ni ebęde odpowiedniej ilości pokarmu do tego momentu będę chwytać się każdego sposobu:) A pisząc o tym sposobie raczej chodziło mi że matki niejadków muszą znaleźc sposób na zajęcie dziecka jeśli są problemy a że u nas to Kubuś hmmmm myślę że
lepsze to niz to co obecnie podaje telewizja dla dziecki :)
Ostróżko, każdy ma swój krzyż i myślę że sposób w jaki go nosimy powoduje jak na to wszystko patrzymy, ale dużo też zależy od naszego charakteru. Niektórym łatwiej przychodzi pokonywanie trudności, są wrecz tacy po których spływają wszelkie bolączki. Ale im jesteśmy wrażliwsi tym bogatsze nasze życie. A niektórymi "rzeczmi" lepiej sobie głowy nei zaprzątać.
data: 2010.04.21
autor: Agnieszka
Upiorne te duchowe popkowe tematy, Ostróżko dzielna jesteś kobieta, ale naprawde skora cierpnie jak sie to czyta. I czemu ta Magda do ciebie dzwoni, bo czyta forum i coś chce skorygowac w opini publicznej, w tobie, o co w tym wszystkim chodzi? Nie chcemy tych czarów.
data: 2010.04.21
autor: ZIEMIA
Głodna świeżynko,
ja gotuję polentę tak: na litr wody szklanka kaszy kukurydzianej i mieszać jak najwięcej wtedy jest sypka plus przyprawy.
data: 2010.04.21
autor: beatka
Głodna świeżynko:) zmień proporcję. Czasami w przepisach są małe błędy, to jeden z nich:) Proponuję na szklankę kukurydzianej kaszki nawet ciut więcej wody niż 2 szklanki i wówczas można dłużej pogotować z odrobiną masełka.*Aido. Masz zupełną rację. Czytając w ciągu ostatnich dni posty, zupełnie się wyciszyłam i wiem, że każdy ma coś po coś. Dzieci mają takich Rodziców jakich potrzebują, my zaś mamy takie dzieci jakie nas wybrały itd. Skierowałam z trudem swój życiowy pociąg po raz enty na swoje podwórko:) Och!
data: 2010.04.21
autor: LidiaP
Głodna świeżynko, do książki wkradł się błąd i w przepisie na polentę powinny być niecałe 2 szklanki wrzątku oraz 1 szklanka kaszki.
data: 2010.04.21
autor: EdytaPP z Gdyni
Głodna Świeżynko, w przepisie na polentę w książce jest błąd. Ilość kaszki kurkurydzianej trzeba wziąć mniejszą, maksymalnie pol szklanki. Ja robie na oko, sypie kilka łyżek.
data: 2010.04.21
autor: Ewa S.
Aido, dziękuję :-) a jeśli chodzi o gotwanie zupki dla coreczki, to te bez mieska gotuje na miesku czy bez?i czy teraz gotujemy z uchylona pokrywka?
glodna Swiezynko proporcje w ksiazce sa zamienione, prowidlowo 2 szklanki wody 1 szklanka kaszy, mozesz sobie ugotowac polente rzadzioche wg przepisu Marty R. :-)
mamomisia mojej corce pomoglo jak ja zrobilam sobie sol emska rano i wieczorem, rozpuscilam w malej ilosci wody, jesli przez 2 dni tak zrobisz i nie bedzie efektu to nalezy przerwac, poszukaj w archiwum w postach p.Ani, pisala o tym na pewno
pozdrawiam
data: 2010.04.21
autor: Tania
Witam,
bardzo proszę o wypowiedzi matek dzieci chorujących na cukrzycę. Czy dieta pani Ani jest pomocna w tej chorobie? U mojej córki zdiagnozowano stan przedcukrzycowy. Musimy bezwzględnie przejść na dietę. Przede mną życiowa decyzja: teraz muszę wybrać - czy stosowac dietę zalecana dla cukrzyków czy dietę P. Ciesielskiej. Powiem szczerze: boję się, chodzi tu o życie mojego dziecka! A czytam że pani Ania choruje... Jestem przez to wątpiąca nie wiem czy naprawdę ta dieta jest dobra dla zdrowia...Proszę o pomoc w tej trudnej decyzji. Zależy mi na opini osób które stosują (bądż juz nie stosują i dlatego?) dietę przez długi czas (kilka lat).
data: 2010.04.21
autor: Monika
Pomocy. Jestem totalną świeżynką. Chciałam dzisiaj zrobić polentę wg przepisu z Filozofii życia tj 1szklanka wrzątku , 2szklanki kaszy kukurydzanej , potem przyprawy… . Po wsypaniu 2 szklanek kaszy do 1 szklanki wody moja przygoda z polentą się skończyła. Czy jakaś dobra duszyczka może mnie poratować dobrym przepisem na polentę, przeszukałam archiwum i nie zalazłam.
data: 2010.04.21
autor: Głodna świeżynka
Witam,
Kochane mamy i nie tylko. Nadszedł u mnie już czas odstawienia maluszka od piersi ma 2 lata, moje przyzwolenie dobiegło końca. Tylko czy jest sposób, żeby to przebiegło bezboleśnie. Może którejś mamie się to udało, proszę o rady. Dziękuję i pozdrawiam.
data: 2010.04.21
autor: Monika
witam,
podobno buduje mi się ostroga piętowa. boleści są w stopie bardzo dokuczliwe. korzystam z ultradźwięków. czytam różne rzeczy w necie, jednym to pomaga, innym wcale a wcale. jest jeszcze terapia uderzeniowa (fale akustyczne) ale to jest tak mało znane, że nie ma potwierdzenia czy pomaga. kochani, może macie doświadczenia związane z tą przypadłością, proszę o poradę i czy można w warunkach domowych jeszcze czymś sobie pomóc. z góry serdecznie dziękuję za każdą podpowiedź.
data: 2010.04.21
autor: Jola z Wrocławia
Witam,zadzwoniła do mnie Magda Kaspianowa i powiedziała, że jak się przechodzi na jedzenie PP to też na początku knoci się w garach i skutki tego bywają nieprzyjemne.No cóż, może jest silna i niech Jej wiedzie się na nowej drodze jak najlepiej.Ja natomiast nie mogę pozwolic aby weszli na mnie Ci którym się nie wiedzie i Ci którzy patrzą z rozpaczą na córkę i jej astralne przygody.Jakoś muszę się z tego wyrwac.Zrobiłam co umiałam, wszystko przeczytałam,powiedziałam co myślę, zapłakałam razem z rodzicami,pozawracałam Wam głowę i już dośc.Cały czas myślę sobie, że skoro tu się urodziłam, to mam byc tutaj, a jak ktoś z astralu będzie miał do mnie interes, to niech się sam pofatyguje. Takowej istocie łatwiej, ja siedze tu, na miejscu , które sobie moja dusza na teraz wybrała.Tu gospodaruję. Właściwie zastanawiam się dlaczego mnie się to przytrafia, niedawno zmarła mi bratowa na raka , młodsza dużo ode mnie, leżały obie z moją mamą na tym samym oddziale w szpitalu. Czy wyjaśnienie jest w słowie "mi"? Mi umarła czy sobie .Pozatym siada mi zdrowie, za dużo było tego siedzenia po szpitalach , dni na jednym batoniku, bo nie ma czasu na gotowanie i nawet nie chce się o tym myślec.Trzeba spalic pogrzebowy kapelusz i w dalszą drogę do przodu.
data: 2010.04.21
autor: ostróżka
proszę o jakieś sugestie dotyczące kaszlu u rocznego malucha. Wiem juz ze nie moge imbirówki bo kaszel jest suchy, duszący, ale nie wiem jak doprowadzić go do mokrego, ile czekać. Robię zupki i owsianki, może herbatki, karmię też piersią.
data: 2010.04.21
autor: mamamisia
Pani Aniu, wielka!czarodziejko - dziękuję za rozmowę. To że odgruzowałam się to jedno :) ale ta trudna "praca domowa" zadana w tak właściwym momencie! to jest wspaniałe. Okazało się, że mój syn boi się że umrę, podejrzewałam ale miałam nadzieję, że to coś innego. A dziecko nawet w nocy sprawdza i dlatego "szwęda się". Jest w podświadomości, u chłopców w jego wieku, zakodowane odchodzenie od matki.Może się różnie przejawiać ale "wrażliwiec" ma swoje dodatkowe i powody i sposoby.Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.04.21
autor: Aida
Taniu, migdały i kokos to smak słodki. Pzdr.
data: 2010.04.21
autor: Aida
LidioP. a czy dzieci potrzebują jakichkolwiek metod rozwoju duchowego? to oczywiste, że my sprowadzamy je na manowce.My matki jesteśmy odpowiedzialne za to co dzieje się z dziećmi. Matka to synonim KLUCZA do jej dziecka. Nie ma ulgi przez wiele, wiele lat.Anuśka, wczoraj przekartkowałam raz jeszcze książkę i pomyślałam, że w Twojej sytuacji to wielkie teoteryzowanie, a dlaczego? Twój syn ma 13 lat a to wyjątkowy moment w rozwoju młodego mężczyzny. On potrzebuje i owszem Twojej miłości -to zawsze od narodzin aż do końca. Teraz, a myślę że juz znacznie wcześniej, potrzebował ojca i męskiego "klanu". Ugruntowanie w męskim gronie- ojca dziadków, wujków i grupy rówieśniczej pomaga przejść ten burzliwy okres hormonalny i emocjonalny, budowania męskiej tożsamości. Ty, raczej z boku, spokojna, akceptująca i kochająca. Wróci pod Twoje skrzydła jeszcze na krótką chwilę w wieku ok. 17 lat w momencie opozycji do ojca, bo wtedy będzie ciekaw spraw dotyczących kobiet. W książce Kain.. na ten temat nic nie ma. To raczej rozprawa nt. rozwoju emocjonalnego od poczatku, gdybyś ją przeczytała trzy lata temu to pomogłaby Ci zrozumieć i przygotować się i syna na dzisiejsze problemy.Ta druga o której pisałam byłaby bardziej pomocna (widziałam na allegro).Jest oczywiście bardzo różnie, obserwuję swoich synów i kilku w rodzinie.Jeżeli chcesz to podaj swój adres bądź telefon, skontaktuję sie z Tobą. Jeszcze tylko słowo na temat karmienia dzieci przed telewizorem-bajką, chyle głowę przed różnymi sposobami ale jedzenie i nieobecność "tu i teraz",to fatalne połączenie, także z powodu funcjonowania woreczka żółciowego. Agnieszko może raczej opowiadaj dziecku coś ciekawego. Wierz mi, wiem to z własnego doświadczenia, tak robiła opiekunka moich dzieci na szczęście krótko. Inny przykład mam w otoczeniu, skutki są poważne i trudne do nadrobienia. Pozdrawiam.
data: 2010.04.21
autor: Aida
witam, od polowy lutego gotuje z ucylona pokrywka, jak dlugo?czy tylko przez 2 miesiace tj.do polowy kwietnia?w jakim smaku sa migdaly i tluszcz kokosowy?
moja coreczka skonczy zaraz 9 miesiecy,czy gotujac jej zupy jarzynowe, ktore jej podaje ok 16 bez mieska, bo w poludnie ma z mieskiem:-)gotuje tez na kawalku mieska czy juz nie ma takiej potrzeby?bo sie troszke pogubilam..pozdrawiam cale forum
data: 2010.04.21
autor: Tania
Co do chleba polecam włozenie jabłka do chlebaka.
Dla matek niejadków metoda na jedzenie wprawdzie nie pedagogiczna ale działa. Posadzić dziecko przed Kubsiem Puchatkiem (trzeba znalezc co dziecko polubi) i wtdy zje wszystko co mu sie wsadzi w kazdej ilosci :)
data: 2010.04.21
autor: Agnieszka
Dziękuję za info o chlebie.
data: 2010.04.21
autor: Aneta z P.
Aneto z P.chleb kupuje w piekarni zazwyczaj z rana.W domu kładę go na drewnianej raszce żeby odparował popołudniu zawijam w czystą lnianą ściereczkę i do woreczka(w którym kupuje chleb).Taki półkilogramowy starcza mi na tydzień:).Jeżeli ściereczka po paru dniach nasiąka lekko wilgocią to zamieniam na suchą.I tak pod koniec chleb się kruszy ale nie jest jakiś stary i twardy.Kiedyś mi spleśniał ale ponad tydzień go miałam i za długo go trzymałam w tej lnianej ściereczce która wchłonęła wilgoć z chleba. Teraz pilnuję. Zresztą po takim okresie jako grzanki jest wyśmienity.Ja kupuję przenno-żytni na zakwasie w piekarni która zaopatruje wszystkie sklepy ze zdrową żywnością i sklepy zielarskie w Szczecinie.Instrukcje chlebowe wygrzebałam z forum i jest to rewelacja nie potrzebuję chlebaka tylko ścierkę worek i koszyk wiklinowy.
data: 2010.04.20
autor: Anna
Aneto z P., jeśli chleb pleśnieje znaczy, że nie jest dobry. Musisz poszukać lepszego albo upiec sama. Polecam stronę http://www.chleb.info.pl. Jest tam wszystko o chlebie podane na srebrnej tacy. Pozdrawiam.
data: 2010.04.20
autor: Hania z Torunia
Aido, Ostróżko. To już zauważyła zdaje się Ostróżka; gdy rozwija się duchowo osoba dorosła wchodząc na różne ścieżki, to robi to w swojej świadomości i łatwiej to obejść. Ale te dorosłe osoby mają dzieci i niesamowicie szybko, bezmyślnie wręcz, wciągają w rytuały nieświadome maluchy. A dzieci zazwyczaj w pewnym momencie bezkrytycznie podchodzą do rodziców i bujają się wraz z rodzicami od jednej do drugiej filozofii, a przed nimi przecież konfrontacja z rzeczywistością, nieuniknione dążenie do akceptacji siebie samego jak i siebie w grupie. I wiele innych wyzwań... I co wówczas? Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.04.20
autor: LidiaP
Ostróżko, wydaje mi się, że rozumiem Twoją bezradną złość. Masz chyba nieomal bezpośrednio kontakt z praktykami p.Popko.Wiem do jakich absurdów dochodzi pod hasłem rozwoju osobistego. Kiedys zajrzałam na strony p.Popko, wydaje mi się,że stosuje programowanie neurolingwistyczne, które od jakiegoś czasu jest bardzo modne. To bardzo ostre !! narzędzie i w rękach nieodpowiedzialnych osób, bądź nieuczciwych jest niebezpieczne.Sprytnie łączy to z różnymi elementami wiedzy ezoterycznej,namiastkami różnych filozofii. Nie chce mi się temu przygladać, mam inne sprawy do zrobienia. Ale co możesz zrobić? W chwilach trudnych ludzie chwytaja sie różnych sposobów żeby sobie pomóc, ale są tez tacy którzy chcą spróbować..... Możemy jedynie rozmawiać w swoim otoczeniu, ostrzegając. Natomiast, niestety, system prawny mamy taki jaki mamy i z paragrafów w tym względzie niewielki pożytek.Pozdrawiam.
data: 2010.04.20
autor: Aida
Dziewczyny, w jaki sposób przechowujecie chleb, zeby był czerstwy,ale nie wdała się pleśń?Pozdrawiam słonecznie:)
data: 2010.04.20
autor: Aneta z P.
Co myslicie o ugotowaniu ryzu z kurkuma(przepis z ksiazki) podlany rosolkiem plus dosypac kukurydze zrobiona na cieplo? Salteczka jak sie patrzy.Bardzo syta.
Akolejne moje pytanie marchwianka ale moze troszke zmodyfikowana bo sama z przepisu jest malo smaczna.Moze macie jakies nowe pomysly na przepisy?
data: 2010.04.20
autor: nowepomysly
Zośka, sam kleik owsiankowy to za mało. Zupki delikatne tez musisz dawać, czy purre ziemniaczane z cebulka i np. serkiem kozim. Delikatnie przyprawione, przypraw lepiej mniej jak wiecej. Szczyptę, no i moze za malo kwasnego dajesz ? I tak mniejsze ilości a częściej aż ruszy. JA podejrzewam ze to zastój, wieć imbirówke też 2-3 razy dziennie, po posilkach. No i za bardzo ją chyba rozgrzewałaś bo teraz wiosną to jednak rosołek rzadziej, a bardziej zupki na nim, i neutralne potrawy a nie rozgrzewające, dodając odpowiednio kwaśnego, zieleniny do zupek.
data: 2010.04.20
autor: Ewa S.
Zapomniałam jeszcze dodać,że emocje i jej i moje sięgają ostatnio zenitu. Z byle powodu płacze i da sobie przetłumaczyć, że coś jest nie do zaakceptowania lub, że tak być nie może. Jeżeli jest jakiś przepis na PP-owa cherbatkę uspokajającą to bardzo proszę. Wszystkie wskazówki sa dla mnie bardzo cenne.
data: 2010.04.20
autor: zośka
Witam, bardzo proszę o wskazówki doświadczone mamy. U mojej 3 latki do wychłodzenia dołączyły chyba problemy z jelitami bo od tygodnia uskarża się na ból brzucha. Do tego brak ape3tytu i wczoraj zaczęłam dawać kleik owsiankowy z kurkumą imbirem i solą( podpowiedzcie czy dobrze), a do tego marchwianka. Wieczorem mała mi zwymiotowała, ale kleik je chętnie i pije TLI. Brzuszek dalej boli. Czy to może być wynikiem zwiększenia przypraw : kminku, kurkumy i imbiru w potrawach. Bardzo proszę o rady.
data: 2010.04.20
autor: zośka
Aido,napisanie prawdy do jakich bzdur może dojśc i dochodzi na meandrach duchowego rozwoju to nie krucjata , ale przyznaję że tu nie miejsce.Niestety nie jestem osobą która grzecznie odpowie " nie jestem gotowa na tą wiedzę" jak ktoś tutaj już grzecznie odpowiedział,gdy podano link do strony p.Popko.Nieprawda, że nie jestem gotowa ,ja tej wiedzy w wydaniu p.Popko nie przyjmuję.Uważam też, że dawanie każdemu prawa do własnej drogi ma swoje granice, tą granicą jest np.moje prawo.Pozdrawiam całe forum
data: 2010.04.20
autor: ostróżka
No tak, chyba wszystkie piszemy o tym samym tylko używając innych słów. Ostróżko, jasne, ze masz rację z tym tygrysem. Ja bym go jednak zastrzeliła albo jakoś uciekła - paskudnie potem z tą sierścią w buzi :) :) Pozdrawiam.
data: 2010.04.20
autor: DanusiaA
Danusiu własnie na tym polega niezależność - na tym że robimy swoje, bez osądzania, bez potępiania, bez kompleksów, bez wywyższania się ani poniżania. I nie jest to prosta sztuka.
Pozostając w terminologi handlowej – zdarzało mi się coś kupić choć wcale nie miałam takiego zamiaru, różnie można to potem rozegrać, można przekonywać siebie że ta zbędna rzecz jest nam absolutnie nieodzowna, można udowadniać sobie, że to była nie lada okazja, można być wściekłym na siebie za naiwność i słaby charakter, można kupca nazwać oszustem i sprytnym wyłudzaczem, można też starać się nie myśleć o wydanych pieniądzach, ale chyba lepiej zapamiętać lekcję i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Anuśko, jak już penetrujesz biblioteki pod kątem wychowawczym sprawdź czy nie ma czegoś Jane Nelsen, np. "Pozytywna dyscyplina" - książka pomocna i budująca, pokazująca jak ważny jest wzajemny szacunek. Polecam dlatego że znam te książkę. Jeszcze mała sugestia abyś nie traktowała poradników zbyt serio, bierz z nich to uznasz za przydatne. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, korzystajmy z wiosny, jest naprawdę cudnie.
data: 2010.04.20
autor: Sasanka
Mistrzowie, psudomistrzowie, nauczyciele , pseudo- nauczyciele będa zawsze.Szukając trafiamy na różne poglady i idee. Dużo zalezy od sytuacji w jakiej sie znajdujemy, wtedy nowe idee znajduja dobry grunt. A z czasem zmienia się dystans do sprawy, do osoby. I to jest nasz wybór. I nie mozna nikogo winić za to ,że czegoś szuka. A ,że wg. nas niewłasciwie. cóż jego wybór.
Nie denerwujmy sie lepiej iść do kuchni pogotować, pospacerować na słoneczku. Jest tak pięknie. Żyjmy...
Pozdrawiam wszystkich ciepło :]
data: 2010.04.20
autor: E.Kam.
Marzenko, szkoda ze nie bywasz w Toruniu bo aparat jest bardzo drogi i mozna go kupic tylko przez Monadith Biomed w Poznaniu.Nie wiem czy mam aktualny telefon do nich, ale mozna ich znalezc przez internet.Myslalam nie o kupnie ale o terapii w gabinecie, oczywicie takim ktory oni polecaja.Wiedza kto sie u nich uczyl i kupowal aparat.Jezeli bedziesz miala trudnosci, napisz a jakos sie skontaktujemy.
Przepraszam za brak polskich znakow, ale mam japonska klawiature i wszystkie japonskie znaki, strasznie sie pisze.Pozdrawim wszystkich serdecznie ze slonecznego Torunia.
data: 2010.04.20
autor: Marysia z Torunia
Dziękuję Kochani za propozycje książek dla rodziców dorastających dzieci.Obecne jestem na etapie poszukiwania którejkolwiek z pozycji.Wiem już jednak z wydawnictwa(Aido dzięki za nr tel.-aktualny po zmianie to 126311882), że Sposób na Kaina nie będzie wznawiany i obecnie nie jest dostępny i nie będzie w sprzedaży.Swoja drogą ksiązka tak jak piszesz godna uwagi, gdyż pani z wydawnictwa od razu wiedziala o co chodzi i nawet bez podawania autora udzieliła mi informacji.Tym bardziej szkoda,że jest niedostepna:(Można wypożyczyć w nielicznych bibliotekach( w moim małym miasteczku niestety nie ma):). Wczoraj byłam z moim starszakiem u psychologa i potwierdziły się Twoje -Haniu z Torunia przypuszczenia.To zapewne moje emocje mają tak ogromny wpływ na dziecko:(, a od jakiegoś czasu nie są to niestety emocje dobre.Czytam aktualnie Niebiańską przepowiednię i jestem nią zachwycona, wyjaśnia tak wiele do tej pory niezrozumiałych dla mnie zjawisk i pojęć.
Pozdrawiam wszystkich i biegnę gotować obiad, ostatnio jakaś taka nie zorganizowana jestem a czas ucieka mi przez palce.
data: 2010.04.20
autor: Anuśka
Danusiu A. to co napisałaś to Twoja wspaniała spokojna mądrość- doświadczona, dobrze że się nią podzieliłaś. Każdy z nas na co dzień styka się z różnymi postawami, ideami i praktykami i nasza mądrość powinna nam podpowiadać jak się w tym znaleźć. Spokój i zaduma są dobrym doradcą. Nasi bliscy najczęściej nie życzą sobie ani naszej "ochrony"- czytaj ograniczania, nawet w przypadku własnych dzieci trzeba to ważyć, ani urządzania krucjaty przeciwko ich błędom, bo ich nie zrozumieją. Gdyby język miał kość to przynajmniej sekundy musiałyby minąć żeby się nagiął do naszych myśli - ale jej nie ma, tym bardziej trzeba zważyć co się myśli- to duża energia a już słowa to mega energia. Za szybko ferujemy wyroki.Inna sprawa. Normalną koleją losu jest odchodzenie uczniów od mistrza, tak ma być! Mistrz tylko wtedy zostaje mistrzem! Po co Agnieszko podajesz do publicznej wiadomości maila adresowanego do Ciebie....? Mistrzowie nie mają konkurencji.
data: 2010.04.20
autor: Aida
Marysiu, nie znam tego aparatu. Czy orientujesz się, gdzie można go kupić i w jakiej cenie mniej więcej? (Mamy lampę do naświetlań, ale to chyba co innego?) Bóle męża są coraz silniejsze, ale on uparcie nie chce poddać się dyscyplinie jedzeniowej.Pozdrawiam słonecznie.
data: 2010.04.20
autor: Marzena z Gdyni
hmm,łatwo akceptowac tygrysa dopóki nie ugryzł nas ,lub kogoś z naszych bliskich. Wątpię, czy łatwo nam wówczas zachowac spokój ducha na miarę "ryżowego mistrza" co to akceptuje wszystko, bo wszystko jest potrzebne, raczej gryziemy tygrysa mocniej lub poddajemy resocjalizacji.Oczywiście są wyjątki ale w większości "dopiero po zastanowieniu" do których i ja należę
data: 2010.04.20
autor: ostróżka
Ostróżko moje gratulacje!
data: 2010.04.20
autor: Bea
Otrzymałam dziś takiego maila. Widzę ze konkurencja ruszyła pełą parą :)

Witam,

Chciałabym przekazać pani informację, iż w dniach 11-12 czerwca w
Promienku pod Poznaniem odbędzie się kurs/warsztaty z gotowania wg
zasady pięciu przemian dla dzieci. Warsztaty poprowadzi Alicja Kanke
Jabłońska. W piątkowe popołudnie będzie miał miejsce wykład (przy
kawie), zakończy się kolacją. W sobotę od rana będzie gotowanie potraw
dziecięcych, układanie menu, komponowanie posiłków.

Ze mną będzie można porozmawiać o żywieniu niemowląt, będzie można
skorzystać z masażu shiatsu, będzie też można podyskutować na temat
harmonijnego rozwoju dziecka.

Jeżeli będzie miała pani ochotę skorzystać z warsztatów to proszę się
kontaktować z panią Alicją na adres
> a.kanke-jablonska@wp.pl

Pozdrawiam

Joanna Adamiak
data: 2010.04.20
autor: Agnieszka
Zoaninio, taka temperatura u małego dziecka to normalność, nie masz czym się martwić, a mała nie potrzebuje na to żadnych leków.***Ato, znam w Poznaniu świetną fizykoterapeutkę - p. Sławę Połoczańską, tel. 661 035 540. Ma gabinet na Piątkowie.*** Pozdrawiam
data: 2010.04.19
autor: Jagoda
Proszę o pomoc-poradę. Od listopada gotuję wg pp.O moim problemie ze zdrowiem córki pisałam jesienią i otrzymałam kilka odpowiedzi-podpowiedzi jak postępować i nie poddawać się zwątpieniu.Moja dwunastolatka jest zaśluzowana, pojawił się trądzik,od tygodnia straszny kaszel (osłuchowo oskrzela i płuca czyste),brak temperatury.W wymazie z plwociny z przed dwóch tygodni gronkowiec złocisty,pacirkowiec zieleniejący.RTG zatok-niwielka ilość płynu.Podano antybiotyk wg anytybiogramu i nie pomógł. I teraz mamy ciąg dalszy,tzn.Bioparox miejscowo do nosa i gardła, steryd wziewny, Claritynę i Mucosolvan.Nadal kaszel z odkrztuszaniem.Co ja mam dalej robić? Na forum doczytałam że na gronkowca najlepsza jest imbirówka ,ale nie w trakcie antybitykoterapi.Poza tym jaką mocną można podawać nastolatce?Robimy też inhalacje z ostrożenia ale czy w tej formie działa? Jak poradzić mamy sobie z tymi napadami kaszlu?,a może to jest początek oczyszczania?
Bardzo proszę o pomoc,za którą z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich nieugiętych ppowiczów
data: 2010.04.19
autor: Ewa z Poznania
witam wszystkich forumowiczów serdecznie :) czy znacie jakieś odpowiednie dla ppowicza miejsce noclegowo-żywieniowe w kościerzynie ?z góry dziękuje za każdą cenną informację :)
pozdrawiam serdecznie panią annę :)
data: 2010.04.19
autor: karuś
Ostróżko, dzięki za miłe słowo, mój post nie byłby tak spokojny gdybym pisała o dzieciach zaniedbany z powodu idee fix, że nie wspomnę o całej reszcie. Nie wściekaj się wśród tych forsycji, raczej powiedz "idź precz..."
data: 2010.04.19
autor: Sasanka
Moim zdaniem akceptacja to akceptacja - nie ma nic wspólnego z kupowaniem żadnych idei ani z niczym podobnym. Akceptuję istnienie tygrysów, jadowitych węży i innych stworzeń, co nie znaczy ze zamierzam przyjąć ich obyczaje i gryźć każdego na dzień dobry "w pierwszą krzyżową" :) Przepraszam - upraszczam. Ale nic mi do tego, co kto wyprawia i z kim. A że sama nie jestem święta i co rusz błądzę, więc cóż... Pracowałam w poprawczaku, w OHP, z uzależnionymi i kim tam jeszcze i dobrze wiem, jak czasem łatwo się zgubić, widziałam też i słyszałam wiele opowieści od ludzi, którzy wpadli w różne sidła - o tym, co robili sobie, swoim dzieciom, partnerkom i partnerom, innym ludziom. Niektórzy zeszli z tej drogi i dziś pomagają tym, którzy z niej pragną zejść - oni ich rozumieją. Na zasadzie, ze czasem poznaje się jakieś ścieżki po to, żeby z nich zejść albo pokazać innym drogę. Dla mnie akceptacja to wiara, że wszystko jest potrzebne nawet, gdy ja tego nie rozumiem. Powiedzcie, gdyby nie ci źli, ogoniaści, to skąd wiedzielibyśmy żeśmy tacy dobrzy :) ? Oni pewnie też mają jakąś misję do spełnienia na tym świecie. Natomiast miłe słowa czy ciepłe gesty odbierałabym jako tylko i wyłącznie miłe słowa i ciepłe gesty. Po co mi analizować cudze intencje i to, po co ktoś coś robi czy wypowiada? Przyjmuję je za dobrą monetę, bo i jak inaczej można je przyjąć - nie wiem. To nie znaczy, że kupuję czy mam zamiar kupić cudze idee. Ale to oczywiście mój punkt widzenia. Pozdrawiam.
data: 2010.04.19
autor: DanusiaA
Sasanko,tyle w twojej wypowiedzi mądrości, roztropności i pokoju ,oby to na mnie spłynęło. Myślałam, aby "kupic" ideę należałoby chociaż z grubsza się jej przyjrzec.A jak przedstawia ci ją ktoś kogo serdecznie się polubiło ,to tym bardziej, w dodatku jak się widzi, że ten ktoś już ciągnie za sobą dzieci, męża i rodziców .Kurcze, no coś w tym musi byc.Po książce Łazariewa, Hellingera, Tolle ,De Mello,wszystko co w nich nowe,często potrząsające moimi 60- letnimi fundamentami, przynosi jednak pokój,nadzieje i jakieś wzmocnienie.A jak zaczęłam czytac Popko to wręcz słyszę odgłosy ciamkania ,mlaskania i pożerania.A co by się za szybko nie zorientowac, że się już jest między zębami rekina,to w powietrzu drgają złote "iskry radości", na ścianie przyjażnie mruga "ochronna dziupla" ciepłym blaskiem płonie "krąg ognia" nie wspominając o życzliwych gestach i hymnach o wszechogarniającej miłości.Dzisiaj wyszłam z domu,wokoło tyle cwierkania, słońca,pełno kwitnących forsycji i przypomniało mi się, że dawniej nie wierzyłam w diabła i jego siłe, myślałam, że to tylko ludzka złośc , głupota i słabośc.Więc troche się wściekam jak do tego mojego pięknego świata, obarczonego już dostatecznie tym, co sami sobie robimy i musimy udzwignąc, zawitała jeszcze gadzia rasa, różne ciemne istoty,obcy itp.No cóż ,z racji zamieszkania tutaj, wypada zgodzic się na sąsiadów. Ale ich nie zaproszę ,najwyżej dzień dobry i niech spadają.Serdecznie pozdra









wiam wszystkich.Poprawy już nie będę przyrzekac, bo widac jestem niereformowalna i taka już moja rola na tym forum.
data: 2010.04.19
autor: ostróżka
Dzięki bardzo Zoaninia. Czy w tym Pro Psyche kogoś konkretnego polecasz? Pozdrawiam!
data: 2010.04.19
autor: A. z Krakowa
A. z Krakowa, polecam panią Bożenkę Hanik, fajna babka prowadzi grupę w Wojewódzkiej Przychodni Zdrowia Psychicznego. Tylko że kolejki u niej..Miałam u niej staż z racji żem psycholog z zawodu i naprawdę jest dobra. Albo Pro Psyche na ul. Śląskiej w Krakowie (tył budynku herbewo). Cały zespół psychoterapeutów jest ok, robią tam też terapię grupową. Mam nadzieję że pomogłam. Pozdrawiam
data: 2010.04.19
autor: Zoaninia
Witam, dodając do tego co napisała Hania z Torunia, gorąco polecam wszystkim rodzicom "Summerhill" A.S. Neilla, niestety dostępna już tylko w bibliotekach i antykwariatach, oraz wszystkie książki autorstwa lub współautorstwa Wojciecha Eichelbergera, którego podejście jest bardzo podobne do podejścia Neilla. Pozdrawiam serdecznie:))
data: 2010.04.19
autor: Asia z D.G
Cześć dziewczyny, mam pytanie do Was o gorączki dziecięce. Ile może trwać stan podgorączkowy? moja córka (13 mcy) miała dziesięć dni temu gorączkę 38,5 przez jedną noc, katar i czerwone gardło, potem gorączka spadła do 37,5 i tak trzyma już tydzień. Nie dawałam jej żadnych leków tylko herbatki, i ja jadłam rosołki i porządne obiadki bo jeszcze karmię ją piersią. Nos płuca i uszy badane i wszystko jest ok tzn. nie ma się do czego przyczepić. Więć skąd ta temperatura? czy to normalne w powracaniu do zdrowia? Lekarz zalecił mi zbadać jej krew ale mam wątpliwości czy z takiego powodu od razu lecieć i krwi utaczać dziecku. Napiszcie do wiecie proszę. Pozdrowionka
data: 2010.04.19
autor: Zoaninia
W temacie akceptacji różnych ścieżek nasunęły mi się dwa pojęcia – pierwsze roztropność, drugie niezależność. Roztropność jest potrzebna w sytuacji gdy przyjmując czyjeś bezinteresowne gesty, serdeczność i życzliwość możemy poczuć się niejako zobowiązani do przyjmowania idei. Tylko czy na pewno chcemy je kupić? Na ile jesteśmy silni i niezależni by robić swoje? Przekonywanie innych może mieć dwa podłoża – albo interes albo po prostu niepewność i szukanie potwierdzenia u innych (to chyba każda z nas na początku pp przerabiała). Serdecznie pozdrawiam całe forum
data: 2010.04.19
autor: Sasanka
Witam wiosennie i słonecznie z Krakowa :) Pani Aniu, dziewczyny, mam problem o którym cieżko by było mi mówić z kimkolwiek, więc piszę na forum z wołaniem o pomoc - bliska mi osoba cierpi na depresję. Potrzebuję dobrego lekarza specjalisty, psychologa. Najlepiej na podlasiu ale może tez być w stolicy lub w małopolsce. będę niezmiernie wdzięczna za pomoc!
data: 2010.04.19
autor: A. z Krakowa
Akceptacja nowych ,czy też odmiennych ścieżek, to zupełnie co innego, niż pełne miłości, życzliwości i empatii gesty pokazujące jedynie słuszną ścieżkę....popkową.Przerabiamy ten temat od kilkuset lat w życiu społecznym i religijnym.W swoich kilku książkach ,także na swojej stronce pan Popko stanowczo twierdzi, że w całej Polsce wszyscy reikowcy bioenergoterapeuci, radiesteci,wszelkiej maści ezoterycy,uzdrawiacze,także chrześcijaństwo ,buddyści krysznowcy i inne wyznania podążające "odmienną" ścieżką to oszuści i ściema .Już pomine tą czarną zaraze ,bo to zwrot tylko przez niego zaakceptowany a nie użyty.A ponieważ ten "bełkot" trudno czytac więc łatwo złapac się na bardzo miły i skuteczny lep życzliwych gestów,fajerwerki bioenergetycznych seansów, ciekawe podróże astralne,szybko uzyskane poczucie Mocy, no i na koniec bywa np. seria wypadków samochodowych, spowodowanych atakiem ciemnych, kamali, czy też innych ogoniastych , nadmiarem wizji lub astralnych kontaktów lub np. 2 letnie dzieci, obarczone trzema kilogramami zasikanego pampersa,ze śpikiem do pasa ,pod kanapą poszukujące zakurzonej butelki z zimną kawą.Tak.
data: 2010.04.19
autor: ostróżka
Kiedyś w Wąsowie jedna z dziewczyn poleciła mi jakąś kobietę z Poznania zajmującej się terapią kręgosłupa.Niestety zgubiłam podany numer.Czy ktoś mnie poratuje? A może znacie inne osoby zajmujące się w naturalny sposób kręgosłupem w Poznaniu?
data: 2010.04.18
autor: Ata
Erno,może trochę się nudzę ale to wszystko tak blisko , byłam z wnukami u siostry męża, w następnej klatce [oczywiście ta sama ulica] Popko prowadzi kursy wahadełkowania .Pozatym bardzo szybko czytam .Taka wrodzona zdolnośc, nie po kursie.Jak się znudzę to przestanę, chyba że mnie P.Ania pogoni wcześniej.Pozdrawiam Ciebie
data: 2010.04.18
autor: ostróżka
Lidko, piszesz, że kursanci p.Popko po kilku chwilach zmieniają świat. No, skoro po seansie Popko ludzie są zdrowsi,pogodniejsi i bardziej kreatywni, . to super.Na stronie Popko kursanci piszą o swoich objawieniach cytuję;dnia 14.04.2010 weszłam w astralne miasto Orin widziałam Zbyszka [Popko], Przemka[z Poznania] i Jezusa[Chrystusa] szykują się do wielkich przemian energetycznych na ziemi.Mówili że mamy 2 tygodnie czasu aby postarac się o ochronę energetyczną u naszych opiekunów. A my niekursanci mamy co!!!Byc pożarci przez szarych i ogoniastych, to nieludzkie,ratunku!. Następne;weszłam w astral, widziałam jak po komunii ludzie wychodzą z kościoła...ta wypuszczona czarna zaraza...Następne; jestem w Orinie ,jest recepcjonistka,mówię-jestem od Ducha świętego-ona wskazuje mi sale nr.1...Objawienie Karoli;przyszła do mnie Matka Boska i Jezus ,powiedzieli mi że Jezus przyjdzie na ziemię przeze mnie.I tu niespodzianka,to objawienie Popko uznał za prawidłowe tylko w 30procentach.Tych objawień jest pare stron.I eszcze jedno bardzo charakterystyczne; obie z siostrą i mama całą nos siedziałyśmy nad skalami ,siły ciemności targały całym domem ,ściany trzeszczały, dopiero nad ranem uspokoiło się.
data: 2010.04.18
autor: ostróżka
Witam wszystkich cieplutko. Dawno nie pisałam ale mam kolejny problem i proszę o pomoc. Moja prawie 3 letnia córcia bardzo sie wychłodziła i ma suchy kaszel oraz zsypaną buzie, a poliki to dwie czerwone plamy bez skórki. Zaczęłam jeą rozgrzewać: zupki, rosołek rozgrzewającywołowy (F.Z. s. 344), po czym dostała faływego jang (pokrzywka)i teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam podając odrobinkę wody z kilkoma kropelkami cytryny, bo na forum wyczytałam, że w takiej sytuacji też ktoż podał imbirówkę. Jak to się ma do naszych pociech. Czy teraz wiosną też dajecie 1 łyżeczkę cytryny na litr zupy, a mniej mięsa. Bardzo proszę rady.
data: 2010.04.18
autor: zośka
LidioP, bardzo też i "mój" jest pogląd o potrzebie akceptacji różnych ścieżek :) Niektórych rzeczy nie potrafię pojąć - i tu mamy też podobnie (Twoje niezrozumienie dawania jednym "prawa" do ciepłych gestów i odmawiania go innym jest też moim niezrozumieniem - nawet już przestałam próbować :)) . Wyszło mi, że tak chyba ma być, a ja mam po prostu żyć - i tyle. Pozdrawiam Ciebie, pozdrawiam całe forum.
data: 2010.04.18
autor: DanusiaA
Erna:)Aniu,właśnie dlatego kupiłam sobie działkę, by się uziemić i jeszcze bardziej być Tu i Teraz:) Zakręcić się można w oka mgnieniu. Unikam więc.* Jest przepiękny dzień! Oczywiście po obiadku zmykamy z domu, by sadzić, kopać i być na słońcu:)
data: 2010.04.18
autor: LidiaP
Ostróżko, czy to Cię buduje?
data: 2010.04.18
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Pszczółko moja wnusia też nie mogła jeśc owsianki zaczęła synowa zbierac z gotującej się owsianki kleik który zbiera się na powierzchni gotującej się owsianki i dodawac ten kleik do zupki i kaszki kukurydzianej po trochu ,coraz więcej i teraz jada.Ja np. nie lubię miksowanej owsianki bo nie wiem jak u innych, ale w mojej miksowanej czułam wyraznie takie drobniutkie [zmiksowane niby] łuski ,jakby nasypano piasku ,to mi przeszkadza.W ogóle nie lubie miksów, zupy miksowanej też nie bardzo, to dla mnie nie zupa .Natomiast bardzo lubię jak jest rozdrobniona widelcem.Ma zupełnie inny smak.Z nutramigenem nie zaczynaj ponownie ,każdy powrót przedłuża sprawę,moja wnuczka była wręcz uzależniona od nutramigenu i wymuszała płaczem,płakała dopóki nie dostała flachy z tym -nie chce się brzydko wyrażac.Ciężko było.
data: 2010.04.18
autor: ostróżka
Witaj Ostróżko.Podziwiam Twoją organizację czasu.Jak można czytać ten bełkot,a czas dla siebie i dla najbliższych.Kochana nie lepiej pospacerować i cieszyć się wiosną.Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych.Ukłony dla Pani Ani naczelnej Tego super form.
data: 2010.04.18
autor: Erna/Anna Majchrzak/
Anuśko, problemy syna stworzyło wszystko to co go otacza, z jego rodzicami włącznie. Dzieci rodzą się czyste, kochają bezwarunkowo, nie znają pojęcia zła. Wszystkie negatywne emocje zaszczepiają im dorośli: nie rób tego, nie rób tamtego, to jest złe, tamto złe. Ograniczają im miłość i energię. Znam dziewczynę, która w wieku 15 lat podcięła sobie żyły, bo nie mogła wytrzymać ciągłej kontroli ze strony rodziców. Przeżyła, a jej rodzice dopiero wtedy zobaczyli jak bardzo niszczyli swoje dziecko. Sprawę kontroli, odbierania energii doskonale opisuje Redfield w "Niebiańskiej przepowiedni". Gdy ludzie mają zbyt mało własnej energii kradną ją innym poprzez różne scenariusze kontroli. Zyskujemy energię od innych ludzi, kiedy w jakiś sposób przejmujemy nad nimi kontrolę. Niestety rodzice niemal zawsze robią to swoim dzieciom. Dzieci starają się przed tym bronić, tworzą własne scenariusze kontroli i koło się zamyka. Twój syn poprzez sprawianie problemów chce zdobyć energię, której mu brakuje. Nie możesz zatem wymuszać na nim podporządkowanie się tobie, bo sytuacja się pogorszy. Kochaj go i akceptuj, dawaj mu energię, której potrzebuje. Miłość, akceptacja i wolność - to jest najbardziej potrzebne dziecku. A.S. Neill stworzył koncepcję wolnej szkoły, do której trafiały dzieci zbuntowane, z marginesu itp. Po pewnym czasie w Summerhill (jego szkoła) zachowanie dzieci zmieniało się. Na http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/pedagogika/23891-koncepcja_pedagogiczna_a_s_neilla_szko%C5%82a_w_summerhill.html jest pełniejszy opis koncepcji Neilla. Pozdrawiam Ciebie i twojego syna, bądźcie szczęśliwi.
data: 2010.04.18
autor: Hania z Torunia
Ostróżko. Dla mnie temat Popko jest bardzo trudny i osobisty i zapewne wiesz dlaczego. Dobrze, że p. Popko wysnuwa wnioski... tylko czy to coś zmieni? Po kilku chwilach, jego kursanci zmieniają świat! Nie potrafię tego zrozumieć. To jak widzieć drzazgę u innych, a belki w swym oku nie zauważać. Inni mają się zmienić, dostosować, ale życzliwe gesty, ludzkie odruchy, ciepło i empatia ze strony zafascynowanych p.Popko, są niestosowne, niewłaściwe, nie na miejscu. Nie rozumiem. Pozostaje mi zaakceptować różne ścieżki... chyba...
data: 2010.04.18
autor: LidiaP
Najpotężniejszy polski bioenergoterapeuta p. Popko skarży się na swojej stronie, że częstochowskie zastępy światłości padły z powodu posługiwania się MOCĄ dla egoistycznych celów, żyją w omamieniu i iluzji wydani na pastwe Cieni Gór[!?] Wniosek z tego jeden ;co nagle to po diable. Za dużo mocy, a za mało nauki. Ale przynajmniej chłop umie przyznac się do pewnego rodzaju porażki , to mu się chwali.
data: 2010.04.18
autor: ostróżka
Anuśko, książka wydana została w 2004r. przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego podaję nr tel. (0-12)4233187 może uzyskasz informację nt.II wydania. Ale godna polecenia jest także książka wydana przez Rebis Zrozumieć nastolatka, Michaela Guriana może ta jest w sprzedaży. Natomiast ta pierwsza jest naprawdę świetna. Popytam jeszcze i jeżeli znajdę dam znać. Pozdrawiam.
data: 2010.04.17
autor: Aida
Bardzo proszę o radę. Karmie piersią moją już prawie 10 miesięczną córeczkę i od paru tygodni jesteśmy na diecie PP. Wcześniej córka ze względu na nietolerancję laktozy i biegunki dostawała trochę Nutramigenu tak ok. 90ml dziennie. Pięknie rosła i przybierała na wadze. Po skończeniu 6 miesięcy zaczęłam jej rozszerzać dietę (owoce, zupki, kaszki) i nie było większych problemów, czasami tylko zdarzała się gorsza kupka. W marcu dziecko dostało ostrej biegunki i po tej biegunce cokolwiek dostała do jedzenia to była cała w czerwone plamy. Lekarka poleciła odstawić wszystko na 3 tygodnie (bo tyle wypłukują się z organizmu alergeny) i zacząć wprowadzać na nowo. Córka była w tym czasie tylko na piersi i dodatkowo dostawała rano trochę kleiku kukurydzianego na Nutramigenie i na noc trochę samego Nutramigenu. Waga dziecka zatrzymała się na 8,8kg a zmiany na skórze pozostały. Szukając pomocy dla swojego dziecka trafiłam na książki Pani Ani. Zaczęłam gotować najpierw sobie a potem dziecku potrawy według PP , odstawiłam Nutramigen i skóra dziecka jest już dużo ładniejsza. Zupki córka powoli zaczęła jeść (zjada już tak ok. 100ml dziennie), ale z owsianką dalej jest problemem (nie chce jeść a po paru łyżeczkach ma odruch wymiotny) próbowałam już różnych wersji owsianki (z kaszką kukurydzianą i bez, z różnymi miodami, mniej lub bardziej słodką, i z marchwianką). Wiem że potrzeba czasu i córka w końcu przyzwyczai się do jej smaku. Martwi mnie jednak waga córki, która zaczęła spadać waży już niecałe 8,5kg. Czy może powinnam jej podawać jeszcze trochę Nutramigenu??? Czy uzbroić się w cierpliwość i nie patrzeć na wagę dziecka??? Córka urodziła się z anemią i boję się, że znowu się jej nabawi. Dodam jeszcze, że jest bardzo ruchliwym dzieckiem, nie usiedzi w miejscu ani minuty. Nie wiem już sama co mam dalej robić.
data: 2010.04.17
autor: Pszczółka
Anuśka,poszukaj w bibliotece publicznej: - A. Faber i E. Mazlich, Jak mówić do nastolatków żeby nas słuchały, jak słuchać żeby z nami rozmawiały. - R. Campbel, Twój nastolatek potrzebuje ciebie. - J. Dobson, Zasady nie są dla tchórzy, jak zachować równowagę między miłością a dyscypliną w wychowaniu dzieci. - B. Ecler, Rodzinne wychowanie do wysiłku. - T. Gordon, Wychowanie bez porażek, rozwiązywanie konfliktów między rodzicami a dziećmi. - T. Gordon. - Wychowanie w samodyscyplinie. - J. Mcdowell, Zadziwiający wpływ tatusia. - H. Runkel, Wychowanie bez krzyku, jak wychować dziecko zachowując spokój. - J. Townsend, Granice w życiu nastolatków, kiedy mówić tak, jak mówić nie. Pozdrawiam.
data: 2010.04.17
autor: MartaM
Marzeno,bardzo skuteczna na nerwobole jest terapia biorezonansowa najlepiej aparatem bicom 2000.Mam w domu taki aparat i dlatego wiem jak to jest skuteczne.Przechodzi po jednej terapii,robilam wielu osobom ktore bezskutecznie probowaly leczyc sie u lekarza.Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.04.17
autor: Marysia z Torunia
Witajcie. Mój mąż ma ból prawej nogi, promieniujący od pośladka, aż do ścięgna achillesa. Myślał,że to od wielu godzin spędzanych na siedząco, zwłaszcza w aucie, ktoś podpowiedział,że to rwa kulszowa, stan przed-korzonkowy. Czytałam w książce na ten temat i zastanawiam się co w związku z tym robić, poza uciskaniem punktu na ścięgnie achillesa (co mu nie pomaga). Czy też może o czym innym świadczy ten ból? Pozdrawiam.
data: 2010.04.17
autor: Marzena z Gdyni
Paolko z Badenii, ja bym nie wywalała tego ostrożenia, zaserwujcie sobie częstsze kąpiele. Myślę że z suszonymi ziołami nic złego się nie dzieje, co najwyżej nieco mogą zwietrzeć, ale taki termin ważności jest kwestią umowną, na chłopski czy babski rozum zioła zbieramy latem i jak nic muszą nam wystarczyć do następnych zbiorów. W Krakowie piękny, słoneczny poranek!
data: 2010.04.17
autor: Sasanka
Aido, swego czasu polecałaś książkę Sposób na Kaina.Czy orientujesz się gdzie można ją kupić,a może ktoś inny wie? Ja szukałam na Allegro i w księgarniach internetowych, ale jest niedostępna. A ja zaczynam mieć problemy z moim 13latkiem i szukam lektury, a ta wiem, ze zawiera cenne wskazówki dla rodziców dorastających chłopców.A może ktoś z Was kochani mógłby polecić mi jeszcze inną pozycję ksiązkową traktująca o w/w temacie ?
Bądźmy razem...Pozdrawiam.
data: 2010.04.17
autor: Anuśka
P.Aniu serdecznie dziękuję za rozmowę w piątek i cenne wskazówki.Podniosła mnie ona na duchu, uwierzyłam, że i ja mogę być zdrowa i w pełni cieszyć się życiem.Czytając wypowiedzi osób, które wypowiadają się na tym Forum wiem, że jest to możliwe.Pozdrawiam gorąco i jeszcze raz dziękuję:)
data: 2010.04.17
autor: Anuśka
Kochani, mam kilka torebek ostrożenia ważnego do stycznia 2010. Używać czy wywalić? Nie wygląda mi na zepsuty.
Trzymajmy się razem. Pozdrawiam
data: 2010.04.16
autor: Paolka z Badenii
Ilono z Jaworzna, a ja dziękuję za Twojego posta, czasem dobrze nam znane reguły gry i prawdy musimy zobaczyć odmienione przez przypadki innych osób i zdarzeń. Serdecznie pozdrawiam
data: 2010.04.16
autor: Sasanka
Pani Aniu, bardzo dziękuję za możliwość telefonicznej rozmowy. Bardzo jej potrzebowałam i nie powiem, że oczy już pozbyły się łez na dobre, ale coś się we mnie zmieniło. Straciłam drugą ciążę i zagubiłam się, i zakręciłam w swojej rozpaczy, a przecież obok był i jest mąż i córka,czekający na mój uśmiech. Zrobiłam z siebie ofiarę, tylko kogo? Boga?(bo tak się modliłam), lekarzy czy samej siebie i swojego chcenia? I kiedy powiedziała mi Pani, że muszę nauczyć się być szczęśliwą z samą sobą, bez względu na okoliczności,bez chcenia, dotarło do mnie, że muszę pokochać samą siebie bezwarunkowo, nie za to, że jestem kimś, gdzieś i mam coś lub kogoś, ale za to, że jestem. Jest to lekcja jaka została mi do przerobienia.Niezwykle trudna lekcja, która czeka na mnie już bardzo długo. Posiadanie drugiego dziecka nie może być warunkiem mojego poczucia spełnienia.Muszę to znaleźć w sobie. A może wtedy coś puści.
Alicjo z P. bardzo dziękuję za informację na temat Preeti Agrawal. Kupiłam od razu Zwierciadło. Artykuł daje dużo do myślenia. Aszkah, trzymam kciuki. Wszystko będzie dobrze.
data: 2010.04.16
autor: Ilona z Jaworzna
Dziękuję Wam za odzew na mój post. Nie umiem jednak sama postawić diagnozy. Żałuję ,że nie ma konsultacji. Nie wiem, jesli to wątroba, to Twoje, Haniu rady są trudne do wykonania organizacyjnie...Kanapki były ważne w jej codziennym jadłospisie. Dziękuję Wam wszystkim.
data: 2010.04.16
autor: Aneta z P.
Witam Panią Anie i wszystkich forumowiczów. Po ostatnich wydarzeniach związanych z ciążą długo tu nie zaglądałam. Dopiero teraz. Przeczytałam posty pani Ani. Dziękuję Pani za propozycję telefonu do siebie. Teraz jestem po badaniach u Pani Profesor Respondek , moja ciąża jest prwidłowa i dziecko rozwija się się zdrowo, nigdy nie wierzełym tym szarlatanom którzy mówili inaczej chociaż było mi ciężko. Myślę że przeszłam przez mój kryzys trzymając się regół jakie podpowiedziała mi Pani Ania- pozytywne myśli i dyscyplina w jedzeniu. Teraz też wiem że mimo wszystko stres pozostawił ślad, problemy z jelitami powróciły ale nie martię się tym stram sie uspokoić je dietą. Watrobę tez mam zachwiną bo zgaga pali, do tego rozchwiana śledziona która od czasu do czasu domaga się słodyczy , a bywało 2 razy że i lody poszły w ruch. Pisze żeby Pani, Pani Aniu podziękować cały czas zdawałam sobie sprawę że muszę się dyscyplinować i nie jest tak źle, tym bardziej że świeci słonko i są spacery które pozwalaja mi powoli zacząć cieszyć się przyszłym macierzyństwem. Pozdrawiam
data: 2010.04.16
autor: aszkah
Witam.Danusiu ja to pamiętam "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie" ale na wszystko pewnie jest stosowny czas, bo w niestosownym nie zadziała. Dzięki że tak pięknie o tym napisałaś
data: 2010.04.16
autor: ostróżka
Alino z P. jakie korniszony? Dla wątroby to morderstwo! Tak samo z tym chlebem! Twoja córka powinna wprowadzić sztywną dyscyplinę, musi aktywizować i rozgrzać śledzionę, która odżywi wątrobę, ta z kolei podziała na płuca, które odpowiadają za stan skóry. Zupy i ciepłe jedzenie, żadnego kwaśnego jedzenia. Też mam problemy z wątrobą i kiedy myślałam, że jest już dobrze pozwoliłam sobie na kanapki z chleba pszenno-żytniego z indykiem i skończyło się doliną wątrobową i grzybicą. Pomogły rosół, gotowane ziemniaki, duszeniny mięsno-warzywne, tlacig, kawa i ostrożeń. Żadnych podejrzanych warzyw: pieczarek, papryki, selera, kalafiora, kapusty, brokułów. Pozdrawiam.
data: 2010.04.16
autor: Hania z Torunia
Dziekuje Pani Aniu, Z reka jest lepiej ale smak kwasny pozostal
Pozdrawiam Pania i wszystkich forumowiczow :)
data: 2010.04.15
autor: Ela B
Aneto z P.
Mam 26lat, na brak miesiaczki cierpiałam od 16. do 23. roku życia. Ginekolodzy pakowali we mnie hormony, tabletki, Bog wie co: nic nie pomagało. Przeszłam na pp, ginekologom podziekowalam (odstawilam pigulke i wszystkie pochodne) - po roku cos sie ruszylo a do prawdziwego cudu miesiaczkowego doszlo po odkryciu "jogi hormonalnej". Jest to naturalny sposob pobudzania jajnikow, szczegolnie przydatny przy zespole jajnikow policystycznych.
A z PP wydaje mi sie, ze potrzeba troche czasu. Pamietam, ze gdzies czytalam, ze to jak sie czujemy w danym momencie zalezy co robilismy z organizmem rok wczesniej. Moze wiec jeszcze troche czasu potrzeba na zmiany?
data: 2010.04.15
autor: Karol(ina) z Paryża
Aneto z P. na PP jak już kilka razy pisałam jesteśmy czwarty rok. Córka przestała chorować ale nie od razu. Na wszystko trzeba czasu. Poza tym pamiętaj, że gary to nie wszystko. Brak miesiączki to nasze emocje. Nasz stosunek do własnego ciała, seksualności. wiem dobrze o czym piszę. Sama miałąm z tym ogromne problemy. Ponieważ generalnie na forum były głosy aby otworu gębowego nie mieszać z innymi (to forum poświęcone jest żywieniu) więc napisz na priva :)Pozdrawiam, stoonoga@interia.pl
data: 2010.04.15
autor: Elżbieta z Ch.
Marcelo, dziękuję Ci za garnkową poradę :)
Dam spokój "czarnej pyzie".
data: 2010.04.15
autor: Magena
Dla mnie pięknym przykładem wyciągania ręki na zgodę narodu do narodu był list biskupów polskich do ich niemieckich braci (kto pamięta?...no dobra, dobra, nie pytam oczywiście nikogo o wiek :)ale to było dawno). Słyszałam takie opinie, że dzięki tej tragedii, do jakiej doszło pod Smoleńskiem, świat usłyszy wreszcie o Katyniu. Myślę, że to nie tak, żeby jedna tragedia miała utrwalać pamięc o innej. Świat toczy się dalej, a my mamy żyć. Trzeba jakoś inaczej. Wielu z nas, Polaków, ciągle żyje w przeszłości, a w teraźniejszości nie umie się odnaleźć. A co do wybaczania, to podobało mi się, jak o stalinowskich katach napisał Sołżenicyn w "Archipelag Gułag": że pilnie uczestniczyli w zajęciach upolityczniających w odróżnieniu od swoich późniejszych ofiar. Dalej zastanawia się, co by było i jak potoczyłyby się jego losy i kto byłby katem, a kto ofiarą, gdyby on sam i podobni jemu - prześladowani później przez ludzi systemu - równie pilnie co aktyw uczestniczyli w zajęciach poddając się indoktrynacji... W życiu tak łatwo się zapętlić, zgubić drogę, ułapić się rąbka szaty fałszywego proroka, a potem - czasem ze wstydu, czasem ze strachu, a czasem z głupoty i niewiedzy brnie się w ciemność coraz głębiej i głębiej. Myslę, że dobrze ujął to Wysocki, ten bard rosyjski, który śpiewał: "Do kopalni skierował mnie naród nasz, sztolnie w skale kazali mi tłuc, lecz na piersi wykłułem Stalina twarz, bo wierzyłem, że rację ma wódz". Pozdrawiam całe forum :) I wynaczcie, że tak długo :):)
data: 2010.04.15
autor: DanusiaA
Aneto z P., nie poradzę Ci w sprawach, o których piszesz. Wiem tylko, że progesteron najlepiej podawać przez skórę w postaci plastrów, bo najlepiej się wchłania i nie powoduje skutków ubocznych. Tak gdzieś czytałam, poszperaj w internecie. Myślę ponadto, że jak jesteście na pp od grudnia, to trochę czasu musi upłynąć, aż dziewczę się ureguluje, co na pewno nastąpi, bo jest, jak piszesz, zdyscyplinowana. Nie od razu Kraków...itepe. Dajcie sobie więcej czasu. Wszystko się ureguluje! nie poddawaj się bezsilności no i nie pisz, że "nam trujesz", bo od pomagania sobie tu jesteśmy. Pozdrawiam
data: 2010.04.15
autor: KamilaK
Mam pytanie odnośnei produktów kozich. Czy na PP można jogurt kozi i serki kozie? A jak z owczymi produktami?
data: 2010.04.15
autor: Agnieszka
Witajcie. Piszę do Was, bo sama nie za bardzo mogę sobie poradzić....czasem mi si e wydaje, że nasze gotowanie nie jest aż tak skomplikowane...innym razem ręce mi opadają. Gotuję sobie, mężowi i córce (20 lat). Ponieważ na pp jesteśmy od początku grudnia, to jeszcze z wieloma sprawami nie umiem sobie sama poradzić, za mało wiedzy mam. więc brak miesiączki u córy od dłuższego czasu leczymy u ginekologa. Ostatnio zaaplikowany ma progesteron, miesiączkę po nim dostała baaardzo skapa, ale dostała. No i nie wiem, czy któraś z Was to brała? bo pojawiły się bóle brzucha, wzdęcia.....brzuch ma czasem jak piłeczka, i nawet imbirówka nie pomaga. O wypryskach juz kiedyś pisałam - ostatnio pojawiły się u nasady nosa, więc oko jej nawet spuchło..A dziewczyna się pilnuje z jedzeniem,rano kawa (2 łyżeczki miodu ,lubimy słodką. może to za dużo?), owsianka (raczej gęsta), na uczelnię tlaci i kanapki z uszlachetnionym indykiem. Potem obiad - odstawiłyśmy kwasne, wieprzowinę, drób, słodycze, oczywiście wode... 2 razy indyk, potam cielęcinka i wołowinka...korniszonek gdy wołowina z ziemniakami...więc w czym rzecz? Może zamało kwaśnego?sorry, że Wam przynudzam, ale czasem taka bezsilność mnie nachodzi...Wierzę, że pp to jest TO, ale , jak dziś przeczytałam - równoważenie nie jest jednak takie proste...Dobrze, nie truję Wam juz. POzdrawiam.
data: 2010.04.15
autor: Aneta z P.
KamilaK miało być, Kamiczek poszła na zasłużoną emeryturę :-)
data: 2010.04.15
autor: KamilaK
Tak, Ostróżko, masz wielka rację! * Proszę o opinię na temat mojego obłożenia: kupiłam spora pierś indyczą, umyłam, opaćkałam ją po kolei imbirem, pieprzem, sola, cytryną, kurkuma i tymiankiem, kminkiem i oliwą, obsmażyłam szybko i wstawiłam do piekarnika na około 1 godzinę Pycha! Nawet się nie rozlatywał przy krojeniu, co mnie zawsze strasznie męczy. Pozdrawiam bardzo słoneczne z Ostrowa!
data: 2010.04.15
autor: Kamiczek
Asiu z D.G., bardzo Ci dziękuję za rzeczową odpowiedź. Przez pewien czas nie zaglądałam na forum, bo intuicja mi podpowiadała, że muszę się skupić na sobie i swych bliskich. Muszę to widocznie jeszcze kontynuować. Panko, Tobie też dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.04.15
autor: Marcela
Joanno W. wpisz w wyszukiwarkę kokosowe i wyskoczy ci kilka postów. ja tez szukam .Robiłam sobie notatki przegladając forum i wiem że są. A powtarzać nie trzeba. :}
data: 2010.04.15
autor: E.Kam.
Zresztą co ja się tu będę produkowac. Mistrz Eckhart był na forum cytowany i polecany. On pisze o nie przenoszeniu aktywnych postaw z przeszłości w terazniejszośc.No wiem,czytac łatwo, ale próbowac można i trzeba, musi się wreszcie udac. A co do mleka to o ile wiem ani sojowe ani kokosowe najlepsze kozie. Pozdrowienia dobranockowe
data: 2010.04.15
autor: ostróżka
Kamilo, ależ ja zrozumiałam, że prawdziwe wybaczenie polega na tym że już nie mamy co wybaczac ,Luiza Hay pisze o tym, że jesteśmy ofiarami ofiar, to nie tylko chodzi o relacje między rodzicami i dziecmi . My musimy dojrzec do tego, aby naprawde oddac w wyższe ręce to, czego teraz nie sposób ani zapomniec ani pogodzic się z tym i zacząc patrzec w innym kierunku.No ,potrzebny do tych treści piękniejszy język niż mój
data: 2010.04.15
autor: ostróżka
Pani Aniu bardzo dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
data: 2010.04.15
autor: Majka
Ostróżko, zgadzam się z Tobą. Uważam ponadto, że nasz polski naród czułby się lepiej, miałby mniej kompleksów i byłby zdrowszy duchowo, gdyby wybaczył Niemcom, Rosjanom i komu tam jeszcze... Chowanie urazy zawsze jest przyczyną chorób i zatrzymania w rozwoju. Pozdrawiam
data: 2010.04.14
autor: Zainspirowana Luisą Hay, KamilaK
Witam serdecznie całe forum. Pani Aniu dziękuję za wspierające słówko do mnie.A nawiązując do tego co się teraz w tej naszej ojczyżnie dzieje i do pierwotnych tragicznych przyczyn terażniejszej tragedii, chciałam przypomniec fragment z książki Hellingera;" W śmierci jedni i drudzy [dotyczy sprawców złego i ofiar] doświadczają siebie jako palców tej samej nadludzkiej ręki, która niezależnie od ludzkich wyobrażeń o prawie i bezprawiu, kieruje życiem i historią wedle praw, demaskujących nasze rozróżnienia między dobrem i złem JAKO POWIERZCHOWNE."Za mojego życia są to najbardziej tragiczne skutki pamiętania o krzywdzie, trzymania się jej jako, wręcz, sensu życia. .Nie to, żebym lekceważyła cierpienie i śmierc polskich żołnierzy i ich bliskich, tylko myślę, że to dorastanie ,do rozumienia czym jest nasza ludzka sprawiedliwośc i co to znaczy naprawdę wybaczenie, to dorastanie , jest długie ciężkie i bolesne Ale czy jest jakieś inne wyjście skoro TAM, na wysokościach, oni myślę już sobie wybaczyli i czekają na nas
data: 2010.04.14
autor: ostróżka
witam,
czy ktoś wie czy PP poleca mleka-kokosowe i sojowe?
data: 2010.04.14
autor: JoannaW
Zakręcona Marcelo chciałabym cię przestrzec przed zaleceniami na forum dotyczącymi ilości smaku kwaśnego. Pani Ania podkreślała kiedyś że właściwą ilość smaku kwaśnego wyczuwamy własnym językiem. Na początku drogi pp konieczne jest ścisłe stosowanie przepisów książkowych bo organizm musi się wyregulować a my musimy nauczyć się odczytywać jego sygnały. Piszę do ciebie bo sama dwukrotnie się zakręciłam z powodu smaku kwaśnego, aż w końcu po rozmowie z Panią Anią postanowiłam rozstać się z forum na jakiś czas i popracować samodzielnie. Najlepiej jest jeść to samo co dziecko i obserwować siebie i dziecko. Jeśli po posiłku odczuwasz chłód to kwaśnego pewnie jest za dużo, jeśli są wzdęcia to za mało, tak to przynajmniej działa u mnie.Dziecko może mieć chłodne rączki lub stópki, u nas często jest tak że gdy kwaśnego jest zbyt dużo to mały ma jeszcze podpuchnięte oczka no i jest bardziej nerwowy i płaczliwy. Masz rację równoważenie to trudna sztuka zwłaszcza,że nasz organizm ma różne potrzeby w zależności od pory roku. * Monisiu mój Kuba też miał takie różowe plamy na nóżkach i w okolicy pupy i wreszcie zniknęły kiedy zmniejszyłam ilość kwaśnego.* Pani Aniu tak jak Pani radziła zrobiliśmy Kubie wszystkie badania i pani doktor stwierdziła że to najzdrowsze dziecko świata i że chyba zwariowaliśmy żeby utoczyć dziecku tyle krwi. Jeśli chodzi o kupki to chyba taka jego uroda- je więcej niż inne dzieci to i kupek robi więcej. Ja dzięki rozmowie z Panią trochę wyluzowałam i tak jak napisałam wcześniej postanowiłam się usamodzielnić i poeksperymentować. Niestety jeszcze nie wszystko mi wychodzi tak jakbym chciała, ale mam do siebie większe zaufanie, jestem spokojniejsza i mniej emocjonalnie podchodzę do gotowania i niektórych informacji forumowych(czytać: ilość kwaśnego i.t.p.). Jeszcze raz bardzo Pani dziękuję, życzę dużo zdrowia i serdecznie pozdrawiam:)
data: 2010.04.14
autor: Asia z D.G
Mageno, lepiej używać naszych polskich garnków. Chińczycy ponoć do czego tylko się da, dodają ołów, bo mają go za dużo. Kiedyś czarny chiński rondel kupiłam, po dwóch tygodniach odprysnęła emalia. Poza tym w supermarketach raczej nie mają przyzwoitych garnków emaliowanych, lepiej poszukać w branżowych sklepach lub u producenta.
data: 2010.04.14
autor: Marcela
Dziękuję P.Aniu:)Spróbuję zadzwonić,tak jak P. sugeruje,od wczoraj mam znów potworny ból głowy.Pozdrawiam
data: 2010.04.14
autor: Anuśka
Niki opowiem Ci jak ja wpadłam w pułapkę słodyczy. Kiedy przeszłam na PP przeczytałam książki zaczęłam gotowac.No i oczywiście piec. Byłam przekonana,że sa wg.PP więc bezkarnie można jeść. Ale jak doczytałam na forum, że od lutego do listopada nie jemy ciasta - ptzestałam. Dopiero wtedy zrozumiałam dlaczego pobolewała mnie watroba, bo jak przczytałam słodkie osłabia watrobę. Po prostu trzeba zrezygnowac z czegos co nam szkodzi. Innej drogi nie ma.
data: 2010.04.14
autor: E.Kam.
Pani Aniu, Pani słowa jeszcze bardziej dodają skrzydeł, dziękuję.
data: 2010.04.14
autor: Magena
Witam serdecznie, zakupiłam w Tesco garnek emaliowany "czarna pyza", emalia czarna w środku i na zewnątrz, śliczny, a potem przeczytałam "wyprodukowano w Chinach" i entuzjazm opadł. Jak sądzicie drodzy Forumowicze, czy będzie bezpieczny, czy może ktoś z Was takiego używa? Niki, pamiętam z moich początków, że rozstanie ze słodyczami nie jest łatwe, ale jeśli naprawdę chcesz, dasz radę. Jeśli masz napad na słodkie, wypij kawę gotowaną z większą ilością miodu i miej kulki owsiane w pogotowiu. Pomaga też zjadanie większej ilości zup, marchewki duszonej no i nie dopuszczanie do uczucia głodu, czy też unikanie stresu, wtedy, przynajmniej ja tak miałam, sięgałam po słodkie bez zastanowienia. A potem były wyrzuty sumienia i tak w kółko. Po jakimś czasie zauważyłąm, że zjadanie regularnych posiłków, w tym 2xdziennie zupy sprawia, że nawet nie pomyślę o słodkim. Musisz sobie postanowić i musisz być silna. Zaobserwuj, co się dzieje po zjedzeniu słodyczy, spadek kondycji, brak energii, wszystko i wszyscy w okół "wkurza", problemy se skórą? Mnie to zmobilizowało, ale przyznam, że od czasu do czasu lubię ale rozsądne ilości i coś bezpiecznego. Pozdrawiam
data: 2010.04.14
autor: Magena
Dziękuję, Pani Anno.
data: 2010.04.14
autor: Dasza
Witam. W nawiązaniu do naszej narodowej tragedii chcialam przytoczyć cytat z książki Marjana Ogorevca “Samoleczenie metodą diagnostyki karmicznej”: „…Łazariew pisze, że kiedy analizował pasażerów i załogi niektórych samolotów, które uległy katastrofom, stwierdził, że większość pasażerów posiadała podobne destruktywne programy, które łącząc się, stworzyły silne negatywne biopole. To z kolei wpływało na pilota, który popełniał błąd i powodował katastrofę. Przytacza przykład rozbicia się w Irkucku samolotu, którym lekarze oraz ludzie posiadający szczególne zdolności lecieli na jakieś spotkanie. Stwierdził, że większość z nich nosiła w sobie program wywyższania się, poczucie wyższej wartości, uzależnienie od wzorca „mam rację”. Wszystkie te wzorce stanowią poważne naruszenie praw wyższych i połączone spowodowały silną destrukcję ich biopola. Doszło do rezonansu ich programów i oddziaływania na załogę, która zlekceważyła ostrzeżenia dotyczące pogorszenia pogody. Podobne sytuacje mają miejsce także w pozostałych dziedzinach naszego życia...”
data: 2010.04.14
autor: Patrycja
Witam! Mój synek lepszy, katar i kaszel ustał, ale ponieważ doświadczenia mam mało - na parę dni włączyliśmy steryd (o czym wspominałam P. Ani przez telefon - bardzo dziękuję za rozmowę!!). Nastawiam się pozytywnie, aczkolwiek sądzę, że znów mu to wszystko wyrzuci... Gotuję zupy i inne - wg dorosłych przepisów p. Ani, bo 6latek to już duzy chłop - nie wiem czy mam rację? Uważam na zbyt duża ilość ostrego, bo nie chcę mu znów dopalić a i sama po tym mam zawroty głowy (może przez Euthyrox, który biorę na tarczycę - guzki) i płynę w tej mojej kuchni jak po morzu niewiedzy ppowej :))....
pozdrawiam wiosennie
data: 2010.04.14
autor: Anka ze Śląska
witam :)

Czy ktoś może mi poradzić pomóc, co jakiś czas mam napady na słodycze przejadam się niemiłosiernie. Potem tabletki przeczyszczające imbirówka - nie mogę sobie z tym poradzic 5-6 dni dyscyplina a potem znów przejedzenie i tak w kółko. To jest nałóg. Nie umiem wyjsc z tego zaklęteo kręgu. prosze o rady każde cenne. Już myślałam żeby nawet miód wyeliminowac i stewi zacząc używać? Co robić? Na PP jestem od miesiąca.
data: 2010.04.13
autor: Niki :)
Witam. Czytam właśnie o kawie. P.Ania pisze 2, góra 3 kawy dziennie, ale czy to mają być filiżanki, szklanki? Szczerze pisząc to jak wstaję robię kawkę w ilości pół litra a może trochę więcej, taki solidny duży kubek:) Czy to za dużo?
data: 2010.04.13
autor: Konrad
Witajcie Kochani! Jestem jestem :) Dobra Ostróżko, nie widzę u Ciebie uszczypliwości. Jesteś po prostu wrażliwą, trzeźwo myślącą kobietą. Tak trzymaj. 12 tomów diagnostyki karmy czytaj z ciekawości i dla zabawy. Natomiast to, jaką mądrość mamy wyciągnąć z tej wiedzy, pięknie podaje Nieznany Świat w ostatnim numerze, gdzie zamieszczony jest wywiad z Łazariewem. Pani Anna Majchrzak ma rację; wiele tych spraw poruszałam na kursach drugiego stopnia. Jest to bardzo proste – podstawą jest akceptacja. Pani Anno, pozdrawiam. Daszo, bardzo mądrze piszesz o swoich problemach astmatycznych. Marysiu z Torunia, my nie mamy pomysłu na przyczyny Twojej zawieruchy zdrowotnej. Możemy się ich tylko domyślać. Wiosną doświadczasz skutków tego, co wyprawiałaś w zeszłym roku wiosną i latem, nie będąc jeszcze na PP. Nagromadziłaś w organizmie mnóstwo śluzu i zimna. Musisz to wywalić i zneutralizować. Aniu, odpowiadam w sprawie kawy: naszą, gotowaną z przyprawami bardzo dobrze znosi śledziona i trzustka; oczyszczane i wzmacniane są płuca, jak również nerki. Równoważąc ją przyprawami i miodem, chronimy jednocześnie wątrobę przed skutkami smaku gorzkiego. Inaczej działa zwykła kawa zaparzana, rozpuszczalna, nawet ta z ekspresu. Bardzo ważną kwestią jest ilość wypijanych kaw. 2-3 wg mnie, jest to maksimum. Istotna jest również moc kawy. Każdy nadmiar będzie niszczący i tutaj nie ma już zmiłuj. Nasza kawa na pewno nie podnosi ciśnienia, cholesterolu, ani nie niszczy nerek. Jeżeli jednak naszą kawę będą piły osoby na starym jedzeniu, działanie może być odwrotne. Problem cholesterolu, to przede wszystkim zaburzenia wątrobowe, krążeniowe oraz dysfunkcje woreczka żółciowego. To także problem naszych emocji i ogólnego rozregulowania. Z pewnością nie ma tylko jednego czynnika, który miałby decydować o zbyt wysokim poziomie cholesterolu. Aniu, bronisz się, że jadasz tak samo jak my, wg. moich przepisów. Pamiętaj jednak, że każdy z nas tworzy swój mikrokuchenny świat, nieporównywalny z innymi. Majko, po co Ci aż 9 szklanek herbaty + kawa dziennie? Nie lepiej zjeść talerz zupy? Dżemów unikaj, a mięso królicze tylko z czosnkiem. Kiedyś już o tym pisałam. Pszczoło, jak najbardziej z mięsa gołębiego możesz gotować zupki dla dziecka. Fox India, nie dawaj dziecku jabłuszek. Sasanko, ja również kawę uwielbiam i poranną piję zawsze. Czasami rezygnuję z tej trzeciej. Kasiu z Piekar, na pneumokokię i gronkowca tylko imbirówka i dyscyplina żywieniowa. Proszę się pilnować, bo sprawa jest poważna. Mario, nie pomagaj ludziom w Szwecji wyłącznie samymi przepisami. One powinny być stosowane w oparciu o podstawową wiedzę PP i autentyczne przekonanie do jej stosowania. Joanno W., samymi herbatkami nie wzmocnisz nerek jeżeli jednocześnie będziesz knocić jedzenie. Elu B. co z ręką? Wszystko dobrze? Wątroba już sie uspokoiła? Smak kwaśny ustąpił? Ago, spróbuj zadzwonić. Ilono, jeżeli chcesz wyzdrowieć za pomocą moich zaleceń, to się zastanów czy wiedza o wysokim indeksie glikemicznym potraw będzie Ci potrzebna? Masz niesprawne, zimne jelita i rozregulowany żołądek. Wyeliminuj kwaśne, surowe, zimne i bierz się za gotowanie. Agniezszko S. w sprawie narośli na męża nogach, polecam tylko wizytę u specjalisty. Koniecznie. Hanko, męża wzmocnij tygodniowym urlopem, rosołkiem, dyscypliną. No i nie zapominaj o przytulankach ;) Anuśko, spróbuj zadzwonić. Ewo S. dobrze zrobiłaś podając w tym momencie córce imbirówkę, gdyż pojawił się u niej zastój wywołany surowym ciastem i orzechami. Posiłki też były dosyć intensywne. Pamiętajcie drogie mamy, dzieci nie powinny jeść orzechów; przynajmniej te alergiczne. Megi, jeżeli w tym momencie odrzuca Cię kawa prawdziwa, po prostu nie pij żadnej. Daj odpocząć wątrobie, nie szukaj namiastek. Poza tym pamiętaj, że jako smak gorzki kawy zbożowe, także nie są dla wątroby zupełnie obojętne. Mamamisia, kleik owsiankowy jest dobry na wszelkie sensacje żołądkowe i jelitowe. Poza tym nigdy nikomu nie doradzaj. Majko, przy łuszczycy, oprócz dyscypliny żywieniowej, bardzo ważna jest dyscyplina emocjonalna. Zero żalu, pretensji, rozpaczy. Monisiu, chyba już rozmawiałyśmy przez telefon. Jeśli nie, to zadzwoń. Anko ze Śląska, w sprawie synka także rozmawiałyśmy. Powinnaś umieścić posta z informacją co się dzieje. Moniko, z każdym produktem w nadmiarze trzeba uważać, również z płatkami. Matyldo, sama odpowiedziałaś sobie na wątpliwości dotyczące córki – brak dyscypliny! Jeżeli przypilnujesz dziecko, problemy będą się wyciszać. Na to trzeba czasu. Dziewczyny, możecie awaryjnie korzystać z herbat Yogi Tea, mogę Wam też zaproponować Tchibo Tea Selection Lakhimpur Chai (mające w składzie czarną herbatę, czarny pieprz, imbir, kardamon, cynamon, anyż). Można je kupić w sklepach Tchibo. Możecie nią częstować znajomych. Z miodem jest świetna. Mamo Natki, przedzwoń do mnie. Ewo 25, nic Ci nie odpowiem, bo nie stosowałam tej kuracji. A. z Krakowa, nie jest Ci potrzebny taki serek śniadniowy. Anuśka, dzieci na PP stają się raczej małymi smakoszami, a nie niejadkami. Coś musisz knocić. Albo z gotowaniem, albo z własnymi emocjami. Przeanalizuj to. Mageno, dziękuję Ci za mądry pościk o swoim doświadczeniu. Ilono z Jaworzna, przedzwoń. Szałwio, w naszej herbatce całodniowej nie ma i smaku słonego, i smaku kwaśnego, jednak delikatnie aktywizuje nasz środkowy ogrzewacz. Elżbieto, z problemem łysieniowym, proszę zadzwoń. Pszczółko, czy karmisz jeszcze piersią? Problem może być u Ciebie. Zoaninia, dzieci miewają kaprysy i czasami nie mają ochoty na zupę. Trzeba to uszanować i dać cyca. Skąd Twoje dziecko ma ochotę na coś innego? Kiedy mu to podawałaś? Przepisy „dorosłych” zup, nie są wskazane dla rocznego dziecka. Na temat żywienia, przewertuj archiwum. Jest tam wiele postów. Kochani, z pewnością ostatnie wydarzenia skłaniają nas do zadumy. Gorąco wierzę, ze będą one podwaliną dla nowej rzeczywistości i dobrego współistnienia dwóch udręczonych narodów, Polaków i Rosjan. Trzymajmy za to kciuki. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. P.S. Dzięki za życzenia świąteczne!
data: 2010.04.13
autor: Anna Ciesielska
Marcelo! Małe rogopodobne ziarenka w porach skóry twarzy, a także charakterystyczne (np. melaninopodobne) przebarwienia skóry mogą wskazywać na brak witaminy A. Tak było w przypadku mojego syna. Włączyłam suplementację.
data: 2010.04.13
autor: Panka
Moniko Wsch., niby daleko jestem od polityki, niby mnie nie interesowali, ale od czasu wypadku lotniczego jestem przybita. Ciężko mi na duszy i sercu. Zginęli ludzie i to jest najważniejsze.
data: 2010.04.13
autor: Marcela
Kochane, jak sobie radzicie z żałobą narodową? Jestem bardzo przygnębiona, choć przeczuwam, że śmierć naszych Wielkich nie pójdzie na marne!
data: 2010.04.13
autor: Monika Wsch.
Monisiu, napisz proszę, ile dajesz mięsa synowi? Czy zupę ma na mięsie i z mięsem? Ile dajesz kwaśnego do zrównoważenia? Trochę się zakręciłam ostatnio ze wszystkim. Mam nieoparte wrażenie, że coś knocę w gotowaniu moim i syna. Byłam długo cierpliwa, ale pewne objawy utrzymują się stale od dłuższego czsa. Syn na lewym policzku ma kilka krostek - małych z białym czubkiem. To ponoć nadmiar masła i miodu, ale ja próbowałam różnych kombinacji u mnie i u syna, a krostki jak były, to są nadal... Poza tym mam brzydką cerą - taki grysik na twarzy, czasem lekko czerwone plamy. Szukałam w archiwum, ale dokładnie na ten temat nic nie znalazłam. Sztuka równoważenia jest jednak trudniejsza niż myślałam... Co do syna, to mój 22-miesięczny maluch nie chce jeść częściej niż 4 razy dziennie. Martwię się, czy to nie za rzadko. Waży około 10,50 kg. Karmię go jeszcze piersią i tu się zastanawiam czy to nie z tego powodu ma chęć tylko na 4 posiłki dziennie. Pozdrawiam.
data: 2010.04.13
autor: Zakręcona Marcela:(
Dziękuje Haniu za rady. Dzisiaj Emilka w końcu zrobiła kupkę i była to zdecydowanie najładniejsza kupka jaką kiedykolwiek zrobiła :). Zupki i owsiankę staram się jej dawać jak najczęściej ale przeważnie kończy się tym, że na widok łyżeczki dostaje histerii. Musze uzbroić się w cierpliwość.
data: 2010.04.12
autor: Pszczółka
Cześć dziewczyny, jestem ppówką od stycznia i do tej pory było nieźle ale od kilku tygodni moja roczna córcia przestała mieć ochotę na zupki które kiedyś zjadała chętnie. Jak poczuje zapach zupki od razu odwraca główkę i nie chce nawet spróbować..Za to chętnie otwiera buzię na cokolwiek innego. Jak mogę "odświeżyć" jej jadłospis? czy już mogę jej podawać na drugie sniadanie jajeczko na miekko albo jajeczniczkę czy to jeszcze za wcześnie na zjadanie białka? A które z dorosłych przepisów na zupy można zastosować dla małej? Co oprócz pure moge jej zrobić do gulaszyku czy pulpecików-czy jakąś kaszę już można? Dzięki bardzo za wskazówki..trochę się martwię tym nagłym spadkiem apetytu, tym bardziej że mała jest b. szczuplutka i ostatnio nic nie przybiera na wadze. Serdecznie pozdrawiam znad wiosennych stokrotek i bratków
data: 2010.04.12
autor: Zoaninia
pani Aniu chcialam podziekowac za wspaniale ziolka, imbir marzenie nawet nie ma porownania z tym ze sklepu
data: 2010.04.12
autor: hany50
Anuśko to zaczerwienienie jest teraz troszkę mniejsze a le jak pisałam wcześniej to dziś mniejsze jutro większe zupełnie jeszcze nie znikło. Podejrzewałam, że to nadmiar kwaśnego ale teraz to już sama nie wiem. A. z Krakowa to dobre ale na odparzenia a to nie jest odparzenie to taki jakby liszaj, który czasem się zaognia. Z niecierpliwością czekam na to, że Pani Ania coś skrobnie i za razem poradzi. pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.04.12
autor: monisia
Basiu:) mam tą książkę w swojej biblioteczce. Przeczytam przed przyjazdem:)
data: 2010.04.12
autor: LidiaP
Mój 6-latek spada lekko na wadze - od 5 tyg na pp, lekka astma wysiłkowa, alergia na plesnie, więc go własnie "odczarowujemy"... Czy dawać więcej mięska? Zjada: owsiankę (wg p.Ani), wołowinkę, cielęcinkę, czasem indyka - mięsko w formie duszonej z ziemniakami lub kaszą jęczmienną, siekane na chlebku z masełkiem, do farszu nalesnikowego, poza tym upy jarzynowe mix, rosoły, kartoflanki. Czasem - małą kiełbaskę wieprzową lub drobiową. Jajko - na miękko. Pije - głownie kawę zbożową, czasem kakao, wodę przegotowaną ciepłą, herbaty TLI i reszta - nie wchodzą. Wiem, że moje rozterki to normalna rzecz - ale trochę fiksuję i prosze o pomoc...
data: 2010.04.12
autor: Anka
Eckhart Tolle "Potęga teraźniejszości"
Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.04.12
autor: Basia z Białegostoku
Dziękuje A. z Krakowa:)
Pozdrawiam
data: 2010.04.12
autor: Anuśka
Anuśka, pomimo że Twój post skierowany jest do Monisi, pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie podając nasz przykład. U mojego 8 miesięcznego wtedy dzieciątka też nagle pojawiło się takie zaczerwienienie/odparzenie. Poszukiwałam przez jakiś czas ostrożenia żeby go zastosować na tą przypadłość idąc za poradami na forum, ale zanim udało mi się do niego dotrzeć, dzięki Innej Agnieszce (jeszcze raz dziękuję :) udało nam się temu zaradzić (zupełnie zlikwidować zaczerwienienie) poprzez każdorazowe (przy każdej zmianie pieluchy) mycie pupy pod kranem wodą z szarym mydłem lub samą wodą i smorowanie właśnie linomagiem.
data: 2010.04.12
autor: A. z Krakowa
Pszczółko, wczoraj czytałam archiwum i była tam informacja o karmieniu dzieci, które mało jedzą. Pani Ania pisała żeby karmić je często, nawet co kilkanaście minut chociaż po kilka łyżek zupy. Z czasem będąc na pp, niejadek zaczyna jeść. A problem z wypróżnianiem to zła praca jelit i niemal zawsze wychłodzone jelita. Karm dziecko zrównoważonymi zupkami i będzie dobrze. Na zaparcia dobry jest cząber, ale nie wiem czy można go podawać takiemu maluchowi. Pozdrawiam.
data: 2010.04.12
autor: Hania z Torunia
Witam Wszystkich a przede wszystkim Panią Anię. Jestem bardzo początkująca świeżynką. Na diecie PP jestem od 3 tygodni, a moja 9 miesięczna córeczka od tygodnia. Córeczka od urodzenia miała problem z biegunkami (nietolerancja laktozy). Od kiedy je owsiankę i zupki, chociaż ”je” to dużo powiedziane bo zjada zaledwie kilka łyżeczek, problem z biegunkami się skończył, ale za to mamy teraz inny problem od 6 dni nie robi kupki. Proszę doradźcie jak mogę pomóc córce, i co może być powodem. Przeglądałam archiwum ale nie udało mi się znaleźć odpowiedzi.
data: 2010.04.11
autor: Pszczółka
Monisiu mój mały ma również zaczerwienienie przy odbycie i nie miał wcześniej równiez jak Twój problemów z odparzeniami.Czy już udało się wam pozbyć tego zaczerwienienia.Jeśli tak to napisz w jaki sposób, proszę. Ja póki co smaruje linomagiem(nie wiem czy mogę?), bo nie wiem co z tym robić.I mam wrażenie że zaczerwienienie jest mniejsze.Moje dziecię również się mocno poci, zwłaszcza w nocy, a gdzieś zdaje się czytałam, że to objawy osłabienia,ale nie jestem pewna.
Pozdrawiam mocno wszystkich:)
data: 2010.04.11
autor: Anuśka
Dziękuję dziewczyny:)
data: 2010.04.11
autor: Anuśka
Nikt nie obiecywał,że PP jest antidotum na wszystko, ale...jak wspaniale widziec zmiany na lepsze w organizmie, jak sie reguluje. Ja wskoczyłam we wszystko z gorliwościa neofity i z wielką wiara ,że to jest to czego szukałam. Kiedy częstuja mnie czymś nie PP, odpowiadam,że nie jem i juz.Spokojnie, grzecznie. Poukładałam sobie wszystko w głowie i wiem ,że gdy zjadłam żle,nie czułam sie dobrze. Więc czemu mam sobie szkodzić. zawsze lubiłam gotować , ale teraz czuję sie jak na nieodkrytym lądzie, wspaniałe smaki i zapachy...Fantastycznie. Dziękuje Pani Aniu za książki i tę stronę.
Kiedy czytam forum i znajduję : Pani Ania powiedziała, we czwartek... to bardzo wam zazdroszczę z korzystania z tej wiedzy. Może można by wazne sprawy z tych spotkań umieścic na forum? Pozdrawiam wszystkich serdecznie a Pani Ani Zdrowia :} :}
data: 2010.04.11
autor: E.Kam.
Droga Pani Anno ,jestem pani fanka od wielu lat ale chyba robię coś nie tak.Od kilku lat choruję na łysienie plackowate .Włosy mi wypadają i po jakimś czasie odrastają.Niestety od jakiegoś czasu łysienie bardzo się pogłębia i nowe włosy nie odrastają.Bardzo się boję że wypadną mi wszystkie włosy.Bordzo proszę o pomoc!Pozdrawim Elżbieta
data: 2010.04.11
autor: Elżbieta
Foremki chleba pszenno-żytniego kupuję przy ul.Rydygiera we Wrocławiu w starej piekarni naprzeciwko policji. Jest robiony na zakwasie i pieczony w piecu gazowym.
data: 2010.04.10
autor: Urszula z Wrocławia
Ja także polecam herbatki YOGI-dobra alternatywa na dłuuugie podróże. Podzielę się z Wami moją ostatnią przygodą hotelową. Berlin, dobry hotel w centrum. W łazience gotowałam kawę na śniadanie. Dymu nie było, ale okazało się że czujka była ustawiona także na wyższą temperaturę. Odwiedzili mnie panowie z ochrony :(.... i po wytłumaczeniu pozwolili mi gotować w kuchni hotelowej!! Nasza owsianka wprowadziła w radosne osłupienie szefa kuchni! Tak więc, mam kolejną lekcję - będę pytała o możliwość gotowania. Warto.
data: 2010.04.10
autor: Luna
Ilono z Jaworzna, ta pustka straszanie boli. Wiem.
W ostatnim "Zwierciadle" jest dobra rozmowa z Preeti Agrawal na temat poronień.
Może warto wybrać się do pani doktor do Wrocławia. Pozdrawiam
data: 2010.04.10
autor: Alicja z P.
Anuśka wydaje mi si ę, że mały za mało je. U mnie było podobnie jak dawałam za mało mięska (dostałam wskazówki od Szefowej) i w ciągu 4 m-cy przybyło ponad 1 kg. Rozkład dnia: rano owsianka, ok.10-11 jajo z kromalem wasy ( lub kanapka z miodkiem) o 12 zupa gęsta, ok 15 Drugie danie, 0 18 znowu zupa i 19-20 owsianka. mam nadzieję, że pomogłam jak nie to ktoś mądrzejszy mnie poprawi.
Teraz moje pytanie do mądrzejszych odemnie: Czy jeśli po zwiększeniu przypraw (po konsultacji z Panią Anią) 3 latka robi się zastój to powinnam zmniejszyć przyprawy czy dalej kontynuować takie porcje? Imbirówkę podaję kilka razy dziennie. Powiem jeszcze, że na początku skóra była niemal idealna, a teraz jest brzydko i swędząco. I nieprzyjemnie pachnące gazy. bardzo proszę o rady.
data: 2010.04.10
autor: monisia
...tzn. nie jestem pewna, czy zaraz po porodzie nie dostał leku, bo skoro przeoczyłam szczepienie i nikt o nim nie informował, to może tak samo było z antybiotykiem?
data: 2010.04.10
autor: Magena
Mamo Natki, nic mi nie wiadomo, lekarze też nie informowali aby mój maluszek także dostał antybiotyk, był cały czas przy mnie i nikt go nie kłuł. Może to dziwne ale teraz nie jestem na 100% pewna. Niestety w ogóle nie pomyślałam o tym że w szpitalu szczepi się dzieci na WZB, nie zdążyłąm i został zaszczepiony. Wiem, że można dać oświadczenie, że nie życzymy sobie szczepienia dziecka.

Pozdrawiam
data: 2010.04.10
autor: Magena
Yogi Tea - niektóre są zrównoważone smakiem gorzkim, prażoną cykorią,kurkumą. Awaryjnie, naprawdę polecam.
data: 2010.04.10
autor: Aida
Anuśka. Nie ma co oczekiwać że dwulatek sam się sobą zajmie, to raczej wyjątkowe, potrzebuje animatora w zabawie, Ciebie, Tatę. Na samodzielność przyjdzie czas. A niespokojne spanie, to emocje mogą być na 100% i im się przyjrzyj. Poza tym musi być nadal wychłodzony, skoro ma problem z załatwianiem się, powinien każdego dnia. Wspomagaj Go delikatnym masażem brzuszka, kąpcie się w ostrożeniu i spokoju więcej, ile potrafisz w sobie na teraz odnaleźć. Z Dziadkami nie walcz, rozładuj atmosferę jakimś błahym tekstem, zachowaniem, rób swoje, ale bądź miło stanowcza. Pozdrawiam!
data: 2010.04.10
autor: LidiaP
Marzeno z Piastowa bardzo dziekuje za dobre slowa.Mnie zostalo jeszcze troche czasu, wiec mam nadzieje, ze uda sie przegnac nieproszonego goscia. Oczywiscie na spokojnie, nie panikuje i nie denerwuje sie bo maluszka szkoda, po co go zlymi emocjami obciazac.
Zapytam tylko jeszcze czy Ty dostalas antybiotyk dozylnie i maluszek tez ?
Pozdrawiam wiosennie z Warszawy - ptaki spiewaja, zielono dookola, ach jaka ta wiosna cudowna!
data: 2010.04.09
autor: Mama Natki
Wrząca woda jest w smaku gorzkim, a nasza herbatka TLI nie jest zrównoważona smakiem kwaśnym, więc czy może być napojem na cały dzień? Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.04.09
autor: Szałwia
Lidio P.i Marto R. dziękuję.Lidio problem jest własnie jeszcze w tym, że mały sypia niespokojnie, a w dzień jest bardzo pobudzony i nerwowy. Nie może się na niczym dłużej skupić, nie chce się wogóle bawić sam.Raczej jednak nie jest głodny,bo nie chce jeść gdy mu proponuję.A może to moje emocje, czytałam, że dzieci je często przejmują od mamy? A ja jestem na etapie ich poskramiania.Niestety dzis znów poniosłam porażkę i im uległam:)
Marto R. oczywiście masz rację,co do tych bułek i ciastek.
Pozdrawiam ciepło:)
data: 2010.04.09
autor: Anuśka
Witam serdecznie,
cieszę się ogromnie Pani Aniu, że udało się Pani wrócic do sił. Każdego nas kiedyś coś dopada. Po usunieciu mojej tarczycy czuję się zdecydowanie lepiej, jestem spokojniejsza, a i hormony w porządku. Dowiedziałam się cichaczem, że wielu lekarzy w Szczecinie odżywia się wg PP. Jak zwykle medycyna musi się jeszcze uczyc. Przy niedoborze witamin oraz do regulacji hormonalnej polecam chlorofil z firmy k-link. Efekt jest piorunujący. Życzę dużo słoneczka.
data: 2010.04.09
autor: Ewa 33 Szczecin
Dagmaro i Panko, również ja skorzystam z informacji, gdzie kupić pyszny chleb w łodzi.
Będę jeszcze szukać bliżej Nowosolnej - Olechów, póki co poszukam tego mięsnego na Bałuckim Rynku, tam jestem częściej.
Pozdrawiam
data: 2010.04.09
autor: Pola
Pani Aniu, jak otrząsnąć się po traumie ponownie utraconej ciąży? Jestem zrozpaczona bo mój świat legł w gruzach i została pustka.
data: 2010.04.09
autor: Ilona z Jaworzna
Mamo Natki,tu Marzena z Piastowa:) Zanim wówczas zadzwoniłam do Pani Ani po poradę, zdążyłam spanikować i wzięłam lek przez 3 dni. Rozmowa z Panią Anią postawiła mnie na nogi i nic nie mówiąc nikomu, wyrzuciłam tabletki.
W moim przypadku było to już w 38 tyg. więc nawet nie miałabym szansy, aby zrobić ponowne wyniki i sprawdzić. Poza tym w szpitalu i tak dostałam antybiotyk dożylnie. Mateuszek urodził się zdrowy, nie choruje (ma już prawie 2 latka i na koncie 1 małe przeziębienie)i cały czas jest na PP. Do szpitala mąż dostarczał mi rosołek i owsiankę, dzięki temu nie odczułam większego osłabienia po porodzie. Nie wiem moja Droga, czy Ci pomogłam ale życzę siły i wiary:) A przy okazji mogę jescze troszkę o sobie, bo nie pamiętam już, kiedy coś napisałam. Nie licząc małych dołków, układa mi się sielsko, Anielsko bo Ciesielsko:) Oczywiście nie jest słodziudko non stop, ale dzięki PP dzieje się tak, jak powinno. Jeszcze o candidzie, mój synek starszy, który na PP jest dopiero od 1,5 roku swojego życia miał candidę.
Wystarczyła 3 tygodniowa dieta, "reżim jak w wojsku" jak pisała Rene, chlebek tylko Wasa 3 zboża i mało, miodku tylko płaska łyżeczka do porannej kawy, reszta wiadomo, w archiwum wszystko jest. Po 3 tyg badanie rezonansem wykazało brak candidy, no i naocznie też widać brak objawów. Podobno dorośli potrzebują 8 tyg. ścisłej diety.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i wiosennie a najbardziej Panią Anię, niezmiernie się cieszę, że znów Pani z nami jest:) Chyba też zmienię podpis na krótszy;)
data: 2010.04.09
autor: Magena
Witam, trochę ostatnio kombinuję, zeby w jakiś zdrowy sposób zastąpić słodycze, a miodu i cukru jeść nie mogę, nawet trzcinowego, bo mam po nim krosty i boję się, że przytyję. Oto mój przepis, prosze o komentarz, czy może tak być: -3 szklanki zmielonych na makę płatków owsianych -3 jajka -łyżeczka cynamonu - pół sklanki oliwy - garść rodzynek - szczypta imbiru -szczypta soli - sok z całej cytryny - łyżeczka kurkumy Wyrobić ciasto jak na ciastka i piec ok 20 min. Mam jeszcze pytanie, czy gotowa mąka owsiana to to samo co zmielone płatki owsiane i czy można płatki jeść bez jakiś większych ograniczeń? W owsiance gotujemy cztery łyżki a ja tych ciastek potrafię zjeść bardzo dużo trochę zastępujac chleb, dobrze się po nich czuję, więc wydaje mi się, że nie szkodzą. Prosze o komentarz, bo już od listopada nie jem słodyczy, czuję się wspaniale, ale czegoć mi brakuje...
data: 2010.04.09
autor: Monika
Panko, Tobie też dziękuję za informację o dobrym chlebie. To kilka przystanków ode mnie, bo mieszkam na Teofilowie.
Pozdrawiam.
data: 2010.04.08
autor: Zosia E.
Witam Pytałam kiedyś na forum o Yogi Tea i p.Ania odpowiedziała mi, że awaryjnie w torebce można taką mieć. Z tego co pamiętam to najbardziej uniwersalna jest Himalaya. Większość z tych herbat nie jest zrównoważona smakiem gorzkim, a to na pewno dyskwalifikuje je jako napój na co dzień. Sposób ich oddziaływania na organizm różni się też w zależności od tego czy zalejemy saszetkę wodą z prądu, czy z gazu, czy też wybierzemy wersję sypaną i zagotujemy. Na stronie dystrybutora http://www.ekologiczny.pl są dobre opisy i duży wybór. Anuśka, wydaje mi się, że jak wprowadzisz dziecku bułkę czy kawałek ciasta, to jeszcze trudniej będzie Ci przekonać go do mięsa czy zup, bo będzie czekał tylko na łakoć. Moim zdaniem mały przestanie z czasem być niejadkiem, ale na pewno szybciej jeśli nie będzie dostawał nic suchego no i oczywiście słodkiego. 2 lata to małe dziecko. Poczekaj z tymi łakociami aż "wyprowadzi się" z niejadkowania. Pozdrawiam
data: 2010.04.08
autor: Marta R.
Witam raz jeszcze!I szybciutko cofam swoje pytanie dot. chrupek,wafli ryzowych i bułek drożdżowych.Znów za szybko i pochopnie je zadałam, taki ze mnie raptus czasami.Doczytałam, doczytałam i już wiem, ze niet:).I zastanawiam się jeszcze nad jednym czy jego brak apetytu może byc spowodowany tym, iz miewa zaparcia a kupkę robi raz na 3-4 dni?No to jeszcze raz pozdrowionka:)
data: 2010.04.08
autor: Anuśka
Witam. Tak pysznie dziewczyny pisałay o chlebku jakis czas temu...A ma ktoś może jakiesś namiary gdzie teraz można znaleść jakis dobry chlebek dla nas (np. taki piecowy lub gazowy, pytlowy, a może nawet gdzieś pieką na zakwasie?) we Wrocławiu? Bardzo proszę o namiary :) Pozdrawiam
data: 2010.04.08
autor: Radna
Anuśka. Moim zdaniem, Twoje dziecko ma właściwą wagę. Apetyt na PP wróci, tylko nic na siłę, dzieci są MĄDRE! i jak wprawnie będziesz Go obserwowała, sama zauważysz, że pojawią się różne okresy zwiększonego łaknienia i nagle dziecko wyrasta z ubranek. Spokojnie. Moje PPowe Bliźniaki od kilku lat mają pewien schemat czasowy żywienia i się sprawdza, więc Ci napiszę: dzień zaczyna się kawą (to pierwsze słowo jakie wypowiedzieli, buuu!), potem owsianka z kromalem chlebka (bo lubią), w przedszkolu zjadają z dziećmi własną przekąskę kanapkową i kanapkę z zupą; w weekendy wymyślamy placki, kluski, naleśniki z mięskiem zawsze do zupki (wypijanej z kubka, bo miksuję); obiad ziemniaki, warzywko, pulpety (teraz częściej jedzą wołowinkę czy coś smażonego, ale to już 5 latki); ok 15 jest deser czyli kawa i słodkie (nie zawsze, zależy od kondycji) czyli kulka miodowa, chrupkie pieczywko z miodkiem, od święta kawałek ciasta; kolacja to też zupa z kubka zazwyczaj i kanapka, herbatka wedle potrzeby. I są duzi, czasem mają mniejszy apetyt, a czasem nie mogą się najeść. Zasadniczo jedzą duuużo. Hitem są gotowane frytki ostatnio:) Mały Twój ładnie śpi i jeżeli się też potrafi ładnie bawić, to znaczy że głodny nie jest. Dzieci się nie zagłodzą na własne życzenie:) a Ty zachowaj spokój. Zupki gotuj na mięsku i zrób raz po raz miksowane, możesz wówczas też przemycić kawałek mięska, jeśli rzeczywiście uznajesz, że jest go za mało. Trzymaj się, a Dziadkowie z czasem odpuszczą!chyba:))) Pozdrawiam:)
data: 2010.04.08
autor: LidiaP
Pani Aniu, Kochane Dziewczyny!
Zbieram się pomalutku, zbieram,wzięłam się za siebie i mam nadzieję, że coś zaczyna drgać.Zaczynam wierzyć, że bedzie lepiej:)
Tym razem proszę o radę w sprawie mojego prawie 2 letniego synka.Mam wiele wątpliwości , jeśli chodzi o jego odżywianie.Na kuchni P. Ciesielskiej jest od 6 miesięcy(niedługo, i niestety wciąż z maminymi błędami do czego przyznaję się bijąc się w piersi, ale uczę się cierpliwie i wiem, że z czasem tych błędów będzie coraz mniej).Otóż synek od momentu wejścia w PP nie przybiera na wadze, wręcz rodzina (nie akceptująca PP) krzyczy, że chudnie.Mały waży 12 kg. a tak oto wygląda jego jadłospis.Rano kawka, potem owsianka(bez chlebka, bo nie lubi), ok.10tej smażone lub gotowane jajko 2 razy w tygodniu,albo zupka, albo jakieś kluseczki typu kopytka lub śląskie.Potem śpi ok. 3 godzinek, następnie zjada ziemniaczki z mięskiem(i tu mam problem , bo łobuz nie chce mięska).Oczywiście wciskam mu je, wciskam, różnymi sposobami.Ale zjada go niestety nie za dużo-to tak ok.15tej.Póżniej jeszcze zupka lub od czasu do czasu polentka z rosołkiem, ,jakiś wafelek ryżowy lub chlebek wasa.Do pogryzania oprócz tego nie dostaje nic, chyba,że dziadkowie( z czym walczę)uraczą go jakimś słodyczem lub ciasteczkiem.No i wtedy to juz całkowita klapa, apetytu zero.Pije mało herbatki TLI , TLACI, za to uwielbia kawkę.Ok.19,20tej owsianka i to jest koniec.Może zadam głupie pytanie i zostanę zbesztana, ale czy 2 letnie dziecko może raz na jakiś czas dostać bułkę drożdżową(upieczoną przeze mnie) lub domowe ciasteczko, ewentualnie chrupki kukurydziane?Dodam jeszcze, że mały po ukończeniu roku stał się strasznym niejadkiem, jedzenie trzeba mu wciskać, zabawiać go itp.A i porcje, które zjada nie są zbyt duże.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło:)
data: 2010.04.08
autor: Anuśka
Mam jeszcze jedno pytanko - robie taki twarozek sniadaniowy na slodko do chleba - czy Waszym zdaniem jest on zrownowazony? czy cos byscie dodaly/zmienily? tlusty twarog+kakao+smietanka slodka+ miód+kardamon i imbir
data: 2010.04.08
autor: A. z Krakowa
Używam Yogi Tea od dawna, Lukrecjowa-Yogi, jest dla mojego dziecka podstawową herbatką zamiennikiem z naszą TLI.
Herbatki te oprócz walorów smakowych, są wytwarzane z surowców ekolologicznych, co jest dla mnie ważne.
Niestety, przy całej ich różnorodności większość z nich jest silnie rozgrzewająca i nie można ich stosować stale.
Choć smakują pysznie + ciekawe teksty na opakowaniu.
Pozdrawiam
data: 2010.04.08
autor: Alicja zP.
Witam serdecznie.Czytam właśnie ciekawą książkę:"woda utleniona na straży zdrowia" Od dwóch lat jestem na pp raczej ściśle przestrzegam zasad i muszę przyznać że największą poprawę widzę w swoich emocjach otóż jestem nad wyraz spokojna aż czasem trudno mi zaszaleć jak kiedyś a jestem młoda 25lat. Brakuje mi pewności siebie i zdecydowania co wcześniej przychodziło mi z łatwością. Jeśli chodzi o zdrowie to niestety nadal borykam się z różnymi dolegliwościami zwłaszcza gdy zrobię nawet niewielkie odstępstwo.Moja skóra pod oczyma jest sucha a czoło i broda w zaskórnikach mam również zwolniony rytm serca i częste bóle głowy,czytając o wspaniałych właściwościach picia rozcięczonej wody utlenionej która dotlenia od wew organizm i pomaga na wiele chorób jestem gotowa rozpocząć kurację. Moje pytanie brzmi co na to nasza wspaniała Pani Ania i osoby może które zetknęły się lub stosowały tę kurację.Dziękuję za odpowiedź:)
Pozdrawiam wiosennie:)
data: 2010.04.08
autor: Ewa 25
Do Marzeny z Piastowa ! apropo paciorkowca.Znalazlam w archiwum tylko jednego posta, w ktorym prosi o pomoc Pania Anie - Pani Ania zas prosi o telefon i odpowiedzi brak.Wprawdzi ostatni jej post jest z 2008 roku, ale moze zaglada tu czasem.
Ale moze zaczne od poczatku.Jestem w 7 m-cu ciazy i wyszedl mi w badaniu na posiew paciorkowiec i stan zapalny pochwy.Oczywiscie dostalam antybiotyk, ktory wzielam , potem Lactovaginal przez 10 dni i co ? stan zapalny minal ale paciorkowiec jest nadal.Poniewaz jest odporny na wiele antybiotykow, zostal tylko jeden czyli znowu Macmiror.Zastanawiam sie , ze to nie ma sensu brac kolejny raz skoro za pierwszym razem nie podzialalo.Moze ktoras z Was moze doradzic cos w tej sprawie.Moze Pani ANia cos podpowie w tym temacie.
Jestem od 3,5 lat na pp. Poza ta przypadloscia ciaza wspaniale mi sluzy i dobrze sie czuje.
Pozdrawiam
data: 2010.04.08
autor: Mama Natki
Jakiś czas temu doznałam dość silnego poparzenia - gorącymi wekami, które wystrzeliły po tym jak wekowałam w piekarniku (170st) a potem wstawiłam do chlodnej wody. PRezd czym ostrzegam - uważajcie kochane z wekami :) i nie wstawiajcie do chlodnej wody od razu :) Moja glupota. Zostałam poparzona i mam wiele śladów na ciele. Dermatolog proponuje mi zabiegi laserowe w celu regneracji skóry i zmniejszenia przebarwień i blizn. Chciałam zapytać p. Ani lub kogoś kto się orientuje, czy takie zabiegi laserowe z punktu widzenia PP są zdrowe i bezpieczne?
Pozdrawiam wszystkich :)
data: 2010.04.07
autor: Ewa S.
Serdeczne pozdrowienia i życzenia poświąteczne-dobrostanu duszy i serca kochani!!!
Beo vel Agnieszko- widać tego Ci potrzeba....
Aido i Erno - nic dodać, nic ująć- ukłony.
Wiosenne uściski!
data: 2010.04.07
autor: Poznanianka z Kujaw
Dzień dobry. Zastanawiałam się ostatnio czy mieszanki typu Yogi Tea są dla nas korzystne. Na forum wpisując hasło "yogi" niewiele znalazłam. Chciałam więc zapytać doświadczone w PP Panie, co o tym myślą. Np Yogi tea o takim składzie: liść maliny, lukrecja, werbena cytrynowa, cynamon, melisa, imbir, tymianek, kwiat lawendy, oregano, kardamon, czarny pieprz, goździki?
data: 2010.04.07
autor: A. z Krakowa
Barbo, bardzo się cieszę. Nas dwie to już dobry początek! Może później pojawią się inni :). Mój adres mailowy pszczoja@yahoo.pl
data: 2010.04.07
autor: Pszczoła
Barbo - Świętochłowice pozdrawiają :)
data: 2010.04.07
autor: Agusiaczek
Witam ponownie, wyczytałam w archiwum, że po przestaniu karmienia piersią (synek ma 1 roczek), wystarczy że będę podawać dziecku kawałeczek serka koziego, i gotować owsiankę na mleku kozim? Czy dobrze zrozumiałam. Właśnie zaczynam etap odstawiania dziecka od piersi:-(, poradźcie proszę jak to zrobić najlepiej. Z góry dziękuje za wszystkie opinie. P.S. Bardzo ciężko znaleźć dokładną informacje w archiwum, nie zawsze wiadomo do jakiego pytania się odnosiło, dlatego też przepraszam, jeżeli moje pytanie się powtarza.
data: 2010.04.07
autor: HELENA
Prosze o rade w sprawie szkarlatyny!!! to, co znalazłam na forum jest nie wystarczające, w końcu nie wiem czy dac w tym wypadku dziecku ten antybiotyk czy też nie.juz sama się troche pogubiłam,Bo jestem z dzieciakami na PP prawie 2 lata, a moja 6 letnia cora a to ospa w zeszlym roku a to anginy, a teraz ta szkarlatyna. nigdy jej nie podałam antybiotyku, w rodzinioe patrza na mnie oczywiście podejrzanie, że nie podałam silnego leku i nie wiem czy go jeszcze nie podac. pediatra homeopatka leczy homeopatycznie i kazala nie jesc w tym czasie miesa ani nabialu zadnego - i tak go nie jadamy, ale co z rosolkami naszymi> PANI Aniu droga, moze pani coś mi w sprawie tej szkarlatyny podpowie, bo jak nigdy troche mnie ona wystraszyła i paciorkowce ją wywołujące też. czy reszta domowników - bo mam troje dzieci, też moze się zarazic? Co prawda nigdy wcześcniej się niepozarażały od niej ani tą nieszczęsną ospą, ani też anginą> ta najstarsza jest najmniej też zdyscyplinowana jedzeniowo< może dlatego ja tak wszytsko dopada<
data: 2010.04.07
autor: matylda
Witam wszystkich serdecznie. Mam zamiar wymienić kuchenkę na gazową, najlepiej do zabudowy. Proszę o opinie jaką wybrać, a jakich unikać, bo nie mam doświadczenia w tym temacie. Z góry dziękuje za wszelkie podpowiedzi.
data: 2010.04.07
autor: Aga B
Witam po Świętach:) Dla tych co lubią podróżować, a nie zawsze mają dostęp do kuchni gazowej, polecam stronę http://www.e-horyzont.pl, gdzie są świetne palniki, wielkości scyzoryka i różne kartusze z gazem, doskonałe do przemycenia w hotelach czy w dalszej wyprawie przydatne. Święta spędziliśmy poza domem, wyposażeni w palnik i kartusz 200g (całość wielkości garnuszka blaszanego ok litrowego) i spokojnie wystarczył nam na 3/4 dni gotowania herbaty, kawy, imbirówki (wodę zagotowywałam uprzednio w czajniku, by nie tracić gazu), zagotowania zupy litrowej z lodówki 2 razy i słoika owsianki. Gaz został jeszcze, więc w domu sprawdzę na jak długo. Fajny sklep dla tych, co to z małych miasteczek:) Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
data: 2010.04.07
autor: LidiaP
Dziękuję Dagmaro za informację o chlebie. Napewno skorzystam. Pozdrawiam Ciebie i wszystkich Forumowiczów i oczywiście Panią Anię.
data: 2010.04.07
autor: Zosia E.
Zosiu E. Ja kupuję chleb na Rynku Bałuckim, obok nowej hali, w sklepie mięsnym, tak! tak! Właściciel oprócz mięsa ma rożne ciekawoski np. bardzo dobry chleb, na który trzeba się zapisywać, chyba że możesz tam być z rana (czynne od 8:00), ma też bardzo dobrą musztardę, chrzan i inne. Pytaj o mięsny z czerwoną markizą.
data: 2010.04.07
autor: Panka
Czy to prawda, że Pani Ani pracuje nad nową książką?Czy to tylko wydawniczo-księgarskie ploteczki?
Pozdrawiam wszystkich Pięcioprzemianowców.
data: 2010.04.07
autor: BERNE
Witam, trochę ostatnio kombinuję, zeby w jakiś zdrowy sposób zastąpić słodycze, a miodu i cukru jeść nie mogę, nawet trzcinowego, bo mam po nim krosty i boję się, że przytyję. Oto mój przepis, prosze o komentarz, czy może tak być:
-3 szklanki zmielonych na makę płatków owsianych
-3 jajka
-łyżeczka cynamonu
- pół sklanki oliwy
- garść rodzynek
- szczypta imbiru
-szczypta soli
- sok z całej cytryny
- łyżeczka kurkumy
Wyrobić ciasto jak na ciastka i piec ok 20 min.

Mam jeszcze pytanie, czy gotowa mąka owsiana to to samo co zmielone płatki owsiane i czy można płatki jeść bez jakiś większych ograniczeń? W owsiance gotujemy cztery łyżki a ja tych ciastek potrafię zjeść bardzo dużo trochę zastępujac chleb, dobrze się po nich czuję, więc wydaje mi się, że nie szkodzą. Prosze o komentarz, bo już od listopada nie jem słodyczy, czuję się wspaniale, ale czegoć mi brakuje...
data: 2010.04.07
autor: Monika
Witam wszystkich. Chciałam się upewnić czy wszystko robię prawidłowo, chodzi mi o karmienie synka. Synek ma 1 roczek, dostaje na śniadanie owsianke, około 12 gęstą zupke, około 16 inną zupke, o 19.30 owsianka.(Zupki z książek różne wersje) W ciągu dnia trochę herbatki TLI, do gryzienia między posiłkami chleb albo kukurydziany chrupaczek, troche piersi w ciągu dnia i w nocy. Bardzo proszę o opinie. Ogólnie jest zdrowy i zadowolony. Po prostu się zastanawiam czy nie trzeba bardziej rozszerzyć jadłospisu, powoli chce odzwyczajać od piersi, nie wiem jak najlepiej zrobić. Z góry bardzo wszystkim dziękuje, pozdrawiam i życzę Ciepłych radosnych Świąt.
data: 2010.04.05
autor: HELENA
Kochani, pozdrawiam Was świątecznie i wiosennie. Oczywiście jestem z Wami. Niedługo napiszę coś więcej :)
data: 2010.04.04
autor: Anna Ciesielska
Dbanie o siebie polega nie tylko na pozwalaniu sobie na przyjemności. Nie można w nieskończoność napełniać dzbana, bo woda się przeleje. Trzeba go też regularnie opróżniać i myć, jeśli chcemy, żeby woda była czysta. Tak jest i z nami - jeśli zbyt wiele wzięliśmy na siebie - energetycznie, emocjonalnie czy fizycznie - to dobry czas, żeby pozbyć się tego, co już niepotrzebne, nieaktualne i martwe. Wiosna i święta to dobry czas na "wybielenie ścian" jak pisał Syrokomla. Życzę wszystkim z całego serca wewnętrznego odrodzenia.
data: 2010.04.04
autor: Aida
Witaj Agnieszko.Nie mam zamiaru Cię oceniać zrobi to czas i Ty sama swoim rozwojem i pracą nad sobą.Chciałabym tylko Ci przypomnieć że dostałaś drugą szanse od Pani Ani i zrób wszystko aby jej nie zmarnować.Zacytuje chińczyka Lao-tse twórcy taoizmu"Nie ma potrzeby wychodzenia na zewnątrz ani wyglądania przez okno.Ponieważ im częściej to czynisz,tym mniej się nauczysz.Aby więcej wiedzieć,zamieszkaj w swoim sercu"Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.04.04
autor: Erna/Anna Majchrzak/
Pszczoła, ja jestem z okolic Gliwic. Może ktoś jeszcze się odezwie bo coś trudno mi uwierzyć że tylko my dwie żyjemy tutaj wg PP :) Pozdrawiam wszystkich świątecznie
data: 2010.04.04
autor: barbo
Zosiu E. - polecam sprawdzić sklep ze zdrową żywnością na Retkińskiej przy cmentarzu, na tyłach solarium. Mają spory wybór chlebów różnych rodzajów, głównie z pieców gazowych, a parę razy w tygodniu bywa też piękny chleb "wiejski" pieczony na drewnie. Mają tylko tę wadę, że szybko się rozchodzą :) Pozdrawiam serdecznie, życząc wszystkim radosnych, harmonijnych i inspirujących świąt.
data: 2010.04.04
autor: Dagmara
Pogodnych i radosnych świąt pani Ani, jej rodzinie i wszystkim forumowiczom oraz ich rodzinom. Pozdrawiam :)
data: 2010.04.04
autor: DanusiaA
Witam!
Moja przygoda z PP zaczęła się niedawno, jakiś miesiąc temu za sprawą mojego 6-letniego synka, u którego rozpoznano alergię na pleśnie, a w ubiegłym roku jako efekt przebytych chorób (przedszkole..) oraz alergii (?..) miał objawy astmy wysiłkowej. Rok temu odbylismy więc miesięczną kurację sterydami. Jego choroby bardzo mnie stresują, ale rozumoie to chyba każda mama. Zdecydowałam sięwięc na PP, ale jestem (podobnie jak pisze częśćo osób na forum) - jak dziecko we mgle. Na razie na stałe bierze Claretine opraz Singulair 4.
Dietę stosuję jak na razie na podstawie książek P. Ciesielskiej - tzn. przepisy. Wocofałam mleko, surowe owoce i warzywa, słodycze (wyjątek stanowiły ostatnio jego urodziny, cóż...), jogurty i słodkie serki. Jemy jak na razie wieprzowinę, kurczaka i ryby - rzadko, gotowane warzywa, jajka (Mały uwielbia), zupy, w tym zupę śniadaniową - wszystko wg PP. Jedyny wyjątek stanowią drugie dania zjadane przez synka u Babci podczas moich pobytów w pracy (Babcia nieprzekonana,Mały płacze, kiedy każe mu się jeść potrawy PP, podczas gdy oni wcinają jakiegoś kurczaczka...).
Aktualnie - zaflegmiony, spływa mu w gardle śluz i ma tego pełne gardło, kaszle, ale śluz nie jest gęsty. Nie jest to typowa infekcja, bez gorączki, śluz jasny. Ponieważ na skutek nagromadzenia śluzu dostał takiego obrzęku krtani, że miał problemy z oddychaniem - dostał steryd obkurczający obrzęk, a obecnie antybiotyk (jestem jego wielką przeciwniczką, ale tak mu bulgotało, że wymiękłam). Jak dotąd wolałam zawsze stosować bańki. Pytanie do ludzi dobrej woli, których tu nie brakuje brzmi: czy dobrze podejrzewam, że nie do końca wyregulowana dieta PP go do tego doprowadziła? co mam mu dawać jeść przy antybiotyku?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdeczenie i życzę ZDROWYCH i pełnych nadziei Świąt!
data: 2010.04.04
autor: Anka ze Śląska
cie choroba, to my tu mamy takiego hansa klosa na forum ?!
data: 2010.04.02
autor: ostróżka
Anuśko z depresją, odezwij się do mnie na maila kamila_knoch@ineria.pl, mam dla Ciebie kilka cennych wskazówek odnośnie depresji i radzenia sobie z nią, a nie chcę zaprzątać nimi całego forum. Pozdrawiam
data: 2010.04.02
autor: KamilaK
Beo vel Agnieszko, po co chciałaś sobie coś udowadniać, skoro od dawna byłaś o tym przekonana? Po co wciągasz innych w swoje gry? Po co dajesz instrukcje Pani Ani, co powinna przemyśleć? Wszystko jest pięknie, tak, jak powinno być w życiu. Pozdrawiam
data: 2010.04.02
autor: KamilaK(kiedyś Kamiczek)
Kingo z Francji i Sylwio z Gdańska, bardzo Wam dziękuję za odpowiedź w sprawie stulejki. Trudno mi ocenić, czy jest stan zapalny - u chirurga niestety był mąż, a nie ja, a on się niestety nie dopytał; nic szczególnego nie widać, penis jest leciutko zaczerwieniony na samym końcu, ale to chyba normalne (?), u młodszego też tak jest; synek czasem chwyta się za niego, ale nie za często, więc chyba nic poważnego się nie dzieje... Postanowiłam na razie maści nie stosować (troszkę mi się dostało od męża, który powiedział, że stulejka to nie katar i że tego nie da się wyleczyć rumiankiem ;). Codziennie kąpanie i leciutkie naciąganie w tejże kąpieli z dodatkiem na przemian ostrożenia, szałwii lub wywaru z kory dębu (na ewentualny stan zapalny). I zobaczymy :) Pozdrawiam świątecznie!
PS Kingo z Francji, możesz do mnie skrobnąć na maila? Ciekawa jest, gdzie zamieszkujesz :) Pytam, bo jestem n-lem francuskiego (obecnie na urlopie wychowawczym) ;) Jeżeli masz ochotę na kontakt, podaję adres: samolej@gmail.com
data: 2010.04.02
autor: Martynka
Ze względu na Święta postanowiłam się do czegoś przyznać i przeprosić Was wszystkich. Bea to wcześniejsza Agnieszka. Zdecydowałam się na zmianę nicku aby po pierwsze zobaczyć jak reagują ludzie na historię osoby która jest na PP ale ma pewne wątpliwości. Druga sprawa to chciałam udowodnić wadliwosc takiego forum. Tak naprawdę to każdy moz esobie tu zmieniać nick i dalej pisać nie mówiąc o tym ż eoze piać ciagle ta sama osoba pod paroma nickami. Pani Aniu dla dobra Pani i tego forum oraz samego PP powinna Pani o tym pomyśleć.
Pozdrawiam Was serdecznie wszytskich i jeśli Pani Ania pozwoli to będę pisać pod nickiem Agnieszka ale obiecuję że bezkrytycznie a tylko jak będę mieć jakieś sugestie lub pytania.
Wesołych Świąt i mokrego ale ciepłego Dyngusa.
data: 2010.04.02
autor: Bea vel Agnieszka
Przyłączam się do postu Marceli - jakieś szczególne potrawy na wzmocnienie wątroby - mam podobne problemy z pieprzykami i plamami. Ogólnie czuję, że chyba z wątrobą coś nie tak a USG wykazało jakieś dwa niezidentyfikowane "pypcie" w woreczku (nie są to kamienie ani złogi cholesterolowe - lekarz nie potrafił tego zdiagnozować i polecił wycięcie oraz zbadanie tego). Heh - czy ciąć??? Może też odstawię kawę całkowicie??? Bo aktualnie to odstawiłem - nie mam chęci od paru tygodni na kawę. Życzę wszystkim Wesołych i Smacznych Świat Wielkanocnych.
data: 2010.04.02
autor: Tomasz z Gdyni
Co do barwnego świata to racja :) szarość to tez barwa :) nawet uważana za elegancka
Nie chciałam się porównywać, ale lobie takich otwartych ludzi jak Ostróżka o złotym sercu.
Przepraszam ze zapomniałam się podpisać :)
data: 2010.04.02
autor: Ela B
Anonimkowi życzę, by się nie porównywał , ani na swoją korzyść, ani niekorzyść. każdy z nas jest inny i dlatego świat jest taki barwny:-)
data: 2010.04.02
autor: :-)
Życzę Wam, Kochani pogodnych, pełnych ufności, spokoju i radości, głębokich i refleksyjnych Świąt Wielkiej Nocy.
pozdrawiam wiosennie z zimnej Gdyni, jednak z sercem ciepłym i promiennym.
Pani Aniu, dziękuję,że Pani z nami jest.
Was, forumowicze ściskam serdecznie.
data: 2010.04.02
autor: Marzena z Gdyni
Zasępionemu kochanemu Sepowi wszystkiego co najlepsze i niech się udziela jak najczęściej bo uwielbiam czytać to co napisze :)
Ma charakter oj ma!!! Szkoda ze ja tak nie potrafię
I oczywiście wszystkim forumowicza również dużo radości i pogody ducha
data: 2010.04.02
autor: 
Wszystkim Przemianowcom, a w szczególności Pani Ani, życzę wesołych, pełnych miłości i harmonii Świąt, spędzonych we wspaniałej atmosferze w gronie najbliższych przy zdrowo zastawionym stole :-)
data: 2010.04.02
autor: KamilaK(kiedyś Kamiczek)
Mam prośbę do Forumowiczów z Łodzi. Proszę podzielcie się informacją, gdzie kupujecie chleb taki jak powinien być, czyli pszenno-żytni na naturalnym zakwasie i pieczony na ogniu. Z góry dziękuję.
data: 2010.04.02
autor: Zosia E.
Podałam taką owsiankę (sama woda i płatki, bez przypraw), herbatkę tlaci (imbirówka nie wchodzi)i w przeszło. Odzskał apetyt tak, że wciągnął gulasz na obiad. Dzisiaj jest ok. Aczkolwiek kaszle sucho. Powalcze może z tą imbirówką, ale pomysłów coraz mniej jak ją przemycić.
data: 2010.04.02
autor: mamamisia
Wielki Piątek dzień na wyciszenie i refleksje,za dwa dni święta -dni radości i zabawy.Dla wszystkich życzenia wewnętrznej siły, wiary w siebie i ufności w Boga.Miejcie odwagę kroczyć drogą którą obraliście.Bądźcie dla Siebie Aniołami.Niech Święta będą rodzinne i błogie.
data: 2010.04.02
autor: Erna
Wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzących świąt i szczęśliwego finału w temacie -pisanie kolejnej książki- życzy PANI , PANI ANIU, Irena Trzmielewska z Kołobrzegu.
data: 2010.04.01
autor: IT
Pani Aniu co może być przyczyną tego iż od jakiegoś czasu ( ok 2 m-ce)mały ma zaczerwienienie przy odbycie - jakby liszaj. Raz się bardziej zaognia, a raz prawie wcale tego nie widać. Dodam, że to nie odparzenie bo nigdy nie było problemu z odparzeniami. Dzisiaj ma świszczący oddech choć nie wychodził na wiatr. Poci się okropnie podczas snu dalej w nocy i w dzień, problemy ze stolcem też się utrzymują. Czyżby był aż tak wychłodzony, bo według mnie na to wygląda. Metaliczny oddech sie utrzymuje.
data: 2010.04.01
autor: monisia
Witajcie
bardzo proszę o pomoc. Otóż jestem chora na łuszczycę (już wspominałam o tym na forum). Przeczytałam ksiązki p. Ani, staram się gotować wg przepisów, choć wiem że nie wszystkie zamieszczone w ksiązkach mogę stosować przy moim schorzeniu. Ale coś muszę robić nie tak ponieważ pojawiają się nowe ogniska choroby, a co gorsze zatrzymał mi się okres. Dziewczyny proszę, poradźcie coś. Może jak spojrzycie z boku to dostrzeżecie coś, czego ja zupełnie nie widzę. Dodam tylko, iż codziennie jadam owsiankę, na obiad zupy, na kolację i w pracy kanapki z duszonymi jarzynami, mięsem indyka. Z góry serdecznie dziekuję za każdą radę i wskazówkę
data: 2010.04.01
autor: Majka
Jeny! Ostróżko:) dziękuję Ci bardzo radośnie:) szczególnie za te dynie! w kontaktach z ludźmi otoczę się opieką Aniołów. Pani Ani i wszystkim Gościom Forum, spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, nieustającej wiary w moc swoich myśli, ciepła rodzinnego, odpoczynku i chwil pełnych dobrej refleksji.
data: 2010.04.01
autor: LidiaP
Czy formowicze z okolic Gliwic mieliby ochotę na spotkanie? :)
data: 2010.04.01
autor: Pszczoła
Proszę odpowiedzieć. Przed chwilą wyczytałam w archiwum, że na wymioty gotowana przez 2h owsianka z samych platkow z woda. Pisala to sama p.Ania. Chce sie jeszcze upewnic czy dobrze zrobie dajac to mojemu 3 latkowi?
data: 2010.04.01
autor: mamamisia
Z okazji zbliżających się Świąt życzę Pani Ani i wszystkim Forumowiczom zdrowia, pogody ducha, sukcesów kulinarnych i towarzysko- rodzinnych,dobrej pogody,opieki anielskiej, no i sobie też tego samego; cobym udzielała się tutaj w charakterze zasępionego sępa jak najrzadziej.Szczególne życzenia posyłam pozytywnemu wojownikowi-Lidce oby Ją negatywnie zakręceni omijali z daleka, a dynie w ogródku pięknie wyrosły.
data: 2010.04.01
autor: ostróżka
Martynko, chciałam jeszcze napisać opinię lekarza pediatry (o którym zresztą pisała Jagoda), że zacieśnienie napletka u małych dzieci jest naturalnym dziewictwem mężczyzn i że w wieku nastu lat samo będzie się odklejało. I że ingerencja chirurgów jest u małych dzieci wskazana tylko w przypadkach nawracających zapaleń napletka. Pozdrawiam
data: 2010.04.01
autor: Sylwia z Gdańska
Martynka - nie czuję się ekspertem od siusiaczków, ale chcę podzielić się naszymi przejściami. W marcu skończyliśmy leczenie podobnego przypadku u 10latka. Żaden państwowy chirurg nie chciał chirurgicznie tego zrobić, tylko maść. Ponieważ moczenia i odciągania napletka nie dawało rezultatu, więc zdecydowaliśmy się na maść, ale nie 2x dziennie dużo, tylko 1x dziennie trochę. W tm samym czasie znajoma leczyła swojego 3latka zgodnie z zaleceniami dawkowania i po miesiącu nabawili się grzybicy i dostali dodatkowe leki antygrzybicze. Temat jest długi, ale siedząc w przychodni zastanowiła mnie ogromna ilość 3latków "chorych" na stulejki. Myśmy pokierowali się radą pewnej endokrynolog, która badała starszego regularnie co pół roku od urodzenia, że mamy mieć jego napletek na uwadze ale do chirurga zgłosić się w późniejszych latach. Więc po namyśle z młodszym 3 latkiem, którego ten problem też dotyczy, a na razie nic niepokojącego się nie dzieje, z wizytą u chirurga zwlekamy. Może ktoś jeszcze coś mądrego w tym temacie napisze, ale po przestudiowaniu forum i przemyśleniu, myśmy postąpili jak wyżej. Serdecznie świątecznie pozdrawiam.
data: 2010.04.01
autor: Sylwia z Gdańska
Martynko,

Nie wiem jak bardzo ta stulejka daje sie Wam we znaki, ale z pewnoscia do 3 roku zycia a nawet dluzej jest to normalny stan u niektorych chlopcow, ktory sie najczesciej sam wyreguluje. Niektorzy mowia nawet,zeby nic nie robic do 10 czy 12 roku zycia i potem sie to tez samo zmienia.
A robia sie tam jakies stany zapalne czy tylko tak sie martwisz na przyszlosc, bo jezeli to drugie to ja bym nic nie robila.
data: 2010.04.01
autor: Kinga z Francji
Ja smażę na rzepakowym z lidla zimotłoczoznym w takich ciemnych butelkach.Ważna jest temperatura dymienia. Lniany na surowo najlepiej.
data: 2010.03.31
autor: Ania
Ireno K. , jesteś z Ostrowa? No to zdzwońmy się ! Mój nr 607 273 403 Pozdrawiam
data: 2010.03.31
autor: KamilaK
DanusiuA, dziękuję za szybką odpowiedź! Spróbuję się zmobilizować, co nie będzie łatwe, zwłaszcza podczas Świąt (w pierwszy i drugi dzień muszę odwiedzić rodzinkę - mam z nią podobny problem jak wiele Forumowiczek - nie rozumieją, nie akceptują, pukają się w czoło, w najlepszym razie uśmiechają... No i oczywiście gniewają się, jeżeli nie spróbuję przygotowanych przez nich "wspaniałych i zdrowych" dań). Ale wracając do tematu: idę zagłębić się w lekturę o śledzionie, bo wygląd moich rąk nie podoba mi się wcale.
Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.03.31
autor: Monika Wschodnia
Anonimku, stwardniała skóra na wskazującym palcu (na zewnętrznej stronie, od kciuka) to może być jakaś choroba jelit, dodatkowo lewy wskazujący (np. wykrzywiony czubek palca) - to śledziona, prawy - wątroba. Chorobę śledziony potwierdza moim zdaniem sucha skóra. Myślę, że potrzebny rachunek sumienia :) i dalsze pp już może 100% ortodoksja, bez folgowania, bo jedno drugie wyklucza.
data: 2010.03.31
autor: DanusiaA
Przepraszam, z pośpiechu nie podpisałam się: o poradę w sprawie wysuszonej, zgrubiałej skóry dłoni prosiłam ja, Monika
data: 2010.03.31
autor: Monika Wschodnia
Dzięki, dziewczyny.
data: 2010.03.31
autor: Aneta z P.
Dziewczyny, a czy Wy macie jakiś złoty sposób na wiszącą skórę na brzuchu - pozostałość po ciąży oraz rozstępy...
Dzięki serdeczne.
data: 2010.03.31
autor: Agnieszka S
Kamila, bardzo dziękuję za informację o chlebie z pieca.
data: 2010.03.31
autor: Irena K. z Ostrowa Wielkopolskiego
Witam!Widzę, że moje pytanie dotyczące zatok było niepotrzebne,aż mi wstyd:(.Odszukałam i znalazłam, kilka stron informacji na temat zatok.Męczę się nadal, ale myślę już że wiem co robić.Zastanawiam się tylko P.Aniu jak długo mogę brać aspirynę i ile tabletek dziennie.Ona jedna uśmierza mi okropny ból głowy, który trwa już prawie 2 tygodnie. Dobrze przynajmniej, ze ciut się wyciszyłam i trochę mniej nerwowe jest moje życie od kiedy jasno dałam do zrozumienia zainteresowanym-czyli rodzinie-, że nie zamierzam rezygnować z PP.Choć stosunki między nami nadal napięte, niestety:(
Aido zrobiłam badanie cukru , jak radziłaś, jest w normie.a i ręce drżą mniej niż zwykle.
Pozdrawiam ciepło wszystkich:)
data: 2010.03.31
autor: Anuśka
W sprawie wyciągu z glistnika, szczegóły na:http://www.igya.pl/sklep/produkty_uzyte_w_kuracji_siemionowej/nalewka_z_glistnika_odpowiednik_mykoczistu_100_ml_mitra.html
data: 2010.03.31
autor: Panka
Witam. Do smażenia najlepszy i najzdrowszy jest, oprócz oliwy, olej rzepakowy ,P.Ania pisała.Z innych olei wytrącają się jakieś szkodliwe substancje z powodu wysokiej temperatury podczas smażenia .
data: 2010.03.31
autor: ostróżka
Witam!Panka nie wiem czy to prawda z stewią,słodziłam ją około trzech lat, a grzybica miała się coraz lepiej.Aneta z P olej lniany tylko na surowo, do smażenia rzepakowy.Pozdrawiam
data: 2010.03.31
autor: Erna
Stewia, którą Tereska poleca zamiast cukru występuje także w postaci wyciągu (fluidu), w kroplach do bezpośredniego stosowania. Mnie taka najbardziej podchodzi. Ponadto stewia ma działanie przeciwgrzybicze (zabija candidę).
data: 2010.03.31
autor: Panka
Kochane, a co doradzicie na rozdwajające się paznokcie i baaardzo przesuszoną skórę rąk a właściwie palców (zwłaszcza wskazującego lewej ręki). Sprawa z paznokciami to kwestia ostatnich dni, ale sucha i twarda skóra, z czymś podobnym do odcisków, mojego wskazującego ciągnie się ok. 2 lata. Na PP jestem od 3 lat, skóra nie zmienia się bez względu na to, czy jestem ortodoksyjna, czy folguję sobie nieco. Z góry dziękuję bardzo i pozdrawiam:-)
data: 2010.03.31
autor: 
Poradźcie mi proszę czy mogę coś jeszcze zrobić oprócz jedzonka i imbirówki dla zaśluzowanego dziecka. Ba krosteczki na barkach. W dalszym ciągu ma metaliczny oddech. nie wiem co knocę. Z góry dziękuję.
data: 2010.03.31
autor: monisia
Witajcie:)Jakiego oleju używacie na co dzień do smażenia- lnianego?jaki najlepszy?Jest jeden rodzaj oleju lnianego? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam cieplutko:)
data: 2010.03.31
autor: Aneta z P.
Megi, jeśli masz kwaśno w ustach po wypiciu kawy to znaczy, że twoja wątroba nie domaga. Dobijesz ją tą kawą orkiszową. Kiedyś Magda Ciesielska pisała żeby dodawać szczyptę chili do kawy żeby zredukować uczucie kwaśności. A jeśli to nie pomoże to odstaw kawę na jakiś czas aż znów będzie ci smakować. Poza tym pani Ania pisała, że na zdołowaną wątrobę można łykać tabletki zawierające wyciąg z ostropestu Sylimavit lub Sylimarol. Pozdrawiam.
data: 2010.03.30
autor: Hania z Torunia
Witam :) Mam pytanie dotyczące stulejki u mojego (prawie) trzylatka. W archiwum jest mowa tylko o zabiegach chirurgicznych, a mąż był dziś z synkiem na pierwszej wizycie w poradni chirurg. w tej sprawie i lekarka zamiast zabiegu zleciła zakupić maść, smarować 2 x dziennie i pojawić się na kontroli za miesiąc. Nazywa się toto Betnovate (kortykosteroid + antybiotyk - nemocyna) i wolałabym z przyczyn oczywistych tejże maści nie stosować. Jak zatem możemy działać?
U młodszego synka ( 10,5 miesiąca) natomiast wróciła z dużym nasileniem egzema w pachwinie, z którą pożegnaliśmy się wcześniej na jakiś miesiąc... Sądzę, że przyczyną mogły być b. silne negatywne emocje, które zafundowałam sobie wraz z siostrami i mamą w domu rodzinnym. Nie mylę się, prawda? ...
data: 2010.03.30
autor: Martynka
Niki, czosnku niedźwiedziego nie znam ale kawę żołędziową piłam, jest dobra ale nie mam pojęcia jaka jest energia żołędzi, to był przysmak na polskich dworach, dopóki nie dotarła do nas kawa naturalna. Może poobserwuj jak na dłuższą metę będzie na Ciebie oddziaływać.
data: 2010.03.30
autor: Aida
konrad, kiedyś spotkała mnie taka niespodzianka, byliśmy poza domem i zabrakło mi miodu który zabrałam ze sobą, kupiłam jakis w sklepie i jestem pewna, że to była sprawa niedobrego miodu. Nie wiem jakiego używasz ale może to sprawdź. Pzdr.
data: 2010.03.30
autor: Aida
Do Niki - Pani Ania na forum wypowiedziała się na temat kawy z żołędzi, że jest godna naszej uwagi.
data: 2010.03.30
autor: Hania z Warszawy
Konradzie, mi się tak zdarza czasem wtedy, gdy użyję miodu ze sklepu. Zawsze kupuję od pszczelarzy i wtedy jest w porządku, dobry jest też miód z lidla, ale jak np. kupię w biedronce (w tym roku pszczelarze mają mało miodu i nie zawsze trafiam), to właśnie rzadka się robi po jakimś czasie.
data: 2010.03.30
autor: DanusiaA
Proszę o podpowiedź, bo niestety nie mogę znaleźć swego błędu a wertuję forum:)robię owsiankę, wieczorem jest gęsta a rano rzadka????
data: 2010.03.30
autor: konrad
Witam :)
Już zadawałam pytanie ale nie dostałam odpowiedzi, może ktoś wie w jakim smaku jest suszony czosnek niedźwiedzi? poza tym czy zamiast zbożowej można pić żołędziówkę skład 95% prażone żołędzie, 5 % dodatki:imbir, kardamon, cynamon, goźdźiki) z firmy Dary Natury, z góry dziękuje za odpowiedź.
data: 2010.03.30
autor: Niki :)
Chciałam jeszcze dodać,że jak przeczytałam ,że cwiczycie rytuały, to wiedziałam,że to tu. Ćwiczę rytuały od kilku lat
:}
data: 2010.03.30
autor: E.Kam.
Wiatam! Dwano na forum mnie zaglądałam,ale zainteresował mnie temat kawowy. I tak grzebałam w necie i znalazłam coś o kawie orkiszowej.idealny napój na cały dzień polecana jest kawa orkiszowa. Jej spożywanie nie wywołuje skutków ubocznych, gdyż choć podobnie jak kawa kofeinowa stymuluje pracę układu nerwowego i pokarmowego , to czyni to bez kwasu i kofeiny. Odpowiednio przyrządzona kawa orkiszowa jest czarna i aromatyczna. Nie tylko działa jak kawa prawdziwa, ale też wyśmienicie smakuje.
Św. Hildegarda poleca kurację kawą orkiszową, sporządzoną według specjalnej receptury, jako świetną metodę wzmacniającą cały organizm.Wiem,że orkisz ma energięsmaku kwaśnego,ale może chociaż na okres wiosenny można by gotować taką kawę z przyprawami i miodkiem? Właśnie teraz kawa zwykła nawet n,asza drażni mnie tym kwasem i kofeiną . Czy to dobry pomysł
data: 2010.03.30
autor: megi
Serdecznie witam wszystkich. Odzywam sie po raz pierwszy, chociaz jestem tutaj codziennie. Na PP jestem dopiero od kilku tygodni. Zakupiłam książki, zaczęłam gotować i ...stwierdziłam,że sama nie dam rady.Pierwsze dwa tygodnie to bóle nerek,watroby itp . Kiedy znalazłam forum i poczytałam to zaraz postawiłam sie do pionu. Może tak być i tzreba czekac na zmiany. Korzystam z doświadczeń forumowych,skrzętnie notuje i myślę. Przed PP stosowałam dużo przypraw. Np.kurkumę do "barwienia" makaronu i ryżu, rosołu. Imbir suchy i świeży do mięs i ryb.
Bardzo dużo wiedzy jest na forum , z początku myślałam,że nie ogarnę. Ale staram sie codziennie poczytac archiwum .Jestem bardzo zadowolona że trafiłam na książki pani Ani i was znalazłam. Moim marzeniem jest przyjechać na kurs. mam nadzieje ,że się doczekam.
data: 2010.03.30
autor: E.Kam.
W nawiązaniu do postu Hani z Torunia chciałabym dodać, że narośl mojego męża nie jest bolesna.
Jeszcze raz z góry dziękuję za wszelkie porady,
data: 2010.03.30
autor: Agnieszka S
Sylwio z Gdańska, cieszę się, że odzywasz się w temacie spotkań. My z Asią spotykamy się co jakiś czas i też wierzę, że będzie nas więcej.
Dziękuję ci Sylwio za info o zielu.Póki wyrośnie stosuję czosnek, działa zasychająco, więc jestem dobrej myśli.
A jak twoje maleństwa się mają?
Pozdrawiam przed-świątecznie:-)
data: 2010.03.30
autor: Marzena z Gdyni
Dzień dobry. Mam podobne pytanie do zadanego niedawno przez Agnieszkę S. w sprawie narośli na nodze. Moja siostra ma narośl na wierzchu dłoni, parę lat temu była u chirurga, który stwierdził, że jest to narośl na ścięgnie i albo trzeba ją rozbić (zasugerował "przypadkowe" uderzenie młotkiem) lub wyciąć. Zaznaczył przy tym, że nie ma gwarancji, że nie odrośnie. Mój ojciec rozgniótł siostrze tą narośl, ale po jakimś czasie pojawiła się znowu. Powiększa się i boli, gdy siostra sforsuje rękę (prawą). Ostatnio przez kilka dni z rzędu kolorowała mapy kredkami i teraz boli ją cała dłoń. W zasadzie nie wiadomo co z tym zrobić. Razem z siostrą mieszkamy razem na stancji, jemy to samo, czyli 100% pp. Siostra krócej ode mnie i czasem opuszcza posiłki. Za wszelkie uwagi i podpowiedzi będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam.
data: 2010.03.30
autor: Hania z Torunia
Do Viviany - Chciałam odnieść się do Twojego posta z 12.03 dotyczącego propozycji spotkania Trójmiejskich Pepowiczów. Jakiś czas temu takie spotkanie zaproponowała Marzena z Gdyni. Niestety chętnych pań znalazło się niewiele, ale do spotkania doszło. Z racji miejsc spotkania (Gdynia) i godziny, mi nie pasowało. Domyślam się z milczenia w tej sprawie na forum, że te spotkania się już nie odbywają... Myślę, że chętnych do spotkania jest wielu, ale większość (zwłaszcza młode mamy) ma probemy z wygospodarowaniem czasu. Mam nadzieję, że w końcu się zorganizujemy, ale może potrzeba jeszcze czasu... Serdecznie pozdrawiam
data: 2010.03.30
autor: Sylwia z Gdańska
Ja jeszcze raz w kwestii pokrzywki u dziecka. Moja niespełna 5 letnia córka (AZS) tydzień temu dostała nagle silnej pokrzywki (bąble na całym tułowiu, szyi, w pachwinach) swędząco-piekące, ból brzuszka i suchy kaszel. Nie wiedziałam co poradzić, więc oczywiście imbirówka dobra na wszystko poszła w ruch. Po godzinie wszystko minęło. No i głowię się czym to spowodowane. 2 godziny przed pojawieniem sie pokrzywki jadła obiad - ziemniaki z cebula, pieczeń z cielęciny z sosem, różyczka brokuła z tartą bułĸa z masłem i imbirem. Wydawalo by się ze obiad ok. Wiec podejrzewalam ze moze uczulenie gdyz dzien wczesniej wylizywala miski po surowym ciescie (robilysmy babke czekoladowa) i troche orzechow wloskich podjadla. No i czy zatem dobrze zrobilam podajac jej imbirowke, czy moze powinnam cos kwasnego dac. Czyli obiad nie byl wlasciwie zrownowazony? Pieczen robilam jak w przepisie na pieczen wolowa. P. Aniu, proszę o wskazowki co robić w takich wypadkach. Boje sie jakis ostrzejrzych reakcji i tego ze nie bede wiedziala jak wowczas postapic i wspomoc. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.03.29
autor: Ewa S.
Panko - zrozumiałam, ze na kurzajki to ze świeżego zioła glistnika, bo jakiś ma być tam sok, którym się smaruje, czy tak? czy można suszonym?Pozdrawiam:)
data: 2010.03.29
autor: Aneta z P.
Aniu ze stacji owsianka :) uśmiałam się, bo ja od kilku dni wybieram się na badanie krwi i jak rano pomyślę, że mam wyjść z domu bez kawy! to szybciutko znajduję powód ,że zrobię to jutro ;). Tak sobie myślę, że zawsze warto zrobić biochemiczne czyli magnez, sód, potas,kreatynina,bilirubina i oczywiście lipidogram, będziesz wiedziała co w trawie piszczy z tymi cholesterolami:), glukozę i ogólną morfologię. Pzdr.
data: 2010.03.29
autor: Aida
Witam Wszystkich serdecznie :).Chciałam podzielic sie tym, co u mnie sie dzieje. Otóż,tak dla przypomnienia,mam depresję i nerwice,oprócz tego zmagam się z rodziną, która nie akceptuje PP.To tak w skrócie.
Od kilku dni jem 3 razy dziennie miksowana zupę, raz dziennie jakieś mięsko z ziemniaczkami, czasem kopytka, owsiankę raz dziennie.Nie jem żadnych słodyczy.Jak radziłyście zamówiłam sobie krople dr Bacha.Mieszankę dobrano mi podczas konsultacji telefonicznej, a oprócz tego doraźnie Rescue Remedy. I wiecie co? To działa:)Wyluzowałam się trochę, jestem spokojniejsza, powoli nabieram pewności siebie.Mam jednak problem z bólem głowy i katarem, które to dolegliwości trwaja juz półtora tygodnia.Katar jest zielony, i ropny, a ból głowy straszny.Boli dzien i noc.Biorę aspiryne, ale nie bardzo pomaga.Duzo piję naszych herbatek.Może to od zatok?Nie byłam jeszcze u lekarza. Boli mnie szczególnie czoło, skronie.Na czole wyskoczyło mi duzo pryszczy, których do tej pory nie miałam.Organizm się oczyszcza, czy coś chrzanię z jedzeniem?Zastanawiam się, czy pic imbirówke, teraz wiosną, ile jej mogę?Prosze podpowiedzcie, jesli miałyście podobne dolegliwości.
P.s.Słowa, które napisałaś Rene-"Są góry, które trzeba
przejść, inaczej droga się urywa" są w tej chwili moim mottem życiowym.Dziękuję Tobie i Wszystkim Innym za ciepłe slowa i rady.Pozdrawiam mocno:)
data: 2010.03.29
autor: Anuśka
Mój mąż ma dużo problemów w pracy. Stres i grzechy jedzeniowe robią swoje - swędzące oczy, poranny kaszel itd... Teraz doszły niesamowita senność i ogromne zmęczenie, wręcz niemoc. Czym szczególnie mogłabym go teraz wzmocnić? Boję się, czy to nie początki jakiejś depresji.. Proszę o radę.
data: 2010.03.29
autor: Hanka
Aido, w ramach takiego corocznego "przeglądu gwarancyjnego" jakie badania? Coś mi akurat będą badać, więc skoro kłuć, to z sensem. Nie wiem jedynie, jak do laboratorium bez kawy dojadę :-)
data: 2010.03.29
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Znalazłam:)))Dla zainteresowanych pod hasłem:"korekta przepisu na kasztanową indyczkę "Anna Ciesielska.
data: 2010.03.29
autor: Aneta z P.
Szukałam na forum i jakoś nie mogę znaleźć przepisu na indyczkę z kasztanami, którą tak się zachwycano:))Możecie mi podpowiedzieć, czy on tam jest , gdzie, lub po prostu napisać?wiem, proszę o wiele, ale tak smakowicie o tej potrawie pisałyście, a ja naprawdę przewertowałam archiwum... Chciałabym ją podać na święta, bo chyba kasztany w puszce można już kupić w dobrym markecie w Poznaniu? Pozdrawiam:)
data: 2010.03.29
autor: Aneta z P.
Dla tych co lubią słodzić, a nie chcą używać nic słodkiego polecam stewię - jest w proszku, tabletkach i zielsku, które się zaparza.Poza tym dobrze wpływa na regulację poziomu cukru - dobra dla cukrzyków. Jest też książka "Stewia, soja i orkisz".
data: 2010.03.29
autor: Tereska
Witam.Aida masz racje.To jest tak, jak szybciej się myśli niż pisze,ale to już przypadłość "młodego wieku".Miłego dnia.
data: 2010.03.29
autor: Erna
W sprawie kurzajek. Można kupić wyciąg z ziela glistnika, o którym pisała Sylwia z Gdańska.
data: 2010.03.29
autor: Panka
Witam dziewczyny, nie pisałam przez jakiś czas - nawał obowiązków, a teraz oczywiści potrzeba pomocy, więc od razu pomyślałam o mądrości forumowiczek. Otóż mój móż ma na łydce już od wielu lat taką wypukłą kulkę i twierdzi, że to jest tkanka tłuszczowa czy coś w tym stylu i już miał kilka podobnych wyciętych jak był mały. Odkąd jesteśmy jednak na pp, na kulka lub narośl (nie wiem jak to nazwać) dosyć się powiększyła i na drugiej nodze jakby robi się następna. Czy ktoś miał podobne doświadczenia i może coś poradzić? Bardzo mnie to martwi. Mąż twierdzi, że jest już to tak duże (wielkości piłki pingpongowej), że robi się niewygodne i chce to wyciąć, ale ja się strasznie boję takich zabiegów wycinania czegoś niewiadomo czego... Bardzo proszę o porady.
data: 2010.03.29
autor: Agnieszka S
....i oczywiście dwa różne filmy na podstawie wymienionych książek. Pzdr.
data: 2010.03.28
autor: Aida
Erna, nie wiem dlaczego tak... napisałaś Hani z Torunia. "Sekret" to książka Rhonda Byrne o prawie przyciągania, a "Niebiańska przepowiednia" to książka napisana przez Jamesa Retfielda, jest autorem innych też ciekawych ale to dwie różne książki i filmy.Pzdr.
data: 2010.03.28
autor: Aida
Zapomniałam dodać, że poci się okropnie.W nocy i w dzień jak śpi lub biega.
data: 2010.03.28
autor: monisia
Pani Aniu poszę o radę. Mały ( 3 L) nie chce jeść cały czas uaskarża się , że boli go brzuch gdy je. Faktycznie w nocy miał wyczuwalne zgrubienie po prawej stronie na wysokości pępka. Często zdaża się, że mówi , że chce kupę a nie robi. Podejżewam zastój bo dwa dni temu dostał pokrzywki na szyi. Podejrzewam również po rozmowie z Panią, że mięsko było za tłuste bo z dużego cielaka i te zupki były bardziej tłuste niż wcześniej, a do owsianki daję łyżeczkę masła na dwie cytryny. Daję oczywiście imbirówkę ale coś nie może to drgnąć. Jeśli się mylę to proszę o sprostowanie i o radę. z góry dziękuję i pozdrawiam.
data: 2010.03.28
autor: monisia
Witam.Haniu z Torunia film "Sekret" to książka J.Redfielda "Niebiańska przepowiednia"podstawowa lektura dla PP.Ilona przeczytałaś książki, ale czy je zrozumiałaś? Wszyscy którzy są na zrównoważonym jedzeniu czytali książki dziesiątki razy.Udzielając Ci porad to tak jakbyś pierwszy raz znalazła się w puszczy amazońskiej i miejscowych zapytała o drogę do domu,jak mają Ci wskazać drogę jak nie masz zielonego pojęcia co to puszcza.Czytaj i gotuj.W książkach jest wszystko.Pozdrawiam.PS.O candidzie było już bardzo dużo.Rene opisała jak z tego wyszła.
data: 2010.03.28
autor: Erna
Paniu Aniu, wszyscy mamy sie dobrze,serdecznie Pania pozdrawiam.
data: 2010.03.28
autor: Kinga z Francji
Ilono, ja nie spec ale sprobuję częściowo odpowiedziec. Owies zawiera wpradzie gluten ale o dziwo jest to gluten dobrze przyswajalny i nie szkodzący tak jak ten z żyta czy pszenicy. O ie się ie myle kawa zbożowa jest właśnie z owa (sprawdź). A jest też kawa z cykorii ta napewno nie ma glutenu ale nei wiem czy może przyć stosowana przy PP (może P. Ania się wypowie).
A nie mozesz obejsc sie bez jakichkolwiek słodzików?
data: 2010.03.27
autor: Bea
Dzień dobry. Został mi niedawno podesłany bardzo ciekawy film. Polecam w szczególności tym, którzy dużo myśli poświęcają zamartwianiu. Sekret: http://www.zyciedlasiebie.pl/filmthesecret.html(wersja z napisami)lub http://www.megavideo.com/?v=8IU6FLT2(wersja z dubbingiem). Pozdrawiam!
data: 2010.03.27
autor: Hania z Torunia
To takie proste, a nie wpadłam na to:)Dzięki, LidioP.:)Jeszcze jedno...córa czytając archiwum zwróciła uwagę na candidę.Właściwie to objawy,a ma ich duzo - brak miesiączki,apatia, senność, wzdęcia, (teraz jest oczywiście lepiej po przejściu na pp:))zgadzają się. Nie będę drążyć tematu - chciałam tylko zapytać, która z Was to miała i sobie poradziła dzięki pp?Pozdrawiam:)
data: 2010.03.27
autor: Aneta z P.
Aneto z P. moim zdaniem zrób tak, żeby się nie przeciążyć. Po każdym osłabieniu sił jest mniej i jak chcesz wrócić do równowagi, formy, zrób to stopniowo. Pozdrawiam:)
data: 2010.03.27
autor: LidiaP
Witam :)
Mam candide i celiake. Czy moge używać miodu do słodzenia czy lepiej jakiś delikatny słód, czy mogę odżywiać się jedzeniem o wysokim indeksie glikemicznym np potrawy z ziemniaków czy długo gotowane zupy oraz czy moge pić kawę zbozową skoro jest na bazie zboża a to wiadomo gluten. Czy przy wysokim zanieczyszczeniu organizmu zaleca się ostrożeń, dotychczas kąpię się w wywarze z skrzypu polnego z imbirem. Prosze o odpowiedź i jakieś rady musze wiedzieć jak zacząć. Książki przeczytałam. Z góry dziękuje za odpowiedź.
data: 2010.03.27
autor: Ilona
Miu, nie miałam wątpliwości co do smaku cebuli - ani gotowanej, ani surowej :)Ale dziękuję.
data: 2010.03.27
autor: DanusiaA
Cześć. dziewczyny. Powiedzcie prosze, czy po przerwie ok tygodniowej (infekcja),rytuały ćwiczymy od początku, tj 3 powtórzeń?Pozdrawiam:)
data: 2010.03.27
autor: Aneta z P.
Ostróżko - jak dla mnie te warzywa też są nadal ostre, fasolka - słona. Brokuł natomiast czasami może być traktowany jako kwaśny smak.
data: 2010.03.27
autor: Miu
DanusiuA - to przechodzenie w smak słodki pod wpływem gotowania i duszenia dotyczy tylko cebuli i czosnku (no i oczywiście warzyw z natury już słodkich, które nie mają w co przechodzić ;)i zachowują swój smak) - spróbuj po prostu gotowanej cebuli i czosnku - naprawdę smakują słodko, natomiast na surowo są zdecydowanie ostre.

Pozdrawiam!
data: 2010.03.27
autor: Miu
Ulu S.G, a nie myślałaś o tym, aby zaprowadzać dziecko do przedszkola po śniadaniu i odbierać przed obiadem?
data: 2010.03.27
autor: Evita
Witam! Mam pewien problem: jestem od lat "posiadaczką" pieprzyków w różnych miejscach na ciele (chodzi mi o brązowe, malutkie, płaskie przebarwienia, a nie o brodawki i kurzajki). W tamtym roku wątroba obdarzyła mnie nowymi sztukami, a w tym roku mojego synka(karmię piersią). Czy takie pieprzyki znikają przy prawidłowo pracującej wątrobie? Wiem, że zanikają plamy wątrobowe, kurzajki (brodawki). Niedawno Aneta z P. pisała o odpadających pieprzykach męża, więc rozumiem, że to to było wypukłe. Czy płaskie też znikną? Odstawiłam kawę naturalną, piję tylko rano z synkiem Anatola, jem delikatne zupy, ziemniaki, piję nasze herbaty, uważam z czosnkiem, dodaję więcej zieleniny. Macie jeszcze jakieś pomysły, jak mogę pomóc wątrobie(oprócz cierpliwości, rzecz jasna:))? Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)
data: 2010.03.27
autor: Marcela
Aido ja na śniadanie zrobie pasztet ciepłe białe kiełbasy plus ćwikła z chrzanem własnej roboty, wędliny bez konserwantów(mam to szczęście ze sąsiad ma wędzarnię) jaja z sosem tatarskim sałatka warzywna dobry zdrowy chleb (mam super piekarnię z chlebem przenno -żytnim). Na obiad zrobię pieczoną wołowinę w sosie z fasolka szparagową i ziemniaczkami zupka to żurek(wszystko z ksiązek).Ciasta to sernik mojej babci a ja upiekę babkę z polewą czekoladową (polewa specjanie dla męża a niech ma!). I chyba to wszystko zero soków owoców. No i obowiązkowo pomimo świąt rano owsianka.Poniedziałek to już misz masz z tego co było w niedzielę bo już sie nie gościmy jest to dzień bardziej na odpoczynek spacery nicnierobienie i zjadanie pyszności z dnia poprzedniego.A najważniejsze to się nie przemęczać.To co uda mi się zrobić to zrobię przecież to wielkie wiosenne sprzątanie można dokończyc po świetach:)Sprząta się cały rok jedynie okna zachalapne po tej dłuugiej zimie maja pierszeństwo a reszta jak się poukłada.Najważniejsze z usmiechem zasiąśc do stołu.Pozdrawiam
data: 2010.03.27
autor: Ania
Lidio, jesteś pełna zapału, myślę że Ci się uda . Pisząc o tych mundurkach a raczej manierach którymi przesiąkają urzędnicy , absolutnie nie miałam Ciebie na myśli, to się czuje czytając Twoje słowa.Zresztą Ty będziesz społecznikiema nie urzędnikiem ale niestety będziesz napotykać opór urżędników, który tak naprawdę w dużej mierze wynika z naszego, pożal się Boże, systemu prawnego.Trzymam kciuki. Ps. ciekawa jestem co planujecie zrobic na Swiąteczny obiad? Ja na śniadanie :) jaja, pasztet, sos majonezowo- musztardowy( koniecznie Roleski, złota musztarda francuska, uwielbiam jak pękają ziarenka gorczycy) a na obiad? hmn może pieczony filet z indyka z fajnymi dodatkami,sama nie wiem,a zupa? może najlepiej rosół. A pisanki? w łupinach cebuli i buraczkach farbowane?
data: 2010.03.26
autor: Aida
wolny duch to nie człowiek który nie ma szefa nad sobą bo bez tych niewolników co mają nad sobą szefa też z miejsca byśmy nie ruszyli i nie ruszymy. Pierwszy tom Diagnostyki Karmy przeczytałam.Niedługo wyjdzie drugi tom pt.Czysta Karma.Książka jest dobra, bez haseł i innych błyskotliwości.Powinni ją przeczytac głównie młodzi sprinterzy bioenergoterapii.Pozdrawiam
data: 2010.03.26
autor: ostróżka
Witam! Pewnie nie ma na Forum wiele osób z Ostrowa Wielkopolskiego, ale opowiem i tak. Dowiedziałam się, że na naszym targu, w każda sobotę stoi pani ze wsi i sprzedaje wypiekany w piecu opalanym drewnem, własny chleb na zakwasie, pszenno-żytni, żytnio-razowy...jaki kto chce. Z taaaaką gruba skórką! Czy to nie cudowne? Podpowiadam osobom z innych miast, aby rozejrzały się po swoich targach, może jest ktoś, kto takie cuda i u Was sprzedaje?
data: 2010.03.26
autor: KamilaK(kiedyś Kamiczek)
Aido. Dziękuję bardzo za Twój głos. Może to mój naiwny zapał, a może wiara w to, że uda się coś na swoim podwórku zmienić pchają mnie w pracę samorządową. Prowadzę swoją firmę, w trudnych czasach, pracuję z kierowcami/facetami, na upartego podejmuję nowe wyzwania i się układają z czasem "same". Osobie, która musi coś załatwić z urzędnikiem nie wciśnie się po czasie mundurku owego, bo uwiera. Ja nie dałam rady pracować w placówce, gdzie miałam szefa nad sobą. Taki wolny duch ze mnie. Ale ten spokój, który osiągam każdego dnia z 5P i porządek, ład powoduje, że mi się chce iść dalej. Osoby z którymi pracować może będę, są z różnych środowisk, ale 2 osoby to leśnicy z krwi i kości:) i Oni po rozumieją Porządek i kolejność rzeczy i to jest miłe, mimo że o 5P nie mają pojęcia. Tu czuję się ok... Tylko że są ugrupowania polityczne, a ich zachowania są nieczyste. Bardzo. Mam zamiar robić swoje z dobrymi intencjami, ale nie walczyć, bo to nic nie zmieni.* Wiosna zawitała:) Krokusy moje się wykluły! i od dziś mamy swoją działkę warzywną i poważne plany: cebula i marchew oraz dynie rządzić będą! Pozdrawiam radośnie
data: 2010.03.26
autor: LidiaP
Ja też jestem ciekawa smaku gotowanych warzyw - chyba 13 kwietnia 2008 roku (lub około 13.) pani Ania napisała komuś w odpowiedzi o cebuli i czosnku ze "gotowane wszystkie przechodzą w smak słodki". Zrozumiałam, że inne warzywa też. Pozdrawiam wszystkich bardzo wiosennie i weekendowo - przedswiątecznie :)
data: 2010.03.26
autor: DanusiaA
Ja na temat kurzajek. Nie chcę się wypowiadać na temt przyczyn tych dolegliwości, ale na temat radzenie sobie z samymi naroślami, które przerobiłam na własnej rodzinie. Pewien lekarz podpowiedział nam, żeby znaleźć glistnika jaskółcze ziele, łodyga wytwarza takie żółto-pomarańczowe mleczko, którym smaruje się kurzajkę do czasu, aż zaschnie i odpadnie. Działa świetnie i nie pozostawia śladu na skórze, co zwłaszcza na twarzy ma istotne znaczenie. Ziele jest pospolite, rośnie często przy ulicach w zacienionych miejscach miejscach, nawet w centrum Gdańska. Jedyny problem, to żeby już zaczęły rosnąć rośliny... Serdecznie wiosennie wszystkich pozdrawiam
data: 2010.03.26
autor: Sylwia z Gdańska
Witajcie.
Pisałam do Was zaraz po tym jak przeczytałam książkę Pani Ciesielskiej i po kilku powrotach mojego synka ze szpitala. Nie gotuję jeszcze według zasad pp, bo jeszcze tego nie potrafię. A i mam trochę ograniczeń, pracuję ( po długim zwolnieniu lekarskich), a małym zajmuje się babcia. Gotuje raczej zdrowo, tzn. dużo jest posiłków gorących, raczej unikamy słodyczy, wogóle nie pijemy napojów gazowanych. Jestem mamą trzyletniego Bartka. Przez ostanie pół roku cztery razy leżelismy w szpitalu, były zapalenia płuc z dusznościami ( igE 553), biegunki rotawirusowe, zapalenia uszu. Mały miał azs, więc do tej pory pije bebilon pepti 2. Opisałam wszystko w dużym skrócie, ale te pół roku dało mi porządnie w kość i jemu zresztą też. Teraz bierze singular, zyrtec, diclofor, enterol, pulmikort w inhalacji. Po wizycie u alrgologa odstawiliśmy wziewy, zyrtec. I co się stało po trzech tygodniach znowu katar, Ale katar to nic, znowu pojawiły się duszności. Więc odnowa powrót do pulmikortu, zyrtecu, salbutamolu i na dokładkę jeszcze sumammed. Jestem załamana, ale chociaż sie wypłakałam. Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka wam i dzieciaczkom.
data: 2010.03.26
autor: Aga
LidioP, wszyscy nam się tylko wydaje że wiemy jak polityka wygląda od podszewki ,ale mamy wiarę w sobie ,że to może ulec zmianie... ? Unikam jak przysłowiowy diabeł święconej wody - załatwiania spraw w urzędach, bo wtedy moja wiara osiąga poziom zera. Potrzebni są tacy ludzie jak Ty, jeżeli nie boisz się bólu rozczarowania, jeżeli masz w sobie mocno ugruntowany spokój i dystans do administracyjnych absurdów i ambiwaletnych postaw, jeżeli masz w sobie siłę,radość i wiarę- to zajmij się tym. Ewentualne rozczarowanie zaakceptuj, absurdy omijaj bez chęci rozumienia, ambiwalentne postawy przełamuj a siła i radość pomogą w działaniu. A tak naprawdę to jesteś wspaniałą marzycielką - pamiętasz z powieści (różnych) postawy i sposób działania urzędników w carskiej Rosji ?, niewiele się zmieniło, oczywiście na miarę XXI wieku. Każdy kto decyduje się na pracę urzędnika państwowego - natychmiast wkłada "sztywny mundurek" albo jak się zorientuje i nie akceptuje to ucieka. No to teraz juz nie wiem czy Ci pomogłam!? w decyzji? czy raczej pogorszyłam :(. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.26
autor: Aida
Witwm;) noje odwiedziny przedszoli w Środzie Wlkp. bez rezultatów;( Napotkałam na Sciany popru, jeśli chodzi o dziecko w przedszkolu na swoim jedzonku.poddaałam się i dziecko moje nie idzie pójdzie jeszcze do przedszola:( pozdrawiam
data: 2010.03.26
autor: Ula.S.G
Brawo Aniu z Stacji Owsianka,oto chodzi, słuchać aniołów one wszystko mogą.Pamiętasz kuchenkę gazową,taka sama sytuacja przydarzyła się mnie.Dzień wcześniej ty zalęgłaś się w mojej głowie.LidioP dlaczego chcesz taplać się w błocie?.Serdecznie i cieplutko pozdrawiam.Ps.Ja od dzisiaj jestem Erna, to mój najlepszy anioł/Anna Majchrzak/
data: 2010.03.26
autor: Erna
A ja mam od jakiegoś czasu słodki smak w ustach po wszystkim a jak napiłam się wody gotowanej żeby spróbować zniwelować ten smak to woda smakuje jak metal, spróbowałam kolejny raz wieczorem i też metal. Co to może znaczyć?
data: 2010.03.26
autor: Bea
Jeszcze chciała bym słówko w sprawie smaku gotowanych warzyw, bo temat był poruszany.Mnie się wydawało,że wszystkie surowe warzywa w smaku słodkim, ugotowane, też mają smak słodki, a te np. seler kapusta,fenkuł,brokuł które surowe są w smaku ostrym też, ugotowane, mają smak ostry, być może się mylę więc dla dobra mojej kuchni bardzo proszę o kompetentną odpowiedz.Że ostra cebula podduszona przechodzi w smak słodki to wiem, ale czy te inne ostre warzywa ugotowane też?
data: 2010.03.26
autor: ostróżka
Ostróżko:) Dzięki. Chyba źle to ujęłam. Rzeczywiście masz rację. Obserwuję to co się dzieje w moim mieście z pozycji zdecydowanie odmiennej niż stanowisko urzędnika i chętnie podzieliłabym się swoimi doświadczeniami by coś zmienić, by system nie był sam dla siebie, ale wspierał ludzi. Kręcą, napędzają mnie wyzwania, śmiech pusty ogarnia, w sprawach niektórych. Od 3 miesięcy załatwiam banalną sprawę w urzędzie, jakbym podchodziła do tego jak do tragedii popadłabym w depresję...
data: 2010.03.25
autor: LidiaP
Lidia.P- dziękujemy:) mam nadzieję,że mąż dobrze zniesie ten napar:);) oby tylko pomagał!
data: 2010.03.25
autor: JoannaW
Witajcie, proszę o poradę. Wyrosła mi kilka miesięcy temu kurzajka pod łukiem brwiowym. Stosowałam przez kilka nocy opatrunek z ziemniakiem, lecz nie zniknęła. Zauważyłam, też że pojawiają się następne kurzajki, pod dolną powieką. Nie wiem, co robić,oraz o czym świadczą pojawiające się w takiej ilości kurzajki.
data: 2010.03.25
autor: Marzena z Gdyni
Lidio jak masz mądre, pożyteczne pomysły, lub pragniesz wesprzec tych którzy je mają, to w niczym zagwozdki nie widzę.Dla mnie zagwozdka jest w tym, jak o tym piszesz; kręcą mnie wyzwania i obserwowanie tego co się dzieje za kulisami.Śmieszą mnie marionetki partyjne,czy też działanie pod czyimś dyktandem.To są Lidio sprawy nie do śmiechu, to są sprawy tragiczne, mnie one smucą, nie kręcą.
data: 2010.03.25
autor: ostróżka
Rano przyszła mi na myśl prze-ulubiona piosenka, że nie słyszałam jej od dawna, a posłuchałabym, no a nadal nie mam płyty. Piosenka owa jest piękna, dobra, prawdziwa i dla mnie autentycznie anielska. No to sobie ponuciłam, wiadomo – porannym, nierozgrzanym gardłem, więc krótko. A za jakąś godzinę pan w radio mówi, że sam nie wie, jak to się stało, ale w tym roku chyba jeszcze nie było na antenie... owej ‘mojej’ piosenki właśnie i że czym prędzej ten brak musi nadrobić. I ją zagrał. Tak to z tymi Aniołami jest. Tylko Im pozwól… Tylko sobie przestań przepowiadać, że mają przecież ważniejsze niż Twoje sprawy, by się nimi zajmować. Czuwają, działają, kto wie, może nawet chwilami się nudzą?
data: 2010.03.25
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Witam wszystkich słonecznie
Moze ktoś podpowie mi co oznacz ból lewej dłoni, nie mogę bez bólu nic nią ścisnąć a od pewnego czasu po każdym posiłku mam kwaśny smak w ustach
Pozdrawiam wszystkich
data: 2010.03.25
autor: Ela B
Mam małą zagowzdkę. Kilka lat temu brałam udział w pracy samorządowej i współorganizowałam kampanię wyborczą Burmistrza naszego miasta. To było dość dawno, ale utrzymywałam ze "wspólnotą samorządową" stały kontakt, nie angażując się w wybory, kolejne kampanie itp. Wspólnota samorządowa to grupa dość nietypowych ludzi, którym chce się coś zrobić i robią to, nie wiążąc się przy okazji z żadną partią polityczną. Działają w mieście i dla miasta. Przez te parę lat kilka rzeczy się we mnie zmieniło, nabrałam dystansu, doświadczeń, ale nie na tyle by nie stanąć w miejscu i zastanowić się nad angażowaniem w samorząd. Te same osoby, z którymi utrzymuję stały kontakt od wyborów sprzed 8 lat, poprosiły mnie, bym poprowadziła konferencję prasową (na miarę naszego miasteczka) i rozpoczęła kampanię forum. A ja zwyczajnie, niczym waga, zaczynam rozważać. Bo co by nie mówić, to "polityka to taplanie się w błocie i każdy się musi pobrudzić", nawet na małym podwórku. Tyle że tak w środku, to bardzo mnie kręcą wyzwania i obserwowanie tego co się dzieje za kulisami. Śmieszą mnie marionetki partyjne i niemożność wprowadzenia zmian lub swobodnej wypowiedzi, bo jest się pod czyimś dyktandem. Wiem, że to lekko ad hoc tematycznie... Może ktoś zechce zagaić:) Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, wiosennie.
data: 2010.03.24
autor: LidiaP
JoannoW. Zaparzaj dla męża ziele skrzypu polnego. Wzmacnia nerki. Niech wypija ciepły napar, mw litr do południa, bo jest moczopędny, przez 5-7 dni i zrobi przerwę na 3 miesiące. Powodzenia:)
data: 2010.03.24
autor: LidiaP
Lipko, wszystkie gotowane warzywa są w smaku słodkim, tak mi się przynajmiej wydaje :) I z pewnością można z nich robić różne sałatki albo zjadać z grzanką, mięskiem z rosołu i odrobiną chrzanu lub musztardy. Pozdrawiam.
data: 2010.03.24
autor: DanusiaA
Witam,

mam pytanko,czy ktoś ma jakieś przepisy na herbatki wzmacniające nerki??..to prośba męża:)
-to jego dolegliwość i mimo przejścia na PP stara się wrócić do formy jak najszybciej:) więc prosi o przepisy:)

Pozdrawiam wszystkich ciepło!
Dziękuję
data: 2010.03.24
autor: JoannaW
Serdeczne podziękowania dla E z Ch. Na Was drogie Panie zawsze można liczyć.
data: 2010.03.24
autor: Mekcyk
witam,

prosze o informacje w jakim smaku są warzywa z rosołku np wiosennego i czy można je wykorzystać jako warzywa do obiadu?
data: 2010.03.24
autor: Lipka
Pani Aniu. Tak pięknie wszystkim Pani odpisuje, nie dziwię się że wszystkim na raz, no bo jak inaczej. I tak sporo czasu trzeba poświęcić aby to wszystko przeczytać. Ja już ponad rok "zjadam" potrawy w/g Pani przepisów i jestem zachwycona nie tylko smakiem ale i efektem utrzymywania pod kontrolą łuszczycy. Teraz dorzuciłam "orzechy myjąco-piorące" dla alergików wszelkiej maści. Smuci mnie tylko jedno, rodzina nie chce zaakceptować tego sposobu jedzenia. A ja jestem wytrwała. Powiedziałam że przez 37 lat gotowałam dla Was, a teraz gotuję dla siebie, i już. Trafiłam na twardy grunt i stare "konserwy". Pozdrawiam.
data: 2010.03.24
autor: Ewa ze Szczecina (zakonnica)
Tak Luno dziękuję raz jeszcze, bo po chwili zastanowienia, przekonałam się, że mogę niektóre wykonać w tylko trochę ograniczonym zakresie. Chyba dzisiaj masz "pełnię", bo tak pięknie napisałaś, nic dodać :)) Bociany są już nad Turcją!
data: 2010.03.23
autor: Aida
Jeszcze słowo w sprawie cholesterolu. Mam za sobą epizod zdrowotny,który zmobilizował mnie do "szperania". Właśnie wtedy wyszperałam badania prof.dr hab Waltera Hartenbacha o których dzisiaj można przeczytac w książce pod tytułem "Mity o cholesterolu" Wtedy chodziło o kortyzol, hormon stresu. Podczas obciążenia organizm produkuje więcej kortyzolu, a podwyższone stężenie kortyzolu we krwi zwiększa produkcję cholesterolu w wątrobie. Na szczęście nie dałam go sobie obniżyć.Dlatego trzymam się zaleceń Pani Ani i własnych obserwacji a nie lekarzy- w związku z tym również zamierzam pić poranną kawę do końca świata. Do czego zmierzam? Może ktoś pamięta aferę dot. leku antycholesterolowego Lipobay firmy Bayer, po którym ludzie umierali. Propaganda dotycząca cholesterolu czemu i komu służy? tak jak szczepienia dzieci i dorosłych, leczenia osteoporozy i inne, chyba wiecie?. Znajdziecie w książce inne zupełnie parametry jeśli chodzi o poziom cholesterolu i całą masę informacji, które szokują!!! Jestem Kung fu Panda i zdobyłam już swój smoczy zwój, pamiętacie tą bajkę? polecam i książkę i film. Życzę pysznej i spokojnej porannej kawy.
data: 2010.03.23
autor: Aida
Witajcie!
Pani Aniu nie wtrącam się w leczenie wuja. Cierpliwie czekamy.

Spotkałyście się dziewczyny z problemami ze stopami a mianowicie moje dzieci na piętach i części stopy pod palcami mają jakby popękane pęcherzyki powietrza lub nakłute dziurki syn drobne a Natka takie jak główka od szpilki( tej metalowej)dodatkowo młoda skarży się na ból głowy i nóg. Dostała nie wiadomo skąd choroby lokomocyjnej. Niestety nie jest w pelni na PP w przedszkolu jada po staremu a w domu PP. Pozdrawiam i dziekuje
data: 2010.03.23
autor: Bogna B.
Witam! Pracuje jako tlumacz w Szwecji. Codziennie spotykam cierpiacych ludzi. Przed wielu laty kupilam w kraju obie ksiazki Pani Anny niestety zaginely...Probuje znalezc przepisy na internecie aby przyspieszyc powrot do zdrowia u dzieci i doroslych. Codziennie jestem optymistka wiec prosze o pomoc w znalezieniu przepisow wspomagajacych leczenie dolegliwosci takich jak; astma, alergie, robaki, rak-piersi, jelit, prostaty, infekcje, zapalenie trzustki, grzybice,dla matek karmiacych, i inne przy ktorych mozna przyniesc ulge poprzez odpowiednie odzywianie.Serdecznie dziekuje za pomoc i przeslanie mi sprawdzonych przepisow Maria mariaquality@spray.se
data: 2010.03.23
autor: Maria
Mekcyk, ja chodziłam do prof. Józefa Krzyśka. Jest ordynatorem na Kopernika i ma gabinet na Francesco Nullo. Polecam. W razie potrzeby napisz na priva : stoonoga@interia.pl
data: 2010.03.23
autor: E. z Ch.
Bea, w temacie ekstraktu z pestek grejpfruta poczytaj sobie:
http://www.jaworek.net/kosmetyki/obalanie_mitow_grejpfrut.php. Pozdrawiam
data: 2010.03.23
autor: Agnieszka Przemianowa (d. Agnieszka P.)
Pani Aniu - dziękuję - znajdę cierpliwość w kwiatach poziomek pewnie ;)
Babeczki - cieszę się że filmik z Jankesem się przydał, ja też z niego (filmiku) korzystam.
Co mnie zachwyca w PP - to co Pan Florian przywołał - INSTYNKT SAMOZACHOWAWCZY! Bo na PP ów instynkt się budzi przeciągając jak ptaszek na wiosnę, by rozwinąć skrzydełka i ponieść nas na spokojne loty. I wówczas już czujemy w sobie co nam służy, jakiego jest smaku i z czym przesadziliśmy... Tego Wam i sobie życzę.
data: 2010.03.23
autor: Luna
Dziś okazało się, że mój 5-latek ma w nosie gronkowca i pneumokoki, dlatego chorował od początku lutego a my przy nim. Co mam robić, czy są jakieś "nasze" sposoby na to paskudztwo?? Na razie mam przepisana maść do nosa i zawiesinę. Poradźcie coś proszę... :)
data: 2010.03.23
autor: Kasia z Piekar
Co wiecie i co sądzicie o ekstrakcie z pestek grapefruita?
data: 2010.03.23
autor: Bea
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, a do Pań z Krakowa mam pytanie czy nie znają "naszego" ginekologa-endokrynologa bo pilnie potrzebuję. Z góry dziękuję za odpowiedź.
data: 2010.03.23
autor: Mekcyk
Pani Aniu, dziękuje za rozmowę, życzliwe przywrócenie do pionu i uspokojenie. Worek pokutny na głowie jest, chciejstwo rozpoznane i powolutku do przodu. Nie omieszkam zadzwonić za tydzięń. Pozdrawiam słonecznie z Ostrowa.
data: 2010.03.23
autor: Kamiczek od dziś KamilaK
Dziękuje pani Aniu za wskazówki, będę się do nich stosować i pozdrawiam gorąco:)
data: 2010.03.23
autor: Anuśka
Pani Aniu, pewnie że lubię Marię Peszek - samo brzmienie głosu, zabawy słowami, odkrywczość, odwagę... czekam na kolejną płyte.
Aneto P - myślę że już minął Twój niepokój i cieszysz się razem z mężem z odpadających pieprzyków. Ja kiedyś (przed pp) miałam takie znamię na czole, które zaniepokoiło dermatologa przy okazji jakiejś wizyty z dzieckiem. ("Coby to nie było to sam fakt ze jest na czole to i na słońce jest narażone i na grzebień i na pewno jeśli jeszcze nie jest złośliwym rakiem to będzie się mutować, więc im wcześniej usuniemy tym lepiej") Przed zabiegiem miałam chronić toto przed słońcem korektorem i najmocniejszym filtrem, więc wcierałam, choć zmywanie było dość uciażliwe. Musiałam też zaszczepić się na żółtaczkę, kupiłam szczepionkę, ale nie zaszczepiono mnie, bowiem okazało się że szczepionkę dwa dni w torebce nosiłam w czasie upałów i były to wyrzucone pieniądze, "obraziłam się" i nie kupiłam nowej dawki. Tymczasem denerwujące znamię zostało najpierw jakoś naddrapane, a potem odpałdo.... Komentarz pani dermatolog był taki, że to w takim razie była "jakaś tam brodawka" (nazwy nie pamiętam), one są niegroźne i same odpadają..
Alino SG - cieszę się, że smakowała Ci pasta, dobry pomysł z tą modyfikacja fenkułową, muszę wypróbować, U nas zaprzyjaźnione ogródki nie wydały jeszcze plonów zielonych obfitych, musimy trochę poczekać.
A w nurcie szalenie interesujących rozważań kawowych - po pierwsze sami wyczuwamy czy nam kawa służy czy nie, i wiadomo latem zapał do kawy słabnie, w czasie niedomagań również,
Ja należę do tej grupy, która zamierza cieszyć się smakiem kawy do końca życia, tak bardzo mi smakuje, zdarza mi się nawet powstrzymać przed jakąś pokusą tylko dlatego by następnego dnia wątroba nie zaprotestowała przed kawą. A jaką kawę wybrać? Nie bardzo mam czas na przeczesywanie internetu, więc zdaję się na tzw czuja .Parę tygodni temu okazało się że moja ulubiona kawa o królewskim aromacie wraz z lekką zmianą szaty graficznej stała się inną - o kilka poziomów gorszą gatunkowo kawą. Mąż w ramach protestu zakupił żarnowy młynek do kawy i od tej pory pijemy kawę ze świeżo zmielonych ziaren. Gdzieś przy okazji wyczytałam że tłuszcze zawarte w kawie szybko jełczeją i dlatego mielone kawy zawierają chemiczne dodatki. Zauważcie też, że paczka kawy ziarnistej jest droższa od kawy mielonej tej samej marki, choć powinno być odwrotnie.
Aniu, napisałaś ze z naszą kawą wypijamy te niedobre rzeczy, które mógłby zatrzymać papierowy filtr, przyszło mi do głowy, że naszą ugotowaną kawę też możesz przelać przez filtr i wypijać przefiltrowaną, jeśli czujesz że taka będzie dla Ciebie lepsza. Jeśli chodzi o mnie to kawę uwielbiam, wiedza o ewentualnych zawartych w niej truciznach nie powstrzyma mnie, na szczęście są sygnały wysyłane przez organizm, tych się słucham. Pozdrawiam wiosennie całe forum.
data: 2010.03.23
autor: Sasanka
Ja mam właśnie Astrę, Aido, zakupiłam, ale jest mielona, też niskodrażniąca. Może zaopatrzę się w młynek(są jeszcze elektryczne do kawy?bo nawet nie wiem:)))i zakupię w ziarnach. Ciekawe, co Pani Ania na to?Pozdrawiam:)
data: 2010.03.23
autor: Aneta z P.
witam wszystkich po prawie 3 tygodniowej przerwie. narobiłam sobie zaległości z forum. oj działo się u mnie przez te tygodnie, działo.. mój Maciuka dostał przeziębienia ale jako jedno z dwóch dzieci ze swojej żłobkowej grupy nie miał zapalenia oskrzeli lub płuc na które zachorowało pozostałych dziewięcioro dzieci z grupy maluchów. przeziębienie przeszło szybciutko, najwyższa odnotowana temeperaturka - 38,5 została pięknie pokonana herbatką na zbicie temperatury, działa fantastycznie (oczywiście lepiej niż efferalgan w czopach którego mój Maciuka wprost nie cierpi). Muszę koniecznie dodać, że przez całe przeziębienie synek zajadał się zupkami i dlatego pewnie tak szybciutko dał sobie z tym radę. ale... no właśnie, za kilka dni przyszła ospa. obecnie krostki pięknie goją się, a wysypało go calutkiego. dziś już wiem, że ospa wystepująca w tym okresie to oczywiście konsekwencja złego odżywiania. ospę jednak, odpukać, przeszedł bez temperatury, tylko jeden dzień był szczególnie dla niego cięzki ale potem było tylko lepiej:)teraz o alergii. buzia Maciuki wygląda pięknie (nie licząc ospy), żadnego zaczerwienienia, krostek, żadnego pogorszenia, a przecież na pp jest już od przynajmniej miesiąca, podaję mu zasadniczo tylko rzeczy na które jest uczulony a on wygląda cudnie, przybrał też na wadze 0,5 kg. super prawda? ale pewnie mi się dostanie burę ponieważ podałam Maciuce pieczone jabłuszko z cynamonem, ależ się zajadał. dodam, że jabłko jadł pierwszy raz w życiu. jeśli mogę kilka słów o sobie. ja przez dwa tygodnie miałam tak chore zatoki i katar, że nie mogłam się nawet położyć.. ale już okay. wypróbowałam już tyle przepisów z obu książeczek. wszystkie są fantastyczne: sałatki, mięska no i oczywiście Sernik na zimno Marii (fantastyczny!!!!!!!)
Pani Aniu, chciałam serdecznie podziękować za to, że dzięki Pani mój Maciuka może zajadać się takimi pysznymi zupkami, że poznał nieznane mu dotychczas smaki, że wszyscy w domu jemy smacznie i zdrowo, czujemy się dobrze. moja kuchnia świetnie zorganizowana, uporządkowana. i nie uwierzycie drodzy forumowicze ale z moich obliczeń (rachunków) wynika, że przez ostatni miesiąc wydałam na jedzonko mniej niż normalnie :)) życzę wszystkim dużo wiosennego słońca!
data: 2010.03.23
autor: Fox_India
Każdy organizm nalezy traktować całościowo ale jednostkowo, słowa: "co jednemu słuzy, drugiemu może szkodzić" można potraktowac jako motto i zasady uniwersalizmu nie da się tu zastosować. Pani Ania wielokrotnie pisała, obserwujcie jak reagujecie. Organizm daje sygnały, że coś jest be. Nie jest zdradliwy i nie działa po kryjomu- trzeba mu jednak poświęcic trochę uwagi. Kawa nie służy - nie smakuje, bo taki sygnał trywialnie mówiąc trzewia nam dają. W okolicy lata, kiedy zaczyna królować energia ognia, kawa u niektórych daje nieprzyjemne objawy i najezy ja odstawić na jakiś czas, zresztą wtedy też nie smakuje. Zawirowania wątroby, (kluczowy organ łącznie z trzustką odpowiadający za poziom cholesterolu), kawa także nie smakuje, wątroba nam nie popuści. A na koniec,jeżeli mam wątpliowści odstawiam kawę na jakiś czas i obserwuję jaki to ma wpływ na moje samopoczucie, nie da się moi drodzy inaczej. Ale to było teoretyczne założenie, bo ja nie mogę jej odstawić, mimo zaleceń nie używania kawy i czekolady, a wyniki mam zmienne :) ale oscylują w słusznym kierunku. Pozdrawiam serdecznie.
PS.Astra ma w ofercie niskodrażniącą kawę - mieszankę arabiki kolumbijskiej i etiopskiej (tylko w ziarnach) , polecam.
data: 2010.03.23
autor: Aida
Dziękuję Florianie, czyli kawa rano "przewlekle" stosowana jest be? czy może pilnować tych naszych przypraw i po odrobince dawać.Stosować PP chcę przez całe życie i myślałam ze kawa rano do starości mi zostanie bo jest pyszna i daje mi siły.Ja już nic nie rozumiem Pani Aniu na pomoc ...szukam spódnicy schować się chcę:).Kawa zbożowa nie postawi mnie na nogi.Czego ja chcę? delektować się kawą poranną i to nie na początku PP tylko cały czas nie doprowadzając do zniszczenia narządów oraz zakłóceń wydzielniczych .Czy to możliwe?.
data: 2010.03.23
autor: 
to może lepiej na czczo pić kawę zbożową...z mniejszą ilością przypraw..może bezpieczniej?No trochę się porobiło niejasności w sprawie kawki, a taka dobra..
data: 2010.03.22
autor: Aneta z P
Do Ani, Całkowity chlesterol jest nie ważny, bo 2/3 i tak produkuje wątroba, jak by nie było potrzeba, to by go nieprodukowała. Dobrze jest, jak go nie musi produkowac, gorzej jak go nie może. Wazne, żeby w stosunku do całkowitego było około 30% HDL i trójglicerydów poniżej 100, tzn jak masz 208 to HDL 60
data: 2010.03.22
autor: Florian Pliszka
Witam zgadzam sie z Tobą Aniu, trzeba dązyc do uniwersalizmu, co jednemu służy, drugiemu może szkodzic. Kawa po dłuższym okresie jej picia na czczo rano z dodatkiem przypraw o działaniu rozgrzewajacym prowadzi do sztywnienia tkanek i blokowanie uwalniania przez skórę substancji. Kawa dobrze działa w poczatkowym okresie stosowania PP, ale tak sie zwykle dzieje, że stopniowo zwieksza sie np ilośc imbiru, bo do jego działania popedzajacego krążenie krwi maleje, aż w końcu działanie kawy jest nawet niekorzystne. Co do tworzenia frakcji LDL, to wpływ zawsze mają cukry proste ich ilośc i wysyp insuliny...Jedząc wg PP trzeba doprowadzic organizm do instynktu samozachowawczego, który lepiej wie co zjadac. To my mamy sie dopasowac do przyrody, a nie przyroda do nas. Pozdrawiam formułowiczów i Panią Anię Florian
data: 2010.03.22
autor: Florian Pliszka
Majko, Pani Ania kiedyś pisała że osoby z łuszczycą nie mogą jeść owoców /czytaj dżemów/ nawet z czosnkiem ;) Królik jest wychładzający, więc też trzeba go spożywać sporadycznie, dobrze doprawionego i zestawionego z innymi dodatkami.
data: 2010.03.22
autor: Joanna Z-ego
Mam mięso z młodziutkiego gołębia w lodówce. Macie może sprawdzony przepis na zupkę dla niemowlaka? Czy w ogóle mogę taką zupkę ugotować azs-ikowi?
data: 2010.03.22
autor: Pszczoła
Aido, Jankesowi usiłowałam liczyć obroty:)))Ale mnie rozproszył i nic z tego nie wyszło:)))no żartuję rzecz jasna....:)Kawa mnie zaniepokoiła, bo młoda miała kłopoty z nerkami...poważne, rok temu, zdiagnozowano sepsę nawet. Ale nie chcę do tego wracać, do tych dni wyjętych z zycia, koszmaru. Dlatego tak drążę...Brak mi konsultacji...Na pewno rozumiesz, moją naczelną dewizą jest teraz- nie zaszkodzić, bo, odpukać, jest wszystko ok.to tyle. Jakoś tak smętnie mi się zrobiło po tych wspominkach. Dziękuję, Aido.
data: 2010.03.22
autor: Aneta z P.
Witam
czy przy łuszczycy mogę pić gotowaną kawę z odorbiną imbiru, cynamonu i kardamonu? Bardzo lubię także TLACI, wypijam 8-9 szklanek dziennie? Czy to, aby nie za dużo? Dzisiaj moje zmiany łuszczycowe dość mocno zaczerwieniły się i nie wiem co pokręciłam? Zjadłam mięso królika , ale też trochę dżemu własnej roboty na drugie śniadanie (na pierwsze zawsze owsianka). Czy mogło mi to zaszkodzić?
Pozdrawiam
data: 2010.03.22
autor: Majka
Uśmiałam się Aneto zP :) i oczywiście, że masz rację była gdzieś wskazówka żeby zacząć od trzech obrotów (zadziałał mój cholesterol) pamiętam, że udało mi się zrobić 9 przy pierwszym podejściu, a teraz mogę się kręcić jak bąk. Ten blondowłosy Jankes na filmie kręcił się zgodnie ze sztuką (książką). Daj spokój z tym martwieniem się. Kawa jest genialna, kupuj niskodrażniącą Astry i się nie martw. Zrób "przegląd gwarancyjny"-(badania) raz w roku i już. Z cholesterolem to trochę jak z osteoporozą może się kiedyś pojawić... ale nie musi ;).Pozdrawiam.
data: 2010.03.22
autor: Aida
Tak naprawdę to nie chodzi o wywoływanie niepokoju.Ja sama wypiłam dzisiaj kawę z jednej łyżeczki z większą ilością imbiru i z ciupinką cynamonu i kardamonu. Wyszła kawa imbirowa przypominjąca imbirówkę więc zamiast kawa na uśmieszek była na cierpienie:).Bo imbirówka jest na cierpienie i taką przypominała.No nie smakuje mi wole jak jest więcej cynamonu kardamonu i jest mocniejsza. Ale jeżeli chodzi o wywołanie burzy kawowej to może warto dopowiedzieć pewne rzeczy. Może było to już na forum wytłumaczone i ja pominęłam czytając. Doczytałam się tylko że polecana jest kawa niskodrażniąca "astra".Zaczęłam kopać temat ponieważ astry nie lubię ale też nie mam kłopotów z żołądkiem wrzodami itd.więc jej nie używałam, tylko inne drobnomielone. Ale nie było nic na forum że kawa posiada dwuterpeny (lipidowe związki mogące podwyższać poziom frakcji LDL cholesterolu oraz homocysteiny) i w tak zwanych niskodrażniących związki lipidowe są ograniczone poprzez stosowane technologie. I do tego tyczy się stwierdzenie ze kawa podnosi cholesterol. Pijąc kawę z ekspresu przelewowego w papierowym filtrze zostają tłuszcze a gotując albo robiąc tzw. zalewajkę tłuszcze te wypijamy. I tu chyba jest całe sedno sprawy wybierać kawy które są już zubożone o te frakcje. Spędziłam pół dnia przekopując internet i do takich wniosków doszłam.Czyli co, koniec z gevalią i jacobsem. Muszę znaleźć inna kawę niż astrę.Szkoda tylko że nie wytłumaczono wcześniej tych zależności.No chyba ze się mylę i tu prośba do Pani Ani o klaps i weryfikację. Nie można tez pisać: przeanalizuj jadłospis. Przecież on jest taki sam jak Was wszystkich jest z książek i forum.Używamy takich samych mięs zup warzyw popitek.Jedynie sfera emocjonalna jest jak najbardziej do przeanalizowania.Zgadza się że wątroba to emocje ale wydaje mi się że tu chodzi właśnie o przamianę lipidową.I z tym ona sobie nie może dać rady.Dziękuję za odzew w moim temacie jeszcze tylko pytanie o co chodzi z tymi nerkami i kawą.Tylko nie odsyłajcie mnie do archiwum bo tam nic nie jest wyjaśnione tylko rzucone że kawa na czczo spożywana na dłuższą metę osłabia nerki i je niszczy.To że pobudza jelitka rano to wiem:) wybudza mnie ze snu też, rozgrzewa organy i szykuje do pracy wszystko poczytałam i przyjęłam i doświadczyłam.Ale nurtuje mnie ten problem nerek przecież je ogrzewa to jak może je niszczyć?.Mam w rodzinie osobę która musi chronić swoje nerki i dlatego to mnie męczy.Uff skończyłam i wygadałam się.Skarćcie mnie albo pogłaszcie wszystko przyjmę ale poruszam ten temat jeszcze raz bo ma to prowadzić do mądrości w postępowaniu i w świadomości w wyborach na co dzień.Całusy wiosenne.
data: 2010.03.22
autor: Ania
Sasanko, wyprobowalam Twoja paste jarzynowa, zamiast selera dalam polowke duzego fenkula, w kwasnym tez lisci bocwiny (szukalam jak sie to po polsku nazywa, u nas to mangold albo krautstiel, takie duze zielone liscie z bialymi albo rozowymi lodygami, podobno jest to odmiana buraka naciowego)
Efekt koncowy bomba, mialam zamiar zrobic z tego porcje na 2 razy, ale wszysko wrabalam, takie bylo pycha. Dzieki za znakomity przepis. W ogole tyle teraz zieleni juz na targu ze az korci zeby cos zielonego wrzucic do garnka. U nas na lakach i u mnie w ogrodzie tez juz wschodzi czosnek niedzwiedzi, kiedys robilam z tego glownie pesto albo zupy kremowki, teraz sie waham, co mozna by z tego zrobic i w jakim to smaku, smakuje co prawda jak czosnek ale jest zielone, wiec czy kwasne? Macie jakies fajne przepisy?
Pozdrawiam wiosennie zielono.
data: 2010.03.22
autor: AlinaSG
Sorry za literówki, nie mogę przyzwyczaić się do nowej klawiatury:)
data: 2010.03.22
autor: Aneta z P.
Dzięki, Aido:)))Trzy powtórzenia wzięła, stąd, że od tylko sie ponoć zaczyna :)Od dzisiaj po 5:)I o ile łatwo to stosować przy pozostałych ćwiczeniach, to po prostu nie wiedziałam, ile obrotów mam wykonywać w I rytuale i czy to ważne w ogóle jest...Filmik obejrzałam, ale on tam kręci się i kręci, nie wiem, od ilu zaczął:)))Ale dobrze, że unaocznił mi, jak wykonywać ćwiczenia. Ale mniejsza z tym...Trochę mnie zaniepokoiłyście z tą kawą...Razem z mężem jesteśmy kawoszami:)Czytałam też, żeby ta poranna kawa powinna być słabsza,ale ta późniejsza to już niekoniecznie, i że przypraw też można sypnąć....A poza tym ta nasza gotowana jest taka pyszna...Młoda nasza też pije i fajne te kawowe poranki -przebudzanki przy pachnącej kawce..A teraz już nie wiem, czy czasem nie zaszkodzą nam..To co robić, pić słabszą i 2 dziennie, zamiast 3-4?Ja jeszcze niskociśnieniowiec, więc zasnę na stojąco:)
data: 2010.03.22
autor: Aneta z P.
Przypomniałam też sobie że P.Ania pisała kiedyś że poziom cholesterolu to papierek lakmusowy naszej dyscypliny żywieniowej i emocji.Trzeba wobec tego przytulic siebie do siebie , rzetelnie przejrzec jadłospis no i może rozejrzec się wokół siebie co nam zachodzi za skórę i polecic te sprawe tej Najwyższej Instancji.Jak mnie coś wkurza to pytam się siebie czy ja jestem "tym".To działa ale psia kosteczka zawsze najpierw się wkurzam a dopiero przypominają mi się te wszystkie mądrosci.A kawe pijam słabą.
data: 2010.03.22
autor: ostróżka
Aniu. Ktoś na forum napisał że kawa gotowana wpływa na podniesienie cholesterolu i na ten temat sporo osób napisało, wpisz w wyszukiwarkę słowo cholesterol i znajdziesz wiele porad, uwag itp. na interesujący Cię temat.
data: 2010.03.22
autor: ostróżka
LidioP, dziękuję za poleconą lekturę, dorzucę jeszcze jedną dla mam dorastających chłopców, "Sposób na Kaina", która odsłania ten diametralnie inny świat ale uświadamia z całą mocą szkodliwość wszechobecnych schematów i wzorców wychowawczych i nie tylko. Nie ma lekko :). Dasza nie tak dawno ładnie napisała jak się jej udawało nie przekraczać granic męskiego świata i nie umniejszać go co czasem jest bardzo trudne :). Pozdrawiam.
data: 2010.03.22
autor: Aida
Witam wszystkich. Pani Majchrzak dziękuję za sympatyczne szturchnięcie.Obiecuję poprawe.Aido czytam pierwszy tom "Diagnostyki karmy".To dobrze, że jest tak właśnie napisana, nie przypomina bestsellerów których już wiele przeżyłam .
data: 2010.03.22
autor: ostróżka
Aneto z P, nie jestem mocna w rytuałach (kręgosłup zepsuty) ale nie tak dawno zamieszczony był link video, który serdecznie polecam. Obejrzałam, sądziłam że źle wykonywałam te ćwiczenia, niestety okazało się że problem tkwi w moim kręgosłupie. Nie wiem też skąd wzięłaś te trzy powtórzenia. Obejrzyj film. Pozdrawiam.
data: 2010.03.22
autor: Aida
Aniu, ja też jestem drobnej budowy ciała, także mam podwyższony cholesterol, na PP ponad 3lata. Pamietaj że to niewiele a rok to wogóle. Mogą dziać się różne dziwy. Pamietaj, że cholesterol to nie tylko to co wkładamy do ust ale także nasze emocje. Cholesterol to metabolizm wątroby- tak mi kiedyś napisała Pani Ania. Nie jestem specjalistką ale widzę na swoim przykładzie (emocje) że cholesterol jest wprost proporcjonalny do jakości mojego życia emocjonalnego, a zapewniam Cię że jest bogate ponad przeciętną - niestety :( , tak więc raz jest 160 a innym razem 190. Aniu,nie martw się zanadto tylko przemyśl wszystko emocje i jadłospis, bo przecież to nie tylko kawa. A swoją "szosą" to dużo sypiesz przypraw i imbir, który jest najważniejszy u Ciebie w cieniu :) Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.22
autor: Aida
Proszę mądre głowy o pomoc w moich zmaganiach z tematem kawy.Mam 38 lat drobną budowę ciała.odebrałam ostatnio wyniki krwi które zawsze były ok a tam cholesterol 208(norma200).No to się zdziwiłam bo do PP nie miałam z nim kłopotów od roku na PP jestem i tu nagle takie coś.Doczytałam się w archiwum ze kawa gotowana pita przez dłuższy czas niszczy nerki i zwiększa poziom cholesterolu.No to ja bach w encyklopedię a tam to samo http://pl.wikipedia.org/wiki/Kawa "Gotowana kawa może w dużym stopniu wpływać na podniesienie poziomu cholesterolu". Nie chcę bić piany albo robić dym na forum proszę tylko o wskazówki. Czy jest kontrargument w stosunku do tego co napisałam? pije kawę poranną o pojemności kubka(na dwie osoby gotuję dwa kubki wody cztery łyżeczki kawy pół łyżeczki cynamonu pół łyżeczki kardamonu i trochę imbiru) potem po 12 taka samą i to wszystko na cały dzień. Co ja mam robić z tym cholesterolem skoro na dobrym jedzeniu wylazła taka ilość.No nie chce mi się do tej pory wierzyć jak przypomnę sobie pierwszą reakcję na te parametry.Proszę nie zostawiajcie mojego zapytania bez odpowiedzi, dziękuję
data: 2010.03.21
autor: Ania
Dziękuję Pani Aniu:-)
data: 2010.03.21
autor: Tania
Dzaszo, wielkie dzięki !
data: 2010.03.21
autor: E. z Ch.
Witam wszystkich serdecznie,
jestem na diecie od wrzesnia ubieglego roku, ale tak na wiosne
to dawno nie chorowalam.Najpierw zapalenie przyusznicy i w trakcie infekcja wirusowa.
Jeszcze nie jestem zdrowa,ale strasznie oslabiona.Moze macie pomysl dlaczego tak sie stalo.Z wielkim zapalem prowadzilam diete.Pozdrawiam serdecznie i wiosennie.
data: 2010.03.21
autor: Marysia z Torunia
Witam, ja do Malgoski z Londynu; moze troszke pozno, ale mam w domu remont generalny i malo czasu na internet. Malgosiu, w Anglii - poki co - nie ma obowiazku zaszczepiania dzieci przeciwko czemukolwiek, a juz na pewno dziecka chorego czy niedomagajacego. Nie mozna dac sie zastraszyc. Znam co najmniej 3 mamy, ktore swoich dzieci nie szczepily w ogole, dwoje z nich to dzis juz nastolatki. Oczywista naciski ze strony sluzb medycznych wszelkiej masci sa i z tym trzeba sobie radzic. Mialam kiedys pomysl, ktorego nie zdazylam jeszcze wcielic w zycie, zeby wydrukowac sobie podstawowe info na temat szkodliwosci szczepionek z odpowiednich stron internetowych, i w razie czego posluzyc sie taka podkladka jako argumentem. Ale i tak, moim zdaniem, najwazniejsze jest wewnetrzne przekonanie o slusznosci obranej drogi. Pozdrawiam
data: 2010.03.21
autor: Ania z Londynu
Pani Aniu.Dziekuje za to,, ze pani jest i za to ze ma pani toforum .Mialam napisa wzasniej ,ale przytak ru hliwyh maluchach ,jest ciezko wyskrobac dla siebie chwilke .Dobrze ze chociaz poczyta mozna ,pozna noca ,,oj a jest co czytac i duzo informaji mozna sie dowiedzie , na tym forum .I przepraszam za bledy ,dzieci dopadly laptopa i klawiatura nie dziala jakpowinna .Ze sluzem juz sobie poradzilam . Nadal nie wiem co knocilam .Domyslamsie tylko , czy to mozliwe jest od kaszy couscous ? Prosze mi powiedziecczy to ozliwe bym mu wychlodzila jelita kasza.To prawda od jakiegos czasu dostawal ja czesto .z gorydziekuje za odpowiedz ..wiecej sie nie rozpisuje .napisze jakbedemie sprawna klawiaturke.pozdrawiam
data: 2010.03.21
autor: Viktoria z gdanska
Dzięki, Aido:)
data: 2010.03.20
autor: Aneta z P.
A swoją drogą, Ostróżko, Ty zostaw w spokoju swoją karmę, każdy ją ma, nie wiem czy to sa supły czy węzły, jakkolwiek. Piszesz sarkastycznie, że masz charakterek ale czy bez niego przeżyłabyś te swoje różne koleje losu? może nie. Więc masz dobry, silny charakter który pozwala Ci ustać w takiej roli jaką Ci Zycie przydzieliło. A książkę przeczytaj, zobaczysz nie będziesz żałować. Pozdrawiam.
data: 2010.03.20
autor: Aida
Aneto z P dziękuję. A o kawie napiszę Ci tak, możesz odgrzewać ale to juz nie jest TA kawa i z termosu też smakuje inaczej (gorzej) nie stosuj metalowych termosów tylko z wkładem szklanym. Natomiast herbatka TLACI jest pyszna podgrzewana i z termosu także mniam.
data: 2010.03.20
autor: Aida
Ostróżko, być może, ja na "szczęście" nie natrafiłam na tyle tomów. Ta książka o której ja napisałam, czyli Diagnostyka karmy to chyba pierwsza w języku polskim na naszym rynku. Czytałam ją i przyznam, że po lekturze innych książek dotyczących energii systemowej, naszego biopola czy też morfologicznego pola byłam zaskoczona nie tyle formą ile zawartością książki. Konkluzja jest moim zdaniem prosta, wszystko co robimy lub nam jest robione to określona energia, która ingeruje w jakiś sposób w jakość naszego życia, ale to już wiemy. Nie ma w tej książce rad jak walczyć z karmą, myślę że z prostej przyczyny- nie jesteśmy w stanie tego zrobić, o węzłach też nie ma tam informacji.Możemy po lekturze być uważniejsi i starac sie nie tworzyc karmy....! Kolejny wniosek, prosty! najpotężniejszym! i najbardziej skutecznym lekiem na wszelkie zło jest miłość i życzliwość, ale to także już wiemy :). Krótko mówiąc, książka to szereg sytuacji życiowych i wnioski Łazariewa. Między innymi ten, że choroba często jest szansą na lepsze życie jeśli odkryjemy przyczynę, bo wycięcie guza nie uleczy.... Pozdrawiam.
data: 2010.03.20
autor: Aida
Słuchajcie - jeśli ugotuję w domu więcej kawy, czy herbaty, to mogę ją odgrzewać ponownie,do spożywania w ciągu dnia tak? Trochę się zakręciłam czytając archiwum, może xle zrozumiałam - ale czy w domu też lepiej trzymać ją w termosie? Dziękuję, czekam na odpowiedź, bo choć może się to wydawać błahym pytaniem - dla mnie jest ważne:)
data: 2010.03.20
autor: Aneta z P.
E.zCh, ja też chorowałam w dzeciństwie i jako młoda dziewczyna na astmę i alergię, które wyciszyły sie u mnie na prawie 25 lat. Po jakimś czasie stosowania pp zaczęły oczyszczać się moje płuca, dość intensywnie, ale bez duszności i w bezpieczny sposób. Duszności wróciły- i to w wielkim stylu, po kilku latach stosowania diety. Byłam tak zaskoczona, że z trudem opanowałam panikę, zdążyłam już prawie zapomnieć, jak to jest. Zdyscyplinowałam jedzenie do granic moich możliwości (wszystko, co śluzotwórcze dozowane bardzo uważnie, ZERO cukru, chleba mało, albo wcale). Ataki astmy powtarzały sie, ale ustepowały op jakimś czasie coraz częściej bez leków po odkrztuszaniu wielkich ilości śluzu- zwłaszcza rano, po nocy, ale gdy było b. źle to budziłam sie też wielokrotnie w nocy na "sesje odkrztuszania". Na samym początku, zanim rozeznałam się w problemie, musiałam parę razy zastosoważ środki rozkurczowe, doraźne, niesterydowe. Teraz daję radę bez chemii, wyrównałam się po korekcie jedzenia i aktywnościi fizycznej. Jakiś czas to jednak trwalo, więc uznałam,ze warto pewne rzeczy skonsultować z lekarzem: oprócz środków rozkurczowych "na czarną godzinę", konsultowałam sie też z pulmonologiem. Przy czynnej astmie leki rozkurczowe mieć przy sobie trzeba, bo nigdy nie wiesz, jak silny on będzie. Nie czas na zastanawianie się nad popełnianymi w kuchni błędami, gdy walczysz o oddech. Leki na astmę to leki ratujące życie, więc nie ma się nad czym zastanawiać. Jedyne, co można zrobić, to niedopuszczać, w miarę możliwości, do nadmiernego zaśluzowania i dbanie o dobre emocje podzcas ataków i między nimi. Te emocje są bardzo ważne: astma jako choroba psychosomatyczna to temat dobrze rozpoznany, może coś już o tym czytałaś. Zrównoważenie i nerwy na wodzy pozwalają nam też spokojniej przetrwać słabsze ataki bez leków i spokojnie doczekać błogosławionej fazy odkrztuszania i ulgi. Dlatego duża dyscyplina i ZERO cukru, tego nie da sie zrobić szybko i "przez pół", bo astma w dzieciństwie oznacza niedomaganie wielu narządów.Pozdrawiam i życze powodzenia
data: 2010.03.20
autor: Dasza
Dziekuję Pani aniu za słówko do mnie; ja już pije tę imbirówkę, Olusi będę też dawać w takim razie; ciężka była jej ostatnia noc - nie mogła oddychac przez nos, budziła się wstawała w łóżeczku, płakała, ale jestem dobrej mysli..pozdrawiam!
data: 2010.03.20
autor: Martucha
Pani Aniu! Jak dobrze znów czytać Pani słowa na forum - zrobiło się tak lekko, słonecznie i zupełnie już wiosennie:). Administratorze - bardzo dziękuję za interwencję. Tak to jest, gdy w pracy zajmujemy się tym, co pracą nie jest...
data: 2010.03.20
autor: Marcela
Witaj Ostróżko.W ostatnim nr."Nieznanego świata " jest fragment wywiadu z S.Łazariewem na temat karmy,jest to tożsame z tym o czym pisze Pani Ania-każda choroba jest dobrem dla naszego ducha cytat "Choroba-jako niezbędny czynnik w rozwoju człowieka","Człowiek to komórka wszechświata-jego osobista wola oraz wolność wzrastają w miarę tego,jak poznaje on prawa wszechświata", a więc kłania się porządek.Zrozumiałam z wywiadu że chodzi o diagnostykę a nie jak walczyć z karmą. Też polecam na razie tylko wywiad.Pozdrawiam.PS.Nie bądź taka uszczypliwa-słoneczko świeci.
data: 2010.03.20
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Aido tej" Diagnostyki Karmy"jest 12 tomów.Starczy lektury do samej śmierci.Ale skoro to tak obszerny temat, to zastanawiam się jakim to sposobem tak łatwo pozbyc się tych węzłów i innych supłów karmicznych. Pełno jest stron różnych Dyrektorów Karmy-bo tak się oni teraz nazywają- co to uwalniają nas od tego paskudztwa w ciągu 8- godzinnego seminarium z godzinną przerwą obiadową. A jedna z naszych forumowiczek zlikwidowała mi 2 węzły karmiczne w dosłownie 75 sekund ,o czym zostałam zawiadomiona po fakcie ,bo ja nawet nie wiedziałam, że ona właśnie o moich węzłach myśli, no i że mam tylko 2 węzły, ja potykam się o jakiś węzeł regularnie co 2,3 dni a nieraz co kilka minut.No taki już mój charakterek, że muszę ponabijac się z tego co mnie niepokoi .Zabieram się do lektury, więc byc może zamilknę na dłużej. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.03.20
autor: ostróżka
Dzięki Ata i Aido:))Czary rzeczywiście. Zdarzają mi się jeszcze lęki, niepewność, zwłaszcza, jeśli chodzi o takie znamiona na skórze...córa też ma ich pełno, gdy przychodzi lato - jestem cała w stresie. Twoja wypowiedź, Aido podbudowała mnie:)Ty zresztą zawsze tak potrafisz ucelować z odpowiedziami celnie, naprawdę:)Zapytam jeszcze o rytuały - ćwiczycie je?Mam pytanie dotyczące pierwszego z nich. Bo co to znaczy 3 powtórzenia w "kręceniu się"?
pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Aneta z P.
Aneto z P. fajny ten mąż :). Takie to czary z tymi zmianami na skórze i ciesz się z tego. Miałam takie jedno duże i całkiem nieładne, musiałam to konsultować. A tu naraz, przyglądam się i najpierw z lękiem stwierdziłam, że właśnie wykrusza się. Zostało miejsce z delikatną skórą. Zmniejszyło się znacznie. Spowrotem zgrubiało ale cos mi się zdaje, że znowu odpadnie i pewnie tak potrwa aż zniknie. Zaczęłam robić ikonografię, żałuję że nie mam zarejestrowanego stanu pierwotnego - po co? sama nie wiem. Takie dziwy. A kaszę gryczaną niepaloną kupisz w sklepie ze zdrową żywnością, czasem w porządnym sklepie a ja kupuję na targu u pana który waży z worów co tylko zechcesz także krakowską łamaną (z kaszy gryczanej) na której gotuję krupnik albo coś tam innego. Pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Aida
Aneto z P. - znajoma kupuje mi gryczana niepaloną na ryneczku na os.Jagiellońskim, wiem,że na Jeżyckim też bywa.
data: 2010.03.19
autor: Ata
Dziękuję Pani Aniu. Jak każda z nas mam więcej lub mniej, a ostatnio więcej trosk ale zaprzyjaźniłam się z nimi :). Resztę okiełznałam i basta. Mam jednak sprawy które bardzo chętnie z Panią skonsultuję. Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie.
data: 2010.03.19
autor: Aida
Dziewczyny - gdzie kupujecie kaszę gryczaną niepaloną? W różnych sklepach poznańskich sprawdzałam - i tylko prażona..Jeszcze jedno. Mój mąż, pełen pieprzyków przeróżnych:)zauważył ostatnio dziwną rzecz - 4 z nich jakby wykruszyły się i ...odpadły. (na pp 3, 5 mies.)Co to może być?Jestem zaniepokojona - a on nie:)Mówi, że tak widocznie działa pp i się cieszy:)No nie wiem...co Wy na to?Pani Aniu - dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Aneta z P.
Witajcie Kochani! Cieszę się, gdy czytam Wasze posty. Doskonale sobie radzicie i pomagacie nawzajem. Będę odpowiadać wybiórczo, gdyż nie na wszystkie posty jestem w stanie odpisać. R.Czarownico, Twoje myśli są kochane, proszę o więcej. Kamiczku, dobrze że zrobiłaś rachunek sumienia i poukładałaś się wiosennie :) Dziewczyny – cellulit zniknie, jeżeli będziecie cierpliwe i zdyscyplinowane. To jest problem wątrobowy. Eliminacja kwaśnego, surowego, zimnego Wam pomoże. Jeśli jesteście już starsze i zmiany cellulitowe są poważne, wspomagajcie się sposobami według Was najlepszymi. Bogno B., proszę nie zajmuj się leczeniem wujka. Wspomóż go dobra myślą, modlitwą, herbatką, ewentualnie od czasu do czasu zupą. Nie wtrącaj się. Zrozpaczona, przy naczyniakach i włókniakach można pić imbirówkę, jednocześnie stosując nasze zasady żywieniowe. Wszystkim przypominam, że chleb orkiszowy jest kwaśny, a chleb żytni – ciężkostrawny. Więc lepiej niech unikają ich dziewczyny karmiące. Patrysiu, 1,5 miesiąca to zbyt mało aby dziecko załapało pozytywne skutki naszego karmienia. Prawdopodobnie popełniasz błędy. Karm dziecko częściej i właściwie doprawiaj posiłki. Agnieszko P., baraninę możesz zjadać przy karmieniu piersią, ale odpowiednio zrównoważoną. Aszkah, nogi możesz rozgrzewać mocząc w wodzie z imbirem, nie tylko z musztardą :) Gosiu T. z Wrocławia, mieszankę Poprzęckiego możesz stosować, ale czy to konieczne? Stosujemy ją w wyjątkowych sytuacjach. Mam nadzieję, że swędzenie żuchwy już przeszło. Radna, jeśli chcesz podać rocznemu dziecku kluski śląskie, musisz je dokładnie rozdusić widelcem. Dziecko nie umie jeszcze przeżuwać; połknie kluchę i będzie płacz. Zupkę można gotować na 2-3 dni. Po wyjęciu z lodówki zawsze zagotować. Betty, czy smak metalu już zniknął? Tego typu problemy ustają po zastosowaniu bardzo neutralnego pożywienia, ale to może potrwać. Proszę pamiętać o imbirówce. Ewentualnie proszę przedzwonić. Bea, nowa popitka jest ok, ale cytryny tylko kropelkę. Hanko, takich sensacji „partnerskich” będziesz miała jeszcze wiele :) Moniko, nie ma normy dotyczącej ilości spożywanego tłuszczu. Każdy z nas jest inny, każdy z nas potrzebuje innych racji. Ważne żebyś nie przesadzała. Aneto, nie bój się słońca. Słońce to nasze zdrowie. Oczywiście nie masz się przypiekać codziennie. Zoaninia, coś knocisz na bieżąco, dziecko nie powinno mieć takich objawów. Domyślam się, że karmisz piersią, więc się zdyscyplinuj. Bea, słońce jest to samo, tylko my jesteśmy bardziej zniszczeni. Anno, nie znam kropli pelargonium sidoides, więc nie mogę Ci doradzić. Sasanko, Ty też lubisz Marię Peszek? :) Agnieszko P., zbyt częste kąpiele AZS-owego bobasa w ostrożeniu może nadmiernie wysuszyć skórę. Aneto z P., można się wspomagać magnezem. Krupa, proszę przedzwoń. Agnieszko S., zupy gotuj nie tylko na samej kości – nie może być jej zbyt wiele. Monisiu, pozwól dziecku zregenerować jelita. Gdy się wszystko unormuje, kupa będzie w porządku. Taniu, wiosną również jangizujemy potrawy, bo gotujemy, przyprawiamy, podduszamy. Jest to nasza baza. Uważniej stosujemy jedynie czas obróbki terminczej i ilość przypraw. Aido, dzięki za miłe słowa, kiedyś przedzwoń. Anuśko, w sprawie depresji i nerwicy dziewczyny bardzo dobrze Ci radzą. Kejt, czy już urodziłaś? Gotuj nasz rosołek wiosenny – jest w archiwum. Renato M. zjadaj guacamole, ale dobrze doprawione i niezbyt często. Kingo z Francji, potrawa dobra. Widzę że dzieci grzeczne, a mama spokojna :) Bogno B., synek 3,5 roku to małe dziecko, a z jedzeniem przewaliłaś. I biszkopty, i chleb, i brokuły, i woda - to trochę za dużo. Osłabiony środkowy ogrzewacz nie wytworzył esencji i stąd gorące stopy – brak jin w lewej nerce. Anuśka, zupę grochową, fasolową i z soczewicy raczej ograniczaj. Pomidorowej i żurku w ogóle nie możesz jeść. Inne zupy zjadaj koniecznie kilka razy dziennie. Rób sobie duszeniny mięsno-warzywne w różnej kombinacji – dogadzaj sobie smakowo. Taniu, gotując dziecku polędwicę wołową nie obgotowuj jej i nie mocz. Bea, marchewki nie trzyj na tarce, tylko pokrój w plasterki. Jest jej proporcjonalnie za dużo w stosunku do pozostałych składników. Nigdy nie dolewaj zimnej wody, a jedynie wrzątek. Przypominam, że dziecko powinno mieć zupkę na kawałeczku mięsa. Jest wtedy inna energia tej potrawy. Małgośka, mieszkasz w Anglii, więc musisz sobie radzić z tamtejszą rzeczywistością :) Takich dziewczyn jak Ty jest tam wiele, wspomagajcie się nawzajem. Aniu z K-C, sensacje, które w tej chwili miewasz w nocy, miną z pewnością, ale proszę być cierpliwą. Należy zjadać potrawy bardziej neutralne, w mniejszych ilościach, a na kolację tylko zupę. Nie trzeba czekać 60 sek przy dodawaniu składników. Wystarczy zamieszać. Aido, wyobraź sobie, że dolegliwości Twojej mamy (bóle pięt i nóg) mogą być związane z problemem kręgosłupa. Zwrócił mi na to uwagę mój terapeuta. Niki, każdą kawę słodzimy, choćby odrobiną miodu, a cynamon zawsze możesz dodać. Janko poznanianko, na bóle rąk i barków pomoże tylko dobry terapeuta. Tomaszu z Gdyni, proszę nie pić kawy dopóki wątroba się nie uspokoi. Proszę zjadać potrawy neutralne, uspokajać stres. Smaków należy używać wszystkich; żadnego nie wolno unikać. Agnieszko P., gotujesz na gazie? Gosiak, dziewczyny pięknie wszystko wyjaśniły. Wpuściłaś się w maliny z tym porównywaniem. Agnieszko S. można dodawać czosnek do potraw dla maluszka, ale musi być właściwie zrównoważony smakiem kwaśnym. Lipko, staraj się kupować makaron wielojajeczny, a orkiszowo-gryczany spróbuj i obserwuj jak na niego będziesz reagować. Aszkah, zadzwoń do mnie. Luna, aby schudnąć, trzeba się zdyscyplinować i uzbroić w cierpliwość. Dobrze dodać do tego ćwiczenia. Nic nie przyspieszaj, bo efekt będzie odwrotny. Anuśka, wiele dziewczyn miało podobne problemy z rodziną jak Ty. Dasz sobie radę, bądź cierpliwa. Elu, zadzwoń do mnie. Martucho, oczywiście – imbirówkę pijcie obydwie. Będzie wszystko dobrze. Taniu, zawsze zaciągaj zupki jakąś kaszką. Kukurydzianą, gryczną niepaloną, płatkami owsianymi, chociaż po łyżce. Zielonej pietruszki na razie nie dodawaj – użyj jej koło czerwca, gdy dziecko będzie nieco starsze. Smak kwaśny równoważ kropelkami cytryny. I to było na tyle. Pozdrawiam Was wiosennie!
data: 2010.03.19
autor: Anna Ciesielska
Anuśko, Rene napisała, że nic dodać nic ująć.Ja kiedyś, kiedy chciałam dzielić się ze światem tą wiedzą i czułam u adresatów lekkie politowanie dla mojej osoby, że pewnie jestem"pomieszana" to zawsze sobie myślałam.. z podziwem, jaką drogę przeszła Pani Ania i jak ją wytrwała, że teraz my możemy korzystać z tych doświadczeń i wiedzy. Czapki z głów. Pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Aida
Anuśko, każda z nas to przechodziła. To, jak radzimy sobie z sytuacją odzwierciedla fakt, jak radzimy sobie sami ze sobą, czasami to praca na lata, ale jakże owocna! Są góry które trzeba przejść – inaczej droga się urywa...Troszkę miota tobą poczucie winy a to niezbyt dobry doradca. Odpuść. Przecież jeśli w naszych decyzjach kierujemy się intuicją, potrzebami serca, czy zwykłą chęcią pilnowania swojego podwórka to wszystko jest ok.! Po co rozpamiętywać coś czego nie musimy się wstydzić, czego nie żałujemy? Nie wierzę w to, że Twoja mama nie ustąpi. Pod wpływem prawdy i akceptacji kruszeje niejedno serce, więc głowa do góry. W końcu się przekona, że nic nie wskóra i zaakceptuje Twoją drogę. Być może jesteście w relacji ofiara-kat, z czasem – kiedy nabierzesz już 100% pewności w słuszność obranej drogi, te relacje ulegną zmianie. Nie będzie już podkładania się, jedynie miłość i akceptacja.Pilnuj swojego zdrowia, ciesz się życiem, choć pewnie niejeden zakręt jeszcze przed Tobą, a każde cierpienie niech stanie się doświadczeniem, z którego płynie nauka. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.19
autor: Rene
Witajcie Kochani!I znów tyle ciepłych i mądrych słów przeczytałam.Jestem Wam wszystkim za nie wdzieczna, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo.Wiele one dla mnie znaczą, choc to tylko słowa.Ja dopiero dziś znalazłam chwilkę, aby wejść na Forum.Po wczorajszym dniu potwornie boli mnie glowa,w nocy myslałam, że pęknie.Wiem, że nie powinnam, ale ciagle rozmyślam o tej awanturze.jak bumerang wracają słowa , przykre i okrutne, które padły z ust rodziny.Ciągle kołacza się po mojej głowie rózne myśli, a może i wyrzuty sumienia się pojawiają stąd ten ból?Czy dobrze zrobiłam, czy kogos nie skrzywdziłam?Jedno wiem, że z tej drogi juz nie zawrócę,zbyt wiele mam przykładów i dowodów na to, że ciesielskie jedzenie jest dobre.Tylko czemu aż takim kosztem?Idą swięta, mały pyta kiedy pójdziemy do baby,starszego syna(jest b.wrazliwym dzieckiem)martwi ta cala sytuacja.Uwielbia dziadków,zreszta z wzajemnościa.A ja znam swoją mamę i wiem, że nie ustąpi.Najgorsze jest to, że ona jest wręcz przekonana, że ja sobie i dzieciom robie wielką krzywde.fakt, że ostatnio schudłam bardzo, ale wynika to raczej z nadmiaru obowiązków niz z czego innego.Poza tym przy dwójce dzieci, z których starszy jest strasznym niejadkiem, a z młodszym tez różnie bywa trudno o czas dla siebie.O to , aby zadbac o siebie, gdzies wyskoczyć.Mąż przyjeżdza do domu w soboty wieczorem, w niedzile w nocy wyjeżdza do pracy. I na razie tak musi zostać.Praca w kuchni, jak same wiecie, zajmuje duzo czasu,ale ja dam radę.Tak postanowiłam, zwłaszcza teraz.Musze tylko podreperować swoje zdrowie, bo bez tego ani rusz.Sama widzę, że sie sypię:)Trochę znów chaotyczny ten mój post, zreszta jak całe moje życie ostatnio...Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam wszystkich:)
data: 2010.03.19
autor: Anuśka
Elu, Anjune, ja też ćwiczę rytuały i od czasu do czasu jogę, a w szczególności ćwiczenia oddechowe i odśluzowujące. Wiem też, że one czasem nie wystarczają, bo robi się je powoli i z należytą uwagą, jak wszystkie ćwiczenia gimnastyczne. Wiem też jak na mnie i moich bliskich działa wysiłek fizyczny, np. gra w koszykówkę. Zimą nie mieliśmy możliwości żeby grać. Mój chłopak przez całą zimę miał zapchany nos, pomimo żelaznej dyscypliny w jedzeniu. Namawiałam go ciągle żeby poszedł na siłownię, z niewielkim skutkiem. W końcu się wybrał, wymęczył się i wypocił przez 1,5 h i nie ma kataru. Przyspieszony oddech i krążenie krwi pomagają oczyścić płuca i drogi oddechowe z zalegającego śluzu. Pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Hania z Torunia
Witajcie, mam problem. Mam 35 lat. W dzieciństwie miałam alergię i astmę. Ucichło w wieku ok. 14 lat. Niestety, 3 tygodnie temu dostałam ataku duszności w nocy ok. 1.30 , który trwał ok. 20-30 minut. Atak powtórzył się ok. 5 dni temu. Na diecie PP jestem 3 lata. Niestety nie tak radykalnie jak bym tego chciała. Wiem co mam na sumieniu. Wiem, że muszę się zdyscyplinować. Na dziś potrzebuję jednak dowiedzieć się co mam robić w razie ataku duszności ??? Za wszelkie rady będę wdzięczna.
data: 2010.03.18
autor: E. z Ch.
Elu, Twoje slowa to dokladny opis mojej sytuacji :) ja rowniez nigdy nie chorowalam na zatoki. Malo tego nic mnie nie boli, ani glowa ani zadne czesci twarzy wokol nosa - tylko gdzies tam zatkany nos... Anno Majchrzak dziekuje za porady, rzeczywiscie konieczna dyscyplina i czas! Haniu, cwicze codziennie! a 2 razy w tygodniu chodze na 2 godziny jogi z pozycjami łagodzącymi problemy katarowe - jestem wam wdzieczna za rady! Takze Elu, wiemy ze mozemy liczyc na forum i dac sobie czas na oczyszczenie wiosenne! Pozdrawiam
data: 2010.03.18
autor: anjune
Anuska kochana dziewczyno :) chciałabym Cie uściskać :)
Masz charakter :)
Ja nie mam rodziców od dawna ale teściowa lubiala mnie krytykować to wiem co czujesz, tylko ze ja jestem uparta ( czytaj nawiedzona wariatka, czarownica, tłumok itp )
aż przegoniłam cale to przemądrzale towarzystwo i robię po swojemu, chociaż tez czasami ciężko bo właśnie od najbliższych chciało by się pomocy i zrozumienia. Kazda z nas czuje co jest dla naszych rodzin najlepsze, dlatego szukałyśmy.
Ja jestem na PP od roku i robię masę błędów bo praca i brak czasu , ale jest lepiej i łatwiej mi teraz
Glowa do gory , rob swoje a będzie dobrze:)
data: 2010.03.18
autor: Ela B
Bea to pomagaj, czekamy na twoje wpisy na temat AZS a nie na zarzuty kto na tym forum robi biznes na cierpieniu dzieci i czy P.Ania jest radykalna czy nie.A Tobie Grażynko przyznaje racje ,moja koleżanka nie ma komputera i nie może korzystac z forum ani też z porad meilowych Bei- to tak na marginesie.
data: 2010.03.18
autor: ostróżka
Dziewczyny,moja 8 miesieczna corka jest na pp, poprzebudzeniu piers, o 8 owsianka, zupka z mieskiem, bez mieska, 2 razy w tygodniu zamiast mieska zoltko, o 19 owsianka i w miedzyczasie dwa razy piers i odrobine herbatki, zabkow jeszcze nie ma, jestem w sumie poczatkujaca na pp,wiec prosze o rade czy wszystko robie ok?a w zupkach jest marchewka, pietruszka, cebula lub por, czosnek, fenkul (rzadko)ziemniaczki, raz wrzucilam dynie,listek zielonej pieruszki..czy jeszcze cos kombinujecie swoim maluchom?a czy mus z jablek robicie?owsianka wieczorem jest do 3 r.ż. a pozniej zamieniam na zupke jarzynowa?prosze o podpowiedzi, pozdrawiam serdecznie
data: 2010.03.18
autor: Tania
Anuśko, każda z nas w jakimś stopniu zmagała się z brakiem akceptacji otoczenia, z oburzeniem, z etykietą nawiedzonej. Wierzę, że jest Ci ciężko, ale między wierszami Twojego postu wyczytałam, że nie jest aż tak źle, piszesz, masz nie tylko forum, gdzie możesz się wypłakać – Masz też siebie, masz imponującą odwagę by wyprosić gości i co najważniejsze wspierającego męża. Ile warte jest udzielanie pomocy na zasadzie szantażu, że dopóki będzie po naszemu możesz na nas liczyć a już jak pozwolisz sobie na takie karygodne fanaberie jak gotowanie dla rodziny i wzięcie na siebie odpowiedzialności to już jesteś wariatką, do której się nie przyznamy. Ale może to i dobrze, nikt nie będzie podtykał dzieciom jogurcików i batoników. Co do „normalności” – to co my robimy wcale nie jest dziwne, jemy zwyczajnie, normalnie, worek ziemniaków, cebuli, marchewki, mięso, przyprawy, przyzwoity chleb, unikamy chemii, słodyczy. Czemu ich to tak bulwersuje? Ostatnio mój mąż był na służbowej kolacji w dobrej restauracji i stwierdził „Boże, co oni muszą jeść na co dzień, skoro tak się zachwycają i tak ślinią na nieprzyprawione mięso”.
Anuśko, naprawdę warto zaangażować się w pp, na początku jest trudno, a potem pewne rzeczy stają się oczywiste, sądzę że Ty jesteś przekonana że to może być Twoja droga. Pisałaś o zmaganiu się z depresją, więc równoważenie może Ci bardzo pomóc. Dla ilustracji cytat z artykułu z nesweeka, (niedawno podałam link na forum) „Jak pokazują statystyki, większość osób cierpiących na zaburzenia depresyjne czy lękowe cierpi również na jakieś dolegliwości ze strony jelit. Dziś dzięki badaniom dr. Gershona okazuje się, że zależność między zaburzeniami psychicznymi a chorobami jelit może być odwrotna, niż sądzono – to jelita wpływają na pogorszenie się stanu psychicznego, a choroby jelit mogą być pierwotną przyczyną depresji czy przewlekłego stresu.” – zatem dbając o swoje ciało robimy coś więcej, ale co ja tu będę wypisywać, wszytko to jest w książkach pani Ani. Zyczę powodzenia i serdecznie pozdrawiam całe forum.
data: 2010.03.18
autor: Sasanka
Witam serdecznie!! Chciałabym zapytać / poradzić się jak to teraz wiosną jest z tą imbirówką? Czytałam niedawno na forum, żeby raczej z niedomagań wyciagać się zupami delikatnymi, owsianką, etc, a imbirówki nie bardzo..i ja właśnie wraz z córeczką się zaśluzowałam :-( przez moje niezdyscyplinowanie; u mnie zaczęlo się od bólu gardła, mega kataru, kaszlu, myslałam, ze sie udławię, głos prawie straciłam, nie pamietam kiedy miałam kaszel, a katar taki konkretny to jeszcze w ciązy, a tu masz! Także zupy, zupy, zupy, rosół, puree, TLACI, ale właśnie..kaszel mam paskudny nadal ale się zrywa ostro i czy w tym momencie pić imbirówkę? Bo tak czytałam gdzie indziej czy może kiedy indziej na forum? Czy nadal zupami i owsianką się ratować? Nawet chleba nic nie jadłam, dziś po tygodniu pierwszy raz maleńkie kromeczki do zupy bardzo czerstwe z pieprzem ziołowym. Miałam temperaturę, już nie mam; katar tez schodzi teraz juz takim gęstym śluzem co jakiś czas. Tyle że Olusia dostała temperaturę, katar plus kaszel, i jej tak samo - ma niecałe 14 miesięcy - daję zupy, kaszkę, puree, w sumie ma apetyt, pije TLAI plus pierś, bo cały czas karmię. Czy włączyć tę imbirówkę dla mnie i dla niej? Oli kaszel też się urywa, pierwszy raz w ten sposób mi zaniemogła, pierwszy raz ma kaszel i tak sie lekko stresuję, czy dobrze go z niej wyrzucam? Czy jej gdzieś tam niżej nie zejdzie ten śluz? Bo do lekarza nie chodzę, tyle że jak ja zobaczył kontrolnie, to wszystko OK, wyniki krwi super, itd
Aha, oklepuję jej plecki, gdy kaszle i trzymam w domu w cieple. Dziękuję z góry za radę; już widzę u siebie poprawę,ale zawsze najbardziej martwię się o małą..
data: 2010.03.18
autor: Martucha
Anuśka nie jedna na tym forum mogłaby napisać to samo, że od strony rodziny została "przeklnięta":)ja do tej pory jestem czarownicą. Poczekaj wszystko się uspokoi, zupełnie inaczej będziesz patrzyła na rodzinę, poprostu oni tacy są i nie probuj ich zmieniać, bo tylko na tym stracisz. Wiem sama po sobie, jak sama się odżywiałam wg PP to jeszcze patrzyli na mnie normalnie, ale jak urodziłam dzidziusia i nie podaję żadnych owoców, nic surowego, żadnych soczków itd.itd. to się zaczęło. Odwiedziny były katorgą, aż w końcu raz drugi i jeszcze kolejny wypraszałam z domu. Też płakałam, a może i wyłam, tak bardzo potrzebowałam ja jako dojrzała już kobieta rozmowy i zrozumienia mojej mamy i rodziny. Było ciężko, zakręcałam się jak b..nie jaja:)oj psycha siadała. Bardzo mi pomogły otrząsnąć się z tego Joanna Mamasik i Magda Kaspianowa, za co im naprawdę dziękuję, choć to tylko słowa, a juz nie wspomnę o P.Ani, dzięki której żyję:) Dlatego Anuśka głowa do góry i pamiętaj, że bardzo mądrze napisałaś, to Ty kobieto wiesz co dla Twojej rodziny jest najlepsze i masz tego bronić, bo to Twoje. Wielu ludzi żyje schematami, to ich świat i niech bedzie, a Twój świat jest w Tobie, a co za tym idzie, zapewne wiesz. Pozdrawiam cieplutko.
data: 2010.03.18
autor: Tomaszówek
Ostróżko, nie znam Cię ale wg mnie nie asz dziecko chorego na azs i niegdy nie widziałaś jego cierpienia, zdrapanego do krwi małego ciałka. Nie doradzam a jedynei jak ktoś chce to mogę pomóc swoim doświadczeniem i tyle. Strony nie mam zamiaru zakłądać bo nei chcę na tym robić biznesu. Kto robi biznes a cierpieni innh raczej dobrze na tym nie wyjdzie :) A od takich to forum aż kipi a to chyba nie o to chodzi.
Anuska nei martw się. Twoje nastroje odbiera dziecko, będzie dobrze zobaczysz. A drogę jaką obierzesz i tak doceni Twoje dzieecko bo Ono wie że ja kochasz i robisz to dla niego.
Pozdrawiam
data: 2010.03.18
autor: Bea
Basiu, dziękuję, nie pomyślałam o tym, następne tak zrobię i wtedy zjem dwa a nie tylko okruszek :).
data: 2010.03.18
autor: Aida
Anuśka, dziewczyno, przecież to TWOJA rodzina. Nie jesteś wariatką, szukasz dobrych rozwiazań. Parafraza : która normalna młoda kobieta nie stoi także przy garach, karmi dzieci fas foodem - ta gotuje swoim dzieciom kiepskie zdrowie(to tak delikatnie). Nie opowiadaj nikomu, co gotujesz, co stosujesz, jak żyjesz - jak sie okazuje nawet najbliższej rodzinie. Możesz byc spokojna o uzębienie swoich dzieci, o ich kości i o jakość waszego życia. Przeszłam kiedyś fazę entuzjazmu i chęć dzielenia się ze wszystkimi zbawiennym odkryciem jakim było PP pani Ani - po kilku próbach dawno tego nie robię - coż- nie warto. Pamiętaj, że stres jest gorszy niż niewłaściwy kęs. Wyluzuj, może mogłabys sobie zafundować jakiś dobry masaż? albo kropelki Bacha.Posłuchaj dobrej muzyki pod cieplutkim kocem. Ściskam serdecznie.
data: 2010.03.18
autor: Aida
Aido, myślę że można by zrobić te ciasteczka np pół na pół z mąką kasztanową. Wtedy może ilość pszennej mąki jest znośniejsza. Ja robię bardzo podobne ciasteczka czasami ale własnie po 150g mąki pszennej i kasztanowej. Wychodzą super.
data: 2010.03.18
autor: basia
Ostróżko, tak tylko na marginesie. Znam wiele osób które stosują PP p. Ani a nie nie wiedzą że istnieje to forum. Nie każdy zagląda na strony www podane w książkach jeżeli nie jest to zamieszczone w treści. Są też osoby (np moja mama) które po prostu nie używają komputera lub internetu. Taka sobie dygresja.
data: 2010.03.18
autor: grażyna
Acha i no i ćwiczę regularnie, codziennie rytuały (od dawna) i parę innych ćwiczeń. Ale jak na razie to nie pomaga na katar.
data: 2010.03.18
autor: ela
Anjune, też oczywiście próbuję różnych sposobów na zatoki (bo teraz to mi właśnie na zatoki wygląda), twój też wypróbuję. I nie chodzi mi nawet o tez zapchany nos i zielony katar, ale jak pisałam mam wrażenie tak jakby po imbirówce tak się stało. Tzn zaczął się zwykły katar biały, cieknący, wodnisty (jak zawsze), nie pijąc imbirówki taki się utrzymywał, po rozpoczęciu kuracji-rosołki, imbirówki, zupki, zero chleba zrobił się zielony i tak głęboko mi siedzi. Tak jakby się cofnął i wciągnął do środka. Czyli efekt odwrotny niż obserwowałam dotychczas u siebie. Do tej pory katarek na imbirówce i rosołkach był cały czas wodnisty, łatwo wysmarkiwalny i przechodził w kilka dni (nawet nie bardzo przywiązywałam do niego wagę bo był mało uciązliwy). Teraz męczę się już ładnych pare tygodni. A jak napisałam-nigdy nie chorowałam na zatoki (nie będąc na PP).
data: 2010.03.18
autor: ela
Obowiazkowa pozycja w bibliotece XXI wieku dla wszystkich myślących i poszukujących - tak o tej książce wyraził Wojciech Eichelberger. Diagnostyka karmy - Siergiej Łazariew. Polecam gorąco.
data: 2010.03.18
autor: Aida
Kochani!
Właśnie dzis od rana jestem uświadamiana przez stryja i moja mame, że chyba oszalałam.Że robie krzywde sobie i swoim dzieciom gotujac wg PP.Bo które normalne dziecko nie pije mleka, nie je słodyczy i soczków-pyta moja mama?Jakie one bedą miały kości i zęby, drąży dalej.Która normalna , młoda kobieta stoi non stop przy garach?Awantura była karczemna, w końcu wyprosiłam wszystkich z mieszkania i zostałam sama.Dobrze, że mam chociaz was i moge sie wypłakać.Tak mi żle, ciężko i smutno Łzy same płyna.Ja przeciez chcę jak najlepiej dla swojej rodziny.A traktowana jestem jak nawiedzona wariatka.Nie mam się komu wyżalić , mąż w pracy, będzie dopiero w sobotę.Przynajmniej on bardzo ceni sobie PP, jak tylko przyjezdża pyta co dobrego upichcilam.No to kończę i przepraszam , że tak truję ale naprawde nie mam w tej chwili pogadać z kims kto by mnie wysłuchał i zrozumiał. Czuję się strasznie, potwornie boli mnie głowa i ściska w gardle.Juz teraz wiem, że nie moge liczyć na żadna pomoc z ich strony, co dali mi jasno do zrozumienia-dopóki będe gotować wg PP.Przepraszam za ten chaotyczny post i pozdrawiam.P.s.dziękuję Aido:)
data: 2010.03.18
autor: Anuśka
Witam, kupiłam w puszce cieciorke?jakie sa proporcje,zeby zrobic z tego paste?dzieki za podpowiedzi, pozdr
data: 2010.03.18
autor: Tania
Aniu ze Stacji Owsianka, telefon do pana od baranów, którego imię niestety wyleciało mi z głowy: 598466395. Pozdrawiam!
data: 2010.03.18
autor: Hania z Torunia
A dla radykalnych z przymrużeniem oka ciasteczka imbirowe :) 200g mąki niestety pszennej,1/4 łyżeczki amoniaku,ciut kurkumy, 120g miękkiego masła, 70 g cukru trzcinowego, 1 jajo,3 łyżeczki imbiru, ciut zmielonych goździków a może kardamonu, jak kto woli, szczypta soli. robimy kulki spłaszczamy widelcem ( robią się fajne paski) smacznego. Dla ortodoksów ciasteczek NIE MA.
data: 2010.03.18
autor: Aida
Dla mniej radykalnych i w dobrej formie, przesyłam przepis na ciasteczka szczęścia :). Oczywiście dodajcie przyprawy wg. uznania. 300g mąki,1/2łyżeczki sody, 2 łyżki kakao,250g miekkiego masła, 150g cukru najlepiej miałkiego i trzcinowego, imbir,kardamon. Ugniatamy na jednolitą masę, najpierw wydaje sie twarda ale spokojnie. Formujemy wałeczek, później kulki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczamy na gruby placuszek, pieczemy ok. 15 minut, ale uwaga! uważajcie ! łatwo je spalić. Niebiańsko kruche i pyszne dla tych którzy lubią czekoladę. Pozdrawiam serdecznie i życzę smacznego w zaułkach życia.
data: 2010.03.18
autor: Aida
Anjune, a czy ćwiczysz regularnie? Skoro cały śluz siedzi głęboko w tobie, a twój organizm jest w zastoju, imbirówka nic nie daje to porusz sama sobą. Intensywne ćwiczenia działają cuda. Bolała mnie głowa przez tydzień imbirówka nic nie dawała, aż w końcu do dosłownie kilkunastu minut intensywnych ćwiczeń. Szybki i pełny oddech, szybsze krążenie, lepsze natlenienie krwi to jest to co wiosną nas rusza. Pozdrawiam
data: 2010.03.18
autor: Hania z Torunia
Witam.Anjune może ja odpowiem na Twój problem na swoim przykładzie.Mimo bardzo wychłodzonego organizmu kaszlu nie miałam 20 lat,katar bardzo rzadko, 30 grudnia przeżyłam bardzo silny stres i duże obciążenie fizyczne i zaczeło się.W sylwestra potężna biegunka z odwodnieniem i utratą przytomności,nastepnie katar z zablokowaniem zatok.Co robię rosół i lekkie jedzenie/zupy/,inhalacje z ostrożenia,po tygodniu zaczyna się kaszel i gęsty katar zielony.W dalszym ciągu rosół,lekkie zupy,imbirówka i lektura FŻ i FZ.Sytuacja trwa 2.5 miesiąca.Od tygodnia nie kaszle i nie "smarkam".Doszłam do wniosku że mój organizm był przez te wszystkie lata tak zaśluzowany,ale przez 3 lata PP i dyscypliny dostał zastrzyk energii aby pozbyć się śluzu.Jeżeli myślę i wyciągam złe wnioski Pani Ania mnie poprawi.Druga sprawa,mam odczucie jakbym nabrała większej energii, lżej mi się oddycha i serduszko tak mi nie dokucza.A więc daj sobie na luz,kup dużo chusteczek higienicznych,jedz dużo zrównoważonych zup,jeżeli możesz zero chleba i wieprzowiny,zero słodyczy, nabiału i lektura FZ i FŻ.Życzę Ci dużo samozaparcia, a efekty przyjdą na pewno.Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
data: 2010.03.18
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Bea, wątpię czy jest na forum ktoś wobec kogo P.Ania stosuje przymus.Każda z nas ,jeśli ma wątpliwości i czuje ,że jej droga w inną stronę prowadzi, może zrezygnowac.Może też korzystac z twojego doświadczenia, ale miało by sens w tym przypadku, założenie przez Ciebie własnego forum.Tak jak zrobiła P.Ania ,bo chciała podzielic się swoją wiedzą. Ty też masz prawo podzielic się swoją w taki sam sposób.Więc zamiast udzielac nam porad [mniej radykalnych i wobec tego, jak piszesz, bardziej zgodnych z założeniami PP] podaj nam adres swojej stronki, zajrzymy, czemu nie.
data: 2010.03.18
autor: ostróżka
Chcialam nawiazac do postu eli z dnia 14.03.2010. Mam identyczny problem dotyczacy kataru.A zadnych podpowiedzi ze strony kochanych forumowiczek..:( Rowniez po spozyciu duzej ilosci imbirowek do tej pory (2x dziennie) wszystko stoi w glebi. A zazwyczaj wszystkie dolegliwosci mijaly po jej spozyciu. Ela, od znajomej dostalam jeszcze rady aby ogrzewac zatoki np. rozgrzanym okladem z soli kuchennej (rozgrzac na patelni, przesypac na gaze lub sciereczke i przykladac na czolo). Jutro probuje, dzis niedawno sie dowiedzialam o tym sposobie. Nie wiem czy to dobra metoda ale nikt nam nic nie podpowiada, wiec kazdy sposob mozna wyprobowac. Pozdrawiam
data: 2010.03.18
autor: anjune
Droga aszkah! Podobno wszystko co nas spotyka w zyciu służy naszemu dobru i rozwojowi,choć często się nam wydaje ze tak nie jest.Myslę ze najwazniejsze co mozesz teraz zrobić to starać sie zaakceptować swój obecny stan fizyczny i psychiczny.Przecież wiesz ze jedno wpływa na drugie.I ze łzami w w oczach i bolem w sercu,powiedzieć sobie,akceptuję to co jest TERAZ ten ból ucha,gardła,słabszą formę,lęk o dziecko.Pamiętaj kochana ze ono czuje to co Ty czujesz,choć jest maleńkie odbiera świat poprzez Ciebie...
I kiedy spróbujesz zaufać ,ze wszystko będzie dobrze i będziesz nad tym pracować,CODZIENNIE,zobaczysz ze Twoja kondycja będzie się poprawiać.A jeśli dodasz do tego kilka rzeczy za ktore jestes wdzięczna w zyciu(masz co jesc,gdzie mieszkać,przyjaciol z ktorymi miło być,może kogos na kim ci zalezy,to zaczniesz patrzeć na problemy zupełnie z innej perspektywy.Czego z serducha mocno Tobie zyczę ,zycząc wiele dobra,codziennie:):):):)
data: 2010.03.17
autor: E&K
Pani Aniu, Kobietki... mam prośbę! pomóżcie mi wymyślić jakiś plan z głową i PP na schudnięcie 15 kg. To nie jest moja fanaberia, a prośba mojego kręgosłupa i lekarza. Od maja 2009 jestem na PP - raz ściśle, raz mniej (szkolenia, wyjazdy i nie mam na to wpływu). Owszem schudłam 6 kg zaraz na początku i choć myślałam, że to tylko nadmiar wody zszedł to ta utrata się utrzymuje. Niestety potrzebuję więcej. Staram się ćwiczyć - ale w związku ze schorzeniem kręgosłupa nie wszystko mogę. Tak więc bardzo Was proszę o pomoc i konkretne wskazówki. Liczę na wyrozumiałość i proszę o wsparcie :)
data: 2010.03.17
autor: Luna
Ostróżko. Ja wiem jak tu się traktuje osoby niektóre czytałam archiwum i wiem jak była potraktowana np. Pani Agnieszka a a ztego ci widzialam to je porady miały sens a ze nie tyczyły się PP. Moje odnośnie skóry nie są związane z PP i mogą je również stosować osoby nie będące na PP. Co do kuchni Pani Ani to uważam że jest zbyt radykalna i przez to nie do końca zgodna z założeniami PP ale nie uważam że jest zła, jest poprostu inna. A kto będzie chciał to mu prześlę swoje doświadczenia i nie tylko moje bo wiele moich znajoych skorzystało z porady i z bardzo pozytywnym skutkiem, często nie będąc na PP. A po co mam się narażać np na nie umieszczenie mojego postu? Bo przypadkiem komuś pomoże kto np zaczyna swoją drogę z PP i zrezygnuje z PP bo mu moje rady pmogły i nie będzie musial już się starać w inny sposób.
Pozdrawiam
data: 2010.03.17
autor: Bea
Bea,wszelkie porady i wzajemna wymiana doświadczeń dotyczących dbania o skórę[nie tylko dzieci z AZS] są MILE widziane i często poruszane na forum. Jak nie wierzysz, to zajrzyj do archiwum.Tylko Ty, albo nie czytasz archiwum ,albo nie jesteś jeszcze do stosowania PP w/g zasad P.Ani całkowicie przekonana.Napisałaś nam w lutym, ze jesteś na PP od trzech lat ,ale to kuzynka podała Ci adres forum, a więc przypuszczam, że w ciągu tych 3 lat nie zapoznałaś się z książkami P.Ani, bo w tych książkach adres forum jest podany .Skoro pragniesz podzielic się swoimi doświadczeniami,prosimy bardzo. Ale śmiem przypuszczac ,że nie życzysz sobie aby twoją wiedzę P.Ania korygowała zgodnie z własną wiedzą.Inaczej byś się nie wycofywała w prywatne mejlowe poradnictwo.Masz wątpliwości bo czegoś w książkach nie rozumiesz to napisz ,jeszcze nikomu głowy za to nie urwano,ale nie siej niepokoju i swoich wątpliwości po[że się tak wyrażę] wirtualnych kątach
data: 2010.03.17
autor: ostróżka
Witam wszystkich . Bardzo dziękuje za odpowiedzi, podniosły mnie trochę na duchu . Wiem tez że obecnie objawy bólu gardła mi nie przeszły, doszedł bul ucha i wiem ze przechodzę załamanie, depresję... chyba tak bo jestem z tym problemem sama. Oczywiście badań prenatalnych nie zrobiłam niedługo kończę 4 miesiąc. Powtarzam codziennie ze dziecko jest zdrowe i czekam na kolejne USG oraz na sierpień kiedy nastąpi rozwiązanie. Pozdrwaim wszystkich do usłyszenia.
data: 2010.03.17
autor: aszkah
Anuśka, wąrtóbka nie jest dla trzęsących się, nie jedz jej zbyt często, a jeżeli bardzo lubisz to to przy okazji wyćwiczysz silną wolę :). A jedz tej zupy i więcej na dobre, na dobre idzie. Tylko wiesz, te trzęsące się ręce i dygotki to chyba skoki cukru w organiźmie. Masz aktualne badania? Nieźle się dziewczyno prowadziłaś ? prawda? Może to tylko wiosenne osłabienie ale sprawdzić nie zawadzi. Cukier to trzustka a to moja specjaność, dlatego doradzam czujność. Może zjedz między zupami coś treściwszego? jakieś duszone mięsko z jarzynami? byłoby mile widziane. Więcej jarzyn niż mięsa, a i fenkuł w tym byłby cacy. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
data: 2010.03.17
autor: Aida
Sasanko, tak mi się na PP porobiło aż się sama dziwię :) i czekam kiedy mi anielskie skrzydła wyrosną.Pani Aniu, proszę tylko nie spaść z krzesła jak Pani to przeczyta :). Tak czy siak, nasza filozofia łagodzi obyczaje i kruszy zbroję na twardzielach:).Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2010.03.17
autor: Aida
Bea, niedawno po przeczytaniu Twojego posta też miałam taką myśl, że szkoda , bo gdybys napisała o swoich doświadczeniach to skorzystałyby inne mamy dzieci z tymi kłopotami. Nie jest tak jak piszesz, że to forum nie jest miejscem odpowiednim. Przeczuwam, że Pani Ania nie ma nic przeciwko temu, kłopoty ze skórą wynikają przeciez, z naszego żywienia, a to właśnie nasze "elitarne" PP ;). Zasil więc swoją wiedzą i doświdczeniem inne mamy które borykają się z AZS-em. Pozdrawiam.
data: 2010.03.17
autor: Aida
Dzięki, Joanno Z-ego:)Już próbuję:)
data: 2010.03.17
autor: Aneta z P.
Aniu za Stacji Owsianka, dlatego że to nie są porady dotyczące PP a pielęgnacji skóry a takowe nie sa tu mile widziane.
data: 2010.03.17
autor: Bea
Witajcie!
Posłuchałam Was i od kilku dni staram się dogadzać sobie m.in.gotowaniem zupek.Zaczęłam je miksować i takie mi smakują:), choc wcześniej nie lubiłam miksów.Ale powiedzcie czy to możliwe, żebym zjadała 3 litry zupy dziennie i ciągle miała na nią ochotę?Zupy są dość rzadkie, więc może dlatego.Zauważyłam tez, że kiedy rece zaczynają mi się trząść i zjadam zupę jest ok.Może ja głodziłam się wcześniej?Wczoraj dzieciaki mi sie pochorowały, więc w domu sajgon, ale tym razem podchodze do wszystkiego spokojniej.Moze wiec jednak nie jest ze mną jeszcze tak zle?
Powiedzcie jak często możemy jeśc wątróbke?(uwielbiam)
Pozdrawiam cieplutko, choc na dworze mróz:)
data: 2010.03.17
autor: Anuśka
Witam,
czy mogę zastosować makaron kolanka orkiszowo-gryczany pełnoziarnisty na precle z mięsem i gotować go:
wrzątek
makaron jest bez jajek i kurkumy
kurkuma
oliwa z oliwek
imbir
sól
jezeli to nie jest z mojej strony podejscie lekkie to proszę o odpowiedź.
Doopiero zaczyna poznawać tajniki PP.
data: 2010.03.17
autor: Lipka
Mam nadzieję pomóc w kwestii wyszukiwarki: szukając np. maila do Marty R. wpisać można @ jako poszukiwane słowo a Martę jako autora. *** Bea, czemu nie pokażesz swojej kolekcji porad na forum, a jedynie mailowo przesyłasz? *** Haniu z Torunia, bardzo Ci dziękuję za te mięsne namiary i tak, proszę o nr telefonu. Na swoim terenie szukam bardziej samodzielnie, w Słupsku mam mocno ograniczone czasem możliwości :-) *** Pati, spróbuj bursztynu i miodu - eco care bielendy, baaardzo przyjemny.
data: 2010.03.17
autor: Ania ze Stacji Owsianka
Z tego co wiem, to w Krakowie póki co, nie ma spotkań, jeszcze...?A.z Krakowa podaję Ci mój adres mailowy: a.zuza40@gmail.com.
data: 2010.03.17
autor: Inna Agnieszka
Agnieszko P z Londynu - wydaje mi się, że kuskus nam nie można, bo jest w smaku kwaśnym, a przy AZS absolutnie nic kwaśnego... Ja mam jeszcze pytanie odnośnie czosnku; znalazłam w archiwum, że na wiosnę uważamy z czosnkiem, ale nie bardzo wiem jak to zinterpretować. Dodaje do każdej prawie potrawy wg. przepisów z książek - czy popełniam błąd? Mojemu maluszkowi też nadal do każdej zupki dodaje. Z góry dziękuję
data: 2010.03.17
autor: Agnieszka S
Aido, jak to przyjaźnie napisałaś, dzięki. A ja przyznaję - poniosło mnie, po dwóch dniach udziału w konfliktowych sytuacjach na różnych polach sama nakręciłam się niepotrzebnie i straciłam dystans. Milknę zatem i przepraszam za zasiany niepokój.
data: 2010.03.17
autor: Sasanka
Czy w Krakowie również organizowane są jakieś regularne spotkania? Mekcyk, dzięki za informacje o Herbapolu. Inna Agnieszka, niestety nie używam gg. Może adres email mogłabyś mi podać :) ?
data: 2010.03.16
autor: A. z Krakowa
Gosiak,
powiem tak : żywienieto nie wszystko. Wszystkich problemów (swoich, dziecka) samymi garami nie rozwiążesz. Nie porównuj obu diet ale przede wszyskim nie porównuj dzieci !!! Twoje na tym najbardziej ucierpi. Ma inne geny (domyślam się, że po ojcu :)) nadto jest ZUPEŁNIE INNE. Jedyne, wyjątkowe i niepowtarzalne. Pisałam, że nie tylko odżywianie jest ważne. Ważne, może i ważnejsze są emocje. Te pozytywne (wiara, miłość, zufanie) dają skrzydła i bazę. Wiem, że czasami gdy mną miotają złe emocje (tzw. nerwy) córka (lat 7) reaguje na nie osłabieniem organizmu a w konsekwencji przeziębieniem !!! Zewariowałam ? Być może ... Ale STARAM się obserwować i szukać przyczyn konkretnych objawów. Zastanów sie SKĄD i y i syn acie wieczny katar. Przeanalizuj krok po krok nie tylko to co w garnkach. A jakie są układy w Waszej rodzinie, w Waszym otoczeniu ? Zwierzęta ? Kwiatki w domu etc. Staraj się drążyć. A przede wszystkim - nikt Cię na siłę na diecie A.C. nie trzyma. Chcesz stosujesz, znalazłaś coś dla siebie innego spróbuj. Jeśli masz kryzys - to wiedz, że minie o ile będziesz tego chciała. Jaką masz gwarancję, że na innej diecie katar ustąpi ? Ja trzymam kciuki żebyś wytrwała choć pewno w pierwszym odruchu pomyślisz, że jestem w swojej wypowiedzi zbyt radykalna :) Pozdrawiam.
data: 2010.03.16
autor: E z Ch.
Aneto z P, musztardy francuskie oraz nasze rodzime mające w nazwie "Dijon" są ostre, natomiast inne polskie są kwaśne.
Osobiście polecam krem musztardowo-chrzanowy firmy Mosso, ma porządny dodatek kurkumy i pomimo dominującego smaku kwaśnego jest dość ostry, jak dla mnie prawie pp-owy.
data: 2010.03.16
autor: Joanna Z-ego
Sasanko, jeżeli nawet, to trzymajmy się treści listu i bądźmy - zrównoważone :) po ciesielsku...
data: 2010.03.16
autor: Aida
Gosiak, chyba mylnie odczytałam Twojego posta. Ale to jest właśnie tak jak piszesz - pracujemy samodzielnie w oparciu o dane nam wskazówki (jakże odkrywcze i cenne)a pokusa porównywania się do innych może być pułapką. Pozdrawiam
data: 2010.03.16
autor: Sasanka
gosiak, wydaje mi się, że nie jest dobrze kiedy zamiast pilnować swojego ogródka oglądasz się na siostrę i jej dziecko. Nic Ci to nie da. Inne uwarunkowania środowiskowe, emocjonalne, genetyczne itd. każdy z nas jest inny. Nawet to że masz siostrę bliźniaczkę ( domyślam się, że jednojajową)też o niczym nie świadczy, Wasze drogi rozeszły się dawno temu. Wiem wystarczająco dużo o więzi bliźniaczej i zapewniam Cię, że sporo jest mitów na ten temat. Natomiast proszę zwróć uwagę na to jaka zima za nami.Brak słońca, pomieszczenia ogrzewane to sprzyja i katarom i suchej skórze. Nie wiem ile lat ma Twoje dziecko, czy chodzi do szkoły. Poobserwuj je, przeanalizuj raz jeszcze jego i swoje menu. Niedawno Jagoda pisała o tym jak potrafi wysuszyć skórę nadmiar indyka. Po przeczytaniu jej listu, zweryfikowałam ilość indyka i u mojego syna skóra natychmiast uległa poprawie. Katar też go prześladuje ale przetestowałam juz i to. W czasie ferii katar zniknął. Poszedł do szkoły, natychmiast katar wrócił. Nikt przecież nie martwi się wietrzeniem sal, zawilgoconą szatnią etc. Tak więc czynników jest wiele.Natomiast drugi syn - bliźniak, skórę ma idealną i kataru też nie ma. Ale jest inny, inne ma upodobania kulinarne, zainteresowania, a o konstrukcji emocjonalnej nie wspomnę! Tak więc, to że Twoje dziecko jest inne to dla mnie żadna ciekawostka, bo moi chłopcy- z jednej mamy i taty , jedzą z tego samego PPowego garnka i mają się różnie.Namawiam Cię do zmiany jadłospisu i obserwacji a wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam.
data: 2010.03.16
autor: Aida
Ago,nie wiedzieć czemu przypominasz pewną Agnieszkę, zmiana podpisu pozwoliła się jednak wślizgnąć?
data: 2010.03.16
autor: jedna z wielu inych tu osób
Odnoszę wrażenie, że post Gosiak stał się prowokacją, (nie wiem czy był nią w założeniu). Ten post jest zaproszeniem do dyskusji- "napiszcie parę słów", nie pada żadne pytanie, autorka nawet nie wyraża wątpliwości czy przypadkiem dla dobra dziecka i siebie nie przejść na pp by Temelie.
Treścią listu jest porównanie dwu metod żywienia i puenta że jedna lepsza od drugiej. Beletrystycznie zaciekwić może, ale ten wątek bliskiej więzi z siostrą dość dziwny. Czyż nie było okazji do przegadania tematu z siostrą, że nie wspomnę o bieżącym reagowaniu na to co się jada, co się robi, co się z nami dzieje, że nie wspomnę o wymianie doświadczeń, wspólnym gotowaniu i jedzeniu czasem? Po po tylu latach to już nie jest dieta ciesielska ani dieta temelie, to staje się moim własnym sposobem na żywienie siebie i rodziny. Ani Ciesielska ani Temelie nie są tabletkami, ani też nie żyjemy w sterylnych warunkach, rozstrzygnięcie przewagi jednej z opcji mogłoby się odbyć dzięki sklonowaniu. Pozdrawiam całe forum i życzę dobrych wyborów.
data: 2010.03.16
autor: Sasanka
Słuchajcie, jak to jest z musztardą - kwaśna, czy ostra?Dziękuję z góry za odpowiedź.
data: 2010.03.16
autor: Aneta z P.
Ewo S. bardzo mądrze napisałaś że ogólnie odżywianie PP (beż względu na autora do którego zasad się stosujemy) jest zdrowsze dla nas i dzieci niż inne sposoby odżywiania. Masz rację że moje dziecko jest inne (my z siostrą też się przecież różnimy) o czym zapominam czasem. Nie chodziło mi o to żeby udowadniać sobie że kuchnia p. Ciesielskiej lepsza od p. Temelie bo nikt nie jest w stanie tego ocenić. Zresztą chyba każda z nas tak naprawdę prowadzi własną kuchnię PP i żyje wg własnej filozofii PP (panie autorki pokazały drogę, wytyczne jak nią podążać i wskazówki co się może stać gdy schodzimy na manowce oraz rady jak z nich bezpiecznie zejść). Porównywanie i przekonywanie o wyższości jednej z odmian PP nad inną będą mogły ocenić dopiero nasze dzieci, ich dzieci itd. Bo wtedy będzie wiadomo jak działa. PS Synek ma 2,5 roku, siostrzeniec nie choruje, leków nie brał i nie bierze, mój syn zresztą także. Kataru oczywiście nie zaliczam do chorób.
data: 2010.03.16
autor: gosiak
Gosiaku, napiszę kilka słów odnośnie Twoich postów, choć być może stwierdzisz, że to nie na temat. Porównywanie do niczego dobrego nie prowadzi - nigdy! Co najwyżej do frustracji, jeśli wynik jest na naszą niekorzyść lub do spuchnięcia ego, jeśli na korzyść. Żadna z tych postaw nie przynosi nam spokoju, poczucia bezpieczeństwa ani dobrej energii (a tym samym naszym dzieciom). Jeśli to robisz, to znaczy, że nie jesteś do naszego pp przekonana, czyż nie? A jeśli nie jesteś przekonana, to na nic się zdadzą posty pp-owskich matek (którą też jestem). Nasza filozofia polega (oprócz jedzenia) na nieporównywaniu się do innych i robieniu tego co się samemu uważa za słuszne. Nie mieści się w niej przerzucanie argumentami ze zwolennikami innych teorii ani przekonywanie kogoś do swojej. Kiedyś napisała tak chyba Rene i pewnie nie ona jedna, a ja się pod tym podpisuję, że jeśli jestem przekonana do tego co robię, to nie obchodzi mnie co i z jakim skutkiem robią inni, mający swoje zdecydowane zdanie. A po co mają pisać matki w ciąży i nie w ciąży? Przecież takich postów są w archiwum setki. I to różnych: że dzieci idealne, że dzieci niejadki, że żarłoki, że za drobne, że akurat, że katar, że skóra, że kupa, że coś tam. I to nie znaczy, że jak ktoś ma trudniej, to mu nasze pp nie służy, tylko, że ma inne podstawy, z innymi przetarciami zaczął i teraz musi się więcej starać i uczyć jak sobie z tym radzić. Jak można porównywać dzieci? Przecież nawet dzieci tych samych rodziców bywaja inne, jedne jak tury, drugie słabowite, jedne chude, drugie grube (znam nawet przypadki kompletnie różnych dzieci wśród bliźniąt, gdzie jedno smarka ciągle, a drugie nie, albo tylko jedno ma alergię). Na to składają się setki czynników, nie tylko dieta i to stosowana od zaledwie od kilku lat, bo życie to nie laboratorium w kontrolowanych warunkach. Co dopiero dzieci różnych rodziców, nawet z tej samej rodziny. Nie wiem z własnego doświadczenia, co to bliźniacza więź, ale nie uwierzę, że Wasze dzieci mają identyczne skłonności genetyczne, pokoleniowe i identyczne podstawy emocjonalne. Jeśli tak sądzicie i tego oczekujecie z siostrą, to aż nasuwa mi się głupi żart: czyżby dzieci miały tego samego ojca? Zakładam, że tak nie jest, więc już jest podstawa do innego materiału genetycznego, bo ojcowie wnieśli najpierw w Wasze życie różnorodny ładunek emocjonalny, a potem w życie dzieci - genetyczny a tym samym inne skłonności. Nawet Wy z siostrą, choć tak blisko ze sobą, jesteście innymi egzemplarzami i nie zbada się tego na oko. To bardzo krzywdzące dla dzieci, kiedy są wciąż porównywane, nawet jeśli tego bezpośrednio nie słyszą, ponieważ energia takiej postawy rodziców zostaje w eterze.
data: 2010.03.16
autor: Marta R.
Ewo S. i wiele tu innych osób. Dlaczego z góry zakładacie że dzieci osób żywionych inaczej niż PP są chore pomimo że tego nie widać. Strasznie uogólniacie krzywdząc w ten sposób wiele mam. Czy wg Was tylko PP gwarantuje zdrowe zycie???? Znam wiele bardzo wiele osób które nigdy nie były na PP a są okazami zdrowia i ich dzieci też. A co do PP to tak naprawdę jak ktoś poczyta w oryginale lub dobre przekłady na temat PP to zrozumie w czym tkwi sens i że nei mozna też tak rygorystycznie podchodzić do tego typu życia. Pani Ania napewno jest mądrą kobietą i jej książki wiele wnoszą ale są w pewnym sensie bardzo rygorystyczne i wręcz krzyczą: "kto nie jest na PP to jest chory" i niestetu wiele osób na tm forum chyba sobie to wzieło jako motto życiwe, co jest błędem. :) Pozdrawiam serecznie ze słonecznego chociaż zimnego Krakowa
data: 2010.03.16
autor: Aga
Gosiaczku, jeszcze jedno. Moze Ty za bardzo rozgrzewająco odzywiasz siebie i dziecko? Pisala jakis czas temu Magda Kaspianowa o przegrzaniu ktore sie objawialo wlasnie katarem i kaszlem. Moze sprobuj sie dodzwonic do p. Ani i skonsultowac dokladnie Wasze odzywianie albo napisz mniej wiecej. Bo jednak to ze ciagle macie katary to cos nie tak...
data: 2010.03.16
autor: Ewa S.
Gosiaczku, to co opisujesz to nie jest dowod na to ze PP wg Temelie jest lepsze od PP wg Ciesielskiej. Kazde dziecko jest inne, i wiele dzieci ktore nie sa w ogole na zadnym PP chowa sie zdrowo, i maja idealną skórę. Choc moze do konca zdrowi nie sa, ale roznie to bywa. Więc nie da sie porownac. Podejrzewam ze dieta wg Temelie jest i tak lepsza (bo to PP) niz zwykle odzywianie jakie stosuje wiekszosc dzieci, wiec moze byc korzystne. A to ze Twoje dziecko chowa sie mniej zdrowo , moze oznaczac ze jest bardziej oslabione, uwarunkowania genetyczne maja tez cos do powiedzenia. Ale jesli po tylu latach stosowania PP Twoje dziecko ma problemy ze skora, to najpewniej popelniasz jakies bledy. Niektore dzieci sa bardziej wrazliwe i wystarczy ze np. jedza za duzo chleba i juz maja sucha skore. Z moją corka tak jest. Ostatnio zachoworowala- katar, kaszel, lekka goraczka, wiec przetrzymalam ja na zelaznej dyscyplinie, po 4 dniach wszystko przeszlo, i skora z ktora ciagle ma problemy, zrobila sie idealnie gladka jak prawie nigdy. Ale po powrocie do zdrowia, wrocila do przedszkola i juz spowrotem, sucha skora... A wiadomo ze wowczas nie da sie utrzymac zelaznej dyscypliny, chociazby w kwestii zjadania wiekszych ilosci chleba. Wiec po prostu dzieci sa rozne. Jedne mimo zlego odzywiania maja idealna skore, a inne ciagle sie borykaja.
Czy dziecko siostry w ogole nie choruje? nie musialo uzywac zadnych lekow? Ile w ogole maja lat maluchy? Tak pytam z ciekawosci...
data: 2010.03.16
autor: Ewa S.
Agnieszko p. wg mnie bardzo wydumana jest twoja odpowiedź. Aż tak trudno wyobrazić sobie aby bliźnięta stosowały filozofię PP? Nie jesteśmy aż ta rzadkim tworem aby to było nieprawdopodobne. Być może nie masz rodzeństwa a nawet jeżeli masz to i tak więź jaka istnieje między nami jest nie do wyobrażenia przez nie-bliźniaków. Stąd nasze wspólne zainteresowania. Oczywiście jesteśmy też jednocześnie odrębnymi istotami więc czasami nasze wspólne zainteresowania się różnią ale nie na tyle aby np jedna byłą wegetarianką a druga stosowała dietę dr. Kwaśniewskiego. Odpowiedź twoja była nie na temat i niezbyt uważnie czytałaś mój post, chyba że jesteś matką i przed, w trakcie i po ciąży stosujesz PP kilka lat (ale tego w twoim poście nie było).
Poza tym obrażasz moją siostrę i inne osoby określeniem w stylu Kuchnia Ciesielskiej jest dla myślących (czyli inne filozofie gotowania i życia dla idiotów).
A47C8-to nie wyścig-to życie.
Natko, dziękuję za odpowiedź (była na temat).
data: 2010.03.16
autor: gosiak
"Mama - najlepszy zawód na świecie" - Jill Savage. Polecam do poczytania dla młodych mam.
data: 2010.03.16
autor: Joanna Z-ego
Gosiak, niezwykle wydumana ta Twoja story. Mniemam, że mężów/partnerów też macie z bliźniąt. Prawdziwe ceteris paribus. „I o czem tu mówić z warkoczem (J.I.Sztaudynger)”.
Na co ty dziewczyno jeszcze czekasz? Rzuć w cholerę gotowanie po Ciesielsku i przechodź pędem na Temiele. To Twoje życie i Twoja odpowiedzialność za dziecko – nie zrzucisz tego na nikogo (niektóre próbują na lekarza, ale lekarz zawsze się wybroni procedurami). Z moich kilkuletnich doświadczeń z PP a la Ciesielska wynika, że stosowanie tej kuchni na zdrowej osobie nie robi zbyt dużego wrażenia, natomiast osoby z osłabionym układem pokarmowym odnoszą z niej niezwykłe korzyści. Tak jest patrząc w krótkim czasie. W długim okresie sytuacja jest nieco inna. Osoby zdrowe są (podejrzewam) dłużej zdrowe, natomiast osoby osłabione i/lub chore muszą bardzo umiejętnie stosować zalecenia obserwując reakcje ciała i psyche na to co jemy. Powiem dla uproszczenia tak: po pewnym czasie równowaga (a raczej nierównowaga)ustala się na innym poziomie i trzeba skorygować postępowanie. Ja korzystam w większości z forum i oczywiście z książek. Niezwykle ważny jest w tej kuchni ruch, w znaczeniu gimnastyka, sport. Kuchnia Ciesielskiej to kuchnia dla myślących, jej zwolennicy stanowią elitę intelektualną garnka i patelni. W innych sferach życia też sobie nieźle radzą ;).
PS. Na forum ostatnio pojawiła się dziewczyna podpisująca się jako AgnieszkaP. Ja dotychczas podpisywałam się jako Agnieszka P. W związku z powyższym dla większego rozróżnienia zmieniam pseudo na Agnieszka Przemianowa. Pozdrawiam wszystkich uprawiających pięcioprzemianową beletrystykę:).
data: 2010.03.16
autor: Agnieszka Przemianowa (d. Agnieszka P.)
Witam dziewczyny. Czy mogłybyście mi poradzić odnośnie gotowania dla maluszka na wiosnę, jeśli chodzi o mięsko. Wyczytałam w starym poscie p. Ani, że dziecko powinno mieć mięsko w zupce codziennie. Czy na wiosnę też? Jeśli nie, to czy co 2-gi dzień będzie ok? Mam też pytanie odnośnie surowych warzyw - czy można już coś sobie wprowadziń, np. zielony ogórek na kanapkę czy szczypiorek? Czuję, że mój organizm już się teraz takiego jedzonka domaga - bardziej chłodnego. Z góry Wam dziękuję.
data: 2010.03.16
autor: Agnieszka S
gosiak, to są zawody? Na starcie drużyna temelie i ciesielska. I to z rodzoną siostrą w wyścigu.
data: 2010.03.15
autor: A47C8
Pozdrawiam całe forum. Ewo S, numerologia to nauka o naszych utraconych wartościach.Jeżeli jesteś wewnętrznie gotowa do przyjęcia tej wiedzy o sobie i skorzystania z niej, to sama znajdziesz książkę która będzie dla Ciebie.Jeżeli nie jesteś gotowa też sięgniesz po taką, która będzie na miarę Twojej świadomości.
data: 2010.03.15
autor: ostróżka
Gosiaku!Moja corka ma 3.5 roku i jest od pocztaku na pp wg ciesielskiej - krótko trzymana, nie podjada ciastecztek itp. babcie nie dokarmiaja żadnymi śmieciami..Ja w ciazy bylam nie w pelni - wyeliminowalam mleko, jopgurty, surowe, kwasne i zimne.Nie jadlam kurczakow, wieprzowiny - tzn. wiecej bylo grzeszkow typu slodycze, osuszone owoce .Generalnie jestem, albo raczej bylam alergikiem ( wziewna alergia, dwa razy w szpitalu , raz po podaniu dozylnego wapna zatrzymanie akcji serca). Po odstawieniu jogurtow i mleka, ktorymi sie zajadalam przez wiele lat alergia minela.
Ciaza byla cudownym okresem - dobre samopoczucie, zadnych mdlosci itp.Mała ur sie z waga 3,450 i 54 cm.Od razu na cycka i karmilam ja 3 lata.Mała jest zdrowa , wspaniale sie rozwja, super apetyt ma - owsianka, zupki, hertbatki, kawki, miesko, zimniaki palaszuje .Jak miala 5,5 m-ca zaczelam od owsianki, potem zupki wg przepisu mała sie zajada nimi do tej pory.Silna dziewczyna jest, biega, skacze od rana do 21ej i Nie chodzi do przedszkola, jest ze mną w domu .Nigdy nie zwracałam uwagi na siatkę centylową tylko na dziecko, jak się zachowuje, czuje itp. Dzieci na cycku i gotowanym jedzeniu inaczej przybierają niż te karmione mieszankami.Teraz jestem w ciąży i oczywiscie nadal na pp wg ciesielskiej.Jestem w 5 m-cu - czuje się wspaniale, gotuje wg Pani Ani i nadal tak zamierzam, bo cała moja rodzinka cudownie się czuje.Jesteśmy zdrowi, spokojni i to jest TO!!Ufam i gotuje w spokoju !! Pozdrawiam i życzę Tobie najlepszego !!
data: 2010.03.15
autor: mama Natki
Bardzo dziękuję Ilonie z Jaworzna i Sasance za namiary na osteopatę (czy ja mogę tak bez "Pani"). Mój adres mailowy to: mekcyk@wp.pl
A. z Krakowa wspominałam już że mi udało się kupić ostrożeń w Herbapolu na Szewskiej. Było to co prawda kilka miesięcy temu, ale nie odniosłam wrażenia jakby to zioło było trudnodostępne. Pozdrawiam!
data: 2010.03.15
autor: Mekcyk
Witam Wszystkich!
Opowiem Wam pewną historię która ma miejsce w mojej rodzinie. Ja i moja siostra jesteśmy na PP od 4 lat. Ale moja siostra stosuje zalecenia i gotuje wg p. Temelie a ja wg p. Ciesielskiej. Dodam że jesteśmy bliźniaczkami (bliźniaki-wiecie co to znaczy-jaka to więź) więc oczywiście nawet w ciąże zaszłyśmy w podobnym momencie (różnica między naszymi synkami to 2 miesiące :)). Siostra oczywiście całą ciąże swoje zalecenia a ja swoje. No a teraz puenta-nasze dzieci.
Mój syn od urodzenia zdrowy, żadnych alergii itd, siostrzeniec też. Ale ja po porodzie przeszłam depresję poporodową-siostra nie, mój syn który był na piersi 9 miesięcy a jedzenie poza tym ciesielskie jechał na ostatnim najwyższym centylu jeżeli chodzi o wagę i wzrost (był bardzo duży i grubiutki), lekarze bili na alarm że źle odżywiam, kazali nie przekarmiać mlekiem modyfikowanym :) którego nie było w naszym domu, siostrzeniec-książkowo-po środku siatki centylowej. Siostrzeniec oczywiście nie jadł mięska, jajek itd, dopiero po skończeniu 2,5 roku. Wg p. Temelie to właśnie mięso i jajka podawane zbyt wcześnie tzn przed skończeniem 2,3 lat powodują przyspieszony wzrost i rozwój dzieci.
Mój syn ma non stop katar (ja zresztą też), siostrzeniec jest zdrowy od urodzenia (raz miał katar ale to było ewidentne przeziębienie-wychłodzenie zimą-który też trwał 2 dni).
Co raz trudniej polemizować mi z siostrą, która przekonuje mnie że popełniam wiele błędów, argumenty moje są dość słabe gdy patrzy się na naszych synków. Myślę że każda z Was gdyby zobaczyła ich obu stwierdziłybyście że siostrzeniec jest okazem zdrowia wg PP (już przeprowadzałyśmy taki test u znajomych którzy żywią się po ciesielsku-chórem orzekli że mój syn ma problemy i do czego to prowadzi żywienie wg p. Temelie-gdy usłyszeli że to siostrzeniec jest tak żywiony od urodzenia-szczęki im opadły)
A teraz jeszcze syn ma tak wysuszoną skórę i łuszczącą po zimie że szok (pierwszy raz), ciągle zakatarzony (oczyszcza się?! ), luźne kupki z niestrawionymi resztkami jedzenia.
Jeżeli któraś z Was dziewczyny jest na PP kilka lat i dzieci także (ciąża też PP) to napiszcie parę słów. Dziękuję.
data: 2010.03.15
autor: gosiak
Aido, "organizuję" to za duże słowo:), po prostu wzięłam na siebie informowanie chętnych o dacie i miejscu. Spotkania "organizują się" same:) Dziewczyny, mój adres mejlowy pojawił się w archiwum kilkukrotnie, ale proszę: m.rusiecka@gmail.com Daty i miejsca spotkania nie znajdziecie w archiwum z tego prostego powodu, że ustalane one są na bieżąco przez babeczki obecne na spotkaniu. W tych kwestiach kontaktujemy się mejlowo w gronie zainteresowanych.
data: 2010.03.15
autor: Marta R.
Aszkah- przyłaczam się do Luny. UFNOŚĆ i WIARA , że wszystko będzie dobrze.
Lęk i poczucie niewiadomej, oraz lekarze "straszący" towarzyszyli mi podczas ciąży z moją córeczką. Ze względu na wiek i obciążenia rodzinne, straszono downem.Badania USG były ok., a innych nie chciałam. Uprościłam sobie. Całą ciąże dużo się modliłam i codziennie ,wielokrotnie powtarzałam i pisałam afirmacje "Moje dziecko jest zdrowe i dobrze się rozwija". Urodziłam zdrowe dziecko, to wielki dar za który codziennie dziękuję. Życzę Tobie spokoju, pogodnych myśli , kompetentnych i życzliwych lekarzy i oczywiście szczęśliwego rozwiązania. Pozdrawiam
data: 2010.03.15
autor: Alicja z P.
A. z Krakowa poszukaj w archiwum mojego numeru gg
data: 2010.03.15
autor: Inna Agnieszka
Witajcie,
Pani Aniu, dziekuje serdecznie za cenne porady i rozmowe. Jestem na diecie ze wzgledu na mojego 6-miesiecznego azs-sika. Jak szybko maly moze zareagowac na moje "wyskoki"? Otoz wczoraj wieczorem skusilam sie na kawalek indyczej wedliny na cieplo z kromka ciemnego chleba/grzankiglodna. A rano maly jest lekko napuchniety i bardziej zaczerwieniony. Wszystko inne w ciagu dnia bylo chyba ok - tj. zupa na cielecinie, warzywa(marchew/fenakul/cebula) z kuskus, oczywiscie owsianka, imbirowka x 2, kawa z przyparawami x1.
I jeszcze u mnie zawirowania - otoz po raz pierwszy w zyciu mam jakies biale uplawy (co wyglada na zimno wew.). Czy moj organizm moze stac sie taki wrazliwy i reagowac tak szykbo, czy tu moze jakas inna madrosc PP zapanowala??? Pozdrawiam i zycze milego dnia. U nas dzis wiosennie:):)
data: 2010.03.15
autor: Agnieszka P z Londynu
Ja próbowałam znaleźć w wyszukiwarce i nie da rady a tez bym chciała przyjść na spotkanie.
data: 2010.03.15
autor: Agnieszka
Witam wszystkich po długiej przerwie. Już jakis czas żyje w zgodzie (większej lub mniejszej :-) z PP widzę poprawe swojego stanu zdrowia. Ale ostatnio odczuwam coś jakby to ująć może nie wstęt do kawy ale brak łaknienia. Przez wiele lat dałbym sobie rękę uciąć za 2 lub trzy kawy gotowane dziennie a teraz jakoś to uciekło. Czy to normalne akurat teraz na wiosnę tzn w szczycie wątrobowym? No i przy okazji jakies pobolewanie, ciągnięcie tak pomiędzy żołądkiem a wątrobą ale to może stres - utrata pracy. I jeszcze jedno - na jakie smaki położyć teraz nacisk a jakich unikać lub zminimalizować?
data: 2010.03.15
autor: Tomasz z Gdyni
Niko, cynamon oczywiście możesz dodać, ale miód też koniecznie, i najlepiej juz w filiżance :) A Tobie bez miodu smakuje? Bo wychodzi dosyć gorzkie wówczas....
data: 2010.03.15
autor: Ewa S.
Pani Aniu, forumowicze, możecie polecić jakąś sensowną książkę na temat numerologii? Wiadomo, że jest tego pełno, tak samo jak odmian Pięciu Przemian. Będę wdzięczna. Pozdrawiam wszystkich
data: 2010.03.15
autor: Ewa S.
Sz.P. Aniu oraz forumowiczki, błagam o pomoc i wskazanie mi drogi aby sobie ulżyć w cierpieniu. Bardzo bolą mnie ręce,barki,ramiona i plecy.Lekarka skierowała mnie na rtg. kręgosłupa szyjnego. Wynik badania to "wyprostowanie lordozy. Zwężenie przestrzeni między kregowych C4-C6 z osteofitami na krawędziach trzonów. Sklerotyczna przebudowa kostna wyrostków stawowych zwłaszcza po stronie prawej." Piszę na forum o swoim problemie,ponieważ osoby potrzebujące pomocy ją otrzymują od dobrych duszyczek na co i ja liczę. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.03.15
autor: Janka poznanianka
Bardzo przepraszam za wprowadzenie w błąd osoby zainteresowane spotkaniami w W-wie. Wydało się że mam luki w czytaniu forum. MartoR przepraszam nie wiedziałam, że organizujesz takie PP-owe spotkania. Pozdrawiam.
data: 2010.03.15
autor: Aida
Marto R. czy możesz podać swojego e-majla aby mogła skontaktować się odnośnie spotkań?
data: 2010.03.14
autor: Lipka
Czy kawe zbożową powinnismy słodzić miodem, czy w smaku słodkim mozna dać np cynamon?
data: 2010.03.14
autor: Niki
Czy słód ryżowy czy jęczmienny (gluten?) jest lepszy do słodzenia. I czy przy dodawaniu skłądników w kolejnych żywiołach należy czekać 60 sekund, nie można krócej?dziękuje za odpowiedź.
data: 2010.03.14
autor: Ania z K-c:)
Aido, a skąd masz informacje, że pomysł spotkań w Warszawie upadł? Może były jakieś pomysły, które nie doszły do skutku, ale spotkania o których ja wiem, odbywają się od ponad roku co miesiąc i mają się nieźle:) Na początku było dużo chętnych, ale wiele osób zrezygnowało lub wcale się nie pojawiło i z czasem grono stało się kameralne a tym samym charakter spotkań się zmienił, niemniej jednak zawsze jest przemiło, inspirująco i zrównoważenie:) Pisałam już kilkukrotnie, ale powtórzę, że jeśli kto chętny, to niech się dobija na mojego mejla, a na pewno otrzyma aktualne informacje.
data: 2010.03.14
autor: Marta R.
Aszkah - kochana, przytulam Cię cieplutko i promiennie..zaufaj sbie i swojej Intuicji. Połóż ręce na brzuszku i rozmawiaj z Maleństwem. Opowiadaj mu o cudownościach świata, swojej miłości do Niego, kwiatach, ptakach, wolności...Wysyłaj mu najpiękniejsze myśli jakie masz w sobie.... śpiewaj...opowiadaj bajki...i zobacz oczami Duszy, że jest zdrowe, piękne i wspaniałe... Tak właśnie jest - uwierz! WIERZCIE, A STANIE SIĘ WAM :)
data: 2010.03.14
autor: LUNA
Witam,
jestem na PP od kilku miesięcy, trzymam dyscyplinę. 2 tyg temu pojawił się katar (przezroczysty i rzadki) więc rozpoczęłam picie imbirówki, rosołek itd. Katar juz na drugi dzień przestał lecieć z nosa ale tak jakby zatrzymał się głębiej. Tzn od 2 tyg mam zatkany nos, jakby zatoki, wszyscy pytają czy jestem chora bo mam tak zmieniony głos i wygląd. Ogólnie czuję się dobrze ale zaczynam mysleć że coś jest nie tak bo rzeczywiście mam uczucie jakby miała zatkaną całą głowę (ale bóli żadnych nie mam). Czy miałyście tak po imbirówce (tak jakby nie pozwoliła jednak temu katarowi wyjść tylko wciągnięty został głębiej w zatoki). Powiem że oczywiście imbirówki nie piłam pierwszy raz ale pierwszy raz tak dziwnie zadziałała. Do tej pory katar wypływał przeźroczyście 2,3 dni i pięknie odtykał się nos. Robie inhalację z ostrożenia ale nie odtyka mi zatok. Nigdy też nie chorowałam na zatoki w przeszłości.
data: 2010.03.14
autor: ela
Aida i Bea - dzięki za wyciągnięcie ręki i dobre chęci
Bea-maila już napisałam, będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc i radę (tych wiadomości jest taki ogrom, że naświetlenie tematu w skrócie na pewno trochę rozjaśni w głowie). Teraz czekam z utęsknieniem na wiadomości i palę się do gotowania-oby pomogło mojemu synkowi
Pozdrawiam słonecznie :)
data: 2010.03.14
autor: pociulka
Niw przywitałam się. Witam Pani Aniu i wszystkich na Forum. Przeżyłam ostatnio dołujące chwile grozy które nadszarpneły moim stanem zdrowia (nieżyt krtani - zaniki głosu i kaszel). A co się wydażyło? Bedąc w błogosławionym stanie chodziłam regularnie do lekarza, ciąża przebiega zdrowo i bez żadnych niebezpiecznych sytuacji chociaż mam niereguralne miesiączki i ciąża jest mała niż wskazuje na to ostatnia data miesiączki. Moja lekarka zrobiła mi pierwse badanie usg w 13 tygodniu, powqiedziała ze wszystko jest ok, naciągneła mnie na sporą kasę bo nagarała 45sek zycia płodoweg mojego dziecka, ale też namówiła mnie na badania oceniające wady rozwoju dziecka. Bez inwazyjne z pobranej odemnie krwi- test potrójny. PO 2 tygodniach przyszedł wynik który pani doktor nie potrafiła zinterpretować bo był zły( a zawsze dobre wychodziły). Poszłam na konsultację do lekarza w mojej miejscowośc gdzie też robia badania TESTu POtrójnego. Tu był chorror bo pan doktor ( nie wiedział jak toziterpretować) po rozmowe tel z kldoszedł do wniosku że dziecko urodzi sie z dałnem i że test pokazuje spore ryzyko- pordł yjzd do wrocławia do kliniki położnictwa-poczym zainkasował sporą sumkę. W klinice bardzo miła pani w recepcji poradziła poradnię genetycznąi poradę tam , no cóż na NFZ nie ma szans się dostać pozostała wcale nie tania wizyta lekarska. Ale tu trafiłam na specjalistę. Okazało się że,m to nie jest badanie tylko test statystyczny który ma 60 % wiarygodności w tym 5% błędu. ( USG ma 80 % wiarygodnośći- a mi wyszło wporządku o czym on poświadczył) Nie powinam robić tego testu ponieważ będzie on obarczony błedem wieku mojej ciąży- niereguralne miesiączki. Powiedziłó że jak chcę to mogę zrobić aminopunkcję ale ja nie chcę ingerować w zycie mojego dziecka mam nadzieję ze mój mąż to zrozumie. I w ten oto sposób mam nawrót choroby jelit i prawię nie mówię bo mam krtań chorą. Co mam robić jak wrócić do równowagi i żyć spokojnie oraz cieszyć się ciążą. Poradzcie mi coś. Dziękuję
data: 2010.03.14
autor: aszkah
Małgośka współczuję ci lekarzy "myślących inaczej". Rozejrzyj się wkoło może jest jakaś szansa na kogoś kto cię poprze w staraniach nad opóźnianiem szczepienia. Ja wiem jedno w mojej miejscowości żaden lekarz nie odważyłby się podać szczepionki choremu dziecku, żeby nie mieć na karku prokuratora i rozżalonych rodziców. W mojej rodzinie były 2 przypadki zaszczepienia dziecka i powikłań poszczepieniach. w pierwszym przypadku dziecko ma padaczke w 2 przypadku chorobę auto imunologiczną. Tak że masz o co walczyć, o swoje dziecko.KEJT ty lepiej sobie ugotuj nasz rosołek. Po porodzie jest spory spadek energii a sama kura to zimno.Posz[eraj w internecie jest stronka która o tym wyjaśnia. Ja jestem w 4 miesiącu ciąży.
data: 2010.03.14
autor: aszkah
Aido,
dziękuję za przepis na herbatkę.Kiedy mogłybyśmy się spotkać i gdzie może będą jeszcze jakieś chętne osoby?
data: 2010.03.14
autor: Lipka
Dziewczyny, czy któraś z Was znalazła może jakiś fajny krem bez filtra dla tak zwanych 35+ :)? Nie wiem, czy to przez zimę, czy z innego powodu, moja skóra głośno woła pić i mój dotychczasowy kosmetyk (ze śluzem ślimaka - dobrze się 1,5 roku sprawował) już nie wystarcza. Pozdrawiam:)
data: 2010.03.14
autor: Pati
Aida,wykluczam zatem zupy które sugerujesz z mojego jadłospisu a czy mogę krupnik, dyniową,słodka kapustę, makaron 5 jajeczny(robię go sama-czy też bedzie zakwaszał?).Tak wnioskuję, że zupy powinny byc raczej ze słodkich warzyw, prawda? Zmuszam się powoli do owsianki,ale smakuje mi tylko wieczorem świeżutka, rano odgrzana już nie bardzo.
pozdrawiam:)
data: 2010.03.14
autor: Anuśka
Witam:)Ale gapa ze mnie!Tak zajęłam się opisywaniem mojego problemu,że zapomniałam przywitać się z najważniejszą osobą na tym forum.Tak więc czym prędzej naprawiam swój błąd:Witam Panią, Pani Aniu i dziękuję:)Za to forum,za Pani filozofię, która sprawiła, mój 2 letni obecnie synek przeziębiający się,wciąż kaszlący i kichający jeszcze poprzedniej zimy ,czuję się znacznie lepiej.Od kiedy je zgodnie z Pani zaleceniami(poznałam je z książek, forum i osoby, która od kilku lat stosuje PP) tj.od ok.6 miesięcy ,prawie nie choruje.Po wprowadzeniu pożywienia zrównoważonego oczyszczał się przez ok 2 miesiące, kasłał, miał katar.Obecnie nie choruje, chowa się zdrowo i pięknie rozwija.Ma jeszcze tylko problemy pewnie z jelitkami, miewa zaparcia, czasami nie wypróżnia się 3-4 dni.To pewnie jeszcze dawne zaszłości i moje błędy.Wciążsię łapię na tym, ze coś knocę niestety.
Biorę się teraz za siebie, mam przecież dowód na to ,że PP działa!Dziewczyny kochane już cudownie wsparły mnie psychicznie udzielając swoich rad.Mam jeszcze dużo wątpliwości co do sposobu odżywiania i radzenia sobie z emocjami, nerwami, trzęsącymi się rękami i bólami głowy.Trochę tego jest niestety:(Ale cóż, to skutek mojego tzw.zdrowego odżywiania, odchudzania się,głodówek.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko z "podniesiona głową "P.Kaziu:)
data: 2010.03.13
autor: Anuśka
Bardzo bym poprosiła kogoś Krakowa o wskazówki dotyczące tego gdzie można kupić ostrożeń. Kolejna apteka odpowiedziała mi negatywnie na możliwość zamówienia (podobno hurtownie tego nie mają…). Z góry dziękuję za pomoc.
data: 2010.03.13
autor: A. z Krakowa
Małgośka i pociulka napiszcie na mojego maila. Wpiszcie Bea w wyszukiwarke bo niedawno podawąłm maila. Problem azs był wielokrotnie poruszany a ja Wam to przedstawie w skrócie i poradzę co i jak.
data: 2010.03.13
autor: Bea
Pociulka, o ile się nie mylę na końcu książki Filozofii Zdrowia są przepisy dla maleńkich dzieci. Z pewnością jedzenie ma być delikatne. W archiwum znajdziesz sporo na ten temat. A swoją drogą co to za plaga z tym AZS.... Trzymam za ciebie kciuki.
data: 2010.03.13
autor: Aida
Lipka ja jestem z W-wy, pamiętam,że kiedyś była propozycja spotkań ale upadła. Za jakiś czas ( ok.1,5 tygodnia) będę dysponować czasem. Herbata jest pyszna i po jakimś czasie nie będziesz chciała pić nic innego. Przepis hmnn, mój wygląda tak : na garnek 3-3,5 litra wrzątku łyżeczka tymianku, łyżeczka lukrecji, łyżeczka anyżu ( czasem mniej a czasem wogóle), 1/2 ł cynamonu (płaskiej) , imbir ja sypię czasem płaską, czasem wiecej, gotuję nie mniej niż 10 minut na maleńkim gazie. Z herbatą TLACI jak z owsianką każdy inaczej. TLACI to pierwsze litery nazw ziół i przypraw. Pozdrawiam.
data: 2010.03.13
autor: Aida
Witam,

dopiero zaczynam z PP (czytam fora,jestem w trakcie czytania książek P.Ani), chce jak najlepiej się przygotować, ponieważ chodzi o zdrowie mojego synka. MA 5,5 miesiąca i praktycznie od początku boryka się z AZS (na początku koszmarne kolki, potem nietolerancja laktozy zakończona AZS ponieważ żaden lekarz nie wiedział co mu jest, a ja czułam że coś nie tak-dopiero po 4 miesiącach gdy syn spadł z 97 centyla na 25 (wg siatki centylowej) lekarze stwierdzili, że coś faktycznie mu jest). Dziś jest na piersi i nutramigenie, do tego leki przeciwświądowe, ale specjalnie nie widzę poprawy, syn drapie się do krwi, nie może spać. Zdesperowana szukałam informacji co robić i znalazłam info o PP. Bardzo chcę pomóc mojemu dziecku i zdecydowana jestem na wprowadzenie PP w nasze życie. W związku z tym proszę o poradę od czego zacząć. Nadszedł czas rozszerzenia diety u mojego syna i chcę od razu zacząć od PP. Czy od razu podawać synowi owsiankę (z tak wieloma przyprawami biorąc pod uwagę, że nie jadł jeszcze nic prócz mleka), czy może zacząć od ziemniaka przygotowanego w jakiś specjalny sposób. Czuję się trochę zagubiona i będę bardzo wdzięczna za pomocną dłoń w tych początkach. Pozdrawiam (ale się rozpisałam :) )
data: 2010.03.13
autor: pociulka
Czosnek niedżwiedżi suszony do jakiego żywiołu należy, dziekuje za odpowiedź z góry.
data: 2010.03.13
autor: Ania z K-c:)
Potrzebuję Waszej pomocy. Chodzi o moją Mamę. Nie mogę trzeźwo myślec i ułożyc puzli. Ma ponad 70 lat i celiakię. Ostatnio miała trudny okres emocjonalny i posypało się. Ma anemię i niesamowite kłopoty ze stopami. Anemię rozumiem. Ale co z tymi stopami? Kiedyś miała tzw. ostrogi jakoś problem został opanowany. Powiedziała mi, że bolą ją pięty i ból promieniuje do śródstopia a później w górę do kolan. Przez telefon brzmi bardzo źle. Nie mieszka ze mną a siostra "nie wierzy w moją (naszą)filozofię" ale zabiorę ją do siebie. Zawsze po pobycie u mnie wraca do zdrowia, ale tym razem nie wiem jak jej ulżyc w tym bólu. Bardzo proszę, pomóżcie mi w rozwiązaniu tej zagadki. Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.03.13
autor: Aida
Z tego co pamiętam, łuszczyca to problem emocjonalny często krążący wokół jednej sprawy-konfliktu , ujarzmienie go a może raczej- przepracowanie, poprawia stan skóry. Trzeba w otwarciu popatrzec na swoje SPRAWY.Wiem, ze to nie jest łatwe ale naprawdę działa. Mam koleżankę z tym problemem i jej się udało (konflikt z teżciową), więc Wam dziewczyny też się uda. Sprawa tego co wkładamy do ust jest ogromnie istotna ale musi iśc w parze z ułożeniem emocji. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.13
autor: Aida
Witam.Jestem raczkującym PPowcem.KUpiła obie książki p.Anny. Czytam i próbuję gotować. Bardzo zasmakowała mi owsianka. Jem ją 3 razy dziennie jako sniadanie, cos słodkiego, przekąskę, ale nie wiem czy to nie za duzo?
Potrawy wychodza wspaniałe i smakowite. Ale jak zrobić
sałatkę z warzyw.Nie moge znalezc na forum przepisu. Poproszę. Sama nie chciałabym na poczatku zacząć od błędów. Pozdrawiam
data: 2010.03.13
autor: Elżbieta
Witam,
od 2 miesięcy jestem na PP od 2 tygodni jestem na forum czytając codziennie forum napotykam na nieznane mi dotąd słowa np. Tlaci wiem już że jest to herbatka, może ktoś może mi powiedzić kiedy należy ją pić i jaki jest przepis na tę herbatkę?
Chciałam się zapisać na kurs do Pani Ani, ale niestety kursów w tym roku nie będzie może ktoś jest z Warszawy i chciałby się spotkać aby porozmawiać na temat gotowania PP.
data: 2010.03.13
autor: Lipka
Droga Ewo ze Szczecina,
dołączam się do prośby Anety z P, odnośnie wskazówek co do tego w jaki sposób pozbyłaś się tego okropnego choróbska jakim jest łuszczyca. Jak wyglada Twoje dzienne menu? Ja dopiero zaczynam przygodę z pp i nie chcę popełnić jakiegoś błędu, aby nie doszło do większego wysypu. Tym bardziej, że wiosna tuż, tuż, a kilka dni temu to okropieństwo pojawiło mi się na twarzy.
Pozdrawiam
data: 2010.03.13
autor: Majka
Witam :)
Zaczełam się odzywiać wg PP lecz nie wiem dlaczego budze się w nocy ok 2 czyli watroba i ok 4.30 czyli płuca a potem jelito grube i już nie mogę spać. Jednak jestem przez to niewyspana. Poza tym mam uczucie pieczenia ssania w żołądku po zjedzeniu, tak jakby zaczątki chroby wrzodowej - przyznam ze lubię jesć bardzo gorące potrawy, tak dobra jest ta kuchnia. Czy to może być przyczyna pieczenia, bo chyba nie przyprawy. No i co mogę zrobić żeby to uczucie wyeliminować. Co odstawić na co zwrócic uwagę. Dziekuje z góry za pomoc.
data: 2010.03.13
autor: Ania z K-c:)
Witam w zimowo-wiosenny sobotni poranek.Ktoś kiedyś pytał o "Elektroakupunkture dla każdego"J.Kuchty,ukazało się trzecie wydanie.Można kupić w księgarni wysyłkowej-internetowej medbook.com.pl .Polecam razem z atlasem punktów akupunkturowych.Życzę miłego dnia.
data: 2010.03.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Małgośka napisz na mojego maila. podawałam go niedawno. podpowiem Ci parę rzeczy bo mój szkrab był od 4 tygodnia azs-ikiem a z ciemienuchą walczyliśmy dłuuuugo i nagle z dnia na dzien skóra czysta i ciemieniucha też zniknęła :)
data: 2010.03.13
autor: Bea
Mekcyk, pytasz o kogoś sprawdzonego w Krakowie, podaj swój adres mailowy, albo odszukaj mój na forum, napiszę.
data: 2010.03.13
autor: Sasanka
Witam, jestem z Gdańska. Moze Gdańszczanki, Sopocianki, Gdynianki i z okolic ;) miałyby ochote na spotkanie? Ja na PP od ponad 2-ch lat. Poza tym w duzym stopniu jem produkty ekologiczne. Dla wiekszości uwazana jestem za dziwoląga ;) Wczoraj na placu zabaw powiedziałam, ze mój syn - 3 lata nigdy nie jadł banana. Było wielkie zdziwienie. Dziecko nie szczepie, nigdy nie musiał dostawac żadnych leków. Na przemarznięcie robimy kapiel tymiankową, herbatkę TLACI i naszą ukochaną owsiankę.

Pozdrawiam i zyczę ciepła.
data: 2010.03.12
autor: Viviana
Ewo ze Szczecina, mogłabyś napisać troszkę o tym, jak "załatwiłaś" łuszczycę?:)Oprócz rzeczy oczywistych, tych "odstawianych" na dzień dobry:)Np stosowałaś kąpiele z ostrożenia?Jak często?A może coś jeszcze?Będę wdzięczna:)Kaziu - cudny cytacik:)
data: 2010.03.12
autor: Aneta z P.
Mogę polecić osteopatę p.Stanisława Czopka z Krakowa. Doprowadził mój bardzo schorowany kręgosłup do porządku po tzw. "szpitalnej rehabilitacji". Tel. 601864553
data: 2010.03.12
autor: Ilona z Jaworzna
Anuśka, ale Ty właśnie powinnaś jeśc zupy i najlepiej dwa razy dziennie, pomijając owsiankę. Oprócz tego ciepłe drugie danie i ciepłą kolację. Wydaje mi się, że tylko wtedy masz szansę na ustabilizowanie samopoczucia. To zwykła chemia organizmu inaczej nie ruszysz z miejsca.Na razie nie jedz zup kwaśnych: pomidorowej, żurku, a fasolową i soczewicę zostaw na lato.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
data: 2010.03.12
autor: Aida
Witam ponownie wszystkie Panie i ewentualnych Panów (bo jest ich zdecydowanie mniej). Mam pytanie i prośbę. Kiedyś na forum w odniesieniu do problemów z kręgosłupem padło nazwisko Pana Nikoniuka (chyba dobrze zapamiętałam). Niestety nie przyjmuje on w Krakowie. Czy wobec tego mogłyby Panie polecić kogoś równie dobrego i sprawdzonego? Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam!
data: 2010.03.12
autor: Mekcyk
Bogno B., gorące stopy zwłaszcza w nocy (ale stale gorące a nie jednorazowo) to może być niedobór jin nerek powiązany zawsze z niedoborem czi śledziony. U dzieci niedobór jin jest rzadko skutkiem złego odżywiania, raczej nadmiarem bodźców (np TV), stresem, konfliktami w domu. Natomiast niedobór czi jest skutkiem przede wszystkim pożywienia wychładzającego. Przeanalizuj ostatnie posiłki, nadmiar kwaśnego oczywiście wychładza ale niedobór też jest szkodliwy. Wspominałaś że sama miewałaś gorące stopy bo unikałaś kwaśnego nawet w równoważeniu potraw. Wszystkie potrawy MUSZĄ być zrównoważone-czyli 5 smaków a nie np cztery bo boimy się kwaśnego. Natomiast nadmiar kwaśnego np w postaci biszkoptów, nadmiar słodyczy, potrawy zimne (woda) powodują niedobór czi śledziony. Jednym ze skutków niedoboru czi jest niedobór jin (czyli soków).
data: 2010.03.12
autor: aneczka
Witajcie miłe przyjaciółki, a dlatego przyjaciółki bo jesteśmy związane mniej lub bardziej jednym celem. Dzięki naszej dobrej Pani Anny stosujemy PP i wracamy wraz z dziećmi do zdrowia i równowagi psychicznej. Ja stosuję PP dokładnie od 1 lutego 2009. Powód? Wiek (58 lat) i związane z nim różne dolegliwości a w szczególności łuszczyca, która objawiła się 3 lata temu po raz pierwszy. Lekarze tykają się tej choroby jak jeż jeżowej, bardzo ostrożnie, niewiele przy tym pomagając i bardziej szkodząc. Metodę żywieniową PP poleciła mi moja serdeczna przyjaciółka Terenia i tak wspólnie, szukając metod niekonwencjonalnych, doszłam do ładu i normalnego wyglądu, który trwa już od roku. Życzę wszystkim wytrwałości, bo kuchnia Pani Anny nie tylko leczy ale jest najpyszniejsza na świcie. Pozdrawiam
data: 2010.03.12
autor: Ewa ze Szczecina (zakonnica)
Pytających duzo, dolaczam sie i ja do grona pytajacych. Licze na Wasze grono Starszych Madrych Czarownic ;-)
Karmie piersia 4 miesiecznego maluszka, ktory od dwoch miesiecy cierpi na tzw AZS. Niestety otrzymal dwa razy kombajny szczepionkowe (5w1) plus jeszcze dodatkowa szczepionke, czyli jednorazowa dawka p.6 chorobom :-( no i....stan skory baaardzo sie pogorszyl. Zmiany obejmuja cale cialo. Chropowata,szorstka, wrecz kostropata skora. Na policzkach wysieki ktore dezynfekuje wyciagiem z nagietka. Na glowce ciemieniucha. Wszyscy rodzice ASZ wiedza doskonale o czym pisze...Dziecko cierpi, drapie sie, placze gdy krepujemy mu raczki by sie nie drapal. Niespokojnie spi, budzi sie z placzem.
Czuje niesamowita odpowiedzialnosc za dziecko, za jego obecny stan, za jego przyszlosc- teraz bardziej niz kiedykolwiek- odkad siegnelam po ksiazki Pani Anny.
To przeszlosc wychodzi przez jego skore...
Wiecie..poczulam sie jak trucicielka gdy zrozumialam ze "zdrowe pozywienie" w ciazy, ktorym sie cieszylam (glownie kuchnia srodziemnomorska) niestety bylo dla nas niedobre a szczepionki katalizatorem obecnego stanu..
No ale teraz juz wiem ze moge byc juz nie trucicielka a lekarka! :-)

Madre, doswiadczone mamy, moze podpowiecie jak mama karmiaca azs moze madrze ulozyc menu? Zaczac od kawy naturalnej rano czy tez niewskazana przy takim stanie skory dziecka?
Jajka na miekko- ok, ale ile, zeby nie "przeslodzic"?
Ziemniaki, gotowane miesa- wolowina, cielecina, indyk plus warzywa- rowniez na cieplo, ale pewnie nie obsmazane?
A kolacja? Tyle mam dylematow.

Mam tez pytanie do mam z Londynu- czy macie namiar na cielecinke? Gdzie kupic? Mieszkam na Highams Park. Z cielecina tu nielatwo- a to przez medialna nagonke na producentow, niehumanitarne traktowanie mlodych zwierzat..
Ahhh i jeszcze...wiecie co? Dziecko wyglada jak poparzone, ale to niestety nie jest przeszkoda dla tutejszych lekarzy by szczepic. NIe moge otrzymac nawet opoznienia szczepienia a tutejsi lekarze homeopaci rowniez popieraja idee szczepien - nie ma mowy o ich odraczaniu. O zgrozo synek mojej kolezanki-roczniak z zapaleniem ucha, drugi dzien na antybiotyku-zostal zaszczepiony, gdyz nie pozwolono jej na odroczenie szczepienia..
Brrrr
Ale na zakonczenie optymistyczny akcent- wiosna idzie!!! Slonce swieci!! A imbirowka rozgrzewa usmiech :-)
data: 2010.03.12
autor: Małgośka
Anuśka, jedz razem z dziećmi - to, co one jedzą Tobie na pewno nie zaszkodzi, ja bym zrezygnowała z kalafiorów, a jeśli to niewielki dodatek do zupy jarzynowej. I lepiej zjeść tę samą zupę przez kilka dni niż z niej zrezygnować. Zupa być MUSI. Pozdrawiam :)
data: 2010.03.12
autor: DanusiaA
Mam pytanie. Ponieważ lubię gotować a mój skarb (1 roczek) jest niejadkiem od urodzenia musze ciągle kombinować i mam problem z proporcjami. Czy taka zupa będzie dobrze zrównoważona:
ok. 1/2 litra wrzątku, na to wrzucam starte na grubej tarce 2 marchewki, kawałeczek pietruszki, 1 duży ziemniak, cebula, szczypta imbiru, trochę soli (czaem dolewam wodę zimną jak mi sie wygotuje), parę kropli cytryny, szczypta kurkumy, szczypta kminku, parę kropli oliwy z oliwek.

I potem np robię też z tego takie placuszki. odsączam warzywa dodaje żółtko trochę mąki bezglutenowaj i smażę na oliwie z oliwek.

Wogóle jak macie jakiś pomysł na rocznego niejadka który jest alergikiem (nie może np glutenu) to poradźcie
data: 2010.03.12
autor: Bea
Anuśka, to gotuj więcej zupy i zjedz taką jak dzieci :)
data: 2010.03.12
autor: Bea
Przepraszam, ale zapomniałam jeszcze dodać, że zupy owszem staram się gotować, ale bardzo nieregularnie.Bywają dni,ze nie zjadam nic gotowanego niestety:(.Biorę się za gotowanie dla dzieci i już mi brakuje czasu dla siebie:(
data: 2010.03.12
autor: Anuśka
Witam, czy gotując dziecku polędwice wołowa nalezy ja obgotowac czy wystarczy wymoczyc w zimnej wodzie kilka godzin?a jesli obgotowac to w zimnej wodzie do zagotowania bez przypraw a pozniej na wrzatek po dodaniu kurkumy i tymianku?pozdrawiam wiosennie
data: 2010.03.12
autor: Tania
Kochane Dziewczyny! Serdecznie dziękuję za wszystkie słowa skierowane do mnie, tak ciepłe i pełne otuchy.Zaczynam wierzyć,ze dzięki PP uda mi się wygrać z chorobą, muszę, mam przecież dla kogo żyć.
Zastanawiam się jak mam sie odżywiać?Gotuje na gazie, piekarnik niestety mam elektryczny.Jak na razie z zup jem jarzynowe, kalafiorową, dużo rosołu,grochówkę, fasolową, zupę z soczewicy. Od czasu do czasu pomidorowa, zurek, Wszystkie zupy na indyku lub wołowinie, czasem cielęcinie.Czy to odpowiednie zupy przy moich dolegliwościach? Gorzej z drugimi daniami, nie smakuje mi mięso,a co gorsza od ok. 2 miesięcy nie moge jeść owsianki-mam odruch wymiotny.Czutałam, że nie moge ryb, żółtych serow, owoców, słodyczy, wieprzowiny.I tu najgorsze, bo ciągnie mnie do słodyczy jak nigdy dotąd, a i do schabowego pikantnego też niestety:( Od czasu do czasu imbirówka, kawa gotowana 2-3 razy dziennie(nie za duzo?), herbatki TLI, TLAI.Kapię się w ostrożeniu.Jeśli ktoś mógłby mi podpowiedzieć czy dobrze kombinuję z tym jedzeniem byłabym ogromnie wdzięczna.Nie chcę szkodzić sobie bardziej.Wolałabym nie wspierac sie farmaceutykami, ale na razie niestety muszę:(
Jeszcze raz dziekuję pięknie za okazaną mi życzliwość i gorąco pozdrawiam Wszystkich:)
data: 2010.03.12
autor: Anuśka
"Zapamiętaj najlepsze chwile,delektuj się nimi jak świeżymi
poziomkami,obracaj w myślach i w duszy najdłużej jak można ,
zapisuj je i opowiadaj .Kolekcjonuj je w pamięci , nawlekaj
jak korale ,tworząc z nich naszyjnik drogocennych talizmanów.Składaj wielkie szczęście z małych szczęśc.Zatrzymaj się czasem i spróbuj przez chwilę nie miec
do siebie żadnych pretensji,nie nienawidzic innych.Zacznij
wyliczac rzeczy,za które możesz byc wdzięczna .Potraktuj to
jak cwiczenie gimnastyczne swojej duszy..." (E.Woydyłło-"Podnieś głowę")
Anuśko!Podnieś głowę i zacznij od rozpieszczania siebie!
Pamiętaj,że nie jesteś sama!Trzymaj się kochana!
data: 2010.03.12
autor: kazia
Dziewczyny,
mój synek 3,5 roku obudził się rano i żalił się, że ma gorące stopy. Czyżby nadmiar kwaśnego skierował energię w dól. Były przed kolacja niestety 4 biszkopty i kawa zbożowa. Potem 2 kromki chleba. Mnie zdarzały się na początku gorace stopy, ale wtedy kwaśnego prawie w ogóle do ust nie brałam a potrawy niedostatecznie nim równoważyłam. Co więc jest nie tak. na OBIAD jadł puree klopsiki i brokuła 2 różyczki. Herbata TLI, a i wieczorem napił się trochę wody. Poradźcie proszę!
data: 2010.03.12
autor: Bogna B.
Wybaczcie moje roztrzepanie, oczywiscie sypnelam jeszcze imbirem i kolendra zaraz po czosnku, Pani Aniu moze sie uda jakos ten przepis sklecic w calosc? Przepraszam
data: 2010.03.12
autor: Kinga z Francji
Zapomnialam dodac,ze do wolowiny na ostatnia minutke przed wylaczeniem gazu TRZEBA dodac troche siekanej zielonej kolendry. Moze sie Wam uda dostac. Szukajcie w marketach w doniczkach widzialam w Polsce.
data: 2010.03.12
autor: Kinga z Francji
Przepis na wolowine z Singapuru:)
Bierzemy poledwice ok 400g, namaczamy, kroimy w cieniutkie plasterki i do zaprawy.
Na patelni rozgrzewamy olej i podsmazamy wolowine i przekladamy do miseczki. Na tej samej patelni smazymy dwie cebule, przekladamy do innej miseczki, podsmazamy pieczarki, dorzucamy do nich trzy gozdziki i ziarenko kardamonu i kawalek laski cynamonu albo sypiemy te przyprawy po ciutce w pudrze. Smazymy, doodajemy nasza podsmazona cebule, 3 zabki czosnku z praski, miachamy i posmazamy, dodajemy sol,dwie lyzeczki maki przennej,miachamy, skrapiamy cytryna, sypiemy kurkume, troche wrzatku, zagotowujemy i dusimy jakies 3- 5 min dodajemy mieso, dusimy 5 min, sypiemy cayenne do smaku i gotowe.
data: 2010.03.12
autor: Kinga z Francji
Ja mogę powiedzieć tyle o awokado ze ma rewelacyjny wpływ na stan skóry.
data: 2010.03.11
autor: Bea
Dziewczyny do gotowanych warzyw dodałabym odrobinę miodu.Pani Aniu czy znajdzie Pani dobre słowo dla awokado?Wiem,ze tu nie rośnie,że surowe,ale uwielbiam guacamole.
Pozdrawiam.
data: 2010.03.11
autor: Renata M
Anuśka, zadbaj przede wszystkim o wątrobę, nie jedz nic ciężkostrawnego, tylko leciutkie, gotowane potrawy, a za to częściej. Unikaj słodyczy. Mi podobnie jest trudno zabrać się do zajęć, więc wypracowałam sobie taki sposób: kiedy kolejny raz zabieram się do czegoś, co mnie męczy i czego nie lubię, to się staram o tym nie myśleć. Robię to jakby mechanicznie, jak automat, a jednocześnie myślę o czyms przyjemnym. Jakoś mija i ani się obejrzę, a zrobione. To pewnie niewielka pomoc, ale może jakoś się przyda :) Pozdrawiam :)
data: 2010.03.11
autor: DanusiaA
Aneto z K.Twoja bratowa ma klasyczne objawy depresji.
data: 2010.03.11
autor: Ata
Witam, czy przepis na miod jest 50 gr pokrzywy na 0,5l czy 1l miodu?bo na forum sa dwie wersje i nie wiem ktora jest prawidlowa?pozdrawiam
data: 2010.03.11
autor: Tania
Dziewczyny, pojawił sie temat nastroju i depresji. Depresja ma kilka obliczy.Pamiętajcie, że mamy za sobą okropną zimę, od kilku miesięcy nie mamy słońca!!!. Wszyscy mamy osłabione organizmy, nawet te z nas które przestrzegały zasad PP mamy podobne kłopoty. Czasem trudno utrzymac pion. Ale nie można mylic pojęc dotyczących depresji. Gorąco odradzam łapanie po tabletki antydepresyjne. Pewnie są sytuacje kiedy są niezbędne. Powiem tak, ja po ciężkiej operacji za każdym razem w czasie wizyty u lekarza dostawałam receptę na silne leki antydepresyjne. Uważał jak sądzę, że nie można życ bez tego. Kolekcjonowałam recepty, brałam zwolnienie bo tylko o to chodziło. Trwało to dwa lata. Było różnie ale jestem w całkiem dobrej formie psychicznej. Minęły kolejne trzy lata i kilka dni temu podczas wizyty, bo czeka mnie kolejna fala badań, lekarz popatrzył na mnie, coś wypisał i podał mi receptę. Więc od razu zapytałam, czy to lekarstwo ma mnie odgradzac od świata? a on: a pani woli integrowac się? Nie biorę.Zapewniam, że można w inny sposób radzic sobie z natłokiem różnych myśli nawet tej o śmierci. Nie dajcie się. Zawsze można się dźwignąc, przekuc trudny los w osobisty rozwój. Najpierw zadbac o to co wkładamy do ust, co czytamy, z kim chcemy byc, kogo widywac, gdzie bywac a na co szkoda emocji i czasu. "Obudowac się" tym co intuicja i aniołowie podpowiadają. Naprawdę można czerpac chęci do życia i radośc z własnych zmagań i wyborów.Trzymam kciuki za dobry natrój i chęci do codziennych wyzwań i tego wszystkim życzę.
data: 2010.03.11
autor: Aida
Pani Anna pisała:"makaron kwalifikuję w zależności od składu. Zrobiony z dodatkiem kurkumy i jajek kwalifikuję jako smak słodki, natomiast zrobiony tylko z mąki pszennej jest kwaśny" I jeśli dobrze kojarzę, to nie wszystko co gotujemy musi przejść każdą przemianę, ważne jak to skomponujemy w całym posiłku. Pozdrawiam całe forum
data: 2010.03.11
autor: Sasanka
Anuśka a może spróbuj wspomóc się BSM?
data: 2010.03.11
autor: Bea
Witam,
jestem w 9 miesiącu ciąży i wkrótce spodziewam się porodu. Dowiedziałam się że kobiecie od razu po porodzie należy podać do picia rosół z kury, gotowany kilka godzin z warzywami. Powinna pić taki rosół przez cały czas połogu 2,3 razy dziennie. I moje pytanie-czy rzeczywiście rosół z kury (wiejskiej) ma takie działanie, bez wołowiny i innego mięsa? Chodzi konkretnie o fazę po porodzie a nie jedzenie go na co dzień.
data: 2010.03.11
autor: kejt
Aniu ze Stacji Owsianka, wiem, że w Słupsku na Manhatanie można kupić cielęcinę, może można u nich też zamówić jagnięcinę? Ja ostatnio kupowałam barana u gospodarza ze wsi pod Główczycami. Miał młode jeszcze w styczniu, ale sprzedał wszystkie na eksport, jak to się wyraził "do Arabów". Zostały mu tylko "takie małe, że aż szkoda ubijać". Kupiłam od niego 2-letniego barana, ponoć ubija się nawet 5-letnie sztuki, więc ten był całkiem młody, a mięso jest delikatne. Jeśli chcesz mogę podać Ci nr telefonu do niego. Pozdrawiam :) // PS. Anuśko, w którejś książce jest napisane, że w okolicach przesilenia objawy chorób psychicznych się nasilają, więc nie zrażaj się jeśli na razie będzie gorzej, bo to będzie chwilowe!
data: 2010.03.11
autor: Hania z Torunia
Anuśka chyba nie ma co zaczynać walki tylko po prostu zacząć gotować. Doświadczona to ja nie jestem (2-3 miesiące na PP) ale mimo popełnianych non stop ogromniastych błędów (np. czytając dziś posty dowiedziałam sie że źle gotuje makaron traktując go jako słodki zamiastu kwaśny ;)) widze poprawe w moich emocjach. Potrafie już usiąść, wziąć pare głębokich wdechów, przytulić sie do faceta i gotować kolejną zupe bo ciągle panicznie głodna jestem ;) a jeszcze dwa miesiące temu potrafiłam sie tylko rozpłakać i trwać w tym caaały dzień, dwa a czasem i więcej. Jest to dla mnie ogromny sukces i trzyma mnie to dalej przy PP i trzymać chyba bedzie szczególnie, że skóra synka nie należy do aksamitnych i poprawy nadal nie widać. Zapewne przez moje błędy ale z czasem błędów pewnie bedzie coraz mniej i ze skórą malucha dojdziemy do ładu i będziemy piękni i zdrowi ;) Chociaż nie ukrywam, ze ten brak poprawy na skórze małego bardzo mnie martwi ale jeszcze cierpliwości całkowicie nie straciłam wiec gotuje gotuje i gotuje... Powodzenia życze!
data: 2010.03.11
autor: AndziaP
Anuśka, oprócz jedzenia moze warto sobie pomóc jeszcze w inny sposób. Polecam metodę one brain - http://www.elizakurowska.pl. Sprawdziłam, działa
data: 2010.03.11
autor: Ania z Czeladzi
Aneto z K. ja też od niedawna jestem na pp (około 3 miesięcy) i też mam dziecko alergiczne (teraz skończył 10 mies.). Nie moge radzić Ci w kwestiach pp, bo samej brak mi doświadczenia, ale mogę Ci poradzić, że choćby nie wiem co, to musisz trwać w dyscyplinie, gdyż ciężkie dni nadejdą. Dla mnie początki były bardzo trudne, zaczęłam pp, później się poddałam - chciałam zbyt szybko zobaczyć efekty, a przy zniecierpliwieniu efektów niestety nie widać. Trzeba wierzyć i czekać. Teraz mój maluch ma tak ładną skórę (choć jeszcze nie idealną) jak nigdy przedtem, a jak coś wyskoczy to wiem dlaczego lub znajduję odpowiedź na forum i nie jest to już chodzenie po omacku i zastanawianie się - a może marchewka go też uczula, a może to moje mleko itd. życzę Ci cierpliwości i wytrwania, a pomoc zawsze tutaj znajdziesz.
data: 2010.03.11
autor: Agnieszka S
Witam dziewczyny. Po przeczytaniu ostatnich postów, doszłam dziś do wniosku, że wg. pp wszystko gotujemy z przyprawami (lepiej późno niż wcale :) Ja do tej pory makaron, czy kalafior prosto do wody i na talerz :( A czy możecie mi jeszcze kobitki poradzić odnośnie gotowania na wiosnę, czy jak dusimy (a nie gotujemy) np. gulasz z jarzynami to też uchylamy pokrywkę? A jak gotujemy kość na zupę lub rosół - to też po uchyloną pokrywką? Pytam, bo jak uchylam pokrywkę gotując kość dla mojego maluszka, to wszystko mi się wygotowuje. Dolewam wrzątku, ale jakoś tak mi sie ten smak w ten sposób też wygotowuje :( Czytam, że już nie tyle jang, ale karmiąc atopika i przy moim mega wychłodzonym organiźmie - możemy się nadal jangizować? Obiecuję, że to już ostatnie pytanie: czy ryż, buraczki i inne wychładzające produkty mogę teraz (ale rzadko) sobie przekąsić (ze względu na mojego atopika znowu).
Dziękuję z góry i pozdrawiam.
data: 2010.03.11
autor: Agnieszka S
Anuśka,
ja mam w rodzinie bratową, która pomimo niechęci do życia i jednego małego a już zaniedbanego dziecka nie ma ochoty ruszyć się z miejsca, siedzi całymi dniami w chałupie wpatrując się w komputer, dziecko biega bezkarnie po mieszkaniu praktycznie bez żadnej opieki,ale bratowa nic sobie z tego nie robi. Siedzi od rana do wieczora w pomiętej piżamie, nie pościeli łóżka nawet jak ma gości i problemem jest dla niej wyjść z domu ponieważ jest otyła i obwinia o to swoją córeczkę, bo przytyła drastycznie po ciąży. Tyle, że między wami różnica jest taka, że ona nie chce niczyjej pomocy, bo nic jej nie jest.
A ty szukasz pomocy, a to już coś.
Ja też nie raz miałam w swoim życiu chwile zwątpienia i mimo, że nie brałam i nie biorę leków antydepresyjnych to też nie raz i nie dwa czułam, że moje życie nie ma sensu. Ale któregoś dnia wzięłam się w garść i stwierdziłam, że muszę wreszcie być odpowiedzialna nie tylko za siebie,ale również za mojego synka, którego przecież tak pragnęłam. Zwłaszcza dla niego. Tym bardziej teraz kiedy zaczął chorować to codziennie martwię się o to co będzie dalej.
Podjęłam wreszcie decyzję o żywieniu siebie, synka i męża wg zaleceń Pani Ani.Nikogo nie pytałam o zdanie w tej kwestii, a ty tym bardziej nie powinnaś słuchać rodziny tylko siebie. To ty jesteś odpowiedzialna za życie swoje i swoich dzieci, a jeżeli twoja rodzina tego nie akceptuje to niech sobie jedzą po swojemu... im przecież nie gotujesz, niech jedzą u siebie.
Napisze ci tylko tyle, że nie jesteś jedyną osobą z takimi problemami.Ale jeżeli nawet w ten sposób szukasz pomocy to znaczy, że jeszcze nie do końca lecisz na dno, bo ci zależy i chcesz zmienić swoje dotychczasowe życie.
Rób tak jak ci twoje serducho podpowiada i nikogo nie słuchaj, zadbaj na początku przede wszystkim o siebie. Jeżeli tobie będzie dobrze to i rodzince będzie lepiej.
Poproś męża, żeby raz przez kilka godzin zajął się dziećmi, tak żebyś ty mogła zrobić coś dla siebie. Cokolwiek. Wyskocz gdzieś z koleżanką, idź do fryzjera, kosmetyczki czy nawet na zwykłe zakupy.
W kuchni poproś swoje dzieciaczki o pomoc. Ja z moim 2 letnim synkiem razem pieczemy ciasta. Fakt, że później mam mnóstwo prania i sprzątania mąki z całej kuchni,ale ile mały ma z tego radości. Na początku mnie to strasznie irytowało,ale przecież to jest dziecko i niech ma troszkę radochy,a ja przecież i tak piorę i sprzątam więc co mi szkodzi dwa razy więcej machnąć miotłą czy mopem.
Trzymaj się dziewczyno i życzę ci powodzenia. Mam nadzieję, że dasz radę zmienić troszkę swoje życie na lepsze. I pamiętaj, że nic nie przychodzi od razu. Trzeba cierpliwości i wytrwałości.
Ja nie wiem jak zacząć walkę z depresją przez stosowanie PP,ale wiem, że powinnaś zacząć od siebie. Bo ludzie szczęśliwi potrafią dawać szczęście innym. A ty masz męża i dzieci i oni potrzebują się czuć szczęśliwi przy tobie - mamusi i żonie.
Więc zawijaj rękawy i do roboty kobieto. Ja w każdym razie trzymam kciuki za ciebie.
Pozdrawiam
data: 2010.03.11
autor: Aneta z K.
Anuśko, kochana dziewczyno, zrobiłaś już jeden krok, zaczęłaś odżywiać dziecko według pp, wiec potrafisz. Zrobisz i następne, a następne będą rodzić kolejne. Depresja i nerwica to bardzo ciężkie choroby, ale można sobie z nimi poradzić. Jedzenie pp cudownie wpływa na emocje, ale czasami trzeba sie wspomóc. Polecam ekstrakty Bacha, wspaniale działają na psychikę.Zajrzyj na stronę http://www.drbach.pl, tam wszystko o nich znajdziesz. Może z czasem chemia okaże się zbyteczna? A równocześnie gotuj zupy, zjadaj razem z rodziną, nie przejmuj się otoczeniem, bo ono rzadko akceptuje rzeczy, których nei zna. Ważne, że sama uwierzysz. I pisz, jak Ci będzie to potrzebne, tu na tym forum każda z nas zmagała się lub zmaga z jakimiś dolegliwościami, czy to ciała czy duszy. Będzie dobrze, krok po kroku, nie patrz za daleko w przyszłość, tu i teraz jest najważniejsze. Trzymaj się mocno! Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.03.11
autor: Kamiczek
Kochani! Witam gorąco.Piszę na forum pierwszy raz, choć czytam od 6 miesięcy,t.j.od czasu kiedy moją najmłodszą pociechę zaczęlam odżywiać według PP. Ja staram się stosować PP,ale wiem, że popelniam jeszcze wiele błędów i grzechów. Mój problem polega na tym, iz od kilku (ok.5 lat) choruję na depresję i nerwicę( mam 35 lat). Biorę leki antydepresyjne i uspokajające.I to coraz więcej i więcej.Jestem po nich senna i jest mi wszystko obojętne.Juz nawet nie wiem czy nie wpadłam w jakieś uzależnienie, gdyz zazywam je niemal bez przerwy.Moj sposób odzywiania pozostawia wiele do życzenia, wciąż brakuje mi czasu (mam dwójkę dzieci 13 i 2 latka)by zając się sobą.Czuję, że moje życie jest beznadziejne, byle jakie, na nic nie mam ochoty,czsami nawet aby wstac z łóżka. Oczywiście wstaję bo wiem, że muszę, mam przecież dzieci, męża, którzy mnie potrzebują.Kochani podpowiedzcie jak zacząć walkę z tymi chorobami. Oczywiście czytałam książki P.Ani, porady na forum, a jednak brak mi siły by ruszyc z miejsca.Czuję, że ciągnie mnie w dół,Może są osoby, które miały podobne dolegliwości.jesli tak, to błagam pomóżcie, podpowiedzcie, bo sama chyba nie dam rady.Dodam jeszcze, że moja rodzina (rodzice,siostra i dalsza)nie akceptuje PP.Przepraszam za przydługi post i pozdrawiam wszystkich .
data: 2010.03.10
autor: Anuśka
Aneto z K to wspaniale, że postanowiłaś karmic swoje dziecko zgodnie z zaleceniami Pani Ani. Twoje dziecko ma dopiero 2 latka więc szybko uporasz się z alergią. Właśnie niżej jest mój post dziękczynny do pani Ani na temat alergii. Moje dzieci po kilku miesiącach, ale żelaznej dyscypliny !!! nie miały objawów alergii. Dzisiaj jestem spokojna i szczęśliwa (mogę zając sie swoimi kłopotami zdrowotnymi:( z tym idzie gorzej :(( ). Tak więc Aneto do pracy, bo łatwo nie jest. Jest to bowiem cała filozofia i styl życia odmienny od powszechnego. Musisz byc wytrwała a efekty pojawia się bardzo szybko. Czytaj archiwum i pytaj. Pozdrawiam Cię cieplutko, dużo uśmiechaj się i bądź spokojna to Twoja najlepsza decyzja w sprawie dziecka.
data: 2010.03.10
autor: Aida
Proszę pomóżcie, potrzebuję. Czy wiecie o jakimś mądrym ginekologu urzędującym we Wrocławiu? Czy jedynie Preeti Agrawal? ***W Słupsku, gdzie można kupić jagnięcinę? *** Pani Anna pisała: "Natomiast kalafiory i brokuły nie są tak niebezpieczne, można je czasem zjadać po ugotowaniu w wodzie z imbirem i polaniu bułką tartą z dodatkiem imbiru."
data: 2010.03.10
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
Mamo Natki brakuje Ci słodkiego w tym gotowaniu makaronu. Dodaj np oliwy z oliwek w smaku słodkim a przy gotowaniu makaronu na "słodko" można np cynamon
data: 2010.03.10
autor: Bea
Elżbieto z Chorzowa, ja kupiłam orzechy na allegro, cena ok. 35 zł za 1 kg, a w gratisie dorzucają fajne woreczki do prania albo sodę oczyszczoną, jak kto woli:) Pozdrawiam.
data: 2010.03.10
autor: Hania z Torunia
chyba się nie mylę,ale moim zdaniem tak.ja makaron gotuje tak:wrzatek, kurkuma, oliwa, imbir sol i makaron :-)a kalafiora nie gotowalam, ale mysle ze w wodzie z imbirem i sola :-)jesli sie mylę, to moze z bardziej doswiadczonych dziewczyn mnie poprawi??pozdr
data: 2010.03.10
autor: Tania
Lipko! Ja makaron gotuje tak - na wrzatek kurkuma, imbir , sol i makaron.Jesli chodzi o kalafiora to brokula tez tak gotuje czyli na wrzatek imbir, kalafior i sol.
Pozdrawiam serdecznie
data: 2010.03.10
autor: Mama Natki
Witam,
czy ktoś może mi podać informację jak gotować makaron i np. kalafiora?
Mam nadzieję, że w przyszłości ja będę mogła komuś pomóc.
data: 2010.03.10
autor: Lipka
Taniu, wybacz pytanie: czy ponowne zagotowywanie dotyczy wszystkich potraw wyjętych z lodówki? Nawet wiosną i latem? Pozdrawiam.
data: 2010.03.10
autor: Marcela
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Do napisania do was skłoniła mnie choroba mojego 2 letniego dziecka, z którą byrykam się już od roku czasu. Atopowe zapalenie skóry,alergia pokarmowa na większość podstawowych produktów żywieniowych. Dietą Pani Ani zainteresowałam się już jakiś czas temu,ale jakoś nie miałam tyle samozaparcia i siły, żeby przeczytać książkę. Ale dojrzałam do tego i dieta PP jest w tej chwili chyba ostatnią deską ratunku.
Chciałam tylko się doiwiedzieć po jakim czasie wasze dzieciaczki "wychodziły" ze swoich chorób przewlekłych.
Od dziś będę do was codziennie zaglądać i uczyć się nowych rzeczy i praktycznie nowego - zdrowszego i spokojniejszego życia.
Dodajcie mi troszkę wiary w siebie i w to, że będzie dobrze...
Pozdrawiam
data: 2010.03.10
autor: Aneta z K.
http://www.orzechypiorace.com.pl/
google czyni cuda :)
data: 2010.03.10
autor: Luna
Pytanie do Hani z Torunia i Forumowiczów. Gdzie kupujecie "piorące orzechy indyjskie" ???
Pozdrawiam,
data: 2010.03.10
autor: E. z Ch.
Kasiu K. Witaj na Forum. Oczywiście, ja owsiankę przygotowuję zawsze dzień wcześniej. Nie ma z tym problemu :)
Pozdrawiam,
data: 2010.03.10
autor: E. z Ch.
Aneto z P.z racji wiosny,doczytałam sie na forum,p.Ania pisała,że nawet cebuli do zupy cebulowej nie posmażamy :-) tylko nie bardzo wiem,jak z tym mięskiem zrobic???pozdrawiam
data: 2010.03.10
autor: Tania
Kasiu K.jasne,że tak,pamiętając,że po wyjęciu z lodówki trzeba zagotować,nie wystarczy podgrzać,ja sama często też gotuję wieczorem,pomimo,iż do pracy chodzę na 8 :-)
data: 2010.03.10
autor: Tania
Pani Aniu, ja kolejny raz wiosną dziękuję Pani za to, że wiosna przede wszystkim mnie uszczęśliwia a nie martwi tym ,że zaczynają pylić drzewa a później rośliny. W tym roku o leszczynie pomyślałam jeden raz , bo mi sama zajrzała w oczy. Zdumiewa mnie i tak już mi to zdumienie zostanie do końca, że Pani praca to takie błogosławieństwo dla tych, którzy po jej wyniki sięgną i w tej pracy wytrwają. Napiszę, już niedługo pean na Pani cześć albo raczej poemat, już sama nie wiem co to będzie..:) Nauczyłam się tak wiele od Pani, że słowo DZIĘKUJĘ to tak niewiele.
Bardzo gorąco pozdrawiam.
data: 2010.03.10
autor: Aida
Witam wszystkich jestem pierwszy raz na forum ,jestem trochę speszona. Od jakiegoś czasu próbuję stosować zasady zawarte w książkach pani Ani,czytam je po raz kolejny i za każdym razem jakbym odkrywała je na nowo.
Jeżeli można mam pytanie nie związane z powyższym tematem,chciałabym podawać moim chłopcom przed szkołą zupę śniadaniową , ale wychodzę do pracy o 5 rano i nie mam czasu jej ugotować czy mogłabym przygotować ją wieczorem a rano chłopaki by ją sobie odgrzewali.Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
pozdrowienia dla wszystkich
data: 2010.03.10
autor: Kasia.K
Aneto z P., Gotową recepturę (w odcinkach) na lazanie masz w książkach. Na płaty makronu kładź beszamel (FZ), na to sos pomidorowy (FŻ), na sam wierzch okruszki sera koziego lub owczego i oregano. Do sosu w smaku słodkim możesz dodać zmieloną, przesmażoną wołowinę i startą marchewkę. Albo poszukaj w archiwum gotowego przepisu na sos boloński, bez wieprzowiny, tylko ze zmieloną wołowiną i marchewą. Możesz dać też więcej warzyw w typie leczo. Wychodzi przepysznie, ale to ciężkie danie. Ja robię czasem wielką blachę dla gości, ale jest mi potem bardzo ciężko w żołądku, bo już się odzwyczaiłam od makaronu durum.
data: 2010.03.10
autor: Marta R.
W temacie ziemniaczanym: moi rodzice sporządzają ciasto ziemniaczane i wpuszczają je w naturalne jelita (wieprzowe)jak farsz mięsny. Powstaje ziemniaczana "kiełbasa". Zawijają na blasze w ślimaka i zapiekają, aż jelito pięknie zezłoci się na górze. Nie można farszu upychać zbyt dużo, bo podczas wypieku jelito może pęknąć. Pyszne!
data: 2010.03.09
autor: Marcela
JoannoW, ponoć piorących orzechów indyjskich można używać do zmywarek. Ja ich używam do prania, czyszczenia i do mycia ciała i włosów, są świetne i w 100% ekologiczne. Można je stosować z sodą oczyszczoną, razem działają lepiej niż większość mleczek czyszczących.
data: 2010.03.09
autor: Hania z Torunia
Kochane Dziewczyny Dzieki gorace za porady. Pomysl Sasanki na zmieszanie z kasza gryczana mi sie spodobal i wyprobowalam juz dzisiaj bo przypadkiem mialam juz ugotowana kasze gryczana polaczylam to z resztka puree z obiadu i zrobilam dwukolorowo, piekac ok 50 min. Wyszlo smakowo super, tylko jeszcze troche za rzadkie w srodku, moze moje puree bylo za rzadkie albo za krotko pieklam. Mysle ze da sie to poprawic, moze nawet moznaby miedzy tymi warstwami zrobic jakies cienkie nadzienie miesno jarzynowe?
Teraz rozumiem dlaczego ta baba z rosolem wyszla mi taka slona chociaz nie solilam przesadnie.
Przepisy DanusiA i Hani z Torunia wyprobuje jutro i cos czuje ze to beda moje "hity", bo w sumie takie baby moga byc chyba podawane z roznymi dodatkami i przyprawami przez caly rok. Serdeczne dzieki za wsparcie. Pozdrawiam.
data: 2010.03.09
autor: AlinaSG
Witam,
..tak się zastanawiamy z mężem,gdyż dostaliśmy zmywarkę..ponieważ nie są zbyt kuszące te tabletki do zmywarek..mam pytanie,wchodzą w grę-ze względu na PP.. jakieś ekologiczne tabletki?? Proszę o info bo nie wiem do końca jak to "ugryźć"
data: 2010.03.09
autor: JoannaW
Narobiłyście mi apetytu na babkę ziemniaczaną:)Mam nadzieję, że też kiedyś będę umiała tak przerabiać przepisy....ale na razie mam Was:)Więc będę ściągała, dopóki nie stanę pewniej na nogi:)Dziewczyny, kuchareczki:)a macie jakiś dobry przepis na lazanię może?Przed pp to była moja popisowa potrawa:)I spaghetti...Jak macie to ładnie poproszę:)znalazłam w archiwum zweryfikowany przepis na Minestrone:)Jutro chcę zrobić. Nie rozumiem trochę tego stwierdzenia , że teraz nie jangizujemy . Więc co, mięska nie przysmażamy najpierw przed dalsza obróbką z racji wiosny?
data: 2010.03.09
autor: Aneta z P.
Beo, wiem, że nie chodziło o smak, a o energię, tak też jest z jedzeniem "z ognia", że i smakuje inaczej i energię ma inną. Pani Ania powiedziała mi również, że będę gotować na prądzie, aż poczuję, że walę głową w ścianę. I tak właśnie było. Efekty pierwsze niby czułam, ale po pół roku jakoś tak wszystko się zatrzymało. Dopiero, jak założyłam gaz, ruszyłam z miejsca. Niestety, serce samo ognia jedzeniu nie doda, aczkolwiek dobra energia gotującego jest bardzo ważna. Pozdrawiam
data: 2010.03.09
autor: Kamiczek
Słuchajcie znalazłam super książkę. Mozna sobie w ramach wolnego zsu pomału czytać (bo to mega grube tomisko) "odżywianie dla zrowia" Paul Pitchford
Pozdrawiam ze slonecznego Krakowa
data: 2010.03.09
autor: Bea
Alino SG, ja babkę ziemniaczaną robię podobnie jak placki, nie dolewam rosołu (przepis z rosołem znalazłam na forum, ale mi nie wyszło), w kwaśnym dodaję cytrynkę zamiast mąki, moja mama dodawała cebulkę podsmażaną ze skwarkami, ja przerobiłam przepis na ppowy i cebulkę dodaję najpierw (skwarek w babce nie lubię), kończę na ostrym a potem na wierzchu układam plastry boczku. Czyli tak: tarte ziemniaki, jajko (mniej niż do placków), zeszklona cebulka, 1-2 ząbki czosnku, imbir i pieprz czarny, sól do smaku (też daję mniej niż do placków, bo wilgoć wyparowuje i jest potem za słona, sok z cytrynki, kurkuma, trochę kminku, szczypta kozieradki, mieszam bardzo dokładnie, wlewam do formy, na wierzchu układam plastry boczku (dość grube, żeby się nie przypaliły). Ja używam boczku wędzonego, uszlachetnionego według naszego przepisu. Jak jest surowy, to należy go troszkę po wierzchu posolić. Piecze się długo, nawet 1,5 godziny (wierzch i brzegi powinny się zarumienić). Potem można to odsmażać w plastrach na patelni, chyba jeszcze lepsze :) Mam nadzieję, że przepis "przejdzie" weryfikację :) Pozdrawiam.
data: 2010.03.09
autor: DanusiaA
Ostatnio na okoliczność gości zaimprowizowałam trzykolorową babkę z ugotowanej kaszy gryczanej niepalonej połączonej z ugotowanymi ziemniakami (powinny być przeciśniete przez praskę albo zmielone w maszynce) Najpierw zrobiłam jednolitą kremową masę (z dodatkiem śmietany), podzieliłam masę na trzy częśći, dokładnie nie pamiętam nawet jak przyprawiałam, były trzy warstwy: zielona - z dodatkiem natki pietruszki, koperku i zielonego groszku, żółta – z kurkumą i gałką muszkatałową, czerwona z pomidorami, marchewką z rosołu, z papryką i chilli. Każdą warstwę przyprawiałam wg kolejności smaków, ułożyłam jedna na drugiej w foremkach i zapiekłam w pierkaniku. Wyszło bardzo smacznie.
data: 2010.03.09
autor: Sasanka
AlinoSG, nie chciej ;-) zabłysnąć. Ja tak chciałam w ramach sylwestra i... wieziony w południe w zimnym bagażniku bolonez zaczął fermentować, a przygotowywany był późną nocą. Nb. dla powstrzymania fermentacji w takich sytuacjach kucharze stosują ponoć alkohol, więc sos dostał metaksy, i to w karnawałowych ilościach. *** Czy próbowaliście złocistej miksowanej z fenkułem (np. zamiast 1 cebuli)? Poezja.
data: 2010.03.09
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
AlinoSG, ja przerobiłam stary przepis mojej mamy i wszystko gra, chętnie się podzielę. Trzeba zetrzeć 3 kg ziemniaków na drobnej tarce, odsączyć z soku, który musi chwilę postać w misce, po czym zlać go delikatnie. Na dnie miski zostanie skrobia, którą dodaję do ziemniaków. Następnie 3 kopiate łyżki mąki ziemniaczanej, 2 jajka, 2 zmielone cebule,imbir, skwarki (ja dodaje podsmażone kawałki indyka z zalewy), sól, 3 łyżki mąki pszennej, kurkuma, majeranek, pieprz cayenne i czarny. Do piekarnika na 1,5 do 2 godzin. Pozdrawiam!
data: 2010.03.09
autor: Hania z Torunia
Alino SG, z książki FŻ są świetne ziemniaki Figaro i jeszcze inny przepis na ziemniaki z beszamelemi i jajkiem na twardo. Może spróbuj tego.
data: 2010.03.09
autor: Marta R.
Witajcie. Sprobowalam zrobic babe ziemniaczana z przepisu na forum, niestety po 2 godzinach pieczenia na zewnatrz chrupkie ale w srodku jakies rzadkie i niejadalne, czy ktos z was juz to piekl, czy naprawde nie dodajemy ani maki ani masla tylko kartofle i skwarki plus przyprawy. A moze ktos ma wyprobowany przepis na zapiekanke ziemniaczana z piekarnika? Mam w sobote gosci i chcialam zablysnac, bede bardzo wdzieczna za podpowiedz. Pozdrawiam cieplutko.
data: 2010.03.09
autor: AlinaSG
witam, obecnie nie jangizujemy potraw, ale mam pytanie odnośnie gulaszy, mieso z zaprawy wrzucacie na wrzatek czy do rondla i dorzucacie warzywa i pozniej dolewacie wrzatku?pozdrawiam
data: 2010.03.09
autor: Tania
Dziękuję Kamiczku za odpowiedź mam nadzieję, że przkonam męża do zmiany kuchenki na gaz co będzie wiązało się z małym rujnowaniem domu.
Czy ktoś moze mi podać przepisy na zupy śniadanowe i kolacje dla 8-latka, którego próbuję przestawiać powoli na PP. Z przestawianiem jest juz coraz lepiej.
data: 2010.03.09
autor: Lipka
Witam:) Trafiłam, zapewne nie przez przypadek, na recenzję pewnej książki (w Zwierciadle) i musiałam ją kupić. Teraz jestem w trakcie czytania i odkrywam, że to "nasza" książka. "Dawna mądrość na nowe czasy. Rozmowy z uzdrawiaczami i szamanami XXI wieku" Gesepko von Lupke; o szacunku dla Porządku, o trudzie bycia i odpowiedzialności jaka ciąży na szamanach, o istocie tradycji i głębokiej mądrości przodków, o duchowości. Mam nadzieję, że pasję czytania tej książki utrzymam do ostatniej strony... Może ktoś z Was już ją pochłonął. Pani Aniu, czuję, że w tej książce jest kawałek Pani drogi. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.03.09
autor: LidiaP
Kamiczku myślę że Lipce nie chodzi o sam smak a o energię. Lipko pamiętaj że sami też dajemy potrawie energię. Jak nei masz gazu to gotuj z większm sercem:)
data: 2010.03.09
autor: Bea
Witajcie,
Sasanko, dziękuję. Wuj jest w stanie ciężkim, zrobiłam mu ostatnio masaż refleksologiczny stóp, taki jak umiałam i jakiego nauczyłam się od "naszego Pan Tomka", który jest teraz sam chory i pewnie chodzi po ciepłych kamieniach!.Podczas masażu wuj miał pewne odruchy i powiem szczerze miałam przyspieszoną akcję serca, nie wiedziałam czy go boli czy nie, czy nie za mocno masuję.
Wuj zawsze był silny jak tur, więc może i tym razem z Boża pomocą się uda.
Pani Aniu pragnę podziękować. W styczniu mój Bartuś 3,5 roku miał osłuchowe zmiany na płucach. Byliśmy ledwo za linią startu na pp-owym jedzonku, brakowało mi pewności siebie, że to co robię, robię zgodnie z zasadami, szczególnie w newralgicznym momencie jakim jest choroba dziecka . Dobijałam się do Pani bezskutecznie, aż tu nagle post w którym kieruje Pani słowa do początkujących mam o cierpliwość, zaufanie a dzieci grzecznie poczekają. I.........poczekały kartoflanka, imbirowka, nacieranie pleców, syrop wyksztuśny, nasze herbatki i "mój Pan Tomek"- refleksolog przez tydzień. Pomogło! Dziekuję.
Chciałbym dopytać bo zdaje się potargany ze mnie mocno egzemplarz czy z pociętym językiem( osłabiona śledziona), gazy straszne obniżonymi hormonami tarczycy ( endokrynolog powiedziała, ze choroby tarczycy nie mam tylko powinnam zadbać o to aby przytyć- przy naszej diecie raczej to nie możliwe i się zrelaksować, wyciszyć - a dopadał mnie zły) powinnam stosować menu dla śledzionowców (delikatne z niewielką ilością przypraw. Ostatnio tj przez około 2 tygodnie pobolewa mnie moje 35 letnie serce, przeczesawszy archiwum znalazłam, ze może to byc spowodowane zbyt energetycznym jedzeniem? A może gorzkiego za dużo?
Pozdrawiam,
data: 2010.03.09
autor: Bogna B.
Lipko, o gotowaniu na płycie indukcyjnej i piekarniku elektrycznym było wiele razy, poszukaj w archiwum. Powiem tk: mi Pani Ania powiedziała (gdy nie miałam gazu), ze nawet porządnych kulek miodowych nie mogę sobie zrobić w piekarniku elektrycznym. To prawda, te zrobione na ogniu są zupełnie inne...
data: 2010.03.08
autor: Kamiczek
Witam wszystkie Panie i życzę wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet.
Proszę o informację czy gotując na płycie indukcyjnej i używając piekarnika elektrycznego w gotowanym jedzeniu wg PP zostają jakieś wartości odżywcze?
data: 2010.03.08
autor: Lipka
Ach, no i duża ciepła wszystkim tu obecnym Paniom w dniu ich święta :)!
data: 2010.03.08
autor: Miu
Ja tych kosmetyków - z serii Babydream (rossmannowska seria dla dzieci i kobiet w ciąży) i Hipp używam dla siebie. Hipp to chyba nieliczna z oliwek, która zawiera naturalne olejki - sezamowy i migdałowy. Odkryłam niedawno też olejek pod prysznic z Rossmanna z serii Isana za parę złotych i tez jest bliżej natury niż wszystko co tak krzyczy w reklamach, że jest z ekologicznych upraw itd., itp.
data: 2010.03.08
autor: Miu
Wszystkim Kobietkom w dniu naszego święta... miłości, cierpliwości i równowagi we wszystkich sferach życia :)
A dla Panów - otwarcia oczu, żeby docenili skarby jakie maja obok siebie :))))
data: 2010.03.08
autor: Luna
Krupa mój mały miał takie dolegliwości z wychłodzenia ( tak myślę)bo po zwiększeniu przypraw (dawałam za mało) zaczyna się wszystko uspokajać.
data: 2010.03.07
autor: monisia
Pani Aniu po rozmowie z Panią zwiększyłam przyprawy i mięsko i jest lepiej, tylko zastanawia mnie to, że po każdym posiłku od razu jest stolec. Czy to normalne, czy powinnam jeszce coś zmienić? Jest jeszcze osłabiony po przeziębieniu bo się poci ale myślę, że to kwestia czasu. pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.07
autor: monisia
Bea, mój synek nie ma azs, jest pp - owy od poczęcia i nigdy nie miał żadnej reakcji alergicznej :)Nie dam więc głowy, czy polecane przeze mnie kosmetyki będą dobre dla azetesika. U nas się sprawdzają i wiem że nie zawierają szkodliwych substancji
data: 2010.03.07
autor: Ida
Ida a dla dzieci z azs są dobre? Masz azs-ika ?
data: 2010.03.07
autor: Bea
Gdańsk Sylwiami stoi:))) Mój e-mail to jagoda@zero2.pl. Bardzo Ci dziękuję, Sylwio V.!
data: 2010.03.06
autor: Jagoda
A. z Krakowa, Bea- ja używam dla dziecka kosmetyków Hipp lub Babydream z Rossmanna. Są one oparte na naturalnych składbikach, bez parafiny, szkodliwych emolientów i parabenów. Pozdrawiam
data: 2010.03.06
autor: Ida
A co do ATW to gdzieś widziąłm sklep w Krakowi nie wiem czy nie koło Kleparza.
data: 2010.03.06
autor: Bea
A.z Krakowa ja używam Oilan i parafinę ciekłą.. Ale po tym co piszesz tosie chyba zacznę poważnie nad tym zastanawiać. Chociaż u nas się dobrze sprawdza.
data: 2010.03.06
autor: Bea
A. z Krakowa, do mycia dziecka używam płynu do higieny intymnej firmy ATW (dostępny w sieci dystrybucji). Płynów jest kilka, ja używam tego z dodatkiem przywrotnika. Kąpię w nim dziecko od urodzenia, myję od głowy po stopy. ATW produkuje kosmetyki na bazie wyciagu ze świeżych roślin. Na razie nam służy, więc go zmieniać nie będę. Pozdrawiam ciepło z zaśnieżonego Śląska:)
data: 2010.03.06
autor: Marcela
Jagoda,
mozesz mi podac adres e-mailowy do siebie?, napisze Ci, ktora apteka Ci sciagnie ostrozen z Herbexu i gdzie jest najlepsza cielecina w Gdansku, wolalabym nie rozpisywac sie z tego typu detalami na forum... pozdrawiam
data: 2010.03.06
autor: Sylwia V.
Anno, jak tak samo jak R.Czarownica mam jak najlepsze doswiadczenia z kapiela stop w musztardzie, to znaczy mnie moja lekarka poradzila kapiel w tzw. mace musztardowej (co jest pewnie zmielona gorczyca) z tym, ze trzeba uwazac, bo niektore osoby reaguja bardzo silnie. Stawiam obok miski dzbanek z goraca woda i ciagle dolewam tak zeby kapiel byla goraca. Takie kapiele swietnie dzialaja na przemarzniecie albo bole glowy (koncze wtedy, gdy ciepelko dochodzi do glowy) Na nerki, kiedy bylam w sanatorium robiono oklady gorace z imbiru - ale ja tego nie mialam wiec nie jestem pewna. W kazdym razie kiedy zaczyna mocno piec to trzeba przestac - chociaz bez obaw te zaczerwienienia mijaja.
Pozdrawiam cieplutko
data: 2010.03.06
autor: AlinaSG
Witam ponownie ze słonecznego Krakowa:) Chciałabym poprosić inne mamy o opinię odnośnie środków do kąpieli dla dzieci i niemowląt typu OIlatum czy Oilan. W sumie mój synek bardzo dobrze je toleruje i ma bardzo fajną skórkę po nich niemniej jednak te produkty mają bardzo dużą zawartość parafiny która jest produktem ropopochodnym. W jednym z czasopism o kosmetyce naturalnej przeczytałam że parafina jest numerem 1 na liście szkodliwych składników kosmetyków. Drogie mamy, co Wy na to? W czym kąpiecie swoje pociechy?
data: 2010.03.06
autor: A. z Krakowa
Dasza,zgadzam sie z Tobą całkowicie.Tylko nawilżanie od środka daje piękne i trwałe efekty a zanim je osiągniemy warto stosowac jak najprostsze metody i zamiast inwestowac w koszmarnie drogi balsam czy inne smarowidło warto spradzic na sobie czy przypadkiem zwykły olej nie zadziała lepiej? Właśnie jestem świeżo po kąpieli z dodatkiem oleju lnianego i czuję się bossssko! Moim dzieciom(2 i 6 lat) tez stosuje ten olej a w czasach dołka finansowego i olej kujawski się spradzał (nawet dla naszej małej 2 latki z AZS).
data: 2010.03.05
autor: R. Czarownica :)
Do Anna; nie moczyłam wprawdzie nóg w imbirze ale nasza homeopatka zaleciła moczenie w wodzie z musztardą (w celu uodpornienia na przeziębienia itp).Terapia miała trwac miesiąc.Wieczorem nogi do miski z jak najcieplejszą wodą plus ok. łycha musztardy (wszystko jedno jakiej-chodzi o gorczyce),potem opłukac ,założyc ciepłe skarpetki i do wyrka.Brzmi trochę dziwnie i u niektórych wywoływało uśmiech poloitowania ale synek (wówczas 5 a dzis juz 6 latek) po takiej kuracji w październiku nie choruje pomimo chodzenia do przedszkola,gdzie w grupie jest 29 dzieci:)Polecam z czystym sumieniem (nie nadaje sie dla małych dzieci,nasza 2 latka jeszcze była na to za mała ale jak brat nie zaraża sie w przedszkolu to i ona zdrowsza:))
data: 2010.03.05
autor: R.Czarownica :)
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/jelita---twoje-drugie-centrum-dowodzenia,54661,1
data: 2010.03.05
autor: Sasanka
Dziewczyny wszystkie od celulitu zanim zaczniecie endermologię to poczytajcie trochę w internecie na ten temat. Endermologia dociera do głębszych warstw skóry i nie jest to nic innego jak drenaż limfatyczny. tak efekty są wspanaiałe ale czy któraś z was wpadła na to żeby sprawdzić na czym polega drenaż limfatyczny? Przeciwwskazania do drenażu limfatycznego:
-aktywna choroba nowotworowa

- zapalenie naczyń chłonnych

- obrzęk powstały na skutek ostrych stanów zapalnych

- zakrzepica żył głębokich (w przeciągu ostatniego pół roku)

- choroby skóry

- podwyższona temperatura ciała

Dziewczyny polecam wam na początek dokładną lektórę tematu a potem podejmijcie decyzję czy warto.
data: 2010.03.05
autor: aszkah
Agnieszko S, w sprawie jarskich potraw: możesz je jeść. Też jestem mamą karmiącą (dziecko jest zdrowe) i przerabiam przepisy, które są dla mnie ryzykowne. Zamiast mąki pszennej w smaku kwaśnym dodaję cytrynę lub bazylię, a zagęszczam mąką ziemniaczaną lub kukurydzianą. Jarzyn nie obsmażam tylko wrzucam na wrzątek. Zresztą chyba sama pani Ania kiedyś odpowiadała mamie karmiącej, że można delikatnie podsmażyć w celu jangizowania (ale delikatnie). Jeśli się mylę, pani Aniu, to przepraszam:) Pozdrawiam serdecznie!
data: 2010.03.05
autor: Marcela
Pani Aniu , formumowicze -czy ktoś z Was stosował terapię moczenia stóp w gorącej wodzie z imbirem ? Mam zimna prawą nerkę i polecono mi tę terapię gdyż na lewej stopie bodajże zaczyna się meridian nerki.(oczywiscie pracuję mocno nad ogrzaniem nerki jedzeniem ).POzdrawiam
data: 2010.03.05
autor: Anna
Ja także zachęcam do eksperymentowania z olejami i oliwami do ciała. Po dość krótkim okresie stosowania własnych, samodzielnie wykonannych w domu kosmetyków, doszłam do wniosku, że moja skóra jest gotowa na jeszcze prostsze rozwiązania, czyli właśnie na proste oliwy i oleje. Z efektów zadowolona jestem bardzo, co w przypadku mojej skóry (koszmarny azs w młodości i paskudne, regularne jego nawroty w dorosłym życiu- aż do wejscia w pp)i nadwrażliwej cery jest niezwykłe. Jestem przekonana i nauczona bolesnym doświadczeniem,że zasadnicze, tak czy inaczej, jest jedzenie, czyli odżywianie i nawilżanie od środka. To, co stosowane od zewnątrz jest zawsze tylko komplementarne, nigdy zasadnicze. Dlatego nie wiem, czy dla bardzo początkujących w pp, albo dla osób w dużej nierównowadze to rozwiązanie będzie wystarczające. Ja zaczęłam swoje "olejowe" eksperymenty po 3 latach od wejścia na pp a jestem osobą zdyscyplinowaną, więc bardzo zadowalające efekty, to wynik przede wszystkim diety. Ta potrzeba prostoty koi nie tylko skórę, ale i duszę, więc gorąco polecam. Pozdrowienia.
data: 2010.03.05
autor: Dasza
MaKa! Mam podobny problem, od lat zmagam się z cellulitem, niestety mam też okropne żylaki (jestem już po jednej operacji - skutki niestety średnie, mam się poddać dodatkowo obliteracji). Czytałam trochę o endermologii i się przymierzałam, ale podobno mogą być skutki uboczne w postaci pękających naczynek krwionośnych. Czy wiesz coś bliżej o tym, możesz polecić jakiś gabinet?
data: 2010.03.05
autor: Panka
Dziewczyny czy możecie mi podpowiedzieć czy wszystko do tej pory gotuje ok. Otóż czytam forum i stąd wiem, że teraz gotujemy już jak na wiosnę - mniej mięsa, więcej warzyw i uchylona pokrywka. Ale czy gotując np. gulasz wołowy dodaje wszystko w takich samych proporcjach (w tym przyprawy), tylko zamiast 1 kg wołowiny, dodaję np. 800g - czy o to chodzi? Ja jem prawie codziennie mięso, ponieważ karmiąc atopika niestety żadnych jarskich przepisów nie mogę (zawierają albo mąkę pszenną, a u nas problem z glutenem, albo są smażone). Codziennie jem więc: kawa, owsianka, żółtko, zupa jarzynowa na kości, znowu ta sama zupa, czasem kasza gryczana, obiad - ziemniaki plus mięso i jarzyna, do tego 1,5 l TLACI dziennie i tran. Czy moge przy tym pozostać, czy musze już jakieś zmiany wprowadzić? Na skórze mojemo maluszka już powoli nastaje "porządek" i boje się ten porządek zburzyć. Z góry bardzo dziękuję.
data: 2010.03.05
autor: Agnieszka S
Tak,idziemy do dentysty z próchnica, bo jest szkodliwa dla naszego organizmu. Pozdrawiam
data: 2010.03.04
autor: Kamiczek
Aniu:), pani Ania Ciesielska zawsze nam przypomina, że nasze Ego trzeba trzymać krótko i panować nad emocjami. Jeśli już się "nakręciłaś" i nie jesteś w stanie nad tym zapanować i musisz sięgnąć po coś słodkiego, to napij się kawy z przyprawami i miodem, którejś z naszych herbat lub zjedz 1-2 kulki owsiane. Z czasem nauczysz się lepiej panować nad emocjami, jak wszystkie narządy będą pracowały jak należy. Podjadanie słodyczy i zalewanie ich imbirówką to droga do nikąd (wiem coś o tym), pozostają wyrzuty sumienia i ponowna potrzeba sięgnięcia po słodycz. Musisz to opanować, potem się już nie chce jeść słodkości. Życzę powodzenia!
data: 2010.03.04
autor: Marcela
P.Ani pozdrawiam i witam wszystkich forumowiczów. Na PP jestem od 2 lat,sporadycznie zdarzy się że zjem coś nie z naszej kuchni.Rano zupa śniadaniowa, w pracy kanapki lub zupa, obiad i nasze herbatki i kawa.Wiem że to za krótko ale nie mogę sobie poradzić z katarem, który z każdym miesiącem się u mnie nasila do tego stopnia, że muszę brać lek antyalergiczny (który i tak niewiele pomaga, przynajmniej nie kicham raz po raz) a od 2 miesięcy doszedł jeszcze inny problem. Całe plecy, ramiona, dekold i buzię mam obsypana czerwonymi wypryskami niekiedy z białymi czubkami. Kąpiel i wcieranie wywaru z ostróżenia przysuszają je ale zaraz wychodzą drugie. Nie wiem co robię źle. Wstydzę się chodzić do pracy ciągle zasmarkana i napuchnieta od kataru. Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć co mam zrobić by te dolegliwości zniknęły. Coś robię nie tak ale nie umiem sobie już z tym poradzić. Bardzo proszę o podpowiedź.
data: 2010.03.04
autor: krupa
Cześć wszystkim. Słuchajcie, czy można na skurcze , dość bolesne (stopy) brać magnez? Czy to koliduje z pp?
data: 2010.03.04
autor: Aneta z P.
Witam :)
Odżywianie wg PP zaczęłam tydzień temu i zmiany zauważam są niesamowite, więcej energii, dobry humor, lekkość, mniej stresu odczuwalnego i napięcia, większe rozluźnienie. Pewność siebie, płaski brzuch, brak zaparć.
Problem w tym że jak mam jakieś zawirowania emocjonalne, zdenerwowanie to od razu zapycham się słodyczami, nie potrafię tego opanować, potem się najem - cały dzień jestem na imbirówce, mam wyrzuty sumienia, ale jak pojawia się taka potrzeba to jest straszne nie radze sobie w tym napadem na słodkie i znów zaczynam od początku. To jest dla mnie tak przykre już ćwiczę jogę żeby się wspomóc. Tak muszę uważać na emocje bo to one są winne. Nie panuje nad nimi. Czy macie dla mnie jakieś rady, możecie mi jakoś pomóc.Z góry dziękuje.
data: 2010.03.04
autor: Ania :)
Witam wszystkich cieplutko bo w telewizji mówią że zima znowu nadciąga. Ja głównie do A z Krakowa. Jeżeli Pani może to proszę i mnie przesłać namiary na lekarza w Krakowie o którym Pani wspominała. Co do ostrożenia ja kupiłam go bez problemu w sklepie Herbapolu na Szewskiej (Kraków) choć w tej chwili nie mogę sprawdzić jakiej firmy. Mój mail: mekcyk@wp.pl Z góry dziękuję i jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.
data: 2010.03.04
autor: Mekcyk
Witajcie,
Czy moga byc jakies efekty uboczne kapieli azs- bobasa w zielu ostrozenia? Dziekuje i zycze wszystkim milego dnia!!!!!!
data: 2010.03.04
autor: Agnieszka P.
Liliano 33, ciemne plamy na twarzy ciemnieją jeszcze bardziej przy słonecznej pogodzie wtedy, gdy wątroba niedomaga. Krem z filtrem tego nie wyleczy, co najwyżej nie pozwoli im się uwidocznić, a słońca naprawdę potrzebujemy. Przecież daje tyle energii! Pozdrawiam całe forum :)
data: 2010.03.04
autor: DanusiaA
Aniu, dziękuję Ci za inspirację, wziął mnie ten temat. W wolnej chwili się rozczytam.
PS. przypomniała mi się piosenka Marii Peszek „Kobiety pistolety” ;-)
data: 2010.03.04
autor: Sasanka
Pani Anno, jestem dopiero od niedawna na PP i czuje juz duze poprawy w zdrowiu. Niestety dosc czesto sie przeziebiam. Moj lekarz poradzil mi krople z korzenia Pelargonium sidoides. Czy moglaby mi Pani poradzic, czy sa one zgodne z PP?

Pozdrawiam
data: 2010.03.04
autor: Anna
Zosiu nie wiem czy po zabiegu mezoterapii bezigłowej osiągniesz taki efekt likwidacji cellulitu jak po endermologii ale na pewno wydasz wiecej kasy bo są to zabiegi 2x droższe. Picie (niekoniecznie zimnej wody) jest niezbedne podczas endermologii, ja popijam wodę ciepłą oraz dużo naszych herbatek i kawy zbożowej tak że ilość płynów mam odpowiednią i uważam że nie koliduje to z PP.
Kamiczku - wydaje mi się, że trochę przesadza Pani z tym " nieprzejmowaniem się i akceptowaniem własnego wygladu i nie zmienianiu w nim niczego", przecież jak psują się np. zęby to trzeba pójsć do dentysty a nie akceptować próchnicę i czekać aż sama przejdzie na PP. Podobnie jest z cellulitem, który jest nie tylko defektem estetycznym ale też bardzo poważnym problemem zdrowotnym, bardzo upośledzajacym m.inn. krwioobieg, powoduje zastoje żylne, żylaki i daje wiele innych dolegliwości. Mój mega cellulit dawał takie dolegliwości bólowe że ból ud budził mnie po nocach i naprawdę nie było na co czekać tylko trzeba było coś z ty zrobić. A na zabiegi wzięłam po prostu kredyt gdyż kasy nie mam za wiele, ale warto było. Pozdrawiam cieplutko i słonecznie.
data: 2010.03.04
autor: MaKa
Sasanko spróbuj olejów tylko odpowiednio przeznaczonych do typu skóry.Ja używam oleju z róży piżmowej (jest na przebarwienia i blizny potrądzikowe) i oleju konopnego.Im mniej chemii tym lepiej kremy niestety są sztucznie witaminizowane, konserwowane.Nie będę rozwijała tego tematu bo to forum innego przeznaczenia.Przekop internet znajdziesz wiele dobrych informacji.
data: 2010.03.04
autor: Ania
Do Anity: niestety nie uzyskałam jeszcze żadnych informacji. Cierpliwie czekam :) i szukam i poddpytuje o lekarzy we Wrocławiu... moze w końcu znajde :)
data: 2010.03.04
autor: AndziaP
Pani Andziu P. Czy otrzymała Pani informację nt. lekarki z Wrocławia, która akceptuje PP, jestem zainteresowana. A może ktoś z forumowiczów wie czy jest taki pediatra we Wrocławiu. Bardzo proszę o informacje.
data: 2010.03.04
autor: anita
Prawie każdy krem na dzień i podkład zawiera filtr przeciwsłoneczny. Znacie jakieś pozbawione filtrów?
data: 2010.03.04
autor: Sasanka
Lilianno 33, skąd takie przewrażliwienie i lęk, że się ktoś będzie nad Tobą znęcał? Radziłam Anecie, bo o radę poprosiła - sama miała nawet wątpliwości. A Ty rób,jak uważasz. Widocznie musisz jeszcze poczekać na efekty pp, żeby odstawić kremy i okulary.
data: 2010.03.04
autor: Kamiczek
Hej, widzę, że pojawiła się druga Aneta (ta z postem o kremach z filtrami:))Witam, imienniczko. Od dzisiaj będę sie podpisywała inaczej, może...Aneta z P. (jak Poznań):)Pozdrawiam cieplutko.
data: 2010.03.04
autor: Aneta z P. (czyli ta "starsza "niekoniecznie wiekowo:))
Tak nie szalejcie z tym słońcem :) To nie casy gdy było bepiecznie. Obecnie niestety mamy zbyt duże negatywne oddziaływanie promieni słonecznych :( Okulary słoneczne i lekki filtr (50-tka to znaczie za dużo) nie zaszkodzą.
data: 2010.03.04
autor: Bea
Ja jednak na twarz używam kremu z filtrem, bo jak nie - to wychodzą mi ciemne plamy na twarzy. No i używam okularów słonecznych, dobija mnie ostre światło (i potem zmarszczki). Chyba nie będziecie się za to nade mną znęcać ;-)
A na PP jestem od 3 lat.
data: 2010.03.04
autor: Lilianna 33
Aneto, daj sobie spokój z kremami z filtrem, słońce jest nam potrzebne, to tylko zarobek dla producentów, jak wiele innych wynalazków współczesnego świata. Tak mało mamy w Polsce tego słońca i jeszcze sie filtrami od niego chcesz odgradzać? od razu też wyrzuć okulary przeciwsłoneczne. Pozdrawiam
data: 2010.03.03
autor: Kamiczek
Mamy drogie co poradzic Na plesniawki Na jezyku u szkrabusi rocznej? Do tego ropiejace lzawiace oczka i troche uszka brudniejsze nix zwykle. Dzis wykapalam corcie w ostrozeniu..
I tak sie zastanawiam czy to "stare" wylazi czy to efekt mojego biezacego knocenia z czyms?
data: 2010.03.03
autor: Zoaninia
PP jest niezwykłe! obserwuję to codziennie na mojej skórze, kiedy grzeszyłam jabłuszkiem zaraz, następnego dnia pojawały się wypryski, po kilku dniach ścisłego pp cera idealnie gładka! mam tylko drobną wątpliwość, stosuję codziennie krem z filtrem 50, żeby chronić skórę przed słońcem, ale obawiam się o brak witaminy D, co o tym sądzicie.
data: 2010.03.03
autor: Aneta
mam pytanie, ile minimum tłusczu nalezy spożywać dziennie, czy wystarczy jajecznica usmażona na łyzce oliwy, dwie kanapki posmarowane masłem? lepiej się czuję po mięsie gotowanym i nie mam potzreby spożywania większj ilości tłuszczu, aryb nie jadam, bo w książce była informacja, że osoby ze skłonnosciami do depresji najlepiej, aby nie jadały ryb.
data: 2010.03.03
autor: Monika
Hanka, nie jestes sama, dokladnie tak bardzo chcialam pomoc mojemu Yangowi, zeby go wyciagnac z infekcji wirusowej, ktora mnie zreszta tez zarazil, chociaz mnie tak to nie trafilo, bo ja jem cieplutko. Nagotowalam rosolu, herbatek, wszystko pod nos, smarowalam spirytusem bursztynowym plecy i stopy - a on codziennie bral leki z apteki. Do tej pory jest oslabiony, a ja... no coz, trenuje powstrzymywanie sie od nadopiekunczosci i pozwolenie jemu poznania wlasnej drogi - okreznej. Trzynaj sie cieplutko i zachowaj spokoj.
data: 2010.03.03
autor: AlinaSG
Haniu, wiem, co czujesz. Ja tez sie dwoje i troje, zupki, herbatki, gulaszyki, smarowidełka, nadzienia, obłożenia, pętelki smakowe, ciemne garnki, drewniane łyżki, uchylone pokrywki :-)...wyprowadzam to moje niebożę z koszmarnych konsekwencji złego żywienia na kontrakcie półrocznym. Aż tu idziemy do mojej mamy, a ona "poczęstowałabym was czymś, ale wy to nic nie jecie". Na co moje niebożę "no, a czym poczęstujesz? Ja tam nie odmówię". I wcina te czekoladowe cukierki, w dodatku wieczorem, i ciasteczka... Ale nic już nie mówię, nie wkurzam sie, bo szkoda mojej energii...robię swoje, wiem, że dobrze, a wybór należy do niego. Ale jak boli i niedomaga - to katastrofa, ratunku, umieram :-) Ale kocham go bardzo i po raz kolejny robie imbirówkę. Pozdrawiam
data: 2010.03.03
autor: Kamiczek
MaKa, piszesz, że poddałaś się serii zabiegów na cellulit, ja też o tym myślę, bo brak mi cierpliwości i boję się że przy samym PP moge się nie doczekać a nie chce spędzić młodości w długich spódnicach stroniąc od plaży, wielu ludzi tego nie rozumie, a ja co roku przeżywam dylemat i wymyślam powody, żeby odmówić znajomym wyjazdu nad jezioro. Boję się tylko picia tylu litrów wody dziennie ile jest to wymagane przy zabiegu. Myślałam o mezoterapii bezigłowej bo podobno jest najskuteczniejsza, ale mam dużo wątpliwośći, z jednej strony chcę wierzyć, że pp mi pomorze, a z drugiej chciałabym raz dwa pozbyć się problemu i wreszcie cieszyć się z nadchodzącego lata... Nie chcę, żeby mąż się mnie wstydził przed znajomymi, kolegami... zawsze oddycham z ulga kiedy lato się kończy i juz nie muszę się tym zadręczać, ale problem powraca...
data: 2010.03.03
autor: zosia
W poszukiwani tabel znalazłam taką stronę z tabelą : http://www.5przemian.pl/ i tu mleko krowie jest jako smak neutralny a nie oziębiający. Czy ktoś moż emi wytłumaczyć jak to jest z tymi smakami naprawdę bo widzę tu więcej róznic. Zaczynam głupieć.
data: 2010.03.03
autor: Bea
Mam pytanie odnośnie smaków czy nie znacie jakiejś stronki lub książki gdzie są określone wszystkie (w miarę możliwości) produkty smakowo oraz pod względem Yin i Yang. Czasem mam problem jeśli danego produktu nei ma w książkach Pani Ani a lubię sama komponować sobie potrawy.
data: 2010.03.03
autor: Bea
http://www.we-dwoje.pl/wszechobecne;polepszacze;zywnosci,artykul,2106.html?utm_campaign=tygodnik32&utm_medium=email&utm_source=Wszechobecne polepszacze żywności&utm_content=lead
data: 2010.03.03
autor: Bea
Powiem Wam dziewczyny, że czasem odechciewa się wszystkiego.. Zwłaszcza, kiedy zależy nam na najbliższych a im zdaje się nie zależeć nawet na samych sobie.. Wczoraj wieczorem mąż wrócił do domu przemarznięty, osłabiony, ale jak zawsze z apetytem. Dałam mu więc wszystko co „nasze”, pp-owe, najlepsze. Potem aspirynka, 2 kołdry, termofor i do łóżka. Wstałam dzisiaj o świcie (nie pytajcie o której:), żeby zdążyć zrobić mu nasz rosół, herbatkę na cały dzień, imbirówkę do łóżka itd. Ucieszona, że zdążyłam poszłam do pracy. Dzwonię, żeby mu przypomnieć o gulaszyku a on oznajmia, że pojechał do apteki, kupił coldrex (ale do tego ten mega czy forte czy cuż tam, bo taki szybciej zadziała) i, że zaraz wychodzi, bo musi, bo obowiązki itp… Ja wiem, że nie powinnam oczekiwać…., że każdy sam… ale czasem ręce tak opadną, że aż zabolą..Dobrze że jest Forum, bo tu można wylać swoje rozczarowanie i poczucie bezsiły. Pozdrawiam i idę na krupnik, ten mega, ten nasz:)
data: 2010.03.03
autor: Hanka
Janko poznanianko miód z pokrzywą ma właściwości wzmacniające
data: 2010.03.03
autor: Bea
Patrysiu, nie możesz dopuszczać, by Twoja córeczka miała zimne rączki i nóżki, musisz koniecznie zapewnić jej komfort temperaturowy. Dzieci nie rosną dobrze, jak są ciągle przemarznięte:) Ubieraj ją cieplutko, karm cieplutko, a jak się zrobi cieplej, wystawiaj na słońce i będzie dobrze.*** Wczoraj zaczęłam dokarmiać Rafałka owsianką, wsuwa aż miło:) I rada dla mam na tym etapie: po każdej owsiance czy zupce trzeba podać jeszcze pierś, dla uzupełnienia, przytulenia i zapewnienia, że cały świat jest na swoim miejscu:))*** A. z Krakowa, my mieliśmy w Gdańsku duży problem z ostrożeniem - nawet w zielarniach. Kupiliśmy ten z Darów Natury, bo o Herbeksie nikt tu nie słyszał, działa, ale ten z Herbexu jest lepszy. Czyli nie ma to jak zamówić u Szefowej... Jeszcze jedno gdańskie odkrycie - we Wrzeszczu na ul. Białej jest co wtorek i piątek targ, a na nim istne cuda - warzywa z kopca, jajka od prawdziwych kur, cudna i niedroga wołowina itd. Ale trzeba być przed południem. Nie wiem jeszcze, czy są też w soboty. Pozdrawiam
data: 2010.03.03
autor: Jagoda
Aneto, możesz dodać wcześniej więcej słonego - to też jest poprawne, niekiedy tak robię. Jednak jak gotuje się dużą ilość potrawy, to czasem trudno od razu doprawić ją określonym smakiem (przynajmniej ja tak jeszcze nie potrafię). Wtedy wolę zrobić "pętelkę" i powoli dosmakowywać. Pozdrawiam serdecznie:)
data: 2010.03.03
autor: Marcela
http://zdrowie.onet.pl/1601343,2039,,,,superbakterie_juz_sa_juz_zabijaja,profilaktyka.html do poczytania artykulik na temat skutków nadmiaru kuracji antybiotykowych.
data: 2010.03.03
autor: Jagoda
Mam problem. Ostatnio nie mogę pić naszych herbatek :( Robi mi się po nich niedobrze a mam smak na mieszankę cyryna+woda gorąca+miód + imbir. Czy mogę coś takiego pić?
data: 2010.03.03
autor: Bea
Witam,
Mam prawdopodobnie objawy zastoju (jeżeli dobrze myślę) czyli żólty nalot na języku i metaliczny posmak. Czytałam w archiwum ale przeważnie jest o zastoju ze smakiem kwaśnym na języku. Oczywiście kawy nie mogę wypić bo wtedy to tak jakbym płyn z baterii piła więc odstawiłam. Imbirówkę popijam ale mam wrażenie jakbym wypijała roztopione gwoździe-nie ostro ją czuję ale jak płynny metal, delikatnie jem-po każdym posiłku-metal w ustach, od herbatek mnie odrzuca. Doczytałam że metaliczny posmak to zastój płucny (być może w wyniku zastoju wątroby) ale czuję że nie pomagają mi remedia na zastoje typowo wątrobowe (czyli np imbirówka). Wydaję mi się że po ostrym mam gorzej z tym metalem w ustach. Testując różne rozwiązania (eliminacje lub dodatki) doszłam tylko do tego że po słodkim nie mam metalicznego posmaku. Co sądzicie? Dalej postępować jak przy zastoju wątrobowym czy jednak trzeba inaczej bo to zastój w płucach? I czym te zastoje się różnią (bo nie wiem czemu taki sobie zgotowałam więc chciałbym na przyszłośc uniknąć)? Męczę się z tym już drugi tydzień ale wyczerpałąm już pomysły. Dziękuję z góry za odpowiedź.
data: 2010.03.03
autor: betty
Dzięki, Marcelo, myślałam, żeby więcej słonego dodać wcześniej i skończyć na ostrym, ale Twoje sugestie lepsze:)
data: 2010.03.03
autor: Aneta
Inna Agnieszka i Bea, dziękuję za informacje o ostrożeniu ! Lukrecję rzeczywiście zamówiłam przez aptekę ale z ostrożeniem był już problem. No nic, będę pytać w kolejnych aptekach :)
data: 2010.03.03
autor: A. z Krakowa
Witam. Czy dla dziecka 13-mies. juz jakieś wariacie typu kluska śląska lub kopytka się nadają? I czy można np. ugotować ziemniaki wieczorem a kopytka ugotowć nastepneg dnia na obiadek? Tak główkuję bo Mały będzie musiał zostać z kim innym i jak to zorganizować, żeby miał dobry nasz obiadek i nikt mi nie namieszał i zbędnych pytań nie zadawał, a co za tym idzie mni8e nie przekręcał:)jka macie jakieś swoje sposoby na zapasy obiadowe dla takich brzdąców to proszę o rady. Z gór(y) dziekuję!
data: 2010.03.03
autor: Radna
Aneto, przepis z książki trzeba "dociągnąć" do smaku ostrego. Na przykład, gdy przepis kończy się na smaku słonym, to dodajesz (po odrobince by zbytnio nie zmieniać oryginalnego smaku): kwaśny-gorzki-słodki-ostry.
data: 2010.03.03
autor: Marcela
Witajcie, kochane. Mam pytanie- jak czytałam w archiwum, zalecenie jest, aby potrawy kończyć na ostrym. Jednak w książkach zdarzają się dania (np grochówka), które kończą się na innym smaku. Co wtedy - przerobić, czy trzymać się przepisu książkowego? .Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.03.03
autor: Aneta
Ja przerobiłam stary przepis na pastę jarzynową –
proporcje są mniej więcej takie - pokrojone w kostkę dwie cebulę duszę na oleju lub oliwie, do tego wrzucam starte na tarce z dużymi oczami 2 marchewki, 1 pietruszke, ćwiarteczkę selera, cały czas mieszam drewnianą łyżką, dolewam zimnej wody, solę, jak warzywa zmiękną zakwaszam łyżką koncentratu pomidorowego, dodaję łyżkę musztardy, kurkumę, odrobinę tymianku albo majeranku, odrobinę mielonego kminku, jeśli konsystencja jest zbyt wodnista zagęszczam mąką ziemniaczaną i na koniec oczywiście ostre przyprawy: pieprz, imbir, cząber albo kolendra, wg.uznania. W wersji zimowej jest jeszcze czosnek i chilli.
Jeszcze gorącą wkładam do słoików. Pasta ta rzypomina sos do ryby po grecku. Używam jej do kanapek i w kombinacjach obiadowych, np jako farsz czy dodatek kolorystyczny do obiadów jednogarnkowych, bywa też ratunkową jarzynką do drugiego dania.
data: 2010.03.03
autor: Sasanka
Pani Aniu dziękuję serdecznie za pozdrowienia.
data: 2010.03.03
autor: ostróżka
Janko poznanianko, sprawdź archiwum. Magda Ciesielska podawała kiedyś przepis na ten miód. Pozdrawiam
data: 2010.03.03
autor: Hania z Torunia
Witam, mam pytanie do was, czy ktos z was mógłby mi powiedzieć co oznacza swędzenie szyji i całej dolnej zuchwy od jednego ucha do drugiego. Skóra jest czyściutka bez zadnych krostek, tylko bardzo mnie swędzi i muszę się podrapać. Jeszcze chciałabym wiedzieć czy mieszankę pana Paprzęckiego mozna sobie np. spożyć teraz u progu wiosny tak na wzmocnienie i jak długo ja stosować.Dziękuję i pozdrawiam
data: 2010.03.03
autor: Gosia T. z Wrocławia
Ania przewertuj książki pani ani jest mnóstwo sałatek np. jarzynowa. Ja bardzo lubię brać kanapki z sałatką. Pozatym jest przepis na pasztet.
Wielka jest mądrość płynąca z książek przekonałam się o tym czytam poraz kolejny I książkę, ale wczoraj rano wpadła mi w ręce II książka i rozdział o wiośnie, i wyszło szydło z worka jest mi zimno bo mnie już rozbierało, wczoraj wieczorem ból gardła i kaszel. Wiecie przewaliłam zachciankami z grudnia i stycznia czyli ochotą na kwaśne , więc jadłam owoce i kiszone ogórki.Oczywiście starałąm się nie przesadzać ale same wiecie jak to ciążowe zachcianki i teraz mam za swoje. Angina. Pani Aniu dziękuję Pani za tą wiedzę. Puki co mija mi w tym roku 2 lata na PP, ale jeszcze duuuużo się muszę uczyć.
data: 2010.03.03
autor: aszkah
Ania, na kanapki " a la vege" można położyć warzywa z rosołu z kleksem majonezu (wspaniale smakuje fenkuł), pastę korzenną z bakłażana (szukaj w archiwum), pastę z cieciorki (FŻ), albo smarowidło z przemielonego mięsa z zupy z warzywami, tylko dobierz takie proporcje mięsa do warzyw, żeby Wam odpowiadało. Takie smarowidło, pomimo, że mięsne, (doprawione np wg przepisu na makaron precle z mięsem) jest bardzo lekkie. Albo warzywa duszone lub smażone wg przepisów z FZ. Ważne, żeby nie surowizna.
data: 2010.03.03
autor: Marta R.
Witam seedecznie. hmmm...mój kochany mąż zjada wszystko co podam na stół,jednak dzisiaj poprosił o jak najmniej mięsa bo po nim niekomfortowo się czuje i nie smakuje mu. Myślę ze to efekt wiosny jadłby zupy i nie prosi nawet o drugie dania. Mówi o lekkim jedzeniu. Nie pracuje fizycznie jest pracownikiem umysłowym więc praca siedząca. Niby wszytko dla mnie jasne zupy zupy,ale z czym mam kanapki robić do pracy? Nie wchodzą w grę termosy z jedzeniem ,do pracy bierze tylko tli i kawę.Więc zostają kanapki.Po pastach jajecznych, jajkach czuje się ciężko i "odbija mu się" a teraz to mięsko że nie ma na nie ochoty bo tez ma uczucie ciężkości.Co mam w te kanapki ładować oprócz masła czasami czarnuszki i przypraw? wcześniej alternatywą to były pasty jajeczne, serek śniadaniowy ale z sera białego więc rzadko, sałatka z tuńczykiem i jajkiem albo mięsko gotowane z ketchupem majonezem(ulubione mazidło)tymiankiem kminkiem i cebulką od czasu do czasu.Więc teraz mięska nie, jajek nie, macie Kochani pomysły na kanapkowe małe co nie co? sama też mam ochotę na lekkie jedzenie jem więc same zupy (pilnuje smaku kwaśnego:)) od paru dni i to mi starcza (włączyłam też dla nas obojga silivit żeby pomóc wątrobie) i rozumiem męża ale kanapkowy problem pozostał, czy macie jakieś pomysły? Z góry piękne dzięki za pomoc.
data: 2010.03.02
autor: Ania
Pani Aniu. Jakie działanie ma zmielona pokrzywa z miodem. Czy mogę prosić o podanie proporcji i jaki miód jest wskazany. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.03.02
autor: Janka poznanianka
W temacie telewizyjnym – Bea, oczywiście o wszystkim można mówić w telewizji, nawet o sprawach niewygodnych i niemedialnych.
Weźmy temat słodyczy - w telewizji już dziesiątki lat mówi się głośno i otwarcie o tym że słodycze są szkodliwe, że nie ma takiej grupy zdrowotnej ani wiekowej, której służyłby cukier rafinowany. I pytanie retoryczne jak się to ma do rzeczywistości? Można nawet odnieść wrażenie, że im więcej badań jednoznacznie potwierdzających tę szkodliwość tym bogatsza oferta "cukrowa" i większe spożycie słodyczy.
Jest takie powiedzenie, że tłum ma wiele głów, ale nie ma rozumu, nie martwimy się że pp nie dociera do mas, troszczmy się o konkretne osoby, o siebie i o naszych bliskich,
w ten sposób zrobimy już dużo dla zdrowszego społeczeństwa. Pewnie byłoby nam łatwiej gdyby ta filozofia życia i żywienia była bardziej popularna, wierzę że kiedyś tak będzie, ale nie od razu Kraków zbudowano. Serdecznie pozdrawiam! Z Krakowa:-)
data: 2010.03.02
autor: Sasanka
Pani Aniu dziękuję za post dawnej długości i miłe słowa do mnie.

Bogno, poważny stan wuja to trudna sytuacja w rodzinie, piszesz że jesteś ostrożna i słusznie, bo to nie jest dobry moment do rewolucjonizowania czyjegoś życia. Delikatnym, zrównoważonym posiłkiem na pewno nie zaszkodzisz, to samo z naszą herbatką, pytanie tylko czy będzie mu smakowało, wielu osobom przekonanym do pp początkowo lukrecja zupełnie nie wchodzi, wiec nic na siłę. Mmoże to zabrzmi zbyt ogólnie, ale trzeba popatrzeć na całość, w otoczeniu chorego ważna jest atmosfera życzliwości, cierpliwości i spokoju, zaufanie że rehabilitant wie co robi, ważne też by osoba, która obsługuje chorego też miała możliwość zregenerowania sił. Pozdrawiam.
data: 2010.03.02
autor: Sasanka
Mam pytanie do bardziej wtajemniczonych :) Niedawno u mojej córki pojawiły się małe wybroczynki na twarzy (albo coś podobnego do nich). Oprócz tego głównie na policzkach są tak jakby zaskórniki, podobne do gęsiej skórki. Ciekawe jest, że zdecydowanie bardziej "wysypana" jest lewa część twarzy i czoło też po lewej stronie. Może ktoś wie co to może znaczyć? Czego odpowiednikiem jest lewa część twarzy?
data: 2010.03.02
autor: Majka
MaKa, wiele racji naukowej w tym, co piszesz. Według mnie pp, oprócz wielu korzyści zdrowotnych- czysto fizycznych- to pełna akceptacja siebie i swojego wyglądu, nieprzejmowanie się tym, jak wyglądam, wielu rzeczy nie zmienię, nawet, gdybym miała mnóstwo pieniędzy. A pełna akceptacja siebie to światło wewnętrzne, które bije na zewnątrz i zakrywa niedoskonałości ciała...I jeszcze jedno, walka z czymkolwiek, to dawanie temu czemuś siły...często, także cellulit, odchodzi niepostrzeżenie, jak się mu nie poświęca tyle uwagi :-)
data: 2010.03.02
autor: Kamiczek
Do Basi i Elizy - jeszcze w sprawie cellulitu, przyczyną jego jest źle funkcjonujacy układ limfatyczny i hormonalny, ponad 85% kobiet posiada tę dolegliwość w mniejszym lub większym stopniu. Walka z celulitwm to zadanie do końca życia u osób mających do niego skłonność, nie da się usunać go raz na zawsze i cieszyć się z tego bo do zaniedbywanego ciała lubi wracać. Ja miałam mega cellulit (przy 4 stopniowej skali tej dolegliwosci miałam chyba 10), od wielu lat nie mogłam pokazać się na plaży bo wyglądałam koszmarnie a moje uda zgroza. Mimo, że jestem na PP w pełnej dyscyplinie od ponad 4 lat, poprawy nie było żadnej. Przy tak zmienionej anatomicznie tkance podskórnej samo żywienie PP nie pomaga, albo pomogłoby może po 25 latach:-)Ja nie chciałam tak długo czekać (bo jestem już po 50) i w ubiegłym roku poddałam się serii zabiegów endermologii w wyspecjalizowanym gabinecie, efekt jest rewelacyjny, niestety trochę to kosztuje ale warto zainwestować we własne zdrowie i wygląd.
data: 2010.03.02
autor: MaKa
Agnieszko S, gdy pisałaś o braku apetytu u swojego dziecka, to ja przechodziłam w tym czasie przez to samo. Syn miał kiepski apetyt przez 2 tygodnie, zaczynałam się już o niego poważnie martwić. Dasza pisała prawdę - nastąpił skok w rozwoju dziecka. Od dwóch dni samodzielnie je posiłki:) Nie zje sam za dużo, ale głód chyba zaspokoi. Pozdrawiam!
data: 2010.03.02
autor: Marcela
Mamamisiu, możesz swój rosół rozcieńczyć wrzątkiem w gorzkim i doprawić delikatnie do smaku do ostergo, a potem gotować na nim zupy jarzynowe.
data: 2010.03.02
autor: Marta R.
Luna, mamaa - bardzo wam dziękuje za słowa otuchy :) dalej jestem trochę załamana ze moje dzieciatko sie "zatrzymało", i pewnie dla świętego spokoju zrobię jej morfologię, jak to tam wszystko wyglada. Najgorsze jest to, ze ona jest bardzo słaba, i nieźle opóźniona pod względem ruchowym wobec rówieśników.Do tego wiecznie ma zimne stopy i rączki, hmmm... Jest wiosna, a ja zamiast się cieszyć wpadam w jakiś bezsensowny dół...mam nadzieję ze szybko sie z niego wydrapię. Buziaki dla was :)
data: 2010.03.02
autor: Patrysia
Patrysio!Mój mały od urodzenia jest na PP.Zawsze był mały i drobny, ale zdrowy. Rodzina też dawała mi popalić. Teraz ma 3,5 chodzi do przedszkola i naprawdę niczym nie odbiega od rówieśników(nie porównując oczywiście do tych dzieci, które mają nadwagę).Także nie przejmuj się i rób swoje.Pozdrawiam wszystkie mamy których dziecko aktualnie walczy z ospą tak jak moje.
data: 2010.03.02
autor: mamaa
Prosze jak ktos wie co zrobic z rosolem na sloty jesienne, ktory teraz zrobilam. Mam podac rodzinie, czy wylac, a moze da sie jakos przerobic.
data: 2010.03.02
autor: mamamisia
Witam. Mam dwie sprawy.
Pierwsza: od początku wiosny nie mogę się rozgrzać bardzo marzną mi stopy, ręce, czubek nosa ;-D. Co z tym zrobić?Jest wiosna boję się że jak zacznę się rozgrzewać to z czymś przewalę.Pozatym jestem w ciąży. W nogi to bardzo marzne do tego stopnia ze aż się budzę w nocy i nie mogę spać, dziś obudziłam się i z zimna łapały mnie skurcze i mocny ból nóg do łydek.
Druga sprawa: znalazłam w internecie stronę gdzie osoba prowadząca blog zamieszcza artykuł z gazety SPA, dotyczący mleka i jego niekorzystnego wpływu na organizm i to wszystko w oparciu o książki Pani Ani. Jednak gdzieś od czasu do czasu mądrości Pani Ani pojawiają się w prasie czy telewizji. Umieszczam link (szukajcie skanów z gazety na stronie)http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/
Pozdrawiam wszystkich
data: 2010.03.02
autor: aszkah
A z Krakowa, ja poprosiłam w najbliższej aptece o sprowadzenie ostrożenia z Herbexu ( nie z Herbewa- widać, że Krakowianki:)) i nie było najmniejszego problemu. Tak samo z lukrecją. Spróbuj. A ostrożeń to chwast potocznie zwany ostem. Pozdrawiam wszystkich.
data: 2010.03.02
autor: Inna Agnieszka
Pani Anno - serdecznie dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Wilczy apetyt synka wrócił w sobotę i wyjadł wszystkie poprzedniego dnia przygotowane zupki i kaszkę :) Jakież było moje zdziwienie, kiedy to właśnie w sobote po raz pierwszy podciągnął się z pozycji leżącej do siedzącej a teraz już i na nóżkach sam staje asekurując się o szczebelki łóżeczka. Coś w tym jest Daszo! Widać te nasze dzieciaki nie takie różne... Fox India wiem co czujesz. Ja borykałam się na pp przez 2 miesiące tego nie podając, tamtego lepiej nie próbując, bo to i tamto uczulało. Dopiero jak po 2 mies. weszłam w pp całym sercem i zaczęłam podawać małemu wszystko zgodnie z zaleceniami dla atopików - wysypało poswędziało - a teraz skóra jest coraz bardziej aksamitna i wiem, że powoli z tego wychodzimy!!! Dla każdej mamy dziecka z AZS to jest niesamowita radość. AgnieszkoP - ja jem jagnięcine nie baranine, raz na 2 tygodnie. Jesteś z Londynu prawda? Można ją tu dostać bez problemu cały rok. Dziewczyny doświadczone wcześniej radziły mi, że dla takich małych maluszków jak nasze to jedynie cielęcinka i indyk.
data: 2010.03.02
autor: Agnieszka S
A.z Krakowa podaje mój mail: bea0@onet.pl
data: 2010.03.01
autor: Bea
Agneszko P. Lepsza jagnięcina ale ją trudno dostać o tej porze roku.
Ostrożeń z Darów Natury jest wg mnie "słabszy", tego z Herbewa ciężko dostać niestety.
data: 2010.03.01
autor: Bea
Patrycjo Kochana! więcej wiary w swoją Intuicję!
Przestałaś dziecko pędzić jak pomidory w szklarni w środku zimy, a zaczęłaś odżywiać. Poproś męża o zaufanie dla Ciebie i Twojej wiedzy.
Dzieciątko jest zdrowe, a jak przyjdzie czas na rośnięcie - urośnie. Mądre, z dotlenionym mózgiem, zdrową krwią i skórą.
Daj mu na to szansę.
data: 2010.03.01
autor: Luna
Marto M., dzięki wielkie :) Wybiorę się tam jutro. Pozdrawiam!
data: 2010.03.01
autor: Hania z Torunia
Witajcie,
Czy polecana jest baranina dla azs 6-7 miesiecznego bobasa? Ja ciagle karmie piersia i uwielbiam jesc baranine. Czy to nie rozbudza azs-owego uczulenia?
data: 2010.03.01
autor: AgnieszkaP
Kochani, podczytuję was w miarę możliwosci, ale dzis piszę do was po poradę..Otóż moja córeczka ma 7 miesięcy i ma AZS. Na diecie PP jesteśmy od ok. 1,5 miesiaca.Mała niestety ma cały czas wyprysk na buzi - czerwone plamy i czerwone krostki, jakby posypana była kaszką..Ale niestety okazało się, ze odkad jesteśmy na PP, mała zatrzymała sie w rozwoju..Nic nie urosła i nie przytyła...Gdzie ja popełniam błąd? Bo mój małż już psy na mnie wiesza ze odstawiłąm dziecku mleko i to moja wina...Co robić? doradźcie :)
data: 2010.03.01
autor: Patrysia
Nie wiem czy oglądaliscie dzisiaj rano TVN w programie u Prokopa. Była kobieta która mówiła o żywieniu dzieci. Wprawdzie tylko uwypulony był temat jedzenia niezdrowej żywnosci typu chipsy, słodycze itp, ale tak mnie coś tknęło po nazwie firmy jaką ta pani prowadzi. Jest to Pięć smaków Akademia Odżywiania dla Zdrowia. Czyli w telewizji też można o tym mówic. Może jednak Pani Ania spróbowalaby. Może warto. Przecież w efekcie możemy miećzdrowe społeczeństwo.
data: 2010.03.01
autor: Bea
Witam, Mam pytanie odnośnie ostrożenia. Czy ten Z Darów Natury też jest OK, czy powinien być ten z Herbexu? Tak nawisem mówiąc strasznie ciężko go dostać... Może ktoś z Krakowa wie gdzie możba go zakupić? I jeszcze jedno pytanie do Haniaf - gdzie można znalezć ostrożeń, tj. gdzie on rośnie? Szperając na internecie znalazłam dwa jego rodzaje - polny i warzywny, który jest tym właściwym? z góry bardzo dziękuję za pomoc!
data: 2010.03.01
autor: A. z Krakowa
Bea, przepraszam Cię, ale nie używam gg, więc bardzo proszę podaj mi maila albo nr na komórkę i ja Ci szybciutko te dane prześlę. Pozdrawiam!
data: 2010.03.01
autor: A. z Krakowa
Haniu z Torunia, w Toruniu możliwy jest do kupienia chleb z Justynexu (to bodajże piekarnia z Chełmży), tam pieką w piecu gazowym. Ja ten chlebek kupowałam w sklepie na Kozackiej:) w czasach toruńskich, czyli jeszcze pół roku temu:)
data: 2010.03.01
autor: Marta M.
Pani Anno ze Zduńskiej Woli, dziękuję za słowa otuchy, nie, żebym cieszyła się, że inni też tak mają :-) ale przynajmniej mam potwierdzenie, że nie jestem okropnie chora, jak się tego obawiałam od jakiegoś czasu. Dokuczają mi też lekkie zwroty głowy. Wierzę, że wszystko wróci do normy dzięki dyscyplinie w pp. na razie odpoczywam od pracy już czwarty tydzień i dopieszczam się, jak mogę. Pozdrawiam serdecznie!
data: 2010.03.01
autor: Kamiczek
Dziękuję Pani Ani i wszystkim dziewczynom za odpowiedź. Znalazłam jogę dla kobiet w ciąży i to są w sam raz rozciągające , delikatne i wyciszające ćwiczenia. A pozatym mam zamiar porozmawiać z lekarzem może to czas aby przejść na zwonienie lekarskie. Zdrowie dziecka najważniejsze.
data: 2010.03.01
autor: aszkah
a zapomniałam dodać, że dziś pojawił się u małego bardzo wilgotny kaszel. brzmi bardzo wilgotno i flegmowato. z tego co czytałam to pozytywny objaw odśluzowywania, prawda? mnie swędzą ręce i oczy...
data: 2010.03.01
autor: Fox_India
to niesamowite. gdybym nie widziała tego na własne oczy pewnie bym nie uwierzyła. mój Mały zmienia się z dnia na dzień. po pierwsze, daję mu obecnie tylko gotowane (przy czym zrezygnowaliśmy z naleśników, cebulowej etc.) na śniadanie i na kolację je kaszkę dla niemowląt karmionych piersią przyrządzaną zamiennie z kaszki kukurydzianej, jaglanej, płatków owsianych (które go uczulają). co niesamowite daję mu do kaszki też miód, który silnie go uczulał. na początku zaczerwienione policzki i broda, teraz nie ma śladu reakcji. na obiad wprowadzam kolejno zupki I,II,III,IV czyli bazujemy na przepisach dla małych dzieci. mały wcina w zupkach marchewkę, pora, pietruszkę (wszystkie go uczulają), skóra lekko zaczerwieniona ale brak krostawych wykwitów, skóra wręcz goi się w miejscach podrapanych. nigdy nie podawałam mu tylu "alergenów" jednocześnie przy braku natychmiastowej reakcji ze strony skóry. jestem pełna optymizmu. Mały miał od zawsze mocno zaokrąglony brzuszek (dziś wiem, że to od kwaśnego) wszyscy nazywali go "bebzunikiem" ale mnie on nigdy się nie podobał, czułam że coś jest na rzeczy. odkąd przeszliśmy na pp ewidentnie coś zaczęło się dziać. w piątek Mały miał intensywne gazy, przez całą sobotę nie wypróżniał się (wcześniej nawet 3x dziennie) a wczoraj zrobił "śliczną" kupkę, która nic a nic nie pachniała tak jak ostatnie tj. kwaśno. a jego brzuszek zgadnijcie jaki jest? nic a nic nie przypomina "bebzunika"!! jest ślicznie lekko zaokrąglony i nie przypomina już piłki!! Synek ma wspaniały apetyt. widzę że ukochał wprost marchewkę. koniec zupki oznacza krzyki i "rozdzieranie szat" :) chyba będę gotować podwójną porcję. jak nigdy wcześniej nie lubił mięsa tak teraz gulaszyk wcina aż miło.
ja i mąż też przeszliśmy na pp. po posiłkach jesteśmy syci, nie mamy chęci podjadania, mąż już czuje, że po posiłkach według pp uspokoił mu się żołądek, jest bez sensacji a wszystko smakuje super. w mojej kuchni panuje porządek. wyrzutom sumienia mówię - papa - "liczą się intencje nie czyny" :)
w weekend dla moich sióstr i rodziców przygotowywałam posiłki tylko według pp (śniadanie, obiad, kolacja). baaaardzo im smakowało!kolejne książki Pani Anny zamawiam dla rodziców, siostra (jej dzidziuś też cierpi z powodu alergii) mimo że widzi mojego małego nie zainteresowała się pp, nie naciskam :(
data: 2010.03.01
autor: Fox_India
Witam.Kamiczku jak weszłam w PP miałam te same objawy co Ty,i wymyśliłam zupy różniaste,a więc w sobotę staje przy kuchni i gotuje trzy, cztery od razu,po dosmakowaniu część miksuje i ładuje to w słoiki, później jeszcze je zagotowuje.Mam na cały tydzień,dopada mnie trzęsionka szybciutko na gaz i jest popitka,a tym samym spokój ciała i ducha.Odpadają suchary batoniki itp.zapychacze.Ostróżko owsianka miksowana tylko dla tych co nie mają jeszcze ząbków albo je zgubili!!!!Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.03.01
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Witam! Niedawno pisała tu pani Ania z Wrocławia, która jest lekarką. Czy jest może pani pediatrą? Albo czy mogłaby pani polecić pediatre we Wrocławiu, który akceptuje PP i nie naciska na szczepienia? Mój adres: muppetshow1@wp.pl
Z góry ślicznie dziękuje i pozdrawiam :)
data: 2010.03.01
autor: AndziaP
Bardzo dziękuję,że podzieliłyście sie Panie przepisami "osobistych" owsianek.Mogę teraz urozmaicić moją zupkę i przestać bać się eksperymentów.Tak jak doradza P.Ania wesprę się doraźnie naturalnym preparatem na obniżenie cholesterolu, a póki co zrobiłam w tył zwrot i zaczęłam od ugotowania kartoflanki.Dzięki serdeczne za wyrozumiałość i szybki odzew!
data: 2010.02.28
autor: joannabfor
Majko, jak forum długie wszyscy powtarzają, że pszenno-żytni najlepszy i to taki pięciodniowy. Orkisz jest kwaśny, a chleb żytni ciężkostrawny. Poszukaj piekarni, gdzie pieką w starych chlebowych piecach albo gazowych. W Toruniu ciężko o dobry chleb, więc zamierzam piec sama. Przejrzyj archiwum, o łuszczycy już było trochę pisane. Pozdrawiam.
data: 2010.02.28
autor: Hania z Torunia
Jagoda, dziękuje za odpowiedź. Wyszło na to, że dwie osoby podpisały się zrozpaczona, z czego jeden był mój post (odnośnie noska synka). Mam jeszcze jedno pytanie i bardzo proszę o pomoc. Czy w przypadku naczyniaków i włókniaków można pić imbirówkę? Z książek wnioskuję, że nie, bo jakby nie było to nowotwory, tyle, że nie złośliwe, ale może się mylę... I jeżeli nie to jak pomagać organizmowi w przypadku przeziębienia i ześluzowania?
data: 2010.02.28
autor: Zrozpaczona - chyba mniej
Dziękuję Pani Aniu,Ostróżko.Poczochranych myśli już nie mam i jutro gotuję owsiankę jak zawsze. Nadal mnie zachwyca swoim smakiem pomimo że od 15 miesięcy jem ją na śniadanie dzień w dzień.A przed tym kawa z kardamonem cynamonem imbirem a przed kawusią ryty.I cały ranek miło zaczęty. Do szczęścia tak niewiele trzeba...
data: 2010.02.28
autor: Ania
Witajcie.
Pojawiła się na forum druga Bogna ( z jednym postem z 29.01) z którą się nie utożsamiam więc od dziś będę dla różnicy Bogną B.

Wołam dziś o opinię P. Anię i bardzo doświadczone PP-owe baby. Mój wujek jest po urazie głowy, obrzęk mózgu, operacja wycięcie kości czaszki by zrobić miejsce na obrzmiały mozg. Aktualnie jest ( minęło od upadku z drabiny 2,5 tyg.)w stanie ciężkim lewa strona bezwładna, prawa od tygodnia w przykurczu strasznym. Rehabilitant na siłę rozprostowuje i porusza kończynami. Rozpoznaje członków rodziny, pokarze 2,3 palce, coś powie. Pojawiła się gorączka nie wysoka. Dostaje Antybiotyk. Delikatnie sugerowałam, aby podawali mu ciepłe posiłki, nie poili zimną wodą. Myślicie, że można by podawać mu nasze herbatki TLI takie dla dzieci lub jakieś potrawy, którymi nie narobią bałaganu. Nie mówiłam nic o diecie P. Ani boje się, że narozrabiają na początku, tak jak każda/y początkujący adept ciesielskiego gotowania( do tej pory coś knocę, ale to w innym poście:)a stan Wujka jest bardzo poważny.

Gorąco pozdrawiam
data: 2010.02.28
autor: Bogna B.
Basiu, natknęłam sie jeszcze na taki post (to jest fragment) Grażyny z Kielc sprzed paru lat "Wyraźne efekty pojawiły się, gdy przez następne pół roku zastosowałam tę ścisłą wersję pp. W ciągu 4 mies. schudłam 6 kg, mimo że wciąż jadłam bardzo dużo. Byłam pazerna na jedzenie, zwłaszcza na rosoły i ziemniaki. Teraz jem mniej, już mi tyle nie potrzeba, nie ubywa mi też kilogramów, ale cellulitis i wymiarów w obwodach tak. Ustąpiły dolegliwości żołądkowe /również reflux/ i inne pomniejsze." Wpisz w wyszukiwarkę "cellulit" to na pewno znajdziesz całą masę przykładów, jak pp działa... na to paskudztwo.* Pani Aniu, tak, moje poprzednie lato było kiepskie, żywieniowo-emocjonalnie...ale to było, teraz będzie lepiej, nawet już jest, dzień po dniu. Muszę się tylko bardzo pilnować z jedzeniem, bo jak jestem głodna, to cała cierpnę i drżę... bardzo niemiłe uczucie. Pozdrawiam z deszczowego Ostrowa.
data: 2010.02.28
autor: Kamiczek
Witam :)żywię moja familię według PP dopiero drugi miesiąc wiec nie zamierzam udzielac rad ale chciałabym zaapelowac do wszystkich,którym sen z powiek spędza czy to nadwaga,czy to cellulit-DZIEWCZYNY KOCHANE,SŁOŃCE ŚWIECI DLA WSZYSTKICH,NIE TYLKO DLA PIĘKNYCH,SZCZUPŁYCH CZY BOGATYCH.Nieważne więc,że do najbliższego lata nie uda nam się ogarnąc naszych niedoskonałości (jak nie do tego,to do przyszłego) a tymczasem wystawiajmy się do słonka i kochajmy siebie takimi jakie jesteśmy! Kto ma nas kochac najmocniej na świecie jesli nie my same? Jeśli my się kochamy i dbamy o siebie to i inni nas kochają. Czego sobie i Wam z całego serca życzę :)A teraz marsz do sklepów po skąpe bikini i kochac kochac kochac siebie z całych sił! :)
data: 2010.02.28
autor: R.Czarownica
Dziękuję Pani Anno, Elizo i Kamiczku za wsparcie. Czuję się o niebo lepiej, kiedy nie myślę o tym problemie obsesyjnie, ale zaczynam wierzyć, że z czasem problem ustąpi, codziennie powtarzam sobie: cierpliwość, dyscyplina, zaufanie. Jeszcze raz dziękuję.
data: 2010.02.28
autor: Basia
Haniu z Torunia serdecznie dziękuję za wskazówki, jeśli przyjdzie Ci coś jeszcze do głowy, proszę pisz . Od jutra biorę się za gotowanie. Muszę pokonać tę chorobę ponieważ wyglądam koszmarnie. A co z chlebem? Ostatnio zjadam orkiszowy i pełno żytni. Czy to dobrze, czy też nie? Pani Aniu dla Pani również podziękowania. Idę poczytać do poduszki - dzisiaj "Filozofia życia".
Pozdrawiam
data: 2010.02.28
autor: Majka
Witajcie Kochani. Panni Anno z Wrocławia, oczywiście lekarze są różni. Wielu z nich dzwoni, dziękując za książki, zamawiając je do swoich gabinetów. Wiem, że polecają mój sposób żywienia wielu chorym. Wiem jednak także, że są inni, do których teraz puszczam oko. Ci, którzy czują się zagrożeni, lub niepewni swojej profesji. Wszystkim, którzy myślą podobnie jak my, nisko się kłaniam. Ostróżko, podziwiam Cię i serdecznie pozdrawiam. Jagodo, też tak myślę – temat ognia wątroby jest wyczerpany. Agnieszko P – tylko ziele ostrożenia oczyszcza. Rumianek jest energią zimną, może być antybakteryjny, ale nie zadziała tak jak ostrożeń. Alicjo z Brighton, co tam słychać w Angli? Dzieci rosną?
Aniu – swieżynko, nie przyda Ci się już ani siemie lniane, ani rumianek, ani dziurawiec. Kwiat głogu możesz dosypywać do naszej herbaty TLACI w smaku słodkim, a pokrzywę zmiel, zmieszaj z miodem i zjadaj po łyżeczce dziennie. E&K, Pani zakręcenie może być skutkiem zniszczenia i wysuszenia organizmu. Jest to zawsze związane z energetycznym osłabieniem. Może to być u Pani początek klimakterium. Niektóre dziewczyny miewają je bardzo wcześnie. Proszę zatem się zdyscyplinować żywieniowo, uspokoić emocjonalnie, ewentualnie przebadać u lekarza specjalisty. Małgosiu, czy zastanawiałaś się jaka była przyczyna bólu korzonkowego? Pomaga na to wygrzewanie elektryczną poduszką, imbirówka i ucisk na wewnętrznej stronie nadgarstków, po środku (punkt na meridianie osierdzia – rozluźnia on mięśnie pośladkowe, które mogą dawać ucisk na nerw kulszowy). Poza tym żadnych kwaśnych, surowych i zimnych potraw. Ata, na ropny katarek jednak imbirówka, dyscyplina w jedzeniu. Pamiętaj jednak, że jest już wiosna i jedzenie musi być delikatniejsze. Aneto, młoda musi przekonać się sama, że jej wyskoki żywieniowe - brak dyscypliny, zawsze będą się kończyć syfkami. Z czosnkiem dajcie już sobie spokój. Imbirówka, rosołek i ewentualnie, na noc, aspiryna. Fox_India – skrupuły i wyrzuty sumienia nie pomogą Ci. Bierz się do roboty. Sasanko, cieszę się, że się odezwałaś. Pisz, bo mądrze to robisz. Haniu z Warszawy, masz rację – barszcz Małgosi nie wyjdzie na zdrowie. Darku, dzięki za dobre słowo :) Agnieszko S, bywają takie momenty że maluch całkowicie odrzuca jedzenie i zostaje tylko „na cycu”. Bądź cierpliwa, przed każdym karmieniem wkładaj mu do ust parę łyżeczek jakiejś potrawy, zupki lub kaszki. Problem pomału minie. Na razie nie włączaj mleka koziego. Lipko, możesz spokojnie zjadać kolację między 19 a 20, tym bardziej, że ostatnio schudłaś. Kamiczku, dobrze radzisz. Daszo, masz rację, z maluchami może być podobnie. Ich bunt jedzeniowy często ma jakiś podtekst. Zuzo, dziewczyny odpowiedziały dobrze. Z wnuczką jest wszystko ok. Marto R. również dobrze radzisz. Monisiu, skąd przekonanie, że u 3-latka pojawił się fałszywy ogień wątroby? Posikiwanie, ani pociągający nos wcale tego nie oznaczają. Jak wygląda język dziecka? Mógł pojawić się zastój i wygląda mi to raczej na wychłodzenie pęcherza i jelit. Pomyśl o jakości posiłków, ilości przypraw, rodzajach mięs i równoważeniu. Coś mi tu nie gra. Aneto, czosnek jadamy wiosną, jednak koniecznie zrównoważony smakiem kwaśnym. C3PO, tekst o zamrażaniu bardzo słuszny :) Pszczoła, wczoraj chyba rozmawiałyśmy przez telefon. Wasz problem już wyjaśniłam. Aniu, miód używamy wyłącznie jako słodzik, zawierający cukry proste. Nie osłabia zatem naszego wnętrza. Możesz używać słodów, a wybór zależy tylko od Ciebie i Twoich zasobów finansowych. Basiu, na cellulit tylko dyscyplina i cierpliwość. Kamiczku, Twoje zmęczenie to skutek zeszłorocznego lata :) Aszkah, dziewczyny dobrze Ci radzą. Anno, mleczko pszczele jest bardzo intensywną substancją. Proszę stosować je dokładnie wg zaleceń podanych na opakowaniu. Joannabfor, nie będę się wypowiadać w sprawie Pani cholesterolu, bo dziewczyny zrobiły to bardzo dobrze. Oprócz właściwej diety może się Pani wspomóc suplementami, ale wyłącznie naturalnymi-ziołowymi. Zeno, proszę nie martwić się swoimi wynikami, lecz zabrać się do pracy, czyli do gotowania. Pani Anna Majrzak powinna być dla Pani wzorem. Majko, z łuszczycą podobnie jak z cholesterolem. Ostra dyscyplina i cierpliwość. Jakie żywienie – proszę zajrzeć do książki i do postów. Ponadto przypominam o emocjach. Kaśka, te objawy są skutkiem zeszłorocznych wyskoków. Trzeba zacząć wszystko od początku. Tylko gotowane potrawy, coś delikatnego na uspokojenie. Osłabiłaś nie tylko środkowy ogrzewacz, ale również nerki. Taniu, królika dobrze zaplanowałaś – zupa ok, choć polecam raczej natartego czosnkiem i upieczonego w piekarniku. Aniu, Twoja owsianka jest w porządku, możesz dodać cytrynę przed, jak i po gotowaniu. Nie ma różnicy. Owsianka Anny Majchrzak też jest ok. Kochani, bardzo ładnie sobie radzicie. Monisiu, aż dziw że babcia taka nieodpowiedzialna. Gdy jest silny wiatr nie wychodzimy z dziećmi na dwór. Mały przemarzł, trzeba pozwolić mu na temperaturę – nie zbijać. Podawać naszą herbatkę, ewentualnie imbirówkę. Zupki i owsianki tyle ile dziecko zje. Powinno leżeć w łóżku – żadnych kąpieli. Pozdrawiam Was wszystkich ciepło.
data: 2010.02.28
autor: Anna Ciesielska
Majko, mi się udało z moją łuszczycą jakoś wygrać, a przynajmniej na tyle żeby nie było widać jej na skórze. Wątroba w ogniu dalej daje się we znaki, ale doprowadzenie jej do normalnego stanu wymaga czasu. To, że jest Ci zimno to niedomaganie potrójnego ogrzewacza, miałam to samo przez całą zimę, okropność. Postaw na zupy, najlepiej miksowane, tylko odpuść te kwaśne i wychładzające - barszcz, kapuśniak, żurek, pieczarkowa. Odstaw wszystkie kapustne, bo wątroba ich nie lubi. Uważaj z kwaśnym, zwłaszcza teraz, u mnie nawet kleks keczupu jako dodatek źle działa. Gulasze, pulpety w sosie, ziemniaki, duszona marchewka,owsianka, czasem jakieś jajko na miękko, herbatka TLACI i litry zup. Gotuj, jedz i obserwuj swój organizm, szybko załapiesz co dobrze działa, a co nie. Polecam również kąpiele w ostrożeniu i indyjskie orzechy piorące do mycia na codzień. Pozdrawiam.
data: 2010.02.28
autor: Hania z Torunia
Pani Aniu dzisiaj dołączył do nas kolejny problem. Otóż rano babcia wzieła małego na spacer i zarzekała się, że nie ma wiatru a temp na termometrze ok 9stopni. Jak wyszłam po 2 godzinach to ona dalej była na dworze a wiatr taki, że mało głowy nie urwał. Po przyjściu miał lodowate ręce, nos zatkany to małopowidziane ciągał nim porządnie. obiadu całego nie zjadł - co mnie zdziwiło. poszedł spać obudził się ok. 13.30 z temperaturą 38 stopni. Iuskarża się od wczoraj na ból brzucha. Czy to zastój czy z zimna bo sama nie mogę rozszyfrować. Czy powinnam go rozgrzewać? Bardzo proszę o rady jak mu gotować w takiej sytuacji. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
data: 2010.02.28
autor: monisia
Te owsianke to chyba każdy gotuje inaczej.Ja ściągnęłam od P.Majchrzak pomysł z dodawaniem anyżku i dodaje go zamiast cynamonu bo ten lubie w kawie , gotuje 15 minut "dociągając"do smaku słonego, pózniej dodaje kwaśny i gotuje 40 minut.Wyczytałam w archiwum że owsianka z cytryną zapobiega osteoporozie ale musi by gotowana ze smakiem kwaśnym właśnie 40 minut. Nie miksuję jej, bo takiej nie lubię .Ale mam pytanie ;czy koniecznie musi byc miksowana???Oczywiście na końcu dodaję trochę wrzątku ociupinkę masła i na końcu imbir.Miód dopiero na talerzu. No i to jest przepis dla tych, co już muszą myślec o osteoporozie.
data: 2010.02.28
autor: ostróżka
Mamo Misi, archiwum służy nie tylko do szukania wiadomości na temat rozwiązania konkretnego problemu, archiwum nas wychowuje i, myślę sobie, dlatego ma to forum taką formę, jaką ma.Mnie wiele razy zdarzało się, że szukałam w archiwum czegoś, a dodatkowo, znalazłam znacznie więcej na temat sprawy, która gdzieś w głębi duszy tłukła się, przeszkadzała i powodowała inne problemy, albo znajdowałam "perełkę" po której wracał mi humor i jaśniejsze widzenie. Jeśli w archiwum jest poruszony problem to odpowiedz napewno też jest, tylko trzeba jej cierpliwie poszukac.Z pozdrowieniem
data: 2010.02.28
autor: ostróżka
Witajcie,
Jak czesto moge kapac mojego 6-miesiecznego bobasa w ostrozeniu, i jak dlugo trzymac go w wannie?
Powiem, ze po pierwszej kapieli (dzieki Alicji z Brighton ktora mi go podeslala!!! - za co dziekuje stokrotnie!!!) maly spal lepiej i buzia sie wygladzila. Pozdrawiam!
data: 2010.02.28
autor: AgnieszkaP
Od ponad roku gotuje owsiankę tak: na 800ml. wrzątku dodaje 1/3 ł kurkumy, 1/3 ł masła, 7 łyżek płatków, pół ł imbiru,pół ł soli i łyżka cytryny gotuję 40 minut po czym wrzątek łycha miodu rzepakowego szczypta cynamonu kardamonu imbiru.Wychodzi smaczna tylko mam pytanie które mnie dzisiaj znurtowało.Kiedy tak naprawdę dodać smak kwasny czy po gotowaniu 40 minutowym czy od razu po smaku słonym tak jak to robiłam do tej pory.Niektóre przepisy podane w archiwum podają smak słony jako ten w którym się gotuje naście minut potem dopiero cytryna a niektóre że po podaniu składników wraz z cytryna gotujemy dopiero potem kończymy wrzątkim miodem i imbirem.
data: 2010.02.28
autor: Ania
Mam pytanie do moratora tego forum. Dlaczego ma taka formę nigdzie indziej nie spotykana. Jest przez to bardzo trudno znalezc konkretne wiadomosci. Albo zajmuje to wiele cennego czasu.Spedzilam juz wiele czasu i doszlam tylko do tego, ze potrafie znalezc problem w archiwum, a nie znajduje na pytanie odpowiedzi.
Moje pytani zawiera tez propozycje aby podejrzec inne fora internetowe i zmienic formule.
pozdrawiam
data: 2010.02.28
autor: mama misia
Witam.Joannabfor moja owsianka-wrzątek+kurkuma+pełna łyżeczka anyżu+2 łyżki kaszy kukurydzianej+6-7 łyżek płatków owsianych+1 łyżeczka imbiru+1 łyżeczka soli,gotuję 40 minut+1 łyżeczka cytryny/teraz wiosna to 2/+szczypta kurkumy+miodu i masła do smaku+szczypta cynamonu i pół łyżeczki kardamonu.Gotuję jeszcze około 20 minut.Jest smaczna taka aksamitna.Jak mam mąkę kasztanową to dodaje 2 łyżki zamiast kukurydzianki.Pamiętaj Pani Ania powiedziała że krowa zdechła i mleka niet.Mleko zawiera kazeine/białko/z której wyrabia się guziki,więc proszę sobie wyobrazić jak niewydolny i schorowany organizm może to świństwo przerobić.A tak na marginesie czytaj książki,wiem ciężko się je czyta jak każdy podręcznik do nauki.Ale każde słowo,każde zdanie ma przeogromną wartość dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego.Życzę samozaparcia i wyników.Serdecznie pozdrawiam.Kaśka przeanalizuj swoje żywienie letnie/2009/oj narozrabiałaś.
data: 2010.02.28
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
witam, prosze o podpowiedz w sprawie krolika, czy moge na nim ugotowac zupke jarzynowa?krolik jest slodki, wiec wrzucam na wrzatek po dodaniu kurkumy, tymianku i kminku i sie gotuje po czym dodaje warzywa?czy dobrze mysle?pierwszy raz robie a na pp jestem od 7 m-cy,wiec wszystkiego sie ucze:-)pozdr
data: 2010.02.27
autor: Tania
P.Anno Majchrzak dzięki za odpowiedź.Zgadzam się,że jem za dużo chleba a za mało zup jarzynowych,bo przez całą zimę popijałam rosoły.Do mojej owsianki dolewam mleka,może to też błąd? W archiwum znalazłam post p.Magdy z 2008,o tym że przy nadmiarze cholesterolu owsianka powinna mieć trochę inny skład,ale nie wiem czy to pewne-nie znalazłam potwierdzenia.P.Ania którejs z pań polecała też krople Bacha,żeby wyciszyć emocje.Pewnie to też mój problem ,bo należę do tych co się zamartwiają.Z PP nie zamierzam rezygnować,bo czuję sie ogólnie bardzo dobrze.Moja rodzinka
wreszcie zaczęła doceniać moje gotowanie,ponieważ wszystko jest smaczne,a nastroje po jedzeniu radośniejsze.Zima przeszła bez infekcji ,a to wielki sukces! Gotuję teraz z pasją i czuję,że to wszystkim służy.Przyszedł czas zemsty na cichym zdrajcu cholesterolu!
data: 2010.02.27
autor: joannabfor
Witam, proszę o pomoc, mam następujące objawy i nie wiem co to znaczy. Mam uderzenia gorąca i poty (szczególnie w nocy), kiedyś miałam wiecznie zimne nogi teraz mam gorące stopy (też najbardziej w nocy), nie mogę zasnąć a jak już się uda to sen jest niespokojny, lekki i męczący. Ostatni tydzień miałam prawie bezsenny. mam też wielkie pragnienie-herbatki mogę pić litrami i nie pomaga-nadal suchość w ustach i chce mi się pić. Wargi mam po prostu spieczone. Czuję też jakiś wewnętrzny niepokój i strach choć nie mam powodów do tego (dopiero teraz zaczęłam się martwić a objawy mam od kilku tygodni). Jestem na PP od 2 lat, nie rozgrzewałam się, imbirówkę piłam tylko gdy miałam objawy przeziębienia (które były rzadkie). W domu spokój i stresu nie mam. Acha i skóra tak wysuszona że aż biała. Dziękuję z góry.
data: 2010.02.27
autor: kaśka
Droga Pani Aniu,
ale także zwracam się do osób chorych na łuszczycę (sama choruję od 17 lat, a od niedawna prawdopodobnie łuszczycowe zapalenie stawów). Jestem po lekturze obydwu Pani książek (zaczynam ponowne czytanie) oraz fragmentów wypowiedzi na forum. Wiem, że rozpocznę gotowanie wg pp jednakże nie chciałabym popełnić jakiegoś błędu, a jestem niesamowicie "skołowana". Wiem (tak mi się przynajmniej wydaje), że powinnam dbać o śledzionę, wątrobę,żołądek, trzustkę i płuca, zjadać potrawy neutralno - rozgrewające, ale nie wiem jak zastosować to w praktyce, nie wiem co tak naprawdę gotować, co z przyprawami? Bardzo prosze o jakieś wskazówki. Gdyby osoby chore na łuszczycę mogły podpowiedzieć mi jak wygląda ich dzienne menu, bedę ogromnie wdzięczna, a także Pani, Pani Aniu za każdą wskazówkę. Dodam tylko, że jestem okropnym zmarzluchem (wciąz zimne dłonie, stopy i nos). Z góry serdecznie dziekuję, pozdrawiam wszystkich i bardzo się cieszę, że trafiłam na ksiązki Pani Anny.
data: 2010.02.27
autor: Majka
Basiu, ELizo....tak to już jest, ze jak się na coś bardzo czeka, to to sie wlecze i zdaje sie nigdy nie nadchodzić...Zawsze miałam cellulitowe uda, cóż, lata "zdrowego odżywiania" zrobiły swoje. Zaczęłam gotować według PP jesienią 2006 roku i nie miałam na celu zredukowania tego czy owego, głównie przyświecała mi myśl, aby wkładać do ust coś, co mnie odżywi, a nie zapcha głód. Jakież było moje zaskoczenie (miłe, nie powiem!) kiedy tak po około roku - półtora przypadkiem stwierdziłam, ze mój cellulit poszedł sobie gdzieś.Tak więc, róbcie swoje, krok po kroku, obserwujcie zmiany, jakie w Was zachodzą, a cellulit sobie też pójdzie, ale nie popadajcie na tym punkcie w obsesję, bo wiele wspaniałych rzeczy po drodze przegapicie. Życzę wytrwałości i wiary!
data: 2010.02.27
autor: Kamiczek
droga Basiu, również zmagam się z problemem cellulitu, też przeżyłam już momenty kryzysowe i wiele razy chciałam się poddać zabiegom, ale ostatecznie zrezygnowałam, gdyż zostałam poinformowana, że nalezy wypijać 3 litry wody dziennie, a to zdecydowanie kłoci się z pp! postanowiłam (trwam w tym już miesiąc) całkowicie podporządkowac się zaleceniom pani Ciesielskiej, nie jem słodyczy niczego zimnego ani surowego, odstawiłm całkowicie sery, choć wczesniej nie mogłam zyć bez codziennej porcji twarogu, do pracy zabieram termos z gotowanymi warzywami, drugi z bulionem wołowym trzeci z herbatą. Przestałam obsesyjnie oglądać w lustrze swoje nogi i mam nadzieje że jedzenie spowoduje że kiedyś ten problem zniknie, ale muszę przyzanć, że często jestem zdołowana wygladem mojej skóry szczególnie, kiedy zbliża zię lato, czasem już tracę nadzieję na wyzdrowienie, chociaż walczę z tym i staram się myśleć pozytywnie... zastanawiam się, czy może imbirówka by mi pomogła., może ktoś wie coś więcej na ten temat lub udało mu się wygrać z cellulitem?
data: 2010.02.27
autor: Eliza
Witam.Panie "cholesterolowe" u mnie 3 lata temu było 570,dzisiaj 200.Macie jedno wyjście gotować i jeszcze raz gotować wg.PP.Musicie być konsekwentne,a kto powiedział że tak rozregulowany organizm zregeneruje się w ciągu 2 lat?Wysoki cholesterol to lata złego odżywiania,a zwłaszcza kwaśne, zimne i surowe.Z własnego doświadczenia mogę podpowiedzieć - dużo zup wg.PP,zero słodyczy,zero nabiału oprócz jajek i masła,dziennie 1 kromka chleba zrobiona jako grzanka,zero wieprzowiny,a tym samym wędlin,z mięs młoda wołowina,cielęcina i indyk.Z tłuszczy do smażenia olej rzepakowy,do chleba i zup masło i smalec gęsi i najważniejsze uważność w tym co się robi i poczucie humoru.Powodzenia i pozdrawiam
data: 2010.02.27
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
ja też odebrałam wyniki kontrolne i mam stłuszczoną wątrobę,cholesterol 302,torbiel o śr.około 28mm w jajniku lewym wzmożona czynność skurczowa jelita grubego oraz duża ilość gazów jelitowych-IBS susp. bardzo się zmartwiłam co robić? jak postępować? jestem 2 lata na PP pozdrawiam serdecznie wszystkich Zena
data: 2010.02.27
autor: Zena
Witam,dzisiaj odebrałam wyniki i okazało się,że poziom cholesterolu pomimo 1rok jedzenia wg.PP nie spadł.Utrzymuje się na poziomie 295jedn.,a ten zły 208.Martwię się.Nie chcę stosować leków obniżających cholesterol.Mam 54lata.Czytałam
archiwum,ale nie mogę tam doszukać się jasnych wskazówek co robić? co jeść? Może ktoś z Państwa podzieliłby się swoim doświadczeniem w tej sprawie.Z góry dziękuję i pozdrawiam całe forum.
data: 2010.02.27
autor: joannabfor
Fox_Indio, nie spiesz się, niech Cię nie kusi rozgrzewanie synka. Najważniejsze, że odcięłaś przyczynę, czyli kwaśne-surowe-zimne. Nadmierne i zbyt prędkie rozgrzewanie, w dodatku wiosną, może spowodować problemy wątrobowe (poczytaj odpowiedź Marty R. dla Anity, a jej córka ma 20 lat, a nie 20 miesięcy:). Z radością i lekkością gotuj potrawy neutralne - zupki jarzynowe na cielęcinie, pulpety cielęce, jagnięce, z młodej wołowiny, gulaszyki z tychże, puree itd. ***E&K, myślę, że powinnaś odpowiedzieć sobie na kilka pytań: na temat kondycji swojego ciała przed PP, jego kondycji teraz, swoich emocji i relacji partnerskich, układu w rodzinie. Nie wiem, w jakim jesteś wieku i od jak dawna na PP, ale jeśli masz ciało bardzo wyniszczone, to takie rzeczy jak zatrzymanie miesiączki mogą się zdarzyć przy nadmiernym wysiłku czy stresie. Może zbadaj sobie poziom hormonów, żebyś wiedziała, na czym stoisz (co oczywiście nie znaczy, że masz sobie fundować kurację hormonalną:)***C3PO, tak, tak, nawet mieszanie w garach w prawo nie przywróci ciepła mrożonkom:)) Pozdrawiam!
data: 2010.02.26
autor: Jagoda
Fox_Indio, nie miej wyrzutów sumienia! Przecież wtedy robiłaś wszystko, co mogłaś w najlepszej wierze, jaka miałaś na ten czas. teraz sie to zmieni, bo zmienia się Twoja świadomość, teraz był Twój czas, aby spotkać się z PP. Nie myśl już o tym, co było, ta energia jest Ci potrzebna na to, co masz do zrobienia od teraz. I będzie dobrze, poczytasz forum to zobaczysz, ile mam już swoje dzieci "przemieniło"...Pozdrawiam wiosennie.
data: 2010.02.26
autor: Kamiczek
A propos miodu , jakie zdania ma p.Ciesielska na temat mleczka pszczelego ?Myslalam o zakupie tego preparatu mojej mamie , która na PP nie jest.
data: 2010.02.26
autor: Anna
przeczytałam już Filozofię Życia. to dziwne ale cieszę się jak dziecko. wiem już co mam robić. przez tyle czasu szarpałam się żeby pomóc mojemu synkowi. mam wyrzuty sumienia, że przez moje zaniedbania ciąża była zagrożona a synek ma alergię.
pozwólcie że zadam pytanie. Synek był źle przeze mnie karmiony, to fakt. kasza manna, cytrusy, soki 100%, dużo barszczu czerwonego, pomidorowej (uczulony nie jest tylko na kilka warzyw - stąd ta monotonia) Oprócz tego miał już zapalenie oskrzeli, notoryczne katary (teraz rozumiem dlaczego w okresie picia soków pomarańczowych katar był gesty i zielony) Teraz gdy zaczęliśmy stosować odżywianie według pp Pani Ciesielskiej zrozumiałam, że mój synek jest zaśluzowany i wychłodzony - czy w związku z tym mam odżywiać go posiłkami neutralno-rozgrzewającymi, czy intensywniej go ogrzać? Będę wdzięczna za odpowiedź. pozdrawiam
data: 2010.02.26
autor: Fox_India
Kamiczku. Ja wiem o co Ani chodzi z tym miodem. Faktycznie w medycynei chińskiej w kuchni pięciu przemian miód nie jest używany i tak jak Ania pisze jest on uznawany "dla pszczół", natomiast droga Aniu w PP wg Pani Ani Ciesielskiej miód jest używany
data: 2010.02.26
autor: Bea
A.z Krakowa bardzo proszę Cie o ten namiar na lekarkę. Podaje Ci mój numer gg 20906833 Z góry dziękuję
data: 2010.02.26
autor: Bea
Aszkah, rytuały nie dla kobiet w ciąży. Porozciągaj się delikatnie, nie forsuj. W necie znajdziesz dużo ćwiczeń dla ciężarnych. Pozdrawiam:)
data: 2010.02.26
autor: Marcela
aszkah, co do Twojego pytania, nie wypowiem się, ale 8 godzin przy komputerze w twoim stanie (w ogóle, to zabójstwo) jest niedopuszczalne! Polecam przerwy w czasie pracy i proste ćwiczenia.Poniżej masz link do strony, na której podane są programy do ściągnięcia z ćwiczeniami dla pracujących przy kompie. Niektóre wręcz wymuszają ich robienie, wyłączając co jakiś czas aplikację, na której pracujesz. Powodzenia!

http://www.pcworld.pl/news/73588/Komputer.albo.zdrowie.html
data: 2010.02.26
autor: Kamiczek
Witam. Czymogę w II trymestrze ciąży ćwiczyć ćwiczenia zalecane w książce "Źródła Młodości". Boli mnie często kręgosłup (praca siedząca non stop przy komp. przez 8 godzin). Może ktoś miał podobne dolegliwości?
data: 2010.02.26
autor: aszkah
Aniu, coś pomieszałaś z tym miodem :-) * Chciałam tylko powiedzieć, ze po moich wyczynach przez ostatnich kilka miesięcy, wiosna jest koszmarem. Jestem tak zmęczona, słaba, ze nic mi sienie chce i spacer jest torturą. ale to minie...chyba...wróciłam zupełnie do pp (imbir, kawa) i czuję, że ciało zaskoczyło, tylko to wiosenne zmęczenie, jakiego nie miałam dawno.Ach, narozrabiałam, narozrabiałam.. Pozdrawiam
data: 2010.02.26
autor: Kamiczek
chciałam tylko sprostować, bo mogło to niejednoznacznie zabrzmieć, otóż jem mięso ale tylko gotowane. Czekam z niecierpliwością na wiadomośći, pozrdawiam.
data: 2010.02.26
autor: Basia
Fox_India 20miesięczne dziecko powinno mieć jeszcze swoje odrębnie gotowane posiłki z mniejszą ilością przypraw. Przepisy dla dzieci są w drugiej ksiązce Filozofia Życia. Myślę że na naleśniki tez jeszcze za wcześnie no i zupa cebulowa to też dla starych. Poszukaj postów Joanny Mam-Asik, Marty R. i posta zupowego Rene. Pozdrawiam:)
data: 2010.02.26
autor: Asia z D.G.
Witam, znalazłam w książce "Filozofia życia" przyczynę moje dolegliwości, czyli cellulitu. Być może dla wielu będzie to coś, czym nie warto zaprzątać sobie głowy, ale ja już od dwóch lat usiłuję z nim wygrać i niestety nie udaje mi się to. Mam na swoim koncie przemarzanie- krótka kurtka i spódniczki zimą, sery, słodycze, odchudzanie się i tycie na przemian. Postanowiłam jednak zmienić nawyki żywieniowe i od listopada ćwiczę codziennie ok godziny fitness, odstawiłam całkowicie słodycze i staram się stosować do zaleceń w książce. Moim grzechem jest kawa i chleb, potrafię zjeść nawet pół bochenka na raz. Nie jem mięsa, ani niczego smażonego, bo boję sie, że przytyję. Codziennie owsianka i warzywa gotowane pod przykryciem. Właściwie codziennie jem to samo, czasem jest mi ciężko, ale już się powoli przezwyczaiłam... Problem polega na tym, że choć schudłam 6 kg, cellulit nadal mam bardzo widoczny... Ciężko to przyznać przed sobą, ale jest to moja obsesją, katuję się ćwiczeniami, kremami, myślę o zabiegach, nie wiem już co robić, żeby się tego pozbyć, proszę o poradę i wsparcie.
data: 2010.02.26
autor: Basia
Witam:)
W gotowaniu wg pięciu przemian nie powinno się podobno używać miodu jako produktu przeznaczonego tylko dla pszczół? Czy w takim razie zamiast miodu używać mogę słodów tylko pytanie jakiego jęczmiennego, ryżowego, kukurydzianego, daktylowego? z góry dziękuje za rady.
data: 2010.02.26
autor: Ania
Pszczoło, jeszcze tylko dodam, iż ja cierpiałam na nadmierne gazy, a nie jak u Ciebie "pachnące" inaczej. Pozdrawiam raz jeszcze!
data: 2010.02.26
autor: Marcela
mój synek, odkąd gotuję według pp ma zdecydowanie większy apetyt. uwielbia kaszę kukurydzianą, naleśniki, gulaszyk, lane kluseczki, nawet zupę cebulową. wypróżnia się nawet 3x dziennie, kupka ma dziwny zapach "ziołowy." czy z czymś nie przesadzam? wszystko robię stricte wg. przepisów. książki Pani Ani pozaznaczałam we wszystkich możliwych kolorach :)przekopuję się przez forum. zakupiłam mnóstwo przypraw, kupuję niezbędne mięsa i warzywa. moja dotąd chaotyczna kuchnia normalnieje. wszystko pięknie pachnie, smakuje. nie kupuję już soków 100%, jogurtów, cytrusów. mój mąż ciągle węszy co tak ładnie pachnie. zgodził się też zrezygnować z piwa na rzecz szklaneczki ukochanej whiskey (od czasu do czasu chyba może, prawda?) :)
data: 2010.02.26
autor: Fox_India
Pszczoło, gazy to także zimne jelita. Przerabiałam to minionej jesieni. Pomógł mi duszony czosnek, imbirówka i pikantniejsze jedzenie. Ale to była jesień, a teraz jest wiosna, więc musisz wykombinowac coś innego. Dodam tylko, że przytrafiło mi się to po tym, jak dobrowolnie zrezygnowałam z przysługujacej mi godziny na karmienie dziecka (czyli w pracy byłam już 8 godzin a nie 7), co całkowicie rozlegulowało mi ułożony juz plan dnia. Nie jadłam obiadu o czasie, jak jadłam to szybko i byle jak. Z racji późnego obiadu nie zjadałam kolacji. W tym czasie byłam tym wszystkim trochę sfrustrowana, więc emocje też tu miały swój udział.Przeszło mi po tygodniu od podjęcia kuracji. Pozdrawiam!
data: 2010.02.26
autor: Marcela
Moja 9-miesięczna córka też nie chce jeść, tyle że od początku tzn od rozpoczęcia rozszerzania diety. Gotuje jej owsiankę i drugą zupkę (przepis Magdy Kaspianowej), nie podeszła jej ani pierwsza zupka, ani marchewka czy ziemniaczek gotowany osobno. Przez jakiś czas wmuszałam jej jedzenie ale już tego zaprzestałam. Próbowałam robić rzadkie i gęste i nic. Martwi mnie to, że tylko jest na cycku. Coraz częściej się go domaga. Jedynie herbatka wchodzi, ale tylko kilka łyczków podawanych łyżeczką. Nie wiem co z tym zrobić.
Mój drugi problem to ciągnący się już ponad trzy miesiące dyskomfort związany z "pachnącymi" inaczej gazami. Wiem, że napiszecie - za mało kwaśnego, ale wydaje mi się, że to nie to. Naprawdę wiele już próbowałam zmieniać przy gotowaniu zup, ale nie udało mi się ugotować takiej po, której nie byłoby takich przykrych konsekwencji. Gotuję oczywiście zupę jarzynową dla karmiących czyli na bazie ziemniaków, marchwi, pietruszki, czosnku, cebuli i pora. Żadnych wzdymających fasoli, groszku czy kapusty nie dodaje. Może jednak coś podpowiecie co z tym zrobić?
data: 2010.02.25
autor: Pszczoła
Beo,dziękuję za słowa pocieszenia. Córka bardzo stara się karmić małą wg pp.Wnuczka je kilka razy dziennie .Nie widzę aby nie miała apetytu,do wszystkiego wyciąga rączki.Myślę jeszcze,czy nie zrobić badania na pasożyty.Lekarka stwierdziła również,że je za dużo marchwi(kolor skóry),że tym samym szkodzi wątrobie.Same przeciwności,ale z PP nie zrezygnujemy.
data: 2010.02.25
autor: Zuza
Zuzo moja córa urodziła się z wagą średnio krajową :) czyli około 3450. Obecnei roczne dziecko i wazy tylko 7800 a jest karmiona piersią więc niech córka się nie martwi.
data: 2010.02.25
autor: Bea
Żołądek po 20 trochę inaczej pracuje. Kolacja spokojnie może byc po 19, jest w archiwum wypowiedź pani ani, że po 18 to trochę za wcześnie. Wiadomo, że czasami się zdarzy później lub wczesniej, ale ja też bym umarła z głodu gdybym miała skonczyc jesc o 17... Pozdrawiam!
data: 2010.02.25
autor: Miu
Kuchnia wróżek - „Wielka encyklopedia wróżek” Krzytsztof Żywczak

Fast food

Kiedy wróżkę dopadnie nagle głód, a nie ma czasu, żeby usiąść i spokojnie coś przekąsić, śpiewa sobie piosenkę o jajku na miękko albo o kanapce z szynką, zieloną sałatą i majonezem i, jak to w przypadku smakowych piosenek bywa, głód na jakiś czas znika. Śpiewanie nie zastąpi jednak przyjemności jedzenia.

Mrożonki

Wróżki za żadne skarby świata nie tknęłyby konserw ani mrożonek. Nie mieści im się w głowach, jak można zamknąć w ciasnej i ciemnej puszce zielony groszek albo kukurydzę – czy groszek lub kukurydza zasłużyły na więzienie? Warzywo, które przesiedziało w puszce tak długo, na pewno po uwolnieniu zacznie rozrabiać, awanturować się i mścić. Tak przynajmniej sądzą wróżki.
Ale konserwy to jeszcze nic. Prawdziwy niepokój wróżek budzą mrożonki. Odkąd na świecie pojawiły się mrożonki, ludzie zachowują się znacznie gorzej. Tak przynajmniej sądzą wróżki. Podejrzewają, że to sprawka wyjątkowo paskudnych złych wróżek lodowych, które uwielbiają zamieniać wszystko, co żywe, wesołe i kolorowe w zimne sople lodu. Są sprytne, trudno je wytropić i pokonać. Dobre wróżki nie potrafią pozbyć się myśli, że mrożonki to podstęp, za pomocą którego lodowe wróżki chcą zapanować nad światem, sprawiając, że jedzący je ludzie zamienią się w chodzące bryłki lodu. Na nic się zdaje tłumaczenie, że zamrażanie polędwicy, brukselki i fasolki szparagowej nie ma nic wspólnego ze złymi wróżkami lodowymi, bo służy jedynie ludzkiej wygodzie. Poza tym nikt przecież nie je mrożonek prosto z zamrażarki. Nieważne – mówią wróżki – to, co zostało raz zamrożone, pozostanie zimne na zawsze, bo zamrażanie pozbawia je wewnętrznego ciepła. A na Ziemi wyłączność na zamrażanie mają tylko wróżki lodowe. Nie słyszeliście o Królowej Śniegu?
data: 2010.02.25
autor: C3PO
Dzięki, Marcela. pewnie masz rację. Kamiczku - Ty jak zawsze, umiesz cierpliwie i podnosisz na duchu:)Marto - oczywiście, że czytałam, a nawet wydrukowałam Twoje rady dotyczące zup wiosennych. Ten czosnek i reszta to tylko dwa razy, bo, jak pisałam leczyłam pierwsze pp-owe przeziębienie,.Stosując się do porad z archiwum zapodałam takie menu właśnie.:) Dziękuję wszystkim za odpowiedź:)Pozdrawiam.
data: 2010.02.25
autor: Aneta
Pani Aniu oraz mamy AZSików ma problem z moim małym. Przypomnę ma 3 latka. Jakieś dwa miesiące temu miał Fałszywy ogień(przegrzanie)wątroby i chyba innych narządów. organizm był rozregulowany do tego stopnia, że zaczął posikiwać w majtusie. Zdarzało się to bardzo często. Do tego świszczący i pociągający nos (szczególnie wieczorem). Teraz ogień chyba udało się uciszyć bo już dawno nie miał pokrzywki ale został nos i popuszczanie moczu - nie tak częste ale jest. Nie wiem jak mogę mu pomuc bo wygląda to tak jakby nie czuł dopiero jak popuści to mówi. Można się go pytać on mówi, że nie chce, a po minucie mówi, że się posikał. Oczywiście od roku jest tylko i wyłącznie na PP i nie ma mowy o podjadaniu, a Pić to pije parę łyczków dziennie wmuszonej kawy lub herbatki TLI. Bardzo proszę o rady.
data: 2010.02.28
autor: monisia
Daszo dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Ja zastanawiałam się, czy to nie czasem ząbkowanie, ale te zęby już tak wychodzą całą wieczność i dalej nic nie ma. Chyba wszystkie na raz mu wyjdą. Nie ma więc związku między ząbkowaniem a apetytem. A czy on nie stał się zbyt wygodny, bo pierś łatwiej niż siedzieć w krzesełku i jeść? Nie wiem jak ja go odstawie od tej piersi tym bardziej, że on nadal domaga się co 2 godz. w nocy i słysze jak mu burczy w brzuchu...więc chyba nie chodzi mu o przytulanie.
data: 2010.02.25
autor: Agnieszka S
Lipko, w której książce jest napisane, że jemy do 17? Ja chyba nieuważnie czytałam, bo nic o tym nie wiem. Karmie mojego maluszka wg. PP i w F.życia pisze, że dzieci jedzą kolację ok. 20. Mój maluch je kolację pomiędzy 20 a 21, w związku z czym my też o tej porze jemy ostatni posiłek i jest to zawsze obiado-kolacja, gdyż mąż też późno wraca z pracy. Nie wyobrażam sobie jeść ostatni posiłek o 17; karmiąc piersią umarłabym z głodu do wieczora. Może cóś pominęłam lub czegoś nie zrozumiałam?? Ciekawa jestem, co dziewczyny Ci odpiszą..
data: 2010.02.25
autor: Agnieszka S
Marto R.też tak myślę.Nie można wszystkich mierzyć jedną miarą.Lekarka też powinna spojrzeć na matkę małej. Córka to tylko 156 cm wzrostu i około 49 kg wagi. Zastanawiam się jedynie czy mleko kozie podawane w rozsądnej ilości (1/3)do owsianki byłoby na miejscu ?. Może raczej nie zaczynać z tym,a cierpliwie czekać.
data: 2010.02.25
autor: Zuza
Bea, jeśli potrzebujesz namiaru na lekarza w Krakowie mogę Ci jak najbardziej kogoś polecić. Podaj maila to Ci wszystkie dane prześlę.
data: 2010.02.25
autor: A. z Krakowa
Aneto, aplikujesz córce czosnek smażony teraz na wiosnę? Niedawno prosiłaś o wskazówki wiosenne, odpisałam jak umiałam, ale czy Ty przeczytałaś? Czosnek (zresztą nie smażymy go, tylko dusimy), imbirówka + rosół naraz to niezła przewałka. Teraz skup się na zupach wielojarzynowych, najlepiej miksowanych, kilka razy dziennie, imbirówka lub rosół (wiosenny rzecz jasna) sporadycznie i raczej na sprawy anginowe lub katarowe, a nie jako panaceum na wszystko. I oko i broda to rejony wątrobowe, daj bidulce odetchnąć, wiosną wątroba ma odpoczywać. I jednoczesnie odpuść, tak jak radziły dziewczyny. Zuza, dzieci karmione/dokarmiane sztucznie zawsze więcej ważą niż prowadzone naturalnie. Pytanie, czy koniecznie chcemy do nich równać. Wszelkie tabele są opracowane na przykładzie takich dzieci, dla karmionych piersią nie ma wyznaczników ani odnośników. Poczytaj posty Joasi MamAsik i Magdy Ciesielskiej na ten temat. Teraz medycyna naturalna nie zaleca ważenia dzieci non stop, a raczej obserwowanie ich ogólnego rozwóju i samopoczucia. Ludzie dorośli są różni, jedni duzi, drudzy mali, o takich bądź innnych kościach, to zróżnicowanie zaczyna się już w wieku dziecięcym. Gonienie dzieci "pędzonych" sztucznie jest możliwe, ale po co? Pozdrawiam
data: 2010.02.28
autor: Marta R.
Czy jest ktoś,kto mógłby mi poradzić ?. Mam problem,moja jedyna wnuczka urodziła się z wagą 2350.Teraz ma 14 m-cy i waży jedynie 7 kg. Karmiona piersią do 9 m-ca,od początku życia na PP.Zupki jarzynowe,zupki na mięsku,mięsko purre ziemniaczane,owsianka,herbatka tlaci.Wyniki podstawowe dobre.Nie choruje,ze 3 razy w życiu katarek,jakieś zaczerwienione gardełko.Przy okazji wizyty lekarskiej córka zebrała reprymendum,że nie podaje mleka.Zalecono podawać mleko modyfikowane,by lepiej przybierała na wadze.Wiem,że nie powinnam wątpić.Cała nasza rodzina na PP i tak zostanie.Czy wy mamy,też może miałyście taki problem. Jak można w tym poradzić.Dziękuję serdecznie za zrozumienie i ewentualne porady.
data: 2010.02.25
autor: Zuza
Agnieszko S., pewnie nie bardzo Ci pomogę, ale może chociaż dodam otuchy. Czasem nagły brak apetytu u małych dzieci poprzedza jakiś znaczący skok w ich dotychczasowych umiejętnościach. Mój pierworodny np. kilkudniowym postem poprzedził swoje samodzielne poruszanie sie w przestrzeni. Było to 24 lata temu, ale do dziś pamietam mój stres, gdy duże , zdrowe bardzo dobrze jedzące dziecko nagle, bez widocznego powodu (był pogodny, radosny i zywotny, "tylko" nie jadł)nagle odmówiło otwierania buzi przy stole. Być może Twój mały też Cie nagle zaskoczy czymś nowym i miłym, czego Ci życzę. Pozdrowienia
data: 2010.02.25
autor: Dasza
Witam, jakiej wody używacie do gotowania w Poznaniu: kranówki czy butelkowanej źródlanej czy mineralnej? Jaka jest polecana w gotowaniu PP?
data: 2010.02.25
autor: Majka
Aneto, cierpliwości, skoro tak krótko jesteście na pp, to wychodzą właśnie pięknie błędy poprzednich sezonów. Poczytaj o tym dokładnie w książce. Nie skupiaj się na problemach, bo je jeszcze utrwalisz, po prostu - stwierdzaj fakt i idź dalej. Czasami trzeba lat, żeby sie wszystko unormowało, a już na pewno musisz przejść wzorowo i w dyscyplinie przez wszystkie pory roku, żeby zauważyć pozytywne zmiany. Cierpliwości. Zaufaj. Sama zaczęłam pp od grudnia trzy lata temu i też znosiłam pryszcze, osłabienie wiosenne, kaszel...ale wiedziałam, że to minie i cieszyłam się z tych objawów, bo wiedziałam, że są pozytywne i świadczą o działaniu pp.
data: 2010.02.25
autor: Kamiczek
Korekta: "nie roztrząsaj" oczywiście...
data: 2010.02.25
autor: Marcela
Witam.ata ja osobiście w sytuacji "zielonego gila" tylko rosołek i inhalacje z ostrożenia,oraz siedzenie w domu.A tak na marginesie przeanalizuj co jadłaś /tłusty czwartek/ w okresie dojo.W tym czasie śledziona produkuje nadmiar śluzu,a więc zero słodyczy.Pozdrawiam.
data: 2010.02.25
autor: Anna Majchrzak Zdunska Wola
Witam,

od dwóch m-cy stosuję PP jestem bardzo zadowolana, uśmiechnięta mam więcej energii choć duzo pracuję.
Jak zaczęlam stosować PP mam płaski brzuch i schudłam 3 kg.
Mam nadzieję,że to normalny objaw.Ksiązki Pani Anii kupiłam przez przypadek, szukając czegoś do czytania.
Dla osób pracujacych stosowanie PP nie jest trudne może poza kolacjami właśnie z tymi mam problem poniewą przychodzę do domu około 18-19, a powinno sie jeść do godziny 17.Może któraś z Pań ma jakiś pomysł Prosze o podpowiedz.
data: 2010.02.25
autor: lipka
Zastanawiam się czy któraś z Mam miała podobne doświadczenia i z czym może to być związane. Otóż mój już prawie 10-cio miesięczny synek od kilku dni nie chce nic jeść. Do tej pory jadł wszystko z wilczym apetytem i w dużych ilościach (jest bardzo duży na swój wiek), a teraz jak widzi łyżeczkę to zaczyna krzyczeć ze złości, a jak nalegam to płacze. Czasem zje kilka łyżeczek owsianki, którą zawsze uwielbiał, ale w zasadzie to tylko pierś. Nie chce też jeść w ogóle do południa - nawet odmawia piersi. Martwi mnie to, bo już tak jest od kilku dni. Z góry dziękuję za uwagi.**
Agnieszko P, a czy Ty to mleko kozie rozcieńczasz zanim nalejesz do butelki? I czy kupujesz to sklepowe z Delamere Dairy? Mam coraz mniej mleka i chyba będe też musiała zacząć dokarmiać mimo, że z AZS jeszcze nie wyszliśmy. A czy Twoje maleństwo już wyszło z AZS? Przeczytałam jedną z wypowiedzi p.Anny, że mleko kozie dopiero jak dziecko wyjdzie z AZS, ale nie mogłam znaleźć pytania, na które to była odpowiedź, więc może to była porada indywidualna, a nie informacja ogólna.
data: 2010.02.25
autor: Agnieszka S
Aneto, może bardziej szczegółowo na Twoje pytanie odpowie ktoś bardziej doświadczony - ja od siebie napiszę tylko tyle: nie analizuj. Nie bierz córki "pod lupę", nie rostrząsaj - wyskoczyło, to i zniknie. Jaka jest przyczyna? Ano pewnie popełniłaś błąd, albo córka coś zjadła nieodpowiedniego. Wiosna to czas minimum dla płuc - może wystąpić kaszel. Jesteście dopiero na początku drogi, nie jeden błąd popełnisz, nie jeden pryszcz jeszcze Wam wyskoczy:) Ważne, że gotujesz i z dnia na dzień coraz jesteś mądrzejsza. Twoja córka ma już 20 lat, nie trzęś się tak nad nią:)) Pozdrawiam serdecznie!
data: 2010.02.24
autor: Marcela
Sasanko!Wielkie dziękuję,ze się odezwałaś.Zwykle sama dochodzę co i dlaczego się dzieje,wracając do ksiązek i słuchając Siebie.Ciało wszak nigdy nie kłamie.Niestety!
To My bagatelizujemy pierwsze symptomy,a potem to już idzie...My kobiety często po prostu bierzemy na siebie zbyt dużo.Obowiązki,rodzina ,nasi męzowie i partnerzy.Powielamy wzorce naszych mam,babć.
Chcemy służyć i być docenione.Ale przecież to my same mamy siebie doceniać i nagradzać.Wybierać takie rozwiązania,ktore naprawdę nam służą,dają autentyczną radośc
,odprężają ,regenerują....
Wszystko to wiem,ale niestety często o tym zapominam.I chyba potrzebne było to moje zapytanie,aby na nowo to sobie uświadomić.A Kuchnia 5 przemian w połączeniu z wysiłkiem fizycznym,wywala zastygłe ,niepotrzebne emocje.A ze to niewygodne i niekomfortowe.Minie .
Pozdrawiam cieplutko wszystkie dziewczyny ,u których tak jak i u mnie dużo się dzieje:)
data: 2010.02.24
autor: E&K
Fox_India, witamy na pokładzie ;-) pamiętaj, że PP Anny Ciesielskiej to nie to samo co TCM (tradycyjna medycyna chińska) i że są różne odmiany kuchni Pięciu Przemian, których zalecenia często wykluczają się wzajemnie. Radzę trzymać się jednej szkoły. Zdecydowanie polecam tę Anny Ciesielskiej , a to z tej racji, że jest najdłużej obecna w polskich realiach kulinarnych, klimatycznych i emocjonalnych, poparta kilkudziesięcioletnim doświadczeniem własnych poszukiwań, kursów i setkami indywidualnych konsultacji. Tak naprawdę to właśnie pani Ciesielska otworzyła w Polsce dyskusję na pięcioprzemianowe tematy, w czasie gdy nikt o tym jeszcze nie myślał. Jej odkrycia stosuje dziś wielu lekarzy, dietetyków i zwyczajnych ludzi, którzy mają odwagę wziąć odpowiedzialność za to co wkładają do ust i rozumieją że są częścią otaczającego ich świata. Jest coś jeszcze co szczególnie cenimy z żoną po 12 latach PP pani Ciesielkiej: jej kursy uczą mistrzostwa d o s m a k o w y w a n i a. Kto raz spróbował indyka na kursie, lub jakiejkolwiek innej typowo polskiej potrawy przyrządzonej przez Szefową i dosmakowanej, zrozumie, że jej PP to nie żaden odlot ani teoretyzowanie, tylko smakowitość w czystej postaci. Życzę więc wiele radości z gotowania i dobrej energii!!
data: 2010.02.24
autor: Darek
Małgosiu, myślę że barszcz może tylko pogłębić Twój problem.
Buraki słodkie ale bardzo wychładzające. Gotuj więc inne zupy, a nawet rosół.
Co do maści - używam żywokostowej i Neo-Kapsiderm /na zmianę/.
Ale jest ich mnóstwo. W aptece na pewno coś Ci doradzą.Rozgrzewający plaster też chyba będzie odpowiedni w tej sytuacji.
Pozdrawiam.
data: 2010.02.24
autor: Hania z Warszawy
Małgosiu, czasem w pytaniach są już odpowiedzi, napisałaś „Ja niestety nie wiem co jest przyczyną moich dolegliwości,ciagle się spieszę” Pozwalam sobie na ten komentarz bo równieź w moim przypadku pośpiech odbija się na zdrowiu. Czasem wystarczy pozwolić sobie na przerwę, kręgosłup tak boli że położyć się trzeba, no to trzeba, ale jak już zaakceptuję tę myśl że oto leżę, że oto się świat nie zawali, to od razu mi lżej. I oczywiście dyscyplina. Ewidentnym sygnałem do odpoczynku są u mnie poty, oznaczają one osłabienie i po prostu są dla mnie komendą „leżeć”, (ryzyko odleżyn znikome;-) na ile się da traktuję siebie jak ciężko chorą i cierpliwie dochodzę do siebie, zwykle szybciej niż się spodziewałam. E&K - nie podejmuję się udzielania porad zdrowotnych, ale tak jak u wielu z nas jest u Ciebie zakręcenie, piszesz że zwaliło się wiele rzeczy na raz, a wtedy najważniejsze co możemy zrobić to głęboki oddech i spróbować złapać dystans, a skoro stosujesz PP to najważniesze zasady znasz, dowartościowujące jedzonko, dyscyplina w kuchni i w emocjach. Chyba nie uzyskasz odpowiedzi na pytanie ćwiczyć czy zaprzestać, oczywiście ćwiczenia są wspaniałe i oczywistą odpowiedzią jest, że warto, ale tylko Ty wiesz jak one wplatają się w proporcje całego dnia, Moja przyjaciółka, która ćwiczy regularnie i dość intensywnie w dniu treningu bardzo uważa na to co je i co robi, nie jest na PP, ale z doświadczenia wie, że jak z czymś przewali to albo źle jej się ćwiczy, albo żle się czuje później.
Ważna jest też intencja, jaki jest cel tych ćwiczeń, czy tylko doskonalenie sylwetki, czy poprawa samopoczucia. Oczywiście jedno z drugim jest związane, ale jeśli robimy coś po to by się zmienić, zdolne jesteśmy do działań przeciwko sobie. A na pp uczymy się NAPRAWDĘ dbać o siebie. W tym temacie polecam szczególnie posty Jagody dotyczące kobiecości, jej porady dla odchudzających się dziewczyn bodajże z ubiegłego roku.
Serdecznie pozdrawiam. Ps. Do nas dotarło słonko i dłuże dni wreszcie, z pracy (z burego budynku z białymi ścianami) wychodzę w świetle dziennym nareszcie!!!
data: 2010.02.24
autor: Sasanka
właśnie skończyłam czytać Filozofię Zdrowia. mój 20 m-ny synek jest bardzo uczulony, teraz wiem już dlaczego. moje odżywianie w ciąży było karygodne (jogurty, cytrusy, sałatki, surowe warzywa, brak ciepłych regularnych posiłków). czytając książkę sama postawiłam sobie diagnozę :)) teraz martwię się tylko czy zdołam naprawić szkody w organizmie mojego synka, swoim i męża, który cierpi na niezwykle bolesne niestrawności.
przed przeczytaniem książki nie wiedziałam czy zdecydować się na PP, po przeczytaniu książki wchodzę w to :) to w gruncie rzeczy nie jest takie skomplikowane choć wymaga zaangażowania. Pozdrawiam
data: 2010.02.24
autor: Fox_India
Dziewczyny - teraz oprócz tej "Gulki" pod oczodołem doszły "bolące "wypryski w okolicy brody.....co jest??Nie chcę, żeby mi się młoda zniechęciła, ale nie wiem, jak i ci doradzić. Dodam, ze od kilku dni takie dziwne przeziębienie - bo gardło bolące już przeszło, teraz chrypka, czasem suchy kaszel/ Je czosnek smażony, imbirówkę pije i nasz rosołek. Ale pewnie coś nie tak, skoro te wypryski...Aha, na samym początki pp cera była bardzo ładna. Doradzicie coś?Dzięki...
data: 2010.02.24
autor: Aneta
Czy ktoś wie, co poradzić na utrzymujący się ropny katarjak skutek przebytej tzw."infekcji".Kiedys jak chorowałam,dzwoniłam do p.Ani i mówiła ,że w takiej sytuacji imbirówka już nie,ale nie wiem co - nie pamiętam - dawno nie miałam takiego kataru
data: 2010.02.24
autor: ata
Bardzo dziekuję Hani z Warszawy i Lunie za szybką odpowiedż.Właśnie piję teraz imbirówkę ,czytałam o niej w archiwum i Ty Haniu to potwierczasz,że Ci pomaga.Zapomniałam o niej .Jeśli chodzi o dietę,ugotowałam czerwony barszcz przedwczoraj i nie wiem czy mogę go jeść,bo chyba jest zaliczany do kwaśnych zup ,pomimo że buraki są slodkie.Ja niestety nie wiem co jest przyczyną moich dolegliwości,ciagle się spieszę .Jeszcze raz dziękuję i prosze o dalsze sugestie .Jaka mascią sie smarujesz
data: 2010.02.24
autor: Małgosia
Małgosiu- ja na korzonki naklejam plaster w bolące miejsce -taki na korzonki- i za 2 godz. rozgrzewa tak, że zagłusza ból. Po 2 dniach (jak zaczyna swędzić) zdejmuję. Mnie to pomaga. Myślę, że jak nie obciąża przewodu pokarmowego to nie kłóci się z naszą kuchnią pp. pozdrawiam
data: 2010.02.24
autor: kromaj
Z własnego doświadczenia wiem, że na korzonki wystarczy 1 zabieg Reiki odblokowujący.
otulając skrzydełkami
data: 2010.02.24
autor: Luna
Małgosiu, też aktualnie mam problem korzonków. Niestety wiem dlaczego.
Na temat tego problemu wypowiadała się Pani Ania. Poszukaj w Archiwum.
U mnie sprawdza się zdyscyplinowanie, ciepło i imbirówka, która pomaga spektakularnie. Na prawdę przynosi ulgę. Na co dzień imbirówki nie piję. Zdecydowanie mi nie smakuje, ale w takich sytuacjach jest lekarstwem. Smaruję też maścią rozgrzewającą.
Życzę zdrowia.
data: 2010.02.24
autor: Hania z Warszawy
Przepraszam Jagodo, że napisałam Twoje imię mała literą:-)
data: 2010.02.24
autor: Kamiczek
Bardzo wszystkim dziekuję za sugestie w sprawie mojego wędrującego nocą syna.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
data: 2010.02.24
autor: Aida
Joanno W, kolory takie świetnei sie sprawdzają, ale trzeba dostosować do oświetlenia. Ja w dziennym mam "pachnący cynamon" (kto wymyśla te nazwy?) i o każdej porze dnia wygląda inaczej, w zalężnosci od światła. Najpiekniej wygląda w zachodzącym słońcu. Na tym tle mam komplet kanapy i foteli w miodowo-żółtych odcieniach, orzechową komodę i szafkę narożną. W kuchni mamy żółć i tzw. szalejące jak płomienie kafelki, szafki drewniane, naturalne. Odpoczywam w tych kolorach, bo w pracy mam: biale ściany, szare meble i jarzeniówki pod sufitem! Jak wychodzę z pracy, cała sie trzęsę! W domu, w tych wspomnianych kolorach nabieram sił. Jak pisze jagoda - byle nie biało! Bkłążan i takie ciemniejsze kolory można użyc tez jako dodatki: jakas narzuta, poduszki, obicie fotela...Pozdrawiam
data: 2010.02.24
autor: Kamiczek
Proszę o rade,mam zapalenie korzonków.Lekarz przepisał mi leki Movalis iMydokal Forte.Na diecie PP jestem 2-gi rok nie chciałabym zażywac leków.W archiwum przeczytałam; mniej tłustego jedzenia,żadnych kwasnych,zimnych i surowych potraw.Właściwie tak staram sie odzywiać ,trochę podjadałam słodycze ,teraz od paru dni nie jem ich.Bardzo jest to bolesne nie mogę się schylać itd.Czy samą dietą można sie pozbyc tego czy jednak zazywac leki.Proszę o odpowiedż
data: 2010.02.24
autor: Małgosia
Joanno W., z kolorami można bardzo fajnie poeksperymentować - a pomarańczowy jest świetny:) Zwłaszcza do dziecięcego pokoiku. Przeprowadzając się bardzo uważnie wybieraliśmy kolory do mieszkania i mieliśmy z tego mnóstwo radości. Nasza kuchnia-jadalnia ma kolor cynamonowy, sypialnia taką obłędną zgaszoną czerwień, a mały pokoik właśnie pomarańczowy. Z bakłażanem (i w ogóle odcieniami fioletów) uważaj, bo wychodzą ciemne. Fajnym pomysłem jest np. jedna ściana w kolorze bakłażanu, a pozostałe kontrastujące, no ale to wszystko zależy od tego, co kto lubi:) I też to kwestia mebli, bo jasne fajniej wyglądają na ciemnej ścianie i odwrotnie. Najważniejsze, żeby ściany nie były białe. Pozdrawiam!
data: 2010.02.23
autor: Jagoda
Witam,
mam pytanie, zaczynamy z mężem remont i chcialabym wiedzieć czy oprócz czerwonego, żółtego i bakłażanu, dobrym pomysłem jest pomalowanie jednego z pokoi na pomaranczowy??
Bardzo proszę o odpowiedź:) i sugestię:)
Pozdrawiam
data: 2010.02.23
autor: JoannaW
Witajcie ponownie. Staram się nie zamęczać Was pytaniami, czytam książki po raz drugi, a właściwie w kółko, nie wszystko jeszcze rozumiem:), no i codzienna dawka archiwum. Ale teraz nie mogę sobie poradzić. Córa - 20 lat, ostatnio obudziła się z takim podskórnym pryszczem, pod prawym oczodołem. Jak się dotknie - czuć "gulkę" . Ostrożeń wysusza, a to miejsce wrażliwe. Nie wiem skąd, co robię nie tak (od grudnia na pp). Oczywiście eliminacja słodyczy, kwasnego( tylko jako zrównowazenie potraw), zimnego i surowego, czyli podstawowe zasady. Ale jak widać to nie wszystko. Może miałyście cos podobnego? Z góry dziekuję i pozdrawiam P. Anię. Bardzo się cieszę, że chociaż tutaj mogę się z nią spotkać. :)
data: 2010.02.23
autor: Aneta
Proszę te fantastyczne dziewczyny odpowiadajace na forum o radę.To już dłuzszy czas jak żywię siebie i rodzinę kuchnią 5 przemian i nie straszne mi były te wszystkie pojawiające się oczyszczania,kaszelki u dzieci ,czasem niestrawnosci itp.
Ale teraz czuje sie trochę lekko zakręcona,bo zwalilo sie wiele rzeczy na raz.Zauważyłam szczegolnie po wysiłku fizycznym(lekkim,takim dla poprawienia sylwetki )Spontaniczne poty w nocy ,takze w dzień.Wieczorem przed zasnięciem często nie mogę się rozgrzać.zasypiam z termoforem.Potem się pocę i jest mi cieplo.
Od 2 miesiecy nie mam miesiączki,a kiedy przyszło dojo watroba dawała się we znaki.Mam pytanie czy mogę dalej cwiczyć,bo wiadomo ze ruch dobrze służy ciału,czy zaprzestać?I co w związku z tym robić.?pozdrawiam
data: 2010.02.23
autor: E&K
Witam.aniu pamiętaj szkoda idzie na pożytek.Ja osobiście wyrzuciłam 3!wiadra cud specyfików i 2 wiadra ziół, herbatek itp.Z czasem zrozumiesz jaka to korzyść i finansowa i psychiczna.Powodzenia.
data: 2010.02.23
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
hej. Dołożę ziarnko do tematu lekarzy i PP. Ja "poznałam" Ciesielką dięki naszej lekarce rodzinnej. Bardzo jej jestem za to wdzięczna. Także pani Aniu, może nie jest aż tak źle z tymi lekarzami i lakarkami :) Pozdrawiam!
data: 2010.02.23
autor: Radna
KK815 przeczytałam książki ! Jestem za ! Wrwszcie faktycznie madre wyjasnienia jak jeść. Zgadzam sie całkowicie z wszystkim i stosuję się do tego. Bardzo diękuję Dr.Annie Ciesielskiej.
data: 2010.02.22
autor: Anna
Właśnie przechodzę na odżywianie wg pięciu przemian, mam kilka rzeczy w kuchni które nie wiem jak wykorzystac, nie chce ich wyrzucać - może ktoś cos podpowie, z góry dziękuje za rady: np czy mogę pić siemie lniane tz kisiel z siemienia, co mam zrobic z olejem sojowym fermentowanym shoyu, wychładzającym rumiankiem, dziurawcem, kwiatem głogu pokrzywą. Jakie mieszanki mogłabym stworzyć.Zaznaczam że mam silnie wychłodzona śledzionę. Pozdrawiam :)
data: 2010.02.22
autor: ania
Alicjo z Brighton, moj email jest apabianek@hotmail.co.uk
prosze o kontakt.dziekuje i pozdrawiam
data: 2010.02.22
autor: AgnieszkaP
AgnieszkoP, podaj mi swoj adres to wysle Tobie kilka opakowan ostrozenia.Mozesz na gg8941357.Pozdrowionka dla wszystkich. ;o)
data: 2010.02.22
autor: Alicja z Brighton
Tak Pani Aniu, to forum ma klasę, a na forum - jak w życiu.
Agnieszko P - ostrożeń ma inne działanie. Rumianku bym nie polecała, ale może wypowiedzą się mamy maluchów wychodzących z azs. Zamów ostrożeń w Centrum:)
data: 2010.02.22
autor: Anita
AgnieszkoP , nie bardzo chciałabym radzić bo jestem tu nowa ale rumianek lubi uczulać skórę (tak jest np w moim przypadku bo też mam azs), ale mi np doradziła Pani w zielarskim przemywanie skóry wywarem z brzozy ma podobno tak jak ostrożeń właściwości oczyszzające i łagodzi podrażnienia. Ale może poczekaj co Ci doradzą bardziej doświadzone osoby na tym forum.
data: 2010.02.22
autor: Bea
Witajcie,
Czy zamiast ostrozenia (bo go nie moge dostac w londynie) moge uzywac rumianku do przemywania mojego azs bobasa?Pozdrawiam!!
data: 2010.02.22
autor: AgnieszkaP.
Witam. Moja kuzynka podała mi adres Waszej strony. Ona wprawdzie nie jest na PP ale ja już od 3 lat. mam pytanie bo piszecie dużo o lekarzach którzy też zalecają żywienie wg PP i nie ma problemu jeśli chodzi o szczepienia. Czy możecie podać namiar na takiego lekarza w Małopolsce jak ktoś zna. Byłabym bardzo wdzięczna.
data: 2010.02.22
autor: Bea
W moim mieście też jest lekarka rodzinna, która swoim pacjentom daje zalecenia w duchu pp, ponoć ludzie, oczekujący antybiotyków mają z nią niezłą przeprawę:-)Pozdrawiam
data: 2010.02.22
autor: Kamiczek
Witam!
Mnie też lekarz, do którego
udałam się z moim wiecznie chorujacym astmatykiem naprowadził na PP, powiedział o książkach p. Ciesielskiej.Pozdrawiam
data: 2010.02.22
autor: Panka
Kawka po ciesielsku:)))
http://www.facebook.com/video/video.php?v=1371793175778&ref=nf
Pozdrawiam serdecznie, Panią Anię i wszystkich :)
PS Jagodko nie musisz sie rozgladac, w odpowiednim czasie zobaczysz to cos sama tak ot:)
data: 2010.02.21
autor: Anita
Janko Poznanianko, tak, chleb kupowaliśmy w Piekarni Junikowskiej, jak tam będziesz, to przekaż od nas (od Jagody i Darka) koniecznie pozdrowienia Pani Piekarzowej (od razu będziesz wiedziała, że to ONA:))) Nam najbardziej smakował po prostu chleb junikowski, ale dobry jest też z makiem, czasem (na wiosnę) kupowaliśmy orkiszowy dla odmiany. Bułki od nich super się nadają do mielonych. Generalnie ten chleb to mistrzostwo świata, po tygodniu spokojnie nadawał się do jedzenia. Mnie też tęskno czasem za Poznaniem i wszystkimi, których tam zostawiliśmy, ale pocieszam się, że coś tu mamy do odkrycia w tym Gdańsku, no i rozglądam się, żeby się to "coś" objawiło:)) Pozdrawiam Ciebie i wszystkich Poznaniaków:))
data: 2010.02.21
autor: Jagoda
Lidko, dziękuję! Ja też mam głowę na cztery strony świata i macki jak u ośmiornicy, ale w sprawach mojej kondycji stałam sie egoistką :-). Czytałam sporo o jeleniu, wydaje mi się, że do moich spraw bardzo sie przyda, zaczyna się klimax powoli ...hihihi. Zaczynam więc. Pozdrawiam
data: 2010.02.21
autor: Kamiczek
Kamiczku:) Kochanie... ćwiczyłam dość długo regularnie, ale nie jestem taka zdyscyplinowana co do ćwiczeń. Przy moich dwóch Perszingach, pracy zawodowej i całym domu na głowie, łatwo się wymigać od obowiązków dodatkowych:) Odkąd czuję się bardzo dobrze i wyciszyły się moje wieloletnie choroby "kobiece", to sobie odpuściłam jelenia... co na siłę to i tak efektów nie przyniesie. Polecam! W momentach gdy było kiepsko, to 100% dyscyplina mnie trzymała w pionie. Ćwicz. W internecie jest dobrze opisany "jeleń" i na początku moim zdaniem wystarczy po 12 powtórzeń, a potem na co dzień 36 systematycznie.
data: 2010.02.21
autor: LidiaP
Dziewczyny! Jestem przykładem, że w odpowiednim czasie pojawia się to co dla nas najlepsze. To czego pojąć nie mogłam jeśli chodzi o gotowanie - zrozumiałam. Nigdy nie myślałam, że dorobię się maszynki z gazowym piekarnikiem(stara ma 3,5 roku). Dzisiaj w realu przy ul. Bukowskiej kupiliśmy całą maszynkę gazową.Oglądałam też maszynki gazowe turystyczne (2,3,i 4-ro palnikowe)mam na myśli osoby,które nie posiadają instalacji gazowej.P.S Serdecznie pozdrawiam p. Anie i Jagodę - wielka szkoda że opuściłaś Poznań. Mam pytanie czy w chleb zaopatrywałaś się w piekarni Junikowskiej- jaki kupowałaś?
data: 2010.02.21
autor: Janka poznanianka
LidioP, pisałaś kiedyś o pozycji jelenia. Ćwiczysz regularnie? jak Ci to służy? Przymierzam się do niej i chciałabym zasięgnąć opinii kogoś, kto juz to ćwiczy. Pozdrawiam
data: 2010.02.21
autor: Kamiczek
Dziewczyny, wczytałam się jeszcze raz w treść książki i moim zdaniem nie ma żadnego błędu, tłumaczenie w sprawie ognia wątroby i miesiączek jest logiczne. Ogień wątroby to naprawdę EKSTREMUM, na które trzeba długo pracować. Natomiast zimno wątroby może być suchością, ale nie musi, również suchość może być ogniem, ale nie musi (trzeba tu zajrzeć do początku rozdziału "Narządy wewnętrzne według reguł medycyny chińskiej, tam jest to wyjaśnione). Zimne narządy i zimna wątroby (jin) objawia się skąpymi miesiączkami, ogień zaś obfitymi. Chwilowe zaognienie wątroby (np. spowodowane emocjami) też się może przejawić obfitymi miesiączkami, choć nie jest ogniem. Wszelkie zaburzenia kobiece dotyczą nie tylko poziomu krwi, ale zakorzenione są głębiej - w układzie hormonalnym. O tym również trzeba pamiętać. W książce jest to wszystko jasno wytłumaczone, ale rzeczywiście wymaga skupienia i pozytywnego nastawienia. Pozdrawiam!
data: 2010.02.21
autor: Jagoda
Jest taka książka "Żelazny Jan" Roberta Bly, trudna, ale może będzie inspiracją dla Mam synów. Nie możemy zapominać, że dla syna ważną postacią jest też Ojciec. Tak jak swego czasu Dziewczyny czytały i polecały "Biegnącą z wilkami", tak też warto zwrócić uwagę na "Żelaznego Jana", książkę o męskości.* Basiu, ale większość z nas spotyka lekarzy osadzonych zbyt mocno w tradycyjnej medycynie i zamkniętych na PP i Porządek. Wówczas nie ma co dyskutować, cicho sza i robi się swoje.* Pozdrawiam i dziękuję pAni za słowa:)
data: 2010.02.21
autor: LidiaP
Chcę tylko powiedzieć że to właśnie moja lekarka rodzinna opowiedziała mi o PP i podała tytuły książek p. Ani. Z rozmowy wynikło że bardzo wielu lekarzy stosuje PP jak też wielu nie szczepi swoich dzieci. Jestem oczywiście wdzięczna losowi że trafiłam na taką lekarkę, wiem też że sporo jest nadal takich którzy z powołaniem nie mają nic wspólnego. Tylko cy by było gdyby moja lekarka wyszła z założenia że ŻADEN pacjent nie rozumie PP więc nie ma po co mu o tym mówić. Pewnie bym znalazła inną drogę do PP a może nie. Dziękuję p. Ani i mojej pani doktor także.
data: 2010.02.21
autor: basia
Jolik, każdy lubi byc przytulany ale nie w każdej chwili, czasem to tak drażni, że aż boli.A czasem bardzo wzrusza a nie chcemy wzruszenia okazac bo np. to takie niemęskie.No ale to też tylko mój pogląd, bo piszę z własnych doświadczeń .Nie jestem psycholog, tylko technik włókiennik.
data: 2010.02.20
autor: ostróżka
Pani Aniu dziekuje za odpowiedz.Jesli chodzi o jezyk u moih dziei, to zawsze im obserwuje i maja rozowe .Choc zdarzalo sie na poczatku karmienia ,jak mama cos niewlasciwego zjadla to moznabylo poznac po jezyku u dzieka. Dziwie sie tylko ,ze u starszego sie pojawilo a mlodszego nie ,bo jedzienie to az tak sie nie rozni .Nie dlugo bedzie masial pojsc do przedszkola ,bo od kiedy zobazylam ze ma wieksze oplawy to go nie poscilam.Ale o reszcie rowniez pomysle.
data: 2010.02.20
autor: Viktoria z gdanska
Aido odpowiadam Tobie dopiero teraz, bo zajęcia nie pozwoliły zajrzec na forum.Co najważniejsze napisała Dasza i P.Ania.Ja pomyślałam sobie, że może twój syn poczytał o czymś co zbyt trudne i nowe dla niego ,lub ma ciągnące się problemy z kolegami.Nam się często wydaje, że dzieci o różnych sprawach myślą tak, jak my im sugerujemy, a często sugerujemy i tłumaczymy w/g naszych nastrojów czy pojęcia ,nie zawsze słusznego.Np.mój syn jak miał 18 lat przeczytał "Przebudzenie" De Mello.Niby taka budująca ,uduchowiona lektura. On powiedział swojej dziewczynie, że odechciało mu się życ, bo rozumie z tej książki, że wszystko nic nie warte ,ani takie jak on widzi i rozumie, że wszystko zakłamane albo udawane.Mnie nie powiedział. Dowiedziałam się od dziewczyny i chłopak się popłakał jak z nim rozmawiałam.Zrozumiał książkę na swój sposób.I to, co działo się w naszym domu ,na to rozumienie wpłynęło.Byliśmy wszyscy od dawna roztrzęsieni problemami naszego drugiego syna. Nie uważam też, że mamy biernie przyglądac się, lub jesteśmy na to bierne przyglądanie się skazane.Nie, chodzi mi oto, że dzieci i te starsze i młodsze, często chcą same swoje sprawy załatwiac i różne są tego przyczyny, nie zawsze brak wsparcia czy zaufania do rodziców.A my choc byśmy miały wspaniale uporządkowane emocje i swoją rzeczywistośc i w garnkach jak należy/czy jest na forum taki ideał?/to i tak nasze dzieci muszą przerobic to co sobie zamierzyły zanim tu do nas przybyły. Tyle, że napewno im to sprawniej pójdzie i z mniejszymi kosztami.Oczywiście to są tylko moje poglądy.Z pozdrowieniem
data: 2010.02.20
autor: ostróżka
Pani Aniu pozdrowienia dla Pani i wiele serdeczności :)
data: 2010.02.20
autor: Gabi
Dobry wieczór. pierwszy raz piszę, choć przygodę z PP zaczęłam 3 lata temu.Często czytam forum i wciąż się dużo uczę. Jestem lekarką i jest mi bardzo przykro czytać słowa Pani Anny. Chcę zaznaczyć ,że lekarze to też ludzie, którzy muszą coś jeść i nie wszyscy jemy jogurty i surówki. Z wieloma lekarzami można porozmawiać na temat diety i szczepień. Pozdrawiam wszystkich piszących i czytających forum, składam podziekowania Pani Annie za odwagę i książki.
data: 2010.02.20
autor: Anna z Wrocławia
Witajcie Kochani! Najpierw dziękuję pięknie Pani Basi z Białegostoku, że podsunęła mi w samą porę cytat, który pięknie wyjaśnia zaistniałe „kocie” rozważania. Przypomnę raz jeszcze:
"Kontynuuj to, co robisz i nie zatrzymuj się na chwile, by ponownie udowodnić to, co już udowodniłeś. Ludzie inteligentni zrozumieją cię od razu. Ci, którzy nie chcą zrozumieć, nie zrozumieją, choćbyś tłumaczył im to samo pięć tysięcy razy." — Jonas Salk. Bardzo proszę Kotku i wszyscy inni niedowiarkowie czytajcie teksty ze zrozumieniem. Po stokroć. Sprawy ognia wątroby nie będę po raz enty wyjaśniać. Jeżeli tekst jest dla Was za trudny, zajmijcie się gotowaniem i ewentualną analizą dotychczasowego sposobu żywienia. Nigdy nikomu nie nakazuje rozgrzewania. Podstawowym moim zaleceniem jest zawsze odcięcie się od żywności surowej, kwaśnej i zimnej. Uważność podczas czytania każdego akapitu w obydwu książkach jest dla Was niezbędna. I nie ma w nich pomyłki. Obydwa wydania książek mają te same treści i każda z nich jest niezbędna. Kotku – tak poza nawiasem – to nie jestem technikiem, lecz magistrem inżynierem. Odniosę się też do postu, który napisała Mysia cytując słowa specjalisty od feng-shui, pana Mazura. Dlaczego pasjonujesz się wypowiedzią tego pana na temat mojej filozofii. Przecież w swojej profesji także stosuje przyprawy, tyle że pod postacią remediów („przypraw fengszujowych”). Trzeba dobrze rozumieć Porządek, aby się i w kuchni, i w życiu, i w feng shui nie zagubić. Dlaczego tak bardzo boicie się jangizowania naszych potraw dodając przyprawy? One pomagają przede wszystkim w trawieniu. Dlaczego mówicie o nadmiarach? Przed nadmiarami Was przecież przestrzegam. Spójrzcie na kraje południowe i cały Wschód. Ci ludzie jedzą smacznie, są zdrowsi a przede wszystkim pogodniejsi, a przyprawy tam dodaje się garściami. Trzeba tylko myśleć, myśleć, myśleć. Agnieszko, Twoich listów nie będę już zamieszczała. Mam wrażenie , że Ty nie łapiesz o co na naszym forum chodzi. Płatki owsiane w naszej kuchni będziemy stosować, nawet jeśli masz inną opinię na ten temat. Sprawa suplementów i witamin -jeżeli u osoby pojawia się poważna choroba, ma bardzo złe wyniki, jest niezbędne – przy stosowaniu naszego żywienia – żeby również wspomogła się suplementami. Chodzi o minerały, tran, kompleks witamin B. Jeżeli chodzi o problemy z krwią to polecam jednak miód pokrzywowy lub ziółka pana Poprzęckiego, a nawet czasami preparat żelazowy, o którym wspomniała Jagoda - Biofer. Belluniu, drugiego Twojego listu nie puściłam, bo był nie na miejscu. AzW, nie da się przyśpieszyć żadnych procesów uduchawiania. Wszystko idzie swoim torem, w swojej kolejności. Jedni mają większą otwartość, inni nie - i tak jest dobrze. Niczego zabiegami, czarami i rytuałami nie przyśpieszymy. Nawet uwalnianie się z karmicznych obciążeń jest uzależnione od naszego TU i TERAZ, od naszego przebudzenia, od naszej świadomości. Pozwólmy więc sobie na akceptację naszego myślenia, naszej świadomości, naszej różnorodności. Duchowość nie jest zależna od naszego działania, duchowość jest zależna od naszego wnętrza. Jest dobrze!!! Kochani, sprawa bardzo ważna. Wiele razy Was prosiłam o to, aby nie opowiadać o swoich wyborach kulinarnych, kiedy siedzicie w towarzystwie a tym bardziej, gdy idziecie do lekarza. Żaden lekarz, a tym bardziej lekarka nie zaakceptuje tego, że będziecie mieli swoje zdanie na temat żywienia. Jeżeli dostajecie zalecenia żywieniowe, przytaknijcie i róbcie swoje. Viktorio z Gdańska, oglądnij język dziecka, dokładnie pomyśl o jego emocjach i swoich ( przede wszystkim ), przeanalizuj każdy posiłek na przestrzeni ostatnich tygodni. Mam wrażenie, że dziecko ma w dalszym ciągu zimne jelita. Aido. Cieszę się, że się odzywasz. Żadnych czarów nie stosuj, dziecko wkładaj w ziele ostrożenia codziennie. Przejawia ono napięcie, które jest w Tobie, w rodzinie. Przecież Ty wszystko wiesz, tyle już na ten temat rozmawiałyśmy.... Pozdrawiam Was wszystkich! PS. Forum się ożywiło. Bardzo mnie to cieszy :)
data: 2010.02.20
autor: Anna Ciesielska
Mam jeszcze pytanie odnośnie patelni, którą dostałam w prezencie. Jest ciężka, stalowa, z grubym dnem. Odłożyłam do szafy, bo do tej pory używałam teflonowych. Czy oddać komuś, czy używać można takiej patelni?
data: 2010.02.20
autor: Marzena z Gdyni
Aido, wybacz, poczułam sie zaproszona do rozmowy, chociaż zwracasz się do Ostrózki. Ten dylemat jest pozorny: rezygnacja z "ręcznego sterowania" i naruszania męskiego terytorium, o czym pisze Ostróżka, jest oczywiście konieczna, ale to nie znaczy, że jesteśmy skazane na bierne przyglądanie się, jak sobie młody poradzi. Zwłaszcza, gdy problem jest duży, wtedy może poradzić sobie słabo, albo wcale (jak mój najmłodszy cierpiący na autyzm).To już wiemy: realną pomocą matki jest wrócenie do własnych emocji, bardzo odważnie, z pełną determinacją. Bazując raczej na ciele (dieta, świadomość własnego ciała) niż na duchowych lekturach- kobiety nadmiernie lubią ładne słowa, uciekamy w nie, bo czują się w nich bezpiecznie. Gdy rozplątujemy swoje życie, uporządkowuje się także rzeczywistość naszych najbliższych. Także te ich trudne sprawy, które wydają się nie mieć związku z naszymi, te pozornie "osobne". No właśnie "złe" widzenie zmienia się we właściwą ocenę sytuacji. Z jak trudnymi sytuacjami można sobie poradzić w ten sposób widzę zwłaszcza po przemianach mojego małego, chociaż z moimi starszymi, zdrowymi dziećmi także mam wiele dobrych doświadczen. Gdy zaczynaliśmy, nie dał się nie tylko przytulić i dotknąć, ale nawet na siebie patrzeć. Dziś jesteśmy lata świetlne od tamtego stanu i rozwiązujemy zgoła inne problemy, ale zasada jest niezmienna: żadnych nerwowych ruchów i prób stosowania rozwiązań, które uspokajają (na krótką metę) tylko mnie a jemu nie służą. Nie muszę dodawać, że przy dużym problemie potrzebujemy dużo czasu i cierpliwości, no i,że ta wycieczka po własnych emocjach często nie jest miła, niektórych krajobrazów wolałabym zdecydowanie nie oglądać. Fakt,że ta przygoda z autyzmem spotkała mnie z moim najmłodszym dzieckiem jest najlepszym dowodem na to, że w życiu często zmuszani jesteśmy do ponowwnych, wielokrotnych powrotów do podstaw, ale to już też wiemy. Pozdrawiam i życzę dobrych inspiracji.
data: 2010.02.20
autor: Dasza
Ostróżko, chodzi Ci o to, że dziecię też człowiek i niektóre rzeczy sam musi doświadczyć na własnym tyłku (przepraszam), bo z gadania gucio zrozumie? Że dziecię chce w swoich wyborach być dorosłe, a przytulaniem sprawiamy, że czuje się jak noworodek? Usłyszałam ostatnio coś takiego (psycholog dziecięcy to powiedział): "to nie dzieci mają problemy, tylko dorośli ze swoimi oczekiwaniami wobec nich i próbami chronienia ich przed własnymi, kiedyś popełnionymi błędami, a to przecież inni ludzie są". Czy o to Ci chodziło?
data: 2010.02.20
autor: Jolik
Kamiczku, nie jest mi to obojętne, obdarzyłaś mnie komplementem, dziękuję. Ostróżko, wydaje mi się, że synek czegoś się boi , oczywiście nie przyznaje się do tego. Tak, zgrywa się na "hiro", a naprawdę jest delikatny, "kruchy" i wrażliwy, ale mężny, uparty i wielki duchem. Miewa mroczne sny, ale dużo czyta i ma nieprawdopodobną wyobraźnię. Myślisz, że to ten kierunek czy zupełnie inny? Ty coś wyczuwasz? Może jednak mogłabym mu pomóc.Wybaczcie mi ten osobisty wątek. Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.19
autor: Aida
Któryś raz z kolei moje miesiączki trwają długo 8-15 dni, kilka dnia minimalnego krwawienia, a około6 dc zwiększenie, aż do obfitego.Z czego to wynika? będę wdzięczna za odpowiedzi.Ps
czytam forum, nadrabiam zaległości i mam jedną myśl- nie warto tak się wdawać w dyskusje; wiem swoje, to nie muszę do tego innych przekonywać. Pozdrawiam:-)
data: 2010.02.19
autor: Marzena z Gdyni
Ostróżko, czy mogłabyś rozwinąć wątek, zaciekawiłaś mnie a nie bardzo rozumiem o co chodzi :)
data: 2010.02.19
autor: anita
przepraszam post był skierowany do Aidy nie Anity.Z pozdrowieniami dla wszystkich.
data: 2010.02.19
autor: ostróżka
Anito leży twojemu chłopcu coś na duszy,jest to sprawa nie tyle poważna co zle przez niego rozumiana.Przytulaniem nic nie wskurasz w takich przypadkach przytulanie tylko drażni.On chce załatwic sprawę jak mężczyzna, godnie i sam.
data: 2010.02.19
autor: ostróżka
grażyno, to Agnieszka dostaje z powrotem to, co daje - powtarzam, przeczytaj jej posty od początku. Pozdrawiam
data: 2010.02.19
autor: Kamiczek
grażyno, podejrzewam że się mylisz, to nie jest skuteczna metoda zniechęcania;-). Wielu już próbowało.
data: 2010.02.19
autor: 
Z całego serca wszystkim bardzo dziękuję za informacje na temat owsa i glutenu. Mój pierwszy post z podziękowaniami nie dotarł, pisze więc jeszcze raz.
data: 2010.02.19
autor: anita
Kamiczku nawet jeżeli ktoś nie jest na PP ale szuka pomocy albo zaczyna albo jest i nie doczytał i nie wie co robić albo chce być ale ma wątpliwości-radzą Ci co mają na to chęć. Jeżeli nie masz-nie musisz odpowiadać. Chyba że chcesz zniechęcić-wtedy to dobra taktyka. Zauważ że nie bronię konkretnej osoby.
Więcej pozytywnej energii-ona naprawdę wraca.
data: 2010.02.19
autor: grażyna
Aido, a co Ty sie martwisz, kto co pomyśli? Rób swoje, bądź wierna sobie a cudzymi opiniami się nie martw. Jesteś jaka jesteś, masz swoją drogę i swój sposób pomysł na siebie - to mi imponuje.
data: 2010.02.19
autor: Kamiczek
grażyno, poczytaj posty Agnieszki od początku, potem zabierz głos w dyskusji ewentualnie.
data: 2010.02.19
autor: Kamiczek
Anito, gluten występujący w płatkach jest w śladowej ilości, ale jeśli nawet to szkodzi, to może pomóc gotowanie owsianki 2 godziny, na kleik, wtedy jest trawiony przez nasze delikatne maluchy.
data: 2010.02.19
autor: Marta R.
lulka, a kiedy Twoim zdaniem zadanie nauczyciela jest zakończone? cienka czerwona linia? nauczyciel uczy się dalej a uczeń rozpoczyna własna drogę? Kiedy? Tak jak z dzieckiem, moi synowie zażyczyli sobie scyzoryki (jakis czas temu) mąż pokazał i tłumaczył jak się z tym obchodzić. Tłumaczyłam ja, chwilę później wrzask, ja umrę! wykrwawię się! zobacz! a ja na to (z trudem) spokojnie przecież pokazywalismy, tłumaczyliśmy, chciałeś mieć scyzoryk to jest trud i skutki tego "mienia". Wyrzucamy go ? NIE i tak jeszcze trzy! razy. Spokój. Doprawdy, lulka... .
Pamiętacie? kiedyś pracowało powiedzenie : pomroczność jasna. Upowszechnił ten symptom Lech Falandysz, przesympatyczny nauczyciel prawa karnego a wówczas sekretarz stanu u Lecha Wałęsy. Ten symptom jak się okazało po ogromnej zawierusze, miał uzasadnienie naukowe! to stan zamroczenia ale nie alkoholem, nie środkami odurzającymi lub narkotykami ale wynikający z (niedobrych) emocji.Lech Falandysz jak wirtuoz obronił wówczas osobę winną zdarzeń niezgodnych z prawem używając tego "wytrychu". Do dzisiaj wiele osób tarza się ze śmiechu na wspomnienie tego faktu. Często wspominam to określenie i używam w różnych sytuacjach,pytając " czy jesteś w stanie pomroczności jasnej"?. W domu natychmiast sytuacja jest rozładowana gromkim śmiechem.
data: 2010.02.19
autor: Aida
Zoaninia. Pojedz sobie najpierw neutrane nasze jedzonko, a z imbirówką się wstrzymaj. Na sam początek żywienia, to nie jest właściwy napój/lekarstwo. Najlepiej jednak na ogniku ją przygotować. Powodzenia:) fajnie, że czytasz forum, szperasz, sama dochodzisz. To wyjdzie tylko na dobre w Twoim PPgotowaniu.
data: 2010.02.19
autor: LidiaP
Kamiczku czemu ty ciągle jak ktoś napisze coś z czym się nie zgadzasz sugerujesz że nie odżywia się wg PP?
Nawet jeżeli ktoś się myli lub nie doczytał lub szuka innej drogi nie znaczy że od razu je kwaśne-surowe-zimne.
Bardzo sobie upraszczasz widzenie świata. Jeżeli chcesz przekonać kogoś-używaj konkretnych argumentów, jeżeli ich nie masz to nie musisz odpisywać.
data: 2010.02.19
autor: grażyna
Właśnie, nóż to bagatela, przed chwilą kupowałam chleb i nieopatrznie w pośpiechu (tak jest najczęściej)uderzyłam wierzchem dłoni o drucianą półkę, trafiłam żyłą, uderzyłam mocno, bo się mocno śpieszyłam -ból nieprawdopodobny i wylew podskórny. Łapa w śnieg. I na spokojnie, postawa ofiary jest bardzo lukratywna i pociągająca kiedyś też tak lubiłam ale już się wyleczyłam (?)To mój pośpiech , kilka jeszcze innych drobiazgów można by dorzucić które wyniknęły z tego pośpiechu np, owsianka na 3-, pohukiwanie na dzieci.
Trudno jest wyeliminować pośpiech i zmęczenie, ale to nas w niczym nie usprawiedliwia. Weryfikować wszystko musimy każdego dnia i próbować co dla nas lepsze. Kamiczek znowu pomyśli a ona znowu z tym dydaktyzmem ( to była fajna i dla mnie cenna uwaga)pewnie taka jestem.
Z tej ostatniej dyskusji też warto wyciągnąć wnioski, jest cenna i fajnie że w miarę spokojna. Mnie zmobilizowała do przemyśleń i kolejnego czytania źródeł. Namawiam do konstuktywnej dyskusji bez sarkazmu, złośliwości z dowcipem ale ważne żebyśmy coś wypracowały wymieniając poglądy. Poszturchiwanie nic nowego nie wniesie.
Jeżeli chodzi o owsiankę to chcę opisać moje doświadczenie. Moja Mama (70 lat) ma stwierdzoną celiakię. Kiedy przyjeżdża do mnie z wizytą. Razem zajadamy owsiankę (uwielbia ją) czuje się o dziwo dobrze,a wizyty są raczej długie - miesiąc np. Popijamy kawkę, ja raz dziennie raczej a Mama po południu często prosi o kawę. Organizm ma raczej wyniszczony i wysuszony w stronę ognia wątroby. Nie wiem jak to jest z tym owsem, bo zdania są podzielone. Anito, a może zweryfikuj recepturę owsianki dla córeczki, dodaj więcej kaszki kukurydzianej, gotuj bez pośpiechu z sercem i uważnie, trzymam kciuki.
A ja mam problem z jednym synem, który codziennie budzi się między 1 a 3 w nocy. Jest barrrrrdzooo emocjonalny jak babcia i ja. Zakręcony sprawami kolegów, szkoły,własnych projekcji i marzeń. Od dłuższego czasu nic nie mogę na to poradzić. Pilnuję diety co jest trudne w jego przypadku,bo wiele rzeczy intuicyjnie odrzuca, przytulam, rozmawiam i .. nic. Próbowałam z ziołami ale dawka dla konia nie pomaga.Może mi coś podpowiecie? Nie jest mu z tym dobrze a mnie wybudza i to jest dość męczące. Pewnie jakieś czary tylko jak je odczarować? Pozdrawiam.
data: 2010.02.19
autor: Aida
Jagodo a co jeśli ktoś uczy jak używać noża nie przekazując wszystkich informacji (lub ich nie mając) to jeśli wtedy się skaleczymy to będzie wina noża czy uczącego jak go używać?
data: 2010.02.19
autor: lulka
Wczoraj trafiła do mnie taka oto inspiracja, tak jakos pasuje coby ja tu zamiescić:))"Kontynuuj to, co robisz i nie zatrzymuj się na chwile, by ponownie udowodnić to, co już udowodniłeś. Ludzie inteligentni zrozumieją cię od razu. Ci, którzy nie chcą zrozumieć, nie zrozumieją, choćbyś tłumaczył im to samo pięć tysięcy razy." — Jonas Salk
data: 2010.02.19
autor: Basia z Białegostoku
Witam.Aszkach skąd wiesz ze Pani Bożena Cyran mieszka za granicą.Mieszkała i mieszka w Łodzi. Jej kuchnia to kuchnia PP wegetariańska.Przez kilka lat tak się żywiłam,nigdy nie było lepiej tylko z dnia na dzień gorzej.Może trzeba do tego żywienia mieć żelazne zdrowie?Pozdrawiam.
data: 2010.02.19
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Agnieszko... bo tak Ci powiedział lekarz... obiegowa opinia, że AZS czy uczulenie na gluten czy cokolwiek innego z alergią związane przechodzi SAMO około roku Malucha. Super:) marzenia ściętej głowy. Tylko skąd potem niska odporność, kolejne alergie, częste przeziębienia. Przestań!
data: 2010.02.19
autor: LidiaP
Dzieki LidioP:-) lece po ostrozen i skrzyp. czyli imbirowka nie dla mnie jeszcze?O kuchenke walcze dzielnie.. Kropla drazy skale czyz nie;-)
Anita przekopujac forum natknelam sie Na post pani Ani o tym ze owies nie zawiera glutenu podobnie jak kukurydzianka. Pozdrawiam!
data: 2010.02.19
autor: Zoaninia
aszkah! Pani Bożena Żak-Cyran nie mieszka za granicą (chyba, że od niedawna) tylko w Łodzi i na Bałutach organizuje szkolenia z proponowanego przez siebie sposobu żywienia. Jeszcze całkiem niedawno można było się z nią umawiać na indywidualne konsultacje dzwoniąc pod numer telefonu podany w książkach.Stosując te metody wyleczyła się z raka. Mnie osobiście to nie odpowiada, bo za dużo jest tam surowizny, którą w swoim życiu jakoś instynktownie zawsze, jeszcze długo przed PP ograniczałam. Pozdrawiam
data: 2010.02.19
autor: Panka
Kochani,wiem ze brak odpowiedzi to tez odpowiedz , ale chyba sama do tego nie dojde ,zlitujcie sie choc troszeczke.Pisalam ze u 4-latka pojawil sie sluz w kale,obserwuje go i zupe kolacyjna zamienilam na owsianke jest lepiej ale mimo tego dalej sie pojawia .Czy to ma rowniez wspolnego z tym ,ze dziecko sie nie przeziebia .Maly chodzi do przedszkola, ale tam nic nie dostaje oprocz tego co ja mu dam.Powiedzcie cos wiecej na ten temat .Prosze .
data: 2010.02.19
autor: Viktoria z gdanska
Anito nie rezygnuj z płatków owsianych. Ja widzę jaki dobry wpływ mają one na mojego 9-cio miesięcznego synka z AZS. One na prawdę poprawiają apetyt (o czym pisze p.Anna) i mój malec, odkąd je płatki, wcina wszystko z apetytem (nic się nie marnuje). A jak on uwielbia swoją owsiankę na kolacje - tak szeroko otwiera buzie, jakby był na fotelu u dentysty :)
data: 2010.02.19
autor: Agnieszka S
Agnieszko - pani Anna pisze: "W naszym organizmie gluten pieje spustoszenie, dotyczy to nie tylko dzieci z celiakią (...)". Ja ten cytat znam na pamięć, bo u nas są problemy z glutenem i nigdy nie podaje mojemu maluszkowi nic, co zawiera gluten.
data: 2010.02.19
autor: Agnieszka S
Anito - mojego maluszka też bardzo sypało po glutenie i to nie było tylko oczyszczanie się, bo były po tym glutenie i problemy z kupką i zaczerwienienie. Płatki owsiane nie zawierają glutenu, ale jeśli są siane na polach gdzie rosła pszenica lub inne zboża, zawierają wtedy gluten. Ja mieszkam w Londynie i wszystkie płatki tutaj zawierają gluten, muszę więc zamawiać przez internet specjalne bezglutenowe. Jak byłam w Polsce to zaiteresowałam się tym tematem i zauważyłam, że wszystkie płatki np. w Tesco również zawierają gluten (napisane jest na opakowaniu zazwyczaj pod nagłówkiem - alergeny). W Polsce kupowałam płatki na stoisku dla alergików - takie niebieskie - pisze otręby owsiane. One się u nas sprawdziły i na pewno nie zawierają glutenu. Nie wiem natomiast czy płatki owsiane górskie są bezglutenowe - moja mama kupiła, ale nie było na nich żadnej informacji o alergenach, więc nie podawałyśmy.
data: 2010.02.19
autor: Agnieszka S
Anito, zajrzyj do ostatnich postów Marty R. - pisała o ciemnym ryżu. Jest zbyt ciężki.*** Mysiu, nożem można się skaleczyć, gdy się go niewłaściwie używa, ale czy to wina noża?
data: 2010.02.18
autor: Jagoda
Anito, płatki owsiane nie zawierają glutenu. Nie wiem w jakim stopniu jesteś zaawansowana w PP ani w jakim stanie jest Twoje dziecko, bo od ponad tygodnia nie zaglądałam na forum. Jeśli jesteś "świeżynką", to Twoje dziecko się po prostu oczyszcza i wysypka jest normalną oznaką. Co do ryżu brązowego - poszukaj w archiwum co na ten temat pisała pani Ania. Wydaje mi się, że owies jest jak najbardziej ok, a ryż sporadycznie i chyba dla starszych dzieci, bo nie wiem ile miesięcy/lat liczy Twoja pociecha. Pozdrawiam!
data: 2010.02.18
autor: Marcela
Tak, Agnieszko, wiemy już, co chciałaś nam powiedzieć...Baaardzo dziękujemy! Ale, widać, te surówki Ci coś nie służą...
data: 2010.02.18
autor: Kamiczek
Anito maluszki czesto są uczulone na gluten. Bez glutenu są m.in. kasza kukurydziana, kasza jaglana, ryż, amarantus i wiele wiele innych (poszukaj w internecie). Wiem że to co napiszę nie spodoba sie wielu na tym forum i Pani Ani pewnie też ale uczulenie na gluten to poważna sprawa a jeszcze gorzej gdy mamy celiaki dlatego niestety z całym szacunkiem dla tego typu żywienia nawet przy PP nie powinno się używać u maluszków produktów glutenowych. Pocieszjace jest to że jeśli to tylko uczulenie lub nietolerancja glutenu powinno przejść do około pierwszego (w najlepszym przypadku)roku życia lub trzeciego.
pozdrawiam
data: 2010.02.18
autor: Agnieszka
A ja chciałam dodać że kuchnia wg P. Ani nie zawiera pewnych elementów o których pisałam które są dla organizmu ważne i wcale nie są przeciw metodzie PP a Pani Ania uważa je za szkodliwe. I ja tu nie mówię o klimacie CHin tylko o naszym Polskim.
data: 2010.02.18
autor: Agnieszka
Kochani, wiem, że wiele postów pozostaje bez odpowiedzi, ale jednak spróbuję, może ktoś się zlituje. Czy możliwe jest aby gluten zawarty w owsie uczulał mojego maluszka, jeśli tak, to czy mogę zastąpić owies ciemnym ryżem? Proszę niech mi ktoś pomoże, nie wiem czym go karmić a jest cały wysypany, aż buraczkowy.
data: 2010.02.18
autor: anita
Zoaninia. Skorzystaj ze naparu skrzypu polnego. Zaparz wg przepisu, wlej do termosu i około litra ciepłej herbatki wypij w ciągu dnia. Terapia przez 5-7 dni, a potem przerwa na mw 3 miesiące. To na nerki i układu moczowego wzmocnienie; jest moczopędny to napar, więc pij za dnia. Poza tym kąpiel w ostrożeniu, 2 opakowania gotujesz w wielkim garze, dla osoby dorosłej. Haniaf pięknie zachwala:) w swoim poście ostatnim, a Ty posiedzisz w wywrze i sobie na 100% pomożesz. Poza tym spraw sobie chociaż kuchenkę turystyczną na początek i dodaj "ognia":) potrawom. Na osłabiony organizm, słabe nerki, doskonale zrobi ciepłe jedzonko na ogniu szczególnie gotowane. Albo chociaż jakiś podgrzewacz... Powodzenia:)* Mysia... skąd to uczepienie się ognia wątroby? Nie wyobrażam sobie, że mądrze gotując i zgodnie z p.Anią, można zafundować sobie w naszym klimacie, to o czym piszesz:) Może jakbyś tak gotowała w powiedzmy Afryce...
data: 2010.02.18
autor: LidiaP
Aszkah, chciałam poprzeć tezę, że jedzeniem Ciesielskim można sobie zafundować ogień np.wątroby, o którym tyle było, czy to tak trudno zrozumieć?
data: 2010.02.18
autor: Mysia
Mysia . Ale sobie namieszłaś czytając to forum którego adres podałaś. Mam ksiązki Bożeny Cyran i nie są to jakieś odrębne nowiny i inne informacje od podawanych przez P. Anię. W książkach Bożeny Cyran są przepisy nie z naszej kuchni- ona mieszka za granicą. A pozatym tamte książki opisują PP dla osób zdrowych w pełni zdrowych, bez dolegliwości, wogóle nie wgłębiają się w dolegliwości. Czy w/g ciebie są osoby w polsce zupełnie bez dolegliwości?. Pani Ania podaje nam wspaniałe swojskie jadło w stylu PP. Które można sobie przerobić ( w sensie własne upodobania smakowe)na swoją kuchnię. Nie rozumiem co chciałaś się dowiedzieć?
data: 2010.02.18
autor: aszkah
Witam serdecznie cale forum a zwlaszcza pania Anie. moja dobra znajoma powiedziala mi o pp i wszystko sie w glowie rozjasnilo:-) skad to kiepskie samopoczucie I zmeczenie przeciez odzywiam sie tak zdrowo. Teraz wiadomo litry zimnej mineralki, serki jogurciki jablka. brr..Ale to juz przeszlosc:-) od 1,5 miesiaca gotuje- niestety Na razie Na plycie indukcyjnej..czy moge wiec pic imbirowke I kilerke? Znow dopadl mnie pecherz..w grudniu byl pierwszy atak i oczywiscie antybiotyk. Teraz znow boli i Chyba prawa nerka tez-nie wiem czy to nerka czy tzw korzonki. Jeszcze karmie piersia moja 11 mies.corcie -wywar z pietruchy moge pic? Pozdrawiam wszystkie mamy czarowniczki;-)
data: 2010.02.18
autor: Zoaninia
To ja może żeby oczyścić atmosferę napiszę parę słów o moich doświadczeniach z ostrożeniem. Mam trójkę małych AZS-owców w domu. Jak ich sypnie, (a właśnie wiosna więc zaczyna się) pakuję ich do wanny z wywarem z ostrożenia i kubek do zabawy, polewamy co się da, potem do sucha wycieram ich w tetrową pieluchę i spać. Po takiej kąpieli śpią pięknie, nie moczą łóżek a rano pryszcze zamieniają się w strupki. Wywar jest ciepły i bardzo mocny, prawie czarny, a po kąpieli najczęściej robi się galareta - tyle wyłazi z dzieci. Co dzień kąpię jedną sztukę do skutku, aż wywar po kąpieli jest bez fafołów. Ostrożeń jest dość drogi - koło 5 zl za paczkę a paczka schodzi na kąpiel. Ale jest sposób - nie jest chroniony, zatem w czerwcu, najlepiej w oktawie Bożego Ciała wybieramy się z całą ekipą na łąki i tam w rowach melioracyjnych robimy ostrożeniobranie, potem suszymy i pakujemy do starych powłoczek po poduchach. Jak mnie złapie jakaś paskuda gardłowa to płuczę tym gardło wg zaleceń Pani Ani, a poza tym wlewam sobie w małą miskę i twarzą daję w to nura, wymaczam cała twarz, koło 5 min z przerwami na oddech, staram się też węzły moczyć chłonne. Cudownie rozgrzewa skórę i w ogólę przywraca do pionu. Polecam i pozdrawiam
data: 2010.02.18
autor: Haniaf
Dziękuję ci Aida. Ja nie zwróciłam uwagi na to że mamy czas dojo. Nie czułam się dobrze w tym chotelu tęskniłam za domem i naszym jedzonkiem. Teraz jest lepiej, szybciej doszłam do siebie niż latem (ferie trwają krócej, nagotowałam sobie zup,rosołek do popijania. Smak słonego zniknął.Wątroba mi szleje, bardzo, jestem nerwowa, lub poddenerwowana, często wybucham z awanturą. Mam wrażenie ze nikt mnie nie słucha i nie rozumie. W poprzedniej ciąży byłam bardzo spokojna i wyciszona, teraz istna ze mnie furiatka. Mam nadzieje że to minie bo kompletnie nie wiem co mam z tym robić.
data: 2010.02.18
autor: aszkah
„Dieta Pani Ciesielskiej ma swoją specyfikę i wskazana jest dla pewnej grupy docelowej, głównie dla osób wychłodzonych z Niedoborem Yang lub Zimnem Nadmiarowym, ale nie tylko. Niemniej, nie każdy może lub powinien stosować wszędzie i do wszystkiego rozgrzewające przyprawy i yangizujący sposób przygotowywania posiłków (np. osoby z Gorącem w Wątrobie lub Pęcherzyku Żółciowym, osoby z Nidoborem Krwi lub Gorącem Niedoborowym).
Trzeba dobrze przeanalizować swój stan zdrowia i własne upodobania smakowe i kulinarne, żeby wiedzieć czy możemy i w jakim stopniu stosować taką dietę.
Samym jedzeniem nie da się leczyć, choćby dlatego że jak ma się jakieś głębokie Niedobory to funkcje trawienia i wchłaniania pokarmów są upośledzone. Po drugie yangizująca żywność może przegrzać Wątrobę i Pęcherzyk Żółciowy nasilając problemy z osłabioną Śledzioną a co za tym idzie z Qi, Krwią i Płynami Ciała.
Dieta Pani Ciesielskiej ma swoją specyfikę i swoje wskazania ale nie stanowi panaceum”
Mirosław Mazur, konsultant feng shui, na stronie http://www.chinmed.com/forumb/viewtopic.php?f=4&t=21
data: 2010.02.18
autor: Mysia
Jolik, właśnie potwierdziłaś to co napisałam, dzięki.
Co prawda o tym że wątroba jest chłodzona wiatrem nie wiedziałam ale uczymy się całe życie.
Nie sądzę aby p. Ania wabiła kogokolwiek, tłumaczyłam że ludzie w większości zbyt dosłownie rozumieją pewne rzeczy, szczególnie nowym ten sposób odżywiania kojarzy się z gorącem i ogniem a przecież im to nie grozi (baardzo wiele postów od nowicjuszy w tym temacie), więc mniej pisząc o ogniu a dużo więcej o wychłodzeniu (bo dotyczy to 90% ludzi w Polsce) p. Ania zna ludzkie reakcje. Poczytajcie trochę archiwum-jak wiele osób miało kłopoty z zastojami bo np w ogóle przestało używać smaku kwaśnego nawet dla równoważenia potraw. Tak się wystraszyli że się bardziej wychłodzą.
Trzeba uważnie obserwować siebie i rodzinę-także pod kontem ognia narządów a nie tylko zimna.
O to chodziło głównie w moich postach.
A wyszukiwanie błędów jako antidotum na moje kłopoty? U mnie po prostu zawsze włącza się lampka ostrzegawcza gdy widzę nieścisłości.
No i drogie panie-sarkazm jeżeli chodzi o cytaty-dobrze wiecie że podałam dobrze. Ja mam książkę wydaną przez Annę Ciesielską-ma nadzieję że wy też :)
data: 2010.02.17
autor: kotek
aszkah, jak się miewasz? już lepiej? narobiłaś sobie kłopotów tym wyjazdem w czasie dojo i na dodatek jesteś w ciąży.Aż jęknęłam jak przeczytałam Twój post, bo pamiętam swoje perypetie po wyjeździe wakacyjnym też w dojo. To potęguje nasze złe samopoczucie. Długo trwało "wracanie". Trzymam kciuki, otulaj się pomarańczowo-czerwonym kocem, zrób sobie wolne. Odpoczywaj i wiesz, odżywiaj się ostrożnie. A ten smak słony, sama wiesz jak to w ciąży..
smaki i absmaki mijają.
Dojo to czas na "pilnowanie domu", zwolnienie tempa , większą troskę. Tym razem zaparłam się i mimo, że dzieci miały ferie siedzieliśmy w domu i basta. Dzisiaj słyszałam wiosnę :)Pozdrawiam.
data: 2010.02.17
autor: Aida
Kotek masz rację opadly mi ręce jak przeczytałam Twój post.
data: 2010.02.17
autor: Kicia
Kotku, skoro jesteś w tym zakresie specjalistką, to przeanalizuj silnik najprostszego samochodu jakim jest "maluch". On nie posiada chłodnicy, podobnie jak wątroba i podobnie jak ona jest chłodzony pędem powietrza (wiatrem). Niezależnie od przyczyny braku oleju (dziura w misce olejowej, wszelkie nieszczelności silnika z dostawaniem się oleju do komory spalania włącznie) efekt jest ten sam. Brak płynu, który umożliwia silnikowi pracę (bo płyny wewnętrzne mają zapewnić optymalne warunki pracy narządom, nawilżać je, a nie chłodzić). Oczywiście podstawa, to szukanie przyczyn braku oleju i ich naprawa (powściągnięcie emocji, eliminacja pożywienia osłabiającego śledzionę, stresu, zmniejszenie ilości gorzkiego i ostrego). Niemniej żeby dalej jechać, trzeba oleju dolać. A cytat był z początku rozdziału "narządy wewnętrzne według reguł medycyny chińskiej". U mnie jest on wytłuszczony, ale ja mam to samo wydanie co Aida. Pozdrawiam.
data: 2010.02.17
autor: Jolik
kotek,dlaczego Ci ręce opadają. Tak to jest, jesteśmy różni i ułomni.Często słyszymy to co chcemy usłyszec, bo jest to nam potrzebne, a nie to co ktoś mówił. Czytamy i każdy rozumie inaczej, patrzymy na obraz i nasze widzenie różni się. W każdym razie ja czytając Twój post odniosłam wrażenie, że chcesz powiedziec, że osoby które będą spożywały posiłki głównie gorzko-ostre nabawią się kłopotów. Pytam tylko dlaczego mają tak robic? większośc "ciągnie" do ziemi czyli słodkiego. Po drugie,sugerujesz wyraźnie jakoby Pani Anna Ciesielska wabiła do PP nie odkrywając całej prawdy- do czego to może nas doprowadzic. Nie spotkałam ani pierwszego zalecenia co do gorzko-ostrych posiłków ani tym bardziej trudno odnieśc wrażenie żebyśmy byli jakoś zachęcani czy wabieni. Zetknęłam się z zaleceniem (aż do znudzenia) posiłki mają byc neutralne i zrównoważone wszystkimi smakami i zawsze z przestrogą , że niewiele pomogą starania w kuchni jeżeli nie będziemy panowac nad emocjami bardzooooo szeroko rozumianymi, będziemy przemarzac. Kotku jesteś poirytowana, masz kłopoty ze zdrowiem ale czy to dobry kierunek działania, to szukanie winnego Twoich kłopotów? Materia jest dośc płynna co do szczegółów i ich inerpretacji.Twój post każdy zrozumie inaczej!Ba, czytając za każdym kolejnym razem co innego będzie istotniejsze . Pomyśl, a gdyby nawet był ten błąd który uparcie opisujesz, to co ? szukasz rekompensaty moralnej? czy to Cię uleczy? Chcesz przestrzec innych, że tak się może zdarzyc, to z pewnością Ci się udało. Każdy jednak zastanowi się, a skąd wiem co kotek jadł może tylko gorzko-ostre i dlatego takie skutki itd.rozumiesz, niewiele wiemy i chyba tak jest dobrze. Możesz byc przykładem, że musimy byc czujne w stosunku do siebie i członków naszych rodzin, szczególnie dzieci i za przypomnienie pięknie Ci dziękuję. Trzymam kciuki za "odkręcenie" ognia. Pozdrawiam.
data: 2010.02.17
autor: Aida
Chyba jednak mój wywód był za długi. Ktoś tu wcześniej miał rację-co innego pisząc chcemy powiedzieć a co innego czytający rozumie. Niestety.
Nie pisałam że zaleceniem PP są posiłki gorzko-ostre...
Ręce opadają ale akceptacja przede wszystkim.
Pozdrawiam :)
data: 2010.02.17
autor: kotek
Niedobór jin występuje zawsze z powodu niedoboru jang-tłustym drukiem napisane na stronie38.Tyle że ja mam te samą książkę co Aida.A w ogóole to nie wierze że są "inne" książki P.Ani, no ale może
data: 2010.02.17
autor: ostróżka
Kotek my nie mamy spożywać posiłków z przewagą gorzko-ostrego smaku tylko potrawy zrównoważone.Jak ugotujesz zupę z samego smaku gorzkiego i ostrego będzie nie do zjedzenia.Kiedys na starym jedzeniu było tak:jak się objadłam ciastem to się chciało czegoś np. kanapki z wędliną a jak np. wypiłam na imprezie alkohol to się chciało zjeść słodkie jak piwo to chciałam mięska jak zjadłam czegoś za bardzo słonego albo pieprznego to piłam jak głupia wodę. Pomimo że ta dieta była bee to jednak organizm sam się domagał żeby zagryźć, zapić wodą, zmienić smak.Teraz gdy mam jedzenie zrównoważone to w większości nie mam problemów bo ani za ostre ani za słone ani za słodkie.A jeżeli o niszczące nadmiary chodzi to raczej smak kwaśny przeważa u ludzi nie mających pojęcia o PP.Przypatrz się diecie w książce są przykłady że można jeść obiadki z surówek kompocików kurczaków sera wydawałoby się ze urozmaicone ale w naturze kwaśne.A w naszej diecie to nawet kawa gorzko-ostra zaprawiona jest słodkim.Więc gdzie nadmiar smaku gorzko-ostrego? zwłaszcza że warzywa przez nas preferowane naturę maja przeważnie słodką.Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.17
autor: Anna
Jolik, trafiło że jestem inżynierem i w dodatku specjalizuję się w samochodach. Twoje obrazowe tłumaczenie akurat mija się z prawdą:
1. Nadmierne rozgrzanie (temp nawet i +50 na dworze) przy odpowiedniej ilości płynów-nierealne, właśnie płyny chronią silnik przed przegrzaniem a nie olej-wniosek gdy brak płynów (jin) czyli nadmierne wysuszenie pożywieniem ostro-gorzkim a do tego dojdzie stres, emocje (czyli +50 stopni) wtedy może pojawić się ogień.
2. zatarcie silnika brakiem oleju (wychłodzenie organizmu pożywieniem kwaśnym-surowym-zimnym)-fałszywy ogień.
Wniosek:
1.silnik z dobrym olejem i płynami w chłodnicy-organizm zrównoważony
2.silnik z dobrym olejem ale wycieka lub wyciekł płyn chłodniczy (na skutek odżywiania gorzko-ostrego w przewadze, stres, menopauza itd)-ogień lub jego symptomy
3.silnik bez oleju i płynu w chłodnicy (odżywianie kwaśne-surowe-zimne)-fałszywy ogień
Czyli będą na PP długo (silnik nr 1) ale używając w nadmiarze smaku ostro-gorzkiego plus dojdą zawirowania emocjonalne (każdy je ma) może dojść do wysuszenia płynów i ognia a nie fałszywego ognia.
To się naprawdę zdarza (u mnie właśnie) ale rozumiem usilne tłumaczenie ognia fałszywym ogniem bo niestety ludzie którzy dopiero wchodzą w PP nie rozumieją tego i boją się używać gorzko-ostrych produktów. Wiadomo że na początku z wychłodzonymi organizmami żadne przegrzanie nie grozi.
Ale bagatelizowanie ognia narządów-żeby nowi wchodzili w PP bez strachu-tak nie można robić.
Szczególnie wg mnie ważne jest mówienie o możliwym ogniu u kobiet będących w klimakterium (wtedy organizm wysusza się samoistnie). Dochodzi do tego odżywanie z przewagą gorzko-ostrego i mamy prawdziwy ogień (no oczywiście nie od razu ale może do tego dojść). A konsekwencje ognia-poważne zniszczenia narządów-jeżeli nie będzie opanowany w porę.
To tylko jeden przykład ale główny wniosek:
-lekarz inny niż p. Anna mógł mieć rację (sprawa p. Kamiczek),
-każda z nas będąc długo na PP powinna zweryfikować i uwrażliwić się na pewne symptomy.

Długi wywód ale czy się mylę?
PS Jolik-skąd ten cytat na końcu twojej odpowiedzi bo czytam cały rozdział pt "wątroba i pęcherzyk żółciowy" w FZ i nigdzie nie jest napisane że niedobór jin jest ZAWSZE spowodowany niedoborem jang a nie nadmiarem jang.
data: 2010.02.17
autor: kotek
Luno,"to,że owsianka kończy się wzorcowo na smaku słodkim,to dlatego,że rano ma służyć śledzionie,a smak ostry kończący ją poprawia trawienie"koniec cytatu:-)Aido,tez bym tak zrobiła jak piszesz,dodałabym żółtko w samku słodkim, już nie gotując i posypałabym imbirem:-)pytanie dotyczy mojej prawie 7 miesięcznej coreczki:-)bardzo dziękuję za podpowiedzi, pozdr
data: 2010.02.17
autor: Tania
kotek, rzeczywiście mamy inne wydania książki. Tak sobie myślę, że wiele procesów jest bardzo indywidualnych, wiem to po sobie. Może masz taki organizm który wymaga indywidualnego zweryfikowania jangizowania posiłków. Spotkałam się już z takim przypadkiem a także z opiniami na ten temat. Natomiast nie wypowiem się na temat różnic które opisujesz,ponieważ na 34 stronie mam inny tekst. Z doświadczenia wiem, że czytamy i odbieramy inaczej, a jeszcze inaczej interpretujemy. Nie czuję sie uprawniona w swojej wiedzy(oczywiście) podejmowania tego tematu merytorycznie. To już ostrożnośc zawodowa, gdzie każde słowo można zinterpretowac odmiennie.Jestem przekonana że uzyskasz weryfikującą odpowiedź. Pozdrawiam.
data: 2010.02.17
autor: Aida
Taniu, ja nie dodaję żółtka ale intuicyjnie dodałabym je razem z miodem na końcu gotowania i delikatnie poprószyłabym imbirem. A innym razem dodałabym je na końcu ponieważ smak słodki - ziemia można go dodac "bezkarnie" w dowolnym czasie.Nie wiem skąd to wiem ale chyba od Pani Ani.Pozdrawiam.
data: 2010.02.17
autor: Aida
Jolik, przepięknie to wytłumaczyłaś, po prostu mistrzostwo świata! Pozdrawiam!
data: 2010.02.17
autor: Kamiczek
Jolik!!!!!!!!!!!!! bardzo Ci dziękuję za takie cudne, obrazowe wytłumaczenie!
dziękuję :)
data: 2010.02.17
autor: Luna
Taniu, ja się dopiero uczę, ale gotuję owsiankę według przepisu i po pierwsze nie ma w niej jajek, po drugie nie kończy się jej na imbirze. Spójrz może jeszcze raz w przepis, może coś Ci się pomyliło??
data: 2010.02.17
autor: Luna
Kotku, ogień wątroby może wystąpić z dwóch powodów: 1.nadmierne rozgrzanie przy odpowiednim poziomie jin (płynów), np. silnik samochodu przegrzewa się, pomimo odpowiedniej ilości oleju, bo na dworze jest +40 w cieniu (w naszym klimacie mało realne) 2. z powodu braku płynów (jin) spowodowanego wielopokoleniowym nieraz, tak mocnym wychłodzeniem narządów, że są "wysuszone", np. silnik samochodu, jeśli mu braknie oleju, przegrzeje się i zatrze nawet jeżeli na dworze -40. Pierwsze, to ogień rzeczywisty, drugie fałszywy. W pierwszym przypadku wystarczy dobra chłodnica, w drugim trzeba dolać oleju, czyli odbudować płyny (jin). Cytat, który podałaś, dotyczy ognia spowodowanego brakiem płynów (niedostatkiem jin), czyli fałszywego, spowodowanego ogólnym wychłodzeniem narządów (cytat: Niedobór jin występuje zawsze z powodu niedoboru jang), a nie nadmiarem ciepła (jang), czyli ognia rzeczywistego.
data: 2010.02.17
autor: Jolik
witam, ponawiam prośbę o podpowiedz w sprawie dodawania jajka do owsianki, w ktorym miejscu mam je dodac skoro koncze na imbirze?pozdr
data: 2010.02.17
autor: tania
Aido! Chyba mamy inne książki bo ja nie pomyliłam się podając nr strony w FZ, sprawdziłam to jeszcze raz przed chwilą. Ten cytat jest podany właściwie. Czytałam wszystko dokładnie i ze zrozumieniem, nie tylko jeden akapit. Jagoda pisze że gdy ktoś jest na starym jedzeniu i mieszka w naszym klimacie nie ma szans na ogień narządów. Pisze o fałszywym ogniu-a to co innego-ja to rozumiem o czym też pisałam. Chodzi mi osoby na PP od kilku lat, dyscyplinujące się itd. Organizm nie jest już wtedy wychłodzony, nie jemy zimnego, kwaśnego, surowego. Może właśnie wtedy dojść do przegrzania czego objawy znajduję u siebie. Chodziło mi też głównie o inną interpretację p. Anny (na co nie zwróciłaś uwagi Aido)-w książce inaczej a na forum inaczej. Określenie dosadne: zimna wątroba to m.in skąpe miesiączki a gorąca to obfite gdy w książce jest na odwrót daje do myślenia.
A co do ataku-niestety na wiele postów ze zwykłymi pytaniami otrzymywano nieprzyjemne lub wręcz agresywne odpowiedzi-wystarczy przejrzeć forum. Oczywiście nie mówię o Tobie Aido.
data: 2010.02.17
autor: kotek
kotek, tak dla porządku :) podałaś stronę 34 a wyjaśnienie jest na 43 stronie. Spokojnie przeczytaj co tam jest napisane. Możesz posiłkowo zajrzeć do postu Jagody z dnia 1 lutego. Nie podejmuję się wytłumaczyć ale po przeczytaniu wydaje mi się to dość jasne. Chociaż przyznaję, łatwe nie jest. Zwróć uwagę na odrębne akapity, które tłumaczą i opisują różne stany wątroby. Nie bój się- po co miałby ktoś Cię atakować. Każdy może pytać, błądzić - ważne żebyś miała jasność. Pozdrawiam.
data: 2010.02.16
autor: Aida
I właśnie o tym pisałem jeśli chodzi o Pana P. On jest niebezpieczny. Ostróżko, Magda Kaspianowa też proponowała mi jakieś kontakty. A jak zobaczyłam stronę Pana P. to oniemiałam. Na szczescie mam pewną znajomą która zna się na tych rzeczach i mnie przestrzgła . To są bardzo niebezpieczni ludzie i ciemne moce. Dlatego proszę Was uważajcie bardzo.
data: 2010.02.16
autor: 
Ostróżko, jesteś Bardzo Dzielną Kobietą. Pozdrawiam
data: 2010.02.16
autor: Paolka z Badenii
AzW... otwartym sercem walisz w innych sarkazmem? To nie jest właściwe dla żadnej świadomości, a wiesz dlaczego? Dlatego, że te rzeczy małe i wielkie stworzył ten sam Bóg i chyba nie z lenistwa i próżności. Powiedziano Ci, że jeżeli ktoś nie będzie chciał Twojej prawdy, to znaczy że się boi lub jest po drugiej stronie i siejesz tym na lewo i prawo... ale wiedz, że żniwa sama pozbierasz. Masz forum odpowiednie dla siebie (prawda?) i chyba tam powinnaś się wykazywać swoją wiedzą i brakiem szacunku. Wielcy Duchem nie drwią, bo rozumieją, a jak uczą się, to nie nauczają innych. Dojdź do Prawd samodzielnie, przeoraj swoje życie, znajdź jego sens... trochę czasu Ci to zajmie, ku naszemu spokojowi... a wówczas z Pokorą popatrzysz na świat i różne jego barwy i odcienie szarości. Powodzenia więc.* Mamo Natki... a dlaczego martwią Cię te pieprzyki? Nie nakręcaj się może...:)
data: 2010.02.16
autor: LidiaP
Kamiczku i Anno, baaaardzo dziekuje za odpowiedzi na moje pytania :) Juz wszystko jasne! Pozdrawiam Was!
data: 2010.02.16
autor: A. z Krakowa
Pani Aniu, z nadzieją, że Pani zagląda na forum częściej, chciałabym poznać Pani zdanie na temat miejsca zamieszkania, klimatu, jodu, w kontekście niedoczynnej tarczycy. Mam silną niedoczynność, lekarze zalecają spacery nad morzem, wdychanie jodu, co Pani na ten temat sądzi? (Pytam też, bo czeka mnie przeprowadzka, i poważnie zastanawiam się nad miejscem).
data: 2010.02.16
autor: Marzena z Gdyni
Drogie dziewczyny!Pisze w sprawie pieprzykow u mojej 3,5 letniej corki, ktora od poczatku jest zywiona wg PP, w ciazy tez raczej staralam sie choc pelnej dyscypliny wtedy nie mialam.Sama na pp od ok 4 lat.Znalazlam w archiwum odpowiedz Pani Ani, ze pieprzyki to bledy zywieniowe, a dermatolog u ktorej bylam na kontroli z mala, ze to genetyka i juz.Rozumiem, ze ta genetyka to calosc jaka naklada sie na moj stan przed ciaza (wowwczas nie znalam pp) i w trakcie.Sama jestem jasnej karnacji i mam tych pieprzykow bardzo duzo, obecnie jestem w ciazy i pojawia sie ich coraz wiecej.Ale wracajac do malej - ma ok 3-4 mm pieprzyka w pachwicce nozki do kontroli co roku po sezonie letnim.Pieprzyk ma od urodzenia,Reszta cialka byla bez skazy, i zaczely sie pojawiac od ok roku malutkie pieprzyki - na pleckach 3 punkciki, na buzi. Ostatnio na nozce i pupie.I zaczynam sie zastanawiac czy popelniam gdzies jakis blad?Mala nie chodzi do przedszkola - jest ze mna w domu - wszystko gotuje od kawy zbozej potem owsianka,jajecznica, kanapka z mieskiem zupka na cielecinie, jagniecinie lub indyczku, ziemniaczki, pulpety, warzywka, TLI itd.Mala raczej nie podjada pomiedzy posilkami , sporadycznie jakiegos chrupka kukurydzianego, w sezonie gotowana gruszka z przyprawami.Jest bardzo radosnym i spokojnym dzieckiem. Dobrze spi , generalnie nie choruje - katar raz w roku albo rzadziej.Jezeli ktoras z Was moze cos podpowiedziec to bardzo prosze.Pozdrawiam goraco
data: 2010.02.16
autor: Mama Natki
Do Kamiczka,
Czytałam twoje ostatnie posty i poszukałam jakie zawirowania Ciebie dopadły. Po przeczytaniu tematu min skąpych miesiączek stwierdziłam że to też mój problem. Ale odpiedz p. Ani zdziwiła mnie:
„Słabe miesiączki to z pewnością nie zaogniona wątroba, tylko zimna. Zaogniona wątroba to skrzepy i miesiączki bardzo obfite.” Jeden z ostatnich wpisów.

Mam bardzo dobrą pamieć wzrokową wieć coś mi podpowiedziało że w książce było napisane coś odwrotnego. Poszukałam i w FZ str 34: objawy niedostatku krwi w wątrobie (pierwszy krok do stanu ognia wątroby) to: bolesne i wrażliwe na światło oczy, paznokcie białe i łatwo łamiące się...słabe krwawienia miesięczne lub ich brak...

Niedobór jang wątroby a niedobór jin to różne ale poważne dolegliwosci i różne są zalecenia co do wychodzenia z tych stanów.

Nie rozumiem takiej pomyłki p. Anny.

Rozumiem też określenie fałszywego ognia ale w książce objawy opisane powyżej nie są określone jako fałszywy ogień tylko ogień wątroby.


Prosze tylko nie atakować mnie za to, bo widzę, że atak stał się jedną z ulubionych form wypowiedzi niektórych forumowiczek.
data: 2010.02.16
autor: kotek
Aniu Owsiankowa! Płatki cielęce! odkopałaś je z moich starych postów? Cieszę się, że smakują. Przepis "wykradłam" z lokalnej restauracji, gdzie mistrz kuchni rozbija tę cielęcinę tak cienko, że Paryż można oglądać. Nie chciał zdradzić, jak to robi. Ale i tak damy radę ! Pozdrawiam serdecznie!
data: 2010.02.16
autor: Kamiczek
A.z Krakowa. Na stronie 40 FŻ jest tak napisane:Z układu energii w przyrodzie wynika, ze zawsze przeciwieństwem lata jest zima, a wiosny jesień.Więc rozpisujemy: wiosna to wątroba a więc jest w maksimum jej przeciwieństwem jest jesień a więc płuca, które są w minimum w momencie gdy wątroba jest w maksimum. Jeżeli nastanie jesień to płuca są w maksimum a wątrobą w minimum.Taka analogia dotyczy tez lata i zimy.Ja czytam książki i rozpisuje na kartce te wiadomości, są one dla mnie bardziej czytelne tak też zrobiłam z rytmem dobowym.A jak zapomnę o przemianie to idę dalej i uzupełniam w miejscu opuszczenia i kończę na ostrym.Nie stresuje się. Nie jestem doświadczona i daleko mi do dawania odpowiedzi ale jeżeli żywcem cytuję z książki albo forum zwłaszcza wypowiedzi Pani Ani to jestem spokojna.
data: 2010.02.16
autor: Anna
Do: ludzi otwartego serca.. Jeszcze jedno chciałam dodać, tamten pan Z.P. o którym pisałam musiał nazwać jakoś narzędzia którymi się posługuje w swojej pracy, i tak jak Wy macie: imbir (ło matko jaka nazwa!!) , majeranek, kurkumy, kardamony i ostrożenie (rany a to dopiero ostre nazwy!!), i inne, rozumiecie o co mi chodzi?? tak też on ma swoje kule, cienioklątwy, podłączenia, iglice i tak dalej.. Takie tam narzędzia pracy.. które służą po prostu pewnym działaniom. A jeżeli ktoś nie zrozumiał mojego przesłania, to znaczy że jego życiem nadal kieruje potworny strach i nie ma jeszcze dość własnego bólu na tej ziemi.. Także... hmmm... miłości i otwartego serca życzę..
data: 2010.02.16
autor: AzW
Moje posty też wcięło, może matrix, może nie miałam nic mądrego do powiedzenia, eh. W sprawie wyszukiwarki: Kamajko, wpisz ‘wios got’ i Anna Ciesielska w okienka wyszukiwarki i czerp. Nawet jeśli wyda Ci się, że za dużo tekstu, to poszukiwane słowa masz wyróżnione, a poza tym – jaki to tekst, nic tylko smakować. Wyszukiwarka jest w formie dla mnie świetnej, bo zawsze coś ciekawego i niby ‘przy okazji’ się wyczyta. **** Kamiczku bardzo Ci dziękuję za przepis na płatki cielęce, jeden z bardziej wyrafinowanych smaków w moim dorobku :-) ****Jagodo, wyjątkowo słonecznie w Twoich macierzyńskich i gdańskich postach :-)
data: 2010.02.16
autor: Ania ze Stacji Owsianka :-)
A. z Krakowa, minimum energetyczne narządu następuje dwanaście godzin po jego maksimum, i tak, np. jeśli maksimum wątroby przypada na 1-3 w nocy, to jej minimum jest od 13 – 15.rada Pani Ani odnośnie smaków: ”gdy zapomniała Pani o jednym smaku, proszę zrobić pętelkę – wrócić, uzupełnić i dalej iść do przodu” Mam nadzieję, że pomogłam.
data: 2010.02.16
autor: Kamiczek
Witam ponownie. Mimo że nie uzyskałam żadnej odpowiedzi na mój poprzedni post chciałabym zadać kolejne pytanie na forum licząc że bardziej doświadczone Panie mi odpowiedzą. Mam 2 pytania "techniczne". Po pierwsze, co robimy gdy gotując nierozważnie "przeskoczyliśmy" o jedną przemianę. Czy w tym wypadku cofamy się i dodajemy brakujący smak i kontynuujemy? I drugie pytanie: Kiedy następuje minimum energetyczne dla każdego z narządów? W Filozofii Zdrowia jest zegar przedstawiający maksimum energetyczne, niemniej jednak nie mogę się doczytać kiedy każdy z narządów jest w minimum energetycznym. Dodam że jesteśmy na PP dopiero od grudnia i robię jeszcze wiele blędów i przyznam szczerze że ostatnio jestem strasznie umęczona ciągłym gotowaniem, szczególnie że łączę je z pracą na pełen etat i opieką nad kilkumiesięcznym dzieckiem. Mimo tymczasowego braku motywacji, czuję że PP to droga w dobrym kierunku i chcę kontynuować! Tymbardziej będę bardzo wdzięczna za wsparcie. Z góry ślicznie dziękuję za odpowiedz!
data: 2010.02.16
autor: A. z Krakowa
Pani Anno,
Cieszę się, że zabrała Pani wyraźny głos w sprawie złych energii i okltyzmu. Pani Ania Ciesielska wyraźnie zawsze ostrzegała przed wkraczaniem w takie sfery, otwieraniem się na energie przy pomocy jogi czy innych technik medytacji i choć wiele poglądów Pani Ani jest dla mnie "zbyt wschodnich" a jej lektury obowiązkowe do mnie nie przemawiają, zawsze szanowałam jej wielką ostrożność i dystans wobec tego rodzaju nadprzyrodzoności.Też jestem katoliczką i czerpię mądrość z nauki Jezusa, jego miłości i akceptacji cierpienia. A porządek jest dla mnie równoznaczny z prawami natury, których łamać po prostu nie warto. Pozdrawiam serdecznie. Życzę ostrożności i pokory
data: 2010.02.16
autor: Haniaf
Zainteresowana, nie wiem do kogo kierujesz swojego posta choć mogę się domyślać, dlaczego piszesz drukowanymi literami :) Jeśli alkoholizm dotyka Tojej bliskiej osoby, to pewnie Ci ciężko i cierpisz. Trochę znam temat alkoholizmu i jest kilka rzeczy, o których chciałam Ci powiedzieć: przede wszystkim - to nie Twoja wina! Poza tym jesli gorączkowo szukasz czegoś, co mozesz zrobić, żeby alkoholik przestał pić, to przestań szukać, bo niczego nie znajdziesz. On sam musi przestać (albo i nie) - to nie od Ciebie zależy. Kochaj tę osobę i wspieraj, ale z całą mocą pilnuj własnej tożsamosci, żeby się w jego problemach nie utopić. Ugotuj mu zupę, przytul, nie rób wyrzutów, że się napił - to nie Twoja sprawa. Jeśli Cię złości - powiedz mu to, ale nie uzależniaj swojej miłości od jego picia lub niepicia. Nie pomyl wspierania osoby chorej z życiem za nią, z rozwiązywaniem za nią jej problemów. Ta osoba swoje życie musi przeżyć sama i sama zmierzyć się ze swoimi problemami, nawet jeśli Ci się zdaje, że nie potrafi. Rozwiązując za alkoholika problemy tylko go bardziej dołujesz - wierz mi, że to w większości wrażliwi ludzie. Ty zajmij się sobą, a zanim zrobisz coś za alkoholika lub dla niego - musisz w sposób bardzo wnikliwy zbadać swoje intencje. Jeśli odkryjesz, że robisz coś z litości albo z poczucia winy - nie rób nic, masz takie prawo - tak będzie lepiej. I postaraj się o pomoc - nie dla niego, lecz dla siebie, bo żeby nauczyć się z tym żyć - trzeba czasu, choć zapewniam Cię, że można. Powodzenia :)
data: 2010.02.16
autor: DanusiaA
Aido, masz rację, nic nie może pójść na marne - i nie poszło, tylko pojawiło się coś na drodze. Wyciągnęłam z tego lekcję, bardzo teraz się dyscyplinuję, nie jest łatwo, bywa strasznie - ale wszystko będzie pięknie. Pozdrawiam Ciebie tez serdecznie.
data: 2010.02.16
autor: Kamiczek
Jagodo, czy mogłabym poprosić Cię bardzo o kontakt (mój nr 607 574 647) m.in. dotyczący lekarza pediatry. Serdecznie pozdrawiam.
data: 2010.02.16
autor: Sylwia z Gdańska
Aido, link działa. Trzeba go powolutku skopiować, otworzyć sobie pustą stronę i wkleić adres.
To filmik jest, więc może dlatego automatycznie się nie otwiera, ale działa.
Kobietki, czy wiecie co to tolerancja? Po co ocenianie kto w co i kogo wierzy? Szkoda Waszych nerwów. Dolewając swojej energii zagadnieniom, dajecie im siłę do życia. Przecież każda z nas ma swój ŚWIAT lepiej zająć się nim i otaczać się miłością, tolerancją i zrozumieniem. I tego Wam życzę otulając skrzydełkami :)
data: 2010.02.16
autor: Luna
Kamiczku, masz racje sporo dydaktyzmu w moich postach ale może to nie jest takie złe.. Nie obruszaj się, byłam zaskoczona kiedy wyskoczyłaś z tym lekarzem i nawet myślałam, że to nie ten sam Kamiczek. Pisząc teraz, ni mniej ni więcej chciałam pokazać, że niezależnie od wiedzy którą obdarzyła nas Pani Ania wpadamy właśnie w pułapki lęku. Nie ma Pani Ani to cała jej praca i nasza także ma "pójść na marne"? Poniosły Cię Twoje konie, poniosły Bellunię - moje też poniosły nie raz. Masz rację to nasza lekcja ale po to żeby tych samych błędów (!) nie popełniać. Dlatego napisałam o tym resetowaniu, o tym żeby pracować samodzielnie nawet wtedy kiedy Pani Ania ma "swój czas".Nie czuję potrzeby nadrabiania zaległości...Pozdrawiam Cię serdecznie.
data: 2010.02.16
autor: Aida
Zapomniałam dodać ze zasady mojej religii znajduję w tej filozofii.Uczciwość radość wdzięczność pokora wobec cierpienia i wytrwałość. Nigdy nie słyszałam żeby Pani Ania blokowała albo odblokowywała rzucała jakąś energią coś na odległość.Jak komuś się pomieszało jego sprawa ale niech nie wciąga w to szaleństwo innych i niech idzie swoją droga bo ma wolną wolę.
data: 2010.02.16
autor: Anna
Czytam i nie wierzę.Jestem katoliczką wartościowanie jest dla mnie najważniejsze. Jak szybko można się otworzyć na złą energię jak szybko ona może od nas przyjść.Widzę przemiany pór roku ptaki mi już śpiewają pomimo że śnieg, gotowanie sprzyja,ale z tej filozofii nie można zrobić bożka.Chrześcijaństwo mówi o przebaczaniu,o akceptacji wszystkiego co nas otacza o szukaniu w człowieku dobra i miłości.Dziękowaniu za to co się ma i że dobro zaczyna się w nas.Jeżeli sami się nie zmienimy to nie mamy prawa wymagać od innych.Jeżeli sami się nie wzmocnimy to nie damy siły bliskim.Mamy w swojej modlitwie do Anioła stróża specjalną prośbę żeby stał przy nas całe dnie.I tak bedę robić.A jeżeli ktoś nie jest chrześcijaninem to niech wyznaje po swojemu.Religii jest dużo na świecie mogę zasiąsć do stołu i z hindusem i mnichem.Zjedzmy razem w pokoju posiłek ale nigdy nie przekrzykujmy się która wiara jest ważniejsza.Ale jeżeli dochodzi do okultyzmu to ja mówię stop. Ostróżko piszesz straszne rzeczy! czytałam posty magdy kaspianowej i już mnie tknęło jak pisała że coś moze zablokować albo odblowkować.Weszłam na stronę tego pana i szybko zamknęłam.Uświadomiłam sobie jak trzeba myśleć i być czujnym czytając i przyjmując to co inni mówią i piszą.Życie w zgodzie z naturą z rytmem dni, miesięcy i roku to jest inna para butów ale jak wchodzi w grę czarna magia to ja dziękuje.A tu w grę wchodzą małe dzieci które potem maja lęki wizje nie śpią po nocach, bawienie się czarną magią jest bardzo niebezpieczne.I tu jak w każdym poście mądrych ludzi. Wszystko zależy od nas od naszej mądrości i czujności od naszego twardego stania na ziemi a odchylania od równowagi to bardzo szybko mogą nastąpić ktoś zje jabłko i ma wzdęcie ktoś kwaśne ma drazliwość pęcherza moczowego której pojemność nagle się zmniejsza do 50 ml.Ktoś zje pączka i ma wypryski na skórze następnego dnia.A wreszcie czyjeś EGO się rozhula i myśli że może latać.A wtedy jest jak na haju a to też nierównowaga, z tym ze zjedzenie czegoś co szkodzi można imbirówką rozproszyć puknie się człowiek w głowę i pomysli że na drugi raz to zje inaczej. Ale na osaczenie i na duchowe zniewolenie to imbirówka nie pomoże.Nie jestem ekspertem, to są moje przemyślenia każdy myśli inaczej,ale uważam że trzeba poważnie podchodzić do energii bo dobro to energia i zło też, cała mądrość polega na rozróżnieniu i wybraniu i tu Anioł Stróż jest niezastąpiony.
data: 2010.03.17
autor: Anna
Pani Lidko nie chodzi mi o "odlatywanie w kosmos" jak to Pani ujęła ,opinią innych też aż tak bardzo się nie przejmuję chyba, że ci inni są dla mnie autorytetem.Napisanie własnego zdania ze spokojem i dystansem czasem przychodzi mi trudno, a w wypadku p.Popko o dystans jest mi bardzo trudno.Moja mama i bratowa leżały w szpitalu, obie w stanie terminalnym,jedna z rozwalonym sercem po zawale, druga z rakiem kości.Zadzwoniła Magda Kaspianowa że zapisała mnie do bardzo dobrego bioenergoterapeuty p. Popko, który może mi pomóc.Weszłam na jego stronę i przeczytałam wszystko co napisał.Jest tego bardzo dużo i postanowiłam nie iśc.Magda powiedziała, że to demony spowodowały że moja matka i bratowa są tak chore i angażując mnie tak bardzo w opieke na nimi, chcą w ten sposób /owe demony/zablokować mi drogę do jedynego właściwego rozwoju duchowego.Zaproponowała swoją uzdrowicielską pomoc, kazała mi w wyobrazni włożyć mojej mamie do serca czarny krzyż.Nie zrobiłam tego.Teraz mam pytanie jak Magda "ustawiała" i oczyszczała energetycznie dzieci i matki którym na forum oferowała swoją pomoc.Jeśli pomogło to pozostaje mi wybór; albo myślec, że odmówiłam swojej matce wsparcia , albo olac te uzdrawiania a historyjke o demonach uznac za emocjonalny szantaż lub strachy na lachy .Ale napisałam o tym, aby sobie mamy korzystające z Magdy pomocy przemyślały sprawe.Może to uzdrawianie, a może iluzja której Magda ulega.A teraz rarytas ;cytat ze strony internetowej Popko;nasz Zastęp Systemowy Wojsk Światłości rozpoczął działalnośc na terenie całego naszego kraju od 2 maja 2009 roku - koniec cytatu.Magda jest wojowniczką światła już "uświęconą "razem z Popko ratuje p.Anie, poznańskich radiestetów których opanowały demony, wprowadzić też zamierzała Joasie na nową droge światłości.I to wszystko dzieje się niby poza forum, ale w jakiś sposób dotyczy.Moje występy forumowe dotyczące Popko już się kończą. Apeluje do młodych mam o rozwagę,wątpię czy droga światłości w wydaniu Popko jest słuszna, nie jest nawet ciekawym doświadczeniem, jest niebezpieczna. Pozdrawiam. Nie obraże się jeśli P.Ania uzna, że post nie nadaje się na forum,
data: 2010.02.16
autor: ostróżka
Agnieszko S, zgadzam sie z Tobą. Brak jest Joasi, która bez osądzania, bez wytykania potrafiła rzeczowo i ciepło udzielić rady, pokazać jakąś nową drogę. Zauważam też, że sporo starszych forumowiczek zamilkło. Nic, pozostaje Wam, nowym czytać archiwum od jego początków, aby znaleźć rady. Pozdrawiam Cię już wieczornie.
data: 2010.02.16
autor: Kamiczek
Aido, pisałam o energii w ostatnich postach Pani Ani, ponieważ to po Jej długiej nieobecności spowodowanej chorobą, Bellunia tak zareagowała. Chciałam ją spytać, czy widzi w tych postach Pani Ani tę pozytywną energię pomimo trudnej sytuacji. Wiem, że Pani Ania zawsze ma klasę, tego nie musisz mi mówić. Nie, tybetański lekarz nie był porażką, tak samo, jak nie bywają porażką choroby, kłopoty i inne potknięcia na naszej drodze -potrzebne potknięcia. Dawno Cię nie było więc widzę, że nadrabiasz zaległości dydaktyczne. Pozdrawiam
data: 2010.02.15
autor: Kamiczek
Administratorze, przeciążony świat netu ma swoje prawa, niech nie będzie Ci przykro. Pzdr.
data: 2010.02.15
autor: Aida
AzW, jeżeli zaglądasz jeszcze do tego "ciemnogrodu" to chciałam podzielić się z Tobą może powierzchowną ale myślę, że wystarczającą wiedzą na temat poruszony przez Ciebie w poście z dnia 14.02.2010. Oczywiście porządkująco, bo może po prostu tego nie wiesz. Otóż moc ziół to nie kwestia wiary, to setki lat obserwacji a trochę mniej niż setki to badania wielu ludzi.. Masz dostęp do komputera, chociażby w Wikipedii znajdziesz np. imbir czy tymianek, jego właściwości, składniki, działanie i zastosowanie. Jeżeli to Ci nie wystarczy to jest wspaniałe opracowanie Profesora Ożarowskiego na temat właściwości ziół i roślin leczniczych. Jestem przekonana, że czytasz, rozglądasz się wokół siebie, nie mogłaś więc nie zauważyć, jak chociażby na Ciebie, działają kolory. To wiedza dostępna każdemu, zbadana i potwierdzona – to także nie jest kwestia wiary. To pewnik wykorzystywany przez speców od reklamy, psychologów, architektów wnętrz i wielu innych. Wpływ tego co wkładamy do ust jest chyba oczywisty, każdy dokonuje wolnego wyboru, więc to też jest poza dyskusją. Sposób przygotowywania posiłków jest także zbadany. Wiadomo jaki wpływ ma kuchenka mikrofalowa, prąd i ogień , nie doświadczyłaś tego- zachęcam naprawdę warto. Są badania potwierdzające to oddziaływanie. Myślę, że uprzejmie będzie pozostawić kwestię wiary każdemu z osobna- Tobie także. Chcesz zaufać panu Popko- Twój wybór. Nie znam tej „wyższej świadomości” tak nazywasz pana Popko. Wszyscy podlegamy wpływom kosmosu i nie wiemy jeszcze co kryje, na pewno jest to potężna energia. Prawda stara jak oświecony człowiek, najwyższa forma inteligencji to obserwacja bez wydawania osądu. Życzliwość i miłość szeroko pojęta ma wprost magiczne działanie – otwiera przed nami przestrzeń naszego życia. Nikt nie jest w stanie zapewnić drugiemu człowiekowi życia pozbawionego jego normalnych atrybutów: trudu dorastania, bólu dojrzewania, pracy, nauki, radości i smutku, często choroby a na koniec śmierci. Każdy musi sam, najczęściej wiedza, doświadczenie i siła charakteru , szeroko pojęte, pozwalają na kierowanie własnym życiem. Niestety podlega ono wpływom zewnętrznym. Więc jeżeli nie sami to inni dostarczą nam powodów do co najmniej ! niepokoju i rozterek. Może już wiesz jak wiele jest manipulacji wokół nas. Polityków, lobby finansowego, lobby farmaceutycznego ile niosą zła. Doprawdy trudno się w tym połapać. Szkoda, że psychologia jako nauka jest uboga w narzędzia badawcze ale ta niedoskonałość instrumentów ma związek, tak myślę, z nieograniczonymi możliwościami człowieka. Korzystaj z własnego potencjału rozsądnie. A na koniec, proszę ! nie obrażaj korespondentów tego forum, bo ani wiek, ani wiedza lub jej brak, ani podziw dla pana Popko nie dają nikomu takiej „legitymacji „.
data: 2010.02.15
autor: Aida
Beato M, przy Dąbrowskiego w Poznaniu jest Rynek Jeżycki, a na nim gęsina i inne specjały. Bardzo blisko stamtąd, przy Kraszewskiego, jest Prosiaczek, w którym można kupić jagnięcinę i cielęcinę. No ale to w Poznaniu... W Gdańsku natomiast trafiamy z naszym Rafałkiem na bardzo sensownych lekarzy. Byliśmy u pediatry, bo potrzebne było skierowanie na kontrolę bioderek. I otóż w przychodni na Morenie spotkaliśmy kapitalnego lekarza, starszego pana, który z zzinteresowaniem zapytał nas, dlaczego nie szczepimy dziecka. Pokiwał głową i powiedział, że sam nie jest szczepiony i na nic się nie zaszczepi. Ponadto, że mnóstwo lekarzy nie szczepi dzieci i walczy z Sanepidem o prawo do tego oraz że szczepionki skojarzone stanowią duże obciążenie dla małych dzieci, a nieskojarzone są sprzed 40 lat. Na koniec zachichotał i stwierdził, że Zachód ładnie umoczył ze szczepionkami na świńską grypę. Super. Byliśmy następnie u ortopedy i byłam pod wrażeniem takiej zwykłej-niezwykłej rzetelności i troski. Tak więc stwierdzam, że rację ma Pani Ania - wszystko, czego nam potrzeba, mamy w zasięgu ręki. Nawet lekarzy:))))) I chleb się znalazł w pobliżu dzięki Sylwii:)) Pozdrawiam!
data: 2010.02.15
autor: Jagoda
Aido, list do Aszkah nie dotarł. Bardzo mi przykro z powodu tego zamieszania z Twoimi listami.
data: 2010.02.15
autor: Administrator
Zrozpaczona, zaczęłabym od zmiany nicku - słowa mają moc, jeśli nazywasz siebie zrozpaczoną, to się nią stajesz, a w rozpaczy trudno o trzeźwy ogląd sytuacji. Z tą kurzajką u synka - jeśli już trudno Ci czekać na efekty porządkowania diety u synka (a popełniasz dużo błędów) - udaj się do dobrego dermatologa, niech zobaczy, co to jest i Ci doradzi. Czubek nosa przejawia stan serca, więc poobserwuj syna i może też przebadaj go pod tym kątem dla spokojności. W Twoich problemach z wysuszoną skórą widać dużą nierównowagę - stan skóry zależy od jakości płuc, a te z kolei od pracy śledziony, której zadaniem jest produkcja esencji. Prawdopodobnie zjadasz zbyt wiele produktów "wysuszających" jak np. ryż czy indyk. Gdy dowartościujesz śledzionę delikatnymi zupami na wołowinie lub cielęcinie i drugimi daniami z tychże mięsek, stan skóry powinien się poprawiać. Do tego poranna kawa, owsianka, jajka na miękko, puree, zupa na kolację, TLACI i imbirówka gdy będzie potrzeba. Jak jadałam zupy na indyku, to pierwszym symptomem, że zaczyna brakować jin, były pękające usta. Uspokój emocje, wycisz się, pomódl o wsparcie i z miłością mieszaj w garach. *** Joasiu z Gdyni, idź koniecznie do kardiologa z tym kołataniem serca (to zalecenie od Pani Ani). Naszym jedzonkiem wspomagasz organizm i wzmacniasz się, ale tego typu sprawy lepiej mieć pod kontrolą. Pozdrawiam
data: 2010.02.16
autor: Jagoda
Administratorze, a to pech! taki był natchniony :)że aż się unicestwił- expulso. Ale był jeszcze jeden do aszkah- ech szkoda. Myślę, że kliknęłam jak Harry Potter i zniknęło, mogłam posłać sowę :). Pozdrawiam serdecznie.
data: 2010.02.15
autor: Aida
Luna, bardzo proszę sprawdź jeszcze raz czy link do rytuałów jest prawidłowy?
Pzdr.
data: 2010.02.15
autor: Aida
Aido, chodzi o Twój jeden post - do AzW. Pozdrawiam!
data: 2010.02.15
autor: Administrator
Kamiczku, sądzę że nie powinnaś dawać Belluni gwarancji na złe procesy, nie wiesz jak to będzie jeżeli nawet nie będzie stosować zaleceń PP. Zastanawiam się także dlaczego piszesz o energii postów Pani Ani jako argumencie który ma przekonać. Energia w nich była zawsze i siła, i spokój, i pazur, i radość, i zniecierpliwienie, i zmęczenie, i wkurzenie - a Ty pogubiłaś się na swojej drodze. Ten tybetański czy inny lekarz to, wybacz, była chyba niezła porażka? A teraz moje ogólne wnioski nie do Kamiczka.Nie jest dobrze jeżeli bez resetowania stosujemy cokolwiek. Obserwacja, wnioski, ciężka praca to dopiero "ukorzenia". Nie daje nam to możliwości zrzucenia na "Ciesielską" lub lekarza naturopatę, swoich błędów czy nawet głupoty trzeba to nieść na własnych barkach, ale dopiero wtedy uczymy się naprawdę własnej drogi. Podpowiedzi które można znaleźć na tym forum lub wręcz otrzymać pomoc od bardziej doświadczonych - to jest cenne. Często zaglądam na to forum. Rzadko piszę z różnych powodów. Dzisiaj sama nie wiem co mi się stało, to juz czwarty post, licząc te zaginione także. Często zamykam podgląd, bo zaczynam się denerwować przy czytaniu niektórych postów, też z różnych powodów, myślę, że to osobiste. Nieobecni nie mają głosu- to mi najczęściej odpowiada. Dzisiaj jednak, pozwolę sobie na głośną refleksję porządkującą. Nie zawsze połajanka dla proszącego o radę jest dobrą radą, postawa w stylu " my to juz dawno wiemy" nie jest miła w odbiorze, mniejsza o to, nie jest konstruktywna. Nie wiem - nie piszę, nie mam czasu na napisanie odpowiedzi też nie piszę. Mniej zbędnych postów, szybciej otwiera się strona i szybciej pracuje przeszukiwarka archiwum.
Bez urazy.
data: 2010.02.15
autor: Aida
Do administratora, napisałam dzisiaj do AzW, Belluni i aszkach, który post zniknął? Nie zachowałam treści ale jak starczy mi czasu to napiszę jeszcze raz.Pozdrawiam.
data: 2010.02.15
autor: Aida
Zgadzam sie z Toba Zoska. Od okolo 2 mies. jestem na pp i na poczatku az milo bylo codziennie przy kawie poczytac forum. Tyle tu bylo zyczliwosci, wyrozumialosci, cierpliwosci. To forum bylo inne, bo zazwyczaj uczestnicy innych podobnych portali przegaduja sie, a co jeden to madrzejszy. Od jakiegos czasu jednak tez odczulam, ze coraz wiecej tu agresji. Ja nawet boje sie juz zadawac pytania. Na pewno osoby, ktore sa na pp juz od dluzszego czasu i mialy powazne problemy zdrowotne mogly skorzystac z zyczliwosci p. Anny, ktora zawsze odpowiadala pomoca. Byla tez mozliwosc konsultacji. My nowicjusze niestety nie mamy takiej mozliwosci, wiec forum i doswiadczenie weteranow jest dla nas jedynym wsparciem. Bardzo brakuje mi Joanny MamAsik. Z kazdego jej posta pajalo zyczliwoscia, cierpliwoscia i zrozumieniem.
data: 2010.02.15
autor: Agnieszka S
Witam.Bede przez kilka tygodni mieszkac w Poznaniu.Gdzie na Winogradach albo przy Dabrowskiego isc po cielecine lub jagniecine?
data: 2010.02.15
autor: Beata.M.
Bardzo się cieszę ż ePani Ania zagląda tu coraz częściej. Jak przeczytałam, że pisze Pani trzecią książkę to aż mi się buzia uśmiechnęła. Ma nadzięję, że poświęci w niej Pani szerszy rozdział o małych AZsikach, bo przez błędy mam one najbardziej cierpią, a jest ich coraz więcej.
Z innej beczki : coś mi się wydaje , że wiele nowych osób które się pojawiły na forum to stare osoby, które kiedyś były serdeczne i uczyły nas pokory, a dzisiaj niestety są bardzo agresywne. Jeśli się mylę to przepraszam, a jeśli mam rację to dajcie sobie na spokój z tym posądzaniem Pani Ani i PP. Tak będzie dużo milej.
data: 2010.02.15
autor: zośka
Aido, bardzo przepraszam, ale przez przypadek został skasowany Twój przedostani post. Czy mogłabyś go jeszcze raz przesłać?
data: 2010.02.15
autor: Administrator
Z moich obserwacji- trudne były ostatnie dwa tygodnie. ciekawa jestem czy przypadkiem nie ma też takiej prawidłowości , ze dojo przekłada się na jakość postów, kto wie... Przekłada się na jakość naszego samopoczucia, więc co za tym idzie jakość naszej " twórczości" też jest zagrożona. Nie chcę nikogo martwić ale podobno zima do głębokiego marca a wilgotno i zimno do maja. Warto więc popracować na dobre samopoczucie.
Kilka słów do Belluni. Nie martw się chorobą Pani Ani,sama zatroszczy się o siebie. Pracuj nad własnym programem długoterminowymi i projektami długoterminowymi własnych dzieci. To oczywiście duża przenośnia. Nie bój się, tylko obserwuj siebie i własne dziecko. Będziesz wiedziała czy kawa poranna Tobie służy, czy owsianka wpływa na lepsze samopoczucie Twojego dziecka daj mu też prawo głosu. Każdy z nas ma inny organizm. Przecież wiesz, że to Ty odpowiadasz za wybór sposobu żywienia siebie i rodziny. Nie uzależniaj się od nauczyciela, mamy, przyjaciółki. Możesz eksperymentować na własny rachunek do woli. A wyniki napewno będą dla Ciebie bezcenne. Wątpliwości będą zawsze.Dużo mogłabym o tym napisać, bo żywię się i moją rodzinę wg. filozofii wypracowanej przez Panią Annę Ciesielską od dość dawna. Na tyle długo żeby mieć pogląd w sprawie.Proszę tylko, nie pisz pod wpływem własnych emocji takich postów jak ten z 14 lutego. Nie dodałaś, że lekarza nadwornego w starożytnych Chinach to nawet zabijano w razie choroby Pana. Pozdrawiam.
data: 2010.03.19
autor: Aida
Ostróżko i Natko z Wrocławia! Nie szukam dziury w całym ani nie czekam na gotowe. "Kto pyta nie błądzi" , "Koniec języka za przewodnika" znacie takie przysłowia? Czy jeśli proszę o podpowiedź to czekam na gotowe? od czegoś przecież trzeba zacząc.Coś chyba wisi w powietrzu skoro macie tak mało wyrozumiałości dla nowicjuszy:)
data: 2010.02.15
autor: Kamajka
Aszkah. Tyle tu mówimy o Porządku, o szacunku dla niego. Jesteś osobą, która zanim weszła w PP była dość schorowana, tak przynajmniej pisałaś w postach. Ile można mówić i tłumaczyć, że jak się chce wyjść z nierównowagi to trzeba się DYSCYPLINOWAĆ? A ty najpierw kwękasz, że masz totalnie schorowane jelita, po czym prosisz o pomoc, bo najadłaś się mandarynek! Albo teraz. Jesteś w ciąży, do równowagi jeszcze nie doszłaś a wyjeżdżasz na tydzień i jesz w hotelu! I piszesz jak dzieci ci cierpią. Wiesz co ? Usiądź z tyłkiem i przemyśl sobie czego ty chcesz a na forum wypowiadaj się w ostateczności, bo nie wypada.
data: 2010.02.15
autor: Rene
Anno Majchrzak. Ja podpisuję się Agnieszka i tylko Agnieszka i proszę mnie nie mieszać z jakąś AzW. Gdyby Pani czytała uważnie to ja piszę co innego niż AzW. Ja uważam Że Popko to niebezpieczna osoba a AzW go chwali. Proszę czytac uważnie. A jak ktoś posądza innych że nie podpisują się cały czas tak samo to może sam tak robi? Najlepiej wie chyba o tym Admin.
data: 2010.02.15
autor: Agnieszka
Witam! Proszę o pomoc, co może oznaczać osłabienie, kołatanie serca i dziwne uczucie drętwienia rąk (zwłaszcza lewej), lekkie zawroty głowy. najbardziej nasilone w godzinach przedpołudniowych i tak do 14-15...Mam 44 lata, może to początki menopauzy? Czy to wina minimum wątroby czy maksimum serca? Robiłam badania NA, K, Cl, cholesterolu, prób wątrobowych, hormonów tarczycowych - wszystko w normie. Na pp jestem, z przerwami, od prawie 3 lat.
bardzo proszę o podpowiedź, bo wiem, ze przez forum i tak niekt mnie nie bedzie leczył. Pozdrawiam
data: 2010.02.15
autor: Joasia z Gdyni
Witajcie, jestem na etapie wprowadzenia zoltka dla dziecka,wiem, ze powinno sie ono znalezc do poludnia,ale np.owsianke konczymy na ostrym a zoltko jest slodkie a przeciez dodajemy je juz nie gotujac..dodaje nie gotujac po maselku i miodzie i dodac imbiru juz bez gotwania?prosze o podpowiedz, pozdr
data: 2010.02.15
autor: Tania
Jagódko napisała Pani to czego ja nie bardzo umiałam wyrazic, o tej MOCY osadzonej w Porządku.Dziękuję
data: 2010.02.15
autor: ostróżka
Zainteresowana, w książkach jest o alkoholizmie i innych uzależnieniach. Ale i tu to samo: nie ma gotowej recepty; weź tyle tego, a tyle tamtego. To praca i jeszcze raz praca...
data: 2010.02.15
autor: Kamiczek
A co powiecie o niemocy zwanej chorobą alkoholową? Czy PP może pomóc? Może pani GURU się wypowie?
data: 2010.02.15
autor: Zainteresowana
Tak jak napisała Jagoda "czasem trudniej przytulić męża niż odlecieć w ten kosmos". I to zdaje się sedno sprawy. Tak jak najprostsze codzienne, sprawy i relacje wymagają najwięcej naszego zaangażowania, atk też przymnoszą właśnie one najwięcej radości i spokoju.* I ja bym Ostróżko tak bardzo zdaniem innych się nie przejmowała:) Każdy ma prawo do własnych wyborów i doświadczeń. Nam wystarczy czasem przy kimś trwać.* Pozdrawiam!
data: 2010.02.15
autor: LidiaP
Belluniu, Zrozpaczona i ci, którzy sądzą, że choroba to tylko dopust boży, kara i zło - chyba ulegliście fascynacji reklamami telewizyjnymi, gdzie każdy musi być "piekny, szczupły, zdrowy i bogaty" i taki, co to "nie opuścił w pracy ani dnia". Choroba i złe samopoczucie są wam po coś dane, ale nie za karę. Może powinniście zwolnić, może dać sobie czas na pewne przemyślenia. "Życie nie może zostać po prostu przeżyte, ale zrozumiane. Innymi słowy nie żyje się, by żyć, ale żeby odkryć sens życia. Zdrowie ciała jest warunkiem sprzyjającym osiągnięciu tego celu, ale nie jedynym. Przeciwienstwo zdrowia, to znaczy choroba, może być równiez znakomitą okazją do duchowego uniesienia". Ja myślę, że na forum - w jego archiwum i biezących wpisach można znaleźć wszystko, co potrzebne, ale przecież nie zawsze muszą to być gotowe recepty. Nic tu nie zadziała błyskawicznie, to nie ta droga. Niczego w rodzaju "na ból głowy imbirówka z pół łyżeczki, a gardła - z pełnej" tu nie znajdziecie. Kto tak chce, pewnie powinien pójść do lekarza i wziąć receptę, pooglądać wyżej wspomniane reklamy i coś wybrać albo udać się do cudotwórcy. I chyba nie powinniście tu wnosić pretensji, że coś nie działa. Każdy ma własną drogę i powinien jej szukać. "Guru jest ważny. Wyraża słowami to, co ty czujesz jako prawdę w sobie. Ale kiedy juz przeżyłeś bezpośrednie doświadczenie z tą Prawdą, więcej go nie potrzebujesz. Guru pokazuje ci księżyc, ale biada, jeśli pomylisz z księżycem jego palec. Guru wskazuje ci drogę, ale przejść musisz nią ty. Sam". Pozdrawiam wszystkich :) Szczególnie gorąco pozdrawiam panią Anię.
data: 2010.02.15
autor: DanusiaA
Witajcie. Ciepłe pozdrowienia dla Pani Ani. Jak to wspaniale że pani się do nas odezwała. To znak że Pani wraca do zdrowia czego życzę Pani z całego serca. Włąsnie wróciłąm z wyjazdu tygodniowego na ferie. Przez 7 dni jadłam tam z moją rodziną posiłki hotelowe. Po 3 dniach ęskniłam za domem, i oim gotowaniem. Moi chłopcy powtrzali że jedzenie im smakuje. Teraz po powrocie przyznali mi rację, jelita im zaszwankowały. Częste wypróżnienia z bólem brzucha , pieniste , śmierdzące, trzeba będzie teraz poradzić sobie z tym problemem. Najbardzieju cierpi mój synek. Ale ufam że damy radę. Ja natomiast ciągle walczę z dziwnym uczuciem smaku słonego, pisałam o tym ostatnio. Po jakimkolwiek posiłku mam w ustach smak słony, po którym dostaję mdłości mam to od jakiegoś czsu już o tym pisałam wcześniej. Co mam robić? poradzcie. Jestem w ciązy, 4 miesiąc.
data: 2010.02.15
autor: aszkah
Kamajka, forum to nie książka kucharska z gotowymi przepisami, wszystko jest w książkach FZ i FŻ, trzeba tylko "pomyśleć" co się nadaje na wiosnę,a co nie. No i samemu kombinować na bazie wyczytanej tam wiedzy. Zacznij od wiosennego rosołu, "słusznego",który był kiedyś podany na forum forum przez Anitę bodajże. Kilka postów wcześniej, w ubiegłym tygodniu, dziewczyny dyskutowały też, jak gotują wiosną. W swoim wpisie wiosennym Pani Ania tez daje kilka przemyconych wskazówek. No, czy to mało?Ja tez jestem na pp od ubiegłego lata i czekam na "wiosenne" zawieruchy, trzeba sie skupić i jak najbardziej im stawić czoła mądrym korzystaniem z wiedzy z Książek i forum, a nie czekać na gotowe.
data: 2010.02.15
autor: Natka z Wroclawia
Przyłączam się do słów Darka,PANI ANIA jest dla mnie niekwestionowanym GURU w zakresie wiedzy na temat PORZĄDKU i naszego miejsca w tym PORZĄDKU.Pozdrawiam serdecznie z zimnego ciągle jeszcze Kołobrzegu. IRENA T.
data: 2010.02.15
autor: 
AzW, dzięki, w swoim jednym poście pokazałaś, że p. Popko nie jest kimś, kogo można obdarzyć zaufaniem. Ale po kolei: my nie wierzymy w magiczną moc przypraw, ziół, energii ognia, kolorów itd., ale w ich MOC (bez magii) osadzoną w Porządku. Bez niego wszystko to, czym się kierujemy, byłoby chaosem (jak wykluczające się porady w pismach kobiecych, które to złapią z tej teorii, a tamto z innej). Kierować się akceptacją, intuicją, empatią, mieć otwarte serce i go słuchać my również się uczymy i jest to nasza codzienność, a nie przesłania ze sfer pozostających poza naszą percepcją. O tym, że ból jest nam niezbędny, żeby mogła zaistnieć równowaga, pisała już Pani Ania i Darek - nie będę się powtarzać. A więc likwidacja "bólu egzystencjalnego" jest de facto czynieniem krzywdy. A jeśli chodzi o "kreowanie przyszłości" i układanie sobie życia "tak jak się chce" to moim zdaniem jest to zwykłe chciejstwo (rodem z "Sekretu"), no i nie bardzo widzę tu miejsce dla wyższego dobra i woli Bożej. Czyli manowce, bo to jednakowoż nie my jesteśmy od pisania scenariusza. A jeśli jeszcze do tego p. Popko jawi się jako człowiek, który "poświęca się dla ludzkości" - to jest to groźne.
data: 2010.02.15
autor: Jagoda
Kamajka nie szukaj dziury w całym tylko czytaj forum i archiwum.Pisze wyraznie na górze strony...Zanim zadasz pytanie...itd.Pozatym w styczniu tego roku Marta R. pisała jak gotowac na wiosne bardzo jasno i obszernie
data: 2010.02.14
autor: ostróżka
Wlazło mi w rodzinę jakieś choróbsko i nie chce nas opuścić już jakieś dwa tygodnie - lekki lub mocny kaszel, mniejszy lub większy ból, czy jakieś takie ściskanie gardła, trochę kataru i tak to krąży między naszą piątką, najbardziej ucierpiał oczywiście najmłodszy... choć i ja mam takie dziwne odchodzenie na jeden dzień i znów powracanie bólu gardła. Wstyd mi, ale po tygodniu skapitulowałam i wzięłam antybiotyk, trochę pomogło, a dziś znów boli. Czuję, że i wnętrzności jakieś takie skurczone, wątroba się odzywa... Trzymam dyscyplinę - kawa gotowana, zupka, rosołki, TLACI, kanapki z pastami, mięsem, teraz stosowałam krople z tymianku i szałwi, aspirynę. Co jeszcze, co robię nie tak??
data: 2010.02.14
autor: Kasia z Piekar
Bellunia! Pani wcale nie musi martwic się o swoje zdrowie przecież Pani nie odżywia się zgodnie z zaleceniami P.Ciesielskiej. Gdyby tak było ,nie pisała by Pani takich bzdetów.
data: 2010.02.14
autor: ostróżka
No ok... ale co mi jest? sucha skóra=nienawilżony organizm, a może za mało ognia?Z tym że jest co raz gorzej... i nie ma stopniowej poprawy...
data: 2010.02.14
autor: zrozpaczona...
"jakieś przepisy na dania wiosenne w głowie mam, ale nie dam:)" A ja pytam dlaczego? To jest moja pierwsza wiosna na PP- chciałam się dowiedziec na ten temat i po wpisaniu w wyszukiwarkę "wiosenne gotowanie" dostałam taką odpowiedź:(
data: 2010.02.14
autor: Kamajka
Bellunio, ależ masz przecież wybór. Możesz zacząć odżywiać się jak inni, "tradycyjnie", nikt Cię na pp siłą nie trzyma. Nikt tu gwarancji na pełne zdrowie na sto lat nie dawał. Za to w jedzeniu nie-pp masz gwarancję (dla siebie i córki) dołączenia do całej rzeszy alergików, astmatyków, wrzodowców, cukrzyków, ciśnieniowców, miażdżycowców już w niedługim czasie. Na własne życzenie. Moje zdrowie się sypnęło, co mnie wcale nie zdziwiło, po tym, co "wyprawiałam", jak to określiła Jagoda. Zdesperowana szukałam pomocy wszędzie, bo Pani ani nie było. Wiem jednak, że tylko powrót do zdyscyplinowanego jedzenia pp przywróci mi to, co było jeszcze pół roku temu. Bo raz już tak się stało kilka lat temu. Mam nadzieję na drugą szansę. Bellunio, czy nie czujesz tej energii, jaka bije z ostatnich postów Pani Ani? Nie panikuj więc, tylko gotuj i ucz się, jak przygotować się na to, co niesie dla nas życie, i to dobre i to złe, aby przyjąć to pokornie i z podniesionym czołem. Pozdrawiam, Panią Anię w szczególności.
data: 2010.02.14
autor: Kamiczek
Ostróżko z AzW vel Agnieszka nie dasz rady-to tak jak z dziadem który modlił się do obrazu,a obraz ani razu,razu ....Pozdrawiam.Zrozpaczona daj sobie czas,jak będziesz się dyscyplinować na 100% nawet nie będziesz wiedziała kiedy znikną.Na totalnie rozlegulowany organizm czas i jeszcze raz czas.Wiesz co to włókniaki,takie wiszące kurzajki na szyi w pachwinach pod pachami na powiekach pod dolną wargą.Kochana dziewczyno po trzech latach dyscypliny 50% znikło.Lekarz dermatolog-chirurg zaproponował usunięcie laserem za bagatela- dobry samochód-i żadnej gwarancji że nie odrosną.Życzę samozaparcia i optymizmu.
data: 2010.02.14
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola
Pani Aniu wielkie dzięki że Pani wraca już do nas.Wszystkiego dobrego dla Pani.Na forum się nie wypowiadam ale czytam regularnie.PP pomogło nam całej rodzinie.DZiękuję
data: 2010.02.14
autor: Baja
AzW, nikt tutaj pana Popko oszołomem nie nazwał,proszę czytac uważnie, do działania jak bezmyślna torpeda czy oszołom porównałam działanie kogoś, kto bierze się do spraw których nie poznał dokładnie tylko liznął.pozdrawiam
data: 2010.02.14
autor: ostróżka
Co mam zrobić? Pomocy!!!
odżywiam się w miarę według PP... jednak od roku mam skórę suchą i skłonną do wyprysków... a także byłam u dermatologa, który stwierdził, że na nogach i rękach mam zapalenie mieszków włosowych,nacieram się oliwką , ale nic to nie daje... zaiważyłam, że skóra wygląda ciut lepiej po gorącej kąpieli... może powinnam pójść na solarium... błagam o pomoc... wstyd mi się rozebrać, a idzie niedługo wiosna i lato
data: 2010.02.14
autor: Zrozpaczona ;(
Pani Anno, ogromnie cieszę się z Pani ostatnich postów z których bije tyle siły i klasy, że staczy by inspirować naprawdę wielu! Pani odpowiedzi na trudne a czasem wręcz niegrzeczne pytania uświadomiły mi różnicę pomiędzy tym czego uczy Pani a ofertami rozmaitych dobrze mających się na rynku duchowości uzdrowicieli. Otóż Pani daje nam narzędzia by samemu radzić sobie ze swoim życiem, nie obiecuje Pani cudów, choć tak by się mogło wydawać komuś kto funkcjonował w innym wariancie energetycznym (kwaśne surowe zimne) i dzięki Pani nauce odkrył nowe siły i chęć do życia. Nasze gotowanie jest oparte na ziemi, osadzone w naturze i staje się przyczynkiem do dalszego przistaczania się i rozwoju. Nie obiecuje Pani uwolnienia od egzystencjalnego bólu bo to on właśnie jest motorem naszych przemian. Pani nie obiecuje że zrobi coś za nas - to my musimy odwalić swoją robotę, w trakcie której uczymy się popełniając błędy, co zawsze boli ale to ten ból właśnie pokazuje nam drogę. Tej roboty nikt na świecie nie zrobi za nas. Tak jak poczwara wykonuje nieprawdopodobny wysiłek przeistaczając się w motyla, tak człowiek już od chwili narodzin musi pokonać wiele progów, co zawsze wiąże się z cierpieniem. Tak że wspieram Panią dobrą myślą, sam dziękując za Pani wsparcie i dzielenie się tak osobistymi doświadczeniami.
data: 2010.02.14
autor: Darek
Pani Bellunio, uśmiechnęłam się przeczytawszy Pani post, bo jest on bardzo a propos tego, co napisałam w temacie - o umiejętności powściągania... O moich zdrowotnych czy udarowych zawieruchach chcę napisać szerzej w trzeciej książce. Dziś tylko wyjaśniam sprawę z grubsza. W książkach mych nie obiecywałam nigdy, że stosowanie PP uchroni i uwolni nas od cierpienia. Jest to niemożliwe, gdyż cierpienie jest dla nas inspiracją, przemienia nas, uwalnia od starych wzorców, skłania do przemyśleń, uwalnia od pychy i braku akceptacji. Poza tym rodzimy się przecież z pewnymi darami, od których nie ma ucieczki, jest to dar karmy, dar genetyczny, które są też niezbędne dla naszej ewolucji, dla naszego przebudzenia. Doświadczamy tego wszyscy i doświadczać będziemy. Uwolnienie się na ziemi od cierpienia jest nierealne - zrozum to, dziewczyno. W moich książkach proponuję wam pomoc i ulgę przez stosowanie PP. Dzięki PP jesteśmy bezpieczniejsi, spokojniejsi, umiemy sobie radzić z nieuniknionym. Chcę Pani przypomnieć, że obydwie moje książki powstały wyłącznie dzięki mojemu cierpieniu. Bez niego nie wpadłabym na to, że obok utartej ścieżki istnieje inna, o tyle piękniejsza. Gdyby nie moja determinacja w chęci ulżenia sobie, myślę, że nie pomogłabym również wam. Tak więc to, czy będzie miała Pani zaufanie do Porządku i skorzysta Pani z niego, jest wyłącznie Pani decyzją, Pani wyborem, Pani świadomością. To, czy ja choruję i jaka jest przyczyna mojej choroby, absolutnie nie jest Pani sprawą.
data: 2010.02.14
autor: Anna Ciesielska
Matko jaki tu ciemnogród panuje, wierzycie w magiczną moc ziół i ostrożenia, w Anioły, w Porządek, energię ognia i potraw, w moc modlitwy, w energię kolorów, i co tam jeszcze, a o Z.Popko mówicie że oszołom. Żal, po prostu... PS. Nie oszołom tylko wyższa świadomość, jedna z wyższych chodzących po tej ziemi, przede wszystkim uczy kierować się miłością - sercem, wybaczać, współodczuwać, uczy kreować swoją przyszłość i myśleć pozytywnie, a przede wszystkim udowodnił że człowiek nie musi cierpieć egzystencjonalnego bólu, może się od tego uwolnić.. ma wielkie serce, najważniejszego można się nauczyć z jego strony która jest uporządkowana i bardzo czytelna, jest tam wiele informacji i klarowne forum. Poświęca się ludzkości, aby ludzie mogli czuć się wolni od egzystencjonalnego bólu, lęku i ograniczeń, aby życie im się tak układało jak tego chcą. Jestem pełna podziwu dla niego. Tyle.
data: 2010.02.14
autor: AzW
Witam Anno. Wiem co to opieka nad chorym, którego trzeba dzwigać. Mnie lekarz podpowiedział, aby kupić sobie pas dla osób po operacjach. Są dostępne w sklepach ze sprzętem rehabilitacyjnym cena około 35-40 zł. Jak musiałam dzwignąć, wcześniej zakładałam pas. Uchroniłam się w ten sposób od bólu kręgosłupa.
data: 2010.02.14
autor: kromaj
Witam,
Bardzo dawno nie czytałam forum i jestem przerażona.Jestem na PP od 3 lat.
Jak to możliwe że p. Anna Ciesielska tak poważnie zachorowała?? Wielokrotnie czytałam wypowiedzi p. Anny że organizm zrównoważony da sobie radę z: promieniowaniem UV, zanieczyszczeniem środowiska, żywności, wirusami, bakteriami, rakiem itd. Że organizm zrównoważony oczyszcza i leczy się samodzielnie. Czy w takim razie wśród wszystkich stosujących PP jest ktoś z bardziej zrównoważonym organizmem niż p. Anna?? I ona choruje poważnie?? Więc wniosek dość logiczny ale i przerażający-co z resztą zwolenników PP wg p. Ciesielskiej. Czyli wcale nas to żywienie nie uwolni i nie uchroni przed poważnymi chorobami. Ale nie chodzi tylko o mnie czy innych dorosłych. Ja odżywiam w ten sposób także moje dziecko!! A co jeśli jednak mu szkodzę? A może p. Anna po własnych przejściach powie np. że jednak kawy rano nie wolno pić, owsianka szkodzi (to tylko takie przykłady). Już podobno z kaszą jaglaną była pomyłka i z kilkoma innymi przekazanymi w książkach informacjami.
"Lekarz" który sam choruje stosując własne zalecenia?!
W Chinach lekarza-gdy zdarzyła się choroba w rodzinie którą się opiekował-wyrzucano za drzwi-w Chinach opłacano lekarza tylko wtedy gdy wszyscy byli zdrowi. Oczywiście lekarz musiał być okazem zdrowia-kto by mu wtedy zaufał?
Ja właśnie tracę zaufanie...
Ale nie jesteśmy w Chinach.
Proszę o wyjaśnienie jak poważna choroba panią dotknęła i co było przyczyną.
data: 2010.02.14
autor: bellunia
Danusiu A., bardzo dziękuję za dobre życzenia:) Pani Ostróżko, jest Pani mądrą kobietą, ostatni post to majstersztyk. Od siebie dodam tylko, że efektem końcowym tego typu doświadczeń jest destrukcja i utrata kontaktu z rzeczywistością. Im dalej się w to wchodzi, tym labirynt się zagęszcza, a jedyna świeczka trzymana jest przez guru. Widzimy więc to i tyle, ile on chce pokazać. Rzeczywistość przestaje zależeć od nas. A przecież gdybyśmy mieli parać się z tymi sprawami, widzielibyśmy je, Stwórca nie pozostawiłby nas ślepymi i zdanymi nie na siebie. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie mam szacunku dla spraw, które są poza naszą percepcją, bo niewątpliwie są to sprawy wielkie, o potężnej energii, ale tym ostrożniej należy do nich podchodzić. Myślę, że kluczową sprawą jest wierzyć w to, że W SOBIE mamy moc, aby się rozwijać, bo jesteśmy dziećmi Boga, a zadania, jakie tu, na Ziemi, dostajemy, są dokładnie tym, co mamy do przerobienia, żeby tę moc obudzić. To, nad czym mamy pracować, to nasza własna świadomość, ale zakorzeniona w ziemi, w codzienności. Czasem trudniej przytulić męża niż odlecieć w ten kosmos. Co tam pcha? Często najpierw ciekawość, chęć "załatwienia" niektórych trudnych spraw, ale potem to już uzależnia, wciąga, bo daje poczucie, że się jest "wyżej", w "wyższej" świadomości. Do pychy stąd tylko krok. Najgorsze zaś jest to, że oczekiwane efekty po czasie okazują się iluzją.
data: 2010.02.14
autor: Jagoda
Szanowna Pani Aniu dziękuje za wiosenny wpis.Tak to forum ma klasę dzięki Pani empati i zrozumienia dla naszych ułomności.Z pokorą czytam i wpisy i odpowiedzi.Jestem osobą głęboko wierzącą /nie religijną/, dla mnie jest pani Aniołem przysłanym z Góry, pokazującym że można i trzeba żyć radośnie.Pozdrawiam i życze to co najlepsze.
data: 2010.02.13
autor: Anna Majchrzak Zduńska Wola